Drukowana wersja tematu

Napisany przez: Tusiol czw, 07 gru 2006 - 22:31

Kolejna stówka za nami. Zaczynamy nowy wątek .

Napisany przez: annalda pią, 08 gru 2006 - 09:55

Obecnaaaaa!!!



Magdula, jak dzisiaj nóşka Ewy?

Ja mam wreszcie weekend, trochę wcześniej niż normalnie, bo piątek mam wolny Pisałam chyba, że mam zastępstwo w podstawówce? Klasy 1-3. Grupki małe (2-5 osóB), dzieci już nie tak "dzikie" jak przedszkolaki, po prostu miodzio

Dzisiaj mam za to kocioł, bo teściowie dziś wieczorem przyjeżdżają na kilka dni, i mam trochę przygotowywania, sprzątania, ale póki co jeszcze się lenię

Wczoraj Bartek rozśmieszył mnie do łez. Ubieram mu kurtkę i wkładam rękawiczki na wszelki wypadek. Bartek własnie idzie do babci "na słuzbę". Pyta: "po co kawićki?" Ja: "może jak tata wróci z pracy to gdzieś pojedziemy" B: "gdzie jedziemy" Ja: "pewnie na zakupy" B: "gdzie?" Ja: "nie wiem jeszcze" B: "tesco, dla ciebie lodziny"
Ograniczamy mu te wkurzające reklamy do minimum, a i tak zostają mu takie slogany w głowie.

Napisany przez: Simson pią, 08 gru 2006 - 22:10

Melduje się mądry Simson
Mądry ponieważ:
1. dostał stypenduim naukowe (całe 175 zł miesięcznie )
2. zaliczenie z rachunkowości bez ocen tylko na punkty: 50 zdobytych na 50 możliwych do zdobycia
Czekam jeszcze na wyniki ekonometrii
Annalda jeszcze trochę a bartuś zacznie zarabiać na siebie wymyślając nowe slogany reklamowe
Magdula jak nóşka???
Tusiolek oj to duże grono zasiądzie u Was do Wigilii. Ja idę na łatwiznę i Wigilię wychodzimy. Najpierw do teśców taka mała Wigilijka na 9 osób (z dziećmi) i na drugą a tam 14 osób z dziećmi)

Napisany przez: Tusiol nie, 10 gru 2006 - 09:42

Super

Napisany przez: Tusiol nie, 10 gru 2006 - 19:16

Tylko pogratulować. Ale co tam-my i tak wiedziałyśmy, że będzie super

Napisany przez: Diabełek nie, 10 gru 2006 - 21:19

Simson! co tu dużo mówić! zdolna i pracowita z Ciebie kobita! wielkie brawa i gratulacje!

Magdula! i jak nóşka Ewci?!

Napisany przez: annalda nie, 10 gru 2006 - 22:18

Simson, super!! AleĹź z Ciebie zdolniacha!!

Dzisiaj byliśmy na 3 urodzinach kuzyna Bartusia. Musieliśmy Bartka siłą wynosić, tak się chłopaki lubią. Mateusz: "ale się cieszę, że do mnie przyjechałeś, Barciku", Bartek: "psijechałem na ulodziny"

Teściowie już pojechali, weekend się kończy, jutro znowu do pracy, a jak na złość Bartek już nie spał 3 dni w dzień- za dużo ruchu w domu i kochany wujek Andrzej do dyspozycji, to jak mozna spać. Nie wiem jak go prababcia jutro ulula

Dzisiaj jakby zimniej... czyżby zima szła?

Napisany przez: Simson nie, 10 gru 2006 - 22:37

Annalda ogladałam pogodę 16 dniową na TVN i niestety zima nie idzie
Dziś miałam wyniki tego koloska, którego się najbardziej bałam i zaliczyłam go w 100% (brak ocen, tylko podane procenty) i oczywiście dziękuję za gratulacje

Napisany przez: annalda nie, 10 gru 2006 - 23:21

Simson, jesteś naprawdę zdolna i pracowita. Jak zawsze wyniki na medal. Podziwiam i gratuluję jeszcze raz.

Napisany przez: menada pon, 11 gru 2006 - 20:40

Simson, akurat delektuję się domowym ajerkoniakiem (łyżkami można go jeść ) więc - TWOJE ZDROWIE

My jesteśmy po miłym weekendzie u rodziców, ale nie wiem czemu wydaje mi się, że od tygodnia czas leci dużo szybciej niż zwykle Nie mam pojęcia jak wyrobię się ze sprzątaniem, choinką, pierniczkami itd

Napisany przez: menada pon, 11 gru 2006 - 20:42

Simson, akurat delektuję się domowym ajerkoniakiem (łyżkami można go jeść ) więc - TWOJE ZDROWIE

Annalda, Bartuch od małego ćwiczy sobie bajer


My jesteśmy po miłym weekendzie u rodziców, ale nie wiem czemu wydaje mi się, że od tygodnia czas leci dużo szybciej niż zwykle Nie mam pojęcia jak wyrobię się ze sprzątaniem, choinką, pierniczkami itd

Napisany przez: Tusiol pon, 11 gru 2006 - 21:16

Z wizyty MiluczkĂłw. Skopiowane z paĹşdziernika.

W piatek dzieci poszły spać około północy, a ta trójka oglądała nie powiem co (siedzielismy i gadalismy do 5 rano)

https://imageshack.us

Bartki rano przy sniadaniu, (i przepyszna jajecznica Dziada):
https://imageshack.us

Buczo maluchom pokazywał zdaje się samoloty:
https://imageshack.us

Szaleństwa Bartków...
https://imageshack.us

https://imageshack.us

https://imageshack.us

https://imageshack.us

Ich stosunki nie zawsze jednak były tak układne
https://imageshack.us


To zdjęcie mnie po prostu rozwala. Coś przepieknego:
https://imageshack.us

No i tutaj widać Miluka płaczącego za pozostawionym dzieckiem. Wredoty śmiały się ze mnie, a Tusiol mnie jeszcze siłą do windy wepchnęła
https://imageshack.us

tymczasem porzycony Tritek tak właśnie cierpiał , Nawet nie widział jak na salę wszedł tati i pstrykał mu fotki:
https://imageshack.us

https://imageshack.us

Miluk czasem fotografowała
https://imageshack.us

A Tusiolowa prezentowała swoje wdzięki:
https://imageshack.us

Mam tylko jedno zdjęcie na swoim aparacie z wizyty Magdulów, ale potem powklejam te z aparatu Bucza.
Dzieciaki biegaja za napradę cierpliwym Pikiem:
https://imageshack.us

Napisany przez: annalda wto, 12 gru 2006 - 23:06

Widać spotkanko udane

A u Bartucha na jednym zdjęciu widać wyraźnie powrót loków

Bartek dopiero usnął. Zupełnie zepsuł się w kwestii spania. W dzień zasypia po 14, śpi 2-3 godziny i takie są skutki. Ja niebawem kończę zastępstwo w podstawówce, i biorę się za to jego spanie.

Nie mam pomysłu na prezent dla mamy, buuu. A czas nagli. W czwartek jadę na miasto szukać, może coś mi w oko wpadnie...

Napisany przez: Simson śro, 13 gru 2006 - 12:07

Tusiolek po zdjęciech widać, że spotkanko baaardzo się udało. Podzielam zdanie Annaldy, że u Bartka widać nawrót loczków i po kim on je ma??
Annalda ja akurat z prezentami dla mam nie miałam wielkiego problemu. Obydwie mnie poprosiły o taki sam prezent jak w zeszłym roku (kalendarze z dziewczynami)
A powiedzcie mi dziewczyny, czy tylko my jeszcze jesteśmy nie zakolegowane z nocnikiem Po prostu już nie wiem jak nakłonić tego uparciucha do wołania siku

Napisany przez: Diabełek śro, 13 gru 2006 - 21:08

no! loki się Bartiemu znowu "rzucaja" ! ale wygląda słodko! w ogóle widac, że bawiliście sie wspaniale!

Simson, nie mam pomysłu na naukę sikania... mała ostatnio jest w tej kwestii wybitnie na nie... a nawet gorzej! nie da sobie zmienic pieluchy! próbowalismy już różnych metod, w tym przekupstwa i opowieści o majtkach, które ma dla niej Gwiazdor, ale,... skwitowała "załozem na pieluche, dobzie?".....- jakos to nam wytrąciło argumenty z ręki... oj, cięzko dyskutować z rozgadaną dwulatką....

i udało nam się znależć zajęcia dla dwulatków w "okolicy"- znaczy się babcia jedzie autobusem, ale całe szczęscie przystanek pod blokiem. Mała róznie reaguje na zajęcia- ostatnio był płacz, bo się skończyło, a dzisiaj... nie pozwoliła się babi ubrać, bo "tam "jest brzydko"

a tak w ogóle to za tydzień swięta, a ja jestem w totalnym proszku... nie mam połowy prezentów, nie mam upieczonych pierników, nie zrobiłysmy z małą ozdóbek na choinke... mam nadzieję, że ten weekend będzie wreszcie spokojny i uda sie najwazniejsze zrobić!

Napisany przez: Simson pią, 15 gru 2006 - 13:29

Właśnie się dowiedziałam, że w poniedziałek mój mąż wyjeżdż do Holandii hmmm wraca dopiero w czwartek, a ja podobnie jak Diabełek nie mam jeszcze wszystkich prezentów

Napisany przez: annalda pią, 15 gru 2006 - 21:34

Simson, pozostaje Ci jeszcze jutro na zakupy jechać, no i niedziela chyba jest teraz "handlowa" A swoją drogą, szkoda, że tak przed samymi świętami mąż musi wyjechać. W taki gorący okres.
Ja jutro jadę po resztę prezentów. najgorsze jest to, że nie mam pomysłu na prezenty dla mamy i taty... Bartkowi kupiłam grę "lotto" i może jeszcze jakiś fajowy traktorek dokupię. Ostatnio ma na tym punkcie fioła

Napisany przez: Diabełek sob, 16 gru 2006 - 15:47

a nam sie popsuł odkurzacz.... naprawa tylko 250zł!

w ramach poprawy nastroju kupilismu choinkę ! stoi teraz na balkonie w wiaderku (ma korzonki) i czeka na swój wielki dzień. Jeszcze tylko kilka drobiazgów, szaleństwo z potrawami od piątku/soboty i nareszcie! aczkolwiek nie odpocznę w te święta- praktycznie kazdy dzień świąt to wyjazd do kolejnych członków rodziny.

Magdula i jak Ewci nĂłzka?!

Napisany przez: annalda sob, 16 gru 2006 - 21:25

Diabełku, pech z tym odkurzaczem, a cena naprawy Na pocieszenie powiem Ci, że mojej cioci z tym tygodniu poszedł: komputer, lampa w kuchni (stopiła się ) i roczny telewizor. Akurat przed świętami to wszystko

My będziemy mieli dużą sztuczną choinkę, ale już teraz Bartuś ubrał malutką w swoim pokoju. Babcia kupiła mu śliczne drewniane ozdoby i jest wśród nich krasnal podobny do Hałabały (czy Chałabały?) z domowego przedszkola Ulubiona ozdoba. Wszystkich zaprasza: "choć ziobać moją Habałę"

Dzisiaj coś się Bartkowi katar przyplątał. Oby nie na długo, musi do stycznia być w świetnym zdrowiu przed operacją.

Napisany przez: menada sob, 16 gru 2006 - 22:01

Diabełku, rozumiem Twój ból, za za 2 naprawy mojej pralki, kupiłabym nową

Simson, gratuluję ocen !!!! Tak trzymać Mam nadzieję, że prezent pod choinką wynagrodzi Ci trudy )

Pocieszę Was, że ja tez jeszcze nie mam wszystkich prezentów A choinkę ubrałam dziś

Honisia wczoraj miała gorączkę, ale dziś jest znacznie lepiej

Honoratka jest zachwycona ciastoliną i klockami duplo (ma ich 390 !), ja jestem specjalistą od lepienia, a tatuś od budowania zamków dla BIDOTÓW (piwo temu, kto zgadnie o co chodzi podpowiem tylko, że to postacie z kreskówki z minimini).

Dawno nie wrzucałam żadnych zdjęć, więc nadrabiam

Przyjęcie dla zabawek
https://imageshack.us

Z Fabianem, wspniała zabawa na parapecie
https://imageshack.us

Wszyscy śpimy
https://imageshack.us

Lalce trzeba pokazać choinkę
https://imageshack.us

Napisany przez: Magdula nie, 17 gru 2006 - 00:36

Diabełku, może opłaca się kupić nowy odkurzacz?
Simson już kiedyś pisałam jak Ewka nauczyła się wołać siku. Nie jest to może zbyt wychowawcze ale podziałało właściwie od razu. Powiedziałam (w sumie tak zupełnie nie przemyślanie) jak zrobisz siusiu na nocnik to dostaniesz żelka. Po kilku minutach usłyszałam - "siusiu!" i od tamtej pory wszystko ląduje w nocniczku. żelek nie jest już wymagany choć czasem zanim jeszcze usiądzie woła "żelka chcem!". Zdaża się że tylko przypadkiem zauważę że było siku bo dziecko ostanio samo się obsługuje: rozbierze się , zrobi, podciągnie portaski i bawi się dalej . Bardzo mi się to podoba.
Menadko Honia pewnie będzie pierwszą przedszkolanką w twoim żłobku (jak nazywa się panie żłobkowe? ) Świetnie radzi sobie z dużą grupą.

Ratunku! Nie mam jeszcze wszystkich prezentĂłw!

Napisany przez: Magdula nie, 17 gru 2006 - 00:37

To i ja dziś poszaleje ze zdjęciami.
Rano Ewa pomagała ubrać mi choinkę

Potem w przedszkolu były jasełka i oczywiście moje dziecko dostało przebranie pieska - była przeszczęśliwa!

zrobiła piekną szopkę. Na zdjęciu pierwszy etap - rysunek.

poszalała jeszcze trochę jako piesek

i na koniec zrobiła aniołka

Napisany przez: Magdula nie, 17 gru 2006 - 00:39

Aaaaa i powiem wam jeszcze że moje dziecie po półtora tygodnia utykania chodzi już zupełnie normalnie.

Napisany przez: Tusiol nie, 17 gru 2006 - 16:23

Super dziewczynki

Może Ewcia dobrze wpłynie na naszego i nasz zacznie też robić na nocnik.

Ja dziś byłam na zakupach. Z Bartuchem a Dziad szalał w domu i listwy przykręcał i w końcu węża świetlnego mi założył na balkonie. Piszę mi, bo to ja taka szalona na punkcie takich rzeczy jestem. Ku mojej radości udziela to się Bartuchowi.
Magdula, ja też nie mam prezentów. Nie mam nawet połowy .

Za to na zakupach kupiłam obrusik świąteczny, stroik i łańcuchy. Jeszcze bombek mamy za mało. W tym roku pierwsza za naszej rodzinnej kadencji wielka choinka.
I ocieplane butki w końcu Bartuch dostał. Trochę mało praktycznie, bo krótkie ocieplane, ale póki śniegu nie ma to takie na zimniejsze dni.

Za to mam ambitne plany na najbliższe dni. Ogromne sprzątanie. Jednak wigilia na tyle osób mnie zmobilizowała.

Napisany przez: Diabełek nie, 17 gru 2006 - 21:22

Magdula, super foty! widzę, że Ewcia zadomowiona!
U nas przedszkole jutro.... ciekawe czy pójdzie, bo ostatnio babci sie postawiła i nie udało się dziecka ubrać

Za to dziś poszlismy oladać wystwę rzeźby lodowej na Starym Rynku oraz Betlejemkę. Rzezby jakies ... podtopione, a do stajenki kolejka na conajmniej godzinkę stania, żeby popatrzeć na złóbek . Całe szczęście z innych atrakcji na rynku był prawdziwy Gwiazdor. Siedział na saniach w otoczeniu "lasku" choinek, a przed nim leżały dwa młode renifereki . Fot nie mam, bo już robiło sie ciemnawo, i tak by nie wyszły... . W przyszłym roku ruszymy wcześniej.

U nas nocnikowanie do bani. Qpy to i owszem, zawsze w nocniku, ale siusianie.... makabra. kupilismy nakładke na ubikacje, ale jak na razie nie widzę poprawy. jeszcze jest nadzieja w żelkach

A na święta jakoś nie mam ochoty.... trzy dni jeżdzenia po rodzinie.... W zasadzie na samą myśl, juz jestem zmęczona . Chyba poproszę Gwiazdora o samochód - będzie organizacyjnie sprawniej!

Napisany przez: parasolka nie, 17 gru 2006 - 21:29

kurcze jasełka w przedszkolu
nie chciałam jeszcze J ciągnąć po dochodzi do siebie po zapaleniu gardła i krtani
Magda a w grudniu są jeszcze zajęcia

Napisany przez: Simson pon, 18 gru 2006 - 13:08

Menada my choinkę ubieramy dopiero w sobotę. Ciekawa jestem jak się spodoba Adze, bo Ola już ma ubraną w przedszkolu, więc myslę, że wielkiego szoku nie bedzie Zdjęcie z "lalkowej" drzemki rewelacyjne

Magdula Ewcia w przebraniu pieska przesłodka a jakie piękne dzieło namalowała Aga na razie preferuje kolorowanie niż rysowanie
Diabełku rzeczywiście taki koszt naprawy odkurzacza straszne. Ale pocieszyłaś mnie, że Aga to nie jedyny zasikaniec wrzesniowy. Najgorzej mnie wkurza to, że ona wie czego ja chcę od niej. Jak się zsika to sama mówi, "siusiu na nocnik, nie w majtki" szkoda tylko, że mówi po fakcie. A może żelki??? Chyba trzeba wszystkiego spróbować

Napisany przez: Eliza_ pon, 18 gru 2006 - 15:23

Magdula, Pamiętasz swojego posta o pechowym dniu kontuzji Ewci?

Ja dziś miałam dokładnie to samo. Schemat: pies-samochód-kontuzja.

Najpierw trzepnęłam się w łokieć (szczęście że nie Hania tylko ja) - na początku myślałam że coś złamałam, ale teraz boli strasznie tylko jak obciązam rękę (coś podnoszę, albo pcham, np drzwi).

Potem mój pies dostał rozstroju żołądkowego i przed wyściem musiałam posprzątsć to z podłogi w kuchni (szczęsicie że nie zrobił w pokoju na dywan) i 3x umyć domestosem.

A podrodze do pracy wypadł mi kierunkowskaz prawy przedni, roztrzaskał mi się o zderzak klosz i wisiał sobie smętnie taki goły na kabelku jak się zatrzymałam żeby zobaczyć co tak strzeliło.
Nie wiem jak wrócę do domu. Muszę znależć jakiś plaster i to przykleić chyba. Szukam w internecie gdzie kupić taką lampę i nie mogę znaleźć

Napisany przez: Tusiol pon, 18 gru 2006 - 15:46

Babcia przeprowadzała się w sobotę. Bartuch pomagał.
https://imageshack.us
Dźwigał kartony .
https://imageshack.us
I ustawiał je w wieżyczki.
https://imageshack.us

Napisany przez: Simson pon, 18 gru 2006 - 22:13

Tusiolek sądząc po minie to oj ciężkie były te kartony

Napisany przez: Eliza_ wto, 19 gru 2006 - 08:50

Patrząc na te zdjęcia mam wrażenie, że moje dziecię jakoś mało rozwinięte fizycznie jest. Ma 90 cm wzrostu, jest szczuplutka i ma strasznie słabe włoski, takie piórka. Na Waszych zdjęciach dzieci wyglądają na duże, dziewczynki mają długie włoski, okrągłe buzie, i w ogóle takie mięciutkie.

Napisany przez: Magdula wto, 19 gru 2006 - 08:52

Parasolko zajęcia dopiero w następnym roku.

Tusiolku tak wykorzystywać dziecko! Jak tak można!

Eliza współczuje, ale z doświadczenia ci powiem że chyba lepiej mieć taką serie złych wydażeń niż rozłożyć to na kilka dni, przynajmiej później masz już spokój

Napisany przez: Eliza_ wto, 19 gru 2006 - 08:53

No i do tego wczorajszych nieszczęść ciąg dalszy. Coś mi strzeliło w kręgosłupie, ale niestety w innym miejscu niż zwykle. nie wiem czy dam radę żeby się zwlec i iśćdo lekarza, bo nawet do łazienki wybierałam się godzinę, a mam ją 4 metry od łóżka. leżę sobie i czytam forum. Za chwilę nawet tego nie będę miała, bo mi chłop zabierze laptoka jak będzie szedł do pracy

Napisany przez: Tusiol wto, 19 gru 2006 - 10:11

Oj można, można. A ile miał przy tym radochy, jak naśladował tatę, dziadka i wujków. Ale kartony dobierał starannie. Brał te leciutkie robiąc minę jakby dźwigał największe ciężary. Grunt to dobra oprawa.

Napisany przez: Tusiol wto, 19 gru 2006 - 10:12

Eliza_

Napisany przez: annalda wto, 19 gru 2006 - 23:41

Eliza, współczuję. Wydobrzej szybko. Trzmam kciuki.
A szukałaś lampy na allegro? Tam pełno jest części do samochodów.
Co do wyglądu dzieci, to mój Bartek też jest chudziutki. Trzyma się w okolicach 12 kilo już jakiś czas, tylko na długość rośnie. Włosy za to ma tak gęste, że mu zazdroszczę

Tusiolku, ależ super pomagier I ta mina, niczym StrongMan przy podnoszeniu ciężarów

Diabełku, widziałam w TV te rzeźby. Piękne, tylko przy tej pogodzie chyba już zupełnie zniknęły

Magdula, świetny piesek projekt szopki bardzo kolorowy

Mamy ostatnio "jazdę" z Bartkiem. Wszystko jest na "nie", beczy, rzuca się na ziemię o byle co, dzisiaj na przykład wpadł w dziki szał, jak chciałam go spłukać prysznicem Płakał tak głośno, że na miejscu sąsiadów wezwałabym policję, bo dziecko ze skóry obdzierają
Do tego jak mu się czegoś zabrania, to robi to jeszcze bardziej zapalczywie i z dzikim uśmieszkiem Jakiś krnąbrny się zrobił

Piszecie o nocnikowaniu, a ja już nawet nie kojarzę jak Bartek załapał, że trzeba wołać Na noc też już nie zakładam pampka i nie było ani jednej wpadki jak do tej pory.

Ostatnio skasowało mi wielkiego posta, i nie pamiętam czy się chwaliłam, że wreszcie mamy własny samochód . Teraz tylko rejestrujemy i opłacamy i pewnie na święta będzie można nim ruszyć w drogę

Napisany przez: Simson śro, 20 gru 2006 - 09:19

Annalda to serdecznioe gratulujemy autka Nasza Aga też ostatnio złosliwa się zrobiła. Podchodzi mówi nie wolno i robi swoje i podłapała jeszcze jak histeryzować ale mam nadzieję, że brak reakcji z mojej strony ją zniechęci.
Eliza mam nadzieję, że już lepiej się czujesz?
Dziś u Oli w przedszkolu są Jasełka. Ciekawa jestem strasznie jak to moje dziecię będzie wyglądało na scenie. Jej grupa co prawda nie ma żadnych "ról", za to robią "oprawę" będą śpiewały kolendę "Wśród nocnej ciszy". A cyfrówkę zabrał mi małżonek więc tylko fotografia tradycyjna mi zostaje

Napisany przez: annalda śro, 20 gru 2006 - 22:46

Bartek wczoraj tak dziczał, do tego nie chciał jeść obiadu, histeryzował, szczypał itp, że skonfiskowałam mu wszystkie zabawki I... zaskoczył mnie, bo wymyślał sobie bardzo fajne zabawy bez zabawek. Np, zrobił sobie "dom" w pustej szafce. Pokładał tam poduszki i udawał, że śpi, zapraszał mnie.

Simson, jak udały się jasełka? Jestem ciekawa, bo w przedszkolu gdzie uczę anglika też dzisiaj były
A teraz mam "urlop", czyli idę do przedszkoli dopiero po nowym roku.

Wiecie, że w jednym z przedszkoli wprowadzili od grudnia jeszcze niemiecki Nie byłoby może w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że prawie 100% moich "anglików" chodzi też na niemiecki

Napisany przez: Tusiol czw, 21 gru 2006 - 01:53

Uruchomiłam produkcję kalnedarzy. Późno nieco. Teraz też już prawie 2 w nocy a rano do pracy trzeba wstać. Na szczęście ostatni dzień. 22 mamy wolny-za 11 listopada. Idzie mi wszystko pod górkę. Papier fotograficzny się skończył, toner nie chce współpracować. Nie wiem, czy zdążę. Kalendarzy mam aż 5 do zrobienia. Chociaż chodzi mi 6 po głowie.

Annalda, super, Ĺźe macie autko To jednak wygoda.

Nasz Bartuch też łobuziak. Ale taki, który jeszcze rozrabiając woła przepraszam mucia, tocham cię a drugą łapką łobuziakuje od początku. Cierpliwość wystawiona na wileką próbę.

Napisany przez: Tusiol czw, 21 gru 2006 - 02:02

Choinka w fazie ubierania. Trochę za mało bombek mamy. I jeszcze jeden komplet lampek potrzebny.
https://imageshack.us
https://imageshack.us
Ale zadzwonił telefon i Bartuch wsiąkł zupełnie jak mamusia .
https://imageshack.us
https://imageshack.us

Napisany przez: Tusiol czw, 21 gru 2006 - 02:02

Z tego wszystkiego nie zrobiłam choinki w fazie końcowej .

Napisany przez: Simson czw, 21 gru 2006 - 13:26

Uff Jasełka udały się super. Nawet nieco soę wzruszyłam, gdy zobaczyłam moje maleńkie dzieciątko na scenie niby nie miała żadnej roli ale razem z grupą spiewała kolendy
Wcześniej się nie chwaliłam, bo nie chciałam zapeszać, ale Aga tydzień temu przegryzła swój smoczek, po czym zepsuty wyrzuciła i do dziś zasypia be niego Strasznie się cieszę, bo myslałam, że "odwyk" będzie gorszy.

Napisany przez: Eliza_ czw, 21 gru 2006 - 13:30

No chyba nie uwierzycie co mam; zapalenie nerwu kulszowego, czyli rwa kulszowa Myślałam, że na to starzy ludzie chorują.

Magdula, serii ciąg dalszy . Wczoraj się dowiedziałam że zmarła brat mojego ojca. Był samotny. Znaleźli go jak od niedzieli nie odbierał elefonu. Cały poniedziałek dzwonili, we wtorek rano do niego pojechali....
miezkałam u niego 2 lata jak byłam na studiach. Cudowny człowiek. Nie ożenił się, bo jego mama mu nie pozwoliła, bo był najstarszy, a mój dziadek wcześnie zmarł i ktoś musiał utrzymywać rodzinę...
W końcu został sam. Nie zasłużył ani na samotność, a tym bardziej na samotną śmierć
Dziś pogrzeb a ja nie mogę się ruszyć

Napisany przez: annalda czw, 21 gru 2006 - 19:09

Eliza, przykro mi z powodu Twojego stryja. Smutna jest jego historia
Tobie życzę szybkiego powrotu do zdrowia

Simson, brawo z powodu udanego odwyku smokowego Najlepsze i najszybsze odwyki wychodzą niespodziewanie U nas smok poszedł precz po tym jak Bartek ostatniego zgubił w lasku Z początku wpadłam w panikę

Tusiolku, choinka pokaźnych rozmiarów, drabinka jak widać musi być Prosimy zdjęcie choinki w pełnym przybraniu
Jak Bartuch fajnie gada przez telefon Taki zasłuchany. Nasz nie lubi jak ktoś w telefonie "gada", wtedy od razu mówi "mamusia, do ciebie łoni (dzwoni)"

Własnie po raz enty słuchamy "veo veo"; mini mini przechodzi u nas renesans, zwariować mozna

Za chwilę przeprowadzę kolejną lekcję z cyklu "uczę mego męża angielskiego". Jako element mobilizujący (bo wiadomo, trudno regularnie się zmobilizować do nauki w domu) "zatrudniliśmy" Mariusza kolegę

Wicie co mój brat- emigrant wykombinował? Mięli nie przyjeżdzać na święta z Anglii, bo bilety drogie, trzeba pracować itp. A tu się dowiaduję, że oni jutro mają być w domu Tylko mój tata i mąż wiedzieli

Napisany przez: Simson czw, 21 gru 2006 - 23:10

Annalda to Ci brat niespodziankę zrobił a z tym smokiem to i ja miałam mega pietra czy się uda
Eliza strasznie mi przykro. rzeczywiście coś nieciekawie kończy się rok u Ciebie.

Ja czekam na mężulka mojego. Pisał, że do stolicy już "tylko" 100km

Napisany przez: annalda pią, 22 gru 2006 - 00:01

Mi jak mi ale nasz dziadek na tę wiadomość rozpłakał się, ze szczęścia oczywiście Reszta rodziny, w tym mama, wciąż myśli, że Michał i Kasia spędzą święta z dala od domu Będzie miała mamcia surprise, jak jutro wejdzie po pracy do domku Chciałabym przy tym być, tylko nie wiem czy mi mój popołudniowy śpioch na to pozwoli

Napisany przez: Tusiol pią, 22 gru 2006 - 00:12

Super Annaldo. Niespodzianka niesamowita .

Eliza, zdrowiej szybciutko

Dzielna Agusia

A moje kalendarze coś mi nie idą. Dziś wszystko przygotowane. Wszystko zakupione. Usiadłam do pracy a tu po 2 kalendarzach toner wysiadł. Coś za szybko trochę . A do wydrukowania mam jeszcze jedyne 4 .

Napisany przez: annalda pią, 22 gru 2006 - 01:05

Tusiolku, z całego serca trzymam kciukasy za pomyślne wydrukowanie kalendarzy, bo wiem jakie to wkurzające, gdy sprzęt odmawia współpracy w kluczowym momencie Mi drukarka padła na mojej pracy mgr ledwo potem zdążyłam ją oprawić i oddać

Napisany przez: Tusiol pią, 22 gru 2006 - 13:21

O Annaldo Ty teĹź taki nocny marek jak ja .
Drukuję kalnedarze dalej, ale nie na tonerze fotograficznym a kolorowym. Widać różnicę, ale co zrobić .

Napisany przez: Tusiol pią, 22 gru 2006 - 13:48

No i padł kolorowy. Na jedną kartkę przed końcem niani kalendarza .

Napisany przez: Diabełek pią, 22 gru 2006 - 22:10

i jak Wasze zdrówka chorowitki? mam nadzieję, że choroby to juz przeszłość!

Właśnie gotuję kapuchę z grzybami - dobrze, że wszyscy gotują, nikt mnie nie wyeksmituje w trybie natychmiastowym . Jeszcze kilka drobiazgów (rybka, sałatka i groch z kapustą) i gotowe!

muszę Wam się pochwalić - na święta od firmy dostałam umowę na dalsze 5 lat i podwyżkę! . I urlop pomiędzy swiętami a Nowym Rokiem.... mam nadzieję, że wreszcie troszkę "pomieszkam" w domku, bo codzienne przychodzenie ok. 18 juz mnie męczy, pocieszam się, że Paula ma gorzej, a nawet "bardzo mocno gorzej"- ale to nic nie działa . Może nawet się będę budziła ok 8,30?.... oj tak, zyczyłabym sobie niczym nie zmąconego snu do nawet 9! Chyba mam ciąg dalszy przesilenia, tym razem zimowego, jestem non stop niewyspana...

Jakoś w tym roku nic nie piszecie o potrawach.... może ktoś robi groch z kapustą? bo szukam sprawdzonego przepisu....

Napisany przez: Tusiol sob, 23 gru 2006 - 01:48

Diabełku, już pisałam, ale jeszcze raz. Bardzo się cieszę i gratuluję z całego serca

A ja z kalendarzami stoję tak, że dalej 3 nie mam. Niani powiedzmy, że jest. Dostaną zainteresowani na Nowy Rok.

A ja sprzątam. Chyba przed świętami nie jest mi dane położyć się o normalnej godzinie. Ale uznałam, że święta to dobry powód, żeby odkuć pokój pracy i rozpakowac kartony do końca .

Wracam do sprzątania .

Napisany przez: parasolka sob, 23 gru 2006 - 11:14

Tuuusiol Ty to pisałaś o 3 w nocy

Napisany przez: Tusiol sob, 23 gru 2006 - 16:51

Nooo, tak już drugą noc z rzędu . Ale zaraz poszłam spać. 0 3 30 grzecznie leżałam w łóżku. Byle do wigilii i pierwszego dnia świąt, bo u nas.

Napisany przez: Tusiol sob, 23 gru 2006 - 16:53

Właśnie zdałam sobie sprawę, że to już trzecia taka noc . E no to świetnie się trzymam .

Napisany przez: miluczek sob, 23 gru 2006 - 17:06

Twarda sztuka nie ma co

Tusiol, tak bez nas sama po nocy imprezujesz

Diabełku, gratuluję podwyżki

A ja nic nie gotuję na święta
jadę do teściów. niech tesciowa się wykaże
My tylko zawieziemy prezenty i może jakieś winko (tanie )

Napisany przez: Tusiol sob, 23 gru 2006 - 17:28

No wprawiona jestem po imprezach z Wami .

Chyba dzis sobie coś zapodam, bo na trzeźwo czwrtej nie zniosę .

Napisany przez: Tusiol sob, 23 gru 2006 - 17:29

Napisany przez: Simson sob, 23 gru 2006 - 22:40

Tusiolku Ty to masz siłę kobieto, aż zazdroszczę, ja po zarwanej nocy cały tydzień zasypiam ok22
Diabełku gratukuję zarówno podwyżki jak i przedłużenia umowy . A grochu z kapustą nigdy nie jadłam...

Z okazji Świąt życzymy Wam i Waszym rodzinom spokoju, miłości, szczęścia, zdrowia, a zapracowanym rodzicom więcej wolnego czasu.
Iwona, Piotr, Ola i Aga

Napisany przez: Magdula nie, 24 gru 2006 - 01:10

Gwiazdki Najjaśniejszej,
Choinki Najpiękniejszej,
PrezentĂłw Wymarzonych,
Swiąt Mile Spędzonych,
Karnawału Szalonego,
Roku Bardzo Udanego!

Ĺźyczy Magda, Ewa i Andrzej

Napisany przez: menada nie, 24 gru 2006 - 13:28

Wesołych Świąt! Bez zmartwień,
z barszczem, z grzybami, z karpiem,
z gościem, co niesie szczęście!
Czeka nań przecież miejsce.
Wesołych Świąt!
W Święta, niech się snuje kolęda. I gałązki
świerkowe niech Wam pachną
na zdrowie.
Wesołych Świąt!
A z Gwiazdką! Pod świeczek łuną
jasną życzcie sobie - najwięcej:
zwykłego, ludzkiego szczęścia.

życzy Ula z Rodziną

Napisany przez: mamanatalki nie, 24 gru 2006 - 14:40

[b]Tradycyjnie jak co roku
sypią się życzenia wokół,
większość życzy świąt obfitych
i prezentĂłw znakomitych,
a ja życzę, moi mili,
byście święta te spędzili
tak jak kaĹźdy sobie marzy.
Może cicho bez hałasu
idąc na spacer gdzieś do lasu,
moĹźe w gronie swoich bliskich
jedząc karpia z jednej miski,
może gdzieś tam w ciepłym kraju
czując się jak Adam w raju,
może lepiąc gdzieś bałwana,
jeśli śniegu napada.
Natalia z Rodzicami

Napisany przez: Diabełek pon, 25 gru 2006 - 00:19

Zdrowia, spokoju i radości oraz wora obfitości w te Święta, oraz po, życzy Naszka, Marta i Franiu vel Krzyś

Napisany przez: Paula. pon, 25 gru 2006 - 09:16

[b]Gdy pierwsza gwiazdka rozświetli noc
Gdy zapach piernika i choinki wypełni dom
Niech miłość i radość zagoszczą
W Waszych serach
A spokój i błogość otulą Wasze rodziny

Tego Wam w Wigilię, Na Boże Narodzenie
I na cały nadchodzący 2007 rok
Zyczy Kinga z rodzicami

Napisany przez: Tusiol pon, 25 gru 2006 - 10:30

I od nas wszystkiego co najpiękniejsze,, zdrowia i radości
Marta Sławek Bartuś

Napisany przez: Tusiol pon, 25 gru 2006 - 10:40

I jak po wigili
U Bartucha był wujek przebrany za Mikołaja i Bartuch zaraz go poznał . Zapytał z lekkim zdziwieniem z głosie: Michał

Wigilia na 17 osób przebiegła bez większych problemów. Poza ogólnym chaosem pod choinką reszta OK. Przynajmniej miał kto śpiewać kolędy i było nas słychać w całej klatce . Bartuch od dwóch dni szaleje na punkcie słuchania kolęd i nawet z bajek rezygnuje na rzecz muzyki .

Dziś ciąg dalszy. Obiad i kolacja u nas - też na tą samą liczbę gości. Ale jutro do rodziców.

Napisany przez: Tusiol pon, 25 gru 2006 - 10:53

Choinka
https://imageshack.us
https://imageshack.us
Z pieskiem babci
https://imageshack.us
Hit prezentowy
https://imageshack.us
https://imageshack.us
https://imageshack.us
I dziś rano
https://imageshack.us

Napisany przez: annalda pon, 25 gru 2006 - 21:08

[size=18]Życzymy wszystkim dużo zdrowia, spełnienia nawet najbardziej niesamowutych zamierzeń, samych radości i mnóstwo siły i optymizmu na Nowy Rok, jak i na każdy kolejny
Marta Mariusz i Bartoszek

Napisany przez: Tusiol wto, 26 gru 2006 - 22:26

Taka cisza to ja sobie foty wkleję.
Bartuch przyniósł poduszkę, powiedział, że jest mały, położył na moich kolanach i on na niej i tak sobie leżał.
https://imageshack.us
A tu twierdzi, że znowu jest u mamy w brzusiu. Wtedy kładzie mi się tak, czasami nakrywa kocem i twierdzi, że jak dzidzia jest w brzuszku.
https://imageshack.us

Napisany przez: Tusiol wto, 26 gru 2006 - 22:51

Szopka.
Najwieksze wrażenie zrobił Pan Jezus leżący na "siantu".
https://imageshack.us
https://imageshack.us
https://imageshack.us

Napisany przez: menada śro, 27 gru 2006 - 08:46

Tusiolku, zdjęcia super Choinka naprawdę robi wrażenie

U nas Święta minęły spokojnie, w końcu udało mi się nie przesadzić z jedzeniem, waga utrzymana, więc spokojnie mogę wyruszyć na poszukiwanie kreacji sylwestrowej

Wrzucę kilka zdjęć:

Pierniczki były przepyszne
https://imageshack.us
https://imageshack.us

KrĂłlewna Honoratka
https://imageshack.us

Pod choinką
https://imageshack.us

Z prezentami
https://imageshack.us

Napisany przez: Eliza_ śro, 27 gru 2006 - 11:44

Diabełku, super prezent na święta, gratulacje

Menada, chyba Honia zadowolona z prezentów. Łóşeczko jest super.

Tusiolku, Hania też ma fazę "jestem małą dzidzią" Każe się "tulać" na rękach, prawie codziennie

Powoli dochodzę do siebie i pocieszam się że już chyba sięgnęłam dna, więc teraz już może być tylko lepiej.

Napisany przez: Simson śro, 27 gru 2006 - 13:22

Menada ależ sliczną sukienusię ma Honoratka i pierniczki wygladają tak, aż mi ślinka cieknie.
Tusiolek oj to maleństwo się do brzusia pakuje moje dzieci za to czasem chcą pocmokać cycusia

Napisany przez: Eliza_ śro, 27 gru 2006 - 14:22

Hej,
Dziewczyny z TrĂłjmiasta, czeka Was prawdziwa uczta kulturalno-duchowa w Sylwestra
https://muzyka.onet.pl/0,1455712,newsy.html

Napisany przez: Diabełek śro, 27 gru 2006 - 21:43

no to i ja wstawie kilka zdjęc:

mała i jej .... motor....
https://imageshack.us

i przy złóbku:
https://imageshack.us

https://imageshack.us

generalnie Święta udane! tylko jakoś udka mi przytyły....

Honiaczek cudowny! rzeczywiście w tej sukienusi wygląda jak królewna!

Tusiolku! jestem pod wraĹźeniem! i to zarĂłwno przygotowania Wigilii dla 17 osĂłb jak i pieknej choinki!

Napisany przez: Simson śro, 27 gru 2006 - 21:57

Diabełku co za motor. widzę, że jak na wycieczkę to tylko z przyjaciółmi (mam na myśli tygryska i misia )
Aga dziś "pokochała" takiego pluszowego reniferka i to jest osiołek słodziutki - tak go nazywa

Napisany przez: Diabełek śro, 27 gru 2006 - 22:08

Simson... Dziadka zdecydowanie poniosło! mieszkanko malusie, w nim jeżdzic sie nie da, babcia do parku nie doniesie, a i tam raczej niebezpiecznie, bo primo rowerzyści królują, secundo mamy kilka stawków - -mozna sie ślicznie wykąpać .... zostaje podwórko na wiosnę. Mniejsza z tym, teraz idziemy kask kupować!

Napisany przez: Simson czw, 28 gru 2006 - 12:37

Diabełku to rzeczywiście dziadek ciut przyszalał ale motorek fajowy
Chyba nareszcie mogę pochwalić moje dziecię, które samo się rozbiera i sika na nocnik czasem zdarza sie jeszcze jakaś "wpadka" i spi jeszcze z pieluszkę, ale nareszcie jest postęp

Napisany przez: Eliza_ czw, 28 gru 2006 - 15:25

Simson, Gratulacje. Pamiętam jaka ja byłam szczęśliwa jak Hania pierwszy raz sama się wysadziła.

No, to teraz jesteśmy na tym samym etapie. Najdziwniejsze jest że w założoną na noc pieluchę leje tylko jak jesteśmy u siebie w domu. Jak wyjeżdżamy na weekend, to pampers rano zawsze suchy

Napisany przez: annalda czw, 28 gru 2006 - 19:04

Diabełku, ale motor fajowy! Bartka pojazd też niestety czeka na wiosnę, choć i w domu zdarza się pojechać do drugiego pokoju, ale potem są nerwy, bo zawrócić nie umie

Simson, gratulacje i życzę dalszych sukcesów!

Menadko, pierniczki wyglądają przepysznie A Honia ślicznie się usmiecha na zdjęciu z choinką. Ślicznie wygląda mała dama

Mój brat i jego dziewczyna wczoraj o 23 wyjechali z powrotem do Anglii, pojechali samochodem (no i promem). Powinni być już niebawem na miejscu. Czekam aż włączą GaduGadu
Dziewczyny, a ja, po dziewięciu latach nie jeżdżenia, dzisiaj zaniosłam stare prawko i wymieniam na nowe. Czas odświeżyć również umiejętności i ruszyć w drogę naszym nowym autkiem

Napisany przez: Simson czw, 28 gru 2006 - 20:06

Annalda oj to sukcesów na drodze moje prawko na razie wypełnia mi przegródkę w portfelu, ale myslę, że jakl rozpocznę pracę to zacznę jeździć
Eliza widać w domciu Hania czuje się swobodniej, a u kogos się krępuje ale dojdziemy i do tego.
Teraz szukam łóżek dla dziewczyn i mam z tym nie lada problem. Sama nie wiem jakie chcę. Pokoik ma całe 11m więc trzeba nieźle pokombinować

Napisany przez: annalda czw, 28 gru 2006 - 21:24

Simson, nie dziękuję
Co do łóżek, to może piętrowe,lub bardzij bezpieczne, takie z wysuwanym jak szuflada dolnym tapczanikim spod wyższego?
Co do prawka, to nie czekaj, tylko masz jeździć, bo im dłuższa przerwa, tym większy strach wsiąść za kierownicę...

Napisany przez: Simson pią, 29 gru 2006 - 13:13

Hmmm jesli chodzi o te łóżka to ja własnie takie wysuwane chciałam, ale mąż mi przetłumaczył, że np. śpiaca na górze Ola wstając będzie chodziła po Adze więc nie najlepiej. Z kolei piętrowe się nie składa i przez to przytłacza malutko pokoik. Więc tak źle i tak niedobrze. Rozważam teraz opcję kupna dwóch rokładanych pojedynczych foteli, ale też do końca nie jestem jeszcze przekonana

Napisany przez: annalda pią, 29 gru 2006 - 16:49

Simson, a tego spodniego łózka nie da się kompletnie wysunąć? Ono jest jakoś przykręcone? Może nie Mnie się przynajmniej wydaje, że chyba powinno być to jakoś tak pomyślane.

Pojedyncze fotele to też jest myśl, tylko muszą być wygodne po rozłożeniu. My mieliśmy 2 osobowy swego czasu i po jakims czasie poziomy się nie zgadzały i były "uskoki"

Napisany przez: Diabełek pią, 29 gru 2006 - 20:49

Simson, pamiętam, że nasz pokój ( siostry i mój) miał ok. 12m i miałysmy właśnie dwupiętrowe łózko. Byłysmy zadowolone! No ja moze mniej, bo jak wchodziłam na gorę, to moja krwiożercza siostra potrafiła podrapać mnie po bosych stopach do krwi, ale jakos z tego wyrosła i z tego co wiem, Roberto podrapany nie chodzi
Fotele wydają mi się mało wygodne... wąskie ...

Mała ostatnio zrobiłą się bardzo niegrzeczna... i w dodatku muszę kupic smycz na dziecko, bo mi okropnie ucieka! wystarczy wypuścic z wózka i pędzie przed siebie jak szalona- nikogo i niczego się nie boi... dzis zwiała mi z wózkarni jak wkładałam koc do wózka, potem uciekała w Urzędzie Wojewódzkim, jak puściłam rękę żeby wyciągnąc husteczki z torebki (a jak trzymałam to krzyczała "puść mnie"). czy Wasze szkraby też tak mają?!
No i dziecko się cofneło... cała moja praca nad spaniem bez smoka, która poszła nam szybko i sprawnie, zostałą przez babcię pieknie zaprzepaszczona . Poniewaz mała nie chce spać w południe, a marudzi, więc babcia żeby ja namówić, oferuje jej smoka. Efekt jest taki, że wieczorem mamy mega histerie, bo smok do zasypiania jest po prostu niezbędny!

Napisany przez: Simson pią, 29 gru 2006 - 21:07

Diabełku ojej to problem ze smoczkiem. U nas też babcia dawała na każdą prośbę i bardzo dużo się naprosiłam żeby przypadkiem nie dała Adze zapasowego. Mam nadzieję, że uda się to i u Was.
Ataki płaczu i wielkie ucieczki też się zdarzają ale na szczęście dość rzadko. Np. po ucieczce na siłę trzymałam ją w wózku i chyba coś poskutkowało

Napisany przez: Magdula pią, 29 gru 2006 - 21:27

Cześć babeczki!
Tralalalalam a moje kochane dziecko śpi dziś pierwszą noc w dorosłym łóżeczku . W końcu udało nam się je dostać. Stoliczek i krzesełko mają być dopiero w pod koniec stycznia ale to już jest coś. Dziś łóżeczko kupiliśmy, Ewka pomogła mi je skręcić i dość radośnie zgodziła się w nim spać - bardzo podoba jej się piesek i kotek. Trochę nam się skurczył pokoik bo łóżeczko jest 165/75 a pokoik niecałe 7m2 i jak postawimy jeszcze stoliczek to no cóż dla drugiego malucha miejsca brak... ale co tam najwyżej zamienimy się z dziećmi pokojami. .

Simson tak jak pisała Annalda dolną część łóżka można zupełnie wysunąć spod górnej. Moja siostra miała takie łóżko dla swojej dwujeczki i co noc odsuwała jedno od drugiego bo inaczej rozrabiali i nie mogli zasnąć.

Diabełku ja już nie pamiętam kiedy Ewka ostatni raz siedziała w wózku. A co do uciekania no cóż, mój mały tchóż daleko od mamy nie ucieka co najwyżej nie chce iść za rękę tylko idzie sama obok, przed lub za .

Eliza Ewa ma zakładaną pieluszkę na noc i w sumie nie ma regóły czasami jest mokra a czasem sucha. Zdarza się że w nocy nas woła że chce siku i robi na nocnik lub w ubikacji a potem zasypia. Tylko tą pieluszkę musimy zakładać jak dobrze zaśnie bo nam na to za "trzeźwości " nie pozwala

Mam za to "inny" problem... Chcę założyć dziecku piżamkę i słyszę "nie tą inną", kurtkę "nie tą inną", chcę ją wytrzeć ręcznikiem "nie ten inny", niekapek "nie ten inny", zupka "inną" i tak ze wszystkim . I co tu zrobić z takim malcem?

Napisany przez: annalda pią, 29 gru 2006 - 21:44

Diabełku, z tym smokiem to problem... szkoda. Musicie z babcią coś ustalić, a to, że nie chce spać w dzień, to nic dziwnego. Bartek też tak ma niestety... za mało przebywamy na dworze, nie ma jak się wyszaleć..

Uciekanie też przerabialiśmy. Najbardziej uciążliwe było to w miejscach publicznych. My trzymalismy go wtedy na rekach zaznaczając, że gdyby grzecznie szedł, mógłby iść sam. Albo przymusowo za rączkę chodził. Wyrywał się, piszczał, a w IKEI w Poznaniu zrobił taki cyrk, że zmykaliśmy stamtąd czym prędzej.

Magdula, gratulujemy przenosin do łoża Napisz jak było!

Mój brat dopiero co dojechał do Anglii (wczoraj), a dzisiaj przyszło mu pisemko z WKU Będzie ciekawie

Napisany przez: Simson pią, 29 gru 2006 - 22:09

Annalda rzeczywiście ciekawie, ale chyba da się coś z tym zrobić?

Magdula jakiego łóżeczka "dorobiła" się Ewcia? Rzeczywiście nie wiedziałam, że te łóżeczka da się rozstawić zupełnie osobno, myslałam, że można wysunąc tylko do pewnego momentu. Cóż sprawdzę w sklepie. Po Nowym Roku porządnie się za to wezmę. To moje pierwsze Noworoczne postanowienie (a pewnie dojdą i inne )
Annalda a przypomniało mi się. To w zeszłym roku Twój mąż rzucał palenie? I jak udało się? Ja muszę mojego zmobilizować

Napisany przez: Diabełek sob, 30 gru 2006 - 16:31

niestety.... z babcią się nie dyskutuje.... i taki szczegół, ze jestem mamą tego dziecka nie ma tu nic do rzeczy. No nic, nasz konflikt odnośnie wychowania Naszki trwa od niemalże jej poczęcia, więc nie powinnam sie dziwić.

Dziś moje słonko ostro przysadziło główką w beton... stała sobie z koleżanką i sie przytulały. Tak się intensywnie przytulały, że jedna przewróciła drugą... Teraz śpi, a ja odchodzę od zmysłów. Ale jak do tej pory nic niepokojacego w zachowaniu nie zauważylismy. I oby tak zostało!

Magdula... niestety teş to znam... awanturki, bo nie ta czapka na spacer itd... no cóş, kobietki

A jak wasze przygotowania do Sylwestra? Ja nie mogę przezyć, że w tym roku nigdzie nie idziemy . Jakos tak wyszło. Nikt niczego nie planował, juz miało być spotkanie u kogos tam, aż tu nagle się okazało, że wszyscy sie rozjeżdzają! No nic. Filmy w kompie juz czekają. No i moze któraś z Was mi potowarzyszy?

a to nasza wczorajsza "balowiczka" :
https://imageshack.us

https://imageshack.us

bawiła sie znkomicie, nie przerazały jej starsze dzieci, starała sie wszystkie naśladować. Niestety z przejęcia miała bardzo powazną minkę

Napisany przez: annalda sob, 30 gru 2006 - 20:13

Diabełku, no to nie ma co dyskutować, tylko pozbyć się smoków na dobre... chyba babcia nie kupi nowego
Balowiczka faktycznie bardzo powaĹźna i jaka elegancka.
Daj później znać, jak się czuje po tym uderzeniu... ale myslę, że będzie okay!!

Sylwester spędzamy w domu, przyjedzie do nas kolezanka z córcią, może też z mężem. Zobaczymy.

Simson, wstyd się przyznać, ale ten mój palacz paskudny nie dał rady rzucić. Może 2 tyg wytrzymał a potem mu się wydawało, że zatai, że pali, ale smugę dymku jak przeszedł dało się łatwiutko wyczuć. Teraz zarzeka się, że rzuci, z radości, że mamy samochód Jest pewnien sukces- nie pali w samochodzie, a wczesniej zanim odpalił silnik, odpalał papierosa (w kaszlaku ).

Napisany przez: Simson nie, 31 gru 2006 - 14:44

Annalda więc może razem zmotywujemy naszych ślubnych
Diabełku mam nadzieję, że Nataszka czuje się dobrze.
My idziemy na rodzinną imprezę (moje siostry, brat) i mam nadzieję, że się wyszaleję. A decyzję o pójściu podjęlismy dziś rano . Dzieci zostają z babcią i tylko obawiam się petard, żeby dziewczynki się nie bały.
Pewnie już nie zajrzę w tym roku więc życzę Wam wszystkim super pomyslnego Nowego Roku, żeby był 100 razy lepszy niż mijający, wszystkim pracującym mega zarobków przy minimalnej pracy, a nie pracującym znalezienia super pracy, końskiego zdrówka i żeby jutro nie bolała główka.

Napisany przez: Magdula nie, 31 gru 2006 - 20:01

Diabełku melduje się na sylwestrowej imprezce maluchowej!

Napisany przez: Diabełek nie, 31 gru 2006 - 20:19

Magdula! super! a co porabia Ewcia? bo Naszka za chwilkę idzie się kąpać, więc na razie!

Napisany przez: Magdula nie, 31 gru 2006 - 20:22

Ewa jest juz w łóżeczku, Andrzej ją usypia więc ja mam już luzik
Szykujemy się na film o 21:00 "Bracia Grimm" na HBO, tylko szkrabik musi zasnąć .

Napisany przez: Magdula nie, 31 gru 2006 - 20:34

Dla ciebie Simson!

Ewa śpiąca pierwszy raz w swoim nowym łóżeczku:



Zdjęcie robioneprzy zgaszonym świetle

Napisany przez: Diabełek nie, 31 gru 2006 - 21:25

super łóżeczko! wprawdzie mało wiadać, ale ... no i Ewunia przeslodko wygląda!
Ciekawe czy oglądacie juz film... U nas mała jeszcze nie spi, i cos czuję, że nie zasnie jeszcze długo... zaczęły sie próbne huki, więc juz zwerbowała do siebie tatusia... dobrze, że choc razem kolacyjkę zjedliśmy! Teraz ja muszę sie zorientować jakie mam filmy do dyspozycji...

Napisany przez: Magdula nie, 31 gru 2006 - 22:53

Już po filmie Straszny był .

Napisany przez: Magdula nie, 31 gru 2006 - 23:04

Łóşeczko Ewki prosto ze strony ikea



Jest z nim jeden problem o którym nie pomyślałam wcześniej. Nie ma w sklepach prześcieradeł tego rozmiaru (160/70) . Można je kupić tylko w ikea a te mi się średnio podobają. Kupiłam na razie 140/70 i od biedy starczyło (takie z gumką). Chyba kupie takie 200/160 i zrobie z niego 2 małe

Napisany przez: Simson pon, 01 sty 2007 - 12:54

Magdula jakie śliczne to łóżeczko, a śpiąca właścicielka wygląda słodziutko
O rety spałam dziś 3,5 godziny i jestem taka spiącą, a do wieczora jeszcze tyle czasu. Pocieszam się tylko tym, że mój mąż ma gorzej bo on dziś od 8 w pracy

Napisany przez: Diabełek pon, 01 sty 2007 - 14:11

wszystkiego najlepszego w Nowym Roku! zdrówa, wspaniałych humorów i samej pozytywnej energii !

a ja Sylwestra w efekcie przespałam... Naszka długo nie mogła zasnąc, więc połozyłam się z nią i .. wtulona w jej włoski zasnęłam... obudził mnie Tatul, który przyszedł do nas do pokoju z zyczeniami, ale nawet potem zasnęłam snem kamiennym...

Napisany przez: annalda pon, 01 sty 2007 - 18:31

Szczęśliwego Nowego Roku!!!!!!!

My spędziliśmy Sylwestra w domu, ze znajomymi. Nasze dzieci ładnie się bawiły do 23 potem Bartek poszedł spać, a Anusia do 1 była na chodzie

Magdula, super łóżeczko!! Ewa słodko śpi

Napisany przez: Tusiol wto, 02 sty 2007 - 14:34

Hej, hej, wróciliśmy. Było bardzo fajnie. Magdula, "Kozi Gród" naprawdę super. Bartuch miał radochę, bo spędzał dużo czasu w hotelowym basenie. Sam Sylwester dość fajny, ale nie miałam coś nastroju na zabawę. Może za bardzo nastawiłam się, że będę się super bawić. Nasze dziecko 31.12 wróciło do Gdańska a my spokojnie odespaliśmy zarwaną nockę.
Zdjęcia wkleję jutro.

A teraz szara rzeczywistość: jestem w pracy i zaczęłam zaraz od dyżuru.

Nasz Bartuch rozgadany teraz szaleńczo oznajmił nam któregoś poranka przytulając się mocno do nas: jak ja się lubię z wami tochać. Chyba powinnam się cieszyć .

Napisany przez: Tusiol wto, 02 sty 2007 - 14:35

Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku

Napisany przez: menada wto, 02 sty 2007 - 16:25

Witajcie w Nowym Roku

Sylwester był bardzo udany, wróciliśmy z balu o 5 rano potem długo odsypialiśmy, więc do domu dotarliśmy wczoraj wieczorem.

Magdula, śliczne łóżeczko i właścicielka

Napisany przez: Magdula śro, 03 sty 2007 - 23:04

Tusiolku, mi się tam bardzo podoba ten teren wokół Koziego i to ich jedzonko (wymiękam już przy żurku ),bliższego kontaktu z hotelem nie miałam- nie przyjmują z psami . Może kiedyś uda miśię sprzedać na trochę kundelka.

Napisany przez: Tusiol śro, 03 sty 2007 - 23:13

No fakt z psami nie przyjmują. Niezła jest dopłata za psa (1000 zł na dobę ).

Napisany przez: Magdula śro, 03 sty 2007 - 23:15

Moje dziecko testowało dziś farbki do malowania palcami, które dostała od mikołaja. Zabawa była przednia choć na początku chciała szybko myć rączki.

Napisany przez: Tusiol śro, 03 sty 2007 - 23:16

Ale super zabawa. Kupiłabym Bartkowi, ale...coś mam pewne obawy, czy mój dzikus się nadaje.

Napisany przez: miluczek śro, 03 sty 2007 - 23:20

Magduś, gdzie można kupic takie farbki
Może bym takie kupiła Triciastemu, tylko znając jego temperament całe mieszkanie mógłby nam "odmalować"

No i łóżeczko super

Napisany przez: Magdula śro, 03 sty 2007 - 23:24

Ja też miałam obawy, tłumacząc sobie że na opakowaniu jest jak byk od 3 lat schowałam pudełko do szafki ale Ewka dziś je wypatrzyła i tak się uparła że rozłożyłyśmy w kuchni folie isię obie ubrudziłyśmy. Ewka była cała umazana, całe szczęście bardzo łatwo się to zmywa, w zasadzie bez użycia mydła. Potem prosto do łazienki i do wanny. Było fajnie ale mam nadzieje że nie będziemy tego zbyt często praktykować

Napisany przez: Magdula śro, 03 sty 2007 - 23:27

Miluczku te farbki siostra przywiozła ze Szwecji ale identyczne widziałam w Pepko za jakieś nie duże pieniądze. Na Allegro są te same tylko że tylko 4 kolory https://www.allegro.pl/item154540981_farby_do_malowania_palcami_4_sztuk_zestaw.html

Napisany przez: Magdula śro, 03 sty 2007 - 23:32

farbki mają na nakrętkach stempelki ale nie pokazałam Ewce do czego służą bo musiałabym potem je przecież myć, ale myślę że zanim je zużyje to i stęple wykorzystamy. Same farbki mają kosystęcje mydła w płynie i mają piękne kolory, słabo wchłaniają się w kartkę, raczej tworzą taką warstewkę. Jutro sfotografuje nasze dzieła

Napisany przez: annalda czw, 04 sty 2007 - 00:43

Magdula, świetna zabawa widzę Bartkowi spodobałoby się, ale mam pewne obawy A jak się to spiera z ubrań?

Jutro jedziemy z Bibikiem i jego kuzynem wyszaleć się w "kulkach", czyli do nowego "zabawolandu". Otworzyli nam prawie pod nosem, w naszej wsi (nie w Koszalinie ). Chłopaki dzisiaj gadali przez telefon:
-Barcik, jedziemy jutlo lazem do bajkolandu!!!
-Bedziemy się bawiiiiiiiiiiić- odp.Bartek i dodał- mama teraz ty gadaj

Bartek ostatnio zgrzeczniał (tfu tfuuuuuu). Współpracuje, wymyśla zabawy, nie marudzi a w zamian jęków tylko się śmieje. Dzisiaj wlazł na krzesło i wyjrzał przez okno i powiedział z wielkim przejęciem:
-mamusiaaaa!!! Leciom!!! łooooo, leciom lenifely!!! Lecę na dwól ziobacić- i poleciał (ale go na klatce złapałam)
Ciągle gdzieś coś widzi, okazało się na przykład, że kilka sów zadomowiło się w naszym "kalafezie" (kaloryferze) Non stop muszę też coś jeść, kosztować niewidzialne potrawy, pić kawkę z wyimaginowanego "kubećka"

Albo to: usiadł swojemu wielkiemu miśkowi "na kolanach", jeśli mozna tak powiedzieć
Ja- powiedz misiowi, żeby cię trzymał
Bartek- cimaj mje misiu
...po chwili- O, ziacina mje cimać

kupa śmiechu

Napisany przez: Simson czw, 04 sty 2007 - 13:08

Annalda ale Bartuś ma wyobraźnię suuuper i jaka gaduła z niego
Magdula widać z Ewci prawdziwa artystka. My też mamy farbki do malowania palcami, Mikołaj kupił je w Smyku, jest do nich dołączony ceratkowy obrazek Bambiego, który mozna zmywać i malować na nowo.
dzis byłam na bilansie z Olą (z Agą idę 18,01 jak się uda). Dziecię moje ma 106cm - 75-90 centyl, waży 15,500 - 25-50 centyl i ma chyba skoliozę, dostałysmy skierowanie do ortopedy . Przez ciekawość porównałam jej wyniki z bilansem 2 latka i okazało się, że przez 2,5 roku Ola urosła 15cm a przytyła 1,5 kg

Napisany przez: Diabełek czw, 04 sty 2007 - 22:12

fantastyczna zabawa! Widać, że Ewcia ma ogromną frajdę!

oj, rozgadały nam się dziatki, rozgadały.... mała dziś mnie poinformowała (ledwo przekroczyłam próg domu) : "babcia nie umie włączyć Cliforda! no taka gapa!" - fakt, zeby wlączyć Cliforda trzeba uruchomic i video i tv....

Simson , pewnie zaczniecie chodzić na zajęcia rehabilitacujne i sie wyrówna! przeciez to młody kręgosłup!
a wagą Oli się nie martw! najważniejsze, ze zdrowa! a, że drobniutka.... a po kim ma być inna?! no i pewnie energia ja rozpiera i wszystko od razu "spala"!

Napisany przez: annalda sob, 06 sty 2007 - 14:52

mam wreszcie kilka zdjęć Zaczynam:

Gdzie się schował Bartek??????



Za mną!!


Trzeba przed nim chować płyny do mycia okien i inne psikadła, bo ma na tym punkcie totalnego świra!



A teraz udaje niewiniątko


Mikołaje:



Każdy chciał roznosić paczki!! Ale jak rozpakowali swoje traktory, to skończyło się



I dzisiejsze: Misio, Saba i Bartek na spacerze.


Tutaj Bartek coś wylewa bądź wysypuje


Zmykam kończyć gotować obiadek...

Napisany przez: Tusiol sob, 06 sty 2007 - 15:06

Annaldo, ale on się zmienił . Zmężniał. Mały mężczyzna. Super
Taczka, mycie okien, psiukacze - jakbym naszego widziała .

Napisany przez: Tusiol nie, 07 sty 2007 - 15:06

No cisza, Ĺźe szok. Nic nie piszecie

Napisany przez: menada nie, 07 sty 2007 - 21:29

Magdula, świetny pomysł z farbkami Muszę kupić Honoratce żeby mogła pomalować domek Mamy taki z kartonu, składa się go i maluje

Annaldo, faktycznie Bartuś się zmienił Zresztą jak wszystkie nasze pociechy, musimy przyzwyczaić się do myśli, że nie mamy juz w domu dzidziusiów, tylko rozgadane i przemądrzałe dzieciaczki

Honoratka gada jak najęta, normalnie druga Hanka Bielicka Pod wieczór głowa mi po prostu pęka No, ale jutro idzie do żłobka, będzie mogła pogadać z rówieśnikami i paniami

Napisany przez: annalda nie, 07 sty 2007 - 22:01

No właśnie, cisza nie do zniesienia

Bartek się zmienił, a Wy widziecie to lepiej niż ja, gdyż jego zdjęcie ostatnio wstawiła Menadka (ze spotkania), a było to w wakacje

Bartek też gada na okrągło. Jest wesoło

mamy za to zmartwienie, bo nie chce jeść obiadów. Chodzi tylko o obiady, bo kanapeczki, kaszki, jogurty, kisielki, kiełbaski i wszelkie inne dania nieobiadowe zjada. Zupami już od dawna gardzi, ostatnio w odstawkę poszły drugie dania...
nie wiem jak zmierzyć się z tematem, bo nie chce mu zupełnie odpuścić obiadów, bo przyjmie do wiadomości,że nie musi ich jeść... Z drugiej strony w żadnych wypadku nie chcę go zmuszać, czy usilnie namawiać, bo to tylko pogorszy sytuację. Mój tata próbował dzisiaj go namówić na kotleta, bunt totalny!
Małe przekupstwo też nie podziałało... miał chętkę na Fantę, ale powiedziałam mu, że jak zje obiadek, to troszkę dostanie. Zjadł... jednego gryza i nie mógł zrozumieć, dlaczego fanty nie jednak dostanie bo przecież "zjadł". Może macie jakieś pomysły? Ja póki co zachowuję spokój, bo wszystko inne je, mleko też, ale liczę, że jakimś sposobem zmieni negatywne nastawienie do obiadów.

Napisany przez: Magdula nie, 07 sty 2007 - 22:38

To widzę że nie tylko ja mam spuchnięte uszy . A jaką Ewa ma wyobraźnie , zmysla na poczekaniu takie historie, że strach się bać. Do tego zabawy w niewidzialne prezenty (mam dla ciebie prezent, otwórz, nie wiem co tam jest - ja "otwieram", ona się ekscytuje, a potem wielka radość i zawsze mnie uprzedzi co to jest). Naj zabawniejsze historie opowiada przed zaśnięciem - mega monologi o samotnych wyprawach mojej córki do sklepów, na spacery, do kina, na plac zabaw, albo np o tym jakto Pikuś był na basenie lub innym zakazanym dla psów miejscu.

Napisany przez: Magdula nie, 07 sty 2007 - 22:43

Annaldo pocieszę cię i powiem ci co Ewa JADA. Otóż zjadliwe jest tylko: zupka (najlepsza rosół lub klopsowa), chleb suchy lub z serkiem topionym, chałka sucha, bułka sucha, ryż, makaron, kasza, kuskus, ziemniaki (te ostatnie pięć bez żadnych dodatków typu sosy, twarogi, śmietany, cokolwiek), naleśniki suche, placki ziemniaczane, frytki, mielone, jajecznica, banan i jabłko da się namówić raz w tygodniu na kilka kawałków), kisiel, galaretka, bita śmietana, lody, plasterek żółtego sera (bardzo rzadko) , danonki, jogurt waniliowy, Bakuś (rzadko), parówki, wafelki od lodów, ciastka, ptasie mleczko, czekolada, żelki, mamba, jajka z niespodzianką, woda, herbatki hipp rumiankowa i z melisą, sok jabłkowy Tymbark, zwykła herbata okazyjnie.
Nic więcej nie tknie . Co ciekawe jest wiele takich rzeczy które kiedyś lubiła a teraz nie. Usilnie stawiam jej talerz z drugim daniem, kładę wszystko co my jemy, zarówno sórówki jak i mięso oraz sos, dbając by nic nie tknęło ziemniaków bo nawet ich wtedy nie tknie. Czasem sama się dopomin że na jej tależu czegoś brakuje - Chcem keczup jak mamusia!, dostaje co chce i ,,, nie tknie tego . Mam nadzieje że kiedyś zmieni zdanie. Na razie nie zmuszam nie chce to nie, pokazujemy jej jednak że my jemy. Jeśli nie zje śniadania czy obiadu, kolacji do następnego posiłku nie dostaje słodyczy. Martwi mnie że prawie wogóle nie je mięsa i że od czterech miesięcy nie piła mleka, ale tródno na zabiedzoną nie wygląda.
Nie martw się o Bartka, przecież się nie zagłodzi, ogranicz słodycze, najlepiej na pół godziny przed obiadem niech nic nie je, przejdzie mu zobaczysz.

No to się rozpisałam

Napisany przez: annalda pon, 08 sty 2007 - 00:37

Magdula, widać dzieci mają swoje smaki Mam nadzieję, że Bartkowi ta awersja do obiadków zniknie... W odróznieniu od Ewy, on nie jada ryżu, makaronu lub ostatnio ziemniaków. Jak trafi mu się kawałek ziemniaka, to go wręcz wykręca. Surówek nie tknie, nawet jeszcze niedawno uwielbiana marchewka z groszkiem są bleeeeee. Może zaobserwował u tatusia, choć tatuś mimo niechęci dostaje to na talerz
Je za to owoce, różne i to dość ładnie.
Cieszy mnie to, że mimo niechęci do wspomnianego kotlecika, potem na kolację chętnie wcina kiełbaskę, więc na pewno się nie zagłodzi Słodycze dostaje rzadko. Czasem i kilka dni nie dostaje wcale, napoje słodzę mu sporadycznie, np. heratkę z cytrynką. Dzisiaj udało mu się, i dorwał czekoladkę z choinki (ostatnio wywróciłam choinkę, ciapa jedna, pospadały zawieszone smakołyki) i dzisiaj znalazł za chionką przeoczoną przeze mnie "bombkę" czekoladową
Robiłam mu ostatnio badania i wszystko w normie, więc nie ma póki co strachu.
Tylko mój pediatra jest innego zdania bartek "za mało waży" "powinien jeść obiad z trzech dań: zupa, drugie danie i deser"- hmmm, łatwo prawić morały, tylko jak Bartka na to namówić

Widzę, że Ewunię też ponosi chwilami fantazja, tak jak Bartka
Czasami podchodzi do mnie i mówi, że jest kotkiem i zeby go podrapać za uszkiem Ostatnio też rozgadał się przy usypianiu i Mariusz poprosił: "śpij już kotku, bo jest późno" (zbliżała się 23!) a Bartek na to "miaaaaauuuuuuuuuuuuu"

Jutro do przedszkola, fajnie. Ciężko bywa chwilami, ale już chodzę do dzieci na totalnym luzie, nie to co na początku. One też już chwilowo dały sobie spokój z "walką" o chwile szaleństw zamiast angielskiego
Trzeba iść spać, tylko jak zwykle ani trochę nie jestem śpiąca

Napisany przez: Simson pon, 08 sty 2007 - 13:11

Annalda powtórzę się za dziewczynami, że Bartuś zmężniał. Niezły przystojniacha z niego, a do tego lubi myć okna - po prostu ideał faceta
Magdula jak dla mnie to spis rzeczy, które jada Ewcia jest dość spory. Aga ostatnio najchętniej nie jadałaby wcale, a jesli już to ziemniaki, ryba, mleko, actimelki, zielony groszek, kukurydza z puszki i kwaszone ogórki. Nic więcej nie chce Podziwiam wyobraźnię Ewci

Napisany przez: Magdula pon, 08 sty 2007 - 13:43

Simson no nie wierze że nie je żadnych innych rzeczy. Ja naprawdę wypisałam wszystko, łącznie ze słodyczami. wydaje mi się ten jadłospis dość monotonny. Nic więcej nie jada, a ja takie cuda wymyślam.

Annalda Ewka ma to samo, dziennie zmienia swoją postać wielokrotnie. Najczęściej jest psem Clifordem lub Pikusiem, biega na czworakach, szczeka, zieje, tarza się i wszystko co tylko piesek potrafi. Często jest też "niewdziadkiem" albo gąską, a przed snem wołam z łóżeczka "Nie jestem Cliford, nie jestem dzidzia itd Jestem Ewa, poprostu Ewa!"

Napisany przez: Simson pon, 08 sty 2007 - 13:51

Magdula jesli dodać do tego słodycze to pączki i lizaki - to lubi. Nieraz nasiedzę się w kuchni żeby wymyslić coś naprawdę super apetycznie wyglądającego a i tak lipa z tego Ale rozmawiałam z pediatrą na ten temat i po prostu może to być przejściowy okres "buntu". Wczesniej apetyt miała nie najgorszy

Napisany przez: Magdula wto, 09 sty 2007 - 21:20

Nie na koleżanki po prost tragedia. Czy ktoś tam jeszcze jest???

Dziś jechałam z Ewką na basen (jakieś 15 min) i całą drogę paplała, dosłownie nie dała mi dojść do słowa O czym gadała? Otóż: zwierzątko chce iść na basen ale nie może, lwy na basen nie mogą, nic a nic bo mają futerko i grzywę mają i ogon i łapy , a bardzo lew chce pływać, na brzuszku, na plecach, nurkować się boi, skakać do wody lubi, woda jest ciepła, tata mówi że zimna, ciepła jest, lew szybko płynie, Ewa jest kaczką i kwacze kwa, kwa kwa, a lew chaps i nie ma kaczki, nie lew na basen nie może, ma futerko, kaczka sobie pływa, na brzuszku nie umie itd

Napisany przez: Diabełek wto, 09 sty 2007 - 22:04

jestem pod wrażeniem Magdula! cudeńko! normalnie nic tylko nagrywać te nasze szkraby!
U nas mała ma słowotok pernamentny.... wszystko skomentuje, nikomu nie przepuści.... np ostatnio kolezanka przyszła z synkiem-synek wprawdzie 8 miechów, ale spory. mama rozebrała z kombinezonika, a nasza pociecha "ale on tłusty" .... nie powiem, wstyd mi było....potem wprawdzie sie dowiedzieliśmy, że babcia tez jest tłusta, bo wchodziła na wagę i mówiła "ojej, ale jestem tłusta!" ale to nie zmienia faktu. Wujkowi, od którego na święta dostała prawie wszystkie pluszaki z Kubusia Puchatka rzekła "Lobelto, kup mi jesce maleństwo. No nie mam maleństwa i jego mamy!" .... W repatruarze jest namietnie "ups" i " no ja wieeeem...." - na wszelakie tłumaczenia czego nie wolno. I gadanina do pluszaków! jeden w jednej rączce, drugi w drugiej i sobie "rozmawiają"

Simson, je mało, ale na pewno jej przejdzie! A jajecznica? lubi? Naszka uwielbia! ale z gotowanego jaja juz wyje wyłącznie białko- żółtko rozciera na proszek, mówiąc "kulam sobie"... jakoś od pewnego czasu dostaje wyłącznie jajecznicę...
a nalesniki? makaron? może by jadła taki w kształcie zwierzaków albo choinek?

Annaldo! nareszcie widzę Bartusia! Cud chłopak! i rzeczywiście jakby doroślejszy....
mam wrazenie, że nasze szkraby sa znowu na etapie, gdy swiat dookoła był zbyt ciekawy, by tracic czas na jedzenie.... niestety u nas babcia sytuacje rozwiązała .... włączoną bajką podczas jedzenia... 5 dni w tygodniu wystarczy by zapomnieć o wspólnym posiłku bez tv w weekend...

Napisany przez: Simson śro, 10 sty 2007 - 13:37

Magdula oj usmiałam się. To dopiero historyjka, ale sensowna
Diabełku no cóż dziecko widać bardzo spostrzegawcze, a babcia sama stwierdziła, że jest tłusta A tak poważnie to kiedyś moja Ola na ulicy strasnie komentowała widząc osobę na wózku inwalidzkim, ale na szczęście szybciutko dała sobie wytłumaczyć, że tak czasem się zdarza uff
Dzis po południu znowu idziemy do lekarza. Ola wstała z temperaturą 39 stopni, a Aga 38 stopni. Znowu szpital w domu

Napisany przez: Diabełek śro, 10 sty 2007 - 20:16

biedne dziewczynki...
u nas mała też niedomagająca. Cale szczęscie bez temperatury, ale znowu na eurespalu. Ma znowu brzydki kaszel.Rano juz myślalam, że to zapalenie oskrzeli! A zaczęło się niewinnie od lekkiego kataru na poczatku grudnia! Dobrze, że jest na tyle silna, że nie łapie nic innego.

Napisany przez: Simson śro, 10 sty 2007 - 20:42

Dziewczyny "tylko" przeziebione ale mocno. Dostały Eurespal i zobaczymy co dalej.
24 stycznia w przedszkolu Dzień Babci i Dziadka, więc zależy mi żeby Olcia jak najszybciej poszła i uczyła się wierszyka a 25 stycznia bal karnawałowy. Dziecię chce być czerwonym kapturkiem. Spódniczkę i pelerynkę uszyjemy ale mam problem z czapeczką

Napisany przez: Diabełek śro, 10 sty 2007 - 21:01

nie wspomogę strojem... mała była krakowianką (bez wianka). Trzymam kciukasy za szybki powrót do zdrowia!

Napisany przez: Magdula śro, 10 sty 2007 - 21:49

szkoda że dziewczynki chorują tak wiosennie się zrobiło dziś u nas było 13oC. Jak w końcu przyjdzie zima to przeżyjemy niezły szok.
Dziś w radiu słyszałam że wśród dzieci jest wyjątkowo dużo zachorowań na zapalenie płuc i grypy w szczególności te żołądkowe. Przyczyna - zima której nie ma . Ciekawa jestem jak to będzie w tym roku z ptasią grypą (tak mi się po prostu przypomniało).


Diabełku u nas cwaniara też dorobiła Mikołajowi nową liste życzeń. Dostała Ryjka z Muminków i od razu wyliczyła wszyskie inne postacie kończąc - "potrzebujem!"

Ewka przed chwilką zasnęła. Poirytowana tym że wciąż się kręci mówie "Ewuś pokaż mi jak grzeczne dzieci wyglądają jak śpią". Więc się położyła ale wciąż się wiła więc mówię "tak grzeczne dzieci nie śpią one się nie ruszają", Ewa zastygła ale mówi "ruszam się cały czas!", ja ona : "ogonem merdam" .
Wychodzę z pokoju i mówię "nie chcę słyszeć żadnego szczekania", po chwili Ewka: "Kwa, kwa kwa"
Normalnie kabaret.

Napisany przez: Magdula śro, 10 sty 2007 - 22:03

Simson moja siostra kiedyś na balu była przebrana za kapturka i miała kapturek z czerwonego kartonu z z przyszytymi tasiemkami do zawiązania.

no i stworzyłam takie dzieło specjalnie dla ciebie w paincie
https://img455.imageshack.us/my.php?image=kapelusikrh1.png

Napisany przez: Magdula śro, 10 sty 2007 - 22:07

tusiolku wywołujesz nas do gadania i sama milkniesz, oj nie ładnie!

Napisany przez: annalda śro, 10 sty 2007 - 22:42

Simson, życzę zdrówka dziewczynkom

Diabełku, masz może gazetę "rodzice" (numer 2/2007)? Jest tam parę słów o babciach i wnuczętach

Magdula, Ewunia jest udana Niezłe ma teksty!
Bartek też zwykle przy usypianiu ma najwięcej do powiedzenia

Ciekawe co u Pauli, ostatnio bardzo rzadko się odzywa. Paulaaaaaa

Jutro idziemy z Bartkiem do szpitala na zabieg Trzymajcie kciuki! Wracamy prawdopodobnie w piątek. Już się boję jak to będzie, jak zniesie narkozę, czy się nie wystraszy, i czy mimo wszystko da się potem Bartka utrzymać w miejscu, aby wszystko się dobrze goiło
Trzymajcie kciuki

Napisany przez: Magdula śro, 10 sty 2007 - 22:50

Kciuki już trzymam! będzie dobrze!

Co to znaczy utrzymać go w miejscu? będzie musiał potem leżeć? Jak długo?

Napisany przez: Tusiol śro, 10 sty 2007 - 23:09

Jestem . Tylko coś bez werwy.

Annaldo, kciuki zaciśnięte

Magdula, boskie Ewcia ma te teksty .

Napisany przez: annalda czw, 11 sty 2007 - 00:09

Magdula,leżeć chyba nie będzie musiał, tylko obawiam się o te jego wszelkie wygibasy, bo na codzień jest jak małpka w cyrku, skacze, wspina się (o zgrozo!)*, biega, a zbyt wiele biegania i wysiłku nie jest wskazane. Na początku pewnie będzie go bolało, więc naturalnie jakoś sam się powstrzyma od "gimnastyki"

*ostatnio wspiął się na regał. Łapkami trzymał się najwyższej półki, nogi miał o jedną półkę niżej i nie mógł zejść. Wołał: "mamusia latuj!". Jak to zobaczyłam, to powiedziałam, że skoro sam wszedł, to niech sam zejdzie: "mamusiaaaa dejmij!". Dałam mu tak powisieć chwilę i potem już więcej nie wchodził. Dobrze, że regał jest przycisnięty do ściany tapczanem i ew. na niego mógłby spaść, ale i tak widok był

Ostatnio przypominałam sobie jeżdżenie samochodem i kiepsko to widzę... mąż cierpliwy twierdzi, że i tak mnie "nauczy" ale ja tą kolumbryną nie mogę wystartować, gaśnie mi dziad (ale jak już ruszę z miejsca, to jest super). Kurcze, wszystko pozapominałam, bo za młodu nie miałam takich problemów

Już spakowani, jedziemy jutro na 8. Idę spać.

Napisany przez: Simson czw, 11 sty 2007 - 11:47

Annalda kciukasy zaciśnięte i czekam na wieści. Trzymajcie się
Magdula WIELKAŚNE DZIEKUJĘ Pokażę mamie i niech szyje (ja niestety antytalencie w tym kierunku) Teksty Ewci rozbrajają mnie. No cóż nie kazałaś szczekać a kwakać to można
Dziś na razie bez gorączki uff. A o epidemii słyszałam podobno w Warszawie zaczyna brakować miejsc w szpitalach dzięciecych (podobno wczoraj mówli w radio)[/b]

Napisany przez: Tusiol czw, 11 sty 2007 - 15:30

Jak ja sobie przypomniałam (a może nauczyłam od początku) jeździć to każdy sobie przypomni. Teraz uwielbiam swojego autko.

Napisany przez: Tusiol czw, 11 sty 2007 - 17:25

To ja foty z Sylwestra dam. A dokładnie z weekendu okołosylwestrowego.
Dziad na quadach (czy jak się pisze)
https://imageshack.us
https://imageshack.us
Bartuch i buty.
https://imageshack.us
https://imageshack.us
https://imageshack.us
https://imageshack.us

Napisany przez: Tusiol czw, 11 sty 2007 - 17:30

I basen. Ulubione miejsce Bartucha.
W drodze na basen: huurrra idziemy na basen.
https://imageshack.us
https://imageshack.us
https://imageshack.us
https://imageshack.us
https://imageshack.us
https://imageshack.us

Napisany przez: Magdula czw, 11 sty 2007 - 22:11

Tusiolku Podziwiam Bartka w twoich butach - ależ ma zgrabną nogę

Napisany przez: Tusiol czw, 11 sty 2007 - 23:16

Magdula, zgrabniejszą niż ja .
Rozmawiałam dziś z panem od basenu. We wtorek stawiamy się. Zadzwonię do Ciebie wcześniej to może jakoś się umówimy na dojazd. Bo ja tak mniej więcej wiem, gdzie to jest.

Napisany przez: Magdula pią, 12 sty 2007 - 06:47

Tusiolku a już straciłam nadzieje , no to fajnie dzieciaki będą się razem moczyć w wodzie.

Ewa w basenie (grudzień)

Napisany przez: Simson pią, 12 sty 2007 - 11:41

Tusiolek Bartuś w butach rewelacja, a zwłaszcza w japonkach
Magdula to Ewcia tak nurkuje jestem pod wraĹźeniem

Napisany przez: Tusiol pią, 12 sty 2007 - 16:48

Piękne fotki Magdula

Napisany przez: Diabełek pią, 12 sty 2007 - 17:58

fantatyczny widok!!!! Magdula!

Annaldo! kciuki trzymane! jak Bartek?

Napisany przez: Diabełek pią, 12 sty 2007 - 21:22

rozpoczęliśmy walkę ze smokiem. Tatul odciął końcówkę... młoda wzięła do buzi i mówi :"jakis posuty tato!". ale na razie jest ok. Tzn nadal wymysla, a to "siusiu"!, a to "pocitaj mi! ale tylko jednom...tylko troszeczke..." - ale buntu na okaleczonego pana smoka nie ma! ciekawe co bedzie dalej....Żeby tylko babcia chciała współpracowac, a nie poszła po nowego....

mała własnie tatcie oddała smoka, mówiąc "taki posuty.... chowaj do szuflady" ! trzymajcie kciukasy!

Napisany przez: Magdula pią, 12 sty 2007 - 21:25

kciukasy zaciśnięte

Napisany przez: annalda pią, 12 sty 2007 - 21:51

Dziękujemy za niezawodne kciuki!
Po południu wrócilismy do domu z brykającym Bartkiem
Był bardzo dzielny. Na blok operacyjny pojechał odwaznie. Odprowadziłam go do drzwi, dałam buziaka i później dowiedziałam się, że i beze mnie był spokojny i ciekawy co oni z nim robią. Potem jak się wybudził, długo odreagowywał, płakał i chciał do domku, ale jak już doszedł do siebie, to mimo, że ruszyć się nie mógł, był w całkiem dobrym humorze. Na drugi dzień już wstał samodzielnie. Za tydzień mamy zdjęcie szwów.

Niesamowite zdjęcia Ewci . Wygląda na bardzo zadowoloną
A Bartuch w butach świetny

Diabełku, trzymam kciuki za Naszkę Będzie dobrze.

Napisany przez: Simson pią, 12 sty 2007 - 22:53

Annalda wielgachne buziaczki dla dzielnego Bartusia. Oby wszystko szybciuko się zagoiło. Zuch chłopak
Diabełku podobnie ze smoczkiem było u nas ja myslałam że jakaś tragedia bedzie, a Aga całkiem znosnie przyjęła brak smoczka. A ostatnio ogladaliśmy film z kwietniowego ślubu rodziców i tam na całym kadrze była Aga ze smokiem w buziaku. Aga patrzy i patrzy: "OOOOOOOOOOO mosio!!! ech nie ma, popsuty"Ufff a bałam się jej reakcji.
Mam nadzieję Diabełku że babcia da się przekonać i nie kupi nowego mosia. Trzymam za to kciuki

Napisany przez: Diabełek sob, 13 sty 2007 - 22:45

kurczaki, przez tego obciętego smoka właśnie młoda skończyła się krztusić! że tez o tym wczesniej nie pomyslelismy!

Simson - jak dziewczynki?!
u nas kaszel i katar nadal. Kaszel ponoc od kataru, bo oskrzela czyste, ale dzwięki towarzyszące są porażające... mam wrazenie, że rano i wieczorem dziecię płucka wypluje... (w innych prorach nie kaszle).

wielkie uściski dla Bartusia Annaldowego! Zuch Chłopak!

Dzisiaj pojechałam przyjacióką do kina, a rodzinka została sama w domku... i zazdrościła Ewci!:

https://imageshack.us

https://imageshack.us

https://imageshack.us.

Napisany przez: annalda sob, 13 sty 2007 - 23:33

Diabełku, ależ dzieła sztuki!!! Ja zamierzam Bartka namówić na stworzenie czegoś dla babć i dziadków. Zobaczymy co z tego wyjdzie
Diabełku, co to za sprawa z tym krztuszeniem? To przez smoka w ogóle czy przez obięcie końcówki?

Bartek dzisiaj już super się czuje. Tylko przy siadaniu na podłogę i kucaniu prosi o pomoc. Ranka piękna i czyściutka, tylko nie bardzo daje sobie dokładniej obejrzeć.

Mąż usypia naszego synka, jest już 23:30, a ja dalej słyszę słodki głosik z sypialni

Napisany przez: Tusiol nie, 14 sty 2007 - 11:56

Fajowe Diabełku
W przypadku Bartka jeden problem - malowidła na bank przeniosłyby się na ściany. Aczkolwiek też chciałabym spróbować.

Annaldo, buziaki dla Bartusia. Dzielny chłopak

U nas na Dzień Babci coś będzie organizowane na rytmice. Babcie stawią się w komplecie. I tak trzeba będzie coś na niedzielę zorganizować.

Napisany przez: Tusiol nie, 14 sty 2007 - 12:16

Moje dziecko w łózku, przed spaniem mówi: mamusiu jesteś królewną a ja ksiądz (książe ), pisz, ja cię ubudzę. Dam buziata w policzta i się ubudzisz. Tu mnie całuje i woła: królewno ubudż, dałem buziacia.

Napisany przez: parasolka nie, 14 sty 2007 - 14:06

Napisany przez: annalda nie, 14 sty 2007 - 18:29

Tusiolku, rewelacyjne Koniecznie to gdzieś zapisz, a jak się da nagraj!
Mnie Bibik zwykle budzi słowami: "mama obudź! cie kupe"

Napisany przez: Simson nie, 14 sty 2007 - 19:57

Diabełku dzieło pierwsza klasa A jak Nataszka znosi brak smoka? O rety domyslam się ile strachu było przez to zaksztuszenie.
Annalda jeszcze raz brawo dla dzielnego Bartusia. Super, że wszystko zaczyna się goić dobrze.
Tusiolek z pewnością czujesz się jak prawdziwa królewna a która z nas by sie nie czuła na takie słowa
U nas chyba nie najlepiej. O ile Ola zaczyna wychodzić z choroby, katar kaszel słabsze, tak Aga nie wygląda najlepiej. Na jutro mam nadzieję, że uda nam się zapisać jeszcze raz do lekarza. Boję się tego zapalenia płuc
Ale za to u mnie nieźle. Na razie mam zaliczony jeden przedmiot - zarządzanie i oczywiście na 5 niestety innych gorzej się boję, ale to dopiero za dwa tygodnie

Napisany przez: Diabełek nie, 14 sty 2007 - 21:01

Tusiolku! jestem pod wrażeniem! domyslam się, ze chodzisz DUMNA jak pawica!
u nas dla odmiany jest nieustający od kilku tygodni kult TATY. Jak tylko tatul przekroczy próg domu , ja juz nie istnieję... tatus mnie wykapie, tatus mi pocita, tatuś mi zlobi kolacyjke, tatuś.... tatuś....tatus.... chyba sie robię zazdrosna! . Ale tak swoja droga wspaniale patrzeć na takie relacje! Ja i tak jestem wazna.... mam przynajmniej taką nadzieję!

Mała i okaleczony smok " mamo! daj mi Pana! "(jak idzie spać. Pan to Pan Smok). "jakiś popsuty.... daj mi innego!" - "nie mam, był tylko jeden" - "no nic.... potrzymam w rączce...". Oczywiście potem długo "smakuje", ale w efekcie zasypia z nim w ręce! oby tak dalej!
Myślimy, ze zaksztusiła sie sliną w wybrakowanym smoku. Teraz tam jest o wiele mniej miejsca na slinki !

Napisany przez: Diabełek nie, 14 sty 2007 - 21:20

od jakiegoś czasu testujemy metodę nocnikową "na żelki". Efekty były marne. A tu dzisiaj, przed chwilka mała woła" siuusiuu". "Zlobiłam siusiu, daj mi zelka". No dobra.... umowa jest umowa... ale umyjesz ząbki!. po kilku minutach...."siusiu !" "i jak zlobie siusiu dostanę zelka!"
oczywiście za drugim razem nocnik pusty i rozpacz... "ale ja chce sisiu....!!!" - mniej wiecej po 15 min. siedzenia...
Magdula i co dalej ?!

Napisany przez: Magdula nie, 14 sty 2007 - 21:35

nie ma siusiu nie ma żelka (przynajmniej nie jako nagrody) . Ewka też miewała takie próby. Na początku byłam bardzo dokładna, potem jak już Ewa odkryła radość robienia siusiu na nocnik i suche majtusie były regółą, pozwalałam jej na takie małe oszustwa co chyba spowodowało że żelki stały się czymś normalnym a nie jakąś atrakcją którą musi zdobywać. Przestała o nie się dopominać przy okazji siusiania, już dość dawnojednak czasem gdy chce żelka np przed obiadem a ja jej mówie nie - dostaniesz po obiedzie to słyszę "siusiu dziś robiłam na kaczce (nakładka) jeden, dwa, trzy razy, żelka proszę"

Napisany przez: Magdula nie, 14 sty 2007 - 21:42

Tusiolku ale masz fajnie!
Nasza rozmowa dzisiejsza przed snem:"Mamusiu nie umiem pać(spać)", "Zamknij oczki i pomyśl oczymś miłym", Zamyka oczki i się uśmiecha "Mamusia jest miła, mamusia jest dzielna , mamusia jest ładna , papierosy są nie dobre " Przysięgam nigdy nie miałam papierosa w ustach. Rozmawialiśmy dziś z Andrzejem stojąc w koreczku o parze w maluszku zadymionym tak że ledwo ich było widać, a ta mała istotka wszystko sobie zarejstrowała "

"Mamo bedę pać ale jeden warunek , jeszcze raz o lamparciku przeczytaj, nie gadam nic a nic"

Napisany przez: Magdula nie, 14 sty 2007 - 21:44

Diabełku u nas cały czas faza na mamę, chwilami nie wytrzymuje.

Fajny pomysł z malowaniem po szybie. Tak sobie pomyślałam że pozwiolę Ewce pomalować szybę w drzwiach jej pokoju, muszę tylko kupić odpowiednie farbki.

Napisany przez: Tusiol pon, 15 sty 2007 - 16:49

Oj czuję się, jak prawdziwa królewna . Przy takim księciu.
A jak wracam z pracy to zbiega prawie na parter, żeby pomóc nieść cokolwiek, chociażby torebkę.

Napisany przez: menada pon, 15 sty 2007 - 20:26

Magdula, ale fantastyczne zdjęcia podwodne !!!! Suuuuuper
Honoratka też opowiada często długie, zawiłe i bardzo niewiarygodne historie
Musimy też je wymyślać historyjki o Myszcze Piszcze, od długiego czasu hitem jest "Myszka Piszka i święta"

Diabełku, powodzenia w odstawianiu smoczka i dalszych sukcesów nocnikowych

Tusiolku, Bartuch jest niezły Mały Książę

Annaldo, dobrze że zabieg już za Wami. Uściski dla bardzo dzielnego pacjenta

Simson, gratuluję piątki !!
A jak mają się dziewczynki ??

Niestety Honia w piątek nie poszła do żłobka, bo dostała kataru, w sobotę pojawił się mokry kaszel i stan podgorączkowy, który utrzymywał się dobę. Zamiast więc iść dziś na bal do żłobka poszłyśmy do lekarza, diagnoza - ZAPALENIE PŁUC Sad Sad Na szczęscie dość lekkie, dostała Klacid, Flegaminę i mamy nadzieję, że wszystko szybko przejdzie.

Napisany przez: Diabełek pon, 15 sty 2007 - 22:06

Biedna Honia.... tak często choruje... przesyłam duzo pozytywnej energii i zdrówka!

Simson! gratulacje!

te dziecięce warunki... taki wiek, u nas to samo "juz plawie spie, ale pocitaj mi. jeszcze jednom, tylko jednom...", "ale juz ci czytałam trzy!", "no ja wieeeeeem, mamuś, wiem. Ale ostatniom!"
tych dziecięcych opowieści mozna słuchac i sluchać! U nas niestety dziecko okazało sie realistką.... żadne stwierdzenia "jesteś moja królewną", "jesteś moim sloneczkiem" nie przynoszą kontynuacji w postaci zabawy... dziecię od razu ucina "nie jestem zadana klólewna! jestem Natasza!" . Szkoda.

Napisany przez: Magdula pon, 15 sty 2007 - 22:17

Dokładnie to samo! "Nie jestem ... jestem Ewa!" Czasem jeszcze dorzuci nazwisko

MenadkoSzkoda Honiaczka! Oby szybko zwalczyła chorubsko!

Napisany przez: Tusiol pon, 15 sty 2007 - 22:49

To nasz w takim razie buja w obłokach. Bo on jest wszystkim po kolei nawet Puchatkiem z balonikiem (bez balonika to nie to samo).

Menadko, Zdrowiejcie szybciutko

Napisany przez: Tusiol pon, 15 sty 2007 - 22:50

Na to hasło mówi: nie, cięzycem (księżycem) .

Napisany przez: annalda śro, 17 sty 2007 - 22:34

Co tu tak cicho?
Widzę, że była awaria serwera. Wcięło Wasze posty z wczoraj, czy nic nie pisałyście?

Co do bujania w obłokach, to Bartek dzisiaj zasypiał obok "maluszka", i nie był to ani samochód ani dzidziuś Maluszek spał obok, na drugiej poduszce, Bartek podzielił się z nim szmatką- trzymali ją oboje "ziobać mamusia, malusiek też trzyma szmatkę". Tyle, że mamusia dostrzec maluszka nie umiała usłyszałam za to: "malusiek, nie gadaj, cieba pać!"

Jutro mam bezsensowny dzień. Jadę na 11 do jednego przedszkola, potem mam przerwę od 12:30 a o 15 zaczynam zastepstwo w podstawówce. Pokiełbasiły mi się dni i myślałam, że zrobię ciągiem przedszkole od 13 a potem to zastepstwo.
Do domu wracać mi się nie opłaca, bo jadąc komunikacją miejską byłabym w domu tylko przez pół godziny

Menadko, jak Honi zdrówko? Głośno ostatnio w TV o zapaleniu płuc

Jak inne forumowe dzieciaczki? Zdrowe?
Bartek zdrowy. byliśmy rano na zdjeciu szwów. Trochę się wystraszył, ale nie płakał, a potem dostał dyplom za dzielną postawę

Napisany przez: menada czw, 18 sty 2007 - 15:26

Hej,

Annalda, musisz zakupić jakieś magiczne okulary A Bartuś zdecydowanie zasłużył na dyplom !!!!

Honia ma się znacznie lepiej, za to ja coraz gorzej Teściowa dostarczy miBioparox, bo chyba bez antybiotyku się nie obejdzie
W dodatku dziś jest nasza 4 rocznica ślubu, a z romantycznej kolacji w ulubionej restauracji nici Mąż w ramach pocieszenia ma przywieźć winko, sery i winogron

Chciałam dziś nauczyć Honoratkę wierszyka na Dzień Babci, ale okazało się że Honoratka nauczyła się ślicznego wierszyka w żłobku
I wyrecytowała:

Babciu Kochana
WeĹş mnie na kolana,
Powiem Ci na uszko
Jak Cię kocha me serduszko

Zmodyfikowałam więc poprzedni wierszyk na użytek dziadków i uczymy się też tego:

Dziadku, Dziadku coś Ci dam,
Jedno serce, ktĂłre mam,
A w tym sercu róşy kwiat,
Dziadku, Dziadku Ĺźyj sto lat !!!

Napisany przez: Tusiol czw, 18 sty 2007 - 16:32

Annaldo, brawo dla Bartusia. Dzielny chłopak

Menado, super No u nas wierszyki całe nawet krótkie jeszcze nie do opanowania. Na razie powtarza końcówki.

Bartuch zrobił laurki dla babć, prababci i dla "dziadeta" (odmiana Bartuchowa).

Napisany przez: Simson czw, 18 sty 2007 - 20:07

Menada jestem po wrażeniem umiejętności wierszykowych. U nas podobnie jak u Tusiolka Aga powtarza same końcówki. A nauka kolorów idzie nam ostro pod górkę. W sumie czemu wszystko nie może być niebieskie i różowe bo dla Agi takie jest Uff ale za to opanowałysmy nocnik, teraz walczymy z pieluchą do snu
Annalda dyplom zasłuzony i to bardzo. I nawet swojego maluszka już ma
Jutro z Agą idziemy na kontrol, kończymy antybiotyk i mam nadzieję, że już będzie dobrze. Za to jutrzejszy wieczór będę miała strasznie miły, gdyż jak co roku spotykam się ze swoją starą licealną klasą. A w sobotę (jesli dzieci będą zdrowe) jedziemy na bal karnawałowy dla dzieci u męża w pracy

Napisany przez: Diabełek czw, 18 sty 2007 - 21:42

Menado! super ! Twoimi śladami poszlismy i słyszę jak mala się uczy:
Tatul: "babciu, babciu koachana , weż mnie na kolana", a mała na to "babciu babciu kochana weś mnie do psiedśkola" - gwoli wyjasnienia, wczoraj były na "oględzinach" w jednym . Mała w drodze powrotnej opowiadała babci "tam som takie małe nocniki! i lęcniki! i mozna myć rącki!", babcia"ale wiesz, ze nie możesz tam jeszcze chodzic, prawda?", mała zwieszając głowe na piersi, smetnym glosem : "no ja wiem babciu.....bo ja sikam w pieluche....." - może to będzie motywacja?!

Annaldo! bardzo sie cieszę,że jest wszystko ok! duzy buziak dla dzielnego Bartka! i ten "maluszek" - rozczulające!

Simson- trzymam kciuki!

ale koszmarna wichura....a my za oknem mamy piękny widok! budowa! 50m od naszego bloku stoi sobie dźwig i jest plac budowy!. Przez ten cholerny dżwig chyba dziś nie zasnę.....

Napisany przez: Simson pią, 19 sty 2007 - 12:00

Diabełek moze wizja przedszkola będzie wystarczającą motywacją dla Nataszki, oby tak było A plac budowy za oknem, oj nie ciekawie
Jestm pod wrazeniem słownictwa Honoratki, Ewuni, Nataszki. nasza Aga owszem gadać gada sporo, ale raczej konkrety, gorzej u niej z wyobraźnią. Nie opowiada historii jak Ewunia i nie ma dzidziusia jak Bartuś. Chyba wezmę się za to jej słownictwo
Oleńka już po ortopedzie. Dostaliśmy rehabilitację, mamy się zgłosić 12 lutego. Zobaczymy co da się zrobić z tym jej kręgosłupem

Napisany przez: annalda pią, 19 sty 2007 - 18:53

Menadko, fajny wierszyk, chyba nauczę Bartka, jeśli zdążę! No, ale recytować babci mu pomogę, bo on potrzebuje pomocy przy początkach zdań, a potem dopiero mówi Najlepszym tego przykładem jest: "kto ty jesteś; Polak mały...", zna całość, ale tylko odpowiedzi

Diabełku, skoro motywacja już jest, to teraz kilka udanych prób, i pójdzie

Simson, my też mamy bal dla dzieci w sobotę "w kulkach", i ma być nawet spóźniony Mikołaj, tylko nie wiem czy pójdziemy, nie chcę aby Bartek złapał jakieś paskudztwo. Coraz więcej dzieci choruje... Muszę jeszcze obgadać sprawę z Mariuszem, czekam aż wróci z Warszawy ze szkolenia.
A spotkania szkolnego zazdroszczę. Nasza klasa się rozleciała już wieki temu, a spotkań było raptem.... jedno...

Napisany przez: Simson sob, 20 sty 2007 - 22:21

Oj spotkanie udało się super. Dotarło 15 osób + wychowawczyni, więc frekwencja niezła. Po częsci "oficjalnej" tzn. każdy opowiedział co ostatnio robił, trochę plotek rozstalismy sie z naszą panią i ruszylismy na piwko
Jedna była tylko sensacja, bo jedna z koleżanek za Araba wyszła i zmieniła wiarę
A dzisiejszy bal też udany, tylko Aga na Mikołaja się obraziła i paczki nie chciała wziąć

Napisany przez: annalda nie, 21 sty 2007 - 20:58

Simson, fajnie, że spotkanko się udało.

Nasza impreza Mikołajowa też OK, tylko po 3 godzinach w Bajkolandzie Bartek był kompletnie wypompowany, za długo to wszystko trwało, zaraz po Mikołaju poszliśmy do domu. Nie spał w dzień, bo imprezka zaczęła sie o 14... Padł przed 20. Ciekawe o której wstanie
Jeszcze w czwartek idziemy do Bajkolandu na roczek kuzyna. Tzn. sama nie wiem czy pójdziemy, bo ja pracuję do 16, a o 17 mam jeszcze lekcje w domu. Może Mariusz sam z Bartkiem pojedzie.

Napisany przez: menada wto, 23 sty 2007 - 17:45

Simson, zazdroszczę spotkań klasowych, u nas niby każdy by chciał się spotkać, ale.....
Trzymam kciuki za Olę, sama jako dziecko chodziłam na rehabilitację, bo miałam (i niestety wciąż mam) skoliozę. Mam ją nadal, bo mówiąc szczerze nie chciało mi się chodzić 2 czy 3 razy w tygodniu na zajęcia, a mama nie dopilnowała.

Annalda i jak tam imprezowy Bartuś ?

Ostatnio Honia wszystkiego się boi Bajek, pluszaków, wygłupiającego się tatusia i wszystkiego wkoło 100 razy dziennie słyszymy "to było straszne" i "będę płakała" . Powoli zaczynam się martwić.

Wróciłam dziś z Honią od lekarza, jest już zdrowa Mamy dużo spacerować, nie ubierać jej za grubo (hartuj się ) i za tydzień możemy znów zacząć chodzić na basen
Problem tylko w tym, że ja i mąż jesteśmy ciągle chorzy. Mnie dalej męczą zatoki, a męża rozkłada grypa. Na dodatek mamy mnóstwo pracy i chcąc nie chcąc zasuwamy, co w kuracji nie pomaga. Mam tylko nadzieję, że damy radę pozbyć się paskudztwa do soboty, bo idziemy na wesele naszego przyjaciela Rzecz jasna nie mam żadnej kreacji, bo zwyczajnie nie mam kiedy iść do sklepu.

Honia zrobiła ładne laurki-wyklejanki na Dzień Babci i Dziadka (z pomocą mamy, która wycinała zdjęcia i obrazki z gazet), nauczyła się wierszyków, ale oczywiście w kluczowym momencie recytować nie chciała Na szczęście przezornie nagraliśmy filmik i dziadkowie dostaną do laurek płyty

Napisany przez: Simson śro, 24 sty 2007 - 14:13

Menada też zaczynam mysleć o hartowaniu dziewczyn, bo może za ciepło je ubieram? Ale ja z natury zmarźlakiem jestem i dieci ubieram podobnie jak siebie. Już sama nie wiem Kurujcie się kurujcie, żebyście na wesele dotarli i super się bawili

Napisany przez: Paula. śro, 24 sty 2007 - 22:46

Hej Dziewczyny
Jestem strasznie zarobiona. Z utęsknieniem czekam na chwilę wytchnienia.
Ale chociaż z czasem krucho to i tak podczytuję, jak mam chwilkę na kawę, to czytam sobie do kawusi .
Annaldo duży buziak dla dzielnego Bartucha. Dobrze, że macie to już za sobą.
Dużo zdrówka dla wszystkich chorowitków. Mam nadzieję, że teraz jak zima przyszła, wymrozi wszystkie zarazki, chociaż taki będzie z tego pożytek.
Kinga na szczęście (odpukać) zdrowa, ale niestety alergia daje się nam we znaki. Niunia zasmakowała w serkach typu Danio i teraz trudno ją przekonać, że nie powinna tego jeść, niestety na efekty długo nie czekaliśmy .
Poza tym Kinga gada, od samego rana do wieczora. Opowiada wszystkim i wszystko, mnie co robiła z babcią, babci co robiła z nami, lalkom co będzie robiła jak pĂłjdzie do przedszkola itd. Wystarczy, Ĺźe powiedziałam, Ĺźe pojedziemy na krĂłtkie wakacje (niestety nici z planĂłw) a od razu usłyszałam, Ĺźe będziemy tam razem się bawić, tańczyć i chodzić na spacery „i wiesz mamusi nie pĂłjdziesz do pracy, będziesz tylko ze mną” .
Gdy rozmawialiśmy o zapisaniu jej „na tańce” i zastanawialiśmy się, czy nie jest za mała, Ĺźeby sama zostać (generalnie są tam większe dzieci), Kinga była przy tej rozmowie i nagle do nas taki tekst: „jestem duĹźa i solidna!” .

Simson wspaniałe są takie spotkania klasowe.
Ja miałam jedno, ale porządne z okazji 10 lecia matury. Wynajęliśmy lokal, były zaproszenia (wspaniale zrobione, tłem było zdjęcia naszych zdjęć z legitymacji szkolnych), koszulki (z przodu małe logo szkoły, z tyłu nasz lista z dziennika). Poza tym były projekcje filmów, które nagrywaliśmy w czasach szkoły. Impreza była superaśna, do białego rana, ja niestety musiałam zebrać się po północy, bo było to w październiku 2004 , ale i tak się świetnie bawiłam. Z 34 osób odliczyło się 25 (czy coś koło tego), a niektórzy przyjechali z Anglii i Niemiec.

No dzisiaj się rozpisałam, ale chyba tego potrzebowałam, wybaczcie .

Napisany przez: Simson czw, 25 sty 2007 - 10:55

Paula witaj po dłuzszej nieobecnosci, ale jak dla mnie jesteś usprawiedliwona Szkoda, że z Waszego wspólnego odpoczynku nici, bo widać malutka tęskni za Wami. Ja sama zaczynam mieć stracha co to będzie kiedy ja pójdę do pracy, a to już we wrześniu i powiem Wam po cichutku, że wcale mi się nie chce
A jubileuszowe spotkanie to super pomysł. Nasz jubileusz będzie w maju 2008r. i zastanawialismy się nad huczną imprezą ale nie wiem czy wypali

Napisany przez: annalda czw, 25 sty 2007 - 19:52

Paula, jak Ciebie dawno tu nie było!! Witaj pracusiu drogi.
Zima, taaaak, niech wymraża. Ależ świetne jest teraz powietrze! Póki co, zima mi się bardzo podoba Oboje z Bartkiem bardzo entuzjastycznie pobieglismy przedwczoraj na sanki, fajnie było Teraz napadało więcej śniegu, więc może coś ulepimy jak się da.
Bartek je śnieg W zeszłym roku dał sobie spokój po jednej próbie, a teraz Mam już plan, że zrobię z nim doświadczenie z roztapianiem sniegu w miseczce w domu(podpatrzyłam w przedszkolu). A potem zobaczymy czy woda jest czysta czy brudna ponieważ bartek twierdzi, że snieg jest "ciśti", nawet ten przyniesiony do domu pod moim butem...

Wiecie, dziwne to, ale to mroźne powietrze wyludniło mi przedszkola, choć wydawało mi się, że w tą dziwnie wiosenno-zimową mokrą pogodę, jaka była wczesniej, będą bardziej chorować.

Aaaaa! Menada, przypomniało mi się coś! Nauczyłam Bartka wierszyka "Babciu Kochana", tylko sobie Smyk zmodyfikował nieco ostatni wers, i nie dał się potem przekonać, że powinno być "jak Cię kocha me serduszko". Babcie usłyszały więc:
"powiem Ci na uszko, jak Cię kocha myszka"

Napisany przez: Simson pią, 26 sty 2007 - 13:42

Annalda przedszkolaki teraz strasznie chorują. Wczoraj np. był bal w przedszkolu i dzieci w naszej grupie było 7 ale na bal rodzice przyprowadzili też dzieci chorujące i jeśli Ola znowu się rozchoruje to rodziców chyba uduszę A wiesz, że Aga też je śnieg, a w zeszłym roku nie jadła, chyba nasze dzieci mają ze sobą coś wspólnego.
Dziewczyny trzymajcie za mnie jutro kciuki ok. 14, bo egzamin mam a forumowe kciukasy okazują się bardzo pomocne. A jak będziecie trzymać jutro to potrzymajcie i w niedzielę, mam trzy egzaminy od 9,40 do 14,30

Napisany przez: Tusiol pią, 26 sty 2007 - 17:10

Oj nie odywałam się długo. Bartuch śpi to mam chwilkę.
Simson, kciuki poszły w ruch

Napisany przez: menada pią, 26 sty 2007 - 17:43

SImson trzymam kciuki

Annalda, niezła modyfikacja Bartusia

Nam zima też się bardzo podoba. Codziennie chodzimy na spacerki saneczkowe

Napisany przez: Tusiol pią, 26 sty 2007 - 17:45

To sobie popisałam . Bartuch się obudził, jak zaczęłam pisać.

Bartek śniegu nie zjada może, ale za to na spacer zabira grabki, łopatkę i foremki . Niania za to była zaskoczona, jakie fajne babki ze śniegu można robić.
Za to sanek nie kupiliśmy jeszcze i Bartek na sankach jeszcze nie był .

Napisany przez: Tusiol pią, 26 sty 2007 - 17:53

Miałam jakiś czasu temu wkleić. Zdjęcia z grudnia. Bartuch w dużym aucie dziadka z pracy. Był zachwycony przejażdżką czymś takim. Potem zrobił aferę, jak wycieczka się skończyła (a nie była znowu taka krótka).
https://imageshack.us
https://imageshack.us

Napisany przez: Diabełek pią, 26 sty 2007 - 22:38

to ja najpierw do naszej NOWEJ MAMY! jeszcze raz ogromne gratulacje!!!

Simson, kciukasy juz trzymane!

Paulo! fajnie, że się odezwałaś! często zastanawiałam sie co u Was.

Byłyśmy dziś na testach. Nic nie wyszło, poza soją, ale... powtarzamy za dwa tyg. - pani dr. zapomniała, ze dziecko bierze Zyrtec i nas posłała na badania. No nic. w kazdym razie juz wiem, że soja jest mega potworem dla Naszki.

Naszka wierszyków uczyć sie nie chce. co innego piosenki. Oczywiście środek miesza jej sie z początkiem i końcem, ale oczywiście uwazamy, że idzie jej nieźle!
Ze smokiem juz nie zasypia. Ostatnio wprawdzie prypomniało się dziecku i tak długo dusiła babcię, aż ta wygrzebała z szuflady "obgryźniętego". Mała po chwili lezenia i oglądania stwierdza "miałam pana, a ja co? ugryzłam go..."... pan to pan smok...
rewelacja te nasze dzieciaki!

Napisany przez: Magdula pią, 26 sty 2007 - 22:55

Tusiolku! Gratulacje! Ale fajnie!

Napisany przez: menada pią, 26 sty 2007 - 23:09

Tusiolku - gratulacje

Życzę przyjemnej ciąży i szybkiego rozwiązania

Napisany przez: Tusiol sob, 27 sty 2007 - 08:50

Dzięki wielkie

Napisany przez: Tusiol sob, 27 sty 2007 - 08:57

Będzie październikowa fasolka.
Bartuch wie, Ĺźe mama ma dzidziusia w brzuszku .

Diabełku, super, że temat smoka zamknięty.
Mi się marzy do urodzenia drugiego odpieluchować Bartka .

Napisany przez: Magdula sob, 27 sty 2007 - 11:15

I co on na to? Ewce jak tylko wspomnę o dzidziusiu to jest bunt. Łobuziak chce mieć mamusie tylko dla siebie. Czasem owszem mówi że będzie maluszkowi dawać grzechotkę i zmieniać mu pieluszki ale generalnie jest nastawiona na nie.

Napisany przez: Tusiol sob, 27 sty 2007 - 11:40

A róznie. Raz powiedział, że boi się tej dzidzi. Innym razem chciał, żeby dzidzię pokazać. Mówi, że dzidziuś będzie pił mleczko z mamy cycusia. A w dniu, kiedy zrobiłam test niania doniosła, że Po (czy jak to się piszę) z Teletubisiów (taki z gumy dmuchany) był pół dnia przewijany i miał dupkę chusteczkami czyszczoną. No zobaczymy. Kuzynki córeczka (obecnie 7miesięczna) była przez Bartka obskakiwana z każdej strony: smoczek podawany itp. No ale to czyjeś dziecko i teorytyzowanie na temat tego, które jest w brzuchu. A co będzie, jak się nasze urodzi .

Napisany przez: annalda sob, 27 sty 2007 - 12:39

[size=18]Tusiolku, ogromne gratulacje
Po prostu super! Życzę przyjemnej i bezproblemowej ciąży!

Napisany przez: grzalka sob, 27 sty 2007 - 14:08

Tusiolku, ale fajnie
To będzie 3 lata różnicy- super

Gratulacje

Napisany przez: Tusiol sob, 27 sty 2007 - 16:46

Dzięki . No dokładnie 3 lata.

Napisany przez: Tusiol sob, 27 sty 2007 - 16:49

Na razie ciąża przyjemna. Oby tak przyjemna do końca.

Napisany przez: Simson sob, 27 sty 2007 - 21:32

TUSIOLKU SUPER!!!!!!!!! SERDECZNIE GRATULUJĘ
To na wrzesniówkach nie będę już jedyną podwójną mamą super
Rety dziś miałam jedno zaliczenie i przyznam szczerze że tylko mini pomoc naukowa mnie wspomagała a i tak nie zdązyłam napisać wszystkiego. Mam nadzieję, że na zaliczenie wystarczy a już jutro ma być wynik
Dziś moje dzieci wyszalały się na śniegu. Tylko Agulka dwa razy spadła z sanek przy zjeździe z górki i zła na cały swiat poszła do domu A Ola powiedziała dziś do Agi "Kochamy się jak brat z siostrą" tylko kto tu jest bratem? [size=24][/size]

Napisany przez: Paula. sob, 27 sty 2007 - 23:26

Tusiolku gorące gratulacje !!! Fantastycznie.

Simson kciuk asy oczywiście będą.

Diabełku to były testy z krwi czy już skórne?

U nas nie ma jedzenia śniegu, ale jest nagminne przynoszenie śniegu w rączkach do domu.

Napisany przez: Tusiol nie, 28 sty 2007 - 11:53

Paula, Simson, dziękuję

U nas jedzenie śniegu też się zaczęło. Bartuch pada na dworzu na kolana i zaczyna jak piesek jeść śnieg.

Simson, czekam na wieści, jak zaliczenia i egzaminy

Jak ja bym chciała czuć się tak fajnie do końca ciąży. Ale wszystko dopiero się zacznie.

Napisany przez: Jalla nie, 28 sty 2007 - 16:06

Tusiolku, wielkie gratulacje!

Napisany przez: Tusiol nie, 28 sty 2007 - 20:07

Dzięki Jalla .

Napisany przez: Simson pon, 29 sty 2007 - 10:07

UFFF angielski i rachunkowość b. dobry wściekła jestem tylko na ekonometrię bo umiałam to ale nie wiem czemu sknociłam pierwsze zadanie. Ale mimo wszystko żyję nadzieją, że dostanę zaliczenie na 5 bo to zwolni mnie z mega strasznego egzaminu Wynik w niedzielę wieczorem, więc przedemną cięzki tydzień

Napisany przez: menada pon, 29 sty 2007 - 16:45

Simson, trzymam kciuki !!!!

Słuchajcie, moje dziecko uwielbia kary, tzn sadzanie na karnej poduszce, czy też nakaz pójścia do swojego pokoju. Sama się kary doprasza i przeszczęśliwa idzie na poduchę, grzecznie czeka aż przyjdę, ślicznie się kaja, przeprasza i całuje. I co ja mam z nią zrobić ????

Wesele była fantastyczne, a ja przez prypadek zostałam fotografem Zamówiony artysta - fotograf stwierdził po mszy, że nie jedzie do lokalu, bo ma inne plany !!! Całe szczęście Pan Młody, który jest fotografem-amatorem, wziął swój wypasiony 2kg sprzęt i szybko mnie przeszkolił z działania podstawowych funkcji. Wychyliłam więc 3 kieliszki wina i zaczęłam pstrykać, uznałam że pójdę przede wszystkim w ilość (o jakość też się starałam, ale wiecie jak to jest fotografować tańczących ludzi) i zrobiłam prawie pół tysiąca zdjęć, po czym ok 3 nad ranem padła bateria Mam nadzieję, że da się coś z tego wybrać W podzięce od Młodej pary dostałam reklamówkę jedzenia, 2 wina i 2 piękne bukiety
kwiatĂłw

Tusiolku, u nas śnieg właśnie stopniał ale załączam zimową Honoratkę na saneczkach, z których nie chce schodzić

https://imageshack.us

Napisany przez: annalda pon, 29 sty 2007 - 19:52

Simson, BRAWO BRAWO! Dalej też będzie OK

Menada, sliczne zdjęcie U nas też śnieg stopniał. Jest ciapa...
Co do kar, to u nas przez jakiś czas też kary (czyli u nas: wysłanie do pokoju, usadzenie na fotelu jak na karnej poduszce) były odbierane jako kolejna atrakcja dnia Śmieszne to chyba było dla Bartka. Teraz siedzenie w jednym miejscu to dla niego katusze (z tego co widziałam, Honia to bardzo spokojna dziewczynka, więc pewnie bez problemu usiedzi) Ale siedzi, bo ja nie pozwalam tyłka ruszyć, potem przeprasza, mówi nawet za co, ale sądzę, że jeszcze tego sobie strasznie do serca nie bierze- akt przeprosin jest troszkę abstrakcyjny dla niego.
Np. dzisiaj, ukłułam się igłą i stęknełam sobie z niezadowoleniem i złością. Na co Bartek- mamusia, nie płać! Psieplasiam

Fajnie, że wesele się udało My też niebawem się wybawimy na weselu (17 lutego). Mam już kieckę, tylko mam problem, bo jest ona na ramiączkach- a ja nie mam niczego na wierzch... Już dzisiaj byłam na poszukiwaniach na mieście, ale nic nie znalazłam

Napisany przez: Simson pon, 29 sty 2007 - 21:03

Menada iak zostałaś fotografem, czekaj czekaj, a pewnie zaraz dostaniesz propozycje pracy Super, że się wybawiliście . Honia na sankach ślicznusia, za to moja Aga nie chce jeździć na sankach
Annalna Bartuś przeprosił Cię w imieniu igły

Napisany przez: Magdula pon, 29 sty 2007 - 21:22

To i ja wkleje Ewe zimowa.





Ewa też czasem sama się karze i to z uśmiechem na ustach . nomiast nie przeprasza, mówi "później przeproszę, później". Uparciuszka mam.

Simson nudne te twoje oceny Gratulacje! Trzymam kciuki żeby następna ocena nie odbiegała od poprzednich.

Napisany przez: Simson pon, 29 sty 2007 - 22:15

Za wszystkie gratulacje serdecznie dziękuję
A Ewcia na sankach przywołała mi uśmiech, co to za radość - super

Napisany przez: Paula. pon, 29 sty 2007 - 22:29

Ale śliczne zimowe panienki.
My wczoraj też zrobiliśmy trochę zimowych zdjęć, ale nie mam siły teraz ich zrzucać.

Simson gratulacje. Trzymam kciuki za „nudę” w indeksie .

Kinga nie lubi być karana, gdy za karę ma iść do sypialni zawsze odbywa się to z płaczem. Za to naduĹźywa (jeĹźeli moĹźna tak powiedzieć) przepraszania. Gdy coś zbroi to z niewinną minka mĂłwi, „przepraszam” i myśli, Ĺźe juĹź jest po sprawie.

My teĹź w tym roku wybieramy się na wesele, ale dopiero w lipcu (21.07.07), a Kinga od momentu jak o tym usłyszała bez przerwy powtarza, Ĺźe jedzie na wesele i będzie tańczyć – ostatnio taniec to jej ulubione zajęcie, w związku z czym po domu obowiązkowo musi być ubrana w sukienkę, bo przecieĹź inaczej się nie da tańczyć .

Napisany przez: Diabełek wto, 30 sty 2007 - 21:09

śliczne zimowe foty! ja nie zdazyłam zrobic.... zima stopniała, a w sobotę, jak było piekne słońce i śnieżek, to dziecko przechodziło taka falę buntu "nie bedem sie ubielac", że tatul skapitulował i ...w efekcie zrobili sobie czytelnię... no nie umi byc tatul stanowczo-przebiegły
oj, a uparciuch z naszej małej jest okropny!

Paulo, testy robilismy na skórze. Musze powiedzieć, ze mała była na prawde dzielna! Dopiero na przedostatnim tescie zajęczała, że boli (miała 16). Niestety i tak musimy powtarzać... na wspomnienie o pani dr, Naszka pyta się z nadzieją w głosie "ale nie będzie lobić igielką?". niestety będzie....

Simson! rzeczywiście wieje nudą w Twoim indeksie . Ale tak trzymać! Gratulacje! Dziewczynki będą kiedyś z mamy dumne! Ja nieustannie podziwiam uczące się mamy!

Napisany przez: annalda wto, 30 sty 2007 - 22:35

Diabełku, coś wiem o uparciuchach Ojjj, mam czasami niezły cyrk, oczywiście z ubieraniem również. "cie być w piziamie!!!", "nie idę na dwór" jest na porządku dziennym, albo po spacerze: "nie dejmuj mi butów, będę bludził w domu". Do tego wieczne "zalaz", czyli inna forma "nie chcę"
Ostatnio mam też problem innej materii. Bartek kładzie się, a raczej skula na podłodze i nie wiem, obraża się, gniewa, coś chce wymusić... tylko ja nie widzę z reguły żadnego powodu...

Diabełku, szkoda mi kłutej Naszki, ale mam nadzieję, że będzie dobrze!

Paula, my teĹź latem jedziemy na wesele do mojej kolaĹźanki z Zawiercia

Napisany przez: Tusiol śro, 31 sty 2007 - 16:07

Super zimowe fotki
My jakoś nie zdarzyliśmy zrobić, jak był śnieg.

Diabełku, dzielna Nataszka

Bartuch, jak narozrabia tez chodzi za mną i mnie przeprasza. A jak wpadnie w amok przepraszania to słyszę "psiepraszam mamusiu" co chwilę i bez powodu, ale wypowiedziane tak skruszonym głosem, że szok.

Napisany przez: annalda czw, 01 lut 2007 - 14:56

Jestem znowu "słomianą wdową", ale tylko do jutra. Mój mąż znowu się szkoli w Warszawie. Wyjechał przed 2 w nocy, ale niestyty pięć minut przed jego wyjściem Bib się obudził i zasypał go pytaniami, a potem oczywiście był płacz Na szczęście zaraz mu przeszło, przyszedł do mnie do łóżka, wtulił się jak kot i zasnął.
Ciekawe czy dzisiaj wieczorem znowu wyeksmituje Mariusza poduszkę i przytaszczy swoją pościel

Wczoraj byliśmy na "kulkach" na urodzinkach kuzyna. Biedak tak się wyganiał, i wyszalał, że godzinkę po zaśnięciu obudził go ból rączek Płakał przeraźliwie. Chyba, że to jakiś straszny sen związany z pobytem w szpitalu i wenflonem

Napisany przez: Tusiol czw, 01 lut 2007 - 17:11

Coś mnie dzisiaj brzucho boli .
Bartuch chyba rozumie , bo grzeczny od czasu, jak wróciłam z pracy.

Napisany przez: menada czw, 01 lut 2007 - 17:59

Tusiolku, mam nadzieję że brzuszek szybko przestanie boleć

Annalda, my też byłyśmy dziś "na kulkach" Honoratka dyrygowała wszystkimi dziećmi Pokrzykiwała np: "Teraz wszyscy uciekają", "Mateuszek masz kulki ? Idź za mną" itd Długo musiałam ją stamtąd wyciągać

Mój dziadzio miał wczoraj operację usunięcia złośliwca z węzłów chłonnych (przedrzuty), podobno chirurdzy wszystko wycieli i są dobrej myśli. Co prawda bez naświetlania i tak się nie obejdzie, ale rokowania są dobre Pojechała tam moja mama i siostra z mężem i dzieckiem

A ja jestem wściekła, bo od dłuższego czasu coś strasznie huczy w naszym budynku. Okazało się, że to taki wirnik zamieszczony na górze komina, najprawdopodobniej coś się zużyło i trzeba wymienić, tylko że zarząd od jesieni nie miał czasu podpisać zgody na przegląd kominiarski Wkurzyłam się i obdzwoniłam zarządcę, administratora i konserwatora, bo mam dość !! Przy tym wietrze czuję się jakby za ścianą (najgłośniej słychać w sypialni) 24h na dobę wirowała potężna pralka

Napisany przez: annalda czw, 01 lut 2007 - 23:10

Tusiolku, mam nadzieję, że ból brzuszka przejdzie Powypoczywaj sobie! A Bartucha wyściskaj, że grzeczny

Menadko, co do mojego , to ja już się przyzwyczailam, że to za nim dzieci latają, on wymyśla zabawy (z reguły wariackie ) i jego naśladują nawet starsi kuzynowie (3 latki) Mój dziadek jak to zobaczył po raz pierwszy nazwał Bartka Wodzirejem a ja bidna muszę mieć oko na niego, bo jego bawi, że wszyscy po nim powtarzają i: biegają, skaczą, piszczą, ścigają się samochodami, rzucają zabawkami Niestety ponosi go w takich chwilach

mam nadzieję, że się ruszą naprawić ten wirnik po Twojej interwencji! Jak mnie wkurzają takie zaniedbania!! U nas, zaraz nad wyjściem z naszej bramki przed klatką, rośnie drzewo (choć to za dużo powiedziane, bo ono jest spruchniałe i bez liści). Przy każdej wichurze odpadają kolejne gałęzie i duże konary i obawiam się, że dopóki komuś taki konar za przeproszeniem, na łeb nie spadnie, to gmina tego drzewa nie zetnie a zgłaszane było nie raz Rówież przed ostatnimi wypadkami, kiedy potężna lipa 15 m dalej runęła na drogę i chodnik...

Menada Trzymam kciuki za dziadka Musi być już dobrze!

Napisany przez: Simson pią, 02 lut 2007 - 10:25

Menada trzymam kciuki za dziadka . Zobaczysz bedzie wszystko w porządku. Co do administracji to ze swoja też juz nie jedną wojnę stoczyłam
Tusiolek mam nadzieję, że brzusio już nie dokucza. Ale zobacz jakie masz mądre dzieciatko, które wie, że mamusi nie wolno dokuczać
W moim indeksie niestety przestało wiać nudą, wczoraj z ekonomii matematycznej dostałam 3,5 generalnie całkiem nieźle (na 24 osoby było 5 czwórek i żadnej piątki) ale indeks nie wygląda już tak ładnie

Napisany przez: annalda pią, 02 lut 2007 - 10:47

E, Simson, kto zauwazy jedno małe 3,5 w całym tłumie piątek? I tak gratulaski, bo to pewnie tylko wyjątek potwierdzający regułę, że Simson łebską kobitką JEST

Napisany przez: Tusiol sob, 03 lut 2007 - 08:26

Simson, jedna 3,5. I tak jesteś wielka

Menado, jak dziadek

Samopoczucie lepsze. Trochę już nudności męczą, ale przynajmniej wiem, że jestem w ciąży .

Napisany przez: Tusiol sob, 03 lut 2007 - 10:39

I śpię w każdej pozycji.
Wczoraj poszłam spać o 21. Wstałam dziś o 7 30 a o 10 walczyłam z zabojcza sennością i w koncu pół godziny przekimałam. Chyba małą kawkę sobie strzelę. Dziad wyszedł (bo zaraz o to na mnie krzyczy) to ja lecę wypić malutką. Oczywiście z mleczkiem .

Napisany przez: annalda sob, 03 lut 2007 - 19:00

Tusiolku, a w ciąży z Bartkiem miałaś nudności? Tak się zastanawiam, czy przy drugim dziecku ta "przyjemność" mnie znowu ominie A tak serio, to wiem, że nie da się tego stwierdzić, ale dobrze mieć kolejny argument "za"

Bibol dzisiaj i wczoraj jakiś taki marudziak był. Jęczy o wszystko... Teraz jakby przestał, oby na dłużej...

Napisany przez: Simson sob, 03 lut 2007 - 21:26

Tusiolek ja w ciązy z Agą spałam kiedy się dało i jak się dało, dosłownie zasypiałam na stojący, więc to może jakiś "dziewczyński" znak
Ta tróją już się nie przejmuję, bo właśnie się dowiedziałam, że mega ciężkie ćwiczenie z ekonometrii zaliczyłam na 5 i dzięki temu z egzaminu będą zwolniona i też dostanę 5 Jeszcze tylko trzy egzaminy i będzie z głowy.
I jeszcze sensacyjna wiadomość. Aga już trzy dni, a właściwie noce śpi bez pieluszki. Ech pełnia szczęścia

Napisany przez: Diabełek sob, 03 lut 2007 - 21:36

Simson! moje ukłony i gratulacje!
no i fantastyczna wiadomość z tą pieluchą!
W tej kwestii pocieszm sie tylko, ze... w koncu bunt córce przejdzie... bo aktualnie na samo słowo nocnik, mala wpada w histerię.... . Co innego jak sama zawoła. Ale jakiekolwiek pytanie się, czy próba zaprowadzenia do łazienki niestety tak sie kończy. Chyba bylismy zbyt "uperdliwi" w tym przypominaniu..... no ale jak inaczej?!

Tusiolku... ja w ciązy nie jestem, a o 21.30 oczka sie kleją.... wstanie na 8 do pracy to mordęga... Tak więc odpoczywaj, wyspiaj się i ...

Menado- jak dziadek?!

Napisany przez: menada sob, 03 lut 2007 - 22:04

Simson gratulacje !!!!

Dziadek wychodzi w poniedziałek, a za ok miesiąc czeka go seria naświetlań.

Byliśmy dziś z Honoratką na basenie, pierwszy raz po kilkumiesięcznej przerwie. Honia najpierw trochę się bała, ale potem pływała w kółeczku jak mała rybka

Napisany przez: annalda sob, 03 lut 2007 - 22:37

Simson, ja w ciąży z Bartkiem też spałam gdzie tylko mogłam Dobrze, że to był 10 semestr i zajęć niewiele, to mogłam sobie na to pozwolić
Gratulacje oczywiście przesyłam. Jesteś nisamowita
Dla Agi buziaki

Diabełku, a może to taki etap "histeryczny"? Bo my najpierw mieliśmy histerie obiadowe (na szczęście powoli mijają), potem z ubieraniem, teraz z kąpaniem. Wiecznie słyszę kategoryczne "nie", albo dziecko skula się na podłodze i zawodzi
A nocnik póki co delikatnie odpuście, pewnie jej przejdzie za jakiś czas

O Menada, basen! Musimy się wybrać wreszcie i z naszym dzikusem! Daaawno nie byliśmy.

Napisany przez: Tusiol nie, 04 lut 2007 - 20:22

Czuję się identycznie, jak w ciązy z Bartkiem. Tak samo senna, tak samo pryszczata , nudności też takie same.
Przed fryzjerem.
https://imageshack.us
https://imageshack.us
https://imageshack.us
I po
https://imageshack.us
https://imageshack.us

Fryzjer super. Na foteliku dla dzieci Bartuch oglądał bajki. Moje mega ruchliwe dziecko nie drgnęło i spełniało każde polecenie: główka w dół, główka na bok. Byłam w szoku. Szłam przygotowana na histerię i regularny wrzask. A tu taka niespodzianka.

Napisany przez: Magdula nie, 04 lut 2007 - 20:55

Ach te loczki Wydoroślał aniołeczek

Napisany przez: Simson nie, 04 lut 2007 - 21:24

Tusiolek jaki mężczyzna. I w dodatku dzielny. Moja Ola choć taka duża do fryzjera nie dała się zaciągnąć, no cóż kobietka
Diabełku mam nadzieję, że Nataszka sama się przekona do nocnika. My "walczylismy" z nią tak ostro od lipca, więc naprawdę dużo czasu nam zajęła edukacja nocnikowa. A wystarczyło, że tatuś w grudniu wyjechał na pięć dni i wrócił już do "nocnikowego" dzidziusia. Więc mam nadzieję, że już wkrótce Nataszka też się przekona

Napisany przez: Magdula nie, 04 lut 2007 - 21:26

Ewy fryzurka sobotnia (bal przebierańców )


a tu niedzielna

Napisany przez: Diabełek nie, 04 lut 2007 - 21:40

uwielbiam dzieci na fotach w zbliżeniach! te oczy... cudności!!!

Napisany przez: Tusiol nie, 04 lut 2007 - 22:00

A to dzisiejsze
https://imageshack.us

Napisany przez: annalda nie, 04 lut 2007 - 23:25

Dziewczyny, Fajne foty!

Magdula, zbliżenie Ewuni super, świetne ujęcie, i te rzęsy... i to futerko !

Tusiolku, Bartuch poważnie wygląda w nowej fryzurze Super.
Co do fryzjera, to mój synio też czuje respekt przed fryzjerką, i ani drgnie, no chyba, że mu się już za bardzo dłuży. Ostatnio jednak ostrzygłam go sama Podoba mi się bardzo. Strasznie urosły mu te kudełki, ale zostawiłam górę, a boczki i tył wycieniowałam- taki grzybek teraz ma na głowie

Jutro nie chce mi się iść do przedszkola. Niby ferie a muszę iść do jednego przedszkola, bo zajęcia dodatkowe mają u umowie również na czas ferii. Bez sensu. Dzieci mało, z trzech grup powstaje jedna- 10 osobowa- i po pół godzinie- do domu...

Napisany przez: Simson wto, 06 lut 2007 - 14:24

Magdula zdjęcia pikne, a Ewcia też pikna. W przebraniu pieska - boska

Napisany przez: Tusiol czw, 08 lut 2007 - 16:10

Wczoraj wylądowałam w szpitalu. Lekko zaplamiłam. Po telefonicznym kontakcie z moim ginekologiem pojechałam na izbę na badanie (jeszcze u swojego ginekologa nie byłam na wizycie). Zrobili USG. Na razie wszystko OK. Mam leżeć i jeść No-Spę. Tfu tfu tfu dziś nie plamię. No-spę jem. Leżę w łóżku. Ale to dla mnie nie fizjoloiczna czynnośc takie leżenie. Męczę sie okrutnie.
Termin porodu 4 paĹşdziernik.

Napisany przez: menada czw, 08 lut 2007 - 20:02

Tusiolku, też trafiłby mnie szlag, gdybym miała przykazane leżenie No ale mus to mus
Leż więc i relaksuj się Poczytaj coś, pooglądaj, pobuszuj w necie

Napisany przez: Tusiol czw, 08 lut 2007 - 20:18

To leżenie to żaden relaks. No ale leżę. Jak każą.
Fasolka ważniejsza niż moja niechęć do pozycji leżącej .

Napisany przez: parasolka czw, 08 lut 2007 - 20:54

no i tej wersji należy się trzymać

Napisany przez: Tusiol czw, 08 lut 2007 - 20:56

Parasolko, jak Jędruś

Napisany przez: Tusiol czw, 08 lut 2007 - 21:02

Czytałam już na październiku .

Napisany przez: parasolka czw, 08 lut 2007 - 21:05

noo właśnie
i jeszcze oznajmia "dzidzia choly"

poszłam z nim jednak do lekarza bo po południu obudził się z 39.1 i się przelewał

Napisany przez: Tusiol czw, 08 lut 2007 - 21:11

Bartuch za to zmartwiony, że mamusia "chora". Wczoraj w szpitalu chciał Sławka wysłać na badanie a mamusia ma zostać. Jak wyszłam to pierwsze pytanie: mamusiu jeteś zdrowa
Ale wyraźnie mu to gdzieś zalega: mama nie nosi na rękach, nie bawi się, jak zawsze = mama chora. Głaszcze mnie po poliku, całuje mnie i przytula.

Zdówka dla Jędrusia Bartuch podałby mu "lesiatło" (lekarstwo) .

Napisany przez: Simson pią, 09 lut 2007 - 12:44

Tusiolku leż i odpoczywaj. . A Bartuś widać wyrozumiały dla mamusi. Mam nadzieję, że to tylko takie chwilowe "dolegliwości'. U mnie z Agą tak się przytrafiło w 20tygodniu, ale później już się nie powtórzyło.

Napisany przez: annalda pią, 09 lut 2007 - 21:56

Tusiolku, odpoczywaj! Mam nadzieję, że to minie i dlatego też trzymam kciukasy
A Bartuch jaki kochany Normalnie ucałuj go ode mnie

Parasolko, niech Jędruś szybko zdrowieje!

A ja z moim łobuzem mam ostatnio niezłą jazdę Bardzo się "stara" aby mnie zdenerwować , przede wszystkim nie słucha się, i robi dokładnie odwrotnie, lub odpowiada mi "łełełełełe" i dziko się śmieje I tak od 2 dni...
Do tego wspina się jeszcze gorzej niż kiedyś. Parapety są jego, wystarczy taborecik, lub chodziażby jeździk, i włazi Od Prababci ucieka chichrając się dziko. Drzwi są niemal cały czas zamnknięte na klucz, ale wystarczy chwila nieuwagi (np. gdy mój tata przyszedł na kontrolę ) i mały zwiewa.
Nie mogę spokojnie iść do kibelka. Wczoraj jak wyszłam po minucie, zobaczyłam, jak moje dziecko siedzi sobie na szafce w kuchni, górna szafka-apteczka otwarta na ościerz, a ten raczy się ibufenem z gwinta Ok 20 ml na pewno połknął, ale udało mi się cwaniaka "opróznić"
Chwilami mam go dość
Ależ się wyżaliłam

Napisany przez: Tusiol sob, 10 lut 2007 - 08:53

Annaldo, ja zawsze wierzę, że takie zachowania to okresy przejściowe. Chociaż sama już nie wiem. Nasz Bartuch jest taki nierówny. Raz taki jak w wyżej przeze mnie opisanym poście a innym razem w pozycji latających łapek i nóżek. Niestety argumenty do niego kiepsko docierają. Za niegrzeczne zachowanie jest już opisywany przeze mnie kąt. Ale on wie, że sposobem na wyjście jest przeprosić. I informuje mnie stojąc w kącie: ja muszę na chwilę stąd wyjść. Po czym wychodzi i informuje mnie idąc (żebym tylko nie zdążyła go cofnąć): idę przeprosić mamusię/tatusia/Majusię (pies teściowej, którego ostatnio męczył). I wtedy następuje tulanie, całowanie, przepraszam tochana moja itd.
Też mam problem, żeby go jak jest niegrzeczny ujarzmić.
Do tego wszystkiego zaczął perfekcyjnie wyłapywac to co do niego mówię, jak jestem na niego zła. Powtarza to nawet takim głosem jak ja. Często, jak jest niegrzeczny mówię do niego spokojnie ale bardzo stanowczo i on robi tak samo. Jak niszczył zabawki to powiedziałam, że mam dość takiego zachowania i zabawki chyba przydadzą się innym dzieciom, które tych zabawek nie niszczą. Więc przy następnej okazji powiedział do niani: mam tedo dość, zabieram zabawki dla innych dzieci, będzie kara.
Z drugiej strony jest też taki, jak pisałam wyżej. Poranki to wtulony w nas i wyznania: tocham cie mamusiu, łapie nas za szyje przyciaga i mówi: tulimy się razem (przytulanie we trójkę to bardzo ważny element dnia ).
Wspinanie to też nasz problem (już na szfce Bartka też znalazłam-wspiął się po uchwytach od szuflad albo przystawia taczkę, jeździk cokolowiek).
Może Annaldo, nasze chłopaki maja taki zabójczy temperament.

Napisany przez: annalda sob, 10 lut 2007 - 19:23

Tusiolku, z moich obserwacji wynika, że Bartki tak mają Jakoś nie słyszałam jeszcze o spokojnym Bartusiu Nawet w przedszkolu mam takiego Bartka- nie jest nawet jakiś tam niegrzczny, choć tak o nim mówią nauczycielki, tylko właśnie temperamentny, ale do tego niesamowicie inteligentny. I tej definicji "bartka" będę się trzymać
Co do kąta, to dla Biba to raczej 'zabawa'. Wyłazi z kąta aby się pośmiać, u nas lepiej się sprawdza usadzenie tam gdzie nie ma żadnych atrakcji. Przepraszanie jest zawsze, głosik skruszony, minka: -dokładnie taka.
Mam nadzieję, że to dzikie zachowanie jest faktycznie przejściowe, bo ostatnie 3 dni to jakiś horrorek. Najbardziej boję się o prababcię i pradziadka w tej sytuacji On nie umie ostatnio zająć się zabawą (a nie sorry, dzisiaj dał się namówić na "lotto" i graliśmy z 20 min), wiecznie dziczeje... Stara się nieustannie postawić na swoim. Zabroniliśmy wchodzić na pralkę (ostatnio wyczaił, że jak wstawi nogę w drzwiczki to drugim kolanem sięgnie na górę, i fik- siedzi na pralce a stamtąd już blisko do kosmetyków ) i tak próbuje zabronionego do skutku i wyjątkowo natrętnie
O! dzisiaj np. weszłam do pokoju i znalazłam go na parapecie, tylko na zewnątrz Skorzystał z momentu, w którym wkładałam pranie do pralki

Napisany przez: Paula. sob, 10 lut 2007 - 20:17

Tusiolku trzymam za Was kciuki.
Wiem, że będzie dobrze, sama przez to przeszłam będąc w ciąży z Niunią i proszę jaką mam wygadaną córę teraz .

Annaldo to chyba taki wiek, Kindze też się zdarzają chwile niesubordynacji .

Ostatnio Kinga wiecznie zakatarzona, do tego pokasłuje. Niestety wszystko wskazuje, że to alergia, katar jednego dnia jest (po serkowej uczcie), gdy uda nam się przez parę dni jakoś przetrzymać prośby i Kinga nie dostanie serka jest OK., po czym zjada serek i znów ma zapchany nosek. Dla pewności w poniedziałek idę do pediatry. Na 2 marca mamy wizytę u alergologa.

Napisany przez: Diabełek sob, 10 lut 2007 - 22:20

Analdo.... przerażające pomysły ma Bartek... trzymam z całego serca kciuki, żeby juz mu przeszło!

Paulo - -my byliśmy na testach (ponownie) wczoraj - i co? ta soja, która ostatnio była wysoka, teraz nie wyszła wcale. Generalnie nic nie wyszło! kompletnie nic, z wyjątkiem bardzo wysokiej histaminy... Czasem tak się ponoć dzieje.... testy nic nie wykazują, a zmiany są. My w każdym razie mamy dawać 2x po 5 kropli Zyrtecu i .... dalej działać intuicujnie.

Tusiolku! Ty lepiej odpoczywaj! jej, ja się cieszę z Twoje ciąży, jakby to była moja;). Tak swoja drogą , Dziewczyny, czy planujecie i kiedy rodzeństwo ? Mnie czas nagli, ale.... jakoś nie mogę się zdecydowac... chyba Naszka bedzie jedynaczką... no chyba, ze nagle większe lokum nam spadnie z niba - totolotek dziś wysłany!

Napisany przez: Paula. sob, 10 lut 2007 - 22:35

U nas niestety zyrtec wywołuje nieciekawe objawy, Kinga po tym ma wysypaną buzię.

A co do pytania o rodzeństwo dla Kingi to ostatnio sporo o tym myślę, bo gdzie się nie obejrzę to ciąża . Ale na razie mam w planach wyjazd na Heineken Opener, bilety już kupione, także do lipca nic działać nie będziemy

Napisany przez: annalda sob, 10 lut 2007 - 22:40

Diabełku, córeczce koleżanki też nic nie wyszło w testach,mimo, że od maleńkości ma co rusz paskudne zmiany skórne.
Co do rodzeństwa dla B, to my się zdecydowac nie możemy Już chciałam oddać Bartka wózek dzidziusiowi szwagra (spodziewanego w czerwcu) ale jeszcze czekam i nic nie mówię, bo a nuż decyzja zapadnie
Szczerze mówiąc, ze 2 mce temu okres spóźniał mi się kilka dni i chodziłam cała happy, mimo, że zaskoczona, ale jednak okazało się, że to tylko zwykłe spóźnenie, nie ciąża. Trochę mi się smutno zrobiło, ale mimo to, świadomej decyzji jakoś podjąć nie możemy bo zawsze coś...

Napisany przez: Simson nie, 11 lut 2007 - 12:18

Annalda o rety, ale Bartuś ma pomysły Ale rzeczywiście ja znam jednego Bartusia - ma 5,5 roku i do niedawna jego pomysły były niesamowite. Może coś jest w magii imion
W kwestii planowania rodzeństwa się nie wypowiadam z wiadomych względów choć nie wiem czy za kilka lat nie zechcemy jeszcze powiększyć naszej rodziny, ale tu już konieczna byłaby zamiana mieszkania

Napisany przez: Tusiol nie, 11 lut 2007 - 20:16

Dzisiaj znowu lekko zaplamiłam (a właściwie od wczoraj wieczora). Niedużo. No ale już się zdenerwowałam. Cały dzień leżałam. Sławek Bartucha zabrał na basen a ja pod kocykiem na łóżku . A już się do pracy szykowałam .
Jutro kontrola u ginekologa.

Napisany przez: Simson nie, 11 lut 2007 - 21:32

Tusiolek ściskam strasznie i czekam na wiadomości od lekarza
Ja już ledwie żyję, jeszcze jeden egzamin w piątek (do nauczenia 47 pytań ja na razie umiem2 ) i wyniki dwóch sobotnich. Już prawie jestem na IV semestrze

Napisany przez: annalda wto, 13 lut 2007 - 01:05

Tusiolku, odpoczywaj! mam nadzieję, że to przejściowe Przesyłam tulaski

Simsonku, znając Ciebie, mozna przyjąć, że bankowo będziesz na IV semestrze Kciuki trzymam

Mój Łobuziak dzisiaj ponoć był grzeczny Tak twierdzi babcia. Ja troszkę sobie od niego odpoczęłam Od rana w pracy, po pracy musiałam jeszcze iść do fryzjera i na zakupy przed wyjazdem (jedziemy na wesele szwagra). Potem jeszcze do szefa. W domu byłam przed 18, a o 18 korki Następnie tatuś wyszykował dziecko do snu, a ja do mamy farbowac włosy, bo pod sam koniec zakupów (i już po strzyżeniu) stwierdziłam, że warto byłoby jeszcze fryzurkę udoskonalić
Chłopaki też pojechali dziś do fryzjera- tam Bibik był ponoć idealnym dzieckiem, dał się ostrzyc, i potem czekał na tatę SIEDZĄC (!) na kanapie

Napisany przez: Tusiol wto, 13 lut 2007 - 09:50

Wczoraj byłam u ginekologa.
Plamienia baaaaaardzo delikatne są. Serduszko bije. Dostałam Duphaston. Do końca tygodnia mam się oszczędzać i jeśc Duphaston. Jak plamienia ustąpią to mogę wracać do pracy od poniedziałku. Jak nie to idę na kilka dni do szpitala. Obraz USG prawidłowy - nie widać żadnego oddzielnia kosmówki.

Annaldo, Wasz Bartuś zupełnie jak nasz potrafi zaskoczyć grzecznością .

Napisany przez: Magdula wto, 13 lut 2007 - 12:50

Tusiolku trzymam kciuki aby plamienia znikły!

Napisany przez: Simson wto, 13 lut 2007 - 12:57

Tusiolku to w sumie dobre wiadomości, mam nadzieję że plamienia ustapią. Trzymajcie się i Ty i dzidziulek
Annalda zobacz jednak Bibik potrafi grzecznie posiedzieć a może byś tak zaprezentowała nam swoją nową fryzurkę?
U mnie kolejny egzamin zaliczony niestety nie rewelacyjnie, ale 3,5 w indeksie da się jakoś przeboleć.

Napisany przez: Tusiol śro, 14 lut 2007 - 17:17

Od poniedziałku wieczora nic się nie dzieje . Więc jestem baaaardzo dobrej myśli.
Gyby jeszcze nie te szalone nudności to byłoby cudownie.

Napisany przez: Simson śro, 14 lut 2007 - 17:26

Tusiolku to suuuuuuuuuuuuuuuper, że nic się nie dzieje, a nudnoci no cóż prawdę powiedziawszy to się nie wypowiadam, bo nigdy nie miałam

Napisany przez: Tusiol śro, 14 lut 2007 - 17:32

Ale fajnie - piszę to z zazdrością.
W pierwszej ciąży było lepiej.

Napisany przez: Simson śro, 14 lut 2007 - 22:13

Hi hi hi ale zobaczysz szybko zapomnisz co to były mdłości i inne takie kiedy maleństwo przytulisz a tak swoją drogą to ostatnio gadaliśmy ze ślubnym, że szkoda tak, że te nasze dzieci już takie duże i wogóle to fajnie jakbyśmy mieli jeszcze jednego dzidziusia ale wiadomo: mieszkanie, praca, wię jeszcze poczekam, ale może kiedyś

Napisany przez: Tusiol czw, 15 lut 2007 - 09:54

Wątek umiera .

Pozdrowienia od Lorien dla Was dziewczyny

Napisany przez: Paula. czw, 15 lut 2007 - 20:42

Tusiolku wspaniałe wieści .
Co do przejścia nudności po ciąży to mnie od tej pory nie przeszły nudności podczas porannego mycia zębów. Jak się zaczęło podczas ciąży z Kingą tak do tej pory potrafi mnie przy rannym myciu zębów tak szarpnąć, że pozbędę się śniadania. Odruch wymiotny mam także przy płukaniu płynem do ust. Nie wiem, co to jest i skąd to się bierze, ale miłe nie jest.

Simson na pewno będzie super, a kciuki oczywiście będą zaciśnięte .

Dziewczyny chciałam Was zapytać, czy ktĂłraś korzysta moĹźe z „Prywatnej kasy chorych” Medimax. Ciekawa jestem opinii, dzisiaj T. przyniĂłsł do domu ulotkę i się nad tym zastanawiamy.

Pozdrowienia dla Lorien, co u niej?

Napisany przez: Tusiol czw, 15 lut 2007 - 21:54

Tylko chwilę pisałyśmy więc nie wiem, co u Lorien. Namawiałam ją tylko, żby do nas zajrzała.

A ja znalazłam jedzenie, które mi w końcu smakuje. Zamrożone porzeczki. No pycha. Jem w wersji w pełni zamrożonej.

Napisany przez: Magdula czw, 15 lut 2007 - 21:56

Napisany przez: Tusiol czw, 15 lut 2007 - 21:59

A jak mi smakuje. Tylko jak przerywam to zaraz wszystko wraca . A w zamraĹźalniku juĹź tylko 3 woreczki.

Napisany przez: Magdula czw, 15 lut 2007 - 22:33

a w każdym woreczku z 200 pozeczek, co daje w sumie 600, każdą delektuj się przez minutę. Masz 600 minut czyli 10 godzin. O tej porze jutro sklepy będą otwarte

Napisany przez: Tusiol czw, 15 lut 2007 - 22:39

Oj trzeba jeść szybciej, bo się w miseczce rozpuszczą .
A można kupić zamrożone porzeczki, bo ja mam takie "ogródkowe". Osobiście obierane z ogonków.

Napisany przez: Magdula czw, 15 lut 2007 - 22:56

Tusiolku mozesz zamówić w workach 25kg
https://www.agrocon.pl/polish_version/produkty/warzywam/warzywam.html

Napisany przez: Tusiol pią, 16 lut 2007 - 11:02

Pięknie. Czyli jestem uratowana .

Napisany przez: Tusiol pią, 16 lut 2007 - 11:15

Cała czwórka.
https://imageshack.us
Ewcia z tatą.
https://imageshack.us
I mĂłj Bartuch.
https://imageshack.us

Napisany przez: Simson pią, 16 lut 2007 - 12:51

Tusiolek porzeczki no ładnie a przed ciążą też lubiłaś? Zdjęcia rewelacja, a z akiej zjeżdżalni to sama bym pozjeżdżała
Dziewczynki trzymajcie kciukasy dziś między 17-19 bo zdaję ostatni egzamin (mam nadzieję, że ostatni )

Napisany przez: Tusiol pią, 16 lut 2007 - 15:40

Lubiłam, ale jadłam od czasu do czasu.
Simson, egzamin na bank ostatni Kciuki poszły w ruch.

Napisany przez: Simson pią, 16 lut 2007 - 20:18

Mogę powiedzieć, że uffff napisałam niby wszystko co umialam, odpowiedziałam na wszystkie 10! pytań. teraz czekam jak mnie ocenią. Zaliczenie dostanę myslę, że na bank a rachunkowośc zdałam na 4,5:)
Napiszę jeszcze co wczoraj zrobiła Aga. Idzie sobie chodnikiem, idzie, nagle staje i mówi "Patrz mama jaka wielka kupa (psia oczywiście ) ja ją zdepczę" - i zdeptała z przytupywaniem

Napisany przez: Tusiol sob, 17 lut 2007 - 00:20

Brawo Simson Czyli już właściwie IV semestr .

Coś dzień kupowy . Mój Bartuch dziś tak wpadł w psią bombę, że spodnie do prania poszły.

Napisany przez: Tusiol sob, 17 lut 2007 - 19:59

Ale dziś dałam czadu. Zjadłam słoik rolmopsów i za jakiś czas zagryzłam bułką z Nutellą . W pierwszej ciąży nie miałam takich zachciewanek.
No a teraz siadam do porzeczek .

Napisany przez: Tusiol sob, 17 lut 2007 - 20:17

Tfu tfu tfu, nie plamię od poniedziałku wieczora. Oby tak dalej.

Dziewczyny, a co tam u Was, bo ja cos monologi chwilami uprawiam .

Napisany przez: menada sob, 17 lut 2007 - 20:33

Tusiolku, podobają mi się twoje wariacje jedzeniowe

Simson - GRATULACJE

Zdjęcia basenowe - świetne !!!! Maluchy jak rybki


A ja wczoraj spędziłam przemiły wieczór z foremkami Oprócz stałego składu była też Ilona i Tobatka
A dziś spędziłam z Honoratką miłe przedpołudnie, byłyśmy "na kulkach" i na zakupach. Akurat Geant zmieniał się w Real i w sklepie hostessy rozdawały słodycze i baloniki. Honoratka jechała w autku (tym "zakupowym") z dwoma balonami i umazana czekoladą
W Bartku znalazłam prześliczne butki wiosenne i nie mogłam im się oprzeć

Napisany przez: Magdula sob, 17 lut 2007 - 23:22

Bo to pewnie fasolka innej płci i dlatego jest inaczej

Napisany przez: Magdula sob, 17 lut 2007 - 23:23

Simson gratulacje!

Napisany przez: Tusiol sob, 17 lut 2007 - 23:25

Oj żeby to była prawda .

Napisany przez: Magdula sob, 17 lut 2007 - 23:26

Moje kochane dziecko mnie martwi i ... męczy. Nigdy nie była tak niegrzeczna i uparta jak teraz. Jej regularne histerie mnie dobijają. Już tracę siły psychiczne i fizyczne.

Napisany przez: Tusiol sob, 17 lut 2007 - 23:29

Magdula, moĹźe to czas buntu, ktĂłry minie. Bartuch teĹź nie najgrzeczniejszy.
Mądrego nic nie napiszę, bo my też walczymy.

Napisany przez: Magdula sob, 17 lut 2007 - 23:32

ale ja zawsze miałam dosyć grzeczne dziecko, trochę uparte , ale to u nas rodzinne więc dawało się wytrzymać, a teraz przechodzi sama siebie.
Niech to faktycznie minie bo smutno mi co dziennie patrzeć na nią jak ryczy

Napisany przez: Tusiol sob, 17 lut 2007 - 23:36

U mnie przychodzi taki moment, że jak Bartek robi aferę o wszystko to mi już nie jest smutno. Jestem na niego po prostu zła. Opuszczam go wtedy udając się do innego pomieszczenia i mówię, że jak mu przejdzie to ma o mnie przyjść. Za chwilę, jak się wyryczy przychodzi i mówi: już mi przeszło.
Nie mam tyle cierpliwości, żeby wytrzymywać jego histerię tym bardziej, że w żaden sposób nie jestem wtedy w stanie do niego dotrzeć. Tłumaczenie, odwracanie uwagi i inne takie na nic się zdają.

Napisany przez: Diabełek nie, 18 lut 2007 - 20:45

Natasza tez nieusłuchana...a nawet powiedziałabym przygłucha;) . Szczególnie jak sie coś do niej mówi. Jakiekolwiek moje pytanie, na serio, jakiekolwiek, jest ignorowane. To samo dotyczy próśb, zabronień. Tez wymiękamy. I podobnie jak Tusiolek, czekamy az przejdzie... staramy się być konsekwentni.

Dzisaj bylismy na targach edukacyjnych - mała niezle się bawiła - były stoliki do rysowania, brała udział w jakimś projekcie: dzieci rysują do wcześniej słuchanej opowieści. Wyszlismy z kilkoma ksiązkami, min wierszami o ptakach z dołączoną płytą z głosami - właśnie zasnęla słuchając ! jesteśmy w szoku, bo ostanio zasypia bardzo późno.... męczy Tatula czytaniem do ... srednio 21.30... a Tatul sie daje.....

Simson! jestes Wielka! gratulacje!

Napisany przez: Simson nie, 18 lut 2007 - 21:13

Tusiolku oj dziwne masz preferencje kulinarne Hi hi hi
Magdula tak jak pisała Tusiolek faza buntu, którą trzeba przetrzymać. W zasadzie w przypadku mojego starszaka dopiero teraz zaczynamy wychodzić na prostą, więc bunt może jeszcze ciut potrwać. Póki co musimy wszyscy uzbroić się w cierpliwość i wspierać się chociażby wirtualnie
Diabełek fajne takie targi. U nas o niczym takim nie słyszałam.
Od jutra w Warszawie można pobierać karty zgłoszeniowe do przedszkola a jak jest w Waszych miastach?

Napisany przez: Magdula nie, 18 lut 2007 - 22:19

Simson ty mnie nie strasz
Diabełku miałam tą książkę o ptakach dziś w ręku i bym ją kupiła ale była zniszczona a drugiej juz nie mieli. Teraz na pewno jak ją gdzieś zobaczę to kupie!

a wogóle to się wczoraj poskarżyłam na Ewkę a dziś miałam w domu takiego kochanego aniołka
Myślę i myślę jak to się stało, że dziś tyle spraw zostało przez nią tak łagodnie przyjęte i wymyśliłam, że może dlatego że już wczoraj powiedziałam jej co pokolei bedziemy robić, a rano to powtórzyłam . Były jakieś małe bunciki ale to już pikuś.

Napisany przez: Paula. nie, 18 lut 2007 - 22:20

Tusiolku ale ciekawe smaki .
Simson gratulacje.

„Zapisuję” Kingę do „klubu uparciuchĂłw i nerwusĂłw”. Na szczęście jak mi się wydaje na palmę pierwszeństwa jeszcze nie zasługuje to widać juĹź wyraĹşnie, Ĺźe charakterek ma po mamusi. Zastanawiam się jak to będzie jak podrośnie, czy to podobieństwo nas zbliĹźy czy będzie przeszkodą w kontaktach.

My kartę zgłoszeniową do pierwszego przedszkola już mamy.

Dzisiaj „przeciągnęliśmy” nasze dziecko przez Silesia Center. Pojechaliśmy w odwiedziny do moje siostry, ktĂłra wyprowadziła się do Katowic (to tylko 60 km, a ja tak tęsknię, Diabełku jak Ty wytrzymujesz taką rozłąkę z siostrą?). Oczywiście jedliśmy tam, Kinga niewiele zjadła, ale jednak podjadała ode mnie, właściwie pierwszy raz pozwoliliśmy jej zjeść "na mieście". No i po powrocie do mieszkania cioci Kinga trzy razy siadała na nocnik. A ja miałam mega wyrzuty sumienia, Ĺźe dziecku takie śmiecio-jedzenie daje. I jak tak sobie teraz nad tym myślę, to właściwie na mieście trudno znaleźć miejsce z jedzeniem dla dziecka.

Napisany przez: menada pon, 19 lut 2007 - 20:17

Honoracia też ostatnio miewa podejrzanie często humorki Na szczęście i tak nie jest tak absorbująca i rozwrzeszczana niż przed ukończeniem 1 roku życia, więc nie narzekam

Paula, na mieście zazwyczaj kupuję pierogi Sporadycznie frytki i soczek w McDonaldzie.

A to buciki Honoratki
https://imageshack.us

Napisany przez: Magdula pon, 19 lut 2007 - 21:52

to ja pokażę jaką kurteczkę kupiłam Ewce w cocodrillo za 18zł

Napisany przez: Tusiol wto, 20 lut 2007 - 16:56

Powiadomień nie dostałam, ale jaja.
I butki i kurteczka bomba. A "męskie" fajne w cocodrillo to maja też Bo jakoś do tego sklepu nie zachodziłam. Raczej zakupy w 5-10-15 ostatnio robiłam.

Bartuch wczoraj wtarł we włosy kisiel. Wyglądał jak Elvis Presley.
A cały kisiel jadł rękoma. Na moje sugestie, że chyba tak świnki małe jedzą i mógłby wziąć do rąk łyżeczkę, która leży obok to mi hrabiunio odpowiedział, że łyżeczką nie może bo się łyżeczka klei . Delikates jeden .

Napisany przez: Tusiol wto, 20 lut 2007 - 17:19

Dojrzewamy do kupna "dorosłego" łóżeczka dla Bartucha.
Magdula, te czerwone są w IKEI, czy Wy sprowadzaliście je jakoś

Napisany przez: Diabełek wto, 20 lut 2007 - 21:20

fantastyczna ta kurteczka! muszę koniecznie zajrzeć do Crocodillo! ale raczej na wiosnę, prawda? bo wygląda na niezbyt grubą... a nawet powiedziałabym typu "kangurek". Co oczywiście nie zmienia faktu, że jest w niej Ewuni ślicznie!
Z butkami poczekamy -- na jesień kupowaliśmy z zapasem, wg miarki powiny byc w sam raz na wiosnę. Mma nadzieję bo butki śliczne . Trafiłysmy na wyprzedaz Bartka i wdodatku na ostatnia parę - nie musze Wam pisac ile nas kosztowały

Tak swoja drogą, jaki rozmiar butów noszą Wasze maluchy? Natasza 24. Ponoć ma małą stópkę jak na 2,5 latkę (opinia pani z Bartka).

Fantastycznie tak się siedzi, jak zza ściany dbiegają ćwierkania ptaszków! mała niezmiennie zafascynowana od niedzieli!

Szkoda, że nie zdjęc Brtka Elvisa....

Napisany przez: Magdula wto, 20 lut 2007 - 22:41

Tusiolku kupiłam jeszcze spódniczkę plisowaną za 9zł i spodenki dł. 3/4 też za 9 zł. Oba ciuszki granatowe z wyszytym konikiem na biegunach - seria horse. Ja to zawsze mam wrażenie że dla dziewczynek nic nie ma a dla chłopców masa rzeczy . https://www.coccodrillo.pl/
A za 5-10-15 nie przepadam, ciuszki ładne ale mam jakiegoś takiego pecha że co coś kupi to albo zatrzaski się nie zapinają albo po pierwszym praniu ciuszek traci kształt, rękawy stają się za krótki itd. Choć kupiłam już parę genialnych rzeczy.
Łóżeczko w kolorze czerwonym trzeba w ikei upolować a w kolorze sosna jest cały czas dostępne.

Diabełku Kurteczka faktycznie wiosenna, zrobiona z materiału takiego jak się robi wspólczesne misie, to chyba microfibra, bardzo milusia.
Ewka nosi 23

Napisany przez: Tusiol śro, 21 lut 2007 - 10:54

Mi się udało w 5-10-15 znaleźć ładne chłopięce rzeczy. I póki co nic się z nimi nie dzieje. I kurtkę na zimę kupiliśmy. Też OK. Ale przecena w Cocodrillo kusząca .
A co do bucikĂłw to kapcie ma na 22 i teraz z nich wyrasta.