Mój Artur też miał tiki nerwowe i czasami jeszcze niespodziewanie wracają.
Byliśmy u neurologa i dowiedzieliśmy się, że teraz bardzo dużo dzieci ma tiki i nie należy się tym przejmować chociaż należy od razu działać aby tiki się nie utrwaliły. Tiki nie są związane tylko z negatywnymi przeżyciami, jak często się uważa, ale też z pozytywnymi. Dziecko radzi sobie z nadmiarem emocji i negatywnych i pozytywnych za pomocą tików.
Pierwsza rada to dużo ruchu. Oczywiście magnez z wit. B6. I syropki Melisal na przemian z np.Neospasminą (albo jakieś tabletki np. Persen). Tydzień jeden tydzień drugi. W miarę jak tiki będą przechodzić zmniejszać dawki. Jeżeli nasze dziecko ma tendencję do tików, a wiemy, że zbliża się jakieś zdarzenie np. pójście do przedszkola, szkoły itp. to działać wcześniej zanim pojawią się tiki.
No i nigdy nie zwracać uwagi dziecku na tiki! Traktować tak jakby ich nie było. Co czasami jest bardzo trudne do wytrzymania, ale tak trzeba bo koło się zamknie. Uprzedzić dziadków, znajomych żeby nie zwracali uwagi. Gorzej z innymi dziećmi. Ja myślałam, że kiedyś "zabiję" takiego jednego jak po tym kiedy ustały u Artura dopiero co tiki to ten mały spytał się jego a dlaczego kiedyś tak chrząkałeś
Dobrze, że Artur jakoś sobie z tym poradził i powiedział poprostu, że nie wie, ale już tak nie robi i nastąpił koniec tematu.
Powodzenia!