Drukowana wersja tematu

Kliknij tu, aby zobaczy膰 temat w orginalnym formacie

Forum dla rodzic體: maluchy.pl « ci笨a, por骴, zdrowie dzieci _ bli藕niaki, czyli podw贸jne szcz臋艣cie _ Bli藕ni臋ta a inne dzieci

Napisany przez: Ammm czw, 16 gru 2010 - 11:41

Dziewczyny,

Czy Wasze bli藕niaki integruj膮 si臋 z innymi dzie膰mi czy raczej dusz膮 si臋 we w艂asnym sosie?

Moje maluchy zapytane z kim si臋 bawi艂y w przedszkolu zawsze wymieniaj膮 swoj膮 drug膮 po艂ow臋, pani to potwierdza - moje dzieci g艂贸wnie bawi膮 ze sob膮 lub obok siebie, s膮 mocno ze sob膮 zwi膮zane. Czy Wasze te偶 tak maj膮?

Mia艂am nadziej臋, 偶e przedszkole troch臋 je uspo艂eczni, a tu zonk 21.gif

Napisany przez: ania13 czw, 16 gru 2010 - 22:44

.

Napisany przez: mama_do_kwadratu pi膮, 17 gru 2010 - 09:58

Moi ch艂opcy maj膮 (w zasadzie od przedszkola) trzech najlepszych kumpli i w tym偶e sosie si臋 bawi膮 icon_wink.gif
W szkole siedz膮 oddzielnie (prosi艂am o to), nie by艂o mo偶liwo艣ci (logistyka) wys艂ania ich do r贸偶nych klas (cho膰 to uwa偶a艂abym za najlepsze wyj艣cie- jeden uczy si臋 lepiej, ni偶 drugi i ci膮gle s膮 ze sob膮 por贸wnywani- wpienia mnie to, kilka razy interweniowa艂am).

Ta wi臋藕 jest po prostu niesamowita. Obserwuj臋 syn贸w i widz臋, 偶e rozumiej膮 si臋 bez s艂贸w. Jeden wie, co drugi za moment powie.

Napisany przez: grza艂ka pi膮, 17 gru 2010 - 14:22

u mnie ma艂o bli藕niaczo- w domu Antek bawi si臋 g艂贸wnie z Ani膮 (starsza o 3 lata), Alek bawi si臋 oddzielnie, w przedszkolu Antek to dusza towarzystwa, Alek outsider, wi臋c Antek ma mn贸stwo koleg贸w, Alek w tym roku dopiero zacz膮艂 si臋 bawi膰 wi臋cej z jednym ch艂opcem

potrafi膮 si臋 razem bawi膰, ale to nie jest tak, jak opisuj膮 to inni rodzice bli藕niak贸w, a gdy bawi膮 ie we dw贸ch i pr贸buje do艂膮czy膰 inne dziecko to paradoksalnie to Alek jest bardziej otwarty na taki uk艂ad

postanowi艂am ju偶, 偶e w szkole id膮 do innych klas

Napisany przez: netty5 艣ro, 29 gru 2010 - 22:40

Moje w domu raz razem jak jedna calosc innym razem calkiem osobno.Jak poszly do przedszkola to na poczatku tylko we dwoje i nie dopuszczaly innych dzieci do siebie.Siedzialy w konciku osobno i tylko we dwojke.Majka zaczela w koncu wychodzic do innych dzieci ale caly czas ma baczenie na brata i jak tylko wychodzi do ubikacji to zaraz za nim biegnie.Natomiast Kaubus -jak mowi pani w przedszkolu jest "przyklejony do Majki.MAjka bardziej samodzielna i traktuje go jak starsza siostra 29.gif ,opiekuje sie nim ,dba o niego i pilnuje ale "ucieka" tez do innych dzieci. Jak bedzie w szkole? JEszcze sie nad tym nie zastanawialam ale mysle ze chyba jednak pojda do jednej klasy.

Napisany przez: amania czw, 30 gru 2010 - 00:01

Moja c贸rka mia艂a w maluchach bli藕ni臋ta (dziewczynk臋 i ch艂opca) i z tego co wiem bawili si臋 najcz臋艣ciej razem. Zawsze te偶 stali razem w parze. Nawet na przedstawieniach zawsze stali obok siebie, cz臋sto trzymaj膮c si臋 za r臋ce. I przyznam, 偶e zawsze mnie tym rozczulali icon_wink.gif

Napisany przez: agabr czw, 30 gru 2010 - 13:02

Amaniu czuje sie oszukana icon_smile.gif.b

Napisany przez: u偶ytkownik usuni臋ty czw, 30 gru 2010 - 13:50

agabr a teraz ja icon_smile.gif

Napisany przez: monilka czw, 30 gru 2010 - 23:18

CYTAT(jully @ Thu, 30 Dec 2010 - 13:50) *
agabr a teraz ja icon_smile.gif

A teraz ja!
D偶izas jully - pomy艣la艂am, 偶e spodziewasz si臋 bli藕niak贸w icon_wink.gif

Napisany przez: mama_do_kwadratu czw, 30 gru 2010 - 23:22

CYTAT(grza艂ka @ Fri, 17 Dec 2010 - 14:22) *
postanowi艂am ju偶, 偶e w szkole id膮 do innych klas

zazdroszcz臋, u mnie- nie do ogarni臋cia (organizacyjnie)

przez cztery lata podstaw贸wki wielokrotnie zdarza艂o mi si臋 w艣cieka膰 z tego powodu

Napisany przez: Magda EZ sob, 01 sty 2011 - 19:49

Moje dziewczynki w plac贸wkach zazwyczaj si臋 rozdzielaj膮, prosi艂am zreszt膮 panie w przedszkolu i wychowawczyni臋 w szkole o rozdzielanie ich przy zadaniach. Do dzi艣 tak jest, teraz niejako innego wyj艣cia nie ma, bo od wrze艣nia chodz膮 do dw贸ch r贸偶nych klas (IV klasa). Ale musz臋 powiedzie膰, 偶e ich relacje z innymi dzie膰mi s膮 do艣膰 p艂ytkie, mimo 偶e poprawne - z wszystkimi bawi膮 si臋 ch臋tnie, jak nadarzy si臋 okazja, ale nie ma 偶adnej ukochanej przyjaci贸艂ki. Nie ma problemu z kim sta膰 w parze na wycieczce, czy z kim usi膮艣膰 w autokarze. Tak jakby to by艂o oboj臋tne, z tym 偶e nie siadaj膮 razem ze sob膮. Dotychczas dziewczynki mia艂y mo偶e 3 wa偶ne kole偶anki, ale zawsze by艂a to wsp贸lna kole偶anka obu - nigdy nie by艂o tak, 偶e jedna przyja藕ni si臋 z Asi膮 a druga z Kasi膮.

Od kiedy rozdzielili艣my dziewczynki w szkole widz臋, 偶e bardziej podkre艣laj膮 swoj膮 "bli藕niaczo艣膰" - a mo偶e to kwestia wieku? Cz臋艣ciej teraz odpowiadaj膮 ch贸rem, robi膮 identyczne miny w tym samym momencie. Takie 艣miesznoty.

Napisany przez: grza艂ka sob, 01 sty 2011 - 19:52

o, w艂a艣nie- relacje ch艂opak贸w z innymi dzie膰mi s膮 do艣膰 p艂ytkie

zw艂aszcza w por贸wnaniu z Ani膮- Ania ju偶 w przedszkolu mia艂a przyjaci贸艂k臋 ( do tej pory w kontakcie, chocia偶 posz艂y do innych szk贸艂), ch艂opakom w艂asnie tak "wszystko jedno"

Napisany przez: twinmama76 pon, 03 sty 2011 - 14:14

Szczerze m贸wi膮c do g艂owy mi nie przysz艂o wysy艂anie dzieci do r贸znych grup w przedszkolu czy klas w szkole. Logistycznie by艂oby to nie do przej艣cia, poza tym choruj膮 przewa偶nie na zmian臋 i ceni臋 sobie to, 偶e zawsze jedno wie co by艂o przerabiane.

Z tego co m贸wi艂y przedszkolanki, nie by艂o nigdy problemu z nawi膮zywaniem relacji z innymi dzie膰mi. Owszem, Szymon jest bardziej wycofany i chowa si臋 za plecy siostry, ale do czasu. Jak tylko poczuje si臋 pewnie, szaleje z ch艂opakami. Gdy w ostatnim roku zmienili艣my przedszkole, nowe panie jakby z za艂o偶enia stwierdzi艂y, 偶e trzeba Szymona i Zuze rozdziela膰. Nie da艂y sobie wyt艂umaczy膰, 偶e nie jest to nasz problem, a przej艣ciowe zacie艣nienie stosunk贸w bratersko-siotrzanych to reakcja na zmian臋 - w ko艅cu Szymon i Zuzia doszli do zgranej ju偶 grupy 6-latk贸w. Nic dziwnego, 偶e czuli si臋 niepewnie.

W szkole siedz膮 owszem, w jednym rz臋dzie, ale nie obok siebie. Zuza ma swoje kole偶anki, a Szymon swoich koleg贸w. Rzeczywi艣cie, nie maj膮 takich szczeg贸lnych przyjaci贸艂, ale ja sama jestem upo艣ledzona w tym wzgl臋dzie i nie definiowa艂am tego jako problem.

Napisany przez: Ammm wto, 04 sty 2011 - 12:19

Karolina zaczyna troch臋 si臋 interesowa膰 innymi dzie膰mi, ale Bartosz nadal trzyma si臋 siostry. Ale on to taki troch臋 aspo艂eczny typ, jak tatu艣 06.gif

Ciekawe jak b臋dzie dalej, m膮偶 ma siostr臋 p贸艂tora roku m艂odsz膮 i nigdy nie by艂 z ni膮 szczeg贸lnie zwi膮zany.

Napisany przez: Magda EZ wto, 04 sty 2011 - 13:52

Wydaje mi si臋, 偶e je艣li dzieci s膮 r贸偶nop艂ciowe to rozdzielanie ich nie jest a偶 tak wa偶n膮 kwesti膮 - ale mo偶e mi si臋 tylko wydaje icon_wink.gif Wiadomo, 偶e ka偶de b臋dzie mia艂o swoje towarzystwo, swoje zaj臋cia. Mam przyjaci贸艂k臋, kt贸ra ma dzieci urodzone rok po roku, ch艂opca i dziewczynk臋 - pos艂a艂a ich razem do szko艂y, bo jest to faktycznie ogromne u艂atwienie - i wszystko by艂o dobrze, mniej wi臋cej do ko艅ca podstaw贸wki. Wtedy rodze艅stwo po prostu nie mog艂o ju偶 na siebie patrze膰, k艂贸cili si臋, donosili na siebie nawzajem. Ca艂kiem naturalnie poszli do dw贸ch r贸偶nych klas gimnazjalnych (klasy profilowane).

U nas sytuacja by艂a inna, bo jednak dziewczynki obraca艂y si臋 w jednym k贸艂ku kole偶anek - a dzieci jak ju偶 pisa艂am nie ma w okolicy zbyt wielu - i wkurza艂y mnie takie sytuacje, 偶e przychodzi kole偶anka i s艂ysz臋: "Ewelina, wyjdziecie na dw贸r?". Albo Zosia ma co艣 do powiedzenia, a wszyscy naoko艂o gadaj膮 jakby jej nie by艂o. Poza tym pojawi艂a si臋 fajna okazja, 偶eby je rozdzieli膰 w miar臋 naturalnie - z trzech klas by艂y robione dwie, w tym jedna sportowa, do kt贸rej zakwalifikowa艂a si臋 Ewelina. Klasy s膮 wymieszane, wi臋c nie ma tak, 偶e jedna c贸ra posz艂a w kompletnie obce 艣rodowisko.

Prawdziwy problem b臋d臋 mia艂a dopiero latem, kiedy dziewczynki z klasy sportowej pojad膮 na ob贸z (sportowy rzecz jasna) i co ja wtedy zrobi臋 z Zosi膮? Pos艂a膰 j膮 sam膮 na inny ob贸z? Jako艣 nie mog臋 sobie tego wyobrazi膰 (ona te偶 nie). W domu nas i siebie zam臋czy z nud贸w.

Napisany przez: asiaT 艣ro, 09 mar 2011 - 12:53

nasi od trzech lat chodza do r贸偶nych klas i bardzo to sobie chwalimy, organizacja to piku艣 icon_wink.gif zw艂aszcza teraz, jak sami id膮 i wracaj膮 do/ze szko艂y. Jak jeden jest chory, to albo drugi przynosi lekcje od koleg贸w, albo po prostu do nich dzwonimy icon_wink.gif Co do relacji z innymi dzie膰mi - sa do艣膰 p艂ytkie. maj膮 oczywi艣cie koleg贸w, ale nie przyjaci贸艂. sami nawet powiedzieli, 偶e "aby si臋 z kim艣 zaprzyja藕ni膰, to trzeba jednak du偶o wi臋cej" icon_wink.gif czy wynika to z ich bli藕niactwa czy mo偶e z tego, 偶e to faceci - ci臋偶ko mi oceni膰 icon_wink.gif

a w og贸le - witam ponownie na forum, zw艂aszcza Magd臋, Mam臋 do Kwadratu i Grza艂k臋, z kt贸rymi nie kontaktowa艂am si臋 ca艂e wieki icon_wink.gif

Napisany przez: Magda EZ 艣ro, 09 mar 2011 - 13:24

Cze艣膰 Asia, mi艂o Ci臋 tu widzie膰 icon_biggrin.gif

Napisz wi臋cej o tym jak si臋 u Was sprawdza rozdzielenie ch艂opak贸w? Moje przeb膮kuj膮 o tym, 偶e jednak chcia艂yby by膰 z powrotem razem (udaj臋, 偶e tego nie s艂ysz臋 icon_wink.gif ). Nadal jestem zadowolona z rozdzielenia ich, ale nie spe艂ni艂y si臋 pewne moje oczekiwania - E. przesz艂a do klasy, gdzie nie zna艂a prawie nikogo, a ma bogatsze 偶ycie towarzyskie ni偶 Z., kt贸ra zosta艂a z wi臋kszo艣ci膮 starej klasy. Fakt faktem, 偶e dziewczynki w klasie E. wydaj膮 mi si臋 ciekawsze, ale mo偶e to dlatego, 偶e E. jest bardziej zainteresowana 偶yciem towarzyskim, wi臋cej zauwa偶a z tego, co dzieje si臋 wok贸艂 niej, no i wi臋cej mi opowiada. Z. na przerwach siedzi w klasie i czyta ksi膮偶ki 32.gif .

No nic, przed nimi jeszcze d艂uga droga do doros艂o艣ci, wiele si臋 jeszcze musz膮 nauczy膰.

Napisany przez: asiaT 艣ro, 09 mar 2011 - 13:42

Cze艣膰, Magda, kop臋 lat icon_wink.gif

jak si臋 sprawdza rozdzielenie? moim zdaniem bardzo dobrze. Obaj maj膮 swoich koleg贸w, swoje panie, swoje zadania. Odpisuj膮 od siebie czasem lekcje, bo id膮 r贸偶nym tempem nienie.gif ale udaj臋, 偶e tego nie widz臋 icon_wink.gif U nas by艂a inna sytuacja - bo rozdzieleni byli od samego pocz膮tku szko艂y. Widz膮 si臋 na przerwach (tzn. ja tak my艣l臋, oni twierdz膮, 偶e nie), w 艣wietlicy czy na boisku. Maj膮 wsp贸lne k贸艂ko (chyba jedno, bo z innych wsp贸lnych porezygnowali) icon_wink.gif najwa偶niejsze jest to, 偶e oni s膮 z tego zadowoleni i na sam膮 my艣l, 偶e mogliby by膰 razem, krzycz膮 zgodnie "W 呕YCIU!" icon_smile.gif

jaki艣 czas temu zastanawia艂am si臋 nad tym, czy rozdzielenie nie spowodowa艂o takiego "braku przyjaci贸艂" - bo o ile Kamil ma swojego dobrego przyjaciela, Andrzej ju偶 nie. Ale nie mam 偶adnego powodu s膮dzi膰, 偶e jakby byli razem w jednej klasie, by艂oby inaczej, my艣l臋, 偶e wr臋cz przeciwnie, wtedy trzymaliby si臋 razem raczej... bo jednak s膮 ze sob膮 z偶yci i chyba si臋 przyja藕ni膮 icon_wink.gif

Mo偶e po prostu nie umiej膮 mie膰 prawdziwych przyjaci贸艂, tak jak rodzice icon_wink.gif znajomych tak, ale przyjaci贸艂 - z tym ju偶 gorzej icon_wink.gif

Napisany przez: grza艂ka 艣ro, 09 mar 2011 - 16:23

Asia, widz臋, 偶e odpowied藕 na pytanie, kt贸re Ci zada艂am na pw jest tutaj icon_smile.gif

Napisany przez: netty5 czw, 10 mar 2011 - 12:09

U nas raczej rozdzielenie dzieciakow w szkole nie wchodzi w gre ale jak to wyjdzie pozniej to jeszcze czas pokarze.Jak narazie jesli jedno nie moze isc do przedszkola to drugiego za chiny tam nie zaciagne.Razem chodza bardzo chetnie.Nawet ostatnio Maja jak byla chora to zabralam Kubusia do sasiedniego miasta na zakupy .Byl nieszczesliwy ze jedzie sam i ciagle pytal kiedy wrocimy do Mai bo ona na pewno jest smutna bez niego.Pani w przedszkolu mowi ze maluchy ciagle sie siebie trzymaja i swietnie uzupelniaja.Tak jest na razie .Czy jest to dobre ? Nie wiem. Z innymi dziecmi tez sie bawia ale najlepiej ze soba.Jak wychodza do innych dzieci to przewaznie razem.Z innej strony powinny uczyc sie funkcjonowac "pojedynczo" w spoleczenstwie .......nie wiem jak podejsc do tego tematu.

Napisany przez: grza艂ka czw, 10 mar 2011 - 17:46

CYTAT(netty5 @ Thu, 10 Mar 2011 - 12:09) *
.......nie wiem jak podejsc do tego tematu.


stwarza膰 im okazj臋 do funkcjonowania oddzielnie- jedno gdzie艣 z mam膮, drugie z tat膮, jak jedno chore zostaje w domu, to drugie idzie normalnie do przedszkola- u nas na przyk艂ad nie ma opcji zostania w domu z bratem, wi臋c dla ch艂opak贸w naturalne jest, 偶e zdrowy idzie do przedszkola


Napisany przez: netty5 pi膮, 11 mar 2011 - 00:16

CYTAT(grza艂ka @ Thu, 10 Mar 2011 - 17:46) *
drugie z tat膮,

no wlasnie problem w tym ze "ja byc samotna mama od poczatku" 29.gif wiec dzieciaki emocjonalnie zwiazane sa najbardziej ze mna .........jestem ich jedynym rodzicem i kazdy inny czlonek rodziny jest jednak juz "kims z rodziny dalszej " ....i tu sie pojawia ostatnio dodatkowy problem.Dzieciaki od jakiegos czasu zaczynaja ze soba rywalizowac o moje wzgledy.Kazde probuje przeciagnac mnie na swoja strone i zlapac "mnie" jak najwiecej.Nie jest to ostra rywalizacja ....narazie jakby "na zarty" ale tego wczesniej nie bylo.I mysle ze moze tez dlatego gdy mnie nie ma przy nich to trzymaja sie siebie na wzajem.Zauwazylam ze czuj asie wpewniej gdy sa razem.Jak jednego zabraknie to drugi sie wycofuje.......i dlatego nie wiem jak podejsc do tematu.Czy rozdzielac je "na sile' czy zostawic to swojemu biegowi i obserwowac co z tego wyniknie.Moze w koncu naturalnie sie rozdziela i "przetna pepowine"? W koncu to chlopiec i dziewczynka wiec roznice i "sprzecznosc interesow' w koncu pojawia sie w sposob naturalny.....tak sobie mysle.......

Napisany przez: joannabo sob, 12 mar 2011 - 10:52

CYTAT(Magda EZ @ Wed, 09 Mar 2011 - 13:24) *
. Z. na przerwach siedzi w klasie i czyta ksi膮偶ki 32.gif .

Magda, to w kontek艣cie tego, o czym w innych w膮tkach wspomina艂a艣, nie wygl膮da na wyb贸r Zosi, czy zwyczajne, wrodzone trudno艣ci w kontaktach icon_sad.gif
Wydaje mi si臋, ze bli藕niaki w szczeg贸lny spos贸b s膮 wra偶liwe na rozr贸偶nianie, szczeg贸lnie starannie odczytuj膮 oznaki rodzicielskich uczu膰. W w膮tku o chi艅skich matkach napisa艂a艣, 偶e wizerunek Zosi "ucierpia艂" w oczach taty, rozumiem, 偶e w tym samym czasie wizerunek Eweliny przynajmniej nie ucierpia艂...?
Da艂aby艣 rad臋 przekona膰 m臋偶a, 偶e rodzicowi (nie tylko bli藕niak贸w) nie wolno mie膰 wizerunku dziecka, 偶e to najprawdopodobniej jest przyczyna k艂opot贸w Zosi jej braku wiary w siebie?

Korzystaj膮c z metafory u偶ytej przez sira, kt贸rego wyst膮pienie w tamtym w膮tku linkowa艂a艣 icon_wink.gif nale偶y traktowa膰 dziecko jak ro艣lin臋, kt贸r膮 si臋 opiekujemy. Prawid艂owe warunki do rozwoju zapewniamy jej je艣li jeste艣my pe艂ni oczekiwania i nadziei, 偶e rozkwitnie pi臋knie, cho膰 jak konkretnie, nie wiemy. Wtedy nie zapominamy o codziennej piel臋gnacji.

Ro艣lina rozwija si臋, mo偶emy oczywi艣cie uchwyci膰 j膮 i opisa膰 w ka偶dym momencie jej rozwoju ale nie ma sensu wyci膮ga膰 statycznych wniosk贸w, tworzy膰 sobie jej wizerunku. Bo ro艣lina ka偶dego nast臋pnego dnia b臋dzie inna - 艂odyga prosta zacznie si臋 wi膰 lub odwrotnie, kolce pozostan膮 mi臋kkie lub stwardniej膮 itd, itd Nic nie jest pewne statycznie, pewna jest tylko zmiana.

Je偶eli kto艣 nie potrafi nie wytworzy膰 sobie wizerunku dziecka, to przynajmniej powinien dwie rzeczy:
-zdawa膰 sobie spraw臋, ze to jest jego s艂abo艣膰 i nieumiej臋tno艣膰, ograniczenie jego wyobra藕ni, a nie stan faktyczny po stronie dziecka,
-by膰 przygotowanym w ka偶dej chwili na zmian臋, na zaprzeczaj膮ce wizerunkowi zdarzenie tak, 偶eby nie reagowa膰 na ni膮 zawodem, ani, co mo偶e trudniej zrozumie膰, wybuchem entuzjazmu.
Co艣 zmusza rodzica do zmiany wizerunku? Powinien skoncentrowa膰 si臋 w tym momencie na sobie na zasadzie "o ja g艂upi, znowu sobie co艣 wyobrazi艂em, cho膰 nie mia艂o to sensu, dosta艂em nauczk臋".

Dziecko nie powinno zauwa偶a膰, 偶e rodzic ma wizerunek, ani 偶e co艣 si臋 w nim zmienia. Jemu potrzeba "podlewania", nawo偶enia" i "o艣wietlania" niezale偶nie od jakichkolwiek okoliczno艣ci. Inaczej mi艂o艣膰 jest warunkowa, ze znanymi tego konsekwencjami, odpowiadaj膮cymi subiektywnie w oczach dziecka brakom w zakresie tej podstawowej piel臋gnacji.

Napisany przez: grza艂ka sob, 12 mar 2011 - 11:03

Netty, rywalizacja o wzgl臋dy mamy to normalne. A ja mysl臋, 偶e nie rozdziela膰 na si艂臋, ale stwarza膰 okazj臋.

Napisany przez: Magda EZ nie, 13 mar 2011 - 00:25

Joannabo, dzi臋ki za uwagi - przemy艣la艂am i dosz艂am do nieco absurdalnych wniosk贸w, kt贸re przedstawi臋, chocia偶 troch臋 odbiegamy od tematu.

Ot贸偶, mimo 偶e to Zosi wizerunek ucierpia艂 - to Ewelina jest dzieckiem, kt贸re obgryza paznokcie do krwi. Zosia jest trudnym dzieckiem, pod tym wzgl臋dem, 偶e bardzo wyra藕nie daje nam do zrozumienia, kiedy nie ma zamiaru czego艣 zrobi膰. Np. na wizycie u okulisty nie da艂a sobie zakropli膰 oczu - a pr贸bowa艂a lekarka, rejestratorka i ja te偶 przez ok. 45 minut. Musia艂am prze艂o偶y膰 wizyt臋, na kt贸r膮 czeka艂am 3 miesi膮ce (NFZ), za kolejne 3 miesi膮ce - i samodzielnie zakropli膰 jej te oczy w domu (musia艂am to zrobi膰 na si艂臋).

Wi臋c my艣l臋, 偶e Zosia ma sw贸j wizerunek gdzie艣 - a poniewa偶 dop贸ki nikt jej do niczego nie zmusza jest uprzejm膮, m膮dr膮, sympatyczn膮 i ambitn膮 os贸bk膮 - to wierz臋, 偶e da sobie rad臋 w 偶yciu, tak jak piszesz.

Natomiast Ewelina znacznie bardziej przejmuje si臋 swoim wizerunkiem - jest po prostu bardziej wyczulona na niuanse towarzyskie - 艂atwiej nawi膮zuje kontakt, lepiej si臋 dostosowuje do otoczenia, bardziej dba o wygl膮d. Ja tylko nie mam wra偶enia, 偶e ona si臋 tak przejmuje naszymi-rodzic贸w oczekiwaniami. To szko艂a kreuje pewne ambicje - np. do przedszkola sp贸藕nia艂y艣my si臋 codziennie, a sko艅czy艂o si臋 to w ci膮gu pierwszego miesi膮ca 偶ycia szkolnego, i zacz臋艂y si臋 pobudki przed 7, poganianie mnie "偶eby艣my si臋 nie sp贸藕ni艂y". Itd. itp. Nie wiem, dlaczego ta presja pad艂a na a偶 tak podatny grunt.

Czasami po prostu nie rozumiem w艂asnych dzieci.

A je艣li chodzi o mojego m臋偶a i jego oczekiwania - m贸j wizerunek te偶 wielokrotnie ucierpia艂 (zw艂aszcza kiedy zmuszam Zosi臋 do 膰wicze艅) - on nie jest przyzwyczajony do u偶ywania "nieuprzejmego" tonu. U niego w domu tego nie by艂o, przynajmniej w damskim wykonaniu - przypomina mi si臋 film Godziny i posta膰 grana przez Julianne Moore, kt贸ra do swojego koszmarnego synusia wci膮偶 przemawia艂a s艂odkim g艂osem.

Napisany przez: joannabo nie, 13 mar 2011 - 13:17

Magda, to niekoniecznie jest paradoks.

Sytuacja odpowiada uk艂adowi, jaki mia艂y艣my w domu ja i moja m艂odsza siostra, "z艂e dziecko" i "dobre dziecko".
Ja by艂am te偶 pozornie silna i niezale偶na, ju偶 jako pi臋ciolatek (odt膮d pami臋tam) ucieka艂am od kontaktu fizycznego, "nie potrzebowa艂am" wi臋c rodzic贸w, opiera艂am si臋 na sobie. W 偶adnym z dw贸ch blok贸w, w kt贸rych mieszka艂am jako dziecko nie mia艂am w艂a艣ciwie bliskich znajomych, nie 偶ebym si臋 wcale nie bawi艂a z dzie膰mi, ale ca艂e godziny sp臋dza艂am codziennie w piwnicy, oswajaj膮c koty. (Czyli by艂am samowystarczalnym psychicznie dzieckiem obdarzonym pasj膮 icon_rolleyes.gif ) W szkole by艂o lepiej, ale to ja by艂am stron膮 zabiegaj膮ca o wzgl臋dy, w miar臋 up艂ywu czasu coraz mocniej i coraz bardziej 艣lep膮 na objawy odrzucenia. Z pewno艣ci膮 wtedy robi艂am na postronnych osobach i na rodzicach wra偶enie osoby silnej i radz膮cej sobie doskonale, wiedz膮cej, czego chce, zadufanej.
O ile pami臋tam, w "Wyzwolonych rodzicach" jest dobry opis mechanizmu realizowania rodzicielskiego wizerunku , chocia偶 nie pami臋tam, czy zgadza艂am si臋 ze sposobem uwalniania dziecka z niego (ksi膮偶ka mi wsi膮k艂a).

Przepraszam, edytuj臋 (prywatne sprawy innej osoby). I tak ma艂o na temat.

Napisany przez: Magda EZ nie, 13 mar 2011 - 17:12

Ja wiem, 偶e bycie "dzieckiem idealnym" te偶 ma swoje koszty - sama taka by艂am, do czasu icon_wink.gif Psycholo偶ka te偶 mi m贸wi艂a, 偶e moje dzieci cho膰 takie r贸偶ne, s膮 jak dwie strony jednej monety - przeciwne objawy takiej samej osobowo艣ci.

Zreszt膮 dzieci (a bli藕ni臋ta szczeg贸lnie) cz臋sto definiuj膮 si臋 w opozycji do siebie.

Ja tylko nie wiem, co ja - jako rodzic - mog臋 z tym zrobi膰? Czy Twoja mama mog艂a Tobie jako艣 pom贸c? Czy moja mog艂a pom贸c mi? A mo偶e na tym po prostu polega dorastanie, 偶e mamy pewne z艂udzenia, strategie 偶yciowe i stopniowo si臋 ich pozbywamy - najpierw patrz膮c krytycznie na swoich rodzic贸w, a potem s艂uchaj膮c krytyki w艂asnych dzieci. Ja jeszcze na t臋 krytyk臋 czekam, ale ju偶 widz臋, 偶e moje sarkastyczne c贸rki nie藕le mi dadz膮 popali膰.

Napisany przez: joannabo nie, 13 mar 2011 - 18:40

Ale te strategie dzieci obieraj膮 w obliczu opresji. Nie ma opresji, nie ma strategii, jest zwyczajne 偶ycie i rozwijanie si臋 w poczuciu bezpiecze艅stwa.

Tak, mog艂o jej si臋 nie uda膰, nawet gdyby szuka艂a porady, prawdopodobnie nie natrafi艂aby na psychologa, kt贸ry da艂by jej prawdziw膮 rad臋, nie by艂o te偶 forum icon_wink.gif. Mog艂aby za to trafi膰 na inn膮 matk臋, tak膮, jak np. matka mojego m臋偶a, czy matka Mai2006, kt贸re s膮 dla swoich dzieci "skarbami" i por贸wna膰 si臋 z nimi, ale chyba nie szuka艂a...

Nie ka偶dej matce dzieci daj膮 popali膰.

Napisany przez: joannabo pon, 14 mar 2011 - 10:14

Ja na chwilk臋 jeszcze i id臋 robi膰 kie艂bas臋icon_wink.gif

Przewija si臋 tu podsk贸rnie idea matki (ojca icon_wink.gif ) wystarczaj膮co dobrej.
Zagl膮dam z rzadka na gazet臋 i znalaz艂am tam opis sytuacji, w kt贸rej matka, pracuj膮ca do 18 zaniedba艂a z braku czasu, a niechby i ochoty, spraw臋 dysleksji swojej c贸rki. Poniewa偶 rzecz dzieje si臋 w Niemczech, dziewczynka ju偶 po czwartej klasie trafi艂a do szko艂y o niskim poziomie nauczania (nie gimnazjum). A dalej jest napisane, 偶e matka z c贸rk膮 si臋 uwielbiaj膮, dziewczynka ma wysokie poczucie warto艣ci i optymistyczne plany dostania si臋 do szko艂y, kt贸ra odpowiada jej mo偶liwo艣ciom, ale i jej marzeniom.

Bo w pewnym zakresie matka powinna zrobi膰 100% i dopiero potem jest miejsce na dobro艣膰 wystarczaj膮c膮, cho膰by to bywa艂o, jak w tym przyk艂adzie, w niekt贸rych dziedzinach zero. Te 100% to jest akceptacja, przek艂adaj膮ca si臋 na szcz臋艣cie i poczucie warto艣ci dziecka. Je偶eli nie ma szcz臋艣cia dziecka, to matka nie jest wystarczaj膮co dobra, jest niedobra.

Napisany przez: Go艣ka z edziecka pon, 14 mar 2011 - 17:03

CYTAT(joannabo @ Sun, 13 Mar 2011 - 18:40) *
Mog艂aby za to trafi膰 na inn膮 matk臋, tak膮, jak np. matka mojego m臋偶a, czy matka Mai2006, kt贸re s膮 dla swoich dzieci "skarbami" i por贸wna膰 si臋 z nimi,

Joasiu mo偶esz rozwin膮膰, bo bym sie ch臋tnie por贸wna艂a icon_smile.gif

Napisany przez: joannabo wto, 15 mar 2011 - 17:42

Matki Mai nie znam icon_wink.gif a o te艣ciowej to d艂ugo by pisa膰...
Synteza jest taka, 偶e ona by艂a matk膮 absolutnie akceptuj膮c膮 dzieci i absolutnie nieakceptuj膮c膮 ich zachowa艅 niezgodnych z normami (cho膰 rozumiej膮c膮 je) .

Powered by Invision Power Board (http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)