Drukowana wersja tematu

Napisany przez: Myssia pon, 24 sie 2009 - 12:30

Meggi nasza mądra podrzuciła mi pomysł z zapoczątkowaniem kolejnej części marca i zacząć od Doktorc właśnie.
Czynię to niniejszym!!!

uzupełnienie ze starej części:
Melduję się jako pierwsza. Jest mi strasznie, strasznie, strasznie smutno i źe bez Was
..............ale co to za zlot, deszcz padał, mokro było eeeee.............
no tak miałyśmy pisac, co
Dziewczyny nawet nie wiecie jak mi z Wami dobrze.
Podróż minęła zdecydowanie za szybko
No i nawet z przygodami. Na Dworcu Centralnym jeden pan nie trafił w schodki i spadł pod pociąg. Trochę się poranił.
Meguś wie co dalej.
Kochane Baby, bardzo Wam za wszystko dziękuję!!!!!!!!!
Za nastrój, za rozmowy, za to że jesteście!!!!!!!!!!!!!
No i mamy z Meggi plan!!!!!! We wrześniu marcowy zlot w W-wie!!!!!!!!! Mieszkanko może mamy małe ale coś wykombinujemy!
Wo...ma blisko, Meggi przyjedzie, a Niki....no Niki teĹź, prawda?
Aniu moĹźe i Ty teĹź!!!??
Ze spaniem pomyślimy!!!
Jak by wrzesień był ciepły to można do teściów na działkę jechać i namiot rozbić Też działka mała, ale za to my się spotkamy!!!! Roku nie wytrzymam!!! Nie tym razem!!! Nie ma mowy!!!
Meggi do Ciebie do TOrunia to 2,5 godz, cóż to jest....biorę Kacperka pod pachę i jedziemy na sobotę
a teraz idę w milczeniu potęsknić do Was
Kacper się popłakał jak pociąg z Meggi i dziewczynkami odjechał. Ja w sumie też prawie





---> no to ruszamy z W-wy do Białego!!!

---> zaczynają się pierwsze dysputy i uśmiechy

---> zdecydowanie coraz weselej

---> przed prawdziwym kolejarzem nawet kropelka sie nie uchowa!!!

---> no oczywiście, że to sok porzeczkowy

---> po pierwszym "psyt"!

---> głodna podróżniczka

---> "straĹźnicy ognia"

---> nie samym "psyt" człowiek żyje

---> a cóż go tak trapi? toć Żubr jeszcze nie skończony

---> stoliczek pięknie zastawiony

--->uśmiech pierwsza klasa!!!

a teraz przerwa
Zdjęć naszykowanych do wrzucenia mam jeszcze 20!!! Ale chwilkę popracuję

Napisany przez: Myssia pon, 24 sie 2009 - 12:32

---> 3 Gracje

---> modlitwa?? hmm...dziwne bo to jeszcze sobota i w dodatku nie było jeszcze wina mszalnego na stole

---> piwne pitu pitu

---> czyżby pierwsze nieśmialy próby tańca??

--->dowĂłd na to, Ĺźe w Doktorcach niczego nie brakuje!!! Nawet Tarzana!!!

---> ...... oraz Spidermana

---> i tu moja teoria się potwierdza.....Jezus jednak chodził po palach! a w tym przypadku po pudełkach i jak widać szkoli uczennicę

---> "no drabiny, żeś chopie nie mioł!?" [img]

---> no jak żeś wlazł to teraz zejdź

przerwa.....

Napisany przez: Meggi pon, 24 sie 2009 - 12:43

Myssia dla mnie BOMBA!!!! BuĹşka :*

Zdjęcia oczywiście zaje.... no fajne jak na "beznadziejny" wyjazd

Dawaj wiecej, mi tylko wspomnienia zostały

Napisany przez: Myssia pon, 24 sie 2009 - 12:45

Wyjazd faktycznie "beznadziejny"

Zaraz sobie zaleję gorący kubas i śmigam dalej wklejać fotki
W końcu nie samą pracą człowiek żyje

Napisany przez: Meggi pon, 24 sie 2009 - 12:56

No to ja kawke sobie zrobię

Napisany przez: Myssia pon, 24 sie 2009 - 13:09

---> ponownie 3 Gracje....tylko jednej się przysnęło chyba albo wpadła w stan kontemplacji i głębokiej refleksji nad naszym zlocikiem

---> a to jest dowód na to iż "boskiej osobie" zdjęcia nie można zrobić podczas jego działania :bua cha chazobaczcie na te oczy !

---> siła boskiej opieki się zmiejsza....zatem i aparat się zaczął otwierać!!

--->podczas odpoczynku zdjęcia można juz normalnie spokojnie robić

---> w Doktorcach nie tylko Tarzan, Spiderman i Jezus są....przyjechał również ..... Kubica

--->nadal jesteśmy otoczeni boską opieką. Jego bliskość chyba usypia.....

---> Kacperek też miał ciężką noc bo o gorący kubek poprosił

---> ktoś musi niespać, żeby spać mógł ktoś

---> chwila pod jednym dachem....w czasie wiecie czego

---> ten spokój i zaduma świadczy o tym, że wina mszalnego jeszcze nie było na stole

--->powrĂłt


---> jedni się smucą (w tle lekko zadumana Meggi) a inni się cieszą

No i to moje Kochane koniec.....

Mam jeszcze jakieś 80 zdjęć ale wszystko podobne....no prawie.
Może jeszcze coś wrzucę jak Wam będzie mało
Mi tam za mało Doktorc i Was
A sama podróż to poprostu była bajka!!! Meggi dziękuję
Wo...proponuję, żebyście następnym razem jechali z nami pociągiem Tego się nie da opisać

Buziaczki

Napisany przez: Meggi pon, 24 sie 2009 - 13:20

Myssia i to koniec zdjęc??? ..... echhh czemu mi mało

niki sie nie odzywa, moze jeszcze w Doktorcach siedzi i domek do porzadku doprowadza, choć podłogę miała umytą

wo... Ty do pracy chyba nie szłaś jeszcze, wieć daj znać co i jak!!!!!

Napisany przez: Meggi pon, 24 sie 2009 - 13:23

Myssia koniecznie znowu pociagiem musimy jechać ja oczywiście znowu specjalny przedzial zarezewruję

No i mszlane wino w większych ilościach nizłego kopa (do śmiechu ) daje, tylko jedno mnie zastanawia my takie ubawione a ksiądz na mszy po nim taki powazny, chyba jakieś lipne pije

Napisany przez: Myssia pon, 24 sie 2009 - 13:34

Meggi bo ksiądz chyba rozwodnione pije
Wo...chyba też dziś do pracy szła.
Ale wczoraj smsowła że już dojeżdzają.
A Niki może w Doktorcach faktycznie....albo się do tej podłogi przykleiła i wyjść nie może
A kto z dzieci w ogóle wpadl na pomysł mycia podłogi?

Napisany przez: Meggi pon, 24 sie 2009 - 13:45

Ciiiii

Napisany przez: Myssia pon, 24 sie 2009 - 13:57

Napisany przez: niki pon, 24 sie 2009 - 14:48

Hej!

Niki faktycznie dopiero dzisiaj z Doktorców wróciła, podłoga az tak klejąca nie była, coby się od niej odkleić nie było mozna... spisały się nieżle dziewuchy, tylko żem szmata pojechała i był błysk:)

Oczywiscie dzisiaj rano słońce jak najbardziej, nie to co w niedzielę... ale te deszcz chyba potrzebny był, zebyśmy mogły tego winka maszalnego popróbować.Pyszne i w dodatku taakie śmieszne...
Meggi z Myssią jesteście lepsze niż wszystkie polskie kabarety razem wzięte

Dziewczyny jesteście boskie , czuję niedosyt, za krótko, za krótko...to było, ale bardzo treściwie za to

Myssia super zjęcia, ale opisy jeszcze lesze!

Napisany przez: Myssia pon, 24 sie 2009 - 15:02

Witaj Nikus, Kochana Ty nasza!
Teraz czekamy na Wo... i jej wraĹźenia
Anuś, za rok musisz być! KOniecznie!!!
Za rok to mam dla nas nawet termin juĹź!!! 2-4 lipca! I nie moĹźna inaczej niĹź 2 dni!!!! Nie ma mowy!!!
Wiecie, przed tańcami mnie hamowało towarzystwo męskie niemarcowe
Ognisko jednak jest niezbędnym elementem

Napisany przez: niki pon, 24 sie 2009 - 15:46

Za ognisko dostaliśmy w niedzielę wieczorem w*****ziel od właściciela, , za łażenie po linach też, ale ja mam na to wyj...ebane, jakby Jezus powiedział heheh i tak warto było i wogóle sie nie przejmuję

Wogóle to właściciel niewyluzowanywany jakiś się zrobił, chyba mu wina mszalnego brakuje hehe

Napisany przez: Myssia pon, 24 sie 2009 - 16:23

co za szwynia z tego właściciela!!!!
co mu niby nie pasiło....ognisko to był grill przecież
a łażenie po linach? przecież to było testowanie sprzętu.
Ci kolesie od lin byli?

Napisany przez: Meggi pon, 24 sie 2009 - 16:29

Witaj niki

Co do właściciela to się nie wypowiem, kompletnie nie wiem o jakim ognisku mowa Jedno mnie tylko w tym wszystkim pociesza, że nie miałam zwidów "Biała dama" stała i czuwała nad nami

Cieszę się, że podłoga cacy

Co do tego, że ja i Myssia, ten tego ten - kabaret, to motorem napędowy i Numer 1 Jest MYSSIA ja tam tylko tak do pary sie podłączyłam

Napisany przez: Myssia pon, 24 sie 2009 - 16:52

Kochane, my wszystkie w qpie możemy za kabaret robić!!!!
Ja chcę do Doktorc.......

Napisany przez: niki pon, 24 sie 2009 - 16:58

Kolesiom od lin sie dostało też, że nam pozwolili i jeszcze za to, ze swiatła nie pogasili i zlew zapchali w kuchni, w której gotują sobie posiłki, biała dama była nieźle rozeżlona i nakablowała na wszystkich jak leci;)

Walić ich, najważniejsze, ze nam było fajnie i wesoło, reszta, to nieistotny szczegół...

To mówicie co? Zlocik we wrzesniu?? Ja bardzo chetnie, jakby cuś...

Napisany przez: Meggi pon, 24 sie 2009 - 17:04

Akurat ta "Biała Dama" wcale nie dziwota, że rozeźlona

Jedno wiem napewno nam na starośc takie rozeźlenie nie grozi

Napisany przez: Myssia wto, 25 sie 2009 - 09:10

Zła była bo wina mszalnego nie miała
Zazdrośni byli i tyle. Ale dajcie spokój, żeby taka wielka sprawa się z tego zrobiła Zniszczone coś jest?
No to jakby było duże ognisko i tańce i skoki przez ognisko jak rok temu to by dopiero biała dama miała o czym mówić
No i co teraz? Za rok nas nie wpuszczą
Nikus, Ty w ogóle powiedz, że nas nie znałaś, że to przypadkowi turyści przyjechali

Napisany przez: niki wto, 25 sie 2009 - 13:06

Wpuszczą, wpuszczą Nie takie tam harce będa jak park linowy ruszy...

Mam babeczki kilka fotek i troche czasu, to część z nich wstawię.

Napisany przez: Myssia wto, 25 sie 2009 - 13:40

Wow ale super popatrzec na nas z innej perpektywy znaczy z perspektywy innego aparatu
Nie wiem tylko dlaczego największe uśmiechy widać na buziach Meggi i mojej.....hmmm....czyżby wielkość uśmiechu była wprost proporcjonalna do ilości wypitego wina

Napisany przez: Myssia wto, 25 sie 2009 - 13:56

Dziewczynki, a tak w ogóle to ja naprawdę mocno się rozglądam (w internecie narazie) za miejscem gdzieś w Centrum (czyli blisko W-wy) na marcowy zlocik we wrześniu.....co Wy na to?

Napisany przez: niki wto, 25 sie 2009 - 15:00

Nie tylko dlatego , ogólnie to wy dwie oczywiście jesteście takie pogodne z natury...

Myssia, ja jestem jak najbardziej za i dojadę na wrześniowy zlocik nawet i za Warszawę

Napisany przez: Myssia wto, 25 sie 2009 - 16:13

Super! Niki, to szukam miejsca!!!

Napisany przez: niki wto, 25 sie 2009 - 16:29

Podczas sprzatania znalazłam szara rozpinaną na zamek błyskawiczny bluzę, podejrzewam, ze dziewczecą i zestaw takich dwóch paletek na przylepce z piłką...

Czyje to, proszę sie przyznawać

Napisany przez: Myssia wto, 25 sie 2009 - 16:32

Rzep mój (te paletki znaczy). Do pozostawienia w Doktorcach na następny raz!
Bluza nie moja. Ale przewalała się tam, widziałam ją kilka razy
Kurcze, ale za Wami tęsknię

Napisany przez: wo.. wto, 25 sie 2009 - 18:36

Melduje się wreszcie i ja w nowym pozlotowym watku.
Sory że z takim opóźnieniem ... musiałam wreszcie rozpakowac bagaże, zrobic szybkie pranie, zakupy niemowiac o powrocie do pracy Acha...ta szara bluza to nasza zguba , przeszukałam wszystkie kąty, bagaże ,samochód ...a tu niespodzianka ....to juz druga bluza ktorą Werka zostawila na wyjeżdzie Ta pierwsza pewnie zostala gdzies na mazurach.
Dzisiaj zdązyłam wyprawić dzieci i męża na działke, więc mam wreszcie czas .
Tak naprawde to tego czasu ciagle mi bakuje ,szczególnie gdy pomyśle że za tydzien szkoła , przedszkole itd. a ja jeszcze żadnych przygtowań nie poczyniłam
Narazie jednak czas na relaksik na marcówkach szczegolnie że już nam się kroi kolejne spotkanie??? Jestem oczywiscie zaaa !!! Adam zapewne też bo to on chyba bardziej się z Wami zintegrował niż ja Niestety nie każdy ma tak rozrywkową naturę , ale widownia tez musi byc prawda?? Niki widze też chętna więc przy okazji spotkania przywiezie bluze
Zdjecia oczywiscie super, a opisy Myssi jak zwykle trafione jesli można to poproszę o te i calą resztę zdjeć na maila. Batek oczywiscie usmiecha się do Niki o fotki z jego przejścia trasy linowej . Strasznie mi głupio że oberwało się Wam przez niego .

Napisany przez: Myssia śro, 26 sie 2009 - 08:45

Wo...może i spokojna jesteś, ale jak coś powiesz to co poniektórzy kawą się opluwają
No i Kochana, jakie sałatki w biegu robisz
Adama nie da się nie lubić.
Tylko kurcze, szkoda że oni na spotkaniach są tacy super, a domu zupełnie inni....same wiecie jak jest....
Czyli wniosek z tego, że częściej trzeba się "zlatać"
Mam dziś szefostwo z Irlandi na karku, zatem znikam coś szykować.
Buziaczki!!!!

Napisany przez: niki śro, 26 sie 2009 - 15:25

Wo...kochana, co ty gadasz? to nie przez Bartka nam się oberwało, a przez MOJE nocne szaleństwa na skrzynkach , no i pana Silacza chyba... i tak ogólnie,bo ktos miał wściekły humor... ale nie dlatego, ze twój dzieciak się przeszedł po trasie.
Zaraz zdjecia Bartka wstawię a pozostałe wrzuce na skrzynkę jak znajde chwilę, w tym roku nie ma ich dużo, bo spotkanie było krótsze...
Bluzę oczywiscie przywiozę, tylko aby ten kolejny zlocik doszedł do skutku...

Wiecie co, ja kompletnie zapomniałam, ze zaczyna się rok szkolny i że trzeba się już przygotowywać , ale to chyba dlatego, ze odczuwam niedosyt lata, a poczatek roku szkolnego mi się z jesienią kojarzy... więc wolę o tym nie pamietać, na razie...

Napisany przez: niki śro, 26 sie 2009 - 15:53

Napisany przez: Myssia śro, 26 sie 2009 - 16:56

Niki, jakie te Doktorce są zaje.....
Patrzę i normalnie łzy w oczach mam
Ja chcę do Doktorc!!!!!!!!!!

Napisany przez: Meggi śro, 26 sie 2009 - 17:52

Ech tez nastukałam tu chyba najwięcej wyświetleń, bo zdjeć nie mam żadnych do tego ponuro mi tu w domciu jakoś a tak to czlowiek sobie powspomina i naładuje bateri na jakieś pare....................minut

Chłop nie czuje tego klimatu, znowu teraźniejszosc nas dopada, a ja tak lubie sie śmiać i wygłupiać, echhhhhhhhh

Dziwni ci ludzie jacyś dookoła

Napisany przez: wo.. śro, 26 sie 2009 - 18:00

mam nadzieje że nie próbowałaś jak smakuje???



Niki a więc wygląda na to że faktycznie całą noc mieli nas na oku , bo twoich wyczynow z daleka widac niebyło chyba ze monitoring mają wredziuchy
A zdjęć nikt ci nie pstrykał ? Myssia... nie uchwyciłas tych akrobacji swoim okiem ?? ...szzzkoda

Za fotki z gĂłry dziekuje, jesli niepamietacie adesu to prosze.. weba4@wp.pl a spotkanie napewno wypali jak znam Myssie.. to zmobilizuje nas napewno
Mam tylko nadzieje ze jakis wolny wekend uda mi się wygospodarować . W pierwszy wrzesniowy Adam jedzie z szefem na rybki , więc bede musiała wziąć wolne żeby z dziecmi zostać. Teraz miałam dwa wolne wekendy podrząd, wiec limit mi sie wyczerpal deczko
Ania25 co u ciebie?? szkoda ze nie możesz razem z nami powspominac Doktorc , było byjeszcze tresciwiej .

Napisany przez: wo.. śro, 26 sie 2009 - 18:05

Meggi a co to za ponuractwo cie dopadło , nastepnym razem chłopa tez pakuj do pociągu a Myssia juz
wprowadzi go w odpowiednie klimaty

Napisany przez: Myssia czw, 27 sie 2009 - 09:09

Wo...no jakoś z pewną nieśmiałością zerkałam na sałatkę, bałam się jej spróbować
Nikuś, czy nie zostały tam w domku brązowo białe skórzane zakryte zapinane na rzep buty Kacperka? Nie mogę ich nigdzie znaleść. A pamiętam, że ostatnie miejsce gdzie je widziałam to pod drzwiami u CIebie w domku Jak są to super, jak nie ma to ciekawe co ja z nimi zrobiłam Nic to i tak mu pójdę dziś nowe kupic, bo innych nie ma
Właśnie dostąłam maila od szefostwa, że "Zgodnie z Art.2091 § 1 pkt 2 Kodeksu pracy osobami wyznaczonymi do wykonywania działań w Menolly Poland Sp. z o.o. w zakresie udzielania pierwszej pomocy oraz zwalczania pożarów i ewakuacji pracowników są: Pani NM" szkoda, że nikt mi wcześniej nie powiedział Właśnie mi zepsuli dzień

Napisany przez: niki czw, 27 sie 2009 - 10:54

O jeju, zostały, zostały w Doktorcach...Myślałam, ze to buty syna mojej koleżanki >Myssia, moge Wam je wysłać pocztą ale dopiero po weekendzie, zebyś nie musiała nowych kupować, a na razie jeste ciepło, więc Kacperek moze jeszcze w sanadałach polatać...

Napisany przez: niki czw, 27 sie 2009 - 10:59

Ciiiii , całe szczęście, że Myssia nie uchwyciła, bo jakos mi zmysł równowagi po tym piwie wysiadł... Zebyście widziały, jakie ja mam po tych akrobacjach siniaki w okolicy kolan... wygladam jak ofiara przemocy domowej i przez najbliższy czas na pewno nie założę kiecki

Napisany przez: Myssia czw, 27 sie 2009 - 11:32

Nikuś....jakby to nie był kłopot z wysłaniem to bym Ci do nóżek nisko padła tak na spokojnie znaczy wysłać na spokojnie, bo padnę do nóżek energicznie Chyba że M będzie do W-wy jakoś śmigał to może by je wziął?

babeczki a teraz z innej beczki
Szukam miejsca na spotkanie wrześniowe i kurde blacha nie łatwo jest. Wcale tak nie ma fajnych ośrodków, żeby piwne tfu tfu marcowe znaczy spotkanie urządzić. Ale szukam dalej. Jakby co, to jaki czas Wam odpowiada?

Napisany przez: niki czw, 27 sie 2009 - 13:51

Myssia, słuchaj, Mariusz bedzie w przyszłym tygodniu w Warszawie, to przekazę te buty i przylepce z piłką przez niego, i jeszcze bluzę dla Woanki dorzucę , a już w Warszawie jakoś się umówicie, by to odebrać...
Tak będzie łatwiej... dla mnie... heheh

Napisany przez: Myssia czw, 27 sie 2009 - 13:54

yes yes yes

Napisany przez: niki czw, 27 sie 2009 - 13:59

A Meggi, miała plana , więc nic nie zapomniała...heheh

Napisany przez: niki czw, 27 sie 2009 - 14:10

Meggi i jej plan wyjazdowy...

Meggi usmiechnij się

Napisany przez: Myssia czw, 27 sie 2009 - 14:16

Nikuś, a ten kwiatek co tak krzywo wisi....to my go tak ten tego??
Powtórzę się....ja chcę do Doktorc...z Wami!!

Napisany przez: niki czw, 27 sie 2009 - 14:38

Ten kwiatek to tak już miał...

Napisany przez: Myssia czw, 27 sie 2009 - 15:03

Och, Niki, to dobrze! Znaczy, że nie pod wpływem imprezki się skrzywił

Napisany przez: Meggi czw, 27 sie 2009 - 16:32

Pod wpływem naszej imprezki ino właściciel się skrzywił reszta bawiła sie super tak jak owy kwiatek

Tak, tak niki ja miałam plan

Wyslij mi prosze fotki na maila bo jak juz pisałam, to nie mam nic

Ruch u nas jak diabli nie dadzą popisać.

Odezwę sie popołudniu bo teraz wywrywaja mnie co chwila

Napisany przez: wo.. czw, 27 sie 2009 - 16:40

Niki to może Adam styknie się gdzies w Piasecznie z twoim M. bo chyba gdzies w ten kierunek jeżdzi, a dalej to już jakoś się umówimy z Myssią .Przyznam ze bluza tez nam się przyda bo takie na zamek Werka miała dwie i obie posiała a takie najwygodniejsze. Chyba tez musze wziąc przyład z Meggi Najwiecej miałam czasu, a i tak wszystkiego nie zabrałam o mały włos a i Bartka konsola by została , ale była by rozpacz .
Meggi a ty co się nie odzywasz ?? Super wyszłaś na tym ostatnim zdjęciu, te bagaże wcale ci widac nie ciążą

A tak wogóle to chumor też dziś mam do d..y, chyba zacznę szukac innego zajecia Ktos musiał w tym chotelu jakis topur zakpać, czy co ....nic tylko spięcia i niedomowienia, załamać sie można

Napisany przez: Myssia czw, 27 sie 2009 - 16:44

np. przyjedziecie do mnie z dzieciakami i Adamem powspominamy Doktorce i stworzymy nowy plan!

Napisany przez: wo.. czw, 27 sie 2009 - 16:47

o jest i Meggi
Ja tez z niecierpliwoscia czekam na fotki !!!
Już myslałam że Myssia mi przyslała a tu jakś golaska

Napisany przez: Myssia czw, 27 sie 2009 - 16:54

a panowie bez kasków mail zrobił furrorę u nas na budowie
Dziewczyny, zdjęć trochę jest, zatem na wysłanie ich mailem chwilę się zejdzie...cierpliwości Miłe Panie jak to Kacper mawia

Napisany przez: Myssia pią, 28 sie 2009 - 12:51

---> Wasze zdrĂłwko!!!

Napisany przez: Meggi pią, 28 sie 2009 - 12:54

To się przyłączę do toastu, tak jak wczoraj wieczorem

Napisany przez: Meggi pią, 28 sie 2009 - 12:55

Tak mojemu K. tez bardzo sie spodobał juz kolegom porozsyłał

Napisany przez: Myssia pią, 28 sie 2009 - 12:56

powalił mnie opis!!!!
Liebfraumilch to białe, reńskie wino gronowe. Zalicza się je do delikatnych win półsłodkich. Zawartość alkoholu 9,5%

Jest to naprawdę wyborne jak na swoją cenę wino i jego ogromną zaletą jest to, że pasuje do wielu okazji.

Według mojego zdania delikatnośc jego smaku i brak wyraźnej nuty słodyczy predestynuje je do miana trunku plasującego się na granicy między winem półwytrawnym a półsłodkim. Ma bardzo przyjemny i subtelny aromat, jego zapach nie jest gryzący ani przesłodzony.

Podobnie ze smakiem - jest bardzo delikatny, pozbawiony zdecydowanych cierpkich nut, ale nie czuje się w nim wyraźnego słodkiego smaku. Kojarzy się z pysznymi dojrzałymi winogronami.

W Polsce szeroko dostępne i w bardzo przyjemnej jak na tę jakość cenie. Za 750 ml zapłacimy około 17 PLN. Dostępna jest także praktyczna na większe okazje butelka 1,5 litra z odkręcanym korkiem w cenie około 23 PLN.

Wino ma jedną acz zasadniczą wadę - nie nadaje się do kilkudniowego przechowywania po otwarciu. Optymalny czas wypicia to 48 h po trzymaniu w bardzo chłodnej temperaturze. ----- dbałyśmy o to żeby nie przetrzymywać za długo!!!!!!!


Wino zaleca się pić w towarzystwie lekkich no pewnie że lekkie były!!!!!!!! --- dań, sałatek i słonych wypieków, jednak znakomicie smakuje podane do kanapy i telewizora. - a jeszzce lepiej podane do ławy!!!!!!!!! ---------Kojący smak i powolne dzialanie to jego najmilsze zalety.

Bardzo smaczne i idealne do domowego uĹźytku.

Napisany przez: niki pią, 28 sie 2009 - 14:39

Hahaha Myssia, jesteś bossska

A fotki Wam dzisiaj wyślę, słowo harcerza Tylko trochę póżniej...

Napisany przez: Myssia pią, 28 sie 2009 - 15:51

Nikuś dziękuję
jak tu zaglądam i widzę te czerwone litery to parskam śmiechem
ale opis wina przedni!!!

Napisany przez: wo.. pią, 28 sie 2009 - 17:39

to naprawde opis tego wina czy sama to wymyslilaś ??????

Napisany przez: Myssia pią, 28 sie 2009 - 21:12

Wo...prawdziwy opis! Serio! Nawet Meggi dziś przesyłałam

Kacper coś ma chrypę i kichać zaczyna
Dałam mu rutinoscorbin i niech mu przejdzie, bo ja się popłaczę chyba

Napisany przez: wo.. pią, 28 sie 2009 - 22:11

Moje dzieci wrociły dzisiaj , od wtorku były z Adamem na działce .Czyli pierwszy samodzielny wypad taty z dziecmi zaliczony , wszyscy cali i zdrowi( narazie). Tata jednak, chyba troche zmęczył się dziecmi , bo tylko odstawił towarzystwo i juz zwinoł się z domu . Niestety jutro też go opieka nad dziećmi nie minie i w niedziele też

Ciekawe co będzie jak zacznie sie przedszkole ,mam nadzieje ze Werka pochodzi troche bez chorowania

Napisany przez: wo.. nie, 30 sie 2009 - 16:23

Niki dzięki za zdjęcia jak się wczoraj bawiłaś??

Myssia jak Kacper, wykurował się? Na twoje fotki ciągle czekam

A co z naszym spotkaniem wrzesniowym , myslicie coś ?? Faktycznie trudo coś fajnego zanaleźć w okolicach Warszawy
Ja mogłabym niesmiałao zaproponować Wam naszą działkę, ale mamy tam tylko jeden pokój z kuchnią, więc wszyscy się nie zmieścimy , no chyba że namioty zabierzecie .
Tyle że noce już chyba chłodne będą .

Napisany przez: Myssia pon, 31 sie 2009 - 09:04

Wo...myślałam, że przejdzie, a tu g.... Rano mi zakasłał tka krtaniowo paskudnie
Do tego dziś jest ostatni dzień w przedszkolu dyżurnym i trzeba go odebrać do 13-tej najpóźniej! Super poprostu Zwłaszcza jak się do 17-tej pracuje

Napisany przez: niki pon, 31 sie 2009 - 21:27

Wo..nieżle się bawiliśmy, tylko trochę za krótko, po 22 było po wszystkim, ale deszcz paskudny padał i nie było wielkich atrakcji... Fajnie, ze zapraszasz nas na działeczkę swoją, może to baby jest jakis pomysł, najwyżej z przyczepą bym przyjechała, 5 miejsc tam jest do spania i ogrzewanie , choć dzieci zmieści się i więcej ...To tylko taka propozycja, ale kto wie, może warto ją przedyskutować

A może straciłyście zapał pospotkaniowy??

W każdym bądź razie Wo... dzięki za propozycję

Napisany przez: niki pon, 31 sie 2009 - 21:35

Ach i jeszcze jedno No przykro mi , ale M.. nie jedzie w tym tygodniu do Warszawy, więc niestety na wasze rzeczy będziecie musiały poczekać do przyszłego tygodnia Sorki

Napisany przez: Myssia wto, 01 wrz 2009 - 08:33

Cześć Baby
Niki spoko, ja przeżyję. Nie wiem czy i tak nie pójdę nowych jesiennych mu kupić bo w tych rzep coś szwankował.
Pomysł jest extra!!! Najważniejsze żeby potomstwo w cieple ułozyć
Tylko teraz kwestia dogrania terminu. Ja mam niestety wolny dopiero 26-27 września. Ewentualnie mogę tak się poprzekladac, że damy radę 19-20 września.
Teraz Babeczki Wasza kolej na rzucanie dat
Kacperski ma sie lepiej. Kaszel nie wrócił. Ale nadal mu daję rano echinaceę i L52 ze 2 razy dziennie i do tego rutinoscorbin.
Wczoraj był u fryzjera. No koleś jest normalnie dorosły hi hihi
Dziś z dumą wybrał sobie szafeczkę i swojemu najlepszemu kumplowi też. No i poszedł już dziś na górę do sali. Dumny starszak mój kochany.
A tyle maluszków było, że aż mi sie serce ścisnęło. Bo dziś idą zadowoleni, troszkę zaciekawieni....a od jutra się zacznie.....
Ale czy Wy też macie takie wrażenie, że jakieś małe te dzieciaczki? Te maluszki. Takie maluszki prawdziwe.
A te nasze to juĹź takie starszaki!
Wo...teraz już pochodzili tyle do przedszkola, że powinni się uodpornić nieco
O matko z córką!!! Szczepienie!!! Zapomniałam!!!
A jak u Was? Po szczepieniu są?
Ps. A czy na nasz marcowy sabacik mogę zabrać kumpelę z marcowym Michałem? Ona też świetnie czuje "mszalne" klimaty

Napisany przez: Meggi wto, 01 wrz 2009 - 13:43

Uffff mam chwilke to skrobnę dopiero zjadlam śniadanie

Aurelka chetnei poszła do przedszkola, ale na eket musz epoczekać do 15.00 czy zadowlona, bo od dziś maja nową już czwartą Panią w ciągu dwóch lat no teraz trzeci rok leci Tak grupa laczona i pechowa bo dwie nam naie zaciązyły wtym ta co miała juz ich mieć do końca, szkoda bo fajna była, a teraz nawet nie wiem ich nowa wyglada, bo salę mają u góry i gdzieś z tyłu. No nic trzeba poczekac do 15-tej, wcześniej nawet nie chce tam iść, ja wyrodna matka dobrze sie czuje bez dzieci w domu

Kasandra czwrata klasa, trochę nowego, plan lekcji z przewagą na 8.00 rano musze sie zebrać i nie zasypiać, bo teraz juz to na ocenę z zachowania pływa

Zaraz muszę leciec dokupić Kasandrze ćwieczenia jeszcze.

niki co ja czytam zła jesteś na chłopa, że do W-wy nie jedzie wiem, wiem, jak trzeba to nie jeździ

Co do daty spotkania to .............. nie wypowiem sie niestety Planujemy jechac na jeden weekend we wrzesniu do Kolobrzegu, musimy siostre K. odwiedzić, nie byliśmy w sierpniu wiec teraz będzie trzeba, ale to zalezy jeszcze od Kasandry wyjazdu z klasą na festyn historyczny we wrześniu własnie, musze czekac aż się Pani z datą ujawni.
No ale nie mówię NIE

Napisany przez: niki wto, 01 wrz 2009 - 14:24

Meggi, tak dobrze, to nie ma... pojechał do Poznania

Napisany przez: niki wto, 01 wrz 2009 - 14:32

Maks tez z miła checią pomaszerował rano do przedszkola, tym bardziej, ze wczoraj, jak kupowalismy kapcie, to spotkalismy jego kolegę z grupy, który tez dokonywał zakupu kapci , no i się umówili

My tez mamy teraz nowa sale gdzies na górze, ale wychowawczyni się nie zmieniła, choć ja osobiscie bym wolała, by sie zmieniła, bo ta nie jest taka milusia i prawie w ogóle sie nie usmiecha...
Osobiscie, jestem przerażona jak to będzie, bo w tamtym roku często Maksa z przedszkola odbierała Agnieszka, jak mój chłop wyjeżdzał, ale w tym roku ma niedobry plan lekcji i często kończyła będzie późno, chyba czasem bede musiała sklep wczesniej zamykać, albo chłopa na wyjazdy przestać puszczać... No nie wiem ,zobaczymy, moze się jakoś to poukłada

Napisany przez: Myssia wto, 01 wrz 2009 - 16:32

No ja też czekam na powrót Kacperskiego i wrażenia. Jak zwykle zostanie odebrany ostatni, bo ten K wredziuch jak zwykle nie może po niego normalnie wyjść
Meggi, no to czekamy aż dasz znać co z datami. Nie wyobrażam sobie marcowego sabatu bez Ciebie To wprost niemożliwe.
A może i Ania do nas dołączy? Ania coś sie nie odzywa. MOże netu teraz nie ma, albo głowy nie ma do netu

Napisany przez: Myssia śro, 02 wrz 2009 - 09:06

E luzik, przedszkole jak zywkle.....już 2 kary załapał wczoraj czyli wszytko w porządku

Napisany przez: niki śro, 02 wrz 2009 - 13:06

U Maksa też było ok, ale obeszło się bez kar

Na szczepieniu nie bylismy jeszcze , miałam termin na lipiec, ale jakos zapomniałam o tym, a potem była ta ospa, więc trzeba będzie się teraz pofatygować...

Napisany przez: Myssia śro, 02 wrz 2009 - 13:32

NIkuś, po ospie to zdaje się, że conajmniej miesiąc trzeba odczekać. Jak nie więcej.
Mam dziś strasznie cieżki dzień Do tego zaczęły mnie tak bolec plecy (kręgosłup) że zaraz sie popłaczę

Napisany przez: niki śro, 02 wrz 2009 - 14:01

Myssia, dzięki:) No ba, ospa faktycznie strasznie obniża odporność...Na razie się więc nie spieszę...

A ogĂłlnie to

Napisany przez: Myssia śro, 02 wrz 2009 - 16:51

A ten mój to tak pokasłuje jakoś, to jakis katar, więc też odwlekam.
No nareszcie zamieszanie się skończyło.
MOżna powoli się do domku szykować i do gotowania ratatouille zabierać.
A w ogóle coście takie ciche...hej...puk puk...Meggi, Wo... co tam u Was? Ania?

Napisany przez: Myssia śro, 02 wrz 2009 - 16:53

Nowa fryzurka

Napisany przez: Meggi śro, 02 wrz 2009 - 17:15

Jestem, jestem

Dziś mieliśmy małe przemeblowania w kafejce, pzrygotowujemy miejsce na ksero Znowu będe musiała sie w czymś podszkolić

Aurelka dziś wstała o 7.00 co jest nie lada wyczynem bo pod koniec wakacji to nawet do 12.00 potrafiła spac No i w sumie odbija sie to na naszej relacji, jest dośc kiepska, młoda marudna jak nie wiem co Teraz wyszla pobiegac na dworzu coby nie usnęła, może się przestawi Mała poprawka wyszła, ale nie chce biegać i znowu o wszystko się kłóci

Ja natomiast od rana pełna zycia, wkońcu! Zawiozłam laski na 8.00, wróciłam chałupę odgruzowałam obiad wstawiłam i pranie, echhh..... dzien jaki długi

Przedszkolem tez mało zachwycona, jak biegała całe lato ze starszakami to teraz z rówieśnikami sie dogadać nei może, no i mały dąs z rana jest gdy ma na górę do sali iść, dziś jedna Pani ją zaprowadziła. Myślę, ze jak sie przestawi to wszytko się unormuje.

Narazie tyle odemnie

Faktycznie, Ania nam zniknęła ciekawe jak tam u niej z mieszkaniem.

Napisany przez: Myssia czw, 03 wrz 2009 - 08:42

Meggi unormuje się, to początki, ten tydzień to ulgowy jeszcze
A Kacprowa fryzurka się Wam podoba?
Ja wczoraj przyszłam zmęczona z roboty, zabrałam sie za ratatuję
oto ona


zrobiłam jeszcze mielone dla chłopaków (fot nie mam )

Po czym korzystając z tego, że jest moja mama, zrobiłam kochany kawowy peeling. A jak Kacper zasnął, to jeszce sobie na rowerku pojeździłam, na który weszłam sama ciągnąc się za uszy, zmusiłam się dosłownie!
A jak przyszedł wieczorem K to dostał znów żel wyszczupl. do łapki i smarował i masował tylne rejony

A rano, pobudka 5:30 i .... rowerek do 7-mych potĂłw

Buziaczki

Napisany przez: niki czw, 03 wrz 2009 - 11:21

Mycha, a toś się wzięła za siebie kobieto!! Tak trzymaj, szczególnie z tym masowaniem

Ratatuja pysznie wyglada, mniam mniam , ja dodaję tez bakłażana, ale dawno nie robiłam...

Kacperek wygląda superowo i bardzo dorośle

Meggi, widzę, ze inwestujecie i poszerzacie działalność.. A Aurelka moze mieć fochy, przecież to w końcu mała kobietka... Na pewno się wszystko poukłada, tylko dzieci muszą się wdrożyć do nowej sytuacji

Ania25 wczoraj mi mignęła na gg, pewnie jest zajęta przeprowadzką

A ja siedzę w pracy, piję trzecią kawę sikacza i nie mogę się rozbudzić, wczoraj bigosu się najadłam przed pójściem do łóżka i potem żle spałam...

Napisany przez: Myssia czw, 03 wrz 2009 - 11:29

Niki, no wzieła, wzieła. Od czasu jak mnie widziałyście 4 kg zrzuciałam.
A teraz szykuję się do totalnego sajgonu u mnie w biurze. Mają być tłumy gości, a ja jedna mam ich obsłużyć. Błeeeeee

Napisany przez: ania25 czw, 03 wrz 2009 - 11:31

Cześć Dziewczyny. Na zdjęciach widziałam, że spotkanko bardzoooooo udane, cieszę się i żal mi że nas nie było ale ....
Nie odzywałam się spowodu braku dostępu do netu.

Ja w tym roku mam już 2 przedszkolaki, Dawid poszedł z chęcią ale niestety zmienili mu pania i zobaczymy jak to będzie mam nadzieję, że będzie się jej słuchał bo w zeszłym roku słuchał tylko tej swojej. Julka oczywiście jak możecie się domyśleć zachwycona przedszkolem i chodzi bez problemu.

Nasze mieszkanko miało być tylko pomalowane i mieliśmy już tam mieszkać, ale w łazience pod kaflami parę lat temu pekła rura i niestety mamy zawilgocone ściany itd. poprostu musimy zrobić generalny remont więc same rozumiecie.

Pomysł ze spotkaniem w W-wie całkiem fajny, nie mówię jeszcze ani nie ani tak bo w obecnej sytuacji codziennie coś nowego wyskakuje, ale jeśli będziemy mogli to napewno przyjedziemy.
Buziaki

Napisany przez: Myssia czw, 03 wrz 2009 - 12:48

Ania, Ania

Napisany przez: ania25 czw, 03 wrz 2009 - 14:26

Myssiu ratatuja wygląda bardzooooo apetycznie

Napisany przez: Myssia czw, 03 wrz 2009 - 15:32

Właśnie się nią zajadają koleżanki z pracy
Na niedzielę robię natomiast wielkieeeee leczo do teściwej i do tego eskalopki w panierce z kalafiora, z sezasu, z orzechów

Napisany przez: wo.. czw, 03 wrz 2009 - 17:25

hej !
Wpadłam ale na chwilke, bo czasu mi ciągle brakuje .

Wera chodzi chetnie do przedszkola , chociaż gorzej z wstawaniem, ale tu juz musi martwic sie A. ja byłam tylko 1 wrzesnia
O jakim wy szczepieniu piszecie ... bo ja nie uswiadomiona jakaś?? Narazie żadnego wezwania na szczepienie niedostałam, więc chyba nie jest to wielkie opoznienie
. Bartek tez jakoś przeżyl pierwsze dni w szkole, okazało sie że trafił do klasy integracyjnej. Niby niemam nic przeciwko takim klasom, ale obawiam się że poziom nauki nie bedzie tam szczegolnie wysoki .

Myssia ty nie szalej tak z tymi ćwiczeniami, bo nam w końcu zniknesz .. a tak powaznie to zazdroszcze ci samozaparcia (5.30 -siódme poty na roweku )

Ciesze sie ze pasuje wam moja propazycja ale ostrzegam ze tam nie jest tak fajnie jak w Doktorcach Dzialaka nie jest ogrodzona wiec dzieci trzeba miec na oku , no i niema takiej fajnej wiaty , w razie deszczu lub chlodu trzeba by w chacie siedziec .
Meggi ty cos wymyśl z tym wrzesniem , bo ja sobie nie wyobrażam naszego spotkania bez ciebie prawda dziewczyny Przy okazji możemy zrobic sobie wycieczke po Warszawie (do Pałacu Kultury w reszcie sie wybierzesz )Myssia jak myslisz co jeszcze mozna by pokazac gosciom w naszej Warszawce bo ja to taka naplywowa warszawianka jestem
Niki twoja przyczepa faktycznie by się przydała , tylko musimy sie jakos szybko dogadac co do daty puki jest ciepło . Wprawdzie w naszej chatce mamy taki piecyk ( typu koza ) ale w starej chacie nie bedziemy przecież siedzić. Teraz to i na grzybki można by sie wybrac , ostatnio to nawet na naszej dzialce Bartek znalazl prawdziwka kilka koźlarzy i pare kurek.
Tak więc planujcie dziewczyny, bo ja tez musze wczesniej w pracy powiedziec ktory kolejny wekend chce miec wolny.

Myssia a moje zdjęcia??? pamietasz jeszcze??

Napisany przez: niki czw, 03 wrz 2009 - 18:05

Wo, i dziewczyny...ja tak tez na poważnie z tym spotkaniem jak ma być przyczepa, to ja muszę ja zarejestrować, bo nam się ubezpieczenie skończyło w zeszłym roku a w tym nie korzystalismy, więc data byłaby wskazana, czy mam zacząć działania... Bo jak nie to sobie odpuszczę, noooo

Z tą pogodą we wrzesniu, to różnie bywa, zresztą czy w lipcu i sierpniu jest lepiej?? No nie? Ale jedno jest wiadomo na pewno... Noce są zimne...
Jeśli o mnie chodzi mogę z zabrać wiatę i ogrzewanie, piecyk na gaz w butli. Tylko proszę porozumiejmy sie wczesniej, tego nie ma co odkładać.

Napisany przez: niki czw, 03 wrz 2009 - 18:13

Wo.. a u Ciebie mozna zrobić ognisko, tak, zeby nikt wątków nie miał?

Sorry, ale ja przewrażliwiona , zresztą w tamtym roku też taka byłam...Jak ktos w dzieciństwie latał wraz z syrena alarmową na każdy pozar, to potem strażackie obiekcje zostają na całe zycie. Chyba pomyliłam zawody...

Napisany przez: Meggi czw, 03 wrz 2009 - 22:28

Hej

Dzis zamontowali nam ksero i cały dzień zleciał nam na zabawie i nauce obsługi Maszyna kombajn, super fajna sprawa

Zapisałam Aurelke na balet zobaczymy co za łąbedzica z niej Przedszkole juz luzik, chyba się oswoiła Zresztą Pani dyrektor juz teatrzyk im zafundowała i każde dziecko dostało po małym upominku, Aurelce przypadła fajna książeczka.

Myssia to dołanczam do Ciebie od poniedziałku mam rower treningowy dziś wkocu na niego wlazłam , mąz mi go wyszykował, nie wiem czy jest się czym chwalić ale zrobiłam 10km ledwo dojechałam Napisz mi jak ty sobie rozkładasz jazdę , na spalone kalorie, czy tez na dystans ???

Co do spotkania to nic nie wiem Nawet jak czasowo coś wymyslę, ale na chłopa to nie mam co liczyc, nie przyjedzie zemną. Njalepiej byłoby zrobić to spotkanie we wrześniu, ustalcie datę taka co Wam pasuje a ja naprawdę zrobię wszystko żeby do was dołączyć. Gdyby to było w drugiej połowie września to juz wogóle byłby termin bardziej realny.

Aniu, zyczę szybkiego zakonczenia remontu, najlepeij to zrobić wszystko od razu potem po wprowadzeniu byłoby gorzej.

Myssia a cóş to za opis na gg
Zupa wyglada bardzo smakowicie, ja nigdy nie gotowałam tego cuda, możesz podac mi przepis???
Kacperkowa fryzura bardzo męska, spowazniał kolejny marcowy "chłopczyk"

O sczepieniu nic mi nie wiadomo, nie dostałam jak narazie żadnego wezwania.

Kasandra pierwsze dni w szkole zachwycona, wraca odmieniona, mniej fochów łapie czyli wkońcu odzyskałam swoją dawną córuś dziś została wybrana na przewodniczaca klasy Znowu zaczęła biegac na aikido, jutro na zbiórkę a i namawia tatę na zapisanie jej na naukę gry na gitarze Nie ukrywam, ze tata zachwycony

Napisany przez: niki pią, 04 wrz 2009 - 08:43

Ona mi kogoś przypomina Brawo!

Napisany przez: Myssia pią, 04 wrz 2009 - 09:15

No, no, alescie się rozpisały Super!
Meggi opis był, bo byłam zła jak diabli, bo mi komp zwariował i ważnej dokumentacji zmian nie zapisał Niewazne, już zrobiłam rano wszystko.
Co do ratatujki, to nie zupa tylko danie, gulasz warzywny. Przepis wrzuciałam na pieknej mamie, na diecie plaz południowych. ale zaraz skopiuję i wstawię.
o proszę
1wielka cukinia
1 średni kabaczek
2 cebule
1 średni por
2 czerwone papryki
1 żołta papryka
sok pomidorowy

wszystko podziabać na kawałki. Tak jak leci w tej liście po kolei wszystko trochę podsmażałam na patelni i do gara. No i rózne przyprawy do tego jak kto lubi. Ja głównie pieprz i curry. Potem zalałam sokiem pomidorowym i poddusiłam. A teraz....... się ślinię .....
Acha, cebulę podsmażam razem z porem pociętym w talarki i posypane curry.
Leczo podobnie, tylko do leczo daję kawałki kurczaka i bez kabaczka. Ale tez można, jak kto lubi.
Miał być jeszcze bakłażan i pieczarki. Ale bakłażana w sklepie nie było a o pieczarkach zapomniałam

Zapał mam nadal, wieczorem rower i rano rower.
Meggi, 10 km kłaniam się nisko w pas!!!! To ile jeździałaś??
Ja 2,5 - 3 robię, spalam ze 150 kalori i po 15 minutach padam Ale kondycję mam niestety do du....

Jak sie nie możecie zdecydowac co do terminu to ustalam 26-27 września, a jeszcze lepiej jak Wo...może 25 września, czyli piątek!
No i ustalamy co, kto i ile

Napisany przez: Myssia pią, 04 wrz 2009 - 10:11

Wo...przepraszam, ale mam sajgon w robocie, a te zdjęcia to po kilka sztuk muszę słać

Napisany przez: Meggi pią, 04 wrz 2009 - 11:17

Napisany przez: Meggi pią, 04 wrz 2009 - 11:17

Napisany przez: Meggi pią, 04 wrz 2009 - 11:21

Myssia zdjęcia do mnie dotarły, dzia wielkie :*

Mowisz, że 10km to duzo, dzis ciut nogi jak z gąbki mam, ale obawiałam sie wiekszych zakwasów
Jechałam tak 22min, ale nie ustawiałam sobie tego oporu za mocno kalori mi pokazało 220.

Hmm gulasz warzywny brzmi smakowicie, choć u mnei kabaczek i cukinia mało uzywna w kuchni, ale może sie skusze i zrobie sobie , bo mąz bezmięsnych potraw to tak mało chętnie

niki myslę, że nasze córki mogłyby sie dogadać

Napisany przez: Myssia pią, 04 wrz 2009 - 11:41

Meggi wrzuć mięso to będzie leczo
Ja tam na weekend właśnie z mięseczkiem robię Cycek kurzy i indyczy
No i co Kochane z tą datą wrześniową?

Napisany przez: Meggi pią, 04 wrz 2009 - 12:33

Myssia a miesko podsamaĹźasz???


Jeny ale fajan ta maszyna ksero az sie chce pracować uwielbiam sknay robic a wydrtuki jakie szybkie

Napisany przez: Myssia pią, 04 wrz 2009 - 14:31

Megguś, podsmażam oczywiście. Gotowane może i zdrowsze, ale mdłe jakieś i w ogóle wole samo gotowane niż w czymś. A poza tym cyca kurzego jak sie podsmaży to on zatrzymuję trochę wilgoci w sobie. Tak sie ścina można powiedzieć

Napisany przez: wo.. pią, 04 wrz 2009 - 17:55

Tak sobie tu czytam i już myslałam ze na jakis wątek kulinarny weszlam przez przypadek

Czyli wstępnie ustalamy spotkanie na 26 chyba ze chcecie to 25 po pracy, bo trzech dni wolnych to raczej nie dostanę.
.
Niki jeszcze nie palilismy tam takiego prawdziwego ogniska , ale mysle ze nikt sie nie przyczepi , obyśmy nowej drewnianej chaty sasiada nie spalili
Wiate taka rozkladaną my mamy, gorzej ze stolami , krzesłami i porządnym grilem , ale mysle ze jesli sie zdecydujecie to cos wykombinujemy .
Jesli będzie za zimno na namioty to bedziemy spac wszyscy razem , mamy tam dwa spania dla 5 osob, ale pokój jest spory wiĘc mozna rozlozyc jeszcze jakies materace .

MYSSIA dzięki za zdjecia

No o kurrrrka przegapiłam wizyte Bartka u dentysty w lasnie powinnismy siedziec u dentysty , wiedziałam ze cioś miałam zrobić
narazie
musze zadzwonic i przeprosić gorzej ze to juz drugi raz..... poleccie mi coś na zaniki pamieci ( a raczej na skleroze )

Napisany przez: Myssia pią, 04 wrz 2009 - 19:33

W telegraficznym skrócie....dostałam pismo, że w ciągu 2 tyg mam oddać klucze do swojego mieszkania....

Napisany przez: niki sob, 05 wrz 2009 - 10:45

MYSSIAS???, no jak to?? No co to??
Moze to pomyłka, albo co... Nie rozumiem...
W kazdym bądź razie

Napisany przez: Myssia pon, 07 wrz 2009 - 09:00

Nikus nie pomyłka,urząd zaczął być kontrolowany pod wzgledem prawidłowości zajmowania lokali komunalnych. No i dostaliśmy pismo, że w związku z babci śmiercią mamy oddać klucze. Wiesz, tu nikt nie sprawdza czy ja tam mieszkam, czy co....g...ich to obchodzi. Na jutro jestem umówiona z prawnikiem. Nerwowy okres nam się teraz zacznie Moja łysina do się zdaje się znacznie powiększy
Trzymajcie się Babeczki

Napisany przez: ania25 pon, 07 wrz 2009 - 09:03

Mysiu napisz koniecznie co się dzieje. Mam nadzieję, że to jakaś pomyłka

Napisany przez: Myssia pon, 07 wrz 2009 - 11:21

Anuś zerknij stronkę wcześniej

Napisany przez: malgog pon, 07 wrz 2009 - 11:42

Myssia to masz problem...
nie znam się kompletnie na sprawach mieszkań komunalnych więc trudno coś radzić ale na pewno dobrym pomysłem było zatrudnienie prawnika

zazdroszczę Wam tych Doktorc..przyznam, że nawet nie wiem, gdzie to jest ale widze, że zabawa była przednia...może następnym razem i my się skusimy

jeszcze nie minął tydzień jak Maciek chodzi do przedszkola a już jest zasmarkany i oględnie rzecz ujmując wygląda nieciekawie....podobno już w piatek (4 dzień przedszkola) zasmarkane było połowe grupy...
więc od dziś siedzi z babcią ...węzły wypuchnięte...

Napisany przez: wo.. pon, 07 wrz 2009 - 16:24

Myssia napewno wam odpuszczą , skoro to mieszkanie po babci to czemu, chca was wywalić .Jesli nie macie własego M, to chyba Wam się należy w pierwszej kolejnosci przynajmniej ja to tak widzę.

molgog no to ładnie pochodzil twoj Maciek do przedszkola , a wakacje zdrowo Mam mineły?? . Werka ostatnio chorowala na ospe,( w czerwcu) zobaczymy jak dalej ,mam nadzieje ten rok bedzie lepszy .Jeden węzel cały czas jest widoczy ale nie opuchniety, więc staram sie nie zwracac na niego uwagi.
Co do Doktorc to naprawde super miejsce , nawet taki smutas jak ja tam się rozluźnia

Napisany przez: niki pon, 07 wrz 2009 - 17:28

E tam... tu nie o miejsce chodzi, a o miłe towarzystwo

Myssia, no to sytuacja nieciekawa, mam nadzieję, ze Wam prawnik pomoże i załatwicie pozytywnie sprawę, w końcu nie moga tak ludzi wywalić na bruk... Na pewno są jakieś procedury itp...W kazdym razie trzymamy kciuki

Napisany przez: Myssia wto, 08 wrz 2009 - 10:03

Wo...nie odpuszczą Niestety Po pierwsze, w tym urzędzie, są k... nie ludzie To te k... właśnie decydują o moim losie Niestety. TO wiem napewno.
A mieszkanie komunalne po babci mi sie nie należy, wręcz przeciwnie. Miała byc ustawa, mówiąca, że wnuczka po babci dziedziczy, ale nie przeszła
Nie chcę sie tu rozpisywac, ale jest źle, bardzo źle A mieszkać naprawdę nie mamy gdzie
A praca...nie wiem jak długo będzie i jak szybko będzie nowa, więc kredytu tez brać nie mogę. K jest koszmarnie zadłużony i nie jest lekko nam
Niki, błagam, nie trzymajcie kciuków...wiem wiem śmiesznie to brzmi, ale kciuki mi szkodza, serio...sprawdzone wielokrotnie.
Buziaczki
Dziś mam spotkanie z prawnikiem i mocno sie denerwuję

Napisany przez: niki wto, 08 wrz 2009 - 10:58

Myssia, ok Nie trzymamy Ĺźadnych kciukĂłw, nie nie

W takim razie nie wiem, co napisać?? wytrzymaj jakoś do tego spotkania z prawnikiem, a potem napisz co poradził...

Oj, ludki, czemu, to nie można życ na świecie bez problemów. |Zawsze coś nie tak

Makso póki co zdrowy na razie z ochotą codziennie idzie do tego przedszkola, tylko mam problem z odbieraniem, prawie codziennie jest jednym z ostatnich..
W przedszkolu dziś rano smutno mi się zrobiło, bo widziałam jak pewien mały chłopczyk juz od wczoraj tak rozdzierająco płacze,nie mozna go oderwać od mamy, a jak popatrzyłam na jego matkę, to normalnie się załamałam, tak mi jej szkoda było, blada, aż zielona była...ja to bym nie mogła tak z nim stać. uciekłabym, ze łzami, ale bym uciekła...
Ale tak to jest, z tymi początkami w przedszkolu

Napisany przez: Myssia wto, 08 wrz 2009 - 13:23

Niki, jakby tego było mało porobiły się zaje...zmiany w mojej firmie...

Napisany przez: niki wto, 08 wrz 2009 - 13:26

No żesz, kuzwa, co jeszcze się stało?

Napisany przez: Myssia śro, 09 wrz 2009 - 08:40

No i byłam u prawnika
Sprawa jest w zasadzie bez szans Nie mam żadnych praw w tej sytuacji. Żadnych!!! K wróci do miejsca zameldowania a mnie z Kacperkiem mogą gdzieś do socjalnego gołębnika ze wspólnym na korytarzu kibelem wywalić. Nikogo nie będzie obchodziło to, że nasza rodzina składa się z 3 a niech 2 osób.
Przepraszam, ale chwilowo nie jestem w stanie myśleć o naszym spotkaniu. Narazie mam stres, depresję, bezsenność..... Kacperek też jest smutny W pracy bryndza, ale nie mogę o tym tu na oficjalu pisać
Jeśli Bóg dał mi taki krzyż do dźwiagania, to mnie przecenił....nie pytajcie jakie myśli krążą mi po głowie

Napisany przez: malgog śro, 09 wrz 2009 - 10:55

matko Myssia nie wiem co napisać
żadnych naprawdę żadnych szans na lokum ten adwokat nie widzi ?
może jakieś szanse na przeciaganie sprawy...odwoływanie się...nie wiem...

Napisany przez: Myssia śro, 09 wrz 2009 - 12:24

Malgog, w sumie, Ĺźadnych
Przeciągnie nic nie da, bo nie ma czegoś takiego jak "zasiedzenie" w tym przypadku.
Jedyną szansą, ale bardzo bardzo nikłą jest dobra wola tego urzędu. Ale wiem, że ten konretny urząd nie ma dobrej woli, chyba że dla swoich znajomków Wyp*****zielenie rodziny z mieszkania to dla nich nic nowego. Mogę dostać ewentulanie socjalny gołębnik w bloku z całą miejską patologią ze wspólnym sraczem na korytarzu. Przecież taka matka z 5-cio letnim dzieckiem to najgorsza swołocz, no nie....Prawo nie chroni mnie i mojego dziecka przed czymś takim. Baaa prawo nie chroni rodziny!! w takim przypadku, bo przecież mój mąż jest zameldowany u rodziców to niech wpier.... A pani naczelnik wydziału zasobów lokalowych ciepłą rączką przekaże moje, za ciężkie pieniądze wyremontowane mieszkanie swojej bratanicy czy innej kuzynce.
żyć mi sie odechciewa....Gdyby nie Kacper to bym chyba....ech....

Napisany przez: Myssia śro, 09 wrz 2009 - 12:31

---- ładnie, prawda....w takim miejscu mogę zamieszkać, marzenie...

Napisany przez: Meggi śro, 09 wrz 2009 - 13:05

Myssia sorki, że nie pisałam od paru dni, wtedy kiedy tego potrzebowałaś, ale wiedz, ze cały czas myslałam o Was. Wizja mieszkania w takim miejscu jak na zdjeciu to naprawdę najgorsze rozwiązanie .
Wiem, że to marne co piszemy, ze może jednak Urząd się zlituje i jakos lepeij rozwiąże ten problem, ale ktos musi ciut optymistycznie patrzeć i Ciebie wspierać.

Pisałaś tez o zmianach w pracy??? Mozesz ciut wiecej???


Aurelka też chętnie wstaje narazie, starm się w tygodniu wcześniej ja kłaść i jakoś sie przestawia.

W pracy fascynacja maszyną Ksero nadal trwa

Napisany przez: malgog śro, 09 wrz 2009 - 13:16

ale rozwiń tą myśl..jak to przekaże kuzynce ? skoro wyremontowaliście to może w najgorszym przypadku są szanse na odzyskanie kasy, którą włożyliście
no a mąż ? do teściowej bez szans na przeprowadzkę ?

Napisany przez: Myssia śro, 09 wrz 2009 - 14:43

Do teściowej nie ma też jak, komplet mają. Jak mąż by tam miał mieszkać to by była masakra!!!! Po pierwsze, że teściowe emeryci, po drugie teść jest chorujący przewlekle, z płucami też coś podejrzewam. Moja mama ma klitkę, 20m razem z WC i łazienką.
Urząd się nad nami nie zlituje, bo ma nad głęboko w d....Tam nie pracują ludzie którzy mają serce i jakie kolwiek uczucia, wierzcie mi. Przeżyłam wizję lokalną z paniami które jakby mogły to mnie i Kacperka na golasa na śnieg by wyrzuciły. Poważnie, nie żartuję i nie naciągam. Tam w tym urzędzie pracują tacy ludzie.
Kasy nam nikt nie zwróci bo nawet nie wiem czy gdziekolwiek jeszcze mamy rachunki za to. Poza tym, napisali mi, że remonty lokator na własny koszt przeprowadza. Piecyk, wszystko w kibelku, kuchnia, to wszystko nowe! Okna wymienione! Nikt nam za to nie zwróci.
Państwo lubi ludzi okradać, nieważne w jaki sposób
No i jeszcze coś, miasto wobec nie ma żadnych zobowiązań (dać mi mieszkanie zastępcze) bo nie byłam najemcą a jedynie lokatorem, a to nic nie znaczy niestety.
Mogą dostać nakaz eksmisji na podwórko....poważnie
A w pracy....cóż...zmiany....kadrowe.....w moim najbliższym otoczeniu. Mogą i mnie niestety dosiegnąć
Zostanę wtedy bezdomną bezrobotną
mam dość wszystkiego, mam poprostu dość
jestem chyba strasznie złym człowiekiem, skoro to wszystko mnie spotyka

Napisany przez: niki śro, 09 wrz 2009 - 14:59

Ale Myssia zlituj sie, tak nie wolno myśleć!!!
A przede wszystkim nie wolno się poddawać!!!

Ja wiem, że w takiej sytuacji trudno patrzeć na świat przez różowe okulary, ale przecież jeszcze wszystko moze się zdarzyć, skoro tli się ociupinka nadziei. A moze akurat wszystko się ułoży, przynajmniej w pracy...nie musi być jeszcze tak źle.

Nie wyobrażam sobie, że ludzi, lokatorów, rodzinę najemcy w dodatku... mozna tak po prostu , bezdusznie i urzedowo wywalić na bruk, tym bardziej, ze ponosiliście koszty remontów tego lokalu... tak ot, po prostu wyeksmitować, a mieszkanie oddac komuś innemu?????
Nie mieści mi się to w głowie, naprawdę

Napisany przez: Myssia śro, 09 wrz 2009 - 16:38

Niki, tez mi sie nie mieści, ale tak jest.
A w pracy każdego dnia mogą to zrobic. Taka firma.
A to mieszkanie, to nie tylko miejsce, ale i nasz dom, taki prawdziwy dom...
matko kochana znów ryczę
nie wiem co robić, nie wiem
ta bezsilność wobec prawa i tych ludzi....
nie ma się kto za mną ująć
tak źle ze mną nie było

Napisany przez: ania25 śro, 09 wrz 2009 - 21:14

Myssiula naprawdę niewyobrażalna to dla mnie rzecz, przecież niedługo zima jak oni mogą
Oby w pracy pomyślnie się ułożyło, wiesz Mysiu że myślę o Was

U mnie też nie za ciekawie, nastrój fatalny cały dzień dzisiaj ryczałam poprostu wszystko mnie przygnębia.
Dawidowi zrobiła się stulejka i niestety będzie miał zabieg ale może lepiej teraz niż jak bedzie starszy. W dodatku byłam jakiś czas temu z nim u dentysty i pan doktor powiedział no wyleczymy będzie ok , a teraz poszłam to mówi że to ruina i niewiele się da zrobić. Bądź tu mądry człowieku.
Kurcze mieszkanie tesz koszmar musimy w nim robić wszystko od nowa (rury, podłogi, ściany kaloryfery ) wiecie jeszcze Julka zaczeła chodzić do przedszkola i wszelkie opłaty za 2 muszę płacić, nie wiem czy mam dalej chodzić na studia, czy iść do pracy, a połączyć tego wszystkiego nie mam siły, podziwiam Was dziewczyny , za to jak sobie radzicie, może ja jakaś do niczego jestem

Napisany przez: Myssia śro, 09 wrz 2009 - 22:34

Anuś ja też o Was myślę
Zima nas nie ratuje. Jak znajdą jakieś gówno gdzie mogą mnie z Kacprem nawet tymczasowo przenieść, to mnie wywalą.
W pracy bryndza totalna, sam fakt moich zarobków z okresu ostatniego pół roku działa na moja niekorzyść, bo zgodnie z nimi mogą mnie wywalić na ulicę i nikogo nie będzie obchodziło że z tej kasy nie mam nic bo wszystko na bieżąco wydane. Liczy się papierek na którym jest jakaś kwota, czyli założenie że ja to mam. Na logikę i rozum w prawie nie ma co liczyć. Ta sprawa w ogóle na logikę nie jest brana.
Tworzę to pismo do urzędu, ale też nie jest łatwo napisać co chcę i o co mi chodzi, tak żeby się udało wszystko po naszej myśli. Wiecie co, jakbym trafiła kilka melonów w totka, to bym bez zastanowienia je oddała żeby tylko tu w tym mieszkaniu zostać. Teraz możecie sobie wyobrazić rozmiar mojej desperacji
Doł, totalny wielki dół.
Przepraszam że ja tak ciągle o tym, ale nie potrafię teraz myśleć o niczym innnym
Anuś, Ty sobie w ogóle genialnie radzisz!!! Dzielna jestes. To ja sobie zupełnie nie radzę, zupełnie....
Jedzenie to teraz tylko dla chłopaków moich kupuję...ja dojadam po nich....trza oszczędzać w końcu...Długi bankowe mamy ogromne, z mojej pensji po wydatkach codziennych nie wiele co zostaje. K nie liczę bo jego w całości na kredyty idzie. No ma chłop miesięcznie ten 1tys!!! Kuuuupa kasy, no nie....

Napisany przez: ania25 czw, 10 wrz 2009 - 08:22

Myssiu Andrzej poddał taką myśl , że jak by Ci się udało do 15 października to przeciągnąć to zaczyna się sezon grzewczy i wtedy ponoć nie mogą eksmitować, ale jak to ww praktyce to nie wiem

Napisany przez: niki czw, 10 wrz 2009 - 11:36

No właśnie, moja mama mi wczoraj tez to samo powiedziała, co napisała Ania... Ze trzeba przeciagać sprawę do jesieni, a potem nie mają prawa eksmitować przez cała zimę...Zeby to nie było w Warszawie, to pewnie nie miałabyś takich kłopotów, bo tą sprawę z Urzedem dałoby się pewnie jakoś załatwić polubownie, ale tu bezduszna Warszawka jest i duże zapotrzebowanie na takie lokale...
Czytałam na forum, ze do niedawna wnuki mogły po babci przejac prawo do najmu, ale ten przepis zmieniono i lipa...Najbardziej mnie oburzyło, ze takie prawo moze przejac nawet konkubent, ale wnuki, to już nie... Co za świat???

Myssia, chciałabym ci jakos pomóc, ale zupełnie nie wiem jak...

Napisany przez: Myssia czw, 10 wrz 2009 - 12:30

Dziewczynki z tym sezonem zimowym to nie zupełnie tak. Jesli znajdą lokal zastępczy mogą mnie i w zimie eksmitować.
A co do wnuków to właśnie w maju czerwcu miała wejść ustawa czy uchwała że wnuki mogą po dziadkach dziedziczyć, bo kiedyś takową zniesiono bo pewnie za dużo przekrętów było. No i narazie jeszcze nie weszła w życie
Niki to nie tylko o samą W-wkę chodzi, ale o konkretną dzielnicę niestety, w której pracują bezduszne larwy...

Napisany przez: niki czw, 10 wrz 2009 - 13:07

Ale o ile wiem z lokalami zastępczymi tez jest problem, więc może nie znajdą ... Pocieszam, pocieszam...

Napisany przez: Myssia czw, 10 wrz 2009 - 13:13

Ale wiecie co, mieszkanie z myślą, że to tylko chwilowe, czasowe, bo i tak mnie nawet za jakiś czas wyp....jest okropne dołujące i nic nie jest w stanie pocieszyć....

Napisany przez: niki czw, 10 wrz 2009 - 13:27

Myssia , moze uda się jeszcze z tym pismem, trzeba mieć nadzieję, odrobinkę nadziei. Nie wpadaj w taki dołek, plisss

Napisany przez: Myssia czw, 10 wrz 2009 - 13:38

Dzięki Nikuś, niestety to late....wpadłam w dołek ech....

Napisany przez: wo.. czw, 10 wrz 2009 - 16:59

Też bym sie tego trzymała , przynajmiej na jakis czas ... a w miedzy czasie napewo coś wymyslicie , ostatecznie narazie pracujecie we dwójke wiec jakos dacie rade .Nawet jakby trzeba było cos wynajac naprzykład. Wyobrażam sobie że nie będzie łatwo, ale takie jest życie niestety.
Szczerze mówiąc nie mam pojęcia jakie są zasady
przydzielania takich lokali, komu takie mieszkanie prawnie sie nalezy ?? Kto wogĂłle moĹź sie starac sie o przydzielenie mieszkania komunalnego ??
Wiecie cos wiecej na ten temat ?
trzymjcie się

Napisany przez: Myssia pią, 11 wrz 2009 - 08:39

Wo...K ma nie pensję tylko zapomogę. Nic z niej nie zostaje. Ja niestety wkrótce mogę pracę stracić.
Jest poprostu bardzo Ĺşle

Napisany przez: Meggi pią, 11 wrz 2009 - 09:03

Myssia nie chcę Cię dobijać w tych trudnych chwilach teraz, no nie zbym się czepiała, ale twój, K to zdrowy dorodny chłop, niech on też coś zdziała, niech dorosnie to już nie zbawa tylko real life, niech on szuka pracy która zapewni Wam lepszy byt. Przecież jak piszesz zarabia marne grosze, nawet na toruńskie zycie to jest nic
Co do Twojej pracy myslę, ze jeszcze nic nie jest przesądzone więc narazie nie dobijaj się tym jeszcze! Głowa do góry, nie traktuj siebie jako robota który wszystko musi dzielnie wytrzymać, ale też nie dobijaj sama siebie, bo jak sama przestaniesz w siebie wierzyć to nic nie zrobisz. My kobiety w takich momentach krytycznych jesteśmy silne i wierz mi poradzisz sobie z tymi kłodami pod nogami.

W mieszkanie te włozyliscie mówisz kawał swojego życia, ale to nie tylko mieszkanie było tego efektem ale Wy sami, Ty, Kacperek i K. ja wiem, że dach nad głową jest bardzo wazny, ale trzeba wierzyc, ze może coś inego nie będzie takie złe, nie dobijaj się czarnymi wizjami mieszkania w slamsach bo to pogarsza twój stan psychiczny, poczekaj na decyzję. Byłas juz w tym urzędzie dowiedziec sie co chcą z Tobą zrobić???? Przecież muszą Ci to powiedzieć.

Głowa do góry i mysl POZYTYWNIE, nie jest łatwo, ale dobijanie siebie nie POMOŻE WAM rozsądnie wyjść z tej sytuacji!!!!! Musicie z K. zacząc działac razem wspierać sie teraz nawzajem, jak zaczniecie w siebie wierzyć to te wielkie problemy będa za jakiś czas bardzo małe.

Słyszsz babo, GŁOWA DO GÓRY!!!!

Napisany przez: malgog pią, 11 wrz 2009 - 10:22

Meggi ma rację...Tobie nie wolno się teraz załamywać.....MUSICIE z tej patowej sytuacji wyjść i nie ma innego rozwiązania

Niech Twój mąż rozgląda się za lepiej płatna praca albo dorobieniem gdzieś...nie wiem gdzie aktualnie pracuje...zrozumiałam, że częśc pensji idzie na spłaty długów...dorobić można...na Rossmanie niedawno widziałam ogłoszenie, że szukają faceta na nocki 3xtygodniowo po 6 godzin d ustawiania towaru z magazynie...pewnie takich ofert jest więcej tylko trzeba szukać

Nie myśl, że stracisz pracę tylko myśl jak ją za wszelką cenę zatrzymać...może są jakieś szanse dorobienia w domu, wiem, że chałupnictwo to strata czasu ale trzeba szukać innych ofert...dziewczy słusznie pisały jesteście oboje z jakimis dochodami, pewnie lekko nie będzie ale musicie jakoś przetrwać
...i szukać ew. czegoś na wynajem...może przeprowadzić się pod W-wę gdzie taniej
na razie przeciągać sprawę mieszkania...socjalnych mieszkań jest jak na lekarstwo, więc że Was eksmitują jeszcze przed jesienią nie ma szans...zima to spokój...byle do wiosny

Napisany przez: Myssia pią, 11 wrz 2009 - 12:56

W sumie macie i rację po części. Ale K nie pójdzie do innej pracy, to jest w ogóle osobny wątek. A jego pensja idzie w całości na długi i rachunki oraz 2/3 mojej na to idą. Zatem na życie mamy 1/3 mojej pensji. K w PKP pracuje. W ogóle temat K to temat osobny, chwilowo nie do porusznia. Same wiecie jak było i jak jest.
Narazie stoję na tym, że w poniedziałek idę do mamy mojej koleżanki, która mnie zna od małego wy*****ka (o mamie Sabiny mówię ) działa w różnych tam fundacjach, niedawno pomagała w takiej samej sprawie. No i w czwartek to pismo złożę z załącznikami w WZL i będe czekać co dalej.
Dzięki w ogóle Baby za wsparcie. Ale wiecie co, swoją drogą, to jak się samemu nie jest w jakieś tam sytuacji to cieżko to czuć, ale z drugiej strony wtedy ma się inne, obiektywne wrażenie, bo przeze mnie to emocje przemawiają.
Jadę na weekend do Łosia do Kacperka przedszkolnego kolegi oderwę się trochę...

Napisany przez: Meggi pią, 11 wrz 2009 - 13:10

Myssia no widzisz coś jednak zdrobiłaś, BRAWO!!!! Więc nie tylko rozpaczałaś ale działałaś O to nam chodziło

Wiem, że jak ktoś nie jest w podobnej sytuacji nie zrozumie, ale uwierz mi jak się mieszka na wynajetym mozna tez się w niej znaleźć w każdej chwili Wiec moje rady to nie takie z rekawa, ale takie jakie ja bym chciała kiedyś usłyszeć Jakby trzeba było.

Powiedz co by Ci dało teraz nasze głaskanie tylko???

Jedź i wypocznij troszkę, przyda Ci się to!!!

Napisany przez: Myssia pią, 11 wrz 2009 - 13:15

Malgog, spokój jak spokój, ani nic w takim domu nie zrobisz, ani rodziny nie powiększysz. Nie fajnie mieć świadomość, że mieszkasz ale tylko na chwilę....
Nie życzę nikomu takiej sytuacji....

Napisany przez: Myssia pią, 11 wrz 2009 - 13:16

Meggi ja sobie z jednej strony rozpaczam, ale z drugiej od momentu odebrania listu z WZL cały czas działam, bez obaw. Prawnicy, internet, znajomi w podobnych sytuacjach, szukanie znajomości u góry.... nie tak że siadłam i płaczę

Napisany przez: Meggi pią, 11 wrz 2009 - 13:21

No to kochana wielkie Mszalne dla Ciebie

Napisany przez: Myssia pią, 11 wrz 2009 - 15:04

albo i ze 2 ALE TYLKO Z WAMI!!!!!!!!

Napisany przez: niki pią, 11 wrz 2009 - 16:50

To fajnie, Myssia , ze działasz. Tak trzymaj A MSZALNE WYPIJEMY , jak sie wszystko poukłada

Napisany przez: wo.. pią, 11 wrz 2009 - 16:53

A więc rozumiem że mam brac wolne na 26-27 wrzesnia??
Zlocik na naszej dzialce aktualny?????
PowaĹźnie pytam

Napisany przez: ania25 sob, 12 wrz 2009 - 11:58

Myssiu podpisuję się pod tym co napisała Meggi.

A narazie musisz być dzielna i myśleć i walczyć o to co można zrobić, a nie pogrążać się. Trudne to , ale jeszcze może się wszystko udać

Napisany przez: Myssia pon, 14 wrz 2009 - 09:21

Wo...myślę, że tak
Ĺšle mi jak piorun, depresja na maxa....potrzeba mi spotkania z bratnimi duszami!!!
Mogę jeszcze jedno marcowe z mamą zabrać?

Napisany przez: Meggi pon, 14 wrz 2009 - 13:35

Myssia jka weekendzik sie udał????

Co do spotkania to ja chyba znowu bym pociągiem przybyła, czy możesz mi wo... dac namiar gdzie dokładnie jest ta twoja działeczka??? No i czy możecie mi doradzić na jakim dworcu mi bliżej byłoby wysiąść no i najważniejsze, czy mogę liczyć na jakiś transport

Muszę plan sobie utworzyć

Napisany przez: niki pon, 14 wrz 2009 - 14:52

To my tez się dopisujemy...

Skoro będe musiała ciągnąć przyczepę, to oczywiscie nie bedę mogła Cie Meggi odebrac z pociagu, bo z przyczepą za d...pą niewygodnie po Warszawie sie poruszać...
Mam tam pięć spań, ale dzieci "wejdzie" moze trochę wiecej plus pewnie jedna osoba dorosła do przypilnowania..
Więc jak?? Mam zabierać przyczepę??
Muszę to wiedzieć, tez muszę sporządzić plan, bo nasz kemping na wiosce stoi...

Napisany przez: wo.. pon, 14 wrz 2009 - 17:34

Myssia jesli twoja znajoma nie boi sie spartanskich warunków i jest równie rozrywkowa jak Ty to zabieraj ją .
Meggi na naszą działakę najbliżej jest z dworca zachodniego , a jak jedzie ten twoj pociąg , przyjedziesz tym co zwykle ?? Oczywiscie jakis transport zorganizujemy Dzialaka jest w Mrylce ale to taka mała dziura, że niewiem czy jest na wszystkich mapach. Tak dokładniej to 4 km od Tarczyna w kierunku Piaseczna.
Niki a może łatwiej i taniej by wyszło wynajęcie przyczepy tutaj, podobno w Markach mozna wynając przyczepe za 50 zeta na dobę. Jesli macie teraz opłaty robić.
Myssia a Wy własnym autem przyjedziecie??

Tak ogolnie to padam na pysk ostatnio .... od osmiu dni nie miałam wolnego , jutro miałam mieć wolne i niestety nic z tego , dziewczynom dzieci się pochorowały i niestety musze znow zasuwac

Napisany przez: Myssia wto, 15 wrz 2009 - 13:50

Wo...my swoim przyjedziemy.
A co do przyczepy, to jeśli wynająć to coś ogrzewanego, bo noce zimne jak diabli. Co do spania z dziećmi, to ja mogę, bo Kacperski często się w nocy budzi i do mamusi płacze
Kochane, sprawy moje kiepsko się mają więc wybaczcie brak mojego zapału organizatorskiego. Mam do tego przeprowadzkę w pracy A tak sie do swojego biura przyzwyczaiłam Duże, ładne, przestronne....a teraz....ciemna, ciasna klita, bez światła dziennego bo banerem przesłonięte
Jeżeli by mi się z mieszkaniem udało, to i w ciemniej piwnicy ze szczurami mogę siedzieć w pracy i za*****zielać po godzinach

Napisany przez: Myssia wto, 15 wrz 2009 - 14:04

cytat z przepisĂłw o lokalach socjalnych
"Należy uznać, iż lokal nadaje się do zamieszkania, jeśli:

posiada dostęp do źródła zaopatrzenia w wodę i do ustępu, chociażby znajdowały się poza budynkiem;
posiada oświetlenie elektryczne i naturalne;
posiada możliwość ogrzewania (w przypadku pomieszczenia tymczasowego uznaje się, że wymóg ten jest spełniony, jeżeli w pomieszczeniu tym, w każdym z pokoi są sprawne kontakty elektryczne umożliwiające podłączenie piecyków elektrycznych);
posiada niezawilgocone przegrody budowlane;
posiada urządzenie do gotowania posiłków (w przypadku pomieszczenia tymczasowego wystarczy, jeśli występuje sama możliwość podłączenia takiego urządzenia, w tym przypadku może nie być samego urządzenia),
posiada zlewozmywak (nie dotyczy to pomieszczenia tymczasowego).

no i niech mi ktoś powie, że to nie odbiera ludziom godności....
I jak mam sie nie załamywać

Napisany przez: Myssia wto, 15 wrz 2009 - 15:42

posypałam się zupełnie psychicznie.... nieformalnie nic mojej rodzinie nie uda sie załatwić
formalnie ..... nie mamy szans

Napisany przez: niki wto, 15 wrz 2009 - 15:56

Myssiula... biedulko

Napisany przez: Myssia wto, 15 wrz 2009 - 16:20

Dziewczyny, bardzo, bardzo chce się z Wami spotkać, ale jak zdechnę psychicznie to mi wybaczcie. Jestem jednym kłębkiem nerwów, płaczę i płaczę. Robię i kombinuję, ale moje szanse to 0,0001%. Ciężko sie tego uchwycić. Przynajmniej ja nie umiem
Teraz ta przeprowadzka w pracy
I to biegiem. Nie mam do tego siły
Meggi, weekend w sumie fajny, chociaż chłopaki się kłócili

Napisany przez: wo.. wto, 15 wrz 2009 - 17:16

Myssia nie umiem Cię pocieszyc , poradzić , pomóc ...napewo jakos wszystko się ułoży

ale wiecie co .... normalnie ostatnio same niefajne wiadomosci słysze
i to w dodatku wiekszośc ze zdrowiem związana , a te działają na mnie wyjątkowo żle
...koniecznie musiacie przyjechac , toche relaksu wszystkim się przyda

ania 25 a Wy ??
..a tak wogĂłle to WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO Z OKAZJI URODZIN ANIU!!!!!

Napisany przez: ania25 wto, 15 wrz 2009 - 20:26

Myssiula jest mi przykro i jestem bezsilna, bo w żaden sposób nie możemy Ci pomóc. Ale musi się jakoś ułożyć

Wo dziękuję za życzenia, my chyba nie będziemy mogli przyjechać bo 22.09 idę z Dawidem do szpitala będzie miał zabieg pod narkozą (problemy z siusiakiem), i poprostu nie wiem co będzie , jak on będzie się potem czuł i wogóle

Nie mam czasu nawet Was spokojnie poczytać, jakoś wszystko mi się zwaliło na raz i strasznie zmęczona jestem do tego się rozchorowałam.

Napisany przez: Myssia śro, 16 wrz 2009 - 08:35

Anuś spóźnione życzenia ode mnie również.
Zdrówka dla Dawida. Bidulek. Ale na szczęście nie jest to poważna operacja. Trzymajcie sie kochani.
Ostatnio to w ogóle z kim bym nie rozmawiała u każdego coś niedobrego sie dzieje.
Ja z tych stresów to prawie łysa jestem Śni mi się nawet że mam coraz więcej łysych placków na głowie Do tego kręgosłup w okolicy krzyżowej mi siadl zupełnie. Jak się schylę, to wstać nie mogę. To nerwy wszystko A czeka mnie przeprowdzka w biurze. Czyli latanie z meblami, segrgatorami i innymi rzeczami po schodach, w górę i w dół Uprzedzę Wasze ewentualne pytanie....nie bardzo ma mi kto pomóc. Każdy swoje będzie nosił. Tylko że ja np. mam 4 pełne szafy dokumentów i jeszcze parapety 2 duże zawalone i pod biurkiem mniej więcej 50 kg dokumentacji (serio, nie ściemnam, fotkę pokażę). A do tego jeszcze swoich 2 szefów muszę przenieść (przecież sami tego nie zrobią), sprzęt kuchenny, no i kilkuset kilogramowe archiwum

Napisany przez: niki śro, 16 wrz 2009 - 12:59

Ania25- spóżnione, ale szczere zyczenia zdrówka przede wszystkim dla Ciebie i rodzinki. Biedny Dawidek, mam nadzieję , ze zabieg zniesie dobrze, wszystkiego naj naj ...

Myssia, no fakt, przeprowadzka, to nic ciekawego, ani przyjemnego, szczególnie jeszcze jak ma się problemy z kręgosłupem. A nie możesz tupnac nogą i szefów pogonić do noszenia, w końcu to chłopy są

Wo, ja bym była jak najbardziej za wypożyczeniem, zeby swojej przyczepu nie ciągnąć, bo to w końcu trochę kłopot, a w dodatku ubezpieczenie mi wygasło, bo w tym roku nigdzie nie jeżdziłam.
Więc jeśli mozna cos niedrogo wypożyczyć, to jestem jak najbardziej za. To mi dodatkowo koszty paliwa by wyniosły tyle co wypozyczenie, więc sie zupełnie nie opłaca...A w dodatku bez przyczepy i szybciej i wygodniej...

Meggi, a ty się w końcu oderwij od swego nowego ksero i napisz coś babucho o

Napisany przez: Myssia śro, 16 wrz 2009 - 14:40

Niki, no tak nie bardzo na nich mogę tupnąć, bo to wiesz, szefy są....

A może ze 2 przyczepy da radę pożyczyć....?
Wo...zorientujesz sie jakoś?

Napisany przez: Meggi śro, 16 wrz 2009 - 14:51

Aniu25 już na NK skałdałam, ale tu powtórzę
Spelnienia marzeń aby wszystko zaczęło się układać jak należy!!!! Sto Lat!!!!


Myssia Ciebie tylko poprzytulam
Co do dźwigania sprzętu ja bym chłopów pogoniła też, ale wiadomo jak z nimi jest zanim się połapią co i jak to

niki ksero nadal mnie bardzo zajmuje, ale teraz juz wiecej pracy pzry nim jest, ludzie się pzryzwyczaili, tak więc sama rozumiesz

Mi wczoraj chłopina w końcu włosy pofarbował, w końcu siwizny nie widać Siedziałam do 2.00 w nocy No i padłam zmeczona po 19 stu godzinach na nogach z mokrą głowa jeszcze już sił na suszenie nie miałam Ale najważniejsze, że już mam to z głowy

Kasnadra dziś coś narzeka na ból głowy mam nadzieję, ze to tylko jakieś zmęczenie

Odezwę się póxniej teraz nie dają pisać

Napisany przez: wo.. śro, 16 wrz 2009 - 20:35

Chyba z lekka namąciłam z tymi przyczepami , okazuje sie że teraz najnizsza cena to 62-72 zl ale wypożyczają na min 7 dni , znalazlam jeszcze jedno miejsce i tam na min 3doby wypożyczaja, ale to gdzies w kierunku na Łódz jest, więc zupełnie nie po drodze.
Jesli macie czas to poszperajcie w iternecie moze jeszcze cos znajdziecie, bo ja dalej zapracowana a w dodatku dzisiaj pół dnia na kibelku przesiedziałam normalnie tak mie przegoniło ze myslałam ze zejdę . Wekend znów mam pracujący ale na 26-27 zaklepałam sobie wolne

aniu zdrowiej szybko ,szkoda znow sie nie spotkamy taki zabieg to podobno prosta sprawa, ale niedziwię się że się denerwujesz...jak kazda matka zresztą

Napisany przez: Myssia czw, 17 wrz 2009 - 11:11

Wo...trudno, nie będziemy krzyczeć
Co do namiotów, to zawsze można wziąć, ale martwi mnie tylko że jest zimno w nocy i dzieciaki niestety (te mniejsze) mogą sie pochorować. Kacper już ma niestety coś z gardłem i katar ma
Jak tylko będe mogła poszukam w sieci czegoś. Narazie mam od cholery do roboty w pracy i w tych mieszkaniowych sprawach. POWiem Wam w sekrecie, że mama Sabiny (kojarzycie Sabinę?) dała mi troche nadziei...
Szkoda tylko, że kręgosłup mi zdechł. korzonki....ledwo się ruszam
Anuś, trzymajcie się, dobrze będzie!

Napisany przez: Myssia pią, 18 wrz 2009 - 08:55

Co tu tak cicho.....
Ja niestety nadal ledwo się ruszam
Kacperski wczoraj był u dentysty, wrócił z 1 plombą i wyczyszczonymi ząbkami. Ale jakis pan doktor był ponoć średnio miły. Może miał zły dzień...
Na weekend szykujemy się na dni transportu, nie wiem czy dam radę, ale mam chęć. Ale może jednak zostanę w domu i poleżę w spokoju....
Marzenie....weekend....obijanie się....nie, nie da rady pewnie

Napisany przez: Myssia pią, 18 wrz 2009 - 09:25

najbliĹźszy termin do ortopedy.....10 paĹşdziernik

Napisany przez: Myssia pią, 18 wrz 2009 - 13:30

Hej, Baby, czemu się nie odzywacie. Aktualny ten nasz weekend czy nie.
A co z przeczepą?
znalazłam taką stronę ale nie mam czasu narazie zadzwonić
https://www.przyczepy.pl/index.php?option=com_frontpage&Itemid=1

Napisany przez: wo.. pią, 18 wrz 2009 - 16:37

Ja nie pisze bo czsu mi brak totalnie na wszystko , za chwile wychodze do dentysty z dzieciakami , Adama oczywiscie niema do niedzieli , wiec wszystko na mojej gowie.
Myssia ja chociażby o wolnej niedzieli marze, juz nie o totalnym lenistwie, ale o wolnym od pracy. Dzisiaj miałam lekkie spięcie z szefem normalnie wkurzył mnie
miałam ochote trzasnąc drzwiami i wyjśc w koncu niemam z nimi żadnej umowy , tyle ze czlowiekowi na kasie zalezy

Niewiem czy to nie tu dzwonił Adam w sprawie tych przyczep ale dzwoń, może wypozyczą wam na 1-2 doby .

W sumie jesli NIKI przyciągnie te swoją ,to moze jakoś się uppchniemy , niki jaka decyzja?
Ja moge wam zaoferowac dwa łozka: jedna rozkładaną kanape 3 osobowa i jedna waską 2 osobową , sami upchniemy się na materacu + polówce, tyle że wszystko jest w jednym pokoju , więc intymosci nie bedzie
TO NARAZIE ,MUSZE PęDZIC DO DETYSTY

Napisany przez: Myssia pią, 18 wrz 2009 - 18:39

To ja mogę nasz 2 os. materac zabrać, w 3 się tam upchniemy, a nawet i przygarnąć kogoś można
u mnie z czasem fatalnie
na głowie wszystko, lecę poczatować do lekarza, może mnie ktoś przyjmie, ledwo do domu doszłam

Napisany przez: niki sob, 19 wrz 2009 - 12:56

Hej.
Jak mi sie uda ściagnąć przyczepę, to dam znać.
Na razie żyję niedzielnym rejsem, wyjazdem na Mazury i całą niedzielą pod żaglami. Ahoj babeczki i spełni się w końcu moje marzenie, by pozeglować A czekam na to od 15 lat

Napisany przez: Meggi sob, 19 wrz 2009 - 13:18

niki udanego żeglowania wracaj do nas cała szczęśliwa

Myssia jak tam plecy, lekarz jakiś cię przyjął jeszcze wczoraj??? Jak mnie łupnie w plecach to bez plastra rozgrzewającego nie ma co marzyć o jakimkolwiek ruchu, ale wiem, że nie na wszystkich on działa.

Mój mąż dziś rano dostał telefon od swojej siostry z Kołobrzegu, musimy u niej być oboje w najbliższych dniach ( to sprawa dla nas bardzo ważna nie mogę tu pisać zbytnio o co chodzi) wieczorem na spokojnie musimy na ten temat porozmawiac bo w pracy nie bardzo się da. Ale..... wyjdzie na to, że pojedziemy tam w najbliższy piątek bo inaczej się nie da niestety
Chcieliśmy w tygodniu się wyrwać sami na jeden dzień, ale niestety droga za daleka na taki maraton a do dziewczyn nie mamy nikogo Teściowa nadal ledwo chodzi nawet nie ma szans by przyjechała, a mój tata pracuje w tym tygodniu cały dzień

Napisany przez: wo.. sob, 19 wrz 2009 - 16:40

To to ładnie ...czyli niema szans na Twój przyjazd

Niki fajnie że spełniają sie twoje marzenia , tyle że po takim wekendzie wyjazd do Warszawy będzie marną atrakcja , mam jednak cichą nadzieje że chociaż Tobie i Myssi nic nie wypadnie .
Chyba że decydujecie się przełożyc nasze spotkanie o tydzień np. Może lepiej by wszystkim pasowało...

Napisany przez: wo.. sob, 19 wrz 2009 - 16:50

a może zachęce was taką atrakcją macie chęć na przejażdżkę https://www.google.com/url?q=https://www.kolejka-piaseczno.com/&ei=R-20SuXSLMT5_Aa14eWtDQ&sa=X&oi=spellmeleon_result&resnum=1&ct=result&usg=AFQjCNEHog9veKqAYw8Wcf64aOicJ2Cgbw

Napisany przez: Meggi sob, 19 wrz 2009 - 18:57

wo.. wieczorem pogadam z K. i się okaże, ale nie mamy jak inaczej tego wyjazdu zorganizować niestety. Nie mówię jednak NIE ! Dam znać jutro co i jak.
Przełożenie nic nie da, Kasandra w następny weekend jedzie na biwak No pomyślę jeszcze jutro nad wszystkim

Napisany przez: niki nie, 20 wrz 2009 - 23:03

Wróciłam

Było cudownie Piekna pogoda , bezchmurne niebo i wietrzyk do pływania super. Bylismy w Gizycku i pływalismy po jeziorze Niegocin. Boszsz, jak atmosfera tam jest, szanty... na łodkach wszyscy się pozdrawiają, nawet nieznajomi... jedna wielka ekipa. A jak wypływalismy z portu, to nam wszyscy pomagali, bo mielismy pod wiatr Załapałam bakcyla i nie ma sprawy, jeszcze tam wrócę, bo to jest cudowne ... naprawdę

Jak to niewiele brakuje człowiekowi do szczęscia.
Ja pływałam tylko raz, kiedys na obozie dla studentów i cały czas marzyłam, by tam wrócić.. i udało się, babki, to jest wspaniałe.. Ohohoj... przechyły i przechyły... , ohohoj, za falą fala mknie... ohoho trzymajcie sie dziewczyny, ale wiatr ósemka chyba dmie
CUDNIE !!

Napisany przez: ania25 pon, 21 wrz 2009 - 09:21

Niki to świetnie, że tak Ci się udał wyjazd.
Mój mąż też żeglarz zapalony, nawet patent ma byłam raz z nim przez tydzień na Mazurach i bardzooo fajna sprawa.
U mnie remont się ślimaczy i końca nie widać, same zakupy matriałów (panele, fary itd) strasznie dużo czasu zajmują.

Jutro Dawid ma ten zabieg proszę Was o fluidki o modlitwę, niby nie jest to poważny zabieg ale strach jest silniejszy ode mnie . Poprostu denerwuję się, chcę mieć to za sobą.

W sprawie spotkania się nie wypowiadam bo mało prawdopodobne , żebyśmy mogli przyjechać .

Napisany przez: Myssia pon, 21 wrz 2009 - 10:23

Wo...to jak macie działkę w tej okolicy, to niedawno (poprzedni weekend) przejeżdżałam tamtędy Koleżanka ma działkę w Łosiu.
Nie chcę krakać i smęcić ale....my chyba tez odpadamy Przepraszam Babeczki Pomijając to , że Kacperek jakiś kaszląco smarczący jest, to jedziemy w sobotę albo niedzielę do rodziny babci rózne rzeczy obgadać. A nie wiem dokładnie kiedy i do tego powinnam się do nich dostosować. Jak wiecie teraz te sprawy mieszkaniowe są u mnie na 1-wszym miejscu.
Październikowe 2 weekedny pierwsze mam już też zajęte A potem to juz za zimno raczej
Wychodzi na to, że może ze 2 razy w wakacje trzeba sie umówić
Narazie czekam na odp z urzędu i stresuje się okropnie

Napisany przez: wo.. pon, 21 wrz 2009 - 11:33

oj babeczki wychodzi na to że niedziele sama na grzyby pójdę , oczywiscie rozumiem są sprawy ważne i ważniejsze ale może jeszcze sie zdecydujecie
Myssia jadąc z Tarczyna jedziemy właśnie drogą na Łoś , więc droge juz znasz.

Aniu trzymamm mocno kciuki&&&& i postaram sie pomodlić na pewno wszysto będzie ok , ale to czekanie... rozumiem cię
Niki widzę że duszą jestś jeszcze na żaglach , więc gdy trochę ochłoniesz napisz co z Waszym przyjazdem jesli okaże sie że tylko Ty się zdecydujesz to i przyczepa nie bedzie potrzebna.

Meggi a jak Twoje plany?

Napisany przez: Myssia pon, 21 wrz 2009 - 11:45

Wo...jeszcze nie mówię nie na 100%. Może jeszcze się uda.
A jak byśmy byli we 3 i Niki też razy 3 to damy wszyscy radę w domku spać?

Napisany przez: wo.. pon, 21 wrz 2009 - 12:09

powierzchnia podłogi jest dość duża więc chyba damy rade ,
tylko dziewczyny...chcialabym mozliwie szybko wiedziec czy się decydujecie, bo musze tam troche ogarnąc ,odgruzowac itp.
Ostatnio Adam sam tam siedział, albo z dzieciakami więc ...niewiem co tam zastane.
Dzisiaj i jutro mam wolne więc...... może pojade i sprawdze jak to wygląda

Napisany przez: Myssia pon, 21 wrz 2009 - 15:01

Wo... to już wiem, że nie damy rady dojechać w weekend do Was Przepraszam

Napisany przez: Meggi pon, 21 wrz 2009 - 21:16

No i u nas narazie plan wyjazdowy na piątek jest zaplanowany, jak Kasandra ze szkoły wróci Czyli tez odpadam jestem zła ostatnio jak tylko sobie cos zpalnuje to szlag to trafia A moje plany ponoć takie niezwdone były
Za tydzień też odpada Kasandra na biwak jedzie a Aurelka na sama myśl o pociągu nie chce myślec o żadnym wypadzie. To po ostatnich przykrych wydarzeniach na Centralnej Trzeba będzie na przysżłość przełamac sie i autem jeździć

A tak bym na grzyby poszła.

niki super, że chociaż Tobie minął fajnio wekend, cieszę sie ogromnie

Aniu25 jutro będe myslami z Wami, będzie dobrze, chyba tylko głupi by nie miał stracha

wo... tak mi przykro nie zobaczę Twoje działeczki tym razem

Napisany przez: ania25 wto, 22 wrz 2009 - 08:35

Dziękuję dziewczyny.
Właśnie szykuję nas do szpitala, bo będą mu robić ten zabieg w znieczuleniu ogólnym i musi do jutra zostać na oddziale.

Napisany przez: malgog wto, 22 wrz 2009 - 09:29

Trzymam kciuki za Dawidka, narkoza nie jest taka straszna jak się wydaje, najgorszy ten pierwszy raz.

My w weekend byliśmy w Zatorze w Dinozatorlandzie.
Polecam, trochę daleko z W-wy, ale nocowaliśmy w domkach. Nie wiedziałam, że noce takie zimne.
Chłopaki się wyszalały a ja ogołociłam portfel

Napisany przez: Myssia wto, 22 wrz 2009 - 09:57

Anuś
Meggi ja się wcale Aurelce nie dziwię, ja tez mam stracha po tym. Centralna jednak ma fatalne wejście do pociągów. Od tylu lat się o tym mówi, że też kurka nie mogą jej przerobić
Z nowości. Wiem nieoficjalnie, że to jedna sąsiadka doniosła, że ponoć moja babcia mówiła, że ja w ogóle tu nie bywam, nie mieszkam, mam babcię w d... Ta sąsiadka znana jest z tego, że psuje ludziom życie. Stara kur... Zeby zdechła!!!!!!!!

Napisany przez: wo.. wto, 22 wrz 2009 - 11:10

Aniu a więc trzymamy &&&&, daj znać jak będzie po wszystkim .
Meggi a co własciwie działo się na centralym, ktoś wpadł pod pociąg? Szczerze mówiąc ja pociagami wcale nie jeżdżę , no nie licząc metra.
Szkoda wielka Ĺźe nie przyjedziecie
Weronika też będzie zawiedziona że nie będze dziewczynek, nie mówie już o Bartku

malgog gdzie dokladniej jest ten Zator , na jeden dzien nieda się pojechać?
A może ty miała byś ochote na małe grzybobranie?

MiaŁam dzisiaj jechac na dziłke , ale przyzam że niechce mi sie , w dodatku w domu mam takie zaleglosci ,prasowanie zalega od tygodni, wczoraj okna umyłam , normalnie tak wypoczywam że ....chyba wróce do pracy bardziej zmeczona niż byłam .
Ale Adam obiecał że pojedzie na dzialke i postara się" posprzątać" ,więc moze nie nie będzie tak żle

Myssia rozumiem Ĺźe Ty do jutra bedziesz wiedziec czy przyjeĹźdĹźasz?

Niki puk,puk!!!wróciłaś juz na ląd? Jesli tak to odezwij się???

Napisany przez: niki wto, 22 wrz 2009 - 11:43

Hej!

No ja wrociłam, i widze, ze nasze spotkanie nie dojdzie niestety do skutku...
Wo..., skoro dziewczyny nie mogą, w takim razie ja tez nie przyjadę, bo ten wyjazd u nas tez byłby trochę po wariacku, tym bardziej, ze M... wraca w piątek z Litwy, a w sobotę do 14 pracuje.
Jakbyśmy się wszystkie spotykały, to pewnie bym wolne wzięla na sobote, ale to chyba nie ma sensu. ...
Wo...Bardzo Ci dziekujemy za zaproszenie i przepraszamy za zawracanie głowy, no niestety tak czasem bywa, ze cos komus wypadnie....
Szkoda...

W dodatku jestem wku....a, bo ktos lub coś włamało nam sie do kompa i pozmieniało nasze hasła na gg i nie mogę się tam dostac, ani ja ani agnieszka, musiałam załozyc nowe i nie mam na was zadnych namiarów. Mój nowy numer gg 711296, odezwijcie się, plisss

Napisany przez: Myssia wto, 22 wrz 2009 - 12:08

Wo...Kochana, tam wczesniej pisałam, że nie możemy przyjechać
Przykro mi
OgĂłlnie wszystko sie pier.....

Napisany przez: wo.. wto, 22 wrz 2009 - 12:33

No szkoda że jednak nic z tego niewyszło , nie musicie sie tłumaczyć , ja wiem że nie zawsze chciec to znaczy móc , ale mam nadzieje że w przyszłym roku uda nam się wszystkim spotkać . A może już nasz domek stanie, więc i miejsca na nocleg bedzie dość


...ale Adamowi jescze nie powiem że spotkanie odwołane , zobaczymy jak się przyłoży do sprzątania
pozdrawiam

Napisany przez: Meggi wto, 22 wrz 2009 - 13:08

Dokładnie, starszy Pan jakw chodził do naszego pociągu nie trafił na schodek czy noga mu się omskła i wpadł pod pociag, i to od razu koło naszego przedziału. Jak się ztamtąd wydostał to jednak wsiadł do pociągu i u nas w przedziale chwilkę siedział. Cały poobcierany, noga od razu krwawiła no widok był nieciekawy Moje dziewczyny długo siedziały jak nie one, prawie bez ruchu. Na szczęście obok na był pusty przedział służbowy konduktor go tam przesadził. Było tez pogotowe na kolejnej stacji bo coś Pan dziwnie oddychal i sie pocił, jednak dali mu zastrzyki i pojechał dalej syn jego z nim tez jechał. No przeżycie było straszne ja sama do tej pory nie wiem jak wsiadłam do tego pociągu to znaczy czy najpierw dziewczyny moje czy ja, choć to bylo przed tym wypadkiem.

niki z gg moja koleżanka miała podobny problem, tez nie mogła wejść, ale weszła na jakieś swoje stare hasło i jest ok, może tez zmieniałaś ostatnio i teraz cos im zaszwankowalo na serwerach??? Ja już od dawna nie korzystam z gg, teraz siedze na spiku, mam od razu połaczony z poczta na którą wchodzę bezpośrednio nie muszę ciągle hasła wpisywać.

wo... cholernie mi przykro , ale może wyjdziesz z tym tez dobrze, jak Adam ma jechać posprzątać

Aniu25 myślę o Was ! &&&&&

Myssia no kurcze co za wredna sąsiadka, co ona z tego teraz ma , pewnie tylko dziką satysfakcję Wtrynia sie tam gdzie nie trzeba, ale takich ludzi wszędzie pełno niestety. Ja ze swoją sąsiadką jedna jedyną już od jakiegoś czasu nawet na cześc nie jestem, mam dosyć traktowania mnie i moich dzieci z góry, odbiło lasce kompletnie, wiec niech sie buja, mi ona do szczęścia nie jest potrzebna wręcz przeciwnie

Kurcze mam mega katar i kicham co chwila

Napisany przez: Myssia wto, 22 wrz 2009 - 14:42

Wo...pewnie że nie mów! Niech sprząta
Meggi ona nic z tego nie ma, poza psuciem ludziom krwi Stara rura i tyle

Napisany przez: malgog śro, 23 wrz 2009 - 16:18

Myssia..."słowo rzucone piórkiem wraca kamieniem" ....
rozumiem, że jesteś zdołowana, przygnębiona i kolokwialnie rzecz ujmując "zła" na sąsiadkę, ale może wyjdę "na ciotkę Kornacką" jak mawiają w moich kręgach...ja nawet w myślach nikomu nie życzę żeby zdechł
Wiem, że na spokojnie o sprawie mieszkania się nie da ale złość nic tu nie pomoże, teraz sprawy nie odkręcisz, musisz działać racjonalnie i spokojnie (chociaż mam świadomość, że ciężko)

Mi osobiście by ulżyła wycieczka do sąsiadki i wygarnięcie co myślę o jej postępowaniu
tylko plisss.... niech nie piszą potem o tym spotkaniu w fakcie i w wiadomościach jak o tej sprawie w Celestynowie



Zator jest między Oświęcimiem a Krakowem, bylismy od piątku do niedzieli, spanie w domkach, obok dinozaurów jest ośrodek wczasowych
na jeden dzień zdecydowanie nie da się z W-wy, 5 godzin podróży w jedną stronę wychodzi z dziećmi, postoje, coś zjeść, siusiu, korki a jechaliśmy 130-140/h

na grzybobranie miałabym ochotę tylko czasu brak...czytam czytam ale nie doczytałam gdzie masz działkę
w sobotę mamy piknik u Maćka w przedszkolu a Kuba jedzie z ministrantami na wycieczkę
na niedzielę nic jeszcze nie planowałam

Napisany przez: ania25 czw, 24 wrz 2009 - 08:59

Myssiu niestety niektórzy ludzie mają przyjemność w robieniu krzywdy innym, widocznie sami nie mają problemów i własnego życia.

My wczoraj wróciliśmy ze szpitala, operacja bez komplikacji, jakieś 50 minut w narkozie, teraz też nic się nie dzieje, Dawid pełny życia i radosny.
Dziękuję z fluidki

Wiecie, moje dzieci się ze sobą biją w domu i niestety Julka bije dzieci w przedszkolu, wczoraj Pani powiedziała, że kary na nią nawet nie działają kolejny maraton prze demną bo z jej charakterem będzie ciężko, ale mam nadzieję, że się uda ,

Remont mieszkania dalej w rozsypce, nie mam pojęcia kiedy będzie koniec, a już chciałabym być na swoim.
W niedzielę idę na koncert Turnała z koleżanką, a od 10 października zaczynają się moje studia i co weekend od rana do wieczora na uczelni , trochę mi szkoda tego czasu, bo nawet nigdzie nie możemy razem wyjechać tylko nauka i nauka... , ale coś za coś.

Pogodnego dnia życzę

Napisany przez: Myssia czw, 24 wrz 2009 - 10:43

Malgog masz rację. Ale nie umiem podejść do tego spokojnie. Ktoś, kogo właściwie nie znam, robi mi krzywdę dla swojej przyjemności.
Wygarnięcie jej co myślę nic nie da. Ani mi nie poprawi sytuacji, ani nastroju nie polepszy, a do tego może zaszkodzić, bo baba pójdzie i powie że ją straszę i jeszcze policję mi naślą. I wtedy będzie kolejny powód żeby nas wywalić.
Wkurza mnie, że ja muszę być zawsze w porządku, ale dla mnie ludzie nie muszą być ok

Napisany przez: Meggi czw, 24 wrz 2009 - 19:03

Aniu super, że z Dawidkiem jest ok, i że zabieg poszedł sprawnie Co do remontu to mnie zawsze to zastanawia jak można długo się z niego nie wygrzebywać, ale to raczej zasługa starych mieszkan, które zawsze kryją jakieś niespodzianki. Znajomy osttanio się chwalił swoim nowym mieszkaniem w nowiutkim budownictwie, podobno ściany równiusieńkie, gałdkie, że sam był w szoku, no ale koszt takiego tez jest zupełnie inny No nic zyczę szybkiego konca remontu i jeszcze szybszej przeprowadzki
Powiadasz, ze Julcia taka rozrabiara kochana ona wie w jakim swiecie przyszło jej żyć, więc się za młodu hartuje

wo... Adam pewnie dziś na działce domek sprząta??? .... tak naprawdę to smutno mi, że te nasze spotkanie nie doszło do skutku. Malo tego już prawie ten nasz wyjazd do Kolobrzegu wisiał na włosku, coś tam siostrze K się pokiciało, ale na szczęście dziś się wszytsko wyjasniło i jutro ruszamy.

Aurelka dziś rano obudziła sięze szczekającym kaszlem , nie poszła do przedszkola mam nadzieję, że jodowe powietrze jej pomorze.

Myssia ty lepiej już do tej kobiety nie chodź bo jak piszesz, że ona taka nieobliczalna jest to lepiej zostawić to losowi, jak ja to mówię, zawsze taki fałsz i zakłamanie się przeciwko komuś obróci, ale lepiej niech to los zadecyduje a nie Ty :*
Napisz koniecznie co tam wyszło dalej z tym załatwianiem, jak cały czas dobrej myśli jestem :*

niki a Ty nie bujaj myślami już na tych żaglach tylko udzielaj się na forum

Napisany przez: niki pią, 25 wrz 2009 - 10:25

No to się melduję, Meggi, sciagnęłaś mnie z jezior na ląd
Oj, jak człowiek tak spróbuje innego zycia, to ciężko wrócić do szarej rzeczywistosci....
Ja też bardzo żałuję, ze nie doszło do skutku nasze spotkanie u Wo... Zbyt bujnego zycia towarzyskiego nie prowadzę, więc fajnie byłoby z kimś się pośmiać i pogadać, a poza tym jestem jakaś zmęczona i ostatnio bez dobrego nastroju, to chyba brak urlopu się na mnie niestety odbija...

W przedszkolu u Maksa Sanepid robi badania u dzieci, u Was też tak było?

Ania25, fajnie, ze Dawdek dobrze się czuje i, ze nie było żadnych komplikacji. Macie to już za sobą...A remonty, jak to remonty nigdy nie kończą się w terminie, nie wiem dlaczego tak jest. Ale na pewno już macie bliżej, niż dalej i wkrótce bedziecie na swoim. Ile metrów ma wasze nowe mieszkanko?

Wo, ty jednak pewnie pojedziesz na grzybki?? Choć pogoda ma być chyba pochmurna i zimna...

Myssia, ty to masz cały czas jakieś atrakcje... Teraz jeszcze ta sasiadka... Nie wiem, jak wy, ale ja myslę, ze jeśli ktos komus wyrzadza zło, to wcześniej czy później go spotka coś podobnego, no chyba, ze się mylę

Napisany przez: Myssia pią, 25 wrz 2009 - 14:48

2 dni urlopu miałam na załatawianie papierologi związanej z wnioskiem o zawarcie umowy najmu tego mieszkania. Rano poszliśmy do urzędu i g... Okazało się, żę mamy stare druki!!!!! No i jeszcze raz muszę latać po urzędach i administracjach. Teraz jeszcze chcą ode mnie warunki mieszkaniowe moich rodziców!!! Wszystko po to ,żeby mnie wyj....zmieszkania

Napisany przez: Myssia pią, 25 wrz 2009 - 21:48

Wiecie co Baby...chyba coś oklapłyśmy ostatnio....w ogóle prawie nie pisujemy....
No oby nam wątek (i my) nie klapł!!!
Nieeee, nie moĹźliwe....wiara w Doktorce nas trzyma

Napisany przez: Meggi pon, 28 wrz 2009 - 11:26

Jestem narazie tylko parę fotek wstawię, było super, pogoda dopisała, w sobotę było ciut wietrznie ale niedziela była cudowna Objadłam się fląderki, naspacerowałam, a Kasandra zaliczyła średnią trase w parku linowym, miała na górze jeden moment kryzysowy, ale poradziła sobie super, jestem z niej taka dumna, ja z tych co od patrzenia kręci mi się w głowie

Napisany przez: Myssia pon, 28 wrz 2009 - 13:17

Meggi super! Zazdroszczę po cichutku, u nas źle

Napisany przez: Myssia pon, 28 wrz 2009 - 19:01

Do tego wszystkiego, zmarł mój wujek, brat babci
i już wiem która to jest ta sąsiadka co nagadała bzdur
z rzeczy pozytywnych-pokój w którym będę siedzieć teraz przemalują mi chociaż na biało, nie będe się czuć jak w grobowcu przynajmniej...
buziaki
cos chyba i u Was nastroje nieciekawe
odzywajcie się trochę bo nam strasznie wątek kuleje

Napisany przez: ania25 wto, 29 wrz 2009 - 09:01

Meggi ale uroczo i cudownie na tej plaży , niedawno tam byliśmy ale ja znów bym chciała tam być.

Myssiu cóż mogę napisać trzymajcie się i walczcie póki się da.

Niki mieszkanie mamy 3 pokojowe chyba 63 m, na parterze, z balkonem w 3 piętrowym budynku, jak już zamieszkam to wstawię fotki, całkiem fajne jest bo z okna mam widok na plac zabaw więc dzieci jak coś to na widoku. Osiedle jest spokojne, do przedszkola i szkoły 5 minut spacerkiem i do teściów i do mamy mam jakieś 4,5 kilometra więc na rowerach można spokojnie pojechać.

Na razie to mamy skute ściany , zdarte podłogi , ale w środę przychodzi gościu i będzie kładł tynki, kafle i potem malował, mam nadzieję że w 2 tygodnie zamknie sprawę i będzie można się będzie prze4prowadzać, naprawdę bardzoooo już tego chcę. Poprostu już się strasznie męczę mamy już nowe a nie można mieszkać . Małe ciasne ale własne.

Dawidek nie chodzi do przedszkola , ale jutro jedziemy na kontrolę do szpitala. Dawid troche narzeka bo go swędzi wiadomo, że jak się goi to musi, alew bardzo przeżywa tą wizytę w szpitalu , wczoraj w nagrodę że był dzielny kupiliśmy mu taką ciężarówkę z lego i był bardzo szczęśliwy.

Byłam w niedzielę na koncercie Turnała, świetnie było, on poprostu ma świetny kontakt z publicznością rewelka.

A w piątęk idę na RAZ, dwa, trzy, i Laocze czy coś takiego koleżanki mnie z okazji urodzin zaprosiły,

Pozdrawiam Was ciepło

Napisany przez: Myssia wto, 29 wrz 2009 - 09:24

Ania fajne macie mieszkanko.
A mi nadal smutno Dopiero co myslałam, żeby wujka z ciocią zaprosic do siebie i nie zdążyłam To brat tej babci od mieszkania w ogóle...
Ech ****

Napisany przez: Myssia śro, 30 wrz 2009 - 08:53

Ania jak tam po wizycie w szpitalu, ok wszystko?
Jesień ładną mamy, ale zimno już.
Robicie coś żeby odporność zwiększyć? Jakieś witaminki czy cuś. My ostatnio rutinosc. wszyscy łykamy.
Jutro jedziemy na pogrzeb wujka
A do tego, przez te mieszkaniowe sprawy, urwał mi sie kontakt z tatą Posypało sie jakoś wszystko
ech....
Miłego Dnia

Napisany przez: Meggi śro, 30 wrz 2009 - 14:17

Myssia budulko Ty nasza, nie wiem jak Cię odpowiednio wesprzeć, ale jak nasze pisanie tu ma Ci pomóc to na mnie możesz liczyć

U nas ruch w pracy, i nawet nie ma kiedy usiąśc coś napisać, dziś ciut ruch mniej mi głowę zwracają wiec spróbuję cos napisać, ale na błedy plisss nie patrzcie

Wczoraj Aurelka narzekała na brzuszek i nie obyło się bez no ale po tym usneła juz po 20.00-tej i spała do rano, wstała i wyglądała na zdrową, przynajmniej gadaniem robiła dobre wrażenie Poszła więc do przedszkola. Jutro popołudniu mamy imprezę dla rodziców i dizeci "pieczenie ziemniaka" mam nadzieję, ze nie będzie padać, choć i zimno już popołudniami jest strasznie, i nie chce się nosa wytykać.

Kasandra w piątek na biwak jedzie, ciut mnie przeraża ekwipunek, bo chyba maja zamiar w jakimś błocie chodzić, a ja takich ubran dla niej zbytnio nie mam Zwłaszca butów a'la glanów które byłby najlepsze.

No i sobie popisałam , musze konczyć, postaram sie z domu napisac wieczorem ciut wiecej.

Napisany przez: wo.. śro, 30 wrz 2009 - 21:20

Myssia niestety czasem jak się zacznie walić , to ze wszystkich stron .
Meggi dzielne masz dziewczyny ale ty to wiesz

aniu jak tam Dawidek ? Jak czytam tak o waszym remoncie to troche wam zazdroszczę, bo u nas nadal wszystko na etapie papierologi

niki pisałaś coś o sanepidzie , że niby badają dzieci ? czy warunki w przedszkolu ??

a u nas...... tak w skrĂłcie:
26 byliśmy na działce, pogoda nawet dopisała, było ognisko ( z sąsiadami) ale to nie to co z wami , nie było też grzybków (susza) Wypocząć też nie wypoczęłam bo małą robótkę dostałam na weked.
Od dziś za to wypoczywam bo Werke coś pobiera, więc wzięłam trochę wolnego.
Mam nadzieje że jej szybko przejdzie, chociaż widzę że węzeł już wielki

molgog pozwolisz że podpisze się pod twoimi słowami ?
Też staram się nikomu źle nie życzyć,bo to... na pewno nie pomoże .
Ale myslę że Myssia po prostu rzuciła te słowa bez zastanowienia , a tak naprawdę nie myslała co mówi

Napisany przez: ania25 czw, 01 paĹş 2009 - 08:43

My już po wizycie kontrolnej i wszystko jest dobrze, nawet na basen możemy już iść co Dawida bardzo cieszy.
Meggi to Kasandra będzie miała wielką przygodę pewnie na tym wyjeździe.
Wo pocieszę Cię tylko że u nas też grzybów nie ma, byłam już chyba 4 razy i po kilka sztuk tylko znalazłam.
U nas wczoraj na mieszkaniu ruszyła ekipa remontowa pełną parą , mam nadzieję że szybko uda im się skończyć.
My czas głównie niestety spędzamy między sklepami z matwriałami budowlanymi a mieszkaniem. Wogóle czasu dla siebie nie mamy , a chciałabymbardzo w góry pojechać i trochę pospacerować.

Myssiula trzymajcie się.

Napisany przez: Meggi czw, 01 paĹş 2009 - 12:45

wo... chyba takie chwalenie moich dziewczyn nie za bardzo wpływa na nie, jakby to czytały, zwłaszcza Kasa, nie wiem co sie dzieje ostatnio, jej huśtawki nastrojów są nie do zniesienia Do tego dochodzi dośc kiepskie moje samopoczucie i bomba wybucha z błahego powodu Dziś wstała lewą noga choć lewą to mało powiedziane, już myślałam, że ją zostawię i niech sobie sama radzi z dojściem do szkoły Nie wiem co jest grane Może jej jutrzejszy wyjazd dobrze nam obu zrobi.

Aurelka dziś ma w przedszkolu popołudniu grillowanie a pogoda w ogóle nie nastraja mnie na to, bo aktualnie pada Dobrze, że ona jakaś spokojniejsza, choć może lepiej tego nie pisac bo szybko mogę pożałować

Aniu25 super, że u Dawidka ok. No i teraz jak prace w mieszkaniu ruszyły to zyczę szybkiej pzreprowadzki, a po wszystkim długiej wędrówki po górach

wo... niech tylko Werki nic nie złapie i szybko przejdzie, teraz to chyba najgorszy okres, długo ciepełko nas rozpieszczało a nagle takie chodne dni przyszły. Aurelkę brało pzred naszym wyjazdem nad morze miała taki krtaniowy kaszel, świstało jej ciut i w noc przed wyjazdem zagorączkowała, ale pojechaliśmy i choróbsko jakos się nie rozwinęło, i narazie jest ok.

Myssia co u Ciebie, my zobacz jak tu ładnie piszemy tak jak sobie życzyłaś, odezwij się !!!! Biuro już odmalowane???

niki a Panienka znowu gdzie się podziała???

Napisany przez: Myssia pią, 02 paź 2009 - 10:36

Meggi przepraszam, ale miałam wczoraj pogrzeb i nie mogłam pisać.
Nastrój mam....lepszy Mimo, że jest chu...znaczy kiepsko, to jakoś tak mi spokojniej na duszy. jakoś tam będzie. Chyba pogodziłam się ze wszystkim. Co mam w końcu zrobić....nie mam wyjścia, a przez narzekanie tylko mi i otoczeniu gorzej

Napisany przez: niki pią, 02 paź 2009 - 10:38

Hej.
Nigdzie się nie podziewam, tylko mam takie troche obniżenie nastroju i nic mi się nie chce. Ten wrzesień był bardzo ciężki dla mnie finansowo, bo wydatki przerosły koszty i lekko się podłamałam...

Na szczęscie dzieci na razie zdrowe i to najważniejsze.

Myssia, Wo... pamietam o rzeczach, które miałam Wam dostarczyć. Na M... nie mam co liczyć, ze Wam dowiezie, więc postanowiłam, ze dzisiaj wyślę paczkę z tymi butami i bluzą na adres Myssi, a już tam się jakoś skontaktujecie...Przepraszam, ze tak długo to trwało

Napisany przez: Meggi pią, 02 paź 2009 - 10:38

Myssiula tak trzymaj a zobaczysz bedzie dobrze

Napisany przez: Myssia pon, 05 paĹş 2009 - 08:55

No to siedzę już na pudłach i czekam...
Jak zwykle, jak coś się dzieje, zostaję ze wszystkim sama
Nie zdziwię się jak mi każą meble rozkręcać. Ech masakra

Napisany przez: Meggi pon, 05 paĹş 2009 - 10:38

Myssia czyli jednak wyprowadzka
Co postanowiliście, gdzie teraz będziecie mieszkać???


Co u reszty??? Znowu przycichło.

U nas jakos leci, narazie dziewczynki zdrowe, Kasandra wczoraj wróciła z biwaku, nocne alarmy, i łażenie w nocy po lesie i pogoda wietrzna jakos jej nei pokonały, wróciła cała szczęśliwa

Napisany przez: Myssia pon, 05 paĹş 2009 - 11:54

Meggi, to w pracy narazie przeprowadzka. W domu jeszcze nie. A postanawaiać to narazie nie mamy o czym, bo naprawdę nie mamy gdzie mieszkać
No wybiła godzina 0! Przyszli ludzie do przenoszenia mebli i 10tek pudel z dokumentami. A najśmieszniejsze jest to, że ich jest tylko dwóch I to takie małe podstarzałe chudzielce

Napisany przez: niki pon, 05 paĹş 2009 - 12:53

Myssia, takie małe i chude , to nawet mogą być silne... Powodzenia w przeprowadzce i nie nadwyręż kregosłupa...

U mnie w pracy taka zimnica, ze grzejnik wstawiłam elektryczny, bo wysiedzieć, się nie da...Koszty energii mi skocza, ale co tam w kurtce nie bede siedziała...

Oprócz tego stara bieda, moze i ja cos poprzestawiam, to sie przynajmniej rozgrzeję...

Napisany przez: Myssia pon, 05 paĹş 2009 - 14:22

Ja sobie dalej obstawiona pudłami siedzę. Narazie zarządziłam przeniesienie moich szefów a mnie na końcu. no i szefowie przeniesieni i panowie gdzieś znikli No cóz

Napisany przez: Myssia pon, 05 paĹş 2009 - 17:20

No, jestem przeprowadzona i zadowolona i zaje.....zakurzona. Teraz przez kilka dni będe usiłowała jakoś to wszystko elegancko rozpakować. Muszę się niestety streścić bo koleżanka potrzebuje pudeł.
NajwaĹźniejsze Ĺźem zadowolona!
W wolnej chwili zrobię fotki i Wam pokażę.
Buziaki

Napisany przez: Meggi pon, 05 paĹş 2009 - 17:32

Myssia czekam na fotki więc

My dziś w pracy hejzel, studenci wrócili, i szał pał Znowu trzeba "nowych" znosić ich niezdecydowanie Jeny niektórzy tak mówią jakby mieli zaraz zemdleć a jak to bedzie na wykładach Aby do grudnia jak ja to mówię, muszą sie dotrzec i będzie ok


Aurelka dziś znowu na balecie była, wraca cały czas zadowolona

Napisany przez: ania25 pon, 05 paĹş 2009 - 19:40

Meggi to świetnie, że dziewczynki zadowolone i zdrowe.
Myssiu oby Ci się dobrze paracowało w nowym miejscu.

A mnie się Julka rozchorowała i nie chodzi do przedszkola i strasznie zrozpaczona jest że nie może do przedszkola chodzić, ale cóż nie będę chorej wysyłać .
Byłam w piątek na koncercie Raz, dwa trzy jak zawsze zagrali świetnie, i potem był koncert takiego zespołu Lao Che powiem wam że chłopaki dali czadu, nawet sobie poskakałam i wyszalałam się tyle że do dzisiaj mnie kark boli

W sobotę i niedzielę mam już zajęcia na uczelni i to od rana do wieczora, więc wolnego czasu zero, remont po wolutku do przodu więc mam nadzieję taką cichą że może pod koniec miesiąca zaczniemy się przeprowadzać już tego bardzo chcę.

Pozdrawiam

Napisany przez: Myssia wto, 06 paĹş 2009 - 10:23

pisałam posta i nie ma
No nic, jeszcze raz napiszę.
OgĂłlnie-jestem bardzo zadowolona z przeprowadzki, jest mi to znacznie lepiej!
nie wiem czemu i nie wiem czy to dobrze, ale jakiś spokój pozytywny na mnie spłynął, że jakoś to wszystko będzie, jakoś się ułoży, myślicie, że dobrze że mnie tak pozytynie wzięło?
Ania, nie mogę sobie Ciebie wyobrazić szalejącej, pogującej, Ty taka spokojna jesteś muszę to zobaczyć!
Meggi, Aurelka na balecie musi być cudna!!!!
Buziaki

Napisany przez: Myssia śro, 07 paź 2009 - 10:44

No i mamy taką prawdziwą, mokrą jesień.
Zaczynają się wielkie korki na ulicach, bo deszcz pada i ludzie głupieją.
No i jakoś markotni wszyscy.
Eeee tam, idę do koleżanki dalszą część parapetówki robić toasty "irish cream" wznosimy, a potem jakby co, to mówimy, żeśmy się kukułek objadły

Napisany przez: niki śro, 07 paź 2009 - 15:27

Ok, deszcz pada, ale przynajmniej jest ciepło!!! A nie tak, jak od kilku dni zimnica i wiatr...


Myssia i Wo... mi już nawet wstyd pisac o tym, ale napradę nie mogę się przybrac do tego wysłania Wam rzeczy...
W piatek nie zdarzyłam... w poniedziałek i wczoraj pędziłam, aby jak najszybciej odebrać Maksa... dzisiaj rano nie zdążyłam... Ja się po prostu nie wyrabiam ze wszystkim... M... nie ma juz od tygodnia, wszystko na mojej głowie, praca, dom, zakupy, gotowanie, sprzatanie i... normalnie nie wyrabiam z czasem...
Ale obiecuję Małż wróci jutro to zapakuje i wyslę...no, nie gniewajcie się, muszę sama, bo na mego chłopa to nawet nie ma co liczyc i tyle...

Napisany przez: Myssia czw, 08 paĹş 2009 - 11:00

Nikuś a kto by się gniewał, daj spokój Kochana.
Bidnaś z tym małżem
wrrr.....muszę kończyć pisanie....wrrr.... potem popiszę jeszcze

Napisany przez: Myssia czw, 08 paĹş 2009 - 14:18

No wreszcie mogę skrobnąć
Niki, jak dla mnie to luz bo i tak już kupiłam nowe Kacperskiemu. Jak są na Maksia dobre to niech w nich sobie lata Serio mówię (piszę )
Siedzę sobie dzielnie w tym nowym pokoiku, mały, zaciszny....tylko roboty coraz więcej, nawet jeszcze nie rozpakowałam wszystkiego, więc musze dziś z pudłami latać żeby na jutro zwolnić 2 pokoje w których zwaliłam swoje dokumenty.
Powiem Wam, że zmęczona jestem Wracam po pracy zdechła i nie mam siły ręką ruszyć.

Napisany przez: ania25 pon, 12 paĹş 2009 - 10:00

Cześć dziewczyny widzę że cisza jak makiem zasiał, ale mam nadzieję że wypoczywałyście.

Ja po pierwszym zjeździe na studiach już jestem i załamałam się, poprostu koszmar , nie panikując to chyba część nas odpadnie w tym roku, mamy ciężkie przedmioty a do tego ostrych wykładowców.
Jeszcze mam w dodatku zjazdy co tydzień , a do opracowania mnustwo rzeczy

Jula 2 tydzień nie będzie chodzić do przedszkola, coś trochę na oskrzelach ma i wogóle uparciuch nie chce wogóle leków brać a pyszne syropki ma.

u nas zimno, deszczowo i ponuro.

Napisany przez: Myssia pon, 12 paĹş 2009 - 14:16

No ta cisza jakaś niepokojąca jest
Ja nie wypoczęłam nic a nic. Ale nie od odpoczynku są weekendy ostatecznie
W niedzielę stuknęła nam z K 13-tka związku naszego
No a poza tym....nic mi się nie chce a w dodatku pewnie w tym tyg dostanę odp od urzędu
Baby, może byście się odezwały! Halooo

Napisany przez: Meggi pon, 12 paĹş 2009 - 18:27

Melduję się

Myssia wszystkiego Naj z okazji rocznicy :* Swoja droga niezła rocznica, mnie niedługo już tez taka czeka

Weekend wcale taki spokojny nie był i chyba na razie nic nie zapowiada sie na spokój w mym życiu, mam mały plan swej przyszłości, ale........... to na razie tyle z mej strony zeby nie zapeszyć
Ale w związku z tym mam mega stresa


Aniu współczuję, ale wierzę, że dasz radę z tymi studiami, pewnei ten rok najgorszy a potem już bedzię tylko lepiej trzymam kciuki &&&&

Reszta to chyba o nas zapomniała

U nas narazie nadal bez chorobowo, Aurelka dziś była na balecie, wróciła cała szczęśliwa i nadal chce chodzić
Dni już szare i deszczowe, na nic człowiek nie ma ochoty
Znowu tyłek mi tyje bo ruchu mało, choc basenik zaliczyliśmy z meżem w tamtym tygodniu, w tym tez trzeba się brać.

Tyle narazie ode mnie :*

Napisany przez: niki pon, 12 paĹş 2009 - 19:35

Hej..
I ja się melduję...

Sorki, ale mam doła. Takiego doła bez powodu niby...
Bo nic tak strasznego się nie dzieje
No, niby nic, mam dach nad głową, nikt mnie nie wyrzuca z chałupy...
Z mężem stara śpiewka, raz jest raz go nie ma, a jak jest to nie ma o czym rozmawiać.
W pracy niby cos , ale raczej nicoś, czyli po staremu...
Mama jakos mi choruje...ale tak niegroĹşnie raczej...

Dzieciaki zdrowe, nikt nie zachorował, nie okulał ,no nic takiego...i lepiej, zeby nie było...

Ale mam doła i tyle. Chyba mnie beznadzieja ogarnęła, albo przemęczenie.

Albo pora na doktora

Tyle ode mnie wybaczcie.

Napisany przez: Meggi pon, 12 paĹş 2009 - 20:03

niki a pewnie, że wybaczymy choć muszę przyznać strasznie ten Twój post

Nie wiem jak można Tobie pomóc bo z tego co obserwuję jakoś tak nastrój twój od dawna jest zdołowany, ale mam nadzieję, że jednak wybierzesz się do lekarza, skoro czujesz, ze trzeba. Dalsze dołowanie chyba nic dobrego nie przyniesie.



A ja nawet nie umiem tak na odległość Was rozbawić czy rozerwac jak to bywa na naszych spotkaniach bywa

Napisany przez: Myssia wto, 13 paĹş 2009 - 09:27

Niki, Słoneczko Kochane dla Ciebie te różyczki!!!

Napisany przez: niki śro, 14 paź 2009 - 10:09

Dzięki dziewczyny!! Bardzo dzięki

Dzisiejszy dzień, to koszmar Ze względu na tą straszna pogodę...

Nie dość, że śnieg, że wieje, że chlapa, że musiałam powyciągać rano zimowe ciuchy buty, rękawice , szaliki, to w drodze do przedszkola Maks pośliznął się na śniegu i upadł w największą kałużę, musieliśmy wracać do domu, przebierać się, taki był mokry... Spóżniliśmy się do przedszkola oczywiście.
A ponoć taka pogoda ma utrzymać się do soboty... Zeby zima przychodziła w październiku??? Wrrr

Napisany przez: Meggi śro, 14 paź 2009 - 12:50

No pogodę mamy cudną
U nas tylko wieje i deszcz zacina, ale narazie bez śniegu jak długo ma się tak utzrymac???
Aurelka dziś poszła do przedszkola w polarku i na to tylko wiatrówka, bo cały czas mam opory wyciągać zimówkę.
Dobrze, że my autem ją podwozimy to nie ma czasu zmarznąć.

Dziewczynki u mnie chyba te zmiany o których pisałam coraz bardziej realne o szczegółach nadal nie chcę pisać, żeby nie zapeszyć, ale myślcie ciut o mnie bo się wykańczam powoli Napiszę tylko, że to nic strasznego tyle, że ja panikara jestem

Napisany przez: malgog śro, 14 paź 2009 - 13:06

melduję się i ja i też w nienajlepszym nastroju...przez pogodę

meggi puść trochę pary...tajemnicza jesteś ...zmiany to brzmi poważnie

niki każdy dół ma swój kres...więc i Tobie zaświeci słońce, mam nadzieję, że to tylko chwilowe, nic poważniejszego, jakaś depresja na przykład

ja zakręcona okrutnie, czasu nie mam na nic, padam na nos, nie żebym się jakoś przemęczała w pracy ale ...mam wrażenie, że czas mi przecieka przez palce, ucieka
biegiem z pracy zakupy gotowanie i już noc, permanentny brak czasu dla chłopaków, nawet w weekend ciągle jakieś zajęcia, jedne gonią drugie
sterty prasowania leżą odłogiem, pokój chłopaków wymaga gruntownego posprzątania...obrazki kilka miesięcy po remoncie nadal nie powieszone a w niedziele goście...
w weekend byliśmy u znajomych którzy kilka m-cy temu wprowadzili się do nowego domku...pieknie mają oczywiście się rozmarzyłam ale chłop mnie studzi jak to on...dla niego zawsze szklanka do połowy pusta, zawsze jakieś "ale"...nigdy nie kupimy większego mieszkania/domu/segmentu....

takie moje smutki

w W-wie sypie sypie sypie świata za oknem nie widać na mieście korki straszliwe

słońca !!!!!!















i kasy !!!!!!!!!!!

Napisany przez: niki śro, 14 paź 2009 - 13:06

Tajemniczaś, koleżanko Meggi, ale skoro to tylko po to, by nie zapeszyć, to ja Cię wspieram myślowo Mam nadzieję, że wkrótce zdradzisz nam o co chodzi... Buziaki

Napisany przez: ania25 śro, 14 paź 2009 - 14:29

Nikuś , oby Ci słoneczko zaświeciło takie wewnętrzne.

U nas też dzisiaj deszcz ze śniegiem zaczął padać, Dawid źle się poczuł więc do przedszkola nie poszedł.

Meggi no to jestem myślami z Tobą i powodzenia.

Malgog ważne są chociaż marzenia, my już w zasadzie od sierpnia mamy własne mieszkanie , a i tak się nie można wprowadzaić bo remont, ale już chyba ku końcowi idzie.


Myssiula piękne te róze , ty to zawsze coś ładnego wynajdziesz

Ja też zalatana dom, mieszkanie i jeszcze teraz nauka, czasu zero , jeszcze w domu zimnooooo, tylko grzejnik nam ogrzewa nasze 3 pokoje koło 50 metrów a pomyśleć że w naszym nowym mieszkanku już dawno ciepło , ale cóż muszę to przeżyć , już mi nie żal, że nie będę miała tam ogródka cóż tu mam ale swobody nie mam

Napisany przez: Myssia czw, 15 paĹş 2009 - 15:56

Anuś to pociesz się tym, że ja mogę nawet WC w mieszkaniu nie mieć ech
Miałam mieć wreszcie wolny weekend, mama miała Kacpra zabrać, ale coś mi tu gada, że jakoś coś ja chyba bierze...Zatem d..pa. Nie będzie wolnego weekendu Kocham Kacpra, ale tak zajeb...marzę żeby chociaz raz w roku pospać dlużej w weekend. Tylko nie piszcie, że mąż może wstać, bo to nierealne...koniec dyskusji
Ech, trudno, widac taka moja rola, zapier....ć do upadłego. Narazie mam jakieś kłopoty z ciśnieniem, w tej chwili mam 150/100, boli mnie głowa i mam wypieki I ogólnie deprecha mnie bierze. Płakać mi sie chce

Napisany przez: Myssia pią, 16 paź 2009 - 09:53

Cześć Babeczki
Widzę, że ogólnie jakaś depresja jesienna nas wszystkie dopadła i nikt nie ma chęci czy weny na pisanie.
Ja też czasem sama zaglądam tu kilka razy ale jakoś nie idzie mi pisanie posta.
U nas kaszląco smarkająco. Znaczy w nocy kaszel a rano katar. Wracam do tej diety przeciwgrzybiczej z Kacprem bo mi wtedy wspaniale funkcjonował. A teraz znów wróciły słodycze i pszenica i kaszle i zaflegmienie ogólne
W środę zrobiłam paniom w przedszkolu przyjemność i zaniosłam własnoręcznie robiony sernik na zimno 5 warstwowy. Kacperek potem opowiadał, że pani dała mu spróbować, czy nie zatruty Nie wiem czy traktować to jak żart....ale lepiej tak to potraktuję bo inaczaj bym się mocno wkurzyła.
Weekend mam częściowo bez dziecka bo go wykespediowałam do mojej mamy. Będe mieć czas na pranie, sprzątanie i zrobienie zdjęć ciuchów które chce wreszcie na allegro wystawić.
A tak poza tym to działam jako przyszła świadkowa na ślubie kolegi i zbieram kasę na prezent. K tylko się wkurzył że to ja mam jechać po ten prezent bo kupa kasy na benzynę pójdzie bo to kawał drogi. No i ma rację. Z tej kasy co zbieram na benzynę tez będzie i rachunek dołożę. A co tam....W końcu ja jestem w tej części najmniej zarabiającej.
Poza tym zima jak widac. Ale rajstop jeszcze Kacperskiemu pod spodnie nie zakładam.
No i zabieram się teraz za pracę
Buzi
Miłego dnia!

Napisany przez: niki pią, 16 paź 2009 - 14:21

Myssia!! Ja dziękuję, za takie żarty... ręce opadają... Osobliwe poczucie humoru...

Ja tez nie mam weny na pisanie, a zresztą nic takiego szczególnego się nie dzieje... Dzisiaj dzieci mają mieć robione zdjęcia w przedszkolu, więc wczoraj podcięłam Maksowi włoski... ostatnio sama to robię, bo kiedy nie zajdę do fryzjera, to one nie maja czasu, a moze im się nie chce...

Agnieszka jedzie na biwak harcerski, a ja się zabiorę za porzadki, przynajmniej nie będe myśleć o głupotach i się dołować..

Dziś w nocy śnił mi się mój tato, ze przyszedł do mnie taki wystrojony i chciał mnie zabrać na wycieczkę z Maksem...Ech...

Napisany przez: wo.. pią, 16 paź 2009 - 19:28

witam i ja!
Zbieram się juz od dawna zeby coś napisać i jakoś ...czas przecieka mi przez palce .
W dodatku jakoś kiepawo się czuję ,niby nie chora ..ale jakas taka do d..y
Tłumacze to wszystko tymi zawirowaniami w pogodzie. Miałam ostatnio wolne dwa dni i nic nie wypoczełam , głowa,oczy , ogólne zmęczenie.
Nawet siedzenie przy kąpie jakoś męczy.
Adam z dzieciakami został u dziadków, wiec powinnam się zrelaksować.Wrócą dopiero w niedzielę więc mam sporo czasu .

Ten nieoczekiwany atak zimy naprawdę był okropny , szczególnie że ja akurat wybrałam sie w podróż, normalnie wycieraczki mi się zapychały na trasie , jakby jakaś burza śnieżna.Tylko dzieciaki miały radochę,bo śnieg się fajnie lepił,ale ten wiatrrrr ..okropośc

Meggi strasznie intrygująca ta twoja tajemnica ..trzyma kciuki oczywiście .. kiedy wszystko się wyjaśni??

Napisany przez: Meggi pią, 16 paź 2009 - 20:26

No dobra już pisze w czym rzecz BYŁA!!! Była, bo już po sprawie Chciałam sie skusić na otwarcie salonu fryzjerskiego, ale po głębokich i męczących (starsznie sie tym wszystkim stresowałam ) analizach wczoraj zrezygnowałam z tego planu Plusów było trochę między innymi taki, że lokal który miałam przejąć jest naprzeciwko naszej pracy i domu, więc na oku Do tego kompletnie umeblowany po fryzjerze który juz tam był, włascicielka chciała tak wszystko wynająć. Minus jeden ogromy, nie mam bladego pojęcia o fryzjerstwie i gdyby zaistniała sytuacja podbramkowa (nagły brak pracownic co trzeba tez barć pod uwagę bo chore dziecko albo na przykład ciąża) musiałabym zamykać zamiast stawać sama za suszarką Gdybym choć paznokcie umiała robić, ale ja kompletne beztalencie jestem pod tym względem
No i koniec mojego stresu, ale ..... ja jeszcze zaszaleję kiedyś i otworzę coś swojego tyle, że jeszcze bardziej wszystko przemyślę

Z mniej optymistycznych zaprowadziłam Aurelkę do przedszkola zdrową odebrałam chorą ze mna razem odbierała podobnie chore dziecko inna mama, czyli coś tam sie wykluwa. Teraz śpi i mam nadzieję, że dojdzie do siebie przez ten weekend

niki a widzisz z tym fryzjerem tak dalej kombinuję, żeby taki typowo dziecięcy otworzyć coby zawsze Panie miały czas i ochotę bo to jest duży problem, większość nie chce dzieci obcinać


wo... odpoczywaj ile się da, ja ostatnio bardzo chętnie bym sama na weekend została w domciu, tylko książka, komputer i całe wyrko dla mnie

Myssia Ty tez korzystaj u mamy, może choć chwilkę odsapniesz
A z prezentem K. ciut racji ma, musisz wszystko rozdzielić po równo i nie dokładać, bo jak rozumiem to ma być jakiś grupowy prezent???

Aniu dzielna jesteś, ale jeszcze troszkę i będziesz na swoim Ja ostatnio znowu mam jazdy na tle własnego M4

Myssia jak Twoje sprawy??? Pewnie nic do przodu po naszych myślach bo już byś coś napisała

Ogólnie ostatnio mam zadziwiająco dużo energii, od rana najchętniej bym cos robiła, ale wieczorami dłużej niż do 1.00 nie posiedzę.

Myślę, tez nad jakimiś kursami Fryzjerski na pewno odpada, ale może coś sobie znajdę

Tyle na razie ode mnie, życzę wszystkim udanego weekendu

Napisany przez: Myssia pią, 16 paź 2009 - 20:52

Meggi fajna sprawa z takim salonem, całkiem dochodowa sprawa, ale faktycznie z personelem nie lekko. Widzę jak koło nas u fryzjerki personel się zmienia. No i coraz większe wymagania dziewczyny mają, a niestety z umiejętnościami i doświadczeniem gorzej. To już wiem skąd wątek o fryzjerze dla dzieci się wziął Kacper akurat wyłącznie fachowo obcinany jest. Ja w życiu bym się sama nie podjęła. Ale innych dzieci jeszcze tam nie widziałam prawdę mówiąc.
A co do weekendu, to Kacper jest u mamy, nie ja Ja w domu Ale nie dla odpoczynku dziecię ekspediowałam, a dla spokojnego pozbierania dokumentów wreszcie. Tych mieszkaniowych. Narazie urząd nic nie odp. Dziś wracając do domu nie chciałam do skrzynki zaglądać czy awizo nie czeka bo nie chciałam sobie psuć weekendu. Ale pewnie wreszcie wkrótce odp. No i raczej nie po naszej myśli bo taka rola urzędu
Co do ślubu i świadkowania. Fakt, prezent ma być grupowy. Narazie nasmarowałam maila do wszystkich w firmie. Większość się składa, ale nie wszyscy jeszcze odpowiedzieli. Nie nękam tych co nie odp, bo może nie chcą się skłądać a głupio im to napisać.
No idę sobie jeszcze piwko otworzyć i pranie powiesić. Chciałam gdzieś wyjść na miasto, ale niestety, nikt nie może Wo...nawet o TObie dziś myślalałam,ale za późno przeczytałam że masz dziś luz. Ech...
Buziaki

Napisany przez: malgog sob, 17 paĹş 2009 - 09:30

a ja bym salon mogła otwierać
na studiach strzygłam pół akademika, nikt nie narzekał

ja ciagle marzę/dumam nad zmianą mieszkania, może pracy...przyznam się Wam, że od dłuższego czasu myslę nad rzuceniem tego wszystkiego w chol..rę i wyprowadzką z w-wy na wieś,
mam znajomych którzy mają kilka "interesów" na wsi (oczywiście pisząc wieś mam na myśli miasto ale każde mniejsze od w-wy to dla mnie wieś ) i ciagle mnie namawiają.....akurat oni z tych, którzy mają miliony pomysłów na kinutę i dostosowują się do każdej sytuacji
ja mam wielką ochotę przestać się już szarpań i przenieśc na wieś ale mój ślubny "urodzony na marszałkowskiej" nie wyobraża sobie życia poza stolicą...boi się nudy
może dlatego tak mało poważnie podchodzimy do zakupu czegoś większego tu bo podświadomie myślę...

ale się rozmarzyłam...zamieszkać w takim starym dworku, mieć konie, psy ogródek...
dworków i super chat na wsi od kopy, w internecie pełno ofert sprzedaży, jeden ładniejszy od drugiego....

to se pomarzyłam teraz wracam do pracy bo niestety dziś z roboty pisze

Napisany przez: Myssia pon, 19 paĹş 2009 - 09:27

Malgog też bym chciała chałupkę na wsi. Takiej nie koniecznie zabitej dechami. Ale taką z lasem i jakimś jeziorkiem.
A tak siedzę w mieście, stresuje się a ciśnienie mam chyba coraz wyższe. Narazie bolą mnie oczy Źle się czuję ogólnie
A w piątek po moim poście, w domu zjawił sie mąż i poszliśmy na miasto. to złe samopoczucie to nie do tego uprzedzam Wasze podejrzenia
Niestety, na chałupkę żadną nas nie stać, baa nawet kredytu na mieszkanie w banku nie dostanę bo za mało zarabiam.
ZNów mnie chyba dół dopada

Napisany przez: Myssia wto, 20 paĹş 2009 - 09:14

U nas zasmarkanie ogólne i w pracy i w domu. W pracy kilka osób na zwolnieniu. No pech chciał że akurat im to wypadło jak sa u nas konferencje prasowe i szefostwo z Irlandi. Cóż, choroba nie wybiera. No ja nie zamierzam się posypać bo akurat moje dokumenty nie mogą czekać tylko muszą być wysyłane a tego jeszcze nikt się nie był w stanie nauczyć.
Głowa mi pęka i oczy też. K ma rację, czas iść do lekarza. Chociaz się trochę boję
No to tyle ode mnie.
Buziaki

Napisany przez: malgog wto, 20 paĹş 2009 - 12:26

a broń Boże...ja marzę o DWORKU chałupa ze strzechą nie mieści sie w sferze moich ambicji

Napisany przez: niki wto, 20 paĹş 2009 - 14:01

Hej.

Chorujemy, to znaczy Maks przeziębiony ,kaszlący i zasmarkany. Siedzę z nim w domu i faszeruję go witaminami ,soczkami malinowymi itp..jutro już muszę wysłać do przedszkola, bo zostaję znowu sama do końca tygodnia.

Weny barak dalej.

Meggi, chyba podjęłabym podobną decyzję

Jesli chodzi o marzenia... to najchętniej chciałabym pier....ąć to wszystko i wyjechać do jakiegoś Omska jak w tym starym dowcipie.

Napisany przez: Myssia wto, 20 paĹş 2009 - 16:25

no nie, ze strzechą to i ja nie chcę...a ambicji to ja żadnych nie mam...ech....

Napisany przez: Meggi wto, 20 paĹş 2009 - 20:16

U mnie tym razem tez chorobowo

Aurelka co prawda wyszła już na prostą, od piatku miała gorączkę do niedzieli a do dziś rozwolnienie, już jest dobrze wiec planowalam ją zawieźć do przedszkola jutro.
No i Kasandra właśnie dzwoniła, że ma gorączkę nie ma lekko

Ja nadal sie trzymam o dziwo

Ogólnie to u mnie po staremu, praca dom, zakupy, nawet mi się nie chce gdzieś wybyć na piwko, może w czwartek wyskoczę jak dziewczyny sie nie rozchorują na dobre.

Mi im dłużej mieszkam gdzie mieszkam to nawet domki jednorodzinne budowane szeregowo zaczęły się marzyć

Napisany przez: malgog śro, 21 paź 2009 - 09:04

Zaczyna się niestety sezon na chorowanie, moi co prawda trzymają się dobrze ale Maciek coś przez nos oddycha a Kuba wczoraj nietęgo się czuł i bolała go głowa
tylko czekam aż coś się wykluje...a tu w perspektywie weekend nicnierobienia...w końcu

Czytałyście artykuł o tym chłopaku 30-letnim z W-wy, który kilka dni temu zmarł na sepsę ?
W artykule znalazło się stwierdzenie, że chłopak prawdopodobnie zaraził się w przedszkolu córki na Bródnie, normalnie włosy stanęły mi dęba
przy tych wszystkich zaziębieniach i innych paskudztwach przynoszonych z przedszkola tylko brakuje sepsy

Napisany przez: Myssia śro, 21 paź 2009 - 09:33

Malgog nie czytałam, ale właśnie mnie zmroziłaś totalnie. Takie rzeczy bardzo na mnie działają. Matko kochana i weź tu człowieku dzień spokojnie przeżyj

Napisany przez: malgog śro, 21 paź 2009 - 10:42

artykuł
https://www.zw.com.pl/artykul/1,408728.html

Napisany przez: Myssia śro, 21 paź 2009 - 11:35

Malgog, przeczytałam i oczywiście się zestresowałam....ostatnio mnie głowa bolała....dobra, dobra, ja panikara jestem, do tego mnie jeszcze oko boli, pojderzewam raczej coś ze wzrokiem, ale do lekarza pójdę. Chociaz świadomość siedzenia z tłumem smarczących, kaszlących ludzi wcale mnie nie cieszy
Kacper był tylko na pneumokoki zaszczepiony. Na meningo nie. Teraz go nawet nie zaszczepię bo zdrowy nie jest. Kurka, ciągle coś wrrrrrrrr

Napisany przez: niki śro, 21 paź 2009 - 14:31

My to nawet jeszcze na tym właściwym szczepieniu 5 latków nie byliśmy...latem dostałam zaprosznie , ale Maks był właśnie po ospie wietrznej, więc nie skorzystalismy.
Teraz mi sie przypomniało, ze trzeba by pójść, ale jak to zrobić, kiedy sezon przeziębień i katarów się zaczął??

Maks już dzisiaj w przedszkolu, jeszcze pokasłuje brzydko, ale wyjścia nie miałam, zresztą on juz tez znudzony tym siedzeniem w domu był i poszedł chętnie.

Napisany przez: Myssia śro, 21 paź 2009 - 16:14

Niki, a mi nikt nic nie przysłał. Ale teraz go i tak nie zaszczepię
W ogóle W-wa znów się chorobowo rozkłada, wszędzie kichająco prychające jednostki chodzą

Napisany przez: Meggi czw, 22 paĹş 2009 - 12:35

Aurelka cała happy dziś powędrowała do przedszkola Jak miło, że tak zatęskniła już w domu dostawała bzika.
Kasandra też poszła do szkoły, wczoraj do 16.00 miała 37.2, potem spadła do 36.5 i nie w podniosła się, chyba moje małe przekupstwo, że jak nie bedzie gorączki idziemy wieczorem do McDonalda, poskutkowała

Piszecie o szczepieniach, hmmm ja juz nie pamiętam czy byłam, ale coś tam było w kwietniu, na żadne inne dodatkowe nie daję się namówić jak lekarz zaczyna (a zawsze zaczyna) o tym wspominać od razu krótko kwituję i staram sie nie słuchać jego przekonań o skutkach nie szczepienia

Nie wiem czemu ale moje wnioski z ostatnich obserwacji są takie, że dzieci nadmiernie szczepione non stop chorują no i niestety bez antybiotyków ani rusz, dziwne to.


U nas pamiętam nie szczepią dzieci które tylko mają gorączkę lub gdy przechodziło niedawno chorobę zakaźną, katar i kaszel nie stanowił problemu ponoć, tak zalecił sanepid, który ostro poganiał przychodnie za opieszałość w obowiązkowych szczepieniach, tez ciekawe

Napisany przez: niki czw, 22 paĹş 2009 - 14:17

Ja czytałam taki artukuł ostatnio wręcz o szkodliwości nadmiernych szczepień i wypowiadała się w nim na ten temat jakas Pani profesor -docent, która jasno postawiła sprawę, ze ta nagonka na wszelkie rodzaju szczepienia, to efekt działań międzynarodowych..wielkich korporacji farmaceutycznych i ich nie zawsze czyste intencje.
A ponadto mówiła o tym, ze szczepionki zawieraja w sobie rtęć, oraz inne szkodliwe związki..I czasem wcale nie pomagaja ale potrafia pogorszyć i obnizyć odporność... Nie wiem, na ile w tym jest prawdy, ile logiki...ale ja poza podstawowymi szczepieniami nie szczepię Maksa niczym...

Napisany przez: wo.. pią, 23 paź 2009 - 20:57

Boże molgog dopiero po przeczytaniu twojego posta zrozumialam o co chodziło w oświadczeniu wydanym przez sanepid wiszącym w naszym przedszkolu .Wygląda na to że chodziło o nasze przedszkole normalnie zaczynam się bać Ostatnio rzadko bywam w przedszkolu , rano A. po południu ciocia. Nie wiem czy wszyscy tacy nieświadomi jak ja, ale ogólnie niema paniki wśród ludzi .

Na szczepieniu też jeszcze nie byłam , czekam na wezwanie, bo jakos niemam ochoty pchać się teraz do przychodni.

Napisany przez: malgog nie, 25 paĹş 2009 - 08:47

stan na niedzielę rano...z Maćka zatkanego nosa nic specjalnego się nie wykluło, trochę pokasłuje...Kuba z temperaturą, kaszle, kicha ...chory

szczepień specjalnie nie pilnuję jak mi ktoś (czytaj przedszkole, szkoła lub przychodnia) nie przypomni ...nie szczepię
natomiast jako ciekawostkę napiszę, że Maciek nie ma żadnego bilansu, ani 2-latka ani 4-latka...zapomniałam pójść...kiedyś pewnie za to mi się oberwie..

Napisany przez: Myssia pon, 26 paĹş 2009 - 09:00

Wo...a co w tym oświadczeniu jest?
A w ogĂłle to

Napisany przez: wo.. pon, 26 paĹş 2009 - 20:27

Myssia nie zacytuje dokładnie ale brzmiało to mniej wiecej tak: "W związku ze zgonem mężczyzny informujemy że nie ma żadnego zagrożenia" i stempel sanepidu .W pierwszej chwili pomyslałam że może na terenie przedszkola zmarł np.dozorca , pracował tam taki starszy pan....

Napisany przez: Myssia wto, 27 paĹş 2009 - 10:02

Wo...no powiem Ci, że można się zestresować

Mi zmienieli godz pracy, nie dużo bo 30 minut, ale wcale mi to nie na rękę. Pracowałam 8:30-17. A teraz mam 9-17:30. Bez sensu. I tak jestem 8:30. bo Kacperskiego do 8-mej mam zaprowadzić (tak ustalone w przedszkolu mamy). Jak wychodzę ok 17-tej to dojeźdzam 17:45 do domu. A tak będe dojeżdzać przed 19-tą. Super kurna

Napisany przez: Myssia wto, 27 paĹş 2009 - 16:50

Dziś doszłam do wniosku, że jestem taka mądra, że hu hu
Co do godz pracy, postanowiłam miesiąc tak popracować, a jak mi nie będzie pasować, wtedy z szefem pogadam
No i jeszcze sobie dziś skasowałam w dokumentach i znalazłam sposób jak to odzyskać
A w ogóle to ostatnio mam manię kupowania staników ech szalonam, szalonam
Dziś lecę wieczorem do okulisty, chociaż mi się nie chce, a kolega (ten którego będe świadkową) na piwko ciągnie Ale chyba jednak pójde do tego okulisty.
A jutro za to do kosmetyczki brwi regulować idę.
A czwartek i piątek wzięłam sobie urlop W piątek ten ślub, a w czwartek może coś upoluję w sklepie z ciuchami

Napisany przez: Myssia śro, 28 paź 2009 - 10:17

No dziś dzień stresów. Urząd mi odp. Nie wiem jeszcze co, bo pismo jeszcze na poczcie leży. Ale stressssssssssssssss
U okulisty bylam. No i po 40 minutach dobierania szkieł, okazało się, że jednak najlepiej mi bez niczego
Natomiast kazał mi pan doktor pędzić do lekarza z nadciśnieniem. COś go zaniepokoiło ale nie powiedział co. Mam nieczułe gałki oczne. Nie czułam jak mnie nitką po gałce dotykał. No i rzęsy w oku też nie czułam. A to źle ponoć.
No i tyle
No i zbieram sie ciągle do dentysty...wiem że mi te moje zęby chore szkodzą, ale kto nie ma dentofobi nie zrozumie
Buziaki

Napisany przez: Myssia śro, 28 paź 2009 - 15:24

Moje Kochane, nie odzywacie sie, pewnie nie macie czasu i macie swoje róşne sprawy i problemy.
Ja znikam narazie. Będę dopiero w poniedziałek, wcześniej mnie przy kompie nie będzie.
No i módlcie się za mnie jak możecie, idę dziś odebrać decyzję urzędu w sprawie naszego mieszkania....

Napisany przez: wo.. śro, 28 paź 2009 - 17:25

Myssia mam nadzieję że jednak pozytywne wieści odebrałaś na poczcie
U okulisty też byłam, dostałam jakies kropelki, na szczęście niczego wyjątkowo niepokojącego nie dopatrzyła się, a stan zapalny w oczach może podobno świadczyć np. o problemach ze stawami ,lub zatokami ...i to by się zgadzało.

Ja faktycznie zakręcona ostatnio jestem..... postanowiłam w końcu zmienić prace, a własciwie to już zmieniam . Na razie rano jestem w jednej , a popołudniu w drugiej . A więc wieczorem dosłownie padam na twarz .Niewiem do końca czy dobrze robię, ale wykańczała mnie atmosfera tam panująca, no i nie było szansy na normalna umowę .
Mam nadzieję ze teraz lepiej trafiłam.

Napisany przez: Myssia czw, 29 paĹş 2009 - 09:20

Odebrałam....o mało zawału na tej poczcie nie dostałam....a tam.....podwyżka czynszu....820 zł teraz płacimy (za 40m)
No niestety urzędowe też przyjdzie....
W-wa ma odgórne polecenie opróżniania lokali komunalnych, stąd to pismo o oddaniu kluczy
Pozdrawiam i znikam
BuĹşki

Napisany przez: Meggi czw, 29 paĹş 2009 - 13:26

Myssia no to na trochę czasu znowu ufff, ale ta niepewnośc by mnie wykończyła
Jak tam po piwku??? Pan młody się nie rozmyślił ???

wo.. no proszę cichutko siedziałaś a tu z nowa praca się rozszalałaś brawo Tak trzymaj, szukaj takiej która by Ci odpowiadała, jeżeli w tamtej tylko stres i nerwy to naprawdę czas uciekać.


U mnie po staremu, dni lecą tak szybko, nic konkretnego się nie robi bo leniwa sie zrobiłam

Teraz biegam za dżinsami dla siebie i znowu załamuję się, niedość, że najwieksze rozmiary jakeiś takie przyciasne to fasony i kolory

No i musze kończyć, jak zawsze wszyscy mnie potzrebują jak ja tu o bardzo ważnych rzeczach pisze

Napisany przez: Myssia pią, 30 paź 2009 - 09:36

No i jednak jestem
Meggi, nie, nie rozmyślił się Chociaż jeszcze parę godzin zostało i ma szansę
A co do tej młodości,to hmmm koleś ma 47 lat, to już nie taki pan młody Za to jego żona 27. No i ma juz syna, 8 latka, ta dziewczyna ma Trochę taka zawikłana sytuacja, bo ona jest Ukrainką.
No dobra, popisłam, zaraz skończę śniadanie i bachnę się jeszcze spać na godzinkę
Buziaki

Napisany przez: Myssia sob, 31 paĹş 2009 - 14:50

No jednak tego czasu za dużo nie miałam....w piątek przyszedł list z urzędu, K go widział (poszedł z awizo na pocztę) ale jeszcze nie chcieliśmy odbierać. Odbierzemy w poniedziałek. Ech....
Ślub super! Impreza potem też. Prawie wszyscy od nas z pracy byli. Czad jak nie wiem.
Dziś siedziemy w domku, a jutro po cmentarzach jedziemy. Szkoda tylko , że jest tak zimno
BuĹşka
Wo...jak tam w pracach, dajesz radę?
Ania, jak tam na uczelni?
Niki żyjesz? Czy cały czas sama przy wszystkim zasuwasz?
Meggi, jak tam Twoje Łobuziary? Może jakąś fotkę małej baletnicy wrzucisz?

Napisany przez: Meggi sob, 31 paĹş 2009 - 16:41

Myssia moje zdanie znasz, słusznie postąpiłaś z tym odbiorem pisma

Super, że wesele udane napisz nam jeszcze jaki prezent kupiliście???

Kasnadra dziś z harcerstwa poszła sprzedawać znicze, na cmentarzu, miała wrócić o 16.00 ale juz miałam telefon, że chce zostać do 18.00 ambitne me dziewcze cóż począć

A ja dzis wybywam na "Metalowe zdyszki" , już miałam nie iśc bo kumpela jednak tez nie idzie, ale przed chwila organizartor (nasz kolega ) był i jednak nie moge przegapić takich atrakcji o których mówił
Lece myć włosy, i o 20.00 spadam na imprezę, a jutro o 9.00 wyjeżdżamy na groby czy damy radę??? DAMY !!!

Zdjęcie Aurelki mam jedno i to z telefonu jakies kiepskiej jakości

Napisany przez: Myssia pon, 02 lis 2009 - 10:11

Meggi dobrze się bawiłaś mam nadzieję
Aurelka super wygląda! A ten chochlik w oczach....super!!!
A teraz w telegraficznym skrócie-rano byłam na poczcie, w piśmie z urzędu poza powoływaniem się na różne ustawy jest napisane, że PROCEDURA OPRÓŻNIANIA LOKALU BĘDZIE KONTYNUOWANA. Nosz kur......ma..... TO jest nasze zajebiste państwo! Dbanie o obywatela i jego prawa! Dbanie o rodzine!!!!!!! G...ich obchodzi w jakiej jestem sytuacji, mam wypier....i już! Fajowo co...

Napisany przez: niki pon, 02 lis 2009 - 10:47

Myssia , jak to tak można napisać?? Opróżniania?? !! Z czego opróżniania?? Opróżnia to się kubeł na śmieci< przepraszam za wyrażenie, ale takie słownictwo z urzędu mi się w głowie nie mieści!! Bardzo ci współczuję

Napisany przez: Myssia pon, 02 lis 2009 - 11:44

Nikuś, my to takie śmieci właśnie dla urzędu jesteśmy. DOSŁOWNIE!!!
A ja pisałam pismo, że mamy fatalne warunki finansowe, że dziecko specjalnej troski (bo chore przewlekle), że oboje lada chwila możemy stracić pracę, że naprawdę nie mamy dokąd sie wyprowadzić....
Ale to wszystko g...urząd obchodzi, pieprzą tylko w tym piśmie ,że jestem wnuczką i koniec i nie mam prawa!! Mogę się ubiegać tak jak inni o mieszkanie! Ale co w tym czasie ze mną, gdzie mam mieszkać....przeciez ja juz mam mieszkanie!!! to mnie kurna będą z niego wywalać bo jakaś pindzia je chce!!! I teraz mi piszą, że nie przewidują sprzedania go w drodze przetargu!!! ale jak mnie wywalą to odrazu przetarg zrobią!!! Ale ta co pisemko pisze, na gdzie po pracy wracać, o żarcie i o inne rzeczy sie nie martwi tyko decyduje o życiuinnych. Dosłownie o życiu! Bo nawet o drugim dziecku juz marzyć przez to nie mogę Normalnie zbiorowe samobójstwo powinnam chyba z moją rodziną popełnić....

Napisany przez: niki pon, 02 lis 2009 - 13:16

Myssia. No, cóż powiedzieć, masz rację to taki chory kraj i chore prawo I co teraz będzie?? Dalej będziecie czekać na...ostateczną "decyzję"?? Czy masz jeszcze jakieś wyjście z tej sytuacji? No nie wiem co napisać, naprawdę jest mi was szkoda

Ja mam swoje małe problemy, ale dach nad głową, to przecież podstawa... Buziaki... Trzymajcie się jakoś

Napisany przez: Myssia pon, 02 lis 2009 - 16:43

Niki, wiesz co w tym wszystkim najgorsze, że tak naprawdę nikogo nie obchodzi moja sytuacja, to że naprawdę już na nic nas nie stać, że finansowo jest coraz gorzej że naprawdę nie mamy gdzie mieszkać Mam zaświadczenie od neurologa, że Kacper ze względu na stan zdrowia, musi mieć dobre warunki socjalne...ale urząd może mi zawsze powiedzieć, że jak mi da 1 pokojową klitę ze sraczem wspólnym dla wszystkich meneli to jego zdaniem są DOBRE warunki socjalne to co ja mogę.. Nie wiem co robić Już było ok przez jakiś czas, już się wyluzowałam, ale zaszły różne nowe okoliczności i masakra jest. To może brzemieć śmiesznie, ale nie stać mnie na wynajem. A propozycje wyjechania z W-wy i zamieszkania gdzieś indziej...no cóż, też nie realne, bo niby gdzie....w lesie w szałasie chyba. Poza tym odciąć dziecko od wszystkiego co tu ma, babcie, dziadkowie, koledzy, przedszkole....nie zrobię mu tego.
Narazie złożę wniosek o przydzielenie mi tego mieszkania. Ale wiem, że odpowiedzą, że mogę się w nos pocałować.
Skur....syństwo jest takie, że teraz mi napisali, że nie planują tego mieszkania wystawić na przetarg, ale jak się mnie pozbędą to w 100% wiem, że pierwsze co zrobią to przetarg i wygra pewnie koleżanka czy ktoś z rodziny pani naczelnik! Sama jest przeciwko różnym układom, ale przecież nie w swoim srodowisku! Sama pomagała jednej takie pani w kupieniu za grosze!!!! strychu który wcale sie tamtej nie należał. Głośna sprawa w W-wie była. Jak to jedna z drugą kombinowały i kłamały i ludzie przez nich prace tracili

Napisany przez: niki wto, 03 lis 2009 - 14:14

Myssia, ale wy i teraz juz chyba dużo płacicie za swoje mieszkanie, ale moze ja sie nie znam na cenach warszawskich. A wynajem mieszkania w Warszawie, to chyba kwota rzedu powyżej tysiąca, co?
Ja za swoje 64 m płacę teraz 540 zł miesięcznie, a i tak uważam, ze to dużo...

A tak ogólnie, to czas jakoś płynie... Ostatnio pogryzłam się z mężem i się nie odzywamy, a zresztą jego jak zwykle nie ma, pokechał, nie dzwoni, ja nie dzwonię i fajnie jest

Wczoraj chciałam zmienić opony na zimowe i wyszedł obciach, bo okazało się, ze jeździłam na zimówkach całe lato, więc nie muszę nic zmieniać. Tak to jest, jak się liczy na kogoś...

Napisany przez: Myssia wto, 03 lis 2009 - 14:43

Niki, ja mam 40m i płacę teraz 820 zł (sam goły czynsz)-ponieważ zajmuję lokal bez tytułu prawnego. Wynajem mieszkania to bagatela 1500-.... granicy nie ma i to za wcale nie duże mieszkania Cóż, mieszkania to super biznes

Napisany przez: Myssia śro, 04 lis 2009 - 10:04

Jestem podziębiona. Kicham, pokasłuje, ale walę w siebie leki i trzymam się. Musi przejść!!!!!! Zawsze w pracy w pokoju miałam chłodek, okno otwarte, wszyscy ode mnie uciekali, ale teraz sie grzeję i do tego sweterek noszę Kacper też różne cuda dostaje, a do tego od dziś pije rano wodę z miodem i cytryną.
Poszliśmy dziś z panią od angielskiego w przedszkolu pogadać, bo Kacperski ciągle narzeka, że ma to samo i juz nie chce chodzić. Ale co sie okazało. Poprostu Kacperski innych wyprzedził, wszystko to już zna, a pani ciągle powtarza bo dzieciaczki nie łapią.
Ach, normalnie jestem mamą geniusza
Ĺťartuje
Ale wiecie co, tak serio, mam wrażenie, że marnuję jakieś Kacperkowe uzdolnienia. Bo jego prace z plastyki są naprawdę super, nawet jak tak nie umiem rysować czy malować jak on
wrrrrr..........już mnie wołają......koniec pisania............wrrrrrrrrrrrr

Napisany przez: Myssia czw, 05 lis 2009 - 09:20

No to znów sobie sama do siebie popiszę
Jestem załamana, zdołowana, mam dość wszystkiego, życia zwłaszcza. Nie chcę świąt w tym roku Nie mam grosza na prezenty, naprawdę nie mam Jest początek miesiąca a ja już nie mam kasy, a do tego w tym miesiącu płacimy 2 razy za przedszkole, czyli ok 1000 zł.
Narazie zamierzam przyoszczędzić na jedzeniu....Kacperek je w przedszkolu, K może w pracy coś zjeść, a ja się wreszcie odchudzę. Muszę też się zabrać za posprzedawanie Kacperka za małych ciuchów, tyle fajnych poodawałam....ech....może chociaż parę groszy będzie.
U Was też pewnie nie fajnie, skoro się nie odzywacie

Napisany przez: Meggi czw, 05 lis 2009 - 12:45

Myssia, ja czytam, niestety tylko czytam ostatnio, ale obiecuję poprawę

Przykro mi bardzo z tym pismem liczyłam, że co innego napiszą, ale Ty to wiesz

Wasz czynsz mnie no ale ja nie umiem na realia warszawskie się przestawić, choć i w Toruniu ceny mieszkań pod wynajem też niskie nie są

U nas Kasandra od wczoraj lezy z bolącym gardłem i kichawą zakatarzoną, dziś już do szkoły chciała lecieć, ale jednak ją przekonałam, żeby sie wylezała, bo słabo wygląda.
Aurelka jakoś się trzyma i do przedszkola chodzi, mam nadzieję, że syrop z cebuli i czosnku ja uodporni na zarazki siostry.

U mnie nastrój taki sobie, niby nic, ale jakaś taka chodze struta.

Aniu25 odezwij się napisz czy juz na swoim jesteście no i jak tak to koniecznie napisz jak Wam sie teraz żyje Jak studia??

wo.. pracę zmieniłaś??? Może uchyl nam rąbka chociaż na jaką zamieniasz.

niki widze, że u Ciebie tez nieciekawie, oj zebyśmy bliżej siebie mieszkały

Napisany przez: Myssia czw, 05 lis 2009 - 17:25

Meggi, moja teściowa ma mieszkanie 70m i płaci jakieś 750 zeta.
Ale ja płacę taki, bo zajmuję lokal bez tytułu prawnego. Straszne kur....z tymi mieszkaniami. ustawę zmieniono bo się okazało że do różnych kamienic odnajdywali się nagle "wnuczkowie" właścicieli i haracze z ludzi ściągali. No i niestety normalnych ludzi, czyli w takiej sytuacji jak ja, też to dotknęło. Co nas nie zabije to nas wzmocni ponoć....może i tak, ale żal mi Kacperka on naprawdę kocha swój pokój taka jedyna ostoja dla niego, jak coś sie dzieje tam idzie i co mam mu powiedzieć.....teraz synku w przytułku będziesz mógł do sracza iść żeby sobie samemu pobyć.... nienawidzę tego kraju

Napisany przez: Myssia pon, 09 lis 2009 - 09:30

Cześć Babeczki
Cisza jak nie wiem, ale ja się odezwę.
No więc….weekend spędziliśmy na imprezowaniu i zakupach. Znaczy się, Kacper balował na urodzinach kolegĂłw w sobotę i niedzielę, a ja po marketach się szwendałam. OgĂłlnie, wszyscy zadowoleni, zakupy przeróşne porobione, kasa wydana, ech…. Ale lepiej mi jednak zrobić zakupy w markecie skoro juĹź w nim jestem niĹź w moim sklepie, tak z połowę oszczędzam jednak.
Kacperski zasmarkany, pokasłuje raz bardziej raz mniej, ale jakoś się trzyma tfu tfu odpukać co by nic nie wylazło.
A Wy zdrowe? Dzieciaki zdrowe? O mężów to nie pytam, bo przecież już pytałam czy dzieciaki zdrowe
no to buziaki

Napisany przez: Meggi pon, 09 lis 2009 - 10:48

Hej

U mnie weekend tez fajny
Mąz wyjechał mi do studia, tak na ucho Wam sie pochwalę, że płytka juz prawie gotowa teraz czeka ją obróbka i na luty premiera Wczoraj jako zona mogłam jje już posłuchac i jak na te diableskie wokale to nawet fajknie im wyszła

W sobotę miałam zamknietą kafejke i zoorganizowłam u siebie w domu taki mały sabacik z foremkami z Torunia i okolic Dzieci fajnie się ubawiły mamy nagadały za wsze czasy i dzionek minął nawet nie wiem kiedy. Wieczorkiem jak dziewczynki spały mamusia pograła on-line wypiła małego drineczka i poszła grzecznie spać
Wczoraj miałam iśc do koleżanki w odwiedziny ale moje baby kaszlące wstały i nie chciałam kolezance córeczki pozaraząć bo malutka 10 misięcy dopiero co z choroby im wyszła i jakby coś złapała od moich bab to chyba bym sobie nie darowała. Tak wieć do 15.00 siedzieliśmy w domciu, pogralismy w chińczyka i potem mama do pracy powedrowała niestety

Teraz własnie piję kawkę , chłop w pracy, dzieci w szkole/przedszkolu a ja delktuję sie ciszą i zupkę gotuję

Pogoda paskudna, niby ciepło, ale pochmurno i deszczowo wrrrr nie lubię takiej pogody

Napisany przez: Myssia pon, 09 lis 2009 - 17:14

Gdybym ja sobie mogła tak w spokoju, w domu kawkę wypić....marzenie.....nie realne
Ja za to ostatnio wpadłam w manię palenia świeczek. Uspokajają mnie. W pracy tez sobie zapaliłam...a co!!
Wo..., Niki, Ania....co u Was?

Napisany przez: wo.. pon, 09 lis 2009 - 18:23

Hej!
Nie gniewajcie się że tak mało tu zaglądam , naprawdę tęskni mi się czasem za wami ale jakoś czasu brak
a wiec żeby nie przeciągać:
W nowej pracy bawię się teraz we florystkę, no może nie zupełnie bawie , bo to jedak nie tylko przyjemność, szczególnie gdy człowiek nie ma deka doświadczenia ...zdarza się że ręce mam podrapane ,pocięte itp ale ogólnie jest ok.
Werka jak dotąd się trzymała , ale w końcu i ja dopadło węzły już dawno miała powiększone , a teraz zaczęła gorączkować więc musimy przeleczyć ją antybiotykiem.
W sumie to to jej pierwsza poważna infekcja w tym sezonie przedszkolym wiec nie powinnam narzekać
no i juz sobie popisałam Werka juz marudzi chyba temperatura znów rośnie

Napisany przez: Myssia wto, 10 lis 2009 - 09:56

Wo...
Jak będziesz miała chwilę napisz coś więcej o tej florystyce bo ciekawie brzmi
Kacper jakoś sie trzyma oby się trzymał
Ja zaraz starego pogonię żeby poszedł ten wniosek o zarobkach odebrał i może wreszcie w czwartek złożymy do urzędu ten nasz wniosek i będe mogła im pismo odpisać, żeby się odpipsztali....na jakis czas
Do tego staram się maxymalnie oszczędzać, święta idą, prezenty trza nabyć, a tu pustka w potrfelu. Muszę teraz przeżyć za 200 zeta do końca misiąca, a może za mniej sie da Kurcze, nie da sie.....ech....muszę urodziny zrobić bo teściowa juz czeka na to kur...ki kogutki
Ale się trochę muszę zacząć rozglądąć za jakimś dorabianiem. Chociaz nie bardzo wiem jak W pracy jestem 9-17:30, wracam ok 18:30 kompletnie padnięta... i jak tu jeszcze dorabiać, w ogóle bym nie miała czasu na Kacperka
no nic, narazie się wezmę za sprzedawanie różnych rzeczy z domu na allegro, może wpadnie parę groszy.

Napisany przez: Myssia wto, 10 lis 2009 - 11:08

A jak w ogóle u Was w przedszkolach czy szkołach? Nie ma paniki? Nie zamykają? U nas w przedszkolu garsteczka, a teraz w radiu mówili, że w W-wie 16 potwiedzonych przypadków świńskiej grypy. Nie zamierzam panikować, aczkolwiek jakis tam nerw mi skacze...Przewrażliwiona jestem, bo Kacper pokasłuje a ja latam i go obmacuję czy gorączki nie ma co te media z ludźmi robią

Napisany przez: Meggi wto, 10 lis 2009 - 13:00

Wo... mnie też zaintrygowałaś tą florystyką, w wolnej chwili napisz ciut więcej

Słabą pisalnośc na forum oczywiście wybaczamy ja pomimo, że praca przed kompem to też ostatnio nie wyrabiam z pisaniem zwłaszcza w pracy

Myssia w naszym przedszkolu jakoś nic szczególnego nie widać to znaczy może sie coś dzieje, ale żadnych informacji na drzwiach nie ma wiec pewnie dzieci na zwykłe przeziębienia chorują. Moje baby nadal ciut pokasłują ale gorączki brak i innych objawów też.
Ja nie daję sie ponieśc panice medialnej, dziwne ale mnie to nie rusza, i wszelkie informacje na temat szkodliwości szczepionek na grype czytam z ulgą

Jutro idziemy do mojego taty na obiados, bo wczoraj miał urodziny wiec jest fajna okazja posiedzieć u niego Jeden mały problem mam nie mam prezentu Chciałam go wysłać na koncert Bajmu, ale musiałabym kupić mu dwa bilety bo sam nie pójdzie, ale choinka blada czemu Pani K. tak się ceni

Tyle narazie ode mnie

Aniu25 wzywamy Cię !!!!
niki rĂłwnieĹź !!!

Napisany przez: Myssia wto, 10 lis 2009 - 13:18

Meggi to Twój tata też skorpionek Złoż mu życzenia od drugiego skorpionka
Ja się (w ramach oszczędności ) wprosiłam na obiad do teściów na jutro, chociaz w sumie teściowa sama zaprosiła, ale za to w sobotę ja obiad robię i może jakie ciasto machnę

Napisany przez: Meggi wto, 10 lis 2009 - 14:05

Myssia dzięki swojemu też złóż życzenia
Ja ostatnio robiłam ciasto i mi zakalec wyszedł więc nie tykam sie już Zrobię sałatkę warzywną bo tata mój lubi a sam sobie nie zrobi bo mu sie nie chce

Męża wysłałam do sklepu po jakąś fajna 0,7 i chyba na tym poprzestanę z prezentem, zawsze mam z tym problem, bo jak trzeba kupić prezent to nie wiem co tzreba, ale jak tylko zbliżają się święta i sprzątam mu mieszkanie pomysłów ma tysiąc

Napisany przez: Myssia wto, 10 lis 2009 - 14:23

Meggi, a skąd wiesz, że mój tata też skorpion Ja o sobie akurat pisałam, ha ha ha, ale tak serio, to mój tata też skorpion (ja też)

Napisany przez: Meggi wto, 10 lis 2009 - 14:27

Ups dobrze, że tez skorpion jakoś tak pzreczytałam ten twój post ostatni, i wywnioskowałam, że o twojego tatę chodzi
A tobie nie pomyślałam

Napisany przez: Myssia wto, 10 lis 2009 - 14:27

Napisany przez: malgog wto, 10 lis 2009 - 15:25

moja mama też miała wczoraj urodziny
w prezencie dostanie srebrną broszkę i kwiaty....z tej okazji idziemy jutro na obiad do włoskiej restauracji

Napisany przez: wo.. wto, 10 lis 2009 - 18:07

dziewczyny... florystyka to po prostu sposób układania kwiatów tyle że fajniej brzmi niż np. bukieciarstwo
Weronika dzisiaj już nie gorączkuje , normalnie nie widac śladu choroby Nie wiem czy tak szybko antybiotyk zadziałał , czy samo jej przeszło.
Ja też staram się nie panikować i mam nadzieje że tę całą epidemię to raczej media nakręcają, chociaż jak słyszę że całe szkoły zamykają , to mam lekkiego stracha .
A swoja drogą czym się własciwie różni ta nowa grypa a1h1 od zwykłej ??

Napisany przez: niki śro, 11 lis 2009 - 19:04

[quote name='Meggi' date='Tue, 10 Nov 2009 - 13:00' post='8193171'

Aniu25 wzywamy Cię !!!!
niki rĂłwnieĹź !!!


[/quote]
Jestem, żyję, ale lepiej, by mnie nie było...Nie ma mnie, tak jest lepiej. Nie ma mnie na jakiś czas.

Napisany przez: wo.. śro, 11 lis 2009 - 19:41

...widzę niki że znów wpadłaś w jakąś czarną dziurę mam nadzieję szybko się z tym uporasz

Napisany przez: Myssia czw, 12 lis 2009 - 10:58

Niki

Napisany przez: Myssia czw, 12 lis 2009 - 11:17

Wo...no toĹź ja wiem co to florystyka tylko jestem ciekawa gdzie pracujesz i w ogĂłle co i jak
Taka ze mnie baba ciekawska
Mnie to już wszystko opadło i wszystko jedno....wniosku złożyć nie mogę bo.... ech.....bo dziś stary musiał iśc do pracy więc rano nie mogliśmy iśc do urzędu, jutro też nie, bo to 13 piątek, potem w poniedziałek tez nie, bo to poniedziałek a w poniedziałek ważnych spraw sie nie załatwia (no to już bardziej moje)....ogólnie mam nadzieję, że jak pójdziemy we wtorek to nie będzie drabiny przy drzwiach urzędu albo kota czarnego
Wczoraj u teściów byliśmy na obiedzie i po jakimś czasie teść, mąż i szwagier zaczęli sie żreć...ale jak!!!! masakra!!!! Kacper był przerażony. I teraz kurna pomyśleć, żebyśmy tam mieli zamieszkać (chociaz nie wiem gdzie, bo miejsca nie ma). Kacper by mi zwariował, ja też....
Dziś mam jakiś optymistyczny poranek....tak mnie nachodzi, że wszystko będzie dobrze..... (ciekawe na ile dni tego optymizmu mi starczy)

Napisany przez: Meggi czw, 12 lis 2009 - 11:35

niki my tu poczekamy na Ciebie Ty wiesz o tym , prawda???

Myssia no to dałas czadu z tym Urzędem Ja przesądna nie jestem wiec ubawiłam się po pachi

My wczoraj u taty mego obiedliśmy sie pysznymi zrazikami i jesczze dostałam na dziś do domciu Laba jak nic

Kłotni takiej jak u Was to ja juz tez mam za soba , na szczęście teraz spotykamy sie u taty mego sami, bez brata i nie ma powodów do zadnych zatarć i spokój i jak przyjemnie

Mam nadzieje, że tego optymizmu wystarczy na cały dzień i jeszcze dłużej

Napisany przez: Myssia czw, 12 lis 2009 - 11:55

Meggi te kłótnie u teściów jak sie 3 panów M spotka to jest jest rzucanie mięchem takim że uszy więdną. Teściowa płacze a Kacperek siedzi zbaraniały albo zaczyna krzyczeć na nich...jatka jakich mało

Napisany przez: Meggi czw, 12 lis 2009 - 12:48

Wspołczuję bardzo, ja od ostatniego burzliwego spotkania (w marcu mija 2 lata) nie chce już nawet myśleć o wspólnym spędzaniu czasu mojego brata z moim K. Oni czasmi mają fajne momenty, ale niestety wolę nie ryzykować i mieć spokój, bo to są zupełnie dwa rózne światy a charaktery porywiste

Napisany przez: Myssia czw, 12 lis 2009 - 16:35

A teraz coś z innej beczki

oto lista prezentów do Świętego Mikołaja...

https://www.allegro.pl/item813776328_epee_piesek_bobby_czarno_bialy_super_przyjaciel.html

https://www.allegro.pl/item800609521_playmobil_4240_piramida_egipt_okzja_najtaniej.html

https://www.allegro.pl/item806401981_playmobil_4244_egipt_rydwan_warszawa.html

https://www.allegro.pl/item800970884_playmobil_4270_arena_rzymska_sklep_warszawa.html


to na mikołajki
https://www.allegro.pl/item801672593_kalendarz_adwentowy_playmobil_4160_smok_rycerze.html

skromniutko, co...
a ja chcę od Mikołaja pieniążki na to wszystko....
ps. w tym roku zapowiedziałam że nic od nikogo nie chcę, na dziecko niech przeznaczą!!! należy mu się!
w wolnej chwili (głównie jak mi nadgarstek odpocznie-bo mam uszkodzony) napiszę, jaki mądry ten mój Kacperek jest, az mnie zaskoczył

Napisany przez: Myssia czw, 12 lis 2009 - 16:58

była bym o cyrku zapomniała https://store.playmobilusa.com/on/demandware.store/Sites-US-Site/en_US/Search-Show?cgid=Zirkus

Napisany przez: malgog pią, 13 lis 2009 - 14:19

my się wśród najbliższych wogóle nie kłócimy...mój brat kiedy coś mu nie pasi po prostu się obraża i wychodzi więc nie sposób się z nim kłócić
potem mu przechodzi
my zresztą jesteśmy wybitnie zgranym rodzeństwem

brat męża...ten to chyba wogóle nie wie co to kłótnia...wybitnej spokojności człowiek
z rodzicami...się nie kłócę bo jakies spokojne rodziny mamy oboje na szczęście

co do prezentów....starszy chce lego z nie pamiętam iloma elementami, kosztuje ponad 1 000 zł (słownie tysiąc)
młodszy chce czegoś czego nie jestem w stanie nazwy wymienić...no lego power miners...cos tam coś tam..., na mikołaja chce lego, na gwiazdkę lego i wszystkim na pytanie co chce odpowiada, że lego
jest ciągle obdarowywany klockami lego i wiecznie mu mało, no i od wielu miesięcy ma fazę na lego... ewentualnie gry komputerowe...gra w gry dla 12-latków

powiedzieć Wam ile pudeł z klockami lego mam ???
zgadnijcie

Napisany przez: Myssia pią, 13 lis 2009 - 15:13

Malgog znając lego pewnie ma mnóstwo
Kacper lego specjalnie nie lubi, woli playmobile. Tylko te ceny

A zgadnijcie gdzie dziś po przedszkolu idzie mój mały facecik?
podpowiem, nie do fryzjera, nie na urodziny

Napisany przez: malgog pią, 13 lis 2009 - 16:05

w piątek wieczorem...pojęcia nie mam...opcja imprezy została wykluczona...