Drukowana wersja tematu

Napisany przez: Myssia pon, 21 cze 2010 - 09:30

zaczynamy nowy temat

dziś zaczęło się lato
a mi to się coś z głową porobiło i w duszy mam totalną wiosnę i w ogóle mam w nosie chwilowo wszystkie problemy moje mimo że właśnie doszedł kolejny
jakaś taka czuję się młodzieńczo zakochana wariatka i tyle

babczki miłego dnia Wam życzę!!!!

Napisany przez: niki pon, 21 cze 2010 - 10:39

W kim się Myssia zakochałaś??

Napisany przez: Myssia pon, 21 cze 2010 - 11:25

a w takim jednym kolesiu co go mam pod bokiem kilkanaście lat
ale już mi euforia przechodzi...uspokajam się....doszła do mnie głębia probelmu który nam się powił świeżo ale niestety w tym temacie nie mogę się wyżalić chociaż potrzeba mi tego bardziej niż w innych tematach

Napisany przez: Myssia pon, 21 cze 2010 - 15:02

no co tak nic nie piszecie
czytane było 17 razy, a wpisów niet

Napisany przez: malgog pon, 21 cze 2010 - 15:31

czytałam
wpisuję się
dziś mnie wszystko boli to nic nie piszę
i jestem na diecie to nie mam nastroju

Napisany przez: Myssia pon, 21 cze 2010 - 16:08

Napisany przez: Meggi pon, 21 cze 2010 - 18:04

Hej.

A ja myślałam, że nikt nic nie pisze, bo powiadomienia nie przychodziły

Myssia nawiązując do Twojego wpisu z wczoraj, pomysł by przełożyć nasze spotkanie na sierpień do mnie trafia.


Ja dołączam do grona tez cierpiących, na potworny ból głowy a raczej skroni, takiego bólu dawno nie miałam trzyma mnie od soboty, dziś po tabletce ciut ulżyło, ale kawy nie piłam wiec moze za wysokie ciśnienie miałam. Za niedługo idę do znajomej sobie zmierzyć i się okaże czy wysokie jest.

Odezwę sie potem, bez kawy to i po tabletkach przeciwbólowych jestem strasznie przymulona

Napisany przez: Myssia pon, 21 cze 2010 - 21:48

Meggi ja miewałam od jakiegoś czasu takie bolesne pulsowanie w skroni myślałam że oszaleję
no potem to nadciśnienie wyszło
biorę sobie 1/2 tableteczki bisocardu i jest git! ciśnienie jak małolata
mam w domu ciśnieniomierz. Meggi sprawdź koniecznie, z tym nie żartów, serio.
Tak nieśmiało napiszę, że może do tego czasu u Wo...się posuszy i z namiotami przyjedziemy A może jakąś przyczepkę da radę?
Bo szczerze mówiąc opcja Wo najlepiej nam chyba pasuje
a w ogóle to za Wami tęsknię

Napisany przez: Myssia wto, 22 cze 2010 - 09:09

mam!! zobaczcie!
https://www.goscina.pl/wizytowka2615.html
i wiata jest, domek ma 4 pokoje....
to co....moĹźe zapytam o ten weekend
nie no, żartuję, na ten weekend to nie mam za co jechać już mam 200 zł na naszą 3-jkę do końca miesiąca i niepopłacone rachunki a urząd mi wmawia że takie kokosy zarabiam

Napisany przez: niki wto, 22 cze 2010 - 10:04

Sarnaki, wiem gdzie to jest i wiem, ze jest tam nawet stacja kolejowa, więc pociągi docierają bezpośrednio Moi znajomi mają rodzinkę w Sarnakach, a ja czasem przez Sarnaki do Warszawy jechałam. Domek fajny, duży i samodzielny...Dla mnie bomba

Napisany przez: Myssia wto, 22 cze 2010 - 10:06

Niki, jednym słowem, trafiłam w samo sedno marcowych spotkań Tego nam potrzeba! A że jest dojazd pociagiem to już w ogóle miodzio!!!!
Czekam na resztę babeczek, aż się wypowiedzą

Napisany przez: Myssia wto, 22 cze 2010 - 10:12

Hej, to nawet Meggi by znów jechała pociągiem do W-wy i dalej razem !!! o matko aż się zaśliniłam z radości

Napisany przez: Myssia wto, 22 cze 2010 - 11:25

Już pogadałyśmy z Meggi, że jednak odpada ta miejscówa....ze względów odległościowych....szukamy dalej

Napisany przez: Meggi wto, 22 cze 2010 - 12:02

Dzieki Myssia

Tak tak marudna i wybredna jestem, ale serio ciut bliĹźej szukajmy plisssss.
Do tego miejsca dojazd pociągiem jest owszem ale z przesiadkami i 6h podróży
To jak już pisałam Myssii na gg wolę coś bliżej a drożej koszt ten sam wyjdzie a czasu więcej z Wami spędzę


Ciśnienie wczoraj miałam 111/74 ponoc dobre tak wykazywała tabelka, głowa w skroniach nadal na*****ziela


A tu parę fotek ze spacerku wczorajszego, miałam tylko telefon ale fotki nawet fajne wyszły. Wczoraj odbył się Dzien muzyki, nasze miasto bierze w tej akcji udział od 4lat jak i 300 innych miast europejskich w tym samym czasie
Czyli na ulice wychodzą rózniaste zespoły i grają, chodzisz i sluchasz Niestety najbliżej mnie sami raperzy i techno było ale w ruinach Zamku Krzyżackiego grali juz normalniej

Napisany przez: Myssia wto, 22 cze 2010 - 13:13

Meggi ładne te babiszony Twoje wiemy wszyscy po kim

Napisany przez: wo.. wto, 22 cze 2010 - 13:53

...ładnie sie rozpisałyście kochane ,ja też nie skojarzyłam że juz nowy wątek mamy..gapa ze mnie

Werka juz zdrowsza, ale wczoraj doktór wysłała nas na badanie krwi, bo te węzły są straszne i niestety wyniki wskazały na bakteryjne zakarzenie, więc znów 10 dni zinatu a już tak pięknie było bez chorób .
Po zatym dzisiaj dodzwonilam się wreszcie do NFZ-u i okazuje się że od 22 lipca będziemy kurować się w Rabce Niewiem jeszcze gdzie dokładnie, bo babka niebyła zbyt miła , wszystkiego dowiem się w ze skierowania które mam dostać pocztą. Proponowałam mi na początek Ciechocinek od 25 czerwca ale jakoś udało mi się wywinąć.
Jeśli więc spotkamy się na naszej działce to po 12 sierpnia bo tak chyba wrócimy.

Napisany przez: Meggi wto, 22 cze 2010 - 14:03

wo... Ciechocinek powiadasz, miałabym do Ciebie bardzo blisko , ale nic cieszę sie, że tak szybko trafił wam się ten wyjazd

Napisany przez: Myssia wto, 22 cze 2010 - 14:40

Wo...kochana zdecydowanie po 12 sierpnia Ja wracam z Sopotu 14 sierpnia
u Ciebie to w ogóle była by bajka, no nie dziewczynki?

Napisany przez: Meggi wto, 22 cze 2010 - 15:27

Aurelka dziś w ramach pożegnania sześciolatków została tez pożegnana

Oto Ona





Czyli wracjąc do naszego spotkania planujemy coś na koniec sierpnia ???

Napisany przez: Myssia wto, 22 cze 2010 - 15:31

Cudny Aureliusz!!! Cudny!!!

Meggi, ja jestem za! niech się inne nasze babeczki wypowiedzą

Napisany przez: malgog wto, 22 cze 2010 - 21:22

a miałam już pisać że szczęściarze z Was i biadolić, że Maciek chory
ma oczy jak u królika i kaszel jak u gruźlika, lekarka obstawia alergię nie wiadomo na co
chyba i ja zacznę myśleć o sanatorium jak tak dalej pójdzie...nie chorował tak od kilku lat...a bryka aż się chałupa trzęsie i apetyt ma szalony

Meggi widzę, że Wy już przygotowani do zerówki i tornister macie...my w krzakach

trzymajcie za mnie kciuki, dziś zaczęłam pierwszy dzień leczenia na boleriozę, 3 antybiotyki + 2 dodatkowe leki i tak przez najbliższe 2 tyg.....a potem kolejne miesiące

Myssia masz priv.

Napisany przez: Myssia śro, 23 cze 2010 - 09:58

Malgog trzymam kciuki i
a coś na wzmocnienie organizmu też będziesz brać?
odp na pw

A ja rano miałam usg tarczycy, wszystko jest w najlepszym porządku, znaczy chyba zdrowa jest skoro i usg i TSH są dobre.
Do tego zaczęłam dziś dietę dukana (proteinową). Tylko właśnie się zastanawiam czy korniszony i ogórki konserwowe to to samo....

Napisany przez: Myssia śro, 23 cze 2010 - 10:00

no to juĹź wiem Ĺźe nie to samo ... choinka....wrrr....

Napisany przez: niki śro, 23 cze 2010 - 10:24

Myssia, a ja myślałam, ze to samo.. .To czym się różnia korniszony od konserwowych??

Mój Maks też ostatnio dostał uczulenia, podejrzewam, od słońca. Jak byly te upały to trochę posiedzielismy nad wodą i przez kolejne dni całą głowę uszy tułów i ręce miał obsypane malutkimi czewonymi krostkami. Do tej pory ma szorstka skórę.

Wo... super, ze dostaliscie juĹź to skierowanie i fajnie, ze latem..
Meggi.Plecaki tornistry... Ty to zawsze z wyprzedzeniem wszystko...A Aurelka ma to po Tobie??

Ania 25 i Malgog... współczuję , straszne... tak długo ten antybiotyk. Trzymajcie się ...no cóż zrobić, trzeba
Ja od kiedy odebrałam wyniki i były negatywne od razu poczułam się lepiej i prawie już nie odczuwam tych stawów. Myślę, ze u mnie to raczej nerwica , a nie borelioza była, czy coś innego było, bo powazne choroby nie znikają same z siebie i tyle. Ja to powinnam się na głowę poleczyć trochę

Napisany przez: Myssia śro, 23 cze 2010 - 11:07

Niki najdroższa, nie głowe, nie głowę jeno duszę...i to spotkaniem z nami i mszalnym
Nie no słuchajcie, naprawdę się za Wami stęskniłam, co już wcześniej pisałam a Wy na to nic

Niki, jedne i drugie są "marynowane" w occie, ale konserwowe z dodatkiem cukru, a korniszony nie

Napisany przez: Meggi śro, 23 cze 2010 - 11:35

niki jakie przygotowania do szkoły toć ten plecak Aurelka dostała od przedszkola na pożegnanie o innych rzeczach na razie nie myslę wcale. Odliczam już godziny do ostatniej pobudki o 7.00 rano

No i wakacje pewnie za niedługo będę sie mniej cieszyć jak mi dziewczyny dadzą popalić a raczej jedna narazie bo Kasa 1-szego wyjeżdża na 3 tygodnie
Aurelka zostaje z nami, będę musiała jakoś czas jej umilać, moze do babci pojedzie na dzień nie wiecej bo tatuś tam z remontami walczy od ponad tygodnia i końca nie widać

Też tęskno mi za Wami i mszalnym

Napisany przez: Myssia śro, 23 cze 2010 - 12:30

a to nasze zakończenie przedszkola

Napisany przez: Meggi śro, 23 cze 2010 - 13:10

Myssia super

My takiego oficjalnego zakończenia nie miałyśmy wczoraj 5-latki żegnaly 6-cio i przy okazji Aurelka tez została pożegnana, i nic po za tym
W sumie nie lubie takich imprez wiec mi nie aĹź tak przykro

Muszę się Kasa pochwalić jaka zaradna z niej dziewczyna (och och och ) dziś mieli kiermasz ksiązek międzyklasowy, swoje sprzedała wszystkie i kupiła prawie wszystkie do 5 klasy i jeszcze kasa jej została . Tylko ćwiczenia zostały do kupienia no i angielski

Napisany przez: Myssia śro, 23 cze 2010 - 13:22

Meggi to chwale w tam razie! Zuch dziewczyna! zaradna po mamusi

edit: wywalilam polski znak bo sie cos pomotalo na forum jak wiesz

Napisany przez: Myssia czw, 24 cze 2010 - 12:51

U was też taka pięęęęekna pogoda?/ no lato kurka wodna mać
Popadliśmy narazie w finansowy dół, masakra, musze w tej chwili na chleb pożyczać...powaznie, to nie żart
mówię do K tak
-wiesz może znajdę dodatkowe źródło utrzymania....no wiesz...eee...tego...no .... będe się puszczać
a K na to
-ta chyba bąki będziesz puszczać
rozwalił mnie totalnie
a tak na marginesie...to oczywiście żart z tym dodatkowym źródłem w tej formie
a rozmowa się zaczęła od tego że K zadzwonił radośnie, że za ten miesiąc dostanie pensję o 900 zł mniejszą....czyli jakieś 100 zł dostanie już planuję na co to wydam
i niech mi teraz kuźwa w urzędzie powiedzą że za dużo zarabiam

Napisany przez: Meggi czw, 24 cze 2010 - 13:10

Myssia ups, nieciekawie

Wczoraj za to u nas sie okazało, że to mój mąż, wbrew moim podejrzeniom, że taki mało optymistyczny chłop z niego, wyszedl z propozycją wyjazdu na poczatku sierpnia do Kołobrzegu w jeden dzień zaplanował wyjazd na Wolin nie ukrywam, ze ta druga opcja bardzo bardzo mi sie spodobała, moi znajomi tam będą
Ono jkao Druzyna na tym festynie historycznym biorą udział w inscenizacjach

Napisany przez: Myssia czw, 24 cze 2010 - 13:45

Meggi a za to mój kombinuje jak się urwać z Sopotu ode nas na kilka dni....

Napisany przez: Myssia pią, 25 cze 2010 - 09:51

Wiecie co, moja teściowa to normalnie....ech....
Kumpela mi wczoraj mówiła, że moja teściowa, namawiała ją, żeby mnie przekonała do chodzienia do kościoła co niedzielę! Bo to przeze mnie mąz i Kacper nie chodzą do kościoła, wiecie moja wina, ja ich kuźwa trzymam siłą w domu a sama mówi, że na swoje brudy się w domu pierze i nie wynosi się do ludzi, a co robi? opowiada jaka ta synowa rura że syneczkowi do kościola zabrania chodzić....a syneczek ma kościół nie powiem gdzie
przepraszam jeśli kogoś uraziłam ale sie wkur....

Napisany przez: Meggi pią, 25 cze 2010 - 10:50

Mysisa mnie akurta w tym temacie nie urazisz

Cod o teściowej to faktycznie pojechała kobita W sumie moja ostatnio tez nawróciła sie na stare lata i jak moje dziewczyny do neij jeżdżą, też je nawraca a przez nich chce na nas wpłynąć To chyba jeszcze gorsze, co nie!
Dobrze, ze Kasa to mi opowie ale tez nie do razu, a, że z teściową widuję sie rzadko to czasami juz nie wracam do tematu.
Nie mam nic przeciwko, żeby im o kościele mówiła, czy ich tam zabierała absolutnie, nie, ale niech nam da spokój i nei stawia nas w gorszym świetle.
Jakby na przykład mój K sie o takich rozmowach dowiedział na pewno by nie odpuścił, a żal mi bo on reaguje bardzo "głośno" to chce oszczędzić teściowej przykrości.

A jak już jesteśmy w temacie tesciowej, wczoraj pojechał tez po bandzie
Mój K. od zeszłego tygodnia jeździ (70km za Toruń) jej robić remont kuchni, mieszkanie ma starej kamienicy, remontu takiego perfekt nigdy tam nie było, pomieszczenia wysokie 3,6m , dziadki watłej budowy ciała i chorowici. Mój K. sam wszystko robi a, że chop jest dokłądny i fuszerek nie lubi ciągnie się ten remont (dziś tez pojechał). W tym samym czasie ja siedzę w pracy od 10-22, Aurelkę mi dziadek odbiera z przedszkola bo ja nawet nie mam opcji wyjść. Całe popołudnai siedzą albo same w domu albo ze mną w pracy, ale nic dajemy radę. To takw skórcie bo najlepsze będzie teraz
Wczoraj zadzowniła teściowa zapytać o parę rzeczy no i o tym remoncie zamieniłyśmy parę zadań i mówię, że przyjadę jak K. skonczy zobaczyć a ona do mnie - przyjechałbyś pomóc Tak jakbym sobie tu siedziała dla pzryjemności Nie wiem czy po prostu palnęła tak bezmyślnie czy zamierzone to było. Dodam, że mogłaby siostra K. pomóc kobita zdrowa wysoka w sam raz do pomocy, ale ona nie moze bo ma małe dzieci 5lat
To akurat powiedziałam K.

Napisany przez: Myssia pią, 25 cze 2010 - 11:09

No pewnie Meggi, siedzisz sobie wiesz i w internecie grzebiesz...z nudĂłw pewnie co....
matko, takie teksty wykańczają i ciśnienie podnoszą
nie wiem czy są bezmyślne czy zamierzone, z dwoja złego wolę myśleć, że bezmyślne
mam taki pomysł, zapiszmy sobie już teraz czego synowym/zięciom w przyszłości oszczędzić

bibka malutka mnie dziś czeka
spotykamy się po przedszkolu w kilkoro rodziców, dzieci do fikolandu a my obok na piwko
fundusze na wakacje muszę naruszyc przez to, ale wezme tylko trochę, żeby nie poszaleć za bardzo
do tego jeszcze koleżanki mnie ciągną na imprezkę depechową, w takim fajnym miejscu, 5 zeta wejście i 5 piwo....ale nie pojadę już, a trochę mnie korci....ale już totalnie nie mam za co

Napisany przez: Myssia pią, 25 cze 2010 - 11:11

Meggi ja o tym kościele nie chciałam mówić, bo wiem że giga awanti by było i jeszcze potem by się Agacie (koleżance) dostało przy okazji jakiejś od teściowej mojej, dlatego trudno, zatrzymam dla siebie, ale w niedzielę przy obiadku poruszę temat, na zasadzie luźnej rozmowy, że ktoś tam gdzieś tam itp...

Napisany przez: Meggi pią, 25 cze 2010 - 11:47

Aurelka dziś poszła do przedszkola z słodkościami dla dzieci ze swojej grupy, a dla Pań zrobiła kartki z własnym wpisem z podziękowaniami
Słodkości dziś bo od poniedziałku pewnie juz mniej ich będzie chodzić, niektóre dzieci już wyjeżdżają, a kwiatki dla Pąn i Pani Dyrektor zaniesiemy w srodę czyli w ostatni dzień.

Kasa tez juz po swoje świadectwo z paskiem poleciała, szkoda, że pogoda nie dopiaała dziś

Napisany przez: Myssia pią, 25 cze 2010 - 12:08

Meggi ja za to nakupiłam dla Pań bombonierki zamiast kwiatków, Kacper po laurce dołoży
Nie dociera do mnie że to koniec przygody z przedszkolem. Pewien etap życia się już kończy i dla Kacpra i dla nas...

Napisany przez: niki pią, 25 cze 2010 - 15:11

Po to się kończy stare, by mogło się rozpocząć nowe i ciekawsze...
Ale to prawda, czasem trochę żal...
My z Maksem się jeszcze z przedszkolem nie żegnamy... W lipcu miesiąc przerwy, ale w sierpniu znowu będzie chodził...No i od września przedszkolna zerówka.

Widzę, że ponarzekałyście troszkę na wasze teściowe...I miałyście w obu przypadkach rację niestety. Całe szczęście , ze w mojej rodzinie nikomu nie odbija na punkcie spraw religijnych i nigdy nikt nikogo na ten temat nie poucza. I tak jest najlepiej.

Natomiast moja teściowa doznała ostatnio ogromnej przemiany.
Kiedyś raczej nie przepadałyśmy za sobą, była wredna, potrafiła zabić słowem, o nazywaniu mnie pączuszkiem...nie wspomnę pamiętam nawet jak raz się obraziłam, bo powiedziała mi, że ONA boi się do mnie przyjechać, bo słyszała od kogoś, ze mam zamiar ją otruć , co uważam śmieszne, bo gdybym miała takie... hym... zamiary, to raczej bym się nimi nikomu nie chwaliła..

Ale od jakiegoś czasu... normalnie inna kobieta. Pomaga jak może, dzwoni, pyta co u nas.. a nawet namówiła teścia (wójta i lekarza w jednym), by częsciowo pomógł nam spłacić kredyt na działalność, który zaciągnełam :)Normalnie jestem jej taka wdzięczna, że zapomniałam o wszystkim, co było dawniej złe...

Napisany przez: malgog pią, 25 cze 2010 - 15:26

tak na szybko...

moja teściowa...złego słowa nie powiem, bywa dziwna kiedy porównuję ja do mojej mamy a mama jest de best ...ale złoty człowiek..trafiło mi się jak ślepej kurze ziarno
co do kościoła
ja z bardzo pobożnej rodziny jestem i mąż także, wierzymy głęboko, chodzimy do kościoła i uczymy dzieci prawd wiary...ale rozumiem, że w życiu bywa różnie, nikt nikogo do KK nie przekona...wiara rodzi się w sercu a życiem dajemy świadectwo wiary

mam zgraję dzieciaków , chałupa przewrócona do góry nogami...a wczoraj sprzatałam gruntownie...4 dni zwolnienia lekarskiego musiałam jakoś konstruktywnie wykorzystać...z myciem okien było, zmianą firanek i wszelkimi szykanami w postaci odsuwania mebli....padam dziś na pysk...

Napisany przez: Myssia pią, 25 cze 2010 - 15:45

Malgog, właśnie, wiara rodzi się w sercu, a tesciowa myśli, że samo chodzenie do kościoła spowoduje miłość do Boga? Co do wiary to tylko moja sprawa czy wierzę czy nie. Ale zachowanie tesciowej normalnie mnie powaliło. Nosz kurna g....ją obchodzi to.... Ona lata, klepie paciorki, a czasem jest niestety falszywa i kłamie i Kacpra też tego uczy (kupię ci loda Kacperku, wiem że ci nie wolno, ale ci kupię, tylko nic mamusi nie mów ) jak widać swoim zachowaniem świetny przykład daje A Kacper oczywiście wszystko powtarza, często nawet przy niej, na co ona z oburzeniem "no kaacper nie kłam..." ale widać po niej, że racja po stronie dziecka....

Napisany przez: wo.. pią, 25 cze 2010 - 19:55

ładnie to powiedziałaś..... chciałabym być dobrym świadkiem wiary, niestety wstyd przyznać ale kiepsko mi to wychodzi . Dawno temu weszłam w środowisko dalekie od kościoła .I rodzina męża i większość znajomych są dalecy od kościoła (są tam na ślubach i pogrzebach ) Ja chodzę z dziećmi albo sama ...ale nie zawsze , mam takie etapy. Chciałabym żeby A. też poczuł tę potrzebę ... a potem dzieci ...może kiedyś

Napisany przez: Myssia pon, 28 cze 2010 - 09:22

Ja chciałam w niedzielę iść z moimi na mszę dla przedszkolaków, ale klapa...panowie nie chcieli odejsć od kompa, a potem Kacper u babci na obiedzie powiedział, że do kościółka mamusia go nie zabrała bo tatuś miał ważne sprawy niestety dowiedziałam się po fakcie więc nie gadałam z nim o tym
A w ogole w piątek pobalowałam do 4 rano fajnie było
a teraz znów czeka na mnie coś na poczcie, mam awizo...ech...ciekawe co, może już z sądu zawiadomienie wezwanie na sprawę o eksmisję

Napisany przez: Myssia pon, 28 cze 2010 - 22:59

nie odebralam dziś tego co czeka na poczcie
nie pali sie jutro odbiorę
całą naszą trójkę męczy paskudny suchy kaszel stawiam na alergię

Napisany przez: Myssia wto, 29 cze 2010 - 09:10

Jak miło nie pędzić rano
Dziś Kacperek ma alergologa więc musiałam wziąć urlop. Może trochę uda mi się przy okazji ogarnąć bajzel w domu
Ale się upał szukuje. Już gorąco a dopiero 9.
A co u Was?
Malgog jak się czujesz?
Ania, jeszcze masz sesję?
Meggi, Kasa już na obozie czy jeszcze w domku? Aureliusz z Tobą będzie siedział czy macie przedszkole dyżurne?
Niki, a Wy macie już gdzie w weekendy odpoczywać czy dalej nie ma Doktorc II.
Wo...co tam u Was? A się dobrze zachowuje? czy lać go Werka zdrowa? A Bartek co w wakacje porabia?
Wiecie co, nie wybrażam sobie jeszcze czasów kiedy puszczę Kacpra na kolonie
wzywam wymione do odpowiedzi

Napisany przez: Meggi wto, 29 cze 2010 - 10:54

Myssia jakie ładne zdjęcie

Kasa jedzie w czwartek Jeszcze drobne zakupy w tym kalosze musimy zakupić no i pakowanie o którym sama zainteresowana jeszcze nie myśli wcale

Aurelka do jutra będzie chodzić do przedszkola potem pomimo iz jest cały lipiec otwarte nie bedzie już chodzić, mama leniwa i nie chce jej sie wstawać Ja w sumie do pracy schodze o 12-tej a K. ma zamiar jeździć do teściowej remonty robić i ona znim będzie jeździć, odwiedzi swoje kuzynki

Myssia ja wręcz odwrotnie z tymi wyjazdami od wrzesnia mam zamiar Aurelkę do zuchów zapisać ponoć w tym roku zuchy maja tez mini obóz organizowany blisko Torunia Już sie cieszę

Napisany przez: malgog wto, 29 cze 2010 - 13:39

Ja wczoraj czułam się świetnie co mię bardzo zaskoczyło....a dziś głowie boli tak mnie jakoś nyje i do niczego się nie nadaję

Kuba we czwartek wyjeżdża na kolonie na kaszuby, zaraz po powrocie zdążę oprać i domyć i wyjeżdżamy wszyscy na urlop na mazury, 3 dni po powrocie znowu wyjeżdża na mazury tym razem na obóz ...kiedy wróci kończą się wakacje...
czyli tegoroczne wakacje spędzi zasadniczo nad jeziorami.....
na wrzesień planujemy wyjazd w większym gronie w cieplejsze klimaty ale wszystko zależy od mojego samopoczucia no i nie możemy się zdecydować gdzie jechać bo za dużo mamy propozycji

Maciek na razie będzie chodził (chyba, że się zbuntuje) do wakacyjnego przedszkola a na cały sierpień wywożę go do mojego taty, będą znajomi z dzieckiem więc towarzystwo ma zapewnione

Myssia są duże szanse, że we czwartek będę dyspozycyjna i podejdę do Ciebie ale wczesniej zadzwonię ok ?

Napisany przez: Myssia wto, 29 cze 2010 - 13:59

Meggi jakie zdjęcie? Avatarek?? Z Sopotu z zeszłego roku....jak ja chcę już do Sopotu......
Odebrałam pismo z poczty. Zarząd domów komunalnych daje mi 7 dni na wypieprzanie z mieszkania.....
U alergologa dostaliśmy skierowanie na testy skórne i spirometrię, co zrobimy po powrocie z Sopotu. Bdamy się w kierunku astmy. Oby nie...
Mam dzień wolny z powodu tej wizyty u lekarza i powiem Wam że taki dzień to straszny pracowity jest. Usiadłam dopiero teraz żeby posta napisać, a tak cały czas jestem na nogach Pranie już 4-te wstawiłam, a potem ktoś to przecież musi rozwiesić i zdjac i złożyć poprzednie, z czego np mój mąż nie zdaje sobie sprawy myśli że pralka to wszystko sama robi
do tego odkurzanie, sprzątnięcie bajzlu ogólnego itp....kto nam tego bałagau narobił

Napisany przez: malgog wto, 29 cze 2010 - 14:19

może trzeba było nie odbierać....
co teraz ?

Napisany przez: Meggi wto, 29 cze 2010 - 14:28

Dokładnie to samo pomyslałam, Myssia masz chyba jakiś plan awaryjny, tymczasowy??? Ja chyba bym już na zawał padła

Napisany przez: Myssia wto, 29 cze 2010 - 14:31

Malgog, ale jakbym nie odebrała to i tak po kolejnym awizo uznano by za doręczone (w domniemaniu przeczytane) a ja bym nie wiedziała co w środku.
A nakazać mi opuścić mieszkanie może tylko sąd a nie administracja. Oni mnie tylko straszą. Bez nakazu sądowego mogą mnie cmoknąć.
Gorzej tylko że sąd może mnie faktycznie wywalić...
do tego lada chwila będe bez pracy
czyli będe bezdomna i bezrobotna
oni się spieszą żeby mnie przed zimą wywalić
najgorzej mnie wkurza to ze kupa kasy w mieszkanie była włożona
w remont, w urządzenia, szafki w kuchni, nowa kuchenka, okap itp itd
i to takie rzeczy które są robione na wymiar i nie da się ich tak przenieść
wanna, piecyk, kibelek
no i szafa w dużym pokoju taka na całą ścianę., projektowana przez mojego teścia i męża, robiona oczywiście na wymiar, bardzo precyzyjnie bo po znajomości....
no i teraz mam to wszystko oddać i najlepiej iść razem z dzieckiem i mężem utopić, żeby państwu kłopotu nie robić
wiecie co, nasz kraj ma beznadzieje prawo, to nie tylko moje zdanie

Napisany przez: Myssia wto, 29 cze 2010 - 14:33

ale jaki mogę mieć plan?
możemy szukać czegoś na wynajem....a ceny są chore i mimo wieeeelu ofert wcale nies jest różowo
szkoda tylko że tych kilkunastu-dziesięciu tysięcy włożonych w lokal nikt nie zwróci bo nikt nie zachował rachunków, nie myśleliśmy że to potrzebne
wszyscy wiedzą, że to miekszanie chce ktoś dla siebie, ale udowodnić się tego nie da niestety ....

Napisany przez: Myssia śro, 30 cze 2010 - 11:04

No, odpisałam do tego ZGN, m.in. pisząc że sprawę oddaję do Jaworowicz i TVN Uwaga., bo sprawa od początku była śmierdząca i naciągana ze strony urzędu.
A poza tym Kacperski wstał rano szczekając pierwszy raz aż tak szczekal ale mówi normalnie, gardło go nie boli. Do przedszkola musiał iść, babcia go odbierze po obiedze, a potem najwyżej na dyżur do lekarza pojedziemy.
Ale mnie oczy pieką, zwariować można.

Napisany przez: Myssia śro, 30 cze 2010 - 16:25

To prowadzę dalej tego bloga
Pani dr obejrzała, gardło ma Kacper przekrwione, przepisała jeszcze singular i coś na l..jakby dalej szczekał i tyle. Obserwować go. Dawać duuuuuuuużo pić.

Napisany przez: Myssia czw, 01 lip 2010 - 08:47

Nocka fatalna. Kaszel tak straszny, że prawie oboje nie spaliśmy. Zresztą oboje kaszlemy sucho i męcząco. Do tego Kacperek od tego kaszlu się zdrowo zwymiotował. Szczęśliwie zdążyłam przybiec z miską, tylko trochę poleciało obok. Rozczulił mnie jak tak grzecznie czekał aż mu pościel zmienię.
A do tego zawołał mnie w środku nocy, bo mu się ząb zaczął ruszać. Dolna jedynaczka.
Poszedł dziś do nowego dyżurnego przedszkola, ma co pokazać zatem.
Taki miał być upał, a tu jakoś chłodno, deszczem pachnie. Ale mĂłj „wspaniały” mąż zakazał mi brania czegoś na ręce. Dzięki niemu zmarzłam jak pies po drodze. Po cholerę ja go słuchałam. Głupia baba, naleĹźało mi się.
No dobra, koniec blogu na dziś

Napisany przez: Meggi czw, 01 lip 2010 - 12:57

Myssia, sorki, że nie odpisywałam, ale od dwóch dni chłop mój osobisty tak mnie wpienia, że nic sie nie chciało
Ma jakieś swoje humory, których za diabła nie da się przeskoczyć, do tego czepialski i ogólnie wkurzający jest a może był??? Choć nie jest nadal bo rano już zdążył i mnie i Kasę wkurzyć!

Kasandra dziś o 7-mej na obóz pojechała, na razie znoszę tę rozłąkę, choc ona sama wczoraj już miała doła. To pierwszy jej wyjazd na tak długo choć tym faktem najmniej jest przejęta gorzej przezywała nocne alarmy z szybkim pakowaniem plecaka itp
No autokar taki mało przewiewny mieli a ona źle znosi podróże, i od czasu do czasu ma problemy, no nic jestem dobrej mysli i czekam na wieści od niej

Aurelka wczoraj pożegnała się z przedszkolem i do dziś leniuchuje w domu, dzis nawet nie chciała sie przekonać do wyjścia ale potem wieczorkiem w pracy ze mną musi posiedzieć więc sobie odbije.

W planach mam zamiar pojeździć z nią nad jeziorko niedaleko Torunia, no ale to sie okaże jakie plany bedzie miec mój K. bo ktoś musi jednak w pracy siedzieć


zdrówka dla Kacperka, oby nic sie większego nie rozwinęło no i samych fajnych chil w nowym przedszkolu.
A, zapomniałabym, gratulacje z powodu ruszającego sie zęba

Napisany przez: malgog czw, 01 lip 2010 - 13:36

Myssia ja czytam ale ciągle strasznie zabiegana jestem i nie mam czasu nic pisać

Kuba dziś wyjechał na kolonie nad jezioro...Maciek poszedł do wakacyjnego przedszkola....że też miałam głowę zapisać go tak daleko...spóźniłam się do pracy w związku z tym...

Myssia Kochana czy mogę NA BANK umówić się Tobą na jutro ???? Zadzwonię w ciagu dnia i dokładnie ustalimy co i jak...może być ?
Rano sobie uzmysłowiłam, że dziś są imieniny mojej mamy i prosto po pracy jedziemy do niej więc nie będzie czasu.....

Napisany przez: Myssia czw, 01 lip 2010 - 13:44

Malgog Kochana, dla mnie nie problemu
Ja w ogóle Ci pisałam, że mogę Ci je zostawić na portierni i nawet w nocy albo w weekend możesz sobie odebrać
A jak chcesz jutro to teĹź jestem w pracy
9-17 jutro w pracy jestem, a pewnie będę 8:30 albo wcześniej, ale 9 to pewnik. Przedszkole teraz mam dużo bliżej, dwa kroki od metra, do szybciej dojeżdzam

Napisany przez: Myssia czw, 01 lip 2010 - 13:45

Malgog ja dopiero teraz zobaczyałm, że napisałaś Myssia Kochana, a ja napisałam Malgog Kochana

Napisany przez: malgog czw, 01 lip 2010 - 14:32

odnosimy się do siebie z miłością...czyli po Bożemu

Napisany przez: Myssia czw, 01 lip 2010 - 17:02

Napisany przez: malgog pon, 05 lip 2010 - 10:28

hello....już po weekendzie...gdzie się podziewacie ???

ja w sobotę pracowałam...z zadrością patrzyłam za okno...
ale już w niedzielę...wyjechaliśmy nad Zegrze, Maciek siedział godzinami w brunatnej wodzie a ja straskałam się na hebam ale biorąc pod uwagę fakt, że zapomniałam wziąć kostium to opalone mam tylko ręce i dekolt.....



...już za 2 tyg. urlop...oczami wyobraźni widzę te stada komarów......

Myssia co wydumałaś z mieszkaniem ?
...jesteśmy po pierwszej części pipi...czy wiedziałaś, że jest francuski dubbing ? + polski lektor oczywiście

niki, Meggi, Ania...jak po weekendzie ?

Napisany przez: Meggi pon, 05 lip 2010 - 10:55

malgog u mnie po wekendzie tak samo jak po kaĹźdym innym dniu
W sobotę zabrałam Aurelke do mojej kolezanki, która od dwóch lat mieszka pod Toruniem i nie miałam jak dotad czasu i okazji jechac jej odwiedzić Ma super fajny domek basenik dla dzieci, Aurelka z jej synkami sie wyhasała

W niedzielę pospaliśmy , zaliczyliśmy wybory, u taty mego zjedliśmy obiadek i do.......... pracy czas było się zwijac i tyle

No ale, z takich jak dla mnie wieści super AUrelka dziś pojechała do babci i cioci ( bedzie u niej spać z jej bliźniaczkami, radośc ogromna ) na kilka dni

Cieszę się bardzo bo wybiega sie w ogródku i tez pokąpie w baseniku


W niedzielę jedziemy do Kasy w odwiedziny dzwoniła dwa razy, ostatnio w piątek i pewnie sie super bawi jak czasu nie ma.

Napisany przez: Myssia pon, 05 lip 2010 - 16:22

a ja mam mega giga doła

Napisany przez: niki wto, 06 lip 2010 - 08:42

Hej.

weekend był u nas dosyć pochmurny, w sobotę kilka godzinek nad zalewem, ale za to niedziela pochmurna choć ciepła.
Załatwilismy już sobie miejsce pod przyczepę kempingową nad Narwią, za niewielką opłatą na całe lato...Czyli jakby mam już te Doktorce 2...

W niedzielę wieczorem Maks pośliznął się na mokrej podłodze w łazience i upadł na drzwi od pralki tak nieszczęśliwie, ze rozciąl sobie głęboko skórę na głowie. Efekt... nocna wizyta na Izbie Przyjęć i dwa szwy... Na szczęście nic więcej się nie stało...

A ja postanowiłam uciec od codzienności i skorzystałam z propozycji koleżanki, która zaprosiła mnie do Brukseli, gdzie mieszka od 20 lat. Zarezerwowałam tanie linie, w całkiem całkiem przyzwoitej cenie i dzis wieczorem wylatuję z Okęcia na caluśki tydzień...
Po prostu ostatnio byłam już w takim dołku, niewypoczęta, zmęczona od kilku lat bez urlopu, ze zdecydowałam się na ten wyjazd w ciągu dosłownie trzech dni...
Mam trochę cykora przed lotem, ale mam nadzieję, ze sobie poradzę i dolecę szczęśliwie

Buziaki...

Napisany przez: Myssia wto, 06 lip 2010 - 13:13

Niki, super!!!! O której lecisz, może przyjdę na lotnisko Cię uściskać ?

Nie mam czasu pisać, poza tym trochę się denerwuję, za 2 godz będę u mecenasa w sprawie mojego mieszkania....

Napisany przez: malgog wto, 06 lip 2010 - 21:26

niki pewnie juĹź w Brukseli......

Myssia daj znać po wizycie

Meggi jakaś zakręcona jestem...gdzie Kasandra wypoczywa ?

Napisany przez: Myssia wto, 06 lip 2010 - 22:10

póki co za dużo wrażeń, jutro spokojnie opiszę
buziaki

Napisany przez: Meggi śro, 07 lip 2010 - 12:17

Kasa jest na obozie harcerskim na Kaszubach Wczoraj uraczyła mnie wkońcu telefonem, wczesniej nie miała czasu Jest tyle pracy, jak to mówi, ostatnio ziemniaki obierała może w końcu sie nauczy choć mówiła, ze z dwóch worków z 10 obrała, ale to juz coś.
W niedzielę jedziemy ją odwiedzić, obiecałam przywieźć jej drożdżówkę ech jka ja jej w ten upal ja upiekę


Myssia babo pisz jak po wizycie!!!!!!!!

Napisany przez: malgog śro, 07 lip 2010 - 12:48

ej Kuba też na Kaszubach tylko on z ministrantami pojechał...i z Oazą Dzieci Bożych
będziesz teraz miała pomoc w kuchni...nie lubie obierać ziemniaków dlatego u nas zazwyczaj kasze, ryż lub makaron...


Myssia ...czekamy

p.s. Meggi jak wymyśliłas takie niespotykane imiona dla swoich córek ? Oba strasznie mi się podobaja a już Aurelia....widzę powabną nimfę z rozwianym złosem

Napisany przez: Myssia śro, 07 lip 2010 - 13:15

dziewczynki, wybaczcie, ale nie mam za cholerę czasu
generalnie, idę pogadać z szefem, żeby mi etat i pieniądze do 1/2 zmniejszyli
a najgorsze, nie wiem czy to coś da
jestem do tego koszmarnie zaziębiona, nie mam sił myśli zebrać
jak będzie mi lepiej opowiem co nieco
jak ja się kurde z tym szefem dogadam mój angielski jest do d..a w czasie stresu totalnie do s...i plizzz nie mówicie, eee poradzisz sobie z angielskim, bo mnie takie mówienie do szału doprowadza

Napisany przez: Meggi śro, 07 lip 2010 - 14:09

Kasandra wypadła tak z przypadku tzn. imię , które to usłyszałam na ulicy, szła za mną matka z córka i tak sie do niej zwróciła (jak się potem okazało była to zona naszego kolegi )
Imię to tak mi się w głowie motało, a że byłam w dziewiątym miesiącu ciązy i czasu coraz mniej została Kasandra
W Toruniu wiec na pewno są dwie dziewczynki o tym imieniu z różnica wieku 6lat obie aktywne harcerki choć w dwóch różnych druzynach, ostatnio na jeden biwak jechały, ale starsi spali w innym miejscu wiec się nie spotkały

Aurelka to imie podobało mi się od bardoz dawna, i w sumie gdyby nie wpadła mi ta Kasandra to Kasnadra byłaby Aurelką

Tylko moja Aurelka to dzikus, i warituncio ogromny, nijak do twojego wyobraĹźenia nimfy nie pasuje

Napisany przez: Myssia śro, 07 lip 2010 - 14:14

Aurelka...nimfa.... Meggi, nie to żebym coś miała do Aureliusza, ale ją widziałam w akcji Cudna jest, ale raczej do małego diabełka pasuje, kochany Aureliusz
o matko dziewczyny, kiedy to wszystko mi sie skończy, kiedy ja spokojnie pożyję, mam dość, dość, dość, jestem zmęczona tym co się dzieje w moim życiu, ciągle kuź....wa coś
zaczyna mnie to przerastać. Do tego mąż *****....ła...o co go nie poproszę to jęczy i stęka i oczywiście nigdy nic nie może. A ja już nie daję rady. wrrrrrr

Napisany przez: Meggi śro, 07 lip 2010 - 14:20

Widzisz malgog i Myssia ma takie samo zdanie jak i jak co do Aureliusza Ja tak na nią wołam jak mnie od razu wie, że coś przeskrobała

Napisany przez: Meggi śro, 07 lip 2010 - 14:21

Myssiula : kochana wiem, że Ci ciężko, ale nie załamuj się, jesli na K. liczyć nie mozesz to nie oglądaj się na niego, wiem, że łatwo nie jest, ale co zrobić masz?

Napisany przez: malgog czw, 08 lip 2010 - 09:45

na mojego zazwyczaj działa wejście na ambicję...na zasadzie ..co ja nie potrafię ?????? chociaż ostatnio opier...l podziałał skutecznie w kwestii ogranięcia/odgruzowania mieszkania.....
może opcja spania pod mostem na niego zadziała ?
jesli Ty zawsze wszystko potrafiłaś załatwić to teraz ciężko będzie go skłonić do jakiegokolwiek działania...
potrząśnij tym facetem mocno ....


w kwestii Aurelii...oj tam roztrzepaniec...ale z takim imieniem nie może nie wyrosnąć na powabną pannę

Napisany przez: Myssia czw, 08 lip 2010 - 10:26

na szybko odpisuję
na K nic nie działa Malgog
dziewczyny go znają, wiedzą jaki z niego typ
amibcja? ha ha ha nie to nie u niego
jak sie zaprze to jest gorszy niż osioł

Napisany przez: wo.. czw, 08 lip 2010 - 12:30

Cześć kochane

Zbierałam sie do pisania pare razy ale w domu cos nam komputer szwankuje ,a ja nemam do niego cerpliwości,pewnie zapchany
juĹź jest.
Myssia myśle że bardziej poznałyśmy K na podstawie twoich opowieści .Po wyjeżdzie ja odebrałamm go jako trochę wygodnickieko właśnie , szczególnie jak na faceta .Chyba w młodości nie należał do harcerstwa . Mój narazie uspokoił się ,ale po ostatnim spotkanku firmowym ,taki byl chory że wolny dzień wzioł . Na mojego działa wejście na ambicje, ale nie zawsze .Delikatnie trzeba
Ja dzieci wywiozłam do dziadków ,sama miałam pracować ,ale znów krucho z pracą więc pojechałąm na dzałakę...a tu chłodno ,przyjemnie tyle że nadal remont nie skończony więc troche mnie to wkurza . Brakuje jak zwykle czasu i kasy.
22 jedziemy do tej Rabki , juz wiem że do osrodka Leśny Ludek ,koszt pobytu opiekuna to około 1700 zł więc nie mało ,szczególnie że opinie nie są szczególne. Przekonam się na miejscu.
Niki fajnie masz ,sama poleciałaś ..a Maksio z tatusiem ?? Ile taki tani przelot kosztuje ...??
Meggi imiona dziewczynkom faktycznie wybrałaś wyjątkowe ,a jesli byli by chopcy to miałas jakies orginalne w planach ? Znajoma właśnie wybiera imie dla dziecka ,może masz jescze jakiś super pomysł

Napisany przez: Meggi czw, 08 lip 2010 - 12:50

wo.. z reguły u mnie było tak, że najpierw ciąża a potem imię Kasandra urodziła sie bezimienna bo ciut mnie obawy łapały, ale jak ją rodzinka zobaczyła kazała dac Kasandra
Aurelka tez pwnym imieniem nie była, musiałam ja najpierw zobaczyć

Co do chłopca hmmm wysoko poprzeczkę podniosłam z dziewczynami, i chyba ciezko tak na szybcika cos wymyslić ale to dobry znak, bo nie planuję trzciej ciąży

Napisany przez: Myssia czw, 08 lip 2010 - 14:34

Wo...kilka ładnych lat był harcerzem....

Napisany przez: wo.. czw, 08 lip 2010 - 17:44

no prosze ....może faktycznie przyzwyczaił się że to ty działasz w waszym związku i jest mu z tym dobrze.

Meggi a twój K . nie chciał by męskiego towarzystwa w domu ?

Napisany przez: Myssia pią, 09 lip 2010 - 10:55

Wczoraj pojawiła się w przedszkolu karta, że są już 2 (zgłoszone) przypadki szklarlatyny. Nie wiem co robić. Zabrać go z tego przedszkola, czy nie ma to juz znaczenia.
matko, dziewczyny, jak ja mam już dość tych problemów

Napisany przez: Myssia pią, 09 lip 2010 - 16:25

rozpływam się z gorąca
teĹź tak u Was ??

Napisany przez: Myssia pon, 12 lip 2010 - 14:43

Ĺźycie jest niesprawiedliwe
ogólnie mam już dość, nie daję rady
wszędzie kłopoty, czego sie nie dotknę
w przedszkolu szkarlatyna
Kacper nie chce z babcia siedzieć
babcia chce go w te upały ciągać na działkę, gdzie też gorąco jak diabli, a ona do tego jest zwolenniczką opalania i na siłę mi tego dzieciaka wystawia na słońce tez już mam jej dość ale K gówno dziecko obchodzi z tego co widzę
mamy bilety na pociąg do sopotu, ale gorzej że nie mamy za co tam spać i jeść nie wiem czy powinnam jechać chociaż to jedno co mnie przy życiu trzyma, jak myślę że miałabym zrezygnować to ....
ale myślę też o tym że muszę iść znów do prawnika i pisać wniosek do sądu, a to oczywiście znow wiąże sie z pieniążkami
ogĂłlnie - jest Ĺşle, jest bardzo Ĺşle
pa

Napisany przez: Meggi pon, 12 lip 2010 - 20:52

Myssia nie łam się kobito

U nas tez upały dają w kość, ostatnio znowu nie mogę się z moim K. dogadać, wrrrrrrrrr
Wczoraj zaliczyliśmy sobie jazdę 340km, do Kasandry i z powrotem ( po170 ) w taki upał to już dla mnie masakra a z rana jeszcze dostałam @ myślałam, ze własne zęby ze złości zjem Najadłam się tabletek na drogę i co i pojechałam do mojej córeczki Dobrze, że auto z klimą za to je kocham teraz najbardziej
Obóz mają super, zrobiony, w lesie na jeziorkiem miło i przyjemnie do plaży takiej do kąpania muszą ciut podejść, ale co tam czasu mają dużo A woda jaka przyjemna, echhhhhh
Wczorajszy dzień spędziliśmy calutki nad jeziorem, Kasa sie ciut nam przypiekła, mam teraz nadzieję, że nie cierpi za bardzo, zresztą my też czerwoni jak buraki jesteśmy
Całe dwa tygodnie nam się tak kasa nie opaliła jak pod opieką rodziców
Spotkałam tam na tym obozie wśród odwiedzających mnóstwo znajomych druhów i wiele innych osób ze starej gwardii harcerskiej
A Aurelka swoją przyjaciółkę z przedszkola, której brat tez na tym obozie jest, ale była radocha



Tu sobie śpię


To nasza własnoręcznie zrobiona pionierka i ładny porządek


Wieża wartownicza zrobiona przez chłopaków z drużyny, fajna nie ?






Dziś pojechałam z Aurelką na basen, ale chyba mnie jeszcze @ nerw, trzyma bo coś cierpliwości nie miałam do niej, ma czasami takie zagrywki do pieszczenia, wrrr.
Właśnie sprawdziłam i w domu mam 32 stopnie za oknem termometr 45pokazuje

Dlatego z chęcią siedzę teraz w pracy ale nocy już się boję

Napisany przez: Myssia wto, 13 lip 2010 - 09:51

Meggi aż mi się mój obóz przypomniał....ech...rozmarzyłam się
świetnie, dawaj jeszcze jakieś fotki! koniecznie!
a to w ogóle na obozie są dni że można dzieci odwiedzić? u nas nie można było

Napisany przez: Meggi wto, 13 lip 2010 - 16:02

Myssia fotek więcej nie ma mam jakoś tak czas szybko zleciał i nie chciało się robić
Teraz jak widać są odwiedziny jak i za moich czasów też można było w jeden dzień jechać do dziecia.

Choć gdyby moja gapcia wcześniej się dowiedziała, że inni rodzice byli nieopodal rozbici już od piątku pewnie też bym chętnie z własnym namiotem pojechała

Dziś siedzę w pracy z Aurelką i już nie mam siły, jak na złość żadnej koleżanki nie ma

Napisany przez: Myssia wto, 13 lip 2010 - 16:06

No ja Kacpra biorę w piątek do pracy już się boję.
Gorąco, duszno, ja mam co robić, ale w sumie to Kacper chce. Nie wiem jak on caly dzień da radę wytrzymać.
ja spływam doslownie właśnie

Napisany przez: Myssia wto, 13 lip 2010 - 21:34

mam szczerbaka!
czy to normalne, taka wielka dziura? przerwa taka duża ze ze trzy jedynki by tam weszły!
do tego widać ząb pod spodem, a może to złamany poprzedni? sama nie wiem, ale błagam nie piszcie mi tragicznych histori w stylu, że trzeba lecieć do chirurga itp itd

Napisany przez: malgog śro, 14 lip 2010 - 10:09

nie trzeba lecieć
może to wychodzi nowy ząb ???

Maciek ma już dolną jedynkę i właśnie wyłazi górna...4 lata był bez górnych jedynek , dwójek i trójek - jedynki połamał na placu zabaw i trzeba było usunąć resztki a dwójki i trójki zjadła próchnica...jestem przekonana, że moje dziecko pobiło rekord ilości możliwych wizyt u stomatologa ....tak bałam się tej próchnicy

pomimo braku zębów nie speleni ...ale tutaj kłania się moja konsekwencja w chodzeniu do logopedy

gorąc straszliwy

Napisany przez: niki śro, 14 lip 2010 - 12:48

Heja!!
Nie miałam czasu jeszcze Was poczytać, ale melduję się po powrocie.
Wczoraj przyleciałam o 23 do Warszawy i miałam autobus z lotniska o 00.30, więc do Białegostoku przyjechałam o 4 rano. Trochę jestem oszołomiona przez te zmiany klimatu, ale wrazenia przywiozłam niezapomniane.
Było super!!
O nic się nie martwiłam, oderwałam się od codzienności, zapomniałam o kłopotach i tyle wrażeń przywiozłam, ze szok. :)Moi znajomi ugościli mnie po królewsku, wozili na wycieczki i takie pysznosci jadłam, ze przybyło mi pewnie ze dwa kilo...

Po prostu nie mogłam się oprzeć.. oliwki...karczochy,pyszne suszone kiełbaski.. kozi ser... mule czyli małze, ślimaki w sosie...... nawet ostrygę spróbowałam, chociaż hymm, nie wygladała apetycznie i smakowała jak śmierdzące glony...

Byłam we Francji na Wybrzezu Normandii , tam gdzie była aliancka inwazja, w Luksemburgu zwiedzałam sredniowieczne zamki, w Holandii małą Wenecję...nawet o Niemcy zaliczylismy. Tam wszędzie blisko z Brukseli... nad morze godzinka w góry dwie godzinki, do Francji dwie godzinki autostradą, podobnie do Holandii.
Zeby tak u nas mozna było, to każdy wakacyjny weekend mozna spędzić w innym miejscu...O ile oczywiscie finanse by pozwalały...Pięknie tam jest czysciutko i magicznie, tyle , ze nie na polską kieszeń heh

Nabrałam motywacji by uczyć się języków... bo w angielskim blokadę miałam, rozumiałam, ale bałam się odezwać, a po francusku to absolutnie.
Mówię Wam super, potem zamieszczę fotki

Buziaki

Napisany przez: Myssia śro, 14 lip 2010 - 15:36

Niki wspaniale, Kochana Ty nasza, należało Ci się, taki wyjazd, odpoczynek, oderwanie sie i wszystko!
Szczerbatek

Napisany przez: Meggi śro, 14 lip 2010 - 18:08

ŚLICZNY szczerbolek
Myssia spokojnie, zmieści się tylko jeden w tej dziurze stałe zęby są większe, niedługo jak zacznie wyrastać się przekonasz
No to co widać pod spodem to na pewno ten stały już się wypycha wiec spokojnie czekaj na stałe dorosłe uzębienie syna

Aurelce wyrastają już powoli te stałe, jedna jedynka górna tylko coś się nie pokazuje co mnie bardziej martwi. Kasandrze gdy wypadły mleczaki, długo nie wybijały się stale zęby, dziąsła się mocno zasklepiły i wtedy to miałam problem, gdy nie mogły się wybić. Piła tylko przez słomkę, cierpiała bardzo i dziąsła miał bordowe aż.

niki super, że wyjazd udany należało Ci się to bardzo bardzo teraz czekamy na fotki

Ja padam już, w domu mam 35st zero przeciągu, śpi człowiek cały mokry tylko w pracy przyjemnie bo klima.

Aurelce już odbija z nami, wymyślam jak mogę i mam wolne to jakieś atrakcje, basen, czy wczoraj wizyta urodzinowa u bratanka, ale doskwiera jej chyba brak kogoś do zabawy jednak.
Dziś dawała popalić czy to w pracy czy na ulicy, nawet była opiekunka gdy ją wzięła do siebie na trochę jej nie poznawała Strasznie się popisuje, to do mnie doprowadza do szału, a jak ktoś ją ciut pozaczepia to koniec
W sobotę czeka mnie dzień w pracy z Aurelką i już się boję jak to przetrzymam
Nie mam nikogo kto by ją choć na trochę zabrał

Kasandra już w niedzielę wraca to ciut odetchnę

Napisany przez: niki śro, 14 lip 2010 - 18:53

U Was upał a w Białymstoku pochmurno i pada od wczoraj, choć jest duszno i wilgotno. Ale wiaterek powiewa i jest przyjemnie.

Poleciałam do Brukseli tanimi liniami za 450 w obie strony, więc to nie jest zbyt drogo i nie trzeba się telepac autobusem za taką samą cenę przez całą dobę. Pojechałam sama, małz mnie zastępował w pracy a Aga opiekowała się Maksem. Poradzili sobie doskonale, na weekend pojechali do babci i zostali do wtorku.
Ze swoim mężem się nie widziałam od tygodnia, a dziś pojechał do Warszawy i znowu go nie zobaczę, tyle, ze otworzył mi wczoraj nad ranem drzwi jak wróciłam do domu...

A teraz fotorelacja...

Napisany przez: niki śro, 14 lip 2010 - 18:59

Oj sorry później wstawię fotki bo mam gosci...

Napisany przez: malgog śro, 14 lip 2010 - 19:03

niki super wypoczęłaś i wrażenia niezapomniane no i fajnych masz znajomych
warto podszlifować język...nigdy nie wiadomo kiedy się przyda

ja z moim angielskim kuleję ciągle obiecuję sobie, że w tym roku ...i zawsze się nie udaje, rozumiem ale powiedzieć coś...ciężko
za to nie mam żadnego problemu z włoskim zarówno w mowie jak i pismie i nigdy nie miałam barier w mówieniu...dla Włocha powiesz ciao on uważa, że świetnie mówisz to zdecydowanie motywuje w nauce języka
...francuski to dla mnie czarna magia, uczyłam się rok i nie znam jednego słowa....

Napisany przez: malgog śro, 14 lip 2010 - 19:20

słuchajcie jak mnie Maciek dzisiaj wystraszył...
mąż przywiózł chłopaków do lekarza bo szłam z Kubą do ortopedy, ja jechałam z pracy, spotkalismy się u lekarza
w samochodzie kiedy jechali Maciek usnął kiedy na niego spojrzałam...wyglądał jak chomik, oba policzki potwornie napuchnięte, broda zapadnięta, spał jak zabity, zauważyłam to podczas jazdy, siedziałam z przodu i nie mogłam się odwrócić, żeby sprawdzić co się z tymi policzkami dzieje.....
mąż twierdził, że kiedy przypinał go do fotelika nie miał takich policzków, nie miał w rękach żadnych przedmiotów
dojechaliśmy do domu, zaczęłam go budzić i otwierać zaciśniete szczęki...okazało się, że kiedy m nie widział Maciek wziął żelki do ust i z tymi żelkami w ustach usnął, ładnie się rozłożyły po obu stronach...
ja już miałam wizje jazdy na ostry dyżur...
czasami wyobraĹşnia to nic dobrego


niki czekamy na zdjęcia

Napisany przez: niki śro, 14 lip 2010 - 20:14

Francja Wybrzeże Normandii po dugiej stronie było widać Anglię

Malownicze wioski nadmorskie we Francji... cudo

takie fajne domeczki

Trzeba zjeść mule z pobliskiej plantacji pycha

Napisany przez: niki śro, 14 lip 2010 - 20:23

Czterej pancerna

Luksemburg Zamek sredniowieczny

To się nazywa malownicze połozenie...romantyczne zamki, kafejki góry i rzeka

Moje nowe auto

Napisany przez: niki śro, 14 lip 2010 - 20:26

Reszta jutro, bo nie mam czasu.
Mam mnóstwo fotek i nie wiem jakie mam wstawiać bo wszystkie śliczne...

Napisany przez: Meggi śro, 14 lip 2010 - 20:28

niki widać na fotce, że rozkwitłaś na tym wyjeździe fotki cudne, ten domek echhhhhhhhhhh ja bym w takim się widziała
No i mam nadzieję, ze to nie wszystkie zdjęcia

malgoog ja kiedyś usnęłam z gumą w buzi, i na szczęście przylepiła mi się do podniebienia, ale rano budząc się jeszcze tego nie wiedziałam to znaczy, ze to guma. Strachu się najadłam co niemiara wtedy

Napisany przez: Meggi śro, 14 lip 2010 - 20:30

o dorzuciłaś

CUDNE!!!!!!!!!

Ja tam czekam na wszystkie fotki jakie masz, Myssia pewnie mi przywtĂłruje jutro wiec wstawiaj

Napisany przez: Myssia czw, 15 lip 2010 - 09:33

Niki! Ĺźadnego wybierania wszyyyyyystie dawaj!!
Meggi popieraj teraz Ty
Niki, Niki, Niki....
Bosssssssskoooooo
Mam nadzieję, że niedlugo, no pewnie pod koniec wakacji, opowiesz nam wrażenia...proszę zwrócić uwagę na słowo "opowiesz" .... sugeruję marcowy meeting
Wyglądasz przecudnie! Uśmiechnięta, zadowolona, no trzeba Ci tego było pewnie, po wszystkich róznych przejściach itp
A ja za 2 tyg wreszcie będę walizki pakować...jessssssssuuuuuuuuuuuuuuuuu jak ja na to czekam, nie macie pojęcia, tylko to nie przy zyciu teraz trzyma
A jutro Kacper przyjdzie do mnie do pracy, o czym jeszcze nie wie
ale też i jutro koleżnka jest w pracy ostatni dzień

Napisany przez: Meggi czw, 15 lip 2010 - 13:11

niki kochana dwaj foty

Myssia Ty chociaĹź juĹź wiesz, Ĺźe za dwa tygodnie ruszasz, a my jeszcze nie planujemy, za bardzo.
Co prawda wyszukałam już fajne pole namiotowe w Dębkach pośrodku Łeby i Władysławowa, mamy zamiar troszkę Helu zwiedzić i mielibyśmy blisko a ceny niższe niż tam i co najważniejsze pole usytuowane w lesie co nam najbardziej się podoba.
No jakoś tak nie mam ochoty na tłumy wielkie może tam ich nie będzie

Aurelka ciut się ogarnęła i już nie daje tak popalić, dziś miała wybór albo jedziemy nad jezioro autem albo rowerami do przedszkola w odwiedziny, wybrała to drugie


W pracy ruch jak nigdy nie ukrywam, że bardzo bardzo się z tego powodu cieszę


P.s Myssia zauważyłaś, ze literówek nie robię już ?
ODKRYŁAM opcję szybkiego poprawiania błędów , szybka jestem co nie

Napisany przez: Myssia czw, 15 lip 2010 - 13:45

Meggi, bez literówek, to już nie będą te same posty
Kochana, a kiedy jedziecie mniej więcej? Bo my planujemy stateczkiem na Hel skoczyć, może byśmy się wtedy spotkali? Jakbyscie do Helu podjechali, oczywiście
ale gorąc, płyyyyyynę....

Napisany przez: Meggi czw, 15 lip 2010 - 13:50

Myssia nie wiem kiedy to wszystko zależy jak zawsze od paru spraw jeszcze , najwyżej dam Ci znać

U mnie też gorąco, choć noc ciut wietrzna była i dało się pospać, ale poranek już straszny był, teraz w pracy siedzę wiec mi chłodniej.

Napisany przez: niki czw, 15 lip 2010 - 15:43

U nas dzisiaj też gorąco, ale wczoraj i w nocy trochę padało i powietrze jest bardzo wilgotne...

Ciąg dalszy zdjęć, a przy okazji dzięki za miłe słowa, te zdjęcia są ze sredniowiecznego przepieknego miasta Brugia w Flandrii nazywanego Flamandzką Wenecją

Napisany przez: Myssia czw, 15 lip 2010 - 16:31

Ale bym tam chciała byc.....mmmm.....marzenie....

Napisany przez: niki pią, 16 lip 2010 - 19:49

Myssia.. na pewno będziesz... wystarczy mieć marzenia.


Meggi jaka to opcja, która nie pozwala na robienie literówek, oswieć mnie kobieto bo w ciemnocie żyję..

Malgog i Ania, jak się czujecie po tym antybiotyku?


Wo...a ty co teraz porabiasz kobietko, pracujesz, bo jakoś nie doczytałam?

Napisany przez: Meggi pią, 16 lip 2010 - 20:23

Hmm z przyjemnością

Jak pisze posta i ci się słowo jakieś błędnie podkreśli to klikasz na nim prawym przyciskiem myszki i jak ci się rozwinie menu to sama zobaczysz

U nas tez gorąc nie do wytrzymania, wczoraj i dziś troszku na rowerkach z Aurelką pojeździłam i ciut osłabione byłyśmy zwłaszcza Aurelka która musiała szybki prysznic wziąć.

Nawet obiadu dziś nie jedliśmy, o gotowaniu to od tygodnia rodzinka moja może zapomnieć, bo chyba by mi dach eksplodował z tego gorąca, ale nawet na gotowe kupne żarełko dziś nie było ochoty.
W domu na wieczór chłodzi się miska pomidorków z cebulka i śmietaną

W niedzielę wraca moja Kasandra, już razem z Aurelką się doczekać nie możemy Jedyne czym się martwię to tym, z wracają w samo południe czyli najgorszy skwar Autokar w tamtą stronę był kiepski raczej w chłodzeniu.

Myssia jak pomocnik w pracy się spisał???

wo.. pewnie na działeczce siedzi, w taki ukrop.

Napisany przez: malgog pią, 16 lip 2010 - 20:37

a ja wczoraj i piekłam i gotowałam...szykowałam wałówkę na urlop, schab, fasolka po bretońsku, szwajcary i takie tam na pierwsze dni styka potem gotujemy i stołujemy się "na mieście" znaczy w jedynej na wsi restauracji
byłam mokra jak szczur
dzis powtórka z rozrywki bo dla odmiany prasowałam

żegnam się z Wami na 2 tygodnie...liczę na pełny relaks oby tylko nic nie bolało...szkoda tylko, że przy tych antybiotykach nie mogę pić...nie żebym jakis alkohol była ale piwko wieczorem podczas remika to podstawa a tu du.a blada

ciao

Napisany przez: Meggi pią, 16 lip 2010 - 20:47

malgog wypoczywaj kobitko i trzymam kciuki, żeby nie bolało nic i sama przyjemność z wyjazdu była


Ja na wyjazd pod namiot wyszperałam taka małą miejscowość nad morzem, Dębki się zwie i tez mam zamiar troszkę wałówki w słoiki zrobić coby tam nie przepłacać Jakieś klopsiki w sosie pomidorowym i może gulasz coś co łatwo podgrzać w menażce na butli mini turystycznej

Napisany przez: niki nie, 18 lip 2010 - 22:57

Meggi dzięki za podpowiedź Jak tam Kassa? dojechała? Nie rozpłynęła się w tym skwarze? Nie wiem jak u was, pewnie już było chłodniej i burze, ale u nas na wschodzie tragicznie upalnie...Dopiero wieczorem się trochę ochłodziło po ulewach.

Malgog pewnie już pojechałaś... miłego wypoczynku!

Sama myślę o tym, by w sierpniu skoczyć nad morze, jeszcze nie wiem gdzie i kiedy, ale.. ale...może delikatny zlocik jednodniowy na Pomorzu?

Myssia, ja też będę jutro miała w pracy.. pomocnika... hym... przeszkodnika, jeśli o tym samym piszemy...

Niedawno wróciłam do domku, położyłam Maksa spać i troszkę czasu dla siebie .

Agnieszka została u babci, tam w tej miejscowosci dziś jest fajny festyn rodzinny, niestety nie dane mi było skorzystać, bo w sobotę rano dostalismy wiadomość, ze zmarł wujek i zamiast festynu mieliśmy dzisiaj pogrzeb.
Ja wróciłam już do domu, ale ona została, niech ma coś z życia...
Okropnie było... temperatura 34 w cieniu, dwa razy wychodziłam z kościoła, bo miałam uczucie, ze zaraz zemdleję. Na szczęście po stypie spadł deszcz i troszkę się ochłodziło.
Ja bardzo lubię ciepełko, ale to już przesada.

Napisany przez: Myssia pon, 19 lip 2010 - 09:45

Niki współczuję z powodu pogrzebu Pogoda sprzyja niestety ....
Ja 2 tyg sierpnia siedzę w Sopocie Tylko pamiętajcie, że bez samochodu, więc nie wszędzie dojadę. Ale na trasie pociągów poruszać się mogę dowolnie
A takie nadmorskie spotkanie z Wami, to marzenie..... mrrrrrrrrrrraaaaaaaaaałłłłłłłłłłłłłłłłłłłłłłłłłłłłuu
uuuuuuuuuuuuu
Potem wstawię fotki pomocnika. SUper było z Kacperskim w pracy, serio...
Wczoraj wieczorem zawieźliśmy go do teściów i już mi smutno bez dziecia
ale może wreszcie cos w domu porobię

Napisany przez: Myssia pon, 19 lip 2010 - 10:10

- lunch na sali konferencyjnej

- odpoczynek przez samodzielnie wykonane łózko, na tejże sali, ale w jej zaciszu za przepierzeniem

- przekąska

- robienie ozdób na pożegnalne przyjęcie mojej koleżanki z pracy

- ozdabianie stołu
latał jeszcze rozkładał serwetki itp. Te dwie pomarańczowe kartki które widać, mają napisy (ja pisałam ale pod dyktando Kacpra) - "żal, że odchodzisz i smutna buźka" a drugi "święto Danusi". Do tego w tle widać białe tablice, na nich są napisy "żal że odchodzisz" i smutne buzie

Napisany przez: Myssia pon, 19 lip 2010 - 13:41

ja się chyba jednak rozwiodę
tesciowa mi kłamie w żywe oczy, a K trzyma jeszcze jej stronę, że to przeze mnie kłamie bo ja na coś tam dziecku nie pozwalam, więc żeby dziecko mogło to zrobić to ona mnie okłamuje
nosz kuĹş...wa!!!!!!!
a najgorzej mnie wk..jak słyszę od Kacpra, wiesz mamo, babcia mi kupiła loda, ale powiedziała, żebym ci nie mówił bo wie że nie wolno mi lodów jeść...
no i co ja mam zrobić....
A jeszcze jak K jest po stronie teściowej, jak ona nie ma racji, to czuję się jak ta najgorsza....(pip, pip, pip)....
jak tak moĹźna w ogĂłle
dziecko tez uczy kłamstwa "tylko mamusi nie mów" a potem jeszcze przy nim prosto w oczy mówi "oj Kacper kłamiesz...." a ze Kacper czasem też ściemnia to nie mam argumentów
przy takich akcjach nie nawidzę mojego męża. Mój tata, jak nie było między rodzicami, zawsze stronę mamy trzymał, nawet jak czasem nie miała racji....a mój mąż niestety....
może powinnam go pogonić do mamusi, skoro jedynie mamusia jest dla niego ważna...ja zawsze jestem ta gorsza, ta co się jej mówi że "głupoty pier...."...wtedy to mamusia ma satysfkację, że tak mi jej synuś kochany powiedział

Napisany przez: Myssia wto, 20 lip 2010 - 09:19

pamiętacie??














to co, moĹźe powaĹźnie pogadamy o naszym zlociku

Napisany przez: wo.. wto, 20 lip 2010 - 09:55

Myssia gdzieżeś to wyszperała musze A. pokazać jak wróci niech sie z siebie pośmieje

Niki super miałaś wycieczkę ....i relaksik ...też tak chce

Ja jestem w trakcie pakowania, na szczęście troszkę się ochłodziło bo stos prasowania urósł niewyobrażalnie .
Ten najgorszy upał faktycznie spędziłam na działce ,bo w Warszawie chyba bym nie wyrobiła .Temperatura powyżej 30 to jednak nie dla mnie

Napisany przez: wo.. wto, 20 lip 2010 - 10:02

Niki te pierwsze fotki jeszcze lepsze poprostu bossssko ... wstawiaj jeszcze

Napisany przez: Myssia wto, 20 lip 2010 - 10:38

Wo...a gdzie się wybieracie?

Napisany przez: Meggi wto, 20 lip 2010 - 12:07

Dziewczyny ja po wielkiej prośbie, tata mojej przyjaciółki czeka na orację potrzebna jest tylko krew, 0 albo Arh-.Inna nie wchodzi w grę.

Znacie kogoś kto ma te grupę i mógłby oddać???
Chciałam na ogólnym pisać, ale wszyscy teraz organizują krew dla mamboo koleżanki forumowej, i nie wiem czy tam wchodzić z buciorami choć sprawa tez pilna

Dane jak coś to na priv.

Napisany przez: Myssia wto, 20 lip 2010 - 13:15

Meggi, ja chyba + mam, ale w ogóle to nie mogę oddać

Napisany przez: niki wto, 20 lip 2010 - 15:42

Ja mam O, ale rh+, więc raczej nie wchodzi w grę i nie znam nikogo kto by miał rh minus.

Myssia, fotki zajefajne a napisy jeszcze lepsze! Tylko jakoś nikt się nie może zmobilizować do tej konkretnej rozmowy o zlociku, a szkoda... Tyle razy już zaczynałyśmy coś kombinować i nic...

Wo pewnie się pakuje do sanatorium...

Napisany przez: Myssia wto, 20 lip 2010 - 15:50

Niki, ale ja mogę konkretnie rozmawiać
a konkretnie....chcę zlociku!!!
tylko gdzie?

Napisany przez: niki wto, 20 lip 2010 - 16:01

OTO JEST PYTANIE!

Napisany przez: wo.. wto, 20 lip 2010 - 16:09

Ja mam b- ale po żółtaczce chyba nie można, kiedys mój szwagier odawał ale niewiem jaką ma grupe,popytam.
No my do rabki jedziemy z Werką ,już w czwartek o świcie:).Ale to pakowanie mnie wykańcza , jakoś same typowo letnie ciuchy pakuje jak sie pogoda odmieni to to będzie problem. Już dawno nie wyjeżdżałam na dłużej niż tydzień.

Żeby było konkretnie to poraz kolejny proponuję naszą Marylkę, narazie ładnie podeschło więc może wytrzyma jeszcze troche. Termin ??Został jeden wekend wakacji 21-22 sierpnia. Jeśli nadal jesteście chętne ??

Napisany przez: Myssia wto, 20 lip 2010 - 17:37

Wo...Kochana, my się tak bałyśmy Ci gitarę zawracać, ale jak jesteś chętna nas tam ugościć to 21-22 sierpnia mamy zlot!
Baby, co Wy na to?

Napisany przez: Meggi wto, 20 lip 2010 - 18:14

Myssia to będzie zlot!!!!

wo... napisz mi konkretnie gdzie ta Marylka jest, muszę plan opracować


Co do fotek to po roku faktycznie fajno się je ogląda szkoda tylko, że nie ma filmiku nagranego jak Władzia A.na stopę stąpnęła ten wtedy nam piknie kicał

Napisany przez: wo.. wto, 20 lip 2010 - 18:35

Mrylka jest https://mapy.eholiday.pl/mapa-marylka-tarczyn-piaseczno.html

Napisany przez: Myssia śro, 21 lip 2010 - 09:36

hmm...czemu ja tego zupełnie nie pamiętam

Napisany przez: Myssia śro, 21 lip 2010 - 09:43

Wo...tam jeździ pociąg z tego co widzę? Wiesz może dokąd? Bo nijak w rozkładzie znaleźć nie mogę

Napisany przez: Myssia śro, 21 lip 2010 - 11:37

odechciało mi się wszystkiego
wiecie jak mnie koleżanka z pracy załatwiła...niechcący, ale ....
pojechałam jak idiotka skończona, debil do kwadratu, najgorszy matoł, ćwok... po 3 wiatraki do firmy do EURO AGD i założyłam 360 zeta z własnej kasy. Koleżanka mi to miała oddać z zaliczki i oddała...na stare nieużywane przeze mnie konto, na którym jest chyba spory debet....zatem 360 zeta posżło się .....
do tego ona wrĂłci dopiero jak ja bede na urlopie
jestem wściekła jak nie wiem
gotuje się we mnie
do tego się poryczałam bo to dla mnie cholernie duża kasa.... której nie odzyskam a nawet jeśli to po wakacjach, a za co kuźwa pojadę....

Napisany przez: wo.. śro, 21 lip 2010 - 12:36

No to nieżle się załatwiłaś..co do Marylki to jeżdzi tam tylko kolejka wąskotorowa ,wstawiałam wam nawet fotki , niestety przejazdy są typowo turystyczne Piaseczno-Tarczyn-Grójec i niestety niema u nas przystanków:(

Napisany przez: niki śro, 21 lip 2010 - 14:11

Też mi pasuje i termin i propozycja Wo...Fajnie:) Jednak się udało

Wo, dzięki!!

Napisany przez: Myssia śro, 21 lip 2010 - 16:24

Wo...to pojedziemy samochodem. Ja pytam ze względu na Meggi, ach tej jazdy pociągiem z Meggi...marzenie

Napisany przez: Meggi śro, 21 lip 2010 - 18:27

Bo Ciebie tam nie było ;p ino Władzia

Jakoś nie ma ostatnio weny na pisanie, nerwowa jestem jakaś Chyba okres wakacyjny mi nie służy
Kasandra wróciła, ale nadal jest nie dożycia odsypia i leniuchuje na maksa.

Aurelka daje do wiwatu, bokiem mi już wychodzi jej wieczne jęczenie ciągle jest z czegoś nie zadowolona i jęczy i marudzi

Kasandra ma już jej dosyć i ucieka jutro na parę dni do babci, a ta oczywiście nie! ona z mamusią Choć wte upąły nie mam sumienia teściowej tej marudy dawać , choć nieśmiało pytała czemu nie chce przyjechać, ale wyrywna tez nie była
Ja oczywiście byłam już na małe piwko umówiona ze znajomymi w weekend to nie pójdę, bo maruda zostaje! Jaj jej nie było to zero okazji do wyjścia ( jedna wypaliła bardzo spontanicznie) a teraz propozycje sie sypią .

Co do formy mojego przyjazdu na nasze spotkanie to moja w tym głowa dotrzeć, choć autem jestem mało chętna, i pewnie wezmę K. co nie bardzo mi si uśmiecha

Myssia weź ty tę swoją teściowa na stronkę i jej wytłumacz co i jak

Napisany przez: Myssia czw, 22 lip 2010 - 09:35

Laski....czyli 21-22 mamy zlota jupiiiiiiiiiiiiiiiiii

co do banku...koleżance podziękowalam kilka razy, bo dzięki niej wreszcie to cholerne konto zamknęłam i nie wyrzucam do śmieci 15 zeta miesięcznie za opłate konta

upał jak diabli, od 6 rano już skwar, teściowa nawet zrezgynowała z jechania na działkę, bo za gorąco

no dobra, biorę się za robotę, dwa wiatrki u mnie chodzą w pokoju, nastawione na maxa, ech...

Napisany przez: Meggi czw, 22 lip 2010 - 10:30

Skwar rzeczywiście nie do wytrzymania nie nawidze takiej pogody nawet jak bym była na urlopie chyba bym narzekała

Moje baby z rana pojechały do babci, i pewnie zraz pójdą w odwiedziny do cioci bo ma basen w ogrodzie
Kasandra zostaje do soboty lub niedzieli i sama wraca pks-em babcia ją w autobus wsadzi a ja ja wysadzę
Aurelka wraca wieczorem.

Ja oczywiście w pracy siedzę, klima coś szwankuje mam taki nawiew włączony, nie jest źle, ale super chłodno tez nie


Data spotkania ustalona więc połowa sukcesu już za nami Tym razem chyba będę zmuszona wziąć K. Szofera potrzebuję bo dojazd tam pociągiem niemożliwy

Napisany przez: ania25 czw, 22 lip 2010 - 11:08

Cześć dziewczyny. Pomijając moją intligencję a raczej jej brak, dopiero dzisiaj wpadłam na pomysł, żeby sprawdzić czy czasem nie założyłyście nowego tematu bo długo zastanawiałam się czemu nikt nic nie pisze

Widzę, że aktywnie i miło spędzacie wakacje, bardzo fajnie. My w tym roku niestety nie wyjeżdżamy nigdzie.
Ostatnie 2 tygodnie w zasadzie spędzaliśmy w domu Julka miała zapalenie oskrzeli, antybiotyk i nie bardzo mogła wychodzić.
Poprostu wakacje są dla mnie męczarnią, moje dzieci nie mogą ze sobą wytrzymać. Chwała temu kto wymyslił przedszkole.
Byłam na wizycie u pani doktor, która stwierdziła, że jeśli nie mam silnych objawów to leczenie tej beroliozy zaczniemy na jesień, bo antybiotyki które musiałabym brać są silnie fotouczulające wię zero wychodzenia na słońce.

Od wczoraj tak bardzo mnie bolą stawy przy kciukach, że zastanawiam się nad wizytą u reumatologa.

Poza tym byliśmy na weselu, zamieszania miałam trochę z sesja egzaminacyjną na studiach bo jakoś ciężko w tym roku mi idzie, jeszcze jeden egzamin został mi na wrzesień.
A jest już na swoim i cały czas w zasadzie go nie ma w domu, więc nie zaciekawie.

Obiecuję że wieczorem spokojnie poczytam całyyyyyy marzec VIII i sie odezwę.
Bo teraz moje dzieciaczki nie dają mi spokoju

Napisany przez: niki czw, 22 lip 2010 - 11:11

Wiecie co , ja lubię lato, lubię jak jest ciepło, ale ten gorąc staje się nie do wytrzymania...
Jeszcze pół biedy jak się jest na urlopie, mozna siedzieć w wodzie,, ale jak się pracuje i w dodatku dzieciaki duszą się w bloku, bo ani wyjść na plac zabaw w taki skwar, ani ochłodzić się w domu , bo duszno- to już jest lekka przesada...

Dziś rano pomyłam okna w sklepie i cała spłynęłam...jakbym ze 2 kilometry przebiegła. Nie da się pracować... w domu też nie chce się nic robić ech...


Maksia coś ukąsiło w powiekę i ma całe oko spuchnięte i czerwone...daję mu wapno i zyrtec, a dzisiaj zrobiłam mu chłodne okłady z ziela świetlika... nie wiem co jeszcze mozna? Chyba czekać aż opuchlizna zejdzie...

Napisany przez: niki czw, 22 lip 2010 - 11:13

Ania! A ja Julci nie poznałam.... Ale wyrosła! I te loczki! Cudo

Napisany przez: Meggi czw, 22 lip 2010 - 11:19

Ania gdzie jest nasz mała Julka ?????? Gdzie ja zapodziałaś, nie mów, że ta blond piękność to Ona , piękność to wiadomo zawsze była, ale taka już duża

Dawno nam fotek nie wstawiałaś oj dawno, Dawid tez nie do poznania

Coś wiem na temat kłócących się dzieci w domu Odkąd Kasa wróciła z obozu mam to samo, teraz będzie ciut ciszej bo jest u babci, ale jęczydło czyt. Aurelka na-pewno da popalić ;p

niki to podziwiam cie za te okna, ja siedzę na dupie i nic nie robię ;p i tak do wieczora, no chyba, ze klient przyjdzie kserować to wstanę ;p

Napisany przez: Myssia czw, 22 lip 2010 - 11:54

Ania i ja dołączam do zachwytów nad Julą, świetna jest!!!
Kiedy ona tak urosła!!!

Napisany przez: ania25 pią, 23 lip 2010 - 15:25

Udało mi się wszystko przeczytać

Niki co z okiem Maksia?? Widzę, że wyjazd naprawdę się udał, i wypoczełaś trochę od codzienności, naprawdę Nikuś należało Ci się. Piękne okolice choć na chwile zdjecia pozwoliły mi się rozmarzyć.

Meggi imiona pasuja do Twoich dziewczynek jak ulał , tak myślę. Moja Julka chciałby być Hanią, ale jakoś nie pasuje to do niej. Na Wolinie pieknie my w zeszłym roku pojechaliśmy tam na jeden dzień będąc nad morzem. Kupiliśmy Dawidowi robiony ręcznie łuk i jedlismy podpłomyki. Dzieci bardzo były zadowolone i bardzo ciekawe jak kiedyś wygladało życie.

Wo. fajnie że dostałyście w lecie te sanatorium, mam nadzieję, że uda się Wam pobyt.

Myssiu naprawdę jestem pełna podziwu dla Ciebie, że potrawisz byc optymistka, usmiechać sie pomimo trudnej sytuacji. A ja na teściową nie narzekam, bo dla dzieci jest super,mamy wsparcie finansowe, zawsze zajmie się dziećmi kiedy jest taka potrzeba ale osobiscie wole mieć ją na dystans, i rzadko się widywać bo jakoś nadajemy na innych falach.

Ja wczoraj pojechałam z dziećmi i z koleżanka nad jeziorko , o jak miło było się popluskć.
My w ten upał staramy sie do popołudnia nie wychodzić z domu , i jakoś to przetrzymać. Dalismy na balkon dzieciom mały basenik to się trochę pomoczą , w końcu na parterze mieszkamy więc nikogo nie zalejemy .

Właśnie sie u nas na burzę zanosi , a za oknem 45 stopni oooo daje te lato popalić wszystkim.

Napisany przez: Myssia pią, 23 lip 2010 - 16:24

Ania, ja nie jestem optymistką, ja poprostu staram się jako tako trzymać, bo jak sie załamię to co mi z tego przyjdzie w skrzynce znów było awizo ale odbiorę dopiero w poniedziałek, nie chcę sobie psuć weekendu.
u mnie w pracy w pokoju jest 35 stopni...

Napisany przez: niki pią, 23 lip 2010 - 23:33

A ja już nie wytrzymuję gorąca... nie daje się spać, chyba, ze na balkonie, bo w domu nawet wentylator niewiele zdziała.
Wczoraj po pracy szybciutko do domu pojechałam, strój kapielowy i z dzieciakami nad zalew Do 20.30 bylismy w wodzie...

Dzisiaj tak samo, skonczyłam pracę i siup nad rzekę, kapać się nie mogłam , bo @, ale choć nogi pomoczyłam..

Napisany przez: Myssia pon, 26 lip 2010 - 09:01

Nadal nie odebrałam
dziś rano już nie zdążyłam a po pracy jadę prosto do teściów i centrum handl. więc odbiorę jutro
wiecie, tym razem mi sie juĹź tak nie spieszy...
jeszcze 5 dni i Sopot!!!!!!!!!!!

Napisany przez: ania25 pon, 26 lip 2010 - 09:42

Rozumiem Myssiu

A ja sobie wczoraj odpoczełam od dzieci, poszły piierwszy raz spać do dziadków. Wróciły dopiero wieczorem.
Najpierw zastanawiałam się co się u nich dzieje, ale w niedziele to już luzik poprostu leniuchowanie.

Julcia może i loczki ma urocze , ale charakterek , naprawdę ciężko teraz z nią mam. Wogóle nie słuch co się do niej mówi i jeszcze bratu dokucza. Oj ciężko będzie do końca wakacji wytrzymać z nimi. Może ud mi się ich znów do dziadków sprzedać choć na jedną noc

Napisany przez: Meggi pon, 26 lip 2010 - 17:30

wo.. Aniu25

W dniu Waszego święta, życzę Wam spełnienia wszystkich marzeń,
jak najmniej trosk i samych pogodnych dni



i coś na osłodę



i do popicia

Napisany przez: niki pon, 26 lip 2010 - 19:45

Imię Anna jest pochodzenia semickiego. Wywodzi się od hebrajskiego słowa channah, co oznacza "wdzięk; łaska". Imię pokrewne: Hanna.

Osoby noszące to imię są ciepłe i serdeczne, a przy tym niezwykle rozsądne oraz stanowcze. Wolą działać, zamiast marzyć. Troska o rodzinę to ich życiowy priorytet. W pracy są solidne i odpowiedzialne. Ciekawostką jest, że bardzo lubią babskie ploteczki.

Patroni: św. Anna
Święta Anna jest patronką matek i wdów. Zagraniczne formy tego imienia to np.: Ann, Nancy, Antje, Anika, Annabel.

Szczęśliwa liczba: 3

Szczęśliwy kamień: szafir

Szczęśliwy kolor: jasno niebieski

Wo i Aniu25-Szczęśliwego życia ! Miłości i cudności Spełnienia marzeń. Szczęścia

Napisany przez: niki pon, 26 lip 2010 - 19:58

Wiecie co? Bardzo się cieszę, ze te nasze spotkanie jest realne i być może się odbędzie

Napisany przez: ania25 pon, 26 lip 2010 - 21:35

Dziękuję za piękne życzenia Jeśli uda nam się przyjechać na spotkanie z Wami to napewno winko postawię .

Rano mama do mnie przyjechała z życzeniami, a teraz mieliśmy kolacyjkę z mężem i dzieciaczkami - takie ulubione przez nas pieczarki z serem i z boczkiem zapiekane w piekarniku a do tego sos czosnkowy i posypane szczypiorkiem, naprawdę pychotka.

W tym roku dla rodzinki i znajomych chyba zrobię imprezę w moje urodziny bo okrągłe się szykują .

U nas chłodniej za oknem to w końcu można odetchnąć.

Napisany przez: Myssia wto, 27 lip 2010 - 09:16

Anusie nasze, ode mnie spóźnione şyczenia

Pisemko jest z urzedu, ogólne bla bla bla i że oddają sprawę do sądu

Napisany przez: Myssia śro, 28 lip 2010 - 12:56

Kacper ma gorączkę i boli go głowa

Napisany przez: ania25 śro, 28 lip 2010 - 23:29

Utul Kacperka od nas

No u nas też nie wesoło Dawid ma zapalenie tchawicy, dobrze, że pogoda nie sprzyja kąpielą i lodom bo musiałabym walczyć i tak bidulek ma od laryngologa zakaz picia gazowanych napojów a czasem go cola kusi, choć rzadko pijemy w domu to czasem się zdarza.

Wogóle to muszę wymyśleć jakieś zajęcie dla moich dzieci bo już nie umiemy ze sobą wytrzymać, wczoraj podrzuciłam je do mamy, dzisiaj pojechaliśmy do ikei , jak Dawid jest grzeczny to Julka dokucza , a czasem to i dwoje na raz

Napisany przez: Myssia czw, 29 lip 2010 - 10:36

Gorączka była jak na Kacpra nietypowa - po 40 st.
Było pogotowie, ale nie dał się zbadać
A ja znów muszę smarować pismo do urzędu
mam dość, wiecie cholernie dość
zamiast cieszyć się wyjazdem mam doła

Napisany przez: niki czw, 29 lip 2010 - 11:01

A co właściwie Kacperkowi jest? Od czego ta gorączka? Jejku współczuję

U mnie teĹź nienormalnie.
Przedczoraj wróciła Agnieszka ze skręconą kostką w lewym stawie skokowym, w nocy jeździlismy do szpitala, prześwietlenie zrobili, na szczęście nie jest złamana, a dzisiaj z samego rana do NFZ-u pojechaliśmy po stabilizator stawu. I w takim aparacie musi trzy tygodnie chodzić i jeszcze na Woodstock chce pojechać , już sama nie wiem...co o tym myśleć

Maks z kolei jak nie biegunka, to spuchnięte oko, do pracy muszę z nim chodzić... nie mam z kim zostawić. Na szczęscie już niedługo sierpień i przedszkole otworzą... będzie lepiej...

Napisany przez: Myssia czw, 29 lip 2010 - 12:06

Niki, wspólczuję, ja miałam pasudnie kostkę skręconą, stabilizator sama sobie kupowałam. Macie już? jak nie, mogę szukać i jakoś Wam wysłać, jak poużywacie do oddacie Drogie draństwo, nie warto kupować.
A co z Kacprem to nie wiem, nasza dr jest dziś na zdrowej stronie, nie wiem czy go przyjmie **** **** ****

Napisany przez: Meggi czw, 29 lip 2010 - 12:32

Myssia współczuje, bardzo bardzo, coś mi jednak świta, ze rok temu przed wyjazdem Kacperek też ci gorączkował, widocznie chłopak tak przezywa te wyjazdy Ja tez tak miałam w dzieciństwie Gorączka i bezsenność na kilka dni przed wyjazdem to była norma. Będzie dobrze, zobaczysz wyjedziecie i wsio się unormuje

niki to gdzie tak Agniesia nasza skakała? Dziewczyna ruchliwa wszędzie musi być, nie poddaje się z tym Woodstockiem , echhh ile to ma siły człowiek w tym wieku, czemu ja tak nie mam

Aniu pocieszę Cie może, wczoraj gdy calutki dzień lalo moim babom odbijało dosłownie a zobacz najstarsza ma 11lat, psociła Aurelce no to odzywał się w niej wtedy mega diabeł w końcu porozsadzałam po kątach

Moje okropki odpukać zdrowe, wczoraj wieczorem poszły na lody jeszcze, hartuje dziewczyny cały czas

Do pracy już zabierać nie muszę odkąd Kasandra wróciła, mam opiekunkę i to jaką

Ostatnio jedynie co mnie wkurza to znajomi, jacyś tacy dziwni,i każdy tekst jakoś tak mnie doszukuję się chyba czasami podtekstów nie potrzebnie, chyba znowu muszę sobie pewne znajomości odpuścić tak będzie lepiej

Dziś słonko wygląda, nie pada to będzie na pewno fajny dzień

Napisany przez: Myssia czw, 29 lip 2010 - 12:45

a wiecie co, kuzynka o to samo pytała! też jej świtało że Kacper rok temu miał przed wyjazdem gorączkę...A może to psychicznie było? żeby mamusia na noc została.... Dziś nareszcie dzieć do domu wraca
siedzę jak na szpilkach, czy przyjmie go nasza pani dr...prześlijcie fluidki, dobra?

Napisany przez: Myssia czw, 29 lip 2010 - 16:50

nasza dr go nie przyjęła
przyjęła inna, nie znana nam
dostał leki, nad morze może jechać, ale bez kąpania się
moje drogie, ja spadam, odezwę się po powrocie
przez 2 tyg będę pod komórką którą to wszystkie macie
buziaki
i piszcie coś!

Napisany przez: paolin1 pią, 30 lip 2010 - 10:27

Witam Babeczki

No w końcu mam czas ,żeby coś napisać.

Na początek życzę każdej z Was powodzenia w zmaganiu się z wieloma problemami i oczywiście szczęśliwych rozwiązań

A co u mnie.

Szczęśliwie urodziłam 18.06.2010. Synek ma na imię Szymon ważył 3370g i mierzył 57 cm. Poród trwał 3 godziny, ale ostatecznie zakończył się cesarką.

Fotki na stronie https://robek.hopto.org/thumbnails.php?album=12&page=2

Siedzimy sobie teraz w domku, Bartuś za to w rozjazdach. Najpierw był z babcią w Borach Tucholskich, teraz jest z drugą babcią na wsi, a w niedzielę jedzie z tatą na Kaszuby. Ostatecznie zawita na stałe do domu 15 sierpnia i potem dyżur w przedszkolu.

Co do reakcji na pojawienie się brata. Jest dumny, ale w sumie ciężko powiedzieć, bo ciągle go nie ma. Jak rozmawiamy przez telefon to ciągle pyta o Szymka, jak rośnie, czy się śmieje itp.

Na razie tyle

Pozdrawiam

Napisany przez: niki pią, 30 lip 2010 - 11:10

Paolin - gratulacje z okazji narodzin syneczka Niech ci rośnie zdrowo. Taki sliczniusi jest

Myssia- no to miłego wypoczynku, jak mi się uda wyjechać nad morze to się zgłoszę do Ciebie

Napisany przez: Meggi pią, 30 lip 2010 - 12:35

paolin gratulacje, powiem Ci, że miałaś dostać mały opier papier za niepisanie znowu tak długo, ale Szymek nadrobił Twoje zaległości, jest cudny

Myssia już wyjazdowa, echhh ale ma fajno. Pogoda tez ma być ładna wiec wróci na pewno zadowolona


A ja się ciut pochwalę, wczoraj Aurelka przekuła sobie uszy Zniosła to dzielnie, to była całkowicie jej decyzja, pomimo mojego ostrzegania, ze to boli ale to było jej marzenie jak mówi i nic jej nie przekonało

Tym samym zwarłam pakt z Kasandrą, że jak zda do dobrego gimnazjum za dwa lata pozwolę jej zrobić drugą dziurkę w uchu Szalona ze mnie matka a co tam
My jesteśmy ogólnie ciut porypanymi rodzicami

Napisany przez: niki pią, 30 lip 2010 - 13:48

E tam zaraz porypanymi

Moja Agnieszka ma chyba tych dziurek w uchu z 5 i ja ja sama namawiałam, zeby zrobiła kolejne A zresztą która matka pozwoliłaby pojechać córce na Woodstok z usztywnioną nogą i praktycznie bez obuwia??
Kiedyś też ją sama namówiłam, by zapaliła pierwszego papierosa , bo wykazywała wyraźne nimi zainteresowanie...Jeszcze kazałam się nim mocno zaciągnąć Poskutkowało- do tej pory nie znosi dymu

Napisany przez: niki pią, 30 lip 2010 - 13:52

Aha . Zapomniałam dodać, ze matka koleżanki mojej córki powiedziała, ze jestem chyba walnięta pozwalając córce jechać na ten szatański zlot:) Hahah, a ja nie dość , ze pozwoliłam, to jeszcze sama oglądam na internecie

Napisany przez: Myssia pią, 30 lip 2010 - 16:39

Niki mojego szwagra wujek namawiał na zapalenie....zaciągnąl się, i więcej nie zapalił
ja się usiluję spakować ale mi nie idzie
w domu meksyk!!!! połowa rzeczy dopiero się suszy
do tego, nie wiemy w 100% czy kwatera nie jest lewa bosssskoooo
głowa mnie boli i mam ogólnie zniechęcenie....
Paolin, no graulacje kochana! fajny mały facecik
no to pa
Niki, jak się chyba posiusiam ze szczęścia jak się znajdziecie w naszych okolicach

Napisany przez: ania25 pią, 30 lip 2010 - 22:15

Paolin gratuluję sliczniutki maluszek. Bartuś widać opiekuńczy, mój dawid też taki był dla siostry, teraz też się zdarza że sie nią zaopiekuje i dumny wtedy jak paw chodzi.

Myssiu Tobie chciałam życzyć szczęśliwej podróży i dobrego wypoczynku - no mam nadzieję że ta kwatera lewa nie będzie nawet tak nie myśl.

Meggi No pannica już z Aurelki , a kolczyki fajna rzecz. Ja pamiętam drugą dziurkę sama sobie zrobiłam a mama myslała, że to moja koleżanka i tak małą awanturę nam zrobiła, ale potem jej przeszło i się przyzwyczaiła.

Niki aloe Agnieszka pewnie sama tsam nie pojechała tylko z ekipą , która się nią pewnie zaopiekuje jakby było trzeba.

Wczoraj dzieci były grzeczne więc w nagrodę poszliśmy do kina na Toy Story 3 całkiem fajna bajeczka.

Napisany przez: niki pią, 13 sie 2010 - 23:30

Hej.
Poznikałyście wszystkie totalnie:)
Ja też znikłam, ale się odnalazłam we Władysławowie:)
Dzisiaj skontaktowałyśmy się z Myssią telefonicznie, niestety nie osobowo, bo Myssia jutro wyjeżdza do domciu z Sopotu
Mamy nadzieję na spotkanie za tydzień w Marylce, a w przyszłym roku całą ekipą musimy wyruszyć nad morze. Koniecznie!

Napisany przez: ania25 sob, 14 sie 2010 - 12:31

O to Super Niki że nad morzem wylądowaliście.

My niestety w mieście siedzimy i szukamy atrakcji w okolicy. W zeszłą niedzielę byliśmy w bajkowej krainie więc dzieci się wybawiły Wstawię kilka fotek.

W tym tygodniu codziennie jeżdżę z dziećmi nad jeziorko, kapią się i zabawa w piasku na całego. Chociaż wczoaj musieliśmy się ewakuować bo ktoś się utopił i trwały poszukiwania. Więc szybko nas spakowałam i zabrałam dzieci bo nie chciałam, żeby zobaczyły reszty

Napisany przez: wo.. nie, 15 sie 2010 - 17:42

cześć marcóweczki , ja tylko na chwilke bo dzisiaj mamy małą imprezke ,pozatm jestem od czwartku w drodze .
Mam nadzieje że sie nie rozmysliłyscie i spotkamy się u nas za tydzien a własciwie to za pięć dni .Ania 25 wy tez przyjedziećie ? odezwe się póżniej bo właśnie burza nadciaga a my dzisiej imprezujemy pod gołym niebem ...

Napisany przez: wo.. nie, 15 sie 2010 - 21:06

hej...jestem ponownie ...Bartka goście się rozjechali ,bałagan ogarnięty więc mam chwile . A więc ...Spotkanie jak najbardziej aktualne ,napiszcie mi tylko kiedy chcecie przyjechać? J a będę już w piątek , A. tez , ale pewnie późnym wieczorem ..Miejsca na namioty trochę jest , nawet wszystko ładnie obeschło. Prognozy mam nadzieje pozytywne ,bo nie oglądałam długoterminowych. W tygodniu A. rozstawi namiot ,żebysmy wrazie deszczu nie musieli uciekac do chaty jak dzisiaj. A więc.... zapraszam ...Wszystkie bedziecie zmotoryzowane ? czy mam kogoś odebrać? Niki wy też z namiotyem czy z przyczepą? Jeśli macie jakies pytania to piszcie sms albo dzwoncie bo ,net mam tylko wieczorem.

Napisany przez: niki pon, 16 sie 2010 - 00:37

Hej. Tak późno piszę, bo nas burza okropna spotkała na miescie i musielismy przesiedzieć ją w barze, dopiero niedawno wróciliśmy...
Ja jak najbardziej jestem gotowa na spotkanie i mam chęć przyjechać.
Akurat w piątek rano kończy mi się pobyt i przyjechałabym z Maksem w piątek wieczór. Mamy ze sobą namiot czwórkę i śpiwory, bo pojechałam w ciemno i nie wiedziałam, czy znajdę tu miejsce na spanie od razu, więc jestem przygotowana.
Więc jako pierwsza chętna się zgłaszam:)

Napisany przez: ania25 pon, 16 sie 2010 - 01:05

My też jesteśmy chętni na spotkanie i chyba też bylibysmy w piatek wieczór.
Nas burza dzisiaj nie złapała, bo rano się wypadało i popołudniu piękny spacer nad jeziorkirm mieliśmy.

Napisany przez: Myssia pon, 16 sie 2010 - 15:05

My też w piatek byśmy byli, jeśli byście nie miały nic przeciwko wzięlabym koleżankę tą z którą byłam w Sopocie, też marcowa dodatkowa osoba do dzieci bo sama by jechała
mam jeszcze dzis urlop i od rana piorę i piorę i końca nie widać błeee.....
pot cieknie po mnie ciurkiem
weszłam na wagę po powrocie i szczęśliwie nie przybyło nic chociaż piwko za piwkiem było. Ale to pewnie zasługa tego że na 3 wysokim piętrze mieszkaliśmy, bez windy
narazie spadam może jutro coś napiszę
buziaki

Napisany przez: wo.. pon, 16 sie 2010 - 21:33

hej . A więc jeszcze tylko Meggi się nie zameldowała
Niki a ty tak sama w rozjazdach jesteś ??
M. dojedzie do nas ???
U nas znów dzisiaj burza nadciąga mam nadzieje że będzie w miarę łagodna.
Bo jakieś lęki mam po tych ostatnich nawałnicach
Osoba do dzieci pewnie się przyda bo u nas niestety teren nie ogrodzony , ale myslę że nasze dzieci juz na tyle duże są ,że do lasu same nie pójdą

Napisany przez: Meggi pon, 16 sie 2010 - 23:46

No to się melduję Będę z K. w sobotę jak się uda tak kolo południa

Ja właśnie wróciłam z weekendowego wypadu do Kołobrzegu, jednak się udało wypluskać w morzu

To był taki spontan zorganizowany przez K. w parę godzin musiałam się pakować Pogoda miała być deszczowo burzowa, ale jednak od wczoraj nie padało wiec było super
Rybek sobie nakupowałam od rybaków najadłam się smażonej wiec szczęścia mego nie widać końca

No mam nadzieję, że weekend będzie słoneczny, pogoda od czwartku ma się znacznie poprawiać, i tego wolę się trzymać

Napisany przez: Myssia wto, 17 sie 2010 - 09:55

nie wiem czy do Was dojedziemy
Chłopaki chore
K to od dawna, podejrzewam przewlekłe zapalenie oskrzeli, ale Kacper zaczął właściwie od dziś chorować Wątpię, żeby do piątku tak się wykurował....

Napisany przez: Myssia wto, 17 sie 2010 - 09:56

a w skrzynce czeka awizo...

Napisany przez: Meggi wto, 17 sie 2010 - 10:15

Mycha nie kracz kobieto

pokuruj troszku chłopaków , może się uda wyleczyć do piątku.

Myśl ciut pozytywnie, dopiero wtorek!!!

Napisany przez: Myssia wto, 17 sie 2010 - 11:14

Meggi, nie kraczę, ale chcę Was ewentualnie uprzedzić
Zasmarkany jest po pas myślałam nawet o przyczepie, żeby wynająć, ale nie mamy jak pociągnąć

Napisany przez: Meggi wto, 17 sie 2010 - 11:19

A czy ma gorączkę??? Bo katar czasami przebiegany po dworze szybciej przechodzi

Nie ma nawet takiej opcji, żeby Ciebie nie było Tym razem masz najbliżej wiec choć na jedna nockę musisz przybyć!!!!!

Napisany przez: Myssia wto, 17 sie 2010 - 12:30

No miał rano...
Ja sobie też nie wyobrażam, żeby mnie nie było...
Poza katarem to niestety brzydko kaszle i boli go w klatce piersiowej i gardlo go teĹź boli...

Napisany przez: wo.. wto, 17 sie 2010 - 16:47

Myssia a lekarz go osłuchiwał ? W Rabce jakaś epidemia panowała , takiego potwornego kaszlu.. a osłuchowo podobno niesłyszalnego w ogóle dużo dzieci chorowało , na szczęście Werka się uchowała .
Nie wiem jak inne ośrodki tego typu wiec nie mam porównania ale Leśny Ludek nie zachwycił mnie .Jednak trochę prawdy było w tych opiniach .W dodatku trafiłysmy na totalny remont Rabki ,w samym centrum i parku zdrojowym trwały roboty drogowe .Baseny pozamykane,zmotoryzowani jeździli na baseny do Szaflar. Nam (z sąsiadką i jej bliźniakami )) udało się wyskoczyć do Zakopanego i zobaczyć zamki w Niedzicy i Czorsztynie .Niestety wszystko indywidualnie.Zero organizacji,KO-wca mieliśmy takiego ze boki zrywać.
Werka w górach dostała choroby lokomocyjnej(chyba) ,ale za to zakochała się w pociągach ,pojechałyśmy pociągiem w Zakopanem i do Warszawy też wróciłyśmy pociągiem .
Myssia Kacper i inne dzieci spokojnie mągą spać w domku miejsce jest tylko materace bysię przydały .My mamy tylko jeden pojedynczy (mam nadzieję że cały)a jakby cos sie działo to od nas na Mokotów dojedziesz w 30 minut( bez korków oczywiście )

Napisany przez: Meggi wto, 17 sie 2010 - 16:54

wo.... ty nam napisz jak najszybciej czy mamy brać rzeczy typu krzesła stoliki???
Węgiel na pewno wezmę ale czy grilla tez??? Mam takiego niedużego niestety.


Moje laski mają namiot igloo więc pewnie w nim będą chciały spać, my mamy też dójkę.

Będzie jedno wielkie pole namiotowe u ciebie

Napisany przez: Myssia wto, 17 sie 2010 - 17:31

Wo... życie mi ratujesz Materace mam dwa, jeden 2 os. a drugi 1 os. do tego elektryczną pompkę. To mogę Kacpra dac do domku? Nie będzie nikt miał nic przeciw?

Napisany przez: Meggi wto, 17 sie 2010 - 18:06

Jak już pisałam moje śpią w namiocie i absolutnie nie mam nic przeciwko temu by Kacper spał w domku u wo...

Napisany przez: wo.. wto, 17 sie 2010 - 18:11

Grill też mamy mały, ale mamy też uczynnych sąsiadów więc z tym nie będzie problemu ,dodatkowe krzesła i stół też A. ma skombinować .Przecież nie będziecie z meblami jeździć . Najbliższy sklep otwarty do 22 jest jakieś 2 km o d nas . Ciut blizej jest nawet pizzeria ,nawet niezłą pizze tam robią. Chociaż wyglada niepozornie.
Rozpatrzyłyście się już jak dojechać? Najprościej w Tarczynie skręcić na Łoś i za jakieś 4 km będzie droga do Marylki (na przeciwko pizzerii ).Tą dosłownie 1,5 km do przejazdu kolejowego i jesteście na miejscu. Można też od Piaseczna ,albo przez Szczaki i Złotokłos.
A.. weźcie coś na komary bo u nas to ostatnio towar deficytowy coś jeśzcze???

Napisany przez: Meggi wto, 17 sie 2010 - 18:25

wo.... nie wiem co jeszcze Ja jak autem to wezmę na pewno wiecej rzeczy niż pociągiem
Węgiel wezmę do grilla, O!

Krzesełek barć nie będę więc

O i na pewno jajka kupię na naszą Niedzielną ogromniastą rodzinna jajecznice Reszta tez pamiętać!

Patelnię masz?

Napisany przez: niki śro, 18 sie 2010 - 00:09

Mobilizacja jak widzę ogromna:)
To fajnie,
Ja przywiozę namiot 4 osobowy typu igloo , ale niestety bez materacy , tylko karimaty..Ale Maks też może spać w namiocie, nie ma problemu. Widzę, ze niezłe pole kempingowe się u was Wo... zrobi
Wyjezdzam z Władysławowa w piątek do 10 mam dobę hotelową w pensjonacie i powinnam być na piątek wieczór w Marylce. Tylko nie wiem jak mi pójdzie w Warszawie i jak to się kierować na Marylkę? Jeszcze nie patrzyłam na mapę, zeby tylko nie pobłądzić? A z Gdańska to na co mam się kierować? Na Ikee w Jankach? Jeszcze popatrzę, ale wdzięczna będę za wskazówki:)
Przyjadę w piątek sama z Maksem, a M.. dojedzie w sobotę wieczorem, prawdopodobnie.. :)Był tu u nas przez dwa dni, ale jutro ma wracać do Białegostoku i do soboty w sklepie popracuje.
Rybki wam przywiozę znad morza wędzonej. I sama obym się z Maksem przywiozła szczęśliwie

Napisany przez: wo.. śro, 18 sie 2010 - 03:26

Patelnie mam może nie ogromna ale zawsze można kilka miejszych zrobić , kilka garnków tez mam ,kuchnie mam , może nawet jakąś zupe nastwimy w sobote dzieciakom .
Niki do Warszawy to pewnie E-7 byś jechała Ale szczerze mówiąc nie polecam ci przez Warszawe jechać, jeszcze w piątek wieczorem .Wiechać może i wiedzieśz ale już z wyjazdem napewno będzie problem . My na przykład z Płońska jeżdzimy drogą nr 50.przez Wyszogród, Sochaczew ,Żyrardów,(tu jet to droga na Grójec)Za Mszczonowem (w Chudolipiu chyba ) odbijamy w lewo ,niema tam kierunkowskazu na Trczyn ,ale droga wylatuje w Tarczynie i tu tylko przecinasz trase na Kraków i jesteś prawie w MARYLCE .
Jeśli jednak chcesz przez Warszawe jechać to faktycznie tak jak do ikei w Jankach, park chandlowy jest na rozwidleniu trasy krakowskiej i katowickiej ,do nas trzeba krakowską

Meggi a wy jak jedziecie chyba nie porzez Warszawe??

Napisany przez: ania25 śro, 18 sie 2010 - 08:57

My przyjedziemy w piątek wieczorem, mamy namiot chyba 2 osobowy i materac, dzieci nigdy jeszcze nie spały pod namiotem więc pewnie będziemy spać razem, możemy wziąść też taki mały gril, poszukam karimat.

My pwenie gdzieś z dołu do was przyjedziemy, ale jeszcze trasy nie oglądałam.
Piszcie co by się przydało to się zorganizuje, ja dzisiaj mam dzień do d... bo strasznie boli mnie ząb

Napisany przez: niki śro, 18 sie 2010 - 09:47

Wo... dzięki, jeszcze popatrzę na mapę, faktycznie zapomniałam, że w piątek lepiej darować sobie jazdę przez naszą stolicę. M.. czasami w piątki wracał do domu, więc wiem coś niecoś o tych korkach...

Wo... heheh a starczy ci miejsca na działce na te nasze wszystkie namioty??

Napisany przez: Myssia śro, 18 sie 2010 - 10:20

My raczej w sobotę dojedziemy. POstaramy sie jak najwcześniej.
Czyli co, jedzonko na grilla bierzemy jednym slowem? no i jakieś mszalne

Napisany przez: wo.. śro, 18 sie 2010 - 13:33

działka ma 1000 metrów ,tyle że troche nierówności jest ,więc trzeba będzie troche pokombinować.A. twierdzi że damy rade
Myślę że grill ,a w sobote dodatkowo ognisko rozpalimy troche padało więc lasu chyba nie spalimy . Ale chłodno się dzisiaj zrobiło u was też??

Napisany przez: Myssia śro, 18 sie 2010 - 13:44

Chłodno zdecydowanie. Nawet zimno momentami. A ja się faszeruję tabcinem narazie, bo wzięlo mnie okrutnie A chłopaki obaj kaszlą jak gruźlicy Chyba sobie z Kacprem na jakiś dyżur do lekarza skoczę wieczorem, szkoda, że nie mam w pobliżu
A w ogóle to muszę powiedzieć K że trzeba ten nasz namiot obejrzeć, bo zdaje się on wybrakowany jest. W razie czego mam igloo dla dzieci z Ikei
Ma któraś z Was zapasowy namiot w razie czego?

Napisany przez: wo.. śro, 18 sie 2010 - 13:51

Niki tak w prostej lini to może przez Torun ,Płock bys pojechała ,ale jakie tam drogi niemam pojęcia.Ania wy Katowicką jeżdzićie ..a więc w Mszczonowie musicie chyba na Grójec odbić ,a potem podobnie ....w Chudolipiu w lewo do Tarczyna

Napisany przez: Meggi śro, 18 sie 2010 - 13:51

No według prognoz dziś miało być chłodno ale od jutra ma się poprawiać pogoda

Myssia nie martw sie na zapas z tymi namiotami na jedna noc jedziemy przecież, ja nie mam zamiaru iść spać za szybko

Co do drogi już sobie na mapie plan rozrysowaliśmy z K. może będziemy zmuszeni przez W -wę jednak przejechać, ale luzik K. zna W-wę i skróty Dlatego go biorę

Co do jedzonka to grill musowo musi być, K. by się chyba ze mną rozwiódł

Ja na 100% biorę karkówkę po mojemu i pewnie jakąś kiełbaskę, no sałatkę jakaś wykombinuję

Napisany przez: Meggi śro, 18 sie 2010 - 13:53

niki dobrze wo... radzi, przez Toruń jedź zrobisz sobie u mnie postój na kawkę Co Ty na To?????????

Napisany przez: wo.. śro, 18 sie 2010 - 13:53

Ja niestety niemam:(

Napisany przez: Meggi śro, 18 sie 2010 - 13:55

wo... na Warszawę to chyba zdecydowanie lepiej jechać na Lipno i Płońsk, Włocławek ciężki do przejechania, zresztą w Toruniu musiałaby niki przez nasz jedyny most drogowy sie przebijać co nie jest łatwe w piątek.

Napisany przez: wo.. śro, 18 sie 2010 - 14:04

Meggi no właśnie .. tamtych terenów nieznam ale wy napewno chcecie przez warszawe się pchać?

Napisany przez: Meggi śro, 18 sie 2010 - 14:07

Być może będziemy zmuszeni, ale może tez w drodze powrotnej ja zaliczymy My będziemy jechać w sobotę przypominam, może nie będzie tak źle

Napisany przez: wo.. śro, 18 sie 2010 - 14:16

Meggi a twój K. lubi też pilnować grilla czy tylko jeść?

Napisany przez: Meggi śro, 18 sie 2010 - 14:17

hm ... lubi i grillować o ile grill stoli blisko stołu biesiadnego , i ma wygodne siedzisko

Napisany przez: ania25 śro, 18 sie 2010 - 14:52

Myssiu nie martw się bez namiotu też damy radę, jak Meggi słusznie zauważyła raczej wcześnie spać nie pójdziemy

To ja szszłyki przygotuję .
Meggi mĂłj A to tak jak TwĂłj K grila przypilnuje .

Napisany przez: Myssia śro, 18 sie 2010 - 15:35

niby damy, ale my wszyscy z zapaleniem oskrzeli, to sie kawałek dachu przyda

Napisany przez: Myssia śro, 18 sie 2010 - 15:37

Przepraszam babki, ale chwilowo nie mam siły myśleć co przygotuję ....
w robocie po urlopie sajgon jakich mało
do tego gdzieś mi tata zaginął....nie odbiera żadnego telefonu od jakiegoś czasu...trochę mnie to niepokoi....

Napisany przez: ania25 śro, 18 sie 2010 - 15:48

Myssiu to współczuję moje też niedawno chore były , a Twojemu tacie może się telefon rozładował ?? Ale rozxumię że się niepokoisz.

Napisany przez: Myssia śro, 18 sie 2010 - 15:52

Ania, telefon mu właśnie dzwoni, oba telefony dzwonią, tylko on ich nie odbiera, kolejny dzień ....
Tabcin chyba usypia nie mogę opanować opadającej na wszystkie strony głowy...ale to okropne chyba sobie zaraz wykałaczki między powieki wsadzę
macie sprawdzone szybkie sposoby na wyleczenie sie?
kaszel mam okropny, kataru nie wiele, ale ból w klatce przez kaszel, co brać? tak żeby do piątku być na nogach

Napisany przez: wo.. śro, 18 sie 2010 - 18:01

no to pilnowanie grila mam z głowy, bo na mojego pana to niestety nie nmożna liczyć ,zawsze wszystko spalone .
Meggi a może zdradzisz przepis na 'swoją " karkówke bo ja albo przyprawiona kupuje albo przyprawiam tym co mi w ręce wpadnie .J pewnie wszystkiego po trochu kupie , troche karkówki , coś z kuraka no i kiełbaske . Tak myśle ....czy będziecie miały jakieś turystyczne lodówki ,bo ja niestety lodówke mam niewielką i coś szwankuje ostanio ale może przez te upały ,teraz na szczęście jest chłodniej

Napisany przez: niki czw, 19 sie 2010 - 11:09

Ochłodziło się i to aż za bardzo. Brrr..Wczoraj nad morzem beznadziejnie, lało z małymi przerwami co godzinę, ale Półwysep Helski zaliczylismy i jeszcze latarnie morską w Jastrzębiej Gorze.
Lodówki turystycznej ze sobą nie mam, więc niestety nie przywiozę.
Przez Toruń nie pojadę , bo nie znam tamtych terenów, jeszcze zabłądzę. Kawkę Meggi wypijemy , ale już u wo..
Wczoraj wieczorem zrobiłam zakupy, przywiozę karkówkę, kiełbaskę i kaszankę- wszystko sztuczne gotowce
Ja to muszę w piątek wieczorem przyjechać, bo kończy mi się w piątek rano pobyt, ale to moze i lepiej bo zajmę lepszą miejscówkę pod namiot heheh . Kto późno przychodzi sam sobie szkodzi

Napisany przez: Myssia czw, 19 sie 2010 - 12:15

My raczej w sobotę dobijemy.
No kurka,miałam coś napisać i zapomnialam
A muzykę robimy? he he he
co do jedzenia, może jakąś sałatkę machnę, do grilla
kaszankę to chętnie, mniammm....
po jakieś napoje postaram się Krzysia wyslać dziś do Biedronki
no i po mszalne naturalnie! bez mszlanego nie ma zlotu

Napisany przez: Myssia czw, 19 sie 2010 - 12:51

u nas właśnie burza....porządna burza z ulewą

Napisany przez: ania25 czw, 19 sie 2010 - 12:58

My mamy taką małą turystyczną lodówkę można ją do prądu podłączyć to wezmę.
U nas też chłodno ,

Napisany przez: Meggi czw, 19 sie 2010 - 13:00

https://pogoda.wp.pl/miasto,warszawa,mid,1201290,mi.html

Co prawda codziennie ina podają ale ta zdecydowanie najbardziej mi pasuje i tego się trzymam!!!

Cod o karkówki, to nic specjalnego, ino rozbijam plastry smaruje przyprawami jakie mam pod ręką, koniecznie na to cebulka zalewam olejem i do lodówki na co najmniej 12h i tyle

Napisany przez: Meggi czw, 19 sie 2010 - 13:02

U nas z ran tez chłodni dziś było ale teraz słoneczko zaświeciło

niki odbijemy sobie u wo... tę kawkę

Napisany przez: Myssia czw, 19 sie 2010 - 17:12

no i mnie K załatwił
jutro Kacper miał jeszcze z nim zostać w domu, żeby się dzieciak dokurował
ale powiedział że nie zamierza z nim zostać....dupek....
no więc Kacper pójdzie do przedszkola....co oznacza, że jak wróci zasmrkany i zakasłany nie przyjedziemy do Was kawał ch....z tego mojego męża....

Napisany przez: Myssia czw, 19 sie 2010 - 20:00

Baby, ustalmy może szybko co która weźmie czy zrobi, żeby nie było kilosów mięsa i ani kawałka chleba
ja właśnie marynuję kurzego cyca, niestety o tej porze w sklepie był tyko jeden :/
jutro kupię jeszcze parówki, Kacper pewnie będzie wolał niż mięsko
chcemy robić szaszłyki warzywne czy nie? bo mam dłuuuugie patyki szaszłykowe i krótkie też, wezmę
kupię też sosy - tatarski i czosnkowy i ketchup
pomyślę co jeszcze

Napisany przez: Myssia czw, 19 sie 2010 - 20:04

oooo wiem co, kubeczki niech sobie kaĹźdy weĹşmie

Napisany przez: wo.. czw, 19 sie 2010 - 20:10

też mam nadzieje że prognozy jednak się sprawdzą, chociaż dzisiaj taka burza u nas była , tak lało że bałam się patrzeć na nasze przyszłe pole namiotowe ,na szczęście jest duży wiatr więc szybko wszystko osuszy.A jutro ma być słonecznie więc będzie dobrze

Napisany przez: wo.. czw, 19 sie 2010 - 20:17

Myssia ty nie kracz lepiej ,trzeba myśleć pozytywnie ,mówię ci u nas w Marylce jest super powietrze ,wiec Kacper wróci zdrowszy niż przyjedzie

Napisany przez: Meggi czw, 19 sie 2010 - 20:24

wo... dzięki za wsparcie bo sama już nie ma siły na tę naszą Myssię

Pogoda dopisze, na pewno tak macie myśleć wszystkie

Ja już karkówkę zakupiłam, jutro kiełbaskę, zrobię też sałatkę tę co dwa lata temu
chleb wezmę na 100%.

węgiel na grilla??? brac??? wo??

Pamiętajcie o jajkach

Trasa obrana, pojedziemy przez Płock, bo ja nigdy ta trasą nie jechałam

wo.. pisz co mamy jeszcze brać????

Napisany przez: Meggi czw, 19 sie 2010 - 20:25

No i nareszcie czuć, że spotkanko TUŻ TUŻ

Napisany przez: wo.. czw, 19 sie 2010 - 20:28

acha mam troche naczyń jednorazowych, kubeczki też bo talerzy tradycyjnych mam tylko sześć ,węgiel ..Adam twierdzi że mamy

Napisany przez: Meggi czw, 19 sie 2010 - 20:32

wo... ja jakieś jednorazowe talerze mam, wiec wezmę, a sztućce tez brać ??? Muszę je poszukać.

Daj znać co z tym węglem bo nie wiem czy w Pandzie mą upychać mam.

Napisany przez: wo.. czw, 19 sie 2010 - 20:38

wy chleb chcecie jeść ? może jeszcze pyszne grillowane bułeczki(moje ulubione ) niestety ja chyba przy warzywkach powinnam zostać,po tych 3 tygodniach na wyjeżdzie niestety przytyło mi się

sztućce też mam, jednorazowe głownie ,węgla nie bierz

Napisany przez: Myssia czw, 19 sie 2010 - 20:43

a rozpałka jest?

ja zrobię sałatkę z pomidorkami suszonymi, czosnkiem, makaronem, oliwkami, o matko juz się zaśliniłam

Napisany przez: Myssia czw, 19 sie 2010 - 20:45

ręcznik papierowy wezmę
serwetki też? czy ręcznik nam starczy?

no i papier toaletowy

Napisany przez: Myssia czw, 19 sie 2010 - 20:47

matko, już widzę jak będzie nasz samochód wyglądał

Napisany przez: Meggi czw, 19 sie 2010 - 20:49

Ok, węgla nie biorę, ale talerze jednorazowe wezmę

No w końcu się nam akcja zaostrzyła z organizacją, już się bałam, że nic się nie ruszy

Napisany przez: Meggi czw, 19 sie 2010 - 20:53

Ja bardziej, wprawy siedzę a ta mi tu wyjeżdża z takim smakowitościami
Do Kasy zadzwoniłam żeby mi kanapkę zniosła do pracy

Napisany przez: Myssia czw, 19 sie 2010 - 21:13

Wo...siedzieć mamy na czym? Mam 3 składane krzesła. Brać?
a na spacer do sklepu pĂłjdziemy? ha ha ha na Ĺźubra moĹźe

Napisany przez: Myssia czw, 19 sie 2010 - 21:15

Wo....a Marylka, Marylką....jak do Ciebie trafić?

Napisany przez: wo.. czw, 19 sie 2010 - 21:17

No właśnie dobrze że mi o papierze toaletowym przypomniałyście ,bo właśnie się kończy .Powiedzcie czy pijecie też kawę taką z fusami, bo nie wiem czy kupować??czy rozpuszczalna wystarczy??

Napisany przez: Myssia czw, 19 sie 2010 - 21:19

Wo..ja piję rozpustną. Postaram sie zabrać, już notuję
a co z krzesłami?

Napisany przez: Myssia czw, 19 sie 2010 - 21:22

Wo...my nie tyle Tobie chciałyśmy o papierze mówić, co sobie
2 lata temu w Doktorcach jak byyśmy z Meggi razem z domku, jakoś nam szybko wyszedł

Napisany przez: Meggi czw, 19 sie 2010 - 21:25

tylko rolki zostały, ładnie na półeczce poukładane

Napisany przez: wo.. czw, 19 sie 2010 - 21:29

Adam właśnie montuje jakieś ławy czy coś w tym stylu ,bo krzeseł pewnie by było mało .Stół już zmontowali z sąsiadem normalnie prawie jak ten w Doktorcach wygląda szkoda że niemam kabla od aparatu bo wstawiłabym wam na zachętę nasz stół biesiadny

Napisany przez: Meggi czw, 19 sie 2010 - 21:33

Ojć, ale nam się A. narobi
Stolarzem jeszcze zostanie

Napisany przez: wo.. czw, 19 sie 2010 - 21:33

do sklepu... możemy czemu nie ale nasz sklep niema takiego klimatu...i nie wiem czy żubra mają.
A tak poważnie to jakie piwo wolicie bo Adam ma zakup większy poczynić .....Lech?Tyskie?

Napisany przez: Meggi czw, 19 sie 2010 - 21:35

KLIMAT to My reszta to dodatek

wo... to u ciebie będziemy pod sklepem inne pić, wiesz jakaś odmiana musi być

Zresztą wyprawa w Doktorcach była jedyna i nie powtarzalna, PRAWDA???

U Ciebie trzeba coś nowego wspominać, i coś czuje, że tak będzie

Napisany przez: wo.. czw, 19 sie 2010 - 21:50

przynajmniej wykazać się może

mam cichą nadzieję że będziecie miały co wspominać

Napisany przez: wo.. czw, 19 sie 2010 - 22:15

Tak w ogóle to muszę pochwalić moje go męża ,bo faktycznie sporo roboty włożył w ten nasz kącik ,w sumie to cały remont zrobił sam, w wolnych chwilach ,a ja i tak ciągle się czepiam Jak sobię przypomnę w jakim stanie to kupiliśmy

Napisany przez: ania25 czw, 19 sie 2010 - 22:44

No Wo to trzeba A pochwalić, co by go zmotywować do dalszej pracy

Ja zrobię szaszłyki take jak 2 lata temu, postaram się jutro jakieś ciasto upiec, mam kiełbaskę, i boczek ze śliwką i migdałami - jeszcze mi tylko boczku brakuje
Zobaczę co mi się jeszcze uda jutro zrobić a jak nie to na miejscu się zrobi, przepraszam ale przymulona jestem od bólu. Wziełam sobie antybiotyk do tego Apap extra i dalej mnie zęby bolą.

Do tego muszę nas spakować na cały tydzień bo z Marylki jedziemy w niedzielę prosto na suwalszczyznę, a co chwilę coś mi wyskakuje.

Napisany przez: niki pią, 20 sie 2010 - 08:46

Ja już powoli się zbieram do wyjazdu, własnie popijam drugą kawę, bo dzisiaj słabo spałam. Dziś w nocy jakimś podwórkowym kotom zebrało się na amory akurat pod moim oknem
Trasę opracowałam, chyba pojadę prosto aż go Grudziadza i jeśli się nie pomylę skręcę po drodze na trasę Warszawską, a jak nie to i być moze do Torunia trafię. Nie bardzo mi się chce jechać przez Elblag, bo tam straszne roboty drogowe i dużo czasu straciłam jadąc nad morze.
Dzisiaj rano za oknem bezchmurne niebo, aż szkoda wyjeżdzać, dwa poprzednie dni były strasznie zimne, a dziś pogoda jak na zawołanie...Nic to, będzie ładna aura na zlot

To do zobaczenia w Marylce

Napisany przez: Myssia pią, 20 sie 2010 - 09:34

Ja mam naszykowane cycki kurze i podudka czy jak je tam zwał. Od wczoraj się marynują. Dolać im do marynaty białego wina? E może nie.
Kupiłam jeszcze 1kg indyczych parówek, zaczepiste są, będą na grilla i dla dzieciaków, no moje przynajmniej parówkowe jest jesli chodzi i grilla. Kupiłam jeszcze słoik korniszonków, takie malusie cipelki
To co Wo...brać te 3 krzesła czy damy radę?
Weekend zapowiadają świetny!
Spiralki na komary zabrać?
O wiem, wezmę pochodnie, K kupił nowe, będzie piknie wieczorem
O, baby, macie w swoim sklepie oscypka? Marzy mi się z grilla oscypek, a tu nigdzie nie ma

Napisany przez: Meggi pią, 20 sie 2010 - 11:11

Hej

Ja jeszcze nic nie przygotowałam troszkę zakupów zrobiłam resztę dziś kasa musi zrobić, bo ja w pracy siedzę do wieczora, ALE DAM RADE

Myślę, że my jutro tak na 13-14 zajedziemy, może ud asie wcześniej, ale chcemy jeszcze jakieś napoje ;p kupić po drodze a z rana to my mało ruchliwi jesteśmy

niki szerokiej drogi życzę, jak Ci się uda do Torunia zajechać to niestety, ale tylko u mnie w pracy możemy się spotkać

Napisany przez: Myssia pią, 20 sie 2010 - 11:20

Niki juĹź w drodze
Meggi ja mam przygotowane kury tylko dla tego, że dziś nie zdąrzę już, bo do nocy mam zajęcia. Dziś za to część sałątki przygotuję a jutro tylko z makaronem połączę.

Wo...pytałaś o piwo, mnie wsio rawno, i lech i tyskie dobre

W ogóle to trzeba wiadro z zimną wodą naszykować na chłodzenie wina mszalnego. Nie mogę go do zamrażalnika włożyć bo się nie mieści, w lodówce też nie Na miejscu pochłodzimy

Napisany przez: Myssia pią, 20 sie 2010 - 11:21

oo i kawę mam, puszkę kawy, nam starczy napewno a i potem Wo...tez na jakis czas.
Herbat też trochę wziąłam.
Mleko po drodze najwyzej kupi się

Napisany przez: Myssia pią, 20 sie 2010 - 11:23

acha, no i koleżanki już nie ciągnę ze sobą...
Ona ma w ogóle ślub na 16-tą, a o tej porze raczej nikt już nie będzie w stanie jechać po nią

Napisany przez: Myssia pią, 20 sie 2010 - 11:24

dub

Napisany przez: Myssia pią, 20 sie 2010 - 11:24

dub

Napisany przez: Myssia pią, 20 sie 2010 - 12:46

humor mi siadł trochę, bo Kacper ma zmiany oskrzelowe i dostał antybiotyk

Napisany przez: Myssia pią, 20 sie 2010 - 16:42

a pomyślec że nastepny wpis będzie już po spotkaniu....

Napisany przez: Meggi pią, 20 sie 2010 - 20:50

Co to za cisza!!!!!!!!!!1

Myssia sie na bóstwo robi, Anie w drodze albo już na miejscu, niki no właśnie co tam u niej przybyła już do Marylki???

wo.... zdawaj relacje!!!!!!!

Ja nadal w pracy siedzę, jak wrócę robię rewolucje w kuchni i z pakowaniem, bo nic gotowego jeszcze nie mam

Ale mam już plan wiec spoko luzik wyrobie się

Napisany przez: wo.. pią, 20 sie 2010 - 21:59

a więc melduje niki juz dojechała właśnie piwkiem się raczymy ,ania jeszcze nie dojechała ale już też w drodze
to do jutra papa:)

Napisany przez: Myssia pon, 23 sie 2010 - 09:33

Ech....baby...dlaczego to tak szybko minęło
Ledwo rozpoczęliśmy rolkę papieru toaletowego a tu już trzeba było wracać...
Dzięki za kopy motywujące, za rozmowy, tańce, masaże i głupotki...
Jak zwykle spotkanie niezapomniane....
To co, powtórka za miesiąc?

Napisany przez: wo.. pon, 23 sie 2010 - 10:02

witam pozlotowo
Wczoraj właściwie napisałam posta ale laptop się rozładował i wszystko mi wcieło
dzisiaj napisze krĂłtko
bardzo miło było was gościc w naszych skromnych progach ,chociaż czasem może niebyło pomnie tego widac . Mam nadzieję że wszystkie spokojnie wróciłyście do domów (niki tylko dała znać juz z domu)
Aniamam nadzieję że bez problemu znaleźliście swoja kwaterę i nie stanęły wam na drodze żadne niewidoczne znaki stopu, jajecznica była przepyszna .
Meggi fajnie że tym razem zabrałaś K. tak bardzo sympatyczny gośc z niego no i dobrze grilluje
Myssia jak tam twój K. brzozy podziałały?? zauważ że "dzieci" zaczęły ci kaszleć dopiero na myśl o powrocie do Warszawy
Niki mam nadzieję że uda cisie jakoś wszystko poukładać

Napisany przez: niki pon, 23 sie 2010 - 10:18

Hej.
Wczoraj po powrocie do domu padłam jak płaszczka, dzisiaj wstałam dopiero niedawno a Maks jeszcze śpi.
Bardzo dziękuję za spotkanie a szczególne podziękowamia dla Wo... i A... za miłe przyjęcie i ognisko az do nieba No i za doładowanie akumulatora dosłownie i w przenosni.

Fajnie jest mieć taką grupę wsparcia:)

Ech było jak zwykle ekstra!

Napisany przez: Myssia pon, 23 sie 2010 - 10:44

Wo...świnia ze mnie, do Meggi, NIki i Ani pisałam, że już dojechałam i żeby one dały znać, że już są na miejscu i jakoś mi tak wyleciało żeby i Wam się zameldować, przepraszam.
Godzinkę od Was wracaliśmy, ale to z powodu kooooorka na Al. Krakowskiej. Kacper zasnął 2 minuty po ruszeniu
A mi to nawet się łezka zakręciła jak wracaliśmy, że to już... po
ech....
Niki popieram, dobrze mieć taką grupę wsparcia
Ania pisała, że dotarli ok 22 a po drodze dorwała ich mega burza. A oni w ogóle na pole namiotowe jechali?
No to teraz z niecierpliwością wszystkie oczekujemy na jakieś zdjęcia

buziaki



a ja nadal jakaś niedospana jestem ale warto było!!!

Meggi, fajny ten TwĂłj K

A, Wo...rzeczywiście, chłopaki, a głównie jeden dopiero przed powrotem pokasłał. Kacper chyba wcale nie kasłał.

Może to Marylkowe powietrze z materaca dobrze mu zrobiło

No to teraz pewnie niedługo Meggi coś napisze. No i pewni napisze, że Myssia zrzęda itp

Napisany przez: Myssia pon, 23 sie 2010 - 10:47

Acha, Wo...jeszcze nie sprawdziliśmy działania brzozy, bo padliśmy wczoraj, a dziś też bez sił. Zapytaj A jak długo trwa efekt przytulenia brzozy

Wyjaśnię może dziewczynom o co chodzi.
Otóż jak pojechaliście, otworzyliśmy sobie jeszcze po browarku z A i zaczął się temat leczniczego wpływu brzozy na człowieka a zwłaszcza że brzoza wzmaga...różne rzeczy No i K poszedł tulić te brzozy. W ogóle to przytulił podwójną....nie wiem co z tego będzie

Napisany przez: Meggi pon, 23 sie 2010 - 11:13

Meggi dotarła do domu o 22-giej, i tylko mojemu K. szczęśliwie

Przed Toruniem dorwała nas ta sama mega burza o której piszesz Myssia, szło to wszystko znad pomorza, no jechaliśmy w takim deszczu, że wycieraczki latały jak szalone i mało było widać.
No i w pewnym momencie IDIOTA !!!!! KRETYN!!! jakiś, jadący z naprzeciwka, dość szybko nie zauważył wysepki na środku drogi i albo zamiast próbować objechać ją swoim pasem lub wjechać w znak ( i swoje auto zniszczyć skręcił nam prosto na czoło
Uratowała nas tylko i wyłącznie K. który w niecałą sekundę musiał coś zrobić, odbiła na pobocze, na którym szczęśliwie nikt i nic nie stało
Nerwy mieliśmy mega wszyscy, zwłaszcza, że dziewczynki nie spały juz i wsio widziały.

No ale jestem juz ciut spokojniejsza w domku swym, wyspałam sie i może mi będzie sie nastrój poprawiać.

Nie mam numeru do Ani, czy ona dojechała w te burzę szczęśliwie??? Z tego co pytałam oni mają kwatery w domku


No ale ględzić już przestaję, teraz czas Ani podziękować za organizację A. za super stół, po przemyśleniu stwierdzam, że Ikea się chowa przy tym wyrobie

Myssia co do tych brzóz, wiem, że w nocy mój K. jedną "tulił" i ta na pewno już ma inne właściwości, może i twój K. na tę trafił

No i mam dylemat bo pewnych dwóch chłopców o moją A. sie stara Jeden nawet jej miłość wyznał (Myssia ) niki Maksio musi się spieszyć No a ja nie wiem jaką dec7zję ma Aurelka wybrać bo obie teściowe są zajebiste


Tyle ode mnie, zdjęć w tym roku nie robiłam, więc kicze na Was.

Spadam do pracy

Napisany przez: Myssia pon, 23 sie 2010 - 11:28

Matko Kochana, Meggi aż mi sie gorąco zrobiło jak to przeczytałam.... całe szczęście, że wszystko ok. Co za debil

Ania dotarła ok 22 , pisałam nawet wcześniej

Meggi, a którą Twój K tulił? Bo wiesz, dzieci rano zbierały kurki pod brzozami....potem na nich była jajecznica

A Kacper to niezły jest. Jak on dalej będzie tylu laskom miłość wyznawał to biedny będzie
W przedszkolu miał narzeczoną i kilka dziewczyn


Wo....Ikea może Adamowi buty czyścić

Napisany przez: niki pon, 23 sie 2010 - 12:18

Meggi!!!
Dobrze, ze nic Wam się nie stało! Idiotów na drodze nie brakuje. Ja sama czułam się lekko nieswojo jak wsiadłam i jechalismy za Wami, ale potem się rozruszałam. Jechalismy za Andrzejem aż do Ostrowi Mazowieckiej potem oni skręcili na Mazury, a ja już miałam prostą drogę do domu. Nas burza nie złapała, dopiero w nocy grzmiało i padało.
Maks padł od razu po wyjeździe z Marylki obudził się przed Białymstokiem i pytał gdzie ta Warszawa jest?
Brzozy jak sosny doładowują, ale najbardziej doładowuje miła energia płynąca od Was.

Maksio pewnie nie zdaje sobie sprawy z rywala, pewnie Aurelka będzie musiała wybrać, nie będę się wtrącać w tak intymne wybory Ogólnie Maks to typ uległy, jak Aurelka będzie miała chęc się nim zaopiekować to dobrze, a jak nie to szkoda

Meggi, fajnie, ze przywiozłaś K. Mam nadzieję , ze mu się podobało

Napisany przez: niki pon, 23 sie 2010 - 12:19

Ale jajecznica jaką robi A... jest the best. Nie jadłam nigdy lepszej, naprawdę!

Napisany przez: Myssia pon, 23 sie 2010 - 12:23

Niki, a jak obu wybierze to i tak wszystko w rodzinie zostanie

Napisany przez: Myssia pon, 23 sie 2010 - 12:23

no i znów świnia ze mnie


Wo...Kochana dzięki Ci za Marylkę

Napisany przez: niki pon, 23 sie 2010 - 12:25

Aurelia jest dobrą mediatorką i na pewno nikt nie ucierpi w tym zwiazku

Napisany przez: niki pon, 23 sie 2010 - 12:29

Naprawdę Wo... jeszcze raz dzięki:)
Zwłaszcza, ze taki bałagan zostawilismy po sobie , o tym pojemniku co za domem wykopany nie wspomnę
Ale sąsiadów to macie super !

Napisany przez: Meggi pon, 23 sie 2010 - 13:51

niki faktycznie opróżnianie tego dołka za domem może potrwać

Nie mówiąc o wychodku pod płotem

Ten bałagan przed wyjazdem też mnie męczył nie lubię tak zostawiać wszystkiego po wspólnym balowaniu, Aniu mam nadzieję, że nie zajęło Ci sprzątanie całego dzisiejszego dnia.

No i dzięki za możliwość kąpieli, uratował mi ten zimny prysznic życie

Marylka tak jak i Doktorce są najlepszymi miejscami na świecie

Swoja drogą fajne nazwy co nie


W pracy dzis młyn, ludziska sie stęsknili

Napisany przez: Myssia pon, 23 sie 2010 - 14:06

E, no, baby, spoko, pomogłam w sprzątaniu.... zwłaszcza zawartości butelek z piwem

Wo...jesteś wielka, szacun, ukłony i takie tam

Ale wiecie co, A też sie wziął za sprzątanie

Napisany przez: niki pon, 23 sie 2010 - 14:07

Ten pod płotem był niezobowiązujący i najlepszy :)Dodatkowo z wentylacją. Kto był ten wie...

Napisany przez: niki pon, 23 sie 2010 - 14:09

Zawsze wiedziałam, ze na Ciebie można liczyć

Napisany przez: Myssia pon, 23 sie 2010 - 14:12

Ten pod płotem był genialny, rzekłabym nawet, klimatyczny

Nie no, naprawdę mamy rok czekać? Może jednak za miesiąć, co?

Napisany przez: Meggi pon, 23 sie 2010 - 14:26

Heheh no może krócej, jak ud nam się w czerwcu spotkać jednak tak jak co roku planujemy I potem w sierpniu drugi raz

Napisany przez: Myssia pon, 23 sie 2010 - 15:22

Meggi a ja jeszcze o wrześniu myślałam

Napisany przez: Meggi pon, 23 sie 2010 - 16:46

pod namiot to już za chłodno będzie

Napisany przez: Myssia pon, 23 sie 2010 - 16:46

Na cóş nam namiot

Napisany przez: Meggi pon, 23 sie 2010 - 18:11

Nie chcę sie czepiać ;p ale :

jeżeli w tej odpowiedzi chodzo o to, że wcale iśc spac nie musimy to kochana pierwsza o 5-tej hasło rzuciłas o spaniu

po drugie nie kazdy spac może w domku na podłodze

Hmm, ale tak po przemyśleniu, to ................ we wrzęsniu spanie w namiocie też może sie moim dziewczynom spodobać K. może też

Napisany przez: Myssia wto, 24 sie 2010 - 09:33

Ja rzuciłam hasło o spaniu? hmm....nie pamiętam
Ja tez mogę w namiocie spać, dzieci jeno w domku ułożyć
ech.....

Napisany przez: Myssia wto, 24 sie 2010 - 11:20

kilka foteczek

- modelki

- męska strona zlotu

- i o to chodzi drogie panie!

- konteplacje dnia następnego

- relaxio

- relaxio

- misiaczek

Napisany przez: Meggi wto, 24 sie 2010 - 11:32

Fajne

ciut mi nastrój poprawiły a jakby tak więcej się pojawiło to chyba bym nawet się uśmiechnęła dziś

Napisany przez: Myssia wto, 24 sie 2010 - 12:12

ale ja niestety mam większość podobnych

Napisany przez: wo.. wto, 24 sie 2010 - 22:56

Hej mam sporo zdjęć ,nie wszystkie dobrej jakości , jeśli chcecie wyśle wam na maila bo niema czasu zmniejszać tylko adresy podajcie bo niepamiętam

Napisany przez: Myssia śro, 25 sie 2010 - 14:54

a wiecie o czym zapomnialam w Marylce?....
miałam przy sobie takie stare karty do flirtu, żeby sobie jaja porobić....no cóż, przepadło....

Napisany przez: Meggi śro, 25 sie 2010 - 15:48

Nie tak do końca się o tych kartach zapomniało
Rozmawiałyśmy o nich i ustaliliśmy, że pogramy jak sie jasno zacznie robić bo przy ognisku po spożyciu różnych napojów po ciemku nie dałoby rady nic przeczytać, no i................jak już wspomniałam o 5-tej gdy się rozjaśniało poszliśmy spać

Sorki za niepisanie, ale w pracy komputer nam szwankuje, znaczy sie psuje sie wentylatorek na karcie graficznej i nie nadwyrężam niepotrzebnie tego naszego komputera bo jak siądzie to nic nie zrobimy bo on główny dowodzący jest

Teraz w domu siedzę obiad gotuje to wchodzić mogę

Napisany przez: wo.. śro, 25 sie 2010 - 16:16

Meggi zdięcia doszły ? bo jakies spakowane wysyłałam i nie jestem pewna że to poszło?
Włąśnie wybieram się na zakup książek ,normalnie aż się boje bo niewiem czy kasy mi wtystarczy , a gdzie jeszcze przybory , Weronika potrzebuje tego całą listę ZAŁAMKA

Napisany przez: Meggi śro, 25 sie 2010 - 16:24

wo... nic narzie nie dosżło, ale poczekajmy może gdzies na serwerze wisi.

Nic nie mów, jak dla Kasandry tylko ćwiczenia muszę, resztę sama sobie w szkole pokupowała od starszych klas.
Aurelki zestaw książek 65zł plus kapcie, buty jakieś na rozpoczęcie roku i trampki na w-f

No i pewnie w przyszłym tygodniu wszystko kupię dobrze, że zeszyty i resztę bajerów kupiliśmy w Biedronce w lipcu jak były fajne promocje.

Napisany przez: wo.. śro, 25 sie 2010 - 19:53

ech cos mi nic ostatnio nie wychodzi nawet wysyłanie zdjęć ,może ze skrzynką coś mam bo nawet pokjedyncze nieposzły . mam jeszcze jeden pomysł może się uda dajcie znać jak coś dojdzie.O i z pisaniem coś jest

Napisany przez: niki śro, 25 sie 2010 - 20:15

Ja swoje Ĺźdjecia powstawiam jak kabelek znajde

Napisany przez: Myssia czw, 26 sie 2010 - 11:11

Kurcze, Meggi, ale masz pamięć szacuuuun
A u nas w szkole nic nie wiadomo, co, kiedy, ile, jakie książki. Skąd Wy to wiecie? Chodzi mi o małolatyywiście, nie o te starsze

Napisany przez: Meggi czw, 26 sie 2010 - 11:19

W naszej szkole było zebranie w czerwcu i dostaliśmy listę zakupów

Jeny jak mis ie nie chce ubierać a tym bardziej schodzić do pracy

Napisany przez: Myssia czw, 26 sie 2010 - 11:41

U nas może też było, tylko nie wiedziałam :/
TO się nie ubieraj, w piżamce śmigaj
A ja mam właśni kryzys i zasypiam
Mialam się pochwalić, wygrałam we wtorek w totka..... 3-jkę

Napisany przez: Myssia czw, 26 sie 2010 - 11:42

Meggi pociesz się, że nie musisz 5:30 do roboty wstawać, ja muszę

Napisany przez: Myssia pią, 27 sie 2010 - 08:59

Jak dobrze, że to dziś pada, a nie tydzień temu, ufff....

Wreszcie dziecko do domu wraca dziś

A ja tak trochę mam ochotę iść wieczorem na DMową imprezkę, ale tym razem sama bo koleżanki wyjechały i nie wiem czy iść czy mi się nie chce.
Meggi...iść?

Napisany przez: Meggi pią, 27 sie 2010 - 10:44

A czemu ja mam Ci to mówić
Ja do samotnych wypadów mało chętna od zawsze, lubię mieć kogoś kogo znam przy boku, zwłaszcza na imprezy tego typu. Z tego co pamietam Ty bardziej rozrywkowa jesteś Jedynym wyjątkiem to koncerty jazzowe do których towarzystwa mi nie potrzeba, bo idę siadam i słuchhhhhhhhhhamm, jedyny taki moment gdy nie mam potrzeby gadania


Myssia pogoda chyba po raz pierwszy nam sprzyjała na naszym spotkaniu, zero deszczu, ale nie mówię, że inne były złe, przecież wyprawa do sklepu w mega ulewę jest najchętniej wspominana jak zauważyłam
U nas tez od rana leje, przez co jestem spowolniona na maxa
Od kliku dni nie robiłabym nic innego tylko spała, wczoraj dobrze, że wieczorem mnie koleżanki odwiedziły w pracy bo chyba bym nie wytrzymała do 21.30, a tak jakoś się rozbudziłam i jeszcze z dziewczynami polazłam na SkyWay. To takie trzydniowe cudo gdzie w pewnych miejscach starówki są fajne oświetlenie laserowe porobione. Wróciliśmy o 22.30, ale w zeszłym roku projekty były ciekawsze.

Napisany przez: Meggi pią, 27 sie 2010 - 10:49

Laseczki już prawie tydzień mija, zlitujcie się i wrzucajcie jakieś fotki

Napisany przez: Myssia pią, 27 sie 2010 - 13:12

Ja wrzuciłam....

Zasypiam dziś....
chyba nigdzie nie pódję wieczorem. Odbierzemy Kacperka od tesciów i przyjadę spać Chociaż wstępnie się umówiłam z koleżanką na tą imprezę. Ale pogoda zniechęca do wyjścia

Napisany przez: Myssia pią, 27 sie 2010 - 13:20