CYTAT(pinola @ Sun, 20 Dec 2009 - 01:34)
Myszorku popraw mnie jeśli się mylę, ale łyżeczkowanie to wyłuskiwanie zawartości na zewnątrz a w tym nakłuwaniu chodzi o zrobienie malutkiej dziurki, którą jodyna "wejdzie" do środka i "wykasuje" wszystkie wirusy. Tego się nie wyciska po nakłuciu!
Ja ponakłuwałam 1/2 mięczaków bo reszta to były czułe miejsca. Te nakłute szybko się spłaszczyły i wyleczyły a te pozostałe wchłaniały się 1-2 miesiące dłużej.
wiesz, w sumie to specjalistkÄ… siÄ™ nie czujÄ™...
tyle wiem ile poczytałam i popytałam lekarza....
łyżeczkowanie to usuwanie w całości mięczaków...
podobnie jak nakłucie i wyciśnięcie...
myślę jednak, że dokładniej usunie się łyżeczkowaniem... ale to moje zdanie...
po łyżeczkowaniu również przecierałam ranki jodyną bo podobno zapobiega rozprzestrzenianiu się wirusa....
być może tak jak piszesz pozostałe by się wchłonęły ale bałam się czekać widząc w jakim tempie sieje się to dziadostwo u mojego smyka...
a za samodzielne nakłuwanie bym się nie zabierała i tak... dermatolog zrobiła to tak sprawnie... 30-40 minut i po krzyku
ja taką ilość i w tym miejscu to bym chyba tydzień wydłubywała.... a to by dopiero trauma była dla malucha...