Ta witryna wykorzystuje pliki cookies do przechowywania informacji na Twoim komputerze. PLiki cookies stosujemy w celu świadczenia uśług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczne na Twoim urządzeniu końcowym. W każdym momencie możesz dokonać zmiany ustawień dotyczących cookies w ustawieniach przeglądarki. Więcej szczegółow w naszej "Polityce Prywatności"
Gdziekolwiek się zatrzymacie w Łagowie - macie blisko do jeziora: albo Trzeniowskiego albo Łagowskiego :-)
Ponieważ pojechaliśmy w trzy pary dorosłych plus piątka dzieci - musieliśmy się skoordynować :-)
Wstawaliśmy rano przed 8.30 (nasza dwójka maluchów tradycyjnie budziła się o 6.30 i szła "odwiedziać" resztę), o 9.00 jedliśmy śniadanie, a o 9.30 wsiadaliśmy na rowery. Pięciolatek Miłosz miał swój rower a reszta - Nina (4.5 lat), Mikołaj (4 lata), Filip (2.5 lat) oraz Szymon (2 lata) korzystali jeszcze z fotelików.
Trasę wybieraliśmy na podstawie mamy turystycznej, otrzymanej od gospodarzy. Ich różnorodność (tras, nie gospodarzy!) jest niesamowita. Generalnie są to długie trasy, ale typ leśnej dróżki: liście, małe patyki, wystające korzenie. Codziennie jechaliśmy w innym kierunku. Zawsze wzdłuż jeziora. Raz musieliśmy się przeprawiac po kolana w wodzie, raz wnosić rowery na wysokość 3 piętra (pomyliśmy trasy rowerowe z pieszymi haha). Ani razu nie powtórzyliśmy drogi. Co jakiś czas robiliśmy przystanki, aby dzieciaki sobie pobiegały lub popluskały się w jeziorze, coś przekąsiły. Raz zdarzyło nam się wrócić na obiad do "pensjonatu", a poza tym żywiliśmy się w miejscowych knajpkach - niestety mały wybór :-(
Po południu organizowalismy wypady na lody, pływanie kajakmi, rowerami wodnymi (na sześć osób - bajka!), zwiedzanie zamku Joanitów; przez dwa dni trwał festyn, podczas którego grali i śpiewali muzycy z Wojska Polskiego - ależ była zabawa i dla nas i dla dzieci!
A gdy dzieci zmęczone padały o 20.00-20.30 spać, rodzice mogli się wyluzować na tarasie przy grillu i nie tylko :-))))
Proponowane miejsca noclegów (dla wycieczek kilkudniowych)
byłam w Łagowie dwa razy:
1. nocleg na Zamku Joanitów - cóż za wspaniałe szerokie, z surowego drewa łoża!
2. znalezione przypadkiem miejsce, do którego na pewno wrócimy:
http://www.lagow.pl/pensjonaty/smreka/polnisch.html
Szacowane koszty (w trakcie wycieczki - bez dojazdu)
500 PLN dla rodziny czteroosovbowej za 4 dni, ale dużo spożywki przywieźliśmy ze sobą
Autork(ka) opisu: Dorota Jachowska
Portal maluchy.pl jest serwisem edukacyjnym. Informacje zawarte na naszych stronach służą wyłącznie celom informacyjnym. Wszelkie problemy muszą być konsultowane z odpowiednim lekarzem specjalistą. Autorzy i firma ITS MEDIA nie odpowiadają za jakiekolwiek straty i szkody wynikłe z zastosowania zawartych na stronach informacji lub porad.