Ta witryna wykorzystuje pliki cookies do przechowywania informacji na Twoim komputerze. PLiki cookies stosujemy w celu świadczenia uśług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany
do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczne na Twoim urządzeniu końcowym. W każdym momencie możesz dokonać zmiany
ustawień dotyczących cookies w ustawieniach przeglądarki. Więcej szczegółow w naszej "Polityce Prywatności"
Rz±d postanowi³ kontynuowaæ program Maluch, zapocz±tkowany w 2011, zaproponowa³ jednak jego zmodyfikowanæ i rozszerzon± wersjê, nadaj¹c mu nazwê MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...
ojej Dankin- ja tez nie przepadam za takimi "nieproszonymi goscmi" ale juz nawet nie pamietam kiedy mi sie to zdarzylo, bo mieszkam teraz w takim pieknym kraju, ze nawet jak Twoja najlepsza przyjaciolka przechodzi obok Twojego domu to bez zapytania po prostu nie przyjdzie....trzeba zadzwonic, umowic sie, wpisac sie w kalendarz
na poczatku uwazalam, ze to smieszne i glupie, ale musze przyznac, ze powoli sie przyzwyczailam, bo to ulatwia zycie
nawet tesciowie zawsze duzo wczesniej sie zapowiadaja, fajne to, bo wiem, ze mam dla gosci wtedy czas, ciesze sie z ich wizyty, moge upichcic cos super, a nie tak na lapu capu, bo przyszli i siedza i skacz kolo nich......
moja siostra czasem sie skarzy, ze wlasnie miala z synkiem zupelnie inne plany, a tu wparowuje kolezanka z dzieckiem, wrzask, krzyk, maly zmeczony, minela pora drzemki, wyje, rozdrazniony, na noc goraczka......... a chciala miec mily dzien......no ale ona w tym cudnym nie mieszka
przytulam i mam nadzieje ze bedzei lepiej, ja uwielbiam gosci, ale tylko na moich warunkach
dankin-82
Sat, 14 Jun 2008 - 23:19
moje papużki nierozłączki
syza7
Sun, 15 Jun 2008 - 15:50
CYTAT(Majka 82 @ Sat, 14 Jun 2008 - 18:49)
ale juz nawet nie pamietam kiedy mi sie to zdarzylo, bo mieszkam teraz w takim pieknym kraju, ze nawet jak Twoja najlepsza przyjaciolka przechodzi obok Twojego domu to bez zapytania po prostu nie przyjdzie....trzeba zadzwonic, umowic sie, wpisac sie w kalendarz
Ja tak miałam, gdy mieszkałam w Warszawie. Po prostu nigdy nas nie było w domu. Moi rodzice byli w pracy, a ja na studiach, siostra w szkole lub na treningach. Weekend również gdzieś w plenerze. Ja w trasie, bo mój luby 150 km ode mnie, więc ja do niego kursowałam przez 5 lat pociągiem. Trzeba było się umawiać z tygodniowym wyprzedzeniem.
Teraz, gdy mieszkam na wsi , życie płynie tak wolno i spokojnie, że nie mogę się nadziwić. Tutaj niespodziewani goście to codzienność. Na początku nie mogłam tego znieść, ale po prawie trzech latach się przyzwyczaiłam. Tutaj ludzie nawiedzają się nagminnie. Sąsiedzi żyją ze sobą bliżej. Czasem to męczące, ale i tak wolę takie życie niż ciągłą gonitwę w mieście.
Majka 82
Sun, 15 Jun 2008 - 17:10
o tak, nie ma nic piekniejszego jak wies moi rodzice sa teraz na emeryturze i mieszkaja na wsi, zawsze sie ciesze jak tam jade, masz racje Syza, tam to codziennie tabuny niespodziewanych gosci, tez to uwielbiam i wcale a wcale mi to nie przeszkadza, wrecz przeciwnie, jak nikt nie przychodzi to juz z utesknieniem wygladam to dla mnie wspanialy wypoczynek, ale na codzien to chyba lubie ten miejski zgielk i zycie na zwiekszonych obrotach no i w takim zaganianym dniu nie zawsze jest czas na nieproszonych gosci
Syza, ale mi smaka narobilas, jak ja teraz dosiedze tu do sierpnia........bo dopiero wtedy jade do rodzicow....
dankin-82
Mon, 16 Jun 2008 - 09:04
dziewczyny normalnie koszmar wczoraj przeżyłam D wymyślił że pójdziemy z teściami do restauracji i tak akurat wpadli po nas a że byłyśmy z Kulką w kompletnej rozsypce, bo pogoda była do bani i mieliśmy w domku siedzieć, no ale słonko się pokazało i zarządzili wymarsz, no więc ja się szykowałam a raczej nas a reszta piła sobie kawusie i zajadała torcika nie mówię że ta przyjemność mnie minęła bo jeszcze popędzali mnie żeby szybciej i byłoby wsio oki gdyby nie wymysł że zmieniamy lokal i poszliśmy a tam mi jak nie zapachnie mrożoną kawusią i sobie zamówiłam, Boże dojść do domu nie mogłam bo jakiś idiota, chyba zrobił mi z kilograma, nie dość że serce chciało mi wyskoczyć, zawroty głowy cudowne, nogami wogóle nie mogłam ruszyć, rewolucja w żołądku ehhhh same przyjemności i ja i D się wystraszyliśmy no ale poleżałam chwilkę i jakoś powoli przeszło a raczej musiało bo D miał ważniejsze sprawy jak opieka nad nami młoda niewykąpana poszła spać; jak dotąd mogła i 5 kaw wypić i nic się nie działo, generalnie za kawą nie przepadam i teraz jej dłuuuugo nietknę .....Kulka i tak się super bawiła bo akurat w jednym lokalu trafiliśmy na chrzciny i było masę dziecia a młoda mimo że najmłodsza to najodważniejsza zadymiara zachowywła się jakby to jej impreza była
Majka 82
Mon, 16 Jun 2008 - 19:30
hej dziewczynki,
Dankin, ja wczoraj mialam tak samo,caly dzien mi bylo niedobrze,nie moglam dzis w nocy zasnac,lezalam i sie nawet nie poruszalam, bo sie balam,ze to sie moze zle skonczyc,M tylko okno otwieral i zamykal,zasnelam moze gdzies po 3 po tym jak mi dal ranigast,ale rano znowu to samo,mysle,ze to tez po kawie,bo mnie kolezanka namowila na mala z mlekiem....
ja nadal w zlym nastroju,czekam na @,podenerwowana i rozdrazniona, jak ja niecierpie @
syza7
Tue, 17 Jun 2008 - 12:10
Hej dziewczyny Musicie być bardzo wrażliwe na kofeinę i chyba po prostu do niej nie przyzwyczajone. Ja wypijam codziennie 2-3 filiżanki i specjalnie mnie nie rusza. W ciąży nie piłam wcale i mi jej nie brakowało. Moją szwagierkę też tak "macha" po kawie. Jest niskociśnieniowcem i po filiżance kawy nawet 12 godzin od wypicia nie może spać.
Wczoraj zdjęli mi szwy. Przy okazji tej przygody z szybą dowiedziałam się, jakie mam wrażliwe dziecko. Zaraz po wypadku zaczęła się jąkać. Trochę się przestraszyłam. W necie przeczytałam, że to się czasem zdarza w tym wieku(taki etap rozwoju mowy) i mija około piątego roku życia. Wczoraj małej minęło. Dobrze jej widocznie zrobiła wspólna niedziela razem z mamą i tatą. W tygodniu mamy dla niej mniej czasu. Tatusia to ostatnio tylko rano i wieczorem widzi, więc niedziela była prawdziwym świętem. Nosił ją na rękach przez cały dzień, spał z nią i jedli razem wszystkie posiłki.
Majka 82
Wed, 18 Jun 2008 - 15:14
hej Syza, mowisz, ze jedli razem wszystkie posilki, to ja juz wiem, czemu tyle mam ma brak zaufania do mezczyzn jako kucharzy
-po pierwsze nie daje sie dziecku jesc w wannie -po drugie ryby sie kupuje, przyprawia i smazy, a nie w mysl zasady "ryba to ryba- zdrowa w kazdej postaci, nawet ta z plastiku) -po trzecie dziecko je drobnymi kesami, przezuwa bardzo powoli i dopiero bierze drugie kes, a nie dwie ryby na raz
chyba mam glupawke, a to wszystko przez bolesny okres i tony medykamentow jakie pozeram
syza7
Wed, 18 Jun 2008 - 23:16
Mój mąż karmi małą często jakimiś wynalazkami. Zawsze jednak wychodzi z tego cała i zadowolona, jak nigdy. Mnie się @ nareszcie skończyła. Bolało jak diabli i jeszcze na dodatek trwało 10 dni. Masakra. To chyba przez to, że po łyżeczkowaniu. Bo jeszcze takiej @ nie miałam. Mówili, że po ciąży się ureguluje i przestanie boleć. Pie-r-doły!
dankin-82
Thu, 19 Jun 2008 - 10:03
wybaczcie dziewczyny ale kompletnie jestem jakaÅ› rozbita i hmmm tylko Was czytam................
wyobrażcie sobie że D nas z Julią zostawił, pewnego wieczora po prostu spakował się i wyszedł bez słowa ale wcześniej wyczyścił nam konto, my bez środków do życia a on mi tylko przez tel oznajmił że zostawia nas i "radź sobie" i tyle usłyszałam, szok, nawet ulgę odczułam bo teraz żadnych złudzeń nie mam ale żal mi było tylko małej bo myślałam że choć ona coś dla niego znaczy ja nie muszę i nie chcę ehhhhhh doszło do mnie że nie mogę ufać osobie z którą jestem od 10 lat i teraz muszę zadbać o naszą przyszłość..................zadzwoniłam do niego i oświadczyłam że jeśli nas zostawił to nie ma prawa do nas wracać a my świetnie damy sobie radę i wiecie........wrócił; potem tłumaczył że nie wie po co to było, że kumple że to że tamto a mi to wisi kompletnie.......pewnie takie akcje będą się zdarzać w naszym życiu....najśmieszniejsze że kumpel dzień wcześniej proponował hmmm "randke"? ale ja nie bo mąż najważniejszy i mam ...............................dobra jakoś się między nami ułożyło i wsio jest jak dawniej (choć niezupełnie z mojej strony) może to był jakiś wybryk ale niesmak pozostał a mi się czerwona lampka zapaliła
"Człowieka, ktory patrzy w oczy dziecka, uderza przede wszystkim ich niewinność: owa przejmujaca niezdolność do kłamstwa, do zakładania maski, czy chęci bycia kimś innym, niż jest."
DZIECKO NAJWSPANIALSZYM NAUCZYCIELEM ONO PRZYPOMINA NAM ZE MUSIMY SIE USMIECHAC
teraz u nas jest ciut lepiej, D jest idealnym mężem i takie tam ......mam szczerą nadzieję że takie sytuacje się u nas nie powtórzą, będąc sama na pewno pogoniłabym mu kota ale szkoda mi Kulki by przez głupote ojca wychowywała się w niepełnej rodzinie.......zobaczymy jak się nam dalsze życie ułoży....najbardziej boli mnie jednak że z tak strasznie cudownego i idealnego mężczyzny stał się taki egoista u nas wszystko zaczęło się psuć po pojawieniu się Kulki ale nie załuję bo córcie mam cudowną
w kwestii @ to u mnie przed porodem była tragedia wręcz chodziłam po ścianach z bólu i strasznie się cieszyłam że po narodzinach młodej wszystko pryśnie jak zły czar a tu jest jeszcze gorzej ehhh teraz to ja umieram z bólu i nie tylko w czasie @ nawet jak dłużej małą ponoszę lub pochodzę na spacerku
sorki dziewczyny ale jestem nieprzytomna, dopiero co poszła koleżanka która wymęczyła mnie na maxa, jak się potem okazało taka ze mnie gospodyni że zasnęłam w trakcie prelekcji o jej kłopotach miłosnych ale głupio mi z tego powodu nie jest ja ciągle ludzkich problemów wysłuchuję w realu więc choć raz mogę się skupić na swoich
a mi dziś raniutko koło mojego okna przeleciał...............................bocian
Majka 82
Thu, 19 Jun 2008 - 19:05
ojej Dankin- ja nie wiem co powiedziec, takie zachowanie jest szczeniackie, co ci faceci w glowach maja zamiast mozgu?? jak sie bylo na tyle doroslym aby zalozyc rodzine, trzeba sie tez o te rodzine troszczyc.....
bardzo Cie podziwiam, ja juz bym mu nie pozwolila wrocic, wiem inna sytuacja, dziecko, ale ze mna mozna kilka razy przeginac, ale jak sie przegnie na maxa to juz nikt i nic nie jest w stanie mnie udobruchac.....
zycze, aby wiecej takich akcji nie bylo.........
nei umiem dobrac slow, jak cos wieczorem wymysle, to napisze jeszcze, wrocilam padnieta, @ nadal daje mi w kosc, ale musialam byc na uczelni, spotkalam sie z kolezanka z wielkim brzuszkiem i .....mam dola
dlaczego Ci mezczyzni sa tacy dziwni?? kiedy mam sie uda rozgryzc te zagadke wszechczasow
syza7
Thu, 19 Jun 2008 - 19:10
Za dobra jesteś dla tego twojego męża. Żebyś mu dała popalić, to by był dla ciebie lepszy, bo uszanowałby to, co miał. Póżniej coś jeszcze dopiszę, bo nie mam teraz czasu.
dankin-82
Thu, 19 Jun 2008 - 21:50
CYTAT(syza7 @ Thu, 19 Jun 2008 - 20:10)
Za dobra jesteś dla tego twojego męża.
masz 100% racji każdy mi to mówi więc chyba czas zostać zołzą roku .... tak poważnie to chyba nie dałabym rady ale coś z tym fantem zrobić muszę
dziś jest o niebo lepiej więcej się stary stara nadal mu jakoś nie mogę zaufać najważniejsze że Julka Kulka mi wszystko wynagradza
dankin-82
Thu, 19 Jun 2008 - 22:48
wiecie co za każdym razem jak D gdzieś wychodzi bez słowa to zaraz ogarnia mnie dziwny niepokój, to jest silniejsze ode mnie i niezależne hmmmm ?????? ale nie mam zamiaru pytać się gdzie idzie ciekawa jestem kiedy to uczuci mi minie
Majka 82
Thu, 19 Jun 2008 - 22:49
Dankin- nie daj sie.........skoro wszyscy radza Ci sie zmienic w stosunku do niego, to chyba cos w tym jest.....nie zrozum mnie zle, ja Ci nie mowie, ze masz go wykopac za dzwi i jedze udawac, staram sie tylko Ci przekazac, ze musisz mu pokazac, ze tylko dotad i ani kroku dalej....
co on sobie mysli, bo koledzy blablabla, czy to jest powod zabrac komus pieniazki z konta i zostawic go z malym dzieckiem na pastwe losu, zeby po chwili wrocic w pelni chwaly i dac sie jeszcze po pietach calowac, bo taki dobrotliwy i do dziecka wrocil......no nie, dla mnie to powod do dobrej rewolucji, jak mu teraz "darujesz" za tydzien, za dwa znow zobaczysz zero na koncie.....oczywiscie, zycze Ci, zeby juz do takiej sytuacji nie doszlo, ale kochana, Ty nie mozesz tak zyc i czekac kiedy mu znowu palma odbije......no zdenerwowalam sie jak nie wiem, jak tak mozna, co ci faceci sobie mysla....zbiera manele a potem wraca i jeszcze super mezusia udaje
tylko tyle ode mnie, trzymam kciuki, mam nadzieje, ze to byl taki jeden jedyny glupi wybryk Twojego D, jak sie sytuacja troche uspokoi powiedz mu, ze tak nie mozna, ze Ty tez masz uczucia, ze tez masz gorsze dni i ze czasem tez masz ochote rzucic to wszystko, wziac kase w gars i "adios amigos"....ale tego nie robisz, bo kochasz mala, bo jestes odpowiedzialna za jej szczescie i przyszlosc, ale nie tylko Ty, on ma takie same zobowiazania.....
badz czujna, nie daj sie "udobruchac", miej sytuacje pod kontrola i pokaz mu, ze gdyby mu drugi raz taka glupota do glowy przyszla, to juz gorzej sie to dla niego moze skonczyc.......
przytulam i trzymam kciuki!!!!!
Majka 82
Thu, 19 Jun 2008 - 22:52
CYTAT(dankin-82 @ Thu, 19 Jun 2008 - 23:48)
wiecie co za każdym razem jak D gdzieś wychodzi bez słowa to zaraz ogarnia mnie dziwny niepokój, to jest silniejsze ode mnie i niezależne hmmmm ?????? ale nie mam zamiaru pytać się gdzie idzie ciekawa jestem kiedy to uczuci mi minie
to raczej normalne, on zawiodl Twoje zaufanie i dlatego teraz zastanawiasz sie co on znowu knuje mam nadzieje, ze niedlugo to minie i bedziesz mu znow ufala, a jak tak bardzo Cie to meczy, to zapytaj gdzie idzie, przeciez masz prawo wiedziec...
dankin-82
Thu, 19 Jun 2008 - 23:29
jak na razie to stałam się jakaś oziębła i obojętna, nie obchodzi mnie co się dzieje z D za bardzo; zapowiedziałam mu że drugi raz taki numer mu nie przejdzie i jeżeli zechce nas zostawić to może ostatecznie do nas nie wracać i nie wróci bo ja mu na to nie pozwolę ma po protu tego dość człowiek poświęca się i to dla kogo?
dzięki dziewczyny za Wasze wsparcie, dużo mi pomogłyście i dałyście do myślenia
Majka 82
Fri, 20 Jun 2008 - 00:22
bedzie dobrze Dankin zobaczysz, mam nadzieje, ze on raz tak tylko wyswirowal, dajcie sobie szanse na zalagodzenie sytuacji, ale jak mowie, nie daj mu odczuc, ze juz cud miod i orzeszki, ale tez nie pokazuj mu, ze jest podly i zly, taki zloty srodek musisz znalezc
wiem, ze Wam sie uda i tego wam zycze, dla Was, dla Kulki, dla Waszej mlodej rodzinki!!!!!!!!!
dankin-82
Fri, 20 Jun 2008 - 10:17
ehhh popatrz Majeczka jak to się szybko role odwróciły, dopiero co ja Cię pocieszałam a teraz Ty mnie ....i dobrze jakaś równowaga w przyrodzie musi być
zauważyłam że jak kompletnie unikam D to on sam za mną łazi, jak on jest w jednym pokoju to ja biorę małą i wychodziny do innego bez żadnych fochów czy pretensji zawsze mam wymówkę że właśnie w tej chwili muszę coś zrobić i działa a do D dociera w końcu jaką krzywdę nam tym wyrządził i niech się teraz chłop stara o ponowne zaufanie, oj będzie z tym ciężko
z milszych spraw to jutro zapowiedziałam D że idę z małą na zakupy na cały dzień i ma nam zapewnić dopływ gotówki troszkę go będzie kosztowało całe to wariactwo
Majka 82
Fri, 20 Jun 2008 - 19:13
no widzisz Dankin, wszystko sie powoli ulozy, poszalej jutro na tych zakupach, tak wiesz, "z wyzszej polki" niech chlopina wie z kim zaczal!!!!!!
co tu taka cisza dziewczynki?? Helenko, Sylwia?? gdzie sie podziewacie?? jak w temacie "DZIEWCZYNY POBUDKA"
*sylka*
Fri, 20 Jun 2008 - 21:09
jestem jestem dziewczyny tylko czasu brak jakoÅ›
my od wczoraj mamy popołudniami forączke i nie wiemy od czego zadnych innych objawów nie mam wiec stawiam na zebolki bo id aaż 3 tójki naraz
dankin nic wiecej mądrego nie napisze bo nie wiem co , trzymam kciuki żeby się ułożyło Majka dzięki za pamięc a co do Heleny ona pewnie zajęta synusiami
syza7
Fri, 20 Jun 2008 - 23:20
No jestem w końcu w Warszawie. Mama mnie namówiła i wybrałam się pociągiem z małą i wielką torbą. Myślałam, że nie dojadę z tym bagażem, a tu z pomocą dobrych ludzi jakoś się udało. Jakoś udawało mi się zawsze znaleźć durnia do noszenia torby. Ojciec odebrał nas z Centralnego i jesteśmy. Siory nie ma, więc mam jej kompa i cały pokój(kiedyś mój ) do dyspozycji. Dankin nie daj się zmiękczyć, żeby nie pomyślał, że łatwo mu wybaczyłaś. Niech się chłopak dobrze na wygina. Gimnastyka dobrze mu zrobi.
dankin-82
Sat, 21 Jun 2008 - 17:14
my po zakupach i normalnie szok ile rzeczy znowu udało mi się kupić, mała strasznie się obłowiła ciuszki, buciki (5 par ale są na teraz i na "za chwilkę" ) wszystko potwornie tanie aż uwierzyć nie mogłam ale hitem okazał się śmiejący i bawiący tym Kulkę do łez bobas którego mała sama wypatrzyła i ciągnęła potwornie do niego, dla takiej radości dziecia warto było wydać kaskę nawet D coś kupiłam tylko sobie już nie bo nic ciekawego nie było
dankin-82
Sat, 21 Jun 2008 - 21:38
no widziałam że Syza coś pisała i nie ma nic buuuuuuu
ja dziÅ› jakaÅ› jestem strasznie zajechana chyba przez tÄ… pogodÄ™ bo zbiera siÄ™ na deszcz, duszno potwornie a nic nie pada
syza7
Sun, 22 Jun 2008 - 10:48
Obiecuję, że jak wrócimy dzisiaj z ZOO to coś napiszę :*
syza7
Mon, 23 Jun 2008 - 01:10
No i jestem. Myślałam, że u mamy trochę odpocznę, ale chyba nie jest mi to pisane. Wczoraj rejs po Wiśle z babcią.
Dzisiaj ZOO.
Młoda ma tyle radochy, że warto się pomęczyć. Na dodatek łapnęłam zapalenie cewki moczowej. Ciągle szukam kibelka i okropnie boli. Jakimiś doraźnymi specyfikami się kuruję, ale pewnie bez antybiotyku się nie obędzie.
Widzę dankin, że zakupy to dobre dla ciebie lekarstwo. Doraźne, ale chociaż trochę radości daje. Dobre i to. Pisałam już do ciebie ze trzy razy, ale zawsze coś mi przerywało i nie miałam czasu skończyć. Zastanowiłam się, co w tym jest, że, jak facetowi zaczniesz dogadzać, to mu palma odbija. Czy za bardzo poświęcamy się domowi i dzieciom i powstaje między nami mur nie do przebicia. U mnie właśnie tak było, gdy urodziła się mała. Odstawiłam męża na boczek i byłam pochłonięta małą. Wmawiałam sobie, że on nie może się nią zajmować, bo nas utrzymuje itp. Było mu dobrze, ale czuł się odsunięty. Zaczął oglądać się za kolegami. Ktoś życzliwy powiedział mi, że popełniam błąd, który za parę lat może być nie do naprawienia. Tak robiły wszystkie znane mi kobiety i nie uważałam tego za coś złego. Dowiedziałam się, że odsuwając go od domowych prac, opieki nad dzieckiem, zabieram mu coś cennego. Możliwość opiekowania się małą dała mu sposobność, żeby się do niej zbliżyć. Nawiązała się między nimi bardzo głęboka więź, podobna do tej między matką i dzieckiem. Wspólne wykonywanie prac domowych zbliżyło z powrotem nas do siebie. Nagle znalazł się czas, żeby razem pójść na pizze, do kina, czy po prostu posiedzieć razem trzymając się za ręce. Każdy się krzywo na mnie patrzy, kiedy go gonię, żeby uśpił małą, albo zrobił pranie. Gdy wraca zmęczony z pracy, to wiadomo skaczę nad nim, jak kura nad kurczęciem. Jednak, jak ma czas wolny i jest wypoczęty, to nie ma pobłażania. Teraz jest wspaniale. Jesteśmy bardzo blisko. Moje poronienie o dziwo jeszcze bardziej nas do siebie zbliżyło. Rozumiemy się bez słów. Nie wiem, czy moja historia ci w czymś pomoże dankin, ale wydała mi się podobna do twojej. W moim przypadku taki sposób dał nadzwyczaj dobre efekty. Mój maż stawiał trochę oporu, ale w końcu ustąpił. Teraz, gdy się buntuje, przypominam mu, jak ważne jest, byśmy traktowali się równo i ze zrozumieniem. Niech mu się nie wydaje, że siedząc w domu z dzieckiem nie pracuję. Dlaczego obca osoba spełniająca te same obowiązki uznawana jest za osobę pracującą, a matka i żona nie? Bo pieniędzy do domu nie przynosi. Chyba tylko dlatego.
Życzę ci byś odnalazła sposób na swoje problem. Jesteście bardzo młodym małżeństwem, więc wszystko przed wami. Co nie zabije waszej miłości, to ją wzmocni. Trzymam kciuki i jestem z tobą.
dankin-82
Mon, 23 Jun 2008 - 08:47
Syza dzięki, wiesz ja nie miałam takiej osoby która wstawiłaby się za mną i wsparła mnie radą, ja miałam świadomość że po porodzie mogę D odsunąć od siebie i wszystko robiłam żeby tak nie było, wręcz pilnowałam się na każdym kroku ale o dziwo to on sam się odsunął, D ma ciężką i niebezpieczną pracę i rozumiem że potrzebuje odpoczynky i ja również tylko że ja mu daję odpocząć a on mi już nie i wszyscy w koło widzą jaka jestem przemęczona i nikt mi pomóc za bardzo nie chce oprócz moich rodziców ale oni są strasznie schorowani więc sama wolę zacisnąć zęby; co do teściów i reszty rodzinki to wszystcy mówią jaki D biedny, zmęczony, chory itp że muszę skakać koło niego i wogóle bo przecież nie pracuję i mam mnóstwo czasu wolnego a z kolei to mój obowiązek nadskakiwać D wiesz ja myślę że to jest też kwestia wychowania, u D to ojciec jest głową rodziny i żadnymi babskimi pracami się nie skazi i z D jest tak samo,u nas jest dobrze jak mu doopki nie zawracam aby mi w czymś pomógł tylko przyjemności wchodzą w grą typu kino, restauracja itp ehhhh bo w reszcie spraw jak coś od niego wymagam jestem bleeee i już zauważyłam że on woli się ze mną pokłócić (i to robi świadomie) i mieć spokój niż mi w czymkolwiek pomagać, teraz pilnuję o nie daję się sprowokować, najgorzej jest jak sam wyjdzie z inicjatywą aby np posprzątać coś w mieszkaniu to wtedy nasłuchać się muszę jaka to jestem leniwa a w domu syf i generalnie wszyscy muszą wiedzieć że pan i władca ruszył doopsko naprawdę szkoda słów.....choć powinnam chłopapochwalić bo przyszedł wczoraj z pracy i ugotował nam obiadek i był naprawdę pycha, zresztą wczorajszy dzień był naprawdę super, oby tak dalej
z milszych spraw to byliśmy wczoraj na festynie i było super, mała wyszalała się na karuzelach i nic się skubana nie bała i ciągnęła na dorosłe gdzie ja się nawet bałąm popatrzeć, zaliczyliśmy knajpki i generalnie było ok, w jednej tylko małą o mało mi babsztyl nie zabił bo młoda bawiła się z jej starszą córcią i ta mała nie chciała mi dziecka puścić więc mamusia widząc moją minę podchodzi do nas i jak nie upadnie na dziewczynki a była naprawdę otyła, tylko zdążyłam małej rękę pod głowę podłożyć bo by jej rozbiły no i leży moje dziecko potem ta mała na niej i ten babsztyl na maluchach, no w pierwszej chwili myślałam że mi małą połamały i szybko ją starałam wyciągnąć ale ta baba zamiast mi pomóc to leży i nic, no zezłościłam się w obawie o swoje dziecko ehhh ludzie
no i chciałam Ci jeszcze napisać że Dominiśka to strasznie duża dziewuszka a jaka śliczna
sorki za błędy i brak składu i ładu ale pilnuję jeszcze wszędobylską Kulkę
dankin-82
Mon, 23 Jun 2008 - 08:53
ach i jeszcze jedno..... ja na dzień ojca zrobiłam D prezentację, pozbierałam wszystkie jego zdjęcia z Julką ale nie chciało mi się nad tym za bardzo siedzieć więc jest raczej skromne ja od niego nic nie dostałam na dzień matki tzn liczyłam że na coś chłopina wpadnie no ale się niedoczekałam
miłego dnia życzymy
syza7
Mon, 23 Jun 2008 - 10:13
Masz racje, ze to sprawa charakteru. Za bardzo uogólniłam problem. Wybacz. Mój mąż zawsze musiał robić wokół siebie sam. Matka pracowała, zajmowała się trójką dzieci sama i dodatkowo swoim ojcem. Z resztą teściową mam wspaniałą. Mój mąż też bardzo ciężko pracuje. Mamy gospodarstwo, spore pogłowie zwierząt i radzimy sobie tylko dzięki mojej teściowej. Gdyby to wszystko nie było zmechanizowane pewnie zabrałabym A. do Warszawy. Kochamy wieś, uwielbiamy pracę ze zwierzętami i jesteśmy tu bardzo szczęśliwi. Bywają dni, że A. zjada tylko posiłki i śpi w domu. O wspólnych wyjazdach na wakacje nie ma mowy. Czasami tylko śmigamy na pizze lub do kina w Białymstoku.
Widać, że w moim przypadku łatwiej było coś zdziałać. On musi zrozumieć i uszanować twoje wysiłki, bo nigdy nie będziesz usatysfakcjonowana. Rozumiem, że ci go szkoda, ale nie tędy droga. Ciekawe, czy, gdybyś poszła do pracy takiej, jak on, przejąłby chociaż część twoich obowiązków. Kuj żelazo póki gorące, bo będzie coraz trudniej. Obserwuję to wśród swoich znajomych, sąsiadów i w rodzinie. Trzymam kciuki.
Kurcze na dzień ojca to ja zostawiłam męża w domu na dwa tygodnie.
Za to z moim tatÄ… jestem.
dankin-82
Mon, 23 Jun 2008 - 10:23
dankin-82
Mon, 23 Jun 2008 - 10:26
Sylwia pisz koniecznie co tam u Was
dankin-82
Mon, 23 Jun 2008 - 10:30
Syza no i masz rację bo teściowa D nawet majteczki i skarpetki prasowała ja widzę po swoich braciach że matka ich zawsze do roboty goniła w sensie żeby w razie awarii koło siebie chłopaki zrobili i im teraz to wszystko na dobre tylko wyszło hmmm czy ja żałuję D? czasami ale już bardzo rzadko bo stałam się strasznie nieczuła skoro on moich bolączek i zmęczenia nie widzi to dlaczego ja mam być jakaś super wyrozumiała i skakać koło niego?ja nawet z gorączką muszę się dzieckiem zająć bo ostatnio przypilnował mi ją aż 20min achoć czasami jak już po prostu padam na pysk to nieodezwie się i da mi się wyspać ale to wyjątkowe sytuacje wtedy ja już po prostu nie działam i niekontaktuje zupełnie ehhh
dankin-82
Tue, 24 Jun 2008 - 01:44
ja się właśnie zajechałam ale domek błyszczy, D na nocce, Kulka chrapie...na domiar szczęścia jeszcze mi się lodówka rozmroziła
dziś nasza rocznica ślubu kościołowego więc stawiam kolejeczkę jednak żadnego prezentu dla D nie mam może coś na szybkiego wymyślę
*sylka*
Tue, 24 Jun 2008 - 10:11
no to tak na szybko bo czasy brak
mamy anginę ropną i do teg ożeby było mało zapaelnie spojówek, ehh mamy od wczoraj antybiotyk i mam nadzieję że będzie lepiej już jutro
syza7
Tue, 24 Jun 2008 - 11:08
Sylwia , ale wam się na zbierało. Współczuję. Malutka napewno nieżle ci daje popalić. Trzymajcie się mocno i zdrowiejcie.
P.S. Ja też Sylwia jestem. Chciałam taki sam login założyć, ale zdecydowałam się w końcu na swój stary już wielokrotnie używany.
dankin-82
Tue, 24 Jun 2008 - 12:25
Sylwia zdrówka życzymy, zdrowiejcie szybko nam
doszłam do wniosku że koniec marudzenia bo przecież ktoś może mieć w końcu gorzej a poza tym szkoda życia na oglądanie się za czymś czego się nie ma i mieć nie będzie, trzeba cieszyć się z tego co się ma.............czyli KULKI
syza7
Tue, 24 Jun 2008 - 19:53
Masz rację dankin życie to nie bajka. Twój facet delikatnie mówiąc trochę przegina. Miejmy tylko nadzieje, że zmądrzał i ma świadomość popełnionego błędu. Z resztą nigdzie mu nie będzie tak dobrze jak z wami. Śliczne jesteście dziewczyny i ma facet być z czego dumny!
dankin-82
Wed, 25 Jun 2008 - 00:01
Syza DZIĘKI !!!!!! siem wzruszyłam bo miałam dość ciężki dzień i jestem wręcz przemęczona a Twoje słowa jak balsam na me serducho dziś
dankin-82
Wed, 25 Jun 2008 - 00:03
dzień nam minął normalnie i w miarę spokojnie (w sensie rocznicy) przyszli moi rodzice i razem wywędrowaliśmy do restauracji na obiad, oczywiście gwiazdą była Kulka która latała jak szalona po ogródku knajpy i wszystkich zaczepiała, prezentów nie było nawet zdechłego kwiatka nie dostałam
mnie na dodatek męczy znowu astma więc uciekam spać bo jutro mam potwornie ciężki dzień, znaczy........odwiedziny teściów
no i jeszcze z milszych zdarzeń...dziś w końcu poznałam dziewczynę brata, tak ją chował a jak szliśmy do restauracji cała rodzina napatoszyła się na nich
jeszcze tylko zdjęcia młodej z dziś i uciekam papa
dankin-82
Wed, 25 Jun 2008 - 15:25
ojjj cisza cisza...... pewnie siÄ™ opalacie i leniuchujecie
syza7
Wed, 25 Jun 2008 - 16:49
Ja do drugiej siedzę z małą w parku. Potem obiad+drzemka.(wtedy mogę zajrzeć ) Następnie po 16 spotkania ze znajomymi. Niektórych nie widziałam pół roku, innych nawet nie pamiętam, kiedy ostatnio widziałam. Wracamy padnięte. Kolacja, kąpiel i spać.(wtedy też trochę zerkam, jeśli mam jeszcze siłę) Napisać coś czasami się udaję, jak widać.
Masz ty pociechę z tej Kulki. Dominika dopiera zaczyna się przyzwyczajać do ciągle nowych miejsc. W domu rzadko wychodzimy, a tu codziennie grafik ostro napięty. Na początku trzymała mnie ciągle za rękę. Teraz zaczyna sama spacerować i bawić się z dziećmi.
majaga
Wed, 25 Jun 2008 - 22:02
Witam wszystkich. Ja też sie wkleję na stanie 1 mąż, 1 córa i zwierzaków brak- narazie.... 82 z sierpnia. Agnieszka
dankin-82
Wed, 25 Jun 2008 - 22:29
majaga serdecznie witamy! napisz coś więcej o sobie/Was
Majka 82
Thu, 26 Jun 2008 - 00:25
hej dziewczynki, jakos sie nie odzywalam, bo mialam malo czasu, praca, koniec semestru, jakos tak czas szybko leci...
jakos nie mam wielkiego natchnienia, mialam kilka dni z "tych gorszych" smutniejszych, zmarla mama kolegi, mloda, zdrowa !!!! tak!!!! zdrowa jak ryba!!!!! profesor nad profesorami stwierdzil, ze zdrowa, a stan sie pogarszal z minuty na minute, pan profesor rozlozyl raczki i kazal sie pozegnac, gdyz on nie widzi ani choroby ani powodu opadania z sil.... po kilku godzinach zmarla.........tak po prostu.........lat 49, za dwa tygodnie urodzi sie wyczekany przez babcie wnuczek..........a babcia juz w Niebie.....
wstretne to zycie, po co to wszystko, po co to uzeranie sie ze soba, po co ten trud, po co te dazenia???? zeby taki profesor nad profesorami przygladal sie jak sie cicho gasnie????????????
to byla najwspanialsza kobieta pod sloncem, taka z tych zlotych............gdy lekarze rozkladali rece, ona byla pogodzona, mowila, ze taki jest ludzki los, ze jej droga wlasnie sie skonczyla, mowila, ze odchodzi spokojna, bo miala bardzo szczesliwe zycie.....
ach do doooooopy z tym wszystkim...................
dankin-82
Thu, 26 Jun 2008 - 07:58
CYTAT(Majka 82 @ Thu, 26 Jun 2008 - 01:25)
hej dziewczynki, jakos sie nie odzywalam, bo mialam malo czasu, praca, koniec semestru, jakos tak czas szybko leci...
jakos nie mam wielkiego natchnienia, mialam kilka dni z "tych gorszych" smutniejszych, zmarla mama kolegi, mloda, zdrowa !!!! tak!!!! zdrowa jak ryba!!!!! profesor nad profesorami stwierdzil, ze zdrowa, a stan sie pogarszal z minuty na minute, pan profesor rozlozyl raczki i kazal sie pozegnac, gdyz on nie widzi ani choroby ani powodu opadania z sil.... po kilku godzinach zmarla.........tak po prostu.........lat 49, za dwa tygodnie urodzi sie wyczekany przez babcie wnuczek..........a babcia juz w Niebie.....
wstretne to zycie, po co to wszystko, po co to uzeranie sie ze soba, po co ten trud, po co te dazenia???? zeby taki profesor nad profesorami przygladal sie jak sie cicho gasnie????????????
to byla najwspanialsza kobieta pod sloncem, taka z tych zlotych............gdy lekarze rozkladali rece, ona byla pogodzona, mowila, ze taki jest ludzki los, ze jej droga wlasnie sie skonczyla, mowila, ze odchodzi spokojna, bo miala bardzo szczesliwe zycie..... ach do doooooopy z tym wszystkim...................
żebyś wiedziała że wszystko to jest do doopy i nic nie warte, tylko dlaczego na codzień człowiek przejmuje się takimi *****ołami i zamiast żyć np w zgodzie zatruwa sobie i tak krótki żywot....zapominamy co jest najważniejsze
syza7
Thu, 26 Jun 2008 - 21:28
CYTAT(Majka 82 @ Wed, 25 Jun 2008 - 23:25)
to byla najwspanialsza kobieta pod słońcem, taka z tych złotych............miala bardzo szczęśliwe życie.....
Właśnie dlatego dziewczyny warto się starać. Żeby ktoś mógł o nas coś takiego powiedzieć. Wycisnąć z siebie wszystko, aby życie przeżyć tak, by móc właśnie stwierdzić, że udało mi się. Zrobiłam wszystko, abym ja i moi bliscy byli szczęśliwi. Niczego nie żałuję. Mogę odejść spokojna.
Nam pozostaje niesmak i żal, że odeszła tak wspaniała osoba. Bo przecież złego diabli nie biorą.
Witaj majaga. Fajnie, że się dołączyłaś.
Majka 82
Thu, 26 Jun 2008 - 22:25
Syza, pieknie to ujelas, madra z Ciebie kobietka!!!!!!!!!!
ja wiem, ze wszystko ma swoj sens, ale w obliczu takiej tragedii jakos to wszystko sie zapomina i tylko pytanie "dlaczego teraz, dlaczego juz"!!!!!!!! ja tez chcialabym tak zyc, aby nigdy niczego nei zalowac, bo kazda chwila, ktora mozna przezyc lepiej jest stracona!!!!!!!!!
juz jakos doszlam do siebie, ale kilka dni mialam poteznego dola................ale zycie toczy sie dalej i trza sie z nim wziac za bary, wiec ja nadal bede starac sie przekabacic mojego uparciucha, juz nie wiem, co ja mam mu zrobic??????????
moze jakies tortury, moze jakies podchody i umizgi ja juz nie mam pomyslow!!!!!!!!!!!!!!!!!
dankin-82
Fri, 27 Jun 2008 - 02:46
normalnie padam, nockę mamy z młodą przerąbaną ja nie wiem od czego ale mała kiepsko śpi hmmmm prawie wcale nie ehhhh........................ udało mi się dziś porozmawiać z D na neutralnym gruncie i wszystko było ok, nawet myślałam że chłop coś zrozumiał a on mi na pytanie dlaczego nie chce mi pomagać przy małej sadzi tekst że taki jest i już; no to ja chciałam się dowiedzieć jaka jest jego opinia na temat drugiego dziecka a on że nie wie czy sama dam sobie rade z dwójką, no babola mi facet zasadził nie pomogły argumenty że Kulka to nasz wspólny dzieciak on pracuje a resztę ma gdzieś, stanęło na tym że więcej od niego nie mogę wymagać, wg niego mam przecież z nim cudownie a jeszcze narzekam hmmmm prośba o pomoc to narzekanie ....kompletnie zeszło ze mnie powietrze choć dziś i tak dużo zajmował się młodą sam z siebie, ja myślę że jednak coś do niego dochodzi no ale głupio mu teraz się przyznać że popełnił błąd i chyba jeszcze jakiś czas będzie pozorował drania
dzięki dziewczyny za wsparcie, bo chociaż w ten sposób mogę sobie ulżyć, jak się okazało psiapsiółkom nie warto było się żalić bo jeszcze nie skończyłam a one już tylko o sobie i o sobie a ty siedź i słuchaj głupot, powiedziałam dość i "pogoniłam" towarzycho, po co mi one skoro w potrzebie i tak jestem sama? rodzicom też za dużo nie mówię żeby się nie martwili, zresztą w naszych rodzinach D uchodzi za ideał, no on to się ustawić umie ja raczej za nerwusa i komu uwierzą: słodkiemy i wiecznie spokojnemu D czy wiecznej złośnicy hehe tylko zapomnięłi że ja okres buntu młodzieńczego mam już daleko za sobą
CYTAT(syza7 @ Thu, 26 Jun 2008 - 22:28)
....... Zrobiłam wszystko, abym ja i moi bliscy byli szczęśliwi. Niczego nie żałuję. Mogę odejść spokojna.
to naprawdę trudne zadanie, ja ciągle powtarzam D że mnie zabraknąć może w każdej chwili to wtedy zobaczy ile to pracy przy dziecku a on nawet nie wie jak zasypka wygląda więc rady by sobie w życiu nie dał i tylko mała by cierpiała ale jak grochem o ściane
CYTAT(Majka 82 @ Thu, 26 Jun 2008 - 23:25)
....... juz nie wiem, co ja mam mu zrobic?????????? moze jakies tortury, moze jakies podchody i umizgi ja juz nie mam pomyslow!!!!!!!!!!!!!!!!!
hehe to może jakieś tortury grupowe, ja się chętnie dołączę i popracujemy nad naszymi chłopami, troszkę ich trzeba naprostować bo zaczęłi wodocznie nam świrować
Majka 82
Fri, 27 Jun 2008 - 11:20
ototo!!!!! takie grupowe tortury mogly by przyniesc efekty (chociaz dla niektorych moglyby byc przyjemnoscia wiec niech kazda z nas torturuje swojego w samotnosci)
bedziemy sie tylko wspierac forumowo i udzielac rad gdzie i kiedy i w co uszczypnac
dankin- daj mu troche czasu, na pewno to do niego dociera, ale jak to facet, ma opozniony zaplon a i przeciez duma nie daje sie do bledu przyznac, bedzei go chcial naprawic, ale nigdy sie nie przyzna, takia to juz meska natura!!!!
dankin-82
Fri, 27 Jun 2008 - 11:23
a co tam...stawiam kolejeczkÄ™ pod lepszy humorek
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.