Zakładam nowy wątek w oczekiwaniu na towarzystwo do rozmowy...
Ponieważ Miluś nadaj jedzie "na wstecznym" to ja na październik cała chętna!!! Czekamy na reszte dziewczyn, daj na ciąży linka do tego wątku, żeby wiedziały. gdzie potem trafić
To ja się chętnie dołączę z moją Romą.
Blaire, a moze bys sie tak wzięła i opisała troszkę swojego mężczyznę najmniejszego co? I troszkę poród też, spragniona relacji porodowych jestem , sama już nigdy naturalnie nie urodze, to chociaż o innych sobie poczytam
Villi, ja relację bardzo chętnie zaieszczę, ale raczej nie dziś. Może weekend nieco luźniejszy będzie. A może Kuba do babci pojedzie... Zobaczymy. A jest co relacjonować
Widzę, że czekamy na pozostałe. To może i dobrze, bo im by było przykro.
A ja oznajmiam wszem i wobec, że Kornelek zgubił już kikut pępowinowy- i całe szczęście, bo przerażona byłam na samą myśl o przewijaniu. U nas ze szpitala wypisują dzieci z klamrą uciskową przy kikucie.
Poza tym mały jest bardzo silny i próbuje już podnosić głowę-całkiem nieźle mu to wychodzi.
Od dzisiaj ma już też swojego pediatrę a w środę zaczynamy podawanie witaminy D3.
Zarejestrowaliśmy się na USG bioderek, ale szoku doznałam jak termin usłyszałam-15 grudnia...
Czesc
Sie dolaczam, jesli mozna
No to moze ja zaczne relacje porodowe. A bylo to tak:
W czwartek, w dniu terminu, czyli 6 pazdziernika, poszlam rano na wczesniej umowione usg coby wage mlodego sprawdzic. Okazalo sie, ze mlody byl urosl od zeszlego razu i ma okolo 9 funciakow, czyli ponad 4 kilo. Po poludniu, kolo 2, poszlam do lekarza. Ten popatrzyl na wyniki z usg, powiedzial, ze mlody jeszcze nie ustalony, plywa wysoko i na jego oko 9 i pol funta. Wiec czy zycze sobie cesarke. Ja na to, ze alez owszem. No to on, ze poleci po papiery, ja podpisze i w poniedzialek o 9 mlody sie rodzi. No to ja ok. Wychodze. Krzyz mnie boli od rana, a nadmienie, iz wczeniej nigdy nie bolal. Dzwonie do mojej mamy z parkingu, ze cesarka ustalona, zeby sie nie martwila, tylko zwolywala kolezanki na poniedzialek na wczesniej nastawiona juz wodeczke
Wracam do domu, godzina wczesna, przed 4, dzwonie do tesciowej. Gadamy, gaaaadaaaamy, gadamy. Po piatej wraca moj malzonek z podrozy biznesowej, okrutnie zmeczony, na lekkim kacu i idzie prosto w kime. Ja sie nudze. Cos mnie skurcze jakies lapia, ale mysle sobie - treningowe. Wiec ide do gorcacej wanny (wiem, ze nie powinnam:) , coby ten bol krzyza wyleczyc. Robie sobie maseczke, myje wlosy, gole nogi, ogolnie jak na randke Wychodze. Bol nie minal. Budze meza, zeby mi taki plasterek przykleil na tyl, bo sie obrocic nie moge. Ide w kime, kolo 7 czy cos. Ale nie moge spac. Wiec ide pod prysznic, goracy, zeby ten bol rozmasowac. Wracam. Skurcze jakies mam, ale niebolesne, mysle - treningowe Robie sobie manicure - musialam obciac pazury, bo dlugasne mialam okrutnie. O 9 skurcze mnie bola srednio, natomiast bol krzyza powala na ziemie. Budze meza, zeby mnie masowal, bo ja sie tak nie bawie. Masuje. Zaczal zapisywac te skurcze. Regularne co 10 minut. Bola coraz bardziej. Wiec maz mnie masuje, ja susze wlosy miedzy skurczami. Plecy bola coraz bardziej. Po 2 w nocy zmuszam mojego meza faszyste, zeby w koncu zadzwonil do lekarza. Skurcze co 5 minut, ale niektore co 7. Lekarz mowi, zeby do szpitala. 4 skurcze pozniej jestesmy w rejestracji. 5 skurczy pozniej doszlam na nogach do jakiejs sali, gdzie dostalam stroj sluzbowy i do wyra. Skurcze tak mocne, ze zaczynam ryczec z bolu. Pytamy o zewnatrzoponowe. Okazuje sie, ze moge dostac za godzine, bo jakis wysyp kobiet rodzacych jest i anaestezjolog zajety. Polozna mnie bada, 5 cm, czuje glowke. Ja wariuje z bolu. Cale szczescie dostaje od milosciwej poloznej jakis narkotyk w zyle. Nieduzo pomaga, jesli chodzi o bol, ale przytepia skutecznie. Niezly odlot, widze podwojnie. Przychodzi moj ulubiony lekarz. Bada mnie, 6 cm, glowka jednak wysoko. Pyta, czy cesarka, czy chce probowac naturalnie. Ja mu na to, ze ja chce znieczulenie, a potem moge dywagowac. W koncu przyszedl anestezjolog, moje wybawienie - przynajmniej ja tak myslalm. Jak to znieczulenie bolalo! Jak sie poryczalam, az mi gile poszly z nosa (sory). ALe jak juz bylo po wszytskim, to bylam w siodmym niebie. Przyszedl lekarz, zdecydowalismy, ze jednak cesarka. No to oni mnie hyc na inne lozko, wojtka w niebieski kombinezon i taka czapeczke jak pani z miesnego (ja tez taka dostalam) i powiezli na sale operacyjna. Do czegos mnie tam podlaczyli, lezalam jak na krzyzu. Po pietnastu minutach lekarz pyta wojtka, czy chce syna zobaczyc. To wojtek sie wychyla znad zaslonki(bo siedzial przy mojej glowie wczesniej), i widzi mlodego, jeszcze z nogami w brzuchu. Po chwili mlodego dali pielegniarkom, zeby sie nim zajely, wojtek polecial za nimi, ale za chwile przyszedl pokazac mi zdjecia (komorka robione), bo ja jeszcze mlodego nie widzialam. Mnie szyli. Potem przyniesli mi mlodego na chwile, zebym sobie popatrzyla, bo zabierali go zaraz na intensywna. Mial problemy z oddychaniem, bo mu plyny zostaly jakies w plucach. Podobno bardzo czeste przy cesarkach zjawisko. Wojtek polecial za nim. Mnie powiezli na kolejna sale, gdzie przez godzine sprawdzali czy zyje. Wojtek wrocil z nowymi zdjeciami. Przewiezli mnie dalej na kolejna sale, w oczekiwaniu na nasz pokoj (tyle kobiet rodzilo, ze musielismy czekac w kolejce na pokoj . Wojtek biegal w te i z powrotem mniedzy mna a mlodym. Po pieciu godzinach od porodu w koncu go przywiezli. I to nie trwalo tak dlugo, bo mu cos robili, tylko czekali na telefon od pediatry, zeby zwolnil mlodego z intensywnej - biurokracja po prostu. Jak malego przywiezli, to pielegniarka pomagala mi go karmic. Nic ciekawego z tego nie wyszlo. Mlody sie darl, nie chcial ssac, ja bylam totalnie zgubiona. Za drugim razem poszlo troche lepiej, cos tam lyknal. W koncu przewiezli nas do naszego pokoju. Ja mialam wygodne lozko, mlody lozeczko, a wojtek biedny twarda lawke z ciekim materacykiem. Ale telewizor z video tez byl (nie wiem, kto mam czas cokolwiek ogladac). Pierwsza noc byla koszmarna. Karmienie nie szlo, mlody plakal, nie chcial ssac. Pielegniarskie triki z polewaniem sutka formulka nie wychodzily. Po 12 godzinach od ostatniego udanego karmienia, zgodzilismy sie, zeby pielegniarka wziela malego do sali noworodkow na karmienie z butli, bo przeciez maly glodny byl okrutnie. Zostal tam cale 3 godziny, wiec my spalismy! Pierwszy raz od przedwczoraj. Czulismy sie jak wyrodni rodzice, ale zmeczenie wzielo gore. Nastepnego dnia ja juz moglam wstac, poodlaczali mnie od kroplowek, przeciwbolakow i tak dalej, wiec bylam na wyprawie w lazience. Pol godziny mi to zajelo. Karmienie dalej szlo kijowo, wiec dawalismy mlodemu butle, jak nie chcial z cycka jesc. I zrobil sie zolty. Nic wielkiego, jak sie okazalo, ale pediatra zalecila dozywianie mieszanka, zeby szybciej sie tej bilirubiny (chyba) pozbyc. Trzeciego dnia bylo juz o wiele lepiej, tym bardziej, ze wychodzilismy.
I tyle. Dalsza czesc to juz nie jest historia porodu
Mam ndzieje, ze mnie nie wywalicie za przynudzanie
Ide dac glodomorowi cycka - teraz karmenie idzie juz o wiele lepiej.
Pozdrawiam
poryczałam się
bardzo szybko stawiaja u was do pionu po tej cesarce - ja dobe lezalam z 5kilogramowym workiem piasku plackiem
z karmieniem bedzie coraz lepiej
a W odciął pępowinę?
fajnie ze od razu Kubę zobaczyłaś
Niunia
Wspaniala relacja. Twoje poczucie humoru jest nie do podrobienia, maly bedzie mial w zyciu calkiem wesolo z taka matka.
A ja borykam sie z kolkami, ktore zaatakowaly z impetem w 10 dobie malucha i nas.
Dieta, dieta, dieta. Pozarlabym konia z kopytami, tymczasem ni dydy. Za to noce przespacerowane - srednio stad do Zakopca...
Do tego po tym noszeniu nasililo sie plamienie - krwawienie - bo to juz krew i to czerwona, ale maleje, jak odpoczywam po takiej trampingowej nocy....Podobno jeszcze moze tak byc, ale jak ognia boje sie wizyty u gina, bo mnie wyskrobia....
Poki co nie mam goraczki i mija - wiec jeszcze ze dwa dni poczekam.
Pozdrawiam Was cieplo i lece poczytac na inne watki a potem zaraz spaaaac!
To może i ja zamieszczę wreszcie swoją relację?
4 październik 2005, wieczór. Wróciliśmy do domu z kawy u _Kreski. Kuba już w łóżku a ja jakaś niespokojna… Chyba już wkrótce… Ale nie dzisiaj, jeszcze nie. Bo co z Młodym zrobimy? Ani nie mam ochoty go budzić i do szpitala ze sobą ciągnąć, ani opieki dla niego nie mamy… A wzywać pogotowie? Po co? Do rana po prostu urodzić NIE MOGĘ.
Oznajmiam mężowi, żeby się wyspał, bo rano się z nimi do centrum zabiorę. Pod szpitalem mnie wysadzą i pojadą dalej, a ja już sobie jakoś poradzę.
Mija 22:00, jestem coraz bardziej niespokojna… Brzuch pobolewa, na wkładce pełno podbarwionego śluzu… No to przed kompem chwilka i do łóżka… Tobatka, _Kreska, Dorotka25 i ja na czacie makuchowym dyskutujemy. Wysyłam sms-a do Gosi1, że to chyba już się zaczyna, ale bez paniki, bo do rana na pewno nie. Na czacie coraz tłoczniej. Blaire rodzisz? Co ty tu robisz? Przecież ty nie rodzisz skoro na czacie siedzisz. Zaglądam na forum-jest wątek, że chyba rodzę autorstwa Gosi1… Bóle coraz silniejsze, ale przecież miesiączkowe silniejsze miewam, więc spokojnie. Pewnie fałszywy alarm. A może to czop śluzowy?
Minęła północ… Spać nie mogę, więc rozłożyłam deskę do prasowania… Kilka koszul dla męża, ciuchy dla Kuby. Nie czuję zmęczenia, więc ciepła kąpiel. Skurcze nie ustępują. Więc jednak naprawdę to już coraz bliżej. Mały kopie w brzuchu w najlepsze. Próbuję się zdrzemnąć. Chyba zasnęłam, ale co 30 minut wizyta w WC. Wody nie odchodzą, więc spokojnie.
5 październik. Wstajemy jak zwykle przed 6stą. Śniadanie, herbatka, obudzić Kubę. Jedziemy do szpitala… Zostawiają mnie samą przed wejściem i jadą dalej. Wyjęłam dokumenty i idę na izbę przyjęć…
7:10. Pani w okienku wielce oburzona pyta: Jak to pani rodzi? To chyba lekarz oceni, prawda? (Zapomniałam jakie potrafią być niemiłe ). Wody odeszły? –Nie. Skurcze są? Co ile? Który poród? –Są. (Ale co ile? Nie mam pojęcia… Zaraz, jazda zajęła nam 25 minut… W tym czasie miałam może 4 skurcze… Jak powiem, że co 7 min to mnie do domu pogonią…) –Co 3-4 minuty. 2 dziecko.
7:20. Pokój badań. Położna wchodzi i pyta czy na lewatywę się zgadzam, każe coś podpisywać (Upoważniam męża w razie mojej śmierci do pełnego wglądu w dokumentację medyczną… Boże, co oni mi tu dają? Ale podpisuję.) Badają mnie. Położna oznajmia- rozwarcie na 4 palce, nie ma czasu na lewatywę. Proszę by mówiła po ludzku, co to oznacza? No rodzi pani. Przy 5 palcach jest poród.
7:40 Od 10 minut czekamy na windę. Mamy do pokonania jedno piętro, ale przepisy nie pozwalają nam iść schodami, trzeba czekać.
7:50 ostatnie pytania położnych i lekarki stażystki. Kilka sms-ów. Jestem na porodówce…
Skurcze coraz silniejsze, ale nadal jakieś niemrawe. Irminka już się zajęła organizowaniem mi opieki najlepszej położnej pod słońcem-pani Ewy. KOBIETO! Jak ja cię za to kocham!!!
8:30. Leci oksytocyna, rozwarcie na 5 palców. Skurcze coraz silniejsze i coraz częstsze. Z krzyża. Cholera, mam już dość! Oby nie trwało to tyle co z Kubą! Mały zlituj się nade mną i wyjdź wreszcie…
Pani Ewa podaje mi kubek wody, prosi, rozmawia, uspokaja… Oczy mi się zamykają, widzę jakoś podwójnie… Na moim czole ląduje zmoczona w lodowatej wodzie serweta- co za ulga.
Spojrzenie na komórkę… Jest 8:58…Leżę na zmianę na jednym i drugim boku, skurcze nasilają się, czuję, że to już, za chwilkę… Pani Ewa dopinguje- No jeszcze tylko kilka skurczy, już główkę widać!
Tylko kilka razy poprzeć i wreszcie cię uwolnię, wreszcie przytulę, powącham, zobaczę… Czy dam sobie radę? Czy jeszcze pamiętam jak to jest być mamą dla takiego maleństwa?
Ale nie, nie teraz, teraz muszę się skupić tylko na jednym-wyrzucić cię z siebie jak najszybciej… Inaczej zwariuję z bólu… Brakuje mi tchu i sił… Nie mogę złapać oddechu. 2 położne, 4 lekarzy… Co za cyrk? I jeszcze ta stażystka żująca gumę…
I nagle…
9:35. Pani Magdo, gratuluję!
Ale zaraz… Dlaczego jest tak cicho? Czy on nie powinien płakać? Dlaczego nic nie słychać? Podnoszę głowę… Jest… Taki mały i bezbronny… Ta cisza mnie przeraża, położna chwyta ssak i odsysa tę bezbronną nagą istotkę… I ten oczekiwany płacz… Brzmi jak najpiękniejsza melodia. Chwytam za komórkę, tel do męża- niech też go usłyszy.
Nareszcie, mam go już na brzuchu. Tyle czasu na to czekałam… Staram się zapamiętać jego twarz, by rozpoznać ją później wśród innych maluszków.
Mój bezimienny nadal synek jest już z drugiej strony brzucha, badają go gdzieś tam…
Kawał chłopa, dobra robota. 4450 i 60 cm. 10 punktów Appgar.
kachna - polecam suszarkę - u nas się spawdziła i to wcale nie do nagrzewania ale jako monotonny usypiacz - własnie przy kolkach
a ja właśnie odstawiam J od nocnego cycania /bo w dzień juz nie cyca/
niniu wysłałam ci coś pozytecznego mailem /"Uśnij wreszcie"/
sprawdź pocztę!!!
Blaire no i znowu sie poryczałam
dzielna kobita i sama
a Ty w wojewódzkim rodziłaś , jeśli tak i to TA EWA to miałaś najlepsza położną na świecie
Blaire
ty nocny marku!!!!!!!
no nareszcie cos wiadomo o tych twoich wyczynach!
Jak ja ci zazdroszcze tej Irminki pod reka i tej poloznej....
Lece spac. Pozdrawiam.
Ach - bylabym zapomniala:
Dzieki Parasolka za wsparcie - suszarka moja to tzw elektryczny grzebien - czyli sie nie nada, ale wyprobowuje numery z nagrzewaniem pieluszek etc.
Parasolka, dzieki, spradzilam poczte, wydrukwoalam, bede czytac, ale chyba jutro. dzisiaj mlody nas wykancza, bo cos sie dzieje, ze nie chce spac. Jak go polozymy na chwil, to po 3 minutach budzi sie z krzykiem, ale jakim! Wiec my go na rece i chodzimy dookola chaty. Zaczynam sie martwic, czy cos go nie boli, bo brzmi to przerazajaco. W kazdym razie dziasiaj jem tylko rosol, na piersiach kurczaka, prawie bez soli. Obrzydlistwo, ale przez mensza gotowane, wiec bedzie jedzone.
Baire - ja sie nie poryczalam, bojuz wyryczlam dzisiaj swoje razem z malym, ale podziwiam.
Jeszcze wam ze smiesznostek powiem, ze w trakcie jak mnie szyli, wojtek byl ze mna, mlodemu cos robili, to poczulam, ze mam cos ciezkiego na zoladku. Nie bardzo moglam oddychac. I jak ta glupia - nie wiem, co mnie wzielo, chyba narkotyki - poprosilam wojtka, zeby zobaczyl, czy oni mi jakiegos kamienia na zoladku nie polozyli. Wiec wojtek wychynal za zaslonke, a tam moja macice zszywaja, na zewnatrz. Wyjeli ja ze mnie i polozyli sobie na moim brzuchu, zeby lepiej widziec co robia! Nie wiem, co o tym myslec. W kazdym razie, ja w tym amoku mowie do wojtka, zeby zdjecie zrobil - tej macicy w sensie. Ale nie chcial. Mowi tylko, ze wyglada jak watroba, tylko taka bardziej rozowa, a mniej bordowa i ze wcale nie jest obrzydliwa.
A, wojtek pepowiny nie przecinal. Nawet nie chcial specjalnie, zreszta musialby byc sterylny i nie moglby byc przy mnie w czasie operacji, tylko po drugiej stronie zaslonki. Wiec dalismy soie spokoj.
Ok tyle. WOjtek uspil cudem mlodego na chwile, ide sie kimnac.
Trzymcie sie dziewuszki
Eee no jak wszyscy to wszyscy
Moja relacja (tak, tak, wiem, przedawniona lekko )
Leże w szpitalu od 12 wrzesnia. Najpierw kroplówka z fenoterolem, potem tabletki. Decyzja lekarska - 19 września wchodzi pani w 36 tydz. odstawiamy prochy, pewno się wszystko wyciszy.
19 września - poniedziałek.
Odstawili mi tabletki - nareszcie mam spokój, nie muszę chodzić przytulona, do dzwoniącej co 1,5 godz. komórki. Badanie - zero rozwarcia, szyjka ledwo na centymetr skrócona. Do południa spię, po południu poszliśmy się przejść z Yanem po szpitalu. Czuję jakieś takie lekkie skurcze, na ktg też wychodzą, ale to są pewno takie "z odstawienia".
20 wrzesnia - wtorek
Skurcze coraz silniejsze, no nic, pewnie z odstawienia i zaraz przejdą. Ale kurka aż się nie wyciszą, nei chcą mnie ze szpitala puścić. Ponieważ wariuję juz z tęsknoty, w odwiedziny wpada mama z Michem. Michu zachwycony kapciami foliowymi, a jeszcze bardziej pojemnikami na nie - "mama przeciez to jaja dinozaurów" Idę ich odprowadzić aż do bramy, bo pogoda piękna. Powrót sprawia mi już pewnien problem, skurcze krzyzówe coraz mocniejsze, ostatni odcinek Yano mnie prawie wlecze. Położna: No czasami tak bywa z odstawienia, ale lekarz pania zbada. Lekarz bada: Żadnej zmiany od wczoraj, to są skurcze z odstawienia.
Lekko wkurzona próbuję zasnąć, boli coraz bardziej. Arwena i Wielkopolanki podtrzymują mnie na duchu smsami róznymi. W nocy boli, dostaję relanium, działa średnio.
21 września - środa
Żarty się skończyły. Na ktg skurcze wychodza regularne co 4-5 min, dochodzą do setki i bolą coraz mocniej. Położne każą czekać. Cały dzień jakby w półśnie, ledwo chodzę. W nocy nie mogę wytrzymać, ktg - 120, przychodzi zbadać lekarz z porodówki. Diagnoza - zero zmian, dać pani relanium. Wielkopolanki czuwają przed kompem a ja wykończona zasypiam... na 3 godziny. Budze się z bólu. Dają mi kolejne relanium, co kończy się mdłościami. Nic juz nie działa.
22 września - czwartek
8.00 - Wreszcie badanie przez "mojego" lekarza. Oczywiście nadal zero rozwarcia, szyjka skrócona na 1 cm, a ja ledwo chodzić mogę. Decyzja - tniemy, istnieje ryzyko pęknięcia macicy. Ale prosze się przygotowac na czekanie, porodówka pęka w szwach, zamknęliśmy izbę przyjęć. Ponieważ już wiem ze to wszystko niedługo sie skończy, powoli się pakuję i kładę na boku by jakoś przeczekać.
12.00 - Przewożą mnei na blok porodowy, dzownię po Yano by przyjeżdżał bo moze już niedługo. Po wypełnieniu mnóstwa formalności dostaję krzesełko (takie na kółkach, jak do komputera) i siadam w małej wnęce z blatem w korytarzu, wszystkie 8 porodówek zajęte. Siedzę, słucham krzyków, boli mnie coraz bardziej i zaczyna mnie dół łapać.
13.00 Nadal siedzę, juz z wenflonem wkłutym za 4 razem, całe ręce mam w sińcach. Zaczyna mi się kręcić w głowie, opieram się o blat i zasypiam.
13.30 - Budzą mnie położne, przerażone ze zemdlałam. Załatwiają jakieś wąskie łóżko na kółkach, zebym chociaż położyć się mogła. Podłączają ktg - skurzce powyżej 130, trwające około 2 min, co 3-4 minuty. Położna - no nie zdziwię się jak pani naturalnie urodzi, jak będize wolny lekarz to panią zbada. Niestety sala operacyjna cały czas zajęta... Przychodzi Yano i jest mi troszkę lepiej, masuje krzyż...
15.30 Zwolniła się jedna porodówka. Anioł-stażystka załatwiła nam przeniesienie do niej z korytarza, bo sala operacyjna nadal zajęta. Lepiej mi trochę, leżę na super łóżku i bawię sie przyciskami. Nie ma to jak masaż podczas skurczy Dzwonię do Arweny i mamy żeby trzymały kciuki bo to już niedługo.
17 - przychodzi lekarz, bada: "żadnych zmian, aż niemożliwe zeby nawet rozwarcia nie było, za chwilę weźmiemy panią na salę bo właśnie sie zwalnia"
17.20 - lekarz: "bardzo paniap rzepraszamy, musi pani jeszcze poczekać, nagła sytuacja, zagrożona matka, musimy ciąć"
18.00 - Zaczynam mieć juz bardzo, bardzo dość, nie mogę z bólu uleżeć, chodzić mi nei wolno, bo małemu tętno dziwnie skacze i musi byc monitorowany.
19 - nareszcie zwolniła się sala. Przewożą mnie, znieczulenie podpajęczynówkowe w kręgosłup i zaczynają.
19.48 - wyciągają Milusia. Wołają Yano, patrzę na maleńkiego a on ledow kwili, siny cały, taki drobniutki... 6pkt. Pobudzają jego odruchy, przynajmniej nerki mu pracują, obsiusiał pediatrę . Po 5 minutach dostaje 9 pkt, zawijają go w kocyk i przynoszą do mnie. Szybki cmok w czółko i mały jedzie na noworodki bo z oddychaniem ma kłopoty.
Skończyli mnie szyć jakos 1,5 godz później, bo naprawiali spartoloną pierwszą cesarkę. Okazało się że bezpiecznie w tej ciąży mogłabym jeszcze jakieś 1,5 tyg chodzić, potem faktycznie by mi ta macica pękła, bardzo cienka już była. Około 22 wylądowałan na OIOMie, Yano przyszedł zdać relację co z malutkim i wygoniłam go do domu bo spać mi się chciało. Na drugi dzień przyszła pediatra z rana, powiedziała ze Miłosz w inkubatorze, na antybiotykach, karmiony sondą. Zaczęłam wstawać z pomoca położnych, czekałam aż zwolni się miejsce na oddziale położniczym. Na oddziale wylądowałam dopiero o 15, przyszedł Yano, wzięłam szybki prysznic i na wózku pojechalismy na górę, małego zobaczyć... jeejku jaki on maleńki i biedny był w tym inkubatorze. Nie dałam rady zbyt długo przy nim posiedzieć, ale juz następnego dnia przemierzałam kilometry korytarzy na własnych nogach, kilkanaście razy dziennie, zeby tylko przy nim pobyć. Mnie wypisali 26, Miłoszka dopiero 29. Te kilka dni jeżdziłam do niego autobusem, tydzień po operacji już nie pamiętałam, ze wogóle mnie cięli...
A tak teraz wygląda mój mały gnomik:
Kachna my właśnie wtedy zainwestowaliśmy w suszrkę za całe 25 zł żyby mogła chodzic non stop - opłacało się , po prostu szum uspokajał i wyciszał J no i krople Sab Simplex , ale te kolki miał na szczeście ze 2 tygodnie uff
Niunia może to właśnie kolki - one niekoniecznie z jedzenia się biorą, często jest to sprawa psychiki, a Kubuś się pręży, nóżki podciąga czy jak a dla odmiany możesz zjeść ryż z jabłkami
Villi śliczny Milutek
madziu pieknie to opisłas... rycze...nie da sie inaczej, no nie da..wszytsko idealnie widziałam tak to opisałas...
cieszę sie ze Kornelek jest juz z Wami
A oto mój śpiący aniołek
ale ma bródke słodką
Halooo, czy ktos tu jest??? Czy wszystkie jestescie zalatane? Mam nadzieje, ze odpoczywacie, spicie albo robicie cos rownie milego.
My zaraz rozpoczynamy operacje pod tytulem: wizyta u pediatry. Jeszcze prawie 2 godziny do wizyty, ale mysle, ze warto zaczac przygotowania.
Parasolka - postaram sie zadzonic pozniej, ale nie obiecuje, bo wizyte mamy na za pietnascie trzecia, to kolo 10 u was, zanim wrocimy, to pewnie po jedenastej u was juz bedzie. Jak sie dzisiaj nie uda, to bede jutro znow probowac.
Niunia wymieliśmy akumulatorki w telefonie i teraz 16 ha musza się ładowac bez przerywania, więc albo gg albo koma
powodzenia u pediatry
o 23 pewnie jeszcze nie będziemy spac
Villi
Przywolalas mnie do porzadku ta swoja opowiescia. Szacuneczek! Naprawde jestes dzielna, ja bym umarla z nerwow, ze strachu, z bolu.
Malutki rzeczywiscie sie musial wycierpiec, ale fajnie , zeteraz nadrabia z bratem i ze sie dobrze rozumieja.
Blaire
Kornel wspanialy gosc - licze , ze uuuuuuda nam sie spotkac i zobacze go wreszcie na zywo. Tymczasem pozdrawiam i grtatuluje!!!!
Moje malenstwo nieco odpuscilo z nocnymi aferami, a ja spie kiedy sie da - dzis po poludniu pozwolil mi na cale 2 godziny byczenia SIE.
Dom stoi odlogiem....jeszce takiego nieladu to nie mialam...zaleglosci we wszystkim.
W nocy jest lepiej, ale z pewnoscia dieta bezmleczna pomogla. Kupilam Hippa koperkowego i pije OSTROZNIE po 1 porcji dziennie.
Kupilam tez smoczek ale ....moje dziecko nie chce o nim slyszec (na szczescie)
Na spacer wyposazylam MM w mleczko (zawinelam flaszke w pieluche z termoforem) i obaj panowie byli o niebo spokojniejsi.
Acha! no i zamierzam odciagac do pojemnikow i zamrazac na czarna godzine.
Avent to doskonaly patent.
Przestalam nosic mauszka i robic kilometry po nocach - tatko ma teraz ten zaszczytny obowiazek i nieco zmalalo (wysilkowe?) krawawienie, jestem dobrej mysli.
Bylam w poradni K, nawet w dwoch! ale od poniedzialku nie moglam sie dostac do doktorow.
Moze to i lepiej, bo by mnie zhaltowali...
Maly ma na twarzy kaszaczki (takie biale kropeczki) i wg poloznej z Bonn (ha ha ha najblizej mi teraz tam po rade) jest to hormonalna reakcja chlopcow na pokarm mamy, minie za jakis czas. Tamta polozna zaleca smarowac buzie pokarmem matki i nie przejmowac sie.
Tyle newsow.
Acha! Niunia
no i znowu rozbawilas mnie do lez...
Kachna, a jak te kaszaczki wyglądają, co? Bo mojego małego też coś wysypało.... Białe krostki w czerwonej otoczce jakby... Wyglądają prawie jak pryszcze, takie trądzikowate troszkę....
Kachna, na spotkanie oczywiście też liczę!Oby jak najszybciej
Czesc dziewczyny, ja na chwile, miedzy krzykami wyjca.
Kachna - jesli bedziesz miala chwile, to daj znac jak a diete stosujesz. Tylko pliz jak krowie na rowie, bo niewyspana jestem
Mlody chyba wszedl w faze kolkowa, bo wieczorami biedny placze przez pare godzin. Ale nie bez przerwy. Tak fazami. Spi 10 minut, nagle ryk. Za chwile przestaje, czy cos robimy czy nie. I w kime. Potem znowu.
Jedyne co pomaga, to przystawienie do cyca. Nawet jak nie je, to sie kimnie przytulony i nie budzi sie z placzem. Wiec ja chyba zaliczam dzisiaj kino nocne na kanapie, z mlodym na klacie, gdzies do pierwszej.
A wy, jakie macie plany na wieczor?
Kornelek jak narazie grzeczny-mam nadzieję, że mu się nie zmieni. Od wczoraj znów mam Kubę w domu... Oj ciężkie życie podwójnej matki... Pogoda się psuje, więc chyba o spacerkach będziemy musieli zapomnieć Wyjście do sklepu to prawdziwy koszmar... Dlaczego ja nie zaciążyłam tak, żeby latem urodzić?
A jakby tego było mało nawala nam samochód
W końcu i ja sie zebrałam na króciutką relacje porodu.
A więc w sobotę 8.10 o 21 odeszły mi wody więc mój MM w panice hop do auta i po 20 min jesteśmy na poorodówce. Oczywiście kilka stronic dokumentów do wypełnienia i już leże sobie na łóżku w sali porodów rodzinnych. Mąż przebrał się w takie zielone wdzianko i strasznie się wygłupia bym tylko się rozluźniła. Ok.24 zaczynają mnie brać takie skurcze z krzyża co 7 min. Położna stwierdza rozwarcie na 2 cm i wyczówa jeszcze pęcherz płodowy. Skurcze się nasilają a rozwarcie stoi w miejscu. I tak do Rana. Czuję się wyczerpana. Podają mi jakiś zastrzyk potem glukoze na wzmocnienie. Rozwarcie wciąż stoi w miejscu. Proszę ich o cesarkę ale nic z tego. Głowa małego już się obniżyła. Dostaję oxytocynę. Ale wciąż nic. Skurcze za słabe, rozwarcia takie same jak poprzednio. Myśle że już za chwilkę umrę. Mąż wciąż mnie wspiera, trzyma za rączkę, głaszcze po włosach. Ok.12 w niedzielę rozwarcie jest ale tylko na 6, za to skurcze są już nie do zniesienia. Nagle panika, wezwany został Profesor oddziału w sali robi się tłoczno. Zapada decyzja o użyciu kleszczy. Robię się nie spokojna, mąż wciąż mnie wspiera. Ból jest nie do zniesienia. Profesor, starszy Pan,prosi mnie o uśmiech, potem o jeszcze jeden i nagle ból, jakiś lekarz siedzi mi na brzuchu i Mój synek jest na świecie. Ma zasinioną buźkę bardzo się o Niego boję. Pytam męża czy wszystko z nim dobrze. Widzę jego przerażenie w oczach potem uśmiech i buziak. Z Naszym synkiem wszystko w porządku tylko z powodu zbyt długiego popytu w kanale rodnym ma obrzęk główki i siną buźkę. Dostaje 8 punktów. Położna kładzie mi go na chwilkę na brzuch i zaraz zabiera na badania. Nawet już nic nie czuje choć widzę że ktoś plącze się koło mojego krocza. Doktor zakłada szew, trwa to w nieskończenie a ja wciąż pytam męża o synka.
To już po wszystkim. Kładą mnie na sali przytulam się do męża i zasypiam. Budzą mnie rodzice są kochani. Ale i tak najbardziej na świecie jestem wdzięczna mojemu mężowi za to że był ze mną i dzielnie przetwał te 16 godzin.
ok. 19 dostaję synka na salę i położna uczy mnie jak prawidłowo przystawić go do piersi. Od tej chwili jestem najszczęśliwszą kobietą pod słońcem
Ulinka, nastepnym razem jak bedziesz rodzin, toprzyjezdzaj do stanow Serdecznie zapraszam - przynjamniej nie bedziesz musiala prosic o cesarke )
Tak sie podsmiechuje, ale ja na twoim miejscu to bym zwariowala - tyle godzin skurczy! Ja ledwie 6 godzin przezylam, a pod koniec, to blagalam o zewnatrzoponowe..... Nastepnym razem umawiam sie na cesarke tydzien przed terminem, zeby mnie dzieciak nie zaskoczyl tak jak tym razem.
A proos kaszakow - Kuba tez je ma. Wygladaja jak tradzik troszke, biala glowka wsrod czerwonej obwodki. Moja pediatra mowi, ze to normalne i najlepiej nic nie robic. Nawet palcami nie dotykac, zeby nie poroznosic.
A u nas dzisiaj bedzie pierwsza prawdziwa kapiel. Mlodemu pepek juz pare dni temuodpadl, ale czekalismy, az sie strupek tez odpadnie. Wojtek pojechal po grzejnik do pokoju, bo musiamy malego w pokoju kapac, bo lazienka za mala. A poniewaz tutaj jest ogrzewanie takie sobie (klima natomiast dziala swiertnie), to musiamy dogrzac pokoj przed kapiela.
Poza tym nowe zdjecia sa na naszym blogu: felendzers.blox.pl Zapraszam do ogladania i komentowania
Pozdrawiam
Niunia
moja dieta polega na rezygnacji ze wszystkiego od krowy. Zero mleka, masla, serow, wolowiny itd. Nie jem tez jaj solo. Tylko w ciastach i panierkach czasami. Minimalnie pomidory.
Jem warzywa gotowane, miesa, delikatne wedliny, margaryne, owoce.
Kartofle, kasze, kluchy. Owocowe herbatki.
Jest juz efekt - chyba maly lepiej spi, mniej kolek w nocy.
Pije herbatke Hipp z koperku 1 raz na dobe, tak lajtowo...
Mam tak wytrzymac do 3 miesiaca. Chyba, ze krople Esputicon / Espumisan pomoga, ale te mozna podac dopiero po miesiacu. Czyli za tydzien zaczniemy.
Jestem smakoszem i strasznie cierpie teraz....warzywka i miesko - ilez mozna? Sni mi sie jogurt, budyn, mlesio...
kaszaki byly u mojego maluszka od urodzenia, sztywne jak manna, pod naskorkiem. Powoli sie wykruszaja, czyli jak toto "dojrzewa" to przetarlam spirytusem ze dwa razy czubek tej kropki przysuszyl sie i potem pieluszka tetrowa potarlam i.... sie wykulal...Zaczelam od tych z czola...
Ale nie naduzywam metody i jeszcze troche tego ma na buzi.
Dieta - tak a'propos manny i kaszakow.
hit kolacyjny - kluski kladzione z jablkiem. Bezpiecznie, szybko i smacznie dla kazdego slodkojada , co lubi szarlotke...A ja do takich naleze!
Na 2 porcje: 7 lyzek manny plus 7 lyzek maki krupczatki lub zwyklej, plus jajo plus smietana lub mleko lub woda do uzyskania odpowiedniej konsysytencji. Szybko wyrobic "plynne" widelcem ; do tego wrzucic sypkie, zamieszac, az bedzie jak bardzo gesta smietana i na osolony wrzatek - porcjowac takie "wrzecionka" , jakie sie mieszcza na polowie lyzki do zupy (wyjda wieksze - manna rosnie i beda "aldente" takie w sam raz twarde). Wiecie, ze zeby dobrze odklejaly sie od lyzki, to ta lyzka musi byc rozgrzana we wrzatku., trzeba ja zanurzac. Odcedzic jak wyplyna i chwil pare sie pogotuja
2 Jablka utrzec na tarce z duzymi oczkami i ciach to na patelnie z odrobina masla (lub ja - margaryny) poddusic chwile, dac cynamon, cukier i...na ugotowane kluseczki! Mniam!
Wszystko robi sie naprawde w kilka minut. super danie
Pysznosci polecane - inspirowane byly bodajze przez Dorke, Villi, a moze Ile... DZIEKUJE!
Moj dzien wyglada tak: gnije w wyrku (czytaj:spie jak kamien) od 10 do 12.00 potem karmie, odbekuje, przebieram, 13.00 na spacer i zakupy; 15.00 karmie, odbekuje, przewijam = KOP; 16.00 biegiem robie obiad i jemy a maly dosypia, 18.00 karmie, odbekuje, przewijam; maly przytomnieje na 15 minut i zaczyna sie "odpowietrzac" z awanturami;
20 kapiel (albo i nie...) w miedzyczasie noszenie, uspokajanie, zabawianie...
21 KOP; usypia i do kolyski na brzuszek; spi do 0.30 i ....zaczynasie!!!!!
wyje, buraczeje, swiruje. chce cycka i nim pluje; nosimy na zmiane do 3.00 (rekord noszenia - 4 godziny); dostaje cycka i mniej sie prezy, udaje mu sie zjesc i zasnac... 3.45 - odbekuje i klade go na brzuch do kolyski, pierdzi przez sen ....ja nie moge spac ze zmeczenia i licze ile razy pierdzi...
6.00 wyje, glodny, pozera cycka , sapie, zasypia. ja nie mam sily go odlozyc do kolyski, spi z nami, nie odbekany i nie przewiniety...
9.30 wykopuje ojca z lozka zeby go przewinal. karmie, oni wychodza z sypialni, ja zasypiam.
Wiekszosc OiP zalatwia tatko, dziecko spokojnieje na tatowym ramieniu.
Szkoda, ze karmic ojciec nie moze, ale maly jakby zobaczyl takiego zarosnietego cycka, to by pewnie nie mogl sie oderwac...Zarcie i mizianie w jednym!
Ulinka
Te twoje atrakcje na porodowce, to prawie jakbym wspominala swoje. Moze to tak nad morzem w tym roku trefnie? Jakies wirusy na ginow padly?
A by ich wszystkich cholera. Tych konowalow znaczy. Ja do dzis sie nie moge otrzasnac...
Wspolczuje kobietom, no przynajmniej niektorym.
Ja tez dojrzalam do cesarki, i nastepnym razem to tylko i wylacznie cesarka; tyle, ze mam juz tyle lat i tyle dzieci, ze chyba jednak nie poznam tego miodu!!!
Bywajcie.
Kachna, dzienki. Tylko jeszcze jedno pytanie: jakie warzywa? Bo ja poza marchewke i ziemniaki nie wychodze na razie.
Zreszta mlody sie uspokoil od dwoch dni.. mam nadzieje nie zapeszyc.
I jeszcze jedno: tutaj furore robi ksiazka pod tytulem the happiest baby on the block. Jest o tym, jak uciszyc malucha. Dajcie znac czy zainteresowane, to streszcze. Amerykanski poradnik, jak wiadomo, idzie strescic w trzech zdaniach, nawet gdyby mial 500 stron.
A zreszta, zaraz znajde i pojdzie streszczeie
Ok, ide szukac....
Metoda nazywa sie 5 S, od angielskich slow: swaddling (spowijanie), side/stomach position (pozycja na boku lub brzuszku), shhhhing (uciszanie, w znaczeniu wydawanie dzwieku szszszsz), swinging (kolysanie), sucking (ssanie).
Ok, szczegoly:
zeby uciszyc dziecko, po pierwsze nalezy je zawinac ciasno w kocyk (pierozek chyba sie to zwie fachowo). Nastepnie chwycic dziecko tak, zeby bylo na boku albo na brzuszku. My stwierdzilismy, ze jesli na boku, to twarza od nas, bo twarza do nas nie dziala. Powiem wam, ze samo to daje efekt, maly sie przetsaje wydzierac. Potem, nalezy go/ja uciszyc dzwiekowo, czyli "szuszac" do ucha. Wazne - trzeba to robic glosniej niz krzyk dziecka, zeby slyszalo, najlepiej prosto do ucha. Jak dziecko sie ucisza, to tez my uciszamy to syczenie-szusznie. Zreszta tutaj z pomoca moga przyjsc wszelkie przyrzady domowe, typu odkurzacz czy inna suszarka. Nastepnie, albo razem z tym wszystkim, nalezy dziecko kolysac. Wazne tutaj jets, zeby to robic zdecydowanie, dosc gwaltownie nawet. Podobno faceci sa w tym lepsi, bo sie tak nie cackaja jak mamy Ruchy powinny byc szybkie, krotkie. Gdy dziecko sie uspokoi, ruchy powinny byc spokojniejsze. Na koniec - ssanie, czyli smoczek albo maly palec. Gosciu tutaj pisze o smoczku, ale kumam, ze nie wszyscy uzywaja smoka.
Poza tym trzeba pamietac, ze moze to wszystko nie wyjsc za pierwszym razem
Ok, mam nadzieje, ze komus sie przyda
Pozdrawiam i spokojnej nocy. Ja tez ide w kime na 2 godziny, zanim glodomor zglodnieje
W Polsce natomist furorę robi książka Tracy Hogg Język Niemowlat i wiele rzeczy się sprawdza, ktoś na forum ma wersję elektro jakby byście chciały to popytam
niunia metoda fajna, tylko jest jeden problem - bioderka. Nas ortopeda przestrzegał, zeby na razie absolutnie nie kłaść na boczki i nie zawijać ciasno okolicy nóżek - mały musi móc swobodnie odwodzić nóżki, zginać i fikać.
A ja jestem jakaś dziwna, mi jest absolutnie dobrze, wspaniale, cudownie i błogo z dwójką, nawet tak jak dziś, kiedy ta dwójka jest w domu Bardziej nerwowo-drąca się byłąm przy jednym, teraz jestem po prostu... szczęśliwa I nawet wczorajsza 4-godzinna kolka Milutka, noszenie i dokarmianie go od 20 do 24 nie wpłynęło na zmianę mojego nastroju.... normalnie kosmitka
Ale moje cudowne dzieci dziś spały rano - Starsze do 12 (poszedł spać o 21), a młodsze, po karmieniu o 8 do 13
tu Kachna bo nie wiem czy sie zalogowalam, czy nie...
Moje male ma poczatki kataru. Frida ratuje - oczywista!
Niunia - u nas kartofelki to absolutna podstawa, marchew, seler (malo - uczula podobno) pietruchy... i buraczki i brokuly (doskonale zrodlo wapnia!) i ogorki kiszone. Hicior - gotowane rzodkiewki - nie za duzo! Ale co ja ci bede pisac....po prostu to z warzyw, co sie da kupic i wyglada na zjadliwe. W Gdansku jest taki normalny "rynek" i tam staram sie kupowac warzywa. Jak gotuje sie rosolek dla calej rodziny - to ja potem ucieram te odsaczone z zupy warzywka na bardzo grubej tarce (cala wloszczyzne) i w to ciutke musztardy i majonez (nie daje groszku) tylko jablko i czasem mieso albo co tam wpadnie i.... mam salatke jarzynowa na dwa posilki.
Cp do metody - parasolka i Niunia - jasne, ze kazda taka informacja jest na wage zlota!
ZASTOSUJE TO ssss, ZOBACZYMY.
pozdrawiam sobotnio i spadam do dzidziola (bo mnie starszaki gnaja od ompa - kolejka jest!)
Male dzieci nie daja spac ; duze nie daja zyc.
Ja mam jedno i drugie.
AUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUU
Witam dziewczyny!!
Dolaczam sie do mam Pazdziernikowych
Moja coreczka jak na razie jest grzeczniutka, caly czas spi, wstaje na papu i od czasu do czasu pomarudzi ale na ogol jest cichutka, ciekawe cz tak jej zostanie czy to cisza przed burza
Witajcie
Mój synek też jakiś taki wciąż zaspany. Nocki przesypia od 1 do 6 rano bez problemu. W dzień je i śpi choć dziś go straszne kichanie męczy. Mam nadzieję że to nie przeziębienie, a tym bardziej uczulenie na psiaki, bo mamy ich aż 2 sztuki
parasolka
ta wersja elektroniczna - jak najbardziej! Popytaj!
Nadal umieram z niewyspania od wielu dni. Maly ma katar, odsysam, inhaluje woda morska w sparyu, mokre pieluszki etc.
Dzis dostal pierwsza krople Esputiconu na kolki.
Oby to co zmieni[list]o w naszym zyciorysie...
Dzis w nocy chrapal, chracholil, wyl i polozylam go sobie na brzuchu. Odpadlam nie wiem kiedy i o 8.00 rano odgrzebalam dzidziola spiacego u mego boku - nie mam pojecia kiedy go przemiescilam (albo w jakich okolicznosciach sam sie skulal). Tak czy inaczej na dobra strone ze mnie zjechal, bo inaczej to bym go spod lozka wyciagala...
To sa skutki totalnego zmeczenia.
Kolo poludnia odezwala sie Blaire, w amoku jakos telefon znalazlam, odebralam, ale nie wiedzialam jak data, jaki dzien, i gdzie jestem! Szkoda, bo tak bym chciala sie wybrac na wspolny spacerek! Blaire! Jeszcze troche, daj mi szanse! Mnie chyba lata moje powalily na kolana w tym "Macierzynstwie"
no i Oskarek = slodki burzyciel spokoju i miru domowego, ale coz, on cierpi bidulek i wszystko dla niego!
No to spadam czytac dalej o katarku i pogonie do lozeczka co sil w kopytach. Pa!!
podczytuje Was i teraz sie wydalo
mam dla Was link do ksiazki Tracy Hogg Język Niemowlat
www.torun.mm.pl/~wakietka/jnth.pdf
pozdrawiam
Mia35
Witaj! Wielkie dzieki za link, czekalam!
Mam nadzieje, ze znajdziemy czas na swobodne pogawedki na forum, ale te burze musza sie wyszalec...
Pozdrawiam i daj czasem znac co u ciebie! Ja tez zagladam na sierpniowe i obstawiam zarowno wrzesien i pazdziernik....
Ucaluj Adasia!
Co do linku - nie ma sprawy podobno mam "takie zdolnosci"(to nie moje zdanie), ze w necie potrafie znalesc prawie wszystko
Tak wiec sluze uprzejmie..
Za pozdrowienia dziekuje
Twoja aktywnosc na forum podziwiam
Kachna, jasne, że zaczekam aż wydobrzejecie. Poza tym pogoda dziś do bani... Ja z pustą lodówką i dwójką dzieci w domu. Na szczęście Magdula przyjdzie mi z odsieczą i zostanie z chłopcami, a ja w tym czasie na zakupy wyskoczę. A później zmiana warty i ona wyjdzie na spacer z psem Jak dobrze mieć w bloku obok forumowiczkę
A nasz mafiozo cosik ciepławy dzisiaj, albo ja strasznie wyziębiona... Bo temperatury nie ma... Te kaszaki są okropne, mały ma ich coraz więcej.
Jutro czeka nas wizyta u pediatry. Kuba kaszle-alergia się na nowo odzywa. Ale wolę, żeby lekarz go obejrzał. No a Kornelkowi ciągle ropieją oczka, sama nie wiem co o tym myśleć. Tak jest od pierwszej dobry. Przemywam rumiankiem, solą fizjologiczną i nic... Może źle mu przeczyścili po porodzie? Albo kanaliki łzowe niedrożne?
Zobaczymy jutro.
Może uda mi się też go zważyć? Zjada mnie ciekawość ile waży i mierzy na 3 tyg po porodzie...
A jak wam karmienie piersią idzie? Ja skapitulowałam i mały dostał wczoraj 2 razy sztuczne mleko. Wisiał już drugą dobę non stop na cycku. Dziś od rana to samo. Po butli spokój przez ponad 3 godziny... Znakiem tego mam za mało pokarmu... Bo ssać ślicznie ssie, a jak po 15 min przy piersi sprawdzam ręką to niemal nic już nie leci... Mam nadzieję, że jednak zacznę produkować wystarczającą ilość żeby zaspokoić potrzeby mojego głodomorka i trochę zamrozić...
Blaire ja też mogę pomóc daleko nie ma w szczególności jak J będzie zdrowy i znów do żłoba pójdzie czyli mam nadzieję next week
co do ropiejących oczek to kup kropelki ze świetlikiem homeopatyczne jesli będzie to dłużej trawło konieczne beda leki na recepte ale u takich maluchów to normalne J tez ropiały pomógł atecortin
Cześć !!!
Oficjalnie chciałbym zameldować naszą Trójkę na „naszym” nowym forum. Troszkę siedzieliśmy po cichu ale to dlatego, że emocje dnia wczorajszego nie pozwoliły nawet zbliżyć się do kompa. Oto szczegóły. Wczoraj ok. 14.00 zgłosiłem się na oddział położniczy w Cieszynie z całym transportowym ekwipunkiem, który przezornie Żonka przygotowała mi jeszcze przed udaniem się do szpitala.
Minuta po minucie zbliżał się Wielki Moment zabrania Agatki do domu. Jaaaaasny gwint ale miałem pietra. No nic. Ostatnie wskazówki położnej, książeczka zdrowia Dzidziusia i „adios amigos” – teraz radźcie sobie sami !!! (to moja mina)
Niestety okazało się, że jednak nie przygotowałem się zbyt dobrze do praktycznej części ojcostwa . Nadaję się tylko ewentualnie do noszenia Agatki w celu uspokojenia. Największy stres dla mnie to wieczorne kąpanie – dobrze, że Ewcia jak na kobietę przystało zachowuje w tym momencie zimną krew i radzi sobie świetnie. Nie bez znaczenia jest też to że Agatka jest bardzo grzeczną dziewczynką i pomaga zestresowanemu ojcu jak może !!! Dzięki Agatko i Ewciu !!!
Jędrek
Ewcia i Jedrek
Gratuluje coreczki! Niech Wam waszystko idzie jak po masle!
Cześć mamusie!
Ewcia i Jędrek- gratuluję Agatki!
Przepraszam za moją długą nieobecność, ale ja kompletnie niezorganizowana jestem. Na dodatek kolka coraz częściej rządzi w naszym domu!
kachna- przepraszam szczegolnie Ciebie, ale Twoje posty są dla mnie pocieszające. Chodzi mi o balagan w domu i samozaniedbanie. Ja myję zeby ok. 16. Wtedy tez czasami uda mi sie wziąć prysznic. Nie czeszę się w ogole.Potem szybkie prasowanie i używając Twoich słów KOP.
Mam do Was pytanie. Kiedy zaczęłyście spacery dzieciowe? Roma wczoraj przy oknie spedziła 15 minut, dzisiaj mam zamiar przetrzymać ją 20 minut, chociaz strasznie wieje. Nie wiem tylko kiedy zacząć z nią wychodzic na prawdziwe spacery. Pozdrawiam mimo wszystko szczęśliwa.
Acha, u nas jeszcze pępek. Wedlug znajomych dlatego, że jeszcze nie wypito pępkowej wódki. Postanowiliśmy wiec zorganizowac picie w najbliższą sobotę. Ciekawe co na to Roma. Zawsze przy gościach odstawia cyrk.
Fila, Kornelek swój pierwszy spacer zaliczył w 10tej dobie. Werandowany był tylko raz- 15 minut. Spacer trwał prawie godzinę.
A my już po wizycie u pediatry jesteśmy. Kuba zdrowy-poprostu kolejny atak alergii.
Kornelek natomiast musi mieć zakrapiane oczka i do pępka też muszę mu coś krapiać-na bazie antybiotyku, bo niestety coś nam się tam paprze...
Pani doktor zachwycona chłopakami. Kubą, że tak rośnie i małym, że taki duży i- jak to określiła- za cwany jak na 3 tygodnie. Wyobraźcie sobie, że mały przewrócił się na kozetce z brzuszka na boczek, co wprawiło lekarkę w niezłe osłupienie. Ja do tego przywykłam, tzn zdarzało mu sie to już.
Za 3 tygodnie szczepienie. Ze względu na przejścia z Kubusiem pani dr obejrzała Kornelka bardzo dokładnie poszukując ew śladów AZS czy innego paskudztwa alergopochodnego. Mały jest pod tym względem czyścitki.
Ale na żywe szczepionki napewno sie nie zdecydujemy, będziemy płacić za martwe i to skojarzone. No i dodatkowo szczepienie uodparniające przed chorobami górnych dróg oddechowych.
oto moj wyjec nocny
mam pod reka zdjecie, to wklejam:
tu oczywiscie zajety jest cycem i ma doskonaly humor!
Dawno nie bylismy na spacerze...A dzis o maly wlos nie mialby guza na glowie - spadl w jego kierunku hak od kolyski, tzn odspawal sie od blaszki z 4 srubami...na szczescie polecial w zabawki i przytulanki. Antyreklama? IKEA - niestety. Toto mialo utrzymac rower, a nie wytrzymalo 4 kilogramow...Badziewie, nie kupujcie.
Ale mialam stresa, mowie Wam.
Oj cięzki wieczór za nami... Kornelek nie spał od ok 18tej, zasnął przed chwilką... Marudny coś był. Na koniec mu ulżyło, jak sobie kupkę konkretną zrobił i matkę olał...
A czemu tu takie milczenie nastało? Wszystkie z kolkami walczycie?
Ja dziś miałam cudowną noc. Kornelek najadł się wieczorkiem i spał prawie do 4tej.Zjadł, spał do 7mej zjadł i obudził się krótko po 9tej. Tak więc wypoczęta jestem niesamowicie
Powiedzcie mi, od kiedy można używać leżaczka, bo ja za nic nie mogę sobie przypomnieć kiedy Kubę do niego włożyłam. A mały coraz dłuższe okresy czuwania ma, więc przydałoby się urozmaicenie widoków.
blaire jak masz leżaczek który pozwala dziecku leżeć płasko to możesz już
Ano nie mam takiego, tzn on pod lekkim kątem jest...
Ale zastanawiam się nad kupnem maty edukacyjnej, takiej z pałąkami i karuzeli...
Blaire my mamy leżaczek primi sogni, taki kurcze nei wiem, kubełek lekki gdy rozłożony i lekarz powiedział ze można. Miłosz bardzo lubi w nim leżeć, bo wreszcie widzi co się dzieje i nie czuje się wyobcowany z życia rodzinnego (tak ja to sobie tłumacze ). Karuzelkę mamy jeszcze po Michu. Najlepsza jest pozytywka, jak gra to się mały ucisza i słucha w skupieniu, kręcące się misie jeszcze go nei ruszają. Matę też mamy (od Lidki kochanej), właśnie taką z pałąkami... i na nią jest jeszcze zdecydowanie za wcześnie - po pierwsze mały na brzuszku nei umie jeszcze główki trzymać, a zabawki na pałąkach niezbyt go interesują. Bardziej matą zainteresowany jest Michu
Wczoraj kolki o dziwo nie było, ale dziś już nei będize tak rózowo, bo po pierwsze zaczął Miłek dostawac zelazo i skończył się nam sab simplex No ale zobaczymy. Już wczoraj kropelki dostał tylko raz, za to wypił sobie pół porcji plantexu i widzę ze to na neigo ładnie działa....
Blaire ja ci mogę matę z pałąkami pożyczyć tylko z zabawkami problem bo J jeszcze się nimi bawi - albo sobie dokupisz albo grzechotki powiesisz
leżaczek też ci moge pozyczyc
o taki
https://www.allegro.pl/show_item.php?item=68305775
on się na płask rozkłada
zatrzymałam dla 2 dziecka
chyba się przecież nie zniszczy
Blaire w przyszłym tygodniu bo na razie Jędrek chory i do żłobka nie chodzi, wyślij mi numer na pw to wyślę ci sms i się spikniemy
Cześć Mamusie !!!
Dziś nasza Agatka skończyła swój pierwszy tydzień życia i zaliczyła pierwszy króciutki spacer w swojej błękitnej bryczce
Tak strasznie żałuję że nie mogliśmy iść na ten spacer z Ewunią !!!
Nasza córeczka jest rozkosznym dzieciątkiem. Nocki mamy spokojne. Budzi się tak średnio 3-4 razy, zaserwowany zostaje KOP - dzięki za ten uroczy skrót Kachna i śpimy dalej. Nawet kąpanie już przechodzę bardziej spokojnie - bo po pierwszym i drugim chciałem ucieć Teraz już jest OK - procedurka wypracowana i jest dobrze !
Ewunia od środy już jest częściowo bez szwów ale ma przykazane leżeć i odpoczywać. Powrót do pełni sił jeszcze potrwa.
Pojechałem dziś z kwiatami podziękować naszej cudownej położnej Pani Leokadii, która prowadziła naszą szkołę rodzenia i od początku do końca była przy porodzie Ewuni i to ona przyjęła naszą Agatkę na świat. Ogromne, Serdeczne Dzięki Pani Lodziu !!! Obok Pani Ewy, o której wspominała Parasolka to druga Najlepsza Położna na świecie !!!
Niesamowite ile pytań rodzi się codziennie w takich noworodzicielskich sytuacjach. Ja mam je ciągle w głowie a to o pieluszki (pampers czy tetra itd.) a to o kosmetyki, a to o dietę dla Ewuni, a to o smoczek, a to o odbijanie po karmieniu - normalnie szok ! No nic życie pewnie samo nauczy co i jak.
Ewunia jak tylko dojdzie do siebie to pewnie sama wszystko Wam opowie co i jak z tym naszym porodem było
Pozdrowienia dla Dzieciaczków i ich dzielnych Rodziców
Jędrek
P.S. Jak macie jakiś dobry link poradnikowy dla młodych ojców z taaaaką ilością wątpliwości i pytań to podeślijcie proszę
Jędrek, linku nie posiadam, ale pytaj śmiało. W miarę możliwości odpowiemy
Pytanie z ostatniej chwili ...z okolic pępuszka bardzo delikatnie wysączyła się dziś drobina krwi - odstawić spyrytus i przemyć np. rumiankiem ????
Jędrek
P.S. Nie wiem czy nie trzeba juz będzie wprowadzić smoczka bo nasza kruszyna coś niespokojna zaczyna się robić i mimo iż jest najedzona uspokaja się dopiero jak ma swoje paluszki w buzi !!!
Jędrek - metoda mojej położnej: wlać do pępuszka kilka kropel wody utlenionej, jak się zapieni, wtedy przemyć delikatnie patyczkiem - wszytskie świństwa wychodzą a nie podrażnia tak jak spirytus. Nie ma się co martwić po prostu pękło jakieś naczynko, jeśli tej krwi jest niewiele i nic poza tym się nie babrze to spoko
Ze smoczkiem nie wiem co poradzić bo ja generalnie zwolenniczką smoczków do zasypiania jestem - później taki smoczek mogą zabrać mrówki (z Michem tak było) a paluszków juz mrówki nie zabiorą....
Ps: Ha, widzicie ile mam postów??? Nic nei pisze więcej bo to tak ładnie wygląda
Wielkie Dzięki Villi !!! Faktycznie bez smoka się chyba nie obejdzie przynajmniej przy przewijaniu i zasypianiu bo czasami Agatka płacze w niebogłosy a po co ma się męczyć !
Co do pisania ... to my się z Ewcią nie zgadzamy żebyś przestała pisać - pomyśl jak ładnie będzie wyglądać nr 2222 lub 3000
Pozdrówka
Agatka, Ewcia i Jędrek
Witajcie
U Nas też zaczęły się "kolkowe wieczorki". Co prawda dopiero dwie za nami ale to takie stresujące, gdy nie możesz własnemu dziecku ulżyć. Chwilami pomaga mu cycuś ale to na krótki czas. Niestety smoczek powoduje u Marcelka odruch wymiotny. Czasami mam ochotę płakać razem z nim. Dziś zakupiłam glukozę i cherbatkę z kopru włoskiego i wieczorem podam małemu to może coś mu pomoże. Dodam że krople Espumisan i infakol nic nie działają, a może po prostu za krótki czas je podajemy.
Poza tym kikut pępowiny odpadł mu w 14 dniu i pępuszek jest już zupełnie zagojony.
Pojawiły się za to drobne krostki na całej twarzy. Zdaje mi się że już pisałyście że to kaszaczki, chociaż Nasz pediatra twierdzi że to potówki i spirytusem kazał je potraktować. Ale ja wciąż mam obawy, bo bym musiała małemu całą twarz przemywać tyle tego jest. a spirytus to przecież mocno wysusza. Od wczoraj stosyjemy kilka razy dziennie rumianek na waciku, zobaczymu może on coś pomoże. Do tedo Mojemu synkowi zaczęło mocno ropieć oczko i lekarz przepisał nam maść, która też nie daje efektów, a stosujemu ją już 5 dni
Kurcze ale to moje dziecię łapią różne zarazy Jakiś mało odporny jest czy co
Ulinka, nic sie nie martw tymi kaszakami czy potowkami. U nas obowiazujacy trend to: nie ruszac. Wiec my nic nie robimy, zadnego spirytusu ani rumianku. Buzie woda i tyle, przy kapieli, albo po wiekszym bleee, czyli ulewaniu.
A propos ulewania - gdzies przeczytalam, ze nawet jak bobas duzo uleje, to nie dokarmiac. Gdzie indziej, ze wlasnie przystawic jeszcze. Co sadzicie?
I ile dzieci powinny spac? Kuba spi naprawde malo. Rekord malosci to 10 godzin na dobe. Noramlnie to tak miedzy 12 a 14. A co z ksiazkowymi 16-18? I do tego nie ma klasycznej kolki, tylko czasem marudzi, ale nie codziennie i niezbyt dlugo... Juz sama nie wiem, nobo jak malca uspic "na sile"????
A dodam jeszcze, ze dzisaj jestem pierwszy raz sama przez caly dzien. W ziazku z tym wczoraj wieczorem zaliczylam porzadnego dola, ze lzami i tak dalej. Bo najbardziej to sie boje, ze jak maly nie bedzie spac, toj a tez jako zombi sobie nie poradze. Nie wiem, moze usne przy karmieniu i go upuszcze, ale strace cierpliwosc i zaczne na niego krzyczec albo jeszcze gorzej. NIe zebym planowala, ale do tej pory to mialam w odwodzie meza albo siostre...
Ok, dosyc marudzenia. Na razie nie jest zle. Fakt, ze wstalam o wpol do siodmej, po pelnej wrazen nocy, bo mlody jadl rowno co 2 godziny, co oznacza kolo godzine snu, godzina karmienia. Nakarmilam, przebralam, polazilam z nim godzine, w koncu zaczely mu sie oczka kleic, to wsadzilam do hustawki. Spi juz prawie godzine. Nawet udalo mi sie zeby umyc i blizne mascia posmarowaac Oczywiscie jak tylko poloze sie na kanapie, to zaczyna wydawac dziwieki. Radar czy jak???
Ok, trzymajcie kciuki
Pozdrawiam
No nareszcie mogę sie na owym forum zameldować
Jakos ostatnio nie mam na nic czasu. Choć nie marudzę bo Tomek jest naprawdę grzeczny.
Mam do was parę pytanek:
- Malemu kikut pepowiny odpadł w 4 dobie ale został mu jeszcze taki jakby strupek. Kiedy on odpadnie?
- Nie bardzo wiem jak jest z tym karmieniem. Ile wasze maluchy wisza przy cycu? Bo mój to potrafi bardzo długo i nie wiem co to znaczy. Czasami je długo potem zaczyna marudzic i sie krzywic i wypluwa jakby mu nie leciało. A potem mlaska i ustka rozdziawia że chce jeszcze. Jak nacisne cycula to mleko leci więc co jest grane? Nie smakuje mu czy co?
- Po czym mam poznac że mały je wystarczająco i że mi bedzie ładnie na wadze przybierał. Przeciez nie bedę codziennie do przychodni biegla go ważyć.
- a i do tych co po cesarce tez są. Czy ja faktycznie nie moge nic dzwigać? Nawet małego na rekach zpokoju do pokoju przenieść? Wyczytalam to gdzies ale jaoś nie potrafie sobie tego wyobrazić. Sama w domu jestem to kto bedzie malego na ręce brał?
pozdrawiamy
Agata i Tomek
P.S.
dziekuję wszystkim za zyczenia i gratulacje.
Ewcia Jedrek - śliczne imie dla córeczki
Josh, odpowiem na szybko, na kilka pytań
Po pierwsze - codzienne ważenie jest bez sensu, wybierz sobei jeden dzień tygodnia (np. środa) i w tą srodę mniej więcej o tej samej porze, idź do przychodni ważyć Tomcia. Bardzo dobrze jest jak taki noworodek przybiera 200-250g. tygodniowo. Jak tak będzie, to możesz być pewna że się najada
Po cesarce nie wolno DŹWIGAĆ, tzn. np. znosić wózna z drugiego piętra. Generalnie zasada jest taka: możesz nosić rzeczy o ciężarze dziecka, cięższe na razie sobie daruj. Dziecko jak najbardziej można
Strupek pępowinkowy odpada indywidualnie. Niektórym po tygodniu, Miłoszowi odpadł po 3...
dzieki Vili
buziaczki dla ciebie i chlopaczków
Witajcie!
U nas jakos sie kreci. Jedyne co mnie przeraza to jej karmienie, mam wrazenie ze mala niedojada i ciagle jest glodna Momentami sie zalamuje bo niby jest glodna a nie chce ciagnac cyca, musze nieraz zmieniac pozycje za pozycjami zeby w koncu sie jej zachcialo porzadnie chwycic. Mam nadzieje ze jakos obie wytrzymamy i jeszcze dojdziemy jak jej najwygodniej Poza tym Karolinka jest grzeczna, nocki przesypia z przerwami na to nieszczesne jedzienie Na pierwszym spacerku tez juz bylysmy, w niedziele, najwyrazniej jej sie podobalo
Pozdrawiam!
Cześć !!!
Z tej strony nadal Jędrula bo Ewcia jeszcze odczuwa ból przy siadaniu więc podczytuje Was na stojąco ale do pisania jeszcze nie siada.
Z najnowszych nowości to właśnie dziś odpadł już ten końcowy pępuszek (i od razu pytanko dla mamuś z doświadczeniem - słyszałem coś o plastrach na miejsce po pępuszku chroniące przed przepuklinką, która czasem może się pojawić - wiecie coś o tym ?).
Ad rem .... Na spacerki chodzimy już od kilku dni - bardzo się Agatce podobają na co dowodem jest fakt smacznego spania w ich trakcie (a pogoda jest do tego wprost idealna).
Wczoraj odwiedziła nas nasza ulubiona p. Lodzia, która wykąpała naszą Agatkę. Śmiałem się, że to była kąpiel na poziomie Mercedesa dziś kiedy tatuś będzie sam kąpał to już będzie poziom no powiedzmy naszego 12-to letniego Fiata Uno. Ale dzięki p. Lodzi w odstawkę poszła taka podkładka do wanienki z gąbki (do której i tak miałem dość niechętny stosunek) a w zamian Jedrek nauczył się bardzo fajnego chwytu, który pozwoli sprawnie trzymać Agatkę tak by było jej komfortowo w kąpieli a uszka i nosek będą nad wodą Pani Lodzia jest "The Best of The Best of The Best".
A propos karmienia. Nasza Agatka też ostatnimi dniami ma skłonność do posiłków trwających 5-10 minut. Pani Lodzia widząc kupkę była w stanie określić że Agatka nie dojada tak do końca ponieważ mleko w piersi w trakcie karmienia ma różne własności. Na początku jest bardziej słodkie (takie bardziej do zaspokojenia pragnienia a dopiero potem zaczyna lecieć to bardziej treściwe i bogate w wartości odżywczej. Kolor i konsystencja kupek wskazuje na to że nasza córeczka w większości korzysta z tej pierwszej frakcji pokarmu a do tej powiedzmy "obiadowej" nie dochodzi. Dlatego ważne jest żeby jeśli dziecko je z jednej piersi np. 5 - 10 minut to następny (pewnie dość nieodległy w czasie) posiłek dać mu znowu z tej samej piersi wtedy jest szansa, że dziecię pociągnie pokarmu "bogatszego". Tak to mniej więcej zrozumiałem i przełożyłem sobie na swój chłopski rozum.
Fiu fiu ....rozpisałem się więc czas kończyć - trzeba zobaczyć co tam porabiają moje Kobietki.
Pozdrowionka dla Potomstwa i Rodziców
Jedrek
P.S. Josh - Agatko .... rzeczywiście imię bardzo nam się spodobało. Na drugie imię nasze Słoneczko ma Anna
josh, kuba tez ostatnio wypluwa i wyglada to tak, jakby mu nie smakowalo... zaczyna te cyrki tak po 5 minutach. moze chodzi o to , ze ciagnac mu sie nie chce. troche sie zaczynam martwic, bo pieluszki ostatnio raczej mokre nic brudne. a mlody glodny, wiec mu daje butle. i tak w kolko. chyba to bledne kolo jest.
jakies rady???
z gory dzienks.
A oto moja Roma. Na razie noce przesypia, ale w dzień ma różne histerie. Jeszcze wytrzymuję. Pozdrawiam.
Parasolka, ja to wszystko teoretycznie wiem. Tylko, jest ale: jak mi mlody placze przy cycku, tam nic nie leci, czy naciskam, czy pompuje, wklada sobie te raczki sobie prawie do gardla, to ja mam wrazenie,ze wlasnie go zagladzam Wiec Wojtek robi butle, maly sie naje i szczesliwy usypia.
Z iloscia pokarmu jest coraz lepiej (dostalam tabletki na produkcje), ale raz dziennie butla jeszcze funkcjonuje. Zreszta mlody od poczatku dostawal butle, wiec jest przyzwyczajony do obu...
Sama nie wiem, dzisiaj jakos przestal wybrzydzac, wiec moze to byly tylko chwilowe humorki...
Tyle, lece pod prysznic i umyje wlosy. Wreszcie kupilam suszarke
Potwierdzam słowa Parasolki. Mój Kornelek ma to samo, nie chce mu się poprostu ciągnąć. Piersi też czasem wydają mi się puste ale to nieprawada. Poprostu nie leci nic przy naciśnięciu, ponieważ żeby dalsza część posiłku poleciała potrzebny jest najlepszy na świecie laktator, czyli porządnie ssące dziecię...
Ostatnie 2 doby bezbutelkowo nam minęły, tzn dostaje herbatkę, ale mleczko tylko z piersi.
Dziewczyny, bardzo potrzebuję psychicznego wsparcia... Kornelkowa wysypka na twarzy jest już nie tylko na twarzy Dziś przy okazji Kubusiowej wizyty kontrolnej w poradni pulmonologiczno-alergologicznej pokażę też małego. Tak więc proszę o dobre fluidy. Wizyta o 13:20. Jak wrócę do domu to oczywiście dam znać co nam powiedziała lekarak. Obawiam się, że to jednak AZS (na to cholerne sztuczne mleko, bo ja nabiał wykluczam do minimum-czyli panierka, ciasto itd).
gratuluję laski maluszków!
mój już 8 miesiecy ponad ma, a pamiętam jak dziś pierwsze dni...
co do piersi- karmić i karmić nie dokarmiać!!! ja robiłam sobie maraton karmienia- na 2 dni kładłam się do łżka z małym- i nonstop ssał. To pomagało na pobudzenie laktacji. niestety do tej pory mam słab a, więc misiek musi się naciągnąć.
nie pije z butelki tylko z niekapka- wogóle malo pije jedynie pierś.
I choć czasami jestem wściekła bo nie wysypiam się itp to uwazma że daję mojemu dziecko to co najlepsze- moje mleczko ludzkie, takie jak ludzkie oseski powinny pić ;D
życzę Wam wytrwałości. Trzymajcie sie!
Wróciliśmy od lekarza. Ja na dietkę hypoalergiczną. W takowe mleko mamy się zaopatrzyć. Mały ma łojotokowe zapalenie skóry, może potrwać nawet do 4-5 miesiąca życia. Sprawka hormonów. Tak więc wielgachny kamień spadł mi z serca. A teraz znikam karmić mojego głodomorka, bo właśnie wybudza się po spacerku.
Niunia
Swiete slowa dziewczyn - nie rozleniwiaj go, mobilizuj do ssania, potrzymaj jeszcze troche przy cycu, przyzwyczai sie, a cyce napewno produkuja najlepsze dla niego!!!!!!! i tyle ile trzeba.
Ewcia i Jedrek!
Poczytajcie tez watek o nietolerancji laktozy, tam jest dobry artykul o fazach mleka, technice karmienia, zeby tych "faz" pilnowac.... nie pamietam gdzie ten link jest, ale na
wrzesniowych (urodzonych) dziewcznyny o tym pisaly i tam byl link w poscie Dorki (gdzies pod koniec wrzesnia chyba);
W kazdym razie - karmienie zawsze od poczatku do konca z jednej piersi , nigdy z dwoch naraz...bo wtedy dzieiak ma problem z brzuszkiem.
No to tyle sie wymadrzam - a moje malutkie i tak wyje po nocach....
Witam wszystkie Mamusie!!!
Przeczytałam na raty wszystkie poprzednie posty i ponieważ mała śpi mogę coś niewiele napisać !
JESTEM SZCZĘŚLIWA !!!!!!!
Już czuje sie o wiele lepiej choć jeszcze nie jest to to. Dopiero od wczoraj wyskoczyłam z koszuli nocnej.
Oj ciężko było !!!
Bardzo chętnie zamieszcze moją relację porodową. Mam nadzieje w późniejszym czasie znajdę chwilę. Wychwalam pod niebiosa moją położną i męża bez których ten poród byłby o wiele dla mnie trudniejszy.
Mhmm już coś do mnie dochodzi jakieś marudzenie więc kończe i jak tylko będe mogła to się znowu odezwę !!!
Całusy dla wszystkich Maluszków !!!!
EWA
Ewcia, super, że dochodzisz już do siebie. I że wreszcie się odezwałaś
Ewcia, witaj dziewczyno wsrod zywych bezkoszulowcow
Parasolka, Blaire, Kachna, dzieki za wsparcie. I mam jeszcze pytanie, choc wydaje mi sie samej dosc glupie
Czy jak bede pomopac sie z rana, to polepszy to ogolna laktacje, czy tylko poranna? Bo mi brakuje troszku mleka wieczorami i popoludniem, jak mlody akurat chyba najglodniejszy jest. Czy raczej powinnam probowac pompowac wieczorem? Nie kumam.
Ok, to na razie tyle, lece do glodomora.
A, pomysl z maratonem w lozku bardzo mi sie spodobal. Tylko ja mam stracha przed spaniem z mlodym. Jeszcze nie wykumalam najlepszej konfiguracji. Na razie okupujemy kanape, dobrze, ze jest wielgachna:) I jeszcze jedno - bo ja lubie karmic, to nie jest to, ze mam dosc czy cos. Tylko nie moge patrzec jak mlody placze (juz na tyle rozrozniam, ze wiem, kiedy wyje, bo glodny).
I moze tez jestem przeczulona na tym punkcie, bo jak ja bylam mala (to byly podobno te czasy, kiedy dziecko, rowniez piersia, karmilo sie wedlug zegarka co 3 godziny przez 10-15 minut i tyle, bez wzgledu na ryki i inne protesty), to mnie moi kochani rodzice glodzili przez pierwszy miesiac. Nieswiadomie oczywiscie. Do tej pory funkcjonuje rodzinna opowiesc, jak to darlam sie rowno przez miesiac, tata schudl 7 kilo lulajac mnie w kolo, mama wygladal jak zombi. W koncu poszli na miesieczna wizyte do lekarza, i okazalo sie, ze ja prawie nic nie przybralam. Przytomna lekarka poradzila, zeby wyrzucic ksiazki w kat i karmic mnie kiedy tylko bede chciala jesc. Jak mnie nakarmili porzadnie to spalam 24 godziny. A oni chodzili w kolko na palcach i sprawdzali czy zyje Od tej pory podobo bylam przeslodkim dzicekiem, oczywiscie jesli nie bylam glodna )))
Pozdrawiam
a, dzieczyny, jezcze jedno mi sie przypomnialo.
Przyjezdzamy na swieta do polski, bedziemy od polowy grudnia do polowy stycznia. Pol w poznaniu, pol czasu w gdansku.
Czy daloby rade jakos sie spotkac?
I drugie pytanie - czy macie jakies potrzeby - cos przywiezc? Jesli nie jest toto duze, to wezme do walizki, jak cos wiekszego, to wysle. Moze jakies rzeczy, ktorych nie ma w polsce? Na razie nic mi nie przychodzi do glowy (tym bardziej, ze ja nie wiem, co w Polsce jest), ale jak bede miala pomysly, to dawajcie jak wdym. Teraz mi sie przypomnialo, ze staniki do karmienia czarne i bezowe sa trudno dostepne w polsce, wiec moze cos takiego? Parasolka, moze masz jakies rady i pomysly, ty najbardziej oblatana jestes w tych rzeczach????
Ok, teraz juz naprawde spadam do mlodego
Pozdro
Niunia aniele ja będe miała prośby sztuk 2 albo i 3 ale musze przemysleć to Ci pw wysle
Super ze w poznaniu będizesz, spotkać się musimy OBOWIĄZKOWO!!!!!
A z tym odciąganiem - Lepiej odciągaj wieczorem, jak wieczorem mleczka brakuje, wtedy w odpowiedzi na zwiększone zapotrzebowanie zwiększy się też laktacja. Ale rano też możesz troche odciągnąć i jak mały wieczorem będize głodny to mu dasz swoje z butli w sytuacji awaryjnej, zamiast mieszanki.
Spróbuj na kilka minut przed karmieniem wypic kubek ciepłej (a nawet bardzo ciepłej) herbatki i podczas karmienia drugi kubek. Działa rewelacyjnie też piwo ciemne bezalkoholowe, u nas Karmi a co u Was to nei wiem, ale na pewno większy wybór
Powodzenia!
I jesczze jedno. To dziecko ma być szczęśliwe, zadowolone i najedzone. A czy osiągniesz to karmiąc go piersią, czy butelką to już drugorzędna sprawa. Pod żadnym pozorem nie daj się wpędzić w poczucie winy, ze nei karmisz, dokarmiasz itp. Mi miłe teksty "życzliwych" dotyczące karmienia zepsuły większość tych pięknych początkowych miesięcy z Michem. Teraz jestem mądrzejsza i mam wszystkie "dobre rady" w głębokim poważaniu
Zgodzę się z Villi - jakkolwiek się dziecko karmi - nie ma znaczenia - oby bylo najedzone i szczęśliwe, aczkolwiek karmienie piersią jak podobno wiadomo dla oseska lepsze jest ze wzgledu na przeciwciała, alergie itd, itp
amen
Niunia takie staniki jak mi przysłałaś do karmienia rewelacja - na pewno takich u nas nie ma - jak je dostałam to innych juz nie nosiłam także polecam
co innego właściwie wszystko jest a jesli nie ma to o tym nie wiemy że w ogóle istnieje
na pewno w USA sa inne /nowsze/ modele zabawek, tańsze MARKOWE ciuchy dla dzieci
takiej konkretnie chusty do noszenia też u nas nie widziłąm /widziałam inne/ wiec możesz dziweczynom opisac i zdjęcie dac lub linka
np taki śpiworek - kombinezon jak mi przysyłałaś dla J - rok temu nie było a teraz już widziałam,
co ja bym chciała dla J to ci na pw napisze
Niunia, rewelacyjnie, że w Gdańsku będziesz. Koniecznie musimy się spotkać, nawet w większym gronie. Parasolka, co ty na to? Jeszcze Kachnę namówimy (tzn poinformujemy, bo namawiać chyba nie trzeba będzie )
Co do próśb to pewnie będę miała stanikową, tylko ja duuuży rozmiar potrzebuję. Ale to też później na pw wyślę.
Co do odciągania to ja bym ci proponowała również pompowanie po karmieniu z tej piersi, z której mały pił. Nawet jeśli nic nie będzie lecieć. Oszukujesz tym piersi. Przy Kubie skutkowało, teraz niezbyt.
Małemu wysypka nieco blednie. Zaopatrzyliśmy się w mleko hypoalergiczne. Pani dr powiedziała, że mogę je sobie sama również pić, dolewać do herbatki itd. Ale chyba jednak nie skorzystam, wolę bez mleka wytrzymać te kilka miesięcy
Co do karmienia, dziś dostał raz butlę. Wczoraj nie wiedząc co to za potworna wysypka miałam koszmarne wyrzuty sumienia, że coś nie tak zjadłam, że sztuczne mleko dostawał itd. Ale teraz już mi nieco lepiej...
Wiecie co, ja chyba małemu wieczorem po kąpieli sztuczne dawać będę, bo jak ostatnio postanowiłam ściągnąć to z obu piersi nieco ponad 20 ml ściągnęłam
Villi, powiadasz, że karmi pomaga? I ta herbata zaraz przed i w trakcie? Nie próbowałam Ani teraz ani z Kubą- ale wtedy takiej potrzeby nie było.
Dziewczyny, a zastanawiałyście się nad szczepieniem? Villi, wy chyba już po jesteście, nie?
Nie trzeba mnie namawiac!!!! na imprezy zawsze jestem na TAK!; malo tego - moje dziecie rowniez - porzesypia bowiem tylko te nocki, przed ktorymi udzielamy sie towarzysko na miescie. Dzis spal od 2.00 do 7.00, zjadl i potem do 11.00 zjadl i do 14.00 zjadl, zrobil kupe, przebralam go i dalej spi...
Niunia, ja nie mam zadnych pomyslow na zakupy z lepszego swiata, ale fajnie, ze spedzicie czas w Polsce, ciekawa jestem jak malutki zniesie podroz...mysle, ze choc dluga - wszystko bedzie OK.
Senny dzien, nic nie zrobilam, - tylko obiad i pranie dzidziusiowych laszkow.
Parasolka, Villi, Blaire, Kachna bardzo dziekuje.
(Tak obok tematu - jestescie jedyna podpora - tutaj nikogo nie znam, wszystkie moje psiapsioly zostaly w dallas, dzieki wiec za dobre i szybkie rady )
Mam taki plan: robie duzy dzban herbaty (mam zielona bezkofeinowa, moze sie nada - czy zwykla tez moze byc, albo owocowa jakas?). Biore malego na kanape, zadzieram tshirt i tak posiedzimy az mi nogi zdretwieja. Bo ja niepiwna jestem, wiec nawet nie wiem jaki to odpowiednik Kami tutaj mozna dostac. I moze troche poodciagam.
No, tylko mlody znowu cyrki wyprawia przy cycku: sscie 3 sekundy, placz, ssie, placz, wypluwa, ssie. Nie wiem o co chodzi. Bo czasem to sie ewidentnie zachlystuje, tak mleko leci, ale przewaznie to nie to. Troche ta nerwowka nam przeszkadza... Zobaczymy, moze herbata pomoze.
A co do spotkania - juz sie nie moge doczekac.
Villi - tylko chyba my z pyrowa jestesmy - czy kogos pominelam? Bedziemy w stolycy wielkiej polski od 15 do po swietach.
Parasolka - chyba poprosze Cie o zorganizowanie spotkania z Blaire i Kachna (czy znowu nie pominelam kogos???) Bedziesz robila za "organizatora" ?
W Gda bedziemy od po swietach, przez urodziny wojtka (29 - trzeba bedzie jakas impreze naryrac) do slubu Olki (siostra wojtka dla niewtajemniczonych) 7 stycznia. Potem ja myk do poznania na 3 dni, a wojtek do helsinek i potem z powrotem przez ocean.
Juz sie nie moge doczekac.
Co do stanikow - ja sobie je chwale takze. Zakupilam czarne i biale, bezowe trudniej trafic, ale da rade.
Tutaj link:
https://www.motherhoodnursing.com/collection.asp?category_Name=Nursing+Bras&category_Id=2008&Pageison=1
ja mam na razie te bez druta.
tu inny link, ale drozszy troche.
https://www.mimimaternity.com/collection.asp?category_Name=Nursing+Bras&Category_Id=3071&MasterCategory_Id=6&Pageison=1
ok, reszte napisze pozniej, bo moje szczescie obudzilo sie z rykiem
Ale HECA !!!
Przy dzisiejszej kąpieli naszej Córuni doznaliśmy SZOKU ! Agatka nawet przez sekundę nie zapłakała - począwszy od masowania i oliwkowania poprzez kąpiel (która chyba baaaardzo się Jej podoba) aż do osuszania. Dopiero przy ubieraniu już zabrakło jej cierpliwości.
Znowu przez futryny przechodzę bokiem bo frontowo się nie mieszczę a to z powodu tego że z pominięciem gąbkowej asekuracji tatuś wypluskał Agatkę na pleckach potem na brzuszku i znowu na pleckach .... normalnie nie wiem czy zasnę
Wam w każdym razie życzę spokojnej nocki !!!
Jędrula
jakaś herbata hamuje laktacje - kurcze nie pamietam,
u na sa w aptece zioła fitomix na laktacje i herbatka laktacyjna Hippa
tu link angielski dla Niuni /może w stanach tez jest/
https://www.hipp.co.uk/
na pewno mlekopędnie działa koper włoski i ...rosół
co do spotkania to chętnie zorganizuje
to Olka jednak w styczniu za mąż idzie
ok, zasnal na chwile.
jeszcze mi sie przypomnialo - ja uzywam jednorazowych wkladek do stanika, co je ratuje przed zabrudzeniem. Ale ja len jestem, bo mozna uzywac materialowych, ktore sie pierze.
link tutaj:
https://www.target.com/gp/detail.html/ref=br_1_4/602-4505397-5743808?%5Fencoding=UTF8&frombrowse=1&asin=B0000BYAG0
to sa te co ja uzywam, pozniej znajde te drugie i sprawdze cene.
i jeszcze "szmatka na dzidziusia" - zamiast nosidelka, ktore podobno niezdrowe dla malego kregoslupa sa:
https://www.newnativeinc.com/orders/product.asp?numRecordPosition=2&P_ID=121&strPageHistory=cat&strKeywords=&SearchFor=&PT_ID=70
mamy taka szmatke i sobie chwalimy. przydalaby sie bardziej, gdybysmy mieszkali w europie, bo jest swietna na krotkie wypady do sklepiku czy sasiadki, a nie trzeba tachac wtedy wozka.
link do sklepu tutaj:
https://www.newnativeinc.com/orders/product.asp?numRecordPosition=2&P_ID=121&strPageHistory=cat&strKeywords=&SearchFor=&PT_ID=70
a zdjecie tu:
https://felendzers.blox.pl/html/1310721,262146,13.html?574484
ok, na razie to tyle. mam nadzieje, ze nie zanudzilam
pozdrawiam, wracam na kanape:)
Parasolka, dzieki, ze mi przypomnialas - ja nawer mam hippo. zara lece szulac.
no, co do olki - data ustalona, knajpa zamowiona. zgadnij czyja bedzie miala sukinke?
ok, lece, znow sie obudzil.
i kurcze - nie zabijesz mnie, ze jeszcze nie zadzwonolam od tamtej pory? pliiiiisssss............
a serio miałam tak samo, przez 1 miesiac nawet telefonów nie odbierałam
ok, teraz juz pozno, mlody sie wierci. sprobuje na weekendzie sprzedac bachorka ojcu to moze w koncu pogadamy. jesli w domu brdziecie
pozdrawiam i lece karmic, teraz juz naprawde
ok, kolejna przerwa na rozprostowanie nog.
bo mi sie jeszcze przypomnialo, ze wizialam dwa fajne produkty:
pierwszy, to takie dodatkowe haczyki do stanika - pozwalaja na "przedluzenie" tej czesci od biustem. ja uzywam takich, do moich stanikow do karmienia. kupilam je w rozmiarze 40 jak jeszcze w ciazy bylam. ale jak zalozylam je gdy mleko sie pojawilo, to miseczka byla ok, ale zapiac ich z tylu nie moglam. wiec zalozylam te haczyki dodatkowe i spox. mam nadzieje tez, ze ja zrzuce te dodatkowe kilogramy, to wtedy stanik bedzie juz ok bez tych haczykow. w ten sposob nie bede musiala kupowac nowych (moj poznanski charakterek sie tutaj ujawnia).
kosztuje toto grosze, widzialam biale i czarne, na 2 i 3 haczyki. jak cos to dajcie znac.
drugi to ta sama idea, tylko dla maluszkow - sluzy to do przedluzenia zycia "onesis" - chyba body po polsku. jak dzieciak wyrasta na dlugosc z tego, to sie dopina i juz. tez tanie. moze sie przyda?
poszukam linkow, zebyscie naocznie zobaczyly, bo nie wiem, czy obrazowo wytlumaczylam
ide pogadac z siostra, gdyz dzwoni
pozdro
Chusta świetna i skoro kosztuje 40$ to wychodzi ciut taniej niż w Polsce, u nas te chusty porz ądne od 180 chyba są...
Niunia a te staniki do karmienia to jak cenowo wychodzą?? I rozmiarówka duża jest???
Tansze, a dobre to kolo 16-17 dolcow. Rozmiary widzialam do 40 DD, czasem E. 40 to przypuszczam gdzies 80-85 jest. A w razie niemca, zawsze mozna te dodatkowe haczyki zaistalowac. Widzialam tez staniki za 40 dolcow, ale nie mam ich, wiec nie wiem, czy sie bardzo roznia jakosciowo.
Ja mam jeden bawelniany bialy, taki bardziej na noc, drugi z czegos takiego blyszczacegi i czarny tez taki blyszczacy. Nosza sie super i sa wygodne. Zapiecia sa albo na haftki albo taki palstikowy system. Mowia, ze niby jedna reka mozna je zapiac, ale ja jeszcze do tego nie doszlam.
Robia tez staniki z drutem, usztywnieniem, ale jeszcze takiego nie kupilam. SLyszalam, ze moga narobic klopotow, pouciskac kanaiki czy cos. Ale zamierzam sobie kupic taki z drutem i usztywnionymi miskami, tylko drut wyciagne. Dam znac jak dziala
Dawajcie znaka czego mam szukac. Jesli rozmiary macie nietypowe, to potrzebuje wiecej czasu, bo wtedy pewnie bede musiala przez internet zamowic, wiec trzeba bedzie poczekac na przesylke do mnie.
Ok, lece spac, mlody spi, maz w lozku, a ja wciaz zyje. Niedobrze...
Pozdrawiam
Te co mi przysłałaś były super na moje wielkie hmmm balony bo właśnie z drutem ale miseczka mięka, od wewnatrz bawełna na zewnątrz błyszcząca lycra, i zapięcie miseczki na haczyk a nie na tę durną klamerkę
firma maternity, roz. 40d /ja nosiałm normalnie 85 d lub e/
a co tam wstawię zdjęcie
https://imageshack.us
Niunia powiedz ile taki parasolkowy kosztuje? Bo mnie by pasował, biały i czarny.
Mały przysnął. Kuba buszuje w swoim bałaganie, a ja się nie mogę doczekać wizyty Parasolki, oby z kimś dorosłym porozmawiać
Załamuje mnie ta moja beznadziejna laktacja. Choć w nocy najgorzej nie było. Ale w nocy to mały śpi ok 5 godzin, więc może się nazbierać. Zastanawiam się, czy nie nastawiać sobie budzika i po 3 godzinach nie ściągać, żeby dać mu z butli w razie awarii.
Zakupiłam też herbatkę, o której wspomniała Parasolka. Tę mlekopędną oraz Hippa. Zobaczymy jaki będzie efekt.
Witajcie
U mnie z laktacją nie ma problemu zato maleństwo jakieś niespokojne jest, pręży się i wygina nawet przez sen, to tego bardzo mocna "poprykuje" . Położna powiedziała, że to kolka która w Naszym przypadku trwa cały dzień . Odstawiłam już mlako, ale nie ma efektów .Teraz muszę jeszcze zrezygnować z moich ulubionych bułeczek z ziarnami . Jak to nie pomoże to już sama nie wiem jak mojemu synkowi ulżyć. Jego kolki nie są dla mnie udręką, ale jak widzę jak On się męczy to mi się serducho ściska
Co do wysypki na buźce to już prawie zniknęła przy pomocy rumianku. No i muszę się przyznać że zaczęłam Go lżej ubierać, bo to chyba potówki były
Pozdrawiamy
dla zainteresowanych wstawiam jeszcze raz
/tylko mnie nie zakrzyczcie bo nie ma nakazu jej stosowania /
https://www.dzieckoinfo.com/forum/showthreaded.php?Cat=&Board=dziecko&Number=397635&page=&view=&sb=
Blaire, ten stanik jak Parasolki to kupilam na jakiejs wyprzedazy na samej Florydzie za okolo 10 dolcow (sorry, Parasolka, ale sie dopytuja - bo to byl prezent). Normalnie kosztuja kolo 17. Wejdz pliz na strone tej firmy www.maternity.com albo jeden z linkow, ktory wyslalam i poogladaj. Jak cos to pisz, ktory ci sie podoba. I jaki rozmiar szukac. I jak ja wam zazdroszcze, ze mozecie sie odwiedzac
A my bylismy dzisiaj z Qba u lekarza na miesiecznej wizycie. Mlody przybral niezle, wazy prawie 5 kilo (11 funtow i 13uncji:)), mierzy 58 cm. Lekarka sie nim zachwycala.
Co do laktacji - wdrazam plan herbatkowy. Poza tym, lekarka mnie pytala dokladnie o to co jem, i stierdzila UWAGA, ze jem za malo! Pierwszy raz w zyciu mam zalecenie lekarskie, zeby jesc wiecej (bo ja raczej do tych kobitek o wyrazistej linni naleze:))!!! I powiem wam, ze normalnie to bylabym zachwycona, ale mi sie po prostu jesc nie chce. Jak wojtek nie upichci czegos wieczorem, to ja przezywam dzien na paru jablkach, bananie i paru kawalkach mozzarelli(maja tutaj takie w ksztalcie patyka grubego, pohedynczo pakowane, pycha). No i rosol jak jest, ale ostatnio cos nie ma. Tylko ja kurczaka z rosolu nie tegens, wiec woda z marchwkami raczej
Mowie wam, dziewczyny, sie porobilo. A ja raczej powinnam chudnac, bo na poczatku stycznia wesele szwagierki, nie chce na zdjeciach rodzinnych robic za wieloryba Kurcze, mam jeszcze 10 kg do zrzucenia, zeby w ciuchy przedciazowe sie wbic, a drugie tyle, zeby jakos wygladac...
No ale nic, pomarudzilam, a teraz ide ugotowac makaron do tego rosolu co go nie ma moze nawet uda mi sie cos zjesc przed wieczorem...
uprzejmie donosze że Kornel na zywo słodki i cudne miny robi
Staniki do karmienia - taki fason sa w Akp... - [to taka hurtownia "wszystko dla dzieci", ktora jest w Gdansku popularna] i tam kupilam stanik z klapka za 33 zl; moze i nie ma rozmiarow XXL ; nie sprawdzalam, ale takie jak na fotce, bawelniane, tylko bez drutow. Ja mam D; moze rzeczywiscie brak wiekszych w obwodzie....no trzeba by sprawdzic.
Szmatki dla dziecka tzn do noszenia - tez tam widzialam - cena ok 80 zl; ta wersja z klamra jest. Czyli 20-25 dol na Wasze pieniendze w usa.
W ogole, to to , co tam jest to jest dla mnie kopalnia! Zupelnie nie jestem w stanie spenetrowac chocb 5% zasobow tej hurtowni za jednym podejsciem, jak tam wpadam. Same wiecie jak jest.... Dlatego Niunia - spox - moze i u nas zrobisz ciekawe zakupy! Czynne w niedziele!
NIUNIA karmienie dziecka, zeby sie nie dlawilo i nie prezylo - to indywidualna sprawa - i Twoja i dziecka.
Ale:
zauwazylam, ze jak maly jest nieodbekany i tak wlasnie robi - 3 lyki i wrzask - to trzeba go karmic w poziomie, wtedy banka powietrza nie pcha sie na gore do przelyku i moze dopic, a po chwili, jak zaspokoi pierwszy glod - to sie dziecko delikatnie podnosi i odbekuje.
I potem dalej sobie je, juz spokojniejsze. Trzeba dziecko dobrze przytulic, moze lezec na boku np, ale zawsze poziomo. Tak bywalo u moich dzieci, to u nas pomoglo...
Wiadomo, ze jak glodny to tez moze byc zapowietrzony (a bo: smoczek, placz...) ale nie odbeka nic a nic przed karmieniem - nie ma szans. Dlatego warto odbekac "po zupie", potem po "2 daniu" i na koniec po deserku tez....Jak karmie Oskara na raty i jest lepiej z kolkami. Przy deserze zawyczaj usypia. Oczywiscie karmie z jednej piersi, taka biesiada trwa ok 30 - 40 minut. Sprobuj.
Acha: jak daje malemu cos z butelki - wprawdzie nie za czesto - to zawsze unosze go do pozycji pollezacej (polsiedzacej?) i wtedy pije, inaczej nie daje rady...Odwrotnie, jak przy piersi.
Ulinka wyprobuj moze jeszcze Esputicon; ja podalam jak maly skonczyl 4 tygodnie, to troche pomaga - odkolkowuje; pij herbatke Hippa z koperku; ale przede wszystkim pilnuj odpowietrzania dziecka przy posilku i taka pozycje sobie wypracuj, zeby jak najspokojniej jadlo, jak najmniej lapczywie, nie lykalo powietrza.
Na poczatku jak zaczely sie kolki, to pomoglo przystawianie do cycka zanim obudzil sie glodny z wrzaskiem, tak co 3 godziny - to ja czekalam z cyckiem przy jego nosie i wtykalam zanim on sam zakumal, ze juz pora na zarcie. Zadecydowanie jadl spokojniej, mniej kolkowal.
Choc, jak dobrze wiemy - kolka to staly element dziecinstwa (wczesnego) co drugiego brzdaca i ......dosyc tego wymadrzania sie.
Moj maluch - bywa - ze moze jesc tylko w pozycji na brzuchu - lezy na mnie i cyca chwyta z gory - jak kociak - to tez dziala gdy go kolka wkurza.
Kachna, staniki w akpolu są do rozmiaru 90 D. Ale nie są najlepsze na duuuuży biust. Wiem, bo mam...
A ja siedzę i uwierzyć nie mogę jak szybko ten czas leci...
Dokładnie miesiąc temu siedziałam na czacie i dyskutowałam z dziewczynami nad tym, że jazda do szpitala nie ma sensu, bo dopiero rano urodzę... I tak się stało. Ale nocka ciężka dość była...
Tak, mój Korneliusz jutro kończy miesiąc...
Parasolka, Kuba miał straszny problem co to za ciocia dała mu samochód. No nie wiedział. Wkońcu stwierdził, że taka z kolorowymi włosami A jak tata z pracy wrócił to oznajmił, że jednego gościa mieliśmy. I że dostał samochodził. A Kornelek taką fajną zabawkę dla maluchów, żeby się mógł nauczyć bawić. A mama niech powie od jakiej cioci, bo ja już sam nie wiem
Sto lat!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!dla Kornela
a leci leci...a ty starsza i madrzejsza o miesiac; a ja o miesiac i tydzien....
Kachna, oczywiscie wszystkie rady wyprobuje. O tym, zeby karmic "na spiku" - tez na to wpadlismy, jeszcze w szpitalu. Bo my zieloni na poczatku nie rozpoznawalismy, kiedy mlody byl glodny. Dopiero jak wrzeszczal wnieboglosy Potem bylismy madrzejsi. A, i jeszcze przestalismy mu zmieniac pieluche przed jedzeniem, to go tylko wkurzalo. Jak sie denerwuje w czasie jedzenia, a jest odbekniety, to dopiero wtedy robimy przerwe toaletowa. Bo maly jest smieszny - z brudna pieluszka moze lezec godzinami, ale drze sie, zeby zmienic mokra, zanim jeszcze skonczy sikac
Ok, lece pod prysznic.
Temat stanikow moze rozwine pojutrze, bo w niedziele mam w planie wycieczke zakupowa. Porozgladam sie, bo chce sobie tez jakies kupic. Dajcie tylko znac mniej wiecej jakich rozmiarow mam szukac. Zobacze czy sa dostepne normalnie w sklepie (mysle, ze tak).
Pozdrawiam
Kachna w tym cały sęk że nasze staniki bawełniane i bez druta /co z tego że z klapka wszystkie prawie klapke maja zresztą jak inaczej/ chodzi właśnie o ten drut podtrzymujący biust i o to żeby nie były całe bawełnine bo wierz mi ale po dwóch miesiącach codziennego prania JA zapięcie miałam na karku, a przy stanikach cannpolu to juz w szpitalu klęłam, w Polsce są jeszcze staniki Triupha - nie bawełniane ale bez druta i tylko białe, no i w H&M można coś znaleźć z drutem, po prostu przy naprawdę dużych piersiach bawełna się nie sprawdza
Dziewczynki, jutro ide na zakupy stanikowe, to potem dokladnie dam znac jakie znalazlam. Jesli macie szczegolne zyczenia, to napiszcie, sprawdze co jest tutaj.
Villi znalazla fajny sklep na sieci, pozwole sobie wkleic link: https://www.jms.com/cgi-bin/ncommerce/ProductDisplay?prrfnbr=1608394530
Moja jedyna obawa - czy ta miseczka jest tak sztywna, ze nie da jej sie podwinac czy tez wcisnac pod piers przy karmieniu czy nie? Dopoki nie dotkne, to nie bedziemy wiedziec. tylko ze ten sklep to chyba tylko internetowy jest, nie widzialam zadnego "store locator" albo cos takiego. Ale jeszcze poszukam.
Mlody dzisiaj spi pol godziny i potem przy cycku 10 minut i odplywa, za chiny nie moge go dobudzic, zeby dluzej jadl. Moze by wtedy dluzej pospal.
Zreszta ten jego sen dzisiaj, to taki jak w pociagu - budzi sie co chwila.
A ja zeby bylo smieszniej czuje sie grypowo. Nawet goraczke rano mialam. Mam nadzieje, ze za sprawa herbaty malinowej i rosolu mi przejdzie. Bo chyba moge karmic dalej? Z tego co wiem, to wlasnie powinnam, bo przekazuje mlodemu przeciwciala na to, co ja choruje, i jest szansa, ze jego ominie. Czy mam racje, czy cos mi sie poplatalo?
A, Parasolka, gdzies przez przypadek przeczytalam, ze herbata z szalwi hamuje laktacje. Bo nie moglas sobie przypomniec.
Pozdrawiam z fotela (kupilam sobie taki niby bujany - strasznie wygodny, plecy juz mnie mniej bola i zaczelam stosowac dziecko do piersi a nie, jak dotychczas, piers do dziecka).
Ok, lece bo skrzypi
A, Kachna, jeszcze mi sie pryzpomnialo - ta szmatka co ja mamy, to zadnej klamry nie ma. To jest taki kawalek materialu, zadnych zapiec, po prostu przerzuca sie to przez ramie. Jak sie ladnie zlozy, to do kieszeni mozna schowac. I jeszcze plota - ta szmatke to Cindy Crawford w telewizyjji ahmerykanskiej pokazywala w jakim szole, u Ophry czy gdzies. Wiec, jak to mowio w poznaniu, szacuneczek
Niunia karm karm o to chodzi zeby przeciwciała dac
A ja miałam dziś okazję poczuć się jak matka bliźniaków Otóż całą rodzinką nawiedziliśmy Kachnę. Oskarek jest naprawdę słodki. A jaki donośny głos prawie jak Kornelek
A oto pamiątkowe zdjęcie
Mam nadzieję Kasiu, że nie masz mi za złe?
Niunia koniecznie karm. Ja wczoraj byłam z siebie dumna, bo udało mi się całe 50 ml mleka ściągnąć z obu piersi No ale to i tak postęp...
Blaire, super zdjecie. Tylko niesmialo zapytam: ktory jest ktory? Sory , ale nie rozpoznaje, chlopcy na waszych zdjeciach w podpisie sa tacy malutcy, i z profilu raczej
A wiecie, ze mlody co wieczorne karmenie odstawia cyrk. I to jest chyba kolka. Obudzil sie, probuje przystawic do cycka. Ryk, ale probuje lapczywie sie przyssac. Ryk, prezenie. Probujemy dalej. Oczywiscie na te okolicznosc sama w domu jestem. Jedna reka probuje odmierzyc kropelki przeciwgazowe, bo malemu w brzuszku tak jezdzi, ze nwet ja slysze. Podaje. maja zaczac dzialac za pare minut. Ide mlodego przewinac, bo nakarmic sie go w takim stanie nie da. Ryczy, zawodzi, ja z nim. Przewiniety, dalej nie daje sie do cycka porzadnie przstawic, tylko placze. No to do kuchni, mlody sie drze, napreza, malo mi z reki nie wypadl. Zlozylam butelke jedna reka (niby taka dumna jestem, chociaz to zupelnie niepotrzebna konkurencja), wlalam wody, otworzylam zebami puszke z mieszanka, wsypalam, podaje glodnemu, placzacemu dziecku. Lapie, wciaga, glosno przelyka. Popolakuje, ale o wiele mniej niz przy piersi. I co ja mam o tym sadzic? Od tygodnia gdzies powtarza sie ten sam scenariusz mniej wiecej o siodmej wieczorem.
Moze te kropelki jakos wczesniej mu dac? Chociaz na opakowaniu pisza, ze po jedzeniu.... Nie wiem jak to zrobie w przyszlosci. Mam mocne postanowienie odciagniecia pokarmu dzisiaj w nocy, zeby malemu wieczorem dac jesli znowu tak bedzie. Ale nie wiem czy sciagne cala 50 (gratuluje Blaire).Co sadzicie?
Ok, maz wreszcie przyjechal z wojazy, oddalam chlopaka ojcu, a sama ide sie wygrzewac do wanny i popijac herbatke malinowa. Moze jutro bede sie lepiej czula.
Pozdrawiam
A zapomnialam dodac, ze mam mleko wieczorem. Wasze rady herbatkowe i przystawiania jak najczesciej widocznie pomogly. Wiec nie wiem, co sie mlodemu dzieje wieczorami.
Jesli macie jakies pomysly albo domysly - dajcie na tapete.
Jeszcze raz pozdrawiam z zloto jesiennej gruzji
Ninia, ja bym spróbowała te kropelki wcześniej dać. A co to za cudo? Bo ja mam takie, które podczas jedzenia się daje, co 4-6 godzin. Pomagają.
A może mały poprostu ma ochotę na szybszą i łatwiejszą kolację? A z butli wiadomo, że i szybciej i łatwiej..
Co do zdjęcia- mój Kornelek jest po mojej lewicy a Oskarek Kachny po prawicy czyli Oskarek to ten doroślej ubrany, w spodniach i bluzce, a mój w śpioszkach
https://maluchy.pl/forum/viewtopic.php?p=6712042#6712042
Blaire, ale masz super dzieciaczki - blizniaczki!!!!
Niunia!
Znam ten scenariusz z godziny 19, tyle ze u nas to bylo od 1.00 do 3.00 w nocy, dokladnie tak samo sie zachowywal i zachowuje czasem. Konczy sie to wycie jak beknie, albo wykupka sie, wypryka. Slowem - przeczekaj....
.... i stosuj uzdatniacze - ulatwiacze zycia:- czyli kropelki, cieple oklady na brzuszek, ukojenie - wszelkimi sposobami, karmienie w jak najspokojniejszych okolicznosciach, moze nawet ustaw sie na kilka dni co 3 godziny, zeby za mocno nie glodnial. Koniecznie odbekuj. Butelka to ostatecznosc. U nas pomaga tez ciepla herbatka z rumianku albo Hipp na kolki ale nie za duzo, 20 - 30 , pare lykow.
Oskarowi przeszlo to najgorsze, gdy skonczyl miesiac i zabralismy go na impreze Teraz stosuje wszystko, co ci opisalam i jest duzo lepiej...
Co do szmatki - ok. wiem, ze jest kilka fasonow, ja narazie tylko jeden wyprobowalam, na zlocie Ania Mojzeszkowa pokazala nam wersje Tuunezyjska! SUPER!!!!
Tyle, ze dla nieco starszych dzieci....
Wyobrazcie sobie, ze O. czkawke mial w brzuchu (6-9 mies) zawsze okolo 0.30 w nocy i nadal tak ma....nawet po zmianie czasu na zimowy!
Co do stanikow to przyjmuje argumenty posiadaczek prawdziwych biustow, bo ja to zawsze mialam "skorki do wycierania okularow" a nie cycki i jak mam teraz D w ekstremalnych chwilach przyplywu mleka - to jestem jak Pamela....no i taki miekki stanik z klapka jest OK.
A na wielkie mleko to mam poniemiecki od siostry - wyglada juz jak ze smietnika, ale sie sprawdza (DD albo E)
Blaire, twoje chlopkai rzondzom
Dziewczyny, jakiego odkrycia dzisiaj dokonalam ! Chodzi o pompki. Bo ja mam aktualnie 3: jedna reczna Aventu, od kolezanki, druga elektryczna Evenflow, kupiona od kumpeli za 3 dolce (ale wtedy jeszcze nie wiedzialam, ze ie powinnam uzywac elektrycznej po kims) oraz super hiper elektryczna wypozyczona ze szpitala. Bo historia byla taka, ze doradczyni laktacyjna powiedziala, zebym sie pompowala na pobudzenia laktacji. Wiec moja siostra przyniosla mi moja reczna pompke do szpitala. Ale ta ciagnela srednio, i nic nie lecialo, wiec sie zniechecilam. Elektryczna wyprobowlam z ciekawosci po przyjsciu do chaty i tez nic. Wiec moj kochany maz pojechal do szpitala i wypozyczyl jakas ekstra maszyne. No i pompowalam od czasu do czasu, ale bez przekonania, bo lecialo slabo. Zreszta pompa jest u nas w sypialni, ja najwiecej mleka mam w nocy, wiec nie chcialo mi sie popmpowac w nocy, poza tym balam sie, ze obudze malego. A wczoraj przyszla moja siora i powiedziala, ze ona chyba zle zlozyla mi ta reczna pompke po wyparzeniu. Wiec zlozylysmy od nowa. Pracuje swietnie. Po pierwsze ciag ma niesamowity, raczej nie dociagam raczka do konca, bo za mocny. Mleko sika, az smiesznie to wyglada. Poza tym jest cicha, wiec moze bede pompowac w nocy. Jestem bardzo zadowolona, bo mozemy teraz ta ogromna maszyne do szpitala oddac i bede mogla malo reczna wziac do polski.
Z tego wszystkiego pompuje sie jak szalona dzisiaj. Niesamowite jest to, ze nawet po karmieniu jestem w stanie cos tam upompowac. Rano na przyklad 100 spompowalam i to wlasnie po karmieniu.. Fakt, ze mlody odpadl po 10 minutach, co jest krotko jak na niego, ale zawsze. W zwiazku z powyzszym wybralam sie na zakupy sama, wojtka zostawilam z malym i duza butla mojego mleka. Czuje sie przecudownie (no prawie, mlody zaczal wyprawiac swoje koncerty troche pozniej dzisiaj, wlasnie jest w trakcie).
I jeszcze jedno. Blaire, moze ci sie przyda. Pani od laktacji poradzila mi, zeby w czasie pompowania uciskac piersi z roznych stron i to dosc silnie. I przede wszystkim - trzymac pompke przy brodawce miedzy palcem wskazujacym a srodkowym (jesli z prawej piersi to prawa reka), a dlonia mozno uciskac piers u podstawy, prawie pod pacha. Tam podobno tez sa kanaliki mleczne i te naczesciej sie zapychaja. Jak mleko troche gorzej leci, to radzila tez uciskac piers z gory kciukiem, z dolu reszta palcow, sciskac prawie jak na mamografii Mi bardzo pomaga. A, ona twierdzila, ze te kanaly, ktore wlasnie sa uciskane, to lepiej sie oprozniaja.
Strasznie sie rozpisalam, a chcialam jeszcze dwa slowa o zakupach.
Wiec tak:
Parasolka, kupilam szara bluze w gapie, rozmiar na 12-18 miesiecy. Bo tu w centymetrach nie maja. Mam nadzieje, ze bedzie dobra
Villi, Blaire - kupilam sobie 3 staniki dzisiaj, po 12 dolcow kazdy.
Zdjecia jutro, albo moze znajde linki na stronach, to podesle. Niestety nie sa to te z serii "pancernych", bo nie maja misek usztywnianych. Ale z takich niestety nie moieli mojego rozmiaru(40 E). Jeszcze postaram sie poszukac gdzie indziej, kupie i dam znac jak sie nosza.
Ok, to tyle, lece pod prysznic, bo dzisiaj chyba bedzie dlugaaaa noc. Maly dlaej placze, mimo, ze juz nie je
Kachna, zaraz wyprobuje cieply recznik. Myslisz, ze moge go podgrzac w mikrofali ???
A tak w ogole - gdzie jest reszta dziewczyn? Czyzby jakas dezercja nastapila??? Lyszka, Ulinka, Ewcia, Josh i reszta? Odezwijcie sie!
hej! to ja w kwestii stanika do karmienia- canpolu mam, ale kicha jak 150, do niczego u mnie się nie nadaje, ewentualnie na noc, ale rano mam go pod szyją
za to mam fantastyczny z mothercare. One nie są najtansze, ale ja jestem bardzo zadowolona, tzyma się gdzie trzeba, biuścik wygląda jak powinien a nie gdzieś na brzuchu, wogóle jest ekstra i piorę go po prostu codziennie i wieszam na grzejniku, bo drugiego się jeszcze nie dorobiłam
także szczerze polecam
na to spotkanko w gdansku to oczywiście i ja się piszę hihihi
blair bedzie o mnie pamietała mam nadzieje
parasolka, a ty sie tylko dzielasz tu na maluszkach, nie czas pomyślec o drugim? hihihi
Niunia, toć ja te piersi uciskam, gniotę, wygniatam itd... Dziś 40 ml zeszło... No ale to już coś... Mały odwykł od karmienia na leżąco i sie wśieka, a myślałam, że poleżę dziś trochę wykorzystując fakt, że Kuba w przedszkolu. Nocka spokojna, ale Kornelek ma problemy z wypróżnianiem się. Nie ma kolek, ale kupkę robi raz na kilka dni. No i jak już 2-3 dzień jest bez to zaczyna się płacz, ale nie kolkowy, tylko jakby nie mógł wycisnąć. Kuba miał to samo. Ustabilizowało się jak na nocnik zaczęliśmy go sadzać. Czyli przed nami jakieś 4-5 miesięcy męczarni kupkowej jeśli ma być tak samo...
Kachna a co z przepisem na szrlotkę? Upiec chciałam...
Niunia, jak znajdziesz ten 40E usztywniony i zadowolona będziesz z jakości i ceny to ja też takowy poproszę.
Czesc DZiewczyny!!
Widze, ze przewazaja tematy karmienia i stanikowe U mnie z karmieniem jest nawet dobrze, mala nieraz marudzi ale mysle ze sie najada
Ja mialam troche luzny weekend. W piatek, sobote i niedziele bylam na uczelni, Karolcia zajmowal sie tatus i moja mama, z tago co mowili Malutkiej wcale mnie nie brakowalo Wystarczylo ze mama csiagnela mleczko
Zmykam bo moja mala Kruszynka sie budzi!
Pozdrawiam!
Witajcie
A u Nas w kwesti karmienia pomógł sposób odciągania pierwszej parti pokarmu, jakieś 20 ml. z piersi. Marcelek przestał się prężyć, kupki robi często i "ładne" bez gródek no i śpi bardzo spokojnie . Poczytałam sobie o tej nietolerancji laktozy i bogu dzięki za ten artykuł. Okazuje się bowiem że nie zawsze płacz i napinanie się dziecka oznacza kolki, a zwłaszcza w Naszym przypadku jak trwało to całymi dniami.
Poza tym Nasz synek zaczyna się do nas uśmiechać i bardzo mocno unosi główkę. Wczoraj się nawet zaczęłam zastanawiać czy to normalne w przypadku tak małego dzieciątka A On sobie upatrzył pozycję pionową i za chiny ludowe nie da się położyć, no i koniecznie trzeba z nim spacerować po mieszkaniu i opowiadać co się widzi.
Cwaniutki jest zwłaszcza jak go babcia na rączki bierze
Pozdrawiamy
Blaire
szarlotka dla karmiacych: czyli - znana niektorym "szarlotka sypana"
rowne ilosci kaszy manny, cukru i maki (np po kubeczku) i opakowanie cukru waniliowego - wymieszac na sucho.
utrzec na tarce kilogram jablek; mozna tez na tarce do mizerii w plastry.
blache taka 15x30 lub duza tortownice wysmaowac, wysypac bulka tarta i wysypac rowno 1/2 "ciasta" sypkiego - wyjdzie gdzies na 1-1,5 cm) , na to jablka (cynamon jak kto lubi) i na wierzch druga czesc sypkigo.
calosc przykrywamy margaryna do pieczenia, krojac cienkie plasterki (ukladamy miejsce przy miejscu); pojdzie na to 1 kostka, wczesniej warto zamrozic - nie lepi sie do noza..
Piec w temp 180; okolo 50 minut, albo do czasu zrumienienia sie. Posypac cukrem pudrem. Podawac na cieplo lub z lodowki.
Bez jajek, bez masla, mleka.....ale da sie zjesc!
Niunia ja stosuje malutki termofor, albo male plastikowe butelki z ciepla woda (turlam po brzuszku delikatnie)
Avent rzeczywiscie jest doskonaly , ale trzeba wiedziec jak go zmontowac (ten pierwszy raz!) ja tez nie wiedzialam i mala uszczelka mi zostala po
zlozeniu
Moje dziecie po serniczku u babci , przywdzialo piekne kropeczki na buzi, ja teraz poprawilam kapustka na obiad i....czekam co bedzie.
A taki byl jak mial miesiac i 3 dni:
Teraz sie czolga, musze uwazac, zeby nie spadl .
https://img334.imageshack.us/my.php?image=oskarpo1listopada7a9so.jpg
Ulinka, a podeslij ten artykul pliz o nietolerancji laktozy, bo wiem, ze gdzies widzialam link, ale zupelnie go nie moge znalezc. Dzieki wielkie.
wieczorem postaram sie zrobic zdjecia tym stanikom i przeslac. Blaire, z rozmiarami nie powinno byc problemu. Ok, zmykam uspokoajac malego, zaczyna sie wieczorne wyjcowanie
Niunia!!!
[size=24]100 lat dla Kubusia z okazji ukończenia pierwszego miesiąca życia!!!!
Blaire, dzieki
Nawet nie zakumalam. Dzisiaj mam dola. Nie wiem za bardzo o co mi chodzi, moze po prostu musze sie przytulic do wojtka i sobie poplakac...
Jutro pewnie bedzie lepiej, a przynajmniej nie gorzej.
Pozdrawiam prawie spod prysznica
He he Kuba kończy miesiac w moje urodziny, ściskam Kube i Ciebie Niunia, powtarzaj sobie to wszytko minie, ja nawet nie wiem kiedy minał ten rok /19.11 / jak porównuję tamtem czas z tym teraz, jest fajnie, choć wtedy też było fajnie tylko inaczej
Moja mama właśnie husia małą Agatkę więc mam chwilkę !
Kobiety ja Was podziwaim kiedy Wy macie czas tu pisać!
Ja ostatnio mialam małego doła (chyba poporodowego) więc integruje sie z Niunią.
Nasze maleństwo ciągnie cyca bardzo krótko po 5 - 10 min, potem jeszcze ma problem z odbiciem, ulewa, a dwa razy to nawet powiedzialabym że wymiotowala bo fontanna leciała jak nie wiem co. Przestraszyłam sie nie na żarty !
Położna mówiła żeby odciągać początkową część pokarmu ale jak narazie to niewiele dawało. Do tego Agatka zaczyna się prężyć i płakać i chyba kolki się zaczynają.
Przed chwilą odciągnełam laktatorem trochę mleka ale gdzie mi tam do 20ml Ulinki. Choć chyba pierwszy raz moje dziecko ciągnęło 25 min.
Bedziemy się starać dalej.
Jędrek kupił mi herbatkę Hippa dla karmiących na laktacje ale nie jestem pewna czy ją używać - chyba mi aż tak nie pomoże żebym potem musiała cyce obkładać kapustą ?!
Do tego wszystkiego w nocy zauważylam przy przewijaniu że w lewej stópce wielki paluch Agaty jest zaczerwieniony i troszkę opuchnięty a rano to juz nie bylo troszkę! Jesteśmy juz zarejestrowane na 15.30 do PD żeby jednak pani doktor na to spojrzała. Przy okazji ją zważe.
Kachna szarlotkę muszę wypróbować bo tak mi się chce ciasta że nie moge wytrzymać. Nic tylko bym jadła !!!
A w domu jeszcze mama upiekła dwa ciastka na impreze pępkową a ja ich nie mogę jeść bo mają wszystko czego nie mogę !!
Narazie - pozdrawiam wszystkie Mamusie!
Ewa
Dopiszę się do Ewci po sąsiedzku. Nasza Agatka miała dziś nieoczekiwaną wizytę w przychodni (pełnej kuckających maluszków - miałem stracha żeby nam się Agatka nie zaraziła). Pani doktor nie za bardzo wiedziała co mogło być przyczyną opuchlizny na paluszku. Dała nam jakiś płyn do okładów i maść z antybiotykiem. Miejmy nadzieję, że wszystko będzie dobrze i nasze okłady pomogą. Wystraszyła nas przy okazji nie na żarty bo stwierdziła że jeśli za dzień czy dwa stan paluszka się nie poprawi to konieczna będzie wizyta i chirurga. Mam nadzieję, że jednak maść i okład pomogą !!! Przy tym wszystkim nasza córunia jest taka dzielna i grzeczna, że brak mi słów podziwu dla Niej.
Jędrek
Ewcia, Jędrek a może to wina źle obciętego pazurka?
Ok, dziewczyny, w koncu zrobilam zdjecia tym stanikom.
Pierwszy jest zupenie "sportowy", nosze go na noc, bo niezle trzyma wkladki.
Obrazek jest tutaj: https://www.motherhoodnursing.com/Product.asp?Product_Id=97092008&Category_Id=2008
Drugi jest zupelnie nieusztywniany, ja go nosze w nocy, zapina sie na haftki, takei jak z tylu.
https://www.motherhoodnursing.com/Product.asp?Product_Id=40012008&Category_Id=2008
No itrzeci z drutem, ale miski ma miekkie, bez niczego. Ja sobie kupilam bialy, ale sa tez czarne z tych
https://www.motherhoodnursing.com/Product.asp?Product_Id=58212008&Category_Id=2008
A co najfajniejsze, kosztuja 12 dolcow, a nie 16 czy 18. Jeszcze w weekend kupie sobie jakis z usztywnianymi miskami, i dam znac jak sie nosi.
Z rozmiarami nie ma problemu, ja mam 40 E sie okazuje, mozna kupic.
Tutaj dla pewnosci jest tabelka przlicznikowa:
https://www.fredericks.com/services/help.asp?79
Polskie rozmiary to international, ja potrzebuje ich odpowiednik w USA (pierwsza kolumna).
Poza tym, dokonalam dzisiaj przelomu (Kachna, moze sie przyda). Chyba znalazlam sposob na wieczorna kolke malego! Bo do tej pory to ryczal przy cycku po 3 sekundach ssania, prezyl sie, w koncu dawalismy butle. Dzisiaj, zupelnie przez przypadek dalam mu smoczek jak zaczal plakac (chcialam go uspokioc na tyle, zebym mogla pojsc zrobc butle). Possal chwile, uspokoil sie, wyjelam smoczek i dalam piers. Possal chwile, w ryk, smoczek, piers. Do tego recznik podgrzany w mikrofali (dzieki Kachna) i duzo cierpliwosci. Widze, ze mu pomoglo, bo zamaist krzyczec w nieboglosy uspokaja sie przy smoczku i jak przejdza mu gazy na chwile, to moze spokojnie jesc. Poza tym, im dluzej jadl, tym mniej go bolalo i rzadziej od cycka sie odstawial. Moze to zasluga tego, ze nie plakal i nie nalykal sie powietrza?
A, poza tym karmie go tak, ze lezy plasko na pleckach i moze swobodnie nozkami fikac, chyba mu to pomaga w wypuszczaniu gazow. Mam nadzieje, ze sie przyda wam, jesli tez macie takie problemy.
Ok, lecimy go kapac, wanienka juz gotowa
Pozdrawiam
[/img]
Cześć dziewczyny! Dawno mnie nie było,ale ja jeszcze nie zdążyłam się zorganizować, chociaż miałam na to miesiąc. Tak, tak Roma kończy dzisiaj swój pierwszy miesiąc życia.
U nas parę małych problemów, ale na szczęście sezon kolkowy chyba się zakończył. Roma bardzo mało śpi w dzień, ale dzięki temu przesypia noc. Poza tym mała cwaniara nauczyła się już, żeby ktoś ciągle przy niej siedział. Mam więc problemy z wykąpaniem się. Na głowie już niedługo będę miała dredy. Nie wspomnę jak wygląda mieszkanie...Ale cóż, dziecię najważniejsze.
oj, już płacze, mogła już zgłodnieć. Idę pomęczyć ją lewym cycem (mam w nim znacznie mniej pokarmu niż w prawym), prawy zostawiam na noc.
Pozdrawiam i podziwiam zorganizowane mamusie!
A o to mo maluszek po kolei
1. Gaworzący
2. Uśmiechający sie do mamy
3. Zamyślony
4.Ziewający
5. Uwiecznione "świadome" dziecko podczas wczorajszego spaceru. Nie spał prawie godzinę-grzecznie leżał
[b]Blaire, jaki slodzias. I ile wlosow!
Kuba przy nim wyglada jak lysiejacy dziadek
Na zdjecia usmiechajacego sie Kuby zapraszam tutaj:https://felendzers.blox.pl/
A mlody ma dzisaj biegunke. Pewnie cos zjadlam nie tak. Ide zaraz go uspic i lece poczytac co robic. Jakies pomysly w miedzyczasie? Dzieki z gory.
Pozdrawiam
Niunia, zjedz/wypij coś co na biegunkę jest to i ma ły z mleczkiem pociągnie. Smecta- to u nas, nie wiem co w USA
Jagody, ale owoce, nie sok, też pomagają.
To byłam ja, Jarząbek
Niunia, mało ma włosów w porównaniu ze starszym bratem. Kuba miał ich zdecydowanie więcej, gęstsze no i kruczoczarne.
Cześć i czołem !!!
Agatka skończyła dziś trzeci tydzień !!! Hurrra
Jeśli chodzi o paluszek to sytuacja już jest opanowana. Urok dużych paluszków o stópek naszej córeczki polegał na tym, że skórka wokół paznokietków lekko wystawała ponad paznokieć i doszło do minimalnego wrastania (a obciąć nie dało się w żaden sposóB) no i doszło do zapalenia. Na szczęście zastosowane okłady pięknie zdały egzamin i paluszek już jest prawie nówka !!!
Z nowości - nasze dzielne dziecię leżąc na brzuszku zaczęło juz fantastycznie podnosić i przestawiać główkę z boku na bok. No rewelacja jednym słowem ...
Z tego co widzę to sposób odciągania pierwszej porcji pokarmu przed karmieniem świetnie się sprawdza. Agatka dłużej pije, lepiej śpi i prawie wcale nie ma kolek (jedynie pojedyncze skurcze brzuszka)
Tyle na teraz ... idę przygotować kąpiel.
Pozdrowionka
Jedrek
P.S. Wstyd się przyznać ale nie mam pojęcia jak wstawić tak ładnie zdjęcia jak zrobiła to Blaire ...
Jedrek, gratuluje
A co do zdjecia - lacze sie z toba w bolu, tez tego nie potrafie
I jeszcze pytanko - kiedy Ewa odciaga pokarm? - czy juz dokladnie wam sie ustalil "rozklad jazdy", na tyle, ze mozecie przewidziec, kiedy mala bedzie glodna? Bo ja tez probowalam, ale mlody robi sie glodny z sekundy na sekunde i nie mam czasu na odciaganie, tylko usiluje go jak najszybciej przystawic, zeby sie zdazyl rozplakac. Dzieki.
Pozdrawiam
Agatko- wszystkiego najlepszego. Rośnij zdrowo.
No i w końcu udalo mi sie dopaść kompa
Tomek rosnie sobie ładnie i ogólnie jest super. Mam jednak ostatnio pare wątpliwości.
jaki kolor powinny miec kupki dziecka karmionego piersią? Czytalam w ksiażce że mogą byc żółte musztardowe albo zielone. W tej samej ksiazce napisane tez jednak bylo że zielone kupki to objaw albo przeziabienia albo alergii. To jak to w kńcu z tym jest?
Kachna
Ciasto pycha !!!!!!!!!!!!
I jeszcze jedno pytanko. Kiedy po cesarce mozna zacząć ćwiczyc mięsnie brzuszka i ewentualnie nosic magiczne pasy ściagajace albo tym podobne pantalony?
Pochwale sie że moj Tomek to już mniej więcej od skończenia tygodnia leząc na brzuszku zadzieral trozke główke a teraz to ja nawet prawie pod katem 90 stopnie potrawi zadrzeć. Mój kochany silacz
Ja tez chcę zamieścic zdjęcie i tez nie wiem jak POMOCY
pozdrawiam
Niby planowana listopadowa, ale zachęcona zawitałam
Sprawa 1 - Zdjęcia:
https://www.imageshack.us/index.php
przeglądaj
host it
potem wklejam ostatni link z tej dużej grupy pomiędzy takie coś:
[img][/img]
Sprawa 2 - Pomocy!!
Kiedy mogę wyjść na spacerek???
Pozdrawiam!
Dzięki Klementynko !!!!!
No to próba
Udało się !!! Hurrrrraaaaa
Zatem drogie Koleżanki i Koledzy oraz Mamusie i Tatusiowie !!!
Mam na imię Agatka i to są moje zdjęcia:
- Po przebudzeniu
- Z dużą ilością kłopotów na mojej główce
- Na spacerku (który baaaardzo lubię)
- Przed zaśnięciem
- i w trakcie fantastycznego snu
Pozdrowienia
Łooooooo... jaka śliczna!!!!!!!
Agatko, poznaj Witka:
Fila nie martw sie swoimi wlosami! Moj starszy syn ma dredy i duuuuuzo zaplacil za ich stworzenie. Skoro Ty masz to bezplatnie - to jestes modna i cool - za darmo!
Ewcia i Jedrek tendencja do podraznien przy paluszkach to czesto rodzinna sprawa, uklad paznokcia, tarcie stopkami o kocyk - gotowe...Moja Kaja ma do dzis problem, przeradza sie to w tzw wrastajace paznokcie. Slowem - stan zapalny przy byle podraznieniu. Pisze to nie po to , zeby Was straszyc, ale mozna nieco zapobiegac...Ja mam lata walki z tym za soba, a zaczelo sie tak jak u Waszej Agatki - gdy miala tydzien...
Recepta - nigdy nie szalec z obcinaniem paznokci na "okraglo", tzn, bardzo ostroznie, prosto, dezynfekowac po stokroc! Ukladac dziecko tak, by nie tarlo paluszkami stop (czesto na brzuszku "skrobie") albo w bucikach, ktore ochronia,ale nie sciskaja paluszki stop.
Potem buty o szerokich noskach!
Adidasy - silnie bakteriobojczym i leczacym specyfikiem, naprawde pomaga!
Blaire! Ucaluj chlopakow - widze, ze Kornel juz OK!
Moje malutkie zaczyna gadac, usmiecha sie , czuwa przy zabawkach - czyli wszystko w normie. Szczepienie - bez wiekszych placzow - tylko buzia w podkowke i smutne oczy byly...Dalismy mu 5 w 1 czyli Infanrix i zoltaczke w drugie udo...oj - to bolalo!
P.S. Kaja chciala miec ksztalt paznokci taki jak ma brat - czyli takie bardziej polokragle i ....obciela sobie tak w ubieglym roku....wypilowala, uksztaltowala, pomalowala i ....sie zaczelo!
Koncze, bo Oskar - bek sie obudzil!
Milej niedzieli
To i ja postaram sie przedstawic wam Tomaszka
No i nie popisalam się
Chyba nie tego linka co trzeba wkleiłam
Ostatnia próba
Zaraz po narodzinach
- (jeszcze pod tlenem) Mój słonik
- śpię u mamy na cycu
Już w domku
- na ręce taty
- na pierwszym spacerku
- w kąpieli
pozdrawiam
Josh zmniejsz te pierwsze zdjęcia bo sie strasznie strona rozjeżdża...
Kolor kupek dziecka karmionego piersia nie ma znaczenia, ważne, by nie było śluzu i krwi.
Jaka śliczna Agatka!!! O małym olbrzymie Blaire już nie mówiac - Blaire jakie ubranka teraz mu zakładasz??? Super chłopak!!
Tomcio na spacerku i w wanience przesłodki a jakie ma mądre spojrzenie!!
Klementynka, dobrze liczę, też Wituś październikowy, nie?
Miłosz szczepienie bardzo przepłakał, szczepiliśmy tym co Kachna ale bez HiBa - czekamy na opinię okulisty.
Josh, skoro Tomaszek leżał pod tlenem też przejdźcie się koniecznie do okulisty na kontrolę - nie wszyscy lekarze o tym mówią! Najlepiej jak Tomcio 4-5 tygodni skończy, ale terminy państwowe są kosmiczne...
Zdjęcia wkleję jak trochę towarzystwo kąpielowe ogarnę
A i jeszcze dodam, że kończę ścisłą dietę matki karmiącej (no dobra, ścisła to ona nigdy nie była), Miłkowi po rogalach marcińskich, pasztecie z dziczyzny, torcie na bitej śmietanie, sałatce greckiej i łazankach nic a nic nie jest Mam wyjątkowo odporne kulinarnie niemowle Co ma niestety bardz negatywny wpływ na moją wagę
Bojku ja strasznie przepraszam za te wielkie zdjecia.
To niechcacy
Kurczę ale nie mam pojecia jak to poprawic !!!!!!!!!!!!!!!!!
Krwi w kupkach nie ma ale co do śluzu to nie jestem pewna.
Jak takowy sluz wygląda?
Villi
A o co chodzi z tym okulista bo ja o niczym nie wiem. Mi kazali w trzecim miesiącu iść z małym do kontroli do okulisty. Nikt nie mowił o 4 czy 5 tygodniach
Josh,musisz zmienić rozmiar zdjęć w komputerze.
To i ja wypróbuję tę metodę...
Josh widocznie co miasto to obyczaj - nam kazali na pierwszą kontrolę jak mały skończy miesiąc (byliśmy jak miał 2 tygodnie niecałe bo akurat zwolniło się miejsce), teraz w czwartek idziemy już na drugą wizytę. A Tomciu długo pod tlenem leżał? Miłek w sumie niecałą dobę...
Zdjęcie mozesz teraz też zmniejszyć w imageshacku już, tylko jeszcze nie wiem gdzie, ale wiem ze jest taka możliwość Czyli kliknij zmień post, wykasuj te wielkie i wklej poprawione zmniejszone
No to i mnie się udało
Mamy za sobą weekend pełen wrazeń. Pojechaliśmy do moich rodziców, ponad 140 km od Gdańska. Mały bardzo dzielnie zniósł podróż w obie strony. U babci też był idealny. Tylko problem z kąpielą był, bo wanienki nie było. W związku z tym Kornelka wykąpaliśmy w misce. Ale był zdziwiony...
Poznał sporo osób Został wyściskany, wytulony itd.
Ale widać, że zadowolony z powrotu do domku.
Klementynko, cieszę się, że zajrzałaś(mam nadzieję, ze zostaniesz i ściągniesz tu inne teoretycznie listopadowe dziewczyny) i dziękuję za instrukcję
Villi, mały nosi ciuszki na 62-68, ale raczej na 68. Jutro dzwonimy rejestrować się na szczepienie. Ciekawa jestem jak je zniesie...
Ja tylko na sekundke: dzieciaczki przesliczne, wszystkie
Villi, rogale marcinskie skreca mi sie zoladek na samo wspomnienie. A na domiar zlego moi rodzice pojechali na slowacje i nie ma kto kupic i zamrozic.... To tyle na razie, bo mi sie straszliwie zatesknilo
Pozdrawiam
Niunia to ja kupię Tobie i zamroże, dziś jeszcze powinny być, jak się spotkamy to dostaniesz
Oto Miluś i jego pierwszy uśmiech do brata:
i do żyrandola
do mamy na razie nie ma zamiaru się uśmiechac, mamie jest najczęściej prezentowana minka taka:
https://imageshack.us
sorry, że się wetnę, ale tyle tu mam znajomych, że czasem zaglądam
Villi, Miłek przebija Matyldę we wszystkim w jego wieku, to ona nie miała pojęcia co to uśmiech i ważyła 0.5 kg mniej.
Kachna, Blaire - pozdrawiam!
Niunia szkoda że nie wiedziałm po pierwsze że można rogale zamrażać i że tak Ci zależy bo na wekend byłam w Poznaniu u Olgi i Tomka
dzieki Villi
jak widac udało mi sie z tym uporac. Jakies zacmienie umysłu mnie wczoraj dopadło chyba.
a Tomek pod tlenem był niecałe 2 godzinki ale i tak mi stracha napędził.
pozdrawiwm
Musze kiedys spróbowac tych waszych rogali
Amania - no dobra, przyznam się Te uśmiechy to jak uśmiechy wyglądają tylko na zdjęciach, tak w rzeczywistości to są jakieś takie grymasy uśmiechopodobne Ale wielki jest, tylko gdzie mu do urody Matyldy!
Josh - sprawidziłam - Miłosz pod tlenem leżał 10 godzin. A co do śluzu - jak złożysz pieluszkę z zawartością i rozłożysz i jak będzie się ta kupka tak jakby ciągnęła to znaczy ze jest troche śluzu i trzebaby się nad dietą zastanowić.
Rogale zamrożone są nawet lepsze, dobra kto jeszcze niebawem w Poznaniu będzie i chce rogala spróbować?
Villi, mnie nie będzie, ale niunia w aGdańsku będzie
Moge prosić o 3-4?
Blaire ale te rogale są ogromne, ja jednego to musze na dwie raty zjeść Kupię Tobie 2 i niuni też 2... jeszcze ktoś chce, bo za pół godziny wychodzę
Oj Villi
Chcieć to niestety nie wystarczy. Nie szykuje mi se wypad do Poznania w najblizszym czasie więc sie nie załapię
Ale w przyszłym roku to musze spróbować
A to mój synek
Amania
ciesze sie, ze czasem nas sledzisz. Szczegolnie dla Ciebie widoczek z Oskarkiem - na wspomnienie mojego "zapatrywania sie" na Matylde!
U mnie bez atrakcji - dzien sie wlecze za dniem, w domu remonty drobne i kupa zaleglych spraw...
A ja w zyciu nie bylam taka rozlazla, jak teraz....
W celu zapewnienia Oskarkowi lepszych "parametrow organizacyjnych" zaprosilam kuzynke z Poznania na matke chrzestna - a co tam, moze to cos zmieni -bo po rodzonej mamie, to synus bedzie spal do poludnia i leniwy bedzie...
Jesiennie Was pozdrawiam i ide sie lenic ....Syn zrobil pizze na obiad, mm pojechal do macro po zakupy, a corcia robi sprzatanie. A ja Narzekam....Marudze i nadal bywam rozkudlona jak troll.
p.s. Zakochalam sie!!!! chyba w tym moim szkrabie, no jest super!!!Gdyby nie ten porod paskudny, to bym chciala jeszcze! [color=red][/color]
byłam w 3 miejscach, nigdzie nie ma rogali może będą jutro... zobaczymy... wrrrr sie zdenerwowałam!!!
Witajcie
Wcześniej wkleiłam tak na szybkiego zdjęcie mojego szkraba ale jakieś duże mi wyszło i rozmazane. Czy ktoś może mi podpowiedzieć jakie powinny być parametry zdjęć?
ja w moich dawalam szerokośc na 320 pikseli i wyszlo OK
Kachna, czy jutro mogę liczyć na Twoją obecność? Szczerze mówiąc nastawiłam się juz na Twój przyjazd...
A ja siedzę w domu z dziećmi. Mąż ma wychodne, chłopcy śpią słodko, a matka w necie buszuje.
oo ja bym tez wpadła Oskarka zobczyć
Parasolka. zapraszam.Kachna obiecała około południa być.
Kachna, Oskar jest uroczy!
Dziewczyny udało mi sie wczoraj wyrwać na godzinkę na miasto bez małej. Została z moją mamą. Hmmm... jeszcze z tak wywalonym językiem nie goniłam po mieście. Obleciałam co się dało z prędkością światła !!!
A jaki śliczny sweterek kupiłam Agatce w ciucholandzie!
Co do kupek to wydaje mi się że kilka razy były śluzowate. Villi co w mojej diecie może być tego przyczyną, bo ja nie mam pojęcia, a wyeliminuje to jeśli trzeba.
Wczoraj pierwszy raz kąpałam naszego Skarbusia bez taty, bo musiał wyjechać w delegację. Ale była grzeczna i pomagała mamusi jak się tylko dalo.
Zdjęcia i dzieciaczki SUPER !!!
p.s. Dziś mój Jędruś ma urodzinki a jest tak daleko od domku!!!
[color=blue][/color]
[size=24]Jędrek, wszystkiego najlepszego i samych pogodnych chwil i zabaw z córeczką!!!
Ewa, co jadasz? Wtedy łatwiej będzie nam podpowiedzieć co wyeliminować powinnaś. Pierwsze co powinno pójść w odstawkę o ile jadasz to nabiał. Wszelkiej postaci. I jajka.
Blaire w imieniu Jędrusia bardzo dziękuje za życzenia !!!!
Co do tego co jadam - to ja najchętniej zjadłabym konia z kopytami!
Taki mam apetyt!
Nie jem chleba, tylko bułki. Mleka prawie wcale - jeśli juz to bawarka z kozim mlekiem. Z nabiału jescze twarożek, jogurt naturalny. No i czasem to jajko.
Po za tym mięso tylko duszone lub gotowane. Ryż, makaron, ziemniaki, kompot z jabłek. Z warzyw też jestem zdezorientowana - marchewka, troszke papryki, buraczki.
Miedzy posiłkami zapycham sie sucharkami, herbatnikami, biszkoptami - żeby ten mój apetyt nie spowodował że sie w drzwiach nie zmieszczę.
Boję się, że moja dieta jest mało urozmaicona!
Jesli macie jakieś fajne dania dozwolone w naszej sytuacji to bardzo proszę
o wskazówki !!!!
Ewa
Ewcia niestety jesz dużo zakazanych rzeczy, w szególności nabiał jajka /również w ciastach i ciastkach/ i kozie mleko może być równie alergenne jak krowie
już tu wklejałam link do diety dla karmiącej - jak chcesz to wkleję jeszcze raz tylko napisz
A ja u Blaire byla i kawe wypilam!!@!!
Magda dzieki - Oskar zrobil w gacie az na plecy i dalej spi....
Za nami pierwsza smodzielna wyprawa samochodowa tzn. ja i maluszek. Nawet bezbolesnie poszlo - bank, administracja i Blaire, ale...te foteliki sa ciezkie i moje plecy za wyja z bolu. Jednak jak sie wychodzi z ojcem, to jest mniej do noszenia....
Do czego sluzy tata?
My wieczorem na tango, wiec teraz koncze, bo musze jeszcze "przekupic" = przekonac starszego brata, zeby w tym czasie spacerowal z dzieckiem po Sopocie...no chociaz godzinke! No dobra, 45 minut....
Ewcia koniecznie trzymaj diete, chociaz jakis czas. Wyprobuj patent na szarlotke bez zakazanych skladnikow, zrezygnuj z koziego, u mnie strasznie wykropkowalo po nim Oskara, a tez myslalam, ze pomoze....
Bywajcie
My po drugiej wizycie u ortopedy - nie ma zmian, czyli nadal pieluszkujemy. Do tego kręgosłup Miłka nie wygląda tak jak powinien, mamy kilka ćwiczeń i kontrolę za 6 tygodni
A Miłosz obsypany - jednak pomidory stanowczo lądują na cenzurowanym...
Te jego grymasy chyba faktycznie są uśmiechami, bo pojawiają się coraz częściej - oczywiście nadal nie do mamy
Pogoda mnie dobija, teraz u nas leje, straciłam całą swoją energię... idę spać.
dobranoc
Villi
Ps: Rogali nei ma już nigdzie bardzo przepraszam za zawód
Villi, rogalami się aż tak bardzo nie przejmuj. Może ja nasze gdańskie podróbki jeszcze dostanę to i dla niuni kupię i zamrożę
A oto zdjęcia z wczorajszego spotkania Kornela i Oskarka
https://imageshack.us
https://imageshack.us
https://imageshack.us
I jeszcze jedno zdjęcie Kornelka
https://imageshack.us
Czy u was też dziś taka beznadziejna pogoda? Raz słońce, za chwilkę deszcz... I potworny wiatr. Wyszliśmy na spacer, ale wróciłam po 10 minutach-zmarzłam... Kornelek na szczęście ciepło ubrany. Teraz słodko śpi przy otwartym oknie. Ale korci mnie jednak świeże powietrze...
Prawdę powiedziawszy to jestem skołowana tą dietą.
Za dużo sprzecznych informacji. Tu piszą tak, tu tak i człowiek juz naprawdę nie wie co może a co nie.
Ale za radą zrezygnuję na jakiś czas z nabiału. I zobaczymy.
Kornelek z Oskarkiem wyglądaja razem przekochanie !!!
Pozdrawiam - Ewa
Ewcia, papryka też w odstawkę. I wszystkie ostre przyprawy. Jedynie odrobina soli.
Papryka też pójdzie w odstawkę !!! (choć bardzo lubię)
A sałata pekińska ? Może być ?
Sałata w ostateczności może, ale kapusta absolutnie nie
Ewcia, to trzeba rozróżnić. Ostre przyprawy, kapusta itp. mogą wywołac u maleństwa kolki i wzdęcia i inne bóle brzuszka. Nabiał, jajka, pomidory, orzechy, kakao uczula.
Jełśi mała ma gładką buzię a ten śluz jest tylko od czasu do czasu, nei ma kolek, to na razie odstaw tylko nabiał i poczekaj na efekt. Najlepiej jest stosować dietę z linka parasolki, ale jak dla mnei jest to neiwykonalne. Więc spokojnie i bez nerw
No i [size=18]serdeczne życzenia dla Jędrka, wczoraj byłam tak zakręcona, że zapomniałam
U nas dziś paskudnie, nie zdążyliśmy wyjść na spacer, mały przy otwartym balkonie spi. A mnie dziś czeka wyprawa do miasta po buty dla Micha. Dlaczego zimowe buty na rzep sa albo do rozmiaru 30, albo kosztują powyzej stówy? Producenci chyba myślą, ze jak ktoś ma rozmiar 32, to automatycznie jest co najmniej 8-latkiem i umie wiązać sznurowadła
Ależ fajne chłopaki A jacy duzi!
Villi, ale papryka też uczula przecież. Również jako przyprawa, podobnie pieprz.
Fakt, duzi to oni są. A najśmieszniejsze jest to, że Kornel większy od Oskara. No ale też większy się urodził. Już nie mogę doczekać się piątku. Wreszcie będę wiedziała ile dokładnie moje dziecię waży i mierzy.
Słuchajcie, a to szczepienie to w nóżki jest? Jedno i drugie? A odczyn po szpitalnym trzeba pokazać? Pytam, bo chcę Kornelka odpowiednio ubrać, coby z rozbieraniem problemów nie było...
Czesc Dziewczyny!
My z Karolinka jestesmy po pierwszej wizycie u lekarza. Moje dziecie zdrowiutkie tylko z bioderkami trzeba isc na przeswietlenie, zobaczymy co wyjdzie ale mam nadzieje ze wszystko bedzie OK, a narazie podwojne pieluszki. Troche sie tez martwilam chrostkami na policzkach ale pani doktor powiedziala ze to jest tradzik niemowlecy i samo zejdzie do 6 tygodnia, a ja juz myslalam ze to przez moja diete.
Jutro moja coreczka skonczy miesiac, jak ten czas szybko leci
Wszystkiego najlepszego dla Jędrka!!
Pozdrawiam serdecznie!!
Serio papryka uczula?? To była jedna z niewielu rzeczy która Micha nie uczulała... to przepraszam za wprowadznie w błąd...
Kupiliśmy Michowi buty. Niestety wiązane, na 32 innych nie było. Zaczynam się bać jaką on będize miał stopę mając lat np. 16
A Miłosz ma kolejny skok apetytu, teraz je po 140 a ja ledwo z produkcją nadążam... na herbatkę Hippa już patrzec nie mogę!
Uff, chwile mnie nie bylo, a tu jakie wiadomosci.
Villi, rogalami sie nie przejmuj - znam na starym taka jedna kafejke, gdzie sprzadaja nielegalnie caly rok. Nazwy nie pamietam, ale powinnam trafic, jak juz mnie wezmie na maxa.
Poza tym bylam w sklepie ze stanikami, ale skonczyla sie promocja, wiec zakupy zrobie na sieci. Tam jest taniej, i dostawa za darmo
Czy jeszcze ktoras z szanownych kulezanek zyczy sobie stanik? Bo jak za jednym razem, to moze jakis upuscik czy cos by sie naryralo
Blaire, Kachna, super chlopaki.
Ewcia - sory, ze tak prosto z mostu - jak tam depresja? Bo ja juz lepiej, chociaz mialam pare placzaco-bezsensownych dni. Do tego moj dziadek jest w bardzo ciezkim stanie w szpitalu... A za niecaly miesiac bysmy sie zobaczyli, przynajmniej z Kuba by sie spotkal, a tak to nie wiadomo, co sie stanie
Poza tym, z dobrych wiadomosci - Kuba przespal dziasiaj noc prawie spal od 11 do 1, potem do 6, a potem UWAGA do 9. Bez przerw, poza karmieniem i przewijaniem oczywiscie. Wyobrazcie sobie, ze to byl pierwszy dzien, kiedy wstalam wczesniej od dziecka (zerwalam sie z wojtkiem o 8 )
Natomiast jsli chodzi o drzemki w dzien, to juz nie jest tak rozowo. Czasem spi caly dzien, po czym nie chce spac wieczorem, czyli od 8-9 do 11-12. Czasem, tak jak dzis, budzi sie co 15 minut. Usypiam, kolysze, za 15 minut to samo. Ale moze to tylko dzis.
Oproz tego, zaczelam czytac Jezyk niemowlat. Fascynujaca ksiazka. Juz wiem, ze z tym kladzeniem spac to zle robie, wiec mam zamiar zastosowac pare wskazowek. Tylko nie wiem, jak mi pojdzie, bo ja nie moge zdzierzyc, jak kuba placze. W sumie jest bardzo pogodny, placze tylko z dwoch powodow - z glodu w nocy i jak nie moze zasnac. Z tym wlasnie zasypianiem moga byc klopoty. Bo chyba juz go przyzwyczilam do tego, ze zasypia u mnie na rekach, a potem go klade w roznych dziwnych miejscach. Zamaist u niego w lozeczku, przewaznie spi w duzym pokoju. Jutro zamontuje monitor w jego pokoiku i bedzie tam spac w dzien. Przynajmniej sporobuje. Byloby fajnie, gdyby sie udalo
Strasznie sie rozpisalam.
Jak zawsze zapraszam na naszego bloga (adres pod paseczkiem) i trzymajcie za mnie kciuki, zeby mi to usypianie mlodego lepiej szlo
Pozdrawiam
Nadia- u Romy też takie ropne krostki na policzkach albo brodzie. Tzn. to są krosty jednodniowe, bo na drugi dzień znikają i...pojawiają się gdzie indziej. Normalne syfy jak przy dojrzewaniu. Mnie powiedziano, że od nabiału, ale wolę Twoją wersję. Jest znacznie przyjaźniejsza dla matki.
Karolinko, wszystkiego dobrego w kolejnych miesiącach życia ci życzymy!!!
Kornel wczoraj przespał prawie cały dzień... To chyba ta pogoda...
Bałam się, że w nocy będzie szalał, ale on jak zwykle dał mamie odpocząć. Zasnął wprawdzie ok 23:30, ale obudził się ok 3ciej na karmienie, spał do 6tej, karmienie i spanie do 9:30. Za to teraz nie może złapać snu...
Fila, ja tez myslalam ze to przez nabial ale masz racje, wole wersje z tradzikiem Jak nie zejdzie do 6 tygodnia to znaczy ze lekarka sie jednak pomylila, byle nie.
Niunia z moją depresją już jest lepiej. Ale fakt że było kilka takich dni, a zwłaszcza wieczorów kiedy dawała o sobie znać. Najbardziej miałam wyrzuty sumienia, bo poprostu dostawałam złości na wszystkich - na męża i niestety na Agatkę. Bez powodu i zupełnie nie wiem skąd. Potem było mi bardzo przykro, że złościłam się na moją kochaną dziewczynkę.
Jak zaliczę wizytę u fryzjera to mi sie humor jeszcze poprawi, bo nożyczek nie widziały już ho ho ... !
Wracając do diety to tak jak mowiłam za radą na jakiś czas rezygnuje z nabiału (a przynajmniej go ogranicze do absolutnego minimum). Co prawda śluzu w kupce już dawno nie widziałam, a na buzi mamy tylko kilka potówek.
Na środę jesteśmy umówieni prywatnie na badanie bioderek. Mam nadzieję na dobre wiadomości, bo te pieluchy są męczące chyba nie tylko dla mnie ale i dla Agatki też.
Jeszce raz dziekuje wszystkim w imieniu mojego mężusia za życzenia. Osobiście podziekuje jak tylko bedzie mógł na spokojnie usiąść przed kompem bo narazie ma urwanie kapelusza.
Mam pytanie za 100 punktów - czy Wasze Maluchy używają smoczka - uspokajacza?
Dziewczyny, poradzcie!
Od czego Kuba moze miec biegunke? Karmie go piersia, dostaje butle sporadycznie, raz na 2-3 dni. Jem ostoznie.
Znowu dzisiaj w nocy 2 pieluchy biegunki. I takiej ciemnej, wiec juz nie wiem o co chodzi. Moze kurcze jednak powinnismy sterilizowac wszystko? Juz sama nie wiem, tym bardziej, ze mi nic nie jest.
Dajcie znac co o tym myslicie. Dzwonic do lekarza czy to sie nie kwalifikuje?
Dzieki z gory.
niunia, ale jak wygląda ta biegunka? To są po prostu luźne ciemne kupki czy jak? Ale zadzwoń do lekarza. Zawsze jak Ci sie wydaje że możnaby zadzwonić - dzwoń. Przynajmniej się uspokoisz.
klementynka - Miłek używa, do zasypiania tylko i wyłącznie i musi być przytrzymany pieluszką
Dziewczyny myślałam ze Miłek ma wysypkę, i ma troszkę na policzkach ale to co ma na brwiach i czole to wygląda jak normalna ciemieniucha... możliwe zeby pojawiła się tam? Bo główka cała czysta... I co ja mam z tym robić? Smarowac oliwką i ścierać delikatnie?
Miłosz też wczoraj przespał prawie cały dzień, dziś jest gorzej, byliśmy u okulisty i to zakraplanie i czekanie wybiło go z rtmu. A u okulisty srednio. Ma obniżoną tarczę w prawym oczku i lekkie zmiany na dnie. No i kolejna kontrola za miesiąc
Villi, ta biegunka to wyglada jak woda zabrudzona kupka, dosc ciemna, jak doroslych bym powiedziala. Poza tym mlody wyglada normalnie, zachowuje sie ok, nie placze ani nie marudzi bardziej niz zwykle.
A, jedyne co, to od rana je co 2 godziny, a nie co 3. Ale nie wiem, czy dlatego, ze noc znowu ladnie przespal i wypadlo mu jedno karmienie, czy dlatego, ze ta biegunka.
Ok, jestem skolowana.. Dzwonie.
Dzieki Villi.
Niunia, a czy Kubuś poprostu nie nałykał się zimnego powietrza? Albo Twoje piersi nie zmarzły za bardzo?
Blaire, nie mam pojecia.
Jak teraz mysle, to rzeczywiscie bylo mi zimno w cycki ostatniej nocy, bo nie chcialo mi sie wkladek laktayjnych zalozyc i mialam cala koszule mokra od mleka.
Ale jaki to ma zwiazek?
Dobry Wieczór Paniom !!!
Jesteście Przeeeeeekochane - bardzo, bardzo dziękuję za życzenia ... normalnie się wzruszyłem (to te urodziny ze zmianą kodu z przodu - nie jest lekko pogodzić się z oddaniem dwudziestki
Ale co tam trzeba się cieszyć ... z największego szczęścia jakim jest zdrowe dzieciątko a nie rozczulać nad przemijającym czasem !!!
Dzisiaj nasze osobiste Słoneczko cały dzień jakieś niespokojne. Mamusia pochlipuje i się martwi bo nie wiemy do końca co też naszej Agatce dokucza ... takie tam rozterki rodzicielskie
Uściski i buziaczki. A jak będzie okazja np. na zjeździe, to trzeba będzie w podziękowaniu za życzenia zaimprezować !!!
Jędrula
Blaire - raczej nieprawda. Ja karmię Miłosza odciągniętym i czasem się zdarza, ze chce mu dać świeże a nie z lodówki podgrzane no i czeka to mleczko aż się książe obudzi. Czasami nawet 40 minut. A jeśli jest go więcej to nie podgrzewam, bo to co nie wypije mogę do lodówki schować na następny raz. Więc siłą rzeczy to mleczko czasami chłodne jest. A małemu nic po nim nie jest...
Ale piersi matka karmiąca przeziębiać nei może, zwłaszcza w taki sposów jak niunia - mokrą koszulą. Stąd bliziutka już droga do zapalenia oskrzeli...
Ewcia nie martw się! Czytając Twoje posty i to co pisze Jędrek (że smutna i zdenerwowana jesteś) to jakbym siebie 4,5 roku temu widziała! Przejdzie naprawdę! A z drugim dzieciaczkiem to już pełen luz będziesz miała, zobaczysz! Odpoczywaj dużo a jak Agatek mocno wyć zaczyna z czystym sumieniem sprzedawaj ją tacie - tata nie wie co to depresja poporodowa i nei wie jak w tym stanie na kobiete wyjcowanie działa
A przede wszytkim nei obwiniaj się. Mała płacze bo maluszki czasem płaczą bez powodu. Ty jesteś najlepszą i najwspanialszą mamą jaką może mieć a jak ktoś ośmieli się stwierdzić coś innego to w zęby mu! 3maj się!
niunia i co lekarz powiedział?
Villi, lekarz powiedzial, ze biegunka to dopiero jest jak jest 4-5 mokrych pieluszek. Czyli mlody sie nie kwalifikuje. Ale poradzila kupic taki specyfik na biegunki dla dzieci i podac malemu nastepnym razem, gdyby cos takiego sie jeszcze przydarzylo. To jest chyba przeciw odwodnieniu czy cos.
Poza tym Ewcia - Villi ma swieta racje. Najgorsze jest w tym wszystkim to, ze glupio sie przyznawac, ze cie wlasny dzieciak wkurza albo zlosci. Ja tez tak mialam na poczatku. Z kazdym dniem jednak mam coraz wiecej cierpliwosci, wiec ty tez bedziesz miala. Poza tym, odpoczywaj ile wlezie. Bardzo dobrze, ze masz mame pod reka. Ja niestety takich luksusow nie posiadam. Ale jak moja siostra jest przez weekend, to ide sie polozyc wczesnym popludniem, i wtedy albo wojtek, albo siostra dogladaja mlodego. Po takiej drzemce czuje sie jak nowo narodzona i zadna nieprzespana noc nie jest mi straszna.
Poza tym, powiem wam w sekrecie (Jedrek - nie czytaj), ze do tego wszystkiego (zmiany nastroju, placzliwosc i jakis smutek) dochodzi u mnie zwykla zawisc chyba. W stosunku do wojtka - bo on nie musi z cyckiem na wierzchu siedziec pol godziny i walczyc ze snem, byc z mlodym przez caly dzien i sie uzerac czasami. Wiec zeby sobie poprawic humor, to pogadalam z nim i w nocy mamy taki system, ze mlody spi od strony wojtka, wiec jak sie budzi w nocy, to wojtek go idzie przebrac, ja go karmie (wojtek kima niestety), ale potem z czystym sumieniem budze wojtka, zeby mlodego zawinal i odlozyl do lozeczka. Mi jest latwiej i tez nie czuje sie taka sama z tym wszystkim. Ewcia, jesli ma ci byc latwiej, to popros jedrka o taka pomoc, na ktorej ci naprawde zalezy. Wiem, ze to kochany chlopak (na tyle, na ile mozna oceniac internetowa znajomosc), ale faceci czasem nie kumaja takich rzeczy. Wojtek na przyklad tez jest kochany, ale czasem musze mu powiedziec, zeby nie ukladal mi tych poduszek pod plecami, tylko przytulil, albo wzial mlodego.
Dobra, tyle porad z wieczora, ide zobaczyc, czy jest cos w lodowce
Pozdrawiam serdecznie
Parasolka, a co to za nocno markowanie?
I napisalabys mi na maila jakies ploty z wizyt u tomka, a?
z gory dzieki.
I mam nadzieje, ze kuba przykladnie pojdzie w slady kumpla i tez niedlugo bedzie przesypial cala noc. Tylko napisz mi jak wykumalas, ze juz sie budzi. Bo ja to dopiero slysze, jak zaczyna plakac. Chyba nieczula jestem na odglosy wlasnego dziecka (zartuje:) )
Pozdrawiam
niunia, a ja do ciebie sprawę mam.... Zaraz za pw się biorę...
Niunia on z nami spał w pokoju /nie wiem jak Kuba/ i jak zaczynał sie kręcić i stękać to ja już na równych nogach byłam
ale to tak po dwóch miesiacach się wyuczyła
a nocne markowanie z tego powodu
https://maluchy.pl/forum/viewtopic.php?p=6720386#6720386
a jakbyś zadzwoniła to byśmy poplotkowały, akumulatory w telefonie stacjo. wymieniłam
Witam wszystkich .
Czytam Was od jakiegoś czasu, tylko na pisanie trochę brakuje czasu. Terrorystka czasem mamie daje nieźle w kość, tym bardziej że trafiają się kolki. Przerobiliśmy już chyba z 10 smoków ale ja nadal mam wrażenie że te kolki to przez to, że łyka powietrze, zresztą czasem to po prostu słychać. Malł żarłok z niej i jak w ciagu 2 sek nie dostanie butli to już się włącza syrena Może wiecie co z tym fantem zrobić?
No i jeszcze jeden problem Mała ma ostatnio straszne problemy z załatwianiem a ja nie wiem jak jej pomóc. Niby nic nie jem takiego ale zaparcia ma
Wyjec sie obudził Tylko wspomnij a już daje znac że żyje:) Siedzi u mamy na rączkach i kima w najlepsze ... a mama ma pod reką pudełko zapałek do podpierania oczu
Dziewczyny chodzicie teraz na spacery? Ja byłam z mała wczoraj pierwszy raz. Co prawda tylko pół godz bo zmarzłam okropnie. Nie miałam pojęcia że przez ostatnie 3 tyg tak zimno sie zrobiło Nie widać żeby kojotowi coś dolegało - chyba jej nie przewiało, dzisiaj więc zrobimy spacer godzinny.
Idę spróbuję husajna w łóżeczku zainstaloważ. Może trochę pośpi, bo ja próbuję 3 dzień pranie poprasować Co prawda i tak udało mi się wczoraj obiad zrobić - po raz pierwszy od 5 dni, mała jak już zaśnie to jakby trochę dłużej spała ... zawsze trzeba się łudzić, może jej to już zostanie? Dobrze że mój ślubny wyrozumiały , kupił reklamowkę zupek chińskich i na razie nie grymasi
Jarrela- witaj. Ja staram się wychodzić na chociaż godzinne spacery. Gdy jest zimno przykrywam Romie buzię kocykiem. Niektórzy mówią, że jestem panikarą, ale ja wolę żeby nie nałykała sie zimnego powietrza. Ja w ten sposób jako 6 tygodniowe dziecko nabawilam się zapalenia płuc. Staram się korzystać ze świeżego powietrza póki jeszcze nie ma mrozów.
Ewcia- Villi i Niunia napisaly święte słowa. Pamiętaj, że wszystkie matki mają te same problemy i nie mam mam idealnych. Są tylko takie, ktore o tych problemach nie mówią. W końcu społeczeństwo od nas wymaga, żebyśmy były Matkami Polkami. Mnie w ciągu dnia Romcia tak wymęczy, że jak Marcin wraca z pracy, to witam go nastepującymi słowami: Zabieraj ją i wynoście się stąd ( mam na myśli sypialnię). Wtedy łapię drzemkę i wracam do równowagi psychicznej.
Pozdrawiam i nie dajmy się żadnej depresji!
Jarrela witamy na naszym forum!
U mnie nieprzespana noc, mala strasznie marudzila, uspokoila sie dopiero nad ranem, mama niewyspana a dzisiaj ma zajecia na uczelni do 21.30, mam nadzieje ze nie usne Co do depresji to mnie tez wczoraj dopadla, caly dzien sama w domu,Karolinka w ogole prawie nie spala w dzien a na dodatek fachowic od pralki tak ja naprawil ze zalalam sasiadow a moj Piotrek dopiero wieczorem wrocil z pracy jak sytuacja byla w miare opanowana, istny koszmar Na szczescie dzisiaj juz o wiele lepiej
Pozdrawiam serdecznie!
Hej
Tomek nabawił mi sie jakiejs dziadoskiej infekcji Nos ma zakatarzony i cięzko mu sie oddycha zwłaszcza przy cycu. No i uszka ponoć też zaatakowane bo poani doktor powiedziała że ma tkliwe. A ja wyrodna matka tego nie zauwazylam
Tak wiec leczymy się. Jest mi zle z tym ze takie maleństwo juz chore. A moi tesciowie jeszcze dokladaja swoje twierdząc wszem i wobec ze na pewno ża wczesnie z nim wyszłam na spacer żle go ubrałam i za dlugo byłam. Nic tlko sie zastrzelic. Nie bylo ich jak go werandowalam i na spacer wychodziłam to skąd moga wiedziec. Poza ty czuje sie tak jakby mi zarzucali że umyslnie i na dodatek z wrodzonej głupoty wlasne dziecko a w zasadzie ich wnuka przeziebiłam. Wrrrryyyy
Mam doła okropnego. na dodatek tesciowa wpada kiedy ma tylko ochote włazi mi do łózka jak malego karmie i wisi nad cyckiem. A i zabiera mi go jak go trzymam na rekach i mowi ze ona go ponosi a ja mam iść posprzatac i pogotowac bo przeciez tyle jest do zrobienia. Szlag mnie normalnie trwfia. Zachowuje sie tak jakbym jej urodziła nastepne dziecko ktorym sie może chwalic przed kolezankami jaka to z niej zajebista babcia.
No dobra upusciłam z siebie troche jadu. Wybaczcie mi to ale inaczej bym wybuchła chyba.
jeszcze raz przepraszam i pozdrawiam
Josh trzymaj się i nie daj sobie w kaszę dmuchać
Witaj Jarrela - co do krzyku z glodu w 2 sec, to polecam ksiazke jezyk niemowlat (link na wczesniejszych stronach gdzies). Wiem, ze polecanie ksiazki mamie dziecka z kolka, to troche nietatkowne, ale mi sposoby pomogly. Nauczylam sie, jak wczesniej rozpoznawac, ze mlody juz glodny, i w wiekszosci przypadkow zdaze z cyckiem zanim sie rozedrze. poza tym, babka fajnie pisze i ma zdroworozsadkowe podejscie.
Wlasnie wprowadzam Latwy Plan - czyli 3 godzinny cykl: karmienie zabawa, spanie. Na razie idzie ok. Wiadomo, ze jak mlody ewidentnie wyje z glodu przed uplywem 3 godzin, to mu daje jesc. Ale z drugiej strony, juz prawie nie zdaza sie, ze karmie go co godzine, on pije przez 3 minuty, potem wyje, bo go brzuszek boli i tak w kolko. Chyba juz powoli ucze sie, ze nie kazdy placz jest z glodu.
Poza tym mlody wlasnie kima u siebie w pokoju. Wczoraj mi sie dwa razy tak go udalo polzyc. Zobaczymy jak dzisiaj.
Josh - wylewaj zolci ile wlezie, ja chetnie poczytam A czy mozesz tesciowce jakos w miare taktownie powiedziec, ze teraz ty jestes matka, a matka zawsze ma racje?
ok, tylko tak sie podsmiechuje, bo ja dokladnie w odwrotnej sytuacji jestem - bardzo bym chciala, zeby ktoras z mam tu byla Chociaz, z drugiej strony, jak by tak pomieszkaly z nami przez dluzszy czas, to pewnie tez bym miala dosc, nawet mojej mamy. Jak mawia moja kolezanka psycholog - z daleka to kazdy wydaje sie normalny
A, jeszcze mi sie przypomnialo a propos smoczka: jak mlody sie drze, to mu daje. Jesli jest zmeczony, a nie glodny, to przewaznie bierze. Jesli jednak drze sie z glodu, to wypluwa i uderza w wysokie tony. Taki moj prywatny "rozpoznawacz" placzu:) Moze sie przyda.
Ok, lece dokonczyc zmywanie (pierwsze moje od urodzenia Kuby). Moze nawet rosol uda mi sie nastawic? I paznokcie obciac? Kto wie, moze dzisiaj bedzie dobry dzien, tfu, tfu, zeby nie zapeszyc )
Pozdrawiam
Dzięki za info o smoczku - mam mniejsze wyrzuty sumienia już kupiłam, ale jeszcze nie otworzyłam
Jarrela - witaj
Josh - współczuję i rozumiem cię doskonale, choć jestem w nieco lepszej sytuacji
Spacerki mi życie ratują, bo już mi było źle w domu, zresztą i tak muszę do przedszkola pomykać po odbiór...
Ewcia - wszystko minie!! Życzę dużo słońca!!
Josh, postaw się. Uwierz, musisz, bo inaczej to to co teraz to dopiero początek. Najlepiej krótko: ja jestem matką Tomka i dobrze wiem co dla dziecka dobre. A na zarzut, że wyziębiłaś i się przeziębił odpowiedz, że lekarze uznaja że lepiej wyziębić niż przegrzać - wtedy zapalenie płuc i szpital gotowe. A jak nie masz ochoty oddawać małego do potrzymania, powiedz, ze mu u Ciebie dobrze, a posprzątać przeciez tatuś może Wiem ze łatwo jest mówić, ale uwierz, sama przez to przechodziłam po urodzeniu Micha... Teraz się chyba jakaś gruboskurna zrobiłam, mało co mnie rusza
Przychodź tu pomarudzić, to pomaga i to bardzo... ja niestety nei mogę bo szanowny małżonek się czasami udziela
Jarella witaj
niunia - u Miłosza nei ma objawów pośrednich, od razu budzi się do ryku z głodu z głebokiego snu Znaczy się w nocy, w dzień objawy są... a mi podgrzanie mojego mleczka dobre 2 minuty zajmuje... oj wesoło wtedy jest...
A dziś mam nocke, mały od rana ciągle spi, budzi się, zje i śpi dalej...całe sabatowe śniadanie przespał i mi teraz dziewczyny nie chcą uwierzyć, że maruda jest...
josh nie martw się tym przezxiębieniem Nasz Marcelek też coś podłapał Ma okropną chrypkę i dziś nawet byliśmy z nim u laryngologa. Okazało się że okres grzewczy w mieszkaniach daje się we znaki. Kazała nawilżać powietrze, spacerować i dała jakieś krople do noska.
Jarella witaj
U Marcelka są też objawy pośrednie tzn. przeciąga się, kwęka jakieś 5 min, a potem KRZYK
Ewcia trzymaj się cieplutko, wszystko będzie dobrz
Niunia sory za ten link o laktozie ale wcześniej jakoś nie miałam chwilki wolnej by go poszukać i Ci przesłać ale już go mam
www.maluchy.pl/forum/viewtopic.php?t=17105&highlight=nietolerancja+laktozy
Pozdrawiam
Dzięki kobietki
Dobrze czasem się wygadac (wypisac) bo inaczej czlowiek by zwariował. Czasami łapie się na tym że słucham co oni mi gadaja i jeszcze zacznę malego w kozuchy ubierać. Tfu tfu Mam nadzieje że do tego nie dojdzie i nie dam se na głowe wejść i swoje zdanie (mam nadzieje że dobre) bede miała.
mam pytanko. jaki kremik stosujecie na buzke maluchów gdy na spacer wychodzicie?
pozdrawiam
ja smaruje bambino, mam jeszcze resztki z zeszłej zimy pomichowe. potem chyba Nivea baby kupie...
Michu dzis doprowadzał mnie do [użytkownik x], roznosiło go bo byli goście i nie dość ze się popisywał to jeszcze kilka razy zdażyło mu się w małą histerię wpaść
jestem wykończona...
Za mną nieco zwariowane 2 dni, więc niewiele się odzywam...
Wczoraj byliśmy na szczepieniu. Kornel bardzo dzielnie zniósł pierwsze wkłócie, ale przy drugim straszliwie się rozpłakał. Niedość, że ból to jeszcze wredna matka cycka nie dała przed, więc głodny był (tzn jadł prawie 3 godziny przed szczepieniem, jak już go chciałam nakarmić w poczekalni, to nasd do gabinetu pani doktor zaprosiła). Mały waży 5900 Nie zmierzyli go i nie zrobią tego, dopóki ortopeda nie powie, że wszystko ok z bioderkami. Czyli czekamy do 12.12.
Powoli zaczynam myśleć w co ubiorę mojego szkraba na uroczystość chrztu...Prawdopodobnie 17 grudnia. Razem z Oskarkiem Kachny.
Josh, ty się nie przejmuj. Przytakuj a rób swoje. No chyba, że stwierdzisz, że inni rację mają. Ale przecież ty wiesz co jest najlepsze dla Twojego maluszka.
Jeszcze coś. Kupiłam dziś Kornelkowi 2 pary body z golfikiem, po 13 zł sztuka. Rewelacyjna jakość. Jak tylko założę małemu to fotkę pstryknę i zamieszczę tutaj
Miłosz ma ewidentnie alergię, policzki od uszu do środka twarzy w czerwonej wysypce Wygląda prawie jak Miś kiedyś. No to się długo gładkim niemowlęciem cieszyłam W ramach walki ze słabą wolą nabiałową kupiłam sobie alpro sojowe waniliowe. Do kawy raczej średnio się nadaje, ale cini-mini zalane zimnym są całkiem niezłe A ja mam złudzenie, że mleko piję...
Jutro idę do mojego gin. i po lekturze wątku wrześniowego zastanawiam się nad cerazette... choć najbardziej zastrzyk kusi...
A Miłosz za dużo śpi. Ma na dobę może w sumie 3-3,5 godziny czuwania... boję się ze to przez tą hemoglobinę za niską, jeszcze nas badanie moczu czeka.
Blaire, my też myślimy o chrzcie 17 grudnia, choć bardziej skłaniam się ku pierwszemu weekendowi styczniowemu. Bo nadal nei mamy chrzestnego dla Miłka... najwyżej będize miał tylko matkę chrzestną (jest taka możliwość) co mi na pewno, jak dorosnie będzie wypominał
ech pogoda dziś straszna i mnie jakiś taki smętny nastrój dopadł...
Cześć dziewczyny! U nas chrzest w Święta Bożego Narodzenia. Chrzestni rodzice wybrani, ale rodzina ( tzn. moja jedna siostra i mama) oburzona, bo będą nimi znajomi. Ja zdanie rodziny na ten temat mam gdzieś. Tym bardziej, że moja druga siostra- ta , która się mogla spodziewac, ze poproszę ją na matkę, powiedziała mi, że absolutnie rozumie moją decyzję i zebym nie dala sobą manipulować. Chyba trochę zamotałam.
Josh- nie daj się teściowej. Jeśli dasz sobie wejść na głowe teraz, to tak będzie przez całe życie. Ja ustawiłam teściów, jak tylko wpisalam się w rodzinę. Nie odzywali się ze 2 miesiące, ale im przeszło i teraz nasze stosunki są idealne. Powaznie, ja przekonalam się, że mam fajnych teściów, a oni- mają rewelacyjną synową.
Villi, z pewnością wypomni... Ale z czasem może zrozumie dlaczego. Wiesz, brać byle kogo po to tylko, żeby był nie ma sensu.
Fila, ja cię doskonale rozumiem. Chrzestym Kuby jest bardzo dobry kolega mojego męża, chrzestną moja siostra. Ale inaczej poprostu być nie mogło Tak chciałam.
Teraz chrzestnym będzie brat M natomiast chrzestną Gosia1, czyli dziewczyna z tego forum.
Teraz nikt nie oponuje, natomiast przy Kubie owszem, były pretensje. Ale nie ugięliśmy się
Mały dziś strasznie marudny. Ja od jutra przechodzę na dietę, tzn zero nabiału, słodkiego, smażonego, duszonego itd. Może to łojotokowe zapalenie skóry może się jednak nasilać przy nieodpowiedniej diecie?
Wczoraj na allegro kupiłam śliczne ubranie. Później wstawię link, Teraz na kawkę do teściów znikam.
Niunia, odezwij się, co z Kubusiem?
Tu link do aukcji https://www.allegro.pl/show_item.php?item=72110528
Może jutro jakieśfotki?
Villi, ja mam wypisany zastrzyk. Jakoś na dniach wykupię. Brałam po Kubie, rewelacja.
Wszyscy w domu śpią, ale ja jakoś zasnąć nie mogę... A jutro urodziny teścia, czeka nas kolejna wizyta u nich. Wiecie co? Po tym jak sobie z teściową wyjaśniłyśmy kilka spraw jakoś lepiej się dogadujemy i wizyta u nich mnie już nie stresuje
Hej Dziewczyny!!
Chcialabym sie pochwalic moja Karolika Na razie jedno zdjecie bo wlasnie mam moja Ksiezniczke na kolanach, dzisiaj ma strasznie marudny dzien, prawie w cale nie spi.
Pozdrawiam serdecznie!
NIUNIA - wielkie dzięki Co prawda nie doszłam jeszcze do końca tego poradnika, jednak od 2 dni z mniejszym lub większym powodzeniem stosuję się do karmienia co 2,5-3 godz. Rzeczywiście dużo łatwiej mi teraz rozpoznać dlaczego kojot płacze, no i co najważniejsze (tfu tfu żeby nie zapeszyć) kolki jakby zaczeły mijać. Na noc dostaje plantex, wieczorem kilka kropel espumisanu i nie karmię już co 1 godz i jest lepiej. Wychodzi na to, że mała miała kolki przeze mnie Teraz już wiem że czasem płacze, bo jest zmęczona a nie może zasnąć. Do tej pory leciałam do niej z butlą, a że moja córcia jest żarłoczna to jadła
Pozatym laski świat jest piękny. Kamila zaczeła mi w nocy budzić się co 3 godz na karmienie ( a nie co 1-1,5 godz) więc nawet od 2 dni jestem prawie wyspana A dzisiaj ja nie wiem co się stało mojemu dziecku bo spało od 23.00 do 4.20 Gdy wstałam ją nakarmić i zobaczyłam która godzina to wystraszyłam się, że jej w nocy nie słyszałam.
Na spacerki chodzimy. Wspaniałe uczucie ZAPIĄĆ SIĘ w kurtce. Ja już zapomniałam jak to jest bez brzucha pod nosem
No i został mi jedynie problem zaparć Nawet się poświęciłam i najadłam śliwek suszonych. I co? Mnie przegoniło jak po krecie do czyszczenia rur - pół dnia w wc, a małej nic Żołądek musi mieć jak struś. Tyle że dalej nie wiem co robić. 6 dzień bez kupki Małej gazy normalnie odchodzą, dopajam ją koperkiem. Może wiecie co jej pomoże?
Ide obiad zacznę robić, bo to aż nie przyzwoicie - terorrystka śpi i znowu zupkę chińską na obiad jeść
Nadia - śliczna córcia
Nadia śliczna Księżniczka
A mnie właśnie trafił szlag i jasna cholera (przepraszam za słownictwo ale inaczej się nie da). Dostałam okres Już!! Liczyłam na co najmniej pół roku spokoju a tu doopa A Miłosz dopiero jutro będzie miał 2 miesiące, cały czas na mleku z piersi, zero dokarmiania i co?
Z Michem dostałam po 7 tyg. ale on jednak duużó dokarmiany był mieszanką. Wrrrrrrrrrrrrr ale jestem wściekła!!!!!!!!!!!!!
Nadia - coś mi się zdaje, że Twoja Mała Królewna złamie w życiu kilka męskich serc !!!
Pozdrowienia
Jedrek
P.S. Macie może jakieś ładne kołysanki w mp3 bo mi się kończy repertuar - chętnie nauczę się czegoś nowego
Nadia, Karolka jest słodziutka!
A oto mój poważniak, który nie uśmiecha się na zawołanie...
https://imageshack.us
I obiecane zdjęcia w body-golfie. Niestety do tych zdjęć Kornel nie chciał spokojnie pozować
https://imageshack.us
https://imageshack.us
Nadia, sliczna coreczka. Chcialabym taka nastepna
Blaire - twoj przystojniak jeszcze przystojniejszy w golfiku. Ja kubie tez taki kupilam, bialy, ale musi do niego dorosnac. Moze na swieta w nim wystapi. A, nie wystapi, bo kupilam mu taki wdzianko gwaizdora I psu tez kupimy i zrobimy im zdjecie i bedziecie sie mogly posmiac.
Jarrela - ja z tymi kolkami, to tez tak mialam. Myslam, ze mlody ma. Jak go przestawilam na 3 godzinne jedzenie, to przestal. Ciesze sie, ze ksiazka pomogla
Mam pytanie: mlody po 5 minutach ssania zaczyna mi fikac: placze, chwyta, placze. Czy myslicie, ze odciaganie pomoze? A w ogole to najada sie po 10 miutach, znaczy sie nie chce wiecej. Wczesniej ssal nawet 20 - 30 minut. Czy myslicie, ze to normalne? I jakby kupek mniej robi. Dzisiaj przez caly dzien amni jednej, tylko mokre pileuszki. Je mniej wiecej co 3 godziny.
Ok, dzieki z gory jak zawsze, ide karmic ssaka.
Ninia, taki maluch nie pozwoli się zagłodzić Poprostu pokarmu masz więcej, on mocniej, znaczy się szybciej ciągnie. Więc i najada się "szybciej"> Wypija tyle ile trzeba, poprostu zajmuje mu to mniej czasu
A jakiej rasy masz psiaka?
Z tą różnicą czasową jest tak, że marne szanse, abyś dostała szybką odpowiedź-niestety. Chyba, że będziesz bladym świtem pisała
Niunia moja Agatka to prawie od początku ssie góra 15 min, zazwyczał właście koło 10. A ostatnio miała parę takich dni, że wisiałam z cycem na górze jakieś dwie godziny dziennie jednym ciągiem (wczoraj dwa razy po dwie godziny - dopołudnia i popołudniu) i ona tak ssała po troszkę, wypluwała i znów aż się trzęsła do cyca.
Wczoraj mi coś chyba zrobiła w cyca bo mnie łyga, szczypie koło brodawki - obkładam kapustą.
Ale w nocy to jest jak narazie super - ssie co 3, czasem 4, 4-5 godzinki.
A musimy się pochwalić, że my też mamy piękne body z golfem.
Jak tatuś będzie miał czas to wstawi zdjęcie (bo ja nie umiem )
Kobiety - z uwagi na Jędrkowe urodzinki teściowa zrobiła tort. Jak ja lubię taki tort!!!! I wszyscy go sobie jedli na moich oczach !!! Toż to tortury!!
Ale się nie dałam !
Ewa
blaire, super chlopak
Jesli chodzi o jedzenie to moja Mala robi tak samo, 10, 15 minut i po jedzeniu, ja na poczatku tez sie tym martwilam, myslalam ze za malo ale doszlam do wniosku ze najwyrazniej jej tyle wystarcza, potwierdzeniem tego byla wizyta w przychodni, przez miesiac przytyla prawie kilogram
Pozdrawiam!!
Ewcia, ja bym wymiękła...
Blaire,alma to polski owczarek pasterski - czarno bialy, same kudly. czasem nie wiadomo, z ktorej strony ogon, a z ktorej mordka. ale to juz staruszka, 15 rok jej idzie. ale na kanape potrafi wskoczyc (oczywiscie jak taty nie ma w domu).
Dzieki dziewczyny za piersiowe porady bo ja sie martwie, bo przedtem w nocy to mialam takie cycki obrzmiale, ze az bolaly i mleko tryskalo na wszystkie strony. teraz juz tak nie jest, jakies flaki sie porobily (sory). wiec myslalam, ze mniej pokarmu jest znowu. ale chyba zaczne troche odciagac, z czytej ciekawosci, zeby zobaczyc ile tego tam jest
Ewcia, dzielna kobita z ciebie. jesli ja mialabym tyle samozaparcia, to chyda bym byla jak tyczka, a tak jeszcze duuuzo do zrzucenia przede mna. wiem, ze nie robisz tego dla figury, ale tak mi sie pomyslalo.
a, na szczypiaco-drapiace brodawki tutaj polecaja (wyprobowalam) czysta lanoline. naprawde pomaga, poza tym nie trzeba zmywac przed karmieniem. a jak swietnie dziala na spierzchniete usta!
dziewczyny, juz tylko 3 tygodnie i lecimy do polski. jak sie ciesze. normalnie do mlodego gadam o tym, ze lecimy i wogle. chyba mi pada na leb. jak zaczne sie cickac, to prosze mnie doprowadzic do normalnosci
pozdrawiam
Miłosz dziś 2 miesiące skończył! Jak to strasznie szybko zleciało!
Patrzcie jaki to juz duży chłopak, całe 4 kg i zaczyna ciuszki na 62 nosić powolutku
ale do brata podobny, śliczny
Parasolka, popieram. Toć on do Micha podobny niesamowicie! A jaki słodziutki!
Niunia, a mnie się labrador marzy. Ale niestety nic z tego. Chyba, że nas stać będzie na wybudowanie domu ze sporym ogródkiem, w którym pies mógłby się wybiegać.
Villi, sliczny maluch
A ja mam takie pytanie, jak powinny wygladac kupki takich maluchow??Moja Karolcia do tej pory miala takie wodniste, zolte z grudkami ale od soboty ma co pare dni, trzeba jej pomagac i sa jakby twardsze, nie juz takie wodniste.Nie wiem czy to normalne czy nie, troche sie martwie.
Pozdrawiam!
Dziękuję bardzo. Przyznam się ze zdjecie było robione 3 dni temu, dziś maluch juz nie jest śliczny Dziś jest strasznie obsypany, a mama na scisłej diecie eliminacyjnej
Nadia - należy sie cieszyć - zmiana częstotliwości kupek to znak, ze organizm coraz lepiej sobei z trawieniem radzi
Hej
Tomek właśnie w lózeczku gada do swoich zwierzaczków z pozytywki. Mały sie robi coraz fajniejszy. Taki rozumny . Jak je do wlepia we mnie te swoje oczeta prześliczne.
Z tymi kupkami to ja tez sie polapać nie mogę. Najpierw robił takie jakieś wodniste ale tylko 5-6 na dobę. Myslalam że może to jednak biegunka bo sluz był i juz do lekarza miałam z nim iść a teraz dla odmiany od dwóch dni steka i prezy sie niesamowicie. Kupy są 3 na dobę i jakies takie wystękane i jakby gęste bardziej.
Kupologie to ja chyba opanuje dopiero przy trzecim dziecku
A to Tomek parę dni temu. Niestety zdjęcie troche poruszone bo strasznie sie wiercił
Josh, elegant niesamowity!
Dziś mam w domu Kubę-idziemy na komisję w sprawie orzeczenia o niepełnosprawności. Mam nadzieję, że nam przedłużą...
A Kuba jakiś nieznośny dziś...Już mu nawet kazałam stanąć w kącie, a wiecieco on na to? że bolą go nogi i stać nie będzie, co najwyżej usiąść w tym kącie może
Kornel też marudny, ciągle by na rękach bądź przy cycku chciał...
Agatka też od paru dni jest obsypana. Najpierw myślałam że to potówki ale teraz już nie jestem tego taka pewna. Co prawda mieliśmy małą awarię instalacji i fakt że w domu było ciepło (jaką temperaturę utrzymujecie ?).
Ale jutro to pokarze polożnej, bo nasza dziewczynka będzie robić za modelkę na szkole rodzenia tzn. komisijnie zostanie wykąpana na zajęciach.
Ciekawe czy da pokaz grzecznej dziewczynki czy wręcz przeciwnie?!
A dziś jedziemy na usg bioderek i zobaczymy czy Pan doktor będzie miał dla nas dobre wieści.
A co się tyczy kupologi to Agatka ostatnią kupkę robiła w nocy i dziś nic więcej. Też ostatnio jakoś mniej robi w pieluchy. Ale podobno dziecko na piersi może robić kilka na dzień a może też robić tylko kilka na tydzień.
I bądź tu mądry ?
Josh - jaki dorosły chłopak !!!
Ewa
Niestety Pan doktor kazał nadal pieluchować. Pielucha ma być na 20 cm szeroka, a z czasem o każdy centymetr więcej (21, 22). Twierdzi, że nie jest najgorzej i to tylko profilaktyka, żeby nic nie zepsuć.
W 14-16 tygodniu do kontroli. Miejmy nadzieję, że wtedy już będzie ok.
Moje plecy dziś już mi odmawiają posłuszeństwa także prysznic i łóżeczko- choć na chwilkę (jak długą to zależy od Agatki).
Dobrej Nocki !!!!
Ewa
A ja nie wiem... Nam pieluszkować szeroko nie kazali, więc tego nie robię... Może to błąd, zobaczymy.
Pochwalę się, że zdałam dziś wewnętrzny egzamin na prawo jazdy. Teraz muszę złożyć papiery na państwowy. Ciekawe ile będę musiała czekać...
Blaire gratulacje. Niech państwowy egzamin pójdzie ci gladko i za pierwszym podejściem
A ja mlodemu przykry prezent podarowalam. Dolalam sobie wczoraj troszke mleczka do herbatki no i dzisiaj buzia tomka cała w "przeuroczych" krostkach
Co za wstrętna matka ze mnie
Co myslicie o nawilzaczech powietrza do mieszkanka z centralnym ogrzewaniem ?
Josh, ja mam takowy, i zadowolona jestem. Kupiliśmy ze względu na kubę-ma astmę oskrzelową i suche powietrze napewno mu nie pomagało Ale przyniósł nam Mikołaj i jestem mu za to dozgonnie wdzieczna. Teraz też się sprawdza.
Krostkami się nie przejmuj, zejdą. Możesz dodać sobie mleka sojowego, albo w proszku, z oznaczeniem HA.
W sprawie kupologii... Mój Kuba kupę robił raz na tydzień-średnio, bo bywało rzadziej. Kornel robi jedną, ale baaaaaaaaardzo konkretną co kilka dni. Nie przejmuję się tym, bo gazy odchodzą, brzuszek miękki, kolec brak.
https://maluchy.pl/forum/viewtopic.php?p=6724858#6724858
Oskar tez gustuje w golfikach ! - teraz juz nastepny trzeba kupic - ale to dobry wybor. Cieplo i wygodnie.
Skonczylismy 8 tygodni i szybko sie ruszamy!
blaire
a jakiej firmy masz ten nawlzacz i jaki to rodzaj bo opodobno sa różne?
A ja aparatu nie mam już
Jutro idę do pediatry z małym, mam nadzieję ze to jednak nie jest tak silna alergia...
Kachna, macie identyczny golfik!
Cześć mamusie! U nas wczoraj było pierwsze szczepienie. Nastepnym razem kupuję skojarzoną, bo tylu ukłuć psychicznie nie wytrzymam. Roma krzyczala jak nigdy dotąd, a mnie serce pękało. Dzisiaj śpi i śpi. Waży już 5450g. Chętnie bym się nią pochwaliła, ale moje umiejętnosci wstawiania zdjęć są żadne. Pozdrawiam.
Udało się !!!! Sama się pochwale naszym golfem! Jędrek nie ma czasu więc trzeba się wreszcie nauczyć wklejać te zdjęcia.
Jescze jedna próba - ładne mam stópki ?
Ewa
ach te stopki!!!
a znalam kiedys takiego goscia , co to sie zakochiwal w kobietach, ktore mialy ladne ...pęciny - czyli jak sie domyslacie - koniarz był.....
Biodra Oskara w porządku, USG za nami , ale zimno jak cholera w przychodni - to był horror!!!!!
To ja wam coś wkleję, zobaczcie:
To moi synkowie w mniej więcej zbliżonym wieku. Czy oni są w ogóle do siebie podobni?
A to na pewno OBAJ synkowie???
Ewa - stópki bomba!
Ile mniej więcej kosztuje szczepionka 6w1? Wyliczyłam, że zamiast kłuć przez pół roku osiem razy, można trzy. I jak tu nie kupić skojarzonej?
Dwa kłucia to 5w1 i WZW?
Czemu nikt nie wymyślił doustnej szczepionki na wszystko??
... bo synkowie jak bliźniaki...
dziewczyny ja krótko. 3mcie kciuki za Milusia mojego, od kilku dni ma paskudną łuszczącą się wysypkę na czole i policzkach, dziś miałam wyniki wczorajszej morfologii i do lekarza poszliśmy. Jest niezbyt dobrze. Ma jeszcze niższą hemoglobinę niż ostatnio (jakby żelazo nei działało) i bardzo dużo leukocytów. Lekarka podejrzewa jakąś powazną infekcję bakteryjną. Jeśli w jutrzejszym bad. moczu jej podejrzenia isę potwierdzą, to posiew, jak i tam świństwo wyjdzie to szpital Bo Miluś za mały jest na doustny antybiotyk
Bardzo się martwię, oby ta wysypka alergiczna była a leukocyty też z powodu czegoś niegroźnego!!
Witajcie
Villi trzymamy kciuki
Ewa przepiękne są te Wasze stópki Będą miały powodzenie
My pierwsze szczepienie mieliśmy w środę i kupiliśmy Marcelkowi właśnie takową szczepionkę 5w1. Kosztowało Nas to 110 zł, ale zaoszczędziło mu bólu.Co prawda bardzo płakał ale przy żółtaczce, bo ona podobno bardzo bolesna jest.Do kupienia tej szczepionki przekonał Nas zdecydowanie fakt małej ilości ukłuć
Villi, myślę o was ciepło. Koniecznie daj znać sama albo przez którąś z Poznanianek co wyszło w badaniu.
Zaniepokoiłaś mnie, bo Kornelkowi też skóra potwornie się łuszczy... Na czole i na polikach. Tylko, nigdzie więcej... No jeszcze uszy troszkę...
blaire Miłek też ma tylko czoło, troszkę policzki (bardziej jakby "bokobrody" i za uszami... ale sama wysypka nie jest zła, gorsze są te wyniki
z wysypką idziemy do dermatologa w poniedziałek żeby sprawdził co to w końcu jest...
ewcia macie śliczną córeczkę i stópki takie maleńkie ma
Villi, trzymam ciuki oba, zeby bylo ok.
W sumie nic sie nie dzieje, tylko na sprzatanie mnie wzielo, wiec krociotko dzisiaj.
Juz za dwa tygodnie lecimy Parasolka, cieszysz sie, a? Bo ja strasznie I co z sylwestrem, o ktorym pislaas na blogu naszym?
Josh, nie wstretna z ciebie matka, tylko poczatkujaca
ja akurat mam fuksa z mlodym, jadam najrozniejsze rzeczy (nawet wczoraj bylismy na swiecie dziekczynienia u mojej przyszlej rodziny - mamy narzeczonego mojej siory i wszystko jadlam), a mlodemu nic na razie nie jest. wczoraj jadlam sos z migdalami, a dziasiaj na brzydka pogode - lody czekoladowe, tez z migdalami. na razie ok.
a, poza tym, jak bylismy wczoraj w gosciach, to dalam mlodemu butle, pierwszy raz od jakiegos czasu. a on wytrabil 4 uncje, czyli okolo 120 ml. nie wiem, czy to taki jednorazowy wybryk, czy juz tyle je. po przyjsciu musialam sie spompowac oczywiscie i tez wyciagnelam 120 ml. czyli chyba ok. tylko z jednej piersi leci o wiele mniej niz z drugiej. zaraz ide ja pompowac, moze sie polepszy.
a fikanie przy cycku mlodemu nie przeszlo. dalej po 5 minutach zaczyna sie zabawa. ale juz wyczailam, ze on chyba musi odpaczac z piec minut i potem troche spokojniej je. chociaz przebiera rekami i nogami na wszystkie strony....
Ok, pozdrawiam, ide pompowac
Villi
mam nadzieje że to nic groźnego. Daj znac jak tylko se czegoś dowiesz.
A u nas chrzciny zaplanowane na 25 grudnia. Mój M postanowił zaprosic swoją tylko najblizsza rodzinkę. Bedzie nas w sumie z 32 osoby
Ciekawe jak ja zdolam obiad na taka ilość ugotować
My chrzcimy prawdopodobnie jednak 7 stycznia, zrobiłam zdecydowane veto chrzcinom w święta, tłumacząc ze Miluś wcześniak i tłum w kościele niekorzystnie na niego wpłynie
Wyniki sa w porządku, bakterii nei ma, strasznie isę cieszę, przynajmniej infekcję ukłądu moczowego wykluczyliśmy. Nadal tylko nei wiadomo skąd tak duzó WBC we krwi...
a w poniedziałek dermatolog, ale Oliatum działa i jego buzia wygląda już o wiele, wiele lepiej!
dzięki za kciuki!
Villi, bardzo sie ciesze, ze sie wyklarowalo zaraz napisze wiado na priva.
Blaire, zakupy tez zrobione, szczegoly na priv.
Mysmy przelozyli chrzciny na maj, na blizej nieokreslony termin. tez chcielismy w swieta, ale jak mama uslyszala, to od razu, ze maly na pewno rozchoruje sie od nieogrzanego kosciola zreszta w maju wiecej rodziny by przyjechalo i impreze w ogrodzie moze zrobimy i w ogole bedzie fajniej.
poza tym czeka mnie powazna rozmowa z mezem.... bo zauwazylam, ze w weekndy mlody jest zupelnie rozwalony - marudzi, placze, nawet daje koncerty. wykumalam, ze to chyba od tego, ze roznie z nim postepujemy. ja na przyklad, po przeczytaniu jezyka niemowlat, usypiam mlodego jak tylko zacznie ziewac. czasem zdarza mu sie protestowac, wierzga w ramionach i poplakuje, ale trwa to tylko chwile i zaraz usypia. wojtek natomiast probuje mlodego zabawiac, gdy on marudzi, co prowadzi do tego, ze po chwili zabawy mlody jest jeszcze bardziej rozdrazniony. a jak zacznie mu wierzgac, to tlumaczy sobie, ze mlody nie chce byc w kocyk zawiniety, wiec go rozwija. i tak moze przez godzine. mlody sie gubi w tym wszystkim, nie wie o co chodzi i taki efekt, ze marudzi przez caly dzien. poza tym wojtek nie rozroznia, kiedy mlody placze, bo zmeczony, a kiedy glodny. wiec jak mnie nie ma, to czasem potrafi go nakramic 3 razy w ciagu 3 godzin. i tlumaczy mi, ze skoro mlody je, to znaczy, ze glodny jest. ja mu na to, ze ja tez bym jadla, jesli ktos by mi ciagle podtykal.
no, popisalam sobie, lepiej mi. nie, zebym byla zla lub cos, ale jestem zmeczona ostatnimi 3 dniami (dluuugi weekend w stanach byl), i czekam z iecierpliwoscia na poniedzialek, jak znowu mlodego ustawie. ale musimy pogadac i ustalic plan dzialania, bo jak pojedziemy do polski i jeszcze nam sie wlacza dobre dusze z tysiacami porad, a my nie bedziemy miec wspolnego frontu, to wymiekniemy zupelnie.
ok, tyla na razie, ide pod gorrracy prysznic.
pozdrawaim
Villi, cieszę się, że wyniki moczu dobre. Kąpiesz w oilatum? Bo ja w balneum kąpałam. Efektymierne. Teraz kąpiemy w kalii (nadmanganian potasu) i jest nieco lepiej, ale jednak to nie to...
Josh, dasz radę-zobaczysz
Niunia, odpowiedziałam. Radami się nie przejmuj! Z mężem jaknajbardziej porozmawiaj. Ale powiem ci jedno. Mój mąż nawet jeśli był innego zdania niż ja w sprawie postępowania z dzieckiem to nigdy nie zdradzał tego poza domem. Tam zawsze trzymał moją stronę
Ulinka, dzielnego macie Marcelka U nas też ilość wkłóć decydowała, ale to nie było najważniejsze. Bardziej ostrożność po przejściach z Kubą. On ma obniżony poziom przeciwciał i po szczepionkach chorował... Te płatne to martwe szczepionki, więc nie atakują tak organizmu.
Villi! uff - ulzylo nam , zdrowia dla maluszka zyczymy.
Niunia u nas podobnie - jakbym czytala o naszych zasypianiach z tatusiem....
Dziewczyny - nie radze sobie z kregoslupem!!!!!!!
Wprawdzie mam w domu fachowca od rehabilitacji, ale czy Was tez tak boli w nocy (boli i budzi!!!) nie moge sie na bok przekulac z bolu, a ja juz to oddychac nawet ciezko - jakbym miala polamane zebra.... Jak chodze w dzien - nie boli - przestaje, ale noc jest koszzzzzzmarna. Mo karmienia w pozycji na boku?
Moze od noszenia?
A prawdopodobnie to jednak moje slady po wypadku....jaky nie bylo mialam 4 lata renty po wypadku, ale to byla szyja a nie piersiowy.....Qrw....
Boje sie nosic Oskara, ze go wypuszcze....
Wyc mi sie chce.
Dzis o 6 rano zanim go nakarmilam, to mialm godzine rehabilitacji, a wczoraj rano plakam z bolu prawdziwymi lzami...
Juz nie wiem co zrobic, przeciez nie sposob chodzic co rano z termoforem na plecach....(pomaga na bol)
Malutki gaworzy, rozdaje usmiechy, pomaga mi w kuchni - lubi w foteliku stac na stole i patrzy rozhahany co robie!
Zaczyna skutkowac "Jezyk niemolat" - spi od 23 do 9 z karmieniem ok 1-2 potem ok 5-6
Troche sie odchwycilam.
Zimno w kosciolach, ale chrzcimy 17 gru. Kupie barchana....
Villi
Bardzo sie cieszę że wszystko w porządku
Oby skórka przestala sie łuszczyć.
Widzę , że nie tylko u nas są kłopoty z cerą . My juz byliśmy u dermatologa tydzień temu i okazało się, że to nie alergia tylko trądzik niemowlęcy i młody dostał maść robioną (vit.A, parafina, kwas borowy) i dzisiaj już ma gładziutką buźkę. Podobno u chłopców bardzo często on się pojawia a ma to związek z hormonami naszymi, które chłopakom serwujemy z mleczkiem...
Kąpię młodego na zmianę w Balneum i krochmalu i teraz jego skóra jest OK.
A tak w ogóle jest mi teraz cudownie. Młody jest grzeczniutki, prawie nie płacze, ślicznie gaworzy i zaczepia, przesypia prawie całe nocki (od 21 do 3-4) i już mi się niedobrze robi na samą myśl, że niedługo czeka mnie powrót do pracy A przy okazji pochwalę się Wam, że moja firma zwyciężyła w konkursie na firmę przyjazną matce organizowaną przez "Dziecko".
Chrzest planuję jakoś przed wakacjami, nie chce mi się teraz nawet o nim myśleć. Tym bardziej że święta pewnie znowu będą u mnie w domu.
W styczniu wyjeżdżamy na narty na Słowację i już się cieszę na wyjazd.
Pozdrawiam
Lyszka i chłopaki.
Josh79- co do obiadu chrzcinowego, nie możesz zatrudnic do pomocy mamy albo teściowej? Ja zawsze tak robie i kończy sie na tym, że one robią prawie wszystko, a ja coś pokroję, zrobię herbatę i potem dyskretnie znikam. U nas chrzest 26 grudnia, a 25 "bawimy" się na weselu ( w cudzysłowie, bo raczej nie liczę na duży ubaw z 2-miesięcznym dzieckiem).
lyszka- my też planujemy wyjazd na narty w styczniu, ale nie wiem jak nam to wyjdzie w praktyce. Bierzecie kogoś do opieki nad dzieckiem? Ja myślałam, żeby wziąć moja mamę. Ona z małą na kwaterze, a ja 2 godziny na stoku, karmienie i potem znowu stok. Kwaterę mamy blisko stoku, ale nie wiem czy plan zrealizujemy.
Uwaga chwalę się!
https://imageshack.us
https://imageshack.us
Fila
Z tym obiadem to chyba tak właśnie zrobię. Choć z drugiej strony chciala bym sama ugościc gości. To pierwsza taka impreza. Wczasniej nawet imienin nie wyprawialismy zbytnio bo mieszkalismy katem u moich rodzicow i jakos tak warunkow nie było. No ale na taka ilość osób to ja się z dwu miesięcznym brzdacem na rękach nie porwę.
Tak więc duma do kieszeni i z prośbą do mam.
Pochwalę sie jeszcze moim synkiem
- w całej okazalości
- ale ciężka ta główka
- uśmiech w kąpieli
Josh, on jest poprostu boski!!!
Mam prośbę do październikowych mam-prześlijcie na blaire@wp.pl zdjęcia waszych maluszków-pierwsze i jak najświeższe oraz dane, tzn wzrost waga imię. Spróbuję oś zrobić-taką mini galerię październikową
Blaire
Fajowe masz chłopaki
Blaire, Josh chłopaki SUPER !!!!
Ja się też pochwalę! Już wspominałam, że Agatka była modelką na szkole rodzenia. To teraz fotka z kąpieli!
W domu kapiemy w tradycyjnej wanience a tu było wiaderko. Teraz bardzo modne!
Całuski ! ewa
Ewa
Agatka prezenuje sie rewelacyjnie.
A jak kapie wie w takim wynalazku? Wygodnie?
blaire - jakie eleganckie chłopaki!!
josh - ten twój śliczny syneczek długo już tak główkę trzyma? a często leży na brzuszku? bo mój coś leniwy jakiś...
agatka w wiadrze wygląda bosko..
Witam!
Dziewczyny, przesliczne dzieciaczki I ja sie teraz pochwale moja Kruszynka
a tu z tatusiem
Pozdrawiam!
Nadia_M
no - ojciec WYKAPANY z tej Karolinki...
Wiaderko - genialny pomysl!!!!!
Chcialabym takie miec, tym bardziej, ze kapanie odbywa sie u nas w sypialni i trzeba nosic wode na pietro....
Mateczki!!!!
Dzieciaczki (z fotografii i ni etylko) macie bardzo fajne - bo.....jakze by moglo byc inaczej?
U nas smetnie jesiennie, Oskar sie tuli i nie chce spac sam....Zdrowi. Leniwi. Bez zmian!
Powered by Invision Power Board (http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)