iff
Ewa
06.04.2006, 3700g, 57 cm
camilscha ur. 10 maja
Vanessa
06.04.2006; 3650g, 53 cm
https://img197.imageshack.us/i/camilac.jpg/
Macia
Filip
06.04.2006, 3800g, 57 cm
https://img268.imageshack.us/i/macia.jpg/https://img31.imageshack.us/i/macia.jpg/
vika
Bruno
10.04.2006, 3820g, 56 cm
https://img404.imageshack.us/i/vikamay.jpg/
monte cristo ur. 23 listopada
Ian Jeffrey
10.04.2006, 3900g, 53 cm
https://img213.imageshack.us/i/monte.jpg/
anai ur. 13 lutego
Tymoteusz
13.04.2006, 4710 g, 60 cm
https://img204.imageshack.us/i/anai.jpg/
magdainpoland ur. 08 sierpnia
Oliwia Irena
13.04.2006, 3300g, 55 cm
https://img164.imageshack.us/i/madziarok.jpg/https://img257.imageshack.us/i/magda.png/
miskap ur. 21 września
Aleksander Jan
14.04.2006, 3800g, 59 cm
https://img404.imageshack.us/i/miskaprok.jpg/https://img197.imageshack.us/i/miskap.jpg/
OlaBN ur. 19 października
Marta Aleksandra
14.04.2006, 3500 g, 54 cm
https://img233.imageshack.us/i/olabn.png/
kropeczka ur. 25 czerwca
Amelia
20.04.2006, 3800g, 59 cm
https://img182.imageshack.us/i/kropekrok.jpg/https://img60.imageshack.us/i/krop.jpg/
Żabolek ur. 24 sierpnia
Jakub Jacek
25.04.2006, 3600g, 54 cm
https://img233.imageshack.us/i/zabolek.jpg/https://img166.imageshack.us/i/zabolek.jpg/
WampirBasik ur. 16 października
Samael Adrian
25.04.2006, 3560g, 58cm
https://img257.imageshack.us/i/basik.jpg/
Misia29 ur. 22 lipca
Ola
28.04.2006; 3870 g; 55 cm
Dorott ur. 04 października
Weronika Karolina
30.04.2006, 4100 g, 61 cm
https://img441.imageshack.us/i/s5004655.jpg/
zaczynamy kolejną część naszego wątku wkleiłam zdjęcia maluchów jak się urodziły, jak miały roczek i aktualne...jeżeli ktoś nie chce aby Jego zdjęcie tu było proszę o priv
Macia, Żabolek, Iff nie mogę się doszukać zdjęć Waszych chłopaków po urodzeniu jak chcecie to prześlijcie mi je na priv albo e-mail krzesiory@interia.pl
Aktualnych zdjęć szukam...jak ktoś ma ochotę i chęć to proszę o zdjęcia na priv lub e-mail
slicznie.........................mnie osobiscie bardzo sie podoba.
https://www.maluchy.pl
https://www.maluchy.pl
Witam
Na szczęście mam znów net, chyba jestem uzależniona bo nawet tutaj w Chorwacji w tych pięknych okolicznościach przyrody lubię poczytać trochę co tam w świecie słychac .
Madziu ślicznie wygladasz i dziewczyny boskie, fajnie że możesz sobie jechać nad morze kiedy chcesz!
Dorot: gratuluję sukcesów w dochudzaniu, ładnie wyglądasz!
Camilko: nie zamarwiaj sie kochana pójściem Vanesski do przeszkola, ja wiem to bardzo trudne przechodziłam już to 3 razy, większość dzieci jednak po trudnym początku potrafi sie zaklimatyzować i potem bardzo chętnie chodzi do przedszkola, tak jak moja Ola- nawet na wakacjach wspomina często panie przedszkolanki i swoje koleżanki.
U nas dziś bardzo gorąco, 33 stopnie w cieniu, byłam dziś z dziewczynami na plaży, chłopaki mieli lenia i z nami nie poszli .Ola bardzo lubi wodę, dzieciaki moje strarsze też dobrze pływają, w przeciwieństwie do mnie- ja się boję wody.......
Maciu: ja w Chorwacji jestem drugi raz, ale za rok jadę gdzieś gdzie jest piasek , mimo że tu jest pieknie.
Dorotko fajnie to zrobiłas.
Madzia super fotki. Ja osobiscie bardzo lubie morze i troche ci zazdroszcze, że możesz tam sobie jechać kiedy chcesz. Jak wygram w totka, to przeprowadzam sie nad morze. A z Oliwką będzie wszystko dobrze.
Przepraszam, że ja tak dorywczo tylko mam nadzieję że jak się przestanę denerwowac, i przestanie byc tak cholernie duszno, to wszystko wróci do normy, forum tez.
Dorotko dobra robota. A tak w ogole to wyglądasz zjawoskowo! I jeszcze troche i w kostiumie będziesz wyglądac cudownie, zobaczysz
Miskap...jakos dziś cały dzien o Tobie myślę, nie wiem dlaczego, cały dzień chodzi za mną, żeby do Ciebie skrobnąc, tylko czasu niet dziewczyny spia ale co chwile do nich latam bo pies sasiadów wyje i budzą się. Mam nadzieję że czujesz się lepiej. Napisze w końcu, no Przytulam mocno
Skrobne jeszcze póxniej, wszystko czytam tylko...tak się denerwuję
Madziu nie denerwuj się. U mnie troche się wyjaśniło. Mam niedoczynność tarczycy. Jestem na lekach. Endokrynolog powiedzial, że to może być po ciąży i może minąć za jakiś czas. Ale może tak mi zostać i na lekach do końca życia. Ale spoko, nie jest źle. Najważniejsze, że już wiem skąd te skoki ciśnienia, pulsu no i te napady zlości.
Wczoraj bylam z Karolą u dermatologa no i padlo, że ma azs. Ale w tak małym stopniu, że powinna z tego wyjść. Może później wkleję jakieś foty moich bąbli.
ale super, że wątek zatętnił życiem
miskap dobrze, że masz diagnozę, leki napewno pomoga i poczujesz się lepiej...trzymaj się Mam nadzieję, że Karolince też szybko minie azs...a napisz proszę jak wygląda Jej skóra, to znaczy jest jakaś w krostkach itp. czy poprostu wrażliwa na różne czynniki?
Melduję się na nowym wątku
Dorott super pierwsza strona (jak zwykle zresztą!)
Co do roztępów to ja niestety też posiadam ich baaarrrdzo dużo, brzuch zwłaszcza jest paskudny dlatego na plaży występuje tylko w kostiumie jednoczęściowym, żeby nie straszyć ludzi .Czuje sie jak kobita po 70-tce, bo tylko takie zakładaja tu w Chorwacji kostiumy jednocześciowe, a i te nie zawsze.......
tez sie melduje. u nas slonecznie. i nic mi sie nie chce. Jasko robi mi masaz bo cus mie sieklo podczas wykopywania krzakow i sie nie bardzo moge schylac a chodze jakbym kij polknal.
rozstepow nie posiadam
Witam w nowym wątku.
Jak zobaczyłam post Monte, to wiedziałam, że napisze, że rozstępów nie posiada .
Ja oczywiście posiadam, a jakże. Mój Brat, Tata i Kamil ciągle mi mówią, że powinnam spróbować z tym zawalczyć, ale ja jakoś nie wierzę w te cudne specyfiki. Strój kupiłam sobie 2 lata temu niby dwuczęściowy, ale w rzeczywistości to majtki i długa koszulka na ramiączkach, jak będę miała ładne foto z plaży to się pochwalę. W niedzielę jedziemy nad morze do Chłapowa. Ja wracam po 7 dniach, bo tyle mam urlopu, a Kamil z Chłopakami wraca tydzień później. Tym samym w drugim tygodniu będę się czuła jak panienka na wydaniu żadnych obowiązków, tylko do pracy będę musiała pójść i wsio. Jak będę chciała obiad to ugotuję jak nie to nie. Oj... nie mogę się doczekać. No dobra jestem wyrodna matka.
Tymek jest teraz tak u*****liwy jak nigdy wcześniej. Nikt nie może z Nim wytrzymać. Zadaje pytania z prędkością karabinu maszynowego. I ciągle słychać tylko czemu, czemu. Ręce opadają. Tym bardziej że chyba zorientował się, że tracimy cierpliwość i celowo się nad nami pastwi.
Ja całe szczęście aklimatyzację przedszkolną mam już za sobą... uff.
Natenczas kończę Dzieci trzeba do łóżek zagonić, bo bawią się w piżamach.
A w ogóle muszę się pochwalić. W zeszłym tygdodniu zrobiłam ok. 600 km autem i w końcu sprawia mi to przyjemność. Nawet na kanał wjechałam sama, bo mi termin na przegląd wypadł.
I jeszcze jedną zmianą muszę się pochwalić. Często z jakichś tam okazji dostaję zamiast prezentów pieniądze. I najpierw zawsze mam plan rzeczywiście wydac je na siebie, ale kończyło się to tym, że kupowałam coś do domu, albo dla Chłopców, a czasem nawet żarcie. I teraz dostałam trochę dolarów od mojego Przyjaciela, który jak zwykle powiedział mi bym kupiła coś tylko dla SIEBIE. I tym razem tak zrobiłam. Kupiłam sobie sukienkę i inne ciuchy i przede wszystkim 2 staniki z Triumpha. Co prawda nieco się zgarbiłam jak w końcu dopasowałam sobie rozmiar (F ), ale baaaardzo poprawiło mi się samopoczucie. Jednak baba jestem. Z krwi i kości.
Mam to szczęście, że, jak monte, rozstępów nie posiadam. Na tym walory mojego wyglądu się kończą. Trudno, na plaży rozbieram się do stroju i mam w nosie wrażenia estetyczne innych. W końcu mam ileś lat, mam prawo do cellulitu czy brzucha. Jak komuś się źle patrzy, to niech zawiesza oko na nastolatkach.
Magda, świetne fotki. Oliwka się zmieniła. Twój strój mi się podoba, ale widzę, że też mostek ma wysoki. Nie lubię takich, a sama też mam z takim.
Anai, o sobie też czasem trzeba pomyśleć. Odpoczywaj jak męska część załogi wyjedzie, to bezcenna okazja.
Misia, a mi nawet te kamieniste plaże odpowiadają, choć piach wszędzie nie wchodzi. Koło Zadaru była piaszczysta plaża.
miskap, cieszę się, że masz diagnozę i dobrane leki. Teraz będzie z górki! Filip ma AZS, można to dość dobrze opanować, nawilżanie jest najważniejsze.
W sobotę koło południa pomyślcie o nas. Maciek będzie miał zabieg.
Madziu mi kardiolog dał najpierw skierowanie na badania z krwi. Tambylo TSH i to właśnie dotyczylo tarczycy. Wynik wyszedł zły i skierował mnie do endokrynologa a ten zrobił mi jeszcze usg tarczycy. Na początku września mam powtórzyć TSH i zrobic jeszcze jeden jakis wynik, który ma powieedzieć czy ta niedoczynność minie czy zostanie.
Dorotko Karola od początku miała problemy ze skórą. Myślałam, ze wyszłyśmy na prostą ale od dłuższego czsu miała takie czerwone place jakby odparzone w zgieciu rączki w łokciu. Natłuszczałam kremami ale to nic nie dalo i poszłam do dermatologa. Na kosmetyki dla niej wydajemy srasznie dużo pieniędzy ale co zrobić. Kąpiemy ją w plynach typu Oilatum do tego balsam do ciala też tego typu. Karolci akurat do kapieli sprawdza się emolium. No i kremik do buzi i krem z filtrem. Ale mam nadzieję, ze z tego wyrośnie.
Co do rozstępów to ja też oczywiście mam. A stroju nie mam wogole. Nie lubie się opalać, a nad morzem i tak cały czas łaże i nie leże na plaży.
A teraz najnowsze fotki moich skarbow
Maciu napisalaś jak ja pisalam swojego posta. Powiedz mi czy Filip jest alergikiem? Bo czytała, że to jest jednoczesne z AZS a ja u Karoli jakoś nie widze żadnych alergii. Wcina narazie wszystko bez żadnych sensacji. Nie wiem może to się pózniej ujawni.
Cześć Kochane!
U nas od rana pięknie świeci słoneczko...aż wstać się chciało uwielbiam taką pogodę wszyscy wokoło marudzą, że za duszno, za ciepło a dla mnie to raj oby tylko nie padało bo codziennie straszą, że będą burze i deszcz
Maciu będę trzymać kciuki
Anai ale super, że bedziesz miała czas tylko dla siebie...należy Ci się zazdroszczę zakupów...jak ja marzę o porządnym staniku...ahhhh
Miskap moja Werka miała właśnie takie czerwone place w zgięciach rączki ale zostało to zdiagnozowane jako alergia pokarmowa i rzeczywiście po odstawieniu białka wszystko pieknie znikło...trzymam kciuki za Karolę, żeby szybko się z tym uporała
Madzia ja też uwielbiam leżeć w ogródku na leżaku ale z Werką to niemożliwe...ciągle chce się ze mną bawić...a to grać w piłkę a to babki w piasku robić, więc z leżakowania nici
miskap, Filip jest faktycznie alergikiem. Na początku bardzo dokuczała mu skaza białkowa, potem dodatkowo był problem z wprowadzaniem nowych pokarmów. Wprowadzaliśmy z osłoną leków przeciwalergicznych przez ponad pół roku. Zmiany na skórze miał okropne, najpierw szorstkie czerwone placki, które potem ropiały, paprały się. Wyglądało to okropnie. U nas dodatki do kąpieli zupełnie nie sprawdziły się. Skuteczne były kąpiele w wodzie z mąką ziemniaczaną, smarowanie emolium właśnie. Aktualnie boryka się mały z alergią na pyłki, poza tym uczula go coś jeszcze, ale nie wiem co. Na pewno niektóre pokarmy mu nie służą, np. brzoskwinie, konserwanty, czekolada. Cały czas ma bardzo przesuszoną skórę, lekko szorstki brzuch (nie widać zmian, dopiero dotykając czuje się szorstkość skóry), wiecznie się drapie, najgorzej jest w nocy. Brzuch ma po prostu zorany.
Twoje dzieci są bardzo podobne do siebie.
Kamilko, u Ciebie też taki upał?
Magda, taki termin zaproponował nam ordynator oddziału. Proste zabiegi wykonują stażyści, którzy są cały tydzień w pracy. Mi bardzo pasuje, bo nie muszę kombinować z wolnym. Zależało mi, żeby to zrobić w wakacje, bo wtedy zdążą włosy odrosnąć i nie będzie specjalnie widać blizn na głowie (to aż trzy miejsca). Maciek w stresie ogromnym, dziś wstał o szóstej, wylazła mu znowu opryszczka na ustach. Lekarz bardzo mi przypadł do gustu, wszystko dokładnie Maćkowi wytłumaczył, opisał, rozsądnie z nim pogadał.
Na słońcu leżeć nie lubię. Lubię ciepło, ale nie taki żar gdy muszę siedzieć w murach. Po pracy siedzimy w zaciemnionym domu i tyle z lata.
a napiszcie mi proszę ile ważą Wasze maluchy...moja Werka nigdy nie należała do szczupłych...teraz też nie jest chuda ale moim zdaniem nie jest też gruba waga stanęła Jej w miejscu od kilku ładnych tygodni i wskazuje 18-19 kg...jestem ciekawa ile ważą pozostałe dzieciaczki
Dorotko te place sa czerwone i bardzo wysuszone. Po nocy wyglada to okropnie. W dzien smaruje kremem oilatum i jakoś to wygląda. Zauważyłam też, ze jak jest chłodniej to wygląda to lepiej. Nigdzie indziej na ciele nie ma takich zmian i skóra wygląda normalnie. A te zmiany na rączkach ją swędzą jak są takie suche.
Olek waży jakieś 16-17 kilo . Ale jest za to wysoki, ma jakieś 105 cm i wygląda jak chudzielec. Większość spodni spada mu z tyłka.
Maciu ja też trzymam kciuki, będzie wszystko dobrze.
Miskap Kubuś też ma AZS. Ale alergii pokarmowej nie mial i nie ma. Wyjątek stanowily ziemniaki ale na szczęście juz mu przeszlo. U Kuby AZS nie jest jakieś szczególnie ciężkie. Ostatnio objawia się tylko jak mu jakis kremik nie spasuje. Najlepiej do smarowania sprawdza się u nas maść z wit A robiona na receptę. Wydawaliśmy mnostwo pieniędzy na kosmetyki a ta maść kosztuje 5 zl! Do kąpieli też uzywamy emolium albo klorane. Kuba do 2 lat nie był na nic uczulony a od zeszłego roku wkroczyly pylki i jest masakra (ale to było prawie pewne bo my z mężem oboje jesteśmy uczuleni na pylki)
Co do leżenia na plaży to też nie lubię. Od razu mi duszno i gorąco i boli mnie glowa. Nawet na ogrodzie jak Mlody fika w basenie jakoś nie potrafię wysiedzieć na leżaku (wolę pobawic się z Kubą w wodzie )
Jeżeli chodzi o przedszkole to boję się strasznie! Ostatnio Kuba byl 2 godz w takim prywatnym przedszkolu. Normalnie prawie sie poryczalam jak go tam zostawialam. A on nawet się nie obejrzał tylko pobiegl do dzieci!
Zobaczymy jak będzie od września w normalnym przedszkolu.
A w ogóle to Kubusko ma "dziewczynę" U niani na osiedlu mieszka Marysia i Kuba nawija o niej 24 h / dobę. Razem się bawią, chodza na spacerki, Kuba mówi o niej "moja ulubiona dziewczynka" i od września Marysia idzie do tego samego przedszkola co Kuba
To trochę mnie uspokoilyście. Ja się wystraszylam, bo w szkole w której uczyłam chlopiec z AZS miał nauczanie indywidualne, bo nie był w stanie chodzić do szkoly. My z mężem nie jesteśmy na nic uczuleni. Olek też na razie na nic, więc mam nadzieję, ze i Karolka też tego uniknie.
Ola wazy z 16 kilo, tyle samo ile Laura , wzrostu ma ponad 100 cm ale nie wiem dokładnie ile ponad, gdzieś w maju miała 100 równe. Będe ją mierzyc i wazyc dokładnie przed szpitalem to uzupełnię
Dziewczyny mam problem. Sprzedałam na allegro sukienkę i teraz pani do mnie pisze, że to koszula nocna i pyta co ja w związku z tym, że ona nie chodzi na codzień w koszulach, proponuję. No kur^&*( moja Mama była w tej sukience na ślubie siostry, co ja mam z babką zrobic? Negatywa mi wystawi jak nic, nie zamierzam jej oddawac kasy, i tak sprzedałam za bezcen, poza tym nie czuję się winna. Co robic?
nie mam sily.dzis byl dla mnie strasznie meczacy dzien.leb mi peka 2 tablety lyknelam ale nic nie pomaga.
rano przy sniadaniu Vanessa przygryzla sobie policzek........................rozkrwawila i jeczala pol dnia.potem wyszla an dwor i na kostce rozwalila sobie najwiekszego paluszka u nogi (zdarla strasznie mocna pol palca ze skory)...................jeczala nastepne pol dnia.potem poszla do basenu i poslizgnela sie i upadla nurkujac w wodzie...............znowu jeczala a na koniec ja przecielam sobie srodkowego palca maszynka do frytek..................wysiadam nie mam sily.upaly u nas tez sa ale podobno od jutra juz ma byc burzowo i chlodno.moze i lepiaj bo Adriana strasznie sie meczy i spac w ciagu dnia nie moze i spi po 20-30 min i strasznie jekliwa jest.
no nic moze wkleje pare fotek i uciekam kapac sie.
mam dobry humorek
https://img11.imageshack.us/i/img0023gvk.jpg/
w basenie
https://img10.imageshack.us/i/img0027pey.jpg/
ja i Adusia
https://img12.imageshack.us/i/img0042zia.jpg/
skaczaca Vanesska z dziadkiem
https://img27.imageshack.us/i/img0058nnp.jpg/
z ukochana ciocia
https://img27.imageshack.us/i/img0066rug.jpg/
i Adusia
https://img35.imageshack.us/i/img0033p.jpg/
no to tyle ahamagda dorotka ma racje tez bym tak napis<ala an twoim miejscu.
buzka.paaaaaaaaaaaa
https://www.maluchy.pl
https://www.maluchy.pl
Cześć Kochani
Kamilko mam nadzieję, że dzisiejszy dzień bedzie lepszy i przyniesie Wam same miłe niespodzianki...zdjęcia śliczne...dziewczynki śliczne a Ty wyglądasz cudnie!!!!
Madzia co u Was???
Kamilko, mam nadzieję, że dziś u Was już bez pechowych przypadków będzie.
Dorott, Filip waży 16,9 kg. Nie wiem jakiego jest wzrostu.
Magda, nie przejmuj się negatywem, tylko ładnie go opisz i już. Fajnie wyglądasz bez grzywki, chyba lepiej nawet niż z nią. Też zapuszczam włosy, ale z zupełnie krótkich i na krótsze niż Twoje.
Ufff, jak gorąco!
Ja tylko mówię dzień dobry i spadam Zaraz mam gości, chrzestną Luśki więc idziemy do ogródka, zmykam
Pani napisała mi, że ona tez sporzedaje na allegro, że mam sobie poczytac jej komentarze, i zalezy jej na zadowoleniu klientów więc jak komus coś nie pasuje , to zwraca kase. " Ale jak Pani sobie chce...", kurka, bedzie negatyw.
A. znalazł coś takiego: https://www.klubik-szczecin.pl/ jeszcze nie dzwoniłam, co myslicie o takich wynalazkach ?
Bedę pózniej, miłego upału
Magda:moge sie mylić, ale zdaje mi sie że klubiki to troche co innego niż przedszkole, chodzi mi o to że przedszkjole jest kontrolowane przez kuratorium, natomiast klubik dzała na zasadach jak zwykła działalność gosp, dlatego takiej kontroli nie ma. Ale to nie znaczy ze jest gorszy niż przedszkole, na forum gazeta.pl jest duzo wątków na ten temat, może spróbuj wrzucić w wyszukiwarkę, może znajdziesz jakieś opinie na temat tego konkretnego miejsca.
Anai:zazdroszczę ci tego "wolnego" czasu.......
Camilko:slicznie wszystkie wyglądacie, Adrianka chyba do Ciebie jest podobna?
Ola waży okoł 17 kg, czyli chyba średnio dla tego wiek
U nas też upał niemiłosierny, wczoraj było 35 st., jutro lecimy do domku.....
Pozdrawiam
witam
ja na sekunde bo spadam zaraz do lozka.mam dola.ciagle jestem sama i mam juz wszystkiego dosyc.
nic mi sie juz nie chce.odechcialo mi sie juz wszystkiego.
mala sypia bardzo malo w ciagu dnia i chcila by sie nia zajmowac caly czas.na hustawce dzis zle na lezaczku zle w kojcu zle na rekach cudownie.
nie mam juz sily......................przeciez jest jeszcze Vanesska ktora tez jest mala i potrzebuje mnie.
pociaszam sie tylko tym ze noce sa spokojne.
ale i tak mam dzis wszystkiego dosyc.
misiu chyba raczej mala nie podobna jest do mnie bo kto na nia nie spajrzy to mowi ze to maly Michael.ale nie wiem ja tam nie widze podobizny ani swojej ani jego.zazdroszcze ci teraz tego urlopu.tez bym gdzies wyskoczyla ale najwczesniej niestety pozna jesienia badz w zimie bede mogla odpoczac.nie wiem czy dam rade do tej pory.
dzis wszystko jest w moich oczach w barwach czarnych.nie bede wam smecila.dodam tylko ze trzymam kciuki i mysle o was maciu i czekem z niecierpliwoscia na wiesci od was.
zycze spokojnej i milej nocy.paaaaaaa
https://www.maluchy.pl
https://www.maluchy.pl
My już po zabiegu. Stresu dla Maćka ogromny. Jak wyszedł, to zrobiło mu się słabo i niedobrze. Ale doszedł do siebie.
Teraz tylko musi chodzić z zabandażowaną głową. W poniedziałek zmiana opatrunku.
Kamilko, trzymaj się. Jak masz doła to spróbuj choć chwilę odsapnąć, odpuść trochę, usiądź z kawą i nie myj tej podłogi każdego dnia. Dom już urządziłaś do końca?
Maciu super, że już po wszystkim.
Kamilko odsapnij. Nie jesteś supermenką. Wiem łatwo powiedzieć.
Kamilko mala faktycznie do Ciebie niepodobna dziewczynki masz rozne, ale kazda cudna poczekaj az Adusia bedzie siedziala to juz bedziesz mogla chwilke odsapnac, zreszta przy takich upalach wcale sie nie dziwie ze malo spi
no i rozumiem Cie doskonale z byciem samodzielna i samotna troche, ja juz mam nerwa na mojego chlopa, mial wrocic na dniach a wroci moze za tydzien dwa a ja mam urlop za tydzien i nie wiem czy on zdazy do nas dojechac, na tym urlopie jesli bede sama to zarnze sie niemilosiernie z trojka
Miskap mialam to samo pisac, ze dzieci masz podobne, choc chyba Karolinka ma niebieskie oczy prawda ?
kurcze burza z piorunami, wylaczam komp, bo mi jeszcze mgr prace strace
buziaki
edit: cos tam burza przechodzi bokiem
anai a jak relacje z Kamilem ?
dorott stronka sliczna postaram sie cos znalezc
Macia dobrze ze juz po zabiegu i emocje i nerwy za Wami
aaa moja Ewka wazy gora 15 kg i na pewno nie ma metra
Misia zazdraszczam wakacji, ja nie wiem czy dojade choc nad polskie morze
Witam po weekendzie...
...bardzo udanym weekendzie - byłam wczoraj u Szymonka
a od rana mam nerwy...nie wiem co się stało Werce obudziła sie z dziwnie spuchniętą byźką, tzn. ma spuchnięte jakby czoło i lewą powieką nad okiem nie mam pojęcia od czego i strasznie się martwię...niby coś ją ugryzło w czoł i koło oka ale to kilka dni temu więc chyba od tego by nie spuchła???!!!
Rano ją budziliśmy, żeby zawieść do mamy więc może jest też trochę nie wyspana...ale wygląda to nieciekawie za chwilę bedę dzwonić do mamy czy to znika...jak nie to idziemy do lekarza...
Dorott, może komar Ją ugryzł? Moja siostrzenica po ugryzieniu w czoło miała tak spuchnięta powiekę, że nie mogła oka otworzyć. Jadę załatwiać skierowanie na zmiane opatrunku.
Werka była u lekarza...Pani twierdzi, że to rzeczywiście bardzo duży odczyn alergiczny po ugryzieniu...dostała maść.
Dorott, dobrze, że wiesz co to, zawsze to mniej się człowiek martwi. Możesz też podawać wapno i np. Fenistil w kroplach.
Udało mi się załatwić skierowanie i zarejestrować Maćka do chirurga na zmianę opatrunku (chore to), ale poszedł juz z Babcią, bo mi czasu nie starczyło. Dziś, żeby to załatwić, zaangażowały się 4 osoby. Logistyka to podstawa Mam nadzieję, że nie trzeba tak codziennie, bo polegniemy. Nie wiem jak funkcjonowalibyśmy bez babć i dziadków.
Dorott, spokojnie. Na szczęście każdy przypadek medyczny nie jest od razu naszym przypadkiem. Skoro od rana nie puchnie bardziej to już tak zostanie. Opuchlizna, taka jak spotkała Maksia, postępuje dość szybko.
Dorotka nie panikuj, ja wierze, że juz będzie dobrze
Maciu podziwiam Twoją logistykę, skierowanie na opatrunek? obłęd jakiś.
Wybaczcie ale jakoś weny nie mam.
Magda, wszystko jutro będzie OK. Pisz, kobieto.
Magda, nawet się spodziewałam, że to skierowanie będize potrzebne, ale nie przewidziałam, że chirurg robiący zabieg go nie wypisze. Na dobrą sprawę, skąd pediatra ma wiedzieć co było zrobione i jakiego leczenia wymaga dziecko? Pojechałam do pediatry, a ona chciała wypis ze szpitala lub nazwę jednostki chorobowej. Jak się domyślasz, nie mam ani wypisu ani symbolu choroby. Musiała uwierzyć mi na słowo.
Dorott, przegnaj złe przeczucia. Zakładaj, że już będzie OK. Po 12 godzinach może być kolejny "atak" opuchlizny, ale on nie jest nigdy większy niż pierwszy. Choć już przy niewydolności oddechowej to "słabość" ataku nie jest dobrym określeniem. U Maksia jeszcze szczepienie było.
Maciu ja po prostu jestem zdziwiona, że w ogóle jakieś skierowanie jest potrzebne na zrobienie opatrunku, dla mnie to chore z założenia
Dorotko jak Werka? Nie martw się, proszę.
A ja w ramach odprężenia wybieram firanki. Nie zrozumiecie, jeśli nie przeżyłyscie tego same. W kuchni, w naszym pokoju i pokoiku sa nadal stare, zżółknięte firany po babci, wciąż kasy brakowało na nowe i...i mam dośc, musze kupic firanki. Chciałabym https://www.allegro.pl/item681011142_irka_300x180cm_komplet_zaslon_z_satyna.html albo https://www.allegro.pl/item680950050_m_043_300x180cm_firana_z_zaslonami_promocja.html do pokoiku a https://www.allegro.pl/item680950014_m_041_300x180cm_firana_z_zaslonami_promocja.html albo https://www.allegro.pl/item680949957_m_032_300x180cm_komplet_z_satyny.html a najchętniej https://www.allegro.pl/item686802342_m_066_ania_300x170cm_komplet_z_satyny.html do naszego pokoju, do kuchni nic fajnego nie widzę Oczywiście na to wszystko nie mam kasy, ale jedną już kupię jak mi pieniądze wpłyną
Boje się tego cholernego jutra, obiecałam Oli, że będe z nią zawsze....a u nas w szpitalach na wkłucie zamykają dziecko w zabiegowym a rodzice nie maja wstępu, ja nie mam dośc asertywnosci żeby robic awanturę...boję się, no...
kurde Magda jak Jasiek mial zabieg to pozwolili mi z nim siedziec dopóki nie zasnal. poza tym najpierw go uspili gazem a dopiero potem sie wkluwali. do teraz Jasiek ma maske ktora dal mu doktor.
Dorotto spokojnie reakcje alergiczne postepuja dosc szybko, a powrotne sa mniejsze niz pierwsza. Jesli ta opuchlizna jest taka jaka jest od 12 godzin to najprawdopodobniej wieksza nie bedzie. Mialem pacjenta z uczuleniem na komary spuchl w ciagu 10 minut.
Macia tak czytam i Ciebie i Magde i wlos mi sie jezy. Skierowanie na zmiane opatrunku. Z drugiej strony ten opatrunek zmienia lekarz?
Nie bylo mnie w polsce 5 lat a juz mnie dziwia takie rzeczy.
Magda w kwestii firanek nie pomoge Ci. Nie znam sie. i Bogu dzieki
monte, opatrunek zmienia oczywiście pielęgniarka, ale popatrzy na ranę lekarz Takie są procedury jakieś chore.
Magda, zdaję sobie sprawę ze stresu, ale myśl pozytywnie. Nie nakręcaj się. TWoje przypadłości nie musza być przypadkami Twoich dzieci. Medycyna też poszła do przodu. Gdy Maciek miał zabiegi w narkozie, to byliśmy z nim do końca jego świadomości. Na sali miał podawanego głupiego jasia (syrop do picia), jak go nachodziła głupawka to zawoziliśmy go na blok operacyjny i dopiero tam miał zakładany wenflon. Także dla dzieci nie było stresu.
Cześć Kochani
i d.u.p.a. Weronika wygląda chyba gorzej niż wczoraj...ma jakby mocniej spuchnietą powieke nad okiem...albo ta opuchlizna z czoła schodzi w dół...ja już naprawdę nie wiem....wszyscy mówią, że panikuje ale ja sie naprawdę martwię...dostaje wapno i ma maść do smarowania...zobaczę jak bedzie wyglądać wieczorem jak sie nie poprawi idę z Nią jeszcze raz do lekarza
Madzia trzymam kciuki...wszystko będzie dobrze...czekam na wieści po badaniach
co do firanek to ceny są obłędne...wzory śliczne ale muszą pasować do wystroju wnętrza...są bardzo eleganckie
Macia ja też pierwszy raz słysze o konieczności skierowania na zmianę opatrunku...toć to chore...ja po moich 2 operacjach miałam opatrunek zmieniany codziennie przez miesiąc na oddziale gdzie robiono mi zabieg i żadnych skierowań nie potrzebowałam...
ale faktem jest, że przez ten miesiąc to może 4 razy widziałam lekarza..opatrunek zmieniała mi pielęgniarka, która była przy zabiegu.
nie uwierzycie...
tę naszą służbę zdrowia to powinni w kosmos wystrzelić...
Olka nie będzie miała dziś robionego tego badania sprzęt się znowu zepsuł wczoraj babka dzwoniła do Madzi, że są problemy ze sprzętem i że dziś rano o 8 ma dzwonić i dowiedzieć się czy sprzęt działa...Madzia od 8 do teraz wisiała na telefonie i nie mogła się dodzwonić...Olka od wczoraj od 20 bez jedzenia i picia...jak się wkońcu dodzwoniła Pani Ją poinformowała, że sprzęt zepsuty i ma dzwonić w czwartek to się dowie na kiedy będą przerejestrowane Madzia zapytała czy jest szansa, że te badanie będzie jeszcze w tym tygodniu a "miła" Pani oznajmiła, że ostatnio miesiąc naprawiali sprzęt...no comment
No koszmar po prostu.
Dorott, Filip też spuchnięty. Użarło go coś w rękę i nie ma kostki w nadgarstku. Napuchło bardzo. Masz jakieś leki przeciwalergiczne? Jakis Zyrtec, Claritine? Może coś takiego małej włącz. Filip zawsze coś dostaje z tej grupy, ale jemu opuchlizna utrzymuje sie koło 3 dni.
Magda, firanki wybrałaś? Sama oderagowałam szukając noży. Zamówienie złożyłam.
Madziu to faktycznie jakiś koszmar!!!!
Firanki faktycznie bardzo eleganckie.
A co do owadów to przesadzaja w tym roku. Olek ciągle ma jakieś nowe ugryzienie i pije wapno.
Dorott, wapno niezależnie od Claritine. Czyli jedno i drugie, ale nie w jednej chwili. Wapno dajesz 3 x ? Jeśli jest obrzęk to może należy zastosować też jakiś okład (np. z wodą z octem, cytryną, altacet). Okład oczywiście nie na oko, ale czoło.
miskap, jak się czujesz?
Maciu właściwie dobrze. Dzisiaj co prawda mam trochę nerwa, ale to chyba przez pogodę, bo dzieciaki też mają muchy w nosie.
Maciu dobrze że Maciek już po wszystkim! Swoją drogą skierowanie na zmianę opatrunku jest naprawdę chore!
Magda biedactwo
Dorott spróbuj tak jak pisala Macia podać zyrtec albo claritine. A no oczko może jakieś oklady chlodzące? Zawsze jakaś ulga.
Robale gryza w tym roku koszmarnie Kubę coś ostatnio ugryzlo w nogę i zrobił mu się bąbel wielkości jego pięści. Na szczęście po 3 dniach zostala tylko kropka.
Czesc Ręce mi juz opadają, wiecie? Już mi się nic nie chce. Spędziłysmy wczoraj fantastyczny dzień z Mamą, od czasu urodzenia się Oli, po raz pierwszy u nas nocowała, wczoraj zjadła z nami obiadek w ogródku no i w ogóle było super. Ale wściekłośc mi nie przeszła. Już mi się myślec nawet nie chce. Cholera jasna, jeden szpital w miescie ma tylko sprzęt? Mam dośc. W niedzielę albo poniedziałek jedziemy do mamy, najwyżej przyjadę z Ola na to badanie sama do szczecina. Dziecko się zestresowalo, wczoraj wieczorem miała temperaturę . Wrrrrr
Maciu firanki wybrałam, więcej, od mamy dostałam kasę tyle że mama jak je obejrzała, mówi, że te tiulowe/woalowe firanki zaciemnią mi bardzo pokój, mamie zaciemniły w salonie a okno jest duże, klnie strasznie bo dała sporo kasy a ciemno w pokoju, chce kupic nowe, rzadsze. Juz nie wiem co robic Bo faktycznie u mamy m i się ten efekt mgły nie bardzo podoba
Strasznie dziewczyny macie z tymi uczuleniami. Moje dziewczyny mają wielkie bąble po mrówkach i komarach, ale nie puchną. Mamy fenistil na wszelki wypadek.
Dorotko trzymajcie się, przrtrwacie to jakoś
Żabolku u nas też robale gryzą, ale koszmarem są mrówki, w ogródku jest ich zatrzęsienie, wszyscy jesteśmy wciąż pogryzieni
Miskap mocno Cię przytulam kochana
Dorott: : nie to żebym miała coś przeciwko klubom dla dzieci, ale chyba jesteś trochę niedoinformowana, nie wiem na jakich informacjach sie opierasz, może poczytaj tu
https://forum.gazeta.pl/forum/w,587,52254658,52254658,Przedszkole_niepubliczne_czy_Klub_Jaka_to_roznica_.html.
Pozdrowienia dla Werki, to faktycznie może być ugryzienie komara, mnie samej sie zdarza spuchnąć z tego powodu....
Miskap
Macia: pozdrowienia dla Maciusia, dobrze że juz po wszystkim.
Madziu jedź i dpoczywaj. Dziewczynkom też napewno dobrze zrobi morskie powietrze. A co do naszej służby zdrowia to chyba nic nie muszę dodawać.
Magda, musicie to jakoś przetrwać, choć wierzę, że szlag jasny trafia. Niestety, muru głową nie przebijesz.
Tiulowe firanki faktycznie zabierają trochę światła, mi akurat to odpowiada, bo mam bardzo słoneczny i widny pokój. Sama mam co prawda z kreszu (chyba ), takiego pogniecionego, ale straty światła są podobne. Nie wiem na jakie się zdecydowałaś, ale wiele z nich wymaga prasowania po praniu - u mnie to dyskwalifikuje firany.
Dorott, jak dziś Werka? Opuchlizna zeszła?
Żabolku, u nas też plaga mrówek. Jak Kubus i jego alergia? Tak mokro jest, to chyba trochę lżej mu teraz?
Cześć
Madzia miłego wypoczynku tylko nie zapomnij od czasu do czasu skrobnąć sms-ka
miskap pisz Słońce więcej...brakuje tu Ciebie...
Żabolku u nas robale też przechodzą same siebie są ich miliony i gryzą niemiłosiernie...a do tego uczulają i mnie i Werkę...wrrrrrrr
Maciu Werka dziś rano wyglądała już prawie idealnie...to znaczy opuchlizna schodzi i jest juz prawie niewidoczna...mamy za to dwa nowe ukąszenia koło oka...od zaru je posmarowałam więc mam nadzieję, że obejdzie się bez puchnięcia...
A ja w niedzielę jadę nad morze...hip...hip...hura...Werki chrzestny nas zabiera do Sopotu...oby tylko pogoda dopisała
Dorott, zazdroszczę wyjazdu. Mam ochotę też pojechać nad morze, ale zupełnie nie mam kiedy. Bardzo lubię nadbałtyckie plaże.
Jakaś zmęczona jestem.
Magda, a te ściany to miałyby być w ostrym pomarańczu lub zieleni? Maciek ma żywą pomarańcze na ścianie i ten kolor bardzo dominuje w pokoju, nie wiem czy nie będzie zbyt meczący? Osobiście mam juz przesyt żywych kolorów i teraz przemalowuję na spokojniejsze.
U nas też bardzo duszno i temepratura podobna.
Maciu ja mam dosc pasteli, całe życie w białych ścianach a teraz mamy jaśniutkożólte ściany w naszym pokoju. Mama zrobiła sobie pomarancz, własnie takie żółtko, w moim byłym pokoju, i rewelacja. Ja chciałam ciemny turkus ale chyba za zimny na syupialnię i nie pasuje do mebli (BRW system Kent) poza tym zaciemni. Zieleń raczej trawka, nie bardzo ciemna ale nasycona, pomarańcz taki jak mamy ( jak znajdę jakieś nasze zdjęcie robione u mamy to wkleję)
Pewnie, że odmiany czasem potrzeba. tylko po prostu pomarańcz na ścianach, ostra zieleń dodatków i może się oakzać, że to zbyt wiele. A okna zasłaniasz? Musza być zasłony? Czy ktoś zagląda przez te okna i firany musza je dobrze zasłaniać? Może jakiś kompromis między firanami a zasłonami i wtedy poszalejesz z kolorem ścian?
Wczoraj właśnie opowiadałam mężowi jaka sypialnia mi się marzy. Ale dopóki Filip śpi u nas, to nie zrobimy remontu. Z tym, że musimy robić całość, kupić meble.
No https://nasza-klasa.pl/profile/869192/gallery/album/2/279 mam ten kolor u mamy, taki pomarańcz bym chciała
a podobają się Wam ostatnie hiciory w dziale wiranek, tak zwane makarony???
Magda, zdjęcia obejrzę później. Ale jeśli podoba Ci się pomarańcz to idź w ten kolor i już. Jeśli chcesz by było żywo i kolorowo to zasłony bierz w kolorze lampy. Jeśli chcesz trochę wyciszyć, to w kolorze ścian.
Dorott, nie wiem co to makarony. Ale jestem raczej tradycjonalistką, więc pewnie mi się nie podobają.
Madzia a widziałaś https://www.allegro.pl/item690123970_lambrekin_lambrekiny_kuchenne_i_dla_dzieci_160cm.html do pokoju dzieci...słodkie są...hihihi
Aha, to wiem jak to wygląda. Nie dla mnie. Ale widizałam upięte razem ze zwykłą firanką i zebrane na boki i wtedy mi się widizało. Tak to mam skojarzenia ze sklepem indyjskim.
Dorotka widziałam te lambrekiny ale wiesz, okno dziewczyn ma prawie 6 metrów, wydałam dwie stówy na samą firanke 10 metrów, więc na lambrekin już napewno nie wydam, zwłaszcza że dwie firanki do pokoju, plus kuchnia (jest okropna) to już ponad 300 zlotych mi wyjdzie A w mieszkaniu jeszcze tyle do zrobienia
a odchodząc od tematu firanek
...ja nie mam w czym chodzić...wszystko mi z tyłka spada...cieszę się, że wyglądam o niebo lepiej niż w marcu tego roku...ale ubieranie się rano do pracy to koszmar...nie mam kasy, żeby kupować sobie ciuchy na dwa miesiące lata bo zamierzam jeszcze ponad 5 kg schudnąć...no ale w czyms chodzić muszę...
zimą tego roku chodziłam w rozm 50...a teraz 44 jest już za duże...kupiłam sobie w lumpku białe spodnie z lnu rozm 44 i są za duuuuuuuuuże...Madzia pamiętasz te dwie czarne krótkie spódniczki??? jedna z lnu a druga na podszewce???obie spadają mi z pasa i ledwo trzymają się na biodrach...
Dorott, fantastycznie zjechałaś z wagą.
Zastanawiam się czy widziałyście/słyszałyście jakieś prognozy na sierpień. Bo wszelkiego rodzaju rzeczy nie dam rady wziac i nie wiem jakie brac, chyba wezmę już takie jesienne, ewentualnie jakąs sukienke może do kościoła letniejszą. Sama nie wiem
Magda, też mam swoje i też przy nich nic nie robię. Choć pomidorów w tym roku mamy bardzo mało i dopiero zaczynają dojrzewać.
Jaka będzie pogoda w sierpniu to zupełnie nie wiem, ale chyba będziesz mogła skorzystać z pralki? Weź cieplejsze i kilka letnich i już.
Madzia słońce nie strasz, że w sierpniu będziemy chodzić już ubrani "po jesiennemu" ja marzę, że sierpień bedzie piękny i słoneczny...idę szukać prognozy pogody
No to mnie załamuje taka prognoza. Bo my takich naprawdę letnich rzeczy na upały mamy baaardzo mało. Nie kupowałam w tym roku sukienek bo i z kasa źle i lata nie było, dziewczyny smigały do kościoła w princeskach sztruksowych, na plażę też , mam dosłownie kilka par spodenek krótkich na nie obie, myslałam, ze w spodniach długich przechodzą do konca lata. Pocieszam się, że nad morzem to pewnie aż tak nie będzie upalnie. Chociaż musze Wam powiedziec, że w tej chwili u nas mimo, że słońca nie ma i cały dzien jest pochmurno, termometr pokazuje 25 w domu ale 29 na dworze!
Magda, ale przecież po dwie pary krótkich spodenek wystarczą. Wypierzesz wieczorem i na drugi dzień suche. Nie przesadzaj
U nas dziś jest po prostu piekielna pogoda. Jest bardzo gorąco i duszno. Duchota jest najgorsza. Ooo, nawet zaczęło kropić. Zachmurzone też od rana, ale podejrzewam, że jest ponad 30 stopni mimo tego.
Czy jeszcze któryś z rówieśników Filipa śpi z rodzicami? Myślę nad jego wyprowadzką do innego pokoju.
wiesz Madzia ja takie prognozy długoterminowe to biorę z dystansem pogoda ostatnio jest tak zaskakująca, że wszystko może się zdarzyć...co nie zmiania faktu, że masze o ciepłym sierpniu
To ja mam inną taktykę ubraniową Ubieram rano czysto i rozbieram dopiero na południową drzemkę i wszystko idzie do prania. Plamami się nie przejmuję, bo nie dałabym rady wiecznie przebierać. Drugi rzut czystych ciuchów jest po obiedzie. Oczywiście na wyjście ubieram w czyste. Ale Filip ma dar świnienia się w wyjątkowo krótkim czasie. Oczywiście poza przypadkami, że się zaleje czymś. Inne ubrudzenia ignoruję.
Przy 29 stopniach w domu, to niech lata w samym pampersie czy majtkach. U mnie panowie chodzą teraz tylko w szortach a ja stroju kąpielowym lub zestawie góra od stroju plus szorty. Rzadziej się wtedy pierze
A mi się wydawało, że to ja jestem zmarzluchem!
Cześć
Wszystko u Was w porządku??? Alez ta noc była straszna tyle ofiar...szok a jak u Was???
Ja dziś czekam tylko na spedytora i uciekam do domku....a od jutra urlop mam nadzieję, że pogoda dopisze
U nas burz nie było, chociaz jak wieczorem byłam jeszcze z dziewczynami w ogródku (i kąpały sie w butach i odzieży w basenie) wydawało nam się, że z pewnością burza byc musi. Dziś chłodniej, 18 stopni i wiatr.
Miłego urlopu Dorotko
My byliśmy w samym sercu burz. Powiem Wam, że było strasznie. Niesamowite co może zrobić natura w tak krótkim czasie. U nas, na szczęście, tylko woda lała się kominem wentylacyjnym do łazienki. Innych strat nie mamy, ale sąsiadowi np. zerwało kawał dachu, wiele domów jest pozalewanych, mnóstwo drzew powalonych. Okropnie to wszystko wyglądało.
Magda, oglądałam wczoraj te firany i zasłony. Nie doradzę Ci, bo dla mnie to są zestawy chyba kuchenne, zbyt żywe i zbyt dużo się tam dzieje.
Maciu współczuję przeżyć...dobrze, że nic się Wam nie stało
Dziewczyny a podpowiedzcie mi jeszcze jak długo mogę Werce podawać wapno??? ta opuchlizna z czoła i oka prawie już znikła...ale komary atakują dalej i Werka ma kilka nowych ukąszeń, które lekko puchną...od poniedziałku dostaje 3 razy dziennie wapno...jak długo moge go jeszcze Jej dawać???
ja na sekunde
Vanesska jeszcze meczy sniadanie a Adusia spi pewnie zaraz wstanie bo spi juz 10 minut ale moze zdaze cosik skrobnac.
dorotko ciesze sie ze masz urlop.odpoczywaj kochana bo zasluzylas.odpoczynek ci jest potrzebny i rozrywki.a i Weronika bedzie miala radosci co nie miara.
super ciesze sie ze wam sie udalo.
maciu jak tam Macius????jak sie goi rana????faktycznie nie za milo z ta burza.ale ja uwielbiam burze.strasznie lubie.nie wiem czemu.moj maz boi sie burz zreszta jak wiekszosc niemcow.a ja bym siedziala na dworze i patrzyla na blyskawice przez cala noc.ale jeszcze takiej straszniej burzy co zrywa dachy nie widzialam i nie jestem przekonana czy bym chciala bym widziec.
aco do ubrania i przebierania dziewczynek to jakos musze przyznac ze moja Vanesska sie nie brudzi jakos strasznie.na ogol jedne spodenki dziennie wystarczaja.a z bluzeczkami to roznie raz jedna raz dwie dziennie.
a przy 25 stopniach to lata w koszulce na ramiaczkach i w krociutkich spodeneczkach.
no nic uciekam bo Vanessa jadla ostatni kawalek chleba a obiecalam jej ze jak zje to jej pocytam gazetke.
buzka.paaaaaaaaaa
https://www.maluchy.pl
https://www.maluchy.pl
Kamilko, to Ada takie krótkie drzemki ma? Sama też lubie burze, ale takie standardowe, ta wczorajsza była jednak okropna.
Dorott, myślę, że możesz podawać przez dłuższy czas wapno. Filip miał przez pół roku podawane codziennie. Na długo jedziecie do Sopotu?
Magda, znasz juz termin badania Oliwki?
Szukaj innego szpitala - ten zaufany pediatra nie pomoże? Przecież teoretycznie masz prawo wyboru szpitala. W Szczecinie tylko tam robią? Może Świnoujście czy Kamień Pomorski? Pójdziesz jeszcze raz do pediatry po skierowanie i już, ale najpierw poszukaj gdzie zrobią badanie. Szkoda czasu na rozmyślanie.
Jakie to badanie? Rezonans? Ze skierowaniem to nie jest prawda, to nie przychodnia wybiera szpital, ale oczywiście napędzają sobie pacjentów.
Magda, w Szczecinie są trzy rezonanse Mają je szpitalena Arkońskiej, Unii Lubelskiej i Jagiellońskiej. Który to ten Wasz? Żaden z pozostałych nie robi badań u dzieci? Jest świetna infolinia w NFZ, ale nie wiedziałam o co pytać.
Magda, jeśli myślisz poważnie nad innym szpitalem, to zrób tak: zadzwoń pod 91 46 45 045 (informacja NFZ zachodniopomorskiego) i dopytaj gdzie są te oddziały w Twojej okolicy i czy są tam takie badania robione. Potem bedziemy myśleć dalej, skąd wziąć skierowanie Choć myślę, że Oliwka jest zdrowa i wcale to badanie nie jest pilne, ale decyzję musisz podjąć Ty.
Maciu do Sopotu jedziemy tylko na jeden dzień...ale i tak sie strasznie cieszę :) najważniejsze, że Werka zobaczy morze i zatopi w nim nóżki :)
Madzia ja też uważam, że to badanie to tylko formalność ale dla swojego spok
Wczoraj wróciłam z wakacji i tym samym rozpoczęłam drugi etap - wakacje od Rodzinki.
Ambitnie planuję zrobić teraz to wszystko na co nie mam czasu jak jesteśmy wszyscy...
Zdjęcia wrzucę po powrocie Chłopaków, bo aparat i zgrane na laptopa fotki zostały z Nimi nad morzem.
Idę spać, bo na 8.00 do pracy.
Anai, to odpoczywaj po wakacjach
Jestem wkurzona od dwóch dni i mam doła. W poniedziałek Maciek miał zdjęte szwy z głowy, a wieczorem jechaliśmy do szpitala na ponowne szycie, bo się rana zupełnie rozlazła. Przycyzniłam sie chyba do tego osobiście Więc znowu jest na poczatku drogi z gojeniem.
Filip ma jakis gorszy okres - uparty jak osiołek, drze się na okrągło i o wszystko. Dziś rano, nim wyszłam do pracy, zdążył zaliczyć dwa napady. Oszaleć można.
Maciu, współczuję upartego Filipa... u nas jest na odwrót, Tymi jest niejako nagrodą po przejściach z Julasem. Teraz na wakacjach Julas daje nam ostro popalić. Zawsze mniej więcej od dwóch lat miewa przejściowe kłopoty z popuszczaniem kupy w majty i ogólnym wstrzymywaniem, bo nie lubi tego robić i koniec. Ale to co się dzieje nad morzem to przechodzi wszelkie granice. Jak tam byłam na okrągło prałam Jego majtki. Zaraz po powrocie z wakacji idę z Nim do psychologa dziecięcego, bo Facet rozgarnięty, więc widać, że problem jest w Jego psychice. Tylko gdzie znaleźć dobrego specjalistę? Najpierw nie mogliśmy pokonać tego by zaczął załatwiać się przedszkolu, teraz to już za nami i myślałam, że ogólnie pożegnaliśmy się z problemem. A tu taki zonk... Najgorsze jest to, że Julkowi te wakacje będą siękojarzyły tylko z kupą.
To się wygadałam. Wracam do pracy...
Anai, trzymam kciuki za terapię Julka.
Woczraj był wściekły upał, dziś pada od rana. Oszaleć można.
Cześc Kochani!
Wróciłam z urlopu i jestem już w pracy...nie mam sił pisać...mam poważny kłopot z wypadającymi włosami...na niczym innym nie mogę się skupić...chodząc po mieście ciągle patrzę na włosy innych ludzi, śnią mi się włosy i cały dzien o nich myślę...wrrr
Witam!
Problem z kupą był i się zmył łącznie z powrotem do domu i do ukochanego kibelka i ukochanej deski. Nie mam żadnego psychologa z polecenia a na próbowanie aktualnie nie mam czasu.
Dorott, a z tymi włosami to byłaś u lekarza? Bo może to związana z odchudzeniem awitaminoza, albo coś podobnego? Nie mam doświadczenia w tej kwestii, ale tak mi się jakoś skojarzyło.
A w ogóle to jednak jestem pechowcem... Umówiłam się z Klientką w Kępnie (prawie pod Oleśnicą). Potwierdzałam spotkanie w piątek. I dziś po 4 godzinach jazdy dowiedziałam się, że Klientki nie ma . Ale to nie wszystko... jak wracałam nagle auto zaczęło coś dziwnie trzeć. Szczególnie jak hamowałam. Próbowałam jechać, ale było coraz gorzej. Zaczęłam nerwowo szukać warsztatu i okazało się, że klocki zupełnie się starły, została sama blacha. Dobrze, że trafiłam na cudownego mechanika (właściciela warsztatu), któremu chciało się zostać po godzinach i wymienić mi na miejscu klock. W sumie historia zakończyła się szczęśliwie, ale po dwóch tak pechowych wydarzeniach autentycznie bałam się powrotu do domu, bo wizualizowałam sobie wypadek... Ale całe szczęście dotarłam.
Chłopaki wrócili do przedszkola, bo w sierpniu jest u nas czynne. Tymian standardowo po długiej przerwie ma kłopot z aklimatyzacją i próbuje na nas wymuszać niezostawianie Go w przedszkolu. Oczywiście nie znajduje zrozumienia i jak tylko znikniemy z horyzontu zaczyna się dobrze bawić i odbieramy Go z uśmiechem na twarzy.
Cześć
Właśnie chciałam zarejestrować się do dermatologa w ramach NFZ...termin..październik...ja się wykończe...wizyta prywatna nawet dziś...koszt 70,00 zł wrrrrrrrrrrrrrrrrrrr
Dorott, szukaj może innego dermatologa. U nas nie są aż tak odległe terminy w ramach umowy z NFZ.
Anai, najważniejsze, że Tobie nic się nie stało.
Dorota, spokojnie. Oczywiście, że da się zatrzymać proces, ale trzeba znać przyczynę. Dwa tygodnie, to nie jest bardzo długi czas. Kup sobie może jakiś suplement z witaminami i mikroelementami i zacznij już go stosować. Potem zmienisz na inny, jeśli deramatolog zaleci lepszy.
Staraj się też zdrowo odżywiać, czyli bogate w skłądniki odżywcze jedzenie. Sporo warzyw i owoców surowych. Może zbyt monotonnie jesz. Rób sobie jakies sałatki np. z pomidorów, cebuli czy czosnku, szpinaku z oliwą czy olejem.
dorotko spokojnie.jak mozesz to zwiazuj wlosy w kitke to nie beda tak lecialy.j tak robie bo tez mi wyypadaly po porodzie.i jak zaczelam zwiazywac znacznie mniej ich lecialo.i tak jak macia pisze duzo duzo warzyw.
https://kobieta.gazeta.pl/kobieta/1,96116,2677613.html
nie martw sie i nie panikuja do dermatologa koniecznie sie zapisz.
my cwiczymy zostawanie w przedszkolu.nie jest latwo.ale tez nie tragicznie.
napisze cos wiecej pozniej teraz musze uprzatnac troszke i ide do basenu z Vanesska bo straszny upal dzis u nas
https://www.maluchy.pl
https://www.maluchy.pl
Cześć Kochane!
Jeszcze raz dziękuję za wszystkie rady i słowa otuchy...jesteście kochane.
Ale do kompletu złych wydarzeń dołączyła złamana przednia dolna jedynka w piątek idę do dentysty...wczoraj wieczorem znowu miałam doła...co jeszcze się we mnie posypie??? co z tego, że wchodzę w rozmiar 42 zamiast 52 skoro zdrowie na tym ucierpiało...ach...człowiek całe życie się uczy...
Dorott, spokojnie. Nie masz wcale gwarancji, że gdybyś się nie odchudzała, to zęby miałabyś zdrowe. Wiesz, opiszę Ci mój przypadek, tak dla otuchy. W pierwszej ciąży nie zepsuł mi się żaden ząb, nie miałam nic do naprawiania (w ogóle naprawdę rzadko miewałam ubytki, średnio może z 1 ząb na 3 lata). W drugiej ciąży poszłam do stomatologa na zwykły standardowy przegląd (to był gdzieś 4 miesiąc) i miałam 8 ubytków! Wcześniejszą wizytę zaliczyłam pół roku wcześniej i nic nie było do zrobienia. Z tych 8 aż 2 wymagały leczenia kanałowego. Do konća ciąży łaziłam do stomatologa i wiecznie mnie zęby bolały. Ciąże przebiegały bardzo podobnie. Nie ma chyba reguły, niestety. Zęby sie niestety psują. Życzę Ci byś miała jak najmniej z nimi problemów, ale całkowicie nie da się ich wyeliminować.
Maciu dzięki
wiem, że teraz troche tragizuje...ale to wszystko mnie dobiło...
witam po weekendzi...
ale tu cichutko
u mnie nie za dobrze...wszystko widzę w szarych barwach...wrrrrrrrrrr...w czwartek mam wizytę u gina, we wtorek u dermatologa a do dentysty jeszcze nie dotarłam
dorott witaj w klubie u mnie tez wszystko w czarnych barwach.nie mam sily nie mam ochoty nie chce mi sie nic.
w przedszkolu porazka jednym slowem i odechciewa sie wszystkiego,
na dodatek ze wszystkim jestem sama ale coz bede tutaj watek swoimi brudami zanieczyszczac.
chce mi sie beczec i nic wiecej.
a do dentysty tez musze isc bomi plaba wypadla i to w 2 zebach ale kiedy jak ????????????????
mam dosyc wszystkiego.
https://www.maluchy.pl
https://www.maluchy.pl
Dziewczyny, nie poddawajcie się.
Dorott, włosy przestaną wypadać, ale daj im czas. Myśl pozytywnie, bo stres nie jest ich sprzymierzeńcem.
Kamilko, rozmów sie z mężem, ustalcie podział obowiązków przewidujący jego udział w życiu. Jeśli nie uda sie to, to po prostu Ty odpuść sobie znaczną część obowiązków. Czy zatrudnienie kogoś do sprzątania odpada? Przedszkole zawsze możesz odpuścić jeśli mała nie zaakceptuje tego.
maciu kotek dziekuje ci bardzo.ale u nas to nie takie latwe.niestety moj maz pracuje duzo.jest zastepca szefa firmy z kwiatami i szefa nigdy nie ma bo oprocz tej firmy ma jeszcze 3 inne.i w lecie ma urwanie glowy bo trzeba dopilnowac zeby bylo wszystko podlane opryskane spakowane itd.dletego calymi dniami nie moge na niego liczyyc.wraca pozno i tez ma wszystkiego doscy tylko mysli zeby cos zjesc i klasc sie bo caly dzien na nogach jest.wiec nawet nie mysle ze mialby ochote jeszczce sie w domu czyms zajmowac.zreszta nawet nie pytam bo i tak wiem ze to co powiem to dzis zrobi a jutro juz nie.a prosic sie nie lubie.
a jezeli chodzi o przedszkole to owszem moge odposcic ale mimo wszystko zalezy mi zeby tam lazila.chociaz na te 2-3 godziny dziennie-ona w domu nie potrafi sie niczym sama zajac.jak ja poprosze zeby sie zabawila sama byle czym ksiazka laptopem pianiniem i pojde wieszac np pranie badz usypiac Ade to wracam i widze je przed telewizorem.
to wtedy szlag mnie jasny trafia.bo nienawidze tego pudla.nie jestem zwolennikiem telewizji.owszem moze obejrzec bajke rano i wieczorem ale nie akceptuje lezenia na kanapie caly dzien i wpatrywanie sie w to pudlo.
i tak sie to wszystko konczy.jednym slowem mam dosc.
chyba deprecha mnie zlapala.
no nic ide mala karmic i ide spac.
https://www.maluchy.pl
https://www.maluchy.pl
aha mam pytanie czy ktoras z was miala takie cos ze dziecko nie chcialo jesc mleka??????
moja to wogole nie chce pic.przez sen wieczorem jej daje to jakos wypije ale w ciagu dnia wogole.owszem kaszke lyzka zje obiadki tez i owoce tez ale butki ze chiny nie chce nawet powachac.
nie wiem czy sie martwic czy nie.
w sumie wypija wieczorem 180ml i rano o 7 150ml i nie wiem czy to jej wystarcza????
mam gadac ze swoim pediatra czy zostawic narazie tak jak jest????
dodam ze mam tak od tygodnia.
no nic zmykam.paaaaaaaaa
https://www.maluchy.pl
https://www.maluchy.pl
Kamilko, niektóre nie piją mleka bo nie mogą i też żyją. ważne, żeby dieta dostarczała wszystkich elementów. Mleko można zastąpić nawet pomidorami! Tylko nie dawaj małej kilograma do zjedzenia od razu. Moi synowie obaj byli na diecie bezmlecznej. Filip nadal nie pije zwykłego mleka tylko ten śmierdzący nutramigen. Jeśli Vanesska wypija aż dwie butle mleka, to moim zdaniem tego wapnia jest całkiem dużo w Jej diecie. Można zastąpić też wyrobami z nabiału - jogurty, sery. Uważam, że kaszka na mleku wystarczy i nie trzeba już dokładać butlki przez sen, tylko obciążasz żołądek i nie dajesz mu w nocy odpocząć.
Kamilko, czyli masz sytuację w domu jak wiele z nas. Musimy sobie jakoś układać domowe sprawy i nauczyć się odpuszczać. Myślę, że jest Ci teraz szczególnie trudno, bo masz malutką Adę, wymagającą czasu i uwagi Vanesskę i jeszcze chcesz być perfekcyjną panią domu. Wydaje mi się, że ten pierwszy rok Ady będzie taki trudny, a potem powinno być już łatwiej. Czy ciocia nie mogłaby czasem zabrać Adę na spacer? Wtedy mogłabyś pobyć z Vanesską. Osobiście wszystko robię z "pomocą" Filipa. Rzucam mu stertę pod pralkę i gość wkłada do środka, a ja w tym czasie szybko umyję gary. Opanował już do perfekcji dozowanie proszku Wcozraj ładowałam na taczkę kamienie (wrzuciłam prawie dwie tony!), a Filip miał swoją łopatę i też się uwijał. Nawet jak myjemy podłogę, to daję mu drugiego mopa i myje w innym kącie, bo inaczej nic nie zrobię. Wszsytko trwa oczywiście dłużej, ale ma zajęcie i jakoś brniemy. Jak robię cos w kuchni, to jego zajmuję np. dając kawałek ogórka czy sera do krojenia, jak gniotę ciasto, to jemu daję odrobinę i się na nim pastwi a ja mogę coś szybko zrobić. Filip też mało bawi się sam, bo lubi mieć towarzystwo, ale ja się z kolei z nim nie bawię, bo nie lubię tego, stąd takie zajęcia. Sprzątanie mocno odpuściłam, czasem zatrudniam Panią, która gruntownie obleci cały dom i jakoś jest. Nie masz możliwości zatrudnienia pomocy choć raz w tygodniu? Albo opiekunki, która wyszłaby na spacer z dziewczynkami, choć z raz czy dwa w tygodniu? Miałabyś okazję odpocząć.
Cześć Kochani
Maciu dziękuję za dobre słowo i Twoje rady...jesteś kochana...
pisz co u Was...bo ciągle nas pocieszasz i radzisz a nic nie piszesz o sobie
Kamilko moja Werka do 2 roku życia też nie piła mleka, miała skazę białkową i wcinała NUTRAMIGEN...teraz raz dziennie wypija około 250 ml mleka...jeżeli Ada dostaje wapń i białko w innej postaci myślę, że nie ma podstaw do niepokoju poza tym 2 butle mleka dziennie to też sporo...będzie dobrze
Aaaa, to Ada nie chce mleka? Bo ja się zafiksowałam, że Vanesska. Ale niewiele to zmienia. Mozna nawet zwykłe wapno w płynie podawać dodatkowo i już.
Dorott, u mnie niewiele się dzieje. Zwykła proza życia. Praca, dom i jakoś leci. Dni mijają jak szalone, a ja wiecznie niewyrobiona. Od kilku dni odchwaszczam ogródek. Wczoraj wysypywaliśmy ziemię pod drzewkami owocowymi kamykami, żeby chwasty nie rosły. Zeszło nam od 16ej do 20ej. Potem mycie i padliśmy. Chłopcy też byli zagonieni do pracy. Maciek pomagał wrzucać kamienie do taczki, mył folie itd. Filip to jednak głównie przeszkadzał, ale najbardziej domagał sie przerwy na lody Dziś, jeśli pogoda pozwoli, dokończymy to, jutro muszę upiec ciasto i coś upitrasić dobrego, bo przyjeżdżaja na weekend znajomi. W sobotę zabierają Maćka na poszukiwania minerałów do Kletna, więc jakiś prowiant muszę im przygotować. Po niedzieli mąż będzie sie przygotowywał do wyjazdu - jedzie do Włoch na dwa tygodnie. A potem to już szkoła i znowu ten kierat się zacznie. Najgorsze, że pierwsze odprowadzenia do przedszkola spadną na mnie (wezme urlop), bo męża nie będzie, a z nim Filip najłatwiej znosił rozstania w zeszłym roku.
maciu chodzilo mi o Ade.Vanesska lubi mleko i chetnie wypija ale nie takie krowie tylko wlasnie takie modyfikowane.probowalam juz nie raz ja przestawic ale niestety bez skutku.
a Malej daje mleko okolo 21-22 o ktorej sie zaczyna wiercic z glodu i rano okolo 6-7 tez z powodu ze sie wierci juz z glodu.ale wydaje mi sie ze te 8-9 godzin bez jedzenia to dlugo jak na 5 miesieczne dziecko.nie wiem moze sie myle.ja juz sama nic nie wiem.
i wlasnie to ona w ciagu dnia nie chce pic mleka.zupki soczki kaszki zje ale mleka nie.pluje na mnie i sie smieje.
wszystko co lyzka wlazi jej swietnie.
Vanesska chyba ma wystarczajaca dawke wapnia bo zajada danonki jogurty "monte"(nie naszego kolege z forum ma sie rozumiec) pomidorow tez potrafi 2 naraz zjesc.wiec o nia sie nie martwie.
a jezelei chodzi o ciocie owszem nasze relacje byly dobre i sa w dalszym ciagu ale juz nei tak czeste jak kiedys.kiedys widywalysmy sie codziennie.teraz jak uda nam sie raz w tygodniu to jest swieto.
mieszkamy dalej od siebie to po pierwsze po drugie jej rodzice sa po 80 i spadaja na nia obowiazki zabranie mamy na spacer pojechanie po zakupy,zabrac do lekarza bo dziadek boi sie z garazu wyjechac,po 3 ona pracuje i po czwarte jeszcze zajmuje sie rodzicami meza bo oni jeszcze w gorszej sytuacji sa jak jej rodzice(zyja jak roslinki).wiec nie mam odwagi zypatac czy jeszcze ma ochote pobyc ze mna czy zabrac moje dzieci na spacer.
a tesciowa jak raz zadzwonilam do niej w te wakacje czy nie pojedzie z nami na basen to by Ade pobawila a ja bym mogla z Vanesska sie pobawic w basenie to powiedziala mize ma duzo pracy w domu(nigdzie nie pracuje jest w domu sama od 7 do 17)poprostu bylo za goraco i jej sie nie chcialo ruszac z domu.dlatego powiedzialam ze juz nie bede sie nigdy prosila.nie to nie.
a z przedszkolem jakbym widziala mala iskiereczke.dzis powiedzialam Vanessce ze ide do przedpokoju ale jak Ada zacznie marudzic to pojde z nia na dwor i bede przed przedszkolem spacerowala i powiedziala ze dobrze.bylam w szoku bo dzien wczesniej jak tak powiedzilama to nie chciala mnie z sali wypuscic.i tak wlasnie zrobilam nakarmilam mala i jak juz zaczela marudzic poszlam na dwor.
po godzinie wrocilam bo zaczelo padac i siedzialam dalej w przedpokoju i jak wychodzila Vanesska z sali gimnastycznej bo byla w tym czasie na gimnastyce to zdziwiona zapytala czemu nie spaceruje.mowie jej ze pada deszcz i nie mam kurtki wic posiedze tutaj i poczekam na nia ale juz mamy nowo przyprowadzonych dzieci zaczely sie schodzic i Vanessa tez juz chcila do domu.a panistwierdzila ze na pierwszy raz to wystarczy wiec ja spakowalam i wrocilysmy do domku.
i jutro ciag dalszy zobaczymy jak to bedzie.
no nic ide prz<szykowac jej ubranka do przedszkola i odlatuje zaraz bo padam Ada dzis w nocy budzila sie jak nigdy chyba z 8 razy wstawalam do niej.
https://www.maluchy.pl
https://www.maluchy.pl
Kamilko, to namieszałam z tym mlekiem. Nie wiem czemu myślałam, że piszesz o Vanessce. Myślę, że mleka Ada też ma dość. Dwie butle i kaszka pewnie też na mleku, to masz trzy posiłki. Starczy. A Vanesska zuch dziewczyna! Oswoi się. To dla niej trudne, bo nowe miejsce i dodatkowo traci Ciebie z oczu, a przecież jest przyzwyczajona do Twojej obecności.
cześć
na 10 jadę do ginka...mam nadzieję, że chociaż tam będą dobre wieści
Dorott, trzymam kciuki. Sama jestem też już po wizycie, miałam usg piersi o 7ej rano. Wreszcie wyszłam z dobrym wynikiem. Nastepny raz za pół roku.
monte pamietaj "redbull"uzaleznia.
wrocilysmy z przedszkola i mam jeszcze wiekszego dolaaa........w strefie 30 zrobili mi zdjecie nie wiem ile jechalam bo zaspalysmy i sie spieszylam zebysmy byly punktualnie w przedszkolu.to bedzie bardzo drogie mam nadzieje ze nie zabiora mi prawajazdy bo sie chyba zaplacze.
https://www.maluchy.pl
https://www.maluchy.pl
Kamilko, my czekamy na mandat z Austrii.
Dorott, no widzisz, jedno do przodu.
dorotko tez mam taka nadzieje ale jezeli jechalam okolo 60 a chyba jechalam (to takie glupie bo wszyscy po zrobieniu zdjecia hamuja takie jakies pierwsze posuniecie jest ze sie hamuje wszyscy kierowcy i ja tez zachamowalam i jak spojrzalam na licznik mialam 50) wiec jak nic bylo 60 wiec wyglada na to ze 100 euro poszlo sie kapac.przy wielkim szczesciu.ehhhhh narazie nie mysle o tym bo az glowa mnie boli.
ciesze sie ze u gina wszystko oki.
maciu przy wiekszym szczesciu mozecie nie dostac tego mandatu.wiec trzymam kciuki.duzo moich znajomych z polski ktorzy maja auta an polskich rejestracjach nie dostaje tych mandatow.i z tego co sie orientuje po upywie 3 miesiecy traci waznosc.czyli jak dostaniecie ppozniej jak 3 miesiace od zrobienia wam zdjecia to macie prawo sie odwolywac.przynajmniej tak jest w niemczech.nie jestem pewna do austrii.
ale z tego co slysze i czytam austriacy sa jeszcze bardziej dup.i od niemcow.wiec trzymam kciuki za was i za siebie.
u nas Vanessa przywlekla juz z przedszkola katar.sama miala w sumie 2 dni.ale M teraz zasmarkany jest i Aduska.ostatniej nocy znowu nie spala od 3 do 6.nos zapchany i nie mogla oddychac.teraz tez niby ma przedkany nosek ale spi od godziny i juz 4 razy sie budzila.
ciekawe kiedy mnie zlapie.jeszcze mnie nie smyra w nosie wiec moze bede miala szczescie.
jutro ostatni dzien stresu porannego.w sobote odpoczywam i nie zlaze z lozka poki dzieci nie zaczna marudzic.
a teraz robie sniadanie dla M i klade sie mam w nosie dzis on musi nakarmic mala chociaz nigdy jej jeszcze nie karmil bo mnie tak leb boli ze zaraz padne trupem.buzka dla was wszystkich.paaaaaaa
https://www.maluchy.pl
https://www.maluchy.pl
cześć!
My ostatnio w ciągłych rozjazdach więc ja tylko tak z doskoku. Od 2 tygodni męczę się z mega katarem - alergia wrócila a leków brać nie mogę bo mamy się starać o dziecko więc dolina Na szczęście we wtorek jadę z Kubą na tydzień nad morze to pewnie coś się poprawi.
Camilscha odnośnie mleka to u nas nastąpił bunt jak Kuba miał 6 miesięcy. Wypijał tylko rano i wieczorem po 125 ml. Zaczęłam mu podawać jogurty (takie w słoiczkach dla dzieci) danonki i było ok bo to uwielbial a że skazy bialkowej nie miał więc mógl to jeść. Od momentu jak skończył 2 lata mleka nie pije w ogóle (ani modyfikowanego ani zwykłego) Je duzo jogurtów serków, bardzo lubi twaróg.
Wspólczuję przejść z przedszkolem. U nas pewnie się zacznie za 2 tygodnie i juz się tego boję
Maciu odwożenie do przedszkola faktycznie może być problemem. U nas tak było z odwożeniem do opiekunki. jak zawoził mąż to Kuba robił pa pa i było ok. A jak zdarzyło się że mąż wyjechal i zawoziłam ja to były sceny trwające czasem i 40 minut. masakra.
Trzymajcie się!
Pozdrawiam
Żabolku, Filip i ja też smarkamy okropnie. Na dodatek mimo leków, cos w tym roku na nas nie działają. Miłego wypoczynku nas morzem!
Danonki zdecydowanie nie są dla tak małych dzieci. One w ogóle nie są zdrowe, zawierają dużo zbędnego cukru i sporo chemii. Lepiej dawać jogurt naturalny wymieszany ze zmiksowanymi owocami.
Żabolku, myślę, że odpowiedź może być np. taka, że jest w nim mało białka, na które jest uczulona mała, a chemia i cukier jej nie szkodzą w widoczny sposób.
Znalazłam skład Danonków na forum, może nie jest juz super aktualne: twaróg odtłuszczony, śmietanka, wsad smakowy (cukier, aromat, barwnik:luteina )białka mleka. Zawartość tłuszczu nie mniej niż 5,3%. Czyli jednak lepiej nie dawać. Kiedyś czytałam też, że na infolinii Danone'a informują, że te desery są od 3 lat, ale nie mam pewności, bo osobiście się tym nie interesowałam.
Było kiedyś coś na forum o danonkach. A ja się tak zastanawiam że może te danonki sa tak bardzo przetworzone że z mlekiem maja niewiele wspolnego i dlatego nie uczulaja Majki
Z dugiej strony chemia jest dodawana do wszystkiego i raczej nie da się jej uniknąc.
Wymiękam juz z tym katarem Dzisiaj to jest chyba jakies apogeum! Już sama nie wiem co robić. Trochę pomagaja inhalacje z solą ale chyba bym musiała caly dzień siedziec z inhalatorem na twarzy. Okna pozamykane (i w domu i w biurze) a jak tylko wychodzę na dwór to odrazu zaczynam serię kichania, z nosa leci na maksa a oczy mam jak królik. Macie jakies sprawdzone sposoby na ten koszmarny katar?
Żabolku, sama co chwilę myję twarz i wtedy jest chwilowa ulga.
cud sie stal.............wielki cud.
Vanesska zostala sama w przedszkolu.rano wstala i oznajmila ze nie chce do przedszkola bo go nie lubi.potem zaczela mowic ze brzuch ja boli.
powiedzialam jej ze pojedziemy i zobaczymy co dzis beda robily dzieci.
weszlysmy na sale trzymala sie kurczowo mojej nogi.podeszla do nas pani Marzenka(ta pani mieszka od urodzenia w niemczech ale ma polskich rodzicow i mowi swietnie po polsku)zagadala Vanesske,powiedziala ze dzis beda robic ognisko a potem bedzie bajka o ogniu.
Vanesska tak sie ucieszyla ze powiedziala zebym sobie poszla na spacerek z Adusia a ona zostanie.
pani Marzenka tylko szepnela mi do ucha zebym sie nie martwila jak cos to beda dzwonic.
wrocilam do domu o 10.30 zadzwonila do mnie i powiedziala ze Vanesska bawi sie i nawet nie pyta o mnie i jak chce to do 12 mozemy sprobowac ja zostawic tam.
o 12 pojechalam po nia i byli w trakcie czytania ksiazki i przy tym bawili sie w ognie.tzn pani czytala ze ogien porusza sie w prawo i lewo i dzieci sie tak poruszaly.widzialam ze Vanessa ma duzo radosci.ucieszylam sie strasznie.
jejku ulzylo mi strasznie.ale niestety jutro sobota i niedziela i pewnie w poniedzialek znowu nie bedzie jej latwo tam zaciagnac.
no nic zobaczymy jak to bedzie.
a co do tej pani Marzeny to okropnie mi przypomina nasza "kropeczke" taka zlota kobieta,dobre serce i wiekowo pasuje do niej i z wygladu tez calkiem calkiem podobne.
ja nie podaje Adusi danonkow.Vanessa ja lubi ale nie jakos strasznie ze nie potrafi sie bez nich obejsc.ale nie ukrywam ze zjada jeden kubeczek dziennie.albo monte co pewnie wcale nie jest zdrowsze jak ten danonek.z jogurtami tez nie jest zle.zwykly jogurt naturaliny daje jej wrzucam pare lentynek i tez zjada.
tylko zastanawia mnie dlaczego tak strasznie w reklamach klamia ze zawiera tyle wapnia i takie tam skoro tak nie jest.
a z zabolkiem sie zgadzam w 100% wszedzie jest chemia.i nic na to nie poradzimy.
hmmmmmm nie wiem co jeszcze chcilam napisac.
zapomnialo mi sie.noi nic biore sie za skaladanie prania.
paaaaaaaaaaaa
https://www.maluchy.pl
https://www.maluchy.pl
Cześć Kochane!
I ja witam po weekendzie
Mieliśmy super weekend moja Ciocia zabrała nas pod namioty nad jeziorko na mazurach - miejscowość Tabórz było suuuuuper
Zaraz zgram zdjęcia
kilka fotek z nad jeziorka w Tabórzu
https://img200.imageshack.us/i/s5004772.jpg/
https://img27.imageshack.us/i/s5004793.jpg/
https://img200.imageshack.us/i/s5004795.jpg/
https://img33.imageshack.us/i/s5004800.jpg/
https://img27.imageshack.us/i/s5004807.jpg/
https://img90.imageshack.us/i/s5004816.jpg/
witam po weekendzie.
u nas spokojnie minal bylo fantastycznie goraco.nic specjalnego nie robilismy w sobote bylam 2 godziny z Vanesska na basenie.a wczoraj u znajomych na dzialce.
dzis pojechalam z Vanesska do przedszkola.najpierw nie chcila mnie poscic z sali ale jak pani powiedziala ze teraz czas na spiewanie piosenek na powitanie dala mi buzi powiedziala zebym poszla spacerowac z Adusia i przyszla po nia.
narazie nie dzwonia z przedszkola wiec pewnie swietnie sie bawi.
marwie sie bo od piatku mowi ze ja brzuszek boli.mysle sobie ze to moze od tego stresu przedszkolnego.dzis raz powiedziala.apetyt ma wiec sama nie wiem co mam myslec.
Adriana jeszcze spi.bo jak wrocilam to ja polozylam spac.a ja sie krece i sprzatam po weekendzie.
dzis o 14 zaczynam swoja prace.w sumie dzis tylko 2 godziny ale i tak sie strasznie denerwuje bo Ada nie przepada wogole za tesciowa i tylko jak sie do niej odezwie to beczy krzyczy i placze.wiec to beda 2 najniespokojniejsze godziny w moim zyciu.bo wiem ze tesciowa nawet jak jej kaze do szkoly do mnie przyjsc jak by ja nie uspokoila to i tak nie przylezie.po 2 to martwie sie zeby dobrze wypadly te 2 godziny mojego prowadzenia bo od tego zalezy czy matki beda chcilay przychodzic z dziecmi i cwiczyc.no nic zobaczymy.
Vanesska idzie ze mna bo lubi cwiczyc wiec jedno sloneczko bedzie ze mna.
mam nadzieje ze te 2 godzinki szybko zleca.
caly tydzien zapowiadaja upaly wiec sie ciesze bo nic na mnie lepiej nie dziala jak ladna goraca pogoda.
dorotko super weekend.tez bym chociaz na weekend chcila gdzies pojechac.zazdroszcze strasznie ci.wygladasz bosko.
no nic teraz zmykam dalej sprzatac i okolo12 jade po Vanesske.
https://www.maluchy.pl
https://www.maluchy.pl
cześć
zrobiłam sobie zdjęcia porównawcze sprzed 6 miesięcy, czyli przed dietą i obecne zobaczcie
https://img189.imageshack.us/i/39090416.jpg/
Maciu a Ty gdzie jesteś? wszystko w porządku?
Dorott, jestem jestem Na którą idziesz do dermatologa? Jak włosy? Jak dieta? Zdjęcia zobaczę wieczorem.
Kamilko, cieszę się, że Vanesska robi postępy w zostawaniu w przedszkolu.
witam
dorotko jejku widac roznice i to straszna.wygladasz swietnie.mam nadzieje ze jestes dumna z siebie.bo ja bym byla.19 kg to strasznie duzo zreszta widac efekty.ciesze sie ze udalo ci sie az tyle zrzucic.napisz koniecznie co powiedzial dermatolog.
a jak Weronika?????kiedy startujecie z przedszkolem?od wrzesnia??????
maciu nawet nie wiesz jak ja sie ciesze.jak male dziecko.dzis tez Vanesska dala mi buziaka i poleciala do dzieci.chyba sie zaklimatyzowala i podoba jej sie tam.z czego bardzo sie ciesze.
niestety teraz mam zmartwienie z druga.wczoraj 2 godziny sie darla jak mnie nie bylo.jak pojechalysmy z Vanesska po nia to plakala tesciowa mowila ze przez cale 2 godziny plakala.a tak ja prosilam zeby u mnie siedzialy.to zawsze inaczej zna mieszkania mala ma swoj zapach i wogole.wiedzialam ze tak bedzie.jutro znowu 2 godziny jeszcze nie wiem jak to zrobic zeby bylo oki i zeby mala tyle nie plakala.
chyba osiwieje tutaj przez te dzieci.
a wy Maciu iedy zaczynacie przedszkole????????ß
mala teraz strzela drzemke.a ja ide cos zjesc.
musze koniecznie wode w basenie zmienic bo strasznie goraco.chwasty tez rosna jak na drozdzachale nie mam kiedy tego plewic.
acha z tym brzuchem Vanesski jade w czwartek o 7 do lekarza.wczesniej nie mial wolnego terminu
https://www.maluchy.pl
https://www.maluchy.pl
Dorott, osiągnęłaś imponujący spadek wagi! Podziwiam i zazdroszczę. Bardzo dobrze, że teraz będziesz pracowała nad stabilizacją wagi. Dzięki temu trwalsze będą efekty.
Kamilko, u nas też chwasty rosną jak oszalałe. Jest ciepło i deszcowo - sielanka dla nich. Staram się ograniczać ich pole działania, ale łatwo nie jest. Dlatego wysypaliśmy kamieniami ziemię pod drzewkami owocowymi - to taki mój kompromis, bo nie wyrabiałam z plewieniem, a z kolei takie kamienie nie do końca mi się podobają. Ale coś za coś. Nadal pracy jest dużo, ale staram się nie przejmować i pozwalać i chwastom pożyć trochę.
Z przedszkolem startujemy od 1 września. Filip się nie wybiera Ale my go będziemy jednak odstawiać.
Filip ma od dawna (gdzieś od pierwszych urodzin) kurzajkę na środkowym palcu ręki. Niedawno zauważyłam, że wyrosła i druga na drugiej ręce. Muszę iść do dermatologa z nim, żeby coś przepisała, bo chyba zaczynają się roznosić. Maćkowi usuwałam Wartnerem, ale Filip nie wiem czy wytrzymałby nieruchomo chwilę i boję się, żeby krzywdy mu nie zrobić.
Kamilko, zapomniałam dodać. Ada pewnie przeżywała i nowe miejsce i nową osobę, bo jest przyzwyczajona jedynie do Ciebie. Zaklimatyzuje się na pewno. Choć najlepiej byłoby gdyby Babcia była z nią u Was w domu lub może wzięła w wózek na spacer.
dziękuję za miłe słowa
Kamilko jestem dumna z osiągniętego wyniku teraz czeka mnie praca z utrzymaniem wagi ale to już chyba łatwiejsze
po wizycie u dermatologa napewno dam znać
a co do przedszkola to my startyujemy od 1 września, Werka często wspomina o przedszkolu i jest chętna aby tam iść...czesto też przejeżdzamy koło przedszkola i Werka obserwuje postepy w budowie 24-08 mamy spotkanie organizacyjne...wezmę ze sobą Werką niech zobaczy jak wygląda przedszkole w środku mam nadzieję, że szybko się zaklimatyzuje
cieszę się Kamilko, że Vanesska chętniej zostaje w przedszkolu napewno co najgorsze już za Wami...teraz bedzie tylko lepiej...a co do Adusi, to Macia ma rację najlepiej byłoby gdyby Babcia była z nią u Was w domu lub może wzięła w wózek i poszła na spacer.
Maciu na kurzajkach się nie znam więc nie pomogę
Dorott: na prawdę wygądasz teraz super, widac bardzo dużą róznicę, podziwiam Cię!!!!!Mój maż zaczą sie odchudzać w czerwcu, ale potem byiśmy w Chorwacji i niestety dietę szag trafił, chyba musi zacząć od nowa.......
No i zazdroszczę wyjazdu na mazury, ja tam bardzo dawno nie byłam, może w przyszłym roku......
Camilko: trzymam kciuki za Ciebie kochana , wiem jakie to dla Ciebie stresujące, może pogadaj jeszcze raz z teściową, no a poza tym daj malutkiej czas na przyzwyczajenie sie....
U nas wszystko oki, Kuba jest teraz na kolonii nad morzem, ja juz trochę czekam na rok szkolny, bo mała pójdzie do przedszkola i trochę będę maiała czsu dla siebie, z dugiej strony znów zaczną sie obowiązki.......
A to Ola:
https://img194.imageshack.us/i/dsc00372kqg.jpg/
Dorott, zrobiłaś niesamowicie dużo dla siebie! Wyglądasz teraz rewelacyjnie! Werka też jakaś szczuplejsza i wyższa mi się wydaje.
Misiu, też z jednej strony czekam na rozpoczęcie roku szkolnego, a z drugiej wejście w ten kierat jest zawsze trudne. Ola chyba nie jest podobna do starszej siostry? Masz zdjęcie całej trójki?
Dorott, co u dermatologa?
Iff, jak Twoja magisterka? Napisałaś, obroniłaś?
cześć
Dorott, jakiś mruk Ci się trafił. Może jednak mieć rację, że w wyniku odchudzania rozhuśtały Ci się hormony. nie wiem czy mógł wypisać skierowanie na badanie ich poziomu, bo procedury sa często głupie i może jedynie gin ma prawo wydawać takie skierowanie. Pewnie jak teraz ustabilizujesz wagę to i reszta się uspokoi.
uffffffff dzis byl niesamowity upal.pol dnia siedzialysmy z dziewczynkami w domu bo tak grzalo ze nie dalo sie wysiedziec na dworze.a jutro ma byc jeszcze 3 stopnie cieplej i ma byc 38 stopni w cieniu.podobno ma byc to najgoretszy dziew w tym roku.wiec pewnie przesiedzimy znowu w domku.
woda w basenie byla tak ciepla ze nawet nie chlodzila.
Aduska rekordowo krotko spala i caly czas byla taka marudna ze szkoda gadac.
dobrze ze z samego rana nie jest az tak strasznie goraco to sie Vanesska na dworze troche wybiega w przedszkolu.
jutro jade z nia do lekarza bo ciagle sie skarzy ze ja brzuszek boli.od dwoch dni ograniczylam jej slodycze do prawie zera.jedyna slodka rzecza dzis byla galka loda i tyle a brzuch nadal bolal.wiec musze to sprawdzic.
co do tesciowj to ta baba mnie wogole nie slucha.prosilam ja strasznie zeby u mnie siedzialy to nie i nie i nie bo ona wie ze ada zna jej dom i tlumacz tu czlowieku jak ona jest madrzejsza i wie lepiej
no nic lece pod prysznic bo jest tak duszno ze mozna sie wsciec.
paaaaaaaa
https://www.maluchy.pl
https://www.maluchy.pl
Kamila, ale Ty przecież byłaś pierwszy raz w nowej pracy! Pisz jak było? Podoba się Tobie? Vanesska nie nudziała się?
U nas dziś ma być 30 stopni. Dla mnie to juz za wysoka temperatura.
witam jedna burza juz za nami wieczorem ma byc druga.troche sie ochlodzilo ale juz slonce wychodzi.rano jak jechalam z Vanesska do lekarza bylo 25 stopni.
aVanesska w przedszkolu,Adusia spi.a ja czekam az podlogi mi wyschna.to zaczne cos gotowac.
maciu moja praca polega na tym ze popoludniu jade do szkoly.tam gromadza sie mamy z dziecmi w wieku od 2-4 lat.
najpierw robimy rozgrzewke.biegamy wszyscy(mama z kazdym dzieckiem)potem rzucam pilki hula-hop albo wymyslam jakies zabawy np rzucanie pilka do skrzyni odwroconej do gory nogami(heheheh skrzynia nie ma nog ale wiesz o co mi chodzi).potem rozdaje mama kartki z rysunkami co mamy zbudowac dla dzieci.np cos takiego
https://www.kleinkinderturnen.de/index.php?id=4000
i takich stacji roznych w sumie 3-4 zalezy ile dzieci jest.
potem dzieciaki wspinaja sie skacza i cwicza.potem szybko musimy wszystko rozebrac i jest czas na spiewanie.spiewamy 3 piosenki i jest koniec.
w sumie cala ta zabawa trwa 1 godzine zegarowa.to jest jedna grupa dzieciakow.ja mam 6 roznych grup w sumie w ciagu tygodnia.
Vanesska nie nudzi sie bo na szczescie przychodza dzieci w jej wieku wiec tez sie wycwiczy wybiega i wyskaka za wszystkie czasy.
a czy mi sie podoba?????podoba mi sie strasznie.kiedys kiedys jak bylam mloda i glupia studiowalam na awf bo zawsze chcilam byc nauczycielka w szkole i uczyc wf-u.nie udalo sie bo glupia koza rzucilam studia dla mojego meza i przyjechalam tutaj.na szczescie ten kurs pomaga mi w spelnianiu swoich marzen.
wiekszosc dzieci juz znam bo prowadzilam juz praktyki z niektorymi dzieciakami.wiec one tez chetnie sie bawia razem ze mna.
chyba podoba im sie bo we wtorek jedna dziewczynka 3 letnia taki cyrk odstawila i nie chcila isc do domu.wiec chyba nie jest zle.
jak Aduska bedzie umiala chodzic to tez bede ja zabierala ze soba.ale to jeszcze troche pewnie potrwa.
na szczescie moge zabierac swoje dzieci ze soba wiec to tez jest plus.
slysze juz Aduske.strasznie mnie denerwuja jej te drzemki spi po 20-30min.masakra w tym czasie jak spi to nigdy nie wiem od czego zaczac i czego sie lapac.bo w ciagu tego czasu wiele sie nie zrobi
no nic zmykam.zycze milego dnia.paaaaaaa
https://www.maluchy.pl
https://www.maluchy.pl
cześć
mam dziś chyba gorszy dzień...jakaś senna jestem i wszystko mnie irytuje
Dorott, jeszcze się uśmiechniesz dzisiaj. W końcu dopiero dzień się zaczyna. Mnie cieszy sam fakt, że to piątek. Na dodatek przede mną cudowny weekend! Mąż dziś wyjeżdża służbowo i wraca ostatniego sierpnia. Chłopcy jadą w góry z dziadkami na weekend. A to oznacza luz w chacie. Co prawda od poniedziałku będę z chłopcami sama, ale jakoś sie zorganizujemy. Uwielbiam być sama. Przez całe lata nie miałam okazji, a w te wakacje jakoś się dobrze składa i już kolejny raz mam pełen luz. Może nawet zakupy do szkoły zrobię na spokojnie.
Kamilko, bardzo fajną masz tę pracę! Jest okazja wyjść z domu (choc wiem że teraz Cię to stresuje, ale będzie lepiej).
Mam plan powrotu do nauki angielskiego od września. Wpadłam na genialny pomysł jak to załatwić, mam nadzieję, że się nauczycielka Maćka zgodzi.
W ogóle zaczyna się już planowanie zajęć na rok szkolny, dogadywanie terminów itd. Nie lubię tego. Na dodatek nie wiem jaki plan lekcji będzie miał Maciek, a już popołudnia planujemy.
Dorott, włosy wypadają szybko, ale ich odrośnięcie niestety trwa. Spokojnie. A nie masz wrażenia, że mniej ich leci?
Nie no, gęściej to na pewno nie jest. Za wcześnie, ale może wzmocniły się włosy i takie wrażenie? Na pewno środki zaczynają działać. Myślę, że mniej ich wylatuje.
maciu i jak odpoczelas w ten weekend???????napewno.jejku jak ja bym tak chciala w weekend chociaz jeden dzien pobac sama.
moze kiedys.
dorotko jak tam po weekendzie samopoczucie??????
a u nas nic nowego.Vanesska w przedszkolu.Aduska strzela teraz drzemke.
nie wiem co jej sie stalo ale przez caly weekend nie spala w nocy.z soboty na niedziele to o 2 sie obudzila i gadala gadala do 5.potem znowu usnela.oczywiscie ja tez nie spalam tylko latalam picia podgrzewac mleka robic.wczoraj bylam tak wypompowana ze szkoda gadac.
dzis noc znowu byla normalna.nie wiem czemu ma czasami takie jazdy.
pogoda piekna.
jutro znowu musze do tego lekarza z Vanesska jechac.juz trace cierpliwosc.
ostatnio jak bylysmy kazal na diecie Vanesske trzymac i zobaczyc jakie beda skutki.dziecko na diecie jest i ciagle mowi ze ja brzuszek boli.
nie wiem czemu odrazu nie pobierze jej krwi i nie zrobi pozadnych badan ale juz trace cierpliwosc.jeszcze raz do niego pojde jak dalej nic nie zrobi to musze poszukac innego lekarza bo taka zabawa w ciuciu babke mnie wkurza.
strasznie lubie tego lekarza zawsze jest mily serdeczny i przedobry dla dzieci ale troche mnie juz wkurza.bryyyyyyy.juz go dawno prosilam zeby zbadal krew Vanessce to ciagle gada ze nie ma potrzeby.
ze ma apetyt nie jest blada ospala wiec po co?????
w polsce z tego co slysze to tak dla kontroli sie robi a tutaj nie.beznadzieja.
no nic ide sprzatac po weekendzie bo przez wolne nic nie robilam bo nie mialam sily i nastroju na sprzatania.
jeszcze jakies cwiczenia musze sobie przygotowac co by dzieciakom sie nie nudzilo.
https://www.maluchy.pl
https://www.maluchy.pl
hollo wszystkim
czy jeszcze ktokolwiek tutraj zaglada oprocz mnie?????
leje za oknem ze az nic mi sie nie chce.
wczoraj bylo tak upalnie i pieknie.wieczorem mielismy tyle much ze to jakas plaga byla.
wybilam wszystkie tzn tak myslalam.rano wstaje i znowu ze 100.masakra.a ja sie tak strasznie much brzydze.
jeszcze ze 2 lataja ale dopadne je.
powywalam wszystko co bylo.owoce chleb i napoje rozpoczete.zastanawiam sie czemu az tyle ich mamy.
pytalam rano sasiadki z naprzeciwka czy tez tyle ma ale nie ma tylko chyba my mamy.musze cos na muchy kupic bo jak pomysle o nich to mnie gesia skorka lapie.
bylam rano z Vanesska u lekarza.mamy zglosic sie na badania tzn na krew i usg brzuszka w czwartek.ufffffffffffff nareszcie sie cos posunelo.
dostala teraz antybiotyk.bo podobno ma wzdety brzuch.moj maz tez ciagle ma klopoty z brzuchem i lekarz twierdzi ze moze to byc dziedziczne.
no nic w czwartek dowiem sie wiecej.mam nadzieje ze to nic strasznego.
maciu jak wyglada pobranie krwi u takich malych dzieci???????czy pobieraja troszke z paluszka czy z zyly tak jak u nas????????
jeszcze nigdy nie pobierali od Vanesski krwi oprocz tego co w szpitalu po narodzinach z pietki.
i wlasnie sie zastanawiam.mam nadzieje ze nie bedzie strasznie plakala.bryyyyyyyyyyy jak pomysle to znowu sie boje.
Aduska znowu w nocy nie spala tylko gadala i krecila sie w kolko z brzucha na plecy z plecow na brzuch.teraz tez spala 20 min i juz wyspana.wrzucilam ja na hustawke i gada sobie.nie mam sily juz jej tak ciagle nosic.
no nic uciekam wymyc jeszcze podlogi bo po tych lezacych muchach brzydze sie lazic boso.
napiszcie cos bo mi smutno ze was nie ma
:*
acha musze sie pochwalic ze wczoraj byly 3 mamy z dziecmi na probie bo chcialy zobaczyc czy bedzie sie im podobalo.i zapisaly sie na ten kurs wiec chyba im sie podobalo.a 2 mamy stwierdzily ze bardzo sie ciesza ze jestem bo wczesniej dzieci wcale nie chcialy cwiczyc.
acha i jeszcze jedno.jak wyjerzdzalam z domu na te zajecia to tesciowa byla juz u mnie i mala sie tak darla ze w stresie rozbilam samochod .zachaczylam o domek jak cofalam i zderzak caly porysowalam lakier zdarlam.dobrze ze nie pekl.
ale co sie osluchalam od M.to moje .faceci sa straszni.hehehehehe.
https://www.maluchy.pl
https://www.maluchy.pl
Kamilko, u nas też much zatrzęsienie. ależ sobie wynajdujesz zajęcia, pozmiataj te muchy i już.
Nie wiem jakie masz badanie zrobić. Na postawowe badania - morfologia to wystarczy z palca, ale jeśli coś więcej trzeba oznaczyć, to z żyły. Pobierają z róznych miejsc, zależy jakie mała ma żyły. Filip lubi to - patrzy z zafascynowaniem, Maciek za to prawie mdleje.
Super, że inni doceniają Twoją pracę. Samochód się naprawi Sama mam takiego farta, że swojego nie porysowałam, ale za to męża juz kilka razy A zawsze się staram i niby jadę ostrożniej. Co się nasłucham to moje.
Padliście z powodu upału czy co?
Wkurzona jestem. U nas jest tak doskonała organizacja, że nadal nie wiemy ile godzin będzie czynne przedszkole, na jakich zasadach i od kiedy. Wiem na pewno, że nie od 1 września. Oczywiście z decyzjami gmina buja się od zeszłego roku. A potem słyszę, że jest małe zainteresowanie i oni planowali zorganizować nawet kilka grup przedszkolnych, ale chetnych nie ma. Jasne, że nie ma, bo dzieci juz znalazły się w innych placówkach. Rok w rok ten sam scenariusz jest we wrześniu ze świetlicą. dyrektorka skzoły pyta na rozpoczeciu, czy sa chętni do świetlicy czynnej dłużej, oczywiście nie ma, bo Ci co pracują i muszą gdzieś dzieci umieścić, zapisali je do innych szkół. ale szkoła jest otwarta i chce. Przecież papiery do przedszkoli składa się w marcu-kwietniu, a nie we wrześniu. Paranoja totalna.
Nasze niby przedszkole ma być czynne 3 lub 5 godzin. Nie wiedzą też od której godziny, a to dla mnie jest kluczowe. I naprawdę 15 minut robi mi zasadniczą różnicę. Jeśli bedzie jak szkoła (są w tej samej placówce), to odstawiam obu i Maciek do dzwonka teoretycznie się małym zajmie (tzn. mam nadzieję, że się nie pozabijają), ale do tej pory była różnica 15 minut i tyle Filip musiałby sam siedzieć pod klasą, co jak wiadomo w grę nie wchodzi, więc Babcia musiałaby lecieć z nim specjalnie, a tego wolałabym uniknąć. Babica nie jeździ samochodem, więc w razie ulewy czy silnego wiatru musiałby się jeszcze angażować dziadek by ich zawieźć. Babcia będzie go odbierać lub mąż jeśli będzie w domu. Pani była zdziwiona, że co to dla mnie za problem - te 15 minut i to da się rozwiązać, więc spytałam czy w takim razie zobowiąże się do pilnowania w tym czasie przedszkolaków, bo mnie doprowadziła do szewskiej pasji.
widziałam piszącą Kamilke ale postu nie ma czy ja mam już zwidy
halo
maciu wspolczuje.naprawde czasami ludzie sa tak bezmyslni ze szkoda gadac.glupia baba.ciekawe czy jej by nie robilo roznicy jak by miala swoje dziecko i musialo 15 czy nawet 10 minut czekac samo pod klasa.w glowie sie nie miesci jaka bezmyslnosc.mam nadzieje ze problem sam sie rozwiaze i bedzie dobrze i nie trzeba bedzie dodatkowo babci angazowac.
trzymam kciuki.
dorotko usmiechnij sie............nie denerwuj sie tymi glupimi wlosami.przestana napewno wypadac i zobaczysz odrosna nowe i bedzie wszystko oki.nie smuc sie tak prosze
wszystko bedzie dobrze.
a co do przedszkola to fantastycznie macie.super dlugo otwarte.wspaniale rozwiazanie dla rodzicow.
tylko te koszty nie za bardzo mi sie podobaja.wyprawka chyba cala pesje zabierze ze soba.masakra.i najbardziej mnie danerwuje ta rada rodzicow.
my placimy 58 euro miesiecznie.zadnej rady rodzicow nie placimy,wyprawki tez nie,ubezpieczenia tez nie bo automatycznie jak rodzice sa ubezpieczeni to i dzieci.a w wyprawce musialam przyniesc paste do zebow szczoteczke kapcie skarpetki antyposlizgowe i codziennie we wtorek nawe spodenki i koszulke na gimnastyke i majteczki ze spodenkami w razie jak by sie zdazyl jakis wypadek.i tyle.przyznam szczerze ze wogole nie poczulam na kieszeni ze moje dziecko idzie do przedszkola.aha raz w tygodniu mamy przynosic cos na sniadanie np w poniedzialek mialam zawiezc serek zotly i pomidorki.inny rodzic cos innego i tak rozlozone jest na wszystkich rodzicow i dzieci jedzaq tam sniadanie.wiec i jedzenia nie musze jej sopecjalnie robic.
z obiadami u nas wyglada tak ze mozna zapisac.kosztuje dodatkowo 50 euro.ja narazie nie zapisywalam bo wiem jak moje dziecko je i to by byly wyrzucone pieniadze w bloto.wiec narazie i tak gotuje w domu to stwierdzilam ze nie bede jej na sile zmuszala.
a i tak odbieram ja przed 13 przed obiadem wiec sie nie martwie ze inne dzieci jedza a ona patrzy.
i co wiecej u nas.slysze juz Aduske........ spala 27 minut dokladnie.bryyyyyyyy
nie wiem co sie dzieje ale wszystkie sasiadki sie powyprowadzaly
w zeszlym tygodniu z naprzeciwke jedna spakowala torby i slad po niej zaginal hehehehe zartuje ale podobno sie rozwodzi z mezem.
w poniedzialek z naprzeciwka sasiadka rano spakowala synka (w wieku Vanesski)do auta i torby i tez jej nie ma zagadalam z nia jeszcze bo tez pakowalam dzieci do auta i byla zdenerwowana.nie wiem co jest grane.a w czoraj M.dowiedzial sie ze z prawej strony sasiadka tez odchodzi od meza.
z nia to juz dawno czulam ze cos jest nie tak bo jak sie przeprowadzilismy tio usmiechnieta byla i zagadywala czesto a przez ostatni czas prawie wogole jej nie bylo.a jak juz byla to nie wychodzila wogole na dwor.tylko drzwi otwierala i psa wypusczala.schudla strasznie i myslalam ze moze jest chora.
ale wczoraj powiedziala M.ze to juz nie ma sensu i koniec.zabrala walizki i tez odjechala.szkoda bo wszystkie byly mile.
co wiecej.........hmmmmmmm upal upal upal i much zatrzesienie.ale na szczescie pytalam sasiadki z lewej strony(bo jeszcze mieszka z mezem ) czy tez maja tyle much i na szczescie tez.ja juz obszukalam wszystko co moglo by wabic do nas te muchy ale nic nie znalazlam.
zamienilam sie z dzewczyna na dni i teraz mam 2 godziny w poniedzialek 2 we wtorek i 2 w czwartek.(a do tej pory mialam jedna w czwartek i jedna w piatek)ale wygodniej mi tak bo 2 godziny jedna za druga i nie musze jezdzic w ta i spowrotem z Aduske do tesciowej czy tesciowa do nas przywozic odwozic pozniej i na godzine do szkoly.wiec tak jest wygodniej i oszczedniej.
no nic uciekam.teraz nastawiam zupe i nastawiam pranie.buzka.paaaaaaaaaaa
https://www.maluchy.pl
https://www.maluchy.pl
cześć
co tu takie pustki, gdzie się wszyscy podziali???
powiedzcie mi czy macie jakiś kontakt z osobami, które zniknęły z forum? pisujecie na priv, e-mail albo w innej formie???
ja dziś jestem szczęśliwa...udało sie mi wczoraj kupić wszystkie rzeczy dla Werki do przedszkola...wyprawkę mamy gotową...teraz spokojnie mogę czekać na 01 września
Dorott, czasem miałam kontakt z Ola BN, ale jakoś zaniedbałam to. A bardzo Ją polubiłam, muszę wieczorem do Niej napisać. Z jedna z dziewczyn z tego forum (ale nie z naszego wątku), przyjaźnię się i prawie każdego dnia kontaktuję na gg bezpośrednio albo przez dwie inne koleżanki. Ale my znamy się z zupełnie innego forum, zaprzyjaźniłyśmy się i gadamy praktycznie każdego dnia (połączyło nas wspólne hobby, którego już praktycznie żadna z nas aktualnie nie uprawia). Co ciekawe, jest między nami spory rozrzut wiekowy, ale to jest plus, bo mamy różne spojrzenie na wiele spraw. Piszemy do siebie od 8 może 9 lat. Rany jak ten czas leci! właściwie sa to jedyne osoby, które wiedza o mnie naprawde dużo, bo nie jestem zbyt wylewna zwykle. Przeszłyśmy sporo razem. Wiem, że mogę na nie liczyć. Jedna z nich przyjeżdża na ten weekend do mnie, będziemy plotkować i pić martini.
Widziałam, że Oliwka już po badaniu, Dorott, wybudziła się mała bez problemu?
Kamilko, wśród moich znajomych też sporo małżeństw rozpadło się. Był taki moment, że nie mieliśmy z kimś iść na Sylwestra, bo 4 pozostałe pary akurat się rozwodziły. Rozpadły się też przez to znajomości. Smutne to.
Jestem!
Od paru dni przeżywam to że Kuba idzie do przedszkola. Bardziej niz On W grupie będzie 25 dzieci (16 dziewczynek i 9 chłopców) i 3 panie.
Ostatnio mam dylemat jakie kapcie kupić. Chyba takie "sandałowe" żeby mu się nóżka nie pociła?
Jeżeli chodzi o rozwody i rozpadanie się związków to ostatnio chyba jakas plaga.
Nasi najlepsi przyjaciele z którymi znamy się od lat, dzieci znaja się od zawsze, wspólnie wyjeżdżamy,imprezujemy itp, przechodza właśnie powazny kryzys. I jest kiepsko. Przychodza do nas osobno, wyżalają się a my nie wiemy co zrobić
Inni znajomi rozstali się w czerwcu i kontakt z nimi się urwał.
Ech trudne to wszystko
Brakuje Madzi na naszym watku
Dorott widzialam Twoje zdjęcia "przed" i "po" i jestem w szoku!!!!!! Wyglądasz ślicznie
witam
na szczwescie dzis piatek.na szczescie bo rano karmienie pakowanie ubieranie dzieci starasznie mnie meczy.wszystko w pospiechu bo wszystkie jestesmy spiochami.
wczoraj niestety mielismy pierwszy bunt w przedszkolu.Vanessa nie chciala zmienich podworkowych bucikow na trepki.
pani ja prosila a ona nie chcila wkoncu chciala swoja racje wymusic placzem.
pani mi powiedziala tylko dlatego zebym wiedziala bo jak by Vanesska opowiadala w domu ze plakala to zebym poprostu nie domyslala sie tylko wiedziala.
w domu probowalam rozmawiac z Vanesska i powiedzialam jej ze w przedszkolu jak nie ma mamy to musi sie sluchac pani.plakala i nie chcila ze mna na ten temat rozmawiac.
dzis oczywiscie nie chcila zostac w przedszkolu.ale spodziewalam sie ze tak bedzie wiec uzbroilam sie w cierpliwosc i wkoncu dala sie przekonac i zostala.
od samego rana boli mnie glowa i nie mam dzis sily i ochoty na nic.na dodatek zakupy trzeba zrobic a z moja 2 dzieci to nie jest latwe ale coz jak trzeba to trzeba.lodowka pustakami swieci a mam ochote na grila.moze jutro uda sie jak pogoda do pisze.dzis niby cieplo jest ale pochmurnie.
musze sie was spytac cos dziewczyny bo mam wyrzuty sumienia i sama nie wiem czy dobrze zrobilam.
wczoraj przyjechala poznam popoludniem kuzynka mojego meza z 2 dzieci.jedno w wieku Adusi a drugie 2,5 roku.
ja bylam wypompowana bo po 2 godzinach latania musialam sobie dychnac wiec siedzialymsmy na dworze i Vanesska bawila sie z tym malym przy basenie.oki spoko na dworze 30 stopni wiec niech sie bawia.najpierw Heike mamy tych dzieci rozkazala -Vanessce by dala mu ta podlewaczke ktora ona sie bawila,nic sie nie odezwalam tym bardziej ze ona dala mu ta glupia podlewaczke i pomyslalam sobie ze oki on jest gosciem niech sie bawi.
potem Vanesska opryskala go troche woda (co w moich oczych nie bylo straszne bo jak wspominalam byl upal i jak mu troche zmoczyla noge to chyba nic wielkiego sie nie dzieje bo przeciez sie bawia woda).ta skoczyla na Vanesse z tekstem zeby nie pryskala tego malego bo jak nie to ona ja opryska ale tak ze nie zostanie na niej sucha nitka.
przemilczalam chociaz mialam juz sliwke w gardle.
nie wytrzymalam przy 3 sprawie.Vanessa bawila sie kubkiem ten maly ta podlewaczka ktora Vanessa mu oddala.ten podlecial i chcial jej zabrac.Heike powiedziala mu ze nie bo ma podlewaczke.wiec odsunal sie na bok.i za chwilke znowu podlecial i chcial jej zabrac.Vanessa przyleciala do mnie i mowi ze on jej chce zabrac ten kubek.a ta jak na nia nie skoczyla ze jest skarzypyta i niech sie tak nie boi bo ona mu powiedziala ze nie dostanie tego kubka wiec nie dostanie.nie wytrzymalam powiedzialam jej ze chyba zapomina sobie ze Vanessa ma 3 lata i ta roznica wiekowa miedzy naszymi dziecmi nie jest tak strasznie wielka jak jej sie wydaje i nie zycze sobie zeby ciaglekrzyczala na moje dziecko.
powiedziala mi ze jestem przewrazliwiona.
moze i jestem ale jak widze ze ciagle moje dziecko jest popychane to co mam siedziec jak koza cicho i nic sie nie odzywac.
nie wiem czy sie obrazila czy nie jest mi w sumie wszystko jedno ale nie wiem czy dobrze zrobilam.tlumacze sobie ze jak ja nie bede stawala po stronie mojego dziecka to nikt nie stanie.i tak sie bujam z tymi myslami.
i jeszcze jedno zastanawiam sie juz od dluzszego czasu dlaczego nikt nie zaprasza nas (mnie i dzieci) do siebie tylko wszyscy chcca do mnie zawsze przylazic.
jedna znajoma ciagle zastawia sie tym ze mam dwoje dzieci i latwiej jej jest przyjechac do mnie jak mi do niej.inna mowi ze mam ogorodek a ona nie,a jeszcze inna nic nie mowi tylko przyjezdza.zapowiada sie poprostu smsem.
lubie je wszystkie ale to troche zaczyna mnie denerwowac.
no nic lece bo Aduske sie obudzila i cos lewa noga wstala.
buzka.paaaaaaa
https://www.maluchy.pl
https://www.maluchy.pl
Ja tylko na chwilkę bo z pracy piszę.
Od kilku dni byłam dziwnie niespokojna, coś mi nie grało. I standardowo przeczucia mnie nie myliły. K nadal się kontaktuje z Panną z Jasła. ja uczuciowo wypaliłam się zupełnie. Powiedział, że jeśli chcę to może się wyprowadzić. A ja nie znajduję w sobie na tyle odwagi by rozpocząć samodzielne rodzicielstwo.
i jestem sobie w czarnej d.u.p.i.e.
A w ramach atrakcji mamy w domu remont, robimy sobie nową sypialnię z zabudową i wielkim łożem (1,60 metra). Jakby się K. wyprowadził, to będę się mogła kulać po tym łóżku
Tak więc u mnie cudnie. Przede mną weekend... nie wiem gdzie będę miała się podziać przez ten czas...
Ha, a we wtorek minie 13 lat jak się znamy. Będzie co świętować.
I jak sobie teraz pomyślę, że K. był na mnie zły, że wyjeżdżam w naszą rocznicę ślubu, to sobie uświadamiam jak wielkim jest cynikiem.
Pomijam fakt, że wtedy za pierwszym razem jak się przyzał w marcu, już posiadał telefon w Plusie i w ten sam dzień, co mnie błagał, bym dała nam szanse (z bukietem róż) kupował doładowanie do Plusa, by się z nią kontaktować...
To tak w temacie rozwodów.
Wracam do pracy. Adios.
P.S. trzymam się całkiem nieźle psychicznie. Tyle, że jeść mi się nie chce. No ale są tego pozytywne aspekty. W końcu schudnę.
Czesc. Wróciłam jakby ktoś mnie szukał. Usciski dla wszystkich.
hej wszystkim
a ja siedze jak na szpilkach.czekam na telefon z przedszkola.dzis Vanessa odprawila cyrk.musialam ja placzaca zostawic w przedszkolu.chyba serce mi zaraz peknie.maja dac znac czy sie uspokoila czy mam po nia przyjechac.zaraz mnie rozniesie.jestem smutna i zarazem wsciekla.juz wczoraj wieczorem odprawila cyrki ze nie lubi przedszkolaa.myslalam ze spiaca jest.ale dzis znowu az wkoncu odstawila teatrzyk i nie chciala mnie poscic.nie wiem teraz wogole jak mam reagowac jak ja odbiore.jezeli sie uspokoi i narmalnie po nia pojade i jak sie zachowac jak zadzwonia zaraz po mnie.
juz sama nie wiem jak mam to wszystko rozegrac.
pomalutku mam doscy wszystkiego.
https://www.maluchy.pl
https://www.maluchy.pl
Kamila zacznij pic melise bo sie rozstroisz nerwowo. a powaznie przestan panikowac. Dostosuje sie mala jak trza to trza i dzieciak zrozumie. Jak bedziesz ja za kazdym razem wyciagac z "opresji" to sie przyzwyczai i nie bedziesz miala spokoju nigdy. twarda badz . Hej Magda
wiem wiem masz racje monte
ale ja nie potrafie,serce mi peka jak widze jak moje dziecko placze.
nie potrafie inaczej.
ale do rzeczy.
pojechalam po nia normalnie.rzucila sie na mnie jak nigdy.przytulila sie i powiedziala ze tesknila.
pojechalysmy do domu zrobilam jej kanapke (bo oczywiscie tam nie jadla a zupy nie chciala)nie zjadla.stwierdzila ze jej glowa jest zmeczona.
myslalam ze udaje ale prosila sie zebym ja polozyla do lozka.zanioslam ja do gory i polozylam powiedziala mi zebym jej sweter wlozyla bo jest jej zimno(na dworze bylo 29 stopni)wlozylam jej bluzeczke z dlugim rekawkiem.
polozyla sie i spala spala spala.nawet jej ze soba nie bralam na cwiczenia bo szkoda mi bylo jej budzic.jak wrocilam o 17 dalej spala.ale juz na dole na kanapie.
po 17 obudzila sie i poprosila wode potem zaraz zaczela wymiotowac i dostala goraczki.
dalam jej syrop na goraczke (38,9) i troche sie rozbudzila.ale o 20 juz znowu chcila isc spac.teraz jest ciepla ale jeszcze nie ma goraczki.wiec poczekam z syropem.
zobaczymy jak bedzie jutro.mam nadzieje ze nie przywlekla znou czegos ze soba.a podobno salmonella tutaj strasznie panuje.
no nic zobaczymy.jak bedzie w nocy goraczkowala zostawie ja jutro w domu.nic jej jeszcze nie mowilam ze jak bedzie chora to zostanie bo nie chcilam jej nakrecac.jutro sie zobaczy.
no nic uciekam teraz do wanny.
madziu nawet nie napisalam bo taka bylqam zdenerwowane.ale fajnie ze jestes.jak sie czujecie????wypoczelyscie????????
buzka.paaaaa
https://www.maluchy.pl
https://www.maluchy.pl
Cześć
Jejku nikt mi nie mówił, że pierwszy dzień w przedszkolu jest taki stresujący........................dla rodziców....hihihihi
cały czas zamartwiałam się o Werkę a to ja bardziej przeżyłam rozstanie....
weszliśmy do przedszkola, Werka wybrała sobie półeczkę z obrazkiem, przebrałam Jej paputki, przyszła Pani i zapytała czy pójdzie z Nią do dzieci, Werka dała rączkę i poszła...zatrzymała sie jeszcze w drzwiach i pokiwała...a mi zaszkliły sie oczy i teraz cały czas o Niej myśle...mam nadzieję, że jest dobrze....
dostałam numer telefonu i mogę zadzwonić ale nie wiem czy to ma sens...
jejku niech już będzie 16-sta!!!!
Dorott witaj w klubie zestresowanych mam!!!!
Kuba był taki dzielny a ja się prawie poryczalam Caly czas myślę co on teraz robi, czy sobie jakoś radzi czy nie płacze. W jego grupie prawie wszystkie dzieci płakaly
Bardzo przeżywam, że Kubus juz jest taki duży
I czekam na 15!
Kamilko zdrowka dla Vanesski
a tak wyglądał mały przedszkolak pierwszego dnia w przedszkolu
https://img177.imageshack.us/i/s5004848.jpg/
dziendobry jak mozna nazwac go dobrym.
dla Kubusia i Weronisi.ciesze sie ze takie dzielne macie dzieci.
jak sie martwisz dorotko to mozesz przedzwonic jak by nie chciali zebys sie kontaktowala to by ci nie dali numeru.wiec jezeli jestes ciekawa czy wszystko oki to zapytaj.
u nas niestety Vanesska goraczkowala cala noc i wymiotowala 2 razy.woda ma sie rozumiec bo nic innego nie jadla.
o 11.15 mam wizyte u lekarza.zobaczymy co tym razem nam sie wyklulo.
Adriana narazie sie trzyma chociaz troche marudna jest.ale to wiecej wydaje mi sie ze od zabkow.
no nic narazie zmywam sie.
aha maciu a jak tam Filipek?????????jak udala sie rozlaka??????
no nic zmykam.paaaaaaa
https://www.maluchy.pl
https://www.maluchy.pl
ale się denerwuję..wrrrr...ale nie dzwonie...nie chcę przeszkadzać...napewno mają dzis pełne ręce roboty a jak każdy rodzic bedzie dzwonił to będą musieli recepcjonistkę zatrudnić hihihihihi
jeszcze tylko 4 godziny....
Madzia czemu nic nie piszesz???
Dorott ja też staram się trzymac daleko od telefonu Ale mam takie schizy że szok
Mam nadzieję że jutro obie zdamy pozytywne relacje z dzisiejszego dnia
no to juz chyba wiemy co jest Vanessce.jutro beda wyniki z samego rana.ale wyglada an to ze przywlekla juz z przedszkola szkarlatyne czy nie wiem jak to sie po naszemu zwie.ma nalot bialy na jezyku za dzien 2 (jak to jest to)bedzie czerwony i bedzie przypominal malinke.
wymaz z ust miala pobrany wiec jutro zobaczymy.
pan doktor uspokoil mnie troche i powiedzial zebym sie nie martwila o Adusie bo dzieci ponizej 1 roku zycia bardzo bardzo rzadko lapie ta choroba.
ciekawe jak z nami.tzn ze mna i mezem.
stwierdzil ze Vanessa musi byc jezeli to jest to jednym z niewielu dzieci ktore zaczynaja chorowac bo na ogol ta choroba zaczyna sie wczesna jesienia i czasami tak sie rozprzestrzenia ze zamykaja przedszkola bo wszyscy sa chorzy.
zastanawiam sie co jeszcze w najblizszym czasie bedziemy miec w domu z tego przedszkola.
bryyyyyyy jestem zla.jak mozna posylac chore dziecko do przedszkola. mam dzis zly dzien.
https://www.maluchy.pl
https://www.maluchy.pl
Cześć
No to chyba tylko złe wieści z przedszkola mam ja
Weronika jak wiecie poszła wczoraj bez płaczu i chetnie do przedszkola...i była w nim 8 godzin więc bardzo długo jak na pierwszy raz...
I wszystko byłoby super....Pani chwaliła, że była dzielna, wogóle ni epłakała, ładnie jadła i bawiła się...no ale był niemiły incydent :-[ jakiś chłopiec pogryzł 3 czy 4 dziewczynki, w tym Werkę...Weronika ma duż sino - czerwony ślad na rączce...jak to zobaczyłam to się we mnie zagotowało :-[:-[:-[ a matka tego chłopca zamiast przeprosić to jeszcze oburzonym głosem, że On jest mały, czuł się źle w przedszkolu i że jest jedynakiem i nie umie się dzielić zabawkami i takie tam...myślałam, że Ją walnę...
Po tym incydencie Werka trochę płakała ale Pani mówi, że szybko się uspokoiła...
Weronika powiedziała, że więcej do przedszkola nie pójdzie i cały dzień opowiadała tylko o tym jak chłopiec ją ugryzł...nic innego nie chciała opowiedzieć
Dziś od rana ciągle jak nakręcona powtarzała, że nie jedzie...ale jakoś Ją przekonaliśmy...w przedszkolu nie była zachwycona ale poszła bez płaczu.
Dorott, takie sytuacje niestety mogą się trafiać. To są w końcu małe dzieci i niektóre tak reagują. Mam nadzieję, że Panie w przedszkolu sobie z tym zaczną radzić. Tak naprawdę to pretensje możesz mieć do nich, że nie upilnowały delikwenta skoro ugryzł więcej osób. Pojedynczy incydent odpuściłabym. Masz pretensje do mamy, ale chyba niesłusznie. Dziecko powinno zostać powiadomione, że robi coś źle BEZPOŚREDNIO po ugryzieniu i wtedy przepraszać, a nie po kilku godzinach. Mamy przy dziecku nie było, a co robiły Panie w tym czasie? Wiem, że to trudne dla mamy "ofiary".
Kamilko, jak Vanesska dziś?
Żabolku, dziś jak u Was było?
Magda, jeśli zakładasz firmę transportową, poczytaj sobie na temat czasu pracy kierowców (jeśli tachografy wchodzą w grę), bo często jest to problem organizacyjny. Jak dziewczynki?
Filip wczoraj był na rozopoczęciu roku przedszkolnego, wisiał cały czas na mnie. Od poniedziałku zaczyna na całego, pierwszy tydzień będzie go mąż woził, potem ja.
Łeb mi pęka.
no tak Maciu masz rację...ale naprawdę wczoraj porządnie podniosło mi się ciśnienie...bo Werka zamiast opowiadać o zabawach i co robiła to ciągle o tym chłopcu, że gryzł i takie tam smutno mi było
Dorott, jasna spawa. Dla Werki też takie zachowanie jest nowością, bo w domu tego nie ma. Stres pewnie dla niej spory. Jakoś musisz Jej tłumaczyć takie zdarzenia. Moja siostrzenica też wróciła ostatnio ze żłobka jak po krwawej jatce. Całą buzię miała zoraną. Okazało się, że próbowała podrapać kolegę, który się dobrze "obronił"
halo
my czekamy na te wyniki.o 9 jeszcze nie bylo maja byc kolo 11.wiec zaraz zadzwonie.
Vanesska wczoraj o 22 zaczela goraczkowaac i do teraz nie miala goraczki.ale zaczyna sie znowu pokladac wiec chyba bedzie ja cos lapalo.
dorotko wiem ze to dla ciebie smutne.i tak jestem pelna podziwu ze Weronisia dala sie namowic bez placzu.
u mnie pewnie po takim incydencie nie bylo by tak latwo ja przekonac.
mam nadzieje ze dzis Weronika bedzie juz opowiadala jak fajnie bylo w przedszkolu.
maciu od poniedzialku?????dalczego tak???myslalam ze startuje od 1 wrzesnia.
no nic ide zadzwonic bo siedze jak na szpilkach.paaaaaa
https://www.maluchy.pl
https://www.maluchy.pl
Dorott rozumiem Cię bo tez bym się wkurzyla! Może panie będa bardziej uważać na tego chłopca skoro ma takie zapędy! Ale Weronisia to dzielna dziewczynka i na pewno sobie poradzi!
U nas super! Kuba nie płakał i dzisiaj dzielnie pomaszerował do przedszkola. A rano w jego sali byla normalnie masakra. Wszystkie dzieci ryczały a niektóre to az dosłownie wyły. panie stwierdziły że Kuba jest dzisiaj pierwszym usmiechniętym dzieckiem. Jak jeszcze się dowiedział że na obiadek będzie schabowy to już w ogóle był przeszczęśliwy
Ale już postanowiłam że będzie chodził na pół dnia (od 8 do 12:30) Po obiedzie odbiera go niania i od niani dopiero my (ok 16:30) Wczoraj był w przedszkolu normalnie na caly dzień. No i załapał się na leżakowanie. Zasnął (a nie jest do tego przyzwyczajony bo nie śpi w dzień od momentu jak skończył 1,5 roku!) i wieczorem była jazda - padł o 23:15 Rano oczywiście nie mogłam go dobudzić a musiał wstać o 6:30. Wiec dzień rozbity całkowicie. Na szczęście mamy nianię, która Kuba uwielbia i będzie tak chodzil pół na pół. A od przyszłego roku już normalnie (bo już nie będzie spania)
Kamila jak Vanesska?
Vanesska spi zreszta Aduska tez spi i az sie wstyd przyznac tez spalam ponad godzine z nimi az mnie telefon obudzil do ktorego nie dolecialam zreszta.
Vanesska jaka taka slaba jest caly czas sie poklada ale nie ma goraczki i ciagle znowu mowi ze ja brzuszek boli.
tej szkarlatyny nie ma wiec znowu nie wiem co jej jest.pic nie chce jesc nie chce.
bawic sie nie chce.
jutro o 8 miala miec pobierana krew ale nie wiem czy jak dziecko choruje to tez pobieraja chyba nie.ale kazali mi przyjechac moze chociaz to usg brzuszka zrobia.
juz sama nie wiem co mam myslec.
a najbardziej mnie przeraza powrot do przedszkola.juz caly czas pyta czy jutro idzie do przedszkola bo nie chce.
nie nakrecam jej i nie mowie ze nie pojdzie tylko caly czas jej mowie ze zobaczymy jak bedzie sie czula.
ale widze ze cos jest nie tak.tylko nie wiem co.
martwie sie i chyba osiwieje.
monte melise tez sobie zakupilam i chyba dlatego tak mi sie ciagle spac chce i nie mam sily.wypijam 2 szklanki.denerwowac sie juz nie denerwuje ale na zmartwienie ten napuj to nie jest.masz cos na zmarwienia?????????
zabolku super ze Kubus taki dzielny.tez bym tak chcila zeby moja chetnie chodzila i nie plakala.
ale wiedzialam ze nie bedzie latwo.
dorotko tak sobie wlasnie myslalam co napisala macia.i wiesz co ona ma racje(zreszta jak zawsze).prestensje tylko i wylacznie do pan.skoro ugryzl jedno dziecko to czemu nie pilnowaly go zeby nie gryzl innych dzieci.
kurcze musze leciec.Vanesska placze.paaaaaa
https://www.maluchy.pl
https://www.maluchy.pl
ja mam dość
wczoraj cały dzień błaganie, żeby nie szła do przedszkola....przed snem i w łóżku to samo...jak tylko się obudziła też prosiła, żeby nie zaprowadzać Jej...od rana płacz
w przedszkolu histeria Pani wzięła Ją na siłę...mąż po pół godzinie poszedł sprawdzić czy się uspokoiła...niestety dalej płacze i woła mamę...wczoraj płakała od 8 do 13...nic nie jadła
a ja mam wyrzuty sumienia i ryczę jak głupia...co się dzieje w takiej małej główce...co Ona myśli...mama ją zostawiła płaczącą...nieszczęśliwą
RATUNKU
Dorott, to duża zmiana dla Werki. Do tej pory była z Wami czy Dziadkami. Chyba zbyt dużego kontaktu z rówieśnikami nie miała. Na pewno jest to dla Niej stres. Może zacznijcie od krótszego pobytu w przedszkolu? Może w południe Babcia szłaby po nią? Czy to niemożliwe? Rozmawiajcie z nia, ale nie roczulajcie się za mocno, bo wtedy jest znacznie trudniej. Trzymajcie się! Może uda się Małej zaklimatyzować, ale potrzeba na to czasu. Inne dzieci też płakały?
Kamila, jak Vanesska? Udało się zrobić badania?
Kamilko, przedszkole Filipa wystartowało od 1 września, ale mąż ma drugie zmiany od poniedziałku i wtedy zaprowadzi małego bez problemu. Teraz musiałaby jeździć Babcia, a ona jest za miękka i Filip to oczywiście wykorzystuje. Z Tatą chodził w zeszłym roku i zostawał bez problemu, sam mu kazał iść, a jak zaprowadziła Babcia to padł na ziemię.
Dorott Myslę że Weronisi potrzeba trochę czasu. Z dnia na dzień będzie coraz lepiej. Teraz najważniejsze żebys Ty wytrzymała. Moja koleżanka po 2 tygodniach się poddała bo juz nie miala sily wysłuchiwac płaczu córeczki.
U nas na szczęście ok. Kubus do przedszkola poszedl chętnie(chociaż na sali znowu większość dzieci płakała)On wszedł zadowolony i zaczął się bawić. Tylko jak się dowiedział co będzie na obiad od razu stwierdzil ze tego jeść nie będzie bo nie lubi. jak tak dalej pójdzie to juz w ogóle zrobi się z niego chudzielec
Żeby było "ciekawiej" - wczoraj Kubuś wrócił do domu pogryziony. Podobno jakas dziewczynka 2 razy ugryzla go w rączkę. Stwierdził że nie plakał chociaz bolalo. No i slad miał paskudny Boże! Co to za dzieci które gryzą??? I jak się okazuje zdarza się to często Na szczęście pani zwrociła dziewczynce uwagę i podobno ma mieć na nia oko (bo Kuba nie był jedynym pogryzionym )Jak to będzie w praktyce to sie okaże.
Wyczytalam na naszym forum że istnieje coś takiego w przedszkolu jak kryzys 4 dnia. Czekam na jutro czy u nas się sprawdzi!
Żabolku, no są dzieci, które mają takie pomysły, np. mój Filip Choc do tej pory gryzł tylko starszego brata, ale nie mam pewności jak zachowa się w przedszkolu. Tłumaczymy oczywiście, ale przytrafiają się takie sytuacje.
Dzielny Kubuś!
Dorott, czyli jest lepiej. Tego się trzymaj. Nie wiem czy branie do pracy to dobry pomysł, bo Werka może chcieć zawsze z Tobą do niej chodzić.
jejku poczulam ulge dorotko nie miej mi tego za zle ale ja juz myslalam ze moje dziecko jest dziwne i wszystkie grzecznie chodza i bawia sie w przedszkolu a moje dzikusy.juz sie zastanawialam co robie zle ze tak jest.
troche mi ulzylo.dobrze ze was mam.
z ta praca to tez nie wiem czy to dobry pomysl ale jak nie ma innego wyjscia to coz zrobic.pewnie tez bym tak zrobila.
zabolku masaakra co to za dzicz sie w tych przedszkolach pojawia.chyba bym sie wkurzyla jak by moje dziecko bylo tak pogryzione.
ale sama wiem ze swojego dosciadczenia ze rodzice nie zwracaja uwagi albo tylko powiedza ze tak nie mozna i sprawa sie konczy.
moja kolezanka tak caly czas gadala a maly mial to w nosie.jak wkoncu sie zdenerwowala i go raz drugi ugryzla (jak on ugryzl jakies dziecko) to po 4 czy 5 razie przestal.ale wydaje mi sie ze wlasnie u wiekszosci rodzicow jest to ze olewaja to.
bylysmy na badaniach i z usg nic nie wyszlo.tzn wszystkko jest oki.krewke pobierali jej z zylki,plakala ale dala rade.
we wtorek beda wyniki wiec moze sie wyjasni co jej jest ze ja ciagle tak brzuszek boli.no nic zmykam.zupe trzeba ajkas natawic i pare cwiczen przygotowac na dzisiaj bo jeszcze nic nie mam.buzka dla wwas wszystkich.paaaa
https://www.maluchy.pl
https://www.maluchy.pl
Camilscha z tym przedszkolem to ja sama jestem zdziwiona że Kuba tak dobrze to znosi! Ja jak zaczęłam chodzic do przedszkola (a mialam juz 5 lat) ryczałam przez pierwsze dwa miesiące!!!!!!! Mój mąż podobno "karierę przedszkolaka" zakończyl po tygodniu Więc nie wiem po kim ten Kubus taki odwazny.
Odnosnie tego gryzienia to powiedziałam mlodemu że następnym razem jak ktos będzie chcial go ugryźć/uderzyc itp to niech odda Może to niezbyt wychowawcze ale nie chcę żeby moje dziecko bylo krzywdzone przez inne dzieci.
A jak Vanesska się dzisiaj czuje? Może po prostu zlapała jakiegos wirusa jelitowego?
pozdrawiam
zabolku ja sama nie wiem jak to jest z tym oddawaniem,zawsze tez mowie Vanessce zeby nie byla cielakiem i tez oddala ale ona nigdy reki nie podniosla i nie podniesie.w najgorszym wypydku dla obrony wystawia jezyk
a z tym brzuszkiem to kochana od narodzin Adriany caly czas mowila ze ja boli.rozmawialam z lekarzem mowil ze to przez stres.bo w domu sie tyle pozmienialo.potem jakis czas byl spokuj ale w miedzy czasie mowila ze ja pobolewa.
i od 3 tygodni codziennie skarzyla sie ze ja boli wiec ublagalam lekarza zeby z tym cos zrobil.
nie wiem moze ma jakies robaki skoro na usg wszystko oki.
zobaczymy.
a tym czasem trzymam kciuki za Kubusia.
my chyba jutro znowu zaczynamy przedszkole.na sama mysl no nic zobaczymy jak to bedzie.
https://www.maluchy.pl
https://www.maluchy.pl
Kamilko, jak Vanesska? Poszła dziś do przedszkola? Może ten brzuch od pasożytów boli albo na tle nerwowym? Podpytaj pediatrę czy profilaktycznie nie można podać Jej leku na pasożyty? Pediatra chłopców zaleca takie przelecznie przy bólach brzucha, bo podobno negatywny wynik badania kału wcale nie jest jednoznacznym dowodem, że pasożytów nie ma. A może to jest reakcja na konkurencję w postaci siostry i te wszystkie zmiany, które u Was zaszły w krótkim czasie?
Dorott, jak Werka? Kryzys dnia czwartego czy łatwiej było się Wam rozstać?
Żabolku, Kuba ndal dzielny? Jak z alergią u niego? Uspokoiło się trochę?
Magda, A Twoje dziewczynki jak? Nic nie pisałaś po powrocie z wakacji. Próbujesz cos z przedszkolem czy nie udało się znaleźć miejsca dla Oliwki? Jak Oliwka przeżyła badanie? Nie było problemów z wybudzaniem? Wyniki już masz?
No to składać mi tu meldunki
Madziu biedna Oliwka Na temat naszej służby zdrowia się nie wypowiem bo to totalna porażka Trzymam kciuki za dobry wynik!!!!!
Kamilko ja tak sobie myślę że Vanesska ma te bóle brzuszka na tla nerwowym. Pojawila się siostra, zaczęlo przedszkole - może to za duzo zmian dla niej?
Dorott jak Weronisia?
Maciu juz melduję:
Kuba nadal dzielny Powiedział że bardzo lubi to przedszkole. Nawet panie stwierdziły że on jest ich sloneczkiem bo caly czas usmiechnięty i w ogole bnie płacze. No i wczoraj zjadl calutki obiad w przedszkolu. A byl kapusniak i pierogi z serem czyli potrawy których on nie znosi.
Jeżeli chodzi o alergię to jest lepiej. Inhalator odstawilismy już miesiąc temu i kaszel póki co nie wrócil. Nadal bierze zyrtec bo caly czas ma trochę kataru. I pewnie będzie miał dopoki ta paskudna bylica nie skończy pylenia. Ja zresztą tez sie męczę z tym okropnym katarem juz drugi miesiąc a brać nic nie mogę bo w końcu znowu zaczęliśmy starania o dziecko.
A Wy też jeszcze zakatarzeni? Bo pisalaś że też się męczyliście.
u nas koszmar
Werka obudziła się po 5 i od razu, że nie chce po przedszkola...płacz z przerwami do 7 rano...w przedszkolu histeria...oderwana na siłę...
Pytałam Panią czy z Nią zostać bo dziś mogę nie iść do pracy ale nie kazała...powiedziała, że lepiej nie pokazywać Werce, że mama może zostać
oby do 12-stej
Dorott, trzymaj się jakoś. To trudne, ale chyba mala się aklimatyzuje jednak skoro krócej płacze. Dajcie sobie jeszcze trochę czasu.
Żabolku, z Kuby prawdziwy twardziel. U nas też aktualnie bez kataru i leków, oby jak najdłużej, pewnie do wiosny będzie spokój poza infekcjami.
Kamilko, jak Vanesska?
Magda, organizacja pracy w szpitalach jest naprawdę skandaliczna. Jak można tyle godzin przetrzymywać dziecko głodne. Okropność. Dobrze, że choć innych problemów nie było. Ciekawa jestem wyniku. Zakładasz dizałalność?
dubel
melduje sie chodz na chwilke.leb mi peka i nie mam dzis na nic ochoty.
dorotko trzymaj sie jakos.u nas wcale nie lepiej.no moze tylko pod tym wzgledem ze nie budzi sie i nie placze.ale tez nie chce chodzic do przedszkola.zalamuje sie juz na maksa bo nie mam juz sily gadac i tlumaczyc.
u nas natomiast jest zupelnie inaczej bo twoerdza ze poki dziecko nie zrozumie ze moze zaufac pani to nic to nie da.dlatego znowu mnie prosili zebym zostala z nia.oczywiscie ja glupia koza pytalam sie w domu czy bedzie grzeczna i ladnie zostanie i powiedziala mi ze tak.nie wzielam dla Ady ani pic ani jedzenia ani smoka.po 2 godzinach musialam isc.Vanessa nie chcila dalej zostac i przyjechala ze mna do domu.
nie wiem jak dlugo jeszcze pociagne ale rozmawialam z pania na osobnosci i powiedziala zebym nie poddawala sie bo pracuje tam 15lat i jeszcze sie nie spotkala zeby dziecko wkoncu sie nie zaklimatyzowalo.
uspokoila mnie tez ze Vanesska jest inteligentna sprytna i madra i swietnie mowi po niemiecku i zyczy sobie zebyniektore dzieci ktore maja 2 rodzicow niemcow tak mowily jak ona.wiec troche sie uspokoilam bo jak wiecie jestem z nia sama calymi dniami gadam do niej praktycznie tylko po polsku i balam sie ze jak przyjdzie co do czego nie bedzie umiala niemieckiego.
troche mnie uspokoila.
co wiecej doszlysmy do wniosku ze wcale nie powinnysmy jej sie dziwic ze nie chce zosstawac bo wkoncu ona nigdzie bezemnie sie nie rusza.nawet u dziadkow sama nie zostaje.tylko wiecznie musze byc przy niej.jedyna nasza rozlaka dluzsza byl pobyt w szpitalu a i tak tata musial z nia byc bo nie chcila z babcia.
od 3 lat nigdy nie zdazylo sie zeby spala gdzies sama poza domem.jednym slowem jestem chyba zla matka i daje mojemu dziecku za malo swobody.chociaz z drugiej strony to kilka razy probowalismy zeby spala u babki i zawsze konczylo sie tym ze nigdy nie pozwolila nam wyjsc bo zaczynala plakac,i na tym sie zawsze konczylo.
a najgorsze jest to ze druga wcale nie zapowiada sie lepiej.u tesciowej w dalstzym ciagu sie drze jak z nia zostaje.dlatego przesunelam jej drzemki i stara sie ja w tym czasie uspic zeby sie tak nie darla.
do nikogo nie pojdzie na reke,rekord to u ciotki 4 minuty.u meza jest ale tylko pod warunkiem ze mnie nie ma w poblizu bo jak jestem to drze sie i chce do mnie.do kogos isc to koszmar.
ja cos chyba robie zle tylko nie wiem co.
mam dosyc.wymiekam na dobre.
https://www.maluchy.pl
https://www.maluchy.pl
Jak tam dziś dzielne przedszkolaczki?
Filip rano płakał, tatuś ma duże wątpilowści czy synek powinien chodzić do przedszkola.
Kamilko, po doświadczeniach ze starszym synem, uważam, że zostawanie w przedszkolu z dzieckiem jest złym rozwiazaniem. Nie będę opisywać publicznie tego co przeszliśmy (mogę skrobnąć pw), ale naprawdę była jazda z nim i wcale stres nie był mniejszy, tylko przełożony na później. Twoje córki są przezwyczajone do ciągłej obecności mamy przy nich i dlatego jest tak trudno.
Magda, co z pracą? Zdjęcia dziewczyn boskie, a Laura oblizująca stopę bije wszystkie na głowę. Dziewczynki chyba podobnie się śmieją?
u nas wszystko kręci się wokół przedszkola...rozgryzanie tematu trwa...
nie wiem czy w domu wspominać o przedszkolu czy nie...jak wspomnę Werka smutnieje...ale nie chcę też, żeby ten temat był tematem tabu
dziś rano powstrzymywała się w domu, żeby nie płakać, ciągle łapała podkówkę ale dała radę...ciągle tylko pytała czy Dziadek przyjdzie po obiedzie napewno...w przedszkolu się popłakała ale poszła do Pani M. na ręcę...podobno po naszym wyjściu szybciutko się uspokoiła i cały dziń ślicznie się bawi...o 13-stej Dziadek Ją odbiera...mam nadzieję, że ta iskierka nadzieje nie zgaśnie i będzie już tylko lepiej.
Dorott, jest poprawa, tego się trzymaj. Filip nie płakał długo, ale po powrocie powiedział że jutro ma wolne. Co prawdą nie jest, więc zobaczymy jak będzie jutro. Nie wałkujcie tematu na okrągło, bo to niewiele daje.
O - patrzcie - nawet hasło pamiętam
Na specjalną prośbę Kamili - pojawiam sie na chwilkę, co byście sobie przypomniały moje istnienie.
Może zacznę od tego co u mnie...znaczy się u nas.
Ja jestem na drugim roku fotografii, całkiem nieźle mi na razie idzie, we czwartek już jade na pierwszą wycieczkę (2 dniową).
Sami poszedł teraz do przedszkola i chyba mu się całkiem podoba, bo ma w grupie kilku kolegów (i koleżanke) z podwórka. Ogólnie z wstawaniem u niego jest tak jak i u mnie - cięęęęęężko się rozstać z cieplutką pusią-podusią. Ale na razi jest dobrze - zostaje bez płaczu, wychodzi bez płaczu i pani przedszkolana mówi że jest przegrzeczny. Także może przez najbliższy miesiąc nie rozniesie przedszkola
Pozatym to co...stanu cywilnego nie zmieniłam i na razie jednak chyba nie zmienie...
W tym roku będę pisać pracę dyplomową (jak by innaczej - temat będzie koński - nie po to jeździłam nawet do Wrocławia żeby sobie zrobić foty na pamiątke) i mam nadzieję że jakoś mi się uda przez to przebrnąć.
Nie zdążyłam poczytać co tam was i pewnie nie nadrobię na razie zaległości, bo po prostu brak mi czasu nawet na odpoczynek.
Ah - i we czwartek urządzamy na wycieczce małego hubertusa (kilkoro słuchaczy ze studium jeżdżących konno lepiej bądź gorzej) i lisem oczywiście będę ja pluszaka udającego lisią kitkę zdobyłam dzisiaj w grzebaczu za jedyne 41 groszy więc jest dobrze teraz tylko trzymajcie kciuki żeby mnie nie złapali
No i jak na razie chyba tyle, postaram się od czasu do czasu pojawić i zdac relacje przedszkolne, ale od razu mówie nie będzie to za często.
Foty postaram się jakies na dniach wkleić - musze przeszukac płyty a jest ich troche
Więc do napisania
pozdrawiam wszystkich bez wyjątku a i każdego z osobna :*
Super, że się Basiu odezwałaś! Miło sie czyta, że robisz to co lubisz. A Sami jaki dzielny!
Filip dziś rano pokazał wszelkie formy sprzeciwu. Płakał już rano przy ubieraniu, nie chciał wejść do samochodu, potem wyjść itd. W każdym razie zostawiłam go w przedszkolu i uciekłam (wcześniej mówiłam, że Babcia odbierze). Uspokoił się dosłownie po 20 sekundach od mojego wyjścia, więc mam nadzieję, że nie będzie źle. Ależ te początki są trudne. Wczoraj w przedszkolu miał tylko jeden kryzys, nie chciał iść umyć rąk przed jedzeniem, ale jakoś Pani go przekonała.
A u Was jak?
Magda, jak dziewczynki?
Cześć
ależ jestem dziś szczęśliwa...Werka wczoraj wieczorem leżąc już w łóżku sama opowiadała o przedszkolu...i umawiała się ze mną, że nie będzie już płakać...hihihihi...musiałyśmy podpisać "pakt zgody", tzn. ja musiałam się zgodzić, że Ona nie bedzie płakać...myślałam, że padnę z Niej....
Dziś rano wstała i wszystko było okey...przy ubieraniu trochę się skrzywiła ale przypomniałam Jej nasz "pakt" i było dobrze...do przedszkola weszła bez problemu, przebrała papcie i poszła do Pani...nie płakała...hip hip hura...
dziś zostaje do 15-stej mam nadzieję, że da radę
Basik witaj...wpadaj częście i czekamy na fotki...super, że szkoła Ci się podoba i że rozwijasz swoją pasję...i brawo dla dzielnego Przedszkolaka.
Madzia fotki Dziewczyn rzeczywiście obłędne...pisz co u Was...jak Wasze sprawy
Kamilka, Macia, Żabolek jak Przedszkolaki???
Dorott brawo dla Weronisi!!!!!!!
Maciu Kuba takie jazdy urządzal mniej więcej półtora roku temu jak zaczął jeździc do opiekunki. Najtrudniej bylo zawsze wyjąc go z fotelika
U nas dalszy ciąg przedszkolnej sielanki Kubuś uwielbia przedszkole. Juz nauczyl się piosenki i wierszyka i caly szczęśliwy spiewa i mówi w domu. Trochę mu się nie podoba że nie wychodza na plac zabaw ale juz mu pani obiecala że w piątek pójdą
Basik!!!!! Miło Cię "widzieć" Super że Sami też taki dzielny! Odzywaj się częściej!
Camilscha co u Ciebie? Jak Vanesska?
Czesc. U nas dobrze. Z pracą jeszcze nie wiem. Trochę mnie to wszystko przeraża i nie wiem czy mam dośc odwagi. Skrobnę jak będa jakies konkrety Pozdrowionka dla dzielnych przedszkolaków
Żabolek brawo dla Kubusia...a dlaczego dzieci nie wychodzą na dwór???
madziu mnie tez wszystko ciekawi.nawet to ze sciany puchna i nie ma kto ci tego zrobic.
nad drzwiami tez bym pomyslala bo jak by nie patrzec jak by sie zamknelo pokoik to zawsze mniej tego ciepla ucieknie.
a jak tam z tymi firankami kupilas cos????ß
tez mam w pokoju 3 wielkie okna balkonowe i tez bym chcila je czyms zaslonic ale wlasnie nie moge nic znalezc co by mi sie podobalo.
a dziewczynki jak tam sie maja?grzeczne sa?
kiedy beda te wyniki badan Olisi?????
ja lubie czytac twoje posty i zawsze sie ciesze ze sie odezwalas wiec jak bedziesz miala tylko chwilke to pisz.
dorotko dla Weronisi.super z niej dziewczynka.dzielne dzieciatko.mam nadzieje i trzymam za was kciuki zeby juz tak zostalo.
maciu hehehehe smieszny ten Filipek.potrafi pokazac co chce a czego nie.a to ze ma dzis wolne rozbawilo mnie na calego.ma chlopak pomysly.
mam nadzieje ze sie wszystko ulozy jak najszybciej.jak by nie patrzec to dopiero jego 2 dzien w przedszkolu.
zabolku Kubis zuch.swietnie ze tak lubi przedszkole.
ja tez strasznie ciekawe jestem czemu nie wychodza an dwor???dopiero w piatek??? u nas to dzieci caly czas prawie na dworze.zaraz po sniadaniu ida.
wchodza an obiad i znowu po obiedzie na dwor.malo jekie dziecko zostaje w srodku.
basiu dziekuje ciesze sie ze u was wszystko oki.i ze nareszcie robisz to co lubisz.i oczywiscie ze Sami taki dzielny i ladnie chodzi do przedszkola i ze jest grzeczny.super.pisz czesciej jak tylko bedziesz miala chwilke.nie popuszcze ci
a co u nas.wczoraj bylo nie za dobrze bo nie chcila zostac w przedszkolu.kazali mi zostac na korytarzu.co jakis czas przychodzila sprawdzic czy jestem i zaraz potem wracala do dzieci.po 2 godzinach powiedziala mi ze chce sie jeszcze pobawic i ze moge jechac do domku bylam zla sama na siebie bo chcila bym tak zrobic jak macia uciec ale nie potrafie.szkoda mi jej.
dzis juz lepiej.pojechalysmy i spytala sie czy moge troszke posiedziec na korytarzu.siedzialam bo tak mi kazala jej wychowawczyni po 20 minutach nie no moze po 30 przyszyl do mnie we dwie i Vanesska powiedziala mi ze ida na sale gimnastyczna cwiczyc a ja moge jechac do domku.
dalam jej buziaka i szybko wyszlam co by sie nie rozmyslila.
czekam na wyniki krwi ktore mialy byc dzisiaj.ale nie moge sie dodzwonic i musze caly czas probowac.
dzis jest piekna pogoda slonko swieci pootwieralam wszystkie okna bo ma byc 27 stopni wiec tak nagrzewam nasz dom.w nocy strasznie zimno okropnie dzis bylo 8 stopni i czuc wlasnie rano najbardziej ze dom sie wychladza.wiec teraz niech sie nagrzewa spowrotem.
no nic musze zmykac bo slysze juz mala.buzka dla was wszystkich.paaaaaa
https://www.maluchy.pl
https://www.maluchy.pl
Kamilko, widać, że Vanesska też się przyzwyczaja do przedszkola. Będzie dobrze. Filip jest bardzo temperamentny, czasem trudno z nim wytrzymać. Dziś rano Pani mi opowiadała, że z niego gaduła. Wiedziała gdzie byliśmy na wakacjach, co robi tato, że Maciek chodzi na basen i sporo innych rzeczy. Bardzo sympatyczna kobieta.
Też mam w salonie własnie dużo okien balkonowych (5) i normalne okno i zdecydowałam się na tradycyjne firanki i zasłony, bo jakoś tak najbardizej lubię. Nadmienię, że zasłon dorobiłam się "już" po 11 latach mieszkania.
Magda, pisz pisz i nie kokietuj tu nas. A drzwi kupuj sama i już. Zwróć tylko uwagę na futryny, bo nie wiem czy masz zamontowane? U nas też zimno rano jak diabli. Dziś na dworze było tylko 5 stopni.
Dorott, boski pakt podpisyłyście! Też chcę taki! Zuch dziewczyna z Werki.
No wlaśnie kurcze nie wiem dlaczego nie wychodza na dwor! Muszę się dzisiaj zapytać. Kuba az tak wiele nie traci bo od 12 do 16 jak jest u niani to prawie caly czas na dworze ale mimo wszystko dziwne Bawią się w swojej salce albo na sali gimnastycznej. W piątek dostalam od Kubusia piękny prezent - serduszko z masy solnej które zrobil sam (no przy malej pomocy pań ) Aż mi się tak smutno zrobilo że mam juz takiego dużego synka
Maciu firanki w salonie to moje marzenie!!!!! Tylko męża nie mogę juz od 2 lat namówić. On uważa że nie potrzeba bo są rolety zewnętrzne. Mnie to jakoś nie przekonuje! W pozostałych pokojach (i kuchni) wywalczylam firanki po roku a na ten salon się uparł Mam nadzieję że do Świąt uda mi się go przekonać!
Magda te drzwi to dobry pomysł. Teraz jeszcze nie jest najgorzej ale za jakiś czas będzie dużo chlodniej. Na A nie patrz tylko kupuj sama!!!
A co do palenia to w weekend paliliśmy już w kominku bo bylo tak zimno że wysiedziec się nie dało! Na szczęście zrobilo się cieplej.
Mam pytanie: wierzycie w tarota? Byłam wczoraj u wróżki z kolezanką, która jest na "zakręcie życiowym" i ta wrożka powiedziala jej takie żeczy że naprawdę się dziwilyśmy skąd ona to wie! Ja do takich spraw podchodzę niezbyt powaznie(chociaz sama na wrożbę bym się nie zdecydowala )ale po wczorajszym tak trochę zwątpilam! Bo za duzo rzeczy się zgadzało w tym co ta wrozka mówila. Dodam że nie byla to jakaś czarownica z magiczną kulą, czarnym kotem itp tylko normalna pani w średnim wieku
dzwoniłam do przedszkolaWerka dziś wogóle nie płakała, pięknie bawi się z dziećmi
Żabolku, w życiu nie pójdę do wróżki czy tarocistki. Nie wierzę w to, ale wierzę w moc sugestii i samonakręcanie się. Dlatego nie chcę wiedzieć co mnie spotka, gdyż może to projektować na moje dalsze decyzje.
Dorott
Zrezygnowałam. Z działalnosci w tej chwili. To byłoby samobójstwo bez żadnych oszczędnosci na start i wiedzy koniecznej. Musze miec min. 4500 na pierwszy miesiąc no i średnio ( a własciwie wcale) mi się opłaca zatrudnienie kierowcy, a sama nie pójde jeździc bo jak oboje o 4 bedziemy zaczynac pracę, to zadna opiekunka mi tak wczesnie nie przyjdzie. Tak więc narazie jestem nadal bez pracy
Drzwi oglądałam, najtańsze są po koło 90 złotych, plus ościeżnica koło stówy. Te co mi sie podobają, to koło 250-300, plus oscieżnica. Dam rade w tym miesiącu jedne kupic. Ale jedne tylko a musiałabym więcej wymienic Te jedne są najwazniejsze, mamy malutki przedpokoik zrobiony z pokoiku i z niego jest bezpośrednie wejście do dziewczyn, bez drzwi. Te chcę wstawic bo od drzwi wejściowych strasznie ciągnie. Zwłaszcza, że ja śpię na podłodze na materacu, ale dziewczyn łóżeczka wypadają tylko kilka cm wyżej niż mój materac. A dziewczyny przykryc to się za skarby nie dadzą, chocby nie wiem jak głęboko spały . I chyba jutro kupię te drzwi. Tylko kto mi je wstawi?
Żabolku tarocistom nie wierzę, wszelkim wróżom i wróżkom. Z mojego doświadczenia wynika, że najczęściej to osoby mające duże zdolności psychologiczne, zadają pytania, które pomagają im poznac człowieka, i bardzo wiele rzeczy potrafią na tejpodstawie odgadnąc. Chociaż przyznam, że mam przyjaciółkę, chrzestną Lu która pewne zdolności "nienormalne" posiada im wierze, że są ludzie, którzy umieją wykorzystac znacznie większa częśc umysłu niż przeciętny człowiek. Ale z drugiej strony większośc wróżek i wróżow to zwyczajni naciągacze
Dorotko ufff, dobrze że Werka juz lepiej, miejmy nadzieję, że to już będzie trwało
Sorki, Lu płacze, musze leciec, jeszcze tylko pytanko, czy Wasze skarby śpią na południe? Bo Olka sie z miesiac temu zbuntowała i nie śpi, pada o 21 i to cieszy bo dotąd usypianie jej to godzina-półtorej, ale z drugiej strony nie mam chwili dla siebie, nie spi i koniec, nie da sie przekonac.
madziu Vanesska juz nie spi od kad skonczyla 2 latka.odlozylam jej sen bo usypiala bardzo pozno okolo22-23 i tez trzeba bylo ja zmuszac i lezec z nia po godzinie jak nie dluzej.pamietam ze jak juz nie spala w dzien to mimo wszystko kladlam sie z nia i lezalysmy sobie okolo 1 godziny i czytalysmy ksiazki w lozku i wyglupialysmy sie a ze bylam w ciazy i spac po nocach nie moglam to dobrze mi to robilo.
obecnie tez nie klade jej.jak wraca z przedszkola to poleguje z godzinke na kanapie ale nie spi.w piatki robie wyjatek i klade je obie,usypia na ogol szybko ale po przespaniu 1 godziny kladzie sie znowu okolo 22 do lozka.a rano wstajemy okolo 8 wiec o 20 juz pada jak muszka.
Aduska tez o 20 idzie spac wiec mam czas zeby cos porobic.
pamietam ze przez krotki czas tez nie potrafilam sie przestawic ze juz nie spi i brakowalo mi tego ale jakos sie przestawilam.
no nic karmie mala i ide spac.buzka dla wszystkich.paaaaaa
https://www.maluchy.pl
https://www.maluchy.pl
jajuś - zapomniałam że Wy tak piszcie jak nałogowi forumowicze
właśnie szukam jakichś fot - ale nie bardzo mam - wiem wstyd sie przyznać - nie dość że na fotografii to nie ma fot dziecka...
gdzieś miałam ale na płycie - zaraz znajdę - a na razie macie tutaj takie cuś:
tak - to ja - z taką zabawką....
to też ja - na 2 letniej klaczy fryzyjskiej - nie przyzwyczajonej jeszcze do wędzidła i siodla (nie mówiąc o jeźdźcu)
na takowych zawodach (pod Tarnowem) byłam jakiś czas temu - pod koniec września znowu jadę
i na takich też byłam niedawno (we Wrocławiu)
a nawet na takich też (w Strzyżowie (pomiędzy krosnem a rzeczowem)
a tu macie moją głupią mine pomagałam kolegom z klasy zaliczyć przedmiot (pozując na biało do zdjęcia)
no - a zaraz wrzuce Samiego - mam nadzieję że znajdę...
Cześć
meldunek przedszkolny: Werka wczoraj nie chciała wyjść z przedszkola bo musiała się jeszcze chwilę pobawić w domu bez problemu już rozmawia o przedszkolu i opowiada co robiła...rano bez problemu ubrała się i poszła
Macia, Kamilka, Żabolek a jak u Was?
Dorott, ale szybko poszło! Tak szybko się Werka zaklimatyzowała.
Filip zostal w domu, bo już ma katar. Całą noc nie spał, bo zapchany nos. Dzis rano oczywiście płakał, ale dla odmiany z innego powodu, chciał iść do przedszkola. Powód się zawsze znajdzie.
Filip do teraz spał w ciągu dnia i to długo 2-3 godziny, a bywało że i 4. Ze względu na przedszkole zaniechaliśmy tego, bo przychodzi o 13ej, nim zje, to szedłby spać koło 14ej, a to za późno. Dzięki temu zasypia wieczorem szybciej, ale przed spaniem trudno z nim wytrzymać. Widać, że jest zmęczony.
Basiu, piękne zdjęcia! Samiego jeszcze pokaż.
u nas tez mala poprawa.dzis musialam zostac 20 minut.potem przyleciala z pania usmiechnieta ze moge jechac do domku a ona zostanie grzecznie w przedszkolu.
mam nadzieje ze jej sie tam jakos ulozy i zobaczy ze nie taki straszny diabel jak go maluja.
wczoraj niedodzwonilam sie do lekarza.
dzis moj maz dzwonil od rana.watroba i nerki wporzadku ale w poniedzialek o 7.30 mamy sie wstawic bo jest podejrzenie o jakies zapalenie.
ale jak sie pytam jakie czego nic nie wie.
probuje sie dodzwonic tam ale ciagle zajete .
ja chyba bede chora.leb mi peka i boli mnie strasznie gardlo.w nocy wszystkie tabletki na gardlo wyssalam musze sobie cos zakupic.a zaraz strzele sobie gripex moze postawi mnie na nogi.
na dworze pieknie cieplutko.chociaz rano bylo chlodno.
maciu przebojowy ten twoj Filipek.
dorotko super ciesze sie strasznie ze u was tez przebiega wszystko oki.to najwazniejsze.wiem jak to jest myslec caly czas o dziecku czy sie uspokoilo czy nie.teraz przynajmniej mozesz pokojnie zajac sie praca.
no nic ide polezec bo naprawde zle sie czuje a Aduska jeszcze spi wiec skorzystam z tej chwili.buzka.
https://www.maluchy.pl
https://www.maluchy.pl
No i zaczęłam sezon chorobowy
Dzisiaj rano obudziłam się z mega przeziębieniem. No i leżę i jestem zła. Pewnie teraz znowu do wiosny będę non stop chora
Kuba na szczęście zdrowy. I oczywiście ochotniczo pomaszerował do przedszkola.
Wczoraj wyjątkowo ja go odbierałam i chwilę rozmawiałam z panią. I dowiedziałam się że Kubuś zaczyna rozrabiać Boże jak mi było wstyd! Biegał po łazience i nie chciał przestać. I za karę musiał stać pod oknem i czekać aż wszyscy umyją rączki Pani się śmiała że większość dzieci jeszcze płacze a Kubuś już różki pokazuje. Ale ogólnie jest kochany - nawet pocieszał koleżankę żeby nie płakała bo w przedszkolu jest fajnie. Tylko co ja poradzę że on ma tyle energii????
Na plac zabaw już wychodzą
Dorott super że Weronisia polubiła przedszkole. Tak sobie myślę że pewnie w ogóle by nie płakała gdyby w ten pierwszy dzień nie została ugryziona. Może to ją zniechęciło? A teraz już zapomina o tym zdarzeniu i jest ok
Ze spania w ciągu dnia Kuba zrezygnował jak miał 1,5 roku. Funkcjonował zazwyczaj od 9 do 21:30. Jak zaczął chodzić do przedszkola trochę się przestawił. Wstaje o 6:30 i zasypia ok 19:30. Nawet mi to pasuje bo mam dłuugi wieczór!
Żabolku, co to za chorowanie? Przecież Ty do przedszkola nie poszłaś
Dorott, jak Twoje włosy?
cześć
a co tu tak pusto dziś??? gdzie poranne meldunki???
u nas dobra passa na przedszkole trwa Weronika dzielnie rano maszeruje, ładnie bawi się z dziećmi i je wczoraj malowali farbkami przy użyciu paluszków...Weronika była zachwycona
a tu nasz mały dzielny Przedszkolak
https://img4.imageshack.us/i/s5004850v.jpg/
https://img32.imageshack.us/i/s5004851.jpg/
https://img4.imageshack.us/i/s5004852.jpg/
Żabolku jak się czujesz? jak Kubuś? mam nadzieję, że nie złapie od Ciebie przeziębienia...trzymam kciuki
Madzia co u Was? Jak się czujesz? Masz już wizyty u lekarzy zarejestrowane?
Kamilka jak dzisiejsze pożegnanie w przedszkolu?
dziendobry
dorotko ale sliczne zdjecia.dzielna Weroniczka.mysle podobnie jak zabolek ze gdyby nie ta przykra sytuacja z ugryzieniem nie bylo by problemow.
no ale co bylo to bylo.teraz najwazniejsze ze Weronisia spokojnie maszeruje i nie placze tam.
u nas w dalszym ciagu to samo.dzis tez musialam 10 minut posiedziec na korytarzu az maluchy pospiewaly sobie (zawsze spiewaja na poczatku dnia)takie typowe powitanie dzieci a potem przyleciala zebym juz poszla do domku.ale usmiechnieta zadowolona wiec bez stresu sobie wrocilam do domku.
ale jak by tak zostalo to bym byla szczesliwa.mam nadzieje ze jej sie nie odwidzi cosik.
maciu jak tam twoj komik dzis sie czuje?????poszedl dzis do przedszkola czy nie?
zabolku a ty jak sie czujesz????
magda i jak wiesz juz cos o Olisi,chodzi mi o wyniki badan?
my niestety w poniedzialek znowu musimy jechac na pobranie krwi.kurcze nie wiem jak mam Vanesske przygotowac na to spptkanie z lekarzem.
juz sie boje.macie jakies pomysly????maciu ty moze mi poradzisz jak ja przygotowac.przeciez nie moge jej klamac ze pojedziemy i nie bedzie miala zastrzyka jak bedzie miala bo dzwonilam i musi miec jeszcze raz pobrana krew.
biedna myszka moja mala.
no nic ide sie poruszac poki mala spi bo potem jak wstanie to juz nic niue zrobie.buzka.paaaa
https://www.maluchy.pl
https://www.maluchy.pl
Dorott, cieszę się bardzo, że dobra passa trwa. Kiepsko, że nie widzisz jeszcze poprawy, jeśli chodiz o włosy, ale pewnie trzeba czasu na to. Ciekawa jestem co powie lekarz.
Kamilko, wiesz, zawsze mówię prawdę, czyli, że jedziemy na badanie krwi, że to jest czasem nieprzyjemne, ale trwa krótką chwilę, a wiele dowiemy się z wyników i dlatego trzeba zrobić. Ale boli u nas tylko Maćka, Filip jest zawsze zachwycony badaniem. Patrzy co pani robi i w ogóle nawet się nie krzywi. Osobiście też wolę pobieranie z żyły niż z palca, tak mnie bardziej boli.
Filip siedzi w domu dziś, bo nadal jest zasmarkany i ma krtaniową chrypkę. Wczoraj byliśmy u pediatry, na wszelki wypadek, ale leczenie standardowe - inhalacje plus clemastinum. Zdecydowanie choroba nie rozwija się, więc jestem dobrej myśli i mam nadzieję, że nie będzie antybiotyk potrzebny.
Dorott dzielna sliczna Weronisia! Super!!!
Kamila widzę że Vanesska też już się powoli oswaja z przedszkolem! Ja podobnie jak Macia też mówię Kubie gdzie i po co ma jechać. Może obiecaj jej że jak będzie dzielna to pójdziecie na lody czy coś w tym stylu. U nas to działa
A ja już dzisiaj lepiej. W sumie mam tylko katar, więc chyba się udało
Kubuś narazie też ok. Mam nadzieję że nie podłapie ode mnie!
wkleje zdjecia
na placu zabaw.
https://img151.imageshack.us/i/img0126g.jpg/
z mama
https://img16.imageshack.us/i/img0128v.jpg/
z Adusia
https://img30.imageshack.us/i/img0139vr.jpg/
jeszcze raz z Adusia.
https://img151.imageshack.us/i/img0133g.jpg/
nie mamy sily.
https://img140.imageshack.us/i/img0111a.jpg/
reszta jutro dzis juz nei mam sily.dobranoc.pa
https://www.maluchy.pl
https://www.maluchy.pl
hop hop jest tam kto?????
u nas dzis poprawa w domku Vanesska powiedziala zebysmy juz jechaly do przedszkola bo jej przyjaciele czekaja na nia.
zostala odrazu i nawet nie musialam siedziec na zewnatrz.zobaczymy jak dlugo potrwa ta dobra passa.
ja znowu czuje sie nie za dobrze.wczoraj juz mi nic nie bylo a dzis znowu mnie gardlo boli.jakies diablisko sie mnie trzyma.
no nic ide pranie robic poki mala spi.
maciu,dorotko,zabolku,madziu a co u was???????
https://www.maluchy.pl
https://www.maluchy.pl
Kamilko, gratulacje! Super wiadomość. Masz wyniki Vanesski? Narzeka jeszcze na brzuszek? Ada lepiej znosi bycie z Babcią?
Wczoraj byłam na zebraniu w szkole i przedszkolu. Trwało to ponad 3 godziny. Do przedszkola mamy sakramencko długą listę z wyprawką. Jutro pojedziemy na zakupy. Nie mamy wyjścia, a nienawidzę zakupów w marketach z chłopakami, bo nie wiem na czym się skupić. Do tego zaczynam powtarzanie angielskiego i mam korki z niego. Jakby było mało, to sama będę przygotowywać do rozszerzonej matury z chemii. I na to wszystko mam wielki projekt do zrobienia do początku października. ale dam radę.
Filip chyba zdrowieje. Nie ma już nawet stanu podgorączkowego, gardło też wygląda nieźle. Katar to wiadomo 7 dni albo tydzień, więc musimy czekać. Chrypka też trochę mniejsza.
Trudno nam wdrożyć się do roku szkolnego, wiecznie nie wyrabiamy, ale jeszcze trochę. Maćka też juz dociskają. Oddali jedno wypracowanie i Pani zadała od razu drugie. Wczoraj dostał z matematyki na dziś 50 przykładów powtórkowych z działań pisemnych, niby prościzna, ale trochę mu zeszło. Sprawdzałam na kalkulatorze, bo nie miałam siły wieczorem liczyć.
Dorott, jak Twoja waga?
Magda, zrobiłaś jakieś badania?
Cześć Kochani!
U nas nic nowego...Werka rano w przedszkolu miała trochę smutną minę ale nie płakała i poszła do Pani...mam nadzieję, że w dzien też obyło się bez kryzysu...wczoraj po południu znowu nie chciała iść do domu...Ja lecę z pracy z językiem do pasa, żeby być jaknajszybciej a Ona chce się jeszcze bawić cieszę się strasznie
Ja jestem!
Jak dobrze że dzisiaj piatek! Mam takiego lenia że najchętniej poszlabym spać. Siedzę przed kompem i oczy mi się zamykają (po 2 kawach).
Ciekawe kiedy przestawię się na to wczesne wstawanie
Kubus jak zwykle poszedl cały szczęśliwy do przedszkola (śpiewając po drodze "wyginam smialo ciało" )
Kamilko ale masz super córcie!Vanesska wyrasta na prześliczna dziewczynę! W przyszlości niejednemu zlamie serce!
Maciu faktycznie jesteś nieźle zagoniona! A w ogóle to sie zastanawiam nad zebraniami w przedszkolach. U nas niczego takiego nie było. No i co to za wyprawka dla przedszkolaka??? Nam kazali przynieśc kapcie, ręcznik, ciuchy na zmianę i pościel do spania (dla tych co śpią) I to wszystko!
I jeszcze się pochwalę że jestem zdrowa! Chyba nigdy tak szybko nie minęło mi przeziębienie! Nawet juz nie mam kataru! 3 dni i spokój Cieszę się bo chyba naprawde ta odpornośc mi się poprawila!
Dorott, podziwiam Cię!
Żabolku, nasze przedszkole jest bezpłatne, więc jak łatwo się domyślić, co chwilę jest na coś zrzuta. Wyprawka to wszelkie artykuły typu kredki, farby, bloki, przez pędzle i nożyczki do chusteczek higienicznych, strój gimnastyczny też oczywiście jest. Dzieci nie mają też oznakowanych oddzielnych szafek w szatni i właśnie szukamy jakiegoś taniego rozwiązania, bo dzieci wychodzą na podwórko w tym co które wybierze, a nie we własnych butach czy bluzach. Zimą to zacznie być problem.
Do tego w bezpłatnym przedszkolu płaci się za śniadania, ubezpieczenie i na Radę Rodziców, pewnie jak w większości. Ponadto co miesiąc zrzuta na jakieś drobne wydatki. Jest tego w sumie całkiem sporo.
Kiepsko zaczynamy tydzień. Kuba chory Już od soboty. Ma gorączkę tak do 39 max i mega zawalone gardło. Prawie nie mówi. Najgorzej jest oczywiście w nocy.I o ile gorączkę mogę zbić (wczoraj po poludniu spadła po nurofenie i jak narazie nie przekroczyła 37,1) to na gardło nie mam pomysłów. Do tego zaczął sie kaszel. I jak kaszle to wyrzuca z siebie tonę flegmy
Maciu Ty na pewno znasz jakieś sposoby na to gardło! Bo ja juz nie wiem jak mu pomóc a biedny cierpi bardzo
Ja jak narazie się trzymam. Mam tylko katar i trochę obolałe gardło ale po tantum verde przechodzi.
Na 12 idziemy do lekarza. Pewnie bez antybiotyku się nie obędzie. Ale juz mi wszystko jedno zeby tylko Kuba tak nie cierpiał.
Żabolku, przykro mi, źe i Kuba zaniemógł. Czy masz inhalator? Bardzo dużą ulgę przynoszą inhalacje, nawet z rozcieńczonej soli fizjologicznej. Jeśli byłby w stanie przełknąć glutowate siemię lniane, to też byłoby mu lżej. A może choć kisiel będzie jadł? Przy mocnym bólu gardła, gdy łykać dzieci nie mogą, podaję po prostu leki przeciwbólowe. Kaszel też podrażnia dodatkowo gardło. Trzymajcie się!
Dorott, Werka się trzyma? Piękna przedszkolaczka z Niej.
Kamilko, Twoje dziewcyzny też super wyglądają. Vanesska ma piękne włosy.
Magda, Twoje dziewczynki zdrowe? Zimno u Was? u nas lodowato.
Maciu zdrowe, tylko na nic nie mam czasu Próbuję zarobic parę groszy bo kupiłam komodę (mam dośc reklamówek z drobiazgami i drobiazgów A. na parapecie) i mam trochę mało kasy na te drzwi co mi się podobają i ehhhh mam dośc. Oli wyniki dobre, nic nie stwierdzili, ja nie byłam jeszcze , narazie nie mam kasy na badania. Zimno też
Dzięki Maciu! Spróbuję ten kisiel. Z inhalacjami będzie problem bo Kuba za nic w świecie nie chce się inhalować Ale może go jakos namówię.
Najgorsze że prawie nic nie chce jeść. (w sumie to mu się nie dziwię) Na szczęście dużo pije.
Cześć Kochani!
Ależ zimno....brrrrrrrrrr...chyba zima zbliża się wielkimi krokami wczoraj musieliśmy napalić w piecu w jednym pokoju bo nie szło wysiedzieć
Weronika też mi jakaś nie wyraźna...kicha....temperatury, kataru ani kaszlu nie ma....ale wygląda mi podejrzanie Do przedszkola dziś poszła, nie było problemu chociaż jak się dowiedziała, że Jej Pani dziś nie ma to nie była zachwycona i zawahała się w dzwiach na salę ale poszła bez płaczu.
Żabolku całusy dla Kubusia i dla Ciebie...szybko wracajcie do zdrówka
Madzia dobrze, że choróbstwo Was omija
Żabolku, daj mu coś przeciwbólowego - może paracetamol i wtedy coś zje. Choć osobiście daję Nurofen w takich przypadkach, bo on też jest przeciwzapalny, ale ma więcej minusów od paracetamolu. Filip i Maciek siemię wypiją.
Magda, dobrze, że wyniki Oliwki OK. Spokojnie, może uda się te drzwi kupić. Myśl pozytywnie.
a powiedzcie mi proszę jak ubrane chodzą Wasze dzieciaczki...
rano jak jedziemy do przedszkola jest zimno...czasami w dzień się ociepla ale nie zawsze...czasami się zachmurzy albo zerwie wiatr...ja codziennie świruję i nie wiem w co ubrać Werkę do przedszkola...
dziś jest zimno i ma spodnie dresowe na skarpetki, podkoszulkę na ramiączkach i bluzeczkę bawełnianą na długi rękaw...na to w szatni kamizelkę i katanę jeansową
jak weszłam do przedszkola to było gorąco i tak się zastanawiam czy w tych drsach nie będzie Jej tam za ciepło...no ale z drugiej strony jak wyjdą na podwórko to dresy się przydadzą...zwariować można
Filip w sali jest w cienkich spodniach najczęściej jeansowych i koszulce z krótkim rekawem, ale to gość, który nie marznie nigdy. W szatni zostawiam bluzę i na razie tyle. Rano wożę go w grubym polarze, ale ten zabieram, a zostawiam zwykłą bluzę. Na dwór wychodzą po 11ej, więc jest już ciepło.
cześć
co tu takie pustki??? gdzie się podziewacie???
u nas w przedszkolu dziś kryzys Werka płakała, że nie chce Pani wzięła Ją na siłę a myślałam, że mamy to za sobą
do tego wygląda coś nie wyraźnie...martwię się, że będzie chora
Powered by Invision Power Board (http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)