Ja podczas ciąży używałam kremu Mustelli na rozstępy (trochę tańszy od Vichy), z dobrym rezultatem, ale wspomagałam się szorowaniem brzucha, pośladków i ud za pomocą szczotki do pleców - tak do czerwoności
Efekt - zero rozstępów
Piersi szorowałam równie intensywnie w celu zahartowania przed karmieniem (chociaż ostatnio czytałam że nie ma podobno takiej potrzeby), oczywiście w ostatnich tygodniach przestałam żeby nie przyśpieszyć porodu, ale w efekcie było zero problemów z bolącymi czy popękanymi brodawkami, początki karmienia wcale nie były bolesne. Tak więc - ja polecam hartowanie