Drukowana wersja tematu

Napisany przez: pomidorro śro, 18 lip 2012 - 10:40

zapraszam

Napisany przez: biedronka83 śro, 18 lip 2012 - 11:24

Witam w nowej odsłonie Pomidorro fajnie że założyłaś część 6 bo już się bałam że Majusie przestaną istnieć .

Wróciliśmy z Wiednia. Było cudownie, Adaś spisał się u niani na medal. W ogóle o nas nie wspominał także spokojnie się wczasowaliśmy. Wesele super. Austriacy nie potrafią się bawić tak jak my bo właściwie gdyby nie Polacy to siedzielibyśmy jak gbury przy stołach z kieliszkiem wina i rozmawiali a po 2-óch godzinach się zmyli do domu. A tak to rozkręciliśmy imprezkę i do samego końca bawiliśmy.

Wstawię fotki jak się ogarnę.

Napisany przez: MamaJulki śro, 18 lip 2012 - 12:13

Pomidorro fajnie, że się podjęłaś
ja miałam zakładać wczoraj ale czasu mi brakło i weny

Biedronka cieszę się, że się dobrze bawiłaś
czekamy na fotki

Napisany przez: bel śro, 18 lip 2012 - 12:33

pomidorro super i kolejna odslona. .

MJulki dzieki za pomoc. Z D. chyba zostawimy Iskę w zlobku. Marysia jest szczesliwa jak tam chodzi. D. dzis to zauwazyl. Ona lubi ciocie zlobkowe.

Agusia czytałam wporzednimwatku. ciesze sie, ze wyjazd mamcie udany. Oby tylko pogada Wam dopisala. My bedziemy jechac do Katow Rybackich ale dopiero w sierpniu.

Biedronka super, ze wyjazd udany .

karola co z wami??

Napisany przez: agusia3310 śro, 18 lip 2012 - 12:54

To i ja witam się na nowym wątku.

Bel wyjazd narazie super.
Co prawda upałów nie ma ale zimno też nie jest.
Polar to już raczej albo ciepło albo za dużo.
A w większości to koszulka wystarcza.
Zdarzają się chwile kiedy popada ale szybko przechodzi.

Mamo Julki ja tak własnie pomyślałam, że mogłabyś założyć nowy wątek kopiując jedynie pierwszy post ze starej części.
Pewnie nikt by się nie obraził, bo tu przecież o nasze rozmowy chodzi a nie o coś innego.

Biedronka super, Ĺźe wyjazd udany.
Super, że się odprężyłaś po ostatnich stresach.

Napisany przez: KAROLA3DAW śro, 18 lip 2012 - 13:48

Dzien doberek

Jestem ale w biegu wiec nie wiem ile zdarze naprodukowac

Maluchy zdrowe
Nadia wczoraj sama zaczela sie odrywac i szla
Jeszcze mega koslawo i jakos bokiem ale do przodu nawet ok 3 metrow za jednym razem przeszla
Jej ulubione slowo to nadal DAJ ale podlapala CIO TO i to tez teraz kroluje
Jak widzi ze Fabi siedzi na nocniku to oczywoscie i Ona musi
Juz zrobila kupke kilka razy a siku za kazdym razem jak usiadzie
Bardzo mnie to cieszy bo pierwsze spotkanie z nocnikiem nie bylo takie zachwycajace i balam sie ze bedzie anty ale przelamala sie i teraz sama potrafi przytargac nocnik do pokoju

Fabi duzo jej pomaga, tuli, caluje
Odpieluchowany calkowicie
Uwielbia mowic, rozmawiac i zaskakiwac
Wczoraj sie na mnie zdenerwowal kiedy probowalam mu cos wytlumaczyc i mowi "ty ty ty niedobla jestes" albo " uspokuj sie jus"
Naturalnie grozi przy tym paluszkiem i jak dorosly odzwierciedla swoje emocje

Zakochana jestem w Nich po uszy

Jak juz wiecie mezus po raz kolejny (3!) skrecil kolano w sobote na koniec wesela kuzynki akurat jak zapowiedzieli jego piosenke
Na poprawiny poszlismy juz o kulach.
Nie jechalismy na Pogotowie, bo balismy sie kolejnego gipsu a w poniedzialek mielismy umowiona wizyte u swietnego ortopedy wiec odpuscilismy sobie stracony czas na SOR
Na wizycie lekarz znieczulil kolano probowal "nastawic" sprawdzal wyprost i zgiecie i wtedy orzekl ze to lekotka, wypisal nam skierowanie do szpitala.
Zapakowalismy sie Maluchy zostaly z rodzicami i oczywiscie po ok 2 godzinach czekania zostalismy przyjeci i o dziwo nie odeslani spowrotem jak to bylo w przypadku wczesniejszego skierowania (inny lekarz).
Mezus zostal a ja tluklam sie z myslami
We wtorek dowiedzial sie ze w srode ok poludnia bedzie mial zabieg artroskopii.
Jak juz wjechal na sale operacyjna to myslalam ze zejde z nerwow, nie dlatego ze nie ufam lekarzom (choc o 100% w tym wypadku nie moglam mowic bo nie znalam zadnego) ale balam sie jak On to przezyje bo mimo ze to Facet to boi sie igly jak Maluch
Na szczescie dal sobie swietnie rade i wyjechal zadowolony
Noga opuchnieta, ale bez komplikacji wiec w piatek zabralismy go do domu
Przerazenie w jego oczach wzbudzil fakt iz musi sobie przez 14 dni robic zastrzyki przeciwzakrzepowe w brzuch, ale szpital go zmienil pod tym wzgledem i jak na poczatku mowil ze ja mu bede robila to sam sie dzga
Dzis juz jest o niebo lepiej sam zmienia sobie opatrunki, opuchlizna ciut zeszla i po malu stapa na noge, dzis nawet autem sie przejechalismy
Wczoraj ortopeda jak go zobaczyl to sie ucieszyl ze szpital tak szybko sie wywiazal i ze On w takim dobrym stanie
Kazal cwiczyc i do kontroli za ok 4-6 tygodni
Mam nadzieje ze to bedzie koniec
Ja jeszcze tak rozdarta emocjonalnie, duchowo, fizycznie nigdy nie bylam, zostawialam Maluchy z mamcia i jechalam do Niego, pozniej z wyrzutami sumienia wracalam do Skarbow a tesknilam za Nim
Na szczescie jakos to przezylismy
W sobote bylismy na kolejnym juz chyba ostatnim weselichu w tym roku
Mezus naturalnie spedzil je przy stole, ja ciut potancowalam ale juz ok 1 bylismy w domciu
Poprawiny tez zakonczylismy ok 17 ale za to pogawedzilismy z rodzinka wiec jest plus

Mam teraz mamcie wiec jest mi calkiem fajnie

Teraz mykam racuchy upichcic odezwe sie wieczorkiem

Napisany przez: KAROLA3DAW śro, 18 lip 2012 - 13:49

MamaJulki
Jakby co to wiesz ze mozesz na mnie liczyc
Nr i maila masz

Napisany przez: pomidorro czw, 19 lip 2012 - 11:24

Karola mam nadzieje, że mąż szybko wróci do sprawności. Znam te " rozdarcie" między dziećmi a facetem w szpitalu. i gratuluję córci siadania na nocnik! I odpieluchowania syna!U nas uwstecznienie wszystko zasikane

u mnie nic nowego- ęsknię za Ala- jutro po nią jedziemy ona też juz tęskni za nami.... A Hana to chyba oszaleje z radości jka zobaczy Alicję
Agusia pogodę to chyba macie marną jednak. W sumie upały bardziej dałyby Ci się we znaki.... nie wiadomo co lepsze.
odpoczywaj:) to niesamowite, ze następny urlop spędzicie już w czwóreczkę....

Napisany przez: agusia3310 czw, 19 lip 2012 - 15:52

Karola super, że mąż po operacji i że już w domku.
Teraz mam nadzieję, że będzie tylko lepiej.
A Fabiemu i Nadii gratuluję.
Zdolne dzieciaczki.

Justa pogodę mamy super.
Tak w okolicy 20 st i woda tak samo ciepła.
Dużo spacerujemy i spędzamy czas na plaży.
Lila zakochana w morzu i piasku.
Deszczyk wczoraj 2 razy po 10 min.
Jedynie przedwczoraj do południa popadało.
Więc narzekać nie możemy.
Nie chcieliśmy upałów ba ani ja nie lubię, chłop tym bardziej a Lilę byśmy musieli chować.
No i święta racja następny urlop już we 4.
Czas szybko leci.

A ty już byłaś na urlopie?
Bo pamiętam że o jakimś domku pisałaś?

Napisany przez: pomidorro czw, 19 lip 2012 - 16:03

zrezygnowaliśmy z tego domku. Już wolałabym pod namiot jednak- większa frajda a podobne warunki
w sierpniu może się wybierzemy nad jezioro jakieś... i do rodziców. I tyle.W prawdzie Ala jęczy , ze chce nad morze- ale jakoś ją przekonamy do mazur woda będzie, piasek też.... a sporo taniej.

Napisany przez: MamaJulki czw, 19 lip 2012 - 21:01

Bel życzę dobrej decyzji

Agusia ja też nie przepadam za upałami, na plaży wystarczy 25 stopni i już się ma wrażenie, że upał... odpoczywajcie !

Karola dziękuję
fajne macie te dzieciaczki, serce rośnie jak się czyta
a mężowi życzę dużo zdrówka i szybkiego powrotu do pełnej sprawności

Pomidorro u nas też mega uwstecznienie jeśli chodzi o Hani nocnikowanie, ale zwalam na pojawienie się młodszej siostry
czy Twoje dziewczynki się biją ?

u nas ciężko: obowiązków pełno, czasu mało,
Madzia róşnie - kaşda noc - 2 h przerwy na marudzenie
w dzień coraz więcej się zdarza lepszych dni
mam nadzieję, że zmierzamy ku lepszemu
Hania chce coraz więcej uwagi, wymusza jakimiś dziwnymi okrzykami
jestem niewyspana i przemęczona
czasem brak mi cierpliwości ale mam nadzieję, że w końcu się wszystko unormuje

Napisany przez: pomidorro pią, 20 lip 2012 - 13:22

Mjulki unormuje się - zobaczysz...współczuję jednak niewyspania- bo znam to ( do dzisiaj Hanka w nocy się budzi parę razy )
Dziewczyny raczej się nie bija- zdarza się HAni że Alę źle potraktuje- ale jeszcze nigdy Alicja nie oddała. Ten artykuł co wklejala Góralka- bardzo fajny- przeczytaj sobie... instynktownie tak robiłam z Hanią. Jak Hania uderzyła Alę- skupiałam się na ALusi...
a masz ten problem? Hanusi musi być teraz cięzko..bo ona jeszcze malutka , dochodzi bunt dwulatka i trudność z poradzeniem sobie z wlasnymi emocjami a tu jeszcze malutka Magda sie pojawiła... cierpliwości Ci zyczę i to duuuuzo!

Napisany przez: MamaJulki pią, 20 lip 2012 - 14:02

Pomidorro u nas też generalnie to bicie działa w jedną stronę - Hania leje Julkę a Jula wie, że nie wolno...
czytałam artykuł od Góralki i staram się wprowadzać w życie ale z kolei się zastanawiam jaki to ma wpływ na Hankę...
tzn ciągle przytulam Julkę i Madzię i mimo, że ją też przytulam to mam wrażenie, że w takich momentach ona się czuje odrzucona ;(
do tego dochodzi, że Hanka nie da nikomu nic koło siebie zrobić - tylko mama może kąpać, zmieniać pieluchę, przebierać itp... co w sytuacji, gdy muszę zająć się Madzią jest trudne...

dziś miałam ciutkę lepszą noc, tzn Madzia spała 4 h na cycu, a tak nie chciałam do tego dopuscić...
o 5.30 wstały obie więc nie było zmiłuj ale o 9 Madzia zasnęła a ja razem z nią, Hanka rządziła z moja siostrą - nie wiem co bym bez niej zrobiła

Napisany przez: szeklanka pią, 20 lip 2012 - 14:22

hejos, melduję się i ja w nowym wątku
ostatnio mam okropnie zalatany okres w pracy, weekend przedłużony mieliśmy nad morze, dzisiaj na wieczór śmigam na działeczkę do rodziców z Kubą. Mój M jutro płynie na tydzień na Bałtyk, więc drugi tydzień będzie po za domem.
U nas ok, chociaż ostatnio Kuba tak mnie wyprowadził z równowagi że mało nie padłam, zaczął mnie gryźć aż w pewnym momencie tak złapał mocno że już kolejny dzień jeszcze jak dotknę to mnie boli, myślałam że mi kawałek ręki odgryzie nauczył się żłobku

Goralka, latam OLT. a co do mety mój M tam ma przez firmę wynajęte mieszkanie więc nie muszę nic szukać. Wypady sobie robimy nad morze autem do innych miejscowości albo w stronę Władysławowa albo w stronę Jantaru.
morze w weekend napiszę więcej, na razie budziaki Wam przesyłam.

Aha MamoJulki dla mnie to Ty jesteś Wielka, ja sobie dwójki nie wyobrażam, więc z trójką to ty normalnie będziesz chodzący anioł

Napisany przez: pomidorro pią, 20 lip 2012 - 14:35

MJulki może Hanie tak mają, ze nie wiadomo jak do nich podejść? takie rozdarcie pomiędzy Hania a Madzią...i jeszcze najstarszą córą ... sama ostatnio nie wiem jak postępować z Haneczka. Jak się na cos uprze to potrafi i godzinę ( czasami dłużej ) płakać, piszczeć Z drugiej strony wiem, ze Ala nie musiała jak była malutka " walczyć" o zainteresowanie..Hania nie miała tego komfortu skupiania na jej uwagi..a u Ciebie jest tez i teraz Madzia i trzeba czasu dla Haneczki żeby się jakoś znalazła w nowym układzie rodzinnym. Mjulki- jestem pewna, ze mimo wszystko jestes o niebo lepiej zoorganizowana niż ja ugotowane, posprzatane..ja ostatnio mam lenia ogromnego. I u nas jest tak, ze jak ja jestem - to to tylko mama- ubiera, zmienia pieluche itp..w nocy musi byc mama ( tata jej nie zadowala ) ...
trudne to jest: przejście z dwójki dzieci do trójki- ale jak MAdzia podrośnie, zacznie się rozglądac, przestanie mieć kolki i wejdzie w schematy- będzie Ci duzo łatwiej. Dobrze, ze masz pomoc widze jednak, że tym razem "gorzej" to wszystko znosisz pewnie czwartego malucha nie będzie?

Napisany przez: MamaJulki pią, 20 lip 2012 - 20:43

Szeklanka macierzyństwo uczy cierpliwości, o czym ja sama się ostatnio przekonuję oj bardzo mocno...

Pomidorro a no Hanie chyba są specyficzne ale Magdy jeszcze bardziej
ale na pewno ich zachowanie ma związek z tym, że nie są same

moja organizacja właśnie ostatnio poległa... przy Madzi nie da się nic zrobić i gdyby nie obecność siostry to jestem w czarnej d...
od 2 tyg usiłuję umyć okna i albo nie mam czasu albo jestem zmęczona i wolę iść spać
dziś miałam wysprzątać mieszkanie ale udało się tylko łazienkę i to słuchając płaczu Madzi - ale co za różnica czy płacze na moich rękach czy siostry
obudziła się o 12 i od tego czasu spała 2 x po 15 min i 1 x pół godzinki
pozostały czas spędza na płaczu, już nawet ją rureczką odgazowywałam ale rezultat marny
opadam z sił...

co do czwartego bejbika to mężowi się marzy (wiadomo syn) ale ja na razie mówię pas, choć kto wie co będzie za kilka lat... nie no raczej się nie zdecyduję bo jednak J ma już swoje lata...

Hania śpi, uciekam do płaczącej Magdy

Napisany przez: KAROLA3DAW pią, 20 lip 2012 - 22:26

Justa Hania nie jest jeszcze gotowa na pozegnanie z pampersem ale juz blizej niz dalej zeby sie go pozbyc wiec cierpliwosci
Pod namiot to my sie juz nie nadajemy

MamaJulki duzo sily zycze
Dobrze ze siorka jest do pomocy
Zdaje sobie sprawe ze sporo masz do ogarniecia a jeszcze pewnie poporodowe emocje Cie mecza
Wierze ze to tylko chwilowe i juz niebawem wyjdzie Sloneczko
Takie doly wbrew pozorom sa nam potrzebne zebysmy umieli docenic dobro, jestem pewna ze za kilka dni dostaniesz mocy, mega pawera a los bedzie Ci sprzyjal i ogarniesz chalupe, Maluchy i jeszcze uskubniesz czas dla siebie
Jest Ci pewnie o tyle trudniej ze lubisz porzadek, wszystko na miejscu i najlepiej zrobie to sama ale daj sobie pomoc, zrzuc troszke obowiazkow na biliskich a Ty rob to co musisz
Mocno usciskaj Madzulke i daj buziaka od ciotki na odczarowanie i spokoj

Napisalam ze Maluchy zdrowe wiec sie Fabi zakatarzyl ale ostro walcze i juz jest lepiej
Wyszly mu dwie dolne 5 wiec pewnie dlatego mu odpornosc poleciala i karat sie przyplatal

Nadia odrywa sie na calego dzis juz po podworku smigala, nawet kamieniste podloze nie robilo na niej wrazenia
Jak zrzuce filmik to sie pochwale

W srode bylismy z Maluchami u ortopedy, bo troche zaniedbalam ich pod tym wzgledem
Nadia w porzadku mimo ze to o Nia sie martwilam, bo ta poduche nosila.
Mamy obserwowac chod i za pol roku do kontroli.
Fabi natomiast na moje laiczne oko plaszczyl stopy, lecialy mu do srodka i lekarz zalecil buciki ortopedyczne ze specjalna wkladka
Dzwonilam do sklepu ktory nam polecil ale jak krzykneli cene za buciki od 450zł to mi szczena opadla
Dzwonilam do drugiej i juz polowe chca
Najgorsze jest to ze te buciki trzeba co pol roku zmieniac
Musze pomyslec jak to finansowo zgrac i moze na razie same wkladki mu kupimy albo buciki "Bartek" i do tego wkladki.
Cwiczen nam jako takich nie zalecil bo jeszcze za maly jest ale podpowiedzial co mozemy robic wiec podpuszczamy go troszke

Mezus daje rade, samochodem smiga jak Kubica, porusza sie bez kul, na rowerku jezdzi juz calkiem swobodnie wiec mam nadzieje ze to koniec naszych zmagan z jego gira

Dzis dal mi sie dwa razy przejechac autem (na polnych drogach) i czuje sie za kierownica swietnie wiec moim marzeniem jest ten kawalek plastiku
Stres zwiazny z egzaminem wcale nie przygasl ale jak juz sie zdecyduje to pokonam go

Lece karmic glodomory

Buziaki

Napisany przez: MamaJulki sob, 21 lip 2012 - 10:04

Karola trafiłaś w sedno z tym co napisałaś
gratulacje dla Nadii !
i duĹźo zdrĂłwka dla Fabianka
jestem w szoku, że mąż tak szybko dochodzi do siebie, ale to dobrze, oby to był koniec przygód z kolanem

Madzia wczoraj zasnęła o 22 pospała godzinkę i potem znowu do północy marudkowała
jak już zasnęła to spała 5 h...
potem cycuś i spanie 3 h i teraz zaś śpi ale dziś nie korzystam bo raz, że dzieciaki trzeba obsłużyć a dwa, że muszę podgonić wczorajszą robotę...
ale humorek mam trochę lepsiejszy mimo, że pogoda za oknem paskudna

Napisany przez: agusia3310 sob, 21 lip 2012 - 20:42

My dalej nad morzem.
Jesteśmy tu do wtorku.
Wczoraj pogoda troszkę zamarudziła.
Było dość chłodno i co jakiś czas padało.
Ale morze i tak dwa razy zaliczyliśmy.
Dziś za to dużo cieplej i słonko.
Więc fajnie.

Mamo Julki przy trójce małych dzieciaczków nie ma się co dziwić, że brakuje ci sił a prace leżą.
Musisz sobie troszkę odpuścić a troszkę innych włączyć do pomocy.

Karola brawo dla cĂłrci i zdrĂłwka dla synka:-).

Napisany przez: MamaJulki nie, 22 lip 2012 - 12:27

Agusia fajnie się macie z tym morzem, nawet jeśli pogoda kapryśna to jednak zmiana klimatu robi swoje

oczywiście dziś Madziula w nocy dała popalić a jakże
musimy wypracować jakiś plan, żeby przestawić Hani pobudki - teraz już regularnie, dosłownie z zegarkiem w ręku wstaje o 5.30

młoda ululana w chuście śpi więc biorę się za obiadek

Napisany przez: agusia3310 nie, 22 lip 2012 - 16:31

Mamo Julki masz rację fajnie jest.
Aż żal pomyśleć, że we wtorek po południu wracamy.
No ale w niedzielę mamy chrzciny u siostry synka i mąż jest chrzesnym.
No i jeszcze kilka rzeczy w domku trzeba zrobić.
A w sobotę przed chrzcinami wybieramy się do Centrum Nauki Kopernik.
Więc intensywne te dni przed niedzielą będziemy mięli.
Trzymam kciuki by Madziula w końcu dała odpocząć.
A może Hanię po prostu przestaw na późniejszą porę spania.
Lila chodzi 22-22.30 za to wstaje zazwyczaj ok. 8.

U nas dziś piękne słonko i ciepło.
Jutro ma być jeszcze lepiej.

Napisany przez: szeklanka pon, 23 lip 2012 - 12:19

Karola zobacz też takie buciki odkryte bardziej - Daniele, one są wysoko za kostkę, ja ich używałam w żłobku jako kapcie. Kosztują też sporo, są całe ze skóry ale poniżej 100 pln (!) na lato są lepsze. Mają trzy mocne paski od góry i są właśnie do trzymania nóżki z profilowaną podeszwą.

Napisany przez: MamaJulki wto, 24 lip 2012 - 09:44

Agusia no niestety czas szybko leci a to co dobre zwłaszcza...
spokojnej podróży Wam życzę

co do przestawienia Hanki to w nd daliśmy jej pospać po południu więc zasnęła dopiero o 22 a wstała o 8. wczoraj poszła spać koło 20 a wstała przed 7 także już lepiej
nie chcę też drastycznie jej przestawiać bo potrzebuję też "wolnego" wieczoru, bo wtedy z kolei Magda wisi cały czas na cycu nawet od 19-23, i wolę, żeby Hania nie widziała bo wtedy najbardziej się objawia jej zazdrość, jest wieczór i też by chciała się poprzytulać a tu ktoś inny wisi na mamusi więc wszystko musimy jakoś równoważyć

generalnie jest sporo firm innych niż bartek, które proponują dobre, skórzane butki w mniejszych cenach, zobacz np renbut, befado... kiedyś trafiłam na fajną stronkę, gdzie mieli buty wszystkich tych konkretnych firm ale nie mogę jej teraz odnaleźć :/

pogoda u nas super, wczoraj przy poniedziałku pozałatwiałam troszkę spraw + zakupy ciuszkowe nie ma to jak poprawić sobie humor, nawet czapeczką i spodenkami dla dziecka

dzisiaj planuję myć okna ale czekam aż siostra wpadnie i zajmie się dziewczynami

3 noce z rzędu Madzia przespała 4,5-5 h jednym ciągiem więc zaczyna się palić światełko nadziei, że będzie lepiej

Hania coraz częściej zdejmuje sama pieluchę ale niestety potem siusia gdzie popadnie wczoraj w piaskownicy był 3 letnie chłopczyk, nadal z pieluchą - mam nadzieję, że u nas nie potrwa to tak długo...

Napisany przez: szeklanka wto, 24 lip 2012 - 10:20

ja tez mam taką nadzieję :/
Kuba generalnie w żłobku nawet siada, w domu rano czasem, dzisiaj np kategorycznie nie :/ w ciągu dnia to on nie pamięta a od sierpnia idzie już do starszej grupy i tam panie zapowiedziały że będą tylko takie małe kibelki dla dzieci, bez nocników i że pieluchy to już na spanie w dzień tylko. Już to widzę, jesteśmy w lesie nie wiem jak ten sierpień wyjdzie, cała nadzieja w babciach u mnie że będą cierpliwe

Napisany przez: KAROLA3DAW wto, 24 lip 2012 - 23:09

Szeklanka jesli chodzi o buciorki to chce mu wlasnie sandalki kupic nie cale bo to maja byc glownie po domu gdzie spedza najwiecej czasu
Jesienne ma wysokie, usztywnione i profilowane wiec jak mu gira zbytnio nie urosnie to jeszcze powinien oblatac
Powodzenia w odpieluchowaniu

MamaJulki oby spanko Madzi juz sie tylko wydluzalo
Ja zawsze bardziej ciesze sie z zzakupow dla Maluchow niz swoich

Fabian zasmarkany i zakaszlany
Na razie sami walczymy i mam nadzieje ze sie uda
Wczoraj nas rozwalil jak powiedzial do mnie " uspokoj sie bo dostaniesz pasem w dupe"
Niesamowicie papuguje i nasladuje
Czy Wasze Maluchy rozpoznaja kolory, ksztalty?
Nadia smiga sama juz calkiem smialo, jak sie zachwieje to leci na dupsko
Uwielbia pytac "cio to" wskazujac palcem i czuje sie zaspokojona dopiero po uzyskaniu odpowiedzi
Mezus juz calkiem dobrze sobie radzi
Sezon ogorkowy wiec dzis narobilam kiszonych, korniszonow, salatki z carry i z chili

Leca bo czasu malo

Buziaki

Napisany przez: KAROLA3DAW wto, 24 lip 2012 - 23:20

Poczatki

https://nadusia.patrz.pl

Fotki jutro

Napisany przez: wiktore śro, 25 lip 2012 - 09:23

Hellloo
Melduję się w końcu wróciliśmy z nadmorskich wojaży

Tym razem pojechalismy do Kołobrzegu a potem do znajomych- w sumie od wyjazdu zrobilismy 1400 km :0 autem- ale jechalismy autostradą i gitara

Ja narazie piorę piorę i suszę , więc musze sie jeszcze ogarnąć, mąz ma zapalenie ucha- poza tym super.
Wyjazd był bardzo spontaniczny- w sobote znaleźlismy kwaterę, a w niedzielę rano wyjazd

Potem poskrobię, bo Dorcia się sniadanka domaga

Buziaczki- nowa odsłona super!!! Brawo dla naszego Pomidorka!

Napisany przez: MamaJulki śro, 25 lip 2012 - 11:06

Szeklanka to życzę Tobie i sobie aby sie te nasze dwulatki uparciuszki odpieluchowały

Karola zdrĂłwka dla Fabianka
nieźle dokazuje, trzeba uważać co się gada, u nas to samo, Julka dostaje za coś ochrzan a Hanka koduje i potem w najmniej oczekiwanym momencie pociska tekst, że szczena opada...
ja na ogórki kiszone mogę nie znaleźć czasu, ale ostatnio szybciorem robiłam cukinię - właśnie w tej zalewie curry - super ! i liczę na to, że chociaż ogórki jeszcze w niej zrobię

Wiktore takie spontany mają swój urok ogarniaj się szybko i zaglądaj częściej na nową odsłonę

wczoraj mielismy niezłą jazdę
zaczęło się po południu tak jak każdego dnia marudzeniem
wieczorem przekształciło się ono w okropny płacz nie do uspokojenia
pępek zaczął się wybałuszać a Madzia wymiotować
już chciałam jechać na pogotowie ale najpierw małą obejrzała pielęgniarka, która mieszka 2 pietra niżej i trochę mnie ostudziła
więc przeczekałam noc i z rana do lekarza
rzeczywiście mamy początki przepukliny ale na razie do obserwacji, musimy zbadać mocz no i kropelki nadal podawać
jesteśmy też po szczepieniu, także wszystko się może zdarzyć...

uciekam, póki mała śpi powieszę firanki bo wczoraj udało mi się tylko okna umyć
dziś już oczywiście pada

Napisany przez: dasza śro, 25 lip 2012 - 12:01

witajcie w nowej odsłonie
my po urlopie, juz dosc dawno, ale w pracy i w ogrodzie tyle mi się zaległosci przez urlop narobilo, ze jeszcze nie ma za duzo czasu.

Karola -Gratulacje dla Nadii milenka rozpoznaje wszystkie kolory i kształty już od paru miesięcy, ale miała takie książeczki o kolorach i kształtach.

MamoJulki - trzymam kciuki za Madzię, mam nadzieje, że z tą przepukliną to nic złego.

Co do opieluchowania, to własnie zaczynamy po urlopie - i nie jest tak źle, ale często Milenka sika w majtki, do czego już się przyzwyczaiłam.

Napisany przez: MamaJulki śro, 25 lip 2012 - 12:14

a zapomniałam - u nas co do kolorów i kształtów... kolory tak ale nie wszystkie i myli jeszcze, z kształtami trudniej, pracujemy nad tym i np jak idziemy na spacer to każde autko nazywamy z koloru, lub jak budujemy z klocków, ubieramy się itd... każdą sytuację wykorzystujemy do szerszej rozmowy

poza tym Hanka lubi sama się ubierać, coraz ładniej rysuje, kolorując coś zwraca uwagę na kontury... umie namalować coś na kształt głowy i np uszy
ostatnio lepiliśmy z plasteliny - bardzo jej się podobało !
mam w planach jeszcze farbki, tylko na to to już wymaga dużej uwagi więc jak będę miała wolny dzień to będziemy się bawić

oczywiście o postępach w mowie nie muszę pisać- potrafi powiedzieć, nazwać chyba wszystko wali zdaniami jak dorosły

Napisany przez: MamaJulki śro, 25 lip 2012 - 12:15

Dasza tak to już jest z tymi urlopami, najpierw człowiek odlicza do niego, żeby odpocząć a potem się okazuje, że zaległości takie, że już tydzień po urlopie jesteśmy na nowo zmęczeni i nie pamiętamy, że na nim byliśmy...

Napisany przez: KAROLA3DAW śro, 25 lip 2012 - 13:32

Wiktore, Dasza fajnie ze urlopy udane teraz zycze szybkiego nadrobienia zaleglosci i powrotu do nas

MamaJulki kuzynki cora z wieku Nadii miala wlasnie przepukline pepkowa.
Nawet nie wiedzialam ze takie cos istnieje
Trzymam kciuki zeby szybko sie Madzia wyciszyla a brzusio zagoil

Fabi nocke przespal spokojnie bez wiekszych atakow kaszlu, teraz tez kima w ciszy
Nadia podlapala gile ale nie takie jak braciszek

Myslalam ze na kolory i ksztalty Maluchy maja jeszcze czas a Fabian chlonie to jak gabka i zapamietuje a najfajniejsze jest ze pozniej umie to wykorzystac w zyciu
Tez ma ksiazke z ksztaltami, przedmiotami, kolorami, zawodami itd
Ostatnio przewracal kartkami wiec pytam "co szukasz?" a On do mnie " gdzie jest owal"
Kiedy dotarl do strony z ksztaltami sam juz go odnalazl
A z kolorami sam sie lubi bawic mowiac " ja mam dzis zielona kosulke a Nanusia ziolta"
Albo 'podaj mi ksiaske ta niebieska"
Dzis rano chcial baje wiec mezus mowi do niego "daj buzi" wiec dostal i wlaczyl mu baje ale nadal naciska "daj buzi" a Fabi patrzy na niego i mowi "juz dostales"

W poniedzialek bylismy w miescie po dysk zewnetrzny bo bardzo duzo zdjec sie uzbieralo a jak mi mezus powiedzial ze z plyt (spora czesc mielismy nagrana) mimo ze nieuzywane moga sie nie odczytac to sie spienilam
Kupilismy i od razu wszystkie pozgrywal, z 2008 roku juz sie nie odczytaly
Z Wakacji w Turcjii mamy tylko czesc ale musze sprawdzic czy czasem siorka nie ma calosci
Teraz jeszcze musze na tym dysku porzadek zrobic ale na to musze miec osobny czas i wene

Lece obiadek konczyc

Napisany przez: wiktore śro, 25 lip 2012 - 14:10

Jezu dziewczyny wpędzacie mnie w kompleksy :0 my sto lat za murzynami z kolorami. Teraz sobie myślę, że chyba za mało poświęcam czasu Dorci na takie zabawy. Zaniedbałam chyba tę sferę z Wiktorem bardziej robiłam takie rzeczy.
Dorcia jak dostanie krędkę to maże bez sensu, lubi naklejac nakjlji, a rysowac najlepiej na ścianie

Napisany przez: MamaJulki śro, 25 lip 2012 - 15:19

Karola ja tak zaniedbałam sferę "przechowywania zdjęć", że nawet na płyty nie miałam zgranych od 3 lat i jak mi ostatnio wirus kompa zaatakował to nieźle mi dało popalić (wizja utraty tych fotek) i od razu wywaliłam parę stów na dysk i wszystko na nim trzymam

Wiktore właśnie przed chwilką Hanka dopadła długopis i cała się spisała - ja w tym czasie pranie wieszałam, wyjęła z miski swojego ulubionego krecika - pacynkę, bo też się prał i... jego też spisała długopisem więc nawet wyschnąć nie zdążył

z ciekawych rzeczy to Hanka lubi jeszcze zdzierać tapety
a dziś się nauczyła... wchodzić po szufladach na blat kuchenny ! masakra jakaś, nie wiem jak ją teraz upilnuję bo tam dawałam wszystkie niebezpieczne rzeczy...
dodatkowo usiłowała zdjąć z tegoż blatu taboret, który również był przetrzymywany na blacie, żeby nie miała się jak wspiąć.... SUPER !

Napisany przez: dddddd śro, 25 lip 2012 - 15:29

ja też mam dysk zewnętrzny, poza tym zdjęcia od razu wgrywam do moich albumów na empikfoto.pl

Milenka też lubi rysować, ale najbradziej lubi nalepki - u nas to jest po prostu przebój takie książeczki z nalepkami dla 2latków

edit - ta ja dasza i moj nowy nck, awaryjny, bo nie mogłam się zalogowac ze starego nicku, cos mi odrzucało

Napisany przez: dasza śro, 25 lip 2012 - 15:37

już jestem powiem szczerze , ze się nieźle wystraszyłam, w razie czego dddddd to ja

to juz drugi raz, kiedy nie mogłam sie zalogowac, nawet pomyslałam, ze dostałam jakiegoś bana, ale to chyba trzeba miec jakies ostrzeżenie i chyba nikomu aż tak bardzo na odcisk nie nacisnęłam

Kiedy założyłam ten drugi nick przez pół dnia nie mogłam się zalogować nawet na ten nowy nick

Napisany przez: MamaJulki śro, 25 lip 2012 - 15:38

Dasza a ja po przeczytaniu pierwszego zdania z Twojego postu chciałam raportować

Napisany przez: dasza śro, 25 lip 2012 - 15:56

MamiJulki - tamten nick założyłam dla sprawdzenia, co się dzieje - kiedy chciałam się zalogowac odrzucało mnie , pojawiał się komunikat w stylu błąd, nie masz uprawnien i coś w stylu założ nowe konto, coś wtedy działo się z forum a ja w strachu, ze mnie zbanowali pamiętasz te moje posty, które wywołały tyle kontrowersji .... na złodzieju czapka gore
Dzisiaj przez chwilę miałam podobnie i chciałam sprawdzić, czy z tamtego nicku mi pojdzie, poszło ale i normalny nick zaczął działać, na szczęście.

Napisany przez: agusia3310 śro, 25 lip 2012 - 20:34

A ja tylko napiszę, że jestem.
Wczoraj o 22 wróciliśmy.
Dziś z Lilą testy.
NIestety wiele nam nie rozjaśniły, bo wyszły tylko na roztocza.
I nic nie mĂłwi to o prawdziwej alergii, bo Lila napewno ma uczulenie na wiele innych rzeczy.
Ale w tym wieku tak to jest.
Dalej macamy po omacku.

Ja wymęczona na maksa a tu trzeba brać się za pranie i prasowanie.
A w niedzielę chrzciny synka siostry.

Napisany przez: MamaJulki śro, 25 lip 2012 - 21:44

Dasza to ciekawe co to się dzieje, ale pewnie jakiś błąd na forum

Agusia witaj po wczasach
i nie przesadzaj z tymi pracami bo jeszcze kilka tygodniu musisz w dwupaku chodzić
szkoda, że testy tak mało rozjaśniły, ale ważne, że choć troszkę...

Magdalena jest naprawdę wyjątkiem
nawet szczepienia znosi najgorzej
musiałam jej podać paracetamol bo nie mogłam patrzeć jak się męczy
całe szczęście pomógł i maleństwo odpoczywało większość dnia
teraz po 2 h aktywności znowu zasnęła więc i ja się będę zwijać do łóżeczka

a na dobranoc wrzucam aktualne





niestety całej trójki na raz nie udało nam się jeszcze złapać

Napisany przez: KAROLA3DAW śro, 25 lip 2012 - 22:28

MamaJulki dziewczynki jak laleczki
Hania sie zmienia dorosleje wizualnie i ma piekne wloski, a Julcia juz taka duza
Madzia cudna
Nie moge od nich oczu oderwac
Jak czytam o wyczynach Hani to mam przed oczami Nadie
Im wyzej i bardziej niebezpiecznie z naszej perspektywy tym ona bardziej szczesliwa
Jak mezus zaczal zrzucac te filmiki i fotki to zwatpilam czy ten 1Tb dysk wystarczy
Podrzuc mi przepis na ta cukinie w curry bo nigdy nie robilam a w tym roku mamy tego takie ilosci ze pomyslow na przerobienie brak

Dasza jakos tak to bylo ze nie mozna sie z jednego IP logowac na rozne konta, bo blokuja byc moze u Ciebie wlasnie tak sie stalo
Te albumy na Empiku maja ograniczona pojemnosc?

Agusia dobrze ze juz w domciu teraz zycze duzo mocy zeby ogarnac porzadki wrocic do rzeczywistosci wypoczac i poimprezowac w niedziele

Wiktore nie sadze zeby to byl u Ciebie brak zainteresowania Dorcia a odmiennosc charakterow rodzenstwa
Pamietam ze Fabian uwielbial od malego siedziec, sam sie domagal zeby go pytac i chcial tego nie trzeba go bylo namawiac i intelektualnie swietnie mu szlo i idzie do dzis.
Natomiast Nadia to juz inne stworzenie i niewiele jesy chwil kiedy usiadzie z ksiazka, ba nawet namawiana nie ma na to czasu, lapie slowka szybciej ale nie umie pokazac tyle co Fabi w jej wieku
Tez jak to zauwazylam ok roczku to mialam wyrzuty sumienia wiec zaczelam probowac zachecac ja do innej zabawy ale ona nie umie sie skupic
Fabian jak usiadzie na nocniku to musze go sciagnac bo sam rzadko schodzi (nie dlatego ze nie umie ale mu tak dobrze:D ) a Nadia ledwo usiadzie to sie wierci jakby robaki miala
Juz sie ciut wyciszyla, ma chwile kiedy potrafi sie sama zabawic i skupic ale to nie to samo mimo wszystko wierze ze jeszcze przyjdzie taki czas ze i ona bedzie chciala sie uczyc

Mamy rodzicow a wraz z nimi ogory, cukinie wiec jutro sporo pracy
Lece sie kapac i spac

Buziaki Laski

Napisany przez: agusia3310 czw, 26 lip 2012 - 08:30

Mamo Julki dziewczyny śliczne.
A Hania bardzo się zmieniła.
o juĹź taka duĹźa pannica.
A co do Madzi jak to się mówi każde dziecko inne.
No i dobrze, bo inaczej byłoby nudno.

Karola teraz widzisz jak to z aktywnym dzieciem jest.
Ale i tak masz dobrze, bo choć za Fabim biegać nie musisz.
No i ta twoja pomoc.
A to mama a to siostra albo teście - super.

A co do bycia w dwupaku to wiem, że jeszcze kilka tygodni przede mną.
I bardzo chcę tym razem do terminu cesarki wytrzymać.
Zobaczymy jak będzie.
A co do prac to mnie czeka pranie, prasowanie i gotowanie a męża sprzątanie.
Jutro idę zrobić paznokietki, w sobotę włosy a potem muzeum techniki no i niedziela imprezka.
Może dam radę.
W poniedziałek mąż do pracy więc ja z Lilą a na wtorek mam wezwanie do sądu.
Kilka lat temu włamali mi się do piwnicy a teraz sobie przypomnieli żeby mnie przesłuchać.
Paranoja.

Za przetwory was podziwiam.
Choć i ja powinnam coś zrobić.
Podajcie ten przepis na ogórki i cukinię z curry.
Może cos się uda:-).

Napisany przez: dasza czw, 26 lip 2012 - 09:58

MamoJulki - zdjęcia super i jaka Madzia już duża Dzieczyny są śliczne, szczerze, bez słodzenia

Karola - logowanie z tego samego IP, ale dzisiaj sprawdzałam, ze mogę i z jednego i z drugiego; pamiętam, ze jak załozyłam te drugie kontrolne konto, to własnie w komunikacie było coś o innym koncie, nie pamietam dokładnie jak brzmiał - załóż inne konto czy zaloguj się z innego konta, bo chciałam nawet zgłosić do administratora, ze coś się dzieje, ale po paru godzinach wrociło do normy, był to dokładnie ten dzień, w którym założyłam konto.
Ale w ogole od wczoraj neta mi muli, moze muszę zeskanować system antywirusem
W empiku mam konto od 2006 roku, bardzo dużo zdjęć czyli pojemność musi być zadolająca.

Agusia - witaj po urlopie i jestem pewna , ze dasz radę, bo same przyjemności Cię czekają .

Ja przetworów nie robię, nie mam czasu

Napisany przez: pomidorro czw, 26 lip 2012 - 12:42

z kolorami i kształtami jesteśmy do tyłu- raczej to wynika z faktu, ze Hania bawi się zabawkami Ali a takie proste jej nie pasią z braku chęci także- nie ma co się oszukiwac- z ALą siedziała na spokojnie i wrzucaliśmy klocki, kolorki uczyłam itp..Ala w tym wieku znała już większośc literek! Muszę się wziąć za Hanię. Ale za to Hania niesamowicie kombinuje i jest bardzo praktyczna... sama doszła do tego jak działaja drzwi w sklepie, które sie otwierają, potrafi tak poukładac różne przedmioty na sobie żeby bezpiecznie wleżć i coś sobie wziąć..itp..
a kredki- tylko do ścian kałuża- np. dzisiaj do wykąpania się jak gołębie
bardzo dobrze sobie radzi ruchowo- lepiej niĹź niejden 3-4 latek, za to reszta w tyle....

Napisany przez: szeklanka czw, 26 lip 2012 - 13:51

jeny, kolory, kształty nazywanie owali ... to my chyba też w tyle jesteśmy bo z gadaniem aż tak to nie jesteśmy, stresa dostałam przez Was i ja :/ do tego pielucha jest też u nas jeszcze na tapecie :/ no masakra jakaś.
Za to też się mogę jak pomidorro pochwalić że ruchowo i technicznie to mam super rozgarniętego malucha. Włazi i kombinuje ze wszystkim. Potrafi się przypatrzeć jak coś się robi - otwiera, naprawia, zamyka itp i za chwilę sam to robi... dotyczy np otwierania różnych rzeczy z bateriami, dopasowywania i otwierania drzwi i innych rzeczy na klucz itp.
Jak ostatnio patrzę na różne trzylatki to aż mi się wierzyć nie chce że jeszcze trochę i będzie do tego wygadany
odpieluchowanie chcemy zrobić w sierpniu już finalnie, zobaczymy jak nam pójdzie

Napisany przez: pomidorro czw, 26 lip 2012 - 14:04

Szklanka jak widać większość dzieci jeszcze nie rozpoznaje bezbłędnie kolorów i kształtów ( Hania parę tylko zna...bezbłędnie za to rozpoznaje góra- dół ) Pielucha tez u nas na tapecie nadal...
a właśnie dwa dni temu Hanka nas zaskoczyła bo popatrzyła jak tatus je spagetti i sama odłożyła łyżkę, wzięła widelec i dawaj nakręcać makaron I tak pieknie zjadła całą miskę... spostrzegawcza bestia


Wiktore teraz to my jedziemy na dwa tygodnie ale jak wrócę to może się spotkamy?

Napisany przez: wiktore czw, 26 lip 2012 - 14:20

Szeklanka, Pomidorro no to raźniej mi teraz Dora też bawi się zabawkami Wiktor i jest bardzo sprawna manualnie i kombinuje nieziemsko. Osttanio próbowała się zamienić z chłopcem na jeżdzik, bo jej miał urwane dzrzwi, a jego był dobry- jak nie dało rady to wyczekała moment aż z niego wyjdzi ei ciach ciach siedziała w nim.

Z pieluchą różnie- tak lata bez , nad morzem chodziła bez i nie było wpadek (jak się chłodno robi to ma problem ze zdążeniem). Na drogę jednak zakłądam, bo Dorcia zakumała że jak krzyknie siku to stajemy i ona wysiada z fotelika. Mozna tak co 5 minut i nie wiadomo czy chce czy nie. Jak jechalismy na Wrocław to tak na autostradzie co chwila wołała jak siku nie skutkuje to na pewno tata stanie na hasło KUPA
A że po autostradach polskich mielismy okazję pojeździc to pieluscha na tapecie- tam niestety nie można co chwila stawać

Pomidorek trzymam za słowo i udanych wakacji

Karolcia Fabcio jest boski naprawdę- córk amjego znajomego jest tez taka wygadana, piękne zdania buduje, ale własnie myślę, ze to kwestia predyspozycji osobistych.

Mjulci Hanka śliczna dziewczynka - w ogóle córy masz urodziwe!!! Madzia inna, ale i ty masz ięcej roboty, obowiązków- ja i tak podziwiam- ja to juz bym posadzkę gryzla. Musisz torche odpuscic z obowiązkami, które mogą np poczekac. Frustrujące jak w domu bałagan,ale ja to z dwójką przerabiam juz od 5 lat nigdy nie było tak, żeby wszędzie było dopiete na ostatni guzik mimo, ze w domku siedzę działka, dom, non stop pranie- kto by to ogranął przy dzieciach

Agusia no włąsnie odpoczywaj, bo potem juz będziesz zarobiona- chyba, że Grzes będzie super spokojny chłopczyk.


My dzisiaj drugą dawkę ospy w koncu zaszczepilismy. Dorci została tylko ostatnia dawka pneumokoków a Wiktor polio- na szczęście do picia ja sobie krew pobrała, ale chyba mi z tętnicy pobrali, bo nie mogłam tego zatamować albo alkohol wakacyjny mi tak krew rozrzedził no wsumie wczoraj sobie szampana walnęłam, a dzisiaj na pobranie krwi poelciałam i jeszcze się zastanawiałąm czemu mnie głowa boli

Napisany przez: agusia3310 czw, 26 lip 2012 - 20:13

Widzę dziewczyny, że większość naszych dzieciaczków to zdolniachy ruchowy a nie intelektualne.
Lila podstawowe kolory i kształty zna ale do końca jeszcze daleko.
Zna trochę literek no i cyferki do 9.
Za to ruchowo bomba po prostu.

Co do pieluchy to tak jak Wiktoria na drogę zakładaliśmy ale i tak nie było żadnej wpadki.
Stawaliśmy i wtedy udawało się załatwić potrzeby.
Za to na spanie obowiązkowo musi być.
I to zarĂłwno dzienne jak i nocne.

Gadać gada jak najęta.
Pięknie buduje zdania i już prawie wszystko potrafi wyrazić.
Polewkę mamy nieziemską.
Najlepiej było nad morzem jak niegrzecznym dzieciom zwracała uwagę np "nu nu chłopczyku nie wolno, pan buduje a ty psujesz" - to do dzieci które chodziły po murku.

A co do odpoczynku to staram się nie przemęczać.
Ale i w domu zrobić coś trzeba.
No i jeść też trzeba.
A dziś wypatrzyłam jeszcze, że okna trzeba umyć i firanki poprać.
Ale to powoli, powoli i się zrobi.

Pomidoro wypoczywaj.
Oby pogoda wam dopisała:-).

Napisany przez: nibyewa czw, 26 lip 2012 - 21:45

hej dziewczynki!!!
ależ się za Wami stęskniłam!!!!!nie dam rady chyba przeczytac jak skończylyscie poprzedni wątek...alć za duzo tego:) nie było mnie, bo pod koniec czerwca i na początku lipca sie urlopowaliśmy:) najpierw byliśmy w szczecinie u chrzestnej synusia a potem nad morzem we władku:) pogoda fatalna, a wręcz anomalie się zdarzały typu wielka mgła, brakowało okretu pirackiego tylko hahh no ale inne otoczenie i odpoczęłam:) no a jak wróciliśmy okazało się że nasz komputer zdechł płyta główna do wymiany, klawiatura zepsuta:( na nowy na razie brak finansów więc czekamy na naprawe starego, mam nadzieję że w końcu zobacze moj kompik na ktory ciezko pracowałam w holandii i sie przywiązałam do niego:) aż dziwne:) a co u dzieci...Emi dalej się buntuje, nie chce jeść, bo nie ma czasu albo nic jej nie smakuje..mówi wszystko i to bardzo poprawnie, pampers tylko na noc:) taaaaaaka dumna z niej jestem:) Domis na 8 miesięcy zaczał raczkowac do przodu, włazi wszedzie, nawet już staje sam w łózeczku itp:) też jestem bardzo dumna z niego:)no i w związku z tym biegam nieustannie, ważę juz mniej niz przed ciażą z Emilka no i jakos leci, zbieram sie do szukania pracy ale nie wiem jak się zabrac do szukania opiekunki, wydaje mi się że to bedzie wielka trauma dla mnie i moich dzieci zostawic je obcej babie Domis dalej na cycu w nocy i raz w dzien, zebow brak

MJulki zdecydowanie wiem o czym piszesz z tym zmeczeniem, niezmiernie Ci współczuję, i pocieszę, bo ja też wiecznie niewyspana:/ Domis budzi się w nocy niewiadomo po co:( najczęściej kłade się na dywanie w ich pokoju i spie bo mi się nie opłaca wracac do naszego:(tez mam wrażenie że czesciej przytulam Domisia, bo Emi ciągle mu coś robi, i ona jest wtedy smutna i zazdrosna...czasem nie mam już siły na moja buntowniczkę i po prostu z nią nie gadam jakiś czas a wiem, że tak nie powinnam robić, ale to jakaś moja ucieczka na chwile od wiecznych wrzaskow i płaczu:( Dominik jak zaczął raczkowac to chodzi za mną jak cien, juz się nie da przed nim zwiać Bedę za Ciebie trzymać kciuki, aby Madzia się przywyczaila do tego swiata i abyście zlapaly stały spokojny rytm:) jestem i tak z Ciebie taaaaaaka dumna:)

Karola straszliwie się ciesze, że Twoj męzuś miał zoperowana nogę!!!!że znaleźli powod cierpienia!!!!i zycze szybkiego powrotu do pełnej sprawnosci!!!gratluje Nadii kroczkow a Fabiankowi odpieluchowania:)

Wybaczcie ale już więcej nie napisze bo muszę ogarnac chatę a juz późno, ale wpaść musiałam bo się steskniłam:) mam nadzieję, że będę częsciej pisać, że kompa naprawią!!! pozdrawiam serdecznie wszystkie was z osobna!!!!!!!!!!!!!

Napisany przez: biedronka83 czw, 26 lip 2012 - 22:48

Hej dziewczyny. Nie było mnie trochę bo zanim zdąrzyłam ogarnąć mieszkanie po weselu to siostra zapakowała mnie z dziećmi nad Solinę. Oj długo by opowiadać jak było napiszę tylko że młody dawał popalić chyba każdy miał go dość bo taki niegrzeczny był . Nie wiem co się z nim dzieje ale go nie poznaję. W każdym razie nie odpoczęłam wcale a wręcz przeciwnie marzyłam o powrocie. Dzisiaj wróciliśmy więc ogarniam pranie i gotowanie itd. Wybaczcie ze nie odpiszę każdej z osobna.

MamoJulki kochane macie dziewczynki!!

Agusia chyba jeszcze nie pisałam ale świetne pokoiki mają wasze pociechy, z gustem urządzone, w moim stylu!

Co do postępów to my w tyle daleko bo ani za odpieluchowanie się nie wzięliśmy bo Adaś zupełnie nie pojmuje że woła się wcześniej a kolorów i kształtów również nie zna i to chyba wynika z tego że nie poświęcam mu dużo czasu Muszę to zacząć nadrabiać i fajnie że napisałyście co Wasze dzieci potrafią bo będę nad sobą pracować.

Pozdrawiam, następnym razem postaram się wkleić obiecane fotki ze ślubu i może coś z Soliny.

Napisany przez: agusia3310 pią, 27 lip 2012 - 10:36

Ewa witaj po tak długim czasie.
Fajnie, że wróciliście i że odpoczęłaś.
A co do traumy związanej z opiekunką to wcale tak być nie musi.
Moja Lila przepada za swoją.
Jak wróciliśmy z urlopu to biegła do niej aż się kurzyło a jak jej się na szyję rzuciła i do całowania to szok.
Zresztą niania zastępuje jej babcię której nie ma.
A to przecież zupełnie obca osoba.

Biedronka dzięki za komplement.
Chcieliśmy, żeby dzieciaczki miały miłe i ciepłe pokoiki.
Takie lubię.
Szkoda, że Adaś dał popalić ale tak to już z dziećmi bywa.
A co do kolorów, kształtów itd to uważam, że nasze maluszki mają jeszcze na to czas.
Choć nie uważam też, że nie powinniśmy im ich wskazywać, nazywać i bawić się tym.

Ja dziś jadę sobie paznokietki zrobić, bo się ostatnio zaniedbałam.
Samopoczucie ok choć pogoda koszmarna.

Napisany przez: KAROLA3DAW pią, 27 lip 2012 - 11:48

Agusia ja leniuch jestem wiec za Nadia tez nie biegam
Staram sie im tak organizowac czas zebym sie zbytnio nie musiala przemeczac
Za pomoc jestem ogromnie wdzieczna
Pewnie jakbym musiala to radzilabym sobie sama ale jak nie musze to po co

Ewcia fajnie ze jestes
Niech komp szybko sie naprawi a Ty wrzucaj jakies fotki Maluchow
Podziwiam chec powrotu do pracy

Biedronka zdjecia !!! PLIS

Agusia fajnie ze Lili tak zzyla sie z opiekunka


Fabian ruchowo tez znacznie sie poprawil
Nie mam porownania z rowiesnikami ale pewnie nie nalezy do tych Malych Kaskaderow chociaz ostatnio wchodzi sobie na siedzonko jezdzika i puszcza sie stojac
Uwielbia nasladowac nas wiec duzo tak sie uczy

Oboje jak im zwroce uwage albo ida w zakazanym kierunku i stanowczo powiem "wracaj tam nie wolno" to bez slowa wracaja
Nadia na poczatku sie stawiala Fabian podpatrzyl i tez probowal mowic nie ale juz im przeszlo
To moj mega sukces wychowawczy

Lece lepic pierozki wieczorkiem sie odezwe i wrzuce obiecane fotki

Buziaki

Napisany przez: MamaJulki pią, 27 lip 2012 - 12:20

hej

ja to się właśnie zastanawiałam ostatnio gdzie się podziewają nasze współdyskutantki i miałam przywoływać
no ale widzę, że powoli same się meldują
tylko Dotti coś długo milczy, Agata w Polsce, Asia, Góralka, Olusia... hop hop !


podaję przepis na zalewę curry - robimy w niej zarówno cukinie jak i ogórki

1l wody
1,5 szkl. octu
1,5 łyżki soli
3 szkl. cukru
1 opakowanie curry

wszystko razem zagotować

do pokrojonych ogórków dodajemy cebulę, można też gorczycę, liście selera itp
ta zalewa starczyła mi na około 5 słoików litrowych - bardzo szybko się robi


Karola z tym nabywaniem umiejętności masz rację - każde dziecko inne... Julka np godzinami układała puzzle juz w wieku 1,5 roku, wszyscy się dziwili... Hania woli lalki... Julka też się bawi lalkami ale do dziś lubi prace intelektualne i potrafi cały wieczór przesiedzieć przy biurku - malować, pisać, wycinać, liczyć itd...

Agusia nie ma to jak zadbać o siebie - dbaj bo potem czas będzie ograniczony
czekam na relację z centrum kopernika i życzę udanej imprezki w niedzielę

Pomidorro nasze Hanki chyba kaskaderstwo zawodowe będą uprawiać
zauważyłam właśnie, że dzieciom lepiej smakuje jedzenie, którym można sie przy okazji "pobawić"
muszę wykorzystać pomysł ze spagetti
udanego wypoczynku !

Wiktore to kciuki za wyniki oby były dobre
ale Ci fajnie - ja jeszcze długo abstynentką pozostanę

Ewa dzięki za wsparcie, choć szczerze mówiąc, nie lubię jak ktoś mówi, że mi współczuje...
ja tam się ciesze z trójki i mimo, że jest ciężko to da się przeżyć a w trudnych chwilach mogę na Was liczyć
mam nadzieję, że kompa się uda zreanimować małym kosztem
co do opiekunki to myślę, że jak trafisz na dobrą osobę to może się okazać wybawieniem a nie traumą
życzę szczęścia w poszukiwaniu

Biedronka mmm Solina... kiedy ja tam byłam ostatni raz... a tak mi się marzy jechać chociaż do dziadków...
zazdroszczę
zachowaniem Adasia się nie przejmuj, gwarantuję, że każdy nasz majuś taki jest mniej lub bardziej... Hanka też nieznośna - bije, krzyczy, siada na chodniku, buntuje się... damy radę -potem będzie gorzej ! haha

u nas ostatnio jak Hanka zrobi kupkę to woła "ćekolada"

muszę się z kimś skonsultować bo Hanka wypiła mi bobotic nie zauważyłam, zajmowałam się Magdą
no i poszła spać jak nigdy - właśnie wstała i znowu woła "ćekolada"
Magda spała równolegle więc udało mi się sprzątnąć łazienkę

ale wczoraj był hit... po całym dniu płaczu mała zasnęła o 16 więc ja szybko - prasowanie, potem se myślę, pędzę do biedronki, potem dalej spała więc się okąpałam, ona dalej śpi więc ja dzieciom kapanko i kolację zaserwowałam... spała dalej więc zaś godzina prasowania... i tak spała i spała 6 h aż w końcu ją obudziłam ! bałam się,. że noc będzie koszmarna ale też nie było źle, budziła się często ale na cycu spała nadal... nie wiem czy to efekt szczepienia czy się dziecko uspokaja...

Napisany przez: agusia3310 pią, 27 lip 2012 - 20:20

Mamo Julki to życzę ci oby mała się uspokajała.
A z tą recepturą to coś ci się pomieszało.
DWa razy jest tam cukier więc proszę o korektę.
No i jak te ogórki w to wkładasz?
W całości czy w cząstkach jeśli tak to jakich no i czy obrane czy nie?
I to samo dotyczy cukinie i co do niej dodajesz?
A ta zalewa nie jest bardzo słodka???

Karola u mnie też Lila zaczyna reagować na zakazy.
Co prawda jeszcze z oporami ale jest coraz lepiej.
A co do organizacji czasu to jak jest ktoś jeszcze to łatwiej bo samemu a to coś ugotować a to zrobić czy choćby do łazienki wyjść.

Paznokcie udało się zrobić.
Jutro rano fryzjer a raczej tylko czesanie u niego a potem Kopernik.
Sama jestem ciekawa jak tam będzie.
ZDam później relację .

Napisany przez: MamaJulki pią, 27 lip 2012 - 21:02

oj przepraszam, juĹź jest ok

oczywiście pochwaliłam dzień przed zachodem słońca... :/

Napisany przez: KAROLA3DAW pią, 27 lip 2012 - 21:38

MamaJulki 1,5 szkl to pewnie ma byc octu
Jak Hania sie czuje po wypitym lekarstwie?
Ciesze sie ze Madzia pozwolila podgonic porzadki choc u Ciebie pewnie i tak czysciej

Agusia powiem Ci ze z organizacja przynamniej u mnie to jest tak ze jak jestem sama to potrafie sobie ze wszystkim swietnie poradzic a im wiecej ludzi w domu tym wiekszy haosik sie robi i robota w miejscu stoi
Gotuje z Maluchami w kuchni podobnie jak ide do toalety to najszczesciej Oni za mna ale nie przeszkadza mi to absolutnie

Maluchy wlasnie zasnely
Ostatnio bardzo doceniam chwile kiedy wieczorem juz po kapieli kalde sie do wyrka i po prostu lezac ciesze sie chwila
Cudowne uczucie
Przygotowalam dzis troche warzyw do mrozenia, bo pozniej juz stare mimo ze mrozone tak nie smakuja
Fabi prawie wyszedl z przeziebienia, jeszcze sciagamy gile i troszke odrywa ale jest duzo lepiej
Nadia sie za to zagilowala i w nocy krtaniowo ze 2 razy zakaszlala ale w dzien juz nie wiec moze jej gardelko zaschlo
Lece po dysk to wrzuce Wam kilka fotek

Napisany przez: dotti pią, 27 lip 2012 - 21:42

Ja nie nadrobie póki co, nie napiszę, ale wszystkie Was i Maluszki mocno pozdrawiam i ściskam

Miałam trochę podgórkę i kłopoty małe, poza tym z czasem kiepsko, ale pomału wychodzimy na prostą i niedługo mam nadzieję że się ogarnę i coś więcej napiszę no i podczytam co tam u Was.

Napisany przez: KAROLA3DAW pią, 27 lip 2012 - 22:56

Jutro wrzuce mniej eleganckie

Napisany przez: agusia3310 sob, 28 lip 2012 - 22:04

Karola super te twoje dzieciaczki.
I jak dwie kropelki wody.
A co do dzieci masz rację jak się jest samemu to jakoś łatwiej je ogarnąć, bo przy większej ilości osób dostaja małpiego rozumku.

Dziewczyny napiszcie jak te ogĂłrki i cukinie do tej zalewy przygotowujecie??

My po centrum Kopernika.
Bardzo fajne miejsce.
Są jednak dwa minusy.
Pierwszy to bardzo dużo ludzi i często nie sposób dostać się do róznych atrakcji.
Drugi to bardzo długa kolejka po bilety.
Często trzeba stać po kilka godzin (mąż koleżanki spędził w ogonku 4 godz.).
My całe szczęście mieliśmy wejście organizowane z pracy i nie musieliśmy czekać ani chwili.
No i przyznaję, że w moim stanie to trochę ciężko wszystko zobaczyć.
Bo tak szczerze to trzeba by było spędzić tam cały dzień.
No i uważam, że małe dzieci tam będą się nudzić.
Dużo rzeczy jest z zakresu różnych nauk i trzeba być już dość dużym aby skorzystać.

Napisany przez: KAROLA3DAW sob, 28 lip 2012 - 23:05

Agusia ja ogorkow nie obieram i kroje w plastry
A cukinie obieralam i kroilam w wieksza kostke

Napisany przez: goralka nie, 29 lip 2012 - 00:30

hejka melduję się i ja

Justa, brawa za założenie wątku

ja dosłownie na sekundę, bo mnie mąż do spania wygania

MJulki, przytulam ogromniaście. Powiem ci, że szyby w oknie się nie tłuką od większego brudu, odpuść sobie laska! świat się nie zawali
Przytulaj Hanulkę jak najwięcej. widzę po Adasiu, że jak brakuje mu przytulaska to się rozgląda co by tu zmajstrować może podczas karmienia Madzi uda ci się coś poczytać z Hanią? albo przynajmniej komentować zabawy starszej? jakbyś chciała pogadać to dzwoń, bo gg nigdy się już chyba nie dorobię

Ewciu, niania wcale nie musi być samym złem. Naszą Adaś uwielbia! jak tylko słyszy domofon to już się cieszy i woła.
no i wpisuję się do klubu mam, których drugie dziecko jest mega ciężkie mały waży już coś koło 7 kilo! plecy mnie bolą paskudnie, niestety.

Agusia, fajnie że się wyjazd udał mam nadzieję, że i nam pogoda dopisze pod koniec sierpnia.

Szeklanka, no i nasze linie zbankrutowały mam nadzieję, że przynajmniej kasę oddadzą, no i że eurolot też da jakieś fajne ceny, bo nie wyobrażam sobie jazdy autkiem nad morze... tyle godzin... jak można w godzinkę być na miejscu
co do odpieluchowania, naprawdę polecam metodę 3 dni. U nas wpadki są bardzo rzadko, najczęściej jak biega po mokrej trawie i sobie błotko robi poza tym sam woła, nie ma maniakalnego sadzania na nocnik, bo może jednak mu się zachce...

Karola, super dzieciaczki! jak zawsze choć powiem ci że bardzo zasmuciło mnie zacytowane zdanie o biciu pasem... nawet jeśli tylko tak straszycie małego... bo nie wyobrażam sobie bicia dzieci! według mnie to nie jest żadna metoda wychowawcza

Biedronka, fajnie, że się wybawiliście! a Solina... mmmm... super uwielbiam Bieszczady! ale bym sobie legła na połonince

no i nie wiem co miałam jeszcze odpisywać...
zmykam, bo późno

Napisany przez: dasza nie, 29 lip 2012 - 09:03

ja tylko na chwilkę po poradę, bo mamy poblem
szczepienie odwlekalam ile się dało, ale niestety dostałam wezwanie i we czwartek Milenka dostała ostatnią szczepionkę, wykupilismy 5 w jednym błonica , tęzec, ksztusiec, polio, hib.
Obrzęk wystąpił po szczepieniu dopiero wieczorem, był to czwartek. Od piatku wieczorem obrzęk jest na prawie całe udo az do kolanka, okłady z sody nie pomagają. Noga wygląda koszmarnie, udo czerwone i spuchnięte. Zastanawiam się czy spanikować i jechac dzisiaj na ostry dyżur czy poczekac do jutra i pójśc do naszego pediatry.

Napisany przez: biedronka83 nie, 29 lip 2012 - 10:45

Hej!

Dasza to nie panika, po prostu martwisz się. Jedź na izbę przyjęć bo nigdy nic nie wiadomo a będziesz dużo spokojniejsza.

Goralka ale nic nie napisałaś jak Twoje chłopaki

Agusia marzy mi się wyjazd do Kopernika ale nie mam jak na razie. Pewnie jak młody urośnie i będzie na tyle kumaty żeby go tam wziąść.

Karola masz fajne klony w domku takie kochane Bardzo podoba mi się Fabi w tej koszuli w kratkę, taki kawaler poważny już

MamoJulki pocieszyłaś mnie moja Ania była aniołem i nie mogę się przestawić najbardziej mnie drażni jak uderzy inne dziecko bo mu coś nie spasuje, nie pomaga tłumaczenie i prośby, zupełnie nie wiem jak dotrzeć do niego .

Mąż przyjechał po 2-óch tygodniach do domu więc cały weekend gdzieś się przemieszczamy. Pozdrawiam!!

Napisany przez: KAROLA3DAW nie, 29 lip 2012 - 11:19

Goralka napisz co u Was
A co do pasa to z naszych ust ani razu nie padla nawet "grozba" bo podobnie nie jestem za cielesnym karaniem.
Nie potrafie pojac w glowie bicia Maluchow wiec serce by mi peklo jakbym nieswiadomie podniosla na nich reke o swiadomosci nie ma mowy
Mama raz sobie zazartowala o pasie smiejac sie przy tym ( pczywiscie zwrocilam jej uwage) a Fabi juz tak zakodowal ze kilka dni powtarzal tezraz mu minelo

Dasza Fabi nie mial zadnych reakcji ubocznych po szczepieniach, nawet lekkiej goraczki ale jakbym sie niepokoila to na pewno pojechalabym skonsultowac to z lekarzem.

Biedronka ja mysle ze Adasko probuje powiekszyc granice swoich mozliwosci dlatego tez zachowuje sie inaczej dla Was gorzej
Musicie zacisnac zeby, tlumaczyc i ten buntowniczy okres minie
Fabi nie reaguje wybuchowo, On robi smutna minke opuszcza glowe i odchodzi na bok, chwilke siedzi sam i jak juz "przemysli" to wraca z usmiechem
Naturalnie tlumacze mu co sie stalo i dlaczego

Napisany przez: goralka nie, 29 lip 2012 - 15:04

Dasza, u nas nie było żadnej reakcji po szczepiące, a też mieliśmy 5w1. Ale coś mi się kołacze po głowie, że jak szczepiliśmy Adasia pierwszy raz, to położna mówiła, że te szczepionki są fajne, tylko z ostatnią dawką mogą być problemy. No i masz... oby Milence szybko ta opuchlizna zeszła

Karola, sorki, ale wydawało mi się, że już jakiś czas temu pisałaś, że mały mówił "nie bij mnie w dupkę" czy coś takiego. I stąd ta moja uwaga. Ale wiesz że ja z mega doskoku piszę, więc może mi się coś pomieszało

Biedronka, tylko powtarzanie do skutku i cierpliwość może nas uratować, wiesz o tym kochana. wdech i wydech i tak do skutku

ej no jak nie pisałam co u nas? przecież napisałam, że mały mega ciężki (7-kilowy dwumiesięczniak ), Adaś odpieluchowany cały czas (na szczęście regresu jak na razie nie ma), że na wakacje jedziemy nad morze - zrobię mały update, jednak eurolot naprawdę sprzedaje bilety po cenach olt, dziś kupiliśmy

A chłopcy bardziej szczegółowo: są super Adaś małego uwielbia, co rano ładuje się do nas do łóżka i woła "dzidzia dzidzia". A Michaś od razu szczerzy te swoje bezzębne dziąsełka. Rozczulające to jest. Nadal Adaś używa swojego języka, ale skubany jest tak kreatywny, że chyba wolę żeby wymyślał swoje wyrazy, co ja też do tej pory u siebie bardzo lubię
Dzisiaj rano robiłam teścik Adasiowi - żeby wieżę układał z poszczególnych kolorów - znajdował klocki w kolorach o jakich mówiłam, więc luzik. O kształtach ma książeczki - ale teraz na tapecie jest historia traktorków i wszelakich ciągników, więc może kiedyś do kształtów wróci

zmykam do Michasia, bo znowu się na brzuch przewrócił...
jak coś konkretnego chcecie wiedzieć to piszcie

Napisany przez: KAROLA3DAW nie, 29 lip 2012 - 18:06

Dasza jak Milenka?

Goralka o tej dupce to tez sprawka babci bo ona sobie zartuje (slowami!) a Fabi koduje i wykorzystuje w odpowiedniej sytuacji
Dlatego pewnie mam hamulec i nigdy nie oddalabym Malucha pod opieke innej osobie nawet babci, bo calkowicie nieswiadomie moze go nauczyc czegos czego ja sobie nie zycze a On za szybko sie teraz uczy
Choc zapewne tak to dziala ze im wiecej ktos przebywa z Maluchami to wie na co moze sobie pozwolic a na co musi uwazac

Ja dzis cale przedpoludnie przespalam (do 10.15).
Pozniej chwilke pomoglam w obiedzie, zjadlam i nadal spalam do 16
Nie moge sobie sama ze soba poradzic
Teraz mezus wymyslil sobie pizze wiec lece pichcic

Buziaki

Napisany przez: wiktore pon, 30 lip 2012 - 09:15

Karola nie ma co znowu przesadzać, bo jak nie zaangażujesz w opiekę innych osób to raz, że wszystko musisz z dziećmi, a dwa dzieci nie mają okazji zawrzeć więzi inych jak z tobą. Totalna izolacja od wszystkich nieszczęść świata i tak ich przed nimi nie uchroni. Babcie oprócz tego, ze czasem czymś postraszą mają cąła masę zalet- i wnuki je uwielbiają, więc nie ma co szkalowac babcinych trików trzeba im czasem coś wybaczyć i zwrócic uwagę- w końcu to całe pokolenie róznicy.

Góralka super, że tak sobie radzisz z dwójką- ja byłam totalnie rozbita mimo, że Wiktor był starszy, ale może ja mam po prostu jakies bardziej wiercone dzieci- spokojne to one są jak śpią. Jedno jest pewne, gdybym miała tak, ze najstrasza jest Dorcia i malucha to byłaoby pięknie, bo Dorcia jest bardzo opiekuńcza, bardzo. Wiktor natomiast w ogóle- cały czas się kłócą, biją, zabierają wszystko- tłumaczenie działą na chwilę. Nic nie daję przytulanie, zwracanie większej uwagi na Wiktora- on po postu jest zdania, ze jest najważniejszy i powinien zawsze mieć więcej i lepiej. Dora tez odpieluchowana, prawie jej się nie zdarza w majtki- zauwazyłąm tylko, że jak jest zimno na dworze to pęcherz jej bardziej wariouje i czasem nie zdąży.

Mjulci ja kiedyś dałam do picia zamiast flegaminy to parę kropel berodualu do inhalacji do picia. Alez byłam spanikowana, zadzwoniłam do lekarza- krople staly obok siebie i były bardzo podobne- to walnie jak się odruchowo coś robi. Oby więcej takich dni z Madzią

Dzasza u Wiktora tak miałam- tyle, ze na ręce, po szczepieniu na tężec, błonnice i krztusiec- tyle, ze on tak napiął rękę ze strachu, ze pewnie dlatego. ja okładałam altacetem- nannoc robilam okłady i folijka zeby nie wysychało. Ze dwa dni schodziło, było na pół ramienia. Dorcia miał hexę 6w1 i nic jej nie było- nawet po ostatiej dawce. U nas jeszcze pneumokoki ostatnie ale to za 6 tyg dopiero.

Dobra pogoda się zepsuła, dzieciaki więcej w domu więc biore sie za prsowanie- tak to tylko siękręciły- dom, działka, dom działka pies się wyleguje na tarasie ostatnio uzupełniałam trawę, pięknie wzeszła, a ten w poszukiwaniu chłodu mi w tym miejscu wielki dół wykopał już trzeci raz sadzę

Napisany przez: MamaJulki pon, 30 lip 2012 - 11:22

Agusia ta zalewa rzeczywiście słodka wychodzi, ja nawet dawałam mniej cukru niż w przepisie
ogórki, cukinie (nie obrane) kroję w plastry grubości do 5 mm i układam w słojach z surową cebulą pokrojoną w piórka
zalewam zalewą, zakręcam i pasteryzuję 10 min

Karola ja mam dokładnie to samo ! im więcej ludzi w domu tym gorzej cokolwiek zrobić a i dzieciaki wtedy mają większą ochotę na popisy...
świetne foteczki super elegantów masz w domku
Hanka też idzie w kąt "przemyśleć" a jak wraca to robi to samo
skoro tyle spałaś to znaczy, że organizm tego potrzebował, a jak miałaś okazję to nic tylko korzystać !

Dotti fajnie, że się odezwałaś, czekamy na więcej

Góralka no piękną porę sobie wybrałaś na pisanie posta - nie ma to jak się poświęcić dla Majusiek
Madziulka jest takim egzemplarzem, że podczas karmienia nie wolno mi robić nic innego, buntuje się nawet jak trzymam w ręce myszkę i coś tam sobie czytam w kompie (zawsze staram się wykorzystać czas na poczytanie wiadomości lub książek) więc raczej nie ma mowy o Hani w pobliżu a i głośne mówienie ją drażni... no ciężka jest :/ a i Hanka mały dzikusek, nie chce się przytulić normalnie, tylko wchodzi na mnie, ciągnie Madzię za nóżki, głaskać by chciała itd... więc raczej czekam aż Madzia zaśnie i wtedy się cieszę Hanką, a jak Madzia nie śpi to razem się nią zajmujemy
o kurczę no to niezłego macie prezesa w domu ! 7 kg łał... Madzia póki co ma 4700 więc też nie mało jak na 2880 przy urodzeniu...
dokąd na wakacje się wybieracie ?

Dasza i jak tam obrzęk, mam nadzieję, że już lepiej

Biedronka Julka aniołem nie była no ale nigdy nikogo tak nie biła więc też mi jest źle jak na to patrzę mam nadzieję, że wyrośnie z tego bo w sb np ugryzła Julkę aż do krwi a metoda z artykułu, który zaproponowała Góralka średnio działa bo widzę, że Julka zaczyna wykorzystywać i czasem celowo prowokuje Hankę, żeby ją biła !
mąż zadowolony z pracy ?

Wiktore to mnie pocieszyłaś - myślałam, że tylko moje dziewczyny się biją... choć u nas jest tak, że tylko Hanka Julke bo Jula wie, że nie może oddać... choć jak już pisałam jak myśli, że nikt nie widzi to szturcha siostrę

Hance na szczęście nic nie było po tym boboticu ale mam nauczkę, żeby mieć oczy wszędzie

jeśli chodzi o bicie to ja też jestem przeciwna choć ze wstydem przyznaję, że zdarzyło mi się powiedzieć "dam ci w dupkę", no i niestety ciągle walczę z babciami, dziadkami, którzy twierdzą, że to nic złego...

my na week wybraliśmy się do domku na wieś, warunki spartańskie ale czasem trzeba nawet takiej odmiany
dziewczynkom się podobało a my z J trochę popracowaliśmy nad naszym nowym lokum

Madziuli zdarzają się coraz lepsze nocki - ba ! dziś spała od 23 do 5.30 !
za to dni bywają tragiczne ale i to w końcu się musi zmienić
toleruje jedynie chustę, żaden wózek itp w dodatku tylko mama...
w aucie krzyczy niemiłosiernie także nawet kawałka się nie da spokojnie przejechać, najpierw trzeba ją uśpić...
czasem na uspokojenie pomaga odkurzacz lub suszarka ale nie zawsze
ale ja już spokojniejsza jestem bo raz, że przywykłam do sytuacji a dwa powtarzam jak mantrę, że w końcu będzie lepiej


co do tekstĂłw naszych dwulatkĂłw

pomagałam ostatnio Madzi zrobić kupkę, Hanka się przyglądała więc jej tłumaczyłam co robię...
a Hanka "na co czekasz Madziuniu?!"

siostra poszła do toalety przed wyjściem na spacer a Hanka stoi pod drzwiami i woła "ciocia szybko, nie ma czasu !"

wyprałam Hance wózek więc cały porozbierany był a ona do mnie "mamo, jak mogłaś !"

jak coś dziewczyny przeskrobią to muszą w swoim pokoju przemyśleć zachowanie... więc jak Hanka widzi, że Jula niedobra to zaraz jej mówi "do pokoju idź !"

aaaa i lubi bawić się w pieska - chodzi po kolanach i szczeka a ostatnio powiedziała "chałcia jestem"

no teksty ma świetne a żeby było mało, mina z jaką to wszystko mówi jest powalająca, do tego dokazuje ręką

Napisany przez: dasza pon, 30 lip 2012 - 13:21

dziękuję za rady i wsparcie, piszę z pracy, więc krótko.
obrzęk na chwilę obecną schodzi, po długich (kilka razy po ok. 30-40 min) okładach z sody i zastosowaniu ibuprofenu, który miał zadziałać przecizapalnie i chyba zadziałał nigdze nie poszliśmy, bo na pogotowiu tłumy, chociaż to niby nie sezon na chorowanie. Wpadłam na pomysł, zeby po prostu umówić wizytę prywatną, ale pan doktor był na urlopie, także mieliśmy konsultację telefoniczną.
Oj spanikowałam, bo u nas poszła plotka, że ten chłopczyk, który umarł w żłobku w Białymstoku, to po szczepieniu
Plotek nie powinno się słuchać, ale kiedy w grę wchodzi własne dziecko, to trudno być obiektywnym.

Napisany przez: agusia3310 pon, 30 lip 2012 - 15:55

A ja widzę, że was zaniedbuję ostatnio.
Obiecuję więcej pisać, ale jeszcze chwilkę, bo dziś zrobiłam trochę ogóreczków z musztardą i z curry a jutro czeka mnie wyprawa do sądu (kilka lat temu włamali mi się do piwnicy)a potem do siostry.

Dasza super, Ĺźe u was juĹź lepiej.

Mamo Julki zrobiłam 4 słoiki ogórków tych z curry i zobaczymy jakie wyjdą.
Tylko ja je w słupki pokroiłam bo tak w necie znalazłam.
Następne pokroję w plastry.

My wczoraj cały dzien spędziliśmy na chrzcinach.
Wszystko super się udało.
Tylko Lila trochę w kościele mi rozrabiała.
No i później na przyjęciu nabiegać się nie mogła.
Ale źle nie było.

Dziś od rana robiłam ogóreczki a teraz chwilę odpoczywam, bo mała śpi.
Mąż w pracy więc całe popołudnie aż do wieczora spędzimy same.

Napisany przez: MamaJulki pon, 30 lip 2012 - 16:04

Dasza ja też słyszałam tą wersję, że to mogło być po szczepieniu... a wiadomo już w ogóle co było przyczyna śmierci tego chłopczyka ?
lepiej spanikować niż coś przeoczyć

Agusia te plastry ogórków to na wzdłuż były robione
fajnie, że troszkę sobie porobiłaś bo potem może nie być czasu
sama z Lilką - to cieszcie się sobą

Napisany przez: szeklanka wto, 31 lip 2012 - 08:53

A my jutro śmigamy znowu na 3 dni nad morze tym razem autem. Już się nie mogę doczekać, do tego generalnie sierpień mam urlopowy, więc będzie cudownie
śmigam bo roboty masa. Pozdrawiam na szybko !

Napisany przez: biedronka83 wto, 31 lip 2012 - 13:36

Hej!

U nas niewesoło W poniedziałek Ania ma iść do szpitala na podcinanie migdałów i wszystko by było ok gdyby nie to że mój młody od wczoraj wymiotuje i sama nie wiem czy to wirus jakiś czy coś mu na żołądku siedzi. Najpierw jedną noc się wiercił i płakał ale zwaliłam to na piątkę bo właśnie przebiła się. Wieczorem zwymiotował i płakał co chwilę w nocy. Rano zjadł normalnie ale widzę że taki smutny jakiś. Koło południa jadł coś i znowu zwymiotował. Sama nie wiem jak odróżnić wirusa od zatrucia pokarmowego. Kupę mi dzisiaj zrobił w samych bobkach zielonych ale przy zębach taką zawsze robił. Martwię się o dwójkę bo on się męczy a Ania w poniedziałek ma być zupełnie zdrowa (a właściwie 2tyg przed zabiegiem ma być zdrowa).

Szeklanka ale Ci zazdroszczę tych wyjazdów

Agusia jak sprawa w sądzie? Poszło jakoś?

MamoJulki fajnie Ĺźe Madzia juĹź grzeczniejsza

A z tekstĂłw:

Wczoraj Adaś wszedł mi do ubikacji i mówi: "Myjes siusiaka?" ale się uśmiałam..

Tyle tylko bo muszę zająć się szkrabami.

Napisany przez: MamaJulki wto, 31 lip 2012 - 16:17

Agusia mam nadzieję, że nie przypłaciłaś wizyty w sądzie stresem

Biedronka oby to było tylko od zębów
a z Anią idziesz do szpitala czy musisz ją samą zostawić ?

my dziś intensywny dzień mamy
pobudka rano mimo, że dziewczyny do 9 spały
musiałam się przygotować bo brat przywiózł łóżko dla Juli
także znowu mam robotę - meble już stoją każdy na swoim miejscu ale teraz muszę spowrotem wszystkie kartony z zabawkami itp poukładać
Hanka od dziś awansuje na stare łóżko Julki

poza tym byłyśmy na sesji zdjęciowej
znajomy fotograf potrzebował modelki na potrzeby swojej stronki
a że nam się marzyła sesja no to mamy
póki co głownie Madzia w przeróżnych rolach
a jak już będzie miała kilka miesięcy i będzie się świadomie uśmiechać to chcemy rodzinną sesję sobie zafundować
też już wstępnie kolegę zagadałam
fotki na już będą do obejrzenia na FB a jak będzie okazja do spotkania to dostaniemy wszystkie na płytce

wczoraj był miodzio dzień dziś już troszkę gorzej ale to pewnie wynik m.in, tej sesji - mała zmęczona
tyle dobrze, że pogoda dopisała to na dworze bez lampy ładnie się dało pocykać

uciekam robić porządek w dziecinnym pokoju

Napisany przez: agusia3310 wto, 31 lip 2012 - 17:25

Biedronka w sądzie było ok.
Sprawa dotyczyła włamania do mojej piwnicy sprzed 5 lat więc wiele do powiedzenia nie miałam.
Potem pognałam zrobić badania a na koniec do siostry i kupić sobie staniczek do karmienia.
Niedawno wróciłam do domku i Lila od razu obudziła się z drzemki popołudniowej.
Chyba stęskniła się za mamą.

Szeklanka miłego pobytu nad morzem.

Mamo Julki to fajnie, że wam się sesja trafiła.
To zawsze super pamiątka:-).

Napisany przez: KAROLA3DAW wto, 31 lip 2012 - 17:38

Ja szybciorem bo wlasnie mezus wymyslil ognisko na dzialce


Wiktore ja kazdego dnia dziekuje Bogu za takie stworzenia jak Babcia i Dziadek
Bardzo duzo i jedni i drudzy nam pomagaja i czesto Maluchy zostaja z nimi sami i wcale nie twierdze ze ich madrosci sa zle czy gorszace dla moich dzieci ale jako ze ja z nimi siedze calymi dniami a Fabian lapie wszystko jak gabka musze uwazac co i kiedy mowia zeby sie pozniej nie wstydzic

Biedronka moze to od zebow te wymioty?
Fabianowi jak wybijaly sie dwie 5 naraz to kiepsko z jedzeniem bylo
Pomijajac fakt ze pewnie w porownaniu do Waszych to i tak kiepsko z tym jedzeniem jest

MamaJulki a na jakim koncie mozna zobaczyc fotki n Fb?
Sesja swietna rzecz
Musimy sie tez z Maluchami wybrac
Ciazowa do dzis wspominamy

Agusia Fajnie ze udalo sie wszystko pozalatwiac

Szeklanka sloneczka zyczymy

Przywiwzlismy wczoraj MASE ogorow od rodzicow wiec wrzucilam do miski i mylam na dworze a Fabi biegal od miski gdzie maczal raczki do drewnianych drzwi w garazu i odbijal lapki krzyczac "patrz slady sa"
Wieczorem do dziadka mowi "patrz uwaznie slady zlobie"

Z siusiakowych to Fabi prawie zawsze przed spaniem lapal sie za krocze wiec ktoregos dnia zagladam w majtaski czy czasem ich krzywo nie zalozylam i widze ze siusiak "stoi" wiec mowie do niego " siusiak stanal, spij juz Kochanie" i teraz juz nie musze zagladac w majtki bo On sam informuje "o sikolek stanal"
Nie wiem dlaczego tak sie dzieje
Mamy Chlopczykow zaobserwowalyscie tez taka tendencje u Waszych Maluchow?

Napisany przez: MamaJulki wto, 31 lip 2012 - 17:54

Agusia mam nadzieję, że już Cie nie będa niepokoić

Karola ja to się w ogóle na facetach nie znam
ojoj ogórasy, przetwory pełną parą u Was - podziwiam
wysyłam PW

ja ogarnęłam pokoik - przy okazji się sporo miejsca zrobiło i od razu przejrzyściej wygląda
pozmywałam, dzidzia śpi i pewnie jeszcze pośpi bo cały czas do 16 marudziła
więc uciekam na spacerek poszukać reszty załogi

Napisany przez: biedronka83 wto, 31 lip 2012 - 21:33

Nie chwalę dnia... ale jak przed południem Adaś tak cisza. Mam nadzieję że wyśpię się tej nocy. Dzieciaczki już kimają ja poprasowałam i usiadłam siostrze wyprawkę napisać bo ona zielona w tych sprawach gdyż to jej pierwsze dziecko a poza tym nigdy styczności z niemowlakami nie miała. Boi się jak sobie poradzi. Odpaliłam maluchy i spisuję większość

Karola sama się zastanawiałam czy mogą być wymioty z bólu zęba czy jakoś tak. Bardziej mi to wyglądało na zatrucie i może guma Mamba była winowajcom Durna matka dała bo tak bardzo chciał i po pół dzieliłam bo przecież u Ani zobaczył i nie było zmiłuj. Tak więc pierwszy raz dostał jak wracaliśmy z Soliny bo był juz niegrzeczny i czymś chciałam go zająć a że długo żuł to matka miała spokój Minęły dwa dni i że nie miałam nic ciekawego w szafce to znowu dałam im jedną gumę na pół. Wymioty były na drugi dzień wieczór ale cały dzień był marudny i już na placu zabaw był okropnie płaczący i widziałam że coś mu jest. Teraz myślę czy to mogła być guma ale zwalam winę na siebie bo on jest za mały na takie rzeczy i zgubiła mnie rutyna i zła jestem na siebie

Co do siusiaka to ja zaobserwowałam że czasami tak się dzieje jak mu przemywam chusteczką nawilżającą. Jak był malutki też się zdarzało że stał na baczność

MamoJulki z Anią idę do szpitala bo oddalony jest 30km od naszego mieszkania i kiepski dojazd jest od nas to po pierwsze a po drugie nie mogłabym jej zostawić samej w takim stresach . Z Adasiem zostanie kuzynka przez 2 dni a na 3 prawdopodobnie sąsiadka czyli moja niania.

Ok, popracuję nad wyprawką

Napisany przez: wiktore śro, 01 sie 2012 - 09:10

Karola to całkiem normalne u chłopców, nawet tych najmniejszych. W ten sposób natura sobei naturalnie ten napletek odciąga śmiesznie to wygląda, ale to normalne więc nie masz się czym przejmować. Co do nauki to dzieciaki i tak słyszą co chcą nawet jak sa w pokoju na górze. Poza tym maci edziewczyny jeszcze małe dzieci- dwoje, ale małych. Nawet jak się buntują, krzyczą to i tak wyglądają słodko i rozkosznie. Nie myśłi sie przy takim o klapsie na pewno. Taki 6 latek to dopiero potrafi zszargać nerwy, dlatego nie czytuję już poradników, żeby się nie katować wyrzutami sumienia, że znowu nakrzyczałam na swoje dziecko. Zdarzy się niestety i myślę, ze dziewczyny co mają takie mieszanki w domu pewnie to rozumieją. Tez uważam, że żadna to metoda jednak ludziom się zdarza dac klapa- nawet zagorzali przeciwnicy się przyznają, że im się zdarzyło.

Mjulci super, że porządki się udały i małe śpi oby tak dalej. Szkoda, ze Dorcia w dzień nie śpi bo to byłby balsam na moją duszę.

Jestem padnięta i idę spać, dzieci dały mi dzisiaj tak do wiwatu, że już dawno czegoś takiego nei przezyłam- 6 latek i 2 latek w kiepskich humorach to dopiero wyzwanie

Napisany przez: KAROLA3DAW śro, 01 sie 2012 - 23:02

Biedronka jak sie Adasko czuje?
Nie sadze zeby to ta guma mu tak zaszkodzila
Ja bym stawiala na zeby albo delikatnego wirusa
Kciuki za Anulke i szybko do nas wracajcie
Ania przezywa, boi ise czy na luzie podchodzi
Tobie duzo sily bo nas takie akcje duzo wiecej strsu kosztuja

Wiktore dziekuje
Uspokoilas mnie jako jedna z nielicznych tu Mamus ze starszym Synkiem
Co do klapsa to ja az tak przeciwna nie jestem (mimo to nie stosuje ich u nas) ale to trzeba czynic z glowa.
Przeraza mnie czasami jak w TV ogladam ze rodzic dal dziecku klapsa bo plakalo i po tym tez klapsie Maluch wyladowal w szpitalu
Jak widac mozna sie zatracic w granicy i rozsadku tych klapsow
Codziennie ucze sie cierpliwosci, sa dni ze Maluchy mnie niesamowicie testuja ale praca sie oplaca bo juz nie tak szybka sa w stanie mnie rozbic

Dzis bylismy w miescie bo mezus dostal wezwanie do ZUS
Tam bez wiekszych problemow bo wszedl o kulach
Pozniej jeszcze skoczylismy do szpitala gdzie wyladowal pierwszy raz po duplikat wypisu z SORu.
Tam na szczescie tez bez problemu
Po powrocie do domu czekala na nas niemila niespodzianka

Prawdopodobnie pojedziemy na wakacje i to nad morze
Mielismy jechac do Krakowa ale plany sie zmieniaja
Pisze prawdopodobnie bo chemy jechac wszyscy znaczy sie nasza 4, tescie, szwagierka z mezem i szwagier no i moze moja mamcia da sie namowic a im wiecej ludzi tym gorzej to zgrac
Jeszcze jutro bedziemy dzwonic czy terminy dostepne i moze juz w piatek w nocy polecimy
Chcialam jechac w dzien ale obawiam sie ze Fabi nam cale auto
Nawet syrop Lokomotiv nie specjalnie mu pomaga
No coz zobaczymy jak to bedzie

Lece karmic glodomorki i lulu

Napisany przez: biedronka83 śro, 01 sie 2012 - 23:28

Wiktore wiesz że mam to samo zdanie tylko bałam się napisać mamy taką samą mieszankę ale o ile klaps na Anię działał motywująco to Adasia pewnie musiałabym "lać" cały dzień Nie pomaga nic. Potrzebuję mnóstwo cierpliwości. Na co dzień mieszkam sama z nimi więc wszystko na mojej głowie, a że ostatnio Adaś przechodzi samego siebie tak wymiękam . Jego klapsem nie wystraszę a właściwie niczym Ania moja bała się "bobo" a Adaś nie boi się nikogo i niczego więc straszenie jest bez sensu. No pomijając lekarza który mu siusiaka ruszał jak miał zapalenie. Ale lekarzem go nie straszę bo jest potrzebny. A te wszystkie akcje o przemocy.. bez komentarza. Jest różnica między biciem a klapsem. Niedługo dojdzie do tego że dzieci będą rządziły całym światem

Karola Adaśko nie wymiotuje już ale ma chrypkę i wydaje mi się że gardełko ma dziwne. Rano startuję do lekarza bo mi się nie udało dokładnie zobaczyć ale mam nadzieję że to nie szkarlatyna bo moja Ania to w zimie przerabiała. Nie dał sobie dziś zajrzeć dobrze i uciekał a u lekarza będzie na baczność.

Zasypiam..

Napisany przez: wiktore czw, 02 sie 2012 - 09:20

Karola spoko jak coś to wal jak w dym z tymi chłopcami to śmiesznie- bo człowiek całe zycie w ciele kobiety, męskie ciało to gdzies po 20 ja się boję co przyniesie okres dojrzewania

Co do bicia, ja jestem przeciwna, bo widzę, że wychowawcze to nie jest, wiem, jak bardzo dziecko nie rozumie sytuacji kiedy dostaje klapsa. Dopóki Wiktor nie skończył tak ok. 3,5 roku miałam nieskończone pokłady cierpliwości- wszyscy naokoło się dziwili, że taki stoicki spokój potrafię zachować przy nim. Teraz odkąd jest Dorota jest róznie- masa obowiązków codziennych, do tego dwa zwalczające się charakterki- Wiktor to tyo chyba sadystyczny- jak robię obiad to co minuta wyłaże z kuchni i ich rozdzielam. Dorota jak to maluch, łazi za nim, zabiera mu albo go leje, on nie pozostaje dłuzny. Uwierzcie mi, że próbowałam już chyba wszystkiego- juz nawet książkę Jak mówic, ze dzieci słuchały... przerobiłam. Tyle, ze moich dzieci się przekrzyczeć nie da głosne, energiczne- pod wieczór już wymiękam. Chociaz są cudowne, inteligentne, słodkie
Co do rządzenia to rzeczywiście dzieci są teraz centrum- i to już nei jest kwestia tylko wychowania przez rodzica. To jest wszechobecne. Trzeba być naprawdę mistrzem, zeby nie zwariowac od tego nawału róznych rzeczy.
Wiktor np nei ogląd areklam, ale co z tego jak to wszystko ma w pigułce w przedszkolu Takie czasy, dlatego mówię, ze trzeba naprawdę lawirowac i meić swoje zdanie.

Biedronka ciebie też niezmiernie podziwiam za hart ducha- bo wiem, ze cięzko samej. Cięzko mieć świadomość, że dzisiaj w nocy kiedy dwoje chorych dzieci musisz liczyć tylko na siebie, że mąż daleko. Przerabiam to jak mój m. wyjeżdza służbowo. Ja teżmam wrazenie, że taraz ruszyła ofensywa- chronić dzieci ( i super, chwała za to, bo statystyki są przerażające),a le o rodzicach się już zapomina, a to też ludzie od których zalezy dobro dzieci. Więc polityka prorodzinna może- pomóc tej rodzinie, a nie tylko obrażac się na klapsy.

Napisany przez: agusia3310 pią, 03 sie 2012 - 17:26

AleĹź u nas cisza.
To chyba wina początku weekendu i pogody.
U nas dziś do 14 nie było czym oddychać.
Potem chwilkę popadało i troszkę lepiej.

Poza tym wczoraj z mała byłam u siostry i jej dzieci.
Lila pobawiła się i bardzo zadowolona.
Dziś z rana zrobiłam kilka słoiczków ogóreczków konserwowych.
Udało mi się też umyć 2 okna, bo już patrzeć na nie nie mogłam i tak dzień leci.

Napisany przez: MamaJulki pią, 03 sie 2012 - 17:45

Biedronka dopiero się chwaliłaś, że siostra 2 kreski ujrzała a już wyprawkę szykujecie
mam nadzieję, że jesteście wszyscy zdrowi i szykujesz się powoli do szpitala
3 dni szybko mina Adaś pewnie nawet nie zauważy, że Was nie ma
Hania też z tych co nic jej nie przekonuje ale jak coś nabroi to zaprowadzam albo nawet zanoszę ją do pokoju i sadzam na łóżku - czasem popłacze, czasem się powścieka przeważnie po chwili przybiega do mnie... jak dalej krzyczy to znowu ją wynoszę a jak jest grzeczna to rozmawiamy
ostatnio Julka zdjęła ją z biurka, żeby nie spadła a ta ją ze złości ugryzła - aż do krwi !

Karola masz rację - wychowanie dzieci to ogromna praca nad sobą.... ja już nie raz słyszałam podziwy za cierpliwość ale do swoich dzieci się ma inną cierpliwość niż do cudzych
jeśli byście jechali nad morze to może jednak nocą ? dzieciaki powinny spać

choć wiem o czym piszesz - Magda nie cierpi jeździć autem i nawet jak śpi to jak silnik załączam to zaraz oczy otwarte i jeśli tylko tyle to ok - przeważnie jest płacz :/
a też chcieliśmy jechać nad morze i nie wiadomo co z tego będzie

Wiktore jak przeczytałam Twój wątek to czułam się jakbym go sama napisała...
książka "Jak mówić, żeby dzieci..." jakoś ciężko mi wchodzi i od 1,5 roku nie umiem jej skończyć jakoś chyba do mnie nie przemawia bo jak coś mnie wciągnie to potrafię w kilka chwil łyknąć

Agusia powoli z tymi porządkami
u nas dokładnie jak u Was - do 16 duchota straszna a teraz popadalo i jest cudnie

nawet Madziuli się pogoda udzieliła i większość dnia śpi
za to wczoraj był sajgonik i mało co spała
dziennie mamy jakichś gości - oglądaczy
wczoraj załatwiłam też chrzciny - ostatnia niedziela sierpnia

Madziula ma bioderka jeszcze do kontroli więc podwójnie pieluchujemy i duuużo chustujemy
tyle, że wczoraj poleżałam na podłodze i jak próbowałam wstać to mnie coś siekło i nie mogłam się podnieść...
więc dziś luzuję i korzystam, że mała śpi

pogoda nie teges więc się cieszę bo mężuś szybko z pracy wrócił

Napisany przez: biedronka83 pią, 03 sie 2012 - 18:40

Cześć ale tu pustki

MamoJulki czas pędzi jak szalony. Jeszcze niecały miesiąc i Adaś do żłobka pójdzie Na szczęście mu wszystko przeszło i wygląda na zdrowego i dokazuje Ania wczoraj pojechała ze szwagierką do babci na nockę i dzisiaj z mężem wróci bo ma ją zabrać jak będzie wracał z pracy. Przeraża mnie ten szpital okropnie nudy, nudy i jeszcze raz nudy a tu jeszcze Ania wystraszona i znudzona.. Mam nadzieję że jakoś to przeżyję..

Agusia u nas z kolei do południa było tak duszno że myślałam że padnę na mieście (musiałam podbić legitymację i kawał drogi do urzędu). Jakoś wróciłam, w południe przyjechała koleżanka i posiedziała z dzieciakami 4 godzinki więc dzień mi zleciał koło drugiej przeszła burza i teraz jest fajne powietrze

Łazienka się prosi o umycie a ja nie mogę się zmobilizować przez te upały Miłego weekendu gdybym się nie zjawiła.

Napisany przez: wiktore pią, 03 sie 2012 - 19:26

Mjulci no ta książka jest dosyć cięzka- trzeba ją przepracować i się skupiać, bo są cwiczenia. Natomiast dzisiaj poświeciłam dzień tylko dzieciom. Olałam całą reszte- ugotowałam tylko zupę a potem razem robiliśy leniwe najpierw piknik, zabawy, basenik, trampolina, obiad i teraz Wiktor ogląda bajkę. No i dzisiaj anioły. Niestety te obowiązki codzienne nam upzykrzają życie

Napisany przez: agusia3310 pią, 03 sie 2012 - 22:46

Mamo Julki z porządkami nie szaleję, bo u nas mąż się nimi zajmuje.
Ja tylko już na te okna patrzeć nie mogłam więc choć 4 z nich umyłam.
Ale to 2 z rana i 2 wieczorem.

Biedronko jakoś ten szpital przetrwacie.
Nie ma innego wyjścia.
Dobrze, Ĺźe z Adasiem juĹź ok.

Wiktoria fajnie tak do końca dzieciom się poświęcić.
Ale niestety nikt z nas codziennych obowiązków nie zdejmie.

Moja mała właśnie zasnęła więc ja chwilę ksiązka i spać.
Jutro i w niedzielę mamy gości więc pewnie wiele czasu na forum nie będę miała.
Miłego weekendu wszystkim życzę.

Napisany przez: MamaJulki pią, 03 sie 2012 - 23:24

Biedronka no niestety mus to mus - dacie radę
spodziewasz się nudy - a może spróbuj ten czas jakoś zagospodarować tylko dla siebie i Ani - zabierz gry planszowe, jakieś książeczki, rebusy... będzie ok !

Wiktore u nas sobota przewaĹźnie jest takim dniem

Agusia to miłego towarzystwa życzę

a tu kilka słodkości

Napisany przez: agusia3310 sob, 04 sie 2012 - 08:52

Mamo Julki ależ to maleństwo.
Ale jest taka słodziutka:-)
Aż przerażona jestem, że mnie tak niedługo to czeka.
Jednak człowiek szybko zapomina:-).

Napisany przez: MamaJulki sob, 04 sie 2012 - 10:53

Agusia ona już duża jest na tych zdjęciach ma + 2 kg w porównaniu z masą urodzeniową

Napisany przez: dasza sob, 04 sie 2012 - 13:22

MamoJulki - zdjęcia przecudnej urody, Madzia też a czapeczki świetne

Chciałam usiąśc i coś napisac, ale znowu rodzinka mi nie daje może wieczorem...

Napisany przez: agusia3310 sob, 04 sie 2012 - 15:34

Mamo Julki ja wiem, że Madzia sporo od urodzenia przytyła.
Ale te dzieci takie malutkie mi się wydają.
Ja już po prostu zapomniałam jak Lila miała 2 kg.
Nawet synek siostry z przeszło 4 kg po urodzeniu wydawał mi się kruszynką.
No nic trzeba będzie sobie przypomnieć.
Tylko trochę panika mnie bierze:-).

Napisany przez: dasza sob, 04 sie 2012 - 17:29

Agusia, jak dla mnie ten czas leci za szybko - czasami tęsknię za moją małą słodką Milenką, wydaje mi się jakby to było wczoraj, kiedy po raz pierwszy w szpitalu przytuliłam moją kruszynkę a tutaj już pannica 2 letnia, ktora pyskuje i buntuje się

Biedronka - trzymam kciuki za pobyt w szpitalu. Mam nadzieję, że te wycięcie migdałków pomoże córeczce.

U mnie nudy, tylko w mojej pracy atmosfera bardzo zła, praca w dużej firmie budżetowej, a wszystko zaczęło się od zmian na stołkach, nowa dyrekcja i totalna beznadzieja - ludzie z klucza, ktorzy na niczym się nie znają a probują rządzić. masakra. rządy kolesi... i nikt potem nikogo nie rozlicza.

Napisany przez: KAROLA3DAW sob, 04 sie 2012 - 21:05

Biedronka duuuuzo sily i szybkiego powrotu do domciu

MamaJulki nasze Maluchy jazde lubia Fabian jak mezus byl unieruchomiony z noga i nie jezdzilismy autem to sam sie upominal o przejazdzke
No tyle ze u niego jest problem choroby lokomocyjnej
Ostatnio mam wrazenie ze sam kilka razy powstrzymal atak i jeszcze odpychal moja reke z workiem i mowil " nie bede zygal"
Madziulka i Hania pieknie sie jako modelki prezentuja
Z niecierpliwoscia czekam na rodzinna sesyjke

Wiktore ja dosc czesto zeby nie zwariowac i niepotrzebnie si enie nakrecac dni poswiecam wlasnie dzieciom

Agusia gosc sie milo
Ja bardzo tesknie za przytulaskami z takimi maluszkami
Do swojego podchodzi sie calkiem inaczej i ja nie mialam zadnych watpliwosci nawet przy Fabim ze robie cos nie tak albo ze zrobie krzywde
Az sie chyba wybierzemy do kuzynki ktora niedawno urodzila a przy okazji zobaczymy ich nowy domek

Dasza tak jak to opisalas wyglada juz wiekszosc naszych Polskich jednostek
Najbardziej razi ten brak odpowiedzialnosci

Fabi jeszcze pokasluje ale z dnia na dzien lepiej
Mowi i dyskutuje nadal zaskakujac
Jak widzi ze cos jest nie tak to podchodzi tuli sie i mowi "kocham cie mamus" jak nic nie odpowiadam to miwo dalej " ja ciebie tez kocham cie " Jak zasypiamy to glaszcze mnie po policzku i mowi "nie boj sie mamus ja tu jestem " albo "spij mamus ja cie bede pilnowal"
Mezus dzis mowi ze musi sie isc wykapac a Fabian do niego podbiega i mowi "idz sie kapac bo smieldzis"
Do babci dzis mowi "idz gotuj zupe"

Nadii wybila sie dolna dwojka
A ona sama ciut sie wyciszyla i zrobila sie bardziej rozumna, posluszna
Sama przynosi sobie nocnik z lazienki i siada z niesamowita radocha
Kazdego dnia lapie slowko i wie kiedy go uzyc

Ja musze sie za siebie wziasc

Jutro odwozimy mame po dluuuugim pobycie u nas i na nowo ucze sie organizacji
No i wdrazam diete i cwiczenia bo juz najwyzszy czas zmienic rozmiar na duzo mniejszy

Mezus juz calkiem dobrze aczkolwiek jeszcze niepewnie sie czuje na tej nodze
Ostatnio cieszyl sie jak zaczal swobodniej schodzic po schodach
Zwolnienie poszpitalne ma do piatku ale chyba jeszcze pojdzie po kolejne zeby dojsc do pelnej sprawnosci

Lece jeszcze kolacyjke zrobic i Fabiana uspac

Buziaki

Napisany przez: agusia3310 nie, 05 sie 2012 - 20:16

A oto kilka zdjęć znad morza.

Napisany przez: KAROLA3DAW nie, 05 sie 2012 - 22:48

Jejku Agus ale Lila sie zmienila
Nie poznaje jej
A jaka juz duza panna z niej
I do Ciebie chyba podobna co

My dzis odwiezlismy mamcie, troszke posiedzielismy u mojej Babuni a pozniej jeszcze pozny wieczor u tesciow spedzilismy
Wracajac mezus zabral nas na lody i Fabianowi lizanie dosc opornie szlo wiec ja pierwsza doszlam do wafelka a on siedzi i mowi "o wafelek" wiec pytam sie "chcesz?" a On "nie mam swoj"

Maluchy spia, mezus kasze ugotowal wiec pozostaje mi kapiel i lulu

Buziaki

Napisany przez: agusia3310 pon, 06 sie 2012 - 07:34

Karola z tym podobieństwem to sama nie wiem.
Wcześniej to bardzo była do taty.
A teraz pewnie też więcej jego cech ma.
No i rośnie rzeczywiście jak na drożdżach.
Ale to i dobrze.
A co do smakołyków to nasza ostatnio na lizaki się uparła.
I nie wiem o co chodzi, bo my jej raczej nie dajemy a ona ni z tego ni z owego potrafi zrobić straszną awanturę, żeby iść do sklepu i jej kupić.

U nas weekend udany.
W sobotę jeden gril i goście a wczoraj drugi.
I mimo, że niewiele miałam do zrobienia to wczoraj wieczorkiem już bardzo umęczona byłam.
Za to udało mi się praktycznie nadgonić prasowanie.
Do następnego prania oczywiście, które czeka mnie jutro lub pojutrze.
Ale i tak miło, że tam w szafie nic się nie piętrzy i nie czeka na mnie:-).

Napisany przez: szeklanka pon, 06 sie 2012 - 09:29

Agusia z lizakami też to mamy, podobnie nie mam pojęcia skąd to wziął ????
ale mama lolo, mama lolo

Napisany przez: agusia3310 pon, 06 sie 2012 - 10:46

A u mnie jest tekst "mama chodĹş do sklepu kupimy lizaka".
Szok i jeszcze raz szok.
I może nie byłoby w tym nic złego tyle, że ją po lizakach wysypuje:-(.

Napisany przez: wiktore pon, 06 sie 2012 - 10:59

Agusia to mze kup jej takie w sklepah ekologicznych- naturalne. Mam takie i są ok nie ma wnich barwnikó i cukru

Napisany przez: dasza pon, 06 sie 2012 - 12:29

Agusia, zdjęcia super zazdroszczę Ci tego morza obie bardzo fajnie wyglądacie, fakt Lilianka zmieniła się, jest mniej dzidziusiowa ale za to te śliczne włoski i usmiech robią z niej fajną, małą dziewczynkę

U nas lizaki tez były, podobnie jak wiktore kupowałam jej z ksylitolem i naturalnymi barwnikami w sklepie ekologicznym (niestety sa drogie), a teraz mamy letni etap lodów

Napisany przez: biedronka83 pon, 06 sie 2012 - 18:49

Melduję się ze szpitala Mam internet więc jest ok Ania miała dzisiaj badania i gdyby nie to ze nie chciała dać ręki i ogólna panika... ale to jej pierwszy raz w szpitalu więc wybaczam Jutro do południa będzie zabieg i przeraża mnie to jej "na czczo" gdyż zabieg będzie koło 11 według moich obliczeń a ona do tej godziny głodna :/ ale co tam byle dobrze zniosła narkozę i będzie dobrze Pozdrawiam serdecznie Majusie!

MamoJulki Madziulka rozczuliła mnie i zamarzyłam o córusi..

Agusia Karola ma rację, Liliance tak urosły włoski że zupełnie bym jej nie poznała Śliczna panienka Ci urosła!! A Ty dobrze sobie wyglądasz

Buziaki!!

P.S. Adaś nawet o mnie dzisiaj nie zapytał od rana więc jestem spokojna .

Napisany przez: agusia3310 pon, 06 sie 2012 - 20:23

Biedronko jakoś zagospodaruj Ani czas i nie zauważy, że jest głodna.
A z tymi włoskami macie rację.
Choć przez to, że tak jej się kręcą często nie widać, że są już dość długie.
Nawet kucyka mogę jej już zrobić.

Dasza, Wiktoria dzięki za podpowiedź.
Nawet nie wiedziałam, że takie lizaki istnieją.
Teraz tylko muszę jakichś takich sklepów w W-wie poszukać.

Ja dziś znowu zrobiłam 11 słoiczków ogórków.
Poza tym ugotowałam rosołek.
No i tak mnie to przy tej tragicznej pogodzie wykończyło, że musiałam razem z Lilą się położyć.
Dobrze, że od jutra chłodniej.
A w środę na wizytę.
No i mam nadzieję, że wszystko dalej będzie ok bo jeszcze trochę w dwupaku chcę pochodzić choć nie powiem, że jest coraz ciężej.

Napisany przez: MamaJulki pon, 06 sie 2012 - 21:57

Agusia też czułam panikę ale jak już przytuliłam Madziulę to tylko łzy szczęścia popłynęły...
Lila się rzeczywiście mocno zmieniła, piękne ma loczki
Hanuli też kucyk robimy ale na czubku, bo z tyłu regularnie ma podcinane
no i tez się upiera na lizaki a ja ją zawsze jakoś zagaduję i czymś innym "pocieszam"
masz już 35 tygodni za sobą więc już Twoje dni w dwupaku są policzone
i znowu będziemy miały emocje na wąteczku

Karola gratulujemy nowego ząbka
super masz te dzieciaczki, intelektualne zdolniachy
co do nogi to ja kiedyś miałam kilka razy kostkę zwichniętą i od tego czasu czuję się niepewnie - a to już kilkanaście lat...
się chyba do Ciebie przyłączę z tym zrzucaniem

Biedronka może nie będzie tak źle jak się spodziewasz, trzymam kciuki i będę jutro o Was myśleć

parę dni temu zauważyłam, że Hance jedna piątka się przebija
właściwie się spodziewałam bo się ślini już od dawna aż ma wysypkę na brodzie
Juli też idą zęby już stałe
jak jeszcze Madzi zaczną wychodzić to będzie wesoło

poza tym Madzia od kilku dni nie miała kolki i już pomijam niektóre dawki kropelek
noce są naprawdę ok, także chmury od nas uciekają

Napisany przez: KAROLA3DAW pon, 06 sie 2012 - 23:15

Biedronka mocno usciskaj Anulke i trzymajcie sie razem

Agusia ja juz na ogorki nei chce nawet patrzec, mam tyle narobione jakby miala woja przyjsc
A jak Lila reaguje na rosnacy Brzusio?

MamaJulki czasami sie zastanawiamy po kim te Maluchy takie madrale
Boje sie ze zechca kiedys byc jakimis naukowcami a ja nie bede im umiala w tym pomoc
U nas tez Fabianowi ida 5 a Nadii 2
Fabi oczywiscie podlapal katar przez te zeby pozniej troche kaszlu ale uratowalam ich i nie musielismy isc do lekarza a kaszelek juz sie konczy

Bylismy dzis z mezusiem u ortopedy i zalecil mu wziasc jeszcze zwolnienie do 5 wrzesnia
Podpytalam o te buciki dla Maluchow i na spokojnie mozemy mu kupic te profilaktyczne i do tego wkladki
Sam sie mocno zdziwil jak mu powidzialam ze w tej firmie tyle sobie krzykneli
Czlowiek zloto, z powolania lekarz, widac ze kocha to co robi i sercem oddaje sie pacjentowi az milo sie na taka wizyte czeka w kolejce
Przywiezlismy dzis od Babci wiaderko sliwek i nie mam pomyslu co z nimi zrobic

Pora juz na mnie.

Kolorowych snow

Napisany przez: MamaJulki wto, 07 sie 2012 - 09:26

Karola to pozostało Ci poszukac bucików
fajnie, że jeszcze istnieją tacy lekarze
a ze śliwek sobie zrób powidła - pycha !

Napisany przez: agusia3310 wto, 07 sie 2012 - 11:04

Mamo Julki a widzisz już z Madziulką lepiej.
I tobie humorek się poprawił.
A co do tego strachu to wiem, że jak przytulę maleństwo to obawy rozwieją się jak mgła.
Ale to jeszcze chwila.
A co do dwupaku to chciałabym do początku września wytrwać.
Choć tym razem niech to dziecko będzie troszkę większe.

Karola Lila bardzo lubi brzuszek.
Wie, Ĺźe Grzesio tam mieszka.
Całuje go, przytula, rozśmiesza.
Czasem chce karmić więc jest ok.
No tylko czasem na niego nie uwaĹźa.
Ale to chyba normalne.
A co do śliweczek to jak to węgierki to też bym powidła zrobiła.
Uwielbiam je:-).

Ja dziś odpoczywam.
No i może w końcu te torby popakuję choć jutro muszę lekarza podpytać co na planowaną cesarkę zabrać i jak się przygotować.

Napisany przez: KAROLA3DAW wto, 07 sie 2012 - 13:46

Ze sliwek tak jak mowicie chyba te powidla zrobie tylko musze jakis przepis znajsc w necie bo pierwszy raz bede je robic

Agusia a CC chcesz czy tak lekarz zalecil?
Ciesze sie ze Lila brzusio kocha moze jak Grzesio pojawi sie juz w domku bedzie jej latwiej zaakceptowac, bo mojej kolezanki syn obrazil sie na brzuch a pozniej dlugo walczyla z jego zazdroscia do malej

Lece kluski slaskie robic

Milego dzionka

Napisany przez: agusia3310 wto, 07 sie 2012 - 20:52

Karola cc to nasza wspĂłlna decyzja tzn. moja i lekarza.
I chyba jestem z tego zadowolona.
Taki poród już wiem z czym się je a sn to dla mnie czarna magia.
Blizna już jest więc nie mam się o co martwić.

Napisany przez: dasza śro, 08 sie 2012 - 10:11

Dziewczyny ale ja wam zazdroszczę tych ogorkow, sliwek i innych Ja na przetwory nie mam czasu, niestety. Urlop w rozjazdach a po pracy jestem tak wykończona, ze szkoda mi na to czasu, wolę poświęcić go dzieciom. Czasami żałuję, że nie jestem nauczycielką i nie mam 2 miesięcy wakacji. Normalny urlop tak szybko ucieka...

Wczoraj po pracy bylismy na rowerach, wrócilismy ok. 20.00 potem kolacja, kapiel, i spanie - ja chyba zasypiam juz szybciej niż Milenka Nie można mieć wszystkiego.

Napisany przez: biedronka83 śro, 08 sie 2012 - 10:24

Witamy. Dzięki za kciuki!! Dzisiaj wychodzimy do domku, wypis już mamy tylko musimy czekać do 14tej na sąsiada, który nas zgarnie do domku. Odezwiemy się jak się ogarniemy. Pozdrawiamy!!!

Napisany przez: szeklanka śro, 08 sie 2012 - 15:54

napisz wieczorkiem koniecznie jak tam się czujecie. Super że szybko poszło i śmigacie do domu ! najgorsze już za Wami

Napisany przez: KAROLA3DAW śro, 08 sie 2012 - 16:39

Biedronka ciesze sie z Wami ze juz do domciu wracacie
Ciekawa jestem jak adas zareaguje
Napisz jak On sie bez Ciebie spisywal

Dasza na starosc nadrobisz zaleglosciw przetworach
Mi to sprawia niesamowita radoche wiec sporo tego robie a ze mialam mamcie i meza to bylo mi latwiej

Agusia oczywiscie wolna wola w wyborze porodu a skoro lekarz sie zgodzil to super

Zrobilam obiadek, Maluchy sie wlasnie budza wiec lece ich nakarmic i do tescow na popoludnie smigniemy
Zamowilam Fabianowi te buciki i pol polski obdzwonilam za wkladkami i na szczescie sie udalo
Teraz czekamy az przyjda i bedziemy dopasowywac
Mam nadzieje ze jego chuda stopka bedzie w nich dobrze funkcjonowac

Do wieczorka

Napisany przez: MamaJulki śro, 08 sie 2012 - 17:18

no to pochwaliłam MAdziulę
wczoraj cały dzień była niespokojna
na wieczór zwymiotowała
rano się obudziła z mega wysypką
byłam u lekarza... wysypka to uczulenie, dajemy calcium
no i jednak zaklejamy pępek bo nie fajny jest
dzień już troszkę spokojniejszy niż wczorajszy

Agusia przypomniało mi się jak Jula mi przystawiała butelkę dla lalek do pępka i karmiła Hanię

Karola jak tam śliwki ?

Dasza już "za chwilę" dzieci będą duże i będą miały swoje towarzystwo i plany - wtedy będziesz miała więcej czasu dla siebie
a może razem z Mileną będziecie robić przetwory

Biedronka fajnie, że już jesteście w domku
jak się ogarniesz to napisz co u Was

Hanka ostatnio ma zwyczaj ucinania sobie drzemki w ciągu dnia... na stojąco
opiera się o kanapę i tak zasypia (na zdjęciu z maskotką - krecikiem)

Napisany przez: agusia3310 śro, 08 sie 2012 - 22:57

Ja po wizycie.
Wszystko u nas w porządeczku.
SZyjka długa i zamknięta.
Usg niestety nie było.
Kolejna, ostatnia wizyta za 2 tyg.
Dostałam też już skierowanie do szpitala w razie w..
No i to chyba znak, że czas na torbę.

Mamo Julki to Lila potrafi swoją butlę z mlesiem przystawić do brzuszka i karmić Grzesia.
A przed paroma minutami stwierdziła, że to jest jej Grzesio.
Zresztą robi się coraz śmieszniejsza.
Dziś wróciliśmy od lekarza i po kinie i rozmawiamy z nianią i się trochę śmiejemy a ona głośno do nas "spokój, nie słyszę".
A dziś rano opadła mi kopara jak sobie kichnęłam a ona "na zdrowie".
Słodka jest.
A od czego to uczulenie?

Biedronko super, Ĺźe juĹź w domku.
Daj znać jak u was.

Karola lekarz sam zaproponował cc.
A ja na to przystałam.

Napisany przez: KAROLA3DAW śro, 08 sie 2012 - 23:22

MamaJulki Hania jest niesamowita w doslownym znaczeniu tego slowa
Cudny spioch
A dlugo Ona tak w takiej pozycji spi?

Ze sliwek zrobilam powidla
I poszlo mi to tak sprawnie ze jeszcze sie chyba usmiechne do babci o sliwki
Gorzej bo mi sie juz wszystkie sloiki pokonczyly

Agusia Fabian dzis jak zasypial ze mna to bardzo sie wiercil i uderzyl sie o moj lokiec w glowe po czym powiedzial "uwazaj mamus"
Moja mamcia ostatnio zlapala mnie za noge i mowi "moja mma" a Fabi podbiegl tuli sie i mowi "nie to moja mama" wiec mama jeszcze raz "nie bo moja" na co On "moja Ty masz swojego Malka (Marka) "

Fabian przy Nadii zrobil sie odwazniejszy, Ona zas przy nim troszke sie wyciszyla
Wczoraj zasiadlam chwile przy kompie, mezus w kuchni cos majstrowal i slysze jak Fabi wola "mamus zobacz gdzie jestesmy" a wczesniej slyszalam ze przy schodach na gore buszuja.
Wyskoczylam jak poparzona z pokoju a Fabian siedzi w polowie schodow i cieszy sie, wiec oczami szukam Nadii zagladam do kuchni z ktorej mezus juz zdazyl wybiec a jej nie ma
Po chwili ciszy uslyszelismy jej tupanie na samej gorze juz za barierka biegla do Fabiana rowerka
Alez sie strachu najedlismy
Ona nie boi sie niczego, nawet jak sie wywroci to nie jak delikatna panienka tylko mega odporna maszyna wstaje otrzepie sie i nawet sie nie skrzywi
Musi sie naprawde ladnie uderzyc zeby poplakala chwilke, Fabian to inna bajka bo jest bardzo delikatny i wrazliwy

Wczoraj Nadia dostala do reki widelec (dzieciecy) na talerzyku pokrojone na kawaleczki kluski slaskie i sama nabijala i wcinala
A jaka radoche przy tym miala
Moze szybciej nauczy sie sama jesc bo Fabian do dzis ma z tym problem nie tyle ze nie umie ale jak juz ma sam zjesc to zaczyna sie bawic, wymyslac
Nie zawsze ale zwykle tak to jest ze musze go pilnowac i przypominac ze buzia juz pusta
Nadia uwielbia nektarynki ( po mamie ) jak widzi ze biore z talerza owocow wlasnie ja to juz wola "daj".
Zreszta Ona co tylko jej wpadnie do reki to do buzi pakuje a Fabian calkiem odwrotnie

Lece ladowac akumulatorki

Napisany przez: agusia3310 czw, 09 sie 2012 - 08:59

Karola to Nadia jak moja Lila.
Ta też po schodach lubiła i dalej lubi szaleć.
No i wszystko sama.
Więc przy jedzeniu koniecznie musi mieć swoją łyżeczkę czy widelec.
Ale to i dobrze.
A co do tekstów dzieci to przedwczoraj Lila mnie rozśmieszyła.
Tuli się do brzusia, masuje moją bliznę po cc i mówi "byłam tu, u Grzesia".
Na co ja w śmiech i mówię, że owszem była u mamy w brzusiu ale wtedy jeszcze Grzesia nie było:-).

Mamo Julki Hania jest naprawdę super.
Nie wiedziałam, że tak można spać.

Wczoraj po wizycie z mężem wybraliśmy się na Madagaskar 3.
Trochę się pośmieliśmy i nawet fajnie było.
Trzeba korzystać, bo jak Grześ się urodzi to będzie ciężko gdzieś wyskoczyć.

Powiem wam jeszcze, że moja Lila zrobiła się strasznie mamusiowa.
Nie da się mężowi położyć spać.
Tylko mamusia i mamusia.
Wczoraj pół godziny musiałam jej tłumaczyć, że mama ma jeszcze coś do zrobienia i tata ją uśpi.
No bo nie chcę problemów jak pójdę do szpitala.
A ten dzień zbliża się nieuchronnie.

Napisany przez: szeklanka czw, 09 sie 2012 - 09:40

Agusia mój Kuba też mamusiowy ale jak mnie nie ma wieczorem to on inaczej idzie spać, mając świadomość że mnie nie ma obok inaczej się zachowuje.
A w ogóle to się chciałam pochwalić że od początku sierpnia się wzięliśmy ostro za odpieluchowanie i póki co pielucha tylko na noc na razie pilnuję młodego regularnie z siusianiem bo nie ma czasu sam pamiętać ale na pozostałe atrakcje nocnikowe sam woła i leci od razu
słuchajcie stresa mam już małego, bo jutro wieczorem odwożę go do mamy i jedziemy na 9 dni na rajd a Kuba do dziadków, pierwsza taka długa rozłąka ale mam nadzieję że wszyscy damy radę trzymajcie kciuki bo chyba najbardziej to ja się stresuję tym faktem.

Napisany przez: KAROLA3DAW czw, 09 sie 2012 - 10:08

Agusia smiem twierdzic ze to taki okres mamusiowy nadszedl bo i Fabi lgnie do mnie bardziej niz zwykle
I wszystko ja musze z nim robic nie chce z nikim innym, wczoraj po schodach nawet nie chcial mezowi reki podac
Wytlumaczylam i bez entuzjazmu ale dal sie przekonac

Szeklanka u nas 9 dni to by nie przeszlo w zadnym wypadku
Raz ze ja bym tego psychicznie nie wytrzymala a dwa to Fabian jak mu tylko z oczu na dluzsza chwile znikam to mowi " dzwon do mamy, niech jus wlaca"
Bawcie sie i nie stresuj sie na zapas dziadki napewno dostarsza Kubusiowi duzo wrazen i nie bedzie mial czasu myslec o Mamci
Gratuluje postepow w pozbyciu sie pieluszki

Napisany przez: MamaJulki czw, 09 sie 2012 - 10:55

Agusia mnie też Hanka powaliła hasłem na zdlówko
a poczekaj jak urodzisz, jakie będą teksty do małego - Hania mówi "Madziunia uspokój się" "nie płakusiaj"
uczulenie z jakiegoś pokarmu - prawdopodobnie z groszku bo to była nowość w mojej diecie... nic innego mi nie przychodzi do głowy
nie martw się szpitalem - ja się też mega obawiałam a się okazało, że nie potrzebnie bo Hanka ani razu o mnie nie wspomniała...
Adaś Biedronkowy chyba też dobrze zniósł rozłąkę....
dacie radę

Karola nie wiem ile by spała w takiej pozycji bo ja ją kładę na tej kanapie i przykrywam kocykiem

Szeklanka fajnie, że wyjeżdżacie będzie dobrze !
gratuluję sukcesów pieluszkowych, u nas niestety nadal ten sam etap z pojedyńczymi próbami...
ciężko jest upilnować Hankę uparciucha :/

co do śmiesznych tekstów to Hanka jeszcze podchodzi do każdego mówi "dzień dobelek pani" albo jak kilka razy szłam i się o nią otarłam to powiedziała "przepraszam Cię" z wielkim akcentem na "ę" haha

Napisany przez: biedronka83 czw, 09 sie 2012 - 12:32

Napisałam długiego posta i wcięło go bo za szybko pisałam i coś powciskałam

Więc w skrócie, Adaś świetnie się spisał, usłyszałam że to anioł Jestem w szoku!! Więc jak zwykle moja teoria się sprawdziła ze on jest dużo grzeczniejszy bez mamy.

Ania elegancko, była bardzo dzielna, gdyby nie pobieranie krwi to byłoby super. Narkozę zniosła bardzo dobrze. Musimy teraz uważać, tydzień płynne posiłki, 2 tygodnie z dala od przeziębionych dzieci i przez 3 tygodnie bez basenu.

Agusia fajnie że wszystko w porządku, pakuj torbę, już raz Ci ją mąż pakował potwierdzam tezę Karoli, u nas Adaś ostatnio też mamusiowy podchodzi i "mama psitul" a jak już mnie nie ma to nawet o mnie nie wspomni

MamoJulki aż kusi mnie wstawić jak mi Adaś zasnął przy stole super fotka

Szeklanka fajnie że możecie pobyć sami przez kilka dni, mi właśnie brakuje choćby trzech dni tylko z mężem ale to pewnie nie szybko nastąpi. Kubuś na pewno będzie grzeczny, to my tylko panikujemy jak nasze dzieci bez nas wytrzymają a one się potem świetnie bawią nawet o nas nie pytając zazdroszczę odpieluchowania, u nas jesteśmy daleko w tyle

Pozdrawiamy!!

Napisany przez: szeklanka czw, 09 sie 2012 - 14:14

Biedronka dobre wieści dobrze że tak sprawnie poszło, tydzień szybko zleci, a jak ciepło jest to i tak jeść się tak nie chce to dacie radę! co do odpieluchowania musiałam się zabrać i nie było dyskusji, sama siebie pilnowałam, z zegarkiem w ręku co godzina zabierałam młodego. Teraz różnie ale staram sie pilnować czasu. Póki co w dzień jest teściowa i się pilnują więc jakoś idzie. Jeszcze przed nami żeby sam wołał, chociaż jak dłużej się zchodzi to nawet czasem pamięta

normalnie zaczynam się cieszyć jak dziecko na lizaka to takie naładowanie baterii będzie dla mnie ogromne, potem jedziemy z Kubusiem nad morze razem na tydzień, więc będzie mógł się nami nacieszyć.
Zgadzam sie z tezą że to nam się bardziej wydaje traumatyczne to rozstanie, dzieci wbrew pozorom dużo rozumieją nawet jeśli to przylepki są. Moja mama i teściowa mówią, że beze mnie to on aniołek jest

Napisany przez: biedronka83 czw, 09 sie 2012 - 14:23

No przecież pisałam o syndromie aniołka Co do odpieluchowania u nas problem polega na tym że on po prostu nie siądzie na nocuś, a mamy dwa różne. Jest żywym sreberkiem i siedzenie na nocniku go nudzi. Próbowałam najpierw po spaniu bo wiem że wtedy zawsze sika ale on dostawał histerii poczekam jeszcze chwilkę i spróbuję kolejne podejście zrobić. Sadzanie co godzinę to nie jest problem dla mnie tylko żeby chciał minutę wysiedzieć Udanych wczasów!!

Zrobiłam obiadek na szybko. Za chwilkę kawusia bo dzisiaj nie piłam i wyjdziemy na spacer bo jest ładna pogoda, zero upałów i mam nadzieję że nie wieje bardzo bo drzewa widzę się ruszają za oknem.

Napisany przez: agusia3310 czw, 09 sie 2012 - 18:21

Szeklanka gratuluję postępów.
Teraz to juĹź szybko pĂłjdzie.
A wyjazdu zazdroszczę.
Instytucja babci to jednak cudowna rzecz.
Lila niestety ich nie ma a nam takiego wsparcia brak.
I tak dobrze, Ĺźe jest niania.

Biedronko te tygodnie szybko miną.
A Adaś dzielny.
No i macie rację dzieci zawsze przy kimś dużo grzeczniejsze niż przy rodzicach.

Napisany przez: dasza pią, 10 sie 2012 - 09:26

Biedronko, cieszę, się zę Wy już po wszystkim i dzieci były takie dzielne
U nas Milenka też najwięcej dokazuje przy mnie, nawet przy tatusiu jest grzeczniutka

MamoJulki - zdjęcie super

Szeklanko - udanego wyjazdu

Karola - teksty dzieciaczków powalające

Agusia - jak dobrze, ze trafiliście na taką nianię, którą Lilka lubi. Zresztą ja też byłam do 4 roku zycia pilnowana przez nianię, i mówiłam na nią babcia, bo moi dziadkowie mieszkali w innej miejscowości. Bardzo ją lubiłam i do dzisiaj pamiętam.

Napisany przez: szeklanka pią, 10 sie 2012 - 09:43

Biedronka to spróbuj siusiania na stojąco z nim, opiekunki ze żłobka mi powiedziały, że mają takich chłopców co to wolą na stojąco i już, więc może tą metodą pójdzie łatwiej, skoro póki co nocnik w pupę parzy

Napisany przez: biedronka83 pią, 10 sie 2012 - 13:47

Wiesz, że w ogóle nie przyszło mi to do głowy Spróbujemy

Napisany przez: KAROLA3DAW pią, 10 sie 2012 - 17:25

Biedronka kolezanki 3,5 letni syn za nic w swiecie nie usiadzie na nocniku a jak siedzi to nic nie zrobi.
Siusiu robi do kibelka na stojaco a kupke na gazete na podloge bo na toalete tez nie usiadzie
Duza wina ich bo od samego poczatku on dyktuje warunki a oni sie poddaja a przeciez jest juz na tyle rozumny ze mozna by z nim porozmawiac no ale po co
No i jak tatus by sie zainteresowal to by Maluchowi bylo latwiej wiec Kochana moze naklon meza zeby posiusial z Adaskiem

Z Maluchami u nas na odwrot mam wrazenie ze jak jestesmy sami to sa najbardziej poukladani
Naturalnie jak z kims zostaja to nie sprawiaja wiekszych problemow ale opiekunowie pozwalaja na wiecej wiec i Maluchy czuja sie swobodniej

Fabi wczoraj wieczorem goraczkowal chyba zeby sie odzywaja
Dzis slabo je

Lece bo wstali

Napisany przez: MamaJulki pią, 10 sie 2012 - 19:38

Biedronka fajnie, że Adaś był grzeczny
jak Ania się czuje ?
wrzucaj fotkę koniecznie Hania ostatnie dwa dni zasnęła "wygodniej" - w foteliku do karmienia przy obiedzie
nie martw się u nas to już w ogóle nie ma widoków nawet na jeden dzień sam na sam ewentualnie jakaś krótka randka za kilka miesięcy

Karola u nas jak u Was - jak jestem z dziewczynami sama to jest ok, czasem się kłócą
jak tylko pojawi się choćby J - od razu sajgon się robi i zamieszanie
oby gorączka to były zęby...
u nas cisną się piątki w miarę bezobjawowo

co do robienia na stojąco to Hanka dziś tak strzeliła koope
ale i tak się cieszę bo dotychczas robiła wyłącznie w pieluchę więc jest przełom !
no i dziś do obiadu chodziła bez pieluchy - jeden wypadek był
więc powoli, małymi kroczkami osiągniemy sukces

Napisany przez: KAROLA3DAW sob, 11 sie 2012 - 00:07

MamaJulki nadal stawiam na zeby, dzis goraczki juz nie ma ale taki marudny byl.
Dopiero wieczoram sie rozbrykal i to do tego stopnia ze zasnal dopiero po 23
Dziasla przy 5 opuchniete

Dobranoc

Napisany przez: agusia3310 sob, 11 sie 2012 - 09:00

Karolka to trzymam kciuki oby to były piąteczki.

Biedronko syn mojej siostry właśnie w większości robi siusiu na stojąco.
A może spróbuj nakładki na sedes.
U nas to się sprawdziło.

Mamo Julki i Hania nauczy się.
Ja widziałam po Lili, że po prostu nie można odpuścić i jest ok.

Oki lecę, bo Lila układa puzzle i potrzebuje mojej pomocy.
No i zaraz biorę się za naleśniczki:-).

Napisany przez: biedronka83 sob, 11 sie 2012 - 12:51

Hej dziewczyny!

Weekend spędzamy samotnie mąż dzisiaj pracuje więc nie opłaca mu się jechać 350km żeby jutro wracać. No ale nic, cieszę się tym że ma pracę . Adasia położyłam i muszę przesadzić kwiatka bo mi padnie niedługo. Poza tym ugotowałam zupkę kalafiorową i zrobię makaron z jabłkami na życzenie mojej rekonwalescentki . Przyniosłam z piwnicy nocuś i spróbujemy na stojąco, muszę tylko dywan shaggy ściągnąć bo miałabym sajgon jakby w niego nasikał. Pada deszcz więc jesteśmy uziemieni ze względu na Anię. Zaplanowałam na dzisiaj muffinki z borówkami. Znalazłam tu na forum fajny przepis na takie z czekoladą i wyszły obłędne więc spróbuję tym razem z borówkami.

Karola u nas też piątka się przebija ostatnia i najbardziej daje popalić

MamoJulki Ania czuje się rewelacyjnie. Największy szok dla mnie że nic ją nie boli. Dzisiaj podglądałam jak śpi. Nie chrapała w ogóle i o dziwo oddychała nosem Nigdy nie widziałam żeby tak słodko i cichutko spała.

Agusia dzięki za radę, spróbuję tej nakładki jeszcze, przy Ani w ogóle jej nie miałam bo ona na nocuś sikała a potem już sama na kibelku siadała i nie trzeba było. Na dzień dzisiejszy Adaś ma 2 lata i 3 miesiące, moja Ania już nie nosiła pieluchy na ten wiek. Pozostaje mi cierpliwość no i łudzę się że jak pójdzie do żłobka to panie też będą dążyły do jego nocnikowania bo zauważyłam że bardzo tego pilnują.

Miłego weekendu!!

Napisany przez: MamaJulki sob, 11 sie 2012 - 13:32

no no naleśniczki, muffinki... ale się nam smakowicie zrobiło

ja dziś zrobię spagetti bo nie chce mi się za dużo kombinować
no i na jutro gulasz, będę miała mniej roboty przy niedzieli

Biedronka masz rację, najważniejsze, że w ogóle jest robota...
cieszę się, że Ania ok jeszcze chwilka i zapomnicie, że w ogóle miała zabieg

u nas dziś zaczęło padać a raczej lać w nocy i tak do południa ciągle dość mocno padało
teraz przestało ale o przejaśnieniu nie ma mowy
więc siedzimy w domku, dziewczyny się dość fajnie bawią a Madzia od kilku dni ma stałe pory spania
spanie nocne 21-9 z 2-4 przerwami na karmienie, czasem ma chwilkę aktywności koło 4 nad ranem
potem zasypia koło południa i śpi 3-4 godziny
no i po południu też sobie jeszcze pokima więc jakby tak pozostało to było by całkiem miło

Napisany przez: pomidorro sob, 11 sie 2012 - 17:21

wróciłam, było super!
teraz sterta prania
niestety Hanka się uwsteczniła jesli chodzi o wołanie na nocnik- zupełnie
i praca moja musi się zacząc od nowa...
ostatnia trójka HAni idzie- zostana tylko piątki...i obie dziewczyny właśnie konczą infekcję ( musielismy wracać dzien wcześniej niestety) - a M. własnie zaczyna
Ale ogólnie- jest fajnie, odpoczylam, dzieci miały fajne wakacje- minęły bardzo szybko.
TEraz planuje wypad z M. quadem- niestety musimy brac pod uwagę, że Hania i babcia nie prześpią nocy...ale gotowa jestem na takie poświęcenie nie chcę czekać kolejny rok na taką wyprawę ( 2 dni jeżdzęnia po lesie- nocleg w namiocie..w sumie 300 km do zrobienia...pewnie biorąc pod uwagę okrężną drogę wyjdzie więcej, ale może być fajnie)...jedna noc- może Hania nas zaskoczy??

Napisany przez: pomidorro sob, 11 sie 2012 - 17:25

a żeby Wam narobić ' smaka" u mnie dzisiaj i wczoraj- pierś z indyka z zalewy ( dwa dni gotowana)- mniam z sosem kurkowym booosko smakuje! na deser koktajl jagodowy

Napisany przez: agusia3310 sob, 11 sie 2012 - 17:44

Justa właśnie myślałam ostatnio o was czy wy dalej się urlopujecie.
A tu proszę jak na zawołanie odzywasz się.
Fajnie, Ĺźe wakacje udane.
I widać, że w plenarze byliście tu kurki tu jagody.
Super.

Mamo Julki tylko pozazdrościć, że Madzia tak ładnie się ułożyła.
Mam nadzieję, że mój Grzesio też będzie takim grzecznym niemowlaczkiem:-).
A u nas zaczęło padać dopiero ok. 16 i popadało wszystkiego ze 40 min.
Coś te deszcze nas w tym roku omijają.
Niby dobrze, ale w ogrĂłdku sucho.

Ja po południu zrobiłam jeszcze troszkę ogóreczków kiszonych i z miodem.
No i jeszcze tych właśnie troszkę chcę zrobić.
Może też uda mi się przed porodem trochę papryczki zakonserwować i byłoby git:-).

Napisany przez: MamaJulki sob, 11 sie 2012 - 19:06

pomidorro fajnie, że wakacje się udały
a pranie zrobi pralka, byleby pogoda była, żeby fajnie schło
hm no no narobiłaś smaka
co do jednej nocy to ja bym nie miała obaw... ja się tak strasznie bałam co będzie jak pójdę do szpitala i co ?
dziecko mnie olało

Agusia ja wczoraj zrobiłam jeszcze ogórków i cukini w curry
w tygodniu troszkę sobie pomroziłam (papryka, szpinak, cukinia, jagody)
mam jeszcze przepis na ogórki w zalewie pomidorowej a Ciebie proszę o przepis na te miodowe

u nas cały dzień brzydki, mimo to zaliczyłyśmy małą przejażdżkę, aptekę i parę sklepów w poszukiwaniu kapelusika na chrzest... chyba w końcu zamówię przez neta bo na naszej wsi nic mi w oko nie wpadło
no i niestety Madzia nie zmieniła zdania co do jazdy samochodem, w ogóle znowu ma zmierzłe popołudnie

Napisany przez: agusia3310 nie, 12 sie 2012 - 08:35

Mamo Julki gratulacje dla Madziulki.
To już duża panna - całe 2 m-ce.
A co do ogóreczków to proszę:
- 5 szklanek wody;
- 1 szklanka octu;
- 1 szklanka cukru;
- 1 łyżka soli;
- 2-3 łyżki miodu.
Ogórki nieobrane kroimy w plastry ale takie nie do końca ( wzdłuż ogórka), układamy w słoiku.
Do środka dajemy koper, gorczycę, czosnek i chrzan. Zalewamy zalewą i pasteryzujemy 10 min.

A jeszcze co do jazdy samochodem to nasza Lila też tak miała.
Nie lubiła tego i nie potrafiła w nim spać.
Po jakimś czasie (chyba na pół roku) jej się zmieniło ale i tak dość długo to trwało.
Zazwyczaj było w nim wycie, że aż uszy puchły.

Napisany przez: KAROLA3DAW nie, 12 sie 2012 - 14:32

Biedronka i jak proby siusiania na stojaco?

MamaJulki pamietam ze tez mi to znacznie ulatwilo organizacje jak Nadia zaczela spac o stalych porach
Powinnam gdzies jeszcze miec biale czapeczki 9bo chyba takiej szukasz nie?) jedna taka lniana jakbyc byla zainteresowana to pisz smialo
Jak mrozisz papryke, cukinie? surowa czy przerabiasz jakos?

Justa fajnie ze zadowoleni z wypoczynku
A ta wyprawa quadem to jakas zorganizowana czy tylko Wy we dwoje pedzicie przed siebie?
Pojazd macie wlasny czy wypozyczacie?
Kciuki oby Hania i babcia Was mile zaskoczyly &&&

Wczoraj przywiezlismy od babci troche malinek wiec dzis zapakowalam w sloiczki robi sie naturalny soczek
Jeszcze jagody musze upolowac bo mezowi ostatnio posmakowaly
No i do drugiej babci usmiechne sie po sliwki bo te powidla mi ostatnio swietnie poszly

Goraczki i innych objawow u Fabiana brak wiec jestem prawie pewna ze to byly zeby.
Ale jak tylko mocniej zacznie plakac to
Najczesciej wieczorem tuz przed spaniem

Nadia uwielbia sie klucic, staje jak taka przekupa w rozkroku nachyla sie do przodu otwiera buziaka i krzycz NIE z iskierka smiechu w oczach

Wrocilismy z obiadku u tesciow i Maluchy spia
Mezus pojechal kuzonkom kompa naprawic a ja nadrabiam

Mialam Muffinki zrobic zeby wieczorkiem do tesciow zabrac ale cos mi sie checi wypalily

Pogoda u nas tez barowa, co prawda nie pada ale kreca sie ciemne chmury wiec pewnie niebawem pokropi


Buziaki

Napisany przez: dasza nie, 12 sie 2012 - 14:59

Karola - u twojego Fabianka gorączka a u mojej Milenki biegunka Już od wczoraj, na szczęscie na razie bez gorączki. Dobrze, że jeszcze karmię piersią, bo przynajmniej nie jest odwodniona...

Pomidorro - witaj po urlopie

MamoJulki - za dwa miesiące Madzi

Napisany przez: MamaJulki nie, 12 sie 2012 - 19:10

Agusia dzięki za przepis
a Madziula ma jutro 2 miesiące, nie wiem czemu paseczek oszukuje
no ale życzenia przyjmujemy i dziękujemy

Karola wyślij mi na maila zdjęcia jakie masz czapeczki
paprykę i cukinię mrożę bez obrabiania - pokrojone wrzucam do zamrażarki
szpinak trzeba sparzyć, raz, że lepiej smakuje, dwa, że mniej miejsca zajmuje
mniam mniam malinki - soczek jak znalazł na jesienne przeziębienia

u nas miało być ładnie ale koło 15 przeszła burza
także oprócz kościoła dziś nigdzie nie byliśmy, więc i dzieciaki trochę zmierzłe
może jutro się nadgoni

w ogóle muszę Wam wrzucić tę sukienusię na chrzciny Madzi bo znalazłam 2 kapelusiki na necie i nie wiem, który lepszy do niej, może coś doradzicie
ale dziś już chyba nie dam rady bo z mężulem będziemy papierkowe sprawy załatwiać

Napisany przez: MamaJulki nie, 12 sie 2012 - 19:41

a jednak mam chwilkę

sukienka jest satynowa ale z tej "matowej" strony




a tu czapeczki (mi się bardziej podoba ten kapelusik "Madzia", ale nie wiem, który lepiej pasuje ? )

https://dyzio24.pl/kapelusz-madzia-na-lato-p-49.html

https://dyzio24.pl/kapelusz-atlasowy-do-chrztu-01-p-120.html

no i czy pasowałaby do takiej sukienki robiona szydełkiem opaska ?
choć boję się, że na opaskę nie będzie pogody

poradźcie coś

Napisany przez: pomidorro pon, 13 sie 2012 - 14:51

bardziej opaska by pasowała ( taka jaą Hania miała na weselu moja) Podeślę Ci zdjęcie jutro
A kapelusik- no nie wiem a kiedy uroczystosc? może jednak ładan pogoda będzie?

Napisany przez: dasza pon, 13 sie 2012 - 15:26

Mamojulki, jesli kapelusik to zdecydowanie "Madzia" wydaje się bardziej dopasowywać do główki ; szkoda, że ten atłasowy nie ma zdjęcia na głowce manekina, byłoby łatwiej porównać

Napisany przez: biedronka83 pon, 13 sie 2012 - 16:12

MamoJulki kapelusik zdecydowanie Madzia. Jakoś mi ten atłasowy nie pasuje. Ewentualnie opaska też może być, czemu nie?

Karola na stojąco ani tyle Po trzech dniach sadzania (przeważnie po spaniu) dzisiaj pojawiły się pierwsze siuśki ale tylko dlatego że Bolek i Lolek akurat leciał i się zapatrzył. Jak tylko pogoda się zrobi zakupię kilka majtusiek i wezmę się za to konkretnie. Na razie odnoszę wrażenie że on w ogóle nie jest na to gotowy, ale może to moje wrażenie tylko, Ania całkiem inna była pod tym względem. Gdybym miała domek i mógły po podwórku latać z gołą pupcią to byłoby zupełnie inaczej a tak cały czas patrzę żeby na łóżko się nie zesikał bo nawet nie mam gdzie materaca suszyć

Agusia jak na końcówce? Lilcie już chyba miałaś o tej porze co? Pamiętam ten szok jak Twój mąż napisał że macie córcię A przetworów to już masz chyba całą piwniczkę co?

Pomidorro witaj po przerwie

Oj dobija mnie ta pogoda, od soboty siedzimy w domu. Ani nie wskazane wyjścia w taką zimnicę. Nie mamy gumiaczków ani płaszczyków, muszę wszystko kupić po wypłacie bo już za 3 tygodnie dzieciaki wyprawię do przedszkola. Ale mi się pusto zrobi Pozdrawiamy!!

Napisany przez: biedronka83 pon, 13 sie 2012 - 16:30

Agusia zobacz co znalazłam:

W I T A M jestem SZCZESLIWYM Ojcem icon_wink.gif icon_wink.gif icon_wink.gif

o godz. 14:40 moja Kochana Krolewna urodzila LILIANKE

profesor po analizie wynikow Agusi zadecydowal o cesarce
gdyz to w tej sytuacji bylo najlepszym w ich ocenie rozwiazaniem dla matki jak i dziecka

NASZA KRUSZYNKA ma 46cm i 2110g ,otrzymala 8 punktow ( bo wczesniej)

w tej chwili wypoczywa w inkubatorku ,
dziekowac BOGU narazie jest okey ,
niech nabiera sil i rosnie icon_wink.gif
a Agusia dochodzi pomalu do siebie po zabiegu.

trzymam mocno kcikuki za swoje KOBIETY icon_wink.gif

pozdrawiam icon_wink.gif

Zobacz jak niedawno, post z 30 marca godz. 19.09

Napisany przez: MamaJulki pon, 13 sie 2012 - 18:48

Pomidorro chrzciny 26.08, mnie też najbardziej opaska pasuje i pewnie się na nią nastawię ale wolę mieć coś w zanadrzu bo np w zeszłym roku, koleżanka chrzciła w lipcu i było tak zimno, że na gwałt szukali ciepłego wdzianka u nas od kilku dni 13-17 stopni

Dasza to samo pomyślałam, że nie ma zdjęcia na modelce

Biedronka życzę Ci, żebyś szybko znalazła pracę
widzę, że Cię na wspominki wzięło

Napisany przez: biedronka83 pon, 13 sie 2012 - 20:48

Troszkę mnie wzięło Jakaś szczęśliwsza byłam wtedy. Co do pracy to ja jej szukam cały czas. Pisałam Wam że u nas trzeba mieć znajomości żeby w sklepie spożywczym się załapać. Dwa dni temu musiałam się do Urzędu Pracy stawić jak to zwykle raz na 4 miesiące. Zastanawiam się po co to w ogóle istnieje Za każdym razem słyszę że mam pytać po znajomych i czy nie znam firmy w której mogłabym odbyć staż. To ja się pytam od czego jest ten urząd który zatrudnia mnóstwo osób?? Skoro mam sama szukać pracy to po jaką ch***rę one tam siedzą Ręce mi opadają Mam nadzieję że uda mi się w końcu gdzieś załapać.

Napisany przez: MamaJulki pon, 13 sie 2012 - 20:55

Biedronka u nas UP działa tak samo tylko trzeba co 2 miesiące się meldować
ja dostałam od nich skierowanie na prace interwencyjne do mojego obecnego zakładu pracy... udało mi się zostać...
a skierowanie dostałam tylko dlatego, że w UP pracuje moja kuzynka i mi pomogła także nawet tam trzeba mieć znajomości...
poza tym nie znam osoby, której by UP znalazł pracę
także życzę Ci powodzenia i wytrwałości i ciągle trzymam kciuki !

Napisany przez: agusia3310 pon, 13 sie 2012 - 21:36

Biedronko aż mi się łezki zakręciły na te wspomnienia.
Masz rację Lila na tym etapie ciąży już była z nami.
Ale Grześ niech jeszcze sobie u mnie posiedzi.
Jakoś mi z nim dobrze.
A znalezienia pracy życzę serdecznie tym bardziej, że dzieci lada chwila idą do przedszkola.
Zawsze to fajnie wyjść z domu.
A i grosz dodatkowy.
Co do przetworów to trochę ich mam ale nie aż tak dużo:-).

Mamo Julki ja też bym obstawiała tę Madzię.
A chyba najładniejsza byłaby opaska tylko przy tak małym dziecku to nie wiem jak to będzie.

Ja dziś umyłam kilka okien i małe prasowanko zrobiłam.
OprĂłcz tego zupka.
I już zmęczona jestem.
Więc teraz w końcu słodkie lenistwo.

Napisany przez: Ĺťabolek pon, 13 sie 2012 - 22:12

Hej!
Ja tak na szybko pozdrawiam z nad morza!
Jest super. Pogoda idealna (najpierw przez 2 tyg upały później przez tydzien chłodniej i znowu plazowo)
Dzieciaki rozrabiają a ja po całym dniu po prostu padam ze zmęczenia. A takie miałam plany książkowe na długie samotne wieczory!
Mam nadzieje ze ten czas nad morzem zaprocentuje i dzieci nie bedą az tak chorować (zwłaszcza ze Natala idzie do przedszkola). Wracamy 29.08 albo 2.09 (w zależności czy uda mi sie przełożyc wizyte u pulmonologa)
Na ostatnie 2 tygodnie przyjezdza J wiec w końcu troche odpoczne.
U Natusi bunt dwulatka w pełnym rozkwicie. Najgorsze jest wychodzenie z domu i ubieranie. Czasem wyjscie na plaże zajmuje nam 40 minut
O pieluchach juz dawno zapomnialysmy i nawet tutaj nie brałam. Nawet na basen jej nie zakładam i jest ok. Jak chce to woła i idziemy do szatni.Ale w nocy niestety zawsze jest dodatkowa pobudka na siku.

To tak w skrócie sie zameldowałam.

Napisany przez: KAROLA3DAW pon, 13 sie 2012 - 22:27

Biedronka sprobuj ale nic na sile bo jak widzisz ze nie jest gotowy to ja bym odpuscila na jakis czas zeby go jeszcze bardziej nie zniechecic
i co jakis czas probowac moze mu sie odwidzi i pojdzie gladko za co trzymam mocno kciuki
Juz wczesniej pisalam zaangazuj tatusia jak bedzie w domu
Praca sie znajdzie i to w najmniej oczekiwanym monencie nie trac wiary bo ona potrafi zdzialac CUDA

MamaJulki dlugo zastanawialam sie nad tym co napisalas ze nie znasz osoby ktorej UP znalazl prace i powiem Ci ze ja chyba tez
Wysylali co prawda z ofert zle zawsze cos bylo nie tak i nie dochodzilo do skutku
Ja na szczescie jeszcz enie mialam stycznosci z tym Urzedem

Agusia a jak Grzesio sie w brzusiu zachowuje jest tak ruchliwy jak Lili czy raczej spokojny?

My dzis na spontana pojechalismy do Uzdrowiskowej miejscowosci
Uwielbiamy to miejsce
Byl z nami kuzyn z mama i mama(tesciowa).
Pospacerowalismy, Maluchy pocieszyly sie nowym miejscem i wieczorkiem wrocilismy do domku
Maluchy w tamta strone spaly wiec Fabi nie mial czasu pomyslec o
W drodze powrotnej juz go lapalo wiec sie zatrzymalismy na szybkie siusiu i na szczescie dojechalismy do domku bez sensacji
Musialam go intensywnie zagadywac wiec mowilismy wierszyki "chodzi Lisek" "kolko graniaste" "stary niedzwiedz" Mam chusteczke" "w pokoiku" "slimak"
Zdzwililam sie jak mowil takie slowa jak haftowana, kanciaste, przyodzieje, nie spodzieje
Musze nagrac jak bedzie mial wene ladnego mowienia bo lubi sie powyglupiac

Lece ladowac akumulatory

Napisany przez: agusia3310 wto, 14 sie 2012 - 11:41

Żabolku tylko pozazdrościć takiego wypoczynku nad morzem.
Co do buntu u nas to samo.
Panna na szybko nie da się ubrać i wyprowadzić z domu.
Zawsze jakieś pertraktacje muszą być.
Co do pieluch pozazdrościć.
U nas na noc musi jeszcze być, bo siusiu jej nie budzi a zazwyczaj jedno w nocy jej się zdarza.
Co do basenu co prawda jeszcze ostatnio miała ale też stwierdziłam, że to już ostatni raz, bo pięknie woła i idziemy do łazienki.

Karola Grzesiu duĹźo spokojniejszy.
Nie dokucza mi zbytnio.
Dopiero raptem od 3 dni zaczął intensywniej w brzusiu się ruszać tak, że mi cały chodzi.
Wcześniej to musiałam wyczekiwać i się wsłuchiwać.
Super, że wycieczka się wam udała.

Ja dziś odpoczywam.
Zaczęłam też szykować rzeczy do torby małego.
Planuję skończyć myć okna w salonie a później upiec chlebek, bo mam straszną na niego ochotę.
No i każdą wolną chwilkę wykorzystuję na czytanie.
Mam taki głód lektur, że szok:-).

Napisany przez: pomidorro wto, 14 sie 2012 - 13:46

zazdroszę, ze już bez pieluchy biegaja dzieci. U nas wcześneij wołała- teraz Hania woła po fakcie. JAk nie zakładam to wszystko mam zasikane a co gorsze- nawet na grubszą sprawę też nie woła..więc już wpadka była i w wannie i na dywanie itd nie to , ze nie chce siadac na nocnik- ale zazwyczaj wstanie i zrobi siku obok nocnika, albo zwyczajnie nie zawoła...próbowałam ja wziąć na przetrzymanie- żeby pielucha jej przeszkadzała, ale nawet tak ciężka- że sama odpada- nie robi na niej wrażenia Pamiętam, że Ala w tym wieku juz nawet w nocy nie używala, a Hance muszę zmieniać conajmniej dwa razy w nocy- budzi się co chwilę na picie i nie wiem o co chodzi. Teraz jak pojedziemy do domu i przyjedzie moja siostra poprosze, zeby glukometrem Jasia jej zmierzyła cukier w dzien i w nocy- boję się że może jak u Jasia ( też w tym wieku i też pierwsze takie objawy miał- sikanie co chwilę, picie duuużo) może coś z cukrem się dziać jasiek ma cukrzycę typu pierwszego- tuż po drugich urodzinach trafił do szpitala z ogromnym cukrem.
A przetworów w tym roku nie robię. HAnka jest tak absorbująca, ze w tym czasie pół mieszkania by mi rozniosła- więc odpuściłam. Za rok- teraz wezmę od mamy ogórki kiszone i tyle.
Żabolku fajnie Wam- ale ja taki typ, że po dwóch tygodniach już strasznie tęskniłam za domem

Napisany przez: biedronka83 wto, 14 sie 2012 - 14:06

Hej dziewczyny!

Ja mam jakiegoś doła ostatnio.. jeszcze ta pogoda aż boję się pomyśleć o jesieni..

Pomidorro u nas z sikaniem to samo. Od dwóch dni widzę taką różnicę że woła że ma kupe jak już zrobi w pieluchę i się złości. Nie lubi siedzieć jak ma mokrego pampersa i każe sobie przebrać. Mam nadzieję że powoli pójdzie jakoś Każde dziecko inne jak widać.

Żabolek witaj! Znowu Ci zazdroszczę jak i Szeklance. We wrześniu byliśmy nad morzem i uwielbiam tam jeździć tyle że mam całą Polskę do przejechania.

Karola gdybym mogła zaangażować męża to byłoby super, gdyby był na miejscu to wszystko byłoby inaczej nie byłabym zmęczona i mógłby mnie trochę odciążyć a tak to cierpliwości też mam mało ostatnio i tylko nerwy. Dzisiaj m. dzwonił że nie wiadomo czy na weekend przyjedzie bo dużo pracy mają także dzieci go nie będą widziały 3 tygodnie To jakiś koszmar normalnie. Pocieszam się że wyjdziemy z długów i tyle radości mojej.

Oj uciekam bo nic pozytywnego dzisiaj nie wniosę

Napisany przez: dasza wto, 14 sie 2012 - 14:12

Biedronka
trzymam kciuki za znalezienie pracy, a poza tym nie musisz emanowac pozytywną energią, ważne ze jesteś z nami

Pomidorro - ja też zaraz tęsknię za domem, poza tym nie lubię dluższych wyjazdów i niestety chyba najlepiej odpoczywam w swoim domu...

U nas biegunka nie odpuszcza, ale Milenka nie jest na szczęscie odwodniona, nie ma goraczki i nieźle dokazuje.

Napisany przez: agusia3310 wto, 14 sie 2012 - 18:46

Biedronko nie zawsze tryskamy humorkiem.
Takie jest Ĺźycie.
A co do cierpliwości to i mi ostatnio jej brak.
Aż czasem jestem zła na siebie.
Ale to chyba hormony buzują.
No i jeszcze chyba Lila postawiła sobie cel oby przetestować moją cierpliwość.

Dasza trzymam kciuki oby biegunka szybko się zakończyła.
No i gratuluję cierpliwości z cycowaniem ale jak to wam teraz życie ułatwia.

Pomidoro gdyby nie niania albo mąż ja też przetworów bym nie zrobiła.
Przy Lili się nie da.
Ona wymaga ciągłej uwagi.
A co do nocnikowania to przyjdzie i u was na to pora.
A co do sikania to i moja mała potrafi robić co chwilę.
Ale teĹź bardzo duĹźo pije.

Ja dziś pomyłam kolejne okna.
Zostało mi tylko dachowe u Lili i w wc.
POza tym udało mi się przygotować trochę rzeczy do torby szpitalnej Grzesia.
Chlebek się piecze i pachnie nim już w całym domku.
Jeszcze muszę do pralki wrzucić pieluszki Grzesia i to wszystko na dziś.

Napisany przez: MamaJulki wto, 14 sie 2012 - 18:54

Agusia a mi aż trudno uwierzyć, że to już końcówka i lada dzień będziemy Ci kibicować
najwyższa pora dopiąć wszystko na ostatni guzik - torby już czekają ?
zazdroszczę Ci czasu na czytanie

Żabolek ja tez bym chętnie poczytała ale niestety kompletnie brak mi czasu
oj to i u nas problem z wyjściem gdziekolwiek, jak sama zbieram trójkę to pół godziny jak wszystkie są grzeczne a jak już choć jedna zmierzła to katastrofa...

Karola to jak Fabi tak ładnie mówi to i Nadia pewnie szybciutko zacznie nawijać

Pomidorro nasza Hanka nie chciała robić kupki nigdzie indziej tylko w pieluchę... ostatnio się przełamała i zrobiła... na krzesło !

Biedronka

w ogóle dziś podejście numer 158 do siusiania...
raz posikała się w gacie, drugi na dywan i sobie urządziła zabawę - skakanie w kałuży
u nas nie pomaga ani przesikana na maksa pielucha, ani pytanie co 5 min "chcesz siku?"... nic

Magda też dziś niespokojny dzień miała... spała kilka razy po krótkiej chwilce... najdłużej godzinkę (w chuście) i w tym czasie udało mi się...zaliczyć kosmetyczkę ! dzidziuś smacznie spał u mamusi na serduchu a pani robiła mi brwi jeszcze fryzjera muszę zaliczyć - trzeba się doprowadzić do porządku przed chrzcinami
teraz zasnęła jak zwykle na brzuchu - strasznie się tego spania na brzuszku boję a ona śpi wyłącznie tak ! nawet w nocy... :/
ostatnio jak zasnęła o 19 to spała już na noc - ciekawe jak dziś będzie
a poprzednia noc... 20.30-4.40 i 5.00 - 9.30 ! więc co się dziwić, że w dzień spać się nie chciało

pogoda u nas daremna, nie dość, że nie wiadomo w co się ubrać to jeszcze nie wiadomo czy w ogóle gdzieś wychodzić bo ciągle coś kapie z nieba... w efekcie dzisiejszy spacer był w kapuśniaczku bo zanim zebrałam trójcę moją to zaczęło kapać coś z nieba a po zakupy musiałam iść

Napisany przez: agusia3310 śro, 15 sie 2012 - 19:59

Mamo Julki z tym czasem to nie jest tak róşowo.
Ale ja pierwsza wstaję i ostatnia chodzę spać.
A poza tym każda wolna chwila jest poświęcona czytaniu.
Wiem, że jak Grześ się urodzi będzie gorzej.
A co do przygotowań to moja torba stoi już zapakowana.
Grzesia wszystkie rzeczy już wyprasowane (dziś jeszcze prasowałam pieluchy, kocyk i ręczniczek), naszykowane i tylko zostało do torby wrzucić.
Więc można powiedzieć jestem gotowa.
Ale napewno jeszcze nie psychicznie.
Chcę dotrzymać do pierwszego tygodnia września:-).

A co do sikania u nas pytanie co chwilkę też nie działało.
Znacznie bardziej juĹź regularne sadzanie na nocnik.
No i ja mogłam wykorzystać piękną pogodę i podwórko po którym mała biegała w samych majteczkach.

U nas dziś fajnie.
Tak w okolicach 20 st. i bez deszczyku.
Zaliczyliśmy odpust, odwiedziny u siostry i jej dzieci.
Potem zupka, pyszna rybka morska, ja prasowanko a Lila zabawa z dzieciaczkami.
A teraz w końcu spokój przy kompie:-).

Napisany przez: KAROLA3DAW czw, 16 sie 2012 - 10:07

Pomidorro spokojnie i Hania zalapie siusianie i wolanie.
Nadia tak robi ze posiedzi na nocniku i wstaje czesto sikajac obok

Biedronka najwazniejsze ze nawet w bezjadziejnej sytuacji widzisz promyczek sloneczka
Splacone dlugi to na prawde duzy problem z glowy

Dasza u Was jeszcze cyc kroluje ?
Milenka sama wola czy macie stale pory karmienia cycem?
W szoku jestem normalnie

MamaJulki faktycznie jak Madzia w nocy naladowala baterie to w dzien juz chciala troszke pofikac

Agusia dobrze ze juz torba przygotowana, psychika jeszcze ma czas do wrzesnia

Nadia wczoraj wstala wysypana malutkimi czerwonymi punkcikami
Zaraz ja przejrze czy cos sie mnienilo ( bo dopiero wstala) i pewnei bede musiala leciec do lekarza
Pamietam ze Fabian mial jakis czas temu taka wysypke zeszla po chyba 3 dniach a lekarka (nie nasza pediatra!) powiedziala ze to potowki
Fabian dzis rozkladal ze mna do szafek ciuszki i mowi "ty tam poloz bo ja sie dosiegne" ja mowie "dobrze" a on "ty jestes duzia" a ja do niego "bo ja duzo jem" a on bez namusly "a ja nie"
Wieczorkiem sie odezwe bo jeszcze do babci po sliwki na powidla jedziemy
A jutro do drugiej po malinki na drzem

Milego dnia Kochani

Napisany przez: MamaJulki czw, 16 sie 2012 - 10:37

Agusia dzięki - będę w takim razie próbować sadzać
fajnie, że macie już wszystko przygotowane - życzę Ci, żebyś dotrwała do września skoro tak chcesz

Karola nieĹşle szalejesz z tymi przetworami

ja tu się skarżę na Madzię a ona po nieprzespanym wtorku w nocy spała od 22.30 do 7.15 ! potem od 9-14 potem pojechaliśmy w gości i większość czasu się w chuście bujała zasnęła znowu o 22.30 i spała do 6.40 i znowu zasnęła przed 8 - zobaczymy o której wstanie

Hankę wzięłam na przetrzymanie tzn pieluchy nie zdjęłam i sama zawołała, że jej przeszkadza bo pełna
poza tym wczoraj miała wypadek
byliśmy u chrzestnego Madzi, dzieciaki biegały po ogródku i Hanka się przewróciła i uderzyła czołem o drewniany płotek, akurat o kant ;( myślałam, że zawału dostanę, miała mega guza, nie dała sobie przyłożyć zimnego, no i ma odarte, dobrze, że nie rozcięte na domiar złego, posadziliśmy ją na huśtawce, takiej wieloosobowej, żeby się uspokoiła, obok niej siedział 1,5 roczny syn kuzyna i ugryzł Hankę w rączkę, więc znowu płacz mam nadzieję, że się zagoją szybciutko "nabytki" :/

Napisany przez: wiktore czw, 16 sie 2012 - 16:54

Mjulci Dorcia tez zostala w sobotę kąśnięta przez synka znajomych- no po prostu cała szczękę miała odbitą prawie do krwi, ale juz schodzi mój Wiktor też gryzł niestety.

Napisany przez: KAROLA3DAW czw, 16 sie 2012 - 22:18

Dorcia, Hania leczcie ranki

MamaJulki Madzia jak nie spala to nie spala a teraz nadrabia zaleglosci

Przywiezlismy wielka skrzynie sliwek od babci ale juz dzis nie mam sily na ich przerobienie wiec jutro zaczne
No i dojda malinki ale z nimi nie bedzie problemu bo drzemik chce zrobic wiec szybko pojdzie

Nadia nadal wysypana mam wrazenie ze te chrostki sie zlaly.
Czesc jakby wybladla.
Jak jechalismy samochodem i sloneczko oswietlilo Fabianowi nogi to tez zauwazylam kilka plamek
Nie poszlam dzis do lekarza bo byla ta lumfra co ostatnio wiec stwierdzilam ze szkoda naszego siedzenia w Osrodku
Jutro rano jest pediatra wiec zapisze ich i pojdziemy sprawdzic zeby w weekend nie trzeba bylo po pogotowiach jezdzic

Nie wiem czy Wam pisalam ze mezus po ostatniej kontroli w ZUS dostal skierowanie na rehabilitacje
Wysylaja go w listopadzie na 24 dniowy turnus
Cala rodzina nie moze uwierzyc ze ma takie szczescie bo przeciez na takie skierowania czeka sie latami
W pierwszej chwili poczul sie ciut jak dziadzio ale szybko mu to wybilam z glowy
Sanatorium nie jest bardzo daleko od nas no ale nie bedzie go z nami
Na razie to jak dla mnie odlegly termin wiec nie nakrecam sie niepotrzebnie ale pewnie bede jeszcze marudzic bo nie wyobrazam sobie tyle czasu bez Niego
Juz wymyslilam ze bedzie na weekendy przyjezdzal (o ile Go wypuszcza) no i moze jakos wytrzymamy
Najgorsze jest to ze nie mamy bezposredniego dojazdu (PKP,PKS) do tej miejscowosci i jestem ciut uziemiona
On juz wymyslil ze wykupimy noclegi dla mnie i Maluchow i bede tam w jakims Hotelu blizej Niego ale jakos nie bardzo mi to pasi

Lece odpoczac troszke

kolorowych snow

Napisany przez: agusia3310 pią, 17 sie 2012 - 14:42

Karola i co u was?
Jak dzieciaczki??

Napisany przez: KAROLA3DAW pią, 17 sie 2012 - 23:13

Agusia dziekuje

Maluchy w porzadku
Nadii wysypka zbladla do tego stopnia ze nie poszlam do pediatry bo nie mialam z czym
Fabianowi sie nie rozwinela i nie wiem czy on od krzaczkow plamek nie mial, bo w ktorkich spodenkach smigal
Stawialismy na rybe bo dzien wczesniej jedlismy ale to nie byl pierwszy raz kiedy ja konsumowali wiec nastepnym razem musze sie przyjzec czy to ona uczula bo stawiamy ze to wlasnie jakas alergia byla
Ja narobilam dzia tak jak planowalam sloikow z powidlami i drzemiku malinowego no i kompocik sie studzi
Jutro planuje pomyc okna i generalnie uporzadkwoac dom
Mam mamcie wiec bedzie nam latwiej

Fabi siedzi dzis na nocniku bo wolal kupe i siorka sie go pyta "Fabianku juz zrobiles?" a on do niej "Nie ciocia jak zrobie to ja Ci powiem"
Swoja droga On uwelbia siedziec na tronie nawet jak zasmrodzi caly pokoj

Lece sie naladowac

Dobranoc

Napisany przez: agusia3310 sob, 18 sie 2012 - 08:31

Karola to super, Ĺźe z dzieciaczkami lepiej.
A co do uczuleń to niestety często tak jest, że po pierwszym czy drugim zjedzeniu nic się nie dzieje.
Dopiero jak alergen osiągnie w organizmie określone stężenie pokazuje się wysypka.

A tych drzemików i powideł to ci zazdroszczę.
Ja niestety nie mam swoich owoców więc nie mam z czego zrobić.
A dla dzieci byłoby jak znalazł.

Napisany przez: KAROLA3DAW sob, 18 sie 2012 - 10:22

Agusia jestem zielona w temacie alergii wiec do Ciebie jako jednej z niewielu bede sie zwracac w razie watpliwosci
Jesli chodzi o owoce to na wsi tak jest ze sasiad sasiadowi podaje jak ma wiecej wiec tak wlasnie uzbieralismy papierowek na drzemik ktory Maluchy uwielbiaja
Od babc przywiezlismy sliwek i malinek bo swoich na razie tez nie mamy i tak sie uzbieralo
Jagody kupilismy na targu i kilka sloiczkow zrobilam ale to juz chyba koniec sloikow na ten rok
No chyba ze bedzie duzo malin to jeszcze jeden wyskok do Babuni zrobie

Lece konczyc okna juz 4 za mna jeszcze 2

Buziaki

Napisany przez: agusia3310 sob, 18 sie 2012 - 12:54

Karola pytaj, pytaj.
Nie ma problemu.
Ale mam nadzieję, że to jednak nie alergia a jakieś zwykłe podrażnienie.

No ja teĹź na wsi.
I też dostaję ogóreczki, warzywka.
Lada moment papryczka będzie.
Ale owocĂłw niestety nie.
Niedługo szwagier będzie miał jabłka, gruszki.
No bo niestety czereśnie w tym roku mu się nie udały.
No i to tyle.

Napisany przez: agusia3310 sob, 18 sie 2012 - 19:14

To ja pochwalę się, że w końcu spakowałam torbę dla Grzesia.
No i teraz już w razie w. mogę być spokojna:-).
Choć mam nadzieję, że te torby jeszcze trochę poczekają.

Napisany przez: KAROLA3DAW sob, 18 sie 2012 - 21:21

Agusia dobrze ze torba czeka
I niech sobie jeszcze poczeka
U mnie w obu przypadkach to bylo tak ze dopoki psychicznie nie bylam gotowa na porod to Maluchy siedzialy spokojnie w brzusiu
Ty co prawda masz planowana CC ale moze psychika jeszcze zatrzyma troszke Grzesia w srodku

My wlasnie po grillu
Byli tescie, siorka meza z mezem i kuzyn z mama no i nasza mamcia
Jutro prawdopodobnie pojedziemy do miasteczka w ktorym bylismy ostatnio
Fabi z Nadia pojezdzili z nami na letnim torze sanczkowym wiec radochy mieli po pachy
Pozniej wszelkie fontanny, golebie, rzeczka, kamyczki sprawialy im duzo frajdy
Dzis sprowokowalam Nadie rybka z grilla i zobaczymy czy to ona tak ja wysypala

Uciekam do lazienki i lulu

Do juterka Kochani

Napisany przez: agusia3310 nie, 19 sie 2012 - 10:35

Karola ja psychicznie nie jestem jeszcze gotowa na przyjście Grzesia.
I liczę na to, że on to rozumie i grzecznie poczeka.
Ale torby niech stoją i czekają.
To zawsze psychiczna ulga:-).
A gril mniam, mniam:-).

Ja dziś na śniadanko nasmażyłam placków z jabłkami, bo miałam na nie straszną ochotę.
Po południu ruszamy do Szydłowa na koncert Lady Pank.
To juĹź pewnie ostatnia taka imprezka w dwupaku.
Może jeszcze we wtorek kino po wizycie u gina jak wsio będzie ok.

No i niestety w najbliĹźszym tygodniu czeka mnie pogrzeb.
Wczoraj zmarła babcia mojego męża.
Ĺťycie.
W ciąży z Lilą byłam na pogrzebie jego drugiej babci.
Jakoś dziwnie się to plecie.

Napisany przez: dasza pon, 20 sie 2012 - 08:09

Witajcie po weekendzie

Agusia - jak toba spakowana, to Grześ sobie jeszcze w brzuszku posiedzi, zazwyczaj tak to działa
Współczuję pogrzebu

Karola - ja też bym się martwiła, jakby moj mąż miał gdzies wyjachac na tak długo, baaaaardzo bym tęskniła.
Za to zazdroszczę toru saneczkowego - to musi być fajna zabawa, taka jazda po letnim torze saneczkowym. Nawet nie wiedziałam, ze coś takiego istnieje

Ja chyba się starzeję, bo najlepiej odpoczywam w domu i byłam taka szczęsliwa, że w ten weekend siedzieliśmy sobie w naszym domku, w naszym ogródku, nigdzie nie musiałam jechać, czas wolno płynął i byłam szczęsliwa.
Przemek mniej, bo marudził, ze się nudzi ale szybko pojechał na szkolne boisko pograc w piłkę Milenka za to była zadowolona, że mama w domu i nie musiało się dziać nic ekscytującego.
Chyba jestem wypalona, bo na myśl o pojściu do pracy robi mi się niedobrze Wiem, wiem powinnam się cieszyć, ze w ogóle mam prace, ale moje totalne zmęczenie pracą i życiem w ciagłym biegu mnie dobija.

Napisany przez: agusia3310 pon, 20 sie 2012 - 08:23

Dasza to możemy sobie rękę podać.
Mnie też już pójście do pracy nie cieszy tak jak lat temu trochę.
Może to efekt tych właśnie przepracowanych lat a może zmiany priorytetów w życiu.
Ja tylko jestem w tej szczęśliwej sytuacji, że pracuję w grupie uprzywilejowanych którzy mają prawo do wcześniejszej emeryturki.
I gdybym chciała to i dziś mogłabym się na nią wybrać.
Co prawda głodową ale zawsze jakiś grosz do końca życia już byłby.
Z tym, że przy dwójce małych dzieci nie ma co o tym myśleć.
Narazie myślę o wrześniu i jubileuszówce, którą dostanę.

My wczoraj wybraliśmy się na ten koncert Lady Pank.
No i stwierdziłam, że ja a wieku lat 3.... i dziewiątym miesiącu ciąży mam więcej energii niż 90% dwudziesto czy kilkunasto latków.
O starszych już nie wspomnę.
Tylko, że dla rozrywki przed wyjazdem jak zwykle Lila wycięła nam numerek.
O 14 na godzinkę przed wyjazdem miała ponad 38.
Po godz. 38,5.
Tyle, że poza gorączką żadnych innych objawów.
Dostała przeciwgorączkowe i została z nianią.
O 21 powtórka przeciwgorączkowego bo znowu 38,5.
Teraz o 7 38.
Zobaczymy jak dalej sytuacja się rozwinie.
Narazie Ĺźadnych innych objawĂłw.

Napisany przez: dasza pon, 20 sie 2012 - 08:48

Agusia - u mnie Milenka w ostatnim tygodniu miałam taki incydent gorączkowy. Ale u nas było to po parodniowej biegunce i myslałam, ze może tak się jakis rotawirusik tak objawia. Podobnie jak u Lili - ok 14 temp. 38,5 st, potem późnym wieczorem, jeszcze ok. 8 rano dalismy jej paracetamol i koniec gorączki. Tylko 3 dawki leku.

Zazdroszczę praw do emerytury, ja bym się pewnie wybrała. Mnie zaczyna nudzić moja dotychczasowa praca, mam poczucie bylejakości. I żadnych perspektyw na zmianę. Modlę się o jakiś cud Poza tym rzeczywiście priorytety się zmieniły - rodzina jest najważniejsza. Życie jest takie krótkie, szkoda czasu na wyniszczającą pracę.

Napisany przez: KAROLA3DAW pon, 20 sie 2012 - 11:24

Agusia szczere kondolencje
Pamietam ze jak tato kuzyna (wojek meza) odszedl to mialam rakie refleksje ze ktos odchodzi a zaraz ktos sie rodzi.
Taka kolej rzeczy, smutno jak odchodza starsi ludzie ale nie potrafie pogodzic sie z chorobami, cierpieniem i odejsciem Maluchow
Fajnie ze koncert udany, ja nie lubie takich imprez
Fab ostatnio mial jeden wieczor goraczki 38 po Ibufenie spadla i uz nastepnego dnia bylo ok
Podobne jak Dasza jakbym miala taka mozliwosc pojscia na emeryture to nawet bym sie nie zastanawiala bo nie ciagnie mnie do pracy

Dasza ja wlasnie z tego wzgledu braku rozwoju i nudy nie wrocilam jeszcze do pracy
prawdopodobnie do swojej bylej juz nie wroce bo nie chce po prostu i jak juz bede musiala bede szukala czegos innego no i na powaznie mysle o swojej dzialalnosci
Tor saneczkowy odkrylismy jakies 2 lata temu i od tamtego czasu ciagnie nas tam niesamowicie
Ja uwielbiam duze emocje, mega adrenaline (chcialabym skoczyc na bungee lub ze spadochronem) wiec to taka mala namiastka szczegolnie jak jedziesz i nie hamujesz
Wczoraj znalazlam jeszcze kilka torow (dluzszych) w naszych okolicach wiec pewnie niebawem jeszcze je odwiedzimy

Wczoraj bylismy na wycieczce w ZOO
Fabi bardzo zadowolony, Nadia jeszcze malo zainteresowania zwierzakami przejawiala

Dzis u nas od rana ukrop
Maluchy na razie w piaskownicy po okiem babc ale zaraz ich zabiore do domku bo tu duzo chlodniej

LEce obiadek szykowac

Udanego dnia Babeczki

Napisany przez: dasza pon, 20 sie 2012 - 11:33

A u nas nie ma upału, czym jestem rozczarowana

Napisany przez: agusia3310 pon, 20 sie 2012 - 12:22

Dasza to widzę, że z podejściem do życia możemy sobie rękę podać.
Mnie ta praca rajcowała jak widziałam jej efekty.
Bo mogę tyrać jak wół jak coś ma być dobrze zrobione i jeszcze ktoś to widzi i doceni.
A jak przełożeni nieważne co i jak zrobisz kręcą nosem albo mają jakieś wizje, których nawet nie potrafią określić to nie ma sensu się starać.
Co do tej emeryturki to może gdyby nie kredyt na dom i inne zobowiązania nie zastanawiałabym się.
A tak chcę żyć na przyzwoitym poziomie trzeba tyrać.
Co do Lili narazie dostała dwie dawki leku.
Wczoraj o 15 i potem o 21.
Narazie od rana spada od 38 do 37,5.
Zobaczymy co dalej.
ObjawĂłw innych brak.
No troszkę jedynie wydzielinki z noska ale ona przez swoją alergię to ma tak prawie cały czas.

Karola u nas teĹź ukrop.
A co do emerytury to łatwa decyzja dokąd się jej nie podejmuje.
Jak myślisz co trzeba byłoby poświęcić dla tego błogiego lenistwa to już robi się trochę trudniej.
Ja nie umiem i nie lubię żyć pod pręgierzem.
Lubię mieć luz w wydatkach i czasem pozwolić sobie na odrobinę szaleństwa.
A już przy dwójce dzieci jak te wydatki bardzo rosną to trzeba jednak o dochodach myśleć.


A ja już zrobiłam i rozwiesiłam pranie.
Rosołek się gotuje.
No i mam kilka słoików ogórków do zrobienia.
Ale to będą już ostatnie w tym roku.
No i może prasowanie ogarnę.
Zobaczymy jak się będę czuła:-).

Napisany przez: KAROLA3DAW pon, 20 sie 2012 - 16:43

Agusia akurat jesl chodzi o wydatki przy dwojce Maluchow to doskonale wiem jak to wyglada
Na razie dajemy rade bez wiekszych wyrzeczen wiec jakby doszla mi do tego moja skromna nawet emerytura to nie mialabym powodow do narzekan
No ale jeszcze za mloda jestem i lata nie te

Dasza 35stopni w cieniu to juz przesada bo mega sucho w powietrzu jest

Maluchy w basenie sie chlapia
My w domku sie chlodzimy
Lece zrobic zapiekany ryz z jablkami bo mnie cos naszlo

Napisany przez: biedronka83 pon, 20 sie 2012 - 20:45

Cześć dziewczyny! Ja tylko wpadłam się zameldować. Podły nastrój mnie nie opuszcza, mamy z m. kryzys i ciężko mi na serduchu ale podczytuję. Dzieciaki w porządku. Pozdrawiamy!

Napisany przez: wiktore pon, 20 sie 2012 - 21:26

Biedroneczka życze wam zażegnania tego kryzysu- we dwoje raźniej! Trzymaj się!

Ja ostatnio wciągnełam sie w dyskusję o kasakch. Poza tym nic sie u nas nie zmieniło więc za bardzo nie mam o czym pisać

Dorcia szalona głowa- stopę ma jak facet- musiałam jej juz 25 kupić na jesień chyba po babci

Dzisiaj był afajna pogoda u nas- gorąco, rozstaiwłam dzieciakom prysznic ogrodowy- ale miały frajde- tak skakały, ze aż trawe wytłukły w jednym miejscu

Ja trochę się wziełam za mój niemiecki- musze sobie odświeżyc, czytam książeczki- co by nie było, ze tylko maluchy czytam. Czasem trzeba ruszyć wyobraźnię

Zaraz chyba pójdę do kąpieli i spać. Dzisiaj mialam intensywny dzien- troje małych dzieci pod opieką

Napisany przez: agusia3310 pon, 20 sie 2012 - 22:00

Karola mój mąż aż tak dobrze nie zarabia.
Niestety moja pensja jest wyższa więc przy ewentualnej emeryturze i strata byłaby większa.
Ale i tak narazie nie ma o czym dyskutować.
Muszę pracować i już.

BIedronko przytulaski.
W każdym związku zdarzają się kryzysy.
Tylko trzeba starać się jej jakoś przełamywać.

Wiktore i ja ostatnio zatapiam się w książkach.
Niestety po polsku, bo mój niemiecki z czasów liceum ulotnił się.
A angielski jeszcze zbyt słaby.

Moja Lila niestety znowu z gorączką.
Przed 21 miała 38,9.
Innych objawĂłw dalej nie ma.
No i jutro jeśli jej nie odpuści jeszcze lekarza z nią trzeba będzie zaliczyć.
Poza tym fryzjer, paznokcie i wizyta u gina.
Intensywny dzień będę miała.

Napisany przez: MamaJulki pon, 20 sie 2012 - 22:17

oj widzę, że przez week były pustki a teraz się tłoczno robi...

Wiktore Hanka niestety do dziś ma ślad ugryzienia, bo na czole to nie spodziewam się, że szybko zejdzie...
mówisz trójeczkę miałaś pod opieką ? widzę, że dałaś rade

Karola no to nieźle poszalałaś, ja dziś jeszcze szpinaku zamroziłam od mamy z działeczki i papryki bo tania to kupiliśmy
wow 24 dni to bardzo długo i rzeczywiście fajnie się mężowi udało a do listopada na pewno jakieś rozwiązanie znajdziecie i wszyscy będą zadowoleni

Agusia no to teraz już pozostało Ci tylko czekać odpoczywaj ile się da bo potem już nie będzie tyle czasu
przykro mi z powodu Babci tak to już jest - jedni odchodzą, inni przychodzą...
a może Lila ma trzydniówkę ?

Dasza ja Cię rozumiem.... ja niby lubiłam swoją pracę ale jednak chodzenie tam do przyjemności nie należało... no może ten kontakt z ludźmi mi coś dawał... a poza tym to ciągle czułam, że moje miejsce jest w domu przy dzieciach... no i póki co tak pozostanie...

Madzia już na dobre przesypia 7-8 godzin z tym, że różnie bo jak zaśnie o 20 to budzi się na jedzenie w nocy a jak zaśnie o 23 to kolejne karmienie dopiero nad ranem

u Hanki odkryłam ostatnio 2 dolne piątki, na razie tylko zabielone, ale dzielna jest i dobrze znosi

u nas ciągle zamieszanie, albo my w gościach, albo u nas goście, sporo załatwiania przed chrzcinami, J ma dużo roboty więc prawie wszystko na mojej głowie... w nd zamiast odpoczywać musiał biedak na zakupy jechać, bo ale ja niestety nie dam rady, z trójeczką chodzę tylko po drobiazgi a i tego nie lubię...

ciągle tylko piorę i już się zaczynam zastanawiać, gdzie ja to wszystko będę suszyć w zimie
powoli myślimy o przeniesieniu Madzi do normalnego łóżeczka bo póki co śpi w koszu mojżesza...
Hanka od kilku tygodni na normalnym łóżku i całkiem dobrze się zaaklimatyzowała...

uciekam bo powieki ciężkie

Napisany przez: KAROLA3DAW pon, 20 sie 2012 - 22:18

Biedronka jakbys chciala sie wyplakac to wal smialo na PW
Mocno przytulam i zycze Sloneczka

Wiktore pisz o tych kaskach jak cos ciekawego sie dowiedzialas
Mialam sie ostatnio Was pytac jaki rozmiar butow nosza Wasze Maluchy i prosze 25
Fabianowi ostatnio zamawialismy te profilaktyczne sandalki i gdyby nie to ze bucik ma byc ciut wiekszy to spokojnie by w 20 smigal
Az zaczelam sie martwic dlaczego ma taka mala stope
Jesli chodzi o jezyki to ja jestem anty zawsze bylam bardziej scisla
Boje sie ze w przyszlosci bedzie mi przez to ciezko jakas lepsza prace znajsc

Agusia usciskaj Lili

Maluchy poszalaly w basenie pozniej w piasku wiec na koniec wygladali jakby z pola wrocili
Nadia oczywiscie zaliczyla bloto
Fabi byl i jest do dzis czystym dzieckiem ciuszki po nim sa w stanie nie naruszonym a po Nadii wygladaja jakbym ich nie prala
Tak brudzi i to na stale ze musze jej kolejna porcje dokupic bo niebawem nie bedzie miala w czym wyjsc do ludzi
W koncu udal mi sie zapiekany ryz z jablkami
Pojadlam ze az sie balam na wage stanac ale nie ma tagedii
Na srode mam wizyte u dentysty, juz musialam sie zapisac bo mi zeby calkiem poleca
Portfel sie ciut oczysci bo to chyba dwie kanalowki

spijcie dobrze

Napisany przez: agusia3310 wto, 21 sie 2012 - 22:22

Ja po wizycie.
Szyjka i łożysko jak to określił lekarz jak w głębokiej ciąży.
Dzidzia spora.
Tak ok. 3100 na dzisiaj.
W piątek mamy się umówić na termin cc.

Lila po kontroli czysta osłuchowo i nie widać, żeby coś się działo.
Zęby też nie idą.
Narazie dalej na przeciwgorączkowych bo po nocy z wysoką gorączką o 12 znowu było 38,5.
Później o 18 37,5 i już miałam podać ibuprom, bo ma być podawany 3 razy dziennie.
Jak do jutra gorączka będzie się pojawiać to w czwartek robimy badania i szukamy dziury w całym.
Mam nadzieję, że przejdzie a z drugiej strony takie niewiadome są wkurzające.

Napisany przez: dasza śro, 22 sie 2012 - 08:45

Agusia, mam nadzieję, że z Lilką lepiej. Może dzisiaj będzie przełom?
Trzymam kciuki.

Karola - u mnie i Przemek i Milenka to dwa małe brudaski

Biedronka -

MamoJulki - ale fajnie, ze Madzia juz się ustabilizaowała z godzinami snu Barwa dla Hani za spanie w "dorosłym" łóżeczku. Moja Milenka ciagle ze mną

Napisany przez: agusia3310 śro, 22 sie 2012 - 11:05

Lila niestety dalej ma stany podgorączkowe.
I pewnie tylko dzięki systematycznie podawanym lekom przeciwgorączkowym ta temperatura nie szybuje pod niebiosa.
Więc jutro znowu wizyta u lekarza i szukanie o co chodzi.
No i przy okazji zrobię sobie ostatnie badania już do szpitala.

Karola moja Lila teĹź brudasek.
Ale mi to nie przeszkadza.
Ma się dobrze bawic a nie dbać o kiecki czy ubranka, żeby ich nie zaplamic czy ubrudzić.
Ona nie jest małpka na wystawe a malutkim dzieckiem.

Napisany przez: biedronka83 śro, 22 sie 2012 - 14:33

Hej!

Agusia który dzień już ta gorączka? Od soboty? Trzydniówka u Was już była?

Wiktore jeśli o rozmiar bura chodzi to Adasiowi na jesień już 26 kupię. Póki co śmiga w 25. Ale dzieciaki różne numerki mają. Mojej przyjaciółki syn z kwietnia 2010 nosi w tym roku sandałki z Adasia zeszłoroczne Ja mam stopę 41 a mąż 43 albo 44. Ania ma 6 lat i stopę 30-31 zależy od rozmiarówki.

Tyle na teraz bo dzieciaki się domagają.

Napisany przez: agusia3310 śro, 22 sie 2012 - 18:22

Biedronko trzydniówkę już przechodziliśmy.
A gorączka jest od niedzieli.
Dlatego już wczoraj zdecydowałam pokazać ją lekarce tym bardziej, że dziś mąż w pracy i musiałabym ewentualnie jeździć z nią sama.
No a dziś to narazie nie gorączka tylko w granicach 37 st.
Ale cały czas na przeciwgorączkowych według zaleceń.
Jutro czy tak czy tak mamy z nią jechać znowu i lekarka zadecyduje co dalej.

Co do rozmiaru buta to Lila ma 23-24 zaleĹźnie od fasonu i firmy.
Na jesień pewnie 24 albo 25 będzie trzeba.
Też ma nogę jak podolski złodziej.
Jak siostry trzylatek.

Napisany przez: biedronka83 czw, 23 sie 2012 - 00:05

Agusia pytałam bo myślałam że może trzydniówka będzie i z tego co się orientuję może wystąpić częściej niż raz. Skoro dzisiaj jej nie wysypało to coś innego będzie. Jeśli o mnie chodzi to właśnie zawsze czekam 3 dni z gorączką i dopiero idę do lekarza po czwartym dniu jak nie wysypie. Zawsze mam obawy że może dziecko w ośrodku coś gorszego złapać Przeważnie to jakiś wirus jest. Mam nadzieję że i u was to tylko zwykły wirus. Zdróweczka życzę!! Daj znać jutro co lekarz powiedział. Co do ubierania dzieci to myślę tak samo, brudne dzieci to szczęśliwe dzieci

Dasza podziwiam Cię za spanie z Milenką. Ja nauczona jestem spać sama odkąd pamiętam i nawet jak mąż przyjeżdża to śpimy pod osobnymi kołdrami. Nie potrafię spać z drugą osobą chyba że na szerokim łożu i druga osoba nie chrapie. Oczywiście Adaś spał ze mną do czasu ale jak zaczął w koło łóżka się kręcić to dałam spokój. Teraz śpi u siostry na piętrówce oczywiście na dole.

Jak już o łóżku mowa to my prawie rok temu kupiliśmy dzieciom piętrówkę. Ania spała na górze a Adaś od niedawna śpi na dole. Jakieś 4 dni temu wchodzę do pokoju a Ania przemieszcza się na spaniu po tym łóżku na górze nie mogłam zasnąć do rana a ściągać jej z góry też nie chciałam. Następnego dnia wylądowała u mnie w sypialni i jutro jak wróci mąż rozdziela łóżko na dwa. Zagracimy pokój totalnie ale będą oboje na dole i będę spała spokojnie.

Zasypiam juĹź. Pozdrawiam!

Aha, zapomniałam wczoraj napisać że bardzo dziękuję Wam za wsparcie

Napisany przez: agusia3310 czw, 23 sie 2012 - 07:20

Biedronko podobno tę trzydniówkę przechodzi się zazwyczaj raz choć zdarzają się przypadki, że jest i częściej.
U nas w przychodni jest bardzo luźno i nie ma nawału ludzi więc szansa załapania czegoś jest dość mała.
Często jesteśmy tam sami.
Dlatego i przez tę pracę męża zdecydowałam się na pokazanie Lili lekarce już we wtorek.
Ja też najbardziej lubię spać sama.
Ale śpimy z mężem z tym, że na dużym łóżu i pod wielką kołdrą.
I każde z nas ma swoje poduchy więc nie jest źle:-).


Co do spania z dziećmi to ja też uważam, że najlepiej jak osobno.
Choć Lila długo spała ze mną.
Wina przeprowadzki i chyba mojej nie do końca zdecydowanej postawy.
Ale jak tylko dowiedziałam się, że jestem w ciąży to wylądowała w łóżeczku.
A w czerwcu na swoim dużym łóżku.
I chyba obu nam jest tak super.
Mała chodzi wszystkim chwali się, że ma ładny pokoik.
A ja mam spokojny sen.

Napisany przez: biedronka83 czw, 23 sie 2012 - 09:28

Agusia u nas właśnie jest taka beznadziejna przychodnia że nie lubię do niej chodzić a do następnej jest daleko Najgorsze w niej jest to że nie ma wydzielenia na dzieci chore i zdrowe tylko wszystko jest razem i ciasnota. A co do łóżka to powiem Ci że niejedna koleżanka mi zazdrości że moje dzieci śpią w swoim pokoju. Nie jest to łatwa praca na początku żeby dziecko odseparować ale małymi kroczkami się udaje. Ania na 2 lata nie dość że zasypiała sama to jeszcze w pokoju obok, miała tylko uchylone drzwi i po milion razy zaglądałam do niej mówiąc że jestem blisko (bo mnie wołała) ale z dnia na dzień było co raz lepiej. Z Adasiem nie jest już tak łatwo, po prostu on jest bardziej mamusiowy i potrzebuje mnie jeszcze, dlatego kładę się obok niego. Ale myślę że jeszcze trochę i będziemy próbować żeby sam zasypiał bo ma w końcu obok na łóżku siostrę.

Biorę się za smażenie kapustki. W planach mam łazanki i krokiety jak się uda mężowi do pracy. Miłego dnia!

Napisany przez: dasza czw, 23 sie 2012 - 09:54

Narzekałyście na upały, a moje Podlasie one jakoś ominęły, nic nie poczułam. Dzisiaj jest w miarę ciepło, ale nie ma mowy o upale. A szkoda, bo chciałabym się maksymalnie wygrzać.

Co do spania z dzieckiem - ja je uwielbiam, mój mąż też. Nie czujemy się jakoś ograniczeni. Gbyby się dało, to mielibysmy wielkie łożko na cały pokój i spali wszyscy razem Bo jeszcze jest Przemek On tez uwielbia w niedzielny poranek wtulic się w rodziców.
Ja spałam zawsze sama od małego, moze dlatego teraz lubię miec kogoś w łożku.

Biedronko a myślałaś o takiej specjalnej siatce zabezpieczającej na łożko pietrowe? Przyczepia sie ją do sufitu. Kiedys mignęło mi cos takiego na allegro.

Napisany przez: pomidorro czw, 23 sie 2012 - 10:35

Hanka nadal spi z nami juz było lepiej ale na urlopie spała z nami i teraz za chiny nie chce w swoim łózku spac. Dzisiaj w nocy- wysyłalam ja do łóżka swojego- ale M. skapitulowal. Oczywiscie jak tylko Hanka przyszła do nas to chciała się do mnie przytulic ( znaczy spać prawie na na mnie) ale sie nie dałam
mnie męczy spanie z Hanią- wole poprzytulac się do M. Po drugie- budze sie co chwilę bo to Hanka nogę zarzuci mi na głowę, a to spi w poprzek, a to szczypie łokieć mój itp. Musze poprosic brata o to, żeby dorobił szufladę do łózka Ali- kupimy materac i bedzie dla niej lózko.
Z plusów- trzeci dzień Hanka się nocnikuje, nie cały czas ale jest coraz lepiej.
mniej czasu mam bo pilnuję dziewczę Z minusów- nie chce jeść tylko pije i sika Coś tam skubnie ale non stop chce pic...
Alicja u babci. wraca w niedzielę. M pojedzie po nią z Hanią a ja będę miała całą sobotę dla siebie ( znaczy Okna, szafy itd generalne porządki:) )

Napisany przez: dasza czw, 23 sie 2012 - 10:46

Pomidorro - my mamy łóżeczko Milenki dosunięte do naszego łóżka, zdjety jest bok i Milenka może do woli się do mnie przytulać ale niby śpi w swoim łóżeczku I wszyscy sa zadowoleni, bo nie jest ciasno a dziecko blisko. Moja Milenka często wybudza się w nocy, ja wczesnie rano muszę wstać do pracy, bo dojeżdzam pociągiem do Białegostoku i dzięki temu, ze jestem blisko to trochę pomarudzi i spi dalej. Ja mogę się wyspać.

Napisany przez: MamaJulki czw, 23 sie 2012 - 11:51

Karola serdeczności z okazji urodzinek dużo zdrówka !
ja też mam kilka ząbków do zrobienia, ale czasu brak :/
w końcu trzeba będzie się za to zabrać...

Agusia no to kawał chłopa się Wam szykuje
jak dzisiaj Lilka ?

Dasza u nas nie ma jakiegoś wielkiego upałuy za to wczoraj była masakryczna duchota, dziś czuję chłodek ale pewnie to się zmieni po południu

u nas też nie ma parcia na czyste ciuszki, brudne dziecko to szczęśliwe dziecko
choć Hanka pedantka i jej wszystko przeszkadza, zaraz zrzuca i się chce przebierać
stała by tylko w łazience i ręce szorowała, z buzią już gorzej

rozmiar buta ma 24 ale widzę, że już sandałki ledwie ledwie więc będą większe na jesień/zimę
mam po Juli fajne zimowe bartki więc pewnie będą jak znalazł

co do spania to u nas żadne z dzieci z nami nie spało... hehe teraz by było fajnie jakby wszystkie naraz chciały z mamą i tatą raczej przychodzą wieczorem lub rano się przytulić, Julka często woła, żeby ktoś z nią poleżał, przeważnie j idzie i razem z nią zasypia
u nas w ogole nie było problemu ani przy Juli ani przy Hani - od małego same spały i tak pozostało do dziś...
a tak to śpimy razem i pod jedną kołdrą choć mój mężulo się skarży, że ja tą kołdrę z niego w nocy ściągam a ja się skarżę, bo on chrapie no ale jak były dwie kołdry to i tak spaliśmy pod jedną

no i a propos spania, we wt i wczoraj czyściłam materac i łóżeczko, przy takiej pogodzie super wyschło i dziś pierwszą noc Madzia spała w normalnym łóżeczku chyba się jej podobało bo spała 20.30-5.30 a potem 6-10
Hanka zasnęła po 23 i spała do 10.30, Jula do 9.30, także chyba nie muszę Wam mówić, że się wyspałam jak nigdy

Napisany przez: biedronka83 czw, 23 sie 2012 - 14:30

Dasza nie słyszałam ale bardzo dziękuję, sprawdzę to koniecznie naprawdę przeraża mnie zagracony pokój

MamoJulki cieszę się że się wyspałaś

Karola zdrĂłweczka!!

Napisany przez: KAROLA3DAW czw, 23 sie 2012 - 20:53

MamaJulki Dziekuje
Ciesze sie ze Maluchy pozwalaja Ci zregenerowac sily
Dentysty nie odkladaj na pozniej bo trzeba bedzie z jednym zebem chodzic na kilka wizyt no i wydatki sie co najmniej potrajaja wiec to sie kompletnie nie kalkuluje

Agusia dobrze dobrze niech Grzesio rosnie
Stan brudnej Nadii tez mi nie przeszkadza a wiec cieszy bo widze ze i ona jest szczesliwa ale niedoprane ciuszki juz mniej
Musze odlozyc kilka bluzek zeby miela nietkniete na jakies wyjscia

Biedronka Dziekuje
No stope to Adasko ma spora
Podziwiam ze odwazylas sie polozyc Anie na takiej wysokosci
Nasi oboje w npcy wierca sie po calych lozeczkach wiec nie ma jak na razie mowy o nawet zwyklym dzieciecym lozku bo pewnie by powypadali


Dasza ja podobnie poki moge to korzystam z faktu iz Maluchy kochaja nas bezinteresownie i tesknia za nami nawet po krotkiej nocy
Fabi ma dni kiedy zasypia sam w lozeczku (kilka razy nawet sam zechcial tam spac) w nocy jak sie obudzi to przychodzi do nas
Nadia odkad skonczyla 3 miesiace nie spala z nami ani jednej nocki, bo za bardzo odwazna jest i pewnie jakby sie przebudzila to satala by na prostych nogach
Ale jak juz rano opusci lozeczko to naturalnie pierwsze kroki sa do naszego loza
Nie czuje absolutnie zadnego dyskomfortu z tego powodu

Loze mamy malzenskie a koldry dwie bo oboje uwielbiamy spac z koldra miedzy nogami
Poduszek nie uzywamy

Justa kciuki za powodzenie odpieluchowania &&&
No i zeby porzadki szybko poszly a Ty moga troszke w samotnosci odpoczac

Wczoraj u dentysty poszlo gladko bo naturalnie ze znieczuleniem
Zaczelismy kanalowke i zabezpieczyl mi tego drugiego zeba obok ktorego chyba nie trzeba bedzie tak meczyc
No i druga 7 chyba tez przed kanalami uratuje
Maluchy w porzadku
Spia jeszcze roznie ale coraz czesciej zdarzaja sie dni ze kimamy do 9
Nadia lubi pokimac dluzej ale Fabi jak tylko otworzy oczy to chce rozmawiac
Zrobilam dzis u tesciow nalesniki z miesem i sosem czosnkowym i wszystkim sie uszy trzesly jak jedli
Jutro z Tesciowa na zakupki skoczymy bo w sobote u nas Dozynki Gminne wiec trzeba lodowke doladowac
Mykam Fabiana usypiac

Buziaki

Napisany przez: dasza pią, 24 sie 2012 - 08:07

Karola - co prawda spóznione ale gorące zyczenia urodzinowe

Przypomniałyscie mi zębach - przydałoby się zrobić jakis przegląd, bo na pierwszy rzut oka nic nie widac, ale dentysta wie lepiej

Ja odpieluchowaniem się w ogóle nie przejmuje. Milenkia już od ok. trzech tygodni chodzi w majteczkach, kilka razy zlała mi się na podłogę, ale zazwyczaj sama juz siada na nocnik, nawet nie pilnuję tego. Jak Milenka chce siusiu, po prostu zdjemuje majteczki i siada na nocniku. Jak zdarzy się wpadka, to mówię, że nic sie stało, ze nastepnym razem usiądziemy na nocniczek, w zaden sposób nie wyrazam jakiegokolwiek rozczarowania, wrecz pocieszam. Kupa jest zawsze w nocniku. Na noc zakładam pieluszkę, bo 2 czy 3 razy pielucha była zalana. Ale nie jest to dla jakiś mnie problem. Wrzucam na luz.
Zauważyłam nawet przy Przemusiu, który ma ZA, ze przyjemna atmosfera bez wygórowanych oczekiwań pomaga przy nauce czystości.

Napisany przez: MamaJulki pią, 24 sie 2012 - 11:07

Karola masz rację z tymi zębami, ale ja oprócz czasu muszę jeszcze znaleźć dobrego dentystę bo moja poprzednia dała ciała i już nie chcę do niej chodzić
fajnie, że Tobie dobrze poszło
udancyh zakupĂłw

Dasza no to widać, że Milenka już gotowa na samodzielne siusianie, u nas coraz częściej się zdarza zainteresowanie nocnikiem ale to jeszcze nie to... cały czas pracujemy nad tym i mam nadzieję, że do jesieni się uda

uwaga ! Madzia zasnęła wczoraj przed 21 a wstała dziś o 8.15 ! aż wstawałam sprawdzać czy wszystko ok...

a gdzie się podziała reszta naszych dyskutantek - Dotti, Szeklanka, Agata, NibyEwa...
meldować się dziewczynki !

Napisany przez: pomidorro pią, 24 sie 2012 - 11:37

MJulki- gratuluje nocki. NIe uwierzysz ale ja miałam w sumie przespane może 4 może 6 nocy z Hanią. A tak przynajmniej 5 razy się budzę i naprawdę już jestem zmęczona. Dzisiaj tez dała czadu od 3 rano M. się zdziwił, ze położyłam się w nogach- ale no nie mogę spać z nią, cały czas mnie szczypie, wymysla...i w końcu M. patrząc na to ( bo tym razem głośno narzekałam w nocy) stwierdził, ze koniec tego dobrego. Wraca z Alą i robimy przemeblowanie, przenosimy w niedzielę Hanię do Ali pokoju. Na razie będzie spała w łóżeczku ze szczebelkami- którego Hania od początku nie lubi, ale na razie nie możemy jej kupic łóżka, a przerobienie łózka Alicji tez troche czasu zajmie.
Co ciekawe- Hanka spiąc z M.- spi, nie zaczepia go, nie łazi po nim..ale tez po godzinie, dwóch domaga się mamy, głosno protestuje jak nie chcę się przytulać, dać łokcia do szczypania, czy nie pozwalam na spanie na mnie. No i oczywiście dodatkowo 2 razy w nocy budzi się na picie- teraz latem strasznie ją suszy.

ale dzisiaj to się już wyspię i jutro tez, i nie zamierzam wstawac przed 10 i się bardzo cieszę bo padam...
zdaję sobie sprawę, ze to moja wina, pozwalałam na dużo a teraz mam. Z drugiej strony- jeżdżenie częste do babci i tam spanie na jednym łózku ( bo nie ma innej opcji) powoduje , że co tylko wypracuję ( kosztem jeszcze gorszej nocy) to niestety tracę w czasie takiego weekendu . Trzeba będzie zrobić sobie miesięczną przerwę ( pewnie dłuższą nawet ) z odwiedzaniem dziadków, i niestety nie patrzeć na płacz HAni, wrzaski itp tylko spróbować się nie dać małej terrorystce ( boooszzz- jak ja tego nie lubię )

Napisany przez: MamaJulki pią, 24 sie 2012 - 11:45

Pomidorro (kiedy wrĂłcisz do dawnego nicka?)
właśnie to jest to... dla własnej wygody czasem machamy ręką i pozwalamy dzieciom na zbyt wiele... moja Hanka np pije codziennie z butelki kakao an dobranoc, choć wiem, że i bez niego zaśnie... takie ma przyzwyczajenie i powoli zacznę z nim walczyć ale najpierw chyba odpieluszanie...
więc myślę, że to dobry pomysł, żebyś poświęciła kilka nieprzespanych nocek bo zaowocują one tym, że później będziesz mogła się wyspać a u rodziców nie ma możliwości rozłożyć łóżeczka turystycznego ? możecie odkupić używane za niewielkie pieniądze i by miała gdzie spać... albo na materacach, dzieci przeważnie lubią takie atrakcje...

właśnie gadałam z mamą, powiedziała mi, że mam się modlić, żeby Madzia się na mnie podała bo ja ponoć też tak spałam... (jako dwumiesięczniak 20-21 zasypiałam i spałam po 12 h) no to się modlę i Wy trzymajcie kciuki...

Napisany przez: pomidorro pią, 24 sie 2012 - 11:53

MJulki tylko widzisz- spanie z Hanią nigdy dla mnie nie było wygodne, ona poprostu bardzo długo nie chciała dać za wygrana i po tygodniu walki- skapitulowałam. Mam za miękkie serce- bo strasznie płakała- aż tak potrzebowała kontaktu ze mną. Ale teraz to czysty terroryzm...a i tak w ciągu dnia- wystarczy , ze wyskoczę na chwilę do sklepu sama- to jak wracam- godzinę się przylepia do mnie z tęsknoty, nie muszę już mówić jak jest jak wracam po całym dniu na uczelni Z butlą to tez juz przesadza- bo nie chce pić z kubka, ze zwykłej butelki tylko ze smoczka Proponuję różne rozwiązania, słomki, szklanki, kubki- i nic... tyle dobrze, ze z pieluchami troszkę lepiej tzn jak biega goła to siada na nocnik, jak jej założę majtki- nie zawoła już...

może faktycznie kupic materac, i położyć ją tam- ale obawiam się, ze za chwilę będzie spać na podłodsze- strasznie się wierci w nocy, wędruje po całym łózku- dlatego tak te szczebelki nienawidzi bo ją ograniczaja mocno....
Pociesza mnie fakt, ze Ala jak skończyła 2,5 roku dopiero zaczęła przesypiać noce ( ale ona nigdy nie była taka przytulaska ) Inna sprawa, ze ja mam bardzo czuły sen ( dopiero nad ranem śpię jka kamień )i na każdy jej ruch, przekręcenie budzę się....

Napisany przez: MamaJulki pią, 24 sie 2012 - 12:15

Pomidorro do 18tki juĹź niedaleko
Hanka też mi z łóżka wychodzi ale teraz w upały my ją kocykiem przykrywamy a kołdrę kładziemy na podłodze - w zasadzie dwie bo od Julki też więc zajmują cały pokój i jak młoda wyjdzie z łóżka to śpi na tej kołdrze... a do zimy jej chyba przejdzie spanie na podłodze

Napisany przez: agusia3310 pią, 24 sie 2012 - 20:31

My dziś po pogrzebie.
Było ok.

No i niestety po trzeciej w tym tygodniu wizycie z Lilą u lekarza.
Okazało się, że od wczoraj do dziś pojawiły się jakieś szmerki w płucach.
Więc mamy antybiotyk.
I tydzień siedzenia w domku.
A jeszcze wczoraj było super.
Za to w nocy lejący się katar, kaszelek i strasznie ciężki oddech.
Do tego stopnia, że pół nocy przespała u mnie na brzuszku.

No i powiem jeszcze, że umówiłam się na termin na cc.
Ten wielki dzień ma nastąpić 31.08.
Aż mi się wierzyć nie chce,że to już zaraz.
No ale i fajnie z drugiej strony:-).

Napisany przez: KAROLA3DAW pią, 24 sie 2012 - 20:47

Dasza dziekuje
Ja tez juz do tego doszlam ze jak robie cos bez cisnienia to Maluchy calkiem inaczej na moje prosby reaguja

MamaJulki poszukaj w rankingu na necie znany lekarz czy dobry lekarz
A najlepiej popytaj znajomych bo najczesciej bywa tak ze to jest najszybsza i najlepsza droga poszukiwan
kciuki zeby Madzia byla spiochem po Tobie &&&

Pomidorro podejzewam ze wlasnie przez Twoj plytki sen mialas tak malo przespanych nocek
Wspolczuje i mocno przytulam
Wierze ze jest Ci ciezko i jestes tym stanem zmeczona wiec trzymam kciukasy zeby Hania polubila samotne spanie a Ty miala wiecej miejsca w wyrku obok meza &&&
Fabian tez nie lubial lozeczka ale jakos stopniowo sie przelamal i czasami w nim zasypia choc czesciej ze mna nan aszym wyrku i poniej go przenosze
Flache z mlekiem ciagnie ale na spiocha w dzien jak mu czasami podam butelke ze smoczkiem to mowi "mama no cos ty, to nie tak, bez smoka" Musze mu odkrecic smoczka lub przelac do kubeczka
Cieszy mnie bardzo bo uwielbia pic wode nie chce soczkow, napojow tylko zwykla niegazowana wode
Nadii wszsystko jedno co pije byle mokre
Jesli chodzi o przytulaski to Fabi tez uwielbia przylgnac ale szybko sie zaspokaja i idzie sie dalej bawic
Ale przytula sie tylko ze mna
Sa takie dni ze jak mu cos na nosie usiadzie to Dawid nawet tylka mu nie moze wytrzec bo "mame zawolaj, ty nie"
Z ta roznica ze ja to kocham, uwielbiam jak on tak do mnie lgnie boje sie ze juz niebawem nie bedzie chcial wiec korzystam poki moge tym bardziej ze Nadia nie ma przynajmniej na razie takiej wielkiej potrzeby tulenia

Agusia to juz a tydzien
Ale czad
Cudowne uczucie jak wspomne to wyczekiwanie na Maluchy
Zdrowka dla Lili

Napisany przez: MamaJulki pią, 24 sie 2012 - 22:08

Agusia dużo zdrówka dla Lili, proszę nawet w lecie takie świństwa krążą
wow już za tydzień będziesz tulić Grzesia, trzymam kciuki

Karola właśnie wśród znajomych mało kto jest zadowolony i z czystym sumieniem poleca...
a na stronce jest zatrzęsienie i opinie zawsze różne, no ale coś trzeba wybrać

Madzia przespała pół dnia do 15 więc udało mi się wysprzątać całe mieszkanko
miałam jeszcze prasować ale sobie podarowałam, jutro też jest dzień i ma padać więc może lepsza atmosfera będzie
a że pogoda była super to cały tydzień prałam więc się trochę nazbierało
najważniejsze ciuszki na niedzielę a i tego dużo dla 5 osobowej rodzinki

Napisany przez: MamaJulki pią, 24 sie 2012 - 22:19

Ĺťabolku najlepsze Ĺźyczenia urodzinowe ! duĹźo zdrĂłwka

Napisany przez: agusia3310 sob, 25 sie 2012 - 08:03

Mamo Julki z tym prasowaniem tak to już jest, że ciągle go przybywa.
Mi też wczoraj pralka doszła.
A przed szpitalem jeszcze Lilę i nas z białych trzeba oprać.
Ale jak trzeba to trzeba, cóş.

Karola u mnie Lila teĹź taka przytulaska.
Przychodzi i wiesza się na szyi.
Ale to cudne jest.
A co do wybierania rodziców które ma coś zrobić też jej sie zdarza.
Ostatnio kąpie się z tatą.
Tzn. siedzi z nim w wannie ale umyć się daje tylko mi.
To samo nakremować się po kąpieli.
Ale zasypia pięknie przy tacie no chyba, że jego nie ma.

Ĺťabolku szczere Ĺźyczenia wszystkiego co najlepsze.
Spełnienia wszystkich marzeń i dużo uśmiechu:-).

Co do Lili to po wczorajszych dwĂłch dawkach antybiotyku zdecydowanie lepiej.
Nawet ładnie przespała cała noc.
Z nosa jej nie ciekło.
I teraz narazie teĹź nie.
Tylko kaszelek się odrywa.
Ale apetyt ma, siły też więc myślę, że szybko sobie z tym poradzimy.

Napisany przez: agusia3310 nie, 26 sie 2012 - 08:29

A u nas na forum znowu cisza.
Pewnie wszyscy korzystają jeszcze z dość ładnej pogody.
U nas wczoraj było cieplutko i nie padało.
Dziś za to chłodniej i siąpi od rana.
Ale to i tak nie ma znaczenia, bo z Lilą musimy siedzieć w domku.
A ja i tak nie bardzo mam siły na bieganie.

Z Lilą trochę lepiej.
Ładnie juş przesypia nocki.
Ale rano wstała z męczącym kaszelkiem.
Po syropku zaraz ładnie przeszło.
A teraz troszkę ogląda baję.
A ja muszę wziąć się za śniadanko.

Napisany przez: MamaJulki nie, 26 sie 2012 - 09:55

Agusia cieszę się, że Lila lepiej się czuje
pewnie odliczasz dni co ?
kiedy się kładziesz na oddział ?

u nas wczoraj niefajnie było
Madzia cały dzień zmierzła, płakała, chyba bolał ją brzuszek...
zasnęła dopiero o 21 i wtedy zabrałam się za prasowanie co zeszło mi do północy...
w nocy też źle spała, już uznaliśmy, że chyba jest meteopatką...
teraz zasnęła uśpiona suszarką a ja się biorę za szykowanie naszej piątki bo dzisiaj mamy chrzciny
od rana leje jak z cebra mam nadzieję, że do południa się wyleje, bo mamy na imprezie 4 dzieciaków i chyba oszaleją jak będą musiały siedzieć w lokalu... a specjalnie szukałam restauracji z placem zabaw... wiecie, że u nas to rzadkość ?

Napisany przez: agusia3310 nie, 26 sie 2012 - 11:52

Mamo Julki to trzymam kciuki oby się szybko wypadało.
No i udanej imprezki życzę.
A z tymi placami zabaw przy knajpce masz rację.
W większości miejsc nadal dzieci traktowane są jak ufo.
Niestety ale cóż zrobić.

Ja na oddział idę w piątek na 7 rano.
No i jakoś pewnie koło południa cc.
I masz rację liczę te dni.
I jakoś strasznie mało ich zostało.
I chyba nie jestem jeszcze gotowa.
Ale to chyba ciężko na zapas się przygotować.
Ale też z drugiej strony jestem już bardzo ciekawa tego małego człowieczka:-).

Napisany przez: pomidorro nie, 26 sie 2012 - 14:00

Agusia- jestem w szoku, że tak szybko zleciało i juz w piątek poznamy maluszka
bedziemy trzymać kciuki. Bardzo ciekawa jestem jak córa zareaguje na braciszka....


a ja sama w weekend w domu. Dzisiaj wracają dzieciaki wcozraj jak się zabrałam za dom to odwaliłam kawał roboty. Fajnie... nie odpoczęłam niestety bo otwiedzila mnie koleżanka i siedziałyśmy do 2 w nocy
ploty sa fajne

Napisany przez: agusia3310 pon, 27 sie 2012 - 09:02

Justa ja też jestem w szoku, że to już za chwileczkę.
Mogłabym jeszcze trochę w tej ciąży pochodzić.
Ale czas biegnie nieubłaganie.

Mamo Julki i jak chrzcinki się udały?
A jaką pogodę w końcu mieliście?
Bo u nas po południu przestało padać i zrobiło się bardzo ciepło.

A ploteczki są tak samo ważne jak odpoczynek.
Trochę luzu i oderwania się od codzienności każdemu się należy.
Mi tez marzy się coś takiego ale teraz to daleka droga przede mną.

Napisany przez: MamaJulki pon, 27 sie 2012 - 11:29

Agusia chyba nigdy tak na prawdę w stu procentach nie można czuć się gotową bo to takie mieszane emocje - z jednej strony chcemy już pozbyć się brzucholka i zobaczyć małą istotkę a z drugiej fajnie nosić pod serduchem maleństwo i czuć jego ruchy...
mi tez się marzy samotny wypad, jeszcze trochę i dojdzie do skutku

Pomidorro ważne, że się "odchamiłaś" pewnie dziewczyny stęsknione wróciły

u nas wczoraj już przed 12 przestało padać i zrobiło się strasznie duszno
Madzia płakała i miałam mega stresa, że na mszy też tak będzie
ale jak już się spłakała do południa to całą mszę ślicznie przespała...
na chrzcinach większość czasu przespała a jak nie spała to ją babcie przytulały a ona rozdawała uśmiechy naokoło
dzieciaki się wybiegały dookoła lokalu
wróciliśmy dość późno, Madzia do północy się porozglądała a potem spała do 9 teraz znowu śpi
pogodę mamy bylejaką, jest dość chłodno i zachmurzone
będziemy mieć znowu gości - zaprosiłam bo masa jedzenia zostało, ktoś nam musi pomóc

Napisany przez: pomidorro pon, 27 sie 2012 - 13:35

MJulki- cieszę się, ze uroczystość się udała
Dziekuję za zainteresowanie- wysłałam CI testy JAk znasz kogoś kto mógłby mi pomóc to daj znać..
MAm nadzieje, że i tutaj znajdę osoby chętne do wypełnienia testu: poszukiwane głównie osoby , które mają dzieci chore przewlekle. Mile widziani tatusiowie ....
Dasza? dałabyś rade poświęcić 15 minut..i Twój mąż ew. też? mogę wysłać pocztą lub mailem ( pocztą z koperta zwrotną- na 100 % lepiej się wypełnia).

Napisany przez: KAROLA3DAW pon, 27 sie 2012 - 14:10

Zabolek spoznione ale szczere SPELNIENIA MARZEN

Agusia ciesze sie ze Lili wraca do sil

MamaJulki a moze Hania czula ze bedzie jej Wielki Dzien itez po swojemu przezywala przygotowania?
Na szczescei Mamcia o wszystko zadbala i mogla spac spokojnie

Pomidorro fajnie miec taka kumpele

Maluchy zanely, mezus tez chrapie co mnie wcale nie napedza dod zialania ale obiad czeka na przygotowanie wiec zadzieram kiece i lece
Jeszcze pranie czeka na powieszenie a ze uwielbiam to robic to od tego zaczne

Milego dzionka

Napisany przez: biedronka83 pon, 27 sie 2012 - 20:56

Cześć dziewczyny!! Rzeczywiście u nas cisza

ŝabolku wszystkiego co najlepsze z okazji urodzin!! (spóźnione ale szczere).

MamoJulki fajnie że chrzciny się udały ja już nie mogę się doczekać aż moja siostra urodzi. Zostały jej 2 miesiące. Już nie mogę się doczekać tego małego szkraba .

Agusia to niesamowite że już w piątek będziesz witała synusia Mam nadzieję że Twój mąż dostarczy nam świeżutkie informacje z fotką

Oj dziewczynki nie mam ostatnio weny do pisania. Mąż przyjechał na całe 3 dni po trzech tygodniach. Pierwszy dzień spędził w urzędach załatwiając sprawy (zakładał działalność), drugi dzień cały wymieniał w aucie nagrzewnicę (w zimie nie grzała) więc została nam tylko niedziela którą spędziliśmy w Realu robiąc zakupy (wyprawki dla dzieci m.in) i tyle miałam męża. Poza tym dzisiaj byłam na rozmowie w sprawie pracy i nie wypaliła niestety bo ja naciągać ludzi nie zamierzam Poza tym Anusia została u babci więc jestem chwilową mamą jedynaka Pogoda beznadziejna, dzisiaj wiało cały dzień i założyłam Adasiowi chustkę na głowę poza tym raz padało a raz słońce świeciło. Idę położyć syna i będę delektować się ciszą

Napisany przez: szeklanka wto, 28 sie 2012 - 13:43

Hejo, hejo !
meldujemy się po urlopie.
dopiero wczoraj wróciłam a jeszcze bym gdzieś pojechała
pierwszy tydzień w Rumunii na rajdzie offroad samochodowym, bez Kubusia - przeżyłam ja, przeżył Kuba i moi rodzice też a ta serio to moja mama była bardzo pozytywnie zaskoczona, bo Kuba był bardzo grzeczny i nie płakał. Ja też byłam zaskoczona, że tak dzielnie zniósł ten tydzień. Inna sprawa że moja mama to mu same atrakcje zapewniała cały dzień więc nie miał się kiedy chłopak nudzić
Potem byliśmy nad morzem i też było przyjemnie, to już wszyscy razem, tzn M w pracy w dzień a my z Kubą się plażowaliśmy albo inne rzeczy robiliśmy. Generalnie urlop w całości bardzo udany.

w kwestii odpieluchowania to owszem lata bez pieluchy ale trzeba mu u sikaniu przypominać i go pilnować, robi na toaletę albo na nocnik, zależnie co akurat jest. Nauczyliśmy go też robienia siusiu pod drzewkiem na stojąco co przyznam że jest dużo wygodniejsze niż trzymanie na rękach. Nie zmienia to faktu, że jak go nieprzypilnuję to sikamy równo na majtki, spodenki i buty :/ przeszkadza mu, bo od razu woła i się nie rusza, tylko czeka aż zdejmiemy mokre rzeczy i go umyję. Nie wiem ile jeszcze mu zajmie żeby wołać albo samemu biegać.

Pomidorro - z tym spaniem to młoda po prostu sobie już rytuały wyrobiła, dlatego ciężko to przełamać i cię szantażuje musicie pomału coś zmieniać, a jak wyjeżdżacie do babci to jak śpicie ? A ty się kobieto nie wysypiasz bo to jak z noworodkiem czujnie śpisz a jak młoda jeszcze tak się przekłada i skubie to ja się nie dziwię. Kuba przyłazi w nocy czasem ale już coraz mniej, na wyjazdach wcale, ale wtedy łóżko jest obok nas w pokoju. Do tego zawsze usypiałam go u niego w łóżku, nigdy u siebie i on się do tego przyzwyczaił.

Biedronka - trzymam &&& za pracę, a żeby jednak wprowadzić nutkę optymizmu ja znam jedną osobę której UP znalazł pracę i to całkiem ok mimo to rzeczywiście warto gdzie się da szukać, wysyłać oferty i pytać.

MamoJulki to widzę, że Ty ciągle zajęta jesteś, ale podziwiam. Jechaliśmy ciuchcią w Jantarze i jechała z nami rodzinka właśnie rodzice z 3 dzieciaków. Kurczę to już na prawdę duże stadko

Agusia - będziemy czekać na wieści z porodówki

Zabolek - z racji nie obecności - ode mnie też najserdeczniejsze życzenia dużo radości !

Napisany przez: bel śro, 29 sie 2012 - 10:25

Hej dziewczyny!
Jak tu watek wasz się ładnie rozwija. Mnie to więcej nie było niż byłam. Niedawno wróciliśmy z Isią z urlopu.

Ĺťabolku, Karola wszystkiego co najlepsze z okazji urodzin kochane kobietki.

Agusia już niedługo urodzisz. Jejku jak ten czas ucieka. Pamiętam, jak jeszcze niedawno pisałaś, ze zaszłaś w ciąże, a tu już koncóweczka. Obyś miała spokojny poród. Czekamy na wieści.

Pomidorro czasami sypiam razem z Marysią. Młoda tez wierci się niemiłosiernie. Nie daje wyspać się. Nie dziwię Ci się, ze chodzisz zmęczona.

Szeklanka Ty byłaś w Jantarze, ja w Kątach Rybackich. Wow jak blisko. Bibi ładnie odpieluchowany. Super. Super, ze urlop udany.

A u nas.

Dużo rzeczy się wydarzyło jak nie pisałam i nie było wśród Was mnie. Zacznę od najmilszej wiadomości. Moja kuzynka, która była w ciąży przez cesarkę urodziła synka Michałka. Mały urodził się 7 sierpnia 2012. Ważył zaledwie 2700 kg. Kuzynka była 3 dni w szpitalu. Podczas cesarki maz kuzynki był w pracy. Dopiero rano dojechał do niej. Karmi małego piersią. Na początku mówiła mi, ze było jej ciężko, ale jak przyjechał jej maz to bardzo pomógł jej. Pomagam jej jak tylko mogę. Ciuszki malutkie tez do niej wysyłam To jej drugie dziecko. Ma jeszcze córeczkę Martynkę w wieku 4 lat. Mała akceptuje młodszego braciszka.
Powiem Wam , ze cieszę się. Kuzynka dochodzi do siebie po wolutku. Mały jest zdrowy.
To tak jeśli chodzi o kuzynkę – chrzestną Marysieńki.

A ja z mężem i Marysią wyjechaliśmy do Kątów Rybackich prawie na dwa tygodnie. Mieliśmy jechać na więcej ale D. rozłożył się mi i miał anginę ropną z powodu klimy.
Na szczęście dostał antybiotyk i przeszło mu. Wyjechaliśmy i tam doszedł do siebie. Byliśmy w ośrodku, w dwuosobowym pokoju. Wykupiliśmy tez sobie wyżywienie. Muszę Wam powiedzieć, ze Marysia jadła prawie wszystko poza zupami. Wszystko jej smakowało. Prawie codziennie karmiliśmy na przystani łabędzie. Na początku naszego pobytu była zmienna pogoda. Marysia jak 1 raz weszła do morza to wystraszyła się, bo były duże fale. Jak próbowaliśmy z D. ją przekonać, uciekała nam. Pod koniec pobytu mieliśmy piękną pogodę i mała kapała się nawet trochę w morzu, ale chciała na ręce. Dużo chodziliśmy po plaży. Marysia za to robiła dużo bab z piasku. Uwielbiała grzebać w piachu. Do wody wchodziła pod koniec naszego urlopu. Co do odpieluchowania Marysia zrobiła bardzo duże postępy. Już nie zalewa mi ubrań to pierwsze. Drugie wola mi nawet, jak chce kupę. Robi na nocniczek i na klapę. Robiła kupę nawet na dworze pod krzaczkiem w lesie. Samodzielnie je łyżeczką i widelcem. Pije samodzielnie ze szklanki. Myje sama raczki i wyciera w ręcznik. Liczy do pięciu sama. Uczę ją kolorów, ale ciężko idzie nam na razie. Jest samodzielna. Mówi mi, co chce. Została w żłobku do sierpnia następnego roku. Jak byliśmy na urlopie. Marysia zaliczyła rejs statkiem po zatoce. Podobało się jej. Była tez na kolejce w wesołym miasteczku. Troszkę bała się, ale pojechała na niej. Jak wracaliśmy do domu to odwiedziliśmy moich rodziców , było akurat po drodze. Spotkaliśmy tam mojego brata z zoną i dzieciakami. Tez przyjechali. Młodszy syn brata Cyprian bardzo ładnie bawił się z Marysią. Tego dnia wróciliśmy do domku. Potem mieliśmy jeszcze dwa dni urlopu i jednego dnia byliśmy w Dinoparku w Bydgoszczy a drugiego dnia pojechaliśmy do prababci Marysi.
Tydzień temu wróciłam do pracy i D. tez. Marysia poszła do żłobka. W piątek D. miał chirurgiczne usuniecie zębów. Po operacji był słabawy i nie mógł się zajmować Marysią. Zajmowałam się nią ja. Przez weekend tez. W poniedziałek byli u nas moi teściowie. D. od piątku do teraz jest na L4. Ma założone szwy. Ale jest lepiej już. Moi rodzice tydzień temu wybrali się na wycieczkę do Paryża. Wrócili dopiero w ten poniedziałek. Mieli 40-lecie ślubu czyli rubinowe gody. Dostali od nas nadrukowane z ich zdjęciem ślubnym kubki. Moja mama miała urodziny i imieniny. Dostała komplet kosmetyczny. Ja natomiast byłam u gina. Mam dobre wyniki krwi i mogę brać dalej pigułki. To tyle u mnie i rodzinki.

Pozdrawiam.

Napisany przez: KAROLA3DAW śro, 29 sie 2012 - 14:39

Biedronka i co z ta praca? Wiesz cos wiecej? KCIUKI OGROMNE &&&

Bel dawno Cie nie bylo
Dobrz eze wszystko w porzadeczku

Fabi ma jakies dziwne zatwardzenie
Wczoraj siadal na nocnik chyba z 10 razy i jak szybko siadal tak szybko wstawal bo go bolalo
Rano mu wsadzilam czopka ale niewiele sie poprawilo
Pozniej przemycilam mu jogurt sliwkowy i po jakiejsc godzince poszedl a ciocia wieszac pranie.
I tam go tak przycisnelo ze placzac stekal i do tego z bolu
Bobka znalazlam w majteczkach
Jak Marta po nas przybiegla to myslalam ze cos mu sie stalo a on biedny stal na podworku na trawie uciapany i plakal
Uspokoilam go umylam, przebralam i wrocilismy do domciu
Teraz juz sie wyspali wiec ide ich nakarmic i chyba zaaplikuje mu jeszcze jednego czopka glicerynowego.
Pytam sie go przed chwila " Fabianku wsadzimy czopka?" a On "nie" wiec pytam 'dlaczego" a On" bo lano bolalo"
Nigdy nie bylo z tym problemu a teraz boje sie ze On bedzie wtrzymywal
Lece przebrac Nadie bo Ona nie ma problemu z wyproznianiem a roznosi sie po pokoju mega smrod

Buziaki

Napisany przez: szeklanka śro, 29 sie 2012 - 15:45

Karola niech dużo pije i jabłka mu przemycaj albo sok z jabłek i inne warzywka rozluźniające, zobacz co je teraz żeby unikać tych produktów które mogą jeszcze pogorszyć.

Napisany przez: agusia3310 śro, 29 sie 2012 - 17:35

Karolka jak najwięcej jabłuszek i śliwek węgierek.
To powinno mu pomĂłc.

Szeklanka my też byliśmy w tym roku na urlopie w Jantarze.
I nawet z okna mieliśmy widok na tę kolejkę.
Ale mała się cieszyła jak jechała.
I zawsze machała do jadących nią dzieci.

Bel fajnie, Ĺźe u was tak dobrze.
I że mała taka samodzielna.
Moja Lila też pięknie odpieluchowana, sama je i w ogóle bardzo samodzielna się zrobiła.
A gada jak stara.
Aż czasem zadziwia mnie zasób jej słownictwa.

U nas dziś była siostra z Wojtusiem.
Jaki to już duży chłopczyk.
Ma 4,5 miesiąca.
Zrobiłam pyszny obiadek.
Muszę podjeść przed porodem, bo później to już niewiele będę mogła.
A teraz siedzimy sobie z Lilą.
Jeszcze wieczorkiem czeka mnie prasowanie.
Ale nie chcę tego zostawiać na jutro.
Może uda mi się wtedy choć trochę odpocząć.

Napisany przez: dasza śro, 29 sie 2012 - 19:53

ja tylko na chwilkę, bo zawirowania życiowe mamy wielkie, o czym niedługo napiszę
pomidorro - dawaj te ankiety, nie ma problemu,
mail: modern_w@wp.pl

Napisany przez: wiktore śro, 29 sie 2012 - 21:39

Hej hej

Agusia kibicuję ci na finishu!!! Mam nadzieje, że wszystko pójdzie szybko i sprawnie i bedziecie się cieszyć Grzesiem- no i zeby Lilka go zaakceptowała.

Póki co to u mnie klapa wychowawcza- nie radzę sobie z Wiktorem. Nie wiem co się z nim dzieje- tak niesforny to juz dawno nie pamiętam, zeby był. Porazka- płakać sie chce

Dorota dzisiaj pech amiała- najpierw potrapana buzia, potem jes Wiktor palca drzwiami przyciął, potem się wywaliła na żwirze. Nic mi się juz dzisiaj nie chce

Tyle u mnie- mam nadzieję, ze nadejda spokojniejsz edni, bo narazie to ja kłebek nerwów- dlatego tez coraz rzadziej zaglądam na maluchy, bo wkurza mnie pare rzeczy. Oczywiscie chodzi o forum ogólne- nie o majusie- zastanawiam sie czy 7 lat życia na maluchach to nie za dużo.

Napisany przez: agusia3310 śro, 29 sie 2012 - 21:51

Wiktore głowa do góry.
Każdej z nas zdarzają się dni, że wszystko idzie pod górkę.
Mi też czasem ręce do Lili opadają.
Jakbym grochem o ścianę waliła.
A nasze maluchy niestety muszą chodzić poobijane i odrapane.
I my i one bez tego się nie obędą.
Tak to jest.
A co do forum ogĂłlnego to moĹźe po prostu je omijaj i juĹź.
Po co szarpać sobie nerwy.
Ja tam nie zaglądam, bo ciągnie mnie jedynie do was no i do dziewczyn z nowego ciążowego wąteczku, bo też fajna grupka się zebrała.
A za kibicowanie dziękuję.
Narazie jeszcze stresa nie czuję.
Mam nadzieję, będzie ok.

Ja jutro muszę ogarnąć się do szpitala.
Czeka mnie depilacja i golenie.
Trzeba włosy umyć i wymodelować.
A co, niech się dziecko nie przestraszy.
Paznokcie skrócić i pomalować.
Oprócz tego dokończę prasowanie.
Bo dziś dwie godz. przy desce stałam:-).
No i do biblioteki musze się wybrać.
Sporo tego ale cóş.
No i jeszcze całe popołudnie sama z Lilą.
Ciężko będzie ale damy radę.

Napisany przez: KAROLA3DAW śro, 29 sie 2012 - 22:05

Szeklanka to chyba zupa pomidorowa z ryzem tak go zakorkowala
A ze mielismy ja dwa dni pod rzad to pewnie i efekt sie wzmocnil

Agusia no wlasnie juz im dzisiaj zrobilam deserek z jablek i nektaryn
Wciagneli i juz sie poprawialo

Wiktore mocno przytulam
Na ogolne brakuje mi czasu wiec glownie zagladam na rowiesnicze i do do sklepiku

Po poludniowym zaczopkowaniu Fabi wyprodukowal drugiego bobka
Po deserku (jablko i nektarynka) kolejna kupka i mam nadzieje ze juz z gorki pojdzie
Boje sie tylko o niego bo chyba wstrzymuje kupke i jak juz nie wytrzymuje to nie zdarza nawet zawolac
Zrobil dzis 3 razy w majty, tak sie biedny boi teraz tej kupy ze na nocnik nie chce usiasc
Oczywiscie jak juz w te majty narobi to placze bardzo rozzalony a jak mu tlumacze ze nic sie nie stalo to z ogromnym zalem odpowiada "stalo sie"
Jutro musze mu poswiecic wiecej czasu i zobaczymy jak to bedzie z tymi naszymi kupkami

Lece jeszcze glowe umyc bo juz sie prosi

Kolorowych snow

Napisany przez: biedronka83 śro, 29 sie 2012 - 22:15

Hej! Z pracą tak jak pisałam, już na rozmowie powiedziałam grzecznie Panu że ja nikogo naciągać na niekorzystne umowy nie będę także szukam dalej..

Dasza aż ciekawa jestem jakie to zawirowania. Czyżby ? Nie wiem czemu ale zawsze jak ktoś tajemniczo pisze to nic innego do głowy mi nie przychodzi

Wiktore mocno ściskam! Moja Ania nie przechodziła buntu 2-latka ale za to 5-cio Myślałam że zwariuję, na szczęście mi przeszło. A co do maluchów to mnie czasem też potrafią wkurzyć na ogólnym właśnie, bo tutaj czuję się jak ryba w wodzie Denerwują mnie te złośliwe docinki niektórych najmądrzejszych Wypowiem się na jakiś temat a tam zaraz kontra! Jakby nie można było delikatnie że: "ja mam odmienne zdanie na ten temat np." tylko takie głupie komentarze.

[b]Karola [/b]współczuję problemów z kupą. Mam nadzieję że już będzie dobrze. Ja to z Anią przerabiałam, to było okropne. A zupka z ryżem mogła przytkać bo ryż ma takie właściwości.

Zmęczona jakaś jestem dzisiaj. Dobrej nocki!

Napisany przez: agusia3310 czw, 30 sie 2012 - 07:59

Karola to przez kilka najbliższych dni nie zapominaj o jabłuszku i śliweczce i jak mu się rozluźni to może zapomni o niemiłych przygodach.
No niestety na to trzeba chwilkę czasu.
Trzymam kciuki oby było lepiej.

Dasza i mnie zaintrygowałaś tymi zawirowaniami.
Ale czekam cierpliwie.
Napiszesz jak będziesz gotowa.

Biedronko masz rację w pracy i z pracą trzeba czuć się dobrze.
Lepiej jej nie mieć a spać spokojnie.

Ja zaraz zjem śniadanko.
A jak tylko przyjdzie niania biorę się za realizację planu na dziś.
Mam nadzieję, szybko mi to pójdzie, bo chcę też trochę odpocząć.

Napisany przez: wiktore czw, 30 sie 2012 - 15:05

No dobra to ja dzisiaj skosiłąm cała działkę. Obiad już jadły więc teraz nie wiem- moze odpocznę?

Agusia ja żadnego planu nie mam, bo nigdy jeszcze nie wypalił cieszę się z jednego, ze Wiktor idzi edo przedszkola wponiedzialek. Chyba mu przedłuże czas do 17. bo musz eodpocząć psychocznie. Już zapowiedziałam mężowi, ze wyrywam się na jakiś weekend z koleżanką gdzieś

Teraz puszczają samochodziki ze zjeżdzalni- czasem się ładnie bawią, ale czasem jak wczoraj pezechodzą sami siebie.

Karola z zatwardzeniami jakoś nigdy nie mieliśmy problemów, więc zdaj się na rady dziewczyn

Pomidorku jak tam ze spaniem- ja tez z Dorcią spie, a raczej Dorka ma pzystawione łózeczko do mojego i zdjęty bok. Wczoraj z pół godziny rycząła nei wiedząc czemu juz bywały takie dni, kiedy się wysypiałam aż za bardzo. Ostatnio coś jej się popsuło

Biedronka no to faktycznie nacieszyłaś się mężem- trzyam kciuki za pracę i żebyscie z mężem trochę więcej czasu mogli spędzić. Wiem, ze cięzko jest samej.

Bel super, ze urlop się udał- w końcu bije optymizm i więsz apewność siebie z twoich postów

Mjulci Madzia to chyba jak ja z tą meteopatią- tego lata co chwila a to głwoa mnie boli, a to kręci mi się- trochę mi się żelazo podniosło po tej suplementacji i wyniki poszły w górę i w sumie samopoczucie tez mi się poprawiło.



Lecę pilnowac dzieciaków, bo zabawa się rozkręca.

Napisany przez: KAROLA3DAW czw, 30 sie 2012 - 16:03

Biedronka

Agusia jak tam realizacja planu dnia?
Lili wie ze jedziesz jutro do szpitala po Grzesia?

Wiktore u nas tez az do teraz nie bylo problemow z zatwardzeniem

MamaJulki co u Was?

Na obiad zrobilam krupnik, mezus sobie spagetti zrobil
Maluchom zrobilam na deser platki owsiane polaczone z powidlami i jablakami wyszlo pyszne wiec powinni wciagnac
Fabi dzis rano biegal i widzialam ze go cisnie na nocnik ale nie chcial usiasc wiec zrobil w majtki
Ale jestesmy juz po rozmowie i umowe mamy ze nastepny raz juz na nocniczku bedzie

Lece bo w piasku siedza bo siorka z Kacprem przyszla

Napisany przez: agusia3310 czw, 30 sie 2012 - 18:10

Wiktore u mnie teş z tymi planami róşnie bywa.
Ale dziś taki dzień, że muszę wszystko zrealizować.
Nie ma wyboru, bo jutro o 6 wyruszam z domku do szpitala.
I tak mam wyrzuty sumienia, bo Lila jeszcze na antybiotyku i jutro mąż z nią musi po południu jechać na kontrolę.

Karola z planu zostało mi umalować paznokcie u rąk i umyć i wymodelować włoski.
Postanowiłam jeszcze wziąć do szpitala mp3 więc bateryjki się ładują.
No i to tyle.
A Lila wie, że jadę jutro po Grzesia.
Wie, że pan doktor zrobi mi dziurkę w brzusiu i go wyjmie.
A ile z tego rozumie to niestety nie wiem.

Napisany przez: agusia3310 czw, 30 sie 2012 - 20:52

To ja się żegnam w dwupaku.
Jutro sms-kiem dam znać co i jak.
A może mąż się odezwie.
Zobaczymy jak dzień się ułoży.
Proszę o kciuki na jutro:-).

Napisany przez: biedronka83 czw, 30 sie 2012 - 22:11

Agusia kciuki oczywiście odpalone! Czekamy na Waszego synusia

Napisany przez: KAROLA3DAW czw, 30 sie 2012 - 22:23

Agusia oczywiscie kciukasy zacisniete &&&
Ale emocje
Ty tez je juz czujesz bo mi az serducho szybciej bije, to taki MEGA dar i niesamowite szczescie

Napaslam Maluchy moim deserkiem ale kupy nie widac
Fabi cos wspominal ze go kluje ale jak go posadzilam to stekal, po*****zial i nic nie zrobil
Jutro rano go posadze jak tylko wstanie moze uda sie na spokojnie zrobic
Mam przez to takiego stresiora, bo boje sie ze znowu trzeba bedzie po lekarzach jezdzic
Mykam jeszcze do lazienki i lulu

MamaJulki, Dotti martwie sie o Was

Dobranoc

Napisany przez: pomidorro pią, 31 sie 2012 - 10:22

Agusia trzymam kciuki- ale emocje!!!
Wiktore po pierwsze to nie tak, ze poległaś wychowawczo ( sama sobie tak tłumaczę ) ale bunty 5- latka naprawde potrafią wyprowadzić z równowagi. Jak pytam Ali dlaczego po danej sytuacji płakała, kłóciła się, buntowała to w sumie tak absurdalne ( dla mnie ) powody podaje , ze szok" bo Ty powiedziałaś, że kończy sie lato..albo bo Ty powiedziałaś ( z naciskiem na Ty z zaciśniętymi zębami ), ze tu nie ma basenu....i co ja niby miałabym zrobić..pytam Alę- wybudować Ci tu basen, bo tu nie ma? A bunt- uwierz mi : wrzaski, płacz, wyrywanie sie przy ludziach..jak chciałam ją wziąc za ręką- uciekała z rykiem jak oparzona ( nie muszę pisać jak na mnie ludzie patrzyli w miejscu publicznym). Po 2 godzinach była w stanie powiedzieć, ze chodzi o to, ze nie ma tu w pensjonacie basenu a ona by chciała się wykapać )
jesteś zmęczona zwyczajnie: więc taki wyjazd dobrze ci zrobi! Zobaczysz że przy tacie Wiktor będzie grzeczny i oni będą mieli spokojny weekend a i Ty sobie odpoczniesz. Po drugie: dzieci jak są z Tobą non stop zwyczajnie nie mają takich hamulców jak w przypadku rodzica, którego wodzą parę godzin dziennie. I rozumiem, ze wszytsko ostatnio Cię denerwuje- mnie też wolę się nie odzywać bo złośliwa jestem:nic nie mowie
Karola na szybko: jak sytuacja? spróbuj moze czopek podać jeszcze raz?
Biedronka a jak z M.? lepiej? nadal trzymam kciuki za znalezienie dobrej pracy!

Napisany przez: MamaJulki pią, 31 sie 2012 - 11:20

jest Grześ !
mierzy 51 cm, waży 3410 no no niezły klusek z niego
urodził się o 9.55

Napisany przez: pomidorro pią, 31 sie 2012 - 11:25

Grzesiu WITAMY
GRATULACJE Agusiu!
MJulki a co u Ciebie?

Napisany przez: MamaJulki pią, 31 sie 2012 - 11:32

Karola dzięki za troskę
ja po prostu czytam ale nie mam czasu odpisać, obiecuję, że w najbliższym czasie nadrobię

Napisany przez: KAROLA3DAW pią, 31 sie 2012 - 12:13

Agusia GRATULUJEMY
Grzesiaczku buziak wielki

MamaJulki trzymam za slowo

Justa u nas bez rewelacji
Fabi chyba wstrzymuje wiec to utrudnia mi wspolprace z nim
Zapakowalam mu rano czopka i oczywiscie splakal sie strasznie siedzial mi na rekach i nie mogl sobie poradzic
Chcial zrobic i chyba sie bal ze go bedzie bolalo, z placzem posadzilam na nakladke i poszla kupa
Jeszcze troche siedzial ale kwiczac caly czas wiec nie wiem czy go bolalo czy juz ze strachu bo az mu sie szczeka trzesla
Pytalam sie pozniej czy go bolalo to mo mowil z usmiechem ze NIE.
Zaraz mu zapakuje jeszcze deserek i poloze spac
Zobacze jak bedzie po poludniu jak go bedzie meczylo to mu zapakuje jeszcze jednego czopka.

Mykam obiadek szykowac, bo siorka dzis z mezem przyjezdzaja i przywioza nam nowego kompa
Nasze dwa juz sa na wymarciu wiec ciesze sie na nowy sprzecior

Buziaki

Napisany przez: MamaJulki pią, 31 sie 2012 - 14:05

Biedronka fajnie, że macie gdzie posłać dzieci u nas niestety, jedni dziadkowie pracują, drudzy zbyt wiekowi już są...
szkoda, że jak już się coś trafiło to nieuczciwe ale ja wierzę, że w końcu znajdziesz tę wymarzoną robotę

Szeklanka super, że urlopik Wam się udał, a Kubuś dzielnie z dziadkami na Was czekał

Bel fajnie, Ĺźe u Was ok

Karola Hanka też ma ostatnio problemy z kupkami i robi po kilka razy dziennie takie malutkie bobki w pieluchę...
u Was przeszło ? nie martw się wróci do normy - Hanka jeszcze nigdy nie zrobiła do ustępu ani nocnika... może spróbuj mu dać herbatniki pełnoziarniste ? kupuję takie w biedronce, są dobre a mi pomagają jak mam problem...
jeszcze raz dzięki za troskę, no kurczę dużo mam na głowie, ale o Dotti to sama od jakiegoś czasu się martwię, może eska do niej napiszę...

Agusia ja też się objadałam przed porodem wszystkim co lubię a co wiedziałam, że potem będzie zakazane
widzę, że do końca wykorzystałaś i zaplanowałaś ostatnie chwile przed porodem

Dasza czekamy na relację, ciekawe cóż to za zawirowania

Wiktore nie załamuj się - u nas z Julką to samo, to jest po prostu taki wiek...
ja już nawet o psychologu myślałam, ale ciotka nauczycielka powiedziała, że wg niej nie jest nam on potrzebny, po prostu musimy się uzbroić w cierpliwość i przetrwać ten "bunt"... potem będzie gorzej hehe
w przedszkolu miałam Julę do 14 ale teraz na pewno przełużę, jeszcze nie wiem do której, w każdym razie 14 to za szybko
a weekend to super pomysł - odpoczniesz, nabierzesz sił i zatęsknisz za dzieciakami a one za Tobą, na pewno Wam wszystkim wyjdzie na dobre !
no a z forum ogólnego ja się w pewnym momencie wycofałam, jeśli już to czytam to co mnie interesuje i wpadam najwięcej na majusie... i jestem o wiele zdrowsza ! nie waż się nas zostawiać

Pomidorro właśnie u nas jest odwrotnie - jak dzieci są same ze mną to jest w miarę ok i jestem w stanie nad nimi zapanować, a jak J wraca to obie dostają "głupawki" i nie ogarniam...

u nas zawirowany tydzień...
miałam jeszcze gości w pn i śr, takich z okazji chrzcinek...
poza tym byłam z Madzią na ponownym USG bioderek - teraz już wszystko ok
dziś byłam pokazać pępuszek i też na razie nie trzeba już kleić
za to moje 2,5 miesięczne dziecko zaczęło się odwracać z brzucha na plecy !! bo na boki to już od 2 tyg się potrafiła obracać, ale leżąc na pleckach... no i musimy obserwować, bo to nie do końca dobrze, że tak szybko fika...

z Hanką mam ostatnio mega jazdy...wychodzą jej piątki, jest zmierzła do potęgi nieskończonej a w nocy wpada w szały i potrafi wrzeszczeć po kilka godzin, budząc przy tym siostry... Ibufen nieznacznie pomaga, a zębole jeszcze długo się będą wyrzynać jak to w takim tempie pójdzie

poza tym staramy się z J o dotację z Unii na firmę więc mu pomagam w tych wszystkich papierkach, co tez zabiera sporo czasu... dlatego na forum wpadam poczytać, jak karmię - przynajmniej na to mam czas, ale napisać już nie mam jak

uciekam bo dziś sprzątanko mam, obiad też jeszcze nie zrobiony...

Napisany przez: AsiaKG pią, 31 sie 2012 - 14:43

Aga gratuluję i tu:)
Fajny maluch- widac że jeszcze taki "świeży":)
No i wymiary wręcz ksiązkowe:
Niech się zdrowo chowa

Napisany przez: szeklanka pią, 31 sie 2012 - 15:42

Aga - gratulacje ! to teraz czekamy na wieści po powrocie do domu

Napisany przez: wiktore pią, 31 sie 2012 - 16:05

Gratulujemy! ale świerzynka przypomniala mi sie ta atmosfera szpitalna

U nas mega katar- u Dorki

Napisany przez: MamaJulki pon, 03 wrz 2012 - 11:00

hop hop gdzie się podziewacie ?

Napisany przez: szeklanka pon, 03 wrz 2012 - 13:47

w pracy z katarem do pasa :/

Napisany przez: MamaJulki pon, 03 wrz 2012 - 13:49

ojoj to kuruj się kobito

Napisany przez: AsiaKG pon, 03 wrz 2012 - 15:18

Agi malż chyba wkleił zdjęcie na jej wątku ale teraz już niema:((((

U nas ok pierwszy dzień w przedszkolu i żłobku.. ufff

Napisany przez: wiktore pon, 03 wrz 2012 - 16:49

U nas też gilowo- Dorota, Wiktor i ja trochę czuję, ze śluzówka mi wysycha
pierwszy dzien w przedszkolu- życi emoje nabralo uroku al eise wyluzowałam

Napisany przez: agusia3310 pon, 03 wrz 2012 - 18:44

Witamy ponownie!
Co prawda dalej ze szpitala ale takie jest Ĺźycie.
Dziękujemy za gratulacje.

Mój Grześ to niesamowity leniuszek.
Pośsie pół godzinki ale słabo i zasypia tak, że nie sposób go dobudzić.
Więc wczoraj miał marne wyniki glukozy.
Po karmieniu z piersi i dokarmianiu ściągniętym przeze mnie jedzonkiem to się poprawiło.
Za to dziś mi zżółkł no i potrzeba jest poleżenia pod lampami.
Więc kawaler leży i się opala.
Ale jest przesłodki.
Ma piękne czarne kudełki i taką fajną delikatną buźkę.

Co do cesarki to całkiem fajnie.
Zgłosiłam się po 7 do izby przyjęć a o 9.55 urodził się Grześ.
Lekarze i wszyscy przy porodzie i po nim cudowni.
W trakcie samej cesarki od zapachów zrobiło mi się leciutko słabo ale dostałam tlen i było ok.
Szew piękny i malutki.
Przy okazji wycięli mi poprzedni, który w jednym miejscu brzydko się zagoił.
Po 12 godz. od cesarki wstałam a rano oddali nam maluszki.
Więc już rano wykąpana i wymalowana czekałam na dziecia.
Bólu prawie nie odczuwam więc jest super.

No i narazie tyle.
Pozdrawiamy serdecznie i za wszystkie was i wasze samopoczucie trzymamy kciuki.

Napisany przez: KAROLA3DAW wto, 04 wrz 2012 - 07:44

Agusia ciesze sie bardzo ze u Was wszystko ok
A jak Lili sobie radzi bez Ciebie?

Wiktore Szeklanka zdrowka

MamaJulki napisz smska do Dotti jak masz nr albo napisz mi na PW bo martwie sie o nich

U nas ok
Fabi doszedl do "normalnosci" a nawet lepiej bo kupke potrafi zrobic nawet kilka razy dziennie no ale apetyt tez mu sie poprawil (pikam w niemalowane)
To co przezylam przez te kilka dni to doslownie trauma
Mezus pojechal dzis na "fuche" na caly dzien a nam sie nie chcialo w domciu siedziec wiec przyjechalismy do siorki
Co prawda ona do 14 w pracy ale popoludnie juz razem
Jak sie troszke ociepli to zabiore ich na spacerek i moze jakis miastowy plac zabaw zahaczymy
Maluchy rano zbudzone w aucie nie chcialy spac ale Nadia juz na miejscu zaraz poszla do lozka i polozyla sie spac
Odsypia pobudke a Fabi kreci sie ogladajac baje

Buziaki

Napisany przez: agusia3310 wto, 04 wrz 2012 - 12:07

Karola super, że Fabianek już doszedł do siebie z kupskami.
Oby tak dalej.
No i trzymam kciuki za dalszy apetyt.
Co do Lili to narazie nie okazuje tęsknoty.
Nie chce przez telefon ze mną rozmawiać.
Pewnie tęskni i trochę zła na mnie, że nie ma mnie przy niej.

Wiktore, Szeklanka zdrówka wam życzę.

Mój leniuszek zaczął ładniej jeść.
No i juĹź od wczoraj przybiera na wadze.
I cały czas się naświetlamy.
Dziś na 14 ma mieć badaną bilirubinę i po wyniku zobaczymy co dalej.
A ja już wcale nie czuję, że cięli mi brzuch.

Napisany przez: dasza wto, 04 wrz 2012 - 12:19

Agusia, Ogromne gratulacje czekam na fotki Grzesia, nie mogę się już ich doczekać
zazdroszczę, ze nie odczuwasz bólu po drugiej cesarce mnie po pierwszej nie bolało, po drugiej bardzo...

ja wpadam jak po ogień, bo dużo się u nas dzieje, ale nic nie piszę, żeby nie zapeszyć

w ciąży nie jestem
pozdrawiam

Napisany przez: Ĺťabolek wto, 04 wrz 2012 - 12:56

Witam po długaśnej przerwie!

Agusia ogromnie gratuluje!!!!!
Super ze wszystko tak sprawnie poszło! I pokaż Grzesia prosze!!!!!!

Karola u nas problem z kupami był kilka miesiecy temu. Nawet robilismy usg brzucha takie młoda miała zaparcia. Ale odpukac przeszło. I o ile moge doradzic to nie podawaj czopków. Nam kilku lekarzy wrecz zabraniało podawania czopków. Duzo lepiej "wypchnąć" to kupsko od góry (sliwki morele jogurty i ewentualnie syropek na zaparcia)

Mamo Julki a co u Was? Jak sobie radzisz?

Współczuje katarów. U nas jeszcze brak (odpukac)
Ale za to mielismy mega zamieszanie z przedszkolem.
Kuba miał zostac w swoim przedszkolu w zerówce a Natalia miała isc do tego samego przedszkola do maluchów. Kilka godz dziennie byliby razem. Przedszkole jest małe (prywatne) wiec dzieci mało i wszystko ok. Natuska miała chodzic na pół dnia i po obiedzie odbierac ja miała niania. Poniewaz nie widziała niani przez 6 tyg postanowilismy ze przez ten tydzien jeszcze bedzie po staremu czyli tylko niania. Kuba poszedl do przedszkola i okazało sie ze jest jeden jedyny w zerówce Pani oczywiscie zie zdeklarowała ze moze mu robic zajecia indywidualne. Ale przeciez nie o to chodzi. Pojechalismy do szkoly i załatwilismy mu zerówke w szkole. Tylko ze tam prawie same 5-latki zaryczane i przerazone. I zajecia codziennie od 12 do 17.
No ale lepsze to niz nic.
I wczoraj wieczorem zadzwoniła p dyrektor z przedszkola ze załatwiła Kubie zerówke w przedszkolu publicznym w grupie 6 latków. Dzisiaj tam byłam i go zapisałam. Od jutra zaczyna. Jeszcze tylko musze z tej szkoly zrezygnowac i mi głupio (wiec wysle męza )
No i mam dylemat z Natalką. Dawac ja do tego przedszkola jak nie ma Kuby czy nie?

Napisany przez: dotti wto, 04 wrz 2012 - 21:57

WOW zaglądam bo długiej nie obecności a tu takie wieści od Agusi - gratuluję Kochana !!!
Jakoś przeoczyłam że to już czas

Karola - dziękuję za troskę. W skrócie - nie było mnie głównie z braku czasu. Zasuwałam na 2 etaty przez lipiec i sierpień, ledwo w tym wszystkim znalazłam czas na Grzesia, nie mówiąc już o mężu czy domu
Ale już jest ok, pracuje tylko u siebie, więc i czas teraz więcej
Nie nadrobie bo za dużo sie uzbierało ale tym razem mam nadzieję że wrócę już na dobre.
Mam spokojniejsze dni i czasu więcej.

Widzę że jakieś pierwsze jesienne katary się pojawiają więc wszystkim zasmarkanym zdrówka życzę

U nas wszystko dobrze.
U Grzesia wiele się nie zmieniło - mówi więcej ale do pełnej mowy to mu jeszcze daleko, śmiga dalej w pieluchach i na razie nie mam na to siły, chyba jeszcze nie jego czas...Odpukać nie choruje. Łobuzuje, nie chce się słuchać, i od taki mi diabełek z niego rośnie

Napisany przez: biedronka83 śro, 05 wrz 2012 - 13:26

Cześć dziewczyny!

Oj nie było mnie chwilkę ale miałam niespodziewanego gościa, siostra przyjechała na kilka dni z brzuszkiem Nie miałam czasu na Maluchy ale już jestem.

AGUSIA SERDECZNE GRATULACJE!!! Obyście szybko wyszli nie mogę się fotki doczekać

Żabolek moje dzieciaki są razem w przedszkolu. Powiem Ci że to chyba gorzej. Ania ma salę na górze a Adaś na dole. Rano Adaś chce iść z nią na górę i muszę go zagadywać, nie chcę myśleć co jest jak wychodzą grupami na plac zabaw albo jak Ania jest na zewnątrz a on ją wypatrzy za oknami Ja bym Natalkę dała między dzieci ale to Twoja decyzja.

Dotti my też w pieluchach jeszcze ale mam nadzieję że wspólnie ze żłobkiem uda nam się to zmienić. Adaś też mówi co raz więcej.

Dasza no to czekamy cierpliwie, jedna niespodzianka wykluczona

Szeklanka zdrówka życzę!!

Pominęłam pewnie część postów ale wybaczcie.

Trochę o nas. Dzieciaki poszły do przedszkola. Adaś całkiem nieźle jak na razie. Przy samym rozstaniu płacze ale zaraz się bawi (dzisiaj podglądnęłam bo wczoraj jakoś nie wierzyłam paniom że tak szybko się uspokaja ). Zaczęłam już generalne porządki w mieszkaniu bo zaniedbałam niektóre zakamarki. Muszę zabrać się za testy na prawko i uciekać z tym przed styczniem bo nowe przepisy wchodzą. Poza tym poszukiwanie pracy trwa. Tyle w skrócie. Aha, któraś pytała jak z mężem. Nie będę chwalić bo jak się chwali to wiecie . Pozdrawiam Was serdecznie!

Napisany przez: KAROLA3DAW śro, 05 wrz 2012 - 15:27

Agusia ja podobnie jak wiekszosc czekam z niecierpliwoscia na fotki pachnacego Skarba

Dasza to kciuki zeby wszystko poszlo zgodnie z planem i zalozeniami i pochwal sie szybciorem bo nas tu ciekawosc zezre

Zabolek a uzywaliscie jakiegos syropku na zaparcia?
Jesli chodzi o zlobek to ja Matka polka sama chce wychowac Maluchy i nawet sie ostatnio zastanawialam czy ich kiedys do przedszkola puszcze
Oni z natury sa raczej grzeczni i spokojni i boje sie ze jak pojda miedzy Dzeciaczki bardziej odwazniejsze to przy braku takiej kontroli jak na lekcjach w szkole naucza sie tych zlych nawykow
Na razie mamy jeszcze czas wiec nie zaprzatam sobie tym zbytnio glowy, ale sa chwile kiedy juz mysle o Ich przyszlosci
A moze sprobuj natusie dac do tego zlobka i zobaczysz czy go zaakcepuje, polubi jak tak to niech zostanie miedzy rowiesnikami a jak sie bedzie sprzeciwiac to ja bym to odroczyla

Dotti mam nadzieje ze chociaz finanse wynagrodzily Tobie i Chlopakom brak czasu
Mowa sie nie przejmuj, najwazniejsze ze posowa sie do przodu
Fabian gada jak stary nie ma tym najmniejszego problemu i papuga niesamowita
Dzis sprobuje go nagrac jak mowi ze mna wierszyki

Biedronka nie chwal nie chwal i duzo Slonka
heh Dzieci nei ma to trzeba nadrobic zaleglosci nie?

Mezus wrocil wczoraj a raczej juz dzis ok 3 wiec nocke spedzilismy u siorki
Na szczescie Maluchy spaly przwie jak u siebie wiec nie narzekam
Pisze prawie bo Nadia chyba ze 3 razy poplakiwala ale po kilku sekundach spala dalej i nie wiem czy czula inne miejsce czy ja bylam bardziej wrazliwa na jej placz bo to mieszkanie w bloku i nie chcialam zeby sie rozplakala zeby sasiadow nie pobudzic
Fabi uwielbia sie bawic w kolory i ksztalty, otwiera ksiazke lub gazete i chce zeby go pytac ;0
Jak czegos nie wie to mowi "podpowiedz mi"

Czas dokonczyc obiadek

Milego dnia

Napisany przez: MamaJulki śro, 05 wrz 2012 - 18:31

Asiu i jak tam dziewczynki się odnajdują w nowej sytuacji ?

Wiktore zdrĂłwka dla Was !

Dasza kciuki zaciśnięte i czekamy z niecierpliwością na relację

Agusia ale egzemplarz - ledwie się urodził a już mu się opalać zachciało
wiesz juĹź kiedy do domku pĂłjdziecie ?
cieszę się, że dobrze się czujesz
mam nadzieję, że Lilka się fajnie odnajdzie w nowej sytuacji

Karola fajnie, Ĺźe u Was juĹź ok
wg mnie nie ma znaczenia czy dziecko chodzi do przedszkola czy nie - jak będzie miało nabrać złych nawyków to i w szkole na przerwie je załapie...


Ĺťabolek najwaĹźniejsze, Ĺźe Kuba ma miejsce w przedszkolu
a co do Natalki to masz trudną decyzję - jest wiele za i przeciw...
musisz się liczyć z tym, że jak pójdzie do przedszkola to zacznie sporo chorować
z kolei w przedszkolu będzie wśród rówieśników, sama bym miała problem co zdecydować...

dziękuję - radzę sobie coraz lepiej, większość czasu jestem sama z dziećmi, teraz jak już się rok szkolny zaczął to wszystko się fajnie poukłada i ustabilizuje pewne rytuały już mamy utarte i dobrze się sprawdzają, choć czasem jest tak, że płaczą dwie naraz (Hania i Madzia) no ale da się opanować sytuację

Dotti witamy po długiej przerwie i mam nadzieję, że już teraz nas regularnie będziesz odwiedzać
Hania też dalej w pieluszki siusia, już dziś w empiku byłam poszukać jakichś książeczek w temacie ale akurat nic nie mieli na stanie

Biedronka fajnie, że Cię siostra odwiedziła brzuszek pomacałaś ?
udanych porządków i jeszcze bardziej udanych poszukiwań nowej pracy !

u nas zamieszanie - ciągle coś się dzieje
Julka chodzi do przedszkola więc choć tutaj mam trochę odciążenia, choć w zamian Hania zaczęła bardziej kombinować jak jest sama...
ostatnio udało jej się rozwalić sedes, spaść ze zjeżdżalni i uciec na ulicę !
ze zjeżdżalni spadła już przy końcówce i na piasek więc nic się jej nie stało tylko wołała "ała moja dupcia", a na ulicę nie zdążyła wybiec bo ją stojący tam Pan złapał dzięki Bogu ! to był pierwszy spacer od niepamiętnych czasów kiedy nie jechała wózkiem...

z Madzią byłam u lekarza dziś, ma 60 cm, waży 5600 gram, szczepienie Pani doktor wstrzymała bo dostałyśmy skierowanie do neurologa i neurolog powinien przepisać szczepionkę acelularną. Skierowanie dostałam dlatego, że Madzia ma oznaki wzmożonego napięcia mięśniowego, poza tym od zeszłego tygodnia przewraca się już z brzuszka na plecy co jest stanowczo za szybko, a główkę fajnie trzyma, ale nie podpiera się rączkami a powinna, rączki uciekają jej do tyłu.
Termin wizyty dla 2,5 miesięcznego dziecka to... UWAGA ! 5 grudnia ( całe szczęście tego roku). No więc jutro zaś do pediatry po skierowanie na cito i może uda nam się na dniach neurologa załatwić. A potem zobaczymy co dalej - mam nadzieję, że na ćwiczeniach się skończy ta historia.

po lekarzu zaliczyłam jeszcze miasto i masa załatwiania, nowy rok szkolny to trza było pokupić różne duperelki i cały dzień zleciał

poza tym ja ostatnio ciągle zmęczona jestem i senna, też się muszę do lekarza przejść ze sobą ale czasu brak
tydzień za tygodniem tak szybko mija, że ani sie obrócimy i będzie grudzień

Napisany przez: agusia3310 śro, 05 wrz 2012 - 21:29

Już w domku jesteśmy.
Dziś się ogarniamy a jutro napiszę co i jak.

A młody po prostu wczasy sobie urządził.
Tylko palm i plusku morza mu brakowało.
Za to spał jak najęty i nawet na papu musiałam go budzić.

Napisany przez: dotti śro, 05 wrz 2012 - 22:18

MJulki - u nas ucieczki nadal są normą choć trochę postępów widzę.
Nie dawno uciekł mi do windy w metrze, gdyby nie Pan który tam stał to by pojechał mi piętro wyżej - za nim ja bym się tam dotaszczyła to mały byłby już na ulicy

Biedronka - kciuki za znalezienie pracy &&&
Moja siostra tak jak Ty posłała teraz synka do przedszkola tam gdzie starsza siostra chodzi.
Ma to wiele plusów ale też narzekała bo Maciek jak tylko spotka się z siostrą na podwórku albo ją gdzieś zobaczy to nie chce potem do swojej grupy wracać.
Na początku jak zaczynał chodzić to mały cwaniak zapamiętał które drzwi są do grupy siostry i ponoć kilka razy tam uciekał

Karola - to ja czekam na to nagranie z Fabciem bo uwielbiam go słuchać
Co do pracy to kasą się długo nie nacieszyłam Ale to nic. Najważniejsze że znowu mam dla nich czas


Żabolek - pewnie sama bym miała dylemat na Twoim miejscu.
Ale myślę że może warto spróbować. Zrezygnować zawsze możesz a może akurat dla Natusi przedszkole okaże się dobrym rozwiązaniem i będziecie zadowoleni.

Napisany przez: szeklanka czw, 06 wrz 2012 - 08:35

Zabolek - dawać, dawać. Jej też dobrze zrobi jak się będzie sama dostosowywać i bawić z innymi dziećmi. To zupełnie co innego niż z bratem więc kolejne doświadczenie dla niej

Napisany przez: wiktore czw, 06 wrz 2012 - 09:04

Agusia witajcie w domku a Dorka dopóki miała wysoką bilirubinę też spała jak suseł- zołtaczak przeszła to i spanie jej odeszło jak sobie przypomnę jak ona wspaniale spała po urodzeniu

Napisany przez: MamaJulki czw, 06 wrz 2012 - 09:30

Agusia witajcie

Wiktore Hania też miała dużą żółtaczkę całe szczęście przeszła, ale spanie zostało hehe

Dotti jakieś smyczki musimy kupić naszym dzieciakom bo osiwiejemy

dziś mnie czeka bieganie po przychodniach
a jutro przychodzi do nas prywatnie rehabilitantka, cieszę się, że tak szybko udało się termin ustalić

Napisany przez: nibyewa czw, 06 wrz 2012 - 21:38

hej dziewczyny!
kope lat!!!!! komputer naprawiony a ja i tak nie mam czasu zagladac nawet:(
po pierwsze GRATULACJE AGUSIU!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! bardzo sie ciesze!!!Emi tez byla naswietlana i po lampkach zaczela broic, wiec blogoslawione czasy kiedy noworodek spi:)

napisze w skrĂłcie co u nas:)
Domiś chodzi przy tapczanie już gada ciągle tata baba dada:) jest bardzo wesołym dzieckiem i nie ma z nim większych problemów na razie poza tym że raczkuje jak perszing i ucieka mi na placu zabaw:): no i ciężki jest niemilosiernie!!!!11,200:/ niestety nasza pediatra która jest alergologiem podejrzewa astme oskrzelową bo Domis ma swist wydechowy w sumie od urodzenia ale bagatelizowalam sprawę bo myślalam że to przez jego masę ale tak być nie może i zapisałam do alergologa małego ale dopiero na listopad:( teraz pozostaje sie modlić by nie złapał zapalenia oskrzeli:(mamy inhalacje i leki antyalergiczne ale powiem Wam szczerze że jestem przerażona takie male dziecko i astma?
Emilka gada gada gada gada i gada caly czas, mówi wierszyki śpiewa piosenki...i broi....ucieka nie słucha mnie czyli mądra jest i mądrze wchodzi mi na glowę!!!chciałabym ja oddać do przedszkola ale boję sie chorób jak ognia bo ona mi nie je leków i traumatyczny jest nawet zwykły katar:( pampersy w dzien poszly w niepamięć zostały tylko w nocy a czasem i wtedy też nie:)

chciałabym isc do pracy ale niestety nie ma nigdzie na razie w całej Bydgoszczy w moim zawodzie:( tylko zwalniaja:( i chyba muszę poczekać do stycznia czyli jeszcze trochę razem posiedzimy...

i na razie to na tyle....albo na tyle czesci opwiesci, bo do opowiadania jest mnostwo a ja nie mam po prostu czasu:/ aaaaa i musze sie pochwalić że dostaliśmy kredyt i kupiliśmy mieszkanie:) małe bo male ale nasze:)

dziewczynki postaram się poodpisywać na dniach:) tymczasem pozdrawiam Was wszystkie bardzo serdecznie!!!!!!!!!!!!!!!!!!strasznie sie za Wami stęskniłam:)

Napisany przez: agusia3310 pią, 07 wrz 2012 - 10:34

Mam chwilkę to napiszę co u nas.
Ogólnie całkiem fajnie.
Mały je i śpi.
Wczoraj wieczorkiem trochę pomarudził i często chciał jeść a tak naprawdę śpi.
Zobaczymy czy mu tak zostanie.
Jest przesłodki.
Zdjęcia obiecuję wstawić w wolnej chwili.
Może w weekend się uda, bo więcej mąż będzie z nami.
Dziś niestety musiał iść do pracy.
I tak szczęście, że niania do obiadku porwała mi Lilkę.

Trochę gorzej z Lilą.
Szaleje na maksa.
Wcale nie chce nas słuchać.
Ani prośby, groźby czy kary nie działają.
Wiem, że musi zwrócić na siebie uwagę.
Staram się poświęcić jej jak najwięcej czasu.
Ale dla niej to narazie za mało.

Mam nadzieję, że szybko się ogarnie i zrobi troszkę grzeczniejsza.

Pisałyście o ucieczkach maluszków.
U nas praktycznie ten problem zniknął.
Ale dużo było pracy.
RozmĂłw, uczenia zatrzymywania itd.

Żabolku a co przedszkola to ja bym wysłała mała.
U nas gdyby nie Grześ, to Lila by poszła.
A tak bojąc się chorób jeszcze z pół roku zostanie w domku.

Napisany przez: szeklanka pią, 07 wrz 2012 - 15:12

co wy tak z tymi chorobami ??? przecież dzieciaki jak nie chodzą do żłobka/przedszkola tez chorują. Latające bakterie i wirusy można załapać nawet na spacerze, w sklepie, w gościach, na placu zabaw. Oczywiście jest tak, że w złobku/przedszkolu dzieci są dłużej ale z rozmów i z tego co czytam (a też na swoim młodym zaobserwowałam) im więcej dziecko się kontaktuje z różnymi rzeczami tym odporność mu rośnie, niestety dzieci które długo są od wirusów nadmiernie izolowane potem odreagowywują, czasem nawet mocniej, więc ogólnie to dla organizmu nauka odporności
to tak mi się nasunęło bo któryś raz ktoś się wypowiada że jak się dziecko do żłobka puści to ciągle choruje. U mnie Kuba żłobkowy jest od 7msc i patrząc czy porównując z innymi dziećmi to praktycznie nie chorował. Owszem jakiś katar się trafił i raz poważniejsza choroba ale nie było to jakieś apogeum straszne.

Agusia, Lila to teraz będzie chciała swoje miejsce określić wyraźnie, w końcu do nie dawna miała Was tylko dla siebie a tutaj taka zmiana !

Nibyewa - witamy ponownie opowiadaj, opowiadaj jak maluchy, musisz teraz trochę nadrobić !

Napisany przez: wiktore pią, 07 wrz 2012 - 15:37

Szeklanka niestety nigdzie na ulicy nie znajdziesz takiej mieszanki jak w przedszkolu moj apani doktor mówi, ze toco ludzie miasta przynoszą to pikuś. POzatym 5 letnie dzieci juz zupełnie inaczej chorują, inną mają odporność nie chodząc wcale do przedszkola. Co to za odpornośc z tego odchororwywania jak litrami dziecko pije syropy i je lekarstwa. No i jeszcze często trzeci migdał od tego/.

Agusia z doświadczenia ci powiem (niestety u nas trochę poszło nie tak,a teraz żałuję- bo najważniejsza jest troska okazywana dla Lilki właśnie na początku) dużo uwago dla Lilki- może być jeszcze bardziej nieznośna niż zwykle- ale mimo tego nie krzyczęń na nią i okaząc jej duzo zrozumienia. Gdyby u nas na początku Wiktor był bardziej wzięty pod uwagę to pewnie byłoby inaczej- czasu juz nie cofnę, bo u nas Dorka była baardzo absorbująca. No i rola taty do odegrania ogromna. Trzymam kciuki:)

Napisany przez: pomidorro pią, 07 wrz 2012 - 17:50

Szklanka to zależy od dziecka. Ala przynosiła z przedszkola katar, zawsze czysto osłuchowo- ot zwykły wirus..po 3 dniach była zdrowa,po tygodniu do przedszkola bym ją wysłała gdyby nie fakt,że Hanka wszytsko od niej łapała - niestety dłużej chorowała,ciężej Więc najpierw Hanka "kiblowała" przez Alę w domu, a potem Alicja - i to niestety nie 2-3 dni a dłużej, przez chorą Hanię
Agusiu mimo, że Alicja zachowywała się normalnie to mi się wydawało, ze bardziej hałasuje, krzyczy itp niż wcześniej ( a zdecydowanie wcale głośniejsza i bardziej absorbująca niż wcześniej nie była )- bo człowiek bardziej nastawiony na ciszę i spokój jak maluszek w domu i niestety nie zawsze może od razu spełnić zachciewajkę starszego dziecka...
duzo cierpliwości, niech Lila przynosi pieluchę, podaje chusteczki, przedstawia ( pokazuje) odwiedzającym brata ..u nas się to sprawdziło..no i jeszcze prosiłam rodzinę, żeby "kosztem HAni" mieli tez drobiazg dla ALicji na odwiedziny
Będzie dobrze...

Napisany przez: biedronka83 pią, 07 wrz 2012 - 19:25

Hej!

Widzę temat odpornościowy u nas Ania od 2,5r.ż w przedszkolu Adaś podobnie. Ospę złapali od kuzyna, Ania katary z przedszkola przynosiła a potem kaszel i zwykle na tym się kończyło. Ogólnie nie było gorączek także zwykłe wirusówki (poza szkarlatyną i zapaleniem ucha) więc nie mogę narzekać. Jak był raz dr w naszym domu bo wydawało mi się że za długo oboje kaszlą stwierdził że nic im nie jest. Wtedy zapytałam go czy skoro Ania praktycznie nie choruje to muszę się tego obawiać jak pójdzie do szkoły, on mi powiedział że niekoniecznie. Młoda może mieć po prostu dobrą odporność i tyle. Dodam że pierwszy antybiotyk w swoim życiu wzięła mając 5,5 roku.

Ewcia witaj|! Gratuluję własnego mieszkanka!!

Agusia nie mogę się doczekać zdjęć. Trzymam kciuki żeby Lilka się uspokoiła troszkę.

Tylko tyle bo muszę dzieciaki ogarnąć a potem mąż przyjeżdża po dwóch tygodniach. Miłego weekendu!!

Napisany przez: nibyewa nie, 09 wrz 2012 - 21:01

Szeklankaa ja pisałam o tym, że się boję posłać dziecko do przedszkola, bo Emi półtora miesiąca zimą spędziła w szpitalu chora na zapalenie płuc, a zaczęło się zwykłą infekcją wirusową, Emilka nie chciała brać zadnych lekow, wymiotowała po antybiotykach i skończyło się fatalnie. U niej każda infekcja to trauma dla niej i dla nas, dlatego na razie próbuję ograniczać kontakty z dziećmi chorymi a wiem że do porzedszkola rodzice zdrowych zawsze nie posyłają. ale mam nadzieję że moja dziecina dorośleje z każdym dniem i do brania leków tez inaczej już podjedzie:)

Agusiau nas też było cieżko na początku, Emi miała 1,5 roku jak Domiś sie urodził, też była nieznośna, musiałam się nie zajmować dwa razy więcej nież przd porodem, jak Domiś spał czytałam z nia książki, bawiłam się, angażowałam w kąpiel małego zmianę pampersa i z biegiem czasu się przyzwyczaiła, teraz są bardzo ze sobą związani. No ale niestety byłam wiecznioe zmęczona...czułam się rozrywana na pół i nie wiedziałam jak mam podzielić uwagę na oboje, ale teraz już jest lepiej:) 3mam za Was kciuki:)

Napisany przez: biedronka83 nie, 09 wrz 2012 - 21:49

Pochwaliłam się i mam . Dzieciaki zakatarzone, Adaś od wczoraj rano a Ania od popołudnia. Zaczyna się rok szkolny

Napisany przez: dotti nie, 09 wrz 2012 - 22:13

ZdrĂłwka chorowitkom !!!

U nas odpukać póki co się trzymamy. Choć bałam się jelitówki bo siostry maluchy wszystkie miały a się widzieli z Grzesiem, ale chyba już jakby miała go dopaść to by dopadła.

A my po chrzcinach własnie, umęczeni... Grześ jak nie pośpi w dzień to potem jest nie do zniesienia i pod koniec imprezy już myślałam że oszaleje razem z nim.
W kościele nawet 2 minut nie usiedział Potem trochę wśród dzieci się rozbawił ale nie na długo i zaczęło się marudzenie...Ale ogólnie było bardzo fajnie i miło

Napisany przez: KAROLA3DAW nie, 09 wrz 2012 - 22:52

Dotti siorki Kacper tez wlasnie przechodzi jakas jelitowke
Z Naszymi przebywa raczej normalnie i mam tyko nadzieje ze im czegos nie sprzeda

Ewcia, Agusia wiem co macie na mysli jak piszecie o braku czasu i rozrywaniu sie miedzy Maluchy
Z Fabim nie mialam problemu zazdrosci, nie awanturowal sie, nie szczelal focha itd.
Duzo czasu od poczatku spedzalisy razem, jak Nadia ciagnela cyca to Fabiana w tym czasie karmilam druga reka ( jak moja mama ktoregos dnia to zobaczyla to zlapala sie z glowe i oczywiscie chciala karmic Fabcia ale nie pozwolilam, bo musialam sie sama nauczyc z nimi wspolpracowac) i mialam z tego niesamowita frajde
Nie mialam nie przespaych nocek jak potrzebowalam to znajdowalam odrobinke czasu tylko dla siebie moze tez dlatego inaczej do tego podchodze i tesknie potworne za takim Maluszkiem
Jak Nadia spala to my wychodzilismy do kuchni razem robic obiadek itd.
Bardzo duzo mi pomagal, przynosil pieluszki, kremik itd zreszta do dzis ma niesamowita radoche jak zobaczy ze Nadia ma zaczerwieniony tyleczek to z usmiechem na twarzy krzyczy "psyniose klemik to posmalujes Nadusi dupke"
Byl i do dzis jest raczej posluszny.
Ludzie na ulicy mysla ze to blizniacy
Kochaja sie niesamowicie ale juz potrafia oboje zawalczyc o swoje

SPAAAC

Napisany przez: Ĺťabolek pon, 10 wrz 2012 - 09:32

Natala od dzisiaj w przedszkolu. A ja oczywiscie siedze i rozpaczam Nie płakała, ale jak zniknełam jej z pola widzenia to słyszałam jej ulubione pytanie: "gdzie jest moja mama?". Obawiam sie ze jak sie zorientowała ze mnie nie ma to sie popłakała
Biedronka a Adas jak w przedszkolu?

Odnosnie chorób to Kuba do 3 lat nie chorował prawie wcale. Tylko czasem jakis katar sie przyplątał.W momencie jak poszedł do przedszkola to zaczeła sie masakra. Ciagle angina na przemian z zapaleniem oskrzeli. Zawsze z goraczką powyzej 39 i zawsze z antybiotykiem. Zazwyczaj 2 tygodnie chorował, szedł na 3 dni do przedszkola i znowu był chory.
Natalka najbardziej chorowała w pierwszym roku zycia. Łapała od Kuby wszystko. Przy czym u niego juz coraz czesciej konczyło sie na katarze a ona rozłozona na całego. W zeszłym roku juz było duzo lepiej. A jak bedzie teraz - zobaczymy.

Agusia no niestety czasem przy dwójce dzieci trzeba sie rozdwoic. U mnie różnica wieku miedzy dziecmi jest troche wieksza ale w sumie nie wiadomo jak łatwiej. Z jednej strony dwulatek wymaga duzo wiecej uwagi niz czterolatek. Ale czterolatek jest bardziej przyzwyczajony ze ma rodziców tylko dla siebie i oswojenie go z nową sytuacją moze byc trudniejsze. U nas było troche ciezko głównie z tego powodu ze Kuba był (i jest) bardzo mamusiowy. Tata nic nie mógł przy nim zrobic, pobawic sie, wykapac, połozyc spac itp. Tylko mama.

Pisałam juz na podforum "kupię" ale i tu napisze:
Jakbyscie miały do sprzedania nosidło w stylu tulika to chetnie kupie. Siostra potrzebuje dla Hani a ja jej swojego nie dam bo sama uzywam. Na nowe jej szkoda kasy bo kosztuje prawie 400zł. Moze znacie kogos kto chce sprzedac uzywane za rozsadna cene?

Napisany przez: KAROLA3DAW wto, 11 wrz 2012 - 08:55

Zabolek to normalne ze bedzie czula sie przez kilka dni nieswojo bo jest wsrod obcych ludzi ale jestem pewna ze szybko ich sobie zjedna
A Ty nie rozpaczaj tylko ciesz sie ze nie ma mega placzu

Ucieczek u nas nie ma, jesli chodzi o Fabiana idzie kolo nas zwykle trzymajac sie za reke, nawet w sklepie przykleja sie do nogi i czesto az spodnie zjezdzaja
Natomiast Nadia od poczatku chce byc bardzo samodzielna i nie chce w ogole podawac raczki
Teraz jak zostaniemy sami to musze sie za to wziasc i nauczyc ja zeby nie bylo klopotu w przyszlosci
Mezus dzis po 3 miesiacach wraca do pracy wiec ucze sie na nowo zyc
Mam nadzieje ze jego kolano wytrzyma a my sie szybko zorganizujemy
Z bardzo pozytywnych rzeczy to podlaczyi w koncu prad na dzialkach wiec wykonczenia ruszyly
Wczoraj rozlozyli ogrzewanie podlogowe, dzis i jutro wylewki a w przyszlym tygodniu tynki
Druga rzecz to robia nasza mega dziurawa droge wiec moze juz pod koniec tygodnia bedziemy mieli ladnie i czysto bo przez to ze byla jak ser szwajcarski strasznie sie kurzylo jak auto jechalo i mimi ze dom stoi dalej od drogi to jednak kurz sie rozprzestrzenial i musialam z glowa ustawiac pranie na zewnatrz
Fabiana wczoraj cos ugryzlo w glowe i wyskoczyl mu taki babel jakby mial guza
W pierwszej chwili chcielismy jechac na pogotowie ale podala mu wapno i ciut sie zmniejszylo.

LEce sie ogarnac

Milego dnia Kochani

Napisany przez: biedronka83 wto, 11 wrz 2012 - 09:13

Żabolek Adaś całkiem fajnie myślałam że będzie gorzej od Ani ale zaskoczył mnie. W poniedziałek i piątek bez płaczu, najgorzej było w czwartek bo uczepił się mojej bluzy i pani go oderwała Ale mówiłam sobie "trzymaj się dzielnie mamuśka tak musi być na początku". Uciekałam szybko i to jest najlepszy sposób (sprawdzony przy Ani i polecany w przedszkolu). Panie mówią że tak jest najlepiej bo dzieci zaraz się uspokajają a przy nas zwyczajnie 'wyją'. Oczywiście słyszałam za drzwiami jak płacze ale biegłam z Ania na górę do jej sali a jak już schodziłam i zaglądałam przez firankę (tak żeby mnie nie widział) to już bawił się w najlepsze Przy Ani też uciekałam, ona płakała w przedszkolu a ja na zewnątrz, myślałam że mi serce pęknie Teraz inaczej do tego podchodzę mimo że to synuś mamusi Wiem że krzywda mu się nie dzieje, normalnie je i śpi bez problemu na leżaczku więc po co się denerwować niepotrzebnie. Niestety od wczoraj mamy wirusowe zapalenie ucha więc siedzimy w domu. Połowa grupy nie chodzi już Anię odprowadzamy, ona twarda sztuka jest . A tak poza tym to nie rozumiem tych mam co stoją za firanką i płaczą patrząc na swoje dzieci. W pierwszy dzień jak się zmywałam to patrzyły na mnie jak na dziwadło . A ja na nich, bo co im da że będą patrzeć na ten płacz, to tylko nakręcanie. Ja wiem że Panie sobie świetnie z dziećmi radzą a dzieci są dużo gorsze przy rodzicach .

Dotti my z Adasiem do kościoła nie chodzimy bo jak mam biegać w koło kościoła i nie wiedzieć nic z mszy to wole zostać w domu.

Napisany przez: Ĺťabolek wto, 11 wrz 2012 - 11:29

Natusia w przedszkolu dzielnie sobie radzi. Pani mówiła ze wczoraj chwilkę pochlipała (bo nawet nie był to jakis placz) jak sie zorientowała ze wyszlam. Dzisiaj rano był mały kryzys w szatni (nie chciała isc do sali) Ale jak juz weszła to od razu zaczeła sie bawic z jakas dziewczynka i z pania i tylko od czasu do czasu zerkala czy jestem. Jak przestała zerkac to po cichu sie zmylam.
Panie stwierdziły ze Natalka jest mega gadułą Trajkocze caly czas. Ogólnie jak narazie jest fajnie. Wszystkie dzieci sa z rocznika 2010. Grupa liczy 8 dzieciaczków i tylko Natala jest bez pieluchy!

A Kuba wczoraj był na pierwszym treningu piłki nożnej. Baardzo mu sie podobało i chodzi mega dumny ze gra w piłkę.

Karola pytałaś o ten syropek. Nam lekarka poleciła duphalac (jest bez recepty) Podawalam Natusi 2 miesiące i bardzo ładnie sie kupy uregulowały. Od miesiaca nie bierze i robi po 2 kupska dziennie.
Zazdroszczę Tobie ze Fabi taki grzeczny. Natala to mega uciekinierka. Za reke nie chce w wozku nie chce i nagle dostaje przyspieszenia i ucieka. Raz nad morzem tak mi zwiała ze nie mogłam jej dogonic i jakis pan ją złapał tuż przy ulicy A próbowałam ja juz rok temu uczyc chodzenia za ręke. I na nic to sie przydało. Taki egzemplarz i juz Oby Twoja Nadusia była bardziej usłuchana w tej kwestii
A odnośnie ugryzień to Natalce takie bąble co wyglądają jak guzy robią sie po komarach. Raz nad morzem ugryzła ją osa. To dopiero była masakra. Na szczescie zeszlo szybciej niz po komarze. Wszystkie ugryzienia smaruje dzieciakom fenistilem.


Biedronka ja przy Kubie nie przechodzilam płaczu. Bo Kuba w przedszkolu nie płakał. Z Natusią wiedziałam ze bedzie trudniej ale nie jest tak źle jak sie obawialam. A z tym staniem rodziców i patrzeniem to sie z Tobą zgadzam. U nas panie to samo powiedziały. Rodzic powinien zostawic dziecko i wyjsc i wtedy to dziecko nawet jak płacze to szybko sie uspokoi. Chociaz zdarzają sie i takie egzemplarze co potrafią wyc kilka godzin bez przerwy (moja siostrzenica tak miała, ryczała, rzucala sie na drzwi itp)

Napisany przez: KAROLA3DAW wto, 11 wrz 2012 - 13:37

Biedronka Ty wlasnie jako juz doswiadczona powinnas te placzace mamy najbardziej rozumiec
Teraz juz jestes o jedno Dziecko madrzejsza i dlatego masz inne podejscie a z tego co piszesz z Ania tez nie bylo Ci latwo
Ja nie pozwolilabym sobie Malucha z rak wyrwac (znaczy sie Nadia ok ale Fabiana absolutnie bo jest za bardzo wrazliwy) Wiem ze to bardzo dobra i skuteczna metoda ale nie boje sie ze Fabi za bardzo by to przezyl
Dlatego przedszkole jest w dalekiej przyszlosci

Zabolek dzieki za syropek
Na razie nie bede kupowac bo wszystko wrocilo do normy i Fabi potrafi kilka razy dzennie robic
Ciesze sie ze Natalcia tak ladnie sie odnalazla w nowej sytuacji

Fabi zanim zasnal to wiercil sie i jak dojrzal obraz Matki Boskiej nad naszym lozem to powiedzial "o Bozia" i po chwili sam mowiac przezegnal sie
Mezulo poszedl do pracy wiec chwilke mam tylko dla siebie bo Maluchy spia

Buziaki

Napisany przez: biedronka83 wto, 11 wrz 2012 - 16:08

Karola źle mnie zrozumiałaś. Płacz matki jest dla mnie zrozumiały i sama to przeszłam tylko nie rozumie tego patrzenia na dziecko. Lepiej wyjść i popłakać na zewnątrz niż patrzeć zza firanki na ten płacz gdyż serce pęka wtedy jeszcze bardziej. A Pani twierdzi że dziecko to czuje, mało tego firanka jest tak cienka że jeszcze może widzieć tą płaczącą matkę . A jeśli chodzi o wrażliwość to mi się wydaje że lepiej wcześniej posłać niż później. Koleżanka właśnie posłała 5-latka (oprócz niego ma w domu 2-latka i półroczne dziecko). To jest dopiero sajgon. Mówiła że jako jedyny "wył" (cytuję) na całą grupę pięciolatków. Zawsze był wrażliwy, nie potrafił walczyć o swoje i jak go ktoś bił to nie bronił się. Wydaje mi się że taki 2,5-latek jeszcze nie do końca rozumie co jest grane i szybciej się zaklimatyzuje niż 5-latek. Ale to takie moje domysły . To był zawsze synuś mamusi i widzę że dwoje pozostałych już inaczej traktuje i że tak powiem nie cacka się z nimi. Sama tak twierdzi

Aha i jeszcze tak mi się przypomniało że to bardziej my przeżywamy te rozstania niż dziecko.

Napisany przez: wiktore wto, 11 wrz 2012 - 22:14

Przedszkole na tapecie:)
My właśnie skonczylismy remoncik pokojów dziecięcych teraz mam po pachy sprzątania.

U mnie Wiktor poszedl jako niespełna 3 latek. Piewsze trzy tygodnie z radością- dziwiłam się ze jako jedno z niewielu dzieci nie płacze. Po 3 tygodniach zaczęły się histerie. Dlatego dla mnie jedna jaskólka wiosny nie czyni. Najgorzej jest przedluzać rozstanie- wtedy dziecko się zupełnie rozkleja- a i tak zostanie, więc bez sensu siedziec i go pocieszac, bo nic to nie daje.
Bardziej przez dotrzymywanie słowa i nauczenie kojarzenia np podwieczorku z przyjsciem mamy mozemy dziecku pomóć.

Co do tego czy wczęsniej lepiej- nie wiem dla kogo, ale chyba przecietny 2 latek jakby go zapytac to wolałby sobie z mamą w zaciszu swojego domku siedziec, a nie zrywac się rano i cąły dzien w placówce.
Dorcia się nie nadaje, tak jak i Wiktor nie nadaje się jeszcze do szkoły. Po prostu dzieciaczki są rózne- moja jest przyklejona do mnie i zostanie z kilkoma osobami, babciami ciociami itd, ale przedszkole jeszcze nie.
Pięc lat to tez przesada w domu trzymac, ale nie kazdego stac na prywatne przedszkole, a panstowwe nie zawsze przyjmnie- 5 latka musi.

Napisany przez: MamaJulki śro, 12 wrz 2012 - 11:04

Ewa zaglądaj częściej do nas
mam nadzieję, że u Domisia jednak się nie potwierdzi podejrzenie astmy
gratuluję zakupu mieszkania jak duże ? ile pokoi ? mieszkacie już czy dopiero bedziecie się wprowadzać ?

Agusia czekamy na fotki słodziaka
oby mu zostało to spanie
u nas zanim się Hanka przyzwyczaiła do nowej sytuacji to minęło jakieś 4-6 tygodni
też była nieznośna, głośna, tylko mama mogła ją umyć, ubrać itp
u nas fajnie się sprawdza wdrażanie Hani w opiekę nad Madzią - przytula ją, jak się kąpią to Madzia w małej wanience a Hanka w dużej, Hanka z nią gada, pokazuje jej misie, grzechotki itp... i czuje się potrzebna
Wiktore dobrze pisze... noworodek, zwłaszcza taki, który je i śpi nie potrzebuje uwagi wręcz przeciwnie... więc ten czas poświęć Lilce i na pewno będzie oki

Szeklanka masz rację bakterie można złapać wszędzie ale niestety żłobek/przedszkole to jest mega mieszanka i raczej większość dzieci jak zaczyna uczęszczać to się wiąże z częstszymi chorobami...
Julka jak poszła do żłobka to kilka razy załapała anginę a Hanka ciągle zapalenie oskrzeli... odkąd siedzimy w domu to raz dziewczyny miały niegorźnego wiruska, którego sama w domku wyleczyłam
oj izolacja jest jednak niedobra bo gdzieś się dzieciaki muszą z "bakcylami" zapoznać

Biedronka duĹźo zdĂłrwka dla Was
też zawsze uciekałam szybko a potem miałam takie dziwne poczucie, że jestem niedobrą matką, też płakałam, oj okropne to było, tyle, że Hanula mała pół roku jak poszła do żłobka...
my do kościoła chodzimy bo mamy salkę, ale z mszy mało co wiem, choć Hanka coraz lepsza jest...

Żabolek ja stwierdziłam, że lepiej jednak mieć 4 latka w domu jak się pojawia nowy ludek... ale to chwilowe bo teraz z kolei zauwazyliśmy z J, że między Hanką i Julka te 4 lata to dużo... także mimo, że teraz jest trudno bo Hania jest jeszcze malutka a juz pojawiła się Madzia to myślę, że za 1,5-2 lata będzie dużo łatwiej...
co do nosidła to jak nic nie znajdziesz, moge dać Ci namiar na Panią, która mi szyła... dałam coś koło 150-200 zł, nie pamiętam dokładnie... podała jakie ma materiały a ja sobie wymyśliłam kolorystykę, wzór znalazłam na innej stronce z nosidłami

Karola pewnie ciężko Ci będzie się przyzwyczaic po takim czasie do tego, że męża nie ma w domku, mam nadzieję, że szybko wskoczycie w rytm

Wiktore jak już posprzątasz to pochwal się pokoikami, bo szukam inspiracji do naszego nowego domku

u nas "kolorowo"
Julka chodzi do przedszkola, rano zawsze ktoś ją zaprowadza, my się same rządzimy z Hanką i Magdą do 15, potem idziemy po Julę - spacerek, zakupy, plac zabaw i do domku...
udało mi się już wypracować stały rytm dnia - Hanka o 19.30 - 20 już śpi, Magda dużą część wieczoru wisi na cycusiu, ja w tym czasie siedzę z Julą, czytam, lub oglądam T V, takie wieczory potem się odkładają na fajne nocki - mała śpi do rana za to Hanka się budzi zwykle koło 3 na kakałko

wczoraj była akcja, że do teraz mnie trzepie... poszłam po Julę do pkola, a że im obiecałam plac zabaw to nie wzięłam wózka bo i po co... jak już wracałyśmy to Hanka uciekła... pobiegła na boisko więc sobie myślę, trawa jest nic się jej nie stanie, więc spokojnym krokiem podążałam w jej kierunku... ale zapomniałam o jednym... że są tam strome schody, z powykrzywianymi cegłami a na schodach potłuczone szkło, bo wieczorami tak różny element przesiaduje... Hanka jak zobaczyła, że idę w jej kierunku to dostała przyspieszenia na te schody... przewróciła się na nich na brzuch, w to szkło... nie wiem jakim cudem nic się jej nie stało, dosłownie - dwa otarcia na nodze i ręce...
ale w domku najadła się brzoskwini i wieczorem zwymiotowała, całą noc miałam stres czy aby na pewno nie uderzyła się w głowę... no ale teraz już nic jej nie jest, normalnie się zachowuje, sprawdzałam sto razy, na głowie ani śladu upadku więc zbiegła się brzoskwinia z upadkiem i wiecie jakie miałam myśli...

u Madzi była w pt rehabilitantka... byla u nas w pt rehabilitantka - otoz rehabilitacji wg niej Madzia nie wymaga, jedynie drobnej korekty... ma asymetrię ale taka fizjologicznę jak na ten wiek, i pani powiedziała że jak sama będę z nią pracować to powinno być ok - za jakieś 2-3 tyg będzie już widać rezultaty, a praca ma polegać na noszeniu, karmieniu, kładzeniu w odpowiedniej pozycji i podczas ubierania też mam ja odpowiednio chwytać, pokazała jaki masaż mam jej robić - podoba się jej i żeby przekonac ją do smoczka, polecila kupić inny i też sie malej podoba zabawa smoczkiem, ale tylko zabawa, ssać go nie chce... mam nadzieje że Pani ma rację i będzie ok

no to się rozpisałam

Napisany przez: szeklanka śro, 12 wrz 2012 - 11:06

w kontekście rozstań - jedno jest sprawdzone, im szybsze rozstanie tym lepiej dla dziecka, im dłuższe tym bardziej się rozklei. Oczywiście że są wyjątki, jak wszędzie. Co do oddawania do przedszkola, generalnie moim zdaniem z obserwacji jakie mam osobiście, wygląda na to że im później tym gorzej, bo dziecku trudniej zrozumieć dlaczego nagle musi się coś zmienić ? Duże dziecko działa już też bardziej rozumnie, w sensie wie jak zadziałać żeby osiągnąć cel, szczególnie na mamie czyli płacz i wspomniane "wycie" to jedna z metod. Zgdzam się też że mamy często bardziej przeżywają takie sytuacje. Moim zdaniem żłobek jest dla tych co chcą/muszą ale przedszkole powinno być dla wszystkich - to już nauka bycia w grupie, nauka "walki" o swoje ja, nauka zachowań podczas zabawy, współpracy.

Napisany przez: szeklanka śro, 12 wrz 2012 - 11:11

MamoJulki - a czemu smoczek zaleciła?

Napisany przez: MamaJulki pią, 14 wrz 2012 - 08:57

coś nam wątek wymiera

Napisany przez: Żabolek pią, 14 wrz 2012 - 14:16

Dziewczyny gdzie jestescie???

Natala w przedszkolu ok. Wczoraj po posilku zaczeła sprzątać talerze i wycierac stoły Panie były w szoku a Natusia w swoim zywiole. No co ja moge ze mi taka pedantka wyrosła

Mamo Julki jakbym mogła prosić to daj namiary na ta panią od nosidełek. A co to w ogóle jest za pani? Skąd sie o niej dowiedziałaś? Ktoś sprawdzony?

Napisany przez: wiktore pią, 14 wrz 2012 - 14:23

Dorota właśnie je zupę łyżką plastikową do zabawy w piaskownicy- taką wielką

Pomidorku twój obraz znalazł zaszczytne miejsce nad sekretarzykiem- będzie się pięnie prezentował. Tylko powiedz mi- muszę kupić ramę nie? bo tam dołączone jest 8 takich elementów drewnianych- do czego to jest? Co do kotów będę zamawiać jak już sie uporam z remontem, wybiorę dywany itd. Pokój Dorki jest czerowno migdąłowy- jedna sciana czerwona , a reszta migdał - więc koty mogłyby byćnp z granatem, nie?

Napisany przez: pomidorro pią, 14 wrz 2012 - 14:36

Wiktore- te kawałki drewna to się uzywa to " naciągania" płótna- z tyłu ramy są takie otwory i wkłada się tam te drewienka
możesz zamówic ramę ale jak ci pasuje tak jak jest- nie musisz
koty proponowałabym właśnie kremowe...mogą być z granatem, coś wymyślimy.


u nas po staremu..trochę ciężki czas mam jeśli chodzi o Hanię nie słucha się, bije inne dzieci na placu zabaw..a ja duzo na nia krzycze bo cały czas HAnia się nie słucha, ucieka itd- znacie to chyba

Napisany przez: AsiaKG pią, 14 wrz 2012 - 16:05

Nina bije tylko Lenę
"obcych"nie tyka.. za to siostra regularnie obrywa strzała

Co dajecie na odporność?
Moje nigdy nie chorowały i jak złapały"porządniejszy" wirus tak od ubiegłej środy i czwartku nie były w przedszkolu i żłobie..

Lena ma brac immunoglukan i tran a mała sam tran.. ale może coś jeszcze ?
Teściowa mi tu pieje nad wodą z miodem i cytryną..
Co Wy podajecie?
Czy po prostu musze przeczekać?

Napisany przez: biedronka83 pią, 14 wrz 2012 - 16:30

Hej!

Asia dokładnie o to samo miałam pytać. Adam tydzień w przedszkolu a dwa tygodnie w domu spędzi . Zapalenie ucha nie przeszło więc od wczoraj antybiotyk trochę mnie to podłamało bo Anula na 5 lat wzięła pierwszy i w miarę nie chorowała a on już zaczął no ale jak trzeba to trzeba. Zastanawiam się co kupić młodem na wzmocnienie. Czy Iskial (jak lekarz zalecił) czy coś innego Macie jakieś pomysły? Ania w zeszłym roku brała Preventic i do tego Immunoup junior i od stycznia do marca był spokój tylko nie wiem o ile to zbieg okoliczności a rzeczywiście działanie tych specyfików.

U nas też bicie na całego . Plucie, kopanie wszystkiego, bicie i pyskowanie Sytuacja z dziś: "Ania bo dotanies w dupe" Albo wczoraj: "Mamo, ty jeteś obuź wieś?" (łobuz) Od kuzynki podłapał w sobotę i wczoraj słucham jak za ścianą krzyczy ponad 10 razy: "Do chojejy" (cholery) Nie wiem już jak dotrzeć do niego, wszystko oczywiście na "nie"! Cokolwiek ktoś nie powie do niego, a nie daj Boże dotykać jego gdy siedzi w wózku to od razu buzia mu się otwiera i wrzeszczy "Nie lusiaj!". Trzeba to przetrwać bo innego wyjścia nie ma.

Napisany przez: wiktore pią, 14 wrz 2012 - 16:34

Asia ja daję tran od pażdziernika do marca mniej więcej. Moje dzieciaki miód jedzą złzeczek- znaczy przychodzą i mówią,mama daj miód na łyzeczkę. Immunoglucan to podobno jakiś hicior- tyle ze konsystencję ma dziwną. Ponoć jest dobry.
Wydaje mi się, ze to wystarczy, nie ma co przesadzać, bo te środki i tak nie dużó dają.

Napisany przez: pomidorro pią, 14 wrz 2012 - 17:35

muszę zobaczyc ten hicior na odporność ...moja pediatra z daleka omija te specyfiki, twiedząc że nie pomagają...
czy tran pomaga ? nie wiem' Wiktore- jak tran dajesz i który ew. dzieci przełknął ? bo ja już dwa wywaliłam całe, dodatkowo jakieś pastylki mające polepszyć odporność ...nic nie chcą łykać, ssać, pić
a woda z miodem i cytryną ( jak DOBRY MIÓD ) podobno działa. To chyba miesza się z wodą i musi odstać iles tam godzin i dopiero dawać do picia ? Koleżanka stosuje ..ale nie wszystkie dzieci mogą ( te które chorują na alergię muszą uważać i miód i cytusy mogą uczulić )

u nas ALa i Hania smarkają..najpierw Ala ( i całe przedszkole włącznie z paniami) a od sdzisiaj Hania ...
nic nie daję, czekam. Zaczynam wątpić wszelkiego rodzaju syropy i inne cuda. POjade teraz do domu to zamówię specyfiki polecane przez moją znajomą , która lubi naturalne sposoby leczenia przy przeziębieniach. Teraz nie pamiętam nazwy.
ona jakieś nalewki, miody z mlecza itp stosuje. Podpytam i dam Wam znac, może skorzystacie.


nie jestem samotna z zachowaniem Hani.. trochę pocieszające co ciekawe chyba żadziej takie zachowanie u jedynaczek sąsiadki co posiadają jedno dziecko patrzą z przerażeniem i pytają : przecież Ala jest taka grzeczna, nie rozumiem . Dlaczego HAnia tak się zachowuje?
mam wrażenie ze normalnie nie daję sobie rady z Hania i wiem że muszę przeczekac....

Napisany przez: dotti pią, 14 wrz 2012 - 23:41

A myślałam że to tylko u nas bicie na czasie...Pomidorro - jedynaki tez tak mają Bicie,szczypanie, gryzienie też. Rodzeństwa nie ma więc najczęściej obrywamy my, a zwłaszcza mąż ...

Co do czegoś na odporność to u nas tylko tran, ale my nie żłobkowi i nie przedszkolni, choć złapać coś może wszędzie.
Niedługo idę z nim na badania, więc potem u lekarza podpytam czy coś powinnam dawać czy nie.

Napisany przez: AsiaKG sob, 15 wrz 2012 - 08:57

Immunoglukan ma nieciekawą konsystencję-fakt

Biedronka..u mnie chorują tak samo ale Nina jakby szybciej zawsze zdrowiała.. zobaczymy jak potem to będzie.. juz się martwię bo w poniedziałek idą znów.. ciekawe do kiedypochodzą

Justa (sorry ale jakos ciągle niemoge się do nowego nicka przyzwyczaić- mam nadzieje, że mogę tak pisać ) u mnie to samo-Lena grzeczna,usluchana a Nina fosiasty babus rośnie.. aczkolwiek jest lepiej..niemniej jednak nie wiem skąd te ataki histeriii jak tylko coś w zachowaniu Leny jej nie podejdzie..bach a masz z liścia

A i pytanie do mam "żłobkowych".. będąc z nimi u lekarza wyczytałam na szybie w rejestracji karteczkę : "dzieci żłobkowe powyżej 1go roku życia obowiązkowo szczepienie na ospę" .. a ja nie mam zamiaru szczepić i co?

Napisany przez: biedronka83 sob, 15 wrz 2012 - 09:34

A to ciekawe Ja bym nie szczepiła, dla mnie te wszystkie szczepienia na rota i ospy są bez sensu. Wczoraj koleżanka pisze mi że jest z roczną córcią w szpitalu bo zachorowała na inną odmianę rota niż zaszczepiła Dla mnie to jakiś koszmar!! Po jaką cho**re szczepić te dzieci na normalne choroby wieku dziecięcego, kiedy te dzieci mają się uodpornić jak co chwilę nowe szczepionki wymyślają? Zastanawiam się ile jest tych odmian rota i ile razy trzeba dziecko zaszczepić żeby mieć pewność że nie zachoruje o ile można taką mieć bo z tego co słyszałam to i tak można zachorować tylko będzie to łagodniej przebiegało. Muszę poczytać o tym. Ja mam za sobą rota z salmonellą w jednym (lekarka sama zdziowiona była) Ania to przeszła i żyjemy obie. Ospę również mamy za sobą i wczoraj sąsiadka mi mówi że fajnie bo jej córka ma 16 lat i nie chorowała i martwi się co będzie jak zachoruje bo dzieci jednak łagodniej przechodzą niż dorośli. Rozumiem pneumokoki ok ale rota, ospa, grypa? Może się nie znam ale ja swoje dzieciaki zwykłymi szczepionkami potraktowałam bez płacenia.

Napisany przez: MamaJulki sob, 15 wrz 2012 - 09:51

Szeklanka rehabilitantka zaleciła smoczek bo w trakcie "zabawy" nim pracują mięśnie brzucha, wszystko oczywiście pokazała na żywo - MAdziulka była w pampku tylko, siedziała sobie w foteliku samochodowym i babeczka smoczkiem po języczku jej dotykała - naprawdę cały brzuszek chodził...

Żabolek poślę Ci mailem fotki jak wygląda to nosidło i namiar na Panią
namiar na nią dostałam w naszym klubie kangura, popróbowałam nosidło koleżanki, spodobało mi się więc też zamówiłam

Asiu ja na odporność na razie nie daję nic ale będę musiała chociaż jakieś witaminy bo Juli zaczyna się robić bardzo sucha buźka i skórki przy pazokciach odchodzą więc pewnie jej brakuje mimo owoców w dużych ilościach... ja właśnie średnio wierzę w działanie tych wszystkich specyfików...
niestety to jest urok żłobka, przedszkola najgorsze pierwsze pół roku bo może być tak, że więcej w domu będą niż w placówce ale z czasem będzie coraz lepiej...
co do szczepienia to też ostatnio się zastanawiam, na ile to prawda o ich skutkach ubocznych a na ile one mają dobroczynny wpływ... ciężko to ocenić ale ja sama szczepię tylko tymi tradycyjnymi
mam podobne zdanie co Biedronka

Justa będę nudna - Hanki tak mają przykładem akcja ze schodami, o której ostatnio pisałam

poza tym Hanka też bije Julę tyle, że starsza czasem prowokuje...
Hania ma też nasilenie buntu i wszystko płaczem a raczej wrzaskiem wymusza, ale nie daję się - zaprowadzam ją do pokoju i albo od razu tłumaczę albo jak się nie da przekrzyczeć to czekam aż sie uspokoi i wtedy tłumaczę...
i powiem Wam, że efekty są - jak nie reaguję to wrzeszczy a jak ją zaprowadzam do pokoju to się szybciej uspokaja...
no ale u nas to jeszcze inna bajka bo jest malutka Madzia

poza tym dziewczyny mam zdrowe ale ja zakichana, zasmarkana i słaba
wczoraj się położyłam o 22 spać, J wrócił koło 23 - coś ponoć do mnie gadał ale nic nie wiem, taka wymęczona byłam...

Napisany przez: KAROLA3DAW sob, 15 wrz 2012 - 16:32

ZDROWkA CHOROWITKOM

Wiktore wesolo macie

Justa u nas az takich buntow Faban nie ma ale czesto walczy o swoje z tym ze u niego najczesciej konczy sie na wymuszanym placzu Kiedys szybko reagowalam i nie pozwalalam na to bo mi zaraz Ale ostatnio sie uspokoilo wiec jak widze ze ma taka potrzebe to pozwalam mu sie wykrzyczec a pozniej jak MamaJulki biore na kolano, przytulam i tlumacze
Wie kiedy robi zle, bo potrafi sam przyjsc i powiedziec "pseplasam, nie chcialem tak zlobic" albo " juz tak nie bede lobił"
Kilka razy zdarzylo mu sie probowac ugryzc Nadie (raz zostawil slad na plecach ) pokazalam mu co zrobil i widac bylo ze zaluje:(
Uderzyc nas mu sie przytrafia ale rzadko bo wie ze tak nie wolno i raczej sie do tego stosuje
Z uciekaniem nie mamy problemu.
Nadie wlasnie ucze chodzic za raczke i nie specjalnie jej sie to podoba ale jak nie teraz to juz pozniej bedzie tylko gorzej
Kazdy Maluch jest inny i nigdy nawet dlatego ze sa rodzentwem nie powinny byc wrzucane do jednego worka
Ja z siorka blizniaczka jestesmy calkiem inne a przeciez i wiekowo i z tego samego domu, w takich samych warunkach i na takich samych zasadach

Asia kiedy w jakiejs gazecie znalazlam przepis na naturalny specyfik na odpornosc
Oczywiscie nie omieszkalam go zrobic smakowal ok i Fabi go dostal kilka razy a pozniej o nim zapomnialam
Nic innego nie dostaja no ale on domowi sa

Biedronka przeklinanie i u nas sie zaczelo jakis czas temu
tesciu szczegolnie przy robcie lubi sie w ten sosob oczyscic ze zlych emocji a Fabi pomagajac mu chac nie chac podsluchuje i zdarzylo mu sie juz kilka razy uzyc tych gorszych slow.
Byly dni ze powiedzial raz a byl taki dzien ze zdarzylo mu sie doslownie w chwile kilka razy i wtedy juz zareagowalam (wczesniej zamykalam uszy bo czesto tak jest ze Maluch nawet nie wie co mowi wiec poszlam tym tropem) stanowczo mu wytlumaczylam ze tak nie woln mowic bo to brzydko i ma isc wszystkich (meza i tesciow) przeproscic.
Najgorsze co mozna zrobic w takiej sytuacji to smiac sie bo dziecko to odbiera jako cos zabawnego i widze po Kacprze ze to dziala
Jesli chodzi o szczepionki to te na rota zawieraja tylko kilkanascie szczepow ktore nie chronia przed zachorowaniem a pozwalaja lagodniej przejsc a caly czas nowe szczepy sie rozwijaja

Asia uwielbiam czytac Twoje posty
Wpadaj czesciej

MamaJulki duzo sily
Te skorki to znak ze czegos w organizmie brakuje , widze ze Fabciowi sie tak odrywaja

U nas ok
Fabianowi cos dzisiaj zaczelo wonac z buziaka wiec zaraz umylismy zebole ale to nie to i boje sie ze cos sie przyplata
Podalam mu syropek i mam nadzeje ze to tylko moj strach
Ostatnio ida mu dolne 5 i chyba ma tam ranki bo jak je cos kwasniejszego to buczy ze go boli
Zrobilam salatke z tunczykiem, troche ogarnelam domek wiec czas na odpoczynek
Nadia sie zmienia, sama przychodzi sie poprzytulac, dac buziaka a to dla mnie dobry znak
Myslalam ze bedzie taka zosia samosia a co za tym idzie wie lepiej i robi po swojemu nie zwazajac na nikogo
Czesciej zaglada i siada z ksiazeczka wiec chyba pojdzie w slady bracholka

buziaki

Napisany przez: wiktore sob, 15 wrz 2012 - 19:18

Justa mi jakoś łatwiej z Dorcią. Moze dlatego, ze w Wiktorze mam taką mieszankę zachowań , ze Dorota to już dla mni epikuś ogólnie jest w miarę grzeczna- jak się z Wiktorem zbiorado kupy to wtedy szaleja obydwoje ale tak czasem mi ucieka, tyle, ze ona to robi tak przekornie i jajcarsko, że mi sie śmiać chce jej się jeszcze nie udało mnie wyprowadzić z równowagi- ale bratu oj owszem
U mnie tran molera- o smaku owoców leśnych.Piją- ale moje to lekomaństwo tylko widzą łyzeczkę z czymkolwiek dziób otwarty i piją, a Dorcia jak kiedyś nie chciał tak teraz pije wszystko

Ospę szczepiłam- podobno teraz te wirusy ospowe są bardziej zjadliwe, a poza tym populacja juz słabsza niż kiedyś, więc i powikłań wiecej. Sporo teraz neurologicznych się zdarza. Zobaczymy jak będzie.

Napisany przez: agusia3310 sob, 15 wrz 2012 - 19:56

Co do szczepień to i my ospę zaszczepiliśmy.
Ale to dlatego, że co dziecko znajomych zachorowało to zaraz szpitalem i powikłaniami się kończyło.
Pneumokoki Lili ale to ze wskazań dla wcześniaków.
No i kleszcze bo my na wsi przy lesie.
Resztę sobie odpuszczamy.

Co do buntu naszych pociech u nas róşnie.
Jak Lila jest w domku z jedną osobą to prawie złote dziecko.
Ale jak już jest druga osoba czy to mąż czy niania to dostaje małpiego rozumu.
Wcale się nie słucha, wszystko krzykiem i wrzaskami wymusza.
No nieznośna po prostu.

A poza tym nasz mały jakoś słabo je.
Często po 10 - 15 min. przy cycu zasypia i juz nie sposób go dobudzić.
Mam więc wrażenie, że nie dojada.
Choć nie drze się, że jest głodny i to ja najczęściej budzę go na kolejne jedzonko.

Mamo Julki a jak z jedzeniem u was?
Ile na początku trwała sesja przy piersi??

Napisany przez: MamaJulki sob, 15 wrz 2012 - 21:07

Karola to jest właśnie pocieszające, że maluch potrafi narozrabiać a potem powie "psieplasiam" i człowiek wymięka...
Hanka całe szczęście nie przeklina ale Juli sie kilka razy zdarzyło walnąć jakiś tekst, tyle, że jej sie już da wytłumaczyć co nieco...
skórki jak i plamki na paznokciach mogą świadczyć o braku jakichś witamin, ale których dokładnie to nie wiem...
u nas też idą piątki, oj długo już chyba ze 2 miesiące... i był czas - jakieś 2-3 tygodnie, że Hanka miała poranione dziąsełka... teraz chyba górne idą bo jest zmierzła jak nie wiem...

ale mi się przypomniało - jak ja proszę, żeby pokazała ząbki to mi mówi "ołpen" i ja muszę powtórzyć open i wtedy otwiera paszczę
a jak jej powiedziałam "idziemy układac puzzle" to ona "letsgoł"

Agusia Jula pamiętam non stop na cycu wisiała... Hanka i Magda 7-10 min ale za to często... aktualnie Magda w ciągu dnia pije max 10 min ale za to wieczorami nadrabia, przeważnie 45 min a potrafi nawet 2-3 h ssać - za to potem pięknie śpi bo 7-8 h, 2 razy się zdarzyło 11 a jak się obudzi to nakarmię, odkładam do łóżeczka i śpi dalej

ooooo jakbym o Juli czytała ! a wiesz, że one są w tym samym dniu urodzone ? hehe tak mają


Hanka i Madzia śpią, Jula patrzy na Epokę lodowcową, leci na Polsacie a ja się chyba wezmę za zdjęcia bo dalej nie wywołałam !

zrobiłam bitki na jutro więc nie będę musiała w nd przy garach stać
byłyśmy też na krótkim spacerze ale nie za długo bo nie chcę się całkiem rozłożyć i mam nadzieję, że n ie zarażę dzieci...

Napisany przez: Ĺťabolek sob, 15 wrz 2012 - 21:55

Widze ze bunt dwulatka na tapecie. U nas bicia gryzienia itp na szczescie nie ma. Ale za to są ucieczki i koszmarne poranki. Ubranie i uczesanie Natalii rano to jest MASAKRA!!! Później 15 minut wchodzenia do fotelika w samochodzie (a to za zimny a to krzywy a to pasy nie taki, mama ma zapiąć/tata/sama - co chwile inna opcja) Biorąc pod uwage ze na 7:30 jadą do 2 różnych przedszkoli (a ja na 8 do pracy) codzienne walki o wszystko z Natalą o d 6 rano mnie wykańczają

Odnośnie szczepień to we wtorek idziemy na zalegle z 13 miesiąca Ospe dzieciaki przeszły ale gdyby nie przeszły to bym sie zastanowiła. Natalia miała naprawde ciężkie zapalenie oskrzeli po ospie okreslone przez lekarke jako typowe powikłanie poospowe. Sama ospa jak ma ciezszy przebieg (tak jak np u Kuby) bardzo męczy dziecko. Kuba do dzisiaj nie pozwala nawet przy sobie wypowiadac tego słowa taki ma uraz. Nie wiem czy szczepionka faktycznie dziala tak ze dziecko nie zachoruje, ale nawet gdyby chociaz łagodzila objawy choroby to bym zaszczepiła. Na rota to inna sprawa. Chcielismy szczepic ale lekarka nam odradziła właśnie ze względu na to ze jest tyle odmian tego wirusa ze szczepionka nie do konca ma sens.

Jeżeli chodzi o specyfiki wzmacniające to narazie nic nie podaję ale we wtorek sie podpytam naszej pani doktor (chociaz ona nie jest zwolenniczką tych wszystkich preparatów - jedyne co nam kiedys przy Kubie doradzała to tran i vibovit który ma ponoc najwiecej witamin) Kuba brał kiedys broncho vaxum (czy jakoś tak) To taka doustna szczepionka uodparniająca. Ale raczej mu to nie pomogło bo chorował wtedy bardzo. W sezonie grypowym w zeszlym roku dzieciaki dostawały czosnek w kapsułkach i duużo wit c. Ja mialam koszmarną grypę, mąz sie zaraził a dzieci nie wiec moze cos pomogło.

O miodach kiedys był fajny wątek na forum. Czy lepszy taki miód z pasieki w pobliżu miejsca zamieszkania czy miód manuka. My kupujemy na naszym targu pyszny miodek. Kuba je łyżeczką ale Natusi nie daję ze względu na alergię chociaz moze w tym roku spróbuję.

Mamo Julki czekam na maila i dzięki wielkie


U nas sezon grzybowy rozpoczęty a że mieszkamy praktycznie na skraju puszczy noteckiej to mamy gdzie chodzic. Pare km dzisiaj zrobilismy. Natuska dzielnie chodziła z koszyczkiem i szukała "bibków" Nawet sporo tych grzybów w tym roku. Czesc juz sie suszy kilka słoiczków grzybków w occie zrobione a jutro na obiad zjemy sobie z mężem pyszna tartę z grzybami.

Miłego wieczoru!

Napisany przez: AsiaKG nie, 16 wrz 2012 - 08:22

Żabolek no własnie też się boję tych powikłań..
moje z dodatkowych tylko pneumo mają.. teraz z racji tego że są wśród dzieci zastanawiam się nad meningokokami;/////

A jeszcze odnośnie ospy to szwagra mały nie miał kiedy chorowała cała jego przedszkolna grupa.. nawet jak szwagierka załapała od sąsiadów z góry (jeden chodzi z nim do klasy) a jak pojechali teraz do Tunezji to tam młodemu wyskoczyło.. no i wyobraźcie sobie że tam niczym się dzieci niepacykuje.. ot łykają coś żeby ich nieswędziało.. a i mogą sie kąpać z tymi krostami

P.S.Żabolek ale mi narobiłas ochoty na coś z grzybami
A jak ja bym zjadła kurki w śmietanie

A i jeszcze zapytam- Natalka tez ten czosnek w kapsułkach łykała?
Bo jakoś nie ogarniam że moja Nina połknie tabletkę;////
Na szczęście wszystko w płynie pałaszuje chętnie.. nawet tran:)

Karola moje jak były "domówki" to też nie chorowały

A i jeszcze- ostatnio weszłam do pokoju, do przedszkola gdzie Lenki grupa miała zajęcia.. wpdałam zapłacic za ubezpieczenie.. no i wchodzę do tego pokoju a tam takie małe "bajtle".. że Lena przy nich wygląda jak dziecko co najmniej z "zerówki"