
Dwudziestokilkuletnia kobieta trafiła po udarze mózgu na oddział intensywnej terapii. W wyniku powikłań nastąpiła śmierć jej mózgu. Kobieta była wówczas w 20. tygodniu ciąży. Ojciec dziecka i rodzina zdecydowali, aby dziecko przyszło na świat.
Od ok. 20 do 27 tygodnia (ok. 50-60 dni) ciąży kobieta była w stanie wegetatywnym, sztucznie żywiona, wentylowana i dializowana.
Ciąża została rozwiązana w 27. tygodniu przez cesarskie cięcie, 56 dni po śmierci mózgu matki.
Dziewczynka ważyła nieco ponad 1,2 kg. Miała słabe mięśnie, układ oddechowy i płuca. Przez ok. pół roku po narodzinach przebywała w szpitalu, podpięta do odpowiedniej aparatury. Po wypisie trafiła do dziecięcego szpitala św. Ludwika. Dziecko przebywało w osobnym pokoju, zadbano o to, by rodzina mogła przyzwyczajać się do przejęcia opieki nad dziewczynką. W dniu wypisu dziecko ważyło ponad trzy kg. Teraz jest w domu.
Podtrzymywanie ciąży w przypadku śmierci mózgu matki jest rzadkie. W Polsce było kilka takich przypadków.
W tym przypadku płód był dokładnie monitorowany i regularnie badany ultrasonograficznie – z badań wynikało że dziecko rośnie, co oznaczało że dostawy substancji odżywczych i tlenu przez łożysko były dobre. W przypadku takiej ciąży jednak – o czym mówią specjaliści – nie ma bodźców wynikających z aktywności matki (ruszanie się), które stymulują dziecko do rozwoju.

Photo by Hush Naidoo on Unsplash