Drukowana wersja tematu

Napisany przez: Adasia nie, 17 lut 2008 - 00:05

Dziś moje dziecko mnie zaskoczyło tak bardzo, że postanowiłam popełnić osobny wątek - zresztą noszę się z tym zamiarem od dawna, tylko leniwie czekałam, aż ktoś rozpocznie za mnie.
Pozwolę sobie, mimo że rocznik trochę przecież nie nasz

Otóż przygotowania do majowych uroczystości w pełni, Julia mniej więcej wie, jak wyglądają - rok temu bardzo przeżywała komunię Kuby.
Myślałam, że skoro uczymy się modlitw (właściwie tylko zaliczamy, bo jako scholanka i członek tzw. krucjaty eucharystycznej, znała większość wcześniej), odrabiamy naprawdę trudne prace domowe (siostra katechetka zadaje oddzielne dzieciom, odzielne rodzicom), śpiewamy do znudzenia po kilka zwrotek planowanych pieśni (już nie mogę chwilami, słowo), to jestem na bieżąco.
Okazało się jednak, że nie. Moje dziecko od jakiegoś czasu ("trudno mi, mamusiu, określić od kiedy, bo na początku robiłam próby, dopiero później się udawało") głównie wieczorami ("wtedy najlepiej działa Anioł Stróż")przygotowuje się do pierwszej spowiedzi. I dziś wyznała mi (ominę szczegóły objęte tajemnicą), że ma problemy "z nazwaniem niektórych uczuć, które chyba nie są dobre - tak czuję, bo zawsze jak przychodzą, jestem niespokojna". Chodzi głównie, jak udało nam się ustalić, o zazdrość "ale wiesz, nie taką, że koniecznie chcę coś mieć, bo to bym mogła zaliczyć do przykazania dziewiątego i dziesiątego, ale taką, że chcę być chociaż tak dobra jak ktoś, komu zazdroszczę - no właśnie nie wiem, czy zazdroszczę"
Poza tym ma problem z tym, że kiedyś miała szanse być świętą, a teraz "ta myśl poszła gdzieś daleko, jest taka bardzo smutna, kiedy mnie nachodzi". Ja wiem, że to dobrze, że widzi swoje wady - tak tłumaczę, ze teraz będzie łatwiej coś z nimi zrobić, ale problem na razie w nazwaniu i sklasyfikowaniu grzechu (praca domowa na ferie do wykonania przy pomocy rodziców).
Boję się, że ona jest jeszcze za mała (to tylko niewielka próbka jej - wieczornych z reguły - zwierzeń) na takie nieustanne analizowanie. Boję się, żem za maluczka na roztrząsanie takich dylematów.


Wracając do mniej duchowych aspektów:
Uroczystość zapowiada się naprawdę pięknie - w sobotę - podczas odnawiania przyrzeczeń chrztu przez dzieci komunijne - będzie chrzczona Zosia. Siostry uszyją jej albę - taką samą jak dzieciom komunijnym. Kuba będzie tuż po przyjęciu do grona "prawdziwych ministrantów". Takie naprawdę niezwykłe zamknięcie klamry kompozycyjnej , która otworzyła się trochę sama w poprzednim maju - komunią Kuby i wieścią o tym, że dołączy do nas Zosia.

Komunia u nas 25 maja (dzień wcześniej moje imieniny, dzień po - Dzień Matki ), dzieci idą w albach, dziewczynki mają "żywe" wianki - wszystkie takie same.
Kupiłam Julii sukienkę na zmianę - prawie nigdy nie kupuję eleganckich rzeczy, to poszalałam. Zosi też kupiłam, niech mają dziewczyny
Zamiast prezentów (taka jest u nas umowa, że nie dostają niewiadomoczego) babcie organizują obiad z deserem na działce - taka sala okropna, w której było też nasze wesele. Rodzina naprawdę duża, a Julia marzy jeszcze o zaproszeniu kilku osób spoza niej. To chyba było najrozsądniejsze wyjście. Jakoś przeżyjemy folklorystyczne przyjęcie pod wodzą babć

W przyszłym tygodniu zaczniemy myśleć o zaproszeniach. Julia bardzo chce dla tych najbliższych gości ułożyć "zapraszające" wierszyki, "a wiesz, że z tym natchnieniem różnie bywa, a czasem nie bywa wcale"...


Czy u Was teĹź przygotowania do komunii na etapie zaawansowanym?

Napisany przez: Sabina nie, 17 lut 2008 - 00:23

Wczoraj myślałam o założeniu tego wątku i bardzo mnie cieszy, że już Ktoś go założył za mnie.

Mnie martwi nie wiem.. jak to określić. Słabe przygotowanie dzieci do Komunii? Mam takie wrażenie.
Nie ma trudnych prac do domu, zaliczeni niby są. Nie wiem... hmm....
Ona tego nie przeĹźywa chyba... hmm....
A z przyziemnych spraw..
Ze strojami był spory kłopot, po zaproponowaniu przez trójki klasowe całej szkoły - jednolitego stroju,
zrobił się raban i afera i stanęło na niczym
W marcu będzie firma, która szyje i będziemy decydować - stroje dowolne.
Trochę szkoda, mi się marzyły Alby dla wszystkich. W mieście mojego męża tak jest i to jest piękne według mnie.

Sukienkę na zmianę kupię w marcu. Zuza już ma. Chłopaki też. Mieli wcześniej.
Obiad miał być w restauracji, ale okazało się, że grudzień to duuużo za późno i rezerwacje są od października.
Zmroziło mnie strasznie. Mieszkanie mamy duże, ale żaden pokój nie jest tak wielki, żeby na luzie zmieściły się 22-25 osób.
Dla tylu nigdy nie gotowałam. I nieco mnie to przeraża. Koleżanka poleciła mi wypożyczalnie. Wypożyczę tam stoły i krzesła.
Zastawę i wszystko czego nie mam 22 sztuki.
Chyba to mnie mocno gnębi, aż mi się ręce pocą jak o tym pomyślę. A jeszcze źle się czuję ech...

Nie wiem też co mogłabym zrobić, żeby lepiej przygotować Wikę.
Pomyślałam, że będziemy więcej rozmawiały i że spróbuję jej wytłumaczyć każdy fragment Mszy.
Posłużę się widzeniami stygmatyczki boliwijskiej Cataliny Rivas. Taką mam myśl, ale jeszcze się za to nie wzięłam.
Kupuję jej gazetkę "Dominik idzie do Pierwszej Komunii", ale jakoś chyba nie zbyt chętnie czyta. Generalnie nie lubi czytać.
Nową książeczką jednak tak się ucieszyła, że zaczęła rano się z niej modlić.
Pieśni dzieci u nas mają takie (duża część) których nie znam. A ostatnio nie chodzimy na Mszę dla dzieci więc nawet się nie osłuchałam.
Hmmm.... dla mnie to trudne - bardzo chciała bym ją dobrze przygotować, a czuję sie totalnie nie kompetentna

wskazane dobre rady

Napisany przez: Adasia nie, 17 lut 2008 - 00:48

Sabina, ja w ubiegłym roku znalazłam sobie pana , który ma restaurację, a oprócz tego "robi" catering. Koleżance przyniósł do domu wszystko, łącznie z krzesełkami, stołem nakrytym białym obrusem, kelnerce na czas podania obiadu, że o samym obiedzie nie wspomnę.
Kuby komunia była w sali kominkowej w klasztorze naszych urszulanek, więc o gotowaniu nie było mowy. Do zamówienia dostaliśm w prezencie https://picasaweb.google.com/lh/viewPhoto?uname=ad.adasia&aid=5126261980355806849&iid=5126266069164672978 (no cały czas mnie wzrusza;-) )I nie był to duży wydatek.

Co do strojów - u nas po prostu w parafii taka tradycja. Może trzeba księdza zmotywować do zajęcia stanowiska w kwestii alb, bo jak się rodzice za to biorą to wiadomo, że ich za dużo. U nas nawet o wianki była awantura.

Mamy szczęście, bo moje dzieci do komunii przygotowuje siostra. To jednak duża różnica. Naprawdę.
Jej zapał, zaangażowanie i to, ze jest niejako "na wyłączność" zaraża dzieci. Przy Kubie musiałam się naprawdę porządnie zatrzymać, przemeblować to, co mi gdzieś w środku się poprzestawiało, bo był szalenie wymagający, jeśli chodzi o towarzyszenie mu w duchowym przygotowaniu.
Tak sobie myślę o tym, co napisałaś o przygotowaniu Wiki i.. jak coś wymyślę, to napiszę

Napisany przez: Sabina nie, 17 lut 2008 - 00:56

Dzięki
A..
Jak byś miała namiar do Pana to chętnie wezmę
Ja bym chciała się zatrzymać i wiesz wywietrzyć i przemeblować, ale ona o nic nie pyta

dziwne
nie?

Napisany przez: Sabina nie, 17 lut 2008 - 00:57

A Arbuz niesamowity - faktycznie. aż szkoda, że się go nie da zostawić na pamiątkę

Napisany przez: Sabina nie, 17 lut 2008 - 01:19

Oglądam właśnie sobie stroje
szukając czegoś skromnego i prostego, ale z gustem. Coś takiego znalazłam. Chyba mi się podoba. Nie jest to alba, ale ma na przodzie Hostię.
Nie wiem. Alb nie napotykam nigdzie, a przeglądam już chyba z 20 katalog.

https://www.moda-slubna.com.pl/pl/collections.php?cat=4

Edycja.
Jednak katalog proponowany przez Księdza (naszego) chyba najbardziej przypadł mi do gustu, mimo wszystko.
Są stroje liturgiczne i cena jest ludzka, a nie wariacka jakaś.

upewniłam się tylko, że przy tym pozostaniemy

https://www.impressja.com.pl/index4.php?id=2&nr=10

Napisany przez: taka sobie jedna pon, 18 lut 2008 - 01:34

Sabina właśnie obejrzałam te sukienki i alby, w ty drugim linku jest taka jaka my będziemy mieli,taką ze złotymi lamówkami,(wybór był taki ze albo białymi albo ze złotymi lamówkami)nie wiem czy to że taka modelka,ale teraz spodobała mi sie ta z białymi niestety teraz to już za późno na zmiany, bo alba już zamówiona. Ładne te sukienusie,skromne ale eleganckie

Adasia arbuz super;)
Bardzo dojrzałe przemyślenia jak na ten wiek, sama nie wiem,jak bym sobie z tym poradziła, myślę że mogłabyś jej powiedzieć że to że chciałaby być dobra jak ten ktoś, że to nie jest zazdrość, może nawet modlić się by być tak dobra jak ten ktoś, ale jeśli chciałaby być taka jak ktoś żeby wszyscy ja podziwiali i wychwalali i tego zazdrości to to już nie jest takie dobre, ale jak to nazwać jako grzech to nie wiem, może pycha? Powiedz jej ze wciąż ma szanse na bycie świętą,każdy ją ma;)
Moja jakoś niechętnie rozmawia na temat spowiedzi, w sumie sama często tłumacze jej jak coś w rozmowie wyjdzie ,ale żeby ona sama tak to nie bardzo. Pamiętam moja pierwszą spowiedź, siostra wypisała ileś tam grzechów (była cała zapisana tablica) żeby na to ułatwić i wszystkie grzechy mieliśmy zapisać sobie na kartce żeby o niczym nie zapomnieć.

W sklepiku kościelnym widziałam książkę" Jak przygotować dziecko do I komunii Św." ale pewnie mojej tez nie będzie się chciało tego czytać, no ale chociaż ja poczytam, kurcze za moich czasów(jeny jak to brzmi)to jakoś rodzice nie musieli tyle z dziećmi się przygotowywać i tez było dobrze, nie stwierdzam tego z lenistwa,ale jakoś inaczej było.

Któraś wspomniała o żywych wiankach, u nas katechetka odradzała, bo to może być troszkę ciężkie( zależy kto jak robi) no i kwiatki szybko więdną a przecież jeszcze jest później biały tydzień i pozostaje chodzenie z suszkiem na głowie

pozdrawiam

Napisany przez: Silije pon, 18 lut 2008 - 10:27

Zazdroszczę bardzo. Też miałam założyć taki wątek tylko w dużo bardziej pesymistycznym tonie
Lokal to akurat mam zarezerwowany od stycznia zeszłego roku, ale to jedyna rzecz, najmniej chyba ważna, którą dobrze przygotowałam.
Julka dojrzałaby do pierwszej komunii może za 5 lat, a może nie. Na razie jest bardzo na bakier z chodzeniem do kościoła (nie znosi tego, odkąd darła się na cały kościół jako niemowlę, ma na koncie przewrócenie wózka na mszy, czołganie się na brzuchu pod ławkami i nie do końca z tego wyrosła), wytrzymuje ewentualnie, gdy wolno jej czytać Biblię przez całą mszę (dzięki temu akurat Biblię zna na wyrywki).
Panicznie boi się spowiedzi!!!! Mogę tylko mieć nadzieję, że nie ucieknie spod konfesjonału. Ja nie wiem, czy tych dzieci nie mogą jakoś podnieść na duchu na lekcjach religii?
Potem ksiądz mówi na spotkaniach w kościele zwracając sie do drugoklasistów: "Pewnie nie możecie się już doczekać tego dnia i jesteście takie szczęśliwe, że nadchodzi" i te jego słowa są kompletnie nieadekwatne do sytuacji
Brakuje nam wciąż książeczki do nabożeństwa, bo były rozdawane w Adwencie jak akurat byliśmy na 80 urodzinach babci męża i teraz nie sposób zdobyć odpowiedniej.
Brakuje mi jakichś zebrań informacyjnych dla rodziców!!!! A dzieci w zeszytach zapiszą, co trzeba, albo równie dobrze nie zapiszą, wiadomo jak jest

Co do alby. U nas są od lat takie same dla wszystkich i ja jestem niezadowolona ponieważ są ciężkie i strasznie sztywne. Cóż pięknego, jak dziecko ledwie się w tym porusza i oddycha? U Julki kuzynki wszystkie dziewczynki miały takie same sukienki, skromne, ale ładne i lekkie, to mi idealnie odpowiadało. Ale cóż, to tez nie jest takie istotne. Sukienkę na zmianę po uroczystości w kościele oczywiście mamy.
(Przymiarki do alby też zresztą były załamujące, ale już zupełnie z innego powodu, okazało się, że Julka ma mieć uszyty najwęższy rozmiar z wszystkich dzieci ze szkoły więc jednak padł jakiś empiryczny dowód, że jest najchudsza w całej okolicy.)

Aha komunię mamy 11 maja.

Napisany przez: Meggi wto, 19 lut 2008 - 13:22

No to obecnośc odchaczam i ja

Narazie mam mniej wiecej takei same obawy co Silije, niestety wszystko co tak starałam sie mojemu dziecku wpoić do głowy co znaczy ten Wielki dzień dla niej niestety legł w gruzach Powoli wszystko zbiega sie do prezentów itp , no ale dzieci w szkole tylko o tym rozmaiwaja

Wczoraj bylismy na zebraniu, tzn bardziej na braniu miary na szatki, które wcale mi sie nie podobały, nie żebym chciała czegoś wyszukanego, ale za cenę 80zł to dla mnie porażka, większośc rodziców nosem kręciła ale wkońcu nikt nie protestował. Wogóle nie widze żadnego zgrania w rodzicach, nie wiem każdy sobie byleby mieć to z głowy i co sie dziwić dzieciom Tak jak juz kiedyś pisałam, jedyny temat to lokal czy mieszkanie ( tak więc ja nadal nei mam lokalu a mieszkanie malutkie )
Wkońcu tez zamówiłam te szatke, materiał żorżeta, jka myslicie czy nie zapoci mi sie dzieco w tym? Cały czas się zastanawiam czy jednak nie odwołac tegoz amówienia i nei kupić czegoś np. ze strony którą podąła Sabina, ale z e wzgledu na wczorajsza awarię nie mogłam bliżej przyjrzeć sie tym albom. Jak myslicie z jakiego materiału byłaby najlepsza ?

Z nauki to teraz uczymy się spowiedzi, z tym akurat idzie nam narazie dobrze.

Napisany przez: Saskia wto, 19 lut 2008 - 13:51

Adasiu,jestem pod ogromnym wrażeniem dojrzałości i mądrości Twojej córki

Napisany przez: anax wto, 19 lut 2008 - 19:16

ja teĹź.

u nas alby są cieniutkie.Takie zwykłe proste.a dla szymka na zmianę mam jeszcze spodnie z tuniką do pupy i ten strój by mi bardziej odpowiadał ale ksiądz zaprotestował.wszyscy mają być tak samo ubrani.Ale w białym tygodniu napewno pójdzie w to ubrany i do zdjęc super.

Oj szymek nie ma przemyśleń na temat tych pytań co zdaje.dla niego to najgorsza klasa bo tyle sie trzeba uczyć.
zdawanie idzie powoli.zostały mu najtrudniejsze i najdłuższe regułki.

Napisany przez: amania wto, 19 lut 2008 - 19:44

my z kolei mamy załatwiony catering (przywiozą obiad, deser, kolację, dekoracje i kelnerów), bo przyjęcie bardzo chciałam robić w domu - miejsca mamy sporo
Marysia idzie do komunii w lokalnym kościele, a do szkoły chodzi zupełnie gdzie indziej, tak więc nie mamy żadnych informacji, nawet nie była mierzona jak inne dzieci (ksiądz kazał się pojawić jak będzie miała zdane wszystkie modlitwy, a zdała w ubiegłym tygodniu)
ale może to i dobrze - przynajmniej kupię jej inną albę, skoro te nasze są takie grube i ciężkie (Marysia idzie razem z Julką Silije)
strona duchowa leży odłogiem, bo pójście Marysi do komunii to było wielkie życzenie mojego męża (ja byłam przeciw), a teraz oczywiście sprawę olewa
jedynie teściowa i czasem moja mama, zabierają ją na niedzielne msze dla dzieci
no i siostra od religii jest chyba dość logiczna, bo Maryśka uczyła się tych modlitw bardzo przykładnie i do komunii chce iść (cokolwiek to oznacza)

Napisany przez: Ciotka Manuela wto, 19 lut 2008 - 20:13

Mogę?

Słowo w sprawie albo chciałam. Nie wiem czy tutaj opisywałam perypetie z albą Kingi, zdaje się, ze tak, w każdem razie też było podobnie jak u Silije. Krawcowe uszyły alby z najgorszej jakościwo, grubachnej żorżety a żółtawą poświatą Szaty, mimo, ze zamówiłam, nie odebrałam (bo miały uszyć z innego materiału i na miarę a to, co próbowały nam wcisnąć daleko odbiegało od zamówienia). Kupiłam satynę, śliczną, delikatną i bielutką i uszyłam albę dziecku indywidualnie, u krawcowej. Taki sam fason, tyle, ze z innego materiału i istotnie na miarę. Niewielkie poprawki wprowadziłam, bo nie byłam w stanie strawić bylejakości. Na przykład paskudnie podkrojonych rękawow, halek szytych z prostokąta (metr dwadzieścia w pasie, jakby kto chciał wiedzieć ) albo zwłokowatych sznurków wiszących z tyłu, których nijak nie dało uwiązać sie w kokardę. Efekt był super - Kinga miała "taką samą" albę jak inne dziewczynki a jednocześnie spełniającą wszystkie moje, wygórowane a jakże , wymagania.

Polecam patent. Silije, zaczekaj aż alby będą gotowe, pozycz jedną na wzór i uszyj dziecku coś, co będzie piękną szatą liturgiczną.

Napisany przez: Sabina wto, 19 lut 2008 - 20:19

Nie wiem jak tam szyją, 2-3 marca mamy pierwsze przymiarki. Wezmę sobie to bardzo do serca dzięki!!!

Siliyje
Twoje dziecko jest po prostu nie za tuczone podobnie jak moje. Wika jest chuda i mała. Najmniejsza z całej klasy.
Małe jest piękne, nie?!

Próbowałam troszkę z Wiką pogadać o spowiedzi... Szybko jej się przypomniało, że ma zaległości z matmy i utknęła w kuchni z książką na 3 godziny
Nie no... to chyba jest lenistwo. Właśnie wpadłam na pomysł! Zabawa! Psychodrama. Ja będę księdzem, a ona się będzie spowiadać....
Trochę się oswoi.

Dziewczyny jakoś to będzie

edit: literĂłwki

Napisany przez: Meggi śro, 20 lut 2008 - 14:56

Nasza szatka ma być z żorżety czyli to co ciotka Manuela to odradza , nie jest aż taka ciężka, ale boję sie, ze w razie upałów będzie za ciepło K, z drugiej zaś strony nasz kościół nalezy do tych wielkich i najstarszych wiec zimno nawet latem w nim jest. Tego materiału nie tzreba parsować, i szybko schnie. Niewiem co ważniejsze moja wygoda czy córki
Na stronach z Albami ciezko tez znaleźć info o typie materiału z którego są wykonane.

No mam dylemat, do piatku chce podjąc decyzje czy sobei odpuścić te i szukac zcegos nowego.

Sabinko za to jakie plusy, normalnie cięzko by było Wikę do tej matematyki zagonić

Adasiu tak jak poprzedniczki, jestem pod wrazeniem córki, ale to nie tylko jejezalsuga napewno w największej mierze to Twoja zasługa.
Arbuz przepiękny, prezent moze i nie trwały ale mi bardzo sie podoba, zdjęcia tez oddaja jego urok. Kocham żywe kwiaty i ozdoby z owoców, mój mąz i tesciowa tego nigdy nie zrozumie.

Napisany przez: Adasia wto, 26 lut 2008 - 19:53

Meggi, jak znajdę w Julce swoją zasługę, od razu poczuję się lepiej. Tymczasem jednak przyglądam się i w miarę moich skromnych mozliwości - towarzyszę.

Arbuz rzeczywiście nietrwały - natychmiast został skonsumowany

Jeśli chodzi o gości - zapowiada się dużo ludzi, bo Julii się marzy przyjęcie też dla przyjaciół. Rozważam, bo to w końcu jej święto. I Zosi. Niech im będzie

Alby mamy bardzo przeciętne. Od trzech lat są te same, by dzieci mogły od siebie odkupić. Mam więc męsą i damską wersję

Nie wiem, czy to zgodne z regulaminem, ale moze któraś z dziewczynek sukienkę na przebranie? Julia ma dwie białe, nie pozwolę sobie na zostawienie dwóch kreacji... Napisałam w sklepiku, może się spodoba.

Napisany przez: amela czw, 28 lut 2008 - 09:14

Witajcie, chyba tu przycumuję na jakiś czas.
Nas w maju również czeka wielkie święto, dla mnie to debiut, jako mamy oczywiście więc chętnie skorzystam z rad mam doświatczonych

Napisany przez: Sabina sob, 08 mar 2008 - 22:31

Wracam do wątku, właśnie złożyłam zamówienie na stoły, talerze, itd.
Mogę polecić, jak by Ktoś potrzebował

https://www.wypozyczalnia.waw.pl/o_nas.html

Do nauki nie mogę zapędzić mojej córki. Już nie mam siły.
I wyszło dziś, że od tygodni nie robi nic z angielskiego nie wiem jak ja
to przeoczyłam. Siedzę z nią nad lekcjami codziennie po kilka godzin.
Mówiła, że nie ma zadane, a ja nie zajrzałam.... gdzie mam głowę?

18 marca mamy pierwsze przymiarki strojów. Nie wiem więc nic o materiale jeszcze.
Nie zaliczone Wiki przykazania nie dają mi spokoju... a ona nie chce się ich uczyć.

Męka. Droga przez mękę z tym uczeniem. Przez tydzień nie mieli religii, ks chory.
Teraz drugi tydz. nie będzie.... a moje dziecko nie umie pieśni.

Maj coraz bliżej, już 2 miesiące z hakiem, a mi się zdaje, że Wice rok, to by było za mało na przygotowanie...

A jak u Was?

Napisany przez: amania sob, 08 mar 2008 - 23:33

Maryśka zdała to co niezbędne i dostała od siostry zaświadczenie, że jest przygotowana do I komunii.
Za to pieśni nie zna chyba ani jednej.

Napisany przez: Sabina sob, 08 mar 2008 - 23:36

To mnie pocieszyłaś.

Napisany przez: Ciotka Manuela nie, 09 mar 2008 - 06:48

Sabina, pewnie bedą miały dzieci spotkania przygotowawcze w kosciele tuż przed komunią, prawda? Wtedy się pieśni nauczy. Nie naciskaj na moflitwy, bo ją jeszcze bardziej zrazisz, i na zlość się wlaśnie uprze i uczyć nie bedzie. Spróbuj może pouczyć modlitw maluchy. Na tyle glośno, zeby słyszała. Albo choć po domu i powtarzaj teksty dwoch, trzech wybranych modlitw. Rownież tak, zeby slyszala. Załapie w trymiga.

Napisany przez: Meggi nie, 09 mar 2008 - 18:28

Sabinko u nas tez jeszcze o pieśniach mowy nie było

Kasandra to co pani katechetka w szkole zadaje ma pozdawane na bierząco, choc sama reki do tego nie przykładam. Religia na która chodzi do kościoła to taki pic na wode narazie, czasmi trwa krótko jak dla mnie , ale moze dlatego dzieci bardziej chętne do nauki bo tam sie spotykają z ksiedzem, kóry jest naprawdę sypatyczny i taki wesołek Choć dziś mnie znajoma zmartwiła podobno leży w szpitalu ma mieć opreację na tzrustkę czy watrobę Dzieci go bardzo lubią i pewnie tez im smutno będzie jak sie ksiądz prowadzący zmieni Cały czas mocno wierzę, że tak sie nie stanie.

My nawet żadnego zebrania nie mielismy w związku z Komunią, wiekszosc wiem bezpośrednio od ksiedza, szatki mają być po wielkanocy. Córka własnie mi przypomniała, ze nadal nie mamy książeczki kupionej , choć podbno w październiku mieli święcenie

Sabinko będzie dobrze

Napisany przez: Sabina nie, 09 mar 2008 - 19:06

Oby. Wałkowaliśmy z nią dziś 10 przykazań. Chyba umie. W reszcie krok do przodu.
Nasze dziecko nie cierpi się uczyć, nie zależnie co by to nie było.

Napisany przez: anax pon, 10 mar 2008 - 09:08

witajcie
szymek ma prawie wszystko zdane.Zostało mu wierze w Boga,20tajemnic rózanca i spowiedz.
poswiecenie ksiazeczek było wczoraj na mszy.przmiarki alb zamówione.ja mam swoja.

sabinko szymek tez sie nie lubi uczyc. mówi ze to najgorsza klasa i siostra jest wredna.i u niej nie ma zmiłuj wszystko ma miec zdane.szymon przeczyta dwa razy ijuz by chciał wszystko umiec.od soboty wałkujemy 20 tajemnic a idzie tak topornie ze szok ja juz zdazyłam sie tego nauczyc a on dalej nie kuma.trudne słowa i nie moze ich zapamietac.

Szymek zdaje wszystko w szkole a komunię ma u siebie w parafi.chodzi tam raz w miesiącu na spotkania i ksiądz go uczy piosenek i piesni.Dostał też wydruk jakie będa i ma sie nauczyć.

Od dziś zaczynają rekolekcje.Ma obciete zajęcia szkolne i w ramach nauki idą do kościoła.potem wracają na 1 czy 2 lekcje do szkoły.

Napisany przez: Ciotka Manuela pon, 10 mar 2008 - 15:11

Tajemnic rożańcowych najlepiej uczyć skojarzeniami. Przecież one ukladają się w historię, logiczną, mającą początek (zwiastowanie) i koniec (ukoronowanie NMP). Moje dzieci co prawda odmiawiają rozaniec i teoretycznie znają tajemnice, kiedy jednak przyszło Kindze nauczyc sie ich na pamieć i wyrecytować na wyrywki, był problem. Pomogło nam wtedy własnie odwoływanie się do skojarzeń i chronologia. Nauka polegal.a na tym, że siedzieliśmy sobie w kręgu (moje dzieci osobiste i kilka koleżanek Kingi) i opowiadałam im historię Jezusa kładąc najwiekszy nacisk na te fragmenty, które są tajemnicami różańcowymi. W pół godziny, no, moze 40 minut, jedenastka dzieci miała opanowane tajemnice rózańcowe na wyrywki, od tyłu, od środka, od początku i wspak.

Napisany przez: Adasia pon, 10 mar 2008 - 15:34

Myślałam, że padł nam wątek, bo żadnych donosów na pocztę mi nie przysyła

U nas modlitwy też zdane. Julia uczyła się ich metodą Ciotki Manueli (ciekawe, czy o tym wie?) - wszystko łączy sobie w logiczną całość, a jak się nie da, dorabia ideologię (tak było w przypadku przykazań kościelnych).

W piątek była próbna spowiedź. Byłyśmy razem i tak bardzo mi się podoba sposób, w jaki siostra katechetka ich przygotowuje. Ciepło, ze zrozumieniem, zwracając szczególną uwagę na to, co naprawdę ważne. Dzięki temu dzieciom układa się w głowach jakoś hierarchicznie.

Pieśni tez jeszcze nie śpiewają, ale to specyficzna grupa - 6 spośród 20 dzieci przystępujących do komunii śpiewa w scholi. Pewnie liczą na jakieś śpiewanie spontaniczne

Zapadła ostateczna decyzja w sprawie wianków - gipsówka, którą będzie też udekorowana chrzcielnica i z której zrobimy też maleńkie wianuszki do powieszenia przy ławkach.
Zawsze wydawało mi się, że to mniej ważne - cała ta oprawa - ale po zeszłorocznej komunii Kuby wiem, że od niej wiele zależy - nastrój, poczucie wyjątkowości chwili.

Zośka w ramach przygotowań do chrztu drzemie na drogach krzyżowych i niedzielnych mszach świętych.

Idzie wiosna i pomału zaczynam wierzyć, że wszystko będzie dobrze

Napisany przez: anax wto, 11 mar 2008 - 11:09

próbowałam mu tym sposobem wytłumaczyć ale i tak nie kuma.

Napisany przez: Silije śro, 12 mar 2008 - 12:29

Właśnie Julia zdała egzamin teoretyczny przedkomunijny. Nie chodziło o modlitwy, które zdają po kolei już od kilku miesięcy, tylko o teorię np. Co to jest zadośćuczynienie, jak dzielimy żal za grzechy, co to jest grzech śmiertelny itp..
Julka mówi że dziś czyli w pierwszym terminie zdało tylko troje dzieci z klasy Nie wiem czy katechetka nie przesadza.

Modlitwy, regułki - to zupełnie mnie nie martwi, bo Julia jako typowa humanistka ma taką pamięć do tekstów, że wystarczy jej trzykrotne przeczytanie i już recytuje, nie muszę jej nigdy odpytywać, notatki z zeszytu od religii tez mówi z pamięci. Ale problemy mamy spore, jeśli chodzi o nastawienie, dojrzałość duchową, chęć chodzenia do kościoła (przed drogą krzyżową jakoś źle się czuje i z domu wyjść nie może, tylko kiedy miała do przeczytania którąś stację do mikrofonu czuła się doskonale).
Ja tez nie bez winy i zła jestem na siebie. Przegapiłam rekolekcje wielkopostne dla dorosłych, bo zawsze były po rekolekcjach dla dzieci a w tym roku przed. Bardzo by mi się przydały.

Napisany przez: Adasia czw, 13 mar 2008 - 08:24

Silije, spróbuj internetowych rekolekcji. Kiedyś były cudne na www.mateusz.pl
Swego czasu ściągnęłam sobie różne wielkopostne rozważania i ratowałam się nimi, gdy z domu trudno było wyjść.
Okazało się zresztą, że owocniejsze niż nauki rekolekcjonistów naszoparafialnych

W ubiegłym roku, kiedy do komunii szedł Kuba, zamiast "egzaminu" siostra zrobiła spotkanie, podczas któego dzieci losowały z wielkiego słoja niespodzianki - niespodziankami były pytania, dostawały punkty, jakieś słoneczka czy kwiatuszki. Niby to samo, ale zabawy miały przy tym trochę więcej niż stresu.
Nawet moja Julia podeszła i awansem "zaliczyła". Niby w tym roku powinna mieć z głowy, ale kto to pamięta?

A duchowym podejściem (lub jego brakiem) się nie zamartwiaj - nie podejrzewałam o głębię wiary mojego syna, a on tymczasem wszystkie ważne sprawy "załatwia" modlitwą. Kiedy to odkryła, nabrałam pokory w sądach

Napisany przez: Saskia czw, 13 mar 2008 - 10:02

kiedyś znalazłam świetne na stronie jezuitów

Napisany przez: Sabina czw, 13 mar 2008 - 19:41

A ja bardziej przyziemnie Złożyłam zamówienie i się okazało, że w przedziale czasowym od piątku do poniedziałku liczą za dwie doby
i wyszło ponad tysiąc zł. Nie! Nie, stanowczo nie. Kombinuję teraz sztućce po rodzinie, zastawę chyba kupię - a co? Będzie nowa, ładna,
a tak taniej. Obrusy i krzesła od przyjaciół. Zamówię tylko stoły i wózek do wożenia, termosy i kilka krzeseł.

Wiecie co? Tak mnie przeraża organizacja takiej wielgachnej imprezy... że gotowa jestem wpaść w panikę nawet. 22 osoby.
8 biegających dzieci. Jak ja dam radę z tym wszystkim ?

Ech..
za 2 lata będzie w Restauracji, teraz już wiem, że rezerwuje się w październiku

Napisany przez: amania czw, 13 mar 2008 - 19:57

Sabina, u mnie chyba będzie całkiem podobnie ilościowo. Też trochę tego rozgardiaszu się boję, ale liczę na ładną pogodę - wtedy dzieciaki wyślę do ogródka Najpierw zastanawiałam się czy i stołów nie wynieść na taras, ale jednak będą w domu, za to tuż przy oknie na taras - żeby było blisko do wyjścia (bo mam nadzieję, że jednak będzie ładnie i ludzie zechcą większość czasu spędzić na dworze)

A wiecie, przypomniała mi się komunia mojej sąsiadki. Przyjęcie oczywiście w domu, jak to zazwyczaj w latach osiemdziesiątych bywało. Ja też miałam w domu, ale jakby nie było, mieliśmy 4 pokoje i jedynie 17 osób.
A u niej 2 pokoje i chyba ze 30 osób. Nawet mnie zaprosili. Nie pamiętam ani ścisku, ani hałasu, pamiętam za to że to było naprawdę fajne przyjęcie

Napisany przez: Adasia czw, 13 mar 2008 - 20:19

Julia zrobiła listę gości
Nie wiedziałam, że mamy tylu "bliskich znajomych i przyjaciół, którzy na pewno się ucieszą, jak będą mogli razem z nami przystąpić do komunii"
Amania, mam biały arcopac na 12 osób. Nosi normalne ślady użytkowania I jeszcze na 6 osób sztućce Gerlacha.

Ja też nie pamiętam ścisku i tłoku z przyjęcia komunijnego mojego młodszego brata, a było 30 osób na 38m2.
Może jacyś mniej wymagający byliśmy.
Albo mniejsi...

Napisany przez: Meggi czw, 13 mar 2008 - 21:15

Widzę temat wrócił na ten watek

Amaniu jak ja ci zazdroszcę tego ogrodu, napewno goście w trakcie imprezy przeniosą sie na świeże powietrze
U mnie jest jeden minus, brak trawnika wokół lokalu, bo znajduje się on w samym centrum Starówki
O lokalu poza centrum nawet nie myślę z kilku powodów, trzy czwarte rodziny nie zmotoryzowana i na nasze barki spadłoby wozenie, w te i zpowrotem. Nie z lenistwa ta klakulacja a z doświadczenia, ze to naprawde czsochłonne jest i zamiast cieszyć sie dzieckiem byłabym kierowcą

U nas góra 14 osób dorosłych i 7 dzieci.

Napisany przez: Meggi czw, 13 mar 2008 - 21:34

Tak mi się troszkę smutno zrobiło, bo po tym wpisie przypomniało mi się moje przyjecie, tez robione w domu ilośc osób przybliżona. Mielismy zawsze duża rodzinę moja mama robiąc mi przyjęcie miała do pomocy trzy wspaniałe kobiety , czyli obie moje babcie i straszą siostre, która zawsze umiał wszystko super zaplanować. Teraz ja gdybym chciałA coś takiego zorganizować to nie mam na kogo liczyć bo mój mąz raczej wylewny nie jest i stawia tylko na najbliższych czyli w przypadku jego rodziny to mama i siostra z mężem, faktem jest, ze nie ma wiecej rodziny. Oni są pzryjezdni i napewno przyjadą na gotowe. U mnie tez mało wylewnie w stosunkach rodznnych najblizszych sie porobiło, brat tez napewno o nic nie zapyta. Każdy ma raczej gdzieś czy pomóc, choć naprawdę mi o pomoc nie chodzi tylko, ze marzy mi sie taka rodzinna impreza, gdzie każdy ma swój wkład każdy w czymś pomaga, ale neistety nie ma głupich trzerba samemu.
Nie wiem czy wiecie o co mi chodzi, bom zagmatwała, ale w skórcie, to o to, ze kiedyś gdy nie było lokali to takie pzryjęcia organizowała cała rodzina i sąsiedzi, kazdy coś tam dorzucił i tak miło mi sie to wspomina, było wtedy tak rodzinnie. (Hmm do czasu kiedy moja "mamusia" nie wystawiła alkoholu i wpadła w zapomnienie , ale to inna historia)

Napisany przez: Adasia czw, 13 mar 2008 - 21:46

Meggi, doskonale rozumiem, o co Ci chodzi.
Do końca podstawówki mieszkaliśmy w pokoju z kuchnią. Jak zjeżdżała rodzina na imieniny mamy, pożyczało się koce, kołdry, śpiwory od zaprzyjaźnionych sąsiadów i spaliśmy w kilkanaście osób, jedna na drugiej . Właściwie tego spania było niewiele, bo tyyyyle się nazbierało do opowiadania od jakichś poprzednich imienin. Zawsze było o czym rozmawiać - kilka pokoleń razem - zawsze było co jeść, bo każdy coś przywiózł.
Nie pomyślałam wtedy, że można nie mieć np. dwóch dni na odwiedziny najmłodszej siostry (moja mama jest najmłodsza) albo zapomnieć o obchodach jakichś jubileuszowych okazji kogokolwiek z jej rodzeństwa (było ich siedmioro).
A już chrzest, komunia - obowiązkowo potem cała rodzina w komplecie do domu na przyjęcie.

Coś chyba się porobiło...

I tak mnie naszło - gdyby na Julii komunię zaprosić ich wszystkich? W końcu jeszcze chrzest Zosi - można podwójnie gości przyjąć
Policzę i pomyślę

Napisany przez: taka sobie jedna czw, 13 mar 2008 - 22:56

My maglujemy spowiedź, kilka razy dziennie mała zasypuje mnie pytaniami dotyczącymi spowiedzi, grzechów, jak to mówić i czy ksiądz pamięta te grzechy itp. Jednym stwierdzeniem mnie rozwaliła " czy tylko mamy sie wyspowiadać i potem będzie ta komunia, i tylko to?"no to stwierdziłam ze w sumie to tak, a ona" łee takie coś a taka impreza??" normalnie ręce mi opadły, ona chyba ciągle nie rozumie o co w tym wszystkim chodzi, w sumie ogólnie ma racje ale przecież nie do końca, cały czas stwierdza że sie boi tego wszystkiego,pytała jak ja miałam, w sumie ja poszłam do komunii rok wcześniej bo rodzice uznali że sie nadaję i poszłam z rok starszym bratem, bardzo się cieszyłam,co prawda bałam sie spowiedzi ale byłam szczęśliwa, a ona skwitowała to " ale ty dziwna jesteś mama" , no tak, jestem dziwna i ręce mi opadają

Meggi u nas było dużo przyjęć i komunijnych i na chrzciny (7dzieci) wtedy mama i jej siostry działały razem a teraz mimo e ja mam 2 siostry to chyba przyjdzie mi samej tym walczyć bo nawet maż się wycwanił i przyjedzie dzień lub dwa przed imprezą...kiedyś było fajniej.ludzie otwarci, mili, serdeczni a dziś to nawet sąsiadów prawie nie znam, czasem tylko "dzień dobry" sie powie..ech stare dobre czasy,

Napisany przez: Meggi nie, 16 mar 2008 - 22:31

Najpierw napisze tu bo jesteście w temacie mam takie dwa małe dylematy, że tak to ujmę

Pierwsza sprawa to świeca do Komunii, ma być nowa, czyli ta od chrztu sie nie nadaje, czy tak ???
Hmmm nie żebym oszczędna była bo to nie o to wcale chodzi, ale jedna świeca lezy na szafie raz tylko odpalona i co z nia teraz??? Pamiętam, ze moja od chrztu czy komuni (nie pamiętam, która bo była tylko jedna ) została wykorzystana jakos oświetlenie w domu przy braku ( w tamtych czasch dośc częstym ) prądu.

W naszym kościele własnie zbieraja świece do grobu pańskiego, czy mogłabym tą od chrztu dać, czy nie bardzo? To był drugi dylemat ?

Jak to jest u Was z tymi świecami? Kupiliście nowe? Temat u mnie dość pilny bo do soboty musze ewentualnie kupić na potrzeby Komunii nową

Napisany przez: Silije nie, 16 mar 2008 - 22:49

U nas właśnie miały być te od chrztu! Chyba że ktoś nie zachował to kupował nową. Ja dokupuję tylko stroik na tą świecę z typowo komunijnym wzorem.

Napisany przez: amania nie, 16 mar 2008 - 22:52

Meggi, ja tę od chrztu wywaliłam, ale gdyby się ostała, to dałabym ją Marysi do komunii. Ja jestem niewierząca, ale sentymentalna i taka świeca z chrztu miałaby dla mnie właśnie sentymentalne znaczenie ("zapalaliśmy ją kiedy byłaś taka maleńka" itd.) dlatego z radością bym ją wykorzystała.

Napisany przez: Meggi nie, 16 mar 2008 - 23:34

Dzięki dziewczyny! lece odkurzyć świecę

Napisany przez: taka sobie jedna pon, 17 mar 2008 - 17:57

Co do świecy , to ksiądz nam mówił że ma być ta od chrztu, może być krzywa, pożółkła, ale żeby była ta.W naszym domu jest tradycja żeby z ta swoją świecą od chrztu chodzić na Matki Boskiej Gromnicznej. Meggi na twoim miejscu nie dawałabym tej właśnie świecy do kościoła

Napisany przez: Dorcik1 nie, 23 mar 2008 - 07:42

To i ja się zgłaszam .Moja Kasia juz modlitwy ma pozaliczane został jej tylko Anioł Pański i te nieszczęsna spowiedź,ale to juz po Świetach. :smile:Próby przygotowujące do Komuni maja po 13 kwietnia.U mnie juz sukienka ,wianuszek ,buty itd kupione ,została jeszcze tylko sala I az się boje ,bo mam iśc z menu i lista gości po Świetach ,sama jestem ciekawa ile mnie to wszystko będzie kosztować

Napisany przez: Meggi wto, 25 mar 2008 - 13:39

Coraz bardziej jestem przekonana, ze Kasandra będize mieć wianuszek z żywych kwiatów. Szukam w necie jakis wzoó, bo Pani w kwiaciarni albumy dopiero będzie mieć tak w połowie kwietnia. Podoba mi sie taki z mąłych różyczek cos takiego:




Te białe kwiatki według mnie mogłyby zastąpić stokrotki, co wy na to ?

Tu podaję link do strony z wiankami z żywych kwiatów, może komus tez sie coś spodoba

https://images.google.pl/imgres?imgurl=https://www.atkinsfarms.com/pix/TF177_04_EH.jpg&imgrefurl=https://1komunia.blox.pl/&h=300&w=263&sz=25&hl=pl&start=2&tbnid=FUDgNPCorOqoNM:&tbnh=116&tbnw=102&prev=/images%3Fq%3Dwianek%2Bz%2B%25C5%25BCywych%2Bkwiat%25C3%25B3w%26gbv%3D2%26hl%3Dpl%26sa%3DG

Napisany przez: Ciotka Manuela wto, 25 mar 2008 - 13:50

Meggi, hiacynty na wianek absolutnie się nie nadaja. Nim by doszła do kościoła miałabym na głowie podeschnięty wiecheć. Białe róże też nie za szczegónie, bo po pierwsze cieżko utrafić prawdziwie biała rózę, po drugie- biała róża lubi żółknąć (i w efekcie dzien po komunii i tak musiałaby iść w sztucznym albo pożólkłym wiechciu), po trzecie biała róża na małej dziecięcej główce wygląda ztrasznie potężnie. Chyba, ze miniaturka. Ale to już zdecydowanie inny wygląd ma.

Na wianki nadają się goździki, gipsówka (zdecydowanie najlepiej), jakaś tam odmiana stokrotek (nie pomnę jaka ale to są takie duże, dorodne, "mięsiste" stokrotki). Pod warunkiem, ze naprawdę świeża. Miniaturki gerberów tez są niezłe. Pięknie wyglądają wianuszki z mitru w połączeniu z gipsówką (i dosć długo zachowuja świeżość; dosć długo znaczy mniej więcej tyle, że połowę białego tygodnia dziecko moze przechodzić w wianku ze swieżych kwiatków pod warunkiem, ze się go będzoe przechowywało w lodówce w pudełku z wodą bądź ustawionym na minimum zamrażalniku).

Ty se nie myśl, ze swieży wianek to takie hop siup

Napisany przez: Meggi wto, 25 mar 2008 - 14:31

Ciotka mi Pani z kwiaciarni mówiła, ze wianuszki z małych różyczek jak najbardziej powinien wytrzymać do tygodnia, własnie już mnie uświadomiła, ze w lodówce trzeba to to trzymać

A te białe kwiatki z mojego zdjecia to hiacynty powiadasz, nawet nie wiedziałam ale tu akurat po problemie bo mi się nie podobają. Stawiam na drobne mięsiste jak to nazwałas stokrotki, tyle, ze to tez nie za trwałe jest.

Idę szukac w necie inspiracjii

Napisany przez: Ciotka Manuela wto, 25 mar 2008 - 16:15

Meggi, większość Pań Z Kwiaciarni, to Ci powie, ze najlepsze to, co najtańsze (dla niej, bo za wianek weźmie suto). Ja swoje wiem, róze nie za bardzo. Weź sobie kup białą różyczke i potrzymaj ją w lodówce Testowo.

Napisany przez: Adasia wto, 25 mar 2008 - 19:03

U nas gipsówka. Na głowie, na chcielnicy i jako dekoracja ławek
W ubiegłym roku dziewczynki miały coś jak koreanki maleńkie. Ale w okolicach wtorku głowy już nie były uwiankowane.

Napisany przez: taka sobie jedna pon, 31 mar 2008 - 00:45

U nas pierwsza spowiedź już w środę,Mila trochę panikuje, było zebranie z księdzem, wygłosił ponad godzinny wkład jak dziecko przygotować do tej spowiedzi, ale moja gwiazda stwierdziła tylko że ona to sie przygotowała i mam jej grzechów nie czytać, oświeciłam ją że nawet nie mam zamiaru czytać co sobie napisała o ile sobie napisała, może jutro sobie coś poczytamy.

Co do imprezy to niestety wyszło na to że robie u teścia,piętro niżej, bo ma większe mieszkanie, muszę dokupić talerzy bo mam za mało a teść jeszcze mniej niż ja.Byliśmy na przymiarce alby, jak na razie rękawów jeszcze nie mają, a ostatnia przymiarka będzie 4 maja już z butami, pojęcia nie mam jaki wianek wybrać ale na pewno sztuczny, ale podołamy

Napisany przez: Silije śro, 02 kwi 2008 - 09:50

Muszę to wreszcie napisać.
Nie wiem jak mam dotrzeć do Julki z duchowym przeżyciem tego wydarzenia. Ona tak nie cierpi (od maleńkiego dziecka) chodzić do kościoła, że jest zupełnie zaślepiona tą niechęcią
Już w przedszkolu mówiła, że ze wszystkich dni tygodnia najbardziej nie lubi niedzieli, bo trzeba iść do kościoła. Po prostu nuda w czystej postaci przez ok. godzinę była dla niej niemożliwa do fizycznego wytrzymania, ma na koncie takie wyczyny jak np. przewrócenie swojego wózka jako 2-latka, czołganie się pod ławkami na posadzce itp. Najczęściej trzeba było z nią wychodzić. Ale zachowywała się tak TYLKO w kościele, gdzie miała ograniczona swobodę, a nie że zawsze miała ADHD. Gdy była mała i patrzyliśmy na inne dzieciaczki siedzące spokojnie na kolanach rodziców, to mawialiśmy z mężem, że dostają środki uspokajające w kaszce albo relanium przed mszą. Ale i nam się urodziła Emilka, która wytrzymywała jakoś na mszy nie będąc na prochach Więc potem zabieraliśmy Julię do Pallotynów na msze, gdzie dzieci śpiewają z przodu, są blisko ołtarza i jest dla nich kazanie z atrakcjami. Na innych mszach, odkąd miała 4 lata i potrafiła sama czytać, pozwalałam jej czytać Biblię w różnych wersjach dla dzieci i młodzieży (stąd wydarzenia biblijne zna na pamięć).
Ale teraz z powodu przygotowania do komunii musi być na mszy we własnej parafii. Takie wiecie, tradycyjne msze z organistami. Zawsze w niedzielę jest płacz i łzy, że trzeba iść. Dlaczego? Co ja mam zrobić? Albo co robię źle? Nie chcę jej zmuszać, bo to tylko utrwali jej niechęć. Tak sobie myślę, że w przyszłości moja Julka albo SAMA doświadczy Boga i SAMA podejmie decyzję, że chce wierzyć i uczestniczyć w życiu religijnym albo nie, bo na pewno nie zrobi NIC dlatego że ktoś coś jej powiedział, narzucił. Ale na razie teoretycznie jest dzieckiem, za które decydują rodzice w takich poważnych sprawach
Julia modli się wieczorem, śpi ze swoim różańcem, od lat sypie kwiaty w procesji, uwielbia piosenki religijne, była ze mną na pielgrzymce, na lekcjach religii oczywiście prymuska, bardzo przeżywała Drogę Krzyżową ulicami naszej miejscowości i że niosła krzyż z dziećmi przez jedną stację. Także na razie ten bunt dotyczy wyłącznie zwykłej niedzielnej mszy. Potrafi usiąść w ławce ze spuszczoną głową i przez kwadrans ronić łzy, że musi tu siedzieć.
Ratunku, pomocy!

Napisany przez: anax śro, 02 kwi 2008 - 16:14

silje-u mnie jest to samo.Szymek nie znosi mszy religi w szkole i jak już pisałam stwierdzil że to jest najgorsza klasa bo jest komunia ityle ma do zdania.

A jak u was z prezętem dla księdza po ile się składacie i ile jest dzieci.
Bo u nas jest 15 dzieci do komunii a rodzice chcą się składać po 150 zł.podobno ksiądz sobie zarzyczył prezęt za 150 ale jeszcze do koperty chcą włozyć i organiście dać i na kwiaty do kościoła.niby mało dzieci ale wydaje mi sie to za dużo.

Napisany przez: MamaJulii śro, 02 kwi 2008 - 16:24

U nas składamy się po 60 zł i chyba z 50 dzieci będzie.
150zł to bardzo dużo.

Julia też nie lubi kościoła i religi, mówi że w 3 klasie się wypisuje

Napisany przez: Meggi śro, 02 kwi 2008 - 20:43

Silije nie wiem co doradzić, u mnie tego problemu nie ma, choć w sierpniu byłam pełna obaw. Kasandra praktycznie do kościoła zaczeła chodzić regularnie od września, do parafi w której będzie przyjęta wcześniej nie chodziła wcale, ale śpiewanie w scholi tak ja nastawiło, ze w niedzielne poranki sama wstaje, ubiera sie robi sobie śniadanie i jak oko otwieram ( tak tak wyrodna matka jestem, ale nie umiem wstac wczesniej niż 10 ) to ona już w drzwich mi macha i leci na msze.
Cała ta oprawa bardzo ja interesuje, sama bez zadnego kontrolowania pilnuje zaliczania modlitw i innych wąznych rzeczy.

Wiem, ze to za późno moze być i trudne do wykonania, ale czy nie dałoby rady Julki posłać do Komunii w tym kościele do kórego zawsze chodziła???

No u nas z tą zbiorką pieniedzy wyszedł nieżły hejzel, pierwsze spotkanie takie tylko rodziców odbyło sie w te niedzilę po mszy, i oczywiście sa osoby z doświadczeniami którzy a to a tamto (i nic konkretnego nie wprowadzaja tylko zamieszanie), jak ja tego nie cierpię U nas dużym problemem jest to, że w parafi będą dzieci z 4 szkół, rodzice się nie znają. Jedna mama już wyszła z propozycją co kupic ksiedzu i w cenach sie zorientowała, zrzucamy sie po 30 zł jest 48 dzieci,ale napewno wszyscy nie zpałacą jak znam zycie. Te pieniadze maja iśc ja już pisałam na prezent dla ksiedza jakis bukiet i kwiatki na ozdobienie kościoła. Oczywiście ksiądz dał nam wolną rekę ze zdobieniem, ja mieszkam blisko kościoła i ewentualnie zgłosiłam sie do pomocy, mam nadzieję, ze nie będę jedyna
Próby zaczynamy tydzień przed godzina zero , czyli nie jest źle

Napisany przez: mama_D śro, 02 kwi 2008 - 20:48

Cześć, mój Michał też idzie w tym roku do komunii 11 maja. Staram się dużo z nim rozmawiać, ale jakoś nie czuję żeby przeżywał to szczególnie, ja na pewno bardziej się przejmowałam jak pamiętam. Na msze też nie lubi chodzić, ale ma chyba głęboko zakorzenione, że trzeba, bo odkąd pamięta, do kościoła chodziliśmy w każdą niedzielę. Traktuje to zatem jako niemiły obowiązek, co nie cieszy mnie, bo wolałabym widzieć większy sens tych niedzielnych spotkań (po mszy jeszcze mają katechezę). Co do składek to u nas jest po 100 zł, natomiast dzieci ponad 200, więc uważam taką sumę za lekką przesadę

Napisany przez: taka sobie jedna pon, 07 kwi 2008 - 01:32

Silije tak myślałam i myślałam o waszym problemie i nie przyszło mi nic rozsądnego do głowy, w sumie nie ostało już dużo czasu,może pociesz ją że jeszcze niecałe dwa miesiące i znów będzie chodziła tam gdzie tak lubi. Zastanawiam sie czy u was tez jest coś takiego jak "indeksy", u nas są takie cuda, gdzie po każdej niedzielnej mszy ksiądz podpisuje dziecku że było na mszy. Jeśli u was tez takie coś macie, to może co jakiś czas wzbierzcie się do tego drugiego kościoła, o ile to nie będzie kolidowało z przygotowaniami komunijnymi (np poświecenie książeczek), czy później po uroczystości komunijnej(bo w indeksie mamy tez miejsca na podpisy na msze do końca roku szkolnego), żeby Julka wiedziała do Pallotynów też będziecie chodzić, nie koniecznie teraz za każdym razem ale co jakiś czas, ale a to później będzie mogła chodzić tam gdzie chce. drugiej strony wcale sie jej nie dziwię, tam to przynajmniej zna swoją role w kościele,jest blisko ołtarza,śpiewa a ksiądz mówi wprost do dzieci aż się słuchać chce.U nasz na szczęście było powiedziane ze dzieci powinny chodzić na msze specjalną dla nich,ale jeśli ktoś wyjeżdża to może pójść w innej parafii , ale podpis że dziecko było powinien być, więc zawsze jak gdzieś wyjeżdżamy to po mszy jest wycieczka do księdza po podpis zauważyłam to już w kilku parafiach. Mam nadzieję że ta wskazówka chociaż odrobinkę pomoże.

Dziś było poświęcenie książeczek, no i pierwszą spowiedź mamy za sobą, Mila najpierw była chojraczka, udawała że wszystko wie, nie trzeba z nią nic przygotowywać, a potem przed konfesjonałem trzęsła pupką, oczywiście kilku grzechów zapomniała,gdy przyszło do pokuty to z nerwów zapomniała modlitw, a potem jaj jej sie to przypomniało już po to panikę siała. A gdy przyszyła następnego dnia ze szkoły to pytała czy może nów iść do spowiedzi ale tak wcześniej niż przed komunią bo przypomniały jej sie jeszcze jakieś grzechy a dziś jeszcze doszło kilka .

Wciąż panikuje na myśl o imprezie w domu, ale zaczęłam już robić listę "co i kiedy trzeba przygotować i o cym pamiętać"

A mam pytanie : czy będziecie robić zdjęcia u fotografa czy tylko we własnym zakresie?

Napisany przez: anax pon, 07 kwi 2008 - 15:04

włąsnie chciałam zamówić takie studyjne zdjęcia ale to strasznie drogi interes.wiem że w kościele będzie fotograf to zrobi jakieś zdjęcia może grupowe i inne i sama będę robić.

a macie już jakieś kreacje kupione na tą okolicznośc.Ja tak chodziłam po sklepach i kurcze nic mi sie nie podoba

Myślałam żeby kupić sobie żakiet i atłasowe krótkie spodenki, jak myślicie pasuje taki strój na komunię.Nie lubię spódnic.No albo żakiet i sukienka ale musi być rozpinana bo karmię.

Napisany przez: Meggi pon, 07 kwi 2008 - 18:55

U nas dziś była pierwsza spowiedź, ale narazie tylko formułka bez grzechów, w piątek już całość, Kasandra bez wiekszego stresu podesżła, moze też dlatego, że zapomniała o tej spowiedzi

Zdjecia maja być robione w kościele, będzie 1 grupowe i trzy robione w trakcie przyjęcia komunii, 30zł i nagranie DVD 30zł. Resztę zrobimy w swoim zakresie zdjeć, tym bardziej, ze niedaleko mamy prześliczne plenery, no i sala tez ma swój klimat.

anax o kreację pytasz ja nawet o tym nie myslę, nadal nie mam wszystkiego dla Kasandry a gdzie tu o sobie myśleć

Napisany przez: anax śro, 09 kwi 2008 - 12:46

Jutro zebrnie zobaczymy co ustalą.kiedy mają spowiedz.
Ja dla szymka nie mam tylko butĂłw.

Napisany przez: MamaJulii śro, 09 kwi 2008 - 13:51

Dla Julii też nie mam butów. Muszę w końcu się z nią wybrać do sklepu.
Dzisiaj szli do kościoła na próbną spowiedź.

Napisany przez: Meggi śro, 09 kwi 2008 - 17:23

My też butów nie mamy i wianka (z zywego jednak zrezygnujemy) i rekawiczek i ksiązeczki a i rajstop i bielizny białej, echhhhhhhhhh czas sie zabrać za robotę No i szatek jeszcze nie dostaliśmy, ale tu luzik w parafii obok podobno dopiero miary brali w tym tygodniu

Salę i menu dziś wkońcu dopiełam na ost guzik, ewnetulanie dorzuce z dwie osoby, ale narazie nie wiem co i jak. W przyszłym tygodniu zamówie tort i ciasta, napoje zamówię od naszego dostawcy pepsi, przywioza mi pod sam nos

Napisany przez: amania śro, 09 kwi 2008 - 17:55

My mamy na razie tylko buty, no i wianek będzie żywy - pani kwiaciarka polecała właśnie z mirty i gipsówki.
Oprócz tego wybrałam wreszcie menu (zamawiamy catering z ulubionej restauracji) i dowiedziałam się, że komunia na 12.30.
Aha, zaproszenia zrobione, tylko większa część jeszcze nie jest wypisana - Maryśce powoli to idzie.
A teraz zaklinam pogodę bo wyobrażam sobie, że obiad i kolacja w domu, ale na deser wyjdziemy na taras.

Napisany przez: Meggi czw, 10 kwi 2008 - 11:41

Mam mały problem, wśród gości którzy powinni sie znaleźć na Komunii jets ktoś kogo nie bardzo mam ochotę zaprosić a to jeden z gosci który powinien być (chrzestny). Wiem wiem to jest święto Kasandry to do niej powinna decyzja należęć, ale ostatnio pewne wydarzenia nam stosunki strasznie pospuły i nie wiem jak z tego wybrnąć. Z jednej strony naprawdę mam ochotę nie zapraszać wkońcu będzie konkretny powód do żalów i pretensji. Z drugiej strony uważam, ze ta osoba zna dzien godzinę i miejsce i jeżeli czuje sie jeszcze odpowiedzialna to sama przyjdzie.
No kurcze tak naparwdę czuję, ze to pisże jakbym była samolubną egoistką , ale zalezy mi Tym razem na normalnej i miłej atmosferze rodzinnej bez żadnych problemów. Czy tak duzo chcę

Napisany przez: _tonacja nie, 13 kwi 2008 - 12:50

MoĹźe ma na tyle taktu, ze nawet zaproszony nie przyjdzie?
drugiej strony moze komunia to okazja do zawieszenia broni . Wszystko zależy, jak napięte są Wasze stosunki. Pewna jesteś, że obecność chrzestnego Kasandry popsuje Wam uroczystość ? Bo nieobecność równoznaczna bedzie z otwartą wojną.

Napisany przez: amania nie, 13 kwi 2008 - 22:57

nasz tak właśnie zrobił - przyjdzie jedynie do kościoła
choć sytuacja jest bardzo napięta, nie wyobrażałam sobie nie zaprosić go, choćby dlatego że kłótnia jest na poziomie dorosłych, a dla Marysi jest to najbliższy wujek, którego ona lubi

Napisany przez: basiau pon, 14 kwi 2008 - 00:10

Witajcie.
I u nas w tym roku Komunia. Jak czytam, że u Was co poniektóre dzieci miały lub w najbliższym czasie będą miały spowiedź to jestem wielce zdziwiona. U nas pierwsza spowiedź dzień przed Komunią, czyli 10.05. Żadnych próbnych nie ma - idziemy na żywioł .
Kreacja zamówiona - szyje się, dodatki oprócz bielizny są. W "naszej grupie" (czyli stroje tradycyjne) idzie ok. 70 dzieci. Co do składek to większość rodziców zadecydowała, że składamy się po 150 zł, tylko nasza klasa dała po 130zł/os. No i dzisiaj na zebraniu proboszcz już się pochwalił, co kupił za te pieniądze do Kościoła - monstrancję. Trochę prawdę mówiąc mnie wkurzył fakt, że już sobie prezent kupił - a cała reszta jakaś taka niedograna jest. O tym niedograniu to też odczucia innych rodziców. Dzieciaki mają jeszcze niepozaliczane modlitwy, a księdza ostatnio coś często nie ma w szkole. Msze przygotowujące dzieci do Komunii też były tylko raz w miesiącu. Generalnie czuję jakiś niedosyt, Karolinie to chyba za bardzo nie przeszkadza, ona w ogóle jakoś mało enuzjastycznie podchodzi do tego wydarzenia.
Przyjęcie robimy w domu i coraz bardziej zaczyna mnie to wszystko przerażać, tym bardziej, że młodsze dziecię chrzcimy w sobotę przed komunią.

Napisany przez: Adasia pon, 14 kwi 2008 - 00:33

Jak w temacie - coraz bliżej maj, a nam coraz dalej do myślenia o przygotowaniach...
Z drugiej strony - może ten czas nie jest tak zupełnie bez sensu, a doświadczenie tej koszmarnej niepewności i strachu o dziewczyny (obie w trakcie badań i na etapie diagnoz) jest elementem przygotowania nas wszystkich na te ważne majowe dni?

Z organizacyjnych nowości - składki popłacone (150+25 - pamiątka + 35 - wianek + 65 - alba)
Sytuacja zrobiła się bardzo napięta, bo doszło do konfrontacji wizji siostry katechetki dotyczącej dekoracji kościoła z wizją jednej z mam. Mama zmysł estetyczny może i ma wyszukany, ale zupełnie brak jej wyczucia. Nie rozumie, że dekoracja ma być tłem, a nie głównym bohaterem zdarzeń.
Do tej pory związana była z tematem przygotowań (np. w ubiegłym roku: przymierze, więc przy ołtarzu tęcza).
Koncepcja, którą mają mamy, przypomina bardziej ślubną. Może to jednak nie takie ważne.
Grunt, ze siostra obrażona i skoro nie po jej myśli dekoracja, to zrezygnowała z całej reszty (dary ołtarza, chleb i winogrono dla każdego dziecka itp.). Boję się, że gdzieś po drodze pogubią się też dzieci.

Ja już chyba nie mam siły na takie przepychanki.


Przy okazji zamawiania prezentu (tzw. dar ołtarza - u nas są to obrusy liturgiczne) trafiłam do hurtowni zajmującej się sprzedażą różności związanych własnie z komunią i chrztem. Jaki biznes! Pierwszy raz spojrzałam na tę uroczystość jak na towar, okazję do zrobienia niezłego interesu. Pani nie mogła się nadziwić, ze nie kupujemy (były ze mną jeszcze dwie mamy) rękawiczek, torebeczek, pelerynek, stroików, chusteczek i innych Niezwykle Potrzebnych Akcesoriów.
Przyznam się tylko, ze mieli takie śliczności, które przydadzą mi się do dłubania zaproszeń i kartek, a ostatnio nic mnie tak nie uspokaja. No to kupiłam

Amaniu, u nas też gipsówka. Wszędzie. Wianki, stroiki do ławek i do świec. Chrzcielnica też będzie ubrana gipsówką. Tak sobie myślę, czy nie kupić jej też do malutkich wazoników na stół "gościowy".

Basiau, my też chrzcimy Zosię dzień przed komunią - podczas nabożeństwa odnowienia przyrzeczeń.

Napisany przez: basiau pon, 14 kwi 2008 - 01:21

Adasiu, żałuję w tej chwili, że nie ochrzciłam Nataszy jak była np. w wieku Waszej Zosi albo i młodsza.
Obawiam się trochę tego chrztu, bo u nas to będzie po wieczornej mszy św., a Nata wtedy to już padnięta jest.
No i praktycznie całe sobotnie popołudnie w kościele spędzę - najpierw ze starszą potem i z młodszą.

Co do dekoracji kościoła to u nas na szczęście proboszcz zadecydował z góry - zrobi to siostra, która od paru lat się już tym zajmuje. Jestem pewna, że gdyby dał rodzicom wolną rękę w tej kwestii to byłaby niezła awantura.

Napisany przez: Adasia pon, 14 kwi 2008 - 09:34

Basiau, ja też trochę się obawiam. Zosia to moje najstarzej chrzczone dziecko.
Wyliczyłam prawidłowość: K - 6 tyg., J - 12, Z - skończone 24.
Czyli następne dziecko musiałoby czekać do prawie roku
I to naprawdę niechcący tak wyszło.

Napisany przez: Saskia pon, 14 kwi 2008 - 09:43

bo to tak z trzecimi jest
Michał miał 3,5 mc, Agatka 2,5, Tosia bedzie miała 8 mc
a jak mi się czwarte trafi to je ochrzcze przy okazji komunii ktoregoś starszego

Napisany przez: Silije pon, 14 kwi 2008 - 10:21

O to ja miałam odwrotnie z tym chrztem.
Julia 3,5 miesiąca, Emilka 2,5 miesiąca, Domiś niecałe 2 miesiące.
I zależne to było od miesiąca w jakim się rodzili, tzn. dziewczynki musiały czekać do Wielkanocy, no a z Dominikiem za dużo tego czekania by było, więc się ochrzcił póki lato trwało.

Napisany przez: anax pon, 14 kwi 2008 - 10:58

po zebraniu ustalili Ĺźe:
składka 150zł za wszystko.ksiądz sobie zarzyczył prezęt szatę którą mu się zakłada przy adoracjii koszt jej to 200 ale baby wymyśliły żeby dać siostrą do wyszycia.Będzie ładniejsze i tu koszt wzrasta do 1000lub więcej.do tego kwiaty 400 sprzątaczka 100 organista 200 chlebki obrazki juz w cenie.Problem tylko z fotografem po był jeden w parafii ale uciegł do innego kościoła gdzie ma większy biznes.czyt.więcej dzieci
u nas idzie tylko 17 dzieci do komunii.
spowiedz próbną mają kilka dni przed samą komunią.
załatwiłam sobie babkę do pieczenia torta i dwa ciasta mi upiecze a ja muszę upiec jeszcze ze dwa szarlotkę i sernik i to chyba wszystko.

Napisany przez: amania pon, 14 kwi 2008 - 12:40

Adasia, my też zaproszenia mamy własnej roboty
Marysia ma manię dziurkaczową i pełno takich co robią kwiatki, gołąbki, aniołki. Kupiłam więc tylko ładny papier i zrobiłyśmy same. Tylko z wypisywaniem jest najwięcej kłopotu, bo już po jednym jest zmęczona i ręka ją boli

Napisany przez: Adasia pon, 14 kwi 2008 - 23:44

Amaniu, u nas z wypisywaniem też pewnie byłby kłopot (Julia musi mieć nastrój, bo bez niego literki się krzywią ), dlatego wydrukowałyśmy i podpisuje tylko. Wstępne zamówienie, jakie u mnie złożyła, przewidywało jeszcze tekst dla każdego inny, ale szczęściem - odpuściła.
A te dziurkacze (zwłaszcza narożne i te brzegowe) to moje ciche westchnienie. Myślę, że może Mikołajowi podpowiem .

Napisany przez: Lila_ czw, 17 kwi 2008 - 00:54

Powoli zaczynam się stresowac - zostało trochę ponad 2 tyg. do komuni

Remont w domu prawie skończony (ale "prawie" robi dużą różnicę), menu ustalone, egzamin zdany, alba odebrana a ja nie mam się w co ubrac!!!I jakoś nie zanosi się, żebym trafiła cos fajnego.]
Na szczęście całe przygotowanie spada na wynajętą panię-goposię więc mniejszy stres.

Nie wiem, kto ma komunię 4 V ale dzisiaj dopiero skojarzyłam, że w sobotę to ja sobie niczego nie dokupię w razie "w" bo wszystko będzie pozamykane bo to święto a 1 V też święto więc na wszelkie braki został tylko piatek

Karol bardzo się zmienił emocjonalnie - bardziej odpowiedzialny się zrobi i wogóle wszystko na "+" - twierdzi, że nie chce miec wielu grzechów do spowiedzi.Baaardzo mnie cieszy taka przemiana:)
Bedzie mówił wierszyk w kościele więc cwiczymy.Zaproszenia mamy częściowo rozwiezione została tylko najbliższa rodzina.
Nie będzie na komuni chrzestnego bo niestety jest za granicą i chyba mi jest trochę smutno, że szkoda że w takim momencie Go nie będzie.Ale mówi się trudno.

Napisany przez: Sulichna pon, 21 kwi 2008 - 14:48

Bianka już po pierwszej spowiedzi, przeżywała ale jakoś bez jakiegoś specjalnego stresu.

Czy jeszcze któraś dziewczynka przystępuje do komunii w albie? Zazdroszczę Wam tych sukienek, nasze alby tak jakoś topornie wyglądają.

Bianka ma już prawie wszystko oprócz wianka, który będzie z żywych kwiatków (może chociaż ta namiastka natury doda strojowi lekkości). Wczoraj robiłyśmy na próbę komunijną fryzurę. Dzięki temu, że Bianka ma kręcone włosy i podatne na układanie to szybko nam poszło.

A co nałożycie dziewczynkom jak będzie zimno? U nas pogoda nie nastraja optymistycznie, nie wiem czy mam coś dodatkowego kupować. Czy rękawiczki są konieczne? Jakoś nie pasują mi do alby.

Napisany przez: MamaJulii pon, 21 kwi 2008 - 15:33

Jula też jest po pierwszej spowiedzi. Poszło gładko i bez stresu.
Idzie w albie, ja jestem zadowolona bo ślicznie wyglądają dziewczynki, wszystkie równo. Wianek mamy normalny nie z żywych kwiatów.
Musimy poszukać butów, czyli muszę po marketach troche pojeździć.

Jak będzie zimno to kupie rajstopy cieplejsze i cieńsze albo kolanówki. Pewnie wszystko razem. Poza tym mamy dla Julii biały sweterek babcia kupiła, a ja wolałabym pelerynkę. Gorzej po albie bo mamy sukienkę na ramiączkach a jak będzie zimno, wtedy ups. Musze pomyśleć.

Napisany przez: amania pon, 21 kwi 2008 - 15:50

Adasiu, głównie korzystałyśmy właśnie z narożnych i brzegowych

Sulichna, moja teĹź w albie. I teĹź mnie to nie zachwyca.
A równo i tak nie będzie, bo ja (i pewnie nie tylko) kupuję albę na własną rękę - Marysia chodzi do innej szkoły, poza parafią i ominęła ją przymiarka. Zresztą jak już musi być alba i skoro ta alba nie kosztuje 20 zł, to niech chociaż będzie porządna.
Aha, rękawiczek nie będzie miała, bo mi również to z albą nie współgra.
I nawet do fryzjera nie idziemy.
Będzie naturalnie i dziewczęco

Pierwsza spowiedź też bez większych emocji. Podobno ksiądz był miły

Napisany przez: Meggi pon, 21 kwi 2008 - 16:24

Aż zerknęłam na te stronkę https://www.pierwszakomunia.pl/w celu przyjrzenia sie tym rękawiczkom i albom, nie wygląda to źle, własnie barkuje nam rekawiczek i wianka (szczerze cały czas sie nie zdecydowałam jaki ma być )

W razie zimna mamy pelerynke, jesczze z mojej komunii to pamiatka dla mnie bardzo cenna, dostałam ja od mojej ukochanej niestety już niezyjącej babci. Musze tylko ja odświezyć, bo w sumie obiegła juz niejedną Komunię i jeden ślub ( nie mój ) My nawet jak będzie ciepło na dworzu chyba bedziemy zmuszeniu ją ubrać bo nasz kosciół wielgachny gotycki i nawet latem zimno w nim.



A za chwilkę lece tort i ciasta zamówic bo zapomniałam, mam nadzieję, ze mnie z kwitkiem nie puszczą, to jedna z najbardziej obleganych cukierni w Toruniu.
No i szukam nadal czegoś na przebranie to co mi sie podoba niestety ciut przydrogie, ale sie nie poddaję i szukam codzinnie.
Ja nadal nic dla siebie nie kupiłma nawet nie wiem co bym chciała, do tego prztyło mi sie tu i uwdzie i aż boje sie isc cokolwiek przymierzać i dowiedziec sie jaki rzeczywiście teraz rozmiar nosze

Napisany przez: _tonacja pon, 21 kwi 2008 - 16:49

Kupiłam pelerynkę na allegro. Z polaru obszytego misiem, nawet jestem zadowolona. Buty mam, dzisiaj mamy odbierać alby. Nie mam koncepcji wianka, może coś podrzucicie. Rękawiczek miałam nie kupować,ale obawiam się,że wszystkie dziewczynki będą miały tylko moja nie, tak że pewnie coś kupimy.
Nie mam pomysłu na menu i rozesłanych zaproszeń .

Napisany przez: Adasia pon, 21 kwi 2008 - 17:25

To Wy juĹź po tych prawdziwych pierwszych spowiedziach??
Bo u nas na razie do konfesjonału chowają się siostry i dzieci tylko próbują. Włąśnie taka próba dziś wieczorem.

Nasza alba piękna nie jest, ale sobie z Julią wyobrażamy, że jest chociaż trochę. Na wierzch pelerynka od koleżanki. Nie mamy torebek, rękawiczek i specjalnych komunijnych chusteczek haftowanych. Generalnie nic nie mamy. Nawet wiązanki nie będzie. Fryzjer i kosmetyczka też na nas nie zarobią.
Jak się jakoś uspokoi front między siostrą a mamami, to może jest szansa na piękną uroczystość.
Zmęczona tym jestem.

A dla siebie też się boję wymyślać cokolwiek. Nie przymierzam z powodów tych samych co Meggi

Może chociaż Zosia powygląda ładnie

Napisany przez: amania pon, 21 kwi 2008 - 17:29

O tak U nas też najładniej będzie wyglądać Matylda

Napisany przez: Meggi pon, 21 kwi 2008 - 18:08

O to u nas tez Aurelka ma wyjatkowo piękną kieckę i do tego wczoraj dostała śliczne lakierki czarne idealnie pasujące do niej, teraz zostaje mi doczekac do tego dnia i zobaczyc czy ubierze tę sukienkę, bo ona raczej z tych chłpczyc jest

Zamówiłam tort w kształcie Hostii, miał być książka, ale srodek wtedy na którym nam zależało najbardziej by nie mógł byc bo on na bazie śmietany a na górze musi być marcepan, tak wieć mamy coś takiego, o Niestety żaba nie chce mi sie otworzyć zdjecie dorzucę póxniej


Do tego zamówiłam trzy rodzaje ciasta ( jabłecznik, sernik i jogurtowe z owocem) tak około kg każdego, tort jest na 30 porcji, przewidywana pula gości max 12osób plus 4 dzieci no i lody, więc chyba starczy


Dziś ksiądz rozdzielał role do czytania dla dzieci, Kasandra czyta jedną zwrotke podziękowań dla Proboszcza
U nas podobno dzieci bez świec będą a i dobrze miałam pewne obawy co do nich

Do włosów niestety nie mam ręki i wolę oddać je w dobre ręce, jedno wiem napewno bedą rozpuszczone, moze lekko podkrece albo w piątek wieczorem podejdzi ekoleżanka i toz robi albo w sobotę rano podejdziemy do niej do zakładu który ma blisko mojego domu i coś wykombinuje

Napisany przez: Meggi pon, 21 kwi 2008 - 18:16

Adasiu u nas pierwsze przepytywanie z formułki odbyło sie przy konfesjonale ale bez grzechów, pierwsza próbna spowiedź już była z zeszlym tygodniu tak jak sie nalezy, przy konfesjonale z księdzem i grzechami. Kolejna czyli druga w piątek przed Komunią.

No i jedziemy tydzien po Komunii do Lichenia na pielgrzymkę, proboszcz organizuje ale my płącimy chyba pojadę, bo każde dziecko musi jechac z osobą dorosłą

Napisany przez: Silije pon, 21 kwi 2008 - 18:29

A my właśnie mamy rękawiczki do alby. W razie zimna na albę nic nie zakładam tylko pod spód cieplejszą białą koszulę. Sukieneczka do przebrania po wyjściu z kościoła to już oczywiście wymaga sweterka, teściowa właśnie dzierga.
Julia też po pierwszej prawdziwej spowiedzi, dzień przed samą komunią mają jeszcze raz spowiedź.
Wianek zamówiony, tort jeszcze nie no i włosy Julki jak najbardziej wymagały by fryzjera, bo są bardzo trudne do ułożenia, sypkie i cienkie.

Ale najważniejsze - Julia przeczytała w jeden poranek książkę "Piotr i Urszula", z której ja sama przygotowywałam się do komunii i do dziś pamiętam wrażenie jakie na mnie wywarła (pierwsze wydanie z 1949 roku!)

Napisany przez: użytkownik usunięty pon, 21 kwi 2008 - 21:28

Myśmy czytały z Zosią codziennie po jednym rozdziale przed snem.
Ja też pamiętam jak sama ją czytałam. Zwłaszcza rozdział o św. Tarsycjuszu zawsze głęboko mnie poruszał.

Napisany przez: niewidzialna pon, 21 kwi 2008 - 22:16

Milka tez w albie idzie. no i pochwale się bo nie wytrzymam UDAŁO MI SIĘ ZAŁATWIĆ SALĘ JUPII!!! tylko trochę niefajnie bo trzeba dojechać 6km, ale to obok domu moich rodziców, ale to już odchodzi problem stołów i krzeseł, bo tam na spokojnie wszyscy sie pomieszczą.
Doszłam do wniosku ze wianek chyba sztuczny, bo zaraz Boże Ciało więc wianek sie przyda na trochę dłużej a Mila chętna na sypanie kwiatków.O rękawiczkach i chusteczkach nic nie wspominali więc nie kupuję
no i ten sam problem co Meggi teĹź mam

pozdrawiam

Napisany przez: Adasia wto, 22 kwi 2008 - 00:11

Po prĂłbie.
Relacje z frontu gorące, nastąpiło chyba zawieszenie broni. Rodzice dostali alby, siostra rozdzieliła role.
Julia miała śpiewać psalm, ale koleżanki też chciały, więc dobrała sobie chórek. Siostra się nie zgodziła, jakieś zmiany będą, ale to dopiero w czwartek na drugiej próbi.
Na mnie spadła niewidzialna robota - jak w zeszłym roku - damy radę. O męża też zadbałam - zapisałam go na piątek do sprzątania kościoła
Losy Kuby jeszcze się ważą, bo ksiądz od prawie pół roku obiecuje, ze w następną niedzielę będzie uroczyste przyjęcie do ministrantów. Tych "następnych niedziel" trochę już było. Pierwsza jeszcze przed Bożym Narodzeniem. Teraz nie wie, czy będzie mógł uczestniczyć w chrzcie i komunii jako ministrant i nie bardzo potrafi sobie znaleźć miejsce. A tak chciał! Po drodze jeszcze jego rocznica komunii, może się pani szyjąca komże zlituje (to rzekomo przez nią te czasowe poślizgi).

Jasna strona przygotowań: radosna oprawa muzyczna. Dzieci uczą się kilkunastu piosenek, które rozumieją i chyba już lubią. Trochę może mało w tym szacunku do śpiewów tradycyjnych, ale...

Napisany przez: Silije wto, 22 kwi 2008 - 07:50

U nas w większości śpiewy tradycyjne Czyli "Pan Jezus już się zbliża" itp.

Napisany przez: Meggi wto, 22 kwi 2008 - 12:27

U nas napewno "Braka", "Oto jest dzień" reszty nie pamietam do tego prawdopodobnie bedzie scholka nam śpiewała, i napewno dziewczyna na skrzypcach. Na mszy dla dzieci w niedziele zawsze własnie gra ta dziewczyna i chłopak na klawiszach i do tego gitara, ciekawa jestem czy cały ten zestaw będzie na naszej uroczytstości, z tego co wiem ksiądz prowadzący nie ma nic przeciwko gorzej z propboszczem, moze sie nie zgodzić

Pochwalę sie tortem dziś żaba nawet nawet chodzi

Napisany przez: mama_D wto, 22 kwi 2008 - 22:04

Jejku, Silije, jak ja poszukuję tej książki!! Nie wiesz przypadkiem gdzie mogłabym ją kupić, bo u nas w sklepiku parafialnym nie ma, nie znalazłam jej też w "Dewocjonaliach" w mieście. Sama pamiętam ją dokładnie, dużo mi dała jak ja przygotowywałam się do komunii, bardzo bym chciała żeby Michał ją przeczytał przed przystąpieniem do komunii.

Napisany przez: MamaJulii wto, 22 kwi 2008 - 22:09

Tutaj zobacz, na allegro https://aukcjewp.wp.pl/show_item.php?item=348518721#photo

Napisany przez: Adasia wto, 22 kwi 2008 - 23:31

mama_D, z tego, co mi wiadomo, nie było ostatnio wznowień. Więc pewnie rzeczywiście zostaje Allegro. Mam swój kilkudziesięciojużletni egzemplarz, ale cały czas wędruje.

A ja kupiłam (zupełnie niechcący) książkę, która spodobała mi się baaardzo: https://fuga.znak.com.pl/book.php?id=2042
Może dlatego, że zawsze chciałam właśnie taką napisać .

Silije, lubię jak Pan Jezus już się zbliża, ale nie uwierzycie: przez dwa lata na mszy dla dzieci siostra organistka śpiewała to na komunię. Co tydzień. Jak słyszę tę pieśń, włącza mi się czerwone światło w głowie.
W tym roku będą ładne piosenki, bo sama wybierałam

Napisany przez: Silije śro, 23 kwi 2008 - 09:37

Mama D my mamy poĹźyczone od cioci starannie posklejane wydanie z 1983 roku.

Adasia ciekawie ta książka wygląda, trochę droga, chyba przez sztywną okładkę.

Napisany przez: niewidzialna śro, 23 kwi 2008 - 22:43

Witam

Adasia masz rację pieśń jest ładna ale w nadmiarze brzydnie

Wreszcie kupiłyśmy buty, ale co się nałaziłam to sok, a najśmieszniejsze jest to że kupiłyśmy niedaleko domu. Trochę sie wkurzyłam, bo ja rozumiem że komunia jest tylko raz a nie zawsze te białe buciki sie nosi na inne okazje, ale dlaczego takie badziewne je robią? podeszwa jest tak sztywna że aż ciężko sie w nich chodzi i łatwo sie psują.
Przy okazji zamówiłam tort, będzie z niebieskimi kwiatkami i napisami, bo moje dziewcze nie lubi różowego.
Teraz tylko odebrać albę i jeszcze te nieszczęsny wianek i część mam już głowy. Kupiłam jej tez komplet bielizny ,a sobie koszulę do garniturku, ale jakoś mnie to nie cieszy, bo ja wolę najpierw naszukać się jak głupia i znaleźć, potem dalej szukać i wrócić z powrotem do celu i wtedy zakup mnie cieszy

Napisany przez: Lila_ pią, 25 kwi 2008 - 09:38

Kto ma komunię 4 V?

Trochę dziwnie to wypada bo z okazji świąt ustawowo wolnych (z czego niezmiernie sie cieszę ale niekoniecznie w takim momencie) to jednak na zakupy zostaje tylko piątek ewentualnie niedziela rano - mam nadzieję, że mało rzeczy zapomnę kupic

Strasznie mało czasu się zrobiło

Stwierdzam , że z chłopakiem jest prościej - alba , buty,spodnie i spokój Nie wiem co mu jeszcze założę pod albę no i w czym wystapi na przyjęciu - jakoś nie przepadam za chłopcami "zrobionych na starego" więc coś będę musiała wymyślec Nie wspominam o sobie - bo na siebie to ja nawet pomysłu nie mam a w sklepach króluje rozmiar 36-38

Przyznaję, że wykorzystanie wydarzenia komunii jako motywacji do przeprowadzenia remontu w domu to nie jest najlepszy pomysł bo trochę padamy ale z drugiej strony wiele zostało zrobione

Karol ma mówic wiersz w kościele i się stresuję chyba teraz bardziej ja niż On.Zobaczymy jak będzie na próbie generalnej.

Napisany przez: MamaJulii pią, 25 kwi 2008 - 15:47

Julii kupiłam dzisiaj buty w ccc, wreszcie na coś się zdecydowała bo żadne jej nie pasowały.
W maju dokupimy białe rajstopy i bielizne.

Sobie na rosnący brzuszek muszę kreację stworzyć. Chyba alegro bo w sklepach ceny są za wysokie by na raz wydać.

Napisany przez: Adasia sob, 26 kwi 2008 - 09:50

Wydana jest rzeczywiście starannie, to i cena skoczyła.
Kupiłam ją chrześnicy na imieniny, a że do imienin jeszcze trochę, to podczytuję

W czwartek była kolejna próba, tym razem z "usadzaniem".
I moja Julia siedzi dokładnie tam, gdzie siedziałam ja podczas mojej I komunii.

Przed wejściem do kościoła, tuż przed mszą, będzie uroczyste błogosławieństwo dzieci przez rodziców. W ubiegłym roku tego nie było. Wzruszyłam się już na próbie, to co będzie w TYM dniu?
Jeszcze jedno: siostra wymyśliła niezwykłą nowennę. Dostaliśmy listę dzieci komunijnych (nasza grupa cała) z kalendarzem. Każdego dnia od 29 kwietnia do 22 maja modlimy się za konkretne dziecko i jego rodzinę. Taka swoista forma integracji

Napisany przez: Meggi pon, 28 kwi 2008 - 22:08

My dzis mieliśmy pierwszą próbę w kościele, ksiadz dzieci ustawiał pokazywał jak i gdzie maja siadać, i podobno nie było tak źle (ja dosżłam na sam koniec). Schody zaczęły sie gdy dzieci miały formułkę na głos powiedzieć, wysżło na cztery głosy czyli jak to Piróg by powiedział bez synchronów Jednym słowem fatalnie, no cóż jeszcze nam zostało kilka dni i się okaże co z tego wyjdzie

Kasandra jesczze ma kilka piesni do zaliczenia, czasu mało zostało a pani katechetka niestety albo nie zdązy ich odpytac albo porostu nie przychodzi na lekcje Tak na dobra sparwę zostały trzy religie w tym jutrzejsza tez przepada bo apel akurat mają.

Nam nadal zostaje do kupienia wianek, i koszulka na długi rekaw, pewnei sie przyda. Sukienkę na przebranie kupiłam na allegro powinna dotrzec do przysżłego tygodnia.

Napisany przez: Meggi pią, 02 maj 2008 - 22:22

Hmm a co tu za cisza, ja myślałam, ze teraz to bedziemy sie wspierać i pisac tak jak to było z pierwsza klasą a tu prosze jakie opanowanie

Czy ktos juz jest po? Wiem, ze Lila_ 4-tego

My wczoraj daliśmy mega plamę z mężem, tzn generalnie bardziej ja Naszakoleżanka już dawno zparosiła nas na Komunie syna, my ją równiez, ale w trakcie okazało sie, ze ona nie przyjdzie do nas bo akurat tego dnia jej syn będący juz po Komunii jedzie na pielgzrymkę z Kośicoła. No i w jednej z rozmów ona pyta na jaki adres wysłać zaproszenie, ja będąc świadoma jakie są koszty takich wszystkich drobnostek, stwierdziłam, że po co ma nam wysyłac, niech wyśle smsa co i jak i gdzie. Coś o dacie wspominała, zakodowałam, ze to 4 -tego, tak wieć wczoraj z mężem zplanowaliśmy sobie mega dzień leniuchowy, czyli późne sniadanko (11.00 ) i łażenie w piżamach po domu do znudzenia, dziewczynki były bardzo uradowane tym faktem, mało mamy takich okazji, ostatnio niedzielę odpadaja bo do Kościoła chodzimy. No to sobie cali szcęśliwi siedzimy w wyrku a tu telefon, dzowni koleżanka z pytaniem czy my sie do nich wybieramy, bo Michałek czeka Okazało sie, ze ta KOmunia była 1-szego. Nie wyobrażacie sobie nawet jakiego mieliśmy spida, (sama do teraz jestem w szoku ) w godzinę byliśmy uszykowani, łącznie z prasowaniem i dojazdem do lokalu, Ależ nam głupio było, ale wina jest rozłożona na pół, bo koleznaka miała nam jesczze dac znac co i jak a ja w sumei czekałam na info, ale skąd mi ten 4 wyskoczył, chyba Lila_ mnie tak nakierunkowała

No i nadal mam mega stresa, wkońcu wysłałam zaproszenie do chrzetsnego, ale wgłebi duszy chyba licze, ze nie przyjdzie, z drugiej strony wypadałby chyba zadzwonić i pogadac przed tym dniem, ale ja to ja, jestem raczej ugodowa, ale mój mąż niee, i tkwi problem, echhh aby do 11-tego

Napisany przez: _tonacja pią, 02 maj 2008 - 23:15

Meggi, zapiszcie sobie datę komunii Kasandry. Dużymi literami w widocznym miejscu.
Macie jakieś próby? U nas mają być w ostatnim tygodniu przed.

Napisany przez: niewidzialna pią, 02 maj 2008 - 23:26

Ja tez mam stresa odnośnie gości niemile widzianych bo zaprosiłam ojca menżyka a menżykowi nawet o tym nie powiedziałam ;p zaproszenie wysłałam tylko do kościoła, mam cichą nadzieje ze sie nie pojawi.

Wczoraj stwierdziłam że straszna ze mnie egoistka bo zaprosiłam moją chrzestna na komunie a zapomniałam że jej wnuk też w tym roku ma , akurat dzień przed naszą, bo u nich komunie są w sobotę i ciekawa jestem czy przyjedzie w sumie w to wątpię.

Napisany przez: niewidzialna pią, 02 maj 2008 - 23:42

U nas próby są co tydzień już od 3 tygodni. Też chyba kupie koszulkę z długi rękawem, w sumie jak coś to przyda się na zaś

Napisany przez: Adasia pią, 02 maj 2008 - 23:50

Dostaliśmy rozpiskę na cały miesiąc
Na razie próby 2x w tygodniu, tuż przed komunią trochę się zagęszczają. 20 maja do prób dopisali nawet Zosię, bo chrzczone dzieci też muszą wiedzieć co i jak.
Pomału zaczynam sie denerwować.

Julia śpiewa psalm, jakąś piosenkę na początku mszy i później, na dziękczynienie. Czyta też komentarze do darów, które wczorajszej nocy wreszcie jej napisałam.

Zaproszenia prawie rozdane, gości nam się nazbierało, ale po cichu mam nadzieję, że wszystko przebiegnie spokojnie i radośnie dla Julii.

Właściwie bardziej denerwuję się chrztem, bo poprosiliśmy na chrzestnego brata mojego męża, który ani trochę nie jest zainteresowany swoją podopieczną. Trochę moja wina, bo to ja się na niego uparłam - nie chciałam teściowej robić przykrości. Wychodzi na to, że kolejny chrzestny zakończy swój występ w dniu chrztu.
Jestem rozżalona albo zła. Nie do końca mogę się zdecydować.

Napisany przez: Lila_ sob, 03 maj 2008 - 03:46

To tylko ja mam 4-go?

Meggi szczerze mówiąc to ja w życiu bym nie wpadła, że komunię to można robic na tzw. tygodniu - zawsze mi się z niedzielą kojarzy więc może i Tobie też się tak skojarzyło

No dobra - w tym tygodniu co ja się "olatałam" do kościoła to moje
W sumie to nie wiem jak będzie - podjerzewam , że dzieciaczki się pogubią które kiedy mają wychodzic i śpiewac/mówic - w sumie tylko 3 próby były z czego jedna "pełan" a reszta "po łebkach".
Nie wspominam o Karolu, który jak "odleci" w swój świat to się nie kontroluje za bardzo i sie rozkojarza - jak widziałam co wyprawia na próbach to stwierdzam, że to będzie dla mnie chrzest bojowy

Dzisiaj mieliśmy poświęcenie alb , jutro spowiedź i następnie Wielki Dzień a ja nadal w domu szaleję i sprzątam, sprzątam.... czego i tak nikt pewnie nie zauważy

Napisany przez: użytkownik usunięty sob, 03 maj 2008 - 07:39

Adasiu, przecież jeszcze jesteście przed uroczystością. W księdze chrztów wystarczy skreślić dwa słowa i wpisać dwa nowe. Pomyśl o tym.

Edit: ja też nie chciałam robić przykrości moim Rodzicom i Teściowej, ale ani mój Szwagier, ani moja Siostra nie mogą, w moim odczuciu, być chrzestnymi moich dzieci, bo nie praktykują. Po prostu. Wiem, że jest im przykro , ale tu chodzi o coś więcej niż bycie "pierwszą ciocią/wujkiem".

Napisany przez: niewidzialna sob, 03 maj 2008 - 08:08

Co do chrztu i chrzestnych to ja byłam niedobra siostra i zła córka i wzięłam drugi raz tego samego brata a dodam że mam ich czterech, ale moim daniem tamci sie nie nadawali bo żaden do kościoła chodzić nie chce, chrzcząc córę żałuję że nie była tak uparta, bo teściowa zadecydowała o chrzestnej a chrzestna w sumie wcale się dzieckiem nie interesuje. Trzeba być upartym i postawić na swoim,przecież chrzestni nie są na chwile ale do końca życia.

Napisany przez: Adasia sob, 03 maj 2008 - 09:48

No wlaśnie takie mam pokusy trochę
Żeby się wycofać z tej prośby. Tylko znów najbardziej dotknie męża mamę, bo to ona biega, martwi się i skleja to wszystko, czego nie udało jej się poskładać przez te wszystkie lata, które mieli na zbudowanie rodziny.

Do tego wczoraj zaprosiliśmy ich już na chrzest.

No nie wiem. Nie wiem, czy nie będzie gorsza świadomość, że rozwalamy tę rodzinę, od tego, że Zosia będzie miała chrzestnego na urodziny (przyprowadzonego przez mamusię) i Boze Narodzenie...
Nie wiem.

Pomyslałam tylko, że zapytam, czy do dokumentów podawać J. jako chrzestnego czy świadka chrztu. Bo ja nie wiem, jak jest u niego z religijnymi praktykami.

A wiecie, jakim cudownym chrzestnym jest mój brat? Biega z Julią na próby, wziął czytanie na uroczystość, ciągle dzwoni i dłuuugo rozmawiają.
Może J. też dorośnie. Kiedyś tam...

Napisany przez: anax sob, 03 maj 2008 - 16:50

my mamy komunie 18 to jeszcze troche czasu.
prĂłby mamy 4 i w tym jeszcze spowiedz prĂłbna.
w niedziele poswiecenie alby.

Napisany przez: Meggi sob, 03 maj 2008 - 19:55

Lila_ ty zamiast spać to o 3 w nocy porządki robisz , to napewno zostaną zauwazone, tyle poświecenia Trzymam za was jutro kciuki

tonacja_ niestety teraz codziennie mnie pytają czy aby napewno nasza Komunia 10-tego

Adasia ciezka sytacja, ale może jest nadzieja, ze szwagier dorośnie do tej roli??? Ty znasz go najlepiej i mozesz to ocenić. Naprawdę cięzki masz orzech do zgryzienia

U nas w przysżłym tygodniu trzy próby ostatnie, w z zeszłym tygodniu były dwie, czyli za duzo tego nie będzie, i mam podobne obawy co Lila_


No i cieszę sie, że zmoblizowałam Was do pisania

Napisany przez: Meggi nie, 04 maj 2008 - 21:24

Dziewczyny, ale mi się Komunijny prezent trafił wczoraj trafiłam czwórkę w Totka , no cóż zawsze to parę groszy do przodu, zwłaszcza teraz

Lila_ juz po, szczęściara

Napisany przez: skanna nie, 04 maj 2008 - 21:55

Meggi, a 10-tego? W sobotę, tak jakoś dziwnie

Poza tym, nic nie piszę, bo ogólnie mam dosyć - brak wianka i rajstop i pomysłu na zorganizowanie imprezy

Napisany przez: niewidzialna nie, 04 maj 2008 - 23:09

U mojej cioci też tak mają że komunie w soboty,w sumie jakieś tam plusy są.

Meggi gratulacje

skanna może zacznij listę robić co chcesz przygotować ,może jakiś pomysł wpadnie nam tez jeszcze brak wianka i też mi ręce opadają chyba nieźle schudnę od tych nerwów
A co do rajstop to kupiłam takie zwykłe gładkie, bez wzorków (specjalnie na życzenie córy) i ku wielkiemu zaskoczeniu zapłaciłam za nie niecałe dwa złote a za takie specjalnie komunijne liczą sobie po 5zł a nawet więcej, zdzierstwo. Na wszelki wypadek mamy tez białe rajstopowe skarpetki.

Lila_ czekamy niecierpliwie na relacje....jak juĹź dojdziesz do siebie

Napisany przez: basiau pon, 05 maj 2008 - 00:57

Niewidzialna, a co powiesz na 10zł/1parę rajstop komunijnych? To dopiero zdzierstwo, bo 2 pary już kupiłam i zastanawiam się czy nie dokupić 3 pary, znając moją Karolinę. Ale o skarpetkach/ podkolanówkach nie pomyślałam. Muszę jutro zakupić.
Skanna, ja też nie mam pomysłu na organizację przyjęcia, coraz bardziej zaczynam pluć sobie w brodę, że pożałowałam kasy i nie zamówiłam lokalu . I w dodatku jestem dzisiaj po mega awanturze z D. Poszło o teścia. Zadzwoniłam wczoraj do teściowej żeby potwierdzić jej przyjazd do nas już we wtorek (poprosiłam ją o pomoc w kuchni), a ta mi wyjeżdża z tekstem, że nie wiadomo, czy ojciec przyjedzie. Nerw mnie wziął, ale powiedziałam, że ja prosić nie będę - zaproszenie odpowiednio wcześniej zostało wysłane a on niech robi jak uważa za słuszne. No i D. przyznał mi rację. Ale nie byłabym sobą, gdybym nie zaczęła drążyć tematu, dlaczego ojciec nie chce przyjechać. Koniec końców wyszło na to, że on się chyba poczuł dotknięty tym, że tylko mamę poprosilśmy o wcześniejszy przyjazd. No rzeczywiście, bo mieszkanie mamy nie za duże, a jeszcze jutro przybywa moja mama, która będzie się Natką opiekować, no i jest niezbyt z miejscami noclegowymi. Do kompletu teściu wyciąga swoją cukrzycę - że on bałby się sam jechać taki kawał drogi pociągiem, bo a nuż coś by mu się stało. Cukrzyca jednocześnie jakoś nie jest dla niego wskazaniem, żeby nie pić alkoholu - nawet nie mogłam z nim dzisiaj porozmawiać przez telefon bo leżał zwalony po jakiejś rodzinnej imprezie, a piwo jest na porządku prawie codziennym. I przede wszystkim nie musiałby wcale jechać sam, tylko ze swoją córką, która przyjeżdża do nas w piątek wieczorem. Koniec końców wyszło na to, że nie liczę się uczuciami D. i własnej córki, bo nie chcę, żeby teść przyjechał na komunię wnuczki. A smaczku do tego wszystkiego dodaje fakt, że pomimo naszych niejednokrotnych próśb i zaproszeń teściu nie znalazł przez 7 prawie lat czasu, żeby nas odwiedzić na naszym własnym mieszkaniu.
Przepraszam że tak marudzę, ale po prostu ulało mi się dzisiaj . A może rzeczywiście przesadzam?
Ale dosyć marudzenia.
Odebraliśmy sukienkę dla Karolinki, dała się też przekonać, że w razie chłodu założy sweterek który mamy po bratanicy i nie musze kupować peleryny. Jeden wydatek mniej .
Co do prób to u nas też wszystko w ostatnim tygodniu, czyli od jutra. A w sobotę to już chyba w ogóle nie wyjdę z kościoła - pierwsza spowiedź Karoliny, potem msza św. i chrzest Nataszy.
Adasiu, jeśli chodzi o chrzestnych, to po części fakt, że chrzcimy 1,5 roczną pannę był zdecydowany tym, że mieliśmy trudny orzech do zgryzienia, kogo poprosić na rodziców chrzestnych dziecka.
Meggi, gratuluję wygranej . To chyba zależy od parafii, czy komunia odbywa się się w sobotę czy w niedzielę, bo w zeszlym roku byliśmy na Kominii bratanka i była ona w niedzielę.
Muszę kończyć bo młoda właśnie wytuptała z pokoju.
Pozdrawiam Was serdecznie.

Napisany przez: Adasia pon, 05 maj 2008 - 11:53

Rękawica rzucona, w rodzinie temperatura się podniosła. Oczywiście chodzi o chrzestnego, któego wybór okazał się kamykiem domina. Lekko popchnięty, poprzewracał następne. Tak więc trwa rewolucja, ale pomału pojawia się nadzieja dobrych, a przede wszystkim potrzebnych zmian.

Skanna, pooglądaj moze wianki https://www.krespol.pl/sklep/index.php?cPath=1_27&osCsid=b50a7676e1e52fddff8c6fdf968a5550 . W tym roku nie zaglądałam, ale wcześniej milei naprawdę duży wybór.
Będę tam w sobotę, mogłabym obejrzeć "na żywo".
Chyba że chcesz żywy, ale teraz nie zerknę do poprzednich postów.

Rajstopy kupiłam zwykłe, głądkie, białe, cena ok. 3 zł.


Wczoraj rozmowy o kotletach (dzięki, Saskia, za trafne określenie spotkań z panią kucharką), już wszystko umówione.
Kłopot w tym, że dużo zaproszonych osób "chciałoby, a nie może" i zapowiadają się na biały tydzień. Przyjęcie komunijne przerodzi się więc w coś na kształt wesela z kilkudniowymi poprawinami. Chyba mam dość. Obiecuję sobie coś z tym zrobić.
Pomysł na imprezę ma mój tato, który poprosił o zdjęcia Julii. Robimy coś na kształt prezentacji życiorysu. Nie bardzo mi się chce, ale był tak szczęśliwy, kiedy to wymyślił, że chyba nie mogę odmówić.

Dziś znów próba, we wtorek próba uroczystości przyjęcia do ministrantów, w środę próba rocznicowa (Kuba), w czwartek schola Juli ze śpiewaniem komunijnego psalmu, w piątek próba... Czuję się bardzo wypróbowana w tym roku.
Przyszły tydzień - poza wtorkiem - taki sam.
Skąd ta Zocha wiedziała, ze potrzebuję macierzyńskiego urlopu, żeby ogarnąc to wszystko?

Lila_, zdaj relację, proszę...

Napisany przez: Silije pon, 05 maj 2008 - 12:07

Lila właśnie prosimy o relację i o zdjęcia

Napisany przez: Meggi pon, 05 maj 2008 - 12:26

Basiau no niestety na rodzinę w takich momentach można liczyć nie ma co Jakbys mało miała na głowie

Własnie dzwoniłam do mojej teściowej, i po cichu liczyłam, ze przyjedzie w sobote rano, fakt faktem musialaby już o 7.00 na autobus iśc , byłaby u nas o 9.00. Niestety woli przyjechac w piatek, normalnie byłoby ok, ale w piatek tez przyjeżdża siostra męża z rodziną i musże wszystkich przenocować. Niby juz spali u nas nie raz, dwa materace podojne i jednen jednoosobowy załatwiają sparawę Boję sie tylko rannego rozgardiaszu

Rajstopki tez kupiłam gładkie welug mnei najlepsze, po 2 zł i komunijne jedne po 5zł czyli ceny w normie nie patrząc, że to jednorazówki

Skanna napewno 10-tego wczoraj sie upewniłam w kościele

Napisany przez: Meggi pon, 05 maj 2008 - 17:05

Przypomniało mi się, że u nas w piątek dzieci idące do spowiedzi, mają miec bukiecik z margaretek. Kwiatki te będa póxniej wykorzystane do ozdobienia kościoła.

Napisany przez: Lila_ pon, 05 maj 2008 - 21:17

Uffff.... jak fajnie jest juĹź "po"


Jestem padnięta bo chyba cały stres całej uroczystości i organizacji ze mnie powoli schodzi ale stwierdzam, że było fajnie
Tylko pogoda niestety była kiepska bo padało ale z drugiej strony było chłodniej w domu i towarzystwo nie łaziło po tarasie tylko siedzieli przy stole i było naprawdę miło - ale ja to subiektywnie mówię Chociaż ostatni goście wyszli po 22 więc chyba było fajnie


Stwierdzam, że nie ma się za bardzo czym przejmowac - dzieci są bystre i świetnie wiedziały kiedy i które mają iśc do mikrofonu - to chyba bardziej rodzice to przeżywali.Oczywiście było kilka wpadek ale drobnych które wynikały z niewytłumaczenia dzieciom tego jasno i sensownie.
Karol oczywiście jak to ma w zwyczaju trochę nam w pewnym momencie się nie skontrolował, że nie wypada czegoś robic w kościele i usilnie walczył ze sznurówkami od buta, które się rozwiązały wyciągając nogę na ławkę aby mu było wygodniej wiążąc te buty
Tata musiał interweniowac - jakby nie było ale syn to po tacie ma

Rewelacyjnie powiedział wierszyk chociaż w głosie było słychac niesamowitą tremę bo czasem na wdechu wręcz mówił ale naprawdę wolno i z całą intonacją - jestem dumna



Udało nam się nie spóźnic co jest sukcesem w naszym przypadku
Impreza przebiegała baaardzo fajnie i miło bo postawiłam sobie za priorytet, że się *****ziółkami nie będę przejmowała i jeżeli nawet coś nie wyjdzie to trudno - nic się nie stanie z tego powodu a że protokoły dyplomatyczne nie stanowią dla mnie wyznaczników więc wszystko się udało

My jeszcze na godz. 15 chodziliśmy do kościoła z przyrzeczeniami i na zdjęcia - w sumie stwierdzam, że chwilę odetchneliśmy od tempa obiadowego a i pogoda już była fajna.

Naprawdę mi się podobało - dzieci są urocze i nie należy chyba się za bardzo tym wszystkim stresowac.
A i jeszcze u nas było trochę uroczyściej bo ksiądz przygotowujący dzieci do komuni był u nas chwilkę na obiedzie więc Karol czuł się wyróżniony:)

Z prezentów jest zadowolony ale chyba trochę gafa z naszej strony bo nie złożyliśmy mu życzeń wczoraj i było mu trochę przykro ale nadrobilismy dzisiaj.Nie wiem szczerze mówiąc czo z prezentem bo nie myślelismy mu coś dawac ale może jednak wypadałoby?Sama nie wiem.

Jak mogę coś doradzic to wykorzystajcie ksiązki typu "pamiątka I-ej komunii..." - Karol dostał taką naprawdę fajną książkę właśnie od księdza( właśnie to jest książka a nie mała książeczka) gdzie było miejsce na wpisy pamiątkowe więc puściłam w obieg tę książkę i tym sposobem mam wszystkich wpisanych z różnymi życzeniami.
Polecam bo warto - wpadłam w sumie na to przy stole


To chyba tyle w wielkim skrócie - jakby coś to służę radą


Zdjęcia będą później bo męża nie ma a On mi do tego potrzebny

Napisany przez: Silije pon, 05 maj 2008 - 21:50

Lila dzięki, świetny opis

Napisany przez: Adasia wto, 06 maj 2008 - 09:26

Z pamiątkową księgą super pomysł.
Chyba kupię dwie - jedną Zosi, drugą Juli - przynajmniej się goście przy stole nie będą nudzili.

Wczoraj na próbę wypchnęłam męża, więc się uwikłał w jakieś zadania, ale przynajmniej nie będzie na mnie, ze ja wkopuję.
Wpisywałam dziś do rodzinnego kalendarza harmonogram tych komunijnych prób i wyszło na to, że jeszcze przez dwa tygodnie po dwa razy, a w ostatnim - codziennie.
Czy ktoś jeszcze tak ma?
W ubiegłym roku chyba jakoś mniej tego biegania było.

Napisany przez: amania wto, 06 maj 2008 - 09:48

Ja się wczoraj dowiedziałam o jakiejś próbie, ale niestety byliśmy u lekarza, daleko od domu, więc nie daliśmy rady dowieźć Marysi. Podobno jest jeszcze próba dzisiaj i jutro. I to chyba wszystko.

Z potrzebnych rzeczy to nie mam jeszcze rajstop i kolanówek. No i książeczki i świecy, ale to już obiecała kupić moja teściowa, bo ja mam właśnie okropną anginę i nie mam głowy absolutnie do niczego. Mam nadzieję, że antybiotyk w końskiej dawce pomoże mi wyzdrowieć jak najszybciej.

Napisany przez: Silije wto, 06 maj 2008 - 10:22

Dziś i jutro na 16 Amaniu, obecność rodziców nie jest wymagana (Julia wczoraj była sama).
W piątek spowiedź.

Moja mama w zeszly piątek przewróciła się na wysokich szpilkach twarzą na asfalt i zdarła głęboko skórę z całego policzka jest w domu na zwolnieniu i twierdzi że nie pójdzie na komunię, ani do kościoła ani na obiad

Napisany przez: Meggi wto, 06 maj 2008 - 10:49

Silije może do soboty mama jeszcze zmieni zdanie, choć starcie na twarzy nie zniknie tak szybko

Lila twoja relacja podniosła mnie na duchu i powoli przestaję panikować, ale zadroszczę, ze już jesteś po My też na 15 idziemy drugi raz do kościoła na majowe i po odbiór pamiatek.

Tak apropo pamiatek, znajoma była w te niedzielę na Komuni i tam w parafii Proboszcz zarządził, ze zanim podejdzie sie po Pamiatkę ttrzeba do koszyka koperte wrzucić U nas chyba nie ma czegoś takiego, przynajmniej nic o tym nie słyszałam. W innej parafi ksiądz zazyczył sobie 10% od sumy prezentów, to mnie niestety powaliło, musieli wziac ze soba kalkulator na obiad coby spraweniej podliczyć. Nie mam nic przeciwko dawaniu jakis datków, ale nie w ten sposób

Nas dziś, jutro i pojutrez póby czekają, w piatek spowiedź i .........wkońcu ten dzień

Amaniu skoro bierzesz antybiotyk poprawa powinna być po trzech dniach, wiec pewnei postawi Cię na nogi, Wy tez w tę sobotę?

Mnie znowu kaszel zaatakował, meczy mnie od kilku dni, mma nadzieję, ze nic sie nie rozwinie

Napisany przez: MamaJulii wto, 06 maj 2008 - 10:55

U nas dzisiaj na majowych będzie usadzanie dzieci w ławce.
Jula jest po szpitalu ale do kościoła musimy iść.

Napisany przez: Lila_ wto, 06 maj 2008 - 12:13

Silije - mój tato sobie kiedyś też tak zrobił na komunię u kuzyna (znaczy tez sobie policzek rozwalił ) i wysamrowałam go pudrem w wielkiej ilości no i zażądał miejsca przy ścianie od strony policzka - oczywiście zero zdjęc było z nim

Wszystko wszystkim ale policzek nie moĹźe byc waĹźniejszy od komuni wnuczki.


Cieszę sie, że mogę służyc wsparciem

Meggi gratuluję tej czwórki tak w ogóle - super prezent dla rodziców przed komunią
Nie mogę pojąc dlaczego w sobotę macie tę komunię?

A na tym spotkaniu o 15 w kościele to dzieci dostawały jeszcze obrazki oczywiście pamiątkowe no i dawaliśmy kasę (30 zł), która była wcześniej ustalona na prezent od dzieci komunijnych dla kościoła - faktycznie piękny złoty kielich z historią powiązaną z naszym papieżem Janem Pawłem.

Po głównej mszy dzieci dostały jeszcze do domów małe chlebki - uważam, ze naprawdę bardzo fajny pomysł, który pierwszy raz był wprowadzony.Oczywiście cały kosz z tymi chlebkami był przyniesiony przed ołtarz z darami w czasie mszy a później były poświęcone więc z tego co mówiły dzieci wczoraj na religii były baardzo zachwycone bo później w domu wszystkich częstowały swoim chlebkiem


Jesteśmy padnięci czego bym się nie spodziewała, że aż tak! Karol miał dzisiaj na 11.45 do szkoły i musiałam Go budzic bo po 11 jeszcze spał


Trzymam kciuki za Was - zobaczycie, że będzie dobrze

Napisany przez: Meggi wto, 06 maj 2008 - 12:30

W Toruniu jeszcze jedna parafia ma w sobote Komunię, nie wiem tak do końca dlaczego, ale mi pasuje, zostaje na niedziela na dojście do siebie a potem na nowo szkoła i praca

Chrzciny na przykład tez są robione w soboty i to o 19.00 wieczorem

Napisany przez: amania wto, 06 maj 2008 - 13:33

Marysia kończy szkołę o 15.40 i w życiu na 16.00 nie dojedzie. Chyba będę musiała ją zwolnić...
A spowiedź na którą? Mam nadzieję, że nie rano.

Ależ ta twoja mama miała pecha. No ale chyba nie zrobi tego Julce i przyjdzie na komunię. Może sobie spuścić włosy na policzek, jeśli to tak bardziej z boku. A do zdjęć ustawi się zdrowym profilem.
Zresztą atrakcyjnej buzi i zdarty policzek nie zaszkodzi.

Napisany przez: amania wto, 06 maj 2008 - 13:35

Meggi, my tradycyjnie, w niedzielę. I gdyby nie to moje przywiązanie do tradycji - komunia musi być w niedzielę i tylko w maju, to też uważam, ze sobota ma swoje dobre strony.


To 10% od sumy prezentów mnie powaliło. Czyli co, każdy gość musiał zeznawać za ile kupił prezent?

Napisany przez: anax wto, 06 maj 2008 - 18:27

Jeju mnie też powaliło na kolana 10 % przecie to haracz.
amania ja muszę zwalniać szymka z ostatniej lekcjii żeby zdążył na próbę.

My po pierwszej wstępnej próbie.Szymek mówi wierszyk i niesie kielich.
ale u nas tak mało dzieci że każdy coś mówi

A ja po fryzjerze.Kreacja kupiona tylko torebki nie mogę dokupić.

Napisany przez: skanna wto, 06 maj 2008 - 18:36

Dziesięcina normalnie

U mnie ogólnie katastrofa - nie mam się w co ubrać, wianek nadal nie zamówiony, pomysły na przyjęcie mgliste, a ja w nastroju tak klapniętym, że nawet mi się myśleć o całej imprezie nie chce.

O właśnie, napiszcie, proszę, co podajecie/ zamówiłyście na obiad komunijny. Może mnie natchnie? A jak nie natchnie to po chamsku odgapię?

Napisany przez: Meggi wto, 06 maj 2008 - 19:55

U nas tradycyjnie:
-rosół z makaronem
-kotlet słoneczny
-dewolaj (jak to sie pisze )
-zrazy
frytki i ziemiaki i surĂłwki )

Gdybym robiła w domu pewnie byłoby to samo lub jakieś udka i karkówka(podbno wychodzi mi rewelacyjna ), jakos nie lubie hurtowo wymyślać bardziej wykwintnego jedzenia

Stroju tez nie mam, dziś poczyniłam pierwsze kroki i polażłam do sklepu poprzymierzać, nawet sie w niektóre rzeczy zmieściłam i to z M na metce, (pewnie sie pomylili ) ale ceny schok
No i żeby nie było tak cudownie Aurelka dziś na brzuszek narzekała w przedszkolu, wiec ja szybciej odebrałam. Teraz spi od 17.00 co jakiś czas sie budzi, raz zwynmiotowała i dalej śpi. Mam nadzieję, ze przejdzie jej do jutra (
Kasandra przez to musiała sama iśc do Kościoła na próbę, ale wierzę w nią, poradzi sobie

Napisany przez: MamaJulii wto, 06 maj 2008 - 20:01

Dzisiaj była pierwsza próba, dzieci mają swoje miejsca. Dzieci są bardzo rozkojarzone, cuda będą 1 czerwca

Napisany przez: Meggi wto, 06 maj 2008 - 20:04

Pierwszego czerwca??? A to nie ma tak, ze do Bożego Ciała maja odbyć się wszystkie Komunie?

Napisany przez: MamaJulii wto, 06 maj 2008 - 20:07

U nas jest pokiełbasione i nie wiem co z Bożym Ciałem

Napisany przez: amania wto, 06 maj 2008 - 20:33

skanna, oto nasze menu

OBIAD:

ZUPA - Rosół domowy z makaronem

DANIE CIEPŁE - Warkocze z polędwiczek wieprzowych w sosie śliwkowym

Roladki drobiowe ze szpinakiem i rokpolem w sosie szpinakowym

Piramidki z soli ze szparagami w sosie śmietanowo-winnym

SURÓWKI – marchew, mizeria, sałata z pomidorami i sosem vinaigrette

DODATKI – ziemniaki i kluseczki francuskie (pół na pół)


DESER – Kruszon z wiśniami, Deser bezowy z mascarpone i owocami.


KOLACJA:

ZIMNY BUFET - Pasztet z dzika z orzechami laskowymi i sosem Ĺźurawinowym

Polędwiczki wieprzowe nadziewane grzybami

Pieczona papryka i cukinia marynowane w balsamico z kozim serem

Carpaccio z łososia w marynacie cytrynowej z kaparami

SAŁATKI - Brokułowa z jajkiem i pomidorami

Serowa z melonem i orzechami


Chciałabym zrobić jeszcze tort, bo jakoś mi nieswojo, że tak nic nie robię, ale jakoś nie mam pomysłu jaki najlepiej...

Napisany przez: Meggi wto, 06 maj 2008 - 20:54

Moje menu przy Amanii to porażka dopisze wiec dlaszy ciąg żeby aż tak skromnie nie wysżło

Deser
-lody
-tort i trzy rodzaje ciasta
- owoce

Kolacja
-sałatka z kurczakiem
-sałatka jarzynowa
-ryba po grecku
-szynka ze szpragami
-ryba po meksykańsku
-półmisek wędlin

Chętnie wybrałbym sie do Amani sprbowac tych pyszności, u mnie moze z dwie osoby by sie pisały na takie menu reszta tradycyjne schabowe tylko toleruje jak ja to mówie na świniakach wychowani

Napisany przez: anax wto, 06 maj 2008 - 21:03

U nas tak;
dzieci mają swoje miejsca.
Po komuni po południu nie idziemy do kościoła.Na mszy komunijnej rodzic zapala świecę od paschału i daje dziecku na przysięgę,po przysiedze ją zabiera.Chlebki też zakupione.
mała wyje lecę ...

Napisany przez: Adasia wto, 06 maj 2008 - 21:15

Amaniu, po Twoim menu zbladło moje. A już się miałam zwierzyć Mam nadzieję, że moi goście nie czytają tego forum .

Jakbyś miała deficyt gości, to ja się zgłaszam na podglądacza .

Napisany przez: Lila_ wto, 06 maj 2008 - 21:48

U nas było wybitnie tradycyjne menu - moi goście podobnie mają jak Meggi

Na obiad były
-oczywiście rosół z makaronem
-roladki z filetĂłw z kurczaka
-zwykły filet z kurczaka obsmażony z myślą o dzieciach (z filetów robiła wynajęta pani)
- schab nadziewany czosnkiem w sosie pieczarkowym (moje dzieło )
- ziemniaki

surówki do obiadu - marchewka,cwikła i z kapusty pekińskiej

tort
ciasta

a na stole późnej stały
-tradycyjne półmiski z wędlinami
-sałatka "grosowa" - nie mam pojęcia co w niej było bo nie ja robiłam ale smaczna
- sałatka "zielenina z fetą"
- brokuły z jajkiem, pomidorami, cebulką z sosem czosnkowym
-pomidory, ogĂłrki

na gorąco był jeszcze podawany strogonow


Wszystkiego oczywiście zostało sporo jak to po takich imprezach

Napisany przez: amania wto, 06 maj 2008 - 22:04

Ale ja mam catering z restauracji i tam są głównie dania jak powyżej oraz wszystkie rodzaje pierogów (nawet się nad tymi pierogami zastanawiałam ). To lubiana przez nas restauracja i słyszałam, że sprawdzają się dobrze w obsłudze komunii (podobno kelnerzy sprawni, stoły ładnie przybrane itp.), dlatego się na nich zdecydowaliśmy. A gości mamy różnych, może i ktoś zapłacze nad brakiem kotleta, ale wszystkim nie dogodzę. Ja na przykład zjadłabym kaczkę z pyzami i buraczkami, ale kaczki akurat w menu nie mają. Poza tym te dania tylko na pierwszy rzut oka takie dziwne, ale jak się im przyjrzeć, to same znane składniki tam są

Lila, a miałaś jakieś półmiski z owocami? Jeśli tak, to jakie owoce najlepiej "szły"?
Bo myślałam o winogronach, bananach, jabłkach, ale nie wiem co jeszcze.

Napisany przez: Meggi wto, 06 maj 2008 - 22:15

Amaniu ja teraz jak byłam na przyjęcieu u kolezanki to przyjrzałam sie pólmiskom z owocami, najlepiej sżło winogrono (czerwone miała) i banany, było też kiwi i manadrynki, nie zostały wcale ruszone. Cały czas dumam jakie owoce kupić, moze wymieszam winogrono białe i czerwone plus banany, i dalej nie wiem, kolorystycznie by mandarynki pasowały. Kasandra mnei na truskawki namawia, ale u nas takie piękne duże czerwone (pewnei sama chemia ) 14zł kilogram kosztuje.

Powiedzcie mi jedno apropo obiadu, ile porcji mięsa na osobe liczycie? U mnie na 12 soób dorosłych wypada po 10szt z każdego rodzaju \, zrazów 20 bo podobno małe i 2szt na porcje sa liczone. Cały czas po głowie chodża mi złe myśli, ze będzi etego za mało, choć kolezanka która już przerobiła trzy Komunie mnei pociesza, ze starczy napewno.

Napisany przez: skanna wto, 06 maj 2008 - 22:28

No ja plan mam taki

- pomidorowa zupa krem z grzankami albo groszkiem ptysiowym (parmezan do posypania jak kto ma ochotę, ja mam )
- polędwiczki wieprzowe w sosie musztardowym
- piersi z kurczaka z nadzieniem serowo-orzechowo-bazyliowym
- jakaś wołowina - najprawdopodobniej bitki wołowe w sosie pieczarkowym
- ziemniaki i ryĹź
- półmisek warzyw z trzema sosami do wyboru - vinaigrette, jogurtowy z koperkiem, majonezowy z czosnkiem
- czerwona kapusta na zimno
- sałata w sosie vinaigrette z musztardą

Nie wiem, ile ciast - tort na pewno (nie mam pomysłu, ratunkuuu, mój ulubiony ananasowy potrzebuje czekoladowej polewy, a Gabi chce białą dekorację, więc odpada), dwa serniki - Gabi chce z brzoskwiniami, a dla nas nasz ukochany marmurkowy, teściowa upiecze kruche babeczki i rurki z kremem, to taka nasza rodzinna tradycja przy największych okazjach typu ślub, chrzciny czy komunia. Brakuje mi pomysłu na ciasto bez kremu i bez sera.

Meggi, też myślałam o winogronach i bananach, jak mi się będzie chciało bawić w krojenie, to jeszcze melony.

Mięsa liczę po 30 dkg surowego na osobę, tak mniej więcej praktyka pokazuje, że ok. dwóch porcji każdy zje, dzieci mniej.

Bardziej martwi mnie to, co podać po południu, nie wiem, jaką sałatkę, tradycyjna jarzynowa odpada, nie cierpię układać wędlin na półmiskach, wolałabym drugi obiad przygotować, słowo daję.

Napisany przez: Meggi wto, 06 maj 2008 - 22:39

Skanna u nas jest tak fajna sieć sklepów mięsnych "Gzela", niedośc, ze maja świetne wyroby to można u nich pólmiski wędlin piknie zrobione zamówić.

Twoje menu zapowiada się bardzo apetycznie a tak narzekasz na brak weny

Napisany przez: skanna wto, 06 maj 2008 - 22:51

A bo ja jakoś tak bez przekonania to wymyśliłam. I ogólnie mam takiego niechcieja, że strach.

Napisany przez: Adasia wto, 06 maj 2008 - 23:21

U nas kaczka będzie. Nawet dwie. Ale na zimno - faszerowana.
Na obiad rosół i zupa serowa (do wyboru), ziemniaki i kluski półfrancuskie, zrazy zawijane, jakieś sznycelki (chyba indyk), udka faszerowane, schab duszony jakośtam, młoda kapusta, marchewka w różnych wcieleniach, sałata z sosem vinegrete.
Później słodkie różności (mam kochaną rodzinę, upieką ciasta), tort, lody.
Zimny bufet to głównie pieczone mięsa różne (jakoś nie widzę wędlin - nie wytrzymują upału, a ten prawdopodobny, szynka tylko w galarecie), sałatki luzem i w babeczkach słonych, łódeczki z cykorii (cokolwiek to jest, ale w menu zapisane były jako "łudeczki"), łosoś zawijany i deski serów.
Na wszelki wypadek, gdyby ktoś chciał dłużej zostać i zgłodniał, mamy barszcz czerwony z krokietami.

Doświadczenia ubiegłego roku pozwoliły mi zweryfikować pomysły - kazały zrezygnować np. z kremowych ciast, wędlin właśnie.

Mam tylko (miły?) kłopot, bo goście chcą również uczestniczyć w chrzcie Zosi. To będzie w sobotę i nie przewidziałam niczego poza tortem i kawą dla chrzestnych. A jak mi zjadą juz w sobotę to co? Mam powiedzieć: idźcie i wróćcie jutro?
No nie wiem...

Napisany przez: Lila_ wto, 06 maj 2008 - 23:33

Amania były oczywiście - winogorona, jabłka, banany i kiwi.Mandarynki i pomarańcze sobie podarowałam bo są teraz niedobre.

Oczywiście winogrona szły najbardziej chyba po 2-3 kg. kupiłam różowych i białych i mało zostało

Zrezygnowałam z lodów z racji pogody i z obawy przed przeziębieniem się dzieciaków.

Napisany przez: Lila_ wto, 06 maj 2008 - 23:39

To ciekawe co Ty wymyślasz jak masz "przekonanie"?!

Napisany przez: skanna wto, 06 maj 2008 - 23:42

Rzeczy, które wymagają więcej niż 15 minut przy kuchni

P.S. Czemu nie odpalasz gg, jak jesteś w sieci?

Napisany przez: Lila_ śro, 07 maj 2008 - 01:00

wybacz ale ja się muszę tego "odpalania" gg nauczyc aby mi w nawyk weszło
Obiecuję poprawę

Napisany przez: skanna śro, 07 maj 2008 - 08:13

Ty się nie ucz, Ty sobie automatyczne odpalanie ustaw Gadu-gadu/Ustawienia/Status/Domyślny status:Po uruchomieniu ustaw na: i tutaj zaznacz albo dostępny albo zaraz wracam.

A wracając do ad remu właśnie zostałam sama w chałupie z mocnym postanowieniem dokończenia sprzątania. Jak widać, sprzątam
Dziecko wczoraj zaczęło przeżywać spowiedź, wygląda na to, że jest to najmroczniejszy punkt całej imprezy - jak się ma tyle na sumieniu

Napisany przez: amania śro, 07 maj 2008 - 21:09

Skanna, znam takie co mają na sumieniu, a spowiedź im powiewa.

Napisany przez: Meggi śro, 07 maj 2008 - 21:25

Własnei wróciłyśmy z próby, jutro ostatnia, mam nadzieję, ze w sobote dzieci jakos mniej bedą sie kręcic i wiercić
Kościół w miarę ogarniety, kazdy rodzic dostał szmatkę i dalejgo w tym samym czasie co ksiądz próbował z dziećmi my odkurzaliśmy, jedno z głowy . Miałam w piątek iśc wieczorem jescze pomóc, ale wszystko zalezy teraz od stanu zdrowia Aurelki, nadal narzeka na brzuszek, ze ją boli i dołęm z niej leci, no i goraczka 38.4, pewnie jelitówka, ech Za gładko mi wszystko szło jednak

Do tego panika w szkole Kasandry, w poniedziałek jakis gnojek zaciagnał dziewczynkę z drugiej klasy do pobliskiego lasku, chciał jej dac 50zł za to, ze z nim pójdzie Podobno juz ja rozbierał , ale sie wyrwała i uciekła do szkoły. Dzis tez ktos zaczepił dziewczynkę z klasy Kasandry, pewnei ten sam facet. Policja oczywiście objechała wozem pobliski lasek ale gościa nie znalazła, dziwne prawda , mysleli, ze czekac na nich będzie. Własnei rozmawiałam z jedną znajomą policjantka która jest w temacie, i powiedziałm, ze najlepszym sposobem bedzie wysłanie tam jakiejs młodej policjantki w kusej spódnicy na spacer, napewno wylezie. Znam te okolice dokładnie i wiem co jest grane. Mam nadzieję, że szybko gnojka dorwą

Napisany przez: Adasia śro, 07 maj 2008 - 23:01

Amaniu, bo to kwestia odporności
Niektórzy sumienie mają wszak czyste. Nieużywane...

Napisany przez: niewidzialna śro, 07 maj 2008 - 23:25

Dziś robiłam list zakupów, jest duuga bardzo, aż mnie głowa rozbolała od tego myślenia,chyba od jutra będę chodziła do sklepu po kilka rzeczy z listy tego co poleżeć może, bo na tragarza jakiegoś nie ma co liczyć,mam jeszcze tydzień a już nerwy mnie dopadają,dzięki a info o owocach
I mam głupią myśl i złość do siebie ze jak bym Mile wysłała tydzień prędzej do komunii to i sala by była i mniej zmartwień, szkoda że tak późno na to wpadłam
Meggi trzymam kciuki żeby go szybko dorwali i zamknęli na baaardzo długo

pozdrawiam

Napisany przez: Lila_ czw, 08 maj 2008 - 00:39

Meggi straszne to co piszesz o tym zboczeńcu


A co do Aurelki - polecam Diarheel S - lek homeopatyczny w tabletkach właśnie na biegunki i stany zapalne żołądka lub jelit ( nie pamiętam dokładnie) ale leczę tym wszelkie rota u swoich dzieci i u siebie i nie straszne nam takie tam dziadostwa.

Jka chcesz więcej info o stosowaniu to pisz - w ciągu 1-2 dni powinno minąc jeżeli ma rota.

Pozdrawiam
i trzymam ciagle za Was wszystkich kciuki


PS
Skanna uczę się i poprawiam

Napisany przez: Sabina czw, 08 maj 2008 - 01:09

Witajcie
A mnie dopadła chandra.
Zuzia z gorączką, Antek z gorączką - antybiotyk i eurespal, Wika zasmarkana, Franek pokasłuje...
Pomysłów nie mam. Kasa odpłynęła na inne wydatki, wypożyczalnia stała się za droga, a teściowa chce mnie ubrać po swojemu.

Próba była dzisiaj. Nie było tak tragicznie, choć strasznie się umordowaliśmy próbując okiełznać chłopaków.
Ponad 100 dzieci i każde gada - horror. Przynajmniej 5 bym udusiła.
Wika ma wszystko zdane, modli się codziennie i zaskakuje pytaniami - w reszcie się zainteresowała.
Chyba się boi. Idzie w pierwszym rzędzie, bo jest prawie najniższa.
Fajnie, będzie wszystko widziała. My z mężem idziemy z darami - boję się, że będę beczeć (wzruszam się okropnie
na mokro ).

W menu rosół na bank - sam się gotuje i mogę dzień przed. Boję się, że lodówka mi nie pomieści.
A co dalej wciąż nie mogę się zdecydować. Ale w sobotę już muszę coś mieć!
Załamka. Latam przy łóżkach chorych dzieci i nie mam głowy.

Tort w kształcie Hostii - "Czarny Las" ale na biało. Wrrr 60 zł za kg. Ma ważyć między 3 a 5 kg. Ale ślicznie się prezentuje.
Pojęcia nie mam na czym go zmieszczę
Macie pomysły?

Mamy suknię i wszystkie dodatki. Bardzo mi się podobają. Suknia leży ładnie, skromna, tylko materiał sztywny.
I halka też. Nie wiem, czy na szybko nie uszyć jeszcze jednej pod spód?
Musimy jeszcze kupić podkoszulkę na ramiączkach i będzie komplet.

Sukienka na krótki jest rękaw i oczywiście źli mnie, że nie na długi - zimno i wieje.
Może będzie 18 ciepło. Ale mamy sweterek i pelerynkę. I grubsze rajstopy w razie czego.

To tak się sprawy mają u nas.
Im bliżej, tym więcej się komplikuje.
Wszytko w rękach... Bożych.

Powodzenia Wam życzę i zdrowia. Tak ZDROWIA przede wszystkim.

ed. Idę spać zazdroszcząc Wam menu
Ja ogapiłam knajpę i mam teraz zmartwienie i nikogo do pomocy. Sama sobie winna

Napisany przez: niewidzialna czw, 08 maj 2008 - 10:26

co do rosołu to najlepiej ugotować go tego samego dnia,bo może się skwasić, wstawić rano to do mszy sie ugotuje

Napisany przez: Meggi czw, 08 maj 2008 - 11:52

Aurelka ciut lepiej, rano miała jesczze gorączkę ,ale nie wiem ile bo termometr sie popsuł i pokazuje u mnie, ze mam 35.5, no chyba, ze osłabiły mnie przygotowania Komunijne
Lila_ dzięki za radę, zaraz siew yrwę na maisto to zajde do apteki po to. Wczoraj dałam jej węgiel, rzopusciłam z herbatą i wypiła, je narazie tylko suchy chleb.


Sabino wspólczuje Ci bardzo, ja mam tylko jedno dziecko chore i wszystkie plany szlag trafił, u Ciebi wiedze większośc chora, zdrówka Wam życze, jesczze jets troskze czasu wiec moze wydobrzeją

Rosół ja tez osobiście najbardziej lubie taki z rana gotowany, i to na tyciutkim ogniu, tylko tak pyrkocze sobie, jest wtedy klarowny

Napisany przez: Silije czw, 08 maj 2008 - 15:53

U mnie Dominik nie do końca zdrowy, ale mam nadzieję że się nie rozłoży całkiem.
Meggi ja zawsze mam temperaturę około 35,9 na całkiem dobrych termometrach.
Ufff jak dobrze Ĺźe obiad w lokalu, starczy nam szykowania do podwieczorku i kolacji.
Dziś mamy od bladego świtu panią do sprzątania całego domu. Ja tez sprzątam ale chwilowo padłam a raczej siadłam kondycja nie ta.

Napisany przez: Meggi czw, 08 maj 2008 - 16:47

Aurelka ozdrowiała, zjadła miseczkę ryżu i zrobiła mi potworna awanture, ze smazonego klopsika jej nie chcę dać
Wyrwałam się dziś na solarium i mam cichą nadzieję, ze jutro wyskocze do sklepu po coś do ubrania

Tak, tak obiad w lokalu jednak to dobre wyjscie, ale ja i tak cztery osoby dorosłe mam od jutra do poniedziałku, wiec musze coś zrobić. Jutro na kolacje napewno kanapki, nei mam czasu na robienie. Na niedziele zrobiłam bigos, jakies szybkie miesko na obiad i pasztet mojego wymysłu, ciekawa jestem co teściowa na niego powie

Napisany przez: Meggi pią, 09 maj 2008 - 14:50

Czy ktos chce sie ze mną zamienic to już jutro a u nas chyba jelitówka

Aurelka wczoraj juz czuła sie lepiej,ale pod moja nieobecnośc (była z dziadkiem) wsuneła na ten chory i pusty żołądek mielonego, zimnego smażonego i od dizs znowu na ból brzuszka narzeka. Oczywiście dziadkowi było zal zabrać owego klopsika bo z apatytem tak jadła
Kasandra od rana na ból głowy i brzucha narzeka czyżby to z nerwów mam nadzieję, ze tylko to a nie to co u siostry

Lila_ niestety w trzech naszych aptekach tych tabletek nie maja, kupiłam cos do picia, podam jesczze lakcid, moze sie poprawi.

Napisany przez: amania pią, 09 maj 2008 - 17:31

Ja powoli zaczynam odczuwać lekkie zdenerwowanie. Ale bardzo lekkie jak na razie
Na jutro mamy trochę roboty. Z samego rana przychodzi pani do sprzątania (złota kobieta zgodziła się w tym tygodniu na dodatkowe przyjście), musimy dokupić szklanki do napojów (bo tego nie przywiozą z restauracji), kupić napoje, owoce, odebrać wianek z kwiaciarni (bo w niedzielę podobno Zielone Świątki i wszystko zamknięte) i dowieźć stół i krzesła (ale to już robota dla mojego męża). No i najważniejsze - Marysia ma jutro spowiedź!
W co ja się ubiorę, nie mam jeszcze pojęcia, ale na pewno w coś z szafy, bo nie mam czasu, ani nawet nie zamierzam wydawać pieniędzy na nic nowego - zresztą takie szybkie zakupy się u mnie nie sprawdzają.


ps. zupełnie OT - Adasiu, zauważyłam, że niebawem poznamy się osobiście

Napisany przez: skanna pią, 09 maj 2008 - 18:24

Ja nadal z lekka w proszku, choć zaczynam powoli widzieć jakieś światełko w tunelu. Ale nie wiem, czy nie złudne.
Chałupa prawie posprzątana, biszkopt upieczony, dziś piekę jeszcze sernik.
Reszta jutro (mięsa, sałatki, ustawienie i nakrycie stołów, reszta zakupów, dosprzątanie), ale i tak najbardziej mnie przeraża przedkomunijny poranek.

Meggie, jak tam u Was?

P.S. Dziewczyny, czy wypada mi wieczorem do tych sałatek i wędlin podać pizzę? Najwygodniej by było, ale czy to pasuje?

Napisany przez: Meggi pią, 09 maj 2008 - 18:40

Skanna tak sobie , co do obiadu mam wszystko dopięte na ostatni guzik, o 21.00 musze zanieśc tylko owoce (kupiłam tylko winogrono białe i czerwone i banany, moze skromnie, ale nic innego mi nie pasowało) i soki.
Aurelka marudna cały czas juz ją widże jutro , Kasandra nadal czuje się zamęczona i boli ją głowa, myślałam, że po spowiedzi jej sie polepszy ale jakoś nie Zaraz ja wykapię i chyba położe do łóżka niech wypocznie.

Przyznam Wam się, ze po ponad 10 latach posżłam do spowiedzi, do chwili kiedy nie znalazłam sie w kościele nawet o tym nie pomyślałam, ale gdy znalazłam sie w kościele porostu jakies takie uczucie mna ogarnęło, ze muszę. Do końca nie jestem zadowolna, nie umialam wyspowidać się tak jak chciałam, ale ksiądz chyba wyczuł, ze cieżko mi to idzie i zrozumiał. Chyba jest mi ciut lepiej, ze względu na jutrzejszy dzień.

Ja chyba wskoczę w swoje tradycyjne czarne spodnie jutro i moze znajde jaką bluzke i tyle, porostu już nie mam ochoty o tym mysleć

Napisany przez: Meggi pią, 09 maj 2008 - 18:42

Skanna lokal w kórym robię imprezę słynie z włoskiej pizzy, wiec u nas duże prawdopodobieństwo, ze zawita na naszym stole

Napisany przez: użytkownik usunięty pią, 09 maj 2008 - 22:55

Meggi, bardzo się cieszę, że byłaś u spowiedzi. Dla Kasandry to będzie ważne, że przystąpisz do Komunii Świętej razem z nią. (Ja pamiętam do tej pory, jak bardzo mi było żal, że mój Tata nie był w tym ważnym dniu ze mną przy Stole.)

Napisany przez: Adasia sob, 10 maj 2008 - 00:02

Amaniu, właśnie nie wiem, czym się bardziej przejąć: majowymi domowymi uroczystościami, czy może majowym spotkaniem, na które nie odważyłam się już kilka razy

Bez względu na to, czym bardziej, denerwuję się już od wczoraj.

W niedzielę Kuba będzie przyjmowany do ministrantów (rodzinny obiad dla dziadków), za tydzień ma rocznicę komunii (obiad dla chrzestnych), a po 18. maja to już same święta.

Dziewczyny tegotygodniowe - trzymam kciuki , a jutro w nocy potaram się mocniej pomodlić (to moja najulubieńsza noc w roku, obchodzę ja zamiast sylwestra )

Napisany przez: Lila_ sob, 10 maj 2008 - 00:59

Meggi - współczuję dziewczynkom , oby do jutra wydobrzały.


Będzie dobrze - zobaczysz
Cieszę się, że byłaś u spowiedzi - uważam, że dla naszych dzieci należy zrobic wszystko aby wiedziały i czuły, że jest to wyjątkowy dzień


Skanna - jak dla mnie to wcale w "proszku" nie jesteś
Dużo zrobiłaś!


Amania - no u Ciebie to juĹź prawie wszystko zrobione:)


Trzymam kciuki za jutro i niedzielę !!!

Napisany przez: użytkownik usunięty sob, 10 maj 2008 - 13:02

Macie nocne czuwanie? Może też gdzieś pójdę, ostatnio mi brakuje modlitwy, a noc jest dobrym czasem

U nas sprawa się ruszyła - I Komunia Zosi będzie najprawdopodobniej w II niedzielę września (wymóg Kurii, że dzieci mają być w I klasie będzie formalnie spełniony )

Napisany przez: amania sob, 10 maj 2008 - 15:30

Lila, trzymaj trzymaj, bo zaczynam się denerwować!
Za to mam zrobione paznokcie (chociaż większość z was pewnie takie ma codziennie), posprzątany dom, dowiezione krzesła, dokupione kieliszki i mąż właśnie pojechał po pelargonie w donicach (chcę poustawiać na tarasie i przed drzwiami wejściowymi). I Marysia po spowiedzi
W zasadzie zostały mi tylko zakupy napojowe i zrobienie tortu (bo tort postanowiłam zrobić sama).
Aha, jeszcze wianek trzeba odebrać!
Chyba się wyrobimy

ps. a pani do sprzątania przyniosła Marysi śliczny biały bukiecik i komunijną bombonierkę - Marysia zachwycona, no i mamy już w domu pierwsze oznaki jutrzejszego święta

Napisany przez: skanna sob, 10 maj 2008 - 15:39

Rany, ja w lesie.
Gabi po spowiedzi, sprzedałam ją i Majkę mojej mamie.
Maciek właśnie wozi krzesła i wszystkie niezbędne kuchenne rzeczy, których nam brakuje
Faszerowane piersi właśnie idą do pieca, z którego przed chwilą wyszło ciasto.
Polędwiczki zamarynowane, ale nie usmażone jeszcze.
Bitki wołowe nie "zbite", czekają aż Maciek skończy wozić.
Biszkopt upieczony, ale tortu pĂłki co nie przypomina.
Za zupę też się jeszcze nie zabrałam, ech.
W domu w sumie bałagan, ale taki, mam wrażenie, niegroźny - jak się skończy robić i poodkurza, to powinno być ok.

Wiecie co, w tym ogólnym rozgardiaszu zupełnie ucieka prawdziwy sens imprezy, przynajmniej mnie uciekł, może wróci, jak skończę.

P.S. Co to są "zrobione paznokcie"?

Napisany przez: użytkownik usunięty sob, 10 maj 2008 - 15:45

Skanna, myślałam o Gabryśce od rana. I o Tobie też myślę. Trzymaj się.

Napisany przez: skanna sob, 10 maj 2008 - 15:56

Dzięki Paka

A wiecie, dla mnie ta impreza ma jeszcze jeden wymiar - pierwsza wspólna rodzinna uroczystość z siostrą (bratu coś wypadło, będzie tylko jego córka). Takie to dla mnie dziwne, ale cieszy

Napisany przez: Adasia sob, 10 maj 2008 - 17:56

No właśnie: nie mogę się zdecydować - paznokcie zrobić do ubrania swojego, pod albę Juli, czy może pod kolor nowej chusty Zosi?
Ten problem spędza mi sen z powiek

Amaniu, oczywiście mam na co dzień - każdego ranka dopasowuję ję do stroju, a wieczorem pod kolor piżamy

Paka, u nas kilka czuwań, ale pewnie tradycyjnie zakotwiczę u jeziutów.
Jak Zosia da...

Napisany przez: Silije sob, 10 maj 2008 - 21:52

Nie wiem czy położę się dziś spać.
Jeszcze prasowanie i trĂłjkolorowa galaretka dla dzieci do zrobienia.
Myśl że coś jeszcze mogłabym lepiej zrobić nie pozwoli mi zamknąć powiek.
U spowiedzi była Julka po południu, ja pod wieczór, małżon niestety nie dał się namówić Dla niego to doświadczenie nie do uniesienia.

Kilkoro ważnych gości się nie pojawi - w jednej rodzinie urodziło się właśnie dzieciątko, a połowa innej rodziny się rozchorowała.

Paznokcie ostatni raz zrobione (akrylowe) miałam na własnym ślubie i chyba już nigdy nie będę miała. Moje własne nadają sie tylko do tego, żeby je jak najkrócej obcinać i nie tykać żadnym lakierem, by się nie rzucały w oczy.

Torty są śliczne, krzesło ustrojone przez moją mamę jak dla panny młodej, cudne, dziewczynki obie mają włoski zakręcone na papiloty, zobaczymy co z tego wyjdzie jutro.
Przed chwilą w łóżkach przeczytałam im ładne opowiadanie religijne, jako taki wstęp duchowy.

Julia zachowała się bardzo godnie otwierając prezent od prababci, którym okazała się książka religijna, którą już ma na półce, nie dała nic po sobie poznać.
No i pogodę mamy piękną

Napisany przez: amania nie, 11 maj 2008 - 08:31

No co wy dziewczyny Zrobione paznokcie, tzn. wycięte skórki i pomalowane jakimś prawie bezbrawnym lakierem. I bardzo krótkie. Na ślubie miałam tak samo zrobione

No dobra, teraz się denerwuję, bo nie mam jeszcze wyprasowanych ubrań i wykąpanych dzieci, a paweł dopiero ustawia stoły

Trzymajcie kciuki!

Napisany przez: Silije nie, 11 maj 2008 - 09:53

Nasze stoły czekają na jedzenie
https://www.fotosik.pl

Napisany przez: użytkownik usunięty nie, 11 maj 2008 - 11:45

Silije, piękne krzesło

Edit: no i cała reszta! oczywiście

Napisany przez: Meggi nie, 11 maj 2008 - 17:54

Jestem zyję i już moge posłać drugie dziecko do Komunii )

Wszystko wypadło super, wczoraj rano wstalam wyjatkowo wyluzowana, i stwierdziłam, ze co ma być to będzie
W piatek wieczorem Kasandra miala temperaturę, wiec daliśmy jej Panadol i o 20.00 wyszliśmy jeszcze na spacer, na którym kupiłam sobie bluzkę na Komunię, to jest plus mieszkania w centrum Starówki gdzie jest jeden dom towarowy otwarty do 21.00 Jak pani usłyszała, że przysżłam sobie kupic coś na Komunię która jest nazajutrz to sama spida dostała i wyszukiwała mi ciuchy w tempie ekspresowym Wstyd sie przyznać, ale co tam napiszę, wkońcu znalazłam bluzkę tunike która miała świetny wzór, który tuszował moje fałdy na brzuszku, ale jak na złość rozmiar M był ciut przyciasny , ale Pani sprzedająca miała identyczną L na sobie, wiec domyślcie sie co zrobiłyśmy

Tak więc wstaliśmy w sobotę chwilę po 8.00, chrzestna wzieła sie za nakręcanie włosów K, zanim skończyła poczatek juz sie nam rozkrecił, ale wysżły takie pofalowane naturalne, ze nawet dobrze
Poraz pierwszy wygrzebaliśmy sie wszyscy na czas, ale że u mnei ciasno kazałam teściowej zejsc na dół na dwór z dziecmi i poczekac, a wiecie co ona zrobiła, wzieła dzieci i sama posżła do kościoła (to taki troskze typ człowieka co sie ciągle spieszy i boi, że nie zdaży ) Normalnie byłam tak wściekła, ze łzy mi się lały, dostali takiego spida, zeby dogonić ich to było marzenie. A tak chcialam w tym dniu pzremaszerwoac sobie z córką do kościoła No ale wszystko inne wypalo super, Kasandra wierszyk dla proboszcza powiedziała pieknie, łzy wzruszenia nieraz mi napływały
Imprezka tez upłynęła nam przyjaźnie, przybył nawet chrzestny, zaprosiłam go, ale został tylko na obiedzie, szkoda, ale nie zatrzymywałam go bo wiedziałam, ze nie zostanie, ale dobre i to

Aurelka w kościele trzymała sie super, ale po obiedzie usnęła na kanapie w lokalu, spała prawie cała imprezę, jak sie obudziła to płakała, ze ją brzuszek boli, ale to juz końcówka była. PO powrocie do domu ozdrowiała, dziś jets różnie, ale chetniej sie bawi.

U mnei nadal goście są, tesciowa wyjeżdża jutro, a męża siostra chyba zosatnie do srody, namawiam ja do zostania bo i tak w domu z dzićmi siedzi, a ja miałabym towarzystwo

Silije krzesło prześliczne.

Skanna napewno sobie poradziłaś super

Nie mam co pisac już, ze będzie dobrez, bo Wy już to wiecie, odetchnęłyście juz napewno i bawicie sie super ze swoimi dziećmi

Ja własnie już z pracy piszę, ale dobrze bo tylko tu mam chwilke na komputer Dziękuje wszystkim za wsparcie, chyba one najbardziej mnie trzymały w ryzach i dąły siły

Wstawiam teraz tylko zdjecia z dzisiejszego spacerku po kościele, jutro wstawię wczorajsze







Tu Ja z moimi corkami i siostrzenicami męża

Napisany przez: _tonacja nie, 11 maj 2008 - 19:15

Meggi. na tych zdjęciach nie ma nikogo, kto wygląda na matke dzieciom. Tam same dzieci .
Dobrze,że wszystko sie udało. "Komunistka" urocza.
Daj więcej zdjęć.

Napisany przez: skanna nie, 11 maj 2008 - 20:41

Jakoś przeżyliśmy. Dla Gabi to na pewno super dzień - bo i piękna uroczystość w kościele i goście i prezenty Dla mnie już trochę gorzej, dobrze, że w kościele można było posiedzieć, bo w domu ciężko było. Rano zjadłam śniadanie, a potem parę kawałków ciasta. Nie wszystko wyszło tak, jak chciałam, mam jednak strasznie małą i niewygodną kuchnię, a goście też jakoś za wcześnie mi zgłodnieli . Ale dało radę, głodny nikt nie wyszedł, a że stół nie wyglądał tak pięknie, jak bym chciała, trudno
Za to powiem Wam, że taka siostra, to skarb, gdyby nie ona, to goście czekaliby chyba z godzinę dłużej na obiad - zamiast usiąść przy stole jak gość, to ona mi się wtryniła do kuchni (choć wyganiałam - pierwsza impreza u mnie w domu, to mogłaby się "pogościć") i tak podganiała robotę, że wszystko zmieściłam w czasie. Fajnie mieć siostrę, szkoda, że tak późno, ale lepiej późno niż wcale

Zdjęć nie zrobiła prawie żadnych, liczę na to, że teściowa i moja mama były bardziej przytomne.
To poniżej zrobił kolega, którego córka też szła dziś do komunii, a on ustawił się akurat obok ławki Gabi.

https://imageshack.us

A tak moje dziecko przekazuje znak pokoju - czy ona nie mogłaby jakoś normalnie?

https://imageshack.us

Napisany przez: Lila_ pon, 12 maj 2008 - 00:09

Testuję wklejanie zdjęc







O dziwo się udało więc mogę coś dopisac


Chyba jak na razie to ten mój syn to rodzynek wśród obecnych


No widzicie, że zawsze się udaje i tylko spokój ratuje:)

Autentycznie myślałam o Was wczoraj i dziś - a pogodę mieliście chyba super!

Zdjęcia świetne a Meggi Ty faktycznie jak starsza siostra wyglądasz

Silije stół bardzo efektowny a z pomysłu na krzesło skorzystam jak córa będzie miała komunię bo Karol to i tak mało siedział na swoim miejscu

Skanna Ty się powinnaś cieszyc a nie sprawami organizacyjnymi przejmowac

Napisany przez: Meggi pon, 12 maj 2008 - 11:07

Skanna napewno wszystko wypadło swietnie, ale taka nasza dola,z e ciągle czujemy jakis niesmak,z e jednak moglismy lepiej. Coprawda mnie już nic nie meczy, mi sie podobało Szkoda,. ze powótórka dopiero za 5 lat

Jeszcze troszke zdjęc wam wstawię a co tam )

Przed kościołem


JuĹź po




Tu czyta zyczenia do szefostwa lokalu , no widac choć kawałek ozdoby siedzenia

Napisany przez: Meggi pon, 12 maj 2008 - 11:12

Z ksiedzem których przygotowywał dzieci do Komuni



Aurelka niestety tak imprezę "przetrwała"


No to ja juz sie zdjęc nawstawiałm, czekam tera zna Was

Lila_jedną fotka to ty nam oczu nie mydl, dawaj wiecej

Napisany przez: anax pon, 12 maj 2008 - 11:48

witam
fajne że wam się udały imprezki.zdjęcia bardzo ładne.
ja wczoraj zamówiłam meni.
A takie pytanko do was ile wam zeszło ciasta.bo nie wiem czy nie przesadzam z pieczeniem.napewno będę miała tort i dwa ciasta które piecze mi znajoma a od siebie chciałam upiec jabłecznik i sernik.czy to nie za dużo na 16 osób.

To teraz kolej na nas.w niedzielę my świętujemy

Napisany przez: Silije pon, 12 maj 2008 - 12:27

Słuchajcie założyłam nam wątek fotograficzny na podforum "zdjęcia". żeby więcej osób mogło je obejrzeć, nie tylko my z rówieśniczego. Zapraszam, przeklejcie sobie tam fotorelacje.

Napisany przez: niewidzialna pon, 12 maj 2008 - 23:15

Witam
super zdjęcia,ciesze się ze imprezki sie udały,a ja porteczkami trzęsę właśnie gotuje bigos,a potem powrzucam go w słoiki.
I mam takie pytanko,co sądzicie o tym wianku? córce sie podoba,mi we sumie też bo taki skromny ,tylko czy nie za niebieski? tak wiem ze dywan brudny ale zrobiłam go w nocy
https://imageshack.us
By https://profile.imageshack.us/user/niewielka

bo jak coś to mogłabym wymienić te niebieskie na białe i byłby cały biały,sama już nie wiem, nie mogę się zdecydować

Napisany przez: Adasia wto, 13 maj 2008 - 00:02

Szczerze?
Nie widzę go jako wianka komunijnego.
Biel to biel. Nie tyle wygląd, co symbolika miałaby tu dla mnie znaczenie.

Napisany przez: amania wto, 13 maj 2008 - 11:42

mi on teĹź na komunijny nie pasuje
i jak dla mnie to on jest raczej ozdobny, ale może przez to mi się taki wydaje, że moje dziecko miało najskromniejszą głowę w kościele (widziałam dziewczynki, które miały na głowie pół kwiaciarni)

U nas chyba wszystko się udało.
Chociaż uroczystość w kościele mi się nie podobała - pamiętam jeszcze swoją i była zdecydowanie lepiej przygotowana.
Tak naprawdę klimat komunijny poczułam bardziej wczoraj - nie było tłumów w kościele, dzieci piękniej śpiewały.

Na szczęście pogoda dopisała i dzieci na naszej imprezie spędziły prawie cały czas w ogrodzie, tylko wieczorne meszki trochę uprzykrzyły nam życie.
Kelnerzy byli sympatyczni i sprawni, jedzenie całkiem niezłe (zakochałam się w deserze owocowym z bezami i serkiem mascarpone!) choć mój mąż nie omieszkał stwierdzić, że ja to jednak lepiej gotuję , stoły ładnie przybrane, a
Marysia przejęta - najpierw uroczystością w kościele, potem prezentami.
Dostała parę niespodziewanych kartek z życzeniami i upominków, a że niespodziewane, to tym bardziej ją ucieszyły (dziękujemy Tobatko!).
Zdjęcia wkleję w takim razie w wątku zdjęciowym

Skanna, taka sukienka to się jednak lepiej przezntuje od alby.

Napisany przez: Sulichna wto, 13 maj 2008 - 13:51

My już też po, wczoraj nie miałam czasu napisać bo nam się samochód zepsuł (dobrze, że komunię przetrwał).

Nasza uroczystość kościelna była przepiękna. Kościół nie za duży, cudnie przystrojony, wszystkie dzieci w jednakowych albach (mimo moich wcześniejszych niechęci muszę stwierdzić, że dzieci prezentowały się naprawdę ładnie), mieliśmy fajny chórek, kilka dziewczynek śpiewało psalmy, pogoda słoneczna.

Bianka stała przy chrzcielnicy jako reprezentantka wszystkich dziewczynek podczas wyznania wiary. Bałam się, że się zagapi i nie podejdzie kiedy trzeba ale stanęła na wysokości zadania.

Trochę mniej podobało mi się w restauracji ale to może ze względu na Anikę, która nie dała odsapnąć ani na chwilę. Restauracja posiada ogromny ogródek z huśtawkami i drabinkami, więc dzieci były prawie cały czas na dworze. Całe szczęście, że nasza komunistka przebrała się w sukienkę, bo alba tych wariacji by nie wytrzymała.

Bianka zadowolona zarówno z uroczystości jak i z przyjęcia, a to chyba najważniejsze.

Napisany przez: Meggi śro, 14 maj 2008 - 14:13

Dziewczyny jak znosicie biały tydzień ???
Ja już mam niestety dosyć, te ostatnie miesiace mnie tak nie umęczyly jak te dwa dni Chodzimy na majowe na 16.30, po majowym masza a po mszy jakies atrakcje, to obrazki pamiatkowe, wczoraj zdjecia, dziś płyta Dvd, wszystko po to by dzieci w kościele zatrzymać. Wiem, wiem że to wazne, ale czy naprawdę to ma sens? Rodzice nie wyrabiają, połowa dzieci wczoraj już sie spóxniła, bo szkoła do 15.30 i tylko godzina na dotarcie do domu i przebranie zjedzenie czegos i do koscioła. Niektórzy mają odległosc na dojście tak na półgodzinny spacer.
Dziś wyjątkowo mają iśc na msze tylko na 17.00 ale o 20.30 majowe w rejonach, czyli gdzies na osiedlach. Nie mieszkamy tam gdzie nasz rejon i wcale nie idziemy.

W sobote K jedzie na pielgrzymke do Lichenia, babcia jedzie z nią, nigdy tam nie była wiec skorzysta , ja bym musiała jechac z Aurelką to dopiero byłaby męczarnia, wkońcu odsapnę

27 maja K wyjeżdża na czterodniowa wycieczkę klasową do Mikoszewa, ale maja fajnie

Napisany przez: MamaJulii śro, 14 maj 2008 - 18:29

My cały czas jesteśmy przed komunią.
Menu na komunie zamówione, tort też i udało się namówić teściową żeby było bez kolacji. Bo ile można jeść na komunii. Jakby co to dowozimy tylko owoce i chyba upiekę sernik moje ciasto chwalone przez teściową.

Jeszcze poczytam co za ciasto bywa na stole, u nas będzie tylko 14 gości. Więc dużo nie potrzeba.

Czy dziewczynki trzymają kwiatki do komunii? Bo u nas świec nie będzie i nie wiem czy Julii kupić

Poza tym mam pytanie skąd brać kwiatki na Boże ciało, czy w kwiaciarni załatwić jakieś odpady?
Czy samemu zapylać na łąkę, tak ja to robiłam jak byłam dzieckiem?

Napisany przez: niewidzialna śro, 14 maj 2008 - 21:21

witam

MamaJulii niestety zapylać na łąkę lub na działki,lub pogadać ze znajomymi którzy mają działki,można zapytać kwiaciarni,lub pojechać szukać akacji,może zakwitną w co wątpię,co roku mamy tą rozrywkę

Co do wianka dzięki za radę, mimo stanowczych protestów Mili przerobiłam na biało, zostawiłam tylko jeden niebieski na kokardzie bo za dużo trzeba by było odrywać.
pozdrawiam

Napisany przez: Meggi pią, 16 maj 2008 - 18:41

Wkońcu tydzien sie skończył usypiam na siedząco jestem tak wymeczona, ze hej!

Mamo Julii u nas dziewczynki kwiatków nie trzymały, tylko świece więc nie doradzę

Procesję i sypanie kwiatków sobie odpuszczamy, Kasandra nawet zbytnio nie narzeka moim pragnieniem teraz jest wyjechac do lasu na łono natury z rodziną, a czwartek to jedyny dzień na taki wypad.

Jutro tez z rana zamieszanie bo o 8.00 juz wyjazd do Lichenia, prowiant suchy zakupiony, babcia juz przyjechała Ksiądz wczoraj powiadomił, ze dzieci na mszy tam mają mieć szatki ubrane Kasandra jedzie w bojówkach i adidasach bo to najwygodniejszy strój i nie widze jej w tej szatce

No i tzrymam kciuki za te foremki co Komunia przed nimi, będzie dobrze

Napisany przez: Silije pią, 16 maj 2008 - 19:41

Moja Julka odetchnęła z ulgą, że Biały Tydzień właśnie minął, z trudem wytrzymywała w kościele, a codziennie msza dłuższa niż godzina. Rozładowywała nadmiar energii robiąc głupie miny w tej pierwszej ławce.
Po mszy zjeżdżała w albie po poręczy przy kościelnych schodach i pędem biegła do domy na skróty przez krzaki. Dół alby już czarny, właśnie piorę, bo jeszcze procesja - Julia będzie sypała kwiatki szósty rok, Emilka drugi. No my ze wsi jesteśmy to kwiatów do koszyków wszędzie dosyć

Napisany przez: amania sob, 17 maj 2008 - 08:18

szkoda, że wyjeżdżamy, bo bym podeszła twoje dziewczynki zobaczyć


pogoda chyba będzie ciut gorsza niż w ubiegły weekend, ale trzymam kciuki, żeby nie padało
i za Sabinę trzymam!

Napisany przez: Meggi sob, 17 maj 2008 - 19:45

Moja Kasandra własnie wróciła z Lichenia, babcia padnieta a ona jesczze na rowerze jeździ Obie bardzo zadowlone, mamy mnóstwo nawet fajnych zdjeć, autorstwa K Jak je zobaczyłam to zaczęłam żałować, ze nie pojechałam , ale wybierzemy sie rodznnie wiecje czasu bedzie na zwiedzanie.

Szatki wkońcu nie wzięły i na mszy moja córuś była jedynym dzieckiem bez szatki a były tam również z innych pielgrzymek dzieci komunijne


Sabinko &&&&

Napisany przez: skanna nie, 18 maj 2008 - 01:11

To kto jutro? A właściwie już dzisiaj? Sabina, anax, ktoś jeszcze?

Gabi biały tydzień skończył się w środę, bo w czwartek rano wstała z gorączką i to by było na tyle. Szczerze mówiąc, mnie to nie zmartwiło specjalnie, ona też na zrozpaczoną nie wyglądała. Meggi, masz rację, organizacyjnie ten biały tydzień to gorszy kataklizm niż sama komunia.

Napisany przez: anax pon, 19 maj 2008 - 10:32

No to my juĹź po
Pogoda była super.nie za gorąco nie za zimno i nie padało.Za to dziś kiepska pogoda.
W kościele wyszło super. Nawet proboszcz zaprosił księdza który nam udzielał ślubu.
Przyjecie też super dużo jedzenia,obsługa też bardzo dobra.
zdjęcia wstawię jak je obrobię.

Napisany przez: Meggi pon, 19 maj 2008 - 13:27

No to super teraz tylko biały tydzień

Moja Kasandra zresztą nie tylko ona ale cała rodzinka łącznie z babcia ( która jest rannym ptaszkiem) odsypiała i Komunie i biały tydzien i pielgrzymkę, wstalismy o 11.00

Napisany przez: anax pon, 19 maj 2008 - 13:45

Mój synuś

https://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=10f268c80315858b

rodzinka w komplecie
https://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=a2e33772933c0b69

dwie małe królewny z królewiczem
https://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=130865e0540497f7

Napisany przez: MamaJulii pon, 19 maj 2008 - 13:47

Śliczne dzieci komunijne.

Teraz to tylko my zostałyśmy, 1 czerwca

Napisany przez: _tonacja pon, 19 maj 2008 - 15:06

I my. Na 25.

Napisany przez: Adasia wto, 20 maj 2008 - 00:10

Tonacja, my teĹź 25
24 chrzest Zosi.
Pomału czas mi się kurczy. Kurcze...

Nie umiem się zdecydować: zazdroszczę tym, co już po, czy może jednak nie?

Napisany przez: niewidzialna wto, 20 maj 2008 - 00:21

my już po,było rzec można szalenie,wszystkie mięsa i co można było przygotować wcześniej udało sie zrobić zgodnie z planem co mnie zaskoczyło tylko rodzice mieli dopilnować obiadu ale trochę dali plamę czekali na mnie z niektórymi rzeczami,chociaż nie wiem po co, ale jak wpadłam to nie wiem jakim cudem wszystko ogarnęłam,rodzeństwo spisało się na medal, wszyscy pomagali chętnie a ja dyrygowałam bo wiadomo dyrygent być musi,babcia chciała sie wkręcić żeby rządzić ale przecież dyrygent może być tylko jeden,nawet szwagierka która zazwyczaj nie lubi sie wysilać sama chętnie zabrała się za zmywanie,normalnie cuda sie działy,córeńka zadowolona,tylko synek biedulek popłakiwał trochę bo mama zabiegana i rodzinka bawiła. O mały włos i tatuś by nie dojechał na czas bo linie lotnicze zastrajkowały i zamiast w piętek po południu był w sobotę wieczorem...ale grunt że dojechał i w kościele odczytał swoją kwestię. Po takiej wprawce mogę organizować takie imprezki wciąż nie mogę wyjść z szoku jak mogłam to wszystko ogarnąć i każdy problem nawet banalny rozwiązać, np żeby szybciej nalać rosół można nalewać dzbankiem a mizerię kubeczkiem
I nawet lepiej ze dużo jedzenia zostało,bo nie miałam kiedy spokojnie zjeść i nawet nie bardzo sie chciało, dopiero teraz mam ochotę jeść więc jest co i wybór tez jest, no i cała rodzinka dojada, najważniejsze że nic sie nie marnuje,
Dziś wyprałam albę i kwiatki na lamówkach sie sprały i ze złotych został białe ze złotymi kreskami,trochę szkoda,ale tez wygląda ładnie

Napisany przez: anax wto, 20 maj 2008 - 11:27

niewidzialna podziwiam za organizacje.
biały tydzien nam sie nie udał.zimno i leje.

Ja sie ciesze ze to juz za mna.
wczoraj jeszcz po mszy były zdjecia studyjne ale samo dziecko komunijne.nie mozna bylo stanac obok.

Napisany przez: niewidzialna sob, 31 maj 2008 - 19:30

Witam

anax dziwny fotograf,płaci się niemało to powinien też zrobić z rodzicami,chyba facet chciał szybko odwalić i mieć z głowy

mamoJulii trzymam kciuki za jutro

ciekawa jestem jak sie wszystko udało Adasi i _tonacji

pozdrawiam

Napisany przez: _tonacja sob, 31 maj 2008 - 20:43

U tonacji wszystko się udało .
Dzieci w kościele lekko stremowane, ale pełne uroku, pogoda mogła być ( grunt,że nie lało), przyjęcie ok. Stwierdziłam,że zorganiowanie przyjęcia w restauracji było przednim pomysłem. Tylko żałuję, że prawie nic nie jadłam (emocje) .
Biały tydzień nieco nas wymęczył, bo nałożył sie z dużą ilością pracy w szkole ( przygotowania do imprezy plenerowej ), dzieciaki w kościele codzień bardziej się kręciły. Zostało nam jutro, choć myślałam, że biały tydzień kończy się dziś.
Jakoś mi żal, że to już za nami...
A zdjęć wstawiać nie umiem, buuu...

Napisany przez: Meggi pon, 02 cze 2008 - 15:29

MamoJulii i jak było ??? Prosimy o relacje i oczywiście fotorelację Jedno jest pewne pogoda Wam dopisała moze nawet ciut przy gorąco jak w albach dzieci były ?

Mam pytanie jak teraz po Komunii z chęcią chodzenia do kościoła u waszych dzieci??? U nas na cztery niedziele po, Kasandra była raz i to zaraz po sobotniej Komunii, tydzien później sama świadomie jej nie puściłam bo w sobotę była cały dzien na pielgrzymce wiec dałam jej wypocząć. Dwie ostatnie niedziele nie poszła no albo jej nie było albo wczoraj -zaspała Zobaczymy jak będzie w najbliższą

Napisany przez: Adasia wto, 03 cze 2008 - 11:14

O relację się pokuszę, jak ochłonę (tak, tak, jeszcze bujam w obłokach)
Tymczasem tylko dowód na to, ze oto jesteśmy już po:

Julia:
https://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=09d117475a45381a

Zosia
https://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=027d3a4977e57913

Więcej wkleję w stosownym wątku

Napisany przez: MamaJulii wto, 03 cze 2008 - 13:24

Uroczystość była przepiekna, dzieci skupione takie grzeczne.
Dziewczynki w albach miały dobrze, gorzej z chłopcami którzy gotowali się w garniturach. Jeden nawe źle się poczuł i wymiotował.
Julia zniosła to bardzo dzielnie. Teraz w białym tygodniu chętnie idzie do koscioła i do komunii oczywiście.
O to ona

Napisany przez: anax pią, 13 cze 2008 - 19:33

No to super wszystkie mamy to zgłowy

Napisany przez: użytkownik usunięty pią, 29 sie 2008 - 22:47

No to ja się dopiszę tutaj, bo nie wiem gdzie Ja nie mam z głowy, zostały mi dwa tygodnie przygotowań.

Mam problem natury technicznej związany z wiankiem. Po pobieżnym przeliczeniu funduszy wyszło, że wianek będę musiała zrobić sama. Bardzo podoba mi się https://dom.gazeta.pl/ogrody/5,72195,3141964.html?i=12:



W opisie stoi, Ĺźe:
Opaskę do włosów okryto liśćmi galaksu (Galax aphylla) - nkładano je dachówkowato i okręcano drucikiem sprężynkowym. Krótko ścięte chryzantemy gałązkowe naklejano po dwie w równych odstępach. Do środka każdej wklejono perełki.

No i mam pytanie - jakim klejem to robić? Zupełnie się nie znam. Poza tym wolałabym żeby to nie była opaska, tylko wianek dookoła całej głowy. Nie mam pojęcia gdzie kupić taki odpowiedni drut. Na giełdzie kwiatowej?

Mamy tegorocznych Komunistów pomyślcie o nas ciepło. Jutro bedziemy z Zosią robić (po raz pierwszy) rachunek sumienia przed spowiedzią.

Napisany przez: niewidzialna pią, 29 sie 2008 - 23:14

drut można kupić w hurtowni gdzie zaopatrują się kwiaciarze,albo na stronach dla tych co biżuterię tworzą,albo ewentualnie w Empiku (akurat mam taki, więc jak coś to mogę podesłać zdjęcie, jak to wygląda) a klej to taki https://www.pattex.pl/content/view/220/211/ tzn to jest taki pistolet do klejenia na gorąco.
W razie potrzeby postaram się służyć radą, bo też sama wianek robiłam, tyle tylko że ze sztucznych kwiatów

Napisany przez: użytkownik usunięty sob, 30 sie 2008 - 10:51

Ale żywe kwiatki na gorąco? Też o tym myślałam, ale mnie wątpliwości ogarnęły. A "kropelka" się nada?

Za zdjęcie drucika, albo link do sklepu, będę wdzięczna.

Napisany przez: Adasia sob, 30 sie 2008 - 20:16

Paka, ja robiłam sama.
W wolnej chwili wkleję co wyszło.
Koszty właściwie żadne - drucik zielony (w kwiaciarniach mają taki, który nada się na stelażyk), kupiłam gałązkę gipsówki i wyglądał - uważam - ładnie.

Napisany przez: Adasia sob, 30 sie 2008 - 20:16

Paka, ja robiłam sama.
W wolnej chwili wkleję co wyszło.
Koszty właściwie żadne - drucik zielony (w kwiaciarniach mają taki, który nada się na stelażyk), kupiłam gałązkę gipsówki i wyglądał - uważam - ładnie.

Napisany przez: użytkownik usunięty nie, 31 sie 2008 - 14:22

Adasia, dzięki za odpowiedź. Twój wianuszek widziałam, bardzo ładny.
Mi się jeszcze podoba taki z gipsówki i bukszpanu:



Który ładniejszy?

Napisany przez: skanna nie, 31 sie 2008 - 14:41

Paka, z obserwacji majowych wyszło mi, że im mniejsze kwiatki i drobniejszy wianek, tym ładniej prezentuje się na głowie - stawiam zatem na gipsówkę

Napisany przez: amania nie, 31 sie 2008 - 15:06

Maryśka też miała z gipsówki i bukszpanu, z tym że bardzo "cienki", bo akurat taki chciałyśmy. Pako, ten zestaw rzeczywiście świetnie nadaje się na wianki, bo i wygląda nieźle i ładnie się trzyma.

tutaj zdjęcie naszego z białego tygodnia (po 5 dniach od zrobienia)

Napisany przez: Adasia nie, 31 sie 2008 - 15:12

Wianek, który Julia miała w dniu komunii, był z kwiaciarni. Porażka.
Później zrobiłam na stelażu sama - drutem cieniutkim okręcasz kwiatki i już. Bez kleju i innych takich.
Gipsówka się sprawdza, bo nie potrzebuje towarzystwa - sama wychodzi ładnie - zielono-biała. Poza tym naprawdę długo wytrzymuje, jeśli zrobisz ze świeżej.
Z innych kwiatków (poza mleczami i stokrotkami w dzieciństwie) nie robiłam, więc nie pomogę.

Napisany przez: niewidzialna nie, 31 sie 2008 - 16:36

https://allegro.pl/item422435242_musia_drut_florystyczny_grubosc_1_5_mm_12_szt.html#photo to jest taki drucik jeśli chodzi o stelaż, tez na takim robiłam, kupiłam go w kwiaciarni
a jeśli chodzi o taki cienki (nasza kwiaciarka tez takim mocowała) to taki https://allegro.pl/item425359837_musia_karbowany_drucik_zygzak_na_dekoracje_hurt.html

Napisany przez: użytkownik usunięty nie, 31 sie 2008 - 21:59

Amaniu, dzięki za zdjęcie. Gipsówka z bukszpanem chyba jednak wygra (głownie przez Twoje zdjęcie, ale także dzięki opinii Skanny ).
Niewidzialna, dzięki za linki do aukcji, zaraz zamawiam.
Adasiu, wklej jeszcze zdjęcie Waszego wianuszka robionego przez Ciebie, jeśli możesz.

Napisany przez: niewidzialna nie, 31 sie 2008 - 23:19

Paka zwróć uwagę na długość tego drucika chodzi o ten grubszy, bo może być jeden za krótki, ja na wianek brałam dwa o ile dobrze pamiętam, teraz popatrzyłam na aukcję i tam jest więcej niż jeden w oferowanej paczce tak więc nie jest źle

Napisany przez: użytkownik usunięty pon, 01 wrz 2008 - 22:04

Ja taka panikara jestem, że od razu dwie paczki kupiłam tego najgrubszego (1,5 mm). I do tego cienki drucik do przywiązywania oraz https://allegro.pl/item425359833_musia_tasma_florystyczna_florystyka_hurt.html, co by najpierw drucik obkleić, a potem do niego zielsko przyczepiać. Będę w weekend ćwiczyć "plecenie".

Napisany przez: użytkownik usunięty pią, 12 wrz 2008 - 22:05

Zosia miała dzisiaj pierwszą spowiedź. Trochę do mnie nie dociera, że ona już tak się odpępowiła ode mnie, że już będzie mieć własne życie (a przynajmniej mały jego kawałek), do którego ja nie mam wstępu...

Teraz siadam i będę pleść wianek, przerywając co chwilę, bo Bogna z powodu zębów wybudza się co 15 minut, wrrr...

I Komunia Zosi juĹź jutro o 10.30.

Napisany przez: Meggi pią, 12 wrz 2008 - 22:22

Paka bedzie dobrze trzymam kciuki za jutrzejszy wazny dzień &&
jeny, a ja myslałam, ze Wy juz po teraz widac jak ja czytam watki

Napisany przez: niewidzialna pią, 12 wrz 2008 - 22:32

Paka trzymam && będzie dobrze i czekamy na relację

Napisany przez: Adasia pią, 12 wrz 2008 - 22:46

Paka, wiem, że to i tak za późno, ale nie mam zdjęć Juli w moim wianuszku. On był pleciony w białym tygodniu, przegapiłam.

Bardzo mocno myślę o Was jutro.

Napisany przez: użytkownik usunięty nie, 14 wrz 2008 - 22:43

A oto moja mała Komunistka

https://img227.imageshack.us/my.php?image=komuniaoi7.jpg

Ładny wianuszek?

Jak się w sobie zbiorę, to coś tu skrobnę, ale to już nie dzisiaj. Za długie te trzy dni były i za dużo emocji (piątek - spowiedź, sobota - I Komunia Święta, niedziela - uroczystość dla rodziny).

Napisany przez: Cleo nie, 14 wrz 2008 - 22:53

Paka, gratulacje wielkie i życzenia Ducha i bycia w Komunii z Bogiem Komunistce przez całe jej zycie!

Napisany przez: niewidzialna nie, 14 wrz 2008 - 22:53

świetny wianek,śliczny, trzymaj go w lodówce to dłużej wytrzyma ;)no i najważniejsze że Komunistka szczęśliwa

Napisany przez: użytkownik usunięty nie, 14 wrz 2008 - 22:59

Wianek już nie będzie potrzebny, więc się suszy na klamce. Zosia nie ma "białego tygodnia", a jeśli pójdziemy sobie w tygodniu na Mszę Świętą, to tylko w sukience, bez wianka.

Edit: jeśli ktoś będzie potrzebował drutów do wianka, to jeszcze mi trochę zostało
A Wrocławiankom mogę nawet wianek upleść

Napisany przez: Adasia nie, 14 wrz 2008 - 23:04

Paka, gratulacje dla Ciebie i Twojej ślicznej córci.
To teraz w nagrodę może wycieczka do Polski centralnej?

A może firmę otworzymy plotącą... wianki?

Napisany przez: użytkownik usunięty nie, 14 wrz 2008 - 23:13

Adasia, ja już dwa wianki uplotłam, bo dla Hani robiłam drugi z gipsówki (zdjęcie słabe, ale coś tam widać), więc może mnie do spółki weźmiesz, jak się ładnie uśmiechnę . Z drugiej strony ja pechowa jestem, bo mi się firma rozpadła swego czasu, więc nie wiem, czy bęziesz ryzykować z takim trefnym partnerem

https://img222.imageshack.us/my.php?image=komuniaqi6.jpg

Chyba widać na zdjęciu, że byliśmy baaardzo szczęśliwi . (No, dzieci, niekoniecznie .)

Napisany przez: Adasia nie, 14 wrz 2008 - 23:48

Paka, ja Cię w ciemno biorę nawet z notowaną przeszłością Wszak napisałam: otworzymy

Napisany przez: renek35 pon, 02 lut 2009 - 22:34

Przeczytałam ten temat jednym tchem......prawie przeżywałam z Wami te wszystki przygotowania W tym roku pora na nas. Co prawda już jedną komunię miałam ale to co innego (Monia jest dzieckiem specjalnej troski i miała indywidualne przygotowania) Teraz pora na moją młodszą córeczkę. Jutro kolejne zebranie....zaczynam się denerwować Szczególnie chyba po tym co przeczytałam w tym temacie

Napisany przez: skanna pon, 02 lut 2009 - 23:50

Renek, zajrzyj na rok 2000 tam jest aktualny wątek komunijny, będziesz mogła poprzeżywać z tymi, co na bieżąco to przerabiają