My tyż są z 2001!!! Dokładnie z października jeszcze dokładniej z 17 a już najdokładniej z 4.54 nad ranem
Moją malutką Natalię (ho ho malutka dobre sobie wszak skończy w tym miesiącu 18 miesięcy fiu fiu) w jednym słowie OSZOŁOM można zamknąć. Czorcicho z niej jest i już A tak gwoli ścisłości to tylko czasami z niej diablątko wychodzi bo na codzień to najsłodszy z niej aniołeczek
Zakochana do nieprzytomności w swojej kruszynce
Mój Kola (Konrad) ur. się 6 października! I tez wiele potrafi, oj wiele
Ale generalnie mam bardzo pogodnego Maluszka.
Pozdrawiam,
Magda
No popatrz nie dość żeśmy mamy październikowców to my obie guśkowate
No nie teraz to tak łatwo to się ode mnie nie odczepisz
Tak się cieszę że jeszcze jeden pażdziernik się znalazł juuuupi
No proszę jaki ten świat mały
Melduje się ilka z Jeżem - 9.10 .2001 godz. 14.40
Na razie coś jeszcze nas malutko...
Witajcie.Mama z edziecka melduje się w Waszym gronie.Oliwka urodziła się 23 października o 9.04.
Pozdrawiam Magnolia(aga)
Nie mam zamiaru uciekać przed Tobą, wręcz przeciwnie! Guśkowate powinny trzymać razem
Cześć babeczki!!! Trafiłam wreszcie do właściwego roku Hi hi hi ech skleroza!!!!A więc Klucha -Zucha wygramoliła się na świat się 21 października w Gdyni o 12.45......i byłam najszczęśliwszą mamusią pod słońcem.....i nadal jestem ale wtedy....To było cooooooooś. Pozdrowionka dla wszystkich mamuś i maluszków!!!
Dołączam się jako mama Luisi urodzonej 24 października o 10.20 w Lublinie. Moje Słoneczko jest bardzo pogodnym dzieckiem, ale stanowczym Skorpionem, pełnym energii i strasznie gadatliwym, jak na takiego małego Bobasa.
Pozdrawiam
To widzę, że moja Emilka jest chwilowo najstarsza
Zgłasza się Ania z Emilką - z 1 października 2001. Dokładnie z 20:40
Witam i sie tez przylaczam.
Chyba sie tu przeniose bo tu taki klimat edzieckowy a nie gazetowy i tyle znajomych twarzy.
Moj Jas jest z 18. pazdziernika
oj ciezko bylo.....4.200 g i 60 cm.
Jest wspanialy, bardzo wydoroslal ostatnio.Robi sie coraz bardziej samodzielny.
Generalnie jest pogodny i....grzeczny.Chodz razem z siostra niezle nieraz dadza mi popalic.
Pozdrawiam Magda
mama Zuzi i Jasia
jak zrobic, zeby mi sie podpis sam wyswietlal???
...
I jeszcze my się przedstawiamy! pewnie najmłodsza tutaj) urodzona 30 października w szpitalu w Tychach. Julka uwielbia tańczyć, ostatnio sobie podśpiewuje, mało mówi, nie przesypia jeszcze nocy, nie wie co to nocnik, wie gdzie są schowane słodycze, kocha teletubbisie i uwielbia biegać w ogrodzie. Ostatnio testuje wszystkie możliwe granice co wolno jej robić a czego nie.
[size=12]Baaardzo nam się tutaj podoba i mam nadzieję, że będziemy wymieniać nasze doświadczenia
Ewa
I my sie meldujemy.
BeataCh i Maximilian urodzony 11-tego pazdziernika 2001 w Braunschweigu.
Pozdrawiamy Wszystkich bardzooo serdecznie
BeataCh mama Maximiliana
https://hometown.aol.de/mcchrob/homepage/privat.html
Magdusiu kochana dziękuje Ci za takie miłe słowa Aż mi sie na serduchu ciepło zrobiło I fajnie tak ...
To widzę że dzidziochy nasze miały dużą szansę spotkać się w jednym miesiącu (a może i w szpitalu?).Twoja dziołcha protestowała a moja przypełzła za szybko bo na listopad termin miałam.Te kobietki...
Ech Trójmiasto!!! Ech ech ech....Ech...... Piknie tam i tyle.Mam nadzieję że uda się nam wrócić...
Magdusiu a w którym szpitalku Wika świat powitała?Zucha wygramoliła się w Szpitalu Morskim - PCK i fajnie było.
Jeszcze raz dziękuję za takie słówka.... Duże mokraste buziaki ....ech Trójmiasto ech......ech....
No i czegóż tak sie tej Twojej Zosieńce na świat piliło???
Byśmy razem pomarzły w szpitalu w Redłowie....
A moja Wikula leniuszek, więc powitała nasz ziemski padół 9 grudnia, a nie 30 listopada..
I tak to palec boży skierował losy nasze na dwa rózne wątki roku 2001 , co wcale nie oznacza, że sie mnie pozbędziesz
Marcheweczko, a pokaż Ty światu i nam to swoje cudo najmilejsze... Ciekawa jestem ogromnie, jak mała gdynianka-warszawianka wygląda...
Całuski
My też się dołączamy! Suzi (Zuzanna) urodziła się 5 (a ja 7 X(1976)) o 20.43 w Krakowie. Ważyła 4 kg i mierzyła 61 cm. Zakochaliśmy się w niej bez pamięci od pierwszego wejrzenia...pozdrawiam AlexZuzanka z 5 października
Mój Szymonek jest z 9.10.01. Mieszkamy w Szprotawie.
Szykujemy się na 19 miesiąc.
A jak tam wasze dzieci, czy są jakieś które już nie noszą pieluchy?? Bo u nas to na razie jest nie realne.
Haga (A.)
Mój Konrad jest CAŁE 3 dni starszy i też chodzi z pieluchą. Czekamy na ciepłe dni i wyjazd na działkę: wtedy zaczynamy naukę siadania na nocniczku w wiadomym celu - teraz jest już tak zaprzyjaźniony z nocnikiem-hipciem, że siada na niego, ale wyłącznie w celach towarzyskich
Magda i Kola
Cześć dziewczyny.
Cieszę się że jest nas coraz więcej na maluszkach. Może dotrą do nas wszystkie mamusie z październikowego edziecka?
A jeśli chodzi o nocnik, no cóż Owszem usiądzie sobie na nocniczku na 3 sekundy, później wstanie, schowa się za fotel i zrobi swoje
Czekam do lata, kiedy będzie mogła chodzić w samych majteczkach, może wtedy zaprzyjaźni się z nocniczkiem?
Myślałam też aby kupić jakieś gorsze pieluchy takie, w których nie byłoby tak sucho jak w pampersach.
Mam nadzieję że podczas drugich urodzin pampers nie będzie już potrzebny.
Pozdrawiam gorąco, pa.
No to może i my dołączymy.
Weronika urodziła się 5 października o 6.40. Nie wiem jak Wasze dzieciaczki, ale moja żabka jest okropnie upartym stworzeniem. Praktycznie na każdy temat ma własne zdanie, które uwielbia okazywać. Kłóci się z nami okropnie. Ale...kochamy ją ponad wszystko.
Co do nocniczka, to także wyrażamy nadzieję, że może latem coś drgnie. Póki co siada na nim w ubranku i rozkosznie powtarza "ee"
A jak tam u Was z ząbkami? Nam właśnie wyszedł pierwszy kieł. Noce były koszmarem.
Pozdrawiam ciepło.
Gosia.
Gosiaczku! Mój Wiktorek jest o 5 minut starszy od Twojej Weroniki!!! Urodził się 5 października 2001 o 6:35. Pozdrawiamy mocno! Dominika i Wiktor
Jak fajnie, że juz jest trójeczka dzieci z 5 października! Weroniczka, Wiktorek i moja Zuzanka. Kolejne dziecko to Róża, córeczka mojej przyjaciólki, która też urodziła sie 5, ale nie pamiętam dokładnie o której godz.(jakoś wczesnie rano...) Pozdrawiam serdecznie! Alex
Halo, halo.
Październikowe mamuśki co tam u Was słychać??? Nareszcie mamy ciepełko i i pewnie siedzicie sobie z dzieciakami świeżym powietrzu.
A mnie kurczę nogi i ręce w pracy pomarzły i musze gorącą herbatkę pić na rozgrzewkę.
....
Buziaczki dla maleństwa!
Mojej małej dopiero za 4 dni 19 stuknie!
Ale muszę przyznać, że coś potwora mi się robi z mojego aniołka. Byłam ostatnio u mamy, a to się babcia zdziwiła . Prawdę mówiąc wnuczki nie poznaje Uparciuch taki i złośnik, że ho ho.
To fakt Rozrabiak mój malutki mamunię do szału doprowadza regularnie zwłaszcza na spacerach, kiedy to co chwilę leżakuje na chodniku manifestując swoje niezadowolenie z obranego przeze mnie kierunku.
Poza tym mierzy 82 i waży 11kg (jak Twoja Mariolciu ) Zębów na razie 12, ale trójki daja już znać o sobie, jak choćby dzisiejszej nocy. KOSZMAR!!!!
Uwielbia jazdę na rowerze w swoim foteliku (spróbujcie ją teraz zapakować do wózka, powodzenia ) no i oczywiście wspominane już wyżej biegi w odwrotną niż należałoby stronę A i bajki lubi oglądać dzięki czemu mogę sobie troche poklikać
Mowę ma bogatą i owszem tyle że średnio ludzką i na razie coś się to nie zmienia nad czym ubolewam, bo doczekać się nie moge kiedy zacznie nadawać po naszemu
A poza tym to wszędzie jej pełno o i zapomniałam dodać że jej ulubionym sportem ostatnio jest rzut nocnikiem!!!! Czorcicho jedno jak go tylko przyniosę i zachęcającym głosem mówię piszczotliwe słówka (co by dzidziusia Broń Boże nie zdenerwować ) to jak go "chyci" i jak ciśnie o ziemie to tylko chować się trzeba, żeby nie oberwać. Nie mam pojęcia dlaczego tak reaguje, bo przecież nigdy jej do siadania nie zmuszałam ani nic z tych rzeczy Mam nadzieję że wkrótce obiekt nienawiści zacznie być wykorzystywany do wyższych celów
No dobra juz kończę
Buziaczki dla wszystkich październiczków i ich mamusiek.
Nooooooooo, nareszcie doczekałam się odzewu.
Dzięki Guśka, a tak swoją drogą to dawno Cię nie "widziałam".
Rzeczywiście, nasze dziewczynki mają podobne zachowania. Julka na spacerkach zachowuje się bardzo podobnie. A nocnik...taaaak, fajnie na nim posiedzieć, ale w ubranku. A potem myk za firaneczkę i... wiadomo co. A jak chcę ją przebrać to jest wrzask taki że w całym bloku słychać. A najlepsze jest to, że opiekunce pozwala się przebrać bez najmniejszego problemu-leży spokojnie i czeka aż ta ją wytrze, ubierze. Nie chciałam w to uwierzyć ale mój mąż sam był tego świadkiem. A przy mamusi
A czy z jedzeniem nie macie problemów? Bo u nas koszmar.... Kombinuje jak mogę (zagaduję, zabawiam itp) Najlepszy cycuś i koniec.
A mleko....brrr, aż się otrzepuje jak spróbuje.
Rozwój mowy niestety trochę się przyhamował. Kilka słów zrozumiałych, a reszta w bliżej nieokreślonym języku. Kiedyś na spacerku dziecko zawołało "pi" a mamusia i tatuś głowili się pół godziny co to znaczy. I okazało się że Julcia chce pić.
To narazie na tyle. Życzę dużo wytrwałości przy wychodzeniu kiełków. U nas było ciężko. Ale już po wszystkim.
Pa.
Z jedzeniem też nie najlepiej. Pierwsza łyżeczkę muszę władowac na "siłę" żeby zasmakowała że dobre, bo wariatuńcio krzyczy i ucieka nawet nie spróbując, a potem to już raczej leci oczywiście przy telewizorze, bo inaczej nie mam bata żeby cos zjadła. Ale nie je zbyt dużo w przełożeniu na słoiczki (bo to miara najbardziej zrozumiała ) to tak pół słoiczka na obiad, a jak ma dobry dzien to 2/3. Gorzej ostatnio z poranna i wieczorną kaszką. Średnio z 120 - 180 gdy jeszcze niedawno 280 jak nic pochałaniała. Jogurty, owocki je bez problemu po całej miseczce, no może prawie całej. Niekiedy mam wrażenie że by więcej zjadła tylko usiedzieć nie może, oszołom mały
Co do przebierania, to .... nie chciałam już tak nan nią nadawać, co by nie robic wrażenia wyrodnej matki
Ale powiem Ci szczerze, że wrzask jaki temu owarzyszy jest przerażający! Prócz nocnika niecierpi przebierania (też od niedawna, bo w zasadzie nie było z tym aż takich problemów). Zanim pieluchę założę, to z dwa razy zdąży się rozebrać. Po prostu nienawidzi wszytskiego co ma na nogach rajstopy, skarpetki i KAPCIE! Te to chyba butaprenem do girek przykleję, bo już nie mam siły. Każde zapięcie rozpracuje i z szelmowskim uśmieszkiem ucieka po całym mieszkaniu żeby przypadkiem znowu jej nie zakuć w obuwie. Na dworze to samo ostatnio poszła z teściem na spacer i nie było ich ho ho... teściu musiał ciągle zawracać w poszukiwaniu straconego butka. Albo parę dni temu z gołą stopą jeździła w wózku (choć u nas w Holandii wcale nie tak ciepło ) aż w końcu zmarzła i pozwoliła założyć sobie skarpetkę, o bucie nie było mowy, bo NIE i koniec. W domu pozwalam jej biegać w rajstopkach (tych na szczęście sama nie zdjemie jak ma spodnie ) tylko że muszę pilnować by na płytki nie zwiała, bo nie dość że zimno w stópki to i niebezpiecznie ślisko.
Takie to czorcicho z mojej Natalii
Oj, skąd ja to wszystko znam. Wrzask to ostatnio to co "tygryski lubią najbardziej" Choć muszę Wam powiedzieć, że chyba właśnie zaczynamy powolutku wchodzić w etap bardzo poważnych rozmów. Ostatnio z wielkim przejęciem moja Weroniczka opowiadała jak to dokuczała pieskowi (za co oczywiście dostała klapsiora, bo dokuczyć potrafi bardzo). No i pieskowi też brakło w końcu cierpliwości i postraszył dziecię zębiskami. Wieczorem zaś odbyła się nasza pierwsza w życiu tak poważna rozmowa. Córcia przeżywała, że piesków nie wolno kopać i bić bo pieski gryzą. Szkoda, że tego nie widziałyście. W duszy pękałam ze śmiechu. A przecież powagę trzeba było zachować. Ciekawa jestem tylko na jak długo zapamiętała moja mała ową nauczkę. Obawiam się, że dziś pieski też nie miały życia (bidule uciekają gdzie pieprz rośnie). Czy Wasze skarby też są takie niedobre?
Pozdrawiam.
Gosia
A nas czeka wizyta u okulisty. Prawe oczko Szymonka ucieka do środka widać to dobrze na zdjęciach. Oj boję się tej wizyty baaardzo Zresztą same zobaczcie
[/img]https://foto.onet.pl/upload/1/39/_105123_s.jpg[img]
Haga (trochę smutna)[/img]
Nie martw się Haga.
Gdzieś czytałam że uciekanie oczka do drugiego roku życia jest możliwe.
Zresztą okulista na pewno coś poradzi.
A swoją drogą to duży chłopak z Twojego Szymka.
Pa.
Tak Gosiaczku, mój szkrab też robi się coraz bardziej uparty, a jak nie uda jej się postawić na swoim to zaraz jest krzyk, nerwy ...
Chyba nadchodzi czas kiedy będziemy wystawiani na liczne próby cierpliwości przez nasze "dorastające"maluchy. Szczerze mówiąc boję się takich chwil bo niestety ja szybko tracę cierpliwość i wtedy może być niewesoło. No bo jak wytłumaczyć 19 miesięcznemu dziecku że nie potrzebna jest 10-ta piłka w domu....
Poważne rozmowy też od jakiegoś czasu przeprowadzamy.Np. ostatnio z przejęciem opowiadała tatusiowi że widziała burzę (niestety większości słów trzeba się domyślać).
Pozdrawiam
Mariola i Julcia
Cześć babeczki!!!Witaj Haga!!!Ja przyłączam się do opinii Marioli...Też czytałam że takie wady u takich maluchów do naprawienia są.Zobaczysz wszystko będzie dobrze!!!A swoją drogą niezwykle przystojny ten Twój mały gentelmen
Ech babeczki!!A już myślałam że jakie dziwadło hoduję w domu...bo ta moja Klucha Zucha wypisz wymaluj wasze dziewczątka...Nieco większa hi hi bo ma 84cm i 14 kg żywej wagii - głównie w okolicach brzuszyska...ale zachowanko!!! Po pierwsze precz wszelkim nakryciom "nożnym".Z wielkim obrzydzeniem traktuje skarpetki,rajstopki i "buta" które często łowię podczas spacerów a podczas jazdy samochodem - musowo.
Mimo tak pokażnej wagi wydaje się że je mało...ale uwielbia serek wiejski i arbuzy!!!! Nałogowo i pasjami...no i niestety wszelkiego rodzaju....kiełbachy...idzie do lodówy , otweira i pokazuje "tam, tam" a tam niezdrowe białko z tłuszczykiem...No i te "rzuty na chodnik" i "rozpłaszczanie na meduzę" hi hi hi ...Jezyk też jeszcze skomplikowany...dużo mówi nawet bardzo tylko w innym narzeczu...
A jak zbroi lub ma ochotę robić coś "niedozwolonego" to albo grozi sobie paluszkiem i mówi "nu, nu, nu" (drugą rączką oczywiście próba ataku na zakazany przedmiot) i wystawia mordke do przepraszającego buziaka...albo profilaktycznie stara sie usunąć mnie z pola widzenia robiąc mi "pa, pa"...Ech Kluseńka....
Na cycu wisi nałogowo...mogłaby cały dzień i noc cycusiać...Ech kobitki sie rozgadoliłam na całego...Buziaczki i pozdrowionka dla maluszków
Ooooooooooooo, Marchewka.
Jak ja Cię dawno nie widziałam i nie słyszałam
Już dawno zbierałam się z zamiarem zapytania o cycoholizm Twojej Zosieńki. No bo mając malutką marcheweczkę bądź marcheweczka (a może i to i to ..hi, hi, hi) w brzuchu czy nie będziesz jej odzwyczajać?
A swoją drogę to ciekawa jestem jak będzie reagowała kiedy pojawi się w domu inny ssak...
Mariolu hi hi jak nic odzwyczaic Kluchę od cycocha muszę.Nawet niewzruszony tata zadeklarował pomoc w tej materii (ciekawe czy to słomiany zapał?). Ale na razie sił nie mam Czekam aż miną cudowne "wczesnociążowe" przypadłości. O zgrozo rano jeszcze czuje się dobrze ale tak od godziny 14.00-16.00 leżę pod telewizorem, narzekam i pełzam od czasu do czasu we wiadomym kierunku Mam nadzieję że tak jak z Pyzą po 12 tygodniu jak reką odjął...No i potem walka z cycoholizmem...łatwo nie będzie...
Lekarz kiedy powiedziałam że jeszcze karmię rzekł że trzeba już przestać "bo mliko nie te..???"Nie dopytywałam się już co z nim nie halo bo po co się denerwować...Już niedługo zacznę przesyłać wiadomości z frontu!!!!!Buziaki dla wszystki mamuś i dzidzionków
Dziewczyny
to ten mój toż to czysty anioł w porównaniu z wszymi dziewczynkami (jak na razie, tfu nie zapeszam)
Wcześnie była tak nadpobudliwy, że nie zawsze mialam siłę.
A teraz ...
-bez sprzeciwu ubiera sie na dwór, nawet sam ubranka przynosi
-siedzi w wózku (no czasem grymasi, ale można go przekupić np. widokówką)
-zupki je ślicznie (tylko taki obiad)
-jak mówię że nie wolno to nie ma już dyskusji jak kiedyś
-zabawki posprząta jak każę
-przyniesie, zaniesie i pozamiata (dosłownie)
-dziekuje (kiwa głową)
Mam wrażenie że moje dziecko jest zaczarowane, ale na jak długo
Haga
Cześć babeczki!!!!
ja tak z innej beczki
Muszę po prostu muszę to napisać
Mój Niuń zaczął siadać na nocnik! Nie żeby zrobił coś do niego, bo przez pampersa, bodziaka, spodenki to raczej trudno, ale za to z uśmiechem zasiadła na nim już chyba z 4 razy ! nani nani
Nawet nie macie pojęcia jak się cieszę.
Kaski z głowy zatem można zdjąć, bo JUŻ NIM NIE RZUCA na prawo i lewo z wściekłym błyskiem w oku i siła Herkulesa.
Moja kochana dziecinka!
Cześć,
szef nie widzi a więc szybciutko coś naskrobię
Swoją drogą to wciągaję te "maluchy" jak narkotyk. Pierwsze co robię po wejściu do pracy to rzucam się do kompa i sprawdzam co tam nowego słychać
A teraz na temat:
Guśka widzisz Natalka skończyła dziewiętnastkę i proszę, do nocnika dorosła. Moja Julka chyba troszkę opóźniona niestety bo teraz to nawet w ubraniu usiąść nie chce. Oj, co to będzie...
Haga jak ja Ci zazdroszczę takiego posłusznego aniołka. Ja czasami wysiadam przy moim łobuziaku. W sobotę byliśmy na imprezie komunijnej i mój oszołomek tak imprezował że nawet nie spała w ciągu dnia. Za to w drodze powrotnej padła już w samochodzie i spała 12 godzin , co chyba nigdy jej się jeszcze nie zdarzyło. A wszystkie ciocie i babcie nie mogły się nadziwić jakie to zdrowe i ruchliwe dzieciątko ha ha ha (prawie diablątko)
Marchewko ciekawa jestem co też miała na myśli pani doktor mówiąc że "mliko już nie to..." Czyli co Zucha za duża już na dojenie czy niedobre bo jesteś w ciąży? Mnie pocieszyła pewna pani (na wspomnianej komunijnej imprezce) że karmiła córkę do trzech lat. Nawet do pracy przywozili jej małą aby mogła ją nakarmić bo ona nic poza cycem nie jadła. Jakoś nie chce mi się wierzyć aby trzyletnie dziecko jadło tylko i wyłącznie cyca...Ale ja tam nie wiem. Postanowiłam jednak nie odzwyczajać Julki na siłę. Sama zrezygnuje jak będzie chciała...mam nadzieję....
Po kobietki, pozdrawiam gorąco i rzucam sie w wir pracy....
Mariolu sądząc po minie i tonie wypowiedzi pana gin. odniosłam wrażenie, że o skład owej substancji mu chodziło.Ale pan sprawę potraktował raczej zdawkowo hi hi ...obowiązek spełnił i "cześć" nawet specjalnie nie słuchał moich pokrętnych odpowiedzi co mnie nie zmartwiło...bo znów złapałabym "dołek" że mamą do luftu jestem i narażam dzidzie na niebezpieczeństwo tankując w nią zatrute płyny
A co tam u Was kobitki?Jak tam dzidzionki?
Ja jestem dopiero na starcie akcji "nocnik"... wstyd przyznać...chyba nie za późno zaczynam
Duże buziaczki i całusy dla dzieciaczków
Wiesz co marchewka nie rozumiem tego pana gina. To co qurczę to mleko trujące jest czy jakie? W czerwcu pójdę na szczepienie i przeprowadzę wywiad z moja pania pediatrą. No bo jak to miałoby być szkodliwe to trzeba pędem odzwyczajać.
Ale Ty to chyba ze względu na małą dzidzię musisz odzwyczaić. No bo to jednak jest wysiłek dla organizmu, a tu musisz zbierać siły ....
Nocnikowym debiutem się nie martw bo co z tego że już od dawna usiłuję zachęcić Julkę do nocnika....usiądzie na chwilę, a później zwieje za firankę i zrobi swoje....
Wiecie co, mam dzisiaj wyrzuty sumienia bo wczoraj dałam klapsa mojej córci ( po raz pierwszy mi się to zdarzyło). Diablątko małe urządziło sobie świetną zabawę w wanience-stawała na nogi a później hluup tyłkiem do wody. No i wodka niestety zalewała łazienkę. Trochę się przestraszyłam że zaleję sąsiadów bo nie nadążałam ze zbieraniem. Niestety nie pomogły prośby i groźby no i... klapsik w gołą pupę. Oczywiście dwie sekundy później przeprosiłam za to że mama się zdenerwowała i wytłumaczyłam dlaczego. I dzisiaj jak zapytałam za co mama dała klapsa to pamiętała. Może będzie to jakaś nauczka, ale mam nadzieję że to był pierwszy i ostatni raz
Pozdrawiam gorąco w ten pochmurny dzień.
Haga, powiedz mi co zrobiłaś ze swoim brzdącem, że on taki grzeczny? Ja też bym bardzo chciała, coby moje szczęście wykazywało się choć odrobiną posłuszeństwa. Marzenie... Póki co wciąż mamy jakieś poważne rozmowy (choć oczywiście nie spełniają zamierzanych celów). A najlepsze jest to, że gdziekolwiek byśmy nie poszli (czy pojechali) Weronika staje się aniołkiem. Dosłownie - jak nie nasze dziecko, jakby ktoś je zaczarował.
Może częściej powinniśmy bywać w gościach?
Pozdrawiam.
Gosia.
Ja zaglądam tu z sentymentu, bo Asia jest wczesniakiem, termin miałyśmy na 15 października a urodziła się 21 września i tak sobie czytam bo wiekiem brzuszkowym to w tym samym wieku nasze dzieci.
Cześć EZ.
Jesteś tu bardzo mile widziana. Widzisz, Twoja Asia powinna urodzić się w październiku a urodziła się we wrześniu, a u mnie odwrotnie. Julka miała być we wrześniu, ale wcale jej się nie spieszyło (trzeba ją było zmusić) i wykluła sie 13 października...ach, jakaż to była szczęśliwa trzynastka
Powiedz coś bliżej o swojej córeczce.
Pozdrawiam, pa.
Cześć Mamuśki!
Zameldowałam się kiedyś u Was, ale jakoś nie miałam czasu pisać więcej...
Mój Wiktorek, jak większość " październikowców" przechodzi... hmmm... trudny okres... Tzn: bunt przy zakazie ( choć, nie zapeszając, tylko w domu) i tylko czeka, żeby dobrać się do zakazanych rzeczy...
A ostatnio przeszedł samego siebie. Na spacerze prawie się... pobił z innym chłopcem o samochód. Oczywiście żaden nie chciał ustąpić i wystartowali do siebie z łapkami... I szybko trzeba było ich rozdzielić!!!
Co do jedzenia, to jest różnie. Oczywiście nie obejdzie się bez dwóch łyżek, ale jemu służy ona do zabawy, lub karmienia mnie CZASAMI!!! ładuje ją sobie do pyszczka... CZASAMI Ale generalnie lubi jeść, szczególnie jogurty i banany. Nie cycka już, siła wyższa, konieczna była około jego roczku rozłąka ze mną i się skończył ten cudny czas...a żałuję Teraz tylko na dobranoc " gmyra" mnie po ciciu, bo śpi oczywiście z nami.
Ale się rozpisałam... to tak żeby nadrobić... Pozdrawiam mocno i mam nadzieję na dalsze kontakty z Wami!
Całuski dla Was i Waszych Maluchów ( no, może nie Maluchów, toć to już poważne stworzonka ).
Pozdrawiam, Dominika
Dziewczyny to moj tez Aniol.
Grzeczny, chetnie sie ubiera na dwor, przynosi siostrze ubrania i buty jak ta sie guzdrze przed wyjsciem, wiesza ze mna pranie...
To moze powinnysmy zaczac zbierac razem z Haga zapisy na kandydatki na zony?
Do tego ma 12 zebow i jest przesliczny....
Jest "cycoholikiem" "cycomaniakiem", nie wiem jak go nazwac.
Ostatnio mocno nas niepokoi bo malo ,ze jeszcze ssie to zaczal czule przemawiac do mojego biustu....:
CICA, CIIIIIIIIIICA,CICICICAAAAAAAAAAAAA
Tatus mowi, ze musze mu ta przyjemnosc zabrac bo bede do niego na przerwie musiala chodzic do szkoly, zeby sobie "pociagnal"
albo co gorsza do wojska jezdzic bede zmuszona...
Chcialabym przy nicku miec zdjecia swoich dzieciakow ale nie mam skanera.
Wasze sa sliczne.
Pozdrawiam Magda
mama Zuzi i Jasia
Mój Grześ urodził się 5 października w Szpitalu Miejskim nr 2 w Sosnowcu, który to miesiąc przed naszą wizytą w nim czyli we wrześniu 2001 otrzymał tytuł PRZYJAZNEGO DZIECKU. I całe szczęście bo moja pierwsza w nim wizyta (w tym samym celu-narodziny starszaka w roku 1995) była koszmarnym przeżyciem.
A Grześ to Czarodziej nie lada... Diabełek w jednej chwili, Aniołek w drugiej... Jak to dziecko. Moje ma jednak wyjątkowy temperament!
A czy dużo jest mam Grzesiów? To imię wydaje mi się coraz mniej spotykane...
asia
P.S. Jak dodać zdjęcie do profilu?
A nasza Wikusia urodzila sie 25 pazdziernika.
Fajnie, ze jest Was tak duzo, mamy rowiesniczkow
O Wikusi: jak po grudzie idzie nam nauka robienia do nocniczka, ale za to gada coraz wiecej, powoli zdaniami ku uciesze calej rodzinki.
Uwielbia pisac i rysowac, moze to czynic wszedzie i na wszystkim (stolik, sciany...)
Pozdrawiamy
Moja Julcia też gada jak nakręcona, ale nocnik to wróg najgorszy.
I szczerze mówiąc jestem bliska załamania, bo nie mam pojęcia jak ja tego uparciucha od pieluch odzwyczaję .
Wolałabym chyba żeby mniej gadała ...ostatnio załatwiała swoja potrzebę (do lekarza akurat poszłyśmy) i zawsze w takich chwilach ucieka w jakieś ustronne miejsce, a ponieważ jej przeszkodziłam to usłyszałam-"mama spadaj doma" (czyt.mama spadaj do domu)
Hej! My też z października- Zuzanna urodziła się 1.10.2001 r w szpitalu nr1 w Sosnowcu.
Trochę późno tu dołączamy ale lepiej późno niż wcale!
Pozdrawiamy wszystkie mamusie i ich pociechy!
Moj Jasiek konczy dzis 2 latka!
Kocham Cie Jasienku, kocham, kocham,kocham
mama
niepisze wiecej bo musialabym dluuuuuuuugo
Wszystkiego najlepszego Jasiu.
Mam nadzieje że torcik był pyszny.
Magda, napisz co tam u was słychać.
Bardzo dziekujemy za zyczenia.
Jak je przeczytalam Jasiowi to tylko powiedzial: cie torta...
czyt. chce tort
U nas wszystko dobrze. Jasiek jest super gada, jak nakrecony, ostatnio troche psoci.
Jedyne co to ciagle nosi pieluchy, nie chce usiasc na nocnik ani na deske.Niw chce i juz.
Widze,ze jest gotowy do tego,zeby sie pozegnac z pieluchami w dzien.
Wola, ze chce kupe i ...ucieka za kwiatek potem tylko informuje:
zirobilem
Tort byl wyjatkowy, bezmleczny,bezjajeczny i bezglutenowy.....
Ale wyszedl calkiem, calkiem nawet goscie zjedli,.....przez grzecznosc
Pozdrawiam ,caluski dla Julki juz tez 2 latki
Pa
Tak, Julka też już dwulatka.
A świeczkę na torcie musieliśmy 5 razy zapalać bo tak jej się zdmuchiwanie podobało.
My też niestety ciągle z pampersem.
I podobnie jak Jasio nie da się namówić na nocnik. Mogłaby już kurczę, mam już dosyć tych pieluch.
Poza tym za rok chciałabym dać ją do przedszkola, a pampersiarzy chyba nie przyjmują.
Zaliczyłyśmy już bilans 2-latka:
waga-11,600
wzrost-86 cm.
stan uzębiania-17 szt(reszta w drodze)
Poza tym gada jak najęta, psoci jak może najlepiej i uwielbia ostatnio Bolka i Lolka (wykorzustuję to przy posiłkach bo jest raczej niejadkiem.
I co najważniejsze, oduczyła się (tydzień przed 2 urodzinami) dojenia cyca.
Jedyną smutną rzeczą, która przysłania naszą przyszłość jest operajcja jaka czeka ją za miesiąc.
Ale mam nadzieję że wszystko dobrze się skończy.
Buziaki dla wszystkich październikowych dwulatków.
Ps. Mamusie 2-latków odezwijcie się, bo cisza straszna w naszym wątku.
Jurek też już po drugich urodzinach.
I świeczki tak jak Julka zapalaliśmy kilkakrotnie.
Szczęśliwie pampersów już nie używamy od kilku miesięcy. Nauka była trudna, ale zakończona sukcesem, także jestem z tego powodu b. szczęśliwa
Jesteśmy już po bilansie, który wypadł pozytywnie. Waga Jeża to 11,900, a wzrost 89 cm. Jurek jest raczej szczupły. Bardzo mało je (ale cycka w dalszym ciągu uwielbia).
Ogólnie jest zdrowy, ma tylko trochę problemów z sercem. W styczniu czeka nas Holter - jak my to przeżyjemy?
Jest fanatykiem Boba Budowniczego. Uwielbia bawić się samochodzikami. Z upodobaniem ogląda katalogi samochodowe - zna już wiele marek samochodów oraz modeli i rozpoznaje je bezbłędnie np. po światłach. Pod tym względem jest niesamowity i niejednego dorosłego pod tym względem przerasta (na pewno wszystkie nasze babcie i ciocie)
Oj Jasiek tez uwielbia ostatnio Boba Budowniczego,
Ciesze sie z tego bo juz mnie wykanczaly te maszkary Teletubisie co je ogladamy z przerwami od 5 lat (najpierw Zuzai potem Jasiek)
Jaska pozegnalam z cyckiem w czerwcu, juz nie moglam.
Ale Jas ma alergie i ja karmiac go bylam na dicie bezmlecznej,bezjajecznej .
Jasiek wazy 12 500 nie wiem ile ma wzrostu bo jeszcze nie bylam na bilansie.
Mariola nie boj sie nawet najbardziej oporni amatorzy pampersow gdzies w okolicach 2,5 roku zaczynaja siusiac na nocnik (lub od razu na sedes)
Ja czekam cierpliwie.
Jasiek ostnio na moja sugestie,ze moze zje mlaczko z kluskami na sniadabie (mleko ryzowe z kluskami bezglut. )
powiedzial: nie cie meko z kusiami cie ziupe!!!
Kocham Go
Mariola na co Julka ma miec operacje?
Pozdrawiam
Zuzieńko...sto lat maluszku...jesteś moim najdroższym skarbem...od kiedy pojawiłaś się na tym światku jestem najszczęśliwszą osobą pod słońcem a miłość nabrała mocnych barw...Dziękuję Bogu że mi Ciebie podarował .......Bądź Myszko szczęśliwa, rośnij zdrowo, uśmiechaj się szeroko do świata...Bardzo Ciebie kocham....
Zuzanko badz zawsze szczesliwa!!!
Pozdrawiamy
Magda mama Zuzi (jak ja uwielbiam to imie ) i Jasia
Byłabym zapomniała taka dzisiaj zapracowana jestem.
Sto lat, sto lat niech żyje, żyje nam..... Zuzia oczywiście
Wszystkiego najlepszego, dużo zdrówka i uśmiechu na buźce.
Magda, to nieźle się wypościłaś podczas karmienia Jaśka.
Ja tam mogłam jeść wszystko, ale miałam już trochę dosyć tego karmienia, szczególnie nocnego.
No i pech chciał, że trochę przychorowałam i musiałam wziąć antybiotyk.
I tak się przygoda z cycem skończyła. Gdyby nie to to pewnie jeszcze byśmy się karmiły.
Obyś miała rację z tym siusianiem na nocnik bo moja cierpliwość powoli się kończy.
A jeśli chodzi o operację- to będziemy mieć zabieg na tzw trzaskający kciuk-Julka nie może wyprostować kciuka lewej rączki. Każda próba prostowania jest bolesna no i ograniczone ma możliwości funkcjonowania tej rączki.
Niby nie jest to skomplikowany zabieg ale pod ogólną narkozą i właśnie tego usypiania boję się najbardziej.
Mariola wszystko bedzie dobrze.
Julka nawet nie bedzie tego pamietac.
A z nocnikiem to sama zobaczysz jeszcze sie bedziesz z tego smiac.
Ccccchodz trudno Cci w to teraz uwiezyc.
Jak przypomnimy sobie nasze przeboje z Zuzia....
To nic w porownaniu z tymm co teraz przecchodzimy
Bunt szesciolatka. Nieraz wysiadam.
A wlasciwie ostatnio caly czas
Czym w porownaniu z tymmm bylo Zuzki sikanie na dywan.............
Pozdrawiam Magda
Magda, to jest też bunt 6-latka?
Myślałam że jak przeżyję bunt 2-latka, który właśnie przeżywamy, to innych buntów już nie będzie.
Tak swoją drogą to ci nie zazdroszczę dwóch zbuntowanych maluchów w domciu.
Co tam u Was dziewczyny? Czym ostatnio zaskoczyły Was dzieciaki?
Jeżyk przedwczoraj policzył do trzech, a wczoraj już do czterech na paluszkach Codziennie mnie zaskakuje.
Powtarza wszystko co tylko usłyszy od innych, więc trzeba się pilnować, bo potem w nieoczekiwanym momencie mówi cholela albo matko boska
Cały czas jego pasją są samochody oraz Bob Budowniczy. Ostatnio "koloruje" obrazki z Bobem i jego maszynami
Nie napisałam jeszcze, że Jeżyk zrobił się bardzo obrażalski - kilka razy dziennie ostentacyjnie wychodzi z pokoju trzaskając drzwiami, a jak chcę go przytulić i pogłaskać to zrzuca moją rękę i traktuje mnie jak powietrze (charakterek ma chyba po mamusi )
Dopiero jak zostawiam go w spokoju złość mu przechodzi i przybiega się przytulić
Musze pochwalic mojego synka. Jasiek od tygodnia robi siusiu i reszte na nocnik.
Przestal lac z dnia na dzien bez naszego namawiania.
Po prostu......kupilismy lodowke i on chyba z wrazenia przestal lac w pieluchy a domaga sie nocnika....
W kazdym razie jest bardzo dumny z siebie, robi siusiu co 20 min. wola i leci do nocnika ....a ja za nim .
Na dwor i na noc mu zakladam jeszcze oczywiscie.....chodz protestuje stanowczo...
Pozdrawiam Magda i Jasiek juz starszak
aha jak moze pamietacie mam corke starsza i teraz twardo Jasia sadzalam na nocnik do tego siusiu , chyba tak z przyzwyczajenia..
Dopiero po kilku dniach skojazylam ze, przeciez CHLOPAKI SIUSIAJA NA STOJACO.
No wiec juz teraz robi na stojaco...
No to gratulacje dla Jasia Dorosły z niego już facet
Jeżyk siusia na stojąco - od początku nie dawał się posadzić na nocnik. A tak w ogóle to najchętniej robi do kibelka Kupiliśmy mu takie podwyższenie w Ikei, na które wchodzi przy siusianiu i myciu łapek
ale Jasiek nie chce do kibelka
mamy takie podwyzszenie jeszcze po Zuzi ale on stanowczo tlumaczy ze :
Dziudzia obi siku na kibelek, Nianio do nocićka....
I badz tu madry.....
Pozdrawiam Magda
oczywiscie ta Dziudzia to Zuzia
a Nianio to Jasio
jakby ktos nie wiedzial a byl ciekawy
Jasiu, moje gratulacje.
U nas niestety bez zmian-czyli nadal kupujemy pampersy.
Już nawet ostatnio pojechaliśmy do sklepu i Julka sama wybrała sobie nocnik. No i owszem, siedzi na nim bardzo chętnie, ale w ubraniu.
A bez pieluchy-nie ma mowy.
I co robić???
Kupię jeszcze tę nakładkę na kibelek, może jej się spodoba, ale wątpię.
Dostał mi się wyjątkowo uparty egzemplarz.
Ciocia Pecia, Jeżyk też ma siostrę Zuzię (Myszka)
Mariola to moze zamiast nocnika kup......nowa lodówke tak jak my
U nas to zadzialalo
Pozdrawiam Magda
Witam wszystkie mamusie pazdiernikowych bobasów. Ja urodzilam Julcie 22 pazdiernika o godz. 16.45, to byl najwspanialszy dzien i dla mnie jak rowniez dla mojego meza. Julcia teraz ma dwa latka i jest malym kochanym urwiskiem z blyskiem w oczku, jak mowia moi znajomi, ale za to bardzo kochana i grzeczna. Czy wasze pociechy tez sa caly czas usmiechniete? Julia jak pływa w basenie to caly czas sie zakrztusza, bo caly czas sie usmiecha. Kochany brzdąc. Pozdrawiam Was - tez szczesciary.
Jeżyk też cały czas się śmieje (z takim zawadiackim błyskiem w oku ). I na basen też uwielbia chodzić Pływa jak stary oczywiście w rękawkach, ale buzię nauczył się zamykać
a my sie z tym basen czaimy
Zuzia chodzi z tata a Jasiek jeszcze nie
ale skoro oduczyl sie lac w pieluchy to zaczniemy od wiosny
Jasiek juz czeka na czepek dułty (żolty)
Pozdrawiamy swiatecznie wszystkie dzieciaczki i mamusie.
Duzo zdrowia, milosci i radosci.
Magda z Jasiem i Zuzia
Co tam u Was? Co nowego Wasze dzieciaczki potrafią?
Jeżyk gada jak najęty, bez chwili wytchnienia
Ostatnie osiągnięcie to płukanie ząbków po myciu i wypluwanie wody (a nie połykanie) .
A w grudniu uczył się wierszyka "Kto misiowi urwał ucho..." i na Wigilię powiedział go Mikołajowi
Zabawne u Koli jest to, że nie mówi płynnie do tej pory, jednak od ponad pół roku zna (rozpoznaje za każdym razem) 11 liter
Nie boi się hałasu, wręcz biegnie od razu sprawdzić co się dzieje.
Cała rodzina jest jednak pod wrażeniem jego dokładności: samochód musi stać idealnie równolegle do brzegu wersalki i to kierownicą do przodu, czapki nie można położyć na półeczce w przedpokoju, tylko od razu schować do szafy, po zjedzeniu obiadu talerz należy bezzwłocznie wynieść do kuchni
A poza tym? Cóż, te ciapki są tylko mamy, to jest ulubiony kubeczek taty...
Bartosz urodził się w poniedziąłek 8 października 2001 o 15.15
jest sliczny , pogodnum chłopcem ....
pozdrawiamy
uprzejmie donosze, ze Jas myje i plucze sam zabki
acha i jeszcze sam je zupe!!!! ( bo drugie danie to juz dawno )
i spiewa i tanczy i....
no co tam u Was????
glupio tak samej z soba gadac
wlasnie nauczylam sie wstawiac ( dzieki uprzejmosci i cierpliwosci malgosi.dz i basi.u ) zdjecia w podpisie.
Oto Jasiek z Zuzia.
Zdjecie co prawda bylo robione rok temu i jest troche nieaktualne. Szczegolnie Jasiek sie zmienil, bardzo wydoroslal od tego czasu
Ale lubie to zdjecie.
Ja widzę tylko czerwony krzyżyk zamiast Twoich dzieciaków.
Ale Twoje zdjęcie w emblemacie jest b. ładne - na ciocię nie wyglądasz , jesteś młodziutka, wyglądasz na max. 20
Ilka czoraj jeszcze byly tu moje dzieci
no nie wiem dlaczego teraz jest krzyzyk??????????
Na 20 lat to wygladam tylko na zdjeciach z daleka
ale fakt wszyscy mowia ,ze mlodo wygladam ( no moze nie na 20 )
juz sa
musialam troche powiekszyc zdjecie, bo jak bylo mniejsze to znikalo
Dzieciaki są świetne, Zuzia chyba do Ciebie podobna? A te niebieskie oczy Jaśka niesamowite!
Jasiek to taki przytulak na tym zdjeciu go kocham, jest taki do calowania i mietoszenia.
Mam to zdjecie olbrzymie na pulpicie
to jest takie niewyrazne, dalabym wieksze
Lubie to zdjecie jeszcze dlatego,ze sa razem na nim z Zuzia.
Bo jak im probuje zrobic razem to albo sie rozlaza albo ktores opusci glowe albo sie obroci
Teraz Jurek jest na etapie czytania książeczek, tzn. ja mu czytam, on słucha Potrafi tak słuchac w nieskończoność, donosi mi ciągle nowe i nowe książki.
Lubi też się bawić w pana doktora. Ma stetoskop i bada (albo mnie albo Zuzkę). Wczoraj wieczorem na przemian ja i on byliśmy lekarzem. W pewnym momencie pytam "co pana boli?" a on na to "siusiaczek" i ściąga piżamkę W sumie to tylko zabawa, ale zaraz pomyślałam, co będzie w przedszkolu przy takiej zabawie... I jak mu to wyjaśnić?
Ostatnio kupiłam mu zestaw kuchenny składający się z filiżanek, talerzyków, sztućców i czajniczka. I Jeżyk parzy herbatkę, nalewa do filiżanek i podaje Czasem robimy też masę solną, a z niej kopytka.
Miedzy Jaskiem i Zuzia jest 4 lata roznicy i oni sie jeszcze kąpia razem.
Zuzia co prawda w majtkach ale juz ich przylapalam na ogladaniu sobie
Ale moze w przedszkolu juz nie bedzie go to ciekawilo, bo wszystko zobaczy u siostry
Jasiek najchetniej bawi sie ostatnio lalkami, wozi je w wozku,
a garaz i autka stoja w kącie
Ja daaaawno nie pisałam.
Więc Szymcio jest wielkoludem.
Przechodzi okres "maminy" czyli wszystko mama, mama, mama.
Mama nie może się smucić, jak tylko zobaczy to zaraz podbiega i tuli całuje, głaszcze. Czasem też mówi "mama spokój".
Powoli zaczyna więcej mówić, z każdym dniem coraz więcej.
Uwielbia ogladać bajki, a ja muszę mu czytać od początku do końca, nie ma oszukiwania
Zrobił się bardzo samodzielny, np. sam otwiera lodówkę, wyciąga jakiś serek, otwiera szufladę, wyjmuję łyżeczkę, wdrapuje się na krzesło, otwiera serek i je.
Pięknie mówi "kuje"-dziękuję, "osie"-prosze.
Może uda mi się wkleić zdjęcie
Haga
Dopisuje się Natalka urodzona 6-go października 2001 we Wrocławiu o godz. 13.30.
Obecnie okropna łobuziara, buntuje się co niemiara, wszędzie jej pełno, ale jak tu jej nie kochać....
Jasiek sie zmienia dorasta
na placu zabaw juz nie siedzi grzecznie z maluchami tylko biega po drabinkach, wlazi na zjezdzalnie
jak ide po poludniu z Zuzia i Jasiem to wracam padnieta
ta podzielnosc uwagi na placu zabaw mnie wykancza
Zuzia jest juz samodzielna ale ciagle mnie wola ,zebym cos zobaczyla a na Jaska trzeba tez patrzec .......
ufffffffff ale spacerek , nie ma co
o jejku, ale nam wątek opadł
juz niedlugo 5 urodziny
trudno w to uwierzyc, jak ten czas szybko zlecial
czy zamierzacie jakos wyjatkowo wyprawic te okrągłe jakby nie bylo urodziny?
ja mysle nad prezentem i ciężko mi idzie...
macie jakies fajne pomysly?
Już po fakcie, ale może się jeszcze komuś przyda - u nas hitem jest hulajnoga. Do tego puzzle z "Aut", zapas ciastoliny i ... kasa sklepowa
Powered by Invision Power Board (http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)