To ja się pierwsza przywitam!
To ja się witam i pozwalam sobie wrzucić kilka fotek mojej Ilonki
Ilonka ze swoją dumną najstarszą siostrą
Anilka, świetne dziewczyny. A mój synek dziś skończył 4 tyg. i tym samym przestał być noworodkiem, a stał się niemowlęciem.
To wypijmy (oczywiście soczku, wody, mleczka ) za Jaremę
No to my sie tez witamy.
Dziewczyny super
Jarema gratulacje.
Kaelsa niektóre źródła podaja ze noworodek to do konca 2 miesiaca jest.
To ulubione zajecie mojego Wojtka
A tutaj z Kubusiem
I jeszcze wyjatkowo z otwartymi oczkami
MoniZ gratulacje za pierwsza stronke (choc jeszcze nie gotowa ale to za zapal )
okkko czyli moj synek zaczal byc dzis niemowlakiem
styczniowym cioteczka tez stawiam soczek za skonczony 2 mies mojego synka
Dziewczyny, jakie te wasze maleństwa pulchniutkie!!! Super!!!
Asia to takie chudziutkie maleństwo przy nich. Muszę m. zmolestować , żeby fotkę zrzucił.
Moni a co was tak mało na pierwszej stronce
niuniunia bo pierwsza stronka w trakcie budowy niestety nie mam juz dzisiaj sil mlody mi non stop wisial na cycu i raptem przespal moze z 3 godziny i do tego starszak normalnie zwariowac dzisiaj mozna bylo
Okkko, Wojtuś jest przesłodki, a Kubuś dumny taki :)
hejka
okkko musisz mi podac dane twojego synka czyli imie, data przyjscia na swiat i godzina, waga i wzrost
I WSZYSCY KTORZY CHCA DOLACZYC ZAPRASZAM
To i ja się przywitam szybciutko......
No na nic więcej na razie czasu nie mam
2.01.2010 godz 23.24 3550 i 54cm.
Chwilowo mamy nieco problemow- jutro idziemy na kontrolne badania bo bilirubina sie utrzymuje i morfologia spada.
Wczoraj plowałam na mocz co nie jest proste ale sie udało- dzisiaj wyniki beda ogólnego posiew- oby ujemny za kilka dni.
Dziś mały też miał pobieraną krew na bilirubinę, bo p. doktor stwierdziła, że wciąż jest żółty. No i mały przez tydz. przybrał 270g, czyli w sumie prawie1100g. Byliśmy dziś na pierwszym spacerku. Huuura!
kaelsa moj maks mial pobierana krewke po tygodniu i ladnie spadla ale nadal jest trodche zotly zwlaszcza bialka oka i my tez zaliczylismy dzisiaj pierwszy spacer ale bylo ciezko wozek pchac
okkko niedlugo bedziesz na pierwszej stronce nie podalas imienia ale jak pamietam wojtek?
Anilka i Okko ,ale macie śliczne dzieciaczki! Ja już się nie moge też doczekać tego najmniejszego
okkko, napisałam prv do Ciebie.
Czesc dziewcyny! Witam na nowym watku. Dopoki jest moj M. w domu, to moze jakos dam rady tutaj czas od czasu zagladac. Natomiast co to bedzie pozniej to nie mam pojecia. Bylismy dzisiaj w poradni neonatologicznej. Lekarka byla zadowolona, wszystko ok, dzieci ladnie przybieraja, waza kazdy 3200 g. Jutro konczymy 2 tygodnie. Ja juz doszlam po cc do siebie, tylko zostal ogromniasty brzuch jeszcze. W sumie spoko by mnie przyjeli na porodowke.
Ale sliczne te wasze dzieciaczki!!! No to ja tez sie pochwale:
https://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/08ee57b9d3958466.html
Anamora- podwójnie sliczne
dziewczyny kiedy jest pierwsze szczepienie malucha po wyjściu ze szpitala? powiadomią mnie czy jak bo jak narazie cisza....25 lutego idziemy do ortopedy na bioderka,mam nadzieje że nie będą małej męczyć i że gte badanie nie boli,podobno to tylko usg bioderek?
MONIZ moja mała ważyłą 3720 i miałą 57 cm ,w amoku po porodowym źle Ci napisałam
hejka
moje dziecie jakies inne jest nie chce spac ale mysle ze moje mleczko jest malo wartosciowe choc ponoc nie ma takiego a dalam mleczko modyfikowane i spalo od 19.30 do 00.30 jeszcze tak mi nie spal i w nocy dawalm cyca i spal raptem 2 godzinki pozniej zrobil sobie przerwe 1,5-2 h a jak zasnelam kolo 6 to mezus mnie obudzil przed 7
a teraz Maks byk senny i chcialam dac mu cyca to sie rzucal wkoncu mu dalam butle i zasnal po wypiciu 30ml no chyba przejde jednak na butle
wiem, wiem mam dawac piers ale ja juz psychicznie wysiadam
Michal tez byl karmiony 5 tygodni i jest zdrowiusienki
magda 391 pierwsze szczepienie jest po 6 tygodniach i masz 3 do wyboru zwykla za friko ale 3 razy maluszek jest kluty, 5w 1 hmm nie wiem ile kosztuje ale chyba kolo 150zl i maluszek jest kluty 2 razy i 6 w 1 ja taka biore juz michalek tez byl nia szczepiony kosztuje w granicach 180zl i maluszek jest raz kluty... wybor nalezy do ciebie
anamora sliczne to twoje podwojne szczescie
Anamora śliczne te twoje maleństwa
MoniZ jak sama dobrze napisałaś nie ma małowartościowego mleka z piersi. Nie można porównywać tych dwóch mlek, ponieważ normalne jest, że dziecko dłużej śpi po modyfikowanym, bo mleko mamy jest łatwiej i szybciej trawione przez co muszą jeść częściej. Tylko od ciebie zależy jaką decyzję podejmiesz i każda będzie słuszna. Jeśli cię to męczy, to lepiej żebyś przeszła na butlę, chociaż z tego powodu, żeby dzieci miały mamę zadowoloną a nie cięgle zestresowaną, bo to jest dla nich najważniejsze. Dla mnie karmienie piersią jest nie tylko dawaniem pożywienia, sprawia mi ogromną radość, bardzo przeżyłam jak Paulinka nie chciała już ssać piersi i teraz walczyłam jak lwica, żeby laktacja się rozwinęłam i żebym mogła Ilonkę karmić piersią.
anilka podziwiam cie i wszytskie kobiety ktore karmia piersia tzn przez dluzszy czas... jeszcze decyzja nie zapadla
zapomnialam
stawiam soczek, kawcie, ZA PIERWSZY MIESIAC MAKSIA
To i ja się przywitam na wątku rówieśniczym . Nie wiem jak to będzie, ale jak na razie, to zapowiada się, że będę tu zaglądać raz w tygodniu albo i rzadziej, bo mam ciągle problemy organizacyjne.
Sytuacja z karmieniem prawie opanowana. Karmię już tylko swoim pokarmem i tylko z piersi a ściągam go tylko wtedy gdy czuję, że mam go zbyt dużo (do wczorajszego wieczora ściągałam co trzy godziny przez całą dobę), także jestem bardzo z tego powodu zadowolona! A mój mały ssak najlepiej wisiałby na piersi całą dobę, ale jakoś sobie z tym radzę. Najgorsze są noce, bo cyca po 40-60 min a później śpi góra 2 godzinki i wszystko od nowa. Pocieszam się, że nie będzie trwało to wiecznie i staram się odsypiać w dzień gdy śpi, ale mam wieczną potrzebę robienia czegoś w domu. Ale nie narzekam - docieranie się zawsze jest trudne.
Była wczoraj u mnie położna patronażowa i powiem Wam, że jestem bardzo zadowolona z tej wizyty. Trafiła mi się świetna kobieta, która odpowiedziała na wszystkie nasze pytania i rozwiała wiele naszych wątpliwości. Także jestem mile zaskoczona.
Kaelsa trzymam kciuki! Mam nadzieję, że wszystko pójdzie po Twojej myśli i bilirubina spadnie
Moni Anilka ma rację - lepiej, żeby dzieci miały mamę zadowoloną niż zestresowaną. Uważam, że przy podejmowaniu takich decyzji nie ma co patrzeć na opinię otoczenia, tylko trzeba robić, to co uważa się za słuszne.
No i zdrówko Maksa !
Magda391 u mnie jest tak ze szczepieniem, że na pierwszej wizycie u pediatry zostaniemy umówieni na kolejną wizytę w dniu szczepienia i na samo szczepienie. Z tego co się orientuję, to moja przychodnia nie wysyła informacji, ale jak jest faktycznie, to się okaże.
A to moja Agatka:
https://img251.imageshack.us/i/imag0029c.jpg/
Oho, mój mały ssak się budzi, więc zmykam!
Dużo snu w nocy życzę !
Kaelsa trzymam kciuki.
Napisz jakie macie konkretnie zalecenia- na ile macie odstawic od piersi- ja ci napisze jak było u nas i jest efekt.
Bilirubina spadła ze 170 do 138 pozostałę wyniki ok- wiec mamy zalecenie co 3 dzien na kilka godzin odstawiac od piersi.
Agatka słodka.
Widze ze tylko moje dziecko mało otwiera oczka- on jakis spiochowaty jest.
Ale nie narzekam.
je na ogól max do pól godziny czasem załatwia sprawe w 20-25 minut.
Wieczoram jak zje róznie ok 22 23 24 potem spi 5 godzin zjada i spi kolejne 43 godziny.
W ciagu dnia staram sie zeby nie spał dłuzej niz 2 godziny- jak bym go nie budziła to spałby 3.
Przez poprzedni tydzien przybrał ładnie 230g a przez poprzednie 2 tyg tylo 290 wiec idzie ku lepszemu.
Kaelsa jak chcesz to sie odezwij na PW to ci dokładnie opisze nasze zalecenia- ja mam na serio genialna pediatre- moja kolezanka z pracy.
Hej dziewczynki
Jestesmy z Ines juz w domku mała wykapana własnie spi
Jutro nadrobie zaległosci i napisze wiecej:)
kaelsa trzymam mocno kciuki&&&&&&&&&&&&&& by ta przekleta bilurbina nie rosla u nas jakos miarowo spadla ciekawe jak teraz stoi bo z tego co czytalam w necie przy karmieniu piersia moze sie dosyc dlugo utrzymywac no ale polozna nas uspokoila bo jak wychodzilismy to Maks mial 10.6 a pozniej juz 9..
ni cuciekam jestem dzisiaj padnieta
jeszcze moj starszak sie uparl zeby mamusia go kapala kochany synus zawsze tatus to robil
MoniZ jak ten czas leci juz miesiac- szok.
Co do karmienia to tylko twoja decyzja.
ja jednak za pierwszym i drugim razme musiałam po cc walczyc o laktacje wiec bede karmic- Kube karmiłam 20 miesiecy teraz pewnie sie nie uda tak długo bo musze do pracy wracac wczesniej.
No ale obaj moi synowie spali pieknie w nocy jedli szybko i sprawnie wiec nie mogłąm narzekac.
I obaj wieczorowa pora potrzebowali czesciej jesc ale potem te 5-6 godzin spania.
dziewczyny pozdawałam wszystkie egz bo zostawiałam mamie mleko spuszczone i dawałą małej,teraz jest problem bo mleko mi praktycznie nie chce się spuszczać a od 22 lutego zaczynam 2 semestr mgr i nie wiem jak karmić małą,zajęc będę miała malutko więc mała nawet nie odczuje że mnie nie ma,jak moge łatwo przejść z piersi na butelke?nie mam już siły karmić piersią w nocy co godzine,chodze nie przytomna i płacze bez powodu pewnie ze zmęczenia,chce małej dawać butle żeby moja mama miała lekko i mogłą jej przygotować a nie dawać jej mleczko spuszczone co 2h po którym oliwka ryczy,nie mam aż tyle mleka żeby jej spuszczać do tego stopnia żeby się najadała,
jakiej firmy mleko wybrać?
czy moge sama dać jej mieszakne czy musze skonsultować z lekarzem?
świruje już i nie chce karmić piersią,wiem że jestem egoistką bo patrze na siebie że ja nie mam siły ale dłużej tak nie moge
tłumacze sobie żeby nie mieć wyrzutów sumienia że niektóre dzieci od urodzenia z jakiś powodów są na mleku modyfikowanym
ehhh....ale mam dziś doła!
no to się wyrzaliłam
Witam serdecznie na nowym wątku.
Magdaa391: jak już pisałam na poprzenim wątku, ja Stasia musiałam od samego początku dokarmiać mlekiem modyfikowanym, bo pokarmu za mało, a mój żarłoczek potrzebuje coraz więcej i więcej, a w piersiach nie przybywa ..... Więc wybrałam sama mleko początkowe NAN 1. Ty możesz wybrać każde inne, ważne, jak powiedziała moja pediatra, żeby w nazwie miało HA (hypoalergiczne). Potem musisz obserwować, jak maleństwo reaguje na mleko. Jeśli nie pojawi się na np. twarzy wysypka, wszystko jest ok. Gdyby jednak się pojawiła, oznacza to, że może mieć uczulenie na białko i wtedy trzeba przejść na bezbiałkowe, np. Enfamil. Ja karmię tak, że najpierw Stasia przystawiam do piersi, jak spije obie i jest nadal głodny, to dokarmiam butelką. I śpi w nocy spokojnie, budzi się około 2, góra 3 razy. Nie mam wyrzutów sumienia. Miałam je na początku, bo winiłam siebie, że nie mogę samodzielnie dziecka wykarmić, ale teraz wiem, że to nie moja wina i gorsze byłoby, gdybym katowała go tylko na piersi, a on ciągle byłby głodny. A pierś, choć mleczka mało, swoje daje, troszkęprzeciwciał złapie.
Kaelsa: mnie ze szpitala też wypisali z mocno podwyższoną bilirubiną u Stasia. Zaleceniem ordynatora było, żeby kupić tabletki Hepatil i podawać mu 2 razy dziennie po pół rozpuszczone w wodzie przez 7 dni. Jednak Staś wściekał się po tyych tabletkach, przypuszczam, że bolał go brzuszek. Zaprzyjaźniona pani neonatolog powiedziała, żeby kupić wit. E w kroplach i podawać 2 razy dziennie po 4 krople przez 7 - 10 dni. Pomogło, bilirubina spadła i zażółcenia nie ma, więc może porozmawiaj z lekarzem o tych sposobach leczenia, które i ja miałam ?
MoniZ: Twoja decyzja co do karmienia. Ja byłam zmuszona do dokarmiania butelką, też miałam wyrzuty sumienia, ale to się zmieniło. Chodzę wyspana, mały szczęśliwy, bo brzuszek pełny i wyspany jest, więc same plusy. Oglądałam ostatnio program dla młodych mam, i padło tam stwierdzenie, iż obecnie w Polsce panuje "terror laktacyjny" i jest ogromna presja na matki, by karmiły wyłącznie piersią, a te, które z tego rezygnują, albo decyzują się na dokarmianie, są niemalże napiętnowane. Ja się temu terrorowi nie poddaję.....
I ja również sie witam! Mam nieco inny dostęp do internetu z tel wiec mysle ze będę częściej zaglądać i pisać! A korzystając z okazji zapytam o karmienie piersia jak to jest u Was? U mnie jeszcze wchodzi butelka! Juz mnie to wkurza bo chciałabym żeby maly byl wyłącznie na piersi! Pierwsza moja corcia była na butli. Byłam u doktorki po witaminy i mówiłam jej ze kiedys udało sie caly dzien i cala noc wytrzymać bez butli a następnego dnia nie bylo tak ciekawie tzn o 13 przestałam go męczyć bo byl bardzo głodny płakał i jak mu dałam butle to biedny spal do 17.30 to mowila ze nie ma sensu go tak męczyć zeby zawsze podac pierś a jak nie wystarczy to butelke. Co mam robić żeby bylo dobrze? Bo jestem zagubiona w tym temacie:-( jak długo można tak ciągnąć czy mleko nie zaniknie?
Dziewczyny, rozumiem Wasze dylematy co do karmienia piersią. Ja mam znowu w drugą stronę. Dziś mały jest na butli, a ja chodzę niewyspana, bo z nerwów spać nie mogę. Zresztą, po butli raz nam mocno ulał, tak pod ciśnieniem. I ja od razu się zmartwiłam, ze mu to sztuczne szkodzi. Po butli wcale nie wytrzymuje 3 godzin. Pierś mu mogłam podać w każdej chwili, a jak płacze po 2 godzinach, to nie wiem czy z głodu, czy z innego powodu.
W każdym razie, nie uważam, ze po butli dziecko będzie spokojniejsze czy bardziej najedzone. Wczoraj o 21 nakarmiłam synka ostatni raz piersią i spał 4,5 godziny, a po mleku 2,5. Będę walczyła już jutro w nocy, żeby znowu karmić. Trzymajcie za mnie kciuki, a ja będę myślała o Was ciepło, żebyście nie miały wyrzutów sumienia i dylematów. Zgadzam się z twierdzeniem, że szczęśliwa matka, to szczęśliwe dziecko.
Magda, ja od razu przeszłam na mleko sztuczne. Bez wstępnych przygotowań i karmię Nan activ
Mój synek skończył dziś miesiąc...Jakie to niesamowite.
Kaelsa nawet nie wiesz jak ja bym chciała mieć Twoj problem. Jakbym wiedziała ze takie dodatkowe karmienie butelka idzie tylko w dobra stronę to bardzo bym sie cieszyła a tak to tylko caly czas o tym mysle ze z każda butelka sa mniejsze szanse do karmienia piersia i ze dokarmianie sie nie skończy !
Iwonko, ja też się boję, że mały za kilkadziesiąt godzin nie będzie chciał piersi. Wydaje mi się też, ze dokarmianie nie sprzyja zwiększeniu laktacji.
Szkoda ze nie ma gotowego lekarstwa na takie problemy:( ale w która stronę iść? Co zrobic żeby bylo dobrze?
To prawda ze u nas jest presja na karmienie naturalne i niestety wiele kobiet jak zaczyna miec problem to sie stresuje co tym bardziej laktacji nie sprzyja i sie robi błedne koło.
Ja podeszłam do tego spokojnie- mam zamiar karmic to trzea powalczyc po cc o laktacje- nie było łatwo ale sie udało.
Jutro znowu na kilka karmien właczam mleko modyfikowane- NAN1 HA- i mam w planach dzieki temu w tym czasie wybrac sie z Kubusiem do kina- trzeba korzystac z okazji i spedzic troszke czaus tylko ze starszakiem.
Chociaz musze wma powiedziec ze chyba dobrze wychowałam syna bo jak na w sumie prawie 8-letniego jedynaka nie ma w nim ani jednej paskudnej jedynaczej cechy- jest super w stosunku do Małego.
A tak wyglada obzarty ssak
Walczyć...? Moze źle cos robię! Poproszę o kilka wskazówek! Moj maluszek w poniedziałek bedzie mial 3 tygodnie, po ciężkich początkach( płaskie brodawki które znakomicie sobie wyciągną) myślałam ze teraz to bedzie tylko z górki a tu ciągnie sie ta sprawa! Nie mam nic przeciw dokarmianiu ale chciałabym w przyszłości wyjść na dłuższy spacer czy gdzie kolwiek cos załatwić nie wlokąc ze sobą butelek i zapasu mleka i martwić sie gdzie podgrzać wodę i zrobic mleko! Moją córe nie karmiłam i wiem jak to jest żyć na butelce i nie chce tego powtórzyć teraz!
Oj Dziewczyny chciałam coś napisać, ale się poryczałam jak zobaczyłam zdjęcia Maluszków
Są śliczne wszystkie
ja w nocy daje raz modyfikowane ale w dzień karmie piersią,potem mam zamiar raz w dzień dawać sztuczne i raz w nocy żeby powoli małą przyzwyczajać do sztucznego,wczoraj dostała sztuczne i przespała mi jak nigdy 5h pod rząd a tak chciała cycka co 1,5h i ssała conajmniej pół h
Iwonakam3 ja pisałam o walczeniu po cc- czyli zaraz w szpitalu- po prostu drugi raz sie powtórzyło ze pokarmu nie było a dodatkowo Wojtek był spiochem- pewnie z powodu bilirubiny wysokiej wiec ciezko było.
teraz juz jest ok- wrecz idealnie- nie wiem co ci radzic poza tym ze trzeba karmic czesto- i niekonieznie na zadanie- ja w ciagu dnia satarłam sie budzic go co 2 godziny- wystarczy wyjazc z łozeczka przewinac i sie budzi i je- ale ja z powodu słabego przybierania zwiekszyłam czestosc karmien.
Kaelsa jak tam przezyliscie 2 noce i dzien bez piersi?
ja dzisiaj karmiłam go juz 3 razy od rana teraz spi a jak sie obudzi to butla- i do wieczora butla tylko.
Izolda nie wyobrazam sobie nawet co czujesz
Izolda
okkko ja byłam po sn i przez pierwsze 2 doby, to kilka kropli można było tylko wycisnąć, dopiero już w domu w ciągu nocy mleczarnia ruszyła. Karmiłam ją tak długo i tak często jak chciała i się udało i jak dla mnie to nie ma innej drogi do rozruszania laktacji. Im więcej mleka wyssanego tym więcej produkowanego. W szpitalu też zalecili mi dokarmianie ale nie skorzystałam.
magda ja jak kończyłam karmić piersią to dawałam moim dziewczynom Bebilon. Pisałam już wcześniej Moni, że każde dziecko właściwie jak damy mu sztuczne mleko to będzie spało dłużej, bo to mleko jest wolniej trawione niż mamine. Jak ja bym dała Ilonce butlę, to też by ją wypiła mimo, że jej wystarcza moje mleko i jest to normalne u dzieci. Dzieci na piersi jedzące co 3 godziny to naprawdę rzadkość, przecież nie są jakoś zaprogramowane, raz zjedzą mniej raz więcej, więc i przerwy między karmieniami są różne. Ilonka też czasami chce znowu jeść po jednej godzinie a innym razem po czterech i tak jest prawidłowo. Podając butlę bardziej kontrolujemy ile dziecię zjada i staramy się żeby za każdym razem zjadło jakąś tam określoną ilość stąd te przerwy w jedzeniu są bardziej regularne.
Okkko, jeszcze 3 karmienia mi zostały i podam pierś w nocy ok 24:00, trzymajcie kciuki. Jeśli chodzi o butelkę, to małemu smakuje bez problemu, czym w sumie się martwię. Za to ściąganie idzie mi dobrze. Ściągam po każdym jego karmieniu ok. 90 ml.
Anilka, ja pisałam, zę niekoniecznie po karmionym dzieci śpią dłużej. Jarema po piersi też potrafi przespać 4,5 godziny. Chociaż teraz na butli w nocy ma dwie takie długie przerwy, a na piersi tylko jedną lub w ogóle.
Witajcie dziewczyny w nowym wątku . Widzę, że kryzys laktacyjny daje wielu z was popalić.
U nas jakoś wyjątkowo dobrze idzie. Ze straszą miałam sporo ciężej, ale i po cc byłam, więc było całkiem inaczej. Karolinka uwielbia ssać pierś i jestem z niej naprawdę dumna. Śpi bardzo dużo, bo między karmieniami są zazwyczaj 3-4 godzinne przerwy. Za to posiłek potrafi trwać 40 minut . Wczoraj w końcu odpadł malutkiej pempuś, a dzisiaj pierwszy raz byłyśmy na spacerku.
Trzymajcie się mocno i tym, które pragną karmić piersią, polecam całkowite odstawienie butli i cyckowanie nawet, gdy maluch wyje, że się samemu chce płakać, ile się da, nawet kosztem własnego snu(byle nie jedzenia i picia). Po dwóch dobach męczarni sytuacja powinna się unormować. Życzę powodzenia i przede wszystkim dużo cierpliwości .
Witaj Syzo na nowym wątku
Dziewczyny, ratujcie!
Czy jesli malutka je przykładowo dziś co godzinę, półtorej , ale tylko 3-5 minut, to czy dostaje wartościowy pokarm, a nie tylko picie?? I wtedy jak przystawiać, też raz do jednej raz do drugiej? Czy cały czas do jednej jeśli np od ostatniego ciumkania minęła tylko godzina?
witam dziewczyny na nowym watku
MoniZ moje kruszyny mialy po 37 cm wzrostu tak do uzupelnienia pierwszej stronk. I z gory dziekuje
Wczoraj przyjechala moja mam na tydzien Pierwszy raz od poroduspalam dluzej niz 4 godz i czuje sie swietnie
Ale nie mam zbytnio czau bo pojechala na miasto z mezem ale w tyg nadrobie zaleglosci ) i pochwale sie moimi juz miesiecznymi bliznaczkami )))))
Pozdrawiam serdecznie dziewczyny
izolda sciskam cie z calych moich sil bardzo mi brakuje twoich postow
Kaelsa i jak tam noc?
000aneczka to rzeczywisie kruszynki były
Mnie trudno uierzyc ze jutr miesiac minie- za szybko ten czas leci
W nocy różnie, ale jakoś mało ciamkał. Jedno karmienie było normalne, a tak to nie bardzo. Pierwsze karmienie to był wrzask. Dziś od rana prawie nie spał i złościł się, jak mu pierś dawałam, pociągnął 2 minuty i koniec. Porządnie zjadł dopiero po pobieraniu krwi(mnóstwo tym razem), kiedy spłakał się niemiłosiernie. Dałam mu, żeby się uspokoił. Myślałam, że nie będzie miał siły jeść.
Dziś bylismy u lekarza i Asia przybrała na wadze ok 200 gr przez 6 dni, więc to chyba w normie?
PRzestaję się stresować tym jedzeniem, dopóki jakoś nam idzie będę karmić. Bo wczoraj pierwszy raz zdarzyło mi się , że po karmieniu, a raczej w trakcie zabrakło mleczka w piersi. Musiałam drugą podać , pociumkała kilkanaście minut i dopiero wtedy mleczko pojawiło się w tamtej pustej. Dziwne.
Izolda ściskam mocno
Kaelsa jakoś przetrwasz te y żółtaczkowe i zaraz wszystko wyjdzie na prostą
Kurcze, jak dalej będzie taka pogoda to na dwór z młodą chyba w marcu pierwszy raz pójdę
Dziewczyny, idziemy jutro do szpitala. Bilirubina nie spada, a rośnie. Boję się. Trzymajcie kciuki, co?
kaelsa trzymam mocno ale to bardzo mocno kciuki &&&&&&&&&&&&&& bedzie dobrze zobaczysz
sorki ze nie pisze ale jestem w dolku i Maksio mi daje popalic ostatnio
Pewnie, że trzymamy &&&&&&&&&&&&&& Wracajcie jak najszybciej.
Witam dziewczyny!
Kaelsa- trzymam kciuki! Wszystko bedzie dobrze!
Izolda- brakuje slow... Ciesze sie, ze sie mimo wszystko odzywasz
Patti- to bardzo fajnie przybiera, idealnie wrecz!
Aneczka- jak sobie radzisz? Dokarmiasz, czy tylko karmisz naturalnie? Moj M. jutro idzie pierwszy raz do pracy, no to jestem ciekawa, jak sobie poradze. Twoje dziewczynki mialy 37 cm a nie 47 cm?
Co do karmienia piersia, to dziewczyny tak niestety jest, ze poczatki sa trudne. Z czasem jest coraz latwiej. Ja na poczatku pamietam, ze karmilam nawet co godzine no i te karmienia trwaly od 40 min. do godziny nawet. W nocy mi ta mlodsza wytrzymywala po kapieli jakies 4 godziny maks. do nastepnego karmienia. Ja moge polecic, zeby wytrzymac i wyspac sie, brac dziecko na noc do lozka. Wiem, ze wtedy dziecko sie samo obslugiwalo a ja tak na pol spiaca to jakos kontrolowalam, wiem, ze rano nie bylam w stanie okreslic ile razy mala pila, ale oby dwie strony byly zadowolone a ja wyspana.
Z blizniakami to sie praktykowac zabardzo nie da. Ja poszlam teraz na latwizne no i dokarmiam butla. Staram sie przystawiac, Lenka ssie bez problemu, straszny z niej zarlok, byla mniejsza, ale juz dogonila brata, natomiast Janek to leniuszek, szybko sie denerwuje i woli chyba butelke. Wogole widac juz teraz roznice charakteru
A tak to juz jakos leci powoli do przodu, staram sie duzo uwagi poswiecac Emilce, zeby sie nie czula odrzucona. Nie moge sie doczekac pierwszego spaceru, ale pogoda nie jest zbyt sprzyjajaca.
Anamora- Tak moje dziewczynki mialy po 37 cm. Kruszynki co? ale juz spioszki 0-3mcy sa na nie dobre. Rosna jak na drozdzach. A lekarka jak wazyla to dwa razy bo nie wierzyla ze tak szybko nadrabiaja
Karmie tylko piersia tzn czasem uzywam butelki, ostatnio szczegolnie w nocy, ale jest to moje odciagniete mleczko. Staram sie zawsze w lodowce miec minimum jesdna butelke mojego mleczka okolo 120 ml. I jak sa glodne na raz w jednym momencie gdy jednej daje piers drugiej podaje butelke. A gdy juz usna od razu odciagam tyle ile podalam z butelki. Ale butelke pija nie bardzo chetnie szczegolnie Alicja musi byc bardzo glodna, a jak tylko troche to sie zlosci. Za to Patrycja radzi sobie lepiej ze smokiem ale i tak woli piers Karmiac w ten sposob zyskuje ponad godzine wiecej snu. Wczesniej czasem cala noc karmilam i spalam gora 3-4 razy po 1godz a teraz jest to 2-3razy po godzinie ale czasem nawet do 3
I jak maz wstaje o 6.00 ja zabieram dziewczynki do siebie do lozka i dosypiam. Przystawiam na polspiaco na zmiane W ciagu dnia zazwyczaj daje rady zrobic jeszce jakis szybki obiad i ogarnac w domku Za to soboty robie sobie pizamowe i glownie odpoczywam i dosypiam a maz zajmuje sie dziewczynkami i podaje mi tylko do karmienia.
Teraz przyjechala mama na tydz. Fajnie bo podespalam troche i pomaga ale juz mnie troche denrwuje. Za bardzo nianczy maluchy. Tzn jest nadgorliwa na kazde kwekniecie bierze na rece i trudno ja przekonac zeby w ogole odlozyla do spania do lozeczka. (jak na przyklad teraz jedna na raczkach a druga w bujawce )Ja sie wsciekam bo ona pojedzie a ja bede musiala sobie sama radzic, a dwa placzace maluchy chcace na raczki na raz masakra I nic do niej nie dociera Ja rozumiem ze chce sie nacieszyc wnuczkami itd ale powinna wziac pod uwage co bedzie jak pojedzie.
Ogolnie mysle ze radze sobie niezle choc nie jest latwo tzn jestem zajeta w sumie caly czas. Ale pocieszam sie ze bedzie juz tlko lepiej...
No to kochana trzymam kciuki &&&&&&&&&& za jutrzejsz dzien i nastepne...
Ale bedzie dobrze trzeba tylko sobie to wszystko zorganizowac
Kaelsa Trzymamy kciuki&&&&&&&&&&&&&&&
MoniZ- bedzie dobrze
ja narazie dokarmian butlą bebilona tylko w nocy,jak mała wyssie pierś to robie mieszankę i narzie nic jej nie jest,nie ma kolek-mam nadzieje że nie bedzie miała&&&&&&&
kiedy zdecyduje się przejśc całkowicie na butle to jak mam ją dawać,na opakowaniu jest napisane że 7 porcji dzieccie wypija taki miesięczny maluszek,mam ją karmić na rządanie jak piersią czy wprowadzic jakieś pory do podawania mleka modyf??? nie mam pojęcia o co chodzi,kiedy podać małej mleko modyf żeby na dobe wyszło 7 karmień
a tak ogólnie to jest w miare ok,mała duzo płacze a ja nie raz razem z nią,najedzona,przebrana i beczy,po prostu odpadam,szczególnie w nocy jak domaga się ciągłego noszenia,ten płacz jest tak przeraźliwy jakbym jej coś robiła podobno dzieci tak mają że płaczą bez powodu,ale ja się martwie,dziś płakała od 8 do 14 prawie bez przerwy i nic w tym czasie nie spała
podajcie małym wit D3???? ja jeszcze nie,podobno od 3 tyg się podaje
a wit K mam przestać podawać jak całkowicie na butle przejde??
Oliwka jest cudna ale wiele rzeczy mnie przerasta,boje sie żeby nie zrobic jej krzywdy a kiedy płacze a ja nie wiem dlaczego i jak jej pomóc to bierze mnie deprecha
CZY COŚ ZE MNA JEST NIE TAK-KIEDY MAŁA SSIE PIERŚ TO Z 2GIEJ KAPIE ALBO LECI CIURKIEM MLEKO! to bardzo męczące bo musze jedna reka trzymac małą a 2gą jakis kubek pod sutkiem,często tym 2 gim cyckiem opryskam małą jak leci z niego pokarm,co robić?
A to moje glodne dziewczynki
ale kochane!!!!!!!!:)
Kurcze, a my dziś jedziemy do pediatry bo od nocy wyciągam Asi zielony gluty z noska . To chyba oznacza jakąś infekcję bakteryjną, prawda? . Poza tym nic jej nie jest, myślałam , że to sapka, wpuściłam wody morskiej , frida w ruch i wyciągnęłam zielony katar
witam
a ja nadal nie androbiłam zaległości , jakos nie mam weny do pisania
Jest u mnie teraz moja mama wiec caly czas są pogaduszki musimy sie nagadac bo 11 wyjezdza (miała jechac 6 ale szkoda jej odjezdzac od nas)
U nas ok mała cały czas spi je spi je Zero płaczu i nerwów wiec jest spokojniutka jak narazie karmie ja cycem w nocy raz dostaje mleczko 15-30ml a tak przez reszte dnia i nocy na cycu
Jak sciagnie z dwóch to spi ok 3 h w nocy po butli np tak jak dzis spała 6,5h az musiałam ja obudzis nakarmic i wyjsc załatwic macierzyński do ksiegowej.
Milan zachwycony siostra całuje ja przytula głaszcze rozmawia jak narazie zazdrosny nie jest , moze dlatego ze babcia mu czas zajmuje zobaczymy jak bedzie po jej wyjezdzie
Ja wczoraj byłam na zdjęciu szwów , bardzo sie bałam bo przy pierwszym cholerie bolało a teraz pach i juz po wszystkim zero bólu.
Jak załaduja mi sie fotki to podesle
Narazie uciekam .
pzdr
I cieszę sie ze wkońcu mała jest na świecie, opuchlizna zeszła jest o wiele lzej czekam az minie połóg i ......meza zamęcze :]:]
Pare minut po porodzie
https://img99.imageshack.us/i/dsc00505hn.jpg/
Juz w domku Ja ze swoimi skarbami
https://img508.imageshack.us/i/dsc00559y.jpg/
Pierwsza kapiel , ...juz po jak codziennie Milanek smaruje nózki oliwką.
https://img694.imageshack.us/i/dsc00586t.jpg/
Moja mała księżniczka Ines
https://img686.imageshack.us/i/dsc00678mo.jpg/
https://img208.imageshack.us/i/dsc00642e.jpg/
Dziewczyny, chyba Wasze kciuki pomogły. Wyobraźcie sobie, że nie przyjęli nas na oddział. Mądra pani doktor najpierw stwierdziła, że bilirubina 11,2 to nie jest żadna tragedia, potem, po badaniu Jaremy, powiedziała, że on nie wygląda na taką bilirubinę i że powtórzymy wynik. Czekaliśmy 2 godziny i okazuje się, że Jarema ma 8 bilirubiny. Taka różnica w wyniku wzięła się stąd, że wczoraj krew była niewłaściwie pobrana. Jestem przeszczęśliwa. Dziękuję, jeśli myślałyście o mnie.
Mili, dałaś chyba za duże zdjęcia, bo strona się rozjeżdża.
A u mnie z karmieniem jest tak ze jak malego przystawie do piersi to po pewnym czasie płacze bo za duzo mu leci i sie krztusi i musze go wtedy na chwile odstawic to musze łapać mleko do pieluszki bo samo ciurkiem leci po chwili jak sytuacja jest opanowana i sobie troche podje to dalej płacze i sie złości, wypina sie i musze go troche uspokajać ogolnie sytuacja stresujaca! Tak jakby sie nie najadal jak chce go przystawic do drugiej to wypina i złości
Zazdroszczę Wam takiej laktacji.... Ja niestety dalej na cycku + butelka, bo Staś po samej piersi niemiłosiernie głodny i drze się w niebo głosy. Czasami winię za to siebie i myślę, że gorsza ze mnie matka, skoro nie potrafię piersią własnego dziecka wykarmić
Kaelsa: cieszę się, że z Twoim Maluszkiem wszystko jest w porządku i wyniki są dobre. Życzę mnóstwo zdrówka
MoniZ: Głowa do góry, będzie tylko lepiej, a baby blues kiedyśminie. A mój Staś urodził się o godz. 9.20 (to tak do pierwszej stronki).
Kaelsa- super, ze tak to sie wszystko skonczylo!d
Aneczka- Dziewczynki sa przeslodkie! No widac, ze super przybieraja na wadze, buzie juz maja okraglutkie! Kurcze sa strasznie do siebie podobne, czy oby naprawde sa dwujajowe? Wiesz co, ja ciebie naprawde podziwiam, jak na pierwsze dzieci sobie niesamowicie dobrze radzisz. Ja jak mialam Weronike, mialam wtedy 23 lata, bylam tak potwornie spanikowana, a ty sobie z dwojka radzisz, jak nic. Podziwiam rowniez, ze karmisz glownie piersia. Ja tez czas od czasu karmie, ale raczej tylko przystawiam ich pojedynczo, chociaz jak tego wymagala sytuacja, no to wtedy przystawialam je oby dwa, tego drugiego jakos niezgrabnie bralam fraki, obstawialam sie poduszka, tylko czasami wystarczy, ze cos sie odsunie o pare centymetrow i wszystko bierze szlak. Ty masz poduszke do karmienia blizniat? Bo ja niestety nie. Dzieciaki mi sie niestety czesto budza rownoczesnie. No i po butelce jednak duzej spia, Lenka to nawet w nocy daje rekord spania nawet 6 godzin. Cos takiego mi sie wczesniej jak karmilam tylko naturalnie nie zdarzalo.
Magda391- hihihi, jestesz w jak najlepszym porzadku, ja tez tak mam, tez mam wiecznie umorusane ubrania lub posciel, mam wkladki laktacyjne, ale jestem leniem i czesto je zapominam zakladac. Jest tak, jak pisze Syza.
Mili- dzieciaczki cudne, szczegolnie w tej sukienusi wyglada przeslodko! Swietnie, ze pozwalasz Milanowi opiekowac sie mala, bedzie sie czul wazny! Powiedz, jak ty sie czulas po CC, bo ja te pierwsze 6 dni tragicznie! Wolala bym dwa razy rodzic naturalnie niz jeden raz cc, znaczy moze przesadzam, ale myslalam poprostu, ze szybciej sie do siebie dochodzi.
Anamora- Dziekuje za mile slowa. Moje dziewczynki sa jednak dwujajowe i ja wodze roznice i to duze ale na pierwszy rzut oka rzeczywiscie bardzo podobne
Nie mam poduszki do karmienia blizniat. Raz kupilan ba ebay-u ale mi nie doslali a pozniej tak dlugo kupowalam tak ze sie dziewczynki urodzily i zaczelam sobie radzic bez i tak zostalo.
Tez sie zastanawialam zeby podawac mleko modyfikowane na noc ale jakos w koncu zawsze podaje swoje. Ale jak juz bede bardzo zmeczona albo bede miala kryzys to skorzystam
Cześć dziewczyny.
Nie odzywałam się bo nie miałam kiedy . U nas na początku była masakra. Iduśka mnie po powrocie ze szpitala odrzuciła całkowicie - nie chciała w ogóle do mnie podejść, a ja z małą nie mogłam nawet przebywać w tym samym pokoju co ona. Beczałam jak bóbr. Ale całe szczęście po paru dniach odmieniło jej się i zacałowuje mnie przy każdej okazji. Niestety strasznie nadal zazdrosna, tak więc jak mam dwie córy w domu i jestem sama, to koszmar. Jedna przez drugą ryczy i domaga się noszenia na rękach. Choć są chwile wytchnienia kiedy Ida ładnie mi pomaga przewinąć małą czy wykąpać. Najgorzej jest jak chce się ze mną bawić a ja karmię Zojkę. Normalnie chce mi ją wyjąć z rąk, zakrywa cyca no i później ryk. Mnie nerwów nie starcza....
Kaelso, fajnie że wróciliście od razu do domu. Ale wiesz co? dziwne, bo mnie ze szpitala wypisali z Zojką jak miała 13,5 bilirubiny.
No i już Zojka płacze. zmykam i pozdrawiam wszystkie
Dziewczyny te wasze Maleństwa są cudowne
Kaelsa super, że bilirubina spadła Będziesz teraz dużo spokojniejsza
Faro trzymaj się kobitko, mam nadzieję, że Idusia szybciutko przyzwyczai się do maleńkiej. Paula na szczęście uwielbia Ilonkę i też pomaga mi bardzo przy niej. Jak ją karmię, to ona czasami przyjdzie i całuje ją w główkę albo z drugiej strony się przytuli i przygląda się jak mała je. Mieliśmy tylko mały problem, bo Paula przestała wołać siku ale dzisiaj już znowu siada na nocniki, miała tylko jedną wpadkę dzisiaj.
dzeiwczyny moge prosic teraz ja o kciuki
wczoraj jedna doktorka osluchiwala mojego starszaka i slyszala szmery na serduszku
dzisiaj byl u pediatry ona nic nie slyszy i nigdy nie miala kontaktu z takim przypadkiem wiec musimy isc z Michalkiem do specjalisty zeby zbadac to
wogole mam dola jakiego w zyciu nie mialam
MoniZ, trzymaj się kochana. Na pewno nic się złego nie dzieje!
MoniZ: głowa do góry. Zobaczysz, że to pewnie nic groźnego. U mojego Stasia wysłuchali szmery w sercu jeszcze jak byłam w szpitalu, więc od razu zrobili konsultację kardiologiczną. Miał robione USG serca i pani dr powiedziała, że czasami jest tak, że zastawki (czy coś tam) zanim się domkną, to dają takie wrażenie szmeru przy osłuchiwaniu i nie jest to nic groźnego, a wręcz norma, więc się nie zadręczaj, tylko myśl pozytywnie. Jestem przekonana, że wszystko jest ok. Myślami jestem z Tobą!
Kaelsa: kochana jesteś. Dziękuję Ci za ciepłe słowa, masz rację - głupie to moje myślenie.
Faro: niezły Meksyk musisz mieć z maluchem i małą zazdrośnicą. Mam nadzieję, że niedługo wszystko się unormuje.
dzieki dziewczyny ale poki co ta niepewnosc jest wiecej stresujaca
MoniZ- z tego co wiem,to do pewnego wieku takie szmery sa normalne, no ale zbadac to trzeba, trzymam kciuki, napewno bedzie wszystko ok!
Kaelsa- moja Lenka, jak sobie porzadnie poje i jest po kapieli, to w nocy spi w ciagu nawet od 4-6 godzin, w ciagu dnia z kolei od 3-4 godzin, z tym, ze maja tez momenty, kiedy marudza, rozgladaja sie, robia kupy itd. Maly Janek sie budzi tak co 3-4 godziny.
Faro- no to musi byc ci ciezko, moja ma juz 6 lat i tez widze, ze ma troche problemy z nowa sytuacja, ale to wszystko wymaga czasu
Aha a wiecie dziewczyny(nie wiem, moze to juz pisalam ), ze moje blizniaki urodzily sie w dzien urodzin mlodszej corki Emilki? Tak wiec cala trojka obchodzi urodziny 15. 01., hihihi, rodzina bedzie napewno zachwycona, jedna impreza a trzy prezenty za jednym razem. Z reszta starsza Weronika tez zabardzo sie nie oddalila, gdyz urodzila sie 22.12. No i nie wspomne o tym, ze ja i moja siostra tez jestesmy z grudnia.
Anilka- jak ty sobie dajesz rady? Bo przeciez Paula, to jeszcze tez malenstwo?
Kaelsa cieszę się, że u Ciebie w końcu wszystko się ułożyło
MoniZ trzymaj się kochana, to na pewno chwilowy "dołek", zaraz przyjdzie wiosna i spojrzysz innym okiem na świat. A z dziećmi na pewno wszystko się ułoży. Będzie dobrze!!
U nas był to fałszywy alarm całe szczęście. Okazało się, że zielony katar to nie katar , a pozostałości wód płodowych. Lekarka wyczyściła młodej nosek i już jest dobrze.
Dziewczyny, jak tu wstawić fotkę?
kaelsa bardzo ci dziekuje za tak mile i cieple slowa musze tu mojego meza pochwalic bo bardzo pomaga ostatnio w miare jego mozliwosci bo w czasie pracy jezdzi z Michalkiem do lekarza co nie jest w naszym kraju latwa i szybka sprawa jedynie w nocy co nie wstaje do Maksia ale rozumiem go chce sie wyspac bo musi wstac przed 7 czasem o 6 i do pracy...
jeszcze raz dziewczyny dziekuje
anamora my mamy podobnie w grudniu tesciu 25, maks 29, i K najblizszy kuzyn 31 i jeszcze do tego swieta aaaa i moja siostra 6 grudzien a jej syn 22
teraz mam dylemat kiedy robic Maksiowi imieniny sa 4 daty musze wybrac tak zeby nie bylo zaduzo imprez w tym miesiacu
Moni u nas jest tak, że dzieci obchodzą tylko urodziny a dorośli tylko imieniny, bo jest nas trochę dużo nas jest czworo, moi rodzice, no i nasze dzieci a jest ich już razem pięcioro i jedno w drodze to wyszło by tych imprez mnóstwo no a jeszcze od strony męża, gdzie ich też była czwórka a dzieci z moimi jest 12!!! To byśmy tylko na prezenty pracowali
Zastanawiam się, czy Jaremie nie szkodzi coś z mojej diety. I tu mam pytanie do mam, które karmią piersią, bo ja w ogóle doświadczenia nie mam. Córkę karmiłam sztucznym. Po 1. Jaremka robi 7-10 kup takich luźnych, wodnistych, a po 2 ma jakieś pryszczyki na policzkach. Może to potówki? Bo on na boczku śpi.
No właśnie, jak rozpoznać, że to właśnie uczulenie, a nie coś innego?
MoniZ nie łam się. Wszystko musi być dobrze. Tak trzeba się nastawić, aby nie zwariować. Wiem, co czujesz. U mojej Dominiki rok temu w listopadzie, na badaniach profilaktycznych(mających wykluczyć nowotwory u małych dzieci) na USG wyszedł guzek na tarczycy. Okazał się być za mały, aby nadawać się do leczenia. Młoda od roku jest pod opieką endokrynologa i przed świętami miała powtórzone wszystkie badania. Wyniki są ok. Guzek jak był, tak i jest nadal i musimy go kontrolować. Lekarz powiedział wprost. Może nigdy nic z tego nie wyniknie, ale zwiększone prawdopodobieństwo jest - niestety . W sumie przestałam się już tym martwić. Najgorszego miałam cykora, gdy dostałam wynik do ręki i skierowanie do lekarza. Nigdy nie zapomnę tego uczucia. Bezradność jest wtedy porażająca!
Kaelsa u mojej małej jest podobnie. Tęż ma na twarzy pojedyncze krostki. Są to z pewnością potówki. Reakcja alergiczna to rozlane, czerwone plamy. Poza tym Jarema dałby ci ostro popalić. Bo to nieziemsko swędzi. Co do kupki, to objawem alergii jest pojawienie się śluzu i krwi i oczywiście płacz związany z bólem brzuszka prawdopodobnie . Więc jeśli dzieć jest zadowolony, najada się i dobrze śpi, to ty też możesz spać spokojnie .
syza wlasnie takie czekanie jest najgorsze oj to ty tez sie nastresowalas och to straszne uczucie kiedy u takiego maluszeka cos wykryja... i musi byc dobrze trzeba w to wierzyc
kaelsa nie pamietam jak wygladaja potowki moze wejdz w neta i sprawdz na wikipedia tam sa zdjecia moze cos ci to pomoze a na potowki maka ziemniaczana do kapieli.
a ja nie mam czasu na nic,jak mała spi w nocy to ja sie ucze,jestem zmeczona maksymalnie,nie spodziewałam sie ze bedzie tak ciężko ale jakoś wegetuje
kaelsa ja daje małej butle modyf raz na dzien i raz w nocy i robi takie luźne żółte kupki,wręcz jakby miała rozwolnienie,martwiłam sie tym bardzo ale połozna powiedziała że to normalne,dzieciaczki będące na piersi juz tak mają podobno,mojej małej ulewa sie po każdym karmieniu,tu tez połozna mnie uspokoiła że dopuki ulewa sie mleczko nic sie nie dzieje,gorzej jakby to było mleczko już nadtrawione to wtedy mozna podejżewac jakis refluks
moja mała ma nie cały miesiąc a już dźwiga główke,jak lezy na pleckach to obraca nią aż w szoku jestem,w nocy na mleku z piersi spała po 1,5 h i ssałą ją długo,byłam zmęczona i zła,i nie miałam radości z karmienia piersia,teraz na noc dostaje modyf raz i spi nawet 6h,w dzień daje jej raz modyf kiedy jade na uczelnie żeby mojej mamie z głodu nie płakała a tak jak jestem w domu to daje jej pierś nie raz nawet co h sie domaga ale to nic daje jej niech korzysta z przeciwciał itp
Moniz bardzo ci współczuje,mój mąz tez mi nie za bardzo pomaga,tak naprawde tylko kapie małą ZAWSZE,a tak to jest ciagle zmeczony a spi w nocy ciurkiem zawsze kilkanaście h,do tego spi w dzień a ja jestem zła że w dzien mi nie pomaga no głupiego prania nie powiesi,ziemiaków nie obierze zamiast tv oglądac itp,to ja do cholery mam prawo byc zmeczona bo to ja kuje po nocach kiedy mała spi,w miedzy czasie robie jej mleczko,zmieniam pieluchy,nosze na rekach jak płacze,w dzien śpie góra 2h jak moja mama mnie odciąży i zajmie się małą,musze mame ściagac bo on sie nie zajmnie,mówi że się boi ale ja wiem że to tylko wymówka
ehhhh....a mi pogaduje że chce szybko drugie żeby dużej róznicy wieku nie było bo dzieci razem lepiej sie chowaja-zgadzam się ale TO JA bym zasówała a on przychodziłby wielce zmęczony z pracy i szedł spac a dla mnie doba byłaby za krótka
magda bo tacy sa faceci zrobia dziecko... w czasie ciazy ci ladnie mowia ze beda pomagac, a po porodzie to wszytsko sie zmienia i ty musisz wszystko sama robic, bo on ciezko pracuje i musi odpoczac...
wspolczuje ci bo ty jeszcze na uczelnie musisz jezdzic ja mam ten luksus ze siedze w domu i Michal chodzi do babci... ale jak on jest to czasami mam taki meksyk ze szok... Maks nie moze zasnac bo Michal lata, krzyczy a jak jest pora drzemki to MIchal spi a Maks wtedy nie spi i czasam ijest kochany a czasami marudny. wiec musze robic wszystko zeby Michala nie obudzil i tak w kolko ...
jak mi sie marzy wiosna bo wtedy moge samochod wziasc i gdzies pojechal z dziecmi zeby Michal mogl sie wyszalec a tak siedze w tych 4 scianach
MoniZ, ja też marzę o wiośnie, a jeszcze bardziej o lecie.
Magda, Ty porozmawiaj z lekarką o tym podnoszeniu głowy. Może mała jest taka silna, a może to jest nadmierne napięcie mięśniowe. Tylko się nie stresuj, bo ja się nie znam
hej dziewczyny
U mnie strasznie ciezkie dwa dni i noce. Meczymy sie wciaz z kolkami i nie mozemy sobie poradzic. Mysle ze to moja dieta, ale nie wiem konkretnie co. Non stop kombinowalam wykluczac poszczegolne produkty ale nic z tego. Stosowalismy herbatke z koperku infacol a teraz espumisan i nic nie pomaga. Oj ciezko z dwoma brzdacami z kolka. Wczoraj np spalam 2 razy po 30 min dopiero o 10 rano udalo mi sie zdrzemnac 2 godz. W nocy budzila sie Ala jak nakarmilam i uspilam to budzila sie Pati i jeszcze sie czasem nakladaly... masakra
Podjelam decyzje ze teraz przez jakies 5 dni bede podawac mleko modyfikowane a miedzy czasie bede odciagac pokarm zeby podtrzymac laktacje. Zobaczymy jaki bedzie efekt i podejmiemy decyzje co dalej. Bardzo chcialabym zostac przy piersi ale jak cos nie szkodzi jednej to druga skreca albo ta pierwsza ma zielona kupke albo jak napisala SYZA maja takie rozlane plamy. Rozmawialam tu z lekarzem i on powiedzial ze tu sytuacja jest o tyle trudna ze sa dwie i ciezko wszystko wyeliminowac w zwiazku z tym mam jesc zdrowo, normalnie omijajac tylko najsilniejsze alergenty i ostre potrawy. Zobaczymy co bedzie dalej ale u nas maly kryzys. Non stop jestem zajeta dziewczynkami i teraz jak zagladam na forum to taki rarytas jakbym conajmiej do kumpeli na kawe wyskoczyla
U nas dziś magiczne 3 tygodnie mijają, kiedy to mój starszak zaczął drzeć się kolkowo i to nie tylko wieczorami, ale od rana . Także z drżeniem serca czekam na kolejne dni i się modlę żeby tym razem nas to ominęło. Ze strachu o brzuszek małej od początku jestem na ścisłej diecie. Jem ziemniaki, ryz, makaron, chleb, bezmleczną margarynę, duszone jabłko, krupnik na udku z indyka i duszonego indyka, i pieczone w rękawie wędliny. Do podjadania wafle ryżowe i pieczywo Wasa (bez dodatku mleka- jest takie jedno).
Jak wyjdę z młodą na dwór jak jest temp np koło 0 st. to czy twarz ma mieć zasłoniętą pieluchą, czy nie??
No i po ilu dniach werandowania mogę z nią wyjść?
Pati81: ja werandowałam Stasia 3 dni i po tym już wyszłam na spacer. Pierwszy trwał 45 min, a każde następne już po 1 godz. Ostatnio byłam nawet 1 godz. 20 min. A przy temp 0 stopni nie trzeba przykrywać twarzy pieluszką, tylko ewentualnie wyżej kocyk czy kołderkę naciągnąć.
000aneczka: na kolkę polecam z czystym sumieniem krople Sab Simplex. Do niedawna były dostępne tylko w Niemczech, ale już teraz można je kupić w niektórych naszych aptekach. Jeśli twoje szkraby mają regularne kolki, to podawaj je 15 kropli dwa razy dziennie, a jeśli tylko okazjonalnie, to 15 kropli w trakcie ataku.
Kalesa: mój Staś też ma takie plamki i położna powiedziała, że to potówki. Ugotuj krochmal (mąka ziemniaczana z wodą) i wlej do kąpieli. Powinno pomóc
6
my tylko na chwilke
niestety przerobilismy juz pierwsze chorobsko...ale juz jest lepiej
na kolki swietny jest sub simplex - najlepiej z niemiec sprowadzic dziala cuda
na modyfikowanym bedzie gorzej - jesli chcesz ograniczyc kolki odciagaj na pocztku karmienia mleko Ifazy
aaa a krostki to pewnie tradzik niemowlecy - w drugim miesiacu zwykle sie pojawia - jesli blednie na zimnie a przy ogrzaniu czerwienieje - to pewnie to...jeremi ma caly dzob zsypany
jeremi juz glowe trzyma i na brzuszku ja podnosi (nie ma wnm) usmiecha sie slicznie calym dziobem i zaczyna gluzyc
nie mam pojecia ile wazy - ale je za dwoch i lekarka obstawia5kg
starszak dalej zachwycony bratem, slicznie sie nim opiekuje, przytula i kocha z calej sily (az musze pilnowac zeby w przyplywie uczuc malego nie zgniotl )
calusy dla was, lece spac...maly w przedszkolu a ja dalej odsypiam chorowanie obu....
dziekuje slicznnie sprobuje. Mama jutro jedzie do polski to mi kupi i wysle mam nadzieje ze pomoga jeszcze raz dziekuje
OOOaneczka, masz możliwość zakupienia w Niemczech Sab Simplex??
JEśli tak daj znać to byśmy się jakoś umówiły i ja bym chętnie kupiła buteleczkę . Jakoś boję się na allegro i w ogóle w necie kupować.
Pati- ja mieszkam w londynie. teraz jest u mnie mama jutro jedzie do polski mialam nadzieje ze znajdzie gdzies w aptece i mi wysle, ale wlasnie znalazlam na ebay-u i chyba tam kupie.
musze uciekac
Wpadłam się tylko przywitać bo choć od dwóch tygodni prawie jesteśmy w domu to miałam sajgon z Sonią - jakaś paskudna infekcja ją dopadła prawie tydzień temperatura w granicach 39 - 41 stopni. - teraz powoli zacznę nadrabiać.
Nadia urodziła się planowo 21.01.2010 o g. 10.42, ważyła 3800, mierzyła 55 cm.
Z karmieniem nam idzie, pomna poprzednich kłopotów i cyrków, przez pierwsze trzy doby z Nadią karmiłam ją co chwilę i laktacja ruszyła z kopyta, zupełnie jak nie po cesarce. Mała jest spokojna, ładnie śpi, jest typem dość spokojnym, raz czy dwa miała jakies kłopoty "gazowe" ale na razie nie daje nam popalić. I do wczoraj wszystko było cudnie.
A dziś zważyłam ją i okazało się, że bardzo słabo przybiera, zaledwie 150 g przez prawie dwa tygodnie. Mimo wrażenia, że ładnie ciągnie, na pewno jedząc, a nie tylko "ciumkając" (choć faktycznie w porównaniu z Sonią bardzo krótko bo po 10-15 minut), ale byłam pewna, że to dlatego, że teraz pokarm mam... No i oczywiście zaczęłam się martwić.
Może to też kłopoty żółtaczkowe. Teraz nie wiem, co z tym fantem robić - czy poczekać do niedzieli próbując karmić ją trochę częściej (choć już widzę, że słabo idzie...), czy jutro lecieć i szukać lekarza.
Ech...
Jak w przyszłym tygodniu Sonia wróci do przedszkola ponadrabiam trochę, poczytam i może wreszcie wkleję zdjęcie.
Pozdrawiam Was wszystkie!
monte, a wazona byla na tej samej wadze? czasem wagi maja spore rozbieznosci a przy takich maluchach robi to duza roznice...
ja bym poczekala.... jesli mala ladnie je...
Dziewczyny potrzebuję rady. chodzi o spanie nocne. Jak to robicie , że wasze maluchy same śpią w swoich łóżeczkach?? U mnie nie ma takiej opcji, chociaż próbowałam kilka razy . Mała zasypia tylko przy piersi, nawet jak jest najedzona to musi trzymać w buzi cycka żeby usnąć. Jak ją odkladałam do swojego łożeczka juz taką półprzytomną odciągniętą od piersi to po minucie budziła się i zaczynała płakać i wcinać piąstki. Próbowałam za każdym razem ją brać , przystawiać , ona usypiała odkładałam i znów to samo.
Już mnie to męczy bo chciałabym normalnie SAMA się wyspać (chociaż te 3 godziny). Aha, próbowałam smoka jej na siłę wsadzići faktycznie po pół godzinie usnęła ale budziła się za każdym razem jak jej smok wypadł i musiałam wstawać dosłownie co pół godziny i jej tego smoka poprawiać. Co radzicie?
Kurcze synek jakoś sam w łóżeczku spał i nie było problemów. Tyle że on od początku butelkowy, może ma to znaczenie jakieś?
POMOCY
Dziewczyny współczuje tych kolek. Ja nie miałam do tej pory z tym diabelstwem do czynienia i modlę się, aby nie mieć. Córeczka mojej szwagierki cierpiała na okropne kolki. Kilka razy to widziałam. Przerażające i najgorsze jest to, że czasem nic na to nie pomaga i trzeba po prostu przetrzymać. Lekarze podobno nie znają dokładnej przyczyny tej dolegliwości i niektórzy nawet twierdzą, że dieta matki(jeśli jest oczywiście rozsądna) nie ma na to wpływu. Twierdzą nawet, że przejście na sztuczne karmienie mało tego, że nie pomoże, to jeszcze pogorszy sprawę. Moim zdaniem spróbować można. Przynajmniej będzie się miało świadomość, że próbowało się coś zrobić.
Monte ja też bym poczekała. Przez te kilka dni nic malutkiej nie będzie, tym bardziej jeśli ładnie ssie. Hexi ma rację. Waga wadze nierówna.
Patti u mnie jest dokładnie tak samo. Ja jednak leń jestem i w nocy mała po prostu śpi z nami. W dzień jak mocno zaśnie, to udaje mi się ją do łóżeczka odłożyć, ale też tylko czasami. Ostatnią, jak mam pilną robotę, to ją w chustę wkładam i śpi mi między piersiami. Musiałam jej jednak smoczek kupić(chociaż jestem wielką przeciwniczką), bo ma tak mocną potrzebę ssania, że mi żyć nie dawała.Pierś wypluwała(bo najedzona) i piąstki ssała. Co ciekawe ssać chce tylko, gdy się od niej odsunę. Gdy jest u mnie na ręku lub śpimy razem, to wtula noc w pierś i śpi jak aniołek.
ups załadowało mi 2x
Coś nam nie idzie pisanie tu. Czyżby wszystkie zajęte? A może padnięte?
Pozdrawiam cieplutko, Dziewczynki. Pogoda jakaś taka dołująca, co? Chciałabym już wiosnę!
jesli chodzi o kolki to ja bede uzywac LEFAX tez z niemiec ale jak dla mnie lepszy od sab simplax
tu jest link apteki w Czechach ktora sprzedaje LEFAX i SAB SIMPLEX WYSYLKOWO
https://www.docsimon.pl/towar/lefax-zawiesina-50ml
moja mała narazie nie ma kolek,mam nadzieje że nas ominą!&&&&
do którego tygodnia dziecko może mieć kolki? ja jestem zielona w tym temacie
oliwka czasem płacze bardzo i nie moge jej uspokojić i potem robi zieloną kupke-to chyba moja wina,może coś zjadłam ,staram się jeść prawie wszystko tylko mniej przyprawione,a tak chodzi za mną mega pizza z peperoni
kupiłam te muszle laktacyjne medela-są super:) zbierają pokarm który leci z piersi ciurkiem jak karmie tą 2gą,kosztowały 35zł ale warto było,POLECAM!!!!!!
u nas druga tura choroby... juz bylo dobrze a starszak z przedszkola wrocil z paskudnym kaszlem teraz tylko mam nadzieje ze maly sie nie zarazi bo z kataru juz prawie wyszedl.... jak nas jeszcze kaszel dopadnie - szpital murowany
a ja padam na nos...od dwuch tygodni praktycznie nie spie....
trzymajcie kciuki za remika - byle do wiosny
Hexi trzymamy kciuki Mnie też się chce już wiosny.
magda chyba nie ma jakiegoś konkretnego tygodnia do którego mogą się zacząć kolki.
Tak was czytam codziennie ale jakoś nie mam weny na pisanie, z kolkami nie miałam do czynienia, więc doświadczenia też nie mam. Ilonka jak na razie spokojna, je ładnie, dużo śpi. W nocy też śpi, zjada i śpi dalej, czasami jakiś czas śpi z nami jak nie mam siły siedzieć i ją karmić, bo jak się położę to od ręki zasypiam i wtedy śpi ze mną ale staram się ją raczej odkładać po karmieniu. Ja jestem jakaś wyrodna matka i nie potrafię spać z dziećmi dlatego moje dziewczyny od początku śpią osobno.
Wstawię kilka foteczek:
Mała "Fasolka"
Pierwsze "werandowanie"
Anilko, śliczna ta Twoja Fasolka.
Hexi, a młodego jak leczyłaś na ten katar? Bo Asia nadal ma zakitowany nosek i zielony katar, już nie wiem czy to możliwe żeby to wody płodowe były. Chyba znów musimy jechać z nią do lekarza.
Oj wiecie co ? Chyba w jakąś deprechę powoli wpadam. Zaczyna mnie wszystko przytłaczać, chcę żeby młoda już miała z rok, a najlepiej żeby już w ogóle mówiła. Boję się znów tych płączów, marudzeń niemowlęcych (co się powoli rozkręca), nie podoba mi się to karmienie piersią - mam cały czas mieszane uczucia, a czy się najada, a czy nie mam za mało pokarmu itp itd.
Do tego dochodzi niewyspanie i uczucie takiego uwiazania przy małej, w domu - co przy karmieniu butlą nie istnieje. To chyba jestem jakąś wyrodną matką, bo nie przeżywam jakiś euforii czy szczęścia podczas karmienia..
JEzu, jestem zmęczona, niewyspana i do tego boli mnie brzuch wokół blizny po cc.
Koniec marudzenia.
Patti, większość matek ma takie momenty, dni, a nawet tygodnie. Normalny stan. I nie jesteś wyrodną matką, tylko młodą, zmęczoną, pełną niepokojów kobietą, która niedawno urodziła dziecko. Ja też chciałabym, żeby Jarema był starszy i żaby była już wiosna. Spokojnie, musimy przeczekać. A co do karmienia...Powtórzę tu co napisałam na GRUDNIÓWKACH:
Ja też miałam kryzys związany z karmieniem piersią, właściwie szukałam pretekstu, żeby przejść na butlę. W momencie, kiedy kazano mi odstawić dziecko od piersi, bardzo się zmartwiłam i irracjonalnie do wcześniejszych odczuć zaczęłam walczyć o karmienie piersią. W między czasie miałam opryszczkę, która mnie przerażała, a pediatra powiedział, że mój pokarm może ochronić małego przed zakażeniem. Zbliża się okres grypowy, którego też się boję (ja w ogóle boję się chorób moich dzieci) i wiem, ze jedyne, co mogę zrobić, to karmić piersią, bo to uodporni małego albo pomoże mu łatwiej przejść chorobę. Wiem też, żę nic na siłę. Jeśli matka nie chce/nie lubi karmić piersią, wcześniej czy później straci pokarm. Tak to natura skonstruowała. Wyznaję też zasadę, że szczęśliwa matka, to szczęśliwe dziecko + spokojne otoczenie. Reasumując, to Twoje życie i Twoje piersi 0, nie musisz karmić PIERSIĄ. Przemyśl jednak decyzję o przejściu na mleko modyfikowane, bo powrót do piersi jest bardzo trudny. Zastanów się, czy jesteś pewna swojej decyzji. Może warto jeszcze powalczyć?
Zmęczenie, zniechęcenie, pogoda i nadmiar obowiązków, a także psychika młodej mamy sprawiają, że nie jest nam łatwo.
A ja pochwalę się, że mój synek pierwszy raz uśmiechnął się świadomi, wydając rozkoszne odgłosy
patti ja dlatego ze w karmieniu nir odczuwalam tego co wiekszosc matek przeszlam na sztuczne mleko i to wszystko co kaelsa pisze mnie dopadlo nie wytrzymalam ale nie namawiam cie do takiego rozwiazania to musi byc twoja decyzja
Anilka, słodka ta Twoja Córeczka!
Chorowitkom życzę powrotu do zdrowia!
Hexi, mnie pediatra uspokajał, że zarażenie noworodka karmionego piersią przez przedszkolaka jest baaardzo mało prawdopodobne, to są podobno zupełnie dwa różne światy, jeśli chodzi o odporność. A przecież Twój Starszak ma pewnie jakąś "zwykłą" infekcję, a nie chorobę zakaźną. Ale wyobrażam sobie, co przeżywasz, Sonia dziś po raz pierwszy od dwóch tygodni wróciła do przedszkola... a ja odsypiałam z przerwami na karmienie Małej do 13!!!
Waga jest jakaś głupia, przestałam się nią na razie przejmować bo ma wahania dobowe w granicach 600-900 g. To za dużo i na porządne najedzenie się i na kupę giganta.
Monte, piękną masz córkę. A jeśli chodzi o Patti, to myślę, że ona czuje się uwiązana przy dziecku. Chciałaby wyjść na przykład, a nie może, bo nie będzie jak nakarmić małej. Ale to nie do końca tak, Patti.
monte cudowna ta Twoja Kruszynka
Mnie też się wydaje, że Patti chodziło o to, żeby wyjść z domu ale bez dziecka. Chociaż to też da się zrobić np. odciągając i zostawiając swoje mleczko.
No to znaczy, że jednak nie zrozumiałam Patti. Ale tak jak piszą Dziewczyny, ściągnąć pokarm i zostawić nie jest aż tak trudno.
W każdym razie, niezaleznie od Twojej decyzji, życzę Ci, żebyś się w niej jak najlepiej odnalazła.
A jeśli idzie o porozumienie z noworodkiem, na pewno każda z nas przeżywa to samo (w każdym razie ja tak) - niech on już wreszcie przemówi do nas ludzkim głosem, dość kwękania!
Nadia za komplementy dziękuje.
To są zdjęcia z drugiej doby życia, jeszcze ze szpitala, potem w domu nie było czasu i nastroju na pstrykanie nowych. Nadrobimy, mam nadzieję, niebawem.
[quote name='monte' date='Mon, 08 Feb 2010 - 18:56' post='8286901']
Hexi, mnie pediatra uspokajał, że zarażenie noworodka karmionego piersią przez przedszkolaka jest baaardzo mało prawdopodobne, to są podobno zupełnie dwa różne światy, jeśli chodzi o odporność. A przecież Twój Starszak ma pewnie jakąś "zwykłą" infekcję, a nie chorobę zakaźną. Ale wyobrażam sobie, co przeżywasz.
Monte, wiesz nie do końca ufałabym temu lekarzowi. Moja kuzynka, która notabene urodziła tego samego dnia co ja, właśnie jest w szpitalu ze swoim trzytygodniowym maluchem - zapalenie płuc! A wirusa przyniosła 3-letnia siostra właśnie z przedszkola.
A malutka prześliczna, Anilki fasoleczka też.
A u nas różnie. Wczoraj masakra. Zojka cały dzień nie spała tylko jadła i ryczała. Zaczęły się problemy z brzuchem . Ale sa dni że śpi ładnie. Ida się 'popsuła', tzn. o wszystko histerie, a jedzenie i usypianie trwa godzinami. Qrczę, nawet nie przypuszczałam że może być tak ciężko. Całe szczęście że wróciła na te parę godzin do żłobka, bo inaczej chyba bym sfiksowała.
Faro: mogłabym Ci rękę podać. Są dni, że dziecko anioł, a są takie, że ryczy wciąż bez powodu, bo brzuszek pełny, pieluszka sucha, mamusia obok .....
Monte: cudny słodziaczek, będę miała dla niej fajnego kawalera
Dziś w nocy Stasiek się wściekł i ani spać, ani jeść, ani się bawić, tylko ciągle na rękach chciał być, a jak go odkładałam, to znów "syrena alarmowa" się włączała. I tak od 1 w nocy do 7 nad ranem. Teraz trochę odsypia nocne igraszki, a ja padam na twarz. A na dodatek położyć się nie mogę, bo muszę trochę popracować. Niestety tak to jest, jak się prowadzi własną działalność. Nie ma uroków urlopu macierzyńskiego
ewagat wspolczuje ci
monte sliczna corcia
patti
O matko a u mnie teraz doszła masakra ze starszakiem. Ma straszne napady złości, ba - wścieklości. Nigdy wcześniej nie widziałam żeby tak się zachowywał. Ja wszystko rozumiem że zazdrosny itd., cały wolny czas poświęcam jemu , jak karmię małą, krzysiowi czytam książeczki. Nigdy nie zachwycam się Asią przy nim itd. A jednak..
Nerwy mnie ponoszą i musze się opanować żeby nie palnąć go za przeproszeniem .
No , nie wiedziałam , że tak ciężko będzie. Jak szybko nie przyjdzie wiosna to wyląduję w psychiatryku.
Tak na marginesie dobrze wiedzieć że nie tylko u mnie tak jest DZIWNIE.
Mam nadzieję , ze jak za pół roku tu będziemy pisać to tylko optymistycznie. Swoją drogą jak tak powracam myślami to naszych pierwszych postów... Musimy tylko być szczęśliwe że mamy te nasze pociechy. A że złośliwe toto to już inna bajka. Minie na pewno, przynajmniej tak staram się pocieszać
patti oj widze ze twoj synys na calego sie buntuje u nas jest roznie ale staram sie jak najwiecej czasu przeznaczac dla michalka a w wekendy nieraz ja biore MIchalka i to jest dzien mamusiowy a on jest caly happy ale zauwazylam ze jak jestesmy u dziadkow wszyscy to michal robi sie paskudny zazdr osc go wtedy bierze i buntuje sie psoci na calego byle tylko zwrocic na siebie uwage
Patti81: nie zazdroszczę scen! No i oczywiście dzielenia uwagi na dwoje. Ja podziwiam Was, które macie już dwie pociechy i sobie świetnie radzicie. Ja z jednym ledwie wyrabiam, ale może to kwestia wprawy??? A swoją drogą, to ja też już praaaaaaaaaaaaaaaaaagnę wiosny!!!!!!!!!!!!!!!!
Monte: a może Nadia ma takie same fazy niespania, jak mój Staś i chce zwyczajnie, by się nią zajmować?
MoniZ: po tym, co opisujesz, Michałek z pewnością jest zazdrosny o to, że uwaga większości rodziny jest skierowana na kogoś innego, niż on. Niestety, mam tylko Stasia, więc nie mam pomysłów, jak temu zaradzić
Ale Patti ma rację, że my tak sobie tutaj narzekamy, biadolimy, ale w głębi duszy jesteśmy najszczęśliwszymi kobietkami na świecie, bo mamy te nasze maleństwa. Zawsze, gdy brakuje mi już sił, by zajmować siętym moim małym Brzdącem i mam wrażenie, że najchętniej bym albo gdzieś uciekła, albo oddała go na dzień lub dwa komuś, myślę o kobietach, które wciąż podejmują bezskuteczne próby zostania mamą i napotykają wciąż rozczarowanie. Od rau przechodzi mi całe zmęczenie i uśmiecham się w myślach do samej siebie patrząc, jak mój Synek słodko uśmiecha się przez sen....
hej mamuśki:)
moja myszka ma jutro miesiąc,jak szybko ten czas leci przy dziecku,też mamy problemy ze spaniem małej,śpi tylko kiedy dokarmiam ją w nocy i w dzień butelką z mlekiem modyf,tak to zje z obu piersi,walnie kupe i płacze,widocznie potrzebuje więcej mleka a moje jest słabe choć podobno nie ma takiego,ale ja widze różnice,po mleku modyf mała śpi w nocy nawet 5h pod rząd a po moim góra 1,5h,dla mnie ważne jest to żebym przespała pare h w nocy bo na 2gi dzień jade na uczelnie i musze jakoś funkcjonować,potem jak wracam zajmuje się małą także opcja że śpie w dzień kiedy mała śpi odpada
zdałam już wszystkie egzaminy,w piątek pisze ostatni,jest ciężko ale jestem z siebie dumna że te nasze życie ma ręce i nogi,kiedy jestem na uczelni moja mama siedzi z małą,zajęc mam mało więc nie ma mnie z reguły 3-4h dziennie więc mała nie odczówa,spuszczam jej swoje mleko a gdy małą dalej głodna to dostaje butle,kiedy jestem w domu daje jej pierś kiedy sobie zyczy choć to męczące bo bywa że moja królewna domaga się jej co godzine i nic nie moge na to poradzić,kiedy wracam z uczelni mama wraca do swojego domu więc musze odrazu lecieć zajmować się małą,nie raz jestem wykończona nie przespaną nocą,uczelnią i nauką i zajmowaniem się oliwką ale jestem szczęśliwa! nauczyłam się znosić jej płacz bo wczesniej kiedy ona płakała to ja z nią z bezsilności,teraz dociera do mnie że maluszek musi płakać,nie może tylko jeść,spać i walić kup jak piszą w książkach
gardło mnie boli:( i nie wiem czy moge brać sama jakieś leki i karmić piersią,biore osciloccocilum i tabletki na gardło borion czy jakoś tak,mam nadzieje ze mała się nie zarazi bo ledwo co pożegnałyśmy u niej katar
życzmy sobie dużo sił bo żadnej z nas napewno nie jest łatwo szczególnie że niektóre mają już starsze dzieci
nie chodzi o czarne scenariusze, niestety maly zarazil sie od starszego paskudnym katarem jakies 10dni temu, doszlo do tego ze mial dusznosci i pediatra na wizycie domowej chciala go hospitalizowac (rozsadna kobieta ktora starszemu tylko raz od urodzenia antybiotyk zapisala)
ale ze szpital to ostatecznosc zdecydowala sie go poprowadzic w domu, maly byl nebulizowany co 2h, sola fizjologiczna i dwa razy pulmexem (chyba tak to sie nazywa...) do tego cebion, wapno, frida, bactroban, cos wykrztuslnego (na zasadzie mucosolwanu ale nie pamietam nazwy)
spanie w foteliku samochodowym (zeby pozycja byla prawie siedzaca)
i udalo nam sie wyjsc bez szpitala....
takze teraz boje sie jak niewiem co ze mi sie maluch jeszcze raz zarazi - bo przy koncowce kataru i oslabieniu jeszcze nowa infekcja z kaszlem pewnie marnie by sie skonczyla....na razie (tfu tfu odpukac) jest niezle...ale trzymanie kciukow bardzo sie przyda
fakt ze jest na moim mleku daje nam niezly bonus - cale szczescie je za dwoch
a teraz lece spac bo na nos padam.... jakos niewiadomo czemu na siebie zaczelam miec czas kolo polnocy
No i niestety Asia dostała antybiotyk . Całe szczęście że byliśmy u lekarza, bo ma zaczerwienione gardło i powoli na ucho schodziła infekcja.
Okazało się że bakterie zaatakowały z oka (jak miała tydzień to strasznie ropiało jej oko, dostała jakieś kropelki)
A najważniejsze jest to że taka dumna jestem (jej a jednak to karmienie piersią... )- przez 5 dni przybrała 300 gr.!!!!!!
dziewczyny mam do Was pytanko , jako do bardziej doświadczonych mam
wczoraj wyszłam ze szpitala z moją Małą dwa dni po porodzie. strasznie zależy mi na karmieniu piersią , ale...... zrobiono w pierwszej dobie Małej badania i bilirubina wyszła 8, zakwalifiokowaną ją na fototerapię i zabrano mi ją dokładnie dobę po porodzie na 9 godzin. pokarm odciągałam laktatorem, ale i tak karmiono ją mlekiem z butelki. kiedy wróciła zaczął się mój problem. siedziała na piersi cały czas i cały czas niestety głodna. wieczorem nie wytrzymałam i wysłałam męża po mleko do apteki. podałam i wreszcie zasnęła. w nocy budziła się co 4 godziny. najpierw przystawiłam ją do piersi - jednej i drugiej a później mąż przygotował mleko i podałam w butelce. bodczas drugiego karmienia najpierw podałam butelkę a później znowu pierś.
mam wię dwa pytanka- i błagam o pomoc ile mleka jednorazowo mam jej podawać w ml ( wypije tyle ile jej podam ) , jak często karmić i najważniejsze co zrobić aby nie stracić mleka u siebie - nadal tak dostawiać , kupić laktator i nim pobudzać piersi? ( ze ssaniem na razie nie ma problemów , ale nie wiem jak będzie dalej)
może powinnam odpowiedzi poszukać na wątkach o laktacji, ale jestem tak skołowana ta całą sytuacją ,że nie mam na to siły.
dodam,że Mała urodziła się w 39 tygodniu i określono,że jest hipotroficzna - masa ciałą 2770 , gługość 50 cm.
Anilka "fasolkę" masz rozkoszną. Widzę, że chusty kółkowej używasz. Ja mam wiązaną elastyczną. Fajnie tak maluszka przy sobie nosić. Moja mała to bardzo lubi. Ostatnio byliśmy na zakupach w supermarkecie. Mała przespała w chuście 2 godziny. Trochę się martwiłam, że to może za długo, ale tak cichutko i smacznie spała, że żal mi ją było ruszać. Przy okazji skorzystałam ze specjalnego pokoju do przewijania i karmienia. W końcu ktoś pomyślał i zadbał o matki z malutkimi dziećmi .
Dziewczyny też trochę się martwię zbliżającym sezonem grypowym. Starsza całą jesień miała katar na zmianę z kaszlem. Ciekawe, co tym razem będzie .
Monte twoja Nadia ma śliczne usteczka. Normalnie się wzruszyłam na jej widok .
Ewqa co do mleka modyfikowanego to ja nic nie pomogę. Nigdy nie podawałam butli takiemu maluchowi i jak na razie nie mam zamiaru. Mam tylko pytanie. Czy hipotroficzność malutkiej stwierdzono na podstawie jej wagi i długości, czy podano jeszcze jakieś inne przyczyny/objawy? I czy w takim przypadku nie powinien decydować lekarz, jak dokarmiać małą?
syza używam kółkowej, kupiłam ją do noszenia Pauli ale bardzo chciałabym mieć właśnie wiązaną i zbieram na nią kasę Ilonka też bardzo lubi być w chuście od ręki zasypia a ja wtedy szybciutko i łatwo odkładam ją do wózka albo łóżeczka. Chociaż moje dziecię w odróżnieniu od pozostałej dwójki uwielbia być opatulona i mieć ciasno, dlatego w ciągu dnia śpi sobie w wózku. Moje starsze miały chyba klaustrofobię i uwielbiały się rozłożyć w łóżeczku
Jeśli chodzi o sezon grypowy to moja Karola wczoraj zaczęła kasłać . Zostawiłam ją dzisiaj w domu, dałam leki i mam nadzieję, że się uda zdusić dziadostwo w zalążku.
"Czy hipotroficzność malutkiej stwierdzono na podstawie jej wagi i długości, czy podano jeszcze jakieś inne przyczyny/objawy? I czy w takim przypadku nie powinien decydować lekarz, jak dokarmiać małą?"
Też jestem ciekawa, bo ze mną leżała dziewczyna, której synek miał podobne wymiary a nikt o hipotroficzności nie mówił, był normalnym zdrowym dzieckiem, tylko z tych mniejszych. Moja Ilonka przy nim wyglądała jakby już co najmniej z miesiąc miała
Dziewczyny mam pytanie?? Jakie biustonosze do karmienia nosicie??
Ewqa jestem wogole zdziwiona ze twoja mala miala fototeriapie przy wyniku bilurbiny 8 my mielismy 10,16 i nic nie bylo robione pozniej po tygodniu spadla do 9 widze ze co szpital to inny obyczaj
niestety nie pomoge ci co do dawania mleka bo my jestesmy tylko na modyfikowanym...
ja jestem ostatnio padnieta strasznie zasyppiam na siedziaco ale to wszystko wina moja zamiast isc spac wczesnie to siedze do 23-24
Co do tej bilirubiny to może dlatego że badali w 1 dobie i skoro już w 1 dobie było 8 to pewnie dlatego naświetlali. To chyba jedyne wytłumaczenie bo Asia miała 12,5 bilirubiny (w 4 dobie) i wyszliśmy do domu.
Chyba młoda wyczula że mamusia jest zmęczona, bo od 2 dni czy nawet 3 w ogóle nie płacze, zje, poleży sobie, popatrzy, troszkę na rączkach się poprzytula i zasypia. Jestem zdziwiona że niemowlę może byćtakie ciche i spokojne. Doświadczenia ze starszakiem mam nieciekawe, w zasadzie koszmarne. Wieczne wrzaski, płącze, zaparcia itd. A teraz sielsko, anielsko . Jeszcze żeby Krzyś był spokojniejszy byłoby bosko:).
dzięki dziewczyny . właśnie dzisiaj kupiłam laktator a tu piersi zaczęły ruszać.
z tą żółtaczką to wyszło właśnie tak,że jeśli pojawia się w pierwszej dobie to oznacza, że jest coś nie tak.podejrzewali jakąś infekcję, ale została wykluczona, więc w sumie nie wiadomo.
a co do hipotrofii to kilka dni leżałam na patologii i tam jeden lekarz mówił tak , drugi inaczej ,mówiąc ,że czepiam się nie wiadomo czego. a ostatecznie taki wpis znalazł się w książecce zdrowia dziecka mojej Małej, więc nie pytajcie dlaczego bo sama nie wiem.
najgorsze jest to,że przyzwyczaiłam ją do spania na rękach , albo ze mną i teraz nie mam zycia. po nakarmieniu o odłożeniu do łożeczka zaczyna się płacz i tak w koło a ja zaczynam poanikowac,że może jest głodna znowu .
kurcze człowiek musi się jeszcze tyle nauczyć.mam nadzieję,że to jakoś przetrwam i nauczę się rozumieć swoje dzieciątko.
Jak tak rozwodzimy się o tym, że nasze szkraby nie chcą spać w swoich łóżeczkach tylko z nami, a najlepiej przy cycu, to przypomina mi się pewien program /artykuł naukowy. Człowiek był w nim porównywany do innych ssaków i powiem wam, że marnie wypadamy. Okazuje się, że jako jedyny gatunek wypieramy swoje "młode" z "gniazda" , co podobno ma bardzo negatywne skutki. Więc nie ma co się dziwić, że oddzielane od matki płacze. Przyznam wam, że odkładając małą do łóżeczka, mam zawsze wyrzuty sumienia . Bo tak na zdrowy rozsądek, to musi być dla niej przerażające, że budzi się, a mamy nie ma przy niej. Tym bardziej, że dziecko dopiero półroczne zaczyna dostrzegać, że jest indywidualnym istnieniem. Do tego momentu połączone jest z matką taką psychiczną pępowiną. Utrzymanie jej na tym etapie ma podobno kolosalne znaczenie w dalszym rozwoju dziecka.
Za to moja mama przeklina mnie, gdy mówię jej, że czasami mała ze mną śpi. Mówi, że to niehigieniczne i mogę ją udusić, jak usnę .
Syza, mądre to, co piszesz. Dałaś mi do myślenia.
moja mała śpi zawsze w łóżeczku ale fakt zasypia przy cycu ale zawsze starm się ją odkładać do łóżeczka,jak się obudzi to głaskam ją po główce i włanczam pozytywke-z reguły działa
a ja dalej męcze się z bólem gardła:( byłam u lekarza i powiedziałam że karmie to lekarka nic mi nie przepisała,kazałą tylko płukać gardło wodą z solą co nic nie daje:( ehh...powiedziała że jak po kilku dniach mi nie przejdzie to dostane antybiotyk,bez sensu....tabletek na gardło nie powzoliła brać a antybiotyk przepisze nic z tego nie rozumiem
małą karmie coraz żadziej piersią,dostaje butle bebilona i wtedy jest spokojniejsza,śpi dłużej w nocy,wiem że źle robie bo dziś ma dopiero miesiąc ale ja po prostu nie ciesze się tym że karmie piersią,gdy ją karmie z 2giego cycka leci mi melko,mam te wkładki medela ale moment robią się pełne i i tak małą zalewam i trzeba ją 100 razy przebierać,pozatym mała zamiast jeśc z piersi to usypia przy niej a za pare chwil znów ryk bo jest głodna i tak w nocy potrafiła co chwile domagać się piersi,ja byłam padnięta i nie funkcjonowałąm normalnie w dzień,zrobiłam się płaczliwa i wszystko mnie irytowało,teraz jestem zadowolona i czasem nawet wyspana jak mała budzi się w nocy na butle, kupke i potem zasypia,taka zmiana...fakt że finansowo ten cały bebilon nas pogrąży pewnie bo puszka 800g kosztuje ok 35zł a na dobe jest 7 karmień,90,l wody i 3 miarki proszku,pewnie przerzuce się na NAN ale boje się czy taka zmiana mleka małej nie zaszkodzi
mam pytanie czy te z was które karmią sztucznym mleczkiem to robiecie je na kranówie czy kupujecie specjalnie wodę? ja kupowałam dobrawe a teraz od 2 dni mała dosteje na kranówie oczywiście 5 min ją gotuje i nic sie nie dzieje
magda391 ja uzywam wode zywiec do mleczka na poczatku tez uzywalam zwyklej kranowy ale po kilku dniach zauwazylam ze mlody ma rzadkie i jakby pianiste kupy wiec zmienilam na zywca i jest poprawa... a co do mleczka mozesz sprobowac na NAN ja uzywam tez bebilon...
Cześć dziewczyny:)
Oj dawno mnie nie było. Miałyśmy troszkę z Mają problemy ze zdrowiem, ale już wszystko w porządku. Tzn z Mają, bo ja lecę na antybiotykach i modlę się, żeby Mała się ode mnie nie zaraziła.
Ostatnio dane mi było odczuć co to kolka. W sumie nie było tak, że Maja darła się w niebo głosy, ale była strasznie marudna, kręciła się i prężyła przy jedzeniu, nie miała apetytu. Potrafiła nie spać przez cały dzień a nocy przesypiała 6 godz. Znajoma poleciła mi Infacol i (tfuu, tfuuu) Maja już drugi dzień spokojna jest. Także jeśli też macie problem z kolkami naprawdę serdecznie polecam ten preparat.
No i piersią nie karmię już, przyznam, że może i trochę z lenistwa, bo pokarmu mało było, ale pewnie mogłam zrobić więcej, żeby laktację pobudzić.
Co do wody to ja też używam Żywca. Choć ostatnio słyszałam, ze tak naprawdę w Żywcu jest więcej składników mineralnych niż napisali to na ulotce.
magda biedulki zdroweczka tobie zycze ja uzywam zywca i uzywalam dla michalka i nic sie nie dzialo z nim wiem ze tez jest gerber woda dla dzieci ale ona jest drozsza
ogladalyscie program w tvn ''dzien dobry TVN'' jak matka karmila 8 letnia corke dla mnie to zgroza ale bardzo mi dodala skrzydel HOLZ ktora madrze wypowiadala sie o karmieniu piersia
a mialam wyrzuty sumienia ze jestem wyrodna matka
a my dzisiaj idziemy na szczepienie trzymajcie kciuki bo ja mam stracha nie Maksio a później idę do fryzjera zrobić sobie w końcu włoski
uczę się pisać polskimi literami
Kurcze moja Karolina kaszle przeraźliwie i ma katar . Mam nadzieję, że uda nam się jakoś obronić przed tymi zarazkami.
monte no mnie bardzo kusi ta Anita, bo słyszę o niej same dobre rzeczy, tylko ta cena Za jedną Anitę miałabym np. trzy Allesy. Ale chyba jednak się skuszę na tą Anitę
Moni mój mąż był dzisiaj z Paulą na szczepieniu i to był jego chrzest bojowy, bo zawsze mamusia chodziła ale przeżył jakoś
magda391 mnie coś zaczyna łapać i ja biorę Prenalen i Tantum Verde.
magda391: ja robię Stasiowi mleko na wodzie z kranu. Przegotowuję ją dwa razy i odstaną używam do robienia mleka. Nie używam mineralnej, bo rozmawiałam z przyjaciółką, która jest neonatologiem z drugim stopniem specjalizacji i powiedziała mi, że w wodzie minieralnej jest dużo skłądników mineralnych, które źle wpływają na wątrobę dziecka. Jeśli chcę jednak jej używać, to powinnam używać tych z oznaczeniem "dla matki i dziecka", więc np. żywiec, ale zanim zrobię z niej mleko, powinnam ją przegotować, żeby uzunąć minerały. Co do mleka NAN, to ja je stosuję i jestem zadowolona.
Syza: mądre i bardzo przekonywujące jest to, co napisałaś o wspólnym spaniu. Ja jednak wolę spać oddzielnie, bo przede wszystkim boję się, że jak mocniej usnę, to go przygniotę albo coś mu zrobię. A poza tym, tak szczerze mówiąc, to też chciałabym w nocy poprzytulać się troszę do męża. To taka słodka odmiana po całym dniu przytulania małego Szkraba
Teraz mam etap uczenia Stasia samodzielnego zasypiania. Po kąpieli dostaje jedzonko i kładę go do łóżeczka. Włączam kołysanki i wychodzę z pokoju. Już cztery dni pod rząd zasypia sam, bez trzymania go na rękach czy przytulania do cycka.
MoniZ: u mnie ze spaniem i porani odpoczynku podobnie, jednak nie umiem tego zmienić.
ja robiłam wczesniej mleko na dobrawie,teraz na kranówie,gotuje 5 min i wlewam do butelki i wkładam do termosu,przydaje sie w nocy kiedy nie chce sie wody grzać,w aptece dali mi cukierki do ssania tantum lemon zobaczymy czy zadziałaja,Oliwia ciągle ulewa i nie raz tak chlusta pokarmem że aż się boje czy to normalne:(
no fakt mądre tylko tak w praktyce to ciężkie do realizacji, bo jednak zwierzęta w pewnym momencie opuszczają gniazdo bez większych problemów a spróbujcie kilku-, kilkunasto- miesięczne dziecię wyprowadzić ze swojego łóżka to będzie istna masakra. A w moi przypadku prawdopodobnie mąż musiałby się wyprowadzić do innego pokoju, bo ja spałabym już z dwójką. No i jeszcze nasuwa mi się jedna myśl, że gniazdem możemy nazwać cały dom i z niego przez jakieś 20 lat nie wyrzucamy młodych i w każdej chwili mogą się do nas przytulić. Moje dziewczyny śpią w osobnych pokojach od jakiegoś 6-8 tygodnia życia ale jakoś nie wyglądają na nieszczęśliwe Poza tym jak już chyba wcześniej pisałam, ja jestem jakąś wyrodną matką i jakoś nie umiem spać z dzieckiem, boję się przekręcić, nie umiem się ułożyć, więc się nie wysypiam. W ciągu dnia staram się je przytulać ile tylko mają ochotę a jak którejś coś jest i przyjdzie w nocy do nas to też jej nie wyrzucam tylko przytulam i resztę nocy śpi z nami ale zdarza się to bardzo rzadko.
my po szczepieniu Maksiu płakuniał strasznie przy wkuwaniu igły
mój słonik waży już prawie 6kg narazie nic nie robimy pod tym względem ma jeść tyle ile chce aż do 4 miesiąca a później jak będzie tak nadal przybierał to dieta
ale też mamy podejrzenie nietolerancji mleka krowiego czyli skaza białkowa ale mamy odczekać jeszcze z jakieś 2 tyg. i wtedy zobaczymy
Dziewczyny jakie pepki maja wasze pociechy? Mialy zwiazany po porodzieczy zalozony taki klips? Wieciecos na temat plastrowania?
Moje dziewczynki maja wystajace i mialy klips. Na wierzchu zrobil sie lekko rozowy-fioletowy. Mysle ze to poczatki przepukliny pepkowej. Byla dzis u mnie healh visitor i powiedziala ze jest dobrze dopuki nie jest niebieski. I ze jakby co zrobi sie maly zabieg...
i ja nie chce zeby mialy wystajace pepki. Wchlona sie? skreca? mozna cos zrobnic?
000aneczka mi położna powiedziała że jak przebierasz dzieciaczka to wciskaj pępek do środka i maksio ma schowany pępuszek...
Ja po wizycie u gina i niestety, u mnie nie jest w porządku. Po ciężkim porodzie mam powikłania.
kaelsa co się dzieje? jakie powikłania?
MONTE.Nareszcie zobaczyłam zdjecia Nadii.Przepiekna....i ma włoski.usteczka jak u siostrzycki.No piekne produkujesz córeczki.Cud malina.Ucałuj Nadię w stopke od ciotki Piotrusiowej!!!
U nas przez ostatnie dni masakra. Zojka ryczy bez przerwy bo męczy ją brzuszek. Chyba gazy no i kupy nie może zrobić. Pamiętam Iduśka to robiła ze 6-7 kup dziennie, a ta jak jedną zrobi to jest dobrze. W efekcie cały czas wisi mi na rękach, bądź przy cycu; w ciągu dnia nie śpi prawie w ogóle, w nocy jest ciut lepiej. Przynajmniej pierwszy sen jest tak ok. 4-5 godzinny, a później męka o każde pół godziny.
Patti, jak ja cię rozumiem z tym zmaganiem się ze starszakiem, u nas nie jest lepiej. Iduśka awanturuje się o wszystko i to w takie histerie wpada że aż się zanosi od płaczu. Ja zresztą też wczoraj ryczałam jak bóbr wieczorem mnie wzięły wyrzuty sumienia), bo oczywiście poniosły mnie nerwy i strzeliłam Idzie pierwszy raz w życiu po dupsku. Ale prosiłam ją kilka razy (ba! codziennie jej powtarzam) żeby nie skakała po łóżku jak karmię małą, ale nie dociera do niej nic i w końcu prawie wskoczyła Zojce na głowę.
Ja na razie mam dość. Chętnie bym się wypisała z mojej rodziny na jakieś dwa dni i uciekła do głuszy.....
faro normalnie jakbym mojego i MIchalka widziala jak mi skacze po lozku jak karmie Maksia i tez po kilka razy musze mu tlumaczyc zeby nie skakal i nic kompletnie nie dociera do niego i wtedy kaze zeby poszedl do swojego pokoju bo dostanie w tylek i leci z placzem do pokoju tam sie uspakaja i przychodzi i znow mi skacze po lozku i znow mu groze i wtedy jest spokoj czasami mi rece opadaja co mu do tego glowki wchodzi... ostatnio przylapalam go jak lezal na Maksie w lezaczku ale naszczescie nic sie nie stalo ale teraz musze byc 2 razy czujniejsza nawet do kuchni wstawic wody na kawe nie moge jak michal kreci sie kolo Maksia
a czasami jest kochany przytula braciszka, karmi, buja, trzyma za raczke i pomaga przy kapieli
Faro MoniZ to u mnie podobnie z tym skakaniem. W ogóle jak zaczynam karmić młodą bo Krzyś jest zły, mimo że zawsze go wołam , chcę mu poczytać itd. Wtedy on z taką wściekłością rzuca książkę i tym swoim strasznym tonem mówi NIE BĘDĘ CZYTAĆ i powtarza to w kółko. A mnie szlag trafia.
Faro ja mam też wyrzuty sumienia straszne, a najgorsze wieczorem jak już Krzyś śpi. Siedzę nad nim w łóżku i też ryczę ,że jestem złą matką itd. Ale w ciągu dnia naprawdę się staram byćcierpliwa, poświęcam mu max uwagi i dalej jest tak samo.
I nawet nie wiesz jak czasem mam go ochotę strzelić w dupsko.
Na szczęście Asia jest spokojna jak na razie. Są dni, że jest marudna. Ale nie jest tak że np wrzeszczy i nie można jej uspokoić. Po prostu trzeba ją na rękach ponosić, czy cycka dać co chwila to się uspokaja, czy smoczka dać. Też to jest męczące no ale to w końcu niemowlak. Trudno żeby leżał grzecznie tylko albo spał.
W każdym razie chyba spokojna panienka mi rośnie, w przeciwieństwie do starszaka, który dam nam popalić już odkąd skończył 2 tygodnie . I nadal taki nerwus jest.
Oj dziewczynki oby do wiosny bo i my i nasze starsze pociechy oświrkniemy w tych domach.
Faro: na kolki i bolący brzuszek, już polecałam, ale zrobie to jeszcze raz, kropelki Sab Simplex! Są dostępne w niemczech, ale dziewczyny gdzieś tu podawały namiary na aptekę internetową, z której już je zamawiały. Mój Staś miał podobnie, ataki płaczu, aż fioletowy się robił z płaczu, a te kropelki potrafią zdziałać cuda. Objawy ustępują jak ręką odjął.
Kaelsa: co się dzieje? Jakie komplikacje? Daj znać, co z Tobą!!!!
000aneczka: mój Staś miał założony klips, ale jeszcze w szpitalu skrócili uschniętą pępowinę tak bardzo, że w zasadzie został tylko mały ogonek, który odpadł już w domku. Pępek ma wciśnięty.
Dziewczyny,które karmią maluszki mlekiem modyfikowanym. Czy nie macie problemów ze skazą białkową? U mojego Stasia pojawiły się na buzi czerwone wypryski, głównie na policzkach, ale też troszkę na szyi i karku. Położna powiedziała, że być może to uczulenie, ale równie dobrze może być to skaza białkowa. Powiedziała, by poczekać jeszcze z tydzień i że przy następnej wizycie go obejrzy, a wtedy zdecyzujemy, co dalej. Kazała mi też zminimalizować w diecie mleko i produkty pochodzenia mlecznego (bo Staś i na piersi, i na mleku modyfik). Martwię się, że faktycznie może być to skaza. Dajcie mi proszę znać, jak to jest u Was
dziewczyny pamietajcie ze w drugim miesiacu zycia pojawia sie tradzik niemowlecy - absolutnie normalny - jesli wysypka blednie na zimnie a czerwienieje w cieple - to jest to
a skaza bialkowa - ta prawdziwa jest bardzo zadka
bardzo wam wspolczuje tych problemow ze starszakami
ja cale szczescie mam chuste, malego przywiazuje i mam czas zeby z Sawkiem sie bawic, w domu cos zrobic, a maly wtulony we mnie spi wiekszosc czasu, albo rozglada sie z wysokosci maminego biustu
a przy karmieniu pozwalam sawkowi skakac po lozku - tylko ustalilismy ze ma uwazac na mnie i malego i skakac kawalek dalej
z reszta jeremi je w takim tempie (co sie dzieic skoro mu mleko pod cisnieniem leci ) ze Sawek nie zdazy sie zdenerwowac
trzymajcie sie (kaelsa - ty szczegolni, oj masz pod gorke z ta ciaza) i byle do wiosny (jeszcze tylko 33dni!!!!)
Podaje jeszce raz stronke z sab simplexem z czech https://www.docsimon.pl/towar/sab-simplex-krople-suspensja-30ml. Ja zamówiła i przyszedł w ciągu niecałego tygodnia. Leży sobie i mam nadzieje,że się nie przyda.
Trzymajcie się dziewczyny ze swoimi szkrabami.
a u nas jest podejrzenie nietolerancji mleka krowiego nie na podstawie skory bo skorke MAKS ma sliczna tylko od czasu do czasu jakas krostka a dlatego ze za uszkami ma szorstka skorke i sapke
kaelsa
dziewczyny moja mała od 2 dni nie robi kupki? czy to normalne?je jak zwykle a kupki nie ma,strasznie się martwie bo zawsze było ich sporo
magda a karmisz piesia czy butla?
Potwierdzam słowa Anilki. U mnie dokładnie to samo. Starsza robiła kupki raz na 5-7 dni, malutka 4x dziennie . Póki nie dokucz brzuszek(zaparcie), to wszystko jest ok. Patrzę, że nie tylko moje stworzonko ma trądzik . Ja raczej nic z tym nie robię. Tylko, gdy któraś krostka jest wyjątkowo duża(odstająca), to obmywam ją spirytusem i na drugi dzień wysycha i znika. Karmiące piersią uważajcie na opinie typu skaza białkowa, bo bez dodatkowego wapna w diecie karmienie się skończy i możecie ostro podupaść na zdrowiu. Poza tym niektórzy lekarze na hasło krostki na twarzy lub brak kupki u niemowlaka, od razu diagnozują uczuleniem na mleko krowie, co w 90% przypadków jest wierutną bzdura . Co innego, jak się karmi sztucznie i nie ma kupki. Wtedy przyczyna siedzi w za małej ilości dodatkowych płynów. Niestety mleko modyfikowane jest mocno zapierające(podobno, bo ja nigdy nie używałam) .
Kaelsa współczuję przejść. Normalnie wykastrować takiego ginekologa bez znieczulenia!! Niechby poczuł chociaż cząstkę tego, co ty . Dobrze, że chociaż Jaremkowi krzywdy nie zrobił .
Kaelsa: ściskam Cię mocno i myślami jestem z Tobą! Gdybyś potrzebowała jakiegokolwiek wsparcia, czy choćby wygadania się - pisz Kochana!
Magda391: nie martw się kupkami. Moja położna mówiła, że to całkiem normalne i maluszek może robić kupki nawet raz na tydzień.
karmie piersia ale raz dziennie i raz w nocy dokarmiam butelką,dzwoniłam spanikowana do położnej i powiedziała że przed karmieniem mam małej podac słabiutko zaparzony rumianek tak 20ml i sama mam pic szklanke rumianku dziennie,i faktycznie pomogło!mała strzeliła dziś 2 megaśne kupki
zrobiła się od 3 dni bardzo płaczliwa,ciagle tylko by na ręcach chciała
to nie samowite jak dzieci się zmieniają,gdy ogladam jej fotki od urodzenia to mam wrażenie że to inna dziewczynka,juz nie pamietam jej takiej malutkiej
musze sie pochwalic ze zdałam wszystkie egzaminy w tej sesji:) jestem z siebie taka dumna bo zajmowanie się mała,niedosypianie dało mi w kośc ale dałam rade,robie to dla niej i może dlatego mam taka silna motywacje
Magda391: moje gratulacje. Faktycznie silna z Ciebie babka
Chyba u mnie też kończy się karmienie piersią. Wczoraj od ok 16 nie miałam pokarmu. Ale ani kropli . Męczyłam córcię prawie do północy, przystawiałam , ssała a nic nie leciało. W końcu dałam butle ok 23.
A najdziwniejsze jest to że nie wpadłam w żadną depresję . Chyba jestem jednak butelkową mamą. Boję się tylko kolek po modyfikowanym. Krzyś miał skazę białkową i wył niemiłosiernie do tej pory aż dostał nutramigen.
MoniZ ile ml dajesz na 1 karmienie?? Co do picia i ile??
patti81: ja też karmię Stasia mlekiem modyfik, tzn. raz karmię butelką, a raz piersią, choć muszę przyznać,że posiłków z mlekiem modyfik jest więcej, bo w piersi mleczka mało. Daję Stasiowi NAN HA i na jeden posiłek potrafi zjeść 100 - 120 ml. Dodatkowo do picia dostaje napar z kopru włoskiego, żeby zapobiec kolkom, które czasami się pojawiały. No a na podorędziu krople Sab simplex
Ja mam teraz Bebilon ha, ale teraz kupiłam bebiko ha bo jest tańsze o 10 zł.
A to picie to jakaś herbatka z kopru taka granulowana czy coś innego?
Ile kiedy dajesz? Po posiłkach czy jak?
patti ja daje bebilon1 ale najprawdopodoniej przejdziemy na pepti jest podejrzenie nietolerancji mleka krowieko u Maksia
lekarka mowila ze mamy dawac ile chce a potrafi wybąbać 150ml i sa to rozne godziny nie patrze na zegarek do picia daje wode zadnych herbatek zadnej glukozy nic bo wogole bylby buli
wczoraj maks starsznie marudzil kolka najprawdopodobniej mu dokuczala bo musialam mu pomoc kupcie zrobic i purtasow bylo full a kupka miala dziwny kolor nie zolty tylko taki lekko zielony
Kaelsa Czy u Ciebie te zmiany są już tak znaczne, że nie da się ich ćwiczeniami poprawić?? Tak sobie myślę, że chyba jednak twój ginekolog nie jest tu tak do końca winny. Na tą dolegliwość składa się wiele rzeczy i lekarz nie bardzo może temu zapobiec. Bardzo często może do tego dojść po porodzie, kiedy się coś dźwiga w okresie połogu, nie ćwiczy mięśni odpowiedzialnych za "trzymanie" narządów rodnych, gdyż są one na skutek porodu bardzo często zbyt rozciągnięte. Jak znam życie nie ty jedna masz ten problem. Kiedy zadam pytanie, która z Was ma problemy z nietrzymaniem moczu?? na pewno się znajdzie ktoś, np. ja A nie trzymanie moczu jest związane właśnie z tym. Mam nadzieję, jednak, że nie jest tak źle u Ciebie i nie będzie konieczna operacja.
Edit: dubel
U nas trochę katarowo ale mam nadzieję, że sobie z tym poradzę i nie rozwinie się nic gorszego.
Patti81: tak, to jest herbatka z kopru włoskiego. Kupuję ją w aptece, jest w saszetkach. Robię ją każdego dnia i mam w gotowości, w razie, gdyby kolka się odezwała, to ona jest akurat ostudzona i można ją niezwłocznie podać. Daję ją Stasiowi rano i wieczorem po około 50 ml (tak też jest napisane na opakowaniu). I kolek nie ma, bo herbatka pozwala bączkom swobodnie wyjść i brzuszek nie boli. Zapytaj mamy czy babci to Ci powiedzą, że to stary sposób na kolki.
MoniZ: ja też glukozy nie podaję. Lekarz powiedział, że nie ma potrzeby wpychać w malucha niepotrzebny cukier i kalorie. A jak dopajać, to tylko herbatką z kopru lub dwukrotnie przegotowaną wodą Żywiec.
dziekuje za odpowiedzi
U nas ciagle cos, a dziweczynki ostatnio jak nie spia to tylko placza
Wieczorami dokuczaja nam straszliwe kolki i jest ryk do 11 w nocy gdzie dziewczynki padaja i nawet jak juz zasna to przez sen jeszcze je skreca
I nic nie pomaga. Ani infacol ani espumisan i na nic innego z tych rzeczy sie nie decyduje bo to wszystko to jest simeticonum pod inna nawa rymkowa Sab simplex tez. Owszem podaje bo sie nie wchlania ten srodek do organizmu i ie powinien zaszkodzic a zawsze cos lagodzi.
wczoraj zaczelismy probowac kropelki colief krore rozkladaja laktoze na cukry proste czyli na glukoze i cos tam jeszcze ale poki co tez niewidze poprawy
Wczesniej mielismy ogromny problem z wymiotami chlustajacymi. Najpierw sie zdarzaly a pozniej byly po 3-4 razy na dzien u kazdej z dziewczynek szczegolnie u Pati Trafilismy do lekarza a tam nastepne przygody bo twierdzili ze to normalne bo dzieci bardzo dobrze przybieraja na wadze. Duzo by pisac ale po doslownie klotni z lekarzem dostalismy leki ktore dodaje do butelki i zmieniaja one tresc pokarmu w zoladku, dzieki czemu on zostaje tam gdzie powinien.
Ale to byl koszmar non stop tylko karmilam i przebieralam z praniem nie nadanrzalam Masakiera.
I jeszczeraz Ala po wymiotowaniu... Zablokowal sie jej nos i nie umiala oddychac dopiero po kilku doslownie w panice potrzasnieciach i po tym jak doslownie wyssalam jej to co miala zlapala oddech... To byla madakra... Dziecko sinialo mi na rekach .. ach... Na szcescie bylam kolo niej a nie byla sama w lozeczku bo nie chce myslec nawet... I lekarz powie ci ze to normalne myslalam ze go udusze jak mi powiedzal na wizycie i skonczylo sie klotnia
Na szczescie rzyganie opanowane tylko lekarz zapisal mi poszki na jakies 6 dni a wizye kontrolna mam za 12
Oni sa tu koszmarni....
teraz may problem wlasnie z kupa. I sama juz nie wiem czemu ne placza teraz pewnie dlatego tez. Ja karmie butelka jako przyrzad a podaje w nocy dwa razy mleko midyfikowane pozatym odciagniete czyli moje. Nie wiem chyba sprubuje tego rumianku co pisala Magda391 bo herbatke z kopru podaje
Kaelsa
[b]patti81[/b Ja normalnie sciagam z piersi po 150ml i mialam tak ze raz sciagnelam tylko po 60-80 i nie bylo wiecej tylko powodem bylo to ze zapomnialam o piciu, a karmiac piersia jest to niezbedne zeby duuuzo pic. Teraz pije nawet jak mi sie nie chxce i jest oki
Aneczka, współczuję przejść.
Anilko, zaczęłam ćwiczyć mięśnie Kegla i zobaczymy. Myślę, ze u mnie nie jest jeszcze tak źle. I nie mam problemu z nietrzymaniem moczu.
A my po szczepieniu. Straszne to było, a teraz będę się denerwować przez 2 dni i obserwować małego. A w ogóle to mój synek ma policzki, szyję i dekolt wysypany. Pediatra powiedziała, zęby się nie przejmować, że dzieci mają delikatną skórę na na fakturę śpioszka mogą tak reagować. No i walczymy wciąż z tą chol.erną żółtaczką. Małemu bilirubina nie spada, więc dostał skierowanie na usg jamy brzusznej. A za tydzień znowu kłucie. Jarema ma już całe piętki sine.
Kaelsa: cieszę się, że się odezwałaś. Ściskam Cię mocno.
Aneczka: no to niewesoło u Ciebie było. Biedulka, wierzę, że najadłaś się strachu.
Aneczka Brak słów na tych lekarzy Nie chcę sobie nawet wyobrażać co przeżyłaś.
Kaelsa to super, że nie jest tak źle Ćwicz, ćwicz i trzymam kciuki żeby pomogło. Ja też ćwiczę, dostałam nawet od położnej co do mnie przychodzi zestaw ćwiczeń jaki mogę wykonywać i już widzę poprawę małą ale widzę
ja kupuje herbatki hipp dzis kupilam taka o nazwie harbatka ułatwiajaca trawienie jest w niej koper,rumianek i anyz i mala chetnie ja pije,wogole pultasek z niej,2 ga broda sie jej robi ale ciagle chce piers wiec jej daje,nie wiem dlaczego taka zarłoczna sie zrobiła a i spac wogole nie chce,drzema po 15 minut a kiedys spała ciagiem 3h teraz moge tylko o tym pomarzyc,ciagle chce byc na rekach albo przy cycku juz mnie plecy bola od niej
no i Oliwka ma ciemieniuche
kaelsa nie martw sie tak,my probowalismy z mezem sie pokochac i masakra nie wiem czy mi tam wszystko zaszyli 6tyg minelo a tam nadal boli,nadal lekko krwawie a o sexie moge zapomiec,nie wiem kiedy dojde do siebie całkowiecie czasem mam wrazenie ze chyba nigdy nie bedzie jak wczesniej....
kładziecie dzieci na brzuszku?podobno powinno sie a moja mala tego nie cierpi,jak tylko ja klade to ryk,wytrzyma gora z pól minuty,najlepiej lubi lezec na boku
Oj dziewczyny wykrusza się nasze grono karmiących piersią. Nie myślałam, że wygląda to tak słabiutko.Byłam pewna, że chociaż połowa z nas wytrzyma chociaż pół roku. Do tej pory nie czułam się jak dinozaur, ale powoli zaczynam zmieniać zdanie . Ale co zrobić. Wiele z was poddało się przy pierwszej okazji i w sumie nie wolno winić was za to, bo człowiek słaby jest i miękki przy tak małym stworzonku .
Magdaa byłaś już na kontroli u ginekologa? Bo krwawienie powinno już chyba ustąpić do 6 tygodnia. Ja jeszcze trochę plamię, ale bardzo malutko, a minęło już 4 tygodnie. Co do współżycia też się trochę martwię, bo szyte miałam w środku dwa pęknięcia pochwy .
Malutką kładę na brzuszku kilka razy dziennie. Bardzo ładnie trzyma już główkę i doskonale pomaga jej to oddawać gazy. Niektóre dzieci niestety nie cierpią tej pozycji. Częstą też nie chcą później raczkować i od razu wstają zaczynają chodzić .
Aneczko trzymaj się mocno. wyobrażam sobie, jak musiałaś się przestraszyć. Ja mojej małej muszę odtykać(aspiratorem) nosek przynajmniej raz dziennie, bo zasycha jej przez centralne ogrzewanie. Najpierw wpuszczam sól fizjologiczną, aby gluty rozpuścić. Oczyszczam i spokój jest przez cały dzień. Niestety nawilżacz powietrza mało pomaga .
syza ja jeszcze karmię wyłącznie piersią i jak na razie nie planuję przestać
Współżyciem tak się nie przejmuj, jeśli wszystko dobrze zszyte to powinno być ok, gorzej jak nie było szyte to wtedy takie samo zrośnięte potrafi przeszkadzać.
magdaa391 to 6 tygodni to jest takie umowne minimum, niektóre osoby potrzebują więcej czasu.
ja miałam ciężki poród,anemie poporodową,łyżeczkowanie i w ogóle wspominam go jako najgorszy ból w życiu i dlatego oświadczam że nie będę miała więcej dzieci NEVER pom porodzie też długo dochodziłam do siebie,o psychice już nie wspomne...za tydzien w czw idziemy z małą do ortopedy,mam nadzieje ze będzie ok,martwi mnie to że mała nie cierpi na brzuszku leżec no ale męcze ją przynajmniej raz dziennie,główke unosi kiedy trzymam ja po karmieniu do odbicia więc chyba wszystko jest ok,a że może raczkowac nie bedzie to trudno ja też stanęłam odrazu na nogi hehe,a ja nie dostałam jeszcze wezwania na szczepienie i troche sie martwie bo w 6 tyg podobno trzeba szczepic malucha,nie wiem czy zapomnieli o oliwii czy mam sama isc do przychodni?
Ja też jeszcze karmię piersią i jeśli nie stanie się coś niezależnego ode mnie, to będę karmić wciąż.
magda powinnaś sama się zgłosić z Oliwią do szczepienia ja nie czekałam aż nas wezwą. I nigdy nie mów nigdy
Kaelsa widzę, że wszystko pomału u ciebie się układa
syza7 ja byłam porozrywana w środku i współżycie jest ok och jak mi tego brakowało po prawie rocznej przerwie
aneczka biedulka
Witajcie.
Nie mam jakos weny do pisania.
Napisze tylko ze ja karmie i zamierzam karmic.
Żółtackz austapiła, mielismy podejrzenie paskudenje bakterii w moczu ale kolejny posiew wyszedł ok wiec nie czeka nasz szpital.
Wojtek jak na razie nie szczepiony niczym bo go odroczyłąm z powodu problemow autoimmunologicznyh w rodzinie- w przyszłym tygodniu idziemy do ppradni dla dzieci z grup ryzyka i zasczepimy gruźlice i WZW a potem powoli spokojnie reszte.
Wojtek jest dzieckiem prawie idealnym- je spi i nie marudzi, nie wymaga usypiania kołysania noszenia- tak jak Kuba w jego wieku.
magdaa391 tak jak mówi Moni, nigdy nie mów nigdy wiem coś o tym Na szczęście dla ludzkości z biegiem czasu dzieje się coś takiego w naszych głowach, że może nie zapominamy o tych koszmarnych przeżyciach podczas porodu ale jakoś tak ten ból nie wydaje już się aż taki straszny a jak dojdzie do tego pragnienie maluszka to już ten lęk w ogóle jest bez szans
U nas dzwonią z przychodni i umawiają się na konkretny dzień i godzinę a na szczepieniu pielęgniarka ustala następną datę i zawsze jak nie zadzwoni to ja dzwonię 1 lub 2 dni wcześniej żeby potwierdzić i ustalić godzinę, ewentualnie proszę o wypisanie recepty (jeśli zbliżające się szczepienie trzeba samemu wykupić), to wtedy mąż wykupuje wcześniej i zawozi do lodówki w przychodni i ja nie muszę się z dzieciem po aptekach włóczyć Pierwsze szczepienie jest jak maluch skończy 6 tygodni ale nic się nie stanie jeśli zaszczepisz ją kilka dni później
Syza, ja też jeszcze karmię piersią, więc może połowa się nas uzbiera?
U nas nadal kolkowo, masakra. W dodatku starszak chory i siedzi w domu. Daja mi panny popalić na dwa fronty. Anilka, a Ty dajesz radę wychodzić sama z dziewczynami na spacery? U mnie ciężko strategicznie, bo Ida przez te zaspy śniegu nie chce za bardzo chodzić i zaraz woła na ręce.
Sab simplex zamówiłam, czekamy na dostawę - oby zdziałał cuda.
Wspólczuje wam z tymi kolkami- u mnie ani u jednego ani u drugiego kolek nie było ani raz.
Jedynie kupy raz w tygodniu- ale bez bólu brzucha bez wzdec wiec w sumie oszczednosc pieluszek spora
Na jak długo wychodzicie z dziecmi na spacery?
U nas nie codziennie spacer- a raczej "ogródkowanie" bo sobie Wojtek lezy w wózku w ogródku- na spacery nie mam gdzie chodzic- mieszkamy przy ruchliwej drodze bez chodników a dodatkowo teraz pobocze zasypane sniegiem i ja sie boje z wózkiem - nasz sasiadka od którj kupilismy działke zgineła na tej drodze prawei pod domem bo ja auto potraciło bo jedyny prosty odcinek drogi w okolicy wiec wszyscy wyprzedzaja i szaleją.
Co do karmienia piersia to chyba monte pisała o wygodzie karmienia przy wyjsicu z domu- teoretycznie tak ale ja np nie uznaje karmienia w miejscach publicznych, mnie w ogóle przeszkadza obecnosc kogokolwiek poza domownikami- nawet moja mama nie moze byc w tym samym pokoju jak ja karmie- tak mam ze jest to dla mnie cos intymnego i juz.
Zreszta nawet w domu karmie "dyskretnie" w sensie bez obnazania sie z uwagi na syna. I szczerze jak widze jak kobiety potrafia sie zachowywac w miejscach typu supermarket np to mnie to drazni- mam wrazenie ze wynika to z ohólnego trendu nakazu karmienia i checi ochwalenia sie - ja jestem wspaniała bo karmie- owszem mozna to zrobic dyskretnie.
A matki "butelkowe" nie sa gorsze i nie powinny sie tak czuc- nie kaza moze i nie kazda chce karmic- to wybór matki.
Wiec czasami butelka byłaby przy wyjsciu wygodniejsza.
No i trzeba wracac do domu nakarmic młodego.
Chociaz przy Kubie byłą bardziej ortodoksyjna- teraz uwazam ze jak młody dostanie raz w tygodnu mieszanke z butli to nic mu sie zlego nie stanie- jak np w sobote jak Kubus był zaproszony na urodziny i ja go zawoziłam.
laktatora nie lubie bo o ile młody od poczatku ssie zawodowo i brodawki ok o tyle po laktatorze masakra- wiec wole mniejsze zło.
Ech pokarm mi się kończy. Sucho w cyckach , młoda się denerwuję, więc po karmieniu daję butlę.
I nawet jestem zadowolona. Podobnie jak okko, karmienie przy innych to nie dla mnie, więc u mnie butla wygodniejsza w obsłudze niż piersi
Ja też karmię piersią. I też mam zamiar czynić to nadal. Nawet w miejscach publicznych (na razie czysto hipotetycznie bo nie ruszamy się z Nadią z domu) - mnie akurat karmienie nie krępuje, uważam to za najnaturalniejszą rzecz na świecie . Nie znaczy to, że się obnażam do połowy albo siadam na środku najbardziej ruchliwego przejścia, ale też nie muszę wracać do domu, czy chować się w toalecie. Jak ze wszystkim - co komu pasuje.
Z pełnym wyborem co do karmienia piersią/butelką też się zgadzam, z jednym małym "ale". Te które chcą spróbować karmić piersią nie powinny się zniechęcać przed uplywem 1,5 miesiąca bo wcześniej tak po prostu często jest, że "nie idzie" i rezygnacja + podawanie butli powodują, że cały wysiłek idzie na marne. A jak mama zaczyna dokarmiać nie ma szans na wystarczającą ilość pokarmu, kółko się zamyka i tyle.
W tym sesnie uważam, że forum rówieśnicze działa nieco szkodliwie , im więcej dziewczyn poddaje się przy problemach, tym więcej pociąga za sobą, zwłaszcza tych bez doświadczenia, które jeszcze nie wiedzą, że to naprawdę głównie kwestia chęci, samozaparcia i czasu.
A te, które wolą butelkę powinny "męczyć" się jak najkrócej, ale warto zostawić jakiekolwiek, nawet symboliczne karmienie ze względu na odporność.
Faro, współczuję bo walczymy z podobnymi problemami. Sonia ciągle na pograniczu, po tygodniu OK znów cały weekend przesiedziała podziębiona w domu, teraz lepiej wróciła do przedszkola. Za to od wczoraj Nadia mi furczy. Na razie nic poza tym, więc tylko wkraplam jej sól fizjologiczną i odciągam, ale jak do jutra nie przejdzie pokażemy się lekarzowi.
My na spacery nie chodzimy, mieszkamy na wiosce, gdzie nie da się wyjść za bramę...
Monte wspaniale, że jesteś i piszesz coś takiego . W pełni się z tobą zgadzam, co do karmienia i naprawdę już zaczynało mnie dołować, że dziewczyny poddają się jedna po drugiej. Ja też nie krępuję się w miejscach publicznych . Po prostu odchodzę na bok i przykrywam się chustą, szalem lub pieluszką i jest ok. Uwielbiam widok kobiet karmiących piersią. Zawsze mnie to wzruszało. Dla mnie to kwintesencja macierzyństwa i w ogóle kobiecości.
Okko masz prawo mieć niesmak. Każdy jest inny i dla dwóch osób granice intymności będą całkiem odmienne. Ja się po prostu przyzwyczaiłam. Moja szwagierka karmiła przy mnie córeczkę(2 lata). Ja karmiłam rok i 10 miesięcy. Teraz planuję przynajmniej rok. Chyba że wcześniej jakaś fajna praca mi się trafi . Z opowieści mojej teściowej wynika, że karmiła troje dzieci, a najmłodsza córka ssała ją 4 lata .
Ja również mieszkam na wiosce, dlatego montuję paskiem fotelik samochodowy na sankach i spacerujemy się przez pół godzinki .
Na razie naliczyłam nas 4 szt. karmiące piersią. Nie liczę dziewczyn, które są w trakcie przechodzenia na butlę. Jeśli jest nas tylko tyle , to do połowy raczej nam daleko!!
a mnie liczylas
karmie piersia i pewnie ze dwa lata pokarmie
teraz niestety nie moge sie za bardzo udzielac bo siedzimy w szpitalu z zapaleniem pluc, ale za jakies 5 dni wyjdziemy to posttaram sie nadrobic zaleglosci
Ja ostatnio latam z małym na badania i pobieranie krwi, co go niesamowicie stresuje i nie można go uspokoić, więc daję mu pierś. Kiedyś też myślałam, że nie będę umiała karmić w miejscach publicznych, ale jak Jarema płacze, mam wszystko w nosie i karmię.
Nie wiem, ile pokarmię, choć to bardzo lubię. Czasem myślę, że coś zewnętrznego może mi przeszkodzić, ale ja słynę z czarnowidztwa. Natomiaiast nie zgadzam się z Wami, że dziewczyny mają na siebie zły wpływ i łatwiej rezygnują z butli. Mnie niesamowicie drażnie nagonka na karmienie naturalne.
A my dziś po usg jamy brzusznej i wszystko ok.
oj uwielbiam temat kto jak karmi
kaelsa tobie robia nagonke na karmienie piersia a co mi zrobily dziewczyny z innego forum ze przeszlam na butle i powiem szczerze nie bylo to wogole mile choc z jednej strony troszke sie do tego przyczynilam bo ich sprowokowalam . ale nie mozna pisac takich rzeczy ktore obrazaja inna osobe i pisac o danej osobie o jej osobowosci jak jej sie nie zna tylko zna sie z forum. caly czas mam w glowie ta sytuacje...
nie do smaku mi z tym tematem bo czuje sie jakbym krzywdzila moje dziecko a dbam o niego jak tylko moge
sorki wyzalilam sie troche
MoniZ kochana głowa do góry!!!!!
Ja dziś 2 razy dałam butlę (teraz włąsnie mąż karmi i usypia - hip hip hura) i jestem zadowolona. Byłam dziś ze starszakiem w sklepie , na spokojnie, nie musiałam się spieszyć z powrotem do domku.
Młoda wczoraj spała w swoim łóżeczku , dzisiaj też i tak już zostanie. Mężulek wraca z wygnania do sypialni, w nocy może z łokcia dostanie, żeby zrobił mleko ,
Także MoniZ wcale się nie przejmuj innymi, tym co mówią. JA już przestałam. A niech tam może jestem wyrodną matką- syna też karmiłąm niecały miesiąc (butla-pierś) bo nie mogłam wytrzymać bez nabiału. JEść uwielbiam, spać uwielbiam i uwielbiam też mieć pewność że moje dziecko je tyle ile trzeba, a z moimi piersiami tego nigdy nie wiem.
No to teraz czekam na zlinczowanie
patti dzieki
jutro wkleje zdjecie mojego olbrzyma nie mam juz sil tak mnie glowa napier....
Hexi oczywiście, że liczyłam. Szczerze współczuję wam tego szpitala. Zapalenie płuc u takiego mikruska .
Dziewczyny nie myślcie, że tu nagonkę robię . Nie cierpię takich rzeczy i nikogo w życiu bym nie zmusiła do karmienia piersią. Jedyne, co bym mogła próbować, to zmienić nastawienie, aby ta czynność stała się przyjemnością. Bo właśnie tym powinno być karmienie dla obydwojga matki i dziecka. Jeśli tak nie jest, to już nie ma to sensu. Po co się męczyć i robić sobie i dziecku krzywdę. Ja przy pierwszym dziecku trochę się pastwiłam nad sobą i małą, ale miało to sens, bo rozwinęło się później coś wspaniałego. Czasem warto wylać kilka łez, ale musi ogromnie zależeć. Jeśli i tak ma nic z tego nie być, to po co to wszystko?
Powiem wam szczerze, że nieświadomie u nas zrobiła się taka "nagonka na rzucanie cycka" . Przez kilka dni to był główny temat, dlatego chciałam trochę odwrócić bieguny, aby nie czuć się samotna . A że działa to na was jak czerwona płachta na byka...
MoniZ nie bierz sobie do serca żadnych komentarzy na ten temat. Masz dobre serduszko i fajna dziewczyna z ciebie, więc nikt nie powinien się przypie...ać do ciebie!!
Hexi, strasznie Wam współczuję tego szpitala. To aż tak się źle zrobiło? Niech Jeremi zdrowieje szybciutko i wracajcie do domu!
Kaelsa, dobrze, że badania w porządku. Robiłaś je ze względu na przedłużającą się żółtaczkę Jaremy, tak? Pytam bo Nadia już prawie wróciła do swojego koloru, ale lekarz ją zobaczy pewnie dopiero za dwa i pół, trzy tygodnie i zastanawiam się, czy coś dodatkowo Cię niepokoiło. (Wiem, wiem, że często się niepokoisz ale czy były jakieś inne objawy, które Cię skłoniły do wizyty). Bo ciągle jeszcze wg mnie ma czas na bycie lekko zażółconą, ale za trzy dni kończy miesiąc, a ostatnią bilirubinę miała badaną jeszcze w szpitalu.
No cóz ja widocznie jestem jaka "inna".
Nigdy nie wzruszałam sie na widok kobiety karmiącej- według mnie nie jest to jakos szczególnie atrakcyjnyc widok- i zeby nie było- nie chodzi mi o skojarzenia seksualne.
Jeste wiele naturalnych czynności których nie wykonuje y w miejscach publicznych- a propo tego ze karmienie jest czyms najbardziej naturalnym.
Karmilam Kubusia 20 miesiecy i pewnie trwałoby to dłuzej gdyby sie sam nie odstawił.
Dla mnie jak i chyba dla wieksozsci matek wazny jest komfort psychiczny- tak jak pisałyscie osobom które nie chca lub nie moga dłuzej karmic piersia dla dziecka wazna jest nie zestresowana matka- a ja sam sie przekonuje ze jak ostatnio miałam bardzo trudny dzien to Wojtek ledwie dał sie nakarmic a potem był wyjatkowo niespokojny- bo to sie udziela.
Wiec wole sobie tak wszystko zorganizowac zeby karmic w samotnosci- i uwazam ze w wiekszosci przypadków sie da.
Ja kazda matke namawiałabym przynajmniej do spróbowania karmienia- bo dla dziecka dla jego odpornosci nie ma nic lepszego ale własnie ta społeczna kampania mnie drazni wyjatkowo bo matki "butelkowe" nadal sa najlepszymi matkami dla swoich dzieci.
My dzisiaj bylismy do kontroli u pediatry, waga super długosc ok.
mamy skierowanie do poradni ds szczepien, z powodu anemii mamy tez kwas foliowy- ciekawa jestem jak ma takiemu maluchowi podac pól tabletki
Niestety jest tez cichy szmer wiec mamy zalecenie zrobic echo- mam nadzieje ze to szmer w podou anemii tylko.
A Wojtek zachowywała sie idealnie- pediatra az sie pytałą czy on zawsze taki spokojny.
O wadze to przy mnie prosze nie mówic lepiej- zostało mi 8 kilo jeszcze- przybrałam 19 kilo w sumie a przed ciaza przez okres staran i roku na Duphastonie przybyło mi juz 5 kilo wiec teraz sie czuje jak wieloryb.
Ja zostałam piuerwszy raz sama w domu z dwójka jak Wojtek miał tydzien- na całą dobe zostałam- owszem Kuba niby wiekszy ale jednak czasami ciezko ogarnac- zwłaszca gdy mam Kubie zrobic np kolacje a Wojtek sie budzi i tez chce jesc.
A co do uwiazania w domu- ja sie urywam od poczatku- na 2 godziny moge wyjsc spokojnie- 3 razy jak Wojtek był po 12 godzin na butli to mogłam spokojnie pozałatwiac rózne sprawy.
A poniewaz butla nie gryzie- i młodemu sie nic nie dzieje po modryfikowanym to od czasu do czasu zamierzam wyjsc np z Kubusie do kina czy na basen i zostawic tatusia i butle w domu.
Laktator jest zdecydowanie be- a jak czasami zje modyfikowane to ani sie nie odstawi ani ja pokarmu nie strace.
A jak u reszty z nastrojami?
Podłamię Was trochę dziewczyny z wagą, a co Ja mam -3kg sprzed ciąży i ważę 50 kg.
Kaelsa nie napisze co o tobie mysle
Jak szłam rodzic Kubusia wazyłam 62 kilo- przed ciaza 48- po miesiacu waga 51 i tak sie trzymałąm 2 lata jak przestałam karmic to doszłam do 55 a potem niestety Duphaston itd
Teraz nie marze o tym zeby wazyc tyle ile 1,5 roku temu przed właczeniem Duphastonu czyli 55- chciałąbym zejsc do 60 chociaz i to dla mnie za dużo bo ja karzełek jestem- no ale wiem ze w mim wieku ciezko bedzie
MoniZ, współczuję, ale bądź dobrej myśli, choć wiem, że trudno jest.
Witam dziewczyny. Wybaczcie że piszę akrat do Was ale jesteście na bieżąco. Ja mam termin na początek maja i mam takie pytanie. Czy słyszałyście coś o hartowaniu brodawek w czasie ciąży? Córkę karmiłam tylko miesiąc bo okropnie mi pękały i babcia mi mowila czemu nie naciągałam ich w czasie ciąży. Teraz chciałabym bardzo karmić ale boję się znowu powtórki słyszałam o hartowaniu ale nie wiem kiedy mogę to robić bo czytałam też że może to spowodować skurcze. Proszę pomóżcie! Będę wdzięczna! Pozdrawiam serdecznie.
biedronka teraz nie robi sie czegos takiego jak hartowanie brodawek... mi popekaly brodawki i nawet krew leciala i natluszczalam bardzo mocno bepathenem gruba warstwa masci ... a najlepszy jest alantan o polowe tanszy bardzo szybko mi sie zagily i pozniej co jakisz czas smarowalam i juz mi nie pekly...
(pisze ta co butla teraz karmi )
kaesla dziekuje ci jestesmy umowieni do szpitala w przyszly czwartek chyba wogole nie bede spala z czwartku na piatek... maz z Michalkiem bedzie
MoniZ, będę trzymała mocno kciuki.
Biedronko, podpisuję się pod tym, co napisała MoniZ. Ja w ogóle nie miałam problemu przy synku z brodawkami, najmniejszego. Kwestia dobrego przystawiania. Z pierwszym dzieckiem też mi pękały i krwawiły.
Tak często mówi się o tej nagonce na karmienie piersią a ja jakoś tego nie widzę, będąc w szpitalu powiedziałabym, że jest nawet odwrotnie co chwila słyszałam odgłosy z korytarza i na mojej sali, że no to może trzeba podać butelkę (nadwyżkę jakąś tego mleka mieli czy co?? ) No w końcu mnie też zalecili dokarmianie mimo, że dziecię ładnie ssało, spało i było spokojne I mimo, że nie dokarmiłam czuję już co dźwigam Myślę, że karmienie dzieci zawsze będzie tematem dość burzliwym, 2 lata temu też to przerabiałyśmy na forum i pewnie na każdym wątku rówieśniczym toczą się takie same dyskusje.
Jeśli chodzi o wagę, to ja też mam mniej niż przed ciążą, bo w ostatnim miesiącu ciąży miałam taką wagę jak przed ciążą, więc teraz jak mi trochę spadło to jestem na minusie. Ale i tak nie jest to waga zadowalająca, bo niestety przed ciążą ważyłam już sporo za dużo. Chciałabym jeszcze zgubić jakie 10-15kg ale nie wiem czy to możliwe
Co do nastroju to ja chyba nie mam zbytnio czasu zastanawiać się nad tym jaki mam
Moni będzie dobrze
dziewczyny kiedy moge się spodziewać pierwszego okresu po porodzie?
ja waże dokładnie tyle co przed ciążą wróciłam do swojej wagi już 2 tyg po porodzie
dziękuję bardzo
kaelsa chyba jak się domyślasz u mnie humor paskudny ale moje szkraby dają mi siłę żeby się nie załamywać
a u mnie z waga jak przytylam w czasie ciąży 23kg tak po porodzie spadło mi 15kg a teraz mi przybyło 2kg bo zaczęłam brać tabletki hormonalne na laktację już w ostateczności je wzięłam ale taki ból miałam w piersiach, że nie mogłam wytrzymać... nic jeszcze parę dni będę je brała i muszę się zabrać za siebie
MoniZ chyba coś przeoczyłam.. dlaczego do szpitala?
Do piersiowych mam- wklejam z KARMIENIA PIERSIĄ swojego posta (nikt mi nie odpisuje, wiec może tu..)-
"Od mniej więcej 16 mała stała się niespokojna ( jakoś tak po jedzeniu z pół godziny). Popłakiwała, , jak wsadzałam smoka ciągnęła go mocno (dziwne , bo zawsze wypluwała) i miałam wrażenie że sie jakoś pręzy dziwnie. Więc pierwsze co mi przyszło do głowy- zdecydowanie kolka. Przystawiałam ją do piersi co chwila zeby się uspokoiła. Ciągnęła 3 razy i potem jak smoka ssała i się denerwowała. Potem zasypiała. Męczyłyśmy się tak do 21 . Po kąpaniu płakała już tak głośno- typowo "głodowo". Przystawiłam ją i znów pociągnęła kilka razy i płacz. Coś mnie tknęło , odłożyłam małą i co się okazało? Cisnę pierś, raz jedną, potem drugą. A tu leci ładnie mleczko jak 2-3 razy nacisnę, a potem NIC. W jednej i drugiej tak samo. Próbowałam ściagać ręcznie z obydwu, potem naprzemian i Nic. Ani kropelki mleka. No i jasne już było że ona od tej 16 byłą po prostu głodna 37.gif .
Dałam jej modyfikowanego dopiero przed 23 (do tej pory ciągle przystawiałam do obu piersi i posucha maxymalna . Wypiła 90 ml i usnęła od razu na 5,5 h.
No i co to takiego się stało??? OD miesiąca karmiłam ją tylko piersią (od 3 doby życia). Co robić w takiej sytuacji jak wczorajsza?"
Wczoraj znów to samo, ale nie dałam jej butli. Przystawiałyśmy się pół nocy . I zaobserwowałam , ze mimo ze nic nie leci jak ucisnę brodawkę to jak opanuję denerwowanie się małej przy takiej pustej piersi i ona possie trochę to znów zaczyna łykać czyli pokarm napływa. Ale po chwili znowu ciągnie na pusto i znów są nerwy. W końcy żeby usnęła położyłam ją na piersiach i spała godzinę. W tym czasie pokarm chyba trochę napłynął bo jak się obudziła to zjadła i usnęła.
W sumie do końca weekendu dałam sobie jeszcze szansę na pierś . Zaparłam się że nie podam butli jak 2 dni temu się poddałam .
Przystawiam małą częściej niż zwykle - co 2 godziny. Ale te problemy z pustymi piersiami pojawiają się tak po 15 , dziwne..
Dużo piję +herbatki laktacyjne. Widzę , że Asia ma duży apetyt a się denerwuje jak jej nie leci , a jest chyba przyzwyczajona że przy piersi nie trzeba się męczyć bo do tej pory pokarm sam "strzelał" jej do buzi.
I moje pytanie- czy to powolny zanik pokarmu czy kryzys laktacyjny??? Ale czy kryzys laktacyjny tak może wyglądać?
Z tego, co gdzieś czytałam albo ktoś mi na maluchach napisał, to dzieci między 14 a 17 są najbardziej głodne.
MoniZ, staraj się nie martwić (wiem, że to trudno wykonalne ) i śpij koniecznie. Będziemy trzymać kciuki!
Patti, miałam podobną (nie identyczną i może mniej radykalną) sytuację przedwczoraj - przystawiałam całe popołudnie i wieczór, piersi wydawały się puste, a Mała niezadowolona i głodna. Karmiłam z małymi przerwami non stop, chyba do północy, noc była tak sobie przespana i też jedzenie odchodziło, nawet na pół śpiąco. Doszłam do wniosku (być może fałszywego ), że to skok rozwojowy 3 tygodnia i Nadia po prostu więcej potrzebuje. Po takim maratonie przystawiania wczoraj miałam już więcej pokarmu (na oko oczywiście bo nie ściągałam), a dziś rano po raz pierwszy od daaaawna obudziłam się z piersiami twardymi jak kamień. I wczorajszy dzień i dzisiejsza noc bez problemu.
Nie wiem, ile mleka o tej porze potrzebują maluchy, wiem za to na pewno, że po południu jest najmniejsza laktacja. Więc jeśli potrzeby dziecka są duże to może być kłopot.
Jeśli nadal ciągle karmisz zanik laktacji Ci raczej nie grozi, ale mogą być pory (zwłaszcza te, w których zazwyczaj mniej karmiłaś), kiedy pokarmu jest mało.
A może zajrzyj na laktacja.pl, tam jest tyle sensownych porad i wyjaśnień wątpliwości?
patti u mojego starszaka wykryto arytmie serca i w przyszly czwartek idzie do szpitala na 24h i bedzie mial zakladana aparature i beda sprawdzac czestotliwosc tych skurczy tak mi sie zdaje bo ja nie bylam tylko moj maz a on jak to facet
dzisiaj w nocy Michał przeżywał cały chyba wczorajszy dzień kilka razy w nocy płakał a raz nawet nie mogliśme go uspokoić
A mnie tu daaaaawno nie bylo. Kiedys duzo czytalam co sie tu dzieje, ale pozniej nie mialam internetu i... no.
To ja sie swoja pyziuchą pochwalę też
Madeleine urodzona w Oxfordzie 18.01.2010 o godz 04:50. waga- 4,385kg, wzrost- 51,5cm.
https://img694.imageshack.us/i/jan20106daysafterdday00.jpg/
with daddy
https://img199.imageshack.us/i/dscf1228m.jpg/
Ja tez karmie piersia. I wszystko idzie ok, mam nadzieje, ze dotrwam conajmniej do pol roku. Jedyne co mnie martwi to chlusty zwracającego mleka. Mysle, ze to od nabialu, bo zrobilam przerwe i sie polepszylo, ale wczoraj zjadlam dwa jogurty i dzis na nowo sie zaczyna. I najgorsze, ze nikogo tu nie mam. Ani mojej rodziny, ani narzeczonego (nie liczac jego ojca, no ale w czym tu on moze pomoc..). Znajomych tez nie mam poki co, bo sie przeprowadzilismy do innej miejscowosci i jestem taka 20letnia matka siedzaca w domu, ktorej facet przychodzi o 18:30 do domu zasypia o 22 i wstaje do pracy o 7:40. I dokladnie to samo co u Was z facetami. Moj pracuje jako salesman i tez zawsze wielce zmeczony po pracy i ledwo co go naklonie nieraz do przebrania pieluchy, albo wykapania malej. (sorry, musze sie gdzies wyzalic ) No, ale musze sie wziac za siebie i isc na jakies zajecia, bo w sumie duzo ich dla matek z dziecmi, tylko poki co to sie boje sama z moim pyziuchem wychodzic.
okkko dziekuje ci widzę, że ty masz Kubusiem gorsze przezycia a ja się zamartwiam taki badankiem mam nadzieję, że już dobrze u twojego synka
Okkko, ja mam nadzieję, że problemy z synkiem się skończyły.
lily miło cię widzieć choć zdaje mi się, że mało co pisałaś na ciężarówkach... no ale teraz mozesz sie zrehabilitować i pisać częściej
ale ta twoja kruszynka miala wage wyjsciowa sliczna
Nie chce sie rozpisywac bo to nie temat na ten radosny wątek ale nasze problemy Kubusiowe wieksze i mniejsze będą stale- w chorobach neurologicznych tak jest.
Rychowej rehabilitacji w różnym zakresie wymaga własciwie stale, intelektualnie bardzo powoli nadrabia- ale i tak jest ponizej i normy wiekowej i swoich rówiesników.
Ale chodzi, biega pływa, mówi czyta pisze itd............ są to reczy których nie byłam pewna kiedys tam czy bedzie robił on ma łagodną postac mózgowego porażenia dzieciecego, nieharmonijny rozwój, obniżony poziom intelektualny.
Na szczescie jest wyleczony z padaczki.
Ale powiem wam ze jak patrze na Wojtka to mam mysli- czy w tej jego głowce tez sie cos źle dzieje?
Bo niestety tatus chory na bardzo poważną chorobe neurologiczna i Kuba ma pewne zmiany w rezonansie takie jak tata i wiemy ze drugie dziecko tez jest w grupie ryzyka.
Miedzy innymi dlatego nie jest jeszcze szczepiony- bo choroba J. ma podłoze autoimmunoogiczne.
Ale napisze tak- kazdy pobyt dziecka w szpitalu, kazda choroba jest da matki czyms trudnym i stresującym- niezaleznie od tego czy bardzo cy mniej powazna. Wiec MoniZ masz pełne prawo przezywac i sie denerwowac.
Ja sie nauczyłam zyc normalnie, chociaz poczatkowo było trudno i miałam okresy buntu- teraz jest dobrze bo Kuba nie odbiega bardzo od zdrowych dzieci- w snesie jak ktos nie wie to niekoniecznie sie domysli.
Oczywiscie ja jako lekarz tez inaczej podchodze- spokojniej i zadaniowo- trzeba robic wszystko zeby było dobrze.
Oj miałam sie nie rozpisywac o swoich problemach a wyszedł mi elaborat
Myślę, Okkko, że jeśli chodzi o Wojtusia, to na pewno zrobisz wszystko,żeby mały był zdrowy. Nie zamartwiaj się, wiesz, że to nic nie daje. Dzielna jestyeś. Będę trzymała kciuki, żeby malutki był zdrowy.
okkko jesteś dzielna .I tak jak Kaelsa wierzę, że z Wojtusiem jest wszystko wporządku
MoniZ współczuję. Trzymajcie się mocno . Młody będzie miał stres niesamowity.
Ja mam około 8 kg do zrzucenia. Do wakacji się uda. Musi się tylko ciepło zrobić.
Patti w pełni zgadzam się z Okko. Byle by te nerwy właśnie nie były przyczyną tego kryzysiku. Adrenalina powoduje wstrzymanie produkcji oksytocyny, a ta odpowiada za wypływanie mleka z piersi. Zastanów się, czy problem nie tkwi w głowie i spróbuj się zrelaksować . To nie jest proste, gdy maluch wrzeszczy ci przy cycu .
Biedronka moim zdaniem hartowanie sutków nie ma sensu. Wystarczy je odpowiednio pielęgnować(natłuszczać) i dobrze przystawiać dziecko. Po tygodniu same się przyzwyczają do ssania .
Lilly fajną masz dziewuszkę. Moja Dominika też taki czarny łepek miała .
Okko współczuję przejść. Też trzymam mocno kciuki i modlę się o zdrowie naszych wszystkich dzieciaczków .
MoniZ trzymam kciukasy! Okko kobietko podziwiam Cie ogromie! Tak podczytalam Was troszeczkę. Co do zachowania naszych starszakow to musze napisać ze jak moj Krzys mial 3 dni to jego kochana 3,5 letnia siostrzyczka wyciągla go z wózka i przyniosła mi go na rękach jak to zobaczyłam to myślałam ze dostanę zawału i okropnie sie trzęsłam a wyszlam z pokoju dosłownie na moment! Co do zmian skórnych to moj maluch niestety nie toleruje żadnych kosmetyków jedynie płyn do kapania Sofeo z parafina i emulsja do ciała Emolium bo po innych rzeczach wyskakuja mu krostki i skóra jest chropowata! Ja również jeszcze karmie piersia choć caly czas dokarmiam butelka i caly czas zbieram sie na jej wyłączenie to brak czasu to duzo obowiązków i tak znajduje wymowki i jestem zła sama na siebie bo jak Bylam w ciąży to bardzo mi zależało na karmieniu piersia caly czas wyobrażałam sobie jak karmie nie moglam sie tego doczekac a teraz cos sie wypaliło czegoś mi zabrakło do tego doszły nerwy i nie wiem czy wogole jest możliwe ze moge jeszcze karmic tylko i wyłącznie piersia
Dziękuje dziewczyny za rady! Pozdrawiam i zdrówka dla Waszych maluszków
Przepraszam, że się wam wtrącam w wątek, ale mam do sprzedania becik do Chrztu. Pomyślałam, że zanim go wystawię na allegro zapytam na sąsiednich wątkach. Jeśli któraś z was byłaby zainteresowana proszę o wiadomość na PW
Pozdrawiam
Dziewczyny, a ja mam problem, ciśnienie mam za wysokie I nie wiem, czy po ciąży mi zostało, czy stres, czy inne g...
Kaelsa ja również mialam problemy z ciśnieniem po pierwszym porodzie i przypuszczam ze to bylo na tle nerwowym ( tak mi każdy mowil) bywało różnie nawet 150/100 ! Brałam tabletki na obniżenie ciśnienia przez ponad pół roku a pozniej z czasem samo przeszło. Ale jak wspominam to bylo okropne najgorzej jak sie zdenerwowałam to czułam jak mi wszystko pulsuje a teraz po drugim porodzie to ani razu nic sie nie działo. Ale najlepiej poradzic sie lekarza
MoniZ: ściskam Ciebie i Twojego Szkrabka mocno głęboko wierząc, że pobyt w szpitalu przyniesie tylko dobre informacje i uspokoi Ciebie.
Okko: współczuję przejść, ale widzę, że jesteś niesamowicie silna i nie tracisz pozytywnego myśłenia. NIe wiem, czy ja miałabym na tyle siły...
Czytam z wielkim przejęciem Waszą debatę na temat karmienia... Nie ukrywam, że jako matka karmiąca piersią i dokarmiająca (niestety) butelką, wielokrotnie mam wyrzuty sumienia i czuję się winna temu, że swoimi siłami (a więc piersią) nie jestem w stanie wykarmić własnego dziecka. Nie ukrywam również, że zazdroszczę tym, które piszą o tym, że spokojnie piersią wykarmiają swojego maluszka i jeszcze są w stanie ściągnąć pokarm... Wydawało mi się, że pogodziłam się z tym stanem rzeczy, a jednak niestety nie....
nie martw się ,ja też długo miałam poczucie winy,teraz raz daje małej moje mleczko raz sztuczne,myśle że najwazniejsze jest to żebyś ty była zadowolona i żeby maluszek miał pełen brzuszek i był spokojny,nie każda kobieta musi karmic piersią to kwestia wyboru albo po prostu fizjologi
moja mała cały tydzień była okropna,ciagle płacz i na ręcach i w dzień i w nocy
U mnie wczoraj od 16 do 1 w nocy problemy z gazami. Pręży się i puszcza bąki, z czego się cieszę, ale biedna płacze przy tym i nawet ssie słabiej(cycki mam jak kamienie ). Ze starszą też to przechodziłam. Dojrzeje układ pokarmowy, to się uspokoi. Trochę to podobne do kolek, ale da się łatwiej złagodzić kładzeniem na brzuszku lub noszeniem, jak do odbicia. Niestety koperku nie chce mi pić. Jak zwykle nie toleruje butelki. Starszą, żeby nakarmić, jak mnie zabrakło, to trzeba było kubeczkiem lub łyżką mleko podawać. Żadnego smoczka nie zaakceptowała. Malutka patrzę, że jest taka sama :szczerbaty usmiech .
Ja bym dziewczyny wyrzutów względem dziecka nie miała(o karmieniu butlą mówię). Jedyne, co by mnie wkurzało to to, że sama słaba jestem i dałam się pokonać słabości /wygodnictwie / czy co tam komu się trafi. Bo to raczej o to chodzi w tej całej nagonce. Każda kobieta może karmić. 1/200 ma jakież wady fizyczne, które jej na to nie pozwalają. Wszystko inne to pretekst, żeby tego nie robić. Moim zdaniem nie powinno się "ganiać" kobiet, które zrezygnowały z naturalnego karmienia, tyko wspierać i przygotowywać kobiety, które będą karmić lub zaczynają swoją przygodę z karmieniem. Miesiąc temu, jak byłam w szpitalu, to położne tak pouczały jedną dziewczynę, że ta płakała na ich widok. Jestem pewna, że w domu sobie odpuściła te całe karmienie i w gruncie rzeczy jej się nie dziwię :luz .
hejka
to ja wkleje trochę fotek wspomnienie
jeszcze przed przyjsciem na świat Maksia
https://picasaweb.google.pl/lh/photo/_fsiZjkH7w3U7YK0yxHLBg?authkey=Gv1sRgCKnDg_mGmPfLDw&feat=embedwebsite
to już było po narodzinach Maksia
https://picasaweb.google.pl/lh/photo/xpxJ9q7VN8QFVpslsXqErQ?authkey=Gv1sRgCKnDg_mGmPfLDw&feat=embedwebsite
tu już w trójeczkę
https://picasaweb.google.pl/lh/photo/34tF86igQ1S8U2-309c4ng?authkey=Gv1sRgCKnDg_mGmPfLDw&feat=embedwebsite
a tu z mamusią
https://picasaweb.google.pl/lh/photo/Tbk8GbwOxzIc8hDo-aPUFQ?authkey=Gv1sRgCKnDg_mGmPfLDw&feat=embedwebsite
Piękne zdjęcia i cudowną pamiątka! MoniZ pisałas ze bierzesz jakies tabletki na laktacje! Co to sa za tabletki? Czy pomagają cos?
Tak myślałam ze bierzesz tabletki na zwiększenie laktacji i nawet nie wiedziałam ze sa takie na zanik laktacji i jak one działają czy jest poprawa po nich, i czy mozna je tez brac na zwiększenie laktacji?
iwonakam3 oj chyba mnie nie zrozumialas ja juz nie karmie piersia, na poczatku pilam szalwie i sciagalam pokatm ten ktory mi zostal ale mialam takie bole w piersiach jakby mi ktos sztyletem dzgal bol okropny w koncu zdecydowalam sie na te tabletki(bromergon chyba tak sie nazywaja dokladnie nie panmietam) po nich juz mi nie bola piersi...
MoniZ, świetne zdjęcia
byłam u gina i przepisał mi tabletki anty bo jak już wspomiałam więcej dzieci mieć nie będe tabletki nazywają się azalia i podobno nie wpływają na karmienie piersią
to i ja dodam fotke mojej niuni:)
https://yfrog.com/1np2190034j
https://yfrog.com/4op2070004j
potrafie już sama trzymać sobie butle
https://yfrog.com/evp2210001pj
MoniZ: piękna ekipa i śliczne zdjęcia. Maleństwa przesłodkie
Faktycznie zle zrozumiałam bo myślałam ze te tabletki pomagają zwiększyć pokarm a one sa całkiem na co innego! Dzięki Moni za wyjaśnienie! Cudne masz dzieciaczki
dzięki dziewczyny
iwonakam3 no problemo
Hej! Wpadłam korzystając z tego, że mała śpi w dzień pierwszy raz od nie pamiętam kiedy. Teraz nie będę nadrabiać zaległości w czytaniu co u Was, bo korzystając z możliwości zrobię jakiś szybki obiad. Mam nadzieję, że u Was wszystkich wszystko dobrze się układa a maluchy są zdrowe.
My tydzień temu wyszłyśmy ze szpitala - Agatka miała zapalenie układu moczowego i zapalenie ucha i żeby było mało, to w trzeciej dobie zaraziła się rotawirusem. Nawet nie będę opisywać co przeżyłam przez te wszystkie dni. Nie życzę tego żadnej matce. Do tego opieka w szpitalu - bez komentarza. Ze szpitala wypisali nas z biegunką, ale na szczęście od soboty już jest ok. Przy okazji oboje z mężem też złapaliśmy rota :/ . Agatka się obudziła więc na dzisiaj to tyle. Pozdrawiam Was wszystkie serdecznie!
Hej! Wpadłam korzystając z tego, że mała śpi w dzień pierwszy raz od nie pamiętam kiedy. Teraz nie będę nadrabiać zaległości w czytaniu co u Was, bo korzystając z możliwości zrobię jakiś szybki obiad. Mam nadzieję, że u Was wszystkich wszystko dobrze się układa a maluchy są zdrowe.
My tydzień temu wyszłyśmy ze szpitala - Agatka miała zapalenie układu moczowego i zapalenie ucha i żeby było mało, to w trzeciej dobie zaraziła się rotawirusem. Nawet nie będę opisywać co przeżyłam przez te wszystkie dni. Nie życzę tego żadnej matce. Do tego opieka w szpitalu - bez komentarza. Ze szpitala wypisali nas z biegunką, ale na szczęście od soboty już jest ok. Przy okazji oboje z mężem też złapaliśmy rota :/ . Agatka się obudziła więc na dzisiaj to tyle. Pozdrawiam Was wszystkie serdecznie!
amarylis współczuję oby teraz było lepiej
Amarylis: trzymam mocno łapki, żeby od teraz było już tylko zdrowo!
Amarylis duzo zdròwka zycze! Moj maluszek skończył dzisiaj 6 tygodni i czas na szczepienie! Sa szczepionki płatne tylko jest mniej kłuc ale nie wiem jeszcze czy maja w sobie jakies dodatkowe składniki czy sa ,,takie same" jak te refundowane przez fundusz! Czy Wy kupowałyście dodatkowe szczepionki? I jak to u Was wyglądało?
ja jutro ide z oliwką na szczepienie,i kupuje szczepionke tą 6 w 1 za 210zł mam nadzieje że małą bedzie dzielna bo ja bardzo przeżywam gdy płacze z bólu wtedy płacze razem z nią kiedy coś jej dokucza,czy jak karmie małą raz piersią a raz mlekiem modyfikowanym to musze dawać jej witamine K? wiem że nalezy ją podawać kiedy maluch karmiony jest piersią a kiedy mlekiem sztucznym wtedy nie bo ono ma w sobie ta witamine,ale co kiedy ja mieszam raz takie raz takie??
iwonakam3 ja szzczepiłam Maksa 6 w 1 u nas kosztuje 180zł. i jest tylko jedno wkłucie i zaopatrz się w w alantan w żelu gdyby nóżka puchła i czopki przeciwgorączkowe gdyby gorączkowało dziecko
magda391 jesli karmisz na przemian to powinnas (tak mi położna mówiła) podawać wit.K co 3 dzień ale dla pewności zadzwoń do swojego pediatry albo położnej bo to różnie ostatnio bywa tzn co lekarz to inne zwyczaje
a my dzisiaj mamy bioderka i przy okazji zbada mi Maksa bo coś mi katarzy tylko ma katar biały...
Ja też szczepiłam 5w1+WZW B nie to refundowane, tylko sama kupiłam(Engerix B).
Amarylis, współczuję i trzymam kciuki!
Kaelsa a czemu szczepiłaś tą 5w1 jeśli i tak na WZW sama kupowałaś??
No właśnie, dlatego pytam czemu nie kupiłaś 6w1 tylko 5w1 plus WZW??
mała strasznie płakała po szczepieniu ma 60cm i wazy 4750,pediatra powiedział że nie mam dawać małęj wit K,widocznie co lekarz to inna opinia i weź tu bądź mądry,mam jej zwiększyć dawke bebilonu z 90ml wody i 3 miarek na 120ml wody i 4 miarki,kolejne szczepienie 6 kwietnia i chyba wtedy zdecyduje sie też podac małej tą szczepionke na pneumokoki i rotawirusy,akurat małą będzie po chrzcie(planujemy na wielkanoc) i będziemy mieli więcej pieniązków dzięki chrzcinom i kupimy tą szczepionkę bo tak nie byłoby nas stać żeby na jednej wizycie zapłacić 500zł na szczepienia dla malej,jakie to nie sprawiedliwe jak ktoś nie ma pieniędzy to szczepi tymi darmowymi a jak ktoś ma kase to daje wszystko co najlepsze dziecku,od urodzenia podział na lepsze i gorsze dzieci i wyrzuty sumienia w rodzicach że nie można maluszkowi kupic tego co by się chciało...
magda no niestety tak niesprawiedliwie ten świat urządzony Pauli pneumokoki sponsorowała babcia a teraz zobaczymy jak będzie. Na razie szczepimy rotawirusy, bo trzeba się z nimi uporać do 24-26 tygodnia życia a pneumokoki jak już wyżej pisałam w drugim półroczu.
magdaa391: ja też karmię pół na pół i mi lekarz kazał podawać wit. K co dwa dni. Ale widocznie jest tak, jak piszecie, co lekarz, to inna praktyka.
Ja też jutro ze Stasiem na szczepienie idę. Zdecydowałam się na 6 w 1. Mam nadzieję, że nie będzie aż tak dużo płaczu i jakoś dam radę bez mega stresu. Zawsze, gdy Staś płacze, jestem cała spięta.
Mamy butelkowe, mam pytanie: jak sterylizujecie butelki po karmieniu?
Dziewczyny-jako ze macie wiecej doświadczenia, pomózcie!
Powiedzcie mi-jak zakroplić maluszkowi nosek? Na leząco, na wznak? Tak robilam w nocy ale boję się,że się zakrztusi...
Mamy chyba za sucho w mieszkaniu i mały sie przytyka przy karmieniu.
ja wogóle nie strerylizuje butelki po karmieniu,płucze ją tylko ciepłą wodą,smoczek od butelki tak samo,nie ma co przesadzać i gotować jej za każdym razem,małej nic nie jest więc dalej będę tak robić
Amarylis teraz już tylko z górki wam życzę, bo początki miałyście naprawdę ciężkie.
Będę szczepić szczepionką 5w1. Właśnie dzisiaj byłam po receptę i przy okazji po skierowanie na powtórkę badania przesiewowego słuchu, bo w szpitalu nam w prawym uszku nie wyszło dobrze.
Aratis Ja kładę malutką na plecach i po kropelce wpuszczam jej sól do nosa. Robię to prawie codziennie, aby potem odciągnąć aspiratorem zaschnięte gile i jeszcze nigdy mi się nie zakrztusiła. Nie podoba jej się to za bardzo. Kicha przy tym i parska, ale później lepiej ssie i nie chrapocze jej w nosku.
Oto moja Karolcia:
Moje dziewczyny razem na balu karnawałowym:
Aratis: ja mojemu Stasiowi kropię tak samo, jak Ty, na leżąco, na wznak i jest ok. Nigdy mi się jeszcze nie zdarzyło, żeby się zakrztusił.
Magdaa391: dzięki za info, ja też ich raczej nie sterylizowałam, co najwyżej przelewałam wrzącą wodą, ale teściowa zrobiła mi jazdę, że powinnam je za każdym razem wygotowywać, bo to bakterie itd, więc się zeschizowałam i stąd moje pytanie. Okazuje sięjednak, że jak to zawsze bywa, słowa teściowej i jej mądrości należy podzielić przez pięć.
Aha, no i zapomniałam Wam powiedzieć, że któregośrazu, jak mnie nie było w domu, to dorwała Stasia butelki i je wygotowała. Ale tak je wygotowała, że całe białe były, tzn. w osadzie z kamienia i chyba chloru, więc nadawały się już tylko do śmietnika
Syza7: trzymam kciuki, żeby malutkie uszko małego człowieczka było zdrowe.
Każdy robi jak uwaza moja mama tez uważala ze wystarczy oplukac butelke w ciepłej wodzie ale na Twoim miejscu to bym sie bała! Jak dziecko dostanie jakąś bakterie i zachoruje to bedzie za późno! Mówię to ze względu na to ze przez to przeszłam moja cora trafiła do szpitala jak to "ładnie" tam nazywali choroba "brudnych rąk" mimo wszystko ze sie uważało( dodam ze przy okazji byl remont w domu moze to zawiniło ale trudno teraz gdybac) to i tak jakas cholera sie Dostala teraz od czasu do czasu wygotowuje a jak umyje po karmieniu to zalewam wrzatkiem
A zapomialam dodać ze Bylam dzisiaj na szczepieniu. Wybrałam szczepionke 5w1 u nas kosztuje 100 zl a 6w1 180! I mam pytanie jak dlugo ma działanie ochronne szczepionka przeciw rotawirusom bo nie mialam okazji sie zapytac dr bo duzo dzieci bylo do szczepienia. U nas wygląda to tak ze doktorka przychodzi do zabiegowego i tam bada dzieci i od razu sie je szczepi a ze bylo Pięcioro to bylo zamieszanie a ja Bylam z 3 tzn Krzys Julitka i moj brat na bilans 10 latka wiec nie mialam luzu
Dziewczyny, a u nas nareszcie bilirubina zaczęła porządnie spadać!
Piekne te Wasze dzieciaczki Pokazujcie wiecej zdjec!
Ja tutaj mam 5w1 + pneumokoki za darmo na szczescie. Ale to dopiero 10ego Mała na szczescie tez poki co nie choruje. Tylko troszkę kaszle czasami, ale to przez to, ze my oboje chorzy. Wspolczuje tych wizyt w szpitalach. Nie dziwie się, ze tak o przechodzicie. Ja teraz rozumiem moja mame, kiedy mowila mi, ze sie bardziej denerwuje ode mnie, przed moimi wizytami u dentysty (panikara ze mnie ).
A.. mam pytanie. Jak jest u Was z kąpaniem bobasow? Bo w ksiazkach pisza, ze wystarczy 2 razy na tydzien a w reszte dni myc tylko szyje, buzke i pupke mokrymi wacikami. Jak moja mama to uslyszala, to myslalam, ze sie zastresuje na smierc i mowi, ze kapac nalezy codziennie. Co o tym myslicie?
Kaelsa: cieszę się, że u Ciebie nareszcie dobre informacje.
Lily: ja myję Stasia każdego dnia. Raz, że lubi się kąpać, a dwa, że po kąpieli lepiej śpi. No i w szpitalu też mi mówili, żeby myć codziennie.
Ja Krzysia również kąpie codziennie! Tak jak napisała ewagat czyli ze to przyjemność dla mojego maluszka i jak juz jest wykąpany to lepiej śpi
dziewczyny mam pytanie odnośnie podawania witamin w kroplach.
witaminę K dajemy w kapsułkach, wiec nie ma problemu, ale problem jest z witaminą D. mamy Devikap i mamy podawać kroplę dziennie. problem z tym,że zakraplanie bezposrednio do buzi jest nie za bardzo, bo raz nie poleci żadna kropla a raz polecą 3 . kroplę więc sobie kropelkę na palec i daję córce do oblizania.
macie może jakiś inny patent na skuteczne podanie takich kropli i nieprzedawkowanie ich??
Polecam VitaD- kapsułka miekka w odpowiedniej dawce- po prostu cała kapsułke sie otwiera i wciska do buzi.n
A ja stosuje Vita D+K- mam w jednej objetosci odpowiednia ilosc obu witami a mniejsza o połowe objetosc- i cenowo wychodzi lepiej
ewqa: ja mam wit. D również w kapsułkach (firmy VITIS Pharma), więc nie ma problemu zarówno z podaniem, jak i ilością. Jeśli jednak masz krople w buteleczce, proponuję skorzystać z malutkiej łyżeczki. Wypróbowałam, podając krople na kolki. Na łyżeczkę dajesz tyle kropli, ile trzeba, a następnie do pyszczka, lekko zahaczając o górną wargę (wtedy krople "zsuną" się do buźki).
Ta wit. D, którą podaję to tak, jak pisała okko, nazywa się VITA D
Dziewczyny czy Wasze dzieciaczki maja wzdecia i co stosujecie? Bo ja używam Espumisan
My kąpiemy co dzień, chyba że okoliczności nie pozwolą. Mój synuś wzdęć nie ma.
ja kąpie Oliwke co 2gi dzień i tak mi mówili w szpitalu hehe że codzienne kąpanie niszczy naturalna bariere skórną a kąpie malutką w płynie oilatum i potem smaruje ją kremem oilatum,grogi biznes bo ten płyn do kąpieli 500ml kosztuje prawie 70zł a krem 35zł,mała miała po porodzie rumień i dlatego kazali mi w szpitalu uzywać tych kosmetyków ale teraz jak mi się skończą mam zamiar zacząc uzywać jakiś tańszych,w wy w czym kąpiecie maluszka i co po kapieli?ja myśle że oliwka hipp wystarczy?
magdaa391: ja też kąpię w Oilatum, a potem smaruję również kremem Oilatum lub Emolium. Ale podobnie jak Ty, jak skończą mi się te kosmetyki, to przejdę na oliwkę. Kupioną mam penaten, więc od niej zacznę. Ale na Oilatum do kąpieli pozostanę
Amarylis, współczuję przeżyć i zdrówka życzę.
Kaelso, fajnie że macie już tą bilirubinę z głowy.
Ja również podaję vita D i Vita K w kapsułkach - naprawdę wygodne.
Jeśli chodzi o szczepienia to my zdecydowaliśmy się na 6 w 1 i przeciw pneumokokom. Na rotawirusy nie szczepię bo Idę szczepiłam (wydałam bagatela 900 zł) a i tak 2 razy wylądowałyśmy w szpitalu z ostrymi biegunkami i wymiotami. Teraz odpuszczam, nie wiem czy dobrze robię, ale cóż życie pokaże.
Wydatków teraz też mamy niemało bo w końcu wzięłam się za Idę i chcę się rozprawić z tym jej upiornym, nawracającym kaszlem. Zmieniłyśmy lekarza i teraz biegamy na badania, byłyśmy już na wymazie z gardła i nosa a w czwartek jedziemy na testy alergiczne. Niestety wszystko prywatnie
Iwonakam3, moja Zojka cierpi na mega wzdęcia, nie codziennie ale co 2-gi, 3-ci dzień jest jazda że hej. Np. dzisiaj cały dzien się darła, no ale mijał 7 dzień bez kupy. Dałam w końcu czopek glicerynowy, ale gazy dalej są. Czego to ja jej nie daję. Był juz Esputikon, Espumisan teraz idzie ten osławiony SabSimlex ale cudów nie widzę. Do tego do picia Plantex (taka ziołowa herbatka do picia) i jeszcze dostałam od gastroenterologa taką zawiesinę Debridat, ale nadal się męczymy. Teraz mała właśnie też stęka i zaczyna płakać. Kolejna nocka będzie do bani, ehhh
U nas problemów brzusznych nie ma- ja diety nie trzymam kompletnie tak jak przy Kubie i nic sie nie dzieje- widac to zalezy po prostu od dziecka a nie od tego co matka je.
Jedynie kupa ostatnio była po 9 dniach- podaje mu nieduża ilość herbatki ułatwiajacej trawienie- zeby jednak ta kupa była w miare systematycznie- ale w cuda nie wierze bo Kuba miał tak samo- normalna w wielkiej ilosci ale co 7-10 dni- bez bólu- jedynie ulewa czesciej bo próbuje brzuszkiem pracowac zeby sie pozbyc zawartosci no i ciasno w brzuszku jest.
My za 2 dni idziemy sie zasczepic- pierwsze szczepienie dopiero- gruźlica i WZW.
Powered by Invision Power Board (http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)