Drukowana wersja tematu

Napisany przez: emilly pią, 27 sty 2012 - 10:24

https://www.glitter-graphics.com https://www.familylobby.com ,syn Wiewi ,ur. 28.06.2010

https://imageshack.us/photo/my-images/189/strona1h.jpg/ https://www.familylobby.com ,syn Pati.n ,ur. 1.07.2010


https://imageshack.us/photo/my-images/23/lenorek.jpg/ https://www.familylobby.com ,cĂłrka M4ru5i4 ,ur. 2.07.2010


https://imageshack.us/photo/my-images/850/dsc0796as.jpg/https://www.familylobby.com ,cĂłrka Nitro ,ur.2.07.2010


https://www.glitter-graphics.com https://www.familylobby.com ,cĂłrka Azumi ,ur.4.07.2010


https://imageshack.us/photo/my-images/192/40719432244521335231333.jpg/ https://www.familylobby.com ,syn Iwonydancer ,ur.5.07.2010


https://imageshack.us/photo/my-images/31/p1050538n.jpg/ https://www.familylobby.com ,cĂłrka Anulek123 ,ur.6.07.2010


https://imageshack.us/photo/my-images/12/dsc0025zx.jpg/ https://www.familylobby.com ,cĂłrka Lyssej ,ur.8.07.2010


https://imageshack.us/photo/my-images/813/img6072u.jpg/ https://www.familylobby.com ,cĂłrka Ewusen ,ur.8.07.2010


https://imageshack.us/photo/my-images/404/img5131x.jpg/https://www.familylobby.com ,syn Emilly ,ur.9.07.2010


https://www.glitter-graphics.com https://www.familylobby.com ,cĂłrka Iki ,ur.12.07.2010


https://imageshack.us/photo/my-images/526/47487702.jpg/ https://www.familylobby.com ,cĂłrka Gio-vanny ,ur.16.07.2010


https://imageshack.us/photo/my-images/263/dsc5263j.jpg/ https://www.familylobby.com ,syn Promyx ,ur.17.07.2010


https://imageshack.us/photo/my-images/715/9db37643696e2556.jpg/ https://www.familylobby.com ,syn Anecznik ,ur.18.07.2010


https://imageshack.us/photo/my-images/845/0701201255.jpg/ https://www.familylobby.com ,cĂłrka Madzikred ,ur.18.07.2010


https://imageshack.us/photo/my-images/844/dsc1217mala.jpg/ https://www.familylobby.com ,cĂłrka Walizki ,ur.24.07.2010

********************************************************************************





A https://www.maluchy.pl/forum/index.php?showtopic=66036 nasze wspomnienia z ciąży https://www.glitter-graphics.com

Napisany przez: M4ru5i4 pią, 27 sty 2012 - 14:25

A tutaj z kolei chcę być pierwsza... a co?
Emilly śliczna stronka


edit: Moge prosić na 1 str o linka do wątku ciążowego?? Bo ja często lubię sobie powspominać

edII Zdjęcie Leniwca na pierwszą stronę

https://imageshack.us/photo/my-images/819/lenorek.jpg/

Napisany przez: Anecznik pią, 27 sty 2012 - 14:32

Marta Ty sie lepiej nie pchaj jako pierwsza bo na innym rówieśniczym wątku miałyśmy z dziewczynami taka tradycję, ze która pierwsza na nowej odsłonie ta dostaje "prezent". Tym prezentem był bociek co oznaczało ciążę...uważaj bo się sprawdzało No, ale Ty zabezpieczona i nikt boćka nie daje

Emilly jak tylko poszukam Ciekawego zdjęcia to prześlę. Tylko nie pamiętam...na maila czy PW?

Wyobraźcie sobie, ze w środę późnym wieczorem kupiłam na all sukienkę. To kolejna zakupiona na moja imprezę, ale ta pierwsza niestety nie dojdzie w terminie bo sa opóźnienia w dostawie z zagranicy. Czekam już 3 tygodnie i poczekam pewnie kolejne. No więc zamówiłam w tą środę, babeczka pyta jak ja wysłać więc ja piszę, ze niech będzie za pobraniem (przesyłka gratis), że ekspresem bo potrzebna na już. Dzisiaj do drzwi puka listonosz (dzwonek nam zamarzł ) i podaje mi paczkę z tą sukienką Jestem w totalnym szoku bo z tak ekspresowa przesyłką jeszcze nigdy się nie spotkałam. Miałyście już taką przyjemność? Dodam, że sukienka za grosze i rewelacja. Szwagierka ma identyczną i kupiła dwa razy droższą

edit: Emilly super pomysł z tymi naszymi szkrabami. Widok niesamowity, a jak się zmienili. SZOK!

Napisany przez: Madzikred pią, 27 sty 2012 - 14:33

To ja będę druga.
Ika, stawki podali od 3800 zł brutto na umowę oczywiście a guwernantka nawet do 15 tyś ale to dla VIP'ów, babki z językami i innymi czarodziejstwami

I nie jestem druga, Anecznik mnie uprzedziła. Aż tak szybko nie miałam. Ale lepiej. Dostałam spódniczkę dla Darii na pocz. tyg a wczoraj pisze laska z pytaniem czy przelałam kasę. Szczena mi opadła. Zawsze zapisuję dane do przelewu na pulpicie i R. robi przelewy. Nie zastanawiałam się czy przelał skoro doszła spódniczką, byłam pewna że przelał a okazało się, że on nie przelał a laska wysłała przed otrzymaniem kasy. Hihihi.

Napisany przez: emilly pią, 27 sty 2012 - 14:56

Anecznik zdjęcie możecie przesłać mi albo na priva,albo na maila,albo wkleić na forum-wszysto jedno gdzie,poradzę sobie

Marta done

Napisany przez: Anecznik pią, 27 sty 2012 - 14:56

Ja miałam trochę inną sytuację. Kupiliśmy nianię na all, kosztowała jakieś 120 zł. Facet miał wysłać nianię za pobraniem a tu nagle przychodzi paczka i kurier mówi, że przesyłka już zapłacona Poczekałam jeden dzień, ale kontrahent się nie odezwał. Gryzło mnie sumienie bo jakoś tak nie potrafiłabym nikogo oszukać więc zadzwoniłam ja. Facet był pewien, ze dostal ode mnie kase na konto po czym okazało się, że jednak nie...no przeciez wiem czy robię przelew czy nie. Napisał mi maila typu "prosze o przesłanie należnej kwoty"...i tyle, nawet dziękuję za uczciwość...wówczas żałowałam, ale i tak wiem, że nie miałabym sumienia oszukać gościa.
A druga sytuacja była z reklamowanym wózkiem typu parasolka. Pisałam maila z reklamacją. ZDostałam odpowiedź, że nalezy porobić zdjęcia etc i to potrwa, az tu nagle przyjeżdża kurier z innym wózkiem i jeszcze nie chce tego do reklamacji. Firma się nie odezwała w końcu napisałam po tygodniu co mam zrobic z reklamowanym wózkiem. I owszem podziękowali za przypomnienie i wysłali na drugi dzień kuriera. Dla mnie bez sensu koszty bo wózek byl taniocha a sam kurier 30 zł razy dwa po przywieźli wcześniej nowy. Tak więc obliczyłam, że facet był ubity na kasie tyle, że z wózka nie miał żadnego zysku No, ale to już jego problem bo nie myślał.

Napisany przez: Anecznik pią, 27 sty 2012 - 15:07

Emilly oto zdjęcie Iglika na 1 stronkę .

https://www.fotosik.pl

Napisany przez: Madzikred pią, 27 sty 2012 - 15:22

No rożnie bywa z tymi sprzedawcami na allegro. Iglik przesłodki. Tak rzadko go pokazujesz, że ... Oj, popraw się koleżanko

To fotka Duśki na 1 str.

Napisany przez: emilly pią, 27 sty 2012 - 15:59

Widzę,że Iglik też jeszcze z loczkami Domiego włoski po rozprostowaniu sięgają do łopatek Ale ściąć mu nie zamierzamy



Edit: mam nadzieję,że nie pominęłam nikogo na pierwszej stronce? Jakby co to mówcie

Napisany przez: Madzikred pią, 27 sty 2012 - 17:11

Poza bezbłędna.

Darii kręcą się włoski jeszcze głównie z tyłu i po kąpaniu. po obcięciu mniej. A właśnie, nie chwaliłam się, że byliśmy w końcu u fryzjera whttps://zaczarowanenozyczki.pl/galeria salonie dla dzieci. Młoda dała radę ale duży plus za atrakcje w salonie, bo inaczej byłoby ciężko jej wysiedzieć, druga sprawa to taka, że fryzjerka była do kitu, tzn. młoda dziewczyna, gramoliła się strasznie. Uważam, że do dzieci powinien być ktoś szybki i dużym doświadczeniem. Na pewno maja inne fryzjerki i następnym razem pójdziemy do innej.

Tu migawka z pierwszego strzyżenia. A zarośnięta już była strasznie. Grzywka do oczu znów wchodziła (poprzednio sama ciachnęłam).


a tu w nowej fryzurce

Napisany przez: emilly pią, 27 sty 2012 - 17:24

Boże,przeżyłam chwilę grozy . Domi poszedł za Barnim do jego pokoju i wsadził paluszka pod krzesło obrotowe,które Miki kręcił .Nagle usłyszałam wisk i Bartka krzyk,bo palec mu utknął i minutę się siłowaliśmy z wyjęciem tego palca. Paluszek mu spuchł,ale nim rusza... Jeszcze się telepię...

Madzikred fajna pamiątka z wizyty u fryzjera,a Duśka śliczna modelka

Napisany przez: Madzikred pią, 27 sty 2012 - 17:40

Emilly, jesuuuuuuuuuuuu. Aż mi serce stanęło. Obserwuj paluszka.

Napisany przez: M4ru5i4 pią, 27 sty 2012 - 17:45

emily u nas jest maśc taka ... (kurcze... to co śmierdzi octem tylko w maści) Rewelacyjnie pomaga na stłuczenia i opuchliznę. Jakby coś się działo to dawaj znać. Kupię i Ci wyślę. Mam nadzieję, że nie będzi etakiej potrzeby... Jak sobie przypomnę nazwę to napisze.
Oj miałam swoje przeboje z Lenką... Oparzenia dwa, palec rozcięty do krwi moim włosem, upadek z wysokości na głowę,,,,

edit: chodziło mi o altacet w maści. Lenie spuchła rączka od kroplówek i ta maśc szybko załagodziła stan

Napisany przez: Madzikred pią, 27 sty 2012 - 18:49

Polecam Altacet w Ĺźelu.

Napisany przez: M4ru5i4 pią, 27 sty 2012 - 18:58

madzik, Emilly oczywiście chodziło o altacet w żelu
Nie wiem, co mi maść po głowie chodziła

Wasze szkraby tez czują pęd do ozdabiania ścian ?? Moja Lena chyba przejęła fach po tacie i jako, że ten jest budowlańcem (malowania tez robi), to Ona maluje kredkami i długopisem. To drugie jest parszywie trudno zmyć

Napisany przez: pati.n pią, 27 sty 2012 - 21:34

Pierwsza strona cudna

zdjęcia rewelacyjne - więcej!!

Napisany przez: M4ru5i4 pią, 27 sty 2012 - 21:41

Marzy mi się kiedyś poznać, osobiście wyściskac wszystkie NASZE Lipcusie O Was dziołchy nie wspominam już, bo to oczywiste ale te małe brzdące tak wziąć i wytulić... Ech...

Napisany przez: Madzikred pią, 27 sty 2012 - 21:56

To organizuj jakiś zlot jak cieplej się zrobi, gdzieś w połowie kraju, żeby każdemu w miarę równo było dojechać. Kumpla była na takim zlocie gdzieś nad jeziorkiem, domki wynajęły na weekend.

Napisany przez: M4ru5i4 pią, 27 sty 2012 - 21:58

MoĹźe wszystkie polecimy do Emilki, co?

Napisany przez: emilly pią, 27 sty 2012 - 22:09

ZAPRASZAM Było by fajnie Was zobaczyć

Napisany przez: Ika pią, 27 sty 2012 - 22:32

No chyba na miotle

Napisany przez: Madzikred pią, 27 sty 2012 - 22:36

TYch mioteł troch by trzeba było mieć

Przejrzałam wątek ciążowy ... ale późno do was dołączyłam, dopiero w marcu. Fajne te brzuszki, rozmowy o mdłościach i info z usg

Napisany przez: Anecznik sob, 28 sty 2012 - 10:37

Madzikred Duśka śliczna pannica, w ogóle to wygląda na starszą niż większość naszych lipcusiów.

Emilly nie masz maści na paluszek to spróbuj smalcem, moja teściowa mówi, ze ściąga on gorączkę i chyba coś w tym jest . A co do loczków to Wasz Domi ma takie ulozone a Igi ma bałagan na głowie niczym szopa i nie mozna ich ułożyć. Dlatego na wiosnę ścinam mu, trochę jest mi żal kręciołków, ale mały wygląda ciągle jak nieuczesany Wszyscy mówią, ze to mu dodaje uroku i sama tak uważam, ale osoby postronne mogą dojść do wniosku, że matka robi dziecku dredy .

Jestem za spotkaniem, jak najbardziej. I jak najbardziej nad jakimś jeziorkiem co by zaliczyć parę dni urlopu letniego a przy okazji z Wami się spotkać. Super by było...ale teraz dostałam ochoty na taki wypad. To co babeczki, organizujemy coś?

edit: całymi rodzinami, gdzies gdzie domki i miejsce na ognisko. Jeden wieczór można zrobić typowo babski, tatowie popilnują dzieci (moga grupowo ) a my zrobimy sobie jakiś wypad, albo spotkamy się na grzańcu przy ognisku otulone ciepłymi kocami

Napisany przez: walizka sob, 28 sty 2012 - 12:44

hej
Pierwsza strona boska! Emilly - dzięki i wielkie gratulacje! Podziwiam, że Ci się chciało zrobić ten kolaż... Jak znajdę chwilę, żeby wyciągnąć jakąś fotę W. z aparatu, to podeślę.

Wasze "aktualne" bobasy są faktycznie słodkie

Guwernantka to rzeczywiście nie moja liga. W ogóle zastanawiam się, czy stać mnie na luksus pod tytułem niania/ pomoc domowa. Z drugiej strony, jak taką pomoc będę miała, znajdę czas na pracę i być może nawet zarobię na taką panią... Ale mam coraz bardziej dość. Już nie jestem zdziwiona, jak dostaję od kolejnej kandydatki sms-a, że jednak nie przyjdzie na spotkanie.

A nie wiem, czy pisałam, jak mnie załatwiła jedna z nich?
Zaproponowałam jej dzień próbny. Zgodziła się, więc dałam wolne naszej aktualnej niani. Ta z kolei się ucieszyła, że spędzi dzień z dziećmi (ostatni dzień ferii). Tymczasem w czwartek wieczorem dziewczę wysyła do mnie sms-a, że jednak nie przyjdzie. Zostawiając mnie radośnie na lodzie.... I jak tu się nie podłamać?

Na dodatek dostałam @@@@@!!!!!!!!! Kurcze, dlaczego inne kobiety są od tego wolne nawet przez rok po porodzie, a mój organizm nieustająco gotowy do reprodukcji????? Trzeba pomyśleć o antykoncepcji

Napisany przez: walizka sob, 28 sty 2012 - 12:45

acha - jeśli chodzi o wspólny wypad do Emilly - jeśli wyrobimy się przed lipcem, za maluchy w samolocie płacimy jakieś grosze

Napisany przez: M4ru5i4 sob, 28 sty 2012 - 12:53

walizka Faktycznie szybko @ dostałaś... wspomniałas o antykoncepcji... A co sądzisz o wkładce?? Hormonalnej, dla lepszej pewności jużnawet,, jeśli masz wątpliwości "innej" natury. Muszę tutaj pochwalić ten rodzaj antykoncepcji.... Ten kto to wymyślił powinien dostać jakiegoś Nobla....
Co do wylotu do GB za grosze, proponuję zatem puścić nasze dzieci same samolotem,.... My dojedziemy autobusem

Napisany przez: Madzikred sob, 28 sty 2012 - 16:43

Walizka, no rzeczywiście masz pecha z tymi opiekunkami, moja kumpela to miała nosa. Zalogowała się na niania.pl i od razu znalazła 3 babki, po rozm. tel nastawila się na jedną, która odmówiła, bo nie chciała dojeżdżać z Torunia. Mieszkamy 8 km od T. więc blisko ale ... Chodziła jej ta kobitka po głowie, aż mąż ją zmobilizował, żeby zadzwoniła i jeszcze raz sprobowała. Zgodziła się na dzień próbny, dogadali się, że będzie przyjeżdżać na późniejszą godz. niż 8 i została. A kobitka (moja imienniczka ) rewelacja, lepsza niż niejedna babcia, widać jak bardzo dba o mało, jaka w niej "zakochana" czasem jestem szpiegiem i gdzieś na spacerze z daleka obserwuję. Zresztą widać po dziecku jaka jest dla niej super. Kornelka mów na nią Nianiunia:)
Co do @, to miałam 11 mis. luzu a z Miloszem jeszcze więcej, więc współczuję. Właśnie w pon. idę do gina, też muszę poważnie pomyśleć o anty.

Anecznik, sama zaczęłam z tym jeziorkiem ale tak opisałaś jakbyśmy już tam były, aż poczułam zapach ogniska i szum w głowie.

Napisany przez: Anecznik sob, 28 sty 2012 - 16:58

Jestem ZA...tylko jakoś żadna z dziewczyn nie popiera naszego zapału Eeee... Madzia najwyżej przyjadę do Torunia, usiądziemy nad bulwarami (czy jak Wy to tam mowicie), kupimy piwko w ogródku i tez nam będzie szumieć. A jeśli zabraknie nam smrodu ogniska to zawsze mozna kilka krzaków wyciąć i sobie ogień zrobić...hehe

Napisany przez: Anecznik sob, 28 sty 2012 - 17:00

...bal na 20, a tak mi się nie chceeee...jeszcze fryzjerka spieprzyła robotę na mojej głowie i tym bardziej mi sie nie chce. Oby zabawa była przednia. Właściwie gdyby nie był to cel charytatywny to bym zrezygnowała.

Napisany przez: Nitro sob, 28 sty 2012 - 17:31

Ja tez bardzo chciałabym Was wreszcie poznać, zobaczyć Lipcusie (alez by szalały!), ale boje sie teraz ruszać gdzieś dalej
Walizka, @ dostałam podobnie szybko. Tez już myślałam co by tu... Koleżance mojej bliskiej wysunela sie wkładka (podobno u niektórych dziewczyn tak jest) więc tego będę sie obawiała, na tabletki już teraz zaczynam być "za stara", więc chyba będę rozważać plastry...

Napisany przez: walizka sob, 28 sty 2012 - 20:54

a ja właśnie rozważam wkładkę. Hormony zdecydowanie mnie odstręczają.
A jeszcze wracając do tej niani, co nie przyszła. Wiecie, co jest zabawne? Podczas rozmowy rektutacyjnej mówiła, że ciężko jest dostać pracę i że to jest możliwe tylko po znajomości

Jeśli chodzi o spotkanie - jestem otwarta na taki pomysł! To może być ciekawe. Zwłaszcza puszczenie naszych maluchów razem

Napisany przez: Madzikred sob, 28 sty 2012 - 22:57

Anecznik, tak czy tam czekam na Ciebie w Toruniu. W tym roku się nie wywiniesz. No way...
Zabawa na pewno będzie przednia, jutro czekam na wieści, no i na fotki ... tej fryzury też, bo pewnie z racji nastawienia tak ci się tylko wydaje, że fryzjerka spie...ła.

Ja jakoś wkładki się obawiam, tabletki przerażają mnie, boje się przytyć. I tak mam 2 kg na plusie i właśnie wzięłam się za siebie, bo jak przegapię moment to koniec. A już nie chcę wracać do tego co było kiedyś. O nie. Pogadam z moim ginem w poniedziałek, zobaczymy co mi poradzi. Może plastry? pamiętam, że proponował mi kiedyś zastrzyki raz na 3 mies. chyba to było. Muszę poszperać coś na ten temat.

Napisany przez: emilly nie, 29 sty 2012 - 00:21

Boszsze,Madzikred nigdy nie pozwól sobie na te zastrzyki!!! Waga nie tylko u mnie poleciała 10 kg w górę i dla mojej cioci! Wywoływali mi okres,bo pół roku nie miałam! Nie miałam ochoty na sex!!! A mój zaprzyjaźniony gin powiedział,że dają je w psychiatryku na obniżenie popędu płciowego!!! Przez te zastrzyki o mały włos nie rozpadło się moje małżeńswo! I tu nie chodzi o sex- chodzi o to jak się odzywałam do otoczenia!!!

Napisany przez: Madzikred nie, 29 sty 2012 - 00:26

No to mi dałaś teraz do myślenia. Kurcze, on mi je proponował jako jakieś super bezpieczne w czasie karmienia. Może inne? Pamiętasz nazwę?

Napisany przez: emilly nie, 29 sty 2012 - 09:02

Depo -Provera bodajĹźe.

Napisany przez: Ika nie, 29 sty 2012 - 11:50

Madzik pomyśl, ile hormonów musi być w takim zastrzyku, żeby skutecznie działały przez 3 miechy
Niektórzy dobrze to znoszą, nie demonizujmy - ale to kwestia osobnicza. Natomiast jeśli Ty obawiasz się tabletek, to rzeczywiście dziwne, że rozważasz zastrzyki. Albo raczej nie że Ty, ale że Twój gin Ci je proponuje (jeśli wie, że masz obiekcje względem tabsów...?)

Kiedyś stosowałam Depo, znosiłam ją początkowo naprawdę bardzo dobrze - ale byłam wtedy po pierwsze bardzo młoda, po drugie dobrze znosiłam do 4 dawki. Później zaczęły się ogromne problemy z gospodarką hormonalną, musiałam szybko zrezygnować z tej formy antykoncepcji.

Ja w ogĂłle unikam hormonĂłw od lat, a im jestem starsza, tym bardziej.

Napisany przez: Anecznik nie, 29 sty 2012 - 18:22

Zabawa przednia! I mimo, ze było super to i tak spojrzenie na moja okropną fryzurę się nie zmieniło Jednakże skoro żaden z facetów nie unikał mnie szerokim łukiem to nie wyglądałam chyba jak straszydło Wygraliśmy nawet super nagrodę z losów: maszynkę do mielenia mięsa z wyciskaczem do soku Znajomi też powygrywali super sprzęty a główną nagrodą był narożnik ze skóry...oj przydałby się . Do domu zlądowaliśmy coś po 5. Chwilę po naszym powrocie obudził się Igi i właściwie spałam 3,5 h, ale mam nadzieję, że dzisiaj odeśpimy.

Też bym chciała się jakoś zabezpieczyć, ale kurcze tabsy nie bo ja jestem niesystematyczna, plastrom nie wierzę poza tym znajoma mówiła, że się odklejają. Wkłada niehormonalna-obawiam się infekcji i dużego krwawienia, a hormonalna to już wiadomo, niepotrzebnie pakować sobie hormony. Tak więc chyba pozostanie niezawodna gumka, albo szklanka wody i na brzuch

Napisany przez: Madzikred nie, 29 sty 2012 - 20:38

Mój gin nic takiego nie wie, bo jeszcze z nim o tym nie rozmawiałam a to była propozycja z zastrzykami to sprzed paru ładnych lat.

Anecznik, pewnie skończy się jak zwykle czyli jak u ciebie niezawodna gumka, albo szklanka wody i na brzuch.

Napisany przez: walizka nie, 29 sty 2012 - 22:51

Dziewczyny, może mi coś doradzicie?
Chcę kupić Weronice laptopa, bo ją bardzo intrygują nasze komputery. Na Allegro znalazłam tego mnóstwo. Ciężko wybrać coś sensownego. Może u Was sprawdziła się taka zabawka i możecie ją śmiało polecić? Na pewno nie chcę "hałasującego ogłupiacza"

Napisany przez: emilly nie, 29 sty 2012 - 23:15

Miki miał 2,a i tak ciągnął do naszego Z Domim jest podobnie Im bardziej przypomina "dorosły" tym lepiej. My mamy https://www.toysrus.co.uk/Toys-R-Us/Toys/Preschool-Toys/Bruin-My-First-Laptop(0028663) i podobny do https://www.toysrus.co.uk/Toys-R-Us/Learning/Electronic-Learning/VTech-Dora-Laptop(0020408) i Domiego ciągnie bardziej do tego przeznaczonego od 3 lata +.

Napisany przez: pati.n pon, 30 sty 2012 - 11:37

ani jedno ani drugie nie chcioało się bawić zabawkowym

Napisany przez: pati.n pon, 30 sty 2012 - 11:58

znacie się https://www.maluchy.pl/forum/nosidlo-na-plecy-t86363.html

Napisany przez: Madzikred pon, 30 sty 2012 - 14:30

Emi ma rację, wybierz taki najbardziej podobny do dorosłego. Duśkę tez ciągnie do dorosłego ale mamy po Miloszu taki szary bez kolorków i na jakiś czas daje się oszukać.
Jest tego duzo na allegro i ceny tez bardzo zróşnicowane

https://allegro.pl/laptop-edukacyjny-zasilacz-pol-ang-iberry-48276-i2070691747.html

https://allegro.pl/mega-wypasiony-laptop-myszka-zasilacz-pol-ang-i2061359148.html

Napisany przez: Anecznik wto, 31 sty 2012 - 14:54

Niko dostał lapka po kuzynie...kiedyś chciałam mu kupic i dobrze, że nie kupiłam bo moim zdaniem wyrzucone pieniądze. Jego kuzyn tez się tym nie bawił. Igi czasami siada i sobie stuka, ale bardziej woli prawdziwą klawiaturę. Dobrze, że prócz laptopa mamy jeszcze komputer stacjonarny bo zazwyczaj jest wyłączony więc może sobie klikać do woli.

Napisany przez: pati.n wto, 31 sty 2012 - 15:20

dokładnie

Napisany przez: walizka wto, 31 sty 2012 - 20:20

dzięki dziewczyny za sugestie! Myślałam, żeby kupić jej kolorowy, ale z atrapą prawdziwej klawiatury i touch pada. Nie zależy mi też na bajerach. Poszukam zatem czegoś
a) taniego
b) jak najbardziej udającego dorosły komputer

Powiem Wam, jak jest z telefonami. Mała odziedziczyła po nas jakiś stary telefon. Dzięki temu nie bawi się naszymi telefonami. Jak tylko bierze któryś z nich do ręki, zazwyczaj na pierwszą prośbę oddaje go rodzicom. Jak nie chce, idziemy szukać "jej" telefonu. Nikt nie wie, gdzie on się podziewa i zazwyczaj po drodze znajdujemy coś bardziej interesującego. Myślę, że z komputerem uda się zrobić tak samo, dlatego mi na tym zależy

Napisany przez: Nitro wto, 31 sty 2012 - 20:48

My mamy taki malutki kalkulator-reklamowke. Ada myśli ze to telefon

Czy u dzieci w wieku naszych można już zauważyć lewo / praworecznosc? Bo jeśli tak (jesli to sie juz nie zmieni) to u Ady dominuje lewa ręka.

Napisany przez: Ika wto, 31 sty 2012 - 21:07

U Nutki zdecydowanie dominuje lewa.

Napisany przez: Gio_vanna wto, 31 sty 2012 - 21:38

Nitro dziecko może posługiwać się raz jedną a raz drugą rączką nawet do 4 roku życia. Więc może się coś zmienić jeszcze. Jestem teraz na bieżąco z tym bo mój Adrian do tej pory ma takie naloty że w domu używa lewej ręki a w przedszkolu prawej. Ani pedagog, ani psycholog, logopeda czy neurolog nie widzą w tym problemu a jesteśmy z nimi w stałym kontakcie ( mamy opinie o potrzebie wspomagania rozwoju, bo chłopaki zaczeli mówić dopiero w przedszkolu i z mówieniem trochę odstają od dzieci). Aaa i nie próbować przestawiać dziecka na siłę.

Na zjazd też się łapie jak będzie gdzieś bliżej bo Poznań to na końcu świata

Karola i chłopaki mają laptopki ale i tak bębnią po naszych więc ...... pozostaje poczekać aż dorosna

Emi jak wrócę do domu to wyszukam jakieś zdjęcie, teraz znowu uszczęśliwiam swoich rodziców wnukami i sobą oczywiście.

zmykam się uczyć.

Napisany przez: Anecznik wto, 31 sty 2012 - 21:48

Igo bardzo często używa lewej rączki i też kopie lewą, ale na razie nie ma co wyrokować bo tak jak pisze Giovanna wszystko się może zmienić. Niko bardzo długo trzymał i jadł lewą ręka, ale w rezultacie jest praworęczny. Za to piłkę kopie lewą nogą .

edit: Igor też bardzo lubi telefony i jakkolwiek próbujemy go oszukać zepsutymi, albo zabawkowymi to i tak nasze są najlepsze. Pozwalamy mu czasem na bezprzewodowy, ale wówczas wyłączam go z sieci bo już kiedyś sobie dzwonił . Niko niejednokrotnie dzwonił do mojej kuzynki, która jest jako pierwsza na liście kontaktów .

Napisany przez: Madzikred wto, 31 sty 2012 - 22:43

Spryciarz mały.

Daria jest raczej prawo ręczna ale zdarza jej się posługiwać lewą, szczególnie jak je łyżeczką czy widelcem. Często jednak zauważyłam, że sama po chwili zmienia.

No dobra ... kupiłam dziś karnet na fitness. Laska, która prowadziła zajęcia w szkole (wynajmowała salę), otworzyła klub z prawdziwego zdarzenia tuż koło mojego domu. Po prostu żyć nie umierać, no i teraz to już byłby grzech nie chodzić. Do tej pory zajęcia były 2 razy w tyg tylko i jak człowiekowi coś wypadło to już kicha. Teraz zajęcia codziennie, różne instruktorki. Jak dla mnie rewelacja.
W kwietniu (w moje własne okrągłe urodziny) mamy wesele R. brata, wiec mam nadzieję, że do tego czasu uda mi się zrzucić te 2 kg co niestety sobie wychorowałam. Ech ta zima, marzy mi się wiosna, zapach słońca no i ... to ognisko ... Anecznik ... ty, ty, ty.

Napisany przez: pati.n śro, 01 lut 2012 - 08:53

Piotrek tez preferuje lewą

Napisany przez: Anecznik śro, 01 lut 2012 - 10:23

Haha, jak miło, że chociaż Tobie się marzę
Super taki club fitness pod nosem, zazdroszczę. Gdyby u nas był w najbliższej okolicy to też na pewno bym skorzystała a tak te 12 km to nic przyjemnego do przejechania zwłaszcza zimą gdzie bywają śniezyce i jak teraz okropne mrozy. I nic mi nie mów o odchudzaniu itp bo masakra normalnie. Niby tylko 3 kg do zrzucenia, ale moja figura woła o pomoc! A ten bebzon...masakra!

Napisany przez: Nitro śro, 01 lut 2012 - 11:51

Kupiłam kupiłam kocyk z la millou (wklejalam Wam linka) - w piątek prawie 2 tyg temu. Gdyby nie to ze zależy mi na nim, zrezygnowalabym już dawno.
1 kocyk nie przychodzi, dzwonię i dowiaduje sie ze... Nie ma wpłaty. Musiałam przesyłać skan nadania żeby panie uwierzyly ze wplacilam
2. Po kilku dniach tel - w związku z brakiem wpłaty w terminie (tu sprostowalam ze wpłata poszła od razu) sprzedali komuś innemu mój kocyk - wybrałam wzór inny, który rownież b. mi sie podobał - czekam
3. Mail ze kocyk został wysłany
4. Ze strony znika "mĂłj" kocyk
5. Dostaje info na maila ze zamówienie zostało anulowanie (!)
6. Dziś - mila pani do mnie dzwoni i mówi ze wrócił mój kocyk - opakowanie podarte, koc zniszczony i "o co chodzi?" - kazalam jej wyjaśniać to z poczta a dziś wysłać mi nowy. I tu pytanie czy... mogę sobie wybrać inny wzór bo tego już nie ma. Nie zgodziłam sie oczywiście.
7. Nowy kocyk ma wyjść do mnie w piątek. Kaktus mi wyrośnie...
Grrrrrrr!!!!

Napisany przez: pati.n śro, 01 lut 2012 - 13:15

znacie? stosujecie? https://www.maluchy.pl/forum/Lek-na-odpornosc-BUCCALIN-t86468.html

Napisany przez: Nitro śro, 01 lut 2012 - 13:21

Nie ale zastanawiam sie nad jakimiś witaminami dla Ady (wibowit?) - znacznie pogorszył jej sie ostatnio apetyt...

Napisany przez: Madzikred śro, 01 lut 2012 - 13:24

Dla zwiększenia apetytu a zarazem odporności rewelacja jest Bioaron C.
Ja podaję Vibovit baby.

Buccalin'u nie znam. Pierwszy raz słyszę.

Napisany przez: pati.n śro, 01 lut 2012 - 13:38

Piotr dostaje cebion multi a Wika rutinacea , Wika znowu jest na antybiotyku, Piotrek tez chory

Napisany przez: Anecznik śro, 01 lut 2012 - 14:25

Leku na odporność nie znam. Igi dostaje Neosine w syropie a Niki wcześniej dostawał Engystol albo Limfomyozot (literówka, nie wiem jak się pisze), a jak miał anginy to Angin-heel.
Z witamin Igi dostaje cebion multi a Niki marsjanki w Ĺźelkach.
Pati.n duĹźo zdrĂłwka dla dzieciakĂłw.

A co tam u Iwony i Alony, wiecie moĹźe?

Napisany przez: Nitro śro, 01 lut 2012 - 14:42

Ja z Iwonka miałam kontakt na fb - maja remont więc brak czasu na pisanie - ale obiecała ze niedługo sie odezwie

Napisany przez: Madzikred śro, 01 lut 2012 - 22:05

Dziewczyny, wczoraj w DDTVN był temat o różnicach jakości pomiędzy firmowymi a tymi z logiem sieci.
https://dziendobry.tvn.pl/video/bosacka-o-produktach-z-hipermarketow,1,newest,33538.html

Obejrzyjcie.
A dlaczego nawiązuję? Bo jakiś czas temu mój R. wpadł do Biedronki po pampresy a że już mu się nie chciało jeździć to zrobił większe zakupy tam. My tu sobotnie śniadanko i mielismy na stole pastę z tuńczyka i jajeczną Lisnera i taka samą kupił w Biedronce. Jakoś zaczęliśmy porównywać skład i co się okazało. Identyko. Na tej Biedronkowej napis: Wyprodukowano dla Biedronka przez Lisner. Cena? 1,80 a Lisnera ponad 3 zł. Sprawdzam teraz wszystkie napisy i juz nie jeden raz przekonałam się jak marka dyskontowa a pod spodem produkcja np. Mlekovita

AAAA, bym zapomniała. Byłam dziś z Miłoszem u dentysty i zagadałam o Darię, więc ona stwierdziła, że mała jak nie potrafi wypluwać nie powinna w ogóle używać pasty, no naciągnęła potem, że ewentualnie takie maźniecie po wierzchu szczotki pastą. Ja z reguły tak jej daję ale R. jest hojniejszy. Czy wasze maluchy potrafią wypluć? Daria tylko tfu, tfu mówi. Nie wiem jak ją nauczyć, macie jakieś patenty?

No właśnie - Iwonka i Alona odezwijcie się

Napisany przez: emilly śro, 01 lut 2012 - 23:16

Madzikred mój Domi pluć nie umie,więc tylko mu mażę po tych ząbkach pastą,spłukuję szczotkę wodą i on sam potem "memła" szczotkę

Co do twoich spostrzeżeń co do niektórych produktów to zauważyłam to samo

Napisany przez: Nitro czw, 02 lut 2012 - 07:31

No tak - ale rozmawiałam z kuzynka która pracuje w firmie robiacej u nas majonez (najlepszy moim zdaniem ) - zaproponowano im taka produkcje do Tesco bodajże. Skład miał być ten sam teoretycznie - odmówili bo nie chcieli psuć marki.

Muszę sie wybrać do tej biedronki - słyszałam ze maja tam dobre rzeczy, zwłaszcza warzywa.

Ada tez nie wypluwa - więc daje minimalnie pasty.

Napisany przez: pati.n czw, 02 lut 2012 - 08:44

Piotr nie wypluwa.
Ja jestem rozczarowana Dada - ma mokra pupę po zdjciu pieluszki i zawsze w iej krzyczy "ała" i ciagnie za nia
Musze spróbowac tescowe przy Wiki sie sprawdzały.

Napisany przez: Madzikred czw, 02 lut 2012 - 12:56

To już zależy od polityki formy oczywiście ale nie wiem co to za psucie marki jak firma pewnie automatycznie ma większe zyski a w sumie takich jak ja, którzy przyjrzą się, że małym druczkiem napisane jaka firma wyprodukowała myślę, ze jest niewielu. Ale to oczywiście moje zdanie.

Pati, bo widzisz jak to jest. Jednemu pasuje to a drugiemu tamto. Ja jestem z Dady zadowolona, jeszcze nie zdarzyło mi się, żeby Duśka miała mokro po zdjęciu pampka.

Napisany przez: pati.n czw, 02 lut 2012 - 13:12

moja bratowa tez jest nimi zachwycona, a Piotr nie polubił

Napisany przez: walizka czw, 02 lut 2012 - 17:28

Też ostatnio zastanawiałam się, co u Iwony - jak sobie radzi, bo w sumie obie jesteśmy w bardzo podobnej sytuacji

O jakości niektórych produktów z serii "marka własna" wiem od dawna. I nie dziwi mnie, że ta sama pasta pod marką biedronki jest dwukrotnie tańsza niż lisnera. Składa się na to kilka rzeczy, np. kasa, jaką taki lisner wydaje na reklamy swoich produktów. W sieciach handlowych płaci się za miejsce na półce. Producenci robią też badania, w jakich cenach najlepiej będą sprzedawały się ich produkty. Paradoksalnie okazuje się, że jak będą za tanie, mniej ludzi będzie je kupować z obawy, że są kiepskiej jakości

Nitro - masz na myśli Kielecki? Też uważam, że jest najlepszy!

Weronika jest raczej praworęczna. Ja jestem leworęczna. Nikt mnie nie "przestawiał" i dobrze

PS - Gabrysi chyba rosną pierwsze zęby. Marudzi potwornie bidulka

Napisany przez: Ika czw, 02 lut 2012 - 17:37

To "przestawianie" to jakiś chory pomysł... Nieteścia tak przestawiano. W sumie teraz jest oburęczny... ale nie chcę myśleć ile się musi namęczyć dziecko, którego ktoś postanowił "przestawić". To tak, jakby mi ktoś kazal zupę jeść lewą ręką - koszmar.

Nie wiem, czy Nutka będzie leworęczna, ale zdecydowanie lewa ręka na razie jest u niej dominująca. No i po Nieteściu może być, bo podobno leworęczność jest genetyczna. Zobaczymy, jakkolwiek będzie, tak będzie, nikomu nie pozwolę jej przestawiać.

Napisany przez: Nitro czw, 02 lut 2012 - 18:17

Madzik, chodziło o to ze żeby opłaciła im sie produkcja musieliby zmienić proporcje (nie wiem, może rowodnic?). Ja sprawdzam producentów, np w Pilosie Lidla są serki w 2 wielkosciach, jeden z nich robi jakaś znana mleczarnia, mlekovita chyba.

Walizka, taaaak, ja uwielbiam wcześnie te zabki, co?

Ika, nie zamierzam przestawiać (w końcu co za różnica?) ale dziwi mnie ta ewentualna leworecznosc - u nas wszyscy praworeczni...

Alez miałam intensywny dzień - rano badania krwi, w tym anty-rh (ja mam +, M. i Ada -) - co będzie jeśli sie okaże ze są - wiecie coś na ten temat?
Pozniej odwiedziłam koleżankę która mam miesięcznego bobasa, a na koniec uzupełnianie Adkowej garderoby na przecenie w Zarze (98 ).

Napisany przez: Ika czw, 02 lut 2012 - 18:25

Oj tam, podobno dziedziczność genetyczna sięga do 30 pokoleń, więc pewnie nawet nie wiesz, ilu tam było po drodze mańkutów

Napisany przez: Nitro czw, 02 lut 2012 - 18:33

Ha! A ja już po napisaniu postu zapytałam M czy ma leworecznych w rodzinie i jak mi zaczął wymieniać co prawda rodzeństwo cioteczne z 2 stron ale w końcu po kimś to odziedziczyli

Napisany przez: Ika czw, 02 lut 2012 - 19:07

Napisany przez: Anecznik czw, 02 lut 2012 - 22:44

My od jakiegoś czasu robimy zakupy w biedronce i jesteśmy zadowoleni, aczkolwiek np kawę czy tez herbatę kupujemy w innym markecie bo w B. niestety nie ma. Lidl tez nam odpowiada, ale nie we wszystkim .

My jesteśmy po wizycie u pulmonologa. W sumie był dokładny wywiad i nic poza tym bo tak małym dzieciom nie robi się spirometrii ani innych badań potwierdzających bądź wykluczających ewentualną astmę oskrzelową tak więc będziemy opierać się na obserwacjach. Kolejna wizyta ostatniego kwietnia. Jeśli do tego czasu Igi będzie chorował to lekarka ma notować w zeszycie dla pulmonologa co słyszy w oskrzelach, na tej podstawie będzie wiedział co się dzieje. Zalecił podawanie odpornościówek Neosine a jak skończy to Broncho-vaxum...Niko to brał jakieś 2-3 lata temu i jest rewelacyjny. To właściwie tyle. Teraz kardiolog 1 marca.

Napisany przez: emilly pią, 03 lut 2012 - 00:11

Boże,właśnie dowiedziałam się o małej Madzi i nie mogę uwierzyć

Napisany przez: walizka pią, 03 lut 2012 - 09:22

no właśnie te proporcje.... skąd pewność, że taki produkt pod marką producenta jest dokładnie taki sam, jak pod marką własną sieci handlowej?

W mojej rodzinie znam tylko jeden przypadek leworęczności: kuzynka była leworęczna, ale ją przestawili. Poza tym chyba sami praworęczni, choć nigdy nie zwracałam na to specjalnie uwagi

Jeszcze o myciu zębów
Pediatra powiedziała, żeby nie stosować pasty, dopóki dziecko nie nauczy się wypluwać. Przyjaciel mojego G. - stomatolog - twierdzi, że jednak trzeba przynajmniej na noc myć zęby pastą i żeby stosować taką bez fluoru. Kupiłam więc pastę bez fluoru i podczas kąpieli "myjemy" zęby....
Weronika pieje na widok pasty i normalnie "wsysa" ją ze szczoteczki. Zastanawiam się zatem, jaki jest sens używania tego specyfiku.
Nitro uczę Weronikę pluć w taki sposób, że podczas wieczornej kąpieli:
- przynoszę jej kubek z przegotowaną wodą
- biorę swój kubek, płuczę buzię i wypluwam
- proszę ją, żeby zrobiła to samo.
Czasem połyka tę wodę, czasem "wypuszcza", ale już kilka razy porządnie ją wypluła

Emilly - ja też dziś dowiedziałam się, że ponoć dziecko nie żyje. Szok. Faktycznie ciężko uwierzyć

Napisany przez: M4ru5i4 pią, 03 lut 2012 - 10:31

Dziewczyny przedstawiam Wam mojego bratanka- Maciusia.
Urodził się niespodziewanie dzisiaj rano przez cc (nadciśnienie wróciło)
Tutaj ma pół godziny. Oczywiście nie wytrzymałam i musiałam iśc go zobaczyć zaraz po tych wszystkich zabiegach poporodowych

https://imageshack.us/photo/my-images/560/maciek3l.jpg/

3030 gr/ 56 cm 10 punktĂłw

Oczywiście poryczałam się. Zachowywałam się "gorzej" niż ojciec dziecka Już straciłam dla niego głowę...a co będzie potem ?? Jeszcze teraz łzy mi lecą
Brat zadzwonił o 7,15, że o 8.00 cesarka. Jeszcze nigdy tak szybko się nie ubierałam i nie skrobałam auta
Jak weszłam do niego, to mnie zamurowało... Aaaa i położne mnie pamiętały Jedna mnie nie kojarzyła, to jej powiedzieli "to ta pani co miała padaczkę na dyżurze doktor D" Od razu mnie skojarzono... Nawet wiedziały na której sali leżałam i nadziwić się nie mogły, że to już półtora roku minęło

Napisany przez: emilly pią, 03 lut 2012 - 10:41

Marta no to gratulacje dla dumnej cioci Bratanek śliczny

Napisany przez: pati.n pią, 03 lut 2012 - 11:53

U na teść też jest leworęczny

Napisany przez: walizka pią, 03 lut 2012 - 12:55

Martucha - gratulacje

Napisany przez: Nitro pią, 03 lut 2012 - 13:03

Marta, gratulacje dla Ciebie i brata ! Wymiary takie Adowe

Walizka, dzięki za podpowiedź, Ada to mała papuga więc może sie udać.

Emi, okropna tragedia z ta Magda. Cały czas miałam nadzieje ze ja znajda. A teraz wydaje mi sie ze kocyk to wszystko co zostało (zima + lisy, bezdomne psy)

Napisany przez: pati.n pią, 03 lut 2012 - 13:18

Grtulacje Marta

ja się łudze, że ja znajdą zywa ... naiwne, ale nadzieja umiera ostatnia

Napisany przez: Madzikred pią, 03 lut 2012 - 13:41

Pewnie różnie jest z tymi produktami. akurat porównywane pasty przeze mnie miały wszystko identyczne, pojemność, proporcje itd.

Zara tak ma, już też zauważyłam. kupowałam Darii sukienkę niedawno i też 98 i żeby była za duża to nie powiem. Mają taką zawyżoną rozmiarówkę.

Ja mam 0Rh+, R.,Miłosz i Daria ARh+. Efekt był taki, że miałyśmy konflikt krwi w grupach głównych. Stąd 11 dni w szpitalu, bo miała żółtaczkę, która zeszła a potem wróciła. Na szczęście fototerapia pomogła, bo ostatecznością jest przetaczanie krwi. Zadałam pytanie dlaczego z Miłoszem tego nie było i powiedziano mi, że w pierwszej ciąży organizm mój nie zdążył zareagować i wytworzyć przeciwciał a po drugim porodzie już był "poinformowany" o konflikcie i zadziałał.
Ale wy macie inny układ. Nie znam się.

Walizka, jakiej firmy ta pasta bez fluoru, bo ja nie znalazłam. Wszystkie miały jakąś zawartość. Muszę spróbować twojej metody na naukę plucia.

Anecznik, super, oby wszystko szlo teraz w dobrym kierunku. My kardiologa mamy dopiero na maj.

Marta gratulacje dla rodzicĂłw, no i cioci

A z Madzią ... brak słów. Tylko czy tej "matce" można jeszcze wierzyć?

Napisany przez: pati.n pią, 03 lut 2012 - 14:07

Skąd wiecie jaką gruę krwii maja dzieci?

Napisany przez: Nitro pią, 03 lut 2012 - 14:30

Ja ze szpitala - przez ten nasz układ krwi musieli zbadać Ade. Gdyby miała rh- nie byłoby problemu, no ale nie miała i podali mi coś, co miało spowodować niewytwotzrnie sie antycial w kolejnej ciąży. Martwię sie jednak, bo rodzilam w piątek a to coś podali mi w poniedziałek (przez weekend stacja krwiodawstwa nie działała ).

Napisany przez: M4ru5i4 pią, 03 lut 2012 - 14:44

a ja słyszałam, że nie oznacza się dzieciom grupy krwi do ok pół roku, bo rzekomo mogą posiadać jeszcze jakieś śladowe "ilości" krwi matki... Nie wiem ile w tym prawdy....
Ja chciałam swoim dziewuchom robić grupę ale zawsze nachodziła mnie myśl, że zaraz te wredne baby w laboratorium pomyślą że może ojca dziecka nie znam i po to grupe badam

Napisany przez: pati.n pią, 03 lut 2012 - 15:41

w zyciu bym nie wpadła na taka interpretacje

Napisany przez: promyx pią, 03 lut 2012 - 16:13

My uĹźywamy pasty Nenedent. https://www.doz.pl/apteka/p720-Nenedent_Baby_pasta_do_zebow_bez_fluoru_20_ml__szczoteczka
Mateuszowi najlepiej idzie wypluwanie leków;) a tak to też połyka, z tym że smaruję mu malutko, chyba muszę mu wymienić szczoteczkę, bo już ją rozgniótł niego

Na razie jesteśmy oburęczni, ale przewagę ma ręka prawa.

Słyszałam coś o osobnej linii produkcyjnej dla marketów, moja koleżanka była kiedyś na takiej wycieczce w zakładzie produkcyjnym i tam im pokazywali takie linie dla marketów, ale nic bliżej nie umiem powiedzieć czym się te produkty różniły.

Napisany przez: Nitro pią, 03 lut 2012 - 16:37

Możliwe - Adzie sie jeszcze potwierdziła przed zabiegiem, w szpitaliku uważali ze ich pomiar będzie wiarygodniejszy (co mnie wtedy zdenerwowalo).

Napisany przez: walizka pią, 03 lut 2012 - 16:55

Maziajka firmy Ziaja. Idiotyczne, bo jest o smaku gumy balonowej (tak, jak by takie dzieci znały ten smak ) Ale Weni za nią szaleje. W aptece poprosiłam o pastę bez fluoru i taką dostałam.
A jeszcze a-propos mycia zębów. My cały czas używamy szczoteczkę silikonową, ale chyba już powinnam przejść na zwykłą. Jak u Was?

Jeszcze dwa słowa odnośnie zaginionej dziewczynki. W ogóle nie śledzę tej sprawy. Tydzień temu mama przyszła do mnie "z sensacją", a dziś na FB widziałam link o zeznaniach mamy dziecka. Najpierw szok, jednak potem pomyślałam, że to wcale nie musiało tak się zdażyć, a powodów, dla których ta matka tak zeznała może być conajmniej kilka - zresztą o ile wiem, już są przeróżne spekulacje na ten temat. Dlatego chyba nie ma sensu komentować prasowych doniesień.

Napisany przez: Madzikred pią, 03 lut 2012 - 20:29

Walizka, dzięki. A my mamy normalna szczoteczkę dla dzieci od roku.

Nitro, ja grupę krwi mam ze szpitala ze względu na żółtaczkę. A mi nie podali tych przeciwciał bo co innego jest konflikt serologiczny a co innego mój konflikt w grupach głównych. Na to się nie podaje przeciwciał z tego co pamiętam.

Napisany przez: Nitro sob, 04 lut 2012 - 09:54

Ale wiesz co Madzik, zastanawiam sie czy u nas nie było podobnie - Adzie sie tak ta zoltaczka ciągnęła... Nikt nie sprawdzał dlaczego - naswietlali ja tylko.

Dziewczyny, podpowiedzcie proooosze jak oduczyc Ade zasypiania ze smokiem. Nie używa go poza lozeczkiem ale chyba już czas to kończyć.... Pati, czy dobrze pamietam ze Piotrek w ogóle nie zna smoka?

Napisany przez: emilly sob, 04 lut 2012 - 10:44

Nitro mój Miki był bardzo smoczkowy i m.in. w wieku naszych maluchów po prostu nie daliśmy mu smoka do snu i tyle. Raz się przebudził pierwszej nocy i z każdym dniem było lepiej
Domi za to nawet nie chciał patrzeć w stronę smoka i teraz luzik-nie trzeba go odzwyczajać

Edit: Jeszcze o tych produktach napiszę -tańszych i droższych,tej samej firmy Wczoraj szukałam filtrów Brita. W Wilkinsonie 3 szt kosztowały Ł10,a w Sainsbury's Ł15.
Dokładnie te same opakowanie,a cenowo spora różnica...

Napisany przez: Ika sob, 04 lut 2012 - 11:00

Każde dziecko inne Nutka była bardzo smoczkowa, miałą dużą potrzebę ssania, gdyby nie smoczek, nie byłabym jej w stanie odpiąć od piersi gdy zasnęła. A potem, nagle, sama odrzuciła smoczek. Nie pamiętam kiedy, chyba koło roczku...

Napisany przez: M4ru5i4 sob, 04 lut 2012 - 12:08

Nieee, no wiadomo, że nie to było główną przyczyną tego, że grupy nie zbadałam Głownie to to, że do niczego mi to nigdy potrzebne nie było... A to o domniemywaniu ojcostwa o grupie krwi przyszło mi na myśl jak kiedyś usłyszałam rozmowę dwóch Pań z rejestracji

Napisany przez: Madzikred sob, 04 lut 2012 - 14:18

Moja Daria podobnie jak Nutka na początku miała silny odruch ssania a w rezultacie używała do pół roku. Jak kupiłam jej nowy smoczek to podziękowała. Z Miłoszem było oddanie smoka śmieciarce i poszło bez problemu. Spróbuj na zasadzie oddania wróżce a w zamian ona przyniesie np. przytulankę postaci, którą ona lubi.

Napisany przez: walizka sob, 04 lut 2012 - 15:55

Nitro - nie pomogę, bo nie mam takich doświadczeń. Weronika bardzo rzadko używała smoka. Gaja z kolei ssałaby wszystko.... prócz smoka! A może to ja nie umiem dzieci nauczyć korzystania z tego "uspokajacza"?

Ika - czy dobrze rozumiem, że Nutka nie umiała zasnąć bez piersi? Bo ja mam tak z Gajką i boję się, że im później zacznę ją odzwyczajać, tym trudniej będzie. A teraz ciągle mi niewychodzi, bo łatwiej uśpić bobasa szybko przy piersi, niż długo bez niej...

Napisany przez: Ika sob, 04 lut 2012 - 16:06

Nie umiała, a jeśli, to z trudem (kiedy np. zdarzyło się, że mnie nie było, poszłam na zebranie i przeciągnęło się). Teraz też nie zaśnie bez, jeśli ja jestem. Jak mnei nie ma, to zależy od humoru - albo zaśnie normalnie, albo zrobi tacie Bangladesz i jesień średniowiecza

Walizka - Gaja...?? Jednak, nie Gabrysia??
Mnei się Gaja bardzo podoba.

Napisany przez: pati.n sob, 04 lut 2012 - 16:48

Nie zna, od urodzenia , za to zna cyca za dobrze i za długo muszę go cyca oduczyć co prawda dostaje tylko, albo az jeszcze w ncocy

Za to Wika to był horror - najgorszemu wrogowi nie zyczę, ona i jej smoczki- na sama mysl mnie trzęsie.....

Napisany przez: pati.n sob, 04 lut 2012 - 16:50

Piotr dokładnie tak samo, z tm że jak mnie nie ma to na 99% zrobi "tacie Bangladesz i jesień średniowiecza" Opiekunka go jedynie umie uspać wieczorem bez mamy., ani babcia, ani tata NIKT inny.

Napisany przez: Gio_vanna sob, 04 lut 2012 - 22:00

W temacie smoka też nie pomogę bo moja trójka na widok smoka i butelki spazmów dostawała
A z cycem to inna sprawa, na wieczór czy w nocy może nie być ( zresztą już zrezygnowałam z nocnego karmienia chyba że już nie da sie inaczej to się czasami poddam), ale w dzień nie zaśnie jak chociaż chwilę nie pomymla sobie a potem mogę ją zostawić na łóżku z lalą i sobie sama zaśnie. Jeszcze nikomu się nie udało jej uspać w dzień, no chyba że była w samochodzie akurat w porze drzemki. Też zastanawiam sie jak ją oduczyć, bo już jestem zmęczona tym karmieniem. z chłopakami problemu nie było: zaczął się 3 miesiąc ciąży, raz nie dałam piersi na wieczór i już był spokój, żadnego płaczu, nic ...

Napisany przez: emilly pon, 06 lut 2012 - 11:52

Witam poniedziałkowo

U nas przeziębieniowo, Miki & Domi mają gile na 3 mile, a Domi już drugą noc szopki odstawiał Dziąsła mu doczukają,kupska nie robił już 3 dni,jeść znowu nie chce i marudzi nam...

Moja mama już w niedzielę wraca do PL ,a mi już żal serce ściska...

Napisany przez: Anecznik pon, 06 lut 2012 - 14:50

Witam i ja poniedziałkowo.

U nas na razie zdrówko dopisuje. Nikoś miał tylko w sobotę rano stan podgoraczkowy i ból uszka, ale szybko ustało. Niestety był umówiony z kuzynka, że będzie u niej nocował (bo mam imprezę robiła , ale pojechał z dziadkami tylko w gości i wrócił z nimi późnym wieczorem do domu. Wolałam go mieć przy sobie. Igi natomiast był przekoachny u babci Gosi mimo, ze to jego pierwsza nocka poza domem bez rodziców. Ani się nie stęsknił .

Napisany przez: Madzikred pon, 06 lut 2012 - 15:02

Emi, trzymajcie się. Ej, do niedzieli daleko. Nie dołuj się.

Anecznik, ale macie maraton impez, fajnie. Najważniejsze, że Igi się trzyma.

U nas ze smokiem nie bylo problemu ale cyc ... nadal jest. Głównie do zasypiania w dzień i jak dotąd inaczej nigdy się nie udało zasnąć aż tu w ten weekend (byłam na szkoleniu) zasnęła w 60 sek. jak to R. powiedział. przytulona do tatusia, bez problemów. pierwsze koty za płoty. Muszę się odważyć i coś wymyślić, bo mamy w kwietniu wesele i nie chcę kolejnego wesela biegać za Darią. Tym razem mam zamiar się wyszaleć z tym, że nie bardzo mam z kim ja zostawić, bo wszyscy idą na to wesele.

Napisany przez: Nitro pon, 06 lut 2012 - 18:19

Adka mi wymiotuje już 3 razy, powodem chyba jest jabłko. Jadlam razem z nią i tez mnie muli. W przerwach szaleje, pozniej powaznieje, wymiotuje i znów jest dobrze. Dałam jej ziemniaczka ale szybko sie zwrócił. Na noc zrezygnuje z mleka, dam jej słucharka i gorzka herbatę (teraz pije glukoze). Co jeszcze mogę zrobić???

Napisany przez: Anecznik pon, 06 lut 2012 - 18:49

Nitro kurcze ścisłej nic wielkiego zrobić nie możesz, a przede wszystkim daj jej żywe kultury bakterii i niech dużo pije.

Madzikred no jeszcze kolejna impreza urodzinowa za tydzień (ta moja druga tura) i potem do brata na urodziny. W marcu też będzie sporo okazji do świętowania, ale to już spokojniej . Teraz sobotnia impreza się udała na całego. Goście wyszli o 5:30...wszyscy razem. Ja kładłam się spać o 7:30. To była jazda na całego, nigdy tej imprezy nie zapomnę.

Napisany przez: walizka pon, 06 lut 2012 - 19:13

Gabrysia, ale szybciej pisze się Gaja Zresztą - dwojga imion jest

Nitro - dawałabym pić, pić i pić, a jeść niekoniecznie, a jeśli już to lekkostrawne rzeczy i mało. Nam Weni zwymiotowała wczoraj w samochodzie, w drodze do dziadków. Chwilę była nieswoja, a potem zjadła potworne ilości różnych rzeczy, bo babcię ma pod tym kątem szaloną
Trochę się martwię, że może mieć chorobę lokomocyjną, bo już 3 raz zdarzyły się wymioty w samochodzie

Trzymam kciuki za Adę!

Napisany przez: Anecznik pon, 06 lut 2012 - 19:33

Nitro ostatni post napisałam bez sensu...Chciałam napisać, że prócz ścisłej diety nic więcej zrobić nie możesz.

Napisany przez: Nitro pon, 06 lut 2012 - 20:28

Tak zrozumiałam mam taki lek z zolwikiem, do dawania przy antybiotyku, ale chyba jeszcze sie wstrzymam... Teraz ja polozylam, zjadla słucharka, wypila glukoze, wiecej nie wymiotowala.
Padam z nóg. Coś zjem i idę spac. Dobranoc!

Napisany przez: Madzikred pon, 06 lut 2012 - 22:52

Daj jej Lacido baby i niech pije

Napisany przez: lyssa wto, 07 lut 2012 - 16:10

Hej kobietki wpadam tak na szybko bo nie mam czasu ani siły pisać. Ostatnie 2 tyg na zmianę dom - szpital - dom teraz mama jest już w domu więc kilka dni byłam u niej, ale wczoraj choróbsko dopadło mnie i Zośkę więc musiałam wrócić do domu żeby mamy nie zarazić.
Mama bardzo cierpi bo ból jest okropny i leki prawie wcale nie pomagają, miała dwa dni takie lepsze, ale teraz boli bardzo. Lekarz przy wypisie powiedzial, że operacja była bardziej skąplikowana niż myślał i było naprawdę trudno, ale jesdnak udało się zamknąć tętniaka. Jednak po operacji na kontrolnej tomografii komputerowej okazało się, że jest na żyle "krwiak, łuska kraniotomijna" wielkości 4mm i to trzeba kontrolować.
Normalnie nie mam siły już ciągle matrwie się mamą nie śpię prawie wcale ,bo mała ostatnio źle sypiała w nocy pozatym budziałam się na każdy ruch mamy bo spałyśmy w jednym pokoju (trzeba było chodzić z nią do łazienki itp.) teraz przeziębiłam się, przed wczoraj w nocy wszedł mi jakiś nerwoból w plecy, ze nie mogę oddychać i jeszcze @. Jak już coś we mnie wali to ze wszystkich możliwych stron.
Przepraszam, ze tak się tutaj żalę, ale naprawdę nie mam komu.

Napisany przez: M4ru5i4 wto, 07 lut 2012 - 16:26

Malwinko
Dasz radę dzielna babo. Pisz nam tutaj o wszystkim, żal się nam a mamie pokaż jaka silna jesteś, bo Twoje łzy i zmartwienie tylko by ją zesmuciły. Pozdrów jąod koleżanek z forum i powiedz, że wszyscy zyczymy jej zdrówka

Napisany przez: Nitro wto, 07 lut 2012 - 18:23

Lyssa, podpinam sie pod to co napisała Marta - trzymaj sie dzielnie, pisz co Ci leży na sercu i powiedz Mamie ze wszystkie tu trzymamy kciuki za jej szybki powrót do zdrowia!

Napisany przez: Madzikred wto, 07 lut 2012 - 22:27

Lyssa, ja tez się pod tym podpisuję. Pozdrów mamę, myślami będę z Wami. A ty tez się trzymaj, bo teraz niestety musisz robić dobrą minę do złej gry. I żal się ile wlezie.

Napisany przez: walizka wto, 07 lut 2012 - 22:32

Lyssa - też trzymam kciuki za mamę i życzę Wam dużo siły i wytrwałości! A nam żal się, żal

Nitro - jak z Adą? Lepiej?

Dziewczyny, obcinałyście już swoim półtoraroczniakom włosy? Teściowa mówi, że to wzmacnia; mi się wydaje to mitem sprzed 30 lat Grzywkę Weronice obcięłam, żeby nie właziła jej w oczy, ale jest sens obcinać końcówki resztę włosów?

--------------
PS wiem, że to głupie, ale złapałam schizę Mam irracjonalny lęk, że coś stanie się Gabrysi. Spionizujcie mnie jakoś, co?

Napisany przez: emilly śro, 08 lut 2012 - 01:21

Walizka nic Gabi nie będzie,ma cudowną mamę,tatę i siostrę,nie wspomnę o dziadkach... Mnie nie raz dopadają takie myśli,szczególnie teraz po całej sensacji z Ś.P. Madzią,ale tulę maluchy,okazuję im czułość i wierzę,że będzie O.K.

Lyssa buziaki dla mamy,a Ty trzymaj się kobieto!

Napisany przez: pati.n śro, 08 lut 2012 - 08:23

ryz spróbuj jej dać i niech duuuzo pije i coś na brzuszek lacido czy cos innego

Napisany przez: pati.n śro, 08 lut 2012 - 08:26

Ja walczyłam przy Wiki, wszyscy kazali mi obcinac jej włoski bo to wzmacnia, dla mnie mit, po kim mam mieć super grube włosy jak ja mam pióra.

Piotr obcięty po roku, bo to chłop a wyglądał jak baba

Lyssa kciuki za mamę &&&&&&&&&&&&&&&

Napisany przez: Anecznik śro, 08 lut 2012 - 09:31

Lyssa współczuję Wam przeżyć w ostatnim czasie, ale musisz wierzyć, że z dnia na dzień będzie coraz lepiej. Wyobrażam sobie, że jestes wyczerpana, ale na pewno mama jest Ci bardzo wdzięczna za pomoc. A mąż podtrzymuje Cię jakoś na duchu? Trzymaj się kochana i w razie gdybyś chciała pogadać pisz na PW albo na gg jesli tylko będziesz miała taka potrzebę. Jestem do Twojej dyspozycji

Obcinanie włosków z racji wzmocnienia ich to z pewnością mit. Jakiś czas temu był na ten temat program, tzn na temat właśnie mitów. Igi miał podciętą przeze mnie grzywkę, ale to dlatego, ze wchodził mu w oczka. Na wiosnę go ścinam krócej po całości bo podobnie jak Piotruś wcześniej tak Igi jest uważany za dziewczynkę

Napisany przez: Nitro śro, 08 lut 2012 - 09:37

Walizka, już dobrze wczoraj była jeszcze osłabiona, dziś już szaleje. Podcielam jej dziś włosy - nie dlatego ze uważam ze to je wzmacnia (do tego przekonują mnie mama i babcia), ale dlatego ze wyglądała już zupełnie jak Limahl ma bardzo słabe włoski - nie wiem po kim

Alez jestem zła - wczoraj zdecydowaliśmy sie na zakup rodzinnego samochodu - mamy 2 małe, M. miał swój wymienić. Wczoraj zadeklarowalismy sie ze kupujemy a dziś M. do mnie dzwoni i mówi ze rozmawiał z tesciem i wg niego nie potrzebujemy takiego samochodu i faktycznie - on rezygnuje. Ręce mi opadły - nie chodzi o samochód tylko o fakt ze decyduje o tym jego ojciec...

Napisany przez: M4ru5i4 śro, 08 lut 2012 - 10:43

Co do obcinania włosów, to pytałam swojej fryzjerki i Ona mówiła, ze to stary przesąd z PRLu Lenie nic nie będę obcinać, bno nie wyobrażam sobie jej u fryzjera

Ja mam schizy na punkcie bratanka. Dzisiaj mi się śniło, że coś mu się stało... i to chyba coś poważnego bo niby byłam na cmentarzu i szłam na grób ...jakiegos Maciusia. Potem mi się śniło, że napadnięto na mojego M i ukradziono mu mój samochód (moje drugie oczko w głowie, zaraz po dzieciach ) A mi się ten napad w ogóle w całość jakoś nie układał i zaczęłam snuć teorie, że M go sprzedał a napad sfingował. Powoływałam się przy tym na to "porwanie" małej Madzi- że taka sama ściema.
Normalnie jestem w szoku jak się zakochałam w bratanku. Nie sądziłam, że można tak bardzo kochać nie swoje dziecko. Mój M już się czasami puka w głowę i słuchać nie może jak ja smęcę "aaa Maciuś to, a Maciuś tamto.... ".

Napisany przez: M4ru5i4 śro, 08 lut 2012 - 10:46

Nitro a może nie trzeba sprzedawać dwóch aut, tylko jedno?? My za naszego vana daliśmy 5 tysięcy+ 1500 remont silnika i hasa jak mała sarenka Mam teraz swojego olbrzyma a M ma starego passata kombi

Napisany przez: Nitro śro, 08 lut 2012 - 11:17

Mój miał zostać, M. ma 5letniego Getza po rodzicach (właściwie formalnie jest ich) i tego chcieliśmy sie pozbyć... I tak musielibyśmy wziąć spory kredyt, ale to dla nas było oczywiste...

Napisany przez: M4ru5i4 śro, 08 lut 2012 - 13:18

a to zmienia postać rzeczy. Mam nadzieję że wszystko się wyjaśni i ułoży. A jakie rodzinne auto byście chcieli??
Ja tak się zarzekałam automatu, zapierałam się lewą nogą, że chcę auto ze sprzęgłem i mnualną skrzynią.. Jak M kupił automat, to trochę sceptycznie do tego podeszłam. Teraz nie odmieniałabym go za nic w świecie (no chyba, że za nowszego rocznikowo voyagera ). Kilka dni temu miałamodstawić szwagra auto (mondziak- manual)... Ależ było moje zdziwienie jak puściłam hamulec, dałam gazu a on skoczył do przodu i zdechł Muszę znowu zacząć jeździć męża autem, bo zwyczajnie odzwyczaiłam się od mieszania drążkiem zmiany biegów

Napisany przez: lyssa śro, 08 lut 2012 - 13:26

Dziękuję Wszystkim za ciepłe słowa naprawdę podniosły mnie na duchu.

Napisany przez: pati.n śro, 08 lut 2012 - 13:44

.

Napisany przez: walizka śro, 08 lut 2012 - 14:46

Emilly - no właśnie z powodu śmierci małej Madzi mam takie lęki. Wypadki chodzą po ludziach. A ja kilka razy w nocy wyciagam ją z tej chol* za małej kołyski i za każdym razem wkręcam się, że mi wypadnie z rąk.... A wiadomo, że w nocy świat wygląda straszniej, niż normalnie

Nitro - też pewnie by mnie zirytowało, gdyby ktoś inny za mnie podejmował takie decyzje. Nie znam sytuacji, ale może teść miał dobre argumenty, którymi przekonał męża? My też rozważaliśmy zamianę samochodu G. na coś większego (rozważaliśmy suva), ale jak usiedliśmy z kalkulatorem, wyszło nam, że kupimy bagażnik na dach mojego samochodu Jeszcze jedno! Nie wiem, jak Ty masz, ale ja w ciąży miałam bardzo niski próg tolerancji na różne rzeczy i zdarzenia. Może w innych okolicznościach nie zdenerwowałoby Cię to tak bardzo?

Napisany przez: pati.n śro, 08 lut 2012 - 14:49

https://www.maluchy.pl/forum/index.php?showtopic=75970&st=20#entry8834740

Napisany przez: Nitro śro, 08 lut 2012 - 16:19

Walizka, możliwe ze tak jest - w ogóle mam bardzo zmienny nastrój i jestem dosyć drażliwa

W każdym razie, koniec końców samochód stoi już pod domem, wujek (bo od niego go kupujemy) przyprowadził go godzinę temu. Chciałam wprowadzić do garażu ale coś dziwaczny jest - to chyba automat. Ma 5 lat, wujek jest pierwszym właścicielem i samochód w b. dobrym stanie, mało jeździł bo wuj (stryj właściwie) 3/4 roku spędza na podróżowaniu

Marta, mercedes ml - nie planowaliśmy takiego ale skoro taki sie trafił... Niezbyt ładny ale grunt ze bezpieczny i 2 foteliki sie zmieszczą

Ufff, troszkę mi sie humor poprawił - ogromnie cieszy mnie to ze M. zaczyna stawiać na swoim

Napisany przez: emilly śro, 08 lut 2012 - 17:04

A ja od wczoraj znowu ledwo chodzę- przez kręgosłup. Trafiłam dzisiaj do lekarza (uwaga: Polki ) i jako jedyna zajęła się mną jak należy(a nie jak ostatnio siedziałam minutę i efkt był taki,że dostałam Paracetamol co 4h). Byłam już na prześwietleniu,zapisała mnie na fizjoterapię i jeżeli to ucisk na nerw to pójdę do szpitala i tam zdecydują co dalej. W piątek mam następną wizytę i zobaczymy... Najgorsze jest to,że żadne leki p/bólowe nie działają
Aha,przedłużę chyba mamie pobyt u mnie

Napisany przez: walizka śro, 08 lut 2012 - 17:46

Emilly, biedactwo!!!! Myślę ciepło i trzymam kciuki, żebyś szybko uporała się z kręgosłupem. A swoją drogą czytając o Twoich doświadczeniach z angielską służbą zdrowia myślę, że my - tu w Polsce - nie mamy na co narzekać

Nitro - dobrze, że sprawa samochodu zamknięta i zgodnie z Waszymi ustaleniami I trzymam kciuki za Twoje "nerwy". Jeszcze - póki co - pamiętam, jak to jest

Dziewczyny, zaczęłam Was "zaczepiać" na FB - tylko kilka osób, które wydedukowałam. Jeśli któraś z Was ma ochotę zostać moją "kumpelą" na FB, niech wrzuci mi na PW swoje dane, to zagaję

Napisany przez: Nitro śro, 08 lut 2012 - 18:50

Emi, zdrowka! Dobrze ze Mama zostaje dłużej

Uffff, co za dzień! Niby nic a takie nerwy. Muszę nauczyć sie trochę bardziej luzowac.

Edit: skadowalam wpis o fb bo moĹźe niepotrzebnie tak upubliczniam - grunt ze juĹź wiem

Napisany przez: M4ru5i4 śro, 08 lut 2012 - 19:25

Wiecie co moja Lenka dzisiaj zrobiła ?? Poszliśmy do mojego bratanka... Bratowa odciągnęła setkę mleka i odstawiła na stół. Miała zaraz karmić Macka. Coś się zagadałysmy, patrzymy a Lena pije to mleko Wzięła sobie butelkę i wypiła mleko Dla Maćka musiała odciągać drugi raz
Jeszcze co się smiałam, bo mój brat jak jest w domu, to On jej odciaga. Mają reczny laktator, Monia, ma nieeesamowicie wielkie piersi i musi się namachać ręką... No więc robi to mój brat... I tak: On odciągał, Monia siedziała zrelaksowana a ja karmiłam Macieja Niesamowite uczucie a i współpraca zorganizowana jak rzadko

edit: Tak Nitro, to Walizka

Napisany przez: Madzikred śro, 08 lut 2012 - 21:10

Ja obcinałam, wspominałam już. Obcinałam ze względu na to, że Daria miała po pierwsze grzywkę wchodząca w oczy a po drugie z tylu fale dunaju. Każdy kosmyk innej długości.

Emi, bidulko. Oby ta lekarka ci pomogła.

Walizka, ja bardzo chętnie zostanę Twoją "kumpelą"

Dziewczynki, jestem w wielkim szoku. Nie mogę normalnie, właśnie dowiedziałam się, ze synkowi R. kuzyna stwierdzili lekkie porażeniu mózgowe a mały ma 4 lata. Od lat zmagają się z problemem nie mówienia małego, odbijali się od drzwi do drzwi lekarzy, instytucji bez rezultatów. Po nim ie widać gołym okiem, poza tym, że jest nieco wycofany. Nie mamy z nimi wielkiego kontaktu, dogłębnie nie wiem jak to wygląda. Zbierają na rehabilitację Mateuszka, jakby któraś chciała oddać 1% podatku to z góry dziękuję. Kurcze, zaraz zaczęłam analizować co robi, mówi itd Daria... Strasznie im współczuję.
https://torun.gra.fm/informacje/22055/mati-4-letni-chlopiec-z-torunia-potrzebuje-wsparcia
https://www.mateusz-bujalski.info/ stronka. Przeczytajcie zakladkę https://www.mateusz-bujalski.info/index.php?option=com_content&view=article&id=6&Itemid=7. Człowiekowi wydaje się, że ma zdrowe dziecko ...

Napisany przez: walizka śro, 08 lut 2012 - 21:13

a nie, Nitro, nie musiałaś kasować

Martucha - smakowało Lenie? hmm... nie moja sprawa, ale nie rozumiem - czemu bratowa odciąga mleko, żeby nakarmić bobasa? Nie prościej byłoby bezpośrednio? Mnie odrzuca na widok laktatora. Nie robię zapasów dla Gajki i przez to (przez własne lenistwo) jestem nieco uwiązana

A w temacie - ciekawa byłam, kiedy Weni zażąda mojego mleka. I dziś, kiedy karmiłam Gaję, to zrobiła. Po czym przytuliła się do drugiej piersi, cmoknęła dwa razy (tak w powietrze) i zadowolona z siebie powiedziała "o!"

Dobra, idę do chłopa, bo on zawzięcie koresponduje z kimś na sms-y...

Napisany przez: Anecznik śro, 08 lut 2012 - 21:35

Madzikred to straszne kiedy rodzisz zdrowe dziecko a po jakims czasie a nawet i latach okazuje się, że cos jest nie tak . Odnośnie schiz to ja mam właśnie na tym punkcie... Prześladuje mnie myśl, ze pewnego dnia moje dzieci moga się okazać nie tak zdrowymi jak nam się wydaje...straszne uczucie i staram się je wyprzeć z mojej podświadomości. Współczuję kuzynostwu R.

Emilly wiem co to ból kręgosłupa, ale nie mam pojęcia czym jest ból kręgosłupa non stop Moja przyjaciółka wspomaga się masażami u rehabilitanta i basenem...dużo jej to daje. Trzymaj się

Napisany przez: Madzikred śro, 08 lut 2012 - 21:46

Mam dokładnie to samo. To mnie "pocieszyłaś", że może to nie jakieś prorocze myśli, tylko może jest nas więcej? Może matki tak mają, co? Czasem to uczucie tak bardzo ciąży, że nie da się opisać.

Napisany przez: Anecznik śro, 08 lut 2012 - 22:09

Ciąży i serce ściska. Trudno powiedzieć czy każda matka tak ma, myślę, że to kwestia przewrażliwienia.

Napisany przez: wiewi śro, 08 lut 2012 - 22:37

Mam dokładnie to samo, także chyba naprawdę jest nas więcej...

a tak w ogóle, dzień dobry!
(dobry wieczór, właściwie )

Napisany przez: Nitro czw, 09 lut 2012 - 07:57

Wiewi, a dzień dobry pani!

Ja mam obawy innego rodzaju - nie ze nagle okazuje sie ze dziecko zaczyna na coś chorować tylko ze przeze mnie coś sobie robi - cały czas sprawdzam czy bramka jest zamknięta, czy na brzegu blatu nie stoi gorąca herbata... Tak jest od początku, tylko powody tego strachu sie zmieniają (jak była malutka cały czas sprawdzalam np czy dobrze ja przypielam w nosidelku).
Myślałam ze to jakaś delikatna nerwica natrectw ale skoro u Was to samo to chyba nie...

Napisany przez: wiewi czw, 09 lut 2012 - 08:20

bry
ja najbardziej boję się nowotworów, białaczki etc.,,, brrr na samą myśl mi słabo.
Mi się wydaje, że te lęki pojawiają się razem z drugą kreską na teście i chyba już zostają na zawsze, niestety.

Choć jeśli chodzi o raka to ja mam generalnie fobię i schizę, że zachoruję ja lub ktoś mi bliski. Zbyt często to on właśnie zabierał mi rodzinę.

Napisany przez: Madzikred czw, 09 lut 2012 - 11:16

Wiewi witaj, miło cie tu widzieć. A schizy mam dokładnie takie jak ty. Cokolwiek się dzieje zaraz mam myśli, że to rak. nie umiem się tego pozbyć. straszne to uczucie, jakby wyczekiwanie. ale lżej mi na sercu, że nie jestem z tym sama, choć dla Was żadna pociecha, nie?

Napisany przez: wiewi czw, 09 lut 2012 - 11:36

Madzikred w kupie podobno raźniej O tyle fajnie, że to dowód na to, że to żadna intuicja tylko zwykły strach...

Napisany przez: Nitro czw, 09 lut 2012 - 11:49

Wiewi, dawno nas nie dowiedzalas - napisz co u Chłopaków!

Napisany przez: wiewi czw, 09 lut 2012 - 13:04

Nitro ano dawno i strasznie się stęskniłam za Wami wszystkimi, serio
Chłopaki rosną i ostatnio niestety chorują. Nie możemy wyjść na prostą, co i rusz któryś kicha i smarka. Michał to mały wilkołak. Co jest pełnia to nie śpi, a ja razem z nim. Dziś też pól nocy łążenia, trochę płaczu, trochę zabawy, cuda wianki. Wszystko tylko nie sen. i tak co miesiąc.
Czekamy na miejsce w żłobku. Jesteśmy na 160 miejscu listy rezerwowej...a ja muszę iść do parcy.

Napisany przez: Anecznik czw, 09 lut 2012 - 13:51

Wiewi witaj serdecznie Gdzie Ty kobito się tyle czasu podziewałaś? Super, że wróciłaś . Współczuję ciągłych chorób u dzieci, my przechodzimy to samo niestety. Choć na razie cicho cz jest spokój chyba już 3 tydzień mija. Mam nadzieje, że u nas te odpornościówki pomogą, jak skończymy te to będą następne zalecone przez pulmonologa. Może chłopakom Twoim tez by się przydały...

Przede mną szykowanie kolejnej imprezy...ufff. Jednak juz nie mam tego stresu bo będzie bardziej nasiadówka. Za tydzień do brata w sobotę, ale w piątek umówiliśmy się z przyjaciółmi na" imprezę ostatkową", tak również bez dzieci. Teraz trzeba tylko przekabacić teściów aby dzieci popilnowali znowu. Mogą trochę burzyć, że znowu wychodzimy balować, ale z drugiej strony przez ostatnie 6 lat jak raz w roku wyszliśmy na jakąś zabawę czy domówkę sami to był huk. Mam nadzieję, ze uda nam się wyrwać. Planujemy położyć Iglika (bo Nikos położy się sam tylko paciorek zmówi z dziadkiem) i ruszyć na domówkę

Napisany przez: walizka czw, 09 lut 2012 - 16:54

Madzikred - serdeczne współczucia dla małego i jego rodziców. Dobrze, że zdiagnozowano problem - łatwiej leczyć schorzenie, jeśli wiadomo, co leczyć. Nie znam się na porażeniu mózgu, ale jeśli jest ono delikatne, może chłopiec dzięki rehabilitacji będzie mógł samodzielnie funkcjonować? Za to trzymam kciuki!

A swoją drogą taka refleksja smutna. Kiedyś 1% dawałam na przypadkowe instytucje. Ostatnio w moim otoczeniu coraz więcej "nieanonimowych" potrzebujących

Napisany przez: Nitro czw, 09 lut 2012 - 19:24

Drogie Panie, chciałam sie pochwalić - DZIEWCZYNKA! Poza tym wszystko ok - szyjka sie trzyma, przeciwcial anty-rh brak. Aż sie nie poznaje...

Napisany przez: wiewi czw, 09 lut 2012 - 20:09

Nitro gratulacje!
walizka mam niestety podone spostrzeĹźenia

Napisany przez: Anecznik czw, 09 lut 2012 - 21:34

Nitro super!

Napisany przez: walizka czw, 09 lut 2012 - 23:28

Nitro - gratuluję!!!! Baby górą No i trzymaj tak do końca ciąży!

Weni kaszle od kilku dni, zapisałam ją więc dziś do lekarza. G. uparł się, że z nią pójdzie i teraz żałuję, bo:
- lekarka powiedziała, że mała ma katar, ale stan jest przedoskrzelowy
- przepisała różne leki w tym nebulizację, ale nie wiem czym i nie wiem, jak to robić... (tzn. w aptece pewnie sprzedadzą właściwy lek, ale ja oczywiście nie mogę rozczytać nazwy; nie wiem więc, co to jest...)
- on nie kupił leków, bo lekarka nie wzbudziła jego zaufania... (jak może mówić, że dziecko ma katar, skoro mała nos ma czysty, za to ma kaszel)

ech!

No i muszę Wam napisać o nowych meblach do pokoju dziecięcego, bo tak pechowego zakupu dawno nie robiłam
Zamówiłam łóżko dla Gabrysi i półkę. Pierwotnie meble miały przyjechać przed świętami, ale babka, która przyjmowała zamówienie, jakoś nie zorientowała się, że ja je złożyłam. Meble przyjechały więc 2 tygodnie. Tydzień temu dokupiłam materac i otworzyłam paczki z meblami, w nadziei, że je skręcę. Okazało się, że dostałam tylko w połowie to, co zamówiłam (dostałam boki od innego łóżka; półka też nie do końca zgodna z zamówieniem). Złożyłam reklamację. Dziś meble zostały wymienione. Specjalnie na tę okazję przyjechał do mnie teść, żeby pomóc w ich montażu. Jednak Gabrysia nadal nie ma łóżka, bo... nie dostałam śrubek i instrukcji montażu Ciekawa jestem, jakie jeszcze czekają nas przygody z tymi mebelkami...

Napisany przez: pati.n pią, 10 lut 2012 - 09:14

Nitro gratulacje

Napisany przez: Nitro pią, 10 lut 2012 - 09:55

A dziękuje bardzo

Walizka, zdrowka dla Weni! A moĹźe to od ogrzewania, co?
Mebelki pechowe - tak jak mój kocyk, który dotarł ostatecznie wczoraj, po 3 tyg. Kolor inny ale tak ładny ze przebaczylam

Napisany przez: emilly pią, 10 lut 2012 - 12:42

Nitro gratuluję!

Moja mama musi jednak wracać w niedzielę (ze względu na tatę)... Dobrze,że chłopcy maja ferie teraz

Walizka zdrówka małej życzę.

A ja po tabletkach p/bólowych,które dostałam ostatnio czuję się jak pijana... Taki "oszołom" teraz ze mnie. Ból mija po 10 minutach,ale skutki uboczne mam chyba wszystkie z ulotki . I nie mogę się na niczym skupić...

Napisany przez: Madzikred pią, 10 lut 2012 - 15:41

Gratulacje wielkie. Babka to zawsze babka

Napisany przez: walizka pią, 10 lut 2012 - 17:30

Dziewczyny, kto mi da urlop od bobasów????? Tak z tydzień albo dwa.... one są słodkie, ale trochę mi się cierpliwość ogólna kończy

Nitro - nie wiem, czy Weni ma wirusa od ogrzewania. Raczej zakręcam kaloryfery, a jak ostatnio przywaliło minusami, nawilżałam pokój dzieci. Sama miesiąc temu złapałam wirusa - objawy identyczne, więc może teraz u małej się toto wykluło?

Z leków zapisanych przez lekarkę kupiłam tylko krople do nebulizacji, bo pozostałe dwa to były:

neosina na odporność (to ja wolę wit. C)
zyrtec, ktĂłry jest od 2 roku Ĺźycia.

No i pierwszą nebulizację mamy za sobą. Oczywiście nagimnastykowałam się, żeby założyła maseczkę, potem, żeby jej nie zdejmowała i wreszcie, żeby wysiedziała w oparach (bo oczywiście przestraszyła się, kiedy włączyłam inhalator). A finał był taki, że spokojnie wysiedziała do końca, a potem nie chciała oddać mi maseczki
Oczywiście nie obyło się od przekupstwa, ale w tym wypadku uznałam, że cel uświęca środki

Emilly - a jak tato?

Napisany przez: Nitro pią, 10 lut 2012 - 18:00

Walizka, ja mogę sie zając - na razie podoba mi sie to siedzenie z Adka

a powiedz jak Weronika reaguje na Gabrysie? Nie jest zazdrosna? No i co zdecydowalas w sprawie powrotu do pracy (już kilka razy miałam o to zapytać)?

Madzik, o tak, ale dopadła mnie refleksja ze nie będę wiedziała jak to jest mieć syna

Napisany przez: Anecznik pią, 10 lut 2012 - 18:55

Mnie tez czasami dopada refleksja, że nie będę wiedziała jak to jest mieć córkę no chyba, że rzeczywiście zdecydujemy się na trzecie dziecko. Z jednej strony bardzo bym chciała bo tęsknię za ciążą, za pierwszymi ruchami i w ogóle czułam się tak wyjątkowo nosząc pod sercem życie. Z drugiej zaś jak chłopaki dadzą nam popalić to wymiękam. I kiedy uświadomię sobie, że to pikuś w porównaniu do tego co nastąpi za lat naście to najchętniej uciekłabym na bezludną wyspę. Wyrodna matka? Którż to wie, na pewno nie oddałabym swoich dzieciaków nikomu za żadne skarby świata, ale lęki w głowie siedzą nie tylko o ich zdrowie co o ich przyszłość i ogólnie o to jakie relacje będą nas łączyć w przyszłości.

Mam dzisiaj jakiś taki melancholijny dzień. Nie mogę pozbierać się od tej sobotniej imprezy. Było super, ale ten moment z przyjaciółmi dał mi tak wiele do myślenia odnośnie przyszłości i moment na wspomnienia o przeszłości kiedy to się żyło beztrosko. Ech...

Napisany przez: M4ru5i4 pią, 10 lut 2012 - 21:37

Smakowało... Aż się zdziwiłam, bo Ona tego smaku nie znała.... Ciocia Monika powiedziała, że nie będzie jej żałować.
A bratowa odciąga, bo młody coś nie chce ciagnąć. Dławi się brodawką. Próbowała przez kapturki ale ciężko. Młody drze się w niebogłosy. Monika powiedziała, że nie chce karmić naturalnie za wszelką cenę, a już nie na pewno za cenę ryków, darcia się, nerwów, łez jej i dziecka. Ponieważ jest to zupełnie zbieżne z moimi poglądami na karmienie piersią, to nie próbowałam jej "naprostowywać". Poza tym kurcze, młody od wczoraj ma zieloną kupę (do tej pory była żółta) i problem z gazami. Wszystko to ustało gdy M podała bebiko. Podała je, bo w sumie nim zaczynałą karmić w pierwszych dobach. Kiedy już w domu nastąpił nawał pokarmu, to zawzięcie podawała go Mackowi. Teraz coś się schrzaniło ;(

Nie wiem... To dziecko jest zupełnie inne " w obsłudze" niż moje dwie dziewczyny. Jest jakiś taki ... mniejszy (ja w nim widze wcześniaka ), inaczej je niż Lena i Wiki.... W ogóle musze ograniczyć tam chyba wizyty, bo łapię się na tym, że z chęcią bym pouczałą a nie chcę tego robić
Właśnie.... Czy wypada zwrócić uwagę na oblizywanie smoczka od butelki przez rodziców?? Nie chcę żeby się pogniewali cy cuś...a widzę, że próbują mleko z butelki swoimi ustami, oblizują smoczek... Ja zaraz mam wizję mega pleśniawek ;(

Napisany przez: Ika pią, 10 lut 2012 - 21:48

Jezus...
Pal sześć pleśniawki, ale po co niemowlakowi ich bakterie próchnicze??? I wszelkie inne... Niedobrze mi
Marta, zwróć im uwagę, delikatnie, to się może nie obrażą i może do nich dotrze, bo to ich pierwsze dziecko i może nie wiedzą... Dawniej się tak robiło i może lecą schematem.

Napisany przez: Madzikred pią, 10 lut 2012 - 22:01

Przecież nic straconego, zawsze możesz jeszcze próbować Tak to już jest, że człowiek chciałby mieć to i to, żeby zobaczyć jak jest. Moje doświadczenia mówią, że z dziewczynką łatwiej, chłopak cięższy kaliber w wychowaniu od samego początku.

Marta fajnie napisała o bratanku, że jest jakiś inny w obsłudze. To jest właśnie ta różnica płci. Mamy parki, macie tez takie spostrzeżenia?
Co do oblizywania smoczka, to ja delikatnie zwróciłabym uwagę. Pleśniawki - ale nie tylko, przecież mogą zarazić małego ale także np próchnicą i innymi chorobami, człowiek ma tyle bakterii na np. niewyleczonych zębach, że szok. Może poszukaj jakiegoś "mądrego" artykułu na tej temat i podsuń im. Czasem ludzie robią takie rzeczy z niewiedzy, w nieświadomości.

Znalazłam coś https://babyonline.pl/niemowle_zdrowie_artykul,5029,1.html
O jak oblizywanie smoczka
Mamom zakazane! Podobnie jak dawanie dziecku do ssania własnego palca czy całowanie w usta. I nieważne, że ty jesteś zdrowa. Na wiele bakterii dorośli są niewrażliwi, a u malca mogą one wywołać biegunkę, zapalenie jamy ustnej, a nawet zapalenie płuc. Poza tym oblizywanie smoczka to najlepszy sposób, by zarazić dziecko próchnicą!
i https://112221957.blox.pl/2007/04/RODZI-SIe-DZIECKO.html

Anecznik, miałam tą tęsknotę za ciążą, ruchami przez 7 lat. Czekałam na tą druga ciążę podświadomie. Zawsze wiedziałam, że będę miała 2 dziecko, choć lata mijały. A teraz ... teraz wszystko minęło. Nie mam nic, żadnych tęsknot w tym kierunku. Ja już dziękuję, no ale, miałam szczęście i mam to o czym marzyłam. Jestem jednak pewna, że gdybym była w innej sytuacji tęsknotę miałabym nadal.

Napisany przez: M4ru5i4 pią, 10 lut 2012 - 22:25

Dzięki za rady.... Ja napisałam o tych pleśniawkach (a nie o innych jeszcze "atrakcjach") dlatego, że sama miałam z tym utrapienie i to pierwsze co mi przyszło do głowy. Oczywiście zdaje sobie sprawę, że inne zagrożenia tez są. Zwrócę im uwagę ale delikatnie. W ogóle zauważyłam coś takiego, że bratowa chętnie słucha tego co mówię nt swoich spostrzeżeń ale nie chciałabym tego naduzywać, Tu chyba jednak zaryzykuję, bo chodzi o mojego ukochańca Sama nie jestem przesadnie sterylna i "podręcznikowa" ale noworodkowi smoka wyparzalam za kazdym razem jak z czymś się styknął i nie podpijałam z butelek Jazda z pleśniawami skutecznie mnie zmotywowała jeszcze bardziej do tego

Napisany przez: Nitro sob, 11 lut 2012 - 18:31

Dziewczyny, orientujecie sie ile kosztuje sesja zdjęciowa - ciazowa i dzieci? Znalazłam dziewczynę która robi świetne zdjęcia, wymyśliłam ze zrobię zdjęcia Adzie i (2-3) sobie a pozniej już tylko Małej, koszt: 350-400 pln za sesje. Tyle to kosztuje?

Napisany przez: walizka sob, 11 lut 2012 - 21:38

Nitro - siedzenie z jednym maluchem to nie to samo, co z dwójką! Uwierz mi Weni generalnie dobrze reaguje na Gaję. Kołysze ją i ucisza, jak ta płacze, śmieje się do niej, przynosi zabawki. Ale też potrafi zabierać jej zabawki i domagać się odłożenia małej do łóżeczka, żeby zająć się nią. Choć rzadko robi to ostatnie. A jeśli chodzi o pracę - no wracam za miesiąc, ale kompletnie sobie tego nie wyobrażam Zatrudniłam dziewczynę do pomocy w domu. Z założenia ma też czasem zajmować się dziećmi, ale po pierwszym tygodniu średnio to widzę. Ja generalnie wracam na 1/4 etatu i chcę mieć takie zadania, które pozwolą mi pracować wieczorami i z doskoku. A jak to wszystko się poukłada - nie mam pojęcia


a widzisz! na to nie wpadłam


podpiszę się pod tym, co dziewczyny już napisały

Nitro - jeśli chodzi o sesję, to - ja płaciłam 500 zł, ale bez charakteryzatorki i cena wyjściowa była 1000 zł... Widziałam też oferty za 700 zł... Ważne, co masz w tej cenie, czy np. obróbkę graficzną również? Ile godzin pracy fotografa (choć jeśli głównie Ada ma być modelką, to ona długo pewnie nie da rady pozować? Gdzie będzie ta sesja - w studio, czy np. u Was w domu? Ile zdjęć masz dostać? Ile będzie stylizacji?

Aaaaaa słuchajcie, muszę to napisać, bo jestem w szoku. Wiecie, co robi Weni na hasło "maseczka"?? (chodzi o maseczkę do nebulizacji).
Tupie nogami i krzyczy.
Z radości!!!!
Takiego efektu nie spodziewałam się w najśmielszych oczekiwaniach

Napisany przez: M4ru5i4 sob, 11 lut 2012 - 22:10

ja dzisiaj robiłam sobie nebulizację z soli fizjologicznej, bo katar mam na kilometr i Lena jak zobaczyła mnie w maseczce, to też chciała

https://imageshack.us/photo/my-images/51/20120211043.jpg/

Napisany przez: Madzikred sob, 11 lut 2012 - 22:14

Walizka, my na inhalacje mĂłwimy DYMY i Daria teĹź piszczy z zachwytu. Agenciary te babki, co?

Napisany przez: Nitro nie, 12 lut 2012 - 11:30

Walizka, no wiem, wiem. Ja najbardziej sie boje zazdrości Dowiem sie ile zdjęć w cenie i Ci napisze do porównania, ok? Zdjęcia w studiu, wszystkie gadżety (duuuuzo, bo dziewczyna ma tez sklep z szydelkowymi cudami) daje fotograf.

Madzik, przez Ciebie kupiłam małpę

Napisany przez: Madzikred nie, 12 lut 2012 - 13:17

Tą z FB? Gzie? Dawaj szybko linka. Ja też chcę

Napisany przez: Nitro nie, 12 lut 2012 - 13:19

Wygugluj monchhichi - sklep Panda jest oficjalnym przedstawicielem ale jest tez kilka na Allegro. Ja kupiłam chłopca w koszulce, ale podobała mi sie tez dziewczynka w sliniaku

Napisany przez: M4ru5i4 pon, 13 lut 2012 - 08:33

na ile gadają już Wasze maluchy?? Moja nie chce Po swojemu nawija, że czasami padamy ze śmiechu ale po naszemu nie chce. Mówi pa-pa,tata,mama,baba,dzidzi, tliś (to okreslenie na zwierzątka), dziadzia...
Zamiennie stosuje mama i tata, tzn raz jestem mamą, raz tatą. Wszystko rozumie (nawet złozone polecenie "Lenka, weź te ciuchy i zanieś do Wiktorii pokoju", "idź do kuchni i przynieś woją buteleczkę") no ale z gadaniem jest problem.
Mam się martwić?? ;(

Napisany przez: pati.n pon, 13 lut 2012 - 08:42

Ja nie chce mieć kolejnego dziecka i jakos podświadomie strasznie boję się wpadki, bo wiem że jak bym wpadła to już bym urodziła, ale jako tego nie widze ani finansowo, ani organizacyjnie.

Napisany przez: pati.n pon, 13 lut 2012 - 08:44

nasza dzieciaków na prezent na roczek Piotrka kosztowała podobnie. Są grupony na sesje , może warto poszukać tylko wtedy nie masz swojej upatrzonej fotografki

Napisany przez: pati.n pon, 13 lut 2012 - 08:46

mĂłwi standardowo
MĂłj mowi mama, tata, baba, dzidzi, ne, da, Ala

Napisany przez: pati.n pon, 13 lut 2012 - 09:05

https://www.maluchy.pl/forum/Pilnie-poszukuje-nazwy-gry-zabawki-t86688.html

Napisany przez: Nitro pon, 13 lut 2012 - 09:52

Wiem o co chodzi ale nie mam pojęcia jak sie nazywa. To chyba rosyjska zabawka bo jak byłam mała można to było kupić na bazarach.

Marta, Adka powtarza słowa (trochę śmiesznie - np "ajy oć" to Harry chodź) i składa kilka słów, bardzo dużo rozumie ale to sie zmienia skokowo - i np jak sie uczyła chodzić to przestała prawie mówić. Myśle ze jak Lenka dużo rozumie to szybko zacznie mówić.

Napisany przez: pati.n pon, 13 lut 2012 - 10:13

Piotr ma opanowany język migowy do prefekcji!! Wszystko rozumie.
maseczkę zakłada na chwilke bo Wika jest na nebulizacjach, to on tez chce i zaraz ucieka- ale to taka mała cholera- wszystko zabiera siostrze i ja bije jakona mu kiedys odda.....

Czytałyście "Jak mówić, zeby dzieci słuchały, jak słuchać żeby mówiły"? Super jest , teraz kupuje "Rodzeństwo bez rywalizacji"

Napisany przez: Anecznik pon, 13 lut 2012 - 10:47

Igor tez mówi bardzo duz po swojemu. Z tych rozumianych słów to: mama, tata, baba (ale rzadko), ciocia, wuła (wuja), kupa ( ), myjmyj (mycie), da, pa, nara, do zobaczenia, do widzenia, dziękuję...i to chyba takie podstawowe, które używa na co dzień. A tak nawija coś na zasadzie chińskiego gestykulując przy tym niemiłosiernie . A i jak coś np tłumaczy po swojemu to an końcu dodaje z wielkim znakiem zapytania np "tata, wiesz???" .

Napisany przez: M4ru5i4 pon, 13 lut 2012 - 10:51

Pati, moja Lena tez urwis. Jak cos jej nie pasuje, to zaraz leje Wikę. Wiki z racji tego, że dużo starsza, to często pełni rolę opiekuna (w sensie, że nawet jak się bawią, to Wiki zwraca uwagę na bezpieczeństwo najpierw), co się wiąże niekiedy z zabronieniem czegoś Lence, z zabraniem jakiejś rzeczy, ze zrobieniem no-no.... Lena wtedy piszczy i zaczyna ją bić Szczerze, to znając usposobienie mojej Wiki, to jestem godna podziwu, że jej nie oddaje Kiedyś byłam wręcz z niej dumna, jak otrzymała w zabawie strzał w nos, taki, że aż mi świeczki w oczach staneły, zalała się bidulka łzami aż ale za momencik przytuliła Lenkę i powiedziała "siostra....masz szczęście, że tak CIę kocham i wiem, że jesteś malutka i nie chciałaś"... Aż uściskałam ją wtedy i powiedziałam, że jestem z niej baaaardzo dumna, że jest taka wyrozumiała dla siostry

Napisany przez: walizka pon, 13 lut 2012 - 13:14

WOW, Martucha - teĹź jestem z Wiki dumna
Jeśli chodzi o gadanie, Weni nonstop nawija po swojemu, ale coraz więcej mówi w naszym języku; czasem tylko trzeba konekstowo wyłapać, o co chodzi, bo zdarza się, że jedno słowo określa kilka przedmiotów (np. "siaka"). Dużo powtarza po nas. Mówię "usiądź", a ona "usiąś". Nowe słowo to oczywiście "masaka" (maseczka).
Podoba mi się, że składa już proste zdania i widzi opozycje: "tata śpi, ika nie". "taty ni ma tu"

Na Twoim miejscu nie przejmowałabym się słownictwem Leny. Rozumie, mówi...
jeszcze tak się rozkręci, że będziesz pytała o wyłącznik

Napisany przez: pati.n pon, 13 lut 2012 - 13:46

Wika tak miała długo mówiła tylko podstawowe słowa, ja się zatasnawiałam kiedy zacznie ładnie mówic, teraz się modle o 3 min jak nie mówi

Napisany przez: Madzikred pon, 13 lut 2012 - 15:12

MARTA, NIE SCHIZUJ KOCHANA. Na tym etapie to każde dziecko ma inaczej. Mogłabyś się martwić jakby mała nie mówila tych sylabowych słów typu: mama, tata ... Zacznie gadać jak jej się zachce https://www.sciaga.pl/tekst/41050-42-rozwoj_mowy_dziecka

Duśka gada bardzo dużo a najlepiej powtarza po Miłoszu, pedagog z niego niezły.

Napisany przez: emilly pon, 13 lut 2012 - 17:21

Mój Domi też gada po chińsku (albo Domińsku ) ,a ze słówek ulubionym zwrotomi są: "daj pić","daj am", "dzie jeśt bobaś-tu jeś", "plosię ", "Baltek, "pa-pa", "kce pić","kce pać"(chcę spać), "buti", "mama","tata","baba","dziadzia","oć","iść","myj-myj", "o-tu","koci-koci" i pewnie jeszcze kilka by się słówek znalazło

Dziewczyny pamiętacie o zdjęciach na naszą pierwszą stronkę?

Napisany przez: Nitro pon, 13 lut 2012 - 20:09

Emi, zapomnialam coś wybiorę.

Dziś sie podlamalam - moja Babcia jest dializowana, co trochę lekarze wymyślają setki problemów i wtedy trzeba interweniować i problemy sie rozwiązują. Mam wrażenie ze poprostu chcą sie pozbyć starszych ludzi.... Dziś zadzwoniła opiekunka Babci (jeździ z Nią na dializy) i powiedziała ze dializy nie było bo nie dało sie zrobić, jeśli uda sie poprawić przetoke to następnym razem zrobią, jeśli nie to trudno. Bez dializ moja babcia przeżyje tydzien, może ciut wiecej. Jest w pełni sprawna, wszystkiego świadoma. I tak jak my załamana

Napisany przez: Anecznik pon, 13 lut 2012 - 21:21

Nitro współczuję za całego serca Cóż więcej mogę napisać...nie poddawajcie się i walczcie, nie ważne czy starszy człowiek czy młodszy każdy ma prawo otrzymać szansę na dalsze, godne życie.

Napisany przez: M4ru5i4 pon, 13 lut 2012 - 21:36

to przerażające....
Wiecie co u nas kiedyś było w mieście? https://www.tvn24.pl/0,1618723,0,1,za-stara-dla-pogotowia,wiadomosc.html
To się w głowie nie mieści, jak się traktuje starze osoby... Każdy z nas (jak Bozia da) dożyje starości... I co wtedy?
Nitro trzymajcie się Życzę dużo zdrówka dla Babci

Napisany przez: emilly pon, 13 lut 2012 - 22:22

Nitro

Marta ja nie rozumiem takiego podziału na ludzi starszych i młodszych. Szok!

Napisany przez: Madzikred pon, 13 lut 2012 - 22:25

Nitro, przerażające. Trzymam kciuki, żeby wszystko było dobrze. Wierzę, że dializa się uda.

Napisany przez: Gio_vanna pon, 13 lut 2012 - 22:50

Witam was kochane poferiowo:)

Niestety powrót od dziadków zbiegł się z nawrotem kataru i kaszlu u Karoliny i już nie mogę wytrzymać tego jej marudzenia. Jakaś nieczuła jestem ostatnio ale mała uspokaja się tylko na rękach przy noszeniu a mnie kręgosłup boli makabrycznie, że nawet nie mogę się dobrze wyprostować. Emilly mam nadzieję żę tobie też szybko przejdzie ból. Nawet ostatnio zaliczyłam masaż z lekkim nastawienie rozklekotanych kręgów ale wcale nie jest mi lepiej a rada masażysty: nie dzwigać

Ja jestem teraz zbyt wykończona głównie psychicznie i trochę mi przeszło ciągle martwienie się o dzieci. Wcześniej przy maleńkich chłopakach to nawet nie spałam w nocy, bo wybudzał mnie każdy głośniejszy oddech albo jego brak przez chwilę. W końcu spałam na materacu w gościnnym, żeby chociaż kilka godzin snu złapać.

Lyssa trzymaj się cieplutko razem z mamą.

Nitro gratulacje - no i pragnienie się spełniło

Nie rozumiem moich dzieciaków. Mleko piją, jogurty i serki młócą, ser żółty jak najbardziej a jak poczują gdzieś ser biały to już nawet gryza nie zjedzą. Nawet maślankę i kefir skonsumują

Napisany przez: Madzikred pon, 13 lut 2012 - 23:08

A u nas właśnie zaczęły się ferie. Mam wolne od rannego wstawania, robienia kanapek, pomagania w lekcjach, odpytywania słówek, wierszy itp. Luz bluss.

Laski FB-kowe, mam prośbę. Kliknijcie "Lubię to" w fotkę córki mojej przyjaciółki. Bierze udział w konkursie Walentynkowym. Jest bezkonkurencyjna a jakaś laska trzepie dziś tyle głosów, że chyba będzie ciężko. Konkursik do jutra. Z góry dziękuję

https://www.facebook.com/photo.php?fbid=289629841099415&set=a.289629797766086.69979.188436831218717&type=3&theater

Napisany przez: walizka pon, 13 lut 2012 - 23:13

nitro - nie mam słów..... &&&&&&&&&&

Napisany przez: Nitro wto, 14 lut 2012 - 10:34

Dziewczyny, ufff, udało sie Właśnie dzwoniła do mnie mama - to był skrzep. Przetkali przetoke i bedą robić dialize. Ciekawe co by było gdyby Babcia nie miała rodziny która jest gotowa z nią jechać i sie kłócić?

Napisany przez: Nitro wto, 14 lut 2012 - 13:35

Dziewczyny, Adka ma potworne zatwierdzenie - już 3 dzień. Robi kupki ale bardzo przy tym płacze. Co można na to dać? Kompot z suszonych sliwek może być?

Napisany przez: M4ru5i4 wto, 14 lut 2012 - 13:44

a coś z nabiału?? Boże, nie wiem co bym dała mojej młodej. Ona naszczęście nie ma takich problemów

Napisany przez: Anecznik wto, 14 lut 2012 - 14:05

Nitro jabłka, jogurt naturalny...powinno pomóc. I daj malej wapno ono tez rozluźnia a nie zaszkodzi, oczywiscie takie dla dzieci

A ja mam dzisiaj jakiegoś doła...

Napisany przez: Madzikred wto, 14 lut 2012 - 17:19

Nitro, jabłka, sok jabłkowy jak najbardziej ale jak aż tak jest, że płacze jak dałabym czopek glicerynowy. Nie męcz jej.
Cieszę się, że z babcia ok.

Napisany przez: walizka wto, 14 lut 2012 - 22:25

dziewczyny, trzymajcie mnie!!!

Weni od kilku tygodni ma brzydkie policzki i ramiona. I za nic nie mogę dojść, co ją uczula. Jakiś czas temu G. wygadał się, że dodaje jej miód do herbatki. Poprosiłam, żeby tego nie robił, bo miód uczula i może on jest przyczyną zmian skórnych małej. Jednak jest coraz gorzej. Mała ma już całe ręce szorstkie, uda też jej się "psują", wszędzie się drapie... Odstawiłam więc nabiał, a dziś zaczęłam już zastanawiać się wyeliminowaniem glutenu. Tymczasem dziś G. radośnie mi powiedział, że on jej cały czas ten miód dolewa...

Nie wiem, oczywiście, czy akurat miód jest przyczyną, ale do diabła, jak mam ją znaleźć, skoro podejrzane produkty eliminujemy "na niby"?

Napisany przez: Ika wto, 14 lut 2012 - 22:37

Walizka
Ja Cię nie będę trzymać... ja bym Cię jeszcze popchnęła raczej...

Napisany przez: Ika wto, 14 lut 2012 - 22:38

A miód jest bardzo prawdopodobny, bo on lubi uczulać i powinno się go podawać po ukończeniu 2 rż, a wg niektórych opracowań - po ukończeniu 3.

Napisany przez: pati.n śro, 15 lut 2012 - 09:57

Smaruj emolium krem specjalny, u nas takie zmiany schodza po tym kremi i ...odstaw miĂłd ;0

Nieodsniezone wogóle drogi, zaspy powyżej kolan, slisko masakrycznie, co chwila w rowie auta, a jak nie w rowie to zakopane i trzeba wymiajć np na zakrętach, sama się zakopałam kilka razy i myslałam, że już nie wyjadę, do przedszkola jechałam ponad godzinę. Dojechałam, a tam nie przyjmuja dzieci, bo awaria - wody nie ma. Jak można to prosze żeby zabrać dzieci, bo nie dostana obiadu, herbaty etc. Zostało jedno dziecko, które przyprowadza brat w drodze do szkoły, wieć nie ma co z nim zrobić. Zabrałam Wiki do domu-powtórka z rozrywki. Dojeżdzam, w domu nie ma prącu- w związku z tym nie działa piec,ogrzewanie -NIC. Pojechałam do racy spóźniona juz ponad 40 min. Jadę ulicą (której nienawidzą wszycy-nie tylko ja - bo wąska, w polu, zaspy, nie da się przejechać etc) jadę 30km/h - tam jest droga z górki, pod górkę itd, pod górkę nie umiem wjechcać, tak się slizga, zdjeżdzam w dól, auta wpada w poslizg, nawet trzeźwo myslę, bo zdejmuje nogę z gazu, nie hamuje, próbuję kontrowac kierownicą, jedyne o czym myslę, to że nie mam już Wiki z tyłu - na szczęście- wyrzuca mnie z drogi na pobocze (tam właścieiwe nie ma pobocza tylko skarpa i drzewa) trafiam w dziurę miedzy nimi, wyrzuca mnie z powrotem na drogę, obraca dwa razy wokół własnej osi i ląduje na pasie przeciwnym, dojeżdzam do pracy, do teraz trzęsą mi się ręce. Był obejrzeć samochód Pan konserwator-chyba nic nie uszkodziłam, na razie nie widać, żeby cos ciekło. Mam dość - chce lato!!!

Napisany przez: emilly śro, 15 lut 2012 - 12:57

Pati.n współczuję przeżyć związanych z jazdą. Wiem co czujesz.bo tydzień temu miałam podobną sytuację . Z górki zjeżdżając na hamulcu samochód mimo wszystko jechał,zarzucało nas strasznie,o mały włos nie uderzylibyśmy w inny samochód ... A z powrotem na parking wjechaliśmy po pół godziny -wcześniej zasuwając z łopatą

ANECZNIK KOCHANA, DUŻO ZDRÓWKA ,SPEŁNIENIA MARZEŃ I WSZYSTKIEGO NAJ... Z OKAZJI URODZIN!!!
https://www.glitter-graphics.com https://www.glitter-graphics.com

Napisany przez: Nitro śro, 15 lut 2012 - 13:33

Anecznik, kochana, zycze Ci spelnienia marzen, zdrowka, szczescia, pociechy z Chlopakow, jak najmniej stresow i szalonej imprezki urodzinowej!!!

Zastpalo nas mieszkamy sami na ulicy, wokół budowy, nie ruszymy sie stad, nikt tez do nas nie dojedzie. Jeśli M. nie załatwi odsniezania (nasza ulica ma najniższy priorytet) to cieżko to widzę... Czopkow w związku z tym nie mam nabial, jogurt i kompot stosuje - ale jak na złość Adka nie chce nic pić

Napisany przez: Madzikred śro, 15 lut 2012 - 13:53

Niezły ten twój chłop ale cóż ... oni mają inaczej. podawaj jej koniecznie Wapno. Koniecznie !!!

Pati, całe szczęście, że tak się skończyło. Wlaśnie koleżanka namawia mnie na wieczorny wyjazd, ona świeży kierowca. Odradziłam jej, mam nadzieję skutecznie. Ja mam prawko 17 lat i jeżdzę nieźle ale e te sniegi wiem jak się zachowuje samochód, co może się zdarzyć również innym na drodze na co nie mamy wplywu, więc jeśli nie ma musu to nie wyjeżdżam.

Anecznik.



100 lat i jeszcze dłużej. Zdrowia, zdrowia, zdrowia a potem miłości, zrozumienia, spełnienia marzeń

Napisany przez: Anecznik śro, 15 lut 2012 - 14:54

Bardzooo dziękuję za życzenia urodzinowe kochane jesteście

Walizka wybij mężowi podawanie miodu małej.

Pati.n współczuję przeżyć Dobrze, że nic Ci się nie stało.

A my mamy jechać jutro na pogrzeb do mojego wuja. Tzn ja mama i brat oraz mamy przyjaciel. Dzisiejsza pogoda mnie załamała i też odradzam mamie bo to 70 km.

Napisany przez: walizka śro, 15 lut 2012 - 16:11

Anecznik, spełnienia najskrytszych pragnień i codziennego uśmiechu!

Dziewczyny, dzięki za rady

Miód schowałam, choć G. powiedział, że dał go ze dwa razy. Może więc to nie miód jest przyczyną tej chropawej skóry? Gabrysia niestety też ma brzydkie policzki i szrstkie ręce. Fakt - sama się zagapiłam, kiedy byłam chora i piłam herbatę z miodem, ale to było ponad 3 tygodnie temu. Nie wiem, czy uczulenie może tak długo się utrzymywać, czy jednak szukać wroga gdzie indziej?

Smaruję Weni Bepanthenem; na wapno nie wpadłam! Jak będę w aptece, emolium też kupię. Na razie jestem wykończona. Wczoraj nie mogłam uśpić na noc Gabrysi (2 godz. usypiania); dziś nie udało mi się położyć Weroniki na popołudniową drzemkę. Urządziła taką histerię, że wszystko mi opadło. Poddaję się, normalnie

Pati - opowieść mrożąca krew w żyłach. Nie dziwię się, że miałaś trzęsawkę! Dobrze, że dojechałaś cała do pracy. Powodzenia w drodze do domu

Nitro - serdecznie współczuję Ci odcięcia od świata. Mam nadzieję, że mąż wywalczy dla Was odśnieżanie!

Napisany przez: Nitro śro, 15 lut 2012 - 16:33

Walizka, moĹźe to jednak to ogrzewanie?

M. biega z łopata - wjechał ale nie ma co marzyć o wyjezdzie. MZD nas poinformowało, ze jak sypie to sie nie odsnieza...
Babci dziś znów nie dializowali (wczoraj przeczyscili tylko przetoke, dialize przełożyli na dziś) - to już 5dni, zaczyna pchnąć

Na szczęście z Ada chyba lepiej.

Napisany przez: walizka śro, 15 lut 2012 - 20:11

znaczy że co? że dzieci mają uczulenie na kaloryfery?

Nitro - czemu jej nie dializowali????

Napisany przez: Nitro śro, 15 lut 2012 - 20:21

Nie - ze może macie za sucho w domu. U Ady pojawiły sie takie plamy szorstkiej skory, wysmarowalam ja dokładnie oliwka i liczę ze zejdą. Takie plamy miewam zima od dziecka - w liceum dermaolog uznał ze to od grzania i zalecił mi wtedy kosmetyki z la roche possey czy jak tam to sie pisze - silnie nawilzajace. Działają. Moja siostra ma to samo, a teraz Adka tez.

Nie wiem dlaczego - mówią ze "nie poszła". Mojemu tacie obiecali ze dadzą jej jakiś lek i spróbują dzis jeszcze raz - dzwonilismy do babci - nie próbowali i najgorzej ze nie ma jak walczyć - nie mamy tu innego ośrodka dializ. Uhhh!
Na dodatek jesteśmy zasypani na amen. Rodzice chcieli jechać do szpitala - nic z tego. M. i mój tata walczą już chyba trzecia godzinę - ale co to da jak wciąż pada?
Tez chce już wiosny! I żeby wszystkie problemy sie rozwiazaly. Ady przynajmniej już mamy z głowy - ruszyło ze hej!

Napisany przez: Gio_vanna śro, 15 lut 2012 - 23:06

Aniu sto lat i jak najwięcej powodów do uśmiechu !!

Zapomniałam napisać ostatnio że nabyłam w Biedronce rewlacyjne drewniane puzle dla naszych maluchów i klocki- układanki jak z dzieciństwa sześciany z obrazkiem na kazdej stronie. Karola jest zachwycona, chłopaki zresztą też. Jak byście miały ochotę to zobaczcie:)

U nas dziś śnieżek też dawał się we znaki. Jak wracałam z anglika przy max 40km/h samochód zaczynał mi już tańczyć po ulicy.
Zabieram jutro moją trójce do lekarza na kontrolę tego okropnego kaszlu, potrzymajcie kciuki, żeby się okazało że to tylko za suche powietrze a nie kolejne przeziębienie.

Napisany przez: emilly śro, 15 lut 2012 - 23:19

Gio-vanna &&&&&&&&& za trójcę!!!

Mój Miki cały dzień walczył z temp. dochodzącą do 40* + katarem,Barni kaszle i Domi z gilami. Chyba przeziębili się podczas wizyty niedzielnej w Londynie jak odwoziliśmy moją mamę...

A ja w piątek mam wizytę u lekarza,bo już ma być opis RTG... Ból dokucza,ale nie już tak tragicznie.

Napisany przez: Nitro czw, 16 lut 2012 - 09:23

Gio_vanna, trzymam kciuki za Maluchy! I dzięki za podpowiedź, sprawdze te klocki - takie układanki to jedyne czym bawi sie Ada. Lalki, maskotki jej nie interesują (wciąż kupuje bo liczę ze to sie zmieni), wózkiem sie nie bawi, tylko klocki, piramidki, samochodziki (czasami) i książeczki.

Odkopali nas - przyjechał plug, i nawet przejechał po podwórku bo je miał gdzie wykręcić

Wczoraj dzwoniła teściowa - ze w kappahl są duze przeceny kombinezonow i ze ona Adzie chyba kupi. Najpierw sie wscieklam ze po co, ale teraz wpadłam na to ze chodzi o pryszly rok. Jaki to powinien być rozmiar? Ten ma 92.

Napisany przez: Nitro czw, 16 lut 2012 - 09:24

Dubel

Napisany przez: emilly czw, 16 lut 2012 - 09:38

Witam tłusto-czwartkowo

Wpadłam podrzucić Wam trochę wirtualnych kalorii

https://www.paczekdlaciebie.pl/136324

https://imageshack.us/photo/my-images/43/paczkia.jpg/

Edit:
Nitro ,Domi za rok będzie nosił kurtkę po Mikim na 2-3 latka,a jaka to rozmiarówka to nie mam pojęcia.

Napisany przez: Anecznik czw, 16 lut 2012 - 10:39

Mnie sie wydaje, że sucha skóra nie jest wynikiem suchego powietrza w domu. Ja mam w ogóle bardzo suchą skórę i okropnie suchą cerę. Zima to juz w ogóle masakra, ręce wyglądają jak kry na rzece. U mnie nie ma innej opcji jak wapno (jeśli pojawi się uczulenie) oraz dużo balsamu. Przynajmniej raz dziennie to podstawa inaczej skóra robi się szorstka i bardzooo sucha. Ostatnio zauważyłam u Igora identyczne objawi. Przeraziłam się bo on miał zawsze bardzo aksamitną skórkę. Tak więc kąpię go w wanience co drugi dzień aby nie przesuszać skórki jeszcze bardziej (a co drugi dzień tylko obmywanie) i smaruję balsamem. Ramionka sa bardzo szorstkie wiec raczej alergia to nie jest bo ona uwydatniłaby się prędzej na buzi czy brzuszku. Kupię tez Oilatum do kąpieli choć do tej pory Nivea tolerował bardzo dobrze. No niestety wychodzi na to, że Igor będzie miał problemy ze skórą tak jak ja

Dużo zdrówka dla wszystkich choruszków. I oczywiście kciuki za Giovannowe dzieciaki oraz za Babcie Nitro &&&&&&&&&&&&&&&&&

PS Ja z wyjazdu na pogrzeb zrezygnowałam, za duże ryzyko...teraz martwię się o mamę

Napisany przez: Anecznik czw, 16 lut 2012 - 10:42

Emilly Ty mi tu nie wyjeżdżaj z pączkami bo wrócą mi kilogramy A teściowa właśnie się wzięła za pieczenie EEE...będę sobie wmawiać, że są strasznie niedobre

A co do rozmiaru to 2-3 lata to odpowiednik 92-98, oczywiście zależy od firmy jaką ma rozmiarówkę. Ja bym na przyszłą zimę polecała 98 no chyba, że 92 jest na Adkę w sam raz teraz .

Napisany przez: Nitro czw, 16 lut 2012 - 11:02

Emi, zdjęcie na 1 stronę. Przed chwilą zrobilam, więc bardzo aktualne Zmienić rozmiar czy może być?

https://imageshack.us/photo/my-images/580/dsc0796as.jpg/

Anecznik, tak, moczenie temu nie sprzyja, wczoraj myłam już Adkę pod prysznicem. U niej też na ramionkach + dodatkowo na nóżkach. I policzki szorstkie. uhhh, niech ta zima już się kończy!
Kombinezon roz. 92 jest luźny - powiem żeby kupiła 98 - jak się uda trafić to za rok problem z głowy

Napisany przez: emilly czw, 16 lut 2012 - 11:19

Nitro,zdj. już na pierwszej str. Dzięki

Napisany przez: pati.n czw, 16 lut 2012 - 11:28

Rozmiar rozmiarowu nie równy-to najgorsze. Przykład https://allegro.pl/bluzka-dziecieca-bob-budowniczy-granat-86-92-i2117463746.html rozm 86/02 długość jak 104-110

Napisany przez: Madzikred czw, 16 lut 2012 - 12:17

Nitro, 92 za mały. Daria teraz już 92 nosi. Zdecydowania 98, wiec myślę, ze masz następna zimę z głowy.
Trzymam kciuki za Twoja babcię i maluchy Giovanny.

Podam wam przepis na małe pączuszki, bez cukru i mniej tłuste, choć smażone na oleju.

2 serki homogenizowane waniliowe
łyżeczka proszku do pieczenia
ok. 1,5 szkl. mąki
3 jajka

Ciasto wymieszać łyżką w misce, wychodzi taka miękka. Nakładam dużą łyżka i kładę ma mąkę, obsypuję i w ręku formuję coś na podobę kulki. Wrzucam na rozgrzany olej (na patelnię), odwracam stronę jak się zarumienią. posypuję cukrem pudrem. Super, świeżutkie, zero cukru. Polecam

Napisany przez: Nitro czw, 16 lut 2012 - 13:35

Dziewczyny, muszę napisać bo kamień spadł mi z serca - Babcia będzie dializowana jeszcze miesiąc, a pozniej, już do końca, dializy zewnatrzotrzewnowe - robi sie je w domu, 4x dziennie. Chyba lepiej dla niej, bo te wyjazdy bardzo ja meczyly - no i 3 dni w tyg wyjęte. Taka dializa jest meczaca dla mlodych ludzi, ale dla osoby siedzacejw domu to chyba maly problem. Alez sie cieszę!
Przepraszam ze tak Wam truje - to juĹź ostatni raz na ten temat

Madzik, ale myślisz ze 98 będzie dobre - bo to tylko 1 rozmiar wyżej...

Napisany przez: emilly czw, 16 lut 2012 - 13:54

Dominik też gorączkuje-to chyba grypa nas dopadła

Napisany przez: Madzikred czw, 16 lut 2012 - 14:03

Cieszę się razem z Tobą. Super sytuacja z tymi dializami w domu.

Myślę, że tak, że 98 powinien być dobry. Maluchy już teraz tak szybko nie rosną jak w pierwszym roku a rozm 98 to zaznaczone 2-3 lata jak pisała Emi. Fakt, że firma, firmie nie równa ale Kapphal nie wypada mały, wręcz przeciwnie. Myślę, że będzie ok. Przecież kolejny rozm. to już 104 a ten na pewno byłby za wielkił, moim zdaniem.

Napisany przez: pati.n czw, 16 lut 2012 - 14:12

Moja córka (prawie 5 lat - patrz paseczek ) nosi 110, a niedawno nosiła 104. Ma 107 cm wzrostu.

Napisany przez: Anecznik czw, 16 lut 2012 - 14:44

Rozmiar 98 zdecydowanie wystarczy. Madzikred już pisała, ze dzieciaki nie rosną już teraz tak ekspresowo. Poza tym rozmiar 104 mój Niko nosił jeszcze pól roku temu.

A jeszcze co do tej suchej skóry...chyba, ze jest to alergiczne w sensie na kurz i pyłki. Jeśli w domu jest suche powietrze to jest więcej kurzu...może w tą stronę spojrzeć. Jednak przy takiej alergii chyba występuje tylko katar, ewentualnie kaszel.

Napisany przez: Madzikred czw, 16 lut 2012 - 16:39

Co do natłuszczania skóry to rewelacyjna jest oliwka w żelu johnsons baby. Nakłada się ją na lekko wilgotna skórę. Sama używam raz na jakiś czas i Miłosza tez smaruję. Po takim wysmarowaniu jeszcze kilka dni czuć jej działanie. Nie jest przy tym bardzo tłusta, wchłania się super. Może warto spróbować, tylko jak to z nowym kosmetykiem spróbuj najpierw np. na rączce czy nic się nie dzieje. Super pachnie ta kwiatowa (pomarańczowa). Dla Darii kupiłam teraz balsan intensywnie natłuszczający Oillan.

Napisany przez: Gio_vanna czw, 16 lut 2012 - 21:04

Nitro a nie może ci teściowa zmierzyć różnicy pomiędzy 98 a 104, piszę tak bo spotkałam się już u chłopaków z kombinezonami w takim rozmiarze że nogawki miały jednakową długość. Na Adriana w grudniu jak miał 2 lata i 5 miesięcy kombinezon na 98 wchodził na styk a Dominika w 104 nie mogłam zmieścić ale mi chłopaki za szybko rosną i szczególnie muszę pilnować serducho Dominika bo od 17.12.2010 do 18.12.2011 urósł 10 cm a to dużo, teraz już spodnie na 116 są za krótkie.

Byliśmy u lekarza na szczęcie chłopaki osłuchowo czyści, gardła normalne więc to pewnie suche powietrze tak na nich wpływa albo jakiś stres przedszkolny. Mamy tylko syropek prawoślazowy by nie podrażnić gardziołka kaszlem. Karolus niestety zaflegmiony ale bez antybiotyku, tylko syrop przeciwzapalny i za parę dni możemy trochę pospacerować
Dzięki za &&.

U Karolinki też sucha skórka się robi ale to ewidentnie wina suchego powietrza na razie ratujemy się oliwką.
Zaraz wstawię zdjęcia Karolci i może jakieś chłopaków.

Napisany przez: Anecznik czw, 16 lut 2012 - 21:46

Ja osobiście jestem anty nastawiona na Johnsona, ale to dlatego, że Niko był uczulony. Poza tym wiele matek znajomych mi mówi, że ta firma im nie odpowiada, ale to oczywiście zależy od rodzaju skóry etc. U na najlepiej sprawdziła się oliwa z oliwek, ale uwierzcie mi, ze do dzisiaj nie stosuje jej do sałatek bo kojarzy mi się jako kosmetyk

Napisany przez: emilly czw, 16 lut 2012 - 21:52

A ja jutro zasuwam z najmłodszą trójcą do lekarza-maluchy kaszlą,mają katar i temp.,Barni kaszel i sama zaczęłam dychrać,ale ja w dobrej sytuacji jestem,bo jestem zapisana na wizytę jutro na 14,a maluchy niekoniecznie się dostaną

Iwonkadancer Was pozdrawia i obiecała,że odezwie się jak wszystko jej się ułoży,bo przechodzi rewolucję w życiu. Potrzymajmy za nią &&&&&&&&& i prześlijmy ciepłe myśli,co?

Napisany przez: Gio_vanna czw, 16 lut 2012 - 22:07

Karolka na 1. stronę


I takie tam na czasie

Napisany przez: Gio_vanna czw, 16 lut 2012 - 22:26

i kciuki za Iwonkę za pomyślne rozwiązania spraw

Napisany przez: emilly czw, 16 lut 2012 - 22:34

Gio-vanna zdjęcia dzieciaków śliczne

Napisany przez: walizka czw, 16 lut 2012 - 22:35

trzymam kciuki za Iwonę, trzymam

hmmm.... może ta szorstka skóra to faktycznie suche powietrze? Może niepotrzebnie doszukuję się w tym alergii pokarmowej?....

Dziś odkryłam u Gai dwa rumienie. Jeden o średnicy 1,5 cm, drugi ma kilka milimetrów. Oba na przedramieniu. Są to takie placki z szorstką skórą - jak pumeks. Spotkałyście się z czymś podobnym???

Mogę się poskarżyć? Mogę? Zostawiłam dziś Weni z moją mamą na kilka godzin, a mama... obcięła jej włosy No po prostu nie pojmuję tego.... Nie prosiłam jej o to; co więcej - nie chciałam jej tych włosów obcinać. Ponoć zrobiła to pod wpływem teściowej. wrrrr

Ale mam poważniejszy problem. W obecności mojej mamy Weronika robi się bardzo rozkapryszona. Mi nie pozwala do siebie podejść. Tylko babcia i babcia. I oczywiście robi z babcią, co chce. Nie mam pomysłu, jak nad tym zapanować

Napisany przez: Ika czw, 16 lut 2012 - 22:42

Tak, spotkałam się, Nutka między innymi w ten sposób reaguje na podanie jakiegoś nabiału.




edit:
szkoda włosów.. chyba bym się wściekła, gdyby mi ktoś dziecko ostrzygł
W ogóle jakoś i niemąż i babcie u Ciebie pozwalają sobie na samodecydowanie o dzieciach...

Napisany przez: Nitro czw, 16 lut 2012 - 22:56

Gio_vanna, faktycznie, jutro podjade i sprawdze jakie to 98 jest, chociaż, tak jak któraś z Was pisała, w przeciwieństwie do Zary to raczej normalna rozmiarowka. Alez ta Twoja Karolka poważna - wyglada na starsza niż jest

Walizka, tez bym sie wściekła o włosy - ze tak bez pytania. I jak Weni po zmianie? Bo Ada jak widać kiepsko... Ale przynajmniej włosy wreszcie bardziej równe.
Jeśli to jakoś może pomoc to te moje plamy pod wpływem wody robią sie czerwone - ale to już mocno przesadzony stan, jak sie zaczyna to kilka dni ostrego balsamowania i po sprawie.

Emi, trzymam kciuki za szybkie wyzdrowienie Muszkieterow, Twoja wizytę no i Iwonke - za jej rewolucje.

Napisany przez: emilly pią, 17 lut 2012 - 00:27

Miki w temperaturze majaczy

Napisany przez: walizka pią, 17 lut 2012 - 00:39

zaraz zaraz... dzieci są tak moje, jak i niemęża. Trudno zarzucać mu "samodecydowanie". Równie dobrze można to powiedzieć o mnie.
a babcie - no cóż... ręce mi opadają, bo obie uważają, że mogą sobie na to pozwolić. I ani groźby, ani prośby nie pomagają. Staram się po prostu ograniczać kontakty, bo to chyba jedyne, na co mam wpływ.

Nitro - wygląda jak wygląda. Wolałam ją w dłuższych i skołtunionych nieco. A teraz mam w domu chłopczyka. Ale trudno. Mamie już się dostało, jutro powiem teściówce, co o tym myślę. Dobra.... bo się już zaczynam nakręcać...

Emilly - biedny Mikuś Tobie też współczuję. Mocne kciuki za Was!

Napisany przez: Ika pią, 17 lut 2012 - 10:28

Miałam na myśli raczej to, że gdyby matce ojciec dziecka powiedział, że podejrzewa u dziecka uczulenie na miód, to ona by raczej za jego plecami tego miodu nie podawała. Ale jeśli uważasz że jest inaczej to wiesz lepiej, przepraszam, nie miałam zamiaru się wtrącać w wasze relacje. Powinnam tę uwagę zachować dla siebie, tak mi się jakoś spontanicznie wyrwało. Przepraszam.

Napisany przez: Madzikred pią, 17 lut 2012 - 13:58

Dlatego właśnie napisałam o próbie na rączce, wiem, są takie opinie. Ja Miłosza nie smarowałam jak byl takie mały johnssonema teraz to inna bajka. chłop jak dąb, fakt tez, że nigdy nie miał problemów skórnych.

Emi, o jej, ale plaga was dopadła. Oby szybko przeszła.

Kciukasy za Iwonkę.

Gio_vanna Karola rzeczywiście wygląda na starszą, jakbym widziała moją Dulę i tez wszyscy mówią, że nie wygląda na 1,5 roku. Co do rozm. kombinezonu myslę, że 98 wystarczy w zupełności, u ciebie inna sprawa, skoro młody tak rośnie.

Walizka, współczuję akcji z tymi włosami. Pamiętam jak ja byłam mała, miałam włosy do pasa, piękne gęste włosy, mam zostawiła mnie u babci na wsi i jak wróciła miałam fryzurę na pazia. Porażka. Wyglądałam jakby mi ktoś garnek do głowy przyłożył i ciął dookoła. Domyślam się co przezywała moja mama.
Co do rozkapryszenia przez babcię - to jest właśnie powód dla którego nie chcę ich pomocy. Zawsze tak starałam się robić, żeby moje dzieci nie musiały być "wychowywane" przez babcię. Czasem jak pojedziemy na kawę i widzę co ona wyczynia, co daje dzieciakom, to mam nerwa. Oczywiście zawsze muszę zwrócić uwagę, bo nie byłabym sobą a jak słyszę, że "raz to się nic nie stanie" to nóż w kieszeni mi się otwiera. Na pewno komentują, ze jestem "wredna" ale mam to gdzieś.

Takie szorstkie place dzieciaki mojej kuzynki mają jak zjedzą za dużo czekolady. Czyli na pewno coś ją uczuliło, co? ... to masz twardy orzech do zjedzenie, bo mogła coś babcia przemycić z "dobrego serca" i pewnie się nie przyzna. Daj jej wapno. Pisze tak o tej babci, bo już dwukrotnie Miłosz wrócił po 2 dniach od babci i rzygał w nocy jak kot. Tyle jedzenia babcia mu dała, no i słodyczy oczywiście. Organizm nie przyzwyczajony i się zbuntował. Dopiero jak jej to powiedzieliśmy to przejrzała na oczy jakie są konsekwencje jej futrowania dziecka, bo ona zawsze mówi " bo on chciał". Kurcze ... już jej ostatnio powiedziałam: A jakby chciał wyskoczyć z okna, to by mu mama pozwoliła? Bo chciał? Umilkła. Dodałam, że to jest dziecko a ona jest dorosła i to ona ma myśleć o konsekwencjach i o tym co wolno a czego nie. Ja rozumiem, że dziadki zawsze na więcej pozwalają ale bez przesady. Teraz za każdym razem jak idzie do nich na noc przypominam to przejedzenie, zresztą sam Miłosz już wie jakie to nieprzyjemne. Jak go odbieramy to teściowa tłumaczy się co jadł i ile. Zwała.

Ika ma rację, jakoś babcie u Ciebie pozwalają sobie na samodecydowanie o dzieciach... Co do męża, masz zupełną rację ma takie samo prawo jak ty.
Dla mnie jest jedno rozwiązanie Twoich problemów. Ograniczyć ich udział w waszym życiu (Właśnie doczytałam, że starasz się to robić) ale to twoje decyzje, ty znasz waszą sytuację, swoje siły itd.
Ja podjęłam dawno temu decyzję o absolutnej niezależności i nie żałuję. Traktuję dziadków jako kogoś do kogo można jechać w odwiedziny czy zostawić dzieci na godzinę czy dwie. No może nie licząc juz teraz Miłosza, który chodzi czasem na noc, czy dwie noce jak teraz w ferie ale on ma już 9,5 roku, to inna bajka.
Ika, co do tego miodu, to myślę, że facetowi nawet przez głowę nie przeszło, że może uczulać. Przecież miód jest zdrowy, dobry na wszystko - takie jest myślenie faceta. Walizka, zgadza się?

Napisany przez: M4ru5i4 pią, 17 lut 2012 - 14:04

Kciuki za Iwonkę. Ta rewolucja, to mam nadzieję dotyczy co najwyżej ogarniania spraw w związku z dwójka maluchów w domu i żadnych problemów u niej nie ma &&&&&&&

Emilly zdrĂłwka Ĺźycze

Czy ktos wie co u Alony i jej Frania?

Napisany przez: Anecznik pią, 17 lut 2012 - 15:25

...ja tylko na chwilkę

Kciuki za sprawy Ĺźyciowe Iwony &&&&&&&&

Emilly Boże kochany współczuję Ci kochana. Szybkiego powrotu do zdrowia dla dzieciaczków

Walizka wirtualnie wspieram. Trzymaj się i nie dawaj babciom, to Ty jesteś matka i Twój niemąż ojcem dziewczynek. Do Was należą wszystkie decyzje. Może szczera rozmowa by pomogła?

Napisany przez: emilly pią, 17 lut 2012 - 17:59

Wróciłam z chłopakami od lekarza i wszyscy jak jeden mąż mają infekcję wirusową z powiększonymi węzłami,migdałami i kaszlem. Na razie mamy wstrzymać się z antybiotykiem dla maluchów,za to ja mam brać . RTG pokazało zmiany w kręgosłupie,ale mam czekać na fizjoterapię i dalej na p/bólowych lecieć...
A T. ma zatoki nosowo-szczękowe chore i też biedak cierpi...

Napisany przez: M4ru5i4 pią, 17 lut 2012 - 21:13

Emilly, jeszcze raz zdrówka życzę &&&

A propos zdrĂłwka- zajrzyjcie https://www.maluchy.pl/forum/uciekajace-oczko-u-Leny-t86805.html

Napisany przez: walizka pią, 17 lut 2012 - 21:50

Ika - ja się nie gniewam, ale G. mocno by się nastroszył, gdyby to przeczytał I moim zdaniem miałby rację.

Nie zmienia to faktu, że zachował się niefajnie ignorując moją prośbę o niepodawanie miodu Weronice i mieliśmy z tego powodu konflikt. Generalnie jest trochę trudno, jeśli chodzi o dzieci, bo mamy dość różne podejścia do wychowywania dziewczynek i opieki nad nimi. Dużo na ten temat dyskutujemy, ale rzadko udaje nam się znaleźć dobre rozwiązanie, satysfakcjonujące nas oboje. Ja jestem mało elastyczna i mam dość wysokie wymagania do naszego rodzicielstwa, G. jest znacznie bardziej wyluzowany w wielu kwestiach. Dużo się jeszcze musimy nauczyć w budowaniu wspólnej i spójnej strategii wobec dzieci.

Madzikred - ja też doszłam do tej pieknej prawdy, że zdrowiej, kiedy babcie są babciami i mają na tyle ograniczony kontakt z dziećmi, żeby nie robiły im wody z mózgu. Czasem jednak chcę gdzieś wyjść i potrzebna mi pomoc. Póki co tylko z babć mogę skorzystać. Tak było wczoraj i od razu zonk.
Moja mama chyba nie stoi za uczuleniem Weroniki, bo ostatnio bardzo rzadko ją widuje - raz na tydzień, raz na dwa tygodnie. I zawsze (prócz wczorajszego dnia) w mojej obecności, co uniemożliwia "przemycanie". Kurcze, ale to chore jest, żebym musiała stać nad własną matką jak cerber jakiś.... A Twoją historię o Miłoszu pamiętam, bo już kiedyś wspominałaś.

czort jeden wie, co on sobie myślał.

Anecznik - szczera rozmowa z babciami? Było już kilka i - jak widać - nie pomagają My już od dawna nie owijamy w bawełnę, że coś nam się nie podoba. Co więcej - podajemy argumenty. Babcie przytakują, czasem się obrażą, czasem się popłaczą i.... wciąż są sobą

Emilly - nieustające kciuki dla całej Twojej rodziny!

Martucha - nie wiem, jak pomóc. Mam nadzieję, że to jednak nic poważnego.

Napisany przez: M4ru5i4 pią, 17 lut 2012 - 21:58

M mi własnie powiedział, że jego starszej córce tak samo uciekało oko i samo jej przeszło. Faktycznie, ja ledwie zauważam, że Jssi ma taki defekt... Ale mnie nie satysfakcjonuje "niedługo jej przejdzie". A jak nie przejdzie?? Nie chcę, żeby była zezowata

Napisany przez: Nitro pią, 17 lut 2012 - 22:03

Marta, u nas było to samo (pamiętacie lekarke która mówiła o zezowatym dziecku) - okulistka ja zbadała, pozniej zakrapialam jej oczka, zrobiliśmy badanie dna oka, wszystko ok. Okazało sie ze tak może być jeśli mięśnie są słabsze a dodatkowo nasada nosa szeroka. Nic nie robiliśmy, przeszło samo. Więc polecam Ci okuliste - będziesz wiedziała co jest grane.

Napisany przez: emilly pią, 17 lut 2012 - 22:06

Bartkowi uciekało oko i po prostu dostał okulary. Później okazało się również,że ma bardzo silną wadę wzroku. A oko już mu tak nie ucieka... I nie miał zaklejanego szkiełka w okularach.

A my wszyscy od ponad godziny w łóżkach,bo temp. nas dopadła... Tylko Przemek jeszcze zdrowy...

Napisany przez: Nitro sob, 18 lut 2012 - 09:18

A! I jeszcze ważne jest to, czy dziecku ucieka tak oczko ciagle czy tylko jak jest spiace, zmęczone, chore - bo to są przypadki właśnie tych słabych jeszcze mięśni oka.

Napisany przez: M4ru5i4 sob, 18 lut 2012 - 10:39

Lenie ucieka to oko jak się zamyśli albo zapatrzy na coś. To samo ma mój mąż i na tym samym oku.
Boszzzz, rano walnęła takiego zeza, że aż się przestraszyłam. M. zaczął jej tego zeza "rozganiać" a ta się śmieje i miałam wrażenie, że ją to bawi. Możliwe, że czasami Ona sama "ucieka" tym okiem?? Ja umiem zrobić mega zeza na zawołanie ale dziecko w tym wieku jeszcze chyba tak nie żartuje,co?

Napisany przez: Nitro sob, 18 lut 2012 - 11:06

Mojej siostrze uciakalo oko jak sie zamyslila - pamietam ze miała ok. 2,5-3 lat. Okulistka zalecila ćwiczenia - zmuszanie jej do wodzenia wzrokiem za palcem. Przeszło i śladu nie ma. Ale to potwierdza ze warto z tym iść na kontrole.

Napisany przez: Anecznik sob, 18 lut 2012 - 11:11

Marta nie nakręcaj się. Wiem, że martwi Cię to oczko Lenki, ale nie ma co gdybać i wyszukiwać w necie bo jeszcze bardziej będziesz się denerwować. Idź z małą jak najszybciej do okulisty. Czasami mamy zupełnie inne wyobrażenie o naszych dzieciach w sensie zachowania się w danej sytuacji, a może Lena Cię miło zaskoczy i bez problemu da sobie te oczka zbadać. Także ruszaj tyłek i heja do okulisty z małą. Koniecznie daj znać co powiedział

Emilly długo Was trzymają te gorączki, co? Trzymajcie się cieplutko

My jesteśmy po kolejnej imprezie...ostatki u przyjaciół. Z racji, że wczoraj kiepsko się czułam (jadąc na imprezę) trzyma mnie to do dzisiaj. Nerki moje zaczynają się odzywać. Nie wiem co się dzieje, czasami mam tak w czasie jajeczkowania, ale co raz częściej się to zdarza. Chyba czas na wizytę u nefrologa, może ta operowana znowu się przemieściła Najgorzej będzie znaleźć dobrego nefrologa bo do tej pory chodziłam do urologa, który niestety w tym roku u nas nie przyjmuje. Trzeba się przebadać od góry do dołu. Choć na samo wspomnienie o urografii a konkretnie aby się dostać na interne (bo ambulatoryjnie niestety nie robią) trzęsie mnie bo te parę lat temu ordynator ów oddziału wewnętrznego zjechał mnie na maksa, że on nie ma wolnych miejsc na takie bzdury Na szczęście miałam znajomości w szpitalu tak więc fikcyjnie przyjęto mnie na oddział poł-gin a przy badaniu zamiast internisty był ze mną ginekolog Jakaś paranoja po prostu

Napisany przez: M4ru5i4 sob, 18 lut 2012 - 17:07

Oooo Nitro.... Dlaczego dopiero teraz zauważyłam, że masz mieć druga córę?? Ale fajnie!! Potwierdzam, że druga dziewczyna w domu jest super Macie już imię?? Mam nadzieję że nic nieprzeoczyłam, bo chyba nie pisałaś tu na ten temat

Napisany przez: Martalka sob, 18 lut 2012 - 17:26

Marta, idź z lenką do okulisty. U takiego maluszka są sposoby i szybko oko się wyszkoli (pewnie chodzi o słabsze mięśnie). Zaklejanie jednego oka powoduje, że mięśnie drugiego jakby nadrabiają. Bo jest jakos tak, że to uciekające oko w pewnym momencie staje się dla mózgu mniej ważne. Ja mam je coraz słabsze- tzn JA to widzę- leciutką mgłę, okulista stwierdza za każdym razem, że wzrok mam wzorowy. jak czytam muszę pamiętać (!!) żeby czytać obojgiem oczu,a to jest nie za łatwe.
Ze mną czekano do chyba 6 r.ż. i wtedy dopiero dostałam okularki. Nic to już nie dało, a przynajmniej nie na stałe. W 8 klasie znowu- okulary z pryzmatem- matko jakie okropne były Ale teraz są tak śliczne oprawki!!!!
Jeszcze jako nastolatka chodziłam na "terapię" na takim sprzęcie... dalej nie pomogło, bo za stara byłam.
Nadal mam ten problem i mieć będę.

Dobrze chociaż, że aparat na zęby wyrównał mój zgryz Bo dopiero bym wyglądała Żartuję oczywiście

Napisany przez: M4ru5i4 sob, 18 lut 2012 - 17:38

czytałam własnie o "leniwym oczku" i dowiedziałam się, że najlepszy czas na leczenie tego to oczywiście jak najszybciej od zauważenia i .... do 6 r.ż., bo niby własnie do tego wieku rozwija się widzenie obuoczne. Dlatego Martalka może u Ciebie nie dało to superefektu, bo było juz późno.

Napisany przez: emilly sob, 18 lut 2012 - 18:48

Anecznik,dzisiaj Mikulec czwarty dzień z temp. 40*,Domi trzeci Polska lekarka wg T. sugeruje się wszystkim co jej powiem i przepisuje co jej powiem i wie,że antybiotyk uważam jako ostateczność... Mam nadzieję,że nie "przedobrzyłam sprawy . Kaszel jest najgorszy... Pieką qrczę płuca i bolą

Napisany przez: M4ru5i4 sob, 18 lut 2012 - 19:39

No nie chcę krakac ale ja miałam rozpierający ból w klacie i gardle przy zapaleniu krtani
Emilka, wracajcie do zdrĂłwka &&&&&

Napisany przez: Nitro sob, 18 lut 2012 - 20:15

Pisałam ale co Ty sie dziwisz - przecież Ty to wiedziałas

Napisany przez: M4ru5i4 sob, 18 lut 2012 - 20:23

To ja chyba jakas pijana jestem albo mam zaniki pamięci
Nic tam. Fajnie się dowiedzieć po raz drugi Gratuluje po raz drugi przy okazji


edit: aaaaaa, przecież ja Ci wróżyłam dziołchę

no tak.... starośc mnie dopada, bo nie kojarzę faktów

Napisany przez: emilly sob, 18 lut 2012 - 22:11

Też bym chciała dziewuszkę jeszcze A może warto wierzyć w powiedzenie:"Uważaj o czym marzysz,bo się spełni? "

Napisany przez: Anecznik sob, 18 lut 2012 - 22:40

Kurcze z tą gorączką to nie przelewki Mam nadzieję, że jutro temperatura ciała będzie prawidłowa i trzymam za to kciuki &&&&&
A kaszla chłopcy czy Ty? Pytam dlatego, że jak ja przy zapaleniu oskrzeli dusiłam się kaszlem to nic mi nie pomagało dlatego też przeszło obustronnie na płuca bo nie mogłam wykrztusić. Dopiero szwagierka poleciła mi na kaszel takie granulki do rozpuszczania w odrobinie wody (nie homeopatyczne). Rewelacja! Oczywiście najpierw skonsultowałam to z moim rodzinną lekarką i nie miała nic przeciwko. Ten granulat do sporządzenia nazywa się Fluimucil...tylko zupełnie nie mam pojęcia czy u siebie to dostaniesz, w razie czego mogę Ci przesłać. I na rozluźnienie oskrzeli Hascosept...dzieci tez choć Iglikowi pierwotnie nie dałam z racji wady serca bo ten lek może powodować szybsze bicie serduszka itd. Podałam małemu po jakimś czasie kiedy ręce już mi opadały z bezsilności...pomogło błyskawicznie.

Napisany przez: Nitro nie, 19 lut 2012 - 11:34

Chyba sie wsciekne - ostatnio teściowa nakarmila mnie duszona cykoria. Pycha, słodko-goryczkowa, bardzo mi przypadła do gustu. Wg przepisu Gessler. Kupiłam cykorie, mimo 2 podejść przepisu teściowa nie ujawniła. Znalazłam - to cykoria duszona w wytrawnym winie...

Emi, zdrowka dla Was!

Napisany przez: Nitro nie, 19 lut 2012 - 11:36

ZnĂłw dubel.

Napisany przez: walizka nie, 19 lut 2012 - 19:48

nitro, ale chodzi o alkohol? Przecież ten - o ile się orientuję - paruje w 60 stopniach. Mnie ciąża i laktacja nie powstrzymały przed jedzeniem potraw robionych na piwie czy winie. Ciekawa jestem, czy nagrzeszyłam niechcący....

Emilly - szybkiego powrotu do zdrowia - dla całej muszkieterskiej rodziny.

Ja jutro koniecznie muszę z Weni do lekarza. Ma kiepski kaszel już od dwóch tygodni Myślałam, że inhalacje pomogły (robiłam je do czwartku), ale wczoraj wieczorem się pogorszyło. Doszedł "ciężki" oddech. Teraz dopadł ją katar... Boję się, że leczenie nic nie dało

Napisany przez: Nitro nie, 19 lut 2012 - 19:58

Walizka, tak mnie tu mama pociesza, ale mimo wszystko kiepsko sie z tym czuję. Uważam że teściowa poowinna uprzedzić że to potrawa na bazie wina - nie zdecydowałabym się, zjadlabym coś innego.

ZdrĂłwka dla Weni! Fatalna ta pogoda, sprzyja chorĂłbskom.

Napisany przez: Madzikred nie, 19 lut 2012 - 21:43

Martuś, na moje oko, to idź co okulisty. Różnie z tym bywa. Juz chyba kiedys pisałam o koleżanki córce, była dokładnie w wieku Lenki, jak nagle z dnia na dzień zaczęło uciekać jej oczko. Teoretycznie może to być jeszcze fizjologiczne ale u do iluś tam dioptrii (nie pamiętam). U Kornelki po badaniu okazało się, że ma po -5 na każdym oczku a to nadawało się już do leczenia. Mała nosi okularki i dodatkowo ma zaklejane na przemian oczko, żeby zmusić je do pracy, bo takie zezowanie to jest rozleniwienie mięśni oczka, o czym pisała Nitro. U Kornelki widać wielką poprawę, już nie zezuje a jak byl moment, że zgubiła okularki i czekała na nowe to od razu było widać jak jej ucieka. Nie musi być u was tak samo ale koniczynie skonsultuj z dobrym okulistom. Im szybciej tym lepiej.

Emi, je[użytkownik x]. Kurujcie się kochani. Współczuję. no to jak powiedziałaś glośno o tych marzeniach ----- życzę z całego serca. Tylko ... mała królewna chyba by była nieźle rozpieszczona przez braci. wiem co mówię. Miłosz ma fioła na punkcie małej.

Walizka, daj znać co z małą. Ten ciężki oddech ... kurcze. U Darii kończy się oskrzelami.

Nitro, daj przepis. Chyba, Ĺźe nie zdradzisz jak tesciowa

A ja skończyłam dziś to szkolenie IT. Nareszcie odzyskałam wolne weekendy ale z drugiej strony zawsze to jakaś odskocznia była od codzienności w domu. No nie licząc fitnessu. Wpadłam znów jak śliwka w kompot, ja to po prostu uwielbiam, nie mogło mnie spotkać nic lepszego niż otwarcie klubu pod nosem, 300m od domu. Raj na ziemi. Najlepsze, że zaczęłam narzekać na swoje buty (wysłużone już) a tu ... ćwiczymy, Magda hyc nogi do góry a tam ... pęknięta podeszwa. Ubawiłam się na całego. Miłosz pojechał do dziadków na ferie, umówili się z kuzynem. A co, niech tam rządzą, niech babcia się pomęczy a ja wyciągnęłam wczoraj chłopa na zakupowe szaleństwo. Butów oczywiście szukałam ale co innego przy okazji tez wpadło.

Wiecie co ... marzy mi się W I O S N A

Napisany przez: emilly nie, 19 lut 2012 - 21:53

Walizka i dla Weni zdrówka! Aha,na priva napiszę jutro przy chwilce wolnego czasu

A maluchy nadal gorączkują Tak się o nich boję... U Mikulca to już 5 dzień. Sama nad sobą się nie użalam,bo maluchy spędzają mi sen z powiek. A Domi nie chce jeść w przeciwieństwie do brata...

Napisany przez: walizka nie, 19 lut 2012 - 23:46

Madzikred - właśnie o te oskrzela się martwię, bo Weni ma spore szanse za zapalenie Przed godziną miała napad uporczywego, suchego kaszlu. Słuchałam później jej oddechu - wydaje się normalny.... Szkoda mi małej, bo ten kaszel naprawdę jej dokucza

Emilly, kurcze, 5 dni i lekarze nie wiedzą, dlaczego? Czy nie doczytałam? Bardzo współczuję i Mikulowi i Tobie. Chyba bym osiwiała na Twoim miejscu...
A jeśli chodzi priva - bez stresu Wiem, że masz tysiąc zajęć i spraw.

Napisany przez: emilly pon, 20 lut 2012 - 10:11

Rozmawiałam właśnie z lekarką z przychodni o tej temperaturze-bo rano znowu się pojawiła i mam mu antybiotyku nie włączać i zbijać Nurofenem i Calpolem. Jakby przestał jeść i pić,albo pojawiłaby się wysypka,to wtedy mam iść przychodni. Ja już nie wiem co robić...Mikulec od urodzenia był tylko 2x chory i miał raz podany Bactrim... W ogóle zawsze najlepiej z nas znosił grypy żołądkowe... Aha i nie kaszle już prawie wcale. To skąd ta temp.?

Przepraszam,że Wam tak smęcę,ale może Wy coś mi podpowiecie?

Napisany przez: pati.n pon, 20 lut 2012 - 10:18

D O K Ł A D N I E !!!

Napisany przez: Nitro pon, 20 lut 2012 - 10:29

Madzik, tu jest ten przepis: https://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,53667,107765.html ale ostrzegam - moim rodzicom nie smakowała, mnie u teściowej bardzo, ale może mam coś teraz nie tak ze smakiem...

Emilly, a to caly czas ta sama lekarka? Może skonsultuj to z jakimś innym, co?

Napisany przez: emilly pon, 20 lut 2012 - 10:46

Rozmawiałam właśnie z inną...

Napisany przez: pati.n pon, 20 lut 2012 - 11:01

.

Napisany przez: M4ru5i4 pon, 20 lut 2012 - 11:13

Specjalnie dla Madzika i Iki (bo pewnie Ona tez marzy o wiośnie, z resztą niedawno chyba miała taki opis na gg)

https://www.suwaczek.pl/

Napisany przez: Madzikred pon, 20 lut 2012 - 11:54

WOW, JUŻ TYLKO 30 DNI? WYTRZYMAM JAKOŚ.
Dzięki Marta, a te kwiatki, oj rozmarzyłam się.

Nitro, muszę spróbować. Składniki jak najbardziej w moim guście. Dam znać po ...

Napisany przez: pati.n pon, 20 lut 2012 - 12:59

https://www.maluchy.pl/forum/Biedronka-mata-do-suszenia-naczyn-t86848.html

Napisany przez: M4ru5i4 pon, 20 lut 2012 - 13:29

wiecie co?? Wiki ma chyba uczulenie na lawendę? Przed chwilą pokazała mi wysypkę (jak bąble od komara). Przypomniało jej się że kieszeń spodni przemokła jej Leny chusteczką nawilżającą...lawendową
Super. Jedna nie toleruje lawendy, druga rumianku

Napisany przez: Anecznik pon, 20 lut 2012 - 19:32

...to ja się dopisuję do osób, które pragną wiosnę .
Jeszcze tylko miesiąc...trzeba się pocieszać.

Pati.n Wiki super wygląda na łyżwach, przypuszczam, że była zachwycona?

Emilly Boże no co Ci kobieto porasdzić. Jeśli tyle czasu utrzymuje się gorączka to musi to był jakiś stan zapalny w organizmie. Ja lekarzem nie jestem, ale dziwię się, że lekarka tak spokojnie każe podawać tylko przeciw bólowe leki. Może ten Baktrim rozwiązałby problem, przecież to półantybiotyk. Najpierw jednak przydałby się jakis posiew co by było wiadomo czy to wirusowe czy bakteryjne. Trzymajcie się

Walizka
polecam euphorbium bądź Pulneo to jego odpowiednik (tak samo dobry i tańszy). On nas uchronił ostatnio przed antybiotykiem. Natomiast Niko zawsze go dostaje kiedy zdrówko szwankuje. Jest na dolne i górne drogi oddechowe. Do tego syropek na kaszel, witaminy i wapno...powinno przejść. Z tym, że jest na receptę więc pediatra musi go zapisać. Ciepło myślę

A ja pokłóciłam się z D. dzisiaj, o nic tak naprawdę. Jestem zła i sfrustrowana a jutro mamy gości i nie mam pojęcia czy mi przejdzie, a ze złym humorem nie ma co gości przyjmować . Niech już się zacznie ta wiosna, wówczas człowiek ma jakieś takie pozytywniejsze spojrzenie na wszystko.

Napisany przez: Gio_vanna pon, 20 lut 2012 - 23:23

Karoli rosną piątki, całą wczorajszą noc przejęczała i kilka razy zwracała, dzisiaj szykuje się powtórka. Ja wysiadam z tymi dziećmi, niech już duże będą a ja się w końcu wyśpię

Też chce wiosny bo mnie tony ubrań zimowych zatopią, a wybranie chłopaków z przedszkola zajmuje prawie godzinę.

Emi trzymaj się.

Anecznik do jutra jeszcze dużo czasu i cała noc na pogodzenie się

Napisany przez: pati.n wto, 21 lut 2012 - 08:42

dokładnie

Napisany przez: anulek123 wto, 21 lut 2012 - 14:03

Czesc Dziewczyny,

dawno nic nie pisalam,ale podczytuje regularnie,
od 3 miesiecy walcze u siebie z jkims dziwnym kaszlem,od 4 dni nie moge zbic goraczki ponizej 39...masakra jakas,bylam u lekarza i mam zrobic rtgpluc,powiedzial,ze pod katem gruzlicy-niezle mnie nastraszyl,ale mam nadzieje,ze tylko chcial mnie zmobilizowc do badan.

Jesli chodzi o Zuziaka,to w koncu doczekalismy sie zebow-mamy 9 szt.
Mała rekompensuje mi wszystkie doły i kłopoty,ktorych od jakiegos czasu nie brakuje,ale o tym to szkoda pisac.

Zaczela bardzo duzo gadac,kleci juz krotkie zdania,jest kontakt ,jak z typowa kobietka-poopowiada cos jak wroce z pracy, pogdac z nią juz fajnie mozna.
Moje 6 godzin pracy zdalo egzamin i przedluzylam do 2014 roku nowe warunki zatrudnienia i o 15 jestem w domu,wiec mamy czas dla siebie.
Nie wyobrazam sobie powrotu do domu o 18.
Akurat Zuzia wstaje z drzemki i jestesmy razem
Co do wzrostu/wagi to ok.85 cm i 13 kilo, do jedzenia pierwsza, je wszystko-najchetniej owoce i nabiał.

Ostatnio wymyslilam,ze zrobie jej na pamiatke jej slowniczek, bo sporo ma swoich wyrazow,do ktorych inni potrzebuja tlumacza-czyli mnie lub niani
z niani jestem baaaaardzo zadowolona.

Teraz sie martwie,zebym nie zarazila jej wirusem jakims,bo to straszne paskudztwo.
Zaliczylismy niestety pierwszy antybiotyk miesiąc temu przy zapaleniu oskrzeli.Mam nadieje,ze pierwszy i ostatni,ale mam lekarke,ktora antybiotykom mowi stanowcze "nie" i jesli juz dała,to pewnie nie było innego wyjścia.

To sobie posmecilam....

Napisany przez: Gio_vanna śro, 22 lut 2012 - 13:29

Właśnie wróciłam od lekarza i po prostu mam dość. W ostatni czwrtek byłam z nimi na wizycie kontrolnej bo pokaszliwali, trochę smarków. Pisałam że karolina ni wymiotowała dzisiaj chłopaki w nocy też i rano wszyscy gorączka. No to do przychodni z trzema wielkimi płaczkami, bez kolejki i czekania i co? Cała trójka zapalenie oskrzeli, chłopaki tak zaawansowane, że mają zastrzyki, Karola antybiotyk. To jest trzecia gorączka w życiu chłopaków ( nie zębowa) i są koszmarni, ni leżeć ni siedzieć, nie wiadomo co chą tylko jęczenie, zresztą Karolus tylko noszenie toleruje, spanie na rękach na stojąco bo siedzieć to nie można. Mąż chrycha tylko jeszcze mnie brakuje do kompletu. Zmęczona i niewyspana jestem na maksa a jeszcze mam zalkę z anglika dzisiaj. A poza tym mam problem z przedszkolem o czym możecie przeczytać w Na każdy temat.

Anulek wrazaj do zdrowia szybko i pisz więcej

Napisany przez: Anecznik śro, 22 lut 2012 - 13:54

Anulek super, że ząbki w końcu sie pojawiają . I z pracą się ułożyło i z niani jesteś zadowolona, czyli wszystko w dużych pozytywach. To najważniejsze oby tak dalej. Pokaż małą na zdjęciach.

Gio_vanna z całego serca współczuję chorych dzieciaków i to jeszcze wszystkich na raz Ja ostatnio przerabiałam dwójkę moich na raz chorych i do tego ja sama, połowa szafki kuchennej była zawalona lekami...masakra. Mam nadzieję, że szybko wyzdrowieją, poza tym zastrzyki działają bardzo szybko i po 3 dawce już powinna być znaczna poprawa. Tego Wam życzę. Trzymajcie się

Igo dzisiaj kończy drugą serię odpornościówek. Na razie nic się nie dzieje a mnie serce z radości skacze
Może w końcu wyjdziemy na prostą i wszystko się jakoś ustabilizuje z tym układem odpornościowym.

Napisany przez: Nitro śro, 22 lut 2012 - 16:02

Anulek, fajnie że się odezwałaś - wklej koniecznie zdjęcie Zuzi - dla nas i na pierwszą stronę!!!

Gio_vanna - trzymam kciuki za cała Trójkę.

Emilly, jak tam u Was?

Napisany przez: emilly śro, 22 lut 2012 - 19:03

A dziękuję,że pytasz. Zrealizowałam przedwczoraj receptę Mikulcowi,mimo zakazów lekarki i wczoraj przestał gorączkować. Dzisiaj już znaczna poprawa. Za to Domi nadal z temperaturą i podałam mu też antybiotyk Mikiego i wiecie co? Nawet zjadł obiad... Czyli antybiotyk był im potrzebny. Zadzwoniłam do przychodni,poprosiłam do telefonu polską lekarkę i poprosiłam o drugą butelkę antybiotyku,za co mnie pochwaliła...

Za to denerwuje mnie zachowanie Domiego. Wszystko jest na "nie" i drze się gardłowym "nie"i dorzuca jeszcze "mamo" jak coś mu nie na rączkę. A najgorsze jest to,że "pierze" wszystkich... Najbardziej mi Mikiego szkoda...

Anulek fajnie,że się odezwałś. Życzę Ci zdrówka!

Gio-vanna współczuję z całego serducha choróbsk maluchów. Ja z dwójką miałam kosmos,to wyobrażam sobie co masz ze swoją trójcą Dużo sił Ci życzę!

Anecznik dół zakopany?

Napisany przez: walizka śro, 22 lut 2012 - 20:04

cześć, u nas też choróbska.... Z Weni byłam w poniedziałek u lekarza. Stwierdził, że to nowa infekcja (inne objawy, niż te sprzed tygodnia), zapisał leki wziewne + pulmicort. Stwierdził, że podejrzewa astmę i że dobrze byłoby zdiagnozować Weni pod kątem alergii, po czym... dał mi tel. do swojej żony, która taką diagnostyką się zajmuje
Poza tym niezły oszołom. Spóźnił się godzinę(!), ja w gabinecie spędziłam ponad pół godziny i - mimo iż 3 razy pytałam go, jak mam podawać leki - wyszłam bez tej wiedzy. Mówił, że jako matka wyczuję, kiedy zmniejszać dawkę. Wiecie, ja jestem z natury taka, że wszystko musi być odmierzone co do grama, co do kropelki. Nie umiem gotować "na oko" i nie odważę się na oko podawać leków. Na szczęście miałam wytyczne z poprzedniej infekcji Weni i jadę wg nich. Nie wiem też, po co zapisał mi pulmicort, skoro to jest to samo, co te leki wziewne... Facet dużo gadał, ciągle odbiegał od tematu, robił dygresje i narzekał, że nie lubi przyjmować pacjentów w przychodni, bo ma tylko 20 minut na pacjenta, a on uważa, że to stanowczo za mało. Naprawdę nieźle był zakręcony

Anecznik - Pulmeo mam w apteczce. Pomyślę o tym syropie.

Weni dziś jest w znacznie lepszej formie, za to mnie dziś siekło

Wszystkim chorym szybkiego powrotu do zdrowia, bo żeby chorować, trzeba mieć zdrowie

Martucha - mnie przeraża wiedza, że do wiosny jeszcze 30 dni. Na szczęście nie zwracam uwagi na kalendarz, a w piowietrzu już czuję wiosenne powiewy. W kuchni na stole kwitną mi krokusy, a za okno nie wyglądam, żeby kiepskie widoki nie zepsuły mi wiosennej wizji

Napisany przez: M4ru5i4 śro, 22 lut 2012 - 20:23

Nooo... ja wiosne poczuję dopiero finansowo chyba Póki co mam przedwiośnie- że to tak określę

Napisany przez: Fiefiora czw, 23 lut 2012 - 09:24

Emilly zdrowia, szczęscia, pomyślności, miłości i spełnienia marzeń serdecznie Ci życzę!

Napisany przez: pati.n czw, 23 lut 2012 - 10:08

cały Piuotr, ale on się drze "neeeeee" i leje Wikę i wszystkich naookoło

Napisany przez: Nitro czw, 23 lut 2012 - 11:29

Emilly, kochana, sto lat - ZDRÓWKA, szczęścia, pomyślności, spełnienia marzeń i pociechy z Chłopaków!!!

Napisany przez: anulek123 czw, 23 lut 2012 - 14:00

Probuje wstawic

https://imageshack.us/photo/my-images/848/p1050532ta.jpg/

Uploaded with https://imageshack.us
https://imageshack.us/photo/my-images/443/p1050552zbi.jpg/

Uploaded with https://imageshack.us
https://imageshack.us/photo/my-images/692/p1050482bt.jpg/

Uploaded with https://imageshack.us

https://imageshack.us/photo/my-images/821/p1050538n.jpg/

Uploaded with https://imageshack.us

Napisany przez: Anecznik czw, 23 lut 2012 - 14:39

Emilly najważniejsze, że w końcu coś u Was ruszyło w lepszą stronę. Czasami lekarze nie mają rację, ale matczyna intuicja jest moim zdaniem niezawodna.
Z okazji urodzin życzę Ci nadziei w lepsze jutro, realizacji marzeń, dużo siły na życiowe niedogodności oraz zadowolenia ze swoich facetów. Sto lat ! Trzymajcie się cieplutko.
A dołek odszedł w niepamięć, dzięki .

Walizka to co, leki na czuja miałaś podawać?! Nie cierpię takich lekarzy. Oni zamotani, potem ja się motam i tak jak piszesz, wychodzisz z gabinetu nie wiedząc praktycznie nic. Idź z mala do pulmonologa skoro lekarz podejrzewa astmę tylko na jakiej podstawie tak myśli? Przecież mała wcześniej chyba nie miała męczącego kaszlu czy tez duszności, prawda? My mamy pulmonologa za sobą i kolejna wizyta koniec kwietnia. Zastanawiam się czy jak mały będzie zdrowy do tego czasu (a mam taka nadzieję) to czy warto z nim jechać. Z drugiej strony długo próbowałam się dostać do poradni więc chyba warto przejechać się jeszcze raz. A Wam dużo zdrówka, niech mala wraca do pełni sił.

Anulek123 Zuzia bardzo się zmieniła i śliczna z niej pannica . I lubi pisiu pisiu jak Igor, a po ścianach nie maluje...bo ja Igora muszę bardzooo pilnować
W ogóle to ja mam wrażenie, że wszystkie dzieciaki lipcowe wyglądaja bardziej poważnie niż Iglik. No może Lenka Marty jeszcze jest taka bobasowata jak Igor, ale reszta z wyglądu ma rok na plusie jak nic.

Ja dzisiaj okupiłam trochę dzieciaków. Niko wydziera mi wszystkie spodnie, a że w lidlu reklamowali jeansy to z rana z D. pojechaliśmy. Wiecie jakie świetne! Kupiłam dwie pary w dwóch rozmiarach i dobrze zrobiłam bo te mniejsze są na styk a większe troszkę za duże, także miesiąc polata w tych mniejszych a potem przerzucimy się na te rozmiar większe. Kupiłam też chłopcom bluzy z bluzeczkami (komplet), oboje mają takie same, nie drogo a jakoś naprawdę dobra. Poza tym ja zawsze byłam z tej firmy zadowolona. Piżamki też są za nie całe 18 zł, bardzo ładne, ale ostatnio kupiłam im także odpuściłam sobie. Przy okazji mąż zabrał mnie na zakupy, zaległy prezent urodzinowy jeszcze miał. Zażyczył sobie coś kobiecego i właściwie nie miałam nic przeciwko bo rzeczywiście w ostatnim czasie noszę tylko spodnie. Także zaopatrzyłam się w rewelacyjną sukienkę, a co najważniejsze podobam się w niej mężowi

Jeszcze odnosnie tej wiosny to i owszem nie mogę się doczekać, ale z drugiej strony bardzo się obawiam kolejnych alergicznych katarków u chłopców...

Napisany przez: emilly czw, 23 lut 2012 - 15:08

Dziękuję za życzonka Miło mi bardzo.

A u nas 15 *C na dworzu i chyba wezbę chłopaków na pół godziny na podwórko,bo żal siedzieć w domu w taką pogodę :/

Anulek mała śliczna

Napisany przez: Gio_vanna czw, 23 lut 2012 - 20:53

Emi kochana sto lat i duĹźo zdrĂłwka.

U nas za to pada i wieje aż wychodzić się chce.

Napisany przez: pati.n pią, 24 lut 2012 - 15:25

anulek sliczna dziewczynka

Anecznik lidl ma fajne ciuszki, ale trzeba z samego rana lecieć, jak w biedronce. My uwielbiamy ich piżamki

nie mów, że mój syn wygląda powaznie

https://imageshack.us/photo/my-images/191/dscn9028c.jpg/

Uploaded with https://imageshack.us

Napisany przez: walizka pią, 24 lut 2012 - 16:35

jak patrzę na Zuzię, żal mi bardzo, że mama "obciachała" mi Weronikę Śliczna dziewczynka z Zuzi!!!!!

Byłam dziś z Weni na kontroli - lekarka chciała dawać antybiotyk, bo cały czas słychać coś w oskrzelach. Ale absurdem jest, że tę samą infekcję leczy naraz trzech lekarzy... - bo za każdym razem trafiamy na innego. Jak tu zachować konsekwencję i spójność w leczeniu? Dzisiejsza lekarka nie wiedziała, czy jest poprawa względem tego, co było w poniedziałek... Na razie zwiększamy dawki sterydów, a ja modlę się, żeby do poniedziałku była znacząca poprawa, bo nie chcę szprycować Weni antybiotykiem

Kolejny lekarz stwierdził, że podejrzewa Weni o astmę. Dostałam skierowanie do alergologa (głównie po to, żeby mieć refundowane leki).

No i możecie mi pogratulować! Niedawno pisałam, że podejrzewam małą o alergię na coś, bo "popsuły" się jej ręce. Odstawiłam nabiał, zastanawiałam się nad odstawieniem glutenu. Tymczasem Weni cały czas jest na mleku modyfikowanym. Głupia matka - zamiast "niedobrego" nabiału, karmi dziecko "dobrym" mm.
Dowiedziałam się, że ponoć lepiej jest karmić dziecko przetworami mlecznymi, niż mm, bo laktoza w przetworach jest mniej alergizująca. Dziś przechodzimy na nutramigan. Zobaczymy, co to da. A ja powinnam chyba bardziej zainteresować się tematem "alergia"

Zainfekowałam Gabrysię

Nitro, coś dla Ciebie https://fotelikiada.pl/2012/

Napisany przez: Nitro sob, 25 lut 2012 - 01:31

Dzięki Walizka, wybieram sie na te targi

Jak już jesteśmy przy mleku - jak długo powinno sie dawać modyfikowane? M. sie upiera ze przez pierwsze 3 lata. Ma racje? Ada je 2x dziennie.

Napisany przez: emilly sob, 25 lut 2012 - 08:31

Nitro,mój Mikołaj ma ponad 3 lata i nadal pije mleko na noc

Napisany przez: Anecznik sob, 25 lut 2012 - 12:08

Dla mnie to pojęcie względne . Niko miał dwa lata kiedy nasza pediatra zaproponowała przejście z nutramigenu na inne modyfikowane z racji tego, że skaza białkowa się "zatrzymała". Niiko niestety nie chciał za chiny ludowe pić innego mm, więc padła propozycja aby dawać z kartonu, które też absolutnie nie przeszło. Tym sposobem Nikodem nie pije mleka od 2 roku życia. Nie jest to problemem ponieważ jada przetwory mleczne a mleko króluje w postaci wraz z płatkami czy też kakao. Bynajmniej dziecko "powinno" pić mm do 3 roku życia.

Pati.n no na tym zdjęciu Piotruś rzeczywiście bobasowaty, ale czasami wstawiasz zdjęcia gdzie również wygląda poważnie jak na swój wiek . Słodziak z niego, tylko tych jego pięknych oczek nie widać na tym zdjęciu

Napisany przez: anulek123 sob, 25 lut 2012 - 14:01

[quote name='walizka' date='Fri, 24 Feb 2012 - 16:35' post='8846382']
jak patrzę na Zuzię, żal mi bardzo, że mama "obciachała" mi Weronikę Śliczna dziewczynka z Zuzi!!!!!

Walizka-włos nie ręka-odrośnie

Napisany przez: Madzikred sob, 25 lut 2012 - 16:23

Emi, u nas też króluje "nie' a jak pytam dlaczego, to Duśka mówi "bo nie". Nauczyła się od brata, co tu wiele gadać. Dziś jak ją usypiałam walnęła "mama nie jub (rób)" - przeszkadzało, że trzymałam jej rękę na nodze. Zaczynają maluchy pokazywać swoją niezależność. Buuuuuu, wiem z czym to się je i nie powiem, żeby mnie cieszył ten nadchodzący okres.
Acha, i spóźnione şyczenia. 100 lat.

Gio-vanna współczuję i życzę wiosny ...

Walizka, zdrówka życzę, oby szybko przeszło a astma okazała się nie astmą.
PokaĹź Weni w nowej fryzurce, bo narzekasz i narzekasz a efektĂłw inwencji babci nie pokazujesz.

Anulek, Zuzia przesłodka a jakie zalotne spojrzenie ma na 2 i 3 zdjęciu. Złamie niejedno serce, coś mi się zdaje.

Pati, Piotrek rzeczywiście ma dziecięcą buźkę ale taka słodką, że do schrupania.

A my mamy wesele szwagra w kwietniu, więc latam i obkupuję wszystkich w ciuchy. W najlepszej sytuacji jest Daria ma 2 komplety, do jednej kiecki brakuje jej tylko bucików, a reszta już z bańki. podobają mi się i byłyby idealne jedna z Zara ale 119 zl albo 79zl. Szlak by to trafił. Znalazłam na necie https://allegro.pl/zara-baby-balerinki-skora-r-22-ssp-2170-i2119401261.html, myslę o nich intensywnie. Do czarno-bialej kiecki udało mi się wyrwać buciki w CCC za 29 zł. Na 1 czy 2 imprezy mogą być. A tak swoją drogą, to czas rozejrzeć się za wiosennymi butami dla dzieciaków, nie?
Rafałowi na wesele tylko koszulę trzeba nową sprawić. Miłosz za to nie ma nic, wybrzydza przy tym, sam nie wie co chce. Gorzej jak baba. Ja oczywiście też w proszku, namierzyłam dziś i nic nie kupiłam, ale chociaż już wiem jakiego fasonu szukać, tylko co z tego jak, jak coś mi się podoba to nie ma mojego rozm. albo kolor nie ten.

Napisany przez: Anecznik sob, 25 lut 2012 - 18:06

Madzikred podziwiam Was, że idziecie na wesele z dzieciakami. Ja raz Nikodema zabrałam na poprawiny i nigdy więcej tego nie zrobię. W ogóle nie szło się bawić, mały chciał ciągle na rączki Poza tym przy dzieciakach nie potrafimy się do koca wyluzować bo jednak trzeba się nimi zaopiekować. Milosz już duży facet, ale Duśka jeszcze malutka. Mam jednak nadzieję, że będziecie się bawić na całego.
A co do kreacji to ja też zawsze mam problem. Najgorzej jest kupić coś w okresie letnim...masakra normalnie! Co innego w okresie karnawału. Zazwyczaj jak coś konkretnego szukam co nic mi się nie podoba. Te wszystkie sukienki takie pod młode dziewczyny, bombki, mini, falbanki itd, to zupełnie nie w moim stylu.

Napisany przez: Madzikred sob, 25 lut 2012 - 20:21

Racja z tymi kieckami i też biję się z myślami, bo to nie wiadomo jaka bedzie pogoda. 21 kwiecień to już może być całkiem ciepła a równie dobrze calkiem chłodno.

Marzy mi się to wesele bez Darii ale nie mamy na prawdę z kim jej zostawić. Rozpatrywaliśmy opcję zaprzyjaźnionej sąsiadki ale ... właśnie wczoraj dowiedziała się, że ma 3 gr. cytologii, jutro idzie do szpitala na szczegółowe badania, więc obecnie jestem w kiepskim nastroju. Nie mogę przestać o niej myśleć, mam nadzieję, że to jakaś mega infekcja, że nic więcej. Trzymajcie kciuki, co. Swoją drogą to sama w przyszłym tyg. mam dzwonić o wyniki cytologii i aż mnie skręca teraz ze strachu.
Plan był taki, że przywiozę ok 21 małą do domu, położę spać i wtedy hulaj dusza a teraz to już na nic się nie nastawiam. Weźmiemy pokój na górze i już. Tylko to tez nie rozwiązanie, bo sama przecież tam nie zostanie. Dodatkowo R. jest świadkiem, więc tym bardziej nie może zniknąć na długo z wesela a mi już się dzisiaj śniło jak będę się sama tarabanić z tymi wszystkimi tobołami do samochodu itd. Zwała niezła, co? Zobaczę może jeszcze mój tata z nieżoną ale ... wtedy musimy zostać w hotelu. Ech, jak zwykle jakiś kłopot.

Napisany przez: Anecznik nie, 26 lut 2012 - 13:15

Trzymajcie mnie po za chwilę wybuchnę No znowu pokłóciłam się z małżem, ale to już mniejsza o to, nie gadamy i tyle. Jednak teście podnieśli mi ciśnienie na maksa. Ledwo wróciłam z kościoła i już nerwy mną szargają. Otóż wczoraj na obiad teściowa zrobiła kaczkę, kupiona od D. szwagra. Ja i dzieci kaczek nie jadamy więc mieliśmy inny obiad. Dzisiaj resztki z tej kaczki z innym mięsiwem. Do tego pyzy z sosem...kaczym sosem Miałam dla siebie i dzieci inny sos, ale kiedy wróciłam z kościoła Igor zajadał się już obiadem z tą tłuścizna. Wkur... się na całego bo doskonale teściowa wie, że sosów nie daję, jeszcze takie tłuste...! W rezultacie Igi i tak nie zjadł bo mu nie smakowało. Niko dostosował się do moich zasad co bardzo mnie cieszy. Igo jednak usiadł potem dziadkowi na kolana a dziadzia dawaj ładuje mu dalej tłuściznę. Ja juz nie mam słów po prostu. Jestem przez nich bezustannie postrzegana jak gdakająca kwoka, która wymyśla jakieś głupie zasady. No co...ja jestem matką, tak?! A do tego wszyscy siedzieli juz przy stole i jedli niedzielny obiad tylko nie ja bo ja musiałam poczekać na swoja porcję pyzów. Musiała najeść się teściowa, teść i kochany synuś mamusi a dopiero potem ja, bo przecież jestem jakimś insektem któremu nic sie nie należy. Zamiast rozłożyć porcję na wszystkich to teściowa dołożyła synusiowi mimo, że miał pełen talerz. Najbardziej wkurza mnie to, że to my płacimy rachunki i żywimy całą rodzinę a ja zawsze jestem na boku, nic mi się nie należy, jestem tylko lokatorem Teraz mnie to nawet nie smuci, smuciło kiedyś, teraz mnie to wkurza na całego i mam serdecznie dosyć.
Sprawa się nawarstwiła w sumie od piątku kiedy mi D. na odcisk nadepnął pozwalając Igorowi na chipsy bekonowe połączone z bigosem i "odrobiną" napoju gazowanego bo przecież herbatka mu się skończyła więc dał. Jestem w szoku, nigdy taki nie był. Owszem mam luz, nie jestem książkową mamą, ale wszystko ma swoje granice! Teście też wiecznie ładują w Igora słodycze no bo przecież lubi. Przesadzam? Nie nie sądzę, ja tylko chcę aby trzymano się pewnych zasad względem wychowywania naszych dzieci.

No to się wygadałam. Za oknem piękne słonko i cieplutko a mnie po prostu roznosi ze złości. Jakieś fatum ostatnio wisi...