Drukowana wersja tematu

Napisany przez: katiek nie, 02 sty 2005 - 22:46

W Nowym Roku-nowy watek
I z okazji Nowego Roku życzę sobie i Wam wszystkim
-miłości
-zdrowia naszego i naszych dzieciakĂłw
-wspaniałego zlotu
-realizacji planów i zamierzeń
- a Dysi i innym planującym -pomyślnego i szybkiego zaciążenia
Buziaki

Napisany przez: Dyska pon, 03 sty 2005 - 08:42

Katiek, merci

Basiu, opisuj koniecznie jak bylo!
Co do tsunami, to owszem, tez pomyslalam, tymbardziej ze Ameryka Sr. jest tez rejonem zagrozonym falami tsunami, ale staram sie nie poddawac, bo to co sie stalo na Oceanie Indyjskim nie dzieje sie az tak czesto i trzeba by miec duzego niefarta (o ile w takich kategoriach mozna to rozpatrywac), zeby Jurczakowej, ktora pierwszy raz w zyciu wypuscila sie gdzies dalej przydazylo sie takie nieszczescie A powaznie - staram sie nie myslec, poki co jeszcze nie czuje tego wyjazdu.

My tez bylismy u znajomych. Bylo ok, ale bez jakiejs ogromnej rewelacji. Moze dlatego, ze plany byly zupelnie inne, tylko koles, w ktorego knajpie mielismy sie bawic niemal w ostatniej chwili zmienil warunki, wiec go olelismy i wlasnie znajomi zdecydowali sie zaprosic towarzystwo do siebie, za co wszyscy byli im bardzo wdzieczni. Moj maz pokazal klase, prawie caly czas tanczyl - w przeciwienstwie do pozostalych facetow, wiec kolezanki ostrzegaly, ze go wyrywaja, bo jako jedyny sie bawi. Jakos nie mialam nic naprzeciwko
Tymek czekal na fajerwerki, podobno bezproblemowo dotrwal do polnocy, a potem nie mogl zasnac i padl dopiero przed 2. Dzieki temu pospal w Nowy Rok do 9.30, wiec i my sie wyspalismy

Wczoraj po kapieli ubieramy Tymka i mowi: a teraz zalozymy spioszki. och, jakie one romantyczne

Napisany przez: baszka pon, 03 sty 2005 - 09:29

My w Sylwka bawilismy sie jak codziennie w czasie wyjazdu, prawie bo zamiast scrabble były kalambury. Maja z nami doczekała do 24 a Hipek poszedł spać po 21 bo już nie mógł wytrzymać.
W czasie pobytu zwiedzilismy Zakopane, Szczawnicę, Niedzicę i Czorsztyn. Było trochę śniegu i dzieciaki pozjeżdżały na sankach.
Młodzież róznie się dogadywała ale myślę że jak na mozliwości dwulatków to było spokojnie, chyba to był wpływa Tomka na Hipka bo stał się jego idolem i nawet Adam był zazdrosny jak Hubert obsypywał buziakami Tomka. Maja na początku była niesmiała ale potem nawet mi buziaka dała.
Wieczorkami gdy dzieci spały gralismy w winne scrabble i zawsze przegrywałam. Nie mam zmysłu taktycznego i nie chce mi sie kombinować jak panom.
Adam był zadowolony z towarzystwa a mniej z łóżka , naprawdę Tomek i monika bardzo mu przypadli do gustu i jest zawiedziony że następne sptkanie dopiero za pł roku. O Monik powiedział że jej złośliwość i inteligencja bardzo mu sie podobają. W końcu żona taka sama.

Jak znajdę aparat to wyśłę zdjęcia.

Napisany przez: anonimowy pon, 03 sty 2005 - 10:09

Witajcie kochane w nowym roku.

Zycze Wam żeby w tym roku spełniło się Wam to wszystko czego życzyli wam najbliżsi

Bardzo dziekuję za życzenia.

Napisany przez: anonimowy pon, 03 sty 2005 - 10:22

My Sylwka spędzilismy na sali ze znajomymi. Było fajnie choć zespół był do kitu- przeboje ani dla starych ani dla młodych . Ja jednak miałam świetny hunorek i bawiłam się świetnie. Nawet mój mąż " mnire wytańczył" co się nie często zdarza .

Z pewna nieśmiałością powiem Wam, ze okres spóźnia mi się 5 dni i dzisiaj idę zdrobić badania (beta HCG, do testów ciążowych nie mam zaufania). Jeśłi będę w ciąży to będzie dar z niebios , bo to praktycznie niemożliwe zebym teraz zaszła.

Napisany przez: Iwaaa pon, 03 sty 2005 - 10:25

Ta konspiracja była niezamierzona.
To byłam ja niezalogowana.

Napisany przez: Dyska pon, 03 sty 2005 - 10:27

Iwcia

Napisany przez: baszka pon, 03 sty 2005 - 11:57

Iwa no no! Niech będzie jak chcesz!

Widzę że tylko ja i Monik trzymamy sie egoistycznie jednego dziecka, ale jesteśmy wstrętne. A Tomek to by synka pewnie chciał.

Napisany przez: Monika_P pon, 03 sty 2005 - 13:11

To i ja jeszcze dołaczę do tych egoistycznych - póki co.
Witam w Nowym Roku - wszystkiego dobrego dla wszystkich.
My byliśmy na baletach u kolegi w jego klubie, ostatnie trzy lata Sylwestra spędzaliśmy w domu, wiec chciałam już w końcu pójść, bo kto wie - może kolejne znów będzie trzeba w domu.
Bawiliśmy się nieźle, choć mój mąż niestety nie tańcowaty zupełnie - ale coż już przywykłam i sobie jakoś radzę - dobrze, że teraz się tańczy nie tylko w parach. Byliśmy jeszcze ze znjomymi, więc trochę podrygałam - przyczepił się do mnie jeszcze jakiś obcy facet, który najwidoczniej był sam i bardzo mu się spodobało ze mną tancowanie - taki typ mocno rozrywkowy, nawet chciał , zebym wykonała mu skok na bary , ha,ha. Mąż siedział i obserwował, no coż musi się z tym liczyć, jak nie chce ze mną tańczyć, nieprawdaż? W pewnym momencie nawet poczuł się panem, hi,hi, bo szepnał mi do ucha, że jak mnie męczy ten koleś to go usunie - ha,ha - po takim tekście czułam się bezpiecznie
Zostaliśmy u tego kolegi - ma niezłe mieszkanie nad swoim klubem - zostaliśmy tam jeszcze prawi cały dzień - ci nasi znajomi strasznie się dziwili, ze juz chcę wracać, a mi się tak po prostu już tęskniło do dziecka - no coż moze zrozumieją jak sami będą mieli. Zosia była u moich rodziców, oczywiście oglądała fajerwerki przez okno i koło 1 w nocy poszła spać, ale dla niej to taka codzienność, spała do południa. I tak mam codziennie - wysypiam się to fakt, ale chyba muszę troszkę ją przestawiac i zacznę skracać jej te nocne harce. Dobrze jej było u dziadków, i wiem, że tam jest bezpieczna, ale i tak o niej cały czas myślałam - jestem uzależniona , przyjechaliśmy już wieczorem - i już Zosia nie puszczała mnie na krok - cały czas musiałyśmy się tulić, całować, kokosić.Nie mogłyśmy sie sobą nacieszyć Uzależńienie obustronne.
Dziewczyny dziękuję za wszystkie życzenia świąteczne - te tutaj pisane i do mnie na skrzynkę - cieszę się , że jesteście.

Napisany przez: Monika_P pon, 03 sty 2005 - 13:17

Mój Grzesiek też chciałby synka, a mi parę dni temu śniło się , że urodziłam drugą córeczkę. Czyżby moja podświadomość mi tu coś chciała zasugerować?

Iwcia kiedy będą wyniki?

Napisany przez: katiek pon, 03 sty 2005 - 13:46

Iwa czekamy z niecierpliwością na wyniki bo 5 dni spóźnienia to faktycznie sporo a ostatnio na forum sporo było przypadków ciąż w które nie było szans żeby w nie zajść
Dziewczyny wszystkim Wam dziękuję za życzenia. Przepraszam że nie odpisywałam ale przez przemeblowanie mam kompa tylko od przypadku do przypadku-na styk mi kabel sięga żebym kompem w choinkę nie wjechała ale może niedługo poprzestawiamy do końca...

Napisany przez: Katrin1 pon, 03 sty 2005 - 22:04

My Sylwka spędziliśmy w domu. Przyjechali do nas znajomi z córcią 4 letnią. Dzieciaki dogadywały się bardzi dobrze. Lepiej niż w zeszłym roku.
Moim zdaniem 2 dzieci to super sprawa. Na poczatku było ciężko, a teraz to już z górki. Jest coraz lepiej. Michaś już się bawi z Weroniką i wcale nie jest zazdrosny o siostrę.
Planujemy wyjechaś na tydzień do Zakopanego. Mam nadzieję że trochę śniegu spadnie. Na jazdę na nartech nie liczę, ale może dzieciaki pojeździły by na sankach. Tak mi się marzy ten wyjazd. Mam nadziejże że nic nie pokrzyżuje nam planów.
Dobranoc.
Kasia

Napisany przez: baszka wto, 04 sty 2005 - 08:51

Kasia pojeżdżą troche nawet jak nie spadnie bo są sztucznie naśnieżane stoki. Właśnie Hipek z Maja sobie pozjeżdżali po takim, wstrętny wprawdzie bo kulek nie da się zrobić ale jakaś frajda jest.

Napisany przez: Iwa.mamaprzemka wto, 04 sty 2005 - 10:03

Ja wiem, ze każda nieplanowana ciąża zaczyna się od : to niemożliwe

Okresu dalej nie mam, na badanie poszłam dzisiaj rano- wynik jutro . Ja sie nie martwię, ze mogę być w ciąży tylko chciałabym już wiedzieć. Zenek ostatnio też zmienił nastawienie i coraz częściej mówił o drugim dziecku wiec po etapie zaskoczenia bedziemy się cieszyć. Przyznam po cichutku ,że jeśli nie jestem w ciąży to będe trochę rozczarowana

Monika P widzę że się odezwała w Twoim mężu zwierzęca natura pana i zdobywcy Ja tez uwielbiam tańczyć i jak mnie partner wyobraca, poprzegina itp. to jestem w swoim żywiole (choć na bary jeszcze nikomu nie wskakiwałam, co innego na biodra ). zenek przed sylwkiem coś tam zaczął marudzić ,ze zmęczony, ze tańczyc nie lubi itd. więc mu powiedziałam, ze nie ma sprawy niech zostanie to się wyśpi a ja sobie wezmę faceta z agencji do tańczenia, będa nasi znajomi nie musi się martwić ... więc zmienił zdanie i nawet był doś aktywny na parkiecie.

Napisany przez: Dyska wto, 04 sty 2005 - 11:00

Iwa, ten etap zaskoczenia chyba bedzie coraz krotszy, co? W sumie 6 dni opoznienia okresu zaczyna byc coraz bardziej wskazowka, ze ciaza jest mozliwa. Jesli systematycznie kontrolujesz sie u gina, to chyba taki poslizg nie jest efektem jakiegos zaburzenia zdrowotnego? Jesli jestes w ciazy, to dzidzius urodzi sie jakos latem. Oby to tylko nie byl excuse do Waszego przyjazdu na zlot

Daniel wczoraj byl pierwszy dzien w nowej pracy. Denerwowal sie biedaczek - co zrozumiale. Wczorajszy dzien byl dla niego szokiem, bo caly dzien siedzial w biurze, a on sie w czyms takim w ogole nie odnajduje Przyzwyczajony jest do jezdzenia, chodzenia, zalatwiania czegos. Wrocil bardziej zmeczony niz przejechalby na Wybrzeze i z powrotem

Napisany przez: baszka wto, 04 sty 2005 - 11:46

Iwa takie opóźnienie moze byc reakcją tez na stres świąteczny ale serio to mam koleżankę ktora i po tydzień się opóźniało aż zaszła, ale serio miał wczśniej ze 3 takie duze opóżnienia. A czemu testu nie zrobisz domowego? Ja to robię jak mam watpliwosci po 3 dniach opóźnienia.
Rozumiem rozczarowanie jeśli nici, bo chociaż świadomie nie chcę to jakbym wpadła to bym sie cieszyła.

Hipek zrobił sie strasznie rozgadany, moze nwijac bez przerwy, spiewa sobie ciagle pod nosem piosenki z budzika. Do tego jak mu coś nie pasuje to mówi nam że jesteśmy głupi. Ale przyjdzie i przeprosi, powie że kocha i "mamusiu jestes piękliwa" słodziaczek na zmianę z diabełkiem.

Napisany przez: Iwa.mamaprzemka wto, 04 sty 2005 - 12:13

Basiu testu nie robię bo im są mniej dokładne, juz raz byłam w ciąży - w/g testu . Badanie z krwi jest dokładniejsze. Ja się nie nastawiam bo jakoś czuję, ze to nie ciąża ale fakt faktem, ze raczej mam okres regularny.

Przemko ostatnio zrobił się wielką przylepą i bardzo często mówi kocham cię mamusiu (doczekałam się bo wczesniej jakoś nie był taki wylewny)- sama słodycz.
Zauważyłam, ze od jakiegoś czasu prowadzi w zabawie dialogi i rozmawia na dwa głosy, lubie sie przysłuchiwac tym rozmowom np/.2 samochodów .

Napisany przez: katiek wto, 04 sty 2005 - 13:37

Iwa czekamy na wyniki i trzymamy kciuki

Napisany przez: nedka wto, 04 sty 2005 - 13:42

Witajcie w Nowym Roku!
Iwa, ja już nie mogę wytrzymać, tak się niecierpliwię. Rób test.
Przyznam się jednak, że ja raz miałam tak, ze okres opóźnił mi się o tydzień i w ciąży nie byłam - na szczęście, bo to był pierwszy rok studiów.

Sylwka spędziliśmy tradycyjnie w naszej paczce, tym razem w mieszkaniu jednej z par. Bawiliśmy się dobrze. Zabrałam nawet na 1,5 godz. Natalię, to sobie potańczyła i była bardzo szczęśliwa. Mały grzecznie spał.
Na drugi dzień mieliśmy z Rafałem zakwasy - ale z nas stare pryki.

A Monik to wróciła z tego Zakopca?

Basiu, dawaj zdjęcia. Musiało być wesoło po tym winnym scrabble.

Jak tak wszystkie lubicie tańczyc (ja też), to może na następnym zlocie zrobimy sobie disco? Tylko co będzie, jak Grześ zechce "usunąć" roztańczonego Daniela?

Ala ja Was lubię. pa
Buziaki dla romantycznego Tymcia.

Napisany przez: baszka wto, 04 sty 2005 - 14:06

Monik nadrabia zaległosci albo Tomek ja zamordował bo była niedobra
Serio to na wyjeździe chłopy nasze miały przerąbane bo obie miałysmy PMS!

Beatko Adam lubi tańczyć tylko po butelce wina.

Napisany przez: Iwa.mamaprzemka wto, 04 sty 2005 - 15:39

Włąśnie na RMF mówili że naukowcy dowiedli ,ze mężczyźni mają swój PMS a dokładniej IMS czyli "zespół podirytowanego mężczyzny" co gorsze jak takiego delikwenta dopadnie to moze trwać i trwać... a zwiazane to jest oczywiście z wahaniami hormonalnymi.
Baszka , Monik żeby wam się chłopy nie odpłaciły IMS

Napisany przez: Monika_P wto, 04 sty 2005 - 17:42

Iwa to są takie agencje, w których można sobie wynająć faceta do tańczenia? To po cóż ja się tyle lat meczę, kurcze no.
Jeśli chodzi o "usuwanie" to G mocny w gębie, ani usposobieniem, ani posturą on nie nadaje się do usuwania - tak więc Daniel niech będzie spokojny - tylko jak mój się dowie o disco, to go na zlot wołami nawet nie zaciągnę.
Ja też kiedyś miałam spore opóźnienie w okresie, a teoretycznie nie mogłam być w ciąży, ale sama juz wątpiłam - poszłam do gina, dała mi zastrzyk z progesteronu, mówiła, ze nawet jak jest ciąża to nie zaszkodzi, a nawet pomoże niby w utrzymaniu, i okresu nie wywoła, a jeśłi nie ma ciąży to okres będzie, no i był - widocznie raz na jakiś czas takie zaburzenia mogą wystąpić.
Nedka a Michaś został z kimś, czy spał grzecznie na imprezie?

Napisany przez: baszka wto, 04 sty 2005 - 18:55

Beatka a jak sikanie Nati? Dalej popuszcza w majtki, bo Hipek tak teraz robi, rano sopoko a im blizej wieczora tym bardziej sobie popuszcza, jak gdzieś idziemy to jest spoko. Ale zmieniamy majty ze 4 razy dziennie wrrrrr.

Napisany przez: Renia śro, 05 sty 2005 - 07:58

Moje Drogie Panie wszystkiego NAJ w Nowym Roku

A my siedzieliśmy w sylwestra w domciu. Mnie głowa bardzo bolała i położyłam się na chwilkę a jak wstałam to już był 2005 rok Tomek z dziewczynkami wyszli o północy na dwór fajerwerki oglądać a ja sobie drzemałam.

Basiu dziękuję za zdjęcia, cieszę się że wyjazd się udał a chłopami nie ma się co przejmować

Iwa pisz szybko jaki wynik !
Mnie jak się okres 5 dni opóźniał to jednak była ciąża (czego Tobie życzę).

Napisany przez: Dyska śro, 05 sty 2005 - 08:52

To, ze tak wzielo Jurczaka na tanczenie w Sylwestra, nie oznacza, ze na zlocie becie replay Ale kto wie? Jak widac, ciagle mnie czyms zaskakuje

Basiu, dzieki za zdjecia. Dzieciaki rewelacyjne Wymieklam przy zdjeciu Hipka z psem - Hipcio zrobil niesamowicie podobne oczka i calosc wyglada rewelka
A Maja jest 200% dziewczecosci - slodziuchna

Reniu, przespalas Nowy Rok? Nie jestem przesadna, ale to moze oznacac, ze ten rok caly bedziesz miala taki. Obys imprezy na zlocie nam nie przespala Ale nie pozwolimy Ci na to

Napisany przez: feroMonik śro, 05 sty 2005 - 08:57

Jestem! Wiatajcie w Nowym Roku - ma być lepszy od poprzedniego na 100 procent bo to Rok Kozła

Tęskniłam za Wami oczywiście

O rany, ale niespodzianka - Iwa, mam nadzieję, że to jednak ciąża

Basiu, dzięki, że tak dobrze się o nas wypowiadasz

W kwestii sylwestra - my nie mogliśmy obejrzeć fajerwerków, bo Maja nie znosi hałasów, przestraszyła się, nie pozwoliła okna odsłonić i w ramach protestu poszła spać z zatkanymi rączką uszami

Ale się rouzleniwiłam - za nic nie mogłam dziś wstać o 6.00

Napisany przez: Renia śro, 05 sty 2005 - 09:18

Dysiu złotko raczej mi nie grozi ciągłe spanie w tym roku, bo zanim się zdrzemnęłam to wysprzątałam całą chatkę, robiłam sałatkę i krokiety, wszystko szybko szybko i może dlatego w końcu głowa mnie rozbolała.

Iwa nie trzymaj nas w niepewności

Napisany przez: feroMonik śro, 05 sty 2005 - 09:23

Aha, i zapomniałam pozdrowić starą-nową koleżankę! Fajnie Cię widzieć Madziu I kolejną "owłosioną" czerwcówkę - super kucyki

A Natalka też ma chyba nową fryzurę

Napisany przez: baszka śro, 05 sty 2005 - 09:41

Monik a to nie rok Koguta przypadkiem?

Iwa pewnie poszła na badania, jak jej dobrze wyszło.

A zapomnialam jeszcze dodać że na Krupówkach mnie i Monik Hugo podrywał, no i musieliśmy zdjęcie zrobić.

Napisany przez: feroMonik śro, 05 sty 2005 - 09:55

I zapłacić 5 złotych...

Napisany przez: Iwa.mamaprzemka śro, 05 sty 2005 - 09:58

Mam tu kociokwik i nie mogę pisać .

Jak to mówią z duzej chmury mały deszcz
Wczoraj wieczorem dostałam okres i się wszystko wyjaśniło .
Byliśmy trochę zawiedzeni. Jakoś tak już cieszyliśmy się na tą "wpadkę"
Może ta cała sytuacja przyspieszy decyzje o drugim dziecku? Zobaczymy

Więcej napisze później.

Napisany przez: baszka śro, 05 sty 2005 - 10:14

Napisany przez: Renia śro, 05 sty 2005 - 10:23

Iwa i ja Cię mocno. I mam nadzieję, że ta sytuacja przyspieszy konkretną decyzję o rodzeństwie dla Przemcia (tym bardziej, że oboje tego chcecie).

Napisany przez: Dyska śro, 05 sty 2005 - 10:30

Iwcia, jak to sie mawia - co sie odwlecze, to nie uciecze

Napisany przez: feroMonik śro, 05 sty 2005 - 10:50

A żyłyśmy tą "ciążą" jak własną...
Teraz możecie próbować zajść umyślnie zamiast przypadkowo

Napisany przez: Monika_P śro, 05 sty 2005 - 11:07

Właśnie Dysiu to samo przyszło mi do głowy. Trzymam kciuki jakby co Iwa. Działajcie teraz z premedytacją.
Monik i Basiu fajne zdjecia, super wygladacie dziewczyny - ja tak a propos czapek dzieci, czy one są bez wiązania pod szyją i uszy nie wychodzą na wierzch - jak się nie mylę, to i Maja i Hubetr mają podobne - podobają mi się takie, powiedźcie, czy są ok?

Napisany przez: nedka śro, 05 sty 2005 - 11:09

Dokładnie!
Teraz przynajmniej nie będziemy męczyć wyłącznie Dysi. Może zrobimy zakłady, która pierwsza zajdzie?

Na Sylwka byliśmy oczywiście z Michałkiem.

Nati nadal podsikuje. Poza tym z kupą czeka do ostatniej chwili. Widać, że już jej się bardzo chce, nie może usiąść w miejscu, przeskakuje z nogi na nogę, ale nie da się za nic namówić na wypróżnienie i czeka do ostatniej chwili - nawet 2-3 dni.

Zdjęcia fajowe - zazdroszczę wyjazdu. Mam takie samo zdjęcie z misiem i z psem z podstawówki.

Mój brat odebrał klucze do swojego mieszkania. Byliśmy tam wczoraj. Chyba 67 m2 - faaajne. W tym m-cu przeprowadzka. Do tej pory mieszkali z moimi rodzicami - nieco ponad 2 lata.

Napisany przez: Monika_P śro, 05 sty 2005 - 11:26

Zosi rzadko zdarza się siusiu w majtki, ale czasem są wpadki - no i był taki moment właśńie, kiedy po kilku tygodniowej ciszy Zosia zlała się i to podczas wizyty u znajomych, prosto na dywan - nie wzięłam nic na zmianę, więc koleżanka pożyczyła jej swoje spodenki - a oto Zosia w tej kreacji, zanim wyszliśmy od nich na szczęście uprane majty i rajstopy zdążyły wyschnąć.

Napisany przez: Dyska śro, 05 sty 2005 - 12:49

Hehe, niezle wyglada
Tymek tez ma tego typu czapke. Nie wiem jakie sa Mai i Hipka, ale Tymka byla niezapinana, wiec uszy wylzaily na wierzch, poniewaz nauszniki rozchylaly sie o stojke przy kurtce. Doszylam wiec guzik i z tasiemki pentelke i sie zapina. Jest rewelacyjna, cieplo w lepek, a w takie dni jak dzis to az za cieplo i nosi inna.

Bylam przed chwila w carrefoure i widzialam meza Mgielki. Ale on mnie chyba nie poznal, a ja nie mialam okazji zagadac, poniewaz rozmawialam przez telefon.

Napisany przez: Renia śro, 05 sty 2005 - 13:25

Zosia wygląda cudnie, minkę ma szelmowską jakby się sama tak wystroiła. Najbardziej podoba mi się pasek

W temacie czapkowym: obejrzałam jeszcze raz zdjęcia i naliczyłam , że Maja i Hipek mają po 2 czapki niezapinane. Maja czarująco wygląda w tej czerwonej, natomiast Hipek niezwykle przystojny jest w tej w pasy.
Majka nie ma takich czapek, ma 2 ale obie zawiązywane i ciągle sprawdzam czy uszy ma zakryte (mam chyba małego chopla na tym punkcie. A sama chodzę z gołą głową ).

Napisany przez: Monika_P śro, 05 sty 2005 - 15:22

No i ja właśnie o te uszy zawsze się martwię.
Muszę Wam coś powiedziec, może trochę mi to z serca spadnie - nagadałam ostatnio sąsiadce z dołu - a uwierzcie mi, ze nie należę do takich osób, jak mi ktoś wadzi, albo coś mówi to wolę stulić uszy i odejść. Ale teraz nie wytrzymałam. Fakt było późno już w nocy, a Zosia dalej nie spała, fakt przebiegła parę razy bawiąc się, ale jak to dziecko to pobiega, to przycupnie się pobawić czymś, nie piszczała, nie krzyczała. Dzwonek do drzwi, wysyłam męża na pierwszy ogień i słyszę szczebiot, że dziecko im spać nie daje, że dziecko o tej porze to spać powinno, żebyśmy je na rękach nosili, albo bajki czytali, bo mąż jej to już muzykę coraz głosniej zapuszcza i dalej zasnąć nie może. Może i to wszystko przeszkadza, ale.......nie moja wina, że w tym bloku to jak za przeproszeniem bąka ktoś puści to słychać, po drugie to nie są tacy cisi sąsiedzi co to ich w ogole - nieraz dzikie krzyki jak przyjdą ich wnuki, owy mąż dość głośno zawsze mówi, palą w kuchni i dmuchają w okap a mi wszystko leci, ........może i moja wina, że jakoś tak się złozyło, że późno się kładzie Zosia spac, ale ona jest ostatnia osobą, która będzie mi mówić co powinnam, a czego nie. Wiem na pewno, ze jakby to był ktoś inny, wyszłabym przeprosiła, stwierdziła, ze dziecko to dziecko, ale postaram się , żeby nie biegała, ale ja tej kobiety jakoś od poczatku nie lubię i już - dała się poznać już na zebraniach wspólnoty mieszkaniowej - garłata, wszystko jej przeszkadzało.......poznałam ją po głosie, jak nie wyskoczę tam na klatkę (odpchnęłam wręcz Grześka), jak nie zacznę tam jej gadać, o tych papierosach, o tym, ze ich też słychać, i że dziecka nie zwiążę przecież, ani nie dam jej proszków nasennych - w sumie grzecznie jej to, ale dosadnie. Wkurzyłam się mocno, nawet nie wiem czemu aż tak - pomyślałam potem, ze może odezwały się we mnie jakieś instynkty obronne - swojego gniazda, a przede wszystkim potomstwa - jak ktoś na moje dziecko to nie popuszczę. NO i po co Wam to piszę, no właśńie bo mnie to męczy, czy powinnam tak, czy ta baba miała rację.
No i z drugiej strony co ja mam robić, Zosia nie chce chodzić spać wcześnie, gasimy światło, ona płacze, jęczy, krzyczy, żeby zapalić, skacze po łóżku - no i nie ma bata sąsiedzi słyszą i głównie ta baba i zaczęło mnie to stresować, odkad ta baba mi tu przyszła. OLAĆ?????
No i chodzę teraz po klatce szybko, aby tylko jej nie spotkać. Uffff.
Sorki dziewczyny za te głupoty.

Napisany przez: Dyska śro, 05 sty 2005 - 15:49

Monika, ja tam sobie mysle, ze jak ktos jest nie w porzadku, to nie powinien zwracac uwagi innym. Rozumiem, ze gdybys bez uprzedzenia urzadzala huczna impreze, moznaby sie do Was przyczepic. Ale to, o ktorej chodzi spac Twoje dziecko, to Twoja sprawa i niczyja wiecej. Mieszkanie w bloku niesie ze soba ten dyskomfort, ze chcesz czy nie chcesz to slyszysz innych lokatorow, czujesz, co kiedy maja na obiad itp. Kazdy kto tego nie akceptuje, powinien wyprowadzic sie do domu w lesie i bedzie mial spokoj.
Tez mam glosnych sasiadow, ale nigdy nie odwazylabym sie zejsc do nich zwracac mi uwage, bo po pierwsze patrz wyzej, a poza tym wiem, ze wtedy uslyszalabym o Tymciu, ktory halasuje A rowniez nie zamierzam zabraniac mu biegac, rzucac klockami, puszczac auta po podlodze bez dywanu (specyficzny dzwiek), sluchac glosno muzyki (oczywiscie w odpowiednich godzinach). Tak juz jest w bloku i koniec. Niech sie ciesza, ze nie wynajmuje nad nimi mieszkania grupa imprezowych studentow
Co do spania Zosi, to jesli faktycznie chcialabys to zmienic, to chyba tylko wczesniejsze wstawanie moze pomoc. Budzic ja o 8 rano, wiec bankowo wczesniej padnie.
I nie czuj sie glupio. Moze wlasnie to, ze spokojnie znosisz krytyke dodalo sasiadce odwagi, bo pewnie do najbardziej wygadanej babki na osiedlu tak latwo by z pretensjami nie uderzala. Bardzo dobrze, ze sie postawilas, poniewaz nie robicie nic zlego. No i ja tez nie znioslabym spokojnie krytyuki Tymcia. Kiedys w lato stalam w cukierni w kolejce po jagodzianki, a Tymek na krzeselku siedzial i tak sie wiercil, ze krzeselko pukalo metalowymi nogami o podloge. Jakas pani w kolejce po 3 takich stuknieciach mowi do Tymka, zeby byl grzeczny, bo przyleci osa i go urzadli tez nie przeszlam nad tym do porzadku dziennego, bo nikt nie bedzie naskakiwal na moje dziecko i jeszcze go straszyl. Mialam odczucia identyczne do Twoich: bronic potomstwa! Alez z nas zwierzaki, tak czesto instynkty nami rzadza

Napisany przez: Monika_P śro, 05 sty 2005 - 16:46

Dzięki Dysiu

Napisany przez: baszka czw, 06 sty 2005 - 08:37

A ja uważam że w bloku po 22 to nie tylko sprawa własna ale i sąsiadów. Może nigdy nad wami dziecko rzucające klockami nie mieszkalo. To naprawdę wkurzające. Moim zdaniem nie mozna robic co się chce w bloku, jest cisza nocna po 22 i nie ma wyjątków na dziecko. Ja miałam taka sąsiadkę ktora z rana o 6 wystawiala niemowlę na balkon i tam ryczalo, to nas budziło i zwróciłam jej uwagę. Przecież blok to wspólnota czyli trzeba dostosować się do reguł.

Monika moze jej nie kładź w dzień to wszystko rozwiąże. Nie rozumiem dlaczego pozwalasz jej zasypiać o 17,18 i się dziwisz że biega tak późno. To ty masz decydować o porach kładzenia a nie Zosia.


Co do czapek to oboje mają wiązane, tylko ja nie wiążę. Nic nie wychodzi i nie mam obsesji usznej.

Napisany przez: feroMonik czw, 06 sty 2005 - 08:40

Moim zdaniem zasadniczą kwestią jest to, o której to było godzinie. Jeśli o 23 to wybacz - sąsiadka ma prawo zwrócić ci uwagę, że jest u Was za głośno Zwłaszcza jeśli Zosia szaleje o tej porze codziennie. Wybacz, ale takie są realia bloku. Właśnie po to, żeby sąsiedzi się nie pozabijali od 22 do 6 jest cisza nocna. Chociaż na pewno nie ma prawa ci mówić, co macie robić z Zosią, żeby ją uśpić.

Ja też chodzę zwracać uwagę sąsiadom, którzy się balangują, drą się albo głośno słuchają telewizji lub muzyki Daję im czas do 22.30 a potem zwracam uwagę, że jest cisza nocna. W dzień mogą wyprawiać co chcą (i niestety to robią). Wtedy my z zemsty odbijamy piłkę albo się ganiamy po mieszkaniu

Co innego, jeśli sąsiedzi mają niemowlaka - wtedy wiadomo, że się drze po nocach Albo, gdy dwa razy do roku urządzają imieniny - wtedy nigdy się nie czepiam. Chociaż wtedy też wypada uprzedzić, że dziś będzie u nas głośno.

Ufff, ale się nagadałam. Ale to dlatego, że dla mnie jest to drażliwa kwestia - przemyślałam to, skonsultowałam u prawnika i w spółdzielni mieszkaniowej (serio!). Mam nad sobą głośnych sąsiadów i musiałam mieć jasność, co wolno, a czego nie. W tej chwili już sami się kontrolują i maksimium do 22.30 wyciszają się.

Napisany przez: baszka czw, 06 sty 2005 - 08:43

no chyba ten co łamie regułę po 22 powinien zastanowić się nad wyprowadzką

a dlaczego? Nie powinno się uczyć dziecka życia w społeczeństwie? Chyba dziecko tez moze wiedzieć że nie nalezy głośno się zachowywać póżnym wieczorem

Napisany przez: feroMonik czw, 06 sty 2005 - 08:46

Basia, napisałyśmy równocześnie i prawie to samo!

Co do czapek - nasze też są zawiązywane, ale ja nie lubię wiązać. Zawsze mówię Mai, że wiąże się niemowlaczkom Jeśli można uciąć troki to ucinam.

Napisany przez: baszka czw, 06 sty 2005 - 08:48

Nie ma to jak pokrewieństwo dusz!

A jak sąsiedzi w sylwestra, mama jakos wytrzymała?

Napisany przez: Dyska czw, 06 sty 2005 - 08:48

Ja tez nie uwazam, zeby po 22 mozna bylo halasowac, ale z tego co zrozumialam, to Monika uwaza na to, zeby Zosia wlasnie nie halasowala jak juz jest naprawde pozno. Bloki niestety zazwyczaj sa tak mocno akustyczne, ze jak sie robi ogolna cisza, to nawet delikatniejsze dzwieki docieraja do sasiadow.

Wczoraj bylam w top secret i jest ekstra wyprzedaz. Kupilam sobie taki ciuszek, ktory bardzo mi sie podobal kiedys, ale jakos nie po drodze bylo mi wydawac na niego kase. Kosztowal 99 zl, a wczoraj dokladnie 29.70 Nie mialam zbytnio czasu, ale dzis jak bede miala chwilke wolna w pracy, to pobiegne tam i jeszcze popatrze, bo byly bardzo fajne spodnie w granicach 20 zl. Lubie kupowac ciuchy I najwieksza radosc sprawia mi kupowanie po cenach mocno okazyjnych

Napisany przez: Dyska czw, 06 sty 2005 - 08:53

Basiu, ja mu nie zabraniam tych wszystkich rzeczy robic w dzien i od 6 rano A wiem, ze jego zachowanie potrafi byc tak glosne, ze nawet w ciagu dnia moze komus przeszkadzac. Pozno nie ma mowy o takim zachowaniu. Zwlaszcza, ze 2 pietra nizej mieszka niemowlak, wiec nawet juz po 21 "wyciszam" Tymka.

Napisany przez: feroMonik czw, 06 sty 2005 - 08:55

Kocham wyprzedaże! I jestem maniakiem zakupowym - dlatego nawet się nie wybieram do żadnego sklepu Na koncie mamy druzgoczącą pustkę, a znając swój brak silnej woli pewnie bym przepuściła trochę grosza (takie okazje!). Uwielbiam zwłaszcza wyprzedaże ciuchów dziecięcych. Dla siebie nie lubię kupować tak bardzo jak kiedyś.

Napisany przez: baszka czw, 06 sty 2005 - 09:13

To musze naciągnąć Adama na wyprzedaże. Jakies spodnie bym sobie kupiła. I dla Hipka też bo kończą się mu zapasy ciucharenkowe a juz w jego rozmiarze to trudno.

Napisany przez: Dyska czw, 06 sty 2005 - 09:19

Tez wlasnie zauwazylam, ze na 98 ciezko cos fajnego w ciuchlandach dostac. I chyba z wyzszymi rozmiarami jest tak samo. Te niemowlece sa mniej poniszczone z racji tej, ze babelki nie sa tak aktywne jak dzieci starsze. Na dzialke i po domu mam jeszcze dla Tymka mnostwo ubran po moim siostrzencu. Sporo z nich nie jest najpiekniejszych, ale czyste, wygodne, miekkie, bawelniane wiec czego chciec wiecej? Wiec ze 3 pary spodni "wyjsciowych" i kilka fajnych bluz spokojnie wystarczy na wiosne, dopoki bedzie dzieckiem "miejskim"

Napisany przez: Renia czw, 06 sty 2005 - 09:38

A ja mam ostatnio tak: niby chcę sobie coś kupić a kończy się na tym że kupuję Majce lub Sylwii. No bo jak nie kupić fajnych spodni małej w Smyko skoro jest przecena
Ale dziś też zajrzę do top secret bo tam rzeczywiście są wielkie obniżki. A i Tomkowi nowe portki by się przydały.

Co do mieszkania w bloku to zależy od tego jaki to blok. Wcześniej mieszkaliśmy w starym (30 letnim) wieżowcu, gdzie różni ludzie są. Starsza pani mieszkająca nad nami była przygłucha i pewnego dnia tak podgłosiła tv, że u nas nie dało się wytrzymać. To było wieczorem, Sylwia była mała i Tomek poszedł zwrócić sąsiadce uwagę. Okazało się, że wnuczka przyniosła jej nowy telewizor z pilotem. Babcia chciała zmienić kanał a podgłosiła na maxa i nie wiedziała jak przyciszyć. Słyszeliśmy msze św słuchane przez sąsiadów w radio itp.
Teraz w nowym bloku jest cicho, mieszkamy na parterze i jedynie czasem sąsiedzi głośniej słuchają muzyki (ale do 22) lub drudzy robią imprezy (ale niezbyt często i też max do 22.30). Nad nami mieszkają sympatyczni ludzie z którymi się przyjaźnimy. mają niespełna 4 letniego Szymusia i on jeździ samochodem który u nas dość wyraźnie słychać i jakoś tak biega, że u nas słychać odgłosy jakby mały słonik biegał . Ale te wszystkie harce raczej kończą się koło 21.
Moim zdaniem trzeba uszanować spokój sąsiadów i ciszę nocną. Sama staram się abyśmy my nie przeszkadzali komuś i wydaje mi się że wszyscy powinni tak się zachowywać. Rzeczą oczywistą jest, że nikt nie zwiążę dziecka, żeby nie biegało i skakało - ale nie o północy. Jeśli dziecko późno chodzi spać to albo bym zmieniła godziny snu albo zaproponowała spokojną zabawę.

Napisany przez: Renia czw, 06 sty 2005 - 09:41

Dysiu na 98 ? Ja kupuję Majce ubrania na 110

Napisany przez: Dyska czw, 06 sty 2005 - 09:51

Reniu, jakis taki kurdupelek jest Choc na 104 tez juz kilka rzeczy ma Ale ma tez jeszcze ze 2 bluzy na 86. Wszystko to oczywiscie kwestia firmy. Np. dostal na gwiazdke wiosenna kurtke cocodrillo na 104 i rekawy sa takie do podwijania (na wiosne bedzie jak znalazl), ale sama kurteczka jest strasznie waska, na pewno nie na bluze a szkoda, ze bo jest piekna i podejrzewam, ze sie Mikolaj wykosztowal na nia.

Napisany przez: Renia czw, 06 sty 2005 - 09:55

Ależ oczywiście Dysiu, że firmy mają różńą rozmiarówkę. Spodnie w Smyku kupiłam na 110, a sukienkę z Wójcika na 104 i jest ciut na wyrost. A kurtki Tymcia szkoda .

Napisany przez: Monika_P czw, 06 sty 2005 - 11:16

To mnie zdołowałyście.
Basiu Zosia nie śpi o 17-18 - zdarzało jej się sporadycznie, od jakiegos czasu nie śpi w dzień w ogóle. Ja nie umiem zasypiać na zawołanie, i dziwne, żebym wymagała tego od dziecka - nie pamiętam też, żeby moja mama musztrowała mnie pod tym względem i jestem jej za to bardzo wdzięczna.
Nie znaczy to, że na wszystko jej pozwalam i robi co chce jak jest póżno, mówię jej, ze nie wolno hałasować, że wszyscy już śpią , ale widocznie mam takie dziecko, co jeszcze nie moze tego pojąć i czasami zdarzy jej się przebiegnąć i zaśmiać głośniej i nawet coś upuścić z rąk.
Owej nocy, dopiero co przyjechaliśmy po świętach, nie było nas tydzień - Zosia nie zdążyła jeszcze nawet zapłakać , przebiegła parę razy, nie było krzyków, ani pisków - Wszystko fajnie tylko - czemu wszystkim naokoło można chodzić spać późno, ba nawet wyprawiać tupane na obcasach imprezy, robić imieniny, a ja mam mieć wyrzuty sumienia.
Myślę, ze ta kobieta po prostu miała ochotę trochę pojątrzyć, bo taka jest jej natura - nie mieszkają tu non stop - wyjeżdżają na parę tygodni i znowu wracają - takze nie powinni aż tak zmęczyć się moim dzieckiem - uwierzcie mi, że Zosia nie nalezy do zbyt hałaśliwych dzieci. Nie krzyczy, nie piszczy, nie wali specjalnie zabawkami. Pech, ze płacze akurat przed snem i lubi biegać.

NIe miałabym żadnych pretensji, gdybym to ja świadomie biegała po domu o północy, ale dziecko to można chyba zrozumieć?
Dziewczyny macie rację, że trzeba szanować spokój, ale ja w tym wypadku zupełnie nie czuje się winna i tyle.
Musiałam się trochę wytłumaczyć.

Napisany przez: Dyska czw, 06 sty 2005 - 11:25

Monika - ja Ciebie doskonale zrozumialam (to, ze nie pozwalasz Zosi halasowac jak jest pozno, ale nie zawsze da sie zapanowac i to, ze sasiadka tez swieta nie jest) i dlatego przyznalam ci racje. Gdybym miala Cie za imprezowiczke i taka, co dziecku pozwala na wszystko to pewnie nie bylabym tak przychylna Mimo usilnych staran nie wszystko, niestety, da sie podciagnac pod przepisy, zasady i procedury.

Napisany przez: nedka czw, 06 sty 2005 - 11:30

To Maja jest duża. Nam się jeszcze nie zdarzyło kupić coś na 110. Ma na 98 lub 104.

Ja teĹź chce na wyprzedaĹź!!!
Jak ja mam to zrobić? Jak z dwójką pojechać na zakupy?
Gdzie te sklepy Top Secret?

Dobra zmykam, bo miałam iść do spółdzielni.

Napisany przez: Dyska czw, 06 sty 2005 - 11:35

Nedka, bierzesz Rafala, ktory spaceruje z Michasiem i dzwoni jak trezba dac cycusia, a Ty z natalka szalejesz w sklepach (hehe, wiem ze zrobienie udanych zakupow ubraniowych z 2-latkiem jest niewykonalne).
Nie wiem gdzie jeszcze jest Top secret. Ja mam w Carrefoure Reduta i Blue City.

Napisany przez: nedka czw, 06 sty 2005 - 14:25

Mam lepszą opcję:
Natalia do babci,
ja z Rafałem i z Michałkiem do sklepu.
Tylko ten pośpiech i świadomość, ze Rafał tam już jajko znosi. Chyba trzeba mu wziąć kumpla albo obiecać, że tyle czasu, ile on będzie chodził z Michałkiem, tyle potem wieczorkiem będziemy się kochali.
O, dobre, dobre, powinien się na to skusić.

Napisany przez: Dyska czw, 06 sty 2005 - 14:33

Jeszcze bedzie namawial Cie do przedluzenia zakupow i wynajdowal coraz lepsze sklepy

Napisany przez: Renia czw, 06 sty 2005 - 14:35

Nedzia jak obiecasz Rafciowi z tym kochaniem to podejrzewam, że sam będzie wydłużał czas Twoich zakupów

Napisany przez: Renia czw, 06 sty 2005 - 14:38

Ups obie z Dysią o tym samym pomyślałyśmy

Napisany przez: baszka czw, 06 sty 2005 - 15:33

Maja jest duża, ja Hipkowi na 98 kupuję a czaem na 104 ale rzadko. Z letnimi to bedzie jeszcze spokój bo koszulki w mojej ciucharence były ale ze spodniami gorzej, są na 2 latka i potem dziura do 110. Fakt że chodze w czwartki po kangurze a dostawy sa we wtorki.
Kurtka wiosenna by się przydała.

Dzisiaj wzięłam katalog na wakacje, lotnicze. I juz nie ma tych posrednich wyjazdów 11 dniowych tylko 1 lub 2 tygodnie. No i za Hipka trzeba 1000 zł zapłacić. To boli. Ale jak zamówimy do 18 lutego to zniżka 15%.
Chyba tym razem na Rodos.

Napisany przez: Renia pią, 07 sty 2005 - 08:09

Basiu ale Wam fajnie z tymi zagranicznymi wojaĹźami

Majka rzeczywiście jest wysoka. Mamy 3 znajomych chłopców (kazdy jest starszy o rok) i Maja jest równa z nimi ( a nawet ciut wyższa). Nogę też ma dużą. Niech rośnie dziewczyna , może jakąś siatkarką będzie albo modelką.

Byłam wczoraj w Top Secret i oczywiście nic sobie nie kupiłam. Za to Sylwia wzbogaciła się o spódnicę (fajna a obniżka z 64 zl na 34 zł, więc jak mogłam nie kupić ).
Ale kupiłam sobie superowy biustonosz. Pieron jak na mnie drogi(prawie 120 zl), ale naprawdę świetny.

Dysiu jak przygotowania do wyjazdu ???

Napisany przez: baszka pią, 07 sty 2005 - 09:20

Reniu własnie nie tak fajnie. Dostalismy katalog Rainbow z którymi bylismy i wybrany hotel na Rodos na początku leci tylko z Warszawy, z Krakowa jest w promocji ale przez to nie można skorzystać z promocji - 15% za szybkie zamówienie. I wychodzi że jest najdroższy. Najtaniej wychodzi 5 maja ale z Warszawy wylot o 6 rano. Więc albo jechcać w nocy albo zainstalować się u kogoś na noc i błagać o zawiezienie na lotnisko o 5 rano.
Czekam na katalog Open z którymi tez byliśmy i Itaki która ma pozytywne opinie. Ale i tak musimy wydać 6 tys. Bo za Hipka płacimy od tego roku, i to boli. Bo i tak więcej nie zje, tyle że ma miejsce w samolocie swoje.


Dla rozweselenia. Hipek rano patrzy na moje bokserki jak się myję. I pyta "Mamusiu masz kupę?"

Napisany przez: katiek pią, 07 sty 2005 - 15:32

Beatko jeszcze jest taka opcja-karmisz Michałka, zostawiasz potomstwo z babcią (wraz z butelką dla Michałka ze ściągniętym mlekiem) jedziesz na szaleństwo zakupowe. Pod koniec dzwonisz do Rafała żeby po Ciebie przyjechał.Jedziecie po dzieciaki.
My tak czasem robiliśmy ale Kinga była wtedy większa.
A w ogóle najfajniej jest pojechać do sklepu, poprzebierać, poprzymierzać, odłożyć te upatrzone a potem poprosić do sklepu męża i zrobić mu pokaz mody-korzyść dodatkowa-pewnie sam za to zapłaci
A Kinga dziś narozrabiała w efekcie na spacerze nie była, bajki nie oglądała (i oglądać dziś nie będzie) i jutro pewnie nie będzie spotkania z kolegą-nad tym obiecałam się zastanowić. Jeszcze nie wiem co zrobię bo zła jestem za jej zachowanie-aż górę naleśników nasmażyłam

Napisany przez: Dyska pią, 07 sty 2005 - 15:52

Kasiu, a co zrobila?
U nas w ogole nie dzialaja przestrogi typu "jak zrobisz cos tam, to za kare nie bedzie czegos tam". Jestem w pewnych sytuacjach bezsilna. Wiem, ze chodzi o konsekwencje, ale jak zastosowac cos takiego wobec kogos, po kim wszystko splywa? Ostatnio przyszla tesciowa i przyniosla Tymkowi samochodzik. Wieczorem mial jakas faze na rozrzucanie wszystkiego i nie moglam go opanowac. Rzucil nowym samochodem, wiec poinformowalam go, ze dzwonie do babci powiedziec, zeby nie przynosila wiecej zabawek. Wzielam do reki telefon i udawalam, ze rozmawiam z tesciowa. Przez caly czas trwania mojej "rozmowy" siedzial cicho i sie przysluchiwal. Gdy skonczylam "rozmawiac" zapytalam czy nadal bedzie rzucal zabawkami, czy po prostu woli juz zadnych nie dostawac. A dziecko mi na to: zadzwon jeszcze do babci Jadzi - i nie mowil tego tonem przejetym. On po prostu chcial wybadac mnie i dwie babcie jak reagujemy w takiej sytuacji.

Mowilam Wam juz nie raz, ze ma manie wchodzenia w role, a przy okazji wyznaczania rol innym. No wiec ostatnio znowu byl krolewna, a moja mama dama dworu i Tymek mowi: damo dworu, przydaloby sie poodkurzac
Wczoraj w sklepie jakas kobieta pyta go jak sie nazywa, a on na to: zupelnie zapomnialem, jestem krolewna
Poza tym namietnie bywa: malym zrebaczkiem, malym krokodylkiem, malym lemurkiem, malpiszonkiem, ufoludkiem Mipkiem i wieloma innymi stworzeniami.

Napisany przez: baszka pią, 07 sty 2005 - 21:03

U nas działa ban na słodycze i chrupaki. Hipek nie chciał myż zębów i powiedziałm że nie dostnie nic następnego dnia, słowa dotrzymałam a poza tym umyłam na siłę zeby. I to go przekonalo.

Co do niszczenia zabawek czy książek to zdarza się ale odrazu mnie informuje "mama nie kupi nowego" i wie że jak zniszczy to koniec. Więc na tym na czym mu zalezy to szanuje.

Dzisiaj bylismy u przyjaciół Hipka i moich też. Ganiał z Kacperkiem i Szymkiem jak głupi, naprawdę fajnie sie bawił. W pewnym momencie było ciut za spokojnie, poszłam s prawdzić a oni leżą wszyscy goli w łóżku. Stwierdzili że idą spać.

Napisany przez: katiek nie, 09 sty 2005 - 23:18

Już nieistotne co zrobiła
Grunt że potem stwierdziła że mamusia jak zakazuje i krzyczy to nie kocha. I wczoraj tłumaczyłam jej że jakbym nie kochała tobym jej nie przytulała, nie kołysała, nie byłoby wieczornych przytulańców i głaskańców oraz buziaczkowców, nie dbałabym o nią, nie dbałabym o to czy jest głodna albo spragniona, czy ma się w co ubrać itd. I że jak ona mówi że mamusia jej nie kocha to mamusię serduszko boli.Chyba zrozumiała o co chodzi-już jest trochę lepiej.
Dziś byliśmy w Ikei-Artur z Kingą się bawili w tych miejscach dla dzieci a ja z koleżanką chodziłyśmy po sklepie. No i wrzuciliśmy trochę do puszki dla WOŚP i cała nasza trójka ma naklejone serduszka
Zmykam powoli się myć
Buziaki

Napisany przez: feroMonik pon, 10 sty 2005 - 09:43

Basiu, historia z gołym Hipkiem doprowadziła mnie do łez ze śmiechu

Napisany przez: baszka pon, 10 sty 2005 - 10:20

A nawet goła trójką.
Hipkowi sie spodobało chyba, i mnie męczy żebysmy poszli do "szymonka i kapcerka".

Bylismy na Aleksandrze i tylko tyłek mnie od za długiego filmu rozbolał. No i nudno było.
A juz głębokie spojrzenia Aleksandra na Hefajstiona to jak z Romantica dla gejów.

Na wyprzedaży tez byłam i nie kupiłam rzadnych jeansów bo nie przecenione albo rozmiaru nie było ale za to kupiłam kamizelkę sweterkową którą chciałam ale żal mi 100 było (50% mniej) i spodnie na lato. W carry wszystko przecenione bo w innych to tylko swetry i kurtki.
A i piżamkę i spodnie letnie Hipkowi wcubusie, ale wszystko juz przebrane.

Napisany przez: feroMonik pon, 10 sty 2005 - 10:25

Basiu, mam jeszcze 6 dni zaległego urlopu - do wykorzystania do marca. To kiedy Was mamy z Mają odwiedzić?
Mogłybyśmy też do Poznania... - też dobry dojazd Intercity

Napisany przez: Iwa.mamaprzemka pon, 10 sty 2005 - 10:37

Ale sie rozpisałyście

Teksty Tymka rozłożyły mnie na łopatki Goły Hipcio zresztą też Basiu a w jakim wieku sa ci koledzy Hipka?

Przemek ostatnio tez wchodzi w inne role najczęściej zwierząt, np. jest słoniem ma trąbe i wszystkich chlapie wodą (na szczeście na niby ).

Jakie bajki opowiadacie ? Całkiem wymyśłone czy nazwijmy je"ksiażkowe" Przemek lubi kilka znanych typu: 3 swinki, czerwony kapturek ale najczęściej sam mówi o czym chce bajke np. o traktorze, o pralce (to po tym jak nam się popsuła i był pan ją naprawiać), o Bobie .... albo np. o bobie, reksiu i misiu uszatku (oczywiscie w jednym ). Nieraz brakuje mi pomysłów.
Od ok. miesiaca nagminnie chce bajki o teodorze i hektorze (To 2 psy z sąsiedztwa) już dosytaje obrzydzenia od wymyślania bajek na ten temat. A jak zbytnio się powtarzam to mi mówi: ma być inna przygoda teodora ...

Napisany przez: feroMonik pon, 10 sty 2005 - 11:00

Ja opowiadam głównie bajkę o Zuzi i jej opiekunce, która była tak naprawdę czarodziejką. Maja domaga się głównie wariantu: Zuzia lata (czarodziejka zamienia ją w ptaka, motyla, samolot, wyrastają jej skrzydła)i Zuzia je lody (idą na lody, wyczarowują lody, Zuzia-Midas wszystko czego dotknie zamienia w lody). Też mam już obrzydzenie i problemy z kreatywnością

Co do syrenek, kopciuszków, małych świnek - opowiadam z rzadka. W ogóle nie czytam. Nie mamy wersji uproszczonych a oryginalnych Maja nie chce słuchać. Boi się.

Napisany przez: baszka pon, 10 sty 2005 - 13:57

Monik kiedy tylko chcecie to przyjeżdżajcie. Serio mówię.

Ja nieopowiadam sama bajek, czytam co Hipek zechce. Raz opowiadałam o kubusiu puchatku. A się nie domaga to nie opowiadam.

Koledzy Hipka mają 5,5 Kacperek i ma z nim lepszy kontakt i przwie 4 Szymon i srednio im wychodzi bo szymon zazdrosny jest. Ale w trójke to bawią sie nieźle.
Dzisaj byłam u osiedlowej koleżanki która ma dwupoziomowe mieszkanie i dzieci (3 2,5 latków) poszły na górę do pokoju dziecinnego się bawić a my na dole. I o dziwo nikt nie płakał. Byłysmy zadumione.

Napisany przez: Dyska pon, 10 sty 2005 - 15:41

Basiu, jestem w szoku, jaki Hipcio juz dojrzaly zabawowo. Tymek - owszem, gada z dziecmi (tez starszymi, ale to chyba standard w tym wieku), cos tam razem kombinuja, ale zeby taki numer wycieli, to sobie nie wyobrazam. Usmialam sie jak sobie tych malych cwaniaczkow wyobrazilam
Iwcia, Przemkowe teksty i zabawy tez bombowe
U nas bajki poki co sa tylko czytane i dobrze, bo ja jestem chyba zupelnie bez wyobrazni

Napisany przez: baszka pon, 10 sty 2005 - 17:09

Dysiu tylko oni sie długo znają, na wakacjach razem byli i widujemy sie raz w miesiącu. Ale fakt że hipek nie jest wstydliwy w stosunku do dzieci i łatwo zaczepia chłopaków.
On robi co mu starsi każą, niestety.

Szukam oferty wakacyjnej i mało co mi pasuje, jak fajna to wylot z Warszawy albo drogo, dzisaj lub jutro dostane katalog Open i mam nadzieję że mnie nie zawiodą.

Napisany przez: mamadwojki pon, 10 sty 2005 - 21:48

kurcze
dziewczyny
ja wczoraj chwile grozy przezylam

baska zdjela sobie spodnie od pizamy i zaczela wpychac do odbytu i pochwy male klocki lego

normalnie prawie zemdlalam, jak to zobaczylam

Napisany przez: Dyska wto, 11 sty 2005 - 08:28

Luna, szczescie, ze akurat w tym momencie weszlas do pokoju!

Sluchajcie, od kontaktu z ospa minely juz 2 tygodnie. Myslicie, ze jak jeszcze przez tydzien Tymek sie nie rozchoruje, to juz spoko czy moze sie wylegac jeszcze dluzej? Slyszalam i czytalam rozne opinie na temat rozwijania sie ospy i juz zglupialam. Poki co nie spotykamy sie z dziecmi, ale ile mozna? A jakos zadna mama nie chce zafundowac ospy swojej pociesze

Napisany przez: Iwa.mamaprzemka wto, 11 sty 2005 - 13:05

Luna nie chcę zeby to zabrzmiało jak z programu o "złym dotyku" i absolutnie niczego nie sugeruję tylko zastanawiam się skąd takie małe dzieci mogą mieć takie pomysły. Dobrze że byłaś blisko i skończyło się na strachu.

Dysiu my się ospy nie boimy, zwłaszcza że część dzieci w złobku niedawno przechodziło ospę i wyglada na to , ze tym raazem Przemko się nie załapał. Możesz do nas wpaść na weekend

Napisany przez: mamadwojki wto, 11 sty 2005 - 16:21

wiecie
ja tu nie wesze podtekstow erotycznych
mysle, ze to taka zabawa akurat
tak samo jak sobie wkladala ostatnio kredke do ucha i jak kiedys jakies malenstwa wyciagalam jej z nosa

wszystkich dziur boje sie wlasciwie tak samo, bo gdyby do kazdej z nich wepchnela glebiej, to skonczyloby sie szpitalem

Napisany przez: nedka wto, 11 sty 2005 - 22:38

No pewnie; tu nie ma żadnych podtekstów erotycznych. Po prostu dziecko w pewnym wieku odkrywa swoje ciało i w tym wszelkie dziurki. Stąd tak często fasolki czy koraliki w nosie.
Ale Baśka to wystartowała na całego. Aż mi ciarki przeszły. Matko, jak to trzeba pilnować.

Wiecie, co ja ostatnio zrobiłam. Nie mogę się nadziwić swojej głupocie. Tak się przyzwyczaiłam do karmienia, że jak ostatnio przyszedł do Rafała kolega, to ja weszłam sobie do pokoju z cyckiem na wierzchu. Zapomniałam schować, bo wcześniej karmiłam w drugim pokoju małego.
Coś tam gadam, gadam, patrzę, a ja stoję z cyckiem na wierzchu. Matko, jak ja się chciałam wtedy zapaść pod ziemię.

Napisany przez: feroMonik śro, 12 sty 2005 - 08:11

W tym teĹź nie ma Ĺźadnych podtekstĂłw erotycznych?

Napisany przez: feroMonik śro, 12 sty 2005 - 08:19

Dziewczyn, ja już robię wywiady w sprawie przedszkoli. Głowa mi od tego pęka Mamy żłobkowe nie zrozumieją moich lęków, ale ja wciąż się waham. Myślałam, żeby dać Maję tylko do Klubu Myszki Miki, ale to jest na 3 godziny (to nawet dobrze), ale bez poniedziałków Nie chcę żeby cały dzień siedziała z babcią. No i potem trudno się dostać do przedszkola, jak się od początku nie chodziło.
Przedszkola mam na oku 4 - to najbliżej, gdzie na pewno by się dostała (i widać z naszych okien) jest integracyjne. To mnie trochę zniechęca. Nie wiem jeszcze, czy mają dzieci opóźnione umysłowo, czy przyjmują dzieci z ADHD? Nie chcę żeby Majka na tym ucierpiała (chodzi mi tu wyłącznie o agresję) - i tak już jest nadwrażliwa Z kolei do pozostałych dwóch trzeba dojechać autobusem.
Chcę jeszcze obejrzeć jeszcze place zabaw w tych przedszkolach. Te, które widziałam przedstawiają obraz nędzy i rozpaczy

A i tak jestem pewna, że Maja będzie przeżywać to strasznie... Może to dziwnie zabrzmi, ale ona się nie nadaje do przedszkola

Napisany przez: baszka śro, 12 sty 2005 - 09:11

Monik jak juz nie raz mówiłam, nigdy z Mają nie wiadomo. Niby Hipek taki odważny a mi sie wydaje że bedzie bardziej ryczał niz Maja. Myślę że taki klub na poczatek bedzie ok, a maja te przedszkola w lecie spotkania integracyjne? Warto żeby w lipcu czy sierpniu chodziła. Myślę że to gdzie pracowała twoja mama moze bć dobre bo dowiecie sie jakie są panie i mimo wszstko maja bedzie miała lepiej. Moze szczerze wam powiedza jak tam jest z dziećmi. Bo czasem jest integracyjne a i tak mają osobne sale.

Ja tez osłabiłam sie na punkcie przedszkoli, na początku szukałam po wyglądzie, a teraz od liedy Hipek chodzi w soboty do tego koło nas to mi juz zależy na tym jakie panie bedą. No i ilośc dzieci, rozrywki typu wyjścia i bale, jedzenie i brak obowiązkowego leżakowania.

Juz zdecydowalismy się i pani ma przygotować papiery. No i odwiedzić przedszkole w tygodniu. Jedyny mankament to dojscie bo osiedlami jest w błocie jak jest ciepło. Ale mam nadzieję że do września droge zrobią.

Napisany przez: nedka śro, 12 sty 2005 - 10:50

Przedszkole integracyjne to całkiem fajna sprawa. Po pierwsze na grupę (mniejszą) przypadają dwie panie. Po drugie na ogół są 2 grupy - jedna integracyjna, druga zwykła. Moja koleżanka pracuje w takim przedszkolu (nasze rejonowe) i poleca raczej tę grupę integracyjną, bo program ten sam, a opieka lepsza.
Ja planuję wysłać Natalię do innego przedszkola (też blisko, na osiedlu mamy chyba z 10), bo słyszałam o nim wiele dobrego. Niestety bardzo trudno się do niego dostać.
Monik rzeczywiście, jak dziecko nie pójdzie do przedszkola od 3 r.ż, to potem jest problem. Koleżanka z bloku ma córkę 4,5 r. i mała siedzi w domu, bo nie chcą jej przyjąć (oczywiście do państwowego). Może od września się jej uda.

Ja się martwię, czy przyjmą Natalię sikającą w majtki.

Napisany przez: feroMonik śro, 12 sty 2005 - 11:17

U na sjest jedna grupa: 4 dzieci "integracyjnych" i 16 zwykłych. Czyli razem 20 osob (maksymalnie). I oczywiscie 2 panie opiekunki.
Chyba jednak zloze tu te papiery. A jak po miesiacu Maja nadal bedzie plakala (zakladam ze bedzie ) to pojdzie do Klubu Myszki Miki. Tam tez moze chodzic az do okresu szkolnego, bo mają nawet zerowke.

Napisany przez: baszka śro, 12 sty 2005 - 13:03

Beatko Nati napewno przyjmą bo jestes pracownikiem oswiaty.

Ja oszaleje z wakacjami, strasznie drogie są w tym roku. Te biura gdzie mam zanjomych w tym roku powariowały z cenami. Chyba zdecydujemy sie na neckermanna bo u nich za dziecko tylko 600 zł niezaleznie na jak długo jedziesz. I wychodzi najtaniej, tylko nie mam tam znajomych żeby coś polecicli, kieruję się opiniami na gazecie.
A w open travel jest dziecko pobyt i wyzywienie gratis. Niby super ale nizej jest że za przelot sie płaci czyli 1300 czyli jak w inych biurach bardzo mnie zawiedli.

Mam teraz dwoje dzieci w domu i narazie się nie biją

Napisany przez: katiek śro, 12 sty 2005 - 14:58

Widzę że i ja muszę się zabrać za przedszkole. Z tego co wiem to są kryteria przyjęć-czy rodzice z oświaty, czy samotni czy małżeństwo, czy oboje pracują, czy dziecko ma ukończone 3 lata. Ale mogę sie mylić. Ja będę sprawdzała przedszola koło mnie a Artur na swojej drodze do pracy. W tym roku zapisy mają ponoć być w kwietniu
Buziaki

Napisany przez: nedka śro, 12 sty 2005 - 15:07

Niestety (dla mnie) znieśli już ten przepis.

Napisany przez: baszka śro, 12 sty 2005 - 16:21

Beatko u nas chyba jeszcze działa, albo moze w swiadomosci przedszkolanek. Myślę że nie powinnaś mieć problemów, chociaż u nas duzo dzieci się nie dostało. Ale jest mało przedszkoli.

Co do sikania w majty to do września wiele się zmieni chyba że chcesz dac wcześniej. Ale sa takie co im to nieprzeszkadza a dzieci sie inaczej w przedszkolu zachowują.

Hipek podsikuje czasem, widocznie wynika to z lenistwa w domu, zapomina zawołać. dzisaj na polu sie posikał, nie do końca ale miał spodnie mokre i trzeba było wracać, a co by było jakbym autobusem gdzieś jechała. Zawsze mam zapasowe majty.
A właśnie w przedszkolu nie zdarza mu się.

Była u nas Zuzia na godzinkę bo jej mama poszła do lekarza, i dzieci bawiły się bez zażutu. Naprawdę nie było wyrywania, płakania itp. Co między nimi zawsze było. Mam nadzieję że to na stałe.

Napisany przez: baszka śro, 12 sty 2005 - 16:23

z okazji 1000 postu życze sobie aby nasza forumowa zażyłośc przetrwała do późnej starości i posty były ciekawe. Dedykuję go Hipkowi dzięki któremu jestem w tym miejscu.

Napisany przez: mamadwojki śro, 12 sty 2005 - 18:30

ja mam zwykle panstwowe przedskzole kolo bloku
Ania tam chodzi
basie tez tam zapisze, bo jest super
grupy sa max 25-osobowe
ale na ogol 22 bylo u Ani
na to 3 panie (wychowawczyni plus dwie pomoce)
W zlobku jest wiecej pan, bo 4 na grupe

licze, ze Baska pojdzie do przedszkola jak stary wyzeracz, bo juz zna troche przedskzole przy okazji zaprowadzania, odbierania Ani, jakichs wystepow Ani, festynow.
Panie tez juz ja znaja, w szatni to juz jak u siebie w domu sie czuje
tak wiec ja mam zero stresow

Ale dziewczyny, nie wahajcie sie poslac 3-latka do przedskzola
Dobre przedskzole, to naprawde wspaniala sprawa dla dziecka

Napisany przez: mamadwojki śro, 12 sty 2005 - 18:37

Monik
bo zrozumialam, ze szukasz przedszkola, zeby poslac Majke od wrzesnia?
czy juz teraz??
No i dlaczego uwazasz, ze Maja sie nie nadaje???
Sorry, ale mi sie wydaje, ze mama ma wiekszy problem niz corka.
czesto tak wlasnie jest, ze rodzice bardziej przezywaja pojscie dziecka do przedskzola niz dzieci.
Moze to strach przed faktem, ze nasze male, kochane dziecko idzie do obcych ludzi i wymyka sie nam niejako spod kontroli? Ze ma juz swoj jakis maly swiat, ktorego rodzice czescia juz nie sa???

Jak to odbieracie???
Ja posylalam Anie do przedszkola bez zadnego strachu, cieszylam sie cholernie, ze idzie. Tak samo z baska do zlobka!!
Tylko nie myslcie, ze ja wyprana z uczuc jestem. Ale ja po prostu wiedzialam, ze bedzie dobrze i bylo ))

Napisany przez: feroMonik czw, 13 sty 2005 - 08:24

Od września, od września... Ja to raczej nie mam z tym problemu - nawet bardzo bym chciała, żeby już poszła, żeby była wśród dzieci, żeby nabyła pewności siebie. A dlaczego mam obawy, że się nie zaaklimatyzuje? To wie każdy, kto Majkę zna lepiej. Jest niestety "chorobliwie" do mnie przywiązana, nie chce się ani na chwilę ze mną rozstawać. Prawie codziennie płacze, gdy budzi się, a ja jestem w pracy (chociaż pracuję odkóąd skończyła 9 mies.), po powrocie do domu nie odstępuje mnie na krok. Trudno ja namowic, zeby na chwile "dala mi spokoj" - np. poszla tylko z tata na spacer. Do tego jest bardzo spokojna, nie lubi hałasów, krzyków, nie umie się obronić kiedy np. ktoś jej coś zabiera, popchnie.
Jakoś się nie zanosi żeby do skończenia trzech lat to się drastycznie zmieniło. Chyba już taki ma charakter.

A przeżywać na pewno będę. Oj będę. Ale właśnie to, że da sobie tam zrobić krzywdę. Bo żeby już się "usamodzielniła" toi ja marzę od dawna

Napisany przez: feroMonik czw, 13 sty 2005 - 08:40

Basiu, gratuluję ci forumowego pisarstwa i podzielam twoje życzenie - trzymajmy się razem do późnej starości

Napisany przez: baszka czw, 13 sty 2005 - 08:48

Ja ma obawy tego typu że dzieciaki będa sie bić, wyrywać zabawki itd. Bo Hipek mimo swojej odwagi jak ktos go bije to nie broni sie tylko czeka aż skończy. Wiadomo że wszystko zależy od pani która opiekuje sie grupą. Czy czyta gazetę czy zajmuje czas dzieciom.

Co do Maji to wydaje mi sie że bedzie pupilkiem pani, znajdzie sobie koleżankę i bedzie sie z nia bawić. Dzieci postawione przed faktem że mamy nie ma dostosowuja się do sytuacji. Gorzej jak wytłumaczyc Maji że ne może byc w domu z babcią. Jak to zrobicie?

Ja byłam bardzo niesmiała jako dziecko i potem też. Gdy poszłam do przedszkola to siedziałam sama w kąciku albo cały czas z panią. Z dziećmi bawiłam się dopiero w starszakach. Ale zawsze bardzo przezywałam wchodzenie do nowej grupy.

Napisany przez: feroMonik czw, 13 sty 2005 - 09:06

Basiu, masz mnie pocieszać a nie załamywać Teraz napisz, że w przedszkolu byłaś bardzo szczęśliwa i wspominasz je jako najpiękniejszy okres w życiu

Napisany przez: Renia czw, 13 sty 2005 - 09:17

Monik ja byłam w przedszkolu BARDZO szczęśliwa, było to cudowny okres mojego życia. Może nie byłam aż tak przywiązana do mamy jak maja do Ciebie, ale nie byłam również super przebojowym dzieckiem. Dałam sobie radę a w dodatku opiekowałam się młodszym o rok bratem, który przedszkole ciężko znosił (płakał, chciał ucikać itp).

Sylwia poszła do przedszkola w wieku 2 lat i 7 miesięcy (czyli Majka teraz by mogła iść) i było dośc dobrze. Troszkę popłakała (kilka rozstań), ale potem bardzo lubiła i panie i szybko znalazła grono koleżanek i kolegów. Sylwia była mocno ze mną związana i obawiałam się że będzie ryczała i się nie przystosuje. I wiecie jak moje dziecko mnie zaskoczyło ? W przedszkolu była samodzielna, opiekuńcza w stosunku do innych dzieci i nawet w pewnym momencie stała się liderem grupy (w dobrym znaczeniu, bo zachęcała dzieci do sprzątania i pomagała im). A w domu była bałaganiarą (do dziś jest ) i mamusi córcią. Zapewne charakter i usposobienie dziecka mają duży wpływ na jego życie przedszkolne, ale nie jest wyznacznikiem. Monik to normalne, że odczuwasz troskę o Maję, bo każda matka tak ma, ale życzę Ci aby Maja zadziwiła Cię i świetnie będzie się odnajdywała w grupie

Widzę, że tylo ja nie robiłąm rozeznania w temacie przedszkola. Myślę, że Majka pójdzie do tego, w którym Sylwia chodziła do zerówki. Byłam zadwolona i dziecko również. Jest to przedszkole państwowe, blisko szkoły Sylwii więc po drodze bym miała zaprowadzanie i odbieranie obu dziewczyn.

Napisany przez: baszka czw, 13 sty 2005 - 09:25

Byłam w przedszkolu bardzo szczęśliwa.

Monik serio to nie przeżywałam tegotak bardzo w sensie płakania tylko wolałam dorosłych od dzieci. Ale w zerówce juz czytałam dzieciom książki. Ja poprostu byłam taka cichą bezproblemową dziewczynką. Aż Adama poznałam

Napisany przez: feroMonik czw, 13 sty 2005 - 09:31

Reniu, tak mi mĂłw!
Takie historie chcę słyszeć

Napisany przez: Iwa.mamaprzemka czw, 13 sty 2005 - 09:55

Jeszcze nie wybrałam przedszkola dla przemcia. Mam na oku 2 osiedlowe, państwowe z dobrą opinią (jedno z nich jest integracyjne). Może i chciałabym inne ale fakt dowożenia mnie zniechęca.
Monik co do przedszkola integracyjnego to dowiedz się jak to wygląda. Z tego co wiem to u nas dzieci te sa w osobnej grupie i tylko niektóre zajecia maja łączone. Ja jestem za , uważam, ze skoro przedszkole chce prowadzić grupę dieci niepełnosprawnych to znaczy , ze "załoga przedszkola' jest otwarta i chce im się coś wiecej.

Monik jeśli rozważasz żeby Majkę zapisać do Myszki.... na 3 godziny dziennie to zapisz ja do normalnego przedszkola - przecież bedziesz mogła ją odbierać wcześniej np. przed czy tuz po objedzie.
tak jak dziewczyny uważam, że Majka bardzo cię zaskoczy uwierz w to że sobie poradzi bo podświadomie wyczuje Twoje obawy co do przedszkola.

Ja zbytnio się nie boję o przedszkole bo zakładam, ze nie będzide gorzej niz w żłobku. Teraz przmkowi opowiadam, ze jak bedzie wiekszy to ędxzie chodził do przedszkola.... i on nieraz rano mówi mi że nie chce iść do złobka , chce do przedszkola pewnie potem mi powie ze nie chce iść do przedszkola tylko do szkoły

Napisany przez: feroMonik czw, 13 sty 2005 - 10:10

Uwierzcie, że moje nastawienie jest bardzo pozytywne: opowiadam, jak będzie fajnie, że ja też chodziłam i było super, czytam o Kamyczku w przedszkolu
Ja naprawdę chciałabym oderwać od siebie tę moją pijawkę

Napisany przez: nedka czw, 13 sty 2005 - 10:49

A ja jestem gadułą i naprawdę nie mam problemów z nawiązywaniem kontaktów, jestem otwarta...
a wiecie czego się dowiedziałam ostatnio od mamy...
że podobno straaasznie ryczałam, gdy oddawali mnie do przedszkola...
podobno prawie przez cały rok...
aż dostałam przepukliny.

No to Cię Monik pocieszyłam.

Napisany przez: feroMonik czw, 13 sty 2005 - 10:54

No dziękuję ci bardzo
To potwierdza moją teorię, że są dzieci, które się do przedszkola (do systemu?) w tak młodym wieku nie nadasją. Chociaż ja naprawdę nie jestem zwolenniczką tezy, że matka powinna być z dzieckiem w domu do 3 lat.

Beatko, a kiedy mogę u ciebie zacząć konsultacje logopedyczne? U nas żadnego postępu... Maja mówi najgorzej z naszych rówieśników. Ja wszystko rozumiem, ale po każdym spotkaniu z dziećmi jestem załamana...

O matko, co ja ostatnio tak o wszystkim pesymistycznie? Przecież biorę magnez

Napisany przez: Dyska czw, 13 sty 2005 - 11:00

Ja przedszkole wspominam dobrze, ale moja mama opowiada, ze mialam takie fazy, kiedy nie chcialam chodzic. Dostawala na przyklad telefon w pracy, ze na czole rosnie mi wielka gula. Na wpol przytomna zwalniala sie, zeby zabrac mnie do lekarza, bo nie wiadomo co sie dzieje, panie informowaly mnie, ze mama juz w drodze i jak docierala do przedszkola (ok. 20 minut) moje czolo bylo juz gladkie i bylam cala w skowronkach Podobne sytuacje byly z nagla wysypka. Potem znowu byly fazy spokoju i pelnej akceptacji przedszkola. Fakt, dzieckiem bylam bardzo nerwowym...
Tymek jednak od tego roku nie idzie. Nie wiem do konca, czy to dobrze, byc moze nie. Bedzie jednak chodzil 2 razy w tygodniu na zajecia "rozwijajace" prowadzone przez psychologow. Podobno dzieci, ktore tam uczeszczaja aktualnie sa bardzo zadowolone (rodzice rowniez). Musze jeszcze dogadac szczegoly na czym te zajecia dokladnie polegaja. Niestety, tylko taki wybor jest w Minsku, a bardzo zalezy mi, zeby mial kontakt z dziecmi. Licze na to, ze bede miala jeszcze jedno bejbi i posiedze z dwojka w domu, wiec nie chce posylac Tymcia do przedszkola.

Bylam wczoraj u lekarza i moje zawroty glowy najprawdopodobniej sa spowodowane zmianami w odcinku szyjnym kregoslupa (tak wyszlo na przeswietleniu). We wtorek ide do ortopedy i na Kube pojade w kolnierzu

Napisany przez: feroMonik czw, 13 sty 2005 - 11:10

A mi właśnie dlatego bardzo zależy, żeby już poszła, bo boję się, że będzie miała problemy z socjalizacją. Moja mama zaś twierdzi, że trzylatek jest za mały na całodzienne przedszkole (jest sama przedszkolanką!) i jest zwolenniczką Klubu Myszki Miki.

Ale decyzję już podjęłam - najpierw przedszkole integracyjne blisko domu, a jak po miesiącu nadal się nie zaaklimatyzuje to Klub.

Napisany przez: feroMonik czw, 13 sty 2005 - 11:25

Dobra, przestaję nudzić o przedszkolach

[size=18]Gdzie w tym roku i kiedy organizujemy zlot?

Jest taki fajny, długi weekend z Bożym Ciałem pod koniec maja. Kto byłby chętny mógłby przyjechać aż na 4 dni, a kto nie to na krócej

Napisany przez: nedka czw, 13 sty 2005 - 11:27

No przestań. Ja odniosłam wrażenie, ze Maja bardzo ładnie mówi.
Fakt, że mówiła niewiele, a ja się nie przysłuchiwałam. Jak chcesz, możesz w każdej chwili do mnie przyjechać, to posłucham tak pod kątem logopedycznym. Powim Ci dokładnie, jakie głoski mówi ok, które czym zastępuje i czy to jest poprawne i kiedy powinny się pojawić konkretne głoski. Często jest tak, że 2,5 latek zamienia wiele głosek, a po ukończeniu trzech lat jest już wszystko w normie - bez żadnych ćwiczeń.

Dysiu, dobrze, że się odezwałaś, bo już myślałam, ze jesteś na Kubie.

Napisany przez: katiek czw, 13 sty 2005 - 14:38

Beatko a ja z Kingą mogę do Ciebie przyjechać?? Posłuchasz jak mówi bo mnie ciut niepokoi jej niewymawianie k (zamienia na t) i kilka innych rzeczy z wymową. Bo mówić to mówi dużo, śpiewa piosenki itd. Tylko uważaj bo jak się zgodzisz to ja mogę nawet jutro
A mi tak pięknie pachną ciasteczka owsiane-zrobiłam je z miodem i zapach jest taki że ochhhhhhhhhh

Napisany przez: Dyska czw, 13 sty 2005 - 14:58

Zamiana ka na t to chyba standard w tym wieku i z tego co Beatka kiedys pisala, to nie ma sie czym niepokoic. A wiecie, ze Tymek po spolgloskach mowi k, a po samogloskach t? Nie wiem czemu, ale tak ma. Poza tym zamienia w na b (fajnie mowi lyzby ). I pewnie jeszcze cos przekreca, ale w tej chwili nie przypominam sobie.
Co do zlotu, to super jest to miejsce co w ubieglym roku, ale moze poszukalybysmy czegos tak, zeby i Luna miala blisko i na pewno sie z nami spotkala?

Iwa, mam skleroze - skad Wy jestescie?

Na Kube lece 25 - juz coraz bardziej zaczyna do mnie docierac ten wyjazd i nie moge sie doczekac Mam kolege, ktory skontaktowal mnie ze swoimi znajomymi (facet Kubanczyk, babka Polka), ktorzy czesc roku spedzaja w Polsce a pozostaly czas na Kubie. Dzwonilam juz do babeczki (na Kube wylatuje 24, wiec dzien przede mna) i bedzie miala jeden wolny dzien, zeby mogla sie zajac kilkoma osobami z naszej grupy, tzn. zabierze nas do Hawany i pokaze nam miejsca, do ktorych turysci normalnie nie jezdza. Bardzo sie ciesze Poza tym oni z mezem prowadza tam jakies biuro turystyczne, wiec bedzie naszym przewodnikiem - i co istotne - po polsku. Mamy wiec szanse na niebanalna wycieczke, nie taka typu: na lewo cos tam, na prawo cos tam, godzina czasu wolnego na zakup suveniorow i wracamy do hotelu
No wlasnie... wczoraj przymierzalam w domu kostiumy kapielowe... jak w 11 dni zlikwidowac cellulitis?

Napisany przez: baszka czw, 13 sty 2005 - 15:30

Dysiu na cellulitis na plazy najlepsze jest pareo

Monik zdradziłaś mnie, miałas nic o zlocie nie mówić

Ja znalazłam super miejsce jest więcej pokoi niz tam więc wszyscy się pomieszczą, jest tak że wszyscy mają mniejwięcej 200 km oprcz Lublina oni o 50 więcej. Jak ja mam organizowac to prosze nie dyskutować i zostaje dyktatorem
https://www.wakacje.agro.pl/agroferma/index.htm bocianie gniazdo sie nazywa

Monik nic nie było w ciucharence, ma byc po feriach

Napisany przez: baszka czw, 13 sty 2005 - 15:35

prawdopodobnie https://www.chrispy.gr/hotel_en.html maja duĹźe znizki

A Maja mówi duzo tylko zamienia dwie literki, ale przeciez to normalne. Monik trzeba Cię kopnąć albo zamiast magnezu zacznij deprim zażywacalbo do solarium

Napisany przez: Dyska czw, 13 sty 2005 - 15:45

Basia, ekstra, ze podjelas sie organizacji Miejscowka na prawde wyglada przyjemnie i ceny w porzadku. Super!

A miejscowka w Grecji tez miodzio.
Nam byc moze w tym roku uda sie wyjechac, ale jeszcze jakos nie mam glowy na rozgladanie sie za ofertami. Nie chce poza tym takiej sytuacji jak w ubieglym roku, ze zarezerwuje, a potem nie wypali. Dlatego wymyslilam sobie, ze w wolnej chwili wyszukam kilka interesujacych mnie ofert i jak np. w odpowiadajacym mi terminie bedzie jakies sprzystepne last minute na upatrzone miejscowki, to pojedziemy. Umowie sie po prostu z szefem na urlop w jakichs tam granicach, a nie na konkretny termin.

Napisany przez: baszka czw, 13 sty 2005 - 15:52

Dysiu i taniej niz w tamtym roku. Myśłę że bedzie ciekawie. Termin który prponuje Monik jest w pozo, każdy przyjedzie na tyle na ile mu pasuje. Ja coś to wpisujcie czy jestescie chetne to zarezerwuje termin zeby nikt nam nie sprzątnął.

Dysiu teraz do końca stycznia sa najlepsze upusty, nawet 1000 zł. W itace np. Ale rzeczywiście last minute moze byc atrakcyjne. tylko nie dla mnie bo nie znosze niewiadomej.

Napisany przez: mamadwojki czw, 13 sty 2005 - 17:16

laski
ja chetnie na zlot
o ile da sie tam dojechac dosc wygodnie PKP
tzn powiedzmy w miare bez przesiadek
wtedy moge sie zabrac z laskami

no chyba, ze naucze sie jezdzic autem do tego czasu, bo takie mam plany

ale nawet jesli sie naucze, to nie wiem,c zy sie odwaze sama z dziewczynami tak daleko wyruszyc jako poczatkujacy kierowca

dajcie mi kopa w du... zebym wykonala jeden telefon do instruktora na nauke jazdy
bo prawko mam, tylko jezdzic w ogole nie umiem, nawet ruszac

jutro Basia ma balik w zlobku - bedzie krolewna
potem zeskanuje zdjecie i Wam wysle

Napisany przez: baszka czw, 13 sty 2005 - 17:52

Luna masz kopa, przyjedź własnonoznie

Napisany przez: katiek czw, 13 sty 2005 - 21:42

Basia a może jeszcze coś poszukamy?? I jak oni za dzieci liczyć będą?? I trzeba sprawdzić co oni mają w tych pokojach dwuosobowych-czytaj jakie łóżka bo jak 2 tapczaniki to będzie dla mnie przynajmniej koszmar-Kinga śpi na łóżku o szerokości 135 cm a w turystycznym się nie da położyć. Z nami też nie będzie chciała spać. Wiem że marudzę, ale... Basia nie obraź się, ale jeszcze poszperam.
A z wieści dobrych
kinga ma dobry mocz
Kinga ma dobry mocz
Kinga ma dobry mocz
hurra hurra hurra!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Napisany przez: feroMonik pią, 14 sty 2005 - 08:07

Basiu, miejsce fajne. Ta Grecja. Zabierzcie mnie!

Co do zlotu, to ja tylko pytałam o termin, żeby wybadać nastroje. Nie powinnaś się zaraz deklarować że zorganizujesz! A to miejsce, jak już pisałam - mam wątpliwości, że nie będzie atrakcji dla dzieci. Ja bym była za miejscem z placem zabaw. Proponuję Osieck - tam gdzie był zlot ogólny Maluchów. Dla nas idealne miejsce ze względu na rozkład pokoi. Ale termin 26-29 maja to trzeba by już rezerwować!

Luna, my was chętnie przywieziemy z dworca - gdziekolwiek to będzie. Nawet jak 50 km od PKP. Nie wymiguj się!

A co do solarium, do mogę od tego dostać czerniaka, bo jestem w grupie ryzyka... No i co ja mam zrobić??? Chyba wybiorę jednak tego kopa w dupę

Maja nie mówi nawet L. Jak również R, K. I zmiękcza. Mówi po dzidziusiowatemu.

Napisany przez: Dyska pią, 14 sty 2005 - 08:37

Luna, kopniak w tylek jak stad do Poznania Masz w tym roku przyjechac koniecznie

Kasia, super, ze Kinga zdrowa

Monik, w tym wieku to chyba wszystkie dzieci jeszcze zmiekczaja, co? I jeszcze sporo pozniej

Jesli o mnie chodzi, to miejscowka na prawde jest ok - ja tam jakos specjalnie wymagajaca nie jestem, zwlaszcza jak na krotko jade i dodatkowo ktos za mnie zalatwia A w naszym przypadku atrakcyjnosc tego miejsca wzrasta z racji tej, ze kazdy ma mniej wiecej tak samo blisko (daleko). Ale jak chcecie - pojade za Wami wszedzie, raz w roku moge sie poswiecic

Napisany przez: feroMonik pią, 14 sty 2005 - 08:42

Hubert nie zmiękcza. I mówi R...
O Natalce nie wspomnę

Napisany przez: baszka pią, 14 sty 2005 - 09:16

Moze byc co tam chcecie ale wtedy ja nie organiuję. A ten Osieck to koło Warszawy, tak?
Masz jakąś stronke?

Ja sie pokłóciłam z Adamem o wakacje wczoraj. Bo ja się naharowałam przegladając te katalogi i internet a on tylko krytykuje. Uparł się na jeden hotel bo jest all inclusive, ale nie ma lotów z Krakowa. Mi sie niechce tłuc do Warszawy i potem jeszcze 2 godziny na lotnisku i 3 w samolocie. Hipek da mi w dupę bo kto bedzie sie zajmował. Ale mnie wkurzył. A jak mu powiedziałam to się obraził. Eeeee głupie te chłopy.
Jakbym ja nic nie ruszyła to by się w maju obudził.

Napisany przez: baszka pią, 14 sty 2005 - 09:17

Hipek mówi r ale za to dał mi tak w dupe wczoraj że głowa mała. I to w łazience gdzie wszstko słychać. A no i mówi "wogedź"

Napisany przez: Iwa.mamaprzemka pią, 14 sty 2005 - 09:20

Monik a ja myślałam , ze Ci przeszło z mową Majki Jak to nie ma rozwoju , na uszy ci poszło ?
A o Hipku pisałąś, ze jest taki jak Natalka to i w mówieniu musi byc do przodu

Przemek mówi sporo ale niewyraźnie, zmiekcza, bez r .... Myśłę, ze to wszystko jest w normie, przynajmniej mam taka nadzieję .

Mowa naszych szkrabów budzi wiele obaw. Nedka będziesz musiała na zlocie odpierac nasze ataki , bo pewnie bedziemy Cię męczyć o "konsultacje logopedyczne" sama pierwsza ustawię się w kolejce

Napisany przez: Iwa.mamaprzemka pią, 14 sty 2005 - 09:32

Termin zlotu jesyt Ok. My się piszemy.
Miejsce mi odpowiada. Nie mam wielkich wymagań i inne też mogę rozważyć.
Ten termin jest b. atrakcyjny i musimy się szybko decydowac. Jak ktoś ma inne propozycje to dawajcie

Napisany przez: feroMonik pią, 14 sty 2005 - 09:48

Basiu, to może już dzwoń. Bo zostaniemy z ręką w nocniku.

Że chłopy głupie są to wiadomo

Napisany przez: baszka pią, 14 sty 2005 - 09:52

Dziubalasku jak mam dzwonic jak nie wiem ile osób i czy chcą wogólkę?

No to dziewczyny wpisujcie sie kto hce w terminie długiego łykendu. Sorki mam głupawkę bo Hipek mnie wołał w nocy z 5 razy

Napisany przez: Renia pią, 14 sty 2005 - 09:58

Dziewczyny no to chyba my nie bedziemy na zlocie
Jeśli ustalicie termin 26-29 maj to my nie damy rady.
Sylwia 21 maja ma komunię, a po komunii wiadomo, że jest biały tydzień i to właśnie jest tydzień kiedy miałby być zlot
Jeśli Wam wszystkim termin pasuje, to ja już zaczynam płakać, że nas nie będzie.

Napisany przez: Iwa.mamaprzemka pią, 14 sty 2005 - 10:07

Reniu nie pamietam już białego tygodnia , czy w sobote i niedzielę tez musi być (czyba tak w ko ńcu tydzień to 7 dni )

Ja jeszcze nie wiem na ile dni ale na min. 2 przyjedziemy.

Napisany przez: baszka pią, 14 sty 2005 - 10:08

reniu nie płacz, ja się dostosuję tylko nie moze być wczesniej bo nas nie bedzie, mam nadzieję. I tak mało dziewczyn zaklepało. Narazie faza wstępna.

Napisany przez: Dyska pią, 14 sty 2005 - 10:25

No to pomyslmy o innym terminie, bo skoro spotykamy sie tylko raz w roku, to warto, zebysmy spotkali sie w pelnym skladzie.

Kasiu, a propos lozek pojedynczych, to przeciez mozna zlaczyc dwa, w szpare miedzy materacami kladziesz koc i po problemie.

Napisany przez: nedka pią, 14 sty 2005 - 11:04

Dziewczyny, skoro Renia nie może, to może rzeczywiście zmienimy termin??? W końcu spotykamy się raz w roku.
A w sumie to może i dobrze, bo mogłoby w końcu wyjść na to, że niektórzy przyjechaliby na 2 dni 26-27, a inni na 27-28 i nawet by się nie spotkali.
Możemy zrobić zlot tak, jak w zeszłym roku piątek - niedziela, np. 10 - 11. 06. Co Wy na to???

Monik, daj jakieś namiary na ten ośrodek w Osiecku.

No i niech Wam będzie MARUDY, poświęcę na zlocie jeden dzień i przebadam Wasze dzieciaczki. Rozwieję te wszystkie wątpliwości.
No chyba że się okaże, że wszystkie czerwcaki seplenią.

Monik, a Ty mnie nie rozśmieszaj - Natalka przecież też zmiękcza i nie mówi r!!! No i dobrze, bo bym się martwiła, gdyby było inaczej.

Basiu, zabierz mnie ze sobą do Grecji - raju, jaki fajny hotel!

Napisany przez: nedka pią, 14 sty 2005 - 11:06

A Zalescy to żyją jeszcze???
Halo, odezwijcie się.
Co u Was?

Madziak, a Ty jesteś?
Mgiełko?

Napisany przez: Iwa.mamaprzemka pią, 14 sty 2005 - 11:23

Głupio by się było rozminąć No to zmieniamy termin.

10-11. 06 wstępnie mi pasuje. Zenek pracuje co 2 weekend, musze go pomolestowac żeby potwierdził, ze ma wolny.

Napisany przez: Dyska pią, 14 sty 2005 - 11:28

Co prawda niedziela - 12.06. to Tymcia urodziny, ale w kazdy weekend beda wypadaly czyjes, wiec po prostu imprezke przelozymy. Tak wiec ja tez wpisuje sie na ten termin.
Deklarujcie sie, bo lepiej zalatwic wszystko jak najwczesniej i nie robic tego pozniej na wariata.

Monik, a gdzie jest ten Osieck?

Napisany przez: feroMonik pią, 14 sty 2005 - 12:38

Mnie każdy weekend pasuje. Może być 3-5 lub 10-12 czerwca lub 17-19. My chcemy 2 noclegi.

Osieck jest 50 km od Warszawy. Chyba w Twoją stronę Dysiu. ja jestem noga z geografii.
Zobaczcie tu: https://maluchy.pl/zlot/
oraz tu: www.podsosnami.ta.pl

Napisany przez: Dyska pią, 14 sty 2005 - 12:43

Raczej nie calkiem w moja strone, bo go nie kojarze, ale z pewnoscia najblizej bym miala. Tak wiec gdybysmy sie na ten osrodek zdecydowaly, a trzebaby bylo tam podjechac cos posprawdzac, to jak najbardziej sie pisze. Tylko ten Osieck nie jest tak dogodnie dla wszystkich polozony.
A ciekawe, czy to ten sam z powiedzenia "Jak w Osiecku na jarmarku"

Napisany przez: baszka pią, 14 sty 2005 - 12:52

Lepiej przed 16 czerwca bo bedzie w Osiecku taniej.
Ile płacicliscie Monik?
Ja tez dwa noclegi. Zgłaszajcie sie dziewczyny na termin. I miejsce.

Ja się zgłaszam na każdy czerwcowy i póxnomajowy. Miejsce mi pasuje chciaż troszkę daleko

Beatko i Monik mam tylko jedna dużą walizke więc musicie losować.

Ines intensywnia prauje widze ją na gg.

Napisany przez: feroMonik pią, 14 sty 2005 - 12:58

Ja z Mają zapłaciłam wtedy za pobyt z 2 noclegami i wyżywieniem około 70-80 zł. Ale to była ogromna grupa - oni negocjowali ceny. A cennik chyba jest. Dla nas wchodzą w grę taki parterowy jakby pawilon z mieszkankami jeden koło drugiego. Każdy wychodzi na dwór. W środku jakby 2 pokoje + łazienka. Było tego chyba z 10. Logistycznie idealne.

Ale dla mnie może też być agro w łódzkiem. Też mam blisko

Napisany przez: baszka pią, 14 sty 2005 - 12:59

Reniu sto lat w szczęściu i miłości!

Napisany przez: Dyska pią, 14 sty 2005 - 13:01

No tak, Renia ma dzis urodziny?

Sto lat Kochana! Zdrowia, milosci, spelnienia marzen i wszystkiego naj!!!

Napisany przez: Renia pią, 14 sty 2005 - 13:02

Basiu dzięki, dzięki

Ja bym wolała termin czerwcowy.
A może ktoś zna jeszcze jakieś inne ciekawe miejsce na zlot ?

Napisany przez: Dyska pią, 14 sty 2005 - 13:12

Sluchajcie, mnozyc oferty mozna w nieskonczonosc, tylko po co? Im bedzie ich wiecej tym trudniej bedzie podjac jakas wspolna decyzje. Jesli o mnie chodzi, to na 1 miejscu powinna byc wygoda dotarcia dla wszystkich, na 2 odpowiednie warunki dla dzieci (cos, zeby sie nie nudzily i zeby je mozna bylo w jakims interesujacym miejscu zebrac, a my moglibysmy obserwowac jak sie pieknie bawia i gadac, gadac, gadac... ), 3 cala reszta.

Napisany przez: nedka pią, 14 sty 2005 - 13:26

Mi się ten Osieck podoba. Zobaczcie na zdjęciach ze zlotu: zjeżdzalnie, piaskownice, duży, zielony teren, no i nie ukrywam, ze z Michałkiem wolołabym bliżej.
No ale pojadę i dalej, jak trzeba będzie; najwyżej jakoś w nocy byśmy przyjechali.

No to ja się piszę na dwa noclegi 10-12. 06.
Będzie wtedy przed 16.06 i nie zaraz w następny weekend po Bożym Ciele (bo na ten długi i tak pewnie z rodzinkami gdzieś się pojedzie).

Napisany przez: nedka pią, 14 sty 2005 - 14:18

Reniu kochana
STO LAT!!!

Wysłałam Wam mailem tańczacego faceta. Zobaczcie. Super!

Napisany przez: Iwa.mamaprzemka pią, 14 sty 2005 - 14:51

Reniu sto lat i spełnienia marzeń!!!
całuski

Napisany przez: mamadwojki pią, 14 sty 2005 - 16:57

alez ja sie nie wymiguje!!!!!!!!!!!!!!!!!

jakbym musiala z laskami podjechac pociagiem bezposrednio z Poznania do Warszawy, to raczej zaden problem by nie byl - bo jaki???
tu wsiadam, tam wysiadam

jesli ktos (Monik ) bylby tak mily i nas dotransportowal, to naprawde chetnie skorzystam z takiej opcji.
Dziekuje bardzo za troske i chec pomocy Monik!!!!!
Ja pokryje wszelkie koszty takiego transportu.

kurcze, nawet moge telepac sie z podkladka samochodowa dla Ani
bo zakladam, ze fotelik dla Basi by byl

chyba, ze powiedzmy z Warszawy mozna podjechac TAM np. PKS-em, to tez by bylo super

dobrze, ja wstepnie rezerwuje ten weekend 10-12 czerwca
bede go miala caly czas na uwadze planujac rozne rzeczy.
Moglabym nawet wziac urlop na tego 10-go i przyjechac juz w piatek. Ale to sie dogadamy blizej terminu

Beatko, odpisalam Ci o tej cystografii na tamtym watku

Napisany przez: mamadwojki pią, 14 sty 2005 - 17:11

o, juz doczytalam: "Bezpośrednie połączenie autobusowe PKS
z dworca Warszawa Ochota"

wiec jakbym dojechala do Warszawy (Centralnej?) to wystarczyloby, zeby nas ktos pokierowal na te Ochote na dworzec i tam wsiadam z laskami w PKS

chyba, ze pociagi z Poznania zatrzymuja sie na tej Ochocie (przed Centralnym)- moze wiecie???????
bo ja Warszawy to kompletnie nie znam

Napisany przez: mamadwojki pią, 14 sty 2005 - 17:13

patrzylam tez na ceny, mi sie wydaje, ze sa bardzo przystepne


laski, mnie tam juz mozecie zapisywac na liste - 1 dorosla plus dwoje dzieci w wieku 3 i 7 lat

Napisany przez: baszka pią, 14 sty 2005 - 17:46

To robie wstępna listę na 10-12 czerwca

Basia - 3 os
Monik - 3 os mam nadzieję że Tomek szkoły nie ma
Beatka - 4 os
Luna - 3 os
Dysia - 3 os
Ines - 3 os (jest bardzo zajęta ale obiecała zaglądnąć. łapcie na gg)
Renia - 4 os
Iwa - 3 os

Napisany przez: dyska z domu pią, 14 sty 2005 - 20:51

Luna, taka postawa jest godna pochwaly
A powaznie - na nas tez jak najbardziej mozesz liczyc z przy- lub odtransportowaniem do W-wy. Zebys juz sie nie tlukla tym PKSem, bo bagaz tez przeciez jakis bedziesz miala.

Dzis przychodzi do mnie kumpelka na babski wieczor i bedziemy ogladaly "Nigdy w zyciu". Mam nadzieje, ze sie posmiejemy. Daniel ma isc do jej meza (jestesmy sasiadami)

Napisany przez: mamadwojki pią, 14 sty 2005 - 21:37

Dziekuje kochane za chec pomocy

ale wiecie, jak tam jedzie PKS bezposrednio, to moze chociaz bym Wam bagaz oddala do samochodu, a sama na luzie wsiadla z laskami w PKS

bo jesli to jest 50km od Warszawy, to bes sensu chyba robic dwa kursy skoro pod sama bude autobus jedzie

zreszta szczegolowo umowimy sie pozniej,

na razie jestem jak najbardziej za, bo nie ukrywam,ze polaczenie dosc dogodne dla mnie (znaczy bez 10 przesiadek )

no i nie jedzie sie 12 godzin

Napisany przez: nedka pią, 14 sty 2005 - 21:59

Luna, ale mozemy się umówić tak, ze Ania pojedzie jednym samochodem, a Ty z Basią drugim i wtedy nie będzie się robiło 2 kursów.
U nas jedno małe miejsce między fotelikami też jest wolne. Ania by się zmieściła.

Napisany przez: nedka pią, 14 sty 2005 - 22:01

Basiu, przepraszam, ale jakoś wcześniej zapomniałam:
[size=24]Gratulacje z okazji tysięcznego posta!!!
Obyśmy jeszcze mogły sobie popisać o naszych wnukach.

Napisany przez: mamadwojki pią, 14 sty 2005 - 22:30

Nedka
tylko problem jest taki, ze Ania beze mnie nie pojedzie
chyba, ze do tego czasu cokolwiek sie zmieni
ale jeszcze duzo czasu jest

fajnie, juz sie ciesze na to spotkanie )))

Napisany przez: katiek pią, 14 sty 2005 - 23:36

Mi pasuje-jak na razie
I chyba Osieck lepszy bo bliĹźej
Będzie nas 3 sztuki
I będę kogoś błagała na kolanach o pożyczenie niani elektronicznej żebyśmy mogli się spokojnie wieczorami bawić
Beatko to już nie chcesz mnie u siebie widzieć
Reniu sto lat, wkrótce synusia w brzuszku, dziewczynki niech zdrowo rosną a Tomek niech wielbi ziemie po której stąpasz

Napisany przez: baszka sob, 15 sty 2005 - 12:27

Reniu przeoczyłam coś? plnujesz synusia czy tylko koleżanka tak Ci dobrze życzy.

Luna to Basie sprzedaj a jedź drugim z Anią.
O ile dobrze zrozumiałam to niebyło by problemu z Monik bo poprostu Tomek sam by po Was przyjechał a Monik byłaby juz na miejscu. Oni lubią wczesnie wstawać, a mają blisko.

Napisany przez: Dyska sob, 15 sty 2005 - 14:10

Hehe, laski, zaraz sie okaze, ze oprocz zaklepanej miejscowki mamy juzrowniez ustalone menu i gryplan na caly weekend

Jutro mam urodziny, dzis zaa kilka godzin przychodzi pare osob na winko, a mi sie nie chce ruszyc, zeby zeby ogarnac chalupe. Z racji, ze mialam z Danielem ciche dni, to juz dzis zlozyl mi zyczenia i dostalam prezent, czerwony portfel - sliczny!

Jak myslicie, jaki krem do opalania wziac na Kube? W sensie filtru. Chyba jakis mocniejszy, prawda? W tym tygodniu byly tam niezle upaly, mam nadzieje, ze jak juz tam dotre to nadal tak bedzie. Bardzo potrzebuje silnej dawki slonca. Ale coraz bardziej przeraza mnie mysl o rozstaniu z Tymkiem. Nie wiem jak dam rade tam sie wyluzowac. Jak patrze na niego, slucham lub gdy sie do mnie przytula, to chce mi sie plakac. Chyba oszaleje przez te kilka dni. Bede sie musiala mocno znieczulac rumem i pisac zewne maile do domu A powaznie - naprawde sie denerwuje i odbiera mi to duza czesc przyjemnosci zwiazanej z tym wyjazdem. Bede sie mazala co noc w poduszke...
A ostatio mowi do mnie laleczko Pod wplywem bajki o jakims tam Pacie (piatkowa dobranocka), bo tydzien temu wlasnie o lalce cos bylo.

Napisany przez: anonimowy sob, 15 sty 2005 - 22:17

A chcesz w łeb?

Katiek, bo sie na Ciebie pogniewam. Zawsze możesz do mnie wpaść. Umówimy sie w poniedziałek.

Dysiu kochana, z okazji jutrzejszych urodzin życzę Ci samych szczęśliwych dni, zdrówka i cudownego pobytu na Kubie, bez szlochania w poduszkę.
Wszystkiego najlepszego!!!

Napisany przez: nedka sob, 15 sty 2005 - 22:21

To byłam ja.

Napisany przez: katiek sob, 15 sty 2005 - 23:05

Beatko mi by poniedziałek bardzo pasował-o ile byś nas przechowała do powiedzmy 18 z minutami -Artur by nas odebrał po pracy bo samochodem będzie. Jeśli Tobie pasuje-zadzwoń do mnie albo wyślij pw

[size=18]Dysia-wszystkiego najlepszego i żebyś w następne urodziny miała w brzuszku lub przy piersi śliczną małą córeczkę

Napisany przez: Katrin1 nie, 16 sty 2005 - 14:03

Widzę że się chyba jakiś zlot szykuje? Wczoraj wróciliśmy z Zakopanego. Bardzo dobrze mi taki wyjazd zrobił. Dzieciaki też zadowolone. Śniegu dużo. Na sankach jeżdziły. Więcej napiszę później teraz zmykam Was czytać.
Kasia

Napisany przez: Monika_P nie, 16 sty 2005 - 14:34

Droga Dysiu z okazji Twoich urodzin.
Wszystkiego co najlepsze , co dobre i miłe ,co budzi uśmiech na twarzy ,
co kryje się w maleńkim słowie - szczęście
- oraz tradycyjnych stu lat

Napisany przez: baszka nie, 16 sty 2005 - 17:41

Monika i Kasia a co ze zlotem?

Dysiu spełnienia marzeń i udanej Kuby.

Założę się że nie będziesz płakała w poduszkę wogóle, jak zostawiłam Hipka na noc i dzień to mi było fajnie i nie tęskniłam wogóle. A przecież zostaje z tatą.

Jedziemy do innego hotelu bo w tym jest all inclusive, niestety lecimy z Warszawy, i prawdopodobnie przyjedziemy 4 maja i przenocujemy w Warszwie bo wylot mamy 5 o 6 rano.

A tu jest hotel. https://www.hotels-rhodes.com/rhodes,lardos/hotels/Montemar_Hotel/0/22/set/61

Napisany przez: baszka pon, 17 sty 2005 - 09:30

A Dysiu polecam krem Eris z 30 filtrem, naprawde jest dobry i nie ma oparzeń. My uzywamy takiego w maju na wakacjach i jestesmy opaleni a nic się nie dzieje. Raz nie wzięłiśmy na plażę bo były chmury i wiało i nas strasznie spiekło.
A jakie biuro wam to organizuje?

Napisany przez: feroMonik pon, 17 sty 2005 - 10:02

Basiu, a zadzwonisz do Osiecka, żeby nam przygotowali ofertę? Proponuję przynajmniej z obiadami, albo żeby restauracja była czynna

Co do 10-12 czerwca to pojęcia nie mam, czy Tomek będzie. Jeżeli będzie miał swój dwutygodniowy zjazd (bo w czerwcu mają mieć zjazd już za III semestr! Ale nie wiadomo kiedy) to chyba nawet ja nie przyjadę

Reniu i Dysiu - życzę Wam urodzinowo cudownego małżeństwa, rozkosznych dzieci i spełnienia życiowych planów

Napisany przez: baszka pon, 17 sty 2005 - 10:11

Monik a czemu ja mam dzwonić? Ja tego nienawidzę.

A ja się nie zgadzam żeby Ciebie nie było, ogłoszę strajk!

Napisany przez: Iwa.mamaprzemka pon, 17 sty 2005 - 10:16

Dysiu życzę Ci udanego wypoczynku- bez chlipania w poduchę, rodzeństwa dla Tymka, realizacji wszelkich planów i wielu wspaniałych ludzi w najbliższym otoczeniu.

Zlot hurra tylko czemu tak daleko
Nieśmiało głosuję za tym Chróścinem. To tak w kwesti formalnej bo widzę ,ze jestem przegłosowana.
My chyba przyjedziemy w sobotę. Monik a gdze zrobimy nocną imprezkę? chodzi mi o to jak daleko od tych domków jest jakieś miejsce.
Dziewczyny jak któraś moze pożyczyć nianie to plisssssss.

Napisany przez: feroMonik pon, 17 sty 2005 - 10:17

Ale ja nie chcę organizować skoro mnie nie będzie

No dobra, zaraz spróbuję zadzwonić.

Napisany przez: Iwa.mamaprzemka pon, 17 sty 2005 - 10:22

Monik i inne Warszawianki nie maja takiej opcji że nie przyjadą.... cholibka nie po to reszta telepie sie 300 km zeby Was nie było.

Napisany przez: baszka pon, 17 sty 2005 - 10:22

Ty mnie Monik nie denerwuj, bo co to za zlot bez ciebie, to ja tez nie pojadę i juz. Jeszcze to Twoja propozycja miejsca.

O i Iwa się nie zgadza. Może pokonbinujemy z terminem, napisz Monik co Ci pasuje. Ja nie chcę byc organizatorką kurde.

Napisany przez: feroMonik pon, 17 sty 2005 - 10:28

Ale ja nie wiem, co mi pasuje A z tym nieprzyjechaniem to oczywiście żartuję, bo ja nawet do Szczecina bym przyjechała. Choćby taksówką.

Iwa, ty nie przesadzaj, dla ciebie to też nie jest daleko. W końcu to jest tak w środku Polski. Ale agroturystaka Basi też może być. Poczekajmy, czy w tym Osiecku są w ogóle miejsca i jaki teraz cennik.

Napisany przez: baszka pon, 17 sty 2005 - 10:30

No bo palpitacji przez Ciebie dostałam. Ech...

Napisany przez: mamadwojki pon, 17 sty 2005 - 10:34

[size=18]Reniu, Dysiu - Najserdeczniejsze zyczenia!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Monik, jak to!!????
ja sie tez nie zgadzam!!!

a bez Tomka nie mozesz jechac????
to ja tez nie jade w takim razie

przykro mi, bo juz mam caly plan w glowie ulozony, prawie z detalami typu czy wykupic w pociagu 3 miejsca z jednej strony, czy wziac dwa pod oknem...
wiem juz, ze ten PKS jest tam gdzie dworzec Zachodni
no prawie juz liste niezbednych rzeczy zrobilam...
juz urlop chcialam wypisac na 10 i 13 czerwca

Napisany przez: Iwa.mamaprzemka pon, 17 sty 2005 - 10:36

Tak, to jest bardzo blisko pod warunkiem, ze się mieszka w środku Polski

Napisany przez: mamadwojki pon, 17 sty 2005 - 10:37

no, Monik, widze,,ze dopisalas zanim wyslalam poprzedniego posta ))))

Napisany przez: mamadwojki pon, 17 sty 2005 - 10:42

Iwa
moge Ci podelsac jeszcze kilka zdjec z baliku, takich, gdzie widac wiecej dzieci, to moze sobie cos zerzniesz ))

Iwa, a Ty skad jestes??
masz dalej niz ja?

te 3 godziny w pociagu to nie tragedia, moze jeszcze intercity bym pojechala, to jeszcze szybciej by bylo )))

Napisany przez: feroMonik pon, 17 sty 2005 - 10:43

Luna, po prostu ja nie prowadzę samochodu. I w tym cały problem. A bez Tomka będzie trudno logistycznie nad wszystkim zapanować. Na przykład przywieźć Was z dworca Na autobus to się raczej nie nastwaiaj. Na pewno jeździ rzadko i długo.

Iwa, nie marudź Napisałam tak, bo wtedy z każdej strony Polski jest mniej więcej jednakowa odległość. Ja mam do Oiecka ponad 100 km.
A za przykład podam że jeździmy czasem na weekend do Tarnowskich Gór - raptem 3 godziny drogi. W złych warunkach 4.

A do takiej Chorwacji 24 godziny lub więcej

Napisany przez: mamadwojki pon, 17 sty 2005 - 10:55

a co Ty gadsz Monik
ja tam juz na ten pks sie nastawilam
wyprawa bedzie dla lasek jak diabli
pierwszy raz pociagiem pojada
jejku, czuje jakby ten wyjazd mial byc juz niedlugo, a tu 5 miesiecy ;-(((

Napisany przez: Iwa.mamaprzemka pon, 17 sty 2005 - 10:56

Luna ptrześlij te zdjęcia

Ojej nawet pomarudzic nie można a mi z tym nieraz lepiej Jasne ,że przyjadę. Tylko dla mnie środek Polski to mniej wiecej równa odległość od wszystkich czerwcaków
Luna jestem z Katowic wiec mam podobnie jak Ty.
Nie musicie mnie przekonywać tylko dzwońcie czy termin jest wolny.

Napisany przez: Dyska pon, 17 sty 2005 - 10:58

Dzieki babki za zyczenia

Dziewczyny, nie przesadzajcie z ta odlegloscia. Przeciez wiadomo, ze nigdy nie ma tak, zeby wszystkim bylo dobrze. Spotykamy sie raz w roku i mozna sie poswiecic, jesli zalezy nam na spotkaniu. W tym roku Osieck lub to Agro, o ktorym pisala Basia, a w przyszlym roku moze polnoc Polski a jeszcze potem poludnie Zawsze bedzie komus daleko, ale - sorry - to nie argument, pod warunkiem, ze ktos naprawde ma ochote przyjechac. Iwcia, dasz rade i nie chce slyszec, ze Was nie bedzie
Monik, jakby co to w koncu my dysponujemy dwoma samochodami, wiec jakos sie dogadamy i najwyzej dzien wczesniej przytaszczysz bagaz do W-wy a ja odbiore, a w piatek po pracy pojade z Toba i Maja, a Daniel z domu z Tymciem. Wszystko jest do dogadania, bo szczerze mowiac, co by nie bylo, tez sobie bez Ciebie zlotu nie wyobrazam Jak zreszta bez kazdej z Was. Dlatego czekam z niecierpliwoscia na deklaracje MonikiP i Katrin.

Napisany przez: feroMonik pon, 17 sty 2005 - 11:16

No to już coś wiem - w Osiecku termin 10-12 czerwca odpada, bo mają dużą imprezę i żadnych miejsc noclegowych. Może być 4-5 czerwca. Jest wesele - ale w hotelu, to nam wcale nie będzie przeszkadzało.
Cena za osobę dorosłą 32 zł za noc. Dziecko 15 zł. Sniadanie 9,50, obiad 12. Może być też weekend 17-19 czerwca, ale już po 35 zł od osoby. I większe prawdopodobieństwo, że mój Tomek będzie w szkole

No i co wy na to? Basiu, zadzwońdo tych bocianów też

Napisany przez: mamadwojki pon, 17 sty 2005 - 11:25

4-5 czerwca mi tez pasuje
za to po 15tym to juz moze byc u mnie gorzej
wolalabym jechac w piatek
a bede miala zakonczenie zerowki, zakonczenie roku w zlobku

Napisany przez: Renia pon, 17 sty 2005 - 11:36

4-5 czerwca nie możemy, bo Sylwia po białym tygodniu jedzie na zieloną szkołę nad morze.
Miło mi was czytać. Nie będę się wdawała w szczegóły bo to nie jest ważne, ale w niedzielę po wizycie brata Tomka i jego mamusi była u nas wielka awantura. Zakończona płaczem moim i dziewczynek. Nie jest tu istotny powód lecz sytuacja jaka powstała w naszym domu po ww wizycie, moje zdenerwowanie, puszczenie nerwów i słowa jakie padły.Najgorsze w tym wszystkim jest to że dzieci na to patrzą i pewnie myślą że to one są winne. Mam mętlik w głowie, prawie zerowe zaufanie do męża i brawie zupełny brak oparcia i poczucia bezpieczeństwa. I to wszystko po 10 latach wspólnego życia. Doszło nawet do tego, że wczoraj zapytałam dlaczego ożenił się ze mną a nie z własną matką. Normalnie koszmar. Jak to się czasem życie komplikuje

Napisany przez: mamadwojki pon, 17 sty 2005 - 11:40

Renia
moj tez powinin byl sie ozenic z wlasna matka
ewentualnie siostra
to sa dwie idealne kobiety dla mojego ex meza
reszta nawet do piet im nie dorasta
nawet jesli po mnie bedzie mial inna kobiete, to najlepiej, zeby jej nie przedstawial swojej matce - wtedy moze bedzie szczesliwy
no, ewentualnie, gdyby matka jemu zone wybrala, to moze mamusia bylaby wreszcie zadowolona z synowej

wlasnie na tym tle u nas jest rozpad.

Napisany przez: Renia pon, 17 sty 2005 - 11:43

Moja teściowa ma najlepszych synków, ale na synowe psy wiesza równo. Z tym że w oczy mówi "cacy cacy" a potem dupę obrabia. Ona jest wszystkiemu winna, a mój mąż oczywiście wskoczyłby za nią w ogień i jeszcze uważa że to ja jestem wredna, nie mam serca, itp.
Lunka to moĹźe my razem zamieszkamy ?

Napisany przez: Iwa.mamaprzemka pon, 17 sty 2005 - 11:54

Reniu w nas masz oparcie choć w tej chwili pewnie zbytnio Cie to nie pocieszy

Napisany przez: mamadwojki pon, 17 sty 2005 - 12:02

Reniu
w dodatku moi tesciowie sa nawet zadowoleni z naszego rozpadu (takie odnioslam wrazenie jak tu byli u mnie na rozmowie)
wreszcie maja swojego syneczka tylko dla siebie i nie musza sie nimd zielic z jakas baba obca (=ze mna)

Napisany przez: mamadwojki pon, 17 sty 2005 - 12:03

a nie mozemy zrobic tego zlotu w maju, przed komunia Sylwii????

Napisany przez: Renia pon, 17 sty 2005 - 12:15

Iwa nawet nie wiesz jak WY mi pomagacie
Wyżalenie się bardzo dużo daje, lżej człowiekowi na duszy.

Lunka moja teściowa też pewnie by się cieszyła, jakby synka miała na wyłączność. Tu jest taki specyficzny układ, że Tomek wszystko dla niej robi i załatwia jakby to on był jej ojcem. Szlag mnie trafia jak ją widzę, a już jak coś powie to się we mnie gotuje. Na moje nieszczęście mieszka tylko 30 km od nas. Chociaż Tomek nie może na nią i braci liczyć to on dla nich wszystkich nieba by uchylił. zachowuje się jak ojciec (matki i dorosłych braci), skoro taki z nimi związany to niech w cholerę się wyniesie do nich. I wiecie co mnie najbardziej wkurza? Że on tego nie widzi ! Że ja się czepiam, nie jestem rodzinna a wogóle to powinnam zamknąć dziób. Po takich słowach wczoraj chciałam wyjść zaryczana z domu. Ja robię co mogę, zastępuję dzieciom ojca i matkuję i takie podziękowanie usłyszałam Ubrałam się, ale Sylwia zaczęła płakać i mnie trzymała żebym nie wyszła.
Dziewczyny sory, że takie sceny tu opisuję ale nie widzę sensu takiego życia i musiałam się wyżalić.

Napisany przez: feroMonik pon, 17 sty 2005 - 12:21

Oj, Reniu, takie to smutne. Na pewno się przeprosicie w końcu. Ale to nie zmieni stosunków z teściową...

Myślę o Tobie ciepło. Wyżalaj się ile chcesz. Zawsze tu jesteśmy, żeby słuchać.

Napisany przez: mamadwojki pon, 17 sty 2005 - 12:25

a jakze!!!
ja tez jestem ta zla i wyrodna i sobie wymyslam
moj ex maz tez oczywiscie tego wszystkiego nie widzi
rzygac mi sie chce jak sobie o tym znowu przypomnialam
marze tylko o jednym, zeby sie wreszcie wyniosl
bo taki uklad mnie dobija
ja sobie dam rade sama
a on do mamusi niech spieprza

Napisany przez: Renia pon, 17 sty 2005 - 12:47

Monik dzięki.

Lunka podaj łapkę.
Ja też mam dość nerwów, zdrowia mojego i dzieci szkoda. Ja sobie dam radę sama, a on niech z mamusią szczęsliwie razem żyje.

Napisany przez: mamadwojki pon, 17 sty 2005 - 13:44

Renia
ja Cie nie namawiam na roztanie, mam nadzieje, ze tak tego nie odebralas
ja odeszlam, bo niestety za dlugo to trwa i po wielu rozmowach, awanturach itd nic sie nie zmienilo, skoro nic nie dociera, to ja w takim czyms trwac nie zamierzam i nie pozwole sobie, zeby mnie tak traktowal i nie szanowal

no ale mam nadzieje, ze Twoj maz oczy otworzy

Napisany przez: Renia pon, 17 sty 2005 - 13:51

Luna ależ ja wcale tego nie odebrałam jako zachęte odejścia.
A poza tym to dlaczego ja z dziećmi miałabym odejść ?!

Mam nadzieję, że w końcu oczy otworzy tylko że póki co to coraz bardziej mu się przymykają. Niestety Dziewczynkom krzydwy nie dam zrobić, bo one tu nie ponoszą winy. Ja też pewnie za bardzo nerwowa jestem, ale jeśli się ma przeciwko sobie męża i teściową to trudno się opanować. Chyba jakiś psycholog by mi się przydał.

Napisany przez: baszka pon, 17 sty 2005 - 14:42

Reniu nie ma co stawać miedzy tesciową a mężem bo nigdy się nie wygra. Naj;epiej ignorować tesciową i jak najmniej sytuacji z nią . Widać że między wami jest miłośc bo jakby nie było to by Ci tak nie wrzało.
Ja się cieszę że nie mam teściowe ktra się nami interesuje ale cos za coś i wogóle normalnej rodziny nie mam.

dziewczyny decydujcie się na termin bo nam wsiaknie. Reniu a niemozecie pojechac bez Sylwii jak bedzie na zielonej szkole?

Zaaz zadzwonie do Bocianów. Śpieszmy się bo dupa bedzie.

Napisany przez: Iwa.mamaprzemka pon, 17 sty 2005 - 14:51

wstępnie mi pasuje ten 11.06 ( i ew. 2 tyg. przed przed . )
Ja ostatecznie mogę się zdeklarować za 2-3 tygodnie jak Zenek będzie wiedział w które weekendy pracuje

Napisany przez: Dyska pon, 17 sty 2005 - 14:54

Kurcze, rozumiem Wasz bol, bo wiem jak potrzebne jest poczucie bezpieczenstwa w zwiazku. Czlowiek chcialby wiedziec, ze jest najwazniejsza osoba dla swojego partnera. Gdyby moj Daniel byl tak zaslepiony na punkcie swojej mamy, to pewnie wsciekalabym sie tak samo jak Wy. Na szczescie on widzi jej niektore beznadziejne zachowania, wiec staram sie je olewac i nie kolocic z powodu tesciowej. No, chyba ze zaczelaby ingerowac miedzy nas. Czasami cos "madrego" wpadnie jej do glowy, ale ogolnie nie jest zle

Basiu, a w tym Agro 10-12 jest wolny?

Napisany przez: baszka pon, 17 sty 2005 - 14:54

Dziewczyny termin narazie wolny ale trzeba sie spieszyć (10-12) wyzywienie 15 obiad plus 14 sniadnie i kolacja, pobyt dwa noclegi po 20/os a jeden 25/os.

Zajrzyjcie na stronke i zastanówmy się jakie atrakcje chcemyi jaką kwota dysponujemy na ognisko, przejazd wozem z pochodniami grajek itp.

No i inne dziewczyny niech się decyduja bo zarezerwuję (juz pan chciał) i moze być problem potem.

Napisany przez: baszka pon, 17 sty 2005 - 14:55

https://www.wakacje.agro.pl/agroferma/cennik.htm

Napisany przez: Dyska pon, 17 sty 2005 - 14:57

My na 100% 10-12 czerwiec. Co do atrakcji, to chyba bedzie mozna facetowi pozniej podac, co? W wolnej chwili popatrze co tam maja i fajnie, jakbysmy wspolnie cos uzgodnily.

Napisany przez: baszka pon, 17 sty 2005 - 15:10

Mozna później pewnie tylko on chce się przygotować. Taki był energiczny i chciał juz i szybko.

A ja bedę 4 maja w Warszawie na chwilę, kto chce się ze mna np. w Hula czy fajnym parku zobaczyć

Napisany przez: Dyska pon, 17 sty 2005 - 15:13

Eee, no mysle, ze nawet jak w lutym czy w marcu powiemy, jakie urozmaicenia wchodza w gre, to i tak zdarza przygotowac.

Basiu, o ktorej bedziecie w w-wie?

Napisany przez: mamadwojki pon, 17 sty 2005 - 15:19

no to ja sie lamie
bo jak tam dojechac?
kurka

polaczenie do Kepna juz znalazlam, jest w miare ok, tzn niecale 3 godziny
ale co dalej?
pisze wlasnie maila do goscia z tej agro, moze mi odpisze

Napisany przez: Dyska pon, 17 sty 2005 - 15:31

Luna, cos sie wymysli. Moze jakis pospieszny jezdzi przez Kepno czy Kluczbork, a tam juz Cie ktos odbierze. Jakie jest wieksze miasto w najblizszej okolicy?

Napisany przez: INES pon, 17 sty 2005 - 18:43

dziewczynki ja krĂłtko bo nie moge w kompa patrzec tak mnie oczy bola od kompa w pracy

my sie piszemy od 17.01.2005 do .......2035 roku

na noclegów od piątku do niedzieli gdziekolwiek to będzie 2 osoby dorosłe i dziecko z wyzywieniem

radzio prosi że przydałoby się na miecu coś do kompania (czyt: basen, jeziorko itp)
a tak co wymyslicie sie piszemy

sory laseczki ze was zaniedbuje ale mam duzo roboty
zamknełam rok własnie i zaraz za tydzień mam końcowy egzamin na studiach
takĹźe idzie do przodu
teraz w styczniu mam kupe sprawozdan siedze długo przy kompie a potem mi się już w domu niechce
ale kocham was bardzo i całuje i pamietam mimo tego że was zaniedbuje
i nie moge się doczekac waszych mordek w maju czerwcu czy kiedy tam wymyslicie licze na was z ta organizacją bo jaaaaaaaaa ni mam czasu ale może next rok my cos zoorganizujemy

buziaki aga

a u kuby coraz więcej gada drań jest nie z tej ziemi
a społeczny
resocjalizacja mu potzrebna
takze ciotki szykowac sie na wychoewanie kuby na zlocie

buziaczki aga

Napisany przez: nedka wto, 18 sty 2005 - 14:18

No witaj Ines.
Luna, nie denerwuj się. Jest jeszcze dużo czasu i przecież możemy poszukać jeszcze innego miejsca, gdzie miałabyś dobry dojazd.
Rzeczywiście, jak się będziesz musiała 10 razy przesiadać z dwójką dzieci i z bagażami, to w końcu przyjedziesz wściekła i zamiast grać z nami w kalambury, będziesz odsypiać podróż.

Reniu, Ty słonko nasze. Bardzo Ci współczuję i strasznie mi się zrobiło przykro, jak pisałaś o Sylwii zatrzymującej Cię w domu. Jejku zrobiło mi się jej szkoda jeszcze bardziej niż Ciebie. Wstrętna jestem, ale wyobraziłam sobie taki smutny obrazek, jak ona płacze i prosi, zebyś nigdzie nie wychodziła.
Musicie koniecznie porozmawiać z mężem na spokojnie. He, he pewnie już nie raz próbowaliście.
Wszystkiemu winna teściowa i ci bracia. Nawet się trochę nie dziwię, że Twój mąż chce im pomagać. W sumie matka jest bardzo ważna i trzeba o nią dbać. Tomek daje Twoim córkom dobry przykład. Gdyby mnie mama prosiła o pomoc, też chyba nie potrafiłabym odmówić. Niestety ta Twoja teściowa nie ma wyczucia i podejrzewam, ze zawraca Tomkowi głowę na okrągło. Naprawdę współczuję.
Pamiętam, jak ja się przed ślubem bałam zamieszkać niedaleko mojej teściowej. Wiedziałam, że Rafał jest z nią bardzo związamy i darzy ją ogromnym szacunkiem. Na szczęście moja teściowa nigdy nie zawraca nam głowy, a tylko pomaga. Naprawdę jest wyjątkowa.

Napisany przez: katiek wto, 18 sty 2005 - 14:31

A ja wczoraj byłam u Beatki która orzekła że mam spokojne dziecko
Natalka to istny ogień i może w porównaniu do niej Kinga wyszła na dziecię spokojne. A może dlatego że przed wyruszeniem do Beatki urządziła takie przedstawienie że hej
Za to Michałek to wręcz oaza spokoju i cierpliwości. I jak ślicznie się do mnie śmiał .
I cudna była mina Artura jak go u Beatki przywitałam z Michałkiem w ramionach
Beatko dziękuję za przemiłe popołudnie i za konsultację . Jak będziesz chciała nas odwiedzić albo żebyśmy my znowu do Ciebie przyjechały to tylko daj znać
Reniu-współczuję teściowej i tej pępowiny między nią a Tomkiem

Napisany przez: nedka wto, 18 sty 2005 - 14:39

Wczoraj była u mnie Katiek.
Strasznie mi wstyd za Natalię. Szalała, jak opętana, dokuczała Kinguni i nawet powiedziała, że Kingunia jest krową. A jak Kinga śpiewała piosenkę, to Natalia krzyczała, ze brzydko śpiewa. No i co ja mam robić?
Ja już nie wiem, jak mam jej tłumaczyć. Ona mnie potem przeprasza i obiecuje, ze więcej nie będzie (robi przy tym takie słodkie minki), ale i tak ją nosi. Kingę też przepraszała, ale co z tego, jak żadnej poprawy nie było.

Kinga natomiast jest śliczna i taka grzeczna, że byłam w wielkim szoku. Naprawdę chyba w życiu nie widziałam grzeczniejszego dziecka. Jest słodka. Nawet jak Natalia stawiała Kindze na głowie jakiś talerzyk, to Kinga patrzyła na to ze spokojem i nie reagowała. Inne dziecko to albo by się popłakało, albo by walnęlo Natalkę po głowie.
Fakt, ze Natalia, widząc stoicki spokój Kingi, pozwalała sobie na więcej.
Kasiu, zdradź, jak wychować takiego aniołka.
Te logopedyczne sprawy opiszę Ci później, bo wpadłam do domu na chwilkę. Może jak dzieci w miarę wcześnie pójdą spać, to przysiądę wieczorkim.

Natalia powiedziała swoje pierwsze "kulwa". U nas w domu naprawdę się nie przeklina, a niania też na pewno nie bluźni.
Natalia bawiła się któregoś dnia moimi włosami i w pewnym momencie taki tekst: "Co jest kulwa?" Myśleliśmy z Rafałem, że się przewrócimy, ale nie reagowaliśmy. Może zapomni. Na pewno, gdybyśmy jej powiedzieli, ze tak się nie mówi, to trąbiłaby kulwami na okrągło.

No i jeszcze jeden nr w wykonaniu Natalii.
Dawałam jej ostatnio buzi, a ona zaczęła kręcić głową. Ja w szoku pytam się, a co Ty robisz; gdzie Ty widziałaś, ze się tak całują?
A ona z uśmiechem: w telewizji.
Szybko mi cĂłrka dojrzewa.

To co z tym zlotem?
Reniu, właśnie, a bez Sylwii pewnie nie chcecie?

Napisany przez: nedka wto, 18 sty 2005 - 14:41

Hehe, pisałyśmy razem.

Myślałam, ze już nigdy nie zechcecie mnie odwiedzić z Kingą.

Napisany przez: Renia wto, 18 sty 2005 - 14:45

Beatko ja bardzo źle się właśnie czuję z tym, że Sylwia się wystraszyla że sobie pójdę. Głupio mi i szkoda mi dzieci, dlatego wczoraj z Sylwią rozmawiałam i powiedziałam że nigdy im krzywdy nie dam zrobić i ich nie zostawię.A Sylwia jakaś przygnębiona chodzi.I wcale się nie dziwię po takiej scenie
Mój mąż wie doskonale że ja sobie poradzę, natomiast mamusi on musi pomóc. Pępowina silna jak cholera a ja i dzieci na tym cierpimy.
Podam taki przykład: tydzień temu mąż miał kolejną kolację służbową. Po jego wyjściu okazało się, że sąsiedzi nas zalali.Chciałam się z nim skontaktować co mam robić, nie chciałam dzwonić i przeszkadzać więc wysłała, sms-a. I cisza. Sama musiałam sobie radzić z cieknącą po ścianach wodą, z sąsiadką itp.Mąż zadowolony wrócił z kolacji a ja cała w nerwach.Mały pryszcz zalanie. Ale jestem pewna na 120% że gdyby mamusi coś takiego się zdażyło to wsiadałby biegiem w samochód i leciał jak na skrzydłach. Ech wogóle to szkoda słów. Są ciche dni, ja się w takiej sytuacji zawsze łamałam i piewrsza zaczynałam rozmowę.Ale tym razem jestem twarda, bo dlaczego zawsze ja mam rękę wyciągać. Dla dziewczynek jestem dobra, poświęcam im dużo czasu, domem się zajmuję.A mąż ...

Napisany przez: nedka wto, 18 sty 2005 - 15:03

Ale odczytał tego SMS-a? I nie zadzwonił?
No jeśli tak, to naprawdę szkoda słów.
Prawdopodobnie jednak nie zauważył tego SMS-a.

Oj, chciałabym Cię uściskać Reniferku kochany. Trzymaj się!

Napisany przez: anonimowy wto, 18 sty 2005 - 15:05

WITAM WAS SERDECZNIE !!! Buziaczki dla wszystkich kobitek.
Tak jak moja druga połowa pomarańczy napisała my sie piszemy na wszystko co będzie. Ale fajnie, taaacy ugodowi.
Hm, jeĹźeli chodzi o te trudniejsze tematy to niestety KAĹťDY FACET TO MAMINSYNEK I PANTOFEL, buuuuuuuuuuuuuuuu.
Niestety ale to prawda i zadna kobieta nie wygra z jego matką. Nawet jak bedzie myślała że wygra to tylko bedzie nadal myslała. Jedynym wyjściem z sytuacji moim zdaniem jest dogadanie się i posdzukanie kompromisu, ewentualne pójście na kompromis z obydwu stron (się tego oczekuje i z jego i jej). Trzeba potrafić rozróżniać rodzinę i rodzinę!!!!
Nie wolno krzyczeć, trzeba trochę zrozumieć - FACECI nie sa kobietami MY to MY i te typy niestety tak maja tylko jedni bardziej a inni mniej to okazują (w zależności od roczników). Myślę że wynosi sie to z domu (traktowanie kogoś). Stawianie pod ścianą "ona albo ja" niczego nie zmieni a wręcz przeciwnie może doprowadzić do tragedii rodzinnej. Od słowa do słowa .......... i tak dalej a potem obie strony żałuja że tak się stało i że za dużo się powiedziało !!!! Nie można wybierać między matką a żoną.
Po tym wszystkim jedno jest dobre - ROZMOWA, szczera rozmowa bez krzykĂłw.
Dziewczyny !!! Matki prawdziwe !!!! Cieszcie się że wyyyyyy tak synów nie wychowacie !!!!! Będziecie wpajać im do głowy, że po ślubie mają całkowicie się oddać żonom i dzieciom a wam tylko troszkę tak aby żon nie denerwować. (trochę mocno - przepraszam).
Laski przecież jesteście matkami i też macie lub będziecie miały synów.
Pomyślcie co będzie za 20 - 25 lat jak staniecie oko w oko z jego wybranką i nie daj borze jak wam sie cos nie spodoba???

Piszac ten teks nie miałem zamiaru nikogo obrazić, jęzeli tak sie stało bardzo przepraszam. Starałem się pisać bezosobowo ogólnie o zyciu.Dziękuje za uwagę.
Pozdrawiam i całuję (w policzki).

Napisany przez: radiks wto, 18 sty 2005 - 15:07

sorki to byłem ja tylko zapomniałem się zalogować. Ale niezdara ze mnie, hi hi

Napisany przez: baszka wto, 18 sty 2005 - 15:32

Radziu bardzo mądrze napisałeś, zgadzam się z Toba w całej rozciągłości, Ja jak moj Hipek sie zakocha to nie wiem co zrobię

Beatko biedna jesteś z tymi bezpłatnym konsultacjami, gabinet w mieszkaniu sobie otwórz i pobieraj opłaty chcoćby w zabawkach dla dzieci
Chciałabym Cie odwiedzic jak bedę w Warszawie bo jestem ciekawa spotkania naszych dwóch ogieńków. Hipka tez jest pełno, ale nie bije, raczej nie wyrywa zabawek. ostatnio bardzo grzecznie się bawi choć energicznie, a wczesniej miedzy dzieciakami ciągle były płacze i bijatyki, a więc to przejdzie. Jak spotkał dziewczynke taką jak nati to uciekał przed nią choc sam jjest taki.

No i co z tym miejscem bo obiecałam dac znac panu? czy do Osiecka, ja bym mimo wszystko była za Osieckiem bo Beatka ma blizej a ma dwójkę i Luna ma wygodniej. A i katrin ma blizej.

Napisany przez: mamadwojki wto, 18 sty 2005 - 16:34

Radi
wszystko to prawda co piszesz
ale ja nigdy nie kazalam wybierac "ja albo matka"
rozmow bylo wiele, nawet przepraszal itd
ale potem robil to samo
i nie chodzi mi o to, zeby mnie kochal bardziej, tylko o to, zeby mnie szanowal tak jak matke. Albo chociaz prawie
przeciez jego corki za 20 lat tez ktos moze tak traktowac jak on mnie teraz i co? bedzie zadowolony? Watpie, na pewno bedzie zalamnay!!!!!
No i jak on chce corki wychowac pokazujac im, ze swoja matke szanuje, a ich matke ma za zero????

Przykro mi, ale po slubie to zona i maz sa najwazniejsza rodzina - mowiono mi to juz w podstawowce na religii. mowil taki facet z poradni rodzinnej, ze wtedy juz maz czy zona sa wazniejsi od wlasnych rodzicow.
On nawet jak widzial, ze jego starzy cos mowili czy robili nie w porzadku, to im nic nie powiedzial, a mnie mieszal z blotem...
koncze ten temat, bo sie zaraz denerwuje
No to teraz sa zadowoleni.
ide zapalic


Tylko jakim kosztem

Napisany przez: katiek wto, 18 sty 2005 - 20:00

Beatko choćby w przyszłym tygodniu -Kinga musi się nauczyć jak sobie radzić z Natalią, ale i tak jest postęp bo nie biegała do mnie po ratunek
I Kinga była słodka jak biegła do mnie jak tylko Michałek w drugim pokoju zapłakał i jak go głaskała
A aniołkiem to ona nie jest-uparciuch z niej jest, ale słodki i kochany.
Dziś się razem kąpałyśmy przez prawie godzinkę-śmiechu i pisku było co niemiara-obie później musiałyśmy umyć głowy bo oczywiście byłyśmy mokruteńkie.
Renia-Sylwia i Majka biedne bo dzieci bardzo takie sceny przeżywają. A może Tomkowi zimny prysznic potrzebny-ja bym chyba w takim przypadku jak to zalanie po braku odpowiedzi na sms-a po prostu zabezpieczyła cenne dla mnie rzeczy, dzieci pod pachę i do przyjaciółki albo mamy zostawiając mężowi kartkę gdzie jestem i że nie mogłam dać sobie rady. Może to by podziałało skoro rozowa nic nie daje...

Napisany przez: Dyska wto, 18 sty 2005 - 20:35

Reniu, mi tez sie wydaje, ze Tomek nie odebral tego smsa. Podejrzewam, ze mial wylaczony dzwiek i nie slyszal. Przeciez nie wypada siedziec z klientem w restauracji i odbierac telefony czy co chwila zerkac na wyswietlacz. Ale szczerze mowiac, jak dla mnie tylko taka sytuacja go tlumaczy, bo w przeciwnym razie nie wyobrazam sobie, zeby nie zareagowac majac swiadomosc, ze dom ktos ci zalewa. Mozna przeprosic klienta, wykonac telefon do domu i dowiedziec sie czy sytuacja jest na tyle powazna, ze trzeba wracac, czy zona poradzi sobie sama.

I tez mi sie wydaje, ze nie chodzi o dokonywanie wyborow "mama albo ja". Pobierajac sie nikt nie kaze podpisywac nikomu deklaracji, ze sie odcina od rodziny. Mozna jednak wszystko sensownie pogodzic. Matce trzeba pomagac, to zrozumiale, ale jesli chodzi o byle pierdolke, to mozna tez odmowic, jesli akurat mialo sie inne plany lub jesli jest rodzenstwo, ktore moze pomoc tak samo jak ja. Fakt, ze czasami niektore mamy wymagaja pomocy tylko od jednego dziecka. Moja tesciowa tak ma, ale juz chyba w mniejszym nasileniu, choc tylko i wylacznie dzieki postawie Daniela, ktory przestal byc na kazde skinienie, bo dostrzegl bezsensownosc niektorych prosb. No, i jak tez sie przekonal, ze on jednak nie zawsze moze liczyc na pomoc od mamy.

Lunka, zapomnialam Ci napisac, ze Barka robi siebardzo podobna do Ani. Sliczne masz te swoje laski - wiadomo, mamusiowe

Napisany przez: radiks wto, 18 sty 2005 - 21:39

Wiem że żadna z was nie mówi ona albo ja.................. tak dla przykładu tylko podane zostało. Ja jako mencizna napisałem to co myślę, niestety nie mogę się postawić w waszych skórkach bo mi paru rzeczy brakuje. Wy pewnie inaczej to widzicie. No ale nie o to chodzi. mam nadzieję że sie dogadacie z mężem. przecież po nocy zawsze jest dzień a po zimie wiosna.................. kurcze zimy nie ma !!!!! ukradli zimę!!!!!
powodzonka!!!
ciekawe jaki ja jestem w tej kwestii ale to moja druga połowa cytryny pewnie napisze .................... jak znajdzie czas...............................
a jak znajdzie to pewnie już wszyscy o tym zapomną...!!!!!

Napisany przez: radiks wto, 18 sty 2005 - 22:18

znajdzie znajdzie

ja uważam to co lunka - trzeba tak samo szanowac matke i zonę i przyjaciółke i siostrę i wszytskich na których nam zalezy bez względu na wiek
i jak kurna zona ugotuje to się ŻRE i niegada że mamusia lepiej bo żone szlak trafia chociazby o takie niuanse chodzi
niby pierdułki ale od pierdułek się zaczyna
ja mam tesiową w porzadku naszczęście i radek też nie przegina
choć bywaja momenty że czuje się mniej szanowana
chociazby kiedyś do mnie powiedział w nerwach " PIERDO.... SIĘ"
i zrobiło mi się przykro i jedne co mu odpiwedziałam że mam nadzieje ze jak cos mam jego zrobi nie tak to się tez odwazy i jej tak powie

bo co za róznica czy do żony tak mówić czy do matki

ale naprawde duzo zalezy od stosunkĂłw synowa tesiowa - bo bywaja okrepne tesciowe i okropne synowe
a wtedy jest trudno - jak sie tesiowa uprze pokaĹźac synowej Ĺźe ona jest najwazniejsza i wie co najlepsze dla jej synka
to wtedy proponuje walizeczkę spakowac dzieci spakowac i spitalac daleko od niej albo z mężem jak zechce albo go zostawić niech mamusia o niego dba

To jak w tym kawale
" Wchodza rodzice jasia do domu a z progu widza akcja na kanapie jas posuwa małgoche.
Ojciec patrzy mysli - moja krew!!!!!!!!!
Matka patrzy i mysli - jak ta kurw... trzyma nogi przeciez chłopkaowi niewygodnie!"


ineska buziaczki

Napisany przez: nedka śro, 19 sty 2005 - 00:10

Te chłopy to naprawdę sa beznadziejne (sorry Radziu).
Mój Rafał dokładnie tak ma - szanuje baaardzo swoją mamę i dumna jestem z tego, ale niestety mnie już tak nie szanuje.
Też mu się zdarzyło brzydko na mnie powiedzieć i też mu powiedziałam: "Ciekawe, czy byś tak powiedział swojej mamie.?"
Wiem, ze NIGDY by tak nie powiedział i dobrze, ale dlaczego potrafi tak podle potraktować mnie.
Ja wiem, ze czasami coś się mówi złego w nerwach i wiem, że on mnie kocha, ale czy szanuje. Tu już mam wątpliwości.

Właśnie dzisiaj się pokłóciliśmy i stąd te moje wypociny o tak późnej porze.
Pojechaliśmy do jego babci z wizytą i przy okazji zawieźć zaproszenie na chrzest. Ponieważ zbliża się Dzień Babci, to wstąpiłam do sklepiku (w babci bloku), by kupić jakieś czekoladki. On w tym czasie "wypakowywał" dzieciaki z samochodu. Jak wyszłam ze sklepu (zeszło mi tam góra 5 min), jego już nie było.
Wyobraźcie sobie, ze nie poczekał na mnie, tylko sam poszedł do babci.
Strasznie się wściekłam, bo nie wiedziałam, w której klatce i pod jakim numerem babcia mieszka. Zwyczajnie nie mogłam trafić. Zadzwoniłam do Rafała na komórkę, zeby spotać o ten cholerny nr mieszkania, ale... włączyła się poczta.
Wyobraźcie sobie, ze chodziłam prawie pół godz. pod blokiem, zanim zadzwonił, by spytać, co się ze mną dzieje.
Wtedy to ja już ryczałam i wyzwałam go od takich różnych. Szczerze mówiąc, gdyby nie to, ze Michałek był już u babci, to wsiadłabym w taksówkę i wróciła do domu.
Jestem wściekła i nie odzywam się do niego.

Wiem jednak, ze długo nie wytrzymam, bo z Rafałem nie da się kłócić. oj wysyłam, bo coś hałasuje w kompie

Napisany przez: nedka śro, 19 sty 2005 - 00:17

Nie da się z nim kłócić, bo on się tylko ze mnie śmieje i nic sobie z tego nie robi. Tzn. coś do mnie mówi, a jak ja się nie odzywam, to się ze mnie śmieje i daje całuski. Wtedy ja go odpycham, a on nadal swoje.
Albo coś takiego:
babcia mówi: "Ale masz Rafałku pięknego synka i piękną córkę"
A Rafał: "I żonę mam piękną" i szczerzy do mni ezęby.
No wiecie, o co chodzi.

Kończę, bo wraca do domu. Chyba.
Pojechał do wujka, tylko zawieźć zdjęcia, a już po 24.00 i go nie ma. Jest wściekły, bo mu źle skadrowali zdjęcia, więc może się tak szybko nie pogodzimy.

Pogodzimy się, bo w niedzielę chrzest, a ja muszę iść do spowiedzi.
A on się na mnie nigdy nie gniewa.

Bo nie ma powodĂłw.

Napisany przez: radiks śro, 19 sty 2005 - 08:49

Kochane dziewczyny!!!
Jednego możecie być pewne - wasi synowe bardzo będa was kochali i sznowali !!! - czy to nie cudne??

Napisany przez: Renia śro, 19 sty 2005 - 09:30

Radi w takim razie muszę się koniecznie postarać o syna

Beatko no to rzeczywiście fajnie Cię Rafał zalatwił
Ale przynajmniej jest takim typem że przeprosi, wycałuje i jeszcze komplementy sypie jak z rękawa. Bo mój to zupełna odwrotność.

Już nawet nie wnikałam w tą sprawę z sms-em o zalaniu bo może powiedzieć co chce a ja przecież nie sprawdzę jak było naprawdę. Ale do cholery jasnej takie sytuacje dość często się zdarzają.

Ja nie staram się walczyć z teściową, właściwie to od pewnego czasu wcale się do niej nie odzywam. Nie będę sobie języka strzępiła, bo i tak jestem złą synową a przestało mi zależeć na dobrych stosunkach. Dziwi mnie cały czas sytuacja że ona z każdą sprawą zwraca się do Tomka a drugi syneczek mieszka naprzeciwko niej! Ale jak sama nie raz stwierdziła tamtemu nie chce głowy zawracać.Tamten ma 2 synów i pracuje to ma dużo na głowie. Ale chyba zapomina że:Tomek pracuje do wieczora, ja pracuję i też mam 2 dzieci.Ale to jest oczywisty podział ról: Tomek musi załatwiac wszystko mamusi a ja się resztą doskonale zajmę. Dobija mnie ta baba. Co gordza Tomek jest taki mądry, że jak czegoś potrzebuje (pomocy czy pożyczyć kasę ) to nie idzie do matki tylko do moich rodziców ! Jak tak można ?
Dziękuję wszystkim za wielkie zaangażowanie w tą sprawę, gdyby to mogło pomóc to zapewne wszystko już by bylo dobrze. Kochani jesteście
A żeby było weselej to dowiedziałam się w niedzielę, że teściowa ma zamiar na wiosnę ruszyć z remontem domu i jak myślicie kto ma brać w tym udział ???
Za prawidłową odpowiedź nagroda !

Napisany przez: Iwa.mamaprzemka śro, 19 sty 2005 - 10:32

Beatko wiem , ze byłas wściekła ale nie obraź sie tak to opisałaś że sama sytuacja mnie rozbawiła .
Jeśłi Rafał celowo wyłączył ta komórkę i nie poczekał to wrednie ale jeśli nie przypuszczał, ze będziesz miec problemy ze znalezieniem adrtesu to są to jednak okoliczności łagodzące
To fajnie że Rafał umie tak rozładowac atmosferę. Pewnie nieraz cie to złości jeśli do wszystkiego tak luzacko podchodzi ale przy sprzeczkach o tzw. pierdoły (a tego chyba jest najwięcej w małżeństwach) to super. Chciałabym zeby Zenek bardziej luzacko podchodził do niektórych spraw .
Ach złoty środku gdzie cię szukać

Reniu strasznie mi smutno, ze masz takie problemy. 'Walka" z teściową to jak walka z wiatrakami. Teściowej nie zmienisz , męża mysłę, ze tez nie chcesz wymienić "na lepszy model" musisz jakoś odnaleźć się w tych chorych relacjach , jakie sa m. Tomkiea a teściową. Myślę, ze teściową to najlepiej ignorować , (ale nie tak żeby się mogła uskarżac przed tomkiem , bo to będzie kolejne ognisko zapalne) takie chłodne acz poprawne stosunki, a z a z tomkiem to tylko rozmowa i rozmowa, jest Twoim mężem i musi brac pod uwagę co czujesz. Ty zaakceptuj fakt, ze to jednak jego matka i on nie ocenia jej obiektywnie i nieraz zachowuje się irracjonalnie a on musi przedewszystkim dbać o SWOJA RODZINĘ , niech nieraz odmówi (przeciez ma brata niech zadzwoni do niego zeby on tym razem coś tam załatwił)

cdn.

Napisany przez: nedka śro, 19 sty 2005 - 10:49

Nie no Rafał celowo tego nie zrobił, aż taki wredny to nie jest. Raczej zakręcony.
Dzisiaj znowu mnie wkurzył, bo pojechał zawieźć Natalki mocz na badania i dzwoni do mnie wściekły, ze jest kolejka, a on nie ma czasu i drze się. Powiedziałam mu, ze to tylko mocz i nie musi stać w kolejce; niech da skierowanie i po prostu ten mocz postawi.
Oddzwania za chwilę, ze trzeba czekać, ze jakoś teraz to trzeba to rejestrować i że nikt go nie przepuści, ze wszyscy si ę tu kłócą...
Darł się na mnie i klął, jakby to była moja wina i oczywiście nie czekał. Dzięki tatusiwi Natalia jutro znowu będzie wstawała rano i sikała do pojemniczka.
A to wszystko przez pracę - jak tylko pojawi się tam jakiś problem, to Rafał chodzi wściekły, a na nas odreagowuje.

Rozglądałam się za jakimś innym miejscem na zlot, ale ja jakoś nie umiem szukać. Takie nieciekawe te oferty były. Takiego miejsca, jak w zeszłym roku to chyba nie znajdziemy.

Napisany przez: Iwa.mamaprzemka śro, 19 sty 2005 - 11:07

Przyznam, ze my nie mamy problemów z teściami. Z rodzicami Zenka widujemy się średnio 1-2 razy w miesiącu i generalnie sa Ok, jak trzeba to pomogą a w nasze życie sie nie wtrącaja . Zenek ma b. zdrowe podejście do nich. Pomocy nie odmówi, kontakty chce utrzymywac ale widzi tez ich wady i bezwzględnie uwaza że jego rodzina to ja i Przemcio. Ja w tym względzie bardziej biore pod uwagę swoich rodziców i nawet jego niż on. Kontakt z moimi rodzicami mamy dość częsty ale tez nie mamy problemów na linii zięć -teściowa.
Problem z toksyczną teściowa znam jednak z relacji mój tata (i jego bracia z żonami zresztą też) i jego mama - Babcia jest z tych co to syn najlepszy i po to synów wychowała, zeby teraz ja wszędzie wozili, troszczyli się (najlepiej jeszcze zeby ta troske było widac przed sasiadami), rozrywki zapewniali a synowe to do niczego i złe. Na szczęście mój Tata temu nie ulega, rozsądnie do tego podchodził i jest świadomy ,ze to jest chore troszczy sie, jeździ ... ale w rozsądnych granicach (choć bez kłótni na tym tle między rodzicami też się nie obeszło). Sam nawet stwierdził, ze tesciowa ma lepszą od Mamy.

Laski za te 25, 30 lat bedziemy tu pisać o synowych,zięćiach , swatach i wnukach .... czego sobie i wam życzę

Napisany przez: Iwa.mamaprzemka śro, 19 sty 2005 - 11:12

Co do zlotu to wydaje mi się, ze najważniejsze to ustalić termin żeby wszystkim pasował a miejsce jest mniej istotne. Ja też szukałam czegoś innego ale nic nie znalazłam na naką duzą rodzinke wielodzietną

Napisany przez: Renia śro, 19 sty 2005 - 11:42

Moi rodzice nie wtrącają się w nasze życie, zawsze są chętni do pomocy, doradzą ale się nie pchają na siłę. W rodzinę mojego brata też się nie wtrącają. Są kochający ale potrafili pozwolić dzieciom na dorosłośc, życie problemami swoich rodzin i wiemy że zawsze możemy na nich liczyć.

Szkoda że teściowa taka nie jest

Co do zlotu to narazie zapiszcie nas 4 osoby na 10-12 czerwca. Co do miejsca to sama nie mam propozycji więc zdaję się na was.

Napisany przez: radiks śro, 19 sty 2005 - 13:22

prześlij znajomemu

APEL !!!

Od ubiegłego roku każdy, kto płaci podatek dochodowy, może jeden procent kwoty należnej fiskusowi przekazać organizacji pożytku publicznego. Na te pieniądze czekają osoby bardzo potrzebujące naszego wsparcia. TY NIC NIE TRACISZ !!! POTRZEBUJĄCY ZYSKUJĄ

www.hospicjum.lublin.pl

Trzeba odliczyć podatek naleĹźny za 2004 rok urzędowi skarbowemu. Od tej sumy wyliczamy 1 %. Przy wypełnianiu odpowiedniego dla siebie formularza PIT w części „kwota zmniejszenia z tytułu wpłaty na rzecz organizacji poĹźytku publicznego – na podst art. 27d ustawy” tutaj wpisujemy kwotę obliczonego 1% podatku (poz 180 w PIT 36 lub poz 110 w PIT 37).

Obliczona kwotę (bez groszy)naleĹźy wpłacic przelewem na konto organizacji. Na przelewie musi znajdować się nazwa organizacji z pełnymi danymi. Tytuł wpłaty – „ wpłata na rzecz poĹźytku publicznego na pdst. Art. 27d ustawy o podatku dochodowym od osĂłb fizycznych.

1% zostanie zwrócony przez US trzy miesiące od rozliczenia się .

DZIĘKI.

Napisany przez: baszka śro, 19 sty 2005 - 16:02

Ines czego sie podszywasz po męża i zamęt siejesz juz mi się wszystko pomyliło.

Beatko ja bym głowę urwała jakbym tak pod blokiem miała chodzić, chyba by u tej babci nie przezył. A z moczem to się nie dziwię że wściekły bo te kolejki kłótliwych bab i chłopów to mogą o palpitację serca doprowadzić.

Monik chora i siedzi w domu. musimy coś podewziąć z tym wyjazdem zlotowym. Jak chcecie to może byc tam gdzie w tamtym roku, Luna mogłaby do Kielc dojechac jak ma połącznie bezposrednie i z Kielc renia by ja podwiozła np. jak myślicie? Tylko trzeba by się dowiedziec czy więcej pokoi by było. A czemu nie ten Osieck 4 czerwca?

U nas problem teściowej nie występuje, Adam nie szanuje swojej mamy bo jej nie kocha. A mnie trudno powiedzieć. Czasem wydaje się że nie ale to moze być poporstu takie hmmmm roztargnienie. Zreszta jego ojciec nie sznował żony i nie ma żadnego pozytywnego wzorca.

Napisany przez: baszka śro, 19 sty 2005 - 16:14

propozycja i nie wybrzydzac bo do dupy pojedziemy

https://www.wakacje.agro.pl/oferty/index.php?option=pokaz&wersja=pol&oferta=828&sz=w&v=s&s=1&sort=&c=

Napisany przez: INES czw, 20 sty 2005 - 10:14

basia mnie wsio rybka woda jest jest gdzie spac ja tam moge i nad morze jechac i w góry aby fajno było mało niebezpiecznych mie4jsc bo wiecie kuba istny ogien no i wy laseczki dla mnie moze byc maj i czerwiec i moze byc koło warszawy i koło kiel jest ponoc fajny ośrodek zrobiony niby epoka dinozaurów i można zwiedzac atrakcji jest jkupe aby lunka miała jak dojechac pociągiem i zeby z dworca ja zabrac takze wybaczcie ze w tym roku nie mam czasu pomóc przy organizacji ale moze next rok dam rade buziaki aga

beatko nie ma jak nieporozumienia

aga

Napisany przez: INES czw, 20 sty 2005 - 10:16

basiu spko to gospodarstwao

Napisany przez: radiks czw, 20 sty 2005 - 10:32

to jest tutaj.... www.parkjurajski.pl

Napisany przez: feroMonik czw, 20 sty 2005 - 11:13

Jestem. Ale zdycham nadal

Ale tu dyskusja rozgorzała o matkach i teściowych! Ja się tylko powtórzę - myślę dokładnie to, co napisała Luna: w małżeństwie najważniejsza staje się ta nowa rodzina, a rodzice muszą zejść na dalszy plan.
Teściowych nie znoszę z założenia Co do wypowiedzi Radka - 'na rozum' masz niby rację. Ale punkt widzenia zależy od punktu siedzenia! Na szczęście mam córkę, więc planuję zięcia pokochać i być idealną teściową

To było w skrócie.

Ja się piszę najchętniej na pierwszy lub drugi tydzień czerwca. Ta nowa propozycja Basi bardzo mi się podoba. Co do dojazdu - Luna, nic się nie martw. Pomożemy! Basiu, może zadzwonić, czy mają wolne 10-12 czerwca?

Napisany przez: Renia czw, 20 sty 2005 - 11:32

Ten park jurajski też może być fajny.

Napisany przez: baszka czw, 20 sty 2005 - 13:24

Internet mi pada wiec mnie nie było. Moge zadzwonic i wypytać o plac zabaw i takie tam.
Monik a jeszcze sie nie zakochałaś w swoim przyszłym zięciu? Bo on napewno w Tomku

Dziewczynki jak zwalacie na nas to zadecydujemy i będziecie musiały cicho siedzieć najważniejsze żeby Luna miała wygodny dojazd bo kurcze juz raz jej nie było.

Dzisiaj Hipek się zbuntował i nie wszedł do sali w kangurze przez 30 minut, nawet jego uubiony pan nie pomógł. Chyba lewa nóżka wstał. A potem, na sok go skuszono, bawił się ładnie i bałwanka z cukru zrobił.

Napisany przez: Iwa.mamaprzemka czw, 20 sty 2005 - 13:57

To nowe miejsce też może być. Przydałby się plac zabaw ale bez tez sie obejdziemy . J ana razie pisze się na 11-12 czerwiec a za tydzień potwierdzę na 100%

Ajak reszta Kasie i Monika P nie chca się z nami spotkać? Dziewczyny napiszcie coś.

Z Przemka zrobiła się straszna spryciula , jak mnie zezłości i juz zgrzytam zębami to on mówi do mnie słodkim głosikiem: mamusiu bardzo cię kocham i pięknie się uśmiecha i jak ja się mam na niego gniewać

Napisany przez: Dyska czw, 20 sty 2005 - 14:05

Nie odzywam sie, bo przed wyjazdem mam nawal pracy, wiec we wszekich planach prosze uwzgledniac nasza trojke - kazdy termin i kazde miejsce bedzie ok.

Napisany przez: nedka czw, 20 sty 2005 - 15:23

Ja też mam kupę roboty, więc nie piszę.

Znalazłam jeszcze jedno miejsce na zlot.
https://www.kwatery.info.pl/index.php?dzi=wyszukiwarka&nazwa=&miejscowosc=Bia%B3obrzegi&typ=-wybierz-&cena=-wybierz-&il_miejsc=&szukaj=Szukaj

Dzwoniłam.
Są to 2 budynki sąsiadujące ze sobą (rodzina). Spać można w dwóch, a spotykać się, np. na grilu w jednym. Teren duży (1,5 h), ogrodzony, z parkingiem.
Reszta info na stronie.
Aha, nie ma na tym terenie niestety placu zabaw. Jest w pobliżu w jakim ośrodku i pani powiedziała, że mogłaby poprosić kierownika ośrodka, by nasze dzieci się tam mogły bawić.
Wyżywienia też nie ma na miejscu, ale w poblużu jest casyno, w którym podobno jest wyśmienite jedzenie: obiad (zupa, drugie i deser) kosztuje 10 zł, śniadanie 3 zł.

Ja bym się na to pisała, bo ten zalew, hmm. I dobry dojazd dla Lunki. Tylko jest jedno ALE - w tych domkach nie ma świetlicy, czy czegoś w tym rodzaju. Co w razie deszczu? Są tylko 2 ogromne parasole i jakaś altanka. No i pewnie niepotrzebnie namieszałam.

Nie mogę sprawdzić tego miejsca od Basi, bo mi się ta stronka nie otwiera.
Rozumiem, że te dwie początkowe propozycje odpadają, bo nie ma terminu na 10-12.06, tak?

Napisany przez: baszka czw, 20 sty 2005 - 16:57

Beatka osieck odpada na 10 tamto moje jest dobre.

Ja myślę ze ważne jest żebyśmy my mieli gdzie siąść jak bedzie brzydka pogoda, a tak by było w tym bocianie . Piskownica też się przyda a nie jest na mus bo mozna dzieciom zorganizować mnóstwo zabaw. przeciez najpopularniejszy był żwir i zwierzątka.

Napisany przez: baszka czw, 20 sty 2005 - 17:00

Ja bym jednak wolała w jednym budynku i jedno miejsce z wyzywieniem. Bo całą gromadą do restauracji to mozna osiwieć. No i wątpię żeby była pogoda na kąpanie.

Napisany przez: baszka czw, 20 sty 2005 - 17:09

dziewczyny apel! Jezeli głównie chodzi o to zeby był termin 10 czerwca to moim zdaniem to jest dobre miejsce Bocianie Gniazdo, duzo atrakcji, zwierzęta, dyskoteka na żadnie pod dachem, gril pod dachem, ognisko, las, kapielisko. Jeżeli jesteście chetne to zbieram zgłoszenia do konca tygodnia na meila i rezerwuję. o zaliczce poinformuje po rozmowie z włascicielem i zgłoszeniu chetnych.

Wiecej nic nie szukam i nic nie robię. Bo po co szukac ciagle cos nowego, nie kapuje tego.

Napisany przez: radiks pią, 21 sty 2005 - 08:23

Baszka - jestem za, moim zdaniem im więcej tym gorzej, jerzeli bedzie mozna pod dachem posiedzieć jak deszcz bedzie padał to ok. Trzy osoby, każdy termin, piatek, sobota, niedziela.....

Napisany przez: Iwa.mamaprzemka pią, 21 sty 2005 - 09:01

Czy 10-12 czerwiec mi pasuje to na 100% będę wiedziała za tydzień. Ale jak wszystkim pasuje to my się jakoś dostosujemy w razie czego.

Jestem za Bocianim gniazdem, chyba, ze Luna ma lepsze połączenie do tego drugiego, które proponowała Basia albo do Kielc to moglibyśmy się spotkac tam gdzie ostatnnio. WQszystkie te miejsca dla mnie sa Ok.

Napisany przez: feroMonik pią, 21 sty 2005 - 09:01

My też na dwa noclegi: 2+1. Czy mam podać imiona i nazwiska?

Też jestem przeciw mnożeniu opfert a za składaniem jednoznacznych deklaracji

Napisany przez: baszka pią, 21 sty 2005 - 09:14

Monik moja droga nie musisz.

pomyśłałam że w tym drugim miejscu o ile lepiej że domki tak nie byłoby miejsca dla naszej paczki kalamburowej.

Niestety Luna bedzie miała kiepski dojazd, moze albo pociagiem do Wrocławia i z tamtad ja odebrać, kto bedzie pierwszy. Albo pks do Bolesławic ale wtedy bardzo długo jedzie. Moze też pociagiem z przesiadkami ale to chyba bez sensu.

Dobra to w poniedziałek zadzwonie do faceta, napewno interesuje nas ognisko, jakis gril, a szczegóły podamy w maju.

Posłałam miela do dziewczyn nie piszących ostatnio ale mi wróciło od Katrin. jakby ktoś miał dobrego to prosze o powiadomienie.

Myśłe tez zeby te 2 pokoje 3 osobowe dać Beatce i Reni.

Napisany przez: feroMonik pią, 21 sty 2005 - 10:32

OK, sprawdziłam. Z Wrocławia lub Opola deklaruję Tomka że Lunkę z dziewczynami przywiezie.

Nawet gdyby Tomek miał szkołę, to może do nas dojeżdżać

Napisany przez: radiks pią, 21 sty 2005 - 11:25

Bocianie Gniazdo.... jestem za

Napisany przez: nedka pią, 21 sty 2005 - 12:27

No to ja teĹź za tym bocianim.
Dajcie mi jakiś link tam.
A tak w ogĂłle to gdzie to jest??? Mam nadzieje, Ĺźe nie w pizdu daleko.

Napisany przez: Renia pią, 21 sty 2005 - 12:39

Dla mnie też może być. Tylko muszę sprawdzić ile kilometrów to jest z Kielc.

Napisany przez: mamadwojki pią, 21 sty 2005 - 15:02

laski, jestem wzruszona
dziekuje bardzo

ale przesiadka we Wroclawiu to zaden problem juz
zapakuje sie w 1 plecak, zebym nie zginela z tymi manelami
moze sobie tez kupie takie cudo do ciagniecia plecaka na kolkach
wiec dojade jak najdalej sie da pociagiem, moze potem gdzies PKS bedzie
juz sie nastawilam i pojade chocby nie wiem co
wszystkie szczegoly juz opracowuje w glowce, zeby bylo jak najlepiej
ja jeszcze tez zadzwonie do goscia i zapytam jego jak najlepiej dojechac
popsprawdzam sobie polaczenia tak, zeby nie czekac gdzies 5 godzin

aha, ja juz bym wyjechala 10 czerwca rano, mam nadzieje, ze Wy tez bedziecie juz od piatku

dobrze, ze to lato bedzie, to tez maneli bedzie mniej
Ania jest usluchana, Baske za raczke i w droge

zapisujcie mnie z Ania i Basia

kase potem moge komus przelac jesli bedzie potrzebna zaliczka

Napisany przez: Dyska pią, 21 sty 2005 - 15:10

Dziewczyny, gdyby trzeba bylo w tym tygodniu wplacac zaliczke, to niech ktoras za mnie zalozy, a ja oddam po powrocie, ok?

Napisany przez: baszka pią, 21 sty 2005 - 16:54

Luna ale z Wrocławia to nie daleko do Chróścina to mozemy spoko podjechac po Ciebie. Ja przypilnuje mojego chłopa żebysmy z samego rana w piatek wyjechali co by mieć dużo czasu dla Was.
A czy to lato bedzie to trudno stwierdzić miejmy taką nadzieję.

Zadzwonie do goscia w niedzielę albo poniedziałek i o zaliczce dam znać wtedy. Dysiu nic się nie martw, załozymy a potem bedziemy Cie ścigac.
Zrób sobie zdjecie z jakimś pieknym murzynem i podeslij mi potem

Cieszę się niezmiernie na ten nasz zlocik. Miłego weekendu. Z babciami i dziadkami of kors.

Napisany przez: baszka pią, 21 sty 2005 - 16:59

Beatko to Bocianie gniazdo to ta moja pierwsza propozycja, koło Kluczborka, każdy ma mniej więcej podobna długość do przejechania 200 km.

https://www.wakacje.agro.pl/agroferma/cennik.htm

Reniu z Kielc bliziutko.

Narazie mam : Ja, monik, Beatka, Renia, Iwa, Dysia, MonikaP na jedną noc, Ines, Luna (przepraszam jak kogos pominęlam ale mnie głowa boli)

Napisany przez: mamadwojki pią, 21 sty 2005 - 18:55

ale z Wroclawia do Kepna jedzie sie pociagiem chyba tylko 40 minut
wiec luzik
potem moze byc wieksza kaszana z dojazdem

ale moze nie bedzie tak zle

to w takim razie ja juz w poniedzialek planuje na naszym grafiku w pracy urlop na 10 czerwca

Napisany przez: katiek pią, 21 sty 2005 - 19:18

Ja nie wiem czy będę (raczej niestety NIE), więc proszę na razie naszej trójki nie uwzględniać w zapisach.
A poza tym nic nowego-rano ja byłam z Kingą u 2 babć, a teraz Artur do 2 kolejnych z nią pojechał. Piątej babci złożyliśmy życzenia przez telefon-po pierwsze mamy do niej naście km a po drugie trochę u babci chorują.
Buziaki

Napisany przez: Dyska sob, 22 sty 2005 - 09:07

Dzieki Basiu
A moze byc ten murzyn w tle? Albo sam murzyn? Chyba, ze bede miala taki humorek rumowy, ze nie bede wstydzila sie podejsc i przytulic do tego czrnego cialka

MonikaP, super, ze jedziesz. Bardzo na to liczylam.

Kasiu, a Ty mam nadzieje, ze jeszcze zmienisz zdanie.

Napisany przez: baszka sob, 22 sty 2005 - 12:41

Dysiu ja nic o przytulaniu nie wspominałam, zresztą Kubańczycy nie są w moim typie. A wiesz z jakim biurem jedziecie, czy firma sama załatwiła?

Napisałam do Moniki-Mgiełki ale nic nie odpisuje, moze Warszawianki macie z nia kontakt? Ola-alatanta tez nie odpisała na gg, no i katrin mi wróciło ale mam nadzieję że zagląda.

Zima przyszła!

Napisany przez: Dyska sob, 22 sty 2005 - 13:23

Tak pomyslalam, ze jak zdjecie z mezczyzna, to jakos blisko

Lecimy z Air Tours Krakow.

Zima pelni. Bylismy dzis na wsi i jest przepieknie - bialo i slonecznie.

Napisany przez: Monika_P sob, 22 sty 2005 - 14:57

Tak jak napisałam Basi myślę, ze przyjedziemy - ale pewnie w sobotę, mąż pracuje do 18 - w piątek nie damy już rady, chyba że uda mu się wziąć wolny dzień - do czerwca daleko - zobaczymy. Do do samego spotkania to się cieszę, ale i boję - jakoś w mniejszym, czy większym stopniu znacie się, lubicie, spotykacie, wyjeźdżacie razem - nie chciałabym być tam piątym kołem u wozu. Wiem, że zaraz powiedzie, żebym głupot nie pisała........ale obawy jakieś tam mam. Mam nadzieję, że przyjmiecie tą, której dziecko śmie biegać po dobranocce......i zakłócać spokój dobrym sąsiadom.......no właśnie dzisiaj znów miałam przyjemność rozmawiać z ową panią i wyszło na to, że moje dziecko w ogóle jej przeszkadza, że żyje, że czasami zapłacze- bez wzgledu na porę dnia. Żeby nas w ogóle nie było słychać to musiałabym leżeć cały dzień, zabunkrować też dziecko, nie gotować, bo garnki stukają, nie odkurzać.........itd. . Powtarzam, że nie uważam, żeby moje dziecko było nadmiernie hałaśliwe, ale to jest tylko dziecko, a my nie wyprawiamy dzikich harców. Oj szkoda gadać tak naprawdę
Dysiu cieszę się, że mnie wtedy zrozumiałaś i poparłaś - nie ma to jak braterstwo dusz - wszakże urodziłyśmy się tego samego dnia roku........
Życzę przyjemnej podróży i murzyna do zdjęcia rzecz jasna.

Napisany przez: mamadwojki sob, 22 sty 2005 - 15:03

Monika, hahahaha ale mnie rozsmieszylas
to Twoja Zosia z moja basia beda razem urzedowac
normlanie chodzi spac kolo 23-iej.
Nie, zebym byla zadowolona z tego, bo tak nie jest
ale niestety nie ma sily, zeby ja zagnac do lozka.
Top Ania mi predzej pada niz Basia.
No i sama sobie zdajesz sprawe, ze glupoty piszesz.
Jaki piate kolo u wozu, matko jedyna!!!!!!!
To raczej ja bede jak jakis odmieniec, wszystkie z mezami, tylko ja sama.
Ale sie tym w ogole nie przejmuje.
Tak sie napalilam na ten wyjazd, ze mam wrazenie, ze to juz za moment, a to niestety za kilka miesiecy.
Teraz to sie tylko martwie, zeby baska jakiejs ospy w tym terminie nie zlapala. Jesli juz, to niech ma wczesniej, ale nie na 10 czerwca.

Napisany przez: mamadwojki sob, 22 sty 2005 - 15:06

a odnosnie sasiadow, to bylam kiedys przy okazji zalania u sasiadow pode mna, emeryci.
No i tak sobie gadu gadu i ja sie pytam czy bardzo slychac jak ja sie wydzieram na dzieci, czy bardzo im przeszkadza jak moje do 23-iej skacza, biegaja, wrzeszcza, rycza itd
A ona mi powiedziala, ze wcale, bo tylko dzieci.
A uwierz mi, ze ja wydzieram sie bardzo glosno na nie, nawet latem jak sa okna pootwierane. A one tez maja donosne glosy.

Napisany przez: Monika_P sob, 22 sty 2005 - 15:55

Oj Lunka z nieba mi spadasz, bom znowu doła podłapała z powodu tej sąsiadki, no co ja mam robić do diaska - widzę, że i Ty mnie rozumiesz, łatwo powiedzieć - położ ją spać wcześnie - nie takie proste - Zosia urzęduje do późna i tyle, ale dzisiaj to ta babka uświadomiła mi, że to chodzi o to , że w ogóle dziecko śmie BIEGAĆ - a sama ma wnuki i powinna to rozumieć.
A sąsiadów to Ci naprawdę zazdroszczę - ja czekam z utęsknieniem aż znów wyjadą ci moi, bo z tego powodu źle się czuję w swoim domu.
A z braku męża to Ty się nie przejmuj, bo mój tak mało gada, jakby go nie było.

Napisany przez: Iwaaaaaaa sob, 22 sty 2005 - 19:24

Przemko o glada dobranocke wiec mam chwilkę i pisze z "babciowej" imprezki - 85 urodziny mojej babci + dzień babci (łącznie babcie) i 1 dziadek
Przemcio się spisał, powiedział wierszyk i z moja pomoca zrobił śliczną laurkę sam na niej namalował farbkami samochodzik i ponaklejał przygotowane przeze mnie serduszka.

Monika P dobrzez e sama wiesz ze piszesz głupoty Bardzo się ciesze , zę będziesz na zlocie
Z tymi sąsiadami to zaczyna wyglądac na to że oni są z tych co to im bzyczenie mucxhy przeszkadza Generalnie uważam, ze w blloku trzeba brać innych pod uwagę i po 22 nie hałasować (oczywiście chodzi o dzikie wrzaski, odbijanie piłki itp a nie o zaklejanie dziecku buzi ) ale wiem że sa osoby, którym kichnięcie i spuszczanie wody w WC będzie przeszkadzało i zdaniem takich sąsiadów to ja bym się nie przejmowała

Koniec bajki wiec kończe bo prezemka dzisiaj energia roznosi.

A na zlot strasznie się ciesze i już bym się chciała pakować

Napisany przez: anonimowy sob, 22 sty 2005 - 21:11

Oki - to jedziemuy z Lublina mamy ok. 300 km....... wyjedziemy najpewniej w piatek z rana, co bede 10.06.2005 robił to jeszcze nie wiem ale na urlop się wpiszę.....................!!!
Jak będzie lato superowskie to może jeszce w czwartek przyjedziemy no ale zobaczymy.
A ja zdycham w domciu, jakiś wirusik mnie złapał......
Zobaczcie jaka Laurkę dla babci Kubula zrobił..................razem z mamą. Zdolniacha z niej. (na blogu)

Napisany przez: radiks sob, 22 sty 2005 - 21:13

Kurcze to ja byłem, choroba zapominam suie zalogować bo z domu piszę................. jak jestem w pracy to automatycznie mi się loguje................. Papatki, całiski.....

Napisany przez: Monika_P nie, 23 sty 2005 - 10:20

Na temat tej sąsiadki już mi się nie chcę nawet mówić, ale dręczy mnie ten fakt, bo zaczynam się łapać na tym, że ustępuje w czymś Zosi, żeby ta nie płakała - to jakieś chore. Wczoraj mi właśnie wyliczała ile to moje dziecko razy płacze - i nie chodzi o noc, chodzi o normalne godziny - mówi, że się położyła o 20, a dziecko nadal BIEGA, - jest to dla mnie tym bardziej dziwne, bo maja teraz u siebie wnuka - ale widocznie jemu można płakać i biegać - a mojemu dziecku to już nie - ona taka duża, mój to jeszcze malutki - paplała - rok młodszy - i to dziecko małe i to małe moim skromnym zdaniem. Ach nieważne...........
Radek wyliczyłeś, że to od nas 300 km????????, O kurka nie wiedziałam, że to tak daleko.

Napisany przez: mamadwojki nie, 23 sty 2005 - 10:56

Kurcze Monika
bo Ty juz masz schize na punkcie tych z dolu
wyluzuj, bo przeciez nic zlego nie robisz
jak Ci zwroci uwage, to powiedz, zeby napisala skarge do administracji
Albo, ze Ty na nia napiszesz, bo Cie neka.
To jest jakas chora baba, ktora umiera z nudow i sie cudzym zyciem zajmuje.
No nie mowie, jakbys wiercila o 22-iej, ale dziecko...

Ale Ty pewnie nie z takich pyskatych, co????

Napisany przez: Monika_P nie, 23 sty 2005 - 11:37

No do pyskatych zdecydowanie nie należę, raz odważyłam się jej nagadać, po czym spać nie mogłam pół nocy, - schizę mam, bo już chyba taki ze mnie typ człowieka, że się wszystkim przejmuję i bardzo nie lubię wchodzić z kimś w konflikty. No właśnie Lunka - to dziecko tylko - i nawet wtedy, gdy zdarzy mu się przebiec, lub dostać histerii o 23 to chyba można zrozumieć - trochę więcej tolerancji prawda? Tak to widzę.
Najbardziej denerwuje mnie to, że ona tam siedzi nasłuchuje i komentuje zapewne - bo mi wczoraj to wydeklamowała, że się zastanawiają, czemu dziecko po 20 tak biega, i czemu tak późno chodzi spać, a moze za długo śpi w dzień, a może rodzice go ganiają itp .......... no nic spróbuję się tym jakoś nie przejmować, do Was mogę sobie pogadać.
Lunka to zdjęcie, któro wysyłałaś jakoś z błędem do mnie doszło - tak jakby w całości się nie ściągnęło, czy jak i nie wiidziałam zdjęcia - chętnie bym je zobaczyła, więc jeśli możesz to wyślij mi jeszcze raz.

Napisany przez: baszka nie, 23 sty 2005 - 14:55

Monika jak sasiadka Cie nachodzi i zaczyna mówić to uprzejmie jej powiedz ze nic nowego na ten temat nie masz do dodania i nie chcesz dyskutować. Niech rozmawia z dozorczynią czy administracją jak jej źłe.

Co do 5 koła to nie jest tak że wszystkie świetnie się znamy, ja też mam tremę przed spotkaiem bo większośc dziewczyn widzę 3 raz w zyciu a taka Lunę, Renię i Iwę to dopiero 2 raz. Więc tym się nie ma co przejmować. Wieczorkiem to się przy ognisku rozkręcimy.

Luna nie wyjeżdżaj mi tu z tymi przesiadkami, co to za problem zabrać Cię z dworca? Juz poinformowałam Adama że wyjedziemy z rana a nie jak ostatnio

A tak mnie zastanawia czy Zosia spi w dzień że późno chodzi spać, czy tak nawet jak nie śpi? Bo na zlocie to dzieci nie pójdą spać w dzień i padna najpóżniej o 20 jak muchy.

Napisany przez: baszka nie, 23 sty 2005 - 14:57

Macie pozdrowienia od Oli, Konradek jest absorbujący i nie daje mamie pisać na forum. Do tego Ola ma rano u siebie mini przedszkole. Przesyła Wam całusy.

Napisany przez: mamadwojki nie, 23 sty 2005 - 15:11

oj Basia
ale naprawde zaden problem sie przesiasc na drugi pociag
zobaczymy jak bedzie z dojazdem dalej czyli od Kepna albo od Kluczborka

zobacze, do ktorego miasta mam lepsze polaczenie i tam podjade
nie bardzo wiem jaka jest skala tej mapki, ale jak to daleko jest z np. Kepna??

orientujesz sie moze?

Napisany przez: Katiekk nie, 23 sty 2005 - 16:17

Basia a czy za dzieci będzie się płaciło i ile??
Kinga babciom i dziadkom zrobiła różne rzeczy z modeliny-całe opakowanie wylepiła

Napisany przez: mamadwojki nie, 23 sty 2005 - 18:23

na stronie nie napisali nic czy za dzieci sie placi
to znaczy ja nie zauwazylam
ale tak mysle, ze skoro bede miec pokoj dwuosobowy, to chyba policzy mnie za te 2 lozka, a nie za 3 osoby??

jak myslicie

Napisany przez: mamadwojki nie, 23 sty 2005 - 18:33

a poza tym to bierzecie z wyzywieniem??
bo ja bym chyba wolala wykupic u nich to jedzenie
nie 3, ale 2 porcje, bo 3 to bedzie zdecydowanie za duzo

Napisany przez: katiek nie, 23 sty 2005 - 23:30

Może Basia będzie nam mogła odpowiedzieć
Ja nadal się nie deklaruję że pojadę ale wolę wiedzieć jakbyśmy się jednak mogli wybrać
Buziaki

Napisany przez: feroMonik pon, 24 sty 2005 - 09:19

a
ą

Napisany przez: feroMonik pon, 24 sty 2005 - 09:20

Moniko, ale się uśmiałam z twojego postu Pewnie, że pozwolimy Zosi biegać i krzyczeć do północy. Bo to będą właściwie wakacje - wtedy wolno

Widzę, że wydaje ci się, że cię nie popieramy jeśli chodzi o "ciszę nocną" Ale sądzę, że po prostu nie rozumiesz np. moich racji. Na pewno nie miałabym pretensji do sąsiadki, że dziecko płacze, ale że o dwunastej w nocy odbija piłkę albo że sąsiedzi śpiewają "góralu, czy ci nie żal" już tak.
Konkludując, czy pisałam wam, że w zeszłym tygodniu wezwaliśmy na sąsiadów z góry policję

A co do sąsiadki - to po co z nią w ogóle dyskutujesz? Olewaj ją. Takie dyskuje nic nie dadzłą, tylko cię zdenerwują.

Co do zlotu, to chyba weźmy z wyżywieniem - wszak to zadupie Ja też biorę ulop i wyjedziemy w piątek rano.

Napisany przez: baszka pon, 24 sty 2005 - 09:35

Monika a co to było "a ą" ? bardzo mnie to zaintrygowało.

No pewnie że z wyzywieniem bierzemy bo ne po to się na wakacje jedzie żeby szukać knajpy albo o zgrozo gotować. Zaraz bedę dzwonić do pana, i myślę że dzieci zapłacą za wyzywienie. Chyba że ktoś bedzie brał posciel. To wszystko do dogadania.

Kaska nie biore Cie pod uwagę, nie musisz się przypominac bo mi tego nie zgłosiłaś.

Hipek dzisaj o 6.30 płakał że chce zdjąć pieluchę, rzeczywiście była zsikana nieżłe, poszedł spać dalej ale posikał się w łóżko. Długo jeszcze pieluchę będzie nosił.

Napisany przez: baszka pon, 24 sty 2005 - 09:43

No to zarezerwowane mamy na 9 pokoi z wyzywieniem 10-12 czerwca

Napisany przez: feroMonik pon, 24 sty 2005 - 10:21

A, ą - pojęcia nie mam skąd się wzięło. Komp mi się zawiesił przy wysyłaniu posta

Za to twoje zdanie też jest dla mnie szalenie intrygujące

Napisany przez: Dyska pon, 24 sty 2005 - 10:51

Monika, pognaj ta babe w cholere. Niech sobie znajdzie jakies zajecie a nie jedzie po Tobie. Powiedz jej, zeby lepiej zajela sie soba, bo (z tego co pisalas) tez do najcichszych nie nalezy. Nie stresuj sie, bo cos takiego nie moze odbijac sie na Twoim samopoczuciu. I tak sobie mysle, ze gdybyscie faktycznie byli taka halasliwa rodzina, to z pewnoscia nie mialabys na tyle wrazliwosci, zeby sie az tak przejmowac Nie daj sie i nie pozwol, zeby ktos stresowal Twoje dziecko.

My tez bierzemy urlop na piatek i wyjezdzamy rano.

Dzis ostatni dzien w pracy, a jutro skoro swit wylatuje. Przez caly weekend poplakiwalam. Nie wiem jak zniose rozstanie z Tymciem. Pewnie prosciej byloby, gdybym jechala gdzies blizej, ze gdyby cos sie stalo, to moglabym w kazdej chwili wrocic. Smutno mi tez, ze bede wychodzila z domu jak jeszcze Tymus bedzie spal (4 rano). Nie bede go przeciez budzic, bo by strasznie plakal przy pozegnianiu taki rozespany, a nie chce mu tez wieczorem mowic, ze jak sie obudzi to mnie juz nie bedzie, bo tez moze zaczac plakac, przezywac i w efekcie nie spac. Spakowalam sie juz wczoraj, zeby dzis tylko nim sie zajmowac. Ogolnie jest tak, ze 90% radosci z wyjazdu odeszlo jak reka odjal

Napisany przez: Monika_P pon, 24 sty 2005 - 11:10

Zosia nie śpi w dzień wcale, i o którejkolwiek godzinie obudzi się rano chodzi spać późno, wczoraj wstała o 8 rano - zasnęła przed 24, wychodzi na to, że idziemy spać razem, wstajemy razem - śpi tyle co ja i jest zdecydowanie lepiej wyspana.

Monika dzięki, że Zosia bedzie mogła biegać do północy (może mała Basia dołączy do niej), bo już się bałam ,hi,hi. Rozumiem Twoje racje i je popieram- "góralu...... odpada - chociaż jakby to były raz w roku urodziny, to i górala przeżyję, gra w piłkę odpada, ale ja ani górala nie śpiewam, ani piłką nie rzucam, tylko to moje dziecko nie kumate, że po 22 to takie dzieci już powinny spać, a jak nie śpią to nie mogą wydawać żadnych dźwięków, a jak chcą iść do drugiego pokoju to na paluszkach, a nie piętami walić - tak sądzi moja sąsiadka i nie mówiła o godzinie 22, tylko o 20!!!! Wtedy za pierwszym razem jak przyleciała, to faktycznie było koło północy, wierzę jej, ze mogły przeszkadzać jej te pięty Zosi, od tamtej pory bardziej staram się, zeby ją jakoś usiedlić to w wannie, to w łóżku z bajką, byleby tylko nie miała okazji biegać, ale tego nie uniknę, że pobiegnie po zabawkę, która jest jej wtedy niezbedna. Ale po ostatniej rozmowie to juz ręce całkiem mi opadły, bo usłyszałam tą godzinę 20 - tą
cdn

Napisany przez: Iwa.mamaprzemka pon, 24 sty 2005 - 11:28

Moniko P albo mnie wyprowadz z błędu albo przyjmij najszcersze, choć spóźnione życzenia urodzinowe
Życzę Ci tradycyjnego zdrówka, spełnienia marzeń, realizacji wszystkich planów i żeby sąsiadka z dołu wyjechała na dłuuugooo Sto lat, sto lat....

My w piątek urlopu nie mozemy wziąść ale wieczorkiem dojedziemy. Oczywiście wyżywienie zamawiamy.

Dysiu rozumiem, ze Ci cieżki ale Tymci jest w dobrych rękach i przecież Daniel jest na miejsu. Będzie dobrze a ty nie zmarnuj sobie takiej okazji na wypoczynek Mam nadzieję, ze jak juz bedziesz na miejscu i usłyszysz że z Tuymciem wszystko OK to dasz się ponieść atmosferze i wykorzystasz ten wyjazd jak trzeba.

Napisany przez: feroMonik pon, 24 sty 2005 - 12:06

Miałam Wam wysmarować ooogromnego posta o tym, jakie straszne są 3-4 latki płci męskiej (po niedzielnych imieninach u koleżanki) ale niestety mam nawał pracy...

Ale piszcie, piszcie...

Napisany przez: Monika_P pon, 24 sty 2005 - 12:52

Iwa nie wyprowadzam, serdecznie dziękuję.

My też chętnie z wyżywieniem, ale jak w sobotę to juz bez śniadania - na obiad raczej dojedziemy.
Chciałam się jeszcze zapytać jak jest u waszych dzieci z rozpoznawaniem kolorów - bo moja Zosia jakoś nie może załapać.

Napisany przez: baszka pon, 24 sty 2005 - 13:00

Czy mĂłj hipek tez jest straszny?
Dzisiaj tak, wkurzył mnie niezmiernie, bo po 15 minutach i zjechaniu z górki na sankach stwierdził że idziemy do domu, tłumaczę że jeszcze zakupy i słońce jest bla bla bla a ten ryczy, oczywiście wszyscy oj ale chłopczyk płacze, popatrz Zosiu/Kasiu/Marysiu jak ten płacze. Wycieram go a ten leży i ryczy żeby nie wycierać, specjalnie wymusza smarki i się obpluwa. No tylko zęby zaciskałam bo bym udusiła.
A wczoraj miał iść z Adamem na basen, ja się ucieszyłam że mam godzinkę dla siebie a Ci wrócili po 10 minutach, bo hipek zaczął ryczeć że nie i koniec. A chodzi tam 2 rok.
A na konicu posikał się na spacerze.

Monika nie wystrasz się

A jeszcze przez ta noc piszę skrótami myślowymi. Wybaczcie.

Dysiu wszystko będzie dobrze tylko odpocznij i nie dzwoń 100 razy dziennie. Udanego lotu Ci życzę, a ile godzin lecisz? A właśnie czy to tylko urlop czy szkolenia też? Tak z ciekawości pytam bo Adam dowiedziawszy się że lecisz tam z firmy to się rozmarzył nad pracą w Wielkiej Korporacji

Napisany przez: feroMonik pon, 24 sty 2005 - 13:07

Majka zna wszystkie podstawowoe kolory i umie je nazwac - ale nie przywiazywalam do tego szczegolnej wagi, jakos tak sama sie interesuje. Nie sadzilam, ze to cos szczegolnego
A jak niektorzy wiedza, preferuje fioletowy (brrr..., nie lubię).

Co do Hipka, to juz sie troche przyzwyczailam na urlopie Jakos go zniose przez dwa dni (Dla niezorientowanych: wybieram sie z Majką do Krakowa.)

Dyska, zycze wesolej i niezapomnianej wycieczki!

Napisany przez: Dyska pon, 24 sty 2005 - 13:12

Kolory Tymek zna w zasadzie wszystkie. Na ciemne i ponure mowi bury

Takie ataki histerii tez u nas sa na porzadku dziennym. Nie dziala wtedy zupelnie nic, nie ma szans na dogadanie sie. Rece czasami opadaja, a Tymek ryczy jakbysmy go katowali i krzyczy czesto przy tym rozpaczliwie: nie, mamo, nie!!! No i oczywiscie najlepsze slowo w takich sytuacjach to wlasnie NIE.

Na wycieczce bedzie jakies szkolenie jednodniowe, reszta luz. Szefostwo jeszcze jako dodatkowa atrakcje zasposnorowalo "beach party" jak to szumnie nazwano. Mam nadzieje, ze beda to plasy i ogolne szalentwo w swietle ksiezyca
Lecimy z W-wy o 7, w Paryzu bedziemy po 9. Stamtad o 13.30 do Hawany, a lot ma trwac 11 godzin Wyspie sie, zeby na wyjezdzie czasu nie marnowac na sen

Napisany przez: baszka pon, 24 sty 2005 - 13:30

Dysiu to współczuję tego lotu, brrr ja nie cierpie latać. Moja wyobraźnia wtedy strasznie działa. A moze chociaż w Paryżu jakies zakupki fajne w bezcłówce, perfumki itp.
A plażowe party moze być niezłe, prosze fotografować i pokazać najbardziej wstrząsające zdjecia.

Kolory hipek zna różnie, niebieski, czerwony, czarny, żółty, a z reszta gorzej. Mówi na resztę że niebieski ale tez jakoś nie śleczymy nad tym tylko przy okazji książeczek z naklejkami które uwielbia.

Napisany przez: Renia pon, 24 sty 2005 - 13:30

Majka jest na bakier z kolorami

Z atakami histerii też się zaznajomiliśmy, na szczęście u nas występują sporadycznie. Najczęściej w sytuacji kiedy Maja chce coś wymusić na Sylwii (i wtedy piszczy, drze się na całego i musi dostać to co chce).

Dysiu kochana baw się dobrze, zrób mnóstwo zdjęć i wracaj wypoczęta

Napisany przez: baszka pon, 24 sty 2005 - 13:40

A Monik ty pracujesz chyba nad nowym paseczkiem Majki, ładny bardzo zresztą, tylko czemu nie fioletowy

Napisany przez: Dyska pon, 24 sty 2005 - 13:44

Dzieki kobiety. Bede o Was myslec
Co do lotu, to kupilam aviomarin i sie zamierzam lekko oglupic, poza tym czytac, grac w scrabble i mam nadzieje, ze szybko czas minie. No i lecimy przez Trojkat Bermudzki, wiec pewnie troche pokolysze
Wychodze niedlugo z pracy, wiec juz teraz scikam Was cieplo

Napisany przez: nedka pon, 24 sty 2005 - 13:59

Jeju, w końcu przeczytałam.
Na zlot prawdopodobnie pojedziemy w pt wieczorem, tak więc wieczorkiem zjemy pewnie jakiegoś grilka i tyle. Wyżywienie:
pt: kolacja (2 os)
sob: śniadanie/ obiad/ kolacja - 2 osoby, plus zupka dla Natalii
niedz.: śniadanie/ obiad - 2 os, plus zupa.
Kolacji w niedzielę już nie zamawiamy.
Śniadań, kolacji i drugiego dania nie zamawiam dla Natalii, bo ona i tak nie zje, najwyżej skubnie coś od nas.
No ale te szczegóły to na pewno będziemy ustalać w czerwcu. Na szczeście termin jest wolny.
Dzięki Basiu za rezerwcję!!!
Zadzwonię wieczorkiem do MonikiG.

Madziak, a co z Tobą - odezwij się!!!

Laurki zrobiliśmy, ale poszliśmy po najmniejszej lini oporu, bo nie miałam na to głowy. Po prostu odcisnęliśmy na kartkach stópki dzieci i napisaliśmy: Dla babci i dziadka - Michałek i Natalia.
Potem wpadnę na blog i zobaczę laurkę Kubulka.

Basiu, co Ty mówisz, że dzieci, jak nie pójdą spać w dzień, to o 20.00 padną ? Natalia na pewno spać nie pójdzie, a o 21.00, jak będę chciała ją położyć, to będzie czarna rozpacz. Ale pewnie jej pozwolę pobiegać dłużej z Zosią.

MonikoP, wpadniemy do Ciebie wszystkie z dziećmi któregoś dnia i zrobimy taką balangę, że potem sąsiadka przestanie zwracać uwagę na jakiekolwiek odgłosy Zosi. Będzie już dla niej złotym dzieckiem. Niech sąsiadka się cieszy, ze Natalia nad nią nie mieszka.

Monik, a co z tą policją? Ja chyba bym nie wezwała - no musiałabym mieć naprawdę niezły powód.

Dysiu, tylko się nie zapomnij z Tymkiem pożegnać.
cdn

Napisany przez: nedka pon, 24 sty 2005 - 14:07

Dysiu, trójkąt, uuu.
Miłego lotu!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Rób dużo zdjęć.

Pożegnaj sie z Tymkim, bo jak mu znikniesz w nocy , to może potem mić problemy z zasypianiem w obawie , ze mu w nocy znikniesz.

Karmie michałka; pisze lewa reką.