Wczoraj pierwszy raz w zyciu zaserwowalam sobie nowe rzesy metoda 1:1.
Trwalo dlugo ( prawie 4 godz), gdyz jak sie dowiedzialam, mam bardzo geste rzesy ( mam normalne
).
Zaraz na poczatku Pani zastrzelila mnie pytaniem JAKIE CHCE - hmmm, nie wiem bo sie nie znam - pomyslalam.
Wiec Pani zaczela wymieniac ( tu padlo kilka nazw - ja zapamietalam dwie : kocie i teatralne).
NIe pokazala mi zadnym zdjec, wiec nie zabardzo wiedzialam czym beda sie roznic.
Po tych 4 godz, mialam podziwiac efekt - choc za bardzo nie moglam, oko mnie lekko szczypialo, chyba kolagen z platka sie
Dostal, przed oczami mialam plamy, mroczki, oczy zaczerwienione.
Udaloo mi sie dojechac do domu, mialam straszny bol glowy ( nie wiem czy moge to laczyc).
Dopiero dzis rano moglam sie dokladnie przyjrzec moim nowym rzesom. I widze, ze chyba daloby sie to lepiej wykonac.
Ponoc mam ok 150 na jednej powiece doklejonych. Ale oczy widocznie sie roznia. Na jednej powiedze jest ich zdecydowanie wiecej
Dzis rano widzialam na poduszce widzialam kilka, ktore w noc odpadly.
Wiec moze stad ta roznica.
Na co mam zwracac uwage nastepnym razem??
Bylam zapewniana o wysokiej jakosci produktow ( zarowno rzes jak i kleju).