Forum dla rodziców: maluchy.pl « ciąża, poród, zdrowie dzieci > czas dla mamy > forumowiczki - rĂłwieĹniczki
Stron: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36
a ja mam kumulację szczęścia dziś nie dośc że gorączka ciągle jest u Kulki na poziomie 39st C i więcej to dodatkowo gratis do pakietu dostałam................ @, załamac się to mało wrrrrrr jsj bardzo dziękujemy bo zdrówko nam się przyda
Dankinku zdrowka zdrowka i jeszcze raz zdrowka!!!
Ty to masz sile, podziwiam Cie, na dodatek jeszcze ten okres...Obyscie szybciutko wszystkie wyzdrowialy i zeby juz bylo tylko "z gorki". Biedne dziewczynki, ale moze to taka wstretna pogoda, bedzie cieplej to i o infekcje bedzie trudniej, wszystko bedzie dobrze! Przytulam wirtualnie. U nas ok, denerwuje sie coraz bardziej czwartkowa operacja, ale nie chce tego pokazywac, zeby jego nie zastraszyc, bo jak narazie udaje twardziela wiem ze bedzie dobrze, innej opcji przeciez nie ma ale i tak jakos mi tak dziwnie i niespokojnie, ale to chyba normalne, taki lek przed nieznanym... wiec jak Wam sie przypomni to potrzymajcie we czwartek rano kciuki, tak miedzy 8 a 12, troche za niego i troche za moja panikarska nature pozdrawiam
Dankin dziewczyno u ciebie walka z choróbskami straszliwa. Trzymam kciuki, aby jak najszybciej wam odpuściło i maleńkiej nie zaatakowało.
U mnie szkoda gadać. Mieszkam niedaleko stacji i szwagier jadąc do nas został potrącony na przejeździe przez pociąg pospieszny. Na szczęście tylko się blachy posypały i nic mu się nie stało. Właśnie odwiedził nas pan z Liberty Direct, w celu wycenienia szkód i wypłaty AC. Ciekawe, czy starczy szwagrowi na remont, czy tak, jak w tej reklamie wyjedzie bez lampy albo innej części od mechanika. Tak poza tym nic nowego. Ja mam znowu z tyłkiem imprezę. Dostałam nowe leki dopochwowo i doustnie. Porażka normalnie.
ja po wizycie kontrolnej w klinice i niby jest ok, wyniki też dobre, tzn "dziadostwo" ma charakter nowotworu ale niezłośliwego i niestety lubi to powracać więc muszę uważać i kontrolować; mam duże szanse na powtórkę z rozrywki gdybym zaszła w kolejną ciążę ehhhh........ u dziewczynek na razie ok, Kulce gorączka odpuściła
reszta potem bo mam dwie laski na sobie i ciężko mi pisać hehe
Śliczne dziewczyny!!! Całuski dla nich :* :* :*
No w końcu moja szwagierka w nocy urodziła. Chłopisko ma 4 kg i 58 cm. Już po terminie, więc sie dziewczyna już doczekać nie mogła. Ja za to od trzech dni mam mdłości. Tylko raz zdarzyło się nam przytulanko i to za wcześnie jak na mój gust i taki numer. Boję się trochę, bo na lekach, które przyjmowałam, pisze, żeby nie brać ich w ciąży. Brałam furaginum, gynalgin i gynoflor. Dwa pierwsze są zakazane w ciąży. Odstawiłam je od razu. Ten trzeci wygląda na bezpieczny, ale też mam wątpliwości. Poradżcie coś i pocieszcie, bo jak okresu nie dostanę to na zawał padnę!!!
syza wiesz ja tam się cieszę z każdej nowiny o kolejnej Kruszynce ale myślę że nie powinnaś się martwic na zapas, w razie czego Twoja młoda jest już duża i będzie Ci łatwiej a odnośnie leków myślę że nie zaszkodzą, musiałabyś je brac długo i w dużej ilości by mogły szkodliwie działac, w tej sytuacji proponuję zrobienie testu i wizytę u gina a do tego czasu masz Kochana zakaz martwienia się, będzie dobrze i uszy do góry!
generalnie jeszcze trzymam kciukaski za Twoje zdrówko no i dobrze że szwagier wyszedł z tego cało, szok takiej przygody mu nie zazdroszczę majka no i jak tam Kochana się czujesz? bardzo się stresujesz tą operacją? tak jak zalecałam Syzie to i Tobie zalece: uszy do góry a zobaczysz że Twój chłop będzie szybciej "śmigał" w pełni sprawny niż myślisz; jesteś dobrą babeczką ale nie martw się za dużo wszystko skończy się hapyy endem wrazie czego proszę &&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&& ........ Ps choc z drugiej strony to Ci współczuję chorego chłopa w domu ojjj mój D to by się zastękał zajęczał chyba po tym wszystkim jsj a co tam Słońce u Ciebie? jak się wogóle czujesz? mój D dziś pojechał z kolegami na wyjazdowy mecz swojego kochanego klubu i zostawił mnie po potwornie ciężkiej nocy z dziewczynkami więc wiele nie myśląc zapakowałam młodzież i sio na działkę na grilla, było rewelacyjnie Natka wszystko przespała nawet na jedzenie nie raczyła się obudzic a Kulka wyszalała się i wymorusała za wszystkie czasy, po powrocie Nati dalej spała i Kulka padła bez kąpieli ..... D drogo kosztował ten wyjazd już go sobie "odbiłam" teraz czekam aż przyjedzie i zobaczy stan konta
dankin dziękuję U nas ok. Czujemy się świetnie. Mały szaleje w brzuchu a ja jestem szczęśliwa jak nigdy
syza wiesz ja tam się cieszę z każdej nowiny o kolejnej Kruszynce... Mnie się też gęba cieszy na samą myśl, ale rozsądek każe się martwić. Jestem w środku leczenia czegoś, co potencjalnie mogło się przyczynić do wcześniejszego poronienia. Jeszcze do tego leki i schizofrenia murowana. No cóż najlepszy jest mój mąż. On po prostu się cieszy. Jak widzi moją zieloną twarz i zbieranie do wymiotów, to szczerzy się jak głupek. Ja wtedy też zaczynam się śmiać i jakoś ciągnę dalej dzięki niemu oczywiście. Jutro w końcu zrobię test. Zwlekałam do tej pory czekając na @. Coś mi się zdaje, że to za długo trwa, jak na zatrucie... Całuję was mocno i spadam, bo ledwo na oczy patrzę.
Syza koniecznie pochwal się wynikiem..... bo ja tu chyba padnę z niecierpliwości i ciekawości ....... oby wyszło tak jak chcecie
u nas choróbsk ciąg dalszy, Kulka tyle co przestala brać antybiotyki, na kontroli pediatra stwierdziła że jest cacy a w nocy młoda dostała wysokiej gorączki i wylądowałyśmy na pogotowiu, ja się łudziłam że to może przez zęby a tu znowu angina i tym razem dostała zastrzyki w jakiejś końskiej dawce no ale dziecko dzielne nawet pokazała gdzie ma pielęgniara ją kłuć ; ja potężnie zajechana jestem bo Natka ma te przeklęte kolki i walczymy z nimi wszelakimi sposobami, tzn D ma zawsze jakieś wymówki aby się dziećmi zajmować a ja mam dość i sama robię przy młodych; no i na cały tydzień mam zaplanowanyrajd po najróżniejszych lekarzach z dziewczynkami ehhhhhh tak wogóle to mam potęzny problem z kupnem ciuszków dla Natki te numerówki jakieś takie dzikie i wszystko wisi na niej okropnie, niby dziewucha już mi podrosła ale nie trafiłam na tak małe ciuszki genealnie a rajstopki kupiłam kilka par i ani jedna nie trafiona choć njumerowo powinny być dobre, no i z kupnem białych bucików dla Kulki też mam problem, niby są komunie i powinny być ale młoda ma z kolei grube podbicie, amrzą mi się też takie maleńkie balerinki do chrztu dla Nati ale aż takich mikrusów nie robią ..............jedno co się cieszę to że mam dwie identyczne kiecuchy dla dziewczynek na chrzest Natkowy, jedna ma za zadanie dorosnąć do sukienki a druga z dziewczynek przeciwnie_nie wyrosnąć ... no i tyle ze mnie pożytku Majeczka myślami jestem ciągle z Tobą trzymaj się &&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&& a w czwartek nerwy zostaw mnie
Dankin melduję, że dwie kreski są. Czyli w sumie się cieszymy. Martwić się martwię na szczęście co raz mniej. Co gorsza właśnie minął rok od zakończenia poprzedniej mojej ciąży poronieniem, wiec hardcorowo się czuję w tej sytuacji. Do kolejnej ciąży już dawno dojrzałam i żałoba po tamtej odeszła w przeszłość, więc staram się być dobrej myśli. Tym razem nie będę się chwalić, dopóki nie wejdę w II trymestr. Ostatnim razem najgorsze było każdemu tłumaczyć, że już po wszystkim. A ja nie należę do osób lubiących zainteresowanie innych, a tym bardziej ich współczucie.
Dankin współczuję ci tego rajdu po lekarzach. Ja unikam ich, jak mogę.
dankin no to zdrówka i dużo sił!!!
Syza Spokoju, zdrowia i bezproblemowych najbliższych miesięcy!!!
Syza- wspaniale wiadomosci, spokojnych przyszlych miesiecy, niesmiale gratuluje
Dankinku kochanie, rajd po lekarzach skad ja to znam... Chyba sie troche nieprecyzyjnie wyrazilam, ale operacja BYLA w zeszly czwartek, bylam jednym wielkim klebkiem nerwow Bylo roznie, wrocilismy do domu z przeroznymi sondami i drenazami, niedobrze mi bylo jak na to patrzylam, caly czas przy nim siedzialam, byl taki bezbronny, slodziak moj, cala noc spedzilam na krzesle albo przy nim na lozku jako jego "poduszka"...slabiutki byl i po narkozie pierwsza noc byla nieciekawa, pozniej bylismy w klinice na zdjeciu drenazy, pozniej fizjoterapia, pozniej przyjezdzal lekarz, rehabilitanci, mamy sprzetow na pol pokoju, opieka fantastyczna, nawet bym nie pomyslala ile kasy i kosztow sobie jego kasa chorych zadala, dzis facet az z Monachium przywozil taka super hiper maszyne do rehabilitacji kolana, ustawiana pod katem przeroznym, naprawde nie spodziewalam sie az takiego zachodu, ze profesor sam przyjezdza do domu zmieniac opatrunki i dzwonil kilka razy co tam u nas. Wczoraj dostalismy orteze, fajna sprawa, kolano juz tak dobrze ustabilizowane, ze moze wlasciwie chodzic... Wczoraj byl najgorszy dzien, bylismy w klinice i lekarz stwierdzil, ze kolano sie zle zgina i prostuje bo zebrala sie pooperacyjnie jakas ciecz (operacja to byla rekonstrukcja zerwanego sciegna, w czterech miejscach operowali, przeszczepiali zyly, wiec dosc skomplikowane)no i lekarz byl zdania ze dobrze byloby zrobic punkcje kolana nic Wam nie powiem oprocz tego ze igla byla mega gruba i dluga na kilometr i skonczyli przed czasem, bo pacjent juz "odplywal" a biedak tak zagryzl zeby z bolu ze dzis jesc nie moze tak go szczeka boli a on raczej z tych wytrzymalych... ale najgorsze juz za nami, teraz bedzie tylko lepiej, wreszcie moze odespie zarwane noce, od czwartku mam wolne, w piatek ide do pracy, ale wtedy on pojedzie do rodzicow. Ciesze sie, ze to juz za nami, ciezko mi bylo widziec go takiego biednego, praktycznie nie moglam mu pomoc inaczej jak tylko z nim byc, teraz powoli wraca do sil, dzieki Bogu...... na koniec jeszcze jedna informacja, niestety uraz okazal sie silniejszy niz przypuszczali i jak sie wszystko zagoi i zregeneruje bedzie kolejna operacja Dobranoc. dobijcie mnie młoda od 21ej do teraz urządza mi regularne darcie czyt. kolki, na dodatek Kulka też ryczy gorączkowo, osobiście mam dośc a D śpi i ma to wszystko w poważaniu ja wymiękłam .................... poszłam spac po 5ej a raczej padłam ze zmęczenia i pospałam az 3 godzinki więc myślałam że skoro ja poświęciłam noc na zajmowanie się dziewczynkami to D (wziął sobie dzień wolny) da mi odespac choc trochę a ten ubrał się i wyszedł, do kina; nawet nie mam sił płakac, złościc się i wogóle za bardzo zmęczona jestem i martwię się dziewczynami by zawracac sobie głowę takim dupkiem, a swoją drogą to dziwię się że z fajnego chłopaka zrobił się taki egoista który dba o swoją d a nie o rodzinę nieważne, po tym co przeszłam to D jest najmniejszym problemem i dam sobie radę sama... potem idzie na mecz, normalnie ucieka z domu Syza cudne wiadomości niesiesz, gratruluję i życzę super spokojnych 9 miesięcy, zaciskam za to mooocno kciukaski &&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&& Majeczka no popie......ło mi się i to ostro skoro tydzień gdzieś mi umknął, musisz mi wybaczyc cóż ja mogę po przeczytaniu Twojego posta... trzymaj się Kotku życzę Wam dużo sił i zdrówka abyście szybko zapomnięli, razem dacie radę a Ty dzielna jesteś...myślę ciągle o Was jsj melduj co tam u Ciebie i dzidziusia
Mnie dopadło zapalenie pęcherza...
Kiepsko spalam i troche boli, ale się kuruje. Mam nadzieję, że szybko minie...
Jak pomyślę o zapaleniu pęcherza, to mnie ciarki przechodzą. Współczuję ci jsj , bo ja z ostatniego roku tylko to pamiętam!
Dankin trzymaj się mocno. Ten twój chłop to ma fazy, jak baba ciężarna. Sam nie wie czego chce. Raz anioł, innym razem drań. Prawie jak Dr Jekyll i Mr Hyde. Może mu jakaś terapia rodzinna potrzebna, czy co? Bo zachowuje się, jakby przez pomyłkę trafił nie tam, gdzie trzeba. Nie wiem, co ci doradzić. Ja bym awanturę zrobiła i pewnie zostawiła go na godzinę z dzieciakami i sama poszła na spacer. Majka współczuję ci tych przejść. Mój A tak się boi lekarzy, że pewnie by musieli go związać do takiego zabiegu. Inna sprawa, że u nas wszędzie lekarze robią ci łaskę albo przyjmują cię na odwal. Zazdroszczę wam takiej opieki! Powoli się oswajam z tym, że jestem w ciąży. Kurcze najlepiej jednak to nie planować. Z Dominiką też się udało za pierwszym razem, więc pewnie będzie wszystko dobrze.
Syza, ciesze sie, ze powoli oswajasz sie z mysla o ciazy, nie martw sie lekami, w tak wczesnej fazie jeszcze nic z Twojego organizmu nie przenika do dzieciatka, ono na razie "zywi" sie tylko tym co ma wokol siebie, tak przynajmniej twierdzil lekarz mojej siostry ktora tez zaszla w ciaze leczac infekcje, kazali sie nie martwic i wszystko bylo dobrze!
Fajnie by bylo Syza gdybym mogla do Ciebie dolaczyc, ale wiem, ze to niemozliwe, szkoda, moze przy trzecim Dzieciatku Dankin dolacze Powiedz mi kochana (jesli oczywiscie chcesz) czy udalo Wam sie trafic w ten najbardziej plodny okres, czy tak po prostu Wam sie udalo bez liczenia, mierzenia i zamiarowania? Bo skoro pisalas, ze przytulanka nie byly za czesto to musieliscie miec duzego farta i sie ciesze ze Wam sie udalo. Pytam tak tylko z ciekawosci, w praktyce dowiem sie za ladnych pare lat dlatego tym bardziej ciesze sie z Wami i mocno mocno mocno Wam dopinguje Dankinku oj nie podoba mi sie ten Twoj D, nie podoba! Co on sobie mysli, chyba wyobrazni mu juz calkiem zabraklo ja chyba zrobilabym tak jak Syza i po prostu mu powiedziala jasno, od ktorej do ktorej zostaje z dziecmi i bez slowa musialby z nimi zostac a Ty mialabys chwilke dla siebie na spacer lub na odpoczynek! Klotnie moga nic nie dac, taki typ zle reaguje na klotnie, lepiej na spokojnie, rzeczowo i do celu. Wyjasnij mu logicznie, powiedz jak bardzo jestes zmeczona, jak wazne jest to, aby dzieci spedzaly nie tylko czas z mama, ale rowniez razem z mama i tata i oczywiscie tylko z tata tez. On chyba nie umie odnalezc sie w tej sytuacji, ale to juz najwyzsza pora, zona i dwojka dzieci to juz nie przelewki, to wielka odpowiedzialnosc, do ktorej MUSI dorosnac, chce czy nie chce! A koledzy i mecze?? Czymze sa w porownaniu z dniem spedzonym z kochajaca zona i dwojka tak przeslodkich maluszkow! Nie rozumiem czlowieka! Ja z moim M mam znow na odwrot, nigdzie przenigdzie sie beze mnie nie ruszy, znajomych mamy wspolnych, wychodzimy najczesciej razem, on moglby spedzic kazda sekunde ze mna, powiem Wam ze juz sama sie czasem urywam pod jakims pretekstem i zmykam na babskie pogaduszki, to za godzine sms: "mam fajny film, kupilem lody, kiedy bedziesz w domu" wiec wszystko ma swoje plusy i minusy! jsj kuruj sie dziewczyno, zapalenie pecherza po wstretna dolegliwosc, jakis rok temu tez sie z tym meczylam, wiec wiem o czym mowie, mam nadzieje, ze szybko znow nie zlapie tego swinstwa (odpukac w puste, czyli w moja glowke ) Uciekam na zakupy, tym razem ja ide po film i po lody, milego popoludnia!! edit: z tego pospiechu- literowki;)
a u mnie szkoda gadać, normalnie dobrze że jestem taka zmęczona to nie mam sił ryczeć, z D już lepiej ale chorobowo tragicznie, dziś spałam 1 godzinę nic nie robię tylko latam z dziewczynami po lekarzach, dziś pediatra stwierdziła że trzeba zmienić zastrzyki Kulce i dała inne i na 5 dni po dwa, szok, sama muszę młodą trzymać bo D nie ma serca i jakoś to potwornie przeżywa; do tego Natki taki żarłok a za mało przybrała na wadze choć rozwojowo jest idealnie, nawet lepiej niż u donoszonego dziecka więc jakaś taka dumna jestem .....nie mam na nic ani sił ani czasu...wybaczcie
Mnie dopadło zapalenie pęcherza... Natalia tutaj w Danii polecaja na chorby lub zapalenie drog moczowcyh sok z czerwonych borowek, przyznam ze potrafi zdzialac cuda. Moze gdzies dasz rade dostac...nie wiem jak to wyglada w Polsce.
dankin dzięki Kochana
Ty ledwo zywa a jeszcze o innych myślisz... Odpoczywaj!!! dankin dzięki Kochana Ty ledwo zywa a jeszcze o innych myślisz... Odpoczywaj!!! Mnie dopadło zapalenie pęcherza... Natalia tutaj w Danii polecaja na chorby lub zapalenie drog moczowcyh sok z czerwonych borowek, przyznam ze potrafi zdzialac cuda. Moze gdzies dasz rade dostac...nie wiem jak to wyglada w Polsce. czyli po prostu żurawinkę
Jsj żurawina najlepsza to prawda! U mnie niestety nic nie dawała. To jest świetna profilaktyka i pomoc przy drobnych infekcjach.
Trzymaj się Dankin mocno. Niech diabli pochłoną nieodpowiedzialnych chłopów. Wiem, co czujesz. Mój ojciec jest taki. Mój dziadek taki był i bardzo wielu facetów jest takich. Są kochani i pomocni dopóki nie potrzebujesz ich naprawdę. Niestety tak to wygląda. Co do poczęcia tej małej fasolki to powiem ci Majeczko, że stało się to dokładnie w 14 dniu cyklu i odbyło się tylko raz. Było to przez nas planowane. Ponieważ następnego dnia pojawiły się u mnie objawy infekcji, to od razu postanowiliśmy przerwać starania, aby rozpocząć, gdy już będę zdrowa. A tu niespodzianka. Jestem pod wrażeniem, bo mam długie nawet 42-dniowe cykle, więc u mnie dni płodne przesuwają się automatycznie o około 10-14 dni. Mało tego, że akurat jajeczkowanie wypadło w normie to jeszcze udało się po jednym razie. Zakrawa to na cud prawie no nie?!
Czyżby młoda dama miała problemy z zarostem na twarzy?
hahaha, nawet krzeslo sie nawilzylo swietna jest ta Kulka, ja tez myslalam ze to pianka do golenia i mialam pytac, czy przypadkiem nie nasladowala weekendowej sesji pieknosci swojej MAMUSI
u nas powoli wraca normalne zycie i funkcjonowanie, bylismy nawet krociutko u znajomych, ale naprawde tylko chwilke bo M jakos ma tak dziwnie, ze wieczorami dostaje goraczki, wiec odwiezli nas zaraz do domu, ale pysznego ciasta zdazylam zjesc dwa kawalki, pyszne ciacho truskawkowo- orzechowe! Niebianska pokusa Syza- powiem szczerze, ze niezle Wam sie udalo, ale przeciez dobrze wiemy "wola nieba" ciesze sie bardzo, ze Wam sie udalo, tez bym tak chciala, ale to jak zwykle temat rzeka, wiec lepiej juz nic nie napisze tylko pojde spac, ja mam dzis wlasnie 14 dzien cyklu a cykle mam jak w zegarku 28 dniowe wiec szanse bylyby, ale na mozliwosciach niestety sie zakonczy, no chyba, ze cud nad cudy i by sie "telepatycznie" udalo!! Czyli zostaje mi cierpliwosc, cierpliwosc i jeszcze raz cierpliwosc... P.s: A JA TAKA NIECIERPLIWA JESTEM
Hej Dziewczyny, gdzie sie podziewacie?? Jak mija Wam niedziela?
P.s: dodalam sobie dwa milusie bocianki, moze mi kiedys cos podrzuca
Oj cierpliwa z ciebie dziewczyna. Muszę ci to przyznać! Musi naprawdę być niezły ten twój M, skoro cię tak mocno przy sobie trzyma i zwodzi, a ty mu na to pozwalasz.
Buziaki i życzę morza cierpliwości wszystkim dziewczynom dla swoich facetów
Dzieki Syza, zwodzi, raz przemawiaja do mnie jego argumenty, raz mysle, ze mnie tylko za nos wodzi, sama juz nie wiem....
Czasem mam tak a czasem i jakos sobie radze, on jeszcze nie jest gotowy, a ja moge tylko czekac, bo to musi byc decyzja nas obojga! On twierdzi, ze do tego aby miec dziecko dorosl juz dawno dawno temu, ale zeby ZOSTAC OJCEM potrzebuje jeszcze troche czasu...a lata leca...Cierpliwosci mi jeszcze na jakies 2 lata starczy, ale u progu 30 chyba mi sie cierpliwosc skonczy...
Hej Dziewczyny, co sie dzieje????
Gdzie sie podziewacie?? Czyzby moje bocianki Was wystraszyly Czekam na wiesci od Was. Milego dnia.
Hej! My spędziliśmy kilka dni w szpitalu, ale już jest ok. Leczymy teraz gronkowca w pochwie ale już w domku.
Poza tym wszystko ok.
Ojej, jsj, to niedobrze, mam nadzieje, ze szybciutko sie wyleczysz
O infekcje nietrudno ale potem sie z tego wyleczyc jest dosc mozolnie, trzymam kciuki i duzo zdrowka zycze!
Matko gronkowca? To się wam naczepiło współczuję. Dobrze, że już opanowane i jesteś w domku.
No właśnie przyplątało się dziadostwo...ale ważne ze wykryty i teraz trzeba go wyleczyć żeby nie zrobił Małemu krzywdy.
Tylko jakaś wrażliwa jestem i chyba mam niefajna reakcję na lek dopochwowy...swędzenie jest strasznie uciążliwe...macie jakieś pomysły na to?
wiesz, o ciazy sie nie wypowiadam, ale moge Ci powiedziec, co ja robilam jak mialam swedzaco-piekace infekcje. Otoz za rada mojej babci mialam w lodowce jogurt naturalny i bralam po troszeczku na wacik i delikatnie "tam" przecieralam, ulga byla niesamowita, tylko dzieki temu nie oszalalam od swedzenia i pieczenia! Taka moja rada, ale jak mowie, nie mam pojecia co mozna w ciazy! Pozdrawiam i zdrowka zycze
Majka dzieki wielkie. Wypróbuję i ten sposób w razie potrzeby. Nawet w ciąży nie zaszkodzi.
A avatar masz śliczny
jsj, w razie potrzeby probuj, wiem co przechodzisz, to bardzo uciazliwe, zdrowiej nam tu szybciutko!
ciesze sie, ze Ci sie moj avatar podoba, tak sobie pomyslalam, ze skoro na mojego M liczyc nie moge to jedyna nadzieja w bocianach, a nuz jak slicznie poprosze to i cos podrzuca P.s: Dankinku, martwi mnie, gdy zbyt dlugo sie nie odzywasz, ale mam nadzieje, ze zabiegana jestes i ze z dwojka malych dzieciatek malo masz czasu dla forum, ale jak znajdziesz chwilke to sie do nas odezwij, chocby bardzo krociotko. Milego wieczoru.
Też mnie zastanawia ten dankinowy brak zainteresowania nami. Miejmy nadzieje, że wszystko jest ok.
Co do bocianów, to u nas krążyły już od miesiąca i masz babo placek. Tobie Majka też tego życzę.
mi internet ostatnio coś szwankuje niemiłosiernie
u nas niby ok, Kulka szaleje jak wściekła aż nadążyć za nią nie może nikt; Natka walczy z kolkami a żarłok z niej niesamowity w tydzień przytyła 500g no ale żeby nie było tak rewelacyjnie dostała uczulenia na mleko więc mam teraz biedroneczkę w domu Ogólnie na nic czasu nie mamy bo jak tylko ładna pogoda siedzimy całymi dniami na dworze jsj normalnie Ci Kobieto współczuję, bo to niefajna sprawa ale weż zapytaj gina o jakieś maści przeciwko swędzeniu, ja kiedyś dostałam od swojego gina w razie czego ale nieużywałam lepiej się zapytaj niech coś przepisze po co się masz tak męczyć majka jakoś do tych bocianów nie mogę się przyzwyczaić ciągle jak zaglądam to myślę że mamy kogoś nowego no ale ja życzę żeby całe stado tych ptaków krążyło nad Twoim domem, no wtedy chłopina nie miałby żadnych szans i by się nie wykręcił syza a jak się czujesz? masz już jakieś dolegliwości itd? no i jak tam młoda reaguje na informacje o rodzeństwie, mówiliście już jej ?
dankin no nareszcie jesteś! Sił Ci życzę!
U mnie już lepiej, te przykre objawy ustąpiły i teraz mam tylko nadzieję że leczenie okaże się skuteczne.
Jsj dobrze,że ci te paskudne objawy minęły. Też to przechodziłam po jakichś czopkach przeciwgrzybicznych.
Dankinku dobrze, że to tylko net ci nawala. U mnie objawy ciążowe sporadyczne. Gdy brałam jeszcze leki, to pierwsze zaatakowały mnie mdłości i zgaga. Widocznie to był sygnał, że jestem w ciąży i informacja, żeby się wziąć za siebie. Teraz jedynie biust mnie pobolewa, co da się wytrzymać. Trochę szybciej się męczę i więcej śpię, ale ogólnie jest w normie. W końcu muszę się wybrać do gina. Nie mam szczególnej ochoty, bo to, co rok temu mnie spotkało, silnie mnie odstrasza. W końcu pójdę. To już szósty tydzień, więc raczej coraz trudniej będzie wcisnąć ciemnotę, że nie wiedziałam, albo nie zauważyłam. Dobra. Spadam do wyrka. Miłych snów
No prześliczne!!!!
Dankin piękne masz córeczki!
oj Dankin utrudniasz mi zycie ale w bardzo bardzo przeslodki sposob, przecudna jest ta Nateczka-Gwiazdeczka, tak samo jak starsza siostrunia!
Syza, widze, ze masz juz suwaczki, wiec powolutku zaczynasz przedstawiac swiatu kruszynke, bylas juz u lekarza? Idz, ponoc to wspaniale uczucie uslyszec malutkie serdusio Bardzo sie z Wami ciesze i trzymam kciuki jak mocno sie da. jsj, ciesze sie, ze objawy juz ustapily, uwazaj na siebie i dzieciatko, teraz zaczynaja sie upaly, mam nadzieje, ze nie beda dla Ciebie zbyt uciazliwe! u mnie nic ciekawego, uczelnia, praca, rehabilitacja M, upaly silne, jakas taka wypluta jestem, nawet bez konkretnego powodu...na jutro musze jeszcze przeczytac tekst i poskladac pranie wiec uciekam i zycze Wam milego wieczorku!
Dankinku, przecudownie jak zawsze, wspaniale masz Dziewczyny
stronka coraz bardziej na dol spada, apeluje o poprawe Syza co u Ciebie? masz juz pierwsze dolegliwosci? mam nadzieje, ze nie bedzie zbyt dokuczliwie jsj, jak u Ciebie? brzusio pewnie juz pokazny, niedlugo i Ty bedziesz miala takie wspaniale Malenstwo i bedziesz nam dumnie prezentowac fotki, ale zanim to nastapi dbaj o siebie i maluszka i pisz do nas czesto! u mnie nic ciekawego wiec nic nie pisze, bociany sie nie kreca, moze wstawie kapuste w avatar buziaczki!
Majka no u nas ok
Łapię jakies dołki nastroju ostatnio, ale mam nadzieję ze szybko miną. Brzuch rośnie, niestety wracają obrzeki więc jest mi coraz cięzej, a że umiaru w jedzeniu nie mam, to czasem ledwo się ruszam...ale odliczam dni i wierzę ze dam radę do końca... A zamiast boćków i kapusty to się poprzytulaj skutecznie do chłopa swego... To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
|