To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Razem czy osobno

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

sunrise
Dziewczyny jak poslalyscie dzieci do szkoly to do jednej klasy czy do dwoch osobnych?
Zawsze mialam takie wewnetrzne przekonanie ze dziewczynki pojda razem. Jednak Pani w przeszkolu zapytala czy nie chce zeby poszly do dwoch osobnych klas bo ona uwaza ze to lepsze rozwiazanie. I zglupialam. Teraz sama nie wiem.
Jak jest u Was. Jaka byla przyczyna poslania ich razem badz osobno? I jakie widzicie teraz tego plusy i minusy?
Tamara79
Finansowe, mogą mieć wspólne podręczniki.
Ciocia Magda
Kanuś, z tymi wspólnymi podręcznikami to nie bardzo - bo w pierwszych 3 klasach się w nich pisze i każdy musi mieć swój. Nie mówiąc już o tym, że od września podręczniki będą darmowe dla 1 klas 06.gif

Sunrise, moje dziewczynki chodziły razem do przedszkola i do klas 1-3. Potem szczęśliwie się złożyło, że z trzech klas trzecich robiono dwie czwarte (bo ubyło dzieci w szkole) i udało mi się bezboleśnie dość dziewczynki rozdzielić. Ja w przeciwieństwie do Ciebie musiałam przekonywać szkołę (wychowawcę, dyrektora i panią psycholog) do rozdzielenia. Sama nie byłam do tego przekonana, bo moje dziewczynki nie rywalizowały ze sobą, siedziały w osobnych ławkach - czyli nie było problemu, który to rozdzielenie miałoby załatwić. Tyle tylko, że jedna klasa miała być sportowa i tam miała trafić jedna z córek, a druga nie ma w ogóle predyspozycji sportowych i bałam się, że w takiej klasie w ogóle się nie odnajdzie.

Na początku było im o tyle łatwo, że szkoła była mała i te dwie klasy w jednym roczniku dużo rzeczy robiły wspólnie - wspólne wycieczki, zielone szkoły. Na przerwach często się odwiedzały, częściowo też dlatego, że jedna jest bardziej towarzyska - a ta druga zamiast zintegrować się ze swoją klasą, chodziła do pierwszej bo tam już było gotowe towarzystwo. Może to kwestia "fajniejszych" dzieci w jednej z klas, ale jednak nie sądzę.

Teraz chodzą do gimnazjum, znacznie większej szkoły i wśród siedmiu klas pierwszych są znacznie bardziej "rozdzielone" - mają innych nauczycieli od wielu przedmiotów i wreszcie nie ma tego wiecznego porównywania, niektórzy nawet nie wiedzą, że jest gdzieś tam jakaś siostra bliźniaczka. Za to też mają znacznie większe pole do żalów - bo jedna ma gorszą panią od matematyki, a druga z kolei ma mniej wycieczek klasowych. No ale przynajmniej mają o czym rozmawiać, jak wrócą do domu.

Z minusów rozdzielenia - zebrania rodziców są w tych samych terminach i zawsze muszę wybierać do kogo iść.

Jeśli nauczycielka radzi, żeby rozdzielić, to ja bym chciała wiedzieć dlaczego. Bo ja się cieszyłam w pierwszych klasach podstawówki, że chodzą razem - zaczynały o tej samej godzinie, więc i mi było łatwiej je odprowadzić, a potem jak już chodziły same - to wolałam, żeby chodziły we dwójkę.
sunrise
Ja mam dylematy tego typu, ze teraz grupa przedszkolna prawdopodobnie bedzie grupa "zerowkowa" i pozniej juz dalej szkolna bez wiekszych zmian. Przedszkole jest w szkole. Chodza tam 3 godziny dziennie i dzieci sie juz znaja. Dziewczynki zaczynaja szkole (zerowke) od przyszlego wrzesnia. Czyli beda mialy prawie 5 lat.
Powodu do rozdzielenia specjalnego nie ma. Poprostu maja dwie zerowki i ona zapytala czy nie chcialabym poslac ich oddzielnie bo niby tak jest lepiej dla dziecka. Chodzi chyba o to zeby byly bardziej samodzielne.
W sumie nie dopytalam sie nawet nauczycielki bo mnie zaskoczyla tym pyatniem. Powiedzialam, ze nie wiem i sie zastanowie.

Ja mam takie cos w glowie, ze jakbym miala ulubiona kolezanke to bylabym przeszczesliwa jakbym mogla chodzic z nia do jednej klasy. Dziewczynki na pewno sa baaardzo dobrymi kolezankami, swietnie sie dogaduja a jakies siostrzane awantuty sa rzadkoscia.
W przedszkolu naprawde szybko mialy swoje kolezanki, az sie zdziwilam bo myslalam ze jednak poczatkowo sie zamkna w sobie. Kazda ma swoja ulubiona kolezanke i nie jest to ta sama dziewczynka icon_wink.gif

Problemu z zebraniami nie bedzie, bo na kazde umawia sie inywidualnie z nauczycielem na konkretna godzine. Jest to spodkanie z nauczycielem a nie takie gdzie siedza wszyscy rodzice.
Odprowadzanie - zaprowadzanie sa to godziny stale, wiec beda zaczynac o 9 i konczyc o 15 obydwie wiec tez bez problemu.

Ja bardziej martwie sie tym, ze znaja juz dzieci w klasie i maja juz tam ulubione kolezanki. I teraz nie dosc ze mam je rozdzielic z siostra to jeszcze straca kolezanki. Tzn jedna straci. No i wlasnie ktora wybrac w ogole. Mam poczucie jakbym miala ktoras w ten sposob skrzywdzic.

Znow wiem ze duzo rzeczy jednak robia razem. Jak przychodze je odebrac tez zawsze razem siedza (na dywanie kolo siebie) W szkole Pati jest ta dominujaca wiec Ala czesto ja nasladuje albo jej ustepuje.

Zastanawialam sie tez czy teraz by ich nie poslac razem, a pozniej rozdzielic. Choc nie wiem czy jest taka mzliwosc. Z jednej strony sa dla mnie za male, a z drugiej pozniej moze byc trudniej... Sama nie wiem.

No i czy taka separacja faktycznie jest lepsza?
Tuni
CYTAT(sunrise @ Mon, 24 Mar 2014 - 18:14) *
Ja bardziej martwie sie tym, ze znaja juz dzieci w klasie i maja juz tam ulubione kolezanki. I teraz nie dosc ze mam je rozdzielic z siostra to jeszcze straca kolezanki. Tzn jedna straci. No i wlasnie ktora wybrac w ogole. Mam poczucie jakbym miala ktoras w ten sposob skrzywdzic.

Nie jestem specjalistą ale zacytowane zdanie wg mnie przeważa za posłaniem razem. Gdyby obie miały zaczynać od zera to może bym posłała osobno ale w sytuacji gdy jedna zostałaby "wykluczona" z towarzystwa, zdecydowanie mówię nie.
netty5
A dla mnie to takie jakieś. ..... nie wyobrażam sobie żeby rozdzielić Majkę i Kubę. Zawsze jedno idzie za drugim i mimo że każde z nich ma swoje grono znajomych w p-kolu to jednak jedno bez drugiego czuje sie nieswojo. Jak jedno chore to drugie idzie do p-kola ale już po 2-3 dniach bez tego drugiego nie chce iść.
Też z logistycznego punku widzenia ja bym nie rozdzieliła. U nas w szkole jest system dwuzmianowy.
Nawet nasza pani neurolog (mam blizniaczek) kiedy rozmawiałyśmy o wózkach jeden za drugim stwierdziła że "blizniąt się nie rozdziela".
Poza tym rozmawiałam z wieloma blizniętami i zawsze jednak szkoła "razem".
Mój M. wspominał ze swoją "połówką" ostatnio perypetie szkolne. Jego starsze rodzeństwo -też blizniaki też chodziły razem do szkoły.Moje ciotki -razem . Kuzynki -razem. Kuzynka swoją parkę też posłała razem. Poza tym mnóstwo zaprzyjaznionych blizniąt razem chodzi do p-kola czy szkoły.........

i wszyscy sobie jakos normalnie radzą i jakiś większych uchybień nie widzę....

....jednak nie upieram się że tylko tak jest dobrze bo nie wiem......moje pójda razem.
Kuba potrzebuje siostry a Maja ma potrzebę złapania czasem brata za rękę.
grzałka
Posłałam osobno, przez dwa lata chodzili do różnych klas, w trzeciej klasie przeniosłam. Ale powód był nietyppwy- jeden się zupełnie nie zaadaptował w swojej klasie i psycholog zasugerował mi zmianę szkoły, a w klasie brata tak się złożyło, że miał bliskiego kolegę. No, ale u mnie sytuacja nieco inna, bo dwujajowi, zupełnie różni i jeden z ZA. Teraz jak są razem to tez zupełnie osobno funkcjonują, ale ten z ZA korzysta na popularności brata- ma ochronę, jako brat i jest na przykład zapraszany na urodziny- jako brat. Indywidualnie wątpię, żeby zaprosiło go więcej niż 2-3 dzieci. A tak sobie ćwiczy socjalizację. Ale gdybym miała dwóch zdrowych- zdecydowanie więcej plusów ma rozdzielenie.
mama_do_kwadratu
Posłałam razem, choć chciałam osobno.
Logistycznie nie ogarnęłabym dwóch podziałów godzin, dojazdów, przyjazdów.

Chłopcy z wyglądu indento, z charakteru dwie różne osobowości.
Uzupełniają się, będąc jednocześnie odrębnymi bytami icon_wink.gif icon_wink.gif

Fajnie dorastają, mają już 14 lat.

Łomatko...
Mariola***
W ogóle nie powinno być tematu. Dlaczego mają iść osobno? Nie rozumiem. jasne, że bliźniaki należy traktować jak dwa oddzielne organizmy, dać im szanse pokazania co lubią itd....ale do dwóch klas. Kompletnie nie rozumiem, pani chciała zabłysnąć? Od kogo masz brać lekcje jak jedno zachoruje jak nie od siostry, brata:) Dwa zebrania w tym samym czasie obskoczysz? Dasz radę zaprowadzać w różnych godzinach rano i po południu. Jasne,ze się zorganizujesz tylko w imię czego. Propozycja pani dla mnie absurdalna.
Kaszanka
Ale dlaczego nie powinno być tematu? Może pani widzi więcej niż rodzic? Mam koleżanki bliźniaczki które chodziły do osobnych klas, obie chciały dominować i mimo miłości siostrzanej i mocnej więzi rywalizowały od dzieciństwa więc rozdzielenie było dobrym pomysłem.
rysa154
CYTAT(Mariola*** @ Tue, 25 Mar 2014 - 10:19) *
W ogóle nie powinno być tematu. Dlaczego mają iść osobno? Nie rozumiem. jasne, że bliźniaki należyt traktować jak dwa oddzielne organizmy, dać im szanse pokazania co lubią itd....ale do dwóch klas. Kompletnie nie rozumiem, pani chciała zabłysnąć? Od kogo masz brać lekcje jak jedno zachoruje jak nie od siostry, brata:) Dwa zebrania w tym samym czasie obskoczysz? Dasz radę zaprowadzać w różnych godzinach rano i po południu. Jasne,ze się zorganizujesz tylko w imię czego. Propozycja pani dla mnie absurdalna.

Ja jeśli dalabym organizacyjnie rade to właśnie bym wybrała osobno,tak jak nie chcialam puścić do jednej klasy od wrzesnia córki i syna rok po roku,chociaz rozumiem,ze to troche inna sytuacja.
grzałka
CYTAT(Mariola*** @ Tue, 25 Mar 2014 - 08:19) *
W ogóle nie powinno być tematu. Dlaczego mają iść osobno? Nie rozumiem. jasne, że bliźniaki należy traktować jak dwa oddzielne organizmy, dać im szanse pokazania co lubią itd....ale do dwóch klas. Kompletnie nie rozumiem, pani chciała zabłysnąć? Od kogo masz brać lekcje jak jedno zachoruje jak nie od siostry, brata:) Dwa zebrania w tym samym czasie obskoczysz? Dasz radę zaprowadzać w różnych godzinach rano i po południu. Jasne,ze się zorganizujesz tylko w imię czego. Propozycja pani dla mnie absurdalna.



ależ absolutnie nie absurdalna, bliźniaki są razem bez przerwy, i otoczenie i same bliźniaki mają tendencje to funkcjonowania jako układ, naprawdę to nie jest pomysł z sufitu, a Ty nie miałaś żadnych wątpliwości posyłając swoje bliźniaki do szkoły ?
Tuni
CYTAT(grzałka @ Tue, 25 Mar 2014 - 10:24) *
a Ty nie miałaś żadnych wątpliwości posyłając swoje bliźniaki do szkoły ?

Grzałka 06.gif
Agnieszka AZJ
CYTAT(grzałka @ Tue, 25 Mar 2014 - 10:24) *
ależ absolutnie nie absurdalna, bliźniaki są razem bez przerwy, i otoczenie i same bliźniaki mają tendencje to funkcjonowania jako układ, naprawdę to nie jest pomysł z sufitu,


Chodziłam kiedyś do klasy z bliźniaczkami jednojajowymi - pół roku, bo one doszły do naszej klasy, a ja się w połowie roku przeprowadziłam i zmieniłam szkołę. Klasa piąta, więc nie początek edukacji.
Nie wiem, może potem było inaczej, ale przez te pierwsze pół roku one stanowiły dla nas i dla nauczycieli jedność, były nie do odróżnienia, ubierały się identycznie i mówiło się o nich po prostu "bliźniaczki", zawsze w liczbie mnogiej, osobno nie funkcjonowały. Wiem, ze do odpowiedzi szła ta, która umiała, a niekoniecznie była wywoływana. Była lekcja, na której jedna odpowiadała dwa razy za obie i nauczycielka się nie zorientowała icon_wink.gif

Chodziłam tez do liceum z bliźniakami dwujajowymi, z których jeden poszedł do szkoly o rok wcześniej, więc byli nie tylko w różnych klasach, ale tez rocznikach. O tym, że są bliźniakami dowiedziałam się już po maturze - zawsze byli dla mnie starszym i młodszym B.
Tuni
CYTAT(Agnieszka AZJ @ Tue, 25 Mar 2014 - 11:26) *
Wiem, ze do odpowiedzi szła ta, która umiała, a niekoniecznie była wywoływana. Była lekcja, na której jedna odpowiadała dwa razy za obie i nauczycielka się nie zorientowała icon_wink.gif

O, i to jest argument, żeby jednak posłać razem icon_wink.gif
bb
Gdybym miala blizniaki I mozliwosci logistyczne to dalabym osobno.
W klasie mojej Zoski sa blizniaczki dwujajowe, nie wygladaja nawet jak siostry (jedna blondynka z falujaca czupryna, druga czarna z prostymi wlosami) a mimo to od zawsze sa traktowane jako jednosc. Funkcjonuja w szkole i poza nia jako pakiet pt "dziewczyny". Zapraszane sa na imprezy w pakiecie, nawet na wyjscie typu rower tez jakos wszystkim dziwnie/niezrecznie/niestandardowo zawolac jedna.
mama_do_kwadratu
CYTAT(Tuni @ Tue, 25 Mar 2014 - 11:16) *
Grzałka 06.gif


Też mi się spodobało 06.gif
sunrise
Organizacyjnie nie ma zadnego problemu. Jak mowilam jedna szkola, jedne godziny zebranie tez umawia sie na konkretna godz w ciagu calego tyg wiec tez nie ma problemu.
Dzis zapytalam Pani dlaczego bylo by tak lepiej jej zdaniem. Powiedziala ze Ala jest w cieniu Patrycji. Pomimo tego ze wiele rzeczy robia oddziellnie i samodzielnie to czasami nie jest kreatywna samodzielnie tylko nasladuje siostre. Wiec lepsze mialo by to byc dla Ali zeby nie byla w cieniu siostry.
Tylko tu my przychodzi na mysl pytanie. Czy inne dzieci sie nie nasladuja? A jakby nasladowala inna kolezanke to juz bylo by ok?
Zapytalam czy to duzy problem. Powiedziala czy nie wie co bedzie dalej to juz musi byc moja decyzja.
W domu rzeczywiscie tak jest ze Ala ustepuje Pati. Ale bardziej to wyglada jakby byla starsza i "madrzejsza"
Np sa dwa samoloty jeden duzy drugi maly, oby dwie chca duzy. Ale jak Ala zobaczy ze Pati chce duzy to mowi, ok to ja w sumie moge pobawic sie malym. I bawia sie dobrze razem zgodnie. To Pati ma wiekszy problem z dzieleniem sie i ona dominuje i ciezko jej ustapic. A jak sie na cos uprze to juz w ogole prawie n iemozliwie. Ja oczywisce z tym w domu walcze i staram sie zeby wszystko bylo sprawiedliwie. Raz np jedna raz druga. Ale Ala jak widzi ze Pati placze to mowi ze ona i tak JUZ NIE CHCE duzego i chce tylko maly...

U mnie dziewczyny tez sa dwujajowe. Aczkolwiek bardzo podobne. Ale juz Panie w szkole rozrozniaja je bez problemu i dzieci chyba takze, przynajmiej niektore. Ubierane identycznie, zreszta jak cala reszta bo maja mundurki.

No a jednak jak bym miala je rozdzielic to dylemat ktora przeniesc do innej klasy. To jest ze jedna jakby zaczynala na nowo szkole a druga dalej chodzila do starej. Malo tego ta pierwsza bedzie widziec druga ze starymi kolezankami, bedzie siostra cos opowiadac itd...
Zanim sie zaklimatyzuje na pewno bedzie czula sie zraniona...
Tuni
CYTAT(sunrise @ Tue, 25 Mar 2014 - 14:27) *
No a jednak jak bym miala je rozdzielic to dylemat ktora przeniesc do innej klasy. To jest ze jedna jakby zaczynala na nowo szkole a druga dalej chodzila do starej. Malo tego ta pierwsza bedzie widziec druga ze starymi kolezankami, bedzie siostra cos opowiadac itd...
Zanim sie zaklimatyzuje na pewno bedzie czula sie zraniona...

I znowu się wtrącę i sobie wytłuszczę nawet. Dla mnie powyższe jest zdecydowanie argumentem przeciwko podziałowi. To tak jakbyś jedną za karę odcięła od ich towarzystwa. Wg mnie jeżeli już rozdzielić to tak, żeby miały "po równo" czyli obie do nowej szkoły i tam do różnych klas .
Ciocia Magda
CYTAT(sunrise @ Tue, 25 Mar 2014 - 14:27) *
Dzis zapytalam Pani dlaczego bylo by tak lepiej jej zdaniem. Powiedziala ze Ala jest w cieniu Patrycji. Pomimo tego ze wiele rzeczy robia oddziellnie i samodzielnie to czasami nie jest kreatywna samodzielnie tylko nasladuje siostre. Wiec lepsze mialo by to byc dla Ali zeby nie byla w cieniu siostry.
Tylko tu my przychodzi na mysl pytanie. Czy inne dzieci sie nie nasladuja? A jakby nasladowala inna kolezanke to juz bylo by ok?

To podobnie jak u nas. I powiem Ci, że wbrew pozorom rozdzielenie dobrze robi nie tylko temu dziecku "w cieniu", ale i temu drugiemu, dominującemu. I relacji między nimi, bo wreszcie nie jest tak, że jedno się wlecze za drugim jak ogon i chce robić ciągle to samo, i trzeba ciągle o nim pamiętać, i być za nie odpowiedzialnym. U mnie efekty rozdzielenia (pozytywne) były najpierw widoczne u silniejszej siostry.

Oczywiście, że koleżanki też się naśladują - ale potem się wraca do domu i przebywa z innymi ludźmi icon_wink.gif A jak jest to siostra, to nie ma od niej ucieczki.

I tak jak pisze Tuni, to że jedna z nich miałaby zostać "wyrzucona" ze znanego środowiska na nowe wody, to bardzo duży minus. A może planowane jest przemieszanie klas, albo chociaż ulubiona koleżanka też mogłaby zmienić klasę? Jeśli nie, to ja bym chyba jeszcze zostawiła je razem. Przecież pani może je przydzielać do osobnych zespołów, posadzić osobno, itp. Będą starsze, będzie im łatwiej. To oczywiście tylko moje zdanie.
sunrise
Do innej szkoly nie ma szans. Sladanie aplikacji dawno sie zakonczylo wiec juz jest za pozno. Mialy by rok w plecy, albo dostaly by sie do tej najmniej pozadaniej przez innych szkoly tzn nie najlepszej. A pozniej zmienic, to tez nie lada problem.

Dlatego wlasnie mam dylemat bo nie chce ich skrzywdzic. Ala tez nie chce, zeby pozniej sie okazalo ze problem Z Ala sie poglebil i bede miala do siebie pretensje, ze moze te rozdzielenie nie byloby takie bolesne. Dzieci przeciez czasem nas tak pozytywnie zaskakuja.

Ok porozmawiam z pania jeszcze dokladnie o klasach moze jest jakas mozliwosc lagodzaca.
marija82
mam ten sam dylemat icon_smile.gif w przedszkolu będą dwie grupy trzylatków. rozmawiałam z p. dyrektor i powiedziała, że posłanie do dwóch różnych grup jest zawsze wspólnie z rodzicami ustalane (początkowo na spotkaniu jedna z nauczycielek powiedziała, że z automatu będą rozdzielać bliźniaki czym mnie przeraziła).
teraz chodzą drugi rok razem do żłobka i dosyć często się zdarza, że opiekunki narzekają na nie, bo są dwie, więc na więcej sobie pozwalają. i faktycznie z mężem zaczęliśmy się zastanawiać nad rozdzieleniem. generalnie, jak już któraś tu wspomniała, zaczynają nowy rok szkolny i obydwie będą od zera wkraczać do grupy. w tym momencie najbardziej korzystnie byłoby je rozdzielić, bo żadna na tym nie straci. padła propozycja żeby do trzylatków posłać razem, a po roku rozdzielić, ale właśnie, któraś musiałaby zostać odseparowana od swojego towarzystwa i zaczynać od zero, a więc poczuć się skrzywdzoną, a tego bardzo bym nie chciała.
albo od początku, albo w ogóle.
generalnie, jak nie zdecydujemy się na rozdział w przedszkolu, to zapewne do podstawówki też pójdą razem. w gimnazjum same już zadecydują icon_smile.gif
Mariola***
sunrise nie pisała, że są jakieś powody, coś niepokojącego, żeby dzieci rozdzielać w szkole. Nie podała też wcześniej uzasadnienia propozycji przez panią.
Po uzasadnieniu pani, że jedna nie może rozwinąć skrzydeł przy drugiej, dalej jestem za zapisaniem do jednej klasy. Myślę, że można przyszłej wychowawczyni zasugerować rozsadzenie dzieci w ławkach, tak, żeby nawiązały nowe przyjaźnie. Można posłać na różne zajęcia dodatkowe. Tą "słabszą" wzmocnić przez odnalezienie własnie tego w czym jest dobra, a nawet lepsza od siostry.

A czy w domu widzisz tą dominację? Bo nie pisałaś o swoich obserwacjach, tylko tym co pani zasugerowała. Jak Ty czujesz?
sunrise
Mariola*** W domu jest doklanie tak samo jak w szkole. Moze Ala troche pewniejsza niz w szkole jest. Ten przyklad z samolotem to z domu. Ale w szkole z zabawkami jest podobnie.
Ala zachowuje sie wlasnie bardzo czesto jak Pati chce. Robiac cos patrzy na rekacje Pati. Teraz w sumie jak sie zastanawiam to jest juz tak od bardzo dawna i poprostu sie utrwalilo. Pati byla zwyczajnie silniejsza i w ogole jest bardzo sila dziewczynka. Urodzila sie tez wieksza. Zazwyczaj to ona "wygrywala" zabawki. No, a jej glosisko (naprawde glosisko nie glos ma strasznie dobitny jak wrzeszczy czy placze) tez robilo swoje, zaczynala np plakac Ala ustepowala.
Generalnie bardziej kreatywna wydaje sie Ala. Jednak w zabawie to "propozycje" Pati raczej wchodza w zycie. Pati nie chce sie bawic w to co Ala wymysli i sie nie bawi, Alicja jest bardziej elastyczna.

Wczesniej naprawde do glowy mi nie przyszlo zeby je rozdzielic, wrecz wydawalo mi sie dziwne rozdzielanie blizniakow. Teraz naprawde bardzo ciezko sie nad tym zastanawiam choc ja sama wolalabym je razem w klasie. Tak poprostu czuje. Ale im glebiej sie zastanawiam tym wiecej mam watpliwosci.

Na nierozlaczanie ich, jest rowiez to, ze moje dziewczynki sa wlasnie raczej wycofane w grupie (nie jakos znacznie ale jednak) ze wzgledu na roznice jezykowa. Nie potrafia sie poslugiwac jezykiem angielskim jak inne dzieci. Rozumieja wszystko jednak nie potrafia sie wypowiedziec na tyle sprawnie. Jednak w dwojke zawsze jest razniej...

Mam balagan w glowie musze sie z tym przespac pogadac jeszcze z mezem. On sadzi, ze chyba lepiej byloby je rozdzielic. Ja widze powody i jakie moga z tego wyniknac plusy jednak nie wiem czemu nie jestem do tego przekonana icon_confused.gif
netty5
Tak z ciekawości spytałam mojego M. jako blizniaka co sądzi na ten temat.Stwierdził że dziwny temat i nigdy by na to nie wpadł. Sama nie wiem. Nie spotkałam się z takim pomysłem w moim otoczeniu. Rzeczywiście masz dylemat.Z drugiej strony ja widze po swoich że dominacja się zmienia - przynajmniej w naszym przypadku.
Na początku zdecydowanie Majka była tym dominującym blizniakiem i była mała zołzą prawdziwą. Dzisiaj to dziecko do rany przyłóż i jest bardzo opiekuńcza i elastyczna.Kuba na początku był łagodny jak baranek i całkowicie podporządkowany siostrze- teraz to diabeł wcielony i stawia na swoim .
Zmieniają się bardzo dynamicznie.
Mariola***
Ja jednak, chyba bym wzmacniała "słabszą" tłumaczyła, rozmawiała żeby siostra zobaczyła, że ma fajną kreatywną siorę i że należy bawić się na zmianę. Raz w propozycje jednej raz drugiej, a jak nie to w ogóle osobno.
Ammm
W zasadzie większość została już powiedziana. Ja ze swojej strony dodam tylko, że jeżeli w roku zamiast 20 musiałabym obskoczyć 40 imprez urodzinowych kolegów z klasy to bym niechybnie trafiła do domu wariatów 29.gif (szacun dla matek dzieci w różnym wieku).

Moi idą razem siłą rozpędu. Razem byli w przedszkolu, to akurat było dla nich dobre, bo Bartek czuł się znacznie raźniej przy siostrze. On się ciężko adaptuje, tak było mu łatwiej, ale i tak szło z oporami.

Też się trochę boję tego porównywania i rywalizacji, ale mam nadzieję, że ogarniemy temat.
mama4
Jezeli tylko mozesz ogarnac to logistycznie, to rozdzielic. Jezykiem angielskim sie nie przejmuj; beda mowic szybciej niz myslisz. Moje byly rozdzielane; to naprawde pracuje na korzysc blizniakow.
sunrise
Witam
Chcialam tylko napisac po roku ze dziewczynki poszly i chodza razem do klasy. Jednak od nastepnego roku szkolnego beda chodzily osobno.
Wynika to z tego ze mialy opoznienie w mowie w jezyku polskim przez to chodzilysmy do logopedy jezyk ang dalej w tyle. Rozumieja ale nie maja checi ani potrzeby sie nim poslugiwac. Jest to totalne minimum a kiedy tylko moga kontaktuja sie wylacznie ze soba. Logopeda powiedziala ze maja nadzwyczaj silny kontakt ze soba i chyba bylo by lepiej je rozdzielic bo wlasnie w tym swiecie sie zamykaja tu rowniez chodzi o jezyk ang a z tego moga wynikac pozniej problemy czy opoznienia w szkole.
Ja natomiast widze jaka jest ich wiez i tez w tym momencie jestem za rozdzieleniem. Sa przerazajaco blisko ze soba ze nawet w kontakcie z polskomowiacymi dziecmi wykluczaja je. Nie chcialabym zeby "uzaleznily" sie na tyle od siebie ze pozniej nie beda mogly stworzyc swojego zycia samodzielnie.
Wiem ze bedzie na pewno ciezko ale widze rowniez ze Alicja jest inna niz Pati a nie potrafi sie przez nia przebic i otworzyc wlasnych skrzydel.
Zobaczymy co z tego bedzie ale mam nadzieje ze jednak wyjdzie im to na dobre icon_wink.gif
evik
To w dużym stopniu zależy od charakteru dzieci.Moje dziewczynki do szkoły podstawowej chodziły razem .Razem poszły do liceum i zaczęły się problemy.Z jednej strony z powodu dwóch nauczycieli którzy je mylili i nie wierzyli im która jest która One również nie chciały być już razem i w klasie drugiej musiałam je rozdzielić choć kończyły tą samą szkołę tylko były w różnych klasach. Dodam że są one jednojajowe i bardzo do siebie podobne.Obecnie widzę że charaktery mają zupełnie przeciwne- lustrzane odbicie.
Ewka123
Moja koleżanka ma bliźniaki:chłopca i dziewczynkę.Dziewczynka zawsze dominowała i jak poszli do przedszkola to robiła za niego różne zadania.Po 2 miesiącach rozdzielili ich,ale tylko na kilka godz.dziennie,w czasie kiedy dzieci się bawiły czy jadły obiad,albo szły na spacer byli razem,bo chłopiec źle znosił rozstania z siostrą.Po jakimś czasie było widać różnicę w w jego rozwoju i każde z nich znalazło sobie koleżanki,kolegów i nie bawili się już w przedszkolu tylko we dwoje.Teraz są już w szkole podstawowej i są w jednej klasie,ale nie siedzą w jednej ławce i chodzą na różne dodatkowe zajęcia.
kokosankaana
Miałam koleżanki bliźniaczki i zawsze wszędzie chodziły razem - nie przeszkadzało to nikomu. Może warto też z nimi porozmawiać czy chcą być razem czy osobno. Czasami warto mieć kogoś kto Cię wesprze.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.