No to mamy swój wątek lipcowych maluszków Zapraszam Dziewczyny do meldowania się
O jak fajnie, carrot, że założyłaś
Melduję się, żyję-wczoraj miałam strasznie zabiegany dzień, no i pierwszy raz wyszłam z moją dwójką na spacer Było miło
Postaram się wieczorem cos więcej skrobnąć, o ile mnie spanie nie dopadnie
No i za 10 dni Basieńki
Ja tylko na moment...
Tusia co do mienia jakie dałas córeczce to powiem Ci, że mam siostre Baśkę i to są charakterne dziewczyny
Melduję się i ja napiszę coś więcej jutro
Chciałabym tu wreszcie dołączyć do Was i napisać, że zostałam szczęśliwą mamą Michałka... Czekajta na mnie Niedługo tu zajrzę z moim maluszkiem i obsypię Was fotkami
Melduję się, mam nadzieję, że się uda mimo moich problemów technicznych na forum......
Ha, udało się , czyżby koniec problemów??
melduję się i ja na nowym wątku a tak w ogóle chciałam się pochwalić że pępuszek już odpadł ( nie za szybko)
Melduje sie i ja, jak milo miec swoj watek, tu czuje sie znacznie lepiej
Justyś u naszego Nikusia też odpadł bardzo szybko bo po 6 dniach
Cisza spokój jest na naszym forum, wszystkie albo na spacerkach albo tak zajęte dzieciaczkami Wczoraj byłam w kinie na Autach 2, Nikuś został z babcią w domu. Fajnie było, pośmiałam się ale wracałam bardzo szybko do domu, bo nie dość że już piersi zaczęły przeciekać to takie nabrzmiałe się zrobiły masakra. W domu od razu Nikusia dostawiłam do piersi, ufff jaka ulga była Dzisiaj to mnie od rana głowa boli wzięłam już tabletkę Apap, ale coś nie pomaga, nie wiem co robić.
hej my dziś mały kryzys miałyśmy mała od 7 rano do 12 w południe nie bardzo chciała spać i chyba ją brzuszek bolał ale po masażu brzuszka i zrobieniu mega kupki się troszkę uspokoiła i od 1 do 4 pospała
oto małe zdjątko obiecuje że będzie więcej jak M zgra z aparatu
Justyś, śliczna Dorotka, czekamy na więcej zdjęć
madzialenna, niesamowita jesteś W w pierwszym tygodniu życia Dominisi, to ja mogłam na drugi koniec miasta do szpitala pojechać a potem jeszcze na zakupy do Selgrosa. Teraz to mam obawy gdzieś na dłużej wyjść, bo mała z tym swoim spaniem nie jest już taka przewidywalna. Potrafi spać czasem 30 minut a czasem i 4h zanim pokrzyczy, że chce jeść.
No a mnie dalej męczą większe lub mniejsze kryzysiki...
Justyssliczna Malenka
Ja tez czuje sie uwiazana przez kamienie piersia. Jak jade na zakupy to szybkie z zegarkirm w reku, masakra!!! w sobote wlasnie sie tak wybralam i zostalm sciagnieta perfidnie bo sie Franke obudzi....
Jak tam wasze plamienie pologowe/ mi sie juz konczy, jakos tak szybko...
a wlasnie planujecie jakies wakcje w tym roku? my myslelismy aby sie wybrac gdzies choc na 2-3 dni niedaleko, ze wzgledu na Hanie. Makemu to i tak wszystko jedno, wazne by byl cyc i spanie
Justyś śliczna jest Twoja Dorotka
Daisy widziałam twojego Franka w gazecie co do wakacji to my się raczej nigdzie nie wybieramy. Plamienie popołogowe skończyło mi się jakieś parę dni temu.
CO do wyjazdów, z kinem to był hard-kor, ale miałam ściągnięty pokarm wiec byłam spokojna co do jedzonka
Carrot kryzysy to każda z nas chyba ma i to bardzo często, ja przeważnie w nocy przechodzę kryzys i później odbija się to na cały dzień. chodzę i ryczę z niewiadomego powodu, byle głupstwo sprawia że się rozklejam.
Justyś mój też ostatnio marudził i nie mógł kupki zrobić, odkryłam że najlepszą wtedy pozycją dla niego jest leżenie na brzuchu i wtedy potrafi nawet zasnąć na chwilkę i się uspokoić.
Hej kochane
Melduję się, nie piszę, bo jakoś ostatnio nie po drodze mi do kompa
U nas ok, Młoda ładnie śpi, je, śpi...Położna jeszcze przychodzi, mam nadzieję, że następna wizyta to już ostatnia ( z tego co wiem, muszą być 4)
Dziś przyjeżdża teściowa na tydzień, niby do pomocy, ale jak to będzie, to ja sama nie wiem
A któraś z Was pytała o kikutek-u nas odpadł w 5 dobie, jak przyszła położna pierwszy raz, to już było po wszystkim Bardzo mnie to cieszy, bo u Emilki trzymał się 3 tygodnie.
Aa, Justyś, czytałam Twój opis porodu-dzielna byłaś, jeszcze raz gratulacje
h_ania, witaj z powrotem!
daisy, my planujemy wybyć na kilka dni nad morze
Justyś, śliczna Dorotka:)
Justyś, Dorotka jest piękna
Kurde, nie wiem gdzie pisać. Tu czy na ciąży.
Tu teraz piszecie, to napiszę... że byłam dziś na ktg.Skurczy prawie żadnych. Rozwarcie na 1 palec. Jestem wściekła i straciłam nadzieje, że w tym tygodniu się rozpakuję . Kurde... nie wiem jak sobie pomoc. Tapetowałam ostatnio, prałam dywany, myłam okna, podłogi, wieszałam firanki, kochałam się z mężem... a i tak mnie nic nie ruszyło.
Carrot, nawet mi nie mów o kryzysikach, ja to już mam mega kryzysy momentami, ryczę albo bez powodu, albo jak małemu się coś dzieje. A mieliśmy już i przejścia z brzuszkiem (skończyło się wizytą u pediatry), i ropiejące oczka. Na szczęście już jest dobrze.
Dziewczyny, w co wy ubieracie wasze maluchy na spacerki jak są takie upały? Bo mi pediatra mówiła, że trzeba body z krótkim rękawem i na to śpioszki, no i czapeczka, położna jeszcze w szpitalu tak samo, a teraz ta sama położna mówi, że wystarczy samo body z krótkim rękawem, skarpetki i czapeczka. Więc ja już nie wiem..........
h_ania ja ubieram samo body z krótkim rękawkiem, żadnej czapki, ewentualnie przykrywam pieluchą, tak mi doradziła pani pediatra. Widać że każdy lekarz co innego mówi i nie wiadomo co robić. Ja wiem że jak mi jest gorąco to na pewno takiemu maluszkowi również jest gorąco więc staram się go ubierać tak jak siebie.
h_ania, jak jest tak ciepło, to najczęściej body z krótkim rękawkiem i skarpetki-albo bluzeczka z krótkim i takie fajniutkie majtasy na pampersa
Czapki nie zakładam, a w razie jakiegoś ochłodzenia przykrywam pieluszką tetrową bądź kocykiem (w zależności od potrzeb)
Mi tez lekarz mowil, ze body starczy , zadnej czapeczki.
Najgorsze sa sasiadki, ktore spotykam, a one, czapeczki niema?
madzialennaa ja zapomnialm calkiem, ze Ty z mojeego rejonu
Mnie tez jakis kryzys zlapal, szczegolnie przez ta pogode paskudna zimno, leje deszcz, siedzenie w domu mnie dobija
a propo becikowego, to musze zaaltwic jeszcze to zaswiadczenie , ze bylma pod opieka lekarza od 10 tyg. Wy tez zalatwialyscie to/
Helo!
No to dzień pierwszy z teściową rozpoczęty...
daisy, zaświadczenie też musiałam załatwić, ale nawet nie wiem, jak wyglądało-bo mąż poszedł do gina, tam mu wszystko wypisali i od razu zaniósł do centrum świadczeń.
Mnie pogoda też dobija, pomyśleć, że zaraz koniec lipca, a tu taki syf na zewnątrz. Trafia mnie normalnie.
dziewczyny pomocy ja nie wiem co już mam robić moja mała strasznie się lęka i krztusi niemal przy każdym karmieniu nie śpi w dzień a jak śpi to po 1 godz czasem tylko 10 min w nocy jest ok śpi po 2-3 godz a w dzień cały czas sie wypina wierci i dziwnie oddech łapie niemal bez przerwy siedzi przy cycu nawet nie mam czasu zrobić siku dziś miała problem z zrobieniem kupki popytała bym lekarza ale jeszcze nie było wizyty patronażowej może moje mleko jej nie starcza?????
Mi niestety znowu coś szwankuje konto na forum, jedną wiadomość wyśle, a kilka następnych już nie i wszystko mi kasuje, już mnie normalnie coś trafia, dzień był spokoju i zaczęło się od nowa.
Co do tego ubierania maluszków, no właśnie, mnie też się wydaje, że skoro nam jest gorąco to im tak samo, a pediatra to mi powiedziała, że mam ubierać (w upał!) body z krótkim, na to śpioszki no i czapeczka. Więcej Szymka tak nie ubiorę.
Justyś, ja mam z Szymkiem podobnie jeśli chodzi o to karmienie niemal co godzinę. Ale mi położna powiedziała, że w takie upały dziecku po prostu chce się pić, niekoniecznie jeść i dlatego domaga się cyca. Nie znaczy to akurat, że jest głodny. Ale myslę, że najlepiej będzie, jeśli wszystkie Twoje wątpliwości rozwieje pediatra.
Ale ja to już momentami jestem tak wypompowana, że on rzeczywiście się nienajada i niestety sporadycznie musimy ratować się bebilonem.
ja staram się dać małej raz dziennie glukozę ale wczoraj również nie dałam rady wykarmić małej i M pojechał po mleko również bebilon
Chyba każda z nas dokarmia dzieciaczki ja również mam w domu bebilon dla małego. Justyś pewnie jako świeżo upieczona mamusia, chodzisz troszeczkę zestresowana, a to właśnie udziela się małej, musisz się odstresować, wiem wiem łatwo się mówi, ale czasami sama mam z tym problem ale zauważyłam że jak ja jestem spokojna to i maluszek, jest spokojny
W ogóle zauważyłam że mój maluszek już pomału zaczyna z nami "rozmawiać" uśmiecha się do nas, nie sądziłam że to tak szybko będzie
Czy u was również pogoda deszczowa, u nas cały dzień pada, nie było szans aby wyjść na spacer z maleństwem.
Dziewczyny, pomóżcie, nasz Szymek skończył dziś 3 tygodnie, a nadal nie mamy ustalonego jakiegokolwiek rytmu dnia i już nas to troszkę zaczyna irytować, bo praktycznie nic nie możemy zrobić, na spacery jak się wygramolimy na 17, 18 po południu to sukces.
Doświadczone mamy, podpowiedzcie: ile razy na dobę dokarmiacie maluszka butelką? Jaka ilość mleka? Jak często w ogóle karmicie? Jak pogodzić to z równoczesnym karmieniem piersią? Czy karmicie zaraz przed wyjściem na spacer? O której godzinie kąpiecie? Jak często karmicie w nocy? Matko, nic nie wiem..........
Justyś, a w jakim celu podajesz tę glukozę?
Acha, czy dopajacie dzieciaczki dodatkowo wodą lub jakimiś herbatkami?
Mam tylko nadzieję, że mi wyśle tę wiadomość.....................
Nie każda dokarmia
h_aniu, co do rytmu dnia, to u nas jeszcze nie bardzo. Niestety, nie podpowiem z karmieniem butelką, ale jeśli chodzi o pierś-karmię na żądanie, no dziś było to dość często. W nocy tak pewnie co 2 godziny, ale ponieważ Basia większość czasu śpi z nami w łóżku, to tego nie odczuwam i nie kontroluję
Na spacer wychodzę zazwyczaj ok 12 (jak jest chłodno) lub po południu (jak jest upał) I na spacerze również karmię, jeśli Młoda głodna. Choć zazwyczaj śpi.
Kąpię tak ok 19-20
Nie dopajam
A, jeszcze mi się nasunęło, jak się odżywiacie? Bo ja póki co to jadę na chlebku z białym serkiem, ryżu z serkiem homogenizowanym lub gotowanymi jabłkami ewentualnie makaronem z żółtym serem na obiad, twarożku. A i tak Szymek już drugi raz ma coś z brzuszkiem. Ja już nie wiem co i jak ja mam jeść L Teraz to przypuszczam, że zaszkodziły mi zwykłe biszkopty z Biedronki.
Tusiu, podziwiam Cię i zazdroszczę jednocześnie, że Twojej Małej wystarcza Twój pokarm. Mój to chyba jakiś lelawy jest..........
A z tym zaświadczeniem o becikowe to byłam u swojego ginekologa i wystawił mi takowe z zaznaczeniem, że byłam pod opieką lekarską od 8 tygodnia ciąży.
hej
h_aniu serdeczne gratulacje.
co do jedzenia to ja jadlam i jadam nadal chleb z drzemem brzoskwiniowym, pasztet firmy PROFIT, parowki, zupy wlasciwie wszytskie oprocz ogorkowej i barszczu bialego. ziemniaki z miesem gotowanym lub duszonym jakis gulasz etc. do tego przewaznie buraki. teraz to juz mizerie robie. kolacja jak sniadanie. paluszki juniorki, herbatniki. sok jablkowy.
jadlam tez serki homo do upadlego, ale zrezygnowalam bo maly mial wysypke na buzi. Moze odrzuc narazie te serki.
Z ubieraniem tez mam problem
a moze kup sobie jakas herbatke na laktacje. albo pij herbate z mlekiem. ja tak robie
h_aniu, na pewno z Twoim pokarmem jest wszystko w porządku!
Co do jedzenia, to jem wszystko to, co w czasie ciąży-oprócz kapusty, nadmiernej ilości koperku i fasoli. Szczególnie kapusta raz zjedzona bardzo się zemściła
witam, witam
I znow leje, czyli siedzenie w domu nas czeka
mam nadzije ze jutro bedzie lepiej.... jeszcze tydzien i Maz bedzie mial urlop, chcialbym sie gdzies wyrwac, zobaczymy...
tusiaJa tez karmie na zadanie, w nocy tak co 2-3 godz. chodz piersi mi juz po 2 godz. domagaja sie oproznienia Zalana budze sie prawie codziennie.
JustysJa nie dokarmiam, malego. A glukoza kazali ci dokarmiac w Szpitalu/
madzilennaU mnie pgoda rowniez fatalna, a wlasnie moze kiedys na kawke sie umowimy, skoro my z niedaleka
h aniaNo czekamy czekamy na zdjecia Twojej dwojeczki, Ty to masz podwojnie wszystkiego
Ja tez wlasciwie jem duzo rzeczy, uwazam na cebule, czosnek, fasolke. Juz testowalm nawet arbuza
Ja również jem prawie wszystko, uważam tylko na rzeczy które mogą powodować wzdęcia u małego. Co do karmienia piersią mój Nikuś ustalił sobie sam rytm że je co 2-3 godziny w dzień i w nocy, nie powiem ma dni że potrafi częściej ale to jest sporadyczne.
Mam pytanie ile wasze dzieciaki siedzą przy piersi, ja czytałam żeby dziecko się najadło to musi siedzieć ok 20 minut przy jednej piersi, mój siedzi tak ok 5-10 minut i się zastanawiam czy mu to wystarcza, chociaż po takim karmieniu następne jest np za 3 godzinki. Na wadze przybiera i rosnąć też rośnie, wiec dlatego chce wiedzieć jak to u was jest
Idę bo mały się już domaga cyca
No i właśnie mały już najedzony śpi.
daisy no kiedyś musimy się spotkać na kawce
Justyś zmień sobie paseczek
wcieło mi posta i wraz od nowa pisać
h ania ja podawałam glukoze w celu dpojenia ale chyba zrezygnuje z tego pomysłu bo mała ma problemy z kupką jak jej podałam dwa razy.
daisy mi w szpitalu raczej nie kazali ale moja mama naciskała mówiąc ze jej się chce pić i pić i pić... albo jak miała cakawkę to też mi radziła ją przepić żeby jej nie męczyło ja jako nie doświadczona mama posłuchała choć nie bardzo mi się to podobało. Czasem mam już dośc uwag typu, zrób to, nie zapomnij o tym, pamiętaj że, ostatnio stwierdziła że nie mam pić wody a w szpitalu kazali mi pić wody dużo ech...
madzialenna ja nie mam czasu na zrobienie siusiu a co dopiero mówić o siedzeniu przy kompie i zmianie paseczka w wolnym czasie na pewno to zrobie teraz nie ma sił
Ja tylko raz dokarmiłam małą wieczorem bo wychuchała mnie w ciągu dnia doszczętnie. co do tryby dnia to również jeszcze nic stałego nawet na spacer jeszcze nie wyszłam bo mała w ciągu dnia cały cas przy cycu siedzi albo płacze. Czasem siedząc przy cycu się irytuje jak by nie chciała jeść spać też nie chce a wiecznie jej nosić nie będę, to wszystko przez tatusia bo on by ją trzymał godzinami a mnie później krew zalewa
O raju, przepraszam za zlewanie forum ale nie mam czasu na nic i koszmarne zmęczenie dopadło mnie. Ten tydzień, to mieliśmy mega aktywny. Codziennie nas ktoś odwiedzał, już mężowi powiedziałam, że takie wizyty są miłe ale nie dzień po dniu! Padam. Jeszcze fryzjera zaliczyliśmy wszyscy (no dobra, poza Miką) [mam takie dziwie krótkie włosy, że się przyzwyczaić nie mogę].
A propos kryzysów, to miałam na myśli te laktacyjne Innych przypadłości, to ciężko kryzysami nazywać... Wpadnę dziewczyny później, bo padam a tu jeszcze tyle w domu do zrobienia...
I jeszcze jedno pytanie, czy wy jak karmicie piersią to z drugiej również wam wycieka mleko w tym samym czasie, ja normalnie muszę pieluchę podkładać albo butelkę, czasami z takiego karmienia potrafię 30-60 ml zebrać
a ja tak mam ostatnio się z męzem śmiałam że może on pomoże dorotce bo z dwóch jakoś nie daję radę sama. mam tak szczególnie wieczorem i w nocy jak mała nam lepiej sypia i piersi mi aż twardnieją od pokarmu
dziewczyny czy wasze dzieciaczki mają tak że nie śpią po 4-5 godzin np jak obudziła mi się po spacerze (spała około 2 godz) o godz 17 potem dostała cyca jadła dość długo zasnęła przy nim ja ją do łóżeczka a ona wpłacz po 10 min to ją wzięłam dostała czkawki jaj jej długo nie przechodziło to dałam cyca znowu zaneła ja do łóżeczka a po 10 min nawet nie ona znowu płaczei tak do 20-21 cyca nie chce leżeć nie chce i w ogóle jakaś taka nie spokojna przy jedzeniu jest czy to mogą być kolki
edit czasem mam wrażenie że się leka
mikkowska, tak z ciekawości, kto Ci powiedział o tych słabo wyrobionych kanalikach? Pierwsze słyszę, szczerze powiedziawszy
Justyś, no, 4 godziny to może nie, ale 3 jest w stanie wytrzymać. Co masz na myśli mówiąc, że się lęka?
Co do płaczu,m może chce po prostu być blisko Ciebie, niekoniecznie mleka?
No i moja jeszcze nie śpi, lecę...
Ech źle się wyraziłam. Chodzi o to, że jak się ma kolejne dzieci to już mają łatwiej bo kanaliki są wyrobione - wiadomość od położnej Pierwsze wisi zawsze na cycku drugie już ma prostszą drogę
Chyba coś jest z tymi kanalikami bo Konrad wisiał na cycu nawet godzinę a Nikuś 5-10 minut no może czasami 15minut ale widzę że się najada, wczoraj to nawet strasznie mu się ulewało.
Mam kiepski humor Chyba dopadła mnie jakaś depresja
Nie będę Wam smęcić.
Inkusia ale my właśnie po to jesteśmy aby Cię wysłuchać
Kurza du pa. Posta mi wcięło AAAAAAAAAAAAAAAA (!!!!!)
Inkusia, pisz, pisz.
Tusia Mała jak śpi bierze ręce w górę wzdrygnie się przy tym jakby się czegoś przestraszyła czasem sie przy tym obudzi
Dziewczyny, jestem załamana...........Pisałam wam, że dokarmiam Szymka bebilonem. Na początku karmiłam samą piersią więc jak zalecała położna konieczne było podawanie witaminy k+d i tak też robiłam. Przedwczoraj mnie coś tknęło i doczytałam dokładnie skład bebilonu i okazało się że i tam są te witaminy, a na kapsułkach, które mu podawaliśmy jest napisane, żeby nie przekraczać tych dawek (podawaliśmy je tak przez dwa tygodnie). Podając bebilon przekroczyliśmy je więc. A dziś naczytałam się o skutkach przedawkowania tych witamin i ryczę..............
H_aniu, spokojnie. Ile tego bebilonu mały dostawał dziennie? Pamiętaj, że producent na etykietce zawsze musi umieścić taką informację, żeby później nikt mu procesu nie wytoczył o jakieś głupstwa.
To jest tak - dzieci karmione mieszankami nie powinny dostawać dodatkowo witamin, bo wszystko to jest w proszku - oczywiście pod warunkiem, że dostaną określoną ilość butelek w ciągu dnia, chyba z 8 razy? A myślę, że tyle razy nie karmiłaś Szymka butlą na dzień a tylko sporadycznie się wspierasz bebilonem. Trudno, po prostu miej na uwadze, żeby dopóki go dokarmiasz, to zmniejszyć dawkę witaminy w miarę proporcjonalnie. A w ogóle najlepiej będzie jak pogadasz sobie o tym z położną albo pediatrą - będzie to najlepsze źródło informacji. Ale głowa do góry, naprawdę nie ma mowy o totalnym przedawkowaniu w Waszym przypadku
Jeszcze co do Twojego pytania o rytm dnia, to widzę, że Dominika jakoś powolutku ustawia swoje spanie/czuwanie na konkretne pory. Do południa śpi najwięcej i najbardziej nadaje się na spacery. Po południu potrafi nawet jakieś 3-4godziny bez snu być. Stałym punktem dnia, to u nas jest tylko kąpiel. Kąpiemy codziennie w okolicach godz. 19-stej.
Justyś, to co opisałaś, to jak dla mnie naturalne odruchy dziecka. Nie sądzę by w grę wchodziło jakieś lękanie. Z kolei to wiszenie przy piersi, to też myślę, że bierze się z potrzeby bliskości. Daliście już małej smoczka? Mógłby Cię trochę odciążyć... Jeśli tylko widzisz, że nie ma problemów ze ssaniem, to spokojnie można podać smoka.
A propos historii z kanalikami, to może coś tam w tym jest, chociaż ja do tej teorii dodałabym jeszcze coś. Otóż wydaje mi się, że przy drugim dziecku zupełnie inaczej się podchodzi do różnych kwestii. Przede wszystkim człowiek jest odważniejszy i spokojniejszy, bo już wie na co ma się mniej więcej przygotować.
Przypomina mi się moja laktacyjna historia z pierwszych tygodni życia Samka. Moja mama obawiała się czy mój synek się należycie najada i namawiała mnie żebym odciągnęła trochę pokarmu do szklanki co by sprawdzić tłustość mojego mleka. Pomysł uznałam za chory ale nie chcąc urazić mamy poddałam się. Zdałam wtedy 'egzamin' ale gdyby mama teraz mi zrobiła taką powtórkę, to chyba bym na nią nawrzeszczała
Pamiętajcie, że wszystko to, co jest związane z laktacją zaczyna się w naszych głowach... Cały czas sobie to powtarzam, chociaż już kilka razy miałam załamkę i ryczałam robiąc modyfikowane.... jednak walczę i cieszę się ogromnie każdym wieczorem bez wspomagacza
A propos jeszcze tematu bawarki, który się tu przewinął. Jak dla mnie, to ściema całkowita, taki mit wspaniale pielęgnowany przez nasze mamy/babcie/itd. Nie ma żadnego naukowego potwierdzenia, że bawarka ma właściwości mlekopędne. Bo niby co miałoby napędzać laktację? Teina? Czy może mleko będące dość silnym alergenem? Cóż, bawarka bardziej działa na zasadzie placebo i tyle...
Ja osobiście wierzę w ziołowe mieszanki zawarte w herbatkach dla karmiących mam. Anyż, koper włoski, kminek itd. mają tak intensywny smak, że dziecko chętniej i mocniej ssie pierś a to wpływa na pobudzenie produkcji mleczka. Prosta, logiczna zasada
Oczywiście popieram też to co napisała mikkowska - jak najbardziej mechaniczne pobudzanie przez laktator też jest dobre ale z tym, to trzeba naprawdę z wyczuciem i ostrożnie co by nie przegiąć w drugą stronę.
I tyle na teraz, bo znowu rozprawka mi wyszła
Hej
Ja nie mam normalnie czasu dopasc kompa Dzis nocka byla koszmarna. Ze 3 razy przebieralm Malego, bo sie posikal, nie wiem czy zaluzno pieluche zapinam, czy u chlopcow tak juz jest, z tym sikaniem do gory Potem mu sie ulalo, tak ze ze 4 razy przebieralam. Juz sama nie wiem ile spalam Maz mowi bym sie kladla jak Maly zasnie, ale jakos nie moge sie zebrac.
Franio to ostatnio spi po 30 minut, moze z godzinke gora, na spacerze potrafi ze 3 godz przespac... wolalabym by mi w domu spal tyle, bo nawet obiadu nie mam jak
zrobic
Juz sie nie moge doczekac Meza urlopu, sam twierdzi ze za malo czasu spadza z dziecmi, no i mi tez troche pomoze.
InkusiaPisz, pisz, Ja tez lapie coss dola ostatnio, mam nadzije ze to chwilowe...
Apropo piersi, to ja tez mam tak, ze jak karmie Frania z jednej, w tym czasie wycieka pokarm z drugiej. Herbatke laktacyjna tez sobie popijam.
carrotLadnie spi Ci dominiczka tak, ze 3-4 godz. My tez staramy sie zachowac rytm, chociaz kapieli kolo 19.
Hej
a wie któraś co z gacuszką ???
u nas nocka dziś spokojniej ale po kąpieli małą coś dopadło i nam koncert urządziła. Dziś śpi po 2-3 godz nawet mieszkanie posprzątałam poszłam na zakupy i zrobiłam obiad.
Jeśli chodzi o bliskość to coś w tym jest mała najchętniej zasypia jak ja abo M kładziemy ją na brzuszku na naszych klatkach piersiowych robi wtedy błogie miny chodź czasem i to nie pomaga.
Carrot ja lubie twoje rozprawki
Daisy ja mam podobnie ze czasem Dorotka budzi się po 10 min i nie mam czasy nawet żeby zrobić sobie kanapkę, dziś jakoś tak na razie jest bardzo śpiąca
h ania myślę że Carrot ma racje, i głowa do góry
co do lękania to zauważyłam że tak reaguje na szczekanie psa
a jeśli chodzi o "mitową" bawarkę to dodam tylko jeszcze że czarna herbata zawiera w sobie dużo kofeiny i działa pobudzająco na dzieciaczka jak kawa a może i gorzej
Witam laseczki wreszcie na rówieśniczym.
Napiszę co nieco o Michaszku i porodzie.
w nocy z soboty na niedzielę o 00:55 obudziły mnie regularne skurcze co 10-15 minut.Wstałam, pokręciłam się po domu, zrobiłam sobie jakieś kanapki i poszłam się wykapać. Po kąpieli nie przeszło.A że bolało, to dalej chodziłam po domu aż do rana. O 8 godzinie skurcze się nasiliły i były już co 5-6 minut. Kolo 10 pojechaliśmy do szpitala. O 11 - skurcze już były co 2 minuty.
Mąż był cały czas przy mnie na sali porodowej, ale chłopina był tak przerażony że nie wiedział co ma robić. Czy plecy mi masować czy co. W kółko pytał "az tak cię boli"- no myślałam, że go ubije. Albo podchodził i klepał mnie po tyłku akurat w trakcie skurczu i gadał " dajesz rade" . Dobra, ale później pękł mi pęcherz, zaczęły się parte, a ten lata z papierem i mi nogi wyciera. Jak już krzyczę, z bólu a ten " pokaż" i mi w krocze zagląda. Rety!Przed samym finałem nalał mi wody do wanny, poleżałam chwilę, wyszłam i za 10 minut Michałek był już przy mnie.
Mąż pępowiny nie przeciął, bo był w szoku, wogole prawie padł na końcu. W sumie niby mi nie pomagał, bo wkurzał mnie jak cholera, ale gdyby nie on to pewnie nie dałabym rady. Sama w pewnym momencie. Powiedziałam że nie dam rady i chce do domu. Plus porodu był taki, że urodziłam bez nacinania, nie pękłam i krocze super. Nic nie boli i jest rewelacja!!!
Michaś urodził się o 17.40, Miał 3680, 56 cm. Dostał 10 punktów. I jest śliczny, różowiutki.Wszyscy są zachwyceni. A ja przeszczęśliwa. Wyszliśmy wczoraj w drugiej dobie ze szpitala, bo z nami wszystko ok było. Patrycja narazie śmieje się z brata i myśli, że to lalka. Pytała wczoraj " a gdzie się wkłada Michałkowi baterie"
Narazie muszę się zorganizować.
Oto Mój kochany maleńki Michaszek
https://www.fotosik.pl
edycja; poprawiłam wagę Małego, bo wpisałam za dużo trochę
Gacuszka raz jeszcze gratulacje, no i witajcie w domku Najlepsze jest to, że dzisiaj się szykowałam żeby Cię odwiedzić w szpitalu Twoja Mama wczoraj mi napisała że pewno jutro, czyli dziś wyjdziesz więc pomyślałam, że jeszcze się uda Was zastać a tu lipa
Michaś śliczny i męski gość
Daisy, Twój mąż ma rację, najlepiej by było żebyś korzystała z tego czasu jak Ci mały zasypia i odpoczywała. Tylko wiem jak to jest Tyle rzeczy do zrobienia, człowiek też chciałby COŚ porobić a rodzina domaga się obiadu i uwagi
Ty dopiero teraz będziesz miała męża przy sobie? Mój właśnie kończy urlop z nami Kurcze, po miesiącu bycia razem, to teraz ciężko będzie się przyzwyczaić i ogarnąć samemu wszystko. No dobra, jeszcze nie samemu, bo te dwa pierwsze tygodnie sierpnia będę z moimi rodzicami i małą córcią brata. Od września z kolei młody idzie do przedszkola i zostaję już sama z Miką.
Dziewczyny mam do Was wielką prośbę, nasza miejscowość bierze udział w konkursie Nivea na 100 placów zabaw, potrzebuję od Was pomocy przy głosowaniu, na stron https://100latnivea.pl/glosowanie/plac/1898?inv=lnowacki oddaj swój głos na Wielką Lipę,gmina Oborniki Śl. Będę wam bardzo wdzięczna jak mogłybyście oddać na nas swój głos codziennie. Można głosować jednego dnia wielokrotnie używając różnych e maili. Z góry dziękuje
Daisy Ja też zawsze sobie mówię że jak mały pójdzie spać to ja również odpocznę, a co robię zajmuję się *****ołami a później narzekam że nie mam na nic czasu i jestem zmęczona, niewyspana.
Gacuszka śliczny jest twój Michaś Widzę że wymiarowo mamy takie same dzieci przy porodzie a teraz mój Nikuś ma już prawie 5kg nabrał ciałka, robią mu się takie słodkie fałdeczki na rączkach i nóżkach.
Carrot w sumie my już niedługo będziemy szczepić nasze maleństwa Będziesz kupowała szczepionki czy dawała te bezpłatne z sanepidu? Nam się udało i będziemy mieli szczepionki za darmo Hexe i Prevenar, jak to moja koleżanka powiedziała że ja jestem stworzona do rodzenia dzieci, nie dość że expresowo to jeszcze na dodatek szczepionki za darmo, Bo przy Konradzie też tak miałam ze szczepionkami
Justyś ja również często tak kładę moje maleństwo, uwielbiam tak z nim leżeć
madzialenna, a jak Ty załatwiłaś te szczepionki? My przy Samku zdawaliśmy się na zaopatrzenie przychodni i po prostu na miejscu płaciliśmy co by nie kłuć młodego za dużo.
Carrot u nas są tacy lekarze którzy starają się o jakieś programy szczepień. Przy Konradzie było to oddziaływanie na siebie szczepionek podanych razem, też miał Hexe i Prevenar do tego że brał udział w tych szczepieniach dostał szczepionkę na meningokoki. Teraz to ma być jak dane szczepionki oddziaływają z lekami przeciwbólowymi (oczywiście w przypadku jak będzie trzeba je podać). Oczywiście nie są to żadne szczepionki eksperymentalne tylko takie które są już dopuszczone do obiegu od bardzo dawna. A że tak dodam dla Daisy to załatwiają lekarze ze szpitala Trzebnickiego
Jeszcze dodam że to sami lekarze szukają dzieci urodzonych w odpowiednim okresie i dzwonią do rodziców z propozycją.
Jak już tak zaczynamy wierzyć w służbę zdrowia to dodam że do Konrada pan lekarz pofatygował się osobiście do domu z propozycją
madzielennaZaraz zaglosuje na Twoje miasteczko
a o tym programie szczepien nie slyszalam. Musze podpytac w Naszym szpitalu.
U Hani placilismy za wszystkie te platne szczerpionki, by wyszlo jak najmniej klucia.
JustysJa bawarki nie pijam, za to inke lubie
Gacuszkasliczny Michalek Maz rzeczywiscie przydal sie przy porodzie, ach co my bysmy bez nich zrobly
Szkoda ze nie wytrzymal do konca
carrotMaz mial tydzien wolnego po uriodzeniu Franka. Teraz jestem sama, ale Hania w przedszkou do 16 wiec tak jakbym byla sama. W sierpniu mamy przedszkole zamkniete wiec przedz 2 tyg. osrtatnie sierpnia bede sama z Hania i Franiem.
Babcia troche pomoze, ale i tak jakos sobie na razie tego nie wyobrazam Czasem mam wrazenie ze trzeba wiecej cierpliwosci do Hani niz Mlodego
Zaraz lecimy na spacerek, ladna pogoda trzeba korzystac, bo znow na weekend ma sie popsuc
Hej kochane
Zaglądam do Was, ale nie mam warunków do pisania
Teściowa chyba jutro jedzie, i choć jestem jej wdzięczna, bo bardzo mi pomaga, to jednak wolę, jak już zostaniemy sami...
Carrot, złota kobieto, podpisuję się pod każdym słowem Twojego poprzedniego elaboratu.
Co do herbatek laktacyjnych, to piję-ale szczególnie polecam taką o nazwie "Bocianek", to naturalne zioła, nie granulat. Problem jest tylko z kupnem jej..przynajmniej u mnie w aptekach (3) jej nie było.
Aha, dziewczyny, czy wszystkie Wasze dzieci używają smoczka? Nasz jeszcze nieruszony i zastanawiam się, jak długo wytrwam bez
hej
ja też chce darmową szczepionkę
daisy ja również zapijam się inką
tusia ja też bez smoczkowa jestem, próbowałam podać wiele razy, ale wtedy Dorotka jeszcze bardziej się rozzłościła
Gacuszka śliczny mały mężczyzna
Ze smoczkiem poddałam się po 3 tygodniach i 4 dniach.
Justyś, Dominisia na początku też totalnie nie wiedziała co ze smoczkiem zrobić i z tego powodu się złościła, a i tak do tej pory trzeba jej przytrzymać jakąś chwilę zanim "się zassie" .
a co do szczepionek, w naszym socjalnym wrrr krakowie szczepionki są za darmo tylko dla dzieci objętych opieką mopsu (i wcześniaków czyli Dominisia urodziła się o 4 dni za późno by się załapać)... Z meningokokami zrezygnowali chwilowo z wymogu uczęszczania do samorządowego przedszkola (i uhhh z Samkiem moglibyśmy iść, ale już go zaszczepiliśmy), a Dominisia za mała na meningokoki.
Witam laseczki
Mąż poszedł zarejestrować Michaszka a ja z dziećmi sama. Mały śpi, a Patrycja wcina.
Mam urwanie głowy. Młody w dzień śpi a w nocy szaleje. Ale jest taki cudny, że nie narzekam.
Carrot- właśnie mama mi mówiła, że chcesz mnie odwiedzić w szpitalu. Ale skoro się nie udało, to zapraszam na Azory do siebie
madzialennaDzieki za informacje
tusiaMy tez bez smoczka. Zobaczymy moze jeszcze zechce.
Czsem to bym wolala, bo mam wrazenie ze zrobi sobie smoczka z cycusia
jak Wasze nocki/
Moj Franio budzi sie co 2 godz. j ak wzegarku....
Mój Nikuś ma smoczka, ale właśnie po to aby nie zrobił sobie z moich piersi smoczka w sumie to używam go jak już naprawdę nie wiem co mały chce
Daisy mój mały w zależności od nocy jednej nocy budzi się co 2 godziny a następnej co 3 godziny oczywiście również robi to jak w zegarku Ale po tych nocach jestem strasznie nie wyspana, niby tyko zje i idzie dalej spać, ja już tak bym chciała aby przesypiał całą noc Nie ma sprawy, daj znać czy udało się coś załatwić
Tusiu, tak w ogóle to dziękuję za uznanie Zaczęłam się zastanawiać czy jak tak się wymądrzam, to w ogóle ktoś to czyta
Nasze noce wyglądają tak, że jak Mika zje po kąpieli, to w okolicach północy jest kolejne karmienie (albo ją wybudzam przed 12 albo ona mnie budzi ok. 1), potem ok. 3 i 5. Czasem jest na tyle super, że przewinę ją (z mocno zaklejonymi oczami i wypadającymi soczewkami ), potem mała zje i odłożę ją z powrotem do łóżeczka. A czasem bywa i taka kiszka, że co ją włożę do łóżeczka, to się okazuje, że jeszcze by zjadła i tak się potrafimy dyndać z godzinę w nocy (bo ja przysypiam karmiąc ją :")).
Jutro wyjeżdżamy na 2 tygodnie opiekować się domem teściów. Rany, tak mi się nie chce! Czy Wy też nabyłyście jakiejś takiej awersji do wyjazdów poza własne cztery ściany? Jak pomyślę o pakowaniu, które mnie czeka, to aż cała drżę. Dzisiaj wypożyczyłam z biblioteki książkę, z nadzieją, że ją tam przeczytam
Aaaa, w ogóle to się pochwalę. Kupiliśmy dzisiaj taką platformę dopinaną do wózka dla Samka. Sklep zgodził się na przetestowanie w terenie! (wyszliśmy na spacer poza sklep), potestowaliśmy a wcześniej przegadaliśmy wszystkie za i przeciw, i ostatecznie zdecydowaliśmy się, bo Samek jest zachwycony. Nie dość, że stópki mu odpoczywają po dłuższym drałowaniu, to samo to, że jest tak blisko Mikusi - oj jaki on dumny jest jak zagląda w wózeczek Jedzie i opowiada, że jest bratem a Mika to siostra (no dobra, zdarza się, że mówi na odwrót .
Hehehe a na koniec Wam napiszę, że chryja była wczoraj niemożliwia jak teściowej powiedzieliśmy, że chrzestnymi Dominisi będą znajomi Normalnie aż kipiała ze złości Czy u Was rodzina też się tak wpieprza do tego tematu? W ogóle, to kogo wybieracie? Rodzinę czy znajomych? I tak na marginesie: jak widzicie rolę chrzestnych? Kim tacy ludzie powinni być w życiu dziecka?
Wybaczcie.... ale ja nie mam daru do pisania krótkich postów
napisze cos odnosnie chrzcin.
Chrzestnym Zuzi jest znajomy. Chrzestna moja siostra. A ze z rodziny meza nie bylo kandydata to padlo na znajomego. Teraz mam znow dylemat. Bo chrzestnym bedzie moj brat i znow problem z chrzestna bo maz ma bardzo malutka rodzine. Jest kuzynka ale kontaktow z nia nie utrzymujemy wiec na co mi taka chrzestna kotrej Kuba nie bedzie znal (tak jest z chrzestnym mojej siostry, byl tylko na chrzcinach, nie widziala go nigdy). Wymyslilismy ciotke meza. Ale ona nie dosc ze jest meza chrzestna to mialaby byc chrzestna jego syna? nie wiem czy tak moza. druga sparwa to taka ze ona ma 52 lata. i wszyscy mowia ze za stara.
Kiedy wybralismy znajomego dla Zuzi to nikt nic nie mowil. To byla nasza sparwa. teraz mama mi mowi ze ta za stara ta za mloda a ta poszczelona.
Wiec nie wiem kto bedzie i wogule kiedy beda chrzciny
hej dziewczyny!
Już mi trochę przeszło. Zależy od dnia i pogody
Smoczka uzywamy. Z Kornelią walczylismy miesiąc i się poddaliśmy bo nie chciała odejść od piersi. Teraz nie popełniłam tego błędu.
Wszystkie formalności załatwione, mąż od środy już chodzi do pracy, wykorzystał 2 tygodnie opieki. Jeszcze tylko Peselu nie mamy.
Patrycja miała żółtaczkę ale wczorajszy wynik jest już niższy. Na szczęście obyło się bez naświetlania.
carrot co do chrzestnych to nie ma co się spinać i brać na siłę kogoś z rodziny jeżeli ze znajomymi ma się lepszy kontakt. My akurat mamy rodzeństwo, u Patrycji będzie mój brat i Darka siostra. U Kornelki jest moja siostra i Darka kuzyn.
Co do chrzcin, to My robimy 11 wrzesnia. Chrzestna bedzie moja przyjaciolka, a chrzestnym moj Szwagier.
Czy Wasze dzieci piersiowe, ze tak powiem duzo spedzaja czasu przy cycusiu?
Ja juz nie wiem sama, czy Franus sie najada, czy nie. W nocy je tak co 2 godz, czasem 3 godz. W dzien z kolej mam wrazenie ze jakby mogl toby siedzil non stop przy cycku
Jak go odkladam do lozeczka to oczywiscie placz, dzis normalnie nie spal dluzej niz 15 w domu....
Zastanawiam sie moze kupic mleczko sztuczne i go dokarmiac.... choc nie chcialabym tego robic.
carrotJa mysle ze wybor chcrzestnych to nasza osobista sprawa i nikomu nic do tego. Nie przejmuj sie zatem Tesciowa i wybierz kogo chvesz
hej kobietki
Ja jestem od dwóch dni wykończona i nie mam czasu na nic mała dostała takich ataków kolki że jak ona płacze to ja razem z nią wczoraj i przedwczoraj od godz 6 do 9 wieczorem nie wiedziałam co mam już robić przyszła moja mam ona troszkę ponosiła to mój M ponosił a ja ryczałam z bezradności. wczoraj podałam jej herbatki koperkowej dziś też, to zauważyłam że jej gazy mocno odchodzą. A dziś za to od 15 do 18 nie spała była nie spokojna ale już nie tak jaj wcześniej teraz śpi jak sie obudzi to kąpiel i cyc może obejdzie się bez bóli brzuszka. trzymajcie kciuki
carrot my z mężem wybieramy takich chrzestnych którzy lubią dzieci i są nam bliscy. U nas chrzestną będzie moja siostra i Tomka brat a będziemy chrzcić dośc szybko bo 27nsierpnia bo mój Mąż wyjeżdża na półtora miesiąca od września a chcieli byśmy aby było w miarę ciepło jeszcze a w październiku to już troszke późno będzie
Carrot moim zdaniem nie ważne czy to rodzina czy znajomi będą chrzestnymi ważne żeby spełniali dobrze swoje rolę , to my jako rodzice wiemy kto się lepiej będzie nadawał do tej roli. U mnie moja babcia jest trochę niezadowolona że na chrzestną biorę znajomą a nie moją kuzynkę, ale ja się tym w ogóle nie przejmuję. I Wam również radzę się nie przejmować tym co rodzice mówią
Justyś biedactwo Ja w sumie nie wiem co to kolka u dzieciaczka więc nie jestem Ci w stanie nic doradzić, ale myślę że ta herbatka z kopru to dobry pomysł. Widzę że tego samego dnia będziemy miały chrzest My również robimy 27 sierpnia, tak żeby było jeszcze ciepło.
Daisy jak tam dzwoniłaś? udało się ? Fajnie by było bo wtedy byśmy się spotkały
Inkusia to prawda pogoda jest teraz fatalna i tak jak pogoda fatalne są nastroje. Dziś chciałam wyjść z Nikusiem na spacer i co ledwo wyszłam już zaczął kropić deszcz i nie da się wyjść bo nadal pada wrrr. Chodzę dzisiaj tak jakaś senna nic mi się nie chce.
Justyś właśnie zauważyłam WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO Z OKAZJI URODZIN SPEŁNIENIA WSZYSTKICH MARZEŃ
Dzisiaj rano obudziłam się z potwornym bólem podbrzusza, bolało mnie tak z 10-15 minut nawet wstać nie mogłam z łóżka. Dzisiaj dzwonie umówić się do lekarza, bo strasznie mnie to zmartwiło.
Właśnie zadzwoniłam do przychodni i co okazuje się że już nie mają miejsc (na piątek ) będę musiała poczekać, chyba że jeszcze będzie mnie boleć to prywatnie pójdę.
Daisy ja też tak mam. W dzień Patrycja ciągle chciałaby jesc. Wczoraj wieczorem musiałam ją dokarmić sztucznym
Jak często Wasze dzieciaczki robią kupkę? Patrycja do 2 tygodnia robiła co karmienie a teraz co drugi dzień, martwię się czy tak może być.
Inkusia myślę że nie ma się czym martwić ja ostatnio czytałam że dzieci karmionę piersią mogą nie robić kupki przez jeden dzień a następnego zrobią, to dlatego że mleko matki jest bardzo dobrze przyswajalne i w calości trawione. Jak by mała miała twardy brzuszek i nie robiła kupki dwa dni z rzędu to wtedy bym zaczeła się martwić
madzialenna dziękuje za życzenia
madzielnnaJeszcze nie dzwonilam, zapomnialm
JustysWspulczuje kolek... to nic podobno przyjemnego dla dziecka, a co dopieero dla rodziców.
Ja zastabnawiam sie czy nie za wiel rzeczy jem, roznnoerodnych, bo cos maly dzis byl bardzo niespokojny
InkusiaMoj maly robi tak przewaznie co karmioenie kupke
Dzis spacer byl tragiczny u Nas, wlasciewie to spedzilam go prawie w calosci na lawce karmiac. Franek jak zasnal, to moze ciurkiem pol godz. przespal, a potem ryk, nic nie pomagalo, noszenie , a jedynie cyc pomagal Miejmy nadzije ze choc noc bedzie dzis spokojniejsza
była dziś u nas pani dr i troszkę nas uspokoiła. zadawałam jej mnóstwo pytań o lękanie się również pytałam, okazało się że to się nazywa odruch MORO i jest zupełnie normalny a wręcz konieczny
Kolki póki co ustały ale za to mam kryzysy laktacyjne mała mnie tak wychucha z pokarmu że na wieczór nie mam jej co podać, a ponoć pierś nigdy nie jest pusta
A tak w ogóle gdzie wy się podziewacie ??
Ja się właśnie też zastanawiam gdzie się podziewają nadze dziewczyny
W końcu u nas ładna pogoda się robi
Justyś mnie też mały wyjada i wieczorem już mu butlę podaję bo nie może się ode mnie najeść, sprawdzałam w piersi jest mleko ale chyba bardzo mało i słabo leci.
Hello
Melduję, że żyję
Pustki na wątku, bo wszyscy wypuszczeni na wolność po deszczu Ja dziś wyszłam na pierwszy sapcer z Maleńką w chuście. Było cudnie A te spojrzenia przechodniów bezcenne To jednak zupełnie co innego, motać takie 4-tygodniowe maleństwo, a półroczne dziecko... No i brak czołgu przed sobą (czyli wózka) super.
Kupiłam dziś (zachęcona dobrymi opiniami) pieluszki dada premium z biedronki. Tak na "dotyk" są bardzo fajne, cienkie, ładne, gumki fajne-zobaczymy, jak się będą sprawować. A cena też przyjemna-27 zł za 78 sztuk "2"
tusia ja własnie używam tych pampersów i jestem bardzo zadowolona. Wcześniej miałam pampersa 1 i Dada wydają mi się bardziej chłonne no i o wiele tańsze
My korzystamy z pogody i prwie cale dni na powietrzu
Jutro moze pojedziemy nad wode....
madzialennacgyba zalapie sie na ten program szczepien
tusia/b]my tez Dade kupujemy, sa super i tansze
[b]juztyssuper ze kolki juz nie ma Mala
Zwazylismy Franka dzis , przybral, juz 1 kg, niezle, na mojej piersi chlopisko rosnie
Zdrówko Franka! Dzisiaj kończy 1 miesiąc
My używamy od początku Dady, jedno opakowanie mieliśmy 1 a teraz już 2. Są bardzo podobne albo nawet identyczne jakosciowo jak Pampersy więc po co przepłacać
Jedziemy dzisiaj znowu na badanie bilirubiny, mam nadzieję że ostatni raz, ostatnio było 10,8, mam nadzieję że tendencja spadkowa jest nadal.
Pogoda sie poprawiła ale co z tego jak na jutro już deszcz zapowiadają
Jeszcze chciałam się zapytać czy Was też chwilami bolą piersi? Mnie co jakiś czas tak szczypią jakby z 10 sekund i przestają, jakby mi je rozsadzało od środka. Czy to pokarm nachodzi czy co?
ja też mam takie uczucie Inkusia w szczególności jak są puste i mała już śpi jakąś chwile i mi wlaśnie pokarm napływa a jak poczuje takie szczypanie i zerknę w biustonosz to pokarm mi sam zaczyna tryskać więc myślę że to normalne
H ania co u ciebie jak tam kregosłup już zbadany no i co z tą wit K rozmawiałaś z pediatrą??
zdrówko za Franka
Ja również używam te pampersy
Daisy to jak się załapiesz to daj znać, bo pewnie się wtedy spotkamy na szczepieniu
Cześć laseczki
Ufff... wreszcie znalazłam czas na forum.
Póki ładna, słoneczna pogoda my również spacerujemy. Patrycja siedzi w piaskownicy a ja z małym na ławeczce. Wyjście u nas to jeden wielki cyrk. Michaś wyje na polu 15 minut, po czym zasypia a jak przestaje się go wozić to natychmiast się budzi i nadal płacze Patrycja tez się drze, żeby Michałka wsadzić do piaskownicy.I nie daje sobie przetłumaczyć, że on jeszcze malutki. I tak siedzę z dwójką wyjących dzieci na polu RETY!
Nocki u nas są super, wysypiam się dosyć,bo Malutek budzi się z zegarkiem w ręku co 3 godziny.
Pępuszek nam odpadł 2 dni temu
Miłego dnia !
No, widzę, że nie tylko my używamy Dady , Raz też wypróbowaliśmy pieluszki Tesco newborn i też są fajne. Tylko my nadal Dady 1 i właśnie nie wiem kiedy je zmienić na 2, Szymek waży ok. 4 kg i te wydają mi się jeszcze dobre. A te 2 są dużo większe?
Inkusia, ja mam dokładnie to samo z piersiami co Ty, też się zastanawiałam co to jest.
Czy zażywacie może te same witaminy co w czasie ciąży, czy może coś innego? Ja przez ten pierwszy miesiąc brałam te same co w czasie ciąży (Pregna plus) i właśnie nie wiem czy to trzeba dalej?
Tusiu, ja też właśnie zastanawiam się nad chustą, być może będę miała pożyczoną od siostry, bo póki co to jestem uziemiona, ponieważ sama nie dam rady znieść wózka z III piętra, a Szymek jest jeszcze na tyle lekki, że dała bym radę - myślę? - przynajmniej wyjść z nim w ten sposób gdzieś blisko na ławeczkę.To mówisz, że to fajna sprawa??
Pytanie do dziewczyn, które karmią i piersią, i dokarmiają butelką: podajecie maluszkom witaminy? Jeśli tak, to jakie i w jakich dawkach?
Justyś, kręgosłup jeszcze nie zbadany, nie było kiedy, poza tym muszę się poradzić lekarza jak to jest z rentgenem przy karmieniu piersią, ale mam nadzieję, że nie ma przeciwskazań. Ale boję się jak cholera.............
Co do witaminek to pytałam pediatrę, powiedziała żeby Szymkowi podawać Cebion Multi po 5 kropelek dziennie.
hania my przeszliśmy na Dady 2 bo u nas w Biedronce nie ma 1. Raz kiedyś jeszcze przed porodem kupilismy jedną paczkę 1 a teraz już nie ma.
Nie ma różnicy dużej, są dłuższe tylko, u nas się sprawdzają a Patrycja nie ma na pewno jeszcze 4kg
Bilirubina 9,4 Powoli spada. D był dzisiaj u pediatry. Powiedziała żeby się nie martwić bo spada. Nadal poić glukozą. znowu powtórzyć wynik ale dopiero przed szczepieniem czyli za jakieś 2 tygodnie. Stwierdziła że to pewnie przez moje mleko ale skoro spada to mogę karmić. I tak siię martwię Dała też skierowanie na badanie moczu. Podobno u niemowląt zakłada się jakiś woreczek? Kornelce pierwsze badanie moczu robilismy jak już umiała korzystać z nocnika.
Patrycja jak jest najedzona to cały czas na dworze śpi.
Już jakiś czas temu przestałam krwawić ale za to mam jakieś upławy, nie mam pojęcia czy to jakaś infekcja czy co? Czy to jeszcze coś leci po prostu.
Hej Kochane
Ja dziś jakaś niezorganizowana, eh.
h_aniu, no myślę, że powinnaś dać radę nosić, póki Szymuś lekki. Najlepiej to faktycznie pożycz chustę od siostry i spróbuj. Dla mnie to cudowne, szczerze-mam dziecię bliziutko, śpi wtulona...
Inkusiu, jeśli te upławy mają kolor zółty, to normalne. To ostatnie stadium oczyszczania się macicy.
Gacuszka, fajnie, że dałaś radę zajrzeć Spacerów nie zazdroszczę-choć ja też chyba całkiem zrezygnuję z wózka, bo Basię parzy w plecki Zupełnie, jak dawniej Emilkę
Powiedzcie mi, kiedy trzeba iść do ginekologa na kontrolną wizytę po porodzie? Byłyście już? Ja mam termin dopiero na koniec sierpnia (to będzie 8 tygodni po porodzie), ponieważ dr idzie na urlop.
Jak długo może trwać krwawienie, a raczej plamienie poporodowe? Bo u mnie właściwie jeszcze jakieś trzy, cztery dni temu były ślady plamienia, a dopiero teraz jest koloru brązowego, albo właśnie śluz. A już miałam jakiś czas temu, że też pojawiał się już sam śluz, a za chwilę znowu wróciło plamienie. Czy może tak być??
wizyta powinna odbyc sie nie szybciej jak po 6 tygodniu od porodu bo taki jest czas połogu. a krwawienie czy tez raczej plamienie moze trwac nawet własnie te 5-6 tygodni ja tez juz miałam sam sluz a dzis pojawiły sie znów krople krwi tez sie zastanawiam czy tak moze byc ja mam wizyte w 7 tygodniu od porodu
Co do witaminy cebion multi mi Pani Dr przepisała je wraz z witaminą K i D jako dodatek i podaje i K i D po kapsułce i cebion nie wiem dlaczego tak dużo ale tak mi kazali. cebionu daję tylko 2 kropelki ponoć po to aby nie było pleśniawek, ale zauważyłam że mała dostaje po nich wysypki bo jak zapomniałam jej podać przez 2 dni to jej znikły krostki które się pojawiły zaraz następnego po przyjęci Cebionu więc chyba z niego zrezygnuję. A jak zaczęłam dawać butle około 2 dziennie to z wit K kapsułki spuszczam 1-2 krople żeby zrównoważyć dawke
strasznie ubolewam nad tym że musze dokarmiać mała butla jak mam "nabuzowane piersi" to Dorotka nie ma problemu z jedzeniem natomiast jak już są "puste" to się strasznie denerwuje że słabo leci i musze jej dać butle żeby mi nie głodowała Pije kawe zbożową i herbatę na laktacje mam nadzieję że z czasem bedzie mi szybciej nabierał pokarm. a jaką wy pijecie herbatę i co ile karmicie
zmęczony tata
moje słoneczko
Justyś ale duża ta Twoja córcia w porównaniu z Patrycją Kornelka też była duża. Teraz nie mogę się przyzwyczaić że wszystkie ciuszki są za duże.
Kornelkę też dokarmiałam. Teraz podałam jak na razie tylko 3 razy po 30ml. Karmię przez nakładki żeby małej lepiej się chwytało bo moje piersi są jakieś takie
Justyś... Piękna Dorotka! I widzę, że Twój Mąż też lubi tak wypoczywać z maluszkiem jak mój
A jak już jakieś fotki są to i ja swojego Misia pokażę.
Patrycja chciała z braciszkiem w karty pograć. A matka głupia, poszła po telefon fotkę cyknąć
https://www.fotosik.pl
I śpiący Misio
https://www.fotosik.pl
JustysJa karmie na zadanie, a ostatnio to zadanie w dzien jest dosyc czesto moze przez te upaly... a wlasnie , powiedzcie, czy mozna podac wody maluszkowi karmionemu piersia?
Z tego co wiem to tylko piers
moj M. tez tak lezy czesto z Franiem
Gacuszkaslodziak
Ja podaje vit. k+d razem w kropelkach,
moje krwawienie juz sie skonczylo oby nie powrocilo
Cześć Babeczki! Nie dałam rady wcześniej zaglądnąć, jestem wykończona. Wyssana dosłownie...
Kończy się właśnie nasz pierwszy tydzień w Myślenicach... Rodzice przyjechali z zamiarem pomocy a wyszło trochę inaczej. Mój tata ma spore problemy zdrowotne, teraz odezwał się nerwoból i 3 razy w tym tygodniu jechałam do Krakowa na akupunkturę z tatą i jednym dzieckiem, zostawiając mamę z płaczącą Dominiczką i drugim maluchem (na zmianę Samek i Zuzia zostawali). Ogólnie mamy hardcore. Mika codziennie od 14 do w zasadzie wieczora ma potworne boleści brzuszka i jest niespokojna. Daję jej esputicon 2 razy dziennie po 2 krople, do tego kąpiemy w naprawdę ciepłej wodzie i na noc kładę jej termoforek na brzuszku. Po takich zabiegach malutka wypuszcza trochę gazów i wreszcie zasypia a ja praktycznie razem z nią.
Pamiętacie jak pisałam Wam o moich problemach laktacyjnych? Płakałam i strasznie przeżywałam czytając wtedy jak Wam się z piersi leje mleczko... a teraz czytam, że i niektóre z Was to spotkało - kryzys związany z nagłym skokiem rozwojowym. Spokojnie, wszystko będzie ok, tyle, że takie skoki występują 4 razy... Tak czy inaczej u nas udało się jakoś przetrwać wspomagając kilka razy butelką. Jest to smutne i frustrujące ale da się przetrwać.
Haha, wszystkie nasze dzieciaczki widzę, że na Dadach są. Wg mnie świetne pieluszki. Tak jak piszecie, jakość bardzo dobra, porównywalne do pampersów, ba, nawet powiedziałabym, że lepsze, bo nie mają tego perfumowanego paska zielonego. Inkusiu, Dady 1 były w ofercie promocyjnej Biedronki. Nie ma ich w regularnej sprzedaży. Wydaje mi się, że to był rodzaj badania pilotażowego. Sprawdzenie czy jest sens je w ogóle wypuszczać. To samo z dwupakami większych rozmiarów - były dosłownie chwilę dostępne.
H_aniu, pytanie o chustę było do Tusi ale ja się tu wtrącę Uważam, że jest to jedna z rzeczy typu 'must have' - bardzo ułatwia życie. Bardzo nam pomogła przy kolkach Samcia i teraz przy Dominisi. Poza tym świetny środek transportu i duża pomoc, gdy chcesz mieć dziecko blisko a jednocześnie ogarnąć dom. Ostatnio kąpałam Samka chustując Mikę.
Justyś, może tak być, że jednego dnia krwawisz potem cisza i znowu się pojawia krew. Naturalna sprawa. Ja piję Hippa granulkową Natal, nie jestem w stanie tych w saszetkach, które się zaparza, bo mają taki typowy ziołowy smak a ta jakoś mi podchodzi. Co do karmienia, to mała ustala odległości ale czasem co 3h, czasem dłużej nie je (raz było 5h!). Lepiej jednak jak zje mniej a częściej przez te boleści.
Super tata śpi z Dorotką. Ta pozycja jest rewelacyjna na koleczki - brzuszek do brzuszka. Mój Paweł dokładnie tak uspakaja Mikę.
Co do wizyty, to ja już kilka miałam przez te zaległości w jamie macicy... i niestety podczas jednej głupia pani doktor mnie badała. A taką typowo po-połogową mam jakoś 17 sierpnia, zaraz potem kolejne kontrolne USG.
Ściskam i pozdrawiam Was wszystkie. Po całym dniu, kiedy mam chwilę dla siebie, to padam po prostu... przepraszam więc za długość posta ale nie dało się inaczej po takiej nieobecności...
Carrot właśnie się zastanawiałam gdzie sie podziewasz
Nasza mała wczoraj od 6 do 9 miała problemy z brzuszkiem strasznie płakała a ja już nie miałam sił. Wydaje mi się że to z przekarmienia bo ściągnęłam swój pokarm 80 ml a potem jeszcze zrobiłam 30 ml modyfikowanego bo mała nadal szukała piersi. Byli u nas na kawie moi rodzice i znowu głupia sie posłuchałam bo moja mama stwierdziła że Dorotka nadal głodna więc jeszcze modyfikowanego dorobiłam łącznie mała zjadła jakieś 130-140 ml gdzie porcja dla takiego malca to 90-120 potem mała jesć nie chciała i był wielki płacz.
carrot miło Cię widzieć Tęskniłam
Nam się udało kupić w Biedornce 2 pak dwójek Jeszcze je mamy
W czwartek mamy USG bioderek.
Rozłozylismy w salonie łóżeczko turystyczne żeby nie biegać do sypialni co chwilę Małej się chyba dobrze śpi przy akwarium, szum wody
Ja daję glukozę z zalecenia pediatry w związku z żółtaczką, nie wiem czy to w ogóle pomaga ale raczej nie szkodzi.
carrotsuper ze znalazlas chwilke.. No to niezly sajgon masz tam
Dziewczyny, a Czy Wy juz wszystkie na USg bioderek poumawiane jestescie?
Ja jeszcze o tym nie myslalam.
Moj Franio to mysle ze sie najada, choc wczoraj to troszke go zaparlo, bo jak sie odblokowal to kupsko bylo ze hej, a przy tym snmierdzace
Spacerujemy ile sie da, bo pogoda ma sie znow popsuc
inkusiaMy tez mamy akwarium, choc M. zaniedbuje je ostatnio, bo nie ma czasu...
JustysMysle, ze nie wowinnas dokarmiac malej, jesli masz swoj pokarm. Moja opinia taka.....
daisy chętnie bym tego nie robiła i bardzo nad tym ubolewam ale mała jak ciągnie cyca to się strasznie denerwuje, kwiczy, wierci się. Jak pierś jest pełna pokarmu to nie ma z tym problemu gorzej jest jak z cyca się flaczek zrobi
Ja to już muszę dokarmiać, Nikuś zachowuje się tak samo jak u Ciebie Justyś Dorotka, tylko mój Nikuś ma tak praktycznie za każdym razem przy karmieniu Jutro jadę do pediatry, może coś zaradzi na to abym miała więcej pokarmu, bo teraz to jest masakrycznie mało, a i mój mały strasznie ulewa nie wiem czy to z przejedzenia czy sama nie wiem dla czego Może pomyślicie że jestem wyrodną matka, ale ja już nie daję rady z karmieniem i zastanawiam się już nad tym aby całkowicie przejść na sztuczne karmienie ale to tylko dla tego że naprawdę widzę że mały się często denerwuje przy piersi bo nic nie leci Wczoraj miałam taką sytuacje że opuściłam jedno karmienie (dałam butle) i jak przyszłą pora następnego karmienia to moje piersi nadal był tak jakby puste, mały trochę pociągnął i więcej nie chciał ( sprawdziłam nic nie leciało)
Mam pytanie co do USG bioderek czy trzeba je robić i po co się je robi? Czy to z zalecenia lekarza czy tak same od siebie je robicie?
Daisy, Inkusia my akwarium nie mamy alei tak zwierzyniec w domu jest Konrad ma papugę i żółwia, Damian ma dwie koszatniczki a ja ....hmmm, ja twierdzę że mam też "zwierzątka" którymi muszę się opiekować, sprzątać po nich, gotować im ale to są moje najukochańsze i nie oddałabym ich nikomu
Inkusia ja w związku z żółtaczką miałam dawać witaminę E, ale ja nie robiłam żadnych badań bo na oko było widać że małemu zarzułcenie schodzi.
Następne pytanie, ja dostałam również przykaz dawania witaminy B, czy któraś z Was też dawała? Jak długo trzeba to dawać ? Wiem tylko że to jest na drżenie kończyn. W sumie to i tak jutro pediatry zapytam ale jestem ciekawa czy któraś z Was też dawała
madzialenna nie jesteś wyrodną matką. Straszne jest patrzeć jak dziecko się męczy. Też miałam już takie myśli, żeby przejść na butelkę. Na razie jest ok i mam pokarm, pociągnę jak najdłużej się da. Przestałam mieć opory dokarmiać butelką jak mała jest głodna, nie będę jej na siłę męczyć i przystawiać do pustej piersi.
My mamy jeszcze psa oprócz akwarium
USG bioderek robi się każdemu dziecku żeby stwierdzić czy nie ma dysplazji. Im wcześniej się ją wykryje tym większa szansa na wyleczenie.
Nie słyszałam o podawaniu witaminy E.
Witaminy B też nie daję.
Patrycja nie robiła kupki już chyba 3 dni.
Inkusia, nic się nie dzieje z kupką - nawet i tydzień dziecko może nie robić.
madzialenna, a stymulujesz piersi laktatorem? Jak opuszczasz karmienie, to absolutnie powinnaś pobudzić jakoś laktację. Kiedyś ktoś mądry mi powiedział: mleko i wszystkie problemy dookoła są w głowie. Pamiętaj o tym.
Wczoraj w Dziecku przeczytałam ciekawy list od czytelniczki nt karmienia. Wiecie, że w afrykańskich krajach nie ma żadnych problemów z karmieniem piersią? A to dlatego, że nie ma żadnej alternatywy, tak są pokolenia wychowywane i jest to dla nich zupełnie naturalne.
Ja pamiętam swój dramat. Nie do pojęcia było dla mnie, że Samka bez żadnego problemu karmiłam 1,5 roku a przy Dominisi mam jakieś kryzysy. Pomogła herbatka (obaliłam 4 puszki granulowanej Natal), częste przystawianie. madzialenko, jak się wspomagasz butelką, to polecam sposób, który mi położna podsunęła: dajesz dziecku 30ml mieszanki i potem przystawiasz do piersi. Dziecko zaspakaja pierwszy głód i potem spokojniej ssie pierś. Ja tak radzę, mnie się póki co udało... Potrzebna jest duża determinacja i zdecydowanie. Butelka jest wygodna ale mniej ekonomiczna i jednak dużo się traci, więc wydaje mi się, że warto walczyć.
Daisy, my też jeszcze nie jesteśmy umówieni na USG ;( Próbowaliśmy się dostać do Instytutu Pediatrii ale namieszali i ani ze skierowaniem z przychodni ani odpłatnie nie przyjmują... Wściekła jestem.
Justyś, jesteś pewna, że mała się denerwuje z głodu? Ja raz miałam taką sytuację: nakarmiłam, po czym Mika w ryk, no to cyc do buzi, possała i w ryk i tak w koło macieju. Zaczęłam wątpić w swoje mleko. Sprawdziłam ściskając pierś (tak jak położne sprawdzając kanaliki w szpitalu), wypłynęło mleko. Nie wiedziałam totalnie o co chodzi. Za chwilę młoda zwymiotowała strasznie. W rezultacie to były początki brzusiowych problemów. Po ciepłej kąpieli i masażu brzuszka była dużo spokojniejsza. A ja nauczyłam się, że nie każdy pożar gasi się piersią. Czasem trzeba po prostu przytulić.
A ja mam bardzo poważny problem tutaj. Moja mama najchętniej wszystkich przykryłaby płaszczykiem opieki. Przez nią moja chrześnica nie chce ze mną zostawać, nie chce nic tylko ciągle gada "ja chce do babci". Cokolwiek się dzieje, to mama ją uspakaja i "no już nie płacz, nigdzie nie idę" po czym ucieka jak tylko mała nie widzi. I ciągle słyszę, że "nic na siłę" - nie chce umyć ząbków? nie szkodzi, nie chce, to nic na siłę, tak samo: nie chce się kąpać ze swoim kuzynem (moim Samkiem), to nie szkodzi, przecież nic na siłę. AAAAAAAAAAA!!!!!!!
Dramat. I wiecie co słyszę? Że ja byłam tak samo dzikim dzieckiem jak chrześnica. A z czego to wynika? Z okłamywania i nie mówienia prawdy, bo tak łatwiej i wygodniej... Pomocy, chwilami mam ochotę normalnie mamą potrząsnąć........... nie powinnam Wam się tak wyżalać ......
Aaaa, czy Wy mamy karmiące piersią pijecie wystarczająco dużo płynów??? Bo sobie przypomniałam, że mąż mnie poił jak konia jak miałam ten swój kryzys...
carrot mi w szpitalu kazali odwrotnie robić. Mała miała ssać po 15 minut z każdej piersi i dopiero potem podać butelkę.
Ja piję dosyć dużo bo cały czas mi się chce pić a już najbardziej jak usiądę do karmienia to muszę mieć pod reką zapas
carrot polecam dr Pachacza z os Na skarpie. Chodzilam do niego z Zuzia i teraz tez bylam
Mam pytanie, czy wychodzicie z maluszkami na zakupy? Do jakiegoś duzego sklepu?
Ja powoli wysiadam...........Chyba tracę pokarm, jak mały zje (niewiele) ok. 2, czasami 3 razy w ciągu dnia z piersi to wszystko. Praktycznie cały czas mam flaki i pokarm mam właściwie tylko w jednej piersi. Do tego jestem uziemiona z dzieckiem w domu; mieszkamy na III piętrze i nie jestem w stanie sama wyjść z nim na spacer (mam na myśli znoszenie wózka). Z resztą i tak wyjście z domu graniczy z cudem z różnych powodów i w efekcie mój Szymek jest na spacerkach co 2, 3 dni. W ogóle ciągle jestem zmęczona fizycznie i wykończona psychicznie. Praktycznie zostałam ze wszystkimi problemami sama, niestety mąż coraz mniej pomaga, wymigując się pracą i zmęczeniem, tak jakbym ja była wypoczęta. Nie mam już na to wszystko zwyczajnie sił, obawiam się, że powoli dopada mnie depresja poporodowa, bo człowiek sam ze wszystkim i niestety nie ma nawet co liczyć na pomoc wydawałoby się najbliższej osoby. Narastają we mnie tylko wyrzuty, że jestem złą i wyrodną matką, że nie potrafię wykarmić swojego dziecka, że kiszę go w domu, straciłam już resztki radości życia............W ogóle nie mając wsparcia mam wrażenie, że wszystko robię nie tak jak powinnam, że wszystko robię źle i krzywdzę własne dziecko. Do tego jeszcze mimo rozmowy z pediatrą w sprawie tych witamin i to nie daję mi spokoju, że wyrządziłam dziecku jakąś straszną krzywdę, że jednak przedawkowałam. W efekcie moje dziecko wciąż widzi zapłakaną i zdesperowaną matkę. Zaczyna mnie to wszystko przerastać..............
h_aniu mi też nie jest łatwo. Do tego Patrycja co chwile budzi Michałka. I rezultat taki, że Misio przysypia mi w dzień wyłącznie przy mnie i to jeszcze musi na podusi i ululany dopiero przysypia na chwilę a jak go odkładam zaś ryk! Nie jestem w stanie nic zrobić a jestem z dzieciakami sama, bo mąż w pracy-po pracy zmęczony. A i jeszcze kazał mi 100 gołąbków zrobić! Jedynie wytchnienie mam na spacerku, chociaż i tak mały się drze wniebogłosy, gdy się go nie wozi a Patka niechce nigdzie łazić i siedzi w piaskownicy. A ja siadam na ławce na 3 minuty, 5 minut kołysam i tak na zmianę. Tyle dobrze tylko, że mieszkam na parterze. Z pomocą też kiepsko... Tyle było gadania ze strony mojej mamy, że pomoże itd. I tak... Michaś ma 2 tygodnie a ona dziś po raz pierwszy zostanie na godzinkę z małym bo my idziemy kupić wykładzinę.Wieczorami padam na pysk. Od 2 tygodni nie oglądałam nawet tv.
Teraz już się trochę lepiej czuje, mały nawet wcina pierś i nie prosi o dokładkę rano tylko dostał butle. Co do karmienia, chciałabym jak najdłużej karmić piersią tak jak Carrot pisze chociażby ze względów ekonomicznych no i bliskość z dzieckiem jest całkiem inna. Carrot jak opuszczałam karmienia na początku to musiałam musowo ściągnąć pokarm bo tak miałam twarde piersi, teraz tego nie robię bo jak opuszczę jedno karmienie to wydaje mi się że mały ma co jeść przy następnym, a ja i tak nic bym nie ściągnęła. Sprawdzę twój sposób dam 30ml przed podaniem piersi i zobaczymy jak mały się zachowa.
Inkusia ja już byłam z Nikusiem na zakupach w galerii jakieś 2 tygodnie temu, mały cały czas spał
h_ania szkoda że nie masz oparcia w swoich bliskich, bo to chyba jest najważniejsze. Ja mam pomoc moich bliskich, jak potrzebuje to zostaną z dziećmi, o tyle dobrze że pomagają ale nie wtrącają się i przez to nie wtrącanie muszę przygotować wszystko na chrzest sama nie wiem jak dam rade przygotować obiad na 15 osób
Gacuszka na co mu aż 100 gołąbków??? Nie zazdroszczę spacerów, ja o tyle mam dobrze że mały nie śpi na spacerach i się nie wydziera
Patrycja teraz też nie siedzi 15 minut przy piersi ale w szpitalu to non stop prawie
hej kobietki
Wczoraj rano po przebudzeniu malutka uraczyła nas pięknym i głośnym uśmiechem po prostu bezcenne
niestety szczęście trwało krótko bo znowu była niespokojna, praktycznie nie spała w dzień na rękach zasypiała po położeniu do łóżeczka niemal natychmiast się budziła, zadzwoniłam do naszego pediatry bo miałam podejrzenie że to uszka. Pani dr dała mi instrukcje przez tel, a dziś pojechałam z nią na ośrodek i potwierdziła moje podejrzenie, znalazła się przyczyna jej grymaszenia przy jedzeniu to jednak bolące uszka oby szybko jej przeszło i nie zrobiła się z tego większa infekcja.
h_ania widzę że nie masz za ciekawej sytuacji, nawet nie wiem co mam Ci poradzić na pewno nie jest Tobie lekko ale to tylko ty sama o tym wiesz, jedyne co teraz mogę wymyślić to rozmowa z mężem
Gacuszka ja mam odwrotną sytuacje z moją mamą, jest troszkę nadgorliwa. Nawet dziś jak stwierdziłam że pojadę z mała do pediatry na 10, wyszykowana wsiadam do auta ruszam a za chwilę moja mama wychodzi macha, myślałam że chce mi coś tylko powiedzieć a ona wsiada do auta i oznajmia że jedzie ze mną.
jak jestem na spacerze i spaceruje przy naszych blokach to przychodzi żeby sprawdzić jak ją ubrałam ja za cienko to zaraz jest komentarz że ona tak nas nigdy nie ubrała że to maleństwo jeszcze przecież takie delikatne itd...
Dziewczyny zagladam sie przywitac i zmykam, padam, maly nie daje chwili wytchnienia w ciagu dnia, a wieczorem nie mam juz sil... wybaczcie, ze nie odpisze,,
mam nadzije s=ze jutro bedzie lepiej
Justyś, Patrycja jak miała miesiąc to miała zapalenie ucha. Rety! co ja przeszłam... cały czas przysypiała i płakała na zmianę- była taka, hmm..... inna. Poleciałam z nią do pediatry i do laryngologa. Dostała jakieś tam leki i przeszło. rozumiem, że się denerwujesz.
Dziewczyny, nie wiem czy tak ma być, bo z tego co wiem noworodki tylko jedzą i śpią. A zapomniało mi się jak było z Patką. Michaś w nocy śpi bardzo ładnie. Wysypiam się, bo budzi się co 3-4 godziny z zegarkiem w ręku.Natomiast w dzień, to trzeba się nabujać , nagadać do niego, nagłaskać żeby zasnął. A i to tylko ze smoczkiem! Jak pobujam, wsadzę smoka to minie z pól godziny - godzina zanim uśnie, potem odkładam, to się budzi itd w kółko. Tak więc, kwitnę sobie z Małym na rękach cały dzień Ja nie wiem, czy noworodek może tyle nie spać?Ostatnio jadałam obiad z Patką a nogą bujałam wózek, byle zjeść w miarę spokojnie. Nic nie da się zrobić przy nim.
Michaś przez sen robi taki słodkie grymaski- boki zrywam a zaraz idziemy się mierzyć do pediatry
Gacuszka u nas to samo, zawsze karmię jak jest obiad, sniadanie itd. Nie moge zjesc normalnie ze wszystkimi
Wczoraj miałam jakis kryzys z mlekiem, cały dzień jadła, wieczorem się wsiekała i dałam butlę. Dzisiaj rano zrobiła mega kupkę czyli po mleku z proszku.
Dziewczyny mam problem z maleństwem, a raczej z jego oczkiem nie wiem co się w ogóle dzieje, byłam nawet z tym na pogotowiu okulistycznym i niby wszystko oki ale wtedy on spał i jak sprawdzał okulista oko to było wszystko dobrze. W sumie to ciężko opisać co się dzieje więc wstawię zdjęcie bo tam bardzo dobrze widać co jest z oczkiem prawym, bo lewe to jest czerwone bo to efekt "czerwonych oczu"
https://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/cb91a87d525b3f6b.html
Mam prośbę abyście sprawdziły to i powiedziały czy to jest normalne, że mu oczko zachodzi tak jakby szklaną kulką, inaczej chyba nie można tego nazwać, najczęściej robi mu się to na wieczór w dzień jest w miarę normalnie.
Dodam że w środę mam wizytę u pani doktor która się zajmuje takimi małymi dzieciaczkami, ale do środy to ja chyba będę się strasznie zamartwiać
madzialenna nie wiem co to może być. to jest taka mała kulka? To nie jest łezka? Bo Patrycji czasami łzawi oczko i ropieje.
Inkusia łezka po mrugnięciu by zeszła a to jest jakiś czas chciałabym aby to była łezka . i dodam że to jest tak jak by w środku oka, bo delikatnie dotykałam oczka.
madzialenna trzymam kciuki żeby nie było to nic poważnego &&&&&&&&&&&&
Kornelka we wtorek wieczorem się przewróciła i uderzyła się głową o kant ławy, leciała krew. Wczoraj wieczorem wymiotowała raz, mam nadzieję że to nie jest związane z upadkiem, poza tym czuje sie dobrze.
Gdyby teoria że od częstego przystawiania do piersi będzie więcej pokarmu była prawdziwa to miałabym chyba powódź Mała ciągle je i się po chwili wścieka Mam już powoli dość. Do tej pory było w miarę a od wczoraj coś się zepsuło. Może mała potrzebuje wiecej a piersi nie nadążają
Kochane, zaglądnęłam tylko na momencik, napiszę w wolnej chwili. Ściskam.
Daisy gratuluje synusia nie wiem czy pamiętasz,razem pisałyśmy na lutusiach2008
Madzialenna nie chcę cię niepotrzebnie martwić ale udało mi się znaleźćhttps://pl.wikipedia.org/wiki/Siatk%C3%B3wczak wygląda ze zdjęcia i opisu dość podobnie mam nadzieję że to tylko błonka po porodowa która właśnie schodzi &&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&
Justyś oby to nie było to Siedzię i ryczę teraz cały czas jutro jadę do szpitala na pediatrię okulistyczną, mam nadzieje że mnie przyjmą.
bede sie modlić trzymajcie sie sciskam was mocno
madzielennaTrzymam kciuki mysle o Was cieplo
kasia70Pamietam Cie, pamietam, dzieki za gratulacje
Dziewczyny ja tez mam podobnie jak Wy, czasem nie mam w co rak wlozyc... Granek nie pospi w domu dluzej niz 15 minut, wiec idziemy na spacer, widocznie lubi byxc trzesiony.... a na spacerze potrafi spac 2 godziny nawet
JustysDorotaka konczy miesiac
stawiam wiec kolejeczke za moja Dorotke
a wczoraj miesiac również skończyła córcia Inkusi
carrot mała miała 55 cm
madzialenna daj znac jak cos bedzisz wiedziała cały czas o was mysle
Byliśmy przyjęli nas w szpitalu bardzo miło po okazaniu zdjęcia dziecka najprawdopodobniej nie jest to nowotwór tylko zaćma wrodzona, a wszystko najprawdopodobniej przez to że mały urodził się o te 3 tyg wcześniej Odetchnęłam z ulgą Teraz jeszcze mamy jechać z małym do Warszawy na potwierdzenie diagnozy i ustalenie ewentualnego zabiegu. Dziękuje za &&&&& bardzo się przydały, ja to byłam jednym wielkim kłębkiem nerwów, dobrze że Damian był ze mną bo ja tylko ryczałam i zdjęcie pokazywałam.
Soczek na miesiączek Dorotki
kamień z serca!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!przepraszam ze cie nastraszyłam ale jak znalazłam ta informacje to stwierdziłam ze powinnaś wiedziec ze cos takiego istnieje aby lekarze i pod tym kontem przebadali małego. wytna to dziadostwo i niedługo zapomnisz ze coś miał z oczkiem.
dzięki Justyś że mnie nastraszyłaś bo dzięki temu pojechałam dzisiaj do lekarza, tam też podejrzewali że to siatkówczak.
musiałas naprawde sie nieźle nastraszyc ale to dobrze ze diagnoza juz jest przynajmniej wiesz co to takiego, a co w ogóle mówił dr o tym siadkówczaku? Ja bym chyba na twoim miejscu zawału dostała, jak byłyśmy z mała w szpitalu i miała badanie słuchu którego nie przeszła za pierwszym razem ani za drugim to ryczałam i tylko całowałam jej uszka żeby w końcu przeszła to badanie. a co dopiero taka historia
Justyś o siadkówczaku nic nie mówili, bo chyba nie chcieli nas na początku straszyć. W sumie to dopiero po badaniach się wyjaśniło, ale nie na 100% że to zaćma wrodzona. Czaka nas jeszcze wizyta w Warszawie w Centrum zdrowia dziecka, tam mają zrobić dokładniejsze badania i potwierdzić diagnozę i od razu leczyć maleństwo. We wtorek będę dzwonić i umawiać maleństwo, ciekawa jestem jakie długie terminy oczekiwania są.
W TAKIM RAZIE TRZYMAM KCIUKI ZA WIZYTĘ W WARSZAWIE &&&&&&&&&&&&&&
A SWOJĄ DROGA GDZIE SIĘ PODZIEWACIE
MAM MAŁE PYTANIE CO WASZE DZIECI ROBIĄ JAK NIE ŚPIĄ? BO MOJA NIUNIA NP JAK WSTANIE TAK OSTATECZNIE O 8-9 RANO TO PO NAKARMIENIU Z GODZINKE SIĘ POŚMIEJE POGADA TROSZKĘ POGAPI NA CO SIĘ DA A POTEM JAK JEJ COŚ ZACZNIE NIE PASOWAĆ TO RYCZY I RYCZY. JA JĄ NOSZĘ JAKIŚ CZAS TO DO CYCA PRZYSTAWIĘ I MIJA KOLEJNA GODZINA ALBO RACZEJ I DWIE ZANIM ZAŚNIE PO TAKIM "MARATONIE" TEŻ TAK MACIE ?? A JAK SIĘ WYBUDZI TO POWTÓRKA Z ROZRYWKI ZAZWYCZAJ JEST
Justyś tak czasami jest z tymi maluszkami że jak przegapisz moment zmęczenia to później ciężko dziecko uśpić, wiem coś o tym sama tak mam często.
Rzeczywiście cisza i spokój na forum jest. Ja to miałam w weekend gości a i siedzę i zamartwiam się o to moje maleństwo.
No i mamy wyznaczoną wizytę na 25 sierpnia
Jestem
W weekend bylismy na basenie u nas odkrytym, nie wiem jakim cuem sie rozebralam do stroju 2 czesciowego, ale nie bylo tak zle, brzuszek troszke musialam wciagac
No i Maz do pracy wrocil, a ja z dwojka. Wybralam sie na spacer nawet, Hania o dziwo grzeczna bawila sie ladnie, problem zrobil sie dopiero jak musialm nakrmic mlodego, wiec nie mialam nad nia kontroli za bardzo.
No, ale dobzre ze tylko 2 tyg. a potem przedszkole bo cieszko jest sie ogarnac, nie powiem....
madzialennaSuper, ze sie wszystko wyjasnilo z oczkiem
A co do szczepien to dzwonila do Nas Pani dr i oiod koniec sierpnia bedziemy je miec w Szpitalu
JustysMoj Franek tez w przerwach miedzy spaniem najlepiej to chcialby byc noszony na rekach.... jak polezy w lezaczku, to tylko moment, bo zaraz mu sie nudzi
Dostalyscie juz Pieniazki za Macierzynski urlop?
mi dzis listoniosz do domu przyniosl, masakra, jakby na konto nie mogliu przeslac...
Daisy ja właśnie dzwoniłam do Pani doktor, bo do nas jeszcze nikt nie dzwonił, i my wstępnie na początek września będziemy mieli szczepienia. Pani powiedziała że oni idą innym programem szczepień i dzieci muszą mieć od 8 do 14 tyg. przy pierwszym szczepieniu.
Cisza spokój jest na naszym forum gdzie się wszyscy podziewacie?
Nie udało mi się małego przekonać do jedzenia z piersi teraz je tylko i wyłącznie z butelki. Mój pokarm to praktycznie sama woda sprawdziłam, tam jest minimalna ilość tłuszczu, nie to co było na początku. Nawet już nie daję Nikusiowi tego co odciągnę, bo jak dam to i tak za chwile woła butelkę, przez to on się jeszcze bardziej rośnie w szerz. Pokarm pewnie za niedługo całkowicie mi zaniknie, przez te stresy. W sumie to już było nawet oki aż do momentu jak zobaczyłam to oko i myślę że już nie wróci to do normy, cały czas chodzę i myślę co to będzie w tej Warszawie.
Nie wiem czy też nie będę odwoływać chrztu, bo jak mały zostanie już w szpitalu to nie zdążymy wrócić do 27 sierpnia. A Wy kiedy robicie chrzest swoich pociech.
faktycznie cisza tu
My mamy chrzest w tą sobotę mieliśmy mieć 27 ale mój M miał wyjeżdżać w ostatni weekend sierpnia więc data się przesuneła a i data wyjazdu okazała się inna bo na połowę września ale już byliśmy u księdza więc niech tak zostanie
my byliśmy na USG bioderek i mała musi nosić rozwórkę na 5 tygodni bo ortopedzie coś jedno bioderko się nie podobało
madzialenna ściskam mocno. Trzymam kciuki za wizytę w Warszawie.
My na razie nie planujemy chrzcin. Kupiłam dosyć duże ubranko więc Patrycja musi podrosnąć
Bioderka u nas OK. Patrycja w miesiąc przybrała na wadze kilogram, ważyła na wizycie w poprzedni czwartek 3600g
Pewnie to wina pogody ze nie nikogo na forum, gdyz taka piekna,
U nas wszystko ok, z tym ze Franek moglby pospac czasem dluzej w domu niz 15 minut w te upaly to nawet mi w w ozku spac nie chce za bardzo bo goraco mu pod budka...
Dzis tez ladnie, zmykamy na festyn dla dzieci w baszym miasteczku a jutro moze zbow na basen
Cześć dziewczyny.
Mój Michaś nie znosi upałów. Biedny taki leży w pampersie, gorąco mu.
Ja na forum zaglądam, czytam ale nie mam nawet jak skrobnąć. Moje dzieci są bardzo absorbujące.Patrycja zazdrosna o brata. Ostatnio powiedziała, że jestem głupia, nie kocha mnie i mam się wynosić Michałowi też próbuje dokuczać, spać mu nie pozwala, chce mu zabrać podusie w której go sobie lulam
Poza tym...muszę się do lekarza wybrać w tygodniu.
Ciągle boli mnie głowa. Dzień w dzień miewam te bóle. Nic mi nie pomaga. Nie wiem już czy to z niewyspania czy inny powód tego. Nie mniej jednak, zaczyna kolo południa boleć a wieczorami się nasila
Justyś jak tam miął chrzest?
My jutro jedziemy do Warszawy, już zaczynam odczuwać coraz większy lęk
Mały czuje się dobrze, wcina już tylko z butli Małemu po tych moich stresach nie zasmakowało moje mleko, rzeczywiście było jakieś inne nie to co wcześniej ni i można powiedzieć że sama woda była.Ja już praktycznie nie mam pokarmu, wczoraj na wieczór odciągnęłam troszkę i myślę że już nie będzie więcej.
Gacuszka mnie również często boli głowa, ja brałam Apap ale to i tak mało pomagało
madzialenna- myślę o Was i trzymam kciuki!
Michaś ma pleśniawki nie mam pojęcia skąd mu się to wzięło. Dostał nystatynę i pędzlujmy mu buźkę.
a waży już 5,300. Od wyjścia ze szpitala przybrał 1,5 kg
madzialennaTrzymam kciuki, daj znac po.
JustysJak tam Mala Doroaka grzeczna bbyla na chrzcie?
Fala upalow dtarla i do nas. M. zaluze ze nie wzial 2 tyg. ostatnich sierpnia urlopu.... no coz, spacerujemy wiec z Hania i Franiem w cieniu poki co.
Franio zaczal mi przesypiac juz dluzej, tzn. jak zasnie 0 21 ppo kapieli to nudzis ie nawet 3-4 godz.
GacuszkaJa tez czasem nie wiem w co rece wlozyc. Przy dwojce ciezko naprawde. Hania tez ma swokje humory ., wiec Cie rozumiem.Trzymaj sie cieplo.
hej dziewczyny
u nasz po chrzcie całkiem dobrze mała zapłakała tylko jak ksiądz jej namaszczał główkę i troszkę przed mszą. po podaniu przygotowanej butli mała zasnęła za to w domu była już bardzo niespokojna, śmieję się że ten czort z niej wychodził. Dziś mamy małe problemy z brzuszkiem to chyba przez banany albo sok jabłkowy bo wczoraj nie jadłam tego i nie piłam i nie było żadnych problemów a dziś są po tym jak się troszkę posiliłam zobaczymy jutro
Madyialenna daj znac jak po wizycie trzymam mocno kciuki
Gacuszka plesniawki robia sie nawet z otoczenia zakwaszaj srodowisko jamy ustnej witamina c w plynie to nie sprzyja rozwojowi grzybow. A karmisz jeszcze piersia? bo czesto dzieci lapia je od mamy wlasnie z piersi. przemywaj je przed karmieniem
daisy moja niunia jak zasnie o 21 to tez budzi sie ok 3 czasem o 2 a potem bywa roznie czasem juz o 4-5 glodnieje
Daisy WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO Z OKAZJI URODZIN
Daisy miałaś już szczepienie Franka? Jak tak to jak to zniósł? My wstępnie jesteśmy umówieni na poniedziałek Co do spania mój mały również potrafi przespać 3-4 godziny cięgiem, raz nawet zrobił nam niespodziankę i spał 5godzin
Justyś a co to jest ta rozwórka? Mam nadzieję że z bioderkiem Dorotki będzie wszystko oki, i nie martw się
Daisy- spełnienia wszystkich marzeń!
A ja stawiam soczek za mojego Michasia, który dzis kończy miesiąc
no to zdrówko za michasia i sto lat dla daisy
rozwórka to takie urządzenie które pomaga dziecku trzymać szeroko nogi jak żabka jak będę miała chwile to wrzucę zdjęcie jak małą w tym jest powinna być w tym 23-24 h a ściągać powinnam tylko do kąpieli i zmiany pieluszki mała jest tak ruchliwa że jest to praktycznie nie możliwe
Hej, melduję się i ja wreszcie.
Na wstępie-sto lat daisy, spełnienia marzeń i zdrowia
Kolejeczka za miesiąc Michałka
No i przede wszystkim, mocno zaciskam kciuki za dzisiejszą konsultację madzialenna!!
U nas ok. Wczoraj byliśmy na pierwszym szczepieniu-był krzyk, krótki, acz głośny Basia waży 5400 g. Jest przekochana, uśmiecha się już cudnie do nas i bardzo lubi powtarzać głoskę "AAAA" za nami A i ja wolę dzieci, które jakoś odwzajemniają moje gadanie i szczerzenie się
Oprócz tego trwa odliczanie do 1 września, Emilka idzie pierwszy raz do przedszkola. Kompletujemy wyprawkę i jeszcze nie wszystko kupione.
Wrzucam zdjęcia, na zachętę, że może i Wy wrzucicie kilka
https://www.empikfoto.pl/index.php?m=foto_hot&foto_id=42803949&filename=zdjecie0155.jpg
https://www.empikfoto.pl/index.php?m=foto_hot&foto_id=42803937&filename=zdjecie0162.jpg
https://www.empikfoto.pl/index.php?m=foto_hot&foto_id=42803962&filename=zdjecie0177.jpg
ale śliczna Basieńka, moja Patrycja przy niej to ma bujną czuprynę
Wieczorem już 2 raz z rzędu daliśmy butlę bo mała strasznie się denerwuje przy cycu i krzyczy
Dzieki za zyczenia Dziewczyny
madzialennaLekarka ma do nas dzwonic, pewnie w przyszlym tyg. bedzie szczepienie
Justysno to macie chrzest z glowy, ja szukam ubranka , my 11 wrzesnia mamy
TusiaBasia cudo
a jak sie opala
Moja Hania juz tez nie moze sie doczekac przedszkola... za kolezankami teskni i strasznie wariuje mi w domu.
A o zdjeciach pomysle, Franiowa fotke moze wieczorkiem wrzuce
hej hej
tusia malutka PIEKNA przez duże P
madzialenna i jak po wizycie martwię sie że nie zdajesz relacji czekam na wieści
a my byłyśmy dziś na ośrodku zdrowia bo mnie jej dziobek się nie podobał i moja intuicja się nie myliła mała dostała pleśniawek no to Gacuszka jedziemy na tym samym wózku ponadto małej strasznie ropieje jedno oczko i okazało się że ma zatkany jakiś kanalik dostałam krople i maść mam nadzieję że szybko pomogą
Byliśmy, wróciliśmy, ogólnie to mały nie ma zaćmy ani nowotworu, po prostu jego oko nie jest do końca wykształcone Małego czeka operacja, ale jeszcze mamy czekać zobaczyć jak w ogóle oko będzie rosło i co będzie się z nim działo. Następna wizyta jest 15 listopada, i wtedy najprawdopodobniej będzie już operacja oczka Nie wiadomo czy mały będzie widział na to oko, to okaże się już później w przyszłości jak już Nikuś będzie w stanie nam powiedzieć jak widzi i czy widzi.
Tusia małą jest taka fajna duża
Daisy bo mi lekarka powiedziała że dziecko musi mieć od 8 do 14 tyg.
A o to nasze maleństwo
W kąpieli
Jak sobie słodko śpię
madzialennaJedziemy na 18 w poniedzialek na szczepienie.
dobrze ze rozwialiscie watpliwosci co do oczka.
Daisy w Obornikach bedziecie? bo jak tak to się spotakmy
Odciągnęłam pokarm do butelki i włożyłam do lodówki, jak mleko jest zimne to tłuszcz u góry się zbiera
madzialenna, proszę Cię, kto Ci taki pomysł podsunął? Mleko jest różne, w zależności od temperatury, pory dnia...takie "sprawdzanie" jest bez sensu. Nie mówiąc już o tym, że na początku leci właśnie takie "chude" mleko, bo przeznaczone do ugaszenia pragnienia. Potem dopiero jest to "tłuste".
madzialennaW Trzebnicy
Tusia ale ja robiłam porównanie w różnych porach dnia, i nie było to jednego dnia tylko przez co najmniej miesiąc, przez ten miesiąc zauważyłam różnicę w mleku.
Madzialenna,ale wygląd mleka o niczym nie świadczy. Ważniejsze są przyrosty wagi dziecka. Po prostu takie kombinowanie nie służy niczemu dobremu. Niepotrzebnie sobie kobiety dzięki takim eksperymentom wkrecają że mleko takie albo inne. Mleko jest,jakie jest. Po prostu nie rozumiem,czemu mają służyć takie dziwne eksperymenty
W sumie mój i tak już jest na butli, bo ja już nic nie mam w piersiach, po tych stresach. Dodam jeszcze że smak mleka również był zmieniony, przed stresami było słodkie a później nawet nie wiem do czego to przyrównać ale było wiec nie dziwię się że mały nie chciał tego jeść.
Ok, ostatni mój wpis na ten temat ;')
Nie wiem, jaki smak miało Twoje mleko nawet nie wiem, jaki smak ma moje, bo nie próbowałam...ale mleko modyfikowane też jest wstrętne w smaku, szczególnie te dla alergików, a dzieci z chęcią piją...
Ja wiem, że Ty już tylko MM karmisz, i ok Ale czytają to inne dziewczyny, które na podstawie takich wpisów zaczną kombinować, jak koń pod górę
Edit. Może wygląda na to, że jakaś nawiedzona jestem- chciałam tylko powiedzieć, że dla mnie mleko ma tylko jedno zadanie-moje dziecko ma po nim rosnąć A jak wygląda, smakuje-to mnie nie interesuje Może być nawet fioletowe w czerwone prążki, wszystko jedno-dopóki dzieć rośnie, jest ok. I jak ktoś się zastanawia, czy jego mleko jest wystarczająco białe, czy tam smaczne, to niech pomyśli o tym, że dziecię rośnie-jeśli tak, to ok i nie zamartwiać się
Hej laseczki.
Jak macie jakieś rześkie powietrze, to wyślijcie do Krakowa. Bo się parzymy. Nie ma czym oddychać. Na spacer wychodzimy kolo 18. Na osiedlu nigdzie na ma cienia. Masakra -
Ja też chcę pokazać mojego Michasia
https://www.fotosik.pl
grubasek śpi
https://www.fotosik.pl
https://www.fotosik.pl
gacuszka Michaś jest boski taki męski
a ja mam mały problem mała ma chrypkę od piątku wieczorem i nie wiem skąd ona?? czy od płaczu? bo przez te pleśniawy często płakała może ją bolały?? no i ta rozwórka ją wkurza ( mnie też) nie ma gorączki tylko tak charczy ma inny głos i czasem tak rzęzi jej w gardle miałyście takie problemy jak mogę to wyleczyć ??
Justyś, to przez pleśniawki chyba, bo Michał tez miał, taki skrzypiący płacz.
a mineło mu?? jak długo leczyłaś te pleśniawy na jednym zdjęciu widać biały jęzor zupełnie jak u dorotki
my leczymy od czwartku i jeszcze co nieco zostało na policzkach, dostałyśmy neststynę
Nam po nystatnynie zeszło zaraz na drugi dzień z języka, bo na polikach miał 2 dni dłużej.
Lekarka nam od razu przepisała 2 opakowania, bo wychodowaliśmy tego dość dużo A już mu minął ten skrzeczący płacz
My już jesteśmy po chrzcie, nie obyło się bez płaczu małego, w ogóle był całą mszę jakiś taki nie spokojny, musieliśmy go na rękach całą mszę trzymać bo jak tylko odkładaliśmy go to zaczynał płakać
Ale już to jest za nami zmęczona jestem strasznie, ale jakoś dałam radę.
Dziś Nikusia czeka szczepienie Ciekawa jestem jak zniesie dzisiejsze kłucie
My juz po szczepieniu, uff, Maly sie naplakal , ale i tak byl dzielny.
mnostwo papierkow podpisywalismy, bo tak jak madzilenna zalapallismy sie na bezplatny program szczepien.
Polega on na tym, ze mamy szczepionki z adarmo, z tym, ze prowadzimy dzienniczek, w ktorym zapisujemy wszystkie reakcje dziecka po szczepieniu, temp. mierzymy przez kilka dni po itd....
a tak wogole to Franio zalapal wczoraj smoka, a juz myslalam ze obejdzie sie bez smoka.... Byl strasznie niespokojny, wogole to spal mi po 15 minut, w dzien, juz nie wyrabialam normalnie....wiec podalam smoka i uspokoil sie , wciszyl i spi teraz juz godzinke
Wazy juz 5300,
https://imageshack.us/photo/my-images/148/71929443.jpg/
Franio z Mamusia
https://imageshack.us/photo/my-images/43/88319163.jpg/
Nie wiem czy nie za duze zdjecie, ale nie wiem jak skasowac to pierwsze
Daisy nasz też popłakał trochę przy szczepieniu ale bardzo szybko się uspokoił, bo ja mu dałam od razu butlę Nasz dostał Panadol do tych szczepień. Fakt papierkowej roboty było dużo, myśmy siedzieli tam godzinkę a byłam sama z dzieciakami i Konrad dawał się już we znaki pani lekarce i pielęgniarce. Nasz waży 6040g jest co nosić
hej co u was słychać?? ja się obecnie nudzę bo moja maleńka śpi gdzieś od 14:00
madzialenna mnie ( nas)czeka szczepienie za dwa dni i troszkę się martwię tą chrypką małej na wszelki wypadek nie wychodzę dziś i jutro z nią na dwór co by jej nie przeziębić bo straszny wiatr u nas
daisy a czemu nie ma ciebie widać a Franio jaki opalony
postaram się zaraz wrzucić parę zdjęć z chrztu
Gdzie się podziewa nasza Carrot ??? Już tak długo jej nie było
Justyś śliczna jest ta Twoja córa
właśnie coś nas ostatnio dziewczyny zaniedbują
Carrot GDZIE JESTEŚ?!! co u Was jak mała Mika ?? oj zaniedbujesz nas
h_ania a ty też ostatnio coś rzadko piszesz. czy rozwiązałaś problem ze spacerami, chustujesz małego? i najważniejsze jak kręgosłup?
my jutro na szczepienie ale mam cykora
a muszę sie pochwalić ile moje dziecko kochane ostatnio śpi w nocy jak ją kładę o 22:00 to raz obudziła się o 6:30 rano a ja od 3:00 już nie spałam i zerkałam czy przypadkiem nie przestała oddychać a dziś też spała długo bo do 5:30. Dzieko mało śpi, źle... a jak za dużo to też się człowiek martwi ech... no ale taki statndard to od 22:00 do 3-4:00
Patrycja też śpi ok.5 godzin w nocy tylko że od 20 bo ja już też padam z nóg o tej porze
Byliśmy wczoraj znowu na badaniu krwi. Bilirubina 2,1.
Czy można trochę przesunąć to pierwsze szczepienie? Nie chciałabym jej jeszcze szczepić. Muszę zadzwonić do pediatry.
inkusia strasznie długo to trwa
Ja kładę Michałka o 19.00, usypia w mig i budzi się gdzieś tak w okolicach 5-6 Patrycja aż taka łaskawa dla nas nie była. Ogólnie to o 20 moje wszystkie dzieci już są już po kolacji, wykąpane i śpią. A ja wreszcie mam chwilę dla siebie zanim pójdę spać.
Justyś- jestem ciągle pod wrażeniem, jakie Ty masz piękne te włosy A maleńka jest cudna!
Daisy - Franio ma prawdzie, męskie rysy! Śliczny chłopiec
My szczepienie mamy 5 września.Ciekawe ile Michaś będzie ważył. Bo jak miał 4 tygodnie ważył 5,300
gacuszka ło matko to aż nie do wiary że śpi ci 10-11 godzin i to tak bez dokarmienia ?? to co ty mu dajesz jeść zdradź sekret może i ja spróbuje
Justyś- jak to czym go karmię? Jasne że mu bigos podaję . Takie spanie Michałka to jego rekord. Ale nie śpi tak codziennie, z 5 razy mu się zdarzyło tyle spać. Bo zwykle jak kładę o 19.00 to obudzi się na jedzenie o 3. A potem sobie Pan wstaje o godzinie 8 rano wściekły, bo głodny
Carrot widziałam Cię przed chwileczką tutaj
Ja też widziałam
W poniedziałek idziemy na szczepienie. Pediatra stwierdziła że poziom bilirubiny już niziutki i można szczepić. Dzisiaj do odbioru mamy wyniki badania moczu.
Już prawie codziennie daję po karmieniu wieczornym jeszcze 60ml sztucznego, chociaż nie jestem do końca pewna czy mała się wścieka z głodu.
jutro mój M wyjeżdża na 1,5 miesiąca
Justyś zobaczysz szybko ten czas zleci, pamiętasz jak Ci szybko zleciało jak byłaś w ciąży i mąż wyjechał a teraz przy Dorotce nim się obejrzysz to już mąż wróci
Justyś dasz rade! Będziesz z córcią, to Ci to migiem zleci. Głowa do góry!
Boszzzz.... zawsze wolałam kilkulatki niż niemowlęta. Ale moja 3latka przechodzi wszelkie granice. Złośliwości dla Michała nie ma końca. . Ja się nie zdziwię jak Michaś podrośnie i ją poprostu lutnie!
Wczoraj szczepienie, wrzask niesamowity Pati waży 4330g Ładnie przybiera. Badanie moczu ok. Mamy ją tylko zmuszać do układania główki w prawą stronę bo od ułożenia w brzuchu zostało jej upodobanie układania na lewo.
Justyś dasz radę
Hej,
My też wczoraj szczepiliśmy się. Michaś waży 6020 . Ale chłop dzielny był. Dopiero zapłakał na chwilę dosłownie,jak przyklejono mu plasterek.Dzielny! I tak samo jak Ty inkusiu, muszę mu układać główkę na lewą stronę. Następne szczepienie mamy 3 października
Gacuszka szybko macie następne szczepienie, my dopiero 17 października. Ja muszę układać na prawą stronę
Moja mycha ma 5720 g my mamy kolejne szczepienie na 13 października
faktycznie gacuszka dość szybko masz szczepienie tzn mały odstęp czasowy my mamy równe 7 tygodni
No właśnie, patrzyłam teraz w necie na kalendarze szczepień i pisze, że 6 tygodni od ostatniego i to wypadałoby jak u Inkusi. A pielęgniarka powiedział że 4 tyg Nie wiem, może podskoczę się zapytać cy tak ma być czy co, bo już zgłupiałam.
Dziewczyny , byliście już u kontroli u gina? Wybieram się 14-go, niech mnie obejrzy. Mąż mówił, że mi jakąś przegrodę wycinali w szpitalu przy porodzie, ja byłam w kosmosie więc nie pamiętam -dziwne
A wogóle, wściekła jestem, bo Mój mąż nie okazuje zainteresowania synem. Wszystko chce robić z Patrycją. Na spacer tylko ją chce zabrać. Na ręce Michałka nie weźmie, bo " on woli jak mama go trzyma"
Pojutrze moja córeczka kończy 3 latka i jutro idziemy jej prezent kupić. Życzyła sobie dostać parasolkę i grę planszową aaa i dziś chciała dostać pizze, więc ją pewnie zabierzemy. W końcu urodziny ma się raz w roku.A że jutro mąż ma wolne, to jutro zorganizujemy dla niej jej dzień, jaki tylko będzie chciała
melduję, że żyję... duże dawki emocji, problemów sprawiają, że albo padam spać zaraz po dzieciach albo zarywam noc prasując/sprzątając, etc. Spróbuję coś nadrobić forum (mąż jakiś czas temu przeczytał co się tam u Was dzieje więc coś nie coś wiem) ale póki co w kilku słowach tak egoistycznie tylko o sobie.
Samek już jest przedszkolakiem. Tam dzielny chłopak, już bez łez ale wieczorami emocje wychodzą z niego jak wulkan i jest tylko mama i mama. Walczymy z tym jak możemy ale sporo to kosztuje nerwów i nie tylko...
Dominisia rośnie pięknie, jest bardzo grzeczna, kilka nocy już przespała (21-6). Czasem miewamy gorsze laktacyjnie dni ale przez długi czas udawało się już ciągnąć bez wspomagaczy. Waży ok 6400g, ubranka już "nosi" 62-68, śmieje się cudacznie, gaworzy też przefajnie. W tę niedzielę chrzcimy się wreszcie.
Ze szczepień mamy już za sobą podstawowe i pierwszą dawkę rotarixu, przed nami pod koniec września infanrix z tego co pamiętam + pierwsze pneumokoki, a na początku października druga dawka rotarixu. W czwartek zaś mamy konsultację onkologiczną. A miało być w skrócie... Ściskam Was mocno.
Gacuszko, najlepsze życzenia dla jutrzejszej jubilatki!
gacuszka mi tez dzwnie kaza przychodzic na szczepienia. szczepie bezplatnymi.
12 lipca bylam szczepic na wzw, blonica/terzec/krztusiec i hib(3 wklucia). mialam isc z nim 9.08 szczepic na polio. ale poszlam 17.08. pielegniarka mowi zeby przyjsc 31.08 na kolejne czyli blonica/terzec/krztusiec i hibb. pytam czemu mnie tak dziwnie zapisuje a ona zeby maly nie byl kluty 3 razy. wiec ja jej na to ze nie bede co 2 tyg latac do przychodni, ze maly i tak jest maly i zapomni zaraz jak go na rece wezme. wiec kazala przyjsc 28.09.
na blon/terz/krzt i hibb powinien byc juz dawno zaszczepiony bo 6 tyg minelo. ale co sie odwlecze to.....
zachęcona Waszymi zdjęciami (macie prześliczne bobaski!!!!) wróciłam jeszcze pokazać Wam moje rybcie i raczki (fotki z wczoraj)
Ja tez sie witam
w niedzile chrzest, wiec latam zalatwaic wszystko na ostatnia chwile... do spowiedzi jeszcze musimy sie wybrac, nie wiem jeszcze w czym pojde, a ubranko dla Frania tez w polu, gdyz kolezanka miala mi pozyczyc, a okazalo sie, ze nie moze znalezc go w domu, takze, ratuje sie inna kolezanka, mam nadzije ze bedzie pasowac ubranko
Moja Hania tez dzielnie maszeruje do przedszkola, z tym, ze ciezko zgonic ja z lozka rano, a wieczorem to siadzialby do pozna....
Moj M. ponmaga mi jesli tylko czas mu na to pozwal, wraca pozno, wiec chociaz kapiele sa jego W weekendy nadrabia czas z synem
carrot Dzieci masz sliczne
Moj Franio przesypia roznie od 21, do 4, czaem 5 godziny.
Jak jest u Was z kupkami?
Czy dzieci piersiowe powinny codziennie robic?
hej hej
carrot słodziaki
daisy ja też ostatnio martwie się kupką małej bo robi mi co 2 dzień a do dziś jeszcze czekam, ostatnia była w wtorek rano ( taka solidna)wczoraj taki maleńki purtek czasem mam wrażenie że ją brzuszek boli chyba będę musiała iść do przychodni się dopytać dokładnie jak to jest
A poza tym padam na twarz jak jestem sama nie mam na nic czasu
Daisy, my też chrzcimy 11.09. Ale u nas nie ma żadnych wymogów spowiedzi, itd. Nawet o zaświadczeniach nic ksiądz nie powiedział. Mamy tylko się dzisiaj pojawić na takim szybkim przygotowaniu jak damy radę.
Ja bardziej niż o ubranie dla młodej martwię się, że ja nie mam co na siebie włożyć
Co do kupek, to nawet i tydzień maluch może nie robić - naturalna sprawa. Anyway, Mika robi codziennie
Zaraz zgarniam męża i jedziemy do instytutu do onkologa. Trochę się boję wizyty na tym oddziale...
Dziewczyny a jak tam Wasze figury?
carrot wizyta u onkologa? Mam nadzieję że nic poważnego?
Co do figury to został mi tłuszczyk na brzuchu, mam fałdkę Muszę zrzucić ze 3kg, na razie ćwiczę bo diety przy karmieniu nie mogę.
Patrycja robi kupkę co kilka dni.
Myślę o chrzcie 30.10. Martwi mnie jak uszykuję imprezę na 14 osób. Najchętniej nic bym nie robiła
Moja figura pozostawia wiele do życzenia i nic z tym nie robię, czasami mam zapał ale to jest na chwilę. Jestem zbyt zmęczona, jak nie Konrad to Nikuś. Nocy oczywiście jeszcze nie przesypiam i to też daje się we znaki
Carrot ja również mam nadzieję że to nic poważnego ta wizyta u onkologa.
Inkusia da się zrobić chrzest na 14 osób myśmy też na tyle robili i nawet nie było tak źle, zważywszy że było wtedy bardzo gorąco i w kuchni się gotowałam razem z potrawami
My jak chrzciliśmy Groszka to ksiądz nam nie pozwolił iść do spowiedzi bo my nie jesteśmy po ślubie. A zaświadczenia od rodziców chrzestnych żądał.
Daisy u nas Groszek robi kupki praktycznie codziennie, może raz w tygodniu się zdarzy że ma przerwę 1 dzień, ale nasz Groszek jest już butelkowy.
madzialenna to macie szczęście że Wam ochrzcił dziecko, nie każdy ksiądz chce ochrzcić dziecko jak rodzice nie mają ślubu kościelnego
Kornelki chrzciny robilismy w lokalu ale teraz nie ma na to kasy, myslę że w domu wyjdzie taniej.
Inkusia wydaje mi się że w domu wyjdzie taniej, ja naszykowałam mnóstwo mięsa i jeszcze połowę zamroziłam i pomału teraz sobie wyciągam gotowe obiadki Co do ślubu to ja już nie mogę mieć, bo miałam, i dlatego ksiądz nie miał pretensji, chociaż czepił się tego że nawet cywilnego nie mamy, ale swoje musiał pogadać
Inkusia, madzialenna, owszem w domu wyjdzie taniej ale trzeba mieć jeszcze warunki... Bo ja nie widzę opcji żeby goście jedli na zmiany albo w konfiguracji takiej, że jedni przy stole barowym, drudzy przy normalnym stole a jeszcze reszta na stojąco. Już pomijam kwestię talerzy czy sztućców - nie posiadam jednakowego zestawu, mam po kilka talerzy kolorowych...
Zresztą nie czuję się na tyle pewnie w kuchni, a obiad dla 14 dorosłych + 6 dzieci to jest wyzwanie. Tak więc ja namówiłam męża na restaurację. Dogadaliśmy się i wyszło na prawdę rozsądnie cenowo. Chrzciny Samka robiliśmy u chrzestnej w domu ale tym razem moja duma nie pozwala mi prosić męża rodziny o pomoc.
Carrot wiem coś o tym i dlatego ja nie poprosiłam mojej mamy o pomoc, chciałam jej pokazać że ja również potrafię, bo ona nadal uważa że ja bez niej to bym sobie nie poradziła. Jedyne co mi mama pomogła, ale to sama od siebie zaproponowała to to że zrobiła dwie sałatki. To fakt trzeba mieć miejsce na zrobienie takiej imprezy, u nas 14 osób zmieściło się, ale na więcej to już nie było miejsca przy stole, no chyba że dla dzieci osobny stolik
carrot gdzie robicie te chrzciny ??
witam !!
My mieliśmy chrzest na 12 osób i jakoś poszło, moja mama ma stół jadalniany na 6 osób ale po rozłożeniu 12 spokojnie się mieściło
a tak z innej beczki morze któraś chętna na odkupienie ubranka rozmiar 68
mam pytanie bo moja mała zaczeła jeść piąstki i w ogóle wpycha sobie do buzi co się da pieluchę róg od kołdry itd. czy to morze oznaczać swędzące dziąsła ? nie za wcześnie dodam że nigdy wcześniej tego nie robiła dopiero od 2 dni a i jej ślina jest jakaś gęstsza ciągnąca
Kornelki chrzciny były na 12 osób, teraz będzie 14. Mam duży pokój, jakoś damy radę. Talerzy nie mam jednakowych, co mi tam, nie przejmuję się tym, prezydenta nie będę przyjmować Obiad przygotuję, tort zamówię, może placki też.
madzialenna nam ksiądz truł na kolędzie bo mieliśmy na początku tylko cywilny i mieszkaliśmy razem. Jak poszliśmy załatwiać kościelny to był taki milutki
Justyś ja mam ubranko, czekam własnie aż Patrycja do niego podrośnie i będzie chłodniej bo jest polarkowe.
carrot 20 osób to już małe wesele
Justyś Pati też wpycha piąstki, ja to tłumaczę fazą poznawania siebie.
My chrzcimy dopiero w październiku, "chrzestny" odmówił bycia chrzestnym- szkoda gadać. Zobaczymy jak to będzie, bo jak chrzciliśmy Patrycje, to ksiądz robił problemy, bo my po cywilnym tylko. A teraz drugie dziecko i nadal bez kościelnego.Masakra. A nie wiem nawet czy mogą być dwie chrzestne
Kościelny może kiedyś wezmę, ale póki co to nawet nie mam go w planach, za to mój mąż często porusza temat ślubu kościelnego że chce, jakby mu jeden nie wystarczył.
gacuszka moj brat wogule nie mial slubu a jednak dziecko mu ochrzcili
Honey* - nam ksiądz 10 minut przed ceremonią chrztu, powiedział że nie ochrzci nam córki, bo żyjemy w grzechu. Dosłownie w ostatniej chwili się jednak zgodził. Ale cyrk tam niezły miałam.Nie wiem jak to teraz będzie, obym nie musiała się tak denerwować jak ostatnio
Inkusia, ano "małe wesele". A to tylko rodzina najbliższa - nasi rodzice, siostry męża ze swoimi rodzinami, chrzestni z dziećmi i mój chrzestny. Gdyby mój brat dopisał, to byłoby o 4 osoby więcej, więc brzydko mówić ale cieszę się, że nie mają możliwości się pojawić....
Honey, robimy w Galimatiasie na Kazimierzu. Kawałek od nas ale miła atmosfera i pyszne jedzenie, no i warunki cenowe bardzo w porządku.
Justyś, to co opisujesz może sugerować dziąsła - teoretycznie jest to bardzo wcześnie jak na ząbki ale zdarzają się różne przypadki. U nas mała też wpycha sobie rączki do buzi ale bardziej na zasadzie pocieszacza.
A ubranko... tak się składa, że na ostatnią chwilę będziemy kupować, bo jakoś oboje o tym zapomnieliśmy Tyle, że dziś oglądaliśmy i sam shit... Nie dość, że drogo, to jeszcze nic ciekawego. A ja sobie marzę by było najprościej i najskromniej, bez żadnych falban, firanek itd.
Co do onkologa, to byliśmy z Miką w Instytucie Pediatrii. Nie wiem czy pisałam Wam ale malutka ma dwa naczyniaki Musimy więc bacznie je obserwować czy się nie powiększają, pani doktor zleciła wizyty kontrolne.
carrot ja też chciałam skromną sukienusię ale kupowała ją moja mama w imieniu mojej siostry ( jest na wózku więc trudno by było jechać jej do miasta na takie zakupy) a moja mama uwielbia falbanki kokardki a jak bym jej powiedziała że mi się nie podoba to by skwitowała to tym że jak zwykle nic mi się nie podoba co ona kupi więc przemilczałam, w gruncie rzeczy nie była aż taka zła podoba mi się sukienka robiona na szydełku boska po prostu można taką zobaczyć na allegro ale cena też z kosmosu
Ja kupiłam na forum polarkowe ubranko białe z delikatną koronką
Gacuszka nie wiem jak można odmówić bycia chrzestnym. Mojej kuzynce, kuzynka odmówiła i ja jestem chrzestną, dziecku się nie odmawia.
Justyś, jesteś zbyt delikatna dla swojej mamy
Inkusiu, tak mawiają, że się nie odmawia ale ja uważam, że każdy może mieć swoje powody. Dla mnie bycie chrzestnym, to nie tylko podpisanie się w księdze w kościele "na wszelki wypadek gdyby rodzicom się coś przydarzyło" i odwalanie rok po roku urodzin, potem komunii i w końcu wesela a postaranie się o to, by dziecko traktowało takiego chrzestnego jak przyjaciela, a na pewno bliskiego. Ja osobiście żałuję, że dosłownie mówiąc "jaj mi zabrakło" i nie odmówiłam mojemu bratu jak mnie proszono. Moja chrześnica praktycznie mnie nie zna (ani ja jej). Teraz, gdy wakacje razem spędzałyśmy, to mnóstwo czasu zajęło jej zaakceptowanie mnie na tyle, by zostać ze mną czy też ze mną gdzieś iść. Lepiej znam córeczkę znajomych niż własną chrześnicę. Ale jak tu się poznać jeśli dzieli nas ogrom kilometrów i brak chęci ze strony brata i jego żony do naszych przyjazdów?
No i tak... powiało mi smutkiem...
Carrot może i tak, ale jakoś nie potrafię być stanowcza i mam kłopoty z asertywnością, a wiem że przecież chce dobrze więc przemilczam kilka spraw a i tak robie swoje jak mam inne zdanie. Może to jest po prostu wygodniejsze ale i spokój większy
Hej
wczoraj byłam wściekła, to nawet nie pisałam. Chrzestnego nie mamy dla Michała, bo odmówił a i wczoraj moja wspaniała siostrzyczka także odmówiła. Masakra jakaś , wymówki miała takie że głowa boli, a juz jak byłam w ciąży wiedziała, że będzie chrzestną i się cieszyła, a tu pisze mi wczoraj na gg " przykro mi bardzo, ale nie będę chrzestną Michałka", noszzzzz kur.....! . Dobrze,że jest w rodzinie fajna kuzynka moich dzieci więc, ona chętna jest.
z chrzestnym jest problem.Kolegów z pracy mąż pytał - nic z tego. Ja mam same koleżanki Cholera no!
Gacuszko, współczuję... Trzymam kciuki żeby się w końcu udało załatwić komplet chrzestnych. A np. mąż kuzynki?
Justyś, poniekąd Cię rozumiem, sama nie lubię awantur z rodzicami. Ale jeszcze bardziej nie lubię awantur z mężem, więc tu z kolei z własnej wygody wolę czasem mamę do pionu ustawić, potem nawet popłakać ale żyć w zgodzie z własną rodziną.
A my po chrzcinach. Wszystko się ładnie udało. Nawet pogoda była wspaniała. Jedzenie po prostu pierwsza klasa, jestem tak szalenie zadowolona z restauracji, że bardzo się cieszę z tej decyzji.
Mika dostała cudne prezenty... m.in. medalik z Matką Boską, który nosiła jej babcia, prababcia i praprababcia (!!!). To się nazywa zaszczyt
Daisy, jak tam u Was?
kuzynka ma 20 lat - nie ma męża . Będziemy jeszcze z mężem kombinować, kogo wziąć. Jeszcze się zapytamy księdza, czy może być ewentualnie albo jedna chrzestna albo dwie w zamian za ojca chrzestnego
Gacuszka z tego co się orientowała to mogą być dwie chrzestne, bo sama na początku miałam podobny problem, tylko mi nikt nie odmówił, ale po prostu ksiądz nie pozwolił bo nie mieli bierzmowania. Tylko w tej sytuacji to wszystko zależy od interpretacji księdza, bo jak to mówią co parafia to inny obuczaj. Powiem jeszcze jedno, bardzo nie ładnie zachowała się Twoja siostra, żeby taką ważną sprawę przekazywać na gg, jak dla mnie to wymagałoby chociażby zadzwonienia.
My tez juz po chrzcinach Super wszystko sie udalo, pogoda super, az za goraco bylo... jedzenie tez smakowalo, mielismy w resturacji , u mnie wyszklo w sumie 9 osob doroslych + moja Hania
Franio byl grzeczny cala msze, a juz na ogloszeniach dal znac , ze Ksiadz ma skonczyc, czyli zaczal plakac, ale Ksiadz i tak swoje musial powiedziec....
Ja ubranko porzyczylam na ostatnia chwiile od kolezanki, gdyz Mialam obiecane od innej, a okazalo sie ze nagle nie mogla go znalezc To byl tak zalosciowy jakby garniturek , nawet z a cieply jak na ya pogode, ale po czesci oficjalnej przebralismy Frania
Wybaczcie ze nie poczytalam co u Was, ale jeszcze sie ogarniam i cos nie moge z niczym nadazyc ostatnio. Franek spi najlepiej w wozku, wiec sppacerujemy ile sie da
Hej
Wrzucam zdjęcie moich dzieciorków. Patrycja ostatnio bawi się w Michałka, czyli muszę ją bujać , nosić a dziś chciała sobie poleżeć w jego łóżeczku
https://www.fotosik.pl
mam mały kryzys mała mi ostatnio strasznie marudzi przy cycku ja ją do cycka a ona w ryk kompletnie nie wiem o co jej chodzi naciskam pierś a tam normalnie aż mi w oko trysło a nawet nie chce zaciągnąć a jjeśli już to dosłownie na 2 pociągnięcia i znowu zaczyna płakać uszka raczej jej nie bolą smoka wręcz by zjadła a z butelki raczej pije choć czasem też nie chce zaciągnąc
jestem już tym strasznie zmęczona od 2 dni walczę żeby cokolwiek zjadłą, dodam że kataru też nie ma boje się że przez smoczek coś się stało z jej odruchem ssania
Justyś , a wyleczyliście pleśniawki do końca?
tak, mała ma czystą buźkę, wczoraj wieczorem wygrałam bitwę karmiła ją chyba 40 min z lewego do prawego i z prawego do lewego przystawiałam, ale dziś w ciągu dnia to 2 razy udało mi się ją przystawić na 5-10 min a tak to odciągałam 2 razy i 2 razy podałam butlę zobaczymy co teraz będzie dzis po kąpieli mała śpi już od 4
a ja wciąż walcze czasem wygrywam ale czasem ju z nie mam sił choć od wczoraj raczej wygrywam raz tylko podałam wieczorem butle
zagląda tu ktoś czasem ??
Gacuszka i jak tam z wyborem chrzestnego ??
daisy carrot można liczyć na jakieś zdjęcia z chrztu ??
h_ania co u was ??ile mały warzy ? dlej karmisz piersią ? bo z tego co pamiętam to mialaś też jakieś kryzysy Byłaś zrobić RTG kręgosłupa nie było przeciw skazań?
Ja niestety nie zaglądam tutaj zbyt często, zwyczajnie nie mam czasu, a żeby już coś napisać to już w ogóle. Jestem w kompletnej rozsypce, obawiam się, że to depresja. Zbyt dużo w zbyt krótkim czasie zwaliło mi się na głowę. Długo by opowiadać, ale zostałam ze wszystkim tak naprawdę sama. Moja mama mimo takich obietnic i zapewnień o swojej pomocy zawinęła się i wyjechała, a w ciągu dwóch miesięcy pomogła mi dosłownie 3 razy po 2, 3 godzinki. Czasami wpadała tylko wypić sobie kawkę, tak jakbym ja miała na to czas, a kiedy Szymek akurat w tym czasie zasnął i chciałam np. spopkojnie zrobić prasowanie to mi go budziła bo sobie chciała z nim „porozmawiać”, po czym kiedy mały się obudził i zaczął płakać to słyszałam „to pa, ja już pójdę”. A ja zostawałam z płaczącym dzieckiem i rozgrzebanym jakimś zajęciem, nierzadko kilkoma zajęciami. Teściowie też mają w dupie, nie dzwonią, nie pytają, przyjadą raz na 2, 3 tygodnie to wszystko. Teściowa raz była przy okazji bo była w pobliżu i obrażona, że nas nie zastała – no jak śmiałam w ogóle wyjść z dzieckiem na spacer. A, spacery, horror, jeśli chodzi o wychodzenie. Czuję się jak więzień na spacerniaku. Możliwość wyjścia mam jedynie po godzinie 15, kiedy mąż wraca z pracy. Wtedy zazwyczaj między 15, a 16 Szymek je, więc zanim zje, zanim się odbije, a to przebrać, a to przewinąć, nierzadko jest godzina 17. W lecie to jeszcze całkiiem znośna pora na dość długi spacerek. Teraz raczej nie. Chustowanie nie wyszło, nie doczekałam się na obiecaną od siostry chustę, własnej nie kupiłam, nie miałam czasu, okazji, zleciało na dalszy plan. Zresztą siostra nie dzwoni, nie przychodzi, mój tato raz to małego nie widzieł przez miesiąc. To tak po krótce, szkoda słów. Tak więc jestem sama, uwięziona jak królewna na wieży, bez możliwości wyjścia, bez pomocy kogokolwiek. Nie mam jak wyjść do lekarza, o rentgenie to mogę pomarzyć, gdziekolwiek, bo mój m nie potrafi Szymka nakarmić i wcale nie kwapi się żeby się nauczyć. To sytuacja ogólna. A z ostatniej chwili to przeżywam dziś koszmar. Obudziłam się rano (wieczorami dosłownie padam na pysk, kładę się po 23, wstaję o 5, 6), a Szymek cały przykryty kocykiem. Myślałam, że zawału dostanę. Podniosłam, nie spał, miał wypieki. Teraz nie wiem czy mu się coś nie stało, obserwuję go ale wydaje mi się, że chyba jest taki jak zawsze. Ale nie wiem ile leżał pod tym kocem...........Boję się, że mogło dojść do jakiegoś niedotlenienia, nie wiem co mam robić. Do tego jestem przeziębiona, boli mnie gardło, muszę brać leki, więc mały dziś na butli, nie wiem jak długo, nie wiem co będzie później z karmieniem piersią. I tak nie był na samej piersi, musiałam go dokarmiać. Ile waży? Nie mam pojęcia. 17.08 jak miał pierwsze szczepienie ważył 4580. Ja już nie żyję, ja wegetuję. Spotkało mnie duże rozczarowanie ze strony tych, którzy deklarowali najwięcej. Mój syn codziennie widzi zapłakaną mamę i choć tyle razy obiecywałam sobie, że nie będzie mnie takiej oglądał, nie da rady.
Korzystam z chwili, dziewczyny, pilne - do tych, które dokarmiają butelką kilka razy na dobę - jak "organizujecie"sobie wodę do sporządzania mleka, nie wiem, trzymacie gdzieś odlaną, w termosie, czy jak? Bo ja za każdym razem gotuję na jeden raz i przyznam, że zaczyna mnie to już męczyć, strata czasu i jaki stres gdzy Szymek chce na już a tu trzeba czekać. Nie wiem jak to sobie zorganizować, żeby przygotowywanie mleka nie trwało tak długo.
Hania ja wodę gotuję wcześniej i zostawiam a dzbanku jak jest potrzebna to podgrzewam samą wodę w mikrofalówce i później dosypuję mleka, oczywiście podgrzewam tylko tak aby mleko było już gotowe do wypicia. Mojemu Nikusiowi nic nie jest a je tylko butle od jakiegoś miesiąca. W między czasie jak widzę że wody już jest mało to odpowiednio wcześniej znowu gotuję czasami się uda że nawet nie muszę podgrzewać Przygotowanie tak mleka zajmuje mi ok 1 minuty więc mały nie zdąży się za dużo na płakać
Hania strasznie mi smutno z powodu sytuacji którą masz Nie martw się na pewno będzie lepiej, jedyne co mogę Ci doradzić to to abyś odpoczywała w momencie kiedy maleństwo śpi, zostaw pranie, prasowanie i porządki, jak obiadu nie ugotujesz to przecież nic się nie stanie. A jak mężowi nie będzie coś wtedy pasować to zostaw go na 1 godzinkę z maleństwem ciekawe co wtedy powie.
edit: dodam tylko że podgrzewanie wody trwa ok 10sekund na największej mocy a czasami nawet krócej, tu trzeba samemu wyczuć, żeby też nie przegrzać i nie studzić za bardzo
H ania ja podaję małej 1-2 razy po60 mil i robie to intuicyjnie to znaczy jak czuję że w piersiach mam mało pokarmu to wlewam sobie w butelkę 60 mil wody najpierw przystawiam do piersi a jeśli jest mało to wykorzystuje wodę która już zdążyła ostygnąć i podaję jeszcze butelkę jak jest za ciepła to studzę pod bieżącą zimną wodą. mikrofali nie posiadam więc miała bym kłopot ale może kup sobie termos w którym będziesz trzymać przegotowaną wodę wtedy pozostanie ci samo studzenie są również takie specjalne ocieplacze do butelek ze styropianu, możesz nap na jakiś czas przed karmieniem włożyć sobie tam wodę i jeśli mały zechce już jeść to będziesz przygotowana
A jeśli chodzi o twoje problemy rozmawiałaś z kimś o tym?
h_ania pozwolę sobie wtrącić swoje 3 groszez kwietniówek oleca mój sprawdzony sposób...gotuję wodę w czajniku o czym przelewam do termosu. Jak robie dziecku mleko to raz dwa i jest gotowe. Czasem woda w termosie może byc gorąca to dolewam wtedy troszkę wody mineralnej. Nie podgrzewaj tylko wody w mikrofali! Najgorsze co można zaserwować swojem maluchowi...no chyba, że chciałabys aby noca świecił Pozdrawiam i życze aby sprawy się poukładały po Twej myśli!
heh to ja wtrącę swoje z Marcówek robiłam tak samo jak annad ale jakieś 3 tyg temu Hanka zaczęła walić mega kupska kilka razy dziennie ...różnej konsystencji ...innych objawów jak ból brzucha, płacz nie było ...zaczęłam jednak podawać zamiast wody mineralnej wodę przegotowaną (gorąca w termosie, zimna w butelce) i kupska się skończyły ...
ale sposób z wodą w termosie i osobno w butelce sprawdzał się super przy starszym Kubie więc śmiało polecam - szybko i wygodnie
h ania tak sobię myślę o twoich spacerach i zastanawiam się jak to rozwiązać i przyszło mi coś namyśl, czy jest możliwość zostawienia wózka na dole na klatce schodowej? bo z tego co pamiętam to mieszkasz w bloku? nie mówię tu o całej nocy bo wiadomo, że ludzie są różni, ale może Mąż mógłby Ci znosić wózek rano jak schodzi do pracy, no nie wiem jaka jest tam u Was sytuacja ale może warto się nad tym zastanowić
my dziś po kolejnej wizycie u ortopedy, mała nie musi już nosić rozwórki JAKA JA JESTEM SZCZĘŚLIWA w końcu będzie pierwsza noc bez tego dziadostwa
a ja sie wtrace z czerwcowek nie podawalabym dziecku wody nieprzegotowanej nawet mineralnej. ja mam w dzbanku wode. wole ja podgrzac w mikrofalowce niz studzic goraca z termosu.
i dzieci mi nie swieca w nocy
To ja też się wtrącę - podobnie jak Honey nie popieram podawania tak małemu dziecku nieprzegotowanej wody mineralnej. Mikrofalówki też nie popieram. Ja robię tak: młody je 4 razy na dobę. Po ostatnim posiłku o 19.00 gotuję wodę mineralną na kuchence w półlitrowym garnuszku (nie w czajniku, bo nie chcę osadu z kamienia jako gratisu) i zostawiam na noc przykrytą. Jak młody rano wstanie, to wstawiam cały garnuszek na kuchenkę i podgrzewam odrobinkę, żeby woda była gotowa do podania. I tak robię za każdym razem. Jeden garnuszek starcza mi na dwie butelki mleka plus picie, więc wodę gotuję dwa razy na dobę.
No to i raz jeszcze się wtrącę dzięki czemu lipcówką podskoczą wpisy Ja podaję wodę mineralną ale taką https://www.aptekainternetowa.co/index.php/dzieci-1-3-lata/mleka-i-prep-od/humana-woda-dla-niemowlat-1-5l.html
Co do podgrzewania w mikrofali to super, że póki co dzieci nie świecą w ciemności ale mleko podgrzane w mikrofali traci wszelkie witaminy i całą resztę co dziecku pomaga się zdrowo rozwijać, no ale to moje zdanie i każda mama wie co jej dziecku służy.
Dzięki serdeczne za wszystkie "butelkowe" rady, bardzo pomogłyście.
annad a do tego termosu to wlewasz wrzątek czy czekasz chwilę i wlewasz gorącą (ale nie wrzącą) wodę? Pytam, bo kupiłam kiedyś taki fajny mały termosik, nie był dotąd używany i chciałam go wykorzystać, tyle, że w instrukcji jest napisane, żeby przed pierwszym użyciem zalać gorącą wodą. Mój mąż chciał pomóc i zalał ale wrzątkiem i to ze trzy razy po kolei (chciał wyparzyć, żeby termos był dla Szymka). I teraz nie wiem, czy to jakoś nie zaszkodziło, tzn, czy to ma jakieś znaczenie czy zaleje się wrzątkiem czy gorącą wodą, bo boję się, że mogło dojść do uszkodzenia tego wypełnienia termosu i kicha........
edit
A tak w ogóle to Szymek od wczoraj jest chory Strasznie kaszle i ma katar, na szczęście nie ma temperatury. Sami z mężem byliśmy przeziębieni więc pewnie od nas złapał. No i musiałam go przez dwa dni karmić tylko butlą, bo brałam tabletki na gardło i położna powiedziała, że nie mogę przy nich karmić. Dopiero wczoraj na wieczór przystawiłam go do piersi, ale widzę, że straciłam przez to sporo pokarmu
Haniu jak termos został az 3 razy wyparzony to nic się z nim nie stało...jest oprosu dobrze wymyty. Ja swój tez wyparzałam wrzątkiem i działa doskonale tzn trzyma ciepło wody. Ja zalewam termos ogólnie wrzątkiem ale nim go zakręcę to czekam jakieś 10-15 minut aby woda trochę ostygła. Co do Twoic problemów to dasz radę , zaciśnij zęby i pokarz wszytskim, że sama świetnie sobie radzisz. Za jakiś czas nikt Ci nie będzie wygadywał, że bez jego czy jej pomocy nie dałabys sobie rady! Sama sobie będziesz zawdzięcząć, że tak wspaniale wychowałaś synka!
H aniu może poćwicz laktatorem trochę to pobudzisz laktację
Tak myślałam że pewnie nie masz możliwości wystawienia wózka na dół szkoda bo bardzo by to ułatwiło sporo spraw
trzymam za Ciebie kciuki, szkoda że nie mieszkam bliżej to sama bym ci chociaż ten wóz znosiła codziennie wypłacz się Mężowi w ramie może to coś pomoże
a Szymek na pewno zdrowy i nic mu się nie stało pod tym kocykiem troszkę się tylko wygrzał
Haniu a skąd jesteś może mieszkamy blisko siebie to służe pomocą jeśli chodzi o spacery
Annad, oj, niestety nie mieszkamy blisko, jestem z drugiego końca, z podkarpacia
Justyś próbowałam laktatorem, ale niestety nic to nie daje, stresy mi zżerają pokarm A co do wypłakiwania się mężowi.............nie rozumie moich problemów, obaw, wątpliwości...........
A Szymciowi wczoraj na wieczór podskoczyła temperatura, dziś już mu spadła ale i tak idziemy do pediatry żeby skontrolować. A w przyszłym tygodniu miał mieć kolejne szczepienie więc nie wiem jak to będzie, pewnie się przesunie.
h_aniu, kochana, idź do apteki, kup sobie herbatkę na laktację, po drodze w kiosku kup sobie gazety, dalej idź do cukierni, kup sobie jakieś fajne ciacho i do domu.Zaparz herbatkę, ciacho na talerz, gazeta i dziecko pod pachę.Siadasz na kanapie, pijesz, przystawiasz małego, czytasz gazetę.
Wyluzuj bo oszalejesz.Świetnie sobie radzisz tylko baaaaaardzo wysoko ustawiasz sobie poprzeczkę.Woda zagotowana w czajniku zupełnie wystarczy.Tak jak na herbatę dla Ciebie.Nie bierzesz wody prosto z rzeki żeby ją 5 minut gotować.Dokładasz sobie tylko niepotrzebnego stresu.
Mały nawet jakby miał zapalenie oskrzeli - to spoko sobie poradzicie, uwierz, wygodniejszy w obsłudze niż taki roczniak, który walczy przy czyszczeniu nosa fridą i marudzi niesamowicie.
Olej na jakiś czas próby utrzymywania starych porządków, takie jakie zaprowadziłas w domu przed ciążą.Nie da się, juz nigdy nie będzie tak samo.Musisz opracować nową strategię a szarpiąc się,żeby ciągle było tak samo jak kiedyś ( ugotowane, posprzątane, dziecko wyspacerowane, mama wypoczeta, zadbana, mąż zadowolony etc...) wykończysz się nerwowo.
Masz rewolucję w domu i masz prawo potrzebować czasu,zeby sobie wszystko poukładać.
Ustal sobie priorytety na teraz.Zależy Ci żeby utrzmac laktację?Obawiasz się,że jak się nie uda to będziesz smutna? To wrzuć na luz, zajmij się karmieniem.Nie masz innych dzieci, obowiązki nie gonią.Ciesz się maluchem. Resztę poukładasz potem.
Kobieto, o której godzinie można do Ciebie zadzwonić? Mam jakiś stary numer do Ciebie.Jak chcesz, to na pw wyślij aktualny.Zadzwonię, możesz się wyżalić ile chcesz, a ja Ci wypiorę głowę z nadmiaru smutku.Bo nie warto.Życie za krótkie.
Ściskam Cię mocno i służę wsparciem.
edit: ort, coraz gorzej ze mną
H aniu na mnie też możesz liczyć masz mój nr pisz, dzwoń ja na pewno zrozumiem i wysłucham a z PW na pewno odpisze czekam na wiadomości jak ci idzie
Za zdrówko Szymka &&&&&&&&&&&&&&&&&&& zaciskam będzie dobrze
Carrie dobrze ze to napisalas. Tez sie zastanawialam co zlego moze mikrofalowka zrobic wodzie.
A już się bałam że zostanę napiętnowana za to że odgrzewam wodę w mikrofali Moje dzieci nie świeca w nocy a podgrzewam wodę w mikrofali.
Hania podpisuję się pod Carrie. Za przeproszeniem olej wszystko, zrelaksuj się, a jak Ci się nie uda wznowić tą laktacje tak jak byś chciała to się nie przejmuj mleko modyfikowane też jest dobre dla dzieci i Twoje dziecko na pewno nie będzie głodne Widzisz mi też stresy zjadły mleko, ja nie miałam takiej silnej woli i nie walczyłam o laktacje, poddałam się ale moje dziecko jest zdrowe wcinając mleczko modyfikowane i się niczym nie przejmuje. W sumie to stwierdziłam że to jest dla mnie wygodniejsze.
A my po wizycie u pediatry i niestety Szymek ma antybiotyk Pani doktor bardzo nie podobało się jego gardło no i coś tam słychać w oskrzelach, nie jest to wprawdzie jeszcze zapalenie, ale nie jest też tak jak powinno być. Dostał już pierwszą dawkę, styrasznie to przeżywam...........Poza tym dr stwierdziła, że za mało dźwiga główkę leżąc na brzuszku i dostaliśmy skierowanie na rehabilitację, podobno mają to być jakieś masaże. Jakbym mało miała wszystkiego to zawsze coś jeszcze musi dowalić, brak mi już sił, martwię się tym wszystkim
Dziękuję wam kochane za wszystkie ciepłe słowa wsparcia, przynajmniej tutaj mogę się wyżalić, ale taki mam już charakter - pesymistyczny i "zamartwiający się". Zawsze tak miałam, wieczne czarnowidztwo. Być może dlatego, że tyle po d**ie od życia dostałam nie potrafię patrzeć optymistyczniej i oczekiwać czegoś dobrego. Strasznie wszystko przeżywam, pewnie zbyt strasznie, ale to jest silniejsze ode mnie.
h_ania podaj probiotyk Szymkowi.Rozrób sobie w małej ilości wody czy mleka - podaj na łyżeczce albo strzykawką od nurfenu.Nie spodoba mu się pewnie ale zapobiegniesz rozstrojowi brzuszka i pleśniawkom.
Hej aja wczoraj wylądowałam na pogotowiu mała dostała biegunki. Najpierw byłam na środku zdrowia a potem skierowanie na oddział dziecięcy z podejrzeniem odwodnienia na szczęście nie było potrzeby zostawienia jej w szpitalu dostałam środek do picia nawadniający dziś byłam na kontroli na szczęście jest już ok ale stracha mi napędziła.
H ania będzei dobrze mały szybko wyzdrowieje buziaki
Czas szybko leci, czasu malo, naprade, czy zdajecie sobie sprawe, ze Nasze ,maluchy juz takie duze, Moj Franek skoncZy za tydzine 3 miesiace, szok
W weekend bylismy na weselu, nawet udalo nam sie pobawic troszke z Mezem, Franiu byl bardzo grzeczy
Dzis na kollejnym szczepieniu bylismy. a wlasnie szczepicie na Rotawirusy Swoje dzieciaczki?
My z M. postanowilismy zaszczepic, Hania chodzi do przedszkola, wiec w kazdej chwili moze cos przyniesc do domu. /jakiegos wirusa.
Hej.
Czas rzeczywiście pędzi. Mój najmłodszy z lipcowych bobasków w sobotę dopiero drugi miesiąc skończył.
Ale jest taki pocieszny, uśmiecha się bosko i tak fajnie robi 'gh'. Eh... kocham niemowlaczki. W ogóle Michał jest zupełnie innym dzieckiem niż Patka była - jest zupełnie łatwiejszy w obsłudze, grzeczny i ładnie śpi w nocy. Albo to ja już mam wprawę i mi lepiej idzie niż z Patrycją
Oto mój najukochańszy facet na świecie
https://www.fotosik.pl
h_ania mały ma gorączkę? bo jak nie ma to może wyjść na dwór, bynajmniej mi tak zawsze pan doktor mówił.
Gacuszka ale twój mężczyzna duży jest, a ta mina boska Nasz też tak rozkosznie sobie gaworzy. Co do opieki nad dzieci to na pewno kwestia wprawy, chociaż mi się wydaje że mam prawie tak samo jak przy pierwszym więc może to chłopcy są łatwiejsi w obsłudze
Myśmy właśnie wrócili ze szczepienia, młody w miarę bezproblemowo to przeszedł. Waży już 7kg jest co dźwigać.
Daisy 3 miesiące, jak ten czas szybko leci, jeszcze nie dawno siedzieliśmy na forum ciążowym i miałyśmy duuuużo czasu
hej grałyście w lotto ja zagrałam i trafiłam 2-kę po jednej cyfrze na dwóch kuponach HMM... bedzie z tego jakaś wygrana ??
Ja nie gram ale mój tata gra. Właśnie sprawdzam w necie numery, jak wygra to na pewno się ze mną podzieli.
Zdrówka dla choruszków. Ja byłam przeziębiona ale wyleczyłam się domowymi sposobami
Jestem przez 4 dni sama, mąż wyjechał do Łodzi na szkolenie
Poza tym u nas nic nowego. Patrycja uśmiecha się a nawet w głos się smieje jak się do niej mówi
hania akurat szczepieniem bym sie nie przejmowala. Zuzia moja miala pierwsze po szpitalu przesuniete prawie 2 miesiace, bo lekarka mowila ze katar. a jej sie cofalo jedzenie.
Ale bardziej mnie martwi, to że Szymek leżąc na brzuszku trochę słabo tę główkę dźwiga, a o wsparciu na przedramionkach to już w ogóle nie ma mowy Nie wiem, czy dziecko samo ma się tak na tych rączkach ułożyć swoją siłą czy trzeba je samemu tak na przedramionach ułożyć? W ogóle to nie bardzo mu pasuje takie leżenie na brzuchu. Co można zrobić, żeby mu pomóc? No i tę główkę ma taką spłaszczoną z tyłu.
mozesz mu pomoc i podeprzec mu raczki. kubus tez za bardzo na brzuchu nie chce lezec. polezy moze ze 3 min, do 5 raczej nie doszlismy.
zobacz u nas na czerwcu, dziewczyna wstawila fotke zobaczysz jak ulozycz raczki malego. jesli wtedy glowa mu bedzie leciala na dol to powiedz lekarzowi, moze do neurologa trzeba bedzie isc. czy bylas juz ??
h_aniu, usiądź na kanapie, koło uda połóż sobie jaśka (nie za grubego) i na to kładź Szymka.Tak,żeby brzuszek i bioderka były na jaśku a ramionka i głowa na Twoim udzie.Będzie mu łatwiej - to polecany sposób przy nauce dźwigania głowy.
Dominikowi baaaaardzo nie podobało się dźwiganie głowy.Wył i aż czerwony się robił ze złości jak go tak kładliśmy.Ale codziennie, kilka razy po kilka minutek i przyzwyczaił się.
Możę mu byc za cieżo tak z zupełnie płaskiej pozycji więc spróbuj z poduszką - wtedy w nagrodę więcej będzie widział.Rączki układaliśmy na początku.Bo nie wiedział co ma z nimi robić.
moj kubus tez ma splaszczona. poszukam fotki jaka Zuzia miala plaska a teraz ma ladna. pewnie wszystko sie unormuje
Głowa może być płaska od tego że cały czas leży w jednej pozycji na plecach trzeba go częściej kłaść na bokach podpierać czymś żeby nie poleciał znowu na plecki. My właśnie tak robimy i wszystko ładnie się unormowało.
Edit:
Hania gorączka u dziecka zaczyna się dopiero od 38stop.C jak jest poniżej to nie ma gorączki, więc spokojnie można wychodzić.
Madzialenna ale powyżej 37 jest stan podgorączowy a to też nie należy do normalnego stanu i na wzgląd na kaszel ja bym raczej nie wychodziła na dwór może jestem przewrażliwiona ale wolała bym dmuchać na zimne, od 2-3 dni bez spaceru nikt jeszcze sobie krzywdy nie narobił a trzeba brać poprawkę że branie antybiotyku zawsze osłabia odporność. no nie wiem ale ja bym wolała odczekać
Powiem tak, będąc w szpitalu z Konradem jak miał 9 miesięcy na zapalenie oskrzeli to temp. zawsze była powyżej 37stop. kaszlał masakrycznie a lekarz wyganiał nas na dwór, nie na długo ale na jakieś 20-30 minut. A i brał przy tym antybiotyk i to dożylny. Fakt faktem, sama jak widzę że dziecko kaszle to 1-2 dnie przeczekam w domu ale później wychodzę, a Hania już ok tygodnia siedzi w domciu.
Warto wiedzieć, że najwyższa temperatura jest w pupie, niższa pod pachą. Temperatura mierzona w jamie ustnej jest wyższa o 0,3ºC, a w odbytnicy – o 0,5ºC od mierzonej w tym samym czasie pod pachą. Aby uzyskać właściwą wartość, musimy od temperatury zmierzonej w odbytnicy odjąć pół stopnia.
Carrot wszystkiego najlepszego z okazji urodzin.
zdrówka
Carrot , Wszystkiego co najlepsze z okazji urodzin
Byliśmy na spacerku już wczoraj, lekarka powiedziała, że można. Ale antybiotyk trzeba utrzymać jeszcze do poniedziałku i znowu do kontroli.
A Szymcio skończył dziś 3 miesiące
Zdrówko za 3 misiączek Szymcia
A kolejna nasza solenizantka TUSIA STO LAT !!!!!
Wszystkiego najlepszego Tusia
Wszystkiego najlepszego Tusia
Och Nasze lipcaczki 3 miesiace koncza kiedy to zlecialo
Hej laseczki kochane.
Byliśmy dziś na szczepieniu z Michałkiem. Moj maluch waży niecałe 7 kg. A dokładnie 6980
Biedny miał dziś 3 kłucia - płakał tylko jak go ukłuła w nóżkę.. . 15 listopada mamy następne szczepienie
my szczepienie mamy 13.10 już sie boje
za ok 2 tygodnie mój mąż wraca dziś minoł miesiąc jak go nie ma już nie mogę się doczekać
Hej dziewczyny, h_ania mnie tu ściągnęła z powrotem (dzięki Aniu! Ty się o mnie martwisz a ja widzę, że u Ciebie też niewesoło...).
Cierpię na nadmiar wrażeń i przy tym brak czasu. Dziękuję za życzenia. Tym razem to były najgorsze urodziny i rocznica ślubu (1.10).... a to czemu:
Samek w połowie września się rozłożył - z boku wyglądało to tak: przeziębienie, gorączka. Antybiotyk. Wyszła bardzo delikatna wysypka i powiększona śledziona. Po jakimś czasie pojawiły się naloty na migdałkach (angina), wymioty - zła tolerancja antybiotyku, nasilenie wysypki, badanie krwi koszmarne - dostaliśmy skierowanie do hematologa. Zmiana lekarza i już poprawna diagnoza: mononukleoza zakaźna. Kolejne leki a po 2 dniach dziecko budzi się blade, zapuchnięte, z podkrążonymi oczami, wysypane od czubka głowy po nóżki, z brzuszkiem jak u afrykańskich dzieci, i wg nas delikatne zażółcenie. Zawróciłam męża z pracy i pojechali do szpitala. Tam przez 5 dni kroplówki, badania, cała masa syropków (w tym sterydy) i pechowa ostatnia kroplówka, która zamiast trafić do żyły to poszła w rączkę (rączka spuchła i pozostała trauma...). Teraz oddycham już spokojniej, dzisiaj mieliśmy kontrolę w rejonie, wątroba się zmniejszyła, śledziona wraca do swoich rozmiarów, wyniki badań dużo lepsze. Jeszcze tydzień odpoczynku, kontrola moczu i będzie mógł wrócić do przedszkola, za którym niesamowicie tęskni.
A jeszcze żeby dowalić, to Dominika od 1,5 tygodnia kaszle paskudnie i w końcu dostała syropek, jest poprawa ale wciąż ją męczy kaszel. Jedno szczepienie (Infanrix) czeka a we wtorek idziemy na przypominającą Rotarixu.
Szczepicie na pneumokoki? My bardzo długo myśleliśmy ale ostatecznie jednak nie zdecydowaliśmy się teraz.
Gacuszko, Twój Misiek wielki gość, nasza Mika ma ok. 7200!
carrot przytulam. Biedny Samek tyle przeszedł Zdrówka dla niego i Dominiki oraz dużo sił dla Was!
carrot musiało wam być bardzo ciężko dużo sił życzę
Nie no dziewczyny, czemu tutaj tak martwo? Nasze dzieciaczki już przecież takie fajne się robią, jest o czym gadać....
carrotDuzo zdrowka dla Samka
A co u Nas?Franio rosnie, juz 3 miesiace skonczyl... Zaczyna sobie gugac , smieje sie od ucha do ucha lubi zabawy na macie, spacerki tez bardzo, choc teraz pogoda ku temu za bardzo nie sluzy, starmy sie wychodzic , mmo ze zimno strasznie...
a wlasnie chyba czas pomyslec o cieplych czapach na zime, ja mam juz kombinezon kupilam w lumpku na 6-9 miesicy, mam nadzije ze bedzie ok na zime
My tez juz po I dawce Rotarixu, pneumokoki szczepimy bo mamy za darmo w tym programire szczepien, na ktory sie zalapalismy.
https://imageshack.us/photo/my-images/849/franl.jpg/
A to Franio
https://imageshack.us/photo/my-images/255/fran2y.jpg/
Z chrztu zalegle
my mamy jutro szczepienie będzie krzyk
mój M miał wrócić 18 ale dostał kolejny aneks do umowy i musi zostać do końca paź normalnie się załamałam
moja mycha też już taka fajna jak się smieje to wszystko mi przechodzi. Ostatnio ma faze oglądania swoich dłoni, przeplata paluszkami jak by coś liczyła komicznie to wygląda stopy też ogląda jak siedzi w foteliku (nosidełku) podnosi nóżki i trze piętę o piętę przy czym strzela miny z kosmosu
daisy co za body gard SWIETNIE
Mój mały również zainteresowany rączkami, czasami woli je niż smoczka a i lubi często zgłaszać się do odpowiedzi trzyma rączkę w górze i się cieszy z tego
Mały coraz więcej nie śpi, dziś od rana może przespał się 1 godzinkę i nie chce spać.
Czy wasze dzieciaczki nadal budzą się w nocy na jedzenie, bo mój Nikuś to ostatnio przesadza potrafi nawet co 2 godziny czasami już nie daję rady. Pije butle ok 120-150ml.
Ja jestem przeziębiona i nic mi się nie chce. Z miłą chęcią bym się położyła i cały dzień nic nie robiła, tylko książkę czytała, a wszyscy musieli by skakać koło mnie. Jakie piękne marzenia, szkoda że nie realne.
Justyś jak tam po szczepieniu? nie będzie tak źle mąż szybciutko wróci
Carrot dużo zdrówka dla Samka. Mój Nikuś jak zaczął kaszleć to zrobiłam inhalacje i mu przeszło.
Daisy Niezłego masz kawalera
Mam pytanie do Was, czy wam również wypadają włosy?? Bo mi strasznie, wyciągam garściami za niedługo to chyba będę łysa. Wcinam tabletki wspomagające włosy ale jak na razie żadnego efektu nie widzę MAcie coś sprawdzonego, poradźcie coś.
Po pierwszym porodzie też mi tak wypadały włosy, teraz też, koszmar. I nawet szybko mi się przetłuszczają.
W ciąży nie wypadały to teraz muszą wypaść Nie mam żadnego sposobu
rety jak tu pusciutko, chyba rzeczywiscie pogoda tak Was nastraja , ze nie zagladacie tu za czesto, no i dzieciaczki nie daja mamusiom odpoczac
,moj Franio tez zajmuje sie juz soba na dluzej, raczkami sie bawi, smieje sie wesolo, w nocy budzi sie 2 razy na jedzenie.
Nadal tylko mamuni cycus najlepszy wczoraj jakwyszlam na Hiszpanski, Maz chcial dac mu sztuczne mleczko, to nie chcial za bardzo,
madzialennaPolecam specyfik na wypadanie wlosow Neril tonik do wcierania, mojej kolezance baerdzo pomogl po ciazy wlasnie.
Wracacie do pracy po macierzynskim, juz niedlugo sie konczy niestety....
hej kobietki
ja od wczoraj mam męża przy sobie i się strasznie ciesze
napisze coś więcej potem bo jestem u mamy i nie mam za dużo czasu papa
Justyś no to super, zrobił niespodziankę i przyjechał wcześniej
Nikuś troszeczkę choruje, byliśmy u lekarza w środę i ona nas nastraszyła że to zapalenie oskrzeli i od razu skierowanie do szpitala wypisała, pojechaliśmy do szpitala a tam lekarka powiedziała że to tylko duży katar jest i nie przyjęli go, dziś jedziemy na kontrole do przychodni, ale jest już lepiej. Robiliśmy inhalacje i oklepywanie i już jest dużo mniej katarku, ufff bo nie uśmiechało mi się siedzieć w szpitalu z maleństwem, nigdy nie wiadomo co może tam załapać. A on musi wyzdrowieć, bo przecież 15 listopada kontrola w Warszawie jest.
Daisy no tak macieżyński kończy się w połowie listopada jak ten czas leci szybciutko. Z kim maleństwo zostawiasz? Ja chyba też wrócę na 1/2 etatu.
Co do wypadających włosów to najpierw pojechałam do fryzjera i obcięłam na "klasycznego boba" wypadają dalej tak samo ale już ich mniej widać do tego biorę witaminy zobaczymy.
Powered by Invision Power Board (http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)