Drukowana wersja tematu

Kliknij tu, aby zobaczyć temat w orginalnym formacie

Forum dla rodziców: maluchy.pl « ci±¿a, poród, zdrowie dzieci _ poronienia _ Po jakim czasie na grobek pojechalyscie?

Napisany przez: zalamana84 nie, 28 mar 2010 - 04:48

Hej
Mam pytanie , po jakim czasie od straty dziecka pojechalyscie na grobek?
Ja od czasu pogrzbu nie bylam a sa 2 miesiace...Czy jest ze mna cos nie tak?
Teraz na wiosne planuje jechac zasiac trawe na grobku i go ogarnac ale sie boje , boje sie tego ze znow sie rozkleje i to wroci , tzn i tak malensto jest caly czas ze zma , ale jeso smierc ....Znow , na nowo ono umrze
Ja ogolnie nie lubie cmenarzy ,ale nigdy nie sadzilam ze bee jedzdzila tam do wlasnych dzieci .
Jak wy se z tym radzicie?

Napisany przez: Owca nie, 28 mar 2010 - 12:54

Też niegdy nie przypuszczałam, że będę jeździć na grób własnego dziecka icon_sad.gif

JA byłam pierwszy raz tydzień po pogrzebie... i jestem co tydzień. Ale to ja. Jeśli nie jesteś gotowa to nie czuj wyrzutów sumienia. Nic nie jest "nie tak" . Po prostu każdy ma inne obawy i lęki.

Za każdym razem się rozklejam, za każdym razem zostawiam przy grobie swojego dziecka część siebie.... i tak już chyba będzie ...

Dużo siły życzę.

Napisany przez: 4nia pon, 29 mar 2010 - 08:44

Kochana myslÄ™ jak Owca
ja jeżdze tak 2 razy na tydzień
chowałam we czwartek dziecko, potem byłam już w niedziele, a moze wcześniej? potem we wtorek- bo tego dnia zmarła moja Kruszyna i tak w kółko.
placz leczy rany, wypłacz sie Kochana, najważniejsze ze masz swoje Dziecię w sercu.
Ja wierzę że moja Mała żyje w Niebia, a gdy myslę o cmnentarzu, gdy widzę jej grób wtedy mi smutno, troche mnie załamuje widok Jej grobu, przecież żyje!!! wiec skad ten grób?- rozumiesz, jestem jakby rozdwojona.
ściskam
Ania

Napisany przez: izoldciemnowlosa pon, 29 mar 2010 - 11:45

Ja jestem przynajmniej raz w tygodniu - ale to zależy jak czuję. jeśli chcę pobyć z maleństwem to nawet 3 razy w tygodniu się zdarza.
Prawie zawsze płaczę - nie wstydzę się tych łez - owszem ludzie się patrzą, ale co tam - to moje uczucia.
ja też nie sądziłam, że będę jeździła do własnego dziecka. icon_sad.gif
Myślę, że jest to kwestia bardzo indywidualna - jeśli przeżywasz swoją żałobę w inny sposób to też dobrze - nic na siłę
Åšciskam mocno

Powered by Invision Power Board (http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)