Drukowana wersja tematu

Napisany przez: addera wto, 02 sty 2007 - 12:20

Zgodnie z obietnicą zakładam nowy wątek.
Watki miesięczne rówieśnicze umierją, więc może dalej będziemy wymieniac doświadczenia rocznikowo.
Ja się przypominam z Michałem z 24 marca 2002.

Napisany przez: Ola Fisia wto, 02 sty 2007 - 12:36

22 lutego 2002 Maks ( Maks proszę Państwa, Maksio to imię "dzidziusiowe" pięciolatkowi nie przystoi )

Napisany przez: Cleo wto, 02 sty 2007 - 12:37

Michasia- 2 czerwca 2002:)
ale o czym w tym wątku mamy rozmawiac??

Napisany przez: agak wto, 02 sty 2007 - 16:18

Ale ten czas leci. Teraz już pięć lat Szym będzie obchodził. Starzeje się.
On oczywiście a nie ja.
Urodził się 8 października 2002.


Cleo - możemy obgadywać swoje dzieci.

Napisany przez: mamuśka.chłidzw śro, 03 sty 2007 - 00:09

Artur 7.07.2002

Napisany przez: addera śro, 03 sty 2007 - 14:50

Cleo, no jak to o czym ? O dzieciach naszych
Co lubią, a czego nie
Czym sie interesują, czym się lubia bawić, jak idzie im edukacja przedszkolna
No i dlaczego je tak mocno kochamy

Napisany przez: MaminkaKM śro, 03 sty 2007 - 22:09

Kinga - 01.04.2002 witam

Napisany przez: mamboo śro, 03 sty 2007 - 22:13

Kieszonkowa acz o Ĺźelaznym charakterze Kalinka urodzona 24.02.2002

Napisany przez: mama_oliwki pią, 05 sty 2007 - 18:27

oliwka ledwo skończyła 4

Napisany przez: Agnieszka.zg pon, 08 sty 2007 - 17:33

no my już za parę dni dokładnie za 10 - będziemy obchodzić urodzinki już 5 !!!!!! mały bardzo lubi wszelkiego rodzaju Power Rengers S.P.D mógłby godzinami je oglądać oraz ganiać po pokoju z okrzykami z tych bajek ale mamusia munie pozwala........poza tym lubi dużo rysować i jak jest ciepło na dworze tzn. w sezonie letnim od rana do wieczora jeżdził na rowerze a tak poza tym jest w miarę ułożonym dzieckiem , słuchającym rodziców. sprzątającym po sobie zabawki choć od czasu do czasu potrafi pokazać malutkie różki

Napisany przez: Monika ww śro, 17 sty 2007 - 19:10

Maja 6. stycznia skończyła 4,5 roku, także bliżej jej teraz do pięciu niż czterech

Dzisiaj miała w przedszkolu bal karnawałowy

Napisany przez: pecia śro, 17 sty 2007 - 20:47

widze, Moniko,,ze wszystkie ksiazniczki

Napisany przez: mamuska26 czw, 18 sty 2007 - 14:04

W takim układzie i My sie dopisujemy.

Julia urodzona 18.maj 2002
https://www.fotosik.pl

https://www.fotosik.pl

Napisany przez: aluc czw, 18 sty 2007 - 14:19

25 lutego

z rozkosznego i rozgarniętego malca zmienia się na moich oczach w osobnika stwierdzającego "i o co było tyle krzyczeć?" albo "oj mamo, przecież ci już tyle razy mówiłem, dlaczego nie lubię mówić wierszyków na przedstawieniach" albo "a z czego miałem spaść? z księżyca?????"

Napisany przez: kasiask czw, 18 sty 2007 - 15:05

Antoni - 28 kwietnia 2002
Zapraszamy na bloga - www.antek.blox.pl

Napisany przez: Ola Fisia pią, 19 sty 2007 - 11:43

Maks występuje dzisiaj na balu w charakterze Spidermana dobrych ludziów będzie ratował a złych zlepiał pajeczyną

Napisany przez: agak pią, 19 sty 2007 - 20:18

Szym też był Spidermanem. Nie było nigdzie stroju żółwia ninja ani Kubicy.

Napisany przez: syli sob, 20 sty 2007 - 08:24

Adaś 03.11.2002r

Złote dziecko.... jak śpi
Wszedł w okres "gadaj do mnie jak do ściany"
10 razy człowiek powtarza a on i tak swoje
ojjj cierpliwa jestem ale czasami mam wrażenie że wybuchnę

Napisany przez: syli sob, 20 sty 2007 - 08:28

agak jej jaki piękny Spidermen

MĂłj syn prawie kwiczy do monitora
on bal ma dopiero 15 lutego a ja... zero pomysłów na przebranie!

Napisany przez: bb nie, 21 sty 2007 - 23:05

Sofia 01.04.2002
W zeszlym roku byla Kubusiem Puchatkiem podczas gdy wszystkie pozostale dziewczynki w grupie to ksiezniczki a w tym optuje za Smerfetka. Bale karnawalowe w Grecji dopiero w lutym/marcu

Napisany przez: bb nie, 21 sty 2007 - 23:07

OT: AGAK- zagladnij do nas na forum Polki-w-Gr, dawno Cie nie bylo...

Napisany przez: Lila_ nie, 21 sty 2007 - 23:13

Emilia z 09 lipca

Bal dopiero 31 I ale pewne , że będzie różową księżniczką

Teraz siedzi w domu bo wirus oskrzelowy dopadł moje towarzystwo i strasznie sie "rozdarta" zrobiła
Uparta bardzo i sknerowata jest ale to juĹź raczej genetyczne dziedzictwo po swojej babci

Ale walczę z tym z całych sił swoich i reszty rodziny - postępy są

Napisany przez: mamuśka.chłidzw nie, 21 sty 2007 - 23:18

mój po balu się rozłożył.Był słoniem, a chciał Power Ranger'sem Aktualnie drugi antybiotyk, bo pierwszy był do kitu. Ma postawione bańki a tu śnieg zapowiadaja w tym tygodniu. Wrrrr. W zeszłym roku smigał z dziadkami na łyzwach, z ciocią na nartach. W tym natomiast bez przerwy w domu chorujemy Tym samym ominie go Dzień Babci i dziadka w przedszkolu.

Napisany przez: Cleo nie, 21 sty 2007 - 23:50

A u nas bal jutro! Wróżka-Michasia przez cały dzien był Wróżką, a od połowy dnia uszczęśliwiona przez ciocię-Wrózkę Marchewkę paradowała z różdzką i skrzydłami. Wszystko RÓŻÓWE. ja spędzilam upojne minuty an podszywnaiu rękawków stroju bazowego (baletnica -RÓŻOWA), by na koniec uslsyzec, ze 'dalej drapie'. to sie zalamalam i jutro panie beda musialy pod trykto wcisnac jakos koszulkę jeszcze.
Wrozka zasneła we wrozkowej poscieli, którą ofiarnie prasowałam, doglądajac wróżkowej kapieli.
Szkoda, ze rodzice nie moga byc! chcialabym to zobaczyc!
[/url]

Napisany przez: paulap pon, 22 sty 2007 - 08:01

U nas rodzice byli (Zu oczywiście różową księżniczką była) i to było straszne. Bawiące się dzieci i rodzice/ciocie/babcie/dziadkowie/siostry/bracia właściwie w jednej sali. Niewielkiej sali. Tłum wszystkich i dzieci płaczące, bo zmęczone "zagęszczoną" atmosferą. OKROPNIE. Pomijam fakt, ze dzieci miały na przykład konkurs, w którym brała udział trójka dzieci a reszta miała siedzieć na podłodze, na której wszyscy krewni i przyjaciele króliczka łazili w butach. Ogólnie bardzo mi się nie podobało, Zu się szybko zmęczyła i ubłagała mnie, zebym ją stamtąd zabrała...

Napisany przez: addera pon, 22 sty 2007 - 12:43

U nas bal w piątek - strój pirata gotowy
A dziś Michał występował w roli pajacyka, bo był bal lalek i pajacyków z okazji Dnia Babci i Dziadka.

Napisany przez: Dorka pon, 22 sty 2007 - 14:17

Krzys - urodziny 10.08.2002
Na balu ponownie został żołnierzem, jakos nie mogłam wymślic stroju lotnika

Napisany przez: Agnieszka.zg pon, 22 sty 2007 - 16:43

ja stój już miałam kupiony w zeszłym roku w lipcu jakoś tak mi się odało że miałąm okazję i myślę sobie " biorę sie przyda" a że oryginalny ZÓŁw Ninja to wzięłąm
a mały swoje 5 urodzinki przesiedział w domku ze mną bo coś mu w oskrzelach furczało no i na antybiotyku.

Napisany przez: Ola Fisia pon, 22 sty 2007 - 22:21

Maks wyznał mi skrycie, że lubi kobiety oczywiście najbardziej mamusię, czyli mnie

Napisany przez: kudlata Stella pon, 22 sty 2007 - 22:26

ha ha ha
maly dzentelmen

moj dzisiaj byl w telewizji, przyjechali do przedszkola na przedstawienie, ktore 5 latki robily dla babc i dziadkow i dal z siebie wszystko, aby pani go zauwazyla hehehe
tzn bez telewizji tez by dal
oczywiscie od swiata mu sie wszystko nalezy, jak czetos zabronie to jestem brzydka i glupia tia juz sobie wyobrazam 13 latkow

Napisany przez: Ola Fisia śro, 24 sty 2007 - 11:11

Jestem zdumiona, Maks ciągle drąży temat kobiet Kobiety są ładniejsze niż panowie i fajniej jest się do nich przytulać, poza tym on ciągle sprawdza miękkość mojej skóry

Napisany przez: Cleo śro, 24 sty 2007 - 11:17

U nas tez ciagle; 'mamusiu jestes taka..GŁADKA i masz taka miekka skore,a tata jest SZORSTKI' oraz: 'dziewczynki są mądrzejsze od chlopaków, bo mają wieksze mózgi!' (kiedys je tę rewelacje o rozmiarach powiedziualam ) ...

Napisany przez: Cleo śro, 24 sty 2007 - 11:18

aa, poza tym w sylwestra wyznala milosc pewnemu 6-latkowi, a pzoa tym ciagle slysze o Kacprze i Krzysiu z przedszkola.

Napisany przez: kasiask śro, 24 sty 2007 - 12:08

Antoś ma ulubioną koleżankę z przedszkola - Milenke. Jednak to ona jest siła przewodnią w tym związku - ona próbuje go całować, a on przed nią ucieka. Mogą tak długo i namiętnie.

Napisany przez: alatanta śro, 24 sty 2007 - 12:32

......

Napisany przez: Cleo śro, 24 sty 2007 - 12:45

U nas tez to strojenie sie zaczelo! tzn ine mamy wyboru strojow z aduzo i dotad ubieralam ją najczesciej w spodnie, ale poniewaz dziewczynki w przedszkolu niektore rpzychodza wstorjach WIZYTOWYCH , Michasia zaczela tesknie wzdychac i porownywac sie np z Wiktorią czy Julką. poza tym moze 20 minut przed lustrem czesac sie (a ma krotkie wlosy) i robic FRYZURE - czyli przypinac wsyztski spinki, spineczki w dziwnych zawijasach i konfiguracjach. i na koniec zawiesic sobie an szyi 3 rozne sznury koralikow plus bransoletki na rece. ja sie rzadko maluję, po domu chodzę w spodniach, kolczyki nosze, to fakt, ale tez jak wychodzę. jak w święta pomalowalam paznokcie na czerwono, MIchasia wpadla w zachwyt i przez pol Wigilii ogladala moje rece,

Napisany przez: addera śro, 24 sty 2007 - 14:00

Się ubawiłam waszymi postami.
Przyszła żoną mojego syna niezmiennie od roku... jestem ja
A ostatnio słuchałam męskiego dialogu ojciec-syn:
- tato,to prawda, że chłopcy się kochają w dziewczynach
- prawda
- i że się całują
- no chyba tak - tato na to
- bo wiesz, ja to sie znam na kobietach (mówi Michał).

Ostatnio jeszcze teściowa wychodziła z Michałem z przedszkola i mi opowiadała jak on stanął w drzwiach i babcię przepuszcza. Babcia mówi - no idź Michałku, a mój syn na to - dziewczyny pierwsze, dżentelmeni z tyłu

Napisany przez: paulap śro, 24 sty 2007 - 15:00

Gdyby nie to, że Zu ma już narzeczonego oczywiście i to nawet z tego wątku to chętnie zapoznałabym ją z Twoim dżentelmenem

Ale póki co Szymuś jest absolutnie pierwszy

Napisany przez: CrazyMary śro, 24 sty 2007 - 17:59

Czy wasze dzieci mają biurka? Bo właśnie postanowilismy Marcie kupić. Do tej pory rysowanie i malowanie było w dużym pokoju na stole "rodzinnym". Szukam teraz małego biurka z szufladami i nie mogę znaleźć nic sensownego.

Napisany przez: mamuśka.chłidzw śro, 24 sty 2007 - 18:25

mój ma ale nie uzywa. Stoi na nim akwarium i mnóstwo "potrzebnych" rzeczy. Na codzień korzysta ze stolika z krzeselkiem. Drugi stolik stoi w pokoju Idy i korzystają zamiennie.

Napisany przez: kudlata Stella śro, 24 sty 2007 - 20:41

moj korzysta ze stolika z ikei mammut juz 4 lata i pewnie ze 3 jeszcze bedzie korzystal

Napisany przez: Monika ww śro, 24 sty 2007 - 20:49

U nas też stolik mammut + 3 krzesełka, stolik na początku był Alka, teraz obie dziewczyny z niego korzystają, Alek czasem się do nich dosiądzie jak się bawią przy stoliku

Napisany przez: Lila_ śro, 24 sty 2007 - 21:06

Mała ma pełne umeblowanie gdzie biurko było przyczyną wyposażenia

Pomim stołu rodzinnego to zawsze Ją ciągnęło do pokoju brata gdzie było biurko a wiadomo czym to się kończyło - wielkimi awanturami

W tej chwili korzysta cały czas- podstawowy i najbardziej używany element mebli

CrazyMary jeżeli szukasz już biurka to proponuję szukac już coś większego - już za 2 lata szkoła i swój kąt do pisania i nauki mała będzie potrzebowała większy

Napisany przez: Cleo śro, 24 sty 2007 - 21:10

Michaska ma od dluzszego czasu zawsze COS-raz byl to nizszy stolik- biurkowy, od lata ma odnowione jako-tak rpzeze mnie 'spadkowe' po siostrze biurko. i podkręcane krzesło z Ikei. ALe biurko za male wg mnie. tzn za wąskie. choc to niby szkolne biurko. Jednak gdy stoi tam globus, kredki rozne, farby i np rozlozone płachty papieru oklorowgo, robi sie malo miejsca i ciagle cos sapda, rozlewa sie itd. ale juz mi zal teraz roboty mojej przy tym meblu, no i nie mam niczastepczego. ta ze krozystamy z tego. przydaje się szafeczka wewnatrz i szuflada.

Napisany przez: kas czw, 25 sty 2007 - 03:37

My czekamy z kupnem biurka do zerówki. Póki co rysowanki, malowanki odchodzą przy małym stoliku albo na podłodze

Fifi też zainteresowany "dziewuchami" - "mamusiu czy ty zauważyłaś jaka Ania miała PIĘKNĄ sukienkę? Tak ślicznie w niej wygląda".

No i zaczyna się też drążenie tematu: a skąd się biorą dzieci? ;D

Martwi mnie natomiast ciągłe obrażanie się, negowanie "w własnie że nie!!!" i takie tam różne za które bym udusiła !!!
Kas

Napisany przez: agak czw, 25 sty 2007 - 06:51

No! I grzecznie tam.
Teściowa na posterunku

Napisany przez: addera czw, 25 sty 2007 - 08:16

U nas też stolik mammut i krzesełko. Na razie sie sprawdza, ale latem planujemy remont pokoju dla Michała i wtedy będziemy wymieniać wszystkie meble.

Napisany przez: aluc czw, 25 sty 2007 - 09:28

nie ma biurka, rezyduje przy stole w kuchni, póki co dostał brata do pokoju

Napisany przez: Ola Fisia czw, 25 sty 2007 - 11:55

No to widzę, że nasze dzieci weszły w fazę zauważania różnic płciowych
Wczoraj usłyszałam "Ech te kobiety..." z ust syna bo nie chciałam z moimi facetami nacierać się śniegiem.

A biurko to ja już dawno bym kupiłam tylko ciągle jakoś tak brakuje nam kasy Myślę, że na wiosnę będzie obowiązkowo.

Napisany przez: zilka nie, 28 sty 2007 - 11:46

To ja się dopiszę z sierpniową Flo. A w sprawie stolika to u nas cały czas Ikea, to jest własnie ten mammut?
Biurko może za rok jak będzie miały własny pokój a może przy okazji zerówki, zobaczymy.

Flo chce się na zmianę żenić albo z tatą albo z mamą, różne ma fazy. W kazdym razie "to drugie" może dostąpić zaszczytu niesienia obrączek, po warunkiem zakupu odpowiedniej sukienki - to ja, w co ma się ubrać tata, Flo nie precyzuje

Napisany przez: aluc nie, 28 sty 2007 - 15:19

z dokonań oraz chwalę się

Maks dostał niedawno zestaw typu Młody Elektryk czy cóś takiego bardzo fajny, do składania obwodów różnych elektrycznych wedle instrukcji, z bezpiecznymi elementami składanymi jak lego, z efektami świetlnymi i dźwiękowymi (sorry, nie chce mi się iść po pudełko )

składał pół dnia z dziadkiem (według rysunków), następnego dnia złożył sam wedle nauk dziadka (że żarówka to ma być równolegle czy szeregowo jakoś tam ) oraz własnego pomysłu, z żarówką i przełącznikiem - i działało

Napisany przez: mamboo nie, 28 sty 2007 - 18:13

Aluc gratulacje

I pomyśl sobie, że skoro już teraz taki z niego elektryk, to może zostanie najmłodszym prezydentem RP Tylko której...

Napisany przez: CrazyMary nie, 28 sty 2007 - 19:11

Brawo dla Maksa

Marta ma koncie własnoręcznie uszytą poduszke dla lalki wypchaną watą Cudna była.

Napisany przez: addera pon, 29 sty 2007 - 12:15

No to ja jeszcze raz o balu, na którym Michał wystąpił w przebraniu pirata - nie ma u nas w domu zabawek militarnych, nawet zapotrzebowania ze strony Michała nie widzę (żadne tam czołgi, pistolety, karabiny nie interesują go nawet w sklepie z zabawkami), inaczej ma się sprawa z białą bronią - taki miecz czy szpada są jak najbardziej pożądane. I dziadek zrobił Michałowi prezent (do stroju balowego - jak powiedział ) i kupił nóż piracki pięknie zakrzywiony. Dziecko poszło na bal wyposażone w nóż, który - po pierwsze posłużył do pozowanych zdjęć jeszcze dwóm innym chłopcom, - a po drugie został sprytnie schowany przez panią na czas zabawy, bo jak powiedział Michał : wszyscy się nim bardzo ekscytowali nożem znaczy się

Napisany przez: zilka pon, 29 sty 2007 - 19:47

A czy Wasze dzieci zadają Wam pytania, których nie rozumiecie? Bo wszelkie dlaczego to pikuś, jak to działa i takie tam to nic.

Florka ma od paru tygodni zwyczaj budowania pytań, których nie rozumiem ale składa jakieś niezwykle skomplikowane konstrukcje "a co by było gdyby coś było ale tego nie było a to było gdyby tamto było" i w ten deseń? Na ogóle padają w samochodzie i nie jestem teraz w stanie przytoczyć żywego przykładu ale generalnie to jest w stylu "dlaczego wróbelek ma jedną nóżkę bardziej od drugiej"...

Ostatnio przestałam próbować jej odpowiadać na te pytania z sensem i logicznie i odpowiadam w stylu nóżki wróbelka co czasami ją satysfakcjonuje i tak sobie bredzimy ale czasami jej naprawdę o coś chodzi i obydwie wkurzamy sie niemiłosiernie z powodu mojego niezrozumienia...

Napisany przez: Cleo pon, 29 sty 2007 - 20:41

O rety, Zilka- TAK! i albo sobie radosnie 'bredzimy' -obie jakby na to sie zgadzajac, albo Miska sie denerwuje, gdy trzeci raz proszę o powtórzenie/ wyjaśnienie:'czy ty nic mamo nie rozumiesz???'

Aluc, Crazy-gratulacje manualne:)

Napisany przez: aluc pon, 29 sty 2007 - 22:02

zilko - owszem tak

w którymś momencie dochodzi do mojego "ale o co pytasz tak konkretnie, Maksiu?", na co on się wścieka "przecież ci już tyle razy tłumaczyłem"

zdecydowanie zazdroszczę wtedy Olkowi, który podczas zabawy z Maksiem w wymyślanie wyrazów na określoną literę (powiedzmy "b") wtrąca beztrosko "i osiołek" "i jesce kloba" "i bieltalka" i jest cały zadowolony i szczęśliwy

Napisany przez: paulap wto, 30 sty 2007 - 08:04

o właśnie, u nas też kończy się czasami złością, albo odpowiadam na strasznie zakręcone pytanie zupełnie poważnie i na 83 sposoby i zawsze jest: "ale nie o to mi chodziło!!!!"... bywa, że i płacz występuje w tym miejscu...

Napisany przez: zilka wto, 30 sty 2007 - 08:28

Dzięki, już mi trochę lepiej. Postaram sie wobec tego wykazać jeszcze większą kreatywnością oraz zrozumieniem

Napisany przez: Ola Fisia wto, 30 sty 2007 - 11:46

Ja zwykle w przypadku takich pytań proszę o wyjaśnienie, zwykle po dłuższej rozmowie mniej więcej wiem o co mu chodzi Maks zwykle takim myślicielem zostaje podczas jazdy samochodem, patrzy sobie w okno i roztrząsa złożoność wszechrzeczy


Maks ma za sobą pewnien sukces w rozwiązywaniu konfliktów z rówieśnikami. W jego grupie jest pewien chłopiec, jak dla mnie na pierwszy rzut oka albo ADHD albo opóźniony albo nadpobudliwy, oczywiście nie jestem w stanie tego stwierdzić, nie znam si,ę ale faktem jest, że chłopiec inne dzieci leje, rozwala im zabawki, przeszkadza itp. No, i chłopiec Maksa bije, moje dziecko mu zwykle oddaje ale jest bardzo zniecierpliwione tą sytuacją - dużo o tym rozmawiamy, próbujemy znaleźć jakieś wyjście z sytuacji. Po pewnym czasie prosi mnie wychowawczyni, robi takie oczy i się śmieje. Maks podszedł do niej i zapowiedział, że jego agresor ma źle pracujący mózg i zapewne się z tym urodził, trudno, on Maks nie ma już do niego siły wobec tego będzie go całkowicie ignorował, udawał, że go nie ma, że ten chłopiec to powietrze. Na i metoda Maksa działa, hmm na razie.

Napisany przez: addera wto, 30 sty 2007 - 12:49

Ola
U nas takie pytania pojawiają się w samochodzie albo podczas czytania. Nawet częściej podczas czytania. Do każdej strony w ksiązce jest milion wątków pobocznych, które należy natychmiast wyjaśnic i rozłożyć na czynniki pierwsze.
Mnie to najbardziej zadziwia w moim dziecku fakt, że Michał, który bardzo późno zaczłą mówić, mówił zawsze niewiele i "na temat", teraz gada non stop. Po prostu buzia mu się nie zamyka A jak go nie słucham, to łapie mnie za policzki i odwraca w swoją stronę, żebym mu prosto w oczy patrzyła. Wkurza mnie to niemiłosiernie

Napisany przez: Ola Fisia wto, 30 sty 2007 - 13:49

Ciekawe jest to, że czytamy jakąś historię lub bajkę i po paru dniach, a zdaża się i po paru tygodniach, że Maks wyskakuje z jakimś pytaniem dotyczącytm tych historii Ja oczywiście robię tak a on się denerwuję, że nie wiem o co chodzi. Zastanawiam się czy dziecko przez powiedzmy tydzień od zapoznania się z treścią do zadania pytania cały czas intensywnie o niej myśli? Czy też go nachodzi nagle i niespodziewanie?

Napisany przez: Cleo śro, 31 sty 2007 - 10:43

Addera, u nas tez jest odwracanie naszyc twarzy do siebie- i tez tego nie cierpię!

Napisany przez: Dorka czw, 08 lut 2007 - 14:21

Krzyś był na swoich pierwszych nartach, baaardzo mu się podobało, choc tzw. ćwiczenia narciarskie juz mniej , nafajniej było na orczyku i z tatą zjeżdzać w dół (tylko szybko!), a potem mozna było ulepić swojego pierwszego tej zimy bałwana i to dopiero była frajda. A jutro będziemy mieli półmetek 5 roku, czyli 4,5 roku.

https://imageshack.us

https://imageshack.us

Napisany przez: addera czw, 08 lut 2007 - 14:31

Ale świetny narciarz. Baaardzo mi sie podoba

Napisany przez: CrazyMary czw, 08 lut 2007 - 15:55

U Marty tak samo. Dotyczy to nie tylko książek, ale różnych sytuacji. Też jest dla mnie zawsze zagadką dlaczego akurat w danym momencie Marta wyskakuje z jakimś tematem.

Teoria dotycżaca rozumowania dzieci jest taka, że tor ich myślenia przebiega od szczegółu do szczegółu (fachowo nazywa się to transdukcją). Czyli dziecko widząc jakis szczegół kojarzy go z innym szczegółem, który miał miejsce w zupełnie innnej sytuacji i na tej podstawie wysuwa jakies wnioski albo rodza mu się w głowie pytania. Czasem ciężko za nimi nadązyć

Napisany przez: aluc czw, 08 lut 2007 - 17:34

brawo dla narciarza

moi starsi będą się razem uczyć jeździć za jakieś dwa miesiące, ja w tym czasie z Olkiem saneczki albo raczej knajpka jakaś z grzanym winkiem narty mnie nie kręcą, a poza tym boję się o moje kolana

Napisany przez: zilka sob, 10 lut 2007 - 11:28

Nart to zazdrościmy bardzo, nam w tym roku planowane z powodu remontów, ciąż i innych takich wypadły

A z serii "co by było gdyby"
- Mamo mogę zjeść czekolady?
- Nie
- A dlaczego?
- Bo idziesz do Julki na urodziny i tam będzie dużo słodyczy
- A jak nie będzie?
- Będą.
- A co będzie jak nie będzie?
- Będą na pewno. Tort i inne rzeczy
- A co będzie jak ...

Przy okazji jedzenia na śniadanie ryby i rozkładania jej na części pierwsze oraz dochodzenia jakąś funkcję spełniała dana część ciała za życia ryby
- A co będzie jak mnie ktoś zje?
- Nikt Cię nie zje, no może jakis lew w Afryce jak wleziesz nie tam gdzie potrzeba.
- A co będzie jak mnie ktoś zje?
- Nikt Cię nie zje.
- A co będzie jak mnie ktoś zje?

W sumie nie wiem dlaczego tak mnie to wkurza, wystarczyłoby jej odpowiedzieć że będziesz zjedzona ale ona nawet nie pyta "a co by było" tylko "ale co będzie". Wrr...

Napisany przez: zilka sob, 10 lut 2007 - 11:30

A Flo już przeszło ale też tak miała. Jeszcze chwytała rękami twarz z dwóch stron i trzymała do siebie, żeby mieć całą uwagę Ale ja to nawet lubiłam

Napisany przez: agak sob, 10 lut 2007 - 12:15

Szym też odraca twarze w swoją stronę, nawet psa przekręca.

Napisany przez: paulap sob, 10 lut 2007 - 20:29

oj znam to znam

Napisany przez: zilka nie, 11 lut 2007 - 10:31

Czy wszystkie już i prawie 5-latki czytają??? I czy moje nie czytają w wieku 4,5 roku jest już opóźnione? Bo pisze bardzo, bardzo średnio też pojedyńcze literki i swoje imię...

(blog Cleo mnie zdołował)

Napisany przez: mamuśka.chłidzw nie, 11 lut 2007 - 10:54

Artur nie czyta. Pisze literki w ramach rozrywki. Nie wiem czy to ma znaczenie ale jesteśmy pod opieką logopedy. Za to lubi liczyć, dodawać. Szczerze nie mam ambicji by moje dziecko w wieku 5 lat czytało samodzielnie. Chyba, że wynikało by to z jego ciekawości świata i chęci. Interesują go rzeczy techniczne. Jeśli zainteresuje go jakies zagadnienie to potrafi drążyć temat aż do bólu Ostatnio jego konikiem sa rosliny owadożerne np muchołówka.

Napisany przez: Cleo nie, 11 lut 2007 - 12:39

no weź Zilka, przestań, dooobrze??
Michasia o prostu jaokś tak sama do tego doszla, od malenkiej dziewcyznki pytala o literki itd, nikt nad nia nie siedzial i nie UCZYŁ czytac, tak sie dzieje i dobrze, ze to dla niej rpzyjemnosc.
Poza tym--Flo jako dziecko dwujęzyczne (a moze i nawet 3), będzie póżniej pewnie pisac, czytac itd. Robilam kiedys badania naukowe na dzieciachz rodzin kilkujezycznych i taka jest prawda. Za to te dzieci są bardzooo inteligentne i utalentowane. Tamte dzieci, które badałam np. b. ładnie rysowały.

Napisany przez: kudlata Stella nie, 11 lut 2007 - 13:58

Zilka przystopuj prosze Cie
moj nie czyta, co gorsza nie zna zadnej litery, nie podpisuje sie swoim imieniem

znal jeszcze rok temy cyfry, a teraz myli mu sie 3 z 4 i zadowolony od 3 dni, ze ma 5 lat, bo te cyfre kojarzy
ma faze niechcenia, nic nierobienia, niedokladnosci, gdzies wyczytalam ze to normalne dla tego etapu wiekowego i nie zamierzam sie przejmowac, nie chce to nie, jak bedzie musial sie nauczyc to pewnie nauczy sie z milosci do nauczycielki nie do mnie

Napisany przez: aluc nie, 11 lut 2007 - 14:04

zilka, mam nadzieję, że nie wszystkie bo Maks nawet jak na zapoznanego geniusza to kicha, dopiero z trudem sylabizuje, ja w jego wieku to już ....ehhhhh

Napisany przez: mamuśka.chłidzw nie, 11 lut 2007 - 14:07

Iff Artur chociaz pisze niektóre litery to nie potrafi ich nazwać. Nauczył się sam. w przedszkolu nauczył się dzielić na sylaby i to jest chyba wstep do czytania. Nie zamierzam paniom przeszkadzać Imie swoje kojarzy wzrokowo, bo ma swój katalog na kompie pt. Artur, gdzie są jego gry.

Napisany przez: addera nie, 11 lut 2007 - 14:28

Michał nie czyta, nie pisze i ... wcale mnie to nie martwi.

Napisany przez: kasiask nie, 11 lut 2007 - 14:56

Antek potrafi się podpisać i tyle

Napisany przez: Monika ww nie, 11 lut 2007 - 17:00

Maja potrafi się podpisać już od dawna - sama się nauczyła, umie taż napisać imię swojej najlepszej przyjaciółki, zna prawie wszystkie literki, ale do czytania to jej jeszcze baaardzo daleko...
Zdecydowanie bardziej interesują ją cyferki.

Alek znał wszystkie literki jak miał 3 lata, potem na jakieś 2 lata zupełnie przestało go to interesować, zaczął płynnie czytać niecały rok przed pójściem do zerówki ( miał prawie 6 lat ), nauczył się sam, nigdy nie sylabizował, od razy czytał całe wyrazy.
Dodam jeszcze, że najwcześniej zaczął czytać w swojej grupie w przedszkolu, w szkole czyta najlepiej w swojej klasie, na testach z czytania okazało się, że czyta lepiej od uczniów z klasy trzeciej ( chodzi do drugiej klasy ).

Więc naprawdę myślę, że nie macie się co przejmować, że Wasze pięciolatki jeszcze nie czytają większość dzieci zaczyna czytać w zerówce lub w pierwszej klasie.

Napisany przez: paulap nie, 11 lut 2007 - 21:11

Zuzia literki raczej zna, a czyta mnie wiecej tak:

r....y...b...a.. "zuziu, co tu jest napisane?"

"lustro"

Napisany przez: Cleo nie, 11 lut 2007 - 21:17

Paulap-JA tak czytalam. WIdziałam L...I...S.
-to co tu jest napisane?-pytała mama.
-...........nie wiem......
-No, 'lis', 'lis' jest napisane!
-Nie!!-wkurzałam się ponoc.-List jest rudy i ma ogon!!!

Napisany przez: hawah pon, 12 lut 2007 - 10:06

Skad to znam, moja Agniesia (ur. 27 maja) czyta identycznie

Napisany przez: Lila_ wto, 13 lut 2007 - 16:20

Emilia oczywiście tez nie potrafi ani czytac ani pisac i nawet nie mam ochoty jej do tego zmuszac - przyjdzie i dla niej odpowiedni czas- wiem to już z doświadczenia ze starszym i wiem tez, że najgorzej jest wywierac nacisk ( ale to już wiem po kuzynie )

Zna literki niektóre , miała swego czasu ochote na uczenie się czytac ale na ochocie się skończyło

Emilia nie pójdzie do elitarnej szkoły więc jak najbardziej jest wskazany dla niej normalny tok przyswajania wiedzy aby później w szkole nie mówiła"nuuuuudno"

A z innych wiadomości to się cieszę, że już umie wypowiadac dwuznaki np"sz" i potrafi już coraz wyraźniej mówic "r" - ulżyło mi , bo z synem mieliśmy właśnie problemy z dwuznakami

Napisany przez: CrazyMary sob, 17 lut 2007 - 22:06

Marta zna literki, ale pisac i czytac umie tylko kilka znanych sobie wyrazĂłw.

Z nowych osiągnięć - od dwóch tygodni sama sznuruje buty. Co nie przeszkadza jej twierdzić, że nie umie założyć spodni

Napisany przez: grzalka sob, 17 lut 2007 - 22:25

Ania co prawda z końca 2001, ale się dopiszę w kwestii literek i czytania- ja w jej wieku to też hoho, ale ona nie zna wszystkich liter (i wcale jej nie ciagnie, żeby poznać) za to czyta słowa składajace się z liter, które zna, więc w ogóle jakoś po chińsku i nie po kolei to idzie. To samo z pisaniem.

Ja jej do niczego nie zachecam, bo zwykle skutek jest dokładnie odwrotny....

Napisany przez: Cleo sob, 17 lut 2007 - 22:35

Crazy, a my nie mamy ŻADNYCH sznurowanych butów w domu! aha, jedne ma mój mąż. Chyba to oznacza, że Miśka nigdy nie nauczy się sznurować....

Napisany przez: Ola Fisia nie, 18 lut 2007 - 13:27

Hoho właśnie moja mama mi uświadomiła, że ja w wieku 5 lat już trochę czytałam i pisałam. Maksa zdecydowanie nie ciągnie, niby tam zna literki, coś tam wyduka i tyle. Ja łagodnie od czasu do czasu zachęcam ale moje dziecko zdecydowanie fizyczne jest Wczoraj oglądał z nami Dirty Dancing 2 i oczywiście postanowił zostać tancerzem

Napisany przez: addera pon, 19 lut 2007 - 08:45

U nas fascynacja wojskiem sie zaczyna za sprawa mojego ojca .

"Bo wiesz mamo, zołnierze wstają skoro świt, ćwiczą, a później strzelają"
"A ten karabin to chyba jest niemiecki prawda?" Ja na to " Nie znam się na broni", na co Michał:"Ale ja się znam"

Napisany przez: mamuśka.chłidzw pon, 19 lut 2007 - 10:52

Siedzimy przy obiedzie, a młody:" wiesz mamo kiedyś wybuchła wojna pomiędzy Polską a Niemcami"Ja: kto ci o tym powiedział. Artur: pani w przedszkolu. Na kanwie tego przypadku chciałam was zapytać czy wasze dzieci w przedszkolu tez dowiaduja się takich rzeczy Na tablicy w przedszkolu jest Wielka Brytania. Artur wspominał coś o Francji, Włoszech. Jakieś pojedyncze słówka grzecznościowe w kilku językach np włoskich, hiszpańskim. Przyznam sie, że przeczytałam zagadnienia metodyczne na luty wywieszone dla rodziców ale tam takich rewelacji nie ma. Na tapecie jest też Unia Europejska.

W sumie martwi mnie tylko ta wojna, bo mój 5 latek jest baardzo dociekliwy. Ja myslałam, że mam jeszcze troche czasu na wyjaśnienia.

Napisany przez: Ola Fisia pon, 19 lut 2007 - 12:16

My temat wojny mamy już omówiony (co prawda nie został przywleczony z przedszkola tylko pojawił się podczas oglądania filmu "Szeregowiec Dolot"). Nie wiem dlaczego przedszkolaki rozmawiają o wojnie chociaż nasi o Unii też mieli zajęcia.

Za to w niedzielę musieliśmy wałkować temat rewolucji ( w filmie była ). Bardzo często filmy są pretekstem do rozmowy na różne tematy, na tłumaczenie ludzkich uczuć i zachowań.

Napisany przez: paulap pon, 19 lut 2007 - 12:34

No proszę, a u nas w przedszkolu ufoludki Coś mało poważne te nasz panie

a jeśli chodzi o wymarzone zawody, to Zu najpierw chciała pracować w Policji, jak rodzice, ale ostatnio stwierdziła, ze tam jest za głośno i jednak woli pracować na poczcie prezent urodzinowy zatem z głowy, dostanie małą pocztę, jesli się nie rozmysli przez te trz tygodnie.
O rany! Moje dziecko za trzy tygodnie skonczy 5 lat!

Napisany przez: addera pon, 19 lut 2007 - 12:44

Moje za miesiąc. I też w to nie wierzę

Napisany przez: Ola Fisia wto, 27 lut 2007 - 13:30

My juz po 5 urodzinach. Mamy teraz w domu wielki samochód sterowany radiem czołg samochód wojskowy i żółwia ninja i ciągle coś w pokoju u Maksa wyje ale on zachwycony
zbiera pieniądze na łuk i świetlny miecz...

Napisany przez: addera wto, 27 lut 2007 - 13:44

Ola, STO LAT dla Maksa

No i najważniejsze, że dziecko zadowolone mama nie musi być

Napisany przez: agak wto, 27 lut 2007 - 16:56

Szym od kilku dni jest chory, ma gorączkę ok. 39 stopni która mu spada po podaniu przeciw gorączkowych leków i po paru godzinach znów rośnie.
Byliśmy wczoraj u lekarza i doktorka podejrzewa grypę. Kazała mu dużo pić i brać Groprinosin. Szym wyszedł z gabinetu i mówi: słyszałaś??? Mam dużo pić coca coli.

Napisany przez: aluc wto, 27 lut 2007 - 21:50

my teĹź po imprezie
w którymś momencie z dołu dobiegło nas dramatyczne wołanie "bombardują nas! bombardują nas!" w wojnę się bawili

słuch odzyskuję powoli, prawdę mówiąc

Napisany przez: addera śro, 28 lut 2007 - 08:41

Drugiemu Maksowi teĹź Ĺźyczymy [size=18]STO LAT

Napisany przez: Cleo śro, 28 lut 2007 - 11:41

[b]STO lat! dla obu JUZ pięciolatków:)

Napisany przez: Cleo śro, 28 lut 2007 - 11:46

Agak - a macie jakies inne objawy? My od wczoraj popoludnia mamy chaosik nowy chorobowy z Misią: ma tylko goraczkę (max było 38,4). ale taką rosnacą, kiepsko spadajacą po panadolu itd. Gardlo ok, ucho ok, brzuch ok, oskrzela/płuca ok, katar-minimalny, raczej alergicczny. Lekarka dzis byla i nie wie, co to. Kazala czekac i obserwowac-ze albo poczatek ospy albo zapalenie drog moczowych... a ja jak nie wiem jak sie śiwnstwo nazywa, to wpadam w panikę lekką... nie wiem, co mam jej dawac, JAK leczyc!

Napisany przez: zilka śro, 28 lut 2007 - 20:04

A zrobiłaś badanie ogólne moczu?

To czekaj, 38 to nie koniec świata, Flo tak zazwyczaj choruje - gorączka przez 3 dni, potem 1-2 dni przerwy a potem chora wreszcie albo nie. W 90% przypadków nie chora a takie 3 dniowe gorączki bez powodu zdarzały jej się już kilka razy.

Napisany przez: Cleo czw, 01 mar 2007 - 16:35

Zilka, ale przynajmneij 3 razy w ciagu doby mamy 39 albo wiecej.... Dzis rano znowu 38, 6, teraz (popoludnie )- to samo.
Ubłagalam w laboratorium rano, żeby wczenisje byly wyniki siuśków (normalnie po 19.00) i własnie Marcin jedzie po nie, mam andzieję, ze wpuszcza go tez do jakiegos pediatry...
Jest mały katar. Ale to od 4 dni gdzies. i to wszystko.
o rany. co za dzien..ja sobie tymczasem zasłabłam na glukozie 75

Napisany przez: CrazyMary czw, 01 mar 2007 - 16:58

Cleo, może to zwykły wirus jakis...

Zdrówka życzę

Napisany przez: Monika ww czw, 01 mar 2007 - 17:04

U nas podobnie z Alkiem, we wtorek wrócił ze szkoły z gorączką ponad 39 stopni i bólem głowy, dałam mu nurofen w syropie i pomogło, rano i wieczorem dostaje fervex junior, wczoraj juz było lepiej, dzisiaj przez pół dnia całkiem dobrze, a teraz znowu mu skoczyła temparatura do 38,3. Poza tym, nie ma żadnych objawów.

Mój teść w tamtym tygodniu miał to samo, może to jakiś wirus....

Napisany przez: Ola Fisia pią, 02 mar 2007 - 09:20

Takie choróbsko tydzień temu powaliło niemal całą moją rodzinę, dlatego w tą sobote urządzamy właściwe przyjęcie urodzinowe

Napisany przez: Monika ww pią, 02 mar 2007 - 09:25

Dzisiaj rano 39,4 Po podaniu Nurofenu wygląda na zupełnie zdrowe dziecko...

Napisany przez: paulap pią, 02 mar 2007 - 11:32

u nas też tak było i to dwa razy. za pierwszym razem samo przeszło i nic sie nie działo, a za drugim razem po kilku dniach wyszedł przeraźliwy katar a następnie kaszel. Skończyło sie na antybiotyku niestety, chociaz jestem pod wrażeniem bo to był pierwszy antybiotyk od roku.

Napisany przez: addera pią, 02 mar 2007 - 11:55

Michał chory Wczoraj juz nie poszedł do przedszkola, bo był niewyraźny jakiś. Po pułudniu juz kaszłał, bolał go brzuch, w nocy zwymiotował dwa razy (on tak zawsze przy infekcjach z ostrym kaszlem ) no i dziś bylismy u lekarza. Dostał Bactrim, Ambrosol i siedzimy w domu. Tzn. on siedzi, ja pracuję

A mój mąż lezy z 38,4, z kaszlem, katarem i taki jakis osłabiony i "połamany". Michał pewnie od niego złapał.
Normalnie szpital w domu

Napisany przez: Piątka śro, 07 mar 2007 - 12:42

Paulap
[size=24]Spóźnione şyczenia urodzinowe dla Zuzi!!!!!!

Napisany przez: paulap śro, 07 mar 2007 - 12:58

Bardzo dziękujemy:)

Napisany przez: Piątka śro, 07 mar 2007 - 13:50

Emilka z Wiktorią przed chwilą wysmarowały mi drzwi do szafy kredkami świecowymi

Napisany przez: Monika ww śro, 07 mar 2007 - 14:16

Od nas rĂłwnieĹź wszystkiego najlepszego dla Zuzi

Napisany przez: mamuśka.chłidzw śro, 07 mar 2007 - 20:59

nie martw się schodzi woda+mydło. U nas to zwykle incjatywa Idusi

Napisany przez: Piątka czw, 08 mar 2007 - 09:54

Wiem, wiem już zmyłam A na samym dole to dałam szmatkę Wice i Emilce i one dokończyły

Napisany przez: zilka sob, 10 mar 2007 - 17:59

Czy Wasze pięciolatki również tak koszmarnie nie potrafią przegyrwać? Flo bardzo lubi wszelkie planszowe gry tak długo jak wygrywa, oczywiście a jak przegrywa jest obraza majestatu i pół godziny jęków.

Co prawda ja pomimo lat 30stu i jeszcze paru zachowuję się podobnie ale przynajmniej nieco ciszej.

Wyrośnie?

Napisany przez: mamuśka.chłidzw sob, 10 mar 2007 - 22:13

mój osobisty 5 latek chce być pierwszy we wszystkim. Na początku jak poszedł do przedszkola to był duzy problem. Ambitny jest Ile się natłumaczyłam to moje, teraz jest lepiej ale całkowicie wyeliminować nam się tego nie udało. Tak jak z FLo, najwiekszy problem jest przy różnych grach.

Napisany przez: CrazyMary nie, 11 mar 2007 - 00:36

Marta też źle znosi przegrane, dlatego staram się tak aranżować gry, żeby raz wygrała, ale też raz przegrała (zaczynam widzieć efekty).

Ja do dziś pamiętam z dzieciństwa, jak mój tata dawał mi zawsze wygrywać, taka była niepisana zasada, inaczej byłam baardzo nieszczęśliwa. I do dzisiaj mi zostało

Ważne jest, żeby dziecko miało swiadomość, że nawet jeśli raz przegrało, to następnym razem moze być zwycięzcą. Dlatego fajnie jest zawsze grać kilka razy.

Napisany przez: aluc nie, 11 mar 2007 - 21:34

z przegrywaniem kanał
jak podejrzewa, że nie może być najlepszy, to od razu rezygnuje

ale - ku mojemu zdziwieniu - w warcaby i w karty przegrywać umie, widać widzi możliwość szybkiego odegrania się

Napisany przez: zilka nie, 11 mar 2007 - 21:41

To jeszcze jedną rzecz z Wami sprawdzę bo w "książeczce dla przestraszonych" nic o tym nie piszą. Otóż moje do tej pory praktycznie bezwypadkowe dziecko od jakis 10 dni (2 tygodni?) potyka się o własne nogi idąc po równej podłodze, zaczęło się od widowiskowego upadku w tył z krzesłem ale jej potknięć, przewróceń, wywrotek, etc. nie zliczę, poobijana jest koncertowo a ja się boję puścić jej rękę.

Gdzieś kiedyś wyczytałam, że dzieci w którymś momencie dorastania wchodzą w taką fazę ale mam wrażenie, że to powinno być wcześniej?

Napisany przez: zilka nie, 11 mar 2007 - 21:47

Ach i jeszcze Wam zdradzę, że przestałam walczyć z pytaniami "jak?" (co by było gdyby).
Przykład - jesteśmy 100 metrów od domu. Dziecko mnie pyta "mamo a co będzie jak nie trafimy do domu?". Przez ostatnie tygodnie odpowiedziałabym "ale trafimy do domu, jesteśmy już bardzo blisko" co wywołałoby pytanie 'no ale co będzie jak nie trafimy?", tutaj moje tłumaczenie, że nie ma takiej możliwości, żebyśmy nie trafiły, etc. etc. Na to Florka swoje... W rezulatacie miałam dość i była ogólna afera.

Teraz odpowiadam "będziemy spały na ulicy" i to kończy rozmowę. I tak 15 razy dziennie, dziecko pyta się mnie o rzeczy, które nie mogą się nie zdarzyć - np. kończy się gotować zupa, za chwilę mamy jeść. "Mamo a co będzie jak zupa się nie ugotuje" i w ten deseń.

Napisany przez: aluc nie, 11 mar 2007 - 22:06

zilka, rękę to jej puść, bo inaczej wyrwiesz z barku albo innego łokcia

Maks potyka się o własne nogi strazliwie oraz z rąk wszystko mu leci, skutkiem czego swtierdził, że ludzie młodzi mają ręce przelewające

Napisany przez: Cleo nie, 11 mar 2007 - 22:48

o to ciekawe z tymi wypadkami! bo wlasnie zwrcilismy niedawno uwagę na to, że Miśka co chwile a to się rąbnie, a to walnie, a to przewróci itd moze to chodz o nagromadzona energię? przesuwa sie jak z motorkiem jakimś. Wiosna? poza tym czesto mówi, ze 'nogi ja bola'---bóle wzrostowe??

co do przegrywania- prowadzilismy i prowadzimy juz dlugo wytrwala akcję uczenia przegrywania. Czasem podczas gry w Monopoly itp udajemy ją samą, powtarzajac jej obrażanie się i jęki- wtedy patrzy skosem i mówi 'tonem mamusi':'czasem się przegrywa, czasem wygrywa, mamo!' hehe jak ma faze, to chce ponownych rozgrywek dopóty, dopóki nie wygra ONA.

Napisany przez: addera pon, 12 mar 2007 - 08:28

U nas przegrana to czarna rozpacz, ale pracujemy nad tym
W ogóle Michał jest z tych co to wszystko na wyścigi - ubieranie, jedzenie, kto pierwszy w przedszkolu, komu pierwszemu śniadanie I tylko słyszę: ja byłem pierwszy, ja będę pierwszy

Napisany przez: addera pon, 12 mar 2007 - 08:32

Co do pytań to prowadzimy takie rozmowy:
Ja cos opowiadam i nagle słyszę:
- a dlaczemu
- nie pyta się dlaczemu tylko dlaczego
- a dlaczego nie dlaczemu
- bo słowa dlaczemu nie ma w słowniku j. polskiego
- a dlaczego nie ma ?

ITD na zasadzie ino tylko

No i obowiązują u nas skróty, np:
zamiast: trzeba by było, Michał mówi: trzebało

Napisany przez: aluc wto, 13 mar 2007 - 18:02

ręce mi opadają w temacie roweru

od zeszłego roku Maks jest przyuczany do jazdy bez kółek - i w zasadzie potrafi jeździć, pod warunkiem, że udaję, że go trzymam
oraz jest śmiertelnie zmęczony po dwóch minutach, no - w porywach po pięciu
teoretycznie on na rowerze jeździć "uwielbia", w praktyce rower mógłby dla niego stać w garażu i tyle, wystarcza mu świadomość, że rower jest

absolutnie nie przyjmuje do wiadomości, że na rowerze trzeba nauczyć się jeździć - on "umie, ale mu nie wychodzi i dlatego jeździć nie będzie, bo się boi, że upadnie", ale rower musi mieć

analogicznie zresztą było z łyżwami, w końcu trochę się rozkręcił, ale jak na dwa lata jeżdżenia, to w dalszym ciągu głównie uważa, żeby się nie przewrócić, a nie jeździ

w ogóle Maks jest najwyraźniej typem asportowym i chyba coraz bardziej zaczyna mi to przeszkadzać

Napisany przez: Ola Fisia śro, 14 mar 2007 - 09:41

Mój Maks też się boi, rok temu niby chciał ale jednak nawet nie spróbował. Teraz obiecał, że jak kupię mu ochraniacze to hoho nauczy się raz dwa ( nie wiem jeszcze ochraniaczy nie kupilismy ). A na łyżwach też chciał, łyżwy są super ale najfajniej jest podczepić się do jadącego ojca i uważać żeby nie upaść

Napisany przez: addera śro, 14 mar 2007 - 09:49

Michał też rower MA, co nie znaczy, że na nim jeździ Owszem jeździł latem, z doczepionymi kółkami, zaliczył kilka wywrotek i teraz twierdzi, że on umie jeździć, ale mu się nie chce
Rower jest, kask też (często się chwali jaki to piękny sprzęt !) i tyle

Napisany przez: A.L. śro, 14 mar 2007 - 22:03

Dziewczyny Milena jest z 2001 i tez nie jezdzi na rowerze. To znaczy, ona pojechalaby ale jej sie teraz nie chce.

Tia...podobnie jak Aluc, przeszkadza mi posiadanie asportowca w domu.
Niby powinnam sie cieszyc, ze mam fajne, madre dziecko, ale jak widze zasuwajacego na dwoch kolkach trzylatka, to cos mi w duszy zgrzyta.

Napisany przez: grzalka czw, 15 mar 2007 - 16:43

a to nie jest tak, że dzieci się rozwijają skokowo i jak się koncentrują na rozwoju intelektualnym to fizyczny idzie chwilowo w odstawkę?

a potem się wyrównuje, albo nie

Napisany przez: A.L. czw, 15 mar 2007 - 17:19

Grzalka, ta zasada obowiazuje chyba w najwczesniejszym dziecinstwie?
Czyli jedno dziecko lata po kanapach i ma mowienie w nosie, a inne siedzi w miejscu i olsniewa erudycja

Milena szybciej mowila niz chodzila np. Ale jak patrze teraz na przecietne pieciolatki to one biegaja, skacza po drzewach, jezdza na rowerze i nartach, gadaja jak najete.

Tylko czemu u Mileny sie nie wyrownalo? Dzieci pozniej mowiace teraz nadaja, Milena natomiast nie dorownala innym pieciolatkom w rozwoju fizycznym.

Rower jest be a do drabinek na placu zabaw pupa jest za ciezka.

I co robic?

Napisany przez: hawah czw, 15 mar 2007 - 17:35

Ja tez nigdy nie bylam specjalnie wysportowana i zwinna, maz jeszcze gorzej niz ja, wiec i nasze dzieci tez takie asportowe. Wyrowna sie albo i nie, najwyzej beda miec lufy z WF. Generalnie uwazam, ze do sportu zachecac warto, ale bez przymusu i przesady, nie kazde dziecko musi byc zwinne jak malpka Warto tez wspolnie poszukac takiej aktywnosci fizycznej, ktora podpasuje naszemu dziecieciu. Mojej corci chyba podeszlo plywanie - radzi sobie coraz lepiej i znajduje w tym upodobanie

Napisany przez: mamuśka.chłidzw czw, 15 mar 2007 - 18:34

Artur tez w temacie roweru jest w lesie. znaczy sie rower jest i kurzy się . Już prędzej widze na nim Idę, która kiedy tylko moze to siada na nim, mimo, że nie dostaje do ziemi. On sie chyba zraził. Pytany dlaczego nie chce jeżdzić, odpowiada, że go nie trzymam i on się boi. Jak się zorientuje to puszcza rower i zeskakuje w temacie spotowym poza tym jest super, tylko ten nieszczęsny rower

Napisany przez: grzalka czw, 15 mar 2007 - 18:59

no, to chyba nie dotyczy tylko najwcześniejszego dzieciństwa

Michał, genialne dziecko w Ani grupie, który czytał płynnie w wieku 3 lat i w tym samym wieku operował działaniami matematycznymi w zakresie 2 klasy, uczył się jeździć na rowerze z bocznymi kółkami w zeszłym roku, kiedy to większośc dzieci z Ani grupy śmigała na 2 kołach

a Ania zainteresowała się literami dopiero jakieś pół roku temu

więc to się wciąż jakoś tam wyrównuje

a i owszem, jedni są bardziej intelektualiści, inni bardziej sportowcy, nie wszyscy lubią fikanie na drabinkach

Napisany przez: Piątka czw, 15 mar 2007 - 19:05

Emilka na razie jeździ na czetrech kółkach, wczoraj dostaliśmy wrotki i jest wojna, bo wszystkie chcą jeździć naraz ale Emilka całkiem dobrze sobie radzi

Napisany przez: zilka nie, 18 mar 2007 - 14:47

Miejmy nadzieję, chociaz w sumie moje dziecko przeciętne we wszystkim to też nie wiem co ma się jej wyrównać

A w kwestii tych sportów - nie za małe te nasze dzieci na okreslanie ich typem "sportowca" lub "antysportowca"? Przeciez one nawet jeśli nie uprawiają żadnej określonej aktywności fizycznej/sportowej to na razie i tak caly czas mają motorki w d...
Z Flo jest sportowiec mocny w gębie, wszystko chce, rower, rolki, konie, balet, srata-tata, wszystko na trochę i na krótko. Jedynie to co ma w przedszkolu "uprawia" regularnie.
A też bym nie chciała miec "antysportowca" (sama takim będąc )

Napisany przez: cydorka nie, 18 mar 2007 - 15:28

czytam o własnym dziecku i właściwie do tegorocznych ferii byłam przekonana , że dla mojego syna istnieje tylko bieganie, bieganie oraz bieganie z nutką pływania a w tym roku okazało się, że narty są the best
okazało się, że dla mojego syna narty są na tyle stabilne, ze jest b zadowolony
tysiąc razy woli hulajnogę niż rower
coś u niego z równowagą kiepsko
cyd

Napisany przez: CrazyMary wto, 20 mar 2007 - 17:50

Niedługo czekają nas urodziny. Po raz pierwszy Marta zaprasza koleżanki z przedszkola. Jestem przerażona Będę musiała coś wymyślić, jakieś zabawy, w głowie pustka. Czy wy też organizujecie urodziny dla koleżanek i kolegów? Macie jakieś pomysły? Na razie pamiętam tylko zjadanie jabłek na sznurku i taniec z balonem w parach

Napisany przez: Monika ww wto, 20 mar 2007 - 18:22

Na Mai czwartych urodzinach dzieci robiły sałatkę owocową - wielka frajda, było też wspólne malowanie wielkiego obrazu dla jubilatki

Napisany przez: addera śro, 21 mar 2007 - 12:06

U nas urodziny w sobotę w sali zabaw. Mam nadzieje, że żadnych zabaw nie będę musiała wymyslać
Mam taką książkę o organizacji urodzin w domu. Sprawdzę propozycje i podesle kilka pomysłów

Napisany przez: addera nie, 25 mar 2007 - 13:34

My też już po imprezie. Uff, jakoś przeżyłam

Napisany przez: aga_mama pon, 26 mar 2007 - 00:55

To i ja dołączę do pięciolatkowego wątku

Addera, wszystkiego najlepszego dla Michałka od astrologicznej bliźniaczki

Dziewczyny, czy Wasze pięciolatki też są takie obrażalskie? Moja Julka zachowuje się czasem jak obrażona ksieżniczka, foch za fochem, już mi czasem ręce opadają. I co chwilę coś jej nie pasuje, ubranie nie takie przygotowuję, na spacer idziemy zawsze w niewłaściwym momencie, na obiad nie to, na co ona akurat miała ochotę. Ale poza tymi chwilami zrobiła się bardzo dorosła, poważna, taka mała-duża kobietka. I od dwóch tygodni przeżywa fascynację Narnią - czytamy codziennie przynajmniej jeden rodzdział i jest zasłuchana jak nigdy.
Wspominałyście wcześniej o rowerach - jakie rowery mają Wasze dzieci? To znaczy - na jak dużych kołach? Julka już prawie umie jeździć bez bocznych kółek, chcemy jej kupić większy rower - teraz ma chyba 12. Polecicie coś?

Napisany przez: MaminkaKM czw, 29 mar 2007 - 13:55

My pełne przygotowywania do urodzin, w końcu to już za 3 dni i Kinga już szaleje

Napisany przez: CrazyMary nie, 01 kwi 2007 - 07:52

My już po pierwszej imprezie, chociaz Marta konczy 5 lat dopiero 7 kwiatnia, to przyjęcie dla koleżanek już się odbyło (bo 7 kwietnia wypada w wielką sobote).
Przeżyłam - to najważniejsze
Okazało się, że dziewczyny całkiem ładnie się same bawiły w swoim pokoju, więc tylko część czasu była organizowana odgórnie. Myślę, że przyjęcie można uznać za udane.

Napisany przez: Monika ww nie, 01 kwi 2007 - 17:17

Najlepsze Ĺźyczenia urodzinowe dla wszystkich jubilatek i jubilatĂłw


Maja nauczyła się jeździć na rowerze bez bocznych kółek Po świętach chcę jej kupić większy rower, teraz jeździ na 12', chciałam aby najpierw nauczyła się jeździć na dwóch kółkach, a potem dopiero przesiadła się na 16'.
Aga, wymagania mojej Mai co do nowego roweru są takie: ma być typowo dziewczęcy i na czarnych oponach - stwierdziła, że przecież białe to jej się pobrudzą na dworze
Moje wymagania to: rower solidny, bez wstążeczek na kierownicy ( ale te nawet jak są to można je od razu odczepić ) i w niezbyt przesłodzonej kolorystyce.
Oto co znalazłam:
Kross

Merida

Decathlon 16 princess

Delta Elf 16 city


Z tych czterech będziemy wybierać

Napisany przez: aga_mama nie, 01 kwi 2007 - 21:36

dzięki Monika
My właśnie dzisiaj trenowaliśmy jeżdżenie na dwóch kółkach, też na 12 i nieźle jej to szło, rekord to samodzielnie ujechana długość 14 kroków Filipa Myślę że jeszcze kilka prób i da sobie radę.
Rozejrzałam się trochę i znalazłam dwa które się Julce podobają - nasze z kolei mają mieć białe kółka
Jeden to różowy giant puddin - bo ma dziewczynkę wyrzeźbioną na siodełku


a drugi gt, z czarno-białymi kołami, zdecydowanie bardziej mój typ niż Julki, ale można go kupić tylko w Rudzie Śląskiej, więc pewnie zdecydujemy się na różowy powyżej

Napisany przez: Monika ww pon, 02 kwi 2007 - 09:19

Aga, my też początkowo chcieliśmy kupić Gianta ( Alek ma już drugi rower tej firmy ), w tamtym roku Mai bardzo się podobał ten rower, ale teraz wymyśliła z tymi kołami, więc Giant odpada...

Te GT wczoraj wypatrzyłam na allegro, są 12' i 20', ale możesz napisać do tego sprzedawcy może 16' też ma....

Napisany przez: Dorka wto, 03 kwi 2007 - 09:39

Mi z tych powyzej podoba sie najbardziej kross . Chyba te czarne kółka mnie przekonują .

Krzyś juz w tamtym roku przjechał się na dwóch kółkach i świetnie mu szło, poczym oznajmił, żeby mu tata przykręcił te boczne kółka, bo on woli z tym małymi . W tym roku jeszcze nie było prób jeżdzenia na 2 kółkach, ale też zaczekam, aż wystartuje z 12", a dopiero wtedy zrobimy przeskok na 16". Gianta chętnie kupiłabym od sprawdzonej osoby używanego. Trzeba było w tamtym roku od Moniki brać .

Napisany przez: addera wto, 03 kwi 2007 - 09:42

My mamy Krossa własnie, ale w męskiej kolorystyce

Napisany przez: Monika ww wto, 03 kwi 2007 - 17:55

No i kupiliśmy Gianta Maja zachwycona, jak zobaczyła go na żywo to już jej nie przeszkadzały białe koła

Rowerek wygląda tak:


Frędzle od razu zdjęliśmy, bez nich wygląda dużo lepiej.

Napisany przez: aga_mama śro, 04 kwi 2007 - 10:39

my kupujemy po Świętach

...to może wybierzemy się na rowery?

Napisany przez: zilka pon, 16 kwi 2007 - 07:10

A moje dziecko nocowało pierwszy raz w sobotę u koleżanki Mamusię olało, zdaje się że nocleg przebiegł bardzo dobrze bo sprawozdanie usłyszałam skrótowe mocno, na pytanie czy chce jechać znowu Flo odpowiedziała "tak ale teraz na 4 nocki"

I ogólnie, ostatnio słyszę od mojego bardzo przytulaczkowego do tej pory dziecka "nie całuj mnie teraz" i takie tam...

Może w sumie dobrze, że będzie to drugie małe?

Napisany przez: Monika ww czw, 19 kwi 2007 - 13:54

Aga, macie juz rower? Dzisiaj widzialam w Koronie w sklepie HiMontain ( nie wiem jak to się pisze ) te rowerki GT, były właśnie 16', cena 519zł, stał biały, różowy i niebieski.

Napisany przez: aga_mama czw, 19 kwi 2007 - 23:16

nie mamy jeszcze, za to mamy anginę Trzecią w ciągu dwóch miesiecy, pierwsza (pierwsza w życiu) pojawiła się tydzień po wycięciu migdała. Jutro odbieram wyniki wymazu z gardła, jeżeli się okaże że przy okazji zabiegu zostawili Julce w gardle jakiegoś nowego mieszkańca, to się załamię
Dzięki za info, jak się wyleczymy, podjedziemy do Korony obejrzeć te rowery

Napisany przez: Dorka pią, 20 kwi 2007 - 07:52

Aga, właśnie się zastanawiałam, czy dziewczynki nie chorują, bo nie widzę Julki w przedszkolu (niech szybko wraca bo banda Oskar-Krzyś-Szymon rozniesie przedszkole , wczoraj podobno "załatwili" bębenek, Oskar zrobił dziurę, a Krzyś pociągnął ).
A czy planowane urodzinki się odbędą jeszcze w kwietniu. My prawdopodobnie na weekend majowy wyjedziemy do Czech. Może chcecie jechac z nami? Niedaleko Wrocławia i noclegi niedrogie.

Napisany przez: aga_mama pią, 20 kwi 2007 - 10:49

Bardzo chętnie, tylko że my nie mamy paszportu dla małego - można do Czech bez paszportu?
Z przedszkolem poczekamy do początku maja, muszę dziewczyny wyleczyć do końca i trochę uodpornić.

Napisany przez: Monika ww pią, 20 kwi 2007 - 11:19

Aga, to zdrĂłwka Wam Ĺźyczymy

Napisany przez: Dorka pią, 20 kwi 2007 - 14:02

Nie wiem . Może można to gdzieś sprawdzić? W końcu to też kraj unijny . My mamy paszporty dla całej trójki, tylko Krzyś ma taki jeszcze ze zdjęciem jak miał kilka miesięcy, ale przez granice nas przepuscili . Teraz paszporty dla dzieci są na 5 lat, czeka się ok.2-3 tygodni, trzeba być z dzieckiem podczas składania wniosku.

Napisany przez: aga_mama pią, 20 kwi 2007 - 14:36

chyba nie można takie coś znalazłam:


Paszport i dowód osobisty to jedyne dokumenty, jakie uprawniają do przekroczenia granicy. Zatem w przypadku dzieci i młodzieży nadal istnieje obowiązek posiadania paszportu (ewentualnie tymczasowego dowodu osobistego). NIE MA MOŻLIWOŚCI PRZKROCZENIA GRANICY Z LEGITYMACJĄ SZKOLNĄ (tylko dzieci mieszkające w strefie nadgranicznej mają taką możliwość w ramach małego ruchu granicznego)!!

Napisany przez: Monika ww pią, 20 kwi 2007 - 15:15

Aga, ale chyba możesz małego wpisać do swojego paszportu....

Napisany przez: aga_mama pią, 20 kwi 2007 - 15:30

A wpisy robią od ręki?

Napisany przez: andy pią, 20 kwi 2007 - 18:52

Z tego co się orientuję to nie ma wspisów do paszportu, każde dziecko musi miec swój własny dokument. Ale wyjściem jest paszport tymczasowy. Paszport tymczasowy wyrabia się tydzień, potrzebne są dwa zdjęcia i kosztuje to 30 zł, na rok.

Napisany przez: Monika ww pią, 20 kwi 2007 - 18:56

PROCEDURA WYDAWANIA PASZPORTU
Kto wydaje paszport?
Paszporty wydaje oraz dokonuje w nich zmian w kraju – wojewoda właściwy miejscowo ze względu na miejsce pobytu stałego osoby ubiegającej się o paszport, a za granicą – konsul RP.

Paszport wydawany jest na jedną osobę. Ważny jest 10 lat od daty wydania. Do paszportu mogą być wpisane dzieci do lat szesnastu odbywające podróż pod opieką posiadacza paszportu.
Uwaga: dzieci powyżej 7 roku życia, udające się z rodzicami lub opiekunami do Estonii muszą posiadać własny paszport.

Utrata ważności paszportu nie pozbawia jego posiadacza prawa przybycia na podstawie tego dokumentu na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej.

Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji sprawuje zwierzchni nadzór nad sprawami paszportowymi (art.15 ust.1).

W przypadku utraty obywatelstwa polskiego przez osobę, której wydano paszport, organ paszportowy wydaje decyzję o unieważnienie paszportu. Od decyzji w sprawach paszportów przysługuje odwołanie do Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji.

Paszporty tymczasowe wydaje konsul w celu umożliwienia powrotu do kraju obywatelom polskim przebywającym czasowo za granicą, którzy nie posiadają paszportu polskiego, oraz obywatelom polskim przebywającym na stałe za granicą na czas oczekiwania przez nich na doręczenie paszportu wykonywanego w kraju.

Paszport tymczasowy w odróżnieniu od paszportu 10 letniego wydawany jest tylko za granicą. Jego maksymalny termin ważności wynosi 1 rok. Ważny jest na cały świat i upoważnia posiadacza do wielokrotnego przekraczania granic. Mogą być do niego dopisywane dzieci i można w nim umieszczać wizy.

Napisany przez: Ola Fisia pią, 20 kwi 2007 - 19:00

DOrka - naprawdę trzeba być z dzieckiem przy składaniu wniosków??

Współczuję urzędnikom .... szczególnie jeżeli jest kolejka

Napisany przez: andy pią, 20 kwi 2007 - 19:04

Chyba nie do końca bo dla mojego małego skrzata załatwiałam przed świętami właśnie paszport tymczasowy . Zależało mi na czasie więc doradzono mi taką formę w urzędzie.

Napisany przez: Monika ww pią, 20 kwi 2007 - 19:15

Jest to tekst skopiowany ze strony ABC Prawa, ja sama takiego paszportu nie robiłam, ale mój brat robil za granica własnie - jak zgubił dokumenty.

Znalzłam teraz wzmiankę na stronie MSWiA, że dzieciom do lat 5 można wyrobić paszport tymczasowy, także wszystko się zgadza

Na stronie MSWiA podają, że nie można wpisac dziecka do paszportu biometrycznego i tymczasowego, więc do zwykłego mozna

Napisany przez: aga_mama pią, 20 kwi 2007 - 19:41

dzięki!!!
zadzwonię w poniedziałek do biura paszportowego i dowiem się czy jest możliwość wystawienia takiego tymczasowego paszportu przed długim weekendem. Jeżeli się uda, to my do Czech bardzo chętnie

Napisany przez: Dorka nie, 22 kwi 2007 - 11:18

Urzędnikom nie ma co współczuć wg mnie. To ja przez godzinę biegałam z dzieckiem po korytarzu (razem z gromadką innych dzieci w różnym wieku, które też już były mocno znudzone i miały niezłe pomysły), wspinałam sie z nim po schodach, trzymałam wywijającego się na rękach itd. To wszystko przed drzwiami tych biednych urzędników. Przy skałdaniu wniosku zasugerowałam pani, że skoro wymagają obecności dzieci, to mogliby trochę "zaadoptować" poczekalnie w tym kierunku (parę stolików, kredki, papier, może jakieś zabawki). Odpowiedziom było, że panie też pracują w bardzo trudnych warunkach .

Aga jak sie uda to zapraszamy z nami! Podam Ci link przez GG

Napisany przez: Ola Fisia nie, 22 kwi 2007 - 13:01

Dorka - ja im z sarkazmem "współczuję"

Właśnie się wybieramy z wnioskiem po nowy paszport dla Maksa. I jeżeli jest tak jak opisujesz to nie zamierzam się specjalnie przejmować zabawianiem mojego dziecka jak zmuszają nas do zabierania ich do urzędu i nie są w dodatku do tego przygotowani - trudno niech dzieciaki tupią im, biegają i krzyczą

Napisany przez: andy czw, 26 kwi 2007 - 09:52

Addera...Twój wątek zamiera To może by tak pociągnąć...mój Kacpruś (21.06.2002) kocha zapamiętywać. Powalił w "trzylatkach" panie przedszkolanki jak stanął na środku dywanu i zaczął recytować bez małego błędu na jednym wydechu Brzechwę "Pali się" wiadomo...po mamusi wszystko co dobre Teraz przerabiamy gry memory do znudzenia. Ja oczywiście zawsze przegrywam. A właśnie. Jak to u Waszych pięciolatków z tym przegwywaniem? Jak sobie radzicie z tym?

Napisany przez: Piatka czw, 26 kwi 2007 - 10:47

Za 5 dni Emilka ma urodziny. Oczywiście jak zwykle wypada w wolne i powinnam zrobić jakąś imprezkę przynajmniej rodzinnę, ale nie mam najmniejszej ochoty i co mam zrobić???

Napisany przez: irminka2 czw, 26 kwi 2007 - 12:24

Piatka,nie rób. Rodzina powinna zrozumieć. Zrób tylko w gronie Waszej rodzinki -Ty, mąż , dzieci i koniec. Teraz Twoje zdrowie jest ważniejsze niż wszystko inne.

Irmina

Napisany przez: hawah czw, 26 kwi 2007 - 21:36

Innym wyjściem jest poprosić którąś babcię, żeby zrobiła małe przyjęcie - tylko dla najbliższych. Wydaje mi sie, że wystarczy tort, swieczki i odśpiewanie "sto lat", żeby dziecko czuło się ważne i "nie zapomniane" tego dnia.

Napisany przez: addera pią, 27 kwi 2007 - 12:07

Piatka
Najważniejsze, jak napisały dziewczyny, to to, zeby weronika była najwazniejsza no i tort powinien być. Nie musi byc przecież własnorecznie upieczony. Wazne, żeby było na czym świeczki zapalić. Zaangażowanie babci, to tez niezły pomysł.
Ściskam i życzę dobrego samopoczucia.
Piatka, usmiechnij sie do Weroniki, mimo, że wiem, że Tobie wcale nie jest wesoło.

Napisany przez: hawah wto, 01 maj 2007 - 11:27

EMILCE Piatki wszystkiego najlepszego z okazji urodzin - spełnienia marzeń, radości, uśmiechu!

PS. Moja mama tez jest z 1 maja, dzis obchodzi 62 urodziny

Napisany przez: aga_mama czw, 03 maj 2007 - 10:34

Emilko, spełnienia marzeń!!!


moja mama teĹź jest z 1. maja

Napisany przez: alatanta czw, 03 maj 2007 - 11:16

.....

Napisany przez: joaba pon, 14 maj 2007 - 23:55

hej ja tu nowa.

ale synus mój 5 lat w piatek skonczył ur. 11.05.2002

Mam pytanie czy wasze przedszkolaki tez ciagle chorują? i czy szczepicie przeciwko pneumokokom?

Napisany przez: addera wto, 15 maj 2007 - 08:51

Witaj joaba.

Mój pieciolatek choruje ale nie ciągle Myslę, że w normie to jego chorowanie.
Przeciw pneumokokom nie szczepię.

Napisany przez: joaba wto, 15 maj 2007 - 12:14

dzięki addera ,bo ja słyszałam ,że starsze dzieci wystarczy raz zaszczepić koszt ok 300 zł.Mój synio ciągle choruje a w domu mam jeszcze malucha i się mocno zastanawiam czy na jesień jednak nie skusic sie na szczepionke dla niego,żeby czegoś nie przyniósł i mniej chorował.

Napisany przez: Piatka śro, 30 maj 2007 - 22:08

Dziękujemy bardzo późno, ale mocno za życzenia urodzinowe!

A ja moją pięciolatkę zapisałam do zerówki! Jeżeli się uda to pójdzie rok wcześniej do szkoły, jeśli nie to pochodzi 2 lata do zerówki Osobiście wolę to pierwsze rozwiązanie

Napisany przez: Cleo śro, 30 maj 2007 - 23:12

U nas WIelkie PRzygtoowania rpzed urodzinami piatymi. Rety, przez cały rok co mieisąc było odliczanie. A teraz ja nie mogę staanac na wysooksci zadania i się tym stresuję- że Hanka, że nie wyrabiam z planem ustalanym przez rok cały itp. Powiedzcie, ze bedzie dobrze, i moje dziecko bedzie szczesliwe w sobotę!

co do chorowania- w kółko choruje, nie wiem juz co robic, do tego strasznie źle słyszy i juz ją badają na zmianę rózni lekarze i kazdy wymysla co innego:( martwię sie....
Żeby była zdrowa w weekend, proszę proszę!

Napisany przez: hawah czw, 31 maj 2007 - 17:37

Moja Agnieszka miała urodziny w niedzielę i też był to pierwszy raz, kiedy baaardzo na te urodziny wyczekiwała, bo pierwszy raz miała imprezę w gronie koleżanek, a nie tylko rodziny. Urodziny odbyły sie szczęśliwie bez przeszkód, w sali zabaw było 11 dzieci, wszyscy wspaniale się bawili.
Trzymam kciuki, zeby Michasia była zdrowa.
Moja Aga też choruje. Jej rekord to 6 dni w przedszkolu bez przerw chorobowych w miesiącu nigdy nie była więcej niż 2 tygodnie. Były takie miesiące, że w przedszkolu była 3 dni zaledwie... Może przyszły rok będzie lepszy. W czerwcu jedziemy nad morze trochę uodpornić dzieciaki...

Napisany przez: addera czw, 21 cze 2007 - 11:39

No i nasze dzieci wedrują do kolejnej grupy przedszkolnej

Napisany przez: paulap czw, 21 cze 2007 - 12:17

a dopiero takie malutkie były

Napisany przez: CrazyMary czw, 21 cze 2007 - 12:25

No własnie, niedługo będą w starszakach. Marta bez dwóch dolnych jedynek. Szczerbol.

Napisany przez: paulap czw, 21 cze 2007 - 13:21

A moja Zu poszła do przedszkola wczesniej, majac 2,5 roku i teraz wiekszość jej koleżanek i koegów z grupy idzie do zerówki, a ona idzie do grupy wyrównujacej. mam nadzieje, ze pozna nowe dzieci i sie odnajdzie jakos, bo do zerówki nie chcemy jeszcze jej dawać...

Napisany przez: Monika ww czw, 21 cze 2007 - 15:27

W naszym przedszkolu są tylko 3 grupy, także w jakiejś grupie trzeba spędzić 2 lata... Maja akurat w średniakach zostanie na drugi rok Alek był 2 lata w starszakach, a Nina pewnie będzie 2 lata w maluszkach, bo ona z grudnia jest...

Napisany przez: kudlata Stella czw, 21 cze 2007 - 17:30

u mnie Maciek juz od lutego w zerowce, bedzie chodzil jeszcze dwa lata
po prostu teraz wygodniej jest mi odbierac chlopakow z jednego miejsca
ale tez ma za soba zielona szkole, ktora fanatastycznie przezyl

Napisany przez: Ola Fisia pią, 22 cze 2007 - 10:34

Czy to prawda, że mają zlikwidować wszystkie zerówki przedszkolne??

Napisany przez: paulap pią, 22 cze 2007 - 12:05

nic nie słyszałam... mam nadzieje, ze to tylko plotka jakaś.

Napisany przez: Cleo pią, 22 cze 2007 - 14:46

Ja wiem, ze jest plan przeniesienia zerowek do szkol np u nas, bo znowu nie am miejsc w przedszkolach.. ale nic nie oglaszali szczegolnego na razie. Ciekawi mnie tylko, gdzie od wrzesnia bedzie grupa Michasi, bo znowu jakis misz-masz zsalami powstal.
Michasia juz przechodzila cale 2 tyg do rpezdszkola! w tym tyg dzis juz 3 dzien -sukces! ale mąż ma znowu anginę z wysoka goraczka,a ja kicham, wiec sie szykuję
Moja pięciolatka nie mzoe docezkac sie...1 wrzesnia, gdy oto z Motylka przeistoczy się w Biedronkę

Napisany przez: Ola Fisia pią, 22 cze 2007 - 19:31

Hmmm wiadomość mnie zmroziła, niestety bo znaczyłoby to, że moje dziecko będzie skazane na przebywanie w świetlicy szkolnej, bo zajęcia trwają kilka godzin

Napisany przez: CrazyMary sob, 23 cze 2007 - 10:36

U nas nic się na razie nie szykuje w temacie zerówek. Nic nie słyszałam... Też nie pasowałoby mi to.

Napisany przez: Piatka pią, 13 lip 2007 - 22:56

A chwaliłam Wam się już, że Emilka idzie rok wcześniej do zerówki?

Napisany przez: zilka nie, 22 lip 2007 - 16:15

A wytłumaczcie mi bo temat wcześniejszego pójścia do zerówki się przewija na forum, dlaczego wszystkie mamy tak się tego cieszą? To nie szczególnie do Ciebie Piatka, tak ogólnie pytam bo nie wiem. Jakaś korzyść z tego wynika?

Napisany przez: kudlata Stella nie, 22 lip 2007 - 18:19

Zilka wczesnie3j zerowka czy wczesniej pierwsza klasa ?
wydaje mi sie ze roznica jest w powyzszym
moj jest w zerowce, bo tak naprawde mialam mozliwosc dac go tylko do dwoch panstwowych przedszkoli, nie ma prywatnego u mnie w miescie, w przedszkolu czysta przechowalnia, oprocz szurania kolanami, pokazywania sobie siusiaka z chlopakami i kilku kresek w bloku nie robil nic, dodatkowo starszy jest w szkole dlatego umiescilam go w zerowce szkolnej (dla 5 i 6 latkow) bo uwazam ze wiecej z tego wyniesie niz z owego przedszkola, porownujac poziom wiedzy dzieci idacych na zachodzie do zerowki, a wychadzacych z 5 latkow bynajmniej w moim przedszkolu to niebo a ziemia, wiec chyba mu sie krzywda nie bedzie dziala jak bedzie poznawal litery, sylabizowal itd, zwlaszcza ze 5 latkom rzucaja temat, od 6 latkow zaczynaja dopiero cos wymagac
Maciek bedzie chodzil dwa lata do zerowki
jak pojdzie do zerowki i cos pojdzie nie tak, ma drugi rok do nadgonienia, poprawienia, utrwalenia, inaczej z pierwsza klasa

Napisany przez: paulap wto, 24 lip 2007 - 15:06

Zu poszła do przedszkola w wieku 2,5 roku i dalej szła z tą samą grupą przez trzy lata. Teraz wiekszość jej grupy idzie do zerówki i na upartego Zu tez mogłaby iść, ale ja jestem przeciwna temu i o ile nic się nie zmieni pójdzie do grupy wyrównujacej.

Napisany przez: Ola Fisia pią, 27 lip 2007 - 10:37

Ja nie widzę powodów aby moje dziecko miała iść wcześniej do zerówki, wszytsko w odpowiednim czasie. Ja się boję, że zlikwidują naszą przyprzedszkolną zerówkę bo wtedy Maks będzie musiał spędzać parę godzin w świetlicy

A teraz newsy:
- Maksowi rośnie pierwsza stała jedynka - mleczak się chwieje na wszytskie strony ale jeszcze przytwierdzony do paszczęki
- Maks nauczył się pływac pieskiem
- Maks w końcu zdecydował sie na odrzucenie bocznych kólek w rowerze i śmiga na dwóch
- wogóle nie wiem gdzie i jak ale nauczył się dodawać w słupkach i to ostatnio jest jego ulubione "zajęcie intelektualne"
- wogóle jak ten człowiek ostatnio urósł - no nie moge w to uwierzyć...

Napisany przez: agnieszkabryndza pią, 27 lip 2007 - 12:54

O Ola u nas podobnie-brak dolnej jedynki , rosnie stala, dziadek odkrecil kolka a on pojechal zez uczenia.Mam wrazenie ze ostatni rok to niezwykly skok intelektualny i fizyczny , Jedrek jezdzi na deskorolce wyglada komicznie taki maly czlowiek.b

Napisany przez: addera pon, 06 sie 2007 - 08:59

a u nas wszystkie mleczaki jeszcze na miejscu

Napisany przez: Ola Fisia pon, 06 sie 2007 - 12:09

Melduję, że druga jedyna się rusza. Tej pierwszej już się pozbyliśmy = przybyła nawet zębowa wróżka - przyniosła papierowy pieniążek co wywołało ekstatyczny wybuch radości i poczucie, że z taką kasą to może zawojować cały świat, na szczęscie potem przyszło opamiętanie - odkładamy na samochód, konkretnie na citołena.

Widzę dość znaczne postępy w pływaniu. Maks jest pełen uwielbienia dla swego taty, który kiedyś tam zrobił kurs ratownika i "potrafi raotwać ludzi". Zaciska zęby i uczy się, uczy - pływa już nwet taką pokraczną żabką - też chce być ratownikiem

Napisany przez: CrazyMary pon, 06 sie 2007 - 12:14

To gratulacje, Marta nadal pływa tylko w kółku. A jeśli chodzi o zęby to już rosną nowe jedynki.

Napisany przez: Cleo pon, 06 sie 2007 - 16:04

Qrcze, a u nas wszystkie zeby mocno sie trzymają, co bardzo martwi Michasię, bo jeszcze w czasie roku przedszkolnego paru koleznakom z grupy 'poleciały' mleczaki, a jej nie. Ma jakąś fobię, ze ząb wyleci jej podczas snu i go połknie!

Co do pływania- po zeszłych wakacjach nad morzem, Miśka utrzymuje, ze 'umie pływac' - bo plywala w kólku. W zwiazkuz tym np chlopak mojej sisotry, ktory ejst instruktorem, ratownikiem itp nijak nei mzoe jej naprawdę nauczyc pływac, bo 'ona umie'. !! Teraz byla tydzien nad jeziorem, ale pogoda kiepska, więc ze 2 razy sie kąpała-w rękawkach, bo kólka było brak. Wróciła z wieścią, że 'juz nie umie pływac'.. i coz tym fantem zrobic? Ja sama nie ptorafię pływac, co mnei od zawsze martwiło, chciałabym, żeby moje dzieci potrafiły.

Rower - Agnieszka i Ola Fisia: u nas hulajnoga jest na topie, jak aptrze jak Miśka śmiga, to mi dech zapiera, a ona z jakichs strasznych pochyłości zjeżdza jak szalona. Natomaist nie zaczęliśmy jeszcze dukacji rowerowej- dwukółokwej. Jak to przeprowadziliscie? My mamy na razie...kask (nowy i różowy:) ) oraz jej stary/obecny rower, od którego palnuje odczepic koleczka boczne i neich na razie na tkaim mniejszym sprzęcie sprobuje pojechac --będzie miala bliżej do ziemi jakby co? Czy aj dobrze kombinuję? Pamietam z dziecinstwa, jakies biegi rodzicow za nami-w panice jadącymi na rowerze z kijem z tyłu..

My musimy teraz zająć sie uszami i alergią niestety. To jest plan na najblizsze miesiące. A powiedzcie- czy teraz mamy jakies obowiązkowe szczepienia 5-latków? Bo pedoatra w LIMie powiedziala, ze 'ona nie wie' i 'trzeba sprawdzic'

Napisany przez: agnieszkabryndza pon, 06 sie 2007 - 17:42

Cleo ja odwlekalam odkrecenie kolek i w ogole nie mialam parcia na to bo oczami wyobrazni widzialam siebie biegnaca za rowerem i po prostu stalo sie dziadek odkrecil kolka a Jedrek pojechal bez zadnej nauki (podejrzewam ze juz wczesniej te kolka byly wyzej). szczepienie mamy o czym powiedziala mi pediatra w LIMie (do kogo chodzisz?).Ola czy Maksowi ten nowy zab tez taki z falbanka na gorze wyrasta?Jako wrozka zebuszka ganialam po nocy do sklepu .b

Napisany przez: CrazyMary pon, 06 sie 2007 - 19:50

Nie wiem jak u Maksa, ale Marcie obie jedynki rosną z falbankami.

Napisany przez: Ola Fisia wto, 07 sie 2007 - 10:09

Maks też ma urocze falbaneczki. Dzisiaj idziemy do dentysty - niech wyrwie mu tą drugą jedynkę bo biedny stały ząb nie ma gdzie rosnąć.

Cleo - z rowerem to było tak, że zaczęliśmy od jazdy z bocznymi kółkami. Maks bardzo dobrze łapie równowagę, też świetnie jeździ na hulajnodze więc P. postanowił tak ustawić boczne kółka, że nie dotykały podłoża wogóle. Maks wsiadł na rower i nie zauważył różnicy ale te kółka z boku dodawały mu poczucia bezpieczeństwa a jeździł w sumie na dwóch. Gdy wróciliśmy z wakacji kółka ze względów transportowych były odkręcone, Maks popatrzył wtedy na swój rower i stwierdził, że będzie teraz jeździł na dwóch kółkach, wsiadł na rower i pojechał, zrobiliśmy sobie wtedy małą, 11 km wycieczkę po ścieżkach rowerowych.

Aga - ja byłam leniwa wróżka, po prostu wyciągnęłam papier z portfela

Napisany przez: Bogusia123456 śro, 15 sie 2007 - 18:04

Archie nauczyl sie jezdzic na rowerze w zeszlym roku, tuz po 4tych urodzinach jakos.
M go uczyl w/g instrukcji z ksiazki Dorling Kindersley i poszlo lotem blyskawicy. Jednego dnia pare prob. Gdy sie zniechecil- dalismy spokoj. Nastepnego sam poszedl sprobowac Wsiadl i pojechal.

Tam zalecali by nie mieszac dziecku dodatkowymi kolkami bo to daje mu falszywe poczucie rownowagi i probowac z malej gorki najpierw bez pedalow ( w celu zalapania jak to z rownowaga jest).
Bardzo szybki i skuteczny sposob w naszym przypadku.
Teraz juz jezdzi jak szalony, nawet na duzych rowerach siostrzanych

Mleczaki jeszcze w komplecie.

Napisany przez: alatanta nie, 26 sie 2007 - 15:05

..........

Napisany przez: addera pon, 27 sie 2007 - 12:17

Michał odmawia pójścia do przedszkola
Stwierdził, że on jeszcze potrzebuje wakacji

Napisany przez: anoola nie, 02 wrz 2007 - 12:48

hej,
wpadam przez przypadek i widze ze temat spadl mi jak z nieba
rower
wlasnie dzis odpoczywam po ,,bieganinie,, za mloda na rowerze
ona dumna w kasku (rozowym rzecz jasna) a ja umeczona za nia
teraz widze jak zaradne matki sobie radza : wystarczy dolozyc dwa kolka
tak tez zrobie koniec biegania ! a co

pytanie odnosnie zebow:
kiedy powinny/musza wyleciec ?
narazie ma caly zestaw ...jeszcze sie zaden mleczak ruszyc nie chce

pozdrowienia dla Cleo czy my sie juz gdzies nie spotkalysmy

Napisany przez: paulap nie, 02 wrz 2007 - 16:05

a u nas wystapiła dzisiaj gorączka...

Napisany przez: Piatka pon, 03 wrz 2007 - 08:28

Zaraz muszę jechać odwieźć moje pierworodne dziecię do szkoły... Ale się denerwuję!
A w dodatku nie będzie mnie na jej rozpoczęciu
Muszę być u mnie (wracam do pracy...)
Emilka dziś zaczyna zerówkę (wysłałam ją rok wcześniej), Wika przedszkole, więc przynajmniej z nimi będę.
Andrzej z Maćkiem będą mi na kamerę nagrywać Natalkę, kazałam im wszyściutko nagrać.

Napisany przez: Cleo pon, 03 wrz 2007 - 10:07

Anoola -

ja sie przyznaję z rodzicielskim poczuciem winy, ze z rowerowania nic nie wyszlo. Nie bylo jakos ciagle czasu i mozliwosci na naukę, bo jak mialam z Hanka na reku ganiac za Michaska:(
w ogole te jej wakacje byly jakeis nie barddzo= ostatnio juz wariowała na maksa z nudów, choc sie starałam cos tam wymyslac.
Wyobrazacie wiec sobie, jak dzis byla szczesliwa wkraczając w progi przedszkola?
Uściski, okrzyki, całusy - i tylko te podrygujące wesoło kucyki zobaczyłam i sobie poszłam z oszołomioną Hanką do domu. Wrócę po 15-ej. W pogóle mi dzwnie jakos - bo teraz, gdy zamknelam firmę, wracam i...nie mam pracy.
Muszę sobie cos wymyslec, nie wiem co robic, a nie chcę popaść w marazm jakis. Pranie i sprzatanie samo plus zabawianie Hanki to za mało, choć moze wlasnie teraz potrzebuję tego 'mało' po poprzednim 'duzo'
W czwartek zebranie w przedszkolu, ciekawe jakie zmiany wprowadzono oprĂłcz widocznego remontu.

Napisany przez: Ola Fisia pon, 03 wrz 2007 - 11:21

Dzisiaj zostaliśmy obudzeni bladym świtem. Maks już ubrany, w butach i bluzie i oczywiście pragnie iść do przedszkola - do starszaków! Marzenie się spełniło

Napisany przez: Monika ww pon, 03 wrz 2007 - 11:27

Moje dziewczyny też dzisiaj pomaszerowały dzielnie do przedszkola, Maja do starszaków ( jednak ), a Nina do maluszków.

Napisany przez: anoola pon, 03 wrz 2007 - 12:22

Cleo mua mua w dwa policzki

no z rowerem mam nadzieje teraz : jeszcze piękna wczesna jesienią...itp itd
tylko trzeba zatrudnić 2 dodatkowe kolka i ,,ganiacza,,

my chodzimy już od prawie miesiąca do przedszkola...wiec emocje opadły
ale radości było tyle co u Was: rano pierwsza w ubraniu przy drzwiach
a tam uściski, okrzyki

co z tymi zębami ?

Napisany przez: CrazyMary pon, 03 wrz 2007 - 13:11

Zazdroszczę pozytywnego nastawienia waszych dzieci. Marta w domu zaczęła płakać, że nie chce iść do przedszkola. Naprawdę nie wiem o co chodzi, ona chyba po prostu taka jest. Przecież gdyby z przedszkolaem było coś nie tak, to wszystkie dzieci by tak reagowały. Na to wszystko zmienili im obie panie, a Marta bardzo lubiła swoją poprzednią...

Napisany przez: Cleo pon, 03 wrz 2007 - 14:31

U nas i tak są nowe panie, bo w tym przedszkolu jest taka idea... mimo to, Michasia serdecznie powitala panią z poprzezdniego roku,a potem serdecnzie powitala nową panią, tak ze ok:)
widzicie, co mzoe zrobic z malym czlowiekiem nuda domowa z matka i niemowlakiem non stop nad glowa;)

zeby- twardo stoją na swych miejscach, dentysta tydzien temu powiedzial, ze to naprawde indywidualne i zmoe jej wyapsc dopiero w wieku 7 lat nawet...
a teraz musze wyjsc po Mcihasie, a Hanka wlasnie po trudach wielkich zasnela...hmmm

ile Wasze dzieci spedzaja godzin w przedszkolu? Bo Misia jest tam od 8-ej z minutami, a juz prawie 15.00... pytam sie mam, ktore nie pracuja zawodowo...

Napisany przez: hawah pon, 03 wrz 2007 - 14:50

Agnieszka w przedszkolu siedzi od mniej wiecej 8:00 - 8:30 do 15:30 - 16:00, ja nie pracuje jeszcze, a wozi ją do przedszkola i odbiera tata. Przedszkole znajduje sie jakies 8 km od domu a dojazd do niego zajmuje od 10 minut do... 1,5 godziny ! (w korkach).
My jeszcze wagarujemy i zaczynamy przedszkole za tydzień, bo trafił nam się niespodziewany wyjazd w góry i za chwilę wyjeżdżamy

Napisany przez: Monika ww pon, 03 wrz 2007 - 15:38

Mai mleczaki trzymają się mocno, Alkowi pierwszy wypadł jak miał 7,5 roku...

Napisany przez: CrazyMary pon, 03 wrz 2007 - 16:01

Na szczęście po powrocie lepiej, dziecko uśmiechnięte i mówi, że chce zostać jeszcze i jutro przyjść szybciej. Znając ją, pewnie rano zmieni zdanie, ale i tak jest nie najgorzej.

Napisany przez: agak pon, 03 wrz 2007 - 18:18

Szymek ma jeszcze wszystkie mleczaki. Pytałam mojej mamy i podobno mnie zaczęły wypadać jak miałam 7 lat. Ciekawe czy u niego będzie podobnie.

Przedszkola jeszcze Szymek nie zaczął, bo wyjechał z dziadkami nad morze. W dodatku jeszcze nie wiem do którego przedszkola pójdzie. W Kielcach ma zaklepane przedszkole ale wolałabym przedszkole w Starachowicach. Trzymajcie za mnie kciuki jutro o 12, będę na rozmowie z dyrektorką. Jak się uda znaleźć miejsce to przeprowadzamy się na stałe do Starachowic.

Napisany przez: zilka pon, 03 wrz 2007 - 21:34

Nam ten sposób polecał gość ze sklepu rowerowego, on mówił nawet, zeby odkręcić pedały i obniżyć dużo siodełko.
My to załatwiliśmy "na lenia" zostawiając Flo z dziadkami na 2,5 tygodnia w rowerowej Holandii, tam nawet noworodki jeżdżą na rowerach
Po powrocie Flo prawie jeździ, jakby poćwiczyła 3 dni pod rząd to by śmigała

Napisany przez: zilka pon, 03 wrz 2007 - 21:46

O rany, mnie w ogóle nie przyszło do głowy, że powrót do przedszkola w 5-latkach to jest jakiś "temat". Flo od soboty marudziła o przedszkole, dzisiaj poleciała, wróciła i tylko usłyszałam, że Julci nie chciała puścić po przedszkolu i ciągnęła ją ze sobą do samochodu Ale też nie spodziewałam się niczego innego

Napisany przez: Bogusia123456 pon, 03 wrz 2007 - 23:51

Tak wlasnie M zrobil. Odkrecil pedaly i siodelko nisko i z malej gorki ziuuu.
Z pedalami chyba troche trudno bo jednak przeszkadzaja gdy sie kreca.

Napisany przez: Bogusia123456 pon, 03 wrz 2007 - 23:54

Ja tez komformistycznie zostawilam cala sprawe w rekach Matta. Wyszlam na chwile popatrzec ale za bardzo mnie korcilo by podtrzymywac, podpierac
wiec szybko sie zwinelam by mu w parade nie wchodzic.

Napisany przez: anoola wto, 04 wrz 2007 - 08:58

czyli zęby maja czas...

a z tym rowerem to teraz mam problem
zrobiłam rozeznanie terenu nie mogę nigdzie takiej górki znaleźć
chyba doczepie te dodatkowe kolka i zobaczymy

Cleo moja jest od 8.00 do 12.30
ja nie pracuje

Napisany przez: cydorka czw, 06 wrz 2007 - 15:01

a my jak zwykle do tyłu z rowerem........................
myślicie, ze da sie jeździć do 18-tki z bocznymi kółkami
cyd

Napisany przez: marg. czw, 06 wrz 2007 - 22:36

witam
tu mnie jeszcze nie było, co
Ja tylko na chwilkę
Cyd, Gaba nauczyła sie jeździć na 2 kółkach kilka miesięcy temu.

Daj Janeckiemu spokĂłj

Napisany przez: anuś pią, 07 wrz 2007 - 20:00

Hehe, aż zajrzałam czego ta Marg tu szuka

Krzysia w ogóle rower nie pociąga. Na 2 kółkach nieźle sobie radził ale nie wykazywał entuzjazmu. Za to polubił hulajnogę

Napisany przez: Doruśka nie, 09 wrz 2007 - 15:32

Kalinka lat 5
nie czyta, nie jeşdzi na rowerze ))) opóźniona jak nic:)))
ale z wszystkiego zwisa , z wysokich regałow na ksiazki ( na wysokosci 2,2m.

Napisany przez: addera nie, 09 wrz 2007 - 21:12

Michał też opóźniony
Za to uwielbia wszystko co techniczne : zwłaszcza "jak to jest zrobione" na Discovery

Napisany przez: Cleo nie, 09 wrz 2007 - 22:26

A my dalej nie ruszylismy sprawy roweru- nie ma kiedy, nei ma z kim, nie potrafie sama odkrecic tych bocznych kółek wrrr..

Czy Wasze 5 -latki wykonuja nastepujace czynnosci: salta, skoki z kanapy/na kanapę, dzikie biegiw kolko, w miejscu, od-do, podskoki, wygibasy, wirowanie,zwisy przeróżne?????
Wszędzie jej pełno, co chwile upadki, stłuczenia, 'ała!' itd.
Nauczycielka na zebraniu powiedziała, że 'dzieci są bardzo żywe, ale to taki etap rozwoju i własnie 5-latki cechuje ,m.in.nadpobudliwość'

Napisany przez: Doruśka pon, 10 wrz 2007 - 10:30

Cleo; Kalina skacze biega i wiruje ale nie w przedszkolu w przedszkolu nie wychodzi z ram idealne dziecko, zabawek nie bierze, bo by musiała potem sprzątac )
natomiast w pewnym momencie przestaliśmy na pogotowie sie udawać , bo sie baliśmy opieki społ )

Napisany przez: alatanta pon, 10 wrz 2007 - 10:35

.........

Napisany przez: Ola Fisia pon, 10 wrz 2007 - 10:36

Cleo - oczywiście, że moje dziecko preferuje cielesne wygibasy przeróżne Jak mówiłam wcześnej on raczej "fizyczny" jest niz "umysłowy"

Napisany przez: Cleo pon, 10 wrz 2007 - 10:48

Niestety w przedszkolu niby jest 'idealne dziecko', ale wygibasy rowniez. Ostatnio (a to dopiero pierwszy tydzien!), pani zeszla z nia na dol do mine i rzekla:
-Michasia uderzyla sie nosem o szufladę i leciala jej krew, bardzo plakała.' Pytam się Miśki jak to możliwe, a ona mi tłumacyz, ze pokazywała Kacprowi czy Bartkowi jak można 'wirować na czubkach palców' .
Na placu zabaw bawi sie z przyjaicolka w biegajace psy albo uciekajce psy albo syreny, tudziez supermana, co oznacza siniaki, 'mamo, tu sie dzis walnęłam' lplus zielone spodnie i błoto wszedzie. Ojejku!

Napisany przez: Dorka pon, 10 wrz 2007 - 12:09

U mnie też intelektualnie opóźniony sierpniaczek, nie czyta (choć świetnie rozpoznaje słowa-Logo różnych firm, np z kapsli od piwa (bo starszy brat zbiera), zabawek itp.), do 10 policzyć nie umie, bo co rusz mu się kićka.

Za to jazdę na 2 kółkach posiadł tuż przed 5 urodzinami. Już na koniec ubiegłorocznego sezonu potrafił jechac na dwoch, ale miał problemy ze startowaniem i kazał przykręcić boczne kółka, nie naciskalismy, bo wg nas miał jeszcze czas. Tak wystartował w tym sezonie i jeżdził po miejskich chodnikach.

Jednak kiedy zabralismy rowery na wakacje i chcieliśmy pojechać na dalszą wycieczkę, to powiedzieliśmy sorry, ale zostajesz z dziadkami, bo drogi polne i nierówne i nikt nie bedzie wyciągał roweru zawieszonego na bocznych kółkach, a my na dwóch kółkach pojedziemy szybciej.
To młody w mig kazał kółka odkręcic i ... pojechał. Pierwsze 10 min poświecił na nauczanie się startu i hamowania, a na następną wycieczkę pojechał juz z nami. Teraz motywacją są rowerowe wycieczki do parku Południowego, bo tam mozna kupic balony helowe i przyczepić je sobie do roweru. I chce rower z większymi kółkami, żeby szybciej jeździć

trening w terenie

Napisany przez: addera śro, 12 wrz 2007 - 09:59

Wczoraj bylismy na szczepieniu, bo już trzecie wezwanie dostałam to poszłam . Ale jakos dziwnie Michałowi jedna ręka spuchła

Napisany przez: anuś śro, 19 wrz 2007 - 10:31

Zrób okład z sody. U nas w przychodni zawsze każą robić. Pomaga.

Krzyś w końcu zapałał chęcią jazdy na rowerze, wsiadł i ... pojechał. Ależ był z siebie zadowolony. Nawet rusza sam i hamuje bez problemu. Widocznie nadszedł jego czas Z Zosią było identycznie. Każdy musi dojrzeć do tego i wtedy jakoś samo wychodzi

Napisany przez: CrazyMary śro, 19 wrz 2007 - 17:34

A myślałam że tylko Marta to ogląda To jej ulubiony program.

Wygibasów specjalnie nie robi, chociaż ostatnio udawała walki karate.

Napisany przez: Cleo śro, 19 wrz 2007 - 22:14

Crazy, Michasia ma teraz judo w przedszkolu

Napisany przez: aluc nie, 23 wrz 2007 - 20:06

śpieszę donieść, że Maks jeździ bez kółek
a nawet nie tyle jeĹşdzi, co szaleje
okazało się, że bał się jecha szybko, a jak jechał wolno, to miał kłopoty z utrzymaniem równowagi - dopiero jak go przekonałam, że sposobem na kiwaczka jest szybka jazda, to nawet sobie zapoznał w sąsiedztwie kolegę do wyścigów

dziś wychodząc z basenu zauważyliśmy plakat z judo dla pięciolatków, zapytał stary Maksa, czy Maks miałby ochotę, a Maks się pyta "a czy to jest bezpieczne?" ręce mi opadają z tym człowiekiem, naprawdę

Napisany przez: CrazyMary nie, 23 wrz 2007 - 23:43

No dba chłopak o siebie

Napisany przez: Cleo pon, 24 wrz 2007 - 09:39

no u nas judo w tym roku jest w przedszkolu i Michaska zachwycona:)

a jaki rower powinnam teraz kupic??

Napisany przez: addera pon, 24 wrz 2007 - 11:27

Ostatni wyczyn Michała to szybki bieg z rękami w kieszeniach + wystająca płytka chodnikowa. Efekt - pół twarzy zdartej, podbite oko i siak na pół czoła. Wygląda jakby go ktoś przeciągnął głową po chodniku Ja już nie mogę, on jest tak "wypadkowy" od jakiegoś miesiąca, wcześniej nie wiedziałąm co to woda utleniona

Napisany przez: Ola Fisia pon, 24 wrz 2007 - 13:16

Znowu zaczął się "okres niegrzeczności"
Ostatni tydzień był dużym wyzwaniem dla mnie i okropnie mnie psychicznie wymęczył
Maks jest znowu na nie ( bunt 5 latka???), pyskuje,wpada w złość i nic do niego nie dociera, stawia się, niemal wszystko chce robić po swojemu ( prosze bardzo) tyko niestety z to robienie stwarza często zagrożenia dla niego i dla innych: nie założy kasku, szaleje na rowerze zajeżdzając drogę innym, niemal tratując pieszych, w sobotę wyjechał mi na ulicę - zanim go dogoniłam zdążył slalomem minąc parę samochodów łazi po niebezpiecznych poręczach. Koszmar, ja chcę zasnąc i ten bunt przeczekać, boję się z nim wyjść bo nigdy nie wiadomo comu do głowy strzeli. Powiedział do mnie "nie będziesz mi babo rozkazywać" W przedszkolu też nie najlepiej, panie tylko kręcą głowami, któś mu chyba powiedział, że diabeł w nim siedzi więc on zrzuca winę na... diabła

Ratunkuuuuu

Napisany przez: hawah śro, 26 wrz 2007 - 19:03

Niesławnej pamięci Andrzej Samson pisał w "Książeczce dla przestraszonych rodziców" na temat szóstego roku życia następująco:
"Mniej więcej w połowie szóstego roku życia dziecka rodzice zostają brutalnie wypedzeni z raju, a ich aniołkowi błyskawicznie wyrastają rogi.(...) w jednej chwili kocha mamę nad życie, by w następnej wrzasnąć z wściekłością "nie lubię cię!". Przyjaznego i altruistycznie nastawionego pięciolatka zastępuje obrażony na cały świat egoistyczny sześciolatek. Chce on być zawsze najlepszy, mieć najwięcej, być najbardziej kochany, najładniejszy i w ogóle najwspanialszy. Ale jeśli tak nie jest to oczywiście wina mamy, taty, albo kogokolwiek innego, byle nie jego samego.
(...) Wszystko ma być tak jak on chce i wszyscy dookoła muszą się do niego dostasować. Na otrzymane polecenia reaguje niechętnym ociąganiem lub wręcz opryskliwą odmową. Niezadowolenie rodziców albo ich krytykę pod swoim adresem traktuje jako powód do obrazy. Nie umie przegrywać, a żeby wygrać potrafi bezczelnie oszukiwać , twierdząc w dodatku że ma do tego prawo.(...) najważniejszy jest on sam i wszystko co jego. Ktoś inny i to co czyjeś zupełnie sie nie liczy."

Napisany przez: Ola Fisia czw, 27 wrz 2007 - 12:33

No proszę hawah - Maks wypisz wymaluj ( dokładnie w połowie 5 roku życia ).

Napisany przez: anuś czw, 27 wrz 2007 - 21:47

Taaaa, Krzysiowi też ostatnio różki rosną Jeszcze mi nie pyskuje ale poza tym wiele z tego co Hawah przytoczyła niestety się zgadza

Napisany przez: aluc czw, 27 wrz 2007 - 21:49

oooo tak właśnie
Maksa metody komunikacji to ostatnio albo dzika awantura albo obłudne przymilanie się

Napisany przez: zilka czw, 27 wrz 2007 - 21:54

Hawah, dzięki:) Książeczkę ostatnio pożyczyłam a ten opis tak ładnie pasuje do Flo trochę mnie to uspokoiło...

Napisany przez: Cleo czw, 27 wrz 2007 - 22:06

I jak nalezy wtedy postepowac?
a nastepny etap? jaki nas czeka??
:

Napisany przez: Ola Fisia czw, 27 wrz 2007 - 22:08

łykać Persen
albo coś

Napisany przez: paulap pią, 28 wrz 2007 - 08:06

jak i u Zu...

Napisany przez: Monika ww pią, 28 wrz 2007 - 08:29

U Mai chyba wczesniej wystąpił ten etap, bo dokładnie tak zachowywała się wiosną i latem, od jakiegoś miesiąca znowu jest "normalna" a może to cisza przed kolejną burzą....

Napisany przez: anuś pią, 28 wrz 2007 - 11:04

O rany, Monika, jak to był tylko wstęp to ja Ci współczuję
To co mnie u moich dzieci najbardziej urytuje to własnie beczenie i marudzenie o byle co i bez powodu. Na szczęście za często się to nie zdarza, bo bym chyba zwariowała

Napisany przez: addera pią, 28 wrz 2007 - 14:39

anuś to mnie po prostu do szału doprowadza Michał marudzi, a za chwile pyskuje i język mi wywala (mam ochotę mu uciąc ten język

Napisany przez: cydorka pią, 28 wrz 2007 - 19:43

noo wypisz wymaluj Janecki
sa dwie możliwości, albo totalne avanti połaczone z rykiem, bo cięzko to płaczem nazwać albo przymilactwo
inna opcja nie wystepuje

i ten ryk mnie przyznam niepokoi, nie było takich upiornych płaczów i wrzasków w wieku 2-3 lat ( a jak były to nie trwały długo bo nie pamiętam)
a teraz są
jesteśmy sobie na urlopie, na odludziu, to próbuję na przetrzymanie, bo inne metody nie skutkują
dialog, bez rezultatu, mój wrzask również, nie wiem włosy mi deba na głowie stają
ale co będzie jak wrócimy do domu, do bloku, sąsiedzi zaczną jak nic wzywac policję

np jakieś 30 min temu tak sie wydurniał, że zwalił na podłodgę całą zawartośc stołu, kanapki, picie piloty od tv i nie wiem co tam jeszcze, na polecenie posprzątania wypowiedziane całkiem spokojnym " proszącym " tonem zareagował tak nieludzkim wrzaskiem, rykiem i łzami jak no nie wiem człowiek, któremu palce na żywca amputują, ze on nie bedzie sprzatał, nie lubi sprzatać oraz, że on się zmęczył, ryczał tak, ze mało nie zwymiotował

i takich sytuacji jest coraz więcej przeraża mnie to i nie wiem co robić

taka zmiana nastrojĂłw
co jest grane?
help. help
5 latki nie cierpią przeca na PMS

cyd

Napisany przez: Monika ww pią, 28 wrz 2007 - 22:48

Anuś, na szczęście gorzej już nie było, ten atak histerii był chyba apogeum potem owszem występowały, ale już nie takie...

Cydorka, u Mai było bardzo podobnie, czasem jak nie miała powodu to mówiła, że na pewno za chwilę zdarzy się to co ona sobie wymyśliła i już był powód do półgodzinnego wycia, a wogóle powody były bardzo irracjonalne, np. że Alek ją wyprzedził ( wyła przez około 1,5km ), że otworzyłam ice tea brzoskwiniową, a nie cytrynową...itp.

Napisany przez: cydorka sob, 29 wrz 2007 - 11:49

no własnie irracjonalne, 95% powodów totalnie powala mnie z nóg, co więcej są to powody, które nigdy do tej pory nie były powodami do ryku

czy to się skończy????????
cyd

Napisany przez: agak sob, 29 wrz 2007 - 12:07

buuuuuuuuu dlaczego ja muszę się sam ubierać
buuuuuuuuu nie będę tego jadł (sam to zamówił)
buuuuuuuuu nie chcę iść na spacer

Normalnie mnie wykańcza to jego buczenie, aż zaczęłam się cieszyć że do pracy mogę iść.



Za tydzień młody ma urodziny, chę mu kupić jakiś większy zestaw Lego. Polecacie coś?

Napisany przez: cydorka sob, 29 wrz 2007 - 14:54

ale zestaw nazwijmy to tematyczny typu zamek lotnisko itp czy duĹźy zestaw klockĂłw do samodzielnego " tworzenia"
u nas np zestawy tematyczne sie nie sprawdziały- Janek dostał w ubiegłym roku gigantyczny zestaw zamek plus od innych członków rodziny do tego jakies uzupełniające elementy, nie bawi sie tym zbyt często pomimo, ze na poczatku był zachwycony,
jak ja to wyciągnę to troche się bawi ale irytuje go to, ze musi złożyc jak w instrukcji bo sie kupy nie trzyma

a w tym roku dostał takie coś:
https://legomaniak.pl/product_info.php?products_id=3238

beczkę klocków lego creator i to był strzał w 10, teraz planuje dokupić do tego kolejne elementy typu drzwi okna itp

Janek wymyśla, buduje, uwielbia
jak słysze na hałas wysypywanych na podłogę klocków to już wiem, że popołudnie z głowy
cyd

Napisany przez: agak sob, 29 wrz 2007 - 15:56

Przejrzałam Lego na Allegro i chyba kupię to co pokazałaś. Dokupię jeszcze parę płytek. Dzięki Cyd

Napisany przez: Monika ww sob, 29 wrz 2007 - 17:47

U nas zestawy tematyczne też się nie sprawdziły... Też polecam Lego Creator, my mamy taką tubę https://www.allegro.pl/item250271292_nowe_lego_5491_xxl_mega_zestaw_2000_szt_okazja.html plus kilka mniejszych zestawów creator z kółkami i ludzikami, najlepsza zabawka dla całej mojej trójki

Cydorko, Mai przeszło jakiś miesiąc temu, okres wyjący trwał około 4 miesięce...

Napisany przez: zilka czw, 11 paĹş 2007 - 20:50

A czy Wasze dzieci dostaja juz kieszonkowe i jesli tak to ile?
Bo doszlimy z Flo do tego etapu i planuje 5 zl/tydzien ale nie wiem czy to nie za duzo??????

Napisany przez: aluc czw, 11 paĹş 2007 - 20:57

o dobry temat
stary twierdzi, że za wcześnie i że i tak nie ma gdzie wydawać (fakt)
ja - że po pierwsze może oszczędzać (nauka na przyszłość, co to mi raczej nie wyszła ) oraz że jak jednak pójdzie w przyszłym roku do szkoły, to teraz jest najwyższy czas, żeby go wprowadzić praktycznie w wartość swoich pieniędzy i pokusy sklepików ze słodyczami

no i też myślałam o 5 złotych tygodniowo

Napisany przez: Cleo czw, 11 paĹş 2007 - 22:20

O rety! nie wpadłam na pomysl kieszonkowego dla 5-latki! Mysmy z rodzenstwem dostawali w szkole dopiero i tak samo planowalam z Michasią zrobić. Teraz ona ma swoje rozne skarbonki i portmonetki (zdobyczne gadzety z roznych gazetek itp) i tam wrzuca rozne resztowe grosze, ktore sie pałętają po domu. Natomiast uczę ją kupowac - juz parę razy sama wchodziła do sklepu i kupowala sobie ksiązki, gazetki czy slodycze, czekajac na resztę i odbywajac caly ten zakupowy dialog. Bardzo jest z siebie potem zadowolona:) Aha reszty z 'jej' zakupow na ogol pozwalam jej zachowac dla siebie.

Napisany przez: Ola Fisia pią, 12 paź 2007 - 10:46

Stałe kieszonkowe raczej nie, raczej dostaje okazyjnie, 1,2, 5 zł. Maks ma na razie dość "lekki" stosunek do pieniędzy, oststnio układał sobie wieżyczki ze złotówek, potem o nich zapomniał, ja jej odnalazłam i schowałam, nawet nie zauważył chociaz ostatnio kupił sobie płykę przedsionkową za całe 4 zł

Napisany przez: Doruśka pią, 12 paź 2007 - 11:55

Ola a co to jest ta płytka??
ja jakos nei pomyślałam,ze to juz kieszonkowe , i ile???

Napisany przez: Ola Fisia pią, 12 paź 2007 - 12:22

Ta płytka to zalecenie ortodonty, wkłada się ja do buzi między wargi a zęby i trzyma ściskając usta w dziubek. To dla wyrównania zgryzu ( Maks ma tyłozgryz). Do kupienia w sklepie medycznym na Placu Legionów - 4 zł.

Napisany przez: agak sob, 13 paĹş 2007 - 14:55

Moja exteściowa zobowiązała się kupić od ich całej rodzinki tubę z klockami lego. Niestety chyba nie słucha mnie ze zrozumieniem bo Szym dostał lego creator od lat 8. Teraz młody się denerwuje, bo nie umie złożyc modelu samochodu. Kupię mu tę tubę sama na mikołajki.

A o kieszonkowym nie pomyślałam jeszcze. Szym w skarbonce trzyma skarby w stylu - urwany spojler od resoraka.

Napisany przez: zilka nie, 14 paĹş 2007 - 07:47

No u nas to jest tak, że Flo niedawno zaczęło się orientować co-nieco w istnieniu pieniędzy. Zaczęło się od tego, że chciała w Krakowie jakąś durnostojkę i ja jej powiedziałam, że wolę, żeby sobie te pieniądze schowała i kupiła coś ładnego co jej się przyda albo nie rozwali zanim dojedziemy do domu. Przemyślała, zgodziła się, spytaliśmy o cenę tego smoka i dostała 10 zł. Powoli załapała, że zabawki z gazetek trwają pół dnia. itd. itd.

Nabyliśmy skarbonkę ale teraz ciągle za mną łazi "mamo daj pieniążka". No i jak mam jej dawać? Tak spontanicznie, resztę z zakupów, etc.? Nie mam koncepcji więc wymyśliłam to kieszonkowe.

5 zł na tydzień wydaje mi się dla 5-latka dużo za dużo. Głównie w kontekście tego, że kieszonkowe powinno rosnąć wraz z dzieckiem, to przy końcu podstawówki pójdę z torbami Ale znowu te np. 2,5 zł tygodniowo to już wygląda na rozpaczliwie mało...

No i dalej nie wiem

Napisany przez: aluc nie, 14 paĹş 2007 - 11:22

zilka, do podstawówki już niedaleko, a inflacja mała 2 zety tygodniowo to 8-10 miesięcznie, jak na pięciolatka to wcale nie rozpaczliwie mało IMHO

skarbonkę Maks ma od niepamiętnych czasów, wrzuca tam groszaki, a raczej wrzucał, bo skarbonka pęka w szwach i trzeba ją będzie wreszcie rozkuć i przeliczyć - ja myślałam raczej o takim prawdziwym kieszonkowym, znaczy z rytualnym kupnem portfelika i teoretycznie dostepnym non stop

Napisany przez: Cleo nie, 14 paĹş 2007 - 23:05

Po rozmowie z przyjaciolmi (dzieci-5 i 7 lat), dochodze do wniosku, ze moze kieszonkowe to nie ejst zly pomysl. Ich dzieci dzieki temu zmniejszyly liczbę jeków pt.'mamooo, kuup mi toooo'. Myslę jednak, ze dla 5-latka 5 zl na tydzien to dosc duzo. Raczej dążylabym do tego, by wyszlo wsumie maks 8-10 zl na miesiac-tak żeby mogla zdecydowac czy kupi gazetkę za 4 zl, czy bańki mydlane czy notesik czy nieszczesne jajko-niespodziankę.
I tak ciagle cos od kogos dostaje, a tu raczje chodzioby o kwestię oszczedzania, wytrwania, podjecia decyzji-czy tak?

Zilka, my tez wlasnie dotad reszty z zakupow dawalismy, ma ze 2 portmonetki, i miala skarbonkę, ale nie korzysta z tych pieniedzy-jakos je hmm kolkecjonuje-?? niby te ze skarbonki mialy bcy rpzeznaczone na kinder -niespodzianki, ale po przeliczeniu tych grosikow jakos nie udalismy siez nimi w koncu do sklepu i dalej leza posegregowane w jakims pudelku....

Napisany przez: aluc nie, 14 paĹş 2007 - 23:09

hmmm... Maks w ogóle nie jęczy w kwestii kupowania
znakiem tego, jak mu damy kieszonkowe, to mu Olek będzie wykradał, jak żelki, bo ma znacznie większe potrzeby w tym zakresie (w zakresie żelków też)

Napisany przez: zilka pon, 15 paĹş 2007 - 04:12

Miesięcznie to jest ok ale te 2,5 tak jakoś głupio

No i dalej nie wiem

Napisany przez: agnieszkabryndza pon, 15 paĹş 2007 - 20:33

Dostaje 6. Poczatkowo bylo 5/tydzien ale sie nie sprawdzilo bo jego gazetki kosztuja 5,99.
Ostatnio udalo mu sie nie wydac przez 3 tyg , tylko dlatego , ze byly kijowe gadzety.b

Napisany przez: Bogusia123456 pon, 15 paĹş 2007 - 21:08

Archie dostaje od dosc dawna. Z tym, ze nie tyle kieszonkowe co jakies drobne sumy z roznych `okazji`. A to od babci cos tam, a to od wujka, cioci babci, od wrozki Zebatki .
Od nas za `prace zlecone` jesli chce sobie `dorobic` do czegos
(nie mowie tu o oszczednosciach, wiekszych sumach ktore mu wplacamy na konto oszczednosciowe)
Nauczyl sie przez to i liczyc i wydawac/oszczedzac pieniadze i jesli cos chce a my niekoniecznie to jest kwestia czy go na to stac czy nie stac wiec nie ma jeczenia.

Napisany przez: agnieszkabryndza pon, 15 paĹş 2007 - 21:20

Bogusia ale dla mnie to jest fenomen jak latwo dzieci akceptuja , ze im na to nie wystarczy. Jedrek nawet sie nie skrzywi jak policzy , ze mu na cos nie wystarczy .
A mnie sie jednak zdarza.b

Napisany przez: aluc wto, 16 paĹş 2007 - 13:10

Maks mnie nieustannie zadziwia

dziecię, które przez dwa lata przedszkola nie wzięło udziału w żadnym przedstawieniu (bo "nie lubi, jak mu obcy ludzie klaszczą)", którego szczyt możliwości estradowych to dotychczas udział chóralnym odśpiewaniu "sto lat" na urodzinach, zgłosiło się na ochotnika do odegrania roli w zaimprowizowanym na ostatnich zajęciach plastycznych przedstawieniu oraz nie wyraziło gwałtowanego sprzeciwu wobez udziału w konkursie piosenkarskim w przedszkolu

Napisany przez: Cleo czw, 18 paĹş 2007 - 09:34

Brawa dla Maksa:)

Ja jeszcez wrocę do tematu pieniędzy: po wczorajszej kolejnej serii 'mamo, kupisz mi gazetke/książkę/milky way??' powiedziałam Michasi o idei tygodniówki. Że pogadamy z tatą i może będzie dostawać takie WŁASNE pieniadze raz w tygodniu. Bardzo mnie wypytała o szczegóły tej idei - stwierdziła potem, ze bedzie mogła sobie kupować 'ubrania i jedzenie', więc musiałam ją zapewnić, że takie rzeczy już my jej sfinansujemy;) a ona moze sobie na jakies drobne przyjemności typu milky way albo gazetka wydać.
-Ale wtedy nie będę już miec tej tygodniówki! -wykrzyknęła zmartwiona.

Poszłysmy na plac zabaw. Michasia podleciała do starszej o rok dziewczynki i wypaliła:
-Wiesz, moja mam mówi, że będę dostawac tygodniówkę!
-Taaak? -dziewczynka zeskoczyła na piasek.-A co to jest tygodniówka?
-Takie pieniądze na swoje rzeczy -pośpieszyła z wyjaśineniem Michasia. -W niedzielę się je dostaje.
-Aha. Ja dostaję 'kieszonkowe' - powiedziała niepewnie dziewczynka.
-A ja będę mieć TYGODNIÓWKĘ, haha!-zagrzmiała dumnie i radośnie moja córka.

Napisany przez: aluc czw, 18 paĹş 2007 - 09:37

Cleo, boskie

Napisany przez: mama_oliwki sob, 27 paĹş 2007 - 18:51

kurcze ja tez niepomyślałam o kieszonkowym
ale chyba zaczne
poniewaz oliwka doprowada mnie do szału ja idziemy do sklepu
no moze troche przesadzam
bo nie robi awantury ale ciągle coś chce

a to lalke a to domek , wĂłzek ,
potem słodycze ,baton, gumy, czekolade, lizaka
aż głowa goli
i tylko mamo kupisz mi!!?

a teraz musze to przemyślec i bedzie z głowy wyda
to nie bedzie miała i juz
a moze ja zmobilizuje i bedzie zbierac na lalki

no co nie można pomarzyć

Napisany przez: reszka sob, 03 lis 2007 - 21:12

Ja mam zamęt w głowie - czytaj zgłupiałam.
Madzia skończyła 5 lat w październiku.
Czyli w przyszłym roku idzie do zerówki, tak? A do szkoły na następny rok?
Bo we wrześniu - odpowiednio - przyszłego i nastepnego roku - nie będzie miała jeszcze skończonych 6 i 7 lat?

Dodatkowo mi mięsza w mózgownicy fakt zapowiedzianych a możliwych zmian - dzieci idą wczesniej wszędzie.

Napisany przez: anuś wto, 06 lis 2007 - 14:38

Reszko - a czemu zgłupiałaś? Pojawiły się jakieś nowe wytyczne czy coś? Bo ja nic nie wiem, uświadomcie mnie...

Napisany przez: agak wto, 06 lis 2007 - 15:03

Rozmawiałam z dyrektorką Szymusia przedszkola. W skrócie: dzieci, które skończą 6 lat w 2008 roku muszą iść do przedszkola lub do zerówki w szkole. Wybór należy do rodziców.
Wolę, żeby Szymek dalej chodził do przedszkola. Od 6 do 16 ma zapewnioną opiekę. Przyprowadzam w godzinach które mnie odpowiadają. Ma świetne panie i w końcu zaczął jeść. Cud.

Napisany przez: Monika ww wto, 06 lis 2007 - 15:37

Ale ten obowiązek, że dzieci sześciolenie muszą iść do zerówki w szkole lub w przedszkolu wszedł już w 2004 roku ( o ile dobrze pamiętam ) dzięki temu jak Alek chodził do zerówki nie musiałam już płacić opłaty stałej za przedszkole

Napisany przez: Ola Fisia wto, 06 lis 2007 - 16:07

Bo widzicie chodzą po ludziach różne plotki i tak naprawdę nikt nic nie wie

To, że zerówka jest obowiązkowa dla 6 latków - wiemy od dawna.
Ale...
...ja usłyszałam od ciotki - nauczycielki w podstawówce, że od przyszłego roku zerówka ma być wyłącznie w szkołach. Pytałam nawet w tym wątku. Nasze panie przedszkolanki nic nie wiedzą, nie ma na razie żadnych wytycznych, że likwiduje się grupy zerówkowe w przedszkolach ( ja podobnie jak agak chciałabym aby Maks chodził do przedszkola, zresztą przy naszej podstawówce nawet nie ma grupy zerowej).

Teraz się mówi 5 latki do zerówki...

Swoją drogą nauczyciele są przerażeni, nikt nie wyobraża sobie takich maluchów w szkołach bo są one po prostu nieprzystosowane, jak przystosować, skąd fundusze, gdzie pomieścić dodatkowe roczniki?

Napisany przez: anuś nie, 18 lis 2007 - 21:45

U mojej Zosi w szkole przez rok była zerówka dla 5 latków. No i klapa totalna. Dyrektorka powiedziała, że więcej 5letnich dzieci nie przyjmie, bo są zdecydowanie za małe - niedojrzałe do dyscypliny jaką narzuca szkoła. A wiem, że te maluchy miały zajęcia specjalnie dostosowane do swojego wieku, dość krótko.

A mi się wierzyć nie chce, że za niecałe 2 miesiące Krzyś skończy 6 lat i od września podrepcze do zerówki. Choć zauważyłam, że chłopak chce się uczyć, chętnie rysuje, coś tam sobie przepisuje, jest jakiś bardziej 'dorosły', poważniejszy. Już rozgląda się za plecakiem Jest dumny z tego, że wreszcie zacznie prawdziwą edukację w szkole a nie w przedszkolu. I całe szczęście, bo w przedszkolu w tym roku nie ma zerówki i w przysżłym chyba tez nie będzie, bo jest tylko 2 pięciolatków.

Napisany przez: dorothyz wto, 20 lis 2007 - 11:07

W Zuzi przedszkolu na szczęście jest zerówka, bardzo się ciesze bo to naprawdę fajne przedszkole, wspaniałe panie, mili koledzy itd.

Napisany przez: CrazyMary czw, 22 lis 2007 - 19:44

Dziewczyny, macie już jakieś pomysły na prezenty? Marta naciska na Ponyville...

Napisany przez: agak czw, 22 lis 2007 - 21:18

Kupiłam młodemu "Operację" i "Kto jest kto" i "Geomax". Myślę jeszcze o "Scrabble Junior", warto?

Napisany przez: Cleo pią, 23 lis 2007 - 09:45

Kiedys juz byla rozmowa o Scrabble i wiekszosc omwila, ze lepiej to normalne nie Junior.

Jestescie niesamowite-juz macie prezenty????

Michasia napisala w liscie 1 rzecz- Barbie-Roszpunkę w karecie. Jest cos takiego???

Zamowilam grę z ksiezniczkami,o ktorej Meggi mówiła w innym wątku chyba, ale chyba to bedzie na Mikołajki. Tak to nic nie mam...

Acha- juz 2tydzień leci tygodniówka- 3 złote. Dwie pierwsze odlozyla, nie wydala, bo postanowiła zbierac na ksiązke 'Giganci wśród zwierzat' (wypatrzyła na wystawie osiedlowej księgarni). Ksiazka kosztowała 15,50, ale doceniajac jej starania ten peirwzy raz dolozylismy brakujacą kasę. DUmna i blada weszla ze swoja portmonetka i sama dokonała zakupu.

Napisany przez: Eta pią, 23 lis 2007 - 10:05

Cleo z tego co ja wiem a wiem nie duzo to osobno kareta osobno Roszpunka
np https://merlin.pl/frontend/browse/product/206,447046.html
https://merlin.pl/frontend/browse/product/206,501181.html

Napisany przez: Doruśka pią, 23 lis 2007 - 10:27

Kalina odmawia pisania listu do mikołaja, argument: skoro on mnie obserwuje i wie jak ja się zachowuję ,to też wie co ja chce dostać
mówi o najwiekszym domku litles pet shop czy jakos tak, te zwierzątka z wodogłowiem , paskudne (

tymczasem kupiłam dzieciom rózgi, oraz kalendarz adwentowy z tchibo. fajny jest

Napisany przez: Monika ww pią, 23 lis 2007 - 10:39

Maja napisała tylko dwie rzeczy w liście do Mikołaja: chou chou learning i kucyk Pony gwiazdeczka...

Maja ma taką roszpunkę, dostała na urodziny https://www.bobolandia.com/lalka-mini-barbie-roszpunka-p-1484.html

Napisany przez: Ola Fisia pią, 23 lis 2007 - 10:53

Maks pod choinką znjadzie klocki Geo Mag, nastomiast na mikołajki dostanie pewnie grę planszową + coś słodkiego. Jeszcze na zakupy się nie wybrałam Aaa jeszcze pierdzącą poduszkę chciał także głowę konia na patyku i żywego kotka ale o tym może zapomnieć

Napisany przez: Cleo pią, 23 lis 2007 - 11:01

ha! no wlasnie - Michasia tez tylko 1 rzecz wpisała, bo co do reszty:' to św Mioklaj będzie i tak wiedzial, przeciez on wszystko wie'. niesttey nawalnica rekalm miedzy takim Rupertem a Cliffordem pwooduje, że oczka jej sie rozszerzaja na widok ajkis ruszajcych sie pieskow czy wyzej wymienionych zwierzatek z wodoglowiem
Roszpunka to tez wynik przedszkola+reklamy- bo Michaska ine bawi sie jakos bardzo lalkami typu Barbie itp.
Aha, wiem- czesto wspomina o kredkach, ktore chyba 2 lata temu dostala odsw Mikołąja- oil pastele Fabera, ale w papierkach. (bo niestety na urodziny kupilam jej pastele ale chyba dla artystow, nie zwrocilam uwagi an brak papierkow, one strasznie sie sypią, jest totalny artystyczny bałagan;) po rysowaniu ) Wiec moze tych pasteli poszukam.

Jak chcecie cos komputerowego a fajnego, to z roznych gier Barbiowych chyba jednak najsensowniejsza jest Barbie z Jez. Łabedziego - trzeba szukac roznychr zeczy, cwiczy sie zapamietywanie kolejnosci ruchow, dopasowywania wzorow itp. Ona to dostala na 4 urodziny chyba i do dzis chetnie gra.Inne- te Barbie-pokaz mody itd, to po prostu ubieranki, malowanki Barbie.

Aha- i ostatnio 'Królik Bystrzak'- nie niespodziewałam sie rewelacji, ale Michasia to lubi i co lepsze-widac efekty grania w to. Są chyba rozne płyty z tej serii. mY mamy akurat od 7 lat, bo siostra przedobrzyła, ale po paru razach Michasia sama to obsluguje. Jest zabawne i przejrzyste, różnorodne zadania wplecione w historię/przygodę.

Napisany przez: Cleo pią, 23 lis 2007 - 11:02

Aha, o tych Geo Mag bylo na forum, prawda? Że nie opłaca się kupowac małych zestawow, bo nie ma zabawy?... to jaki Ty kupiłas zestaw? co polecasz?