U mojego dziecka w grupie przedszkolnej posypaly sie imprezy urodzinowe urzadzane przez rodzicow w roznych lokalach typu kolorado.
Czy to nie za wczesnie?
czy ja sie czepiam?
Osobiscie nie zamierzam w taki sposob "obchodzic" urodzin moich maluchow ale moze zabieram im jakies wybitne radosci?
A.
moja córka miała obchodzone swoje na ogródku-była piaskowica, basen dmuchany, piłka do gry i radości było co niemiara- dzieciaki aż piszczały z radosci
kolorado to jakas bawialnia?
Jesli tak to ja nie mam zamiaru robić takich urodzin moim dzieciom.
Uwazam ze imprezka urodzinowa w domu tez daje wiele radości
Mnie to nie bulwersuje specjalnie - takie czasy Nie wszyscy mają miejsce w domu i zacięcie do organizacji kinderbali...
... powiedziała Agnieszka, która urządziła w domu kilkanaście imprez Ale ja mam duży dom, ogródek i w przypadku Julki dwie starsze siostry do pomocy
Sama nigdy w tzw. "bawialni" dzieciom urodzin nie zrobiłam, zazwyczaj są w lesie. Ale też moje dzieci nigdy takiej chęci nie wyrażały, jakby chciały to pewnie im bym zrobiła.
Zaproszone oczywiście bywają, nie kontestujemy
Rok temu nie robiliśmy, ale wtedy miał dwa latka. Teraz od kwietnia gdzieś się posypały zaproszenia. Chodzimy. Mikołaj takie zaproszenie chowa i każe na kalendarzu zaznaczyć kiedy to będzie. I pamięta. Więc idziemy. Kupujemy drobiazg a młody jest przeszczęśliwy, może dlatego że takie wyjścia sa "od święta"
Teraz też idziemy na urodziny, w sobotę, właśnie do Kolorado. Młody już sobie codziennie prasuje koszulki własnym żelazkiem na wyjście:) Pyta czy już kupiłam prezent dla kolegi i przebiera nóżkami. Bardzo to lubi. Na dzień dzisiejszy jego urodziny też tak wyprawię. W mieszkaniu nie mam warunków:/
robiłam moim dzieciom kilka razy- nie mam ochoty na yrzadzanie urodzin w domu, a taka impreza na sali zabaw wszystko załatwia, a dzieci zadowolone
w tym roku udało mi sie ich namówić, zeby zamiast imprezy mieli "dzień zyczeń" czyli przez jeden dzień od rana do wieczora spełnialismy ich zyczenia
nie mam nic przeciwko urodzinom w sali zabaw od 3 lat w górę
jesli chodzi o tego typu imprezy dla tak malych dzieci to ja jestem przeciw.
Dla mnie urodziny to swieto dziecka i rodzicow. Nie wyobrazam sobie urodzin bez wlasnorecznie upieczonego tortu i balonikow w domu itp. To dzien w ktorym calkowicie oddajemy swoj czas dziecku i nie martwimy sie o balagan czy halas. Wynajmowanie lokali na taka impreze to dla mnie spychalstwo i "odbębnianie" urodzin - tak aby nikt nie mogl powiedzieć ze urodzin nie bylo. Zaplacic, poczekac i z glowy. I nie trafiaja do mnie argumenty ze "dziecko tak bardzo sie cieszylo". Pewnie ze sie cieszy ale czy nie cieszyloby sie rowniez z imprezy w domu?
P.S. Grzałka - bardzo mi sie podoba twój pomysl na urodziny. Jak moja cora bedzie starsza to napewno go wykorzystam
mnie sie wydawalo ze to jednak za wczesnie, ze szkolne dzieci to owszem gdzies poza domem ale takie maluszki...
Nurtuje mnie tez to ze w grupie nie wszystkie dzieci sa zapraszane i czy te niezaproszone cierpia z tego powodu?
Oczywiscie wiedza o tym ze "Krzys" ma urodziny ale nie lubi "Jacka" wiec go nie zaprosil.
No i jeszcze kwestia tego ze mnie nie stac na wyprawienie hucznych urodzin, mieszkanko mam malutkie a z gosci planuje najblizsza rodzine.
Moja A. na razie pyta tylko kiedy ona bedzie miala urodziny nie pyta gdzie i tego sie trzymam
A.
wszystkie dzieci w grupie?
to chyba niewielka grupa...
a co do urodzin w sali zabaw...dla mnie tak około 5 lat jest optymalnym wiekiem...
w domu pozostaje kwestia co zrobic z rodzicami?i tysiąc innych...zalezy od metrażu i możliwości...
W grupie Marty takie imprezy są bardzo częste.Z reguły zapraszana jest cała grupa(i tak większość dzieci nie przychodzi).Ostatnio mieliśmy nawet "trzydniówkę urodzinową" .Ja za takimi miejscami nie przepadam,więc coraz częściej Młoda zostaje na takich urodzinach pod opieką organizatora.Dzieci mają okazję poznać się poza murami przedszkola,wyszaleć,wybiegać,wykrzyczeć...niektórym jest to potrzebne
Koszt takich imprez nie jest aż taki duży,bo dzieciaki w zasadzie nie jedzą(w odróżnieniu od domu).No i sprzątać po imprezie nie trzeba.
Grupa liczy 12 osób.
Ja obserwuję z boku i śmiem napisac, że takie urodziny w salach zabawach to wyścig rodziców. U nas w miescie nie ma wielu opcji ale za to 30 km dalej jest i mcdonalds i inne. I tak widze, że jak Krysia robiła na tej Sali zabaw to ja na wiekszej zrobię a Grazynka zabiera dzieci do Mcdonalda. A wystarczy zaprosić kilka dzieci do domu, zrobic tort, wymyslić swietne zabawy i urodziny stają się niezapomniane.
Ja na razie nie zamierzam stawać na głowie i jak Oli zechce kogoś zaprosić to prosze ale do domu. No i my mamy o tyle inaczej, że Oli w wakacje ma urodziny
nie wiem jak inni, ale ja tam się z nikim nie ścigam- nie nadaję się do urządzania kinderbalow w domu, więc nie urzadzam, szukam innych rozwiazań
alcia, sorry, ale ja sie tez z nikim nie scigam.
Asiu, Amelka ma za tydzien urodziny i beda wlasnie w takiej bawialni, nie dlatego, ze sie z kims scigam lub ze chce urodziny odbebnic. urodziny beda w bawialni, bo nijak moge pomiescic i zabawic 14 dzieci w moim mieszkaniu i do tego jeszcze kilku doroslych..no nie da rady. juz w zeszlym roku byl pogrom, jak robilismy to w domu. W bawialni dzieci beda mialy atrakcje, beda sie fajnie bawic, jedzienie im podadza, torta ja przyniose, tez beda baloniki etc. nie widze w tym nic zlego, to zaden przepych ani chec pokazania sie. Jesli chodzi o koszty, to wychodzi mniej wiecej tyle samo, co ugoszczenie tych osob w domu.
A ja zapytam z trochÄ™ innej beczki - dlaczego zapraszacie na urodziny dziecka az tyle osob?
Moja córka ma jutro urodziny i nawet do glowy mi nie przyszlo zeby na te okolicznosc zapraszac taka gromade dzieci. Do przedszkola zaniose tort i inne rzeczy do jedzenia, baloniki i serpentynki. Potem w domu bedzie przyjecie dla dziadkow i wujostwa. Nie wydaje mi sie ze moje dziecko wolaloby spedzic ten wyjatkowy dzien z kolezankami zamiast rodziny.
A ja znam rodziców co potrafią dać zaproszenia dziecku, które zanosi do przedszkola i podchodzi do wybranych dzieci, by im wręczyć. Przykre dla innych dzieciaczków, ale dorośli tego nie widzą, więc nie ma problemu...
Dla mnie to też żaden sposób na wyścig. Młody uwielbia taką zabawę to będzie taką miał. Zaprosimy całą grupe przedszkolną-na tak wielkiej przestrzeni to wcale nie jest gromada.
Dla rodziny impreza będzie również, oj źle powiedziałam, nie dla rodziny, dla Mikołaja. Ja niestety też nie mam warunków w domu więc będzie ciasno ale coś wymyślę jak co roku:)
Oczywiście zanim on będzie miał urodziny to zapytam się co by chciał porobić w ten dzień. Jeśli będzie chciał ze swoimi kolegami bawić się "na kulkach" to tak zrobimy, jeśli nie to nie.
Ależ ja o tych wyścigach personalnie do nikogo nie pisałam. Chodziło mi bardziej o pewne zjawisko. I na pewno nie jest tak, że wszyscy robia to na pokaz i wyścigi. Chciałam się jedynie podzielić swoją obserwacją.
Gremi, poczekamy, co powiesz, jak Twoja obecnie trzylatka trochę podrośnie
OT do Iki: a z czego Ty chcesz chudnac? - to odnosnie paseczka - jeszcze nam znikniesz
To teraz inna kwestia: jak moje dziecko jest zapraszane to ja jestem zobowiazana zaprosic na urodziny A tamte dzieci? A jak nie planuje przyjecia tylko rodzinne spotkanie ...
WÅ‚asnie AmiLa dlaczego az 14 dzieci?
A.
Odnośnie zapraszania całej grupy i tego, czy komuś byłoby przykro...
We wszystkich przedszkolach, do których chodziły moje córki, a było ich w sumie pięć, dzieci nie rozdawały zaproszeń w sali, tylko wkładały do szafek w szatni. Dokładnie rzecz biorąc - ja wkładałam rano, kiedy przyprowadzałam je do przedszola, a rodzice odbierając dziecko znajdowali zaproszenie na półce. W ten sposób - nikomu nie było przykro i nie było problemu, że ktoś zgubił zaproszenie.
Co do obowiązku rewanżu...
Jesli ktoś z jakiejś przyczyny nie urządza kinderbalu, to nie urządza i już. Jesli urządza, to wypada zaprosić dzieci, u których soleniazant bawil sie wczesniej - ale bez przesady Jeśli w międzyczasie dzieci szczerze się znielubiły, to nie ma sensu zapraszanie "bo wypada".
Na urodzinach mojego syna było chyba 14 dzieci, 10 kolegów, z którymi się bawi i ich rodzeństwo w podobnym wieku. My spędzamy dużo czasu ze znajomymi z dziećmi, więc nasz syn ma sporo takich przyjaźni poza przedszkolnych (z przedszkola było tylko 2 kolegów, najbardziej lubianych). Takiej ilość dzieci plus rodziców jeszcze więcej (bo przychodzą podwójnie) nie jestem w stanie zaprosić do domu, więc urządzam poza nim, ale nie w takich tradycyjnych "kulkolandach" tylko w miejscach, gdzie mogę sama zaaranżować zabawy, przynieść zdrowsze przekąski itd.
Urządzając imprezy w tego typu miejscach nigdy nie brałam ich jedzenia, bo jest: a/ śmieciowe, b/niesmaczne, c/ drogie.
Najpyszniejszy w życiu tort Pavlova (bezowy z bitą smietaną i owocami) jadłam kiedys w Kolorado na urodzinach koleżanki Julki, której Tata jest kucharzem w jednej z renom owanych restauracji warszawskich. Reszta menu również byla fantastyczna
Ostatnio odkryłam że można urządzić urodziny dziecka w https://www.muzewol.pan.pl/zabawa.html. Mój Staś byłby zachwycony. Jego urodziny są niestety w lipcu i większośc kolegów na wakacjach.
Asa, wlasciwie to Agnieszka AZJ napisala to, co byloby moja odpowiedzia. Dlatego tak duzo dzieci, bo Mela byla tez na kilku balach urodzinowych, nadal sie z tymi dziecmi bawi, lubi je, wiec uwazam, ze jest w dobrym tonie tez ich zaprosic. 14 bedzie w sumie, ze moimi dwoma:-)
Co do zaproszen to tez robie identycznie jak Agnieszka, rano powkladalam zaproszenia do koszyczkow w szatni, po poludniu rodzice je zabrali, wiec zadne z dzieci tego nie widzialo, dodatkowo wytlumaczylam Amelce, ze w przedszkolu bedzie tort dla wszystkich dzieci i zeby nie glosila wszem i wobec o swoich urodzinach w bawialni, bo innym bedzie przykro
Rozumiem krytyczne uwagi odnośnie urodzin w takich miejscach, ale czasem "nie ma wyjścia" - jeżeli zaprasza się wszystkich, których się chce zaprosić.
My w tym roku po raz pierwszy organizujemy taki kinderbal - zapraszamy naszych przyjaciół i najbliższych znajomych z dziećmi, co daje 36 osób dorosłych i 28 dzieci i nie wyobrażam sobie tego w domu. Gdyby to jeszcze było lato i można było się bawić w ogrodzie to pewnie poważnie bym rozważyła. W listopadzie nie wyobrażam sobie tego całego towarzystwa w domu.
Poczęstunek organizuję sama, wynajmuję tylko salę + 2 animatorki.
Poza tym moje dzieciaki lubią poszaleć w kulach, na zjeżdżalniach, w dmuchanym zamku, czy po prostu pobawić się innymi zabawkami, więc nie wiem, dlaczego mam im tego w taki wyjątkowy dzień odmawiać.
Oczywiście organizujemy też urodziny dla rodziny i ta impreza odbędzie się w domu.
Kolegów z przedszkola w tym roku jeszcze nie zapraszamy (zaczęli chodzić we wrześniu), ale myślę, że za rok pewnie już nas to nie ominie.
Ammm o matko !!!! 36 osób dorosłych i 28 dzieci To nie ma innej opcji jak jakaś sala. Super, że będa animatorki to dzieciaki będa się świetnie bawić.
Ja oczywiście nie mówię, ze i ja nie będe robic urodzin na sali zabaw niemniej jednak czekam aż Oliwia będzie tego chciała
Ika 50 zł za to by wniesć własny tort - porązka jakaś. Dla mnie na dzień dobry lokal byłby już skreslony.
Oj to też nie słyszałam o 50 zl za tort. No ale co lokal to inny obyczaj, inny właściciel.
Od początku roku byłam na takich 6-ciu urodzinach. Tylko na jednym było żarcie lokalowe. Na pozostałych torty były własne i jedzonko również.
Teraz idę gdzieś na Bemowo do Kolorado, zobaczymy jak tam będzie:)
tiaaa i my też z tego powodu z kolorado zrezygnowaliśmy
Ada, w Kolorado właśnie płacisz za wniesienie własnego tortu
Myssaia a w każdym kolorado tak jest? Bo właśnie miesiąc temu w innym kolorado mama przywizoła swój tort. Choc może płaciła za wniesienie, tego nie wiem. Tu zobaczę i się zapytam.
Ika oooooo właśnie na Konarskiego jedziemy:)
Koszula już wisi. Nawet prezent dla kolegi sam pakował i ozdabiał pudełko:)
Kolorado na Konarskiego to była pierwsza taka zabawownia w Warszawie (jeśli nie w Polsce). Moja Ania była maleńka jak to powstało - chyba w 1995 roku. Do tej same firmy nalezu tez Kamelot w Wola Parku.
W obu tych miejscach są te same zasady (i ta sama obsługa) i niegdy nie było problemu z własnym jedzeniem.
Na Bemowie jest jeszcze Eldorado przy Carrefourze na Powstańców - często mylone z Kolorado.
A to znacie? O ceny urodzinowe nie pytałam ale miejsce w sam raz na przyjęcie dla maluchów i rodziców jeśli w domu miejsca brak https://www.mamamia.com.pl/galeria.php?galeria=37
My swiezutko po urodzinach w bawialni. Wczoraj byly.
Bardzo zadowolona jestem. Dzieci jeszcze bardziej, bo sie wybawily, wyszalaly. Super bylo. Jedzenie tez ok, cena ok. i po powrocie do domu bylo czysto:-)
baardzo polecam:-)
Ja ostatnio organizowałam wspolnie z trzema mamami taka impreze urodzinowa z tą https://www.jestem.info.pl/
W grupie wychodzi taniej,ale i tak moim zdaniem nie wyszło to drogo.Do tego,wiecie z czego sie ciesze,ze tradycyjny tort zastąpiono warzywnym i wreszcie moje dziecko wie jak smakuje kukurydza
u mnie w domu zrobiłam urodziny raz i więcej nie zrobię. w moim ciasnym mieszkanku bieganie za rozwrzeszczaną gromadką urwisów do był koszmar. nie dało się upilnować. a potem sprzątanie: koszmar nr 2. szkoda, że urodziny w salach zabaw są takie kosztowne...
Powered by Invision Power Board (http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)