Drukowana wersja tematu

Napisany przez: anusia12 pią, 23 lip 2010 - 22:03

oraz
https://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=9529276bc3186edb Ida- siostrzyczka Lilianny


https://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=34d685203d020416 Maksio- braciszek Michałka


https://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=632e8fd2f9ecf8f3 Piotruś- braciszek Hanusi


https://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=9675bac97f536f45 Kubuś- braciszek Maciusia

https://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=ab747a15749da38f Dawid- braciszek Nadii

https://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=b22c5d971e0f5cd8 Marysia- siostra Igorka

post w budowie.Prosimy o cierpliwość

Napisany przez: Ritta pią, 23 lip 2010 - 23:06

yyyyy.... dobry wieczĂłr.

Napisany przez: Agutka pią, 23 lip 2010 - 23:36

O.. nowe forum... fajnie

Napisany przez: MoniZ sob, 24 lip 2010 - 08:55

anusia ladnie

a u nas chyba zaczelo sie zapalenie spojowek Michalkowi oczko tak spuchlo i jest do tego czerwone i ropka leci och jak nie urok to sraczka

Napisany przez: alcia sob, 24 lip 2010 - 18:31

I ja się melduję w nowej odsłonie

Zaległe życzenia dla naszych jubilatów !!!!

Oj jak dobrze, że w tamta sobotę taka fajna pogoda była i mozna było świętowac na dworze. Ja rozumiem, że upały 38-40 stopni to przesada ale od razu spadek temp. do 18-stu i deszcz przez 24 h/dobę. Oj powiem Wam cięzko mi i to bardzo bo w uapły jak pustelnk w pozasłanianym mieszkaniu a teraz na dworze szaro i buro i też nie wyjdę. Dzisiaj przywieźlismy Oli od dziadków bo mi już tęskno za moim robaczkiem było. Wczoraj zakupiłam jej jaśka i poszewki do przedszkola bo to jedno z wymagań aczkolwiek dzieci nie są zmuszane do leżakowania, które nie chce idzie do drugiej sali i może siedzieć z książeczkami. Wogóle od euforii z powodu przyjęcia mego dziecka do przedszkola przeszłam w etap strachu i niepewności. Przeciez ta moja Oli to taka malutka, jak da sobie radę, czy jej się spodoba. Na bank będę 1 wrzesnia chlipać bo jak teraz o tym pomyślę to mi słono się robi.

Kuba za to twardo siedzi i za nic nie chce prędzej wyjść. Już naprawdę chodzę, sprzątam co w te upały jest meką i nic. Niestety 1-2 skurcze na dobe i cisza Mam nadzieje, że będzie co czytac na nowym wątku i minie wakacyjny zastój.

Mim GRATULUJę bardzo !!!!! i zazdroszczę

Ritta ty jakoś zaraz chyba (31.07) na wakacje jedziesz ??? Trzymam kciuki by glony na dobre na Bałtyku nie zkwitły.

Ok idę bo Oli mnie woła moze potem coś skrobnę do każdej z Was

Napisany przez: anusia12 sob, 24 lip 2010 - 20:14

Mim GRATULACJE!!!!!!!!!!!!

Alcia dawaj dawaj,będziesz miała dwie lipcówy


z lekką nutką nieśmiałości proszę o zdjęcia aktualne naszych latorośli oraz ich " rodzeństw".
Tak to się odmienia?

Napisany przez: anusia12 sob, 24 lip 2010 - 20:19

Alcia nic mi nie mow.
jak sobie pomyślę,żę są dwie opiekunki na 30 dzieci to mnie ciary przechodzą.
Nie chodzi o to,ze nie upilnują czy coś w tym stylu.

Chodzi o to,że nie wysłuchają mojego Marcela.
on ma ogromną potrzebę wygadania się.
na wakacjach nie miał dziadków,rodzice nie wystarczyli to zaczepiał obcych ludzi.
Sytuację ratuje kolega Kamil.M już twierdzi,że tylko z nim się będzie bawił.
DuĹźo rozmawiamy ale on nie pĂłjdzie do przedszkola " bo nie".
Pokazuję mu swoje zdjęcia z przedszkola i jest zafascynowany

Napisany przez: Maciejonka sob, 24 lip 2010 - 22:35

A ja właśnie wyciągam nogi po imprezie urodzinowej. Musze przyznać, ze było fajnie. Jak nigdy! Prezenty trafione (z podpowiedzią i bez podpowiedzi) z ciekawszych: mamy koleje auto na pilota, ale to nawet mi się podoba i Pana Rybkę zawnego Rekinem (-tak nazwał go Piotruś).
Nawet teściowa była z tesciem. Ona jadła wszystko jak leci mówiąc co jej smakuje a co nie a teść stwierdził, że salaty nie lubi w połączeniu z pomidorem i tyle

Mim- ogromne gratulacje!!

Alcia- zaciągnij męza do łóżka. To działa

Anusia- zdjecia powiadasz?? nie bedę nawet mówić, ze sie postaram

Napisany przez: Joanna 81 nie, 25 lip 2010 - 08:03

Napisany przez: Agutka nie, 25 lip 2010 - 09:07

Mim znaczy sie urodzilas? Gratuluje !!!

Napisany przez: Agutka nie, 25 lip 2010 - 09:15

Napisany przez: MoniZ nie, 25 lip 2010 - 14:31

asiu_b WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO
OLUSIA MAADZIKOWA I OLUSIA MARGOTOWA WSZYSTKIEGO NAJ NAJ
przepraszam ze dzisiaj nie ma karteczek ale jestem padnieta a jeszcze jedna impreza dzisiaj jest a zaczelismy w piatek i tak do dzisiaj tak to jest jak sie ma dwoch solenizantow i jubilata

alcia oj fajnie by bylo robuic impreze na dzialce ale kolejny rok nam sie nie udalo i siedzimy w domu fajnie ze Oliwka dostala sie do przedszkola i bedziesz miala troszke luzu jak Kubus sie urodzi, ktore mi czasami brakowalo

nic uciekam a juz glowa od tego wszystkiego mnie boli najchetniej bym sie polozyla i pospala ale moge zapomniec moze jutro jak Michal pojdzie do babci to moze odpoczne ale tez zostalo nam raptem 2i pol tygodnia do wyjazdu a ja nie mam nic i musze rzeczy przyszykowac do przedszkola bo wracamy w ten sam dzien co Michal pierwszy dzien pojdzie do przedszkola...

Napisany przez: lillo nie, 25 lip 2010 - 16:00

WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO DLA WSZYSTKICH DZISIEJSZYCH SOLENIZANTÓW I DLA TYCH KTÓRYM JESZCZE ŻYCZEŃ NIE SKŁADAŁAM .

Napisany przez: lillo nie, 25 lip 2010 - 16:17

Cześć wam mamuśki

I ja sie melduje na nowej odsłonie, co byście i o mnie nie zapomniały. Czasu niestety jak brakowało , tak nadal brakuje. Rano pobudka, szybkie podszykowanie obiadku, wyszykowanie Matusia do teściowej. Wyjście z psem na dwór , zawiezienie dziecka do teściowej , praca, odebranie Matusia od babci, ugotowanie obiadku do konca. Zjedzenie. Wyjście z nim na podwórko do dzieci. Powrót do domu, kolacja , kąpiel , spanie . Nie mówiąc juz o wcisnieciu w to wszystko prania , sprzątania i zakupów . Masakra. A wszystko na mojej głowie , bo mąż wychodzi do pracy po 4 rano a wraca o 21


W pierwszej ciąży duzo czytałam , oglądałam co i jak. Teraz jakoś nie mam do tego głowy. Problemów mamy jeszcze troszke nadal niestety. Ale walczymy z nimi ile wlezie, choć nie tylko ręce nam juz czasem opadają . Lipiec okazał sie miesiącem martwym i interes idzie gorzej niż żle , mąż juz wspomina o zamknięciu. Ale ja wierze w to że jeszcze będzie dobrze. Tylko kto mi będzie wiecznie dokładal do tego . Juz myśle nad czymś innym, ale teraz jestem troszke w kropce przed porodem. Sama jeszcze nie wiem jak to wszytko bedzie.

Matuś ruszył z mową pełną parą. Ale martwi nas to że wielu literek nie uzywa. A rrrr to juz w ogóle nie ma w jego słowniku . Ale dajemu mu jeszcze czas na rozwinięcie sie . Nadal pokazuje rogi , nadal wymusza, i robi inne niestworzone rzeczy , ale nie dajemy sie i staramy go zmienić w potulnego baranka . Z kupkami nadal jest problem, nadal jest niejadkiem i nadal nie robi wielu rzeczy , które ja bym chciała aby robił samodzielnie. Zawsze jest mama i mama. A teraz moje chłopaki śpią, wiec ja kożystając z okazji pisze do was . Bo jak tylko bym chciała włączyc kompa , to mój Matus juz jest pierwszy i juz woła że chce myszke miki lub szlabany na youtubie. A jak znajde kiedyś wiecej czasu , to i jakieś zdjęcie wkleje. Ale odkąd popsułam aparat, to kasy brak na nowy i zdjęcia cykam mu tylko telefonem i nie tak często juz jak kiedyś.

A zdjęc brzucha to nie mam jeszcze wcale, aż wstyd sie przyznać .

No dobra. Troszke popisałam to teraz juz uciekam.

życze wam miłej niedzieli

Napisany przez: mała78 nie, 25 lip 2010 - 20:56

Witajcie

Melduję się tylko po wczasach w dwupaku - naskrobię coś niedługo i wstawię zdjęcia...

Napisany przez: Cornuss pon, 26 lip 2010 - 08:32

Melduję się w ten smutny szary i deszczowy poranek.
Przyszłam do pracy i suszę się właśnie bo na taką ulewę trafiłam, że mimo parasolki cała jestem mokra.
Weekend bardzo udany - było chłodno, ale nie padało. Jeździliśmy z dziewczynami na rowerach, wczoraj zwiedziliśmy trzy place zabaw, objedliśmy się jagodziankami. Dziś pierwsza noc przespana przez Idę spokojniutko - wreszcie było chłodno, bo ostatnie dni, to nie dało się u nas wytrzymać naprawdę.

Dziś muszę wieczorem pierogi polepić dla Lilki - to jest jedna z nielicznych rzeczy, które toleruje na obiad. Robię takie malutkie, wycinane kieliszkiem, z mięsem pomieszanym z warzywkami. Po ugotowaniu, i przekrojeniu na pół są na jeden kęs. Ale ile przy tym za to roboty... Na szczęście jak już robię to mrożę i starcza na bardzo dużo obiadków - teraz już Ida też je chyba zacznie jeść.

Nie chce mi się zabierać do pracy.... Ale trzeba... A tu dopiero poniedziałek.. I to dopiero ósma

Pozdrowienia!

Mim gratulacje serdeczne!!!!!!

Wszystkiego najlepszego dla solenizantĂłw!!!

Napisany przez: anusia12 pon, 26 lip 2010 - 09:58

lillo ty R chciałaś u 3-latka?

Napisany przez: asia_b pon, 26 lip 2010 - 10:16

Ojej, dopiero zauważyłam nowy wątek, a muszę już pędzić do stomatologa!
Mim gratuluję serdecznie!!!
Czekam na kolejne maluszki
anusia nieskromnie przypominam, że Michaś R wymawia od początku grudnia
Moni dziękuję!

Napisany przez: sylwia13 pon, 26 lip 2010 - 10:30

Witam się i ja!!!!

Dla Oli i Oli zdrówka i radości!!!! Sto lat!!

Pogoda wreszcie daje żyć!!! Spalismy do 9.0!!! W weekend bylismy u teściowej i w sobote mielismy wychodne, pierwszy raz od 2 lat wyszliśmy tylko sami do knajpy!!!!!!!!!!!!!!!!! Było cudnie, i doszliśmy do wniosku, że trzeba to częściej powtarzać!!

Miłego mokrego!!

Napisany przez: anusia12 pon, 26 lip 2010 - 14:02

pisząc to miałam w myślach Michałka.
Ale reszta lipcĂłwek chyba nie wymawia,co?
czy tylko mĂłj Marcelek?

Napisany przez: alcia pon, 26 lip 2010 - 17:55

To ja może sobie inny wątek znajdę bo moje dziecko ma probelmy z wymówienień niektórych zdawało by się prostych wyrazów i swobodnym porozumiewaniu się a Wy mi tutaj o lietrkach R itd.

Ja nadal w dwupaku choć powiem Wam, że kazdy mały skurczyk to dla mnie nadzieja i radość Naturalne metody przyspieszenia porodu sa wykkorzytywane ( Maciejonka ) ale już chyba taki urok moich dzieci, że za wszybko na świat nie wychodzą. Jutro jadę na KTG a potem do ciotki po papierków i robię kompoty bo z Kuby tempem to i wisnie jeszcze zrobię i ogórki Moja mama już mi dynie hoduje co by pomrozic na Kubusiowe zupki. Muszę sporo warzywek z ogródka pomrozić bo akurat okres zupkowy przypadnie w okresie zimowym i wtedy nie uświadczę świezych warzywek.

Dziś byliśmy u pediatry choć wizytę ta poprzedziłam rozmysleniami i doszliśmy po wspólnych naradach z mężem, że zaszczepimy Oli na pneumokoki a za miesiąc rozpoczniemy kurację Ribomunylem. Oli na razie nie choruje i nie chorowała ale wiem, że przedszkole to koniec okresu ochronnego a tutaj w domku malusi Kuba będzie. Boję się, że moje mleczko może go w zupełności nie ochronić więc musimy coś zrobić. Wiem jaka jest opinia niektórych z Was na szczepionki ale myślę, że kazda decyzja w stronę czy szczepić czy nie szczepić jest dobra jeżeli jest przemyslana i przeanalizuje się szereg opinii i komentarzy.

Cornuss a ja bede wścibska i zapytam czy nadal chcecie sprzedac ten piekny dom ???? Chcecie do bloku się przeniesć czy bliżej pracy ??? Wstaw jakieś fotki dziewczyn bo ich wogole nie pamiętam.

Lillo trzymam kciuki za biznes by jednka się rozkręcił i dał Wam nie tylko żródło dochodów ale i satysfakcję.

Agutka mam nadziję, że "kleszczowa seria" zakończona. Jak tam łóżko małżeńskie - wygodne ???

Napisany przez: lillo pon, 26 lip 2010 - 18:31

Anusia bardzo bym chciała aby matuś mówił w ogóle literke R, ale on jej wcale nie używa , a o dzwięcznym R to nie ukrywam ale mi sie marzy ... Znam bardzo wiele dzieci młodszych od Matusia , które pięknie wymawiają tą literke, wiec nie dziwcie mi sie że i ja bym chciała aby i on juz potrafił .

Przyszła dzis do mnie do sklepu koleżanka do sklepu z 3 tyg. maleństwem, sama słodycz. Zostawiła mi ją na godzinkę i poleciała do pzu. A ludzie wchodząc zdziwieni i pytają czy juz urodziłam. TA JASNE ... I z dzieckiem siedzę w sklepie

Napisany przez: Cornuss wto, 27 lip 2010 - 08:50

Znowu dziś pada... Ale przynajmniej mnie dziś M podwiózł pod pracę samochodem...

Lilka też nie mówi R, ale za to ślicznie LLLLL NAjbardziej mnie śmieszy jak się bawi z Idą i robi jej "Raka Nieboraka", a mówi: Idzie LAK, NIEBOLAK Zawsze mnie to razbraja. Lilka zresztą jest świadoma, że nie mówi tak jak by chciała - i jak ma trudne słowo to mówi - ja nie umiem jeszcze powiedzieć xxxx. Ale pamiętam, że Dalia nauczyła się mówić dźwięczne wyraźne RRRRR jak miała półtora roku. Wszyscy nie mogli wyjść z podziwu jak taki brdzdąc mówił RRRRRURRRRA.

Dziewczyny, sprzedaję dom, bo mnie na niego nie stać... Nie mamy dwóch terenowych samochodów, pani do sprzątania, pieniędzy na ogrzewanie, czasu na dojazdy... Zresztą ten dom był budowany z myślą, że go sprzedamy - pomieszkamy trochę i sprzedamy. Ponieważ jest kryzys, to ta sprzedaż nam się może przeciągnąć bardzo długo, bo próbowaliśmy już rok temu i nic..
Teraz chciałbym się przenieść w okolice mojej pracy - do wynajmowanego mieszkania... A później zobaczymy

Zdjęcia kiedyś wkleję Ale przyznam szczerze, że w ogóle nie pstrykam... Nie mam siły..

OK wracam do pracy....

Napisany przez: Agutka wto, 27 lip 2010 - 09:41

Alcia lozko.. jest duzzze, jest ladne, ale niezbyt wygodne. Tzn. ujdzie, ale twardawe. Wygodny to ma Kuba materac ( na ktorym zreszta nie spi poki co), ale nasz byl nieco tanszy. Duzo dalismy za lozko wiec na materacu chcialam troche zaoszczedzic.. a takie wygodne naprawde majatek kosztuja.
Ale nie jest zle.. druga noc na nim spimy (we czworke) i jest o niebo lepiej niz przez te wszystkie lata na wersalkach czy innych kanapach.

Ruszylismy z robota Wlasnie najpierw lozko zlozylismy do kupy... CIezzzzkie, twarde drewno jak cholera.. ale moze posluzy do konca naszych dni...
Potem szybko zakupilam materac, zlozylismy nasza stara szafe, ktora okazalo sie pasuje do reszty.. Czesciowo nawet ksiazki udalo sie wypakowac.
Ale mi oczy blyszczaly
Sypialnia zaczyna przypominac sypialnie.. i byc moze bedzie 'tym' pokojem.. tzn. miejscem gdzie bede sie dobrze czuc, bo poki co wszedzie mi sie podoba, ale
nigdzie nie czuje sie dobrze.

W sobote wyruszylismy tez po firanki. To byla ta rzecz, ktora calkowicie mnie przerastala.. dlatego tak dlugo zwlekalismy. Chcialam kupic je blisko, w malym
sklepiku, ale byl zamkniety (przed czasem).. tak wiec pognalismy do tych wszystkich centrow handlowych. Tam mielismy upolowany sklep gdzie mozna dostac
oczoplasow .. tyle tego.. Bylismy tam juz wielokrotnie, ale nigdy niczego nie bylismy w stanie wybrac..
Tym razem poprosilam sprzedawczynie o pomoc. Powiedzialam co chcemy, czego nie, jak mamy umeblowany salon itd. Babka bardzo fajna, rzeczowa,
znala sie na rzeczy... Doradzila, powiedziala co powinno sie, czego absolutnie.. Pokazala pierwsza firanke -taka sobie.. drugiej nie pozwolilam jej rozpakowywac, bo
byla zupelnie nie w moim stylu.. ale trzecia okazala sie byc idealna.. Wiecej nie chcialam juz ogladac, bo potem ciezko wybrac.. zreszta i Mariuszowi sie podobala..
Jest sliczna.. Bedzie rozchodzic sie na boki.. a w miejscu tasmy, marszczenia bedzie wszyty zaslonowy - gladki material.. i z tego samego beda do niej pasy podtrzymujace.
Lamberkinu nie bedzie.. Nie powiem Wam ile dalismy, bo i my zbledlismy... wiec pomyslicie, ze na glowe upadlam, ale powinno byc slicznie.. Oby.
I mam nadzieje, ze posluzy z nascie lat.

I jeszcze udalo sie ponaklejac w Kuby pokoju te wszystkie naklejki.. Jest fajnie, ale do konca nie jestem zadowolona.. no i pokoj sprawia wrazenie chaosu zupelnego.
Kuba jeszcze tego nie widzial.. ciekawe jaka bedzie mial mine.

Udalo mi sie tez dwa razy wyciagnac Mariusza do zwyklych, ubraniowych sklepow. Sto lat nic nie kupowalam.. ale tu imininy babci.. w dresie nie pojde.
Okazalo sie, ze teraz wyprzedaze.. Zlapalam wiec pierwsza lepsza bluzke (doslownie) z brzegu i pobieglam do 'moich' czyli Mothercare itp.
Myslalam, ze umre ze szczescia. Kuba dostal troche prezentow na jutro, ale glownie Tomcio oblowil sie ciuszkami na zas. Ceny byly naprawde atrakcyjne.

Bylismy i u baby na imieninkach, ale to byla porazka.. dla mnie i dla dzieciakow. Kuba w ogole nie wszedl do goscinnego pokoju. Tomek owszem, posiedzial
chwile, ale potem rozplakal sie i juz do konca nie chcial tam sie pokazywac. NIe dziwie sie. Bylo tloczno (nascie osob w jednym pokoju), byl przeciag, smierdzialo
papierosami..i barrrrrdzo glosnio.. jednym slowem obco i nieprzjaznie dla takiego malenstwa. Siedzialam z nim w sypialni gdzie bylo z kolei jak w piecu, ten cyca nie chcial puscic.. Kuba w nogach na ziemi, bawil sie jakimis autkami.. i co chwile powtarzal 'do domku, do domku'.

Szybko zwinelismy sie i szczesliwi zrobilismy grilla tylko we wlasnym towarzystwie. I nie mam wyrzutow, ze nie odprawiam kubusiowych urodzinek.
To bylaby mordega dla nich.. Kupa obcych, glosnych ludzi.. i moje dzieciaki pochowane po katach, wystraszone.. we wlasnym domu.
Nie, nie. Na urodzinki przyjedzie baba i moze moi chrzestni.. starsi ludzie, spokojni.

Oj, cos dlugasny post sie zrobil...

Napisany przez: Agutka wto, 27 lip 2010 - 10:20

I jeszcze slow pare (dla wytrwalych )

Kuba z tygodnia na tydzien coraz ladniej mowi. Potrafi co prawda przez pare minut mowic i mowic.. przejety, gestykulujac... a ja z tego nie rozumiem NIC..
lub tylko poszczegolne wyrazy.. ale potrafi tez ukladac ladne, gramatyczne zdania.. Niektore wyrazy wymawia wyraznie, inne nie.. a na niektore ma
swoje slowa. Do moich ulubionych naleza: niuniulki - jagodki, siesieńki - wisienki, siapka - łapka i okukik - odkurzacz
Do mnie coraz czesciej mowi po imieniu. "Agato, usiać tu, czekac tatę", "Kubuś kocha Agatę", "To kawka Agaty" itp.

Usmialam sie tez z niego.. Tata poszedl na gore do lazienki i wylal wode z wiadra do rynny.. a ze rynna okazala sie byc nieszczelna
chlustnelo na taras, meble ogrodowe.. Ja na dole z Kuba.. widzac co sie dzieje zacisnelam zla zeby... a Kuba zdziwiony przygladal sie co
sie dzieje.. i widzac, ze to nie deszcz, mowi - "tata umył dach"
Powtarza tez po nas, nasladuje. Jechalismy na USG ( o tym pozniej) i nie wiedzielismy gdzie skrecic, gdzie zaparkowac itd.
Krecilismy sie wiec po ulicy, zawracali.. szukali.. i Mariusz mowi "chyba tutaj..." i skreca.. po chwili "nie, chyba nie".. i kolejne kolko...
a po chwili slychac z tylnego siedzenia.. "chyba tutaj... chyba nie..."
Uwielbia tez siedzec w aucie. Ostatnio otwierajac schowek na przednim siedzeniu mowi " a cóş my tu mamy?"

Dla wiekszosci z Was to na porzadku dziennym ,ale ja nadal nie moge sie przyzwyczaic, ze moje dziecko w koncu mowi.
I nacieszyc!!! To strasznie fajna sprawa.. jego wymowa, spostrzezenia, komenatrze i to powtarzanie.

A z mniej fajnych...

W piatek bylismy na tym USG. Kuleczka za uchem ma wielkosc orzecha laskowego... Przy badaniu plakal bardzo, bal sie, bo to przeciez
nie bolalo. Wtulony byl w tate, ale nic to nie pomoglo. Krzyczal i krzyczal. Badanie trwalo dlatego duzo dluzej. Babka byla fajna, robila co
mogla, ale nie udalo sie zrobic dopplera. Mamy pare zdjec i w zasadzie zero diagnozy.
Pytala czy Kuba duzo chorowal, ale mowie, ze nie, ze jest zdrowy, nigdy nie mial chorego gardla, anginy, nigdy nic z uszami mu sie nie
dzialo.. tylko zwykle przeziebienia niegrozne..
Nie jest to wezel chlonny, na ktory wszyscy liczylismy.. Babka mowi, ze w takim razie trzeba to wyciac.
Ze nie ma sensu pobierac wycinka do badania tylko od razu pozbyc sie tego.
Mnie zmrozilo. Nie wyobrazam sobie samego zabiegu. Boje sie myslec co wykaze badanie histopatologiczne. Nawet nie przeczytalam
do dzis jej opisu i nie ogladalam zdjec.. po prostu staram sie odganiac od siebie mysli z tym zwiazane.
Na poczatku sierpnia mam ponowna wizyte u chirurga. Zobaczymy co powie... Mnie to przerasta.. Nie chce dzieciaka ciac.. nie moge
tez tego olac.. nie wiem co robic..

Napisany przez: Agutka wto, 27 lip 2010 - 10:53

I jeszcze...

Moni co przygotowujesz dla Michasia do przedszkola? Ja wypytalam Mariusza i on twierdzi, ze tak naprawde potrzebna bedzie tylko pizamka do lezakowania i cos na zmiane w razie ubrudzenia sie, no i paputki.. A Wam co kazano przyniesc?

Joanno jak tam Nati?

Cornuss Ty mnie nie strasz rachunkami za ogrzewanie.. Czym palicie? My glownie gazem... Az sie boje zimy... ale pewnie i prad bedzie wysoki

Alcia co do kleszczy to z Kuby zdjelam jeszcze dwa pelzajace mu po buzi.. nie wbily sie jednak, nie zdazyly i jeden z tomciowego policzka... Na szczescie i ten
nie ugryzl go.. Potem byl spokoj.. no a teraz to pada wiec siedzimy w domu.
Alcia, a moze jutro urodzisz?

Napisany przez: MoniZ wto, 27 lip 2010 - 11:02

hej

lillo ty sie ciesz ze Mati zaczal ci mowic nie tak jak moj uparciuch fakt faktem ze mowi ale nie to co bym chciala tzn jak mu kaze powtorzyc to koniec tylko mowi sam z siebie a z R fakt malo ktoren dzieci w tym wieku mowia sa wyjatki takie jak Michal asi_b
alcia to jeszcze w dwupaku i Mala
agutka dla nas to nowosc jak dziecko mowi

oj a u nas hmmm jak Michal zalapal goraczke niewiadomo skad tak pozniej dostal zapalenia spojowek i antybiotyk on juz wyglada dobrze ale od wczoraj ja sie mecze z zapaleniem spojowek musialam przy zakraplaniu jemu oczek sama sie zarazic biore jego kropelki i dzisiaj juz pomalutku widze poprawe a wczoraj wieczorem sieklo mnie na dobre... kosci zaczely mnie łupać, telepało i okazało się, że mam gorączkę wzięłam ibuprom i wypociłam się za wszystkie czasy dzisiaj jak narazie lepiej... ale najgorsze jest to, że oko te z zapaleniem mam dobre i nie moge nigdzie wyjsc bo widze jak kret a juz nawet nie ma mowy o jezdzie samochodem a mialam jechac do chrzesniaka bo mial imieniny moze jutro albo pojutrze się wybiorę...

Napisany przez: MoniZ wto, 27 lip 2010 - 11:09

agutka u nas w przedszkolu nie ma przebierania się do leżakowania... troszkę to dziwne bo jak w domu jesteś to przebierasz dziecko do drzemki? dobra a co u nas do zabrania: szczeteczka, pasta do zebow i kubek, reczniczek... jakis kocyk lub spiworek do lezakowania, właśnie rzeczy na przebranie w razie "W" , chusteczki nawilzajace ii zwykle... na poczatek identyfikator zeby Pani mogla zapamietac szybko dzieci a i papcie podpisane bo moze miec ktos takie same... narzie wszystko a z przyborow to u nas robia tak ze pani kupuje wszystko w hurtowni i jest kasa dzielona takze taniej wychodzi i nie trzeba nosic...

Napisany przez: *Anuszka* wto, 27 lip 2010 - 15:01

Ja tylko na sekundkę... Tom był tylko tydzień... ponownie... wczoraj pojechał... dzisiaj wraca - jest w drodze... spędziliśmy go bardzo inaczej, jak na początku związku... przegadaliśmy każdą noc, wykorzystaliśmy czas do ostatniej minuty... Wraca, bo nie możemy tak dłużej...
Musimy poukładać swoje życie na nowo i zacząć od nowa wspólnie żyć i odbudować to wszystko, co przez 3 lata straciliśmy...
Nie wiem co dalej, ale chcemy żyć razem...
Mieliśmy też w planach wyjechać tam, ale? Najpierw bramka nr,1... chciał się zwolnić, a dostał takie 3 miesiące wolnego na ratowanie małżeństwa , nie wiedziałam, że rzuci wszystko dla nas...
Trzymajcie kciuki, bo jestem na skraju załamania...

Napisany przez: Agutka wto, 27 lip 2010 - 15:21

Anuszka dobrze wybraliscie, lepiej pozno niz wcale, sciagaj Toma, maz i ojciec powinien byc w domu.. bez wzgledu na wszystko.
Ja wiem, latwo sie mowi.. ale gwarantuje, ze w dluzszej perespektywie zyskacie na tym, wszyscy
Trzymam kciuki &&&

Moni u nas nie bylo mowy o szczoteczce i pascie... dwa razy dopytywalam chlopa.. wiec albo nie doslyszal, albo nie zamierzaja dbac o zabki maluchow.
Oczywiscie nie popuszce... ;P
My nie zawsze przebieramy sie do popoludniowej drzemki.. Kiedys regularnie, teraz roznie.. ale to glownie dlatego, ze maly rzadko w dzien spi.

Dzis spi.. na gore go zaciagnelam i usnal.. wiec teraz przez 3,4 godziny hulaj dusza ... gdyby jeszcze Tomcio przysnal..
On krotko spi.. Klade go do wozeczka i w ciche miejsce zawoze, a i tak po pol godzinie katem oka widze, ze cos na mnie patrzy.. a to Tomcio
zgina sie w pol, podciaga glowke i filuje...
Powiesilam mu taka rybke z pozytywka na budce.. i teraz gdy sie budzi lapie za sznureczke, pociaga, wlacza sie pozytywka i mama wie, ze synek juz 'na nogach'
Z dnia na dzien jest coraz slodszy...
i ciezszy..

Napisany przez: *Anuszka* wto, 27 lip 2010 - 15:31

Dzięki... nie wiedziałam, że tam się nami przejmą, myślałam że powiedzą, to spadaj, mamy chętnych wielu, za takie pieniądze?... Był zdać rzeczy, prawdopodobnie nie obciążą nas nawet biletami... co dalej? Mamy dużo czasu... mamy na razie pieniądze, ale w międzyczasie trzeba pomyśleć, żeby kupka nie stopniała... myślimy o czymś swoim... obliczyliśmy, że zrobimy remont przedpokoju, opłacimy samochód i na 6 mcy będzie ok... normalnego realnego życia z naszymi podstawowymi potrzebami...

Napisany przez: MoniZ wto, 27 lip 2010 - 15:41

anuszka myślałam, że u was wszystko ok ale jednak taka rozłąka często źe się kończy ... Widać, że Tom to też przeżywa i chce żeby było dobrze... Trzymam mocno kciuki by wam się udało i tu na miejscu dostał pracę twój mąż lub Ty &&&&&&&&&&

Agutka u nas każda salka ma swoją ubikację i umywalki także po jedzonku myju myju ... a moj Maks już drugą drzemkę ma 2 godzinna

Napisany przez: *Anuszka* wto, 27 lip 2010 - 16:04

Moni - bo tak nam się wydawało... Do teraz... spędziliśmy fajny czas na urlopie w Krakowie i Zakopcu... po tygodniu "uciekł"... teraz odkryliśmy wszystko, co w nas siedziało tyle lat... zbliżyliśmy się na tyle, że stwierdziliśmy, jak daleko byliśmy... żyjąc razem, ale osobno... rozmawialiśmy na bardzo głębokie tematy, że sami byliśmy w szoku, co sobie powiedzieliśmy... po tym wszystkim, nie mogliśmy już na to pozwolić... żeby się znów rozstać... staliśmy na schodach z pół godziny... ja czekałam, aż powie "nie jadę", On czekał na "zostań". Pojechał... wieczorem nie mogliśmy zasnąć... napisałam... zadzwonił, że rzuca wszystko i wraca...

Napisany przez: mim1980 wto, 27 lip 2010 - 17:31

Hallo mamutki.
Ja dzisiaj do domku wyszłam i czuję się dobrze. Marcelinka jest całkiem inna niż siostra i uwielbia cycusia bo wisi na nim na okrągło. Maja tylko chwilkę widziała siostrę i czekam aż mój chłop ją przywiezie od babci.
Dziękuję za życzenia i czekam na resztę naszych maluszków.

Napisany przez: *Anuszka* wto, 27 lip 2010 - 18:16

Mim Gratuluję Córuni! Fajowe... wszyscy macie imiona na M...
Oby się zdrowo chowały obie Córcie!
Ja juĹź czekam na wieczĂłr... jeszcze 4 h... ciekawe co dalej...
Swoją drogą ciekawe ile ważę... bateria w wadze padła, a ja schnę od tygodnia... wczoraj wskoczyłam w spódniczkę i to nawet nie za długą, w której się nie mieściłam (chyba takie duże 42) i mam luzik, nawet włożę ręce w kieszonki... ech...

Napisany przez: MoniZ wto, 27 lip 2010 - 20:54

Mim super ze juz wrocilas do domku czekam na jakas fotke Marceliny( moja kuzynka tez ma Marcele)
Anuszka az sie prawie rozplakalam gdy przeczytalam twojego posta... caly czas byliscie zamknieci w sobie az wkoncu kiedys musieliscie sobie wszystko powiedziec mysle ze Miłość prawdziwa wszystko przezwyciezy

oj chyba gardelko cosik mi wysiada

Napisany przez: sylwia13 wto, 27 lip 2010 - 21:16

Witajcie,

Agutko co za przeżycia z tym usg, wspołczuję i oczywiście łączę się w bólu w związku z ewentualnym wycięciem tej kulki. Wstaw zdjęcia sypialni i w ogóle domku bo pewnie teraz inaczej wygląda, co do firanek domyslam się ile kosztowały rodzice niedawno wydali 2500!!! szok!!

Anuszko gratuluję decyzji, i nie muszę pisac, ze łatwo nie będzie, ale dla takiej miłości warto, lepiej gorzej razem niż dobrze osobno, coś zagmatwałam. Powodzenia zyczę wam z całego serca!!!! i pisz jak idzie

Ritta ty juz w Rowach?


MOni biedny Michas z tymi spojówkami, pewnie zlapałas od niego

Anusia Wiktor też r nie wymawia, ale z gadaniem całkiem już sprawnie mu idzie, szczególnie upodobał sobie zadawanie pytań

Co ndo przedszkola mi nic pani nie mówiła co przygotować, a ja się traba nie zapytałam, ale Wiki dopiero od października pójdzie więc jest czas.

Pomalowałam dzisiaj meble w kuchni, wiem nudze się, ale jakoś tak mnie natknęło, ciekawe czy nie będzie odpryskiwac, a najwyżej

milego wieczoru

Napisany przez: alcia wto, 27 lip 2010 - 21:17

Ja w dwupaku, po wizycie u lekarza i niestety lekarz sie smiał, że za tydzień się widzimy

Agutka ja wiedziałam, że jak weźmiesz się za pisanie to od razu będzie tego sporo. Niestety ceny firanek w ostatnim czasie potrafią przewyższyć ceny okna Ale mam nadzije, że będą Wam długooo służyć i prosze nie odmawiaj mi tej przyjemności bo ja kocham firanki i zasłonki i wstaw jak już to będzie na oknie wisiało. Co do imprezki to masz rację skoro chłopcy mieliby cierpieć z powodu gości to lepszy wspólny grill. Dobrze, ze idziecie do przodu z urządzaniem wszystkiego. Nadal czekam na fotki
Co do przedszkola to każde ma inne wymagania. U nas na 1 wrzesnia mamy miec kapcie, ciuchy na zmianę i poduchę do spania. Reszty dowiemy się na zebraniu. Z doniesień innych mam z tego przedszkola wiem, że pasta i szczoteczka jak najbardziej tylko zazwyczaj na zebraniu ustala się jaką pastę kupują rodzice bo Pani rozdziela ją z jednej tubki, przybory rysunkowe też są rodzielane przez Panią ale każde dziecko ma okreslone rzeczy co ma kupić. Przedszkole dla każdego ma worek więc to jest zbedne. W kwestii piżamki do spania decydują wiekszością głosów rodzice na zebraniu. Wiele dzieci nie chce się przebierać i jak tak zostanie ustalone to trudno. Tak więc co karaj to obyczaj.

Anuszka o to cały jest ambaras aby dwoje chciało na raz Grunt, że to Wasza wspólna decyzja. Myślę, że skoro macie wspólny plan to dacie radę. Własny biznes to swietny pomysł, warto tą myśl pielęgnowac i szukać tego czegoś co da nie tylko zarobek ale i satysfakcję.

Mim zazdroszczę, że możesz już tulić córcię. Proszę wstaw fotki i napisz cos o porodzie bo z tego co wywnioskowałam tym razem sn rodziłaś ?

Moni raz w zyciu miałam zapalenie spojówek i nie zazdroszczę.

Ja mam za to na jutro bojowe zadanie przerobienia masy papierówek ale skoro Kuba siedzi uparcie w brzuchu to musze coś robić.

Napisany przez: anusia12 wto, 27 lip 2010 - 21:24

ale tłumy.

Ritta by się nie pożegnała?

Anuszka,ściskam Was mocno.Wzruszyłam się chlip chlip.Życzę Wam bardzo dużo szczęścia

Mim,witaj.
PRZEPIĘKNE imię wybraliście.czekamy na zdjęcia
No właśnie,nie miałaś CC?

Marcel jaja sobie robi z mówienia,leń mały.
Zmiast słoń- fłoń,chłopczyk-fłopczyk.Kydrys nadal i kapyt zamiast patyk.
I w twarz nam sie śmiej i mówi-ja nie umiem tego powiedzieć,ściemniacz mały.
A ulubiony tekst- taka jest plocedula.

Napisany przez: Ritta wto, 27 lip 2010 - 21:30

Sylwia,  jestem w Rowach ale takich w d...e, chciałoby się rzec. W sobotę wyjeżdżamy do Karwieńskich Błot.  Będę miała net na miejscu, więc będę podglądać. A szafki... jak będzie odpryskiwać, zrób przecierki i wmów wszystkim, że to efekt zamierzony. Taki vintage.

Mim, gratuluję!!!!!!!!!! Bardzo się cieszę... baaaardzo!

Alcia, urodzisz przy tych papierĂłwkach, zobaczysz. Plum, prosto do koszyczka.

Anuszka, dobrze robicie. Jeśli się kochacie, walczcie, drapcie, gryźcie, roz.pie.prz.cie każdą przeszkodę!

Agutka, domyślam się co przeżywasz w związku z guzikiem Kuby. Strasznie ciekawa jestem tych wypasionych firanek. 

Na tyle mnie stać, o!

Napisany przez: anusia12 wto, 27 lip 2010 - 21:40

wynalazłam zdjęcia na pierwszą stronkę,ale reszta się nie obija

Napisany przez: Ritta wto, 27 lip 2010 - 21:45

Zapuszczam fotę na leniucha... powtarzam się, wiem, w dodatku przeklejam z Facebooka. 

Napisany przez: Ritta wto, 27 lip 2010 - 21:49

Się właśnie zreflektowałam, że jesteśmy już na wokandzie. Ale zdjęcia nie będę  edytować, niech sobie powisi.

Napisany przez: anusia12 wto, 27 lip 2010 - 21:52

ale by Go ciotka wycałowała

Napisany przez: MoniZ śro, 28 lip 2010 - 08:22

no to my tez sie wkleimy


i braciszek

Napisany przez: anusia12 śro, 28 lip 2010 - 08:39

Moni jestem z Ciebie dumna.

Napisany przez: MoniZ śro, 28 lip 2010 - 08:49

anusia za to ze sie wzielam za fotki

Napisany przez: MoniZ śro, 28 lip 2010 - 08:55

JAKUBIE


Aby serduszko Twoje
gorące było zawsze jak słońce...
A uśmiech Twój radosny
przypominał zapach wiosny...
Składa ciocia Monika z Michałkiem i Maksiem.

Napisany przez: lillo śro, 28 lip 2010 - 09:57

Kubusiu, Wszystkiego Najlepszego z Dniu Twojego Świeta. Sto lat , masy zabawek i wiecznego uśmiechu na buźce

Napisany przez: Joleńka śro, 28 lip 2010 - 10:41

Witam

Agutko jestem w szoku nad ilością kleszczy w ogrodzie. Z pewnością czeka Was opryskanie całego ogrodu(jeżeli nie teraz to po sezonie jagodowym).
Co do guzka to obawiam się, że wizyta u chirurga dziecięcego zakończy się również tym samym stwierdzeniem czyli wycinać.
Co do mówienia Kuby to nie dziwię się twojej euforii, ja też uwielbiam słuchać Szymusia . Który ostatnio bardzo dużo mówi i jeszcze więcej powtarza za nami. Nawet nas dyscyplinuje(jak mówimy brzydko). Mam tez fazę na brzydkie słowa, tzn. jak powie jakieś nowe słowo to pyta się czy to brzydko czy może tak mówić.

Alciu wg mnie to bardzo słuszną podjęliście decyzję, my wprawdzie nie będziemy szczepić dodatkowo(tylko zaległe szczepienia nas czekają) ale już w tej chwili stosuje kurację witaminową i czosnkową. Nie wiem na ile to uchroni go przed poważniejszym chorobami ale chce zrobić choć tyle.
A papierówek zazdroszczę, u nas niestety nie obrodziły w tym roku(tzn. u rodziców)

Mim gratuluję !!!

Lillo nasz synek teĹź nie mĂłwi „r”, ale jakoś szczegĂłlnie mi to nie przeszkadza. Wydaje mi się Ĺźe mają jeszcze czas. Zresztą sama widzisz Ĺźe większość z lipcowych maluchĂłw ma tą samą przypadłość


Moni zdrówka dla Michasia życzę i dla Ciebie

Anuszka wzruszyłam się Twoją wypowiedzią, trzymam za was kciuki żeby udało wam się poukładać tak życie byście byli razem, blisko.


A u Nas hmm
Cóş szczególnie nic nowego nie ma.
Czerwiec i początek lipca były bardzo intensywne ale już jest spokojniej, mogę sobie pospać dłużej
Ostatnio zauważyłam, że im więcej mam zajęć tym bardziej jestem zorganizowana.
Może za dużo biorę na swoje barki ale lepiej się czuję jak coś robię z moim życiem a nie stoję w miejscu. Chciała bym żeby moja rodzina była dumna ze mnie i chciała bym sama być dumna z tego co osiągnęłam/zrobiłam.
Zaangażowałam się w życie społeczne gminy i mam nadzieję, że władze gminy nie ostudzą mojego zapału. Pożyjemy zobaczymy

Co do przedszkola to my również powoli szykujemy się na pójście Szymona do przedszkola. Na razie tylko wirtualnie. Mówimy o przedszkolu, czytamy i opowiadamy co mama lub tata robili w przedszkolu(aspekty negatywne też są omawiane). Póki co Szymon już nie może się doczekać , ale zobaczymy co powie we wrześniu.

Dobra uciekam
Buziaki dla wszystkich trzylatków, a zwłaszcza za dzisiejszego - zdrówka dla Kubusia

Napisany przez: Ritta śro, 28 lip 2010 - 15:29

Napisany przez: sylwia13 śro, 28 lip 2010 - 17:41

Kubusiu w dniu urodzin najserdeczniejsze życzenia zdrowia i radości z dzieciństwa, powodzenia w zmaganiach przedszkolnych!!!

Napisany przez: Agutka śro, 28 lip 2010 - 20:32

Kubuś dziekuje za życzenia

... i stawia piwko wszystkim chętnym

Napisany przez: MoniZ śro, 28 lip 2010 - 21:29

a mi rece opadaja normalnie tylko usiasc i ryczec jak juz wyszlismy z zapalenie spojowek to teraz Michal znow ma zapalenie jamy ustnej musze pomyslec co on przed tem bral

Napisany przez: viki. śro, 28 lip 2010 - 21:39

Witam Was cieplutko,
ja to jakoś się nie wyrabiam żeby pisać ale na bieżąco śledzę mniej lub więcej co się dzieje, więc serdecznie dziękuję w imieniu Tosi tym ciociom co o niej pamiętały i za piękne życzenia
Moni dla Was specjalnie dużo zdrówka mocno wysyłam ...
Wiem co to znaczy taka czarna seria, u nas tak od kwietnia do czerwca było, aż ja zapaleniem płuc zakończyłam...

Mim gratulacje!!![
Moni, Ritta cudne zdjęcia...

I oczywiście prosto z serducha składamy wszyskim jubilatom lipcowym najśliczniejsze życzenia!

Napisany przez: Joanna 81 śro, 28 lip 2010 - 21:56

Napisany przez: MoniZ czw, 29 lip 2010 - 09:11

a ja dzisiaj stawiam za skonczony 7 miesiac Maksia
a od wczoraj raczkujemy jeszcze troszke nieporadnie ale jest

Napisany przez: asia_b czw, 29 lip 2010 - 13:22

Przelotem jesteśmy w domku. Rano wróciliśmy od moich rodziców, a jutro teoretycznie jedziemy do treściowej. O ile mi przejdzie złość na M, który przez nieuwagę wyrzucił do śmieci reklamówkę z rzeczami dzieci Fakt, że było to mokre pranie, które przez noc nie wyschło i rano w pośpiechu wrzuciłam je do worka na śmieci ani trochę go nie usprawiedliwia. Wybaczam letnie koszulki i spodenki chłopców (takie do ogrodu ) ale zielonego kapelusika Krzysia, którego nie pamiętam gdzie kupiłam, nie wybaczam!

U rodziców było świetnie. Fajniej niż w czerwcu, może dlatego, że nie było tak gorąco. Nie, żebym odpoczęła, a już na pewno nie od dzieci, ale dla mnie to naprawdę wiele, że mogłam pobyć z bliskimi, poplotkować, pośmiać się z mamą, dzielić radość z obserwowania maluchów i ze wspólnych zabaw. Fizycznie umęczona byłam nawet bardziej niż w domu, bo dom rodziców, zwłaszcza ogród, pełen jest niebezpieczeństw , ale podbudowałam się psychicznie Choć gdzie tam w duszy lęgnie się od niedawna stres związany z pracą...

Mam mnóstwo wrażeń, przemyśleń, zdjęć ale nie mam kiedy się nimi podzielić.
No i chciałabym na spokojnie doczytać co u Was...
Oczywiście składam serdeczne życzenia zaległym Jubilatom!

Tymczasem pozdrawiam serdecznie

Napisany przez: alcia czw, 29 lip 2010 - 20:57

ja nadal w dwupaku

coś mi się mdło zrobiło ......

Napisany przez: Cornuss pią, 30 lip 2010 - 08:41

Hej dziewczyny!

Ja jak zwykle mam wahania nastroju. Ale ostatnio raczej same doły... Z M prawie nie rozmawiamy - po prostu nie potrafimy się dogadać. Najchętniej bym się wyprowadziła. Ale to nie jest takie proste..... Aż się boję weekendu... Za dużo czasu razem...

Ale... nie myslę już o tym..

Grunt Ĺźe mam super cĂłrki Z pracy teĹź jestem BAAAARDZO zadowolona, to taka moja odskocznia od problemĂłw.

Dom niestety nie chce się sprzedać, ale może kiedyś się uda, bo znowu ktoś przyszedł oglądać drugi raz... Ale teraz na szczęście będzie się duzo działo, bo muszę Dalię przygotować do nowej szkoły, Lilkę do przedszkola. U nas wyprawka jest długa. I pościel i szczotka do zębów, piżamka chyba też, juz nie pamiętam, muszę tę karteczkę odnaleźć i zacząć robić zakupy. Nie obędzie się bez zakupów ubraniowych. Dalii z kolei obiecałam wymianę całej garderoby przed pójściem do liceum na taką bardziej dorosłą. Oj będzie wydatków w sierpniu... Jeszcze podręczniki i wszystkie szkolne rzeczy.. Ale trudno. I tak chciałam wrócić do pracy dopiero od sierpnia, żeby mieć jeszcze miesiąc wakacji - ale M się uparł i wyrzucił mnie z domu - a ja sobie w duchu przyrzekłam, że całą lipcową pensję przepuszczę na takie dodatkowe wydatki dla córek. Dali już dostała wymarzony aparat foto, który jej obiecałam za dostanie się do liceum. A dostała się do najlpepszego w Warszawie muszę się pochwalić

Asiu_b, ubranek bym nie darowała też zawsze mam stresy, że jakaś siatka mi się gdzieś wyrzuci...

Alciu, dom sprzedajemy, bo... zawsze mieliśmy go sprzedać. To była inwestycja... A ja chcę teraz do wynajmowanego mieszkania w bloku, przy pracy.....

Agutko, współczuję bardzo problemów z guzkiem... Ale może to coś zupełnie niegroźnego? Ja też mam taki guzek, za uchem, na szyi. Odkryłam go jak miałam z 10 lat. Lekarze go obejrzeli, kazali się nie przejmować. Teraz cały czas jest taki sam - od 25 lat. U mnie to pewnie jakiś tłuszczak. Wyciąć niby zawsze można.....
Co do ogrzewania to my mamy gaz ze zbiornika i to cholerstwo jest strasznie drogie. W duży mróz płaciliśmy nawet 2,5 tys miesięcznie !!!!

Anuszko, trzymam bardzo kciuki za Was!!!! BArdzo! To ważne że chcecie.... Bo my już nie chcemy walczyć...............


No to jeszcze wkleję ze dwa zdjęcia... Strasznie stare, ale nie mam żadenego nowego zdjęcia Lilki. Za tydzień wyprawimy jej urodziny (spóźnione o miesiąc) to może popstrykam kilka...






Pozdrowienia!!!

Napisany przez: anusia12 pią, 30 lip 2010 - 09:48

Cornuss piękne dziewczyny... i dom.

chociaż na pożegnanie wklej mi zdjęcie twojej kuchni
Ile macie metrĂłw?

I jeszcze żeby się z M ułożyło.


jutro popracuję nad pierwszą stroną.

Marcelo przeżywa znowu bo drugi tydzień jestem na zastępstwie i nie ma mnie w domu prawie do 18.
już wczoraj siusiał w majty i dziś po nocy też mokry.

Już ja widzę to przedszkole

Pytał dziś dlaczego nie mam nocek.
Jak mam nocki to mam cały dzień wolny i potem 2, 3 dni wolne

Miłego dnia

Napisany przez: Cornuss pią, 30 lip 2010 - 10:58

Anusia, proszę bardzo



Dom ma 291 metrów.... Chętnie bym się z kimś zamieniła na małe mieszkanie......

Napisany przez: Joanna 81 nie, 01 sie 2010 - 07:32

Ps. jestem na urlopie i zamierzam wrócić do pisania na forum w wolnym czasie

Napisany przez: Agutka nie, 01 sie 2010 - 13:51

Cornuss ja mam male mieszkanie, chetnie sie zamienie..
Dom masz przesliczny, kuchnia cudna... a dziewczyny !!!
Szkoda, ze sie z chlopem nie kreci.. ale moze nic straconego, moze to kwestia czasu i kompromisu?
Jesli jest cien szansy, ze sie uda to moze warto zawalczyc?

Z guzkiem jest ten problem, ze by stwierdzic czy to cos powaznego czy nie.. trzeba pobrac wycinek..
a skoro bez tego ani rusz, to lepiej od razu wyciac calosc.. Dla mnie ma to sens.. ale po prostu nie wyobrazam
sobie operacji.. Sama trzaslabym galotami gdyby to o mnie chodzilo..a co dopiero gdy ma dotyczyc Kuby.
W piatek mamy chirurga, porozawiamy, zobaczymy co doradzi.

Ja jak zwykle na nic nie mam czasu. Wczoraj odprawialismy Kubusia urodzinki.. ale tak na spokojnie, z baba
i moimi chrzestnymi. Kuba na poczatku w ogole nie chcial zejsc z gory. Wszedl pod kolderke i on tam spi...
A ja stalam w rozkroku, bo ani z tortem wjezdzac, ani nic..
W koncu udalo sie, przyprowadzilam go i nie zalowal.. bo chrzestni mieli dla niego fajowe prezenty.

Tyle.. zmykam

Napisany przez: Agutka nie, 01 sie 2010 - 13:54

Napisany przez: mała78 nie, 01 sie 2010 - 16:39

Hej - ja tak nieśmiało z prośbą o kciuki. Mam skurcze co 6 minut...

Napisany przez: MoniZ nie, 01 sie 2010 - 16:42

OOOOO mala dla ciebie mocno &&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&

[/b]

Napisany przez: Joanna 81 nie, 01 sie 2010 - 17:56

Mała nie bądź taka ustąp miejsca Alci, ona już tak wyczekuje Kuby, Ty masz jeszcze odrobinkę więcej czasu Tak na serio - szybkiego, bezproblemowego porodu

Napisany przez: Agutka nie, 01 sie 2010 - 18:07

Az mnie gesia skorka z wrazenia przeszla... Mala... trzymam kciuki &&&

Napisany przez: alcia nie, 01 sie 2010 - 18:24

Mała &&&&&&&&&&&&&&&&& prosze podeslij kilka skurczy ależ ci zazdroszczę

Napisany przez: Ritta nie, 01 sie 2010 - 23:32

 I co, i co?  Mała pewno urodziła! Mała? Łer ar ju? Trzymam kciuki!

Cornuss, ale masz dziewczyny... śliczności. Podobne strasznie do siebie. Te same oczy. Chyba Twoje...

No dobra, parę słów o nas.

Jesteśmy w Karwieńskich Błotach. Od wczoraj. Trasa - lepiej nie mówić. O ile do samego Gdańska dojechałam szybciutko jak na tę odległość (płatną autostradą A1 ze Świecia k/Grudziądza) o tyle dwie i pół godziny jechałam z Gdańska do Wejherowa. No koszmar. Wyjechałam z domu ok 7 rano, na miejscu byłam o 15,30. Byłam kompletnie wypompowana. M, po nocy w pracy, padł jak kłoda - nieżywy. Ja z wyspanymi dzieciakami, Igorem kompletnie rozbrykanym, głodnym i toną rzeczy do rozpakowania, zostałam sama. Z potwornym bólem głowy, trzęsącymi się rękami (spałam niecałe cztery godziny przed trasą), byłam na skraju zapaści. Jakoś minęło. Dziś przepiękny dzień na plaży zrekompensował wszystkie trudy. Igor siedział cały dzień w wodzie (7 godzin). Mysza też. Poszliśmy na lody ok 19, Igor zasypiał na stojąco z lodem w ręku. Kot dochodzi do siebie po stresie jaki przeżył z jazdą samochodem i zmianą otoczenia. Leży wyciągnięty jak gruba glizda wzdłuż śpiącej Myszy (zmęczony polowaniem na muchy). Plaża w Karwieńskich ( w rezerwacie) jest przepiękna! Nigdy nie widziałam tak cudnej plaży. Jestem totalnie zauroczona i wierzę już tym rankingom, wychwalającym je i stawiającym na pierwszych miejscach co do widoku i atmosfery. O ile dziś było sporo ludzi (dla mnie sporo, to jedno gniazdo na 1000 m2), o tyle jutro pewno będzie mniej, bo miejscowi nie przyjadą. Głównie rejestracje trójmiejskie. Nienawidzę plaż, gdzie człowiek obok człowieka. Kocyk metr od kocyka. Musi być co najmniej 200 - 300m odległości. Dziś tak było, jutro będzie pewno z 1000m do najbliższego kocyka. Pokoik - może być, choć trochę ciasno, za to ogród i plac zabaw  w nim - super! Reszta jutro, bo oczy mi się kleją. Nie wiem, czy to po dzisiejszym dniu na słońcu, czy po tym drugim browarze co to go wydudniłam jak stary żul, z taką radością i orgazmicznym wręcz doznaniem...

Alcia, spoko, spoko. Masz jeszcze trzy dni na papierĂłwki.

Napisany przez: alcia pon, 02 sie 2010 - 08:45

--------------------

Napisany przez: anusia12 pon, 02 sie 2010 - 08:46

Mała już możemy gratulować.

Oraz wszystkiego naj naj dla naszych urodzinowych lipcĂłwek.

ciocia ostatnio troszkę zaniedbuje forum.przepraszam.


weekend maskara.wizyta u ortopedy
Ł będzie miał poważna operację kolana,naderwane wiązadła.

Marcelek z nóżkami ok,ma chodzić na boso.

Pojechaliśmy w niedzielę do parku dinozaurów.Marcel jak można się domyślić prawie całował ziemię po której stąpały

Namachałam się strasznie,pogubiliśmy się bo oznaczenie tragiczne.
Ł chciało mi się zabić cwaniak bez prawka.
Auto się zagrzało o mały włos,dziś nie odpaliło.
w drodze powrotnej zatrzymała mnie policja,pierwszy raz na szczęście bez mandatu
dziś musiałam przyjechać taty samochodem,jeszcze się trzęsę bo 5 lat nim nie jechałam.
tato też się trzęsie... nad autem

moja mama juz ledwo wytrzymuje w pracy,ma wytrzymać jeszcze msc ale ciężko to widzę.
No ale już Marcyś będzie miał babcię na stałe.

Koleżanka-przedszkolanka nieco mnie wnerwiła.
mówię,że M nie będzie leżakował a ona na to- to go zmuszą

ja nie chcę przedszkola

chyba tyle miłego dnia

Napisany przez: alcia pon, 02 sie 2010 - 08:59

Zapomniałam napisac, że mała urodziła sn a maleńki nie ma jeszcze imienia. A ja po cichutku jej zazdroszcze bo się szybko uwinęła.

A ja dziś na KTG potem do tesciowej a jutro wiśnie w słoiki zaprawiam, Kuba siedzi twardo jestem ciekawa co mi dziś lekarz wywróży - tydzien temu powiedział, ze spotkamy się za tydzień oby dzisiaj powiedział, ze do zobaczenia za 6 tygodni

Napisany przez: Joanna 81 pon, 02 sie 2010 - 09:23

Mała gratuluję i życzę synkowi beztroskiego i zdrowego dzieciństwa, a Wam - odkrywania nowych uroków wspólnego życia

Napisany przez: MoniZ pon, 02 sie 2010 - 10:12

mala GRATULACJE niech synek zdrowo sie chowa
cornuss sliczne masz corki i domek tez
anusia oj biedny twoj maz wspolczuje operacji ... super ze wyjazd sie udal i Marcelek bedzie mial babcie dla siebie
ritta oj biedulka ale teraz wypoczywaj i nabieraj sil na powrot czekamy na fotki pozniej po powrocie...
alcia jeszcze troszke i ty bedziesz tulic Kubusia tylko prosze szybciutko bo chcialabym widzec jeszcze maluszka przed wyjazdem

a ja dzisiaj od rana latam po lekarzach teraz Maks ma zapalenie spojowek masakra jakas i mi sie odnowilo tez paskudztwo ten wyjazd chyba nam bokiem wyjdzie jeszcze tylko Krzysiek brakuje zeby sie zarazil tym... za kazdym razem myje rece i nic to nie dalo wiec to nie bakteryjne tylko wirusowe

Napisany przez: Cornuss pon, 02 sie 2010 - 11:04

Ja dziś zapracowana, ale w weekend nadrobiłam zaległości zdjęciowe - aż mi się głupio zrobiło, że Lilka nie miała żadnego zdjęcia zrobionego od wielu miesięcy... Obfotografowałam je za wszystkie czasy.
Bałam się weekendu, ale było bardzo miło. Jeździliśmy z dziewczynami po placach zabaw, byliśmy na spacerze w Centrum, wczoraj na basenie bardzo długo, gyros na obiad zrobiłam, a wieczorem lepiłam pierogi oglądając "Changeling" z Angeliną Jolie (sama oczywiście).
Moje spostrzeżenia po miesiącu pracy: Lilka, z którą byłam bez przerwy zawsze od urodzenia, teraz ciągle tuli się do mnie i mówi: "cieszę się, że jest weekend!". Wszystko chce robić tylko z mamą. Nie mogę odejśc na chwilę. Ida - jak mnie widzi, to od razu mnie obłapuje, od niej to już wcale nie mogę odejść na sekundę, a jak muszę to biedna płacze. W weekendy Tata jest pogardzany. Ja się staram rano wychodzić z domu, tak wcześnie, żeby dziewczyny mnie wcale nie widziały, bo inaczej ne chcą mnie puścić... Oj nie jest łatwo..

Anusiu, Marcel się przyzwyczai w końcu do Twojej nieobecności, trudno, trzeba być twardą... Ja też cierpię... Ale damy radę

Ritta, miłego wypoczynku, pozdrów morze ode mnie

Mała, GRATULACJE!!! Niech się mały zdrowo chowa!!!


No to jeszcze Wam wkleję trochę zdjęć, jak nie macie nic przeciwko


Lilka:


Idusia:


Bawimy się już razem



Miłego dnia!!!

Napisany przez: Joanna 81 pon, 02 sie 2010 - 12:25

Dziewczyny mam prośbę. Mój brat bierze udział w konkursie fotograficznym. Codziennie w najbliższym gronie oddajemy głosy na jego zdjęcie, ale niestety nie jesteśmy w stanie osiągnąć zbyt wielkich efektów, a konkurencja nie śpi
Już kilka z Was prosiłam o głosy, teraz proszę o wiecej. Każdego dnia można oddać nawet po 5 - 6 głosów ( aż do pojawienia się komunikatu o przekroczonym limicie dla danego IP ), oto link:
https://wroclaw.naszemiasto.pl/artykul/492982,konkurs-zaglosuj-na-najbardziej-urokliwe-miejsce-na-dolnym,galeria,485652,id,t,tm,zid.html
Radek Krzeczkowski - Międzygórze, Wodospad Wilczki
Z góry dziękuję

Napisany przez: Agutka pon, 02 sie 2010 - 15:27

Mala serdecznie gratuluje chlopaka... strasznie sie ciesze, ze wszystko poszlo dobrze i jest juz na swiecie

Napisany przez: *Anuszka* pon, 02 sie 2010 - 20:42

Ritta spotkanko? Wiem, wiem, Tom jechał do Wejherowa od nas z gdyni po bratanicę do baby 1,5h w korkach...

Oczywiście gratuluję Małej i pozdrawiam resztę Mamuchów... wena kuleje nadal, niestety...

Napisany przez: Joanna 81 pon, 02 sie 2010 - 21:08

Pierwszy dzień urlopu, a ja nie miałam za bardzo czasu na posiedzenie na forum Ale obiecuję poprawę
Anuszka

Anusia daj czas sobie i Marcelkowi, wrażliwiec z niego i może potrzebować więcej czasu niż inne dzieci do akceptacji nowej sytuacji Trzymam kciuki za udaną operację męża ...

Cornuss jasne, że możesz wstawiać zdjęcia, ja się zgadzam. Tyle Cię nie było, że teraz możesz nadrobić zaległości Fajne dziewczynki, zazdroszczę przestrzeni w domu, piękny dom
Problemy małżeńskie można rozwiązać, potrzeba tylko do tego odrobiny zrozumienia, chęci do pójścia na kompromis i miłości ... życzę powodzenia. U mnie kiedyś było już tak beznadziejnie, że nie widziałam możliwości happy endu, a jednak udało się

Ritta udanego wypoczynku, pstrykaj zdjęcia, bo ciekawa jestem bardzo plaży, tej niemal bezludnej i Was Pamiętam ujęcie z Bobkiem w roli głównej na plaży kroczącego przed siebie na golaska ... teraz pewnie nie uraczy takiego zdjęcia

Moni współczuję tego zapalenia, jak nie urok to ...

O nas napiszę możee jutro, bo zeszłoby mi do północy

Spokojnej nocy

Napisany przez: Maciejonka wto, 03 sie 2010 - 07:11

Mała! gratulacje!!

Cornuss- Lilka mi przypomina Pipi te warkoczyki, minka, tylko Pana Łilsona brakuje na ramieniu. Śliczna jest. Idusia oczywiscie też
Dom przepiękny, na zewnątrz a w środku to mi słów brak. Piękny- mieliście projektanta czy to Ty? dzieciom nie będzie brakwać w bloku przestrzeni?

Ritta- odpoczywaj.

Anusia- niestety leżakowanie to bardzo drażliwy temat. Coraz częściej w przedszkolach maluchy które nie chcą leżakować są wyprowadzane do innej sali, ale są tez takie przedszkola co jest to nie do przejścia- maja leżeć i już. Że niby spać nie muszą... jedyne co mnie pociesza to to, ze w grupie dzieci są inne.
Gdzie Wy macie park dinozaurĂłw????

Alcia- idź juz na porodówke. Nie daj się prosić. O książkach pamiętam, adres mam tylko ta poczta...

U nas leci. Chłopaki coś katarzą, ale jakos tak dziwnie. Ni to alergia, ni to katar. Piotrek kicha na potęgę, ale takimi seriami skubańcowi sie buzia nie zamyka. opowiada coś ciągle w swoim języku. Szymon dorabia sobie jako tłumacz.
Przedszkole im bliżej tym gorzej. Najgorsze jest to, ze nie jestem przekonana do pani. I załoze się, ze częto będę myśleć o zabraniu go z przedszkola. Właściwie coraz częsciej mam myśli, zeby go wypisać. W przyszłym roku lepsze panie będą- te które były jak Szymona zapisywałam.
Powoli szykujemy się do wyjazdu. Ja robie listy co trzeba dokupić, spakować koniecznie a chłop nastawia się na przeglad auta. Klimę musimy dobić i wyczyscić a ja niecierpię mechaników. wkurza mnie, że jak widzą babę to usiłują ściemniać i wciskac kity. A ja w sumie mam więcej czasu i mogłabym to załatwić. Chociaz nabicie klimy to nie naprawa iszukanie usterki... moze przesadzam?
W zeszłym tygodniu wozilismy chłopaków do teściowej bo nie było co z nimi zrobic. Zaksoczyła mnie kobieta pozytywnie, ale tylko jeśli chodzi o opiekę nad nimi nie zbywala ich, biegała z nimi, woziła Piotrusia na rowerku i na każde wołanie: chapcia!! chap mie! zrywała sie z łaki i biegala za nim po placu (sporym dość) usiłując go złapać na pytanie czy na obiad mogą być frytki usłyszała, od Szymona, że owszem ale w zestawach jak w Mc Donaldsie. Co zrobiła? zrobiła frytki do tego kiełbaski, soczki w kartonikach, jabłko i zabaweczke kupiła żey Piotrek się nie zesikał w majty pozwalała mu sikać ze schodów (tyle mojej jest radosci, żeby sikać z wysokości!) z najwyzszego stopnia jest ich z 10 moze... wrócili o dwa-trzy kilo podtuczeni. Ja też nie wiem jak mozna tak jeść. Stołowałam się tam tydzień, ale surówki nie jadłam ani raz. Chłopaków sąsiadka ogórkami dokarmiała na szczęście

Napisany przez: Joanna 81 wto, 03 sie 2010 - 09:11

Witam w niesamowicie pochmurny i dobijający pogodowo dzień Podrzuci któraś z Was kilka promyków słońca ??

Widzę, że obawy i przygotowania przedszkolne pojawiają się coraz częściej. Jako mama przedszkolaka mogę tylko powiedzieć, że najtrudniejsze są początki, zarówno dla dzieci , jak i dla rodziców Ja przeżywałam bardzo posłanie Natki do przedszkola, a dziś z perspektywy czasu zastanawiam się skąd brałam siły na uporanie się z emocjami i stanami zwątpienia, obawy i lęku o mojego 1,5 rocznego przedszkolaka
Dziś jestem dumna z Natalii, bo świetnie poradziła sobie z tą trudną dla nas wszystkich zmianą ... Odnalazła się w grupie, zdążyła przywiązać do dzieci w ciągu 4 miesięcy ( we wrześniu nastąpiła wielka manifestacja z powodu pojawienia się nowej grupy dzieci wśród niej, a tym samym wyrwaniu jej z grona znajomych maluchów ), zdobyła masę nowych umiejętności, bo przecież idąc do przedszkola nie mówiła, nosiła pampersa, nie potrafiła się ubrać / rozebrać, była taka maleńka

Dla Natalki miałam przynieść: 2 worki ( jeden na ciuszki zmienne, a drugi na pościel, którą raz w miesiącu brałam do prania ), kapcie, piżamkę, przybory plastyczne ( na pewno farby, pędzelek, blok rysunkowy biały i kolorowy, teczka na rysunki, kredki bambino, papier kolorowy ) i pampersy oraz chusteczki.

cdn.

Napisany przez: Joanna 81 wto, 03 sie 2010 - 10:14

Przez ostatni miesiąc wiele się działo w moim życiu. Przyznam, że przez pewnien czas mój stan psychiczny był bliski zeru - nic mnie nie cieszyło, wszystko co robiłam odbywało się automatycznie, wszystko mnie dobijało, nie widziałam w niczym sensu, świat wokół wydawał mi się obcy ... Na szczęście dzięki pomocy i wsparciu bliskich mi osób odnalazłam siłę, spokój i radość życia. Nie było to łatwe, ale udało się ...

Lipiec obfitował w wiele ważnych okazji - trzecie urodziny Natalki, urodziny męża, 30-ta rocznica ślubu moich rodziców. Pracy miałam co nie miara, tym bardziej, że teściowa była przelotem w domu, mąż pracował, a ja zaraz po powrocie z pracy oprócz opieki nad Natką przygotowywałam przyjęcie urodzinowe dla obojga a zaraz potem prezentację niespodziankę dla rodziców ...
Wszystko świetnie się udało, mnie najbardziej ucieszyły mnie miłe słowa ze strony najbliższych i ich rozczulające gesty

W pracy miałam też bardzo gorący okres, bo zapadła decyzja o tym, że przenosimy bibliotekę do innego lokalu ( mniejszego niż dotychczasowy ). Spakowanie 47 tysięcznego zbioru i miliona innych *****ółek pochowanych w każdym kącie nie było łatwą sprawą, tym bardziej że musiałam liczyć tylko na siebie ( w swoim dziale ), mając przy tym na uwadze fakt, że jak skończę u siebie pakowanie muszę pomóc w następnym dziale osobie, która boryka się z poważną chorobą. Dobrze, że akurat przyznano nam 2 stażystki, dodatkowo jedna osoba przychodziła nam pomóc, więc jakimś cudem udało nam się uwinąć w miarę sprawnie. Nie muszę chyba mówić jak wielkim obciążeniem była dla mnie tego typu praca. Oczywiście nie boję się fizycznej roboty, ale bez przesady, żeby przerzucać tyle kg-ów dziennie ... Pod koniec miesiąca przy próbie dźwignięcia jednego z większych kartonów tak rozbolał mnie brzuch, że wystraszyłam się nie na żarty. Nawet powiedziałam któregoś dnia w domu, że jak nie będę miała jakiejś przepukliny, to będzie dobrze ... No ale rekompensatą za te wszystkie trudy jest długo wyczekiwany urlop, który mam oficjalnie od wczoraj
Dostałam też propozycję ze strony szefowej, bym uzupełniła moje wykształcenie, wówczas będę mogła liczyć na awans w pracy i ciut wyższe zarobki. Po konsultacji z mężem i rodzicami doszłam do wniosku, że to dobry pomysł. Po pierwsze dlatego, że z obecnym miejscem pracy wiążę dłuższe plany ( bo to praca, którą lubię z wieloma plusami ), po drugie rynek pracy w małym mieście nie jest zbyt szeroki, a już znalezienie czegoś w swoim kierunku graniczy z cudem Póki co zarejstrowałam się na stronie internetoej uczelni, wpłaciłam wpisowe i czekam na listę osób do przyjęcia, pod koniec września będzie czas składania dokumentów, rozmowy ( mam nadzieję, że bez egzaminów ) i lista osób przyjętych

Na wakacje chcemy pojechać do mojej babci na wieś - odnaleźć spokój od gwaru i zgiełku codzienności, gdzie będziemy mogli pobyć ze sobą na 100%, odcięci niemal od informacji z zewnątrz. Podróż daleka, bo przeszło 600 km ( autobusem lub pociągiem ), ale z uwagi też na wiek babci ( 84 lata ) chcemy pojechać właśnie do niej, bo kto wie czy jeszcze uda nam się spotkać kiedyś ( ostatnio byliśmy u niej 6 lat temu ). Natalia poznałaby swoją prababcię, a prababcia prawnuczkę, swoją imienniczkę
Mamy kilka możliwości i miejsc odpoczynku do wyboru, ale tym razem byliśmy zgodni co do wyjazdu akurat tam. Mąż ma urlop w połowie miesiąca, więc jest jeszcze trochę czasu. A ostatniego sierpnia po kontroli u laryngologa chcemy z bratem zrobić Natce wycieczkę do wrocławskiego zoo Już przejęta opowiada co tam zobaczy i pyta czy dane zwierzę tam mieszka, także wyobrażam sobie jaka będzie podekscytowana jak już tam będzie

O Natalce napiszę po powrocie z zakupów, poszukam też jakiś aktualnych zdjęć
Miłego dnia!

Napisany przez: MoniZ wto, 03 sie 2010 - 10:28

joasiu super jest czytac twoje posty i widze, że nie tylko ja będę się dalej kształcić .... mam nadzieje ze smutki i problemu odeszly sobie w dal czekam z utesknieniem na zdjecia Natalki
maciejonka oj co do klimy to tez moga was oszukac bo moga filtrow nie wymienic np. a wcisnac ci ze wymienili... Moj K mial taki przypadek wlasnie ale dokladnie nie pamietam jak sie skonczyla bo tych spraw maja full a gdzie wyjezdzacie na wakacje?

a ja nie mam ziemniakow a pogoda taka ze nie da sie wyjsc bo wciaz pada

cornuss sliczne te twoje dziewczynki... takie podobne do siebie...

Napisany przez: Agutka wto, 03 sie 2010 - 11:56

U mnie slonce grzeje jak oszalale.. upal jak w lipcu.. Chetnie porozdaje promyczki, bo ja juz takiej pogody nie potrafie zniesc.. starosc nie radosc.
Siedzimy w chlodnym domku i tylko pranie na taras wyrzucam.

Do mnie nie dotarly jeszcze stresy zwiazane z przedszkolem.. Na razie mysle o tym okresie jako o chwii spokoju.. Bede mogla posprzatac,
ogarnac siebie, dom.. pobyc sam na sam z Tomkiem.. dac go na podloge i czekac az ruszy z raczkowaniem, pojechac gdzies do miasta... itp.
Pewnie gdy pierwszy wrzesnia bedzie sie zblizal i ja zaczne panikowac.. Na razie widze, ze tata zestresowany.. Do niedawna z zimna krwia mowil,
ze Kuba musi isc do przedszkola, musi sie przyzwyczaic i juz.. a teraz robi maslane oczy i mowi, ze mu go zal.. ze on nie chce go posylac itd..

Ritta kawal drogi.. biedo Ty.. nie zazdroszcze podrozy.. ale wazne, ze juz po.. ze juz na miejscu mozesz rozkoszowac sie wakacjami...
A swoja droga - Ty to masz nosa do pogody.
Ja sie ciesze, ze w koncu nie pojechalismy.. bo jak widzialas, trafilibysmy na tydzien deszczu.. Ale bym sobie plula w brode.. a tak za te
pieniadze mam firanki... tzn. nadal czekam.
Jesli faktycznie tam jest tak pusto na plazach to i ja sie w przyszlym roku skusze...

Anusia na Twoich fotkach widzialam, ze i Ty tlumow nie mialas.. gdzie byliscie?

Asiu i ja bylabym zla gdbymi mi chlop reklamowke ciuszkow ... ulubionych... wyrzucil..
Do dzis nie moge zapomiec sweterka, ktory najprawdopodobniej wylecial z kosza spacerowki..
Pamietam tez jak zgubiliscie nowe ciuszki na chrzest Michasia.. to sie mozna wsciec..

A wlasnie.. chrzest.. My nadal w lesie

Maciejonka eee, to Ty masz fajna ta tesciowa.. a narzekasz...
Moja w kolko tylko o tym, ze Kuba niejadek, ze Kuba zaglodzony itd.
Widze tez, ze nie moze przebolec jednego odstajacego uszka Tomcia.. bo ma takie klapciate..
A ja to uszko kocham najbardziej!

Napisany przez: anusia12 wto, 03 sie 2010 - 13:52

Agutka o dziwo w Międzyzdrojach.
mieliśmy super miejsce, kocyki od siebie ok 10m.ale pod Amberem człek na człeku.
tyle,ze my na przełomie czerwca i lipca to szału nie było.
mój brat był teraz w Pobierowie,bardzo zadowolony

Napisany przez: anusia12 wto, 03 sie 2010 - 13:53

A w naszym przedszkolu nie można myć zębów.Sanepid zabronił,bo łazienki przechodnie
ale jak zaniosę szczotkę i pastę to nie będzie problemu

Napisany przez: Agutka wto, 03 sie 2010 - 13:58

Zartujesz!

Miedzyzdroje...ech.. za dzieciaka tam wakacjowalam.. Teraz za daleko.

Napisany przez: MoniZ wto, 03 sie 2010 - 14:05

anusia u nas jest oddzielnie kazda sala ma swoje ubikacje... bo dziewczynki swoje i chlopcy swoje ale mysle ze jak bedzie mial schowane swoja szczoteczke i paste chyba pozwola jemu nosic i bedzie mogl myc zabki...
agutka u was słońce? jak tak sie nie bawie oj ciesz sie ze Tomcio jeszcze nie raczkuje bo jak zacznie to bedziesz chciala zeby przestal Maksio już ładnie raczkuje i sam siada do tego super to wyglada a jak slodko wyglada jak kladzie sie na MIchalka lubie jak tak sie razem bawia ale narazie uwazam bo Maksio ma jeszcze zapalenie spojowek ale nie jest tak zle... ale musze Michalka odciagac od mlodego zeby znow nie mial tego ch---rstwa

Napisany przez: alcia wto, 03 sie 2010 - 14:28

Maciejonka oj i ja czekam wyprawy na porodówkę ale na razie cisza !!!!!!!!! A poczta ma to do siebie, żezawsze jest w przeciwnym kierunki niż idziemy

Dzisiaj bylam ulekarza wszystko Ok a właściwie brak oznak rychłego porodu. Wczoraj byliśmy u teściowej i wziełam się za mycie auta Dzisiaj miałam robić wiśnie ale u nas leje i nie rwano ich w zaprzyjaźnionym sadzie.

Co do przedszkola to ja mam gulę w gardle. W końcu chodzi tu o moją malutką córeczkę. Nie wiem jak ja dam sobie radę ze swoimi emocjami a co dopiero ona. U nas jest leżakowanie ale bez przymusu odgórnego. Ząbki będa myte. Reszty dowiemy się na zebraniu. Pani dyrektor studzi emocje ale naprawdę ja bardzo mocno to przeżywam. Nie mogę się cofnąć od raz podjętej decyzji i musze ją posłać do przedszkola. Pewnie za rok nie będzie mi łatwiej. Tłumaczę sobie, że będę mogła bardziej skupić się na Kubie ale serce matki kołacze z niepokoju.

Anusia wrzesień to będzie ciężki okres.

Agutka oj szkoda, że ja nie mam Kuby przy sobie może spojrzałabym praktycznym okiem na pójście Oli do przedszkola. A nad morze możecie i we wrześniu czy październiku jechać nieraz jest pogoda a i jodu o wiele więcej.

Ritta oj podziwiam. Ja kiedyś po przejechaniu 250 km ledwo stałam, to trzęsienie się nóg znam doskonale. Dobrze, że część trasy autostradą przejechałaś.

Moni oj to macie z tymi spojówkami. Jak możesz napisz dokładnie w które miejsce w Chorwacji jedziecie i jak liczone są dzieci Michaś i Maksiu. Jak możesz napisz ceny noclegów.

Joasiu mam nadzieję, że odpoczniesz na urlopie i nabierzesz sił do dalszej pracy i nauki. A na studia na pewno się dostaniesz

Napisany przez: MoniZ wto, 03 sie 2010 - 15:03

alcia oj a juz myslalam ze lezysz na porodowce oj a co do chorwacji to mnie zastrzel my juz zaplacilismy jakies 2-3 miesiace temu i za bardzo nie pamietam ale jak bede miala czas to zobacze i wkleje ci stronke z ktorej rezerwujemy apartamenty i wrazie czego moge zadzwonic do goscia co ma ta stronke i dowiedziec sie wiecej czy faktycznie tak jest jak na zdjeciach

ooo to jest link do stronki z ktorej jedziemy wlascicielem portalu jest kumpel Krzyska i teraz jedziemy z nimi spoko ludzie...

https://www.chorwacja.retravel.pl/

A wieczorkiem reszte ci podam gdzie my teraz sie wybieramy ok?

edit:

wpisz A-4397-c to jest wyspa Korcula i tam bedziemy 10dni i za Maks chyba nie placilismy musze zobaczyc na Vouchera...

Napisany przez: Joanna 81 wto, 03 sie 2010 - 15:37

Matka sklerotyczka ma pytanie do Mam, które podawały Ribomunyl. Zapomniałam podać wczoraj i dziś rano na czczo Co teraz? Kiedy podać ? Ominąćte dwa dni i podać jutro i pojutrze normalnie czy poczekać do przyszłego tygodnia i od poniedziałku podawać ???

Napisany przez: MoniZ wto, 03 sie 2010 - 15:53

joasiu nie mam pojecia bo nie zdarzylo mi sie ominac dawki moze przedzwon do lekarki ona ci powie... a powiedz jak Natalka po tych szczepionkach lepiej?

Napisany przez: Agutka wto, 03 sie 2010 - 16:21

Alcia myslalam o wakacjach we wrzesniu... ale chyba nic z tego.. wtedy bedziemy walczyc by Kuba zaakceptowal przedszkole.. Jesli sie uda, nie bedzie rozsadne urywac sie na wakacje i potem od nowa przyzwyczajac go.. a i urlop Aty ma swoje limity.. moze w grudniu pojedziemy gdzies.. Ja przezyje.. Mi wystarczy troche spokoju i czasu by ta chalupe ogarnac, a bede szczesliwa.
A skoro Twojemu Kubusiowi tak dobrze w brzuniu to niech siedzi.. ma czas.. upasie sie troche, podrosnie i bedzie jak malowany. Wiem, ze pewnie Ci ciezko.. koncowka ciazy latem, zwlaszcza takim nie jest latwa.. ale juz blizej niz dalej.
Ech.. ciekawa jestem jaki bedzie

Moni ja ostatnio sadzam Tomka Kubie na kolanach... przytrzymuje oczywiscie.. i tylko tak na chwilke.. ale Kuba szczesliwy.. dopomina sie.. "dzidzię na kolana, na kolana", tuli go, caluje.. "kochana dzidzia" mowi.. az milo popatrzec na nich.

A jak chce, bym go przytulila to przychodzi i smutnym glosikie mowi "mamo/agato, kochać Kubę"

Napisany przez: alcia wto, 03 sie 2010 - 17:15

Joasiu skonsultowałabym to telefonicznie z lekarką lub może farmaceutą w aptece. My zaczniemy dopiero 27 sierpnia podawać bo teraz miesiąc musimy odczekać po szczepionce na pneumo.

Moni ciekawi mnie naliczanie właśnie za małe dzieci. Dzięki za linka przejrzę sobie potem a i warto zatrzymać linka bo skoro znasz ludzi prowadzących portal to też jakaś gwarancja uczciwości

Agutka może to i racja z wrześniowym urlopem. Wiesz co my w sumie w tym roku też nic nie planujemy i mam nadzieję, że co się odwlecze to ......

https://img266.imageshack.us/i/dsc00197h.jpg/

Napisany przez: Joanna 81 wto, 03 sie 2010 - 18:34

Mała uroczy blondasek, tak spokojnie sobie śpi, tylko tulić

Agutka Kubuś rozczulający ze swoim " mamo/agato, kochać Kubę "

Alcia ale jakbyś mogła cofnąć swoją decyzję, to zostawiłabyś Oli w domu ? Strach przed nieznanym to najnormalniejsza na świecie reakcja, służę pomocą i radą ... ramieniem też

Anusia i u nas dzieciaczki nie myją ząbków, ale nie pytałam dlaczego

Kurczę no nie mam kiedy usiąść Od rana chodzę i coś ciągle do zrobienia - oprócz tradycyjnego prasowania, prania, zakupów i obiadu, pomalowałam kawałek przedpokoju, którego nie domalował w sobotę mąż ( a teraz pracuje po 12 godzin, to też padnięty wraca ) i upiekłam ciasto w nadziei, że wieczorkiem jak dzieci pójdą spać ( a mam 3-jeczkę w domu ) będziemy mogli przy winku posiedzieć we dwoje i poświętować naszą rocznicę ślubu

Napisany przez: MoniZ wto, 03 sie 2010 - 20:57

joasiu 100LAT

alciu pamietam jak jechalismy 2 lata temu, wtedy Michal mial roczek to nie placilismy za niego bo mielismy lozeczko turystyczne i wtedy sie nie liczy a teraz za Maksa nie placimy a za Michala juz tak... i z tego co sie orientuje ale nie dam sobie glowy uciac to do 3 lat dzieci maja za darmo...
mala sliczny synek

agutka u nas teraz jest tak ze Maks chce taka sama zabawke co akurat Michal sie bawi i szybko raczkuje do niego smiesznie to wyglada i dopada Michala wchodzi na niego nie patrzac na nic i w tym momencie Michal wrzeszczy bo Maks go za wlosy ciagnie i zaczyna sie placz oczewiscie nie Maksa tylko Michalka i tez tak robilam ze sadzalam Maksia na kolanach lub plecach Michalka teraz pomalu zaczynaja sie dogadywa tzn Michal dzieli sie zabawkami ale staram sie zeby to byly duze zabawki typu samochod albo jakies klocki...

Napisany przez: anusia12 wto, 03 sie 2010 - 21:01

Tina widze Cię.

Mała śliczny SYNUŚ

Joasiu

Napisany przez: MoniZ wto, 03 sie 2010 - 21:08

tina skrobnij cosik bo jestem ciekawa co u was?

Napisany przez: anusia12 wto, 03 sie 2010 - 21:14

podrasowałam I stronkę.
nadal czekam na zdjęcia,nie żebym była u*****liwa

Napisany przez: *Anuszka* wto, 03 sie 2010 - 21:15

Joasiu - wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy! Ja piję za Was kawę z bailley'sem... Chyba zostanę alkonem... moja przyjaciółka to samo mówi i podobnej sytuacji... prawie identycznej... problemem jest również to, że wyprowadzają się z wynajętego mieszkania do mamy na wsi... druga kumpela kupiła dom za gdanskiem i tez sie wyprowadziła... chyba się zastrzelę...
Czuje się sama... tyle ze mam już Męża... my mamy 6go sierpnia 10 lat razem...

Mała fajowy Bobo...

Czy jeszcze któraś myśli o powiększeniu rodzinki?
My już na szczęście nie... teraz mamy czas dla siebie i niech tak będzie już zawsze... Ale fajnie popatrzeć na takie Bobaski...

Napisany przez: anusia12 wto, 03 sie 2010 - 21:37

Anuszka Ty tu nie cukruj tylko dawaj zdjęcia.

ja myślę ale to już chyba w swoim domku.
Dziadkowie by nie znieśli Marcela nr 2

My we wrześniu mamy 5-tą rocznicę

Napisany przez: Maciejonka wto, 03 sie 2010 - 23:05

W (nie)myciu zębów chodzi o to, ze szczoteczki nie mają odpowiednich warunków do przechowywania. Musiały by mieć osobne szafeczki/przegródki/cokolwiek żeby sie szczoteczki nie dotykały. Z doświadczeia wiem, ze to wygląda masakrycznie. Myślicie, ze ktoś pilnuje czy dzieci myja ząbki swoja szczoteczką?? nikt. Z opowiadań Szymona wiem to i owo. Mi osobiście by ulżyło gdyby tego nie robiono u nas w przedszkolu. Szczytem było oświadczenie Szymona, ze poprzednia grupa pomieszała im szczoteczki

Agutka- mój mąz też nie chce żeby Piotrus poszedł do przedszkola. Mamy go z kim zostawić.

Anusia- ponawiam pytanie- gdzie maci dinolandię??

Mała-raz jeszcze gratuluję Synka.

Moni- i u nas był taki piękny okres gdzie chłopaki sie nie kłócili. Niestety poszedł w zapomnienie. Dzień w dzień się kłócą i krzyczą. o zabawki o miejsce o WSZYSTKO! a ja tracę nerwy coraz szybciej. i z coraz większą przyjemnoscią uciekam do pracy.

Tina....

Napisany przez: Agutka śro, 04 sie 2010 - 08:18

A ja dzis sama w domku, tylko z Tomciem. Kuba po raz pierwszy ! od czasu przeprowadzki pojechal do baby.
Fajnie tak, cicho... ale juz tesknie. Wyslalam go tylko dlatego, ze dzis o 16 jedziemy z Tomciem do okulisty.
Tak na kontrole. MIala byc wczesniej.. no ale nigdy nie bylo kiedy. Nie chce brak Kuby, bo to tylko udreka i po
co ma sie szlajac po przychodniach. Zreszta baba od dluzszego czasu dopytywala sie o Kube.

Maciejonka nie opowiadaj mi takich rzeczy, prosze.. mi sie wlos na glowie jezy...
Naprawde nie ma sposobu, by dziecko mylo swoja szczoteczka zeby?
Bo jesli tak to ja wole by w ogole nie mylo... Powaznie.

Mala cudny syneczek, jeszcze raz gratuluje i czekamy na Twoj powrot, relacje i IMIĘ

Napisany przez: anusia12 śro, 04 sie 2010 - 08:31

Maciejonka, dinopark otworzyli dwa tyg temu w Szklarskiej Porębie.
jak można się domyśłić były TŁUMY DZIKIE.
ale fajnie się rozeszli ludziska bo to jest na sporym leśnym terenie.

Super dinopark jest w Niemczech w miejscowości Kleinwelke


Moja mama tez mi uświadomiła,że może inny dzieciak użyć szczoteczki Marcelka


Maciejonka,ponawiam prośbę- ZDJĘCIA!!!!!!!!!!!!!!

Napisany przez: anusia12 śro, 04 sie 2010 - 08:33

Napisany przez: Joanna 81 śro, 04 sie 2010 - 09:09

Moni, Anusia bardzo dziękuję

Moni widzę zdecydowaną poprawę. Zanim zaczęłam podawać Natce Ribomunyl chorowała dość często, w sumie nie było miesiąca by nie siedziała w domu. Teraz, nie licząc kwietniowych duszności spwodowanych w największym stopniu alegrią na pyłki, oprócz początków anginy, z której wyszła zanim ta się na dobre zaczęła, nie pamiętam nic poważnego z chorób. Nasza kuracja trwa już 5 miesiąc, we wrześniu kończymy.

śliczne zdjęcie

Mim jak się czujesz? Pokażesz nam swoją Malutką córcię ??

Maciejonko ponawiam moje pytanie sprzed miesiąca ( wiem, wiem dawno temu, ale nadal aktulane ) - jak Szymek zareagował na swój nowy pokój po powrocie z babcią?? Zaskoczony ? Zadowolony ? Pochwalisz się pokojem, jestem bardzo ciekawa jak wygląda

Agutka kiedyś pisałaś, że zamierzasz przyłożyć się i nauczyć Kubę robić kupkę do nocnika / ubikacji. Początkowo efektów nie było, a jak jest teraz ??
Uporałaś sie z pająkami ? Jeśli tak, napisz koniecznie jaki środek zastosowałaś

Sylwia Ty w domu czy u rodzicĂłw ? Jak Wiki ?

Ritta bardzo ujął mnie Igor na zdjęciu w dniu jego 3 urodzin, taki spokojniutki, wyciszony, cudny

Cornuss gratuluję sukcesów w utracie wagi sprzed ciąży. Ja dopinguję moją mamę. Pod koniec maja przeszła na dietę i efekty są, przeszło 10 kg w ciągu 2 miesięcy Wiem ile trudu i samodyscypliny kosztuje takie wyzwanie ...

Angel widziałam zdjęcia z waszego wyjazdu, piękne Wypoczęliście ? Zadowoleni ? Szukasz pracy ?

Limonka zazdroszczę możliwości przesiadywania nad morzem, delektowania się szumem morza ... Co u Was słychać ?

Lillo jak samopoczucie ? Napisz koniecznie co z Twoim interesem, rozkręcił się trochę ??


Joleńka jestem pewna, że najbliżsi są z Ciebie dumni już teraz A co porabiasz na rzecz swojej gminy ?? Jak Szymuś ?

Napisany przez: Agutka śro, 04 sie 2010 - 09:36

Joanno nie, nie uporalam sie z pajakami i nawet nie probowalam walczyc.. ale schodza mi z drogi wiec nie jest tak zle..
Gorzej, ze na dole w pokoju mam trzy okna pelne kwiatow i co pare dni tworza sie na nich ogromne, jak z bajki... pajeczyny...
Jak ktos spojrzy pod swiatlo to sobie o mnie pomysli...
Od przeprowadzki nie czyscilam ich.. wygladalo jak na strychu. Ostatnio wypucowalam, ale po dwoch dniach to samo..
Nie bede uzywac zadnej chemii, bo tylko dzieciom zaszkodze.. Na razie niech zostana.. zeby chociaz mi muchy jadly.
Bo muchy to gorszy problem.. czasami jest spokoj, ale jak sie zleca.. te tluste masary to odgonic sie nie mozna.
Wczraj mialam stresa bo robilam kotleciki...i biegalam truchtem do Tomka, bo lezal na brzuszku.. i z powrotem do kuchni
czy mucha nie siada... i tak pare razy...
Wykoncze sie

Tomek wczoraj zasnal mi w kojcu/lozeczku.. z buzia w materacu.. tak centralnie..
Boze jak podskoczylam.
Jak sam lezy to biegam do niego doslownie co pol minuty.. wiec nie ma prawa mu sie nic
stac.. ale i tak na sekudne zamarlam..

A kupki robi nadal tylko w pieluszke. Raz dziennie jest "mamo posię piesieńkę", kladzie sie, nogi w gore.. i co zrobisz?
Probowalam wysadzac, na nocnik, nakladke.. Tata probowal.. Nie pomoglo. HIsteria na 102.
Nie bede go zmuszac, moze w przedszkolu sam zaskoczy.

Za to w nocy sam wstaje i idzie na nocnik. Wczesniej gdy sie obudzil informowal nas o tym.. "mamo siku".
Wtedy ktores z nas mowilo " to idz siku" i szedl.. Teraz juz po prostu wstaje i idzie na nocniczek.
Na dole ma jeden, na gorze drugi

Wczoraj rowno dolalo.. Wszedzie kaluze, nawet na trawie. To Kuby zywiol. Nawet nie wiem kiedy uciekl nam z domu
i co widze.. biega jak rusalka w te i z powrotem po trawie, w samej bluzce. Zdjal majty, spodnie, skarpety...
i smiga z siurkiem na widoku. Do domu za zadne skarby nie wroci.
Ubralam go w spodnie, kalosze.. ale po 5 minutach zerkam przez okno.. a ten znowu w samej bluzce.
Na srodku ogrodka majty, z boku spodnie.. a Kuba bawi sie kaloszami, wlewa do nich wode i wylewa
A potem stal taki jak go Bog stworzyl przy furtce i czekal na auta.. bo przed domem tworzy sie ogroma kaluza, a on
uwielbia patrzec jak "auto flup w gagę"...
Mam fragment na kamerze

Napisany przez: anusia12 śro, 04 sie 2010 - 09:40

zdolny chłopak

Napisany przez: alcia śro, 04 sie 2010 - 11:18

Anusia mówisz Szklarska Poręba to nie tak daleko od nas. Co prawda nie teraz ale za jakiś czas warto wiedzieć

Agutka moja Oliwia tez u teściowej jak bylismy w poniedziałek i po podlewaniu jak trawa była mokra Oli wyskoczyła ze spodenek i gatek i ltała w koszulce. Na szczeście dom tesciowej na uboczy z 3 stron osłoniety to i nie miałam cisnienia by ją ubierac
Ja pająki wciągam do odkurzacza i wyrzucam torbę. U nas w rodzinie jest przesąd, że nie wolno zabić pająka (zabija się szczęście) dlatego bezkrwawy sposób odkurzaczowy jest Ok. One sobie potem wyjdą z torby.

Maciejonka w tym przedszkolu do którego ma isć Oli nalezy przyniesc takie futeraliki na szczoteczki i je podpisac lub zaznaczyć choć dokładnie nie wiem. Mając na uwadze Twoje rady na zebraniu starannie dopytam sie na temat schowania szczotek itd już wolę by tych zebów nie myła niż miało by się to odbywać za pomocą szczoteczki której uzyć może każdy.
A teściowa faktycznie zaskoczyła swoim zachowaniem - może ona chora

Anuszka szkoda, że bratnie Ci dusze wyprowadzają się. Mam nadzije, ze Wasze sprawy z Tomem sie ułożą i on zastapi ci psiapsiółki choć wiem, że to nie jest do końca mozliwe.

Joasiu i ja mam nadziję, że kuracja Ribomunylem da ulge i natalce i Tobie od ciągłych chorób.

A ja nadal 2w1 Zakupiłam 10 kg wiśni za kompoty, będę robić może to skłoni Kubę do wyjścia.

Napisany przez: Joanna 81 śro, 04 sie 2010 - 12:09

Alcia na to bym nie wpadła Z chęcią wpadłabym Ci pomóc z tymi wiśniami


Anuszka najbardziej bliska mi znajoma mieszka 200 km ode mnie i żyję. Gg niezastąpione Nie ma to jak się wyżalić ... Topienie smutków w wysoko procentowych napojach nic nie przyniesie dobrego i problemów też nie rozwiąże ...

Napisany przez: Joanna 81 śro, 04 sie 2010 - 13:19

Miałam napisać o Natce.

A więc Natalia to prawdziwy przykład 3-latka.Z uporem maniaka stara się postawić na swoim, krzycząc, płacząc, wydając okrzyki typowe dla niezadowolenia. W wielu sytuacjach podkreśla swoją niezależność, pokazuje że sama potrafi założyć buty czy wykąpać się. Buntuje się wzorowo W większości przypadków nie słucha mnie, muszę upominać ją dziesiątki razy zanim doproszę się o to, czego oczekuję. Oczywiście jak zależy jej na czymś potrafi się zachować i np. w sklepach nie mam problemu ze zrobieniem zakupów. Bywa zlośliwa, płaczliwa i marudząca do bólu. A co mnie ostatnio najbardziej denerwuje to sytuacja, kiedy coś chce, a ja w tym czasie jestem zajęta i nie mogę spełnić jej życzenia, np. sąsiad stoi w przepokoju i tłuamczy mi dlaczego kosiarka nie kosi, a Natalia szarpie mnie na bluzkę i jak zdarta płyta powtarza: " mamo chcę mlekooooo, mamooooo chcę mlekoooo, dasz mi mlekooooooooooo, mamo mleko chcę itd " I jeszcze jedna sytuacja - naśladuje często małe dziecko, co strasznie mnie irytuje ...
Od 2 tygodni mamy też nocne "przeboje". Mała spaceruje do nas w środku nocy, a gdy nie zdążę na czas się obudzić ląduje w naszym łóżku, nad czym ubolewam zwłaszcza rano, gdy zmarznięta i obolała wstaję zrobić jej śniadanie
Ale potrafi być też kochana, uśmiechnięta. Świetnie radzi sobie w rozmowie zarówno z dziećmi jak i dorosłymi. Czasem bywa nieśmiała, ale generalnie z łatwością się wysławia. Zna dużo słów, którymi na codzień raczej nie operujemy, np. " od słonia tsieba tsimać się z daleta, pjawda mama ? " ale to stjaśnie zabawne ", " autobus psiemiezia duzio djogi " itd. Doskonale radzi sobie z wnioskowaniem ( mówię jej, że takie grzeczne dzieci jak ona dostają lody, no to ona obserwując dzieci wchodzące po śliskiej nawierzchni zjeżdżalni zamiast po drabince do tego przeznaczonej odpowiada: " a niegrzeczni chłopcy nie dostaną prawda? ". Potrafi opowiedzieć ulubioną bajkę pamiętając o każdym szczególe ... W ostatnim czasie starannie zaczęła rysować, starając się nie wyjeżdżać za linie, choć nadal ulubionym jej kolorem jest "ciarny " Uwielbia bawić się stempelkami, które dostała na urodziny, z pasją odgaduje co mam na myśli rysując kredą na jej tablicy W kalamburowym wyścigu zawsze jest lepsza ode mnie w odgadywaniu
Dobra, wystarczy tych opowiadań

Napisany przez: MoniZ śro, 04 sie 2010 - 14:47

oj juz sil mi dzisiaj brakuje a tu dopiero polowe dnia
glowa niezle daje czadu wiec juz proszki w ruch poszly
od rana latam po lekarzach zeby zawiesc papiery na uczelnie wiec papiery juz sa zawiezione i czekam na ogolna decyzje bo rejestrowalam sie na stronie uczelni i tam wszystko wypisalam to przyjeli moje papiery jeszcze tylko oficjalnie i koniec bede studentka

joasiu dziekuje a powiem ci ze Natalka bardzo wydoroslala i z dziadkiem na zdjeciu wyglada super bardzo podobni sa do siebie rozumiem ze to twoj tata fajnie opisujesz jaka jest Natalka
maciejonka oj niestrasz mnie ze to tylko taki okres (zartuje)... wiem ze jak Maks troszke dorosnie bedzie tez chcial wszystko co starszy braciszek i beda klotnie i nie tylko ale narazie niestresuje sie tym
anuszka
agutka no to ci Kubus

Napisany przez: anusia12 śro, 04 sie 2010 - 15:24

Alcia,jak Szklarska niedaleko to i do mnie niedaleko

Joasiu,no i kolejne podobieństwo między naszymi dziećmi.
Marcel - jestem taki malutki nie umiem chodzić,oj oj - i się przewraca

Napisany przez: anusia12 śro, 04 sie 2010 - 15:34

Moni,świetnie gratuluję studentce

Napisany przez: Joanna 81 śro, 04 sie 2010 - 16:46

anusia jak zakładam Natalii rajstopki czy spodnie to zamiast siedzieć na łóżku odchyla się, że leży jak małe dziecko na plecach i wierzga mi nogami przy tym mrucząc. Często mówi - jestem mały dzidziuś. A jak jej się coś nie chce robić to stwierdza " jestem mały dzidziuś" i koniec, nie ruszy się

Moni tak, to mój tato sąsiedzi moich rodziców patrzą na Natkę i mówią, że to cała mama i dziadek

Napisany przez: .Angel czw, 05 sie 2010 - 09:10

Mała synek jest cudny, taki malusi....boski.
Agutka Nikodem na działce też pierwsze co robi to rozbiera wszystko i lata w samych majtach Bez względu na pogodę .
Moni oj przyplątały się do Was choróbska Gratuluję studentce
Alciu już niedługo przytulisz Kubę, a on pewnie czeka na wszystkie weki Ja wczoraj robiłam ogórki , Wiśni w tym roku nie miałam wcale , ale za to jabłek ile .
Cornuss dziewczyny śliczne. A dom cudny chętnie bym się zamieniła, tylko daleko strasznie .
Joasiu Na pewno się dostaniesz na studia, nie ma innej opcji. Na wakacjach było cuuuudnie.... Natalka jest prześliczna, super dziewuszka
Anusia super pierwsza stronka, zaraz poszukam zdjęcia.
Anuszka trzymam kciuki, aby Wam się udało

My pojechaliśmy szlakiem Anuszki do Zakopanego i Krakowa. Było świetnie, chłopaki bardzo dzielnie znieśli 10 godzin w samochodzie. W górach też byli niestrudzeni. Szymon szedł na równi z nami a Nikoś głównie u taty na barana . Zaliczyliśmy Morskie Oko, Doliny Chocholowską i Kościeliską, Jaskinię Mrożną i Gubałowkę. Było super....
Potem pojechaliśmy do Krakowa. Mieliśmy darmowy nocleg w straży . Zwiedziliśmy starówkę, zoo, aquapark ( po padało cały dzień), byliśmy też w Wieliczce.
W czwartek jadę z chłopakami do Anglii na 2 tygodnie. Już nie mogę się doczekac .
T będzie w tym czasie robił remont pokoiku chłopaków.
Szymek już wyprawiony do szkoły . mamy praktycznie wszystko. Szymek bardzo jest podekscytowany i wszystkim się chwali, że idzie do szkoły.
Nikoś bardzo tęskni za żłobkiem i codziennie go wspomina . Bardzo chce iśc do przedszzkola. Ostatnio bardzo się rozgadał i bużka mu się nie zamyka. Zaczepia wszystkich i lubi byc w centrum zainteresowania.
U nas w przedszkolu szczoteczki każdy miał w osobnym podpisanym kubeczku. Do mycia chodzili w grupach z panią opiekunką i ona pilnowala, aby każdy mył własną szczoteczką. Nic nie słyszałam o pomyłkach
Odnośnie pracy to szukam... Ostatnio byłam na rozmowie w banku. Dostałam się do drugiego etapu i byłam we wtorek na rozmowie w Gdańsku. Maglowała mnie 1.5 godziny , ale jestem zadowolona z przebiegu Myślę, że dobrze mi poszło... Wyniki do końca przyszłego tygodnia. Jeżeli się uda to zacznę pracę od 1 września.

Napisany przez: Joanna 81 czw, 05 sie 2010 - 09:32

Angel zycze powodzenia w staraniach o prace. Szymek podekscytowany, bo idzie pierwszy rok do szkoly Ciekawa jestem czy za rok bedzie tak wyczekiwal 1 wrzesnia
Milego wypoczynku u siostry, bo do niej jedziesz, tak?

Mala jak sie czujesz? Jak Hania zareagowala na braciszka ?

Moni gratuluje studentko jak u was z tym zapaleniem spojowek ?

Napisany przez: .Angel czw, 05 sie 2010 - 09:57

Zdjęcie na 1 stronkę

https://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/d99d3f7658279fd0.html

Joasiu no pewnie na nastepny rok, będzie inaczej. Nie wie co go czeka . A ja jadę do siostry, mamy i brata. Tata też ma przyjechac na parę dni z Londynu . Najpierw były plany żeby moja siostra przyleciała we wrześniu do mnie. Ale plany się pozmieniały i parę dni temu się dowiedziałam, że to ja jadę

Napisany przez: Cornuss czw, 05 sie 2010 - 10:42

Ale jestem zapracowana Naprawdę, dni mi mijają nie wiadomo kiedy, czasami mam stres maksymalny, ale raczej ogólnie to jestem szczęśliwa, że poszłam do pracy. W domu M jest przemiły, dziewczyny stęsknione. Sielanka.
Przedwczoraj Dalia wróciła od babci, to M będzie miał DUUUUŻĄ pomoc na codzień. Dziś pojechali o 7 rano na basen

Wczoraj znowu ktoś oglądał dom po raz drugi. Ma dać odpowiedź w ciągu trzech dni. Tak bardzo bym chciała...... Już sobie znalazłam super mieszkanie do wynajęcia: 4 pokoje, nowy budynek z ochroną,, 20m od teściowej, 50m od przedszkola, 300m od mojej pracy, 500m od Galerii Mokotów Ale to tylko marzenia....

Wczoraj pojechałam sama samochodem do pracy z trzema córkami- one zostały u babci. Ale bardzo byłam dumna z siebie, bo ja jestem początkujący kierowca....

.Angel - zazdroszczę spacerów po górach! I trzymam kciuki za pracę!

Joanna - to co opisujesz o Natalii, to jakbym ja pisała o Lilce. Lilka czasami jest okropna, wpada w histerie średnio dwa razy dziennie, takie z wyciem , leżeniem na ziemi i machaniem nogami, my naprawdę musimy strasznie uważać..Najgorsze jest to, że przez jej zachowanie my się na siebie wściekamy, a na dodatek Ida się tego boi i też płacze.................. Ech, oby już wyrosła... liczę, że przedszkole w jakiś tajemny sposób mi pomoże... Lilka też jest często dzidziuniem, zabiera smoczki Idzie, lezy w jej łóżeczku i bawi się grzechotkami - ale ja lubię tą zabawę
Ja mam dwie jedyne przyjaciółki 350km stąd.... Też jakoś żyję


Mała, piękna ta kruszynka


Pozdrowienia!!!

Napisany przez: Agutka czw, 05 sie 2010 - 11:30

Cornuss to Ty masz prace chyba gdzies kolo mnie.. ja do Galerii Mokotow mam na piechotke ze 3 minuty..

Alcia doradz prosze co moge zrobic z wieksza iloscia borowek... Wlasnie zerwalam z Kuba cala miche.. W zamrazalce mam jeszcze zeszloroczne, babcine..
Tys spec od takich rzeczy.. Od dawna chcailam je pozrywac, ale nie bylo kiedy.. Kuba do nich sie tylko rwal... zabronilam mu jesc takie brudne to zrywal i rozrzucal po trawie.
Zmobilizowalam sie wiec, przykucnelam i zrywalam... Kurde, ile tego.. myslalam, ze nigdy nie skoncze..
Potem troche umylam i jadl ze smakiem... Borowki to chyba tak jak jagody sa dobre na biegunke.. wiec dobrze je miec zamrozone w razie gdyby... ale z czesci bym
cos zrobila.. poki swieze.

Napisany przez: Agutka czw, 05 sie 2010 - 11:36

Joanno zdjecia Natki przesliczne.. wszystkie mi sie podobaja.. .ale najbardziej ostatnie... taka dorosla sie wydaje, dystyngowana.. i sliczna...
A i cialka jej nie brakuje

U Aty w pracy znowu zawirowania i nerwowka... Naprawde nie bylo roku by nie bylo stresu zwiazanego ze zwolnieniami, restrukturyzacja i innymi...
Tym razem wyglada to powaznie.. Jest duza szansa, ze .. jak to Mariusz mowi... zaoraja cala firme...
Moze z 5 osob sie uchowa.. Sam watpi by byl wsrod tej piatki.. Kurde.. akurat teraz gdy wydatkow tyle.. gdy tyle radosci z urzadzania domu...
A i u mnie w pracy nie za wesolo.. Ech.. dobra.. nie bede sie nakrecac.. bo i tak nic to nie da.

Napisany przez: Cornuss czw, 05 sie 2010 - 12:00

Agutko, może pracujemy w jednej firmie? U mnie pewnie kilka tys. osób siedzi Ja pracuję przy Postępu

Borówki dodaj do ciasta - pycha.... albo zamroź wszystkie i i wykorzystuj później. Moje dziewczyny zjadaja opakowanie borówek w mniej niż trzy minuty Lilka karmi Idę - obie są szczęśliwe

Napisany przez: alcia czw, 05 sie 2010 - 12:11

https://www.glonek.com/przepisy tutaj sporo przepisów ja albo bym jakies ciacho czy gofry zrobiła na świeżo albo zamroziła na później. Choc nie wiem jaką masz michę to może jakaś konfitura ale no własnie czy bedzie potem co wkładac w słoiki.

Napisany przez: Agutka czw, 05 sie 2010 - 12:12

Cornuss czy Twoja firma zaczyna sie na P? Jesli tak to jestes moim glownym chlebodawca..tzn. naszym Klientem
My jestesmy na Domaniewskiej czyli rzut beretem

Napisany przez: Cornuss czw, 05 sie 2010 - 12:20

No tak, zaczyna się na P widzisz, jaki ten świat mały
Musimy się kiedyś na lunch umówic

Napisany przez: Agutka czw, 05 sie 2010 - 12:22

Alcia sliczne dzieki.. ale tych przepisow tam jest... Na razie rzucilam okiem, ale z cala pewnoscia skusze sie na shake borowkowy i sok z borowek..
Do ciast to ja mam dwie lewe rece i brak czasu.. ale moze moze... Dzieki

Bylam wczoraj u okulisty z Tomkiem. Strasznie mily pan.. i bardzo byl zdziwiony, ze rzekomo sa odgorne zalecenia by z niemowlakiem isc na kontrole..
Mowi, tak jesli to wczesniak, mial mniej niz 10 pkt Agpar lub cos mu dolega.. ale ze zdrowym ... pierwsze slyszy.
I ja zglupialam.. no ale skoro juz bylismy...
Nic zlego u Tomka nie widzial, ale przyznal, ze nie ma odpowiedniego sprzetu.. wziernika, kropli wiec jesli chcemy to da nam namiary na specjalistow
w innej placowce. Zapytalismy tez o Kube.. i tu wrecz kazal zajac sie tematem.. Podobno zeza do 9 roku mozna bez problemu wyleczyc.. potem juz ciezko..
a zezujace oko - nieleczone moze potem byc slabsze, Kuba moze gorzej na nie widziec. Tak wiec zapisuje Kube do okulisty... tylko jak on przezyje kolejna
wizyte u lekarza i czy da sobie zakroplic oko i spojrzec w nie.. tego nie wiem..
Biedak.. a jutro ma chirurga...

Napisany przez: Agutka czw, 05 sie 2010 - 12:25

Cornuss no nie wierze... ale fajnie Ja Wam swego czasu dzien w dzien fakturki slalam.. ale nimi zajmowaly sie chyba dziewczyny z regionu katowickiego.. Moze dlatego nigdy nie natknelam sie na Twoje... a wlasnie.. przeciez ja nie znam Twojego nazwiska.. Cornuss to nick... hehe.. Tak czy owak, glownie rozmawiam i koresponduje z Katowicami.. wiec pewnie nie mialysmy przyjemnosci sie slyszec

Napisany przez: mała78 czw, 05 sie 2010 - 12:52

Hej

My od wczoraj w domku ale opiszę wszystko jak się zorganizuję. Dzięki za kciukasy i gratulacje. Mały jest słodki, Hania zakochana, podobnie jak ja...

Napisany przez: Joanna 81 czw, 05 sie 2010 - 12:54

Agutka Natka może i chuda nie jest, ale grubaskiem też nie jest Na zdjęciach robionych z bliska wygląda dość pucowato ...
Ja z borówek zrobiłabym polewę do lodów albo ciasto, ewentualnie zamroziłabym lub przerobiła na dżem

Angel piękne zdjęcie, a Niki zupełnie nie wygląda na nim na 3-latka Kiedy on tak urósł i się zmienił! Wstaw koniecznie jakieś zdjęcie wycieczkowe z Tobą i Szymonem

Cornuss mnie irytuje takie zachowanie Natalii. Nie żebym wymagała od niej, by zachowywała się jak dorosła ale takie mruczenie jak maluszek i zachowywanie się w ten sposób jest dla mnie dziwne. W żadnym wypadku nie brakuje jej czułości, poczucia bezpieczeństwa czy wspólnych zabaw, więc po co to robi .... ech ... Ponawiam prośbę o Twoje zdjęcie, już nie pamiętam jak wyglądasz, no i Twoja najstarsza latorośl również

Od poniedziałku, gdy mam wolną chwilę zabieram Natkę na plac zabaw. A że jestem bacznym obserwatorem powiem Wam, że czasami jestem załamana zachowaniem babć, dziadków, rodziców, tudzież dzieci. Te ostatnie w większości zupełnie nie szanują dobra wspólnego - skakanie po plastikowych zjeżdżalniach, pisanie pisakami po jej elementach, wchodzenie " pod prąd " to norma. Pomijam już fakt, że maluchy, które nie są aż tak sprytne, jak starszaki nie mogą liczyć na jakiekolwiek fory i uwagę.
Mało jest rodziców, którzy zwracają dzieciom uwagę, gdy zachowują się niestosownie. Spora część mam umawia isę na plac chyba bardziej towarzysko, niż mając na uwadze dziecko. Pogaduchy, śmiechy itd, a dziecko robi co chce ... Są też rodzice biegający z aparatami. Rozumiem zrobić zdjecie jedno czy dwa, ale poł godziny męczyć dziecko o uśmiech czy patrzenie w stronę obiektywu to dla mnie przesada ...
Dziś usłyszłałam jak dziadek mówił do wnuczki - " siedź cicho i się huśtaj, bo jak nie pójdziemy do domu " Wsadziłabym chętnie dziadka w huśtawkę i bujnęła ile sił, może by przemyślał, co powiedział. Za karę go ktoś wysłał, czy co ?
Babcie chodzące krok w krok za wnukiem / wnuczką z poważną miną głoszące kolejne ostrzeżenia typu: " Kacperku uważaj ", " Nikusiu nie biegnij tak szybko, bo upadniesz ", " nie wchodź tam, jesteś za mały ", " to nie dla ciebie Krzysiu " to norma Są jeszcze takie, które zwracają się bardzo miło, aczkolwiek moim zdaniem przesadnie zdrabniając słowa, np. " Nikolko, idziemy pobawić się w piaseczku zabawkeczkami ? ", " Dominiś chodź na huśtaweczkę zrobimy husiu - husiu " ( slowa kierowane do 5-latka ) ....
Dwa dni temu upał nieziemski, tam zero cienia. Akurat niedaleko umówiłam się z mamą, przechodzę a na ławce obok placu młoda matka trzyma na ręce niemowlaka w kaftaniku, śpiochach w czapeczce bynajmniej nie letniej Maluch płacze, czerwony na buźce, a dziewczyna w bluzce na ramiączkach i krótkiej spódniczce ....
Dzieci bawiące się na placu w samo południe, biegające bez czapek cała masa
Czasem strach słuchać i patrzeć, lepiej się wyłączyć i pomyśleć o czymś innym

Napisany przez: Joanna 81 czw, 05 sie 2010 - 12:56

Mała czekam z niecierpliwością na Twojego kolejnego posta i zdjęcia Trzymj się kochana

Napisany przez: .Angel czw, 05 sie 2010 - 14:34

Agutka borówki hmm mniam... a może omlet lub naleśniki? Pierogi? Trzymam kciuki aby Kuba u chirurga jakoś wytrzymał.
Joasiu i ja czasami nie mogę uwierzyc w to co widzę na placach zabaw . Dlatego częściej na działkę jeździmy.

A ze zdjęc to ja mam mało, bo ostatnio fotogeniczna nie jestem Za to chłopakom mnóstwo porobiłam.
Tak się kochamy;
https://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/22dda58f61f96008.html

w drodze do jaskini:
https://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/74559b1b4778d312.html

Napisany przez: *Anuszka* czw, 05 sie 2010 - 20:26

Nie jestem na bierząco, za co przepraszam... dokładam fotki na 1 str. Anusiu...
https://www.fotosik.pl 22.06.2007 Nadia
https://www.fotosik.pl 24.09.2001 Dawid

Napisany przez: Joanna 81 czw, 05 sie 2010 - 20:33

Angel jacy chłopcy uroczy, a jacy opaleni ! Dziś skorzystałam z okazji i poszłam do mamy na działkę posiedzieć Natalia zadowolona, bo tam i malinki i poziomki, nawet posmakowały jej jeżyny. I babcia fajną huśtawkę ma - full wypas

Anuszka Nadia taka poważna, zapatrzona, zamyślona ? No nie wierzę Zawsze taka szalona na zdjęciach, piękna jest i te oczy ...

Napisany przez: alcia czw, 05 sie 2010 - 20:45

Anuszka ależ Nadia z profilu do Ciebie podobna - szoook !!!! Nigdy jakoś się nie przyglądałam ale na tej fotce - fiuuuu fiuuu
A jak Wasze sprawy - układają się ???

Dziewczyny ja już wiśnie porobiłam a Kuba ani mysli wyłazić Prosze, błagam od jutra chyba zacznę grozić Upiekłam ciasto ze śliwkami bo chyba ostatnia chwila by śliwki pojeść.

Agutka i co wymysliłaś z borówkami ???

Napisany przez: Joanna 81 czw, 05 sie 2010 - 21:21

Alcia jak widać taka uroda dzieci Twych, że się nie spieszą ... A Kubuś z pewnością daje Ci czas na nacieszenie podniebienia ciachem

Agutka, no właśnie i co wymyśliłaś ?

Maja

Napisany przez: Ritta czw, 05 sie 2010 - 23:39

Mała, przepiękny i przesłodki syneczek! Pisz, jak poszło. Jak się czujecie. Jak Hania przywitała braciszka.

Joanna, bardzo dobrze Cię rozumiem z Twoim zawieszeniem w próżni. Mam nadzieję, że to koniec alienacji. Mój Bobek też się tak buntuje... oj, buntuje... Zdjęcie Natki, to ze słomką, takie rozmarzone - przepiękne. Wyszła tu wyjątkowo ślicznie. W ogóle jest fotogeniczna.

Anuszka, kolejne fajne fotki dzieciaków. Masz naprawdę ładne dzieci. Ciekawe po kim...

Tak spontanicznie fotki z wczoraj:

Diamenty z rezerwatu:



Tak wygląda plaża w rezerwacie... jak dla mnie - pięknie. Fotki tego nie oddają.



z prawej, M maszeruje z Bobem. Prawda, Ĺźe pusto?

Napisany przez: Joanna 81 pią, 06 sie 2010 - 09:01

Ritta ależ Ci zazdroszczę, pięknie tam u Was. Faktycznie cisza i spokój .... cudnieeeeeeeee
Dziękuję za miłe słowa o Nati

Moje dziecko dało mi dziś pospać do 8.00 - nie pamiętam, kiedy wstałam o tej porze ostatnio
Miłego dnia!

Napisany przez: Agutka pią, 06 sie 2010 - 10:14

Joanno Alciu nic na razie nie zrobilam, bo nie mialam kiedy.. Borowek jest prawie dwa i pol kilo... a bedzie jeszcze wiecej...
Na razie siedza w lodowce.. potem je podziele na male porcje i pomroze.. inaczej zepsuja sie zanim cos z nimi zrobie.
Wieczorkiem kupie jogurciki i porobie (jak dzieci pozwola) miksy

Kuba dopiero teraz wstal o 10-ej.
Tomek juz od 7:30 machal nogami, ale zaraz po osmej usnal w wozku na tarasie i tez spi jeszcze.
Ja szybko z grubsza ogarnelam chalupe

Wiecie co.. te zmywarki to troche przereklamowane...

Alcia mam cos dla Ciebie..

Ritta ech.. fajne te plaze.. nasze polskie niepowtarzalne... zazdroszcze spokoju...

Angel ale oni podobni do siebie.. i nawet roznica wieku zaczela sie zacierac

Anuszka ale ladna dziewczynka

Napisany przez: MoniZ pią, 06 sie 2010 - 10:36

hejka
my wczoraj z okazji naszej rocznicy slubu wybralismy sie do Poznania i spedzilismy tam prawie caly dzien
Maks z moja mama i dal jej wycisk rzadko mu sie to zdarza ale widocznie tez moja nieobecnosc mu nie pasowala
a Michal u drugiej babci na dzialce tak dla rownosci

ritta ale macie fajnie wlasna plaza dla siebie
joasiu dziekuje juz duzo lepiej u nas z zapaleniem spojowek jeszcze tylko jutro bede zakraplac choc juz nic nie widac ale do 7 dni musze dac ten antybiotyk a jak przestane to niechce zeby znow nam sie przyplatalo to swinstwo
angel witaj kobietko... fajne zdjecia
agutka a dlaczego "zmywarki sa przereklamowane?"

nic musze uciekaac polozyc Maksia spac bo cosik marudzi
wczoraj o 5 rano taki koncert mi dal ze szok ale chyba zęby idą bo wszystko do buzi wklada

Napisany przez: Joanna 81 pią, 06 sie 2010 - 12:19

Moni to co - wszystkiego co najlepsze na dalsze wspólne lata My już drugie tyle po ślubie

Agutka jak ja bym chciała, żeby Natka spała do 10.00 skoro nie chodzi do przedszkola i nie śpi w dzień ... marzenie

Napisany przez: Agutka pią, 06 sie 2010 - 12:42

Joanno Kuba dzis to wyjatkowo tak dluo spal...przewaznie wstajemy z tata ok. osmej.
Wczoraj jednak nie spal po poludniu i dodatkowo poszedl pozno spac wieczorem...

...bo wlasnie... wrocily regularne drzemki Kladziemy sie miedzy 14 a 15, a Kuba potrafi pospac do 19-ej...(i dluzej).
Po zsumowaniu z noca spi dluzej niz Tomek. Wczoraj jednak po kwadransie obudzil sie na siusiu i juz drugi raz nie chcial usnac.

Poprosze o kciuki...dzis wazna wizyta u chirurga z Kuba...pewnie zapadnie decyzja co dalej robimy z ta kuleczka

Moniwszystkiego dobrego!

Napisany przez: .Angel pią, 06 sie 2010 - 13:05

Agutko trzymam kciuki mocno &&&&
Moni Wszystkiego najlepszego
Ritta ale cudna plaża. Pusto, mogłabym moje rozstępy wywalic Chętnie się tam wybiorę. Nawet nie wiedziałam, że są takie plaże w okolicy, zawsze tylko Stegna i Krynica Morska....

My dzisiaj kupiliśmy farbę do pokoju dla chłopaków i powoli rozglądam się za prezentami dla rodzinki .
Miłego dnia.

Napisany przez: Agutka pią, 06 sie 2010 - 13:17

Moni co do zmywarki.. to coz.. mowiono nam to przed zakupem wiec bardzo nie jestem rozczarowana... Nie zawsze umyje tak jakbys chciala.. czesto musze doczyszczac talerze, szklanki.. Na garnki 45-tka jest za mala.. jedna patelnia zajmuje caly dol..ale to akurat mi nie przeszkadza.. garnki moge myc recznie lub od czasu do czasu przeleciec w zmywarce.. ale juz parokrotnie mialam niedomyte naczynia. Dzis to mialam nawet szklanki takie jakby opryskane..
Dodatkowo u mnie w domu jest bardzo miekka woda.. te filtry sa jednak super.. no ale przez to naczynia sa niedobrze oplukane.. Uzywam kostek Somat, one maja w sobie rozne cuda.. a m.in. sol zmiekczajaca.. Nam tej soli nie potrzeba.. kostki nijak nie mozna podzielic... de facto pijemy z niedoplukanych szklanek.
Tzn. zaczelam je recznie plukac. Kubusiowych nie bede tam wkladac, a dodatkowo kupilam Somat w zelu.. tu moge sama dawkowac i bede dawala zupelne minimum.
Tak jak ten gosc od filtro mowil.. 1/5 dotychczasowej dawki.
Nie bede wlaczac dodatkowego plukania, bo mnie rachunki za prad zabija.
Ale poza tym zmywarki sa super

Napisany przez: Joanna 81 pią, 06 sie 2010 - 14:25

U nas leje. Natalia sama położyła się odpocząć Śpi teraz, a ja zaraz dołączę do niej

Agutka trzymam mocno kciuki i czekam na dobre wieści &&&

Angel na jaki kolor będziesz malowała ?

Ciągle myślę o naszej Mai

Napisany przez: Agutka pią, 06 sie 2010 - 15:21

A wlasnie, co z Majka?

Napisany przez: alcia pią, 06 sie 2010 - 16:38

Agutka trzymam kciuki za wizytę u lekarza &&&&&&&& Co do zmywarki to spróbuj stosować dodatkowo nabłyszczacz pomimo tego, że niby w tych tabletkach jest on zawarty. Ja tak zaczęłam robic i naprawdę naczynia są ładniejsze (ustawiłam tylko mniejsz edozowanie nabłyszczacza). Tak samo stosuję dodatkowo sól do zmywarki pomimo, że tabletki też ją mają. Jeżeli na obiad jest sos gęsty czy coś innego pozostawiający osad na talerzu albo garnek jest przypalony, lub grubsza warstwa to zawsze gąbką pod zimną wodą przetrę. Niejako wszystkiego trzeba się uczyć. Mając żel czy proszek do zmywania możesz np. ustawić krótszy program jak masz mniej naczyć czy są mniej zabrudzone. W programie krótkim tabletki niestety nie rozpuszczą się do końca.
A co masz dla mnie ?

Moni wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy !!!

Angel Fajowe te Twoje chłopaki A tylko kolor ścian zmieniacie chłopakom czy coś jeszcze ???

Ritta zazdroszczę Takiej plaży i morza i wogóle !!!

Joasiu u nas co prawda nie pada ale ja nie mam na nic siły. Leń zagościł.

Napisany przez: MoniZ pią, 06 sie 2010 - 16:43

joasiu ja tez czesto mysle o Maji
dziekuje... wy juz tyle lat po slubie no no....
agutka ja uzywam normalnie sol i nablyszczacz osobno a w sklepach z rzeczami niemieckimi kupilam proszek W5 zwykly bez jakis tam dodatkowych cudow ale fakt jak wkladam do zmywarki to plucze np. od fusow, czy kawy i zgarniam wszystkie resztki bo pozniej dostaje sie do tych dziurek i mam pozatykane przed tem mi tez nie domywalo mialam nawet fusy od kawy w innych szklankach masakra a teraz jest ok choc nie powiem zdarza sie ze cosik nie jest domyte
a naszej Maji tata zmarl niespodziewanie...[*][*]

Napisany przez: .Angel pią, 06 sie 2010 - 16:50

Alciu , Joasiu chłopakom zmieniamy kolor na niebieski, taki ciepły odcień. No i zrywamy naklejki z Kubusiem Puchatkiem Jakieś auto może nakleimy. Wykładzinę musimy zmienic więc chyba zrobimy parkiet i położymy jakiś dywanik.

Ja wróciłam z działki, zebrałam ogórki i będę zaraz je robic. U nas ładny dzień jak na razie

Napisany przez: Joanna 81 pią, 06 sie 2010 - 20:00

Angel koniecznie zrób zdjęcie przed i po remoncie Ja natchniona gospodarnością Alci i mojej mamy poprosiłam brata o zakup ogórków i właśnie jestem w trakcie przerabiania 10 kilogramów Już kiszone zrobione, za chwilę zalewą wypełnię korniszony, zapasteryzuję i pozostanie tylko czekać na efekty co z tego wyszło, czy zjadliwe

Napisany przez: Agutka pią, 06 sie 2010 - 22:40

Alcia Moni ja w zasadzie w ogole powinnam miec prosze bez soli zmiekczajacej.. moze kiedys poszukam czegos takiego co ma Moni.. tej wody nie trzeba juz zmiekczac, a przez to ze jest taka duzo dluzej sie plucze.. mniej uzywa proszku, ale dluzej plucze. Tak robie z pralka.. daje zupelne minimum.. i predzej mi sie te proszki popsuja niz zuzyja Fusy czy wieksze zabrudzenia zawsze przetre wczesniej.. Przewaznie szklanki sa jak nowki.. blyszcza i sa naprawde bez skazy.. ale jak zlapie je mokra reka czuje plyn.. No, ale dzis praktycznie kazda rzecz byla czyms uciaprana..

U chirurga duzo sie nie wydarzylo. Poniewaz badanie USG bylo niejednoznaczne i doppler sie nie udal, pani chirurg nie jest w stanie nic z tym zrobic.. Kazala nam poczekac pol roku.. przygladac sie czy to rosnie czy nie, czy boli czy nie.. i za pol roku powtorzyc badanie i wtedy do niej wrocic...
Z jednej strony lzej mi, bo mam pol roku niby spokoju.. z drugiej martwie sie, bo nie wiem co to czy te pol roku zwloki nie pogorszy sprawy... Nie chciala nam powiedziec co to moze byc..

Majka strasznie mi przykro

Alcia letnia wersje szarego wdzianka Nie moglam sie powstrzymac... Przysle za pare dni.

A.. zapomnialam... Wczoraj pod wieczor wpadla do nas Zuzia.. Pierwszy raz od czasu jak ja Kuba bucikiem potraktowal.
Nie byla to oficjalna wizyta.. bo potem szukali ja bracia.. Wyszla z domu nikomu nic nie mowiac. Przyszla pokazac nam malusiego pieska.
Chyba dostala pozniej lanie
Na brodzie ma pamiatke.. blizne..
Glupio tak.. ale co poradze.. To byl wypadek.. brykali..
Umylam, zdezynfekowalam, dalam palster i mamie sie przyznalismy. Wiecej zrobic nie moglam.

Napisany przez: Joanna 81 sob, 07 sie 2010 - 14:39

Agutka wiesz co ja spokojna bym raczej nie była, bo jednak ta gulka pojawiła się z jakiegoś powodu. Może poszukaj innego lekarza ??

Kto jeszcze odświeżał od rana forum ??

Napisany przez: Agutka nie, 08 sie 2010 - 08:28

Ale mielismy burze dwa dni temu a niech mnie... U nas na szczescie nic sie nie stalo.. ale jak wczoraj jechalismy do sklepu to
wszedzie pelno polamanych drzew, latarni, cale magazyny rozbebeszone, steropian fruwa po calej okolicy... Masakra.

Joanno i ja spokojna nie jestem.. Nie wiem tylko czy inny lekarz co pomoze.. Kuba musi byc na tyle spokojny, by dac sobie zrobic USG i dopplera.. wtedy mozna chodzic z nim od lekarza do lekarza i konsultowac wyniki... poki co nikt w slepo nie postawi diagnozy.. Poza tym Kuba dostanie szalu gdy non stop bedziemy go ciagac po lekarzach..

Mam firanki Sa sliczne. 3 z czterech juz wisza.. Za chwile powiesze ostania. Potem trzeba tylko jeszcze wywiercic dziurki na haczyki by moc je przepasac i przyczepic do sciany. Smiesznie wyszlo.. bo pojechalismy kolo poludnia. Najpiew do Obi po jakies tam *****oly, potem do Ikeii po inne drobiazgi i by w koncu wybrac meble dla Toma, a na samym koncu dopiero po odbior firan... Ze 4 godziny sie zeszlo. Bylismy juz tak wykonczeni, ze ledwo trzymalismy sie na nogach. Pogoda byla fatalna. W niektorych sklepch brak klimy i ja w miniucie lecialam z nog..
No przyszlismy tam jak dwa zdechlaki.. Babka nam pokazuje firany... nam sie oczywiscie podobaly.. wymienialismy komenatrze miedzy soba.. ale tak po cichu, spokojnie,
bez wiekszego entuzjazmu.Troche sie tam zeszlo, bo kobitka jeszcze nam marszczyla lamberkin ... Potem do kasy, (dostalimy stowke rabatu) .. i juz odchodzimy, a babka
pyta.. "ale ladnie wyszly, prawda?" Oni caly czas czekali az bedziemy sie cieszc, chwali, zachwalac itd.. a tu nic.. Kobita mowi, "...no, bo tak sie tu wszyscy zachwycalismy, ze tak ladnie wyszlo..."..
No tak, ale zeby nie bylo... jest jednen feler.. Firanki rozchodza sie na boli.. tak samo te od drzwi tarasowych.. i jesli chodzi o okna to nie ma problemu, ale
przy tarasie tak byc nie moze. Nie mozemy otworzyc drzwi.. tzn. tylko nieznacznie.. bo potem haczy o firane i w ciagu tygodnia zrobimy dziure tedy wychodzac
Nie bardzo wiem co z tym zrobic.. kurrrde... Zadzwonie dzis do tego sklepu, powiem o co chodzi, moze cos wymysla, przeszyja.. W zasadzie jedynym rozwiazaniem jest rozciac ta tarasowa firane w srodku i ladnie obrebic.... Zima laczyc ja ze soba, latem musza wisiec jako dwie osobne.. Nie wiem jednak czy tak sie da zrobic.. w lamberkinie przeciez leci tasma.. ze sznureczkami.. taka gruba.. Przetna to i cale marszczenie pusci... Ech.. i tak to jest.. zawsze cos musi nie tak pojsc.

Napisany przez: sylwia13 nie, 08 sie 2010 - 19:42

Hej!!

właśnie wrócilismy od moich rodziców, był też brat z dwoma córkami więc było wesoło!! Nie wypoczęłam wcale a wcale ale było cudnie!!!!

Mała gratuluję synka!!!!

Agutko siostra poleciła strone odstraszacz.pl jest tam jakies cudo na pajaki do kontaktu się podlącza, zobacz ona jest zadowolona.

Idę prać, skończę pewnie nad ranem...

A, Ritta az czuję ten wiaterek od morza ech

Napisany przez: anusia12 pon, 09 sie 2010 - 07:40

Nawet nie wiedziałam,ze razem obchodzicie urodziny

Napisany przez: MoniZ pon, 09 sie 2010 - 09:39

[/b]

Napisany przez: Agutka pon, 09 sie 2010 - 11:04

Napisany przez: Agutka pon, 09 sie 2010 - 11:07

Napisany przez: Agutka pon, 09 sie 2010 - 11:15

Powiem Wam, ze strasznie nas rozczula Kuba .. raz.. swoja gadka, dwa nastawieniem do Tomka.
Wczoraj z rana zagail do Aty.. "Majusiu, Majusiu, a moĹźe umyjemy Honde, co? "
Kocha myc samochody.. Tata wystawia mu oba, daje wiaderko z piana, szczote, szlauch i dzieciaka w weekend nie ma

Innym razem siedzimy wszyscy w pokoju, Tomek na lozku, Kuba sie bawi obok.. i nagle bierze zabawke, podchodzi do Tomka, wklada mu ja w lapke mowiac
"Posię dzidziu, to dla ciebie" ...ot tak...

Bawilam sie tez z Tomkiem, podrzucalam delikatnie do gory, ten sie zasmiewal w nieboglosy.. i mowie tacie, ze Tomek strasznie lubi gdy sie go tak do gory podnosi...
na co Kuba odzywa sie niesmalo przekrzywiajac glowke... "Kuba teś" ... no mowie Wam, do zacalowania.

A Tomek.. ledwo zobaczy Kube juz sie smieje od ucha do ucha.. uwielbia go.. nawet cyc sie nie liczy.. jak tylko do zobaczy, uslyszy zaraz za nim wzrokiem
bladzi.. Czasami gdy nie moge do niego podejsc, a plakusia, prosze Kube by poszedl zrobic dzidzi "jump, jump".. Ten biegnie i skacze przed Tomkiem, a Tomek
przestaje plakac i znowu smieje sie na calego

Ciekawe czy beda caly czas tacy kochani..
Chcialabym.

Napisany przez: Joanna 81 pon, 09 sie 2010 - 14:32

Napisany przez: MoniZ pon, 09 sie 2010 - 14:59

alcia jeszcze nie na porodowce? jak tam u was z dojazdem do szpitala? bo powodzie u was sa...

a ja mialam mieec dzisiaj ostateczne wyniki rekrutacji na studia sa przelozone na piatek a mnie akurat w Polsce nie bedzie ...
moze uda mi sie przez internet u wujka zobaczyc...

Napisany przez: Agutka pon, 09 sie 2010 - 15:09

Czy ktos z Was spotkal sie z uczuleniem na... no wlasnie nie .. na co.. glownym podejrzanym jest poliester/wiskoza/polipropylen.
Moj chlop wyglada jak alien.. naprawde... jest caly czerwony, spuchniety, w bablach jakby... oczu w ogole nie widac, szparki tylko...
Wczoraj jak wstal byl juz czerwony, spuchniety.. ale jeszcze tak znosnie.. Najpierw myslalam, ze jest niewyspany, wymiety.. wiecie...
Caly dzien chodzil zly, zle sie czul.. tak jakby wlasnie w ogole nie spal.. Opuchlizne mial glownie pod oczami.. takie wory mu sie tam
porobily. Nie jadl nic czego by wczesniej nie jadl, ja prawie to samo jadlam... ale na liste podejrzanych wrzucilismy papryke.. a nuz
ta konkretna byla nie teges, zle umyta czy cos..
No, ale to co ma dzis na buzi to jest okropne, przestraszylam sie wlasnego chlopa, a podobno teraz to juz dobrze wyglada, podobno
rano bylo duzo gorzej... Nie wiem jak to opisac... jak oparzenie, jakby mu ktos opatrzyl twarz..
Byl w aptece, kazano mu smarwac Alantanem, ale tyle to i ja mu poradzilam. Musze go wygonic do lekarza, bo to juz nie jest smieszne.
Mariusz twierdzi, ze to cos w poscieli.. ale nic oprocz nowej poduszki-zaglowka tam sie nie zmienilo od dawna... stad moje przypuszczenie,
ze to ta nieszczesna poducha kupiona w sobote. Jest sztuczna, z poliestru, wiskozy i polipropylenu... Co prawda na niej bezposrednio nie spal,
ona sluzy jako zaglowek pod moja poduche.. ale to jest jedyne wytlumaczenie. Ale zeby az tak... ! Przeciez z poliestrem spotykal sie
niejednokrotnie...

Napisany przez: sylwia13 pon, 09 sie 2010 - 15:24

Agutko, juz kiedys pisałaś o takim uczuleniu Mariusza, poszukaj w postach nie wiem co to było farba czy cos? myslę ż eto ta poducha może byc, chłopa do lekarza albo nawet na pogotowie i to migiem pewnie jakieś tabletki dostanie, ja dostałam xyzal jak uczuliła mnie polopiryna

Napisany przez: alcia pon, 09 sie 2010 - 16:56

Agutka wapno daj chłopu do wypicia lub zyrtec,amertil coś z tego. Moim zdaniem nie ma na co czekac tylko gnac do alergologa i robic testy. Ogólnie dla swojej wiadomości warto zrobic na poczatek IGE całkowite z krwi. To, że puchnie to w sumie dobrze bo sa alergie do środka się rzucające. Ale z tego co piszesz to niewesoło. Mogła go równiez uczulić jakaś roslina czy ukąszenie niewidoczne jakiegoś stwora. Niech robi testety.

Moni nie u nas powodzi nie ma. Powódź daleko od nas bo przez miasto przepływa Odra a w chwili obecnej wylewają mniejsze rzeki. Ale dzięki za troskę. Wyniki rekrutacji ktoś może sprawdzić za Ciebie i przesłac ci sms-a.

Ja byłam dzisiaj u lekarza i na KTG. Na razie czekamy. W czwartek kolejne KTG i wtedy zapadnie decyzja. W piątek mój lekarz prowadzacy ma chyba dyżur w szpitalu więc pogadam z nim jezeli mi obieca, ze jak mnie przyjma od razu podadzą oksy to niech juz im będzie. Najgorsze boję sie, że pójde do szpitala a oni będą na mnie patrzec tylko. Nie mam czasu na bzdetne lezenie w szpitalu.

Napisany przez: MoniZ pon, 09 sie 2010 - 17:48

agutka niestety nie pomoge
sylwia super ze wyjazd sie udal ale szkoda ze nie wypoczelas ale mysle ze mimo tego bylas bardziejs zczesliwa niz w domu...mam nadzieje ze wiesz o co mi sie rozchodzi
alcia uffff a jzu myslalam ze was tez juz zalewa... ale masz uparciucha w brzuszku oby to nie w piatek 13-tego ale mysle ze tobie juz wszytsko jedno byle bylo juz po

Napisany przez: Joanna 81 pon, 09 sie 2010 - 18:15

Agutka nie mam pojęcia czy to od poduszki uczulenie czy jakieś inne. Mi się nie zdarzyło, ale różnie to bywa, prawda? Lepiej sprawdzić, a póki co podaj wapno lub właśnie zirtec .... i pisz czy coś pomogło ... Kubusiowe wyznania słodziutkie, jak i on

Moni to moje okolice zalewa, na Dolnym Śląsku, ode mnie jednak dość daleko na szczęście ...a na czym polegała u Ciebie rekrutacja ?

Anusia solenizant zadowolony z prezentĂłw ?

Miałam pisać, że od soboty mamy gości. Byli już w ubiegłym roku, fajni ludzie, tacy swojscy - ugotują obiad, zrobią zakupy, można pogadać, pośmiać się - takich lubię

Napisany przez: anusia12 pon, 09 sie 2010 - 18:16

dziękujemy za życzenia


Maja


Powódź to teraz bardziej u nas,znajomych nam zalało


Urodzinki się udały super... oprócz prezentów.
Rano dostał kosiarkę i wył godzinę... on chciał prawdziwego bobra
Potem już było ok,jeszcze był pociąg i interaktywny miś panda i tu strzał w dziesiątkę.
Uzgodniliśmy,ze w swoim domku będzie miał żywe zwierzątko.
I tu kolejny problem b on nie będzie z nami mieszkał,zostaje z dziadkami

babci się poskarżył,że Ania się z nim kłóci,bo on się chce bawić a Ania nie.

poza tym on nie wie po co ta Angelika ciągle przychodzi,ona nie musi kochać Pawełka,my go będziemy kochać

Napisany przez: lillo pon, 09 sie 2010 - 19:02

Witam was kobitki.

Byłam dziś na usg, i poznałam pleć mojego dziecka. szczerze mówiąc nie byłam zaskoczona bardzo, bo od początku tak sobie wszystko z moim mężem zaplanowaliśmy .... hihih .... No dobra . przechodzę juz do sedna sprawy. Zamieszkuje u mnie mała Julcia lub Oliwia . To jeszcze nie do końca postanowione. Każde z nas stawia na swoim, choć na początku była bezsporna Oliwia. Ale jakoś już mi się przejadło i Matuś tak słodko wymawia to Julcia .

no to tyle narazie. Pochwaliłam sie to zmykam ...
Czasu nadal brak na cokolwiek.

Napisany przez: Joanna 81 pon, 09 sie 2010 - 19:20

Lillo gratuluję córeczki I Oliwka i Julcia fajnie brzmi Pochwal się brzuszkiem

Napisany przez: MoniZ pon, 09 sie 2010 - 20:44

joasiu u mnie rekrutacja to najpierw byla przez internet pozniej byl czas na zrobienie badan i skladanie papierow w szkole a dzisiaj juz mialo byc ogloszenie wynikow ale niestety chyba cosik im tam sie poknocilo i beda wyniki dopiero w piatek 13-tego cosik zdaje mi sie ze nie dostane sie bo zawsze w piatek 13 dostawalam pałe w szkole
lillo ja nie wiem jak to mozna tak trafic Gratuluje cĂłrci
anusia super ze urodzinki udaly sie

a ja jestem w szoku bo dzisaij kupilam stroj kapielowy 38B a mialam biust C tylko najgorsze ze musze staniki pokupowac bo mam zaduze ale fakt mam flaczki

Napisany przez: Joanna 81 pon, 09 sie 2010 - 21:31

Moni cóż za optymistyczny post - pewnie nie przyjmą mnie, bo to 13 piątek, mam małe flaczki Trochę więcej wiary w siebie

Napisany przez: asia_b pon, 09 sie 2010 - 23:15

Wróciliśmy na dobre
Jeszcze tylko mały weekendowy wypad do rodziny M i od przyszłego poniedziałku zaczyna się przedszkolna adaptacja Michałka. Co to będzie...
W zasadzie wszystko u nas dobrze. Chłopcy ostatnio mają dni pełne wrażeń i atrakcji, żyjemy szybko i towarzysko jak za dawnych czasów.
Jednak po tym jak przebolałam stratę ubranek (i jak się okazało także jedynego stroju kąpielowego jaki na mnie pasował!) zdarzyła się inna niemiła sytuacja, a mianowicie drugiego dnia pobytu u teściowej... okropnie się pokłóciłyśmy. Zaczęło się od wizji tegorocznych Świąt (spodziewałam się sprzeczki na ten temat ale za kilkanaście tygodni dopiero, zamierzałam nawet podzielić się z Wami moim dylematami w tej kwestii!), skończyło na krzykach, płaczu i pretensjach. Szczerze pisząc ręce mi opadły wobec steku bzdur i kłamstw których wysłuchałam, głównie na swój temat oczywiście. Smutne, bo nie wyglądało mi to na słowa rzucane w złości. Raczej długo chowane w sercu... Niestety nie mogę wdawać się tutaj w szczegóły. Oczywiście po wszystkim teściowa uznała, że dobrze tak się "wygadać" i udawała, że nic się nie stało. Postanowiłam, ze względu na chłopców, i ja nie obnosić się ze swoimi emocjami, ale cały czas chodzi za mną pomysł napisania listu do teściowej, bo tych idiotyzmów, które mi wciskała, które na dodatek głosi po rodzinie, znosić ani mi się śni. Dodatkowo boli mnie, że kłótnia ta w jakimś stopniu była efektem spotkania moich rodziców z teściową (wspominałam Wam, że nas, mnie i M, oplotkowali), więc i żal do rodziców mam.
Jeśli chodzi o M, to w tej sytuacji zachował się całkiem przyzwoicie. Nie wyobrażam sobie co zrobiłabym będąc na jego miejscu.

Mała ogromne gratulacje! Czekam z niecierpliwością na szczegółowe wieści od Ciebie!
alciu mocno zaciskam kciuki za Twoją końcóweczkę i lekki poród!
lillo gratuluję dziewczątka

Póki co muszę zmykać, przede mną i M wirtualne poszukiwania piętrowego łóżka oraz fotelika samochodowego dla Misia!

Napisany przez: sylwia13 wto, 10 sie 2010 - 07:44

Lillo gratuluję córeczki!! a jak to się robi żeby tak trafic? poproszę o wskazówki!!

Agutka jak Mariusz? I wstaw zdjęcie firanek, plis!

Moni będzie dobrze, trzymam kciuki. Gratuluję rozmiaru 38!!!!!!

Asiu wspólczuję starcia z teściowa, jesli tobie ulży to napisz ten list, bo sądzę ż ejej zdania nie zminisz, ale chociż ty lepiej się poczujesz. Co do fotelika polecam ten który my mamy, rozkłada się do spania jest wygodny siedziało w nim już dwoje dzieci, na zmiane oczywiście i oboje byli zachwyceni

https://allegro.pl/item1166134520_maxi_cosi_rodi_xr_air_protect_ap_airprotect_frotte.html

co do lózka piętrowego znajoma ma takie i bardzo chwali

https://allegro.pl/item1169587592_lozka_lozko_pietrowe_kacper_v_sprezyny.html

Ja powoli szykuję listę rzeczy do wzięcia na wyjazd, czuję lekkie podenerwowanie, ale i cieszę się ogromnie w sumie liczyłam będziemy 26 dni nad morzem!! Wiktor ruszył z mówieniem, całymi zdaniami, zadziwia mnie!! Wczoraj gdy wrócilismy ze spaceru pies pił wodę a Wiki : piesek jest bardzo sparagniony!! szczena mi opadła!!

Alciu trzymam kciuki!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Napisany przez: Joanna 81 wto, 10 sie 2010 - 08:22

Asiu_b sytuacja z "oczyszczającą" rozmową u teściowej nie do pozazdroszczenia Szkoda, że kobieta na bieżąco nie uzewnętrzniała swoich przemyśleń dotyczących Twojej osoby i nie kierowała ich bezpośrednio do Ciebie. Ciekawe jak ona czułaby się, gdybyś Ty zafundowała jej taką dawkę bzdur rozpowiadanych w najbliższym gronie rodzinnym Pomysł z listem niezły, myślisz, że odpisze ? Porozmawia z Tobą na ten temat po jego przeczytaniu ? Nie znam kobiety, ale mam jakieś dziwne przeczucie, że list może wykorzystać w niefajny sposób Nie możesz odwiedzić jej i porozmawiać w cztery oczy ? Smutne strasznie to, co piszesz

Sylwia ależ Ci zazdroszczę tego pobytu nad morzem! Wiki pewnie przeszczęśliwy, co ?

Maju

Napisany przez: MoniZ wto, 10 sie 2010 - 09:03

hejka
u mnie pobudka dzisiaj o 5 i stekanie Maksa na maxa

joasiu no coooo bardzo optymistyczny post
asiu_b ech ta tesciowa szkoda ze nie umie na bierzaco mowic co jej lezy na sercu bo widac ze caly czas jest nieszczera i tylko prowizorke robi w twoim towarzystwie mam nadzieje ze choc my tu na forum ci troszke pocieszymy
sylwia tak zupelnie to ja nie mam rozmiaru 38 teraz jak bylam w Poznaniu na zakupach to spodnie kupilam 40 a moglam jednak wziasc 38 ale wiekszosc jeszcze kupilam 40 ... zazdroszcze takiego mowienia Wikiego bo mi czasami rece opadaja bo nie wiem co Michal mowi... choc nie powiem jak jedziemy samochodem to nieraz jest smiesznie ztylu jak Michal zagaduje Maksa a on z kolei smieje sie od ucha do ucha ... masz co pakowac jak na tak dlugo jedziesz mam nadzieje ze bedziecie bawic sie super ... ja juz mam stresa z wyjazdem ale jak dobrze pojdzie to Michal jutro idzie do babci i odbierzemy go w czwartek i bede miala troche luzu zwiazane z pakowaniem... ale najbardziej boje sie o Maksa zeby dla niego nic nie zapomniala zakupilam 40 sloiczkow deserkow i obiadkow no i ta nieszczesna apteczka juz nie mam miejsca a jeszcze musze zakupic bandaze, plastry i na rany bo na bank Michal bedzie poobdzierany bo tam sa kamieniste plaze ...

Napisany przez: sylwia13 wto, 10 sie 2010 - 09:15

Moni podziwiam cię za ten wyjazd, tak daleko z dwójką Maluchów!! Z pewnością będziecie się świetnie bawic. I polecam dla Maksa wszystko na wodzie butelkowanej, bo koleżanka dała tatmtejszą i była rewolucja w brzuszku u jej synka. Wiktor cały czas mówi o wyjexdzie nad morze, ma kapielówki, rękawki nawet książkę o morzu i co dzień kilka razy ja przegląda. Wiem jednak znając go że kilka dni zajmie mu oswojenie się z morzem, bo bojaxliwy jest, ale może będzie ok!!! W każdym razie ja strasznie się cieszę!!!

Mam pytanie do mam chlopcow o siusiaka, Wikiemu nie da razy odciągnąć, idziemy do urologa, bardzo się matwie, przyznam że pochłonieta jego chorowaniem zaniedbałam tę sprawe, miałam nawet jakąś maśc ale przeterminowała się. Mam nadzieję ż eobędzie się bez cięcia.

Napisany przez: Agutka wto, 10 sie 2010 - 09:44

Chlopina moja oczywiscie nie poszla wczoraj do lekarza. Jedyne co to smarowal tym zoltym Alantanem. Powiedzial, ze do lekarza pojdzie jak mu sie pogorszy...
(Moim zdaniem gorzej juz byc nie moze).
Jedyne co wynegocjowalam, to to ze pojdzie nawet jak nie bedzie gorzej..
Pod wieczor bylo nico lepiej, juz oczy nie byly takie skosne.. ale nadal wygladal okropnie.
I to wygladalo bardzo podobnie jak wtedy w trakcie remontu, malowania.. Wtedy dalabym sobie reke uciac wina byla farba na jego buzi i potem pol dnia spedzonego na
ostrym sloncu bez kremu.. Jednak teraz nie bylo slonca, ani chemii, a na twarzy tez byly zolte purchle. Ja tego juz nie widzialam tak dokladnie, bo do poludnia
zniknely.. ale Mariusz mowi, ze musial nieciekawie wygladac, bo jak przyszedl do pracy to koledzy zaczeli szukac roznych lekow u siebie i po kolei do niego
przychodzili z tym co znalezli... wapnem, witamina c... itd...
Oczywiscie papryki juz nie jadl, nawet nie spal w naszym lozku... chwile tylko polezal, potem przeniosl sie na dol pod zupelnie czysta posciel.
Poduszka jest w innym pomieszczeniu.
Dzis go nie widzialam, dzwonilam i mowi, ze jest lepiej. Ale nastraszylam go troche.. i moze uda mi sie go dzis wypchac od dermatologa.. jesli bedzie miejsce...
Najlepiej by go specjalista zobaczyl i wyslal na testy alergiczne.
Posilkuje sie tu postem od Alci.. Moze sie przestraszy i pojdzie.. Dzieki Alcia

Potem reszta, bo Tomcio zawodzi jak stara przekupa...

Napisany przez: Agutka wto, 10 sie 2010 - 10:08

Alcia chrom i nikiel? w sobote i niedziele, oprocz nowej poduszki, duzej ilosci papryki... Mariusz mial stycznosc za karniszami..
Wieszalismy te firanki.. on zdejmowal mi te koleczka, odhaczal zabki, a ja zakladalam inne haczyki... Dlugo sie tym bawil..
Nie wiem czym pokryte sa te karnisze, ale nie zdziwilabym sie gdyby to bylo to.. Na rekach nie ma nic.. ale alergie roznie sie
objawiaja...

Napisany przez: alcia wto, 10 sie 2010 - 10:20

Asia a ja bym sobie dała spokój z pisaniem listu. Z tego co piszesz teściowa uzewnętrzniła swoje jakieś tam skrywane sprawy i pewnie twój list sprawiłby jej satysfakcję bo nie sądzę by zrozumiała swój błąd. Samo okreslenie, że dobrze sobie pogadac rozwaliło mnie. Ja bym sobie swoje przecierpiala, przemyslała i tyle, traktowała babę oficjalnie na zasadzie "pani teściowa". Masz ją z dala od siebie to tyle dobrze
Co do fotelika to w nabliższym czasie palnujemy zakup takiego do 36 kg (teraz mamy 9-18 kg). Co prawda ten dotychczasowy starcza jeszcze Oli ale zamierzam go przemontowac do auta męża bo bedziemy na zmianę pewnie ją do przedszkola wozić a niecierpię przepinac fotelików
Łóżko to naprawdę z czystym sumieniem polecam ten model od tego sprzedawcy https://allegro.pl/item1178468718_lozko_pietrowe_kacper_2_interbeds_latopromocja.html. Jest solidne drewniane (oprócz boków szyflad), ma zdejmowaną barierkę ochronną z dołu, mozliwość zamontowania drabinki po lewej lub po prawej stronie, wysoką barierkę na górze. My w ciągu dwóch dni od zamówienia mieliśmy łóżko w domu.

Agutka cieszę się, że moje wypociny jakkolwiek wpłyną na Mariusza. Niestety pamiętam stres, nerwy i inne negatywne sprawy związane z chorobą mojego Piotrka. Nie wspomne o wydanej kasie i ciągłej niepewności.

Sylwia ja w tamtym roku byłam 17 dni nad morzem i gdyby nie wypadek w drodze nad morze to byłoby idealnie. Zazdroszczę miesiąca błogiego lenistwa. A tatuś wytrzyma bez synka no i Ciebie ??? A ty z teściową jedziesz ???

Moni oj wspołczuję pakowania ale zazdroszczę samego wyjazdu. Moi znajomi posiłkowali się większymi marketami w wdużych miastach. Dla maleństwa nic nie kupili w tych małych miejscowościach.

Lillo gratuluję córeczki !!!!


Ja nadal 2w1 Na bank Kuba będzie uparciuch jak Oli. Juz teraz szukam najbliższej poradni zdrowia psychicznego

Napisany przez: Agutka wto, 10 sie 2010 - 10:35

Moni jesli nie macie to koniecznie kup Michalkowi takie plastikowe sandalki.. wiesz.. teraz cala masa tego typu obuwia pojawila sie w sklepach.. Jesli tam sa kamienie to bez tego nie da rady. My w zeszlym roku mielismy plaze zwirkowe.. a bez butow nie dalo sie tam chodzic.

Sylwia wkleje, wkleje, poki co zdjecia wychodza ciemne. bo to pod slonce, ale z lampa bedzie ok. Musimy tylko jeszcze te boczne pasy zalozyc, czyli przywiercic do sciany haki.. Moze dzis sie uda, choc watpie. Tak czy owak jak tylko beda gotowe nie omieszkam sie pochwalic

Asiu przkro mi z powodu sprzeczki z tesciowa... Tak swoja droga to u nas tak ostro jeszcze nie bylo.. nie zdazylo mi sie krzyczec czy podnosic glosu na babe... co nie zmienia faktu, ze za kazdym razem jest cos co podnosi mi cisnienie na tyle wysoko, ze mam ochote wrzasnac.
Myslalam, ze ropowiadanie nieprawdziwych historii, wyssanych z placa rzeczy to domena tylko mojej tesciowej.. ale widze, mylilam sie. To strasznie przykre.
Mozna sie nie zgadzac, miec odmienne zdanie, czy nawet komentowac 'dziwactwa' synowej, ale koloryzowanie czy po prostu opowiadanie bzdur to juz inny wymiar..
Do mnie dotarla tylko czesc tego typu historii.. az sie boje pomyslec ile tego musialo byc.
I powtorze to co kiedys juz napisalam... ja rozumiem krytyke 'dziwactw' w przypadku gdy nie przynosza one zamierzonego skutku, ale masz naprawde
zadbane, zdrowe i bystre dzieciaki... Czego chciec wiecej? Tak synowa, matka wnukow to naprawde rzadkosc..

Lillo gratuluje corci a moze beda dwie?

Napisany przez: alcia wto, 10 sie 2010 - 10:56

Agutka napisałam pv. A co do "idelanych synowych" to tutaj na forum same takie

Napisany przez: Agutka wto, 10 sie 2010 - 11:23

A co do tesciowych i alergii.. ze tak polacze te dwa tematy ...ostatnio w trakcie rozmowy o bialku jaja kurzego (babcia koniecznie chce bysmy sprawdzili czy nadal jest uczulony.. ja poki co sie sprzeciwiam, bo zakaz jedzenia jajecznicy to nie koniec swiata ,a inne produkty zawierajace jaja Kuba je i jadl zawsze bez zadnych skutkow ubocznych).. W kazdym badz razie rozmawialismy tez m.in. o wodzie.. Kuba, gdy sie tu wprowadzilismy zaraz zabral sie za podlewanie ogrodka (woda niefiltrowana, ta ze studni) i niemal natychmiat wrocily wedrujace placki (a nie bylo ich rowno rok), takie suche, pomaranczowe.. Na zgieciach kolan... Ja myslalam, ze to na brzoskwinie, bo w tym czasie jadl ich bardzo duzo.. Potem zrobilo sie cieplo i oprocz podlewania ogrodka Kuba brykal dzien w dzien w basenie z ta sama skazaona woda.. wtedy zaczal sie drapac po klatce piersiowej.. i tam dostal tych plamek.. I wiecie kiedy mu to minelo.. samo? Gdy zrobilo sie chlodno, gdy basen schowalismy, a podlwanie ogrodka ograniczylismy do minimum.
No i mowimy to babie.. Ona dobrze wie, ze woda jest niezdatna.. tzn. wydawalo mi sie, ze przyjela to do wiadomosci i zrozumiala...
Jednak ona zupelnie inaczej rozumuje, zupelnie inna logika sie posluguje.. Mowi "ooooo, kiedys to dzieci pily wode prosto ze studni i nic im nie bylo, a teraz..." i nie wiem jak to powiedziala, chodzilo o to, ze to ... dzieci!!! sa winne alergiom.. ze to one sa jakies niedorobione.. Nie woda, skazenia ziemi, wod, powietrza, niezdrowa zywnosc itd. ale dzieci.. Mi rece opadly.
Pamietam tez ,ze kiedys chciala zastosowac przy Kubie "reakcje wstrzasowa".. juz nie wiem czy to chodzilo o to bialko czy o inny produkt, w kazdym badz razie mowi, ze
dzieciak po wiekszej dawce uczulajacego produktu uodporni sie .. ze najpierw bedzie reakcja alergiczna, a potem minie i organizm sie przyzwyczai..czy jakos tak.. Mi sie az wlos zjezyl na glowie.. Przeciez sa prodkuty lub uczulenia az tak silne, ze moga zabic.. reakcja alergiczna moze byc tak silna, ze nie odratujesz dzieciala.. I wez tu zostaw babe z wlasnym dzieckiem .. sam na sam...

Napisany przez: alcia wto, 10 sie 2010 - 11:48

Agutka ja jeszcze o takiej kuracji nie słyszałam. Wiele osób dostaje duszności, puchnie pod wpływem reakcji alergicznej więc ja nie rozumiem jak kobieta w jej wieku mogła takie coś zaproponowac. A co do tego, że kiedyś to czy tamto. Ja niestety też to słysze ale od razu odpowiadam, że kiedyś nie było tylu aut, spalin, pestycydów, ulepszaczy, przyspieszaczy i miliona innych rzeczy które nas podtruwają. Ta sama jabłonka, która rok w rok dawała wiadra pieknych jabłek teraz choruje a owoce są albo chore albo jest ich dwa na krzyż na drzewie. I co kiedyś tak a dziś tak i trzeba uwarzać. A właśnie nasz edzieci malutkie i słabsze mają organizmy i jak od razu pozwolimy im na wszystko to co kiedyś to mogą być zdechlakami.

Niestety ja widze, że dziadkowie niereformowalni i co chwilka z czymś wyjadą. Ostatnio jak Oli była u moich rodziców padłam jak moja mama zapytała czy na kolację może Oli dostac pierogi swojskie oczywiście ale UWAGA z podsmażaną kiełbaska. :nie widze Myslałam, że źle słysze ale gdzie tam, no i jak tu puścić gdzieś dziecko.

Napisany przez: Agutka wto, 10 sie 2010 - 13:38

Udalo sie, o 16:30 ma Mariusz wizyte u dematologa... Gdzies w cholere, pod Okeciem, ale trudno.. wazne, ze dzis sie udalo i ze pojedzie.
Strasznie jestem ciekawa co powie lekarz i czy dostanie te testy.
Przez ostatnie lata prosil sie u nich o kazde badanie, cholesterol, trojglicerydy, rakowe, na ta bakterie w zoladku i wiele innych.
Byl zbywany, odmaiwano mu.. i tylko raz jakis czas przepisywano niektore z nich. Teraz przypadkiem trafil do innej babki i tej nie miesci sie w glowie
jak tak mozna.. ze u niej pacjent przy kazdej wizycie dostaje skierowanie na badanie i z nimi sie do niej zawsze udaje..
W ten sposob monitoruja czy sie polepsza czy nie, czy leki skutkuja czy trzeba zmienic.. itd..

Tak, Alcia, baba to wszystko wie.. a jak zapomni to jej przypominamy , ale jak przyjdzie co do czego to jakos nie potrafi powiazac faktow.

Ilez rozmow bylo o nieprzegrzewaniu Kuby.. I co. Jest srodek lata, Kuba przetrwal najgorsze upaly, caly lipiec bez jednej potowki.
Upaly zelzaly, pojechal na pare godzin do baby i byl caly mokry, wlosy, szyja.. i oczwyscie cale plecy wysypane potowkami
W domu piekarnik. Baba tlumaczy sie, ze remontuja elewacje i jest glosno wiec nie otwiera okien. Ok, ale skoro tak to niech rozbierze dzieciaka...
a ten biedak biegal caly dzien w bluzce, skarpetach i grubych spodnaich z dresu. Spal w zamknietej na cztery spusty sypialni i w dodatku przykry.
Ze zgroza patrzy jak pozwalam Kubie caly dzien biegac na bosaka po dworze czy taplac sie w wodzie.
Dlatego tez nie posylam go do baby jesli nie trzeba. Teraz byl pierwszy raz od przeprowadzki, jutro bedzie drugi.. ale tylko dlatego, ze z Tomkeim idziemy
do ortopedy, a rano Kuba ma okuliste.

Baba zawsze jak do nas jedzie, bierze psa. Bez niego nigdzie sie nie rusza. I pierwsza rzecza jaka robi po przyjscu to szuka miseczki na jedzenie i picie
dla Suni. Zawsze lapie za moje miseczki gdzie mam slodycze czy inne *****olki. Ja jej juz tlumaczylam, ze ja z tego potem jem, by nie brala pojemnikow
z ktorych my jemy. Daje jej jakies plastikowe, ale ona nie wie o czm ja mowie. I wszedzie te chrupki syfiaste. Ostatnio wychodzac polozylam je na lodowce,
bo ze stolu moze je wziac Kuba.. i nie daj Boze zjesc... wracam i co.. i znowu na stole.. czesc porzuconych przez psa na ziemi.
Malo tego... wziela TOmka na kolana, usiadla kolo stolu, a Tomek ma etap lapanie wszystkiego co w jego zasiegu i piewsze co to zlapal za woreczek z
suchym pokarmem. Kiedys lekarka powiedziala mi, ze owszem, dziecko moze karmic psa, ale zawsze po kontakcie z sucha karma ma myc
rece. To jesli chodzi o Kube. Oczywiscie Tomek nie powinien nawet na nie patrzec.
Nastepnym razem juz nie popuszcze. Trudno, znowu sie zacznie obgadywanie i zlosci..

Az sie boje co to bedzie za pare miesiecy jak bede musiala wrocic do pracy Komu ja mam dac mojego slodkiego Tomcia?
Babie co nic nie rozumie, czy obcej osobie, ktora nie wiadomo co z nim zrobi? Juz sama nie wiem co gorsze.

Napisany przez: MoniZ wto, 10 sie 2010 - 21:32

oj ale intensywny dzionek

sylwia dziekuje ale ja sie strasznie stresuje wyjazdem wiec nie ma co mnie podziwiac a w wode jestem zaopatrzona po uszy ja zakupilam 4 pakiety Zywca akurat do dzisiaj byla promocja i okazalo sie ze Krzysiek kupil 2 paKIETY ...
agutka dzieki za rade wlasnie zakupilam przez internet takie sandalki ADIDAS z pianki ladne zolto-niebieskie a Michal niechce ich wogole mam jakos pod tym wzgledem dziwne dziecko bo nie jedne dziecko by sie cieszylo ze mama kupi mu nowe butki a on nieee bo on woli te stare starte typowy facet wspolczuje uczulenia meza
alciu i dlatego wole tu kupic niz pozniej jezdzic po calej Chorwacji i szukac KONZUMA to ich supermarkety typu Biedronka u nas no i my bedziemy na wyspie to juz wogole

Krzysiek juz stwierdzil ze sie stresuje bo nie moglam uspic Maksia wieczorem a on pare minut a on juz spi

nic ide spac bo dzisiaj wczesnie pobudka wogole Maksio strasznie gryzie wszystko wkolo i zrobil mi taki koncert jak wracalam od bratowejj ze musialam 2 razy zatrzymywac sie zeby go uspakajac a Michal niechcial nic mowic dopiero 7 kilometrow przed lesznem zaczal cos mowi i Maks sie uspokoil wkoncu pod koniec zaczelismy spiewac i klaskac(ja prowadzac samochod ) ale bylo wesolo

Napisany przez: Agutka śro, 11 sie 2010 - 08:19

Moni moj Kuba tez nie lubi nowych butkow, ale w koncu zawsze sie do nich przekonuje.

Dermatolog duzo nie poradzil. Cmokal, cmokal, ale nic nie wycmokal.
Nie ma pojecia po czym to, kazda z rzeczy jest podejrzana. Wykluczyl papryke co ciekawe. Dal jakies cos na oklady, ale oczywiscie
Mariusz tego jeszcze nie wykupil. Mowi, ze "jak pan chce sie bawic w testy to prosze zapisac sie do alergologa"... Mariusz oczywiscie
bawic sie nie zamierza a i ja dostalam opieprz, "ze go z byle *****ola ganiam po lekarzach". I przejmuj to sie czlowiekiem..
jeszcze po glowie dostaniesz.
Nadal wyglada jak kot sjamski, rano cale policzki ma w zoltych strupach, a po umyciu cieknie mu z tego ropa.. ale to *****ola.. co tam
sie bede rozpisywac..

W pracy u Aty nerwowka znowu.. polecial prezes, polecial odwieczny szef serwisu i jeszcze 10 osob ma poleciec... juz takich szeregowych
pracownikow.. Do konca miesiaca bedzie lista 'wybrancow'.

Kuba pojechal do okulisty. Pewnie nic z tego badania nie wyjdzie, ale .. trzeba miec nadzieje. Obiecalam mu prezencik jak bedzie grzeczny.
Wieczorkiem mamy ortopede Tomka. CIekawe jak tam jego stawy.

Napisany przez: MoniZ śro, 11 sie 2010 - 09:07

agutka a co Tomciowi dolega ze stawami? a u okulisty napewno bedzie dobrze... a co do dermatologa to rece czasami opadaja bo od czego oni sa wkoncu to jest widoczne i skas musi sie brac ze tak twoj Ata wyglada... ale tak sobie mysle bo czasami jest tak ze myjemy sie normalna kranowa i nic nam nie jest a jak zmieniamy otoczenie i wode to moze wlasnie sie dzac... ale tak tylko sobie gdybam

dzisiaj Michal nas pobudzil bo tata go obudzil i mial wziasc tabletke a on taka histerie odprawil no ale fakt czasami Krzysiek nie ma do niego cierpliwosci i Mama musi wkroczyc

Napisany przez: Agutka śro, 11 sie 2010 - 09:28

Moni mam nadzieje, ze nic Tomkowi ze stawami nie dolega, dlatego idziemy na kontrole... Juz dawno mu sie nalezala, ale troche zaspalismy.. a potem nie bylo wolnych terminow.
Co do Kuby okulisty to nie bylabym taka pewna. Kuba jeszcze nigdy (odkad podrosl) nie wspolpracowal u lekarza. U niektorych wystarczy go przytrzymac i jest ok, ale u okulisty to nic nie da.

W weekend przenieslismy stacjonarny kompter na gore do naszej sypialni...a tym samym teraz tam Kuba oglada swojego Boba. Kursuje tam i z powrotem jak sie bajka skonczy lub gdy pstrykajac w klawiature cos popsuje. Wczoraj wola mnie, zbiega na dol i cos tam o tym Bobie nawija.. Ide z nim po schodac, ten podparty pod boki ...idzie i mowi.. "coś jest nie tak, bo Kuba nie moze Boba ogladac, coś jest nie tak"
Usmialam sie strasznie. I faktycznie, cos tam musial pstryknac, bo filmik lecial na szybkich obrotach..

Napisany przez: alcia śro, 11 sie 2010 - 09:30

Agutka ja naprawde nie chcę obrazić dobrych dermatologów ale dawno doszłam do wniosku, że znalezienie fachowca w tej dziedzinie to jak wygranie w totka. Oni popatrzą dadzą jakiś specyfik który jak nie pomoże to po nim zaraz sterydy i tyle.
Z Twojego opisu wynika, że faktycznie to niefajnie wygląda a do tego jakieś bąble. Niestety z chłopami to jest tak, ze dopiero jak z łózka nie wstaną to zaczynają się przejmowac. Może jednak Ata zrozumie i podejdzie do alergologa. Myślę, że warto choć te podstawowe testy zrobić.
Trzymam kciuki za okuliste i ortopedę.

Moni u nas tatuś tez ma mniejszą cierpliwosć ale większa skuteczność

Dobra ja chyba nie musze pisac o swojej flustracji itd. Już sobie w głowie poukładałam i jutro na wizycie chyba poprosze o skierowanie do szpitala i w piątek się tam zjawię. Bo ile mozna czekać a i to bieganie na KTG, wsłuchiowanie się w swoje ciało, liczenie ruchów dziecka jest denerwujące.

Napisany przez: MoniZ śro, 11 sie 2010 - 09:46

alcia a ile ty jesteś po terminie? z Oliwka też nie miałaś łatwo.. hmmm uparciuchy te twoje szkraby choć moje urodziły się raptem parę dni przed terminem to też, są uparciuchy straszne

a wczoraj wieczorem jak usypialam Maksa wyszłam z pokoju myślałam, że śpi a on sobie stoi w łóżeczku i się śimieje...

jestem ciekawa czy Tiny Kubuś(tak chyba ma na imie?) już chodzi. Tak dawno nic nie pisała.

jejuś jak mi się nieche pakować a muszę jeszcze poprasować

Napisany przez: Agutka śro, 11 sie 2010 - 09:58

Alcia nic Ata nie zrozumie.. do alergologa pojdzie dopiero gdy po raz trzeci cos go uczuli...
My nawet mamy fajna dermatolog.. tylko do niej ot tak sie nie dostaniesz, trzeba sie duzo wczesniej zapisac lub isc prywatnie..
a gdy cos takiego sie dzieje nie ma czasu na czekanie w kolejce.
U tej babki bylismy z Kuba gdy mial te straszne placki.. i bylismy zadowoleni.

Ja nie wiem czy tak na zyczenie mozna dostac skierowanie do szpitala.. ale pogadaj. Pamietam, ze przy Oli tak wyczekiwalas, zloscilas sie,a tu nic sie nie dzialo..
wiec moze taki Twoj urok Tak czy owak zycze szybkiego i bezproblemowego rozwiazania.

Moni jednak mialas racje.. przed chwila dzwonil Ata.. nie bylo tak zle u okulisty..
Oczywiscie byl krzyk gdy wkraplala mu znieczulenie do oka, potem byl krzyk i placz gdy zakraplala atropina.. ale poza tym poszlo calkiem calkiem..
Momentami nawet wspolpracowal.
Fajna byla lekarka (zauwazcie, ze to juz chyba 3 lekarz z rzedu, o ktorym sie pozytywnie wyrazam ).. ladnie z tym Kuba
kombinowala.. tu o koparkach, tu co czyms i myk swiatelkiem w oko.. itd...
Tragedii z oczami Kuby nie ma poki co.. ale zwrocila uwage, ze Kuba za kazdym razem jak pokazywal obrazek, nachylal sie.. co moze swiadczyc o tym, ze zle widzi.
Z innego badania wynika ze ma +2... co w tym wieku wcale nie musi byc wada.. moze z czasem zaniknac.
Troche zezuje tez.. ale tylko w pewnych sytuacjach.. wiec tez jest szansa, ze to z czasem ustapi. Za pol roku mamy sie zapisac do takiego goscia, ktory
ma specjalne urzadzenie do badania zeza.. Kuba do tego czasu powinien troche spowazniec... i dopiero wtedy z tym badaniem mamy przyjsc do niej
i wtedy zrobi klasyczne badanie na ostrosc. Tak wiec dobrze, ze poszli.. i troche jestem spokojniejsza.. bo z tego wynika, ze jednak unikniemy okularkow..
a jesli nawet to plusy mozna wyleczyc.. Ja mam minusy i z tym nic sie juz nie zrobi.

Napisany przez: Joanna 81 śro, 11 sie 2010 - 11:27

Moni mam wrażenie, że Kubuś Tiny już stawał jakiś czas temu, więc pewnie już mobilny Przede mną też masa prasowania, pakowania ... po 16-tym wyjeżdżamy na wieś na tydzień. Jeszcze z Natką nie byliśmy we trójkę dalej niż 50 km od domu, a czeka nas 600 km drogi

Tina no właśnie, a co z tymi pęcherzykami u Kubusia ? Pojawaiją się nadal ? Jak sobie poradziłaś? Wiem, że masz mamę u siebie i pewnie nie masz czasu pisać, ale może Cię zmotywuję troszkę Aaaa, a jak MAciuś z kupkami ?

Alcia rozumiem Twoją frustrację, bo sama pamiętam jak oczekiwałam na spóźniającą się Natalkę. Mam nadzieję, że lekarz pójdzie Ci na rękę i będzie tak, jak chcesz. Tylko czy skierowanie do szpitala wiąże się z szybkim porodem ??

Agutka wiesz co z tymi chłopami to trzy światy. Martwisz się, kombinujesz jak mu pomóc, myślisz, z glowy włosy wyrywasz i co ? Nic sobie z tego nie robi
Rozumiem, że dermatolog nie powiedział nic konkretnego, a przepisał coś ? Co Ata ma z tym robić ? Dziwna sprawa, bo skądś się to wzięło prawda ? I co dalej z tym ?
Współczuję nerwowej sytuacji w pracy u męża, wiem jak to jest, niepewność i oczekiwanie to dwie najgorsze rzeczy chyba dla pracownika ...

Mój mąż od ubiegłego tygodnia pracuje po 12 godzin. Wczoraj wrócił, zjadł obiad, położył się na chwilę i ta chwila z przerwą na kspresowy prysznic trwała do rana. Zmęczony okrutnie, do tego posidzieliśmy w poniedziałek z gośćmi do 00.30 i to go pewnie dobiło. Ale jeszcze ten tydzień i odpocznie trochę ... Ja natomiast nie miałam jeszcze okazji usiąść, poczytać książki czy po prostu poleniuchować ...

Napisany przez: Agutka śro, 11 sie 2010 - 11:45

Joanno ze nic sobie z tego nie robi to jedno.. i w sumie najmniejsze piwo... ale jeszcze mnie ochrzanil, ze go ganiam..
Lekarz ponoc nie byl zly.. nie probowal go splawic, ale tez nie zachecil do zbadania przyczyn.. tylko wlasnie dopiero gdy pojawi sie po raz trzeci.
Za pierwszym razem nie bylo ta zle.. teraz bylo tragicznie.. jak bedzie za trzcim razem? Zaluje, ze nie zrobilam mu zdjecia.. widzialybyscie
o czm mowie.. chlop - monstrum. Dostal na to cos.. nie wiem co.. cos do okladow.. Wczoraj mowi, ze szkoda kasy, ze nie wykupi, ale ja nie chce
sluchac takich glupot wiec dopilnuje by dzis mial to w domu i stosowal. Ja naprawde nie wiem co z tym moim chlopem jest nie tak.. sam widzi co sie dzieje,
widzi jak wyglada, ze sa strupy, bable, opuchlizana, ropa cieknie.. ja w zyciu czegos podobnego na oczy nie widzialam... to jeszcze pretensje o to, ze sie przejmuje.
Winy jego zachowania po trochu upatruje w tym co sie dzieje w pracy. To jest jednak potezny stres.. tak nagle zostac bez pracy, z dwojka dzieci, domem.. zwlaszcza
dla chlopa. Ja jakos na spokojnie do tego podeszlam.. a po wczorajszych newsach w ogole zrelaksowalam sie... bo poki co jest wg. zakladanego scenariusza... czyli
wyrzucaja darmozjadow i tych ktorzy zarabiaja po 100 tys miesiecznie.. ewentualnie osoby, ktore po prostu do niczego im sie w przyszlosci nie przydadza.
No, ale trzeba bedzie jeszcze 10 osob wyrzucic... wiec niepewnosc na kogo padnie bedzie do samego konca. Mariusz jest pyskaty i czy szef czy kolega wygarnie
wszystko co mu na sercu lezy, jeszcze zmiesza z blotem, oczywiscie jesli ten ktos zasluzy (wyjatkiem jest jego zona, ktora nawet za dobre uczynki dostanie po uszach )... tak wiec mozna go kochac albo sie go bac... a jesli sie go boisz, zrobisz
wszystko by sie go pozbyc.. by juz nigdy nie postawil cie w niezrecznej czy osmieszajacej sytuacji.. No, ale moze nie bedzie tak zle.. bo z drugiej strony wiedza, ze
to dobry i madry chlop.


Tak, tak, Tina, moglabys sie odezwac i opowiedziec co tam u Was, jak chlopcy...

Napisany przez: Joanna 81 śro, 11 sie 2010 - 11:56

Agutka po tych słowach jestem przerażona. Wyobrażam sobie jak on wygląda. Dlatego nie czekałabym na kolejny raz, tylko zrobila wszystko, by chłop trafił do innego specjalisty. Po pierwsze dlatego, że nie ma moim zdaniem na co czekać, skoro już tak tragicznie to wygląda, a po drugie dla własnego dobrego samopoczucia i po to, by wiedzieć czego się wystrzegać, by więcej czegoś takiego nie mieć na twarzy. Tylko na twarzy to ma ?
Tak sobie też myślę, że stres może nasilać różnego rodzaju uczulenia, wysypki ....

Napisany przez: Agutka śro, 11 sie 2010 - 12:33

Joanno tak, tylko na twarzy.. na policzkach pod oczami.. i czolo, ale na czole tylko takie jakby wypryski...
Ja juz nie mam sily sie z nim klocic... nie ma rozumu to trudno, niech sie za nim ogladaja na ulicy.. Ja dopilnuje by robil te oklady i tyle.
Nawet Kuba dzis rano jak zobaczyl tate mowi zdziwiony "tata nie umyl buzi" - myslal biedak, ze te strupy to brudna buzia.

Napisany przez: alcia śro, 11 sie 2010 - 12:35

A więc jutro lekarz i KTG i otwearcie powiem, że ja na bank nie zamierzam iśc do szpitala na leżakowanie. Więc jeżeli mój lekarz prowadzacy ma dyżur w piątek i mi przysięgnie, że od razu weźmie się do sprawy to pójdę bo inaczej poczekam jeszcze. Oliwia po terminie 10 dni rodzona. Na pewno nie zamierzam być w szpitalu za długo a jeżeli KTG wyjdzie dobre i nic Kubie nie bedzie zagrażać to jeszcze weekend przeczekam. Jutro zobaczymy. I w piątek tez od rana nie polecę bo wiadomo od rana planowane zabiegi itd. więc pewnie popołudniu czmychnę, mąż niech rano idzie jeszcze popracuje bo jak by nie patrzec rodzina się powiększa a już "sąsiedzi" z targu dopytują się o toasty a to też kosztuje.

Napisany przez: Tina25 śro, 11 sie 2010 - 13:55

Witam.

Jestem,czytam,ale pisac mi sie nie chce,choc czasem odruchowo w glowie ukladam posty do Was.Ciezko mi si ejednak zmotywowac.
Jest u mnie mama,ktora niestety w sobote juz odjezdza,miala zostac znacznie dluzej,ale musi wrocic na podpis do urzedu.

Kubus juz smiga na nozkach,nieporadnie jeszcze,ale potrafi chwiejac sie przejsc ladny kawalek.Poza tym jest znacznie inny niz Macius.Jest bardziej absorbujacy niz brat w jego wieku.Poza tym nasladuje Macka we wszystkim,wlazi gdzie popadnie,chowam wszytskie male krzeselka .Pecherzyki pojawiaja sie czasem na raczkach i nozkach,ale rzadziej.Nic z tym nie zrobilam,ale jest poprawa.
Macius natomiast od wrzesnia idzie do przedszkola i tu mam glowe pelna niespokojnych mysli.Nie bedzie zadnego polskiego dziecka.Pani nauczyielka mowi,ze mam sie nie martwic,ale ja wiadomo,swiruje troszke.Jak on sie dogada i wogole.Bylam na spotkaniu organizacyjnym razem z Mackiem.Bawil sie z dziecmi,gadal do nich.Potem ja poszlam do drugiej sali na wyklad co i jak,a dzieci zostaly w drugiej sali z innymi opiekunkami.Nie bylo mnie jakies 20 minut,moze wiecej.Kiedy przyszlam mial bardzo smutna minke i prawie z placzem mowil,ze chce do domu.Podobalo mu sie z pewnoscia,ale czul sie chyba bardzo zagubiony.Nie wiem,co to bedzie.Na szczescie bedzie w przedszkolu tylko 3 godziny na popoludnie.Tu tez mam watpliwoci co do pory,bo w tych godzinach to on zazwyczaj spi,wiec martwie sie tez tym,ze bedzie poprostu zmeczony.Ech..duzo mam obaw.Nie mam obowiazku go tam slac,ale chce,zeby sie nauczyl jezyka i wogole obycia z dziecmi.Z kupkami w sumie juz dobrze Joasiu.Jogurciki czasem pija i widze,ze pomagaja.Nadal jednak kaze sie przytulac podczas "kupkowania".
Ja bardzo odpoczelam przez miesiac z mama.Zastanawiam sie jak ja wroce do mojego starego trybu Tak mi teraz dobrze
Poza tym pogoda u nas do kitu,lata nie ma.Pochmurno,wietrznie,dzis troszke sloneczko wyszlo.Chcialabym choc pare dni upalow polskich tutaj.
alcia codziennie wpadam na forum i czekam na wiesci od Ciebie,a tu wciaz nic.Kubusie uparciuchy sa.Zapytaj Agutki

Dodam jeszcze ,ze mieszkano nasze jest ogolnie super,ale czynsz...za duzy.Przez zmiane adresu podniesli nam tez ubezpieczenie za auto(bulimy strasznie duzo),ktore w dodatku musimy teraz sprzedac,bo sie turbina rozwala,a nowa za duzo kosztuje.Wszystko mamy finansowo pod gorke i co tydzien robie zakupy z kalkulatorem w reku.Naprawde i doslownie.Jeszcze nigdy tutaj nie bylo nam tak ciezko.byc moze nawet bedziemy zmuszeni znalezc inne,tansze lokum,ale z tym mamy czas do kwietnia.Zobaczymy,jak wyjdziemy na rachunkach za ogrzewanie.

Koncze narazie ,wrzuce jeszcze tylko fotki dla Anusi.

Napisany przez: Agutka śro, 11 sie 2010 - 15:05

Tina Kubus cudowny... tak dlugo Cie tu nie bylo, tak dlugo nie wklejalas jego zdjec, ze az ciezko mi uwierzyc, ze w miedzy czasie tak wydoroslal... Takie bobo bylo niedano, a tu prosze... Zdjecie Maciusia tez cudowne, na okladke magazynu by sie nadawalo... Jednym slowem cudnych masz chlopcow.
Po wyjezdzie mamy pewnie bedzie Ci ciezko na poczatku, ale przywykniesz. I oby polepszylo sie z finansami.
Co do przedszkola to kazda z nas ma wieksze lub mniejsze obawy.. nie odbiegasz tu od normy Mam jednak wrazenie, ze Macius bardzo szybko zlapie kontakt z dziecmi i z tygodnia na tydzien bedzie robil ogromne postepy jesli chodzi o jezyk.. zobaczysz w przyszlym roku bedzie juz jak Blair mowil... Ech. .az zazdroszcze...

Ja tak na jednej nodze... bo sprzatalam gore.. w koncu tam jakos zaczyna wygaldac... Konca nie widac, ale jest duzo lepiej... Musze wziac prysznic, bo jestem zlana potem.
Tomek slodzizna, siedzial i sie przygaldal.. moje pokorne dziecie..

Napisany przez: Joanna 81 śro, 11 sie 2010 - 16:41

Tina Maciuś przeslodki, fantastyczne ujęcie Kubuś strasznie Ci urósł, zmienia się, wydaje mi się bardziej niż wcześniej podobny do Maciusia
Przedszkole - hmmm, myślę że będzie dobrze. Maciek odnajdzie się w nowym miejscu, między dziećmi szybciej niż myślisz. Daj mu ( sobie też ) czas ... Dzieci w tym wielu tak szybko łapią język, że z pewnością Twój 3-latek zaskoczy się swoją komunikatywnością Natalia któregoś dnia przyszła z przedszkola i mówi do mnie " mama tak się mówi - elefant ?", a wczoraj przepytywała mnie ze znajomości zwierząt w języku angielskim ... 3 godziny to nie tak dużo, jak się przyzwyczai to będzie z pewnością zadowolony, zobaczysz!

Agutka i co zrobiłaś z jagodami ?

Czy Wasze dzieci siedzą przy stole podczas posiłków? Jedzą same od początku do końca kolację czy obiad ?

Napisany przez: Agutka śro, 11 sie 2010 - 17:46

Taaaa, same.. Kuba mial okres, ze jadl sam.. i sniadanko i obiad i kolacje.. deser... no chyba, ze czegos nie lubil to musialam ja podawac.
Ale cofnelo mu sie... wiec znowu daje mu sniadanko.. Obiady to roznie, jesli jest taki 'dorosly' np. kotlecik, ryz, rosolek, to je sam.. jesli cos z serii mamalyga
to karmie go...ale ewidentnie nastapil regres.. nie wiem czemu. A jemy roznie.. czasami na jego krzeselku, czasami na tarasie przy stole na doroslym krzesle,
czasami przy bajce

Jagody zamrozone. Z czesci zrobilam mix jogurtowy, nawet Kuba troche poprobowal. Czesc sie zmarnowala A widze, ze na krzaczkach nowe.
Nie mam kiedy.. zawsze jest cos pilniejszego.. ale nic straconego.. mrozone poczeka na swoj dzien

Napisany przez: sylwia13 śro, 11 sie 2010 - 19:01

Tina super chłopcy!!! Kuba wyrósł że hej!!!

Joasiu Wiktor je sam wszystko i siedzi z nami przy stole ma pod pupą poduchę, żeby był wyżej.

Byłam z Wiktorem u urologa, na razie ma moczyc w rivanolu, za tydzień do kontroli i dostanie maść bo ma za wąski napletek, na szczęscie n ie ma stulejki i nie jest przyklejony czyli ok!!! ciężar spadł mi z serca bo bardzo się martwiłam.

Brykam na aerobik!!!

Napisany przez: MoniZ śro, 11 sie 2010 - 21:06

ja padam na pysk Maks dal mi niezly wycisk jak obudzil sie o 14 to wiedzialam ze nie wytrzyma do 19 ale sie uparl ze nie chce spac zasnal mi na rekach 18.20 i obudzilam go 20 minut pozniej ale znow niezadowolony wiec szybciutko myju myju i do lozeczka ale tu tez uparty byl wkoncu go wzielam na rece i zaczal sie mizgaic wiec juz wiedzialam ze bedzie spac no i o 20 zasnal
i juz poprasowalam ciuszki...
aaaa w miedzyczasie tesciowa dzwonila ze Michalka użądliła pszczoła i sie pytala czy moze mu podac zwykle wapno choc z pol tabletki pozwolilam ale naszczescie nie użądliła głęboko...

Tina ,że się odezwałaś wkońcu cudnie wygląda Maciuś i Kubuś mam nadzieję, że jakoś się poprawi do tego kwietnia u was finansowo... i ja mam strasznego stracha jak to będzie z przedszkolem
alciu i tak trzymać
sylwia a czemu ty z siusiakiem Wiekiego byłaś u urologa a nie u chirurga?

Napisany przez: anusia12 śro, 11 sie 2010 - 21:34

Tina,witaj.Maciejo nie do poznania.wyglada na 6 lat

Joasiu,tak Marcel je sam przy stole.on generalnie lubi jeść choć wygląda jak sznurówka chyba,ze nie moze sobie poradizć,jak wczoraj-był makaron papardelle

nie mam weny cosik.

Marcel bał się zasnąć,wtulił sie i popłakiwał.Bo jak zaśnie to znowu mu sie coś przyśni.mój biedaczek

Napisany przez: Joanna 81 śro, 11 sie 2010 - 22:28

Dobra, co zrobic by dziecko siedzialo przy jedzeniu przy stole i nie biegalo gdzie chce, by nie robilo co chce, a skupilo sie na jedzeniu ??? Widze, ze to mozliwe u 3-latkow, wiec poradzcie jak to zrobic w praktyce ... Natalia od czasu do czasu zje sama, potrafi siedziec i jesc, bo w przedszkolu jada przy stoliku z dziecmi. W domu odchodzi od stolu, to magnesami sie bawi na lodowce, to taboret przewraca do gory nogami i siada, kolysze sie , to przesiada sie, no jednym slowem cuduje. Mam dosc ...

Napisany przez: anusia12 śro, 11 sie 2010 - 22:39

yyyyyy..... no nie mam pojęcia
może przeczekać?
przejdzie jak wszystkie inne dziwne okresy?
tak mi się wydaje.
ale łaczę się w bólu bo Ma cuduje niesamowicie

Napisany przez: Joanna 81 śro, 11 sie 2010 - 22:42

dzieki za pocieszenie

Napisany przez: sylwia13 czw, 12 sie 2010 - 07:31

witam z rana!

właśnie poćwiczyłam troche bo po wczorajszym aerobiku zakwasy mam, ale było bosko!!! najpierw taniec, potem rozciąganie i wzmacnianie a na koniec joga!! w sumie 1,5 godziny!!!

Moni ja od chirurga w tym względzie trzymam się z daleka bo oni zwykle tylko ciąć chcą, byłam u urologa jednego z najlepszych w mieście, z całej okolicy do tej pani przyjeżdżają, i żadnego cięcia nie będzie, a tak straszyli mnie jak bylismy w szpitalu. Maść powinna wystarczyc.

Joasiu ja jedyne co przychodzi mi do głowy to stałe pory posiłku, nie pojadanie pomiędzy, wspolne siedzenie w przy stole, i jak odchodzi to mówić że najadłaś się juz to koniec jedzenia, jak nie to usiądź do staołu i tak do skutku, koleżanka tak robila i poskutkowało.

Miłego dnia!!

Napisany przez: alcia czw, 12 sie 2010 - 08:06

Ja nadal 2w1

Napisany przez: MoniZ czw, 12 sie 2010 - 09:15

hejka

ja juz wogole mam stresa i do tego latam do WC tak dziala na mnie stres
Krzysiek jezdzi zalatwiac ubezpieczenia jedno i drugie... zagłubił gdzieś GPS i teraz szuka tak to jest z tym moim chłopem wczoraj się przyznał, że jest strasznym bałaganiażem, he he he ja już wiedziałam o tym dawno

joasiu miałam wcześniej napisać u nas też czasami jest problem z jedzeniem czasami mi nerwy puszczają i krzyknę i przeważnie mówię do Michałka, że nie będzie bajki i skutkuje albo też czasami chce przed śniadaniem jakiś łakocik więc stwierdzam, że najpierw śniadanko a później deserek... oj wogóle zauważyłam, że zrobił się oporny do jedzenia taka chudzinka się zrobił...
sylwia ooo widzisz jakbym wiedziała to też bym tak postąpiła... a jaką macie maść na sterydach? a chodzisz gdzieś na ten aerobik? czy sama robisz... oj ja też bym tak chciała ale nie mam sił ostatnio wieczorem i jak zacznę studiować to wogóle już nie będę miała ochoty chyba, że się zmobilizuję i będę chodzić dla stresu
alcia biedulka tak się męczysz a 3xS już napewno kilka razy przetestowane?

Napisany przez: sylwia13 czw, 12 sie 2010 - 09:23

Alciu

Moni chodzę, na razie, ale zamierzam zakupić sobie płyte i ćwiczyc wdomu, bo to duzy koszt 3 razy w tyg chodzę to wychodzi na mieisiąc 200 zł, a kiedys ćwiczyłam z cindy crauford i bardzo mi to odpowiadało. Nietstey będę musiala wstawać przed Wiktorem bo on mi nie da poćwiczyć, ale do lutego muszę zrzucić 7 kg, bo myslimy o drugim bobasku!!!
Co do mobilizacji najtrudniej zacząć ja się zbierałam 2 miesiące ale w końcu udało się.

Napisany przez: Agutka czw, 12 sie 2010 - 10:59

Alcia Ty juz dawno po terminie ! Dopiero teraz wskoczylam na Twoja pierwsza stronke Sierpniowek i zobaczylam...
A sio na porodowke, a sio... Tina ma racje, Kubusie to upariuchy... ale za to slodkie jak cholera

Wizyta u ortopedy zaliczona.. i kolejna mila.. Juz pani od USG nam sie podobala, pani okulistka, mariuszowa kardiolog, teraz ten ortopeda... a wiecie co ich
wszystkich laczy? Czemu tak nagle zaczelam ich chwalic i juz nie przeklinam? A no to, ze to sa lekarze z LIMu.. Wczesniej chodzlismy do Luxmedu, w miedzy
czasie Luxmed polaczl sie z LIM i teraz jakos trafialismy na wizyty wlasnie w LIM. A LIM z tego co slyszalam, swego czasu byl bardzo ekskluzywna placowka,
droga, ale i na poziomie. Wszyscy zawsze ich chwalili. Teraz wymieszali sie z Luxmedem ,ale najwidoczniej we wszystkich tych przypadkach trafialismy na
starych pracownikow LIM.
Jak milo jest wyjsc z gabinetu z usmiechem na twarzy i pelnymi odpowiedziami na wszystkie zadane pytania.

A i Tomek zdrow. Nozki ok, biordeka ok, nic zlego sie nie dzieje. Powodow do kolejnej wizyty nie ma... chyba, ze do konca 7 miesiaca nie usiadze.. co jest malo
prawdopodobne, bo rwie sie strasznie. Jesli nic zlego nie zaobserwujemy to dopiero gdy zacznie chodzic mamy sie zglosic.
A w gondoli nalejlepiej niech jezdzi az samodzielnie zacznie siedziec... lub do czasu az zupelnie nie bedzie sie w niej miescil.. Mysle, ze co najmniej miesiac
mamy czasu.. i ok.. niech sie spacerwoka kurzy.. jesiena sie ja przygotuje.

Jeszcze paru lekrzy mamy w kalendarzu. Waznym bedze tomkowy neurolog w przyszlym tygodniu... moj ortopeda... no i szczepienia...
Na razie zapisalam tylko Tomka na koniec sierpnia..ale chyba sprobuje upchnac i Kube.. poki zdrow.. potem bedzie przedszlole, jesien, slota.. a nuz
sie przeziebi..

Napisany przez: Joanna 81 czw, 12 sie 2010 - 11:31

Alcia spokojnie. Daj znać co ustaliłaś z lekarzem

Agutka podeślij tych lekarzy do mnie, przydaliby się tacy

Sylwia spory wydatek ten areobik itd. Ja sama nigdy nie potrafiłam się zmobilizować do samodzielnego ćwiczenia

Napisany przez: Agutka czw, 12 sie 2010 - 13:17

Joanno poczekaj sekudne, daj mi sie nimi nacieszyc.. w kalendarzu mam jeszcze pare wizyt.. potem beda do Twojej dysozycji

Ata dzis...uwaga... robi piwo, gotuje.. Kupil z kolega na wspolke urzadzenia do tego sluzace.. od dwoch tygodni zwozi do domu puste butelki po piwie (piwnica i garaz zaczynaja przypominac meline ) i dzis jest umowiony z kolegami na gotowanie plus grill i pewnie topienie smutkow zwiazanyc z praca w czyms
nieco mocniejszym...

Napisany przez: Joanna 81 czw, 12 sie 2010 - 13:28

Agutka, ok poczekam, akurat się wybieramy na urlop, więc nie będą mi potrzebni
Grill powiadasz, hmmm brzmi smakowicie - zrobię sałatkę z gyrosa i jutro też zrobimy sobie grillika, a co!
Decyzja o zwolnieniach już zapadła ?

A ja mam dziś labę - goście gotują obiad, dziecko na noc jedzie do babci, bo się " umówiło " Żyć nie umierać, w końcu czuję, że mam urlop ...

Napisany przez: Agutka czw, 12 sie 2010 - 13:39

Joanno nie, do konca sierpnia lista osob do zwolnienia ma byc gotowa... wiec jeszcze troche sie przemeczymy.

Napisany przez: alcia czw, 12 sie 2010 - 15:29

Agutka to ty dopiero teraz skapnęłaś się, że ja przetereminowana Dzisiaj jest tydzien po terminie.
Dobrze, że w końcu na Waszej drodze stają normalni lekarze - a nie mam tam jakiego alergologa co by Mariusza przy okazji jakiejś wizyty chłopaków upchnąć

No i niestety uparciuch Kuba nadal siedzi. Dzisiaj nie urodzę tyle powiedział lekarz. Na poniedziałek mam skierowanie do szpitala ale może jakimś cudem po dobroci to moje dziecko wyjdzie


Moni a ty właściwie co będziesz studiować ???? Bo zawsze mam sie zapytać ale zapominam.

Sylwia a na kiedy drugie bobo planujecie ???? Pisz szybko bo ciekawa jestem która będzie kolejna w ciąży.

Joasiu no taki urlop to ja rozumiem, grill, brak dziecka, relaks a nie pranie i gotowanie a i pocieszanie przeterminowanej ciężarówki

Dobra a teraz prosze mi podrzucac sposoby na szybki poród od razu powiem 3 x S. nie działa

Napisany przez: sylwia13 czw, 12 sie 2010 - 15:42

Alciu planujemy urodzić w październiku 2011, ale co nam z tego wyjdzie czas pokaże. Wujeżdżamy na weekend, więc zyczę ci żebym w poniedziałek rano dowiedziała się, że Kubus już poza brzuszkiem!!!

Napisany przez: MoniZ czw, 12 sie 2010 - 18:02

ja tak na jednej nodze bo wlasciwie musze troszke odpoczac bo czuje sie niezbyt zabiegani jestesmy od rana a teraz Krzysiek pojechal po auto z Michalkiem a ja z Maksiem odpoczywam choc mam rece full roboty

sylwia no to podziwiam cie za wytrwalosc aaaa planujecie dzidzi hmm tylko takie katowanie to chyba nie wskazane
alciu ja bede studiowac Ekonomie cosik chyba po twoim fachu a pozniej wybiore "Ekonomia malych i srednich przedsiebiorsw"
i zycze bezproblemowego rowiazania mam nadzieje ze tylko godziny cie dziela od spotkania z Kubusiem i starsznie jestem ciekawa czy bedzie do ciebie podobny czy do meza

sorki ale musze spadac
wiec sie zegnam z wami dziewczyny jak dobrze pojdzie to w Chorwacji bede miala neta bo w tym apartamencie mozna korzystac ale nie wiem na jakich warunkach...

zycze milego klikania

Napisany przez: Joanna 81 czw, 12 sie 2010 - 19:47

Moni spokojnej podróży i miłego wypoczynku

Napisany przez: Agutka czw, 12 sie 2010 - 19:57

Alcia myslalam, ze termin masz na polowe sierpnia... ale to chyba byl termin Malej. Moj Kuba siedzial 8 dni dluzej... wiec pewnie Twoj go pobije
Pewnie bedzie mial wlosy do ramion

Moni bawcie sie dobrze

Twarz Aty wraca do normy, wiec teraz to konmi go do alergologa nie zaciagne.

Napisany przez: sylwia13 czw, 12 sie 2010 - 20:00

Moni szczęścliwej podrózy i bajecznego wypoczynku!!!!!

Napisany przez: alcia czw, 12 sie 2010 - 20:29

Moni szczęśliwej podróży i udanego wypoczynku !!!

Sylwia a ty kiedy nad morze wybywasz ?

Agutka oby u Mariusza nie było następnego razu - tego szczerze Wam zyczę. A to cos do robienia piwa to co to jest ? Z czego oni to piwo robią ?? Dobrze, że teraz domek macie to i chłopaki mają bazę do wspólnego topienia smutków

Liczyłam, że może dzisiaj Kuba przyjdzie na świat trochę w wymiarze symbolicznym bo 12 sierpnia to data urodzin teścia. Widac jednak, że moje dziecko za nic ma moje prośby, zaklęcia, przekupstwa.
Swoją drogą jaki to kobiecy organizm dziwny i nieodgadniony

Napisany przez: Agutka pią, 13 sie 2010 - 10:22

Alcia nie nie nie, zadna baza... ja dziekuje za imprezy.. raz wystarczy.. niezwyczajna jestem... Wiesz jak dzis wygalada moj ogrodek?
O pierwszej w nocy odjechal ostatni kolega. Piwa oczywiscie nie zrobili.. jedli i pili caly czas. Dawno nie widzialam mojego
chlopa jak bombowiec zabablowanego... Tepy wzrok, chwiejny krok.. Czuwalam do konca, w pizamce
tup tup zamknac brame bo w polowy otwarta.. oba auta tak samo, garaz... Inaczej gdy sie samemu pije, inaczej gdy jest
sie jedynym trzezwym i dodatku jest sie u siebie i to z dwojka maluszkow.
Na szczescie namowilam Tasie, by jechal pociagiem do pracy, a autka zostawil dzis w spokoju. Teraz Kuba ma uzywanie,
myje na zmiane to Opla to Honde

A co do Twojego Kubusia to nabieram powietrza i... czekam.. przy takim przeterminowaniu to juz lada moment...
&&&&

Napisany przez: Joanna 81 pią, 13 sie 2010 - 10:57

Agutka doczekałam chwili, kiedy moje dziecko spało niemal do 10.00 Nie cierpię takich imprez i skacowanego następnego dnia męża

Dziewczyny a może jakieś fluidki poślemy Alciowemu Kubusiowi ???? Wiecie, pewnie to prawdziwy chłop i zainteresowania potrzebuje większego grona kobitek

To mu je zapewnimy ^&)&^*%$^#%###%^&(*&*(^$&$

Napisany przez: mała78 pią, 13 sie 2010 - 11:03

Witajcie dziewczynki

nie jestem w stanie nadrobić postów z widomych względów. Walczyłam kilka dni z zastojem mleka w piersiach, teraz z kolei mam go chyba za mało. Ale karmię dzielnie mimo bólu i innych uroków. Mam nadzieję że pokarmię tyle co Hanie. Bardzo dziękujemy za gratulacje bo nie pamiętam czy już dziękowałam. I dołączam się do kopniaków dla Alci...
Postaram się wstawić jakieś nowe zdjęcie Piotrusia, jak tylko znajdę trochę czasu...

Napisany przez: Joanna 81 pią, 13 sie 2010 - 11:08

Mała trzymaj się dzielnie, pozdrawiam cieplutko i czekam z niecierpliwościa na zdjęcia Piotrusia, Hani i Twoje

Anuszka co u Was? Kryzys za Wami czy jeszcze daleka droga ? Napisz kilka słów

Maciejonko a Ty gdzie się podziewasz ???

Napisany przez: *Anuszka* pią, 13 sie 2010 - 11:12

Alcia haaaalo! Myślę, że urodziłaś? Tak, jak napisała Agutka... Kuba będzie miał włosy jak Bob Marley... hehe!

Mała pochwal się Bąblem, plisssss!

Moni szczęśliwej i spokojnej podróży &&&

Lecę szkolić Anę... jutro wystawa w 2 konkurencjach... pojutrze międzynarodowa... jestem skichana...
Biegam i robimy te kółka, pot po tyłku leci.... pogoda wprost sprzyjająca lataniu kobiety z nadwagą i mini pieska... musi to komicznie wyglądać... ech...

Joasiu niby z nami dobrze.... tylko nie wiemy co dalej...
Z Dawidem byliśmy wczoraj i neurologa i psychologa.... Z dzieckiem jest wszystko ok... nie ma nadpobudliwości, odruchy wszystkie, rozwój normalny, inteligencja ok... obie panie stwierdzily, że Dawid jest dojrzały emocjonalnie, natomiast jest zagubiony... próbuje zwrócić na siebie uwagę otoczenia, bo nie ma jej ze strony ojca... mają mały kontakt i zbyt rzadki... stąd problemy w szkole, bunt, złe zachowanie...
W żadnym wypadku nie powinien mieć indywidualnego toku nauczania, bo to tylko wyeliminowanie czarnej owcy z grupy, pań zdaniem.... i nic nie działa lepiej niż rywalizacja z rówieśnikami, poza tym potrzebuje kontaktu!
Daw bardzo dojrzał mi przez te wakacje... jest karny, posłuszny, uczynny, histerie i bunt - sporadycznie i szybko da się przekonać, że do niczego nie prowadzą....
Zawarł wiele nowych znajomości, zwłaszcza ze starszymi kolegami i dziewczynami... aż jestem w szoku, co chwila domofon, gdzie D., czy wyjdzie, kiedy wróci... dzwi się nie zamykają... cieszę się, że minęły te czasy, gdzie buczał i nie chciał wychodzić na dwór... trochę mi się dziecko otworzyło na ludzi...
Od dziś pracujemy nad T. i D. zawzięcie... Tom i Daw siedzą od rana w kuchni i pichcą razem obiad dla kobiet... Daw kula pulpeciki z cielęcinki, obiera fasolkę szparagową... jest w 7 niebie...

Jestem ciekawa, co na to wychowawca? I jak pójdzie Mu nauka w 3klasie... Przyszły podręczniki, a Dawid już chciał je podpisywać i obkładać... nie wierzę....

Padłam...
https://nasygnale.pl/gid,12561389,title,Jak-oni-parkuja-odc-5,galeria.html

Napisany przez: alcia pią, 13 sie 2010 - 11:17

No jestem niestety w domu w stanie 2w1.
Nie kopcie tak mocno bo mi jeszcze dziecko się odwróci albo wyskoczy z kanału rodnego.
Włosy pewnie beda spore bo u nas to rodzinne. Oli 10 dni po terminie, dzisiaj mija 8 mego przeterminowania.

Napisany przez: Joanna 81 pią, 13 sie 2010 - 11:20

Kubusiu ja Cię proszę wychodź, bo ciocia Asia chciałaby wszystkim tą nowinę ogłosić, a jadę w niedzielę na urlop

Napisany przez: *Anuszka* pią, 13 sie 2010 - 11:50

Alcia ja myślę, że powinnaś pobiegać za Oliwią jadącą na rowerze... albo Oni niech jadą autem, a Ty za nimi do szpitala z walizką na kółkach w ręku!!!!

Napisany przez: alcia pią, 13 sie 2010 - 11:59

Anuszka do szpitala to ja mam rzut beretem więc pewnie nic z tego biegu Waśnie sprzątam, po południu spacerek i jak mąż wróci kolejne S o ile Oli pójdzie poleżeć.

Kuba uparty jak licho i tyle. Może czeka do 16 by na rocznice ślubu zrobić wielkie wyjście

Napisany przez: *Anuszka* pią, 13 sie 2010 - 12:09

Alcia myślę, że powinnaś biec do następnego szpitala... tego dalej...

Napisany przez: Agutka pią, 13 sie 2010 - 12:18

Joanno w sumie nie powinnam narzekac... byla to... pierwsza impreza od.. odkad jestesmy razem. My z tych co wola w majtusiach w domu siedziec.
Jakos nigdy nas nie ciagnelo do balang.. kazdy wyszalal sie za mlodu i teraz przeszlismy na emeryture.
Oczywiscie zdarzaly sie, ale to na wyjazdach, na neutralnym gruncie... Sluby znajomych pozaliczalam, potem Mariusz juz chodzil sam, ale tez rzadko..
Odkad mamy dzieciaki nie ma czasu, sily, ochoty.. a i w malym mieszkanku nie bylo warunkow. Mam nadzieje, ze znajomi sie nie rozochoca, bo mi
sie nie usmiecha taka zabawa, zwlaszcza, ze nic z niej nie mam.. oprocz sprzatania.
I tak dobrze, bo kulturalnie siedzieli i debatowali... kiedys to sie chodzil ona czworakach, po oknach, balkonach... i robilo roznie glupie rzeczy
Tak czy owak... nie lubie pijanych.. (chyba, ze jestem jedna z nich )

Kubusiu, Kubusiu... Ty, ktory siedzisz uparcie w Alci brzusiu...wlochata kuleczko, wychodz dziecino... daj mamusi dolaczyc do dwu-mam i nacieszyc sie Toba po tej stronie brzuszka. Albo moze faktycznie poczekasz na tego 16-go.. ladny prezencik dalbys rodzicom

Anuszka siedze i dumam.. .jaka Ana, jaka Ana.. ? Przeciez cora to Nadia... i czemu ma 9 miesiecy...
No, ale ja wczorajsza...

Napisany przez: alcia pią, 13 sie 2010 - 12:33

Anuszka ty z Aną masz darmowy fitness itd. Niedawno Sylwia pisała, ze płaci 200 zl a ty masz za free. Koniecznie pochwal się osiągnięciami

Agutka no własnie my w [ierwszej fazie posiadania działki nie mogliśmy się od znajomych ogonić i o ile 1-2-3 raz był fajny to letnie imprezy dorpowadzały mnie do szału bo i sprzątanie i goszczenie itd. Teraz my też przeszlismy na "emeryturę" imprezowa i jedyne ekscesy to grilki u teściowej - rodziców czy sylwester

Napisany przez: *Anuszka* sob, 14 sie 2010 - 16:21

Jesteśmy...
Sędzia był zachwycony Aną, dopóki... no właśnie... dała się zbyt dokładnie obejrzeć... zmienili jej klasę ze szczeniąt na młodzieży, a że nasza potulna i łagodna, dała sobie policzyć zęby i mamy brak ząbka... możliwe, że taka wada, możliwe, że jeszcze jej wyjdzie...
Ocena bardzo dobra i tylko 4 miejsce... gdyby nie jakiś tylni ząb, byłaby doskonała! Natomiast miłośnicy podziwiali jej umaszczenie, nasza ruda, ale wpada w brąz z czarnym lekkim podpalaniem... taki unikat... to i jeśli chodzi o wzrost, była największa z suk! w gónej granicy... ech.... przynajmniej nie jest z niej jakiś pokurcz z piskliwym szczekiem...
Za to dumna jestem, bo nasza przy nodze chodzi, ringówka była dla picu (smycz wystawowa), jest usłuchana i wiele komend zna... psy się żarły, wyrywały, nie słuchały... nasza taka kochana mądrala... podejdź, chodź, usiądź, zostań, stój... nie wiem czy to wiele, ale nie zauważyłam, by któryś leżał i czekał na panią bez smyczy...
Dla mnie ten ząb - bez komentarza... Babki z innych hodowli byly w szoku, że się dopatrzył... mam jej zrobić rtg, czy jest zawiązka zęba.....
Jutro międzynarodowa - w komisji babeczka, może będzie lepiej...

Alcia are you alive? Kinder niespodzianko!!!!

https://www.fotosik.pl
https://www.fotosik.pl
https://www.fotosik.pl
https://www.fotosik.pl
https://www.fotosik.pl
Ana ze średnią kumpelą (nasza jest mini) i Nadusia...
https://www.fotosik.pl
https://www.fotosik.pl
Tu widać ile ich jest i że prawie wszystkie czarne...
https://www.fotosik.pl

Napisany przez: anusia12 sob, 14 sie 2010 - 20:04

Anuszka, no gratulacje

Alcia,Marcello przeterminowany 14 dni. chcesz mnie dogonić?

Napisany przez: Joanna 81 nie, 15 sie 2010 - 01:21

Anuszka wiesz co pocieszający jest fakt, że z Dawidem wszystko ok. Tak jak piszesz, Tom musiałby teraz dać mu poczucie bezpieczeństwa, dużo wsparcia, miłości i wówczas Dawid wyjdzie całkiem na prostą, a i Tom z pewnością poczuje się ważny i potrzebny w domu
Gratuluję Anie i Tobie - świetna praca, pięknie się spisałyście! Trzymam kciuki za jutrzejszy ( a w zasadzie dzisiejszy ) pokaz

Jutro wieczorem wyjeżdżamy. Jestem w połowie pakowania. Dużo rzeczy trzeba dołożyć na ostatnią chwilę - szczoteczki, kapcie, telefony itd. Ale cieszę się, że ogranęłam choć tyle ile widzę przed sobą. Jutro rano wyjeżdżają goście, wieczorem my. Proszę o ciepłe myśli, by podróż minęła nam sprawnie, bo pierwszy raz wyrywamy się gdzieś tam daleko ( ponad 600 km ) Trochę się boję jak to będzie, no ale dopóki się nie sprawdzi, nie będzie człowiek wiedział, prawda ?

Alciu trzymam mocno kciuki za udany, szybki, bezproblemowy poród i żałuję bardzo, że nie będę mogła czytać relacji na forum z tak ważnego momentu w Waszym życiu Ale wiesz komórka naładowana, będę czekała na wieści

Wszystkim wyjeżdżającym życzę pięknej pogody, błogiego wypoczynku i powrotów z pięknymi wspomnieniami
Może jeszcze zajrzę w wolnej chwili, o ile takową znajdę

Napisany przez: anusia12 nie, 15 sie 2010 - 01:26

szerokiej drogi,będzie dobrze!!!!!!!!!!!!!

Napisany przez: Joanna 81 nie, 15 sie 2010 - 01:46

Anusia dzięki, oby oby ....

Napisany przez: alcia nie, 15 sie 2010 - 09:37

Ja nadal 2w1
Nie chcę bić rekordów ale Kuba uparty. Dzisiaj 10 dzień przeterminowania. Moje myśli już krążą wokół jutrzejszej hospotalizacji i szlag mnie trafia bo wiem że 1-2 dni minimum mam nadprogramowego leżenia. Boję się o Oli jak zniesie tak długie rozstanie i wogóle

Chyba już nie będe tu pisac bo nic optymistycznego nie stworzę. Proszę tylko o Wasze kciuki i fluidki. Jak mąż nie napisze co u mnie to której mogę sms-a posłać ???? Jak coś podeslijcie nr na pv.

Napisany przez: *Anuszka* nie, 15 sie 2010 - 09:55

Alcia Trzymam kciukasy... strasznie mi Cię szkoda... wiem co czujesz... ja tak z Dawidem chodziłam...

Napisany przez: alcia nie, 15 sie 2010 - 14:00

Anuszka okazuje sie, ze mam twój numer Ponad 3 lata siedzi sobie w telefonie, mam jeszcze do Ritty jakiś, do Małej, Joasi oczywiście, Moni ale ona poza krajem więc jakoś dam radę.

Napisany przez: mim1980 nie, 15 sie 2010 - 17:59

Witajcie mamuchy.
Mam chwilkę bo mąż pojechał z Mają do teściów a Marcelina śpi.
Ja zabiegana niezorganizowana ale dobrze się czuję schudłam co mnie cieszy jedyny minus to nie karmię cycusiem bo tam malutko i dziecie ciągle płakało więc poszła butla w ruch. Marcelka grzeczna w nocy ze 2,3 razy wstaje i idzie dalej grzecznie lulać w dzień bezproblemowo chrapie i w łóżeczku i w wózku. Maja zazdrosna ale już coraz mniej objawia się to nadmiernymi krzykami i zbytnimi przytulaskami więc muszę ją strofować.
Co do porodu to gorzej go sobie wyobrażałam o 2 w nocy dostałam buli o 3:30 zbudziłam chłopa i zadzwoniłam do mamy żeby przyjechała do Maji. W szpitalu byłam po 4:00 po wypełnieniu papierków i zbadaniu miałam rozwarcie na 7 cm. Rodziłam z mężem za co mu jestem ogromnie wdzięczna bo był dla mnie wielkim wsparciem. Najgorsze było leżenie na początku żeby zrobić zapis a trwało ponad 30 min. Pozwolili mi wstać iść pod prysznic i pochodzić i już miałam rozwarcie na 8 cm. Była moja położna która też była jak rodziłam Maję przebiły mi pęcherz i dostałam zastrzyk w tyłek i o 8:50 urodziłam Marcelę. Dostała maksymalną ilość punktów. Nacieli mi kroczę założyli szwy i do pokoiku odwieźli żebym odpoczęła.
ALCIA Maję miałam przenoszoną 9 dni więc trzymam kciuki żeby to już było
Dzisiaj w nocy jedziemy nad morze do Dziwnowa więc do zobaczenia po przyjeździe.

Napisany przez: Joanna 81 nie, 15 sie 2010 - 18:14

Alciu Ty wiesz

Mim szkoda, że nie udało się karmić piersią. Nie wiem czy pamiętasz, że im częściej przystawiasz, tym szybciej laktacja wraca do normy, może jeszcze nie jest za późno ... Dobrze, że u Was wszystko ok
Miłego odpoczynku
Ps. daleko od domu macie nad to morze ? Marcelinka taka malutka, odważni jesteście!

My spakowani. Toreb jak u cyganów Plecak ze stelażem, wielka torba na kółkach i torba na ramię z jedzeniem Natalia podekscytowana wyjazdem. Od rana dopytuje czy już jedziemy do babci Natalki
Za godzinę ruszamy.

Do usłyszenia!

Napisany przez: Agutka nie, 15 sie 2010 - 19:02

Joanno odpoczywaj ! Udanego wypadu

Napisany przez: anusia12 pon, 16 sie 2010 - 07:31

Alcia trzymam kciuki,oby szybko.


Mim,dawaj zdjęcia Marcelinki
Rzeczywiście odważni jesteście.
Myślałam,ze będziesz miała drugą cesarkę.

Napisany przez: alcia pon, 16 sie 2010 - 09:01

U mnie nadal cisza

Powoli dopakowuję ostatnie rzeczy do szpitalnej torby. Ide po zakupy jeszcze. Około południa pójde do szpitala teraz niech przejdzie ten poweekendowy tłum.

Dzieki za Wasze wsparcie

Napisany przez: Agutka pon, 16 sie 2010 - 09:43

Alcia wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy !

Napisany przez: alcia pon, 16 sie 2010 - 10:03

Agutka dzieki za życzenia, zapewne domyślasz sie o jakim prezencie marzę

Napisany przez: alcia pon, 16 sie 2010 - 12:30

To paaaaaaaa ja lecę do szpitala. Obym wróciła szybko i z Kubą na ręku.

Mąż dostał hasła więc w teorii powinien Was informować

Napisany przez: *Anuszka* pon, 16 sie 2010 - 16:52

Oj, ja obstawiam 17-go jak Oli.... ale życzę, czego sobie życzysz
Miłej i niebolesnej rocznicy wobec tego... &&&

Ja tak wtrącę tylko, żeby nie zanudzać... odnośnie wczorajszej wystawy... mamy ocenę doskonałą oraz brązowy medal... niestety Tomek odwracał uwagę Any i to za to, że się nie pokazała, bo ciągnęła do Niego... w styczniu Tom wystawia Anę w klasie otwartej, a ja się chowam...
Potem foteczki...

Napisany przez: sylwia13 wto, 17 sie 2010 - 08:37

Alciu

Anuszka gratulacje dla Any!!!!! I powodzenia na nastepnej wystawie!!!

Wyjazd tuż tuż aj mam pietra przed podróżą i w ogóle, czy dam rade tyle czasu bez Mężusia i z teściową, z dala od domu, ech marudzę!

Ritta a jak tam twoje plaĹźowanie?!

Miłego!!

Napisany przez: Agutka wto, 17 sie 2010 - 09:47

Alcia pisala wczoraj, ze miala robione dwa ray KTG, ale ze nic poza tym sie nie dzialo. Oby dzisiaj udalo sie przekonac Kube, by wyszedl...

Ritta tak, tak, moglabys sie odezwac, zwlaszcza, ze w weekend czytalam, ze tam w Twoich okolicach piorun uderzyl w 5 osob, z czego 3 trafily do szpitala

Sylwia i ja mialabym obawy, ale cos czuje ,ze bedziesz zadowolona..

Napisany przez: Maciejonka wto, 17 sie 2010 - 19:53

Sylwia ja jestem tu od niedzieli jest fajnie. gdzie konkretnie dedziesz? przypomnij mi prosze.

Napisany przez: sylwia13 wto, 17 sie 2010 - 20:39

Maciejonko w Dąbkach, w sobote dojedziemy. Czy chodzi ci o dokładny adres?

Napisany przez: *Anuszka* śro, 18 sie 2010 - 01:46

Ja dopiero wróciłam z oddziału chirurgii dziecięcej... Chłopak zepchnął Dawida z muru, Dawid ma złamaną rękę... lewa ręka, złamane 2 kości w ukosie... nastawianą miał w narkozie, a rtg mamy mieć 2 x w tygodniu, bo dosc skomplikowane, zeby się nie zsunęły, bo będzie trzeba operować... Trzymajcie proszę kciuki... Chłopaki poszli razem spać, my z Nadią razem... kuuurrrrrka no... mam nadzieję, że się nie obsuną... jutro lecimy do rodziców chłopaka.


No i dzieciak znów bedzie miał problemy z pisaniem, leworęczny przecież, a i unieruchomienie na tyle czasu ją osłabi...

Dawid nawet nie jęknął... weszłam do karetki, a on sobie leżał i opowiadał, jak się wszystko wydarzyło... jak prawdziwy facet nawet nie zapłakał... mój mały mężczyzna...

Personel boski! Wiele empatii i wsparcia, jestem mile zaskoczona... Dawida chwalili, że taki dzielny... na prawdę coś...

Napisany przez: anusia12 śro, 18 sie 2010 - 05:22

BoĹźesz ................

Napisany przez: Agutka śro, 18 sie 2010 - 08:44

Anuszka I ja trzymam kciuki... Biedny Dawid.. i to na sam poczatek roku.. ech...

Alcia sle pozdrowienia. Wczoraj duzo sie dzialo na porodowce wiec nikt nie myslal o naklanianiu Kuby do zmiany lokum...
Trzy razy dziennie miala robione KTG. Wszystko dobrze.. wiec moze dzis sie uda.

Napisany przez: sylwia13 śro, 18 sie 2010 - 09:20

Anuszko straszne!!! Trzymam kciuki, żeby wszytsko było ok i bez komplikacji. Ale masz twardziela!!!! fiu fiu!!!

Alciu !!!!

Patrząc za okno zastanawiam sie czy kurtkę przejściową Wiktorowi brac nad to morze. Była któras z was nad morzem jak było zimno? czapka jesienna na uszy podstawa i sama muszę sobie jakąs kupić. Oj jak ja się zmieszczę w dwie walizki!?

Napisany przez: Agutka śro, 18 sie 2010 - 10:23

Sylwia wez wez ta kurteczke dla Wiktorka.. nad morzem i latem taka moze sie przydac, a to juz koncoweczka.. Dzis jest juz chlodno. Nad morzem jest zawsze gorzej przez wiatr... tak wiec bierz, bierz.. i jakies czapunie tez. .. kaloszki.

Napisany przez: Agutka śro, 18 sie 2010 - 10:49

Alcia pisze... " Leze pod oksy, prosze o kciuki, ale cos czuje, ze nic z tego. Po 2 godzinach mialam 2 skurcze"

Kciuki dla Alci &&&&&&&&&&&

Napisany przez: *Anuszka* śro, 18 sie 2010 - 11:12

Alcia &&&

Sylwia u nas upały niemiłosierne, jedynie wczoraj po przedwczorajszej burzy ciut chłodniej, my wczoraj spacerowaliśmy w nocy w krótkich rękawkach i nie było chłodno... myślę, że sweterek wystarczy... bo wiaterek nad morzem, to nad samym morzem... Mieszkam w Gdyni 100 m od morza (bulwar).

Napisany przez: Ritta śro, 18 sie 2010 - 13:26

Wczoraj wróciliśmy. Prawie trzy tygodnie jak z bicza... Ale było..... cuudooooownie! Śmiem twierdzić, że to najlepszy wyjazd w moim życiu. Poznaliśmy masę ludzi, świetnych ludzi. Zaprzyjaźniliśmy się z właścicielami domu w którym mieszkaliśmy. Mieli chłopca o osiem miesięcy młodszego od Igora. Jesteśmy zakochani w Karwieńskich totalnie. Nie nudziliśmy się ani chwili. Pogoda była śliczna, momentami nawet za ciepło było na plaży. Przed burzą, o której pisała Agutka, uciekliśmy w porę. Pioruny waliły wokół samochodu jak uciekaliśmy z rezerwatu. Ludzie są bezmyślni. Widząc takie chmury i słyszą grzmoty, powinni jak najszybciej schronić się w autach a oni stali i patrzyli z nadzieją, że przejdzie bokiem.  Potem widzieliśmy już tylko straż pożarną i śmigłowiec ratowniczy. Ale prawdziwa burza przyszła w nocy z niedzieli na poniedziałek po upalnym dniu. O rany, jak się bałam. Nie było błysków, bo na niebie był jeden wielki błysk. Było jasno jak w dzień a pioruny waliły w koło w co popadnie. Latarnie przed naszym oknem, dachy okolicznych domów, drzewa, nawet w stos kamieni na polu. Jeden za drugim. Niczego podobnego w życiu nie widziałam.Trasa powrotna była wręcz idealna. Jechałam te 450km tylko 6 godzin, co było moim rekordem na siódemce.  Bałam się trochę fotoradarów, bo czasem ich nie widziałam i za późno zwalniałam. Mam nadzieję, że nie przyjdzie mi żaden mandat, bo często miałam na liczniku 140km/h a ograniczenie było do 70.  

Fotki potem.

Alcia, mam nadzieję, że już jesteście razem z Kubą! Trzymam kciuki!!!!!

Anuszka, nie wierzyłam w to co czytam! Biedny Dawid... dzielny...ale jak to się stało? Co z tamtym chłopakiem? Będą jakieś konsekwencje? Dawid był ubezpieczony ( w szkole)?

Napisany przez: sylwia13 śro, 18 sie 2010 - 13:59

Ritta witaj!!!! Cieszę się że wyjazd się udał, znaczyu naładowałaś akumulatory na cały rok! zazdroszczę pogody, ja na taką nie liczę. I czekam na zdjecia z niecierpliwością!

Napisany przez: Ritta śro, 18 sie 2010 - 14:07

Maja... ... bardzo Ci współczuję....

Napisany przez: *Maja* śro, 18 sie 2010 - 14:08

Alciu &&&&&&

Napisany przez: mała78 śro, 18 sie 2010 - 15:05

Dziewczynki - ja jak zwykle szybko bo problemowo. W poniedziałek wylądowałam z silnym krwawieniem, czyścili mnie, zostało mi mnóstwo syfu po porodzie. Antybiotyk, z pół litra jak nie więcej krwi poszłooo, ale już lepiej. proszę o jakiegoś kopa żebym w końcu już przestała sobie wymyślać w tym połogu

Napisany przez: Agutka śro, 18 sie 2010 - 15:40

Mala Boze... jak mogli! Lapiduchy jedne. W ktorym szpitalu rodzilas?
Oby juz bylo dobrze
Czy dobrze pamietam, przy Haneczce tez cos sie potem dzialo?

Alcia pisze, ze po oksy zero skurczy, momentami Kubie zwalnialo tetno. Odlaczyli ja, ma tylko KTG.
Wody i lozysko ok. Biora pod uwage cesarke. Zrobili juz ankiete pod znieczulenie.

Mysle, ze Alci nalezy sie duzo kciykaskow &&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&& i przytusaski

Ritta jak fajnie, ze juz jestes i super, ze wakacje udane. Prosimy o fotki.
Burzy troche zazdroszcze. Tu tez byly nawalnice, ale to juz nie 5 pietro... tu malo co widac.

Napisany przez: Ritta śro, 18 sie 2010 - 15:45

Mała, oszsz.... kurka.... ale teraz już będzie wszystko o.k. 

Parę fotek z przedwczoraj....





Doczekałyście się....: Mła w bikini 





Tak było w poniedziałek....a dziś... Warszawa, szaro, brudno, zimno i śmierdzi.




A tu reszta dla wytrwałych, bo jest ich duuuużo i wessałam wszystkie jak leci, bez selekcji. Nie chciało mi się wybierać:

https://picasaweb.google.com/agakot3/KarwienskieBOta?feat=directlink

https://picasaweb.google.com/agakot3/ParkDinozaurowKEbyKarwienskieBOta2010?feat=directlink

Napisany przez: asia_b śro, 18 sie 2010 - 15:46

alciu kciuki zaciskam, wciąż o Tobie myślę i nie mogę się doczekać Kubusia! &&&
Mała współczuję komplikacji i życzę szybkiego dojścia do siebie. Obyś prędko zapomniała o nieprzyjemnych przejściach i mogła cieszyć się podwójnym macierzyństwem.

edycja: Ritta... Igor wiadomo, przesłodki w tych falach, ale Ty! Niezmiennie podziwiam
Więcej zdjęć obejrzę w wolnej chwili, nocą chyba Postaram się też w końcu napisać co u nas, bo przecież od poniedziałku mam w domu przedszkolaka...

Napisany przez: Ritta śro, 18 sie 2010 - 15:56

Asia,  i czekam na Twój post!

Maju, kiedy więcej napiszesz?

Alcia!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! &&&&&&&&

Napisany przez: sylwia13 śro, 18 sie 2010 - 16:58

Alciu trzymam kciuki i przesylam ogrom uścisków!!!! Kubusiu ciocia cię takm ładnie prosi!!!!!!!!!!! Wychodź!!!!!!

Napisany przez: Ritta śro, 18 sie 2010 - 17:04

przyj, Alcia, przyyyyyyj!!!! 

Napisany przez: Agutka śro, 18 sie 2010 - 17:09

Wlasnie dlatego w zeszlym roku nie chcialam jechac wspolnie z Ritta na wakacje

Ritta super fotki, ogladnelam wszystkie.. Bobek w tym szlafroczku Boba wyglada jak u progu kariery bokserskiej
Zabron Myszy obcinac czy farbowac wlosy, ma super !!! I te oczy.. :)Dobrze, ze tata wysportowany, pogoni kawalerow
Ale i oczy kota niesamowite..
Zjecie 11 fajowe I z gola, blada dupcia

Napisany przez: Ritta śro, 18 sie 2010 - 17:16

Agutka, dzięki za komplementy.

Napisany przez: anusia12 śro, 18 sie 2010 - 17:55

Ritta, zaczynam Cię nienawidzić

Napisany przez: sylwia13 śro, 18 sie 2010 - 21:45

Właśnie wróciłam z aerobiku, myslałam że sa nowe wieści od Alci. Nic co ide spać.

dobrej nocy!!

Napisany przez: viki. śro, 18 sie 2010 - 22:06

Alcia ja teĹź trzymam kciukasy &&&&&&&
Ritta wiedziałam co robię nie stając koło Ciebie dotąd w realu

Napisany przez: Agutka śro, 18 sie 2010 - 22:38

Alcia urodzila, Kubus jest juz z nami !

Szczegoly pewnie dopiero jutro poznamy.

Napisany przez: Maciejonka śro, 18 sie 2010 - 22:39

Sylwia- ja mam dla chlopakow polary i kurtki przeciwdeszczowe. jak narazie lataja w krotkich spodenkach i bluzach- na dlugi rekaw. Dzis popoludniu im pierwszy raz ubralam dresy. Chodzi ni o nazwe osrodka gdzie bedziesz spac- moglabym poszukac ale z intwrnetem u nas kiepsko.

Alcia mam nadzieje ze juz po wszystkim i ze trzymasz juz Kubusia w ramionach.

Ritta- ja juz zapowieedzialam mezowi ze Karweenskie sa w przyszlym roku na pierwszym miejscu.

A my sie wczasujemy. Pogoda nam sie popsula trochu ale wg prognoz nie na dlugo. Pioteek morza sie boi, nie ma mowy nawet o podejsciu do brzegu. za to nad jeziorem- samowolka totalna.
Droga nam szybko zleciala, ale maz na koncu przysnal- przyprawiajac mnie o zawal. Posilki mamy wykupione, Dobre jedzonko i fajnie maja zorganizowane sniadania. Wszystkiego mamy pod dostatkiem i mimo, ze dla Piotrka nie bralam pohemy wszyscy.
Przeraza mnie tylko ilosc sklepikow z roznymi *****olami...

Napisany przez: alcia śro, 18 sie 2010 - 23:07

Witam . O godz. 21.47 Żona urodziła Kubala , oboje czują się dobrze jutro napisze coś więcej. Pozdrawiam.
<script src='https://img24.imageshack.us/shareable/?i=dsc06924800x600.jpg&p=tl' type='text/javascript'></script><noscript>https://img24.imageshack.us/i/dsc06924800x600.jpg/</noscript>

Napisany przez: *Anuszka* czw, 19 sie 2010 - 01:53

Gratulacje Alciu i Mężu!!! Słodki Krzykacz!!!

Napisany przez: anusia12 czw, 19 sie 2010 - 08:05

Nooo........... GRATULACJE

Napisany przez: Agutka czw, 19 sie 2010 - 08:08

Przepraszam, ale nie moge sie oprzec, by nie zamiescic ponizych informacji....

Danone, deser jogurtowy Gratka o smaku truskawkowym

NaleĹźy przyznać, Ĺźe koncern Danone marketing ma opanowany. Estetyczne opakowanie z dorodną truskawką kąpiącą się w jogurcie działa na zmysły. Nasz rozum nie mĂłwi nie – przecieĹź owoce są zdrowe – i deser jogurtowy ląduje w przysłowiowym koszyku na zakupy. Czy postąpiliśmy słusznie?

Aby się przekonać musimy przeczytać skład, co dla naszej redakcji okazało się nie lada wyzwaniem. Mała czcionka i bardzo mały kontrast między tłem a kolorem czcionki utrudniają czytanie napisu: Deser jogurtowy o smaku truskawkowym wzbogacony w witaminy. Skład: mleko pasteryzowane, serwatka odtworzona, cukier, woda, skrobia modyfikowana, żelatyna wieprzowa, barwnik: karminy, żywe kultury bakterii jogurtowych, aromat, witaminy: kwas foliowy, B6, B12.

Wnioski: Deser jogurtowy nawet nie leĹźał w sąsiedztwie truskawek – to pierwsze, co przychodzi nam na myśl. W składzie jest serwatka odtworzona, skrobia modyfikowana (E1401 lub E1402) służąca jako zagęstnik, Ĺźelatyna wieprzowa - tego typu składnikĂłw nie znajdziemy w dobrych jogurtach naturalnych. Cukier (w 120 g produktu znajduje się aĹź 16 g cukru, czyli 18% zalecanego spoĹźycia dziennego) i mleko pasteryzowane to główne ĹşrĂłdło pustych kalorii. Aromat - nie wiadomo jaki, ale mało przypominający truskawkę. I jeszcze ten nieszczęsny barwnik - karminy czyli E120. Wszystko brzmi, wygląda i smakuje sztucznie. Produkt ratuje dodanie witamin B6 i B12 oraz kwasu foliowego.

Porada: Zanim kupimy jogurt bądź inny produkt mleczny koniecznie zwróćmy uwagę na jego skład - duża część tego, co jest na rynku nadaje się tylko do oglądania na półce.

Dla zainteresowanych wiecej tu https://www.eioba.pl/a102851/jeste_tym_co_jesz

Napisany przez: Agutka czw, 19 sie 2010 - 08:10

sie mi namnozylo postow...

Napisany przez: Agutka czw, 19 sie 2010 - 08:11

Alcia slicznosci.. bedzie drugi Szogun
Z niecierpliwoscia czekamy na szczegoly porodu i dane techniczne..
Wracaj szybko do domku !

Jeszcze pare dni temu chcialam napisac, ze nie bede Ci zazdrosci.. bo .. mam swoje.. tez jeszcze male...
ale jednak troche zazdroszcze.. te poczatki zaraz po porodze sa jednak jedyne, niezapomniane..

Napisany przez: anusia12 czw, 19 sie 2010 - 08:17

Ritta,obejrzałam,fajną masz rodzinkę.M widzę włosy zapuścił,Bobek do taty coraz bardziej podobny,Mysza śliczna,piękne ma włosy. no i Ty....... jak Ty mogłaś się nam w bikini pokazać no mercy


Alcia,mężu Alci Kuba jest PIĘKNY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Asia,jak to od poniedziałku? ja myślałam,ze od września.
I co? i jak?

Napisany przez: sylwia13 czw, 19 sie 2010 - 09:22

Alciu Tatusiu Oli gratuluję Kubusia!!!!!!!!!!!!! Zdrówka dla Maluszka i Mamusi!!!!


Maciejonka my będziemy u Soni, Wydmowa 1, a gdzie te obiady wykupiłaś, bo my bez obiadów mamy a wolałabym nie gotować. Dużo straganów mówisz, oj to będzie cieżko. Ja też sądzę ż eWiktor morza się będzie bał!! Zycze tobie i sobie poprawy pogody!!!

Agutka no niezły ten jogurt, ja na szczęście kupuję tylko naturalne.

Mała współczuję serdecznie !

Ciekawe jak tam Moni na wczasach.

Napisany przez: *Anuszka* czw, 19 sie 2010 - 11:50

Te chwile po narodzinach - niezapomniane...
Teraz się mi zebrało na wspominki i...
https://www.fotosik.pl
Alcia, hehe... mojemu też nie podobało się poza brzuszkiem... termin 10go, wyjęty 24...
Będzie blondasek? Kubuś wygląda na sporego chłopaczka!

Nie mogę się oprzeć stwierdzeniu, że widzę podobieństwo... Choć T. podpowiada, że wszystkie bobasy są podobne, ja się nie zgodzę...

A teraz Ana plaĹźowo...
https://www.fotosik.pl
https://www.fotosik.pl


Ritta chłopaki przechodzą przez murek do przedszkola na plac zabaw, bo tam jest pusto i jak mówi D. nie siedzą tam i nie piją piwa starsi, którzy ich zaczepiają... jeden celowo zepchnął D. z muru, choć Ten krzyczał, że nie jest gotowy do skoku... jak tylko podjechaliśmy pod przedszkole (Tom mnie zgarnął z lasu, byłam z psami), podbiegły dzieci i opowiedziały, co widziały, że tamten uciekł, ale podały adres i imię... Tata kolegi z D. klasy wezwał pogotowie i zadzwonił po mnie, a Paweł - kolega zadzwonił do Męża... ja pojechałam z D. karetką, T. zabrał N. do domu, bo była w szlafroczku, już po kąpieli... godzina była 19 z groszami... Dawid czekał na lekarza cierpliwie, bo do 23... trwała operacja, jakiegoś chłopaka niewiele starszego od D., który został pobity i prawdopodobnie wypchnięty z pociągu... został znaleziony obok torów kolejowych... stan baaaardzo poważny, zmiażdżone płuco...
Siedziałam z babeczką z synem ze złamaną ręką na deskorolce... opowiedziała mi, że jej starszego syna napadnięto po 22 w drodze do sklepu dla telefonu kom. dostał śrubokrętem 4cm od serca... co się dzieje z tym światem...
Towarzystwa dotrzymywała nam, moja koleżanka, która się wyprowadziła za miasto, pisałam ostatnio... siedziała z nami i była ze mną jak D. miał nastawianie pod narkozą... do 2 w nocy czekała ze mną, aż się wybudzi i na rtg... potem nas odwiozła do domu... Takich właśnie mam przyjaciół... szkoda, że tak daleko....

Napisany przez: asia_b czw, 19 sie 2010 - 11:51

alciu serdecznie gratuluję! Kubusiu cudny witaj na pięknym świecie!
I ja czekam na relację i wszystkie najdrobniejsze szczegóły

U nas rewolucja, bo dzieciaki rozchorowały się. Wygląda mi to na anginę , o 15 idziemy do lekarza. Nie, nie przedszkole nic tu nie jest winne. Pierwszy zachorował Krzyś, od wtorku był już mocno podejrzany, Michaś dopiero dziś w nocy wysoko zagorączkował. Choróbsko przywieźliśmy albo z basenu (sto razy podkreślałam, że odkąd przestaliśmy chodzić mam zdrowe dzieci, z drugiej strony kto by się spodziewał, że akurat teraz coś złapią, trudno ich kisić w domu...) albo, co bardzo prawdopodobne, od rodziny, u której spędziliśmy weekend, gdzie Krzyś mocno integrował się z 2-letnim synkiem kuzynki M, a ta dopiero gdy zadzwoniłam z pytaniem czy u nich ok, bo mój maluch coś niewyraźny, uzanała za stosowne poinformować mnie, że przed naszą wizytą u nch odmówiono im szczepienia z powodu czerwonego gardła u malca. Szlag mnie trafił
Najbardziej szkoda mi adaptacji w przedszkolu, bo wiadomo, że teraz przez kilka dni Michał nie pójdzie. On oczywiście jest zachwycony z tego powodu i stwierdził, że teraz to już cały czas będzie chory
Co do samej adaptacji to jestem (byłam ) zadowolona, Michaś jak widać mniej, ale spodziewałam się tego.
Pierwszego dnia rozstaliśmy się spokojnie, pani poradziła mi wrócić bo Miśka po 2 godzinach, jako, że nigdy w podobnym miejscu bez mamy nie przebywał. Gdy przyszłam w wyznaczonym czasie moje dziecko nawet mnie nie zauważyło! Wszystkie maluchy zajęte były zabawą w kółeczku z panią. Panowała miła atmosfera, dzieci były skupione i przejęte w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Wróciłam po kolejnej godzinie, po zupce już i wtedy pani przyprowadziła do mnie moją pociechę. Najpierw zrobił smutną minkę i zawołał, że jest smutny bo go zostawiłam, ale zaraz zaczął się chwalić naklejką jaką dostał ("w nagrodę za trzymanie rączek na kolanach" ), nową piosenką o paluszkach, potem opowiadał o zupie ogórkowej, w której "nie było żadnych ogórków tylko ziemniaki i groszek pływały", a ja z radością zauważyłam, że jest w tych samych rzeczach co rano, więc nic mu się przytrafiło (typu siusiu w majtki ze stresu czy rozlana zupa) Wymieniłyśmy jeszcze kilka uwag z panią (tzn dowiedziałam się, że ładnie sam zjadł całą zupę i że jest bezproblemowy) i poszliśmy na lody.
Drugiego dnia ustaliliśmy, że znów odbiorę Michałka po zupce i choć początkowo zgadzał się ochoczo, w progu sali zaczął protestować (bez histerii... jeszcze ) Pani zdecydowanie wzięła go na ręce i zabrała do środka, a ja poszłam poprawić sobie nastrój do Triumpha Kiedy go odbierałam znów z fochem poinformował mnie, że płakał ("ale tylko na początku" ) a potem opowiadał mi pogodnie co się działo w przedszkolu. Ciekawe jest to, że mimo, że mam komunikatywne, wygadane dziecko, to dowiedzieć się czegoś sensownego na temat przedszkolnego dnia bardzo trudno Informacje spływają w nieoczekiwanych momentach, opowiada sam z siebie, nie zaś kiedy go pytam.
Trzeciego dnia... płacz zaczął się już gdy na horyzoncie pojawiło się przedszkole W szatni ryczał jak opętany, w związku z czym pani dyrektor zachęciła mnie żebym weszła z nim do sali i trochę została. Tak też zrobiłam i w sumie cieszę się, bo miałam okazję zobaczyć co się tam dzieje Po chwili zaczęłam się zbierać, a gdy doszło do pożegnalnego buziaka Michał znów rozpłakał się. Jednak wyszłam. Nie mam z tym problemu, bo nie ten płacz mnie martwi, tylko to co on tak naprawdę ma wyrazić... W każdym razie kiedy odbierałam Misia był w pogodnym nastroju, opowiadał o kolejnej piosence której się nauczyli, o tym kto płakał, kto nie umie sam jeść itd... A jednak z całą mocą zawołał potem, że nie zamierza chodzić do przedszkola codziennie, że boi się przedszkola...

Póki co to tyle, bo Michałek wstał... Celowo piszę dość szczegółowo, bo wiem, że niektóre z Was wkrótce czeka to samo

Napisany przez: Agutka czw, 19 sie 2010 - 12:40

A u mnie czarno.. Tak sie zaczytalam, ze nie zauwazylam.. dopiero chlop zadzwonil ostrzec, ze idzie nawalnica... i faktycznie..
Schowalam kwiaty, pozamykalam okna i .... modle sie, by nie musiec isc do piwnicy wylaczac pieca gazowego.. bo sie boje..

Asiu Twoje posta o przedszkolu pozwole sobie skopiowac i przeslac Acie.. niech przemnozny razy 10 i bedzie wiedzial co go czeka za niedlugo.
Mam jednak wrazenie ze Mis zmieni zdanie.. ze polubi przedszkole... choc widze ,ze nie jest zle.
A czemu sie boi, powiedzial Ci?
Co do nieodpowiedzialnych rodzicow tego dzieciaczka to wstawie tylko ikonke..


Ritta te, te skrzydlate, na Myszy dloniach to prawdziwe czy takie jak sie do firanek przyczepia?

Napisany przez: Ritta czw, 19 sie 2010 - 12:46

Alciu, wielkie, wielkie gratulacje! Synek jest idealny! Czekam, jak i reszta, na szczegóły.

Agutka, a to ci gratka... Jak kleszcze?

Anuszka, no to teraz czeka Was chyba rehabilitacja... na długo ten gips? Czy to gips? Szyna, czy cokolwiek innego? Boszsz... strach czytać Twoje opowieści... Ana i Nadinka śliczne. Nadia oczywiście ładniejsza.   Słodkie masz dziewczynki.

Maciejonka, a Ty gdzie jesteś dokładnie, bo coś mi pamięć siadła... W Karwieńskich jest przepięknie i wiem, że tam wrócę z pewnością. Jak nie letniczka, to może jako mieszkaniec...  ale na razie ciiiiicho sza. Mam burzę mózgu i pewną okazję, którą będę starała się wykorzystać. 

Asia, czytam i czytam i aż mi się w głowie trochę nie mieści, że u Was są takie spotkania adaptacyjne. Myszę po prostu brała pani za rękę i nie pozwalała na zbytnie czułości a mnie szatniarka wyganiała z szatni. Byłam pewna, że tak ma być. Żadnych spotkań przed pierwszym września.

Napisany przez: Agutka czw, 19 sie 2010 - 12:50

Ritta nie ma kleszczy!!!! sama w to nie wierze, ale byly tylko wtedy w lipcu.. ten jedyny tydzien... potem ani pol kleszcza juz nie widzialam... a Kuba nadal buszuje pod krzakami, drzewkami itp.

Napisany przez: Joleńka czw, 19 sie 2010 - 12:53

Alciu gratuluję ślicznego maluszka

Asiu Twojego posta czytałam chyba z otwartą buzią(bo współpracownik patrzył się na mnie dziwnie). Za kilka dni Szymuś też idzie do przedszkola i mam lekkiego stresa. Dobra stresuję sie mocno. Nie spodziewałam sie tego po sobie. Na codzień jestem twarda i konsekwentna ale jak myślę o przedszkolu to brzuch mnie zaczyna boleć. Póki co Szymuś opowiada co będzie robił w przedszkolu, że tata będzie go zaprowadzał a mama odbierała. Że będzie nam opowiadał co robił w przedszkolu. Zobaczymy. Mąż wczoraj też pierwszy raz się przyznał że nie wyobraża sobie, że nie będzie Szymusia do południa w domu.
Miało być do Ciebie a pisze o sobie, wybacz ale to chyba stres.
W każdym razie życzę zdrówka Krzysiowi i Michasiowi i gratuluję dzielnego przedszkolaka. A kiedy wracasz na dobre do pracy?

Ritta Super ze wakacje udały sie i tak świetnie się bawiliście. Zdjęcia spowodowały że wam zazdroszczę, ale w przyszłym roku ja będę wam opowiadała jak się świetnie bawiliśmy na wybrzeżu.

Jutro ruszamy w góry na ślub teściowej Trochę obawiam się wyjazdu bo pierwszy raz będziemy jechali nie swoim autem. Trzymajcie kciuki żebyśmy wrócili cali i zdrowi.

Sylwia i Maciejonka życzę udanych wakacji

Napisany przez: Joleńka czw, 19 sie 2010 - 13:18

Anuszko Wy to chyba spokojnie żyć nie możecie. Trzymajcie się i duuuużo zdrówka życzę D.

Agutko Apropo strachĂłw i piwnicy.
Jakiś czas temu poszłam z Szymusiem do piwnicy, Szymuś szedł kilka metrów za mną. Jak weszliśmy do środka mówi mi, że ktoś jest w ogródku naszym . Myślałam że padnę na zawał. Już sobie wyobrażałam gościa z siekierą zakrwawioną hehehee Ale zebrałam sie w sobie i myślę że niemożliwe bo przechodziłam tamtędy i nikogo nie było. Mówię więc synowi że nikogo tam nie ma. (mimo ze w środku cała chodziłam ze strachu) A o mi że tam ktoś głośno gra. Całe szczęście wrócił mi rozum i mówię że pewnie jakiś chrabąszcz(chyba) gra i że to nie człowiek. Wyszliśmy i faktycznie wyjątkowo głośno wszystkie owady, ropuchy tego wieczoru grały.
Dlaczego to piszę, bo od tamtej pory mniej się boję. Stwierdziłam, że we własnym domu muszę czuć sie bezpieczna bo gdzie mam sie czuć bezpiecznie jak nie własnym domu.

Napisany przez: Agutka czw, 19 sie 2010 - 13:24

Jolenka ojej.. umarlabym gdyby mi dziecko oznajmilo, ze ktos jest w ogrodku...
Ja do piwnicy od poczatku chodze dzielnie.. piore tam przeciez.. wiec musze .. jest duza, oswietlone pomieszczenia..
ale gdy na dworze jest burza lub gdy jest noc.. za nic w swiecie nie zejde.. nie i juz..

Napisany przez: asia_b czw, 19 sie 2010 - 21:41

No to po adaptacji. Chłopcy mają anginę, są na antybiotyku. Tydzień w plecy. Grrr!
Już się nawet nie złoszczę, nie smucę i nie dołuję. Czekam tylko, żeby leki zadziałały, bo Krzysia jak Krzysia, ale Michasia wzięło okrutnie.
W tej sytuacji niezmiernie się cieszę, że do pracy wracam dopiero w listopadzie. Urządzę Misiowi adaptację we wrześniu po prostu. Bo w zasadzie różni się ona od przedszkolnego życia przede wszystkim tym, że zajęcia zaczynają się o 9 i można odebrać dziecko dowolnie wcześnie, co będę w stanie zapewnić Michałowi także we wrześniu. Aaa no i dzieci przychodzi teraz zaledwie kilkoro, pozostałe pewnie jeszcze na wakacjach bawią...
Michał słaniając się z gorączki cały dzień dziś utrzymywał, że do przedszkola już nie pójdzie, będzie za to chodził do bawialni Dopiero przed snem wyznał: "Nie będę płakał w przedszkolu, tylko trochę na początku muszę" Bardzo rozczulający! Jutro pewnie się tego wyprze.

Ritta tak się zastanawiam, czy podobne adaptacje odbywają się w okolicznych przedszkolach państwowych, ale nie wiem. Generalnie i w naszym jest sugestia pań, żeby pożegnanie skrócić do minimum i nie zważać na łzy. To tylko pani dyrektor ma miękkie serce i zaprosiła mnie do sali słysząc rozpacz Misia...
Agutko myślę, że Ata nie musi mnożyć przeżyć Misia razy 10 Nie będzie tak źle z Waszym Kubusiem. Ten raz kiedy byłam w sali widziałam różne reakcje dzieci na rozłąkę. Niektóre wcale nie płakały tylko biegły do ulubionych zabawek. Taki zupełny maluszek w pieluszce jeszcze cichutko płakał, więc panie go tuliły, zajmowały, odwracały uwagę, inny dzieciak ryczał i wierzgał, więc nie zwracały na niego uwagi a ten dosłownie po chwili grzecznie dosiadł się do dziewczynek układających puzzle. Kiedy zaglądałam po dwóch godzinach wszystkie maluchy były zajęte i zadowolone.
Czy pytałam czego Michałek się boi? Oczywiście. Boi się tego, co mu akurat do głowy przyjdzie: dzieci (bo zabierają mu zabawki), mamy (bo go zostawia), "wszystkiego" boi się najczęściej. Myślę, że nie chodzi tu o coś konkretnego tylko o próbę uzyskania ode mnie odpowiedzi, że więcej tam nie pójdzie.
Anuszka aż mi się gorąco zrobiło z emocji kiedy czytałam co u Was się wydarzyło! Dużo zdrowia Dawidowi życzę! Zdjęcia kapitalne

Wiem, że w sumie niewiele jeszcze widziałam, nic nie wiem o przedszkolnym życiu, o metodach stosowanych przez panie, ani nawet o tym czy Michał kiedykolwiek się zaadaptuje, ale jakoś tak jestem dobrej myśli, podoba mi się to co do tej pory podejrzałam i mam zaufanie do osób pracujących w placówce. Bardzo jestem z siebie dumna
Z moich przemyśleń mogę Wam napisać, że zostawiając Misia w przedszkolu po raz pierwszy doznałam wrażenia wypuszczenia go w świat i to było przyjemne i smutne zarazem A potem, kiedy nie mogłam dowiedzieć się od niego co dokładnie robił, co jadł, w co się bawił i z kim byłam totalnie zdezorientowana, bo przecież znam prawie każdą minutę z jego życia! Jak miałam wypełnić tę pustą przestrzeń? Potem stopniowo dowiadywałam się, że bawił się traktorem i wywrotką, że Weronisia płakała, a Kinia miała urodziny i przyniosła cukierki, że w Alę rzucał klockami i pani mu powiedziała, że tak nie można itd... Natomiast na śniadanie przez trzy dni był... arbuz

Teraz spokojnie mogę obejrzeć zdjęcia Ritty

Napisany przez: *Anuszka* czw, 19 sie 2010 - 22:26

Dawida bolała dziś ręka, jak określił ból, że inaczej i tak dziwnie... obchodzimy się z Nim, jak z jajkiem, rękę ma na temblaku, gdy leży, na specjalnej poduszce, nie chciał tabletki, bo podobnie, jak ja bierze, kiedy po ścianach chodzi... jutro rtg... aż się boję, czy się nie zsunęły... proszę o &&&&&&&&& dowiemy się, czy konieczny będzie zabieg operacyjny....

Ritta - wstępnie mega gips... od ramienia po opuszki palców...
Ktoś odebrał domofon u gościa, którego dzieciak zepchnął D. i kazał spie.......ać! Tomek się wk....ł i rano leci na komisariat.... poza tym, jeśli będzie nadal brak reakcji i znieczulica ze strony jak śmiem twierdzić rodzinki patologicznej, zakładamy sprawę cywilno-prawną o odszkodowanie dla D. za uszczerbek na zdrowiu itp... Tamten po zdarzeniu zwiał, a Dawid mówi, że jego ojciec widział to z okna i nawet nie zszedł na dół.... to nie my powinniśmy iść do nich, a oni do nas... to teraz spotkamy się w sądzie i tyle...

Poza tym D. jest ubezpieczony w szkole... tak Ritta... już zapowiedział, że kupi sobie gry na x-boxa... to jego cierpienie i jego pieniądze, więc nie mam nic przeciwko... marzy też o telefonie... zobaczymy... już sobie zaplanował, że od babci chce Viva pinata, bo Mu obiecała, za to, że jest taki dzielny.... a w tym wszystkim się wyciszył, chodzi taki spokojniutki, widzę że się strasznie męczy... straszszsznie mi Go szkoda, bo to dobre dziecko... wrażliwiec taki... Znów mówi nam mamusiu, tatusiu... potrzebuje być chwalony i przytulany... w szpitalu nie pozwolił mi się głaskać, bo "to siara", a w domu... Mówi, że mam się nie martwić, będzie chociaż rysował prawą ręką, spróbuje... Wczoraj Go kąpałam, biedak zakrywał klejnoty, dziś T. czynił honory... choć D. mówi, że Mu wszystko jedno, kto Go kąpie...


My w trakcie remontu przedpokoju, wszystko rozdłubane, fachowcy się nie pojawili, bo chyba za mało zarobią na przedpokoju... Tomek robi sam... to sobie będzie pykał sam z 2 tygodnie... a tu zaraz rok szkolny i inne problemy...
Nie wiem, co z nauczaniem indywidualnym teraz....

Napisany przez: asia_b czw, 19 sie 2010 - 23:13

Anuszka oczywiście kciuki zaciskam! Też bym nie popuściła rodzinie sprawcy napaści. Współczuję Wam strasznie takich przejść i wszelkich problemów...
Ritta fantastyczne zdjęcia! Ty wyglądasz rewelacyjnie (w każdym stroju ), a z Myszą mogłybyście podawać się za siostry Igor przystojniak nieziemski, włoski mu się fajnie układają, wydaje się starszy niż Michałek, moje ulubione zdjęcia to to na którym mruży jedno oko (na głowie ma kapelusik) i takie w Parku Dinozaurów, w czapeczce CSB.

A tu znowu moje maluchy z drugiej części wakacji: https://picasaweb.google.com/Rodzina.Biskupskich/LATO2010Cd?authkey=Gv1sRgCKPX_Ybp_JD16QE#5507224455048844706