Mamy 8 miesięcznego niesfornego Lakeland terriera, który pożera wszystko co stanie na jego drodze. Szczególnie upodobał sobie kredki, wyrywa mojej córce zabawki. Ale z tym problemem jeszcze sobie jakoś radzimy.
Głównym problemem jest, że jak wychodzimy z domu to wracając zawsze coś jest pożarte. Wczoraj przegiął przegiął na maxa, pożarł S. szlafrok. Czytałam w internecie ale jest dużo sprzecznych rad i mam mętlik w głowie. Jak zachować się po wejściu do mieszkania, ignorować, karać??
Kolejna rzecz. on pożera wszystkie swoje zabawki!!! Piłki, twarde kauczukowe zabawki są po prostu zżerane przez niego, kwestia kilku dniu, mniej twarde jak piłki kilku godzin. Jakie mu mogę kupić żeby raz nimi się zainteresował, dwa nie zjadł w tempie błyskawicznym. Smycze swoje też lubi zjadać.
ProszÄ™ o rady.
Już był https://www.maluchy.pl/forum/index.php?showtopic=76433&st=20
Mam nadzieję, że wyczytasz coś dla siebie .
oj kurcze - kocham teriery i miałam walijskiego 16 lat...dał nam w kość przez te lata a pewna hodowczyni i miłośniczka terierów powiedziała , że leaklandy biją walijskie na głowę ze swoim charkterkiem.
Generalnie zrozumiwałam z tego co napisałaś, że pies zżera jak jest sam w domu- tak ?
może mieć lęk separacyjny - mojej koleżanki posokowiec robił potworną demolkę - był psem wybieganym ale nie potrafił znieść siedzenia sam w domu podczas ich nieobecności
albo go zżera nuda i energia- teriery to psy z ogromnym temperamentem - potrzebują wybiegania - u nas zajeżdzaliśmy Axla długimi spacerami, joggingiem z moim ojcem i generalnie łaził z nami wszędzie- generalnie nie niszczył sprzetów ale jak się nudził kradł nam wszystko po to aby zwrócić na siebie uwagę i spowodować abyśmy się nim zajęli albo dali mu smakołyk...
Mam szorstkowlosego jamnika - zzeral wszystko
Dostalam rade od hodowczyni, podeszlam sceptycznie, ale widze, ze efekty sa super.
Mianowicie - ograniczyc psu przestrzen do niezbednego minimum. Moze to byc kojec, moze to byc maly przedpokoj. Zostawic picie, legowisko, zabawki, moze cos do gryzienia. Myslalam, ze bedzie mu zle, ze taka ma mala przestrzen. Nic bardziej mylnego - pies jak widzi, ze wychodzimy, sam idzie do swojego malego przedpokoju, widac, ze mu tam dobrze, przytulnie. Na poczatku obzeral tam tapety ze scian - teraz juz nawet tego nie robi.
Ketmia dziękuję, poczytałam.
Karoleenka a dlaczego Wam dał w kość??? To fakt psotnik z niego straszny ale za to jaki kochany
Madziulek dziękuje.
Właśnie zastanawiamy się nad zakupem bramki do kuchni albo klatki.
Od dziś zaczęłam go uczyć trochę samotności, zamknęłyśmy się na chwile w pokoju. Pisk i drapanie było straszne myślałam, że rozwali bramkę na schodach. Jednak mam zamiar ćwiczyć to codziennie i jak bedzię ładnie na dworzu będę zamykać na ogrodzie mam nadzieję, że pomoże.
Mam pytanie co to są zabawki edukacyjne dla psów??
Jakie zabawki mogę mu zakupić, żeby wytrzymały dłużej niż kilka godzin??
Jakie przede wszystkim są nieszkodliwe jeśli je zje?
Najmniej szkodliwe w przypadku zjedzenia są prasowane kości, bo służą właśnie do celów konsumpcyjnych . Wszystkie inne zjedzone przez psa mogą skutkować operacją czworonoga.
Tu masz https://www.zabawkikong.pl/red-kong-xl-p-93.html.
A tu jest https://www.sklep.mampsa.pl/index.php?p=p_89&sName=nina-ottosson.
Tu jest https://www.vetopedia.pl/article195-1-Jak_bawic_sie_z_psem.html.
Ketmia dzięki, Kong właśnie zakupiony, będzie "na specjalne okazje", znalazłam te zabawki edukacyjne na ebayu i dość drogie one są.
Lutnia o tym zamykaniu się wyczytałam na internecie, że w ten sposób można uczyć psa samotności. O zamykaniu w ogrodzie myślałam tylko pod moją obecność w domu. Nie odważyłabym się zostawić go samego bo zapewne zrobiłby podkop i uciekł. Jak był młodszy to musieliśmy pozabijać wszystkie szczeliny w ogrodzie bo robił sobie wycieczki do sąsiednich ogrodów.
Dziękuję za rady są niezwykle cenne dla mnie. A powiedzcie mi proszę taką rzecz. Daję Bonzowi jakiś przysmak (np. psie ciasteczka, wieprzowe paseczki, kość kupną do gryzienia) on to trzyma w pysku i piszczy. Rozgląda się gdzie schować i czesto piszczy i nie wiem o co chodzi mu. Chowa na póżniej, nie smakuje mu??
Przede wszystkim musisz uzmysłowić sobie że pies czuje lęk separacyjny - tzn. najzwyczajniej w świecie boi się, że nie wrócicie do domu, dlatego rozładowuje swoje lęki niszcząc mieszkanie.
Musicie uczyć go, że pozostawanie samemu w domu nie jest straszne i kończy się waszym powrotem. Może to śmieszne, ale zauważ kiedy przed waszym wyjściem pies zaczyna się denerwować. Czy jak dzieci się szykują do wyjścia, czy jak zakładacie kurtki, buty? Jeżeli zauważysz, że pies np. zaczyna się robić nerwowy po tym jak szukasz butów czy zakładasz kurtkę to możesz zastosować taki zabieg, że zakładasz tę kurtkę lub buty i nagle.... zamiast wychodzić siadasz w fotelu w butach lub kurtce i zaczynasz czytać książkę. Zdezorientuje to psa, a powtarzane wielokrotnie bez skutku wyjścia może oduczyć psa nerwówki przed waszym wyjściem. Behawioryści zalecają też taki trening: nauczenie psa kilku komend: siad, waruj, zostań. Jeżeli zacznie wykonywać je poprawnie wprowadzić rozkaz zostań. I zacząć trening nieobecności: początkowo oddalać się na kilka kroków, ale mieć pas w zasięgu wzroku. Jeżeli wykona polecenie: nagradzać. I tak rozszerzać: stopniowo znikać z pola widzenia: inny pokój, klatka schodowa, podwórko. Jeżeli pies nie zacznie demolować pomieszczeń - nagradzać. Skakanie, piszczenie, zapraszanie do pieszczot- ignorować.
asiam - mój pies był oczywiście wspaniałym, wesołym terierem- ale no coż też samcem alfa. jak go kupiliśmy totalnie przez przypadek...moja rodzina nie miała pojęcia o wychowywaniu psa a co dopiero psa z takim temperamentem jak terier skutki były opłakane bo axel całe życie walczył o dominację w stadzie z każdym..oczywiście na pewnym etapie wypracowaliśmy porozumienie z naszym dominatorem ale trwalo to długo i zawsze trzeba było sie miec na bacznosci bo cwaniak wykorzystywał każdą okazję
O ile w domu było spokojnie to na dworze pełne szaleństwo- każdy wiekszy pies byl jego wrogiem , na którego szedł bez wahania ( szczytem jego szaleństwa była próba ataku na filo brasilerio..)
nie przepuscił żadnej piłce, zbiornikowi wodnemu nawet kałuży..
oczywiście nikt oprócz mnie nie mógł go spuścic ze smyczy a i tak często uciekał między nogami jak wchodził ktoś do domu- wtedy na podwórku rozgrywalo sie istne szaleństwo...wszystko i wszyscy uciekali przed mega robawionym tym faktem psem...
no i tak można jeszcze długo bo pies miał niezła fantazję
było cieżko bo wszystko co sie robiło bylo pod kątem psa tego co lubi a czego nie- co go nakręca jak go wyciszyc...
ale co tam - dalismy radę i jak wspominam ten jego pachnący kędzierzawy łeb, ten wiecznie roześmiany pysk to się łza kręci...
poza tym najcięzsze były pierwsze 3-4 lata - potem jak byłam już w liceum i zaczęłam z nim pracowac- nie udało się wszystkiego wyelimowac ale stał się mniej narwany, szalony, wobec mnie nawet "karny"
u nas też mimo, że spał ze mną w pokoju na czas nieobecności zamykaliśmy go w kuchni gdzie miał posłanie i miski - jak był mały nie chiał nas z domu wypuszczac, łapał za nogawki - ale przekupywalismy go smakolykami i zostawal w kuchni, potem juz bez smakołyków się obywało- sam szedł do kuchni jak widział, że z nami nie idzie.
Dzięki dziewczyny, Wasze rady są dla mnie bardzo cenne. W internecie aż roi się od porad ale niestety nie zawsze trafnych.
A Wy piszecie z własnego doświadczenia.
A wiec tak Kong zakupiony, świetna zabawka , czekam na przesyłkę jeszcze drugiego większego, który będzie specjalnie przeznaczony na nasze wyjścia.
Edi Zet dziękuję, siad i leżeć umie wiec mogę zacząć trenować komendę zostań.
Karoleenka mój jest rozbawiony na maxa ale nie ma zapędów dominatora a z psami raczej się bawi. Ostatnio był wyjątek jak pies podczas zabawy go przydusił. Generalnie Bonzo nie lubi tego.
Tak jak myślę sobie to on największe szkody robi jak znikamy we 3 na kilka godzin. Jak wychodzę sama z Zuzią na krótki spacer to czeka grzecznie na nas siedząc na oknie. Ale jak wychodzimy na dłużej to było coś pogryzione ale jednak nie w takim stopniu jak wychodzimy we troje.
o tak to bardzo ważne - Axel został poturbowany w szczeniactwie przez dużego mieszańca sąsiada....całe życie czatował by tylko dopaść Ciapka- wystarczyło, że Ciapek wychodził na dwór- nasz dostawał amoku biegał w szale po oknach - o ironio oba psy żyły prawie tyle samo- śmialiśmy się , że Ciapek zszedł zaraz po naszym bo nie było już kogo wkurzać ...
ale uraz do czarnych dużych psów był okropny, zresztą wszystkie większe od niego były potencjalnymi wrogami - taka samo jak średnie rude kundelki...a ta szczególna antypatia nie mam pojęcia skąd mu się w łepetynie wzieła.
A i suk nigdy nie ruszał - przyjażnił się bardzo z rosyjską terierką, bokserką i yorkiem
Dawno nie pisałam....
Bonzo dostał dwa kongi, jeden ten co Lutnia wkleiła zdjęcie (dziękuje) służy jako zabawka na co dzień oraz dużo większy, twardszy taki otwierany z małym otworkiem na przysmaki. Ten mu rzucamy jak wychodzimy, dodatkowo ma moją starą koszulkę żeby czuł zapach. I jest poprawa ostatnio "tylko"
pogryzł kawałek szafki, gazetę i kawałek drewnianego pudełka na zabawki Zuzi. W porównaniu z tym co się działo wcześniej to pikuś.
A no tak bramkę kupiliśmy ale ... ją przeskoczył. Ot tak sobie. Wcześniej przyzwyczajałam go do siedzenia w kuchni za bramką i było w miarę ok.
O ogóle Bonzo od jakiegoś tygodnia to samoobsługa, już dosięga do blatu w kuchni i jak jest jedzenie bliżej krawędzi to sobie je ściąga.
Ale oduczyłam go wyrywania jedzenia Zuzi z ręki lub buzi. Tak tak takiego mam łajdaka.
Ale powiem Wam, że coraz bardziej zauważam zacieśnianie więzi z moja córeczką ostatnio doszło nawet do tego, że jej "sprzedaje" całusy na równi ze mną. Jak się bawią to mam obawy, że dom mi rozniosą.
Dobrały mi się dzieci temperamentem
Lutnia, Karoleenka z tym psem rasy chyba jakaś odmiana staffa (przepraszam ale odróżniam niewiele ras psów) było tak: Byliśmy u nas parku i trwał jakiś festyn Bonuś był na smyczy podszedł facet z 11-miesięcznym szczeniorem mówiąc, że to szczeniak, że łagodny. Psy zaczęły się obwąchiwać ale ten młody skoczył na Bonza, na klatę mu no i Bonuś się wściekł. Zaczęła się szarpanina. Teraz do każdego nieznajomego psa, który podchodzi do nas on jest krótko na smyczy a my klepiemy albo głaskamy go uspokajająco. Chociaż ostatnio byliśmy na pikniku w lesie i i napatoczyła się suka, bawiła sie z Bonzem podobnie, tzn. też go przydusiła do ziemi ale o dziwo było spokojnie. Nie wiem dlaczego na tamtego tak zareagował.
Bonek ma swoich psich przyjaciół ale nie wiemy jak reagować jak ktoś podchodzi do nas z psem, albo zwieje nam za innym psem. Nie damy go rady od razu złapać. Za szybki jest.
Teraz jak ja z nim wychodzę staram mu się zmieniać trasę spacerów ale i tak wracamy do 'naszego' parku ponieważ gdzie indziej boję się go spuścić ze smyczy.
Lutnia mam pytanie a na co podajesz Korkowi wit. C?? Na piękną sierść podaję Bonzowi siemię lniane ugotowane na gluta albo do karmy zmielone raz dziennie łyżkę. Słyszałam a raczej czytałam o drożdżach ale boję się eksperymentować.
[użytkownik x] a dlaczego przeciągasz odrobaczanie??
U nas nie ma szczepień na wściekliznę i nie wiem cieszyć się czy nie. Generalnie Bonzo dostał 2 dawki jednej szczepionki i następne szczepienie będzie za rok.
Miałam tyle pytań i z głowy mi wyleciały.
Dawno mnie tu nie bylo, ale dzis musze napisac.
Nie bylo nas dzis bardzo dlugo w domu i Bonzo nic nie pogryzl ani nawet nie nasikal. Jak wrocilismy radosci nie bylo konca. Jestem bardzo dumna z 'synusia'
Za Waszymi radami kupilam mu rozne odmiany Konga i juz od pewnego czasu nie podgryzal nic (no oprocz nowo zakupionego samochodu przez nas jakis miesiac temu) ale dzis to byl prawdziwy test. Nie bylo nas ponad 8 godzin. Jestem taka szczesliwa, beda jeszcze z niego Psy.
Cudownie niezniszczalne zabawki to aromatyzowane (są dwa zapachy: waniliowy i czekoladowy) kości firmy Karlie.
Karambol nie zjadł jej w ciągu miesiąca a to najlepsza rekomendacja
Brawo dla Bonzo!
Warto posypać pieprzem to, od czego chcemy psa odstraszyć. Zwykle działa, przy bardziej upartych osobnikach trzeba psa albo zamykać w pokoju, w którym jest niewiele do niszczenie, kiedy wychodzimy, albo pod naszą nieobecność zakładać mu kaganiec.
Bonzo w miare sie uspokoil. Przedstawiam Wam Bonza - Akrobate.
https://www.fotoik.pl
https://www.fotosik.pl
https://www.fotosik.pl
Jest niesamowity
teraz dopiero dojrzałam te fotki - świetny - mój Axel leżał tak na pianinie
Moj gryzl wszystko co popadnie i nie wiedzialam nawet czemu. Potem dopiero przeczytałam w internecie że może jest to kwestia nerwów związanych z przeprowadzką ,która była ostatnio i podróżami, bo często zabieram go ze sobą. Zaryzykowałam i zaczęłam podawać mojej psinie kalmvet vetexpert i już po niecałym miesiącu stosowania zaczęłam widzieć pozytywne efekty kuracji. Piesek teraz nie reaguje tak nerwowo jak wcześniej i nawet nabrał większej ochoty na jedzenie ,bo nie jadl praktycznie nic. Meble są już w stanie nienaruszonym
A byliście z nim na szkoleniu? Maluchy mają różne pomysły, ale trzeba pilnować, bo taka połknięta piłka może być przyczyną problemów zdrowotnych. Starajcie się chować jak najwięcej rzeczy, żeby nie miał do nich dostępu.
Pierwsza sprawa.. albo pies zjada rzeczy bo ma niedobory i tu warto pomyslec o zmienie karmy np na josere a druga sprawa moze to zle wychowanie i tu polecam behawioryste
Powered by Invision Power Board (http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)