Drukowana wersja tematu

Napisany przez: Meggi pon, 02 sty 2006 - 14:57

Otwieram nowy wątek , bo już czas
Pozdrawiam wszystkich w Nowym Roku

Napisany przez: niki pon, 02 sty 2006 - 18:50

O, jak fajnie. Mamy nowy wąteczek

Pozostaje mi życzyć, aby w tym Nowym Roku nie zabrakło tu wpisów

Sylwester z Maksiem bardzo udany. W Nowym Roku mieliśmy już pierwszych gości, ale całkiem miłą noworoczną atmosferę popsuł nam wczorajszego wieczora telefon od przyjaciół. Ich osiemnastoletni syn zostal napadnięty przez jakichś chuliganów w Sylwestra i pobity wylądował w szpitalu.

Koszmar. Niedawno w Białymstoku zakłuto na ulicy dziewiętnastolatka, a zewsząd się slyszy o podobnych przypadkach. Skąd w tej młodzieży tyle agresji?

Napisany przez: paolin1 pon, 02 sty 2006 - 21:11

Witam w nowym wątku.

Ściskam wszystkich noworocznie.

Śylwester całkiem udany był, choć z powodu zmiany pogody dopadła mnie migrena, ale nie było tragedii. Coprawda prawie cały wieczór przespałam. Opłacało się bo przed 12 ból całkiem minął.

Bartuś szalał do 11 z tatą i padł nawet fajerwerki go nie obudziły.


Muszę wam zdradzić ,że w środę będę się prawdopodobnie widziała z Ajeczką i Laurunią . Siostra cioteczna mojego Małża kupiła od nich wózek i w środę go od niej odbieramy więc jest okazja do spotkania. Napewno jakaś relacja foto się pojawi.

MYSSIA co do grot solnych to byłam na Bemowie przy okazji odwiedzin koleżanki i na Ursynowie na Kabatach. Jak juz będziesz moją sąsiadką to możemy sie wybrać razem metrem.


Całuski pa

Napisany przez: Myssia wto, 03 sty 2006 - 08:22

O matko Kochane i nas dopadły teraz katary jakieś Kichał Niusiek całą noc, co chwilę się budził bo mial straszny katar i chyba gardło go bolało. Ja też zakatarzona i zakichana jestem
Idę właśnie do lekarza z Niusiem. A do tego ma chrypkę
Pa

Napisany przez: niki wto, 03 sty 2006 - 10:44

Paolin, pozdrów Ajkę i zapytaj czemu nas tak zaniedbuje?

Myssia, no to i was dopadło. Mam nadzieję, że szybciutko się wykurujecie.

Maksio już zdrowiutki i w świetnym humorku.

Najlepszą jego rozrywką w ostatnich czasach jest rysowanie. Aby skierować jego zapał w pozytywnym kierunku ( a nie na ściany i meble) zakupiliśmu mu komplet kredek i kilka bloków rysunkowych. Muszę się pochwalić, że już calkiem dobrze wychodzą mu kółeczka.
On uwielbia wszystko co okrągłe: piłeczki, baloniki ...i bombki na choince. Dlatego ciągle muszę mu je rysować.
No i zaczyna nareszcie więcej gadać, co mnie niezmiernie cieszy.

Napisany przez: woanna wto, 03 sty 2006 - 10:47

My również meldujemy się w nowym wątku
i Ĺźyczymy wam WSZYSTKIEGO NAJJJJ........ w tym NOWYM ROKU !!!!

nasz sylwester minoł rownież bardzo spokojnie (u mojej siostry)
Weroniczka dotrwala dzielnie do połnocy
nawet fajerwerki oglądała przez okno

NIKI ja teĹź jestem przeraĹźona tymi rozbojami
jak pomysle, ze za kilka lat moj Bartek będzie sam wychodził ......!!!!

dziewczyny ....czy te groty solne naprawde pomagają przy chorobach gardla itp ???
pewnie trzeba by chodzić przez dluższy czas??

Napisany przez: Myssia wto, 03 sty 2006 - 11:09

Pierwszy poważny kontakt ze śniegiem

Napisany przez: woanna wto, 03 sty 2006 - 11:32

niki weronika też uwielbia rysować...ale u nas byl ten problem ze ona nagminnie zjadala kredki
Dlatego na gwiazdke kupiłam jej specjalną mate




wprawdzie rysunki nie są kolorowe ale na poczatek wystarczy

wera njczesciej chce Ĺźeby jej rysowac auu, auu czyli pieska

mysiu ale super bałwanek
pozdrawiam

Napisany przez: Meggi wto, 03 sty 2006 - 18:19

A ja rozchorowałam się na dobre , od dzisiaj jestem na antybiotyku , a juz było lepiej i nagle cos mnie złapało w gardło , czuję się tak jakby mi ktos tam jeża włożył , wszystko mnie boli Na szczęscie dziewczynki już zdrowe, gorzej jak się odemnie zarażą

Mysia , nonono super zdjęcia , a bałwanek extra, my jeszcze nie lepiliśmy baławanka , bo jak był śnieg to Kasandry nie było , dopiero wczoraj wróciła od babci
Życzę wam zdrówka!!!
Mysia , miałam zapytać , czy ty dzwoniłas do mnie w Sylwestra? czy się tylko pomyliłaś , ja akurat wtedy byłam u mojego taty , a telefon w domu został

Woanna tez się zastanawiałam nad ta matą do rysowania, ale niestety w Toruniu w tych sklepach w których byłam ich nie było , chciałam na allegro zamówić , ale cos nie mogę sie zdecydować

Napisany przez: Meggi wto, 03 sty 2006 - 18:24

A slwestara spędzilismy z mężem i Aurelka u mojego taty , posiedzieliśmy u niego do 23, a potem pojechaliśmy na starówkę na fajerwerki. Aurelka była w samym centrum hałasu , ale bardzo jej się to podobało wołała ojooj, i sie cieszyła .W końcu zmęczona zasnęła mi na rękach w połowie strzelania , aż się wystraszyłam na początku ,że może z jakiejś petardy dostała ,ale co tam spać jej się chciało
Wrócilismy do domciu o 1 w nocy i poszliśmy grzecznie spać

Napisany przez: woanna wto, 03 sty 2006 - 20:33

Meggi ja właśnie przez allegro kupiłam tę matę
z tym że odebrałam osobiście .....
a dokładnie to babeczka zostawiła ją u fryzjera w mojej okolicy

jestem bardzo zadowolona
nawet mój starszak który nie lubi rysowac ma niezłą zabawę

Napisany przez: woanna wto, 03 sty 2006 - 20:45

kupilam od tej dziewczyny https://aukcjewp.wp.pl/show_item.php?item=79808890
ale zaplaciłam mniej tylko 32zł

Napisany przez: Myssia śro, 04 sty 2006 - 09:47

Meggi to moje dziecko dzwoniło dopiero rano przypadkiem zobaczyłam, że było połącznie do Ciebie. Sorki
Moje Słonko dalej zakatarzone. ALe powiem Wam, że nosek daje sobie czyścić elegancko, sam mi gruszkę i krople daje i mówi "mama czyść glutka i psikaj dzidzi do noska:), daje krople i mówi prosie, prosie mamusiu " No i temperaturke też daje mierzyć Mam nadzieję, że to nie zaprocentuje w przyszłości zmianą orientacji sex.
Pięknie się sam w wannie myje Kurcze, takie samodzielne to moje dziecko się robi, nie za szybko I śpiewa całe dnie!!! dosłownie!!! Teraz śpiewa kawałek z Lippy&Messy (zebra, zebra, zet, zet, zet)
Wczoraj go poprosiłam, żeby podał mi myszkę (do kompa) która na stole leżała, a Niusio mi podał ludzika - myszkę
W ogóle tyle śmiesznych rzeczy robi, że jakbym to chciała opisać to kilka godzin bym przy kompie siedziała
Na Sylwestra powiedział do teścia "tańcz dziadu!!" Ale chyba się przejęzyczył
Do mojej mamy jak leżała na łóżku powiedział "wstań Ty babciu".
No i obecnie uczymy się godzin na zegarze
A rysowanie to jedna z ulubionych zabaw.
Buziaczki

Napisany przez: niki czw, 05 sty 2006 - 13:18

Myssia, ha, ha, ale mnie rozbawiłaś. Ani chibi nowy prezydent nam rośnie Prawda, ze czas w którym dzieci zaczynaja gadac, to taki najzabawniejszy okres w ich życiu ? Moja Agnieszka , jak sobie przypomnę, była specjalistką w takim przekręcaniu wyrazów. To jest po prostu slodziutkie.

Mój Maksio niestety jeszcze nie moze się takimi osiągnięciami w mowie pochwalić, bo wciąż jest na etapie prostych słówek'mama, tata, miał, daj, tak" i wszechobecnego 'nie'. Nowe słowa, to ostatnio "oko", "Nieni"- Agnieszka i "Mani"- czyli Maksio... Za to system pokazywania dopracowany juz do perfekcji.

Meggi, zdrówka życzę...

My już na walizkach i jutro rano wyruszamy. Oczywiście 2/3 bagażu to rzeczy małego. Mam nadzieje, że nie będzie padać śnieg i dojedziemy szczęśliwie. Pa, pa...

Napisany przez: Myssia sob, 07 sty 2006 - 20:51

Moje Słonko chore Nos zapchany okrutnie Co chwilę wyciągam kilogramy gluciochów Ale przynajmniej nie są już takie zielone jak były
Pozdrawiamy

Napisany przez: Myssia nie, 08 sty 2006 - 18:35

problemy, problemy, problemy

Napisany przez: anonimowy nie, 08 sty 2006 - 20:37

hej tu Meggi , co się dzieje Mysia
Pisz szybciutko

Napisany przez: Myssia pon, 09 sty 2006 - 09:12

Zastanawiam się nad separacją. Ale z drugiej strony .... my i tak cały czas jesteśmy w separacji...nie mieszkamy razem. Ale myślę o takiej zasądzonej prawnie.
Kacper chyba lepiej. Katar nie jest taki już gęsty. Za to kaszel się pojawił, ale w nocy
głównie.
No
i koniec
pisan
ia

kto
ś
mi tu
,,,0enetr naciska,,,,,,,,,,,,,

Napisany przez: Myssia pon, 09 sty 2006 - 09:15

Chciałam zdjęcia z jego imienin wstawić, ale mi nie daje

Napisany przez: Myssia pon, 09 sty 2006 - 09:25

--- taniec z nowym prezentem
--- pozowanie do zdjęcia
--- podziwianie kolejnych prezentĂłw
--- a tu śpiewanie "Sto lat"
--- a tu juĹź domowa zabawa w dobosza

Ps. Wiadomość z ostatniej chwili KACPER POPROSIŁ, ŻEBYM MU ZAŁOŻYŁA OKULARKI!!!!!!!!!!!

Napisany przez: Meggi pon, 09 sty 2006 - 12:28

Myssiu , bidulko , trzymam kciukasy ,żeby wsio się ułożyło jak najlepiej . Chciałbym z Tobą pogadać na gg , ale albo ty wcale go nie włanczasz albo masz nowy numer Jeśli masz ochotkę pogadać oto mój numer na gg 3396802
Kacperek super chłopak , jaki duży już , a z okularkami to pewnie dojrzał do noszenia

Choróbsko sobie poszło wkońcu , coprawda mam jeszcze tyci kaszelek , ale to juz nic w porównaniu z tym co było

Pogoda fajowa wkońcu , mroźno , ale słonecznie , tak lubię , wczoraj byłam z dziewczynkami na spacerku , Aurelka sobie pobiegała i się dotleniła ,aż pultyny miała czerwone

Niki , spóźmione , ale życzę udanego wyjazdu, i mam nadzieję ,że wstawisz nam kilka fotek , ciekawa jestem jak tam jest

Napisany przez: niki pon, 09 sty 2006 - 13:36

Cześć! Wróciłam
W Gołębiu było bosko.

Śnieg nie padał, więc droga tam i z powrotem była dobra. Dojechaliśmy w niecałe 3 godzinki.

Pokój mieliśmy wielki z widokiem na jezioro . Sam hotel jest ogromny,mnóstwo schodów i dłuuugaśne korytarze na widok których Maksio dostał całkowitej głupawki... , bo zamiast chodzić na nogach czołgał się po tych korytarzach i schodach na czworaka.

Tropikana po remoncie wygląda calkiem inaczej niż kiedyś, jest rozbudowana i powiększona.
Są tam trzy sauny suche, jedna parowa, jedna lodowa, grota solna i trzy jakuzzi z bąbelkami; borowinowa, ługowa i magnezowo-wapniowa. Do tego kilka basenów, dwa brodziki dla maluchów i bardzo ciepla woda, tak, że dzieci mogą się długo kąpać, bo wcale nie czuje sie chłodu.
Maksio był zachwycony, że w takich dużych wannach mógł kąpać się razem z mamusią, tatusiem i siostrą i jeszcze duzo miejsca zostało...


Na mnie największe wrażenie wywarl jednak basen z wyjsciem na zewnatrz. Wyobrażcie sobie , jest wieczór, ciemno, a ja siedzę sobie zanurzona po głowę w cieplutkiej , parujacej wodzie przy minus 8 stopniach Celsjusza i podziwiam gwiazdy na niebie...
Oczywiście Maksimusa tam ze sobą nie zabrałam, ale widziałam taką extremę, że matka z kamerą filmowała 5 -6 letnie dziecko biegajace po sniegu na zewnatrz basenu. Ale to byli Rosjanie, więc myślę, że może przyzwyczajeni...

Jedzonko było smaczne, w bufecie duży wybór sałatek, mięsiw i ciastek, którymi opychała sie moja Agnieszka....
A wieczorami zostawialiśmy Agniesię z Maksiem i sami szliśmy potańczyć do klubu nocnego.


Co prawda tam wielkie zdzierstwo, bo za whiskey z colą i piwo zaplaciliśmy jednorazowo 32 zł, a godzina bilarda kosztowala 20 zł , ale cóż, raz się żyje.

Pozdrawiam. Fotki zamieszczę wieczorkiem.

Napisany przez: anonimowy pon, 09 sty 2006 - 14:06

Wow Niki , super

Już nie moge się doczekać fotek , a masz może linka do tego hotelu???

Meggi
[/b]

Napisany przez: anonimowy pon, 09 sty 2006 - 14:10

Niki juz nie trzeba linka , znalazłam , ale zdjęcia koniecznie wstawiaj

Napisany przez: Myssia pon, 09 sty 2006 - 16:55

No, no Niki, super
Meggi mam kompa po generalnych porządkach i narazie nie mam gg. Ale założę w wolnej chwili (czyt. jak mi dziecko da).
Muszę się pochwalić, że zaczynamy nocnikowanie. Przez jakiś czas chodził nawet w majtkach i spodniach bez pieluchy. Jak zaczął siusiać to wołał "na pomoc". Ale kilka razy do nocnika mamy zaliczone
Ciuchy się skończyły dlatego teraz ma pieluszkę
Skacze obok więc kończę bo mi 8tu grzebie, co widać po pisniu moim

Napisany przez: woanna pon, 09 sty 2006 - 16:58

Myssiu życzę trafnych wyborów iiii...... zdrówka dla Kacperka.

Niki ....też bym tak chciała jest czego zazdrościć!!!!!!!!!!!

U nas nic ciekawego, Weronika znów straciła apetyt ,
ciągle niewiele mówi i wszystko próbuje wymusić krzykiem.

Wczoraj byłam z nią u ortopedy.
Pan doktor stwierdził że nic złego się nie dzieje......
ale zalecił kapcie profilaktyczne.
Narazie chodziła w zwykłych kapciach zetpol.

Dziewczyny napiszcie jak u was ...dzieciaczki noszą takie buty?
np. firmy TOMBUT albo POSTĘP?
Ja chyba kupię , narazie takie do domu.

Pamiętam że mój Brtek b. długo nosił zwykłe butki, aż tu nagle gdy miał jakieś 4 lata, okazało się że ma płaskostopie.
Musiałam wtedy robić mu buty na zamówienie ,
a zapłaciłam chyba ze 400zl .

pozdrawiam

Napisany przez: Myssia pon, 09 sty 2006 - 20:25

Witaj Woanna
Kacper nosi zwykłe befado, albo sandałki takie piankowe, które mu kupiłam na plażę.
Oj jakiś kaszel musze lecieć

Napisany przez: Myssia wto, 10 sty 2006 - 07:26

Tak źle się czuję, że zaraz chyba zasłabnę, co nie było by za bardzo wskazane bo sama jestem z Kacprem. O matko tak fatalnie dawno się nie czułam
Może chociaż dotrwam do wizyty u lekarza z Niuśkiem

Napisany przez: Meggi wto, 10 sty 2006 - 12:13

Myssia no to ja cie pocieszę po przebytej własnie anginie , teraz złapałam różyczkę , jestem cała w plamkach czerwonych . Super co
Z chorób zakaźnych jeszcze nie miałam świnki
Ciekawa jestem czy laski też , to złapią , ale były sczzepione , więc może nie

Niki ja własnie jestem w trakcie namawiania mężula na wypad do tej Tropikany , troszkę daleko prawie 250km , ale co tam , trzeba jechać No i dawaj fotki , bo ciekawa jestem.

Pozdrawiam

Napisany przez: niki wto, 10 sty 2006 - 13:27

W pokoju hotelowym Maksio czeka na gości


korytarze i schody, które takie wrazenie zrobiły na Maksiu


widok z okna

na śniadanku

Napisany przez: niki wto, 10 sty 2006 - 13:30

Napisany przez: Meggi wto, 10 sty 2006 - 14:15

Niki teraz to dopiero wam zazdroszczę , A Maksiu na fotelu z ksiażeczką w ręku to jak biznesmen z prasówką , taki poważny

Napisany przez: paolin1 wto, 10 sty 2006 - 14:36

Witam

Niki naprawdę zazdroszczę wypadu. Nam niestety nie uda się nigdzie wyjechać, ale za to idziemy do teatru na "Goło i wesoło" bardzo sie cieszę , bo wieki w teatrze nie byłam i może jeszcze po teatrze uda nam sie do jakiejś fajnej knajpki wpaść.

Myssia szczerze mówiąc zaskoczyłaś mnie z tą sytuacją z mężem.Kiedyś już pisałaś o problemach , ale myślałam, że szczęśliwie rozeszło sie po kościach. Życzę jednak pomyślnego zakończenia nieporozumień


Meggi no nie znowu chora życzę zdrówka.


A teraz obiecana relacja z wizyty u Ajeczki i Laurki.
Myło miło, dzieciaki fajnie się bawiły. Laurka wyrosła, fajna z niej babka sie zrobiła.
Zobaczyłam przy okazji nowe mieszkanko dziewczyn. Szcz ęśliwa z nich rodzinka teraz.
Dziewczyny oczywiście pozdrawiają i przesyłają całuski i obiecują że wkrótce się odezwą.

A teraz fotki

Napisany przez: Myssia wto, 10 sty 2006 - 16:34

Dziewczyny super zdjęcia!
A z mężem narazie ok, chociaż czeka nas bardzo, bardzo poważna rozmowa.
Chora jestem teraz ja zapluta, zakichana Kacperka wysłałam do teściów i chwilowo sobie w domku choruję sama Ale źle mi bez dziecka [/i]

Napisany przez: Myssia śro, 11 sty 2006 - 08:41

Muszę, no poprostu muszę się czymś pochwalić!!!
Kacper rano zawołał "mamusiu kupa" i pobiegł sam do łazienki, podniósł deskę na kibelku, położył swoją nakładkę, poprawiłam mu ją, rozebrałam i bach....było do kibelka!!!! Ależ jestem z niego dumna!!!!!!!!!!!!!!!!!

Napisany przez: Myssia śro, 11 sty 2006 - 11:58

Ależ to moje dziecie chętne do nauki! Pytam "ile masz latek?", to mówi - prawie dwa! A jak pytam "jak za tobą będę dziewczyny biegły?" to mówi dumnie "śnurem!!!"

Napisany przez: anonimowy śro, 11 sty 2006 - 13:33

Myssia no to zadroszczę , Aurelka gada dużo , ale po swojemu , za nic nie chce pwtarzać słówek . Może to i dobrze , bo jakby teraz z siostra zaczęła nawijać to by mi chyba głowa pękła
No musze się troszkę wypłakac ,przez ostatnie dni Aurelka zrobiła się strasznie uparta , jak tylko coś sobie ubzdura a my jej na to nie pozwolimy to jest wielki krzyk, lament i kopanie nóżkami , aż opiekunka mi dzisiaj mówiła że u niej tez tak robi Jak do tej pory na nią nie narzekała, zawsze ją chwaliła.

A co do nocnika to jestem strasznie do tyłu z tym ,tzn. nie ja tylko Aurelka , wali w pieluchy , a jak jest bez to w gatki . Mam niestety nienormowany czas pracy , i nie mam kiedy konsekwentnie się zabrać do nocnikowania. Do tego wszysstkiego , ciagle jestem chora i ani razu jeszcze się nie położyłam w ciagu dnia z żadną chorobą , ciągle jestem na nogach , padam już na pys....
Oby do niedzieli , będę miał cały dzien wolny

Napisany przez: niki śro, 11 sty 2006 - 13:40

Myssia, gratulacje dla Kacperka. Ho, ho, kupa do sedesu, to już powazna sprawa. No i przyznam, że trochę ci zazdroszczę takiego mądrego synka, ale tak pozytywnie. Widzisz, jaka ci pociecha z synaczka rosnie...To na pewno rekompensuje Ci inne niepowodzenia...Ale ja mam nadzieję, że i z innymi sprawami wszystko Ci sie ułoży.
Napisz, jak sie czuje babcia.

Paolin, fajne spotkanko. Bartuś trochę mi przypomina Maksia, a z Laurki jest już taka duża dziewczynka.

Meggi, masz pecha z tymi choróbskami. Życzę ci dużo zdrówka i mam nadzieję, że dziewczynki się nie zarażą...

Woanna, jmnie też się wydawało, że Maksio tak dziwnie stawia nóżki i poszłam się zapytać do pediatry, czy przypadkiem nie ma płaskostopia, ale lekarka mnie obśmiała i powiedziała, że w tym wieku to wszystkie dzieci moga mieć, bo taka ich uroda i że póki co nie trzeba się zamartwiać, bo to minie... Ogólnie mówiąc moja pediatra w niczym nie widzi problemu i chyba uważa mnie za nadgorliwą matkę. Na razie więc mały chodzi w zwyczajnych butkach.

Napisany przez: woanna śro, 11 sty 2006 - 18:48

Meggi ... u nas jest podobnie Weronika ciągle miewa chumorki .
Albo nie da się dotknąć, albo krzykiem próbuje wymuszać na nas różne rzeczy.
A ostatnio uparcie chce zasypiać w naszym, lub w Bartka łóżku.

niki ja narazie wyciągnełam letnie sandałki
Mała biega w nich po domu
ortopeda powiedział
Ĺźe buty :
1 powinny być za kostkę
2 mieć sztywny zapiętek
3 powinny być ze skóry
4 mieć pół-sztywną podeszwę
5 dziecko nie powinno chodzić boso po twardej nawieżchni (podłodze)
6 boso- latem po piasku ,trawie lub w domku po specjalnej macie typu ''jeĹźyk''

niestety weronika bardzo lubi biegać w domu boso

Myssiu gratulacje dla Kacperka
my jesteśmy do tyłu i z nocniczkiem i z mową

Napisany przez: Myssia czw, 12 sty 2006 - 10:59

jestem w szoku dziś sytuacja się potwórzyła!!! Było drugi raz do sedesu!!!!!
Czy Wasze dzieci też same sobie wymyślają zabawy? Bo Kacper mnie czasem zaskakuje swoją pomysłowością Wczoraj zaczął bawić się w ulicę Mówił "pociekaj, auto jedzie...teraz zielone, teraz moźna" Dziś nawet namalowałam mu ulicę na kartonie i jeździły po niej autka a po przejściu chodziły ludziki, nawet światła namalowaliśmy
Jak wrzucę zdjęcia na komp to Wam pokaże dorosłego faceta na sedesie
Buziaczki
Niki, Babcia po udarze średnio się ma. Nie chodzi, tylko leży i siedzi w fotelu, jak ją posadzą. Mieszka już w domu opieki w Ząbkach. Ale panie ją tam chwalą, że ma poczucie humoru i że jest społeczna udziela się chociaż nie wiemy jak.

Napisany przez: Myssia czw, 12 sty 2006 - 11:20

--- lektura na kibelku zawsze się przyda


przygotowanie do sezonu deszczowego

Ps. Mam jeszcze dwa fajne zdjęcia, ale mogę Wam ewentualnie puścić na pw jak chcecie, bo boję się takie zdjęcia umieszczać na forum, bo niestety różni, cholerni pedofile takie fora przeglądają Co by zdechli!!!

Napisany przez: Meggi czw, 12 sty 2006 - 12:00

Myssia mogę podesłać Tobie Aurelkę na naukę załatwiania się na sedes
Dawaj mi zdjecia na pw,masz rację , odkąd mamy kafejkę to dopiero sie przekonałam ile zboków i świrów po świecie chodzi. Sama kiedyś jednego takiego przepędziłam, wyglądał na porządnego ,a jak zajrzałam do komputera po nim to normalnie

A ja już wyglądam jak człowiek plamki zeszły już z twarzy i rąk , prawie juz ich nie widać też na tułowiu

Napisany przez: Meggi czw, 12 sty 2006 - 12:02

Cześć Niki

Napisany przez: Myssia czw, 12 sty 2006 - 12:14

No i co Meggi, dorosły gość
Ja go nie uczyłam ostatnio nocnikowania! Sam zaczął. Chyba przez swoją zabawkę, grający kibelek z tańczącą kupą
Buziaczki

Napisany przez: Meggi czw, 12 sty 2006 - 12:18

Z rozpędu napisałam na pw

Napisany przez: Meggi czw, 12 sty 2006 - 12:24

A i miałam dodać ,że z Kasandrą też tak miałam , że wolała od razu na sedesik niż do nocnika. Podstawiała sobie sam miskę do góry dnem , bo za mała jeszcze była że by wejść i załatwiała się do kibelka dorosłego Tylko ,że ja wtedy nie pracowąłam i było inaczej , teraz ze względu na prackę jest ciężej . Za tydzien teściowa przyjeżdża i będzie ubolewac nad tym , eehhhhhh

Napisany przez: Meggi czw, 12 sty 2006 - 12:40

Niki a ty to nas tu nie podczytuj tylko pisz , szybciuto
Ja w pracy dzisiaj narazie mam luzik to sobie pisze a co

Napisany przez: niki czw, 12 sty 2006 - 13:39

A ja sobie skaczę po forum i nadrabiam zaległości.

Ale już napiszę, napiszę...

Z Kacperka prawdziwy chłop.
Jeszcze sobie książeczke na kibelku podczytuje...Ha, ha... Dla mnie Myssia też podeślij fotki, chętnie sie pośmieję.

Ja z nocnikiem na razie nie startuję, bo teraz sie "skupiamy" na nauce mówienia.

Przeczytałam gdzieś, że dziecko nie trzeba w mówieniu wyręczać i prosić, aby cos powiedziało, bo wtedy bedzie na "nie", tylko pytać go o wszystko niech sam odpowiada. Szkopuł w tym, ze mądre nauki mądrymi naukami, a mój maly jak chce jeść, to mlaska buzią, jak chce pić, to pokazuje paluszkiem w gardziolko, a "siku" mówi, ale robic nie chce, wszystko na odwrót... A pytany co to jest-nie zawsze chce odpowiedzieć, tylko wtedy kiedy ma ochotę. I weż tu bądź mądry i pisz wiersze...

Napisany przez: Myssia czw, 12 sty 2006 - 18:38

No Kacper to uwielbia wszystko powtarzać Trzeba zatem przy nim uważać co się mówi
a tu jeszcze jeden deszczowy chłopiec

Kurcze ale mi sie kichać chce!!! No i kaszel mam i z nosa leci i leci
A do tego ząb mnie boli

Napisany przez: Myssia czw, 12 sty 2006 - 18:41

Niki, mĂłwisz i masz

Napisany przez: Meggi pią, 13 sty 2006 - 12:02

Dzień dobry wszystkim

Myssia bidulko , jak się dzisiaj czujesz , ja to chyba ciebie najlepiej rozumiem

Prawdopodobnie moja Kasnadtra będzie wystepować w konkursie minilista przr=ebojów , organizowanych dla dzieci 6-cioletnich , chiba to o to chodzi Pani w przedszkolu jeszcze nic precyzyjnie mi nie powiedziała , tylko ,że są takie plany i to pani dyrektor musi się zgodzić . Szkoda tylko ,że mojej córce juz głowę nabiła opowiadaniami ,że dostanie za udział wór nagród Ona już tak sie napliła , a co będzie jak to nie wypali
Aurelka wczoraj była przeurocza, mam nadzieję ,że zostanie jej to na długo
Muszę wam powiedzieć ,że bardzo ładnie bawi sie lalkami ,dziewczynki dostały pod choinke (tzn Kasandra , ale Aurelka sobie ja przywłaszczyła ) lalkę chou chou , i w szoku jestem jak ona się nią opiekuje. Daje jej jeść , przytula , całuje , i nawet dogadać się z nią może , bo ta lalka "oppa" woła , a to ulubione słowo Aurelki , zwłaszcza jak jesteśmy na spacerku bez wózka
No to teraz biorę się za picie kawki , mojego ulubionego napoju papapapa

Napisany przez: Myssia pią, 13 sty 2006 - 18:01

Meggi to ta pani w przedszkolu jakaś niepoważna jest, że dziecku tak naopowiadała. Kurcze bądź co bądź z dziećmi pracuje więc powinna znać ich psychikę. Ale może się uda i będzie super! Trzymamy za Was kciuki!
Kacper był dziś u teściów, potem poszliśmy do lekarza, jak wróciliśmy zaczął się wygłupiać, ja pytam, Kacperku czy Ty coś piłeś u dziadków?, on mówi -tak, a co piłeś, a on ALKOHOL!!!! No ładnie, ładnie
Niby jest ok, ale co jakiś czas pokasłuje, troszkę w nocy, ale głównie rano ma jakieś kaszlo katary. Oj nie lubię chorób, nie lubię!
Buziaczki

Napisany przez: Myssia pią, 13 sty 2006 - 18:01

Acha, Meggi, ja też kawkę piję

Napisany przez: Meggi pią, 13 sty 2006 - 19:02

Myssia ja własnie piję czwartą kawkę , a ty

Znowu siedze w pracy , mężulo gra sobie ze swoim zespołem , próbe mają A nawet dobrze , bo cos mało cierpliwa ostatnio jestem dla tych swoich pociech , więc niech sie dziadek troszkę pomęczy
Zaraz wpadnie do mnie przyjaciółka , w czwartek wyjeżdża ze swoim chłopakiem do Irlandi , i ma doła biedaczka , trzeba będzie ją pocieszyc jakimś piwkiem
A co do tej pani to najchetniej bym jej powiedział co o tym myślę , ale poczekam jesczze i zobacze jak się sprawy potoczą

Napisany przez: Myssia pią, 13 sty 2006 - 19:23

Zaraz sobie gg zainstaluję, żeby wreszcie normalnie pogadać
Ja 2-gą piłam
A ja dziecka co dzień na kilka godzin się pozbywam do teściów. Dziecko szczęśliwe bardzo. Czy powinnam mieć wyrzuty sumienia????

Napisany przez: Myssia pią, 13 sty 2006 - 19:36

Czy to ja jakaś durna jestem czy co???? Jakoś mi się to gg nie chce zainstalować!!!! Ta rejestracja coś do bani Pisze, że nie chce sie zainstalować!!!

Napisany przez: Myssia pią, 13 sty 2006 - 19:38

No mam!
Zainteresowanym podam na wszelki wypadek na pw, ok? Zatem MEggi już Ci piszę

Napisany przez: niki pią, 13 sty 2006 - 19:40

Nie powinnaś... To bardzo pięknie, ze twoi teściowie tak sie wnusiem interesują, a jeszcze lepiej, że i Kacperek ich lubi. To zaowocuje dobrymi kontaktami w przyszłości!

A u mnie dzisiaj przechlapany dzień. Maksio nie spi już drugą noc, ciagle sie przewraca i wierci, a dzisiaj w dzień tez nie chcial spać. Leżał przez godzinę w łożeczku, ale nie zasnął, więc zrezygnowalam, chociaz do tej pory to zawsze sypiał około 13 przez godzinkę.
I muszę wam powiedzieć, że do tej pory nie widać u niego żadnych oznak senności Czy mu juz tak na zawsze zostanie?
Wasze dzieci jeszcze sypiaja w dzień?

Napisany przez: Meggi sob, 14 sty 2006 - 12:18

Niki z Aurelką jest różnie ze spaniem ,nieraz zdarza jej się zasnąć u opiekunki na godzinkę lub półtorej ,między 14 a 15, ale wtedy na noc potarfi iśc spac nawet po 24 . Najczęściej jest tak ,że może by i zasnęła tak po 22 , ale jak tatuś wcześniej z pracki wróci to musi się nim nacieszyć Ale ostatnio prosiłam opiekunkę ,żeby nie kładła jej spać w dzień i są super efekty , mała zasypia około 21 bez żadnych problemów i śpi do 8.30
A ja w parcce siedzę i kawusię idę sobie robić , drugą , a jak u was
Papapapa

Napisany przez: niki sob, 14 sty 2006 - 12:51

Heh, chyba odkryłam przyczyne niespania Maksia

Wczoraj usnał przed 23 po całym dniu niespania.
Ale w nocy znów się kręcił i popłakiwał...
A dziś rano znów marudny jak sto pięćdziesiąt i ciagle chciał na rączki. Trochę mnie to zdziwiło, bo zawsze biega i biega i nie chce do nas przychodzić. Pomyślałam sobie, ze moze uraził się w nóżkę i że go boli... Rozebrałam go ogladam nóżki i widzę, że między paluszkami u nóg takie czerwone plamki... Jak tam dotknęłam, to az zapłakał biedaczek. Posmarowałam mu mascią od uczulenia , podałam doustnie Clemastinum...Troszkę się uspokoil i usnął...

Ech, co ze mnie za matka, ze tego wcześniej nie zauważyłam. Mam wyrzuty sumienia
A powinnam się może domyslić, bo moja Agnieszka miała podobną reakcję gdy zjadła za dużo czekolady, albo pochodzila w zwykłych , nieskórzanych tenisówkach ...A Maksio i czekoladę ostatnio wcinał i kapciuszki nowe mu kupiłam.
Szkoda, ze mój malutki jeszcze nie mówi, bo by mi powiedzial co mu dolega. A tak musial się dwa dni męczyć, zanim niedomyślna macocha zauważyła

Napisany przez: Meggi sob, 14 sty 2006 - 13:38

Niki no co ty za głupotki opowiadasz , ty wyrodna matka , ej no co ty Ja to dopiero jestem wyrodna matka , Aurelka wczoraj troszkę kupki wieczorkiem popuściła i tego nie zauwazyłam , ( piwko z koleżanką popijałam ) i tak do rana bidulka spała , a dzisiaj pupa czerwona

Napisany przez: Myssia sob, 14 sty 2006 - 15:31

Wiecie co, zawsze znajdziemy jakiś powód, żeby stwierdzić, że wyrodne matki jesteśmy Spoko!!!
Niki Kacper w dzień sypia przeważnie w godzinach 12-15. A w nocy 21-7. 8. Różnie to bywa. ALe w nocy się kręci!!! Budzi kilka razy. Woła "mamusiu, na pomoc, przytul Kacperka" Zauważyłam, że on musi mieć jednak stałe pory robienia różnych rzeczy. Wtedy jest spokojniejszy i nie złości się tak często.
Mówienie dziecka bardzo wiele ułatwia. Ale ja się cieszę, że mój normalnie w zasadzie mówi. Normalnie mogę się z nim dogadać.
Wczoraj teściowa wylała trochę wina na podłogę, a Kacper na to " o kur...."!!!! A dodam, że goście byli Sam z siebie tak zrobi.
Kurde, zamiast z wychodzi mi
,
,

,
,
,
wrrr+r +3,3wo 3-Kac+petr +3papa+

Napisany przez: niki nie, 15 sty 2006 - 17:09

Myssia, jakim ty szyfrem nadajesz?

Napisany przez: niki nie, 15 sty 2006 - 17:35

Ale u nas jest śmiesznie...

Agniesia zrobiła sama swoją pierwszą w życiu szarlotkę, no coż powiem tylko, że tak średnio wyszła, bo trochę się od spodu przypalila i niezbyt wyrosła...

Wszyscy oczywiście próbowaliśmy, ale jedynie Maksio należycie docenił kulinarne uzdolnienia siostry, bo ciagle podciąga po kawałku ciasta, wołając mniam mniam i klepiąc sie po brzuszku .

Krosteczki na stópkach mu zginęły, w nocy spał wreszcie normalnie, w dzień nawet dwa razy i od razu zrobil sie spokojniejszy i grzeczniejszy

A wczoraj , aby odgonić trochę zimowe smuteczki wybralismy się z mężem do kina na "Dumę i uprzedzenie". Bardzo mi się podobało, bo ja lubię takie romansidła, co to na nich i posmiać się i popłakać można.

Napisany przez: Myssia nie, 15 sty 2006 - 19:01

No to fajnie Niki, ja od wieków w kinie nie byłam.
A ten szyfr to oczywiście Kapselek który rwie się do pisania!
No a teraz kończę bo zaczął się jeden z moich ulubionych seriali "Wojna domowa". Nawet sobie nagrywam
Buziaczki
A ząb boli dalej jak cholera

Napisany przez: Myssia nie, 15 sty 2006 - 20:20

Kochane jakie macie pomysły na Dzień Babci i Dziadka?
Bo my robimy kalendarze i uczymy Kacpra wierszyka
Kocham Babcie i Kocham Dziadziusia
a wy kochajcie swojego wnusia
Taki prosty ale przez ten ból zęba jakoś nie mam weny
Buziaczki

Napisany przez: Myssia pon, 16 sty 2006 - 11:59

Jak jadają Wasze dzieciaczki?
Np. co na śniadanie, obiad...
Bo Kacper namiętnie kiedyś jadał kaszki ryżowe, teraz bywa jajeczko na miękko, paróweczke, budyń. Kaszka raz na tydzień.
A na obiad przeważnie zupka, bo ją woli od drugiego dania. Drugich dań wcale nie jada. Tylko takie konkretne zupy. Na drugie danie mógłby prawie co dzień jeść buraczki uwielbia je. Jak robiłam w piątek barszcz czerwony, Kacper zobaczył ugotowane buraki, które stygły, i jak nie wrzaśnie! Mamusiu, buraćka daj Kaperkowi! No i zjadł całego, tylko utartego, nie zrobionego na "jarzynkę". A potem jeszcze poprawił michą barszczyku
A kolacje to róşnie.
Buziaczki

Napisany przez: nika19 pon, 16 sty 2006 - 13:37

hej hej,
melduje sie w nowym watku
(a ja sie zastanawialam czy nic nie piszecie czy ja nie dostaje powiadomien)
W Nowy rok powitalismy Ignasiowym rota wirusem i 40 stopniami
ale przynajmniej w milej atmosferze zaprzyjaznionego okocimskiego domu . Sylwestra spedzalismy u znajomych, tak że nic nie musialam robić tylko zajmowac sie moim chorym synkiem. a po przyjezdzie do domu goraczka ustapiła ale za to zaczął kaszleć, i w srodku tygodnia zwykły kaszel zamienił sie w zapelenie płuc znosił to bardzo dzielnie, jadł antybiotyk i syropek i jeszcze inhalowalismy go ventolinem. Sam sobie przykładał maseczke
dzisiaj idzemy na kontrole i niestety martwie sie bardzo, bo od soboty znowu zaczął kaszleć

Ignaś kategorycznie odmówil spozywania kaszek jakis miesiąc temu - "Kaszka beeee" i "fuj". Na sniadane je płatki (kukurydziane, cheriosy i jakies jeszcze natalkowe). Na obiad zupke - czesto rosół z warzywami i miesem. ALe woli osobno zupe i drugie, wczoraj zjadł regularny obiad i do tego objetosciowo tak jak Natalia (a ona nie je mało ). oj spuscik to moje dziecko ma, oj ma. Lubi tez pomidorówke, krupnik, barszcz i kazdy rodzaj miesa! a z dodatków makaron. Kapusty nie lubi . Na kolecje je kromke z szyknką, albo zółtym serem i kakao. Kakao to moze pic cały czas... A miedzy głownymi posilkami - jabłko, baban albo pomarancza i danonki, albo inne deserki.

Rozgadalo mi sie dziecie, chociaz tylko pojedynczymi wyrazami, ale to juz coś. Powtarza wszystko co usłyszy... i wczoraj usłyszelismy cos na kształt... d... Siostra działa!

a propos siosty... Byłam wczoraj z Natalia na nartach pieknie sobie radzila, na wyciągu sama jechała, no i prosto naty trzymała i hamuje, nastepnym razem bedziemy próbowały skrecać

a jeszcze w ramach tych wyrodnych matek... to bylismy z Przemem sami na nartach w ubiegłym tygodniu... Z dziecmi została Babcia. Na swoje usprawiedliwienie dodam ze Ignas juz był po antybiotyku i w dobrej formie... Było cudownie 4 dni lampy i tylko -2 st. odpoczelismy bardzo
tylko czemu bola mnie wszystkie mieśnie

Napisany przez: Meggi pon, 16 sty 2006 - 13:37

Cześć wam

Wczoraj byłam u mojej koleżanki co to miałam z nia rodzić ( niestety nie zdążyłam ), jej córcia jest przesliczna , aż mnie znowu wzięło , ehhhhhh

Jeśli zaś chodzi o jedzenie Aurelki to z grubsza wygląda to tak
- rano butla mleka z kaszką 9.00
- potem z mamusią bułeczkę 10.00
- u opiekunki jakąś paróweczkę lub /i danonka 12.00 -13.00
- zupka ( bardzo lubi ) około 14-15.00
- drugie danie w juz w domciu z o 17.00
- potem jakieś owcki lub jakies słodkosci małe
- 21.00 druga butla mleka , ale jak wcześniej zje z siostra płatki na mleku to juz nie pije butli
W zasadzie Aurelka je wszystko i nie jest zbytnio wybredna, jak juz kiedyś pisałam to ona bardzo lubi jeśc , dodam jeszcze ,że u opiekunki też jada ich obiadki


Niki to masz juz fajnie , tylko patrzeć jak ci córcia obiadki będzie gotowac , ja niestety jeszcze musze troszkę poczekać Narazie zadowolę się kanpkami które Kasandra chętnie mi robi

Napisany przez: Myssia pon, 16 sty 2006 - 17:44

ukochane paputki




--- pysiaczek

Napisany przez: Myssia wto, 17 sty 2006 - 08:50

Kacper obudził się o 2 w nocy z kaszlem, a od 3 już była balanga! Dopiero ok 6:30 zasnął i teraz się wysypia, ale zamierzam go obudzić. CHociaż nic nie daje hałasowanie. Włączę suszarkę, to pomaga. Już dwa tyg tak pokasłuje
Buziaczki

Napisany przez: Myssia wto, 17 sty 2006 - 08:59

Brutalnie włączyłam suszarke, nie pomogło. Musiałam go połaskotać po stópkach! Zaczął się śmiać i obudził
Pa

Napisany przez: niki wto, 17 sty 2006 - 11:13

Myssia, ty to masz inwencję!. Cały czas jakies fajne fotki wstawiasz.
A probowalas moze Kacperkowi robic inhalacje, lub go posmarować jakąś maścią rozgrzewającą? My smarowaliśmy sie i na kaszelek bardzo pomagała.

Nika, dobrze , że wrociłaś. Brawa dla Natalki za pierwsze szusy na stoku. Bardzo fajnie wygladają takie maluchy jak jeżdżą.

Meggi, córeczka znajomej naprawdę urocza. Ja to już sie chyba nie zarażę, ale doskonale cię rozumiem, bo jak się patrzy na takie maluchy, to az wzruszenie za gardło ściska.

Potem napiszę o tym jedzonku, a na razie spadam, bo Maksio oznajmił głosowo!, że zrobił " kupa".

Napisany przez: niki wto, 17 sty 2006 - 11:46

No dobra z kupą sprawa załatwiona.

Jeśli chodzi o jedzonko;
Na sniadanie i na kolacje zawsze i nieodmiennie jest kaszka na mleku. Ale chyba już mu się trochę nudzi, bo zaczynają się pierwsze protesty

Zupki uwielbia pod kazdą postacią. Pochłania ich ogromne ilości, czsem je zupę nawet dwa razy dziennie!

Z drugimi daniami, no tak nie za bardzo. Mieska nie umie pogryźć, żuje i wypluwa, więc jeśli mięsko, to wchodzi tylko pod postacia mielonych, pulpecików, albo mu je miksuję i dodaję do zupek.

Bardzo lubi ryż, kaszę jęczmienna i gryczaną, ale bez mięska, tylko z sosikiem, lub polane masełkiem.

Z surówek najlepiej lubi marchewkę z jabłkiem, kapustę kiszoną i pomidory z cebulką.

Kiedyś zajadal się parowkami z indyka, teraz zjada jedną tak na dwa, trzy dni.

Kanapek je mało. Woli placuszki z jablkami, lub np.omlecik.

Miedzy posiłkami jogurty, danonki, owoce, czasem deserek ze słoika.

Słodycze uwielbia, ale mu mało daję, bo ma uczulenie na czekoladę.

Napisany przez: niki wto, 17 sty 2006 - 11:51

Dopiszę jeszcze, że ostatnio nauczył się pić wodę i soczki przecierowe. Do tej pory tolerował tylko granulowane herbatki z Hippa.

Napisany przez: woanna wto, 17 sty 2006 - 14:08

widzę że dawno mnie tu nie było
jakoś brakuje mi czasu

Weronika jak dotąd spała w dzień między godziną 12-15
teraz zasypia coraz póşniej nawet 16-17

jeśli dłużej śpi rano to staram się nie kłaść jej wcale, ale wtedy zdaża
się, że sama padnie (zdażyło się 2 czy3 razy że położyła się na podłodze, oglądała telewizję, i tak zasneła )

co do jedzenia :
1.rano butla z kaszką (łyżką niechce)

2.pożniej jakaś kanapeczka (parówek nie może)
ale naprzykład dżem lub wędlina,a w niedzielę z całą rodzinką jajeczko


3.na obiad około 14-tej zupa z dodatkiem mięsa, albo drugie
często ryż ,kasza jaglana albo kuskus a ostatnio makaron
dotego warzywa gotowane kalarepka fasolka ,brokuly ,kalafior(teraz z mroĹźonek) buraki raczej w kawalkach nie statre
pozatym zielony ogorek i czasem pomidor(zcebulą :lol:oczywiście )

z mięs też najczęścięj pulpety lub kurczak

po poludniu pojada platki śniadaniowe (na sucho)owoce,
czasem bułeczkę . ostatnio polubiła czekoladę itp
a przed snem obowiązkowo butla z kaszką

Meggi śliczna ta dzidzia:lol: chociaż twoja panna teeeżż!!

Napisany przez: woanna wto, 17 sty 2006 - 14:28

a to kilkazdjęć


pyszne kluseczki

moja lala





chyba trochę przesadziłam z i lością!!!

POZDRAWIAM

Napisany przez: Myssia wto, 17 sty 2006 - 16:26

Woanna cudne fotki, ale przyznaj się....to peruka
Kacper paróweczki kocha!!! A ze słodyczy je biszkopty, petkitki - misie z czekoladką i czasem kruche ciasteczka, i to wsio. Znaczy tyle to ja mu daję, bo teściowa pcha co popadnie a to słone krakersy, a to wafle torcikowe Prosiłam, żeby nie dawała, to powiedziała "ale on pierwszy raz je, tak tylko sobie liże". Kur.....

Napisany przez: woanna wto, 17 sty 2006 - 17:02

dzięki MYSSIU!!
nooo!!! byłoby z czego zrobić perukę

Napisany przez: Myssia śro, 18 sty 2006 - 10:15

Hej
A nie mówiłam, że jak będę miała komp to będę wiecznie pisać Macie się teraz ze mną, co
Czy Wasze pocieszki używają zwrotów grzecznościowych Bo ten mój łobuz to cały czas tylko "przepraszam mamusiu" i pcha się na obok mnie, najlepiej, że do psa też mówi "przepraszam piesku, no przeeeeeepraszaaaam" A piesek nic Bo głuchy jest i ślepy
Dziękuję, proszę też mamy na okrągło. Ale w sumie sam się wyedukował tak skubaniutki bo ja mu tylko ze dwa razy przypomniałam o tym. Kiedyś powiedziałam, że jak coś chce to nie mówi się DAJ!!!! tylko poproszę I nawet jak wściekły jest (a często się to zdarza) to krzyczy "mamusiu poprosię, noooo poprosię!!!!!!".
Wczoraj z wanny chciał wyjść i mówi do mojej mamy "dziękujemy, już dziękujemy, już koniec kąpania".
100 pociech z nim choć i męczący bywa.
Własnie się drze mamaaaaaa. Idę sprawdzić o co chodzi.
Buziaczki

Napisany przez: nika19 śro, 18 sty 2006 - 10:30

ja natomist mam kłopot z moja mama i babcią. Moge sobie mówić 100 razy zeby lepiej dały jabłko, ale co tam. u mojej mamy to jest rytułał, jakas czekoladka po normalnym jedzeniu (to moge jeszcze zrozumieć), ale zaczeła kupowac Lili chipsy, jak chodza do szkoły muzycznej!!!! . jezyk sobie strzepie, a tu zadnych efektów... "Przeciez taka malutka paczuszka (ta z 1 zł) nikomu nie zaszkodzila" wrrrrr
Natomiast z moja babcią to róznie bywa. Jako że mieszkamy razem to mam wieksza kontrole. Chociaż jak ide do pracy to potem sie okazuje ze w Ignasia sia pakowane "bardzo zdrowe" drozdzówki tudziez inne zapychacze ciasteczkowe . Ale babci czasami da sie przetłumaczyć... i na jekies 2 tyg mam spokój, a potem znowu musze przypomnieć .. uff.
Niestety przy dwójce to jakoś ciężej wprowadzić diete bezsłodyczowa. Jak tu wytłumaczyc Ignasiowi , że Lila dostała jajko niespodzianke, a on nie...

Napisany przez: niki śro, 18 sty 2006 - 11:19

Myssia , dobrze że już masz ten komp Jest co poczytać
Ja po prostu jestem zszokowana umiejętnościami twojego Kacpra.Jak tak czytam, to wprost nie mogę sie nadziwić, jakie to twoj malutki robi postępy! Proszę, przepraszam- dla mnie brzmi po prostu czarodziejsko, bo już tracę nadzieję, że ten mój Maksio zacznie kiedyś w ten sposób mówić...Moze on już tak pozostanie (że tak powiem) ...rozmowny inaczej?

Nika, ja tego problemu z babcią nie mam... przewaznie wtedy, kiedy nie ma z nami babci. Bo kiedy moja mama do nas zawita od razu wprowadza swoje metody wychowawcze.
I nie chodzi tu o dawanie czekolady, czy słodyczy, bo to jeszcze mojej mozna jej wytłumaczyć . Ale mogę dwieście razy powtarzać, aby nie ubierała małego w domu w dwa sweterki,ciepłe spodenki i dwie pary ciepłych skarpetek a i tak zrobi swoje. Mogę tłumaczyć, że u nas w domu jest przecież ciepło, że dziecko tak ubrane się spoci, bo przecież jest cały czas w ruchu, że u nas na 3 piętrze nie ma zimnej podłogi.... a ona i tak wie swoje. Bo od ciepła jeszcze nikt nie umarł, a z przeziębienia tak!
Najgorsze jest to, że ona nie ze złej woli tak robi... tylko tak ją nauczono i już.

Woanna, Weronika ma przecudne, gęste włoski. A jak z czesaniem? Lubi?
Bo moja Agnieszka nie lubiła być czesana. Ale ona do trzech lat prawie nie miała włosów, wiec i kłopotu wtedy nie było

Napisany przez: anonimowy śro, 18 sty 2006 - 14:23

Tu Meggi
Niki własnie przeczytałam na WP

Trzymajcie się ciepło ,kiedy ta zima sie skończy wrrrrrr

Napisany przez: woanna śro, 18 sty 2006 - 14:53

U nas też starszy brat trochę ucieripał , bo jak dotąd w domu prawie nie było słodyczy
w święta mała posmakowała słodkości i teraz ciągle chodzi i szuka .
A że nie potrafi się wysłowić więc staje przed np. szafką ,wyciąga rączkę i woła MAMA! UUUYYY!! tak kilka razy aż do stkutku
Chciała bym żeby w końcu zaczeła normalnie mówić.....bo to jej "wycie"
staje się męczące.

Myssiu jak widzisz u nas jeszcze daleko do dziękuję, proszę itp.
To samo jest z nocniczkiem czy kibelkiem .
Posiedzieć posiedzi (chwilę) ale bez efektów.

NIKI ....Weronika oczywiście nie cierpi się czesać.
Najczęściej robie to gdy ogląda telewizję, a gdy nie ma czsu np. przed wyjściem na spacer mówie stanowczo UCZESZEMY WŁOSKI I WTEDY PÓJDZIEMY NA SPACEREK! nie zawsze jednak siedzi grzecznie

Napisany przez: ania25 śro, 18 sty 2006 - 18:41

Witam
Często zaglądam na Wasz wątek bo mój Dawidek jest z 3 marca 2004.
Mój synuś też nie chce mówić pić - to mlaskanie, resztę świetnie pokazać potrafi.
Czasem bardzo to mi ciąży. Kiedyś jak się go poprosiło to powtarzał - a teraz totalny bunt.

Na nocnik siada sam, czy siusiu czy kupka to sobie radzi. W domu generalnie biega bez pampersa, ale w nocy jeszcze mu się zdarza siusiać więc wolę mu ubierać.

Napisany przez: woanna śro, 18 sty 2006 - 20:21

witaj aniu26

witamy rownież DAWIDKA( nowego marcowego chłopczyka)
i gratuluje samodzielnosci !!!

pozdrawiam i zapraszam częsciej

Napisany przez: woanna śro, 18 sty 2006 - 20:26

aniu 25 przepraszam za pomyłkę w niku

Napisany przez: niki czw, 19 sty 2006 - 11:53

Witamy Anię- kolejną marcową mamusię. I marcowego Dawidka.
Dawidek z 3 marca? To tak jak Kacperek Myssi. Będziecie mogły powymieniać się doświadczeniami na temat ich charakteru. Ciekawa jestem czy są choć trochę do siebie podobni...


Woannaa, Aniu, moĹźe to Ĺşle,ale nawet nie wiecie jak mi lĹźej, gdy czytam o innych dzieciach rozmownych inaczej
Wiem, że każde dziecko ma swoje tempo rozwoju, ale tak by się chciało, by i moje też już potrafiło się normalnie, a nie na migi porozumiewać, tym bardziej, że mój mały jest jak na swój wiek dosyć wyrośnięty i wszyscy chcą z nim już porozmawiać.

Nie znaczy to, że przykro mi, że JESZCZE nie chce gadać, ale że ja bym JUŻ chciała z nim pogadać, bo to jest takie słodkie...

Napisany przez: niki czw, 19 sty 2006 - 11:56

Aha, Aniu, dopiero teraz zauważyłam ...
Pogłaskaj ode mnie swój brzuszek!

Napisany przez: niki czw, 19 sty 2006 - 12:05

Meggi, mrozy u nas rzeczywiście siarczyste.
W nocy było -18 i jeszcze duży wiatr prosto w moje okna, więc nawet w domu było chłodnawo. Dziś wiatr sie uspokoił, a temperatura nadal - 17, aż się boę co to będzie w nocy...

Napisany przez: Meggi czw, 19 sty 2006 - 13:01

Witaj aniu26 , pozdrawiam i pisz dużo , jak możesz wstawiaj zdjęcia Dawidka . Gratuluje drugiej dzidzi , czy wiesz już może co będzie Ciekawa ze mnie baba

Niki trzymajcie sie cieplutko , u nas tez zimno ale nie aż tak . Najgorsze jest to błoto , do kafejki wchodzą ludzie prosto z dworu i cały dzień z mopem latam ,żeby jakos wygladało .

Myssia , a ty się nie przejmuj tylko pisz , zobacz jak nasz watek szybko rośnie i to Twoja jest zasługa

A u mnie teraz jest Kasnadra chora , jutro miała mieć w przedszkolu przedstawinie na dzień babci i dziadka , i nie pójdzie Babcia dzwoniła ,że też lezy chora i nie przyjedzie , więc został nam tylko dziadek który mieszka tez w Toruniu .Dziewczynki dadzą dziadkowi jakiegos kwiatka lub laurkę jeszcze zobaczymy

Ide myć podłogę , wrrrrrrrrrr

Napisany przez: Myssia czw, 19 sty 2006 - 15:07

Cześć Aniu!
Pozdrowienia od 3 marcowego Kapselka
Napisz coś o swoim Dawidku A może jakieś fotki masz?
Ja teraz Was zawalę fotkami
Osłuchowo Kacper ok, zatem koniec z zamartwianiem się!!
No zaraz go budzę, zupka na talerz i do babci jazda! Muszą się dziadki dzieciątkiem nacieszyć bo niedługo mam zamiar wreszcie z mężem zamieszkać. Nie wiem czy pamiętacie ale z nas takie słomiane małżeństwo
Buziaczki

Napisany przez: woanna czw, 19 sty 2006 - 19:34

Myssiu to super że dogadaliście się z mężem.

Niki też czasami głupio się czuję gdy ktoś pyta Weronikę jak masz
naimię a ona nic... tylko patrzy.ewentualnie się usmiecha

Aniu 25 gratuluje drugiego dzidzusia to dobrze że twój starszak robi się samodzielny

pozdrawiam cieplutko

Napisany przez: ania25 czw, 19 sty 2006 - 22:24

Dziękuję dziewczyny za miłe przywitanie.

Zdjęcia chętnie wlepię, ale nie mam pojęcia jak to zrobić. Jeśli można to proszę o instrukcje

W moim brzuchu na 95 % mieszka dziewczynka, ale ponoć z dziewczynami to do porodu nie można być pewnym.
W poniedziałek wieczorem idę na USG to zobaczę czy coś się nie zmieniło Ale chciałabym, żeby była dziewczynka ( mam już kilka sukienek )

Napisany przez: Meggi czw, 19 sty 2006 - 22:52

ania25 no to super , będziesz mieć parkę , przynajmniej ominą Cię teksty , które niestety mnie nie ominęły
- oooo druga dziewczynka , co nie udało się ? nienawidziłam tego

Czy wasze dzieci zgrzytają zębami ?? Aurelka doprowadza tym wszystkich do , cały dzień tak potrafi , a ja tego tak nie nawidzę

No nic ide ogarnąć chałupke po całym dniu nieprzebywania w domciu , papapa

Napisany przez: Myssia pią, 20 sty 2006 - 11:45

A to kilka fotek róşnych
--- "Słowacki" na święta
--- elegancik
--- stare zdjęcie z Blue City
--- też stare zdjęcie
--- pianista kilka miesięcy temu
--- to z końca wakacji
--- pysiek teĹź w wakacje

BuĹşka

Napisany przez: Meggi pią, 20 sty 2006 - 13:30

Cześć dziewczyny , ale zimnicho cio

Myssia ty to masz szczęście , takie fajne foteczki możesz zrobić Kacperkowi , Aurelak niestety ucieka i się chowa jak chce cos pstryknąć, i nieźle musze sie natrudzić żeby cos fajnego zrobic

Napisany przez: Myssia pią, 20 sty 2006 - 15:30

A Kacper za to leci oglądać zdjęcia w apracie, ale czasem uda się coś fajnego z nienacka pstryknąć. No i niestety te super zdjęcia nie są wyraźne

Napisany przez: niki pią, 20 sty 2006 - 20:11

Aniu aby wkleić zdjecia możesz zajrzeć tu
https://maluchy.pl/forum/viewtopic.php?t=16056

Mój Maksio też na fotomodela się nie nadaje. Ciagle ucieka z kadru i jest poza zasięgiem, dlatego nie tak łatwo zrobic mu zdjęcie.

Zima przyszła taka, że zamarzamy. Ludzie wychodzą z domu jeśli tylko muszą, a wieczorem przez okno widac tylko odważnych, to znaczy tych, którzy muszą wyjść np. z psem, albo po zakupy. W tej chwili słupek rtęci na termometrze na naszym trzecim pietrze wskazuje minus 25 a ma być jeszcze zimniej....
Ale to wszystko ma swoje dobre strony. Widać jak naród się jednoczy Rano ci kierowcy, którzy odpalili samochody pomagąją swoim sąsiadom, którzy nie mogą samochodu zapalić, inni zatrzymują się na przystankach, aby zabrać potrzebujacych... Jest dziwnie>>.

Napisany przez: woanna pią, 20 sty 2006 - 21:10

u nas też zimno,wczoraj było -21
nawet w domu jest chłodniej niż zwykle

a tuż obok taka tragedia ......ten wypadek októrym ciągle mówią....
zaledwie dwa przystanki od nas .... straszne !!!!

Napisany przez: woanna pią, 20 sty 2006 - 21:29

ania25...
jeszcze niedawno była to dla mnie czarna-magia ale teraz
bez problemu wklejam zdięcia tak:
1)zmiejszam w IrfanView
2)wstawiam na LabFoto
3) wklejam tutaj

to tak ogólnielnie jeśli chcesz więcej szczegułow to pytaj
pomogę na ile potrafię

Napisany przez: Myssia sob, 21 sty 2006 - 20:46

No babeczki mrozek ściska jak diabli. Dziś mnie omało co auto nie przejechało na przejściu bo facet nie mógł wyhamować. Nie pojechałam dlatego do mojej babci do tego domu opieki bo nie da rady dojechać
A poza tym dzień taki sobie, szczegóły jutro bo idę dziecię z kąpieli wyciagać.
Buziaczki

Napisany przez: Meggi sob, 21 sty 2006 - 21:19

Hej dziewczyny
A ja mam teraz małego doła , związanego z dniem babci. No więc chodzi o to ,że ja mam jesczze jedną babcię , ona mieszka teraz u swojej najmłodszej córki 30km od Torunia . Jest to mama mojej mamy (tu też mam doła) ,ja z moja matką nie utrzymuje kontaktów juz 7lat , wyjechała i nie kontaktuje się z nami , Kasandre widziała raz i to jak ona miała tydzień , Aurelki wcale , pewnie nawet na zdjęciu nie widziała Ale wracając do mojej babci , jak dzisiaj zadzwoniłam to dowiedziałam sie ,że przyjechali do niej wszyscy wnukowie , ( 4 synów jej drugiej córki) , i było dwóch od ciotki z któryą mieszka . No i teraz o co mi chodzi , mam żal do moich kuzynów , którzy są z Torunia tak jak ja , z jednym mam stały kontakt na gg , i nawet słówkiem nie pisnął że jadą . Wiedzą ,że my z mężem pracujemu po 16godzin na zmianę w kafejce i ,że razem nie moglibyśmy jechać , a ja sama w taka pogodę niebardzo samochodem nawet tych 30 km. I teraz siedzę i mam doła wrrrrrrrrrrrrr
Mam taką dużą rodzinę , fakt nie widujemy sie często , bo wiadomo my pracujemy tak jak pisałam , i nie wszyscy są w stanie to zrozumieć ,że mamy otwatą kafejkę przez cały tydzień . A jak słyszę od niektórych , co są w temacie byście wpadli z mężem w tyg, na kawę to mnie
No to się troszkę wyżaliłam , sorki ,że tu na tym forum wam głowę swoją osobą zawracam ,ale nawet nie mam komu się poużalać .

Mysiu no to całe szczęscie ,że nic wam się nie stało , naprawdę jest tak ślisko ,ze trudno wychamować , nawet przy niewielkiej prędkości.

Napisany przez: ania25 sob, 21 sty 2006 - 22:31

Dzięki woana [color=darkred][/color] za radę. Jeszcze nie próbowałam, bo wczoraj zaczą mi się tawiać brzuch i wolę do kompa nie siadać.

Byłam popołudniu u mojej gin w szpitalu ponoć szyjka zamknięta, główka wysoko więc mam się nie martwić. Nospę brać i tyle.

Napisany przez: Myssia nie, 22 sty 2006 - 20:51

Woanna Ty z W-wki jesteś?? Tak mi przyszło do głowy jak o tym wypadku napisałaś.

Meggi tak bywa czasem

No i znów lecę bo koniec kąpieli
Buziaczki

Napisany przez: niki pon, 23 sty 2006 - 11:59

Meggi,słow szkoda, jak to ktoś powiedzial' "Z rodzina to najlepiej na zdjęciu i to profilem". A co do wyżalania się, to my właśnie od tego jesteśmy..

U nas wszystko po staremu.
Siedzimy w domu, nosa na zewnątrz nie wyściubiamy, żeby nie odmarzł i czekamy aż mrozy zelżeją...

Maksio zdrowy, z nudów zaczyna coraz więcej gadać, codziennie ćwiczymy nowe, proste słówko.

A teraz muszę spadać, bo coś marudzi w pokoju obok i chyba trzeba będzie to "coś" położyć spaciu>

Napisany przez: Myssia pon, 23 sty 2006 - 12:15

Moje poszalało, złozyło ze mną dwie choinki, potem kazał mi odkurzać i obejrzał teletubisie, poskakał jak one i sam poszedł do swojego wyrka i mówi "teraz śpimy"!! i śpi

Napisany przez: Myssia pon, 23 sty 2006 - 12:20

Podziwiam moje dziecko za samozaparcie i chęć do nauki Jak on się stara bardzo długie zdania układać to pojęcia nie macie. Mówi do mnie mniej więcej tak "mama odkurza odkurzaczem ma go w rączce a on jest w prądzie i działa dobrze tak...." Całego Wam nie powtórzę bo nie pamiętam
Ostatnio ulubioną piosenką jest Czarny alibaba. Każe sobie to włączać i zaczyna takie szaleństwo, że posikać się można ze śmiechu
No lecę buraczki mu utrzeć
Wczoraj robiłam obiad u teściów, zrazy nadziewane, panierowane i ryż z sosikiem pomodorowym (własnym oczywiście), do tego barszcz czerwony z paseczkami buraków. I wiecie co...super wyszło Skromna jestem, co
Buziaczki

Napisany przez: Meggi pon, 23 sty 2006 - 12:47

Myssia no no pozazdrościć talentów kulinarnych . Ja od soboty na nowo się ucze gotować , podłączylismy wkońcu moja nowa kuchenkę elektryczną , ceramiczną , do tej pory gotowałam na takiej zwykłej turystycznej dwupalnikowej ,i bez porównania , jakbym się z malucha na mercedesa przesiadła Tylko musze uważać ,żeby czegos nie pzrypalić ( mięsko już troszkę za bardzo podrumieniłam ) bo ta nagrzewa się od razu i ma taka moc, a stara zanim się rozgrzała to 15 min
Jeszcze zmywarki nie mam podłaczonej , ale w tym tyg to juz chyba się doczekam

Niki ja niestety musiałam Aurelke dzisiaj zaprowadzic do opiekunki , dobrze że to tylko n adrugą stronę ulicy , a ma bidulka katarek i mam nadzieję że jej to nie zaszkodzi.

ania25 A ty uważaj na siebie , mam nadzieję że u ciebie wszystko ok

Dzisiaj nie zawiozłam Kasandry do przedszkola bo samochód chyba się na nas obraził A musiałam jesczze iśc odebrać strój na bal i zrobiłysmy sobie z rana mały spacerek , całe szczęście że to tylko 3min drogi, i nie było tak źle

Nastrój już mi się poprawił , to było tylko chwilowe , wczoraj mielismy zamknietą kafejke , za tydzień też ( mężulo musi grać z chłopakami bo na początku lutego jadą nagrać płytę ) więc za dwa tyg tez będziemy mieć zamknięte , troszkę sobie odpocznę .

No to sobie popisałam i teraz idę kawusię wypic , papa

Napisany przez: nika19 pon, 23 sty 2006 - 21:14

hej dziewczynki
miałam zapytać czy zyjecie przy takim mrozie
ale widze ze jescie (tylko czemu do mnie znowu powiadomienia nie przychodzą)
u nas dzisiaj -26
nie odpalił mi samochód i
przemroziło mi..... dziurki w nosie - boli jak diabli
pierwszy raz tej zimy włożyłam do pracy czapke
było zimno

Myssiu, doznałam szoku, jak przeczytałam co i jak Kacper mówi. My nadal na etapie pojedynczych ew. podwójnych wyrażeń. Chociaż słowa wszystkie powtarza, to zdanie z tego mu nie wychodzi.
U mnie też wczoraj obiadek z gości-imieninowymi. [tez sie pochwale ] i też zraziki A czym nadziewałaś? Zrobiłam: na przystawke - chleb ze smalcem {to na odmiane}, potem zupa-krem cebulowa, i zawijaczki ze szpinakiem (mniam, szczególnie ten szpinak, wyjadłam pół jeszcze z patelni ) z ziemniaczkami lub kaszą i sałatka grecka i marchewka z groszkiem, której nikt sie nie tknął.. poza mną. A na deser tort migdałowy (tylko mój brat odgadł ze migdałowy pozostali mysleli ze orzechowy, wiec już pewnie nie zrobie) z masą śmietanową. Podono było dobre, tak mowili - dla mnie niedosolone... [bo sie boje przesolic i mi tak wychodzi- ale przemo lubi]

jutro przygotowujemy sie do wystepu Lili w prtzedszkjolu z okazji dnia Babci i Dziadka. Dziecie podniecone ze hej. Kiecka eleganca przygotowana, zeby sobie tylko roli z tych emocji nie zapomniała.

Meggi, takie sytuacje z rodziną sprawiaja przykrość. A oni tak przez roztargnienie wam nie powiedzieli, czy.....? powiedziałs ze masz zal? Ja ostatnio to zmuszam siebie do mowienia co mi leży na wątrobie. i Widze ze skutkuje. A jak nawet nie ma jakiejś natychmiastowej reakcji to przynajmniej wiem, że już to we mnie nie siedzi teraz druga osoba musi coś z tym zrobić

w piatek mam pierwsze (i mam nadieje ze nie ostatnie) swoje osobiste "warsztaty dla rodzicĂłw". Prosze, trzymajcie kciuki. Boje sie jak diabli. Brzuch mnie juz od dawna boli.
pozdrawiam

Napisany przez: nika19 pon, 23 sty 2006 - 21:14

hej dziewczynki
miałam zapytać czy zyjecie przy takim mrozie
ale widze ze jescie (tylko czemu do mnie znowu powiadomienia nie przychodzą)
u nas dzisiaj -26
nie odpalił mi samochód i
przemroziło mi..... dziurki w nosie - boli jak diabli
pierwszy raz tej zimy włożyłam do pracy czapke
było zimno

Myssiu, doznałam szoku, jak przeczytałam co i jak Kacper mówi. My nadal na etapie pojedynczych ew. podwójnych wyrażeń. Chociaż słowa wszystkie powtarza, to zdanie z tego mu nie wychodzi.
U mnie też wczoraj obiadek z gości-imieninowymi. [tez sie pochwale ] i też zraziki A czym nadziewałaś? Zrobiłam: na przystawke - chleb ze smalcem {to na odmiane}, potem zupa-krem cebulowa, i zawijaczki ze szpinakiem (mniam, szczególnie ten szpinak, wyjadłam pół jeszcze z patelni ) z ziemniaczkami lub kaszą i sałatka grecka i marchewka z groszkiem, której nikt sie nie tknął.. poza mną. A na deser tort migdałowy (tylko mój brat odgadł ze migdałowy pozostali mysleli ze orzechowy, wiec już pewnie nie zrobie) z masą śmietanową. Podono było dobre, tak mowili - dla mnie niedosolone... [bo sie boje przesolic i mi tak wychodzi- ale przemo lubi]

jutro przygotowujemy sie do wystepu Lili w prtzedszkjolu z okazji dnia Babci i Dziadka. Dziecie podniecone ze hej. Kiecka eleganca przygotowana, zeby sobie tylko roli z tych emocji nie zapomniała.

Meggi, takie sytuacje z rodziną sprawiaja przykrość. A oni tak przez roztargnienie wam nie powiedzieli, czy.....? powiedziałs ze masz zal? Ja ostatnio to zmuszam siebie do mowienia co mi leży na wątrobie. i Widze ze skutkuje. A jak nawet nie ma jakiejś natychmiastowej reakcji to przynajmniej wiem, że już to we mnie nie siedzi teraz druga osoba musi coś z tym zrobić

w piatek mam pierwsze (i mam nadieje ze nie ostatnie) swoje osobiste "warsztaty dla rodzicĂłw". Prosze, trzymajcie kciuki. Boje sie jak diabli. Brzuch mnie juz od dawna boli.
pozdrawiam

Napisany przez: nika19 pon, 23 sty 2006 - 22:06

mniam mniam, własnie zjadam pozostałości imprezowe- chlebus ze smalcem i popijam czerwonym wytrawnym australijskim winem i przeglądam forum. ciekawe czy jutro bede miała jakieś sensacje zołądkowe. na razie błogo mi....

Napisany przez: niki pon, 23 sty 2006 - 22:35

Oj Nika, ale smaka mi narobiłaś przed snem. Będę musiała koło kuchni przejśc z zamknietymi oczami. Ech, i tak tej zimy sobie za bardzo nie odmawiam, co zaczyna już być tu i ówdzie widoczne

Podziwiam talenty kulinarne .

U mnie dziś tylko zwykła cielecina z warzywami i ryżem...

Napisany przez: nika19 wto, 24 sty 2006 - 09:32

NIki, te "talenta", to tylko od swieta, jak sie spręże a na co dzień nawet cielecinki nie ma zwykle robie jakies kotlety (małoznek lubi) czasami jakąs potrawkę z wieprzowiny, albo indyka, no i ostatnio robie chinszczyznae a'la mój teść, jest pyszna , mniam. No i zupy bo lubie, ale i ta nie gotuje regularnie. Ignasiowi gotuje opiekunka, Lilka je w przedszkolu, a jak przemo wyjeżdza, to dla mnie samej nie oplaca sie gotować no i jem sobie w pracy drozdzówki, co jest rzaczej zgubne w skutkach. No i niestety upasłam sie strasznie. Chyba gorzej niz starsznie. NIgdy tyle nie wazyłam. a najgorsze jest to, że motywacji brak, no może jest taka malutka, bylam ostatnio na zakupach i zadna bluzka na mnie nie pasowała straszne kupiłam w indyjskim rozmiar 46 (pocieszam sie ze pewnie zanizone ). A ze post jeszcze tak daleko to bede musiała cos z soba zrobić. Tym bardziej ze 11 lutego mamy bal w pracy. hehe, pójde w worku
u nas znowu -25
ale samochód odpalił

Napisany przez: Myssia wto, 24 sty 2006 - 10:17

Nika trzymam kciuki za warsztaty.
A zraziki robiłam z boczkiem i papryczką. Szpinaku nie znoszę.
Doświadczone kochane babeczki, powiedzicie co może być...Kacper cały czas pokasłuje Czy to może być od kaloryferów? Albo od zębów bo ma śliny za dużo? temperetury nie ma, humor świetny. Apetyt ma. Gryzaki zmienia co chwilę.
Ponoć teraz w W-wie panuje zapalenie kratni i oskrzeli i to takie, że nic osłuchowo nie słychać Nie chcę z nim do przychodni lecieć bo ileż można. A poza tym boję się, że coś gorszego może złapać. Daję Drosetux i nie martwię się!
Buziaczki

a tu Kacperek w kąpieli

Napisany przez: Myssia wto, 24 sty 2006 - 10:31

Wiecie co, ten mój smyk to cholerny spryciarz!!Jak chce zobaczyć coś co wie, że mu nie wolno, to bierze jakąś zabawkę (teraz wziął owieczkę) i mówi "owieczka chce zobaczyć co tam jest" Czyli nie on, on jest grzeczny, on tylko owieczce pokazuje

Napisany przez: woanna wto, 24 sty 2006 - 11:36

Myssiu niesamowity jest ten twĂłj Kacperek
a to pokasływanie to faktycznie może byc od ogrzewania
ja sama często tak mam
chociaż teraz (przez te mrozy) w domku jest dużo chłodniej
niż zwykle nawet marzną mi nogi

A tak wogóle to mogło by sie ocieplić. Bartrek ma już drugi tydzień ferii
a tu nawet na sanki nie da się wyjśc
Był tylko raz na łyżwach i raz u kolegi , a teraz się nudzi w domku .

pozdrawiam cieplutko

Napisany przez: niki wto, 24 sty 2006 - 18:17

Woanna, Niby ocieplić się trochę ma, ale żeby nam nie było za dobrze , to tylko na dwa, trzy dni.


Myssia, nigdy nie zgadnę, co Kacperek trzyma przy buzi...

Nika, to odchudzać sie przed wiosną zacznę razem z tobą.

Napisany przez: Myssia wto, 24 sty 2006 - 20:14

Niki chodzi Ci o to koło?? To dla dzieci do mycia głowy

Napisany przez: niki wto, 24 sty 2006 - 21:35

Myssia, no takich to ja wynalazków nie znam. Widziałam tylko takie tuby dla psa, coby się nie lizał, ale dla dzieciów, to nie...

Napisany przez: Meggi wto, 24 sty 2006 - 23:13

Wow , ale duzo do czytania

Nika19 trzymam kciuki , warsztaty napewno pójdą po twojej mysli, nie ma się co martwić na zapas.
Co do rodzinki wiesz co olałam już to , trudno, znowu wracam do tej opcji ,że sama muszę wszystko zrobic i na sobie tylko polegać
, jak narazie na tym rozwiązaniu się nie zawiodłam
Pisałaś coś o winie , ja nie przepadam za wytrawnymi , blee. Lubie takie pólsłodkie , jak byłam na Ukrainie to tam przepyszne piłam "Kagor" tak napisałam jak się czyta , tam to było jedno z najdroższych win a na nasze to grosze wychodziły ,zresztą wszystkie alkohole u nich to dla nas taniocha A w niedzielkę piłam pierwszy raz likier "Baileys" i juz jest moim ulubionym , pyszny .
No to sobie o dzieciach popisałam

Myssia ja też bym nie wpadła na to co trzyma Kacperek , nawet nie wiedziałam ,że cos takiego jest

Woanna bardzo dobrze cię rozumiem jeśli chodzi o twojego syna, moja Kasandra siedziała w domu przez tydzien i dopiero jutro idzie do przedszkola , bo ma bal ( zdjęcia stroju poniżej )Troszkę się rozleniwiłam z wstawaniem rannym bo to jaj ją zawożę do przedszkola , ale juz mam jej dosyć w domu , więc się poświęcę

A ja chciałm dzisiaj tez coś ugotowac innego ,nowego i pysznego no i tylko z tym pysznym mi się nie udało No więc upiekłam skrzydełka w zalewie miodowo-musztardowej i albo coś spie...... albo ja inne smaki uznaje ,eehhhhhhhhh

Napisany przez: Myssia śro, 25 sty 2006 - 10:32

Meggi bardzo fajny strój! Miłej zabawy życzymy na balu! Kurcze, a tak "niedawno" ja miałam swoje bale i byłam przebrana raz za wróżkę, raz za pszczółkę maję, raz za pajacyka. I wszystkie stroje moja mama szyła. Już wiem kto Niusiowi będzie szył
Oj dzis mam denstystę więc idę się postresować

Napisany przez: ania25 śro, 25 sty 2006 - 10:44

[/url]

Napisany przez: ania25 śro, 25 sty 2006 - 10:59

ups nie udało mi się wkleić zdjęć

Myssiu Kacperek super wygląda w kąpieli

Meggi córeczka wygląda super napewno będzie się świetnie bawić.

Dziewczyny nie mogę wyjść z podziwu jak wasze dzieci pięknie mówią .
Mój Dawid to tylko po swojemu ( prócz kilku słów) jak go proszę, żeby powtórzył to tylko się uśmiech i mówi nieee czasem przez przypadek coś powie.

Woli jednak wszystko pokazać, a idzie mu to super. Może to dlatego, że jest prawie cały czas ze tylko ze mną. Zimno więc kolegów w piaskownicy brak, mąż na delegację jeździ od poniedziałku do piątku już od pół roku. Ale wiosna będzie niedługo więcej kontaktu z dziećmi i mam nadzieję, że mówić też chętnie zacznie

Byłam na USG dlaej potwierdza się,żę DZIEWCZYNKA 3200 kg, kawał baby z niej . Brzuch jeszcze mi się stawia, ale staram się w miarę możliwości nie przemęczać i nie dźwigać Dawida .

Napisany przez: ania25 śro, 25 sty 2006 - 11:07

[img][IMG]https://img56.imageshack.us/img56/5162/dscf42277rp.jpg[/img]

Napisany przez: ania25 śro, 25 sty 2006 - 11:10

To dzisiejsze zdjęcia

https://imageshack.us

Napisany przez: ania25 śro, 25 sty 2006 - 11:33

https://imageshack.us

Napisany przez: ania25 śro, 25 sty 2006 - 11:34

https://imageshack.us

Napisany przez: ania25 śro, 25 sty 2006 - 11:39

Przepraszam, że tak mi się nawklejało, ale to pierwszy raz

Napisany przez: Meggi śro, 25 sty 2006 - 12:04

Dzień dobry wszystkim

Brawo Aniu25 , pierwsze koty za płoty , ale masz fajnego blondaska ,śliczny chłopaczek. A co do ciąży to uważaj kobitko na siebie i córeczkę , to juz końcóweczka i dobrze że wszystko ok. A imię juz wybrałaś ???

No to ide sobie kawusię robić , pusto dzisiaj w pracy

Napisany przez: Myssia śro, 25 sty 2006 - 20:54

Aniu śliczny jest!!!

Napisany przez: Meggi śro, 25 sty 2006 - 22:25

Myssia jak tam po wizycie u dentysty ????

Napisany przez: ania25 czw, 26 sty 2006 - 09:48

Meggi najprawdopodobniej Mała będzie miała na imię Julia.
Ale na 100% to jak ją zobaczę to się zdecyduję Mąż wybierał imię dla Dawida (wymarzone imię), a ja mam kilka jeszcze na myśli może Amelka, albo Ewa

Dzięki Myssiu . Dawidek to cały tatuś

Napisany przez: Myssia czw, 26 sty 2006 - 09:58

U dentysty spoko, jak zwykle, trochę mnie tylko przy gryzieniu pobolewa, ale normalka, bo mi kanały zapychał.
Słuchajcie w nocy przezyłam streso szok. Kacper wstał ok północy z wyciem strasznym i gryzł łóżko. Dałam mu czopek. Ale i tak nie mógł zasnąć. Ok 3 wstaliśmy, zapalam światło i jak spojrzałam na niego to się przeraziłam!!! Buzia cała czerwona i taka spierzchnięta Jakaś chyba alergia. Może na mleko. Bo przedwczoraj ziadł całą michę bydyniu, może za dużo naraz. A może to od tego, że bawił się trochę takiem flamastrem typu marker, śmierdzącym Zabrałam mu to, ale może się nawdychał Kupka w porządku więc to chyba alergia wziewna nie pokarmowa. Dałam mu calcium samosvit i buzia już prawie ok.
Może wiecie oc to mogło być?
Buziaki

Napisany przez: Myssia czw, 26 sty 2006 - 13:04

Kacper na Musical Babies, zdjęcia okrojone bo nie chcę innych uczestników publicznie pokazywać, bo może tego sobie nie życzą
--- wejście mistrza
--- foczka
--- {co mi tam śpiew jak mam taką fajną gwiazdkę na koszulce"
--- "wszyscy leżą to i ja z tłumu nie będę się wybijał"(a gruba baba w paski to mamusia
--- "nareszcie zabawki a nie tylko te śpiewy i skoki"
--- "a co się stanie jak tu pokręcę?"
--- "będę udawał, że nic nie rozumiem to mi tej poduszki nie odbiorą"
--- "hurra, nie zabrali, to się poślizgam"
Pzdr.

Napisany przez: woanna czw, 26 sty 2006 - 14:20

CZEŚC DZIEWCZYNY !!

Myssiu szczerze mówiąc nie wiem na co ta reakcjia u Kacperka

Weronika często ma zmiany alergiczne na skórze ,ale nigdy tak intensywnych i natychmiastowych
Dobrze Ĺźe juĹź przechodzi.

zdjęcia super !!

ania25 moja Weronika też miała być Julką , ale okazało się że dookoła wszyscy mają Julje więc.......Weronikę wybrał mój syn , dopiero po urodzeniu dzidziusia
Dawidek super ....wydaje mi się że jest duży?? dobrze dedukuję???

Meggi SUPER STRÓJ ma twoja córcia

w szkole u Bartka tematem balu będzie AFRYKA
.....i jak ja mam go przebrać za murzyna

Napisany przez: Myssia czw, 26 sty 2006 - 15:59

Woanna obśmiałam się jak norka!!! Dobre, dobre.
A może za tygrysa, lamparta albo za .... palmę Tak pewnie nikt nie będzie przebrany Tylko, że wtedy by wyglądał jak Domiś
Oj kupa....musze uciekać

Napisany przez: Meggi pią, 27 sty 2006 - 19:06

Hej a co tu za cisza

Woanna no to wesoło będzie , a czym mu buzie wysmarować , żeby był jak murzyn , Może czekoladą ?, ale by miał powodzenie u dziewczynek , hihiihi

A ja właśnie z pracki wróciłam obiadek zjadłam , a teraz ide gotować fasolkę po bretońsku , mniam .
Aurelka ostatnio ma bzika na punkcie piosenek z minimini party 2, ale jest ubaw jak zaczyna tańczyć jak te dzieci

Napisany przez: ania25 pią, 27 sty 2006 - 22:41

Woana trudno mi powiedzieć czy Dawidek jest duży ma około 94cm wzrestu i koło 14 kg. Ale dokładne dane to dopiero na bilansie dwulatka.
Czasem go ważę i mierzę, ale na ile dokładnie

Teraz jak brzuch mi przeszkadza to Dawid mi bardzo pomaga jak na 2 latka : odkurza, myje podłog, zamiata, nawet stara się odkładać na miejsce i sprawia mu to wielką frajdę oczywiście staram się zawsze nagradzać go oklaskami

A rano Dawid wstaje przed 8.00 dostaje butlę z kaszką ( inaczej nie tknie tej kaszki ) i oglada Teletubisie, a potem bajki na jedynce i wtedy mamusia czyli ja mogę sobie jeszcze poleżeć w łóżeczku, a syneczek od czasu do czasu przychodzi do mnie i się tuli.

Kochany syneczek.

Dzisiaj kąpaliśmy się razem i Dawid wymył sobie sam włosy i opłukał a potem moje . Byłam zdziwiona bo bardzo nie lubi myć włosów, a jak płuczemy to tylko z ręcznikiem na oczach.

Idę spać bo dzisiaj byliśmy na długim spacerze połączonym z zakupami ijestem padnięta.

Napisany przez: Myssia sob, 28 sty 2006 - 18:31

Hej Babeczki!
Dziś Kacperek robi maraton. Nie spał cały dzień, pierwszy raz!!! Ciekawe czy w nocy odpracuje i prześpi całą, oooobyyyyy!!!!
No zobaczymy.
BuĹşka

Napisany przez: niki nie, 29 sty 2006 - 16:23

Wróciłam z kilkudniowego wypadu na narty.

Nie, nie byliśmy w górach,bo to trochę na razie dla nas za daleko ,tylko pojechaliśmy na pobliskie Mazury do Gołdapu .
Górka nie jest tam zbyt duża, dłuższy zjazd ma 550 m, ale pojeździć można.

Ja już trzy lata nie jeździłam i trochę się obawiałam czy jeszcze potrafię... Wbrew tym obawom nie było tak strasznie. Przypomniałam sobie szybko
po dwĂłch, czy trzech wywrotkach.

Z Agniesią było nieco gorzej.
Dziecko stwierdziło, że jazda na nartach to już obciach i postanowiło się nauczyć jeździć na snowboardzie, co przez dwa dni wygladało tak, że więcej leżała na sniegu niż jeździła , a pady zaliczała tak często, ze zaczęłam się obawiać czy sobie czegoś nie złamie. Pod koniec drugiego dnia miała poważny kryzys, chciała już rezygnować, wyjeżdzać...po czym z determinacją wrociła na stok i załapała o co chodzi. Jestem z niej dumna, że się nie poddała i że już całkiem nieźle zjeżdza
Dla mnie snowboard to abstrakcja. Mieć dwie nogi przywiązane do jednej dechy i jeszcze się na tym poruszać






[/img]

Napisany przez: niki nie, 29 sty 2006 - 16:29

No to teraz kilka fotek. Maksio na śniegu.




A to Maksia trening na sucho



Oto ja, nieco zamarźnięta, bo mrozek troszkę szczypał


A to Agnieś i jej pierwsze próby

Napisany przez: Myssia nie, 29 sty 2006 - 17:05

Niki super fotorelacja, fajnie musiało być.
Jak ja Wam kochane zazdroszczę takich rodzinnych wypadów. Ja tam niestety nadal nie z mężem Ech dużo gadania, nie będę się żalić
Byłam dziś u mojej babci, dom opieki zrobił na mnie naprawdę niezłe wrażenie. Czyściej niż u mnie Jakoś smutno mi teraz.
Dobra, smętnie mi więc nic nie piszę.
Pa

Napisany przez: Myssia nie, 29 sty 2006 - 19:37

No to tak wygląda nasza lodówka

a to naczelny grafik


a tak rysuje elegancko sam


a tu oglądają z tatusiem bajkę

Napisany przez: Myssia pon, 30 sty 2006 - 09:08

Kacper wczoraj wrócił od teściów i się drze "CHCĘ KOBIETY!!!" !!! osłupialam!!!!!!!!!!

Napisany przez: woanna pon, 30 sty 2006 - 10:10

niesamowity ten twoj facet

a dokładniej ?.....o co mu chodziło

Napisany przez: Myssia pon, 30 sty 2006 - 11:13

No o kobietę a raczej o dwie Bo potem powiedział, że chce 2 kobiety

Napisany przez: ania25 pon, 30 sty 2006 - 11:25

Niki zazdroszczę Ci tego wyjazdu superr.
Ja z moim brzuchem to boję się wogóle ruszać z domu bo w naszym mieście chodniki strasznie oblodzone. Ostatnio idąc przez [color=red][/color]centrum miasta straciłam koło z wózka jaja były, żeby dostać się do domu.

Myssia szybko dorasta Twój Kacperek , i niezły artysta z niego.

Mój Dawid też przechodzi etap rysowania po wszystkim co mu się nawinie pod rękę. Ostatnio pochowałam wszystkie kredki i rysujemy tylko razem. Czy wsze dzieciaczki też obryzają i zjadają kredki ??

Dzisiaj u nas zimno i pruszy śnieg brrr

Napisany przez: Myssia pon, 30 sty 2006 - 11:27

Zabawa w budowanie wieży ze świeczek i kaczek na odkurzaczu Wymysł oczywiście Kacperka





Pzdr.
Ps. A teraz tańczy z kaczką na świeczce do muzyki country

Napisany przez: Myssia pon, 30 sty 2006 - 11:28

Wiecie co, nawet nie umiem opisać wszystkiego co on wyprawia Teraz biega bo pokoju i rozmawia z kaczuszką "słucham kaczko, no słucham!!!"
Kaczki siedzą na środku pokoju na świeczkach A Kacper szaleje jak wariat

Napisany przez: Myssia pon, 30 sty 2006 - 11:37

Napisany przez: woanna wto, 31 sty 2006 - 10:04

Weronika też notorycznie zjadała kredki ...teraz trochę się uspokoiła
tak się bawi najczęsciej




taka fajna bąbka ...


oczywiście komputer i zabawa z bratem

Napisany przez: nika19 wto, 31 sty 2006 - 14:13

ojej!! ile wspisĂłw
ile zdjeć
jakie piekne
a ja zdanych powiadomien znowu nie dosteje
hej dziewczynki
wrĂłcilam do zywych - po warsztatach
udały sie (tak mówią uczestnicy) zobaczymy czy beda chcieli nastepne (haha)
w piatek i sobote było kiepsko, bo odreagowywałam, ale już wczoraj calkiem ok, tym bardziej, że nastepne 3 osoby mam chetne.

niki - nartki to jest to!!! widze ze twa córa zdeterminowania i odwagi jej nie brakuje, wiem jak to boli, jak człowieka na desce sponiewiera

Ignaś uwielbia kredki, szczególnie świecowe, ostatnio zjadł czerwoną , nie musze mówic, ze pluł potem pól dnia i całe mieszkanie mialam w kredce . to nic ze chowamy i tak jakąś wypatrzy...

Oststnio Natalia znalazła swietna zabawe, bo zauważyla, że braciszek powtarza po niej i wymyslila skubana: głupi tata. I teraz Igans chodzi i mówi, a ta za nim i nic nie mówi tylko go szturcha . Nie reagujemy. ciekawe kiedy im sie znudzi...
poza tym Ignac, na wszystkie polecenia reaguje smiechem. tez chyba musimy przeczekać....
ciekawe co jeszcze trzeba bedzie przeczekać

Ania25 -moja siostra miała termin na wczoraj. Czeka juz, jak na szpilkach. A cała rodzina razem z nią Ostatnio to sobie tance wymyslila dla przyspieszenia (bo spacerki odpadaja własnie ze wzgledu na oblodzona nawierzchnie). Mnie wprawdzie nic z przyspieszaczy nie pomogło... no poza jednym

Napisany przez: Myssia wto, 31 sty 2006 - 15:24

Hejo, jak mawiają Teletubisie
Mam fiolki i będziemy robale badać na wszystkie strony. Oby nic nie wyszlo!!!
Kacper wymyślił zakończenie do wierszyka "w pokoiku na stoliku stało mleczko i jajeczko.." (to mówi sam), potem mówi troszkę z podpowiadaniem po pół słowa, a kończy, przyszła pani i kotka zbiła ...młotkiem!!!
Jutro znów denio się kłania Jak mam całe kanały wypełnione to mi będzie w nie jakieś druty wbijał i zęba budował. Czekam aż to skończy i za następne się weźmie. Lekko się boję tych następnych ale zrobić trzeba.
Nocka miła z lekkimi pobudkami ale 0 kaszlu! Ale w pokoju aż zimno było. Widocznie kurz na niego tak działą. Rozglądam sie za odkurzaczem wodnym, małym. Zelmer najlepszy chyba, bo teściowa ma rainbowa i nie siły go używać. Też chce mały, stwierdziła, że jeszcze jeden sobie kupi, bo rainbow za wielki.
No dobra, koniec spania, idę walić i łomotać, żeby taki jeden koleś wstał!
Buziaczki

Napisany przez: Myssia śro, 01 lut 2006 - 09:49

Jaki grzeczny jestem, sam się bawię



a tu zrobiłem mamusi drogę ze świeczek na nogach


kaczuszka jak zwykle the best!


Pozdrawiamy

Napisany przez: niki śro, 01 lut 2006 - 12:03

Moj Maksio też uwielbia rysowanie. Kupiłam mu takie grube, drewniane kredki, bo swiecowe łamał po minucie używania i smaruje nimi, gdzie tylko może...

Pisalam już o freskach na ścianie w korytarzu, ale na szczęście miałam jeszcze trochę farby po ostatnim malowaniu, więc freski cudownie znikły

Ogólnie Maksio jest wandal i tyle. Za rok dwa znowu czeka mnie chyba generalny remont, łącznie z wymianą mebli... W łożeczku połamana barierka, wysmarowane ściany, zatłuszczone okna i lustra, zachlapana tapicerka i dywany- oto jak mieszkamy.
Juz nawet na codzień z tym nie walczę, nie ma sensu...Nie wspomnę tu o naszym kocie, ktory gdy wyjechaliśmy na te narty, zrobił sobie z mojej firanki pas startowy do skoków w przestrzeń, a z oparcia kanapy ostrzalke do pazurów. Ech...

Ostatnio Mańka zapał ku rysowaniu trochę przygasł, ale za to zainteresował się układaniem puzzli i przez cały dzień potrafi do tego wracać po kilkanaście razy. Denerwuje się przy tym, krzyczy, rzuca, jak mu coś nie wychodzi, ale układa... Może nauczy sie trochę cierpliwości...

Napisany przez: niki śro, 01 lut 2006 - 12:06

Nareszcie urosły mi włosy

Napisany przez: woanna śro, 01 lut 2006 - 16:49

superrr!

teraz Maksio przebił Weronikę


czyżby wybierał się na bal karnawalowy

Napisany przez: niki śro, 01 lut 2006 - 19:14

Nie To tylko jego mamie coś odbiło

Napisany przez: ania25 śro, 01 lut 2006 - 21:28

Niki nie przejmuj się, nasze mieszkanie też wygląda jak pobojowisko. Na dywan wylało się już wszystko co było możliwe, ściany pochlapane i trszkę porysowane. Ogólnie jeśli wieczorem posprzątam jak Dawid śpi to do południa następnego dnia już jest to samo.
Tyle, że ostatnio uwielbia odkurzać, myć podłogi, ścierać kurze i nie pozwala mi tego robić bo chce sam

Ale nie przejmuję się tym bo mamy w planie po urodzeniu Małej przeprowadzkę. Przygotowania opornie nam idą, ale mam nadzieję że nam się uda.

A w tych włosach poprostu super Maksio wygląda

Napisany przez: Meggi śro, 01 lut 2006 - 23:12

Niki ,ale sliczna blondyneczka , no pomysł miałaś fajowy , ciekawa jestem czy tak za 15 lat twój synuś będzie zadowolony z tego pomysłu . Super zdjęcia wogóle wszystkie , te z nart też , ja nigdy w górach nie byłam, zimą to mnie jakoś nie ciągnie , ale mamy w planach jechać na wiosnę

Woanna za kogo wkońcu przebrałaś synka

Myssia , Aurelka ma takie same rajstopki zielone. to te z tych grubych Bo ja mam własnie te grube , bardzo je lubię , nie muszę wtedy nic już zakładać pod kombinezon jak jest w nich .

nika19 super ,że zajęcia poszły po twojej myśli , następne to już będzie bułka z masłem

ania25 a ty jak się czujesz?

A ja od wczoraj mam podłączoną zmywarkę , teraz to już pewnie niczego nie umyję w zlewie Super myje , musze się przyznać ,że lepiej ode mnie

Co do porządku to u mnie też nie lepiej , najczyściej mam w mieszkaniu od 11-16 bo wtedy nikogo w nim nie ma . Gdy tylko około 17 próg domku przekroczą dwie urocze istotki , to wszystko się zmienia w pzeciągu 15 minut i niestety tak już do wieczora Ściany mam pomalowane , na dywanie pełno plam , ponieważ Aurelka pije już z normalnego kubka i pijąc z nim chodzi
Chyba teraz namówię mężą na odkurzacz piorący

No to już kończę , lecę zagrać on-line w kości póki mężuś jeszcze w pracy siedzi

Papapapa

Napisany przez: Myssia czw, 02 lut 2006 - 09:16

Meggi a nie mogłabyć namówić męża na dwa takie odkurzacze
Ja teĹź szukam takowego.
W nocy 2 godz płaczu były, Kacper powiedział, że go brzuszek boli. Może kurcze faktycznie ma te robaki Dziś mam pierwsze wyniki pasożytów, posiew dopiero w poniedziałek. Zatem po południu napiszę co z pasożkami.
Lecę się powoli szykować na Musical Babies.
Wczoraj jak byłam w przychodni to mi się Kacper wydarł "chcę kobiety" a ludzie w śmiech!!!
BuĹşka

Napisany przez: ania25 czw, 02 lut 2006 - 09:16

[URL=https://img133.imageshack.us/my.php?image=dscf39521ib.jpg][IMG]https://img133

Napisany przez: Myssia czw, 02 lut 2006 - 09:16

Niki Maksio boski w tych włosach!!!!!!!!!

Napisany przez: ania25 czw, 02 lut 2006 - 10:17

[/img]https://foto.onet.pl/mojalbum/zdjecie.html?no=0&id=48099&zid=574743&r=1[img][/img]

Napisany przez: ania25 czw, 02 lut 2006 - 10:18

poddaję się

Napisany przez: Meggi czw, 02 lut 2006 - 12:11

aniu25 nie poddawaj się , poprostu musisz kliknąć na zdjęciu prawym przyciskiem myszki i wejść we właściwości tego zdjęcia ,zaznaczyć adres [URL] , skopiwać i wtedy już w poscie wsadzić w img tak jak to robiłaś w poście pierwszym
Powodzenia

Napisany przez: Meggi czw, 02 lut 2006 - 12:12

Ale masz orzełka nonono

Napisany przez: ania25 czw, 02 lut 2006 - 12:18

Napisany przez: ania25 czw, 02 lut 2006 - 12:20

Dzięki Meggi bardzo.

Dawid chyba ma jakieś ztrucie bo wymiotował i ma gorączkę

Napisany przez: Myssia czw, 02 lut 2006 - 15:26

Aniu super zdjęcia. A co on ma na głowie? Jak sie czuje? Przeszło już? Może chwilowe?
A my czekamy na "kupne" wyniki. Zaraz kończę spagetti, młodego budzę i lece po owe wyniki. Mam nadzieję, że nic nie wyjdzie!
Ja chcę wodny odkurzacz buuu....taki malutki buuu....i taniutki

Napisany przez: niki czw, 02 lut 2006 - 18:52

Jestem dziś z Mańkiem sama, mąż wyjechał, córa na obozie harcerskim.

Maniek dostał znowu kataru i sapie dziś przez caly dzień, znów nie bedzie spał w nocy, bo przy katarze nigdy dobrze nie sypia...

Maksio sam siebie nazwal Mańkiem, bo jak pytamy jak się nazywa, to odpowiada "Mani", i tak jakoś ostatnio go wolamy

A teraz spadam, bo coś mi tu...ktoś mi tu wchodzi na plecy.

Napisany przez: Myssia czw, 02 lut 2006 - 19:21

Niki współczuję katarku, wiem co to znaczy
Mam wyniki pierwszego badania na pasozyty, otóż "nie stwierdzono"!. Oby tak dalej. W poniedziałek mam wyniki posiewów. Oby też nic nie było.
Idę szykować kąpiel.
BuĹşka

Napisany przez: ania25 czw, 02 lut 2006 - 21:34

Myssiu zdjęcie jest z sylwestra ubzdurał sobie żeby nosić zawiązany balon z lapką do roweru włączoną i tak przez parę dni, aż wszystkie popękały.

Dawidek już nie wymiotuje, trochę podjadał w ciągu dnia, ale ciągle gdy przeciwgorączkowy syrop przestaje działać to gorączka wraca. Miał już 39,4 C
Sama nie wiem czy jak jest tak zimno to ciągnąć go jutro do lekarza ?? Może gorączka przejdzie, a innych dolegliwości ( kaszel, katar) na razie nie ma.

Bardzo nie lubię kiedy jest chory. Czuję się taka bezradna.

Idę do niego może zaśnie.

Napisany przez: ania25 czw, 02 lut 2006 - 21:38

Niki jak Dawid ma katar to smaruję go taką maścią Plumpex baby i trochę łatwiej mu się oddycha. Za gruszką nie przepada, jak nie śpi to sam dmucha. Bo teraz ma czas kiedy WSZYSTKO SAM MUSI ZROBIC Czasem to z przesadą.

Napisany przez: woanna czw, 02 lut 2006 - 22:29

życzę zdrówka wszystkim chorującym
u nas ...odpukać ....z chorobami spokoj
nie wyobrażacie sobie, jak ja panikowałam gdy Bartek chorował
teraz też nie lubię chorób, ale nie panikuję(tak jak kiedyś )

Myssiu a czemu robisz badania Kacperkowi?

Napisany przez: Myssia pią, 03 lut 2006 - 08:49

Woanko robię badania bo Kacper w nocy pokasływał, skórę ma alergiczną (sucha i delikatna), kupki okropne. Kiedyś z powodu wątroby i żółtaczki (długa historia, gdzieś tam daleko jest opisana w wątku) robiliśmy badania na mukowiscydozę. Została wykluczona. Zatem teraz pomyślałam o robalach. Ale chyba mu jeszcze jakieś ogólne badanie dołożę kupki, bo mi się ona naprawdę nie podoba. Dopiero ostatnie dni jest normalna! Zupełnie mu jajka odstawiłam i kurcze znikły krosteczki na policzkach! Może na nie jest uczulony
Dziewczyny równo miesiąc i już będę mieć 2-latka!!! który pieknie się sam właśnie bawi w gotowanie!!! Chyba trzeba mu tą kuchnię dużą kupić Narazie czeka na niego zestaw mały doktor
To moje dziecko mnie tak zaskakuje z tym co mówi czasem, że aż mnie zatyka! Wczoraj bawił się makaronem (surowym) i mówi na niego lenon, lenon!
Dostałam dawno temu od męża (wówczas jeszcze nie męża) takiego zielonego misia frotte, którego nazwaliśmy Kaziem. Kacper wczoraj siedział z nim wieczorem w łózku i mówi do niego "och Kaziu, Kaziuniu, Kaziusiu, Kaziuńciu!!!". Potem mówi ooo helikopter leci, ooo, i patrzę a Kazio pięknym łukiem wyleciał z łóżka! POwinnam mieć cały czas kamerę włączoną, bo trudno mi to wszystko spamiętać
Zaczęły się już u Was pytania "co to?" . Bo u nas naokrągło. Teraz wszystko jest a co to, a co to??? Zaraz pewnie będzie "po co?"
Buziaczki

Napisany przez: Myssia pią, 03 lut 2006 - 08:52

Acha przypomniało mi się, wczoraj bawiliśmy się w gotowanie kurczaka i parzenie herbaty. Oczywiście on gotował. No i nalewa nam herbatki, pijemy, mówimy och jaka wyborna...Pytam dziecko, a może dolewkę? A Kacper - oczywiście! I zaczął biegać po mieszkaniu z okrzykiem "dolewko gdzie jesteś???"

Napisany przez: anonimowy pią, 03 lut 2006 - 12:35

Myssia ale mnie ubawiłaś , , niezły agenciarz z tego twojego Kacperka , ty napewno nie będziesz się już z nim nudzić

A ja jutro i pojutrze mam wolne , do południa wybywam na zakupki , kolezanka lumpeks otworzyła, zobacze co ma ciekawego , potem odwiedzę kilka osób dla kórych to nigdy nie miałam czasu.Wieczokiem kino i piwko z koleżanką . W niedzielkę część dlasza odwiedzin , ehhh już się nie mogę doczekać . A najważniejsze ,że mężuś wybywa na te dwa dni i mam go z głowy .


Pozdrawiam Meggi

Napisany przez: nika19 pią, 03 lut 2006 - 14:23

mmmm Meggi rozmarzylam sie
ale nie mam co narzekać, bo miałam wolne całe 5 dni na nartach
ale ci znajomi nieodwiedzeni od paru lat... chyba bede musiała wziąć jakiś urlopik.

U nas znowu choróbsko, fuj. Ale sie przestraszyłam.
we srode mialam telefon do pracy, że Ignaś strasznie chory, i ma 37,4 i płacze. Ale ze to mówiła moja babcia (która zwykle przesadza - kazde przeziebenie to straszna choroba) to sie na poczatku nie zaniepokoilam (co to za gorączka 37,4!). Ale jak juz odkladałam słuchawke, to wyobraźnia zaczeła działać. Tak sie zastanwaialam czy czegos przypadkiem nie zezarł. No i popedzilam do domu. A w domu zrozumiałam: Ignaś lezał na rekach u opiekunki i nie ruszał sie (co nigdy mu sie nie zdarza), usta lekko rozwarte, oczy przymkniete. Mamo!!! wyglądał, jak to moja szefowa okresla, "jak do trumienki". no i okazało sie ze plakał przez 1,5 h. pokazywl, ze boli go brzuch i głowa!! i tylko jedna pozycja mu nie sprawia bólu - półleżąca. Nogi sie pode mna ugieły. Zaczełam dzwonić, na szczescie mam do kogo. Najpierw przychodnia - lekarka mówi ze ona nic nie poradzi zebym jechała do szpitala. Potem do mojej pracy (lekarzy tu wbród ) - uspokoila mnie koleżanka pediatra, uff. Kazala sprawdzić odruchy oponowe - nie miał. przy uchu spuchniete - a moze to swnka?? Odetchnełam. a później mały wstał i zaczął gonic za siostrą . ewidentnie ożył!! Pojechlismy do ośrodka - zainfekowany strasznie (ale do uszu nie zajrzała). diagnoza - jak bedzie gorzej to do szpitala. ale nie czekałam jak bedzie gorzej tylko pojechaliśmy na neuroinfekcje. Przyjął nas bardzo miły i profesjonalny pan doktor. Oglądnął go super dokładnie. Wykluczył zapalenie opon . Zaglądnął do wszystkich dziurek i okazało sie ze ma czerwone uszy i węzeł powiekszony i migdał na wierzchu, no i gardło czerwone. Czyli zapalenie uszu odkatarowe, ale jeszcze nie tak zle zeby dac antybiotyk - dostał nurofen i pseudoefydryne. czekalismy tak bez antybiotyku 48 godz, ale niestety nie dał rady sam z tego wyleżć i dziasiaj rano dalismy mu (gorączka w nocy 38,5). no i zobaczymy. teraz jest całkiem całkiem, ale co przezyłam jak go we srode zobaczyłam to moje...

Napisany przez: niki pią, 03 lut 2006 - 15:16

Boszz, Nika, ale miałaś przygodę.
Całe szczęście, że szybko go zdiagnozowali, a teraz po antybiotyku na pewno bedzie juz lepiej...

Ja widziałam nieprzytomnego Maksia tylko raz, ale ten widok bedę miała w oczach do konca życia Mam nadzieję, że wy takich obrazów nie będziecie musiały ogladać.

Meggi, życzę udanych spotkań i zakupków.

Myssia, jak ciebie czytam to dochodzę do wniosku, że jesteś wymarzoną mamą. Chyba nie ma takiej zabawy w którą byś sie nie bawiła z Kacpekiem?

Ania, jak gorączka będzie sie utrzymywała, to może jednak wybierz się mimo zimna do lekarza. Może to jakaś poważniejsza infekcja sie rozwija. I uwazaj, żebyś sama sie czymś nie zaraziła...

Dziś katar u Maniego trochę sie uspokoił. Moze to nie byl katar, tylko jakaś reakcja alergiczna, albo tylko taka chwilowa poprawa. W kazdym razie z nosa mu kapie jakby trochę mniej. Oby tak dalej.

A teraz pójdę sprawdzić dlaczego jeszcze śpi?

Napisany przez: woanna pią, 03 lut 2006 - 20:32

Nika pisałam ostatnio że teraz mniej panikuję , ale
na twoim mniejscu, to chyba serce by mni wyskoczylo ze strachu

Myssiu ..mam wraĹźenie Ĺźe Kacperek to przynajmniej z rok sarszy
od mojej panny.
Ona tez ciągle coś gada, pyta ale ja, mogę się tylko domyślać o co jej
chodzi
Kacper to spokojnie mógłby iść do przedszkola

pozrowionka dla wszystkich

Napisany przez: Meggi sob, 04 lut 2006 - 10:16

Niki wiem przez co przeszedłaś , moja Aurelka kiedyś się zaniosła i też jak ja wzięłam na ręke to nie oddychała i już taka bezwładna była , wrrrrrrrrr na samo wspomnienie robi mi się gęsia skórka , więc Cibie rozumiem doskonale

Ania i jak twĂłj synek juĹź lepiej??

Chorowitkom życzę zdrówka , u nas na szczę ście ( w końcu ) nikt nie choruje , oby tak dalej


A ja mam labę na całego , mąż juz wyjechał i nie będzie go do jutra wieczora, nigdzie nie musze się spieszyć Właśnie piję sobie spokojnie kawusię , ehhhhhhhhh ,ale mi to było potrzebne

Pozdrawiam wszystkich ,pa

Napisany przez: ania25 sob, 04 lut 2006 - 11:46

Nika 19 Współczuję, straszne przeżycie ja to bym pewnie spanikowała całkowicie.
Mam nadzieje, że po antybiotyku wszystko minie. Trzymaj się ciepło Niki.

Z Dawidem byłam wczoraj u lekarza bo dalej miał gorączkę. Ponoć infekcja żołądkowa.

Ostatecznie okazało się, że Dawidek najadł się suszonych morelek, nie przeżuł ich dokładnie i z tego te problemy, ( gorączka i wymioty).
Wczoraj zrobił z kupką reszte tych morel i wszystkie objawy ustąpiły
Nawet zjadł obiadek i szalał do wieczora .

A z nowości to Dawid śpi już w nocy bez pampersa i dopiero nad ranem trobi do nocnika, albo do ubikacji - trzeba mu tylko pomóc wdrapać się na WC.

Pozdrawiam i znikam. Mamy w planie poszukać wóżka dla naszej Dzidzi.

Napisany przez: Myssia sob, 04 lut 2006 - 15:32

Nika gorąco mi się zrobiło!
Wszystkim chorowitkom zdrĂłweczka Ĺźyczymy.
A ja mam dola, mega mega dola. A do tego nie moge pisac polskich liter. Cos wcisnelam. Kur...jak do dupy to juz na maksa
Zle mi bo chyba nigdy z tym mezem nie zamieszkam Kasy tak strasznie brak, ze nie stac nas nawet na czynsz ze o innych rzeczach nie wspomne. Ide sobie poplakac albo dac obiad Niusiowi.

Napisany przez: Meggi sob, 04 lut 2006 - 16:39

Myssiu nie pakaj plis i tak razy 1000 żebym to ja blisko Ciebie mieszkała to ty żadnego doła już byś nie miała

Napisany przez: niki sob, 04 lut 2006 - 21:36

Myśka

No , proszę tak nie mysleć!!

Los nie du*a, w końcu się odwróci, jak mowi moja koleżanka, kiedy jest jej źle...

Jeszcze i Tobie bedzie dobrze, zobaczysz...

Napisany przez: niki sob, 04 lut 2006 - 22:14

Powiem wam , ze te mĂłwienie, to wcale nie jest nic dobrego .

Od kiedy Mani kapuje co i jak, to tylko wiecej problemĂłw...

Taki przykład...
Dziś przed spaniem cały codzienny rytuał...odprawiamy go co wieczór, coby się wyciszył...
Obniosłam go po całym domu, pogasiliśmy wszystkie światełka, powiedzieliśmy dobranoc wszystkim meblom, zabawkom, domownikom, nawet autom i pociągom za oknem ( bo za naszym oknem widać przejeżdzające pociągi).
Wypuściłam go na chwilkę na ziemię, połozyłam się do łożka i czekam. Maksiu, Maksiu, wołam ... nic...
Za chwilę słyszę z ciemnej kuchni:
Daj, daj, daj, daj, daj... i tak przez kilka minut...
Chcąc nie chcac musialam się zwlec, bo nie bylo zmiłuj, i pytam dziecko w ciemnej kuchni, "co ci dać"....?
Ueem odpowiedzial Maksio
I bądź tu mądry, człowieku...


a chodziło o picie...

Mam nadzieję, że się nie zaleje w nocy...

Napisany przez: Myssia nie, 05 lut 2006 - 09:44

No moje zawsze w nocy pije i oczywiście rano pielucha wielka jak balon i czasem aż żelki wyłażą. Trudno go od tego picia odzwyczaić. Daję czasem dla świętego spokoju. Od 2 lat nie mam całej nocy przespanej Dobra nie żalę się. Dziś mamy dzień zaczęty o 5:30!!!!!!!!! wrr........

Napisany przez: woanna nie, 05 lut 2006 - 11:04

WERONIKA pod względem spania jest idealna
Własciwie od urodzenia...nawet na karmienie musiałam ją budzić.
Teraz pużno zasypia ,ale śpi dobrze .Nie pije w nocy czsami wstaje żeby ja przykryć ,sporadycznie podaję smoczek.

Ale za to Bartek chyba przez 5lat nie przespał całej nocy.
Budził sie, wrzeszczał , pił po kilka razy,wędrował po mieszkaniu koszmar
Nie zapomne jak ja marzyłam o jednej przespanej nocy

Napisany przez: Myssia nie, 05 lut 2006 - 17:36

No to Woanna, świetnie mnie rozumiesz!!!
Kacper był dziś na swoim pierwszym balu!!! Organizowany przez Kościół. Była muzyka, prezenty, przebrane dzieciaczki. Jednem słowem Niusiek był zachwycony! Ledwo wszedł do sali od razu puścił sie w tany. Ludzie się śmieli bo niesamowity był, jak zawsze w tańcu! W wolnej chwili wstawię zdjęcia.
Buziaczki

Napisany przez: niki nie, 05 lut 2006 - 19:41

Ja także od dwóch lat nie przespałam spokojnie nocki.

No, może jedną, jak wyjechaliśmy z mężem, a mama pilnowała Maksia... Ale nie , tej też nie przespalam, mąż nie dał

A do niespania sie juz przyzwyczaiłam. Wstaję jak automat, przykrywam, uspokajam, zasypiam Ale i tak już jest lepiej niż kiedyś. Kiedyś wstawalam po kilkadziesiąt razy, teraz tylko kilka.

Napisany przez: ania25 nie, 05 lut 2006 - 23:18

Myssiu jesteśmy z Tobą. Oby udało Ci się dogadać jakoś z mężem. Zawesze to ojciec twojego dziecka i lepiej, żeby był w domu. Nie poddawaj się

Ja dzisiaj też się zdenerwowałam na mojego męża, bo wcale nie chce mi pomagać w domu, a mnie z brzuchem co raz ciężej i przynajmniej w tym okresie mógły uaktywnić się trochę w domowych porządkach . Brzucho mi się stawia i naprawdę jak ponoszę dłużej Dawida, albo się nachodzę to muszę potem swoje odleżeć. Ale jak facet ma zrozumieć ciężarną kobitę .

Dawidowi całkowicie mineła gorączka, ale cały tułów i plecki ma w plamy. Więc pojechaliśmy dzisiaj do lekarza myślałam, że to może (ospa, odra), ale lekarka stwierdziła, że to GORĄCZKA TRZYDNIOWA, nie trzeba jej leczyć , a plamki same zejdą. Oby się nie myliła.

Dawid od początku w nocy śpi z nami. Jeśli zasypia w drugim pokoju,czy na rękach to zanosimy go do łóżeczka i tam czasem śpi nawet do rana. Wstaję raczej do niego ja. Jak jest najedzony i nie chce mu się siku w nocy to śpi do rana. Tak do 7.30.

Napisany przez: Myssia pon, 06 lut 2006 - 09:45

Aniu a Ty wiesz, że pierwszą rzecz jaką pomyslałam o tej gorączce Dawidka, to że jest to 3-dniówka Kacper tez miał, ale dowiedziałam się o tym po fakcie, po plamkach właśnie A że nie narzekał bardzo to nawet tej gorączki bardzo nie sprawdzałam.
Dziewczyny tak ogólnie między mną a męzem stosunki (he he he) są ok, kochamy się i fajnie, ale nie mamy wcale pieniędzy! Jak zapłacę czynsz za mieszkanie to na jedzenie mieć nie będę No ja schudnę, byle Kacper miał co jeść. A inaczej jest korzystać z pomocy tesciów tu na miejscu a inaczej brać od nich pieniądze na zycie, czy od mojej mamy No ale trudno, musimy spróbować. Chcę Kacperka wcześniej dać do przedszkola. W środę jadę pogadać w przedszkolu na które mam namiar od Paolin (dzięki wielkie raz jeszcze).
A ja może pod koniec roku, albo wolę od początku przyszłego iść do roboty. Tylko oczywiście muszę ją najpierw znaleźć.

Napisany przez: Myssia pon, 06 lut 2006 - 09:48

No musiałam zacząć nowego posta bo znów mi wcięło polskie literki.
Powiem Wam, że martwię się, bo muszę sobie wymrażanie zafundowac, a narazie pieniążków nie mam na to
Dobra koniec smęcenia. Chciałam jeszcze zdjęcia wstawić ale mi Kacper nie da
Buziaczki

Napisany przez: Myssia pon, 06 lut 2006 - 09:56

robię sam zdjęcia swoim własnym aparatem (za 1,99 zł)




w oczekiwaniu na kąpiel




a to zdjęcia z balu, mało ich bo przyszliśmy pod sam koniec





--- ogĂłlny rzucik na bal

Pzdr.

Napisany przez: Meggi pon, 06 lut 2006 - 19:17

ale fajowe zdjęcia

No i po wolnym weekendzie
Spędziłam go super , w sobotę było kino z koleżankami ,byłyśmy na "Tylko mnie kochaj" polecam , uśmiałam się do łez i połakać też można Po kinie małe piwko
Byłam tez u koleżanki , która ma lumpeks , obkupiłam troszkę moje dzieci w naprawde super ubranka , jedne spodnie dla Kasandry to nówki kupiłam , a wydałam na dwie reklamówki ciuchów tylko 50 zł

A ja mam dzisiaj 7 rocznicę ślubu , zrobiłam sałatkę i chłodzi się w lodówce , razem z szampanem , ale świętować będziemy z mężem dopiero jak on z pracy wróci więc około północy . Dziewczynki to już napewno będą spały

Napisany przez: Myssia pon, 06 lut 2006 - 19:19

[size=18]Meggi wszystkiego najlepszego!!!!!!!

Napisany przez: Myssia wto, 07 lut 2006 - 09:07

Meggi jak tam po rocznicy
Znów śnieżyca wraca a już miałam nadzieję na szybszą wiosnę. Lubię zimię, ale już mam jej dość! Wiosno przyjdź!!!
Wczoraj mnie dziecko zaskoczyło bo zeżarło dwa dania! Zupę przed drzemką i to sporo. A po drzemce kotleta rybnego (największego jaki był) do tego kaszkę gryczaną i marchewkę z groszkiem. No i to taka spora porcja była!!!
Buziaczki
Co u Was?

Napisany przez: niki wto, 07 lut 2006 - 13:11

Meggi Wszystkiego naj z okazji rocznicy ślubu!

U mnie nic się nie dzieje. Za oknem śniegu napadało, a my siedzimy w domu, bo Mały trochę kaszle. Powoli zaczynam mieć tej zimy dosyć i czekam marca, bo w marcu to tak jakby bliżej wiosny, no i urodzinki naszych maluchów będą.

Zaczynam też mysleć o powrocie do pracy, tylko nie wiem czy Maksio po wakacjach zostałby przyjęty do przedszkola, bo on nic nie umie: ani mówić , ani siusiać na nocnik, ani się nakarmić...
Z drugiej strony zostało jeszcze mnóstwo czasu i może sie jeszcze wiele nauczyć... A zapisy do przedszkola zaczynają się bodajże już w kwietniu...nie wiem czy zdąży...

A jeśli nie , to trzeba by poszukać dobrej opiekunki, tylko jak taką znaleźć? Najlepsza byłaby babcia, ale jedna sie nie nadaje, a druga nie może.
Tak więc mam o czym myśleć i nad czym się zastanawiać.

Napisany przez: woanna wto, 07 lut 2006 - 19:33

MEGGI WSZYSTKIEGO NAJ ZOKAZJI ROCZNICY!!

Myssiu Kacperek słodko wygląda w tym szlafroczku

aniu25 moj mąż też tak ma , o wszystko trzeba go prosić
zero wyczucia i zrozumienia

uciekam bo musze sprawdzic Bartka lekcje


pa pa!!!!

Napisany przez: Myssia wto, 07 lut 2006 - 19:46

kur....mać!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Kacper ma strasznie!!!!!!! dużo bakterii w przewodzie pokarmowym!!! jestem załamana!!!!!!!!! idę jutro do lekarza!!! Boże żeby to się nie skończyło szpitalem

Napisany przez: Meggi wto, 07 lut 2006 - 23:00

Myssiu ojej , a cóż to za cholerstwo znowu Kacperka naszego złapało , pisz nam szybko jutro wszystko czego się dowiesz , a narazie milion dla Kacperka i Ciebie oczywiście.

Wszystkim bardzo dziękuję za życzonka , powiem krótko szału nie było ,mąż po dwóch dniach grania na perkusji ledwo żywy

Na mojego chłopa narazie nie mogę narzekać , chociaż był kryzys , przez 5 lat siedziałam w domu to go troszkę rozpieściłam ,i gdy teraz przyszło nam pracować razem to były małe problemy .

Niki ja też zastanawiałam się ostatnio nad przedszkolem, do tego co chodzi Kasandra przyjmują już 2,5 letnie dzieci, ale muszą już bez pieluch chodzić ( i tu jest problem ) z jedzeniem by sobie poradziła. Jest jeszcze ta kwestia ,że by musiała powtarzać grupę trzylatków , jak to przyjmie ,że koleżanki sobie poszły a ona została , wiem może będzie na tyle mała ,ze tego nie zauważy , ale co będzie jak tak
Mam co prawda super opiekunkę , naprawdę skarb ,ale licze się z tym ,że może kiedyś coś jej wyskoczyć , więc biorę kilka opcji pod uwagę .
Ale chyba nie musze się narazie martwić , bo opiekunki cała rodzinka by sie zapłakała, jakby Aurelki nie było . Dzisiaj np opiekunka musiała jechać na pogrzeb , więc specjalnie przyszła jej siostra ,żeby się malutką zająć , ale była zachwycona (siostra )

Troszkę nieskładnie pisze , ale coś mnie łepetyna napiernicza , i coś tak do niczego jestem , więc nie zanudzam i ide sobie , dobranoc wszystkim

Napisany przez: niki wto, 07 lut 2006 - 23:11

Meggi, to pewnikiem wina tego szampana cos go w nocy popijała

A tak na powaznie, to chcialam zapytać ile lat ma twoja opiekunka i w jaki sposób ją znalazłaś?

Myssia, kurcze, moze to jednak nic groźnego i lekarze szybko te paskudztwa z Kacperka wykurzą

Napisany przez: Myssia śro, 08 lut 2006 - 09:16

Jak zwykle mój stres spowodowany był poczytaniem w internecie o tych bakteriach. I więcej tego robić nie będę!!!! Nie jest tak źle Narazie nie będę mu dawać kakao i zobaczymy czy dalej kupka będzie rzadka, jak tak to dam mu środek przeciwgrzybiczy i potem powtórka posiewu. Poza tym nasza dr powiedziała, że jak z dzieckiem jest wszystko ok, czyli przybiera na wadze, ma apetyt itp to znaczy że te bakterie poprostu sobie dobrze współzyją z nim i nic mu złego nie powodują. W każdym razie powiedziała, że nie widzi podstaw, żeby mówić że ma jakąś chorobę jelit. Też nieskładnie piszę ale ktoś mi tu skacze
Całą noc jakiś szkrabek ze mną spał i nie chciał iść do siebie. A wiecie jak mi było przyjemnie patrzeć na ten dziobeczek kochany hi hi hi
Buziaczki

Napisany przez: anonimowy śro, 08 lut 2006 - 13:29

Hej tu Meggi

Niki niestety nie od szampana ten ból głowy , on nadal stoi w lodówce i się chłodzi , nie mielismy cos ochotki na niego
Opiekunka to znajoma mojej znajomej , mieszka dosłownie po drugiej stronie ulicy , ma 38 lat(chyba) i trójkę swoich dzieci , córka ma 16lat , a synowie 12 i 10 , więc oni sami chetnie zajmuja się Aurelką jak siostrą
Koleżanka juz od samego początku mi ja polecała , ale ja głupia się uparłam na moja bratową , i teraz do dzisiaj z nią nie gadam , ale nie ma czego żałowac w tym przypadku

Myssia no to odetchnełam z ulgą , ciesze się ,że jest ok z Kacperkiem. Ja miałam takie stany panikowania , jak wchodziłam na strone Michalinki , jak cały dzień siedziałm i czytałam o tej chorobie to juz miałam schizę i wszystie obajwy widziałam u Aurelki , ale teraz już się zdystansowałam. [/b]

Pozdrawiam

Napisany przez: niki śro, 08 lut 2006 - 14:36

Myssiu, och, cieszę się, że to nic strasznego. Ja sama nieraz paniukuję, gdy czytam o chorobach w internecie. Wolę tego nie robić, bo przewaznie zawsze mozna coś złego dopasować Ale czasami pokusa jest silniejsza niż zdrowy rozsadek

Meggi, zazdroszcze ci takiej opiekunki. No, chyba sama nie chciałabym znaleźć lepszej.
Mam nadzieję, że jak maż odpocznie od bębnienia, to zaraz ten szampan wypijecie...

Ania, dbaj o siebie, odpoczywaj, to w twoim stanie najwaĹźniejsze

Woanna, jak długo siedzisz z małym przy lekcjach? Czy moze odrabia sam, a ty tylko sprawdzasz? Ja z Agniesią praktycznie nigdy nie siedziałam , bo ona z tych pilnych i zaangażowanych była. Czasami tylko cos podpowiadałam i sprawdzałam. Zresztą do tej pory tak jest, cieszę się bardzo, że mam taką córkę, bo wiem, ile znajomi spędzają z dziećmi przy lekcjach. Jedna taka moja kolezanka do tej pory siedzi, a jej synek już w szóstej klasie jest!

Napisany przez: anonimowy śro, 08 lut 2006 - 15:07

Niki z całego serca życzę takiej opiekunki jak moja , obyś nie musiała takiej szukać długo .

Meggi

Napisany przez: ania25 śro, 08 lut 2006 - 15:27

Myssiu dobrze,Ĺźe z Kacperkiem jest dobrz i diagnoza nie taka straszna.
Ja też bardzo lubiałam myszkować po stronach w internecie i czytać ( szczególnie o ciąży) a teraz też o maluszkach i każdą chorobę widziałam u Dawida, albo u siebie. Panikowałam nie potrzebnie i teraz staram się jak najmniej czytać i skonsultować się z lekarzem zanim wyciągnę zwykle błędne wnioski.

Jeśli chodzi o przyjemność patzrenia na śpiącego Kacperka to Ci się wcale nie dziwę.
My z Dawidem śpimy praktycznie od 2 lat razem, może kilka nocek przespał w swoim łóżeczku.
Dla mnie najcudowniejsze jest kiedy Dawidek śpi i uśmiecha się przez sen jest to dla mnie rozbrajające. Wogóle kiedy śpi jest słodki.
[/b]

Wczoraj koło 3.30 rano zrobiłam pobudkę moim chłopakom.
Miałam tak napięty brzuch chyba przez godzinę i wogóle skurcze mnie złapały paskudne. Przez nie nie czułam ruchów Małej i myślałam już o najgorszym . Pojechaliśmy do szpitala poleżałam pod KTG lekarz mnie zbadał i stwierdził, że te skurcze to raczej przepowiadające i albo się rozkręcę i urodzę, a może nie. Ale ulżyło mi bardzo jak tylko usłyszałam jak Młej bije serce
Brzucho dalej się stawia, ale nic poza tym
Nie mam jeszcze łóżeczka i nie jestem gotowa naporód. Mieliśmy się przeprowadzić więc nie planowałam ustawiania mebelków tutaj gdzie mieszkamy, ale remont się przedłuży więc muszę włączyć wyobraźnię i zabrać się do przestawiania mebli.
Pozdrawiam

Napisany przez: woanna śro, 08 lut 2006 - 21:03

Myssiu ja tez miałam taki okres ze ciągle studjowałam w necie różne choroby
narazie się opanowałam ale nie wiem czy na długo
w najblizszym czasie będe pewnie szukać czegoś na temat operacji na sercu
niestety po ostatnim echu serca (jakaś inna p.doktor) stwierdzono ze konieczna bedzie normalna operacja
ponoć otwór nie kwalifikuje się do zabjegu bez- inwazyjnego
mamy jeszcze trochę czasu dlatego staram sie o tym nie myśleć(narazie)

Niki Bartek zwykle lekcje odrabia sam.Ja raczej tylko sprawdzam .A matematyki to nawet nie sprawdzam bo jest raczej dobry.
Reszte musze sprawdzać bo robi straszne błędy ,ma to chyba po mamusi
Tak wogóle to Bartek szybko się uczy ale jest stasznie leniwy


trzymajcie się
podobno trzeba myślec pozytywnie

Napisany przez: woanna śro, 08 lut 2006 - 21:09

aha
aniu 25 trzymaj się ,to już niedługo

Napisany przez: Myssia czw, 09 lut 2006 - 19:14

Rozglądamy się za spacerówką typu parasolka. Teść funduje ROzglądam się teraz bo myślę, że na wiosnę ich cena może nieco podskoczyć.

Napisany przez: Myssia czw, 09 lut 2006 - 20:24

https://www.allegro.pl/show_item.php?item=84496135 co o nim myślicie?

Napisany przez: Myssia pią, 10 lut 2006 - 08:50

to zdjęcie Kacper sam sobie zrobił


zabawa klockami i budowanie wieĹźy



a tu Kacper pływał na łodzi (sam to wymyślił)


a tak bawi się w tej chwili, tzn. gotuje

Napisany przez: Myssia pią, 10 lut 2006 - 10:02

https://www.allegro.pl/show_item.php?item=85522390 jeszcze taka mi w oko wpadła

Napisany przez: Meggi pią, 10 lut 2006 - 20:49

Hej Myssia , mi podoba sie ten pierwszy wózek ,ale wygodniej może być Kacperkowi w tym drugim

Zauważyłam na zdjęciu u Kacperka stoliczek z krzesełkiem , to jest takie skałdane krzesełko do kramienia tak?? Planuje takie kupić , dla naszych bliźniaczek 27 lutego jedziemy na chrzciny .
Zła jestem bo to poniedziałek , ksiądz sobie tak wymyslił , bo rodzice wzięli wcześniej slub cywilny i nie zasługują na chrzciny w niedziele A oni biorą też ślub kościelny tego dnia , i godzina też fajna 18.00 , na ich miejscu w życiu bym się na to nie zgodziła , jescze sam ksiądz by za nimi biegał, żeby im slub dać

Napisany przez: ania25 pią, 10 lut 2006 - 21:41

A mĂłj Dawidek, znĂłw chory. ANGINA.
Młody ma takie dni, że nie chce siedzieć w foteliku w samochodzie - wtedy wyrywa się, wrzeszczy, płacze, bardzo trudno go uspokoić. Chce wyciągać rączki z pasów i potem jest rozgrzany i często ściąga ze złości czapkę i pojawia się choroba.
Macie może dziewczyny jakiś sposób na siedzenie spokojne w foteliku ??

Napisany przez: Myssia nie, 12 lut 2006 - 15:43

Meggi ten fotelik ze stolikiem to moja psiapsióła pod śmietnikiem znalazła, a że sama ma taki, z tegoż samego miejsca, to ten mi przyniosła Lekko odremontowany I za darmo
Ania zdróweczka dla Dawidka i przykro mi bardzo, a pomysłów nie mam, bo moje siedzi spokojnie.
Dziś byliśmy wreszcie na sankach Chociaż lekko padało i wiało. Teraz się wysypia i znów muszę hałasować. A w nocy się bawił, częściowo sam w łóżeczku.
A za to wczoraj był u fryzjera i może dlatego nocka była nerwowa bo pamiętał jak pani na chwilę włączyła maszynkę, bo chciała go podstrzyc z tyłu, ale nie dało się Ale trauma pozostała Pewnie przez wiele dni będzie o tym mówił.
Macie jakiś pomysł na 2-gie urodzinki?? Ja mam, ale potem Wam napiszę, bo teraz muszę kończyć.
Cmoki dla Wszystkich

Napisany przez: Myssia nie, 12 lut 2006 - 20:14

--- nowa fryzurka, jutro więcej zdjęć

Napisany przez: ania25 nie, 12 lut 2006 - 23:30

Ja nie mam pomysłu na urodzinki Dawidka, niestety nie mam pojęcia kiedy urodzę . Mam nadzieję, że jak zrobię trochę później to rodzinka nie będzie miała za złe.

Zaraziłam się chyba od Dawida i chorujemy wspólnie. Młody nie ma już gorączki, ale dostaje antybiotyk.
Przez ostatnie dwa miesiące Młody choruje i mało wychodzimy na spacery. Na sankach to chyba ze 4 razy był. Ma tyle energii, ciągle biega i szaleje.
Spacer to dobra rzecz, aby dzieci się wyszalały.

A to zdjęcia z kąpieli :

Napisany przez: woanna pon, 13 lut 2006 - 09:41

WERONIKĘ TEZ COŚ DOPADŁO
NIEWIEM JESZCZE CO,BO POPROSTU OBUDZILA SIĘ Z TEMPERATURĄ 38,5
POZATYM ZADNYCH OBIAWÓW, JEST TROCHE OSOWIAła
i ciagle sie pokłada
Mam nadzieje Ĺźe nic sie z tego nie rozwinie

w samochodzie koniecznie musi byc muzyka
albo towarzystwo np. brata

Napisany przez: Myssia pon, 13 lut 2006 - 18:08

--- to jest ta nowa fryzurka
--- widok z innej strony
--- dziobek od frontu
--- z tatuńciem na saneczkach, mamusia jak zwykle cyka zdjęcie

--- a tu Mały Geniuś układa kostkę rubika, nawet ja nie umiem, he he he


Pozdrawiamy

Napisany przez: Myssia pon, 13 lut 2006 - 18:10

--- a to zdjęcie zrobił mi Kacperek

Napisany przez: Myssia wto, 14 lut 2006 - 09:18

Obchodzicie Walentynki? Ja nawet jak bym chciała to nie mogę. mielismy z małżem wyjść do kina i na piwko (z rok albo dawniej temu byliśmy ostatnio) ale niestety wczoraj moja mama mi powiedziała że jej nie będzie wieczorem bo idzie z koleżankami do kina No cóż, może za młoda jestem na życie poza dzieciowe!! Tylko sprzątanie, gotowanie i synek. Z jednej strony fajnie, ale czasem bym chciała wyjść gdziekolwiek. Ale kurde przecież wyjście do sklepu czy po kosmetyki do Oriflame to powinno mi wystarczyć za życie towarzyskie Ach byłabym zpaomniała przeciez jeszcze do denstysty jeźdżę, to co ja kurna narzekam!!!!
No dobra wyżaliłam się, dzięki!!! Buziaczki

Napisany przez: woanna wto, 14 lut 2006 - 11:10

WERA NADAL GORĄCZKUJE noc miałyśmy cieżką, od drugiej do czwartej nie spała.
W tym czsie zaliczyłyśmy dwie kupki, trochę marudziła ,w końcu musiałam włączyć telewizor bo chciała oglądać pieski.
(ostatnio ciagle oglądałaby film który nagraliśmy pare lat temu ,będąc w wakacje u dziadków na wsi)
Po kilkukrotnym obejżeniu fragmętów z kotkami ,pieskami itp.w końcu zasneła.
Niestety rano gorączka nie spadła, wiec poszłyśmy do lekarza .

Na szczęscie pani doktor nic poważnego nie znalazła.
Prawdopodobnie to od żoładka, bo przypomniałam sobie że w niedzielę u teściów pojadła trochę solonych orzeszków
Narazie mamy brać lakcid ,pić rumianek i miętę.


BUZIACZKI!!

Myssiu ja też raczej nigdzie nie wyjdę (nie tylko z powodu chorej Wery).
Tak się składa że walentynki pokrywają się z moimi urodzinami.
Więc tradycyjnie dostanę od męża kwiatki i tyle.
A siostrę i jeszcze parę osób ktore zawsze wpadaja z życzeniami zaprosilam na sobotę.
Bo dzisiaj niemam natchnienia nawet na sprzatanie

A TO SERDUCHA DLA WS WSZYSTKICH

Napisany przez: Meggi wto, 14 lut 2006 - 12:36

Myssiu , a może przełożycie wyjście do kina na sobote lub piątek ?? , Pociesze cię ja też nigdzie z mężem nie pójdę , on siedzi do 24 w pracy i ja tez pół dnia tu spędzę Weekend tez u naa odpada , bo męzul albo wyjedzie na dwa dni ,a jak nie to otwartą kefejkę będziemy mieć , więc nici z kina No chyba ,że sam sobie pójdę , albo z koleżanką

Napisany przez: niki wto, 14 lut 2006 - 20:15

Cześć..

Nie pisalam, bo wybyłam na kilka dni. Pojechalismy z Maksiem do babci.I ech..
Nie ma jak u mamy, dziewczyny.
Totalne nicnierobienie, wszystko ugotowane, posprzątane... Babcie opiekujące się młodym...Po prostu pełen odpoczynek.

Ale wszystko co dobre , szybko się kończy. Wróciłam

Co prawda nie mogę narzekać. W domku czekało na mnie czułe powitanie stęsknionej drugiej połowy rodzinki. Było winko na stole i sałatka, a w zlewie brak brudnych naczyń i wyszorowana podłoga. Jak miło znowu być w domku.

A dziś na Walentynki dostałam od męza tulipany i... korale. Jak żyję nie dostalam od niego korali I do tego są naprawdę ładne.

Napisany przez: Myssia wto, 14 lut 2006 - 20:17

A ja nic nie dostałam materialnego...dostałam czas... hi hi hi tzn. mąż przyszedł z pracy wcześniej niż zwykle, czyli o 16:30 i bawił sie z Niusiem i to dla mnie był najlepszy prezent!!! Przepraszał że kwiatków nie ma ale w naszej kwiaciarni są chore ceny, więc bardzo się ucieszyłam.
Teraz Robaczki moje kochane się kąpią.
jak Wam się Niuśka fryz podoba?
Buziaczki
Woanko wszystkiego najlepszego!!!!
to dla Ciebie, zajrzyj sobie
https://maluchy.pl/forum/viewtopic.php?p=6783723#6783723

Napisany przez: Myssia wto, 14 lut 2006 - 20:22

Dziewczynki Kochane, wszystkie możecie tam zajrzeć i dopisać się
Buziaczki

Napisany przez: Meggi wto, 14 lut 2006 - 22:50

Myssiu ja już zajrzałam

Niki oj zazdroszczę takiej laby , ja też już mam ochotę coraz bardziej gdzieś wyjechać , , ale niestety narazie nierealne.

Co do walentynek to dostałam od męża raffaello (sama mu powiedziałm co ma kupić bo zawsze kupowął ferro rocher , ale tylko dlatego ,że on to lubi ) A teraz czekam do 24 aż wróci to może jakiegoś koniaczka wypijemy , jest tylko jeden problem dziewczyny nie chca zasnąć a jest już 23

Ps. Myssiu oczywiście ,że Kacperek w nowej fryzurce wygląda suuuuuuuuuupeeeeeeeerrrrrrrrrrrrrrrrr

Napisany przez: Myssia śro, 15 lut 2006 - 08:12

Meggi Twoje dziewczynki w ogóle chyba późno spać chodzą, no nie? Moje przyzwyczajone już przeze mnie zasypia ok 21. W nocy nadal się budzi i mnie nawołuje, ale przestałam reagować jak zawsze (do tej pory od razu się zrywałam, brałam na ręce, tuliłam, robiłam 100 x piciu) i w końcu sam zasypia!!! Może podziała Zobaczymy
Wczoraj mnie szlag trafił w naszej przychodni. W piątek dzwoniłam do ich laboratorium czy są te cholerne wyniki salmonelli bo coś długo ich nie ma. Pani na to, że już wysłali. Ale po dłuższej pogawędce okazało się, że nie wysłali salmon. tylko razem te wyniki poszły. Ale obiecała w pon. wysłać. Poszłam wczoraj wyników niet. Dziewczyna w recepcji przy mnie zadzwonila, znów ta sama gadka. Czekamy, czekamy, przefaxowali wyniki...no i kurcze te co mam!!! ZNowu dziewczyna dzwoni i wreszcie udało się jej dogadać z tą babką, że jak nic nie wychodzi, czyli że nie ma salmon. to oni nic nie piszą!!! Ale poprosiła, że są mi bardzo potrzebne i wreszcie lala jedna napisała jedną linijkę i wysłała po raz kolejny. Kurna tyle zachodu, żeby jakaś baba dopisała kilka wyrazów!!! Wrrr......
A tak poza tym to wszystko fajnie Może pójdziemy dziś wreszcie na sanki, bo ostatnio coś ciągle musialam załatwiać i jeździliśmy w wózku.
Chociaż pogoda nie miła. Niby nie jest zimno, ale jest taka paskudna, mokra mgła brrr....
Buziaczki

Napisany przez: niki śro, 15 lut 2006 - 09:21

Pózniej cosik skrobnę, na razie tylko jedno.

Myssia, czy mogłabyś mi podrzucić linka do diety kapuścianej. Wiem , że stosowalas w tamtym roku

Napisany przez: nika19 śro, 15 lut 2006 - 09:35

niki, to moze ja razem z tobą? upaslam sie strasznie a motywacji zadnej nie mam nawet chyba nie chce mieć. Czekam na post, bo wtedy jakoś łatwiej mi sie zmobilizować

Napisany przez: niki śro, 15 lut 2006 - 09:52

Nika, bardzo, bardzo chętnie Razem łatwiej o motywację i wsparcie w trudnych momentach.

Ja też tak się upaslam tej zimy, że stoję przed wyborem, czy zmienić siebie, czy calą garderobę I chyba to pierwsze kalkuluje sie taniej

Wybrałam kapusciankę, bo pamiętam, ze tylko ona i " 13" są dla mnie do przejścia. Jak tylko Myssia podrzuci link, to zaczynamy, co?

Napisany przez: nika19 śro, 15 lut 2006 - 10:17

o mamo, już?? zartuje. kiedys przeciez musi ten dzien nastapić. tylko czy ja wytrzymam na kapusciance?? oststnio jak ja robiłam to mnie po 3 diach odrzucało od zupy. A z drugiej strony taka radykalna jak 13 moglaby teraz u mnie nie przejść (jak ja zaczynam dzien od 2 drozdzówek ).
Mus to mus. mnie zostal jeden dobry stanik reszta jakos tak sie w praniu skurczyła... o spodniach nie mówię..

Napisany przez: woanna śro, 15 lut 2006 - 13:47

ALE SIĘ WYSTRASZYŁAM!!!!!
WERONIKA OD DRUGIEJ W NOCY NIE MA JUZ GORĄCZKI ,POMYSLAŁAM ŻE JUZ JEJ PRZESZŁO
ATU DZISIAJ CO CHWILA ROBI KUPKI I TO TAKIE SLUZOWATE
ATERAZ DWA RAZY W TYM SLUZIE BYLA KREW!!!

Aŝ SIĘ ZATRZESLAM BO BYLO TEGO SPORO!!

O 15 BEDZIE NASZA PANI DOKTOR ZADZWONIE DO NIEJ I ZAPYTAM
STRASZNIE SIĘ DENERWUJE

Napisany przez: woanna śro, 15 lut 2006 - 13:53

ZDAŻAŁO SIĘ COŚ TAKIEGO WASZYM DZIECIACZKOM?????

Napisany przez: nika19 śro, 15 lut 2006 - 14:46

woanna, współczuje
prawdopodobnie dopadł Weonikę jakiś wirus rota-podobny (chyba ze po tej goraczce pojawi sie wysypka - wtedy to rota) pseudo grypa zołądlkowa. kupki sluzowate i czasami strasznie smierdzące. Ignasiowi niestety zdazyło sie juz pare razy. Az czasami pupe miał od tego starsznie zjaedzona. Dawałam mu duzo pić zeby mi sie nie odwodnił, a pupe smarowałam na zmiane sudokremem oliwką i... clotrimazolem.

Napisany przez: Meggi śro, 15 lut 2006 - 14:58

woanno Aurelka też tak czesto ma, zwłaszcza po stanach goraczkowych i przeziębieniach , lekarz mi kiedyś powiedział ,że to po syropach może być. Przepisywał lakcid , ale muszę przyznać ,że u mojej córci nie pojawiła się kupka z krwią. Daj znać co na to lekarz , bo sama jestem ciekawa jaką diagnozę postawi Życze zdrówka Weroniczce i

Myssia no niestety u nas tak troszkę pokręcone wszystko , i dziewczyny chodzą spać tak jak są śpiące ,różne sa pory zasypiania , uzależnione tym czy Aurelka śpi w dzień

Właśnie się dowiedziałam ,że teściowa do nas przyjedzie jutro , troszkę luzu przy dzieciach będzie

niki i nika19 chętnie bym się do was przyłączyła , ale ja mało konsekwetna jestem i napewno bym wytrzymała z jeden dzień Za was za to trzymam mocno kciuki

Pozdrawiam

Napisany przez: Meggi śro, 15 lut 2006 - 15:00

woanno zapomniałam napisać ,że przy trakich kupkach lekarz zabronił mi również podawac soków owocowych i owoców , a na odparzoną dupcię to jak dla mnie najlepsza jest mączka ziemniaczana.
nika pisałysmy razem

Napisany przez: niki śro, 15 lut 2006 - 16:26

woanna, Maksio miał latem straszną biegunke, która trwała około tygodnia, nawet więcej

Pamietam, że byla gorączka, śluz , co chwila stolce i pojawiala się krew.

Strasznie trudno to się potem leczyło. Na kleikach ryżowych , sucharkach i marchwiankach Maksio jechal jeszcze długo ...

Wierzę, że u Weroniki będzie lepiej.

Napisany przez: woanna śro, 15 lut 2006 - 19:08

dziewczyny ...dziekuje za rady i wsparcie psychiczne.
Dzwoniłam i nawet byłam u lekarza po receptę na Nifuroksazyd.
Jeśli jutro się nie poprawi to mam jej podawac 3x dziennie
podobno tak czasem bywa, być może coś połkneła trudno powiedzieć.
Być może czopki od gorączki podrażniły śluzówkę. Same znaki zapytania

MA M NADZIEJE ZE JUTRO BEDZIE LEPIEJ.
DZISIAJ MINIE TRZECIA DOBA

NIKI ...OBY U NAS NIE TRWAŁO TAK DLUGO

Napisany przez: Myssia śro, 15 lut 2006 - 20:10

Woanko co do tych róż, to takie babskie przeczucie A widziałaś pieska od Katny? Śliczny

Skarby Kochane, nie znajdę linka, ale Wam poprostu napiszę tu, ok?
A więc start!
Zupa kapuściana:
-główka białej kapusty;
-3 cebule;
-papryka czerwona i zielona;
-seler naciowy (obowiązkowy i najważenijszy)
-kilka pomidorĂłw lub koncentrat pomidorowy
-dowolne przyprawy
posiekać i gotować
Zupę je się kiedy się chce, najlepiej ze 3-4 razy dziennie a do tego następująca dieta:
1 dzień
wszystkie owoce poza bananami

2 dzień
wszystkie warzywa surowe i gotowane

3 dzień
wszystkie owoce (bez bananĂłw) i warzywa

4 dzień
mleko odtłuszczone i 4-6 bananów

5 dzień
befsztyk lub drĂłb bez skĂłry, 4-6 pomidorĂłw i duuuĹźo wody

6 dzień
befsztyk lub drĂłb bez skĂłry i wszystkie warzywa

7 dzień
ryĹź i warzywa

Do tego pamiętajcie, nie słodzimy, nie jemy słodyczy.

To co...do dzieła???? Ja też!!!!!!!!

Buziaczki

Napisany przez: niki śro, 15 lut 2006 - 20:53

Myssia, dzięki wielkie!!!!

Zakupiłam już produkty i jutro zaczynam...

Napisany przez: nika19 czw, 16 lut 2006 - 09:12

niki, jak to od jutra? czyli od dzisiaj??? kiedy zdązyłas wszystko kupić??? a ja (znowu małe drożdzóweczki kupiłam ) nieprzygotowana
patrząc na rozpiskę to ja chyba zaczne od wtorku, bo bewsztyczki mi akurat na weekend przypadną, a bananki na piątek (hehe ale sobie wykombinowałam co? byle nie od dziś )
Meggi, to co? od wtorku zaczynamy
ja nie czuje mocy zupełnie, wiec bardzo prosze o wsparcie i kopa w d w razie migania sie.

Woanna, a jak sie dzisiaj Weronika czuje?

Napisany przez: Meggi czw, 16 lut 2006 - 13:18

nika19 , hmmmm , chyba się nie zdecyduje , za bardzo lubie różne pyszności z których bym musiała zrezygnować , ale na początek zrezygnuję z kolacji i podjadania wieczorkiem różnych słodkości.
Zobaczymy co z tego wyjdzie

Napisany przez: niki czw, 16 lut 2006 - 14:44

Nika , skoro Meggi rezygnuje, to kopa dam ci ja!
JAK TO OD WTORKU????
CO TO ZA ODSUWANIE PRZYKROŚCI NA PÓŹNIEJ

Juz po 15 lutym, najwyższy czas zaczynać, bo za miesiąc na urodzinki maluchów mamy być znowu laseczki...albo coś w każdym razie zbliżonego.
Myssia, liczę na ciebie.

Kupujcie produkty i zaczynamy.

Ja co prawda już dzisiaj zupki nagotowałam, ale tak naprawdę zaczynam od jutra, bo dziś przyszedł znajomy, który z Belgii przywióżł pyszne czekoladki i oczywiscie nie mogłam sie oprzeć pokusie zjedzenia kilku. Ale jutro zaczynam .Nieodwołalnie

Napisany przez: Myssia czw, 16 lut 2006 - 18:34

Dla tych którzy w piątki nie jedzą mięska rzeczywiście lepiej zacząć we wtorek, bo wtedy mięsko wypada w weekend

Napisany przez: niki czw, 16 lut 2006 - 22:24

Ok, zrobicie jak chcecie

Napisany przez: nika19 pią, 17 lut 2006 - 09:07

oj niki, nawet nie wiesz jak mi ten kop był potrzebny, poprosze jeszcze, zeby bolało i zebym w koncu ruszyla z miejsca... nie tyko z dietą ech. jaka chanda mnie ogarnia! total! na dodatek weszłam na ścieżke wojenna z moim mezem, i nie wiem jak z tego wybrnąć. Nic specjalnego sie nie stało, po prostu czasmi tak mamy. i tak mysle ze ta moja grubość wpływa na to ze nie mi sie nie chce i nawet nie chce mi sie z nim dogadac. dobra, koniec. sorki, ale mnie dopadło...
a ja juz na urodziny chyba nie zdąże, chyba, że Natalkowe

Napisany przez: woanna pią, 17 lut 2006 - 09:15

witajcie
nareszcie wszystko wraca do normy
temperatury nie ma od wczoraj,kupki jeszcze czeste ale już (ładniejsze )
tylko po tym wszystkim zrobiła sie strasznie marudna mam nadzieje że tak jej nie zostanie.
nadal je tylko kleiki itp. ale z wiekszym apetytem.

to tyle ...acha trzymam kciuki za wasze djety
ja najszybciej chudnę pod wpływem stresu ,ale tego wam nie życzę

Napisany przez: Myssia pią, 17 lut 2006 - 09:25

Woanko bardzo się cieszę, że już lepiej!
A ja mam dziwny stres. W nocy u nas na schodach coś się paliło. Nie wiem co, bo sąsiedzi ugasili. Albo nam ktoś coś podrzucił, albo jakieś ćpuny coś zapaliły Ale tak byłam od tego zdenerwowana, że od 4 nie spałam wcale a do tego zaczęło mnie boleć w klatce piersiowej. Jakąś schizę teraz mam bo cały czas mi się wydaje, że coś śmierdzi znów. Nerwy chyba...

Napisany przez: niki pią, 17 lut 2006 - 12:53

Ech, nic mnie ostatnio nie cieszy. Silę się na optymizm, ale jakos mi to nie wychodzi

Nawet te Walentynki...powinnam być zadowolona, ale nie umiem.

A przecieĹź nie mam prawie zadnych powodĂłw do smutku.

Zaczęłam dietę. Ale czy warto?

Nika, widzę, że masz podobne nastroje, co ja. Nie bedę cię więcej motywowała, bo sama siebie nie potrafię porządnie zmotywować. A przy tym wszystkim jeszcze ci wspólczuję...

Woanna, cieszę się , że z małą już lepiej, bo się o nią martwiłam.

Napisany przez: Myssia pią, 17 lut 2006 - 14:21

No i znów boję się z dzieckiem na sapcer iść Kiedyś Wam pisałam, że narkomani po klatce łażą. Znów się kur...zaczęło!!!!!!! Słowo daję, że z tasakiem będę chodzic!!!!!!! Gaz w kieszeni noszę. CO się kur...dzieje z tym światem!!!!!!!!

Napisany przez: woanna pią, 17 lut 2006 - 19:04

Myssiu ...........to okropne: narkomani , gaz w kieszeni ....a ja chce uciekać z Brodna bo tu nieciekawie.
Ale tak naprawdę, to się tu nieboję.
Nawet zdarza mi się, nie zamknąć drzwi na noc.
wspołczuje

Dziewczyny a wy co!!
Nosy do gĂłry !!! Wiosna juĹź niedaleko!!!

A tak powaĹźnie to dobrze was rozumiem
Prawie nikomu o tym nie mówie ale .....sama od dłuższego czasu jestem na lekach przeciw depresyjnych
bo sama sobie nie poradziłam.

Ale u was to zapewne takie przesilenie przed-wiosenne


ACHA NIE WIECIE CO Z ANIĄ 25 CZYZBY JUŻ URODZILA??
TRZYMAJCIE SIE

Napisany przez: ania25 pią, 17 lut 2006 - 20:15

Nie Woanko jeszcze nie urodziłam, ale do komputera prawie wogóle nie siadam. Zaraziłam się od Dawida i kiedy mogę to leżęw łóżku

Tak jak u Was depresja mnie też złapał. Nie mam wogóle cierpliwości do Dawida ( a jestem z nim sama codziennni e do wieczora) i mam dosyć. Wszystko mnie drażni.
Ale pewnie jak tylko trochę słńca się na świecie pojawi to humory nam wrócą i dobre samopoczucie.
Woana mój Dawid też miał takie problemy i pomógł Nifuroksazyd.

Powodzenia w prowadzeniu diety dziewczynki. Ja jeszcze nigdy nie próbowałam, za słaba jestem i za duży ze mnie łakomczuch.


Myssiu. Współczuję. My nie mamy takiego problemu na szczęście mieszkamy na 10 tym piętrze i większość to starsze osoby są, a przez domofon to rzadko się wpuszcza obcych.

Trzymajcie się ciepło. Zróbcie sobie cieplutką kąpiel, jakieś winko i odrazu kolorowo hoć na chwilkę się zrobi.

Termin mam na 24.02.06 więc jeszcze będę musiała się pomęczyć, a ciężko jak cholera. Dawidek urodził się w 41 tygodniu więc nie liczę na szybkie rozwiązanie.

Napisany przez: woanna pią, 17 lut 2006 - 20:58

To niedobrze że sie zaraziłaś ,dbaj o siebie bo musisz mieć siłę

W twoim stanie masz prawo tracić cierpliwość.

daj znać jak cos się zacznie.... bedziemy trzymac kciuki

Napisany przez: Myssia sob, 18 lut 2006 - 19:35

Aniu Kochana zdróweczka i cierpliwości życzę!!!

Napisany przez: niki pon, 20 lut 2006 - 13:00

buziaczki dla wszystkich

Nic nie piszę, bo dalej nie mam nastroju...

Oprócz tego wszystko u nas w porządku.

Dietuję sobie dzielnie już czwarty dzień.
Dzieci zdrowe.
Ot tak...

Napisany przez: woanna pon, 20 lut 2006 - 20:59

Niki jak byś chciała się wygadać ,wyżalić to pisz czasem to pomaga

Wera już wrociła do zdrowia ,chociaż jest potwornie marudna.
Stała sie małym histerykiem.
Wczoraj mielismy iść z mężem do kina naTYKO MNIE KOCHAJ
ale moj mąż miał kiepski dzień i w końcu nie poszliśmy
pozatym dopadł mnie katar ...mam nadzieję, że nie rozszerzy się znowu na zatoki

Wy się odchudzacie, a ja mam dzisiaj wilczy apetyt ,ciagle cos pojadam

pozdawiam

Napisany przez: nika19 wto, 21 lut 2006 - 09:26

hej dziewczynki
znowu powiadomien nie dostaje
nastrĂłj bz
ale dzięki za słowa otuchy
przygotowania do diety trwaja miałas niki racje, trzeba było od razu zacząć. Gratulacje!. cztery dni, hoho, kiedy ja tak bede miala. ale i tak jest chyba lepiej. Zakupilam chlebka chrupkiego. i wczoraj był pierwszy dzien bez drożdzówek. i jeszcze byłam na basenie z psiapsiólkami. Chyba 73.6 na wadze zrobiło swoje (Specjalnie napisałam, żeby sie jawnie wstydzic) wiec bardzo prosze o dalsze kopniaki. Mnie to pomaga. Nawet kapuste juz zakupilam ale po pierwsze - primio nie wydrukowałam sobie przepisu, po drugie - primo wczoraj miałam gości (a potem basen) i nie miałam czasu gotować. ładnie wytłumaczenie co?
Aniu, trzymaj sie ciepluto. Nie wiem czy to dla ciebie słowa otuchy, ale ja tez nie miałam cierpliwości do Natalki, a nie siedziałam z nia cały dzien. wiec podziwiam. Winko dobra rzecz, tylko jak pogodzic to z dietą?? może 1000 kal;)
Dobrze, że Weronice już przeszlo, a te histerie to pewnie pochorobowe. Ignas tez tak miewa. A jak nie on to Lilka dostaje histerii po chorobie Ignasia . (woanna, mysmy przeszli terapię, dobrze ze takie czasy nastały, że człowiek moze sobie jakoś pomóc i jemu pomogą )
Igancy we wszstkim śrostre nasladuje no i sie podpuszczają nawzajem. Jak ignas zaczyna pluć, lila też. Ona wystawia pupę, on dostaje spazmów ze śmiechu. no i sie nakreceją. A my wariujemy. Im głupsza rzecz wymyslą tym jest smieszniej! steramy sie przeczekać, ale zaczła juz nas szlag trafiać, bo towarzystwo nie do ujarzmienia
Myssia, nie zazdroszcze. moze jaką policje albo straz miejską nasłać? jak jeszcze mieszkałam w miescie to bylismy jedyną kamienica na ulicy która nie miała domofnu i... okoliczni menele u nas załatwiali swoje potrzeby fizjologiczne, błe. i raz zdzył sie narkoman, brrr

ale bedzie dziewynki dobrze ładna pogoda sie zrobi, słoneczko wyjdzie, bedzie nas mniej o 10 kg
acha, bylismy jeszcze w weekend na nartach

Napisany przez: Myssia wto, 21 lut 2006 - 09:54

Nika jak i Ty się chcesz jawnie wstydzić to i ja też, a co tam, nakrzyczcie na mnie to dobrze mi zrobi. Otóż ja ważę....80 kg A było już tak dobrze!!! Schudłam na kapuściance z 87 kg do ok 75!! Ale zaczęłam się obżerać i to kurna dużymi ilościami chleba i chrupków różnych Ze dwa tyg temu ważyłam 84 kg. Teraz jak widzicie. Ale nie jestem jeszcze na kapuściance bo nie mogę ze względu na zęba. Jem tylko serki homogenizowane i wiejskie i zupki chińskie, których nie trzeba gryźć. Mam tego metalowego zęba i na około niego jest prawie otwarte dziąsło bo się goi więc nie jem za dużo, żeby do dziąsła nic nie właziło.
Ha ha ha a co to będzie jak wyrwę zęba!! Czeka mnie wielkie rwanie z cięciem dziąsła, żeby krzywą 8-mkę wyciągnać. A że spora dziura po nim będzie to tym bardziej jeść nie będę.
Zaraz o Niuśka urodzinach Wam napiszę.

Napisany przez: Myssia wto, 21 lut 2006 - 10:07

W sobotę czyli 4 marca, będzie imprezka rodzinna, czyli my, rodzice i chrzestni Niusia. Torcik, sałatki, wędlinka jakaś pewnie i oczywiście winko, winko, winko! I szampan!! To u teściów robimy. A 5 marca robię u mnie w domu imprezkę dla dzieciaczków. Dużo ich nie będzie ale pięcioro wystarczy, żebyśmy padli po 2 godzinach. No i też oczywiście będzie tort, do tortu takie fontanny, które moje dziecko uwielbia. No i planujemy jakieś rysowania, śpiewania, zabawy wspólne oczywiście, a na dowidzenia mam dla każdego dzieciaczka jakiś drobizg, nie moge napisać co, bo moja przyjaciółka, która też przyjdzie z synem do nas, czasem czyta nasz wątek Ale chciałam jakiś tor przeszkód dla dzieci zrobić, taki do łażenia co to dzieci je lubią. Kosz z zabawkami na ten dzień już mam przygotowany
Buziaczki narazie i zdrĂłweczka dla wszystkich!!!

Napisany przez: nika19 wto, 21 lut 2006 - 10:25

myssia, moge zacząć ale prosze o rewanż, oo a co to nie ma odpowiedniej ilonki ? trzeba powiedzieć adminowi , żeby wstawił kopiące sie formuowiczki
do naszych urodzin jeszcze troche, ale chyba na rodzinie sie skonczy bo i tak ze 20 osĂłb bedzie .
Wczoraj własnie czytałam wątek o tortach ( https://maluchy.pl/forum/viewtopic.php?t=21525&postdays=0&postorder=asc&start=210 ) i dziewczyny robia takie cudenka, że zapragnęłam tez cosik takiego wypłodzić i chyba zrobie totr statek dla Ignaca i tort Barbi dla N.

Napisany przez: Myssia śro, 22 lut 2006 - 09:01

Nikt mnie nie lubi Koleżanka która miała dziś przyjechać jak zwykle oznajmiła, że zachorowała Hmm..choroba ją dopada głównie wtedy kiedy ma mnie odwiedzić. Wczoraj wieczorem była jeszcze zdrowa Szkoda tylko, że ja obiad naszykowałam spory, a sama nie jem bo nie mogę gryźć. Do tego mąż też jakąs kupę planów ma więc też nie przyjedzie dziś do nas Musi iść się wypięknić do fryzjera bo w piątek ma imprezę integracyjną w pracy, wyjazdową. Hmm..a ponoć pieniędzy nie ma A na fryzjera sporo wyda bo balejaż sobie robi. A na samą imrę 50 zł też wyda.
Dobrze, że mam tego Kacperka, moja jedyna radość w życiu!!!
Kacperek wczoraj bawił się fajnie. Jechał na swoim autku do sklepu po zakupy, kupował chlebek, masło, dżemik, jajeczka, mleczko. Potem zrobiłą tort! (z wacików kolorowych), a na koniec tym tortem dzielił Zabrał też w pudełeczku dla teściów [b]Kochane moje Słoneczko!!!!
A Wasze pocieszki bawią się same? Jakie zabawy wymyślają?
Buziaczki

Napisany przez: Myssia śro, 22 lut 2006 - 09:04

No i nie napisałam, że jedną z ulubionych Niuśka zabaw jest liczenie (nawet mu się to nieźle udaje ) i przechodzenie przez ulicę, krzyczy - a teraz światło czerwone, stoooop!!! a teraz zielone, można iść
Do łez mnie rozbraja
A do tego też lubi muzykę country, kochane moje mądre dzieciątko

Napisany przez: paolin1 śro, 22 lut 2006 - 09:54

Witam Marcowe Mamy.

Zaniedbałam pisanie i nie ma na to usprawiedliwienia.
Zapewniam ,Ĺźe wszystko czytam i wiem co sie u Was dzieje.

A u mnie co. W sumie nic ciekawego. Małż poszedł dzis do pracy po tygodniowej chorobie. Przy okazji wykorzystaliśmy jego obecność w domu i wkońcu odnowiliśmy drzi wejściowe, bo ruina. On siedział w domku i pilnował pana. A ja wybyłam z Bartkiem na ciągle odkładaną wizytę urodzinową u synka koleżanki.
Przez ten czas nieodzywania miałm oczywiście kłopoty ze zdrowiem tzn konkretnie z zębem.Stan zapalny. Paprał się okropecznie.Powiększył mi sie węzeł chłonnyMusiałam barać antybiotyk. W trakcie brania dostałam uczulenia na brzuchu ,klatce piersiowej i nogach. Nie wiadomo od czego może po antybiotyku. Ząb ostatecznie wyleczony.

A i dołączam do odchudzających się mam. Nie jest dobrze. Lato się zbliża trzeba się będzie lżej ubać , a tu obciach. Zaczynam dietę Montignaca od poniedziałku i dwa razy w tygodniu godzinka ćwiczeń. Trzymajcie za mnie kciuki. Ja za was trzymam.


Teraz coś o moim Bartusiu

Super się z niego chłopak robi. Zaczyna pomalutku gadać, można się z min dogadać. Rozrabia okopecznie. Ciężko za nim nadążyć.
Bawi się sam głównie samochodami i pociągiem. Lubi układać drewniane puzzle.
Od września zamierzam oddać go do przedszkola , teraz jest nabór więc chodzimy i oglądamy pobliskie przedszkola. Narazie jedno to na którym nam zależy. Pani powiedziała że jest szansa na przyjęcie, ale zależy od tego ile 3-latków się zgłosi. Teraz jeszcze dwa alternatyne muszę zobaczyć i dowiedzieć się co i jak?

No i te pół roku do września popracować nad samodzielnością. Je ładnie sam. Tylko z siusianiem i kupką jeszcze nie jest dobrze nie woła.

Pozdrawiam wszystkie mamy i dzieciaczki.
Życzę zdrówka i optymiznu
a ani25 lekkiego porodu, a moĹźe to juĹź??

Za chwilkę wkleję pare zdjęć.

Napisany przez: paolin1 śro, 22 lut 2006 - 11:10

A zapomniałm dodać,że Bartuś już nie śpi w łóżeczku tylko na fotelu rozkładanym.
W zwiążku z nowym zakupem trochę zmieniliśmy nasz pokój.
Może za wcześnie na takie łóżko dla Bartka, ale noce były koszmarem. Nie chciał spać w łóżeczku i przychodził do nas i rozwalał się jak król . Każda próba przeniesiena do łóżeczka kończyła się płaczem.
Teraz na fotelu śpi super pez pobódek i przychodzenia do nas.


A teraz obiecane zdjęcia

Ale mi tata fajny samolot zbudował



Ciastko z czekoladą



Moherowy beret mam i ja







Ostatni raz wyprĂłbuje chodzik



Załóż mi okularki



Fajnie wyglądam?



Lubię pić przez słomkę



Fajnie jest pooglądać telewizję w męskim towarzystwie



MĂłj kolega Mateuszek



Fajnie jest się poprzytulać



Śpię jak lord



o jakie fajne siedzonko

Napisany przez: niki śro, 22 lut 2006 - 13:02

Wczoraj zauważylam, że Maksio ma zaczerwienioną końcówkę siusiaka.
Byłam w przychodni, lekarka dała mi maść do smarowania (Chlorchinaldin H) i powiedziała, że to stan zapalny.
Smaruję mu od wczoraj, dodatkowo wymaczam w riwanolu, bo tak przeczytalam na forum. Ale dziś wcale nie jest lepiej Nie wiem, czy mi się wydaje, ale mam wrażenie, że siusiaczek troszkę ma opuchnięty.

Moze któraś z was , spotkała się z takim problemem.
Mam isć do lekarza jeszcze raz, czy może poczekać

Trochę panikuję
Pomóşcie.

Napisany przez: paolin1 śro, 22 lut 2006 - 13:37

Niki może pomogą okłady z rumianku też działa przeciw zapalnie

Napisany przez: niki śro, 22 lut 2006 - 13:50

Zaparzyłam już rumianku i pomyslałam, że go wykąpię w tym roztworze, jak się obudzi...paolin , dzięki

A swoją drogą, to dziwną mam ja pediatrę . W niczym nie widzi problemu. Tak samo zresztą jak mój maż... nawet nie zadzwonil z pracy

Napisany przez: nika19 śro, 22 lut 2006 - 14:00

niki? a odchylilas mu napletek? i co jak to wyglada, czy ma ropna albo białą wydzieline? jak ma to tym rumiankiem trzebaby było przemyć. Czy ma tylko zaczerwienione? (Ignas tak miał, ale go nie bolało wiec nic z tym nie robiłam samo przeszło). Ja nie mam w tej kwesti doswiadczeń, ale koleżaki przezywałay takie stresy.

Napisany przez: Myssia śro, 22 lut 2006 - 16:00

Niki miałam to samo. Dostaliśmy neomycynę (do oczu, taką słabszą) i po 3 posmarowaniach siusiak piękny był. Jak mu się czasem zaczerwieni to wyciagam z lodówki tą neomycynkę i smaruję. Przechodzi nawet po jednym posmarowaniu. Nasza pediatra dokładnie oglądała i powiedziała, że przez pieluchy czasem się tak może zaparzyć. Napletek cały nie schodzi ale nie jest absolutnie (przynajmniej narazie) do zabiegu. W kąpieli zawsze staram się nieco odciągnąć i umyć instrumenta
Humor mi się poprawił, koleżanka po reprymendzie przyjedzie za to z mężem nie bardzo ok. Niesłyszy na jedno ucho dostał silne środki. Na imprezę służbową nie jedzie. W poniedziałek na kontrolę a jak nie przejdzie to musi iść na ostry dyżur do szpitala.
A na pulpicie jest ukochany Nicholas Cage więc jestem rozanielona
Buziaczki

Napisany przez: Myssia śro, 22 lut 2006 - 16:42

Załamałam się właśnie!!!!!!! Przed chwilą oglądałam zdjęcia, które w niedzielę mąz robił Kacperkowi w Inca Play i przypadkiem i mnie złapał. Matko jaki ze mnie gruby potwór!!!!!! Naprawdę, nie przesadzam!!!!!!!!!!!!

Napisany przez: ania25 śro, 22 lut 2006 - 18:39

20.02 o 2.21 urodziła się Julka 3700 kg i 56 cm.
właśnie wróciłyśmy do domu

Napisany przez: paolin1 śro, 22 lut 2006 - 18:45

Witamy Julcię na świecie.
Dzielne Babki z Was.

Gratulujemy szczęliwej rodzince.

Napisany przez: woanna śro, 22 lut 2006 - 18:53

aniu gratulacje
ale szybko jestescie w domku FAJNIE !!!

Napisany przez: Meggi śro, 22 lut 2006 - 19:05

ania25 moje gratulacje , ale fajnie ,że masz już córeczkę w domciu super

Jutro napisze coś więcej bo nie chce mi się dzisiaj pisać
Pozdrawiam

Napisany przez: niki śro, 22 lut 2006 - 23:21

I ja SERDECZNIE GRATULUJĘ KOCHANA ANIU!!!!

Jaka niespodzianka

Witamy Julcię!

Napisany przez: Myssia czw, 23 lut 2006 - 08:10

Aniu gratulacje!!! Witaj Juleczko!!!

https://maluchy.pl/forum/viewtopic.php?p=6789665#6789665

Napisany przez: Myssia czw, 23 lut 2006 - 08:12

A szybko Wam napiszę, że u mojego męża niewesoło jest Cały czas mu piszczy w tym uchu i źle słyszy Zaczął brać leki, jak nie przejdzie idzie do szpitala Martwię się o niego

Napisany przez: Myssia czw, 23 lut 2006 - 08:38

Kacper tak często bawi w kuchni



podglądanie babci


robi jogę


wcina cytrynkę


zabawy w Inca Play






dzielnie piję z "dorosłego" kubeczka


balet z misiem


obiadek


Pozdrawiamy

Napisany przez: nika19 czw, 23 lut 2006 - 09:05

Aniu GRATULACJE
ściskam serdecznie mame, córeczke i starszego braciszka

Napisany przez: Myssia czw, 23 lut 2006 - 20:22

Dziewczymy skarćcie mnie jeśi uważacie, że zasłużyłam, była u mnie przyjaciółka, którą widziałm 1,5 roku temu, popiłyśmy piwko i się wstawiłam. O ja niedobra!!! nie powinnam, prawda??? no możęcie krzyczeć na mnie

Napisany przez: nika19 pią, 24 lut 2006 - 09:20

no co ty myssiu
krzyczeć?? jeszcze bym sie z wami napiła
czasmi nawet wskazane dla zachowania zdrowia psychicznego
a dobrze sie dzisiaj czujesz ?
ja ostatnio jestem fanką takiego napitku imieninowego - bardzo zdrowego i pysznego - pije sie jak soczek bo alkoholizmu zupełnie nie czuć no i mozna sie niespodziewanie ululać
w szlkance do whisky dwa plasterki limonki gobrze wycisnąć, dodać pokruszonego lodu (tak 3/4 szk.) 40 g wódki i łyżeczka cukru. dobrze wymieszać
mniam

Napisany przez: niki pią, 24 lut 2006 - 11:21

Myssia, to nie ma o co nakrzyczeć. Fajnie, że sobie pogadałyście!

U mnie nowa bieda

Trochę to moja wina, bo nie zareagowałam wcześniej...
Maksio byl przez te statnie dni trochę bardziej marudny, ale zwalałam winę za jego gorsze samopoczucie na ten stan zapalny na siusiaku. Udało mi się jednak zlikwidować to zaognienie w praktycznie jeden dzień i wczoraj było już z tym zupelnie dobrze.

Ale po południu zauwazylam, że ma podwyższoną temperaturkę i tak dziwnie mu z ust pachnie. Zajrzałamm , a tam na migdalkach takie ropne czopy, że hej.

Od razu poszlismy do lekarza, jak wychodziliśmy miał 37.5 i w miarę normalne samopoczucie. Ale już w przychodni temperatura nagle i błyskawicznie wzrosła. Nawet do apteki z nim nie doszłam, bo zaczął sie tak dziwnie zachowywać, że przestraszyłam się, że znowu dostanie tych kur@@@kich drgawek. Poleciałam z nim do zabiegowego i poprosiłam o cos na obnizenie goraczki.
Przez dwie godziny nie moglismy mu tam prawie obnizyć tej temperatury!

Dzis w nocy znowu wzywalam pogotowie, bo około pierwszej w nocy znów nie bylo dobrze...Goraczka do 40 i nie mogłam niczym zbić! Strasznie sie bałam, że znów dostanie drgawek.


Szczęśliwym zbiegiem okolicznosci w tym czasie karetka była akurat u dziecka z mojej klatki, które mieszka pod nami. Ale choć nie musieli się zbytnio napracować, aby do mnie przyjechać , to i tak byli dość nieprzyjemni. Powiedzieli, ze "odpowiedzialni rodzice potrafią poradzić sobie z temperaturą u dziecka". Dosłownie! I Nie chcieli słuchać o żadnych zagrożeniach, choć lekarka w szpitalu w ktorym mały przebywał po tamtym napadzie drgawkowym wyraźnie nas na to uczulała.
Chrzanię ich!

Najwazniejsze, że dotrwalismy do świtu.
Maksio ma zastrzyki dwa razy dziennie.

Napisany przez: nika19 pią, 24 lut 2006 - 11:44

ciarki mi przeszły, brrr
wyobrażam soebie co przezyliscie (jak sobie przypomnie nieruszającego sie Iganca).
nasze pogotowie to jest to!!! (dobra, nie powinnam generalizować, bo wielu moich znajomych lekarzy jezdzi na sygnale, ale i ja sie pare razy naciełam)
dobrze, że juz dzień
zbiliscie goraczkę tymi zastrzykami? a jaka była diagnoza lekarska? angina? (tez ostatnio jestem na to wyczulona, żeby lekarz powiedział co jest memu dziecku, bo tak zwykle to mówią, że w oskrzelach rzezi, ze zainfekowany, że gardło, ucho czerwone i nie wiem czy to tak poważne jest, czy trzena przeczakać - a tak jakby powiedzieli, że zapalenie oskrzeli, ucha, gardła, albo wirus to wiem czym to pachnie)

Napisany przez: niki pią, 24 lut 2006 - 11:53

Oto chodzi, że musiałam przez to przechodzić sama . Mąż wyjechal na dwa dni.

Diagnoza ; ropna angina.

Zastrzyki bolesne, kurcze,Zinacef.

Widziłlam jak takim samym kłuli jakąś babę.Strasznie jęczała ...Ponoć aż noga drętwieje...
Dostał już dwa i dopiero po czwartym mozna oczekiwać jakiej takiej poprawy. Bieduleczek. Poproszę o pozytywne fluidki.

Napisany przez: nika19 pią, 24 lut 2006 - 12:04

niki, wspólczuję. ja to przynajmniej miałam obstawę, wprwdzie nie męza, tylko taty (ale to i jeszcze lepiej )
wysyłam fluidki

Napisany przez: anonimowy pią, 24 lut 2006 - 13:41

niki wysyłam tez pozytywne fluidki i tysiąć buziaków i milion dla Ciebie i Maksia
Naprawde straszne jest co opisałaś , życze też dużo siły i myślę o was

Napisany przez: anonimowy pią, 24 lut 2006 - 13:41

To byłam ja czyli Meggi

Napisany przez: woanna pią, 24 lut 2006 - 16:37

NIKI -my tez trzymamy kciuki... ......żeby choróbsko szybko sobie poszło!!!
Ja też do niedzieli siedzę w domciu sama(z dziećmi )

MAKSIU

Napisany przez: Myssia pią, 24 lut 2006 - 20:12

Niki ściskamy i ślemy dobre fluidki. A Ci z karetki to jakieś bezduszne mendy Trzymajcie się Kochani!!!

Napisany przez: niki pią, 24 lut 2006 - 23:38

Dzięki dziewczynki

Jesteście kochane!

Dzisiaj przez cały dzień temperatura nie schodziła poniżej 38. Pomimo tego, że ładuję mu leki przeciwgorączkowe. W dzień spał aż trzy razy.
A po każdym dźwięku domofonu dostaje histerii, bo myśli, że zastrzyk mu przyszli zrobić

Napisany przez: Myssia sob, 25 lut 2006 - 18:54

Biedny Maksiołek to dla niego

Napisany przez: anonimowy nie, 26 lut 2006 - 10:48

Niki jak minęła dzisiejsza nocka? Jest jakaś poprawa? Napisz szybko co u was, cały czas o was myślę .
Meggi

Napisany przez: niki nie, 26 lut 2006 - 11:49

Póki co jego stan się nie poprawił, a jeszcze jakieś nowe cholerstwo się przyplątało.
Prawdopodobnie nastąpił obrzęk sluzówki w gardle i na migdałkach, bo Maksio zaczął potwornie chrapać przez sen, spał niespokojnie, oddychał z trudem i budził się z płaczem co pół godziny...
Przez prawie cała noc czuwalam, bo bałam się , że może w którymś momencie się udusić.

Dzisiaj z rana wezwalismy prywatnie pediatrę, maluch dostał lekarstwa na zmniejszenie obrzmienia i mam nadzieję, że mu pomogą.
Babka z pogotowia, która przyjeżdża robić zastrzyki , powiedziala, że poprawa moze nastąpić w 3-4 dobie leczenia. Mam nadzieję, że to moze już wkrótce.

Napisany przez: Myssia nie, 26 lut 2006 - 17:41

Niki buziaczki i zdróweczka. Biedny Maksiołek

Napisany przez: woanna nie, 26 lut 2006 - 18:24

Niki ...trzymajcie się ...wiem ze wtakich momentach czas się dłuży,ale faktycznie najgorsze sa pierwsze trzy dni.
Mże pomogą inchalacje i nawilżanie powietrza
Mam nadzieje że jutro będzie już lepiej.

pozdrawiam cieplutko

Napisany przez: Myssia pon, 27 lut 2006 - 10:06

Niki jak tam Maksiołek?