Drukowana wersja tematu

Napisany przez: Demoiselle pią, 30 sty 2009 - 20:18

https://glitter-graphics.com/myspace/text_generator.php


Ala - cĂłreczka lumi, urodzona 25 listopada 2006 roku




Michałek - synek lumi, urodzony 25 listopada 2006 roku




Juleńka - córeczka Butterflay, urodzona 19 grudnia 2006 roku




Tomaszek - synek agnechy, urodzony 22 grudnia 2006 roku

https://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/23c664579e35a209.html


Kostek - synek sagi, urodzony 23 grudnia 2006 roku




Ala - cĂłreczka kitten, urodzona 24 grudnia 2006 roku




Wiktorek - synek dorkam, urodzony 24 grudnia 2006 roku

https://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/e426b998db15e718.html


Mateuszek - synek moniak78, urodzony 31 grudnia 2006 roku

https://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/4e41ebf7f07ce4eb.html


Nikola - cĂłreczka Sylwiiii85, urodzona 2 stycznia 2007 roku

https://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/85d116ed5019fc1b.html https://www.maluchy.pl


Hania - cĂłreczka Demoiselle, urodzona 2 stycznia 2007 roku

https://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=01ea6d71b83cd1e4


Lucek - synek Hermii, urodzony 2 stycznia 2007 roku

https://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/c74f4475f0bdff99.html


Mieszko - synek piotrusiowej, urodzony 4 stycznia 2007 roku

https://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/05cf29a411d62725.html


Tobiasz - synek sun, urodzony 4 stycznia 2007 roku




Tosia - cĂłreczka MaKa73, urodzona 9 stycznia 2007 roku




Kubuś - synek mamakubusia@, urodzony 9 stycznia 2007 roku

https://www.maluchy.pl

Majeczka - cĂłreczka VEA-V1, urodzona 11 stycznia 2007 roku

https://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/f1bc0ddb1585ca3c.html


Kubuś - synek ediedi1, urodzony 12 stycznia 2007 roku




Mikołaj - synek Wrony, urodzony 12 stycznia 2007 roku

https://www.maluchy.pl


Sebek - synek BasiB, urodzony 13 stycznia 2007 roku

https://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/4fe85f134c052ae1.html


Błażejek - synek marzki, urodzony 14 stycznia 2007 roku

https://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/a1175cb365ee3263.html


Milenka - cĂłreczka kati25, urodzona 17 stycznia 2007 roku




Oliwka - cĂłreczka aniay, urodzona 19 stycznia 2007 roku

https://www.maluchy.pl


Marcinek - synek agi_mamy, urodzony 19 stycznia 2007 roku




Christine - cĂłreczka Moniki_sk, urodzona 21 stycznia 2007 roku




Sonieczka - cĂłreczka monte, urodzona 24 stycznia 2007 roku

https://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/8bd56eee441b521a.html


Majeczka - cĂłreczka galopka, urodzona 25 stycznia 2007 roku




Sebek - synek sakiko, urodzony 25 stycznia 2007 roku

https://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/701870998e63004c.html


Sebek - synek Asiuli84, urodzony 25 stycznia 2007 roku




Borysek - synek kaskigo, urodzony 29 stycznia 2007 roku

https://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/43ee2cff9d24d807.html


synek kinii1984, urodzony 29 stycznia 2007 roku

https://www.maluchy.pl


Kacperek - synek olguchny, urodzony 5 lutego 2007 roku




Sebek - synek tysi2202, urodzony 6 lutego 2007 roku





Fotki przesyłajcie na adres: demoisele@wp.pl Jeśli są jakieś błędy, dajcie znać

Napisany przez: BasiaB pią, 30 sty 2009 - 22:46

Demo Jesteś wielka
To żeby się nam ta 3 setka lepiej pisała

Napisany przez: Sunna sob, 31 sty 2009 - 01:26

A jest jakiś limit stron w wątku? Mam nadzieję, że się tu rozkręci!

Napisany przez: monte sob, 31 sty 2009 - 02:30

Jak zwykle w tematycznych "stĂłwka". Mamy czas.
Piszcie, a najbardziej czekam na fotki!

Wszystkim dwulatkom zmierzającym w stronę przedszkola (bo to już ten rok ) życzę zdrowych i samych fajnych chwil.

Kaskago, skoro uparcie nie piszesz o Borysku - Dwulatku, skrobnij proszę coś o Nadii!!!

P.S. Demo, ostatnio dołączyła do nas Wrona_, mama Mikołaja, dopiszesz Ich?

Napisany przez: Demoiselle sob, 31 sty 2009 - 09:45

Monte: Jasne, że dopiszę Wronę, tylko podaj mi datę urodzin Mikołaja

Napisany przez: dorkam sob, 31 sty 2009 - 09:55

Mikołaj Wrony urodził się 12.01.2007

Napisany przez: Demoiselle sob, 31 sty 2009 - 10:53

ooo jaka piękna data. Moje urodziny Już robię suwaczek

Napisany przez: saga sob, 31 sty 2009 - 21:04

Monte, czyli Ty też planujesz wysłać Soniusię na pastwę przedszkola??? Super, bałam się, że tylko ja taka (w sensie zła matka) jestem. A w ogóle dzięki za obserwacje iwonowe;-) W kwestii szkoły: problem mam taki, że znam klka osób, które rok wcześniej poszły do szkoły i w tym właśnie upatrywały wszelakich życiowych klęsk. Ich zdaniem problem nie polegał na problemach w nauce a niedojrzałości emocjonalnej. Czyli np. problem z odnalezieniem w grupie. Dla mnie szkoła była miejscem dość nienawistnym, więc może dlatego tak się wzdragam???

Demo, aktualne foty wysyłać na Twojego priva?

Montuś, wspominałaś o planach zrobienia bilansu. Macie to już za sobą? PRzyznam wstydliwie, że minął już miesiąc i jeszcze nie dotarłam z Konstem do rpzychodni. Trochę pękam przed szalejącymi wirusami (nie mamy podziału na przychodnię dla dzieci zdrowych i chorych).

Napisany przez: dorkam sob, 31 sty 2009 - 22:00

Saga, u mnie teĹź przychodnia nie podzielona wiec bilans odkladam na wiosne, wole nie ryzykowac. Wiktorka planuje wyslac do przedszkola i wcale nie mam z tego powodu wyrzutow sumienia . Moje starszaki chodzily od najmlodszej grupy i jestem bardzo zadowolona, chyba takie maluszki szybciej przyzwyczajaja sie,ze mama zostawia ich samych i nie ma problemu jak dziecko idzie do szkoly. Znam przypadki, ze mama w pierwszej klasie musiala siedziec z dzieckiem w lawce bo dostawalo histerii i uciekalao ze szkoly.

Napisany przez: monte nie, 01 lut 2009 - 00:17

Bilansu jeszcze nie robiłyśmy, planujemy najbliższą środę bo to jest dzień "zdrowy" w naszej przychodni, tzn. szczepienia, wizyty kontrolne, itp.
Ale może i nie dojdziemy bo się dziś właśnie zdechła położyłam do łóżka. Jedyne pocieszenie, że nie mam gorączki, mam nadzieję, że do poniedziału wstanę...

Bardzo planuję wysłać Sonię do przedszkola, już od tego września. Ja tam wcześnie rozpoczynałam "edukację" (miałam 1,5 roku i wylądowałam w żłobku) i potem dobrze radziałam sobie w kontaktach z ludźmi. Mój mąż nie zaliczył przedszkola i do dziś ma problemy z nowymi miejscami, nowymi ludźmi, itp. Oczywiśćie może taki nasz "urok" i cechy osobnicze, ale trening też się przyda.

Napisany przez: Demoiselle nie, 01 lut 2009 - 13:02

saga: fotki wysyłaj na maila podanego na końcu pierwszego postu.

Myśmy bilans już miały. Hanka ma 86 cm wzrostu i waży 10600g.

Co do przedszkola to nie wiem czy wiecie, ale możemy mieć problem... W zeszłym tygodniu weszła w życie nowa ustawa o systemie oświaty. Nie wiem czy ten punkt przeszedł, ale w projekcie było napisane, że do przedszkola mogą być przyjęte dzieci które w danym roku kalendarzowym skończą 3 latka. A więc nie nasze (poza tymi co się w grudniu urodziły), więc niestety na państwowe przedszkole szanse mamy marne, no chyba, że się ma znajomości...

Napisany przez: monte nie, 01 lut 2009 - 14:09

Demo, tyle, że akurat my w ogóle się nie wybieramy do państwowego. Nawet jeśli przepis jest nowy, to ze względu na boom demograficzny już od jakiegoś czasu nie przyjmują do państwowych placówek dzieci z nieukończonym odpowiednim wiekiem, przynajmniej w Warszawie. Ja powoli robię rozeznanie bo w mojej okolicy jest wręcz urodzaj przedszkoli i powoli się przymierzam do odwiedzin i oględzin.

A Hanusia widzę cały czas drobniutka. Sonię ważyłam jakiś czas temu na domowej wadze, to miała prawie 13kg, mimo, że nie jest bardzo wysoka, ubranka nosimy 92, a spodenki czasem lepsze są 86 - ciągle mam nadzieję, że to nie krótkie nóżki po mamie...

Napisany przez: Demoiselle nie, 01 lut 2009 - 14:45

monte: zazdroszę. Ja o prywatnym mogę zapomnieć, bo najtańsze kosztuje tutaj 800-900zł a na takie mnie nie stać No... hanka to ma długie nogi, bo tak jak ubranka nosi na 86 to rajstopy już 92-98

Napisany przez: dorkam nie, 01 lut 2009 - 14:49

Monte, to musisz chyba juz zaczac sie rozgladac za przedszkolem, u nas do tych lepszych prywatnych, dzieci sa zapisywane parenascie miesiecy wczesniej. Moja kolezanka zapisywala 6 miesieczne dziecko . Ja osobiscie nie interesowalam sie prywatnym przedszkolem bo przy dwojce dzieci to bym musiala fortune zaplacic.

Napisany przez: monte pon, 02 lut 2009 - 01:35

Dorkam, podobno w mojej okolicy nie jest najgorzej z miejscami, jest bardzo duży wybór przedszkoli, ale oczywiście postanowiłam porozglądać się zawczasu. Jak się okaże, że ponadpółroczne wyprzedzenie to za mało, wtedy się zdziwię...
No i u nas nawet płatne przedszkole będzie oszczędnością - niani płacę więcej. Takie są realia.

Wrzucę tu jeszcze linka do fotek Soni, gdyby któraś z Was chciała obejrzeć https://www.maluchy.pl/forum/index.php?s=&showtopic=48677&view=findpost&p=7902351 jest kilka w miarę nowych.

Napisany przez: BasiaB pon, 02 lut 2009 - 12:47

My juĹź po bilansie. Sebcio ma 92 cm i 13,5 kg.

Ja też myślę o przedszkolu, bo zamierzam z powrotem wrócić do pracy, ale jak nie znajdę żadnego to jeszcze jest ratunek u babci bo właśnie przeszła na emeryturkę pozdrawiam

Napisany przez: galopek pon, 02 lut 2009 - 13:29

Witajcie!
Mi też pod kopułką rośnie myśl o wcześniejszym przedszkolu ale chyba zostanie w domku.Jak jesteśmy same Maja jest przesłodka,grzeczniutka.Jak pojawia się w domu Oliwia robi się łobuz straszny.Rzuca zabawkami Oliwię,maluje po ścianach,zabiera jej zabawki,wszystko załatwia rykiem na pół bloku...pytanie jak będzie traktować młodsze rodzeństwo?

Ja jeszcze mam zagwozdkę ja zorganizować się ze szkołą Oliwii....rozpatruję prywatną aby nie siedziała na świetlicy od 12-16....ale jak zwykle finanse Niby to za półtora roku ale pewnie,po porodzie nie będę miała do tego głowy.

Basia B zazdroszczę babci.To rozwiązuje dużo problemów.Mały może dużo chorować w przedszkolu a wtedy zawsze będziesz miała mamę pod ręką i nie będziesz musiała stresować się częstymi zwolnieniami w pracy

My na bilansie tez nie byłyśmy,ze względu na ta szalejącą grypę.

Dorka u Was juĹź lepiej?

Monte pooglądałam Sonię...śliczna ta Wasza córcia,mam dwie, trzecią w drodze a i tak rozczulają mnie dziewczynki....nie wiem czy się nie powtarzam

Ruszył nowy wątek i tez mam nadzieję,że więcej tu będziemy pisać

Miłego poniedziałku wszystkim!

Napisany przez: monte śro, 04 lut 2009 - 03:01

Galopku, to dobry znak, z tymi rozczulającymi dziewczynkami...

Hermia, tym razem Ciebie chciałabym uściskać urodzinowo!!! Wszystkiego, czego sobie wymarzysz! Sto lat!!! I zaglądaj częściej, dawno Cię nie czytałam.

Napisany przez: mamakubusia@ śro, 04 lut 2009 - 21:29

Mój Synek Kubuś urodził się 09.01.2007r., też jesteśmy już po bilansie: wzrost 86cm, waga 14,43kg

Pytanie do Mam dwulatków (chłopców), czym się teraz bawią Wasze pociechy? Kubuś lubi puzzle kilku elementowe, czytać i oglądać książeczki, autka, kolorować itp Chciałabym mu wymienic troche zabawek, które mu się już znudziły na coś co Go zaciekawi, tylko nie bardzo wiem na co, chciałabym żeby były do dobrze wydane pieniądze i trafione zabawki. Czekam na Wasze propozycje, doradźcie cosik....

Napisany przez: Demoiselle śro, 04 lut 2009 - 22:19

mamakubusia: witaj, miło Cię poznać. Już Was umieściłam w pierwszym poście

Napisany przez: mamakubusia@ śro, 04 lut 2009 - 22:51

dziękujemy bardzo
Jestem od niedawna na maluszkach i może mi pomożesz, powiedz mi jak zrobić, aby wyświtlało się mi zdjęcie pod moim NICK-iem?

Napisany przez: monte czw, 05 lut 2009 - 01:27

Witaj Kubusiu i jego Mamo!

Jeśli chodzi o wklejanie zdjęcia musisz zajrzeć do "panela kontrolnego", na niebieskiej linijce powyżej okna forum, a tam w "danych osobistych" kliknąć "edytuj avatar". Dalej już pewnie dasz radę. Gdybyś jednak miała kłopot polecam https://www.maluchy.pl/forum/sprawy-techniczne-f43.html, tam albo jest odpowiedź albo na pewno ktoś Ci jej udzieli.

My dziś zaliczyliśmy bilans, 88 cm. i 12.600, wszystko OK. Za to wyszło na jaw, że zapomniałam zrobić ostatniego szczepienia (nie wiem, jakim cudem, niespecjalnie w każdym razie ) i musimy je robić niebawem. Pediatra mówiła, żeby się zastanowić nad pneumokokami w kontekście pójścia do przedszkola, no i tak się właśnie zastanawiam... Ona jest raczej mało naciagająca na dodatkowe szczepionki, już kiedyś wspominała, że te pneumokoki warto dopiero, kiedy dziecko ma częsty kontakt z innymi maluchami i teraz mi wrzuciła temat do przemyśleń. Ani nie mam ciśnienia, ani się szczególnie nie boję bo Sonia znosi szczepionki dobrze, dawka jest jedna, finansowo nie zaboli nas bardzo - sama nie wiem.
Szczepiłyście? Rozważałyście akurat ten wariant? Wiecie coś o sensowności pneumokoków?
Na ogólnym nawet nie chcę czytać bo tam "rządzi" frakcja nieszczepiących, to i argumanty są głównie jednego rodzaju.

Saga, piątek minął... I co dalej? Uchylisz rąbka tajemnicy?

I proszę drogie Matki nie siedzieć tak po cichu!!!

Napisany przez: Demoiselle czw, 05 lut 2009 - 08:47

monte: ja szczepiłam Hankę i na pneumo i na meningokoki. Zawsze zmniejsza to prawdopodobieństwo zakażenia....

Napisany przez: Hermia czw, 05 lut 2009 - 09:24

Monte ja szczepiłam na pneumokoki. Luc źle zniósł, ale myślę dziś, że winna była raczej infekcja dróg moczowych, która się nam wlekła prawdopodobnie od dawna.
My zaszczepiliśmy teraz 3 lutego zaległy priorix. Przy okazji wiemy, że Lu waży 14600 i ma 93 cm długości. Bilans nas czeka, bo doktorka przeznacza na niego godzinę, więc musimy się specjalnie umówić.
Monte dziękuję za życzenia.

Mamo Kubusia u nas jeśli chodzi o zabawki przodują klocki lego i drewniane układanki.

Napisany przez: saga czw, 05 lut 2009 - 12:22

Witaj Mamo Kubusia!

Hermia, Luc jest po prostu wielki! Co niby wiadomo nie od wczoraj, ale te 93 cm to chyba go plasują w górnych stanach stanów górnych na siatce.

Monte, Sonia to piękność nieustająca. Obejrzałam foty i przyłączam się do fanklubu.

W kwestii szczepień: moja kochana sąsiadka w ubiegłym roku zaszczepiła swoją córę - przedszkolaka na co-się-dało i twierdzi, że to chyba właśnie dzięki temu ma w tym roku spokój z choróbstwami. przedszkole bywa wyludnione, a Mała jest twarda i wirusom się nie kłania. Całą paskudną jesień i zimę. Więc też uznałam, że może nawet pneumo strzelimy, wcześniej obstawiałam meningo jako mus przedprzedszkolny.

Już wyjaśniam, co trzymałam w tajemnicy: otóż dostałam fajną propozycję pracy. I na dodatek ją przyjęłam. Dowcip polega na tym, że praca jest w Toruniu... Czyli potężna rewolucja trzaśnie w moją rodzinę. O rany, co ja robię???

Napisany przez: galopek czw, 05 lut 2009 - 14:49

Melduje się droga matko



Saga gratulacje,czy myślicie o przeprowadzce?Toruń piękne miasto. Czekam na efekty i szczerze życzę powodzenia!

Hermia nie wiem kiedy ale coś obawiam się,że moja Maja to taki byczek jak Twój Lucuś. Buziaki z okazji przeszłego Święta!!!!

Co do szczepień to jestem za pneumo choć barzo długo się upierałam.Moja starsza często łapała infekcje w przedszkolu, w tym roku o wiele tego mnie,choć to też może już przyzwyczajenie organizmu.Nie wiem ale maję zamierzam zaszczepić już ta jedną dawkę po 2 latach.

Witaj Mamokubusia!Nie doradzę w sprawie zabawek,bo moja to dziewczynka,poza tym uwielbia się bawić zabawkami siostry.Teraz jest u nas w modzie Polly pocet...obie siedzą i ubierają w ciupeńkie plastikowe ubranka te wychudłe laseczki Już dawno spakowałam zabawki dla mniejszych dzieci dla następnej ...i pewnie też je szybko wywalę

Wiecie co,ja od rana dałam dziecku jeść,potańczyłam z nią może kwadrans i wygilałam w łóżku i to wszystko od 8-13.Czasem mam wyrzuty sumienia,że tak mało poświęcam jej czasu. Ona chyba w tych godzinach jak Oliwia jest w przedszkolu korzysta z wolności i bawi się jej zabawkami,bo nie musi pytać, prosić się i godzić z odmową siostry a ja mam luzik.Nie każdy jest taki dzień ale często to się powtarza.W dodatku jak chce siusiu,to ja nawet z rana nie wstaje z łózka.Idzie po nocnik,sama się rozbiera,robi co trzeba,wylewa siuśki,spuszcza wodę ...pełen wersal Trzecia to naprawdę chyba już same się wychowa


U nas za oknem niebieskie niebo,słonko...może już niebawem przyjdzie wiosna???

Napisany przez: wrona_j czw, 05 lut 2009 - 14:53

Dziewczyny nawet nie wiecie jaką ogromną radość sprawiłyście mi tym, że o mnie i moim Mikusiu pamiętacie. Jesteście wielkie!!!! Ja też mam ostatnio ciężki okres tzn. dużo stresu związanego z pracą i mało czasu na forum. ale obiecuje poprawę. bardzo serdecznie Was pozdrawiam i Wasze dzieciaki. póki co nadrabiam czytanie.

edit: literĂłwki

Napisany przez: galopek czw, 05 lut 2009 - 18:49

Dziewczyny,które z nas są niepracujące kury domowe ?

Napisany przez: Sunna czw, 05 lut 2009 - 19:35

I ja się dołączę

Napisany przez: mamakubusia@ czw, 05 lut 2009 - 21:44

Dziękuję wszystkim Mamom za miłe powitanie!

Monte - dziękuję już załączyłam sobie zdjęcie.

Nasza lekarka też nam polecała szczepionkę na pneumo dopiero jak dziecko będzie miało duży kontakt z innymi dziećmi (żłobek, przedszkole). Ja szczepiłam Kubusia, wole zawsze zapobiegać niż mieć potem do siebie pretensje gdyby coś się przytrafiło, a mogłam temu zapobiec.

Proszę jeszcze o informacje czym się bawia najchętniej Wasi dwulatkowie (chłopcy).

Ale to droga szczepionka i nie kazdą Mamę stać. To przykre bo wszystkie dzieci powinny miec równe szanse.

Napisany przez: monte pią, 06 lut 2009 - 01:18

No i fajnie, w takim razie też skłaniam się ku szczepieniom pneumo. Dzięki!

Hermia, fajnie, że się odezwałaś. Ściskam!

Saga, Toruń powiadasz? Nieźle. Ale, ale, Dziewczyny tu o przeprowadzce, a mnie się jakoś czyta między wierszami (nie wiem, czy dobrze?), że może Ty jeździć będziesz albo połowę czasu tu, a połowę tam? Czy jednak pakujecie rodzinnie cały dobytek i witajcie pierniki?
Jeśli się wyprowadzacie żądam wcześniejszego spotkania!!! Jeśli się nie wyprowadzacie - tym bardziej.

Galopku, a dasz gwarancję, że to się może np. u mnie powtórzyć? Wtedy może łatwiej mi przyjdzie pomyśleć o drugiej córce. Moje dziecko z czynności przez Ciebie wymienionych robi prawie wszystko: idzie po nocnik (żeby wysadzić Po), sama się rozbiera do rosołu z piżamy, w łóżeczku (ale przed zaśnięciem), robi, co trzeba (kiedy chce, prawie nigdy do nocnika), spuszcza wodę przed myciem zębów (taka zabawa ). Niby to samo, a czemu ja nie mam tak fajnie jak Ty? Jednak "prawie" robi różnicę.

Mamo Kubusia, a może mniej istotna jest płeć w wyborze zabawek, zwłaszcza na tym etapie? Sonia bardzo lubi rysowanie i w ogóle czynności manualne (klejenie i naklejanie, malowanie paluszkami, lepienie, nawlekanie), zabawy rozmaitymi figurkami (odgrywa sobie różne scenki), klocki i książki. Układanki z ograniczoną możliwością improwizacji i puzzle nudzą ją bardzo szybko bo po dwóch razach robi je "z pamięci", mechanicznie.
A generalnie nadal najbardziej bawi ją robienie metodycznego bałaganu.

Napisany przez: monte pią, 06 lut 2009 - 02:22

Kaskago, najlepsze życzenia urodzinowe!!! Wkraczasz w fajny wiek, Kobieto wreszcie dojrzała. Wszystkiego najlepszego i zajrzyj do nas!!! Całujemy!
Jak tam Borys, jak Nadia? Fotki byś wrzuciła, co?

Napisany przez: BasiaB pią, 06 lut 2009 - 10:04

Mamakubusia Witaj
Monte Ja też szczepiłam Sebka na pneumokoki.
Galopek Ja na razie póki co dołączam się do grona "zaje...fajnych kurek domowych"
Miłego dnia życzę

Napisany przez: galopek pią, 06 lut 2009 - 14:09

Monte nie tylko ja to twierdzę ale Twoja Sonia jest po prostu nie do podrobienia!!! Ja po pierwszej nie wiedziała,że maluch może być tak samodzielny.Przy pierwsze wszystko musiała robić mama albo tata.Mai zachowanie zwalam,że chce robić wszystko co starsza siostra stąd jej samodzielność.Nie wiem jakie będzie u Ciebie drugie ale na pewno Sonia się drugim zajmie Nie rozumiem pytania dlaczego ja mam tak dobrze a Ty nie ? Ja nie pracuje więc żyję w wielkim spokoju,mąż angażuje się bardzo w życie rodzinne ale jak pracowałam to byłam jak wulkan...dlatego z trzecim siedzę do 3 lat na bank w domu.Tylko ja tu o siedzeniu w domu a Wy wszystkie prawie już pracujące na 6 biegu.

My wreszcie jutro obchodzimy II urodzinki Mai. Ściągam te szaszłyki i chyba zrobię na ciepło dla dzieciaków świnki w kocykach...dla dorosłych chyba też zresztą.trochę się stresuje jak to będzie.

Nie wiem jak twoje maluchy ale Maja jest strasznie zaborcza.jak przebywa z innymi dziećmi to wszystko jest jej albo Oliwi,ciężko się jej podzielić.Myślałam,że jak z Oliwią potrafi sie ładnie bawić,to nie będę miała tego problemu....chyba mnie jednak nie ominie.Pamiętam jak Oliwia w piaskownicy robiła cyrki o byle foremkę.Dostawałam [użytkownik x],wolałam,nie chodzić z nią do tej piaskownicy ;(

Basiu B,Sun,Dorka... ktoś jeszcze przesiaduje w domu?

Napisany przez: Demoiselle pią, 06 lut 2009 - 15:32

Monte: to zupełnie jak moja Hania ...

galopek: ja też siedzę w domu, ale i w domu pracuję....

Napisany przez: Hermia pią, 06 lut 2009 - 18:02

Galopek ja to się nadaję na szefową kur domowych bo siedzę w domu już od 2002 roku. Bardzo długo. I z jednej strony nie żałuję ani minuty spędzonej z Misią a teraz z Lucem, a z drugiej strony boję się, że nie znajdę pracy. Tym bardziej, że musze coś zmienić, do teatru już nie wrócę, w szkole nigdy nie pracowałam, brakuje mi nawet praktyk, bo mam ledwo 50 godzin, na studia brakło chętnych i mogę zacząć dopiero od września, nawet nie wiem jakiej pracy szukać?????
A marzę sobie bardzo po cichutku o kolejnym dziecku......

Napisany przez: mamakubusia@ pią, 06 lut 2009 - 18:22

monte - dzięki za informacje

obstaję jednak przy tym, że płeć odgrywa znaczenie, mam pare dziewczynek w swoim otoczeniu i z obserwacji wiem, one troszke szybciej się rozwijają inetelektualnie od chłopców w swoim wieku i ich zainteresowania tez są inne.

Napisany przez: Hermia pią, 06 lut 2009 - 20:00

Hm, z moich obserwacji wynika, że Miśka wolała książki,plastelinę. Nie lubiła układanek, klocki tak średnio. Lu kocha lego, układanki, ale to nie znaczy, że gardzi garnuszkami, zabawą w gotowanie ( zawsze ze mną piecze, miesza przyprawy, tłucze je w moździeżu, przesiewa mąkę), uwielbia też wózki dla lalek i lalki. Od niedawna lubi młotek i inne narzędzia. Nadal boi się jeżdżących pojazdów zdalnie sterowanych, ryczących krów, mimo, że ma sporo gadająco-grających zabawek, którymi się bawi.
Myślę, że rodzaj zabawek zależy od cech charakteru jednak a nie od płci. Chociaż nie przeczę, że różnicę płci zauważam nie tylko jak przewijam Młodego

Napisany przez: mamakubusia@ pią, 06 lut 2009 - 23:56

dziewczyny a ja nie wiem do której grupy się zaliczyć bo ja to troche kura a trochę pracująca mama
tak teĹź moĹźna...

Napisany przez: mamakubusia@ sob, 07 lut 2009 - 00:00

Hermia - zgadzam się, że zainteresowania to też cecha charakteru, że zależą od płci to wiem z obserwacji, ale jako bardziej doswiadczona Mama mająca w domu Przedstawicieli obu płci wiesz lepiej w sumie kiedy idę do koleżanki, która ma córeczke to widzę, że Kubus też lubi wózki dla lalek

Napisany przez: monte sob, 07 lut 2009 - 01:39

Kuro kur ! Więcej masz pomysłów i praktyki niż niejedna "pedagożka".
Ostatnia jestem na namawianie w sprawie dzieci... ale myślisz coś? Bo nie wiem dlaczego ciagle szukam kompana.

Mamo Kubusia, zgadzam się z różnicami w rozwoju, ale nie jestem pewna, czy są zdeterminowwane płcią.
Moja córka jest już od jakiegoś czasu "edukacyjnie" bardzo do przodu (niestety problemy emocjonalne kumuluje - jednocześnie przerabiamy bunt dwulatka z pierwszymi kłopotami społecznymi przedszkolaka, próbą ustawiania granic w domu, itp.), ale też jestem pewna, że to raczej cechy osobnicze niz płeć.

Tak, czy inaczej, niech się Kubuś dobrze bawi!!!

Napisany przez: mamakubusia@ sob, 07 lut 2009 - 14:28

monte dziękuję

Napisany przez: Hermia sob, 07 lut 2009 - 17:44

Monte zawsze chciałam mieć dwójkę dzieci, wiesz dwa foteliki, dwie mam ręce w tych rękach małe łapki.....No i mam dwójkę, ale nie mam dwóch fotelików, nie potrzymam dwóch łapek......I tak się narodziło myślenie o trzecim potomku. Boję się i chciałabym.
Wtedy już zostałabym.... chyba kogutem domowym.

Napisany przez: monte sob, 07 lut 2009 - 23:54

Gdybyś jednak przemogła strach, daj znać. Albo gdybyś skłaniała się ku...
Misia już na zawsze będzie straszą Siostrą, ale może też zostać najstarszą.

Koguty nam niegoĹşne!

Napisany przez: saga pon, 09 lut 2009 - 09:02

Hermia, rozwaliłaś mnie tymi dwiema rękami... Kogut - zwierz przystojny i ważny - pozazdrościć pozycji. Ciekawość mnie gryzie: co fajnego robiłaś w teatrze?

MamoKubusia: naczelną zabawą Konsta jest wrzucanie kamieni do kałuży. Poza outdoorowymi rozrywkami bardzo są poważane kredki - farby cały czas budzą moją zgrozę, klocki (duplo - lego pod ścisłą kontrolą - potrzeba przepuszczenia wszystkiego przez dzió nadal wielką jest), samochodziki (zawsze i wszelkie), piłki i balony. Brak pomysłów na zabawy uzupełniam książką: 100 zabaw dla dwulatka. Niektóre są całkiem fajne. Jeśi będziesz zainteresowana autorem - daj znać.

Monte, zapraszam! Zdecydowanie nie ma mowy o tym, zebym ja 5 dni w tygodniu w Toruniu, a chłopy tu samopas. Albo razem albo wcale. W związku z tym prowadzimy teraz ostrąakcjęposzukiwań mieszkania do wynajęcia. Bylismy w sobotę na oględzinach, o rety rety, lekko nie będzie.

Napisany przez: Hermia pon, 09 lut 2009 - 10:19

Saga już zaspakajam twoją ciekawość: byłam inspicjentem i od czasu do czasu kierownikiem produkcji.Praca od 10-14 i 18-22, czasem wolny poniedziałek, przed premierą 24 godziny w teatrze. Uważam, że praca nie do pogodzenia z posiadaniem dziecia w domu.

Napisany przez: wrona_j pon, 09 lut 2009 - 11:30

U nas zabawy i zainteresowanie bardzo podobne jak u waszych dzieci (lego- duplo, czytanie bajek, zabawa w chowanego, ściganie, samochody itp.) z tym, że najważniejsze u Mikołaja jest gotowanie i wszystko co z kuchnią związane. Ja nie mogę nawet na moment stanąć przy blacie bez niego, babcie podobnie. Choć przyznam, że sprawy typowo męskie i techniczne też go interesują bardzo i jego orjentacja w tym temacie czasem mnie zadziwia.

Też myślę o rodzeństwie dla Mikiego, ale troszkę musimy zaczekać bo jestem w nowej pracy. Bycie kurą domową przez jakiś czas mi nie straszne a nawet mile widziane.

Czy wasze dzieci to też takie gaduły?

Napisany przez: monte wto, 10 lut 2009 - 01:16

Saga, no to kujmy żelazo póki gorące! Kto kogo odwiedzi możemy ustalić później. Teraz wyjeżdżamy na chwilkę w czwartek, wracamy w niedzielę, może jeśli maluchy będą w dobrej formie, spotkamy się jakoś po naszym powrocie? Bo się zbieramy od wiosny...

Hermia, za to poniedziałki wolne. Żartuję, wiem, że to karkołomny układ.

No ba! Ostatnio zauważyłam, że Soni buzia przestała się zamykać, albo rozmawia z kimś, albo rozmawia ze sobą, z zabawkami, a nawet z krzesłami...

Napisany przez: galopek śro, 11 lut 2009 - 09:33

A pisałam,że Sonia jest nie do przebicia

Hermia,Monte,Wrono nie myśleć tylko do roboty...patrząc na moje córy myślę,że to dobry moment Będziemy dopingować.
Hermio a Ty kogutem...blee...zdecydowanie wolę kury A do pracy jeszcze zdążysz.Zrobisz jakąś podyplomówkę uzupełniającą i wskoczysz na właściwy tor.

Co do kur domowych,tez nie ubolewam a się rozkoszuję.Dobrze mi w domu.W naszej rodzince zagościł spokój a nie wiecznie "szybko szybko". Zresztą ciężarówki,nie mogą za bardzo pędzić jak pracowałam,nie zauważałam,która z Was w domu z dzieckiem a która w pracy...teraz mam więcej czasu

My wreszcie w weekend zrobiliśmy urodzinki Mai.Bardzo się cieszyła i przeżywała,bo do tej pory kojarzyła urodzinki Oliwii.Nie mogła doczekać się tortu,prezentów. Od rana w sobotę krzyczała,że dzieci do niej przyjdą.Dla Oliwii był to trudny moment,bo w ten dzień była ważniejsza Maja.Widać było,że jej trochę z tym ciężko.

Dziewczyny tylko pochwaliłam się Mają z tym nocnikiem a potem przez cały dzień popuszczała mi w każde majtki...zabrakło mi rajstop Czarowałyście coś...

Dziewczyny Hermia zdradziła czym się zajmowała. A Wy co robicie zawodowo?

Saga powodzenia z mieszkankiem...duĹźe zmiany u Was?Lubisz zmiany?

Miłego dnia!U nas szaro i niby prószy

Napisany przez: saga śro, 11 lut 2009 - 09:48

Monte, oki, czekam na powrot i moĹźliwe terminy.

Galopku, chyba lubię zmiany, ale ostatnio ciągle sobie jakieś funduję i mam ich trochę dość. Oczywiście tłumaczę sobie, że to dobrze tak zmieniać - nowa energia, nowe wyzwania. Ino ten stres... Więc energia fajnie fajnie, ale co mnie to kosztuje... Teraz martwię się, że koszty będą ponosić również inni: mężul przynajmniej świadomie - sam się zgodził, ale Konst??? I w dodatku wychodzi na to, że nie dość że z mieszkaniem problem (jutro znowu jedziemy węszyć) to i przedszkolem. Na Państwowe nie mamy szans (złe zameldowanie) a prywatne obdzwoniłam i też kicha. Chyba zrobię jakąś głodówkę przed tym, które mi się najbardziej spodobało. Przynajmniej schudnę.

Super, że impra Maji się udała! Nic nie czarowałam, ale faktem jest, że zazdrościłam braku pieluch jak szalona...

Wrona, Konstanty ględzi z lubością i bez przerw. Co właściwie jest przesłodkie, czasem tylko podejmuję próby porozumienia z innymi domownikami i mały wydaje się tym nieco dotknięty.

Hermia, jestem, czy raczej byłam, wielką maniaczką teatralną, więc oczywiście wyobrażam sobie, że praca wszystkomogącego inspicjenta, że o kier. prod. nie wspomnę to istny raj. Racjonalna strona śródczaszki podpowiada mi, że raje w realu zdarzają się nieczęsto, i że na co dzień teatr staje się daleko mniej czarowny. Że o godzinach pracy nie wspomnę... Ale przygoda pewnie była przednia;-)

Napisany przez: kaskago śro, 11 lut 2009 - 15:23

Witajcie w nowym wątku!
Miałam małe zaległości w czytaniu ale udał się nadrobić.

Co u nas.
Na bilansie nie byliśmy jeszcze bo grypa szaleje w przychodni i zdrowych dzieci praktycznie nie przyjmują. Ale Borys też z tych większych - ciuchy nosimy około 98-104, a waga łazienkowa pokazuje około 15 kg.
Też po głowie nam chodzi przedszkole od września no ale jest parę ale więc jeszcze myślimy.

A ja wracam od marca do pracy i szczerze mówiąc tak bardzo się z tego nie cieszę.
Poszukiwania niani idą jak po grudzie - jak widać mieszkanie w pięknej okolicy ale na totalnym, za przeproszeniem, zadupiu na swoje minusy. Powinnam się cieszyć,ze mam do wyboru aż 3 kandydatki! Niestety żadna nie jest idealna, ani nawet bardzo dobra. Zaczynamy już świrować i zamierzamy zamontować kamerę... Posiadaczki niań/babć - macie kamerę?

to tyle na szybko
pozdrawiam

Napisany przez: saga śro, 11 lut 2009 - 20:22

Kaskago, Nadia ma już 7 miesięcy!!!!!!!??????? Szok, to już taka duża dziewczynka!!!!!!!!!! Mamy dwie babcie i ani pół kamery. Z grubsza wiemy, co babcie wyczyniają. Częściowo można z tym walczyć (np. prośbą o niezawstydzanie Konstantego, kiedy przyznaje się do swoich lęków) a inne historie wydają się zupełnie niereformowalne (przekarmianie i wciskanie żarła podczas zabawy). Doprowadza mnie to do [użytkownik x]. Powoływanie się na autorytety (np. w osobie przyjaciółki Babci - lekarki pediatry) nie wnosi nic. Żeby było trudniej dotyczy to mamy mężula, więc nie mogę (nie umiem?) po prostu zrobić awantury, co niechybnie stałoby się udziałem mojej rodzicielki. pisz jak CI idą poszukiwania, bo czuję, że za chwilę my też będziemy poszukiwać jakiejś sensownej osoby. Borys kawał chłopa! Jak się zachowuje wobec siostry?

Napisany przez: monte czw, 12 lut 2009 - 01:11

Kaskago, no nareszcie! Też nie mogę się nadziwić, że Nadia może być już taka duża! Foty dawaj!!! Najlepiej wspólne.

Moje smęty o niani już chyba kiedy indziej (i wszystko inne też) bo dziś padam na pysk, a jeszcze muszę nas spakować.
Całuję Dziewczyny, odmelduję się jak wrócimy.

Napisany przez: marzka nie, 15 lut 2009 - 20:08

Witam mamę Kuby!!!!

Ja tam chętnie kurą domową bym sobie byłą, gdyby nie okoliczności i sytuacja. Ubolewałam strasznie nad powrotem do pracy (co może niektóre z Was pamiętają ). Teraz pracuję ale wolałąbym być z Błażkiem, i żyć wolniej. Tylko, że chyba nigdy nie będze mogłą zostać kurą domową. Kredyt na dom na 40 lat mówi za swoje. Mój tydzień wygląda tak: 6:00 syn siedzi na łóżku i mówi: -nie papa mamuś, nie papa ( co oznacza nie idz mamuś do pracy, zostań ze mną), po pacy a kończę szybko bo jestem w domu o 15:30 walka-czyli szybko coś zjeść, pobawić się ugotować coś na jutro, posprzątać ( w końcu opiekunka przychodzi i wstyd) o godz. 22 padam na twarz i nie mam siły obejrzeć filmu, przeczytać książki a weekendy to kultywowane święto.

Co do babć i opiekunek hmmm. Miałam rok babcię i teraz od września mam opiekunkę. Saga Twój opis sytuacji z babcią to moje życie Tylko, że za opiekunkę trzeba płacić. Pewnie, że idealna nie jest ale myślę że dla nas mam, żadna nie będzie idealna, a napewno dużo im brakuje do nas Poważnie to: skończyło się przekarmianie, dużo spaceruje, nie może wchodzić na głowę. Z babci sama nie zrezugnowałam ale sytuacja mnie zmusiła.

Błażej jest dopiero na etapie powtarzania, czyli za niektórymi dziećmi w lesie. Nazwał siebie BIBUŚ.
Bilans mamy 24 lutego.

Napisany przez: BasiaB pon, 16 lut 2009 - 00:17

Marzka MĂłj Sebek teĹź na etapie powtarzania

Wklejam zdjęcia z weekendowego wypadu do lasku, pozdrawiam:
https://img218.imageshack.us/my.php?image=p9300405ku1.jpg; https://img5.imageshack.us/my.php?image=p9300407ks3.jpg; https://img230.imageshack.us/my.php?image=p9300424ow6.jpg;

i szaleństwa z babcią:
https://img6.imageshack.us/my.php?image=img6346fy2.jpg; https://img6.imageshack.us/my.php?image=p9300400mc0.jpg

Napisany przez: galopek pon, 16 lut 2009 - 13:57

Kaskago ja ten czas zapiernicza!!!!Nadia już taki wielkoludek! Jak Ty sobie radzisz?Jak starszy brat?Napisz coś więcej i przyłączam się do "plisów" o foteczki!

Monte a Ty gdzie znowu wybywasz?

Basiu bałwan wielki!Prawie jak Sebek U nas tym razem fajnie popadało i mam dziś plany zrobić mega bałwana z dziewczynami.A babcia rewelacyjna!!!!Pewnie ukochana babcia Sebcia Fotosy śliczne!

Marzka co do przebiegu dnia znam to.Nie tęsknie i też przeraża mnie to,że będę musiała w pewnym momencie zacząć znowu tak żyć

Z niańkami różnie jest.Tez przeszłam kilka i znam opowieści od koleżanek.Jedne fantastyczne a drugie leniwe jak cholera.Ciężko jest wybrać sensowna a czasem to po prostu loteria.Pocieszające jest to,że nasze dwulatki już potrafią okazać,czy coś lubią czy nie.Po ich zachowaniu możemy wnioskować czy dobra mają opiekę.POWODZENIA w poszukiwaniach i udanych znalezisk

Saga a z tym czarowaniem to jak będę miała okazje kiedyś poznać prywatnie...skopię tyłek

Napisany przez: monte wto, 17 lut 2009 - 02:21

Już, już, wróciliśmy. Pojechaliśmy na przedłużony weekend do Zakopanego, oprócz tego, że zasypało nas na ponad metr bez rewelacji. Ale jesteśmy z powrotem.

Saga, to kiedy? Dawaj jakiś weekend, kiedy nie będziecie w Toruniu - trzeba kuć żelazo póki gorące!

BasiaB, super fotki, niezwykle radosne!

Marzka, nieustająco łączę się z Tobą w bólu matki pracującej, w moim przypadku nie zawaham się użyć słowa "za.pieprzającej"
Dziś cały dzień byłam z Sonią, miałyśmy czas na wszystko: na wylegiwanie się, na spacer z sankami, na śpiewanie piosenek, na lepienie z ciastoliny, na wyprawę do sklepu po buty dla Małej, na wspólne śniadanie, obiad i kolację. Nie wiem, jak wrócę znów do pracy w środę...

Sonia zaczyna zadawać pytania typu (przykład z dzisiaj): "mamo, a co to są trampki? a trampeczki?"

Napisany przez: galopek wto, 17 lut 2009 - 14:20

No to co to są trampki a trampeczki? Która najładniej odpowie Soni?

Monte ale super,żeście w góry się wybrali.Od nas trochę daleko ale chciałabym kiedyś móc pojechać i nauczyć się jeździć na nartach z całą rodzinką. Sonia już próbowała?

Napisany przez: Piotrusiowa wto, 17 lut 2009 - 22:53

Hej w nowym wątku.Miesio w końcu się wychorował.Zmarniał nam ale od dwóch dni aptetyt mu wrócił.Nasz bilans był miesiąc temu i jest podobny jak u Hani.Czyli jak na facecika- waga kogucia 10.600.Ale on zawsze taki jest(po tatusiu linię trzyma).
Co do zabaw.Uwielbia teatrzyki-takie prowizoryczne: kurtyna z kocyka itp.Pół dnia siedzi z klockami duplo, buduje tory i puszcza pociągi.Uwielbia malowanie akwarelami i jestem w szoku jak umie nimi ładnie kolorować duże obrazki nie wychodząc za linię.Lubi ganiać za piłką i ciągle śmiga na swojej odpychanej ciuchci, specjalnie się za wszystkim zderzając.Ponadwszystko bawi go rozdzieranie, obdzieranie, rozlewanie, urywanie wszystkiego czego nie wolno .

Sesja mi poszła naprawdę zadowalająco.Natomiast w trakcie jej niestety poroniłam. Teraz ja i mąż sie zarazilismy od Miesia grypą.No i zamiast coś zrobic dla siebie to gniję w domu.Ale w weekend mąż zabiera mnie na romantyczną wyprawę we dwoje troszke powalczyć na stokach śnieżnych.Mały pojechał dziś do dziadków.
to zdjęcia zrobione przez babcię w dniu urodzin Miecha
https://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/82937d5638f56dac.html
https://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=be85505f4ea6b962
obecny uśmiech
https://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/21e1a8d0d0c11267.html
najlepiej gada się Miesiowi z siostrą na nocniku
https://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/6abf098cc6b1daf9.html
a to zdjęcie jak Miesio rozdawał choinkowe prezenty jako "śnieżynek"
https://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/8be29e1ed099aa06.html

Napisany przez: BasiaB śro, 18 lut 2009 - 12:50

Piotrusiowa trzymaj się kobitko.
A poza tym gratuluję zaliczonej sesji i życzę wspaniałego weekendu
Foteczki cudowne

Napisany przez: monte czw, 19 lut 2009 - 02:40

Piotrusiowa, milo Was znowu widzieć! Szkoda, że nie wszystkie wiadomości są dobre.
Ale tych dobrych oczywiście serdecznie gratuluję i życzę super udanego wyjazdu!
Miechu jak zwykle słodziak, zwłaszcza z tym "ząbkowym" usmiechem od ucha do ucha!

Galopku, mnie tam góry, zwłaszcza pod śniegiem nie zachwycają zupełnie bo ja nie narciarz. Za to mój mąż zapalony zjeżdżacz na dwóch deskach, już nie może się doczekać, kiedy Sonia do niego dołączy. W tym roku jeszcze chyba było za wcześnie, ale już jako trzylatka na pewno spróbuje swoich sił. A przynajmniej tatuś będzie forsował to rozwiązanie.

Chyba wybraliśmy przedszkole, jeszcze chwila zastanowienia i może mamy tę decyzję z głowy... Ufff!

Napisany przez: saga czw, 19 lut 2009 - 11:42

Piotrusiowa Tulimy tulimy....
Gratulacje sesji - zdolna babka jesteś. Co wiadomo nie od wczoraj! Miesiul chyba podobny do taty bardzo? Konst też właśnie kończy grypę. Jest potwornie słaby, kolejny dzień słaniania sięna nogach i przewracania na prostej drodze. Ale ponieważ zaczął już jeść to jest nadzieja, że w kilka dni wróci do formy. Tylko przykro z powodu śniegu - mamy tu klęskę urodzaju, a on bidul w domu nie może się wyszaleć, wytarzać i nacieszyć taką ilością dobra. Zadziwiłaś mnie, że Mieszkuś potrafi nie wychodzić za linie!!!!!!

Monte, podejrzewam, że w niedzielę miałaś imieniny. Jeśli tak to: W S Z Y S T K I E G O N A J L E P S Z E G O !!!!!!!!!!!!!!!!!! OBYŚ ZAWSZE BYŁA RADOSNA, MIAŁA KUPĘ CZASU DLA SIEBIE, SONIECZKI I MĘŻA!!!!!!!!!!!!! wIELGACHNE UŚCISKI

A jeśli się mylę to jestem pacan.

Ze spotkaniem mam problem, daj mi jeszcze chwilę cobym się zorientowała ile pakowanie i przprowadzka pożrą nam czasu.

Znaleźliśmy już mieszkanie tam, usiłujemy wynająć dom tu. Pomiędzy rozmaitymi szaleństwami jakie dotykają nas tu mój przyszły szef zaprasza na szkolenia i służbowe spotkania jeszcze przed połową marca, kiedy to formalnie rozpoczynam robotę. Logistycznie to wszystko nieco złożone i lada chwila zwiariuję, albo zapadnę na grypę. obie babcie wydają obiady pożegnalnne, które służą chyba głównie temu, żeby złamać mi serce. Ale nic to, twardym trzeba być nie miękkim.

Czy chwaliłam się już, że Konstanty dzięki macie z gąbki i dręczeniu pytaniami babć poznał literki? Rzecz jasna droga daleka do składania ich w wyrazy, ale i tak się głupio cieszę. Teraz wziął na tapetę cyferki.

W kwestii trampeczków wymiękłam. Za to stawiłam dzielnie i bez pomocy wikipedii czoła pytaniu: co to jest żyrafa? (odp. oczywiście brzmiała ssak parzystokopytny z rodziny... )

Napisany przez: monte pią, 20 lut 2009 - 03:26

Nie jesteś pacan! Jesteś wybitna - masz doskonałą pamięć, zdolność kojarzenia i przy okazji bardzoś miła! Dziękuję pięknie za życzenia!
Ze spotkaniem poczekamy, oczywiście. Spróbujmy może zanim wyjedziecie bo potem to jakoś słabo to widzę. Ale zrozumiem też, jesli nie zdążysz wyjrzeć zza kartonów...

Podziwiam umiejętności Chłopaków - Sonia nawet nie próbuje trafić POMIĘDZY linie, a Miesiu taki zdolny...
Konst też ma niesamowite osiągnięcia w końcu tych literek jest całe mnóstwo!!! Brawo Koleżko! Z cyferkami, to akurat u nas podobnie, więc tę fascynację Tynka rozumiem, bo Sonia ją podziela.
No a Mamie, to już w ogóle gratuluję - dała radę z żyrafą...

I jeszcze Wam napiszę, czym mnie dzisiaj ubawiło moje dziecko. Kolejna przygoda na temat: "a co to?". Smaruję ją dziś po kąpieli bo walczymy z jakimś dziadostwem, co ją zsypało i oczywiście instruuję, że teraz smarujemy ramionka i plecki i dekolt i szyje. Na co Sonia pyta rezolutnie: "mamusiu, a co to dekolt?" Więc odpowiadam, że to takie miejsce pomiędzy szyjką a brzuszkiem, dotykam, pokazuję, opowiadam ze szczegółami. Po 10 minutach mój mąż, który słyszał naszą rozmowę podpuszcza Sonię, "pamiętasz, co to jest dekolt?" Sonia patrzy na niego z politowaniem i odpowiada: "miejsce!". Może napisane nie brzmi to jakoś szczególnie śmiesznie, ale komizm sytuacyjny mnie rozwalił.

Napisany przez: BasiaB pią, 20 lut 2009 - 12:45

U nas ostatnio też była niezła historyjka: Szykowaliśmy się do wyjazdu na basen więc mówię do Sebcia, że trzeba spakować żyrafę do pływania do torby. Mój maluch na słowo żyrafa, obrócił się na pięcie i pobiegł do swojej skrzynki z zabawkami, wyciągnął małą pluszową żyrafkę, przyleciał do mnie i pakuje do torby. Ja mu na to, że to nie ta żyrafka, że trzeba wziąć pompowaną......więc on długo się nie zastanawiając zaczął dmuchać w tą pluszową żyrafkę. Ubaw mieliśmy po pachy. Pozdrawiam cieplutko

Napisany przez: marzka pią, 20 lut 2009 - 13:31

Piotrusiowa kochana nasza, mocne, mocne uściski od ciotek i styczniowych dzieci

Fajnie, że już dzieciaki tak gadają jak najęte. U nas ciągle jest powtarzanie po nas ale tych wyrazów robi się już coraz więcej. Za to rano jest straszny płacz jak tylko wychodzimy do pracy. Serce się kraje, tłumaczymy, przytulamy. Z nianią dobry ma kontakt, lubi ją ale błaga "nie papa mamuś nie papa tatuś"
Czasem myślę sobie, że dobrze byłoby pracować na zmiany, można sobie to tak poukładać, że zawsze ktoś jest w domu.

Napisany przez: Hermia sob, 21 lut 2009 - 00:18

U mnie porażki wychowawcze gonią porażki.
Myślałam, że jak codziennie wieczór od narodzin Lu będę wieczorem się głośno modlić, to Młody szybko nauczy się słów. No i dziś zaczynam "W imię Ojca...." Młody kończy " i molele bakś".
Po słowach "Któryś jest w niebie" Młody komentuje: "sałomoty sią w niebie i lecią dalako tak, daleko".

Napisany przez: monte sob, 21 lut 2009 - 02:12

Doskonałe są te "nasze" dzieci!

Hermia, to absolutnie nie jest poraĹźka wychowawcza!!!
To dowód na to, że wychowujesz niezwykle kreatywnego i nieszablonowo kojarzącego Młodzieńca! Uwielbiam Go!
P.S. A co do nieba - jak najbardziej słuszna uwaga...

Napisany przez: saga nie, 22 lut 2009 - 08:52

Hermia, Lu jest genialny!!!!!!!! Swoją drogą, chyba jest tak, że wyliczanki z dziwnymi słowami typu deus deus kosmateus wywodzą się ze słów łacińskich a skoro jeszcze niedawno msze były odprawiane po łacinie to Lu spiął to wszystko w jedną słuszną łacińską całość.

Marzka, serce pęka. A już za chwilę wracam, znowu chciałoby się dodać, do roboty, i muszę się nastawić na takie pożegnania...

Basia, dmuchanie Ĺźyrafy - bomba!

Monte, Sonia nie po raz pierwszy dała wyraz potężnej umiejętności syntezy;-) Brawo Girl!

W następny poniedziałek jest zamówiona przeprowadzka. Ciemoność, widzę ciemność...

Napisany przez: Piotrusiowa pon, 23 lut 2009 - 23:15

Hermia-cudowny jet Luc z tymi"dopowiadankami".Miechu plastyczne i mechanicznie uzdolniony ale z ludzkim gadaniem to ma nadal bardzo niewiele wspólnego.Gada po swojemu i na migi a jak nie kumamy to się złości.Trzeba przyznać ,że świetnie znamy już jego język.Np. pytany 'Ile ma lat "pokazuje dwa paluszki i mówi"gije"-to oznacza dwa a "gija" to dużo.Samochód to bibiii i takie tam.Jaka to przepaść porównując do tego jak Maja znała w jego wieku długaśne wierszyki.
Słuchajcie w Szczyrku teraz tyle śniegu,ze pieknie się śmiga na nartach.Ach..

Napisany przez: BasiaB wto, 24 lut 2009 - 14:30

Piotrusiowa My chyba jeszcze musimy poczekać aż nasze dzieci zaskoczą nas pełnym zdaniem Nasz też gada po swojemu np. słowo mama ma 2 znaczenia: normalnie mama a jak mówi z akcentem to gumę mamaba do żucia. Ostatnio zrobił się taki cwany, że jeżeli na coś mu się nie pozwala to robi maślane oczy i mówi "mama proszęę" i rzuca się na szyję terrorysta mały Babcie poprosiły żebyśmy założyli zeszyt z jego skrótami, bo one czasem rozkładają ręce i nie wiedzą o co mu chodzi.

Ja zakuwam teraz do obrony, już mam dosyć tych książek

Pozdrawiam cieplutko

Napisany przez: marzka wto, 24 lut 2009 - 22:17

Lucuś jesteś wielki!!!! Biorę przykałd z Hermi i zaczynam chociaż Aniele Boże zmawiać. Ostatnio na mszy młody, wyraźnie znudzony kazaniem darł się pod sklepienie Mamuś mniam, mniam, mamuś mniam mniam

My po bilansie. Błażej waży 15 kg i ma 92 cm wzrostu. Jest na 97 centylu.
Normalnie załamałam się dziewczyny na tym bilansie. spodziewałam się, że będzie szybko i po łebkach ale nasz o.z. przeszedł wszystko. Ustalony został 1 dzień (w przecięgu 3 miesięcy)na bilans dwulatków ale kochane nie dzień!!!! dwie godziny dokłanie. Przy czym Pani Doktor się spóźnia, to raz, dwa w tym samym czasie badają jakieś dzieciaki z podstawówki chyba, też bilans,trzy- szczepią dzieci i wydają ludziom wyniki badań. Paranoja. Jestem wściekła i tyle. Sam bilans może 5 minut trwał albo jeszcze mniej. Pani pyta: bawi się klockami, składa wyrazy, jak siusiak. Do kuuu.... nędzy jak siusiak? Zobacz jak siusiak, ja jestem laik. Szkoda pisać....Tylko te składki na opiekę zdrowotną niebotyczne. Lepiej by było jakby nam tego z wypłaty nie odciągali a faktycznie zrobili prywatne. Przecież i tak za wszystko płacę.

Napisany przez: BasiaB śro, 25 lut 2009 - 10:29

Marzka Odnośnie siusiaka to ja raz jak wylądowałam z Sebkiem na pogotowiu (miał anginę) to lekarka zwróciła mi uwagę, że mały ma wędrujące jąderka. Poszłam do naszej pediatry, a ona na to, że to normalne nie oglądając go nawet . Dopiero jak na bilansie 2-latka uparłam się to zerknęła, no i kazała faktycznie obserwować, na razie według mnie jest OK, ale ja jestem laik Normalnie porażka z tymi lekarzami. Pozdrawiam cieplutko

Napisany przez: marzka czw, 26 lut 2009 - 14:56

Saga czy to Ty pisałaś o tej książce z pomysłami zabaw dla dwulatków? Podaj proszę autora jeśli warto

Napisany przez: kaskago sob, 28 lut 2009 - 00:17

Piotrusiowa mocno

Ja nie saga ale moĹźe chodzi o https://merlin.pl/100-zabaw-dla-dzieci-2-letnich_Catherine-Vialles/browse/product/1,584262.html

My też już po bilansie: 15 kg i 93 cm, reszta ok - pediatra go osłuchała, zobaczyła zęby i gardło, oglądnęła jądra i ściągnęła napletek (ja raczej z frakcji nieściągających i tam niegrzebiących), zobaczyła jak chodzi - nogi niby proste i stopy ok, no i przeprowadziła wywiad nt. oczy uszy i inne. Czy mam być zadowolona? Więcej i tak się nie spodziewałam.

Kiedyś pisałyście o szczepieniach dodatkowych - ja nie szczepie nic poza kalendarzem obowiązkowym, szczepiliśmy tylko skojarzony infanrix-hip-ipv czy jak to się tam nazywało.

Borys mówi dość wyraźnie, jak jest dłuższy wyraz to skraca do 2 sylab ale raczej nie ma swojego języka. Ale rysować to on zupełnie nie potrafi nie mówiąc już o kolorowaniu obrazków. Wykazuje zainteresowanie literkami - jego ulubione to O i B - umie przeczytać literki w swoim imieniu. Z zabawek ostatnio ma szał na puzzle - takie ośmioementowe zwierzątka daje radę sam układać nie mówiąc już o takich prostych 2-3-4-5 bez wypustek.

Nadia jest wpatrzona w brata jak w obraz - śmieje się jak go widzi i śledzi każdy jego ruch. Oczywiście najlepsze zabawki to Borysa zabawki. Na co Borys często reaguje głośnym nie nie nie i wyrywaniem jej wszystkiego z rąk. Ale czasem jest kochanym bratem i buduje jej z klocków dziwne konstrukcje i daje do zabawy Borys w stosunku do Nadii jest też kochany - jak mała płacze potrafi podejść do niej i przytulić się - tz. położyć swoją wielką głowę na jej brzuchu co Nadia wytrzymuje baz mrugnięcia okiem.

Nadia przymierza się już do raczkowania , kiedy minęło to 8 miesięcy, kiedy?????

aaaa w poniedziałek przychodzi niania... no zobaczymy jak to będzie
a 9 do roboty jaaaaaaaaaa

edit: zdjęcia obiecuję ale muszę usiąść przy stacjonarnym kompie... tylko kiedy?

Napisany przez: monte sob, 28 lut 2009 - 01:04

Kaskago, jak fajnie Cię widzieć! Wzruszyłam się normalnie tą opowieścią o Borysku przytulającym się do Nadii. O ja Cię...
Trzymam ogromne kciuki za powodzenie z nianią. I troche Cię w duchu żałuję, że już (ładne mi już... osiem miesięcy??? ) wracasz. Choć może Ty masz ochotę wrócić w wir pracy i nie ma powodów do żałowania?
O zdjęcie błagam, choćby jedno, wspólne. Pękam z ciekawości!!!

Im dłużej czytam o przygodach siusiakowych, tym bardziej myślę, że może ewentualne drugie dziecko niech też będzie dziewczynką... No boję sie tych siusiaków, napletków, jąderek, jak ognia się boję.

Marzka, my też mamy te "100 zabaw" i jeszcze https://merlin.pl/365-dni-tworczej-zabawy-z-malymi-dziecmi-dla-dzieci-dwuletnich-i-starszych_Sheila-Ellison/browse/product/1,631279.html - obie mogą być, choć jak je przeczytałam, uświadomiłam sobie, że większość tych zabaw i atrakcji była mi doskonale znana. No ale przypomnieć je sobie w odpowiednim momencie - bezcenne.

Saga, wozisz paczki? Mam nadzieję, że przynajmniej interent masz.

Napisany przez: monte wto, 03 mar 2009 - 02:07

Wczoraj Sonia pierwszy raz w życiu, sama z siebie przytuliła się i powiedziała "kocham Cię bardzo, mamusiu". Nie mogłam pozbierac się chyba z kwadrans...
Normalnie do teraz jak pomyślę, coś mnie w dołku ściska. Moja maleńka córeczka takie rzeczy...

Napisany przez: kaskago wto, 03 mar 2009 - 08:56

monte przez ciebie, a właściwie przez sonie, mam łzy w oczach
tym bardziej, Ĺźe mĂłj nastrĂłj sprzyja...
jak ja przeżyje powrót do pracy jeszcze nie wiem... serce mi pęka

Napisany przez: wrona_j wto, 03 mar 2009 - 09:44

Cześć dziewczyny! Genialne te nasz (Wasze) dzieciaki. Normalnie rozbrajające. A postępy i tempo rozwoju wprost zadziwiające.
A jak odpowiedzieć na pytanie " gdzie jest ta środa?". My właśnie jesteśmy na etapie tysiąca pytań - dlaczego ta szfka jest otwarta? a co z niej wyciągałaś? a który kubek? a co do niego wlewałaś? a czym mieszałaś? itp. buzia się nie zamyka.
Byliśmy tydzień na urlopie u mojej siostry w Niemczech i ten mój mały skubaniec zaczął powtarzać już niemieckie słówka.
Wyłapuje i powtarza wszystkie nowe słowa z dyskusji dorosłych a w szczególności te, których znać nie musi lub nawet nie powinien. Więc proszę wszystkich bliskich aby bardzo uważali co przy nim mówią.
Do zabawy najlepsze są różne dziwne rzeczy zabawki na drugim planie.
monte u nas przytulanki są na codzień bo z Mikiego straszny pieszczoch. Budzi się w nocy w swoim łóżeczku i mówi prawie przez sen "no gdzie ta mama? weź mnie przytulić" po czym ja zrywam się jak oparzona i zabieram dziecko do łóżka.
Ale porażki ( a może to błędy) wychowawcze też nas nie omijają - zgoda Mikołaja na mycie zębów zdarza się bardzo rzadko a na siłę nie potrafimy tego zrobić. Co rano budzi się w naszym łóżku, zasypia zazwyczaj ze mną i też w naszym łóżku ( ale z tym póki co nie walczę bo to jest taki nasz czas). Mama idziemy do łóżka, czytamy bajki ( a gdzie ta bajka o tym kuśarzu? a ile tych bułeczek tu jest? Policzymy?)
Wie o co chodzi z sikaniem na nocnik lub do ubikacji ale nie ma na no zbyt wiele ochoty i czasu. natomiast obowiązkowo trzeba się wysikać na wejściu do świeżo nalanej wody do kąpieli i jeszcze najlepiej bić brawo.
Ależ się chwalę - Przepraszam Was kochane za to (ale Wy przecież mnie rozumiecie bo Wasze Skarby też są genialne w każdym calu)
Poradźcie jak przekonać go do mycia ząbków.

Napisany przez: monte śro, 04 mar 2009 - 01:32

Wiem, wiem... Zostawić jedno strasznie, zostawić dwoje chyba jeszcze gorzej. Co mają pracujące mamy czwórki, czy piątki?
Rozumiem Cię doskonale i zaciskam kciuki, żeby Nadia z Boryskiem znieśli to jak najlepiej. Z Tobą na pewno będzie trochę ciężej...

Wrona_j, Sonia jest bardzo przytulaśna i całuśna, często przybiega po buziaczki, albo z tekstem "mama, przytulić", albo "mama na rączki". Zresztą od dwóch nocy też budzi się koło 3-4 i ląduje u nas w łóżku, ale już parę razy tak było i samo mijało. Może ma większą potrzebę czułości? Dzis trochę się zasmarkała, więc to może przez gorsze samopoczucie?
Natomiast rozwaliło mnie to, że Sonia powiedziała mi: "kocham cię" nie odpowiadając na moje wyznanie. Tylko sama z siebie. Coby nie mówić - niezwykle wzruszające uczucie. Chyba niedawno Galopek o tym samym pisała, prawda?
Z zębami nie pomogę bo u Soni kąpiel - zęby to już taki nawyk, że sama przypomina. Ale parę razy w życiu zdarzyło się, że nie chciała dać sobie umyć porządnie paszczy (podejrzewam, że wtedy, kiedy bolały ją wyrzynające się zęby) i u nas pomagało wspólne mycie. Tzn. ja swoje, Sonia swoje. Na pewno nie robiła tego dobrze, ale w takim przypadku lepszy rydz, niż nic. Tylko pewnie Wy próbowaliście tego wielokrotnie.
A jakieś książeczki "edukacyjne"? Piosenki o myciu zębów? Nie wiem, naprawdę.

A Mikim się chwal, to w końcu tutaj całkiem naturalne.

Napisany przez: wrona_j śro, 04 mar 2009 - 07:59

Hermia nie obraź się ale mam nieodparte wrażenie, że modlitwa Lu zostanie i tak wysłuchana pierwsza. No wiesz każdy modli się jak umie, a modlitwa własnymi słowami jest najlepsza.

monte masz rację wszystkie te metody już wypróbowaliśmy (wspólne mycie, bajki, piosenki, opowiadania). Ostatnio pomagało wspólne mycie z innymi dziećmi (np. u mojej siostry) ale my takowych na codzień nie posiadamy.

no tak usłyszeć takie słowa od małego najważniejszego człowieka - bezcenne.

Napisany przez: Hermia śro, 04 mar 2009 - 15:29

My mamy elektryczną szczotkę do zębów, Lu ją uwielbia i mógłby myć zęby tak z 5 razy na dzień.
No i już nic nie napisze. bo wstał i wrzeszczy z sypialni:" cici dać, swojemu kochanemu Lusjankowi"

Napisany przez: BasiaB śro, 04 mar 2009 - 16:30

Wrona świetny ten Twój synuś i patrzę taki sam przytulak jak z mojego Sebka. Ostatnio ma manię drapania po pleckach przed popołudniową drzemką, za to w nocy zasypia sam w łóżeczku ja tylko mruczę kołysanki A z ząbkami to u nas już wiadomo, że po kąpieli myjemy i sam jeszcze się domaga (raz tylko nie chciał jak mu pastę zmieniłam).
Pozdrawiam wszystkie mamusie i cudowne dzieciaczki

Napisany przez: sylwiaaa85 śro, 04 mar 2009 - 23:11

Witajcie kobitki trochę pogalopowałyście od moich ostatnich odwiedzin cały wieczór nadrabiam czytaniem i strasznie się ciesze z postępów naszych szkrabów od dziś mamy internet na stałe w domu więc będziemy częściej zaglądać

Nikola pół lutego była chora złapała jakiegoś wirusa który doprowadził nas aż do szpitala po nieskutecznym leczeniu antybiotykiem w domu. Prawdopodobnie w szpitalu złapała jakąś infekcje i w ten dzień w który wróciłyśmy do domu dostała ponownie wysokiej gorączki do kuracji antybiotykowej, inhalacji, syropów na kaszel, przeciwgorączkowych doszły nam jeszcze zastrzyki oj jak o tym pomyśle to robi mi się gorąco..

Dziewczyny czy słyszałyście o stosowaniu parafiny na skórę dzieci ?? ( ktoś mi powiedział można smarować nią dzieci które mają jakieś zmiany alergiczne na skórze [ np wysypka na buzi ] ) co wy o tym myślicie bo ja mam wątpliwości ?

Napisany przez: wrona_j czw, 05 mar 2009 - 07:51

sylwiaaa85 współczuję wam bardzo i znam ten problem dokładnie my przez to przechodziliśmy latem zeszłego roku. co prawda u nas obyło się bez zastrzyków. Miki podczas pobytu w szpitalu złapał rota a, że organizm był osłabiony wieć do szpitala trafiliśmy po trzech dniach znowu.
A odnośnie parafiny to jest ona chyba jednym z podstawowych składników wszelkich kosmetyków natłuszczających (nawilżających) dla dzieci. Wczoraj nawet czytałam taką ulotkę o kosmetykach Oillan. pisze że zawierają dużo parafiny ale ja ich nigdy nie stosowałam więc nie wiem jaka jest ich jakość.

Napisany przez: BasiaB czw, 05 mar 2009 - 11:06

Sylwiaa85 Jak Sebek miał alergię i wysypkę na buzi to lekarz zapisał mi maść Diprobase, to jest mieszanka wazeliny i parafiny. Jak dla mnie jest rewelacyjna, stosuję ją nawet w zimę jak są większe mrozy i wiatr. Ale o stosowaniu samej parafiny nie słyszałam, pozdrawiam

Napisany przez: agnecha czw, 05 mar 2009 - 19:30

Witajcie Dziewczyny pamietacie mnie jeszce?
nareszcie Was odnalazłam
wybaczcie mi tę dłuugaśną nieobecność na naszym wątku.
Mam nadzieję, że u Was wszystko w porządku i zdrowe dzieciaczki. U mnie odpukać...
Nadrabiać... przeszła mi ta myśl, ale chyba nie dam rady, musicie mi wybaczyć

u mnie wiele się nie pozmieniało (dopiero się zmieni hihi), Tomcio rozrabiaka rośnie, mały przytulaniec zarazem, idzie się z nim dogadać z literkami i cyferkami.. pewnie daleko w tyle jesteśmy za Wami, czasem policzy do 3, 4.. szczerze moja wina bo sie nei przyłożyłam i nie chce mi się, jakoś te dni mi lecą; czasem pomalujemy razem, kredki farby, wcześniej próbowaliśmy wyklejanek..
aha, nie napisałam o najważniejszej rzeczy, udało nam się spełnić jedno z marzeń: kuiliśmy małą działkę z domem do generalnego remontu.. wiele było latania i załatwiania i w sumie to jeszcze jest (srawy kredytu) ale w końcu mamy tę nasza "skarbonkę bez dna" i swoje miejsce na ziemii..

Sylwiaaa85 współczuję ciężkiego lutego.. choroby maluszków potrafią wykończyć i zdołować
niestety nic nie słyszałam o parafinie.. współczuje alergii..

monte a Sonia juz do przedszkola... jejku jak fajnie mi też taka myśl śmigała, ale teraz sie deczko wstrzymamy
az miło poczytać te Soniowe wypowiedzi, słodka jest jak zwykle

Saga widze że u Ciebie przełomowe zmiany akurat.. przeprowadzka, praca w nowym miejscu.. daleko oddalasz się od rodzinnych stron i Babć? oczywiście wszystkiego dobrego Ci życzę
Konstatnty już literki zna, woow, zdolny chopak i jakie pytania co to żyrafa? mój ostatnio usłyszł na żywo koguta. pytał się ojca "cio to? Tata cio to obi yku?" aż musiałam mu pokazać "kodut'a"

BasiaB ale się uśmiałam , widocznie koniecznie chciał ze sobą wziąć pluszową żyrafkę i to tak bardzo że gotowy był ją napompować
mój też terrorysta mały ostatnio jak prose nie poskutkowało to obruciło sie w bunt, skakał tupał nogami a potem nawet zaczął płakać..

marzka ojej współczuję ci tych poranych pożegnań, serce by mi chyba pękło gdybym tak usłyszała od Tomcia.. dobrze że Blażej z nianią ma dobry kontakt..
ja nadal nie wyobraĹźam sobie powrotu do pracy.. jeszcze mam z rok darowzny a potem.. zobaczymy
ten bilans to jakas paranoja.. normalnie pic na wode też tak czasem przychodzi do głowy.. i tak i tak jak coś się dzieje to idzie sie prywatnie na badania,


Hermia Lucuś pewnie po prostu chce 'rozwinąć rozmowę' Ty z Bogiem a On chce z Tobą.. więc pięknie nawiązuje do tego z czym mu się kojarzy to co mówisz.. przyjdzie czas i na modlitwę

Piotrusiowa

Napisany przez: BasiaB pią, 06 mar 2009 - 01:50

Agnecha oczywiście, ze pamiętamy i życzę jak najwięcej spełniających się marzeń

A ja 1 kwietnia wracam do pracy, ciężko to widzę

Napisany przez: sylwiaaa85 pią, 06 mar 2009 - 14:37

Z tą alergią to nie u nas sąsiadki córka ma od kilku miesięcy dziwne wysypki, dziś ma właśnie z nią jechać do alergologa bo obawia się ze to może być skaza białkowa ( słyszałam że u dziecka 7 miesięcznego wystąpiła ale ta jej mała ma 1.5 roku i do tej pory nie miała żadnych zmian alergicznych po nabiale więc nie wiemy z jakiego to powodu)

Ja mam dziś dzień próbuje posprzątać ale ciężko mi to idzie

https://img89.imageshack.us/my.php?image=sn856370.jpg
https://g.imageshack.us/img89/sn856370.jpg/1/

Napisany przez: agnecha sob, 07 mar 2009 - 22:09

BasiaB lekkiego powrotu do pracy.. i 'kamiennego serca' na Sebastiankowe łezki gdy będziesz wychodzić..

Sylwiaaa ja dziś przez sprzątanie padnięta jestem.. jutro goście

Hermia jak fajnie że jeszcze karmisz Lucka dzielna kobietka jesteś tyle czasu Ile Lucuś teraz waży? Pamiętam że on zawsze był na wyższym centylu.. nosisz go jeszcze w chuście?
wiesz spotkałam się z dziewczyną z mojego miasta co chustuje od niedawna, fajnie było zobaczyć i dotknąć innych chust WIELKIE Dzięki bo do spotkania dzieki Tobie doszło

Napisany przez: sylwiaaa85 pon, 09 mar 2009 - 19:39

Jestem załamana Nikole chyba znowu łapie jakieś przeziębienie ja już nie mam siły na te choroby już naprawdę nie wiem czy to ja robie coś źle że ona jest tak często przeziębiona daje jej codziennie actimele i nic czy ja może powinnam jej dać coś na odporność ( kiedyś dawałam jej multisanostol ale to nic nie dawało) ja już naprawdę nie wiem

Napisany przez: BasiaB wto, 10 mar 2009 - 01:20

Agnecha a Ty tak może nie szalej z tym sprzątaniem
Sylwiaaa85 Ĺťyczymy zdrĂłwka dla Nikoli

Napisany przez: wrona_j wto, 10 mar 2009 - 08:31

sylwiaaa85 może jakiś Bioaron albo witaminki lub coś innego na odporność zapytaj lekarza może coś podpowie. Bardzo współczuję . Sama drżę jak Miki kichnie kilka razy.

Napisany przez: sylwiaaa85 wto, 10 mar 2009 - 23:23

kupiłam Immunoaronc zobaczymy co to da

Napisany przez: Hermia śro, 11 mar 2009 - 00:12

Agnecha Luc ważył jeszcze przed chwilką coś koło 15 kg, ale teraz ma etap wyważania drzwi w lodówce, więc pewno już skoczył wagowo. Ale on jak wielbłąd żre, a potem ma dni kiedy nic nie tknie i chudnie. A w chuście go nie noszę, bo wogóle nie da się nosić, biega. Tylko biega, ma jakiś dziwny napęd?!
Dziewczyny nie przesadzajcie z lekami na odporność, nie zapominajcie, że układ odpornościowy uczy się walczyć. Pamiętam z jakiegoś wykładu pediatry- onkologa, że leki na wzmocnienie organizmu nie zawsze wzmacniają tylko to co trzeba. A już na pewno nie należy dawać takich leków bez konsultacji z pediatrą.
My jedziemy na tranie, ale jak się nam przypomni, czyli od czasu do czasu. No i Lu sporo zjada czosnku, cebuli.

Napisany przez: sylwiaaa85 śro, 11 mar 2009 - 16:43

mnie kazała podawać to lekarka i w składzie tego są same naturalne składniki tj. malina, żurawina, dzika róża więc chyba to jej nie zaszkodzi a może choć odrobinę pomoże

Napisany przez: agnecha pią, 13 mar 2009 - 15:42

Hermia to z jednej strony szkoda że Luc nie chce do chusty, ale z drugiej.. te 15 kg to już jest co dzwigać (pewnie juz wiecej skoro jest na etapie 'wyważania lodówki' )
tyle czasu go nosiłas przytulałaś że pewnie teraz już chce troszkę wolności i
swobody

sylwiaaa85 ja też swojemu dawałam na zlecenie dr i pomogło wtedy. Ale Hermia ma racje, z tymi odpornościowymi to lepiej nie przesadzać, organizm sam musi wykształcic swoja odporność..

Napisany przez: saga sob, 14 mar 2009 - 12:51

Sylwia, i co, jak Nikolka? Trzymam kciuki, żeby git było. Wyobrażam sobie, że po tym szpitalu, to każda infekcja to dziki stres.

MY już w Toruniu. Dziwnie trochę, jeszcze nie jesteśmytu tak całkiem u siebie. Powoli wynurzamy się spod wielkich stert kartonów i worów. Ja od poniedziałku do pracy. Chcieliśmy wysłać K. do półprzedszkola - tak żeby przyzwyczaił się do pełnego etatu we wrześniu. No i kicha. Miejsca, któe wydają się godne zaufania albo nie chcą go - bo nie ukończył, 2,5 roku albo brak miejsc... Chyba będziemy MUSIELI zdecydować się jednak na opiekunkę. Trochę to dziwne, bo mam wrażenie, że łatwiej byłoby mi go oddać w ręce zorganizowanej opieki zbiorowej niż konkretnej osobie, któej nie mogę monitorować non stop. Pocieszające jest, że on już bardzo komunikatywny i miejmy nadzieję powie, jeśli coś będzie nie tak. W poniedziałek przyjeżdża wsparcie babciowe - chwała jej za to.

Agnecha

Napisany przez: saga sob, 14 mar 2009 - 12:53

Wysłałam omyłkowo, Aga chciałam zapytać jak się czujesz już prawie na finiszu? Pogłaszcz brzuchola plizzzzzzzzz.

Napisany przez: sylwiaaa85 nie, 15 mar 2009 - 16:30

saga Nikola miała zawalony nos troszkę pokaszliwała ale na szczęście obyło się tylko na eufobium do noska i tym odpornościowym. przeszło byłam zdziwiona bo po pierwszej dawce wszystko jej od razu przeszło ( choć tym razem nie zażyła połowy apteki )
Jak napisałaś o kartonach i workach to przypomniał mi się jak stanęłam w drzwiach zobaczyłam stertę pudeł w całym pokoju cztery dni walczyłam z układaniem to był ciekawy widok. Życzę szybkich efektów w układaniu pozostałych rzeczy , pozytywnego rozwiązania problemów z opieka nad małym a no i powodzenia w pracy

Napisany przez: BasiaB pon, 16 mar 2009 - 00:57

Sylwiaaa85 Super, Ĺźe Nikola juĹź zdrowiutka
Saga Życzę szybkiej aklimatyzacji na nowym miejscu, samych miłych chwil w pracy, no i jeszcze milszych z rodzinką. Powodzenia
A ja zdałam pracę do dziekanatu i czekam na termin obrony (swoją drogą już prawie miesiąc niedługo minie ). Już bym chciała mieć to za sobą, bo nie wiem ile jeszcze ze mną domownicy wytrzymają , chodzę jak bomba zegarowa

Napisany przez: Sun pon, 16 mar 2009 - 13:19

Dobra, tu też zapytam - ktoś się wybiera na zlot? Bo ja chcę, ale się boję

Napisany przez: agnecha pon, 16 mar 2009 - 13:24

saga brzuchol pogłaskany czujemy się dobrze, i finisz... kurcze, masz rację, ale zleciało...
jejć, zazdroszczę Ci troszke tych kartonów i przeprowadzki nowy etap w życiu, nowe miejsce... parę razy tak zmienialiśmy stancję i za każdym razem było lepiej i do przodu... mam nadzieję i życzę Ci tego by w Toruniu było Wam lżej, szczęśliwiej i tak jak wymarzyilście

BasiaB jeszcze troszkę, fajnie z ejuż praca zdana do Dziekanatu, to już ogrom pacy za Tobą a egzamin też szybciutko pójdzie, zobaczysz, trzymam kciuki

sylwiaaa85 jak dobrze że tak szybko przeszło NIkoli żeby wszystkie choroby tak mijały

Napisany przez: Sun pon, 16 mar 2009 - 13:25

Agnecha, a teraz cĂłrcia czy drugi synek?

Napisany przez: Hermia pon, 16 mar 2009 - 14:34

Sun ja się na zlot wybieram o ile Ulcik mnie zabierze jak w zeszłym roku.

Napisany przez: monte wto, 17 mar 2009 - 02:03

Sun, my też się wybieramy, natomiast tylko "dziennie", zazwyczaj wpadamy w sobotę, bez noclegu. A co do strachu, większośc się boi przed pierwszym razem, potem jest już lepiej. Prawda Hermia?

Saga, fajnie Cię znów widzieć. Jesteś naprawdę dzielna z tą Waszą rewolucją. Rozpakowujcie się, aklimatyzujcie i daj znać, gdybys się kiedyś na weekend wybierała do stolicy, sama albo z rodziną. Spotkanie nadal aktualne!!!

Agnecha, niezwykłe, że Ty już prawie rodzisz. Cudze ciąże mijają błyskawicznie, choć i własna jawi mi się z perspektywy czasu jako ekspresowa...

Sylwia, dużo zdrowia dla Nikoli! Świetna dziewczynka na tym zdjęciu.

Hermia, my też na tranie, kiedy się matce przypomni oczywiście. Oraz moje dziecko pasjami jada... kawior.

Kaskago, dawaj te zdjęcia, no!!!

Sonia przez prawie dwa tygodnie lekko podziębiona, najpierw katar, potem troszkę zaczęła rzęzić przed i po spaniu. Ale gorączki nie ma, apetyt jak zwykle wyśmienity, żadnego obniżenia nastroju. Dokazuje jak szalona, wygłupia się i tańczy - znaczy zdrowe dziecko. Zostałyśmy przy inhalacjach, wapnie i pulmexie, poleconym przez koleżanki z forum. Moje dziecko ostatnio weszło w etap fantazjowania i opowiadani a własnych bajek. Nie wiem, czy się cieszyć, czy bać, takie rzeczy wygaduje... Jak uda mi się zrzucić najaktualniejsze nagranie telefoniczne, to wrzucę Wam linka, mocna rzecz...

Napisany przez: agnecha wto, 17 mar 2009 - 08:57

monte nie mogę się doczekać telefonicznego opowiadania Soni wrażenia będziemy mieli niezapomniane
piszesz "Cudze ciąże mijają błyskawicznie, choć i własna jawi mi się z perspektywy czasu jako ekspresowa... "... czyżby czyżby? życzę Ci tego ekspresowego szczęścia Sonia na pewno byłaby przeszczęśliwa (później po 'adaptacji' ) mogąc bawić się z rodzeństwem

Sun Hermia a kiedy jest zlot i gdzie?

jeśli chodzi o płeć to będziemy mieli NIESPODZIANKĘ sama jestem ciekawa
aby zdrowe było
u nas już lepiej, Tomek chyba poradził sobie z tymi wirusami, nawet zaczął lepiej jeść, bo ciągle słyszę "Mama daj cioś" - miłe dla uszu może jak Lucuś zaczyna wchodzić w fazę 'okupowania' lodówki hihi - oby oby

Napisany przez: agnecha wto, 17 mar 2009 - 09:05

wiem jestem okropna bio znów na chwalipiete wyjdę...soory

a to coś dla maleństwa czekam aż się urodzi i dohaftuję imię i datę

https://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=de8baaad92d7ae9f

Napisany przez: BasiaB wto, 17 mar 2009 - 12:02

Agnecha przecudnie haftujesz...ja teraz w wolnej chwili robię buciki na szydełku dla dzieciątek koleżanek

Napisany przez: Sun wto, 17 mar 2009 - 13:24

Agnecha, Ty to wyhaftowałaś?!!!

Zobaczę, co z tym zlotem. Nie mam transportu, więc ciężko będzie

edit: a kiedy i gdzie, to sama jeszcze nie wiem

Napisany przez: sylwiaaa85 wto, 17 mar 2009 - 14:07

agnecha rewelacja, naprawdę jesteś zdolna

Napisany przez: marzka wto, 17 mar 2009 - 14:57

Agniecha zdolniacha jesteś!!! Śniło mi się że urodziłaś Wojtka nie wiem dlaczego Wojtka ale tak było podpisane zdjęcie

Monte pewnie że dawaj linka, Sonia napewno dostarczy nam świetnej zabawy

Teraz ja się pochwalę, najprawdopodobniej powiększy nam się rodzinka w listopadzie. Napewno będzę wiedziała na początku kwietnia ale już jestem po wstępnym badaniu i chyba, TAK. Chyba, bo muszę zobaczyć serduszko a ta wizyta była za wcześnie. Trzymajcie kciuki.
Z nowości jutro jedziemy z Błażejem do Opola usunąć mu ciało obce z rogówki. Błażej od tygodnia skarży się na lewe oko i ała i ała ale nie cały czas tylko tak fazami, najczęściej po przebudzeniu. Myśleliśmy że może rzęsa, przemywaliśmy ale w końcu wczoraj pojechaliśmy do okulisty. Było ciężko z badaniem ale stwierdziła wbite ciało obce w rogówkę. Mam cholernego stresa bo oni go będą musieli ogłuszyć. Przecież on nie da sobie oczka i otworzyć a już napewno w nim grzebać. Trzymajcie kciuki bo się boję jak cholera.

Napisany przez: dorkam wto, 17 mar 2009 - 16:15

Marzka, co za wiadomość !!! trzymam kciuki i bardzo , bardzo się ciesze.
Za Błażejka też trzymam kciuki i jutro bede o Was myślała.

Napisany przez: Sun wto, 17 mar 2009 - 17:33

Ja też trzymam kciuki za Błażeja i gratuluję drugiego dzidziaka, Marzko!

A Tobiasz to wcielone półdiablę Może w styczniu przyjmą go do przedszkola. Teściowa stwierdziła, że wyda bankiet z tej okazji. Jak Toba nie ma w domu, to jakby dzieci nie było, chociaż trójka zostaje!

Napisany przez: agnecha wto, 17 mar 2009 - 20:14

Sun to z Tobiaszka aż taki urwis? a ja myslalam że to najmłodsze zawsze daje sie we znaki apropo jak najmłodsza? jak Faustynka?
ja cicho myślę by TOmka już zapisać do przedszkola, też od stycznia albo jeszcze później, zależy jak nam się poukłada.. u nas b.ciężko sie dostać do przedszkola

sama sama wyhaftowałam w wolniejszych chwilach, jakbyście spróbowały to pewnie tez by każdą z Was wciągnęło te xxx wciągają że hej niektórych to 'uzależniają' tylko czasu mało

BasiaB ja w szkole też szydełko lubiłam, ale teraz jakoś ciężko się zebrać, a i szydełka nie mam... ale wiesz.. moze bym spróbowała? marzy mi sie taki komplecik dla maleństwa, własnie buciki, czapeczka i rękawiczki.. moze kiedyś spróbuję i zrobię a tak wogóle to teraz mi po głowie chodzi tzw. https://www.chustomania.pl/online/chustomania/CiS-web2_chust.nsf/Inhalt/rodzaje_chustdo noszenia dzieci - https://www.youtube.com/watch?v=HW9m_8w_btc(kolejne wyzwanie, bo na maszynie w życiu nie szyłam ) np:
ale zobaczymy czy dam radę i czy mi to wyjdzie maszyna u siostry, materiał w sklepie a ja na rozwiązaniu hihi a w głowie klują się takie gupie pomysły zajęcia człowiek szuka hihi

Marzka pewnie nie bez kozery ostatnio 'chodziłas' mi po głowie trzymam kciuki, a pogratuluję jak już będzie wiadomo na 100% ale i tak cudna wiadomość
powodzenia u okulisty.. kurcze a wiadomo co Błażejkowi do oczka wpadło? mój ostatnio też zaciera oczko, już drugi dzień
Wojtuś śliczne imię na razie jeszcze 'zbieramy' i wybieramy imona dla obojga płci

Napisany przez: marzka wto, 17 mar 2009 - 20:43

aga no własnie nie wiadomo. Okulistka powiedziała że mogło coś z kurzem, wiatrem itd. Jutro juz będę wiedziała więcej.
Fajny ten pouch, trzymam kciuki i nawet nie wydaje się to aż tak bardzo skomplikowane. Hmmm nie wydaje się!!!!??? napewno?

Sun ja też myślałam że najmłodsze to ancymonek największy a tu proszę Tobiasz szanowny, terrorysta mały. Ja go i tak uwielbiam ma taki łobuzerski uśmiech.

Napisany przez: monte wto, 17 mar 2009 - 23:48

Marzka no co za doskonała wiadomość!!! Super, oby się potwierdziło i zdrowo donosiło!
Za Błażka zaciskam kciuki, żeby zniósł zabieg możliwie jak najdzielniej i najbardziej bezproblemowo.

Agnecha, piękny haft, jak zwykle. Niezłą niespodziankę macie, nie ma co.
Jeśli o mnie idzie, to w ciąży nie jestem. Ale mam jeszcze być.

Dorkam, jak miło Cię widzieć! Co u Was słychać?

Napisany przez: dorkam śro, 18 mar 2009 - 09:55

Monte, u nas wszystko ok. Wiktor dalej milczy, nie chce mówić ale zrobilam mu wszystkie możliwe badania i wychodzi na to, że po prostu leń z niego straszny.
Agnecha, zdolna jesteś bardzo, piękny haft.
Marzka, cały czas mysle o Was, daj znać jak bedziecie już po wizycie u okulisty.

Napisany przez: kaskago śro, 18 mar 2009 - 12:34

a ja od poniedziałku w pracy.... z tygodniowym poślizgiem bo mieliśmy traumatyczne (dla mnie) przeżycia z nianią... a właściwie z trzema kolejnymi pierwsza, którą wybraliśmy okazała się BEZNADZIEJNA i po 3 dniach jej podziękowaliśmy, druga pani przyszła raz i następnego dnia rano ona podziękowała ... i potem nam się skończył wybór i zostaliśmy na lodzie ale cud się stał i koleżanka wyszukała mi gdzieś w necie ogłoszenie, pani przyjechała w ten sam dzień i następnego dnia już przyszła do dzieci i mogłam w poniedziałek spokojnie w miarę się udać do pracy, bo pani jest chyba najlepsza ze wszystkich poprzednich
no i jak ja mam mieć czas na cokolwiek teraz jak
1. w pracy siedzę krócej i ledwo wyrabiam choć nie mam jeszcze za dużo na głowie
2. przychodzę, to dzieciaki rzucają się na mnie i nie mogę nawet sama iść się wysikać
3. nocami ogarniam dom, gotuję i ciągle chodzę niewyspana i jeszcze nam się pralka zepsuła i tak dalej i tak dalej...
więc monte daj mi jeszcze trochę czasu.... , może jakąś sesję wiosenną w weekend zrobimy jak pogoda będzie fajna
marzka na razie ciche ale ogromne gratulacje
i trzymam za ciebie kciuki agnecha - żeby szybko poszło
podrawiam

Napisany przez: BasiaB śro, 18 mar 2009 - 14:33

Marzka Gratulacje ogromniaste i trzymamy mocno kciuki w sprawie dzidzi no i Błażejka oczywiście
Agnecha Zdolniacha jesteś i napewno wyjdzie Ci taka chusta
Kaskago Super, że znalazłaś nianię do dzieciaczków, życzę wytrwałości w pracy i dużo dużo słoneczka, aby podładować akumulatorki

U nas znowu zima na całego, ale muszę się pochwalić że Sebek robi pierwsze postępy z nocnikiem a już myślałam, że nigdy go nie nauczę no i w końcu zaczął gadać jak najęty, co prawda daleko mu do Soni (w dalszym ciągu jestem pod wrażeniem jej piosenki i czekam z niecierpliwością na dalsze występy) ale jestem happy

Pozdrawiam cieplutko

Napisany przez: Sun śro, 18 mar 2009 - 19:18

...

Napisany przez: galopek śro, 18 mar 2009 - 21:31

Marzka wielkie gratulacje!Wierzę,że za parę tygodni ujrzysz serduszko

Sun na pewno nie jest mały ten Tobik On wszystko świetnie rozumie.Wiem,że masz meksyk z czwórką,bo ja jak mam na stanie dwie w domu to czasem fisiuje i drę się choć niby taka dobra mamusia ze mnie...hihi.Może przestań gadać i obróć wszystko w czyn!Postaw na swoim,nie daj się sterroryzować.

Kaskago czytam że z wielka para problemów powróciłaś na łono pracujących mam.Trzymaj się...oby teraz było już lepiej:)

Agnecha śliczne dzieło!Chustę chętnie zamówię u Ciebie jak Ci wyjdzie

...ja dziś padalec,ledwo na nogach stoję,krzyż mi pęka a tu jeszcze 2,5 miecha przede mną.Agnecha a Ty dajesz czadu ze swoimi bębenkiem jeszcze,czy tez tylko stękasz ?

Napisany przez: Sun czw, 19 mar 2009 - 14:14

A tak, rozumie, rozumie, chociaż nie gada. Ja właściwie to nie z czwórka mam meksyk, ale z nim jednym

Napisany przez: Piotrusiowa pią, 20 mar 2009 - 21:14

Kurczę ja wpadam tu jak bomba i zaraz dalej-to przez studia.
Marzka bardzo się cieszę i trzymam kciuki za Twoją fasolkę.
Miechu strasznie się zrobił niegrzeczny i dalej mało gada.Nowości to auto,picie ,dwa,trzy,daj to a mama to Sisia (znaczy Isia).A jak cos go bardzo zafascynuje krzyczy Aleeeeee!!!
Waży 10,8 ale za to włosy mu rosną jak trawa i nie mogę sobie z nimi dać rady.Już 5 razy go strzygłam. Od dwóch miesięcy nie używa papmpersów.Zakładamy mu na noc ale nad ranem suche.Ładnie sam je ale nie chce pić z kubka.I ostatnio sypia z grzechotką -normalnie sie uwstecznia.

Napisany przez: Sun pią, 20 mar 2009 - 21:39

Piotrusiowa, jak miło Cię widzieć! A co studiujesz???

Tobiasz jest nie do zniesienia. Popełniłam posta na temat mojej macierzyńskiej rozpaczy, ale wykasowałam, bo doszłam do wniosku, że nie ma sensu w ten sposób o tym opowiadać. Po prostu próbuję przetrwać. Mam nadzieję, że mi się uda i jednak nie powieszę ani siebie, ani jego.

Napisany przez: sylwiaaa85 sob, 21 mar 2009 - 18:00

piotrusiowa wklej foteczkę swojego przystojniaka

Nikola znowu smarka ja już nie mam pojęcia co robić w nocy już tak ślicznie wołała siku spała bez pampersa a w tym tygodniu dwa razy jej się zdarzyło ojjjj znowu mam ciężki dzień

marzka trzymam mocno za was kciuki no i oczywiście gratuluje

Napisany przez: agnecha sob, 21 mar 2009 - 18:16

marzka cokolwiek było w oczku i z oczkiem - oby się nmie powtórzyło. mam nadzieję że już jest ok

marzka BasiaB galopku z tym pouchem to skomplikowane się nie wydaje, ale zobaczymy tylko ze ja w zyciu na maszynie nie szyłam, a teraz zamierzam od siostry pożyczyć i spróbować.. sama jestem ciekawa efektu.. aż strach pomyśleć jak złapie kolejnego bakcyla hihi (jakbym miała za dużo wolnego czasu, co? hihi)

Galopku oczywiście jak mi się uda i wyjdzie to nie ma sprawy, uszyję i dla Mai i maleńkiego Ktosia Przy okazji wielkie gratulki z jej/jego(?) okazji
aż tak źle znosisz ciążę? biedna, życzę Ci by dalej lżej było i nic nie bolało i nie meczyło.. u mnie są dni i dni, czasem z łóżka ciężko mi wstać ale są dni -ostatnio cały czas - że nawet nie zauważam że mam brzuch śmigam, biegam, robie, tylko spacerów za długich nie robię bo jajkoś chodzenie bez celu mnie męczy...

BasiaB i jak nadal zima u Ciebie czy już wiosna? bo u mnie piękne słonko dziś, tylko ten wiatr okropnie wieje
gratulki dla dzielnego Sebusia z okazji udanego nocnikowania ale i rozgadania
do Soni to i mojemu daaaaleko ja też ciągle pod wrażeniem

monte oczywiście trzymam kciuki by mała niespodzianka pojawiła się wtedy kiedy zapragniecie

dorkam przyjdzie chwwila że Wiktorkowi buzia się nie będzie zamykać.. tysiące pytań.. zobaczysz. Dobrze że badania porobiłaś i że ok jest, spokojnie możesz 'czekać'

kasago współczuję przeżyć z tymi nianiami, ale dobrze że finał ok okazał się i niania odpowiedzialna się znalazła - oby tak dalej.. ach z tym czasem.. jakoś dasz radę, musisz, nie masz wyjścia, samo się poukłada i wpadniesz w rytm, zobaczysz.. zmiany przeważnie wywracają na chwilkę nam świat a potem już jest ok
dzięki za kciukaski, trzym trzym bo się przydadzą

Sun ty też trzym się Mamo Herosko .. zdjecie na avatarku rzeczywiście pokazuje że aniołkiem to on nie jest
ach ten Tobi
i tak CIę podziwiam, czworo dzieci, ja zastanawiam się jak z dwójką dam radę..
pomyśl jak to by mogło być gdyby pozostała trójka w Tobiaszka się wdała

Piotrusiowa z tą niegrzecznością to chyba taki etap teraz nasze maluchy mają.. czasem jak Tomek się zbuntuje (bez wyraźnego powodu, choćby np. że mu kaszkę dałam, albo poprawiłam gatki) to tez mam Meksyk na całego, czasem nie wiem jak do niego dotrzeć
czasem udaje że płacze i się wyżala nie wiadomo za co :0 wtedy śmiać mi się z niego chce..
nie ma jak fascynacja odkrywaniem - chciałabym usłyszeć te Mieszkowe 'Aleeeeee!' Mój jak coś wyleje albo zbroi to śmiesznie mówi 'Oo oo'
ja troszkę dłużej mam ten bezpampkowy luksus(od lipca08), ale tez na noc zakładamy z ta różnicą że u nas rankiem przeważnie pełna, Pewnie do tej pory by się nauczył bez (parę nocek na początku spał bez, ale szkoda mi go było bo się rozbudzał i płakał na siusiu w nocy i sama też sie umęczyłam wstawaniem, więc odpuściłam.przyjdzie czas, i tak jeszcze mały
z jedzeniem u nas cieżko, 'pomagam' mu jak tylko mi się uda, bo tak to chyba powietrzem by żył.
Mieszko malutko waży, drobinka. Myślałam że mój to drobniaczek, bo w styczniu ważył coś około 12kg.


my dalej w dwupaku, małe kopie i nie daje żadnych oznak by chcialo opuścić ten luksusowy zakątek w brzuszku
na szczęście choróbsko już poszło i przeszło w miarę lekko, oby tak dalej.. teraz choruja dziadki, zastanawiam się czy nie złapali od Toka tego rota wirusa

Napisany przez: Sun sob, 21 mar 2009 - 18:30

W awatarze jest Mateusz I fakt, ostatnio aniołkiem to nie jest

Napisany przez: sakiko sob, 21 mar 2009 - 22:58

ha ja tez wpadam jak bomba i zaraz dalej, dolaczam do mam pracujacych i mimo ze pracuje dopiero (albo az) pol roku to jeszcze trudno mi sie zorganizowac i znalezc czas tylko dla siebie (z reszta jakos idzie ) wybaczcie wiec dziewczynki za brak odniesieniado waszych postow ale czytam je z wielka checia i uwaga ... wszystkim chorowitkom duzo zdrowka, za dojrzewanie fasolek i szybkie szczesliwe rozwiazania trzymam kciuki

u nsa sebus od miesiaca bez pampersowy ale niestety kupa laduje w majteczka za firanka, pod stolem i w roznych mniej i bardziej zaskakujacych momentach i miejscach, tak jak siku jest oznajmiane na caly dom tak kupka jest robiona w ukryciu .... co do rozgadania to mysle ze nie moge narzekac, (oczywiscie do naszej sonieczki to nam daleko ) sebus potrafi powtorzyc wszystko a dzis nawet ulozyl calkiem dlugie zdanie : ja kupac babci ciacho z cekoladom bylam wsioku czasem jak cos walnie trafnego do danej sytuacj to az boki zrywaca, rozbraja mnie strasznie np gdzie byc mama, jak chce sie przytulic to wola mama mocio mocio no i tez chyba przechodzi okres buntu bo ostatnio jest wszystko na nie ... dzis rano plakal chyba zpol godziny bo nie chcial zalozyc skarpetek i ma duze niee do mycia zebow , co do niedawna odbywalo sie bez problemow, a teraz jest wszytko : ja nie myc, ja nie chciala, ja nie byc itp .... mam nadzieje zeto szyko minie


agnecha a gdzie ty sie teraz podziewasz , gdzie bedziesz rodzic, daj znac jak w naszym szpitalu to moze uda mi sie wa odwiedzic , buzka


pozdrowionka dla wszystkich i niech ta wiosna juz do nas przyjdzie

Napisany przez: agnecha nie, 22 mar 2009 - 11:50

sakiko witaj ciesze się że Ty tez zajrzałaś na nasze forum:D Fajnie poczytać co u Ciebie i Sebusia, gratulki z okazji bezpampkowości troszkę pracy z kopką bedzie, ale i tak duże osiągniecie gratulki
troszkę nie podrodze mi ostatnio te centrum.. i podziewam się raczej w okolicy 'śródmieścia' (uśmiałam się jak przeczytałam gdzieś na necie, że moje okolice to śródmieście naszego miasta); jak małe odchowa sie deczko i cieplej sie zrobi to i do Was podskoczę
tymczasem, moze Ty z Sebusiem do nas zajrzycie? zapraszam oczywiście
a rodze niestety w naszym starym szpitalu, co nie ukrywam po prostu mnie przeraża.. ale co ma być to będzie
dam znać

Napisany przez: agnecha nie, 22 mar 2009 - 11:56

Sun sorki za pomyłkę, ale na serio myślałam że to Tobiasz

Napisany przez: Sun nie, 22 mar 2009 - 13:20

Spoko, spoko Ale mówię Ci, ten też ostatnio daje popalić, chociaż ogólnie jest słodkim dzieckiem

Napisany przez: agnecha nie, 22 mar 2009 - 17:13

może bierze przykład z młodszego brata? oby nie

Napisany przez: Sun nie, 22 mar 2009 - 19:39

Może nieświadomie Bo świadomie, to on u niego ma zero autorytetu

Napisany przez: marzka wto, 24 mar 2009 - 14:51

sakiko co ta opiekunka wyprawiała że ją pogoniłaś, ciekawam bo też nianiowa jestem. I jeśli to nie grzech to ile płacisz niańce w opiece na dwójką? Mnie to powiem przeraża strasznie.

Jeśli chodzi o nas to bez przygód się nie obyło. W szpitalu byliśmy z Błażkiem o godzinie 8 rano. Oczywiście skierowanie od naszego lekarza nie jest wystarczające i trzeba udać się do "ichniego" specjalisty. Młoda Pani doktor jak tylko zobaczyła moje dziecko, błędny wzrok nie wiedziała gdzie podziać i zapytała mnie jak ma zbadać moje dziecko!!!???? Grzecznie jej odpowiedziałam że ja nie jestem lekarzem i nie wiem. Błażej wyczuł jej napięcie, zamknął oczy i nie otworzył wyjąc jak opętany. Skierowała nas na 6 piętro na oddział stwierdzając że tam jest ich więcej.
Tam musielismy swoje odczekać i gdzieś koło 10 przyszła miła Pani doktor,Błażej zbadał sobie sobie oczko, nawet pod mikroskopem. Dało się?, dało. Okazało się że ciało obce jest i że trzeba je usunąć. OK mówimy i idziemy do izby przyjęć, co by nas na oddział przyjeli. Tam padł system komputerowy i przez 2 godziny nie przyjmowali pacjentów. pal licho z nami dziadki krzyczały w korytarzu ciemno, jedni na wózkach, drudzy z insuliną. Błażej pchał wózki inwalidzkie. 12:30 biegiem na oddział bo miał być już anestezjolog. Aneztezjolog przyszedł o dodzinie 17:10. Błażej głodny i spragniony na widok kolacji wściekał się jak szalony. O 18 mój pajączek był już wybudzony i lekko oszołomiony. Wypuścili nas o godzinie 21:00 Personel dość miły, anestezjolog sympatyczny. Rozumiem że mieli dużo pracy, ratowali może komuś życie, to oko przy tym to mały pikuś. No ale... Dziewczyny co nas nie zabije to nas wzmocni. Siedząc tam coraz większy miałam podziw i szacunek do rodziców dzieci naprawdę ciężko chorych, długo hospitalizowanych. WIELKI UKŁON DLA NICH.

Napisany przez: kaskago wto, 24 mar 2009 - 15:00

to chyba do mnie a nie do sakiko
pierwsza niania okazała się beznadziejna pod każdym względem, totalnie nie miała obycia z dziećmi choć mówiła, że miała , była milcząca i burkliwa, bez energii i entuzjazmu a poza tym straszna, straszna fleja, nie żebym ja jakąś mega pedantką była, no ale nocnik po kupie to chyba należy umyć a nie postawić w łazience brudny (że tak napisze wprost) - to tylko jedno z wielu rzeczy, które ją zdyskwalifikowały
poza tym "czułam", że dzieci z nią nie są do końca bezpieczne i bałam się zostawić ich z nią samych brrrrrrr

edit: cieszę się, że z okiem Błażeja już wszystko OK

Napisany przez: kaskago wto, 24 mar 2009 - 15:13

i jeszcze w miare aktualne zdjęcie, jakość kiepska bo z komórki
ze specjalną dedykacją dla monte

Napisany przez: Sun wto, 24 mar 2009 - 15:48

Boskie brzdące!!! I jak, decydujemy się na następne irlandzkie bliźnięta?

Moja Julianna jako jedyna ma ciemne oczy. Reszta niebieskie. Tobiasz takie, jak Borys

Napisany przez: kaskago śro, 25 mar 2009 - 12:44

aż musiałam sobie wygooglać co to "irlandzkie bliźnięta"
więc odpowiadam tobie sun: dziękuje nie skorzystam, zakończyłam rozmnażanie (przynajmniej na razie;))
JA CHCĘ ODPOCZĄĆ!

Piotrusiowa - wszystkiego najlepszego z okazji urodzin, spełniania marzeń i realizacji planów

Napisany przez: marzka śro, 25 mar 2009 - 13:23

Tak tak to pytanko do Ciebie Kaskago było kierowane. Oczka mają fajne te twoje pociechy i w ogóle takie śliczności.

Napisany przez: sylwiaaa85 śro, 25 mar 2009 - 14:50

Kaskago te oczka wam się udały prześliczne
marzka jednym słowem ciekawy dzień ale najważniejsze że wszystko dobrze

U nas depresji i chorób ciąg dalszy... Pamiętacie pisałam wam w wakacje że moją siostrę 3 letnią ugryzł kleszcz. Nikt nie potrafi jej leczyć odsyłają od Pawła do Gawła. Pani dr. ( przyjmująca tylko prywatnie ponoć dobra specjalistka) przepisała jej Zinat brała go przez miesiąc teraz miała badania kontrolne zamiast poprawy jest pogorszenie. Obdzwoniłyśmy chyba wszystkie szpitale, poradnie na całym śląsku nigdzie nie leczą dzieci . Mała zaczęła sie posikiwać nie wiadomo z jakiego powodu z kupką też różnie, nie ma apetytu już sami nie wiemy co robić. Przepraszam że się wam użalam ale jestem akurat sama w domu mała śpi mąż w pracy a ja szukam jakiś konkretnych informacji i chyba coraz bardziej się załamuje. Jak widzicie choroby nas nie chcą opuścić.

Napisany przez: sylwiaaa85 śro, 25 mar 2009 - 14:50

Piotrusiowa wszystkiego najlepszego

Napisany przez: Piotrusiowa śro, 25 mar 2009 - 17:02

Dziękuję serdecznie za życzenia-oj taka stara już jestem

Napisany przez: Sun śro, 25 mar 2009 - 17:10

Piotruśkowa, widziałam Cie na jakimś forum! Habiba co?! Ale to dawno było, miesiąc po urodzeniu Mieszka

Sylwia - uszy do góry... Szukajcie koniecznie dalej. Wiem, co mówię.

edit: matko, co za nietakt... PIOTRUSIOWA, KOCHANA, WSZYSTKIEGO DOBREGO!!!!!!!!! A z Tobiasza jest półdiablę odkąd zaczał chodzić To odpowiedź na Twoje pytanie w poprzednim wąteczku

Napisany przez: Sun śro, 25 mar 2009 - 17:18

Ja też chciałam odpocząć, dopóki młodsze nie skończyło roku

Napisany przez: Sun śro, 25 mar 2009 - 17:18

Widzę Cię, Galopie!

Napisany przez: sylwiaaa85 śro, 25 mar 2009 - 20:35

no i widzicie dziewczyny jak tu się nie załamywać poszłam dziś z Nikolą do pediatry z niby zdrowym dzieckiem bez kataru, bez kaszlu a okazało się ze ma zapalenie oskrzeli ja już nie mam pojęcia co robić by to moje dziecko było zdrowe.

Napisany przez: Sun śro, 25 mar 2009 - 21:27

znamy to ja się obawiam, że Faustynie znowu stwierdzą zapalenie płuc objawiające się jedynie kaszlem i katarem

Napisany przez: agnecha śro, 25 mar 2009 - 23:09

Witajcie dziewczyny, na szybkiego tylko melduję się
u mnie wszystko ok, jeśli samo się nie zadzieje to mam zgłosić się do szpitala 7IV na wywołanie
także dzidzi jeszcze w brzuszku i narazie nie daje oznak by chciało go opuścić
przepraszam że nie czytam ale gonię ogonek ostatnio i zmęczona jestem..
ale deczko jednak poczytam

kasago śłiczne dzieciaczki, mała ma śliczne oczka

Piotrusiowa wszytkiego co najlepsze i spełnienia tych najskrytszych marzeń

sylwiaa tulam mocno.. znam dobrze te uczucie bezsilności, gdy ma sie wszystkiego dość jak dziecko choruje choruje i końca nie widać ( czł. nie wie co ma już robić
przepraszam że się powtarzam ale sprawdziłam na Tomku i wiem że na kaszel, oskrzela i sprawy z płucami najlepszy jest inhalator.. masz może? zdróweczka dla Nikoli i dla 3letniej siostry ..jejć to jej sie porobiło..mam nadzieję że będzie wszsytko dobrz i nie będzie powikłąń.. abyście na dobrego lekarza trafili

pozdrawiam serdecznie

Napisany przez: Sun śro, 25 mar 2009 - 23:19

A ja trzymam kciukaski za porĂłd

Napisany przez: monte pią, 27 mar 2009 - 03:01

Bardzo Ci dziękuję!!! Warto było poczekać. Piekne te Twoje dzieci, a Borys wygląda jak facet normalnie. Chyba to bycie starszym bratem sprawiło, że tak "zmężniał"
No i oby skończyły się Wasze boje z nianią bo to potrafi nieźle zdrowia napsuć. Niestety wiem z autopsji...

Piotrusiowa, wszystkiego najlepszego, spóźnione, ale bardzo szczere. Jesteś dzielna jak nie wiadomo co!

Sylwia, przykro, że tak się u Was wszystko brzydko komplikuje. Mam nadzieję, że razem z wiosną (a to przecież już tuż, tuż) wszystko pięknie się odmieni i choroby Was opuszczą.

Agnecha, no to teraz już tylko udanego porodu Ci życzę. I pochwal się potem koniecznie Niepodzianką!!!

Sakiko, trzymaj się, pewnie wszystkie mamy podobnie, w końcu dwulatki słyną ze swoich zdolności. A tą kupą mnie nie pocieszyłaś, u nas zanosi się podobnie...

Napisany przez: sylwiaaa85 pią, 27 mar 2009 - 16:04

agnecha ja rĂłwnieĹź trzymam bardzo mocno kciuki

No u nas wraz ze słońcem pojawiła się nadzieja. Mama dodzwoniła się do jedynej poradni na Śląsku która zajmuje się dziećmi. Pani dr. powiedziała że tak się dzieje że stary odczyn wzrasta a nowy maleje, tak powinno być i że sama powinna zwalczyć kolejna wizyta za miesiąc zobaczymy. U Nikoli też lepiej byłyśmy dziś na kontroli powiedziała że już prawie nic nie słychać

Napisany przez: sylwiaaa85 pią, 27 mar 2009 - 16:06

sun a jak Faustynka się czuje??

Napisany przez: Sun pią, 27 mar 2009 - 23:17

Fałdyśka bez większych zmian. Kaszle, katar. 3 zastrzyk dzisiaj miała, ale drze się porównywalnie do podawania doustnego Dzisiaj jakaś marudna była, może ją tyłek boli od tego kłucia. Zinacef dostaje w zawiesinie, to bolesne Bardzo mi miło, że zapytałaś!

Napisany przez: BasiaB sob, 28 mar 2009 - 09:40

Sun DuĹźo zdrĂłwka dla Faustynki
Sylwiaaa85 Super że z Nikolą już lepiej, dla siostrzyczki też życzymy dużo zdrówka
Agnecha Oczywiście trzymam kciukaski za małego "Ktosia" i szybkie rozwiązanie
Sakiko, Monte Mój Sebcio z kupą też chował się w różne miejsca: za łóżeczko, kwiatek, przy lodówce nie chcę zapeszać bo to dopiero tydzień ale sam już prosi na nocnik i siusiu i kupkę, na razie jeszcze zakładamy pampersa tylko na noc, ale zdarza się że rano jest zupełnie suchy
Pozdrawiam i życzę miłego weekendu

Napisany przez: agnecha nie, 29 mar 2009 - 18:17

dziewczyny już pytałam w dziale prawo (i sorki że dubluje posty), ale moze któraś lepiej wie czy wogóle warto coś kombinować czy nie ma sensu by potem problemów nie mieć


sytuacja jest taka że 27IV skończyło mi się zwonienie L4, lekarz następnego nie chciał i nie mógł mi wystawić, nie chcę tracić żadnego dnia urlopu macierzyńskiego a wygląda na to że będę musiała
czy kombinować u internisty jakieś lewe zwolnienie L4
czy nie będę miała problemów z ZUS'em że to nie 'ciążowe L4' albo jeśli w miedzyczasie, choćby i jutro dzidzi przyszło na świat?

sama nie wiem co mam robić szkoda mi nawet i tygodnia macierzyńskiego...

Niby NIKT nie może zmusic mnie bym wzięła macierzyński przed porodem bo podobno nie ma takich przepisów, ale widać też nie przepisów na to co zrobić gdy dzidzi się nie spieszy i de facto nie można być na L4 ani na macierzyńskim (co to za macierzyński siedząc i tracąc czas czytaj "czekając"z brzuchem w domu??!). A potem każdy dzień przecież sie liczy..


dzięki za rady i odpowiedź

Napisany przez: Sun nie, 29 mar 2009 - 23:34

Aguś, niestety ja Ci nie pomogę, nie znam się na tym A na poród się zanosi?

Basia - dzięki za pamięć o Fałdzi, jutro dwa zastrzyki, pojutrze jeden. Jakoś średnio chyba ozdrowiona, ale już nie kaszle.

A ja nie mam okresu. Jestem przeraĹźona.

Napisany przez: BasiaB pon, 30 mar 2009 - 10:58

Agnecha Ja bym na Twoim miejscu spróbowała u lekarza rodzinnego, bo z tego co pamiętam jak byłam w ciąży to na samym początku lekarka rodzinna wystawiła mi L4 ciążowe (ale dla mnie dała tylko na tydzień) a później to już było od gina. Nie wiem czy na odwrót może być, ale warto spróbować, w ostateczności jak już nie będzie wyboru to zostaje macierzyński.
Sun Witam w klubie bez @, u mnie to na 100% po odstawieniu tabletek anty chociaż jakby był inny powód to bym się bardzo cieszyła Nie martw się napewno niedługo będzie
A ja od środy do pracy

Napisany przez: kaskago pon, 30 mar 2009 - 11:22

BasiaB a ty odstawiłaś tabletki i wracasz do pracy?? Rozumiem, że za długo pracować nie zamierzasz?

A ja się cieszę, że wróciłam do pracy... Oczywiście weekend z dziećmi był cudowny ale jednak mój mózg potrzebuje również trochę innych bodźców...

Napisany przez: kaskago pon, 30 mar 2009 - 12:14

dziewczyny, czy macie już jakieś rowerki dla waszych dwulatków? Nie chodzi mi tu o plastikowe rowerko-pchacze ale o sprzęt, na którym dziecko może samodzielnie pedałować? Polećcie coś, a może to za wcześnie na "prawdziwy" rower?

Napisany przez: dorkam pon, 30 mar 2009 - 12:49

Kaskago, Wiktor uwielbia rowerki, już w tamtym roku próbował jeździć, widział jak Michał pedałuje też próbował, nie wykonywał nóżkami pełnych obrotów, pedałował raz do przodu, raz do tylu ( taki ruch wahadłowy ) ale jechał równo z bratem. Mam nadzieje że w tym roku już załapie o co chodzi .

https://www.allegro.pl/item592240971_rowerek_12_cali_na_pompowanych_kolach_popychacz.html

Mamy bardzo podobny tylko bez tej rączki do popychania, jest to bardzo przydatne, my mamy zwykły kij od szczotki

Napisany przez: dorkam pon, 30 mar 2009 - 12:51

Kaskabo, piękne Masz dzieciaczki. Oczka mają rewelacyjne !!!

Napisany przez: BasiaB pon, 30 mar 2009 - 15:05

Kaskago A bo jak tak patrzę na Twoją córcię to aż się chce dzidzi a jak wyjdzie to zobaczymy. Na razie wracam do pracy bo z kasą krucho, a tabletki odstawiłam żeby się nie faszerować za bardzo tym bardziej, że i tak kiedyś planujemy drugie dziecko. Pozdrawiam.

Napisany przez: agnecha wto, 31 mar 2009 - 09:38

kaskago Tomcio ma taki trzykołowy i już fajnie nim pomyka, nawet kierowanie mu wychodzi


fajnie że wróciłaś do pracy mnie nawet ciągnęło też ale drugie dzidzi zrobiło niespodziankę i trochę jeszcze posiedzę w domku..

BasiaB dziękuję za radę, przemyślałam i powiedziałam trudno, stracę te kilka dni macierzyńskiego jakbym wcześniej pomyślała to tak, a tak z datą wsteczną to żaden lekarz nie wystawi a poza tym firma jest w trakcie przeprowadzki i zmiany adresu i.. nie che by tam jakieś problemy były.. najwyżej po macierzyńskim i jak już wykorzystam przysługujące urlopy (księgowa pokombinuje ) wezmę


ja dalej mam jeszcze maleństwo pod serduszkiem, uparciuszek nie chce sie pchać jeszcze na ten świat. Już trochę ciężko, bo brzuszysko ciągnie i roztępy niestety się robią.. ale ostatecznie do 7IV bo wtedy mam się do szpitala zgłosić jakby dzidzi wcześniej sie nie zachciało...
pozdrawiam Was wszystkie i dziekuę za kciukasy

Napisany przez: kaskago wto, 31 mar 2009 - 10:15

agnecha ale z tego co pamiętam lekarz (nawet rodzinny) może teraz wystawić zwolnienie z datą wsteczną więc może idź po to zwolnienie?

edit: no i trzymamy kciuki za niespodziankę!! masz do kogoś telefon by nam tu dać znać zaraz po porodzie?

Napisany przez: agnecha wto, 31 mar 2009 - 14:21

kaskago szczerze to już mi się nie chce, firma zmienia akurat adres a 'prosić' obcego lekarza i kombinować, a potem tłumaczyć gdyby jakieś problemy wyszły.. w firmie i tak na reke ida i pomagają; tak że jeszcze się nasiedzę i na macierzyńskim i na zwykłym urlopie a potem na cd. wychowawczym za Tomka który przerwałam i potem wychowawczy na maleństwo.. jeszcze mi się znudzi i zatęsknię za pracą a L4 w razie czego mogę i po macierzyńskim sobie wziąć.. teraz z becikowym pokombinuje by wyrwać jak najwięcej się da

Napisany przez: BasiaB wto, 31 mar 2009 - 14:59

Agnecha Nasz Sebi też ma podobnego "trójkołowca", tylko najpierw miał samochodzik odpychany nóżkami i teraz ciężko przyzwyczaić mu się do pedałków, ale jakoś sobie radzi powoli. Trzymamy kciukaski za niespodziankę i już może niech wyskakuje z brzuszka

A my właśnie po spacerku, na słoneczku podładowałam akumulatorki przed jutrzejszym pójściem do pracy, pogoda piękna

Napisany przez: sakiko wto, 31 mar 2009 - 21:22

oj tak pogoda piekna , az sie pracowac nie chce.....

kaskago sliczna masz pareczke

agnecha no swietny ten tomciowy rowerek a telefon mam nadzieje jeszcze masz do mnie co bym tu nasze forumowe kolezanki mogla powiadomic o twoim rozpakunku

a ja zapalenia oskrzeli sie dorobilam ale trzeba pracowac i nie mam juz sily ... ach ta proza zycia ....

Napisany przez: sylwiaaa85 wto, 31 mar 2009 - 21:23

Pisałyście o rowerkach więc my dziś też poczułyśmy wiosnę. Wyciągnęłyśmy z garażu rowerek, taczkę i inne zabawki na podwórko, wyszorowałyśmy i już dziś nikola testowała sprawność po zimie :grin:. U nas pogoda dziś

Napisany przez: sylwiaaa85 wto, 31 mar 2009 - 21:27

Ucięło mu posta

Trzymamy mocno kciuki za niespodziankę może właśnie się wykluwa

Napisany przez: sylwiaaa85 wto, 31 mar 2009 - 21:28

sasiko wracaj do zdrĂłwka

Napisany przez: agnecha śro, 01 kwi 2009 - 22:16

Witajcie
nie nie wykluwa się, dzidzia nadal pod mym serduchem - chce być zdecydowanie przeterminowane i kwietniowe jak widać, ciekawe który dzień sobie wybierze..

sakiko chyba mam, a możesz w razie czego przesłać mi na prv albo gadulca? moze do jutra jeszcze nie chwyci mnie i zdrówka Ci życzę.. może weź urlop choć na dwa trzy dni, teraz te wirusy tak atakują, trzydniówki normalnie

BasiaB mój tez ma taki samochodzik odpychany.. dziś np 'naplawiał" go śrubokrętem i koła próbował na niby odkręcać kombinator

sylwiaaa85 oj tak nareszcie wiosna, cudnie się robi


a z tym L4 nie latam po lekarzach i nie kombinuje juĹź
Ksiegowa dziś napisała bym wniosek/podanie o urlop napisała
(od nast. dnia po chorobowym na 2 tyg.)
Jak urodzę wcześniej lub pójdę do szpitala to urlop zostanie automatycznie przerwany. Szpital potem wystawi zaświadczenie o dacie porodu, które z aktem urodzenia jest potrzebne do urlopu macierzyńskiego.

czyli będzie jak chciałam - nie stracę ani dzionka z macierzyńskiego

Napisany przez: Sun czw, 02 kwi 2009 - 08:03

Aguś, wykluło się może????

edit: a ja wybieram się dzisiaj na bilans z Dwuletnim.

Napisany przez: agnecha czw, 02 kwi 2009 - 16:35

sun.. jeszce nie... na święta czeka czy co?
powodzenia na bilansie, Faustynka przejdzie wzorowo mam nadzieję

Napisany przez: Sun czw, 02 kwi 2009 - 21:10

Z Tobiaszem byłam Mam dziecko giganta - 17kg i 97cm!!! Wymiary 3latka! Wydusiłam skierowanie do foniatry, oczywiście przez laryngologa (z tą mową nieszczęsną). I znowu dostał skierowanie na odklejenie napletka, tym razem do chirurga Ja już nie wiem, co o tym myśleć, mam zaufanie do naszej pani dr. Rodź, Agnieszko, bo czekam!!!

Napisany przez: Piotrusiowa czw, 02 kwi 2009 - 23:04

Sun czym Ty te swoje pociechy karmisz,że takie wielkie???może kilka rad dla nas-rodziców kurczaczka, który w końcu osiagnął 11 kg.Je co chce-bo inaczej nic nie chce.Wyrzucamy tony jedzenia ,które po podgrzaniu zostały przez niego zanegowane.Za to pije hektolitrami.

Mam nadzieję że Faustynka wraca do zdrowia.
Nicolce też życzę zdrowych oskrzeli!!!
Jeszcze raz dziękuję Wam wszystkim za życzenia........pogodnej starości:)))żartuję oczywiście.

Napisany przez: monte pią, 03 kwi 2009 - 00:52

Agnecha, macie Niespodziankę - Uparciucha, co nie? Oby już niedługo kazała na siebie czekać!

Sun, no faktycznie, 17 kilogramĂłw, fiu, fiu...
Ciekawe, ile Luc teraz waży bo chyba obaj byli w wyraźnej czołówce. Sonia dobija do 14 i już mi ciężko, więc tym bardziej podziwiam.

Piotrusiowa, a co lubi Miesio? W sensie dania, gatunek jedzenia, itp.? Może wspólnymi siłami coś podrzucimy do Waszego menu?
I ja Ci dam starość, ja Ci dam! Jesteśmy w końcu w kwiecie wieku, co nie?

Napisany przez: BasiaB pią, 03 kwi 2009 - 17:10

I ja się melduję pracująca mamuśka ... och jak się cieszę, że już weekend
Agnecha OOO to super, że Ci tak w firmie podpowiedzieli i nie musisz brać macierzyńskiego. A Tomcio to identyczny Sebcio, mój też by tylko reperował samochody
Sun Sporego masz facecika Ja chyba też pójdę do chirurga z Sebkiem, żeby fachowym okiem spojrzał na jego jąderka.
Piotrusiowa Potwierdzam to co pisze Monte...jesteśmy w kwiecie wieku
Pozdrawiam serdecznie i życzę słonecznego weekendu

Napisany przez: agnecha pią, 03 kwi 2009 - 19:20

sun wybacz mi te pomyłki uwierz mi patrzyłam nawet na paseczek i.. sama widzisz..
ale Tobiaszek naprawdę DUUŻY chłop... mój nie ważył na bilansie nawet 12 kg chucherek.. Tobiasz pewno je za dwóch albo i trzech Tyle energii ma i jeszcze tak przybiera
sun a te odklejanie napletka to poważnego coś? Myślałam że tak jest lepiej niż stulejka (tak toto sie chyba nazywa..)
Pamiętam że dr Tomeczka nawet zalecała bym odciągała mu przy myciu i kąpaniu i na dobrą spprawę też ma chyba 'odklejony'.. a w miejscu po tej kroście (jak duży biały pryszcz z mnóstwem wydzieliny) to już na pewno napletek odchodzi..

BasiaB ach te chłopaki od małego majsterki małe

monte co do jadłospisu to i ja z chęcią poczytam waszych rad bo ma dość cudowania i 'dojadania' po małym..

Piotrusiowa mój też je co chce, czyli niewiele.. więc żyje na kaszkach, serkach, naleśnikach, racuchach w ilościach co kot napłakał albo kanapkach z miodem, serem, dzemem (kawalątkach 1cm na 1cm!) Mi szkoda wyrzucać a kurek nie mamy więc często sama 'dojadam' po nim (wkurzam się tyle szykowania i sama musze jeść i tyć!).. nawet terror wprowadziłam "jedz bo zaraz nie będzie. Mama Ci zje" hihi i wiesz że działa i zawsze te dwie łyżki zupy zje hehe

Napisany przez: kaskago pią, 03 kwi 2009 - 20:15

agnecha widzę że jeszcze w dwupaku
nie spieszy się ta twoja niespodzianka oj nie spieszy
ja też się cieszę, że już weekend
a dziś me dzieci były z tatą w zoo, to była pierwsza ich taka wyprawa beze mnie
siedziałam w pracy i się stresowałam czy Patryk sobie poradzi i co chwila wydzwaniałam, czy wszystko ok
no i oczywiście wszystko było ok
pozdrawiam

Napisany przez: sakiko nie, 05 kwi 2009 - 15:52

melduje ze agnecha urodzila tomus ma braciszka , chopak jak sie patrzy 3600
gratulacje kochana

Napisany przez: flo nie, 05 kwi 2009 - 18:27

Witam

Przybylam tylko poinformowac, ze Agnecha dzisiaj o 12.10 urodzila synka. 56cm, 3600g, 10 punktow i serdecznie was pozdrawia

Napisany przez: dorkam nie, 05 kwi 2009 - 19:57

Agnecha, ogromne gratulacje !!!!

Napisany przez: kaskago nie, 05 kwi 2009 - 22:05

agnecha serdeczne gratulacje dla całej Waszej rodziny a szczególnie dla Ciebie dzielna Mamo!!

Napisany przez: monte pon, 06 kwi 2009 - 00:17

Gratuluję serdecznie! Dzielnej Mamie, dumnemu Tacie i starszemu Bratu. Witaj na świecie Maluszku!
3600 piękna waga!

Sakiko, Flo, dzięki za dobrą wiadomość!

Napisany przez: wrona_j pon, 06 kwi 2009 - 11:47

Ogromne gratulacje dla mamusi! I dla Maleństwa!

Napisany przez: marzka pon, 06 kwi 2009 - 13:31

GRATULACJE dla mamusi i dla malutkiego. Wyśniło mi się, że to będzie chłopak Fajnie

U mnie potwierdziło się, jestem w 9 tygodniu ciąży a rodzić będe jeszcze w tym roku, szok w listopadzie

Monte ja pamiętam Twoje założenia, że po Nowym Roku zaczniesz starania, więc czekamy

Napisany przez: kaskago pon, 06 kwi 2009 - 13:41

Marzka

Napisany przez: dorkam pon, 06 kwi 2009 - 13:54

Marzka,bardzo sie ciesze i jeszcze raz gratuluje !!!

Napisany przez: monte wto, 07 kwi 2009 - 00:43

Marzka, to super! Lubię listopadowe dzieci. Nudnej ciąży życzę.

A mówiłam po którym Nowym Roku?
Na razie nic w sprawie ciąży się u mnie nie dzieje, walczę z przypadłościami stomatologicznymi, więc chwilowo rentgeny, antybiotyki i tego typu przyjemności mam na tapecie. Ale może kiedyś i to się skończy...

Napisany przez: kaskago wto, 07 kwi 2009 - 10:04

monte czekamy z niecierpliwością

Napisany przez: BasiaB śro, 08 kwi 2009 - 10:18

Agnecha Ogromne GRATULACJE!!! Niech maluszek rośnie duży i zdrowy. No to Tomcio będzie miał wspólnika do kręcenia śrubek
Marzka Wspaniała wiadomość, życzę spokojnej ciąży, ani się obejrzysz a już będzie listopad

A ja jestem w trakcie zmiany pracy, mam nadzieję że na lepszą Pozdrawiam serdecznie

Napisany przez: Sun czw, 09 kwi 2009 - 00:51

Mam nadzieje ze napisze, co mi przed chwilą skasowalo A tak się męczyłam, żeby napisać i kiepsko mi idzie, bom naćpana w dosłownym tego słowa znaczeniu. Takie ciekawe leczenie mam
Przede wszystkim gratulacje dla Agnieszki i Marzki Agnecha, Tobie za dzielność, cierpliwość i siłę spokoju (ja bym usiłowała się przez całą ciążę dowiedzieć się, czy to ON czy ONA i za wydanie na świiat kolejnego przystojniaka z siłą spokoju A jak na imię nowemu samczykowi?
Marzko, Tobie pięknego czasu na ciążę. Żebyć nie musiała pamiętać żadnych kłopotów. Niech Ci się wiedzie ta ciąża jak najszczęśliwiej, kochana!

Teraz gastronomia i to co z niej wynika. Julka jest wybredna, jada niewiele, i tylko zaakceptowane produkty. Mateusz je dużo, ale ma i takie rzeczy których nie ruszy. On jest najdrobniejszy z moich dzieci a najwięcej je i najwięcej umie zjeść na raz. Tobiasz jest klops. Do niedawna wciąż siedział w lodówce. Teraz mu nieco przechodzi, zwłaszcza gdy jest wiele na dworze. Ale nadal lubi jeść i to prawie wszystko. I najlepiej podane oddzielnie. Nie w potrawie zmieszane. Fałdzia jest mleczna. Pije dużo mlesia, poza tym przekąski - chlebek, bułka, ciastko, jogurt; Owocami rzuca dalej niż widzi. Nawet nie próbuje.
Ale.... wiem doskonale, że w kwestiach jedzeniowo-zdrowotnych nadszedł czas krytycznych i radykalnych posunięć. Dzisiaj zważyłam się w aptece na dokładnej wadze, Mam 43 kilogramy nadwagi. Przy wzroście 165 ważę 107kg. I tu, moje miłe, kończy się odchudzanie estetyczne i pogadanki kilkukilogramowe. Tutaj już wysiadają po kolei narządy ciała wewnętrzne i zewnętrzne. Ledwo chodzę. Nogi puchną z bólu. W kościele na posadzkę od dawna nie klękam, bo mogłabym mieć problem z powstaniem. Wiem, że nie mam wyjścia. Jeśli mi się uda, zostanie mi skóra, fałdy skóry zwisającej po takiej otyłości. Wiecie może jak to można wyciąć? I gdzie? Fundusz pewnie nic nie refunduje? Zapytam mojego rodzinnego.

Pozdro serdeczne dla wszystkich i od razu serdecznośći wielkanocnych... Oby czystość domostwa nie przesłoniła brudu duszy...

Napisany przez: Piotrusiowa czw, 09 kwi 2009 - 23:00

UUUUlalalala.Agnecha wielkie gratulacyje.Niech syneczek będzie grzecznym ukochańcem,ładnie je i dużo śpi abys wypoczeła

Marzka takze wielkie gratulacje.Aby ciaza był bezproblemowa i szybko Ci zleciała.


Sun =wiosna to dobry czas na radykalne HELP dla organizmu bo będzie duzo warzywek i mozna przerzucić się na zielone;))trzymam kciuki za twoje odchudzanie.jesteś dzielna-co to dla Ciebie.\\\
Chciałam Wam wszystkim złożyć życzenia zdrowych i pogodnych Świąt.
Ja jadę do teściów,do Torunia.

sorki za koslawe pisanie ale pisze na notebooku a tu taka malutka klawiaturka.Papapa

Napisany przez: monte pią, 10 kwi 2009 - 01:49

Sun, jeśli mogę coś doradzić - chudnij jak najwolniej się da! Zwłaszcza na początku, kiedy zapału jest najwięcej, waga potrafi spadać błyskawicznie są oczywiście ciągoty, żeby tygodniowo zrzucać kilogramy i pozbyć się balastu jak najszybciej. To błąd. Jeśli będziesz chudła wolno (optymalnie nie więcej niż 1kg./tydzień), zajmie to co prawda sporo czasu ale: zmniejszasz ryzyko efektu jo-jo, nie wprowadzasz organizmu w stan rewolucji, przed którym może się bronić na najdziwniejsze sposoby i dajesz szansę ciału, zwłaszcza skórze dojść do ładu.
Mam znajomą, która schudła ponad 45 kilo i nic sobie nie wycinała. Może nie ma ciała modelki bikini ale naprawdę dobrze wygląda. Tylko jej zrzucenie tej gigantycznej ilości kilogramów zabrało prawie trzy lata...
I jedz mądrze! Żadne głodówki, 1000 kcal, żadne diety cud, żadne diety eliminacyjne - to na dłuższą metę nie zda egzaminu. A Ty powinnas nastawić się na kilkanaście, czy kilkadziesiąt miesięcy pracy ze swoim ciałem.

Moje ostatnie odchudzanie, też zakończone sukcesem (no powiedzmy: prawie , jeszcze troszkę zostało) wcale nie było kosmetyczne, startowałam z II stopnia otyłości - jestem niższa od Ciebie, a BMI miałam chyba w granicach 31 i koło 20 kilo nadwagi. Udało mi się pozbyć 15 kilogramów w osiem miesięcy, jeszcze 3,5 - 4,5 i dojdę do zaplanowanego celu. Czego i Tobie serdecznie życzę!
Wiem, że dwadzieścia, to nie czterdzieści, ale jak się zmotywujesz wewnetrznie i dobrze zaczniesz, to potem naprawdę jakoś idzie, mimo, że są słabsze okresy i zwątpienia oczywiście też.

Napisany przez: Sun pią, 10 kwi 2009 - 02:32

Monteczku, poważnie znajoma sobie niczego nie wycinała? Jak patrzę na brzuch, to mi się odechciewa odchudzania, bo to i tak wisieć będzie Miałam przecież w brzuchy 5,5 kilo dziecka. Muszę coś z tym zrobić, bo czuję, że wykituję.

Chciałabym też zmniejszyć biust. Ale to pewnie na zawsze w sferze marzeń zostanie. Mój zwisa mi do kolan, bardzo przeszkadza i stanika na niego dobrać nie idzie. Pierś większa od głowy noworodka Kiedyś słyszałam, że gdy ciężki biust deformuje kręgosłup, to może być jakieś dofinansowanie, wiecie coś na ten temat? Myślałam zawsze, że gdybym miała raka piersi i musieliby amputować, byłabym najszczęśliwszą amazonką na świecie!

Napisany przez: wrona_j pią, 10 kwi 2009 - 08:57

Wszystkim Wam życzę zdrowych, spokojnych,radosnych i pełnych ciepła świąt.
By w ich czasie choć na chwilę zatrzymać się i dostrzec to, czego nie widać w ciągłym biegu.
I oby udało się Wam choć odrobinkę odpocząć.

Napisany przez: BasiaB pią, 10 kwi 2009 - 19:12

•●¤ّۣۜ(¯`v´¯)¤ّۣۜ●••●¤ّۣۜ(¯`v´¯)¤ّۣۜ●•
(`*•.¸ (`*•.¸ ¸.•*´) ¸.•*´)
W E S O Ł Y C H
Ś W I Ą T
(`*•.¸ (`*•.¸ ¸.•*´) ¸.•*´)

..........$...$...$...$..
........$..................$
.....$.......................$
...$..........................$
..$.000000........۩۩۩۩...$
.$.0▒0▒0▒0....۩۩۩۩۩۩...$
$.§▓§§▓§§▓..۩۩۩۩۩۩۩۩.$
$.♥♥♥♥♥♥♥♥.۩۩۩۩۩۩۩۩۩$
▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓
.$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$
..▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓
...$$$$$$$$$$$$$$$$$$
....▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓
.....,,▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓
Słońca, szczęścia, pomyślności,
w pierwsze święto dużo gości,
w drugie święto dużo wody-
to dla zdrowia i urody!
MnĂłstwo jajek kolorowych,
Świąt wesołych oraz zdrowych!
♥_._♥_._♥_._♥_._♥_._♥_._♥
•●¤ّۣۜ(¯`v´¯)¤ّۣۜ●••●¤ّۣۜ(¯`v´¯)¤ّۣۜ●•

Napisany przez: Sun pią, 10 kwi 2009 - 20:40

Ach, Saga, widzę cię! Myślałam o Tobie ostatnio!

Napisany przez: saga pią, 10 kwi 2009 - 20:42

Agnecha, WIELKIE GRATULACJE!!!!!!!!!!!!!!!!!! To masz już 3 panów w domu, siła ich - zbieraj siły i pamiętaj, że dziewczyny góra! Czyli - mus Cięna rękach nosić...

Marzka, GRATULACJE ŻE HO HO!!!!!!!!!! To Skorpionik mały będzie w komplecie do kozy?

Sun, trzymam kciuki za wytrwałość i dobrze dobraną dietę. Będziesz miała dietetyka do pomocy?

Monte, 15 kg - brawo!!!!!!!!!!! Coś przebąkiwałaś, że masz odchudzanie w planach, ale realizacja prima sort!

Basia, jak Ci idzie wymiana na nowszy model praca 2.0?

Ja od miesiąca jestem w nowym miejscu, przekonuję się - ach cóż za odkrycie - że ludzie wszędzie są tacy sami, a i firmy niewiele sięróżnią jedna od drugiej. Zwłaszcza te zatrudniające powyżej 1 tys. osób.

No i sensacja ostatnia u Konstantego. Otóż, od tygodnia stał się przedszkolakiem. Wprawdzie takim na pół etatu, 4 godz. dziennie, ale jednak!!!!!!!!!! Nie było lekko, początkowo tata z nim siedział, potem przestało to mieć sens, bo mały coraz mniej interesował się dziećmi a bardziej ciągnął do starego. No więc ojciez wyszedł i K. zrobił oczywiście rzeźnię. Więc jeden płakał w środku a drugi na zewnątrz, słysząc syna. Pod koniec tygodnia wyszliśmy na prostą. Zakładam, że po świętach akcja adaptacja zacznie się abarot. O rety...

Babeczki, dla Was, dzieciochów a nawet mężów WESOŁYCH JAJ!

Napisany przez: saga pią, 10 kwi 2009 - 20:43

Hejo Sun!!!!!!!!! Uściskowania i buziakowania!

Od Frania, chciałoby się dodać, żeby już dobić tym infantylizmem...

Napisany przez: Sun pią, 10 kwi 2009 - 20:46

A ja Toba chcę wepchnąć do przedszkola od stycznia. Bo teraz nie mieli miejsca.

Napisany przez: BasiaB sob, 11 kwi 2009 - 12:58

Saga Na razie 2 dni w nowym miejscu więc za dużo nie mogę powiedzieć, ale atmosfera jak na razie w 100% lepsza niż w mojej poprzedniej pracy no i zakres obowiązków bardziej mi odpowiada
Lecę piec mięsa i robić torcik papa

Napisany przez: agnecha pią, 17 kwi 2009 - 13:36

Dziewczyny witajcie serdecznie poświatecznie
bardzo dziękuję za gratulacje i miłe przywitanie kolejnego małego forumowego szkraba
oj cieżko mi znaleźć czas na internet i fora; dziś korzystam bo sioostra Tomka zabrałą do piasku a Rafałek akurat śpi. Planuję nakarmić i wyjść na troszkę na dwór, bo pogoda ma sie zmienić

jeśli chodzi o krótką relację (wybaczcie że przekleję z rówieśniczego wątku)

Jak wiecie urodziłam 5.IV ciut po południu. Rafałek, bo tak ma na imię nasz malutki skarb, urodził się bardzo szybko, Skurczy dostałam o 7 rano. Około 11 byłam na trakcie a o 12.10 mały już był. Druga faza porodu trwała 10 minut, więc.. na prawdę ekspres hihi
Na razie Rafał dzielnie wyznaje zasadę "3 s" czyli ssanko sranko i spanko. Tomek pięknie przywitał braciszka, bardzo się ucieszył. Niestety coraz częściej okazuje zazdrość, ciągle chce sie przytulać, na kolana i coraz częściej jest rozdrażnienie i płacz.. co i nie bez wpływu jest na mnie -
pępuszek przedwczoraj odpadł. Rafałek w dzień prawie co godzina na cycu i o zgrozo niestety do rąk się przyzwyczaił.
muszę lecie*ć, godzi/na minęła *hehe*

/To/me/k //pomag/a mi /pisać *ocz-y+wiście*
fotek parę
w szpitalu:
https://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/86d65cba40e8b26d.html https://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/1cf1bced750430b4.html https://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/62a4f58319e6b252.html https://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/2d70fca2277609b6.html https://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/500a9fa105b8bf6c.html
w domu:
https://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/3a1643dc2dbfb106.html https://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/8245c37f45a86820.html https://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/eac87d6806e12a13.html https://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/c82ce077c3b5f7d6.html https://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/7072eac3f2f4fc99.html https://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/75fa876ecfa7ed6a.html

Napisany przez: agnecha pią, 17 kwi 2009 - 13:38

Marzka teraz mogę Ci pogratulować wiekie gratulki czekamy więc niecierpliwie do listopada bardzo się cieszę

monte ty się nie wypieraj "A mówiłam po którym Nowym Roku? " tylko do dzieła Sonia na pewno będzie kochaną starszą siostrzyczką

Sun dziękuję za życzenia
Ty chyba non stop w kuchni siedzisz i gotujesz.. z takim 'wybrednym' towarzystwem, kazdemu co innego.. szok, ale dobrze że jedzą, jeszcze aby Julcia z czasem tez zaczęła więcej jeść
jejku, troszkę przeraziło mnie to co o swojej nadwadze napisałaś.. na początek porób koniecznie badania, przebadaj się, bo otyłość nie zawsze jest z jedzenia. To co zostało po ciąży to swoją drogą (przecież Ty 4 dzieci urodziłaś to też swoje z brzuszkiem robi ) A może do tego jeszcze zatrzymujesz wodę w organiźmie, Moja znajoma niestety tak ma i do tego alergie współczuję Ci bardzo bo wiem jakie to trudne będzie i jak to ciężko.. ale dasz radę, powolutku

saga ale super że Konstatny już przedszkolak zazdroszczę Wam. Też bym chciała Tomcia do przedszkola.. ale teraz to chyba nie realne, przynajmniej przez rok (nie chca przymować gdy matka w domu siedzi i nie pracuje)

Napisany przez: Sun pią, 17 kwi 2009 - 20:44

Aga, cudny Rafcio! Nie gotuję, chociaż bardzo lubię. To działka teściowej Badania muszę zrobić, chociaż ostatnie wyszły w normie. Tj. prócz trójglicerydów.

Napisany przez: saga pią, 17 kwi 2009 - 21:46

Agniecha, co za cudeńko Ci w brzusiu urosło!!!!!!!!! Musisz pękać z dumy! Rafałku, witaj na świecie!!!!!!! Mam nadzieję, że Tomaszek szybciutko zaakceptuje, że kolanka mamy sa do podziału...

Przedszkole jest i będzie oczywiście prywatne. Oczywiście, bo na państwowe nie mamy tu najmniejszych szans. W tym tygodniu zapisaliśmy już małego do poważnego przedszkola na cały etat. A i to po znajomości... Aguś, spróbuj powalczyć - moja kochana sąsiadka warszawska zajmowała się w domu młodszym dzieckiem a starsze dzielnie pomykało do przedszkola (państwowego). Dla równowagi w tym tygodniu K. czwartek i piątek został w domu, bo kaszel miał absolutnie obrzydliwy. poleciałam z nim do lekarza, bardzo fajna pani dr osłuchała i NIC. Czyściutko. Czyli alergia. A dźwięki przez niego wydawane są takie, jakby zapalenie oskrzeli miał w kieszeni (odpukać).

Sun, co za los, że lubiane czynności domowe przypadły w udziale teściowej???

Marzka, jak się czujesz?

Napisany przez: BasiaB sob, 18 kwi 2009 - 18:35

Agnecha Synuś prześliczny, a Tomcio jaki dumny starszy braciszek...pozdrawiam

Napisany przez: Sun sob, 18 kwi 2009 - 19:33

A dzisiaj akurat gotowałam

Napisany przez: Piotrusiowa sob, 18 kwi 2009 - 23:01

RAFAŁEK cudny.Te zdjecia dwoch braciszkow ze szpitala sa bardzo wzruszające.Agnecha powiedz starszemu,ze jest fantastycznym bratem!Niech schowa zazdrosc do kieszeni(łatwo powiedzieć).

Sun najlepiej podziałac sportem,bo wtedy to co jak to nazwałaś "wisi"prężnieje.Czeka cię wyzwanie ale chyba warto choćby dla serca i układu krążenia.Dasz radę.

Monte-15 kg mniej to sukces.Bravo.

Ale dzisiaj leje w tej stolicy.Ble

Napisany przez: BasiaB nie, 19 kwi 2009 - 08:57

A u nas piękna pogoda, ale co z tego, skoro ślęczę nad książkami - w czwartek OBRONA

Napisany przez: sakiko pon, 20 kwi 2009 - 19:54

agniesiu rafalek przecudny i jakie sliczne ma imie (pozdrowienia od mojego meza ) i chyba bardzo podobny do tomaszka , i ty pieknie wygladasz jak zawsze usmiechnieta

sun bardzo chetnie wzielabym od ciebie pare kilo , nie znam sie na odchudzaniu bo u mnie to wogole inna bajka ale trzymam kciuki za wytrwalosc, moja szefowa odchudzala sie z pomoca dietetyka i schudla 30 kilo przez pol roku , ale jak kazda dieta wymaga cierpliwosci i wytrwalosci, odstaw pieczywo i ziemniaki to podobno duzo daje .... ale ja tam sie nie znam

a ja jestem na etapie szukania niani , nie wiem jak sie za to zabrac a co najgorsze wogole nie mam na to ochoty ... jak ja mam zostawic swoje sloneczko z kims obcym

Napisany przez: Sun śro, 22 kwi 2009 - 22:49

Na odchudzanie, zwłaszcza z kilkuDZIESIĘCIU kilogreamów, trzeba mieć przede wszystkim siłę i determinację. Ja nie mam. Prędzej pewnie umrę Padam na paszczę i zjadam, co mi w nią wpadnie W tempie ekspresowym.

edit: wiem, że w takim razie nie powinnam się żalić

Sakiko - Sebastian nie wygląda, jakby martwił się, że zostanie z nianią

Napisany przez: Hermia czw, 23 kwi 2009 - 10:58

Sun też tak mam. A ostatnio zjadam wszystko po Lu. On z niejadków jest. Chociaż nie widać po nim. Bo chudy nie jest skoro waży ponad 15 kilo.

Napisany przez: Sun czw, 23 kwi 2009 - 13:52

Kasia, no nie, Lu nie jest chudy Tob waży 17 Ale Ty nie jesteś gruba. Więc możesz zjadać, co chcesz

Napisany przez: BasiaB czw, 23 kwi 2009 - 19:09

Hej, melduję się po obronie, już mam luzik HURRRA, pozdrawiam

Napisany przez: Sun czw, 23 kwi 2009 - 22:37

Czyli co, stawiamy kolejkę? GRATULACJE! Ja to się chyba już nigdy nie obronię

edit: a z czego ta obrona?

Napisany przez: BasiaB pią, 24 kwi 2009 - 17:30

Sun Finanse i bankowość

Napisany przez: Hermia pią, 24 kwi 2009 - 19:46

Basia gratulacje!
Sun dziekuję Ci za miłe słowa, ale niestety mam 25 kilo nadwagi. Ważę więcej niż mój ukochany Shah Rukh Khan, koszmar

Napisany przez: Sun pią, 24 kwi 2009 - 22:49

Uuu, w tym temacie chyba bym nie dała rady. Tym bardziej gratuluję

Hermia, 25 kg to ja bym też chciała mieć... A tak poważnie, w takim razie dobre zdjęcia masz, bo na nich nic takiego nie widać!

Napisany przez: sylwiaaa85 nie, 26 kwi 2009 - 17:34

agnecha i marzka serdecznie wam gratuluje, malutki jest cudowny

basia

my ostatnio świętowałyśmy sukces bo po wielkich trudach nikola osiągnęła 12 kg, jak na razie na szczęście zdrowa ale ostatnio budzi się co noc ok 01.00 i popłakuje wymyśla mleko, picie, siku, noszenie itp. już nie wiem co robić i jak ja tego oduczyć doradźcie

Napisany przez: Sun nie, 26 kwi 2009 - 23:37

Przeczekać Prawdopodobnie po prostu ma ostatnio dużo wrażeń, albo nabyła (tudzież nabywa) jakąś nową umiejętność

Napisany przez: agnecha pon, 27 kwi 2009 - 11:45

BasiaB gratuluje , fajnie że masz już obrone za sobą. Kolejny etap za Tobą

Hermia

z tym dojadaniem.. kurcze żeby człowiek miał jakieś kurczaki któreby po tych pociechach naszych dojadały to my byśmy nie odkładały aż tak tych kg na siebie i pożytek jakiś by był bo jaja gratis
pamiętam że kiedyś pisałaś że Lucek pałaszował wszystko z lodówki... chyba nie pokręciłam?
ja ostatnio zauważyłam, że nerwa mam jak przychodzi mi coś gotować dla Tomka.. pierwsze myśli:
"-i po cholere ja to gotuję? zje albo i nie ze 4 łyżki a resztę co nie zjem i tak wyleje" i gotuje, nie wiem, chyba bardziej dla spokojności sumienia.. bo coś zjeść musi
dobrze że choć serki lubi.. ale też nie powinien bo czasem go wysypuje.... ekhh..

Sakiko pozdrowienia dla męża

Napisany przez: agnecha pon, 27 kwi 2009 - 11:52

Sun dobra rada doświadczonej Mamuśki będę sobie ją powtarzać jak mantrę w trudniejszych momentach naszego wychowawstwa i macierzyństwa

___
u nas żeby nie choroba Tomka to byłoby wszystko ok. jeszcze ze dwa dni siedzenia w domu i antybiotyku. Mam już dość tego siedzenia.. tak pięknie na dworze a my kisimy się w domu
Rafał raczej bezproblemowy.Zasada '3 s' (ssanko sranko i spanko jak najbardziej działa ) Choć nocka nie całkiem przespana to nie narzekam. Dzisiejsza noc była ciężka bo Rafał obudził sie o 3 rano i dwie godziny płakał, prężył się (kolka chyba), pewnie popłakałby dłużej ale matka wpadła na pomysł pierwszej próby zachustowania w 'kieszonkę'.. niesamowiete, że tak szybko 'odleciał'. Utulony nawet nie obudził sie jak go wyjmowałam i odkładałam do łóżeczka..

nareszcie inka nie służy tylko do hamakowania i robienia 'pszczółki Mai'

Napisany przez: BasiaB pon, 27 kwi 2009 - 17:21

Dzięki za radę, mój ostatnio też zaczął pobudki w nocy robić, ale zrobi siusiu i jest OK

Agnecha Tomciowi Ĺźyczymy zdrĂłwka i sio sio na spacerki

Dziękuję wszystkim za gratulacje i pozdrawiam

Napisany przez: Sun pon, 27 kwi 2009 - 20:45

Hehe, no nie żartujcie sobie ze mnie To rada tylko dla cierpliwych Ja się np. nie zaliczam!

Napisany przez: agnecha śro, 29 kwi 2009 - 19:03

un mi też tej cierpliwości czsto brakuje.. niestety
Tomek zakończył kuracje antybiotykowa, teraz same inhalacje na szczescie

Napisany przez: marzka śro, 29 kwi 2009 - 19:04

Basia gratuluję, poważne tematy!!!!

U nas już weekend majowy. Mam dwa dniu urlopu a w piątek spadamy na majówkę, co prawda w całkiem blisko ale zawsze to znajomi, nocleg poza domem i może akumulatorki podładujemy.
W niedzielę zaliczyliśmy opolskie zoo. Fajnie ale Błażej zapytany co mu się najbardziej w zoo podobało odpowiedział dzieci co w jego wolnym tłumaczeniu oznacza plac zabaw pełen dzieci trzeba było iść na osiedle.
Ciągle nie mamy sukcesu nocnikowego ale już całkiem dużo gadamy.

Napisany przez: monte czw, 30 kwi 2009 - 03:09

Co kilka dni zbieram się, żeby zajrzeć tu do Was i napisać kilka słów. Ale jak już się zbiorę, to się robi środek nocy i nie mam siły na nic. O umiejętności pisania z sensem nie wspomnę.
Myślę, zaglądam i w końcu napiszę też!

Napisany przez: sakiko czw, 30 kwi 2009 - 22:39

montus mam to samo

u mnie ciagly stres ... niania , szukanie mieszkania i jak by tego bylo malo spoznia mi sie okres
oj kiedy ten tydzien sie skonczy ... a weekendu majowego nie mam jedynie jutro chwilka wytchnienia , dzien mamy i synka

buziaki slonecznej majowki dla wszystkich

Napisany przez: Sun pią, 01 maj 2009 - 00:33

uoops.....

Napisany przez: agnecha pon, 04 maj 2009 - 16:02

monte sakiko ja też często tak mam z tym pisaniem, choć i mnie to bardziej mój mały szpryncuś mnie odciaga i nie daje pisać

sakiko powtórzę za sun 'upss'? może ze stersu i z tego zabiegania a może i iny fajny powód się kluje z szukaniem mieszkania to współczuję, moi znajomi też szukają już drugi miesiąc. W samej O-ce ciężko, może spróbujcie na obrzeżach? choć wtedy dojazdy dochodzą i może wam sie nie opłacac. powodzenia, w razie czego jakbym coś znalazła dam znać

Napisany przez: sakiko śro, 06 maj 2009 - 21:38

naszczescie nie uooops nie to zebym nie chciala ale nie teraz moze kiedys ...

agniesiu dziekuje ci bardzo, i za inf o niani naszczescie juz sie znalazla, doslownie juz nie moze sie doczekac siedzenia z sebkiem, niestety sebus nam sie chyba przytrul i troszke wymiotowal naszczescie jest juz dobrze ale pierwsze zostawienie u niani dopiero w poniedzialek
to mnie nie pocieszylas , oj ciezko ciezko z tym mieszkankiem strasznie drogo sobie cenia ale jestem dobrej mysli moze cos sie znajdzie malego ale wlasnego, bo za wynajem to dla mnie kosmiczne ceny sobie zycza ....

a ja dzis sama , moje chlopaki u babci wracaja jutro nareszcie sie wyspie ale strasznie mi dziwnie i juz tesknie ...


buĹşki for all

Napisany przez: monte czw, 07 maj 2009 - 03:42

Chyba dziś uda mi się wreszcie napisać kilka słów.

Po pierwsze jeszcze raz gratulacje dla Agnechy, słodkich masz tych Synków, że aż strach! Tylko, żeby zdrowi byli i Rafałek dał mamie pospać, to już dobrze będzie.

Po drugie poważne gratulacje dla Basi - kolejny etap życia za Tobą!

Marzka, a jak Twoje samopoczucie?
My nocnik ominiemy, Sonia biega z radością na sedes. Tyle, że na razie wybiórczo, kiedy jej się chce. Resztą, zwłaszcza kupa, zawsze w pieluchy. Czekam na jeszcze cieplejsze dni i zaczynamy latać z gołym tyłeczkiem...

Sakiko, no skoro uffff, że nie oooops, to ciesz się! Nianię już macie, a mieszkanie prędzej, czy później znajdziecie fajne. W każdym razie - powodzenia!

Sun, jak nie masz siły, nie zmuszaj się do wyrzeczeń, ale jak Cie najdzie impuls, to się jemu poddaj. Dla zachęty wkleję linka do albumu jednej dziewczyny (podawała go publicznie, żeby motywować innych, więc zakładam, że mogę go udostępnić w naszym gronie) https://picasaweb.google.pl/Karo27fit/Dieta#. Nosiła rozmiar 60, dziś 44-46. Da się, co nie?

Hermia zaglądałam na wątek zlotowy i widzę, że Was nie ma. My co prawda jak zwykle wpadniemy na chwilkę, na jedno popołudnie, ale po cichu liczyłam, że uda nam się zobaczyć. Jestem bardzo ciekawa jak Lucek wyrósł, no i z Toba bym się bardzo chętnie spotkała. Nie jedziesz, dlatego, że Ulcik nie jedzie?
I jeszcze - jeśli to nie tajemnica oczywiście - zdradź mi proszę, czy to Twój Mąż jest współtwórcą ostatniego wydawnictwa Kantego-Pawluśkiewicza? Bo słyszałam w Trójce i mi się "dane osobowe" zgadzały, ale pewności nie mam. Jeśli tak, piękne wydarzenie, przynajmniej z tych fragmentów, które słyszałam!

Saga i jak Ci na tym toruńskim "zesłaniu"? Jak nasz pierwszy mały przedszkolak? Nie wracacie czasem? Bo taki był miły plan spotkania stołecznego... Piotrusiowej to już nawet nie zagaduję, pogadam chyba ze smarkatą dopiero jak studia skończy...

Aga_mama, a Ty gdzie? Jak Marcinek, jak Dziewczynki, jak "tajne" plany? W każdym razie mam nadzieję, że u Was wszystko dobrze. Fotki chcę!!!

I chciałabym poczytać i pooglądać co u wszystkich Waszych dwulatków - Dorkam, Kaskago, Galopku, Piotrusiowa? Mamokubusia i Wrono też - mialyście pisać, czytać (nie ma co? ), zdjęcia wklejać!

Wyglądam z niecierpliwością!!! Poniżej Sonia (jedyne, jakie mam zrzucone, nie mam czasu ani robić, ani tym bardziej obraaic potem fotek... )



Uściski dla Wszystkich!!!

Napisany przez: sakiko czw, 07 maj 2009 - 08:52

monte sonia przesliczna i jakie dlugie wloski spod kapelusika wystaja

Napisany przez: sakiko czw, 07 maj 2009 - 08:58

idac za twoja namowa wklejam swojego przystojniaka

https://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=b6541d19be704ebf

pozdrowionka

Napisany przez: wrona_j czw, 07 maj 2009 - 14:42

monte - Sonia śliczna dziewczynka!
Ja wpadam dość regularnie aby podczytać na bieżąco co u Was wszystkich słychać jak jestem w pracy w biurze. W domu jakoś brakuje mi czasu.

Z Mikołajka straszna gaduła i przemądrzałek mały.
Natomiast z nutką zadrości czytam o tych dzieciaczkach sikających na nocnik (sedes). Miki doskonale wie o co chodzi tylko nie ma czasu usiąść na takowy, bo gdy tylko wyrazi zgodę i ochotę aby usiąść to zawsze się załatwi. Więc czekam na ciepło i puszczenie gościa w majteczkach.

Pozdrowionka!

Napisany przez: Sun czw, 07 maj 2009 - 16:50

Jejku, jejku, jaka cudna Sonia! Sakiko, chyba zdjęcie zdjęłaś z serwera, bo nie ma Monte, na razie zostałam zwolniona z odchudzania przez moją panią dr rodzinną! Mija właśnie rok jak nie mam miesiączki i najpierw mam doprowadzić do porządku hormony (czyli - wizyta kolejna u ginekologa endokryn. a potem pewnie szpital), bo może to ma wpływ na moją otyłość, nazwawszy rzecz po imieniu Ostatni okres, lub coś w tym rodzaju miałam 25 lutego i znów nic. A przedtem to ostatni miałam w maju zeszłego roku.
Pozwolę sobie wypowiedzieć się za Hermię - mniemam, że nie jedzie, bo Ulcik nie jedzie, zdaje się, że coś takiego mówiła kiedyś, że pojedzie jak ją Ulcik zabierze A może Ty ich weźmiesz?

Tobiasz jest paskudem nad paskudami. Wydaje mi się, ze jest makabrycznie zazdrosny o Fa. Obecnie, kiedy tylko znajdzie się w jego pobliżu jest centralnie popchnięta a jak się wywali, to on po niej depcze Boska łaska, że jeszcze tego dzieciaka nie udusiłam... Myślałam, że Julia jest trudna - i jest, jak mi Bóg miły!!! - , ale on pobił wszelkie rekordy. Staram się jak mogę, ale nie da się zmusić do radosnego macierzyństwa, jak w chwilę po przytulankach obrywa się od gada ciężkim autkiem w środek czoła. Jest po za tym uroczy, prawdaż, pani pediatra go uwielbia... Wszyscy, którzy nie są z nim dłużej niż 20 minut go uwielbiają. Poniżej fotki gadzinowe.


edit: i właśnie zaliczyłam z główki w twarz. żyć mi się czasem odechciewa.
https://www.fotosik.pl
https://www.fotosik.pl

Napisany przez: Hermia nie, 10 maj 2009 - 14:01

Monte zgadza się, Rafał dyrygował ostatnim dziełem Kantego.
Co do zlotu, to raczej się nie pojawimy. W zeszłym roku fatalnie się czułam i w tym znów dopadła mnie astma. Nie odważę się sama z Lucem pojechać samochodem. Chyba, że uda mi się lekami doprowadzić do wyregulowania jakoś moich napadów duszności wtedy może.??? Ulcik nie jedzie niestety, bo pracuje.
Bardzo mi smutno z tego powodu. Ale nie wykluczam jeszcze spontanicznego wyjazdu na chwilę przed zlotem.

Napisany przez: saga pon, 11 maj 2009 - 18:26

Hejo! Bardzo milczę, bo ciągle czasu brak. Wiem, wiem, wszystkie specjalnie nie siedzimy z założonymi rękami, więc to żadne usprawiedliwienie. Już donoszę, co i jak:

Konst bardzo dobrze już czuje sięw przedszkolu. Do tego stopnia, że niedawno zadeklarował, że kocha Mirusię - koleżankę z przedszkola. Ciągle nam kaszle i utrzymuje się mu katar. Po miesiącu osłuchiwania i zapewnień pani dr, że jest czyściutko wylądowalismy u pani alergolog. Ona postanowiła przede wszystkim wyprowadzić go na czysto i dopiero przystąpić do tysiąca badań. Aaa, jeszcze ciekawostka przyrodnicza - podczas długiego weekendu K. złapał zapalenie spojówek, którym się wszyscy zaraziliśmy. Cała trójka zużyła sporą ilość kropel i maści do oczu;-) Nie miałam pojęcia, jakie to jest nieprzyjemne. Konst dostał 38, a my mocno cierpieliśmy na ból gardła. Z kamieni milowych rozwojowych, to jakoś nie możemy go przekonaćdo nocnika ni sedesu. Też bardzo wielkie nadzieje wiążę z lataniem z gołym tyłkiem. Majteczki są dla niego bardzo nęcące, ale niestety 2 godziny korzystania zostały zwieńczone trzema kompletami zasikanych majtek, kalesonków i spoidenek. I to jest nic w porównaniu z tym, że dostał kataru. Za to do gadania jest pierwszy.

Hermia, BRAWA dla Twojego Rafała! Ale ma piękny zawód...

Sun, słodki Tobiasz (rozumiem, że pozornie). Zawsze takie miałaś hopsztosy z tym okresem? Bo ja całe życie nie znam dnia ani godziny...

Montuś, Sonia to gwiazda. Rozumiem, że też jesteś w permanentnym niedoczasie...

Bardzo Was mocno tulimy tulimy z Konstantym, który włąśnie ogląda Teletubisie

Napisany przez: Sun pon, 11 maj 2009 - 18:48

Ależ skąd! Nigdy nie miałam kłopotów z okresem Dopiero po urodzeniu Fa. Tak, Tobeczek słodki pozornie, chociaż miewa chwile wytchnienia

Napisany przez: monte śro, 13 maj 2009 - 03:35

Ale miło Was widzieć! Czyli, jak człowiek napisze na zachętę, to okazuje się, że zaglądają miłe Koleżanki, tylko na codzien się tajniaczą.
Słodkie oba chłopaki, i Sebcio i Tobek (oczyska mają obaj, że heeej! Takie różne, a takie przepastne, będą się oganiać, oj będą ), ale gdzie reszta???

Odzywajcie się bo mimo, że jestem w niedoczasie (oczywiście Saga, oczywiście...), to tęsknie wyglądam jakichs wieści od Was!

Napisany przez: monte czw, 14 maj 2009 - 03:18

Gdybyście miały ochotę wrzuciłam w miare nowe zdjęcia Soni w https://www.maluchy.pl/forum/Piec-ciec--t62075.html.

Napisany przez: kaskago czw, 14 maj 2009 - 09:45

monte, czy twoje dziecko je kawior??

Napisany przez: monte pią, 15 maj 2009 - 01:02

Tak, to największy przysmak Soni. Obok tranu, czarnych oliwek i cieciorki. Takie są ostatnio fascynacje kulinarne mojego dziecka.

Napisany przez: wrona_j pią, 15 maj 2009 - 09:32

Sun Tobiaszak śliczny "paskud" i jak króciutko ostrzyżony. U nas strzyżenie nadal odbywa się na śpiąco.
Dziewczyny, a tak odnosnie tranu - podajecie go dzieciom latem czy nie? Tak się ostatnio zastanawiam. Teraz tak dużo słońca .
Mikołaj ostatnio złapał kolegę za ubranie i go trochę potrząsną, a wczesniej pięknie się bawili. Babcia była w lekkim szoku. Po powrocie taty z pracy, na pytanie co sie stało i co zrobił Szymusiowi odpowiedział: " gdzie tatuś byłeś" (co juz rodzica rozbawiło). Na ponowne pytanie odpowiedział, że nic takiego i znowu zmienił temat.
Mam nadzieję, że rękoczyny mu nie wejdą w krew .
Próby pozbawienia Mikiego pieluchy póki co spełzaja na niczym choć przyznam, że ja sama się do tego nie przykładam za bardzo. Czekamy na piękne lato.

Napisany przez: Hermia pią, 15 maj 2009 - 15:27

A co tam Monte, jak zdjęcia z pałeczkami to proszę bardzo

Napisany przez: Piotrusiowa nie, 17 maj 2009 - 23:52

Witojcie!!!Monte śliczna ta Sonka jak zwykle.Rosnie miss polonia.Sebek przeuroczy,Lucek-prawdziwy japończyk ,co za precyzja
Ja bardzo przepraszam za wieczną nieobecność ale tak to jest jak matce trojga edukacji się zachciewa.Wpadałm w ferwor pisania prac semestralnych.Widzę,że u Was po malutku sie jakoś kręci.
Sun zrób porządek z hormonami bo to dla kobitki ważna rzecz.Ale ten twój synek ma niebieskie oczęta!
No Nasz Miech,nasz komarek waży 11,2.Także na miesiąc przybiera 200 gr. ale je całkiem całkiem tylko wiecznie jest w ruchu i chyba nigdy nie przytyje.Słownictwo mu sie wzbogaciło o ludzkie słowa ale nie jakoś intensywnie.Za to układa juz sam puzzle z 35 kawałków.To jego nowa pasja.No i niestety zrobił sie zaczepny i znienacka zamierza się na dzieci.karcimy go a on przeprasza tyle,że następnego dnia to samo.Nie wiem skąd takie zachowanie.Najgorzej traktuje średnią siostrę,która jest dla niego najbardziej czuła.Mały barbarzyńca.
Obiecuję wkrótce wrzucić "aktualnego Miecha" ale nie zrzuciłam jeszcze fotek z aparatu.
pozdrawaim Was wszystkie bardzo serdecznie i idę spać ,bo jutro rano do szkoły....papapa

Napisany przez: agnecha śro, 20 maj 2009 - 01:04

Piotrusiowa miło poczytać o Twoim 'Komarku' Mieszku dobrze że zdrowy i taki aktywny; mówisz zaczepialski? moze to lepsze niż stanie z boku i przyglądanie się,
mój na razie raczej wykazuje tendencje 'samotnicze' np w piaskownicy z boku siada rozkłada swoje sprzęty i bawi się, gdy ktoś się przysiądzie owszem bawi się ale nie potrafi zawalczyć o swoje, raczej się podzieli niż komuś coś weźmie.. a moze tylk oprzeczulona jakoś jestem.. wolałabym chyba by zaczepiał i zabierał..

Hermia cudne zdjęcie Lucka to sushi? zjadł?

wrona_j ja nie podawałam jeszcze tranu, ale moja siostra swojemu synkowi owszem (o 9 m-cy starszy od Tomka). Z tego co wiem tran podaje się na jesieni lato za pasem Mikołaj na pewno szybciutko nauczy się po co jest nocniczek a moze od razu na kibelek 'jak Tatuś?' powodzenia

monte niesamowite te przysmaki Soni fajnie że lubi takie niezwykłości.. ciekawe czy mój by też zasmakował.. tylko kto to by przyrządzał? i jak?

saga czyli pierwsze miłości Konst ma już za sobą porzyjdzie czas i od pieluszek sie odzwyczai, naumie sie. Moze w przedszkolu ma jakieś koleżanki albo kolegów którzy już korzystają sami z kibelka - może podpytaj i poproś by sam pokazał, ze mozę i on potrafi?? (tak mi wpadło do głowy, moze złapie hihi) Fajnie ze dostał sie do przedszkola



---------
a my dziś na badaniu bioderek byliśmy i uff odetchnęłam, wszystko ok, bioderka zbadane kontrol za 2 miesiące. Szybko poszło i nawet Rafał nie płakał
jutro chyba na szczepienie się wybiorę no i do gina (ale mi się nie chce - już dwa razy przekładali mi wizyte wrr)

i latanie po rynku mnie czeka - za garniturkiem dla Tomka -opcja pożyczenia dziś okazała się niewypałem (a może któraś z Was mogłaby pożyczyć na tę jedną imrezkę garniturek na mojego chucherka?oddam szybciutko) i za butami dla mnie i niestety sukienki na poprawiny bo po dzisiejszej przymiarce się okazało że w biuście mi za dużo przybyło i opcja założenia 'starej' się zmyła jak ja nienawidze zakupów!!! wrrrr i 'strojenia' się na takie poważne ymprezy i tego obceniania.. ekhh
jakoś zaczynam się stresować przed tym weselem (6.06 u szwagra)

przepraszam za to narzekanie, jakoś ostatnio 'przytłoczona' się czuję i nastrój do d..

Napisany przez: marzka śro, 20 maj 2009 - 12:43

Kochane zaglądam do nas tu bardzo często ale jakoś weny brak.

Aguś może to takie przytłoczenie poporodowe i cały ten kołokwik. Trzymaj się cieplutko. Niestety garniturka nie mam i nie zamierzam Błażejowi kupować mimo, że też mamy wesele w sierpniu. Ubiorę go normalnie, wygodnie i już. Niestety w kwesti pomocy ciuszkowej dla Ciebie nic nie mam godnego uwagi i też myśle w czym ja wystąpie jako wieloryb w 7 miesiącu ciąży. Matko jeszcze nawet paseczka nie zrobiłam

Fajne zdjęcia Soni i Lucjanka. Kunszt sztuki kulinarnej mamy prowadzą. Fajnie, sama bym wciągnełą takie suszi.

Piotrusiowa fajnie Cię widzieć. ja czasu nie mam przy Błażeju. Bo tu praca, potem obiad, jakis spacer, nad książką zasypiam normalnie a Ty walczysz z wychowaniem trójki i studiujesz i jeszcze śpiewasz, tańczysz, recytuszesz. Szok. jakoś mało wydajna jestem szacuneczek.

Błażej dalej nie nocnikowy, tylko, że ja walczę a niania nie. Biedny młody głupieje. Nic nie pomaga, prosiłam grzecznie, stanowczo. Wracam z pracy a on w pieluchach. Reszta mi się podoba jeśli chodzi o nianię ale te odpieluchowanie jest straszne. Jest jej tak wygodnie i tyle.

Napisany przez: sakiko śro, 20 maj 2009 - 21:03

piotrusiowa podziwiam

agnecha, uzyczyc jakiejs kiecki moge tylko pewnie rozmiar nie taki co trzeba a dla tomusia jakiejs koszulki w krateczke tez moge pozyczyc rozmiar pewnie podobny co sebus, bo garniturka niestety nie posiadamy, ale ostatnio widzialam fajne marynareczki w 5-10-15 , jak cos to dzwon

marzka powodzenie z ujarzmianiem niani ....

u nas niania sprawdza sie w 100 % jestem przeszczesliwa, oczywiscie sa problemy z zostawieniem sebcia ale pozniej nie chce isc do domu
pieluchowanie tylko w nocy , i to tez dla mojej wygody, a nad ranem sebus juz krzycy siusiu , bomba , boli, mysle ze juz mu nie wygodnie w tej pieluszce ale zajme sie tym jak tylko sie wkoncu wyspie .... i wymienie sebciowi lozeczko , tj wogole ogilne jak znajdziemy mieszkanko i sie urzadzimy ... narazie stressss ... bedziemy bezdomni

a dzisiaj piekna pogoda u nas, ze nawet nie czuje zmeczenia po pracy ... choc pomalu juz czuje bol plecow ... masazera mi trzeba

pozdrawiam

Napisany przez: Hermia czw, 21 maj 2009 - 23:32

Jade na zlot

Napisany przez: agnecha sob, 23 maj 2009 - 15:53

Hermia ale CI zazdroszczę, żeby to było bliżej (kiedyś sprawdzam gdzie to ale już nawet nie pamietam) to spakowałabym chłopaków i sama pojechała, choćby na 1 dzień bez nolegu. Tomek by miał frajde że hej i w końcu bym dziewczyny i Ciebie wykorzystała żebyście pokazały mi jak dobrze chustować

sakiko dzięki wielkie za checi, żeby zmieścicic się w Twoj rozmiar to musiałabym z miesiąc albo i dwa intensywną dietę i ćwiczenia stosować siostra na szczęście z tego kłopotu mnie wybawi, a gajerek już kupiony, 60 dych dałam, prawiem mam go z głowy. Nie wiem czy na długi czy na krótki rękaw kupić koszulę..
to super że już papmpersy w dzień poszły do lamusa Sebciowi wygodniej a i w kieszeni ile zostaje. Kurcze, mam nadzieję że szybciutko znajdziecie mieszkanko..
jak znajdziesz jakiegoś dobrego masażera to daj znać

marzka ja mam takie 'okresy', za dużo ostatnio do siebie biorę i może stąd te nastroje. Z resztą.. samo życie raz jest tak raz inaczej jakoś damy radę wyjścia nei mamy hehe
oj tam, od razu wieloryb kobiety w ciąży piękne są i tyle
jak chcesz to mam kilka takich ciążowych 'awaryjnych' że po domu mogę Ci pożyczyć
szkoda że ta niania nie chce się przyłożyć.. czy to tak wiele wysiłku kosztuje by pytać, pytać i obserwować małego, czy chce siusiu? Potem sama by miała lżej jak Błażejek sam by chodził na kibelek..

także gajerek kupiony, fotki wrzucę jak zrobie

Napisany przez: agnecha sob, 23 maj 2009 - 15:55

przekleję wam zdjęcia w chustowym hamaku https://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/24f4e6abe7b00060.html https://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/163bc6064cee00ba.html https://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/1c725e2bf66319ca.html

Napisany przez: saga śro, 27 maj 2009 - 18:04

Agnecha, Rafałek już niemowlak!!!!!! Ależ ten jego okres noworodka minął szybciorem... Taki już dorosły na fotkach. Bo że piękny, to pewnie sama dobrze wiesz;-) Niestety nie mam garniturka, mam za to kamizelkę (taką w serek z dzianiny) i koszula do tego załatwią sprawę. Wysyłać? W kwestii kiedy dla Ciebie pewnie nie pomogę (mój biust 70 C) pewnie nie dorasta Twojemu do pięt, czy tam do czego biust dorastać powinien.

Konst nie chodzi teraz do przedszkola - właśnie wynurza się z kolejnego zapalenia gardła i pani dr stwierdziła, że trzeba zrobić przerwę od dzieci coby trochę odporność odbudować. Nader to przekonujące, więc babcie znowu na terenie... Znów zapasą mi dzieciaka...

Hermia, super, że się zlatujesz!!!! Koniecznie pisz i plotkuj co i jak!!!!!!

Sakiko, o co chodzi z tą bezdomnością??? Pisz szybciutko, bo to niby z przymrużeniem oka powiedziałaś, ale trochę się przejęłam. Fajnie, że niania git.

Marzka, jak się czujesz w dwupaku? Chyba Ci służy, bo zero narzekania;-) Ponarzekaj teraz, co Ci szkodzi... Niania wpieniająca... Nie masz to jak trzymanie wspólnego frotu wychowawczego...

Kochane, ściskam mocno mocno!!!!!!!! Jutro wieczorem pomykam do Warszawy, ha!

Napisany przez: monte czw, 28 maj 2009 - 01:40

Ależ się cieszę!!! No to widzimy się w sobotę!
Fotka Lucusia świetna, widzę, że państwo mają podobny smak.

Piotrusiowa, nadal nie mogę wyjść z podziwu nad Twoim zorganizowaniem życiowym. A jeśli idzie o agresję, Sonia miała identycznie (no, rodzeństwa nie ma ), ale minęło jej jak ręką odjął. Nam bardzo pomogły zajęcia, na które zaczeła chodzić i gdzie ma kontakt z dziećmi, teraz już zachowuje się nadzwyczaj ładnie, a poczatki były makabryczne raczej. Z tymi puzzlami to fantastyczne! Mojemu dziecku nie chce się 6 kawałków ułożyć, ale Miesiu z tego co pamietam jest doskonały manualnie i przestrzennie. Czekam na fotki!

Saga, na długo do tej Warszawy? Pewnie nie. Jakby tak na dłużej dawaj znać. No i odbudowujcie odporność, jak najszybciej. Z tymi przedszkolami, to chyba tak właśnie jest, że jak się zaczynają, zaraz trzeba robić przerwy. Troche się martwię bo niani na wszelki wypadek nie planuję mieć, jedna babcia daleko, druga pracująca, jak mi dziecko zacznie smarkać, to nie mam wyjścia muszę brac wolne. A nie bardzo mogę, oczywiście...

Agnecha, śliczny Twój młodszy Synek, taki słodziak. A skoro rozterki garderobiane związane z weselem powoli się kończą, życzę Ci tylko miłej zabawy. Przy wodzie mineralnej.

Sakiko, powodzenia życzę w poszukiwaniach mieszkaniowych!

Marzka, łączę się w bólu nianiowo - sedesowym. Przy mnie Sonia sama prosi i ładnie sika (kupa tylko na razie nie wchodzi w grę i czuję, że będziemy miały z tym niezły bal ), a niania za każdym razem zdziwiona. Mimo, że prosiłam ją o pilnowanie i przypominanie Soni, nawet w pampersie na razie. Ale skąd!

I też czasu nie mam na nic, nawet nie wiem, czemu. Praca, praca, praca, w domu ciągle za mało, w weekendy nadrabiam zaległości czasowe i albo zajmuję się dzieckiem - co oczywiście wolę, ale wtedy dom odłogiem leży, albo sprzatam, piorę, gotuję z Sonią uwieszoną na nogawce i z wyrzutami sumienia. Ostatnio przeważa zdecydowanie opcja pierwsza i tylko czekam aż nam się podłoga w pralni zarwie od sterty prania...

Napisany przez: saga czw, 28 maj 2009 - 14:18

Monte, w kwestii prowadzenia domu to ja się ostatnio już poddałam. Brudno jest okrutnie, jedyne nad czym panuję to pranie. Chwilami przestaję panować nad żywieniem dziecka własnego...

Do W-wy przybywam na skandalicznie krótko. Będę dziś wieczorem i jutro do południa. Ale i tak się cieszę, bo moje kochane przyjaciółki, z którymi normalnie proces umawiania zajmował około 3 tygodni na wieść, że przybywam zwarły szyki iiiiiiiiiii - dziś się widzimy!

Nocnik to moja zmora. Konst odmawia współpracy. Doszło do tego, że przestał informować, że jest kupa. A wierzcie mi, nie molestujemy go przesadnie.

Też jestem pod wrażeniem 35 puzzli... ho ho, Miesiu chyba będzie analitykiem, czy innym mózgowcem ogarniającym wszechchaos...

Uściskowania!

Napisany przez: BasiaB nie, 31 maj 2009 - 01:09

Hejka

Saga u nas problem nocnika odszedł w zapomnienie, a wszystko przez to że mój maluch stał się fanatykiem bajki "Auta" więc wpadłam na pomysł żeby mu kupić majtusie z Zygzakiem no i pomogło (wcześniej wieszaliśmy nawet plakaty z samochodami w kibelku, żeby go tam ciągnęło i nic to nie skutkowało). A teraz rewelacja dzień i noc bez pampersa.

Piotrusiowa Sebi tak jak Miesio uwielbia puzzle, pod warunkiem że są oczywiście z samochodami

Agnecha Super masz chłopaków i miłej zabawy na weselu

A od września planuję puścić mojego malucha do przedszkola, bo chociaż babcia blisko to jednak chyba wolę żeby miał kontakt z rówieśnikami.

Pozdrawiam cieplutko

Napisany przez: Sun. wto, 02 cze 2009 - 01:18

Z przyjemnością donoszę, że wczoraj, tj. w sam Dzień Dziecka, jakby nie było, Galopek urodziła Julię 3,600 i 52 cm, o ile dobrze zapamiętałam Podobna do tatusia, jak szczęśliwa mama doniosła a poród odbył się ekspressowo Więcej informacji na razie nie posiadam

edit: o, przepraszam, jednak źle zapamiętałam - 56 cm!

Napisany przez: agnecha wto, 02 cze 2009 - 11:54

Galopku ogromne gratulacje kolejnego małego szczęścia Julcia witamy wśród nas
bardzo miły prezent córcia Ci zrobiła na Dzień Dziecka

monte na pewno się wybawię przy tej wodzie mineralnej latając co i rusz do domu do małego

saga.. nie wiem jak Cię pocieszyć z tym nocnikiem.. kurcze, uparciuszek.. może na razie jeszcze daj mu troszkę wytchnienia nic nie mów, pampersuj a potem za jakieś dwa 3 tyg. znowu, jak upały będą to na golasa pośmiga.. trzymaj się

monte Hermia zdajcie koniecznie realcję ze zlotu może jakieś foteczki (oj będzie bolało że nas nie było )

monte ach ten czas.. za mało go mamy. Ostatnio tak myślałąm włąśnie co to będzie jak wróce do pracy? w doomu tyle roboty, obnowiązków tyle.. nie wiem jak pracujące dzieciate dziewczyny to wszystko ogarniają.. podziwiam

pogoda kiepska, oby weekend nast. był ładny i cieplejszy. Dzięki dziewczyny za wsparcie. Jakoś z tą kreacją dałam radę, właśnie prasuje się
chyba wyskoczę do ksiedza zamówić chrzciny, i dom odwiedzę
pozdrawiam Was wszystkie

Napisany przez: Sun. wto, 02 cze 2009 - 18:49

Małe chore Z gorączką. A Duże za 2 tygodnie kończą przedszkole i wchodzą w okres szkolny Płakać mi się chce. Z obu powodów

Napisany przez: BasiaB wto, 02 cze 2009 - 19:25

Galopku Super serdeczne gratulacje i buziolki dla malutkiej Julki niech Wam się zdrowo chowa i duża rośnie

Napisany przez: marzka pią, 05 cze 2009 - 14:45

O matko Galopku to już 9 miesięcy mineło?! KIEDY?????
GRATULUJEMY oby Juleczka zdrowa była a mamusia zawsze wypoczęta

Sun co to za dołki? martwi Cię fakt dorastania? bo choroby to zrozumiałe. Zresztą przy tej jesiennej pogodzie jesteś usprawiedliwiona.


Błażej cały czas chce się bawić w jakieś walki. Zderzanie samochodów, wywija "witakmi" Nie wiem co to za zachowanie, raczej bajek w tym temacie mu zapodajemy.

Napisany przez: Sun. sob, 06 cze 2009 - 00:30

No, myślę. Julianna chora Mąż chory.
Żal mi przedszkola, bo się z nim związałam A w szkole będą już traktowane surowiej.

Napisany przez: monte sob, 06 cze 2009 - 00:42

Galopciu, gratulacje wielkie!!! Całusy dla wszystkich Was!!!

A my chyba jednak na zlot nie dojedziemy, Sonia smarka od wtorku a od wczoraj zaczęła rzęzić...

Napisany przez: Sun. sob, 06 cze 2009 - 00:48

No, kurka, jakiś ten czerwiec podły

Napisany przez: galopek nie, 07 cze 2009 - 22:51

Dzięki dziewczyny za gratulacje!
Ja już tu mało co zaglądam.Sun mnie przywołała.

Julcia spokojniutka i mam nadzieje,że jej tak zostanie Ze mą gorzej,nie mogę zebrać sie do kupy ze szwami.Bolą mnie jeszce jak trochę pochodzę i dół macicy ciągnie.Tez tak miałyście?Zaczynam się martwic,że cos nie tak ze mną.Wczesniejsze porody lepiej zniosłam,już dawno śmigałam jak młoda łania...hihi.Poród za to miałam ekspresowy więc mamy dwójek zachęcam na 3

Pozdrawiam!Wszystkim chorowitkom zdrĂłwka!!!

Napisany przez: wrona_j pon, 08 cze 2009 - 07:23

Galopku wielkie wielkie gratulacje.

Napisany przez: agnecha sob, 13 cze 2009 - 13:16

sun kochana, taka kolej rzeczy.. ale masz racje, wiek szkolny.. kolejny etap.. takie troszkę zakończenie bezstroskiego dzieciństwa.. każdy to przeszedł i każdego to czeka

galopku pocekaj pocekaj jescze jedne z pieluch się nie wygrzebały

Ze szwami to pogoi się i będzie ok, zobaczysz.. a może lekarz za mocno ICę zszył?

Napisany przez: monte sob, 13 cze 2009 - 23:21

Sonia wydobrzała. Przy okazji chciałam gorąco podziękować Hermii za zdalną pomoc medyczną i podtrzymanie na duchu. Na szczęście zastosowanie się do Twoich rad nie było konieczne bo krtani ostatecznie nam nie zaatakowało i po ponad tygodniu jakoś pozbyłyśmy się gluta i rzęgotu. Dziś niestety musieliśmy trochę połazić, a pogoda była wiadomo jaka (u nas 10 stopni i lało), mam nadzieję, że niczym niedobrym się ta eskapada nie zakończy...

Wrzucę Wam jeszcze fotkę Soni sprzed paru tygodni, kiedy z Tatą i Dziadkiem dali sobie trochę luzu. Dobrze, że mnie nie było na miejscu bo mogłabym nie wytrzymać na żywca takiego widoku.

Napisany przez: Sun. nie, 14 cze 2009 - 17:15

Wow, aleeeeeeeeeeeeeee Sooonia!!!!!!!!! Świetna, a te kudełki!

Agnieszka, dzisiaj przeczytałam nazwisko Mata na liście dzieci przyjętych do "oddziału przedszkolnego" w szkole podstawowej.... ech... a od jutra mam w domu sześciolatka!

Napisany przez: wrona_j pon, 15 cze 2009 - 08:10

A co się stało z tą damą Sonią?

Napisany przez: Sun. wto, 16 cze 2009 - 02:19

Jak to, jak to, to tylko jedno z wielu wcieleń prawdziwej kobiety

Napisany przez: agnecha czw, 18 cze 2009 - 17:16

monte co ten Tata i Dziadek zrobili z Sonią?? szok cudnie umorusana to był luuz hihi
dobrze że macie chorobe za sobą

Napisany przez: Piotrusiowa nie, 21 cze 2009 - 01:37

GALOPKU-wielkie gratulacje trzeciej córuni.Rozumiem,że jak podrosnął to sie zajmą domem a ty będziesz wreszcie odpoczywać :)
hm bo ja czekam na ten moment ale chyba się nie doczekam.
SUN to teraz zacznie się odprowadzanie szkolniaka do szkoły.
MONTE-Sonia i tak zawsze była za czysta na tych swoich pięknych zdjęciach.Raz dała się ponieść...

Oj ja się uczę, bo jestem własnie w trakcie sesji.Głowa mi pęka i tak mi się nie chce.dzisiaj tatko zabrał małego do teściów żebym mogła się skupić.Własnie brnę przez Literaturę.Ciekawe alo zbyt dużo esencji.
Musze się pochwalić,że u prof.Bralczyka mam 5.Jest to niebywała przyjemność uczestniczyć w jego wykładach.Naprawdę człowiek jest fantastyczny.Mistrz retoryki.

Wczoraj ostrzygłam Miecha 6 raz w życiu.zamiast rosnąć to mu włosy głównie rosną;))

Ale to niejadek.Ile my się nałazimy za nim, żeby coś łaskawie połknął.Jest na ostatnim centylu.Ale żywotny co niemiara i ciągle śpiewa.

papa idę spać

Napisany przez: Sun. nie, 21 cze 2009 - 01:51

Piotrusiowa, miło cię widzieć! Zaglądaj częściej...

Napisany przez: Piotrusiowa nie, 21 cze 2009 - 13:35

dzięki Sun za miłe powitanie-spróbuję
a to miesio
https://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=36fef847039ddf50
puszcza oczko
https://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=944b231298bfb847
Mieszek śmieszek
https://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=a38f88d71e876030
https://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=0c2bf5245ae7098f

Napisany przez: Sun. pon, 22 cze 2009 - 03:18

Piotruś, ale on jest do ojca podobny! Świetny Miechaczek!

Napisany przez: Piotrusiowa pon, 22 cze 2009 - 22:50

Dokładnie tak-0 genów mamusi.Charakterek też po tatku:))

Napisany przez: wrona_j śro, 24 cze 2009 - 07:56

Piotrusiowa fajowy ten Twój Mieszek śmieszek

Napisany przez: marzka wto, 30 cze 2009 - 14:46

Fajowy ten Mieszko taki mały przystojniak

U nas dużo się dzieje. Błażej ma problemy brzuszkowo-pupowe. Skomplikowana sprawa. Zaczeło się od podwyższonej temperatury 37,3 i rozwolnienia ale tylko raz dziennie robił taka kupę i tak przez 3 dni ale bez goraczki. Samopoczucie maiał dobre bawił się i był normalnym łobuziakiem. Potem zaczeło się brak kupki i mamusia brzuch boli, pupa boli i tak w różnych momentach łapało go coś jakby skurcz. Pozwijał się i przechodziło. czasem budził się przez sen i wył. Przy rozwolnieniu nifurokzazyd (nie pamiętam jak to się piszę) i probiotyki. Potem juz tylko probiotyki i ciągle bez zmian wczoraj wydębiłam skierowanie na badania i z jednej strony się cieszę a z drugiej jestem przerażona bo Błażej jak tylko widzi ośrodek zdrowia to wyje jak poparzony a tu i krew trzeba zbadać i usg zrobić. Trzymajcie kciuki.

A ciążowo czuję się świetnie. Będziemy mieli drugiego synka. Planuję popracowac jeszcze dwa miesiące i isc na wolne

Napisany przez: kaskago wto, 30 cze 2009 - 23:09

a ja się tylko pochwalę, że Borys w sobotę złamał prawą rękę i mamy gips na 3 tygodnie

marzka, tak na szybko sobie pomyślałam, że może powinnaś zbadać kał Błażejowi? na lambie i inne bakterie?

Napisany przez: Sun. śro, 01 lip 2009 - 01:03

Zdrówka dla łobuziaków!

Marzko, gratuluję syneczka

Napisany przez: Piotrusiowa pią, 03 lip 2009 - 23:33

Marzka to fajnie, że drugi synek-będą się bawić za sobą.Niech mu zrobią usg czy coś -ciśnij lekarzy.same zmartwienia.Biedny Błażejek.
Ja nareszcie po sesji,dzisiaj miałam ostatni egzamin ze społecznej historii sztuki.Denerwowałam się bo to ustny ale dostałam 5 i jestem już spokojna.
Bardzo pragnę zresetowania mózgu bo uczyłam sie non stop od ponad 2 tyg.
dzisiaj nadrabiam domowe zaniedbania-pranie itp.I starsznie tesknie za Miechem bo jest u dziadków a tam jadę dopiero za kilka dni.A on podobno zupełnie nie zauważa braku mami i tati tylko lata jak wściekły i ciągle sie śmieje.Cóz ma naprawde kochających dziadków to co mu się dziwić.
pozdrowienia dla wszystkich mamuś

Napisany przez: BasiaB nie, 05 lip 2009 - 23:19

Marzka no to Błażejek będzie miał wspólnika do samochodów ...super Trzymamy kciuki żeby z jego brzusiem było wszystko OK
Piotrusiowa Gratuluję serdecznie zdanych egzaminów...kobieto idziesz jak burza...
Kaskago Oby dla Boryska szybciutko rączka się zrosła...
A to mój Sebek szaleje, oczywiście bez kąpieli w jeziorze się nie obeszło bo był uklejony cały w piachu:
https://img155.imageshack.us/i/img6919.jpg/
no i chwila relaksu:
https://img88.imageshack.us/i/img6866.jpg/
Pozdrawiam wszystkie mamusie

Napisany przez: marzka czw, 09 lip 2009 - 21:53

kaskago oby rączka szybko się zrosła. Coś ciężko widzę te 3 tygodnie

BasiaB jaką Sebastian ma kolekcje samochodów wow i niezły luzak z niego na tym fotelu.

Sytuacja z naszym brzuszkiem troszkę się unormowała. Dostałam skierowania na wszystkie możliwe badania. Brzuch nie boli ale jeszcze pupa tak. Myślę, że to już stres związany z tym, że go bolało bo woła że go boli jak chce zrobić kupe a nie widzę żeby miał jakieś kolki. Wyniki badań wyszły w normie, na końcu było usg. Błażej już po tych cokilkudniowych wizytach u lekarki miał dość a tu jeszcze pobieranie krwi i to usg bo kał i mocz to sprawa najmniej kłopotliwa. Moje dziecko boi się lekarzy!!! Natomiast Pan Doktor na usg potraktował nas tak: Po wejściu do gabinetu Błażko w ryk i krzyczy że jest zdrowy. Na to usłyszałam że takie są skutki straszenia dziecka lekarzem.Potem dodał, że jak się ma TAKIE dziecko to trzeba przyjść z tatą albo babcią i że normalnie dzieci się tak nie zachowują. Dodał jeszcze że współczuje wychowania takiego dziecka bo ADHD to przy tym małe piwo. Wyszłam z gabinetu i się poryczałam. Stwierdziłam, że mam za mały pysk bo nic nie powiedziałam tylko to że nikt dziecka nigdy ne straszył lekarzem. Dodam Wam dziewczyny, że młody nie wyprawiał tam nic nadzwyczajnego bał się i płakał. Nie uciekał, nie kopał, nie gryzł itd poprostu leżał na tej kozetce i ryczał. Mniejsza z tym ważne że już mu lepiej. Sorki ale musiałam to z siebie wyrzucić.
Zdrowia dziewczyny dla Was i dla Waszych rodzin

Napisany przez: BasiaB czw, 09 lip 2009 - 22:55

Marzka Dziecko z ADHD to pikuś w porównaniu z tym jak się zachowują niektórzy lekarze (oby jak najmniej takich nam się trafiało) , a wystarczyłoby tylko odpowiednio podejść do dziecka. Dobrze, że już u Was lepiej, głowa do góry
Zdrówka życzę
A ja dziś świętuję bo przedłużyli mi umowę o pracę

Napisany przez: Sun. pią, 10 lip 2009 - 02:43

Był taki wątek, w którym się wypowiadałam, acz powtórzę skrótowo - pan doktor się niech raduje, że na mnie nie trafił

Napisany przez: aga_mama pią, 10 lip 2009 - 09:41

Marzka, nie przejmuj się tym lekarzem, poczytaj sobie na pocieszenie https://www.maluchy.pl/forum/placz-i-proby-ucieczki-podczas-wizyt-u-lekarza-t62390.html )

Ja czytam Was regularnie, na pisanie nie mam zupełnie weny, wklejam tylko mojego pędraczka, który powolutku przestaje już być najspokojniejszym dzieckiem w naszej rodzinie, a w jego oczach coraz częściej pojawiają się te same chochliki co u starszych sióstr. A ja wymiękam, zwłaszcza myśląc o zbliżającym się nieubłaganie listopadzie

Napisany przez: BasiaB pią, 10 lip 2009 - 17:00

Aga_mama Ślicznego masz synusia

Napisany przez: Sun. pią, 10 lip 2009 - 18:57

Aga, coraz ładniejszy Marcin Fajnie, ze będzie czwarte Wiadoma już płeć?

Napisany przez: aga_mama pią, 10 lip 2009 - 20:56

dzięki Marcinek jest jedyną osobą w naszej rodzinie, która nie jest w stanie wyprowadzić nikogo z równowagi. Nawet kiedy budzi się o 3 w nocy i przez godzinę wrzeszczy. Ma coś takiego w sobie, że nie sposób się na niego złościć. Ale tez nie grandzi jeszcze za bardzo

Sun, nie znamy płci i chyba szykujemy się na niespodziankę, chociaż dziewczynki bardzo chciałyby wiedzieć wcześniej. Zobaczymy

Napisany przez: Sun. pią, 10 lip 2009 - 22:41

Tak, moja Fałda też tak ma W związku z czym jest masakrycznie rozpuszczona Aczkolwiek grandzi coraz bardziej
Co do płci, też chciałam mieć niespodziankę w ostatniej ciąży i oczywiście ciekawość wzięła górę

Napisany przez: saga nie, 12 lip 2009 - 15:30

Aga!!!!!!!! Wielkie gratulacje!!!!!!!! Marcinek fajny gość.

Marzka, ale czy w końcu dowiedziałaś się, co było Małemu? W kwestii tego gada od usg - doskonale Cię rozumiem, bo mi też brakuje umiejętności interpersonalnych pozwalających na asertywne kopnięcie w krocze. Czy choćby wypowiedź ustną, która byłaby w tej sytuacji w miarę adekwatna.

Jak Błażek znosi gips?

U mnie też nudy brak. Panowie udali się na wyczekane badania alergologiczne do szpitala i tam dowiedzieli się, że Konst ma ospę. No cudnie po prostu. Znosi ją w miarę dzielnie, cały jest pokryty krosteczkami. ale specjalnie nie gorączkuje. Raczej jest osłabiony i ma obniżoną temp. Główkę też ma obsypaną, więc obcieliśmy mu włoski.

A tak wyglądał kiedy jeszcze miał długie.

Nie udało mi się go wrzucić...

Napisany przez: aga_mama nie, 12 lip 2009 - 21:42

biedak Uściskaj Go mocno, dobrze że chociaż w miarę dobrze to znosi. Trzymam kciuki żeby ta najbardziej męcząca pierwsza część ospy jak najszybciej minęła.
i dzięki za gratulacje

Napisany przez: Sun. pon, 13 lip 2009 - 00:13

Sagunia, jak miło Cie widzieć! Dawaj tego Konsta, musisz wrzucić, nie zostawisz nas przecież na głodzie fotograficznym?! Kciuki za ospę. U mnie tylko Fałda nie miała. Ciekawość, kiedy złapie. Tob miał postać poronną. Ale pewnie zarazki z przybtków edukacji i tak mogą przenieść. Mat koszmarnie znosił ospę. Uwalałam go hydroksyzyną, którą pani dr sama z siebie zapisała. Wyczuła pismo nosem

Napisany przez: dorkam pon, 13 lip 2009 - 09:39

Aga, ogromne gratulacje !!! Marcinek super wyglada, oczeta ma, jak wszystkie Twoje dzieciaczki niesamowite.
Ja z ospa walcze juz ponad miesiac najpierw przechodzil Michaś a po 2 tyg. Wiktor. Starszy dzielnie znosil ale Wiktor dal mi popalic, byl bardzo mocno wysypany, goraczkowal a na koniec przyplatala sie angina ropna dostal antybiotyk.
Saga, czekam na fotki Kostka

Napisany przez: aga_mama pon, 13 lip 2009 - 10:32

dorkam, dzięki Współczuję Wam tej ospy, my mieliśmy masakrę ospową prawie cztery lata temu przed Bożym Narodzeniem. Najpierw dopadło Julkę pod koniec listopada, później po tygodniu Weronikę półtoraroczną i na końcu - dwa tygodnie przed świętami - F. Dziewczynki zniosły ją dość dobrze, krosty i lekka gorączka, żadnego budzenia się w nocy, a F. - 40 stopni, tydzień w łóżku niezdolny kompletnie do niczego. Z tamtych świąt pamiętam własnoręcznie przyciągniętą do domu całkiem pokaźnych rozmiarów choinkę (bo ja ambitna jestem ) i wszystkie świąteczne zakupy, po które chodziłam bez końca, bo ciągle mi czegoś brakowało i nie miałam kogo posłać, a ze względu na zagrożenie ospowe spędzaliśmy te święta sami.
A my mamy plagę komarów, bo za oknem dość spora łąka, podmokła po ostatnich ulewach i dzieci nie chcą spać w nocy. A Marcinek do tego przezywa wyłażenie ostatniej górnej piątki i dzisiaj budził się kilka razy z płaczem. Czuję się jak zombie :-/
Saga, dawaj Kostka długo- i dla porównania krótkowłosego

Napisany przez: marzka wto, 14 lip 2009 - 14:21

Aga gratuluje czwartego szkraba Fajnie będziemy razem miały listopadowe brzdące

Napisany przez: agnecha śro, 15 lip 2009 - 00:20

Dziewczyny więc oby do listopada zdróka dla was życzę i niewielu stresów

nie gniewajcie sie że nie piszę, podczytuję z doskoku

my w niedzielę mieliśmy chrzciny. Rafałek był b. grzeczny, przespał prawie całą mszę.W ogóle to było 6 chrztów: 5 chłopców i jedna Zuzanna i dzieciaczki były grzeczne i nie płakały całą mszę. Tylko jedna mama wychodziła na karmienie

dziś na działce byliśmy..wszyscy pisz o upałach, a mi zimno było. może dlatego że na dwór wyszłam dopiero po 15 i nie załapałam się na największe słopńce

pozdrawiam serdecznie

Napisany przez: aga_mama śro, 15 lip 2009 - 10:27

Marzka, rzeczywiście Jakoś przeoczyłam, że Ty też listopadowa, może dlatego że wpadam tu z reguły jak po ogień. Gratulacje ogromne!!!
a skoro jesteśmy w temacie ciążowym, to trzeba tez pogratulować Monte : https://www.maluchy.pl/forum/Monte-paseczkowo-t63416.html