Drukowana wersja tematu

Napisany przez: baszka czw, 07 paĹş 2004 - 14:30

Zapraszam do nowego wątku. Monik mnie zainspirował swoim testem i ma cos dla was. Pamietacie pele-mele, albo w innych regionach żłote mysli. Pomyśłałam ze wpisze pytania jakie tam były i odpowiemy sobie.

1.Ile masz lat.

2.Twoja sympatia.

3.Twoja antypatia.

4.TwĂłj ulubiony kolor.

5.TwĂłj ulubiony aktor/ka

6.TwĂłj ulubiony zespĂłl/piosenkarz/ka

7.Twoja ulubiona książka

8.Twoje ulubione danie

9.TwĂłj ulubiony samochĂłd

10.W jakim kraju chciałbys mieszkać

11.Twoje wady

12.Twoje zalety

13.TwĂłj sekret



Jak macie propozycje pytan to dajcie znać.

Napisany przez: katiek czw, 07 paĹş 2004 - 14:47

Dziewczyny wysłałam wam maila-kto nie dostanie to proszę o przesłanie adresu na pw. Wysyłałam z wp. I witam Was wszystkie w nowym wątku

Napisany przez: Dyska czw, 07 paĹş 2004 - 14:49

Beatko, dzielna babka jestes. Ekspresowe rodzenie - gratuluje!
Tez czytalam z wypiekami na twarzy i moglabym czytac jeszcze dlugo.

Reniu, bedzie dobrze. A nie mozecie wczesniej pokazac Mai specjaliscie? Po co macie sie denerwowac?

Katiek, dobrze, wysle na wp., ale badz laskawa podac mi ten adres, bo nie znam loginu. Wiem, ze bedzie @wp.pl, ale co przed @?

Basiu, to taka niespodzianka??? Myslalam, ze napiszesz nam, ze oczekujecie rodzenstwa dla Hipcia Dopisuje sie do watku, ale Twoje Zlote Mysli wypelnie jak bede miala wolnego czasu chwile.

Monik, opisz te fryzure, bo skisne!

P.S. Tez jestem w szoku, ze Nedzia juz urodzila, choc Michalek ma juz przeciez 4 dni

Napisany przez: baszka czw, 07 paĹş 2004 - 14:52

1.Ile masz lat.

27

2.Twoja sympatia.
Adaś męska i ogromne grono kobiet z którymi mam coś wsolnego w czerwcu

3.Twoja antypatia.

hmmmm jedna taka, a tak staram się byc wyrozumiała

4.TwĂłj ulubiony kolor.

oczywiście że niebieski ale czrny tez mile widziany

5.TwĂłj ulubiony aktor/ka

ostatnio jakos nie mam, chyba jaks zapaść w kinematografii nastąpila

6.TwĂłj ulubiony zespĂłl/piosenkarz/ka

o-zone żartuje oczywiscie . zawsze i wszedzie kayah a tak lubię bujanr rytmy czrnej muzyki

7.Twoja ulubiona książka
kiedys wszystko carolla a znowu czasu nie mam i ostatnio jednym tchem to "Niania w Nowym Jorku"

8.Twoje ulubione danie

Włoskie pasty, lasagne. desery. Ostatnio tez greckie. Musaka mmmmmm

9.TwĂłj ulubiony samochĂłd
Nie interesuje się kedys garbusa chcialm miec

10.W jakim kraju chciałbys mieszkaćabstrachując od Polski to jakbym mial się urodzic to Włochy, Toskania albo Grecja-Kreta

11.Twoje wady

Pamietliwość, upartość, złosliwość czasem

12.Twoje zalety

aniołem jestem przeciez, umiem poznac się na ludziach, jestem wrażłiwa i kochająca

13.TwĂłj sekret

tyle ich mam, w podstawówce ukradlam koleżance gume która ojciec jej z usa przysłal

Napisany przez: INES czw, 07 paĹş 2004 - 22:15

hej laseczki

u mnie czeski film jak zwykle

bo chyba jednak bede ksiegowa takze zacznie sie praca na fest

kuba smarkaty niestety - chorubska wstretne

a betko porud rodem z amerykanskiej komedi szybki wariacki i jeszcze ten rafal - z wiednia przyjechal ale z domu nie zdazył - dobra scena do filmu

albo druga wersja - rodzaca w samochodzie
"Panie jedz ku...a - zielone przecieĹź"
......... wychyla sie glowa rafala przez okno - "Panie rodze i chu.. mnie obchodzi czy na zielonym czy na czerwonym"

no tak samo zycie jutro skrobne czy jednak kadrowa bede czy ksiegowa ale sie o mnie szefosto bije fajnie tak

caluski i spadam malowac pzurki na czerwono

aaaaaaaaa lunca zwsze urzycze radzia tylko mu nie gotuj, nie prasuj koszul i wogle nie usluguj - bo odejdzie do ciebie

papa

Napisany przez: Dyska pią, 08 paź 2004 - 08:43

Ines, wybierz z ta praca co dla Ciebie najlepsze i w czym bedziesz sie najlepiej czula. I zdrowka dla Kubusia!

Basiu, wczoraj wieczorem wlasnie skonczylam czytac Nianie w NY. Tez jednym tchem. Myslisz, ze na serio istnieja takie rodziny i tak sie traktuje dzieci czy to moze mocno przejaskrawione? Tak mnie zasmucila ta historia, ze dzis rano jak opowiadalam kolezance ta ksiazke, to sie znowu poplakalam.

Wychodze dzis z kumpelka na piwko. Nie wiem co Daniel powie, bo jutro z inna tez sie wstepnie umowilam Ale najpierw jedziemy do naszych znajomych, wiec Daniel wygada sie z kumplem, napije piwka i moze nie bedzie mial nic naprzeciwko, ze bedzie mial drugi wieczor samotny. Poza tym w niedziele musi raniutko wstac, bo jedzie na gielde samochodowa z kolega, wiec i tak nie posiedzialby dlugo Okropna jestem, wiem, ale z ta dzisiejsza kolezanka juz od dawna planujemy wyjscie, a z ta druga mamy spotkac sie w wiekszym gronie, ktore dosc rzadko sie spotyka, wiec nie predko znowu bedzie ku temu sposobnosc. Tak sie tlumacze, bo chyba sama szukam usprawiedliwienia

Napisany przez: feroMonik pią, 08 paź 2004 - 08:50

Dysiu, nie tłumacz się - ja cię rozgrzeszam.
A fryzurę to ja mam właściwie cały czas taką samą, tylko teraz ładnie ostrzyżoną

Beatko, chyba nie sądzisz, że twój opis porodu ma mnie zachęcić do drugiego dziecka! Okropnie cierpiałaś, myślałam, że przy drugim jest lżej. I ta Karowa przestaje mi się podobać. Wciąż podłączają do aparatów, nie pomagają podczas skurczy, nie dają się ruszać i urodzić trzeba na plecach! I to szycie szyjki na żywca! Trzeci świat...

Ja rozumiem, że było warto, ale to jest niepotrzebne cierpienie, które można by zmniejszyć.

Napisany przez: Iwa.mamaprzemka pią, 08 paź 2004 - 09:26

Dysiu masz nasze przyzwolenie - możesz szaleć

Ja wczoraj byłam w knajpce z kumpelą a meżowie mieli dyzur przy dzieciach . Basiu w knajpie wypróbowałam wspomnianą przez Ciebie musake , potwierdzam jest mmmmmmniam

Przemek wczoraj rano obuidził się , usiadł na łóżku prawie nieptrzytomny i powiedział: kurcze posikałem sie i położył się spać dalej , krótka anegdotka na poprawienie nastrojów w ten pochmurny dzień

Napisany przez: nedka pią, 08 paź 2004 - 09:28

Monik, nie musi być tak źle. Moja koleżanka z osiedla mówiła, ze ją wcale nie bolało. Jak zaczeła coś odczuwac, to już kazali jej przeć.
Poza tym zawsze można zamówić cesarkę.

Dziewczyny, czytałam Nianię... jakieś pół roku temu. Koleżanka mówiła mi, ze fajna jajcarska książka, ale dla mnie była bardzo smutna. Ciągle miałam łzy w oczach. Książka super, ale nie jajcarska. Fakt, koleżanka nie ma dzieci, więc moze inaczej odbierała treść.

Basiu, wstydź się z tą gumą. Ale się uśmiałam.
Wypełnię złote myśli w wolnej chwili. Idę się teraz trochę podmalować i ubrać, bo jadę na zdjęcie szwów. Brr.

Napisany przez: Iwa.mamaprzemka pią, 08 paź 2004 - 09:29

Dysiu masz nasze przyzwolenie - możesz szaleć

Ja wczoraj byłam w knajpce z kumpelą a meżowie mieli dyzur przy dzieciach . Basiu w knajpie wypróbowałam wspomnianą przez Ciebie musake , potwierdzam jest mmmmmmniam

Przemek wczoraj rano obuidził się , usiadł na łóżku prawie nieptrzytomny i powiedział: kurcze posikałem sie i położył się spać dalej , krótka anegdotka na poprawienie nastrojów w ten pochmurny dzień

Napisany przez: nedka pią, 08 paź 2004 - 09:30

Napisany przez: Dyska pią, 08 paź 2004 - 09:41

Przemko

Tez nie wiem, co jajcarskiego w tej ksiazce...

Nedka, trzymaj sie z tymi szwami!

Napisany przez: feroMonik pią, 08 paź 2004 - 10:04

1.Ile masz lat.

31 (o matko juĹź???)

2.Twoja sympatia.

Banderas. No i Baszka oczywiście

3.Twoja antypatia.

Teściowa (ale jakby mniej namiętnie) i jedna taka w pracy

4.TwĂłj ulubiony kolor.

To mi się zmienia cyklicznie. I zależy czy chodzi o ciuchy czy o coś innego. Na pewno nie lubię różowego (ale na Majce lubię), fioletowego (Maja z kolei uwielbia)

5.TwĂłj ulubiony aktor/ka

Zawsze chętnie obejrzę Gibsona, Connery'ego, Cruisa (idziecie na "Zakładnika"?) I Banderasa oczywiście

6.TwĂłj ulubiony zespĂłl/piosenkarz/ka

Kiedyś szalałam za Georgem Michaelem. Teraz już się namiętnie nie zakochuję w piosenkarzach. Lubię wielu wykonawców. Ostatnio często puszczam Black Eyed Peas.

7.Twoja ulubiona książka

Nie mam takiej jednej. Mam kilka: "Mała księżniczka", "Buszujący w zbożu", "Dżuma", "Król szczurów", "Lolita", "Mistrz i małgorzata", "Polka". Jeszcze kilka by się pewnie znalazło.

8.Twoje ulubione danie

Na pewno nic słodkiego. Chyba że lody. Ulubiona kuchnia włoska. Ale inne też. W ogóle uwielbiam jeść, zwłaszcza nowe potrawy.

9.TwĂłj ulubiony samochĂłd

Porsche 911 Carrera. Ale teraz to już bym go nie chciała. Nie ma gdzie zamontować fotelika


10.W jakim kraju chciałbys mieszkać

Chyba jakimś śródziemnomorskim. Ale z różnych względów mogłaby to być też Szwecja.

11.Twoje wady

To nie jest tajemnicą Przede wszystkim jestem cholerykiem. Łatwo się wkurzam. Jako wadę wymieniłabym też perfekcjonizm, za wysokie wymagania - względem siebie i innych. Jestem pamiętliwa.

12.Twoje zalety

Jakoś ich nie widzę...

13.TwĂłj sekret

No jakbym tu na forum napisała, to by już nie był sekret! Poczekajmy z tym do III ZLOTU CZERWCÓWEK

Napisany przez: baszka pią, 08 paź 2004 - 10:31

Monik wielkie buziaki! Poprawiłas mi najpodlejszy humor.

Dysiu ja też płakałm nad ta książka a czytałm tez ja z pół roku temu albo i więcej. Hipek taki malutki był i mi sie płakać chciało i zraziłam sie do niań. Myślę ze duzo jest w tym prawdy, w końcu bogatym kasa do łba uderza.

A nie napisałam o fryzjerze. Hipek lubi bo ma swoje ulubione cicie fryzjerki, mówimy sobie po imieniu i Hipek je lubi bo gadaja do niego, pozwalaja mu łazic po salonie i odbierać telefony. Także lubi chodzić sie strzyc. A i woli nozyczkami niz maszynka.

Napisany przez: feroMonik pią, 08 paź 2004 - 10:55

Nie przebijesz mnie, jeśli chodzi o kiepski humor. Czuję narastającą depresję i migrenę. Trocjhę to przez Majkę, która znów zaczęła wojnę o spanie. A ja, jak się nie wyśpię bez budzenia sto razy w nocy, to jestem agresywna i zdołowana jednocześnie. Nie chce mi się żyć.

Napisany przez: Iwa.mamaprzemka pią, 08 paź 2004 - 11:27

widze , ze kłopoty ze spaniem znowu na tapecie.
U nas też , choć mam nadzieje, ze juz to mamy z głowy (żeby nie zapeszyc bo od tygodnia śpi ładnie i się nie budzi )
Przez tydzień to Przemek budził się z płaczem co noc a najwiekszy jego "nocny"numer to jak obudził się ok. 2 w nocy z rykiem i chciał iść na dwór, wyciagał ubrania z szafy , kazał się ubierać (ubrałam go tak z grubsza a co ) potem mi się kazał ubierac, oczywiście ciagle płakał i chciał iść na dwór (ale na ciemną klatke schodowa nie odważył się wyjść )..... oj wesoło było (nastepnego dnia jak to opowiadalismy bo owejk nocy to nam do śmiechu nie było ) Potem sam nie wiedział czego chce do łóżka nie, z mamą nie, z tata nie,, zabawka nie ta....Zanim zasnął zrobiła się 4.
Jak się zorientowałam na forum to takie nocki są czestą przypadłością 2-latków

Napisany przez: Dyska pią, 08 paź 2004 - 13:45

W sumie zadna to pociecha, ale przynajmniej wiem, ze nie odstaejmy od normy, gdy o 4 rano slysze: juz wyspalem.... Ach, te dwulatki Ale im dalej w las...

Napisany przez: baszka pią, 08 paź 2004 - 14:18

Komp mi się wiesza jak pisac zaczynam.

Monik nie przebijesz mnie, o to dlaczego:
-mam PMS
-jutro okres a impreza
-jestem chora i Hipek teĹź
-hipek ryczy bez powodu o byle co
-w pracy problemy sa
-Adam wrócił późno i zrobił awanturę że nieposprzątane
-jest burdel
-Adam poszedł spac bez słowa
-ryczalam do 1 w nocy
-Hipek zawołał mnie o 1
-boli mnie glowa jak ......
-matka pije a mial wziąc hipka na noc jak będzie impreza

Bleeeeeeee


Adam przeprosił dzisaj telefonicznie

Napisany przez: baszka pią, 08 paź 2004 - 14:21

Hipek o dziwo nie budzi sie w nocy, chyba że mu coś doskwiera jak choroba na przykład. Ale wola mnie jak Adam idzie do pracy. nie wiem jak on to wyczuwa. Czasem dopero o 7.
Na szczęście żadnych problemów nocnych nie mamy typu wstawanie. Raz jak byl bardzo chory to kazal zanieść się do tatusia.

Narazie wtłaczam mu że będzie mial łózeczko i ciągle mówi ze w ikei kupimy.

Napisany przez: Iwa.mamaprzemka pią, 08 paź 2004 - 14:31

Oj Basiu Hipek na pewno ma 1000 powodĂłw do tych rykĂłw

Przemek tez ostatnio ryczy bez powodu (przynajmniej z punktu widzenia osoby dorosłej ) a jak już zacznie to juz wszystko mu przeszkadza - wczoraj np. rano płakal w samochodzie jak ze mną jechał bo mamusia mu nie chciała podac rączki do potrzymania - dodam tylko, ze mamusia była akurat kierowcą

Odpopcznijcie dziewczyne przez weekend i stawiamy się w poniedzialek wypoczęte, radosne, tryskajace energią.....

Napisany przez: Dyska pią, 08 paź 2004 - 14:40

I znowu okazuje sie, ze miescimy sie w sredniej statystycznej - tez sa placze bez powodu...

Napisany przez: INES pią, 08 paź 2004 - 15:57

u na spłacze zadko ale zdarzaja sie i nocne budzenie

a ja dalej nie wiem kim bede

buziaki spadam zwolnic nianie

buziaki

Napisany przez: Katrin1 sob, 09 paĹş 2004 - 09:51

CZeść Laseczki!
Gratulacje dla Beatki!!!!!!!!!!!!!
Dobrze że miałaś taki ekspresowy poród. Michaś prześliczny. Nie wiedziałam że Natalka ma takie długie włosy!
Mój Michałek bardzo rzadko budzi się w nocy z płaczem, za to często budzi się i przychodzi do nas spać.
Przez 2 tygodnie dzieci mi chorowały. Teraz na szczęście już jest dobrze. Michał miał robioną scyntegrafię. Nie ma poprawy w stosunku do roku ubiegłego. Na razie zaszyją mu tylko przetokę i na tym koniec. Potem zobaczymy co dalej. Do szpitala idziemy po 15 października, jak się zwolni miejsce. Na razie do przedszkola Michaś nie chodzi, bo nie chcę żeby znowu zachorował. A na początu to ja z nim chodziłam do przedszkola i patrzyłam jak się bawi. Później zaczełam wychodzić. Najpier na 10 min, 30 min. Po 4 dnich juz został sam.
Mam problem, bo Weronika nie chce pić sztucznego mleka. Jak pójdę do szpitala to myslałam ze będzie na butelce. Nie wiem jak sobie moja mama z nią poradzi.
Musze juz konczyc bo Weronika juz sie nudzi.
Kasia

Napisany przez: nedka sob, 09 paĹş 2004 - 15:48

Oj nie narzekajcie na nieprzespane noce, bo mnie teraz nie pobijecie.

Na szczęście z Natalią nie ma problemów, bo kładę ją do łóżka i wychodzę. Ona w ciągu kilku (czasami kilkunastu) minut zasypia i śpi całą noc. Oby się to nie zmieniło.
Jak budzi się w nocy z płaczem, to wiem, że coś jej dolega, np. na drugi dzień ma katar.

Na szczęście nie budzi jej nocna krzątanina wokół Michałka.

Bez powodu nie płacze, ale miewała takie dni, więc wiem, co to znaczy.

Dziewczyny, życzę wielu powodów do uśmiechu.

Napisany przez: nedka sob, 09 paĹş 2004 - 16:57

1.Ile masz lat.
27

2.Twoja sympatia.
Moja kochana rodzinka i Wy

3.Twoja antypatia.
Jakoś nikt nie przychodzi mi na myśl.
Drażni mnie Agata Młynarska.

4.TwĂłj ulubiony kolor.
Nie mam takiego.

5.TwĂłj ulubiony aktor/ka
Marek Kandrat - potrafi świetnie zagrać najróżniejsze role, zarówno tatusia, świra czy twardziela. No i wielu innych, ooo Tom Hanks - uwielbiam go!!! Michael Daglas. Poza tym miło jest popatrzeć na tych wszystkich przystojniaków.

6.TwĂłj ulubiony zespĂłl/piosenkarz/ka
Oj kiepsko u mnie z tym ostatnio, bo sprzęt popsuty i głównie słucham hitów (z list przebojów) ściągniętych z netu lub piosenek dla dzieci.
Mogłabym non stop słuchać piosenki divy z "Piątego elementu".

7.Twoja ulubiona książka
"Stawiam na Tolka Banana" - nie wiem, czy teraz tak by mi się podobała, jak kiedyś. Ostatnio bardzo mi się podobała ta o tygrysie bengalskim (qrde, jaki to był tytuł, oczywiście nie była o tygrysie)

8.Twoje ulubione danie
Spagetti, knedle ze śliwkami, sosy grzybowe, pierożki z kapustą i grzybami (takie wigilijne)... oj dużo tego by się jeszcze uzbierało.
Poza tym wszelkie fast foody.

9.TwĂłj ulubiony samochĂłd
Takie sportowe, Rafał by wiedział jaki to dokładnie samochód mi się podoba, ale ja to nie wiem, co to było. Stał kiedyś taki w Jastrzębiej i powiedziałam, ze właśnie taki mi się podoba. Tylko przydałby się do niego śródziemnomorski klimat.

10.W jakim kraju chciałbys mieszkać
W jakimś śródziemnomorskim.

11.Twoje wady
- spóźnialstwo,
- to że często mówię o to jedno słowo za dużo, zamiast się ugryźć w język
- narzekanie

12.Twoje zalety
- łatwość nawiązywania kontaktów

13.TwĂłj sekret
Oj mam, ale nie zdradzę.

Napisany przez: baszka nie, 10 paĹş 2004 - 18:59

Beatka pieknie wygladaja twoje dwa paseczki. Tak nierealnie. A książka z tygrysem to "Życie Pi". Tez sie przymieżam ale czasu brak.

Impreza sie udała. Spiłam sie okrutnie nie jakim kamikadze i shotami. Adam mnie siła do domu zawiózł a ja sie bawic chciałam
Był jeden zgrzyt bo poudzona alkocholem jak zobaczyłam jak Adam sie wita z taka kolezanką (której nie znam) i obejmuje ja to mu wyrzut zrobiłam. I sie pokłócilismy. Krótko wprawdzie ale wściekły bardzo był. Najbardziej go wkurza ze nie ma takiego zaufania u mnie jak dawniej. Zrobiłam głupio i to wiem ze przegięłam. przeprosiłam ijest ok.

Drugie przegięcie to ze moja matka popłynęła i zawaliła spanie Hipka. Hipek spał u cioci i prababci. bardzo sie bałam bo mówił ze nie chce a tu okazało sie że był grzeczny i ładnie spał itd. Zadziwił mnie.

I mam nastepny problem co zrobic z hipkiem jak ide do pracy. Ciocia pracuje. Tesciu mógłby byc w ostateczności. Ale on zająć sie nie bardzo umie i sie boi. Jutro zostanie z koleżanką i jej córką. Ale tak na zawsze nie moze być. Boje sie czy przedszkole juz moze być. Opiekunki nie chcę chyba że znajoma a takiej nie ma. Jestem bardzo zapętlona bo BARDZO chcę do pracy chodzić. Na żłobek chyba za późno?
Zaplatałam się.

Napisany przez: mamadwojki nie, 10 paĹş 2004 - 19:43

kurcze, basia
tez bym chciala miec dwa paseczki
tylko dla Ani nie ma ;-(

Napisany przez: feroMonik pon, 11 paĹş 2004 - 09:12

Napisany przez: feroMonik pon, 11 paĹş 2004 - 09:16

Basiu, jak dla mnie zazdrość jest grobowcem związku. Ja sobie lubię z facetami poflirtować, a i na Tomka krzywo nie patrzę. No cóż, w waszym przypadku to pewnie ta sprawa z panną E. jest na rzeczy...

A Hipka chyba musisz dać do przedszkola. Macie takie dla młodszych dzieci? Może prywatne?

Napisany przez: nedka pon, 11 paĹş 2004 - 09:22

Basiu, musisz rzeczywiście coś zrobić z opieką nad Hipkiem. Nie może przecież ciągle być u kogoś innego. Poza tym Ty nigdy nie wiesz, co będzie jutro i niepotrzebnie isę denerwujesz.
Może jakieś prywatne domowe przedszkole do września?

Piszcie dziewczyny, bo ocipieję w tym domu.
Jeszcze 2 tygodnie w chałupie.

Wiecie, że Michałek wczoraj skończył tydzień?
Jest słodki, ale oby do 6 m-cy.

Dzięki Basiu, rzeczywiście "Życie Pi".

Napisany przez: baszka pon, 11 paĹş 2004 - 09:28

Ja tez zawsze za wczesnie przychodzę i jak gdzieś sie spóźniam przez Adama to mnie szlag trafia.

Ustalilismy ze do końca roku bedzie Hipek z babcia jak bedzie mogła a jak nie to ze mną. A do przedszkola najwyżej od nowego semestru. Nech pierw sobie pokangurzy i oswoi sie z taka forma zajęć.

Co do zazdrosci to zawsze byłam, to rodzinne. A że bywam złosliwa to głupio wyszło. Strasznie sie tego wstydze i jak bym mogła to bym cofnęła czas i głupot nie gadała.

Luna sa tez paseczki dla starszych, zaraz poszukam.

Napisany przez: baszka pon, 11 paĹş 2004 - 09:39

Luna tu masz takie https://www.tickercentral.com/

np tak wyglada tylko nie pamietam ile Ania ma lat

[url=https://www.tickercentral.com][/url

Napisany przez: Iwa.mamaprzemka pon, 11 paĹş 2004 - 10:12

1.Ile masz lat. 29

2.Twoja sympatia. Ĺźe rodzinka to wiadomo i oczywiscie Wy

3.Twoja antypatia. niejaka moja imienniczka ale to sa sprawy z wczesnej młodości, ona nawet nic mi nie zrobiła ale jak widziałam jak traktuje osobe szumnie naztwaną przyjaciółka.....

4.Twój ulubiony kolor. czarny, biały, bordo

5.TwĂłj ulubiony aktor/ka Thanks, M Daglas, K. Kolberger

6.Twój ulubiony zespól/piosenkarz/ka ciągle się to zmienia, ostatnio znowu wróciłam do Sade

7.Twoja ulubiona książka Mała ksieżniczka, Książe i żebrak, My dzieci z dworca zoo (ta ostatnia moze nie ulubiona ale zrobiła na mnie ogrome wrazenie swojego czasu). Jakoś z życia dorosłego żadna mi tak mocno nie utkwiła w pamieci moze dlatego, ze teraz znacznie mniej czytam

8.Twoje ulubione danie o tutaj to mogłabym sie rozpoisac, ja po prostu lubię jeścć a zwłaśzcza kosztować nowe potrawy. Uwielbiam proste jedzenie typu ziemniaczki z koperkiem i kefir/zsiadłew mleko ( do dziś pamietam smak zsiadłego mleka w Bułgarii jakieś 15 lat temu ) jak i bardziej wyszukane spagetti, lazania... na wszystko musi być tylko odpowiednia pora

9.Twój ulubiony samochód podobają mi się kabriolety ale ja zbytnio nie przywiazuje wagi do samochodów. Gdybym miała kase na luksusowy samochód to i tak bym go nie kupiła . Acha i strasznie podobają mi się tiry ale bez przyczepy - jakoś tak fajnie nieforemnie wygladają

10.W jakim kraju chciałbys mieszkać Szwecja,

11.Twoje wady
leniwa, niesystematyczna, nadwraĹźliwa

12.Twoje zalety
lojalna, słowna, punktualna

13.TwĂłj sekret
niech nadal pozostanie sekretem

Napisany przez: Iwa.mamaprzemka pon, 11 paĹş 2004 - 10:22

Basiu myslę, ze dla Hipka było by ldobre cokolwiek byle na stałe., żeby wiedział gdzie idzie, z kim będzie itd. Do złobków przyjmuja raczej przez cały rok, chyba że nie ma miejs. Do najstarszej grupy by pasował, dzieci tam robia to co najmłodsza grupa w przedszkolu.

Nocki wróciły nam jak na razie do normy i chyba sie już przeniose do łoża małżeńskiego

Napisany przez: feroMonik pon, 11 paĹş 2004 - 10:23

O, Iwa, widzę, że wychowałyśmy się na takich samych lekturach

A ja tereaz czytam znowu ogromnie dużo. Ale to dzięki dojazdom pociągiem do pracy

Napisany przez: nedka pon, 11 paĹş 2004 - 11:24

Monik, to poleć mi jakąś fajną ksiażkę.
Mam 2 tyg. na przeczytanie, no chyba że mały będzie ładnie spał na spacerkach, to wtedy też poczytam.
Z Natalią musiałam cały czas spacerować, bo jak wózek stawał, to ona się budziła.

Nie wiem, co jeść. Już zupelnie zgłupiałam pod tym względem.

Napisany przez: nedka pon, 11 paĹş 2004 - 11:51

Ale ze mnie dojna krówka. Miałam już strasznie nabrzmiałą pierś i przed chwilą odciągnęłam z niej prawie 150 ml mleka.
Co z tym zrobić? Czy mogę je podać Natalce?

Piszcie babeczki.

Napisany przez: feroMonik pon, 11 paĹş 2004 - 11:52

Ło matko, ja nie wiem, co lubisz. Ja czytam wszystko Ostatnio przeczytałam (spróbuję sobie przypomnieć tak od 1 września ): Diabeł ubiera się u Prady, Samotność w sieci, Jeżynowe wino (autorka Czekolady), Moje życie na talerzu, Boży bojownicy (Sapkowski) i coś tego, co napisał Godziny (jakoś wypadł mi z głowy tytuł). Ale większość pożyczona - mówię w razie, gdybyś chciała pożyczyć

A maluch wykazuje objawy alergii? Katujesz się dietą?

Napisany przez: Iwa.mamaprzemka pon, 11 paĹş 2004 - 12:09

Możesz zamrozić, jak bedziesz musiała wyjść to opiekunka będzie miała co Michałkowi podac, Natalka tez sie nie otruje tylko czy nie pogardzi takim smakołykiem

Napisany przez: INES pon, 11 paĹş 2004 - 13:39

hej laseczki

betako wiadomo mrozic w specjalnych woreczkach i date na nich pisac bo w zamrazalce chyba 3 miesiące może stac na czarna godzine na kryzysy laktacyjne itp

a ja wlasnie zaraz jade podanie skladac na uczelnie co by mnie na 2 semestr przyjeli bo wtedy bede mogla byc ta gl ksiegowa tylko nie wiem jak dam rade zdac ten semstr zaliczyc wczesniejszy i zmknac rok w szkole

lece do lekarza paluchy mi znowu puchna i krazenie siada buuuuu

aga

Napisany przez: nedka pon, 11 paĹş 2004 - 14:15

Monik, wydaje mi się, ze wszystkie te ksiażki by mi isę podobały.
Tak mi się teraz przypomniało, ze nie byłam na "Nigdy w życiu", więc mogłabym sobie to przeczytać.
Tak zrobię.
Powiem Rafałowi, żeby mi kupił.
Czytał to ktoś? Fajne?

Przed chwilą była u mnie położna środowiskowa. Cudowna babka.
Wszystko spokojnie wytłumaczyła, obejrzała małego.
Dosłownie o wszystkim powiedziała. Podała swój telefon.
Dostałam dietę dla karmiącej, więc już nie mam takiego mętlika w głowie, bo na forum każdy mówi, co innego. Zresztą się nie dziwię, przecież każde dziecko jest inne.
Od piątku mam zacząć werandowanie. We wtorek pierwszy spacer i do lekarza.
Moje mleko mogę bez problemu podać Natalce, o ile je zechce.
Potem będę mrozić, ale musi mi ktoś kupić torebki do mrożenia mleka. Może wyślę dzisiaj Rafała.

Michałek miewa takie chwile, gdzie widać, ze coś go w brzuszku męczy, tak jakby go kręciło - chwila spokoju, potem krzywi się i zaczyna popłakiwać, potem znowu spokój i tak w kółko. To raczej od łapczywego picia, a nie od diety.
Poza tym nie da się go odłożyć. Jak nie śpi, to musi być przy cycu, ewentualnie na rączkach.
Po każdym cycaniu robi kupkę. Przy cycu zasypia, ale jak zrobi kupkę, to muszę go przebrać i wtedy się budzi. Nie da się go odłożyć, kiedy nie śpi, więc znowu do cyca. Jak sporo się napije, zanim zaśnie, to znowu kupa i tak w kółko.

Idę się chyba przespać, bo wcześniej - jak mały spał - prasowałam jego ciuszki i pisałam do Was. Chociaż, znając moje szczęście, jak się położę, to on się za pół godz. obudzi. Wtedy się nie kładłam, to spał chyba ponad 2 godz.

A wiecie, jak pieluchy idą. Przez tydzień zużyliśmy 2 paczki po 28 pieluszek.

Aha, muszę zacząć czytać jakąś książkę, bo ciagle myślę o jedzeniu.
Ja tak nie potrafię po kawałeczku, np. melona, zjadłabym od razu całego i to mnie najbardziej meczy.

No to się wygadałam.
pa

Napisany przez: baszka pon, 11 paĹş 2004 - 15:21

Iwa a jak to mozliwe Ĺźe rĂłwnoczesnie jestes leniwa i punktualna?

Hipek został u koleżanki i jak przyszłam to dobrze się bawił, nie specjalnie tęsknił bo bardzo ja lubi ale koleżanka była strasznie umęczona pilnowaniem dwójki. Także juz jej nie będę prosic. Jakos do koca roku przerzymamy z moja matka a potem moze to przedszkole.

Nawet nie wiedzialam ze tak przyjemnie mi bedzie w pracy, pewnie do sklepu nie chcialo by mi sie wracac ale w hurtowni to co innego, naprawdę przyjemnośc mi to sprawia.

Beatko niedlugo juz ci sie ustabilizuje mleczarnia a tak mroź sobie, nati tez mozesz dać jak polubi. Co do diety to wykazuje Michałek jakąś alergię czy kolki? Bo tak bez szalenstw mozesz jeśc normalne rzeczy.
A ja polecam ci "Kraina Chichów" Carolla, czyta się jednym tchem. Super! Co do grocholi to mam kilka jej ksiązek ale nie moge tego czytac bo mnie strasznie denerwuje jej styl pisania. Taki jak opowiadania w Claudii. Niby tajemnica jakaś, sugerowanie czegoś a i tak od początku wiadomo jak będzie.
A jak chcesz popłakać to "Poczwarka" Terakowskiej, czasem ciężko sie skupic ale ciekawe.

A wielbicielki Michaela DOUGLASA !

Napisany przez: katiek pon, 11 paĹş 2004 - 15:28

Nedka a do czytania w czasie karmienia nie ma jak Harleqiny-małe, poręczne i mozna przerwać w każdym momencie i wrócić przy kolejnym karmieniu -Zapytaj w bibliotece koło siebie o nie bo na kupowanie cię nie namawiam-drogo wychodzi.
Pozdrawiam-Kasia
PS Teraz u Kingi podejrzewają że ten kaszel ma podłoże alergiczne -już nie mam siły

Napisany przez: mamadwojki pon, 11 paĹş 2004 - 20:34

Nedka, mozesz mrozic w pojemnikach na mocz sterylnych - slowo daje, to nie zart.


Basia, super, ze znalazlas te paseczki, tylko jak wchodze na te strone, to chyba musze sie zalogowac???
Czy nie daloby sie tak, zebys mi weszla gdzies do srodka i podala bezposredni link??
Ania skonczy 7 lat w czerwcu, wiec z 7 na koncu musialabym miec.
Plissssssss
PLIIISSSSSSSSSSS

Napisany przez: katiek pon, 11 paĹş 2004 - 20:38

Kinga jest zachwycona plasteliną-dziś pierwszy raz się nią bawiła-efekt-ulepiła rybkę, wykleiła na papierze jakiegoś stwora-po prostu dziecka nie było-zajmowało się plasteliną i sobą . Dumni z niej jesteśmy. A teraz wylepiła na kartce słonia
A my mamy już złożona i przymocowaną meblościankę
Buziaki-Kasia

Napisany przez: nedka pon, 11 paĹş 2004 - 22:14

Napisany przez: mamadwojki pon, 11 paĹş 2004 - 23:56

moj ojciec mial zawal, lezy w szpitalu, bedzie mial bypassy w przyszlym tygodniu ;-(((
jedna aorta calkowicie zapchana, a druga w 80%
to jakis cud, ze zyje jeszcze
nie palil nigdy, nie pije, dba o siebie, spaceruje na maksa i co!!!
tak sie boje o niego
mlody facet 57 lat
w szpitalu nie chcieli wierzyc, ze ma az 57, bo mysleli, ze duzo mniej tak mlodo wyglada

i kurcze do tego jeszcze utopilam komorke w wc i wlasnie ja susze suszarka

Napisany przez: INES wto, 12 paĹş 2004 - 07:55

1.Ile masz lat. 26 z dowodu ale wyglądam na 18

2.Twoja sympatia. moj kubunio, męzulek, mama i taki jeden moj ideał

3.Twoja antypatia. chyba nie mam

4.Twój ulubiony kolor. szafirowy, liliowy, fiołkowy, wszystkie aby pastelowe

5.Twój ulubiony aktor/ka ben afleck, brat peet, oj generalnie tam gdzie ladne ciałko - ale najbardziej ostatnio martineza (ale wolał byc nie ze mna tylko z ta fraca z australii minigue)

6.TwĂłj ulubiony zespĂłl/piosenkarz/ka natasza sanpier, sade, ericka baduu, black eyd peace, i wiele innch

7.Twoja ulubiona książka miłosc w czasach zarazy - marqueza, paula coleo wsumie wszytskie ale najbardziej alchemik, a pozatym grochola, i strasznie statek łysiak uwielbiam

8.Twoje ulubione danie lasania

9.TwĂłj ulubiony samochĂłd porscheee

10.W jakim kraju chciałbys mieszkać kolumbia albo wyspy owcze

11.Twoje wady to ze ich nie mama powaznie od groma

12.Twoje zalety szczerosc,

13.TwĂłj sekret chce dzidziusia nie dlugo

no to nrazie tyle

aga

basiu skąd masz taki ładny paseczek

Napisany przez: Dyska wto, 12 paĹş 2004 - 09:02

Luna, trzymam kicuki za tate, zeby operacja byla jak najszybciej i potem zeby tata szybko do siebie wracal.

Nedka, jak sobie radzisz poza tym, ze Michac ciagle przy cycusiu? Natalka dobrze reaguje?

Dziewczyny, nie mam czasu pisac, a w glowie taki metlik, ze nie wiem o czym mam pisac.
Kocham Was!!!

Basiu, paseczki rewelacyjne, w wolnej chwili tez sobie taki szczele
Super, ze wrocilas do pracy i ze Hipek akceptuje sytuacje. Ale tez uwazam, ze musi miec ustabilizowany kazdy dzien. Nie moga zbyt czesto zmieniac sie osoby, ktore sie nim zajmuja. Wiem, ze to nie takie proste... Moze to dobry moment, zeby postarac sie zmobilizowac mame do leczenia? Dla wnuka i Twojego zaufania. To duza stawka.

"Poczwarka" rzeczywiscie rewelacyjna, ale jestem zdania, ze dziecko wyczuwa nasze emocje, wiec nie polecam dla mamy karmiacej, bo zbyt bolesne. "Nigdy w zyciu" byloby ok, nic specjalnego, ale przynajmniej lekkie. Moge podeslac ci w postaci elektronicznej. W pdf mam tez wspomnienia plk. Kuklinskiego - dla mnie bomba. I takie lekkie kryminalki - cos jak amerykanska Joanna Chmielewska - Janet Evanovich. Jak bedziesz miala na cos ochote, to podesle.

A kiedy ja wypelnie ankiete??

Napisany przez: baszka wto, 12 paĹş 2004 - 09:26

Ines zabiłas mnie tym Bradem Pittem!!!!!!!!!! A muza spoko mozemy razem iść na dyskotekę.

Nedka Hipek to był taki wiszący cyckownik, nie wyobrażam sobie jeszcze drugiego mieć przy takim wisielcu Adam to mnie wtedy karmił nawet. Teraz to nie wiem czemu?????

A "Kraina Chichów " to taka żelazna pozycja księgarń więc na pewno powinna być.
Moge ci pozyczyć.

Dysiu jak bedę miała wiecej czasu to wytłumacze te zawiłości a teraz moge jedynie powiedziec że był nawet wniosek o przymusowe leczenie bo zagrażała sobie i innym ale znieśli ta mozliwość. Alkocholik dla nikogo nie podejmie leczenia jeli nie uważa ze ma problem. A moja mam uważa ze to kontroluje. Chodziła i do psychiatry i na spotkania AA i nic. przerywała i klapa.

Luna tylko napisz mi date urodzin Ani, bo tam trzeba wpisać. Albo na priwa dam Ci moje Hasło

Napisany przez: baszka wto, 12 paĹş 2004 - 09:29

A Luna mój teściu jest po przetykaniu żył i zawalach i tym wszystkim. Więc zna sie na tym, jak bys chciała jakiejs pomocy to pisz. Zreszta chodził do slawnego dr. Dudka który ostatnio przeprowadzal operacje dla amerykanów, w Wyborczej było.

Napisany przez: Dyska wto, 12 paĹş 2004 - 09:31

Basiu, wiem, niestety, na przykladzie ojca, ze dopoki sam nie bedzie uwazal, ze ma problem - nic z leczenia. I kontroluje, owszem, ale do drugiego piwa. Potem plynie... Wlasnie tydzien temu ruszyl, po polrocznej przerwie Zal mi go i zloszcze sie

Napisany przez: Renia wto, 12 paĹş 2004 - 09:32

Luna tak mi przykro z powodu Taty Dobrze, że ma silny organizm (nie palił, nie pił, dużo spacerował=jest silny). Teoretycznie nie powinien mieć zawału, a jednak... Często tak właśnie jest, że jak się dba o zdrowie to się jakieś cholerstwo przyplącze. Trzymam kciuki za udaną operację.

Dziewczyny ja nie pamietam kiedy ostatnio jakąś książkę czytałam. Kiedy Wy macie na to czas ??? (Monik w pociągu, a reszta kiedy)

Basiu (jak już koleżanki pisały) musisz zorganizować inną formę opieki dla Hipka. Może po Nim tego nie widać, może jest zadowolony że ciągle zostaje z kimś innym ale to nie jest rozwiązanie na dłuższą metę. Świetnie, że jesteś zadowolona z pracy w hurtowni. Paseczek-cudo.

Dysiu dziś w drodze do pracy zastanawiałam się jak sobie Beatka radzi z Michałkiem i Natalką ! Znów obie o tym samym myślimy

W sobotę sprzedaliśmy Uno. Tomek stwierdził, że przez zimę i tak bym jeszcze nie jeździła, stałby pod blokiem i się niszczył. A tak to kupimy inny przed latem a wcześniej pojeżdże z instruktorem. Za to w niedzielę jechałam po wiejskich drogach almerą. Spodobało mi się bardzo i najchętniej to bym codziennie pojeździła Aż wczoraj moja siostra oczy przewracała i się ze mnie śmiała. Bo przez 12 lat nie jeździłam, od kilku lat mnie namawiają (siostra,mama,tata) żebym zaczęła a ja nagle o niczym innym nie mówię tylko o kierowaniu. No i ma rację, sama jestem zdziwiona ale bardzo się cieszę i wiem że to nie jest tylko słomiany zapał. Uf teraz pewnie będę ciągle o tym pisała, więc proszę o wyrozumiałość

Napisany przez: baszka wto, 12 paĹş 2004 - 09:40

https://www.tickercentral.com

Napisany przez: Iwa.mamaprzemka wto, 12 paĹş 2004 - 09:53

[quote="baszka"]Iwa a jak to mozliwe Ĺźe rĂłwnoczesnie jestes leniwa i punktualna?

A no możliwe. Moja punktualność wynika min. z szacunku dla innych i ich czasu , jak się z kimś umówie albo coś obiecam to staram się nie nawalic. Najpierw cos tam odkładam, odkładam (to z lenistwa) a jak juz mam nóż na szyi to potrafie się zmobilizoować i wszystko zrobić. To tak upraszczając.

Basiu całuski za uważne czytanie i sprostowania

Napisany przez: Iwa.mamaprzemka wto, 12 paĹş 2004 - 10:06

Luna bardzo mi przykro z powodu Twojego Taty. Myśle, ze skoro dbał o siebie to znacznie szybciej wróci do zdrowia. Pozdrawiam cieplutko.

Reniu ciesze się, ze masz taki zapał do kierowania samochodem , wyglada na to ż e już sie nie wycofasz- gratuluje.
No właśnie laski kiedy Wy czytacie? moze jesteście po kursie szybkiego czyania i "pochłaniacie" książke w drodze z kuchni do łazienki ?

Plastelina u nas juz od dawna jest hitem, na każdych zakupach dokupujemy. Wreszcie znalazłam taką , która nie barwi rąk i się tak nie rozmazuje- w takich plastykowych, przezroczystych pudełreczkach . U nas na tapecie ostatnio są farbki.

Napisany przez: nedka wto, 12 paĹş 2004 - 10:08

Lunka, zdrówka dla taty. Aż mi się gorąco zrobiło. Oby szybko wrócił do zdrowia. Dobrze, ze ma taki silny organizm.
Mój wujek też miał zawał, a chyba on jako jedyny z naszej rodziny nie powinien mieć - dba o dietę, ruch, dużo wypoczywa, poza tym jest profesorem na wyższej uczelni, więc w pracy chyba też się nie przemęczał.

Z dziećmi radzę sobie dobrze, ale tylko dlatego, że niania zabiera Natalię rano i przyprowadza tak 16 - 17.00. Jeszcze z tydzień tak, a potem będzie przyprowadzać na 12.00.
Natalia cieszy się z braciszka. Np. jak rysowałam jej rodzinę i zapytałam, kogo pierwszego mam narysować, czy Natalię - to ona: "Nie, braciszka".
Niestety jest taka jakby smutniejsza i lekko zazdrosna, co objawia się jej bardzo niegrzecznym zachowaniem. Na wszystko mówi NIE, skacze po łóżku, krzyczy Michałkowi do ucha. Poza tym zaczęła się budzić w nocy i woła mnie do siebie.
Staram się bardzo, żeby jak najmniej odczuwała tę zmianę. Dużo ją przytulam. Jak karmię małego, to biorę książkę i jednocześnie czytam Natalii.
Są takie krytyczne momenty, np. wczoraj mały płakał, Natalka narobiła w majty, a ja byłam głodna jak 150. Rafał w pracy, a tu jeszcze jakiś facet dzwoni, zeby przeprowadzić jakąś ankietę. Brr.
Nie jest jednak tak źle, bo ja po Natalce wiedziałam, co mnie czeka.

Renia, pisz o swoich postępach w jeździe samochodem. Może i mnie zarazisz. Ja to tylko jestem kierowcą imprezowym. Już nie pamiętam, kiedy w dzień jechałam - aha w wakacje wracałam ze Skierniewic po weselu.

Basiu, jeśli możesz mi pożyczyć tę "Krainę Chichów", to byłabym Ci ogromnie wdzięczna. Tylko chyba byś mi musiała ją przesłać. Nie byłoby to problemem?

Dysiu, za formę elektroniczną dziękuję, bo nie lubię tak czytać. Nie ma to jak w łóżeczku. A wydrukować sobie nie mogę, bo nie mam drukarki.

Napisany przez: Dyska wto, 12 paĹş 2004 - 10:14

Nedka, ja Ci moge pozyczyc. W koncu mam blizej niz Basia. A jak zlapiesz "bakcyla" Carrollowego, to mam jeszcze kilka jego tytulow.

Napisany przez: nedka wto, 12 paĹş 2004 - 10:45

No to dawaj!
Przy okazji zobaczysz Michałka.
To co, jutro po pracy?

Napisany przez: Renia wto, 12 paĹş 2004 - 12:13

Dysia zobaczy Michałka i się zarazi

Napisany przez: Dyska wto, 12 paĹş 2004 - 13:33

Jutro nie moge. Pojutrze, oki?
Juz sie nie moge doczekac

Napisany przez: baszka wto, 12 paĹş 2004 - 14:03

No to mnie Dysia wyręczyła a zauważyłyscie ile mamy ze soba wspólnego, podobne książki, muzyka, wyksztalcenie no i dzieci! Fajne to!

Mój dziwny post to byl paseczek dla Luny ale go wcięło.

Beatka ale Hipek zrobił sie ostatnio okropny, swietnie spi ale w dzień rusza wszystko, gorzej niz rok temu. Otwiera wszystkie szafki, wywala makarony itp. zjada cos, otwiera kremy. Podkłada sobie krzesło i ma dostęp do wszystkiego. Mozna ocipiec. A do tego jak mu cos zabronie to mowi "Mama niegzecna, gupia" i w ten deseń. Wczoraj to sie popłakalam bo Hipek obudził sie z płaczem i zobaczył Adama, myslałm ze sie ucieszy a on płacząc wołal "Tata niegzecny, niegzecny" i go wyrzucił z pokoju. Normalnie łzy mi poleciały. A wszystko przez to że dam w niedziele wieczorem poszedł do pracy i nie przyszedl na kapanie jak obiecał. hipek wtedy siedzial w wannie i mówił że tata jest głupi i niegrzeczny.

Napisany przez: baszka wto, 12 paĹş 2004 - 14:13

cos Luna ten pasek mi nie wchodzi dla ciebie kurde!

Napisany przez: nedka wto, 12 paĹş 2004 - 14:56

Dysiu, w takim razie do czwartku.

Napisany przez: Dyska wto, 12 paĹş 2004 - 15:48

Do czwartku
Gdybys byla tak mila, to poprosze Cie na maila o szczegoly, jak dojechac.

Napisany przez: Dyska wto, 12 paĹş 2004 - 16:01

Nedka, wiesz co, nie bede u Ciebie siedziala, bo Michas jest za malutki jeszcze na wizyty obcych. Nie chcialabym go narazic na jakies chorobska, a w firmie obracam sie wsrod roznych zasmarkancow i nie wiadomo co bym Ci przyniosla. Pokazesz mi go z daleka i bede szczesliwa

Milego popoludnia, Kochane!

Napisany przez: anonimowy wto, 12 paĹş 2004 - 23:03

hej laseczki

przyjeli mnie na studia na 2 semestr do 22 .12 musze zaliczyc pierwszy semestr
a w styczniu drugi no i od 15 peździernika bede główna ksiegowa chiba już

no i pozatym bede miec duzo pracy i nauki ale bede was odwiedzac regularnie hahaha

basiu dalej mi nie napisalas skad masz ten fajny paseczke czekam i szczekam

lunka bardzo mi przykro - pozdrów tate i trzymam kciuki - w takich chwilach to człowieka tylko w dołku ściska

buziaki i de w kime
aga

kuba miał wczoraj odjazd w nocy że się boi - wstał przyleciał do nas i wpadł w ramiona moje - mama boo - czyli ze sie boi przytulil sie i dalej za chwile ze sie boi - kołdre nasunoł sobie na twarz i za chiny nie pozwolił sie z niej wydostac w sumie 1,5 godziny się bał - a ja z nim bo akurat film gothika obejrzelismy - i się ponim troszki bałam
także staszna noc była

Napisany przez: feroMonik śro, 13 paź 2004 - 08:48

Dziewczyny, mam tyle zaleglosci w pracy a wy piszecie i piszecie!

Luna, tak mi przykro z powodu twojego taty. Dobrze ze medycyna tak poszla do przodu. Bedzie dobrze na pewno.
Moj tato umarl mlodo na zawal i wciaz jest to we mni...

Basiu! Ja nie czytalam jeszcze nic Carolla - mi pozycz! Odwdziecze sie czyms.

Musze sie pochwalic, ze Maja rowno od miesiaca nie zrobila siku w majtki czy pieluche (zapisuje w kalendarzu...) Tak wiec konczymy z pielucha na noc i ceratka na materacu

Dziewczyny, słyszałyscie juz o Michasi? Na watku malopolskim i w necie krazy. Nie moge sie pozbierac, codziennie rano placze... Wrocily moje leki o dziecko, o nasze zdrowie. To takie straszne

Napisany przez: nedka śro, 13 paź 2004 - 09:07

Matko, co sie stało?!
Ide poszukać.

Napisany przez: baszka śro, 13 paź 2004 - 09:25

Beatka ty lepiej nie czytaj.

Ines jak klikniesz prawym myszy na paseczek to adres we właściwosciach znajdziesz. Taka leniwa jestem.

Monik pewnie że moge pozyczyc ale odrazu moze ze 3 ksiązki ci wyslę co? I jakąś niespodziewanke odrazu, to sie nie złość.

A ten "Diabeł u Prady" to fajny? W jakim stylu?
Lubie duzo dialogów a mało opisów

Hipek jeszcze sika w nocy ze hej, w dzień rzadko ale czasem mu się zdarzy. Wczoraj zajmował sie opluwaniem mamy i zapomniał o sikaniu i puscił na kanapę.


A widziałyscie reklame leku na paznokcie u nóg? jezu okropna, zamykam oczy jak puszvzaja bo mi niedobrze.

Napisany przez: baszka śro, 13 paź 2004 - 09:29

Luna mam wreszcie

https://www.tickercentral.com

Napisany przez: feroMonik śro, 13 paź 2004 - 09:29

No, lekka, dużo dialogów. Ale ta taż była pożyczona Obejrzę w domu, co mam, to ci dam listę. A niespodzianki i książki hurtowo są jak najbardziej mile widziane

Reklamę też widziałam - doprowadza do wymiotów!

Napisany przez: baszka śro, 13 paź 2004 - 09:32

Luna kod wyślę ci na priwa.


A wiem Monik ze ta była pozyczona ale moze sobie kupie. Mam jeszcze kilka nieprzeczytanych w domu, ostatni Caroll (musi byc spokój na niego), Ono terakowskiej strasznie grube, Selekcja naturalna - mial byc hit a wstep nudny i niechciało mi sie dalej czytac.

Napisany przez: feroMonik śro, 13 paź 2004 - 09:35

Ja zaczelam "Kod Leonarda Da Vinci" - zapowiada sie smakowicie

Napisany przez: Renia śro, 13 paź 2004 - 13:52

Naczytałam się o Michasi i jestem zdruzgotana Ona jest w wieku naszych dzieci ...

Napisany przez: Iwa.mamaprzemka śro, 13 paź 2004 - 14:37

Ostatnio był post o 1,5 rocznym dziecku, które zmarło teraz ta historia Michasi a o ilu tragediach nie wiemy......

Nawet nie jestem w stanie sobie wyobrazić co czują rodzice.

Napisany przez: Dyska śro, 13 paź 2004 - 15:27

Sytuacja rzeczywiscie przybijajaca. Uwazam jednak, ze nie mozna po prostu ponarzekac i zyc dalej. U siebie w firmie organizuje zbiorke na ten cel. Moze i Wy o tym pomyslcie? Kazda kwota sie liczy. Wystawilysmy z kumpelkami piekne pudelko w kuchni i wyslalysmy do wszystkich maila z informacja na co ta kasa. Oprocz tego jeszcze w kuchni powiesilysmy ta informacje.

Napisany przez: Monika_P śro, 13 paź 2004 - 15:55

Mnie to też okropnie przybiło, nie mogę znaleźć sobie miejsca i boje się o swoje dziecko jeszcze bardziej niż kiedykolwiek.

Trzymam kciuki Luna za Twojego tatę, niech szybko powraca do zdrowia.

Nedka cieszę się , że jakoś zorganizowałaś sobie życie z maluchami, fajnie, że ma Ci kto pomóc, samemu to chyba bardzo ciężko na początku. I właśnie dlatego ja odsuwam jeszcze decyzję o drugim dzieciątku, dotąd aż Zosia będzie bardziej samodzielna, moze gdybym miała tu babcie, ciotki zdecydowałabym się wcześniej, bo nie ukrywam, że znów zaczęly mi pachnieć niemowlaczki, no ale jesteśmy sami i muszę poczekać. Słodki jest Michaś - niech zdrowo rośnie.

Kurka wodna, a ja nie mam kiedy czytać książek, ledwo co uda mi się przejrzeć parę gazet, zanim Zosia nie wyrwie mi ich z rąk - strasznie nie lubi jak czytam, za to tatuś może. MNie ciągnie wszędzie - mama daj picia, mama choć, mama siku, a jak mówię - to niech tata ci da - ona odpowiada - tata nie może, bo jest zajęty. Tata w tym czasie dłubie w nosie i gapi się w TV, ale jest zawsze bardziej zajęty od mamusi. Mama jest do wszystkiego.

Ines gratulację za powodzenia zawodowe.

Napisany przez: mamadwojki śro, 13 paź 2004 - 22:37

dzieki dziewczyny
stan jest stabilny, jest caly czas monitorowany, podpiety do kabelkow, wstaje tylko do wc
operacja juz w przyszlym tygodniu (dzisiaj w gazecie byl artykul, ze na taka operacje mozna nawet rok czekac).
Wyglada dobrze i humor go nie opuszcza. Twierdzi, ze sie nie boi.

Ines - zakuwaj, zakuwaj kujonie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Nedka, niezla jazda z dwojeczka, co?????
Ale idzie sie przyzwyczaic i zorganizowac
tylko co to sa ksiazki, he?????????

Napisany przez: Renia czw, 14 paĹş 2004 - 08:50

Monika P miło, że jesteś z nami. Z tym dłubaniem w nosie i oglądaniem tv mój Tomek ma tak samo! Tyle tylko, że jeszcze gazeta do tego dochodzi A jedyną rzeczą jaką wykonuje przy Majce jest zrobienie i danie mleka. Resztę mamusia musi robić (Maja sama twierdzi że mama założy na noc pampersa bo tata źle zakłada). Tyle że mi w wielu rzeczach Sylwia pomaga.Czasem robi to z łaski, ale czasem z wielką radością i zapałem opiekuje się siostrą.A najlepszy jest nuemr jak Majka mówi, że ma 2 mamusie:mamusię Sylwię i mamusię Renię.

Lunka to świetnie, że tata czuje się dobrze. Trzymam kciuki za powodzenie operacji i szybki powrót do zdrowia.
Nedzia nasza to ma dobrze z tą nianią i dzięki takiej pomocy może się rozkoszować Michałkiem.

Ines gratuluję sukcesów zawodowych i powodzenia w nauce życzę.

Całuski gorące.

PS.We wtorek w banku okradli moją siostrę. Kasę na miesięczne utrzymanie straciła. Mnie się wydaje, że skoro okradli Ją na terenie banku to bank ponosi odpowiedzialność. Tyle tylko że Ania tego nie zgłosiła, więc pewnie nie ma na co liczyć.A co Wy o tym sądzicie ???

Napisany przez: feroMonik czw, 14 paĹş 2004 - 09:30

Dysiu, ja juz w pracy zebralam. I oddalam tez kase na moje zimowe buty Zakup sprzetu pomoze tez innym dzieciom, nie tylko Michasi.

Chociaz ogolnie, to ja jestem zdania, ze w tym wypadku rodzice nie powinni zbierac zadnych pieniedzy - powinoo placic Panstwo!!! To nie jest operacja, ktora moze wykonac tylko jeden specjalistyczny szpital w USA, tylko standardowa operacja. A my placimy podatki, ubezpieczenie zdrowotne - i to nie sa bagatelne kwoty! Ale nic juz wiecej nie napisze - nie chce sie denerwowac.



Reniu, moze siostra moglaby jeszcze zglosic te kradziez? Wtedy moglaby naciskac ten bank.
Reniu, dlatego 5 lat (tyle jest u Ciebie?) roznicy wieku to jest dla mnie idealnie. Dwulatek jest taki wrazliwy (przynajmniej moj), ze sprawienie mu w takim momencie rodzenstwa byloby dla niego traumatyczne.

A wiecie, ze ten gleboki wstrzas po pojawieniu sie rodzenstwa przezywa tylko pierwsze dziecko? Kolejne juz nie...

Napisany przez: Renia czw, 14 paĹş 2004 - 09:47

Monik u nas różnica między dzewczynkami jest aż 6 lat i 3 miesiące. Ale dzięki temu Sylwia sporo mi pomaga przy Majce.
Monik z tym wstrząsem u dziecka najstarszego to też pewnie różnie jest. Ja mam o rok młodszego brata (i siostrę o 9 lat młodszą) i roczne dziecko chyba nie jest świadome że coś traci kiedy pojawi się rodzeństwo. Co innego kiedy dziecko ma około 3 lat.Wtedy może faktycznie przeżyć wielki wstrząs. Przy niewielkiej (rocznej) różnicy dzieci raczej naturalnie przyjmują pojawienie się rodzeństwa. Ciekawe jak to jest przy trzecim dziecku ? Lunka, Kasia, Beatka która chętna żeby to sprawdzić ???

Napisany przez: nedka czw, 14 paĹş 2004 - 10:58

Ja nie zamierzam sprawdzać, jak to jest przy trzecim. O nie.
Reniu, moĹźe Ty?

Chciałam się pochwalić, że Michałkowi odpadła pępowinka.

Monik, a jak to jest z tą operacją Michasi, bo nie czytałam całego wątku, tylko tyle wiem, co z maila - czy tej operacji nie da isę zrobić w jakimś innym szpitalu?

Reniu, z siostrą to chyba klapa, no bo jak udowodni, że okradli ją właśnie w banku. Szkoda, że od razu nie zareagowała.

Właśnie dzwonił mój brat i znowu im opiekunka zrezygnowała. Matko, oni mają jekiegoś pecha. Warszawianki, nie znacie kogoś, kto chciałby się opiekować dziewczynką?

Napisany przez: feroMonik czw, 14 paĹş 2004 - 11:07

Michalinka ma na razie chemię. Potem operacja i przeszczep szpiku (autoprzeszczep). Oni na razie są nastawieni na ten szpital, ale pewnie czas pokaże jak będzie dalej. Co za koszmar... Więcej wieści dostarczę po weekendzie - mam się spotkać z Martą, z którą Kasia (mama) się mocno kolegowała, więc pewnie będziemy o tym rozmawiać. Na razie chcemy też wysłać Michalince jakieś prezenty na osłodę życia

Napisany przez: Monika_P czw, 14 paĹş 2004 - 11:54

Jestem, jestem dziewczynki z Wami, choć nie zawsze się odzywam. Chciałam coś powiedzieć na temat róznicy wieku ze swojego doświadczenia. Mam siostrę 7 lat starszą i zdecydownie twierdze, że to za dużo. Owszem jak się urodziłam siostra opiekowała się mną kochała ponad wszystko, potem stawała za mną murem, chroniła, gdy ktoś chciał mi zrobić krzywdę - potem zaczęła spotykać się z chłopakami, a mnie wyganiała z pokoju, hi,hi i gdy ledwo co skończyłam podstawówkę, ona po prostu zniknęła z mojego życia - wyjechała na studia aż do Gdańska, i przez te lata dorastania nie miałam juz siostry tak namacalnie, zostałam taka trochę jedynaczka. W tym wieku była to duża przepaść, całkiem inne światy. Kontakt emocjonalny powrócił w sumie niedawno, gdy już i ja stałam się dorosła. Tak było u nas. Chciałabym, zeby Zosia miała rodzeństwo nie takie duzo młodsze od siebie, by byli razem zwiazani. Mam taki cichy plan, by było to 4 lata

Zosia parę dni temu dostała gorączki, trzymało ją 3 dni, nie poszłam do lekarza, bo nie było żadnych innych objawów, no i się skończyła i Zosia niby zdrowa, nie kaszle nie prycha, ale wczoraj zauważyłam plamki na plecach, a dziś dość wyrażne drobniutkie czerwone krosteczki na całej buźce - ciekawe co to jest, trzydniówka ?, ale na buzi?

Napisany przez: katiek czw, 14 paĹş 2004 - 12:24

Moze być trzydniówka.Objawy ma charakterystyczne dla tej choroby.
Luna cieszę się że z Twoim tatą jest lepiej.
A u nas-szkoda gadać. Wczoraj Kinga zagorączkowała, płacze przy siusianiu. Byliśmy wczoraj u lekarza-dostała antybiotyk bo ma szmery w oskrzelach a dziś byłam z moczem do analizy i jak go pokazałam lekarce dodała małej Furagin. Jestem już wykończona. Dziś odbiorę wynik moczu i zobaczymy czy do lekarza pójdziemy jutro (gdyby był zły) czy w poniedziałek.
A Kingusia była dzielna-wczoraj pięknie współpracowała przy badaniu a dziś pięknie nasiusiała do pojemniczka. Dumna z niej jestem.
Kończę smęcić-idę małej obiad robić-może coś zje...

Napisany przez: Renia czw, 14 paĹş 2004 - 12:35

Kasiu ucałuj swoją cudowną Kingusię i trzymajcie się

Napisany przez: katiek czw, 14 paĹş 2004 - 12:40

Dzięki Reniu

Napisany przez: Renia czw, 14 paĹş 2004 - 12:51

Jakoś tu dziś sennie, więc może się ze mnie pośmiejecie
Wpadłam ostatnio przez Was w depresję. Fajne koleżanki jesteście ! A żeby któraś się nie obraziła więc od razu prostuję -żartowałam
To żadna depresja, ale chciałam iść za Waszym przykładem i zacząć czytać książki. Pomyślałam, że skoro inne mają na to czas to ja też muszę wygospodarować choć godzinkę dziennie. A ponieważ sylwia chciała wypożyczyć z biblioteki lekturę to pomyślałam że i ja sobie tam coś wybiorę. Opatuliłyśmy się ciepło (wiatr mroźny był) i wyruszyłyśmy w drogę.Dotarłyśmy lekko zmarznięte i pocałowałyśmy klamkę. Co za pech ! We wszystkie dni tygodnia biblioteka jest czynna do 19, tylko w jedną środę do 15 (a wczoraj właśnie środa była). No i jak ja mam się ukulturalnić skoro nawet nie mogę się dostać do książek

A potem poszłam do fryzjerki.Chciałam sobie zrobić pasemka czerwone. A babka popatrzyła, głową pokręciła i mówi, że ona się nie podejmie. Bo włosy są zniszczone ostatnim wyczynem innej fryzjerki, są odrosty itp. Stwierdziłą, ze najlepiej to by było zrobić na całej głowie jeden kolor, podciąć włosy i odżywiać maksymalnie. Niby powinnam być wdzięczna, że babka uczciwa była i o moje kudły się zatroszczyła, ale się zirytowałam bo niczego nie mogłam zalatwić po swojej myśli. A potem poszłyśmy do sklepu, zakupiłam farbę kolor oberżyna i uprosiłam siostrę żeby przyszła mi ufarbować. Jak się dowiedziałam o kradzieży to z sił opadłam. Ale po wysuszeniu włosów wyprostowała mi je ładnie i nastrój mi się poprawił. Jestem fryzjerce wdzięczna, mam odżywkę do włosów, ale teraz szukam cudnej maski na te zniszczone oberżynowe włoski. Może polecicie mi jakieś mazidło wspaniałe na zniszczone, przesuszone włosy ???

Napisany przez: Monika_P czw, 14 paĹş 2004 - 14:23

I ja wam coś powiem moim zdaniem śmiesznego - byliśmy u mojej mamy - już jakis czas temu, Zosia nagminnie zdejmuje z taboretów takie te pokrowce i oddziela materiał od gąbki - robi to za każdym razem jak jesteśmy i rozrzuca wszędzie - babcia w pewnym momencie popatrzyła na nią i mówi - Zośka, a Zosia patrzy na babcię i krzyczy - babka.

Aha muszę i ja się pochwalić, że też od miesiąca Zosia nie polała gatki , ani w nocy też się nie zsiusiała i śpi bez pieluchy.

Napisany przez: Renia czw, 14 paĹş 2004 - 14:34

A to się Zosia babci odcięła Świetna jest.

Normalnie nie wierzę z tymi suchymi pieluchami w nocy
U nas często jest sucha, ale czasem przemoczona chyba na maxa. No, ale Majka niestety cały czas budzi się w nocy i krzyczy "Tata mleko".

Buzialki

Napisany przez: Iwa.mamaprzemka czw, 14 paĹş 2004 - 15:12

W dzień nie mamy wpadek z sikaniem ale po nocy raz jest sucho raz pampers az pęka w szwach....

Zosia
Super sa takie odzywki maluchĂłw

Napisany przez: Iwa.mamaprzemka czw, 14 paĹş 2004 - 15:23

Moniko P dawno mnie byłam na stronce Zosi. Ile tam zmaian

Poogladałam sobie Wasze zdjecia z wakacji- super! Napisz cos wiecej gdzie byliście. Ze zdjęć wnioskuję, ze chodziliscie troche po górkach, jak Zosi się podobało? A te gigantyczne zjeżdzalnie gdzie były?

Napisany przez: Monika_P czw, 14 paĹş 2004 - 16:12

No zmian sporo , bo mąż się doskonali, ale wciaz nie jest zadowolony ze swego dzieła, mi też jakoś nie podoba się, ale to nie ważne. Zdjęć jest sporo, bo jak już chyba mówiłam teściowie zza oceanu są spragnieni nowych i to całej rodziny z każdej uroczystości.
Na wakacjach byliśmy w Krynicy- tej w górach.Zosi podobało się bardzo, dużo sama chodziła, nosidło pożyczyliśmy przez internet i się przydało, choć mała nie przepadła za tą formą zwiedzania. Ta zjeżdżalnia jest na Górze Parkowej w centrum Krynicy, jest niesamowicie wysoka, jak tam wyszłam to aż mi się nogi telepały, a Zosia przeszczęśliwa - chyba tak małe dzieci nie mają jeszcze stracha wysokości. Jeździliśmy jeszcze na torach saneczkowych, naprawdę fajnie, i znów Zosi się podobało i chciała jeszcze.

Napisany przez: Monika_P czw, 14 paĹş 2004 - 16:24

A jeszcze miałam napisać, że Zosia odkąd nie cyckuje, nie pije nic zastępczego w nocy, a myslałam, że właśnie tym bardziej będzie.
A pieluchę przestałam zakłądać, jak po dwóch tygodniach noc w noc jak pielucha była sucha. Potem zdarzały się małe wpadki, a teraz właśnie od miesiaca nie. Czasami jak się przebudzi w nocy to pytam, czy chce siusiu, zdarzało się, że chciała, ale przeważnie mówi, ze nie chce, rano, ale nie tak od razu po przebudzeniu siusia dopiero porzadną ilość.
Wiecie co Zosia to maniaczka bajek, a ja chyba zła matka, ze pozwalam, ale ona je tak lubi - Miś Uszatek, Sąsiedzi - przebój, Strażak Sam i Listonosz Pat. I nie mam problemu ze spaniem w dzien, ona się kładzie, jeden odcinek Misia i już odlot. Mój Grzesiek na mnie zły, że jej tak pozwalam ogladać, kiedy ona chce, hmmm

Napisany przez: baszka czw, 14 paĹş 2004 - 17:42

U nas nie ma co marzyć z nie sikaniem w nocy czy w dzień jak spi, zawsze pełne ni i prawie codziennie sobie popuści.

Ja postaram sie w sklepach postawic puszki dla Misi. Tylko chciałam to zrobic oficjalnie a nie na lewo. A to by trwało chyba.

Hipek dzisaj ma kryzys, do kangura przez 30 minut nie chciał wejśc a potem musiałam z nim byc w sali, potem ryczał mi w piekarni i w ciucharence ze nawet tylko wzięłam kombinezon odłożony i nic nie zobaczyłam no i rozrabiał u kolezanki.
Wiem ze to przez brak stałości, raz praca raz mama w domu i niepewnośc co sie wydarzy. Niby nic nie mowi ale odreagowuje.

Monik kiedy ci wysłac te książki?

Napisany przez: katiek pią, 15 paź 2004 - 22:08

Kingi wyniki wyszły nienajlepsze-leukocyty pokrywają pole, obfita flora bakteryjna i białko 100 mg/dl. Dostała Zinnat od lekarki która baaardzo rzadko antybiotyki daje bo jak ona powiedziała-z takim czymś Furagin sobie nie poradzi. Dzis zaniosłam mocz na posiew. Jurto powtórka ogólnego żeby sprawdzić czy antybiotyk działa. A mała jeszcze dalej mi kaszle i kicha.Już nie wyrabiam .
Całuję Was wszystkie-buziaki-Kasia

Napisany przez: baszka sob, 16 paĹş 2004 - 08:23

Kasiu współczuje chroby, ja w ciązy te moczowe łykalam. Biedna Kingusia no i Wam tez pewnie ciężko.

Nie wiem co sie dzialo z tym foum wczoraj, do tego mi poczta szwankuje i nie wiem czy doszla moja odpowiedĹź do Monik. PozwĂłlcie ze tu powiem bo to nic intymnego
Monik książke wyslę w następnym tygodniu, a co do wyjazdu to ja jestem bardzo za! Na 100%, mam nadzieje że Hipka sie nie boisz. He hehe. Ale naprawde musimy gdzies jechac bo Adam zeświruje a po za tym 3 lata na nartach nie był.

Wczoraj dziadek wziął Hipka do kolegi co ma gospodarstwo, oglądał krówki, swinki i króliczki. Przywiózł go o czwartej i nic nie dał do jedzenia. Babcia obiadu nie miala to nawet drożdżówki nie kupił
A Hipek mi za to zaserwował jak wracalismy do domu "Mama niegzecna, mama gupia i bzydka"

Wogole jak Adam wraca do domu to hipek swira dostaje od nadmiaru rodziców. Wygłupia sie, broi, dokucza i jednoczesnie przytula i pyt czy go kochamy.

Beatko zapchałas mi skrzynke, piekne zdjęcie ale rozmiar!!

Napisany przez: feroMonik pon, 18 paĹş 2004 - 08:59

Basiu, ale np. takie Sromowce Niżne mogą być? Bo ja nie wiem, czy tam się jeździ na nartach.

A działa tu w końcu, czy nie? Dysiu, kiedy nam opiszesz spotkanie z Nedką?

Napisany przez: Dyska pon, 18 paĹş 2004 - 09:11

Dziewczyny, raczej sie nie dolaczymy do wspolnego Sylwestra, bo planujemy wyjazd ze znajomymi. Mysle, ze do konca tygodnia bede widziala i wtedy sie zdeklaruje, ok?

U Nedki bylo bardzo milo. Trzymalam Michasia na rekach! Co prawda tylko przez chwilke, bo sie balam, ale jednak! Alez on jest slodki. I taki malusienki. Nedka radzi sobie rewelacyjnie. Widac, ze to nie jest jej pierwsze dziecko - zero stresu, nerwowki, pewnie nim wywija i przekreca i robi co sie jeszcze da. Natalka jest bardzo madralisnka. Mialam okazje posluchac jak spiewa, popatrzec jak tanczy, porozmawiac z nia i chwilke sie pobawic. Jest niesamowita: taka mala przylepka Obydwoje sa sliczni - po mamusi of course, bo Nedka w 10 dni po porodzie wyglada kwitnaco i po prostu pieknie.
No i musze Wam opisac hit: otoz po moim juz chyba trzecim zapowiedzeniu, ze ide do domu i nadal sie nie ruszylam, Natalka zapytala: a pokazies mi, jaka mas kultke? No wiec pokazalam - na sobie

I hit w wykonaniu mojego synka: jedzie w wozku z 5 metrow za jakas kobieta. Przyglada sie jej, kreci sie, w koncu nie wytrzymuje: psieplasiam, plosie pani! Babeczka sie odwraca, a Tymek: A cio pani ma na glowie? Pani: beret. Tymek: aaaaa, ladny. Moja mama wymiekla, zagadnieta kobieta zreszta tez

Napisany przez: feroMonik pon, 18 paĹş 2004 - 09:36

Ekstra teksty! Wyobrażam sobie jaka Natalka jest nieziemska, zwłaszcza "na swoim terenie".

Maja też czasem puszcza takie teksty. W sobote spedzilysmy caly dzien u zaprzyjaznionej Marty i Gaby. Jechalysmy w obie strony pociagiem (bo Tomek byl na egzaminie we Wroclawiu) i caly przedzial sie lał z Majki tekstów.

A dziś mam anginę, albo cholera wie co. Zaraz idę do lekarza

Napisany przez: Dyska pon, 18 paĹş 2004 - 09:42

Trzymaj sie Monik i wracaj do zdrowia. I nie waz sie isc na zwolnienie, bo bedzie u brakowalo Twoich tekscikow

Napisany przez: baszka pon, 18 paĹş 2004 - 10:07

Monik Sromowce mi pasują, chłopy mogą wszak podjechac na jakis wyciąg samochodem. Bo Tomek juz jeździ, nie?

Hipek znowu chory, miał przerwy tydzień i smarka i niestety kaszle. Chciałam z nim iść dzisaj do przedszkola żeby pogadać z właścicielka ale chyba nie pójdę bo bardzo wieje. Zreszta opieka nad nim tzn. babcia dlaej nawala i mnie szlag trafia ze ledwo sie cos nauczyłam w firmie to znowu musze siedziec w domu. Nie mówiąc że miałam zrobic kontrole sklepów papierniczą.

Do tego niedziela była beznadziejna bo poszlismy z Hipkiem do kulek i wracając o 12 zadzwoniła policja że było włamanie do sklepu. No i Adam pojechał i nie było go do 20. Wprawdzie ukradli tylko komputer i nic nie zniszczyli ale Adam wrócił strasznie wkurzony i strasznie na nas odreagowywał, wiem ze był zły więc nic nie mówiłam dopóki nie zaczął sie drzec na Hipka o jakieś głupoty. A wierzcie mi ze Adam nigdy nie krzyczy. Było okropnie.

Ja tez ciągle nie doleczona i źlesie czuję. Ech!

Dysiu a czego sie bałas jak miałas na rekach Michałka? Przecież ty tez doswiadczona matka jesteś.

Napisany przez: feroMonik pon, 18 paĹş 2004 - 10:59

No to już prawie na pewno jedziemy na tydzień w góry 27 XII - 2 I
Naprawdę nikt więcej nie ma ochoty? Będzie wesoło! Liczba miejsc ograniczona

Napisany przez: nedka pon, 18 paĹş 2004 - 11:10

Ale mi Was brakowało w weekend.
Basiu, sorki za zapchanie skrzynki, ale niechcący wysłałam to duuuże zdjęcie.

Dysiu, dzięki za miłe słowa.
A ja Wam powiem, że Natalia nie odstępowała Dysi na krok. Jeszcze do tej pory wszystkim mówi, ze była u niej Edyta i pokazuje książeczkę, którą od niej dostała.
Dysiu, dziękujemy. Prezent dla Michałka przecudny.
Nie dość, ze jechała z ksiązką, to jeszcze się dziewczyna wykosztowała.
No i zdradzę Wam, że Dysia bardzo się bała wziac Michałka na ręce, a to dlatego, ze w rzeczywistości on jest bardzo malutki. Jednak widziałam, ze ma ochotę go potrzymać. Powiedziałam więc, ze nie wypuszę jej dopóki nie weźmie Michałka na ręce. No i wzięła.

Ale się uśmiałam z Tymka i beretu. Niesamowity jest ten mały.

No to też Wam opowiem, co Natalia ostatnio powiedziała. Poszła na spacer z moją mamą. Huśtała się na koniku, a jedna taka pani wołała swojego wnuczka: "Bruno choć. Bruno jeszcze nie wychodzimy..."
A Natalia tak na cały regulator do mojej mamy: "Babciu, a Bruno to nie pies?". Moja mama czerwona, a ta pani do Natalii: "Nie, to chłopczyk". A Natalia: "Aha, a ja myślałam, że to pies".

Dziewczyny, współczuję tych chorób. Wracajcie szybciutko do zdrówka.
A jak Kingunia?
Basiu, Ty też się masz ostatnio. Nie dość, że ta E., to jeszcze choroby i teraz ta kradzież. Pomyśl, że wkrótce ten dołek się skończy i będzie pięknie.
A może przyjedziesz do Warszawy się trochę rozerwać?

Aha, dodam, że Dysia nie bardzo może pisać, bo jej szefowi przeszkadza, jak stuka w klawiaturę.

Napisany przez: nedka pon, 18 paĹş 2004 - 11:12

No to już prawie na pewno jedziemy na tydzień w góry 27 XII - 2 I
Naprawdę nikt więcej nie ma ochoty? Będzie wesoło! Liczba miejsc ograniczona  :wink:

Napisany przez: katiek pon, 18 paĹş 2004 - 12:33

Jechać mam ochotę ale Artur urlopu nie dostanie-taka praca że pod koniec roku to urlop nie wchodzi w grę
Kinga chyba lepiej-już nie krzyczy że boli jak siusiu robi. Antybiotyk bierzemy, jutro idziemy na kontrolę. Ale strasznie się w nocy poci-wczoraj aż spałam u niej bo coi pół godziny trzba było ją przebierać. A o 3 nad ranem obudziłą się (a ja dopiero co zasnęłam...bo oba śpiworki przepociła i pod kołderką była, więc co ona się poruszyła to ja do łóżeczka czy przykryta) i powiedziała że się wyspała Na szczęście dała się bajką przekupić. Kończę i i dę do garów.
Buziaki-Kasia

Napisany przez: Dyska pon, 18 paĹş 2004 - 12:39

Kasiu, bardzo mi zal Kinguni, ze sie tak biedactwo meczy. Usciskaj ja od ciotki. Trzymam kciuki, zeby posiew wyszedl ok i zeby zadnych bakterii nie bylo.

Nedka, toz sie rozpisalas

Napisany przez: Renia pon, 18 paĹş 2004 - 13:07

Oj biedna Kingusia, trzymam kciuki żeby wszystko szybko i dobrze się skończyło

Taaak faktycznie się nasza Beatka rozpisała
Ale Dysiu droga w takim razie następna wizyta musi być dłuższa (to i opis będzie dłuższy). Co do brania takiego maleństwa na ręce to wcale się nie dziwię strachu Dysi. Przy obcym dziecku ręce się trzęsą na samą myśl o trzymaniu
Natalka i Tymcio mają cudne teksty. Nasze dzieciaczki są takie cudowne, co myślą to mówią.Czasami wychodzą z tego śmieszne i wstydliwe dla rodziców sytuacje, ale postronni nigdy się na takiego kochanego szkraba nie obrażą.

Spadam do robotki, papatki

Napisany przez: baszka pon, 18 paĹş 2004 - 14:23

Beatko to sie zabieraj z nami. Doczepimy płozy do wózka i bedzie zabawa. Na serio to troche daleko ale gdyby to byl samodzielny domek to czemu nie.

Dysiu a my to nie znajomi? czasem trzeba odpocząc od tych starszych i pojechac ze świerzymi

Ja nie boje sie brac, chociaż na początku jak brałam Asi synka albo Emilke to zapominałam o trzymaniu główki. A teraz to jestem stara wyjadaczka i nosze Emilkę, usypiam ja itd. Wytrenowałm się, zupełnie jakbym swoje miała dobrze że raz w miesiącu. Ostatnio to nie wiem jakby sobie koleżanka rade dała bo mała była chora i spała tylko po 30 minut, a tak trzeba było ja nosic cały czas. A tu obiad dla dwóch chłopaków. No to ja nosiłam.

Monik BARDZO sie ciesze. Wreszcie odpoczniemy trochę. Super!

Napisany przez: mamadwojki pon, 18 paĹş 2004 - 19:45

Kasia, bardzo wspolczuje
ale ja chcialam o tych oskrzelach...jak moje mialy zmiany na oskrzelach to stawialam im banki i ladnie wyciagnely chorobsko. Udawalo sie bez antybiotyku wyleczyc.
Tu masz dodatkowo uklad moczowy, ale mysle, ze w przypadku tylko drog oddechowych warto je stosowac, zeby tylko uniknac antybiotykow.
Ja po prostu jak slysze "antybiotyk" to mi skora cierpnie, nawet wtedy jesli jest konieczny.

Napisany przez: baszka wto, 19 paĹş 2004 - 09:17

Biedaczce Monik głos odebrało z wrażenia, znaczy sie z zapalenia gardła.
Pozdrawiamy!

Napisany przez: Iwa.mamaprzemka wto, 19 paĹş 2004 - 09:50

Ucałuj kochaną Kingusie, niech szybkowraca do zdrowia.

Chęci na wyjazd to ja mam tylko na tydzień to nie mozemy zamknąć firmy, moze wpadniemy na sylwka z weekendem

Przemek /mama musi sie juz przygotowywać do żlobka . Kiedyś tam miał przynieś zasuszone liście, kasztany, na dzisiaj warzywa + wykałaczki (których nie miałam i obeszlismy z małym pół Czeladzi)

Jeszcze wam nie pisałam, ze chcielismy przemka zapisac na angielski do Helen doron. Niestety grupa z takimi małymi dziecmi nie utworzyłasię. To akurat mogło się zdarzyć tylko jestem na nich wsciekła bo nie byli łaskawi nawet zadzwonić Ja jak ta głupia wydzwaniałam tam co tydzień kiedy pierwsze spotkanie a oni tylko , że jak będiz eto oddzwonią ble ble i oczywiście nie zadzwonili nawet poinformowć, ze grupy nie ma. W tych czasach chyba inaczej się podchodzi do klientów? W efekcie mamy od znajomej przegrane kasety i ksiazeczki. Ta metoda i tak głównie polega na tym że dziecko w domu słucha kaset. Od przyszłego semestru i tak chcielibysmy go zapisac tylko chyba w inne miejsce ( a szkoda bo tu było najblizej) bo z zasady omijamy firmy, które mają lekceważący stosunek do klientów.

Napisany przez: Dyska wto, 19 paĹş 2004 - 09:57

No wlasnie, Iwcia, jak to jest z nauka jezyka u tak malych dzieci? Tez zastanawialam sie nad zapisaniem Tymonka do takiej szkoly, gdzie ucza ta metoda. Tylko ze ja bardziej myslalam o tym, zeby mial kontakt z dziecmi i bral udzial w jakichs zorganizowanych zabawach. A ze jest to jedyna dostepna forma kontaktu z rowiesnikami w zorganizowanej grupie w moim miescie, to bralam to pod uwage. Z drugiej strony jakos nie czuje potrzeby uczenia Tymcia jezyka tak wczesnie. Czy to ma sens? Nie chcialabym tez zbyt wczesnie wymuszac na nim obowiazkow typu nauka. Jak te zajecia naprawde wygladaja?

Napisany przez: Iwa.mamaprzemka wto, 19 paĹş 2004 - 10:41

Dysiu o obowiązku to raczej nie moze być mowy. 2 razy dziennie dziecku tzreba puścić nagranie (przez 2 m-ce to samo, trwa 12 min. i wiekszośc to piosenki ) , nie musi słuchać, moze w tym czasie się bawićitd. Przemkowi jak na razie b. się podoba (słucha odpiątku) (chyba dla tego że połowa jest o samochodach i słychac brumm, brummm ) i często chce żeby mu puscić jeszcze raz . Nam nie chodzi o to zeby mówił po angielsku czy nawet nauczył się iluś tam słówek - na to ma czas. Wydaje mi się że to dobra metoda na osłuchanie się z jezykiem, moze podłapanie akcentu... , W W-wie jakas telewizja kablowa ma pakiet programów do wyboru w j. oryginalnym/polskim w tym także jakiś kanał z bajkami - chętnie bym coś takiego zamówiła - ale cóż za nim to do nas dotrze....

A same zajęcia z tego co słyszałam trwają 30 min. - raz w tyg. Grupa ok. 4-7 dzieci (+ rodzice). Lekltor mówi po angielsku, proponuje zabawy ... dokładnie nie wiem. Zawsze jest lekcja próbna zeby się zorientowac dokładnie.

Napisany przez: Monika_P wto, 19 paĹş 2004 - 13:27

A ja jestem taka leniwa, nie chcę mi się z Zosią ani bawić, ani ją coś uczyć - w ogóle nie mam na to pomysłów - jakoś ta jesień kiepsko na mnie wpływa i perspektywa długiej zimy w domu mnie po prostu przytłacza.
Okropnie się czuję, chciałabym gdzieś uciec....buuu
Odkąd zachorowała mama czuję się jakbym siedziała na bombie zegarowej - co bedzie dalej z nią, to pierwsze pytanie, ale i boję się o siebie, o Zosię - teraz Michasia - jakaś obsesja - doszukuję się objawów, nie wiem czy lecieć do lekarza, robić USG dziecku? Wyśmieją, postukają w głowę, profilaktycznie nikt nie będzie badał......... Mi cytologii nie chcą zrobić bo co trzy lata przysługuję.........W ogóle nie czuję się bezpieczna. Ech sorki dziewczyny za smuty, ale jakiś mam dzisiaj ten dzień kiepski.

Napisany przez: Monika_P wto, 19 paĹş 2004 - 13:48

Oj przez te smuty zapomniałam Wam powiedzieć, ze mnie wczoraj Zosia zaskoczyła, bo zaglada do lusterka i mówi" Musze popjawić sobie makijaś"
Mówię od razu, że ode mnie tego nie słyszała - nie maluję się na co dzień, a tym bardziej nie poprawiam Dobrze, że chociaż ona czasem mnie rozbawi.
Ostatnio zasypia mi po 17 wieczorem - śpi godzina - dwie, a potem jak wstanie to idziemy spać w pół do pierwszej. Rano śpimy do 10. Jakoś tak dziwnie nam to wychodzi.
Życzę zdrówka Kingusi, trzymajcie się.
Pożaliłam się Wam i chyba lepiej mi już.

Napisany przez: Dyska wto, 19 paĹş 2004 - 13:59

Oj, Moniko, jak ja dobrze znam te gorsze dni. Rozumiem Cie doskonale. A jesien i zima czasami wydaja mi sie niemozliwe do przetrwania. Tez bym najchetniej gdzies uciekla. Dobrze, ze mamy nasze dzieci - jak dla mnie to jedyna pociecha na wszelkie troski.

Wczoraj wieczorem i dzis od rana Tymek z tata urzadzali przedstawienie. Firanka byla kurtyna, tata panem narratorem, a Tymek Kotka - caly czas jest pod wrazeniem spektaklu, ktory widzial w teatrze. Mozna boki zrywac jak tanczy, spiewam udaje ze pije mleczko i na koniec sie klania razem z tata - trzymajac sie za rece Po odslonieciu "kurtyny" mowi: dzien dobry dzieci-smieci

Napisany przez: katiek wto, 19 paĹş 2004 - 14:31

U Kingi posiew po Furaginie wyszedł czysty ( w co średnio z lekarką wierzymy bo kilka godzin wcześniej miała multum bakterii a dostała tylko 1 dawkę Furaginu). Antybiotyk skrócony do 7 dni potem Furagin przez 3 miesiące i porzez 3 miesiące co 2 tygodnie bad. og, moczu a raz w miesiącu posiew. Jutro idziemy na usg jamy brzusznej po infekcji. No i dostała skierowanie do poradni metabolicznej w CZD z powodu hiperkalcemii (że może ta infekcja wynikła z nadmiaru wapnia). Oskrzela czyste, mała powoli może zacząć z domu wychodzić.

Napisany przez: Monika_P wto, 19 paĹş 2004 - 14:34

Cieszę się, że ktoś mnie rozumie.
Chciałam zapytać o ten teatr dla dzieci, bo w Lublinie też jest, przejrzałam repertuar, i tam są określenie, że dla dzieci od tylu i tylu lat. Niestety większość jest dla starszych, ale jest kilka od lat 3. I moze naiwne pytanie - można iść z naszymi na taki od lat 3?
Brawo dla tatusia Tymka i samego Tymka za pomysłowość.

Napisany przez: baszka wto, 19 paĹş 2004 - 14:44

Ja tez mam jesiennego doła. Strasznie mnie meczy to ze nie moge iść do pracy, jeju nie wiecie jakbym chciała. Przez to jestem okropna dla Hipka, wyrodna krzycząca matka. ja cos zrobie nie tak to Hipek mi serwuje że jestem glupia. Czasem ma racje. Dzisiaj przy usypianiu strasznie mnie ciągnął za bluzke co mnie wkurzyło i go odsunęlam na drugi brzeg to sie rozpłakał, w koncu ja też. Przyszedł i powiedział "Kocham ciem". To go przeprosiłam. Wiecie żal mi go bo ma taką hustawkę, taty nie ma za czesto a jak jest to spi albo nie ma siły się bawic, mama chodzi ciągle zła. Beznadzieja. Przedszkole moze będzie mialo miejsce od stycznia a narazie idziemy na spotkanie.

Do tego mam przygotowane słoiki - puszki na zbieranie pieniędzy w sklepach dla Misi i nie mam kiedy tego zawieźć. dzisaj nie wypaliło i jestem zła.

Mam ochydny nastrĂłj!!!!!

Napisany przez: nedka wto, 19 paĹş 2004 - 14:46

Ja jakoś nie mam siły, żeby bawić się z Natalią, tzn. nie mam pomysłów.
Rysować ona za bardzo nie lubi. W ogóle statyczne zabawy ją szybko nudzą, bo ona nie potrafi wysiedzieć w miejscu.
Lubi, jak jej zrobię teatrzyk, ale ja nie mam pomysłów i siły.

Co do angielskiego, to ja czekam, aż moje dziecko zacznie mówić "r" - dopiero wtedy zapiszę. Takie zboczenie zawodowe.

Dzisiaj byłam z Michałkiem u lekarza i na pierwszym spacerku. Jak to dobrze się "przewietrzyć'.
Michałek waży 3680g Przy wyjściu ze szpitala ważył 3130g. Nieźle, jak na 2 tygodnie.

Głowa do góry, może jutro wyjdzie słonko.

Jak się bawicie ze swoimi dziećmi?

Napisany przez: nedka wto, 19 paĹş 2004 - 14:49

Basiu, jesteś wielka!
Przy tych Twoich problemach jeszcze potrafiłaś zorganizować puszki dla Misi.
Jesteś naprawdę wspaniała, cudowna!!!!!!!!!!!!!

Napisany przez: Renia wto, 19 paĹş 2004 - 14:54

Oj dziewuszki ja Was nie pocieszę, bo sama wpadam w dół
Sylwia miesiąc temu miała zapalenie płuc, przeszło szybko i już się cieszyłam jak głupia, że jest silniejsza i odporniejsza. Od 6 dni bierze Luivac (na uodpornienie) i miałam nadzieję, że teraz już będzie zdrowa. Moja nadzieja rozprysła się dziś nad ranem, kiedy to Sylwia ponad pół godziny kasłała. Praktycznie wczoraj była zdrowa, a tu taki mokry odrywający kaszel Poszła dziś do szkoły, choć zmarnowana była. Dzwoniłam do przychodni i ani dziś ani jutro nie ma naszej pediatry.A do kogoś innego, kto dziecka nie zna nie ma sensu iśc. Kurka wodna już mam dość tych jej chorób. I wcale mnie nie pocieszają teksty typu "Z wiekiem wyrośnie". Ona ma 8,5 roku i ciągle choruje (od jesieni do wiosny bo w lato jest zdrowa). Ufff wiem, że i Wy nic na to nie pomożecie ale jak się wyżaliłam to mi ciut lepiej.

Napisany przez: Dyska wto, 19 paĹş 2004 - 14:55

Kasiu, milego spacerowania zatem i precz chorobska!

Nedka, co sie dziwisz, przeciez Michas bardzo duzo spedza czasu przy cycusiu. Super, ze juz tak ladnie przybiera na wadze.

Wczoraj Daniela bratowa urodzila synka. Franek - 3600 i 55 cm. A jego 5-cio letnia siostrzyczka Zuzia twierdzi, ze nie bedzie nazywal sie Franek tylko Stefan

Basiu, przestan Wiem, ze to nielatwe, ale musisz sie przy Hipciu bardziej opanowywac. W koncu na codzien jest zdany tylko na Ciebie. Skoro tylko w Tobie ma oparcie, to spraw, zeby zawsze czul sie przez Ciebie kochany i akceptowany. Przeciez to nie jego wina, ze nie ma go z kim zostawic. No a kiedy to zakonczenie sezonu? Z tego co pisalas, to juz chyba powinno byc i Adam powinien byc czesciej w domu.
Dziewczyny, nie dajmy sie jesieni!!! Sprobujmy sie jakos nawzajem wprowadzac w dobry nastroj! Macie jakies propozycje?

Napisany przez: baszka wto, 19 paĹş 2004 - 15:19

Beatko dzieki za wielkość ale narazie jestem malutka duchem.
Dysiu głowa mówi co innego a emocje co innego, czuje ogormna chęć wyjścia z domu i nie mogę. Wiem ze to niczyja wina, ale nikt mi nie pomoze bo Adam ma swoje problemy w pracy a mi zostaje reszta czyli domowe. To mój problem czy ma sie kto zając hipkiem, czy zakupy zrobione itp. Troche jestem zostawiona sama sobie.
Co do sezony to fakt ze sie skończył ale przez to otwarcie hurtowni wszystko sie pogmatwało bo Adam nie ma dobrego, inteligentnego pracownika ktoremu mogłby to zostawic. Do tego hurtownia pochłonęła nasze peniądze i jest tak jakbysmy nic nie zarobili
Do tego matak sie dokłada. I mi sie uzbieralo.

Co do zabaw, to jak mam lepszy humor to rysujemy, czasem plastelina, ma takie ksiązeczki z naklejkami dla dwulatków. Oczywiście czytanie. mamy tez "Laleczki" i "Sznurki i dziurki". Musze jakieś puzle kupic bo nam poginęło. Układamy tor dla pociągu, no i samochodami się bawimy.
Myśłałm o zestawie mały lekarz bo ostatnio Hipek czesto stwierda ze cos mnie boli i każe łykac wymyślone tabletki.

Reniu współczucia, trudno cos poradzić.

Brawo dla Michałka, tyle Hipek ważył jak sie urodził.

Napisany przez: baszka wto, 19 paĹş 2004 - 15:26

Na poprawe nastroju proponuje :
-poczytac kawaly
-potańczyc jak glupek
- pójśc do kina na wyjatkowo głupia komedię
-poderwac na gadu jakiegoś nastolatka

Napisany przez: Monika_P wto, 19 paĹş 2004 - 15:45

Basiu ja też stałam się krzyczącą matką, kurka brak cierpliwości. Też bym chciała gdzieś wyjść, ale nie ma gdzie, nie mam do kogo, i nie mam co zrobić z Zosią i mam też na głowie dom. No nic , nie ma co narzekać, jest przecież dobrze. Ha,ha Basiu to dobry pomysł z tym nastolatkiem. Zestaw Mały lekarz jak najbardziej - Zosia juz przerobiła, przebadane byłyśmy kilka razy dziennie, niedawno była z kolei faza na zakupy:kasa, koszyk , produkty, teraz plastelina. puzzli nie umie układać, maluje tylko gryzmoły
Nedka właśnie o tym pisałam, że mi się tak nie chce wymyslać zabaw - jakoś nie potrafię - Tobie się nie dziwię, bo masz jeszcze Michałka, ale ja to chyba z tego obijania po chałupie.
Reniu zdrówka dla Sylwii, i siły dla Ciebie.
Dziewczyny ponawiam pytanie - jak z tym teatrem można iść?

Napisany przez: Dyska wto, 19 paĹş 2004 - 16:02

Monika, przedstawienie, na ktorym bylismy jest wlasnie od 3 lat

Uciekam do domu, milego popoludnia

Napisany przez: mamadwojki wto, 19 paĹş 2004 - 20:34

jak najbardziej isc na przedstawienie, Moniko
ja z Basia chodze juz od kwietnia (z Ania oczywiscie tez)

Napisany przez: feroMonik śro, 20 paź 2004 - 09:21

Hej! Ale zescie duzo napisaly!

Nie mowie a i pisac mi sie nie chce. Gardłlo mnie boli!!!

Teatrzyki sa chyba zawsze od 3 lat - ale zawsze na widowni siedza maluchy. Nie ma sie czym przejmowac.

A angielski metoda Helen Doron polecam! Na zajeciach dzieci tylko sie bawia. Np. rzucaja do siebie pileczke, bawia sie w koleczku i takie tam. Tyle ze lektor mowi caly czas wylacznie po angielsku. No i w domu trzeba puszczac te kasety, ale dziecko nie musi ich nawet jakos specjalnie sluchac. Wystarczy mimochodem. U nas jest grupa od 3 lat i moje kolezanki sa bardzo zadowolone.

A wiecie, ze Maja uwielbia Lippy & Messy w telewizji. Szakleje za tym! A przeciez nic nie rozumie. I ja jej nie tlumacze. Mowie tylko, ze oni mowia po angielsku, a my po polsku. Codziennie musze jej spiewac te ich piosenki

Napisany przez: nedka śro, 20 paź 2004 - 09:30

Napisany przez: baszka śro, 20 paź 2004 - 09:52

Hipek tez lubi Lippy i też nie tumaczę, do tego oglądamy rano bajki na bbc prime i wogóle sie nie zastanawia czemu inaczej mówią a czasem slowa powtarza.
A ile kosztuja takie zajecia?

Monik zrób sobie ciepłe okłady na gardziołek i płucz wodą z solą. Biedaczku!

Napisany przez: feroMonik śro, 20 paź 2004 - 10:16

W życiu nie wypłuczę wodą z solą!!! Wolę umrzeć

Napisany przez: Iwa.mamaprzemka śro, 20 paź 2004 - 10:24

Moniko P nie przejmuj się ograniczeniami wiekowymi tylko idż z Zosią do teatru, najwyzej wcześniej wyjdziecie jak zosi nie przypadnie do gustu. Ja czekam jak u nas będzie brzydkie kaczątko (od 3l.) i rymcimci (od 5 l. ale przemek bardzo to lubi z bajek grajek , spektakl krótki bo 55 min. to zaryzykuję)

Ja tez nie raz nie mam ochoty zeby sie z przemkiem aktywnie bawić, chetnie bym sobie polezała z gazetką i poczytała a nie kolejny raz budowała garaż.... a nie raz z tych wspólnych zabaw mam porównywalną frajde jak przemko Różnie bywa.

W to się bawimy;
-klocki (budujemy najczęściej garaże)
- samochody
- puzle(to ja układam, przemko trochę próbuje a potem ma z ułożonych parking dkla samochodów)
- rysujemy kredkami, ksiązeczki
- plastelina(każe mi robić pieski , kołderki dla nich, dinozaury - butelki z mleczkiem dla nich a on się tymi figurkami bawi,
-farbki( najpierw troche na kartce a potem maluje sobie ręce i odbija)
- a najlepiej to by się ciagle gonił, chował, skakał po wrersalce, wspinał na oparcia foteli...
- ostatnio każe rozkładac łóżko i robi fikołki - nawet mu to świetnie wychodzi ( ja tez oczywiscie)
-zabawy typu baloniku nasz malutki, jedzie pociąg

Napisany przez: Iwa.mamaprzemka śro, 20 paź 2004 - 10:34

Monik ja słyszałam o wodzie z dodatkiem wody utlenionej łyżka na 3/4 szklanki)

Kurs metoda Helen Doron u nas kosztuje 400 zł/semestr

Basiu lubi Hipek sznurki i dziurki ? Napisz coś więcej o tej grze

Jeszcze mi się przypomniało, ze my tez mamy etap zabawy w choroby. Przemek mówi że jakies tam maskotki sa chore, pakkuje je na samochód i wiezie do lekarza -czyli do wielkiej pantery , bada je stetoskopem (akurat mielismy przy ciśnieniomierzu ). Musze poszukac zestawiu mały lekarz

W tym roku trzeba się juz jakos konkretnie przygotować na mikołajja i gwiazdkę. W tym roku nasze dzieciaki sa juz bardzo świadome i na p[ewno będa czekały na prezenty. Macie już jakieś pomysły?

Napisany przez: nedka śro, 20 paź 2004 - 10:40

Co to są te sznurki - dziurki?
Czy to chodzi o dopasowywanie, a potem świeci się światełko?

Ja na pewno kupię Natalii jakąś grę - właśnie takie dopasowywanie albo coś z Granny. A jak będzie kasa, to moze jakąś lalę typu baby born.

Napisany przez: feroMonik śro, 20 paź 2004 - 10:51

Pani pedagog i gier dziecku nie kupuje? Hm...

Dziewczyny, nie przejmujcie się! Nie każdy jest Dysią toteż nie każdy czerpie naturalną przyjemność z zabawy z dzieckiem JA TEZ WOLE LEZEC NA KANAPIE I CZYTAC KSIAZKI! I lubię jak Tomek się bawi z Mają a ja leżę, piję kawkę (może być piwo), czytam książkę albo prasę... Cudowne (chociaż rzadkie) przeżycie.

A z gier polecam jeszcze raz (bo mnie nie czytacie) - Granny: Laleczki. Sznurki-dziurki są bublowato zrobione. Ja wybrałam coś podobnego z zabawek z drewna. Aha, i jeszcze kupiłyśmy Granny Kota w worku. Mam też drewniane domino (bez kropek, z obrazkami zwierzątek), a z Trefla: Literki, Co do czego pasuje i Cyferki (nie pamiętam dokładnie nazw). Puzzle - jak już pisałam - tylko puzzle 15 w ramce. Nawet nieńle Mai idzie układanie.
Maja też nie może wysiedzieć w miejscu i skupić się długo na jednej zabawie (zazwyczaj). Tym bardziej trzeba takie rzeczy proponować, bo dzięki temu uczy się koncentracji.

Napisany przez: nedka śro, 20 paź 2004 - 11:42

ponawiam pytanie o dziurki - sznurki

Napisany przez: feroMonik śro, 20 paź 2004 - 12:25

Sznurki-dziurki to są takie kartki z obrazkami, podziurkowanymi, jak wskazuje nazwa. Do tego są kolorowe sznurówki. Za ich pomocą można tworzyć przewlekane kształty-obrazki. Kartoniki są jednak cienkie, a sznurowadła żenującej jakości. Z pomocą innych dzieci zniszczyłyśmy to bardzo szybko
Maja woli taki drewniany kstałt (z zabawek z drewna) z dużymi dziurkami i trzema kolorowymi sznurówkami do przeplatania. Są takie biedronki, kwiaty, buty.

Napisany przez: feroMonik śro, 20 paź 2004 - 12:29

Ja juz kompletuje liste pomyslow na prezenty gwiazdkowe dla Mai - ale o tym jutro. Lece znow do lekarza

Napisany przez: nedka śro, 20 paź 2004 - 15:16

Dzięki Monik, nigdzie czegoś takiego nie widziałam.
Byłam dzisiaj na spacerku.
Piękana pogoda.
Chodziliśmy nieco ponad 2 godz.
Kupiłam Natalii układankę.

Napisany przez: mamadwojki śro, 20 paź 2004 - 21:54

chodzilam z Ania na Helen Doron w ubieglym roku, w tym zrezygnowalam

Reniu, a oze jest jakas przyczyna tych chorob, no nie wiem, czy widzial ja laryngolog albo inny specjalista
faktycznie dlugo te choroby sie ciagna

z ojcem moim dobrze, lezy w szpitalu i czuje sie jak na wczasach, nadal nie znamy terminu operacji, pewnie w przyszlym tygodniu dopiero. Chodze z dziewczynkami do szpitala, sa dosc grzeczne

Napisany przez: Renia czw, 21 paĹş 2004 - 08:58

Lunka ja właśnie pomyślałam, że może Sylwia ma gronkowca. Może ta niska odporność jest tym świństwem spowodowana. Już teraz nie odpuszczę idę do lekarki i wymuszę skierowanie na wszelkie możliwe badania. Musi być jakaś przyczyna. Co Ty sądzisz o tym gronkowcu ???
Przed wakacjami byliśmy u laryngologa i lekarka stwierdziłą, że migdały nie są powiększone na tyle aby usuwać. Zresztą migdały raczej nie mają wpływu na oskrzela i płuca-a Sylwia ma to bardzo wrażliwe.

Napisany przez: baszka czw, 21 paĹş 2004 - 14:45

Co myslicie o tej sprawie z Michalinką? Że nóż sam się naprawił. teraz nie wiem co mam zrobic bo rozstawiłam słoiki w sklepach z karteczka ze na sprzęt potrzebny a tu juz naprawiony. Zabrac to bez sensu a znowu jak nikt nie wpłaci. A jak będzie 2 złote to co wpłace 2 zlote? Głupio.


Dziasj w Kangurze było super, Hipek ladnie się bawił i tylko czasem machał do mnie. Na kocu juz się zmęczył i powiedział że do mamy. I tak sie zastanawiam jak dzieci wytrzymuja kilka godzin w żłobku czy przedszkolu. I jak to jest zorganizowane, ciągle zabawy czy dzieci sobie a panie patrzą? Napiszicie

Napisany przez: Iwa.mamaprzemka czw, 21 paĹş 2004 - 15:32

Co do sprawy michasi to z tą naprawa noza dziwnie wyszło. Jakoś nie moge się oprzeć wrazeniu, ze szum "medialny" wokół tej sprawy zmobilizował szpital do naprawy noża ew. / szpital zmobilizował się spróbowac naprawić własnymi siłami bo zobaczył szanse przeznaczenia tych pieniedzy na inny sprzęt. Ewwntualnośc , ze nóż był sprawny (był jeden post na stronie Michasi od chyba producenta/ servisu, który to sugerował) odrzucam i już.
Jak było na prawde, tylko szpital wie i uważam, ze powinien to jakoś rzeczowo wyjaśnić , zwłaszcza Rafałowi, bo on czuje się odpowiedzialny za te pieniądze.

Tak czy siak najważniejsza była chęć pomocy Misi i nie żałuje, ze wpłaciłam pieniadze. mam nadzieję, ze pomogą jej w inny sposób.

Basiu nie wiem co ci doradzić w tej syt. z puszkami. Na sprzęt teraz zbierać to trochę nbez sensu. Moze po prostu dla misi na dalsze leczenie. Moze po spotkaniu Rafała ze szpitalem będzie cos ustalone i pieniadze będą skierowane na cos konkretnego dla misi?

W złobku dzieci część czasu mają zagosopdarowanego np. rysują, tańczą, zabawy w kółku, słuchają bajek...... , a czasami każde bawii się czym chce. Do tego dochodza jeszcze 3 posiłki, spanie , czyli efektywnego czasu na zabawę jest ok.3,5 godziny (założenie jak przy Przemku , który jest od 8.30 do 15.00)

Napisany przez: mamadwojki czw, 21 paĹş 2004 - 19:07

w zlobku....
Basia jest od 8 do prawie 16ej (sporadycznie od 7-ej)
przychodzi: sniadanie, mycie zebow
potem zajecia organizowane
zabawy np. "kotek", a wiec udawanie jak mialczy kotek, jak chodzi kotek, gotowanie zupy dla kotka
taki przyklad podaje, zeby zobrazowac
zabaw takich, ze panie patrza, a dzieci sie bawia raczej nie ma, chyba, ze w godzinach popoludniowych takie mniej zorganizowane, ale panie caly czas sa miedzy dziecmi np. jezdza rowerami po sali hehehehe
na pewno jakies zajecia typu piosenki, wierszyki itd
sa zajecia manualne, bo ostatnio wywiesily prace plastyczne czyli np. poszly zbierac do ogrodka liscie, potem je przyklejaly na kartki, a potem je malowaly farbami.
PO obiedzie jest spanie, to sa dwie godziny, potem znowu jakies zajecia zorganizowane
potem podiweczorek
w miedzyczasie mycie, sikanie, nocniki te sprawy, no i jak nie pada, to spacery do ogrodka
tak sie wydaje, ze to duzo godzin, ale pomyyslcie ile czasu musi zajmowac na przyklad obiad, nakarmienie wszystkich, czy na przyklad przebranie w pizamki calej grupy do spania i potem ubieranie z powrotem w rzeczy.
Na nude na pewno nie narzekaja tam dzieci, bo caly czas cos sie dzieje

Napisany przez: mamadwojki czw, 21 paĹş 2004 - 19:09

aha, czasem, ale to nie jest czeste przyjedzie jakis teatrzyk, to ida ogladac
a raz w tygodniu maja pol godziny rytmiki, pani gra na pianinie.
Tancza i spiewaja codziennie, ale podejrzewam, ze zmuza z kasety, albo acapella, z pianinem tylko na rytmice

Napisany przez: INES czw, 21 paĹş 2004 - 19:33

hej laski ja mam tyle roboty ze nie wiem w co palec wsadzić

takze od 15 jestem główną księgowa

a teraz koncze pisac bo maz na mnie spod oka patrzy
ide mu pomoc sprzatac i ciasto robic

napisze wiecej moze jeszcze
aga zapracowana

Napisany przez: anonimowy czw, 21 paĹş 2004 - 21:23

Dzis i jutro jestem na warsztatach poza firma i Was nie podczytuje na biezaco. Myslalam, ze bedzie nudno, a warsztaty okazaly sie bardzo fajnie prowadzone. Dotycza diagnozy zarzadzania nasza firma.

Monik, wiem, ze to co piszesz jest zartobliwe, ale cos jednak musi byc na rzeczy, skoro nie po raz pierwszy wyglaszasz takie bzdury Kochana, z przykroscia stwierdzam, ze mnie w ogole nie znasz jesli chodzi o opieke nad dzieckiem. Jestem leniem patentowanym, a ze zmeczenia zdarza mi siie zasnac podczas zabawy z Tymkiem Tyle we mnie entuzjazmu Pewnie, ze kocham spedzac z nim czas, zwlaszcza ze mamy go bardzo malo w dni powszednie. Nie jest to jednak tak, ze wracam i uruchamiam wszystkie szare komorki, zeby jak najbardziej kreatywnie zabawic mojego syna. Tata w tej kreatywnosci jest o wiele lepszy, wiec staram sie im nie przeszkadzac No, to tyle chcialam z grubsza napisac celem wytlumaczenia sie

A z zabaw u nas przoduja: teatrzyk, garaz z autami, puszczanie aut po podlodze, plastelina, farby, kredki, flamastry, przyklejanie kolorowych papierkow, Laleczki, Figuraki, tanczenie, opiekowanie sie zwierzakami, stadem konikow (mama konik, zrebaczek Mustang, zrebaczek Henio, tata konik i zebra - ciocia z Afryki ). No i oczywiscie grzebanie iw yciaganie z szafki garow i ogolnie uczestniczenie w "doroslych" czynnosciach. No i nieustajaco wchodzenie w rozne role. Wychodzac z domu np. slysze: juz nie jestem Kotka, teraz bede Timciem, a jak wrocimy, to zaloze siusienke i bede klowewna.
Tymek codziennieodwiedza z moja mama sklep zoologiczny. Wlasciciel juz go zna i dzis nawet w prezencie dal mu plakat.

Lunka, tciesze sie, ze tata nie cierpi ize lada dzien operacja, ktora mu pomoze.
Moj tata tez jest w szpitalu, ale na sczescie mniej powazna sprawa, bo apaleniezyl w nodze. Ma to juz od kilku lat i trafia do szpitala, jak sie zaostrza stan zapalny.

Ide, bo ktos mi jeczy za uchem

Napisany przez: Dyśka czw, 21 paź 2004 - 21:24

Dzis i jutro jestem na warsztatach poza firma i Was nie podczytuje na biezaco. Myslalam, ze bedzie nudno, a warsztaty okazaly sie bardzo fajnie prowadzone. Dotycza diagnozy zarzadzania nasza firma.

Monik, wiem, ze to co piszesz jest zartobliwe, ale cos jednak musi byc na rzeczy, skoro nie po raz pierwszy wyglaszasz takie bzdury Kochana, z przykroscia stwierdzam, ze mnie w ogole nie znasz jesli chodzi o opieke nad dzieckiem. Jestem leniem patentowanym, a ze zmeczenia zdarza mi siie zasnac podczas zabawy z Tymkiem Tyle we mnie entuzjazmu Pewnie, ze kocham spedzac z nim czas, zwlaszcza ze mamy go bardzo malo w dni powszednie. Nie jest to jednak tak, ze wracam i uruchamiam wszystkie szare komorki, zeby jak najbardziej kreatywnie zabawic mojego syna. Tata w tej kreatywnosci jest o wiele lepszy, wiec staram sie im nie przeszkadzac No, to tyle chcialam z grubsza napisac celem wytlumaczenia sie

A z zabaw u nas przoduja: teatrzyk, garaz z autami, puszczanie aut po podlodze, plastelina, farby, kredki, flamastry, przyklejanie kolorowych papierkow, Laleczki, Figuraki, tanczenie, opiekowanie sie zwierzakami, stadem konikow (mama konik, zrebaczek Mustang, zrebaczek Henio, tata konik i zebra - ciocia z Afryki ). No i oczywiscie grzebanie iw yciaganie z szafki garow i ogolnie uczestniczenie w "doroslych" czynnosciach. No i nieustajaco wchodzenie w rozne role. Wychodzac z domu np. slysze: juz nie jestem Kotka, teraz bede Timciem, a jak wrocimy, to zaloze siusienke i bede klowewna.
Tymek codziennieodwiedza z moja mama sklep zoologiczny. Wlasciciel juz go zna i dzis nawet w prezencie dal mu plakat.

Lunka, tciesze sie, ze tata nie cierpi ize lada dzien operacja, ktora mu pomoze.
Moj tata tez jest w szpitalu, ale na sczescie mniej powazna sprawa, bo apaleniezyl w nodze. Ma to juz od kilku lat i trafia do szpitala, jak sie zaostrza stan zapalny.

Ide, bo ktos mi jeczy za uchem

Napisany przez: mamadwojki czw, 21 paĹş 2004 - 22:35

ojciec dostaje codziennie glupiego jasia i ogolnie ma zwis na wszystko i dobry humor.
Raz jak przyszlam w odwiedziny, to chichral sie i opowiadal super smieszna historyjke o gosciu z lozka obok, ktory nie zdazyl z rozwolnieniem i cala lazienke zabrudzil, sciany rowniez. A byl podlaczony pod rozne kabelki i mial zakaz wstawania. No mowie Wam, tak przy tym chichotal, ze nie wydawal sie chory tak powaznie. Myslalam, ze padne ze smiechu, tzn nie smialam sie z tego pacjenta, tylko z mojego ojca. Doslownie jak male dziecko. ALe to i dobrze w sumie, ze ten glupi jas tak dziala
Nadal lezy i czeka na operacje, prawdopodobnie w poniedzialek bedzie mial.

Dysia, za Twojego Tate tez trzymam kciuki.

Napisany przez: baszka pią, 22 paź 2004 - 09:37

Dysia mimo puszczania oczka i tak za poważnie to odebrałaś. Monik jest taka złosliwa ale myśle że wiekszość tak Ciebie odbiera. Ale to nie powód do wstydu tylko do dumy. Takze ciesz sie ze jestes najlepsza matka z nas wszystkich

Ja sie staram co raz bardziej, jak Hipek mnie kopie albo dokucza to stanowczo mówię i w większości działa. A najbardziej lubie poranki, jak Hipek włazi na mnie i sie tulimy.

Luna to nie dajesz sniadania w domu? Czy je tam drugie sniadnie.

Monik chyba cie nie ma ale wysyłam ci książki inne Carolla, niestety ktos mi zwinął Kraine Chichów

Napisany przez: katiek pią, 22 paź 2004 - 15:43

Dziś jest piękne słońce. Zamieszanie z fotelikiem rozwiązane .Poznałam Ikę Mąż ma w robocie imprezę A mi się nic nie chce-czyli mam lenia

Napisany przez: katiek pią, 22 paź 2004 - 15:46

Piszę kawałkami bo mi komp szwankuje coraz bardziej . Małej dam na obiad placuszki a potem pójdziemy do sklepu i coś jej kupię na kolację i na jutrzejsze śniadanie bo w lodówce ostał się 1 jogurt który na placki zużyję (i jak tu mężowi wierzyć.. przed zakupami sprawdzał i mówił żs spokojnie starczy...) Ale przynajmniej się przejdziemy

Napisany przez: katiek pią, 22 paź 2004 - 15:48

A może na kolację zjemy z Kingusią frytki ?
Czyli jak Męża nie ma w domu to żona z córką harcują
Kończę już-buziaczki

Napisany przez: Dyśka pią, 22 paź 2004 - 18:04

Lunka, trzymam kicuki za poniedzialek. Oby operaca byla jak najszybiej za Wami, bo domyslam sie, jaki stres teraz przezywacie.

Basiu, puszczane oczka byly do tekstow i wyrazen, ktorych uzywalam - glownie. Jak sama slusznie zauwazylas jestem postrzegana (czy przez wiekszosc?) w ten sposob. Z pewnoscia na podstawie tego co pisze. A przeciez nie pisze sie wszystkiego, wiec obraz czlowieka jest mocno okrojony. Gdybym byla matka idealna, z pewnoscia bylabym z tego faktu dumna, a nie tlumaczylabym sie. Zareagowalam na Moniki uwage, poniewaz mam wlasnie niedociagniecia na tym polu, ba, nawet ogromne braki, wynikajace glownie z tego, ze pracuje. Po powrocie z pracy jestem zmeczona, brak mi koncepcji na rewelacyjna zabawe. Pozaa tym nie wiem jak nudnym trzeba byc czlowiekiem, zeby sprawialo radosc po raz setny budowanie wiezy z klockow. Nawet, jesli najchetniej uchyliloby sie swojej pociese nieba. Chyba nie cchecie powiedziec mi, ze jestem nudna?

Wczoraj po poludniu bylam u taty w szpitalu z Tymkiem i zazchwywal sie okropnie - wrzeszczal, biegal, nie mozna sie bylo z nim dogadac. I nie chcial isc do dziadka na kolana, bo sie bal bandaza na reku

Czy Wasze dzieci tez maja tak, ze z niektorymi dziecmi bawia sei ladniej, a z innymi gorzej? Juz chyba ksztaltuja sie sympatie i antypatie, prawda?

Napisany przez: mamadwojki pią, 22 paź 2004 - 21:09

Basia
nie daje w domu sniadania
jedynie mala ilosc czegos do picia np soku
bo ona praktycznie zaraz po wejsciu do zlobka ma sniadanie
gdybym dala cos w domu, to by nic w zlobku nie zjadla
o 11-ej juz maja obiad, a potem o 14ej podwieczorek

Basia w szpitalu zachowuje sie wzorcowo, nawet lepiej niz Ania
jest grzeczna, wszystko oglada z zaciekawieniem
dzisiaj nawet pani doktor wziela ja i zaczela pokazywac rozne rzeczy w sali

juz wiemy na pewno, ze operacja w poniedzialek o 12ej. Teraz znowu zaczelam sie denerwowac

Napisany przez: Monika_P pią, 22 paź 2004 - 21:30

Luna będę trzymać kciuki w poniedziałek. Wiem co znaczy czekanie na operację i czekanie aż ta operacja się skończy wreszcie - nie tak dawno to przeżywałam - życzę Tacie szybkiego powrotu do zdrowia.

O ludzie o 11 już jedzą obiad, my o 11 dopiero bierzemy się dopiero za śniadanie

Katiek my też czasami z Zosią robimy sobie frytki, jak juz pomysłów na jedzenie zabraknie, a propos frytek Makłowicz radzi, by przed smażeniem zalać je wrzątkiem, taki zabieg zmniejsza podobno wchłanianie oleju.

Wczoraj byłyśmy pierwszy raz u fryzjera, Zosia stała nieruchomo przez cały czas ścinania - -chyba z wrażenia, taka grzeczniutka. Włoski ma cieniutkie, ale coś się dało z nich wystrugać - króciutko, ale jakaś tam fryzura jest, moze trochę się wzmocnią przez zimę - taką mam cichą nadzieję.

Napisany przez: mamadwojki pią, 22 paź 2004 - 21:37

dziekuje!!
Monika, ten obiad o 11-ej to mnie tez powalil
potem ida spac na 2 godziny
a o 14ej jest podwieczorek
w przedszkolu natomiast jest o 11-ej drugie snaidanie i po 13-ej obiad
no ale na pewno jakos to uzasadnione jest

Napisany przez: nedka sob, 23 paĹş 2004 - 10:37

Jak pracowałam w przedszkolu, to dzieciaki jadły obiad o 11.30 i dlatego tak też nauczyłam Natalię. Już ją od początku przygotowuję.
O 11.30 daję jej zupę.
Mięsko dopiero po spaniu, później, bo w życiu by nie zjadła obiadu z 2 dań.
A czy Wasze dzieci jedzą same, bo ja ciągle karmię.

Luna, będę mocno trzymać kciuki w poniedziałek.

Aha, przeczytałam tę "Krainę Chichów", więc teraz Ty Monik uśmiechaj się do Dysi.

Napisany przez: mamadwojki sob, 23 paĹş 2004 - 17:34

Basia od dawna juz sama je
niechbym sprobowala zabrac jej lyzke czy widelec!!!
no i musze powiedziec, ze dosc ladnie je
za duzo obok talerza nie lezy
z zupa sobie radzi swietnie, drugie danie to juz pryszcz, ale musi miec pokrojone na kawalki np. kotleta

Beatko, Natalia na tym zdjeciu z Michalkiem wydaje mi sie taka duza, duzo starsza niz moja. A te wlosy!!!! Normlanie moje obie corki to jakies niedorobione chyba bo Ania to do teraz nie ma takich wlosow

Napisany przez: INES sob, 23 paĹş 2004 - 18:29

hej laseczki
pozbylam się kluby (spi u niani) męża od wczoraj nie ma a ja szlaeje

wczoraj bylam z samymi kumplami na dyskotece (męska impreza ) a dzisiaj mieszane towarzystwo idziemy na balety a moj radzio kolo 12 w nocy dojedzie

ale bede szalal

a tak to na tygodniu zapitalam jak maly samochodzik ale dobrze jest radze sobie narazie

lunka trzymam kciuki za tate i pozdrowienia dla niego

kuba sam je i zupe i inne rzeczy chyba ze mnie poprosi zebym pomogla to pomagam

no i zaczyna mowić - np:

mama psieś nie dom cieee
- czyli w wolnym tłumaczeniu mama piesek nie chce iść do domu

betko czy to znaczy ze niedługo sa szanse ze moje dziecko zaqcznie normalniej mowic i sie z nim dogadam

prosze o najnowsze zdjęcia michalak i natalki

lece sie myć i malowac

a wczoraj na dyskotece byl mój ex - czy ktoras z was ma tak ze czyje do kogos danwego jeszcze sentyment - moja mam jak z nią wczoraj gadałam (śpie u niej) to powiedziala ze do konca mi juz tak zostanie

ten cholerny sentyment normalnie jak go widze to serduszko mi pika i oczy radują i mnie ściska w dołku hmmmmmmmmmmmmm

i teraz jeszcze na uczelni go spotykam bo tez robi podyplomowke - oj te sentymenty

aga rozbrykana

Napisany przez: mamadwojki sob, 23 paĹş 2004 - 20:18

mi nie pika Aga - chodzi o bylego faceta

Napisany przez: katiek sob, 23 paĹş 2004 - 22:57

Mi teĹź nic nie pika.
W końcu poszłyśmy i jej serek kupiłam
a frytki kupujemy takie do piekarnika bo nie mam odpowiedniego gara do frytek ani frytkownicy
Kinga jadła sama przed chorobą a teraz je sama jak jest głodmna i jest coś co lubi (serek, paróweczka) Za to zupą na ogól muszę ją karmić (albo w koło gotować jej rosół i pomidorową BEZ zieleniny którą teraz jeść musi)
Lunka napisz mi co powinnam jej na ten układ moczowy dawać bo pamiętam o kwaszonych ogórkach i żurawinie (pije sok Paoli zagęszczony).
Buziaki

Napisany przez: mamadwojki sob, 23 paĹş 2004 - 23:09

malo pamietam juz o tym ukladzie moczowym
jedynie o tej zurawinie to wiem, chyba nic innego nie dawalam
aha, jeszcze herbate z pokrzywy
ja tez kupowalam sok zageszczony, najpierw firmy Polska Roza czy jakos tak, a potem chyba Paoli wlasnie

Napisany przez: baszka pon, 25 paĹş 2004 - 07:42

Oj zazdroszczę ci Agula. Mi na widok byłego nie pika ale sie denerwuje bo brzydko mnie zostawił - dla mojej kuzynki. Zreguły sie denerwuję jak widze byłych.

Hipek na wszystko mowi sam, nawet o pływanie w basenie. A je sam różnie, zupy nie umie za bardzo a drugie owszem jeśli go interesuje. ładnie je sam serki, monte itp.

Luna a gotujesz obiad w tygodniu? dziewczyny jedza go ?

Bylismy kupić łózko to z Ikea i mamy tylko złożyc trzeba. Ja sie cieszę a dzisaj nawet do rana sam Hipek spał. Iwa takze nie ociągaj się.! A i w JYSK kupiliśmy posciel z bobem.

Hipek był okropny w sklepie, Ikea jeszcze spoko bo tam mozna gonic ale w Carefourr, gonił, darł sie i różne straszne rzeczy które dwulatek lubi robić.

Bylismy też na targach książki i kupiłam Hipkowii bajeczki taniej. Sobie nic bo Hipek po 30 minutach ryczł "Ratunku, pomocy, do domu!"

Bylismy tez na spotkanich adaptacyjnych w przedszkolu a o tym napisze potem.

Monik i Maja bardzo chore. Slemy buziaki.

Napisany przez: Monika_P pon, 25 paĹş 2004 - 11:56

A mi pika i to jak, i nogi mam z waty, bo to moja wielka miłość była, ach - zresztą kiedyś już Wam pisałam, ze śni mi się czasami, tylko, że go prawie nie widuję, a chciałabym.
Natalka z Michałkiem cudo - miłość widać kwitnie.
Niektóre rzeczy Zosia je sama, ale powiem szczerze, że wolę ją karmić, bo .......no wiecie, a śliniaków nie toleruje (ona).
Byliśmy wczoraj w teatrze, namówiłyście mnie. Na początku Zosia nie wiedziała gdzie patrzeć, śmiesznie, wtuliła się we mnie, jak wyskoczyli na scenę, niektóre dzieci płakały, może troszkę za raptowne i głośne były niektóre teksty, ale Zosia potem była juz zadowolona, cały czas wpatrzona w scenę i biła brawo.
Wiecie trochę się dziwiłam, że rodzice przychodzili z kaszlacymi dziećmi, może ja jestem przewrażliwiona, ale już jak chcą wychodzić, to na spacer, a nie tam, gdzie są inne dzieci. Ależ jestem wiem, ale ja jak mam chore dziecko to nie narażam inne.
Zdrowia dla Moniki i Maji.
Luna jak Tato?

Napisany przez: Dyska pon, 25 paĹş 2004 - 12:55

No, widac w koncu przy Natalce, jaki Michas jest malenki. Natusia jest malutka, a przy Michalku wydaje sie duza - to zludzenie. On jest po prostu jak groszek Ale slodkie te Nedkowe babelki


Gratulacje dla Zosi-widza Monika, co do chodzenia z chorymi dziecmi tam gdzie sa inne dzieci tez to potepiam.

Nie bede sie wypowiadala w kwestii ex i wzdychania, bo nigdy nie mam pewnosci czy moj maz tu nie zaglada...

Tymek potrafi zjesc deserki (bakus, jogurt), z reszta poki co nie ryzykujemy.

Zdrowia dla Mai i Monik!

Napisany przez: nedka pon, 25 paĹş 2004 - 13:17

Ines, uważaj, zeby z tych sentymentów nic nie wyszło.

Mi pika na widok byłych; denerwuję się i sztywnieję. Tylko że ich nie spotykam, no moze przypadkiem raz na kilka lat. Bardzo jestem ciekawa, co u nich. Bardzo.

Rafał ostatnio taki kochany. Wczoraj były jego imieniny i bardzo mi pomagał. Najpierw posprzątał całe mieszkanie, potem jeszcze a to coś mi obrał, a to umył, ooo np. obrał cały gar ziemniaków dla gości, nakrył do stołu (zawsze nakrywa, bo ja się nie wyrabiam). Aha i posprzątał wszystko po imieninach: pozmywał i powycierał szkło, wszystko pochował; nawet nic mu nie musiałam mówić.

Lece, bo mały płacze; wróce później.

Napisany przez: Iwa.mamaprzemka pon, 25 paĹş 2004 - 14:00

Luna jak Tata?

Mi tez pika na widok ex i jestem bardzo ciekawa co u nich, niestety prawie nie widuje (a moze na szczęście ).

Dysi tez pika , co jest oczywiste po tym co napisała

Inesku gratuluje sukcesów zawodowych i trzymam kciuki zebś ten maraton wytrzymała (o studia i prace mi chodzi ), choć znając Ciebie to i z jeszcze jednym etatem dałabś rade.

Z chorym Przemkiem staram sie nie wychodzić (zwłaszcza do małych dzieci) ale nadwrażliwosc mi przeszła bo w żłobku często jakies dziec ko ma katar, kaszel i już się tym nie przejmuję.

Paniom M M Ĺźycze zdrĂłwka
Beatko moze teraz Rafałowi ten zapał do prac domowych wejdzie w krew, czego serdecznie zyczę.

Napisany przez: baszka pon, 25 paĹş 2004 - 14:03

Dysia a jak przeczyta to co? Zbije czy sie rozwiedzie. Niech wie że nie jest jedyny ktory się Ci podoba. A ważne z kim sie jest chyba, nie?

W sobote bylismy w przedszkolu na spotkaniach adaptacyjnych i mi przedszkole sie spodobalo. Każda grupa ma swoja salę, 2,5 latki tez. Maja swój ogródek, łazienki funkcjonalnie urzadzone. Duzo prac plastycznych dzieci.

Napisany przez: baszka pon, 25 paĹş 2004 - 14:06

Pisze po trochu bo komp mi sie wiesza.

Hubert biegał po całym przedszklu, tam gdzie otwarte było, trochę uczestniczył w organizowanych zabawach a troche sam się bawił. Większośc dzieci bła mlodsza tak koło 20 miesiąca. I one same sobie jak to w tym wieku. Pani trochę nie mogla zapanować nad maluchami ale nie dziwię się bo dzieci głównie na rodziców uwagę zwracały.

Napisany przez: baszka pon, 25 paĹş 2004 - 14:09

Zapisalismy sie i czekamy na sygnał od pani dyrektor w sprawie miejsca.

Drugie sniadnie samemu się przynosi, obiad jest 3 daniowy i do picia zawsze herbatka. Można swoje soczki przynieść. Podwieczorek tez samemu.
Wyjścia sa u starszych dzieci dość częste. Zabawki w przedszkolu trochę stare i poniszczone ale nie mam porównania z innymi. Hubertowi się podobało więc chyba dobrze.

A za 5 godzin 240 zł i obiad 5 złotych. Za 7 - 290. Chyba nie tak dużo.

Napisany przez: baszka pon, 25 paĹş 2004 - 14:22

Ach wywale tego kompa chyba. Wrrrrrrr!

Ja chodze z zasmarkanym Hipkiem na basen i do Kangura. Możecie mnie bic. Ale co mam zrobic jak on ciągle ma ten katar. A za to zapłaciłam i Hipek by sie zapłakał ze nie poszedł.

Ja byłam w jednym byłym strasznie zakochana i jak go spotkalam po latach i zobaczyłam ze zbrzydł to mi nie oika i mi przeszlo.

polecam Wam z wyd. Aksjomat ksiązeczki dla dwulatka - "2-latek poznaje świat" , "Lokomotywa dwulatka " i inne. Niedrogie, ładne i Hipek je lubi.

Napisany przez: mamadwojki pon, 25 paĹş 2004 - 16:22

w tygodniu gotuje jak mi sie chce
normalnie gotowalam, ale odkad z Tomkiem jest tak fatalnie, to robie to raczej pod siebie.
Dzieci maja obiady 2-daniowe w zlobku i przedszkolu, wiec nie musza miec juz obiadu w domu.
Chyba, ze choruja i siedza w domu, to gotuje zawsze.

z tata nie wiem, jedziemy z mama i siostra dopiero pozniej do szpitala
ale mam takie nerwy dzisiaj, ze sensacje dolne mnie nie opuszczaja
powiedziano nam, ze wczesniej niz poznym popoludniem nie ma sensu przyjezdzac
no ale gdyby bylo cos nie tak, to chyba by zadzwonili ze szpitala, nie??
a nikt nie dzwonil, wiec wierze, ze wszystko jest dobrze

Napisany przez: katiek pon, 25 paĹş 2004 - 17:31

ZdrĂłwka Monice i Mai
U nas Artur przeziębiony
Kingi przeziębionej do dzieci nie prowadzę a na spacerach pilnuj e żeby innych dzieci nie pozarażała.
Basia podaj grabę-mój komp też co chwila się wiesza

Napisany przez: nedka pon, 25 paĹş 2004 - 21:35

Jejku, Luna, No i co z Twoim tatą???

Basiu, jesteś kochana. Dziękuję!!!

Napisany przez: mamadwojki pon, 25 paĹş 2004 - 21:53

bylysmy
rozmawialysmy z lekarzem, mowi, ze jest dobrze, stan stabilny
do taty nas nie wpuszczono, dopiero jutro mozna odwiedzic
najwazniejsze, ze juz za nami i sie udalo

Napisany przez: katiek pon, 25 paĹş 2004 - 22:00

Lunka bardzo się cieszę
A u nas Kinga dalej nie chce jeść a jeść musi-przy Furaginie musi być dieta bogatobiałkowa. No i musi się wzmocnić. A ona najchętniej by jadła czysty rosół (bez żadnych dodatków-samo picie zupkowe) i suchy chleb . I co ja mam zrobić?? Nawet serek je jakby to była straszna kara
Buziaki-Kasia

Napisany przez: nedka pon, 25 paĹş 2004 - 22:28

Najważniejsze, ze się udało.
Dobranoc.

Napisany przez: Dyska wto, 26 paĹş 2004 - 08:50

Lunka, ciesze sie, ze operacja sie udala Uff....

Katiek, moze przeglodz dziecie, to wtrzachnie co podasz. Wspolczuje, bezsilnosc jest powalajaca.

Basiu, pewnie by nie pobil ani sie nie rozwiodl, choc cholera wie A to, ze podobaja mi sie inni to i tak wie. Tylko co innego podobac, a co innego miec taki sentyment do bylego, ze az pika serducho. Pod wzgledem bylych Daniel jest bardzo drazliwy. Po co ma wiec sobie biedaczek psuc humor tym co moglby tu przeczytac? Albo niepotrzebnie sie dowartosciowac? (no bo zalezy co bym napisala). Masz racje - wazne z kim sie jest, to swiadczy o prawdziwym uczuciu, ale sama wiesz, jacy bywaja faceci - albo czarne albo biale.

Dowiadywalam sie o Helen doron w Minsku. No wiec zajecia trwaja pol godziny i sa w soboty. Zupelnie mi to nie pasuje, bo soboty wolimy miec luzne, a mimo, ze to tylko pol godziny, to dostosowac sie trzeba. Bardziej chodzilo mi o znalezienie jakiejs atrakcji na nudne jesienne i zimowe popoludnia. Ale to moje miasto to dziura. Oprocz jakiegos fikolandu (kiepskiego zreszta) nie ma nic, gdzie mozna zajac dziecku jakos fajnie czas.
Tymek mowi juz na serio rewelacyjnie. Np. ostatnio zabral na spacer swoja ulubiona Pande. W sklepie wymyslil sobie, ze polozy ja na tasmie do kasy. I potem powiedzial: Pani pozwolila polozyc Pande na tasmie. Uwazam, ze to bardzo ladne zdanie
Daniel kupil Tymciowi samolot. Bawia sie nim, Daniel pokazuje jak samolot lata i jak laduje. Tymek poszedl do swojego pokoju, przyniosl helikopter i pyta: tato, a jak laduja helikoptery? Ma skubaniec rozeznanie, ze samolot i helikopter to nie to samo.
No, to tyle w ramach chwalenia swojej pociechy

Napisany przez: baszka wto, 26 paĹş 2004 - 09:07

Kasiu podaje łapkę! A z jedzeniem wiesz jak jest, Hipek teraz twierdzi ze nielubi mieska i go nie je. Narazie sie nie denerwuje bo wiem ze to przejdzie. Nawet z sosu bolońskiego wyłapywał małe kuleczki mieska aż musiałam mu dac makaron bez sosu. dzisaj spróbujemy klopsiki ukochane do tej pory.
Na sniadanie zawsze jadł jogurt ale wydawał mi sie że za zimny na zimę, więc dałam kuleczki z mlekiem i zjadł! Nie cale ale większość. Dobre i to.

Napisany przez: baszka wto, 26 paĹş 2004 - 09:09

Luna dobrze ze dobrze!

Beatka cmok!

Dysiu a myślałaś o takim regularnym spotkaniom z koleżankami i dziećmi. Raz w tygodniu np. wymyślicie sobie zabawy, jedna dziewczyna prowadzi co tydzień. Są juz takie przewodnik zabaw pewnie w twojej firmie też.

Maja juz lepiej gorączka zniknęła a Monik jutro wraca. I bardzo tęskni za Wami.

Napisany przez: baszka wto, 26 paĹş 2004 - 09:14

A Hipka cos strasznie pogryzło jak spał, chyba 6 ugryzień ma i nawet na buzi. A komara nie znalazłam.

Hipek namietnie mówi ze nas kocha, ciągle sie przytula buziaki daje, chyba ze 10 razy dziennie. Kotom tez to mówi
A co do zdań to rzeczywiscie nawet nie zauważy lam kiedy zaczął mówic "normalnie". tylko mówi w formie żeńskiej. Ja wiem ze to efekt przebywania ze mną ale Adama strasznie wkurza jak słyszy "Widzisz naprawiłam" He he he. Ja jako dziecko mówiłam za to po mesku.

Napisany przez: Dyska wto, 26 paĹş 2004 - 09:15

Basiu, szczerze mowiac nie myslalam. Nie wiem jednak czy daloby sie to zorganizowac, bo kolezenstwo Tymka jest mlodsze o pol roku i o 10 miesiecy, wiec moga miec w nosie wspolne zabawy. No, ale spotykamy sie z dziecmi przynajmniej raz w tygodniu.

Tez tesknimy za Monik I dobrze, ze Maja lepiej

Napisany przez: Iwa.mamaprzemka wto, 26 paĹş 2004 - 11:32

Luna super Ĺźe juz po operacji i ze wszystko Oki. Teraz juz bedzie z gĂłrki.

Napisany przez: katiek wto, 26 paĹş 2004 - 13:54

A ja mam dziś Holtera i jestem w kabelkach i plastrach Plastry ciągną, i uwierają i mam paskudny humor.
Był 1 plus tego ustrojstwa-jak poszłam po zasiłek do opieki to panie nie skomentowały tego że go na poczcie nie odebrałam (a wcześniej ludziom dogadywały )-po prostu plastry mam aż pod szyją i ruszam się jak paralityk więc może głupio im było coś mówić.
Kinga mówi już całe wierszyki (popisowy jest ten o słoneczku-dość długi moim zdaniem), śpiewa piosenki (szczególnie o Budziku i refreny z pana Tenorka). Tylko jeść przy rodzicach nie chce. Jak dziś jadła śniadanie z moją mamą-ja byłam na założeniu Holtera tak zjadła 2 kanapki, pomidorka, i 2 kiście drobnych winogron .
A dziś zaczynam brać Bromergon na zatrzymanie laktacji (a może poczekać jeszcze 2 dni i zacząć brać po tym usg piersi??).
Całuję was mocno
Monik i Majka zdrowiejcie nadal

Napisany przez: nedka wto, 26 paĹş 2004 - 14:43

Kasiu, to co z Tobą się właściwie dzieje i co to jest ten Holter?
Na poważnie się zaniepokoiłam.

Jeszcze Wam napiszę tekst Natalki.
Pani Krysia czekała na faceta do pralki. Nie przychodził, więc zeszła na dół się razejrzeć. Przeszły 2 razy wokół bloku, a Natalka:
"ciociu, ty się dobrze zastanów, my tu już przed chwilą byłyśmy."
Potem przyszedł faciu, a ona: "O, dobrze, że pan już jest. Mamy problem z pralką. Ciocia nie może nic uprać." Podobno facet śmiał się baaardzo, bo ona taka przejęta, że mają problem z pralką.

No już muszę lecieć.

Napisany przez: baszka wto, 26 paĹş 2004 - 15:01

Hotler rejestruje prace serca. A co z ta laktacja samoistan czy jeszcze pokingusiowa. Po bromergonie łatwo się zachodzi!

Beatka Natalka jest pod względem mowy do przodu a że jest rezolutna to wszystko co zobaczy musi skomentować. Mała mądralińska. Fajne sa takie dzieci tylko czasem rodzicom głupio jak coś szczerze powiedzą.

Napisany przez: katiek wto, 26 paĹş 2004 - 15:01

Holter to takie jakby całodobowe ekg tyle że nagrywa się na minidysk(kiedyś na kasetę magnetofonową). Sprawdza jak się zachowuje serce w czasie normalnych zajęć w ciągu doby. Tyle że po co mnie tak plastrami obkleili????
A robią mi bo chcą się mnie szybko pozbyć z poradni kardio bo jak mówi pani doktor-taka młoda musi być zdrowa zamiast po lekarzach latać powinna pani w ciążę zachodzić. A jak wynik nie wychodzi do końca dobrze-pani jest za bardzo nerwowa. Ech poszukam moze jakoś uda mi się znaleźć poprzednią moją lekarkę (poszła na emeryturę a naprawdę była świetna i jako lekarz i jako człowiek i mimo że byłam jej najmłodszą pacjentką nigdy nie odniosłam wrażenia że jestem głupią gówniarą która szuka w sobie choroby której nie ma a u tej nowej a i owszem )

Napisany przez: Iwa.mamaprzemka wto, 26 paĹş 2004 - 15:23

Kasiu poszukaj innego lekarza bo jak tam Cie tak traktuja, to nic dziwnego , ze jesteś "nerwowa" Całuski i dużo zdrówka.

Napisany przez: nedka wto, 26 paĹş 2004 - 15:31

Dzięki za wyjaśnienia.
No właśnie, a o co biega z tą laktacją?

Ja isę zastanawiam nad antykoncepcją i żaden środek nie jest dobry. Jestem załamana.
Co tu stosować?
Faszerować się całe życie hormonami?
Spiralka - myślałam, ze tak, ale trochę poczytałam w sieci i się załamałam. Przeraża mnie m.in, ze to środek wczesnoporonny. Nie wiedziałam tego.
No jak to jest u Was? Co byście mi poleciły?
Nie chodzi mi o czas karmienia, tylko potem.

Napisany przez: Dyska wto, 26 paĹş 2004 - 15:45

Wczesnoporonny? Tez sie nastawialam na spiralke, ale w takim razie odpada.
U nas na razie nie stosujemy nic poza ostroznoscia

Napisany przez: baszka wto, 26 paĹş 2004 - 16:04

Zalezy jaka spirala bo ta stara to działa na zaadzie miedzi chyba i poprostu jajeczko nie moze sie zagnieździć w macicy. Ta druga mirena działa na zasadzie hormonalnej. Ja nie uważam tego za wczesno poronny gdyz i tak dużo zapłodnionych jajeczek sie nie osadza. Co innego że spirale te stare powoduja wzmozone krwawienie miesiączkowe i mozliwośc zajcia i dziecka ze spiralą brrrrr!

Nie rozumiem stwierdzenia faszerowanie hormonami, przecież to jest to co mamy w naszym organiżmie, nie obca rzecz. Ja łykam pigułki od 19 roku zycia z oczywista przerwa dzidziusiowa. Nic mi nie było i nie jest a do tego chroni mnie przed rakiem szyjki. A wżne żeby nie palić.

Jak ktos sie boi o wątrobę to plastry albo inplanty polecam.

Mnie osobiście smieszy uważanie (chyba ze komus wpadka nie przeszkadza) albo kalendarzyki. Jestesmy młode i nowoczesne. A kochać sie z prezerwatywa i drżec przed każda miesiączka to nie dla mnie. Po za tym gdzie tu spontaniczny seks.

Napisany przez: mamadwojki wto, 26 paĹş 2004 - 19:04

Basia
za 5 godzin placisz, a dodatkowo 5 zl za jedzenie? czy te 5 zl juz jest w tej oplacie 240zl??
to jest prywatne czy panstwowe?
mnie wychodzi panstwowe przedszkole 280zl - w tym juz jedzenie (3 posilki dziennie), rytmika, angielski
zlobek wychodzi taniej troche, bo okolo 250zl miesiecznie - tez juz z jedzeniem (tez 3 posilki dziennie) i rytmika

dziekuje za cieple slowa
tata super sie czuje. Mowiono, ze beda 2 bypassy, ale zrobili mu 4. Bo gdyby nie to, to za rok moglby tam wrocic.
Czuje sie swietnie, mama byla i rozmawiala z nim

Napisany przez: nedka wto, 26 paĹş 2004 - 21:30

No to wszyscy się cieszymy.

Napisany przez: Dyska śro, 27 paź 2004 - 08:31

Lunka, cudownie

Napisany przez: feroMonik śro, 27 paź 2004 - 10:00

Jestem. Przeczytałam

Luna, przede wszystkim wciąż trzymam kciuki za tatę - trzymajcie się!

Dysiu, a ty teraz masz Krainę Chchów? To ja się chętnie do ciebie uśmiechnę, tylko co to pomoże, skoro mnie nie lubisz...

Mam niesamowite zaległości w robocie. A i w sprawach prywatnych też. Np. miałam iść zobaczyć, co tam jest w C&A, ale znów muszę prędko z pracy leciecć do domu, bo Tomek ma jakieś nadgodziny. On zawsze coś musi.

Maja ma chyba ma ciężki okres chętnie i długo histeryzuje. Łzy jej lecą jak grochy. Tematy ataków płaczu? Np. że chce sok... niebieski. Albo nie założy majtek żółtych bo ma dziś różowe ubranie... Skąd inąd ma racje że nie pasują, ale czy wy zakładacie majtki pod kolor ubrania???
No i ciągle mamusia, z mamusią, mamusiu ratuj... Ma to tę dobrą stronę, że ciągle mi mówi że mnie kocha (nareszcie!).
Widzę też jak Maja nudzi się w domu. Przydałoby się jej przedszkole na pare godzin. Najchętniej takie zajęcia integracyjne. Ale w mojej dziurze nie ma. Tylko od 3 lat

Napisany przez: Iwa.mamaprzemka śro, 27 paź 2004 - 10:06

Luna bardzo się cieszę

Co do spiralki to też się nad tym zastanawiam. Jka na razie to mam mieszane uczucia ale nie wykluczam. Juz nie jedna duskusje widziałam w necie czy to srodek wczesnoporonny czy nie. Ja uważam , ze nie. A co do dzieci z wrosnięta spiralka to raczej jakaś plota świetnie działająca na wyobraźnie i podawana dalej. Czytałam wypowiedż gina na ten temat , który mówił, ze w swojej praktyce nie spotkał takiego przypadku ani tez o takim nie słyszał i taką mozliwość wykluczył. Ja raczej słyszałam, ze po Mirenie to krwawienia całkiem ustaja a nie nasilają się , ale specjalistka nie jestem bo na poważnie się w ten temat nie wgłębiłam.

Jeśli nie pigułki i nie spiralka to co tylko prezerwatywa zostaje? Beatko wam się chyba nie sprawdziła
My przestawiliśmy isę z pigułek na prezerwatywy, jak będzie "wpadka" to ja sie uciesze a Zennek tez płakac nie będzie ale jakbym miała juz dwójeczke w domu to bym się bardziej martwiła.

Napisany przez: Dyska śro, 27 paź 2004 - 10:09

Monik, Tymek ma dokladnie tak samo - o byle co placz, lzy jak grochy i nie da sobie nic przetlumaczyc. Oczywiscie problemy sa irracjonalne - typu niebieski sok

Ciesze sie, ze juz jestes zdrowsza, choc Cie nie lubie No bo Cie kocham glupku zlosliwy Krainy Chichow jeszcze nie mam, ale mozesz ja osobiscie odebrac od Beatki hehehe, jak sie jakos elegancko wprosisz, to bedziesz miala okazje obejrzec dwa Nedkowe Szczescia (Nedka, mam nadzieje, ze sie nie zloscisz, ze Ci gosci spraszam)

Zaczynacie juz kupowac zimowe kurtki i buty?

Napisany przez: feroMonik śro, 27 paź 2004 - 10:14

Basiu, ja żadnej takiej książki Aksjomatu nie widziałam - kupisz nam? W Merlinie też nie ma...

Aha, Maja śpod paru dni w dorosłym łóżku. Łóżeczko wywieźliśmy na razie do teściowej - jakoś szkoda mi go sprzedać, jest takie ekstra.
A Maja śpi na rozkładanym tapczaniku (coś jak fotel) - nie kupowaliśmy jej nowego łóżka, chociaż miałam wielką ochotę Za to kupmy jej stolik i krzesełko. Tylko na razie czasu brakuje.
A ty Basiu kupiłaś to niebieskie co można spać na górze? Mnie się podobało to co rośnie z dzieckiem - tylko ten materac cieniutki! Do niczego.

Napisany przez: feroMonik śro, 27 paź 2004 - 10:18

Ja też się nie zgadzam, że spirala to środek wczesnoporonny. Interpretacja działania zależy najwidoczniej od światopoglądu lekarza.

Zimowe wszystko mamy - kurtki z zeszłego roku. Buty - z przecen. Spodnie zimowe - z allegro.

Ja też na razie jestem za prezerwatywą. Nie wydaje mi się ona dramatycznie uciążliwa - a stosowana prawidłowo daje gwarancję

Napisany przez: baszka śro, 27 paź 2004 - 10:20

Iwa trzeba rozróżnic mirene od spirali. To co innego. Mirena to wkładka do maciczna hormonalna, działa jak pigułki. A nie kawałek metalu. Oczywiście dzieci ze spirala to maks, bo trzeba by niewiedzieć że ma sie dziecko w brzuchu.

Iwa jak łózeczkowanie!!!!!!! My składamy w sobote i zegnaj wspólne spanie. I dobrze bo sie nie wysypiam totalnie.

Luna osobna cena 240 i obiady. Wiem Ĺźe to droĹźej niz w panstwowym ale blisko no i sa 2,5 latki.

Monik jak dobrze że jesteś już bo trudno mi być samotnym złosliwcem.

Ryki u nas tez sa ale chyba 3 miesiace temu było gorzej, teraz bardziej siowe, wyrywanie sie, gonienie i wrzaski. Płacz na szczęście rzadziej. PUk puk puk!

Co do majtek to jak moga wystawac przy ubraniu biodrĂłwek yo pod kolor ubieram

A pochwale sie ze Hipek mówi przepraszam, prosze i dziękuję. Nawet jak chce sie do mnie przytulic do brzucha to mówi "psepraszam bzusek".

Napisany przez: Iwa.mamaprzemka śro, 27 paź 2004 - 10:25

Monik widziałam w Ikei super krzesełka (ok. 15 zł)i stoliki. Najbardziej mi się podobał takiplastykowy z przezroczystym podnoszonym blatem, pod który można było schowac różne rzeczy (kredki, farbki....) (ok. 45 zł) , tylko nie jest najmniejszy i u nas by zajął za dużo miejsca , zreszta przemko ma stolik z krzeseła do karmienia ....... a tak mi się podobał.

Przemek tez histeryzujez byle powodu i na dodatek nawet jak już nie płacze to jeszcze długo jęczy ....

Napisany przez: Iwa.mamaprzemka śro, 27 paź 2004 - 10:30

Basiu przemkowi kupiliśmy rozkładaną sofe, po rozłożeniu jest 2x1,5 wiec ciasno nie mamy i jakoś ciężko mi się od niego wynieść , zwłaszcza ze teraz zaczął przez sen mnie obejmowac i bardzo się tuli. Kurcze chyba POWINNAM bo bęsxzie jeszcze trudniej
Chyba jako ostatnia zostałam jescze z dzieckiem w łóóżku?

Napisany przez: baszka śro, 27 paź 2004 - 10:48

Monik kupiłam to niebieskie KURA, rosnące lepsze chyba jak wcześniej dziecko sie przenosi. A tak za 2 lata odwrócimy łózko i bedzie spał na górze a biurko pod spodem. Materac kupuje sie osobno i wybralismy grubszy.

A krzesełka w ikei drogie stolik tez. Kuie takie drewniane na kleparzu czyli targu.

Rzeczy zimowe mamy z tamtego roku, kupiłam kombinezon bo jeden był mały w ciucharence z hm. buty mrugaly z kozuszkiem na rzep z tego niby goreteksu.

Napisany przez: Iwa.mamaprzemka śro, 27 paź 2004 - 11:17

Kurtke kupiłam mu w tamtym sezonie na przecenach i ma fajną kurtke z a40 zł.. W tym roku też tak zrobie, kupię cos pod koniec sezonu. Buty już kupiłam nie sa rewelacyjne ale tanie wiec chyba na spokojnie jeszcze jedne kupie. ocieplane ogrodniczki sa dobre z tamtego sezonu ..... zimo mozesz nadchodzić

Napisany przez: Renia śro, 27 paź 2004 - 11:27

Lunka bardzo się cieszę, że z tatą wszystko dobrze. Niech szybko wraca do zdrowia.

Monik świetnie, że wróciłaś

Majka śpi w swoim łózeczku i w dużym łóżku nie potrafi zasnąc. W dzień nie ryczy, jest wesoła a marudzi wieczorem-jeśli w ciągu dnia nie śpi (co coraz częściej się zdarza). Natomiast tak 2-3 razy w tygodniu dzre się strasznie rano po przebudzeniu. W sobotę i niedzielę nie ma tych płaczów, tylko na tygodniu kiedy jest z opiekunką.Jak się budzi z tym płaczem to się drze pół godziny, łzy jak grochy lecą, oczy trze, dotknąć się nie da, nie wiadomo dlaczego płacze. Musi się wypłakać, a potem się śmieje w głos.
Kurtkę zimową mamy z ubiegłego roku, a kozaczki kupiliśmy nowe (nr 27).

Maja jest bardzo grzeczna i wychowana . W sobotę moja mama ją czesałą i pociągnęła szczotką włoski, powiedziała "Przepraszam". A Majka na to "Nic nie szkodzi babciu".Jak coś Jej podam to zawsze mówi dziękuję. Taka mała śmieszka z Niej jest, że czasem do łez nas rozśmiesza. Cudowny wiek.

Wszystkim wiadomo, że mam świra na punkcie kobiet w ciąży i maleńkich dzieci. I już mnie kręci bo dowiedziałam się, że moja bratowa jest w ciąży ! Dowiedziałąm się od mamy, więc bratu narazie gratulacji nie składałam-poczekam aż sami się pochwalą. Drugie dziecko urodzi się jak Kubuś skończy 4 latka (chcieli mieć taką właśnie różnicę między dzieciaczkami). Z bratową nikt w rodzinie nie ma dobrych stosunków, ale może ciąża Ją zmieni

Ja od wiosny biorę tabletki, o spirali nie myślałam. Jeśli miałabym zmieniać metodę to chyba na plastry.

Bardzo się cieszę, że taką piękną wiosnę mamy tej jesieni. Słyszałam już od 2 osób, że w grudniu ma być 20 stopni ciepła

Buzialki serdeczne.

Napisany przez: feroMonik śro, 27 paź 2004 - 12:37

27 numer buta - no. no
A przy okazji to na jaki rozmiar kupowałyście ubranka letnie na przecenach - takie na przysztły rok? Ja na 98 i 104. To w takim razie na następną zimę na jaki? Chyba też na 104? Czy 110?

Napisany przez: mamadwojki śro, 27 paź 2004 - 12:59

dzieki dziewczyny, tez sie cieszymy, ze juz z tata dobrze

ja kurtki mam po Ani, tylko wyciagam w razie potrzeby

Basia, aha, prywatne, myslalam, ze moze panstwowe to przedszkole

co do spirali, to moj gin bardzo poleca, ja tez jestem za, tylko nie zakladam, bo nie mam po co
ale gdybym miala po co, to bym zalozyla

Napisany przez: Renia śro, 27 paź 2004 - 13:13

Lunka napewno przyjdzie taki dzień, że będziesz miała konieczność założenia spiralki. Życzę Ci aby to było niedługo

Majka ma teraz buty nr 26. A Sylwia (8,5 roku) ma buty nr 37 - ja teĹź.
Ubranek na przyszłe lato nie kupowałam. Teraz kupuję bluzki na 110, spodnie na 104-110. Majka jest równa z moim bratankiem (Kubuś ma 3, 5 roku). Duże te moje dziewczyny

Napisany przez: nedka śro, 27 paź 2004 - 13:25

Mój osiedlowy gin podobno jest specjalistą od spiralek, więc się go zapytam, jak przyjdzie czas.

Natalia ma ciuchy zimowe z zeszłego roku.

Zapraszam do siebie wszystkich chętnych; nie tylko po książki.
Ja lubię gości. Monik, jeśli więc Tomek nie będzie znowu czegoś musiał, to wpadaj z wizytą.

Natalia ostatnio okropna. Nie płacze z byle powodu, ale zdarzały jej się wcześniej takie dni - głównie jak była chora; też chodziło o nie ten kubek itp.
Nie płacze, ale za to jest bardzo agresywna. To ewidentnie wina nowej sytuacji. Wszystko jest na NIE, ale dosłownie wszystko. Idziemy na dwór i trzeba się ubrać, to ona NIE, zrób siku - NIE itp. Poza tym czasami specjalnie, złośliwie robi bałagan, rzuca zabawkami, mówi do mnie, żebym coś wyrzuciła przez okno,
jak przechodzimy koło wody, to patrzy się na mnie i mówi, że zaraz wejdzie do tej wody,
jak chcę kolorować obrazki, to ona specjalnie rysuje tam gdzie nie powinna.
Przykładów można by mnożyć.
Jestem tym WYKOŃCZONA.

Poza tym mały ma kolki albo to coś innego, w każdym razie pręży się, płacze, mało śpi, a jak nie śpi, to tylko uleży przy cycu, a ostatnio niestety nawet przy cycu się pręży i płacze.

Basiu, weszłam na stronę Aksjomatu, ale nie widziałam tam tych książeczek.

Aha, jeszcze jeśli chodzi o tę antykoncepcję, to ja na pewno albo pigułki, albo plastry, albo spiralka. Już nie chcę ryzykować. Choć boję się, że przy naszym szczęściu... oj nie będę lepiej kończyć, bo już na samą myśl brzuch mnie rozbolał. Niech wymyślą coś w 100% pewnego i bezpiecznego. Tylko nie będźcie złośliwe i nie piszcie o szklance wody zamiast.

Napisany przez: Renia śro, 27 paź 2004 - 14:17

Beatko moim zdaniem dla mam 2 dzieci jedynym 100% środkiem jest właśnie ta "szklanka wody zamiast"

Napisany przez: nedka śro, 27 paź 2004 - 14:27

nie strasz!

Napisany przez: Renia śro, 27 paź 2004 - 14:30

Ja nie straszę, ja przestrzegam

Napisany przez: baszka śro, 27 paź 2004 - 15:17

Niby spirala najskuteczniejsza jest. Co do pigułek to zdarzaja sie wpadki ale osobiście nie spotkalam takiej osoby albo ktos nieregularnie zazywał.
Beatka jeszcze jest sterylizacja czyli podwiązanie czego tam chcesz

Ja nie kupuje z wyprzedaży bo i tak nie wiem jak będzie ale mam ta moja cicharenke na szczęście. Hipek ma but zimowy 27 a jesienny 25 ale juz powoli za mały. Ubrania 92-98. Na 104 to bluzy bo spodnie za długie nawet 98. Głownie ma HM.

Ja bym Cie Beatko odwiedziła ale z Hipkiem to nie wiem czy bys przezyła. On bardzo lubi niemowlaki.

Ja mam ostatnio problemy z usypianiem w dzien, kładzie się i wstaje, wygłupia, rozrabia no i zawsze sie pokłócimy i dopiero po 30 min. idzie spać. Może zrezygnwać? Ale spi po 3 godziny jak zaśnie. Nie wiem, to by ułatwiło przedszkolna sprawę bo chyba i tak tam nie zasnie.

Co do przedszkola to w okolicy panstwowe sa szybko zapelniane, nawet o nich nie myślałam, ale zastanawilismy się czy Hipek ma iść do najbliższego czy do takiego które nam najbardziej się podoba. Narazie pójdzie do tego bo tam sa 2,5 latki. A od wrzesnia czy zmieniać? Kangur ma takie rewelacyjne przedszkole w pieknym miejscu no i jestem pewna że ciekawe zajęcia, regularne wizyty w teatrze Groteska itd. Ale czesne jest 500 zlotych plus wpisowe. No i dojazd, musialbym zrobic prawo jazdy. Mam metlik.

Napisany przez: mamadwojki śro, 27 paź 2004 - 20:05

widzialam sie z tata
pokazywal mi gdzie go cieli: cala klatka piersiowa przecieta wzdluz, zaraz pod szyja sie zaczyna i biegnie w dol
zyly wyciagali mu z reki i nogi, wiec ma tez ciecie na calej dlugosci jednego przedramienia i na calej dlugosci lydki
wrrrrrrr
okropne
no ale wszystko dobrze, nawet kisiel juz dostal do jedzenie dzisiaj - sie objadl
poki co, nadal nie wstaje z lozka, jutro dopiero zacznie chodzic

Napisany przez: nedka śro, 27 paź 2004 - 21:01

Aż mi ciarki przeszły po plecach. Brrr. Biedny. Dobrze, ze ma taką kochającą córkę.

Basiu, przyjmę Cię i z Hipkiem. Już Natalia się nim zajmie.

Z tym usypianiem to Natalia też czasami zamiast zasnąć, to gada, wygłupia się, wstaje i w ogóle nie zasypia. Ja na razie nie rezygnuję z tego dziennego spania, bo to dla mnie odpoczynek.

Przedszkole wybierz takie, które Wam się najbardziej podoba z tych w okolicy. Pewnie Hipkowi spodoba się w tym przedszkolu i nie będziecie w ogóle zmieniać.

Napisany przez: baszka czw, 28 paĹş 2004 - 08:08

Z tych w oklicy to przyjmuja takie smaeki tylko w tym jednym. Ale zdebiałam jak czytam ceny warszawskich przedszkoli, czesne 1000 zł?????? U nas 400 to jest skandal.

A my znowu mielismy włamanie do sklepu, telefon z ochrony o 1 w nocy i noc spieprzona bo co zasypiam to telefon albo mały sie obudził. Juz nie mowie o myślenicy. Nie moge pojąc jaki idiota sie do podręczników wlamuje?????? Jaki kretyn myśli że ksa zostaje w kasie??????? Własnie zdązyli ukraśc szufladę z kasy, byli mądrzejsi co calą kase kradli. A w kasie 5 złotych w miedziakach. Tylko nerwów szkoda! Nawet nie tej kłódki. A pracowników trudno znależć. Ech dajcie panie zdrowie!

Napisany przez: baszka czw, 28 paĹş 2004 - 08:10

A mozecie mi wytłumaczyc co to jest IMHO ? Takiego zwrotu forumowiczki czesto uzywają? A ja nie zaczailam o co chodzi.

Beatka na stronie aksjomatu jest katalog z 2003 roku. Nie wiem czemu.

Napisany przez: feroMonik czw, 28 paĹş 2004 - 08:23

Basia - ja nie wiem co to, nic mi do głowy nie przychodzi. A od wieków forum nie czytałam. Tylko dla was mam jeszcze czas

Nedka, chętnie wpadnę. Do ciebie oczywiście Tylko jak już będę na 100% zdrowa. I nie martw się - Majka też jest okropna: robi na złość, nie chce się w nic bawić, przezywa, dokucza, chce niszczyć. Przetrwamy to.

A ja mam zimowe buty 24 O matko. I u nas z kolei dół musi być większy. A góra mniejsza. Wszystkie spodnie miałyśmy za krótkie. I rajstopy. Musiałam wszystko kupować. Ale cieszę się, bo to znaczy że Maja będzie kieć długie nogi

Napisany przez: Dyska czw, 28 paĹş 2004 - 08:52

Luna, super, ze tata jest w tak dobrej kondycji. Jakies 2 miesiace temu moja ciocia miala wstawiane bypasy. O wiele gorzej to zniosla, przez 4 dni od operacji byl stan krytyczny. Teraz jest juz w domu, czuje sie ok. Z wiadomych wzgledow nie pisalam Ci tego wczesniej. No, ale fakt, ze ciocia ma 75 lat, to 20 lat roznicy. Poza tym jej serce bylo mocno zaniedbane i lekarze stwierdzili, ze ta operacje powinna byla przejsc juz 10 lat temu. Szkoda, ze wczesniej tak nie uwazali, tylko szprycowali ja lekami.

Basiu, wczoraj weszlam na "na kazdy temat" i tam wlasnie jest jakis watek dotyczacy IMHO - jakas dziewczyna slusznie zauwazyla, ze pewne zworty sa zbyt czesto uzywane. No i jak zwykle cala fala wiedzacych lepiej sie odezwala - tych za i tych przeciw. Przelecialam pobieznie chyba ze 4 posty na ten temat i sie dowiedzialam: w mojej opinii - ot, i takie madrosci
Od kiedy przymierzasz sie oddac Hipka do przedszkola?

Napisany przez: feroMonik czw, 28 paĹş 2004 - 09:23

Oj źle nam zrobiła ta moja choroba i siedzenie w domu. Maja cały czas płacze i chce do mamy... A przez telefon mówi, że mnie nie kocha i wracaj do domu

Napisany przez: Iwa.mamaprzemka czw, 28 paĹş 2004 - 09:30

NIe wiem jak u Was ale u nas do przedszkola zapisy się rozpoczynają juz w styczniu, lutym i miejsc szybko ubywa wiec trzeba się śpieszyć.

J a kupuję na oko bo z ta numeracją różnie bywa, więc ma ubranka i na 98 i na 110.

Napisany przez: anonimowy czw, 28 paĹş 2004 - 11:48

Luna ciesze się bardzo, ze Tato szybko powraca do zdrowia. Tak trzymać. A te cięcia -wiem - okropnie wygladają, ja jak pierwszy raz zobaczyłam u mamy - tą szramę w miejscu, gdzie była...........to zrobiło mi się słabo, ale i poczułam taki żal i ból, że moja kochana osoba jest tak pokaleczona. Ale wiem, że dzięki temu jest zdrowa i Twój Tato też. Znowu się poryczałam......

Zosia wczoraj powiedziała mi "Mamo, ale ty jesteś wspaniała, tak Cię kocham" - oj moja pocieszka, często przychodzi do mnie -" mamo, czemu jesteś taka smuta , zaraz się pitulę"
Sąsiadom mówi dzień doby, w sklepie dziękuję bajdzo.
Nie płacze ostatnio zbyt często, jak już to szybko przechodzą jej fochy. Za to jeczy, że coś chce, albo że coś się tam nie udaję, oj jęki to mnie mocno denerwują. Lubi mi uciekać jak się mamy ubierać, tak na dworze, czy w sklepie zachowuje się przyzwoicie, choć są wyjątki, np ostatnio jechałyśmy trolejbusem i Zosia koniecznie chciała wygladać przez uchylone okno, wprawdzie było ciepło, ale nie tak, zeby dziecko wystawiło głowę na zewnątrz w jadącym samochodzie, no, ale ona zrozumieć tego nie chciała i zaczęła mi się tam wić, kobieta siedząca obok zmierzyła mnie tak okrutnym wzrokiem - ale dobrze, że już wysiadałyśmy.Potem już na spokojnie wytłumaczyłam Zosi o co chodziło, wysłuchała i powiedziała psiepasiam. Ciekawe, he,he.

Na zimę mamy wszystko z tamtego roku, włacznie z butami, ale nie wiem czy da radę całą zimę w nich przechodzić.
Ubranka przeważńie na 98, ale i 110. Buty 23 .
U nas ze spaniem jest tak, że śpi kiedy chce i czy chce, nie robię z tego żadnego rytuału, sama się położy i zaśnie, ale jak już jest kolo 17 to wymyślam jej coś, by nie zasnęła i tak chodzi bardzo późno spać.
Basiu współczuję Wam tych włamań i kradzieży, co to się dzieje, aż słów brakuje.
Naprawdę czesne w przdszkolu to 1000 zł???? To cała pensja mojego męża,ha,ha nieźle - ciekawe ile u nas, bo nie wiem.

Napisany przez: Monika_P czw, 28 paĹş 2004 - 11:50

To ja byłam.

Napisany przez: mamadwojki czw, 28 paĹş 2004 - 12:30

u nas zapisy do przedszola sa w marcu

zapomnialam Wam napisac, ze wczoraj powiedzialam tacie, ze trzymalyscie za niego kciuki.
Kazal poziekowac i powiedziec, ze sie bardzo przydaly!!!!!

Napisany przez: feroMonik czw, 28 paĹş 2004 - 12:42

U nas też zapisy w marcu. A przedszkole prywatne za 1000 zł to nie jest norma: nie dla każdego, tylko dla bogatych. Są też tańsze oczywiście. Ale 500 miesięcznie to nawet w publicznym może wyjść - ze wszystkimi zajęciami dodatkowymi...

Napisany przez: baszka czw, 28 paĹş 2004 - 15:29

Fajnie Luna, w końcu tyle bab trzymało kciuki to musiało byc dobrze.

Dysiu hipek czeka na wolne miejsce ale mysle że od stycznia zacznie chodzić codziennie. Wcześniej te sootnie spotkania adaptacyjne.
W kangurze juz jest super,jak wejdzie to mnie ciagnie jeszcze ale jak pani zacznie zabawe to naprawde sie wciąga i dzisaj wyszedł dopiero pod koniec zajęć. Pani go pochwaliła. Fajnie jakby tak sie w przedszkolu bawili, żadnych zabawek wymyslnych tylko kasztany, orzechy, włóczka, kredki, plastelina itp. A panie bardzo zaangażowane w pracę.
Moze pomyślec o tym przedszkolu ich. Ale jak zacznie do tego chodzic to bez sensu przenosic. Moze sie tam przejadę zobaczyc.

Monik rozwiązalas problem co czytac Mai? W innym wątku pisałas ze nie masz co czytac. Jakby co to mogę ci napisac tytuły. Albo w hurtowni kupię

A ja nie wiem kiedy zapisy? Skąd wiecie. W tamtym roku chyba kwiecień.

Napisany przez: mamadwojki czw, 28 paĹş 2004 - 17:32

Basia,
no popatrz na moje suwaczki, zalogowalam sie sama i zrobilam nowe.

Ja wiem, ze w marcu sa zapisy do przedszkoli, bo co roku Anie zapisuje. Ze dwa lata zapisywalam ja w kwietniu, ale zmienili chyba w ubieglym roku na marzec.

Napisany przez: mamadwojki czw, 28 paĹş 2004 - 17:33

Basia, a ten suwaczek Hipka, ktory Ty masz, to z jakiej strony wzielas??

Napisany przez: feroMonik pią, 29 paź 2004 - 08:07

Basia - mam cały regał książek To była taka prowokacja, żeby się ludzie wypowiedzieli na temat okrucieństwa bajek i tego, co sami czytają.
A ty masz tanio w tej hurtowni? Bo ja mama całą listę pomysłów - niezrealizowanych z powodu kasy. Mogę ci przesłać, żebyś zobaczyła ile kosztują? Ja zwykle kupuję w Merlinie. Mam tam wysyłkę za darmo.

Napisany przez: baszka pią, 29 paź 2004 - 09:30

Monik napisz te ksiązki, poprostu w zaprzyjaźnionej hurtowni kupuje na swoja firme i mam ceny hurtowe czyli 5-10 zł mniej na książce. potter to nawet 20 zł.

Luna piekne masz paseczki a ja mam z www.oneintheoven.net

Napisany przez: baszka pią, 29 paź 2004 - 09:34

Luna to co roku trzeba zapisywac.? Nie przechodzi dziecko automatycznie wyzej? Jak zapisze hipka od stycznia to musze podanie w marcu składać. troche to skomplikowne.

Napisany przez: feroMonik pią, 29 paź 2004 - 10:23

DZIEWCZYNY CO SADZICIE O PRZENIESIENIU SIE NA PRYWATNE FORUM, NA PŁATNY SERWER (30 ZŁ ROCZNIE). MIAŁYBYSMY TAM WIECEJ PRYWATNOSCI...
Proszę, zastanówcie się wszystkie.

Napisany przez: Dyska pią, 29 paź 2004 - 10:26

Moje zdanie znasz: jestem ZA!!!!

Napisany przez: Renia pią, 29 paź 2004 - 10:32

U nas podanie do przedszkola składa się w marcu. Nawet jeśli dziecko już chodzi to i tak składa się na następny rok szkolny (czyli od września). Przedszkole państwowe kosztuje dla 3 latka ok. 180 zł (+ rytmika ale to jest drobna kwota). Natomiast prywatne kosztuje do 400 zł. Majka pójdzie do państwowego, bo takie jest u nas na osiedlu. sylwia tam chodziła do zerówki i byliśmy zadowoleni.

Ja też wierzę, że skoro my wszystkie trzymałyśmy kciuki za tatę Lunki to nie mogło być źle I cieszę się,że jest dobrze.

Wczoraj Tomek mnie poinformował, że pod koniec przyszłego tygodnia leci do Japonii. Aż sobie usiadłam jak to usłyszałam, bo pomyślałam że na dłużej. Całe szczęście że maksymalnie na tydzień poleci. Ale i tak robi się problem z zaprowadzaniem Sylwii do szkoły. Zawozimy Ją na świetlicę a jeśli Tomka nie będzie to sprawa się komplikuje. Jakoś musimy to rozwiązać.

Cieszę się, że taka piękna jest pogoda, że dziewczynki zdrowe i jakoś się wszystko dobrze kręci. Nawet ostatnio z Tomkiem nieźle się dogadujemy. Wczoraj był na kolacji służbowej a dziś zaproponował, że pójdziemy do greckiej restauracji (z dziećmi, ale i tak się cieszę). A dodatkowym powodem mojego zadowolenia jest fakt iż mam WAS, mogę się wygadać, pochwalić ale i wyżalić Nie wiem czy kiedykolwiek to pisałam, ale dziękuję, że jesteście

Napisany przez: Renia pią, 29 paź 2004 - 10:35

A nie można poczekać z tym przeniesieniem ???
Bo ja nie mam internetu w domu narazie. Nie chcemy teraz zakładać, bo Sylwia całe dnie by w internecie siedziała a musi się przygotowywać do komunii.

Napisany przez: feroMonik pią, 29 paź 2004 - 10:44

Reniu, ale co to szkodzi? Ja też korzystam tylko z pracy. To byłoby takie forum, jak nasze, tyle że z bardziej ograniczonym dostępem i na szybkim serwerze. Uczestnikami nie byłybyśmy tylko my - ale i tak 50 czy 100 osób to nie tysiąc

Napisany przez: Renia pią, 29 paź 2004 - 10:53

A jak to jest z płatnością ? Przysyłają mi do domu, płacę i wtedy mogę korzystać skąd chcę ? Mi chodzi o to że skoro korzystam z netu w pracy to żeby za to korzystanie z prywatnego forum nie obciążyli firmy. Prywatnie sobie zapłacić mogę
Wytłumacz mi to Monik bo nie mam zielonego pojęcia jak to jest

Napisany przez: feroMonik pią, 29 paź 2004 - 11:04

Forum już istnieje - administruje je koleżanka - nieźle jej to wychodzi Są tam miłe osoby. Naprawdę. Głównie mamy z 2002 roku. Chcą się teraz przenieść na dobry serwer i przestać korzystać z bezpłatnego, właśnie ze względu na ciągłe kłopoty z przeciążeniem, ładowaniem stron, zamieszcaniem zdjęć.
Płatność byłaby na pewno od loginu, a nie ID komputera, bo przecież każdy korzysta i w domu i w pracy. Chodzi po prostu o zapłacenie za miejsce na dobrym serwerze.
Więcej może ci powiedzieć Monika P., którą ostatnio na tamtym forum widziałam

Napisany przez: Dyska pią, 29 paź 2004 - 11:14

Monik, mam goraca prosbe, zebys przysylala mi maile tylko na jeden adres. Najlepiej ten edyta@nowaera.com.pl.
Senkju

Napisany przez: Monika_P pią, 29 paź 2004 - 11:23

Ale nie bardzo wiem o co chodzi, i nie wiem nic, że ma się coś płacić, chodzi o te drugie maluchy? Monik?
Powiem szczerze, ze trafiłam tam za sprawą Misi, na razie to nic innego czytać nie mogę oprócz wstępu,najpierw chyba muszę trochę popisać, zeby móc wchodzić na inne podforum i tam trzeba aktywnie pisać, inaczej wypad, także nie wiem jak długo tam będę - nie piszę tak często.
Powiem szczerze, Ĺźe tu mi dobrze.

Napisany przez: mamadwojki pią, 29 paź 2004 - 17:07

ja tez co roku skladam nowe podanie w przedszkolu
ale to nie znaczy, ze co roku martwie sie czy mi dziecko przyjma
jesli dziecko juz chodzilo, to miejsce dostanie na pewno

az nie moge uwierzyc, ze najblizsze zlozenie wniosku bedzie dotyczyc juz Basi, a nie Ani
w zlobku natomiast skladalam tylko raz i jesli nie zrezygnuje, to mam miejsce do konca zlobka

co do serwera, to jak tam chcecie
kwota 30zl na rok jest dla mnie ok, jesli tam pojdziecie, to ja za Wami pojde

Napisany przez: katiek pią, 29 paź 2004 - 22:23

Mi tu całkiem nieźle (o wiele lepiej niż na edziecku gdzie już nic nie mogę znaleźć ), ale jak Wy pójdziecie to ja za Wami..Tylko obiecajcie że nie zaniedbamy tradycji corocznych zlotów
U nas Artur chory, Kinga wieczorem marudzi przy zasypianiu i strasznie się poci-muszę ją przebierać bo piżamka i śpiworek mokre. Co ciekawe jak śpi w dzień to się nie poci. Jak pójdę z wynikiem moczu (wyszedł nieźle,ale jest niewielka ilość bilirubiny ) to zapytam.
Całuję Was mocno

Napisany przez: katiek pią, 29 paź 2004 - 22:24

Mi tu całkiem nieźle (o wiele lepiej niż na edziecku gdzie już nic nie mogę znaleźć ), ale jak Wy pójdziecie to ja za Wami..Tylko obiecajcie że nie zaniedbamy tradycji corocznych zlotów
U nas Artur chory, Kinga wieczorem marudzi przy zasypianiu i strasznie się poci-muszę ją przebierać bo piżamka i śpiworek mokre. Co ciekawe jak śpi w dzień to się nie poci. Jak pójdę z wynikiem moczu (wyszedł nieźle,ale jest niewielka ilość bilirubiny ) to zapytam.
Całuję Was mocno

Napisany przez: baszka sob, 30 paĹş 2004 - 09:01

A adres tego forum mozecie podac? Mi tez dobrze, ale jak każą to sie przeniosę. Co robić.

Wczoraj nie mogłam uspic Hipka na noc chociaz nie spał cały dzień, wkurzyłam sie i poszłam to ten za mna i ryczy że spac, i tak dwa razy. Z ojcem nie chciał. I trwało to ponad godzinę a sobie film zaplanowałam, a Adam polazł spać. I głowa mnie bolała.

Miłego długiego weekendu

Napisany przez: Dycha_ sob, 30 paĹş 2004 - 13:54

Mi tez jest dobrze na tym forum, chodzi u mnie szybko i pod wzgledem technicznym nic mnie nie denerwuje. Jedyny maknkament, to to, ze nie mozna pogadac o wszystkim. Tzn. za duzo jest podczytywaczy. Tam - z tego co mowila Monik - bedzie bardziej intymnie. Zastanowmy sie na spokojnie i znajdzmy jakis kompromis, a raczej zrobmy tak, jak odpowiada wiekszosci. Nie mowmy: mi tu dobrze, ale pojde za Wami, tylko konkretnie powiedzmy: tak lub nie. Wtedy policzymy glosy i bedzie wiadomo co robic. Co Wy na to?

Ale dzis pieknie. Bylam z Tymciem na wsi, jest po prostu bajecznie!

Napisany przez: baszka sob, 30 paĹş 2004 - 16:58

Dysia a skad wiecie o podczytywaczach? jakos nigdy o tym nie myślałam i nie ukrywam czegos co mogłabym powiedzieć na innym forum.

Wynieślismy stare łózko i jak Adam wróci to składamy nowe. Juz odwrotu nie ma ! Zobaczymy jak spać bedzie.

Dzisaj Hipek powiedziął cały "Balonkiu nasz" super to brzmi. No i zrezygnował ze spania ale o dziwo nie jest wybotnie marudny i ne przeszkadza mi.

Kupiłam te gry i domino zwierzatkowe zgodnie z poleceniem Monik!

Napisany przez: katiek pon, 01 lis 2004 - 22:44

Widzę że wszystkie pojechałyście na groby. Tylko ja nie . Artur dalej chory i siedzi w domu a sama z małą niby mogłabym ale to co się pod Cmentarzem Bródnowskim dzieje-tłok ludzi idą i nie patrzą pchają się kwiatkami biją po twarzach a w tamtym roku omal doniczką Kingi nam nie znokautowali . A wieczorem po zmroku z dzieckiem nie pójdę .
W dodatku trochę mi smutno-od zawsze jeździłam na groby prababci i ciotki zmarłej w niemowlęctwie-w tamtym roku pojechaliśmy na tamten cmentarz wieczorem. A w tym roku już tych grobów nie ma i mi z tym źle. Bo ciągl je widzę, ze szcegółami, bo ciągle pamiętam ile razy marudziłam przy sprzątaniu ich jako dziecko, ile razy zapalałam na nich znicze...Po prostu jest mi źle. I jestem zła-na siebie, na rodzinę, że temu nie zapobiegliśmy, że może niedokładnie słuchałam, że nie zareagowałam póki mozna było. Ale w sumie nie mogłam sobie wyobrazić że coś takiego się stanie
Smutna w ostatni dzień jako 25-cio latka Kasia

Napisany przez: katiek pon, 01 lis 2004 - 22:47

Zapomniałam dopisać-Kinga od wczoraj śpi na mojej starej sofce-jej łóżeczko złożone, pokój przemeblowany.Na razie (odpukać ) z niej nie spadła. A teraz na serio bierzemy się za szukanie łóżka dla niej.

Napisany przez: baszka wto, 02 lis 2004 - 09:15

Zawiesiłam sie i post mi zeżarło.

Kasiu wszystkiego najlepszego staruszko, żeby humor Ci się poprawił i choroby nie czepiały a praca pisała się sama.

Napisany przez: Iwa.mamaprzemka wto, 02 lis 2004 - 10:10

[size=18]Kasiu zdrowia, zdrowia i poprawy nastroju i żeby Ci praca nie stała na drodze do powiekszania rodzinki Duze buziaki

Co do zmiany forum to tutaj mi dobrze, o podczytywaczach nie myśle ale zmiana też by mi nie przeszkadzała, 30 zł to nie dużo. Monik można wejść na to forum żeby się "porozglądać" ?

Przemek nam się rozchorował, niby nic bo katar i kaszel tylko że mu nie przechodzi a od piątku bierze bactrim. Dzisiaj wiec znowu lekarz a jutro testujemy nowa opiekunkę bo poprzednia , która była na takie okazje znalazłą stałą prace.

Napisany przez: Iwa.mamaprzemka wto, 02 lis 2004 - 10:18

Przy okazji wizyty na cmentarzu od dalszej rodziny słyszałam o okropnej tragedi. Chłopczyk (rok i 7 m-cy) jakoś pociagnął stolik z telewizorem i telewizor na niego spadł, niestety chłopczyk zmarł. Koleżank z osiedla opowiadała jak jej 2-latek tez mało co nie zrzucił telewizora, na szczeście ona była obok. Oczywiście zaraz wieczorem testowałam czy nasz stoi stabilnie , dzieci mają nieprawdopodobne pomysły i nie sposób wszystkiego przewidzieć.

Napisany przez: nedka wto, 02 lis 2004 - 14:04

[size=18]Kasiu, wszystkiego najlepszego!!!

Napisany przez: nedka wto, 02 lis 2004 - 14:15

Jakoś tam żyjemy. Mały oczywiście non stop przy cycu.
Na grobach był tylko Rafał z Natalią.

Zapomniałam napisać, że Natalia bardzo wzrusza się na filmach, bajkach.
W takich momentach, gdzie mi się chce płakać, np. jak w "Epoce lodowcowej" oddają dziecko, to ona ryczy. Jestem w szoku, że tak się zachowuje, myślałam, ze jest na to za młoda.

Kupiłam sobie w pt. "Dziennik Bridget Jones" z tej serii za 9.90 zł i przyznam, ze super się to czyta. Oglądałam kiedyś film w kinie.
Jeszcze jest "Sex w wielkim mieście" - czy któraś z Was to czytała???
No a druga część dziennika fajna???
Tanie te książki, więc jak fajne, to kupię.

ZdrĂłwka dla Przemka.

Napisany przez: Monika_P wto, 02 lis 2004 - 15:06

Kasiu wszystkiego najlepszego. DuĹźo, duĹźo zdrowia przede wszystkim.

Ostatnio w jakieś dziecięcej gazetce był film - Mały Miś i jego przyjaciele - bardzo fajna bajka uważam, taka ciepła i akurat dla naszych dzieci, hmmm, tylko, że jest tam jeden moment, gdzie kolega głównego misia szuka swojej mamy i taty, gdzieś się po prostu zgubili w lesie, Zosia za każdym razem to przeżywa, tzn łzy w oczach i głosem bliskim płaczu, woła, że nie ma mamy, strasznie się tym przejmuje, potem oczywiście jest happy end, więc myślałam, że za kolejnym razem bedzie wiedziała, ze rodzice się znajdą i wszystko jest w porządku, ale ona jednak za każdym razem to tak samo przeżywa i za każdym razem cieszy się jak się juz tam wszyscy odnajdą.

Rzadko rozstaje się z Zosią na dłużej, a wczoraj tak się złożyło, że zostawiłam ją u mamy, a z mężem pojechaliśmy na groby jego rodziny, zeszło nam trochę. Nie widziała mnie raptem 6 godzin, a jak mnie zobaczyła, jak zaczęła przytulać jak całować, jak mówić, moja kochana mama, przyszłaś, babciu zobacz mama jest. Mówię Wam niesamowite to było, w ogóle się nie mogła nacieszyć mną i tak się wzruszyłam, że się popłakałam.
Wiecie co tak szczerze powiedziawszy to nie wiem, czy jest wiele podczytywaczy tu u nas, bo np. ja nigdy nie zagladam na jakieś inne styczniówki, czy sierpniówki, bo mnie to po prostu nie interesuje, wy czytacie? Moze czytają nas tylko te osoby, które mają dzieci z czerwca i czasami zajrzą co tam słychać u podobnych. Nie wiem, tak mi się wydaje.

Napisany przez: Dyska wto, 02 lis 2004 - 15:19

Kasiu, zdrowia - przede wszystkim. Szczescia, milosci i nieustajacej radosci przy swojej corci i mezu. No i oczywiscie kolejnego dzieciaczka

Mowiac podczytywacze mam wlasnie na mysli mamy dzieci z czerwca 2002. I nie to, zebym cos do nich miala. Dopoki pisze o Tymku wszystko jest w porzadku. W koncu od tego jest forum, ze czlowiek przestaje byc anonimowy. Chodzi mi po prostu o sytuacje, gdy chcialabym Wam opowiedziec o bardziej prywatnych i intymnych sprawach, a nie mam ochoty dzielic sie nimi z kazda osoba, ktora to ewentulanie czyta. Tworzymy pewna grupe, znajaca sie juz dosc dobrze, w wiekszosci juz sobie ufamy i nawiazal sie pewien rodzaj przyjazni. Same widzicie, ze czesto poruszamy tematy nie tylko dzieciece. Ale jak juz pisalam - musimy chciec wszystkie, a problem spraw prywatnych mozna rozwiazac jakos inaczej, niekoniecznie przenoszeniem sie gdzie indziej. Tymbardziej, ze nie kazda z nas moze miec ochote zarowno na zwierzanie sie jak i czytanie cudzych wynurzen (no, moze z tym drugim to nie do konca prawda ).

Przeczytalam Kod Leonarda da Vinci. Szczerze polecam. M. in. niesamowite spojrzenie na prawdy zawarte w Nowym Testamencie, na geneze naszej wiary. Fakt, ze bardzo subiektywne, ale mozna dac sie wkrecic.... E, nie bede juz nic pisala, bo padnie o jedno slowo za duzo i moge popsuc caly smaczek tym, ktore zdecyduja sie przeczytac.

Napisany przez: Dyska wto, 02 lis 2004 - 15:20

Kasiu, zdrowia - przede wszystkim. Szczescia, milosci i nieustajacej radosci przy swojej corci i mezu. No i oczywiscie kolejnego dzieciaczka

Mowiac podczytywacze mam wlasnie na mysli mamy dzieci z czerwca 2002. I nie to, zebym cos do nich miala. Dopoki pisze o Tymku wszystko jest w porzadku. W koncu od tego jest forum, ze czlowiek przestaje byc anonimowy. Chodzi mi po prostu o sytuacje, gdy chcialabym Wam opowiedziec o bardziej prywatnych i intymnych sprawach, a nie mam ochoty dzielic sie nimi z kazda osoba, ktora to ewentulanie czyta. Tworzymy pewna grupe, znajaca sie juz dosc dobrze, w wiekszosci juz sobie ufamy i nawiazal sie pewien rodzaj przyjazni. Same widzicie, ze czesto poruszamy tematy nie tylko dzieciece. Ale jak juz pisalam - musimy chciec wszystkie, a problem spraw prywatnych mozna rozwiazac jakos inaczej, niekoniecznie przenoszeniem sie gdzie indziej. Tymbardziej, ze nie kazda z nas moze miec ochote zarowno na zwierzanie sie jak i czytanie cudzych wynurzen (no, moze z tym drugim to nie do konca prawda ).

Przeczytalam Kod Leonarda da Vinci. Szczerze polecam. M. in. niesamowite spojrzenie na prawdy zawarte w Nowym Testamencie, na geneze naszej wiary. Fakt, ze bardzo subiektywne, ale mozna dac sie wkrecic.... E, nie bede juz nic pisala, bo padnie o jedno slowo za duzo i moge popsuc caly smaczek tym, ktore zdecyduja sie przeczytac.

Napisany przez: baszka wto, 02 lis 2004 - 15:28

Ja bardzo lubie czytac intymne wynurzenia. Więc mozna mi na priwa

Zakręciłam sie tym przedszkolem, jezu tak trudno wybrac, niby dużo a maly wybór, to daleko, to żle, to co innego. Z głupia zadzwoniłam do państwowego chciaż oni nie przyjmują zwykle ponizej 3 roku. I zadzwoniłam do kubusia puchatka blisko mojego sklepu gdzie bym pracowała głównie na początku i pani mnie zaprosiła bo maja jedno miejsce. Pójdę tam w czwartek. Ale strasznie sie boję że to tak szybko.

Napisany przez: Dyska wto, 02 lis 2004 - 15:35

Basiu, przecierasz wiekszosci z nas szlaki A powaznie: co nieco tez zaczelam juz czytac o przedszkolach i az mnie ciary przechodza jak pomysle, ze od wrzesnia Tymek tez juz ma do takowego powedrowac. Nie chodzi o to, ze jestem czepialska i we wszystkim upatyruje szpiskowa teorie dziejow, ze kazdy chce moje dziecko skrzywdzic. Najbardziej boje sie tego, ze Tymek bedzie psychicznie w ogole nie przygotowany. No i ze ciagle bedzie sikal w majtochy... Jest tak odporny na proponowanie nocnika, ze wydaje mi sie niemalze nierealne, ze kiedys wyjdzie z pieluch.

Napisany przez: mamadwojki wto, 02 lis 2004 - 17:20

Basia,
czego sie boisz?
patrz, Przemek, Majka i Basia juz od dawna chodza do zlobka i sie dobrze czuja
naprawde nie ma sie czego bac

Napisany przez: feroMonik śro, 03 lis 2004 - 08:14

Hej dziewczyny!
Ja wciąż niezbyt zdrowa. Chyba już się nigdy tego choróbska nie pozbędę...

Co do forum - uwierzcie mi są całe masy podczytywaczy! I to nie tylko czerwcowych mam. Moje koleżanki same się przyznają, że wpadają sprawdzić tu co u mnie. Poza tym są ludzie z zewnątrz szukający podniety Do tego, jeśli coś piszezs w innych wątkach, to ludzie przeszukują wszystkie twoje posty, żeby się zorientować kim jesteś. No i jeszcze rodzina. Na przykład siostra czy mąż... Trudno o szczerość, jeśli każdy może przeczytać twoje wynurzenia.
Na forum kayaka dziewczyny piszą nawet o ulubionych pozycjach seksualnych, znienawidzonej szefowej albo największej tajemnicy swojego dzieciństwa. No i nie można się tam "rozejrzeć" - dostępne dla obcych jest tylko forum ogólne. Zarejestrować się można dopiero po zweryfikowaniu przez admina - trzeba mieć kogoś kto cię wprowadzi, opowiedzieć trochę o sobie, od niedawna - pokazać zdjęcie (żeby zminimalizować prawdopodobieństwo oszustwa). A forum wygląda identycznie jak to pod względem wizualnym, bo korzysta z tego samego oprogramowania. No i jesteśmy mile widziane, jeśli się zdecydujemy. Zadnych czerwcówek tam jeszcze nie ma.

https://maluchy.bmxer.info/index.php


Ja was nie namawiam - mi też tu dobrze. Ale pamiętajcie o zagrożeniach, jakie niesie sieć.

Napisany przez: Dyska śro, 03 lis 2004 - 08:21

Czyja Maja chodzi do zlobka? Cos mnie ominelo?

Monik, w ostatnim zdaniu powialo groza

Napisany przez: Dyska śro, 03 lis 2004 - 08:25

Przyszla mi taka mysl do glowy: skoro dostep do forow maja osoby zarejestrowane, to - podobnie jak tutaj - tez inne forumowiczki beda mialy dostep do naszych "wynurzen". Tak wiec czy to do konca taka anonimowosc dla calej naszej grupy? Rozumiem Monik, ze tam tez masz znajomych, wiec skad pewnosc, ze nie beda Cie podczytywac?
Zglupialam i nie wiem sama co robic. Najpierw bylam bardzo zapalona do tych przenosin, ale teraz sie waham. Bo na tym forum jedyne, co mi przeszkadza to wlasnie to, ze to co pisze trafia nie tylko do tych, do ktorych bym chciala, a przenosiny chyba tego nie zmienia.

Napisany przez: feroMonik śro, 03 lis 2004 - 08:48

Na pewno nie zmienią. Ale tu czyta cię każdy użytkownik internetu (nie musi być zaliogowany) oraz ponad tysiąc użytkowników Maluchów, a na prywatnym forum tylko kilkadziesiąt zarejestrowanych i chociaż w pewnym stopniu "zweryfikowanych" osób.

Napisany przez: feroMonik śro, 03 lis 2004 - 08:51

Kod Da Vinci super. Też mi się podobał. Polecam też Anioły i Demony tego autora - bardziej w stylu książki sensacyjnej.

A może bym przeczytała Zycie Pi. Czy ktos mi pozyczy Moge dac w zamian Anioły i Demony albo Swiat Suzie Wong.

Napisany przez: baszka śro, 03 lis 2004 - 09:45

Wycziłam co to za forum i zarejestrowałam się ale oczywiście nie moge nic przeczytać. Tak więc moge iść na tamto a jak nie zechcecie to zostanę. Monik ma rację że czytają to ludzie ale jakoś nie myślałam za czesto o tym. Może głosowanie zrobimy? Ja jestem za!

Wiem Luna ze dzieciaki chodza do przedszkoli i żłobków, tyle że wasze były mniejsze i moze mniej swiadome. Hipek rok temu nie powiedziałby jeszcze ze chce zostać z mamą. czytam mu kamyczka w przedszkolu, opowiadam nie idealizując itd. Boję sie leżakowania bo na początku hipek na pewno nie bedzie chciał. Myśłe że jak go przyjma to na początku zabierać go bedę przed leżkowaniem a po tygodniu wydłużać o godzinę.

https://members.lycos.co.uk/przedszkole45/

Napisany przez: baszka śro, 03 lis 2004 - 09:50

Dysiu zobaczysz jeszcze Tymek Cię zaskoczy. poprostu sam kiedys stwierdzi że lepiej jest do kibla. Hipek dalej leje jak spi i to też jest problem w spanu w dzień. W domu nie chce juz spać chyba że zasnie w samochodzie.

mam nadzieje że hipek mnie zaskoczy ale boje sie co mam robić jak przy wyjsciu uczepi sie mnie i trzeba go odrywac siłą?

Napisany przez: feroMonik śro, 03 lis 2004 - 10:12

Basiu, Hipek na pewno sobie poradzi. Pamiętaj, że aklimatyzacja może potrwać nawet 2 tygodnie. Największy ból jest dla matki - ale przecież w końcu każde dziecko musi trafić w tryby systemu

Napisany przez: Iwa.mamaprzemka śro, 03 lis 2004 - 10:30

Basiu nie pisz , ze Hipek na pewno czegoś nie będzie..... (leżakowanie) bo tego nie wiesz . Dzieci w żłobku zachowuja się inaczej niż w domu. Przemek w domu już od miesiaca nie usnie w dzień a w złobku zasypia w łóżeczku ( w domu jak jeszcze spał to tylko w wózku). Podczas posiłku dzieci siedza przy stolikach i np. czekają na drugie danie , coś tam robią, stukaja łyżkami .... ale nie odchodża w domu ......... Przemek ostatnio jedną łyżke zje i gdzies biegnie, zje następną i znowu...

Oddzielanie siłą od mamy to koszmar (zwłaszcza dla mamy) ale to nie jest aż tak często spotykane , raczej jak widziałam to w pierwszym okresie dzieci idą na sale z płaczem a potem opiekunki je czymś zajmują ijest Ok ( pomyśł sobie o tym że opiekunki musza zabawić płaczące dziecko bo inaczej same by zwariowały jakby któreś ccały czas p[łakało)

Myślę, ze dobrym pomysłem jest przez tydzień zabieranie Hipka przed spaniem, zeby się oswoił.

Hipek już chodził do kangura to myśle, ze nie bedzie miał wiekszych problemów z przystosowaniem się.

Będzie dobrze. Dla każdego dziecka to szok i wielkie przeżycie i każde przez to musi przejść.

To tyle mądrosci życiowych od doswiadczonej mamy złobkowicza

Napisany przez: Iwa.mamaprzemka śro, 03 lis 2004 - 10:43

Podczytywacze anonimowi mi nie przeszkadzają, bardziej nie chciałabym żeby mnie "podczytywał" ktoś z rodziny, bliski znajomy..... na razie nie mam sygnałów zeby tak było, ale już kilka razy ugryzłam się w język/klawiature bo przez głowę przeleciało mi, że to może ktoś nieodpowiedni przeczytać. Pisanie o osobistych sprawach np. e-mailem jest kłopotliwe

A i ta oprawa ktoś musi polecić żeby zostać dopuszczonym do wąskiego grona wtajemniczonych, no to kto mnie poleci? Monik będziesz ręczyć za nas wszystkie? nie boisz się
Jestem za , jak nam nie bedzie pasowało to wrócimy.

Napisany przez: feroMonik śro, 03 lis 2004 - 10:51

Jasne - adminem jest moja bliska znajoma Chętnie będziemy tam widziane.
Ale podkreślam - nikogo nie zmuszam. Nie mam też w tym żadnego interesu.
Na razie dziewczyna szuka odpowiedniego serwera. Jak już się przeniosą, możemy rozważyć to ponownie.

A teraz o Mai. Moja mądralińska zaczęła mówić "się". Doczekałam się więc postępu w budowie zdań: "w co się bawimy", "boję się".

Ja wciąż jeszcze nie mogę dojść do siebie. Omdlewam nawet po wejściu na trzecie piętro po schodach I jeszcze ta zmiana czasu... Zachód słońca jest dziś o 16.03!!! Boszeeee... Popadam w deprechę

Napisany przez: feroMonik śro, 03 lis 2004 - 10:53

Co chwila wyskakuje mi ten wpieniający banner z reklamą. Wrrr...

Napisany przez: Dyska śro, 03 lis 2004 - 11:40

Widzialam na gazetowym Zobaczcie najnowsze zdjecia Michasi z pobytu w domku. Niemozliwe, ze tak silne leki, ktore tak zmieniaja i wyniszczaja organizm nie zwlacza nowotworu. To po prostu niemozliwe. Wierze w to, ze Michasia wyzdrowieje. Ale jestem wstrzasnieta i wyc mi sie chce z bezsilnosci.

Napisany przez: Renia śro, 03 lis 2004 - 12:12

Zaraz się wścieknę na tą reklamę konkursu

Kasiu spóźnione lecz bardzo serdeczne życzenia. Tobie przede wszystkim zdrówka życzę Radości życia i spełnienia marzeń macierzyńskich No i szybkiego mgr przed nazwiskiem.

Mi podczytywacze specjalnie nie przeszkadzają, dopóki wiem że nikt z rodziny nie czyta. Czasem coś chlapnę a wolałabym żeby potem nie wytykali mnie palcami. Ja za Wami pójdę wszędzie. Jeśli Monik stwierdzi, że trza iść to pakuję się i idę

Ja z Tomkiem ostatnio jesteśmy przerażeni ,że dzieci mamy już takie duże. Majkę niedługo zapiszemy do przedszkola ! Nie ma dziecka które by nie płakało. To normalna sprawa. Co wiecej kiedyś bardzo doświadczona pani przedszkolanka stwierdziła, że niezdrowym objawem jest jeśli dzieciaczek wcale nie płacze. Bo to może świadczyć, że w rodzinie coś nie jest ok. Skoro dziecko woli być z obcymi paniami i grupą dzieci w przedszkolu a nie tęskni za rodzicami. Każde dziecko musi przejść etap rozstania. Trzeba pomóc aby przeszło to mając oparcie w dorosłych i pewność, że teraz jest w obcym miejscu ale nie zostanie tam na zawsze. Bo dzieci właśnie tak to sobie wyobrażają: mama przyprowadzi mnie a nie zabierze potem do domu. Ale przecież nasze czerwcaki są wyjątkowe, mają mądrych rodziców i wszyscy świetnie damy sobie radę w przedszkolu Tego sobie i Wam życzę.

Napisany przez: feroMonik śro, 03 lis 2004 - 13:19

No nie, tu wyszło na to, że ja wam każę się przenieść! A ten pomysł przyszedł mi po prostu do głowy podczas spotkania (z Dysią i Nedką), gdy rozmawiałyśmy o tym właśnie, że nas podczytują "niepowołane osoby". Koniec na tym. Już się nie tłumaczę i nie namawiam

Napisany przez: Renia śro, 03 lis 2004 - 13:24

Monik ale my się bardzo cieszymy, że jest ktoś taki jak Ty. Masz jaja i dobrze, że dałaś propozycję przeniesienia. Nie musisz nikogo namawiać i pisać tłumaczen. Kierowniczko nasza przecież nikt nie twierdzi że masz jakiś osobisty interes! No to teraz proszę o uśmiech

Napisany przez: Dyska śro, 03 lis 2004 - 13:58

No co Ty, Monik, pomysl jest jak najbardziej ok i sama wiesz, ze mam wielka ochote. Rozwazam tylko wszystkie zady i walety A to chyba nic zlego?

Co do tej reklamki, to ja po prostu jej nie wylaczam i mi sie nie odswieza. Ale fakt - przegieli z natrectwem.

Jak donosi babcia z domu, Tymcio dzis zrobil 2 razy siusiu do nocnika

Czy Wasze dzieci ciesza sie z prezentow? My wczoraj postanowilismy, ze przez conajmniej miesiac Tymek nie dostanie NIC, bo zrobil sie zmanierowany i nie docenia prezentow. Wczoraj dostal maskotke Miki i Minnie, bo bardzo ich lubi i jeczal: brzydkie, bleee, oddaj innym dzieciom. Wkurzyl mnie tym strasznie. Gdyby tak sie zachowal po otrzymaniu prezentu od kogos, to chyba bym sie spalila ze wstydu. A jak jest u Was?

Napisany przez: nedka śro, 03 lis 2004 - 14:04

hej,
pisze lewa reka, bo mały przy cycu - ssak jeden.
Dzisiaj kończy m-c i byłam go zważyć.
WaĹźy 4500!
Waga ur. 3320, waga przy wyjściu ze szpitala 3130.
tylko je i wali kupy
aha i jeszcze płacze
ale i tak jest kochany.

Ja to okienko z reklama jakoś sprytnie zablokowałam. Mam tylko na pasku taki znaczek i info, że wyskakujace okienko zablokowane i jak chce je zobaczyć, to kliknąć tu i tu.

Co do przenosin, to tu mi sie bardzo podoba, ale rzeczywiście czasami nie pisze wszystkiego w obawie, ze ktos znajomy to przeczyta. W sumie forumowicze podczytywacze nie przeszkadzaja mi tak bardzo jak znajomi i rodzina. Na nowe forum rodzina nie miałaby dostępu, wiec moze warto?

Byłam dzisiaj z małym na pobraniu krwi i przy okazji pobrałam Natalce, zeby zrobic jej grupe krwi, bo do tej pory nie wiem, jaką ona ma. A Wy znacie gr. krwi Waszych dzieci? Zapłaciłam 25 zł.

Monik "Zycie Pi" miałam pożyczone.

Napisany przez: Iwa.mamaprzemka śro, 03 lis 2004 - 14:14

Brawa dla Tymcia za nocnikowanie

Przemek cieszy się z wszystkich prezentów, jak mu się nie podoba to odkłada na bok i się tym nie bawi.

Fakt takie wybrzydzanie moze doprowadzic do szału.

Ostatnio w newsweeku był art. o mówieniu dzieciom NIe. Wg. autora dorasta właśnie najbardziej rozpuszczone pokolenie w dziejach ludzkości. Wyzwanie dla obecnych rodziców to powiedzieć nie w syt. gdy nie musza bo ich na to stać. ...

Mój tata b. często kupuje przemkowi jakiś drobiazg (samochodzik) musze z nim pogadac bo to chyba za często (ok. 2/tydzień). Przemek juz chyba nawet oczekuje, ze jak przyjedzie dziadek to coś dostanie.

Napisany przez: Renia śro, 03 lis 2004 - 14:42

Dysiu i sama widzisz że nie ma się co martwić nocnikowaniem. Tymcia proszę ucałować za postępy

Beatko szok Kawał chłopa z Michałka. A płakać musi bo jak inaczej ma sobie płuca wyrabiać

Iwa my właśnie czasem mamy problem z Sylwią. Bo coś tam sobie upatrzy, bo koleżanka ma i ona też musi mieć. Hola hola moja panno nie tędy droga. Na szczęście jest na tyle rozumna że najczęściej po rozmowie sama dochodzi do wniosku że właściwie to nie jest jej to potrzebne. Dziś ma imieniny więc w niedzielę byłyśmy obie w konie na Rybkach z ferajny. Była zadowolona z takiego babskiego wyjścia i zapowiedziałą, że na urodziny też chce iść na jakiś film. Moja siostra zapytała ją wczoraj co chce na imieniny (już myślałam że jakąś głupią zabawkę ).A moje dziecko stwierdziło, że książkę ! Od 2 tygodni mogą wypożyczać książki ze szkolnej biblioteki i żyje tematem książek. Oczywiście numer 1 są Simsy i mogłaby grać w nie pół dnia. Ale jak każę wyłączyć komputer to chociaż skwaszona to się słucha. Co do Majki to nie ma problemu z prezentami. Ona nie musi mieć czegoś nowego, Ją cieszą rzeczy Sylwii. Lubi grzebać w rzeczach siostry, a już jak dorwie błyszczyk to jest bardzo szczęśliwa. Może to pokolenie nie będzie aż takie złe ?!

Napisany przez: Iwa.mamaprzemka śro, 03 lis 2004 - 14:52

ludzkość

Reniu ja też mam nadzieję, ze pokolenie naszych dzieci nie będzie takie złe , mam nadzieję, ze każdy - no chociaz wiekszość rodziców stara sie o to

Artykuł jest ofczywiscie uogólnieniem ale coś w tym jest.

Napisany przez: nedka śro, 03 lis 2004 - 15:08

Wszystkiego najlepszego dla Sylwii z okazji imienin!!!

Gratulacje dla Tymcia za nocnikowanie.
Natalia cieszy sie z prezentĂłw, ale szybko ja nudza. TeĹź chyba wprowadze system, Ĺźe jedna rzecz na m-c.

Dzisiaj Michałek kończy miesiąc i wiecie jaki mi zrobił prezent -
UŚMIECHNĄŁ SIĘ DO MNIE!!!
Ale się wzruszyłam. Zabawiałam go na przewijaku, a on się 3 razy uśmiechnął.
Kochany jest.
Aha i pięknie trzyma głowę, kiedy leży na brzuszku.

Napisany przez: basia pracowa śro, 03 lis 2004 - 15:10

Dzięki za madre rady al wiecie rozum swoje a serce swoje. dużo zależy od cioc w przedszkolu.

Monik ale nie stresuj sie tylko żądź, tak każdy nie wie a jak zadecydujesz to bedzie dobrze, ja juz tam napisałam i powołałam się na ciebie


Dysiu a nie mowiłam!

Mi rodzinka nie podczytuje tutaj ale ojciec podczytuje stare edziecko, wiedział że tam pisze i przyznał że zaglada, stresowaam sie ale teraz mnie to wali. A lepiej mi bedzie jak sie przeniesiemy pod tym wzgledem.

Hipek cieszy się z prezentów, czasem mu auta ukochane kupuję jak mnie dłuzej nie ma, jaka niespodzianki 2 razy w tygodniu, ksiązki. Jak on coś soie upatrzy a mnie sie nie podoba to nie zmusi mnie chciaż chciałabym czasem ulec dla swietego spokoju. Babcia go rozpusciła bo mu coś przynosiła za każdym razem i jak ja widzi to pierwsze zagląda do siatki. dzisaj ma imieniny to dostał od niej jjko i ksiązkę to książke olał a z jajka się cieszył.
jak czyms pogardza to mówię że oddamy chłopczykowi. I działa.
Moze Dysiu naprawdę powiedz ze oddasz i głęboko schowaj.

A nie wymagam ze ma się cieszyć z rezentów w końcu mi tez się nie wszystko podoba a dzieci są szczere. Dorosły nie powinien sie o to obrażac.

Całusy!

Napisany przez: nedka śro, 03 lis 2004 - 15:16

Sto lat dla Hipka!!!

Napisany przez: Dyska śro, 03 lis 2004 - 16:02

Nedka, gratulacje dla Michasia - postepow wagowych, silowych no i tego bezzebnego usmiechu

Dla Hipcia wszystkiego najlepszego


Sluchajcie, nie chodzi mi o to, ze Tymek powinien skakac do gory z radosci, ale o to, ze nie powinien byc taki wybredny i miec az tak roszczeniowej postawu wobec zycia. Wiem, ze to przywilej tak mlodego wieku, ale u Tymka zaczyna to przybierac niebezpieczna forme. Po prostu uwaza to za calkiem normalne, ze dostaje prezenty, bo mu sie nazleza. I nie szanuje zabawek. Teraz bywa to smieszne, ale jak pomysle o takim np. pieciolatku, to mnie juz w ogole nie bawi. I jesli teraz tego nie ukroce to kiedy?

Co do nocnika, to tez sie ciesze jak diabli, ale jakos nie napalam sie na wielki przelom Zrobil siusiu bo akurat siedzial na nocniku. Sam z siebie nie zawola. Np. przedwczoraj przewijalam go i jak byl bez pieluchy, to nasikal na lozko. I byl z tego powodu bardzo uszczesliwiony. Nakrzyczalam na niego, ze mogl zawolac, bo przeciez wiedzial, ze nie ma pieluszki. A on mi na to, ze to smieszne tak nasikac na lozko. Z premedytacja.

Napisany przez: katiek śro, 03 lis 2004 - 19:12

najserdeczniejsze życzenia dla Sylwii, Hipka i Michałka
Dziękuję Wam za życzenia.
Rzućcie okiem na mój post na zdrowej mamie.
Buziaki-Kasia

Napisany przez: Renia czw, 04 lis 2004 - 08:06

100 lat dla Huberta i rodzeństwa wkrótce

Beatko zazdroszczę Ci tego pierwszego uśmiechu Michałka Potrafię być twarda (Tomek mówi nawet że wredna), ale pierwsze uśmiechy wywołują u mnie falę wzruszenia, czułości i łez szczęścia. Byłam niedawno u sąsiadki i niby zupełnie obca jestem lecz kiedy półroczny Marcinek uśmiechnął się do mnie (właściwie to aż piszczał na mój widok) zrobiło mi się ciepło na sercu. To takie piękne i ulotne chwile a dają taki ogrom pozytywnych odczuć. Eh jakbym więcej takich wrażeń miała to bym się rozpłynęła jak mgła poranna

Dziękuję za życzenia dla Sylwii.

Basiu z obserwacji w mojej rodzinie muszę stwierdzić, że wielkie znaczenie w starcie (i dalszej drodze) przedszkolnym mają panie-ciocie. Wspaniałe, ciepłe, opiekuńcze z prawdziwym powołaniem panie to więcej niż połowa sukcesu. Niestety są też panie które wogóle nie powinny pracować z takimi maluchami, ale to są już tylko pojedyncze egzemplarze. Rodzice mają teraz bardzo duży wpływ na wszystko w przedszkolach. Jak Sylwia była w zerówce pisaliśmy protest aby jedna z pań nie pracowała z naszymi dziećmi. Podpisali się prawie wszyscy rodzice, nawet inne panie w przedszkolu i sprawę załatwiono po naszej myśli.
Ja myślę, że do momentu kiedy nasze dzieci pójdą do przedszkola będziemy we wszystkim doskonale zorientowane, wybierzemy najlepsze przedszkola i czerwcaki szybko zaklimatyzują się w nowym środowisku.

Napisany przez: feroMonik czw, 04 lis 2004 - 08:20

Napisany przez: baszka czw, 04 lis 2004 - 08:49

Kasia ja tez jestem uczulona na penicylline ale jak miałam zapalenie piersi to lekarz zaproponował własnie taka pochodną i poszłam na to. Nic się nie stało.

Jestem chora ale jakos dziwnie, mam zawroty głowy, nie spałam całą noc, Hipek tez się budził, 3 razy spadł z łóżka. Trzeba mu barierkę przymontować.

jeju nie mam siły pisać.

Napisany przez: Renia czw, 04 lis 2004 - 10:09

Kasiu współczuję, ja na szczęście nie jestem na nic uczulona (lub jeszcze o uczuleniu nie wiem).

Basiu zawroty głowy ? Czyżby ... Co ja piszę przecież stosujesz antykoncepcję. Pewnie jesteś po prostu przemęczona.

Monik ja potrafię być ze stali. Jeśli trzeba to jestem twarda, nie dam sobie w kaszę dmuchać, a jak mi ktoś zajdzie za skórę to pamiętam do końca życia. Was lubię i szanuję więc znacie moją dobrą twarz

Napisany przez: baszka czw, 04 lis 2004 - 15:02

Reniu mam 38 stopni i ciągle biegunke więc to nie to co myslisz.

Byłam w tym przedszkolu i zawiodłam się. Przedszkle bardzo ładne, duże i widac że stare w sensie tradycji. Nie to co prywatne. Ale panik ktora kieruje maluchami pytała tylko czy mały nosi pampersa. Ja że tylko jak spi. To ona że nie przyjmuja z pampersem. Ja tłumacze ze tylko jak spi. A ona nawija że jak się porobi to pani zajęta itd. Tłumacze że kupy w majtki nie robi. Chya nie docierało to do niej. W końcu jeśli zagwarantuję że nie posika się najwyżej sporadycznie to mam go przyprowadzić. A jak ja mam zagwarantować?

Napisany przez: baszka czw, 04 lis 2004 - 15:10

c.d.
Moge powiedziec że zdarza się sporadycznie a by ze stresu codziennie sikał to co? Pani by go usunęła.
Powiedziałam ze poczekam, pani zaprosiła mnie za miesiąc. niby sympatyczna ale nic więcej nie pytała. Tylko jak ma na imię i jego czy chce tu chodzić. Hipek powiedział ze "tak". I przykro mi było że nie pokazala nic a on tak bardzo chciał wejść że prawie się popłakal. Nawet powiedział że sam zostanie.

Jestem w krpoce, może lepiej tu do prywatnego. Tam panie mniej sztywne. Ale że w państwowych nie wpuszczaja rodziców to wiedziałam. trochę głupio.

Napisany przez: mamadwojki czw, 04 lis 2004 - 17:45

Przepraszam, ze tak pozno, ale skladam najserdeczniejsze zyczenia imininowe dla Sylwii i Hipka oraz urodzinowe dla Kasi!!!!!!!!!

dziewczyny, ja nie nadazam czytac.
zaraz przesledze troche wstecz, to moze cos dopisze.

Napisany przez: Dyska czw, 04 lis 2004 - 19:16

Basiu, rozumiem Cie w 100%. Moze po prostu lepiej wiecej zaplacic i byc spokojna, ze Hipkiem opeikuja iekompetentne osoby. Bedziesz spokojniejsza oddajac gow rece kogos, z kim mozesz sie dogadac, komu ufasz i kto wydaje Ci sie byc profesjonalista. Szczerze mowiac ja mam juz wlasnie takie przedszkoledla Tymka upatrzone. W calym przedszkolu jest tylko dwadziescioro kilkoro dzieci, w dwoch grupach. Przedszkole miesci sie w prywatnym domu. Jest na serio dobrze prowadzone, kilkoro znajomych ma tam dzieci. To jest moj typ na dzisiaj, ale zobaczymy co bedzie we wrzesniu. I nie jest drogie, bo kosztuje 300 zl. Z wyzywieniem, logopda i rytmika. Jak na prywatne przedszkola to tanio. No, ale to male miasteczko.

Tymek przeziebiony. Ma brzydki kaszel i poczatek kataru. Dostal 3 syropy. Na szczescie osluchowo jest czysty. Nasz lekarka trtoche sie nim pozachwycala. Powiedziala, ze jak na chlopca w tym wieku naprawde super mowi. I jest bardzo kontaktowy. Od progu zalal ja lawina pytan: cio mas tam dalej na biultu? jata mi das nadlode? ciemu nie zbadalas mi usiek? - i tak przez cala wizyte. Jest w ogole slodki. Jak wychodzi od dziadka ze szpitala, to mowi do dziadka sasiada z pokoju: zycie panu sibkiego powlotu do zdlowia.
Spadam, bo mi sie kitra na kolana Tymon. A jutro nie ma mnie wbiurze, ale piszcie. Bede czytac w weekend

Napisany przez: feroMonik pią, 05 lis 2004 - 08:58

Tymek to po mamusi taki mądraliński i wygadany

Basiu, najwyraźniej złapałaś rotawirusa. Trzymaj się kochana!
Ja bym jednak wybrała prywatne przedszkole, jeśli was stać. Jednak podejście jest tam diametralnie inne.

A moja mysia znĂłw mi przez telefon szlocha: Mamuniu wracaj do domu!

Napisany przez: baszka pią, 05 lis 2004 - 09:54

Monik a co mozna na tego rota zazyć? Przyjdzie dzis pediatra do Hipka to sie załapię odrazu.

Wiecie nie rozumiem tych panstwowych przedszkoli, sa dobre, dzieci lubią tam chodzić i lubia panie ale panie nie chca mieć kontaktu z rodzicami. Nie wpuszczają dalej niz szatnia, nic nie mówią. Znam to z opowiadań koleżanki przedszkolanki no i teraz na własnej skórze. poczułam sie strasznie ze wtłaczam hipka do miejsca którego nie znam. Zostane przy tym prywatnym, tez wychodzi 300 zł. A w grupie jest 10 a nie 25 dzieci. No i zupełnie inny kontakt.

Wyluzowałam i trudno jak od stycznia nie bedzie miejsca to pójdzie we wrześniu, swiat sie nie zawali. A ja i hipek bedziemy spokojniejsi.

Napisany przez: Monika_P pią, 05 lis 2004 - 12:04

Dziewczynki bedę próbować zrobić emblemat, ale jestem zielona, nie wiem jakie małe mają być te zdjęcia - jak tu zaraz wstawię jakiegoś byka to wybaczcie mi, ale jak nie spróbuję to się nie nauczę.