AQA, święte słowa
.
Niemniej, "problem antybiotyków" istnieje rzeczywiście, chociaż moim zdaniem był dużo większy 15-20 lat temu. Wtedy to rzeczywiście niemal 90% pediatrów i lekarzy "pierwszego kontaktu" przepisywało silne antybiotyki na podstawie jednego kichnięcia.
W tej chwili zauważam odwrotny trend, zwłaszcza wśród pediatrów.
Uważam też, że najgorsze w tym temacie są "stare nawyki"
Podam przykład:
Mój znajomy wraca z delegacji z lekkim katarem. Jego żona wyciąga z domowej apteczki JAKIŚ antybiotyk "bo została resztka z zeszłego miesiąca jak ona miała anginę i weź kochanie od razu, to ci na pewno szybciej przejdzie!"
Ilość ludzi, którzy w ten sposób biorą leki, (nie tylko antybiotyki), jest zatrważająca. Znam ludzi, którzy w taki sposób "leczą" nawet swoje małe dzieci. I tutaj uważam, że powinno się działać, żeby uświadamiać, edukować i apelować o rozum...
Zupełnie inna sprawa z tym nadużywaniem leków bez recepty - zwłaszcza przeciwbólowych i tzw. "lekkich antydepresantów".
Coraz więcej prawdziwych lekomanów widzę dookoła... No i miałam w najbliższej rodzinie jeden przykład na to, że nadużywanie leków przeciwbólowych połączone z totalnym olewaniem swojego organizmu i niekonsultowaniem się z lekarzami może doprowadzić do śmierci...