Drukowana wersja tematu

Napisany przez: dagmarak pon, 19 kwi 2010 - 09:18

</a>

Napisany przez: Eta pon, 19 kwi 2010 - 10:23

Pięknie:)
To ja pierwsza zacznę marudzić.

Co jecie? Jezu, nie wytrzymam tego jedzenia, a do tego już małą sypie cos na buzi i pręzy się jak kobra.

Po drugie kiedy dziecko leżąc na brzuchu podnosi główkę, bo ja normalnie chyba oszaleje. Miało byc spokojniej za drugim razem, a trzęsę się na każdym kroku. Mąż mówi, że się zrobiłam kwokowata po porodzie

Napisany przez: dagmarak pon, 19 kwi 2010 - 10:34

Jem co chcę, póki co. Młody był nieuczuleniowy, więc może i teraz będzie dobrze
Jeśli Blanka ma jakieś objawy to odstaw wzdymające rzeczy, nie jedz mleka czystego tylko przetwory - sery, jogurty - to tak na początek. Obserwuj to znajdziesz
Główkę w okolicach 3 miesiąca samo dziecię trzyma.
Mnie do szału kikut pępowiny doprowadza, mógłby już odpaść
No i trzęsę się jak wariatka bo Kacper dalej podziębiony i boję się że małą zarazi -tfu tfu!

Napisany przez: jeni27 pon, 19 kwi 2010 - 10:36

No pięknie kwietnóweczki Ogromne Gratulacje:) kwietniowe dzieci sa super eh...sama jestem z kwietnia wiec coś o tym wiem

Napisany przez: Politea pon, 19 kwi 2010 - 12:47

CYTAT(dagmarak @ Mon, 19 Apr 2010 - 11:34)

Mnie do szału kikut pępowiny doprowadza, mógłby już odpaść
No i trzęsę się jak wariatka bo Kacper dalej podziębiony i boję się że małą zarazi -tfu tfu!

Napisany przez: Politea pon, 19 kwi 2010 - 12:49

CYTAT(Eta @ Mon, 19 Apr 2010 - 11:23)

Pięknie:)
To ja pierwsza zacznę marudzić.

Co jecie? Jezu, nie wytrzymam tego jedzenia, a do tego już małą sypie cos na buzi i pręzy się jak kobra.

Po drugie kiedy dziecko leżąc na brzuchu podnosi główkę, bo ja normalnie chyba oszaleje. Miało byc spokojniej za drugim razem, a trzęsę się na każdym kroku. Mąż mówi, że się zrobiłam kwokowata po porodzie

Napisany przez: marta083 pon, 19 kwi 2010 - 12:53

Cześć Kwietnióweczki
Fajnie że powiększa się grono szczęśliwych mamuś 2010
Widzę, że są u Was maluchy z marca, pewnie wyskoczyły przed czasem
Coś o tym wiem bo mój Misiek miał wyjść 9 kwietnia, a wyskoczył 10 marca

Jedzenie - racja, jeść wszystko tylko w rozsądnych ilościach

Wysypka - coś o tym wiem, walczyliśmy z nią 3 tygodnie Też początkowo zaczęłam wykluczać niektóre smakołyki z mojej diety Ale uczulać może nie tylko jedzenie (a wbrew pozorom mleko rzadko uczula - lekarzom po prostu najłatwiej powiedzie "skaza białkowa" ) Nasza wysypka zaczęła znikać jak odstawiłam herbatkę laktacyjną ze sporą ilością anyżu (z rossmena - baby dream) i wróciłam do pierwszej (hipp), herbatniki libnitz, wyrzuciłam pierzynę z naszego łóżka i młodego kładę w naszym łóżku na jego rożku i przykrywam jego kocykiem, nie używam też antyperspirantu który sobie zakupiłam mniej więcej w czasie wystąpienia wysypki. Teraz czwarty dzień jest duuużo lepiej, ale nie wiem co mogło być alergenem . Teraz powoli zacznę z powrotem wszystko to wracać, a bynajmniej to co mi potrzebne (bo i po co mi pierzyna na lato )
Może ta wysypka ma też coś wspólnego z mydełkiem do kąpieli, od 4 dni myję małego w emulsji do kąpieli EMOLIUM i smaruję płynną parafiną.
Nam akurat nie pomogły kąpiele w krochmalu (nawilżają) ani w nadmanganianie fioletu (kalia)(wysusza).

A o pępuszki się nie martwcie, to nic strasznego

Pozdrawiam, zaglądajcie na MARCEPANKI - tam są mamuśki, które już trochę dostały w kość

Napisany przez: dagmarak pon, 19 kwi 2010 - 13:17

CYTAT(Politea @ Mon, 19 Apr 2010 - 13:47)

Napisany przez: Eta pon, 19 kwi 2010 - 13:38

Może ja powinnam sprostować. Ja chcę jeść jak w ciąży, co jest niemożliwe, czyli pomarańcze, gruszki, mandarynki, kiwi, wszelkie surówki z kapusty świeżej, pomidory i ogórki w każdej postaci, sok pomidorowy, a najbardziej na świecie chce mi się łyka coli.

Blankę, chyba po proszku Dzidziuś wysypuje. Bo ma to tylko na policzkach, a tym proszkiem moja mama prała kołderki, resztę sama prałam w Loveli i na ciele nic nie ma. Nad potówkami też się zastanawiam, ale najłatwiej wszystko na nie zwalić. Kupki mała ma ładne ale pręży się strasznie.
Pępek to już inna bajka, Blanuch sobie notorycznie go moczem zalewa, niewróże mu szybkiego odpadnięcia. Ja go naprzemiennie traktuję gencjaną i octeniseptem.

Napisany przez: Graz pon, 19 kwi 2010 - 13:50

O, octenisept można do pepka? Super, kupiłam sobie pare dni temu do psikania krocza, bo ja po szyciu sie tam nie tkne Musze mieć cos w spraju.

Napisany przez: Anielka pon, 19 kwi 2010 - 17:32

Pępek jak najbardziej octeniseptem. U nas odpadł w 8 dobie. Za to od środy byłyśmy w szpitalu. Bilirubina 23 i naświetlania. Po za tym mała bardzo słaba przybrała na wadze, ale była tak senne, że trudna było jaj ssać dłużej niż 4-5 min. Od soboty jesteśmy już w domu i mam nadzieję będzie już lepiej. Robiłam dziś jej bilirubinę i dzięki Bogu nie rośnie, ale niestety też nie spada W piątek mamy wizytę kontrolną, pewnie do tego czasu ukłujemy się jeszcze raz.

Co do diety to ja nadal ostrożnie, ale już dużo mniej restrykcyjnie niż na diecie wątrobowej. Pisząc, że jecie normalnie, to kiszoną kapustę, smażone mięso, pomarańcze, gejpfruty, mandarynki i soki z kartonów/napoje gazowane też w to wliczacie? Bo za tym mi się tęskni, nie mówiąc o frytkach i plackach ziemniaczanych... Ok. Koniec, bo zaraz zaślinię klawiaturę

Teraz najgorzej jest z tym jedzeniem. Macie jakieś sposoby na budzenie dziecka przy piersi? Przecież nie będę jej zawsze w samym pampku karmić. Może powinnam?

Ps. Piękną mamy pierwszą stronę, Dagmaro

Napisany przez: Graz pon, 19 kwi 2010 - 20:28

Anielko, pamietam, że Wojtus miał podobnie - to był koszmar, wciąz spał, bili byla wysoka, i nijak nie szło Go obudzic. czasem nawet po kapieli nie zdązyłam Go nakarmic, bo zasypiał. Ale minie! Wiem jednak, jaki to stres. Trzeba próbowac wszelkich sposobów, choc ciaghłe rozbieranie i tarmoszenie dziecka nie jest przyjemne. Może chłodna woda buźke przemywać?

Napisany przez: Eta wto, 20 kwi 2010 - 07:33

Graż, Ty to jesteś hardcorowiec, nie wyobrażam sobie popsikać krocza octeniseptem, brrr, aż mnie ciarki przeszły. Mnie mój płyn z korą dębu szczypał strasznie. Przez piersze dni myłam się pod prysznicem i tez tego nie dotykałam, chociaż szwy miałam w środku. Wczoraj położna w końcu mi je zdjęła, strasznie to bolało, bo miejsce takie, że nie ma cudów, żeby nie bolało.
Ja mam teraz płyn z przywrotnika, na początku moczyłam tyłek, teraz już się normalnie myję nim.

A octenisept do pępka w szpitalu nawet bardzo polecali, ale NIE BEZPOŚREDNIO na pępek, tylko psik psik na patyczek i patyczkiem miziu miziu Obrazowo wytłumaczyłam, prawda? W każdym razie, chodzi o to, żeby to się nie rospryskiwało na brzuchu malucha, bo to jednak spirytus i może mocno podrażnić skórę.

Blanka też ma żółtaczkę. W drudiej dobie miała 9,6, mi sie tam wydaje że ona nic nie schodzi, ale położna mówiła, że jest lepiej. Dla pewności jednak mam w czwartek wezwać lekarza. Mam nadzieję, że będzie dobrze.

Napisany przez: ewqa wto, 20 kwi 2010 - 08:48

CYTAT(Eta @ Mon, 19 Apr 2010 - 14:38)

Napisany przez: moko. wto, 20 kwi 2010 - 10:00

Jak tu u Was ładnie kwietniówki
Odnosnie pępka najlepsza jest gencjana my wypróbowaliśmy wszystkiego, octeniseptu, spirytusu, gazików a najlepiej pępek schnął po gencjanie!
Ja robiłam tak, ze wylewałam płyn od razu na pępek, ale najpierw wycinałam w płatku kosmetycznym otwór - przykładałam go pod pępek, by ochronić skórę i siup płyn - a nadmiar wchłonął wacik i dzięki temu pępek był bardzo dobrze przemyty !
Dieta - katowałam się nią przez pierwsze 2 tygodnie a potem zaczęłam wprowadzać zakazane rzeczy - typu pomidory, ogórki itp. Małemu nic nie było. Do dziś nie jem grochu, fasoli, jadłam bigos i młode przeżyło Obecnie namiętnie objadam się słodyczami, orzechami itp.....

Napisany przez: laila wto, 20 kwi 2010 - 11:19

ja też chce już tu z Wami pisać

Napisany przez: dagmarak wto, 20 kwi 2010 - 12:29

Nasz pępek jeszcze się trzyma, ale już chyba niedługo odpadnie. My najpierw używaliśmy leko, jak z Kacprem ale później zakupiliśmy octenisept bo taniej wychodzi.
Ja szwy mam rozpuszczalne, już prawie wszystkie zniknęły A żadnego ustrojstwa nie stosowałam, myłam/myję się normalnie i tyle.
Żółtaczki Lila w ogóle nie miała.
Dziś przy okazji kontroli Kacpra u lekarza byłam pokazać i Lilkę bo mnie to charczenie i kichanie jej wzmocnione spokoju nie dawało. Ale osłuchowo czysto, więc mam nadzieję że nic jej nie będzie! Za to brzuch ma jak balonik i pani doktor była w szoku, że ona nie ma kolek, no bo nie ma. Je po prostu bardzo łapczywie, a ciężka jest już strasznie. Mamy się pionizować i masować brzuszek. Pionizowanie mnie cieszy - więcej noszenia w chuście
Skierowanie na badanie bioderek już mam, muszę zadzwonić zapisać pannicę.

Napisany przez: Politea wto, 20 kwi 2010 - 14:56

CYTAT(dagmarak @ Mon, 19 Apr 2010 - 14:17)

Iwona, ja to niby wiem, ale ostatnio maluchy znajomych (1 miesięczny m.in) wylądował w szpitalu z zapaleniem oskrzeli bo brat go zaraził właśnie.
Mała trochę charcze i wiem że to u dzieci normalne bo pokarm, bo wiotka krtań etc ale i tak trochę się spinam
Kacprowi wczoraj kupiliśmy inhalator - 180 zł ale już po soli fizjologicznej widzę że mu lepiej.
A jak w końcu Twoja córa ma na imię bo raz piszesz Lenka raz Tosia pogubiłam się
edit w suwaczku masz Tosia to i tu tak piszę

Napisany przez: Politea wto, 20 kwi 2010 - 14:59

CYTAT(dagmarak @ Tue, 20 Apr 2010 - 13:29)

Nasz pępek jeszcze się trzyma, ale już chyba niedługo odpadnie. My najpierw używaliśmy leko, jak z Kacprem ale później zakupiliśmy octenisept bo taniej wychodzi.
Ja szwy mam rozpuszczalne, już prawie wszystkie zniknęły A żadnego ustrojstwa nie stosowałam, myłam/myję się normalnie i tyle.
Żółtaczki Lila w ogóle nie miała.
Dziś przy okazji kontroli Kacpra u lekarza byłam pokazać i Lilkę bo mnie to charczenie i kichanie jej wzmocnione spokoju nie dawało. Ale osłuchowo czysto, więc mam nadzieję że nic jej nie będzie! Za to brzuch ma jak balonik i pani doktor była w szoku, że ona nie ma kolek, no bo nie ma. Je po prostu bardzo łapczywie, a ciężka jest już strasznie. Mamy się pionizować i masować brzuszek. Pionizowanie mnie cieszy - więcej noszenia w chuście
Skierowanie na badanie bioderek już mam, muszę zadzwonić zapisać pannicę.

Napisany przez: Politea wto, 20 kwi 2010 - 15:02

CYTAT(Eta @ Mon, 19 Apr 2010 - 14:38)

Napisany przez: dagmarak wto, 20 kwi 2010 - 15:48

CYTAT(Politea @ Tue, 20 Apr 2010 - 15:59)

Napisany przez: Politea wto, 20 kwi 2010 - 20:29

CYTAT(dagmarak @ Tue, 20 Apr 2010 - 16:48)

Napisany przez: dagmarak wto, 20 kwi 2010 - 21:48

CYTAT(Politea @ Tue, 20 Apr 2010 - 21:29)

Napisany przez: Politea śro, 21 kwi 2010 - 11:07

CYTAT(dagmarak @ Tue, 20 Apr 2010 - 22:48)

Napisany przez: dagmarak śro, 21 kwi 2010 - 11:37

CYTAT(Politea @ Wed, 21 Apr 2010 - 12:07)

Napisany przez: marta083 śro, 21 kwi 2010 - 15:05

O rety, dziewczyny, tyle się napisałami coś wcisnęłam tymi niezgrabnymi łapami i mi się pokasowało

No więc jeszcze raz: CZEŚĆ

Pępuszek my pryskaliśmy octeniseptem bezpośrednio, a co spłynęło to wycierałam wacikiem/gazikiem - tak też robiły pielęgniarki w szpitalu

Jeśli idzie o jedzenie to wcinam prawie wszystko. Pomidory i ogórki jadłam już pierwszego dnia w domu (tj. 7 doba). W 3-4 tydzień smażone mięsiwo. Surówki z pekińskiej z dodatkiem ogórka, kukurydzy, majonezu, śmietany... mniam Na święta wręcz obżerałam się sałatką jarzynową z ogórem kiszonym i innymi pysznościami typu: sernik, makowiec, jabłecznik. Czekolada i ciastka też po powrocie ze szpitala. Soki jabłkowe piję i jabłka też wcinam. Ostatnio bigos szamałam, a i cola nie jest mi obca Ostatnio nawet łyknęłam od mężusia browarka No co? Chciało mi się i już
Zupki jarzynowe z dodatkiem fasolki szparagowej, groszku zielonego, brukselki...

Anielka my też walczyliśmy z żółtaczką. Misiek jest wcześniakiem i też był słaby i usypiał przy cycu. Spadał z wagi. Musiałam więc się troszkę pomęczyć i tak to wyglądało:
- ściągałam pokarm,
- pora na jedzenie: przebrałam pampersa, dałam cyca a jak przysypiał to doładowywałam go ściągniętym mlekiem;
- odkładałam małego do łóżeczka i szłam ściągać pozostały pokarm by było na następne dokarmienie;
- myłam laktator i tak pozostawała mi 1 godz na spanie itp
Ale 1-2 tygodnie i mała nabierze siły POWODZENIA!!!

Napisany przez: marta083 śro, 21 kwi 2010 - 20:42

Anielka jeszcze mi się wspomniało co do żółtaczki. Wychodź z córcią na spacerki i wystawiaj buźkę na słoneczko, złapie witD3 - to naturalna fototerapia

Napisany przez: dagmarak czw, 22 kwi 2010 - 10:59

Wczoraj wreszcie odpadł małej ten kikut okropny
Od razu przyjemniej
Na naszym rówieśniczym chyba będzie tak samo cicho jak na ciążowym

Napisany przez: ^mis^ czw, 22 kwi 2010 - 13:14

No to i ja się dołączę do dyskusji
Z jedzeniem to i u nas jest lekki problem. Dziedzic absolutnie nie odbija a potem biedak się męczy, ulewa mu się i wszystko mu charczy i gra spać mu nie wygodnie i ja też nie śpię bo nasłuchuję czy wszystko ok. Jedynie troszkę pomaga potrzymanie go na kolanach lub leżenie na brzuszku. Ale i tak po odłożeniu do łóżeczka problem wraca.
Ja bardzo uważam na to co jem. Raz zjadłam jabłko to się bujaliśmy z synem do 4 rano Dostaje już cholery z tym, bo nie wiem jakie warzywa mogę jeść oprócz marchewki ( seler i pietruszka odpada, mnie wszystko swędziało a syn prężył się i płakał). Ogórek i pomidor jest ok tylko jakoś nie za bardzo mam ochotę na nie, bo to jeszcze nie sezon i wydają mi się bardzo sypane nawozami!
Spadam bo Maciek się budzi i zaraz będzie wrzask. Mały bardzo słabo znosi wszelkie odraczanie karmienia, jedzenie ma być natychmiast a tu jeszcze pieluchę trza zmienić

Napisany przez: Simran czw, 22 kwi 2010 - 15:16

Ale tu ładnie
Czy ja też tu do was kiedyś dołącze

Napisany przez: dagmarak czw, 22 kwi 2010 - 15:45

CYTAT(^mis^ @ Thu, 22 Apr 2010 - 14:14)

Napisany przez: ^mis^ czw, 22 kwi 2010 - 17:15

Dagmarak, nie "głupiej" Maciek i Mateusz to jedno i to samo, tyle że Maciej to grecka forma hebrajskiego Mateusza. Imiona te w języku polskim do XVI nie były rozróżniane, tak więc nasz Mateusz zdrabnia sie dla nas Maciek.
Co ile dni trzeba kąpać bobasa? bo nasz tak strasznie się drze podczas mycia, że nie mam sumienia mu tego robić codziennie rośnie mi taki mały brudasek! i jeszcze jedno pytanie: jak używam do kąpieli emolientów to muszę jeszcze używać czegoś do namydlenia dziecka?
Simran czekamy na Ciebie i Twoja córeczkę

Napisany przez: dagmarak czw, 22 kwi 2010 - 18:05

CYTAT(^mis^ @ Thu, 22 Apr 2010 - 18:15)

Dagmarak, nie "głupiej" Maciek i Mateusz to jedno i to samo, tyle że Maciej to grecka forma hebrajskiego Mateusza. Imiona te w języku polskim do XVI nie były rozróżniane, tak więc nasz Mateusz zdrabnia sie dla nas Maciek.
Co ile dni trzeba kąpać bobasa? bo nasz tak strasznie się drze podczas mycia, że nie mam sumienia mu tego robić codziennie rośnie mi taki mały brudasek! i jeszcze jedno pytanie: jak używam do kąpieli emolientów to muszę jeszcze używać czegoś do namydlenia dziecka?

Napisany przez: Eta czw, 22 kwi 2010 - 18:11

No naprawdę mieszacie z tymi imionami. Mis, dla mnie też Maciek i Mateusz to 2 różne imiona, bez wzgledu na pochodzenie. Blanka i Bianka to też w zasadzie jedno imię, pochodzenie też mają wspólne, a jednak 2 różne imiona i inne daty imienin. Ale oczywiście nazywać możemy jak chcemy

Blance żółtaczka schodzi. Je (tfu tfu) na razie dość dużo, przynajmniej wyciąga wszystko co mam. Już się martwię, czy mam dość tego pokarmu, może jakbym miała więcej to jadła by więcej... Ach, a jeszcze kilka dni temu miałam grudy i musiałam masować i trochę odciągać. Już bym małą chciała zważyć.
Politea, jeśli chodzi o karmienie, to ja chyba mam przetestowane wszystkie możliwe pozycje. Olimpie karmiłam 13 miesięcy, więc jakąś tam praktykę mam. Choć to było tak dawno, że sporo zapomniałam.

Dagmara rozglądam sie u nas za warsztatami chustowymi, ale na razie nic nie ma, po drugie to zawsze tyle kosztuje? Póki co uczę się robić wszystko jedną ręką

Napisany przez: dagmarak czw, 22 kwi 2010 - 19:01

CYTAT(Eta @ Thu, 22 Apr 2010 - 19:11)

Napisany przez: ^mis^ czw, 22 kwi 2010 - 20:36

My tez jutro idziemy się zważyć ( ja tez bym chciała wskoczyć na wagę) bo bardzo jestem ciekawa ile Mateusz przybrał a ja straciłam. Nie schudłam tyle ile bym chciała ( aż boję się patrzeć w lustro), no ale mam też co zrzucać
Z imionami to rzeczywiście jest mały zakręt np. Bartłomiej i Bartosz zdrabniają się Bartek, a takie różne na pierwszy rzut oka. Z mężem znaleźliśmy fajne imię i nawet chyba by pasowało do naszego syna - Mysłak ale jakoś się nie zdecydowaliśmy choć czasem tak go nazywam jak nikt nie słyszy
ja chcę żeby znów była ładna wiosna, mam dość siedzenia w domu! chcę iść na spacer

Napisany przez: dagmarak czw, 22 kwi 2010 - 22:42

Jutro już ma być ładnie i weekend ma być fajny
Ja ważyłam się u teściów, od dnia porodu 9 kg spadło. Ale teraz stanowczo za dużo jem, muszę się powstrzymać a nie umiem

Napisany przez: Politea pią, 23 kwi 2010 - 10:26

CYTAT(dagmarak @ Thu, 22 Apr 2010 - 19:05)

A no proszę nie wiedziałam
Co do kąpieli - takiego malucha codziennie niby nie trzeba, ale zaleca się bo raz że mimo wszystko brudzi się troszkę w tych fałdkach, a dwa, że jest to jakiś tam rytuał do którego dziecię się przyzwyczaja. Nasza też nie przepada, chociaż tragedii nie ma. Szybko się myjemy i wychodzimy
Kacper też nie lubił, więc jak już mogłam to kąpałam się z nim i wtedy polubił.
Co do mydeł, skoro używasz emolientów to nie musisz absolutnie ani mydła ani oliwek, kremów etc. Masz wszystko w jednym

Napisany przez: Politea pią, 23 kwi 2010 - 10:30

CYTAT(^mis^ @ Thu, 22 Apr 2010 - 21:36)

My tez jutro idziemy się zważyć ( ja tez bym chciała wskoczyć na wagę) bo bardzo jestem ciekawa ile Mateusz przybrał a ja straciłam. Nie schudłam tyle ile bym chciała ( aż boję się patrzeć w lustro), no ale mam też co zrzucać
Z imionami to rzeczywiście jest mały zakręt np. Bartłomiej i Bartosz zdrabniają się Bartek, a takie różne na pierwszy rzut oka. Z mężem znaleźliśmy fajne imię i nawet chyba by pasowało do naszego syna - Mysłak ale jakoś się nie zdecydowaliśmy choć czasem tak go nazywam jak nikt nie słyszy
ja chcę żeby znów była ładna wiosna, mam dość siedzenia w domu! chcę iść na spacer

Napisany przez: dagmarak pią, 23 kwi 2010 - 11:04

Zapisałam małą do chirurga - terminy odległe - na 10 czerwca mamy - to będzie 10 tygodni już.
Kolega jeszcze spróbuje nas w bielańskim zapisać wcześniej, zobaczymy.

Napisany przez: beatricze pią, 23 kwi 2010 - 17:18

błagam pomocy:)
jak naprawić szybko sutki? dzisiaj to tak mi się krew puściła, że Nadusia ją też spiła- nie dała się oderwać od piersi- a potem wszystko zwymiotowała:( i karm ją na nowo:P masakra jakaś- przy każdym przystawianiu małej do cyca tak się sprężam i zaciskam oczy, usta wszystko z bólu, ze już powoli nie wytrzymuję:(strupki mi się zrobiły na piersiach:( i jak mała je takie suche zasysa to mnie az skreca:/ wiem, ze to długo nie potrwa, ale meczy mnie to strasznie:/ próbowalam odciagac laktatorem- ale nie da rady

Napisany przez: dagmarak pią, 23 kwi 2010 - 22:35

Tak szybko to się nie da. Proponuję kupić do smarowania coś czego nie trzeba zmywać skoro często karmisz np purelan albo czystą lanolinę yyy nie pamiętam firmy, mam gdzieś próbkę - jutro poszukam. Pomoże też wietrzenie, choć wiem że głupio z gołym biustem latać
Ważne jest prawidłowe przystawianie, Nadia musi łapać nie sam sutek ale jak najwięcej otoczki bo inaczej to może długo trwać niestety i zniechęcić może do karmienia.

Napisany przez: Graz sob, 24 kwi 2010 - 00:36

Na czas gojenia możesz spróbowac karmic przez kapturki - to sa takie osłonki silikonowe


Nie wiadomo, czy mała je zaakceptuje, ale warto spróbować, bo sie wykończysz. I to, o czym pisała dagmara - wazna jest technika ssania, sposob, w jaki dziecko łapie brodawke. Prawdopodobnie łapie za płytko, skoro masz rany. Oby sie szybko zagoiło!

Napisany przez: Eta sob, 24 kwi 2010 - 08:19

Tak, tak kapturki i Bepanthen. Poza tym Beatrycze przejdź się do położnej żeby pokazała Ci jak prawidłowo przystawiać małą. Karmienie nie może boleć.

Napisany przez: jeni27 sob, 24 kwi 2010 - 09:06

I podstawowa sprawa jeśli sutki krwawią nie wolno karmić dziecka .Dziecko nie potrzebuje transfuzji krwi tylko mleka

Napisany przez: dagmarak sob, 24 kwi 2010 - 10:46

Z tymi kapturkami specjalnie nie pisałam, bo niektórych boli jeszcze bardziej, ale w sumie możesz spróbować.

Napisany przez: Politea sob, 24 kwi 2010 - 22:29

CYTAT(dagmarak @ Fri, 23 Apr 2010 - 23:35)

Tak szybko to się nie da. Proponuję kupić do smarowania coś czego nie trzeba zmywać skoro często karmisz np purelan albo czystą lanolinę yyy nie pamiętam firmy, mam gdzieś próbkę - jutro poszukam. Pomoże też wietrzenie, choć wiem że głupio z gołym biustem latać
Ważne jest prawidłowe przystawianie, Nadia musi łapać nie sam sutek ale jak najwięcej otoczki bo inaczej to może długo trwać niestety i zniechęcić może do karmienia.

Napisany przez: Eta nie, 25 kwi 2010 - 10:31

Ważyłam wczoraj Blanuche. 3200 g. To dobrze czy źle?
Urodziła się z masą 2970, w drugiej dobie miała 200g mniej, czyli po 11 dniach + 400g

Młoda pojechała dziś z babcią nad morze, więc pójdziemy z Blanką dziś na spacer same, bez smigającej po chodniku na hulajnodze niesfornej prawie 7 latki.
A jak wasze dzieciaki zachowują się w wózku? Blanka wszystko fajnie pięknie, dopóki jedzie, jak stanę, zaraz włącza się syrena.

Napisany przez: dagmarak nie, 25 kwi 2010 - 11:15

Ja nie wiem jak z przyrostami, bo na siatce to po miesiącu możesz sprawdzić.
My na razie nie ważyłyśmy się. Tylko w szpitalu - urodziła się z wagą 3180g, w drugiej doie spadła do 3020, a w trzeciej ważyła 3100 i to koniec naszych pomiarów.
Ja dziś męża z synem do teściów wyrzucam, więc my też same.
Co do wózka - dopiero dwa razy byłyśmy, tak to w chuście i wczoraj jak stała w miejscu to też płakała, ale już jak w domu byłyśmy to jeszcze 1,5 h na balkonie spała w wózku.

Napisany przez: beatricze pon, 26 kwi 2010 - 16:22

dzięki za rady kochane:) niestety na kapturki/osłonki nie załapię się, bo tak jak juz pisałam zrobiły się tak jakby strupki i mała je musi "zedrzeć" żeby poleciało:) dzisiaj jest już o wiele lepiej:P na szczęście:P choć jeszcze troche musze się pomeczyć, żeby się zagoiło:) Dagmarak co do ssania to Nadii to świetnie idzie- każda położna to potwierdziła:) ja poprostu nie mam wyciągniętych sutków i dlatego to tak wygląda:( ale od wczorajszego wieczora mam inny problem... czy mała mogła się zrazić do jednej z piersi? dodam, że na dodatek to ta bardziej zmasakrowana pierś:/ przy przystawianiu nie potrafi dobrze chwycić - wcześniej chwytała, a nawet jak już ją dobrze złapie to pociągnie dwa razy i wypluwa, zaraz znowu szuka i tak w kółko:( mam wrażenie że pierś mi pęknie z przepełnienia, wię na pewno nie chodzi o brak pokarmu... ciągnie, wypluwa, rączkami odpycha, płacze przy tym- poprostu masakra:/

Napisany przez: dagmarak pon, 26 kwi 2010 - 16:31

Mogła, Kacper też z jednej jeść nie chciał. Pomogło przystawianie do niej spod pachy.

Napisany przez: moko. pon, 26 kwi 2010 - 16:34

Beatricze mozliwe, ze małej mleko z tej piersi nie smakuje? krew Ci leci z sutka? albo sutek jest tak zalepiony ze mało jej leci? - Mój Olafek tak własnie reagował na moją zmasakrowaną pierś. Pomogło mi chodzenie z odsłoniętym biustem i ciągłe smarowanie bephantenem i własnym pokarmem, by zmiękczyć te strupki. Po 2 dniach wszystko wyleczyłam. Albo inna opcja - pozycja karmienia jej nie pasuje?

Napisany przez: beatricze pon, 26 kwi 2010 - 16:49

myślałam, że może to pozycja- ale próbowałam spod pachy i nic z tego- pozatym dość niewygodnie mi było:) jeśli chodzi o smak to raczej tez nie o to chodzi, bo dzisiaj na chama odciągnęłam pokarm i podałam jej z butelki i zjadła... jak smaruje sie bepanthenem to rzeczywiście pomaga, ale nie na długo, bo jak trzeba to zmywac to i tak zostaje trochę tłustawe i mała się "ślizga"... pozatym wtedy to chyba rzeczywiscie jej nie smakuje:) boziu, boziu... dzisiaj to już nawet uznałam, że może boleć, byle tylko jadła z obu piersi, bo chyba mi pęknie:) spróbujemy jak się obudzi- może za bardzo przepełniona pierś była i dlatego takie cyrki- albo poprostu wyczuła jak mamusia się spina przy przystawianiu do tej właśnie piersi. masakra:/
ostatnio ciocia mi opowiadała, że jej synuś jadł tylko z jednej piersi, w drugiej mleko się straciło i wszystko super- może sobie sama to wmówiłam:)

Napisany przez: dagmarak wto, 27 kwi 2010 - 11:43

Kacper jadł z obu później ale z lewej mniej, dzięki czemu miałam różnicę rozmiaru w wielkości piersi,
teraz pilnuje by mała jadła z obu i są w miarę równe
Bephanten musisz bardzo dokładnie zmywać, nie może się ślizgać bo to znaczy że nie zmyłaś dokładnie a on się nie nadaje do spożycia.
Staraj się nie dawać jej z butelki bo możesz zaburzyć laktację, natomiast możesz trochę odciągnąć żeby pierś była bardziej miękka i łatwiej Nadia mogła ją złapać.
A ja dziś wymiękam
Lila ma dni na zmianę - jeden grzeczny i śpiąco jedzący, drugi memłająco jedząco czuwający. I dziś jest ten drugi. Wstała o 4:30, zasnęła o 6 wstała o 7 - zasnęła o 10:30 i póki co śpi. Ech...
Katar nadal ma, ale w jedzeniu jej nie przeszkadza. Furczy tylko po nocy w sumie i wtedy najwięcej glutów odciągamy. Pocieszyli mnie ostatnio że u maluchów to taki katar długo może być

Napisany przez: Eta wto, 27 kwi 2010 - 12:00

Z tego, co pamietam Bepanthenu zmywać nie trzeba.

Napisany przez: dagmarak wto, 27 kwi 2010 - 12:32

CYTAT(Eta @ Tue, 27 Apr 2010 - 13:00)

Napisany przez: GOCHA1978 wto, 27 kwi 2010 - 12:37

Witajcie na watku kwietniowym troche na ciazowym napisalam o moim porodzie:) i juz musze zmykac

Napisany przez: Eta wto, 27 kwi 2010 - 12:52

CYTAT(dagmarak @ Tue, 27 Apr 2010 - 13:32)

Napisany przez: moko. wto, 27 kwi 2010 - 13:24

Odnosnie bephantenu - jest masc i krem. Jedno sie zmywa a drugie nie.

Napisany przez: beatricze wto, 27 kwi 2010 - 13:25

mi położne w szpitalu mówiły, że bepanthenu nie trzeba zmywać ale i tak zmywam, bo inaczej się nie da karmić
kurcze jak wszystko może ulec zmianie w 24 godziny:) wczoraj na wieczór miałyśmy już kryzys- okazało się, że mala nie je z jednej piersi, bo ropa się pojawiła i widocznie ona szybciej ja wyczuła niż ja zauważylam. na szczesci strupki trochę zeszły, posłałam księcia po osłonki silikonowe i alleluja!!!!!!! wszystko działa:) boli, ale duuużo mniej:) rewelacyjny wynalazek:) teraz moge na spokojnie leczyc je dalej:)
Dagmarak moja kruszyna teez na zmianę- daje mi popalić, albo pospać
dzisiaj miała do nas trafić po raz 2 srodowiskowa... miała być o 12- do teraz jej nie widać:/ kikut jeszcze nie odpadł, ale ładnie się goi:) tyle dobrze:) ale mialam do niej kilka pytań... mama pomoże:)
Eta ja do wczoraj Nadię smarowałam bepanthenem i obawiam się, że coś zaczęło się dziać przy odbycie- teraz smaruje sudocremem- podobno najlepszy:) teraz tak myślę, że prawie wszystkie złote rady z szkoły rodzenia mogę olać nas uczono, żeby niczym nie smarować- chyba teraz miałaby wielką ranę, a nie pupę....
szkoda, że nie uczono jak radzić sobie z czkawką- niby to normalna sprawa u takiego malenstwa, ale jak widze jak się ęczy to mi jej szkoda strasznie...

Napisany przez: dagmarak śro, 28 kwi 2010 - 09:35

Ja smaruję linomagiem, ale tylko po kąpieli w sumie i pupa jest ładna - wszystko od dziecka zależy
Heh i dziś znów dzień śpiący - bosko Mała zasnęła, ja lecę głowę umyć
Fajnie beatricze że kapturki Ci podpasowały Teraz uda Ci się wyleczyć
Nam kikut odpadł równiutko po 2 tygodniach.
Nadal nie dotarłam na Karową aby oddać im glukometr, muszę to zrobić bo zaczną wydzwaniać w końcu

Napisany przez: ^mis^ śro, 28 kwi 2010 - 12:24

Beatricze, dobrze że kapturki działaja
U nas w miare spokój, chociaż coś zsypało Mateusza na policzkach, nie wiem czy to alergia czy to tzw. trądzik niemowlęcy ( tak sugerowała lekarka pare dni temu), na potówki raczej to nie wygląda? jak mu nie przejdzie w ciągu 2 dni to lecę do lekarza!
Zaliczyłam 4 wieczory i noce z kolką jejku dzidziuś tak płakał że aż sama wymiękałam. Kolki zawsze były po tym jak poszliśmy na spacer, wracaliśmy do domu po 4 godzinach ( przez ten cały czas spał sobie jak aniołeczek), Mateusz był tak głodny że rzucał się na cycka jak szczerbaty na suchara, piersi moje pełne, więc nałykał się powietrza i problem gotowy. Zanim go w miare uspokoiłam to już było za późno żeby rozpoczynć kąpiele, tym bardziej że jak usnął po 2-3 godz płaczu i prężenia się to nie miałam serca go budzić.Od dwóch dni próbuję innego systemu:ze spaceru wracamy najpóźniej o 3, nie spacerujemy dłużej niż 3 godz, o godz 7 zabieramy się za mycie bobaska. Póki co skutkuje Maciek je po kapieli, potem o 12 w nocy i póżniej ok 5-4 rano.
Czy Wy też tak macie ? ja często o 5 rano jak patrzę na syna to mi się wydaje jakby większy niż go kładłam spać o 12
A zapomniałam sie jeszcze pochwalić, że Mateusz ważył 4700g!Ja się nie ważyłam
Bepanthenu używam do samrowania pupy, prawie po każdej zmianie pieluszki w ciagu dnia. W nocy niczym nie smaruje bo chce jak najszybciejzmienic pieluchę zeby nie rozbudzać małego.
Ja jakaś uposledzona jestem ale nie mogę wstawić nowego suwaczka, bedę wytrwale próbować!

Napisany przez: Anielka śro, 28 kwi 2010 - 13:29

Wow! Aleście naprodukowały!

Wcale nie mogę w moim nowym rytmie dnia znaleźć miejsca na net. Po za tym, że bezustannie piorę/prasuję ( skąd to się bierze? ) to jak już mam wolną chwilę to zagapiam się na małą i tak trwam
Młoda niestety nadal żółtawa co mnie trochę martwi, ale w szpitalu na wizytach mówią, że wszystko ok. Z jedzeniem na szczęście się poprawiło, jemy dużo, albo raczej szybko i często, wiec na wadze przybiera ładnie. Tylko brodawki ostatnio znowu mnie bolą, chyba coś będziemy musiały zmodyfikować.Najgorszy moment w moim życiu: lekarka w szpitalu, jak się okazało, że mała jednak przybiera i ja mam full pokarmu, pyta- No to co to się w tym domu działo, że dzidziuś nie przybierał? Brrr...

Po za tym wciąż mam anioła nie dziecko. Dziś w nocy jadła o 22giej, 3ciej, a potem obudzona po 6tej. Żyć nie umierać

Co do kąpieli, to Rózinek rozanielony, tylko woda, jak dla mamusi, musi być gorąca. Na temp.wg. dziecięcego termometru płacze. no i kąpiemy się nadal w umywalce

Ponieważ do tej pory nie spasowałam się z położną, to mam pytanie jak długo się krwawi w połogu? Bo mi zaraz miesiąc minie.

Napisany przez: dagmarak śro, 28 kwi 2010 - 15:18

CYTAT(Anielka @ Wed, 28 Apr 2010 - 14:29)

Napisany przez: Monika 78 pią, 30 kwi 2010 - 14:32

Eta mam do Ciebie pytanie, sprawdź proszę pw

Napisany przez: beatricze pią, 30 kwi 2010 - 14:40

ja Nadinkę próbowałam sama ważyć- wizytę u lekarza mamy dopiero 12:/ ważyłam się razem z nią na wadze i w przybliżeniu ma już 4 kg- czyli ok 400 g więcej od wyjścia ze szpitala... boziu, jak ona szybko rośnie!!! po jednym wyjsciu śpioszki do odstawienia- będą na przyszłość
Nadusia teraz się ładnie wietrzy na balkonie:) śpi jak aniołek:) ale chyba tak jak Lili ma humory na zmianę- jednego dnia aniołek, drugiego jakaś masakra- wisi na cycu i tylko płacze:/ a ja razem z nią
w nocy to chyba tak jak u Was:) narzekać zbytnio nie mogę wieczorem się trochę pomęczy, ale tak koło 11, 12 jak zje to budzi się między 2 a 3, a potem, 6, 7... jak dla mnie może być choc chyba nie powinam jej chwalić, bo pewnie jej się odmieni:P
co do pępuszka, to dzisiaj odpadnie:) wiem, bo już wczoraj był taki do odpadnięcia, ale trzeba mu było pomóc- nie miałam serca- sam widok mnie boli:/ tak więc dzisiaj- po równych dwóch tygodniach pozbędziemy się go:)
Wam też ten czas tak szybko leci? kurcze, ledwo wstaję, a tu juz wieczór:) wstyd się przyznać, ale praktycznie nic nie robię obiad ugotuję, wstawię pranie, ewentualnie poodkurzam i koniec- mam takiego lenia, że najchętniej to spałabym, lub leżała i nic nie robiła:)

Napisany przez: ^mis^ sob, 01 maj 2010 - 12:22

Zaliczyłam wczoraj okropną noc Mateusz tak strasznie płakał jak nigdy. Zasnął dopiero jak mu dałam czopka Viburcol. W nocy wymiękłam i ryczałam jak bóbr. Serce mi się ściska,że to moje kochane dziecko tak strasznie płacze a ja nie mogę/ nie umiem zrobić nic żeby przynieść mu ulgę tylko muszę się uciekać do uspakających leków. Czuję się jak ostatnia z wyrodnych matek.
Anielko, jak pisała Dagmarak myślę że 6 tyg można krwawić. Ja myślałam że już przestaję krwawić i nawet chodziłam z wkładką aż tu nagle.. i teraz znów chodzę z wielkimi podpachami jak dzień po porodzie
Nic mi się nie chce, czuję się dziś ohydnie

Napisany przez: beatricze nie, 02 maj 2010 - 11:18

biedna Mis:( nie zadreczaj się! współczuję nocki, ale to pewnie jednorazowy wyskok Mateuszka:) pewnie miał zły dzień szkoda tylko, że w nocy:/ co do płakania razem z dzieciątkiem- mam tak samo, jak dłużej nie potrafię jej uspokoić to zaczynam płakać razem z nią ale myślę, że to pomaga- wypłaczę się, uspokoję i znów mam siły do próbowania nowych sposobów na uspokojenie Bąbelka:)

Tak jak pisałam- kikut odpadł dokładnie po dwóch tygodniach:) teraz pępuszek ładnie się"chowa":)

Napisany przez: laila nie, 02 maj 2010 - 17:27

Czesć dziewczyny , wszystkie urodziłyśmy super !!!! moja mała urodziła się 27 , z wagą 3900 i 59 cm , poszło szybko niecałe 4 godzinki , jesteśmy juz w domu ale narazie mam tu mnóstwo roboty plus gości gości gości , tak więc piekę ciasta gotuję karmie i bawię dzieci

Napisany przez: Graz nie, 02 maj 2010 - 19:53

Hej, dołaczam do kwietniówek
Nareszcie jesteśmy w domu - jednak nie przepadam za szpitalem Ciekawe, czy z Simran byłyśmy w tym samym czasie w szpitalu w Międzylesiu czy sie minełyśmy - nie chodziłam po innych salach, a w oko mi jakos sama nie wpadła. Simran odezwij się

Napisany przez: dagmarak nie, 02 maj 2010 - 20:21

CYTAT(Graz @ Sun, 02 May 2010 - 20:53)

Hej, dołaczam do kwietniówek
Nareszcie jesteśmy w domu - jednak nie przepadam za szpitalem Ciekawe, czy z Simran byłyśmy w tym samym czasie w szpitalu w Międzylesiu czy sie minełyśmy - nie chodziłam po innych salach, a w oko mi jakos sama nie wpadła. Simran odezwij się

Napisany przez: szeklanka pon, 03 maj 2010 - 08:23

Cześć kwietniowki zazdroszcze wam już rozpakowania, mi oby tylko kilka dni zostało ale to te dni kiedy się czlowiek zaczyna denerwować chyba najbardziej. Mam nadzieje ze bedą miejsca w szpitalu i nie bedą mnie przesuwać z tymcieciem z dnia na dzień, to jakz egzaminem, zawsze wolalam isc na początku niż się denerwować w kolejce
tak sobie czytam jak sobie radzicie żeby się jakoś psychicznie przygotować
Dagmarak czy w bielanskim trzeba mieć swój kubek? Bo z tego wszystkiego to nie wiem :/
pozdrawiam Was serdecznie kobitki!

Napisany przez: dagmarak pon, 03 maj 2010 - 11:08

CYTAT(szeklanka @ Mon, 03 May 2010 - 09:23)

Napisany przez: Anielka pon, 03 maj 2010 - 13:27

Laila, Graż, Simran gratuluję!!!

Jak ten czas z dzieckiem szybko leci, a myślałam, że ciąża mija jak z bicza strzelił. Ja też jakoś jak kot z pęcherzem po domu latam a i tak ciągle przypominam sobie, że czegoś nie zrobiłam. I ciągle wmawiam sobie, że z czasem wyrobię sobie odpowiednie nawyki i zacznę wyrabiać się ze wszystkim Tak, wiem, naiwna jestem

Bardzo wam współczuję płaczących maluchów. Z czasem pewnie będzie lepiej. Trzymam kciuki

Napisany przez: Simran wto, 04 maj 2010 - 21:52

Dobry wieczĂłr
I ja dołączam wreszcie Już od piątku jesteśmy w domu, ale dopiero dzisiaj miałam siłę zasiąść do kompa.
No to od razu dodam foteczkę


Graz a na w której sali leżałaś?

Napisany przez: Graz wto, 04 maj 2010 - 22:28

Na trójce (tragedia - sześć łóżek, jak do każdego przyszli goście, to wyobraźcie sobie ten tłumek).
A Ty? Ja wyszłam w niedzielę.

Napisany przez: olusia82 śro, 05 maj 2010 - 11:40

Cześć kwietniówki,

To ja tu wlazłam żeby sobie te Wasze kwietniowe słodkości pooglądać a tu widzę że tylko Simran swoją Dagmarkę wkleiła.

Simran, jeszcze raz serdeczne gratulacje!!! Wymęczyłaś się kochana, ale córcia śliczności więc chyba warto było.

Czekamy na fotki pozostalych maluszków. A majowych brzdąców już 6 na świecie i jak dobrze pójdzie to może jeszcze dzisiaj 2 dojdzie.

Pozdrawiamy cieplutko.

Napisany przez: dagmarak śro, 05 maj 2010 - 14:56

Simran fajnie, że już jesteście.
Śliczna ta moja imienniczka

Napisany przez: Simran śro, 05 maj 2010 - 17:25

Graz ja miałam wyjśc w sobote ale wyszłam w piatek na własne żądanie. Okropnie się czułam, nie znosze szpitali. W domu szybciej do siebie doszłam. A leżałam w 5 tam tylko 3 łóżka więc ok.

I jeszcze raz dziękuję

Napisany przez: Graz śro, 05 maj 2010 - 23:01

Wstawiam mojego zdziwionego włochaczka:

Napisany przez: beatricze czw, 06 maj 2010 - 14:02

Graz, rzeczywiście mały włochacz:) ale jaki uroczy:) włosów to ma na głowie więcej niż ja:P

Simran- śliczną masz córeczkę

JESZCZE RAZ WIELKIE GRATULACJE DLA WSZYSTKICH:)

Dagmarak pierwsza strona superowa!!! Podziwiam Cię, że chce Ci się takie rzeczy tworzyć mam do Ciebie pytanie znów odnośnie chust- wiem, że wszystko jest na forach, ale jakoś łatwiej i pewniej pytać mi osobiście znawczynię czy Bąbel nie przyzwyczai się do ciągłego noszenia w takiej chuście? bo ja mam wrażenie, że Nadinka już ma tak, ze najlepiej jej na rękach, a nie chcę całkowicie się "uwiązać":) udało się nie używać smoczka, ale za to cały czas chce być na rękach, blisko mamusi, tatusia, lub kogokolwiek, kto ukołysze:) próbuję ją przyzwyczajać do wózka- co chyba też nie jest najlepszym rozwiązaniem:/ w łózeczku to tylko w nocy śpi:/ nie przeszkadza mi noszenie jej- przynajmniej narazie, ale denerwuję się, że nic innego nie mogę w tym czasie robić:/ chcę kupić chustę, ale boję się, że po takich spacerkach w chuście to już w ogóle obrazi sie na łóżeczko...

Cycki nadal bolą jak cholera:( myślalam, że szybciej się przyzwyczają... no i wygoją- jeden dalej wygląda jak po ataku bombowca:/ wczoraj miałam już taki kryzys, że myślałam, że ucieknę z domu i szybko nie wrócę... po pierwsze ze względu na te głpie sutki, które bolą jak cholera, po drugie dlatego, że ktoś mi chyba podmienił dziecko-tak jak na początku ślicznie spała i ogólnie grzeczna była to teraz non stop wisi na cycu, albo płacze:( a ja razem z nią

Napisany przez: biedronka83 czw, 06 maj 2010 - 16:26

Hej dziewczyny ja po sąsiedzku

Gratuluję dzieciaczków!!!

Graz jakbym swoją córcię widziała Pamiętam jak dziś gdy lekarz podszedł i zapytał czy porządną szczotkę do włosów kupiłam Jest śliczny ten włochaczek

Napisany przez: Graficzka czw, 06 maj 2010 - 20:59

Cześć kwietniowe ciotki

Siedzę właśnie z małą ramionach.
Swietnie, że mamy wszystkie poród za sobą. Jak dla mnie nie było tak źle, okropny był 8 cm. Dali mi tylko głupiego jasia koło 5cm, abym odpoczęła bo długo się męczyłam bez postępu rozwierania. Był prysznic, drabinki, piłka, spacery i ukochany mąż który był niezastąpiony. Podobno zapytałam: "czy to moje?" Nie chciałam znieczulenia w kręgosłup, nawet w takich bólach z oksytocyną. Miałam bóle krzyżowe i ucisk na pupę...
Dużo gorszy jest połóg, do wczoraj czułam się fatalnie. Czułam się jak po maratonie, ciało odmawiało mi posłuszeństwa, wstawanie z łóżka trwało wieki...
Bolała pupa, łamało mnie w pół, brałam paracetamol...
Od poniedziałku mam nawał pokarmu, ale wolę laktator i dopiero karmię. Mała nie może chwycić wielkiej piersi, marudzi że za wolno leci, z butli dudni aż miło. W szpitalu bardzo mnie pokaleczyła i wyciagałam małej cyca z buzi.
Opieka na Starynkiewicza rewelacja! Personel medyczny, lekarze, położne, nie mam zastrzeżeń.
Choć nie spodobało mi się jak przyszła jakaś pani doktor ze studentami, byłam noc po porodzie, i zaczęli mnie oglądać i naciskać na biedną obolałą macicę i brzuch i tekst że od wieków kobiety rodzą i nie mam co narzekać bo wyniki badań mam bardzo dobre.
Byłam w pokoju dwu osobowym. Na taki luksus po porodzie warto sobie pozwolić. Większa intymność, prysznic i toaleta prawie na wyłączność. Miłe towarzyszki niedoli w połogu. Najpierw była dziewczyna z drugim dzieciaczkiem - dziewczynką Marianką. Pomogła mi sporo. Potem dziewczyna z pierwszym dzieckim - chłopczykiem - Oskarem. I tu już dzień doświadczenia zaowocował że to ja podpowiadałam.
Ostatniej nocy pomogła mi położna, której sprezentowałam obraz przez siebie namalowany, powiedziała że przez noc się zajmie małą, a ja mam się w końcu przespać... by poczuć się lepiej. Anioł nie kobieta. Stwierdziła, że fajna z Róży kobitka, jak miesięczne dziecko. Nie jak noworodek. Bardzo lubi jak się do niej mówi i ją dotyka.

waga 3990g, 56cm
w dniu wypisu 3690, ale już więcej na pewno waży ma apetyt
Foteczki za chwilę.

Napisany przez: Graficzka czw, 06 maj 2010 - 21:09

jedziemy do porodu, 9 godzina rano, o 21,30 urodziłam, 29 kwietnia
1etap 12 godzin, 2etap - 30minut


1 dzień


[/img]

w domciu


przyjaciółka owca z mleczkiem


u tatusia i odkryłam kciuk


moje słoneczko

Napisany przez: gwiazdeczka77 pią, 07 maj 2010 - 10:28

hej dziewczyny nie zdazylam na tamtym watku sie pochwalic moim skarbem ale na szczescie znalazlam was.Zaczne od poczatku.Do szpitala poszlam 9 kwietnia z podejrzeniem odplywania wod plodowych. Co sie w poniedzialek okazalo to nie wody tylko sluz. Ale okazalo sie ze mam jakas bakterie ktora trzeba wyleczyc antybiotykiem i musialam zostac tydzien. Nie mialam zadnych skurczy az do nocy 19 kwietnia. Chcialam na wizycie rano powiedziec o nich ordynatorowi ale nie zdazylam on juz pocieszyl mnie kroplowka. Na drug dzien od 6 rano lezalam na porodowce i poczatkowo nic. Kolo 12 zaczol mi sie strasznie napinac brzuch, myslalam ze wybuchne zaraz. Krzyz mnie bolal okropnie. Dobrze ze mialam kolo siebie mojego P. Lekarka kazala mnie odlaczyc od kroplowki natychmiast bo w srodku nic sie nie dzialo tylko te okropne skurcze. Zdecydowali sie na cesarke bo bali sie o mnie. Malej z USG wyszlo 3800 a brzuch mialam ogromny. Kazdy mnie zaczepial czy czasem nie blizniaki. Ogolnie jestem drobna i niska wiec na prawde brzuch w stosunku do mojej budowy ciala byl przeogromny. Urodzilam cĂłrcie o godz 20:20 21 kwietnia i rzeczywiscie byla spora bo wazyla 4kg i miala 56cm. Bardzo sie ciesze ze mialam cc bo pewnie bym strasznie popekala. Wiktoria jest zdrowiutka.Mialysmy tylko male problemy z karmieniem w szpitalu ale ogolnie szybko to ogarnelam i dosc szybko doszlam do siebie. Jestem chwilowo u mamy na weekend takze jeszcze sie odezwe i napisze na pewno cos wiecej. Dziekuje za kciuki, za wsparcie i gratuluje wszystkim mamom kwietniowym ktĂłrym nie zdaĹźylam jeszcze pogratulowac. Fajnie ze juz wszystkie mamy to za soba i mozemy sie cieszyc naszymi maluszkami. Duzo zdrowia dla was i waszych dzieciaczkĂłw ;***

Napisany przez: Simran pią, 07 maj 2010 - 13:53

Graz maleństwo ma super te włoski
Graficzko śliczna córunia
Gwiazdeczko daj jakieś fotki Moja mała też 4 kilo miała a dokładnie 4010g i 58cm I też niestety cc...

My wczoraj byliśmy odebrać akt urodzenia. Teraz czekamy na pesel a później becikowe

Napisany przez: Anielka pią, 07 maj 2010 - 20:02

Graż no fryzura MEGA! Cudne te włoski!

Graficzko śliczna Różyczka. Od razu widać, że dziewczynka

Gwiazdeczko gratulacje! Pokaż nam Wikę, proszę

Dorodne te dzieciaczki porodziłyście. Moja Rózia dopiero we środę miała 4160g , a ma już miesiąc.

Jednoczę się ze wszystkimi, które maja nawał. Ja właśnie jestem w trakcie odstawiania małej na 48godzin od piersi. Robimy próbę na żółtaczkę pokarmową. I mimo, że w ciągu 12 godzin ściągnęłam ponad pół litra mleka to piersi mam jak w czwartej dobie, ogromne nabrzmiałe i napięte. W nocy i rano było jeszcze jako tako, ale już po południu ściągam po 120-150ml co karmienie. Dobrze, że chociaż mała w miarę chętnie je mieszankę. Mam nadzieję, że jakoś wytrzymamy do jutra, do wieczora. Tak swoją drogą doceniam teraz jak wygodne jest karmienie piersią, nic nie trzeba myć, wyparzać, podgrzewać, odmierzać. Jeszcze jakby jednego zachodu było mało było dziś facet montować rolety, "łapałam" małej mocz do analizy i wybrałyśmy się w odwiedziny do mojej mamy a "po drodze" do sklepu dzieciowego ( nie wiedziałam, że są zabawki 0+). Kurcze i jestem zmachana jak koń po westernie, czuję się jak w tydzień po porodzie.
Głupio tak w 5. tygodniu połogu załapać, że organizm jednak będzie potrzebował jeszcze sporo czasu żeby wrócić do formy. Zauważyłam za kółkiem, że nawet z koncentracją nie jest tak jak przed porodem. Wierzę, że powoli wszystko wróci na dawne tory, a ja wrócę do 45kg na wadze

Napisany przez: Graz sob, 08 maj 2010 - 10:55

Anielko, a robiliście małej poziom bilirubiny?
Moj też żółtawy (11 doba, więc młodszy od Twojej) i wczoraj robiliśmy badanie (na szczęscie bilirubinometrem, bez kłucia), wyszło 9,4. Więc spada, powoli, ale spada. W przyszłym tyodniu powtarzamy badanie. Strasznie sie stresowałam, że będziemy musieli wrócic do szpitala na fototerapie, ale na szczęscie nie ma takiej potrzeby. Ufff. W ogole tyle stresów z takim noworodkiem

Simran, odbieraliście ten akt w Wawrze? Troche mnie dziwi, że szpital międzyleski nie informuje, jak to wszystko zalatwić. Na Żelaznej dawali nam karteczke z terminem i adresem odbioru aktu. A tu - ani mru mru nie pisnęli, gdzie idbierać, musielismy wydzwaniać, żeby sie dowiedzieć.

Napisany przez: nifredil sob, 08 maj 2010 - 12:02

Witam kwietniówki, widzę że pojawił się temat żółtaczki, bardzo się cieszę, bo potrzebuję rady.
Ale po kolei najpierw się przedstawimy. Podczytywałam Wasz wątek ciążowy, bo mój synek też z kwietnia a dokładnie 06.04 miał 3050g i 51cm, urodzony w 38tygodniu przez cc, na imię ma Maciej Mam jeszcze córeczkę Julię ma 4 latka:) No to tak po krotce

A teraz prośba, bo może dziewczyny z żółtaczką miały ten sam problem. Mały ma miesiąc i nadal jest żółty, robione miał 2 razy poziom bilirubiny i całkowita raz 13,3 raz 12,67 do tego ma anemie hemoglobina 9,5 i nie wiem czy panikować. Dostaje Luminal 1/2 tabl co 12h. Naczytałam się głupot o żółtaczce na internecie i nie wiem co myśleć - noo jestem przerażona. Graz przy jakiej bilirubinie robili małemu fototerapię? Mojej pediatry nie ma akurat, a na oddziale dziecięcym w mojej miejscowości zrobił się bałagan - jednocześnie odszedł ordynator i jego zastępca i przez tel pediatra szczerze odradzała mi iść, nie ma tam z kim gadać podobno, a dzisiaj jak wstałam synek jest bardziej żółty. Powiedzcie mi przy jakim poziomie naświetlają? Jeszcze jak na złość brak słońca

Jak zaproponowałam dopajanie glukozą czy odstawienie od piersi żeby zobaczyć czy to nie mleko to zbyli mnie że nie. Nie wiem co mam robić starsza córka nie miała żółtaczki więc nie mam żadnych doświadczeń w tym kierunku

Napisany przez: GOCHA1978 sob, 08 maj 2010 - 13:35

Witajcie .... narzekam na brak czasu:) ale Olek grzeczny ladnie pije:)
Dziewczyny z zoltaczka niekoniecznie musi byc slonce zawsze trzymajcie dzieciaki kolo okna to tez dziala na zoltaczke...oczywiscie ze sloncem bardziej ale takie naswietalanie tez daje efekty...
Pozdrawiam...

Napisany przez: dagmarak sob, 08 maj 2010 - 16:27

nifredil witaj Czy będziesz u nas częściej gościć? Jak tak to dodam Cię na pierwszą stronę
Ja się na żółtaczce nie znam. Lila w ogóle nie miała, a Kacper miał ale byliśmy wtedy w CZD i miał naświetlania.
Proponuję abyś napisała tutaj: https://www.dziecko24.pl/ Odpowiedź jest po godzinie już!
Graz super włoski,a moja pannica taka łysa Toż to jawna niesprawiedliwość
Beatricze nie rozumiem za bardzo - co to znaczy że się przyzwyczai? Dziecko i tak potrzebuje bliskości. A z drugiej strony chusta daje Ci wolne ręce Ja mając młodą w chuście zmywam, sprzątam, wieszam pranie jeśli potrzebuję, a ona akurat ma inny pomysł, chociaż głównie chusta jest na spacery. My Lilę nosimy dużo bo to fajne, u siebie w koszyku śpi tylko czasem w ciągu dnia, za to zasypia najchętniej na brzuchu głaskana po plecach no i w chuście na spacerach. Wózka specjalnie nie lubi ale mnie to nie przeszkadza. Rzadko i tak korzystamy. Aha i dziewczyny których dzieci mają kolki - chusta jest na nie bardzo dobra, u nas co prawda to zjawisko nie występuje tfu tfu, ale na forum chwalą dziewczyny nasze.
Graficzko śliczna Różyczka jest
Gwiazdeczko koniecznie pochwal się Wiktorią
My akt urodzenia odebraliśmy 29 kwietnia, na pesel czekać trzeba ok 3 tygodni, a później becikowe.
My się powoli szykujemy do chrztu - na razie strój się dzierga Chrzestny wybrany, jeszcze chrzestna

Napisany przez: nifredil sob, 08 maj 2010 - 16:44

zaglądam codziennie, ale jakoś tak nic nie pisałam ale chętnie będę częściej Dzięki za linka zaraz napiszę. Jak mu podaje Luminal, to po godzinie jest troszkę bledszy, ale mija 4-6h i znowu koloru marchewki. Na wadze przybiera, przy wypisie miał 2800 a teraz 3680 więc tendencja wzrostowa jest mimo anemii i tej żółtaczki, sama nie wiem. Ci lekarze czasami patrzą na ciebie jak na jakąś dziwną matkę, czego ona chce, jak się pytam o powikłania czy dlaczego tak jest, że tak długo, dlaczego anemia itp.. jednak w większych miastach jest komfort pójścia na konsultację gdzieś indziej.

Napisany przez: Simran sob, 08 maj 2010 - 20:28

Graz w Falenicy ten akt odbieraliśmy... Nie wiem czy to Wawer czy nie Ale wiem że mi w szpitalu dali karteczkę z telefonem i adresem. No i musiałam tam zadzwonić i się umówić.

Nifredil witaj

Napisany przez: Graz sob, 08 maj 2010 - 20:33

Ja nie dostałam karteczki A możesz podac ten numer i adres? Będe wdzieczna

Napisany przez: Simran sob, 08 maj 2010 - 20:53

Jasne
Urząd Stanu Cywilnego Warszawa-Falenica ul. Włókiennicza 54 a telefon to: (22) 612-61-41

Proszę bardzo
Polecam się na przyszłość hehe

A ja mam problem z pępuszkiem mojej małej. Przemywam go spirytusem ale zaczą się nieładnie paprać. Strasznie z niego leci chyba ropa nie wiem. Czy powinnam się wybrać z tym do lekarza czy jakoś sama zadzialać?

Napisany przez: dagmarak sob, 08 maj 2010 - 22:29

nifredil zapraszamy, zaraz umieszczę Cię na pierwszej stronie
Napisz co poradzono Ci na stronie.
Simran do lekarza jeśli krwawi lub wypływa żółta ropa to od razu. Jeśli wysięk jest to przemywaj dokładnie - to trzeba tam głęboko, nie bać się i przemywać, a jak nie przestanie to też do lekarza.

Napisany przez: Graz sob, 08 maj 2010 - 22:37

Kurcze, Mikołajowi odpadł pepek po tygodniu, ale dzis zauważyłam, że coś się z niego sączy. Jutro pokażę go sąsiadce (pediatrze). Przemywam Octeniseptem.

Napisany przez: nifredil nie, 09 maj 2010 - 09:11

Odpisali mi że trzeba ponownie do lekarza lub szpitala. Moja pediatra przy tej anemi zaleciła żelazo, ja sie obawiałam go podawać tym bardziej żę zółtaczka i faktycznie napisali że nie zaleca się podawanie żelaza przy przedłużającej żółtaczce. Kazali wykluczyć infekcje itp. Przy badaniach miał robione CRP i jest niskie więc nie zakażenie bakteryjne. USG jamy brzusznej miał robione wszystko ładnie, więc też nie wina w narządzie samym. Ja bym jeszcze właśnie spróbowała odstawić go na dobę od piersi i zobaczyć czy spada bilirubina. Nie chcę wyjśc na panikarę ale martwi mnie to
Dzisiaj już się umówiłam z innym lekarzem z innego miasta, jest tam ordynatorem w szpitalu na dziecięcym więc jak coś to połozy nas do siebie na oddział i będzie diagnozował zobaczę co powie na badania, może zaleci właśnie odstawienie od piersi na jakiś czas.

Simran ja bym na Twoim miejscu pokazała pempek lekarzowi, myśmy tego nie zrobili i długo się mazał w końcu odpadł dziwnie - z taką dziurką w środku został i na końcu z tej dziurki się sączyło i antybiotyk dostał. Od posmarowania na drugi dizeń już było lepiej ale pediatra opitoliła nas że nie zadzwoniliśmy wcześniej do niej że się maże. Koniecznie pożądanie odkażać i nie bać się

Napisany przez: beatricze nie, 09 maj 2010 - 10:22

nifredil witam:)

Dagmarak z tym przyzwyczajaniem to miałam na myśli, że troszkę boję się, ze jak zacznę małą w chuście nosić to wtedy już w ogóle nie będzie chciała leżeć to, że bliskości potrzebuje to wiem:) i jak najbardziej wywiązuję się z obowiązków:)

współczuję żółtaczki- nawet nie wiedziałam, że tak długo może trwać, i u takich "dużych" już dzieciaczków... u mnie była położna i podobno Nadinka ma drożdzaki między wargami sromowymi- kazała smarować clotrimazolem... druga położna uznała, że clotrimazol za mocny i lepiej poczekać do 12- jak będę u lekarza i jemu to pokazać- on zadecyduje... mam tylko nadzieję, że ją to nie boli, i nie rozprzestrzeni się nigdzie dalej... swoją drogą skąd ona ma to pieroństwo?! ja nie mam żadnej grzybicy, więc nie mogłam jej zarazić, ręcę myję non stop, a z powietrza takie rzeczy się przecież nie biorą:/
mam jeszcze do Was pytanie- Nadinka dalej ma popuchnięte piersiątka, mniej jak w szpitalu, ale teraz jak jej je smaruję to tak, jakby miała tam jakieś kamienie... wiem, że to jeszcze jakieś hormonalne zmiany, ale już 3 tygodnie minęły, więc chyba powinno już to zniknąć?...

Napisany przez: dagmarak nie, 09 maj 2010 - 10:36

Beatricze z tym leżeniem i noszeniem to indywidualna cecha dziecka. Przyjaciółki córka noszona baaaardzo dużo a n a podłodze, w koszyku etc UWIELBIAŁA BYĆ.
Co do piersi - rób okłady z sody - nam pediatra kazała jeśli po 3 tyg będzie nadal obrzęk, ale nie było.

Napisany przez: szeklanka nie, 09 maj 2010 - 13:00

Kwietnioweczki mam pytanie bo wy już pewnie wszystkie macie to za sobą chodzi o wizytę pielęgniarki (?)srodowiskowej, wiem za takie są w po powrocie do domu. Może głupio zapytam ale ja mieszkam gdzie indziej niż meldunek to czy wcześniej jakoś się muszę umówić? Jak to wyglada, skąd są te panie albo jak się umówić na coś takiego?

W kwestii zoltaczki to ja mogę dodać tylko tyle ze dziewczyna ze mną w szpitalu miała maluszka z bilirubina na poziomie 13 (podobno nie tak duzo ale wyżej niż norma) to dostała dla malucha aparature do naswietlania ale to w szpitalu było.

Kurcze tak podczytuje trochę bo od wczoraj jestem z małym w domu i patrzę z co i jak bo u was trochę wszystko wcześniej widzę my na razie mamy klopocik z jedna brodawka (krwawi) ale może kapturek pomoże - zobaczymy.

Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i spróbuje nadgonic co naskrobalyscie żeby zmądrzeć

Napisany przez: Politea nie, 09 maj 2010 - 14:09

CYTAT(szeklanka @ Sun, 09 May 2010 - 14:00)

Napisany przez: pati.n nie, 09 maj 2010 - 15:17

Ja z takim pytaniem-podobno któraś z kwietniowych mam chorowała na ospę w ciąży i robiła badania krwii czy jest chora-bardzo proszę tą mamę - odezwij sie do mnie na priv

Napisany przez: szeklanka nie, 09 maj 2010 - 18:29

Politea - bardzo Ci dziękuje za informację bo jakoś mnie to denerwowało, wiec już mogę jedną rozterke wykreślić

Napisany przez: dagmarak nie, 09 maj 2010 - 18:56

Iwono czemu Cię tak mało ostatnio?
pati.n to chyba jednak pomyłka, nie przypominam sobie aby któraś z nas miała w ciąży ospę.

Napisany przez: pati.n nie, 09 maj 2010 - 19:39

oj, to przepraszam

Napisany przez: nifredil nie, 09 maj 2010 - 19:50

Byłam u lekarza i kazał odstawić od piersi na 3 dni jestem przerażona tym myciem butelek i odciąganiem. Kazał mi utrzymywać laktację na poziomie obecnym, czyli karmić tak jak jadał do tej pory Maciek a to znaczy odciąganie co 2h jak w zegarku, najgorzej będzie w nocy się dobudzić zrobić butle i potem odciągnąć :rool: ale mam nadzieję że to pomoże i mały zacznie blednąć. A jak nie pomoże to chyba wylądujemy na tych lampach. Już zakupiłam butelki i mleko, wysterylizowane czekają

Co do piersi to pamiętam córka też miała ok 3 tyg takie powiększone, potem to jej ładnie sie unormowała, ale też słyszałam o okładach z sody.

Napisany przez: Simran nie, 09 maj 2010 - 19:56

Małej odpadł dzisiaj pępek ale brzydko wygląda... Przemywam spirytusem dalej. Zadzwonię jutro do przychodni i spróbuję się dostac do jakiegoś lekarza...

A moja Dagusia to w ogóle żółta nie była. Od razu taka ładna różowiutka. Cieszę się bo jak na razie ma taka ciemna karnację po tatusiu. Mam nadzieję że jej tak zostanie
Ale ja musze sie wybrac na solarium bo przy niej jestem taka blada Ĺźe szok

I jeszcze foteczka

Napisany przez: dagmarak nie, 09 maj 2010 - 20:48

Simran śliczna jest
A pępek jakby Ci się nie udało o lekarza to możesz ewentualnie położnej lub pielęgniarce pokazać może one stwierdzą że lekarz niepotrzebny i coś doradzą

Napisany przez: Anielka pon, 10 maj 2010 - 23:05

Simran Dagusia śliczna.

nifradil ja z żółtaczką walczę już szósty tydzień i dziś wreszcie w poradni neo powiedzieli, że ładnie. Naświetla się jak bilirubina powyżej 16. Rózia miała mierzoną w 10 dobie- 23, potem inkubator z lampami, łóżeczko do naświetlań i po 3 dniach bili- 11,97, za dwa dni 12,0, w 19 dobie 15,97 o czym szpital nas nie poinformował, znów stres i nerwy, ale tydzień później już tylko 13,0 i GRP 85. Jutro będę znała wyniki dzisiejszego badania. Mam nadzieję, że już powoli mamy to za sobą. Co do karmienia to czytałam i sama dostałam zalecenie odstawienia na dwie doby i tak zrobiłam. Tylko niestety teraz problemy z laktacją mam. Młoda niedojedzona i ssie tak, że sutki zmasakrowała mi w jeden dzień. A ja mimo, że ściągałam po każdym jej karmieniu ok. 100ml to pod koniec drugiej doby miałam piersi niczym Pamela. Teraz przystawiam małą często, piję herbatkę Hippa granulowaną ( obrzydliwy ulep słodki, ale na mnie działa najlepiej), a dziś nawet pół Karmi zmęczyłam. Znacie jeszcze jakieś sposoby?

Tak z innej beczki, wczoraj byliśmy na komunii i wszyscy dziwili się, że takiego malucha zabraliśmy do kościoła i na przyjęcie po uroczystości, które było pod wiatą. Bo taki ziąb i w ogóle Na dodatek ja byłam w wydekoltowanej sukience (łatwiej karmić) i o zgrozo nawet mężczyźni ostrzegali mnie przez zaziębieniem biustu. O co z tym zimnym mlekiem chodzi? Bo każdy każe mi pieluchę w stanik wtykać.

Z położną niestety nie udało mi się spotkać, bo jakoś nie znalazłam, dla niej czasu i teraz żałuję, bo na początku to by mi się kobitka przydała

A o peselu ups... jakoś zapomniałam. Kurcze w środę podzwonię co i jak, bo akt urodzenia już mamy, a co z peselem to nie wiem. Jak miło, że poruszyłyście temat.

Ps. fototerapia przez szybę okienną nie działa, można najwyżej dzidzusia nagrzać , zwykle szkło UV zatrzymuje. Nie potrzeba bezpośredniego słońca, nie zalecanego z resztą dzieciom, wystarczy światło słoneczne na spacerze, więc wszystkie "żółtki" wylegać na ulice, bo pogoda sprzyja.

Napisany przez: dagmarak pon, 10 maj 2010 - 23:15

Anielko z tym zimnym biustem to niektórzy MYLNIE sądzą że piersi można przewiać i że od tego ma się zapalenie piersi;)
Skuteczność karmi w pobudzaniu laktacji nie została dowiedziona wcale, podobnie jak picie bawarki - mity.
A herbatę bocianek piłaś? Sposób najlepszy to przystawianie małej do piersi po prostu. Spokojnie dacie radę.
Na pesel czeka się ok 3 tygodni po spisaniu aktu urodzenia.

Napisany przez: Anielka pon, 10 maj 2010 - 23:25

Z tym przewianym biustem to jakaś plaga. Nie wyobrażam sobie jak można "przeziębić piersi"," zaziębić mleko", "zaziębić dziecko od przewianych piersi","dziecko robi zielone kupy od przeziębionego pokarmu
Ale jak pytam w jaki sposób dokładnie tan wiatr oddziałuje na kobiecy pokarm, to nikt nie wie. Magia. Wczoraj siostra cioteczna opisała mi działanie zimna jako zastój, więc trudno mi uwierzyć.
Dzięki za szybką reakcję

Ok. Lecę karmić

Napisany przez: Graficzka wto, 11 maj 2010 - 09:53

cześć Kochane
ja z doskoku na forum pisze
dzięki za miłe opinie zdjęć małe

Na szczęście z moja Rózią wszystko ok, żółtaczka była niewielka po porodzie i nie wymagała naświetleń, skórka trochę jak pergamin łuszcząca się - już opanowana przez przemywanie ciepłą przegotowaną wodą, krochmal, mydełko z oliwek marsylskie i linomag, pupcia i cipuszka śliczna - nic się nie odparza. Pępek powinien dziś odpaść, ledwo się trzyma nas skąpym fragmencie.
Prosaczki na buźce - to podobno hormony matki i niedrożność porów skóry, ma się samo wygładzić - zakaz wyciskania.

Jutro odwiedzi nas położna środowiskowa, której telefon dostałam w przychodni i oceni stan małej. W trzecim tygodniu życia mam zrobić badanie hormonu tarczycy i potrzebuję skierowania od lekarza. Czy wystarczy kartka ze szpitala z tym skierowaniem? Bo jakoś nie uśmiecha mi się biec teraz do przychodni.

Z wyjściami z domu jest problem - sama nie wyjdę bo nie mogę dziwigać za dużo. Aby nie obniżyć sobie narządów rodnych. I kręgosłup mnie pobolewa w krzyżu. A mamy - paranoja- parter z windą na półpiętrze! mieszkam na I piętrze. Wózek waży 15 kilo, mała 4kilo... nie chcę jej szarpać skacząc wózkiem po stopniach. A na wciągnięcie z powrotem po schodach też trzeba mieć siłę. Ja jeszcze dochodzę do siebie. Z resztą mija po woli 12 dzień od porodu...
Więc liczę na pomoc, puki co w sobotę był pierwszy spacerek z mężem (ale było pięknie), wczoraj wyszłyśmy z mamą - ja zniosłam małą na rękach, wózkiem zajęła się mama. Od jutra już będę cały dzień z nią sama. Na szczęście wpadam w rytm i staram się spać kiedy ona śpi. Czasem rzucam w kąt obowiązki.

To co u nas z karmieniem - to odciągam kilka razy w ciągu dnia mleko laktatorem i wtedy podaję małej. Już się przyzwyczaiłam i robię to automatycznie. Staram się przystawiać ją codzienni do piersi, na różne sposoby, ale nam nie wychodzi - mała marudzi, nie potrafi złapać z otoczką, a ja płaczę z bólu jak chwyta za płytko. Przytula się i rozluźnia po dłuższej chwili usypiając lub tylko miziając pierś. Zawsze miałam wrażliwe piersi, a teraz dużo bardziej. Mam nawał pokarmu więc ściągam aby poczuć ulgę i mieć gotowe butle na karmienie. Dudni mocno i głośno. Ta moja mała jest jak miesięczne dziecko, nie jak noworodek. Dziś spróbujemy z silikonowymi nakładkami.
Sporo kobiet w moim otoczeniu ma jakieś problemy z karmieniem piersią. Współczuję koleżance, której dziecko jest bez glutenowe i bez skrobiowe.
Musiała przestać karmić piersią, a wcześniej dorobiła się anemii, bo tak ograniczała swoją dietę...

Faktycznie, Anielko mi też radzono by ogrzewać piersi, wkładać pieluchę, nie dopuścić do wyziębienia, masować, polewać ciepłą wodą pod prysznicem, nie dopuścić do zastoju i guzów, zapalenia. Ja się stosuję do tego. Obecnie wkładki do biustonosza muszę wymieniać co 2 godziny.

Simran piękna córeczka, widzę podobieństwo. p.s. masz piękne oczy.

pochwalcie się fotkami dzieciaczków

Napisany przez: Graz wto, 11 maj 2010 - 10:50

Graficzko, jesli bardzo zalezy Ci na karmieniu piersią (a może nie tak bardzo - Twoje prawo ) to odstaw butle. jak podajesz butelką, to mała sie nie nauczy ssać. Ja wróciłam ze szpitaa, gdzie od pierwszego dnia mały był dopajany i karmiony butla (bo dziecko duże, a pani nie ma pokarmu, bo fototerapia - więc lepiej nie wyjmowac dziecka). Przez pierwsze dwa dni w domu były wrzaski (straszne!), ja na skraju wytrzymałości, mąż ze strzykawką z moim pokarmem biegał za nami po domu (bo z tych nerwów chodziłam z małym przy piersi, żeby go ukoic trochę) i jak strzyknął pokarmem, to maluch łapał pierś. U nas ten sposób poskutkował. Po 2 dniach - dziecko nauczyło sie ssać. Ale nie podałam juz butelki. Wiem, to może sie wydawac trudne, nawet drastyczne - bo jak nie złapie piersi, to będzie głodne.
Co do kapturków - próbuj. Mój pierworodny synek był tak uparty, że za nic w swiecie nie chciał ssać. Karmilismy go sondą i strzykawką po palcu. Ale ilez tak mozna. W końcu kupiłam kapturki i zaczął ssać od razu - i tak przez 10 miesięcy. Tylko przy kapturkach trzeba dbac o laktację - pobudzać laktatorem piersi do pracy, bo dziecko przez kapturek nie opróżnia dobrze piersi. Ale wszystko sie da! Tylko trzeba wytrwałości
Wiem natomiast, że nie wszystkie dzieci chcą ssac prez kapturki - drugi i trzeci nie chcieli Bo tez musiałam próbować róznych sposobów - moje dzieci sa na początku uparte i muszą sie nauczyc ssać. Ciężka ta droga, ale opłaca się.

Nie chciałabym, żeby wyszło, że Cie indoktrynuję, rób, jak uważasz za właściwe, chciałam tylko podzielic sie swoim doświadczeniem

Napisany przez: Graz wto, 11 maj 2010 - 10:55

Mikołaj z bracmi:





Pierwszy spacer:

Napisany przez: Graficzka wto, 11 maj 2010 - 11:15

Dzięki Graz za Twoje osobiste doświadczenia. Z tą butlą to słyszałam... w szpitalu cmokała mnie równo z cyca, macica kurczyła się wtedy drastycznie i bolała, smułka poszła błyskawicznie
będę próbować dalej, zależy mi aby jednak przejść na pierś!
muszę się rozluźnić i przytulić na dłużej z małą, tak skóra do skóry i pod kołderkę

Dziś odwiedzi nas siostra mamy, ma czworo dzieci, najmłodsze ma 5 lat, pokaże mi jeszcze raz jak przystawiać
położne w szpitalu prosiłam i pokazywały mi wielokrotnie
potem trochę narzekałam na brak pokarmu, więc była butla, 4 dnia ruszyło mleko mamy tylko malutka uznała że z butli lepiej leci...

Mikołaj ma czadową fryzurkę! Po mamusi czy tatusiu?

pozdrawiam

Napisany przez: Graz wto, 11 maj 2010 - 12:25

Graficzko, ja tez służę rada i wsparciem. Skoro mi sie udało juz trzy razy (początki straszne przy każdym dziecku - bo szwankowała podstawowa sprawa - karmienie), to wierzę, że Tobie tez sie uda. Najwazniejsze - wytrwałość, spokoj, relaks - dziecko wszystko czuje. Na wyluzowanie polecam piwko Karmi (niby bez alkoholu, ale mnie skutecznie relaksuje )

Napisany przez: Politea wto, 11 maj 2010 - 14:09

CYTAT(dagmarak @ Sun, 09 May 2010 - 19:56)

Napisany przez: dagmarak wto, 11 maj 2010 - 18:49

CYTAT(Politea @ Tue, 11 May 2010 - 15:09)

Dagmara,
plizzzzzzzzzzzzzz tylko nie Iwono, bo mnie szlag jasny trafia J

Napisany przez: Graz wto, 11 maj 2010 - 22:40

Nie może byc za dobrze - meczy mnie zapalenie pecherza - lekarz powiedział, że nie mogę za bardzo nic brać, bo dzieć mały. Moge urosept i tabletki z zurawiną, wit C i duzo płynów. A ja wariuję juz. Pól dnia był spokój, a pod wieczór znowu zaczęła sie jazda.

Napisany przez: Anielka wto, 11 maj 2010 - 23:15

Graz porady doświadczonej matki przynajmniej dla mnie są bezcenne. Strasznie teraz żałuję, że nigdy nie interesowały mnie te dzidziusiowe tematy. Teraz byłoby jak znalazł.
My powoli się rozkręcamy laktacyjnie na nowo. Mała dziś sama upominała się o jedzenie co dwie godziny. Najgorzej jest wieczorem, bo młoda domaga się jedzenie przez dwie, trzy godziny praktycznie non stop, czym rozwala mi brodawki totalnie, a i tak impreza kończy się podaniem zapasów z zamrażalnika. I taki najedzony bąk śpi 5-6 godzin, aż obudzę ją nad ranem na jedzenie. Chętnie bym jeszcze trochę tą laktację rozkręciła, bo niedługo tych zapasów na wieczór mi zabraknie, ale nie wiem kiedy odciągać laktatorem skoro ona co 1,5-2 godziny chce jeść. No i dodatkowy problem: jak "wytłumaczyć" miesięcznemu szkrabowi, że źle chwyta? Wiem, że to moja wina, bo jak się okazało, że za słabo przybiera, to machnęłam ręką na to jak je, byleby tylko jadła i nie spała, ale wpadamy w błędne koło. Ona źle chwyta, ja zamykam oczy z bólu, słabo leci, ona się denerwuje i puszcza. I tak ze 4 rundy, aż załapie i ssie już jak powinna. Tylko do tego czasu zdąży narobić mi krwiaków na brodawkach i przy następnym karmieniu polka się zaczyna. Liczę na porady...

Ps. Graz chłopcy prześliczny, najmłodszy uroczy

Napisany przez: Eta śro, 12 maj 2010 - 09:06

Anielka piesze jedna reka, wiec krotko i szybko
-odciagaj zaraz po karmieniu, niewazne ze nie leci, chodzi o stymulowanie
- przyczyna tego ze teraz mala zle chwyta moze tez byc podawanie butelki, jakich uĹźywasz?
-nie zaciskaj zębów przy karmieniu, to nie moze bolec, od razu włóż polec małej do buzi i wyjmij sutek
-gdzies na stronie glównej maluchów jest nr do pogotowia laktacyjnego, zadzwon tam, mi ta pani bardzo pomogła przy Olimpii

Napisany przez: Graz śro, 12 maj 2010 - 09:31

Mikołaj też dość płytko chwyta, troche boli na początku, ale ja chce poczekać az on podrośnie - dopiero co nauczył sie ssać w ogóle, więc ciesze sie z tego, co jest. nad techniką powolutku będziemy pracować.

Napisany przez: Graficzka śro, 12 maj 2010 - 15:06

z karmieniem piersią to nie taka łatwa sprawa, choć to takie naturalne i oczywiste
ja również czytam wszystkie rady i bardzo za nie jestem wdzięczna

wczoraj ciotka, dość nieśmiało dała mi kilka rad, ale nie karmiłam przy mniej piersią
- spokój i wytrwałość - uda się w końcu
- jak robi się zastój - boki piersi - odciągać masując - a nawet niech mąż pomoże i ściąga ustami
to ważne, aby się ropień nie zrobił - bywa że konieczny jest wtedy antybiotyk a nawet operacja chirurgiczna ( przypadek u pewnej kobitki z rodziny i to przy drugim dziecku)
- dziecko rośnie i będzie mu coraz łatwiej chwycić pierś, ważne by utrzymać laktacje (laktator rób ręcznie)
- lepiej podawać ciepłe
- ważne aby nie było głodne za długo - czy to z butli czy z piersi... aby zdrowe było

odwiedziła nas dzisiaj położna środowiskowa i pokazała mi pozycję spod pachy - dobra przy dużych piersiach - bardzo wygodna zwłaszcza z poduszką
mała była po karmieniu i chwyciła brodawkę i zaraz usnęła - siedziałam z nią tak z pół godzinki - dobre i to
mleczko mamy nie powinno stać dłużej niż godzinę w temp pokojowej bo mnożą się bakterie
w lodĂłwce 24 godziny (nie na drzwiach)
w zamrażarce osobnej nawet 3 miesiące
Moja mała żabcia... dziś jest spokój, wczoraj wieczorem miała kolkę, brzuszek bolał i szły bączki
kapturków jeszcze nie używałam, butelki i cały osprzęt mam Aventu
tak jak Anielka mrożę nadmiar mleczka w sterylnych pojemniczkach

Graz, masz super dużych pomocników w domu! Przystojne chłopaki, tak swoją drogą
u mnie górę bierze przemęczenie nad nerwami (raczej spokojna jestem, tylko usypiam na stojąco) przesadzam z obowiązkami i czystością

A i w końcu odpadł kikucik pępowinowy!

Masz rację Dagmaro, sprawdziłaby się chusta w moim przypadku. Nie zakupiłam jeszcze.
Czasem mam jednak kryzys z krzyżem i oddaję małą mężowi lub mamie do noszenia, przewijania, lub po prostu kładę do łóżeczka i sama też się kładę, aby się zresetować.

Napisany przez: Anielka śro, 12 maj 2010 - 17:22

Dziś już dużo lepiej. Młoda już nie wyprawia takich cyrków przy karmieniu, nie pręży się i nie wierci, więc podejrzewam, że wracamy do normy. Przed tą przerwą dwudniową miałam wrażenie, że i trójkę bym wykarmiła, a tu taki klops. Ale jak pisałam, widzę, że z dnia na dzień jest lepiej.

Eta tu chyba nie o butelkę chodzi, bo mała pija z niej od urodzenia. Przy pierwszym nawale tak zmasakrowała mi sutki, że choć jedno karmienie dziennie odbywało się butlą, a wtedy łapała dużo lepiej. A butelkę mamy z Tommy Tippe więc chyba najbliższą piersi wyglądem.

Ja to jednak panikara jestem

Napisany przez: ^mis^ śro, 12 maj 2010 - 21:12

Ale naprodukowałyście, hihi, fajnie, jest co poczytać
Współczuję wszystkim mamom, które mają problemy z karmieniem. Myślę, że cierpliwość, pozytywne myślenie i dobre rady doświadczonych mam powinny przynieść sukces. Trzymam kciuki.
U nas względny spokój. Mój mały głodzimir, w ciągu dnia wisi na cycku co 1,5- 2 godz. Trochę wskurzające bo nie mogę nic zrobić i bankowo na spacerze muszę publicznie wywalać cyca Za to mamy dobrą okazję do poprzytulania się. Zresztą łamię się ostatnio (obiecaliśmy sobie z mężem że syn nie będzie spał z nami) i nad ranem biorę Maćka do siebie do łóżka. Takie słodkie minki robi po przebudzeniu,że mogłabym się patrzeć godzinami.

Napisany przez: nifredil czw, 13 maj 2010 - 10:23

Śliczne te Wasze dzieciaczki i te malutkie i te duże U nas wreszcie widać poprawę. Jednak to żółtaczka wywołana mlekiem moim ale najważniejsze zę już do nas powrócił "biały człowiek" kolor marchewkowy mamy za sobą. Jutro ide jeszcze na kłócie niestety i badania krwi Maćka. P. dr chce zobaczyć jak bardzo spadła bilirubina i najważniejsze czy wyniki krwi się poprawiły. Mam nadzieję zę tak.

Brak czasu na wszysktko teraz jak Mały butlę je. Co 2,5h ściąganie mleka, szykowanie mleka, jakieś kolki Jak karmiłam to grzecznie najadł się i spał lub rozglądał się a teraz niestety... Sprzątanie w domu mam w powijakach, Mały pręży mi się po mieszance i wczoraj jak robił ku... i płakał dzisiaj mu dałam w nocy 2 razy z mojej piersi i rano tylko patrzyłam czy nie zżółkł - normalnie obsesja jakaś Ale najważniejsze, że się nie przyzwyczaił do butli przez ten czas i pięknie jadł, aż miło było patrzeć A też mam butlę z Tommy Tippe Anielka masz rację chyba najbardziej przypomina pierś. Mam jeszcze butlę z Aventu ale jak daje Tommy Tippe to lepiej je, spokojniej można powiedzieć.

Graficzka z pozycji spod pachy dziecko właśnie zaciąga mleko z tych miejsc po bokach, tak nam mówili w szkole rodzenia, jak zastój w tym miejscu to układać w tej pozycji kazali. I jeszcze wiadomo ciepłą pielucha na pierś rozgrzewa i mleko lepiej wypływa
(ja pieluchy nie testowałam, jak miałam nawał lub zastój pokarmu to odciąganie zawsze pomagało) Kłopotów z przystawianiem nie miałam większych także doświadczeń tych trudniejszych nie mam. Mieszkam w małym miasteczku, ale oddział położniczy mnie mile zaskoczył pod każdym względem, a szczególnie opieka. Położne zawsze chodziły i sprawdzały jak dziecko układane, radziły i pomagały same bez wołania także przeszkoliły mnie zanim poszłam do domu

Co do karmienia wg mnie najwygodniej jest spod pachy właśnie, przy pierwszym dziecku tak karmiłam, bo Julcia miała złamany obojczyk przy porodzie i nie można było inaczej a dwa położna ma rację przy dużym biuście taka pozycja jest optymalna, nosek nie zatkany pierś ładnie się układa Ja mam duże a teraz jak karmię to wogóle :nie widzę mężowi się podoba za to

To my się też pokażemy jeszcze Dumny tatuś i szczęśliwa Julcia no i oczywiście Maciuś

https://img43.imageshack.us/i/228rs.jpg/ https://img8.imageshack.us/i/003ct.jpg/ https://img153.imageshack.us/i/sdc12625.jpg/ https://img294.imageshack.us/i/225x.jpg/

Napisany przez: Anielka czw, 13 maj 2010 - 11:12

Nifredil Bardzo mi się podoba ten "biały lud", prześliczny! Reszta rodziny też fajna

Napisany przez: beatricze czw, 13 maj 2010 - 13:00

cieszę się, że juz nie mam takich cyrków z karmieniem jak na początku... chciałabym spróbować tą pozycję spod pachy, o której tak piszecie, ale w ogóle mi się nie udaje- i wcale nie jest mi wygodnie... pewnie coś źle robię muszę się dokształcić nie wiem skąd opinia, że przez kapturki dziecko nie opróżnia całej piersi... ja nie narzekam:)

my wczoraj byłyśmy na pierwszej wizycie u lekarza- boziuuuu! myślałam, że lekarkę zdzielę w głowę! tak mi Nadinkę wymęczyła- ja wiem, że ona zna się na rzezcy i wie co robi, ale w pewnym momencie myślałam, że małej nogi połamie... takie wizyty widać nie na moje nerwy:) co ciekawego się dowiedziałam: Bąbel ma kurcz, główkę cały czas na jeden bok obraca, i trzeba zrobić usg przezciemiączkowe:/ ja się cieszyłam, że ona taka silna i potrafi główkę podnosić, a to podobno wynika z tego całego przykurczu:( masakra jakaś- możliwe, że trzeba będzie na rehabilitacje chodzić:/ z bioderkami też na usg- rutyna, ale lekarka już mi powiedzała, że Nadia ma fałdki niesymetryczne i trzeba to dokładnie sprawdzić kurcze- nie powinni tak straszyć!!! mam nadzieję, że te wszystkie badania wyjdą dobrze:) Mój Bąbelek to prawdziwy głodomor!! w 3 tygodnie(i 2 dni) przybrała równiótko kilogram!!! Waży teraz 4680 g- niby dobrze, ale troszkę za dużo- tak powiedziała lekarka, no i bądź człowieku mądry... Mała je średnio co 2, 3 godziny, a lekarka mi mówi, że nie każdy płacz sygnalizje potrzebę jedzenia... to niby co ile ja mam ją karmić?!! dwa razy dziennie? stresujące to wszystko- tak źle, i tak nie dobrze....

zwariuję z tymi "nowymi" piersiami:) żadnych biustonoszy nie ma, nic nie pasuje, sutki wrażliwe jak cholera:/ nie mam w czym chodzić- poprostu katastrofa... w spodnie sprzed ciąży mieszcze się, ale niezbyt dobrze się czuję bo wszystko jeszcze upięte i niezbyt ciekawie wygląda:) koszulki to albo nie wygodne do karmienia, albo za małe w biuście:( wczoraj ambitnie chciałam zakupić biustonosz to w moim ślicznym miasteczku, w ani jednym sklepie nie ma biustonosza który byłby idealny... powoli łapię doła związanego z moim wyglądem:(jak tak dalej pójdzie to nawet na miasto będę wychodziła w dresie, nie poczesana, bo już kompletnie będę miała wszystko w d****

właśnie się dowiedziałam, że chcąc zapisać Nadinkę na usg bioderek to z NFZ najbliższy termin w październiku, a prywatnie już w środę tylko 100 trzeba rzucić... kto się przyłaczy, żeby wysadzić NFZ i całą służbę zdrowia??

Napisany przez: szeklanka czw, 13 maj 2010 - 13:51

Beatricze ja z przyjemnością! Bo mam zrobić USG wcześniej ze względu no to ze mały był posladkowo ułożony, dzwonilam wczoraj... Szkoda gadać.
Nie martw się tymi ciuchami, coś dobierzesz, po za tym spodnie niedługo bedą lepsze daj im szanse

Z tą pozycja spod pachy tez sprobowalam tak jak pisała Nifredil i chyba nam nie najgorzej poszło. Ja wykorzystje rogala tego co miałam do spania teraz do karmienia, łatwiej mi Kube ułożyć.

Dagmarak - ekspercie chusciany , czy tygodniowego Kube mogę już próbować pakować w chuste? Zastanawiam się czy on w niej będzie spał? I kiedy najlepiej go wsadzić, po karmieniu?

Napisany przez: dagmarak czw, 13 maj 2010 - 14:12

Nifredil śliczny maluszek!
A jeśli po mieszance są problemy to możliwe że źle dobrana i trzeba będzie zmienić.
Beatricze z tym jedzeniem to się nie przejmuj, moja też kilogram przybrała w trzy tygodnie, a mojej koleżanki synek w wieku 2 miesięcy ważył 7,5 kg -tylko na piersi jest. Jak dziecko nie jest głodne to jeść nie będzie i Twoje podawanie mu piersi nie będzie miało znaczenia więc lekarki uwagi możesz potraktować z uśmiechem
Szeklanko ja pierwszy raz Lilę wsadziłam po tygodniu właśnie Mi śpi w chuście niemal zawsze. Wsadzam po karmieniu, tylko moja np ulewa więc czekam aż jej się odbije i np przewijam albo chwilę zagaduję, noszę etc i do chusty
Ech a ja się zapisałam na kontrolę do onkologa na 4 czerwca, bo z piersią łażę już od kilku lat i jak na złość zrobił mi się teraz jakiś guzek, nie wygląda raczej na zastojowy - mam nadzieję że nie trzeba będzie wycinać bo jak pomyślę o zostawieniu dzieciaków a zwłaszcza Lili, która piersiowa i maleńka to aż mnie telepie

Napisany przez: Simran czw, 13 maj 2010 - 14:52

Jeju tak mało czasu mam żeby tu wpadać... A jak już go znajdę to mi się nie chce
Mała w dzień trochę marudzi i to dlatego. Na szczęście w nocy daje pospac

DZiewczyny śłiczne dzieciaczki

O a to moja księżniczka podczas usmiechu Nie wiem jak udało mi się zrobić to zdjęcie


Kurcze moja mała już zaczyna podnosić główkę i bardzo dobrze jej to wychodzi. Tylko tak się zastanawiam czy to aby nie za wcześnie troche?

Napisany przez: Graficzka czw, 13 maj 2010 - 19:52

Przeczytałam posty, ale odpiszę później, mała znowu ma kolkę.
Masuję jej brzuszek i to pomaga, choć wymaga cierpliwości.
Chciałam się tylko pochwalić naszym wielkim sukcesem. --> Ssała pierś, dudniąc, podobnie jak z butli, przez co najmiej 10 minut!!! Ale nie była wtedy bardzo głodna. I szybko wtedy usnęła.

Napisany przez: nifredil czw, 13 maj 2010 - 22:14

Napisałam się i mi zniknęło

Simran bardzo ładnie się Malutka uśmiecha, miałaś szczęście że fotkę udało Ci się trafić

A my po wizycie u doktora i obyło się bez badań. Mały bielutki i to była jednak żółtaczka przez moje mleko. Mogę wrócić do karmienia normalnie, we wtorek mamy szczepienie, lekarka już powiedziała mi że może ale nie musi się podwyższyć przez powrót do karmienia poziom bilirubiny i w razie czego będą badać ponownie. A ja obsesyjnie patrzę czy nie zżółknął. Mam nadzieję też że trawienie mu się unormuje wreszcie. Te mieszanka mu nie służyły wogóle. Teraz trochę się męczy przy piersi, musi się przestawić ale jestem dobrej myśli. Mleko leci strumieniem więc nie powinno być problemu.

beatricze chętnie się przyłącze do wysadzenia JA też miałam z nimi jazdę. Poszłam zarejestrować Małego na usg bioderek i kazali mi przyjść w lipcu się zarejestrować, teraz nawet nie rejestrują. Na pytanie czy prywatnie można to owszem tak i znalazł się termin na 27.04, nie rozumiem o co chodzi na NFZ nie ma miejsc a prywatnie jest.
Z tą pozycją spod pachy to ja robię tak, że podkładam 2 poduszki i Maciek jest równo z piersią. Podkładam dłoń pod główkę i hop do piersi a jak zassa ładnie już to rękę mogę wyjąć i Mały wcina. Tutaj są fanie pozycje opisane i zdjęcia dokładne wszystkie pozycje są https://www.mlekomamy.pl/uploads/file/Pozycje%20do%20karmienia.pdf

Ja mam problem z pozycją klasyczną, jeszcze w domu jako tako ale jak gdzieś jesteśmy gdzieś i mam go karmić to już męczarnia dla niego i dla mnie. Z moim 85E/F (o dobraniu odpowiedniej bielizny nie piszę bo się tylko denerwuje) mam katastrofę. Jak pilnuje nosa to zatykam kanaliki a jak puszczę to się dusi Maciek klasyczna jest dla mnie mało komfortowa.

Moja Julka była pieluchowana przez bioderka. Przez 3 m-ce wkładaliśmy jej odpowiednio złożone pieluchy tetrowe żeby nóżki były pod odpowiednim kątem. Bałam się tych pieluch ortopedycznych, ale się obyło na szczęście. A też fałdki były asymetryczne ale po 3 mcach pieluchowania było juz dobrze.

A co do wagi to różnie jest, pamiętam Julcię wieczna niedowaga, na siatce centylowej miała ledwo 3, mało jadła ale wyniki idealne i tak ma do tej pory. Maciek odwrotnie, papmuch się zrobił ze aż strach po 4 tyg 700g więcej, je jak smok, co 2h praktycznie je i śpi ładnie (pomijając te 4 dni mieszanki - bo wtedy to kolka i brzuszek) z tego co mi każdy mówi to pierś się powinno podawać na żądanie, bo przecież pić się może też chcieć a na początku mleko jest wodniste. Mój Maciek je z piersi co 2 - 2,5h i lek mówi że bardzo dobrze, tak powinno być

Napisany przez: jeni27 pią, 14 maj 2010 - 10:56

Dziewczyny zaglądnijcie Tu https://www.maluchy.pl/forum/index.php?showtopic=71735&st=0&gopid=8387938&#entry8387938

Napisany przez: Graficzka nie, 16 maj 2010 - 08:51

Hurra! Hurra! Karmimy się piersią!
wczoraj nastąpił prawdziwy przełom, a przystawianie codzienne choćby na chwilę - dało efekty
zauważyłam że małej po prostu brakuje mojej bliskości, potrzebuje jej więcej niż dotychczas
zaczęła ustami szukać sutka przystawiłam ją i szybko złapałyśmy rytm
najpierw pierwsze poranne godzinne posiedzenie, a potem kolejne!
butelka zrobiła się be! wypluwała. No, chyba że to mój pokarm to jadła. Mieszanka antykolkowa Bebilon zrobiła się dla niej niejadalna! Wręcz zwróciła to co zdążyła łyknąć.
Och, jak wygodnie bez wyparzania butelek i ciągłego ściągania pokarmu!
Ściągam teraz tylko nadmiar, lub jak druga nie zostanie skonsumowana
Do lewej muszę używać kapturka - zdają egzamin - bo strasznie wrażliwy sutek jest. Prawa ok, nie ma problemu.
Najlepsze obecnie są dla nas pozycja klasyczna z rękoma krzyżowo - czyli precyzyjne przystawianie oraz na leżąco - odciąża mój kręgosłup.
Moja mała uspokaja się jedząc z piersi, nawet kolka przechodzi niezauważona (był pękaty brzuszek) i zaraz zmiana pieluchy dużego kalibru!
Nawet nie wiecie jak się cieszę, że się udało!!!

Simran, życzę jak najwięcej uśmiechu u Twojej Dagmary Cudna jest.
Nifredil, super rodzinka! Piękne dzieciaczki. Co do stanika to w ciemno możesz kupić Anitę lub Freyę przez internet. Stanik Freya Rosalie kupiłam na Allegro za ok 90 zł nowy u TELLMA1, możesz się zapytać o swój rozmiar. Ja jestem z obu firm bardzo zadowolona.
beatricze - na bolące sutki, tak non stop można nosić muszle laktacyjne - osłaniają je, wietrzą i zbierają wypływający pokarm... trzeba tylko uważać jak tego pokarmu zbierze się za dużo, bo może wypłynąć górnym wywietrznikiem osobiście polecam

Próbuję dodzwonić się do szpitala na Niekłańską, aby zapisać małą na kontrolę bioderek, a tu klops, bo ciągle zajęte. Nie wiem, może w ogóle panie odłożyły słuchawkę... Teściowa obiecała w poniedziałek osobiście tam pojechać i zapisać.

Napisany przez: nifredil nie, 16 maj 2010 - 11:49

Graficzka gratuluję przełomu!!! Teraz już tylko lepiej Zaraz sobie popatrzę na te staniki może akurat będzie dobry..

U nas też w kąt poszły butelki i wreszcie w pieluszce normalnie. Ostatniego dnia w piątek jak podawałam mieszankę to wręcz była histeria przy załatwianiu się, Maciej miał takie zatwardzenie że masakra. Na szczecie wszystko się skończyło i wróciło do normy Mały rośnie jak na drożdzach, powoli ciuszki się robią zamałe we wtorek szczepienie i ciekawa jestem jak przybrał. Bałam się nawrotu żółtaczki ale jak na razie kolor skóry jest normalny więc chyba mamy za to za sobą

Napisany przez: Cortinka230 nie, 16 maj 2010 - 16:57

Gratuluje wszystkim kwietniowym mamusiom:)

nifredil ja nie karmiłam od początku i ok 3 tyg życia Filipa zaczęły się kolki. Przeszliśmy przez wiele zmian mleka, : bebiko, bebilon, bebilon pepti , aż wkońcu nutramigen. Okazało się, że jest alergikiem. Może mieszanka jest źle dobrana tak jak piszą dziewczyny:) Jak widzę, wróciłaś do naturalnego karmienia:) Teraz doczytałam.
Macie szczęście, że większość z Was karmi cycem:)
Chociaż teraz z perspektywy czasu- to teraz mogłabym mieć problemz powrotem do pracy:)

Napisany przez: Anielka nie, 16 maj 2010 - 20:22

Cześć!

Ja jak zwykle albo piorę, albo prasuję ( jak tylko Rózia pozwala) Ponieważ właśnie opędziłam tygodniowe zaległości, więc mam 5 min relaksu, bo za chwilę kąpiel.
Z karmieniem już wróciłyśmy do normy, pomogły dwa dni rozmemłanych sutków, ciągłego przystawiania i moich nerwów ( raczej wspólnych). W końcu w czwartkowe popołudnie zdjęłam bluzkę, stanik i z dzieckiem przyczepionym piersi oglądałam TV 2 godziny a ona jadła, przysypiała, jadła. Olałam też szpitalne porady 20min z jednej piersi 20min z drugiej, jak jeszcze głodne dokarmić mieszanką. Karmimy się jak długo mała chce (kilka razy przerywa, żeby odbić albo po prostu się przytulić) i o dziwo zazwyczaj jest to krócej niż 40min. A po ubrankach widzę, że na pewno przybiera. Teraz już wiem, pojawia się problem- czytać forum, gdzieś na pewno jest rozwiązanie dogodne dla nas Dziękuję.

nifredil bardzo dziękuję za linka do strony. Już wiem skąd moje zmasakrowane sutki. Pod koniec podlinkowanej strony są zdjęcia, jak przystawiać malucha. Boże Rozalka otwiera paszczę może w połowie tak szeroko jak tamto dziecko a i to tylko na ułamek sekundy. Ja po prostu nie miałam pojęcia jak ją przystawić. Powoli ćwiczymy chwytanie piersi

Ja jestem jedna wielka niewiedza Powiedzcie mi proszę jak to jest z tymi bioderkami, bo ja mam w książeczce wpisane: konsultacja ortopedyczna w mies. życia. A kobieta w rejestracji mnie pyta czy ja chcę umówić USG bioderek czy wizytę u ortopedy? Pytam, więc drogie Panie: Co ja chcę umówić?

Napisany przez: nifredil pon, 17 maj 2010 - 09:38

Cortinka230 wróciliśmy do piersi, u nas odstawienie było związane z przedłużającą się żółtaczką. I podawałam mu Nan, nie było lekko dla brzuszka Ale póki co brzuszek nie boli i pieluchy brudzone z zatrważający szybkością Ja się obawiam że on może być alergiczny - mąż na wszystko jest uczulony, córka starsza na mleko i wziewnych kilka ma, więc ryzyko jest duże niestety... Mam nadzieję na to że najdłużej będzie piersią karmiony

Anielka, nie ma za co Pani w szkole rodzenia podała nam ten link i zdjęcia są dość wyraźne. Pokazywała mi też że jak dziecko nie otwiera buziaka to można mu pomóc w ten sposób, że jak już zaczyna otwierać to przystawić paluszek do brody i lekko pomóc odchylić jednocześnie nakładając na sutek.
U nas to otwieranie buziaka poskutkowało. Mały jak się urodził nie za bardzo chciał się dossać, nie wiem czemu czy to cc czy co ale właśnie taka pomoc przy otwieraniu buzi pomogła i po 2 dniach załapał o co chodzi. Ja mam jeszcze dość duże piersi i otoczka też duża i wogóle wszystko to też łatwiej mi jak troszkę złapie sutek z otoczką w palcach i on taką zassie. Wtedy sutek jest głęboko w buzi razem z otoczką i nie boli. Ja smarowałam dość długo sutki kremem Maltan, nie trzeba zmywać przy karmieniu i super natłuszcza wszelkie otarcia z brodawek.
Ale 20 min z jednej i drugiej to bardzo długo. Choć to zależy od dziecka, Maciej jak się ładnie uda to 15 min ssania i pierś pusta, a on najedzony i ani myśli o drugim Jedyne co jeszcze mogę doradzić to to że jak boli to wyciągać brodawkę i przystawiać na pierś od nowa, bo nie powinno boleć, tylko uczucie ssania

Ja już się umówiłam na czwartek na USG, i to jest wizyta u ortopedy który powinien zrobić usg i od razu zinterpretować wynik. Nie wiem jak w Twojej przychodni ale u nas wystarczy powiedzieć że USG bioderek miesięcznego malucha i rejestrują do ortopedy na USG - dokładne słowa pani w rejestracji. Oczywiście prywatnie bo NFZ i kolejki za nic mają to że badanie się powinno robić nie po 3 m-cach tylko wcześniej

Napisany przez: beatricze pon, 17 maj 2010 - 10:47

super te zdjęcia z pozycjami- niby wszystko robię jak tam pisze, ale mam wrażenie, że mogłoby być lepiej:) moja Nadusia to chyba lubi sie poprzytulać, jeszcze pare dni temu 10 minut przy cycu i dziecko pojedzone, a teraz to i godzine mogłaby przy nim spędzić i dalej jej mało, spać nie chce i tylko bujać ją i bujać... a co mnie bardzo dziwi to mała niezależnie ile jest przy piersi to z niej non stop wypływa mleko- widzę, bo mam magiczne kapturki:)woadpmo, że po ok 20 min nie jest go tyle co na początku, ale jednak dalej leci... ostatnio chwaliłam się, ze mała całą pierś opróżnia a teraz się zastanawiam czy aby napewno:)
jutro idziemy prywatnie na usg- mam nadzieję, że wszystko z małą w porządku:)
co mnie zaczęło dziwić- częstotliwość wypróżniania mojej księżniczki- dwa dni, a nawet 3 bez kupki:/ nie wygląda, żeby się tym faktem męczyła, poprostu chyba tak lubi:) mam tylko nadzieję, że to nie przez jakieś błedy w mojej diecie:) co może powodować u dziecka "zastój" w produkcji?

Simran- śliczny aniołek:)
Dagmarak- mam nadzieję, że badania dobrze wyjdą- zdrówka życzę!!!
Anielko- usg bioderek, które powinien wykonać i zinterpretpwać ortopeda:)
Graficzko dziękuję za radę będę musiała przetestować te muszle

Napisany przez: Aleksa ldz wto, 18 maj 2010 - 11:11

Witam Was!
Beatricze z tego co mi położna mówiła to przez kilka dni może nie byc kupki u maluszka.Więc nie masz się o co martwic! No chyba że ta kupka nie edzie sie pojawiała przez dłuższy okres( mam na myśli 4-5 dni ) Wtedy radziłabym iśc do lekarza. Przynajmniej ja bym tak zrobiła;]
A po za tym bardzo gratuluje kwietniowym mamom!

Napisany przez: Graficzka wto, 18 maj 2010 - 11:41

my jeszcze nie zapisane do ortopedy, a prywatnie ile usg z interpretacją może kosztować?

Napisany przez: nifredil wto, 18 maj 2010 - 12:22

Beatricze w jednej książce mam napisane, że do 6 tyg w mleku mamy występują jeszcze jakieś ilości siary , a ma ona działanie lekko przeczyszczające stąd maluszki oddają tyle kupek w ciągu doby. Natomiast powyżej 6 tygodnia siara w mleku zanika i maluszek moze oddawać kupkę żadziej a nawet raz na kilka dni. Napisali jeszcze że jeżeli oddaje właśnie raz na jakiś czas, nie ma z tym problemów, nie pręży się, nie ma wzdętego brzuszka to jest norma. Ważne żeby wtedy ilość stolca była większa i najważniejsze jest też ilość moczonyc pieluszek w ciągu doby (chyba chodziło im o siusiu, bo nie napisali ) 4-5 na dobe, to czy maluch przybiera na wadze i jest radosny Ale jak coś to faktycznie zapytaj się lekarza.

Graficzka w W-wie to pewnie drożej, ja zapłacę za wizytę USG+konsultacja ortopedy 80zł.

Byliśmy dzisiaj na sczepieniu, biedaczek nie mogę patrzeć normalnie jak mu tą igłę wbijają Zdecydowaliśmy się tak jak ze starszą córką iść szczepionkami skojarzonymi. Mam nadzieję że też je będzie znosił dobrze jak Julcia. Ale za to wagę ma konkretną - 4520, zważywszy że ze szpitala wyszliśmy z wagą 2800 to lek się śmiała że kluska z niego będzie, zresztą już jest . Maciek to przeciwieństwo Julki, starsza należy do niejadków od urodzenia. Od zawsze miała niedowagę a jak miała 6 m-cy nawet 2kg. I tak jej zotało. Szczupła i nie lubi jadać A Maciek odwrotnie, je jak smok i waga też smocza Nawet przy tej anemii tak ładnie przybiera co bardzo cieszy naszą lekarkę i nas oczywiście. Teraz czekając na ładną pogodę wietrzymy się na balkonie

Napisany przez: szeklanka wto, 18 maj 2010 - 13:53

Graficzna ja się dowiadywalam w grupie LUX med - 150pln USG + konsultacja ... I terminy czerwcowe.

Napisany przez: Anielka wto, 18 maj 2010 - 17:53

My też już po dzisiejszym szczepieniu. Szczepiliśmy tylko Engerixem na żółtaczkę, a resztę doszczepimy za 6 tygodni jak żółtaczka minie już zupełnie. Mnie to bardzo cieszy, bo dodatkowo jeszcze ten katar jakoś tak się pokazuje. Po za tym okazało się, że przypadkowo mamy bardzo rozsądną pediatrę w naszej przychodni. A już myślałam, że w przychodni to będzie taka pediatra od skierowań i innych głupot a w razie czego będę musiała bulić znajomej lekarce 120zł za wizytę. A tu takie miłe zaskoczenie tak to ja lubię

Co do wagi to wydawało mi się, że po tym karmieniu modyfikowanym, domniemanym kryzysie laktacyjnym itd. mała słabo przybiera. Okazuje się, że moje dziecko tyje w tempie 60g dziennie (w tym tyg.), czyli waży już 4760 Przez 6 tyg. przybrała na wadze 1770, więc koniec moich wydumanych problemów.

Graficzko ja zapłacę 120zł za konsultację.

Napisany przez: dagmarak śro, 19 maj 2010 - 12:08

Witam,
Beatricze dzięki.
Co do kupy piersiowe dziecko jeśli nie ma przy tym objawów bólu brzuszka może robić kupę raz na tydzień nawet, niektórzy twierdzą że nawet raz na 10 dni.
My szczepienie mamy w poniedziałek.
Dziś złożyłam becikowe.
Ja jutro lecę na usg piersi, ale mam pietra strasznego.
Kacper dostał się do przedszkola do którego chcieliśmy!!!
Pozwolę się przypomnieć bo dodałam wczoraj sporo zdjęć i jeszcze dziś będę dodawać - oto moje dzieciaki:
https://kacperjanikowski.blogspot.com/

Napisany przez: szeklanka śro, 19 maj 2010 - 16:11

Dagmarak - głowa do góry, pierś do przodu będzie dobrze !
Kciukasy trzymamy &&&&
fajnie ze Kacper w wybranym przedszkolu
a ja testowalam chuste na razie raz, bo trochę się bałam ale poszło chyba nie najgorzej

Napisany przez: Anielka czw, 20 maj 2010 - 07:42

Dagmara aleĹź cudne te Twoje dzieciaki. A fotograf bardzo utalentowany.
Trzymam kciuki dziś za Ciebie. Trzymaj się i napisz jak po USG.
Chyba też zaczniemy się przymierzać do chusty, bo temat jakoś był, był i się rozmył.

Napisany przez: nifredil pią, 21 maj 2010 - 12:24

Dagmarak będzie dobrze trzymam kciuki!! Zdjęcia naprawdę piękne - widać ze fotograf ma talent

Maciek od wczoraj bardzo marudny, niby nie płacze, ale sam nie chce być, wisi przy piersi lub na rękach, nie moge nic zrobić normalnie bo rąk mi brakuje Wczoraj byłiśmy na USG, na szczęście wszystko w normie do jego wieku, kazała przyjść za 2 m-ce na kontrolę. Wczoraj nam troszkę po południu poświeciło słońce także słoneczny spacer zaliczony dzisiaj niestety pada od rana

Napisany przez: Graficzka pią, 21 maj 2010 - 14:07

hej dziewczyny!

Dagmaro, jak zwykle piękne zdjęcia Twojego męża i cudne masz dzieciaczki! Jakie duże usteczka mają!
Mam nadzieję że po badaniu piersi wszystko dobrze.

Niezły rozrzut cen z tymi bioderkami! Dzięki za podanie kosztów.
Na Niekłańskiej termin najbliższy jest na wrzesień!
Lux med znam bo korzystam sama, i widzę że tyle samo co dorośli muszą płacić , na Chmielną można w razie czego podjechać...
Ale... dziś byliśmy u pediatry w naszej przychodni aby dostać skierowanie na badanie hormonów tarczycy, i doktor obejrzał Różyczkę i mówi że mała budowę ma prawidłową i nie ma potrzeby usg bioderek. Można tylko układać ją "na żabkę" (szeroko nóżki) jako ćwiczenie. Zdecydowaliśmy się za szczepionki skojarzone. I nasza kluska waży już 4500g! A dopiero skończyła 3 tygodnie. Wyrosła z 56, ma długie nogi i stopy.

Trudne jest macierzyństwo. Jestem bardzo nie wyspana... ale zakochana.
chodzę już sama na wózkiem spacerki, jest fajnie
co do chust, to sąsiedzi gotowi są mnie "zlinczować", jakbym pojawiła się z malcem w chuście - "bo się dziecku krzywi kręgosłup"
a przydałaby się, bo bywam dosłownie uwieszona słodkim ciężarem, a trzeba zjeść coś, posprzątać, zrobić pranie, prasownie...
dobrze że czasem ktoś mnie odciąża i zabawia lub usypia małą (czyt. mąż, mama, tata)
pozdrawiam

Napisany przez: szeklanka pią, 21 maj 2010 - 14:55

Graficzna to chuste cichaczem w domku albo na spacerku wkladaj

ja się własnie zastanawiam z tym wzrostem, bo mój niby 57cm miał ale nóżki głownie zgięte przez ułożenie pośladkowe teraz jak prostuje to rzeczywiście zaraz mi "wyjdzie" z niektórych ubranek. Kurcze ale jednak 56 a 56 bywają różne mam cześć zdecydowanie większych, albo za szerokich na mojego szczupaka

jakieś wieści od Dagmarak?

Napisany przez: dagmarak pią, 21 maj 2010 - 23:20

Dzięki dziewczyny. Badanie wyszło zadowalająco Moja lewa pierś ogólnie jest dysplastyczna, ale zmiana którą wyczułam to niewielka torbielka. Za dwa miesiące powtórzę usg, bo wtedy mam termin z NFZ. Mam nadzieję, że nadal będzie zadowalająco.
My ortopedę mamy 10 czerwca, a w poniedziałek szczepienie.
Ja szczepię tylko żółtaczkę, a resztę pomyślę, może kiedyś. A może tylko polio i tężec, ale na pewno nie wcześniej niż po 6 miesiącu.
Szeklanko i jak Wam się chustowało?
Graficzko w chuście właśnie masz pozycję żabki
My szykujemy się do chrztu powoli - na 27 czerwca, roboty z tym mnóstwo i zakupów też.
Ubranko prawie gotowe
Buziaki i jeszcze raz dziękuję za kciuki oraz miłe słowa

Napisany przez: szeklanka sob, 22 maj 2010 - 09:48

Widzę że dobre wieści to wspaniale!

My na szczepienia mamy się na początku czerwca zapisać muszę pogadać z pediatra na ten temat.
A nosili się fajnie, tylko wydaje mi się ze inaczej tam oddycha, niewiem jak ciasno go wiązać :/ żeby nie za ciasno i nie za lekko...

To z chrzcinami macie co robić a dużo osób? Teraz tyle wariantów, jedni w domu, inni w knajpkach całe szczęście lato idzie i pogoda się poprawia na ładne foty

A my jutro na komunie jedziemy z miśkiem

Napisany przez: dagmarak sob, 22 maj 2010 - 10:58

Zaproszonych będzie 19 osób dorosłych plus dzieci
A robimy w ogrodzie pod namiotem, byleby pogoda była
A dziś na Skwer Niegolewskiego uderzamy na plac zabaw.

Napisany przez: szeklanka nie, 23 maj 2010 - 20:38

Kwietniowki co tu tak cicho ostatnio?
Jak sobie radzicie? Jak maluchy się mają? I mamy? Zaraz koniec maja to już szmat czasu minął

Dagmarak to widzę ze duża impreza się szykuje a my dzisiaj na komunii byliśmy, pogoda dopisala, młody chuste znowu testował coraz lepiej nam idzie tylko zastój zrobiłam w jednym cycu wiec wieczór słaby bo muszę zwalczyc a boli
pozdrawiamy i przesylamy słonko bo u nas dziś ładnie swiecilo a wszędzie się teraz przyda!

Napisany przez: Graficzka nie, 23 maj 2010 - 21:09

A co tam gadanie! Choć na osiedlu gocław jeszcze nie "wyhaczyłam" mamusi kangurującej w chuście;)

Super dagmarak, że to tylko torbiel. Również mam, a nawet kilka małych, część się wchłonęła sama. Z największej robiono biopsję.
My poczekamy jeszcze z chrzcinami.

szeklanko, ten miesiąc szybko minął, nawet nie wiem kiedy bo dni i noce mi się zlewają...
dzidzia raz spokojniutka, raz płaczliwa aż głowa boli
a z karmieniem często mam pod górkę, wrażliwe brodawki. Malutka jest jak pijawka, niecierpliwa, przecież nikt jej nie popędza do jedzenia, nikt nie zabierze cycusia, śmieszna jest

Napisany przez: Anielka pon, 24 maj 2010 - 10:44

Cześć!

Jak tam poweekendowo? Ja od piątku padam o 21. jak kawka. Ale tyle się dzieje ostatnio, że siadam tylko do karmienia i obiadu ( to w biegu). Dziś zarządziłam dzień totalnego luzu. Podjedziemy tylko z Rózinkiem do sklepu po jakieś nowe ubranka, bo jednak rozmiar 62 mam jakiś niekompletny. Mam wrażenie,że ten mój dzieć to w oczach rośnie. Obiad mamy z wczoraj, bo gościliśmy Rozalki przyszłego chrzestnego z żoną, to nadwyżki dojemy dziś Jak ja lubię gotować na kilka dni...
A chrzest planujemy na koniec sierpnia. Chyba dziś przejedziemy się do kościoła w tej intencji, bo wstępne rozpoznanie sal już zrobiłam. U nas to impreza na 60 os. dorosłych plus dzieci, więc nawet ja się na to nie porywam. Komuś pewnie bym zorganizowała, ale dla siebie, karmiącej co 2-3 godziny to sobie nie wyobrażam. Z dzieckiem, jak w ciąży, mam limit do 20 os. . Dla małej jeszcze ubranka nie będę kupować, ale dla siebie to powoli już bym się zaczęła rozglądać. Niby zostało mi jeszcze 6 kg do zrzucenia (4 koniecznie), ale skoro jakieś 13 już za mną, to resztę też zgubię W czym się występuje na takich imprezach jak matka małego ssaka? Przejrzałam wszystkie przed ciążowe sukienki szukając inspiracji i niestety żadna nie pozwala na nakarmienie dziecka bez obnażenia połowy ciała.
Dagmaro co Ty planujesz założyć?

Zapomniałabym się pochwalić. Rozalka trzymana do odbicia na ramieniu trzyma główkę sztywno oglądając trzymacza dokładnie z bliska, oczywiście tylko przez chwilę. Po za tym dziś złapałam dobry moment na uśmiechanie się do dziecka, bo "odpowiedziało" uśmiechem. Cóż, zawsze można się połudzić

Napisany przez: dagmarak pon, 24 maj 2010 - 12:01

Moja już się czasem uśmiecha w odpowiedzi więc pewnie Twoja także
Ubranko dla Lili na chrzest prawie gotowe, a ja co planuję - chciałam jakąś koktajlową sukienkę ale jeszcze nie wiem, na początku czerwca zacznę poszukiwania
Anielko 60 osób, a ja myślałam, że u nas dużo
Dziś byłyśmy na szczepieniu - sama żółtaczka, było ważenie - kolejne 3 tyg i kolejny 1 kg - czyli już 5070g

Napisany przez: Anielka pon, 24 maj 2010 - 14:08

Dagmara wow! A ja myślałam, że Rózia szybko rośnie!
Co do sukienek, to widzę, że mało jest takich, które jednocześnie podobają mi się i dają choć cień szansy komfortowego karmienia. A 60os., bo obydwoje mamy spore rodziny, wszyscy blisko mieszkamy i utrzymujemy kontakt.

Czy Wy też cierpicie na chroniczny brak czasu, ew. życie z ołówkiem w ręku? Ja ciągle nam coś planuję i cięgle wszystko w biegu. Dziś miał być mega wolny dzień, a ja już jem obiad, pisze posta i myślę, że muszę przebrać Rózinka, jechać z nią do sklepu ( a to wyprawa, bo muszę zapakować do samochodu stelaż od wózka i gondolę, bo później na spacer i małą w foteliku, a mieszkamy w bloku) i jeszcze przed 16tę wyrobić się do banku. I tyle z wolnego Jak ja się cieszę, że to moje dziecko takie pogodne. Albo śpi, albo cieszy się do swoich zabawek w koszyku.

Zmieniając temat. Rózik strasznie ulewa prawie po każdym jedzeniu. Jak jej pomóc? Trzymam ją pionowo po jedzeniu, ona najczęściej odbija czasami ulewając przy tym, a jak ją odkładam leje znów.

Napisany przez: beatricze pon, 24 maj 2010 - 15:27

DAgmarak świetnie, że wszystko w porządku:) a zdjęcia cudne!! najbardziej podoba mi się uśmiechnięta Lilka na brzuszku braciszka:)
Anielko- chrzest prawie jak wesele:P ale przynajmniej wesoło będziecie mieli:)

ja sama nie wiem czy się już przyzwyczaiłam do Bąbla czy nie:) jednego dnia jak w bajce mam czas na wszystko, Nadinka spokojna, śpi i je, a drugiego dnia do 12 nawet nie wychodzę z sypialni, dalej w piżamie, głodna i zmęczona, bo księżniczka płacze, marudzi i za nic nie daje się odłożyć do łóżeczka...
moja znajoma, która ma dzidzię z marca mówiła, że przyzwyczaiłam małą do noszenia i przytulania i powinnam ją zresetować... reset polega na zostawieniu nakarmionego i przewiniętego dziecka samego w łóżeczku/ bujaczku czy innym miejscu i jak chce płakać to niech płacze.... ja niestety po 3 minutach płaczu małej nie potrafię wytrzymać- pozatym wydaje mi się, że takie metody nie działają... co Wy na takie podejście do marudnego dzieciątka? myślicie, że przetrzymanie jej pomoże i nauczy się spokojnie leżeć nie tylko na kolanach?
w ogóle zastanawiam się jak zajmować czas mojej kruszynce jak nie śpi- mówię do niej, głaszczę, ale ona ma to wszystko gdzieś i non stop marudzi... jak się bawi z takimi maleństwami?! ja to chyba nadal bym chciała żeby jadła i spokojnie spała:)

Napisany przez: dagmarak pon, 24 maj 2010 - 15:56

Beatricze z całym szacunkiem ale współczuję dziecku Twojej znajomej. Te metody są niehumanitarne jak dla mnie, a dziecko nie rozumie wcale czemu mama nie przychodzi. Dzieci to nie psy żeby wyuczać je zachowań. Przepraszam, ale aż mną zatelepało. I wcale Ci się nie dziwię że metoda ala pani Hogg Cię nie przekonuje, to ludzki matczyny odruch
I co do Twojego pytania - nie wiem, może i poskutkuje w końcu, ale może trwać a dziecko swoje przeżyje. Ja jednak jestem za rodzicielstwem bliskości a nie tresurą dziecka mimo wszystko.
I dziękuję za komplementy ad zdjęć
Jak się bawi - hmm Lila lubi karuzelę i grzechotki, ale na razie to zainteresowanie góra 5 minut Lubi też jak się do niej mówi i właściwie tyle. Ale nie martw się już niedługo będzie więcej lubić Nadia rzeczy robić, na razie po prostu potrzebuje Twojej bliskości.
Anielko no właśnie problem z tymi kieckami jest. Ja jeszcze w razie czego rozejrzę się za bluzkami bo spodnie mam
A o ulewaniu lekarz wasz wie? Ilość jest stała czy ma tendencję wzrastającą? Przybiera dobrze, prawda? Generalnie jeśli dobrze przybiera to ją odbijać i pionizować w sumie (tu dobra by była chusta co byś ręce wolne miała ) a jak odkładasz to na boczek, więcej w sumie nie zrobisz. Natomiast jeśli ulewanie jest duże, uporczywe i słabe przybieranie to lekarze przepisują czasem środki antyrefluksowe, a u butelkowych dzieci mieszankę AR.
Lila też ulewa czasem, ale tak w normie, zawsze ją odbijam poza nocami. No i przybiera jak szalona

Napisany przez: Anielka pon, 24 maj 2010 - 20:45

Beatricze mi też się nie podoba takie zostawianie dzieci samym sobie do wypłakania. I co ten mały człowiek sobie myśli? Ja tu sam, krzyczę, bo potrzebuję przytulenia, jedzenia, bliskości etc. a osoba od której jestem kompletnie zależny ma mnie w odwłoku, bo zupa ważniejsza? Zupełnie nie moje klimaty. Po za tym chyba dziecka nie da się do rąk przyzwyczaić lub nie. Każde "bierze" tyle ile potrzebuje. Pewnie z czasem, kiedy zacznie się bardziej interesować otaczającym ją światem odklei się od Ciebie. A za kilka lat ze łzą w oku będziesz wspominać jak chciała się tulić tylko do Ciebie, a nie do jakiegoś pryszczatego młodziana
Ja też nie umiem się bawić z takim maluchem. Gadam, robię miny, pokazuję zabawki a i tak chyba najbardziej interesuje ją karuzelka a dokładnie światełko w niej
Ach... Jeszcze masujemy rączki, nóżki, brzuszek. To też małej się podoba.

Dagmara pediatra wie o ulewaniu, ale mała dobrze przybiera, więc nie bardzo coś poradziła. Młoda odbija momentalnie, czasami śmiejemy się, że "w locie" jak wędruje na ramię. Ale zaraz potem jak ją odkładam, najczęściej łapie ją czkawka i wtedy ulewa bankowo. Ten mój raptus chyba za łapczywie je. Z pionizowaniem to nie tak znowu łatwo, bo one po 5 min jest znudzona i krzyczy, żeby ją położyć. Nie lubi ten mój maluch pionowo, a już nie daj Boże przewiesić ją przez ramię ( większość dzieci to lubi, bo dużo widać), wije się i krzyczy strasznie. Mam ogromną nadzieję, że jeszcze góra dwa miesiące i prania będzie o połowę mniej Dla młodej to też nic przyjemnego.

Tak nieśmiało chciałam zapytać czy reszta kwietniówek tak zakochana w swoich maluchach, że już w ogóle nie ma zamiaru zaglądać?

Napisany przez: Graz pon, 24 maj 2010 - 23:01

Ja zaglądam, czytam, jestem na bieżaco ale nie mam siły nic pisac. Przezylismy komunię najstarszego, nawet głdko poszło, wszystko oprócz pogody - lało jak z cebra. Ostatnio stres związany z Wisła, bo mieszkamy kilka minut od rzeki, ale wały trzymają. Jednak stres nadal jest. Wczoraj i dziś szkoły i przedszkola na warszawskiej Pradze pozamykane. Wojtuś znowu ma zapalenie ucha. Ja mam chyba nawrót zapalenia układu moczowego (antybiotyk już jeden brałam, przy karmieniu )
A z dobrych: Mikuś ładnie zaczął przybierać, po spadku, który dość dłgo trwał. Za to teraz ho ho ho, rosnie w oczach. Żółtaczka nas opuściła. Przymierzam sie do chusty, póki co kupiłam "kieszonkę" Bebelulu, ale dagmara miała chyba rację - do luftu .
Chłopcy moi starsi uwielbiaja maluszka Oby tak było jak najdłużej.

Napisany przez: dagmarak pon, 24 maj 2010 - 23:03

Przy czkawce to dużo dzieci odbija i sporo też właśnie po jedzeniu dostaje
Najważniejsze że przybiera. A Lila pionowo lubi, ale przez ramię też nie jak Twoja córa
No właśnie gdzie reszta?
edit: Graz rozumiem Twoje nerwy. W końcu z żywiołem nie ma żartów.
Super że Mikołaj już przybiera i że chłopcy zakochani w braciszku! Śliczny jest!

Napisany przez: Simran wto, 25 maj 2010 - 08:01

Hej

Jak mnie tu dawno nie było
Mała ma jakieś problemy z brzuszkiem. Myślałam że kupki nie może zrobić ale z kupką nie ma problemów. Nie wiem czy to kolki czy co ale chyba przejde się z nią do lekarza bo strasznie się męczy. Często wychodzimy na spacery bo wtedy śpi i nic ja nie boli

Aj z ta Wisłą się narobiło... Ale na szczęscie poziom wody już opada więc mam nadzieję że nic złego się już nie stanie. Co prawda mnie to nie dotyczy bo daleko od Wisły jestem ale wiadomości na bierząco oglądam.

Napisany przez: szeklanka wto, 25 maj 2010 - 12:14

Graz młody na tle tej czerwieni super się prezentuje !

Beatricze, Dagmarak, zgadzam się że takie zostawianie malucha płaczącego nie może być skueczne, ja staram się przychodzić do łóżeczka (jeśli w nocy się przebudzi) poszeptać do niego, uspokoić, objąć, o ile możliwe uśpić bo jak wezmę na ręce to się rozbudza w dzień to co innego, zazyczaj niosę go tam gdzie ja i kładę obok na kanapie, w foteliku, na łóżku i sobie gadamy, tzn ja gadam doniego a on coś czasem odpowie ale lubi jak mu się otoczenie zmienia i może patrzeć, jak się robi ciemniej jak jaśniej.
wydaje mi się że zdecydowanie można uspokoić dziecko będąc przy nim a nie zostawiać same sobie bo ono wtedy nie wie co się dzieje przecież, dziwna metoda ale co kto uważa za słuszne.

Graficzka mój też mały wampir ciągnie cyca jakby go mieli nie oddać więcej całe szczęście już mi nie rozwala brodawek ale jak krwawiły na początku to rzeczywiście jak wampir był a jeszcze jak mu się ulało to już w ogóle...

Anielka to może bluzkę i do tego jakąś letnią kieckę? w H&M są co jakiś czas na dziale dla mam fajne bluzki do karmienia, mi podpasowaly, taką zakładkę mają, że biust i ładnie wygląda i dobrze się wyciąga a do tego nie trzeba się rozbierać do pasa

Simran, a Ty to normalnie z najbardziej aktywnej zniknęłaś jak ziarnko piasku na pustyni. Może t już kolki się zaczęły? masaże brzuszka musisz zacząć oby pomogło.

Napisany przez: Simran wto, 25 maj 2010 - 12:26

No właśnie te masaże słabo pomagaja...

Napisany przez: Politea wto, 25 maj 2010 - 22:50

CYTAT(dagmarak @ Tue, 25 May 2010 - 00:03)

Napisany przez: dagmarak śro, 26 maj 2010 - 10:16

Politea fajnie że jesteś
A jaką chustę masz w końcu?
Nie jestem pewna ale Simran chyba już nie karmi, pisała coś w innym wątku, ale mieszanka też może być zła, może lekarz zaleci zmianę na inną?
A gdzie jest Laila? Eta? Bo Gwiazdeczka to pewni netu nie ma.
A ja dziś idę na pierwszy występ Kacpra - z okazji Dnia Mamy

Napisany przez: Graficzka śro, 26 maj 2010 - 13:07

Witajcie Mamusie! Dziś Nasze święto!
Pochwalcie się miłymi chwilami z tego dnia Waszych starszych i młodszych pociech

Ja dziś miałam akcję "oddaj gila" w ruch poszła miękka gruszka i sól fizjologiczna. Udało się, więc jako zapobiegliwa mama sprawdzam się he he he. Trochę popłakała, ale przynajmniej dobrze się Różyczce oddycha.
Faktycznie działanie intuicyjne nie zawodzi, bo nie ma czasu na wertowanie netu, w razie nagłych problemów.
Paznokietki obcięte podczas snu, już czwarty raz.
Wczoraj byłyśmy na popraniu krwi do badań hormonu tarczycy. Na szczęście Róża ma prawidłowy wynik - po środku. Wiem już jak czytać bo sama leczę się od kilku lat. Pobieranie krwi takiemu maluszkowi wyglądało drastycznie i dość długo, bo pielęgniarka po wkuciu igły strząsała krew do próbówki (nie wyciągała strzykawką). Nie było tak źle, choć ja się skręcałam bardzo. Na koniec dostała buziaka. Szybko się uspokoiła na szczęście i usnęła.
Jestem mile zaskoczona, po raz kolejny, miłą atmosferą i personelem u nas w przychodni dla dzieci.

Ja robiłam swoje badanie krwi na TSH w poniedziałek rano, i wczoraj zadzwoniła pani z Lux medu i w związku z moim niskim wynikiem hormonu, czy mam w najbliższym terminie wizytę bo jak nie to muszę się wcisnąć do kolejki. Mam 1 czerwca, na szczęście. Wynik zwiastuję nadczynność, czyli za duża jest dawka leku. No i znowu czeka mnie wraz z moją endo szukanie odpowiedniej dawki...

W związku z dyskusją o nie rozpieszczani dzieci. Ja również nie wyobrażam sobie zostawiać dziecko samemu sobie jak płacze. Co innego kwilenie podczas snu, bo w następnej sekundzie usypia - co zaobserwowałam u mojej niuni. Jak mnie potrzebuje to płacze jak kot. Jak leży spokojnie to wydaje odgłosy jak kurka, czka sobie, wdzięczy się. Jak zdenerwowane bardzo dziecko - to wyje takim falującym tonem...
Dzieci nie płaczą bez powodu, choć czasem można mieć dość tego płaczu. Taki niemowlaczek jest uzależniony od rodziców.

pozdrawiam

Napisany przez: szeklanka czw, 27 maj 2010 - 12:33

Simran a może takie środki z apteki na kolki, nie wiem jak ze skuteczością ale jak ją boli brzuszek to może spytać lekarza czy mozna, a może któraś kwietniówka stosowała?

Dagmarak widziałam ostatnie foty ze skweru jak zwykle bomba! walnęlam sobie photshopa i zamierzam w końcu sie ruszyć ze zdjęciami, może też coś porobię i sie pobawię bo kurcze też chcę, a co
a tak w ogóle nie wyobrażam sobie teraz bez chusty, M wyjechał, mam dwa wielgachne psy z czego jendemu chwilowo nie wolno biegać :/ i muszę z nim na smyczy łazić, po lesie z wózkiem i z nimi to by było samobójstwo a tak, lekko miło i przyjemnie

Graficzka z tym gilasem, też miałam taką akcję, kurczę nie wiedziałam że taki babol w takim małym nosku może się zmieścić, roztwór do noska i miękka gruszeczka pomogły

na majĂłwkach dyskusja o szczepieniach ale Was zapytam teĹź, szczepicie na te rotawirusy i inne dodatkowe cuda?

a mnie dzisiaj wzięło na szarlotkę i robię

Napisany przez: beatricze czw, 27 maj 2010 - 13:16

no i pierwszy dzień matki za mną nawet nie wiedziałam, że jak głupia mogę się cieszyć z uśmiechu Nadinki:) jest przecudna:)
my jutro na szczepienie się wybieramy- skojarzona szczepionka, zadnych wiecej cudactw:) co do lekarstw na kolki- nam lekarka zaleciała stosowanie infacolu, żeby mała tak w dzień nie marudziła:) a ze względu na fakt, że moja Księżniczka nie wypróżnia się codziennie to dostaje jeszcze probiotyk biogaja... nie wiem czy to działa, bo mój Bąbelek non stop taka sama- ewentualnie pół godziny drzemki, a póżniej na ręce, kolana, do wózka- byle trzęsło:) zastanawiam się nad leżaczkiem z funkcją wibracji:) może to by sie jej spodobało:) na pewno nie będe jej zostawiać samej, płaczącej:)

u małej na szczęście zanika już przykurcz szyi- w usg przezciemiączkowym lekarka wykluczyła kręcz szyi więc jestem baaardzo zadowolona:) może nawet obejdzie się bez rehabilitacji:) a na bioderka- szerokie pieluchowanie i za miesiąc do kontroli:)

Napisany przez: dagmarak czw, 27 maj 2010 - 13:58

My zamiast gruszki fridę mamy.
Szeklanko dzięki
Fajnie że się z chustą dogadujesz.
U nas wózek bardzo sporadycznie - tzn może ze 4 razy był używany
Co do szczepień ja tylko WZW szczepiłam, ale podobno rotawirusy to jedna z niewielu szczepionek na które warto zaszczepić, chociaż ja nie będę.
No no szarlotka - mniam
Graficzko współczuję tych przejść z tarczycą.
My dziś na piknik do przedszkola idziemy byleby padać nie zaczęło.

Napisany przez: laila czw, 27 maj 2010 - 15:02

ja też jestem czytam codziennie ale nienadążam odpisać jakos nigdy
u nas podejżenie alergi na mleko krowie , poza tym jem wszystko , mała miała kolki ale jak dostała infakol i wibrucol to ok , natomiast nie możemy się uporać z nadżerkami na pupci , wczoraj była nasza doktorka i było ładnie a dziś rano znów sie pogorszyło , wietrzymy smerujemy maścią robioną , sudocremem , fioletem na wodzie i takie tam cuda na kiju , u nas jest tak brzydko i wietrznie że jeszcze na spacerku wózkowym nie byliśmy jezdzimy tylko samochodem , jak nie leje to burza jak nie burza to wiatr głowy urywa masakra !!!
śliczne Wasze skarbusie
co do metody koleżanki to tez mnie "ujęła za serce " uważam ze to okropne , ale znam też takie mamusie , ja nosze ile zechce , daj epierś kiedy zechce , i od kilku dni jak przyjmuje to na kolki ,mała lubi sobie poleżeć w łóżeczku , pooglądać zabawki ale jeśli tylko zechce biore ja na ręce , myślę że metoda nierozpieszczania przez noszenie polega na totalnym wymęczeniu dziecka płaczem co powoduje takie zmęczenie że po prostu maluch zasypia z wysiłku ....

Napisany przez: Simran pią, 28 maj 2010 - 08:19

Hej kochane.

Ja własnie się ubieram i idę z mała do lekarza. Pochorowała mi się biedulka. Katarek ma i troche kaszle

Napisany przez: laila pią, 28 maj 2010 - 09:23

napisz jak wrĂłcisz co i jak , trzymam kciuki

Napisany przez: Simran pią, 28 maj 2010 - 10:03

Aj teraz wszystko na zapisy. Musiałam ja zapisac i dopiero na 13:40 mamy wizytę.
A tak w ogóle to Dagus ma już miesiąc jej jak ten czas szybko leci

Napisany przez: nifredil pią, 28 maj 2010 - 10:08

Graz śliczny maluch!!!
Simran trzymam kciuki za córcię

Nie wyobrażam sobie żebym miała zostawić Maciusia do wypłakania, to okrótne Taki maluszek jest przecież całkowicie uzależniony od nas...

U mnie wreszcie dzisiaj słońce wyszło łaskawie, ale zimny i watr wieje. Czy waszym maluchom też tak czasem furczy w nosie? Mojemu Maćkowi bardzo, nie ma kataru, nie leci mu nic. Jak psiknę solą do noska i za chwilkę próbuję Fridą wyciągnąć to tez sucho. A w nocy strasznie furczy, jakby coś mu tam siedziało. W ciągu dnia jest normalnie, czy jak śpi czy jak się bawi. Zakupiłąm chustę kółkową Jendrulino ale nijak nie mogę sobie z nią poradzić. Kołyska to wogóle odpada całkiem, wykręca mi się Maciuś w literkę S normalnie, cierpliwy chłopina jest strasznie ale nie idzie nam. Przewertowałam cały net, naoglądałąm się filmików na YT ale co z tego jak do bani, mnie nie wychodzi. Koło mnie nie ma żadnych warsztatów chustowych nic, znalazłam jakieś poznańskie forum chustowe i napisałam maila. Najlepszy by był Gorzów wlkp albo zielona góra ale nie znalazłam nic. Do poznania mam ponad 100km ale jedziemy tam w 4.06 może uda mi się z jakąś mamą spotkać co by mi wytłumaczyła co i jak. Brzuszek do brzuszka lepiej ale jakoś mi się wydaje że i tak coś robię żle. Mam wrażenie że Młody ma pod jedną nóżką mocniej ściśnięte i nie wiem czy to mu nie zaszkodzi Normalnie szału dostaję już...
ps. Dagmarak czy nóżki takiego malucha mają być schowane w kieszonce czy nie? Na jednych filmach pokazują maluszki z nogami schowanymi a na innych nie (chodzi o pozycję brzuszek do brzuszka)

Napisany przez: dagmarak pią, 28 maj 2010 - 11:38

Yyy ale w kółkowej mówisz?
Bo w kółkowej to a) lepiej na biodrze niż na brzuchu b) jak dziecko główkę dobrze trzyma.
A tak to na leżąco.
Tu są fajne instrukcje w poradniku https://www.chusta.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=48&Itemid=60
Aaa tobie chodzi na leżąco brzuszek do brzuszka tak? To zobacz jeszcze w tym poradniku
Ja mimo wszystko na początki polecam tkaną, z resztą później też, a kółkowa dla mnie najfajniejsza była już u chodzącego malucha bo tak na szybko, do autobusu etc.
Jak furczy w nosie to może tam głęboko coś siedzi - Lila tak ma. Po nocy furczy, wlewam jej sól fiz. czekam i odciągam i choć z początku też sucho to później zaczyna wyłazić tam z głębi.
Simran zdrowia dla małej. Odezwij się po wizycie.
Laila fajnie że jesteś Współczuję alergii.
Ja to mam w takim razie złote dziecko, zero kolek, "piękne kupy", bez podejrzeń alergii, a jem wszystko - mleko, pomidory, cebulę, brokuły, czekoladę. Jedyne co to ma leciutkie odparzenia na tych nowych pampersach z tym niby "plastrem miodu" więc huggies pure używamy.

Napisany przez: nifredil pią, 28 maj 2010 - 12:26

Mówiłam o chuście kółkowej bo innej nie mam. Patrzyłam na te poradniki i na leżąco nijak nie udaje mi się Młody ma brodę za bardzo do szyi i nie wygodnie mu, powyginany taki. Na biodrze za mały . Chyba jednak zakupie tkaną tak jak radzisz. Mi chodziło o szybkość i tak sobie pomyślałam ze najpierw się nauczę z tą kółkową, a potem zakupię wiązaną. Kółkowa była tańsza i to o wiele, to gdyby mi nie szło nie wściekałabym się tak, że kasy tyle wydałam i nie idzie mi, no i wydawała mi się o wiele łatwiejsza w obsłudze niż jest w rzeczywistości. Maciek teraz zasnął, poczekam, aż się rozbudzi i będę próbować dalej z tą pozycją leżącą.... dzięki Dobrze, że mały nie narzeka na te moje podrzucanie go do góry i pakowanie do tej chusty nawet się uśmiecha, liczę że jeszcze mu cierpliwości do mamuśki wystarczy Mam nadzieję że alergii nie będzie u niego, starsza córka ma na trawy, pleśnie, grzyby, a jak była malutka to było mleko krowie właśnie. Testy miała robione już, a teraz wiosna, wszystko pyli i zmagamy się z karterem i suchym alergicznym kaszlem od marca - ogólnie masakra jakaś. Mąż jest alergikiem, praktycznie wszystko go uczula więc szanse były spore że któreś z dzieciaków też będzie niestety. Maćko na razie zero objawów, też w sumie jem wszystko także liczę że on się wdał we mnie i nie będzie alergii.

Napisany przez: szeklanka pią, 28 maj 2010 - 12:38

niferdil też miałam tak na początku ale mi przeszło, tzn też myślałam że będzie łatwiej bo wiązana wydawała się trudna - po rozmowach i czytaniu kupiłam jednak wiązaną, fakt droższa ale na dużo dłużej jest bo i dla malucha i dla starszego, do tego kilka metod wiązania. To moja pierwsza chusta i mam tkaną - super poszło z wiązaniem, po kilku razach już wiem że muszę ciasniej wiązać i małego wtedy wygodniej i ja pewniej go czuję, wcale nie jest to takie trudne jak się wydaje - zobaczysz, a tak jak Dagmarak pisze ta ci się jeszcze przyda za jakiś czas, więc nic straconego. Ja już kombinuje żeby na lato kupić taką z lnem bo lżejsza, chociaż podobno mniej błędów wybacza, ale to jeszcze trochę

z tym furczeniem w nosie też mi się raz wydawało że chyba chory a potem się okazało że mega babol był ... Simran daj znać co z malutką po lekarzu!

ja też alergik ale mały póki co dobrze się trzyma, jem i sery i jogurty i pomidory i generalnie w miare to na co mam ochotę, w sumie na mało co mam to inna sprawa, ale póki co dobrze się trzymamy. Niferdl trzymamy kciuki żeby tak Maciusiowi zostało czyli z brakiem alergii

Napisany przez: Anielka pią, 28 maj 2010 - 12:45

Cześć!

Simran dawno Cię nie było, miło, że wróciłaś. Daj znać jak mała po wizycie.
Nifredil z chustą nie poradzę, ale moja mała też ma duuużo cierpliwości do naszych pomysłów np. odbijanie na kolanie wg. Zawitkowskiego. Czasami mam wrażenie, że one jest dużo cierpliwsza niż ja
Dagmara właśnie się zastanawiałam ostatnio nad tymi Huggiesami pure. Jak się sprawdzają w użyciu? My jedynek używaliśmy Huggies newborn, teraz dwójki mamy z pampersa, ale ja jakoś nie mogę się do nich przekonać.

A z jedzeniem u nas jest rożnie. Generalnie często się zapominam i potem Rózik ma problemy z kupą i gotuję jej siemię lniane (uwielbia paskuda ), a mi trudno dojść po czym to. Za to krostki z buzi zeszły zupełnie po tym jak odstawiłam poranną inkę, pół na pół z mlekiem, chociaż ani sery, ani jogurty jej nie przeszkadzają, na szczęście. Próbowałyście już truskawek? Bo nie powiem gdzie mi język do nich ucieka

Wychodzicie z maluchami co dziennie na spacer? Ja nie znoszę spacerować, więc albo chodzimy w jakimś konkretnym celu, np. do najdalszego sklepu, pralni itd. albo jeździmy do teściów 3km od nas samochodem, tam wypakowuję cały majdan i już teściowa szaleje a ja relaksik na ławce Ale tak jak dziś: późno wstałyśmy, pogoda średnia ( wygląda jakby miało padać), zakupy mam zrobione, mąż wróci wcześnie, robimy wagary. I mam wyrzuty sumienia, usprawiedliwiam się tym, że jutro o ile nie popada będziemy pół dnia, na dworze i w niedzielę też

Napisany przez: dagmarak pią, 28 maj 2010 - 13:16

Ja huggies nie lubiłam, a te pure są super. Ale tylko do 6 kg, więc już niedługo
Ze spacerami mam tak jak Ty - nie cierpię nie mieć celu, ale mam jeszcze syna więc głównie na plac zabaw chodzimy.
Jutro do teściów jedziemy, a w nd o ile pogoda będzie - na Kępę na dzień dziecka.

Napisany przez: szeklanka pią, 28 maj 2010 - 13:30

uff a myślałam, że tylko ja nie chcę bez celu łazić ja to jeszcze psy wyprowadzam z młodych w chuście ale tak z wózkiem w kółko to sobie nie wyobrażam :/

a z pieluszek ja pĂłki co na bella happy newborn, jak dla mnie ok.

Napisany przez: nifredil pią, 28 maj 2010 - 13:37

Właśnie oglądam na allegro te chusty, tylko jeszcze jedno pytanie lepsza elastyczna na początki czy ta tkana jednak?

My używamy pampersów właśnie tych z plastrami miodu i jest ok, młodemu nic. Do haggisów się zraziłam przy Julce, jakoś takie sztywniejsze były i nie pasowało nam. Fajne jeszcze bella są. W szpitalu były dawane na przebranie, sztywniejsze niż pampers ale całkiem fajne.

Spacerować też nie lubię bez celu, jak jest ładnie to ze starszą na plac zabaw idziemy i już spacer jest, a jak nie za bardzo jest pogoda albo mi się nie chce, to na taras lub na podwórko idziemy (mieszkam w domku) Wychodzę z założenia że Małemu jest obojętne czy stoi czy chodzi się z wózkiem, byle na dworze był, km mi nie wyliczy Ale jak nigdzie nie pójdę to też się nie stresuje, takie dni też mamy

Anielka truskawek też mi się chce, ale jak taka pogoda dalej będzie to nie wiem jakie one będą w tym roku. Na razie z takich dziwnych owoców jadłam pomarańcze, ananasa i nic nie było

Napisany przez: Anielka pią, 28 maj 2010 - 13:58

Ja z owoców to nadal tylko banany i jabłka, ale już mi się nudzą strasznie, więc chyba sobie daruję inne nowe produkty i wprowadzę więcej owoców, bo to podstawa mojej diety. Dzięki ciąży i karmieniu zaczęłam jadać surowe warzywa, za to ograniczyłam wieprzowinę. Ale i tak czuję, że powinnam lepiej jadać nie tylko dla siebie ale i dla małej. Co z tego jak niechciej w tyłku siedzi. Mogłaby się ta pogoda trochę wyklarować, bo bez kawy i czarnej herbaty też ciężko ;-(

Pieluch bella zużyłyśmy tylko jedną małą paczkę i jak dla mnie porównywalne są z tymi z Rossmana, strasznie szerokie i jakieś sztywne. Może zrobimy jeszcze jedno podejście... Chociaż nie wiem czy warto, bo cenowo wychodzi podobnie co Pampersy w promocji,bo te najczęściej są w jakiejś niższej cenie, albo megapakach.

Napisany przez: szeklanka pią, 28 maj 2010 - 14:43

Nifredil mi tkaną doradzono, bo się tak nie rozciąga i potem większe dziecko tez można nosić, ale tutaj może Dagmarak się wypowie jako ekspert

Napisany przez: Graficzka pią, 28 maj 2010 - 16:01

hej
Jakie ładne życzenia dostałam na Dzień Mamy - ja kończyłam karmić Róże piersią, przyszedł tatuś z pracy i zaczął "tłumaczyć" gestykulację naszej córeczki: " Kochana Mamo...." wyszło śmiesznie i wzruszająco - a potem wręczył mi ich wspólny prezent - pudełko z błyskotką

II opcja na "oddaj gila" to wkropienie do noska soli fizjologicznej, niech choć trochę spłynie do wnętrza i dzidzię układamy pionowo na ramieniu jak do odbicia. I odkaszlnięcie - gil ląduje na umoszczonej na ramieniu pieluszce! Hurra! (ewentualnie na świeżo założonej bluzce, włosach lub osobie patrzącej głęboko w oczy naszej kruszynce

Szczepimy się w połowie czerwca szczepionkami skojarzonymi, i rotawirusy i pnełmokoki też zaszczepimy. Dyskusję na majówka chętnie poczytam.

Graz, dopiero dziś wyświetlił mi się Twój synek na czerwonej pufie. Fajny chłopak z bujną czupryną!

Na chustę już jestem zdecydowana, wręcz zdesperowana! W sobotę mamy zamiar pojechać z mężem na ul. Twardą.

Simran, napisz jak po wizycie u lekarza.

U nas Pampersy się sprawdzają, ale innych nie próbowałam. Teraz już dwójki.

A spacerki, no cóż, czasem spaceruję bez celu... celem jest samo ruszenie tyłka z domu i dla zdrowia. Sprawy sklepowe załatwia mój mąż. A inne ważne rzeczy to idę bez dziecka, jak mąż lub mama zostaną z małą, ale to na krótko... Uważaliśmy że Róża jest za mała na wizyty w sklepach, bazarek to już co innego Musimy się w końcu wybrać ze znajomymi do lasu i naszymi dzieciakami.

Dieta moja uboga, choć malutka nie powinna mieć alergii (my i najbliższa rodzina nie ma), ale, hmmm płacze i pryka po suszonych śliwkach, więc nie jem też innych pestkowych. Brakuje mi cytrusów, czekolady, produktów które dotychczas jadłam.... Jak mała się pręży to moja wina bo coś zakazanego zjadłam (własna matka mnie strofuje niby w żartach).

Napisany przez: Graficzka pią, 28 maj 2010 - 16:07

A i Róża nadal ma prosaczki od urodzenia, część już poznikała. Mamy przemywać tylko przegotowaną wodą.
Jak tam buzie Waszych noworodkĂłw?

Napisany przez: Simran pią, 28 maj 2010 - 17:27

Ja byłam z małą u lekarza i okazało się że to nie przeziębienie tylko prawdopodobnie uczulenia na mleko. Tak więc dostałam recepte na mleko antyalergiczne. Już wykupiłam, ale mała nie chce go jeść. W ogóle jej nie smakuje.

Napisany przez: Graficzka pią, 28 maj 2010 - 17:51

Simran, zdarza się że pierwszą porcję mleka dziecko mocno uleje (nawet wszystko), lub nie chce pić bo to nowość, inny smak. Przy kolejnych butelkach powinno być lepiej. Obserwuj Dagusię.

Napisany przez: dagmarak pią, 28 maj 2010 - 22:36

Simran współczuję, a co dostałyście - pepti czy nutramigen? Podobno pepti ciut lepszy w smaku, ale i tak niedobry
Ja z Kacprem używałam pampersów, ale teraz póki co te nowe huggies naprawdę mi podeszły
Nifredil tkaną, elastyka nie warto bo po pierwsze na krótko będzie a po drugie tam masz 3 warstwy aż a teraz coraz cieplej będzie i się ugotujecie.
Graficzko Kasia na pewno świetnie Ci doradzi w sklepie - jest doradcą chustowym
Ja do szczepień naprawdę ostrożnie - Kacper miał powikłania - podejrzenie padaczki było po szczepieniu, ale napady na szczęście przeszły. Więcej na nic go nie szczepiłam. Więc na pewno Lila ponad program nie dostanie nic, a obowiązkowe dostanie ale inaczej niż w kalendarzu.
Lila buzię ma ładną w sumie. Czasem jakaś potówka wyskoczy. I jeszcze na powiece krwiaczek malutki nie zszedł.

Napisany przez: Simran pią, 28 maj 2010 - 22:43

Dostałyśmy Nutamigen. Ale ona w ogóle nie chce go jeść. W zasadzie to ona w ogóle teraz nie chce jeść. Zjada mi po 30ml i zasypia. Ja nie wiem czy to jest alergia na mleko. Strasznie się boje bo ona ledwo odycha jak ja kłade. Dzisiaj chyba na siedząco z nią bedę spała... A poza tym to tak nagle by ostała alergi na mleko które dostaje od poczatku?

Napisany przez: Graz sob, 29 maj 2010 - 14:59

Simran, współczuję, mam nadzieję, że wszystko sie szybko unormuje. Trzymam kciuki.

My bylismy wczoraj na wizcie kontrolnej - hm, po początkowym spadku wagi i słabym przybieraniu Mikołaj teraz przybiera az nazbyt dobrze i wazy ekhem... 5600 No ale podobnie było z Wojtusiem - duzo na początku, potem średnio a teraz z niego taki sprytny szczupaczek. Niepkoi mnie tylko poziom bilirubiny - w 4-tym tygodniu 6,1. Ponoć żółtaczka może sie przedłużać przy wystapieniu krwiaka okołoporodowego, przy wysokiej hemoglobinie oraz karmieniu piersią - a to wszystko u nas wystepuje. Będziemy ten poziom kontrolować.

Teraz dumam nad szczepieniami. Ech, cięzki temat.

Napisany przez: Leilong sob, 29 maj 2010 - 22:16

Witam Mamusie Ja tak wpadam gościnnie (z czerwcówek 2007) bo pytanko mam. Wasze Dieciaczki mają już miesiąc, jaki rozmiar ubranek noszą? Bo w połowie maja urodziła mi się pierwsza siostrzenica, kupiłam jej ubranka na 68cm i teraz nie wiem czy nie za bardzo na wyrost... (mniejszych niestety nie było). Będę wdzięczna za odp. Pozdrawiam!

Napisany przez: szeklanka nie, 30 maj 2010 - 13:23

Leilong mój Kuba jest z 5 maja i jadę na 56 jeszcze, zaraz się będę dopiero na 62 przerzucac bo nogasy ma długie a urodził się 57 cm

Napisany przez: dagmarak nie, 30 maj 2010 - 16:03

Lila zaczyna teraz 62 powoli nosić. Urodziła się 53 cm.

Napisany przez: Graficzka nie, 30 maj 2010 - 19:51

ale jeje i błyska za oknem... brrr

simran, trzymam kciuki za malutką, oby zdrowa była
zawsze możesz się poradzić innego lekarza
również chyba spałabym z kruszynką na siedząco (tak też spędziłam pierwszą noc po porodzie - w fotelu z którego nie mogłam się zresztą podnieść..., bałam się o jej oddech)

na Twardą w sobotę nie dotarliśmy bo mój mąż to raptus, nawet zakupy po pieluchy były w biegu (popędza mnie, grrrr, nie lubię tak kupować), sama tam muszę pojechać na spokojnie

moja już nosi 62, choć za duże są, a 56 jest za małe ( poza wierzchnimi czyli sweterki, welurki - pajace, kombinezon) - stopy ma długie, i cała jest długa

Napisany przez: nifredil pon, 31 maj 2010 - 08:46

Ja już jestem wstępnie umówiona z doradcą w Poznaniu, jeszcze dokładnie co do godziny się umówimy na piątek, zamówiłam tkaną LennyLamb i mam nadzieję, że mi dojdzie do piątki i się wszystkiego się nauczę

Simran moja starsza córka miała alergię na białko mleka krowiego, ma ją zresztą do tej pory. Ja karmiłam ją co prawda piersią, ale u niej zaczęło się zmianami skórnymi i słabym przyrostem wagi. Jednak po 2 bodajże wizytach kontronych (waga) i braku przybierania dostałam skierowanie wizytę do alergologa. Objawy zaczęły się ok 3 m-ca. Dieta dla mnie, całkowity brak nabiału i leki na skórę. Dieta nic nie dała, waga nadal słaba była, ale powiedziałam lekarzowi, że do 6 m-ca karmię, jednak później przeszłam na butelkę, alergolog zapisał mi Bebilon Pepti i było strasznie, za nic w świecie nie chciała tego pić, zasugerował mi żebym dodawała łyżeczkę płaską glukozy do mleka coby słodsze było i jakoś poszło. Nutramigen jest faktycznie niedobry. Uczucie zatkanego nosa też może być, pytał mi się o to, ale może też być tzw. wiotka krtań, churczenie w nosogardzieli przy wykluczonym przeziębienie, mija jak dziecko zaczyna już pomału siadać i ćwiczyc bardziej mieścnie szyi. Jak masz wątpliwości skontaktuj się z innym lekarzem, albo zasugeruj wizytę u alergologa.

Leilong mój urodzony 6.04 miał 51cm, ale zakładamy już 62 bo nóżki ma długie i 56 uwiera w paluszki

Mały domaga się coraz większej uwagi i zainteresowania. Gadam gugam i wogóle mąż sie ze mnie śmieje córka mi dzisiaj pojechała na pierwszą wycieczkę z przedszkola co prawda tylko 40km ale zawsze to pierwsza, jestem w stresie

My szczepimy się zalecanymi szczepionkami. Starszą córkę też tak szczepiłam i obyło się bez powikłań. Macieja też tak będę szczepić, tylko jemu jeszcze dodam rotawirusy, jest zmieniona sczepionka na bezpieczniejszą, bo podobną coś z poprzednią było nie tak. Jutro idę po receptę właśnie żeby zamówić w aptece i od razu zrobię kontrolę Maćka. Od razu na ospę zaszczepię Julię bo jeszcze jej nie zdążyłam zaszczepić. Liczę zę Maciej tez takładnie przejdzie bezpowikłaniowo.

Graficzka policzki nie są tak gładkie jak atłas parę chrostek mamy i jeszcze trądzik niemowlęcy lekki jest, też mamy tylko przemywać wodą i nic więcej

Napisany przez: Simran pon, 31 maj 2010 - 14:12

Ale ona ma katarek... Jak kicha to czasem jej gilki wylatuja no i oczywiście gruszką coś działamy. Jakoś na razie pije to mleko. Mniej niż zwykle ale częściej. W środe idę do lekarza na kontrole więc zobaczymy co nam powie. Ale dziękuję za rady

Leilong moja mała urodziła się 28.04 i nosimy roz. 62 a miała 58cm. Ale musze przyznać że już niektóre ubranka na 62 są przy małe ale są tez takie które są za duże. To zalezy gdzie się kupuje. Bo to podobnie jak z butami. Co sklep to inny rozmiar.

Napisany przez: beatricze pon, 31 maj 2010 - 14:51

a moja księżniczka waży już 5300:) jesteśmy po szczepieniu- tym skojarzonym, tak jak pisałam wcześniej i o dziwo mojej królewnie się odmieniło:) tak jak cały dzień płakała i w ogóle taka "towarzyska" była to teraz (odpukać) spokojniejsza, sama zasypia, obserwuje otoczenie i opowiada po swojemu (raczej stęka, ale i tak ładnie:))
niestety musimy iść na kontrole do neurologa, bo lekarce coś się nie podoba Nadinka:/ zobaczymy co z tego wyjdzie... szkoda, że znów trzeba prywatnie, bo terminy na koniec sierpnia:/ i po cholerę te ubezpieczenia, skłądki się opłaca?!?! masakra

Napisany przez: beatricze pon, 31 maj 2010 - 14:59

przekonałam się też do smoczka... choć chyba jeszcze nie do końca:) ale jak pomysle, że mala 6 tygodni bez niego się obyła to teraz wydaje mi się bezsensu ją do niego przyzwyczajać:/ ale na spacerze, jak się rozryczy to nie ma innej opcji:) boję się, ze potem będzie non stop płakać bez smoka:) może to głupie, ale tak mi sie wydaje:) Wy dajecie dzieciom smoka?
co do pieluch- ja cały czas używam huggies i jestem super zadowolona:) raz założyłam małej pampersa- te najmniejsze co są i nie dość że zawartość praktycznie się nie wchłonęła to na dodatek mala miała zaczerwieniona pupę:/ teraz w prezencie dostaliśmy pampersy- trójki już i w sumie nie najgorsze, ale dlaczego oni je perfumują?! tak mnie drażni ten zapach- fuj!

Napisany przez: Graficzka pon, 31 maj 2010 - 17:00

chyba każda mama ma mniejsze lub większe przejścia z karmieniem dziecka
u nas uspokoiło się, malutka je już spokojniej, trzeba było częściej przystawiać do piersi i ... wyluzować
po za tym, nie mogę się na nią napatrzyć, robi sto minek na 10 sekund

a smok pojawił się, jak pojawiły się pierwsze wieczorne kolki, i prawie ogłuchliśmy od jej krzyku i pisków
lepiej dać smoka, bo inaczej będzie ssać kciuk lub cokolwiek (nasz pediatra tak twierdzi)
nie ma zaburzonego rytmu ssania piersi mimo dawania smoka i butelki aventu

nie mam zastrzeżeń co do pampersów, nie czuję zapaszku oprócz lekko moczu i mlecznej kupki małej

Napisany przez: Graz pon, 31 maj 2010 - 18:45

Temat smoczka u nas na topie - wczoraj własnie kupiłam smoczek, bo maluch miewa problemy z zasypianiem - to już nie to, co kiedys padał jak betka przy piersi. mam pewne opory, bo dziecko wygląda jak zakorkowane, ale moje poprzednie dzieci ssały smoczek i nie było wiekszych problemów - ok. roku wyrzucałam smoczek i cześć. Zobaczymy jak będzie z Mikusiem.

Jestem nieustająco szczęśliwa, że karmie Go piersią mały nerwusek mus trochę pokwękac i sie poawanturowac przed pierwszym "capnięciem", ale potem już jest pieknie.

Co do pieluch - nie polecam rossmanowskich Babydream - odparzyły pupke Mikusiowi. Wg mnie pampersy są bardzo ok - mięciutkie i miłe, nie czuje zapachu perfum Przy nastepnej okazji spróbuję Huggisów.

Napisany przez: Graz pon, 31 maj 2010 - 18:50

I jeszcze miesięczny Mikuś

Napisany przez: dagmarak pon, 31 maj 2010 - 23:42

Graz zazdroszczę wam tych włosów - super!
My bezsmoczkowi, podobnie jak z Kacprem. I nic innego nie ssał ani Kapi ani teraz Lila, żadnych paluchów
Ale pewnie że lepiej smok jak palec, też tak sądzę
Mała w przeciwieństwie do Kacpra nie zasypia przy piersi nigdy. I nie traktuje jej jako uspokajacza. Lila pierś toleruje tylko do jedzenia. A zasypia na łóżku głaskana po plecach
Beatricze mam nadzieję że u Was to nic poważnego! Trzymam kciuki za Nadinkę!

Napisany przez: szeklanka wto, 01 cze 2010 - 08:45

Kwietnióweczki z okazji dnia dziecka moc radości dla maluchów !!!

Napisany przez: Politea wto, 01 cze 2010 - 18:53

CYTAT(dagmarak @ Wed, 26 May 2010 - 11:16)

Politea fajnie że jesteś
A jaką chustę masz w końcu?

Napisany przez: Politea wto, 01 cze 2010 - 18:55

CYTAT(Anielka @ Fri, 28 May 2010 - 13:45)

Cześć!

Simran dawno Cię nie było, miło, że wróciłaś. Daj znać jak mała po wizycie.
Nifredil z chustą nie poradzę, ale moja mała też ma duuużo cierpliwości do naszych pomysłów np. odbijanie na kolanie wg. Zawitkowskiego. Czasami mam wrażenie, że one jest dużo cierpliwsza niż ja
Dagmara właśnie się zastanawiałam ostatnio nad tymi Huggiesami pure. Jak się sprawdzają w użyciu? My jedynek używaliśmy Huggies newborn, teraz dwójki mamy z pampersa, ale ja jakoś nie mogę się do nich przekonać.

A z jedzeniem u nas jest rożnie. Generalnie często się zapominam i potem Rózik ma problemy z kupą i gotuję jej siemię lniane (uwielbia paskuda ), a mi trudno dojść po czym to. Za to krostki z buzi zeszły zupełnie po tym jak odstawiłam poranną inkę, pół na pół z mlekiem, chociaż ani sery, ani jogurty jej nie przeszkadzają, na szczęście. Próbowałyście już truskawek? Bo nie powiem gdzie mi język do nich ucieka

Wychodzicie z maluchami co dziennie na spacer? Ja nie znoszę spacerować, więc albo chodzimy w jakimś konkretnym celu, np. do najdalszego sklepu, pralni itd. albo jeździmy do teściów 3km od nas samochodem, tam wypakowuję cały majdan i już teściowa szaleje a ja relaksik na ławce Ale tak jak dziś: późno wstałyśmy, pogoda średnia ( wygląda jakby miało padać), zakupy mam zrobione, mąż wróci wcześnie, robimy wagary. I mam wyrzuty sumienia, usprawiedliwiam się tym, że jutro o ile nie popada będziemy pół dnia, na dworze i w niedzielę też

Napisany przez: Politea wto, 01 cze 2010 - 19:04

CYTAT(Graz @ Mon, 31 May 2010 - 19:45)

Co do pieluch - nie polecam rossmanowskich Babydream - odparzyły pupke Mikusiowi. Wg mnie pampersy są bardzo ok - mięciutkie i miłe, nie czuje zapachu perfum Przy nastepnej okazji spróbuję Huggisów.

Napisany przez: Simran wto, 01 cze 2010 - 21:34

Ja już mojej małej smoczka dałam w szpitalu... Ale ssie go tylko jak marudzi. Do spanie nie lubi miec smoka w buzi i wypluwa

Wszytkiego naj naj naj dla waszych pociech i dla Was z okazji dnia dziecka :*

A oto moja dzisiejsza Dagmarka

Napisany przez: dagmarak śro, 02 cze 2010 - 11:19

A mnie elastyk rozczarował, a taki ładny jest
Nosimy się w tkanych tylko. Powoli robimy przymiarki do kółkowej, bo na chrzest chcę mieć małą w kółkowej, a później dopiero w tkanej.
Simran śliczna Dagmarka
A czy któraś w końcu używa wielorazówek?
Nam pieluch schodzi masa. Ne po drodze mi do biedronki bo bym jeszcze Dada kupiła - z Kacprem używałam pod koniec i fajne były - podobne do Huggies. Jakoś muszę podejść i kupić.

Napisany przez: Simran śro, 02 cze 2010 - 14:32

Ja używam Dady i uważam że są naprawdę dobre. U mnie się sprawdzają

Ja dzisiaj byłam na kontroli z małą w sprawie tego uczulenia. No i na szczęscie jej się poprawia. Katarek mija i kaszel też. Mała dalej nie chętnie je to mleko ale jakoś dajemy radę. No i przy okazji doktor zważyła Dagmarkę i waży już 5270g Duza kobieta

Napisany przez: beatricze śro, 02 cze 2010 - 15:05

ja już przestałam mieć wyrzuty sumienia co do podawania Bąbelkowi smoczka:) jest o wiele spokojniejsza, no i oczywiście przestała ssać piąstki:) ona poprostu lubi sobie possać i powiem Wam szczerze, ze wolę dac smoka jak marudzi niż przez pół dnia siedzieć z nią w fotelu i nie móc się nawet ruszyć wiem, wygoda przezemnie przemawia, ale przysięgam, że smoczek tylko w sytuacjach alarmowych:) nie non stop:)

byłam z małą u neurologa- chyba mam trochę przewrażliwioną lekarkę pierwszego kontaktu... wg neurolog mała zachowuje się w grnicach normy, mamy tylko pilnować, żeby główkę obracała w drugą stronę- jak śpi, albo leży na brzuszku- i powinno ustąpić to nieszczęsne "wzmożone napięcie". w sierpniu do kontroli- miało być za 6 tygodni, ale no cóż...takie terminy. Cudem udało mi się wczoraj wcisnąć do lekarza bez wcześniejszych zapisów... jednak trzeba być u*****liwym:)no i najlepiej mieć znajomości:)

Simran Twoja Dagmarka to jak moja Nadinka:) też taki olbrzym:) ale jaka śliczna:)

u Bąbla dalej buzia cała w krostkach- pojawiły się w 3 tygodniu, teraz już trochę mniej ale dalej pojawiają się nowe:/ niby to nie alergia- wg pediatry- ale mam uważać na dietę... tylko nie wiem co w niej jeszcze zmodyfikować, jak już prawie wszystko wyeliminowałam:) chyba powinnam jeść na zmianę ryż i kaszę no i może do tego kuraka gotowanego... reszta stoi pod wielkim znakiem zapytania:) nie jem żadnych pestkowców, orzechów, czekolady, cytrusów, smażonych rzeczy, nabiał też ograniczyłam- masakra. ale skoro dieta nie pomaga to może mała ma poprostu trądzik? tylko do kiedy on miałby zniknąć?!

Dagmarak- podziwiam wszystkich którzy zdecydowali się na wielorazówki... ja bym chyba oszalała:) jednak pampersy (czy jakiekolwiek inne pieluchy) to cud:)
Graz- te włosy... mhhh:) śliczne maleństwo:)

Napisany przez: Graficzka śro, 02 cze 2010 - 21:00

Ja już nie mam wyrzutów sumienia, co do paru błędów w diecie, smoczka, ekologii - pampersy rządzą! Oszalałabym ciągle piorąc, a idzie pieluch sporo.
A od dziś wyjść do sklepów! , byłam i kupiłam co było potrzebne.
Zła jestem jak się nie wyśpię, oj wtedy mam wyrzut sumienia Na szczęście małej wydłuża się sen po kąpieli i jest już ponad 6 godzin.
Niestety przegrzaliśmy córcię i pojawiły się potówki... taka dziwna ta pogoda, wieje, zimno, a za moment patelnia
kąpiemy w "różowej wodzie"

Simran, śliczna Dagmara!
Graz, super chłopak!
Dorodne te Nasze przenoszone dzieciaki! Każdemu dałabym po 2 miesiące skończone.
beatricze, masz bardzo przewrażliwionego pediatrę, tylko Was straszy. Owszem lepiej sprawdzić, ale czasem to już hipochondria!

pozdrawiam

Napisany przez: Graz śro, 02 cze 2010 - 22:27

Mikus tez ma potówki pod brodą.
A jak u Was z oczami? Mikołajowi ropieja oczka, zakraplamy, jest poprawa, ale troche ropieją w dalszym ciągu.

Napisany przez: Graficzka śro, 02 cze 2010 - 23:21

u naszej córci jedno oczko łzawi, puki co przemywam woda przegotowaną

Napisany przez: dagmarak śro, 02 cze 2010 - 23:31

U nas z oczkami nic się nie dzieje. Za to jak wiecie zapewne większość zdecydowana dzieci zaczyna płakać z łzami około 3 miesiąca, a Lila kanaliki drożne od urodzenia ma

Napisany przez: Simran czw, 03 cze 2010 - 10:05

Beatricze moja też ma od jakiegoś czasu krostki na twarzy. Lekarz powiedziała że to tradzik niemowlęcy. Może u Ciebie jest to samo. Niczym tego nie przemywaj tylko przegotowana wodą. I powoli zacznie znikać. U Nas jest już mała poprawa.

A z oczkami u nas też w porządku.
A moja mała jak płacze to czasami jej łezka poleci.

Napisany przez: GOCHA1978 czw, 03 cze 2010 - 15:51

Witajcie ale cudne te nasze kwietniowe maluchy.

Wydaje mi sie ze juz nikt nie uzywa pieluszek wielorazowych:)

U nas tez ropialy oczka i zakrapialismy przez tydzien juz sa super

Olek rosnie a braciszek sie nim fajnie opiekuje:)

nie wiem jak was ale mnie zaczyna ta pogoda dobijac... mam nadzieje ze sie sprawdza prognozy i od piatku bedzie ladnie:

ja bylam ze soba w kontroli tydzien temu i wszystko ok

a oto Olek:)
https://www.fotosik.pl

Napisany przez: Simran pią, 04 cze 2010 - 20:00

Oluś jest prześliczny

Napisany przez: ^mis^ pią, 04 cze 2010 - 21:25

Cześć dziewczyny:)
ja tak szybko bo jestem w trakcie przeprowadzki i możecie sobie wyobrazić jak to wszystko wygląda
Ja używam wielorazówek i jestem baaardzo zadowolona. Miałam parę pampersów, huggisy, happy na wyjazdy, spacery itp ale wszytsko jakoś tak ciekło bokami, dzidziuś miał czerwoną pupę i w ogóle cały czas domagał się wietrzenia tyłka,więc teraz zakładam mu pampersy tylko jak nie mam innego wyjścia i szybciutko je wymieniam na tetrę. Z praniem sobie jakoś daję radę, nie odczuwam tego specjalnie uciążliwie a prasuje mój małż
Smoczka nie używamy bo ja robię za takiego dużego smoka. Maciek wisi na cycu całymi godzinami, zwłaszcza teraz jak jest tak gorąco.
Spadam dalej pakować układać. Koszmar

Napisany przez: Politea sob, 05 cze 2010 - 09:36

CYTAT(dagmarak @ Thu, 03 Jun 2010 - 00:31)

U nas z oczkami nic się nie dzieje. Za to jak wiecie zapewne większość zdecydowana dzieci zaczyna płakać z łzami około 3 miesiąca, a Lila kanaliki drożne od urodzenia ma

Napisany przez: Politea sob, 05 cze 2010 - 10:01

Muszę się jeszcze pochwalić, od czwartku moja Tosia zaczęła śpiewać Dla niewtajemniczonych - jak jej się śpiewa to ona też zawodzi na całe gardło.
A to fotki dla porównania z pierwszymi jakie wstawiłam

https://zapodaj.net/2890bcff6b1d.jpg.html
i
https://zapodaj.net/5dd3cdbba9a4.jpg.html

Napisany przez: Graficzka sob, 05 cze 2010 - 11:09

Gocha, TwĂłj synek rĂłwnieĹź uroczy

Problem łzawiących oczek rozwiązany - Rózia cały czas pcha palce do oczu, jakby nie czuła dyskomfortu! Czasem łzy "wylewają się" jak płacze.
OgĂłlnie ok z oczami.

Miś, podziwiam za wielorazówki. Też bym dała radę jakby mi je prano, prasowano i dostarczano suchutkie ;p
Czy nie przecieka na ubranko?
Ja też z tetrą próbowałam kilka razy, ale wtedy było wszystko do prania (pielucha, ubranko, to na czym leżała lub moje ubranie), więc stwierdziłam. że nie będę sobie narabiać roboty...
Moja też cały czas przy cycku, aż cholery dostaję bo jestem wykończona i nie wyspana
coś jej się przestawiło i teraz dłuższą drzemkę ma w ciągu dnia a w nocy mnie budzi co godzinę i oczywiście mokra pielucha
domaga się jeść jak mały terrorysta
zaczął się ten wrzaskliwy 6 tydzień i chęć ciągłego ssania, a mnie tak piersi bolą od nadmiaru mleka...

Napisany przez: Graficzka sob, 05 cze 2010 - 11:19

Politea, moja też tak śmiesznie z podniesionymi rączkami śpi (sic! wtedy śpi jak kamień) "a'la paddaję się"

a to Róşa terrorystka

Napisany przez: Politea sob, 05 cze 2010 - 14:19

CYTAT(Graficzka @ Sat, 05 Jun 2010 - 12:19)

Napisany przez: ^mis^ sob, 05 cze 2010 - 21:33

mój mały Miś i jego przygody z higieną w warunkach przeprowadzki
https://zapodaj.net/5a4b3b92cbd3.jpg.html

https://zapodaj.net/1f57c12381d1.jpg.html

dziewczyny nie mam czasu żeby wszystko czytać tak więc sorry że się nie odnoszę do Waszych postów, kiedyś nadrobię zaległości i wszytsko przeczytam
Gocha, Politea, Graficzko śliczne dzieciaczki

Napisany przez: dagmarak sob, 05 cze 2010 - 23:47

Przepiękne dzieciaczki! Mis ja też podziwiam za wielorazówki.
Matko mąż mnie namówił na oglądanie horroru, zaraz padnę na zawał - już nie te nerwy - za stara jestem!

Napisany przez: Simran nie, 06 cze 2010 - 11:06

Mój R cały czas mnie namawia żebym jakies chore filmy oglądała... i co nie mam wyjścia... Dobrze że dziecko w dzien mało śpi to więcej się nią zajmuję niż filmem



A to Dagmarka po kąpieli

Napisany przez: Eta pon, 07 cze 2010 - 09:14

Śliczne te wasze maluchy. Rosną jak na drożdżach.
To może i moją wrzeszczkę pokażę







Ja nie wiem skąd wy macie czas na siedzenie tu, ja cały dzień spędzam na dworzu, latam z wózkiem z celem i bez, bo inaczej mam w domu arie. Blanka w domu w zasadzie nie śpi w dzień. Usypiam ją godzinę, a ona spi 10 min i koniec.
Dwa tygodnie temu byłam na szczepieniu z małą i wyszłam stamtąd prawie rycząc, bo: szczepionka na rota, 1 dawka kosztuje 310zł, ale ok, nie mam teraz kasy i nie szczepię i wiem na czym stoję. Poza tym i tak zdaję sobie sprawę, że mnie trochę nasza pediatra na nią nakręciła. Ale .... piguły wmanewrowały mnie w szczepionki skojarzeniowe. Kiedy powiedziałam, że nie chce to zostałam zrugana jaka to jestem matka, ze chcę dziecko kłuć tyle razy, że co ja sobie myślę, że ona ma tylko 6 tyg.... W końcu się głupia zgodziłam i ..... Blanka nie była kłuta raz, a 2 razy, a Pani z uśmieszkiem kazała zapłacić mi za to 110zł. Ręce mi do tyłka opadły. Trudno już, ale słyszałam, że teraz już Blankę będę musiała tylko tymi płatnymi szczepić. To prawda?

Napisany przez: szeklanka pon, 07 cze 2010 - 09:55

Eta tak przeczytałam Twój post i sobie myślę, że póki co nikt mi na dzisiaj nie jest wstanie wskazać racjonalnie dlaczego szczepić skojarzeniową po za ilością kłucia o jedno mniej i opłatą... wkurza mnie to bo zaczynam myśleć że to znowu nakręcanie rynku
My idziemy w przyszły wtorek się szczepić i zobaczymy co mi pediatra powie mądrego.
w kwesti rota teź się zastanawiałam ale nie wiedziałam że to takie drogie jest ????

w piątek jeszcze mamy kontrolę bioderek, jutro ja kontrola, a w śordę jeszcze do psiego ortopedy jedziemy - normalnie czeka mnie zabawa lekarska przez najbliższe dni, dobrze że pogoda ładna i weekend na działce mieliśmy

Mis - warunki rzeczywiście polowe, ale dzieciaczek wygląda na zadowolonego

Napisany przez: dagmarak pon, 07 cze 2010 - 11:01

A ja już się zdecydowałam - szczepienie Lilki odwlekam aż skończy 6 m-cy.
A zaległe Kacpra jak skończy 5 lat, bo wtedy nie trzeba już żywym polio w 6 rż szczepić
A świnkę odrę i różyczkę Kacper dostanie jak skończy 11 lat, czyli przed okresem dojrzewania.
Eto Lila też lepiej śpi na dworze, ale w domu śpi również na szczęście
My z bioderkami idziemy w czwartek. W czwartek też idę z maluchami zrobić zdjęcia do dowodu, bo w sierpniu jedziemy do Czech
Szeklanko ja zwolenniczką szczepień nie jestem, ale jak już szczepię to tylko skojarzonymi bo wcale nie o jedno mniej a o 4 lub 5 zależy która wersja, a dwa szczepionka na krztusiec jest wówczas acelularna.

Napisany przez: beatricze pon, 07 cze 2010 - 14:51

witam kochane:)
tak się zastanawiam- jak wyglądają potówki? bo może moja księżniczka cierpi na przegrzewanie i dlatego ma te krostki na buzi? teraz również na szyi i troszkę na klatce piersiowej:( czytałam że potówki pojawiają się szybko i znikają szybko, a to nie bardzo pasuje do mojego Bąbla- u nas krostki pojawiły się i szybko nie znikaja- kilka dni i przenoszą się w inne miejsce. przemywam wodą przegotowaną, a one dalej nic- jednego dnia wydaje się, że jest ich mniej, ale tylko na chwilę... zauważyłam też że bardziej widoczne są po karmieniu- potem znowu bledną... a może to uczulenie na płyn do kąpieli? używam Hippa, ale wydaje mi się, że wtedy krostki były na całym ciele, a nie tylko na buzi... może to ten trądzik, ale też nie jestem pewna... lekarka mówiła o mojej diecie, ale ograniczyłam ja maxymalnie więc watpie żeby to była wina pokarmu... masakra:/

jakie te wasze pociechy są śliczne:) też muszę w końcu dodać jakieś zdjęcie- a co:)

Dagmarak widzę, że jedziecie za granicę mam nadzieję, ze nam też się uda choć na wekend gdzieś wyskoczyć ale jak to jest z wyjazdami za granicę? Bąblowi muszę wyrabiać paszport/ dowód? przecież to bez sensu- ona za tydzień będzie wyglądała inaczej niż na zdjęciu:)

co do spania z podniesionymi rączkami- ja słyszałam, ze to oznaka zdrowia:) zdrowe dzieciątka spią w pozycji "poddaję się":)

Napisany przez: dagmarak pon, 07 cze 2010 - 16:12

Beatricze zależy gdzie jedziecie. W ramach UE wystarczy dowód, a jak nie to paszport. Można wyrobić biometryczny.

Napisany przez: Simran pon, 07 cze 2010 - 21:55

Eta Blaneczka jest słodziusieńka

A ja mam pytanie do dziewczyn których dzieciakom ropieją oczka. Czym Wy zakraplecie te oczeta? Bo ja ta patrze że mojej małej tez ropiec zaczynaja.

No i stolat dla Lilianki z okazji miesięcznicy

Beatricze mojej Dagusi też te krostki jakoś znikac nie chca. I w ogóle zauważyłam że nawet na głowce i za uszami jej wyskakują. Chyba przejdę się z tym do innego lekarza. Bo ta doktor do której chodze cały czas twierdzi że to ten tradzik.

Napisany przez: Graz wto, 08 cze 2010 - 23:05

Mikus ma potówki, i trzymają sie one mocno, neistety, a teraz jeszcze ida upały. Ech. Poza tym zmienia się mi maluch z dnia na dzień - z dobrych: usmiecha się do mnie i zaczął dziś gaworzyc na razie nieśmiało, ale to już to. Z groszych: nie wiem, czy to kolka, ale zdarza Mu sie ryczeć i ryczec i ryczeć. Męczące

Napisany przez: Simran śro, 09 cze 2010 - 09:13

Moja mała też już sobie gada Jakie to jest słodkie

Napisany przez: dagmarak śro, 09 cze 2010 - 10:20

Moja teĹź nawija
I naśladuje jak język się pokazuje
A uśmiecha si przecudnie.
Wczoraj w nocy pobiła swój rekord i jak zawsze śpi ciągiem 6-7 h to spała prawie 11
Dziś już wróciła do stanu poprzedniego.

Napisany przez: nifredil śro, 09 cze 2010 - 11:49

Cudne te Wasze dzieciaczki
A nam w dzień dziecka przypałętal się paskudny wirus, maly w nocy dostał kaszlu a w południu już byliśmy na oddziale z zapaleniem płuc Nic nie zapowiadało takiej choroby, w nocy lekko pokasływał, rano spakowałam go i do przychodni, tam p. dr osłuchała i przepisała syropek. Wróciliśmy do domu, a on sie tak rozkaszlał, ze zrobił się sino czerwony, myślałam że się udusi.Tel na 112 i zaraz zabrali na oddział. Po lekach kaszel suszący ustąpił i na RTG wyszło zapaenie płuc. Dostawał leki dożylnie i już jest ok, dzisiaj na szczęście wychodzimy. Ale co sie strachu najadłam to nawet nie opiszę

Maciuś też już gruchać zaczyna, bardzo mu się podobało jak lekarz go osłuchiwał - uśmiechał się od niego i prychał. Wogóle uwielbia jak go się cmoka po brzuchu i szyi, śmieję się cudnie wtedy. Wazy już 5130, mamy dużo chodzić na spacery i unikać skupisk ludzi przez jakieś 2 tyg.

Maciuś też miał krostki takie drobniutkie jak kaszka na policzkach i uszkach. DOpiero na oddziale lekarz kazał odstawić nabial i poskutkowało, na uszkach już nie ma a na policzkach też jakby mniej. Nie skojażyłam tego z nietolerancją mleka bo moja starsza córka miała inne zupełnie objawy i zdecydowanie poźniej. Czy Wasze dzieciaki też jedzą co 2,5h? bo mój nie chce dłużej bez mleka

Napisany przez: szeklanka czw, 10 cze 2010 - 10:28

Nifredil - współczuję, bo to rzeczywiście nic przyjemnego, a maluszek się musiał wymęczyć, ja bym chyba zeszła na zawał jakby się łody zaczał dusić najwazniejsze że zdiagnozowane i wiadomo co, to można leczyć, swoją drogą pani pediatra z syropkiem na zapalenia płuc ładnie wyskoczyła.

Dagmarak - zazdroszę tych 6-7 godzin, ja czekam na to z utęsknieniem bo póki co ostatnie trzy dni młody zmienił front i budzi mnie tak ze trzy - cztery razy, a budził dwa ... no ale nic, zakładam ze to przez jedzenie bo miał ciąg na cyca, jadł często ale mało/krótko i topewnie dlatego, zobaczymy jak dalej będzie.
aktualnie już jest bardziej żywy w dzień i pod koniec dnia już widać że zmęczony jest i pada jak mucha kąpiemy 20-21 więc potem ładnie śpi tak ze cztery godzinki

Simran a może to coś ze spojówkami? teraz takie słońce i w ogóle?

Beatricze, Graz u nas też potówczki są, ale zdecydowanie mniej niż na początku, przemywam tylko wodą, w chuście jak sie przytula i mu cieplej to wtedy widzę że bardziej mu się robią, teraz jak taki upał to lekko ubrany leży to chyba trochę lepiej jest, tym bardziej że u mnie wdomu jest przyjemnie chłodnie zdecydowanie lepiej niż na dworze. faktem jest że stosunkowo szybko schodzą ale niektóre bardziej oporne są.

Paszport też będziemy wyrabiać bo we wrzesniu chcemy z młodym gdzieś pojechać

dziewczyny pytanko ma u Was też o antykoncepcję u mam karmiących piersią. dostałam receptę na Ceraztte ale nie nie jestem przekonana, moja gin też nie do tego. Przenika trochę do mleka mamy i nie wiem jakie to będzie miało skutki. Część kobitek sobie chwali, część nie i jakoś tak szukam opnii. Macie może jakieś zdanie w tym temacie? bo podobo na rynku polskim nie robiono badań, wzięto te francuskie i przebadano dzieci do 2,5 lat a co potem? no rozterkę mam, tym bardziej że wcześniej jechałam na tabletkach bo to dość wygodne i duża skueczność, a tutaj bardzo restrykcyjnie się bierze, mała tolerancja odchylenia no i tak.

Napisany przez: nifredil czw, 10 cze 2010 - 11:23

No nie ukrywam że do zawału mieliśmy niedaleko, człowiek jest całkowicie bezradny, bo nos zatkał się całkowicie i kaszel uniemożliwił oddychanie, nie do opisanie to było. CO do pediatry to teraz podobno jest zdradliwy wirus, ona i na oddziale też nie zdiagnozowali zapalenia płuc od razu, w osłuchu mówili że zap oskrzeli i to lekkie. Natomiast po zdjęciu RTG od razu było wiadomo co jest. TO mówili jest najgorsze, w słuchawkach nic szczególnego nie słychać a na zdjęciu płuca zawalone. Końskie dawki antybiotyków i innych leków i pomogło. Teraz tylko przez prawie 2 tyg unikac skupisk ludzi i powinno być ok.

Co do cerazette to ja brałam po urodzeniu starszej córki, do końca, aż nie przestałam karmić. Nie zaobserwowałam nic co by było niepokojące. Teraz też mam zamiar iść do gina po te tabletki. szczerze nie wyobrażam sobie innej metody, bo ta jest bardzo wygodna. jedyny minus to ta dokładność z jaką je trzeba brać. nie może być poślizgu tak jak np w normalnych tabletkach jest on dopuszczony. Ja mam dobre doświadczenia z tymi tabletkami.

Jest tak gorąco że rozpłyniemy się wszyscy. W domu niby chłodniej ale i tak gorąco. Chociaż ja już wolę takie upały niż to zimno co było

Napisany przez: dagmarak czw, 10 cze 2010 - 14:03

Nifredil współczuję. Faktycznie z tymi chorobami u maluszków jest teraz problem. Dobrze, że już lepiej!
Ja dostałam receptę na te tabletki, ale nie wykupiłam, bo niby lekarka mówi że mogę brać przy moich problemach z piersią ale nie jestem pewna. A poza tym to ja będę sobie wkładkę zakładać na 5 lat taką.
Lecę zaraz na kontrolę bioderek.
Upał jest okropny. Nie cierpię takiej pogody. Mój syn też strasznie w upały się poci.

Napisany przez: szeklanka czw, 10 cze 2010 - 14:52

Napisz co to za wkladka, zaciekawilo mnie.

Polozylam młodego na brzuchu bo marudzil okropnie i teraz spi już chyba druga godzinę! Ostatnio w dzień prawie nie śpi wiec kurcze chyba będzie nocka z głowy ale tak super wyglada jak taka kuleczka i jeszcze sobie nóżki podciagnal

Napisany przez: gwiazdeczka77 czw, 10 cze 2010 - 15:15

hej dziewczyny
nie mam za bardzo czasu zeby przeczytac te 13 stron ktore naprodukowalyscie gdyz nie mam neta w domku. Dzisiaj jestem u mamy w odwiedzinach i pozwolilam sobie wejsc na chwilke i w skrocie opisac co u nas. Moja Wiktoria lezala tydzien w szpitalu, miala bakterie w drogach moczowych, nie przybierala na wadze, na poczatku karmilam tylko piersia ale niestety musialam dokarmiac ja butla. Dopiero w szpitalu skoczyla jej waga. Teraz karmie ja piersia tylko raz dziennie. Dostala skierowanie do poradni nefrologicznej.W poniedzialek znow bylysmy w szpitalu na izbie ze skierowaniem od pediatry. Mała dostala plesniawek w jamie ustnej. Na szczecie schodza jej pomalu ale przez to znow nie chciala jesc. Lekarka tez badala ja i slyszala jakies szmery nad serduszkiem. Znow skierowanie tym razem do poradni kardiologicznej ;/
Bardzo sie tym wszystkim przejmuje. Dbam o mojego skarba jak moge, nikt mi nie zarzucil ze cos zle robie a mimo to wciaz jakas infekcja no i jeszcze do kardiologa. Lekarze mnie pocieszaja ze to nie musi byc cos powaznego a po prostu lepiej niech zbada ja specjalista. A ja i tak sie przejmuje. Czasem mnie to wszystko przerasta i chcialabym nie raz zajrzec tu i zapytac sie o cos,poradzic sie, wygadac, pochwalic sie jaka mam sliczna corcie a nie mam takiej mozliwosci ;(
Mam nadzieje ze u was i waszych maluszkow wszystko dobrze, ze sa zdrowe, dobrze sie rozwijaja i szybko przybieraja na wadze. Moc buziakow :****

Napisany przez: Eta czw, 10 cze 2010 - 15:38

Gwiazdko, nie dowalaj sobie. Wszystko robisz dobrze. Co do serduszka to nic nie pomogę, ale jeśli chodzi o drogi moczowe, to może będę mogła CI coś doradzić. Miałam tak przy Olimpii, trafiła do szpitala z ciężkim zum'em w 6 dobie zycia. Potem zdiagnozowali u niej refluks p-m. Mam nadzieję, że u was jednak nic takiego nie będzie i na tym jednym zum'ie się skończy. Myj małą pod kranem po każdej kupce. Mam wyjaścić jak to robić? Potwarzaj badanie moczu w tym posiew i będzie dobrze
Nie barzo pojmuję tylko po co kazali Ci ją dokarmiać. Każde dziecko z zum traci na wadze i słabo przybiera potem. Jaka to róznica jak karmisz? Olim bujała się z tym bardzo długo, a karmiłam ją piersią jedynie.

Napisany przez: dagmarak czw, 10 cze 2010 - 21:32

Szeklanko wkładka domaciczna
Gwiazdeczko współczuję. Ja także obyta jestem w sprawach moczowo - nerkowych więc jakby co mogę pomóc również.
Kacper miał ZUM w sumie przewlekle w nefrostomii. Z pęcherza na szczęście nigdy, ale raz był skolonizowany. Teraz 15.06 ma kontrolne badanie po operacji młody.
A z serduszkiem ja też miałam szmery, ale przeszło samo. Czasem tak jest. Mam nadzieję że kardiolog Cię uspokoi :*
A ja dziś po kontroli bioderek wyszłam dumna i blada. Pani doktor nie mogła się nas nachwalić, że mała świetne chowana, że piękne kości, że cudne mięśnie, że pogodna Normalnie same ochy i achy

Napisany przez: szeklanka czw, 10 cze 2010 - 21:47

CYTAT(dagmarak @ Thu, 10 Jun 2010 - 22:32)

Szeklanko wkładka domaciczna

Napisany przez: ^mis^ pią, 11 cze 2010 - 20:23

Gwiazdeczko, trzymaj sie dziewczyno
u nas nadal wielki bałagan w domu i przeprowadzka, remonty. Ja nie wiem kiedy się to skończy, mam nadzieję że w przyszłym miesiącu.
dziewczyny które noszą dzieci w chuście.. jakich wiązań używacie? co z głową?Mam chustę taka wiązaną tkaną, niestety Mateusz długo nie lubi siedzieć omotany! chyba nie lubi jak mu ciasno i lubi jak jest na jeden bok bardziej przekręcony, oczywiście głowa musi być tak ułożona żeby było jak najwięcej widać.

Napisany przez: beatricze pon, 14 cze 2010 - 17:37

witam dziewczęta:)
co do antykoncepcji... od tabletek trzymam się z daleka, raz że jakoś na pewno przenikają do mleka, a dwa strasznie rosnę po hormonach:) no a libido spada na łeb na szyję też inwestuję we wkładkę domaciczną- pojutrze zakładam:P 350 zł niestety taka uciecha kosztuje, ale myśle, że będzie to lepsze niż tabletki:) co do rodzaju wkładki- zwykła, bez hormonow:) Dagmarak, czy Tobie ginekolog też proponował "uśpienie" do założenia wkładki? bo jak usłyszałam że do tego też usypiają to zaczęłam się przejmować że będzie bolało:/

Napisany przez: gwiazdeczka77 pon, 14 cze 2010 - 23:07

dziewczyny odebralam dzisiaj wynik posiewu Wiktorii. Co sie okazalo nie wyleczona ta bakteria w dodatku jeszcze jedna wykryta. Z tego co doczytalam to pochodzi z gleby i wody. Wiktoria dostala zastrzyki, dzisiaj juz mamy jeden za soba. Nie bylo tak zle ale strasznie mi jej szkoda. Plesniawki wyleczone juz, mam nadzieje ze nie wroca.A jutro do tego kardiologa jedziemy. Dziewczyny dzieki za mile słowa i za porady. Jak sie wyrobie zanim do domu pojade to zajrze tu jeszcze.

Napisany przez: Eta wto, 15 cze 2010 - 08:04

beatricze gdzie to kosztuje 350zł? Daj adres to chyba tam pojadę. W mojej dziurze lekarz zaśpiewał mi 600zł, oczywiście za tą zwykłą wkładkę.

Napisany przez: Simran wto, 15 cze 2010 - 13:54

Hej

Dawno mnie tu nie było
Dzisiaj byłam z małą na pierwszym szczepieniu. Rany co to był za płacz. Myślałam że razem z nią będę płakała. Aż 3 razy ja kuli Biedulka moja mała. Następnym razem wykupię jej szczepionkę żeby nie musiała tak cierpieć.

Ja też chciałam wkładke sobie założyć ale ponoć od niej straszne infekcje pochwy się robią. A ja już mam tego dość. W ciąży cały czas mnie nękały. Na razie zastanawiam się nad tabletkami, zastrzykami i plastrami. Zobaczymy co mi lekarz poleci. Niestety państwową wizyte mam dopiero we wrześniu (okropne terminy dobrze że te 6 tygodni po porodzie przyjmuja od reki) dlatego chyba po antykoncepcje wybiorę się prywatnie. Niech strace te 80zł.

Gwiazdeczko trzymaj się kochana!!!

A co tam u Was dziewczyny?

A i dla Blaneczki wszystkiego naj z okazji ukończenia 2 miesięcy

Napisany przez: Graficzka śro, 16 cze 2010 - 18:53

cześć Dziewczyny
trzymam kciuki za zdrowie naszych kwietniowych maluchĂłw

bardzo lubię oglądać zdjęcia z Waszymi maluszkami

moja Róża, odpukać, nie choruje, oby jak najdłużej
prosaczki powoli znikają, twarz się wygładza
potówki występują od czasu do czasu, jak się zgrzeje dziecko, pomogły kąpiele z nadmanganianem potasu
a to bardziej łzawiące oczko zaczęło ropieć i się zaklejać, więc przemywałam często sterylnym wacikiem gazy namoczonym w soli fizjologicznej - poprawia się, ale to kwestia kilku dni, już po 4 jest dużo lepiej, jak nie przejdzie do końca tygodnia to pójdziemy do okulisty...
A jutro I szczepionka skojarzona - koszt 170zł. Nie wiem czy decydować się teraz na rotawirusy i pneumokoki - wolałabym odczekać, choć oficjalnie lekarz nie poinformował o kosztach. Czemu szczepionki skojarzone nie są refundowane w Polsce? Rodzic przestraszony zapłaci...

w sobotę na polach mokotowskich są targi mother and baby, wybierany się z koleżanką i naszymi dzieciaczkami

Napisany przez: szeklanka czw, 17 cze 2010 - 11:36

Graficzka nie na polach tylko na wyścigach

https://www.motherandbaby.pl/index.php?page=11

Napisany przez: Graficzka pią, 18 cze 2010 - 12:59

dzięki szeklanka,
wczoraj sprawdziłam dokładnie i faktycznie - Puławska 266, teren wyścigów konnych
no właśnie, szkoda, że tak daleko, ale postanowiłam się wybrać

Róża dostała krople z antybiotykiem na oczko i mam masować jej kanalik tego oczka
szczepionkę zniosła dzielnie, małe ukucie w udo, zasnęła przy cycusiu
A i tak zrobiła nam numer w poczekalni, tuż przed wizytą bo zrobiła kupkę i się uwaliła po same pachy. Rozcinałam body nożyczkami (najlepsze u maluszków są kopertowe ), aby zdjąć obrobione ubranko, umyliśmy dziecko pod kranem. Przy okazji zaskoczyła nas piękna nowa łazienka, z dużym estetycznym zlewem w przychodni. Wesoło było w tej poczekalni pełnej maluchów

Napisany przez: beatricze pią, 18 cze 2010 - 20:10

ja za szczepionke skojarzona płaciłam 105 zł- trzeba pochodzic po aptekach, bo rozbieznoosc cenowa straszna:/ najtaniej, przynajmniej u mnie jest w aptece magicznej:)
Eta- koszt wkładki okazal sie troche wiekszy:) 350 zł samo załozenie- prywatnie u mojej gin, +70 zł bo trzeba si zgłosic na kontrole za 3 tygodnie:) ale i tak taniej niz u Ciebie:) ale nie wiem czy bedziesz miała po drodze Katowice/ Tychy:) mi ja wczoraj załozyła:) stresowalam sie, ze bedzie bolalo, a prawie nic nie poczulam:p jakas malo wrazliwa chyba jestem:) ale to dobrze:) 2 minutki i po sprawie:) później tylko brzuch pobolewal jak na okres, i troszke plamilam- dzisiaj jest juz ok. Simran- jesli chodzi o infekcje, to rzeczywiscie moga sie czesciej pojawiac, tak tlumaczyla mi gin, i tampony uzywac tylko od swieta:) zeby własnie nie "wywoływać" infekcji:) zobaczymy jak bedzie:) ale jesli chodzi o koszty to w sumie wkladka jest chyba najtansza:)biorac pod uwage fakt, ze raz zaplacisz i minimum 3 lata z głowy:) ja mam wkladke co podobno na 10 lat wystarcza, ale tak po 5 (czasem wczesniej) najlepiej wymienic- bo podobno wtedy moga sie pojawiac infekcje:)

moja krolewna jest juz ogromniasta- jeszcze troche i wyrosnie z gondoli:) ciuszki juz nawet na 68 cm wszyscy daja jej duuuuzo wiecej niz 2 miesiace:p

zdrowka dla Waszych dzieciątek:*

Napisany przez: Simran nie, 20 cze 2010 - 09:33

Jej jak tu cichutko
Widać że dobre mamusie z nas Cały swój czas dzieciątkom poświęcamy
Moja Daga teraz śpi i mam chwile dla siebie. Zaraz będe gotowała zupę i robiła obiad A później na wybory i na festyn
Wczoraj już myślałam że mój R wreszcie nakarmi małą ale znowu w ostatniej chwili się wycofał. I nawet przyznał się że się boi hehe ale za to wziął ją ładnie do odbicia I coraz częściej nosi ją na rekach. Ale powieział że pieluszki nigdy nie zmieni
A jak tam Wasi mężczyźni z maluszkami się obchodzą Pewnie dużo sprawniej niż mój

Napisany przez: beatricze nie, 20 cze 2010 - 12:09

Simran, nie przejmuj się mój książę też jakos nie chce zmieniać pieluszek:) ale do odbicia to owszem, owszem:) też mówi, że jakoś jeszcze Nadinka jest za mała:) że jak podrośnie jeszcze troszkę to wtedy będzie ją przewijał co do karmienia to nie ma szans, bo cały czas karmię piersią, więc nawet jakby chciał hehe

Napisany przez: beatricze nie, 20 cze 2010 - 12:15

Simran, widzę, że dieta:) ja też muszę się wziąć za siebie, zacząć ćwiczyć albo coś, bo mój brzuch jakoś nieciekawie wygląda:)
powodzenia i trzymam kciuki za sukces:)

Napisany przez: Simran nie, 20 cze 2010 - 13:08

A no dieta... Mój brzuch jest okropny!!! Cały czas nosze ten pas poporodowy ale jakoś małe on skutki przynosi :/ W ogóle nie chce mi ten brzuch zejść. Nie jem dużo a nawet biore tabletki na odchudzanie. No i niby chudnę ale brzuch cały czas jaki był taki jest. Od porodu to niewiele mi z niego spadło. Cały czas wyglądam jak bym była w jakimś 4 miesiącu ciąży W obwodzie mam 98cm to duuużo. No i do tego te rozstępy :/ Ah szkoda gadać. Dobrze że mojemu R to nie przeszkadza

Napisany przez: Graz nie, 20 cze 2010 - 13:38

Hm na temat mojego brzucha po trzech ciążach i dzieciach w granicach pięciu kilo wolę sie nie wypowiadać. Teraz jestem na diecie bezmlecznej i generalnie antyalergicznej, więc mam nadzieję, że jeszcze trcohe mi zejdzie. A na brzuch tylko ćwiczenia. Gorzej z systematycznością.
Krostki na policzkach Mikusia powoli powoli znikają. Uff. Za to zaczęły Mu sie chyba kolki Starsze dzieci nie urządzały takich ryków. Ech, nie jest to łatwe. Oczywiście najlepiej Mu jest, gdy sie Go nosi i koniecznie trzeba chodzic, nie wolno się zatrzymywać. na szczęście chusta pomaga. Mam nadzieję, że i ten etap w miarę szybko minie.

Napisany przez: Eta pon, 21 cze 2010 - 09:20

Podtrzymujecie mnie na duchu. Też mam taki brzuch. Olimpie rodziłam jak miałam 23 lat i mimo że wtedy przytyłam 25 kg to brzuch mi szybko się wciągnął. A teraz Wstydzę się siebie, brzydzę się sobą, a o diecie podczas karmenia mogę zapomnieć. Ba, przytyłam jeszcze karmiąc, bo zawsze żywiłam sie owocami, warzywami, surówkami, a teraz muszę jeść inne rzeczy.

Simran, dziękujemy za życzenia
Mój A. Blankę przebiera, jak trzeba to i nakarmi jak mnie nie ma, bo zawsze zostawiam odciągnięte mleko mu w lodówce. Przebiera ją też, ale Blanka kupkę robi raz na tydzień, za to w takie ilości, że zaraz trzeba iść ją wykąpać A za to mąż się tym razem nie bierze ( Olim kąpał). Jednak sprząta bałagan pokąpielowy.
A to wszystko, o ile jest w domu, bo bywa rzadko.

Beatricze, no jak widać Katowice totalnie mi nie po drodze. Dzielna jesteś dziewczyna, bo mnie założenie bardzo bolało, ale ja dziwna jestem chyba, bo mnie nawet zwykłe badanie ginekologiczne boli.

Graż jaką w końcu masz chustę?

Napisany przez: beatricze pon, 21 cze 2010 - 10:16

Eta, nie dziwna jestes tylko wrażliwa:) mi powiedziano, że mogę dzieci rodzić jedno po drugim, bo niby taka ze mnie Matka Polka:) hehe, ale na razie sobie daruję szkoda, że nie jestem taka wytrzymała przy wizytach u dentysty:P jak tylko pomyślę,że mam tam iść to zęby mnie bolą
Graz współczuję kolek:/ moja księżniczka, przynajmniej wieczorami jest w miarę spokojna, za to w dzień daje popalić ale z dwojga złego, lepiej że w nocy śpi:) w dzień nie musi:P
U Nadi też prawie wszystkie krostki zniknęły na buzi, tylko teraz nie wiem czy to zasługa zmiany płynu do kąpieli, ograniczenia nabiału, czy tak poprostu zniknęły bo tak ma być zobaczymy:) dobija mnioe fakt pilnowania sie diety... ja nie mam co jeść!! co tylko popróbuję to potem Nadia daje mi w kość- krzyczy, płacze, spać nie chce- masakra:) i nic tylko ją bujać- nie lubi bezczynnie leżeć i przez to wszystkie ciotki, koleżanki, znajome opierniczają mnie, że przyzwyczaję i będę miała przerąbane... nie przyzwyczaję, bo ona poprostu tak lubi- tylko jak to wytłumaczyć innym?! zresztą to chyba bez sensu:) złote rady puszczam mimo uszu... wesprzyjcie troszkę, że dobrze robię wszyscy lepiej wiedza, jak wychowac moje dziecko...

Ćwiczenia mięśni brzucha... hmmm, tylko jak to zrobić, jak czasu nie ma?! ja spaceruję zostało mi do zrzucenia jakieś 5 kg, nie dużo, ale bez ćwiczeń to nawet jak to zrzucę to brzuch i tak będzie wisiał:/ ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć tabletek na odchudzanie nie mogę, bo karmię, dieta?- cały czas jakaś dieta mnie obowiązuje- tylko lodom nie potrafię się oprzeć

Napisany przez: Simran pon, 21 cze 2010 - 10:20

Dziewczyny a czy któraś z Was już dostała miesiączki? Bo jak byłam 2 tygodnie temu na wizycie u lekarza to powiedział że lada dzień powinnam dostać. A ja o tej pory jeszcze nie dostałam. Ostatnio miałam taki śluz podbarwiony krwią ale po nocy już go nie było hehe.
Cały czas czekam ale mama mówi że jak w ciągu miesiąca nie dostane to będe musiała iśc na zastrzyk który wywoła mi ten okres. Oj jak ja nie lubię zastrzyków

A co do tego paskudnego brzucha to mi mój R cały czas mówi żebym brzuszki zaczęła robić. No i ma w zupełności racje tylko że ja się naczytałam w necie że po cc to pół roku nie można ćwiczyc i teraz się boję

Napisany przez: Simran pon, 21 cze 2010 - 10:24

Beatricze ja tez małą cały czas nosze bujam i takie tam. Daga tez nie lubi tak po prostu sobie leżeć. Od 2 prawie miesięcy tak robie i jakoś się jeszcze nie przyzwyczaiła bo jak wieczorem po jedzeniu kłade ją do łóżeczka to sama bez problemu zasypia. Teraz tez mi właśnie samiusieńka zasnęła. Co prawa w foteliku ale zasnęła. Moja mama tez mi cały czas gada żebym jej nie nosiła i tak dalej a wiesz co jest najlepsze że sama robi dokładnie to samo co ja Więc jeżeli Nadinka lubi noszenie to ją noś A inni niech gadaja

Napisany przez: beatricze pon, 21 cze 2010 - 10:31

Dzięki Simran:) też tak myślę
chciałabym wstawić zdjęcie, ale jakoś nie wiem jak to zrobić...:/
moja NAdinka: https://img267.imageshack.us/img267/5949/p1020676.jpg

Napisany przez: Politea pon, 21 cze 2010 - 10:32

CYTAT(Eta @ Mon, 21 Jun 2010 - 10:20)

Podtrzymujecie mnie na duchu. Też mam taki brzuch. Olimpie rodziłam jak miałam 23 lat i mimo że wtedy przytyłam 25 kg to brzuch mi szybko się wciągnął. A teraz Wstydzę się siebie, brzydzę się sobą, a o diecie podczas karmenia mogę zapomnieć. Ba, przytyłam jeszcze karmiąc, bo zawsze żywiłam sie owocami, warzywami, surówkami, a teraz muszę jeść inne rzeczy.

Mój A. Blankę przebiera, jak trzeba to i nakarmi jak mnie nie ma, bo zawsze zostawiam odciągnięte mleko mu w lodówce.

Napisany przez: Politea pon, 21 cze 2010 - 10:35

CYTAT(Simran @ Mon, 21 Jun 2010 - 11:20)

A co do tego paskudnego brzucha to mi mój R cały czas mówi żebym brzuszki zaczęła robić. No i ma w zupełności racje tylko że ja się naczytałam w necie że po cc to pół roku nie można ćwiczyc i teraz się boję

Napisany przez: Simran pon, 21 cze 2010 - 10:35

Jakie ona ma ponętne usta
Śliczna

W takim razie ja pochwalę się swoja Dagmarka

LeĹźy sobie na babci i jej bardzo wygodnie

Napisany przez: Simran pon, 21 cze 2010 - 10:37

Politea ja niestety nie mam rowerka Moja babcia ma ale go uĹźywa
No jakos dam radę. Planuje sie na siłownie zapisac.

Napisany przez: Politea pon, 21 cze 2010 - 10:44

CYTAT(Simran @ Mon, 21 Jun 2010 - 11:37)

Politea ja niestety nie mam rowerka Moja babcia ma ale go uĹźywa
No jakos dam radę. Planuje sie na siłownie zapisac.

Napisany przez: Simran pon, 21 cze 2010 - 10:50

Ale taki rowerek to strasznie ciężki jest
Ale ja się wstydze na basen... Już w życiu nie założe kostiumu kąpielowego. Jestem cała w rozstępach :/

Napisany przez: beatricze pon, 21 cze 2010 - 11:07

Simran! nie Ty jedna masz rozstępy:)! a basen rzeczywiście lepszy niż siłownia:) dodatkowo chodząc na basen maż "gratisowy" masaż

co do karmienia butelką- mlekiem z cycusia, bo tylko takie mamy doświadczenia:), to Nadia od razu załapała o co chodzi- trzeba było chwilkę potrzymać butelkę w buzi, i zaczęła ssać a butelkę i smoczek mamy z aventu:)

Dagusia widzę, że silna dziewczynka, tak główkę ładnie trzyma:) a jak mam zrobić, żeby też bezpośrednio zdjęcie się pokazywało? bo czytałam instrukcję od administratora i nic z tego nie wiem:/

Napisany przez: Simran pon, 21 cze 2010 - 11:14

Ni silna ale nie zawsze jej się chce

A zdjęcie to ja najpierw do imageshack.us dodaje żeby link mieć i później jak pisze wiadomośc tutaj to jest taka ikonka "wstaw obrazek" i na nią klikam tam wklejam link i jest zdjęcie. Nie wiem czy zrozumiesz to co napisałam ale staram się

Napisany przez: beatricze pon, 21 cze 2010 - 11:30

no to próbuję myślę, że zrozumiałam:p

Napisany przez: beatricze pon, 21 cze 2010 - 11:32

HA! jest moja ślicznotka:)
chwalę się

lecę, bo moja Królewna się obudziłą i domaga się mojej uwagi:)

Napisany przez: Graz pon, 21 cze 2010 - 11:39

beatricze, ale nocki Mikus przesypia wzorowo - od 22 do 5 rano - więc nie moge narzekać. Wręcz ta przerwa wydaje mi sie troche za długa i czasem odciągam sobie ok. 12 pokarm, żeby laktacja sie nie zmniejszyła.

Mój mąż dzielnie bierze udział prawie we wszystkim, co dotyczy dzieci - oprócz karmienia piersią. Właściwie to On codziennie kąpie Mikołajka. Fakt, ma juz pewne doświadczenie w tym względzie.

O tak sie dogadują:

Napisany przez: GOCHA1978 pon, 21 cze 2010 - 13:09

-Mam chwilke czasu bo Olek spi wiec wpadlam poczytac co u Was

Simran u mnie tez jeszcze jest brzuch mam do zrzucenia jakies 6 kg ale topewnie mi zejdzie dopiero po karmieniu mam zamiar znowu zaczac na aerobik chodzic tylkojeszcze nie wiem kiedy;) co do meza to super sie zajmuje Olkiem ale on ma juz wprawe;)

Beatrycze Nadinka sliczna:)

Politea ja mambutelke z aventa i Olek z niej umie ladnie pic poczatki byly trudne ale jak zalapal to ladnie mu idzie:)

Simran Dagusia sliczna:)

Beatrycze no to chyba avent jest dobry skoro nasze dzieci z niego umia pic:) ale piekny usmiech Nadinki


Graz Olek tez juz spi 5 godzin i na poczatku smailismy sie z mezem bo to ja sie budzilam o 2 z bolem piersi... no ale po jakims czasi chyba po tygodniu same mi sie wyregulowalo karmienie i juz tak nie boli:) Olek bardzo lubi zasypiac przy cycku chociaz wlasciewie zawsze tak jest wiec moj maz mi ostatnio powiedzial ze jak chce gdzies wybyc na dluzej to mam mu cycki zostawic ihihihi ale Mikolaj slodko spi i zazdroszcze tych wloskow to Olek przy nim mozna powiedziec ze jest lysy:)

no to wstawiam pare fotek:)

https://www.fotosik.pl
https://www.fotosik.pl

https://www.fotosik.pl
https://www.fotosik.pl

pierwsze zabawy z braciszkiem

https://www.fotosik.pl

a to zdjecie z koleznaka 9 miesieczna

https://www.fotosik.pl

Napisany przez: Simran pon, 21 cze 2010 - 13:22

Graz ja nie moge przezyć fryzury Mikołajka. No jest po prostu fantastyczna. Moja to prawie łysa Jeszcze jej się po boczkach wytarły włoski to już w ogóle

Gocha Olek jest śliczniusi

Napisany przez: Politea pon, 21 cze 2010 - 14:02

CYTAT(GOCHA1978 @ Mon, 21 Jun 2010 - 14:09)

Napisany przez: Eta pon, 21 cze 2010 - 18:06

Politea my też mamy z aventa butelki, smoczek takoż. Blanki specjalnie pić nie uczyłam, ona po prostu lubi wszystko co jej kapnie do buzi, nawet witaminy. Taki typ. Olimpia nie tolerowała żadnej butelki, zaczęła pić coś innego niż pierś jak miał 8 miesięcy i od tego czasu zaczęły się problemy z karmieniem piersią.

Fajne te wasze kwietniaki. Graż nie wyświetla się Twoje zdjęcie. Gocha ile Olek waży, bo niewielka różnica z koleżanką.

A to moja wrzeszczka na spacerku

Napisany przez: Graz pon, 21 cze 2010 - 19:30

Eta, poprawiłam zdjęcie, powinno byc widoczne.
Olek sliczny, I Blanka cudna. ładne te nasze kwietniaczki i rosna jak na drożdżach.

Napisany przez: Anielka wto, 22 cze 2010 - 09:58

Ale śliczne te nasze dzieciaki

Muszę poszukać jakiś aktualnych zdjęć Rózinka.

Strasznie rzadko zaglądam ale ostatnio całe dnie spędzamy na działce zbiorowo, znaczy we trójkę, a po południ jak wpadam do domu to jestem tak zmachana tym świeżym powietrzem, że tylko najpotrzebniejsze obowiązki domowe i lulu. Dzisiaj za to jedziemy do mojej mamy, bo muszę wreszcie odebrać pesel małej. Chyba uzależniłyśmy się od samochodu. Dzień bez przejażdżki naszą bzynką to dzień stracony

Z zaległości: Rozalka ma niedrożny kanalik łzowy, więc masujemy. Jesteśmy po wizycie u neurologa ( świetna babeczka) i ona do małej zastrzeżeń nie ma, mamy obserwować i ew. wizyta za 3-4 miesiące. Pyszczek idealny odkąd odstawiłam poranną inkę z mlekiem i wafle orzechowe Wafla pojedynczo pojadam znów i z mlekiem chyba też spróbuję. Młodej na szczęście nie szkodzą też truskawki, więc ogólnie dieta jest pod moją wyeksploatowaną wątrobę niż problemy dziecka ( majonezie przepadnij).

Co do butelek to Rozalka je z każdej jaka wpadnie w ustka bo z niej mały żarłok. Na szczęście w nocy przesypia przynajmniej 7 godzin, więc i ja jestem wyspana. Ale jak Was czytam to mam wyrzuty sumienia, bo ja bardzo mało ją noszę, tyle co karmienie, odbijanie, przenoszenie. Córa tylko czasami się "stęsknia" i domaga przytulania na rękach. Na co dzień zupełnie wystarczają jej przytulanki w łóżku i zabawy w łóżeczku.

Martwi mnie tylko jedno. Jak to jest u Waszych dzieciaczków z podnoszeniem główki na brzuszku? Rózia nie znosi leżeć na brzuch i kładę ją tak najczęściej przez sen. Oczywiście ortopeda mnie za to obtańcował, ale efektem jest też to , że ona leżąc na brzuchu bardzo nie chętnie dźwiga łepetynę. Za to na rękach, leżąc na mojej klatce, albo męża kręci głową i unosi aż miło ( niestety najchętniej w stronę telewizora).
Skoro już o mężu wspomniałam, to mała jest córunią tatunia, więc robi przy niej wszystko po za karmieniem piersią, ale spokojnie mogę ich zostawić z odciągniętym mlekiem na cały wieczór,bo potrafią się sobą zająć.

Uff... chyba już odniosłam się do wszystkiego o czym pisałyście

Dagmara jak po chrzcinach? My już umówiliśmy kościół i salę na 22.08. Zabieram się za robienie zaproszeń.

Napisany przez: Graficzka wto, 22 cze 2010 - 13:29

hej,
targi mother and baby były świetne! Trochę późno dotarłyśmy, więc nie z wszystkiego skorzystałyśmy, atrakcji i prezentów było mnóstwo. Philips Avent się postarał: młodzi rodzice otrzymywali pakunek z butelką, smoczkami, próbkami. Od Lovi też dostałam butelkę, wkładki laktacyjne. Był kącik Belli gdzie można było przewinąć dziecko z ich artykułami, był kącik dla mamy karmiącej za kotarką (jeszcze trochę się wstydzę karmić publicznie )
Zawitkowski odpowiadał na pytania rodziców. Żałuję, że nie zdążyłam na wykład o chustach. .....
Mała spała, budziła się na karmienie i zmianę pieluszki.
Pierwszy raz jechałam autobusem z wózkiem i nie było tak źle. Za to Warszawa, nieprzyjazne miejsce dla wózków, no, poza niskopodłogowymi autobusami.

piszę tak ogólnie na poruszane tematy
- Brzuszek spada ładnie, już mieszczę się w niektóre spodnie sprzed ciąży! I bez pasa dałam radę, czasem zakładałam lekko obciskające majtki pod spódnice.
Waga spada dalej, a nie stosuję już żadnej diety matek karmiących piersią (no poza wzdymającymi produktami i ograniczyłam cytrusy do może 1%)
Skóra znosi to gorzej (przybranie ciałka w ciąży, teraz nagły spadek) - jestem cała w rozstępach.
Ale wiecie co? Dopiero po porodzie spojrzałam na swoje ciało inaczej, łaskawiej. Podobam się sobie mimo tych rozstępów, dużego tyłka, ud.

- Ostatnio zaczęłam myśleć o kolejnym dziecku, ale to tak za 2 lata. Bo w córci jestem zakochana, a rodzeństwo to fajna sprawa.
Pigułek nie chcę brać, na spiralę też się nie zdecyduję (chyba, że nie będę chciała dzieci dalej niż 5 lat) Puki co, prezerwatywy.

- Róża jest cyckowa, ale równie chętnie je z butelki, ssie smoczek i je przez nakładki. Nie chce mi się już pracować laktatorem, dłonie bolą, zrobiłam się zbyt leniwa. A poza tym zaburza mi się wtedy laktacja, jak odciągam, lub jak mąż podawał mleko antykolkowe raz dziennie, jak płaczliwa była.

- Mąż robi przy małej wszystko jak jest w domu. Ulula, odpije, wykąpie, przewinie. Mała uwielbia tatusia, odwdzięcza się pięknym uśmiechem. Nakarmi również taaaak, ma w zamrażalniku moje mleko, lub robi modyfikowane. Głodna nie będzie. A mamusię potem cycki bolą co 2-3 godziny karmimy się
Na początku mąż bardzo się stresował, teraz jest córeczka tatusia.

- coraz częściej wybywam z domu sama lub z dzieckiem - dalej niż okolice i dobrze nam z tym

- buziaczek coraz ładniejszy, prosaczki schodzą (oj dużo tych hormonów jej przekazałam przy porodzie), ale nowe się nie pojawiają.
nie zniosłabym diety bez mlecznej, dużo jem przetworów mlecznych
- do oczka zakraplamy antybiotyk i jest juĹź dobrze

- ma ukochaną zabawkę - Lwa z grzechotami w bardzo żywych kolorach, bardzo ją zajmuje, cieszy się do niego

- link do tańczącej 6 tygodniowej Różyczki https://www.youtube.com/watch?v=ExK63cRIPoE&feature=player_embedded
rytmiczna panienka

pozdrawiam

Napisany przez: Politea wto, 22 cze 2010 - 14:24

CYTAT(Graficzka @ Tue, 22 Jun 2010 - 14:29)

hej,
- link do tańczącej 6 tygodniowej Różyczki https://www.youtube.com/watch?v=ExK63cRIPoE&feature=player_embedded
rytmiczna panienka

pozdrawiam

Napisany przez: beatricze wto, 22 cze 2010 - 15:06

cóż za poczucie rytmu:) pięknie:) jak tak patrzę na Wasze dzieicątka to rzeczywiście moja Nadusia taka " krzywa" się wydaje:/ jednak dalej ją ciągnie na jedną stronę... jutro lecimy na konsultacje do (jak ich nazwała pani neurolog) figlologów- dla nie wtajemniczonych- do rehabilitantów. zobaczymy co i jak:)

śliczne te nasze dzieciątka- a Oluś taki ogromniasty, czy koleżanka malutka? Blanka też duża sie wydaje:) a ja myślałam, że to moja księżniczka tylko taka ogromniasta:)

Nadia też w nocy śpi długo- jak ją położę koło 23 to do 4, 5 a czasem nawet i dłużej spokojnie przesypia:) potem karmienie i niestety do łóżka ze mną bo nie mam siły jej usypiać na tyle, żeby sama zasnęła w łóżeczku:)
Nadia podnoszenie główki, jak leży na brzuszku, ćwiczy codziennie, tyle tylko, że ona ze względu na to całe "wzmożone napięcie" cały czas ładnie trzyma główkę, praktycznie od narodzin... a na brzuszku lubi leżeć- oczywiście nie za długo bo bidulka się męczy:)
Graficzko ja też jakoś łaskawiej na siebie patrzę:)ale nie ukrywam, że bardzo jestem przywiązana do ciuchów sprzed ciąży i chętnie do nich wrócę

Napisany przez: beatricze wto, 22 cze 2010 - 15:10

a mam pytanie... bo patrzę po zdjęciach i zastanawiam się czy zawsze kładziecie dzieci do wózka na jakiś "falbankach"? bo ja jej tylko pod główkę daję pieluszkę i w drogę

Napisany przez: Eta wto, 22 cze 2010 - 15:25

ale na jakich falbankach? Blanka tez nic nie ma w wózku, jak widać.
Blanka nie jest duża, urodziła się malutka (2970) teraz ma niecałe 5kg. Ludzi mnie zaczepiają i gadają, ale ona malutka. Juz mnie to wkurza, bo i tak bardzo urosła, a ja się pewnie niepotrzebnie zaczynam denerwować i martwić.

Graficzko, świetna ta Twoja Róża.

Napisany przez: Graficzka wto, 22 cze 2010 - 16:06

miło mi bardzo, dziewczyny, że się podoba! uwielbiam to nagranie, poprawia mi nastrój
Mama śpiewała jej skoczną pioseneczkę "w murowanej piwnicy, tańcowali zbójnicy" i Róża potem ze 2 godziny kicała tak w nocy. Aż się zmęczyła. Nagrałam ją komórką by pokazać tatusiowi, to była to taka magiczna chwila. Podłożyliśmy pasującą muzyczkę, aby nie było słychać jak fałszuję.

co do wagi to moja ważyła kilka dni temu, na badaniu 5 kilo.
też słyszę, że mała - a przecież to już kawał baby, rośnie i prawidłowo się rozwija
Eta, na pewno nie masz się czym martwić. Na forum, porównujemy swoje dzieciaczki, i każde ma swój rytm rozwoju. Dziecko zdrowe, to po co się zamartwiać?
beatricze, asymetria jest powszechna u dzieci, i podobno trzeba z tym walczyć, układając dziecko na różne strony, podchodzić z różnej strony, stymulować. Moja preferuje na prawą stronę kłaść głowę i ma odkształcenie. Tłumaczyła mi pediatra ostatnio, aby teraz na lewo ją układać, aby wyrównać kształt głowy.
Nikt nie jest idealnie symetryczny! Jest takie ćwiczenie plastyczne: podziel twarz na pół i złącz te same połówki (jedna w odbiciu lustrzanym) razem - mamy 2 różne, choć podobne osoby.
Za dużo mam ciuchów sprzed ciąży, aby je wyrzucać i kupować nowe. Mam ważniejsze wydatki

Gruchają już wasze pociechy?

Napisany przez: Graz wto, 22 cze 2010 - 17:23

Gruchają!!!!

Napisany przez: Politea wto, 22 cze 2010 - 17:25

CYTAT(Eta @ Tue, 22 Jun 2010 - 16:25)

Napisany przez: ^mis^ wto, 22 cze 2010 - 21:44

Anielko, Mateusz też nie chce leżeć na brzuchu, po paru sekundach zaczyna płakać i tyle tego ćwiczenia . Głowę trzyma dobrze, o leżeniu na brzuchu nawet u mnie na klacie muszę zapomnieć a kiedyś uwielbiał zasypiać w tej pozycji. Staram się codziennie choć na te pół minuty położyć go na brzuchu, ale nie jest to miłe chyba dla nas obojga. Jak znajdziesz jakieś rozwiązanie jak zachęcić malucha do leżenia na brzuchu to proszę pisz
Brzuch mi ponowinie rośnie . Już byłam prawie płaska i znów mnie jakoś tak wywaliło. Od jutra dieta, dieta, dieta, koniec z chlebem i słodka inką Niestety skóra na brzuchu jest w fatalnym stanie, w rozstępach i jakaś taka luźna ile ważę nie wiem bo ostatni raz stałam na wadze 3 dni przed porodem. Biodra i uda nadal w wersji maxxxi.
Jeśli chodzi o antykoncepcję wybraliśmy prezerwatywy. Nie chcę brać tabletek ( bardzo źle je znoszę) i w ogóle hormony odpadają. Za to muszę przyznać, że mimo zmian w moim ciele i mimo mych obaw przed porodem, odkrywamy siebie na nowo i sprawia mi to niebywała radość. Nigdy przedtem nie było tak fajnie Kolejny bobas może za rok, dwa. Póki co Mateusz jest taki kochany że cała swoją miłość chce dać tylko jemu . Zresztą wspomnienie ciąży (nie porodu) trochę zniechęca mnie.
Dzidziuś śpi cudnie, o godz 7- 7.30 już go nie ma. Wstaje ok 5 (czasem jeszcze o 1-2) wtedy już zostaje z nami w łóżku. W ciagu dnia za to Mateusz to Mały Mistrz Krótkiej Drzemki.
Nadal używam pieluch tetrowych, teraz w upały jest fajnie bo wszystko szybciutko schnie. Tyłek Mateusza jest bez jednej kropki, poprostu idealny. Ktoś kiedyś pisał, że wszystko przeciekało w tetrze. A żeby tak sie nie działo trzeba zakładać na pieluchę otulacz, który jest nieprzemaklany ale przepuszczający powietrze.

Napisany przez: ^mis^ wto, 22 cze 2010 - 22:00

czy uda mi sie pochwalic jakiego pięknego mam synka?

jupi, udało mi się

Napisany przez: dagmarak śro, 23 cze 2010 - 16:34

Pi?kne dzieciaki!
Moja Lila jest w porĂłwnaniu z Kacprem du?o bardziej komunikatywna, ?mieje si? ju? na g?os czasem, gada - grucha
G?Ăłwk? trzyma jak 4 miesi?czne dzieci? - tak twierdzi pediatra
Kacper taki nie by?.
Wa?y 6kg i ma 58 cm.
Anielko my chrzest teraz w nd mamy i ju? si? boj? bo bardzo ?le trafili?my - 17 dzieci b?dzie chrzczonych
Ja wa?? 4 kg mniej jak przed ci??? ale figura zupe?nie nie taka - opona nadal jest. ?wicz? i biegam i na basen chodz?, ale diety nie trzymam
Lile?ce butelki nie dajemy. M?? jak wychodzi?am karmi? j? strzykawk?.
A ?pi pi?knie - od 21 do 5, czasem do 7 jak mniej w ci?gu dnia po?pi. Teraz te? j? ?pi prawie 3h.
M?? pojecha? w?a?nie umow? podpisywa?, bo autko kupili?my

Napisany przez: Graz czw, 24 cze 2010 - 09:29

dagmara, ile trwa wyrabianie dowodu? (czy paszport robiliście?) i czy muszą byc rodzice czy wystarczy jedna osoba do złożenia wniosku?

My oczywiście chyba zbyt późno sie zorientowaliśmy, że będzie potrzebny nam jakis dokument. Ech.

A tu Mikołajek w szacownym wieku 8 tygodni:

Napisany przez: beatricze czw, 24 cze 2010 - 13:32

no i mamy asymetrię... mała ma już spłaszczoną główkę z jednej strony:/będziemy ćwiczyć

wiecie co? to cud, że żyjemy!!! nasi rodzice mogli nas popsuć!! hehe, śmieję się, bo mam dosyć wytycznych co i jak mam robić z Nadinką... wczoraj na konsultacji u rehabilitantki dowiedziałam się, że praktycznie wszystko robię źle- może dosłownie mi tego nie powiedziała, ale... przewijać trzeba tak, a nie inaczej, żeby malutkiej nie zaszkodzić, rozbierać/ ubierać tak, a tak. Nie nosić przodem do siebie, nie nosić tyłem do siebie (choć wg pediatry tak jest ok). masakra jakaś...

moja królewna spała dzisiaj 12 h!! tak, jak normalnie budzi się na karmienie to ssała sobie przez sen piąstki... ja w szoku, nie wiedziałam czy ją budzić, czy nie- nowość- przespać całą noc:) ale myślałam, że piersi mi eksplodują

gruchać, jeszcze nie grucha- przynajmniej wg mnie:) moja mama uważa inaczej:) ale za to zaczęła się interesować swoimi rączkami, obserwuje je, składa razem, daje do buzi:) uśmiecha się do misi nad łóżeczkiem:)

Dagmarak zazdroszczę autka:) my niby mamy, ale ja nim nie jeżdzę:/ a przydałoby się

chłopaki cudne:)

Napisany przez: Politea czw, 24 cze 2010 - 13:41

CYTAT(Graz @ Thu, 24 Jun 2010 - 10:29)

Napisany przez: Graz czw, 24 cze 2010 - 13:51

Poli, a ile to teraz trwa?