Myśle, że nie ma cudownych środków dla wszystkich, bo po prostu każdy organizm inaczej reaguje. Ja już chciała się zdecydować na Depoproverę, kiedy znajomy lekarz z pogardą powiedział, że on to "daje swoim kotom". To mnie odstraszyło, ale potem rozmawiałam ze swoją lekarka, do której mam zaufanie i ona z kolei Depoproverę polecała.
Zanim jednak podjęłam decyzję, na polski rynek weszły tabletki Cerazette, taka mini-pigułka dla karmiących. 35 zł/op. Jedyny mankament - trzeba brać codziennie o tej samej porze (max. 3 godz. spóźnienia), ale - jeśli się chce - firma wysyła bezpłatne SMS-y przypominające, codziennie o wybranej godzinie. Cerazette też "groziło" ciągłym plamieniem, ale mnie to ominęło - w ogóle nie mam miesiączki i bardzo dobrze się czuję
.
A wracając do Depo..., zdecydowała się na nie moja koleżanka,i niestety była wykończona, bo rzeczywiście plamiła przez całe 3 miesiące, a po
5-ciu okazało się, że ma podwyższony poziom hormonów i tafiła do endokrynologa. Na szczęście nie było to nic poważnego i po serii leków wszystko wróciło do normy, ale lekarka powiedział, że do zaburzeń doszło właśnie po Depproverze.
Rację ma więc Ika - co organizm to niespodzianka. Zawsze więc lepiej zrobić badania. Mi służy Cerazette, a więc je niniejszym polecam, jako alternatywę dla Depo.
Pozdrawiam
Olena