Drukowana wersja tematu

Napisany przez: użytkownik usunięty śro, 09 gru 2009 - 12:03

NASZE DZIECI I MY

Lora i Samuel (30.09.07, 3180g)
https://ticker.7910.org/eng

Artemizja i Szymon Krzyś (02.10.2007,3500g)
https://www.fotosik.pl
https://ticker.7910.org/eng

Tusiol i Jasiu (03.10.2007,3440g)

https://ticker.7910.org/eng

Asq i Olaf (3.10.2007, 3900g)

https://ticker.7910.org/eng

Kasiunia i Julianka (04.10.2007,3550g)
Zdjęcie się robi
https://ticker.7910.org/eng

Maja2006 i Hania (05.10.2007,3500g)
[/url]

Pooh i Kacperek (07.10.2007, 3360g)

https://ticker.7910.org/eng

Madziatl i Oskar (08.10.2007, 3375g)

https://ticker.7910.org/eng

Ajlonka i Adaś (08.10.2007, 4250g)

https://ticker.7910.org/eng

Anax i Karolinka (08.10.2007, 3550g)

https://ticker.7910.org/eng

Justine_Ch i Sara Ewa (09.10.2007, 4300g)

https://ticker.7910.org/eng

Jully i Hugo (09.10.2007,3950g)
https://www.fotosik.pl


Bibiczek i Julia (12.10.2007, 3660g)

https://ticker.7910.org/eng

Ola77 i Lenka (14.10.2007, 2770g)
https://img200.imageshack.us/i/dsc04016bx.jpg/
https://ticker.7910.org/eng

Truska i Wiktorek (16.10.2007, 2900g)

https://ticker.7910.org/eng

Eliszka i Janek (16.10.2007, 3280g)

https://ticker.7910.org/eng

Alinkak i Wojtuś (19.10.2007, 3280g)

https://ticker.7910.org/eng

Nercia i Ola (24.10.2007, 4020g)

https://ticker.7910.org/eng

bywają także

Beatrycja i Maksymilian (11.09.2007, 3000kg)
Rybka i Patryk (20.10.2007, 3110g)
Emysza i Eliot (27.10.2007, 3520g)

Napisany przez: Tusiol śro, 09 gru 2009 - 12:13

To ja się melduję.
Chyba muszę wysłać Ci Jully inne zdjęcie. Chyba mam najstarsze.

Napisany przez: użytkownik usunięty śro, 09 gru 2009 - 12:17

CYTAT(Tusiol @ Wed, 09 Dec 2009 - 12:13)

Napisany przez: Tusiol śro, 09 gru 2009 - 12:26

CYTAT(jully @ Wed, 09 Dec 2009 - 12:17)

Ja też muszę zmienić, bo moje jest sprzed 1,5 roku wysyłaj najlepiej z Tobą

Napisany przez: maja2006 śro, 09 gru 2009 - 12:29

hej
no mohe zdjęcie tzn Hani nie należy do najnowszych...
Jully jak Ci je wysłać?

Napisany przez: użytkownik usunięty śro, 09 gru 2009 - 12:38

Najlepiej jakbyście wysyłały na priwa link do już odpowiednich rozmiarów z fotosika, albo żaby

Napisany przez: maja2006 śro, 09 gru 2009 - 12:46

https://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=55fea7ad4fca9eb8
https://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=329e15d7763285da
https://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=58e6515641ac1776
https://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=bb28fe6c8108b973
mój pięciomiesięczny Oluś
https://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=8ef7a4a5a60af92d
https://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=c089d4a9bb5a5676
https://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=2dea46b08e012230
https://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=3a49265c1f984664
moja dwulatka przekochana diablica wcielona
https://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=1486897818bef7ac
https://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=4a25e2aa4b994c2f
https://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=dfa604a4b40df17e

Napisany przez: użytkownik usunięty śro, 09 gru 2009 - 12:50

Maja jaka diablica, wygląda jak aniołek A Oluś jest taki męski strasznie, od razu widać, że chłopiec. Fajne masz dzieciaczki.
Wstawiłam to pierwsze zdjęcie na pierwszą stronę tak miało być?

Napisany przez: maja2006 śro, 09 gru 2009 - 12:54

ja zrobię sobie jakieś z dziećmi i wtedy Ci wyślę Jully ,bo ostatnie z nimi mam z listopada

Napisany przez: maja2006 śro, 09 gru 2009 - 12:55

Jully pozory baaaaardzo mylą,Hania jest naprawdę diablicą wcieloną

Napisany przez: OLA77 śro, 09 gru 2009 - 13:00

melduję się i ja:) teraz tylko na chwilkę

Napisany przez: artemizja śro, 09 gru 2009 - 13:01

Jully, poproszę o zmianę zdjęcia na https://www.fotosik.pl

Napisany przez: anax śro, 09 gru 2009 - 13:01

Witam i ja w nowym wątku.
zdjęcia fajowe i paseczki też.
Ale te nasze dzieciaki juĹź dorosle.

Muszę wam coś powiedzieć.Bardzo służy mi to macierzyństwo z Karolą.Chciała bym żeby zawsze była taka malutka.Z szymonem to inna bajka chyba byłam za młoda a po jego urodzeniu to się bałam okropnie żeby zaraz w ciąże nie zajść a teraz mi to zupełnie lata i mogła bym mieć jeszcze jednego bobasa.Nestety warunki mieszkaniowe i finansowe na to nie pozwalają.Ale strasznie się przedtym nie bronię więć jak by mi się cos przytrafiło to tylko się będę cieszyć.

Napisany przez: maja2006 śro, 09 gru 2009 - 14:50

anax ja chciałabym jeszcze bliźniaki ale wiesz nie mam z kim na razie ofcors
a kupiłam Hani już pod choinkę prezenty
https://www.allegro.pl/item833190568_walizeczka_trunki_zielona.html
https://www.allegro.pl/item832765717_boikido_drewniane_puzzle_zegar_sklep_wwa_promoc.html
i jeszcze jej dokpuie coś,za dużo nie bo idzie paczka od rodziców
a Olusioi taki pałąk ,łuk chcę kupić do fotelika-wózka
i kupiłam mu żyrafę-po Hani taką ma ale już nie gra bo wyprałam ją
https://www.allegro.pl/item825470019_playgro_noah_s_ark_gryzak_zyrafka_z_lusterkiem.html
i nie wiem co jeszcze ma wszytsko po Hani..
aha dziewczyny jak będziecie kredki chciały kupić to polecam BAMBINO są rewelacyjne-świecowe sa miękkie i mało wosku mają,rysuje się świetnie a te grube ołówkowe rewelacja! bez porównania
https://www.allegro.pl/item824269764_kredki_swiecowe_bambino_24_szt_metalowe_pudelko.html
https://www.allegro.pl/item821596504_kredki_bambino_w_drewnie_grube12kol_srebrna_kredka.html
a miałyście te łuki ,pałąki?

Napisany przez: truska śro, 09 gru 2009 - 16:38

Melduje się na nowym wątku ,
muszę jeszcze zaległości ze starego poczytac
Postram się poprosić Michała o nową foteczkę z Wiktorkiem

maja Racja bambino to najlepsze kredki ,
drozsze ale warte ceny

A Olus -super chłopak

Fajne są tez te pastele https://www.allegro.pl/item834901152_kredki_pastele_pentel_25_kolorow.html

Napisany przez: nercia śro, 09 gru 2009 - 20:20

My się też meldujemy.

Nazwa wątku jak dla mnie ok.

maja To pięknie Hania podskoczyła. A tran zaleciła Wam pediatra? Ja dziś też kupiłam, choć to, że dziecko lepiej przybiera na wadze po tranie trochę mnie zniechęca. Ale przez okres zimowo grypowy będę podawała. Chyba, że apetyt Oli się zwiększy, choć nie wiem czy to jeszcze możliwe. No i po Hani widać te zdobyte kilogramy. Śliczne masz dzieciaki.

arte Bardzo podoba mi się Twoje zdjęcie z Szymkiem.

Ola wczoraj miała teatrzyk w klubie. Dzieciaki były zachwycone. Ola strasznie podobno dyskutowała z aktorami i nie chciała dać im dojść do słowa. W co akurat wierzę, bo nawet na ulicy wdaje się w dyskusje z nieznajomymi. Jeszcze z pozytywów, to klub od stycznia będzie wynajmował domek jednorodzinny z ogródkiem, więc jedyny minus jaki do tej pory był, właśnie przestał istnieć. Jestem bardzo zadowolona. Wszyscy rodzice też i już trwa dość mocna dyskusja i pytania do właścicieli czy planują otworzyć przedszkole. Cała grupa rodziców obecnych dwulatków, pozostałoby w naszym klubie, bez dłuższego zastanowienia się. Bardzo się nasze dzieciaczki lubią i ciocie też, więc rozstanie w przyszłym roku pewnie będzie bardzo trudne. Ola co rano biegnie do dzieci i popołudniami ciągle o nich mówi.

Napisany przez: użytkownik usunięty śro, 09 gru 2009 - 21:11

Arte piękne to Wasze zdjęcie

Nercia ja nie zauważyłam, żeby Hugo miał większy apetyt po tranie- niestety
Ja właśnie się zastanawiam, czy zapisywać Hugo do państwowego przedszkola w marcu, czy olać i zostawić w obecnym. Hugo lubi swoje panie, ja jestem przedszkolem zachwycona, też mają ciągle atrakcje- raz w miesiącu przyjeżdża teatrzyk, a raz muzycy, mają rytmikę i gimnastykę, no i ciągle panie wymyślają coś fajnego i kreatywnego. Natomiast ciągle słyszę głosy, że chcę wychować dziecko pod kloszem, że prywatne przedszkole to żadna socjalizacja itd. Fajnie, że u Was zmienia się budynek i trzymam kciuki, żeby otworzyli przedszkole.

Truska to niech się Michał napstryka, bo ja by bardzo chętnie obejrzała Ciebie i dzieciaki, więc szykuj zdjęcie na pierwszą stronę i jakieś bonusowe.

Napisany przez: madziatl czw, 10 gru 2009 - 00:05

no to ja sie tylko odmelduje i ... dzieki wielkie Jully

Napisany przez: maja2006 czw, 10 gru 2009 - 13:13

hej dziewczyny
jestem dziś taka nerwowa że zaraz mnie rozniesie,wszystko mnie denerwuje delikatnie mówiąc
posprzątałąm w domu,została łązienka,dzeci nakarmione więc idę z nimi na spacer,dzwoniłam do lekarza i mogę z Olusiem jak nie ma gorączki
nercia ja najpierw kupiłam trana potem dopiero pytałam pediatrów którzy powiedzieli że oni nie "lubią" tranu bo po za właściwościami takim że dziecko przybiera na wadze nie mają żadnych,więc podawać żeby dziecko byo odporniejsze nie am sensu bo to nie działa...pytałam 4 różnych lekarzy.nasz powiedziała żebym dawała ale uważałą żeby hania nie przytyła za bardzo bo odchudzić dziecko jest bardzo trudno.jakby miała taką wagę jak Olcia to na pewno bym nie podawała.ja też popełniłam błąd bo źle doczytałam i zamiast łyżeczki podawałam jej łyżkę..mamy Mollers wieloowocowy,na butelce napisane jest że od 3 roku ale sprawdzaliśmy skład z tym cytrynowym który jest dla niemowląt dzieci i niczym nie się różni.farmaceutka powiedziała że można podać dzecko 2-letniemu.aha i jak dziecko nie lubi to nie zmuszać ,Hania uwielbiam
co do apetytu to Hania nie ma większego,ale sam tran jako tłuszcz powoduje to przybieranie
1.10 ważyła 10,600 a teraz w poniedziałek tzj 7.12 12kg,a 10 dni wcześniej 11,500,więc licze na to że jednak geny ma po mojej rodzinie,bo jej ojciec jak miał 3 ,5 roku to ważył 13 kg i miał 92 cm,późno rósł .
truska a te pastele miękko rysują?
jully ja tez się zastanawiam nad przedszkolem,bardzo bym chciała żeby Hania JUŻ poszła ,mam nadzieję że mi ją przyjmą,wolę jednak państwowe to do którego ja chodziłąm bo jest więcej "atrakcji" niż w tym prywatnym które u nas jest.
ok idę na spacer a ta mi się nie chce.......

Napisany przez: kasiunia czw, 10 gru 2009 - 16:02

jezus maria jully błagam zdejmij nasze zdjęcie z 1 strony... koszmarne jest
postaram się coś nowego podesłać

Napisany przez: madziatl czw, 10 gru 2009 - 20:46

O rany alez dlugo nie moglam nic napisac
postaram sie choc troche nadrobic zaleglosci
poki co powiem wam co u nas.
Oskar chodzi do zlobka, jest bardzo zadowolony, my tez, spedza tam wiecej czasu niz przedtem, bo pracujemy oby dwoje na caly etat ale nie wydaje sie zeby mu to specjalnie przeszkadzalo. w sumie bardzo dobrze zaadaptowal sie do wszystkich zmian poza jedna a mianowicie, ze prawie caly czas jest ciemno i ze nie da sie spedzac juz tyle czasu na dworze. z tym, ze jest ciemno jest najgorzej bo calkiem rozregulowalo mu to zasypianie wieczorem, w sumie chodzi marudny juz od 17-18 (przed wylotem z Hiszpani ciemno sie tam robilo przed 20 ) z reszta jakos sobie radzimy. co mnie cieszy najbadziej (bo tego sie najbardziej obawialam) to to, ze nie choruje (odpokac w co tylko sie da), generalnie chlopak dzielnie sie trzyma.
a my ... coz pracujemy i staramy sie glownie w weekendy poznac nowe otoczenie.
w sumie zadnych wiecej nowinek nie ma, Oskar wciaz mowi bardzo malo choc zaczyna juz coraz czesciej probowac powtarzac coraz wieksza ilosc slow zarowno po polsku jak i po hiszpansku bo w domu staram sie mowic do niego po hiszpansku wlasnie), wciaz sika w pieluchy i ciagnie smoka (to poki co mu odpuszczam, bo i tak chlopak sporo przeszedl ostatnio wiec najpierw niech sie zadomowi na dobre, potem przejdziemy do innych rzeczy).
jest bardzo ruchliwy i nie bardzo interesuja go zabawy statyczne (czytanie, ogladanie ksiazek, ukladanku, malowanie ect ...), wytrzymuje zaledwie kilka minut gora. wciaz najlepsza zabawa sa auta wszelkiego rodzaju. nie mam pomyslu co by mu tu kupic pod choinke, kolejnego auta juz nie bardzo bym chciala bo ma ich sporo ale nie wiem co innego moglabym wymyslec
na swieta wybieramy sie na Slask do rodziny
to w sumie chyba na tyle, nic wiecej mi nie przychodzi do glowy co moglabym napisac ... poczytam zaleglosci to moze cos jeszcze dopisze pozniej

Napisany przez: madziatl czw, 10 gru 2009 - 20:47

aaa powiedzcie mi prosze ile placicie za zlobek i co jest w to wliczone

Napisany przez: użytkownik usunięty czw, 10 gru 2009 - 21:40

Ksiunia to czekam na nowe zdjęcie

Madziatl fajnie, że się zadomowiliście. Mam nadzieję, że w nowym roku uda nam się jakoś spotkać, skoro tak niedaleko teraz jesteś. Fajie by było.
Co do żłobka, to nie wiem, czy ceny są takie same, bo Hugo chodzi do przedszkola, tylko takiego, które przyjmuje dzieci od 2 roku życia. Można w nim być do 18 (ewentualnie 19 po wcześniejszym uzgodnieniu i dopłacie 20zł) rano jest śniadanie, potem obiad i podwieczorek duży (specjalne diety oczywiście jeśli dziecko nie może czegoś jeść) Mają gimnastykę 2 razy a rytmikę 3 razy w tygodniu. W grupie mają chyba 7/8 dzieci i są dwie panie. Każda grupa ma swoją salę, do tego jest stołówka i sala zabaw (taka z małpim gajem jak jakiś fikoland). Przyjeżdżają do nich teatrzyki polskie i angielskie, są organizowane spotkania z ciekawymi osobami i ludźmi z różnych zawodów. Potem w starszych grupach jest angielski, plus można zapisać na balet, albo karate. Koszt to 1300zł miesięcznie. My jesteśmy bardzo zadowoleni z naszego, wcześniej sprawdziłam różne i ceny mniej więcej podobne.

Napisany przez: anax czw, 10 gru 2009 - 22:07

Jully toż to majątek cały płacisz.cała moja wypłata.No ale jak jesteś zadowolona to dobrze.
Madzia nie wiem jak jest w żłobku ale u nas w przedszkolu to koszty są takie mniej więcej.
4,50dzienne wyżywienie i media 120zł coś mniej więcej.rytmika angielski osobno płatne jakieś 30-40zł za semestr.

Napisany przez: anax czw, 10 gru 2009 - 22:08

Madzia musisz swój profil poprawić

Napisany przez: użytkownik usunięty czw, 10 gru 2009 - 22:51

Anax no dużo, ale to prywatne przedszkole, a one tyle niestety kosztują. Wcześniej mi mówiono, że do państwowego nie mamy szans się dostać, ale to podobno nieprawda, bo wcale nie jest tak źle z miejscami.

Napisany przez: użytkownik usunięty pon, 14 gru 2009 - 12:09

Co tu znowu takie pustki? My po weekendzie ciężkim, acz przyjemnym. W piątek byliśmy na urodzinach naszego przyjaciela, wróciliśmy o 4 rano w sobotę pojechaliśmy na ślub i wesele do Radomia, zostawiając młodego u mojej mamy, wróciliśmy w niedzielę i na takie świąteczne spotkanie poszliśmy do przyjaciół rodziny. Chyba jeszcze kilka dni potrzeba, żeby odespać ale bawiłam się świetnie. Kolejna impreza w czwartek, tym razem służbowa z firmy K.

A dzisiaj idziemy do młodego do przedszkola na spotkanie świąteczne, maluchy miały coś przygotować, ale pewnie nie dali rady, bo w zeszłym tygodniu tylko Hugo i jedna koleżanka z grupy byli w przedszkolu.

Napisany przez: anax pon, 14 gru 2009 - 16:54

Jully- u nas jest problem z miejscem w przedszkolu.Jak już wspominałam przedszkole mam na parterze. bliżej już mieć nie można i mam nadzieję że od września się karola dostanie,ale wiem że jak jedno z rodziców nie pracuje to marne szanse na przyjęcie.
Domyśliłam się że przedszkole prywatne bo przecież dwulatki jeszcze do przedszkola nie chodzą.Ja jeszcze będę próbować zapisać Karole do domu kultury.Mają tam zajęcia 2 razy w tygodniu.opieka super,bez wyżywienia,rytmika angielski i inne zajęcia.i koszt też nieduży więc jak się do przedszkola nie dostanie to chociaż tam będę zawozić.
To poimprezowałaś

Ja też wczoraj gości przyjmowałam.Dzieciaki kolejne paczki Mikołajowe podostawali i jest szaleństwo

A dziś zaszalałam.Pomyślałam że jak nie teraz to pewnie nieprędko mnie bedzie stać na nebulizator i kupiłam przez internet.Mam nadzieję że się sprawdzi i będę zadowolona

Napisany przez: anax pon, 14 gru 2009 - 16:56

Jully udanej zabawy w przedszkolu

Napisany przez: Tusiol pon, 14 gru 2009 - 17:15

Jully, nawet jak na prywatne to bardzo duĹźo. MoĹźe to warszawskie realia.
Bartek chodzi do prywatnego przedszkola.
Koszt miesięczny między 580-620 - zależnie od ilości obiadów + 20 zł komitet (na teatrzyki, wycieczki itd).
Jasiu od września pójdzie też do tego przedszkola. Bardzo jesteśmy z niego zadowoleni. A najbardziej z angielskiego, który Bartek ma codziennie. Chociaż jak go zapisywałam nie dotarło do mnie, że to przedszkole językowe.

Madziatl, w końcu jesteś.

U nas Jachu zaczyna coś tam składać. No szału nie ma, ale łączy słowa. Nieskładnie, po swojemu więc kupa śmiechu, ale walczy. W ogóle mała gaduła z niego chociaż zasób słów marny. Ma chłopak parcie na mówienie, ale jeszcze język współpracować do końca nie chce.
I póki co idzie w wadę wymowy - jak Bartek "t" zamiast "k" i "d" zamiast "g".

U Bartka jasełka 22 grudnia. Bartek będzie św Józefem. Póki co śpiewa mi kolędy na każdym kroku.

W tym tygodniu mały maraton dyżurowy, ale za to święta i sylwester w domu. Więc warto.

Napisany przez: OLA77 wto, 15 gru 2009 - 10:00

w krakowie za prywatne płąci sie (przynajmniej w tych którymi byłam zainteresowana) jakieś 900zł + wyżywienie. Do państwowego będziemy starać się w marcu bo wtedy są zapisy.
madzia jak wam się teraz mieszka? Dobrze że Oskar zaaklimatyzował się bo dla niego to zapewne największe było przeżycie.

najnowsza fotka Lenisławki:)
https://img163.imageshack.us/i/dsc03737.jpg/
https://img196.imageshack.us/i/dsc03748om.jpg/

Napisany przez: użytkownik usunięty wto, 15 gru 2009 - 10:58

Anax Tusiol niestety ta cena to norma w Warszawie, za takie całkowite przedszkole, tańsze są kluby malucha, ale koło nas nie ma żadnego, zresztą zazwyczaj są do 14;30 maksymalnie, a jak mam zajęcia na uczelni to bym się nie wyrabiała z odebraniem młodego.

Ola piękną masz córeczkę wiesz ?

Tusiol tyle słów ile używa Jaś to naprawdę sporo, no i ta chęć mówienia chociażby po swojemu też pozytywna. Teraz Hugo bardzo ruszył z mową i widzę dzieciaki w przedszkolu u niego z początku roku, czyli ponad pół roku starsze od naszych dzieci, które mówią tylko mama, tata, tak i nie. Dosłownie ani słowa więcej. Hugo liter nie zamienia, tylko w niektórych słowach dodaje, albo odejmuje jakieś. Zresztą chłopak się wycwanił w mówieniu i jak jakieś słowo jest trudne po polsku to mówi po węgiersku np. zamiast huśtawka mówi węgierskie hinta itd.

Napisany przez: maja2006 wto, 15 gru 2009 - 11:36

hej dziewczyny
ja wczoraj sprzatałam w kuchni,wszędzie mam już klar tylko okna musze umyć ale tylko od wewnątrz bo zimno jest
nie wiem poc o u Hani w komodach sprzatłąma jak ona sie co chwilę przebira i lata goła po domu i krzyczy Hanuś goja Hanuś goja
a zmówieniem coraz lepiej ,tylko z zzazdrością o Olka coraz gorzej...
Jully Hania tez miesza języki,ostatnio coś sobie w usta zrobiła i płacze i mówi mama ała mouth
u nas przedszkole prywatne kolo 600-800zł
anax u mnie jest to samo,oboje rodzice msza pracować,mam nadzieję że jakoś to sobie wykombinuję i Hans do przedszkola a Oli z nianią zostanie a ja chociaż na 1/2 pójdę bo zeświruję domu
Ola ale Lenka juz duĹźa baba !
madzia fajnei że Wam się układa
Tusiol to Ci się udało z tym wolnym w święta i sylwestra a Ty już robiła specjalizaję?

Napisany przez: OLA77 wto, 15 gru 2009 - 12:09

CYTAT(maja2006 @ Tue, 15 Dec 2009 - 13:36)

Napisany przez: artemizja wto, 15 gru 2009 - 14:09

U nas przedszkola prywatne koło 500-600 pln. Ja za klub malucha płacę 25 pln za 2h.

Krzysiek i Szymek wyjechali na tydzień w góry i zostaliśmy sami z Marcinem. Marcin odsypia. Już dawno tak dużo nie spał w dzień, Szymek mu zawsze przeszkadza (choć nie specjalnie). Ja tez odpoczywam. Muszę co prawda posprzątać na święta, ale dla mnie to i tak odpoczynek. W tym roku robię pierwszy raz Wigilię... Chłopaki mają wrócić w niedzielę. Mam nadzieję, że Szymek wytrzyma tak długo beze mnie, bo to jego pierwszy raz bez mamusi...

Napisany przez: OLA77 wto, 15 gru 2009 - 15:00

ARTE OJ PODZIWIAM BO JA BYM SIĘ CHYBA ZAPŁAKAŁA:)
powiem wam dziewczyny, że jestem pełna podziwu dla dziecia mego- ona ma taka łatwośc przyswajania sobie róznych piosenek i wierszyków, że jestem w szoku. Usłyszy kilka razy jakiś tekst czyt. wierszyk, piosenkę i zaczyna śpiewać, mówić. Szliśmy w niedzielę na urodzinki i uczyliśmy ją STO LAT...., kilka razy zaśpiewaliśmy i lenka zaczęła ją sama śpiewać. Pewnie że nie cały tekst, ale... każdego dnia zaskakuje mnie swoim zachowaniem, swoimi dialogami z lalami, misiami. No dumna jestem z niej jak fiks:)

Napisany przez: maja2006 wto, 15 gru 2009 - 15:39

CYTAT(OLA77 @ Tue, 15 Dec 2009 - 12:09)

Napisany przez: OLA77 wto, 15 gru 2009 - 15:41

no majeczka bo już myślałam, że chcesz mi powiedzieć że Lenka to kawał baby bo utyta:) oj nerwy bym miała:)

Napisany przez: użytkownik usunięty wto, 15 gru 2009 - 15:47

Ola Lenka wygląda na starszą niż jest, ale to chyba te włosy.

Arte nie martw się o Szymka tylko wykorzystaj ten czas dla siebie (wiem, że i tak ciężko przy maluchu, ale zawsze ), ja już 2 razy wyjechałam bez juniora i bardzo dobrze mi to robiło zawsze

Napisany przez: Tusiol wto, 15 gru 2009 - 19:56

CYTAT(artemizja @ Tue, 15 Dec 2009 - 14:09)

Napisany przez: Tusiol wto, 15 gru 2009 - 22:06

CYTAT(maja2006 @ Tue, 15 Dec 2009 - 11:36)

Tusiol to Ci się udało z tym wolnym w święta i sylwestra a Ty już robiła specjalizaję?

Napisany przez: użytkownik usunięty śro, 16 gru 2009 - 10:54

Marta a z czego robisz specjalizację? Gdzieś kiedyś już mówiłaś, ale zapomniałam.

Jutro mam egzamin i nie chce mi się uczyć jak nie wiem. Kto to miesiąc przed sesją wymyśla egzaminy

Napisany przez: Tusiol śro, 16 gru 2009 - 15:44

CYTAT(jully @ Wed, 16 Dec 2009 - 10:54)

Napisany przez: madziatl śro, 16 gru 2009 - 21:45

no to z tym naszym zlobkiem nie jest tak zle jak myslalam (znaczy myslalam, ze trafilismy do najdrozszego w okolicy), placimy 890 zl. miesiecznie i w tym jest juz wszystko (rytmika, angielski, wycieczki, nawet prezenty na Mikolajki)

tez chcialabym moc wyslac gdzies Oskara i pobyc choc troszke bez niego (no tego szalenstwa gdy zostawilismy go z moimi rodzicami na dwa dni zeby tutaj wszystko zalatwic to nie licze, bo nie mielismy wtedy czasu nawet w tylek sie podrapac ) ale moze beda jakies okazje, w sumie to Oskar bardzo szybko i bezproblemowo zaakceptowal moich rodzicow (a glownie upodobal sobie mojego ojca) wiec mamy nadzieje moc to wykorzystac raz na jakis czas

Napisany przez: użytkownik usunięty śro, 16 gru 2009 - 22:22

Madziatl no teraz będziesz miała łatwiej ich wykorzystać, a przy okazji dziadkowie po nadrabiają czas, kiedy byliście daleko
Cenę za przedszkole macie dobrą, bo za to samo płacicie 4 stówy mniej, więc fajnie.

A jak się Wam pracuje i aklimatyzuje? W nowym roku koniecznie jakieś spotkanie zorganizujmy.

Napisany przez: Tusiol pią, 18 gru 2009 - 15:13

Siedzę w pracy i liczę godziny do końca dyżuru.
I potem spokój aż do przyszłej niedzieli. Tyle dni w domu - aż Bartek nie wierzy.
A jeszcze na 2 ostatnie dni grudnia wzielam urlop .

Napisany przez: anax pią, 18 gru 2009 - 16:24

Tusiol- no to masz się z czego cieszyć tyle wolności.
Madzia to fajnie że już zadomowiliście się w Polsce
Nie pamiętam czy pisałaś gdzie pracujecie.Czy w jednej firmie?

zrobiłam rodzinie prezent i kupiłam nebulizator jak już pisałam.Powiedzcie mi ile lejecie do niego płynu(czym inhalujecie) na inhalacje i ile średnio inhalujecie minut i razy dziennie.narazie wypróbowałam na wodzie mineralnej.

Napisany przez: Tusiol pią, 18 gru 2009 - 16:46

Anax, inhalujesz albo samą solą fizjologiczną 0,9%. Ja leję samej soli tak 2-3 ml.
Leki dodaje w zależności od potrzeby.
Mucosolvan, jak zaleganie wydzieliny w drzewie oskrzelowym. I to też nie zawsze, bo czasami luźną wydzieliną chłopaki zalewają mi się.
Berodual, Atrovent, Pulmicort itd jak mają świsty.

Jednak na sam katar daję z reguły tylko sól.

Inhaluję tak długo, jak długo idzie para.

Jak często. To zależy.
Mucosolvan z reguły 2-3 razy dziennie najdalej do 16.
Wszystkie leki rozkurczające oskrzela zależnie od potrzeby, stężenia leku, dawki dobowej itd. Ale jeśli leki będziesz stosować to i tak pod kontrolą lekarza.
A co do samej soli to jak naprawdę gęsty, zielony katar to do kilku razy na dobę.

Napisany przez: madziatl pią, 18 gru 2009 - 21:06

Jully no ja tez liczę na jakieś spotkanie

Tusiol no to prawdziwe szaleństo cię czeka ale to fajnie, należy ci się troche odpoczynku. bawcie sie dobrze

Anax tak, pracujemy w tej samej firmie, to dość duża firma budowlana, P jako budowlaniec pracuje w swoim zawodzie, choc tym razem posadzili go w biurze i ma kontrolować budowy a ja tez pracuje w zawodzie (po latach) w dziale finansowym (w rozliczeniach)

no i skończyły się wakację, Oskara rozkłada od dziś rano (i tak dluugo wytrzymał moim zdaniem) i P przy okazji też (no ten ma juz ponoć angine). Oskar zaczął gorączkować no i w sumie oprócz tego nic specjalnie mu nie dolega (no pokapuje troche z nosa i od czasu do czasu zakaszle, ale bez tragedii) ale lekarz dopatrzył sie zaczerwionego gardła i powiększonych węzłów więc (przypuszczam, że na wszelki wypadek) przywalił antybiotykiem mam nadzieje tylko, że na tyle skutecznie, że do Świąt wydobrzeje, bo w środę chcemy uderzyć na Śląsk

Napisany przez: anax sob, 19 gru 2009 - 11:18

Madzia zdrówka dla Oskara i męża. To fajnie że pracujecie w jednej firmie.
Tusiol- dzięki za wyczerpującą odpowiedz.skromnie powiem że liczyłam na twoje zdanie
a co myślisz o solance termalnej do inhalacjii.Czy można coś takiego też stosować?


Ja kończę porządki w domu.I powiem wam że szlak mnie trafia bo wszystko robię sama.No z Szymka pomocą odgruzowałam jego pokój.Mąż jak zwykle mi nie pomaga,no tak prawie cały czas w pracy.Dziś wraca wcześniej i mówiłam mu wczoraj że ma dywany wytrzepać to marudzi.Ale i tak już złożone czekają na niego.

Swiąteczne dania przygotowuję sama bo już drugi rok robimy sami sobie.ale w tym roku wogóle się nie staram.
będzie filet rybny z ziemniakami lub hałką i surówka, barszcz biały z grzybami i ziemniakami i barszcz czerwony z uszkami chyba kupnymi ale coś słyszalam że teściowa może da to zobaczymy. I obowiązkowo kompot z suszonych owoców.
W zeszłym roku miałam jeszcze krokiety z kapustą i grzybami ale nie bardzo mieli siłę na zjedzenie więc w tym roku tylko to i pewnie szarlotkę upiekę bo ją to wszyscy chętnie zjedzą.

Napisany przez: użytkownik usunięty sob, 19 gru 2009 - 15:51

Madziatl no to niech zdrowieją Ci Twoi chłopcy.

Tusiol fajna laba odpoczywaj, a Wy jak święta spędzacie? Czy Twój mąż będzie jakieś pyszności gotował?

Anax Dobrze, że masz Szymona do pomocy przy sprzątaniu, albo chociaż Ci się Karolinką zajmie. Wigilię spędzacie sami, a potem gdzieś do rodziny w 1 i 2 dzień Świąt?

My mamy dzisiaj pierwszą od dawna leniwą niedzielę. Tzn nie musieliśmy nic załatwiać, ani nigdzie jechać, ale chyba pojedziemy do moich dziadków bo się nudno robi Zrobiłam zakwas na barszcz czerwony i ciasto na pierniczki. Resztę gotowania zostawiam na środę wieczorem, na szczęście u nas siły rozłożone na moich rodziców, babcie, teściową, szwagierkę i na nas, więc za dużo do zrobienia nie będzie. Tylko jak ja stoły porozstawiam, żeby 16 osób się zmieściło

Napisany przez: nercia sob, 19 gru 2009 - 16:50

jully Masz jakiś fajny przepis na ciasto piernikowe, godny polecenia?

madzialt Zdrówka dla Was!!! My za klub płacimy w okolicach 900 zl, a Ola jest tylko na karnet poranny. Za cały dzien byłoby około 300 zł więcej. Ja na spotkanie oczywiście chętna.

U nas ok. Bez większych zmian. Ola zdrowa, bezproblemowa. Rozpoczęliśmy akcję odpieluchowywania, to już kolejna próba. Myślę, że tym razem jest szansa na sukces.

Napisany przez: Tusiol sob, 19 gru 2009 - 19:20

Anax szczerze - nie wiem. Niestety nie pomogę.

Jully, my mamy święta takie jeżdżone po rodzinie. 2 wigilie, bo na 2 godzinki do teściowej. A potem moi rodzice. I u nich już długo.
A potem też trochę tu trochę tu. Drugi dzień świąt chciałabym w domu, spacer - tak na spokojnie.
Dziad zrobi chyba tatara z łososia i kibinaie (ale to mięsne więc na święta a nie wigilię). I chyba bananowy tort z Mascarpone na moje urodziny.
Robimy mało, bo jeździmy po rodzinie.

Jutro robimy z Bartkiem pierniki. Chyba ustroimy mu małą choinkę. I jutro chyba też łańcuchy jeszcze i inne ozdoby. Duża, prawdziwa choinka dopiero w wigilię.

Dziś byliśmy w wiosce świętego Mikołaja. Zaraz wstawię jakieś zdjęcia.
Było - 15 stopni, piękna pogoda, zero wiatru. Super.

Napisany przez: Tusiol sob, 19 gru 2009 - 19:41

Wioska świętego Mikołaja.
Chyba sprzyjała nam pogoda - śnieg, śnieg i jeszcze raz śnieg.
Były owieczki, osiołek, psy, kotki.
Robiliśmy bombki, kubek malowaliśmy.
I Elfy były. I na koniec spotkanie z Mikołajem.
Tu komin treningowy świętego Mikołaja.
https://img707.imageshack.us/i/dscn9699.jpg/

https://img684.imageshack.us/i/dscn9700.jpg/

https://img64.imageshack.us/i/dscn9701.jpg/

https://img46.imageshack.us/i/dscn9716.jpg/
Bombki.
https://img684.imageshack.us/i/dscn9718.jpg/

https://img109.imageshack.us/i/dscn9725.jpg/
Jachu spyla od Mikołaja.
https://img683.imageshack.us/i/dscn9729.jpg/
I Bartek.
https://img683.imageshack.us/i/dscn9730.jpg/
I orły na sniegu.
https://img269.imageshack.us/i/dscn9707.jpg/

https://img46.imageshack.us/i/dscn9708.jpg/
I na koniec Paskudki razem.
W trakcie bajki.
https://img109.imageshack.us/i/obraz036n.jpg/

https://img684.imageshack.us/i/obraz092.jpg/

Napisany przez: anax nie, 20 gru 2009 - 10:45

Tusiol-świetna zabawa.

jully-wigilie sami a w pierwszy dzień świąt do mojej mamy na imieniny.A w drugi dzień w domu.Może pochodzimy po kościołach szopki ogladać.

Napisany przez: madziatl nie, 20 gru 2009 - 14:51

Tusiol boooooskie zdiecia. ja tak chcialalm pokazac Oskarowi snieg w ten weekend (no bo chlopak tak na zywo to jeszcze sniegu nie widzial ) no a on sie akurat teraz rozlozyl a ponoc od przyszlego tygodnia ma byc juz odwilz no ale moze to nie ostatni snieg tej zimy i bedzie jeszcze okazja

Jully to nie zla impreza sie szykuje, 16 osob to juz ladny wynik ja lubie takie duze rodzinne spotkania

Anax no ja ja w zwiazku z tym, ze wyjezdzamy to wogole nic w tym roku nie robie, nawet za bardzo nie sprzatam choc prawda tez jest, ze mieszkamy tu zaledwie 2 miesiace wiec nie nabrudzilo sie az tak zeby trzeba bylo robic jakies gruntowne porzadki, w sumie tylko to co zwykle sie sprzata ale to na bierzaco trzeba robic

Napisany przez: użytkownik usunięty nie, 20 gru 2009 - 20:39

Madziatl no ja też miałam nadzieję na małe szaleństwo śnieżne, a tu Hugo podłapał od przedszkolnej koleżanki zapalenie spojówek i jest taki biedny, że na nic nie ma ochoty, więc też póki co ze śniegu nie skorzystał. Podobno ma być solidna ta zima, więc będzie jeszcze okazja.

Wrrr ale mnie wkurzają rodzice posyłający chore dzieci do przedszkola i tłumaczący- ona/on już nie zaraża ...

Tusiol super fotki. Myślałam, że to maluchy szybko rosną, ale jak patrzę na Twojego Bartka to on jest już taki dorosły facet

Napisany przez: Tusiol nie, 20 gru 2009 - 21:08

No to zdjęć ciąg dalszy.
Dzisiejsze pierniczenie.
W ostatnim momencie ściągnęłam do nas jeszcze moich dwóch kuzynów znaczy się ulubionych wujków Bartka.
https://img97.imageshack.us/i/dscn9748.jpg/

https://img130.imageshack.us/i/dscn9752.jpg/

https://img130.imageshack.us/i/dscn9770.jpg/

https://img683.imageshack.us/i/dscn9778.jpg/

https://img697.imageshack.us/i/dscn9798s.jpg/
I zbiorowe żywienie i pojenie 4 chłopaków. Tylko, że jeden tylko z ziemniakami.
https://img97.imageshack.us/i/dscn9788.jpg/

Napisany przez: użytkownik usunięty śro, 23 gru 2009 - 15:15

Wow ale Jasiu dzielnie pomaga, wałkowanie to ciężka sprawa U nas pierniczki niestety zrobiłam sama, bo czas był na nie tylko w nocy, ale zrobione bez masła i białego cukru, więc młody człowiek będzie mógł spróbować przynajmniej. W sumie w wigilię dużo potraw i dla niego się nadających, ale z jego chęciami gorzej.

Napisany przez: użytkownik usunięty śro, 23 gru 2009 - 20:47

Dostałam dzisiaj smsa od POOH urodziła rano synka Bartusia 3800g czują się dobrze.

Ula jeszcze raz wszystkiego najlepszego.

Napisany przez: anax śro, 23 gru 2009 - 21:45

ale super widomośc jully. Może zaglądnie do nas i się sama pochwali.Dawno jej nie było.
Tusiol wszystkiego dobrego w dniu urodzin.

wszystkim życzę Wesołych Świąt, smacznej rybki,miłej atmosfery i dużo prezentów

Napisany przez: Tusiol śro, 23 gru 2009 - 21:50

Oooo i jakie ładne imię .

Anax, to za dwa dni, ale pięęęęęknie dziękuję.

U nas Jachu ma zamówione na wigilię i święta ziemniaki. Obecnie je tylko ziemniaki, marchewki, jabłka i banany.

Napisany przez: użytkownik usunięty śro, 23 gru 2009 - 22:07

CYTAT(Tusiol @ Wed, 23 Dec 2009 - 21:50)

Oooo i jakie ładne imię .

Anax, to za dwa dni, ale pięęęęęknie dziękuję.

U nas Jachu ma zamówione na wigilię i święta ziemniaki. Obecnie je tylko ziemniaki, marchewki, jabłka i banany.

Napisany przez: Tusiol śro, 23 gru 2009 - 22:50

CYTAT(jully @ Wed, 23 Dec 2009 - 22:07)

Ojej ale to wszystko co może jeść, czy wszystko co może i chce? Bo u nas tego co chce i może też mało, ale tego co może trochę więcej na szczęście, choć co mi z tego

Napisany przez: użytkownik usunięty śro, 23 gru 2009 - 23:22

Oj Marta jak ja Cię dobrze rozumiem. Tylko ja dodatkowo stresuję się tym okrutnie. Młody zjada tylko makaron albo bułki, warzyw nie jada, ziemniaki, albo cukinie lubi w postaci placków (ale unikam, bo to smażone, więc bardzo rzadko je). Owoce może jeść całymi dniami. Jeszcze kaszka ryżowa na wodzie, bo mleko każde go uczula, nawet dla alergików. Najgorsze, że znowu mu coś wysypało buzię, więc trzeba odstawiać na chybił trafił, bo nic nowego nie miał wprowadzonego do diety.

Napisany przez: Tusiol śro, 23 gru 2009 - 23:35

Jachu po większości owoców ma straszną biegunkę. A kaszki ryżowej Zaraza nawet nie spróbowała.
No i tych wszystkich mlekozastępczych nie pije.
Od czasu jak znowu ma D3 i wapń jakos mi lepiej.
Nie stresuję się tylko gotuję gar ziemniaków . Szkoda nerwów. Morfologia dobra, energii ma za dziesięciu. Więc spokojnie.
Stresuję się chyba tylko tym, zeby nie utuczył mi się teraz na tych ziemniakach i bananach .

Napisany przez: użytkownik usunięty czw, 24 gru 2009 - 00:03

No ja się rozgrzeszam, bo podobno w przedszkolu całkiem ładnie jada (podobno, bo ja tam do końca nie wierzę )
No morfologie też ma dobrą, energii oj dużo. Tylko o wapń się martwię, a to jest na receptę i czy trzeba najpierw jakieś badania zrobić?

Napisany przez: Tusiol czw, 24 gru 2009 - 00:35

CYTAT(jully @ Thu, 24 Dec 2009 - 00:03)

Napisany przez: Tusiol czw, 24 gru 2009 - 10:19

Wszystkim życzymy spokojnych, szczęśliwych i radosnych Świąt.

Napisany przez: madziatl czw, 24 gru 2009 - 11:28

Gratulacje dla Pooh

WSZYSTKIM ŻYCZYMY POGODNYCH ŚWIĄT, WESOŁEGO KARPIA I DUUUUUUŻO PREZENTÓW

Napisany przez: OLA77 czw, 24 gru 2009 - 11:32

WSZYSTKIM ŻYCZYMY NAJPIĘKNIEJSZYCH ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA.

gratulacje dla Pooh:)

Napisany przez: madziatl pią, 25 gru 2009 - 13:11

Tusiol NAJLEPSZEGO i byle tez rok byl duuuzo lepszy od poprzedniego

Napisany przez: agitusek pią, 25 gru 2009 - 17:44

Ja z sasiedniego z wrzesniowek,
podczytuje Was czasami .
Widze piszecie o posilkach jakie Wasze dzieci jedza.
No wlasnei moja Nena tylko bulki z maslem chce jesc.
Nie je warzyw, nie je owocow. Sama juz nie wiem co ma robic,
jakie dania przygotowac aby ja skusic.
Acha jeszcze kocha owsianke!
To jej jedyne posilki.

Moze Wy macie jakies skuteczne rady?

Wesolych Swiat!

Napisany przez: Tusiol pią, 25 gru 2009 - 22:16

CYTAT(agitusek @ Fri, 25 Dec 2009 - 17:44)

Napisany przez: Tusiol pią, 25 gru 2009 - 22:16

Madziatl, dzięki!!!

Napisany przez: ajlonka pią, 25 gru 2009 - 23:21

Zdrowych i pogodnych świąt dla Wszystkich

Tusiol spóźnione ale najserdeczniejsze şyczenia urodzinowe

Pooh gratulacje

Napisany przez: OLA77 sob, 26 gru 2009 - 09:45

tusiolku my rĂłwniez Ĺźyczymy wszystkiego naj naj:)

Napisany przez: artemizja sob, 26 gru 2009 - 20:20

Witam świecznie!

Pooh, gratulacje ogromne!!! Tylko dlaczego wcześniej się nie pochwaliłaś??? Zajrzyj do nas czasami i pochwal się swoimi mężczyznami.

Tusiol, zazdroszczę wspólnego pierniczenia. Ja w tym roku odpuściłam robienie pierników. Przygotowywanie wigilii było wystarczająco wyczerpujące...


No właśnie, mam pierwszą wigilię u siebie za sobą. Było nas 9 osób dorosłych + moje dzieci. Wszystko sie udało. Co prawda nie przygotowałam wszystkiego, sporo przyniosły mamy, ale i tak jestem z siebie dumna.

Kupiliśmy ostatnio laptopa, więc może teraz uda mi się do Was częściej zaglądać.

Miłego weekendu!

Napisany przez: Tusiol sob, 26 gru 2009 - 21:16

Dzięki dziewczyny za życzenia!!!

Święta bardzo przyjemne. Ale cieszę się już na dietę . Od jutra wracam w dietowy rytm.

Bartek nauczył się fragmentu czytania z Pisma Św więc wzruszył babcie i ... mamusię. Kolędy śpiewał aż miło. I nie może się nadziwić, jak ten Mikołaj nas kocha skoro przyniósł tyle prezentów i głośno wołał "dziękuję Mikołaju".
Jachu oszalał na punkcie pościeli i piżamy. Jest z Pajem i Dzieziem (listonosz Pat i jego kot). Obowiązkowo śpi teraz owinięty w Paje z każdej strony. Ale na tej pościeli wielki nochal Pata jest już monstrualny. Chyba to ostatni rok, kiedy bądź co bądź praktyczny prezent tak będzie cieszył dziecko.

Napisany przez: agitusek nie, 27 gru 2009 - 10:59

CYTAT(Tusiol @ Fri, 25 Dec 2009 - 22:16)

Napisany przez: agitusek nie, 27 gru 2009 - 11:01

CYTAT(Tusiol @ Sat, 26 Dec 2009 - 21:16)

Dzięki dziewczyny za życzenia!!!

Święta bardzo przyjemne. Ale cieszę się już na dietę . Od jutra wracam w dietowy rytm.

Bartek nauczył się fragmentu czytania z Pisma Św więc wzruszył babcie i ... mamusię. Kolędy śpiewał aż miło. I nie może się nadziwić, jak ten Mikołaj nas kocha skoro przyniósł tyle prezentów i głośno wołał "dziękuję Mikołaju".
Jachu oszalał na punkcie pościeli i piżamy. Jest z Pajem i Dzieziem (listonosz Pat i jego kot). Obowiązkowo śpi teraz owinięty w Paje z każdej strony. Ale na tej pościeli wielki nochal Pata jest już monstrualny. Chyba to ostatni rok, kiedy bądź co bądź praktyczny prezent tak będzie cieszył dziecko.

Napisany przez: nercia pon, 28 gru 2009 - 21:02

Cześć Laski,

W czasie świąt nie udało mi się znaleźć wolnej chwili na komputer, ale myślałam o Was. Życzyć wesołych Świąt juz nie będę, ale Szczęśliwego Nowego Roku to chyba jeszcze mi się uda. Zatem na Nadchodzący Rok Wszystkiego NAJ!!!

Pooh Jeszcze raz gratulacje.

Tusiol Też bym się wzruszyła, ja się przy drobnostkach wzruszam, a taki widok, pewnie zakończył by się potokiem łez.

Co do jedzenia ja mam problem zupełnie odwrotny. Moje dziecko je wszystko w każdych ilościach, nie kontrolowane je, aż przy pochyleniu jej się uleje. Więc problem w drugą stronę. Jest zafascynowana jedzeniem, poznawaniem nowych smaków i ogólnie podpasanie brzuszka to jej ukochane zajęcie. Odmawia posiłków, przy bardzo wysokiej gorączce, ale to też nie zawsze. Więc problem niejadka jest mi zupełnie obcy.

Całe Święta próbowaliśmy się odpieluchować i efekt są. Dziś tylko jedna wpadka.

Oli ostatnia fascynacja to dinozaury. Oszalała na ich punkcie, wszędzie jej towarzyszą. I to takie największe paskudy. Nie jest "typową" dziewczynką, co mnie bardzo cieszy, bo różowe koniki to zdecydowanie nie moja bajka.

Napisany przez: użytkownik usunięty śro, 30 gru 2009 - 09:02

Tusiol świetny pomysł z recytacją Pisma. Będę próbowała wdrożyć za jakieś 2 lata Pamiętasz, że obiecałaś nam zdjęcia z odchudzania? Bo my pamiętamy

Nercia gratuluję odpieluchowaniowych sukcesów u nas się młody cofnął w tej kwestii a miałam już nadzieję, ale chyba kupię majtki treningowe i spróbujemy jeszcze raz.

Sylwestra spędzamy w domu, nie lubię strasznie tego dnia. Przyjdą do nas znajomi z dziećmi i chcemy trochę razem poprzebywać. Zrobimy sobie sushi i przegadamy pewnie wieczór patrząc się na dzieci nasze i myśląc jak szybko rosną.

Napisany przez: madziatl śro, 30 gru 2009 - 13:15

Tusiol brawa dla Bartka no i dla dumnych rodzicow i dziadkow, bo pewnie bez waszego wkladu nie wyszloby tak dobrze

U nas tez raczej problemow z jedzeniem nie ma, Oskar generalnie je wszystko, choc zdarzaja mu sie dni, ze nie ma ochoty na jedzenie ale to chyba raczej normalne i nie robie wtedy tragedii.
My wciaz na Slasku, mielismy wracac jutro do Piaseczna, ale Oskar wczoraj wieczorem zaczal goraczkowac wiec chyba nie uda nam sie wyjechac jak planowalismy. Poki co nie ma zadnych innych objawow wiec mam nadzieje, ze na goraczce sie skonczy. Sylwestra mielismy zamiar spedzic spokojnie sami w domu ale jak widzicie nam sie nie uda i chyba bedziemy skazani na towarzystwo dziadkow i to u dziadkow no ale nic to, jakos wytrzymamy jeszcze ten jeden dzien

Napisany przez: Tusiol śro, 30 gru 2009 - 21:00

Madziatl, oby nie rozkręciło się nic z tej gorączki.

Jully, pokażę, pokażę, ale jeszcze nie teraz. Umówmy się, że tak. Jak na paseczku będzie już tylko 5 kg do chudego zadka to wstawię zdjęcia.


Na Sylwestra przychodzi do nas zaprzyjaźniona para. A w Nowy Rok moja babcia kończy 89 lat.

Co do siuśków. Jan doskonale wie do czego służy nocnik, toaleta. Ale za bardzo nie chce siadać. Dziś wyjątkowo usiadł, odrazu zrobił siusiu, wstał, złapał się za nocnik, żeby wylać zawartość do toalety i głośno zawołał "Jaś, siusiu sam, bawo (brawo)".
Powinnam teraz ostro się za niego wziąć. Kuma, ale lenia ma ten nasz Jan i woli w pampersa.

Zaczyna mówić. Śmieszne, po swojemu, ale składa słowa w zdania - takie krótkie. Coraz więcej powtarza.

Napisany przez: anax czw, 31 gru 2009 - 09:53

Wdanego sylwestra wam życzę i najlepszego w nowym roku.

Madzia zdrĂłwka dla oskara.

Ja z Karolą też trochę chorujemy.Coś nas od wczoraj wzieło.Ja mam katar i gardło a karola kaszle.
Szymon jak co roku jedzie na imprezę do babci będzie tam jego kuzyn i kuzynka.
a my w domu.Bo mieliśmy iść do brata ale tam też wszyscy chorzy.


Karolina ostatnio to nawet kupy nie woła i chodzi w pełnym pampersie jak nie wyczuję.Wogóle jej nie przeszkadza.

Napisany przez: Tusiol czw, 31 gru 2009 - 19:06

Szczęśliwego Nowego Roku!!!

Napisany przez: anax czw, 31 gru 2009 - 19:58

SZCZĘŚLIWEGO,DOBREGO,OWOCNEGO,SZAMPAŃSKIEGO I WYMARZONEGO NOWEGO ROKU JAK CO ROKU

TO IMPREZA

I BALETY

Napisany przez: artemizja czw, 31 gru 2009 - 20:35

SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU!!!

Napisany przez: artemizja czw, 31 gru 2009 - 20:55

U nas z jedzeniem zymka różnie. Obecnie największy problem mam z tym, żeby sam jadł. Było juz coraz lepiej. Prawie każdy posiłek prawie cały jadł sam. Niestety, podpatrzył jak karmię Marcina deserkami, obiadkami i teraz on tez chce byc karmiony. Nie pomaga mówienie mu, że nie jest dzidziusiem, że duzi chłopcy jedzą sami itp. Jak się zaprę i mu nie daję, to potrafi kilka godzin wytrzymac o głodzie i nie jeść. Nie raz specjalnie ostentacyjnie zjadałam jego ulubione danie na jego oczach i to też go nie ruszało. Chciał, żebym przyszła i go nakarmiła. Ja nie i on - nie. Twardy jest

Szymek niestety nie chce mówić. Jedyna poprawa jest taka, że zaczął ładnie mówić nie, kiedy czegoś nie chce. Wcześniej nie oznaczało bardziej nie ma, a jak trzeba było powiedzieć samo nie, to raczej były jakieś postękiwania. Tak nadal nie mówi.

Madzia, życzę zdrówka dla Oskara!

Anax, dla Was tez duĹźo zdrowia!

Nercia, gratuluje sukcesów w odpieluchowywaniu! U nas też są małe sukcesy, ale do pełnego odpieluchowania jeszcze bardzo daleka droga. Wydaje mi się, że tu tez jest problem Marcina. Szymek nie raz daje mi sygnaly, a ja zajmuje się Marcinem i ich nie zauważam. Poza tym z różnych powodów krzyczę na Szymka albo bardziej może zwracam mu uwagę i on chyba tez się przez to blokuje.

Tusiol, jak ja Ci zazdroszczę tego odchudzania. Mnie sie to w ogóle nie udaje. Niby karmienie piersią powinno pomóc w zrzuceniu zbędnych kg, ale ja raczej przytyłam. Nie ważę się już, ale spodnie sa coraz bardziej ciasne. U mnie karmienie powoduje ciągły apetyt. Poza tym ja niestety każdy stres, nerwy, frustracje zjadam, zrzeram Od kiedy jest Marcin i zajmuję się dwójka dzieci, to nerwy są nieodłącznym składnikiem prawie każdego dnia. Oczywiście jest wiele dobrego, ale to nie przeszkadza w zjedzeniu kolejnej tabliczki czekolady .

Dobra, kkończę z jęczeniem, narzekaniem i marudzeniem!

Dziewczyny, życzę nam wszystkim, żeby udało nam sie spotkać w nadchodzącym roku i żeby to była najwspanialsza babska impreza, na jakiej byłyśmy!!!

Napisany przez: Tusiol pią, 01 sty 2010 - 09:43

Arte, u Ciebie sytuacja odwrotna niż u nas. Szymek, który chcesz, żeby jadł sam obserwuje młodszego karmionego brata. U nas Jan obserwuje straszego już samodzielnego Bartka i karmiony nie chce być. I takich przykładów możnaby mnożyć. Chyba więc nie pozostaje mi nic innego jak życzyć Ci ogromu cierpliwości (szkoda, że ja sama czasami zapominam znaczenie tego słowa ). A jak Marcin będzie straszy to będzie uczył się od Szymka.
A z dietą. Popatrz, ile czasu zajęło mi zanim zaczęłam. Ile razy zaczynałam po drodze - bez efektu. W końcu i u Ciebie zaskoczy.

Napisany przez: Tusiol pią, 01 sty 2010 - 12:18

Dzis nas Jachu rozbawił z samego rana. Przyszedł do nas do łóżka (nad ranem, tak robi każdego ranka). Tyle, że po drodze poszedł do kuchni, wziął banana, obrał go sobie i przyszedł do łózka już z obranym. Obudziło nas głośne "mmm, mniam, mmmmm".

Napisany przez: artemizja pią, 01 sty 2010 - 13:16

Ależ miły poranek, Tusiol!
Nas obudził Marcin koło 5:30. Wzięłam więc go do łóżka, żeby jeszcze sie zdrzemnął przy piersi. Niestety, obudził Szymka. Szymek przyszedł tez do nas do łóżka i jeszcze do 7ej leżeliśmy sobie w czwórkę. Wygodnie nie było, ale co tam. Lubimy sie przytulać

Napisany przez: anax sob, 02 sty 2010 - 20:38

fajne te wasze chłopaki.
Karolina dziś sama usnęła w łżeczku po popoludniu.szokkk.
gada jak najęta.Dziś spaliła komputer i może mnie nie być jakiś czas.Musimy dkupić zasilacz albo nowy komputer.
Właśnie dziś mieliśmy kupować nowy komp( na promocjii w tesco) ale potem mąż stwierdził że jest nie za dobry,a jak wrciliśmy do domu to się okazał ze komp spalony.

Napisany przez: artemizja nie, 03 sty 2010 - 10:26

Anax, u nas na szczęście z usypianiem Szymka i Marcina nie ma problemu. Szymek od dawna sam zasypia w dzień i wieczorem i śpi od początku wakacji w normalnym łóżku. Marcin natomiast sam jeszcze nie zasypia, ale jak go w domu pobujam w wózku, to zazwyczaj odpływa szybko. Problem jest tylko taki, że każdy z nich spi w innych godzinach i nie mogę wtedy odpocząć.
Co do kompa, to współczuję i życzę szybko nowego kompa, żebyś nie miała zaległości .

Wyekspediowaliśmy Szymka do teściów i mam troche wytchniania. Marcin śpi, mąż odrabia zaległości remontowo-naprawcze, a ja biore sie za prasowanie .

Napisany przez: Tusiol nie, 03 sty 2010 - 10:54

My zaraz sprzedajemy Jana i śmigamy z Bartkiem na łyżwy. Potem pewnie jeszcze z dwójką na sanki.
Żałuję, że Bartka nie zaczęłam brać na łyżwy w tamtym roku.

Napisany przez: anax pon, 04 sty 2010 - 19:18

Tusiol jak po łyżwach?

Karolina ma zapalenie oskrzeli a ja też mega kaszel obydwie jesteśmy na antybiotyku.P tym kaja ni chce nic jesc.
Dziś tylko na seku i suhyb chlebie.


Weszłam na starym laptopie na neta ale go muli strasznie.

Napisany przez: maja2006 wto, 05 sty 2010 - 10:04

hej dziewczyny
Szczęśliwego Nowego Roku!
nie było mnie wczesniej bo nie wiedziałam co pisać bo różnie u mnie bywało
święta ogólnie w miarę ok,smutno trochę bo bez rodziców,ale za to z dwójką dzieci ,ciotki bawiły się z dziećmi więc trochę odetchnełam,ale wkurzyłam się bardzo bo B miał załawić sobie urlop do 29.12 2 miesiące mu o tym mówiłam a ten 2 dn przed wyjazdem mi mówi że wracamy w niedzilę bo zona kolegi z pracy nie ma niani przez jeden dzień do dzieci! tak się wkurzyłam,bo jej mama mieszka pod nimi ,teściowa ma na każde zawołanie i jeszcze nianie do pomocy a jej dzieci są w tym samym wieku więc się sobą zajmą ( 2-latka) a ja cały czas sama nikt mi nie pomaga,i jeszcze mam się dostosowywać

teraz jestem na etapie dawania tzw ostatniej szansy,obiecałąm sobe że następnej już nie bedzie.
Hanusia je sama,ma dobry apetyt,je wszystko a jak coś jej nie smakuje to pluje tym w każdym razie jest ok,
Oluś to chyba brat bliźniak Oli nerci
z zasypianiem nie ma probem ani u jednego ani u drugiego,Hania zasypia sama a jak chce się do niej przytulić to mnie wygania ,ale czasami chce żeby z nią usnąć,Oliego kładę do łóżeczka i sam śpi
dziewczyny poodpisuję póxniej bo muszę iść pilnie puzzle układać ....

Napisany przez: użytkownik usunięty wto, 05 sty 2010 - 11:21

Nie no maja puzzle pilna sprawa. Dobrze, Ĺźe masz dzieci ugodowe do jedzenia i do spania

Ja wczoraj dałam na próbę Hugo jogurt kozi i mam nadzieję, że nie będzie reakcji, bo bardzo mu smakował. Eh ciężko z tym jego karmieniem cały czas, ale przynajmniej ja wyluzowałam (dzięki Tobie Tusiol )
Byliśmy na kilka dni 50 km od Warszawy na działce u mojej cioci i uczulenia Hugo na skórze i poranne kaszle jak ręką odjął. Nic mu tam nie było. Oczywiście jak tylko wróciliśmy zaczęło się na nowo. Nie wiem, może to dziecko jest uczulone na nasz dom. Niby nie ma żadnych pleśni ani grzybów, ale w sumie może na zewnątrz nie widać a w ścianie coś siedzi. Pościel pierzemy mu co 2- 3 dni, więc z roztoczami powinien być spokój, zresztą nie tłumaczyłoby to czemu tam nie kaszle. Już sama nie wiem. Muszę się znowu wybrać do lekarza z nim, poszukam jakiegoś dobrego alergologa.

Napisany przez: maja2006 wto, 05 sty 2010 - 13:10

Jully a farby którymi ściany są pomalowane albo woda?
a co do roztoczy to nie wiem czy masz czy znasz ale takie użądzenie rainbow do sprzątania? jest na prawdę rewelacyjne,ja "odziedziczyłam" po rodzicach ma już 14 lat ale nadal super
a co do jedzenia to ja też wyluzowałam bo przecież moja Hania od 6 do 11 miesiaca chciała tylko cycka
mój brat natomiast jadł szczypiorek,jajka,parówki nutelle i chleb z solą i to długo....a teraz ma 190cm i jest zdrowy więc stiwerdziałm że nie ma sensu się przejmować,oczywiście dużo wody upłyneło
Tusiol ja mam podobne poranki Hania przychodzi wskakuje na mnie całuje ,odkrywa ubiera papucie podaje szlafrok i mówi że jeśc chce tzn "mamuś maja mniam cieś" ale jakoś wynegoc[użytkownik x] jeszcze parę minut byczenia
Arte ja schudła po Hani dopiero koło czerwca ,lipca,pod koniec lipca dostałam @ i wtedy już szybciej poszło ,wcześniej schudła tyle ile Hania i wody ważyły i łóżysko
jem też bardzo dużo,przy Hance tez tak było,a czekolada to nr 1,cistaka i wszytsko co słodkie.aha no i od wigili dokarmiam Olka bebilonem,bo nie wiem czemu ale z dnia na dzień prawie zero mleka,teraz już znowu się pojawia ,ale nie wiem czy dam radę go tyle karmić co Hanię,chcę do tego skonczonego 9 miesiaca a potem już tylko jako dodatek
anax zdrowka dla Was!mnie gardło boli od kilku dni,wczoraj była u lekarza,ale tylko tatntum verde i woda z solą bo karmie
madzia zdrĂłwka dla Oskara!

Napisany przez: nercia wto, 05 sty 2010 - 15:16

Hej laski,

anax ZdrĂłwka dla Was !!!

jully chyba musicie pomyśleć o domu pod Warszawą. Najwyraźniej Hugo nie toleruje stolicy. Warto poszukać dobrego alergoliga dziecięcego, może na wątku regionalnym poszukaj takiej informacji. Bo już od kilku miesięcy borykacie się z alergamii Hugo.

maja Mam nadzieję, że między Wami się wszytko ułoży dobrze. Tego Wam życzę, może ten rok będzie dla Was łaskawy.

My byliśmy kilka dni w Kielcach, tam również spędzaliśmy Sylwestra. Wynajęliśmy domek ze znajomymi z dala od świata i tam wypoczywaliśmy. Było super, aura fantastyczna, więc sanki, bałwany i inne atrakcje zimowe były na topie. Ola nie lubi zbyt długich spacerów na śniegu, a nawet jazdy na sankach, ale udało nam się ją choć trochę przekonać i wykorzystaliśmy dobrze czas.

U nas Ola od kilku miesięcy je sama i jak chce jej pomóc jest awantura. Ale bardzo ładnie jej wychodzi samodzielne jedzenie i śliniaka używamy tylko przy jedzeniu zupy.

W kwestii odpieluchowywanie jest całkiem nieźle, choć zdarzają się wpadki. W żłobku Panie współpracują świetnie, więc tam tez biega bez pieluchy.

Olcia ostatnio jak coś przeskrobie, a zwłaszcza jak mnie ugryzie to zanim jej zwrócę uwagę mówi: "Mamusia tocham ciebie, lubie ciebie" No i jak takiemu słodziakowi karę dać. Rozczula mnie to niesamowicie. I zaczął się u nas temat różnicy płci. Ostatnio oznajmiła: "Mamusia, Ola nie ma siusiaka, Franek ma. Ola ma schowanego siusiaka, a ty masz? No, no bawić się siusiakiem. "(Franek to kolega z klubu, dzieci w tym samym czasie załatwiają się na nocniki.). I 10 min. rozmowy o siusiakach.

jully Masz czas jutro? MoĹźe wpadniecie do nas?

Napisany przez: użytkownik usunięty wto, 05 sty 2010 - 18:41

Nercia w tym tygodniu nie dam rady, ale może w przyszłym w końcu by się nam udało Umówmy się wstępnie na poniedziałek co?
Fajnie, że macie postępy w nocnikowaniu, my też próbujemy cały czas, ale opornie idzie.

Napisany przez: artemizja wto, 05 sty 2010 - 20:48

CYTAT(jully @ Tue, 05 Jan 2010 - 11:21)

Nie no maja puzzle pilna sprawa. Dobrze, Ĺźe masz dzieci ugodowe do jedzenia i do spania

Ja wczoraj dałam na próbę Hugo jogurt kozi i mam nadzieję, że nie będzie reakcji, bo bardzo mu smakował. Eh ciężko z tym jego karmieniem cały czas, ale przynajmniej ja wyluzowałam (dzięki Tobie Tusiol )
Byliśmy na kilka dni 50 km od Warszawy na działce u mojej cioci i uczulenia Hugo na skórze i poranne kaszle jak ręką odjął. Nic mu tam nie było. Oczywiście jak tylko wróciliśmy zaczęło się na nowo. Nie wiem, może to dziecko jest uczulone na nasz dom. Niby nie ma żadnych pleśni ani grzybów, ale w sumie może na zewnątrz nie widać a w ścianie coś siedzi. Pościel pierzemy mu co 2- 3 dni, więc z roztoczami powinien być spokój, zresztą nie tłumaczyłoby to czemu tam nie kaszle. Już sama nie wiem. Muszę się znowu wybrać do lekarza z nim, poszukam jakiegoś dobrego alergologa.

Napisany przez: artemizja wto, 05 sty 2010 - 20:59

Maja, ja też dokarmiam Bebilonem, bo Marcinowi wyraźnie wieczorem było mało cyca. Teraz lepiej zasypia, wcześniej był płacz.

Nercia, u nas rozmowy o siusiakach też były. My chodzimy przy dzieciach często na nago, poza tym czasem ja, a częściej mój mąż kapiemy się z Szymkiem w wannie. Szymek pokazuje na siebie, na mojego męża i Marcinka i kiwa głowa na tak, a potem pokazuje na mnie i mówi Nie. Śmieszne to bardzo.

Szymek nie chce wychodzic na spacery od kiedy zrobiło się zimno. Wychodzimy co dziennie i co dziennie mam koncert na 2 głosy. Marcin zawsze ryczy przy ubieraniu i nie przestaje az wyjdziemy na dwór, poczuje świeże powietrze i zasypia. Szymek robio awanturę przy słowie spacer. Ubieranie się to koszmar. Wychodzimy na dwór. Idziemy do sklepu. Jak wyjdziemy, to Szymek się zatrzymuje i zazwyczaj nie chce iść dalej dopóki nie spytam, czy chce iść do domu. Wtedy z radością kiwa na tak i biegnie do domu. Dzisiaj wyjątkowo udało mi się wyciągnąć go na plac zabaw i tam się chwile bawiliśmy. Niestety, tym razem ja zawiniłam...

Miałam dzisiaj jakis zwariowany dzień. Szymek zażyczył sobie rano majtki zamiast pieluchy. Zapomniałam o tym i jak poszliśmy na spacer, to bez pieluchy. Na placu zabaw zaczął krzyczeć: be be be... Myślałam, że zrobił kupę. Przychodzimy do domu, a tam pod kombinezonem wszystko mokre... Wyrodna ze mnie matka. Później pomyliły mi się godziny i połozyłam Szymka spać ogodzinę później Chyba potrzebuję urlopu od macierzyństwa...

Napisany przez: Tusiol wto, 05 sty 2010 - 21:24

CYTAT(jully @ Tue, 05 Jan 2010 - 11:21)

(dzięki Tobie Tusiol )

Napisany przez: użytkownik usunięty śro, 06 sty 2010 - 13:59

Tusiol masz nagrane ?

Arte no ja czasem z dzieckiem w przedszkolu i tylko jednym na stanie mam ochotę odpocząć, więc nie dziwne, że tak Cię nachodzi, a co do zakręcenia też mi się zdarza, szczególnie nie dać młodemu o czasei jedzenia, a oczywiście on sam się nie upomni

Napisany przez: anax śro, 06 sty 2010 - 14:27

Jully oj mi też się zdarzyło że Kaja poszła spać bez butli
A co do alergii to może by było warto abyś pomyślała o wyjeżdzie do rabki.Do tego szpitala mukowicydozy i chorób płuc.Byłam tam z Szymkiem i diagnozują dziecko pod każdym kątem.Dzieci mają inhalacje i inne zajęcia.Do południa robią zabiegi a po południu możesz się w miasto wybrać na spacer.Jakbyś chciała więcej informacjii to powiedz.

Napisany przez: nercia śro, 06 sty 2010 - 15:27

jully To jesteśmy wstępnie umówione na poniedziałek.

Moje dziecko z tych co nie da mamie zapomnieć o posiłku. Przecież to najważniejsza część dnia.

Napisany przez: Tusiol śro, 06 sty 2010 - 16:37

CYTAT(anax @ Wed, 06 Jan 2010 - 14:27)

Jully oj mi też się zdarzyło że Kaja poszła spać bez butli

Napisany przez: maja2006 śro, 06 sty 2010 - 21:21

hej dziewczyny
ale u nas dużo śniegu
byłam z dziećmi na spacerze,a przed snem poszliśmy jeszcze raz,więc Hania zjadła kolację ,szybki prysznic i spać Oli też
Hania świruje,jest taka zazdrosna o Olka a ten pieszczoch niesamowity,przytulać i całowac się chce,dobrze że chociaż śpi długo w ciągu dnia bo wtedy z Nuśką mogę się bawić
Hania pije mleko z kaszką rano ,tzn łyżką jej daje,ale tylko jak jest orzekupiona bajką,woli jogurt naturalny z płatkami wtedy sama wcina
pamiętam jak nic nie chciała pić ,łyżeczką jej podawała wodę i soki a Olkowi nalałam 3/4 niekapka i wyduldał wszystko,sam sobie trzymał nawet
tak się różnią miedzy sobą ,jedynie w czym sa podobni to w spaniu i w spokojny zachowaniu oczywiście jak Hania była w jego wieku
anax Karolina pije jeszcze z butelki??
Arte Hania dziś jak byłam z nią w ogródku to nagle mówi Hanuś si a ja mówię chcesz sikać a ona nie,Hanuś tu si-pokazuje a tam żółta plama-posikała się w majtki tzn a majkti,getry kombinezon ...
arte a ktĂłry bebilon podajesz? 1 czy 2?
ja od połowy grudnia daję już zupki,najpierw bezmięsne teraz już z mięskiem,sinlac mu dawałam na wodzie,i kaszkę hippa na dobranoc bo guleten i miśkopty ,tzn jedne do mleka tez ze względu na gluten bo nasza zaleca między 5-6 miesiącem.jak skończy 7 miesięcy to wszytskie zupy typu ogórkowa,żurek,pomidorowa takie jak jak ja gotuję ,a z warzyw surowych tylko pomidor reszta gotowana.zobaczymy co z tym moim mlekiem będzie,na razie laktacyjna nie pomaga,jedynie karmi pobudza.
nercia Hania chodzi mówi że ma pisie tzn Hanuś ma pisie,mama ma pisie itd a Oluś nie ma
teksty Oli rozbrajające,Hania ostnio B tak ugryzała że ma fiotetowego siniaka na brzuchu a tak krzyknął że nie wiedziałam co się dzieje
a Hania na to : uuuuu tatuś uuuu

Napisany przez: artemizja śro, 06 sty 2010 - 22:13

Ja na krótko, bo netu nie miałam cały dzień, a teraz ide spać...

Dzwonili dzisiaj do mnie ze żłobka - Szymek przyjęty. Najpierw tak o to zabiegałam, a teraz mam mieszane uczucia. Mojego synusia mi zabierają... Jak on to przezyje???

Ok, spadam.

Ach, daję na razie Bebilon 1, a zamierzam kupic następny 2.

Napisany przez: użytkownik usunięty śro, 06 sty 2010 - 22:50

Arte przeżyje, zobaczysz że mu się spodoba, a Ty będziesz mniej zmęczona i dzięki temu będziesz jeszcze lepszą mamą. Trzymam kciuki za Ciebie i za Szymka, choć pewnie Ty będziesz bardziej przeżywać.

Za parę tygodni nasz rocznik spadnie na czwartą pozycję. Kiedy to minęło co? Pamiętam jak całkiem niedawno dowiedziałam się, że jestem w ciąży a to już było prawie 3 lata temu. Sentymentalnie mi jakoś

Napisany przez: użytkownik usunięty śro, 06 sty 2010 - 22:50

Tusiol no jak masz to się chwal szybko

Napisany przez: nercia czw, 07 sty 2010 - 13:22

arte Będzie dobrze !! Ja bardzo się cieszę że Ola chodzi do żłobka, wszystkim nam wychodzi to na plus. Zobaczysz jak Szymek zacznie mówić, będzie zmuszony. Teraz rozumiesz w lot jego każdy gest, a jak znajdzie się wśród "obcych" będzie musiał nauczyć się wyrażać swoje potrzeby w bardziej zrozumiały dla innych sposób. Zresztą nie traktuj tego w kategoriach "że ktoś Ci go zabiera" po prostu dzieci nam "dojrzewają" i muszą nauczyć się samodzielności i zasad jakimi rządzi się społeczeństwo. Głowa do góry!!!

Napisany przez: artemizja czw, 07 sty 2010 - 14:23

Ja wiem, że Szymek powinien iść do żłobka, że tak będzie lepiej. Tylko, że on jest taką przylepą i jest bardzo do mnie przywiązany. Ciężko nam będzie przeżyć jego płacze i histerie, a bez tego się nie obędzie niestety.

Marcin zaczął już pełzać na całego. Najbardziej cieszy to Szymka. Dzisiaj się nawet ganiali. Szymek podtykał Marcinowi autko i zaraz je zabierał, a Marcin go gonił. Marcin już w całym pokoju buszuje. Szymek co chwilę przynosi mi jakąś swoją zabawkę oślinioną przez Marcina i każ mi myć. Śmiesznie też tłumaczy Marcinowi, że książek nie wolno jeść ani ślinić.

Napisany przez: Tusiol czw, 07 sty 2010 - 19:40

Arte, super, że macie miejsce w żłobku.
A on to przeżyje, zapewniam Cię .

Ja nie mogę się doczekać aż Jachu pójdzie do przedszkola. Super ma z nianią, chodzi na rytmikę, ale na hasło "przedszkole, idziemy po Bartka" dostaje szału z radości. Tam po przywitaniu się leci na salę i wyciągnąć go nie można. Ciekawe, jak będzie, jak już zacznie chodzic na stałe. Na bank na początku już nie tak różowo.

Jully, kiedy ja nie umiem wstawiać filmów .
Poza tym kręcone aparatem więc wiesz - jakość aparatu.

Napisany przez: Tusiol czw, 07 sty 2010 - 19:55

Chłopaki z dzisiaj.
https://img204.imageshack.us/i/dscn9936maei.jpg/

https://img204.imageshack.us/i/dscn9939mae.jpg/

Napisany przez: anax czw, 07 sty 2010 - 21:35

tusiol ale oni podobni do siebie.Fajowo wyglądają.

Napisany przez: truska sob, 09 sty 2010 - 01:55

Hej dziewczynki
u nas nudy
Ja nam w tym weekend zjazd i zaliczenia więc mam co robic
Wiktor po mału rozkreca się z mówieniemtzn poznal kilka nowych słów
i je sobie czasem powtarza np dzisiaj w kółko mówił : "masz"

Tusiol Zatarła się róznica wieku u twoich chłopaków
a zdjeciach wyglądają jak rówiesnicy , SUPER fotki

nercia byłas w Kielcach i znac mi nie dałas

Napisany przez: nercia sob, 09 sty 2010 - 11:08

truska Nawet myślałam o tym czy nie spróbować się jakoś zorganizować i spotkać, ale w związku z tym iż byliśmy ze znajomymi nie chciałam krzyżować nam planów i rozbić czegoś indywidualnie. Może następnym razem.

Tusiol Zawsze jak patrze na Twoich chłopców nabieram ochoty na rodzeństwo dla Olci. Świetni są.

U nas wszystko ok. Wczoraj mieliśmy znajomych na wieczór i zatopiliśmy się w planszówce "Osadnicy z Catanu" Zasiedzieliśmy się trochę i dziś jestem strasznie niedospana. Ale warto było.
Znalazłam zespół taneczny dla najmłodszych w naszym dzielnicowym ośrodku kultury. Przyjmują dzieci od 2,5 roku życia i Olcię prawdopodobnie zapiszę od maja. Myślę, że ten rodzaj aktywności fizycznej przypadnie jej do gustu, a na pewno pozytywne wpłynie na jej koordynację ruchową. Już się cieszę...., mam nadzieję, że Ola z ochotą będzie uczestniczyła w zajęciach. Do tej pory prawdziwą frajdę sprawia jej basen, ale zima mam trochę opory czy z nią jeździć. W tej chwili jakakolwiek próba wyciągnięcia jej na sanki lub spacer kończy się zdecydowanym sprzeciwem.

jully zabieracie Hugo zimą na basen? Pamiętam że przez jakiś czas regularnie jeździliście.

Napisany przez: użytkownik usunięty sob, 09 sty 2010 - 15:08

Tak tak my jak tylko się da to co sobotę jesteśmy na basenie (no dobra nie powinnam użyć formy my bo ja wtedy śpię K z młodym są) Mamy basen, na którym jest ciepło, potem zresztą do garażu schodzą no i my też mamy w domu garaż, więc nawet na dworze nie są.

Nercia to widzimy się w poniedziałek?

Napisany przez: madziatl sob, 09 sty 2010 - 16:13

My juz z powrotem u siebie. Oskar jednak zaliczyl angine (?) no w kazdym badz razie skonczylo sie antybiotykiem, ale nawet ladnie to poszlo.
odpoczywal i kurowal sie biedny przez 3 dni (wrocilismy w Nowy Rok do domu)

Arte napewno Szymkowi sie spodoba, tam naprawde wiedza jak dziecka zajac zeby ani mu nie bylo teskno do domu ani zeby mu sie nie nudzilo. Oskar w tygodniu przychodzi ze zlobka wrecz wypompowany mimo, ze tam spi ponoc po 2 godziny (dodam, ze w hiszpanskim zlobku nie chcial wogole spac, ale tam byl troche krocej)

Tusiol swietne zdiecia, no i chlopaki faktycznie zrobili sie bardzo do siebie podobni

Nercia gratuluje odpieluchowania, my z tym wciaz w lesie a tak bym juz sie chciala tego pozbyc najlepsze jest to, ze Oskar doskonale wie do czego sluzy nocnik czy ubikacja ale ma to gleboko w nosie

Anax mi sie czesto zdazalo wyschodzic/wysylac na spacer Oskara w kapciach wiec spoko, kazdemu sie moze cos takiego przytrafic

Na koniec pokaze wam jak pokochal moj syn snieg i zimna pogode

to jeszcze w listopadzie, kiedy wcale mu sie nie usmiechalo wychodzic na zimno (dlugo zreszta protestowal na grube ubieranie, bo generalnie wychodzic na dwor to on uwielbia, jakby sie dalo to mieszkalby na dworze, zreszta w Hiszpanii tak bylo, ze wiecej czasu spedzal na tarasie, w parku, na plazy ect ... niz w domu)

https://img96.imageshack.us/i/img9869.jpg/https://g.imageshack.us/img96/img9869.jpg/1/ https://img685.imageshack.us/i/img9867r.jpg/https://g.imageshack.us/img685/img9867r.jpg/1/

a to najswiezsze zdiecia z dzisiaj

https://img704.imageshack.us/i/img9931.jpg/https://g.imageshack.us/img704/img9931.jpg/1/
https://img682.imageshack.us/i/img9919i.jpg/https://g.imageshack.us/img682/img9919i.jpg/1/
https://img704.imageshack.us/i/img9935.jpg/https://g.imageshack.us/img704/img9935.jpg/1/
https://img704.imageshack.us/i/img9945.jpg/https://g.imageshack.us/img704/img9945.jpg/1/
https://img96.imageshack.us/i/img9946r.jpg/https://g.imageshack.us/img96/img9946r.jpg/1/

Napisany przez: nercia sob, 09 sty 2010 - 17:23

jully Poniedziałek jak najbardziej nam pasuje. Jesteśmy od 15 w domu, więc wpadajcie jak Wam będzie pasowało.

madzialt Oskar przystojnieje cały czas. Ola też po żłobku jest bardzo zmęczona, zazwyczaj zasypia bez problemu, choć tam śpi w ciągu dnia. Kiedy jest z nami przez cały dzień to nie śpi w południe, a i wieczorem od razu nie zasypia.

Co do odpieluchowywania to zdarzają się wpadki jeszcze. Ale co raz rzadziej, jak ogląda bajkę to jest zbyt skupiona, aby pamiętać o załatwianiu się, więc wtedy zwykle jest zmiana umundurowania. Dziś po nocy była sucha pielucha, więc myślę, że idzie wszystko w dobrym kierunku. Choć już jakiś czas uczymy się do czego służy nocnik i myślałam na początku, że szybciej się uda nam ten temat zakończyć. Ale i tak jestem z niej dumna za każdym razem zawoła za potrzebą.

Nam udało się dziś zmusić dziecko do wyjścia na spacer i ulepienie bałwana. Tzn. Ja i P. budowaliśmy, a Ola jęczała że chce do domu. Jedynie podobało jej się włożenie marchewki jw miejsce nosa. Poza tą aktywnością raz schyliła się w celu podniesienia zabawki, która jej wypadła z rąk. Z ruchu to by było na tyle. Może dołożę jeszcze ze 2 kroki w kierunku sanek. Ale to zdecydowanie max, jaki udało się nam z niej wyciągnąć. Przynajmniej się dotleniła.

Napisany przez: Tusiol nie, 10 sty 2010 - 01:17

Madziatl, nie ma co, przystojniak i tyle!!!!

Nercia, może ja Wam podeślę Jacha i Bartka. Moje chłopaki wymuszają aktywność fizyczną.

A od kilku dni dają razem takiego czadu, że my padamy na twarz. Bieganie, szaleństwo, berek, turlanie po podłodze, spychanie i skoki z tapczanu, fotela (i to naprawdę w ramach świetnej zabawy okraszone mega śmiechem), wrzaski (bo przecież goniące się dinozaury muszą się drzeć ). Bartek robi coś co doprowadza mnie do szału - próbuje nosić Jacha. I to w wielu odsłonach - na rękach jak małe dziecko, na małpkę, na plecach. Co z tego, że zabraniam. Idą do Bartka pokoju i słyszę "Jasiu chodź braciszek zrobi ci samolot" .
Zawsze szaleli, ale teraz przechodzą samych siebie.
Jakbym miała im zabronić wszystkiego, co stanowi zagrożenie to ich życie powinno składać się z kar i zakazów. Zawsze każdy pomysł zostanie przerobiony na małobezpieczną zabawę.

Napisany przez: anax nie, 10 sty 2010 - 10:56

Tusiol to niezłą masz jazde.Wiem co to znaczy bo jak Karola się spotka z kuzynostwem w wieku 3,5 2 2 to jest taki wrzask że nie mozna spokojnie przy kawce porozmawiać.Przekrzykują się nawzajem,gonią po schodach do góry i na dół albo każde chce mieć tą samą zabawkę.

My już zdrowiejemy jutro idę do kontroli.

A dla zainteresowanych w rossmannie od jutra dużo wyprzedaże np.chusteczki pampers dwupak 9,90 albo jonson 4pak za 15,99 kaszki ryżowo bananowe po 3zł z groszami bobofrut 1,35chyba mały i wiele innych.Ja już listę spisałam i chyba pęknie mi tam setka

Napisany przez: maja2006 nie, 10 sty 2010 - 11:27

hej dziewczyny
wpadam na sekunde
czy możecie mi przypominieć ta stronkę z jadłopisem dla niemowląt?
nie wiem jak mam Olka karmić,tzn wiem że zupki ,miśkopty i kaszkę hippa mogę tylko oczywiście nie dopytałam ile mleka dawać a szczerze to zapomniałam jak przy Hani było bo de facto ona tylko cycka chciała jeść...byłabym wdzięczna gdyby któraś z Was pamiętała

Napisany przez: maja2006 nie, 10 sty 2010 - 11:28

aha no i stawiam za skończone pól roczku Alexandra

Napisany przez: nercia pon, 11 sty 2010 - 15:43

Tusiol To podeślij, ale sama też się spakuj koniecznie, bo ja nie biorę na siebie za odpowiedzialności za bezpieczeństwo Twoich dzieci.

Nam z jully dziś znów spotkanie nie wyjdzie. Hugo gorączkuje, a ja mam wizytę wieczorem u lekarza na którą czekam od dawna i zadzwoniono, że ktoś odwołał swoją, więc ja się dostanę szybciej. Ech, a tak się cieszyłam, że się zobaczymy.

Napisany przez: Tusiol pon, 11 sty 2010 - 17:59

CYTAT(nercia @ Mon, 11 Jan 2010 - 15:43)

Napisany przez: użytkownik usunięty pon, 11 sty 2010 - 18:49

Nercia no nie mamy szczęścia do spotkania ale u nas idzie ku dobremu, więc mam nadzieję, ze szybko sobie odbijemy.

Tusiol Jan jest pewnie twardzielem

Napisany przez: maja2006 śro, 13 sty 2010 - 20:43

hej dziewczyny
dzieci spią od godziny jakoś tak się zorganizowałam że 18:30 kapanie,potem kolacja i spać,same zasypiają razem w pokoju więc super( w moim oczywiście ),ale nic nie mówię bo nie chce zapeszać
Hanusią muszę się pochwalić ,układa sama puzzle 12-16 elemntowe!jestem z niej taka dumna,nie wiem czy to jakis wielki wyczyn dla takieg małego dziecka ale i tak dumna jestem.
Tusiol u mnie jest też wesoło,Hania zakochała się w Olusiu ,tzn gryzie go nadal,ale karmi go ,daje mu pić-swoje picie oczywiście,nakleja mu naklejki na buzie głowkę i rączki,ale przegina bo jak go kładę w kolcu to wchodzi an ta kuchenkę swoją i skacze do niego i jak słysze ryk to wiem co się święci.
teraz ma etap na "sama" wszystko sama,i wszytsko jest jej ,sama sama moje moje.
madzia niezła odmiana ,zawsze był słoneczny Oskar a teraz śniegowy ,fajnie
Jully zdrĂłwka dla Hugo
anax ja w kauflandzie kupiłam cały karton nivea -różne rodzaje chyba 6 paczek tam jest, za 29zł
nercia ja zauważyłma że Hania chyba trzyma do ostatniego momentu,tzn jak biegnie do nocnika to od razu taki chlust jakby trzymałą niewiadomo jak długo

Napisany przez: artemizja śro, 13 sty 2010 - 21:32

Hej Kobiety!
Szymek był dzisiaj pierwszy raz w żłobku. Byłam z nim prawie cały czas, 1,5h. Oczywiście Marcin z nami, na moja odpowiedzialność. Jutro i pojutrze podobnie. Od poniedziałku mąż będzie go zawoził, posiedzi z nim ok. 1,5h, a potem ja przyjde z Marcinem. Kolejny tydzień ma być już całkiem samodzielny. Dzisiaj było bardzo dobrze, ale podobno pierwsze dni zazwyczaj są ok. Szymek ładnie się bawił, nie płakał. Nie chciał nawet iśc do domu, bo tak mu się spodobało.

Mamy też postępy nocnikowe. Szymek juz więcej się załatwia do ubikacji/nocnika niż w pieluchę. W domu chodzi juz w majtkach. Wczoraj byłam z chłopakami na szczepieniach, to Szymek sikał w przychodni na kibelku. Dzisiaj też było nieźle. Jak byliśmy w żłobku, to w ogóle się nie załatwiał, pielucha była sucha. Przyszlismy do domu i wysiusiał się na kibelku. Taka dumna jestem z niego.

Jak juz się chwalę, to muszę jeszcze napisać, że Szymek ma niezła kondycję. Dzisiaj przeszedł niezły kawał drogi. Do złobka mamy prawie 1km - w obydwie strony szedł na pieszo w kombinezonie i po nieodśnieżonych drogach (ja z wózkiem tez się nieźle namęczyłam). Do tego biegał jeszcze przecież w złobku. Jak wracaliśmy, to ledwo nogi do góry podnosił. Jutro i pojutrze czeka go taka sama wycieczka.

Ok, wyspowiadałam się , to ide spać. Dobranoc!

Napisany przez: użytkownik usunięty śro, 13 sty 2010 - 22:33

Arte będzie dobrze, pamiętaj, że po 3 dniach może mały kryzys przyjść, ale póki z nim jesteście to pewnie jeszcze nie będzie. Super, że macie takie efekty z odpieluchowaniem. Ja to już nie próbuję nawet, bo moje dziecko się zaparło. Może macie jakieś super metody, żeby zachęcić, albo powiecie jak było u Was, bo nie mam już pomysłów.

majato dobrze, że masz chociaż jakąś chwilę dla siebie. Dobrze zrozumiałam, ze lecisz z dzieciaczkami do Stanów? Jeśli tak to fajnie, dziadkowie się nacieszą, a ty będziesz miała chwilę wytchnienia.

U nas chyba juĹź lepiej, ale zobaczymy jak dzisiejsza noc.

Napisany przez: truska czw, 14 sty 2010 - 01:43

jully u nas ciezko było z Weroniką , zaczęła sama sikac na nocnik w lutym , wczesniej w gre wchodził tylko pampers.
Aha zanim nauczyła sie sikac kupilismyjej ksiązeczkę :Kamyczek na nocniczku czy jakos tak .
Jak ja pierwszy raz przeczytalismy od razu pobiegła po swój nocnik i zrobiła siku ,
potem od nowa pampers
ale my zaparcie czytalismy jej te ksiązeczkę
Między czasie było kilka kolezanek które z robiły siu siu na wc
Sama nie weim co podzialalo, chyba przyszedl na nia czas i się nauczyła

Tusiol to Jachu wyrosnie na kaskadera

maja Gratulacje dla Hani, chyba powinnam pokazac Wiktorkowi trudniejsze puzzle, ostatnio ukłąd z 3 czesci bo myslam ze inne moga byc dla niego za trudne .
Dam znac czy moj da sobie rade , choc pewnie 12 to nie ulozy,
wyrodna ze mnie matka , nie wierzę w syna


Madziatl Nie ma to jak zabawy w sniegu

artemizja niezly piechur z twojego Szymka

Napisany przez: użytkownik usunięty czw, 14 sty 2010 - 09:48

My mamy fajną książeczkę od Pooh o misiu i nocniczku, Hugo ją bardzo lubi, ale może jeszcze o kamyczku kupię. Też myślę, że to jeszcze nie jego pora, ale z drugiej strony on dobrze wie kiedy będzie robił siku, tylko nie chce mu się odrywać np. od zabawy.

Napisany przez: nercia czw, 14 sty 2010 - 13:38

jully U nas za załatwienie się na nocnik jest w nagrodę ciasteczko, Olcia nie dostaje słodyczy,więc dla niej to jest wyjątkowa nagroda. W klubie panie używają stempelków na rączkę. W domu stempelki nie działają, bo nie ma konkurencji. Książeczkę o Kamyczku tez przerabialiśmy. Może jakaś czynność na którą mu na codzień nie pozwalasz, a mogłabyś zrobić wyjątek? Albo jakaś tablica z naklejaniem nagród i jak uzbiera X to bedzie większa nagroda.

maja Olcia tez układa 16-sto elementowe puzzle, od jakiegoś czasu. Też strasznie jestem dumna z niej.

arte Jestem pod wrażeniem Szymka wytrzymałości. U nas problem jest z 10 krokami samodzielnymi na śniegu. Takiego dystansu na pewno by nie pokonała. Dziś w ramach aktywności dodatkowej zabieram ją do sali z kulkami, zobaczymy czy chętnie skorzysta. mam nadzieję.

A ostatnio mnie zadziwia, bo na prawdę ładnie rysuje. I to ciekawe są jej rysunki, umie narysować głowę (kółko) i do tego rączki i nózki (długie kreski) w prawidłowej ilości. Ogromny postęp poczyniła odkąd mamy tablicę znikopis. Kilkanaście razy dziennie sobie rysuje i bardzo to lubi.
tak na marginesie to jej często rysuję i także widzę postęp u siebie. Musiałam się nauczyć, bo Olcia wymagania ma spore np. leniwiec, albo murena.
Ola uwielbia jak rysuję jej sytuacje, które nam się wydarzyły. Dokładnie mi mówi co mam narysować i gdzie kto ma stać. Bardzo lubię te nasze wspólne rysowanie, bo jednocześnie mamy czas na przytulanie. Wspólne odtwarzanie przeżyć, w bliskim kontakcie fizycznym, bardzo nas zbliża. Jest to jedna z moich ulubionych form zabawy.

Napisany przez: użytkownik usunięty czw, 14 sty 2010 - 14:13

O Hugo też uwielbia rysowanie i na urodziny dziadka namalował go tak fajnie, że nawet podobieństwo widać (no przypadkowo mu się udało taką charakterystyczną rzecz namalować).

Co do atrakcji po nocniku to próbowałam z żelkami, ale jakaś wielka to atrakcja dla niego nie była, bajki by chętnie obejrzał, ale nie lubię mu ich puszczać, więc nie nagnę n=się te kilka razy dziennie

Napisany przez: nercia czw, 14 sty 2010 - 17:42

jully No fakt, na bajki też bym się nie zgodziła. My dziś zrobiliśmy tablice z naklejkami i już pierwsze "punkty" są.

Ola 22.01 ma bal przebierańców. W klubie w którym byłyśmy po żłobku udało mi się wypożyczyć strój żabki, jeszcze tylko kilka drobiazgów i myślę, że będzie fajny efekt. Ola w klubie z kulkami bawiła się całkiem dobrze, choć na początku musiałam ją mocno namawiać na bieganie po torze przeszkód. I na koniec dałam się namówić na soczek w kartoniku, zdecydowanie uszczęśliwiło to mojego łakomczuszka.

Napisany przez: maja2006 czw, 14 sty 2010 - 21:46

a ja puszczam Hani bajki ,teraz jest sezon na Tom & Jerry ,Hania oglada zawsze przy śniadaniu pierwszym,mówi którą chce a że jeszcze mówi językiem "mieszanym" to mówi że chce baje mysza szoszo(tylko te z kaczorkiem ) i pani
rysowanie jakoś jej nie pociąga za bardzo,napala się zawsze ale potem zaczyna kredki skubać więc konczymy po kilku minutach.w dalszym ciągu jest szał na duplo,super się bawi ,każdy ludzik ma imię jest oczywiście :Hania,mama ,Babuś Hanuś,dziadzia Żonia (Janusz), Ojuś,ciocia lisa,i djawej a no i tata
Truska ja zdziwiona byłam,bo siedziałam z nią w pokoju i ona akurat ukłądała te puzzle i myślałąm że wkłąda gdzie popadnie a ona cały rysunek bez błednie ułozyła
Jully dajesz żelki Hugo?ja włąśnei się zastanawiałam czy "można".my z Hanią pochłanaimy ich dużo...Hani jakoś wydzielam ale ja mam ogromną słabość..
dziewczyny a może zamiast nocnikó na wc sadzajcie z nakłądką?
kurcze wiedziałąm że im wcześniej tym lepiej a teraz sa za bardzo kumate wg mnie ,no ale już nic nie pisze bo znowu mnie zjecie tym bardziej że Olusia juz zaczynam wysadzać
bo to że Hania od pół roku sama korzysta z nocnika jest wielka ulgą

Napisany przez: maja2006 czw, 14 sty 2010 - 21:49

ostatnio zaczeałam oglądać na discovery Doktor G ,lekarz sadowy robi sekscje zwłok,super relaks jak dla samotnej matki ,ale cóż
wiedziałąm żeby iśc na medycynę,albo skończyć chociaż tą moją biologię ,ale chyba jednak dobrze że na finansach się skończyło
Tusiol byłaś kiedyś przy sekcji?ja robiłąm tylko sekscje serca,a i tak dziwne przeżycie..

Napisany przez: użytkownik usunięty pią, 15 sty 2010 - 09:23

Ja daję mu żelki takie bez cukru i bez żelatyny ale wyglądają jak normalne, tylko kupuję je w sklepie eko obok mnie. No i dostaje tylko za tą toaletę.
Hugo na nocnik wcale nie chce siadać, tylko toaleta z nakładką.
Co do wysadzania wcześniej to nie wiem, czy to daje efekt, bo moje znajome wysadzały wcześnie i jednej 3 latek nadal w pampersy robi, drugi ma dwa lata i też. Zresztą podobno chłopcy wolniej się uczą tej umiejętności niestety. Ja nie byłam wysadzana, ale miałam brata starszego i sama zaczęłam korzystać z toalety jak miałam 18 miesięcy.

Byłam wczoraj na tańcu, bo znalazłam wreszcie grupę o fajnej godzinie (20;30) niezły wycisk, tylko wszyscy do siebie mówią na ty, a do mnie proszę Pani, trochę mi się dziwnie zrobiło, myślałam, że to, że jestem starsza aż tak się nie rzuca w oczy

Ponieważ młody już zdrowy, to zostawiamy go dzisiaj z babcią i idziemy wieczorem do klubu, mam nadzieję, że po tych kilku nieprzespanych nocach, nie będę zasypiać tam nad drinkiem zamiast się bawić

Napisany przez: maja2006 pią, 15 sty 2010 - 10:38

hej dziewczyny
Jully niegdy nikomu niczego nie zazdrościłam,wręcz się cieszyłam jak komuś coś wyszła albo jak się dobrze układa,ale teraz mnie zazrość zjada ,za te wyjścia...
mnie przy życiu tylko trzyma ten wyjazd bo inaczej nie wiem co bym zrobiła,nawet nie mam jak iść na prześwietlenie zęba
Hania mnie irytuje od rana bo co Olek zasypia to ta staje nad jego łóżeczkiem i krzyczy ,a on zaczyna płakać bardzo..
jak kiedyś się nie pojawię przed długi czas to znaczy że w sobie łeb strzeliłam
miłego dnia...

Napisany przez: użytkownik usunięty pią, 15 sty 2010 - 10:48

Kurcze maja przepraszam, że to napisałam, nie pomyślałam, że może komuś być przykro. Wiesz K ciągle wyjeżdża i czasami mam wrażenie, że mam męża pilota, non stop w samolocie jest. Po prostu się ucieszyłam, że wyjdziemy i się chciałam tym podzielić. Przepraszam.

Napisany przez: użytkownik usunięty pią, 15 sty 2010 - 10:50

Maja a nie mogłabyś jakiejś niani znaleźć? Chociaż tak z doskoku. My mamy taką młodą dziewczynę, która przychodzi na 3-4 godziny czasem. Może jakaś kuzynka, albo znajoma znajomych jeśli nie masz zaufania do kogoś obcego.

Napisany przez: OLA77 pią, 15 sty 2010 - 11:31

cześć wszystkim!
nie wiem co mam pisać. Lenka zdrowa, bardzo samodzielna i towarzyska.
Arte moja też ma mega kondycje, takie dystanse ponad km pokonuje bardzo często o własnych nogach. ona uwielbia łazic:) co do sikania to nie wiem czy mam sobie dać na wstrzymanie czy nie. raz zawoła innym razem nie a jak już ogląda bajkę- na topie "klub przyjaciół Myszki Miki" to nie ma czasu na wołanie i jest oczywiście sik w majtuchy. Może ona jeszcze nie jest gotowa?!
co do puzli to też jestem mega dumna bo takie właśnie 12 elem układa sama -uwielbia z kubusiem puchatkiem.
jully miłej zabawy:)
madzia aż dziwnie ogląda sie Wasze zdjęcia w takiej zimowej scenerii:)
arte ja chcę żeby Lenka od września poszła do przedszkola i już mam pietra bo wiem że będę ryczeć okrutnie. Podobnie jak u was Lenka jest do mnie strasznie przywiązana. o ile ona jakoś to pewnie zniesie bo uwielbia bawić się z dziećmi to ze mną będzie gorzej:(.
oki spadam na spacerek.

Napisany przez: maja2006 pią, 15 sty 2010 - 11:51

jully kochana nie przepraszaj ja się bardzo cieszę że spędzicie miło wieczór
co do naini to owszem,ale jak wrócę,Hania do przedszkola,Oli będzie miał nianie a ja do pracy oczywiście jak znajdę
co do kuzynki to jedna mieszka w niemczech druga w holandi a trzecia jest na 2 roku ASzP więc od rana do wieczora na uczelni ,koleżanki mają to szczęście posiadania normalnych mężów,mamy do pomocy i teściowe ,no i pracują
aha wczoraj Olusiowi wyszły dwie jedyneczki dolne

Napisany przez: artemizja pią, 15 sty 2010 - 20:36

Cześć Dziewczyny!
Jully, jak napisałaś, ż jesteś "starsza", to jakoś głupio mi sie zrobiło. Ostatnio byłam w sklepie kosmetycznym i poprosiłam pania, żeby mi wybrała krem do twarzy i dostałam krem na pierwsze zmarszczki. Tak sie wzbraniałm przed takimi kremami, ale cóż jak mus to mus... Jakos tak staro się poczułam.

Maja, gratuluje pierwszych ząbków u Olka. U nas na razie nic nie widac u Marcina. Co do spania maluchów, to ja tez mam z tym problem. Marcin budzi Szymka, a Szymek Marcina. Szymek jest co prawda grzeczny i nie robi niczego specjalnie, ale wiadomo - dwulatek nie potrafi być całkiem cicho, a Marcinowi nawet sapanie Szymka przeszkadza.

Trzeci dzień w żłobku najgorszy. Wytrzymał 20 minut i ryk. Jak go uspokoiłam, to wytrzymał następne 15 minut. Potem wrócilismy do domu. Na razie nie wychodziłam ze żłobka i czekalismy z Marcinem na Szymka za drzwiami sali. Od poniedziałku zaczynamy go zostawiać zupełnie samego. Na razie może na 2-3h, potem na 4. Dopóki jestem na urlopie wychowawczym, to na dłużej nie moge go zostawiać. Myślę, że te płacze to ja jakoś wytrzymam, ale mój mąż juz rozpacza bardzo, a od poniedziałku to on będzie zawoził Szymka do złobka. Będzie ciężko.

Napisany przez: maja2006 pią, 15 sty 2010 - 21:47

Hania śpi na podłodze ze stosem książeczek a ja siedzę z kompem i jem popcorn
zafundowałam Hani na kolacje kanapke z szynką pomidorem i szczypiorkiem i koktajl z jogurtu naturalnego banan kiwi troszkę cukru i cynamonu,wypiła 3/4 tego co zrobiłam,na początku krzywiła się ale nie zareagowałam,więc wypiła
Arte Hania tez jest grzeczna w stosunku do Olka ale jak w nią diabeł wejdzie to wsekundzie go bije albo siada na nim i jak na koniku jedzie,a jak go do kojca wsadzam to go gryzei przez tą siatkę ,na sekunde go nie mogę samego zostawić
aha ząbek jeden,ale drugi już widać

Napisany przez: maja2006 sob, 16 sty 2010 - 22:59

Oluś
https://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=52699e45c18d75b8
https://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=d1aad9da2deaa582
Hanusia
https://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=c48f391e135d9c04
https://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=a7b3713f2284dde7
https://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=110fefaa4dac7ef6

Napisany przez: użytkownik usunięty nie, 17 sty 2010 - 19:25

Arte to b dobrze, że tata będzie Szyma do przedszkola zaprowadzał. U nas to była dużo lepsza opcja, jednak z tatą się chłopaki mniej rozklejają Poza tym niestety trzeba być twardym i nie dać się wciągnąć w przeciągające się pożegnania. Szatnia, szybka zmiana ubrania i butów i papa. Bo dzieciaki świetnie wyczuwają, jak rodzicom serce się kraja i wykorzystują to U nas był płacz okrutny przy oddawaniu jakiś czas, ale sekundę po tym jak młody tracił z oczu tatę leciał do dzieci już wesoły. Powodzenia trzymam kciuki.

Maja ale Olek już duży chłopak, niedawno jeszcze takie zawiniątko Śliczne masz dzieciaczki. Kiedy wyjeżdżasz?

Napisany przez: użytkownik usunięty pon, 18 sty 2010 - 12:35

Nercia ja w tym tygodniu nie dam rady ze spotkaniem bo mam na uczelni sajgon, mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu już się nam uda

Napisany przez: artemizja pon, 18 sty 2010 - 21:18

Czołem!
Szymek po 4 dniach w żłobku rozchorował się, więc robimy przerwę w usamodzielnianiu . Szkoda, bo w cale nie było tak źle i taka przerwa spowoduje, że zaczniemy wszystko od nowa. No cóż, należało się tego spodziewać.

Napisany przez: użytkownik usunięty pon, 18 sty 2010 - 22:28

Arte właśnie byłam ciekawa jak tam mu/Wam idzie. No w takim razie dużo zdrowia dla Szymka.
Hugo już teraz wraca bezproblemowo po przerwie (choroba, czy weekend) ale na początku trochę ciężej było.

Napisany przez: anax wto, 19 sty 2010 - 08:45

Hej laseczki
Maja Dzieciaki masz śliczne a Oluś już duży chłopak i taki pulchniutki.
Arte-zdrĂłwka dla Szymka

A co u nas.Dziś jadę Szymka zawieść do domu kultury na zajęcia feryjne.Będzie tam chodził całe ferie, z kolegami to mu razniej.
W sobote robiłam mu imprezę bo chłopak już skończył 11 lat.Było sporo kolegów i straszny hałas,nie obyło się też bez zepsucia paru żeczy Ale szymek zadowolony to najważniejsze.
Po południu z Karolą i Jej kuzynostwem wybieramy się do bawialni smykolandu.Zobaczymy jaką dzieci będą miały frajdę

Napisany przez: artemizja wto, 19 sty 2010 - 12:27

Anax, sto lat dla Szymka!!!

A u nas kolejny chory, Marcin ma gorączkę, okropny kaszel i katar. Czekam na lekarza. Ciekawe, co powie.

Zapomniałam Wam napisać... ostatnio ważyłam i mierzyłam Marcina i porównałam wyniki z Szymkiem, jak miał 6 miesięcy. Szymek mierzył 68 cm, a Marcin 66. Szymek ważył 8800g, a Marcin 7000g . Niezły pulpet był z Szymka. Marcin to chudziak.

Napisany przez: maja2006 wto, 19 sty 2010 - 21:26

hej dziewczyny
u nas wszystko ok
byłam z Hania u dermatologa bo nzoau mnie naszło z plamkaim,bardziej by mi się psychiatra przydał,a Hania juz rozumie i nie pozwala się dotykać ,u lekarki była spokojna ale na koniec juz się zbuntowała,nie dziwię się jej,ma matke wariatke
niesttey wyszło że ma azs,i najgorsze że jajek i sera żóltego nie bardzo może jeść,a ona uwielbia jajecznice z pomidorami,no ale cóż,dobrze że jej dałam dziś ogórkowa zupę bo lekarak od razu zobaczyła
anax sto lat dla Szymka!!ale masz dorosłego synka już!
Arte no hania moja ważyła na pół roku 6,5kg(na roczek 8kg)..ale po tym szpitalu tak wyszło,a Oluś prawie 8,500 a mierzyłam go na stojąco bo besia zaczeła siadać a teraz od razu staje,nie pozwalałm mu ale ten się rwie jak szalony,i wyszło że ma 71cm,ale wiadomo jak to jest z mierzeniem samemu.nasza pediatra nie mierzy bo mówi że to nie jest potrzebne
Arte zdrówka dla chłopaków! im szybko przeszło!!
Jully jak było w piątek?nic nie piszesz

Napisany przez: Eliszka wto, 19 sty 2010 - 21:44

Witam !!
Dawno mnie nie było, ale jestem.
Pokażę Wam moje dzieciaczki na początek, później może uda mi się coś napisać.

Szaleństwa na śniegu. A sanki są najfajniejsze do ciągnięcia, ale siedzieć na nich? Absolutnie nie...
https://www.fotosik.pl
https://www.fotosik.pl

A to moje dwa. Jasiek bardzo kocha Hanię. Przychodzi i ją całuje, przytula, przynosi swoje jedzenie, picie, próbuje się z nią bawić i ona powoli zaczyna odwzajemniać jego starania. Nie mogę wtedy, takie to rozczulające... jak oboje leżą na macie na przykład i kulają się ze śmiechem
Nie wiem co to zazdrość z Jasia strony. Mam nadzieję, ze tak będzie jeszcze dłuuugo...
https://www.fotosik.pl

A w niedzielę byliśmy na baliku. Pierwsze wrażenie Jasie - szok, przez jakieś 15 minut nie schodził z rąk, później się rozkręcił i tańczył z dzieciakami, chociaż nadL najlepsze było towarzystwo rodziców. Był jednym z najmniejszych i najmłodszych na balu... Młodszy był tylko jeden chłopiec, który myśleliśmy, ze jest dziewczynką , ponieważ przebrany był za czerwonego kapturka... sopiero jego mama nas uświadomiła... byłam w lekkim szoku, gdy przedstawiła swojego czerwonego kapturka "Kubuś"... wiem, ze ciężko dostać strój w takim małym rozmiarze... w sklepach przeważnie rozmiary na co najmniej przedszkolaków.
W podobnym wieku było jeszcze może z dwoje dzieci.
https://www.fotosik.pl
https://www.fotosik.pl

A ogólnie u nas wszystko w porządku. Ja pracuję i jestem niesamowicie z pracy zadowolona. Z naiani na szczęście też. Jasiek ją bardzo lubi i widzę, ze umie się ona dobrze nimi zająć, zainteresować ich, zabawić, wymyślać zabawy.
W dodatku często kończę wcześniej, mimo, ze mój dzień pracy na teoretycznie 8 godzin. Jeśli jadę w teren to wracam nawet o 11.30 (kilka razy się zdarzyło, przewżnie jednak 13 - 14) A w teren jeżdzę średnio 2-3 razy w tygoniu
Jaś się ostatnio rozgadał. Sporo już mówi, powoli można się z nim dogadać slownie Ale w porównaniu z Wększością Waszych dzieci to i tak jest pod tym wzlędem w tyle. Z nocnika tez nie korzysta całkowicie. Tylko kupę woła o ile nie zapomni, ani nie ma nic ciekawszego do roboty...
Nadal uwielbia zwierzęta, zna bardzo dużo, nawet takich, których babcia z dziadkiem ani tata nie znają (mamy chyba nie zaskoczy póki co )

Moja Hania waży około 8 kilo. Jutro albo pojutrze na szczepienie wybieramy się, więc będę wiedzień dokadnie. I dowiem się ile mierzy, ja mierzyłam sama i wyszło mi 72 cm. Ale jestem ciekawa ile waży, bo apetyt ma w przeciwieństwie do Jasia świetny.
Jasiowi słioczek obiadku zajmował w tym wieku nawet ponad pół godziny a ona pochłania taki w 5 minut. W ogóle on dostawał w tym wieku małe słoiczki a Hania poo małym robi awanturę. Duży musi być. Ale cieszę się, ze lubi jeść. Ostatnio dostala pierwszy raz chrupkę do ręki, i też awanturę mi zrobiła jak się skończyła ...
A ostatnio zaskoczyła mnie zupełnie. Z jedzeniem oczywiście. Byłam z nią w domu chwile sama, chłopaki moje na dworze. Dałam Hani duży słoiczek owocków, posprzątałam wszystko i po kilku minyutach wychodzę z domu a mój moż zostaje z Hanią. I z pełnym przekonaniem, ze ja nie robiłam tego wcześniej daje Hani kolejny słoiczek owocow, mały na szczęście... A ta zjadła z zadowoloną miną i nic nie powiedziała, ze 10 minut wcześniej zjadła duży...
Młody też zmienił się w jedzeniu , teraz nawet fajnie je. Nie jakieś duże ilości, ale nuż nie martwię się że za mało. Oczywście musi jeść sam. I bez śliniaka bo śliniak jest dzidzi. A on dzidzi nic nie weźmie. Nawet Hani łyżeczką jadł nie będzie.
W ogĂłle Hania to u niego Ata

Napisany przez: nercia śro, 20 sty 2010 - 20:46

Eliszka Ależ radość, szczęście i spokój bije z Twojego maila. Dzieciaki świetne. To wspaniale, że się "dogadują" Niezły łakomczuszek z Hani. Dziwnie znajomo wygląda taki model dzieciaczka.

Maja Ja też byłam z Olą u dermatologa, a nie uważam żeby coś ze mną było nie tak . Ola ma kilka znamion i wole je pokazać , niż o nich myśleć. Dermatolog powiedziała, żeby raz na rok przyjść i się pokazać. Choć wszystkie Oli zmiany bardzo łagodne.

arte Jak Twoje chłopaki się czują?

Jutro idziemy na kontrolę do ortopedy. Ola bardzo często siada w "W" i nie mogę jej oduczyć, choć zwracam jej uwagę od początku. Nie podoba mi się jak stawia stopy i jej chód. Zobaczymy co specjalista powie.

Oli klub przeniósł się w inne miejsce. Do tej pory było to mieszkanie, a od poniedziałku jest domek-bliźniak. Ależ przestronnie jest teraz. Ola na razie źle znosi zmianę lokum i od poniedziałku jest strasznie rozdrażniona. Wręcz popołudniami nie chce zostawić mnie nawet na moment, rano nie chce iść do klubu. Najpierw pyta czy idziemy do nowego miejsca, a jak potwierdzę to jest bunt. Mam nadzieję, że sytuacja się niedługo ustabilizuje, bo zdaję sobie sprawę, że wszystko musi zacząć działać stałym rytmem w klubie, wtedy dzieci się wyciszą. Na razie zamieszanie organizacyjno-lokalowe i dzieci to odczuwają. Ola jest bardzo wrażliwym dzieckiem, więc jej pewnie jest trochę trudniej.

Dziś mieliśmy księdza po kolędzie. Ola oczywiście wdała się w dyskusje z księdzem. Ksiądz już, wie jakie prezenty Ola dostała, że był Mikołaj, że dzidziuś się w święta urodził i że Ola ma go w serduszku, że teraz dzidziuś jest w kościele i leży "na ziemi na trawie" i Ola bardzo lubi śpiewać kolędy. A na koniec włączyła kolędy i zaczęła przy nich tańczyć. (akurat płytka byla w odtwarzaczu, bo to ulubiona muzyka Oli do tańczenia). Ksiądz zachwycony i dogadali się już co do niedzielnej mszy. Zadziwia mnie to moje dziecię niezmniennie.

Napisany przez: maja2006 czw, 21 sty 2010 - 11:00

hej dziewczyny
eliszka zdjęcia super
Hania Ci długa bardzo wyszła ,moja na rok miała 73cm
nercia ze mną jest coś nie tak bo mimo że wszyscy lekarze mówią że Hania jest zdrowa ja bardzo się boję o nią.Ona ma na cele liczne plamy kawa z mlekiem,u nas to rodzinne ,wszyscy mają ale nikt w takich ilościach,ja mam najwięcej bo koło 6 ale Hania ma dużo więcej,kiedyś pewna dziewczna tu na forum mnie bardzo wystraszyła,od tamtej pory mam potworne lęki z tym związane ,dlatego napisałam że ze mną jest coś nie ak.ostatnio pediatra powiedziała żebym przyszłą za parę miesięcy ,tak bardzij dla mnie,teraz w książeczce mi napisała drukowanymi literami i podbiła pięczątke a ja nadal mam schizy durne
a Ola jakie ma znamiona?
Olus ma drugą jedyneczkę,jest taki mędzik z niego,tylko na rękach,powoli nie wyrabiam i mam dosyć wszystkiego ,na szcęście niedługo wyprawa na drugi koniec świata ,ciekawe jak dam radę z Hanią wszędobylską i jęczy pupą -Olim

Napisany przez: Tusiol czw, 21 sty 2010 - 12:42

Ale nasze dzieci rosną .

Eliszka, Jachu też najchętniej ciagnąły tylko sanki. Druga opcja to zjeżdżanie z górek, ale tylko z wysokich i odpowiednią prędkością.

Arte, jak chłopaki. Lepiej już???

U nas dziś dzień babci u Bartka w przedszkolu a jutro u Jacha na rytmice.

Napisany przez: nercia czw, 21 sty 2010 - 17:20

maja Ola ma jedną plamę sporą kawa mleko i kilka pieprzyków. Mnie uświadomiła Tusiol jak się spotkałyśmy co mogę oznaczać takie plamy kawa-mleko i też zaczęłam się bardzo nakręcać. Jak rozmawiałam o tej sporej plamie z pediatrą to wysłał nas na konsultacje z neurologiem. Plamy kawa z mlekiem to może być oznaką problemu neurologicznego, a nie dermatologicznego. Po wizycie u neurologa jestem spokojna. Wiele osób ma takie plamy i one nie muszą niczego złego oznaczać. Oczywiście warto się skonsultować i być świadomym różnych rzeczy, ale panika w niczym nie pomoże, ani nakręcanie się. Kocham moje dziecko straszliwie i też o nią drżę, ale warto wykorzystywać każdą chwilę aktywnie bawiąc się i dając jej poczucie szczęścia i bezpieczeństwa, a nie skupiać się na wyszukiwaniu problemów. Na pewne rzeczy nie mamy wpływu i trzeba mieć trochę pokory w sobie i przyjąć życie takim jakie jest, nie zawsze łatwe. Może powinnaś pomyśleć o psychologu? Ja mam wiele problemów osobistych o których tu nie piszę, z którymi sobie nie radzę i właśnie czekam na spotkanie z psychologiem. Nie chcę, aby moje lęki odczuwała Ola, bo nic dobrego to nie przyniesie. To są moje problemy, a Oli chcę dać szczęśliwe dzieciństwo, uchronić ją przed negatywnymi emocjami. Czy mi się to uda nie wiem. Ale zrobię wszystko co mogę, aby tak było.

My po ortopedzie, mamy do butów podkleić wkładki, bo stopy płasko-koślawe. Chodzić na paluszkach i próbować ćwiczyć w odpowiedni sposób. Za pół roku kontrola. Pomimo siadania w "W" kolana ok. Problem jest ze stopami.

Napisany przez: Eliszka czw, 21 sty 2010 - 18:25

Tak Was czytam dziewczyny i zaczynam się zastanawiać...
Moje dzieciaki mają takie plamy. Nie wielkie, ale malutkie też nie ok 2 cm kwadratowe na plecach. Oboje mają takie same w takih samych miejscach, podobne ma mój brat i moja mama (oni mają proporcjonalnie większe). Wygląda to jak po prostu ciemniejsza skóra w tym miejscu, ne jest ani wypukłe, ani nie ma innej faktury niż reszta skóry wokół. Dotąd w ogóle nie zastaniawiałam sie nad tym, bo skoro ma takie część rodziny to tłumaczyłam to genami i dziedziczeniem. Jasiu ma jeszcze duży pieprzyk w pachwinie, o niego matrwiłam się bardziej bo to takie miejsce, gdzie może go podrażniać bielizną. Ale i ten "odziedziczył" w genach.
Teraz chyba zapytam pediatry przy najbliĹźszej okazji...

A i byłam z Hanią na szczepieniu. Prawie nie płakała, w zasadzie można powiedzieć, ze zamruczała troszkę I waży 8100 !. Jasiek w tym wieku też tyle ważył, z tym, że on urodził się 300 gram cięższy.

Napisany przez: maja2006 czw, 21 sty 2010 - 21:14

nercia ja moja Hania ma ich koło 10,ja mam koło 6,Hanie oglądał nasz pediatra-endokrynolog,kilka neurologów i właśnie dermatolog ,wszyscy powiedzieli że Hania jest zdrowa a same plamki o niczym nie świadczą,taka jest jej uroda i tyle,ilośc plamek też o niczym nie świadczy,moja ciotka miała koło 10 i teraz zostało jej kilka,mi też się pojawiły nowe,a dwie zanikły,sa ledwo widoczne
Hania ma jedną bardzo dużą na nóżce,urodziła się z nią.to jest kwestia pigmentu.
żeby mówić o jakiejś chorobie musi być iles tam czynników,a że u mnie w rodzinie każdy je ma i B tez ma,po za tym u mnie rodzinnie występuje ogromna ilośc pieprzyków,ale to bardzo bardzo duża,więc to też ma znaczenie.Hania ma jednego na duzym paluszku u stopy po wewnętrznej stronie
ja bardzo się nakręcałam ponad rok,nie umiałam sobie z tym poradzić,ale nie ma sensu się zamartwiać, tym bardziej że mam zdrowe dzieci.
na choroby genetyczne i tak nie ma lekarstw.
u mnie psycholog nic nie zdziała,został mi psychiatra tylko.
dzieci spią ,ja muszę wystawiać ubranka bo nie mam gdzie tego trzymać
Eliszka nieźle Hania waży a karmisz piersią jeszcze?

Napisany przez: artemizja czw, 21 sty 2010 - 21:58

Czść Dziewczyny!
Jestem okropnie zmęczona iśpiąca, więc krótko...

Ja i Szymek przeszliśmy grypę jelitową. Szymek od poniedziałku prawie nic nie jadł i był odwodniony, ale jak już mielismy dostać skierowanie do szpitala, to nagle zaczął sporo pić i po trochu jeść. Natomiast Marcin ma zapalenie płuc. Dzisiaj bylismy w szpitalu, ale na szczęście na razie, dopóki jego stan sie nie pogorszy, możemy się leczyć w domu antybiotykiem.

Kurcze, nie wiem, czy posłać w takiej sytuacji Szymka do żłobka, jak obaj wydobrzeją...

Napisany przez: nercia pią, 22 sty 2010 - 09:36

arte Mam nadzieję, że chłopcy unikną szpitala. Dużo zdrówka dla Was. Masz kogoś do pomocy, czy sama sobie musisz radzić? Co do żłobka to może nie poddawaj się tak szybko. Może się trochę uodporni Szymek i nie będzie chorował.

Moja Ola w sumie bardzo rzadko choruje pomimo tego że chodzi cały czas do klubu. Od września tylko miała katar. A od początku posyłania jej do klubu czyli już rok minął w styczniu 3 razy była przeziębiona i nie miała jeszcze nigdy antybiotyku. tfu tfu tfu.

Ja dziś odstroiłam Olę w strój żabki i poszła na bal. Może wrzucę po południu fotki. Już dawno jej nie pokazywałam.

Napisany przez: nercia pią, 22 sty 2010 - 17:58

Ola po balu, zadowolona, wytańcowana i szczęśliwa.

Mam też opinie klubowego psychologa. Kilka zastrzeżeń jest zwłaszcza do rozwoju psychoruchowego a dokładnie tak nam napisali: "prawdopodobnie z powodu nadwagi sprawia wrażenie osoby mniej sprawniej ruchowo". Rozwój emocjonalno -społeczny bardzo dobry. No i mamy iść do logopedy, bo mówi niewyraźnie. (Jak dla mnie bardzo wyraźnie). Ciekawe swoją drogą, że dzieci nie mówiące mają czas na zaczęcie mówić, a te którym się buzia nie zamyka, są kierowane do logopedy. Zastanawiające.

Tekst dnia:
W chwili tarmoszenia, podgryzania i w ogólnym amoku "wydziczania się"
- Mamusia nie gryĹş mi buzi, bo mi zepsujesz.

Napisany przez: użytkownik usunięty pią, 22 sty 2010 - 21:38

Sory, ze się nie odniosę do wszystkiego, ale może jutro znajdę chwilę na doczytanie reszty.

Nercia byliście u dobrego ortopedy? Bo my mamy świetnego i powiedział, że starą szkołą jest wmawianie tak małym dzieciom płaskostopia. Może jeszcze byście się na inną konsultacje wybrali? Mogę polecić swojego, ale on chyba dość drogi, w każdym razie po uspokajał nas w wielu kwestiach, w których inni straszyli.

Napisany przez: nercia pią, 22 sty 2010 - 22:04

jully Już jestem umówiona na kolejną wizytę u innego ortopedy. Przedyskutowaliśmy to z P. i jak dla nas to też zbyt radykalne posunięcie. Zobaczymy jaka będzie opinia lekarza, który od początku zajmował się Olą. Nie podoba mi się wizja wsadzenia Oli w sztywne buty, bo zniechęci ja to do ruchu jeszcze bardziej, poza tym mięśnie stopy nie będą pracowały. Jak kolejny lekarz, będzie proponował radykalne rozwiązanie to poproszę Cię o kontakt do Waszego ortopedy.

Napisany przez: maja2006 pią, 22 sty 2010 - 22:18

CYTAT(nercia @ Fri, 22 Jan 2010 - 17:58)

Ola po balu, zadowolona, wytańcowana i szczęśliwa.

Mam też opinie klubowego psychologa. Kilka zastrzeżeń jest zwłaszcza do rozwoju psychoruchowego a dokładnie tak nam napisali: "prawdopodobnie z powodu nadwagi sprawia wrażenie osoby mniej sprawniej ruchowo". Rozwój emocjonalno -społeczny bardzo dobry. No i mamy iść do logopedy, bo mówi niewyraźnie. (Jak dla mnie bardzo wyraźnie). Ciekawe swoją drogą, że dzieci nie mówiące mają czas na zaczęcie mówić, a te którym się buzia nie zamyka, są kierowane do logopedy. Zastanawiające.

Tekst dnia:
W chwili tarmoszenia, podgryzania i w ogólnym amoku "wydziczania się"
- Mamusia nie gryĹş mi buzi, bo mi zepsujesz.

Napisany przez: artemizja sob, 23 sty 2010 - 08:48

Anax, sto lat!!! Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin!

Napisany przez: artemizja sob, 23 sty 2010 - 09:50

Eliszka, fajne masz dzieci. Dobrze, że nie ma między nimi zazdrości. U nas pod tym względem nie jest tak różowo, ale przypadki zazdrości zdarzają się niezwykle rzadko. Szymek bardzo często przytula Marcina, całuje go, przynosi mu zabawki. Woła mnie, jak Marcin płacze. Przynosi różne rzeczy, jak go poproszę albo jak sam widzi, że cos będzie potrzebne. Nie zabiera Marcinowi zabawek tylko mówi mu: Nie! ewentualnie jak jednak coś zabierze, to po to, żeby Marcin go gonił.
Jasiek w przebraniu super!

Nercia, kto by pomyślał, że Ty możesz mieć otyłe dziecko, taka jesteś drobna. Szczerze powiedziawszy, po Oli tego nie widać. Z resztą, juz nie raz na ulicy słyszałam, jaki Szymek jest gruby, a jemu w rzeczywistości sterczą żebra (a teraz po chorobie szczególnie), po prostu nie jest drobnej budowy, może Ola też nie będzie drobna, ale żeby otyła .

Co do pomocy, to mój mąż wziął wolne i jesteśmy razem. Nie dałabym sobie sama rady. Ja też miałam grypę jelitową, jedną noc całą wymiotowałam. Poza tym zarówno Marcin jak i Szymek chcą teraz ciągle być na rękach. Marcin jak lezy, to dusi go kaszel, a Szymek po grypie jest jeszcze bardzo słaby.

A w kwestii żłobka, to jeśli chodziłoby tylko o Szymka, to pewnie nie miałabym wątpliwości, czy ma nadal chodzić do żłobka. Natomiast boję się o Marcina. Moim zdaniem jego zapalenie płuc to jakiś wirus ze żłobka. W poniedziałek zarówno Szymek jak i Marcin mieli lekki katar i trochę pokasływali. We wtorek u Szymka przeziębienie przeszło w grypę jelitową. U Marcina zaczął się problem z oskrzelami, ale pediatra stwierdziła, że jeszcze nie trzeba podawać antybiotyku. W środę Szymek wymiotował już na całego, a Marcin miał okropny kaszel. W czwartek u Szymka było lepiej, nie wymiotował, miał tylko lekkie rozwolnienie. Natomiast u Marcina stwierdzono zapalenie płuc.

Przez to zapalenie płuc, Marcin odzwyczaja się od piersi. W dzień w ogóle nie chce nic jeść poza mlekiem z butli. W nocy, na śpiocha tylko trochę pociągnie z piersi. Pokarmu coraz mniej. Trudno... Pediatra kazała mi przejść znowu na dietę bezmleczną, bo Marcin ma uczulenie. Przepisała mu też Bebilon pepti, na razie mieszam ze zwykłym Bebilonem. Jak przestanę karmić, to wreszcie będę mogła wszystko jeść i normalnie zacząć się odchudzać. No cóż, pomimo to, myślałam, że trochę dłużej będę karmić.

Napisany przez: anax sob, 23 sty 2010 - 10:00

Arte- dzięki. Zdrówka dla was.
Nercia-Mnie też się wydaje że z tym logopedą to przesada,przecież Ola dopiero się uczy mówić.
A z nogami to ja Ci powiem że Szymek ma płaskostopie i zdjagnozowane koslawośc kolan.Chodziłam z nim na ćwiczenia,trochę ćwiczyliśmy w domu i nic się nie zmieniło.widzę że karolina też ma płaskostopie i teraz to olewam bo i tak nie przyniosło efektu.

Napisany przez: nercia sob, 23 sty 2010 - 11:14

anax Wszystkiego najlepszego !!!

arte A zakładając, że zrezygnujesz w tym momencie ze żłobka, to nie masz w planach przedszkola od września? Tak naprawdę sezon chorobowy to wrzesien-marzec. I zrezygnowanie teraz to przesunięcie problemu w czasie. Marcin wtedy będzie starszy i o może odporniejszy, ale przez okres poza chorobowy może by się stopniowo uodparniali obaj. Rzeczywiście macie problem do rozważań.

Zacytowałam psychologa, tak mamy napisane jako wynik z testu, który Ola miała w klubie. Wg mnie nie jest otyła, ale biorąc pod uwagę jej niepohamowany apetyt, musimy pilnować tego co je i zmusić ją do ruchu. Biorąc pod uwagi siatki centylowe wzrost-10, waga >75. To jest "lekki problem". Ale kto się przejmuje siatkami, przecież ona jest taka mięciutka, w sam raz do miętoszenia.

maja No postaram się wstawić jakieś fotki. Może dziś.

Jeśli chodzi o stopy, to my na pewno tematu nie zbagatelizujemy. Myślę, że konsekwencje ignorancji, mogą znacznie utrudnić w przyszłości jej jakość życia i jeśli mogę coś zrobić to na pewno tego nie odpuszczę. Myślę, że jeśli chodzi o ćwiczenia to najistotniejsza jest konsekwencja i regularne ćwiczenie. Ja w dzieciństwie miałam rehabilitacje i ćwiczenia, płaskostopia w tej chwili nie mam. Mój P. ma, ale u niego temat został trochę odpuszczony. Myślę, że każdy przypadek jest inny i jednak warto podjąć wysiłek jeśli ma to wpływ na zdrowie dziecka.

Napisany przez: OLA77 sob, 23 sty 2010 - 11:58

CYTAT(nercia @ Sat, 23 Jan 2010 - 13:14)

anax Wszystkiego najlepszego !!!

arte A zakładając, że zrezygnujesz w tym momencie ze żłobka, to nie masz w planach przedszkola od września? Tak naprawdę sezon chorobowy to wrzesien-marzec. I zrezygnowanie teraz to przesunięcie problemu w czasie. Marcin wtedy będzie starszy i o może odporniejszy, ale przez okres poza chorobowy może by się stopniowo uodparniali obaj. Rzeczywiście macie problem do rozważań.

Zacytowałam psychologa, tak mamy napisane jako wynik z testu, który Ola miała w klubie. Wg mnie nie jest otyła, ale biorąc pod uwagę jej niepohamowany apetyt, musimy pilnować tego co je i zmusić ją do ruchu. Biorąc pod uwagi siatki centylowe wzrost-10, waga >75. To jest "lekki problem". Ale kto się przejmuje siatkami, przecież ona jest taka mięciutka, w sam raz do miętoszenia.

maja No postaram się wstawić jakieś fotki. Może dziś.

Jeśli chodzi o stopy, to my na pewno tematu nie zbagatelizujemy. Myślę, że konsekwencje ignorancji, mogą znacznie utrudnić w przyszłości jej jakość życia i jeśli mogę coś zrobić to na pewno tego nie odpuszczę. Myślę, że jeśli chodzi o ćwiczenia to najistotniejsza jest konsekwencja i regularne ćwiczenie. Ja w dzieciństwie miałam rehabilitacje i ćwiczenia, płaskostopia w tej chwili nie mam. Mój P. ma, ale u niego temat został trochę odpuszczony. Myślę, że każdy przypadek jest inny i jednak warto podjąć wysiłek jeśli ma to wpływ na zdrowie dziecka.

Napisany przez: nercia sob, 23 sty 2010 - 16:16

Ola77 Teksty świetne. Rozbrajające.

Dziś miałam taką pobudkę:
Ola głaszcząc mnie swoim malutkim paluszkiem po nosie mówi: "Nosku, nosku wstawamy już dzień. "

Kila zdjęć:
Wspomnienie wyjazdu sylwestrowego (Chęciny 31.12):
https://www.fotosik.pl

https://www.fotosik.pl

Kąpielowe:
https://www.fotosik.pl

No i żabka, rajstopy (robocze- do ewentualnego zasikania, zanim rozpocznie się bal) na balu były gładkie zielone. Jak dostaniemy zdjęcia z klubu to jeszcze pokażę:
https://www.fotosik.pl

Napisany przez: OLA77 sob, 23 sty 2010 - 17:45

nercia zabka cudna!!!!!!!!!!!!!

https://img200.imageshack.us/i/dsc04016bx.jpg/

Napisany przez: OLA77 wto, 26 sty 2010 - 15:09

co tu takie puchy!

Napisany przez: anax wto, 26 sty 2010 - 17:36

Dzięki jeszcze raz wszystkim za życzenia.
Ola lenka śliczna
Nercia zdjęcie fajne

Moja też klepie duzo.Ostatnio uczyłam ją wierszyka dla Szymona
dialog
ja: Karolino powiedz
Ja mała różyczka
Kaja: ty róşyczka
Ja: nie powiedz ja mała różyczka
K: ty różyczka mała
Ja Ty różyczka mała
K ja mała rózyczka?
I tyle wyszło z wierszyka hehe
albo siedzi na kibelku i nie może kubki zrobić i mówi mamusiu pupa mi się zepsuła.

Napisany przez: użytkownik usunięty wto, 26 sty 2010 - 21:40

Nercia cudna żabka mała Byliście na tej drugiej wizycie ortopedycznej bo jestem bardzo ciekawa?

anax no bardzo rozumna Karolinka, uwielbiam te dyskusje z maluchami i ich sposĂłb rozumowania

Ola ale fajna fotka, może chcesz na pierwszą stronę??

Arte jak chłopcy? I co postanowiłaś w sprawie żłobka?

U nas wszystko ok, tylko zabieganie straszne panuje. Mam nadzieję, że od kwietnia się trochę uspokoi a do tego czasu jest szaleństwo.

Napisany przez: nercia wto, 26 sty 2010 - 22:34

jully Zapisałam Olcię pod koniec lutego. Dopiero mamy taki najbliższy wolny termin. A czemu tacy zabiegani jesteście?

Ola Śliczna modelka.

anax Świetna Karolinka.

U nas też filozofowanie codzienne. Ja mam plik z Oli przemyśleniami, zapisuję na bieżąco. Dzisiejsze:
Anatomia kobiety:
Ja rozebrana do od pasa w górę, Ola siedzi na nocniczku i bacznie się przygląda moim piersiom.
O: - Co to jest?
Ja: - Piersi,
O: - A boli Cię to?

Napisany przez: OLA77 śro, 27 sty 2010 - 09:04

tak na szybko- jully możesz dać na 1-szą stronkę.

Napisany przez: maja2006 śro, 27 sty 2010 - 09:38

CYTAT(nercia @ Tue, 26 Jan 2010 - 22:34)

Napisany przez: użytkownik usunięty śro, 27 sty 2010 - 10:15

Maja coś z fotosikiem padło i Wasze zdjęcie zniknęło z pierwszej stronki, dasz jakieś nowe?
Nie przejmuj się skoro dopiero przy drugim tak poczułaś, ja tam czasem miałam tak przy pierwszym

Nercia pracowo jesteśmy zabiegani, ale to jak się uda nam wreszcie spotkać to pogadamy, bo na razie nie zapeszam. Tekst Oli cudny. Moje dziecko jak mnie widzi nago to z obrzydzeniem mówi o feee No cóż, kiedyś może mu się ciało kobiety spodoba a jak nie to też będziemy go kochać

Napisany przez: truska śro, 27 sty 2010 - 10:52

U nas niewiele się zmienia
W kielcach teraz są ferie więc Weronika nie chodzi do przedszkola
i dobrze bo przy takiej zimnicy neiche mi się rano wychodzic .
U anstamten roku był koszmarny jesli chodzio choroby
bo Weronika wszystko z przedszkola przynosiła
i chyba troche prawdyjest w tym ze dzieciaczki muszą częsc chorób przechorowac
bo w tym roku (odpukac) jest o niebo lepiej.
Wiktora juz od wrzesnia wysyłam do przedszkola
i o ile nie będę w ciązy to zacznę szukac pracy
A jesli będę to będę miała chwilę spokoju.
Choc nie chcę narzekac
bo Weroniak bardzo ładnie bawi się z Wiktorkiem

artewiem ze ciezko w to uwierzyc ale za rok bedzie lepiej

MĂłj Wiktor nadal drobny wazy 10 kg i przytyc nie chce
Zaczyna łapacnowe słowa: dzieci, dom,stól, miś , lis itp
Moze do wiosny się rozkręci z mówieniem

Napisany przez: maja2006 śro, 27 sty 2010 - 11:13

truska to może daj mu tran moller's,ja odkąd Hani daje ładnie przybiera na bilans miała 10,600 a teraz ponad 12kg
a moja artystka wykombinowała coś i nie wiem co mam zrobić...
ona gdzies od roku jst samodzielna,ubiera się sama rano,jak gdzieś idziemy też się cała sama ubiera łącznie z bucikami,chyba że ma dużo na sobie to jej pomagam ,od niedawna sama je ,więc de facto dziecko samodzielne;jest świrek,wszędzie jej pełno,ale nie narzekam bo jest bardzo dobrym dzieckiem.jak jest dłużej cisza niż minutę to znaczy że Hania coś wykombinowała,np krzesło na pudełka te z zabawkami na kołkach i na parapet weszła albo włączyła sobie tv i trafiła na kanał z gołymi babami,(przed jedynką wstecz jest jakiś tam z reklamami erotycznymi) i woła uuuu pania goja pania goja,Hania ma pisia,pania ma pisia
ostatnio nawet Olusia ubrała,jak dostałam @ i się do bani czułam bo to pierwsza po porodzie to Hanusia przyniosła ubranka dla Olusia zmieniła mu pampersa tylko body mu ubrałam żeby przypadkiem główki nie ściagałą tak jak lali,zaniosła wszystko do pralki,z pralki do suszarki więc dumna z niej jestem.to tak w ramach wstępu i pochwalenie się...ale właśnie moja Hania wróciła ze spaceru...czytała sobie w pokoju,ja sprzątałam w kuchni po śniadaniu ,Hania ubrała sie w kombinezon i mówi czesć mama ,hanuś posza,ja mówię ok Hania pa,za chwilę ją wołam a jej nie ma,szukam,nie ma jej,czasami do szafy wchodzi ,ma tam poduszkę taką i tam się chowa,nie ma,patrze drzwi nie zamknięte na korytarz więc zamykam ,szukam nadal nie ma,więc mnie olśniło biegne na korytarz bo za schodami koło drzwi wyjściowych są drzwi do piwnicy i jest ich dużo i nie ma poręczy,a moja Hania przed domem kulki sobie robi ze śniegu
to jak otwrzyła drzwi domowe to już wiem,pokaał mi jak przekręca zamek ,ale te na dwór za chiny nie wiem,chyba że były niedomknięte!trwało to wszystko chwilę dosłownie ale siwa jestem..i ciekawe co ja teraz zobie..drzwi do domu mam zawsze zamknięte,zawsze,więc nie wiem jakie inne zabezpieczenie mam zrobić??? w dzień to jeszcze ,ale w nocy???jak się obudzi i np wyjdzie..no masakra

Napisany przez: maja2006 śro, 27 sty 2010 - 11:21

Jully oki,coś wymyślę,
aha dziewczyny miałam pisac że otworzyli koło mnie przedszkole anglojęzyczne,o czym marzyłam bo bardo chciałam zeby Hania do takiego poszła,oczywiście prywatne,ale cena mnie zabiła
900zł plus 200zł na jedzenie plus 400zł wpisowe!!!,masakra jakaś!!chyba na warszawskie warunki bo wiadomo że tam wszystko droższe a zarobi większe,jest tu parę przedszkoli prywatnych ale koło 500zł kosztują ,ale może będzie dofinansowanie około 160zł tyle ile kosztuje miejsce w panstwowym miesiecznie więc wyjdzie gdzies 740 od tego jeszcze odejmę helen doron 150z więc wyjdzie jakieś 600zł ,jak pójdę do pracy to ja poslę do tego przedszkola,co myślicie?
i mam jeszcze pytanie ile i co dajecie do picia dzieciom?
i czy piją jeszcez mleko,wiem że Hugo i Jaś Tusiola nie ,a Karola tak,a reszta?

Napisany przez: OLA77 śro, 27 sty 2010 - 11:25

maja moja Lenka teĹź pije mleko bebiko.
co do przedszkola, u nas prywatne też kosztuje cos koło tego. My Lenkę chcemy dać do państwowego- mam nadzieję że się dostanie:)

co do picia to moja najczęściej wodę z sokiem malinowym i cytryną, czasami soki ale zawsze tak pół na pół z wodą.

Napisany przez: truska śro, 27 sty 2010 - 11:35

No chyba zazcne mu od dzisiaj dawac tentran
tylko ja malo systematyczna jestem
no zobaczymy czy mi sie uda
Zaraz wrzuce jakies fotki

Napisany przez: truska śro, 27 sty 2010 - 11:44

https://www.fotosik.pl

https://www.fotosik.pl

https://www.fotosik.pl

https://www.fotosik.pl

https://www.fotosik.pl

https://www.fotosik.pl

https://www.fotosik.pl

https://www.fotosik.pl

Napisany przez: OLA77 śro, 27 sty 2010 - 11:51

truska ale cudny jest:) na fotkach nie wygląda na takiego chudego:)

Napisany przez: maja2006 śro, 27 sty 2010 - 12:11

Truska przesłodki a Ty jak zawsze piękna
co do tranu to ja przez jakiś czas Hani dawałam łyżkę zamiast łyżeczkę bo myślałam że łyżkę trzea,pediatar powiedziałą że nic się nie stało ,ja jej dawałam ten zielony od 3 roku niby,ale skłąd ten sam co tego cytrynowego wyjątek stanowi smak.teraz dostaje cytrynowy.

Napisany przez: użytkownik usunięty śro, 27 sty 2010 - 14:08

Maja a może Ty byś poszła tam do pracy? jesteś anglistką z wykształcenia prawda? Wtedy byś miała taniej, Majkę pod okiem i blisko do domu Tak tylko pomysł, bo może w zupełnie innej branży zamierzasz szukać pracy.

Truska cudne zdjęcia. Fajny tygrys, Hugo jak tylko gdzieś dzieciom buźki malują to każe się za tygrysa malować

Hugo mleko pije tylko, że dla alergików, poza tym pije wodę, herbatki i sok (100% sok bez cukru) z wodą od święta.

Napisany przez: maja2006 śro, 27 sty 2010 - 14:17

Jully,nie ,ja nie jestem anglistką,ja gospodarowanie nieruchomościami skończyłam,i mam zamiar pracować w zawodzie,chociaż na początek pewnie wezmę cokolwiek byleby w domu już nie siedzieć
a jakie herbatki? hippa czy normalne np owocowe?a soki takie malionowe podajecie?
nie wiem czy wam pisałąm ale Hania ma azs i musi mieć dietę

Napisany przez: Eliszka śro, 27 sty 2010 - 14:53

maja ale historia z Hanią ! Ja osiwiałabbym chyba. ! Łańcuch załuż na drzwi tak wysoko żeby nie mogła otworzyć, albo zasuwkę - moi znajomi tak mają.

Mój Jasiek pije bardzo dużo. Cały czs z bidonem chodzi i zawsze coś w nim ma.
Rano mleko - nestle junior pije, a w dzień wodę, albo herbaty różne (owocowe, albo owocowo ziołowe- mojaj mama zawsze jakąś na odporność wynajdzie i kupuje, więc mu robię, skład fajny mają, więc myślę, ze nie zaszkodzi - same owoce, aronia, maliny, porzeczka, zioła - lipa, bez ) albo soki domowej roboty jabłkowe lub porzeczkowe albo truskawkowe z wodą. Czasem bobofruta z Hanią na spółkę wypiją. Herbatkę w granulkach mam w szafie pół roku już chyba i tą dostaje baaardzo sporadycznie, jak nie mam nic innego pod ręką, a najczęściej mam własnie.
Ogólnie w dzień wypije spokojnie ponad 2 litry płynów z mlekiem liczę. Bez zup, budyniu, kisieli galaretki itp.
Nie ma różnicy czy lato jest i upał i czy zimno i zima...

Napisany przez: użytkownik usunięty śro, 27 sty 2010 - 15:05

Tej w granulkach nie daję, bo to sam cukier. Takie owocowe, ziołowe jak Eliszka podaję.

Hugo też kiedyś dużo pił, teraz nie bardzo.

Napisany przez: maja2006 śro, 27 sty 2010 - 15:12

Eliszka duĹźo Janek pije,super
Hania mniej o wiele ale i tak lepiej niź kiedyś
a te herbaty to takie normalne w saszetkach?owocowe np liptona ?Hania bardzo lubi takaa truskawkową liptona,za sokami nie przepada,ale teraz jak już chce pić tylko z normalnego kubka to podaje jej soki,nigdy ich nie piła więc nie zaszkodzą jak czasmai wypije
musze coś wykombinować,chwała bogu że mam domofon od czerwca bo wczesniej furtka była otwierana normalnie i Hanka mogłaby sobie wyjść,aż mnie ciarki przechodzą
a te galaretki i kiesielki to z sokĂłw robisz?
ja na śniadanie Hani zrobiłam zamast kanapek,banan jabłko kiwi i jogurt naturalny -koktaji do tego trochę płatków cynamonowych i zjadał całą miseczkę,myślicie że zamiast kanapki może coś takiego dostać?

Napisany przez: użytkownik usunięty śro, 27 sty 2010 - 15:44

liptona lepiej nie., bo zawiera czarną herbatę ( a Hania z tych dzieci, co to je pobudzać bardziej trzeba raczej nie jest ) Dobre sa herbapolu np.

Bibiczku widzę, że się pojawiłaś, jak u Was?

Maja a ten azs to z uczuleniem na coś? Jaką masz dietę trzymać?

Napisany przez: Eliszka śro, 27 sty 2010 - 16:48

maja Herbaty, tak jak Jully pisze takie aby w składzie czarnej nie było. Może być Herbapol, Vitax i Bio-active bardzo te lubimy. Bio active ma taką fajną malinową dla dzieci specjalnie.
Moja mama te na odporność kupuje w zielarskich splepach i one są wtedy nie ekspresowe a takie luźne w jedną paczkę pakowane. Łyżeczkę się odmierza i pod przykryciem parzy.

A to śniadanko sama chętnie zjadła bym

Kisiele i galaretki robimy z kompotĂłw, sokĂłw albo mroĹźonek. Jasiek (I hania powoli teĹź ) Uwielbia kisielek z tartego jabuszka.
Po prostu ścieram jabłko na tarce, dodaję wody, zagotowuję, dodaję odrobinę wody zmieszanej z łyżeczką mąki ziemniaczanej i szczyptą doslownie dukru .

Napisany przez: maja2006 śro, 27 sty 2010 - 19:56

te vitax czy jak się one nazywaja też mamy,ale Hania woli właśnie tą truskawkową,ale rzezczywiście Jully masz rację,poszukam innej truskawkowej
jully jak ostatnio byliśmy u dermatologa ,to babeczka pytała czy z tym co Hania ma na buzi tez przyszłam,a ja mówię że nie ,że ona ma zawsze take policzki czerwone jak zje np zupę ogórkową albo pomidorową,a ona mówi że to nie jest nrmalna reakcja organizmu-czerwone policzki i nosek-wygląda jakby miała wypieki na buzi,i powiedziała że to atopowe zapalenie skóry,nie może czekolady,jajek,orzechów,sera żółtego,cytrusów -mam zapisane czego jeszcze nie,i lepiej jej prysznic robić a raz na 3 dni kąpiel w emolium np ale nie 10-15 minut tylko krótsza
Eliszka Hania nie lubi kiesielu,tzn nie przepadała jak jej robiłam gdy była młodsza,dziś dla Olka zrobiłam z bobofruta i zjadła wszystko,za to Olek coś kiepsko je,mam nadzieję że to przez ząbki i mu przejdzie
aha dziś robiłam pierwszy raz w życiu knedle..ja nie przepadam więc nie robiłam,ale stwierdziałm że Nuśce zrobić trzeba,wyszły straszne gnieciuchy i ale Hani smakowały,zjadła 4 !

Napisany przez: artemizja śro, 27 sty 2010 - 21:00

Cześć Kobiety!
Przeczytałam wszystko, ale odzwyczaiłam się już od takiej ilości tekstu i nie wiele pamiętam.

Najpierw zdjęcia...
Ola, śliczne to Wasze zdjęcie mamy i córki...
Truska, świetny tygrysek! Myślałam, że skoro pojawiłas się na forum, to masz nam coś ważnego ( ) do zakomunikowania... no cóż, czekam na wieści i życze powodzenia!!!

Maja, niezłe "ziółko" z Hani. Ja bym sie też bardzo wystraszyła. Muszę jednak pogratulować samodzielności Hani. Szymkowi bardzo daleko do takich zachowań.

Szymek pije tylko soki. Kupuję mu syropy, nalewam kapkę i rozcieńczam Cisowianką niegozowaną. Czasem daje mu jakiś sok z kartonu i też rozcieńczam. Herbatę czarną, bardzo rozwodnioną, dostał jak miał w poprzednim tygodniu grypę jelitową, a wcześniej nie znał w ogóle tego smaku. Co do mleka, to dostaje zwykłe świeże mleko do płatków śniadaniowych, ale nie codziennie.

Co do naszego zdrowia, to Szymek po grypie jelitowej złapał znowu gila i ma coraz gorszy kaszel. Dlatego dostaje antybiotyk Ospamox. Marcin po Zinnacie lepiej wygląda, mniej kaszle. Pomogły tez bardzo inhalacje, wreszcie kupiliśmy inhalator. Natomiast ja mam teraz zapalenie zatok. Byłam wczoraj u laryngologa. Dostałam skierowanie na rtg zatok. Powinnam też brać leki na alergię (nigdy nie brałam, a katar i ból zatok to jest mój bardzo częsty problem od wielu lat) i sterydy do nosa (chyba) na to zapalenie zatok. Niestety, ponieważ karmię piersią, nic nie przepisała. Biorę tylko to, co juz brałam, Bioparox, Euphorbium, inhalacje z Olbas Oil i Stodal.
Jutro idę na to rtg. We wtorek z wynikiem do lekarza i zobaczymy, co dalej...

Napisany przez: użytkownik usunięty czw, 28 sty 2010 - 09:31

Arte współczuję, dla mnie dwie najgorsze przypadłości to grypa żołądkowa, albo zatoki właśnie. Męczę się wtedy okrutnie. Zdrowia.

maja Hugo ma to samo na twarzy, nie je niby nic niedozwolonego, ale i tak ma poliki takie czerwone i suche. Zresztą całe ciało ma takie suche. Już sama nie wiem co z tym robić. Ostatnio lekarka (moja kuzynka, więc pozwoliła sobie na poza medyczną terapię) poradziła mi, żebym może spróbowała go karmić wg 5 przemian ale jakoś nie wyobrażam sobie tego gotowania, tym bardziej jak idzie do przedszkola. Powiedziała, że niestety na takie przypadki medycyna nie ma za wielu pomysłów.

Lecę do miliona urzędów załatwiać pozwolenia przeróżne, jakoś już wiem, że będą mnie odsyłać i kazać jakieś kolejne zaświadczenia przynosić.

Napisany przez: maja2006 czw, 28 sty 2010 - 10:45

hej dziewczyny
Arte zrowia dla Was!!! jak Hania się coś zaczyna to od razu podaje jej te homeopatyczne i na szczęście jest ok szybko
oby u Was też szybko przeszło
Jully,Hania ma skórę ok,niczym jej nie smaruję tylko latem kremem z filtrem a tak to od 9tż niczym,jak trafiłam do naszej pediatry to zakazała oliwkowania i smarwania buzi nawet jak jest -15!i tak też robiłam,ale od zeszłego roku od grudnia gdzieś do marca Hani skóra jest straszna,tzn sucha bardzo szczgołnie policzki,zresztą cała sucha,myłam ją w oilatum w emolium ale tylko pogroszyłam sparwę,przepisali mi krem robiony jakiś tam i jest rewelacyjny,nie wiem jak sie nazywa ale jak chcesz zapytam,bo bardzo pomaga.a to co na policzkach ma włąśnie to reakacja alergiczna na te rzeczy o których pisałam.ostatnio z premedytacją zrobiam jej jajecznicę z 2 jajek i pomidora i zupę pomidorowa to dziecko buzię miała tragiczną.jak nie jest tych rzeczy to jest w miarę ok.ma lekko rózowe policzki a jak już jakich czas minie to policzki sa ładne.aha i np rajstop jej nie mogę zakładać tylko bawełniane getry,aha no i teraz na mróz jak jest strasza to mam smarować buzię ale nie nawilżac tylko tłustym!.Olka od urodzenia myłam mydłem bez mydła -nie pamiętam nazwy -w aptece kupione coś koło 20zł,i tylko raz w tygoniu tym mydłęm,tak to smą wodą,ale pupę i tak mu myłam codzinnie bo wiadomo jak to w pielszce ,no i nie smarowałam niczym zupełnie zobaczymy jak u niego będzie.dermatolog mwiła że wodą jest okropna u nas i to też potęguje ta skóre suchą no i do tego ogrzewanie.

Napisany przez: użytkownik usunięty czw, 28 sty 2010 - 11:01

My tez dostaliśmy teraz jakąś maść robioną (cholesterolową?) zobaczymy jak zadziała. Co do wody, to założyliśmy taki filtr w słuchawce od prysznica i z niego nalewamy wodę do wanienki dla młodego. Chyba trochę lepsza jest niż taka z kranu.

Napisany przez: maja2006 czw, 28 sty 2010 - 23:25

CYTAT(jully @ Thu, 28 Jan 2010 - 11:01)

Napisany przez: użytkownik usunięty czw, 28 sty 2010 - 23:56

CYTAT(maja2006 @ Thu, 28 Jan 2010 - 23:25)

Jully nie dam sobie głowy uciąc ale chyba tez taką...taka biała ? zapytama pediatry jak będziemy przed wylotem
aha miałam kiedyś pytać czy jully to tylko nick czy masz tak na imie?
idę spać bo jęczy pupka się przebudza.,zawsez tak jest jak chce iść spać ,dlatego wydłużam ten moment jakby to coś miałao dać

Napisany przez: artemizja pią, 29 sty 2010 - 20:38

Hej Dziewczyny!
Szukamy niani, bo ja już wysiadam. Dzieci dają mi ostatnio porządnie w kość. Szykuje się kolejny tydzień w domu, bo Szymek zaczął gorączkować i dostanie kolejny antybiotyk. Juz się boję, co będzie. Szymek nie może usiedzieć w domu, jest coraz bardziej niegrzeczny... W każdym razie chciałam spytać, czy korzystałyście ze strony niania.pl i czy któraś z Was ma tam konto premium?

Pozdrawiam!

Napisany przez: maja2006 pią, 29 sty 2010 - 22:05

Arte wiem co czujesz...ja tez nie mam nikogo do pomocy,ani mamy ani teścowej ani niani,sama 24h z dzećmi ,szaleje!
ale ostatnio z Hanią jakoś tak inaczej ,taka bardziej "dorosła" jest,super nam się"gada" ale z Olusiem kiepskawo,
ja zaczełam go dokarmiac bebilonem,no i po zapaleniu piersi kolejnym głównie bebilon jadł,i dziś pediatra powiedziała bo dzwoniłam że za wcześnie nr 2,że do 9 miesiąca minimu jedynkę powinnam mu dawać bo widocznie za tłusta dwójka dla niego,bedny synuś męczył się
teraz tą marchwiankę musze mu dwać i tylko moje mleko
Jully,śliczne masz imię,a czemu kiepsko się czujesz?

Napisany przez: artemizja sob, 30 sty 2010 - 19:39

Czołem!
Ponarzekam trochę... Szymek przez to siedzenie w domu wariuje na całego. Wcześniej mogłam go bez problemu zostawić samego z Marcinem w pokoju, a teraz boję się. Szymek w każdej możliwej chwili bije Marcina, depcze go, próbuje po nim chodzić. Dwa razy prawie złamał mu rękę... Jest bardzo niegrzeczny, rozwala zabawki i nie chce ich sprzątać, wszystko jest na nie. Oszaleć można. Jak pomyślę, że czeka nas kolejny tydzień w domu, to już się boję. Niestety, zrobiłam się bardzo nerwowa odkąd są dzieci. Krzyczę cięgle, a potem mam wyrzuty sumienia. Stawiam kilka razy dziennie Szymka do kąta, a on i tak jest niegrzeczny (wcześniej to pomagało). Już się nie mogę doczekać niani...

Ponarzekałam sobie, to spadam. Miłego weekendu!

Napisany przez: Tusiol sob, 30 sty 2010 - 20:03

Arte, pewnie nie pamiętsz, jak ja opisywałam moje nerwy związane z buntem u Bartka. Byłam w ciąży z Jachem a ten dawał takiego czadu, że moja cierpliwość nie istniała a paszcza rozdzierała mi się co chwilę. Szczyt złego zachowania przypadał na okres 2,5-3,5 roku. Zachaczył jeszcze o początek przedszkola a tam szczyt agresji.
Teraz dokładnie to samo zaczyna nam się z Jachem. Jeszcze kilka dni temu powiedziałabym, że jest OK. Od paru dni coraz gorzej. Tyle, że nasz zaczepia starszego, który o dziwo nie reaguje. Bo ja na jego miejscu nie wytrzymałabym, jakby ktoś ugryzl mnie niedaleko piersi (robiąc małą rankę). U nas o tyle łatwiej, że Jan namierza się na starszego a nie na odwrót.
Żadno to pocieszenie, ale wierz mi rozumiem Cię.
Zobaczysz, że ta agresja któregoś dnia nagle się zakończy. Myślę o takiej agresji, jaką macie teraz. Bo walki i tarcia między rodzeństwem pozostaną.
Też były kąty, rozmowy, kary - z marnym efektem. Ale były dni lepsze. Po to, zeby potem zaczęły się te gorsze.
Jak Bartek miał ponad 3 lata rozmowy zaczęły dawać większy efekt (albo po prosty zmądrzał ).
Życzę cierpliwości, bo tego chyba Ci teraz potrzeba.

Napisany przez: Tusiol sob, 30 sty 2010 - 20:11

U nas chlopaki niestety mało piją wody. W nocy zawsze jest woda, ale w dzień rzadko.
Jachu najczęściej pije wodę z miodem. Czasami herbatkę malinową z Herbapolu. Ale też soki wlasnej roboty, nektar z miksowanych calych owoców (też wlasnej roboty).

A co do czarnej herbaty. Nasz gastrolog swego czasu zabronił nam podawać Janowi jakiekolowiek herbaty w stylu malinowa i inne (myślę o takich harbapolowskich, które w składzie mają jeszcze inne rzeczy niz maliny). Kazał nam dawać mega lurowatą czarna herbatę. Twierdził, że takie dzieci, jak Jachu (które reagują niewiadomo na co) dobrze tolerują słabą czarną herbatę. A z takich mieszanek może zaregowac na każdy składnik.
Teraz dajemy juĹź.

Napisany przez: anax nie, 31 sty 2010 - 16:16

Maja-Karolina pije też owocowe herbatki typu vitax saga lubię tą dzika róża z miętą.woda z cytryną lub mineralna i soki kubuś.mleko jeszcze je bebiko 3 lub 4 2x dziennie no chyba że dotanie parówkę i ładnie ją zje to odpuszczam już mleko.Czasami widzi jak szymek je płatki z krowim mlekiem i ona też chce no to też je.

Arte-dużo cierpliwości Ci życzę.Moja też przechodzi bunt dwulatka.bije mnie szymona,dziś w sklepie chciała tylko żebym ją na rękach nosiła a jak zaprotestowałam i usiadłam z nią na ławce żeby odpoczęła jak ją bolą nożki to taki koncert zrobiła nie chciała siedzieć na ławce tylko sie wiła na podłodze.Trwało to jakiś 15 min ale się nie dałam i się uspokoiła

Napisany przez: OLA77 pon, 01 lut 2010 - 12:11

witam!
moje dziecię spadło wczoraj z krzesła komp. i zahaczyła policzkiem w stolik. szrama na pół polika:( oj płakała okrutnie. mam nadzieję że wszystko będzie ok bo od wczoraj nic sie nie działo.

Napisany przez: nercia pon, 01 lut 2010 - 19:54

Ola Jak Lenka? mam nadzieję, że nie zostanie jej blizna.

arte Jak Szymek się czuje. Mam nadzieję, że u Ciebie humor już lepszy.

Ola pije głownie herbatki ziołowe hippa, ale nie granulowane tylko z torebek, wodę z miodem i z cytryną, syrop żurawionowo-malinowy bardzo mocno rozcieńczony wodą. Jak babcie dowiozą to soki domowe z wodą. W nocy do przepicia jak jest potrzeba to tylko woda.

Ja Olę pochwaliłam w zeszłym tygodniu, że nie choruje i od piątku siedzi w domu. Ma infekcje wirusową i zapalenie spojówek. Trochę przez to humor gorszy i najchętniej nie schodziła by mi z kolan.

Napisany przez: maja2006 pon, 01 lut 2010 - 20:28

hej dziewczyny
nercia zdrĂłka dla Olci!!!
Ola fotka nie doszła,mam nadzieję że nic poważnego!
Tusiol ja pamiętam jak miałaś akcje z Bartkiem,ale widać większoć dzieci w tym wieku podobnie się zachowuje
Hania róşnie
dziś np znalazłam ją w takim stanie
https://www.fotosik.pl
popisana ona i meble pisakami
Oli z tatą u pediatry(chciałam na naisac weterynarza-nie wiem czemu )brzydkie kupki robi,marudzi,mam nadzieję że nie żadna infekcja..
arte u mnie czasami tez jest wszystko na nie,a najczęście to moje to moje
Hania na Olusiu siada i udaje że na koniku jeździ,ja też nawet na sekundę nie mogę ich zostawić bo do łóżeczka mu wskakuje,dobrze ze nie wpadła na pomysł żeby szczebelki wyciągnać

Napisany przez: nercia pon, 01 lut 2010 - 21:21

Maja Niezła agentka z Hani. Olcia mi kiedyś kredkami ścianę na czarno porysowała, ale zostawiłam na pamiątkę jej radosną twórczość. :szczerbaty usmiech

Jeśli chodzi o histerie to Ola czasem miewa i najczęściej z byle powodu. Że coś się wylało, że nie ma misia w rące a przed chwilą był, że pić chce przez zieloną słomkę, a nie niebieską itp. Przez pewien okres dawałam się terroryzować, cokolwiek Olcia nie wymyśliła, szybko biegliśmy to spełnić, oby tylko był spokój. Jak jadła obiad siedziałam z ręcznikiem i ścierałam każdą kropelkę, zanim zdążyła zrobić aferę. W pewnym momencie, zdałam sobie sprawę, że do niczego dobrego takie nasze zachowanie nie prowadzi. Więc, teraz jak Ola je, daję jej ręcznik papierowy i jak jej przeszkadza, że narozlewała to niech sobie sama wytrze. Jak zgubi misia to sama ma szukać, ewentualnie jej pomogę. Spokojnie tłumaczę irracjonalność zachowań i udaje nam się przetrwać gorsze chwile. Choć czasami cierpliwości brak.

Jeśli chodzi o agresywne zachowania to u nas najczęstszy problem to gryzienie. Jak mie ugryzie momentalnie przerywam zabawę, tłumaczę dlaczego i odchodzę od niej. Co raz częściej bardzo szybko Ola zdaje sobie sprawę, że jej się to zupełnie nie opłaca i przeprasza mnie. Ale długie miesiące trwa ta nauka.

Napisany przez: nercia pon, 01 lut 2010 - 21:34

Wg Pani psycholog z naszego klubu nie dopuszczać do wybuchu histerii, bo wtedy jest problem. Np. jak z tą słomką z poprzedniego postu. Jeśli zdaję sobie sprawę, z tego, ze kolor słomki może wywołać jakąś flustrację to przed podaniem słomki zapytać jaki kolor słomki chce dostać do picia. Dając do wyboru tylko dwie możliwości. Wtedy dziecko czuje, że o czymś decyduje, czuje się ważne, docenia, że liczymy się z jego zdaniem i nie doprowadziliśmy do sytuacji, która mogłaby wywołać histerię.

Codziennie rano daję Oli zdecydować jaką bluzkę, chce ubrać. Czy chce kanapkę z tym czy owym. Które puzzle chce ułożyć pokazując dwa różne obrazki itp. Zauważyłam, że to rzeczywiście działa.

Nie da się uniknąć wszystkich histerii, ale jakąś ich część na pewno.

arte Jeszcze tak sobie myślę, że brat dla Szymka to bardzo duża zmiana w jego życiu, do tej pory miał Cię na wyłączność, teraz musi się Tobą dzielić. Pewnie jest mu bardzo trudno zrozumieć co się stało i dlaczego już nie jesteś tylko dla niego przez cały dzień. Może to bardzo duży problem dla niego i sobie z nim nie radzi. Jeśli masz możliwość postarajcie się, aby były chwile tylko wasze we dwoje. Np. wspólne wyjście w jakieś ciekawe miejsce, albo wspólne gotowanie, pieczenie ciasteczek. Coś przez co poczułby się wyjątkowy.

Napisany przez: Tusiol wto, 02 lut 2010 - 11:43

Maja, u nas Jachu załatwil w pokoju Bartka ścianę i fotel. Ma szczeście chłopak, że i tak do odmalowania są ich pokoje.

Prawda, czas tylko dla starszaka konieczny i niezbędny. Bartosz też ma te chwile, wspólne wyjścia tylko ze mną itd. Ale też wiem, że logistycznie jest to trudne. Takie chwile mamy tylko, jak Sławek jest w domu tak, żeby zajął się Jachem. Jak jesteśmy we trójkę nie ma szans. Dopiero wieczorem albo w weekendy. Bartek tego potrzebuje, czeka na to, ale nie zawsze to się udaje. Co niestety bardzo mnie boli.
Arte Tobie też dużo trudniej, bo różnica wieku mniejsza niż u nas. I nasz Bartek jednak starszy i mimo wszystko coś tam do niego czasami dociera. Cierpliwości i naprawdę przyjdzie taki moment, że z zadziwieniem stwierdzisz, że od jakigoś czasu nie było w domu afery, Szymon grzeczniejeszy, Ty spokojniejsza.

Nercia, Jachu też zauważył, że lepiej spasować i przeprosić niż siedzieć samemu w swoim pokoju. Oczywiście nie za odrazu. Pierw musi strzelić focha dopiero po jakimś czasie pasuje.

Napisany przez: artemizja wto, 02 lut 2010 - 13:17

Hej Dziewczyny!
Wczoraj i dzisiaj mamy lepsze dni. Szymek jest grzeczniejszy. Staram się zawsze poświęcic mu jak najwięcej czasu jak Marcin śpi. Nie sprzątam wtedy i raczej nie gotuję tylko bawię się z nim.


kurcze... Marcin płacze

Napisany przez: maja2006 wto, 02 lut 2010 - 13:34

hej
u nas od wczoraj masakra
Hania świruje ,dziś przechodzi samą siebie ja już mam takie myśli że jej w tyłek dam bo nie wyrabami z nią,do tego Oli ma skaze białkową więc musiałam mu gotować obiadki,"zmuszać" do humany bo płakał bo był głodny
na szczęście mam dziś dentystę więc się zrelaksuje
Hania od wczoraj nie chce jeść ,w histerię nie wpada na szczęście a jak zaczyna się pokładać to spokojny cichy ton ją przekonuje że nie warto a jak nie to zaczynam ją naśladować i wtedy przestajeja
ja weekedny spędzam sama z Hanią oczywście nie całe ale większośc czasu
Tusiol ja mam większośc ścian załatwionych,drzwi prawei wszystkie,sofę skórzaną długopisem i od dziś Hania pościel trudno,u mnie tez przed remontem za wyjątkie tej nowej sofy i mebli w kuchni

Napisany przez: artemizja wto, 02 lut 2010 - 21:39

W weekend nagotowałam obiadów na cały tydzień, więc wczoraj i dziś prawie cały czas mogłam poświęcić dla dzieci. Marcin dzisiaj ładniej spał, więc cały ten czas bawiłam sie z Szymkiem. Efekt: Szymek sam z siebie przynosił Marcinowi zabawki, co chwila go głaskał po głowie, a nawet oklepywał plecki (widził, jak ja to robię po inhalacji). Pewnie, zdarzyło sie, że go tez uderzył, ale lekko i zaraz sam go głaskał i przepraszał. Mieszkanie co prawda wygląda okropnie, bo w ogóle już nie sprzątam, ale trudno. Jak niania zacznie mi pomagać, to posprzątam. W czwartek pierwsza dziewczyna przyjdzie na rozmowę w sprawie pracy.


Zapomniałabym... W piątek wezwałam do Szymka lekarza prywatnego. Jest to pani doktor, która pracuje w dziecięcym szpitalu chorób płuc w łodzi i jest specjalistą od chorób płuc. Powiedziała mi, że to przesąd, że takie małe dzieci, jak Szymek nie mogą mieć robionych testów alergicznych i przez ten przesąd dzieci są za późno posyłane na badania i trafiają do szpitala z astmą czy innymi podobnymi chorobami. Powiedziała, że jak się zdecyduję, to położy Szymka na 3 dni do szpitala i zrobi mu testy.

Napisany przez: maja2006 wto, 02 lut 2010 - 21:51

Arte ja bym nie ryzykowała rota albo innego świństwa,bez sensu kłaść dziecko do szpitala żeby testy porobić,takie jest moje zdanie
ciesze się że ju lepiej z Szymkiem,wczesniej był tylko on a teraz musi się mamusią dzielić

Napisany przez: użytkownik usunięty śro, 03 lut 2010 - 10:25

Arte fajnie, że Wam dobrze te dwa dni minęły. Niania ma Tobie pomagać, czy wracasz do pracy? Co do testów, to prawdą jest, że można robić maluchom, ale u nas nie ma to sensu, bo Hugo ma alergię i skórną i oddechową więc niekoniecznie testy by coś pokazały.

U nas śnieżyca dzisiaj okropna, chyba się nie ruszam z domu i pracuję stąd. Hugo w przedszkolu, ostatnio coraz chętniej chodzi. Chyba zauważył, już że w domu bywa nudno, a tam zawsze pełno atrakcji.

Napisany przez: użytkownik usunięty śro, 03 lut 2010 - 10:32

maja niezłą masz psotnicę Jakoś Hania niezmiennie mi się taka dorosła wydaje, podobnie jak Lenka Oli.

U nas bunty się zdarzają ale rzadko, przeczekujemy je i to jest moim zdaniem jedyny sposób. Znaczy kompletnie olewamy histerie, jeżeli nie jest jeszcze straszna to próbuję czymś zająć, ale jeśli już jest na etapie rzucania się na ziemie to nic nie pomaga, bo już nic do niego nie dociera. Z reguły się uspokaja po kilkunastu minutach i udaje, że tak naprawdę chodziło o coś innego, że np. go coś zabolało

Napisany przez: OLA77 śro, 03 lut 2010 - 13:24

tylko na chwilkę. Z lenką wszystko ok:) zobaczcie jaka biedna była:(- musiała sobie odpocząć.
https://img171.imageshack.us/i/sprzeda001.jpg/
https://img171.imageshack.us/i/sprzeda002.jpg/

Napisany przez: OLA77 śro, 03 lut 2010 - 20:56

znowu pucha na forum:(
piszecie o buncie. U nas jakiegoś strasznego buntu to nie ma. Czasami LEna próbuje wymusić coś płaczem- strasznie histerycznym, ale póki co nie ma rzucania się na podłogę, gryzienia, bicia itp. ale powiem wam że kurcze "zdziczała" mi strasznie przez brak kontaktu z dużą ilością ludzi, dzieci -latem całe dnie w parku spędzałyśmy, teraz już nie i jak ktoś do nas przyjdzie to nawet nie chce się przywitać, chowa się za moje kolana. tak mi jej szkoda bo ona strasznie lubi dzieci no ale kurcze dzieci teraz na polu nie ma. No nic to byle do wiosny:)

Napisany przez: użytkownik usunięty śro, 03 lut 2010 - 22:10

OLA jaka biedna Lenuśka z tym polikiem, za to śpiąca wygląda przesłodko. Nie martw się wiosna niebawem, a potem przedszkole i będzie śmielsza.

Napisany przez: artemizja czw, 04 lut 2010 - 20:19

Biedna Lenka, musiało mocno boleć.

Szymek też jakiś taki niesmiały się zrobił. Chowa się za mnie jak ktoś przychodzi, nie zawsze chce sie przywitać. Poza tym ostatnio bardzo często trzyma sie mojej nogi i tak razem chodzimy .

Dzisiaj była pierwsza niania na rozmowę. Całkiem fajna, studentka psychologii i pedagogiki dziecięcej. Nie ma zbyt wiele doświadczenia, ale ma mi tylko pomagać, więc nauczy się sporo przy mnie. Nie chcemy na razie jeszcze zostawiac dzieci z obcą osobą. Do pracy pójdę może po wakacjach.

Szymek ostatnio grzeczniejszy. U nas skutkuje hasło: Jak będziesz bił Marcinka, to nie będzie bajki na dobranoc. Teraz Szymek często sam podchodzi do Marcina, przytula go, przynosi zabawki itd. Poza tym ja sama staram się poświęcać Szymkowi więcej czasu, co oznacza, że przez pół dnia ganiam go wokół stołu - jedna z ulubionych zabaw Szymka, to gonitwy wokół stołu.

Napisany przez: maja2006 czw, 04 lut 2010 - 20:24

hej dziewczyny
Jully ,Hania jest rzeczywiście czasami taka "dorosła",ale tylko w kwesti samodzielności,bo tak to ma pomysły niesamowite,myślę że jakby się spotkała z Jasiem Tusiola to by roznieśli domw 5 minut

Ola ,jejku jaka Lenka przesłodka bidulka,minka do zacałowania,bidusia malusia
Arte ja dobry pomsył z tym gotowaniem na cały tydzień
ja jak gotuję zupe to czasami na dwa dni,a jak zostaje to mroze ,i jak mam szaleństwo to wyciągam i już gotowe,poporcjowane mam tez mięso np na gulasz więc to też szybkie danie,a gulasz to jedyna potrwa z mięsa którą lubie,szczególnie z makaronem
dziewczyny poradźcie mi coś bo nie wiem co zrobić
mam lecieć z dziecmiw marcu i mam do wyboru kilka opcji
jedna to autem do wawy czyli jakieś 3,5-4 h pewnie bo z postojami,i potem 9 prawie h lotu
druga opcja to do krakowa autem czyli jakies 40 minut potem do dublina 3,5h ,tam godzinę czekania i 5,5h
a opcja trzecia to z krakowa do warszawy samolotem no i tam 9h lotu
albo jeszcze jedna opcja tylko przez wiedeń z krakowa,ale to już kwestia ceny,600zł taniej
lece sama z dwójka dzieci,Hanią która pewnie rozniesie samolot i siedząc nie wytrzyma 3 minut bo "tańczy" cały czas i Oluś cycek ,rozdarciuch,już sobie to wyobrażam...lepiej opcja z przesiadka żeby jakoś odpocząc czy juz wejść do tego samolotu i jakos przetrwać te 9 h...???
pomocy bo serio nie wiem co zrobić

Napisany przez: maja2006 czw, 04 lut 2010 - 20:27

Arte a jaką będziesz mieć kondycje !!

Napisany przez: Tusiol czw, 04 lut 2010 - 22:39

Próbowałam wstawić film z Jachem, ale bez efektu.
No nie potrafię.

Napisany przez: Tusiol czw, 04 lut 2010 - 22:57

Ola, biedna Lenka. Jak się goi???

Napisany przez: truska czw, 04 lut 2010 - 23:00

maja Ja bym wybrałą opcje bez przesiadek

Ola biedna Lenka

Arte jak bedziesz miała nianaie dochodzoca to od razu odpoczniesz
Ja przed studiami tak pracowałam, bawiałm sie z dzieciaczkami, plotkowałam
i czasem zostawałam na max godzinkę kiedys zmeczona mamuska(4 dzieci) lepiała do sklepu lub do dentystki

Napisany przez: użytkownik usunięty pią, 05 lut 2010 - 08:53

Maja jak byś chciała, to możesz się u nas zatrzymać z dziećmi na noc. Odpoczęlibyście po podróży i następnego dnia na lotnisko.

Tusiol na youtuba wstaw filmik i potem wklej link

arte a dzieciom się niania podobała? Ja patrzyłam czy nianie, które przychodziły łapały kontakt z młodym. jak były takie, które przychodziły na rozmowę i skupiały się tylko na niej a do dziecka nawet nie zagadały to od razu skreślałam z listy.

Truska kiedy mamy kolejne kciuki zaciskać?

Młody wczoraj nie chciał wyjść z przedszkola. odebrałam go wcale nie wcześnie bo o 16 i nie chciał wyjść. Mają tam taką salę zabaw z kulkami, zjeżdżalniami, trampolinami i samochodami do jeżdżenia i tak się rozszalał, że mówił mi żebym sobie poszła Musiałam go długo namawiać, żeby wyszedł.

Napisany przez: Eliszka pią, 05 lut 2010 - 08:55

CYTAT(artemizja @ Thu, 04 Feb 2010 - 20:19)

Napisany przez: Tusiol pią, 05 lut 2010 - 09:05

No właśnie wczoraj wstawiłam i Bartusia z przedszkola też. Udało się.

CYTAT(Eliszka @ Fri, 05 Feb 2010 - 08:55)

Napisany przez: OLA77 pią, 05 lut 2010 - 09:35

witam:)
eliszka niczym jej nie smaruję- a może kurcze powinnam?- to było lekkie zadrapanie, tylko ten pierwszy naskórek
muszę iść bo mnie dziecię woła:)

Napisany przez: Tusiol pią, 05 lut 2010 - 10:39

...

Napisany przez: Tusiol pią, 05 lut 2010 - 10:42

Na końcu filmu z Bartusiem tekst "Aja dada" to mówi Jasiek .

Napisany przez: użytkownik usunięty pią, 05 lut 2010 - 12:07

Tusiol Jachu jest słodziak i wygląda anielsko grzecznie. Bartuch świetny występ. Moi rodzice w dzień dziadków byli tak przejęci, że zapomnieli sfotografować i nagrać występy

Eliszka najbardziej podoba mi się dżem, ser i wędlina

Napisany przez: Eliszka pią, 05 lut 2010 - 13:08

CYTAT(OLA77 @ Fri, 05 Feb 2010 - 09:35)

Napisany przez: Tusiol pią, 05 lut 2010 - 13:38

CYTAT(Eliszka @ Fri, 05 Feb 2010 - 13:08)

Napisany przez: użytkownik usunięty pią, 05 lut 2010 - 13:39

Tusiol ja mogę tylko z całego serca przedszkole polecić. Moje dziecko świetnie w nim i dzięki niemu funkcjonuje, a Wy macie jakieś fajne w dodatku no i by miał starszego brata w przedszkolu. Rozumiem, że rozterki głównie z powodu fajnej niani?

Eliszka a co to była za maść? ja miałam pół roku temu usuwane znamiona i niestety mam ślady, może zacznę czymś smarować, o ile nie jest za późno.

edit. zakręcona jestem i myślałam, że to Tusiol się zastanawia nad posłaniem Jasia. Eliszka- przedszkole to super sprawa dla dzieciaków.

Napisany przez: Tusiol pią, 05 lut 2010 - 13:41

CYTAT(jully @ Fri, 05 Feb 2010 - 13:39)

Napisany przez: Tusiol pią, 05 lut 2010 - 13:41

Ja pisałam, Ty Jully edytowałaś .

Napisany przez: Eliszka pią, 05 lut 2010 - 13:51

Jully sprawdzę w domu i dam znać co to za maść bo nie pamiętam teraz a w pracy siedzę.
W ogóle to muszę się przyznać, ze przez tą pogodę nie bardzo mam co w pracy robić. Jak śniegu nie było to w teren ciągle jeździłam a teraz teren pod śniegiem... a sterta spraw rośnie... Jak stopnieje śnieg to się nie będę mogła wyrobić... A teraz na forum siedzę...

Tez myślę, ze przedszkole to fajna rzecz. I wymyśliłam tak: dam go do grupy pięciogodzinnej, od 12-17. Będzie go zaprowadzać niania, która w tym czasie będzie tylko z Hanią. I w razie choroby też będzie z nianią.
Po pracy jadę wypełnić zgłoszenie.

Napisany przez: Tusiol pią, 05 lut 2010 - 14:37

Ja znam dwie - Cepan i No-scar. Jedna daje cebulą a druga jest na bazie masy perłowej.

Napisany przez: Eliszka pią, 05 lut 2010 - 14:56

Contratubex to był. To po odpadnięciu strupka . Jak był jeszcze to smarowaliśmy maścia nagietkową żeby był cały czas miękki i nie odpadł za szybko zwłaszcza z Młodego pomocą.
Obecnie po wypadku nie ma śladu. A pokażę Wam zdjęcia jak był poodzierany.

Napisany przez: Tusiol pią, 05 lut 2010 - 15:05

CYTAT(Eliszka @ Fri, 05 Feb 2010 - 14:56)

Napisany przez: anax pią, 05 lut 2010 - 16:44

Tusiol świetne filmiki.Pioseneczka też ładna nie znałam jej
Ja też Karoline zapisuję do przedszkola i to się nie zastanawiam.Bardziej się obawiam tego że jak nie znajdę innej pracy ( do starej nie wracam choćbym miała na ulicy żebrać ) to nie będę miala z czego tego przedszkola płacić

Ola-Lenka bidulka tak słodko wygląda na tych zdjęciach.

ja od wczoraj stosuję naklejki za wysiusianie się do kibelka.Trochę działa choć są wpadki.
karolina sobie wymyśliła i do mojej mamy woła cały czas babciuniu a wczoraj jak się kompała i coś tam jej się działo to kurde mol.

Napisany przez: maja2006 pią, 05 lut 2010 - 20:06

hej
Tusiol Jasiek rewelacja
Bartek to już duzy chłopczyk,ale u Jasia widac to coś w oczach,ja to nazywam u Hani "co by tutaj zmalować..."
moja Hania już mówi można powiedzieć,jeszcze nawija do lalek i puzzli po swojemu,np jak ułozy puzzle to opowiada sobie historyjke co tam na obrazu się dzieje ,ale powtarza wszystko prawie,ma problemy z t tzn zamiast np marta to mówi tamta,z F tez jakoś ,ale fajnei już odmienia,zamiast mamy to mami,ale wszystko inne ok,i juz zaczeła do Olka mówić Ojuś zamast dzidzia ,bo głównie dzidzia mówiła
ja słyszałam o jakiejś maści którą robią w aptece włąśnie na blizny,ale nie mogę sobie przypomnieć od kogo i jaka to maśc,pomyślę intensywnie i może sobie przypomnę...
ja Hanie obowiązkowo zapisuje do przedszkola,dziwne kryteria tylko są,w jednym przyjmują najpierw patologię i dzieci rodziców samodzielnie wychowujących więc myślę że Hania się załąpie,a w innym ,najpierw matki niepracujace...dziwne
myślę tez nad tym prywtnym,ale innym muzycznym...bo jednak stwierdziłam że helen doron będzie kontynuwała
Jully dzięki Ci bardzo za propozycję,ale pewnie nie tym razem bo im krótsza podróż to lepiej ,a z noclegiem po drodze to juz za długo by trwało,i tak mam stres już bo nie przepdama za lataniem...

Napisany przez: artemizja sob, 06 lut 2010 - 17:51

CYTAT(jully @ Fri, 05 Feb 2010 - 08:53)

Napisany przez: artemizja sob, 06 lut 2010 - 18:00

Tusiol, filmiki super! My też nagrywamy różne wyczyny Szymka. W wakacje Szymek był na placu zabaw przed naszym blokiem i z jakiegoś mieszkania było słychać hip hop. Szymek zaczął od razu tańczyć i tak się wczuł, że nie mógł przestać. Kocie ruchy ma we krwi .

Napisany przez: Eliszka pon, 08 lut 2010 - 14:47

Na razie, w kwestji przedszkola, stanęło na tym, ze będzie chodzi do grupy pięciogodzinnej, od 7- 12, odbierać będzie go niania z Hanią a później do czasu powortu z pracy będą w trójkę. I w razie choroby Jaisek też bęzie miał z kim być.
A Wy dajecie dzieci na 10 czy 5 godzin ?

Napisany przez: użytkownik usunięty pon, 08 lut 2010 - 15:18

Arte już postanowiona, która niania będzie?

Tusiol na NK widziałam Twoją fotkę - wyglądasz olśniewająco

Eliszka Hugo chodzi na ok 6 godzin do przedszkola, czasami 7. Przychodzi o 9 potem mają śniadanie, zabawy i po 13 obiad i leżakowanie o 15 wstają podwieczorek jedzą i znów zabawa. Ostatnio nawet narzeka, że za wcześnie po niego przychodzę, więc teraz będę go odbierać o 16 stale.

Napisany przez: Tusiol pon, 08 lut 2010 - 15:42

CYTAT(jully @ Mon, 08 Feb 2010 - 15:18)

Tusiol na NK widziałam Twoją fotkę - wyglądasz olśniewająco

Napisany przez: użytkownik usunięty pon, 08 lut 2010 - 17:24

CYTAT(Tusiol @ Mon, 08 Feb 2010 - 15:42)

Jully, dzięki .
Uroku dodają gumofilce .

Napisany przez: artemizja pon, 08 lut 2010 - 20:49

CYTAT(jully @ Mon, 08 Feb 2010 - 15:18)

Napisany przez: artemizja pon, 08 lut 2010 - 20:57

Tusiol, rzeczywiście botki masz szałowe . Super wyglądzasz!

Napisany przez: maja2006 wto, 09 lut 2010 - 09:46

hej
ja Was nie mam na nk
Oli śpi,wczoraj poszedł spać koło 18 więc rano go myłam,uwielba leżećw dużej wannie ,Hania płakała w nocy,więc wziełam ją do siebie i mówię żeby była ciuchutko bo Olek śpi na to ona się rozdarła i ubudziłą Olka więc miałam noc od 3 z głowy...
w sobotę byłam na imprezie dzieciowej a w niedzielę ciocia wzieła Hanię na cay dzień,dziwnie się czułam bo nigdy się z nią nie rozstawałam nie licząc porodu,ale wysprzątałam cały dom,okna tez umyłam wię c nic nie robię,a wieczorem jeszcze zupę ugotowałam na poniedziałek a w poniedziałek dolałam do niej wody w czajnkia zapominając że kwaskiem goodkamieniam więc musiałam szybko drugą gotować
Arte podobno jak trzy nianie nie podchodza to nalezy odpuścić i za jakiś czas spróbować

Napisany przez: artemizja wto, 09 lut 2010 - 12:47

Maja, ale mnie te dwie pierwsze nianie odpowiadają, ja się właśnie nie moge zdecydować, którą wybrać. Poza tym jeszcze nie wiem, czy jak Szymek pójdzie do żłobka, to czy niania jest potrzebna. Od rana w żłobku (dopóki nie zachoruje ). Wieczorem jak potrzebuję, to mogę wyjść, bo mój mąż świetnie sobie radzi z dziećmi. Na weekend mogę Szymka wysłać do dziadków. Marcina na razie im nie powierzałam. Mam tez siostrę, która bardzo dobrze sobie radzi z dziećmi. Co prawda pracuje i studiuje, więc nie ma zbyt wiele czasu, ale nie raz mi pomaga. W środę (Depeche Mode) i piątek (teatr) wychodzimy wieczorem, więc ona właśnie zostanie z chłopakami. Jeśli tylko Szymek nie będzie chorował i chodził do żłobka, to nie jest tak źle. Gorzej jak zachoruje i znowu będziemy 3 tygodnie siedzień w domu. Wtedy można świra dostać, zwłaszcza że dzieci podczas choroby potrafią być porządnie marudne i nie do wytrzymania.

Nieźle wysprzątałaś dom. Ja nie jestem tak zorganizowana, żeby tyle w jeden dzień zrobić.

Napisany przez: nercia wto, 09 lut 2010 - 13:04

arte NO zazdroszczę tych wyjść, zwłaszcza koncertu.

Tusiol Jasiek słodziak, na filmiku.

Ja miałam cały weekend gości, do tego gdzieś w międzyczasie swoją kolonoskopię. Na szczęście wszystko ok. Ola już zdrowa i chodzi do klubu. Panie bardzo się ucieszyły, że Olcia juz wróciła, bo jej im brakowało. Jedna "ciocia" mówi na Olcię, "moja Oleńka", a moje dziecię się denerwuje i mówi, że ona jest mamy. No i dobrze.

Ale mnie pokusiłyście zdjęciami Tusiola, zaraz lecę podziwiać.

Napisany przez: Tusiol wto, 09 lut 2010 - 19:28

Efekty dzisiejszych "spokojnych" zabaw Jacha.
Mam nadzieję, że jego mózg ma się dobrze .
https://img4.imageshack.us/i/dscn01602.jpg/

https://img718.imageshack.us/i/dscn01642.jpg/

Napisany przez: maja2006 wto, 09 lut 2010 - 19:54

o rany! Tusiol co mu się stało???jakbym Hanie widziała tylko Hania ma dłuższe włosy
a moje bąbelki śpią ,przed 19 poszli spać,
jakos sobie to wszystko zorganizowałam,wrzuciłam je do wany,najpier Oli szybko,potem Hania,potem flacha dla Olka,kolacja dla Hani,ząbki myć i spać
a ja jem i jem,zawsze stres zjadam
nigdy nie byłam na diecie bo zawsze chuda byłama teraz mam taki bęben wielki,że musze coś z tym zrobić koniecznie
a jutro pan mąż przyjedzie,bo wziął sobie urlop ,taki łąskawca z niego a ja pozałatwiam sobie różne sprawy,bo w końcu wyjdę sama z domu...

Napisany przez: użytkownik usunięty śro, 10 lut 2010 - 10:52

Maja to obowiązkowo poza sprawami, usiądź sobie na jakąś kawę, albo inaczej wypocznij.

Tusiol co on zrobił? Wygląda w każdym razie jakby się tym nie przejął

arte to powodzenia w przedszkolu Wam życzę. Dzieci tak już mają, że chorują, Hugo też dużo częściej teraz niż wcześniej, ale tak czy siak by zaczął, więc mam to wcześniej może z głowy

nercia dobrze, że badanie ok. Kurcze chciałabym się spotkać z Tobą i malutką, ale ciągle coś. W tym tygodniu Hugo kaszle, w przyszłym mam masę spraw, ale może by nam się jakoś udało. Wyślę Ci jakoś smsa i mam nadzieję, że się w końcu zobaczymy.

Napisany przez: Tusiol śro, 10 lut 2010 - 11:02

Jachu pierw wywalił się na rozsypanych klockach. Latał pomiędzy nimi aż w końcu stopa źle trafiła i wywalił się po drodze trafiając na pudełko i ostatecznie buzią w klocki. Potem chciał coś sięgnąć ze stołu klęcząc na kanapie. I ręka mu poleciała a czołem trafil w kant stołu.
Po spotkaniu ze stołem być nieco rozżalony, klocki wziął na klatę.

Co do przedszkola. Bartek w przedszkolu godzinowo siedzi różnie - od 6 do 8 godzin. Chodzi na 8 a odbierany jest między 14 a 16, ze wskazaniem na 16. Czasami później przed samym zamkięciem, jak kategorycznie nie chce wracać do domu tylko jeszcze sie pobawić. Ale to pojedyncze dni.
Za to dziś po przerwie w chodzeniu do przedszkola rano była awaria - ryk, że on nigdzie nie idzie i zostaje w domu. No ale poszedł.

Napisany przez: maja2006 śro, 10 lut 2010 - 19:43

hej dziewczyny
Tusiol zdjecie bomba!!
nic nie załatwiłam poszłą do fryzjera i kosmetyczki pochowdziłam po sklepach,kupiłam Olkowi kaszkiet ,mamusi apaszke,zastanawiałam się nad butami i spódnicą,ale potem zapomniałam po nią wrócić a byłam na drugim końcu miasta więc nie kupiłam
u fryzjera wprawdzie byłam w sobotę ale za jasny kolor mi zrobiła więc poszłam "reklamować" a ona tonizuje więc włosy nie są zniszczone wręcz przeciwnie miękkie i błyszczące
ogĂłlnie jestem zadowolona z dnia dzisiejszego
aha zamówiłam Hani na allegro takie lalki evi,z wc i z pociągniem,niedrogie,małe,ale ta z wc może poóc przy nauce sikania,więc polecam,ubikacja ma przysiska i po naciśnięciu odgłos wody
lece po Hania płacze

Napisany przez: maja2006 śro, 10 lut 2010 - 19:47

zaniosłam jej do mojej sypialni,mam nadzieję że Olka nie obudzi
dziewczyny pytanie: z jakich kubków piją Wasze dzieci?
Hania piłam z normalnego już ale wolałam jej dawać z takiego bidonu nuby,on ma miękką rureczkę ,tak jak dentystka kazała,ale Hania ostatnio ją pogryzła a raczej odgryzała więc pije z normalnego wszystko,i zastanawiam się czy zamawiać nowy czy już olac sprawę,tylko że z takiego bidonu wypije wiele więcej;do normalnego czasami daję jej rurkę

Napisany przez: użytkownik usunięty śro, 10 lut 2010 - 19:56

Młody pije z takiego kubka z ustnikiem kiedy gdzieś idziemy, albo w przedszkolu. W domu głównie ze zwykłej szklanki/kubka.

Napisany przez: Eliszka czw, 11 lut 2010 - 11:02

Maja Jasiek z bidonu przeważnie. Właśnie nubby. One mają możliwośc dokumienia samych rurek. Jasiek też gryzie. Ma trzy takie bidony i jeną rurkę bez dziur. W dwóch pozostałych ma przegryzione dziurki, ale jeszcze da się pić Muszę zmienić w końcu bo zapasowe dokupione leżą... ale jakos nie mam czasu.
Ze szklanki tez pije, czasem do niej słomkę dostaje.
No i namiętnie wypija wszytsko z Hani butelek poza mlekiem Czy sok, czy woda, czy Herbatka... wystarczy zostawić przypadkiem w zasięgu jego wzroku i ręki... Ale co ciekawe mleka z nich nie ruszy A z kubka wypije. Wiem bo jak raz nam zabraklo jego mleka to Hańkowe dostał

Napisany przez: anax czw, 11 lut 2010 - 11:40

Częstuję pączkami ktoś chętny

Tusiol -no nic nie powiem jak to twoje diecię wyglada. Lepiej się na ulicy z nim nie pokazuj bo powiedzą że molestujesz dzieciaka

Maja- to fajnie że się pozytywnie odstresowałaś.Ale jak widać o dzieciach nie zapomniałaś skoro zakupy dla nich zrobiłaś.No ale z nami mamami tak już jest.
Karolina pije z butelki i kubka aventu.mamy też bidon ale jakoś wolę z aventu jej dawać.do butelki też dałam ustnik aventu.No ale myślę ze trzeba ją szybko przyzwyczajać do szklanki bo jak do przedszkola pójdzie to nie będzie umiała pić.A ciężko jej to idzie cała polana zawsze.

Napisany przez: Tusiol czw, 11 lut 2010 - 12:49

U nas niekapek Avent albo Nuby. I na razie nie zmieniam niezależnia od możliwych wad zgryzu, wymowy itd. Jachu jest za dziki. Już i tak u nas wiecznie coś rozlane więc może chociaż będą 3 plamy mniej.

Jasiek na drugi dzień walnął jeszcze w kant ściany. Rozcięta skóra (na szczęście nie do łatania) i wielki krwiak. Ja przez niego zwariuję. Naprawdę drżę o ten mały mózg.

Napisany przez: nercia czw, 11 lut 2010 - 13:22

Ola pije ze zwykłego kubka/szklanki. Tylko podczas podróży samochdem dostaje niekapek Aventu.

Tusiol No nie dziwię się że się o niego boisz. Moja Olcia z tych kluskowatych i to wydaje mi się że coś sobie zrobi, a z takim temperamentem jaki ma Jasiek pewnie do tej pory bym osiwiała.

jully Ja też liczę na spotkanie. Daj znać jak wygospodarujesz trochę czasu.

Ja chodzę kilku tygodni do psychologa i polecam wszystkim, które mają problemy ze sobą. Bardzo mi pomaga i choć moje zagmatwanie wewnętrzne prawdopodobnie wymaga terapii kilkumiesięcznej, to już widzę małe zmiany. Do tej pory myślałam, że z pewnymi rzeczami sobie nie poradzę, nie przeskoczę, że jestem nie do zmiany, a okazuje się, że ja jestem kims innym i to całkiem fajnym, a krzywdzono małego dzieciaka, który nieświadomie dopasował się do rzeczywistości jaka go otaczała. Ech....

Napisany przez: artemizja czw, 11 lut 2010 - 13:43

Nercia, ale mnie zdziwiłaś tym psychologiem. Ja też powinnam chodzić, chociażby po to, zeby z kimś pogadać... Bardzo mi brakuje rozmowy. Jakgorsze jest to, że nawijam do obcych ludzi, najczęściej ekspedientek w sklepie, a z przyjaciółmi czy mężem nie mam czasu pogadać (czy oni nie mają )
Straszny gniew i złość we mnie siedzi. Niby na codzień jestem spokojna, a przychodzą takie dni, że się non stop wydzieram i mam ochotę wszystkich rozszarpać. Współczuję wtedy moim dzieciom takiej okropnej matki.

Szymek pije z niekapka Aventu. Ostatnio zazyczył sobie normalny kubek do picia i używa wymiennie z niekapkiem.

Tusiol, musisz mieć mocne nerwy przy Jaśku. Szymek też jest bardzo żywiołowy, ale na szczęście nie obija się zbytnio.

Zapomniałabym... koncert Depeche Mode był świetny!!! Od klaskania popękały mi dłonie (opuszki) i krew mi leciała, a dzisiaj są strasznie obolałe, spuchnięte i przy każdym spotkaniu z wodą okropnie szczypią. Poza tym wytańczyłam się pośpiewałam za wszystkie czasy (no może troche przesadzam z tym tańcem). Warto było iść.

Napisany przez: Tusiol czw, 11 lut 2010 - 15:15

Nercia, bardzo się cieszę, że terapia z psychologiem pomaga. I oby było coraz lepiej.

A ja dziś mam dzień wbrew tradycji - zero pączków. Stoją i pachną i ja ich nie ruszam. No zawzięłam się znowu. Od świąt dieta kulała. Teraz idzie póki co dobrze. Więc pączki mnie nie ruszają. Ale dieta to ciężka praca.

Napisany przez: nercia czw, 11 lut 2010 - 15:38

arte Po 1. na pewno nie jesteś okropną matką, po prostu czasem sił brak. Po 2. Wiem, o czym piszesz. Ja też miewam takie momenty, że wystarczy jakaś głupota, która całkowicie wyprowadzi mnie z równowagi. Nie zdarza mi sie krzyczeć na Olę, za to mój mąż czasem musi wykazać dużo cierpliwości co do mojej osoby. Bardzo mi się to w sobie nie podobało, chwiejność nastroi, wręcz irracjonalne powody do złości. Nie chcę, aby moje problemy z dzieciństwa, które cały czas we mnie siedzą, a teraz dają bardzo mocno o sobie znać, wpływały na dzieciństwo mojego dziecka. Nie radzę sobie z problemami które mi doszły w ostatnim okresie, powoduje to dodatkowe flustracje, lęki, obawy, budzą "demony" przeszłości. Pani Kasia pomaga mi poukładać sobie to wszystko. Zacząć panować nad emocjami, ale nie w sensie duszenia ich w sobie, tylko uwalniania w bezpieczny dla wszystkich sposób. Bardzo mi na tym zależy, na spokoju ducha i szczęściu Oli. Jeśli uważasz, że też jesteś zagubiona, niepoukładana i potrzebujesz pomocy, to warto z niej skorzystać, to żadna ujma. Niespokojny duch, jest tak samo problemem jak boląca głowa, należy szukać pomocy. Ja sobie sama już nie potrafiłam pomóc, a ewidentnie emocje szalały. Jak chcesz się wygadać, a publicznie nie chcesz, do czego oczywiście masz prawo, możesz do mnie pisać na priv. Może jakoś pomogę, choć też mam swojego "Mrocznego Pasażera".

Koncertu zazdroszczę, super że tak się dobrze bawiliście!!!

Tusiol Ja ma problem odwrotny, jak przytyć? Próbuję od miesięcy złapać choć ze 2 kg i nie wychodzi. Słodycze mnie nie kuszą, ale dziś wciskam w siebie pączki. Może coś pomoże choć wolałabym się tuczyć czymś zdrowszym.

Napisany przez: maja2006 czw, 11 lut 2010 - 16:34

dziewczynymwiem Ĺźe dziwnie to zabrzmi ale widze Ĺźe nie jestem "sama"...
ja też mam często takie dni,szczególnie jak B jest blisko albo miałam z nim kontakt,ale niesttey krzycze na Hanię,niby nie bez powodu,ale jaki to musi być powód żeby na małe dziecko krzeczeć,wiem że w ten sposób podły wstrętny wypuszczam moje emocje,ale nie tędy droga...dziś znowu mnie naszły doły plamkowe,już wszyscy mają tego dosyć,i to przez jednego durnego posta na forum ja mam stany lękowe,makabryczne "doły" a wyobraźnia powoduje ze czasami chce "skoczyć"...a
na szczęście za 3 tygodnie zmieniam otoczenie,10 godzin w niebie może pomoże...
Olek płacze

Napisany przez: nercia czw, 11 lut 2010 - 17:10

Maja Czy byłaś u lekarzy? TAK, Czy powiedzieli Ci że wszystko jest w porządku? TAK, Czy uważasz, że ktoś z forum ma większą wiedzę/ doświadczenie niż lekarze?

Jeśli czytanie TAKICH postów/wątków bardzo źle działa na Twoją psychikę to tego NIE RÓB. Chroń siebie i swoje emocje. Nikt za Ciebie tego nie zrobi. Nie dręcz się, bo to nic dobrego z tego nie ma. Są tylko, doły/ negatywne emocje/wyładowywanie się na dzieciach, bo je masz obok i są bezbronne. Nie dopuszczaj do sytuacji, które wywołują złe emocje. Bron się przed nimi SAMA. Szkoda najpiękniejszych chwili jakie masz. Dzieciństwa Twoich dzieci. Korzystaj, ciesz się, kochaj, czerp radość i siłę z nich. Te chwile są niepowtarzalne. Nie dręcz się, proszę. Poszukaj pomocy, jeśli potrzebujesz, może w Stanach, wtedy mama pomoże Ci z dziećmi i będziesz miała czas dla zadbania o siebie. (Pisze to tak która sama ma problem ze sobą, )

Napisany przez: maja2006 czw, 11 lut 2010 - 18:43

dzięki nercia bardzo
to nie jest tak że ja na dzieciach sie wyładowuje,tylko czasami jak mam te doły to jak Hania zrobi coś mimo że 100 razy prosze żeby tego nie rozbiła,wtedy na nią wrzasnę,ona robi taką minkę wtedy ,że jak sobie przypomnę to ryczeć mi się chce,pare było takich sytuacji,teraz wiem że lecę i jakoś trach przeniosłam na lot,dziwne to jest bo czasami myślę że ja musze mieć jakąś alternatywnę ,bo jak jest czysto,jak wszytsko jest ok to wtedy temat plamki wracają
ja wiem że lekarze mają rację,ja wiem że Hania jest zdrowa ale nie umiem tego wytłumaczyć,to jest tak że cały czas powinien mi ktoś ni z gruchy mówić"wszytsko jest ok,Hania jest zdrowa,dlatego ta lekarka napisała mi drukowanymi literami z wykrzyknikiem że Hania jest zdrowa,ale jakoś na piśmie to mi nic nie daje...
nercia ja nie czytam broń boże takich tematów ani wątków,ja wtedy chciałam poradu odnośnie pieprzyka którego Hania ma na paluszku ,a tamta wyskoczyła z tymi plamkami
ok idę dzieci myć

Napisany przez: użytkownik usunięty czw, 11 lut 2010 - 21:36

Maja nie jesteś nadczłowiekiem, a ludzie popełniają błędy, mają emocje. To normalne. To raz, a dwa co do schiz z plamkami, to nercia ma rację. Pamiętam jak pod koniec ciąży w szpitalu powiedzieli mi , że mam wielowodzie. Wtedy też naczytałam się i usłyszałam na forum co moje dziecko strasznego będzie miało. Potem trafiłam na mądrego lekarza, który powiedział, że tak to jest jak się "bada" kogoś patrząc tylko na wyniki, albo przez internet opiniuje, a wystarczyło tylko spojrzeć na mój brzuch i od razu widać, że nie mam wielowodzia. Hani nic nie jest była u lekarza, powiedział, że jest ok, więc jest ok.


A chodzisz nercia do psychologa, czy coacha bardziej? Ten pierwszy raczej tylko wysłuchuje, z tym drugim pracuje się na problemach itd. W sumie polecam każdemu, nawet jak nie ma konkretnych problemów, dobrze czasem zastanowić się nad sobą, swoim życiem, ukierunkować je.

Napisany przez: nercia pią, 12 lut 2010 - 09:17

jully Z definicji psycholog. To pierwszy raz jak z korzystam z usług takiego specjalisty, więc nie mam porównania jak wyglądają zajęcia z coachem. My analizujemy całe moje życie i bieżące problemy i zastanawiamy się jak mam się zachować, aby jak najmniej ucierpieć. Więc nie jest to tylko słuchanie mnie, ale analiza i pewne rozwiązania. Jak zwał tak zwał najważniejsze, że pracujemy nade mną.

Nie będzie mnie kilka dni, bo wyjeżdżamy. Zmarł dziadek P. i jedziemy na pogrzeb i pobyć z teściami.
Miłego weekendu.

Napisany przez: maja2006 nie, 14 lut 2010 - 21:20

hej dziewczyny
mam prośbę podajcie parę tytułów wartych przeczytania bo muszę nadrobić zaległości w czytaniu...

Napisany przez: artemizja pon, 15 lut 2010 - 13:19

Maja, ja ostatnio czytałam m.in.:
Zafona "Cień wiatru"
wszystko Krzysztofa Kotowskiego
Mario Vargasa Llosy "Szelmowstwa niegrzecznej dziewczynki"
Czytałam też trochę różnej sensacji, ale nie wiem, czy warto takie książki polecać. Ach i "Pachnidło", ale nie pamiętam autora.

Napisany przez: nercia wto, 16 lut 2010 - 20:00

Maja Wiśniewski "Bikini", Ajak "Życie za sobą", Vasconcelos "Moje drzewko pomarańczowe", Llosa "Ciotka Julia i skryba", Gavalda "Po prostu razem" to tak na szybko, co polecam. O tematyce dziecięcej Janusz Korczak "Jak kochać dziecko", właśnie czytam.

arte Zafona obie książki czytałam, teraz na półce czeka Marina. "Cień wiatru" bardzo mi się podobał, "Gra anioła" już mniej.

My wróciliśmy wczoraj bardzo późno od teściów, bez Oli. Została na tydzień. Ma katar i kaszel, a ja i P. młyn w pracy. Teściowa ma ferie, nie chciała do nas przyjeżdżać, ze względu na teścia, więc zostawiliśmy małą. Oj ciężko mi było podjąć taką decyzję. Dziś już się przez chwilę rozkleiłam.Tęsknie bardzo. Ale podobno w ogóle nie płacze i nas nie wspomina. Pewnie jej u dziadków dobrze. Kiedyś musi być ten pierwszy raz.

Napisany przez: użytkownik usunięty wto, 16 lut 2010 - 21:43

nercia to dla dziecka podobno nawet bardzo dobrze, że bez rodziców zostaje i fajnie, że Oli się podoba. Ja się zastanawiam czy Hugo nie zawieść do teściowej, bo siedzę już z nim drugi tydzień w domu (chory) a ja mam masę pracy plus od czwartku znowu na uczelnię idę. Tylko moja teściowa kochana, ale nieposłuszna i się obawiam

maja ja ostatnio "pożeram Vargas Llosa wszystko - Szelmostwa niegrzecznej dziewczynki na początek czytałam ostatnio po raz wtóry Blixen Pożegnanie z Afryką i Siedem niesamowitych opowieści, poza tym właśnie czytam bardzo lekką książkę Tysiąc dni w Toskanii ale czytać trzeba z pełnym brzuchem, bo co chwila takie pyszne potrawy opisują, że mi burczy w brzuchu

Napisany przez: Tusiol wto, 16 lut 2010 - 22:07

Nercia, wytrzymasz a potem będziesz cieszyć się na takie chwile .

Jachu dziś byl u "pami [użytkownik x]". Pami to pani, [użytkownik x] to mycie zębów. W wolnym tłumaczeniu u dentystki. Ma lekko ukruszone szkliwo na jedynce. Ale nic nie robimy z tym. Tylko pasta z fluorem 2 x dziennie. A że Jachu zęby myje do 7 razy dziennie, bo uwielbia to pozostałe mycia pasta bez fluoru. I na noc przed snem Elmex Żel i pędzlować tą jedynkę.

Napisany przez: nercia wto, 16 lut 2010 - 23:05

jully Ja się bałam, że babcia będzie dokarmiać strasznie Olę. Ale póki co to bardzo sobie wzięła do serca nasze zalecenia, do tego stopnia, że wczoraj Ola poszła spać bez kolacji, bo "się nie upominała". "Szelmowstwa" w poczekalni. Ale chyba zmienię priorytety i wskoczy kilka okienek wyżej, skoro polecacie.

Tusiol Pewnie masz rację, w tej chwili już dostrzegam zalety "wolności". My stosujemy pastę do zębów bez fluoru, Ola nie umie wypluwać pasty i połyka wszystko jak leci.

Napisany przez: maja2006 śro, 17 lut 2010 - 10:07

hej dziewczyny
dzięki bardzo na namiary,musze się pozbierac bo coś kiepsko ze mną ostatnio
miałam iść na badania dziś,ale odruchowo wypiłam latkacyjną więc jutro idę...
przy zyciu mnie ten wyjazd trzyma,bo mam tak dosyć ojca moich dzieci a jestem już bezsilna na to buractwo
nercia wszystkoe przede mną,na razie sobie tego nie wyobrażam,jeden dzień to dla mnie wieki były,a co dopiero tydzień,ale myślę że powoli jakoś się przekonam do tego
co do pasty to my elmex,nam dentystka mówiła że nawet jakby Hania zjadła całą tubkę to nic i tak jej nie będzie,Olusiowi tez mam myć pastą
Hania najpierw połyka a potem dopiero pluje
Tusiol fajne "zdrobnienie" Jasia
Hania miała dwa razy lakierowane ząbki,nie wiem czy jeszcze przed wyjazdem z nią nie iść,zobaczę ja z czasem
Jully czemu teściowa nieposłuszna?

Napisany przez: użytkownik usunięty śro, 17 lut 2010 - 10:25

Tusiol do mnie wszyscy znajomi mówią [użytkownik x] ale dentystką nie jestem

W końcu zawiozę młodego w piątek do teściowej, a jutro moja mama przyjedzie. Maja moja teściowa nieposłuszna, bo juĹź kilka razy prosiliśmy ją o coś w związku z Hugo (nie dawać mu czegoś do jedzenia, nie wychodzić na dwĂłr bo chory) a ona i tak robiła po swojemu. Jest bardzo dobrym człowiekiem, ale czasami trudno jej się zastosować do naszych próśļ, bo uwaĹźa, Ĺźe nie mamy racji.

Napisany przez: Lora śro, 17 lut 2010 - 14:43

Cześc dziewczyny, czytam na bieżąco ale jakoś nie mam co pisac.
Samuel gada jak najęty, jego ulubione powiedzenie to ,,nie mam czasu" i ,,przepraszam". przeprasza wszystkich i wszystko np. uderzył się o kant stołu, wstał i przeprosił stół ,,asiam tół" śmieszny jest.

Ja chętnie oddałabym go na kilka dni bo jest bardzo do mnie przyklejony, pewnie bym tęskniła ale baaaardzo potrzebuję oddechu. Tylko chętnych na młodego brak.

Jully ja też aktualnie czytam ,,Tysiąc dni w Toskanii" i mam ochotę przenieśc się tam natychmiast.

Maja dobrze. że niedługo lecisz do rodziców, napewno odpoczniesz, dzielna jesteś bardzo.

Zapisałam Samuela (od września) do przedszkola prywatnego (na państwowe nie mam szans) i okazało się że jest 45 na liście rezerwowej. Masakra, muszę szukac innego, szkoda bo na tym mi zależało.

Od dwóch miesięcy mieszka z nami kot. Samuel jak go zobaczył od razu zawołał - Minus! I tak kocurek został Minusem i wielką miłością Samiego. Na szczęście kot cały zadowolony z głaskania i całowania. Towarzyszy małemu nawet podczas kąpieli siedzi na brzegu wanny i próbuje sięgac łapą pianę.
Jak znajdę chwilę to wstawię jakieś zdjęcia.

Napisany przez: nercia śro, 17 lut 2010 - 16:10

Lora Ja zapisałam Olę do przedszkola w ubiegłym roku w styczniu i była poza listą. Na 20 dzieci była 27. Na szczęście dziś zadzwoniła do nas pani i dostałyśmy się. Właśnie wróciłam z kompletem dokumentów do wypełnienia. Jutro zanoszę, wpłacam zaliczkę i czekamy na wrzesień. Będziemy jeszcze składać dokumenty do przedszkola państwowego, ale szanse raczej nikłe, więc się nie łudzę.

Już się zaczynam martwić jak Ola zniesie rozstanie z kolegami z klubu i paniami. Bardzo trudne to będzie dla niej, bo jest bardzo mocno związana z całą grupą.

Ola u dziadków ma się dobrze, jak do tej pory to nawet ze mną nie chce/ nie ma czasu rozmawiać. Cieszyć się? Zaczynam się zastanawiać czy jestem dla niej dobrą mamą. Z jednej strony nie chciałabym, żeby płakała z tęsknoty, z drugiej trochę mi przykro, że jej wszystko jedno czy jestem. Wiem, wiem takie są dzieci. Ale mogłaby choć łezkę uronić z wieczora. Egoizm i próżność trochę mi siedzą na karku i szepczą.

Napisany przez: nercia śro, 17 lut 2010 - 16:11

Lora Czekam na fotki.

Napisany przez: użytkownik usunięty śro, 17 lut 2010 - 19:17

Nercia ale ona łezki będzie ronić, na razie dzieci nie mają za bardzo poczucia czasu. Dla niej jest tu i teraz, a że fajnie się bawi, to nie ma czasu na rozmowę z mamą. Dzieci mają taki matrix czasowy. Hugi np. potrafi płakać jak wychodzę (bo w tej chwili mu smutno) ale jak mnie nie było kilka dni, to nie płakał za mną, najwyżej pytał gdzie mama K mu odpowiadał i było ok. Uwierz jesteś wspaniałą mamą - najlepszą dla Oli nie opowiadaj głupotek, tylko pokorzystaj z laby, powychodź gdzieś z mężem, poczytaj książki.

Napisany przez: użytkownik usunięty śro, 17 lut 2010 - 19:18

Lora odzywaj się częściej, chociaż powiedzieć, że u Was ok. No i koniecznie wstaw Samowe zdjęcia

Napisany przez: Tusiol śro, 17 lut 2010 - 21:14

Nercia, a pamiętasz teksty moje Bartka o kochaniu dziadka . Staram się nie brać sobie pewnych rzeczy do serca i tyle. Czasami ciężko, ale wierz mi - im starsze tym trudniej. Teraz to kwestia noclegu i braku rozpaczy za rodzicami. A potem - klasyczne afery ze słowami, które bolą. Można stracić wiarę w siebie. Przestaję to analizować. A mamą jestem boską chociaż popełniająca błędy . O!!!

Napisany przez: nercia śro, 17 lut 2010 - 22:12

Macie dziewczyny rację. Dzięki.

Tusiol Pamiętam. Podejście Twoje jak najbardziej zdrowe, tylko się jeszcze muszę się takiego nauczyć.

Napisany przez: maja2006 czw, 18 lut 2010 - 20:47

nercia dam Ci dobra radę ,taką życiową..zrobce sobie drugie...mi nie pomogło od razu,ale co raz bardziej pomaga....
byłam u lekarza,mój organizm jest wycienczony...ma wziąc tabletki na sen i spać do oporu bo może to się skończyć nie specjalnie dobrze,tylko problem polega na tym że dzieci nie mam z kim zostawić
dziś B nocował w domu,spał z nimi,ja spałam u Hani w pokoju,spało mi się super,i o dziwo Olek obudził się dopiero o 4:30!!a nie o 24,2:40 i 6 tak jak to robi jak ja z nim spie ale i tak o tej 4:30 słyszałam jak płacze a o 7 zostałąm brutalnie obudzona
jak próbuje w ciągu dnia przysypiać u Hani jak ona się bawi to jak tylko Olek zacznie gadać u siebie w łóżeczku to hania podchodzi to mnie budzi a jak nie reaguje to po twarzy mnie bije tzn klepie,nie wiem skąd ten nawyk ,ale skuteczny
idę spać .może Olek pośpi do rana marzenie ściętej głowy....

Napisany przez: maja2006 pią, 19 lut 2010 - 10:50

hej dziewczyny
jakich używaliście albo będziecie używału kremów z filtrem dla dzieci? musze kupić na wyjazd bo tam jest tylko mustella,a nie bardzo mi odpowiada.

Napisany przez: artemizja pią, 19 lut 2010 - 14:27

Maja, byle do wyjazdu. Tam odpoczniesz. Uważam, że i tak masz w sobie duuużo siły, że sama dajesz sobie radę z dwójką dzieci. Co do kremu, to ja smarowałam dzieci Ziajką, Niveą i Sorayą (dla dzieci) i ta ostatnia zdecydowanie najlepsza.

Nercia, mój mąż w grudniu wyjechał z Szymkiem na tydzień i Szymek też nie tęsknił za mną, nie płakał. Ja trochę tęskniłam, ale tu chyba Maja ma rację - przy dwójce dzieci uczucia trzeba jakoś rozdzielić (czy pomnozyć - jak kto woli) i ja pozostając w domu z Marcinem po prostu nim sie więcej zajmowałam.

Napisany przez: OLA77 pią, 19 lut 2010 - 21:18

witam dziewczynki:)
chciałam Wam zakomunikować, że my juz odpieluchowane jesteśmy tzn. jeszcze tylko na noc zakładamy, ale prawie codziennie Lenka budzi sie z suchą pieluchą-nawet nie przypuszczałam, że tym razem nam się uda. Problem mamy z kupami, ale mam nadzieję, że i ten minie;) a tak poza tym to nic nowego. Powoli staram się przyzwyczajać do myśli, że od września Lena pójdzie do przedszkola a ja- no właśnie a ja nie wiem co. Muszę szukać jakiejś pracy bo moja firma się likwiduje z dniem zakończenia przeze mnie urlopu wychowawczego. Ciężko będzie, ale nie mam wyjścia, z jednej pensji nie damy rady. Pracy pewnie w zawodzie też nie znajdę bo trochę czasu już minęło. Poczekamy zobaczymy.

muszę wam pokazać to zdjęcie, lenutkę słabo widać, ale:)
https://img51.imageshack.us/i/dsc04108o.jpg/

i jeszcze to z anikina
https://img136.imageshack.us/i/dsc03910b.jpg/

Napisany przez: Tusiol pią, 19 lut 2010 - 21:45

O ja, ale włosy. Piękne.