Drukowana wersja tematu

Napisany przez: asik36 pon, 16 cze 2008 - 11:30

NO TO ZAKŁADAM NOWY WĄTEK DLA WSZYSTKICH MAM, KTÓRE KIEDYŚ SPOTYKAY SIĘ NA WĄTKU CZERWCOWEGO ROZWIĄZANIA.
WITAJCIE WSZYSTKIE BOBASY I ICH MAMUSIE.
ZACZYNAMY NOWY ROZDZIAŁ CZYLI WSZYSTKO O NASZYCH POCIECHACH.

Napisany przez: czamaris pon, 16 cze 2008 - 12:42

asik to ja oczywiście chętnie dołączam do was
A przy okazji, naczytałam sie juz na necie i swira dostaje, maluchowi strasznie oczko ropieje, przemywam sola fizjologiczna i rumiankiem. Juz było lepiej i znów masakra Wyczytałam ze to moga byc niedrozne kanaliki łzowe ale nie pójde z małym na przetkanie bo to strasznie bolesne i mozna próbowac ratowac sie inaczej. 19 idziemy do pediatry i moze da mi skierowanie do okulisty, skoro przemywanie nie pomaga to moze chociac małemu jakies krople przepisze no i czytałam ze warto masowac własnie te kanaliki ale nie wiem jak... Miałyscie kiedys cos takiego?
A jeszcze wczoraj odpadł mu pępek i troche mu w jednym miejscu ropieje. Dalej spirytusem smaruje i mam nadzieje ze obeschnie do konca. Ale kurcze co krok to cos sie dzieje a ja panikuje i nie wiem co robic...
A jak tam u was?

Napisany przez: netty5 pon, 16 cze 2008 - 12:50

Hej witam czerwcowe mamusie i zycze szczesliwego macierzynstwa i zdrowych pociech.

CZAMARIS mojemu Kubusiowi tak oczko ropialo do polowy drugiego miesiaca i w koncu samo przeszlo.Przemywalam mu tylko sola fizjologiczna.

Napisany przez: asik36 pon, 16 cze 2008 - 13:26

Noo witam dziewczynki Mam nadzieję, że zaludni nam się tutaj.

czamaris - mnie położna mówiła żeby przemywac też oczka roztworem ze swietlika. W aptekach wiedzą co dac jak powiesz, ze dla takiego maluszka. Poobserwuj jeszcze troszkę to oczko, poprzemywaj bo wydaje mi się, że przetykanie to ostatecznośc. jak już nic nie pomoże. Jeśli chodzi o pępuszek- zdarza się, ze coś się dzieje, może pieluszka gdzieś trze i stąd ta ropka. Przemywaj jak do tej pory a powinno byc ok. Mojemu Kubalkowi też jakiś czas po odpadnięciu ślimaczył się pępol, ale przemywałam i było ok.

netty5 - powitac
Ja teraz z kolei się zastanawiam czy ja nie odwaliłam jakiejś polki. Temat będzie brzydko pachnący - kupa Zmieniłam małemu mleczko bo po tym co jadł jakoś go bardzo męczyło. Kupki niby robił ładne ( w kolorze żółtym z domieszką jakichś dziwnych grudek ), ale miałam wrażenie, ze go brzuszek boli. Teraz wcina Bebilon i kupka jest gładka, konsystencji plastelinki i bez grudek ( prawie bez grudek ), ale...no własnie - koloru zielonego. Głupieję już. Czy jest tu jakaś butelkowa mama, która mi pomoże?? Bo oszaleję całkiem. W internecie pełno artykułów o tym temacie, ale co jeden to inaczej pisany. Matko i córko. ( podobnie jak czamaris dostaję świra ) No to zaczęłam śmierdząco, ale w końcu po to ten wątek został stworzony. Między innymi oczywiście bo przecież wszelkimi radościami też się dzieli tu będziemy. I oby tylko radościami....

Napisany przez: czamaris pon, 16 cze 2008 - 13:41

asik ja czasami daje bebiko1 i jest ok, wprawdzie tylko z raz na dobe ale jest w porzadku. W szpitalu tez takie dawali do doarmiania i dlatego je kupiłam. Niestety nie nadążam za Mateuszkiem z produkcją...

co do oczka to ja nie mam zamiaru isc na udraznianie kanalików, chyba bym umarła... Bede przemywała dalej, spróbuje swietlikiem, rumianek pomagał na poczatku ale troche sie boje bo on przeciez tez uczula...
Normalnie zeswirowac mozna, grrrr...
A kupki mamy żółte, grudkowate, podobno to dobrze, no i dosc strzelajace Mały czasem sie pręży i zastanawiałam sie czy mu sie kolki nie zaczynaja, ale jak kupke zrobił to sie uspokoił. No ale brzuszek tez go czasem boli po jedzeniu.
Własciwie to ja sama nie wiem co mam jesc, zeby bylo dobrze. Z owoców to tylko jabłka jem, a inne rzeczy wszystkie gotowane i dosc lekkostrawne. Naczytałam sie na necie co sie powiino a czego nie, ale kurcze wszedzie co innego pisza i zgłupiałam juz totalnie. Najlepszy jest zawsze dopisek na koncu, ze trzeba wypróbować na swoim dziecku, normalnie super , wrrrr.
Ide zajzec do malego

Napisany przez: kinga1 pon, 16 cze 2008 - 13:53

hej laseczki hehehe
no to teraz mozemy sie rozpisywac tutaj

niuniek spi wiec mam chwilke,a mala sie rozbawila lalkami
jestem troche zla bo wczoraj dziadek zabral niusie na lody i masz babo placek ,dzisiaj rano wstala,i juz gardlo czerwone,kszelek i chyba zaczyna sie katarek

no i jak tu byc zadowolonym?ech..
co do bombla to i ja i on czujemy sie dobrze
wiadomo szew troche ciagnie i tak nie do konca moge sobie latac ale ogolnie chyba jest ok bo nic wicej nie boli

a jak u was?jak wy sie czujecie?jak wasze pociechy??

Napisany przez: ania83 pon, 16 cze 2008 - 14:12

Witam Czerwcowe mamy i Maluszki

Asik u dzieci karmionych mieszanką kupki koloru jasnozielonego,żóltozielonego, zielonobrązowego sa jak najbardziej ok.
Konsystencja raczej plastelinowata, może być z grudkami.
jednak obserwuj kupki, bo w tym wieku zmieniają się one z dnia na dzień

Napisany przez: kinga1 pon, 16 cze 2008 - 14:37

a to moja mlodsza pociecha
Adrianek
https://img73.imageshack.us/img73/3453/s7301527ru7.jpg

Napisany przez: kinga1 pon, 16 cze 2008 - 14:38

kurcze mam nadzieje ze sie udalo wstawic fotke

musze pocwiczyc jak to zrobic bo jakos sie nie udaje buuuuuuuuuuuu

Napisany przez: Agaami pon, 16 cze 2008 - 14:46

Wstawił się link. A oto Twoja fotka



Śliczny maluszek

Napisany przez: kinga1 pon, 16 cze 2008 - 14:49

Agaami dzieki za pomoc
ale kurcze jak ty to robisz??
mi sie zdjecia nie chca wrzucac hm...

Napisany przez: kasiazielonka pon, 16 cze 2008 - 14:53

witajcie czerwcowe Mamusie;)

Napisany przez: Agaami pon, 16 cze 2008 - 15:00

Jak piszesz odpowiedź i chcesz wkleić fotę musisz kliknąć taki obrazeczek (to jest nad okienkiem w którym piszesz, pod wyborem czcionek, 4 "guziczek" od końca) i tam wkleić link do obrazka. Wiem, że mącę ale jaśniej nie umiem tego wytłumaczyć.


A w "szybkiej odpowiedzi" to też 4 przycisk od końca

Napisany przez: wenua pon, 16 cze 2008 - 15:28

Styczniowa mama wita Czerwcowe mamusie. Sama urodzilam sie w czerwcu

Napisany przez: Gdańszczanka pon, 16 cze 2008 - 16:01

Ja rĂłwnieĹź ze styczniĂłwek 2008 )))
Gorąco witam świeżo upieczone mamusie i życzę samej radości z maluszków.

Wklejajcie proszę fotki z wielką chęcią pooglądam sobie takie maleństwa....moja Amelcia już prawie dorosła

Napisany przez: czamaris pon, 16 cze 2008 - 16:50

A ja witam witające
kinga ciemniutki ten twĂłj Adrianek )))

A ja nakarmiłam, przewinęłam bo była kupka no i okazało sie ze po przewinieciu znowu głodny, wiec znów karmiłam i znów kupka, brrrrr, po kupce niby oczka sie kleiły ale dostał czkawki wiec dałam cyca zeby przeszło. Czkawka przeszła ale jak włożyłam go do łóżeczka to zamiast spac znów łapki sobie gryzie, co u niego ooznacza ze znów by jadł. Beee, ja stamtad nieługo nie wyjde. Wredna matka ze mnie ale go na chcwile zostawiłam i uciekłam, zaraz ide sprawdzic czy przysnął czy jednak karmimy dalej

Napisany przez: kinga1 pon, 16 cze 2008 - 17:30

czamaris ja wiem czy ciemniutki???
wloski ma ciemne i brewki no i moze troche karnacyjke
ale wiesz to wszystko sie zmienia szybko wiec sie okaze czy brunecik czy blondynek bedzie

Napisany przez: asik36 pon, 16 cze 2008 - 18:30

Witam witające mamy z innych miesięcy i oczywiście zapraszam do gaworzenia z nami ( mam nadzieję, ze wypowiadam się w imieniu wszystkich tu obecnych czerwcówek, z których niejedna majówką została ). Kupą moje panie, kupą, w kupie raźniej. ( Jezu ja naprawdę mam obsesję na punkcie kup ).

ania83 - dzięki za uspokojenie w temacie nieco brzydko pachnącym Kupy obserwuję na okrągło i mój mąż stwierdził, ze mam juz obsesję na tym punkcie.

czamaris - wiem o czym piszesz bo moją córkę karmiłam piersią przez 3 miesiące i miałam dokłądnie to samo co Ty. Już w którymś momencie stwierdziłam, ze moje dziecko to jeden przewód pokarmowy z otworem gębowym i odbytowym blisko siebie Dostawałam depresjo na widok fotela, na którym zwykle karmiłam i na widok wersalki, an której czasem córka pozwoliła mi leżec do karmienia. Ja swojego malca też zostawiam na moment jak jest cicho i zaglądam do Was. Wredne jesteśmy jak diabli

kinga1 - sliczniusi ten Twój syn. I rzeczywiście ciemniutki.

Ten post poprawiam już trzeci raz bo mi komputer a raczej klawiatura szwankuje i wychodzą bzdury. Wrrrrr

Napisany przez: ana28 pon, 16 cze 2008 - 18:51

No to melduje się i ja na czerwcowym wątku!
Asik pięknie rozpoczęłaś.
Ja powoli dochodzę do siebie, poród był w miarę szybki ale jakoś nadal wszystko mnie boli... ogólnie czuje się nie najlepiej mam nadzieję że szybko odzyskam formę.

My też ciągle karmimy , przebieramy na początku to normalne, na szczęscie na razie mam pomoc mamy bo moja starsza córeczka też wymagająca.

Napisany przez: dorota i oliver pon, 16 cze 2008 - 19:39

Witamy czerwcowe mamusie będziemy zaglądać jak często będe miała pozwolenie od mojego małego urwisa.

Napisany przez: Anilka pon, 16 cze 2008 - 20:13

Hej my też się przyłączamy, chociaż rozdwoiliśmy się w maju

Czamaris to że mały wsadza rączki do buzi, wcale nie oznacza, że jest głodny. Takie maluszki mają ogromną potrzebę ssania. Jeśli nie masz jakiś osobistych obiekcji na temat smoczka, to kup i kiedy maleństwo chce znowu ssać mimo tego, że dopiero co było karmione to spróbuj je oszukać właśnie smoczkiem. Ja osobiście używam smoczka właśnie do oszukania Pauli bądź uśpienia ale to tez tylko w nocy i nie zamierzam go używać dłużej niż do 3 miesiąca, bo później już dzieciaczki się uzależniają. No ale mam nadzieję, że do 3 miesięcy to już będziemy przyzwyczajone do jedzenia co 2,5 - 3 godzinki i nie będzie już potrzeby używania smoczka.

Napisany przez: daisy1980 pon, 16 cze 2008 - 22:18

To Ja po sasiedzku, LutĂłwka 2008
Niech Maluszki zdrowo rosna i na pocieche rodzicĂłw

Napisany przez: MonikaW77 pon, 16 cze 2008 - 23:07

dzięki daisy

Anilka - ja mam troszkę inne zdanie, moja maleńka jak jest głodna to rączki do buzi kieruje, lub trze się rączkami po policzkach,
przystawiam ją wtedy za każdym razem.
Jak jest najedzona to leży spokojnie i nasłuchuje, rączki nieruchome, po czym zasypia (bez smoczka, bez kołysania).

Też mi się zdarza że ze trzy podejścia robi naraz (to znaczy: karmienie, kupa, karmienie, zasypia, czkawka, karmienie ... wreszcie zasypia na dobre).
Ale ogólnie to po prostu bez przerwy śpi, po trzy cztery godziny, w nocy przesypia pięć, sześć godzin.

Ktoś mi kiedyś powiedział, żeby takiego maleństwa jeszcze "nie wychowywać"
Myślę, że dopiero po miesiącu przyjdzie czas na oszukiwanie smoczkiem itp.
Smoczka używam na przykład jak ją kąpię lub jak chwilowo nie mam czasu.

Napisany przez: czamaris pon, 16 cze 2008 - 23:44

Anilka ale on normalnie sobie do buzi rączek nie wsadza, robi to właśnie jak jest głodny, gryzie łapki, ze złościa mocno pociera buzie, gryzie sobie rekawy, nie da sie tego raczej pomylic z czyms innym. Zwłaszcza, ze jak dostanie wtedy piers to rzuca sie na nia jak dziki i czasem az nie moze sutka złapac tak szybko buzka rusza na boki i szuka. Normalnie jak jest najedzony to spokojnie patrzy, bawi sie raczkami, rusza sobie nimi, czasem po buzi przejedzie ale nie w taki sposób i nie gryzie łapek wtedy, raczej robi minki, smieje sie, raczkami sobie macha, ale wszystko spokojnie.
Nie chce smoczka stosowac, na razie jest malenki i musi troszke nadggonic zaległosci wiec jak tylko chce to go przystawiam, nie ma sensu go teraz oszukiwac. Teraz od kapania raz zjadł i spi sobie spokojnie wiec moze poprostu cos mu sie w zołądku działo i juz doszedł do siebie. Zobaczymy co bedzie w nocy

Napisany przez: justyna-8 wto, 17 cze 2008 - 10:24

Monika odpisuje tutaj. Jak Ci tak jedzonko w szpitalu na połozniczym smakuje, to kiedy następne?

Napisany przez: justyna-8 wto, 17 cze 2008 - 10:31

Jeszcze odnośnie jedzenia. Jak karmiłam Antosia nie mogłam jeść surowych jabłek, tylko gotowane z kompotu. Minęło po 1 miesiącu.

Napisany przez: asik36 wto, 17 cze 2008 - 10:42

No to witam wszystkie nowe mamy i te zagladajace po sąsiedzku

Anilka - to co, ze w maju?? Ja pierwotnie też byłam czarwcówką a rozpakowałam się w maju Wszystkie mamy mile widziane. I z tamtego wątku odpowiadam - dzięki za dobre słowo. Dziwne to co piszesz, ze ludzie dziwnie patrzą jak się karmi piersią. Hmmm...czyżby znowu trendy się zmieniały?? Sprzatanie nie zajac - to fakt. Ale znowu ludzie - jak ktoś whcodzi i kardącym spojrzeniem omiata nieład to mi się słabo robi. Chyba muszę się uodpornic na to i zacząc sprzątac jak będę miała siłę i ochotę. Pranie w zasadzie samo się robi, ale sprzątanie faktycznie moze poleżec. Co najwyżej wałki z kurzu wepchnę pod kanapę ( to już wizja okjrutna jest ).

czamaris - piersiowe dzieciątka nieco inaczej odczuwają potrzebę jedzenia. A czasem nie jest to potrzeba jedzenia tylko zrobienia sobie z Cieie smoczka - bo tak własnie dzidiza ma ochotę Moja starsza córka bardzo często nie jadła tylko dydlała cyca dopóki nie wyczaiłam, że jej chodzi o zwyczajne possanie sobie mamusi....może o to chodzi twojemu maluszkowi?? trudno trafic za dzieciątkiem, nawet tym karmionym butlą, a co dopiero tym piersiowym . Mnie na przykład mówiono dopajac dziecko bo je butlę. A mój synuś gdzieś ma herbatki, wode i inne napoje. Pluje smokiem dalej niż widzi jak tylko wyczuje inną ciecz niż mleko. I co na siłę??

Jeśli chodzi o smoczka to zdania są podzielone wśród mam, położnych i lekarzy. Mnie położna mówiła żeby dawac jak ma potrzebę ssania. Mały zasysa na moment a jak zaśnie porządnie ( z tym spaniem to urwanie tyłka mamy ) to wypluwa smoka i śpi jak aniołek ( szkoda, ze rzadko mu się to zdarza to spanie jak aniołek ). Myślę, że każda mama sama najlepiej wie czy podawac smoka czy nie. Fakt, że dzieci się uzalezniają jak za długo smoka ciągną, ale to też zdanie położnej "lepiej smoka jak palucha". Myślę, ze to kwestia przekonania i wyczucia kiedy tak a kiedy nie. Każdy maluch jest inny i czego innego potrzebuje.

No i jeszcze z poprzedniego wątku pociągnę - gdyby inteligencja szła w parze z żywieniem to niejeden byłby baranem Akurat czy karmione piersią czy butelką nie ma tu żadnego znaczenia. ŻADNEGO!!!! odpornośc - to już inna historia choc i tu zapewne zbyt wielkiego wpływu pierś czy butelka nie ma. Latam między wątkami żeby niczego nie zgubic A jak zgubię to trudno.

Napisany przez: Agaami wto, 17 cze 2008 - 11:27

Kurcze dziewczyny, a ja chyba umrę z niecierpliwości Do tego mam taką huśtawkę nastrojów, że sama się ze sobą męczę Na szczęście idę dziś do lekarza, to może chociaż mi powie czy z dzidzią wszystko ok.

Napisany przez: ana28 wto, 17 cze 2008 - 11:39

U nas na razie smoczek nie potrzebny, Ola płacze jak jest głodna, ma mokro lub ma czkawkę albo jak nie może jej się odbić więc na razie nie przydał by się, ale nie wykluczam takiej opcji jak zajdzie potrzeba w każdej chwili można kupić. Chociaż nie ukrywam że wolałabym nie.

Angelikę karmiłam piersią rok i dwa miesiące, teraz chciałabym podobnie, zobaczymy jak wyjdzie na razie jest ok.

Agaami doskonale Cię rozumiem sama się naczekałam na moją dzidzię.

Napisany przez: Agaami wto, 17 cze 2008 - 11:48

A ja mam jeszcze do Was pytanko: czy o urlop macierzyński trzeba pisać podanie? Bo o wychowawczy chyba tak... Kiedy muszę poinformować pracodawcę, że wybieram się na wychowawczy?

Napisany przez: Anilka wto, 17 cze 2008 - 12:08

No właśnie Asik mnie chodziło właśnie o to, że za każdym razem jak dajemy dziecku cyca gdy tego chce, (czyli praktycznie cały czas), to ono wcale nie je tylko robimy za smoczka. Dla mnie jak dzieciątko wsadza rączki do buzi i ssie w 20-30 minut po karmieniu, to raczej nie jest głodne tylko ma właśnie potrzebę ssania. Dodam, że ja też nie jestem zwolennikiem smoczków i ponad tydzień starałam się robić wszystko, żeby go nie kupować ale doszłam do wniosku, że lepiej jak mała possie sobie kilkanaście minut dziennie smoczka, niż ja mam cały dzień i noc z cycem na wierzchu siedzieć i padać z nóg. Staram się go używac naprawdę kiedy muszę. Paulka jak jest najedzona i przewinięta to też zasypia sama, ale są chwile kiedy jest zbyt zmęczona i nie możen wtedy zasnąć, w takiej chwili 3 minutki ssania smoczka i pięknie zasypia a smoka wypluwa a ja go chowam do szafki.

Napisany przez: Anilka wto, 17 cze 2008 - 12:51

Monika jeśli twoje maleństwo przesypia 3-4 godziny to rzeczywiscie nie masz problemu, mnie bardziej chodziło o karmienie 24 godziny na dobę.

Napisany przez: kinga1 wto, 17 cze 2008 - 15:50

a moj brzdac sie zbuntowal dzisiaj i nie ma kupy

tylko spi i spi
kupki zero,siku jest
juz mu dalam piciu i dalej nic
hmm........no nic poczekam moze sie cos ruszy......

Napisany przez: czamaris wto, 17 cze 2008 - 16:01

Aggami ja właśnei kompletuje dokumenty wiec moge ci odpowiedziec.
Do macierzynskiego potrzebujesz:
-zaświadczenia ze szpitala
-skrĂłconego odpisu aktu urodzenia dziecka
-oświadczenia które to dziecko
-podania do pracy o udzielenie urlopu macierzyńskiego od-do... (pierwsze dziecko 126 dni)
-Zakłąd pracy wypełnia ci druk Z3
-druk, który nazywa sie: oświadczenie dla celów ustalenia obowiązków społecznych.
I to wszystko co musisz wypełnic to wypełniasz, reszte zakład pracy i onie przekazuja to do ZUSu.
Lepiej jak najszybciej to złozyc, chociaz mne kobieta w zusie powiedziała, ze sparawa ulega przedawnieniu po 6-ciu miesiacach, czyli chyba mozna to załatwic w takim czasie, albo zle zrozumiałam, nie wiem. Ja sie staram w miare szybko to załątwic.
Nie wiem jak jest z wychowawczym, domyslam sie, ze jak ci sie konczy macierzynski to składasz nastepne dokumenty o wychowawczy. Ja sie jeszcze musze dowiedziec bo zanim wezme wychowawczy to chce wykorzystac urlop wypoczynkowy, przynajmniej jest płatny. I to chyba tyle

asik i Anilka no ja własnie zauważyłam ze czasem fajnie jak mama jest smoczkiem Ale ja zawsze jak widze ze przestaje ssac to jak mu poruszam cycem to zaczyna ssacnormalnie. A czasem poprostu udaje mi sie zabrac mu cyca z buzi i on sobie spi dalej, wiec to róznie bywa. A czasem wiem ze potrzebuje bliskosci i niekoniecznie wtedy chce ssac, wystarczy jak pusci cyca i tylko sie przytuli do piersi, pewnie czuje ciepło i zapach i to go uspokaja. No i tego mu nie zabarniam, zwłaszcza w nocy, a niech sie troche poprzytula maluszek. Dzisiaj na szczescie juz je normalnie, sam sie srednio co 2-2,5 godziny wybudza i wola o swoje, potem ssie i usypia i tak cały dzien. Dizisiaj jest małym aniołkiem
Moze smoczek moze pomóc ale mnie sie wydaje ze to nie to samo, ja po moim maluszku widze ze on poprostu potrzebuje ciepła i bliskosci i niekoniecznie ssania w tym czasie, lubi sie wtulic i wtedy jest mu dobrze, smoczek tego nie zastapi

kinga, nie przejmuj sie , mój tez jeszcze kupki od rana nie zrobił. Wczoraj tez tak miał a popołudniu juz nadrabiał zaległosci i kupa za kupa była, myslałam ze nie wyrobie z pieluchami. Układ pokarmowy jeszcze do konca nie jest uformowany wiec róznie moze byc.

Napisany przez: MonikaW77 wto, 17 cze 2008 - 16:16

justyna - na razie uważam że plan został wykonany (troje dzieci to było takie minimum)
i oby mi się nie zachciało już więcej......
no chyba że ktoś mi zagwarantuje, że urodzę dziewczynki bliźniaczki jednojajowe - wtedy mogłabym się skusić

jedzenie w wojewódzkim na prawdę dobre (oprócz salcesonu, który reguralnie serwują już od co najmniej pięciu lat na śniadanie co parę dni)

Napisany przez: asik36 wto, 17 cze 2008 - 20:01

Agaami - wcale się nie dziwię. Jeszcze troszkę i już będzie po wszystkim

Anilka - oby jak najdłużej udało Ci się bez smoka dzidzię trzymac. Ja też nie jestem na 100% zwolenniczką smoczków, ale bywa, ze jest konieczny.

czamaris - nie da się ukryc, że bliskosci matki nie zastapi nic. Dlatego jak najwięcej przytulaj malucha, pozwól mu na ten luksus i sama ciesz się tymi chwilami bo przyjdzie taki moment, że nie bedzie chcial się przytulac czy dawac buzi wiem to bo mam w domu nastolatkę, która lubi się na mnie wieszac, ale już nie tak często jak kiedyś

kinga1 - nie martw się na zapas. ten śmierdzący temat przerobiłam ze względu na mojego syna i wszędzie gdzie czytalam napisane stało, ze dzieci nie muszą robic kilku kupek dziennie a mogą robi raz na dzień. te na piersi też. Dopóki małe jest spokojne, niec się nie dzieje wszystko jest ok. Poza tym czamaris ma rację - układ pokarmowy nie do końca jeszcze wie co się z nim dzieje. Będzie dobrze zobaczysz.

Napisany przez: kinga1 wto, 17 cze 2008 - 20:11

kurcze dziewczyny fajnie ze tu jestescie bo od razu mi razniej
CZAMARIS I ASIK nie placze ani sie nie wygina czyli nic go nie boli
macie racje po co sie martwic na zapas??

wyglada na to ze wszystko jest ok

Napisany przez: Agaami wto, 17 cze 2008 - 22:32

Hej. Byłam u lekarza i na razie nic sie nie dzieje, ale z Niunią wszystko jest w porządku. Lekarz powiedział, że jest szansa, że urodzę do terminu. Mam nadzieję....
Teraz za to mnie wszytko boli po tym badaniu.

Napisany przez: justyna-8 śro, 18 cze 2008 - 06:03

Hej, a ja idę do szpitala albo dzisiaj na noc, albo jutro rano. O 22 się zadecyduje. Już piję melisę.
Jeżeli chodzi o jedzenie, to Antek jadł 4 godz., 5 minut spał, jadł 4 godz., 5 minut spał itd. Wkładanie rączek do buzi było ewidentnie związane z głodem.
Przytulajcie Wasze dzieci póki tego chcą. Antoś ma 3,5 roku i właśnie mamie już nie daje całuska. Ewentualnie tata.
Kiedy minie mi bezsenność?

Napisany przez: Anilka śro, 18 cze 2008 - 13:41

Kinga pokarm mamy bywa też czasami w całości strawiony i stąd też może nie być kupki. Paulka od jakiegoś tygodnia robi kupkę co drugi dzień ale też nic jej nie jest, nie płacze.

Napisany przez: asik36 śro, 18 cze 2008 - 22:51

Jezu co za sądny dzień. Starsza córka miała imieniny, chata pełna ludzi, mały jak na złośc niespokojny....ja ledwie żyję. Nie lubię takich spędów przy małym dziecku, ale z drugiej strony nie mogę zabronic ludziom przyjścia do starszej na imieniny. O matko!!!! I do tego "złote rady" babc. "Dlaczego on ma takie zimne rączki?/ zobaczysz przeziębisz go", za chwilę "nie przegrzewaj dziecka bo będzie chorowało", "dlaczego ona jest ubrany tylko w body i pod szyjką ma tak goło?? powinien miec koszulkę i kaftanik bo dzisiaj nie jest za cipło. a gdzie czapeczka?" . Gdybym mogła to bym zaklęłabym tutaj siarczyście ( czynię to w duchu ) Wyc mi się chce bo nie docira, że " rączki moga byc chłodne, ale jeśli dziecko ma karczek ciepły to jest ok" "leży wbody, bez koszulki bo jest ciepło w domu" i "ubrany jest lżej własnie po to żeby go nie przegrzeqac a jak spi to go nakrywam żeby nie zmarzł". jezu dziewczyny co jest ze mną nie tak, ze wiecznie słyszę, ze coś robię nie tak i że inna mama to bez przerwy sprawdza czy dziecku jest ciepło czy zimno a ja tego nie robię??? OSZALEJĘ Przepraszam, ale ulało mi się dzisiaj. Jak ja nie lubię takich wizyt babciowych. I nie możesz się ostrzej odezwac bo zaraz obraza jest....OSZALEJĘ!!!!! Aaaaaaaaaaaaa

Napisany przez: kinga1 czw, 19 cze 2008 - 10:10

hej
kurcze a ja chyba cos zle spalam bo taki mi bol wszedl lewej strony ze szok
jak oddycham boli jak wstaje boli jak chodze boli ech............
i to na wysokosci zebra
kurcze jak nie urok to sra...a!

maly duzo spi i ciagle je
no i sie siluje ze mna heheheh
oj bedzie silny synek

Napisany przez: gosiata1 czw, 19 cze 2008 - 11:25

Edi29 wpadłam tu by Ci pogratulować,widziałam na czerwcówkach Twoją córcię jest śliczna  I ma taką sama karuzelkę jak moja Wiki  
A to moja Wiki już ma 10 miesięcy  
https://imageshack.us
https://g.imageshack.us/g.php?h=441&i=dscf3616xc9.jpg

Czerwcówki gratulacje ślicznych bobasów Ach jakie to piekne chwile.

Napisany przez: Anilka czw, 19 cze 2008 - 12:47

asik wszystko jest z tobą ok. Ja też nie sprawdzam ciągle czy małej jest ciepło, nie ubieram jej w kombinezon Te pytania o których mówisz to chyba babcie, ciocie i inne takie mają gdzieś zapisane pod kopułkami, bo za każdym razem padają i są takie same brrr... I tak samo jak ty nie znoszę takich spędów. W niedzielę mieliśmy też mały spęd w domu i niestety też odbiło się to na małej. Była przemęczona i nie mogła mi później przez prawie 2 godziny zasnąć tylko cały czas marudziła albo płakała.

Napisany przez: ana28 czw, 19 cze 2008 - 13:33

Ja też nie lubię takich komentarzy ,,starszych,, pań nasłuchałam się przy pierwszym dziecku różnych uwag- teraz mam spokój, chyba zrozumiały że na nic ich gadki i tak zrobię wszystko po swojemu

A my za tydz jesteśmy zaproszeni na chrzciny i za 2 tyg na wesele zastanawiam się czy iść z maluszkiem? Mam dylemat bo gdyby już miała 2 msc to bez problemu a tak nie wiem czy nie za malutka jeszcze?

Napisany przez: kinga1 czw, 19 cze 2008 - 14:15

ja 28 czerwca ide na slub i kawalek wesela ale bez dzieciaczkow
niusia nie bardzo chce isc a maluszek bedzie za maly zeby go zabrac
zostana z babcia a ja mykne na 3 lub 4 godzinki i wracam

kurcze ale mnie ten bok lewy boli ech.......

Napisany przez: ana28 czw, 19 cze 2008 - 16:08

Dzisiaj była u nas pediatra i mówiła o wit d3 a potem patrzę na receptę a tam przepisana jest wit d3 i wit k i teraz nie wiem czy to się razem podaje? Bo ja myślałam że albo jedną albo drugą?
A Wy jakie witaminki podajecie dzieciom?

Napisany przez: aleksja czw, 19 cze 2008 - 19:50

Witam was wszystkie i gratuluję. Nieśmiało pytam czy mogę do Was przyłączyć?Dp tej pory głownie udzielałam sie na wątku październik 2006 a Was czasami podczytywałam.

Szymek urodził sie 12 czerwca, a poród miałam błyskawiczny, pozdrawiam wszystkie mamusie

https://www.fotosik.pl

mam nadzieję że mnie przyjmiecie do swego grona?

Napisany przez: kinga1 czw, 19 cze 2008 - 19:57

ALEKSJA witamy serdecznie i zapraszamy

moj bombel spi wiec mam troche czasu dla siebie
matko ale ten tydzien szybko zlecial
ledwo co urodzil sie Adek ledwo co wyszlam ze szpitala a tu juz ponad tydzien moj szkrab jest na swiecie
czas zapiernicza strasznie!

a co tam u was mamusie?
jak bombelki sie sprawuja???

Napisany przez: czamaris czw, 19 cze 2008 - 20:06

ana podajesz obydwie te witaminy. u nas wszystko w porzadku, tez bylismy u pediatry, dostalismy harmonogram szczepien. Nie pisze za czesto bo czasu strasznie brak.

Napisany przez: asik36 czw, 19 cze 2008 - 21:37

Anilka -trafia mnie i tak jak słyszę coś takiego. Robię po swojemu, ale takie gadki mnie wytrącają i zaczynam myślec czy jestem w porządku i żeby małemu krzywdy nie zrobic. Pewnie niepotrzebnie, ale....

gosiata1 - matko jaka fajna dzidziola kiedy ten mój szkrab usiądzie??

ana28 - też miałabym dylemat czy aby nie za wcześnie i zapwne doszłabym do wniosku, że chyba za malutka ale to ja, a Ty najlepiej wiesz co robic. jesli chodzi o witaminki to daję d3 i cebion multi.

aleksja - witaj i dziel się z nami swoją śliczną pociechą i wszelkimi radościami ( bo o troskach pisac nie będziemy - miejmuy nadzieję )

kinga1 - może trzeba komuś pokazac ten bok? A z tym czasem to lepiej nie mówic....nie zna ktoś sposobu na zatrzymanie go??

Napisany przez: kinga1 pią, 20 cze 2008 - 11:24

ASIK juz boli coraz mniej wiec widocznie za szybko sie poderwalam w nocy do malego albo zle spalam

niunius zjadl i spi sobie matko on co dwie godziny jak z zegarkiem w reku jest glodny
a ja mam malutko pokarmu
i jeszcze male brodawki niuniek nie chce ssac i musze sciagac
no ale nic dokarmiam go i calkiem dobrze mu idzie z mlekiem tylko ciagle glodny hehehe

no ale grunt ze mu sie mleczko przyjelo i je ladnie

Napisany przez: yagiw pią, 20 cze 2008 - 11:44

YAGIW melduje się na czerwcowych bąbelkach.

Mała rośnie jak na drożdżach pół kilo tygodniowo więc mleczko mamusi dobre gatunkowo oby tak dalej. Co do witaminek też dostaliśmy d3, vit K i cebionmulti oprócz tego ja mam łykać sobie witaminki więc podejrzewam że moje dziewczę będzie szybko rosło. Później postaram się wrzucić fotki mojej małej.

Napisany przez: MonikaW77 pią, 20 cze 2008 - 12:08

Ja się chciałam pochwalić że nie mam już brzucha, teściowa sprawdzała czy nie noszę jakiegoś pasa przypadkiem,
po prostu juĹź go nie ma!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
(straciłam na wadze 12 kilo od tego stanu sprzed samego porodu)
zostało mi jeszcze 8 kg do zrzucenia.
Mała budzi się w nocy tylko raz do karmienia, w ogóle nie płacze, jej jedyne zajęcia to spanie, cichutkie czuwanie lub jedzenie.
Uwielbia słuchać dzikich wrzasków moich dzieci i przy nich zasypia.

JEST CUDOWNIE.
Oby tylko nie dostała kolki ................

Napisany przez: asik36 pią, 20 cze 2008 - 15:10

a ja mam dzisiaj chandrę i będę ryczec i tyle....

Napisany przez: kinga1 pią, 20 cze 2008 - 16:07

ASIK uuu az taki zly dzien???

Napisany przez: yagiw pią, 20 cze 2008 - 16:30

a czy którąś z Was dopadła depresja poporodowa - mam nadzieję, że nie ale tak z ciekawości pytam.... ja miewam ostatnio takie chwile że z byle powodu lecą mi łzy ale wydaje mi się że to z niewyspania - dziś mój M w pracy to ja cały dzień tak jak Marta śpię i chyba mi humorek się trochę poprawił. Zaraz zmykam z młodą po Misia do przedszkola i pójdziemy troszkę na boisko więc pobiegam troszkę za piłką - zobaczymy wieczorkiem jak będzie z humorkiem...

Napisany przez: Anilka pią, 20 cze 2008 - 18:38

Monika gratuluję figurki i sama się też pochwalę, że tydzięń po porodzie wchodziłam już w swoje ubrania sprzed ciąży A do wagi zanim zaszłam w ciążę nie chcę wróćić, bo ważyłam jakieś 8 kilo więcej niż teraz

Napisany przez: MonikaW77 pią, 20 cze 2008 - 19:47

łe, Anilka, to ty żeś nieźle pojechała... bardzo fajnie, że w ciąży można też schudnąć ... no niesamowite

co do depresji, to ja miewam czasem głupie myśli, które mnie przygnębiają,
no po prostu chciałabym żeby moje dzieci były przede wszystkim zawsze bezpieczne i kochane,
i czasem boję się przyszłości, jakiejś wojny itp.

Napisany przez: Anilka pią, 20 cze 2008 - 22:09

Monika tak jakoś samo wyszło pierw schudłam 6 kilo w ciąży potem je przybrałam a tydzień po porodzie jak się zważylam, to miałam już 8 kilo mniej. Więc w rezultacie wyszło, że schudłam w ciąży Tylko, że ja przed ciążą miałam do zgubienia jakieś 25 kilo, więc mam nadzieję, że jeszcze tak samo jakoś mi zleci parę kilo, a później jak już przestanę karmić to wezmę się za to co zostanie.
Co do tych głupich myśli to chyba wszystkie mamy tak mają. I no właśnie mam pytanie właśnie do ciebie i mam które mają już starsze pociechy. Bo nie wiem czy to coś z moją głową jest nie tak, czy to normalne. Przy pierwszym dziecku z niecierpliwością czekałam na każdy kolejny dzień, każdy jej postęp, pierwszy uśmiech, kroczek, słowo "mama"... no teraz też niby czekam ale jakiś taki żal mam, że ten czas tak szybko leci i każdy dzień mija bezpowrotnie a ona będzie już coraz większa i zanim się obejrzę nie będę już trzymała w ramionach tej kruszynki tylko będę patrzyła na dorastającą pannę Normalnie chyba głupieję

Napisany przez: Anilka pią, 20 cze 2008 - 22:11

Pediatra u nas był 5 dni po porodzie i powiedział, że Paulka ma malutkie ciemiączko, jest na piersi i akurat mamy lato, to narazie ma nie brać wit D3 ani innych.

Napisany przez: Agaami sob, 21 cze 2008 - 11:08

A ja nie wiem gdzie mam pisać, czy tu czy na starym wątku...
Piszę tu bo chyba Was tu więcej

Czuję się okropnie ostatnio, wszystko mnie boli i brzuch i plecy i krocze i jest mi duszno. No i nic z tego nie wynika.
Zaczynam myśleć, że zawsze już będę w ciąży Ale jak moja Maja chce jeszcze pomieszkać trochę w brzuszku to ja chcę się przynajmniej dobrze czuć

Napisany przez: kinga1 sob, 21 cze 2008 - 11:39

Agaami nie martw sie bedzie wszystko dobrze i sie nie obejrzysz jak kruszynka juz bedzie z toba
ja wiem ze teraz to mi latwo mowic bo jestem juz po ale mialam tak samo jak ty
wszystko mnie bolalo,krocze i brzuch i chodzic juz prawie nie moglam poszlam do szpitala i mowili ooo jeszcze czas a tu niespodziewanie zrobili mi usg bombel duzy umowili sie na cc dwa dni pozniej a tu tego samego dnia wody odeszly

i tez sie nie spodziewalam ze to juz!

Napisany przez: kinga1 sob, 21 cze 2008 - 11:46

maly spioszek!

Napisany przez: MonikaW77 sob, 21 cze 2008 - 12:44

Anilka, ja też bym chciała żeby Ula została zawsze jak najmniejsza, takie dzieci są przesłodkie.

Nawet sobie myślałam już o kolejnym dziecku, żeby znów kiedyś móc przytulić taką kruszynkę

Napisany przez: Anilka sob, 21 cze 2008 - 15:25

Monika muszę się przyznać, że ja też już myślałam o następnym maleństwie Tylko mnie jeszcze odstrasza fakt, że przed kolejną ciążą muszę zrobić sobie zabieg serca a tego się przeraźliwie boję

Napisany przez: asik36 sob, 21 cze 2008 - 15:34

Dziasiaj to sobie palnę w łeb. Jest gorzej niż wczoraj. To już nie baby blues tylko normalna regularna depresja poporodowa. Lekko opóźniona jakby, ale dzisiaj mam ochotę wyc do księzyca. Sorry dziewczyny, ale tylko do Was mogę wyrzucic....i tyle. Nie będę pisac jakie mam mysli bo byłabym najbardzij wredną istotą na tej Ziemi.... Wrócę jak mi sie poprawi...chyba, że nie wytrzymam i Was będę zatruwac.

Napisany przez: kinga1 sob, 21 cze 2008 - 15:39

asik oj chyba zle sie dzieje

a u mnie norma
pieluszki,butla,i tak w kolko
czasu mi braknie na wszystko
czemu doba ma 24 a nie 48 godzin?
hmm?

Napisany przez: Anilka sob, 21 cze 2008 - 16:15

Asik ale my właśnie od tego jesteśmy. Powiedz nam wszystko co ci leży na sercu a może zrobi ci się lżej. Dawaj my to zniesiemy i nikt nie będzie cię osądzał, tylko postaramy się pomóc.

Kinga dasz radę, jesteś dziiekną mamą. Pamiętaj, że to nie będzie trwało wiecznie

Napisany przez: kinga1 sob, 21 cze 2008 - 17:18

Anilka przepraszam ale z czym dam rade bo nie kumam

ja pisalam do asik bo ona ma jakis problem
a ja nie wiem o co chodzi ze ja dam rade he

ja tam pewnie ze dam silna bestia ze mnie

Napisany przez: Anilka sob, 21 cze 2008 - 17:41

"a u mnie norma
pieluszki,butla,i tak w kolko
czasu mi braknie na wszystko
czemu doba ma 24 a nie 48 godzin?
hmm?" to trochę brzmi jak żal ale jeśli coś źle odczytałam to przepraszam

Napisany przez: Anilka sob, 21 cze 2008 - 17:47

To są moje dziewczynki



i Paulka w swoim łózeczku

Napisany przez: kinga1 sob, 21 cze 2008 - 17:58

Anilka aaaaa ok nie masz za co przepraszac ja nie zrozumialam twojego odpisu

zwracam honor
mam nadzieje ze nie masz mi tego za zle
troche zakrecilam sie i w sumie sama siebie zle odczytalam
sliczne dziewczynki!!!!

Napisany przez: edi29 sob, 21 cze 2008 - 18:03

hejka!!!

A ja napisałam na starym watku Moze uda mi sie skopiowac posta...

Tymczasem wklejam nasze zdjęcie... i pozdrawiam ponownie

https://www.fotosik.pl

Ok. wklejam posta z Ciąży

A ja Wam zazdroszczę bo nie potrafie za bardzo znaleźć czasu na neta....
Jak juz mam czas bo mała nie wisi mi na cycku to nadganiam zaległosci domowe - jakies pranko, prasowanko czy jedzonko....
Odstawiłam sztuczne mleko - dokarmiałam małą - bo były problemy z brzuszkiem i kupką... Tearz jest OK, ale cos za cos - do południa nie ma szans zebym cokolwiek w domu zrobiła Czy to normalne przy karmieniu piersią???
Co do przyrostu masy ciała nasza mała w niecałe 2 tygodnie przybrała 260gram i pediatra stwierdził. ze to nie duzo ale najwazniejsze, ze nie schudła i ze nie stoi w miejscu.... No byc moze moje mleko jest słabe i trzeba bedzie ją dokarmiac, choc noce przesypia mi ładnie - bo jak padnie ok.22giej to spi do 4tej rano, a potem do 7-8mej..... W dzien za to karmię ją wlasciwie non stop - bo jak sie przyssie to pół godziny lekko schodzi.... i za poł godziny z nowu jedzenie...
Jak to u Was wygląda? Jestem niedoświadczona w tej dziedzinie wiec pytam

Napisany przez: Anilka sob, 21 cze 2008 - 18:40

o i kolejna brunetka na wątku i ma taką samą fryzurkę jak moja Paulka hihihihi

Edi śliczna dziewczynka

Pamietaj, że nie ma czegoś takiego jak słabe mleko, mleko mamy jest zawsze pełnowarotściowe. Ja karmię co 2-3 godzinki, ale przyznam, że pierwsze dziecko też karmiłam prawie non stop. Teraz już miałąm więcej doświadczenia i szybciej załapałam kiedy moja Paulka jest głodna a kiedy chce sobie tylko possać mamusię Wiesz te problemy z brzuszkiem to mogą właśnie też wynikać z tego że tak często karmisz, bo na początku karmienia mleko zawiera dużo laktozy, czyli tego co nawet u dorosłych wywołuje problemy gastryczne. No i skoro karmisz co pół godziny to ona dostaje głównie to mleko początkowe, bo wydaje mi się że ona przez te pół godziny karmienia to nie je cały czas, bo by napewno za pół godzinki nie chciała znowu. Musisz zwrócić uwagę czy podczas jedzenia słychać przełykanie a jak zasypia i tylko sobie delikatnie ssie to ją delikatnie obudź. Taki maluszek rzeczywiście może jeść do 40 minut za każdym razem no ale później powinna nastąpić trochę dłuższa przerwa niż pół godzinki. Takie jest moje zdanie ale niech się jeszcze dziewczyny wypowiedzą.

Napisany przez: Anilka sob, 21 cze 2008 - 18:42

Edi teraz się dopatrzyłam dopiero, jaką ty dziewczyno masz już figurkę !!!! Aby napewno ty nosiłaś to maleństwo w brzuchu ??

Napisany przez: edi29 sob, 21 cze 2008 - 20:28

dzieki ANILKA za pomoc... A no nie zawsze przełyka - czesto sobie mymla dyda ale jak zabiore to ryk...
A co do figury - sama sie dziwie, ze tyle juz mi zleciało.... ale w szpitalu mialam nerwy i akcje z cyckami i przez to tylko zjechałam 6kg w 3 dni + 10kg zaraz po porodzie... i nastepne 3 kg w domu jak mala 2doby pod rzad wyła na ten brzuszek.... jakby nie patrzec mam jeszcze 5 na plusie do wagi sprzed ciazy
w piatek mam wizyte kontrolna u pediatry i sprawdzimy czy mała przybrala na wadze... jak nie to trzeba bedzie cos wymyslic? A czy dajesz paulince wode badz jakas herbatke do picia oprocz pokarmu?...

Napisany przez: czamaris sob, 21 cze 2008 - 22:55

Hej dziewczyny
Śliczne dzieciaczki
Ja tez miałam rózne nastroje, czasem bardzo kiepskie, do ryczenia tylko Ale na szczescie to przechodzi i potem juz jest dobrze.
Nasz maluch zwłaszcza wieczorami sie kreci i czasem buczy strasznie, bałam sie ze to zaczynaja sie kolki ale podobno jednak nie, tylko przewód pokarmowy jeszcze nie do konca daje rade. A Mateusz tez czesto je, w nocy budzi sie co 2 czasem co 1,5 godziny i sie kreci i je łapki, ajk nie zareaguje to daje znac inaczej, troche głosniej
Ale wieczorami trzeba chodzic i go nosic bo na lezaco cos mu w brzucholku lata i płacze, jak sie nosi jest ok. No w miare ok
Ja dokarmiam z raz na dobe bo jakos po ccałym dniu w nocy zaczyna mi brakowac pokrmu, tak na jedno karmienie zwykle wystarcza do doprodukowania.
A dzis ogólnie jakis kiepski dzien miał na spanie i marudził, no i nie dal sie do łózeczka włozyc. troche pospał jak razem z nim sie połozyłam na łózku, no własciwie to pospalismy razem A teraz babcia chodzi i dynda bo mnie juz plecy wysiadły Mam nadzieje ze w nocy jednak bedzie spał spokojnie.
Ach, no i mam spostrzezenie z tej nocy-nie zmieniac pieluszki głodnemu dziecku! Syrena alarmowa nie do opanowania

Napisany przez: Anilka nie, 22 cze 2008 - 11:53

Edi nic oprócz piersi jej nie daję. Kiedyś widziałam jak tłumaczyli czemu nie trzeba dopajać dzieci na piersi. Jak się odciągnie pokarm z piersi i odstawi na jakiś czas to on się podzieli na trzy części. Na samej górze będzie prawie przezoczysty, wodny, czyli służy jako picie. Następnie będzie biały, czyli taki właściwy pokarm , a ostatnia warstwa będzie gęstsza i żółtawa jak śmietana i to jest taki niby deserek, który ma bardzo dużo tłuszczu, więc bardzo syci.

Czamaris nic ci nie leci wtedy z piersi?? Bo ja się też któregoś dnia przyłamałam że w cyckach susza, bo takie były sflaczałe, że tak brzydko powiem a okazało się, że Paula sobie z nich wyciągnęła co chciała. Teraz już nie reaguję jak cycki są "puste". Poza tym, one na bieżąco też potrafią produkować.

Napisany przez: enigma nie, 22 cze 2008 - 16:57

Witam po raz pierwszy na tym poście i ja się też tu melduję
W sumie też nie mam za bardzo czasu a jak jestem to nadrabiam czytanie, bo już dużo naskrobałyście hihi

Wklejam zdjęcie Nikolki jak wszystkie to wszystkie heh

Napisany przez: aleksja nie, 22 cze 2008 - 18:15

a my dziś zaliczylismy prawdziwy godzinny spacerek;)
https://www.fotosik.pl
https://www.fotosik.pl

teraz pomaga babcia ale jak to bedzie na spacerkach z dwójka dzieci boje sie najbardziej, Julka jest tak absorbująca... a jeszcze pies do wyprowadzenia uhuhu

Napisany przez: czamaris nie, 22 cze 2008 - 19:40

Anilka noe właśnie mnie nie chodzi o to ze one sa sflaczałe, tylko wycisnie sie z nich pare kropel, ale jak uzyłam kiedys laktatora to niewiele poleciało, poza tym mały sie wscieka, łapie cycka, ciagnie za chwile wypluwa, płacze znów łapie i ciagnie i tak w kółko. No i wtedy juz wiem ze nie ma czego wyciagnac. U mnie tez moze byc problem bo Mati raz dobrze i czesto je a potem ma faze ze nie chce jesc. Tej nocy tak miał, spał bardzo niespokojnie i nie chciał jesc, w koncu nie dałam rady i mu butelka troche wmusiłam, potem po dwóch godzinach juz sam chciał. No ale przez kilka godzin nie chciał jesc. A ja pamietam ze szpitala ze w takich sytuacjach kazali wmuszac troche, zreszta znajoma mi mówiła, ze jej bratowa miała własnie takiego malucha i kiedys przez 8 godzin nie dopominał sie jedzenia. Ona sie cieszyła ze ma spokojne dziecko ale jak przyszła do niej jej matka to ja opieprzyła, maluch nie moze tyle nie jesc. Pojechali do szpitala i okazało sie ze dziecko było juz za słabe zeby zawołac o jedzenie, jeszcze troche i w ogóle by sie nie wybudziło. Na szczescie dostało kroplówke i wszystko dobrze sie skonczyło. Ale ja teraz sie boje jak mały nie chce za długo jesc, za malutki jeszcze jest na to. juz wole dokarmic butla, bo jakos wtedy jedzenie wymaga mniejszego wysiłku i wiem ze troche zje, piersi poprostu nie chce mu sie ciagnac czasem. Mam nadzieje ze kedys mu sie to zmieni, na razie jeszcze jest malenki i trzeba mu troszke pomóc.
Ale za to jest przesłodki

Napisany przez: kinga1 pon, 23 cze 2008 - 11:39

hej kobitki
a moj maly ciagle glodny
fakt faktem ze karmie go mlekiem modyfikowanym ale grunt ze sie przyjelo i wcina
kupki tez ladne robi przynajmniej jedna dziennie jest
co dwie godziny krzyk i butla
zjada 70 czasami 80 i spi
martwilam sie ze moze za duzo mu daje ale jak mu dam mniej to zje i za godzinke znowu wyje wiec moze musi zjesc wiecej
ale w sumie to on duzy sie urodzil i widocznie tyle potrzebuje

a ja sie czuje dobrze
nic mnie nie boli nic mi nie strzyka wiec latam juz jak fryga,niestety hemoroidy mnie zaatakowaly i kurcze jestem w szoku bo do tej pory nigdy ich nie mialam

Napisany przez: kinga1 pon, 23 cze 2008 - 13:59

a teraz nie spie!!!

Napisany przez: kinga1 pon, 23 cze 2008 - 14:00

Napisany przez: kinga1 pon, 23 cze 2008 - 14:01

kurcze dwa razy weszlo
no ale nic dwa razy obejrzycie

Napisany przez: enigma pon, 23 cze 2008 - 14:06

Kinga1 ja hemoroidy miałam dwa lata temu, które wyleczyłam a w ciązy ponownie mi się pokazały... po porodzie mam ich więcej i dopiero teraz mi zaczęły dokuczać...

Dwa lata temu używałam maści doodbytniczej, nasiadówki z naparu kory dębu i rumianku, a do tego opary z olejku kamforowego tzn. na podpaskę od strony pupy wylewałam troszkę i tak mi fajnie wchłonęły.... minęło dosłownie jak ręką odjął.... i teraz też zamierzam to samo stosować. Kupiłam już procto-hemolan maść ... jeszcze dokupie korę dębu i olejek kamforowy i mam nadzieję, że pozbędę się tego okropieństwa....

Napisany przez: kinga1 pon, 23 cze 2008 - 14:10

ENIGMA kurcze ja tam narazie wzielam jakis czopek no niby mniej boli ale nadal jest

no ale nic wezme jeszcze moze przejda
a jak nie to bede probowac innych lekow
mam jeden ale boli jak 5

Napisany przez: enigma pon, 23 cze 2008 - 14:16

Łee co za temat... ja mam ich z 6 ............ okropieństwo brrrr

Napisany przez: kinga1 pon, 23 cze 2008 - 15:37

kurcze raz widac te foty raz nie
chyba jestem za glupiutka na to wstawianie zdjec
albo nie umiem albo jak juz sie uda to tu nie widac
ech.......

Napisany przez: enigma pon, 23 cze 2008 - 17:00

Dziewczyny ...........(te, które karmią piersią) powiedzcie mi czy pijecie napoje gazowane??... albo napiszcie mi czy jak od czasu do czasu się napiję to czy to może zaszkodzić maleńkiej??

Normalnie mam taką ochotę na wodę gazowaną, że aż mnie skręca:/.... nienawidziłam nigdy wcześniej wody niegazowanej tak teraz zmuszenie mnie do jej picia to masakra..... no ale piję:/

Napisany przez: MonikaW77 pon, 23 cze 2008 - 20:22

Nie piję ani kropelki gazowanego, słyszałam że od tego są wzdęcia u dziecka i boli brzuszek.

Zjadłam raz odrobinę kiełbasy swojskiej, wędzonej i maleńka mi zwymiotowała i bardzo się prężyła.
Trzeba uważać na wszystko co się je.

Napisany przez: MonikaW77 pon, 23 cze 2008 - 20:26

kinga ile waży twój synek, bo jak patrzę na to zdjęcie to moja Urszulka przy nim jak żabka wygląda
może to tylko złudzenie?

Napisany przez: netty5 pon, 23 cze 2008 - 20:33

No ja tez tak mam.Odkad karmie piersia to nie moge ugasic pragnienia.Ale ja kupuje wode lakko gazowana np.Muszynianka i pije i nic moim dzieciom nie jest ale fakt ze my nie mielismy kolek i w sumie moje dzieci ladnie wszystko toleruja.Ale sproboj moze u ciebie tez sie przyjmie.Ja pilam juz w drugim tygodniu karmienia piersia i bylo dobrze.

Napisany przez: Anilka pon, 23 cze 2008 - 21:23

Ja też czasami parę łyków złapę i właściwie jem normlanie już i małej nic nie jest. No i z pierwszą córeczką też jadłam właściwie wszystko i żadnych problemów nie było. To naprawdę zależy wszystko od dziecka, trzeba pomalutku próbować i patrzeć czy będzie jakakś reakcja

Napisany przez: kinga1 pon, 23 cze 2008 - 21:52

Monika moj synek wazyl jak sie urodzil 4300
teraz wazy 4600 i ma 61cm

wiec urodzil sie juz spory

Napisany przez: asik36 pon, 23 cze 2008 - 22:12

Dobra, ok, nic mi nie lepiej, ale wstawię sobie zdjecie moich skarbów. Anilka długo by pisac co się dzieje....,bardzo długo....ale chyba nie będę Wam truc, musze sobie sama poradzic. Póki co spróbuję wstawic zdjęcie.

Napisany przez: asik36 pon, 23 cze 2008 - 22:30

I Kubuś sam....

Napisany przez: MonikaW77 pon, 23 cze 2008 - 23:00

asik, no nie "Kubuś sam" bo chyba widać kawałek mamusi

ładną masz tą córę i widzę że Kubuś bardziej zadowolony jak u niej jest na rękach

Napisany przez: MonikaW77 pon, 23 cze 2008 - 23:04

Kinga to on już chyba zawsze zostanie o "rozmiar większy"
tak jak mĂłj Maksiu (4400 i 61 cm),
przy swoich rówieśnikach wygląda jak by był starszy o dwa lata,
ale jest też jeden chłopczyk w jego grupie,
większy od niego o jakieś pół głowy co najmniej
no i on wygląda dziwacznie z tymi dziećmi.

Napisany przez: kinga1 wto, 24 cze 2008 - 12:48

MONIKA to sie okaze jak bedzie rosl pozniej

moja siostra cioteczna sie urodzila 4950 i 63 cm a teraz ma 154 i wazy 54 kilo
taka wielka byla i tak zmalala
ja wazylam 3750 i 61 cm a teraz mam 164cm

to chyba pozniej bardziej widac czy sie wzrostowo i wagowo wyrowna czy bedzie wiekszy jak piszesz

Napisany przez: edi29 wto, 24 cze 2008 - 22:02

CZESC DZIEWCZYNY:)

Na poczatek witam nowe twarze no i gratuluje super figurek po porodach Mi jeszcze 5-6kg zostało ale jakos waga stanęła w miejscu pomimo, ze zyje na samej jałowiznie bo nabiał mam całkowicie wykluczony + to czego powszechnie wiadomo, ze jesc nie mozna bo zaszkodzi....
Co do gazowanego - ja "załatwiłam" moją córę ostatnio piwem KARMI które po pierwsze - zachwalali, ze zwiększa laktacje, dwa - piłam 3 dni /po pół szklaneczki/. Nina dostała takich bolesci brzuszka, ze wyła a nie płakała ;( Do tego momentalnie pojawiły sie problemy z kupką i musielismy jej pomóc - a wtedy to wyprózniła sie tak jakby 3 dni nie robiła...... Wczesniej tez miała takie bóle brzuszka, ale to spowodowane było dokarmianiem sztucznym mlekiem - chyba miała problemy z jego trawieniem. Obecnie jedziemy na samym cycu i pomimo, ze tak jak piszecie - niekiedy juz flak wisi to mleczko i tak leci.
Co do snu - młoda spi bardzo ładnie. Ok. 10.30 wyjezdżamy teraz na spacerki to spokojnie do 14tej sobie spi, potem mamy porę obiadku wiec ona tez je i troszke sobie na świat patrzy, a potem znowu spacer i spanko od jakiejs 16tej do 19tej... Kapanie, jedzonko i nocka - nie raz jemy o 2giej i o 6tej, a nie raz spimy aż do 4tej i potem jemy ok. 8-9tej... Moja sąsiadka ma synka młodszego od naszej cory o niespelna 2 tygodnie i co 3 godziny wybudza go na żarcie. Ja tego nie robię, bo wiem, że jak mała będzie glodna sama da znac i sie obudzi...
Acha, co do jedzenia - moja mała nie toleruje również arbuza /jadłam bez pestek/ który - a to wiem od kumpeli, która rodziła w prywatnej klinice i tak ja poinstruowali - możan jeść karmiąc piersią, podobnie jak jabłko i banana.... Przy czym u mnie jabłko też nie przechodzi - jedynie z kompotu, gotowane i mus...
Dziewczyny mam pytanie odnośnie szczepien. Będe szczepiła Nine na pneumokoki i u nas są to 4 szczepionki po 300zł każda. Moja kuzynka mówiła, ze mozna zamówic szczepionke przez neta, przesla w ciagu 24h do Apteki w moim miescie, która ma jakis certyfikat czy cos tam i wtedy ta apteka sprzedaje bez marzy, a szczepionka wychodzi średnio 50zł taniej.... jakby nie patrzec przy 4 szczepionkach to oszczednosc 200zł Jesli wiecie cos na ten tamat to bardzo prosze o namiary gdzie w necie mozna to zamówic.
Co do witamin - ja podaje wit.D3, natomiast z wit.K nasz pediatra kazał sie wstrzymac. Mówił, ze większosc matek, które podawały swoim dzieciom tę witamine skarzyła sie na bole brzucha u dzieciaczków. Poza tym ja na poczatku dokarmiałam mała, a wtedy nie trzeba jej podawac. Teraz jedziemy na samym cycu i juz w piatek - wizyta kontrolna - okaze sie czy nam włączy tę witaminę.
I jeszcze jedno - ile razy dziennie Wasze dzieci - te karmione piersią - robia kupkę? Moja mała jeszcze do niedawna robiła własciwie po kazdym jedzeniu, a tak od 2 dni robi 2-3 razy dziennie... Nie wiem czy tak juz bedzie bo np. przewód pokarmowy juz sie przestawił izaczał normalnie funkcjonowac czy odwrotnie - powinna robic nadal po kazdym zarciu i rzadsze kupki /w sensie - mniejsza czestotliowsc ich oddawania/ oznacza to jakąś anomalię...
Co do czasu - tez mam go mało i nadal jestem niezorganizowana tak do konca... A jak mała cierpi bo brzuszek jej doskwiera to wszystko inne mam w d***ie i cały dom leży

Pozdrawiamy gorąco!!!
Asik36 - głowa do góry dziewczyno!!!!!! Masz takie śliczne dzieciaczki i nic tylko sie cieszyc, że zdrowe i ładne

Napisany przez: Anilka śro, 25 cze 2008 - 11:50

Edi ale ci poemat wyszedł hihihihi

No to właśnie jest tak jak pisałyśmy wcześniej, każdy dzieciaczek inaczej reaguje na dietę mamy, bo ja właściwie jem wszystko, no rezygnuję z kapusty, grochu i takich wzdymających pokarmów.
Co do kupek to Paula też robiła co karmienie właściwie a w 3 tygodniu jej się zmieniło i robi co 2 dni. I jest to normalne, więc się nie przejmuj. Jedne dzieci właśnie robią przy każdym karmieniu a są takie co raz na tydzień, ale jak nie mają dolegliwości to wszystko jest ok. No a faktycznie układ pokarmowy cały czas dojrzewa i może się to zmieniać.
No co do wiszących flaków, to muszę wam powiedzieć, że moja laktacja już tak się unormowała, że mnie już właściwie cycki nie nabrzmiewają a mleczka jest wystarczająco.

Napisany przez: yagiw śro, 25 cze 2008 - 12:06

jejku dziewczyny jak wy znajdujecie czas na pisanie.... JA wstaję o 7 karmie małą, budzę Miśka i do przedszkola, potem śniadanie, przewijanie i karmienie , no i na spacer na 3-4 godzinki. W międzyczasie zakupy, potem obiadek szykuję i po Misia do przedszkola. Jemy obiad, mała też cyca ciągnie i idziemy na spacer lub na plac zabaw - potem kolacja, kąpanie dzieciaków i właściwie jest 21sza, więc ja się kąpię i padam.

Zupełnie nie mam kiedy siąść do kompa - teraz mi się udało bo mała zasnęła a czekam na poczciarza więc nie wychodzę na razie to wpadłam na forum.

Co do jedzenia staram się unikać potraw wzdymających a poza tym to jem prawie wszystko. U nas pojawił się mały problem bo mała wychodziła ze szpitala z żółtaczką i nadal ją ma - więc jutro idziemy na badania.... ciekawe co będzie dalej... oho zmykam bo głodomorek się budzi

Pozdrowionka

Napisany przez: kinga1 śro, 25 cze 2008 - 12:14

a u mnie dzisiaj byla polozna srodowiskowa
wszystko dobrze maly rosnie jak na drozdzach

pepuszek mu odpadl w poniedzialek rano slicznie sie zagoil
skorka sie nie luszczy dobrze nawilzona zdrowy
teraz musze go zapisac na szczepienia i 31 lipca do ortopedy

uf uf jakos sie ogarnelam

Napisany przez: justyna-8 śro, 25 cze 2008 - 17:35

Już jestem pełnoprawną człońkinią tego wątku. Kalinka urodziła się 19.06. przez cc. Ważyła 2710 i mierzyła 55 cm.

Napisany przez: kinga1 śro, 25 cze 2008 - 18:12

JUSTYNKA GRATULACJE!!!

Napisany przez: Agaami śro, 25 cze 2008 - 18:47

Witaj Justynko. Właśnie miałam pytać czy ktoś ma wieści od Ciebie GRATULACJE!!!!

Ja mam rodzić w sobotę, wszystko opisałam na ciążówkach i już mi sie nie chce tego tu kopiować, więc jeśli macie ochotę poczytać to zapraszam na stary wątek

Napisany przez: asik36 śro, 25 cze 2008 - 19:08

Przylazłam trochę do Was bo mi smutno i muszę coś z tym zrobic.

Justynko - GRATULACJE!!!!!

edi - dzieciątka karmione pirsią mogą załatwiac sie co karmienie, ale mogą też robic raz na dzień, nie ma reguły. Najwazniejsze zby nie było problemów przy załatwianiu. Dieta natomisat...no cóż tu trzeba uważac...wiem bo córę karmiłam i też nie raz i nie dwa zeżarlam coś cvo powodowało udrękę dzieciątka. A po co wybudzac maleństwo na jedzenie?? Jak zgłodnieje to się samo obudzi, nie ma innej opcji. A co do dzieciaczków - cieszę się, ze te moje są zdrowe To jedno mnie najbardziej cieszy

yagiw - znajduję czas jak młody spi albo córka się niem trochę zajmie. Poza tym padam na twarz i lepiej nie mówic jak wygląda chata. Nie jest najgorzej, ale nie tak jak byc powinno...niestety. Cóż...tak już podobno bywa. Ale spokojnie znajdziesz czas na pisanie...jeszcze drobne pół roku jak dzidzia będzie w miarę siedziec i trochę zajmowac sie bobą

Agaami = zaraz pobiegnę na stary wątek. Trzymam kciuki!!!

Jutro mamy pierwsze szczepienie i aż się boję co to będzie i jak maluch zreaguje. Dzisiaj z kolei było USG stawu biodrowego. Wszystko ok powtórka za 2-3 miesiące. Nawet pieluchowac specjalnie nie muszę i nie muszę dzieciaczka meczyc w te upały dodatkową pieluchą Całe szczęście.

Napisany przez: MonikaW77 śro, 25 cze 2008 - 23:03

asik i ja dziś też byłam na USG, lekarka stwierdziła że dysplazji nie ma i na pewno nie będzie, ale w czwartym miesiącu skontroluję to jeszcze.

justyna gratulacje - gdzie miałaś cc?

Napisany przez: czamaris czw, 26 cze 2008 - 16:21

Hej dziewczyny. Ja tez jakos nie mam czasu, mały ma przeboje brzuszkowe, dostaje kropelki i jest troszke lepiej, przynajmniej moze sie troche przespac bąbel. Na usg byliśmy wczoraj, bioderka super, nie trzeba powtarzac w 4 miesiacu, chyba ze pediatra stwierdzi krzywice, inaczej nie ma sensu. Dzisiaj była kantrola wagi, popadku w szpitalu mały ważył 2380, teraz ma 2860. Nie przybrał jakos rewelacyjnie, ale moze byc jak na takiego maluszka. Troche go traktuja jak wczesniaka, jakies oznaki wczesniactwa ma. Ale poza tym jest zdrowy. No i musialiśmy smoka kupic, choc bardzo tego nei chceilismy, ma bardzo mocno rozwiniety instynkt ssania i czasem trzeba mu cos do dziubka wsadzic. Zmykam, bo juz sie budzi i trzeba nakarmic bo po wizycie u pediatry byl padniety i niewleie zjadł i odleciał przy cycu

Napisany przez: asik36 czw, 26 cze 2008 - 19:26

No to pierwsza wizyta u lekarza za nami. I pierwsze szczepienie tez. WZW dzisiaj było. Uffff.... Się działo Ale się zdziwiam jak zobaczyłam ile mały waży. No nie powiem bo nadgonił z wagą ostro. jak się rodził to ważył 2490 kg a teraz 4800 kg. Kurcze prawie 5 kilosów. No jak się ma taki wilczy apetyt. Ale podobno to się zmieni teraz i małemu troszkę ten apetycik wyhamuje. Wczesniaczki podobno tak mają, że na początku dużo przybywają. Nadrabiają wagę...Ale aż tyle?? Ważne, że zdrowy jest, odchudzac go nie trzeba. za cztery tygodnie nastepne szczepienie - DITE i coś tam jeszcze. A propos własnie szczepień. Pani doktor pytała mnie czy kupuję szczepionki czy tradycyjnie. Niestety musze tradycyjnie bo te kupowane są straszliwie drogie Chyba przez to nie jestem gorsza co? Bo pani doktor tak jakoś dziwnie na mnie spojrzała jak powiedziałam, ze ja tradycyjnie będę szczepic. Zapytałam jaka jest różnica miedzy tardycyjnymi a tymi kupnymi. Podobno dziecko lepiej znosi te kupne. No nie stac mnie na te nowe, no. Moja córka wychowała się na tradycyjnych i przezyła to chyba młody też przezyje co?? A Wy jak szczepicie swoje pociechy? Tradycyjnie czy kupujecie?
No i jeszcze coś. mam wreszcie lekarską odpowiedź w sprawie ubierania dziecka w taki upał. I niech mi któraś babcia wyskoczy, że w krótkim rękawku nie moze byc. No niech tylko. Mogę małego spokojnie ubierac na krótko tylko na dwór czapeczkę zakłdac. tego akurat mówic mi nie trzeba, ale cieszę się, ze mogę babciom to i owo powiedziec w razie czego. Głupio to moze brzmi, ale wreszcie zamknę buzie tym co dobrze radzą. A pani doktor z doświadczeniem bo do mojej córki przychodziła jeszcze i o ile pamiętam to kupe lat przed moją córką leczyła. Czyli ze starej szkoły, ale logicznie myśląca. jak to powiedziała, małego ma co grzac bo ciaka ma tyle ile potrzeba i się nie wychłodzi tak szybko. A maluch się poci w te upały niemiłosiernie. Tylko pic nie chce żaba mała no!

Napisany przez: Anilka czw, 26 cze 2008 - 21:47

Ja mam dzisiaj zły dzień i też niestety wizytę w przychodni. Paulink adostała jakieś krostki na twarzy No i niestety lekarz nie jest w stanie powiedzieć co to jest, więc musimy działać na wszystkie sposoby. Więc musze wyeliminować mleko z diety na wypadek gdyby to była skaza białkowa, dał maść i kazał natłuszczać gdyby okazało się, że ma zmiany atopowe no i już wcześniej zalecone natłuszczanie, gdyby okazało się to zmianami jakie zachodzą u noworodków pod wpływem hormonów mamy. I bądź tu człowieku mądry i idź do lekarza, żeby się dowiedzieć co dziecku jest i uspokoić, bo mnie to się teraz dopiero chce płakać
Poza tym, mała waży tera 4580, czyli równo kilogram więcej niż po uodzeniu.

Napisany przez: MonikaW77 czw, 26 cze 2008 - 23:45

Widzę, że dzisiaj był dzień wizyt u lekarzy
Ja też byłam u pediatry,
no niestety moja maleńka nie wróciła nawet do wagi porodowej, chociaż już minęło 16 dni.
Po urodzeniu ważyła 3680, przy wypisie 3430,a teraz tylko 3600.
Zastanawiam się nad całkowitym przejściem na mleko modyfikowane.

Napisany przez: asik36 pią, 27 cze 2008 - 12:10

Anilka - niedobrze, że coś się dzieje. Co do lekarzy to...lepiej nie mówic. Spróbuj z tym odstawieniem mleka, natłuszczaj i obserwuj. W razie czego zawsze mozesz poprosic o skierowanie do alergologa, które wykluczy ( albo potwierdzi ) skazę albo zmiany atopowe. Trzymam kciuki - będzie dobrze.

MonikaW77 - ale lekarz jakoś skomentował ten przyrost wagi?? Dzieci karmione piersią przybyuwają mniej niż równieśnicy na mleku modyfikowanym. Może tak ma własnie byc?? To są cechy osobnicze. Mój przybył jak mały słonik a Twoje maleństwo nie musi. Rozmawiałaś z lekarzem o przejściu na karmienie sztuczne??

Napisany przez: justyna-8 pią, 27 cze 2008 - 13:43

Monika, całkowicie na modyfikowane nie przechodź. Przecież możesz karmić mieszanie.
A cc iałam na Chopina. Akurat trafiłam jak zlikwidowali porodówkę na Lwowskiej (udało Ci się zdążyć) i na pełnię.
A wiecie, że ja dzisiaj stwierdziłam, że chcę jeszcze jedno dziecko.

Napisany przez: Anilka pią, 27 cze 2008 - 14:27

Asik tak właśnie robię, natłuszczam i nie jem nic co ma coś wspólnego z mlekiem. No ale mam dzisiaj jakiegoś strasznego doła, było tak pięknie a teraz nie mam się nawet komu wyżalić Jestem cały dizeń sama z dziewczynkami, bo mój mąż wychodzi do pracy rano a wraca koło 21-22 i wtedy jeszcze musi trochę popracować przy komputerze a ja właściwie to już kładę się spać bo padam. Więc jemu też nie mam kiedy się wyżalić. Mam ochotę tak porządnie ryczeć i czuję że jak tego nie zrobię to mnie coś rozerwie od wewnątrz.

Napisany przez: justyna-8 pią, 27 cze 2008 - 18:21

Anilka, nam możesz się wyżalić. Po to jesteśmy

Asik, ja Antosia szczepiłam tradycyjnymi plus Hibb. I teraz też tak będę. Nie chodzi tutaj o pieniądze, tylko o to, że tradycyjnymi myśmy były szczepione i są znane skutki uboczne. Przy nowych, które na pewno przeszły wszystkie testy, to do końca nic nie wiadomo. Są to słowa sąsiadki mojej mamy, starszej i trzeźwo myślącej lekarki. Jej córki tak samo szczepiły swoje dzieci. Zresztą pielęgniarka w przychodni też potwierdzła to zdanie, tylko po cichu, druga nie mająca dzieci spojrzała na mnie jak na zbrodniarkę. A jak zapytałam o pneumokoki itp. to tylko się uśmiechnęła i powiedziała abym dała sobie spokój.
I na pewno asik nie jesteś złą mamą.

Napisany przez: MonikaW77 pią, 27 cze 2008 - 19:38

asik - no powiedziała mi lekarka, że nie ma czym się martwić,
ale mi się wydaje, że ja zamiast mleka mam "wodę"
jest prawie przeźroczyste i moim zdaniem może służyć tylko do picia.

A ja się trochę martwię, no bo moja córcia waży mniej niż po urodzeniu,
więc rozpakowałam NAN1 i będę ją podtuczać.
Może rzeczywiście pozostanę przy karmieniu mieszanym,
najwyżej moje mleko posłuży jako picie.

justyna - jakto zlikwidowali porodówkę? żartujesz? może jakaś dezynfekcja jest tylko?

Bardzo waĹźne pytanie mam do Was:
Jaki kolor ma Wasze mleczko (i konstystencję)?
Czy "dobre" mleko powinno być żółte?

Napisany przez: aleksja pią, 27 cze 2008 - 21:11

moje ma kolor biało - żółty z tym że na początku zawsze jest rzadsze tak jakby rozwodnione, to zueplnie normalne, a kolorem mleka się nie sugeruj, postaraj się gdy karmisz aby dłużej dawać z jednego i tego samego cyca, wtedy na początku gdy maluch ssie leci mu to bardziej rozwodnione a pozniej to sycące bardziej wartościowsze. Czasem tak bywa że maluch potrzebuje dokarmiania, ale nie rezygnowalabym z naturlanego karmienia pomijajac względy zdrowotne -znaczy wartosc dla dziecka, nadchodzi lato i czasem przyda sie po prostu podać cycusia na spacerze zamiast nosić sie z butelkami. Takie jest moje zdanie. Za wszelką cene utrzymalabym laktacje a byc może pozniej samo twoje mleczko bedzie dzidkowi wystarczało.

Napisany przez: czamaris pią, 27 cze 2008 - 23:08

justyna , hmm, ja powiem szczerze, ze mnie płatne szczepienia przekonuja jesli chodzi o ilosc wkłuc, jak mam kłuć malca 5 czy 6 razy a moge raz to dla mnie wybór jest prosty. Nie sądzę też zeby te szczepionki były złe. Oczywiscie nie potępiam rodziców, którzy szczepią tradycyjnie, poprostu ja wole tak, mój bączek jaest maleńki, i tak się męczy z brzuszkiem, nie chce mu dokładac cierpienia, wole zapłacic.
Monika ja własnie ostatnio mniej dokarmiam, wczesniej musiałam chociaz raz dziennie bo nie wyrabiałam, teraz mam wykupione mleko bebilon pepti, które podobno jest bardzo dobre i mały na nim szybciej by przybierał niz na moim ale jednak chyna wole naturalne karmienie i jak tylko daje rade sama to super. Moje mleko tez na poczatku jest przezroczyste, dopieor potem jest to tłusciejsze biało-zółte, wczesniej było bardziej zółte niz teraz. Ale maluszkowi wystarcza i przybiera, moze nie jakos bardzo ale jednak, wiec jesli nie kaza mi dokarmiac to chyba bez potrzeby nie bede. Za to zaczęłam zagęszczac troche pokarm, bo małemu sie ulewało i to czasem sporo, przynajmniej ostatnio . Jak go obserwowałam w nocy to miałam wrazenie ze wszystko mu w brzuszku bulgocze, on spokojnie spał potem nagle otwierał oczka i jakby zaczynał sie dławic i szybko połykał, potem znów przysypiał i po chwili to samo, jakby mleko mu pływało z zołądka do przełyku i spowrotem było połykane. lekarka doradzała próbować troche zagęścić, zeby sie nie cofało z zoładka, dzisiaj zaczełam wiec jeszcze nie wiem na ile to pomoże. No i poza tym oczywiscie cały czas krople na jelitka. Podobno mały ma oznaki wcześniactwa, zreszta wychodzi na to ze tak nie do konca w 38 tygodniu sie urodził, bardziej to był 37 tydzien i mógłby jeszcze z tydzien spokojnie sobie w srodku posiedziec. Tak na dobra sprawe powinien sie teraz bączek urodzić a on juz prawie miesiąc jest na tym świecie W sumie to sie ciesze, bo nie wyobrazam sobie teraz jakby mogło go nie byc

Napisany przez: Anilka pią, 27 cze 2008 - 23:10

Mnie jak w szpitalu leciała taka woda i spytałam położnej czy mała się najada bo mnie to właściwie woda leci a nie mleko to powiedziała że tak ma być i wszystko jest ok. No i przyłączam sie do Aleksji ż enależy jak najdłużej z jednego cyca karmić, a właściwie w trakcie jednego karmienia tylko z jednego.

Napiszę to jeszcze raz:

MAMUSIE!!!
WASZE MLEKO JEST NAJLEPSZE !!!!
NIE MA "ZłEGO", "MAłOWARTOśCIOWEGO", "SłABEGO" MLEKA W PIERSIACH" !!

Napisany przez: asik36 pią, 27 cze 2008 - 23:56

Anilka - my tu po to jesteśmy żeby się wyżalic więc wal śmiało a my postaramy się pomóc

MonikaW77 - Zgadzam się z aleksją, Ja nie karmię swojego malucha bo nie mogę, ale laktację jakiś czas miałam. Mleko miało kolor biały. Jak karmiłam córkę było żółte. Kolor nie ma żadnego znaczenia. Mleko matki zawsze jest najlepszym pokarmem dla dziecka i niechby było fioletowe i tak będzie najwspanialsze dla dzidziusia. Nam się tylko wydaje, że mamy wodę, ale dziecku wystarcza. Może jedynie częściej jadac albo traktowac mamusię jak smoka Ważne, że maleństwo przybiera na wadze i jest zdrowe. Poczekaj z modyfikowanym skoro lekarz twierdzi, że wszystko jest ok.

justyna-8 - dzięki fakt, że czamaris ma rację jeśli chodzi o ilośc wkłuc, ale co zrobic jak budżet może tego nie znieśc??

Napisany przez: czamaris sob, 28 cze 2008 - 11:29

asik ale ja oczywiscie nie potepiam osób, które decyduja sie na takie szczepienia rozumiem, ze sa drogie, mnie tez cena powaliła, bo nie spodziewałam sie ze az tyle to wszystko kosztuje. Moze jakbysmy mieli juz jedno dziecko nie decydowalibysmy sie na płatne szczepienia bo wiadomo ze wtedy jest wiecej wydatków, ale poniewaz to nasze pierwsze to własciwie ono jest teraz naszym najwiekszym wydatkiem i kasa idzie na niego
Tak, ze asik ja cie rozumiem mnie tylko naszego okruszka szkoda, bo naprawde jest malenki i ma tez inne problemy wiec po co mu jeszcze dokładac jak mozna tego uniknac?
A ja teraz samą piersią karmie i ciekawa jestem ile małego przybędzie na nim, w czwartek idziemy na kontrole wagi zeby sprawdzic. Ale i tak jest lepiej, bo po tym zageszczaczu mu sie juz tak nie ulewa, czyli wiecej w zołądku zostaje i jest troche spokojniejszy po jedzeniu, chociaz i tak maruda z niego i czasem trudno wyczaic o co mu chodzi. Raz chce smoka, za moment go wypluwa i usypia po kilku minutach budzi sie z płaczem i marudzi, niby smoka nie chce ale jak w koncu pociagnie to znów zasypia, masakra. Wszedzie pisza, ze rodzice po krótkim czasie odrózniaja co oznacza płacz ich dziecka, no ja nie wiem... To chyba ja jakims kiepskim rodzicem jestem bo czasem nie wiem o co mu chodzi A wy zawsze wiecie czego wasze pociechy chca?

Napisany przez: yagiw sob, 28 cze 2008 - 12:17

Hejka dziewczyny - ja wpadłam tylko na chwilkę

Moja mała nadal walczy z żółtaczką (w czwartek pobierali jej krew z żyłki na główce) i jeśli do przyszłego czwartku sobie nie poradzimy same to lądujemy w szpitalu. Nasza pediatra powiedział że domowym sposobem może być ściąganie mleka i rozcieńczanie go wodą przegotowaną albo po karmieniu zmusić dziecko by wypiło jakąś herbatkę albo najlepiej wodę. Poprostu wątroba małej jest jeszcze nie do końca dojrzała i nie radzi sobie z moim tłustym mlekiem.

Co do mleka to jak ściągam to najpierw jest półprzeźroczyste takie "mleczne" potem jest białe a na koniec żółte (tak jakby oczka tłuszczu) które utrzymuje się na powierzchni. Zgadza się że najpierw jest mleko wodniste a dopiero na samym końcu to tłuste najbardziej sycące.

Ja Martę też szczepię tradycyjnie i też tylko z powodów finansowych. Wiadomo że każdej matce serce się kroi jak jej dziecku robią krzywdę i kują ale niestety takie czasy że nie każdego stać na płatne szczepionki, które mają dość wysokie ceny. Podliczyliśmy z mężem że jakby wziąć te płatne, wszystkie co polecała pediatra - to tylko w pierwszym roku życia dziecka trzeba by wydać około 1500zł. Bardzo mi przykro nie stać mnie na to.
I nie czuję się jakoś gorszą matką z tego powodu. Mam dwójkę dzieci i muszę im zapewnić jakiś standard życia więc jeśli standardowe szczepionki wystarczają by zabezpieczyć dziecko - to ja wolę pieniążki przeznaczyć na wakacje lub inne przyjemności dla dzieci.

Rozpisałam się troszkę ale już zmykam bo młoda woła papu a i młody też by coś przekąsił a mój M dziś w pracy Buziaczki i do zobaczenia

Napisany przez: justyna-8 sob, 28 cze 2008 - 18:12

AnilkaNapiszę to jeszcze raz:

MAMUSIE!!!
WASZE MLEKO JEST NAJLEPSZE !!!!
NIE MA "ZłEGO", "MAłOWARTOśCIOWEGO", "SłABEGO" MLEKA W PIERSIACH" !!

Tak, i dlatego mało nie wylądowałam z Antosiem w szpitalu z powodu jedo niedożywienia. Wierz mi, nie każde mleko jest pełnowartościowe.

U mnie o kupnie szczepionek nie decydują względy finansowe (chociaż jeszcze dokładnie nie wiem jak to wygląda) ale fakt, że są to nowe szczepionki. Nie do końca są znane ich skutki uboczne. Za dużo osób mi o tym mówiło i za dużo moja mama widziała w szpitalu. Na przykład robienie doktoratów na dzieciach.

Monika, nie wiem dokładnie o co chodzi z Lwowską. Jak leżałam w szpitalu to położne mówiły. I podobno w tv coś było. Ale szukałam jakiś informacji na forum regionalnym i nic nie znalazłam.

Napisany przez: MonikaW77 sob, 28 cze 2008 - 20:52

yagiw - Ula też ma jeszcze zółtaczkę, moje dzieci zawsze długo mają (a wszystkie miały)
znikała im dopiero po trzech czterech tygodniach.

Ja jednak pozostanę przy opcji że mój pokarm jest nietreściwy,
nigdy nie widziałam żeby był chociaż lekko żółtawy,
widziałam jedynie bardzo żółty, tylko wtedy, jak byłam w ciąży (to mi takie kropelki leciały żółte).
Może to się jeszcze odmieni.

Napisany przez: andzia30 sob, 28 cze 2008 - 21:08

justyna-8 nie wiem czy wiesz ale widniejesz jeszcze na odliczanku a Ty już dawno trzymasz swojego skarba w ramionach. Chyba nie wszyscy się jeszcze dowiedzieli . Pozdrawiam.

Napisany przez: asik36 sob, 28 cze 2008 - 22:40

czamaris - rozumiem, rozumiem gdybym ja miała jednego skarba tez bym nie skąpiła i szczepiła za kasę I tak samo jak Ty nie dokładałabym dzieciątku więcej problemów aniżeli już ma. Jasna sprawa. Widzę, że zdania na temat szczepionek są podzielone, ale myślę sobie, ze każda z nas chce jak najlepiej dla swjego malucha i na pewno ich nie skrzywdzimy - czy to tradycyjnie czy po nowemu A jesli chodzi o marudzenie to ja od wczoraj mam całkowitą masakrę. Młody po prostu oszalał. Wyje bez względu na okoliczności. Na rękach źle, we wózku źle, w łózeczku źle. Złości się, smoka chce, póxniej pluje nim po czym znowu go chce OBŁĘD!!!. Kręgosłup wszedł mi nie powiem gdzie. Na wątku o wychowaniu jedna z forumowiczek napisała, ze matka jest jak Sherlock Holmes - wiecznie rozwiązuje zagadki pod tytułem "o co dziecku chodzi??" I czasem nijak nie wie o co. I ja się z tym zgadzam. Tak więc nie jesteś kiepskim rodzicem tylko Sherlockiem Holmesem i czasem po prostu za trudna jest zagadka. Poza tym czasami mam wrażenie, że dzieciaczki same nie wiedzą o co im chodzi skąd zatem my mamy to wiedziec?? Ja osobiście rozpoznaję płacz z głodu. Ale jeszcze nijak nie potrafię odróżnic czasami czy mu coś jest czy po prostu najzwyczajniej w świecie się wścieka ( a wściekus jest okropny ). Dzisiaj nie wytrzymałam i z bolącym sercem położyłam wyjca do łóżeczka i przeczekałam atak złosci. Nic nie pomagało a to pomogło. Powył troszeczkę, nie było reakcji i zasnął. Zatem też jestem kiepska mama. A może nawet bez serca. Bo nie dośc, ze nie zawsze wiem o co kaman to jeszcze zostawiam dziecko żeby płakało. A raczej wściekało się w samotności

yagiw - kciukasy mocne żeby wszystko było ok z maleństwem.

JEZU MŁODY ZNOWU WYJE!!!! Chyba zacznę razem z nim. Auuuuuuuuu

Napisany przez: aleksja nie, 29 cze 2008 - 12:26

a ja myślę że mamy- jako mamy -swoją własną intuicję i jesli oczywiscie trzeba to dokarmiajmy;) i doktorów się słuchajmy ( w następnej kolejnosci po intuicji:) hehe

Napisany przez: yagiw nie, 29 cze 2008 - 18:57

Moja młoda też testuje ile może wymusić ale biorę ją wtedy na łóżko do nas i kładę obok i oboje z M gadamy do niej, głaszczemy po główce i się uspokaja. Czasem wydaje mi się że boli ją brzuszek, bo jak położę jej na brzuszku swoją rękę i podgrzewam - to się uspokaja i po pewnym czasie tylko słyszę produkcję bąków w pieluchę i wtedy to już wogóle błogość na twarzy mojego dziecka Marta bardzo łapczywie ciągnie cyca i bardzo się zapowietrza więc stąd ten bolący brzuszek a potem "bąki z łąki" a teraz dostaje herbatkę koperkową po jedzeniu to troszkę płacze z powodu brzuszka się uspokoiły - zobaczymy jak będzie dalej...

Napisany przez: edi29 nie, 29 cze 2008 - 22:17

Moja młoda za to własciwie podczas kazdego karmienia sie krztusi... Normalnie serce mi w gardle staje najgorsze jest to, ze potrafi jej sie cofnac nawet po 2 godzinach od jedzenia i to podczas spania przez co boje sie wyjśc nawet do kibelka Czy Waszym dzieciaczkom też tak sie dzieje? Kurde to zapewne załuga jej łapczywego ciagniecia cycka, a także czasami problemów z beknieciem po zarełku....
Ostatnio ma jakieś odchyły bo ni stąd ni zowąd zaczyna szastać cyckiem podczas jedzenia, wierci się i rzuca nogami a w efekcie ma problem z zasnieciem....
Ech - to sa te uroki macierzyństwa, tak???


Czamaris moja na poczatku piła Bebilon Pepti i miała takie bóle brzuszka po nim, że odstawilismy. Pediatra stwierdził, ze dziecko u którego nie stwIerdzono alergii nie powinno pic tego mleka. Nina jest narażona na alergię, bo mąż jest alergikiem, ale w razie dokarmiania lekarz kazał podawac mleko z serii HA. Wiele osób podaje dzieciom to mleko, ale chyba raczej ze wzgledów finansowych /50% płatne jak na receptę/ aniżeli zdrowotnych.....

Pozdrowionka.

Napisany przez: yagiw nie, 29 cze 2008 - 22:57

moja pediatra powiedziała że kolki zaczynają się po pierwszym miesiącu życia, więc obawiam się że moje młoda zbliża się wielkimi krokami do tego bo też pręży się i rzuca tym łepkiem na wszystkie strony - gubi przez to cyca i wścieka się że jej uciekł a przez to dodatkowo się zapowietrza (
mam nadzieję że ominą nas kolki ale wrazie czego mam sprawdzony lek (Miśkowi pomagał) Debridat.

Napisany przez: Kamar nie, 29 cze 2008 - 23:18

i ja zjawiam się z urodzoną 14 maja, lecz czerwcową Amelką

Napisany przez: justyna-8 pon, 30 cze 2008 - 10:35

Święte słowa.

Monika, gdzie w Rzeszowie robi się usg bioderek?
A napiszcie mi jeszcze czy dajecie wit. K.

Napisany przez: Kamar pon, 30 cze 2008 - 10:53

Amka od rana wariuje, zaraz zaczynamy się szykować na spacer, bo pogoda dopisuje A gdzie wybieracie się z waszymi pociechami? My jedziemy nad nasze morze za dwa tygodnie.

Napisany przez: yagiw pon, 30 cze 2008 - 11:00

Kamar a gdzie dokładnie wybieracie się nad morze o ile wolno spytać? Może w okolice trójmiasta?

Napisany przez: Anilka pon, 30 cze 2008 - 13:04

Yagiw a jak się tak wścieka podczas karmienia próbowałaś ją podnieść, żeby się jej odbiło?? Bo u mnie było to samo też zaczynała się wściekać, puszczać cyca i zaraz łapać i okazało się, że to właśnie powietrze w brzuszku jej przeszkadza i jak ją podniosę i się odbije to dalej spokojnie je. Ona niestety też bardzo łapczywie ciągnie i krztusi się prawie przy każdym karmieniu.

Napisany przez: asik36 pon, 30 cze 2008 - 13:24

Kamar - witanko

Resztę pozdrawiam i uciekam bo młody od piątku wścieklizny dostaje. Czyżby wszedl też w okres kolkowy?? Cud miód i łorzeszki normalnie. Wyc mi się chce Narazie kobitki. Aaaaaaaaaa

Napisany przez: aleksja pon, 30 cze 2008 - 22:53

asik Twój to juz niedługo wyjdzie z okresu kolkowego a nie go zacznie tak więc się pociesz;D

Napisany przez: czamaris pon, 30 cze 2008 - 23:07

edi ja wlaściwie dałam małemu bebilon chyba z raz tylko, dokarmiałąm jak nie wyrabiałam ze swoim pokarmem ale jakos mi sie unormowało wszystko i mały juz od kilku dni tylko na cycu leci wiec mleko stoi Nie wypowiem sie wiec jak działa na niego bo nie wiem, wiem tylko ze bebiko1 straszniew kiepskie dla niego było i brzuszek go po nim bolał.

Mojemu małemu tez sie ulewa, dlatego przed cycem podajemy mu zageszczacz Nutriton, małą dawke, rozrabiam jak na 15ml a on z tego moze z polowe wyciaga, ale pomaga. Tyle ze troche to u*****liwe bo trzeba przed kazdym karmieniem ta papke robic. Jak dziecko pije mleko modyfikowane jest prosciej bo poprostu zageszcza sie mleko w butli. Mnie pediatra powiedziała zeby uwazac z tym ulewaniem, bo to podraznia przełyk i moze prowadzic do refluksu, który potem trzeba leczyc. Ja czasem miałam wrazenie ze małemu wszystko pływa z zołądka do przełyku i spowrotem, bulgotało i po chwili sie jakby zachłystywał i połykał i po jakims czasie to samo. Albo poprostu sie ulewało. Teraz jest o wiele lepiej, ten specyfik zageszcza pokarm w zoładku i nie pozwala na cofniecie sie do przełyku. Kupki tez sa troche gesciejsze po tym. próbowałam czasem wdzien bez tego karmic i jednak ulewa sie o wiele bardziej. Moze zapytaj swojego pediatre co o tym sadzi, dla mnie jest to wybawienie a i mały lepiej spi, nie dławi sie, nie meczy bo nie ulewa, a przynajmniej nie tyle co poprzednio. Zawsze mozna zwiekszyc dawke ale uwazam ze nie ma sensu skoro taka wystarcza.

yagiw ja małemu Debridat juz chyba z dwa tygodnie daje, to jest na poprawienie perystaltyki jelit, na typowa kolke to raczej za słaby, moje kolezanki tez to miąły, włąsciwie jak tylko dzieciaki sie preza przy jedzeniu to to przepisuja, nie jest za mocne. Moje znajome na kolki sprowadzały jakies krople z niemiec i tylko to skutkowało, nic z leków dostepnych w polsce. Ja tez oprócz tego jeszcze mam kropelki Esputicon, one sa mocniejsze. mały nie ma kolki ale brzuszek go bolał, bo jeszcze nie ma dobrze układu pokarmowego wykształconego i te leki pomagaja, faktycznie po nich jakos ffunkcjonuje bez nadmiernego płaczu. Kolki mam nadzieje nie bedzie.


Jeszcze troche i bede obeznana we wszelkich mozliwych lekach dla dzieciaków oczywiscie wolałabym nie...
Mnie jeszcze pani pediatra powiedziała, ze takie objawy jak kolka u chłopców wiaza sie z stanem zapalnym dróg moczowych i dobrze zrobic posiew moczu zeby to wykluczyc. Podobno to czesta dolegliwosc u maluszków płci meskiej. My pewnie tez to sprawdzimy zeby wykluczyc.

A mały tez podobnie je jak wasze brzdace i faktycznie widac ze wtedy cos mu po brzuszku lata. Taki mały dzikusek rzuca sie na piers i puszcza potem znów łapie i taka mała walka. Cos jest z tym połykaniem powietrza ale cóz zrobic. Jemu wtedy lepiej nie pzreszkadzac wiec o odbekiwaniu nie ma mowy, byłaby raczej syrena alarmowa. W ogóle ostatnio czesto buczy, chyba czasem sam nie wie czemu. Czasem jest tak, ze siedzimy w innym pokoju a koło małego jest nadajnik niani elektronicznej i nagle słychac płacz, no to pedze do niego sprawdzic co sie dzieje a tu nic, spi sobie jak aniołek. Przebudza sie, wrzasnie i spi dalej jakby nigdy nic. A czasem ledwo sie obudzi to buczy i wez tu dojdz czemu. Przewznie jest głodny ale nie zawsze. Np nie chce mu sie psac i tez trzeba go na rekach trzymac i jest ok, jak tylko sie połozy do łózeczka to kilka minut sam sie soba zajmie, łapkami pomacha a po chwili znów bek, no bo co ma sam ze soba robic?
Ciezko czasem dojsc o co mu chodzi. Ale jak płacze to pomaga dyndanie i to tak, zeby mu głowa az podskakiwała, cmokanie w policzki i smok w buzi, a najlepiej wszystko na raz

Napisany przez: Anilka pon, 30 cze 2008 - 23:20

czamaris te takie krótkie płacze w trakcie snu to są zupełnie normalne, to związane jest z fazami snu i lepiej nie reagować za wcześnie, bo jak bardzo łatwo w tym momencie maluszka wybudizć ze snu a wtedy to dopiero będzie syrena

Mnie dzisiaj mała dała troszkę popalić w dzień, za nic nie mogłą zasnąć a jak się udało to spała króciutko a potem znów marudziła no ale na szczęście po kąpaniu udało jej się wreszcie zasnąć. Nie wiem może ta pogoda dzisiaj tak na nią podziałała, bo była naprawdę u nas straszna.

Napisany przez: czamaris pon, 30 cze 2008 - 23:24

Anilka ja nie reaguje, sama to raczej go nie wybudzam, pedze tylko sprawdzic oc sie dzieje a tu nic

Napisany przez: Anilka wto, 01 lip 2008 - 11:41

No ja mam tak samo, zanim wejdę na górę to już jest cisza dlatego teraz chwilkę czekam, a tak powiedzałam o tym wybudzaniu, bo już kilka osób mi ją w ten sposób obudziły Bo babcia np wpadła do jej sypialnii po jednym krzyknięciu, głośno mówiąc coś w tym stylu: "moje biedactwo co się stało??" i na ręce ją A ona oczywiście oczy jak 5 złotych i w krzyk.

Napisany przez: edi29 wto, 01 lip 2008 - 12:25

a nasza mała ma takie akcje, że potrafi jej sie cofnąć jedzonko nawet podczas snu - po 2 godzinach od karmienia i mam wielkiego stracha zostawiac ją samą w pokoju nawet jak ide do kibelka, bo jak kłade ja na bok to i tak sie sama przekulnie, nawet jak jest podparta poduchą...... I jak tu iść sie spokojnie wykapać wieczorem jak jestem z nią sama w domu?

Napisany przez: kinga1 wto, 01 lip 2008 - 12:52

A MOJ BOMBEL ANI NIE PLUJE ANI MU SIE NIE ZWRACA
TYLKO COS OD DWOCH DNI NIE BARDZO SPAC MU SIE CHCE
OCZYWISCIE WIECZOREM SPI JAK ZABITY A CALY DZIEN I WIEKSZOSC NOCY NIE!
I TYLKO COS MU NIE PASUJE TO OD RAZU LEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE
I JUZ KONIEC SPOKOJU

NO ALE GRUNT ZE NIC MU NIE DOLEGA
I PLACZE TYLKO ZEBY NA RACZKI ALBO SMOKULA DAC
CHOCIAZ SMOKIEM PLUJE DALEJ NIZ WIDZI

Napisany przez: kinga1 wto, 01 lip 2008 - 12:55

A TO MOJE DWA SKARBECZKI!!!!

Napisany przez: MonikaW77 wto, 01 lip 2008 - 13:02

Ula jak zaśnie to nic nie jest w stanie jej wybudzić.

Ani mycie, ani tarmoszenie, przewracanie na brzuszek - no nic,
często mi przesypia godziny karmienia, a ja nie mogę jej wybudzić,
więc już jej nie ruszam, niech se robi co chce.

Napisany przez: czamaris wto, 01 lip 2008 - 13:42

kinga śliczne dzieciaczki Córe tez masz sliczna

Monika u mnie pomaga przewijanie, choc uwazam to za drastyczna metode ale czasem trzeba. Mały ma wybudzac sie przynajmniej co 3 godziny na karmienie, generalnie budzi sie co 2-2,5. Ale wczoraj tak mu sie dobrze spało, ze 4 przespał i juz wtedy nie dałam rady i było budzenie. a w dzien tez mu sie srednio chce spac...
Cóz poczac, po kiepsko przebytej ciazy raczej teraz tez nie odpoczne i czuje czasem ze sił mi juz brak. Jak mały usnie w dzien jest ok, daje rade ale jak nie chce spac to zaczyna byc kiepsko. I tak chyba bedzie przez całe wakacje... ech.

Napisany przez: MonikaW77 wto, 01 lip 2008 - 13:48

Ula



i poranne piżamowe party na moim łóżku

Napisany przez: asik36 wto, 01 lip 2008 - 14:19

kinga1, MonikaW77 - dzieciaczki macie przesliczne Przepraszam, ze hurtem

MonikaW77 - skoro sobie przesypia to chyba nie ma sensu wybudzac. Ja ze swoim malcem czekam aż da znac, ze jest głodny. Nie budzę i już. Niech śpi a jak zgłodnieje to się odezwie. A to potrafi, oj potrafi.

aleksja - a ja mam nieodparte wrażenie, ze mały dopiero nabiera kolek skoro jednak niedługo z tego wyjdzie to uffff...

Mały daje odpór, ale ze spaniem jest mniej więcej tak: zje, zasypia, krzyczy, budzi się, ponosimy, poniuniamy, spi, 10 minut i tak w kółko. Od karnmienia do karmienia spokojnie przespi może pół godziny sesjami po 10 minut. W dzień. Bo w nocy jakoś lepiej mu to spanie idzie. Po kąpieli albo zaśnie od razu martwym bykiem albo podokazuje, pomarze się trochę i zasypia na jakieś 4-5 godzin. Ekstra. Dobrze, ze córka ma wakacje to coś można zrobic w domu bo inaczej masakra. Bo przecież zamiast nie płakac to wyje jak oszalały. Ja wiem, że teraz coraz więcej będzie czuwał niż spał, ale bez przesady może co?? No i nie chce mi na brzuchu leżec. Za chńskiego Boga. Wścieka się, płacze, trochę łebek podźwiga i wyje jak syrena alarmowa. Kładę bo co mam zrobic, ale przyjemności z tego żadnej dla nikogo Mam nadzieje, że mu się to zmieni. Ech...

Anilka - z tym podbnieganiem do dziecka jak tylko zakwili to i mnie trafia jak teściowa ptrzyjdzie. Ale ona robi jeszcze lepsze numery. Mały sobie śpi smacznie na przykład, teściowa wchodzi i od razu bach do łóżeczka i dawaj gadac nad nim jaki to on duży, śliczny itp. I dotykac. No nie powiem co we mnie wstępuje bo mały najczęściej się budzi i trzeba go od nowa usypiac. Dobrze, ze teściowa rzadko przychodzi bo inaczej dostałabym fioła. Że nie wspom,nę o dobrych radach w stylu: nie ubieraj go w krótki rękawek bo mu zimno. No jak mu zimno jak jest cały upocony?? Chyba lepiej jak będzie w krótkim rękawku anizeli upocony jakby go kto wodą polał. Wrrrr....i nie pomaga mówienie, że lekarz pozowlił na takie ubueranie w upały. No nie pomaga. Bierze człowieka czasem coś.

Napisany przez: czamaris wto, 01 lip 2008 - 23:01

Dostałam tą wiadomość dzisiaj o 22
"Dziś o 15:30 przez cc urodziłą się Maja. Ma 57 cm i waży 4080g. \jest śliczna Pozdrawiam Aggami z forum."
No to chyba nasza ostatnia czerwcóweczka się rozdwoiła ))))
Gratulacje dla mamusi i cĂłreczki

Napisany przez: Anilka wto, 01 lip 2008 - 23:11

Super, ogromnie gratulujemy Agaami Całujemy mamusię i Majusię Czekamy tu na was z niecierpliwością.

Napisany przez: enigma wto, 01 lip 2008 - 23:59

Aggami gratulacje wielkie nareszcie dołączyłaś do nas ...................

Co do spania ..........mała jak mi uśnie o 23:00 to śpi mi do 6:00-7:00 rano i wcale jej wcześniej nie budzę do karmienia.Rano nakarmię, przebiorę i dalej śpi do 11:00.... Jak śpi to niech śpi, a przy tym rośnie
Nie głoduje mi z tego powodu jeśli o to chodzi hehe, bo dzisiaj byliśmy na ważeniu i w 2 tygodnie przybrała niecałe 400 gram więc nie ma źle.

Napisany przez: kinga1 śro, 02 lip 2008 - 08:55

Agaami wielkie gratulacje!!!!
wracajcie szybko do nas!!!!

a u mnie jak narazie dobrze
maly co dwie godziny glodny
90 zje i spi

w nocy budzi sie tylko 2 razy zje i od razu spi nawet nie beknie
kluseczka sie z niego robi
2 kupki dziennie sa i to juz chyba norma

dopajam go rumiankowa herbatka i sika na potege hehehe

Napisany przez: asik36 śro, 02 lip 2008 - 17:02

AGAAMI WIELKIE GRATULACJE!!!!! CZEKAMY NA WAS TUTAJ

Napisany przez: czamaris śro, 02 lip 2008 - 23:13

Czy wasze dzieciaki tez nie chca spac akurat wieczorem? Normalnie masakra, w dzien jeszcze jakos spi, na dworzu jak zabity normalnie a w domu po kąpieli sie rozbudza. Najchetniej by przy cycku lezał i sobie ze mnie smoka robił a jak sie nie daje to jest aferka. A nauczył sie juz dosc głosno swoje humorki pokazywac. Rany, pewnie tak do konca 3 miesiaca bedzie az mu sie sprawa z jelitami nie uspokoi, teraz cos mu tam zawsze po brzuszku lata i rozdrazniony jest przez to. A jak u was to wyglada dziewczyny?

Napisany przez: czamaris śro, 02 lip 2008 - 23:21

Jeszcze jedno pytanie do mam karmiacych piersią- dajecie coś do picia dzieciakom? Mnie mówiono, ze nie trzeba przy piersi bo to i picie i jedzenie a moja mama mi truje zeby mu dawac pic, grrrrr. Ja nie sądzę zeby on był niespokojny bo mu sie chce pić a raczej cos po brzuszku lata, ale te tysiac rad na minute doprowadza czasem do szału...

Napisany przez: kinga1 czw, 03 lip 2008 - 10:26

hej mamuski
sluchajcie mam pytanie
czy wasze dzieciaczki tez maja taki osad po mleku na jezyczku???

kurcze wiem ze ten osad moze prowadzic do plesniawek i zaczelam wycierac mu buzie w srodku takimi kropelkami ale kurcze na dalszej czesci jezyka nie da sobie wytrzec
i nie wiem jak ten osad z tamtad usunac

a nie chcialabym zeby te plesniawki go dopadly buuuuuuuu

Napisany przez: kinga1 czw, 03 lip 2008 - 10:28

CZAMARIS u mnie jest na odwrot
w dzien to on spac nie chce,na dworzu to tylko do wozka wsadze go i juz spi a po kapieli to musi zjesc,pobrzeczy chwile i spi
w nocy sie dwa razy na jedzonko budzi ale zje i spi dalej
w dzien tylko marudzi i chce wszystko ogladac
zaczal oczkami wodzic i miska lapac

a skoro juz pytania leca to czy wasze maluchy tez juz sie przekrecaja z brzucha na plecy???
bo moj wczoraj wieczorem sie przekrecal wlasnie a i glowke strasznie dlugo trzyma w gorze ja mu nie bardzo pozwalam bo to chyba za wczesnie troche na takie hocki klocki
no ale on silny i sie ze mna siluje

Napisany przez: enigma czw, 03 lip 2008 - 11:51

kinga1 Kinga moja mała też jest bardzo silna i się przekręca z brzuszka na plecki co mnie ostatnio właśnie bardzo zdziwiło, że takie maleństwo już tyle siły ma. Nawet jak trzymam na ramieniu do odbicia to też pionowo trzyma główkę... ale trzymam jej te główkę i nie pozwalam też bo w końcu to są jeszcze za małe dzieciaczki. Mała jednak i tak walczy hehehe

Co do języczka to też ma taki osad... ale ja jej tego nie wycieram niczym. Mam nadzieje, że nie będzie miała pleśniawki.Póki co na razie nie ma.

Też mam pytanie. Ponieważ karmiłam cały czas samym cyckiem, ale wczoraj mała była bardzo niespokojna wieczorem... chciała jeść, a ja już miałam flaka :/ musiała bardzo ciągnąć żeby coś leciało i strasznie się denerwowała przy tym, kopała szybko nogami, kręciła główką w obie strony, płakała i chciałam ją dokarmić... miałam jeszcze mała buteleczkę gotowego mleka NAN ale w smoczku z butelki była duża dziurka i mleko samo leciało bardzo. Nie chciała mi tego jeść. Za dużo wypływało i znowu się wkurzała.

Doradźcie mi jakie mleko mam kupić w proszku żeby było dobre no i żeby było najwartościowsze.

Napisany przez: enigma czw, 03 lip 2008 - 11:57

A tu wstawiam NIKOLCIE jak sobie smacznie śpi w swoim łóżeczku

Napisany przez: kinga1 czw, 03 lip 2008 - 12:32

enigma moj bombel je nan1 i nic mu sie nie dzieje
z wlasnego doswiadczenia wiem ze bebilon jest dobry bo wychowala sie na tym mleku moja corka i tez sie nic nie dzialo
no i enfamil jest ok
ja niestety od poczatku dokarmialam malego bo pokarmu mialam malo
nie pomogly zadne herbatki mlekopedne i nawet sciagaczka do mleka
teraz to juz wogole mleka nie mam chociaz dwa dni temu przystawialam go do piersi troche pociagnal i wyl strasznie bo malo
a teraz to juz nic nie leci ,....................pusto
trudno

Napisany przez: justyna-8 czw, 03 lip 2008 - 15:17

A my właśnie jesteśmy po wizycie. Przez 2 tygodnie Kalinka przytyła 600 g, aż lekarka była zdziwiona. I to tylko na moim mleku, z czego strasznie się cieszę, bo przy Antosiu miałam problemy z karmieniem. No i ma pleśniawki.
Co do przewracania się na plecy, to wydaje mi się, że to raczej siła ciążenia jest tego przyczyną. Nasze dzieci są za małe aby samodzielnie się przekręcać.

Napisany przez: Anilka czw, 03 lip 2008 - 16:39

czamaris ja nie daję Paulce dodatkowo picia, bo faktycznie nie jest jej to potrzebne. Co do spania, to ona w dzień jest bardziej aktywna, a może twoje maleństwo zamieniło sobie dzień z nocą??

kinga justyna ma rację, nasze dzieci sa za małe na przekręcanie się. Te silniejsze dizeci rzeczywiście mogą już dość długo trzymać główkę i raczej nie zabraniajcie im, bo one w ten sposób ćwiczą mięśnie. Dziecko samo sobie krzywdy nie zrobi, my tylko musimy je asekurować.

Enigma moja Karolka była na Bebilonie i byłam bardzo zadowolna, po NAN i Bebiko wymiotowała ;(

justyna to rzeczywiście duzo Kalinka przybrała, moja Paulka przez 4 tygodnie przybrała równy kilogram

Napisany przez: edi29 czw, 03 lip 2008 - 19:22

no to widze, ze my faktycznie mamy problem bo Ninka przez 4 tyg. przybrała na samym cycy niecałe 600 gram. pediatra dał nam jeszcze 2 tyg. i jak przyrost sie nie zwiekszy trzeba bedzie wlaczyc sztuczne mleko..... i ja i lekarz obawiamy sie, ze wróca dolegliwosci brzuszkowo - kupkowe po tym mleku... bo juz tak bylo na poczatku jak Beilon pepti dostawała
Co dp spania nie narzekam - w dzin śpi i do poludnia i po poludniu - tak po 2-3 godzinki... a w nocy co 3 godziny budzi sie do karmienia, przy czym jak padnie ok. 22giej to pierwsza pobudka ok 2giej, a potem juz ok. 5tej, 8mej i spanko do 9.30.

A o tym dopajaniu tez myslałam, ale słyszałam, ze rumiankowa ma działanie przeczyszczajace z lekka i maludy mają "sraczki" po niej... i sama juz nie wiem...

Napisany przez: kinga1 czw, 03 lip 2008 - 19:38

edi ja daje rumiankowa herbatke maluchowi zadnego przeczyszcenia nie ma a tym bardziej sraczki

Napisany przez: emilka231 czw, 03 lip 2008 - 21:44

hej dziewczyny.zagladnelam tu z lipcusiow 2008.
mam do was pytanko bo jestescie juz bardziej doswiadczone:)
jutro konniecznie rano musze wybyc z domu,synka(1 tydzien) musze zostawic z mezem.mleczko sciagne zeby jakby co maz mogl mu podac jak zglodnieje.chcialam zapytac sie czy jak scigne te mleko i bedzie stalo zalozmy 1,5-2 godz to czy trzeba je bedzie podgrzac czy podac malemu takie jakie jest czyli w temp.pokojowej???prosz o rady

pozdrawiam was wszystkie

Napisany przez: asik36 czw, 03 lip 2008 - 22:41

O rany nareszcie chwila wytchnienia. Czytam o Waszych pociechach i normlanie nie wiem co powiedziec bo mój szkrab w dzień sypia po 15-20 minut ( na spacerkach też chociaż spał więcej przedtem ). Ale za to po kąpieli jak legnie to już dwa razy się zdarzyło, że przespał 6 godzin Aż się bałam co będzie jak się rzuci na smoka z mlekiem, ale jakoś bezbolesnie przeszło. Mam czasem wrażenie, że te upały przeszkadzają małemu spac spokojnie. I dopiero wieczorem jak się ochładza i jest już wykapany to mu się robi lepiej i wtedy spi martwym bykiem Co do podnoszenia główki i przekręcania się na brzuszek. Mój mały główkę dźwiga ( chociaż na brzuszku to on najchętniej w ogóle by nie leżał ), a przekręcic mu się udało raz i to przez przypadek bo leżał na boczku. Tak naprawdę maluchy zaczynają samodzielnie się przekręcac coś około 3 miesiąca a czasami nawet 4. To wszystko cechy osobnicze i zależne od siły malucha. Nic na siłe, wszystko w swoim czasie.
czamaris - Maluchy karmione piersią nie muszą byc dopajane. Moja córka dopóki była na piersi nie piła. Mój syn nie jest na piersi i też nie pije ma w nosie wszelkie herbatki czy wodę, pluje dalejniż widzi. Ten typ tak ma po prostu i chyba z mleka wyciąga wodę bo pampers nieraz waży solidnie jak nasiusia A jak słyszę "może mu się pic chce" to mi się topór w kieszeni otwiera. Jakby mu się chciało to by pił czyż nie?? Generalnie piersiowe dzieci nie potrzebują dopajania. Chyba, że lubią i mama wypraktykowała to bardzo proszę, ale nic na siłę jeśli dzidzia nie chce.
enigma - mój synuś zajada się Bebilonem. Brzucho w porządku, załatwianko jak najbardzoiej w porządku a ulewa mus ię tylko dlatego, że za łapczywie je i bańka powietrza mu się robi w brzuszku i opluwa czasem tego co go karmi...albo jak za dużo zje. bebiko jadł na początku i lepiej nie mówic. Kłopoty były z brzusiem itp. Chociaż wiem, że niektóre dzieciątka dobrze tolerują Bebiko. A Niklolcia śpiąca w swoim łóżeczku - malinka

emilka231 - witaj lipcóweczko. Ja osobiście ściągnięty pokarm wstawiłabym do lodówki a to oznacza, ze należałoby go podgrzac przed podaniem. Nie wiem czy mleko kobiece się psuje, ale w tych upałach...nie ryzykowałabym zostawienia go na zewnątrz. Ale to ja a nie wiem jak inne mamusie. Pozdrawiam....

Napisany przez: Monia25 czw, 03 lip 2008 - 23:04

No dobra dziewczyny. Mam chwilę czasu więc i ja dopisuję się do czerwcowych dzieciaczków.

Oto moja Lenka:


Dzis skonczyla 4 tygodnie Jak na razie bez problemu dogadujemy sie ze sobą Mała jest na cycku. W dzień je i śpi i miewa niedługie przerwy na oglądanie twarzy mamy i świata do okoła niej W nocy tez nie jest źle. Budzi się co 1.5-2 godziny ale bez trudu zasypia po jedzeniu. Niestety jeszcze dosc duzo ulewa, pomimo tego, ze odbija po kazdym cycku ze 2-3 razy.... I to jest moja zmora. Jak byla jeszcze mniejsza, to ulewala prawie non stop. Teraz jest juz lepiej i mam nadzieje ze ta tendencja bedziedzie sie utrzymywac, do czasu jak przestanie w ogole.

Czy Wasze dzieci tez uwielbiaja kąpiele???

Napisany przez: kinga1 pią, 04 lip 2008 - 09:12

tak moj bombel kocha sie kapac!

a ulewa mu sie tylko wtedy jak mocniej beknie albo po jakims czasie jak zje i zacznie wierzgacz nozkami to wtedy czasami
kupki robi po 2 ,3 razy dziennie
i jest na mleku nan1
przyjelo sie wiec nie bede zmieniala

szkoda tylko ze az tak goraco bo sie poci jak mops
i juz sama nie wiem jak go ubierac na dwor zeby mu bylo dobrze

ech........

Napisany przez: Anilka pią, 04 lip 2008 - 11:05

Nikola i Lenka są przecudne

Kinga a w co go ubierasz??

Moja Paulka też uwielbia się kąpać

Napisany przez: MonikaW77 pią, 04 lip 2008 - 11:15

Enigma to mi wygląda na ból brzuszka - takie są właśnie objawy, wydaje się że dziecko jest głodne, ale nie chce jeść (przypuszczam że dziurka nie była za duża, po prostu mała nie chciała), maluszki kopią nóżkami, prężą się, wykręcają nerwowo główkę, denerwują i wszystko wskazuje ne to że są głodne, a jak się poda flaszkę, to dziecko jakby się dławiło i wydaje się wtedy że dziura jest za wielka ....................... przerabiałam to wiele razy i wiem co piszę To nie wina mleka, ani dużej dziury ani głodu - typowe objawy "kolki" lub bulu brzuszka. A jak się poda smoka, to ciągnie pewnie jak szalona, zupełnie jakby była głodna. A wszystko to zaczyna się podczas karmienia, więc tymbardziej wydaje się, że dziecko się denerwuje bo za mało leci. A jakby tego było mało - po odstawieniu od piersi, wydaje się że dziecko szuka cycka, ssie rączki itd.

Kolka lub bóle brzuszka ujawiniają się po około 3 tygodniach.

Napisany przez: kinga1 pią, 04 lip 2008 - 13:47

Anilka teraz na te upaly to tylko body z krotkim rekawkiem i spodenki
no i oczywiscie czapeczka na glowke ale on i tak spocony jest

dlatego juz nie wiem jak go ubierac skoro jest lekko a jemu i tak zle
a jak go bardziej rozbiore to sie boje ze jakies dziadostwo sie przyplacze
ech juz sama nie wiem

Napisany przez: Anilka pią, 04 lip 2008 - 14:08

No to ja też Paulkę w samym body i czapeczce trzymam.

Napisany przez: enigma pią, 04 lip 2008 - 15:25

Ja Nikole ubieram w samych bodach z krótkim rękawkiem i tylko leciutkie skarpeteczki na dwór ....a czapki nie ubieram, bo jest upalnie i wiatru wcale nie ma.

Napisany przez: enigma pią, 04 lip 2008 - 15:30

Anilka a tak na marginesie.............



Wszystkiego Najlepszego dla Twojej starszej pociechy z okazji 5 urodzinek

Napisany przez: czamaris pon, 07 lip 2008 - 11:49

Hmm a tu coś zamarło wszystko... U nas zawsze trudne są wieczory i poranki, małemu cofa sie jedzenie i męczą go gazy, no i pare godzin dyndania jest. W dzien popołudniu jest troche marudny, ale noce i poza tym przesypia.
No i jeszcze jest u nas moja mama... Dzisiaj jej musze za pomoc podziekowac bo juz nie daje rady. Jeny jak ona mnie juz wkurza....

Napisany przez: Anilka pon, 07 lip 2008 - 12:04

enigma bardzo dziękuję i przekażę Karolince

czamaris u mnie była 2 dni po przyjściu ze szpitala moja siostra i tez jej podziękowałam, a mama tez mnie czasami wkurza np jak karmię mała a ona dochodzi i mi cycki rusza
Paulkę męczyły gazy ale podaję jej Infacol i teraz sobie pryka ale nie płacze i jest spokojna

Napisany przez: czamaris pon, 07 lip 2008 - 12:49

Anilka moja mama niestety u nas mieszka juz miesiac i wpieprza sie juz do wszystkiego... Mam obgadywanie męża za jego plecami, wtracanie sie do naszego małżeństwa, krytyka na każdym kroku. A we mnie narasta złość i niedługo jak jej wygarne co o tym wszystkim sadze to sie juz nigdy do siebie nie odezwiemy... Jeny, ale wredna z niej baba...

Napisany przez: justyna-8 pon, 07 lip 2008 - 13:47

Moja Mama była u mnie przez tydzień. Pierwszego dnia 3 razy przez nią płakałam (akurat trafiło na baby blues). Całe szczęście mieszka ponad 500 km od nas. ma cechy najgorszej teściowej. Wolała zawijać Kalince nogi w pieluchę niż założyć jej pajaca kupionego przeze mnie. Bardzo dużo mi pomogła, ale już miałam dość. Teraz jak emocje z jej pobytu ochłonęły coraz bardziej doceniam to ze była. No i za około 2 tyg. czeka mnie wizyta teściowej, zobaczymy co z tego wyjdzie. Niby jest w porządku, ale nigdy nie mieszkałyśmy razem kilku dni.

Napisany przez: Anilka pon, 07 lip 2008 - 15:22

czamaris wiem co czujesz, bo przy pierwszym dziecku moja mama do mnie przez 2 tygodnie przyjeżdżała a poza tym mieszkałam z teściową. Miałam dosyć, uwierz mi. Moja mama raczej się nie wtrąca w nasze sprawy ale np sttrasznie wneriwa mniejak karmię małą a ona podchodzi i mi cycki rusza Tym razem była moja młodsza siostra u mnie ( a właściwie to tylko planowała), bo po dwóch dniach jej podziękowałam i powiedziałam że już dam sobie radę sama, a prawda była taka, że ona właściwie była bezużyteczna i musiałam i tak wszystko sama robić. Teściowa jak zapytała czy ma mi przyjść pomóc, to zapytałam ją w czym?? Niestety nie potrafiła mi odpowiedzieć i na tym się skończyło. Do noszenia i bujania dziecka pomocy akurat nie potrzebowałam. A nie możesz mamie spokojnie powiedzieć, że już dajecie sobie sami radę i że po tak długim czasie pewno chciałaby już w swoim domu coś zrobić, bo pewnie już się tam nakurzyło itd., jakieś sprwawy swoje teżą pewnie ma i już porobiły jej się zaległości.
Ja powoli dochodzę do wniosku, że jeśli mama czuję się w miarę po porodzie to najlepiej jak nikt nie przeszkadza jej i mężowi w tych chwilach, kiedy poznajemy się z maluszkiem, chcemy być właściwie tylko sami. Bałagan w domu się nie liczy, (nie ucieknie ), jak nie ugotujemy obiadu świat też się nie zawali
Trzymam kciuki

Napisany przez: czamaris pon, 07 lip 2008 - 15:54

No ja sie zbieram własnie zeby jej to powiedziec dzisiaj jedziemy z małym na usg sprawdzic czy nie ma refluksu, jak przyjedziemy wieczorem to mam nadzieje ze wreszcie jej to powiem bo na razie robie tylko podchody. Moja mama tez bardzo nam pomogła i doceniam to, byłoby nam ciezko na poczatku, ale to juz duzo czasu minelo i mam juz dosc, zreszta mnie juz nic nie jest i jestem w stanie wszystko robic, maz tez ma rece, w co moja mama oczywiscie watpi. Grrrr. Trzeba wziac sie w garsc i postawic na asertywnosc

Napisany przez: czamaris pon, 07 lip 2008 - 15:57

Anilka na infacolu pisze, zeby nie podawac dzieciom przed drugim miesiacem zycia. Tobie to jakis lekarz polecił czy sama dajesz?

Napisany przez: kinga1 pon, 07 lip 2008 - 21:25

hej dziewczyny
ja nie mam problemu z tesciowa bo juz ponad 2 lata z nia nie rozmawiam
moja mama sie nigdy nie wtracala w moje sprawy wiec i teraz tego nie robi

dzisiaj niuniek jakis marudny jest
w dzien to spi po 15 minut i juz wyspany
cale szczescie ze w nocy jakos mu te spanie idzie
co 3 godziny je
i 110 musi byc w butelce bo inaczej drze sie ze za malo;p
kupki 2 dziennie jak w zegarku
i jakos warczec zaczal normalnie warczy jak mu cos nie pasuje

oczywiscie zaczely sie wizyty gosci
padam na twarz
jeden wekend jakos przeszedl
jeszcze jeden mnie czeka a pozniej troche przerwy
nie powiem fajne rzeczy maly dostal ale ile ja sie narobilam .............och az rece opadaja
normalnie jestem zmeczona....

Napisany przez: Anilka pon, 07 lip 2008 - 23:31

czamaris "Infacol stosuje się u niemowląt powyżej 1 miesiąca życia i u dzieci" a nasze skończyły już miesiąc. A co najfajniejsze, to moja bratowa jest w Londynie i u nich na infacolu pisze, że można stosować od urodzenia Z ciekawości porównałyśmy skład i jest taki sam Ja jej zaczęłam dawać jak miała 4 tygodnie.

Napisany przez: czamaris wto, 08 lip 2008 - 11:30

ja jutro bede dzwoniła do pediatry to zapytam o infacol, bo moze mi kaze cos innego podawac. Na razie musze bardziej zageszczac jedzenie bo na usg wyszło, ze Mateusz ma krótki przełyk i fizjologiczny refluks. Koleś powiedział, ze nie trzeba tego leczyc, ze samo zageszczanie powinno wystarczyc, ale to musi pediatra sie wypowiedziec, powinno mu to za 3-4 tygodnie przejsc i potem znów uaktywni sia jak zacznie siadac No ale juz dzisiaj jak mocniej zageszczam jest spokojniejszy, tyle ze jeszcze te gazy... Tak co godzine sie budzi z krzykiem, jak sie go troche wezmie na reke i poprzytula to znów usypia.Pewnie spałby cały czas tylko z przerwami na jedzenie jakby go nie bolał brzuszek, a jak na razie pryka i krzyczy...
Wiecie co, straszna jest ta nasza cywilizacja, ze nawet takie maluszki nie moga sobie normalnie zyc tylko musza sie tak długo przystosowywac do tego zycia zewnetrznego, kiedys tak nie było...

Napisany przez: Anilka śro, 09 lip 2008 - 00:40

no niestety cały czas dążymy do tego żeby mieć lepiej i wygodniej to mamy efekty. Obawiam się, że będzie coraz gorzej i nie chcę myśleć o tym co będzie jak nasze dzieci będą miały dzieci i wnuki

Napisany przez: justyna-8 śro, 09 lip 2008 - 10:18

Czamaris, przypomniałam sobie, że jak chciałam aby moja mama już ppojechała, to jej powiedziałam, że im dłużej będzie mnie we wszystkim wyręczać, tym dłużej będę dochodziła do siebie.
A teściowa przyjeżdża na 1,5 tygodnia. Ale planuje na kilka dni jechać z Antkiem w Bieszczady.

Napisany przez: enigma śro, 09 lip 2008 - 11:41

Kurcze mam wielki problem ....... jak wychodziłam z małą ze szpitala lekarz zalecił nam kontrolne USG głowy po 3-4 tygodniach.... Jak byłam po 2 tygodniach w przychodni taki stary lekarz stwierdził, że jak przyjde po 6 tygodniach na szczepienia to porozmawiamy na ten temat:/ i nie dał mi żadnego skierowania... a na dodatek nie przepadam za tym lekarzem...ma ok 70 lat:/...

Teraz nie wiem co robić, bo w końcu miałam zaleconą kontrolę po 3-4 tygodniach a nie po 6 tygodniach ... chciałam to więc zrobić na własną rękę bez skierowania być może nawet odpłatnie, ale nie mam zielonego pojęcia gdzie się takie USG wykonuje....i jestem teraz w kropce:/

Napisany przez: justyna-8 śro, 09 lip 2008 - 13:17

wpisz w google hasło. Ja tak znalazłam poradnię preluksacyjną

Napisany przez: aleksja śro, 09 lip 2008 - 13:23

a ja na jakiś czas sie zegnam, pisac nie mam czasu-bo sie przeprowadzamy wlasnie -najbliższy miesiac. A netu miec nie bede przezx jakiś czas ale obiecuje że jak bede tylko miec odezwe sie,buziaki dla wszytskich

Napisany przez: czamaris śro, 09 lip 2008 - 15:02

justyna mama juz pojechala, wszystk juz w porzadku, mam troche spokoju i wiecej czasu bede sama, bo maz pracuje na zmiany i roznie wraca do domu. Ale jest dobrze, potrzeba mi troche ciszy i wytchnienia
enigma zawsze mozesz zadzwonic do przychodni, zeby dali ci namiary, jak nie do tej to do innej, albo poszukaj na necie sama. Ja tez musze isc do neurologa, pediatra z przychodni dala mi jakies namiary ale za dlugo trzeba bylo tam czekac i sami znalezlismy miejsce gdzie pasowal nam termin. Ja zawsze w przychodni pytam o specjalistów i panstwowych i prywatnych i biegają i szukaja mi jakichs wizytówek albo chociaz podaja jakies nazwiska. Właściwie państwowo prawie wszedzie sa straszne terminy wiec wiekszosc rzeczy załątwiamy prywatnie. Do neurologa jedynie udało nam sie zapisac na połowe lipca w szpitalu gdzie rodziłam, wszedzie indziej podawali mi najblizszy termin na połowe wrzesnia a ja musze isc przed pierwszymi szczepieniami. Nie wiem, chyba powinnam dziecko w połowie ciazy zapisac jesli chce sie wyrobic
Jeszcze musze załatwic endokrynologa, bo ja mam chora tarczyce i tez raczej pójde prywatnie, bo panstwowe placówki sa dwie i dodzwonic sie tam nie ma jak a co dopiero o zapisaniu mówic. Mysle ze jesli chodzi o specjalistów to jestesmy skazanena prywatne gabinety, bo nie sposób czekac miesiacami jesli z dzieckiem cos sie dzieje.
No ale z drugiej strony- płaciłam za weterynarza dla kota to chyba normalne ze i za tym bardziej za lekarza dla małego zapłace jak jest taka potrzeba. Takie czasy...

Napisany przez: asik36 śro, 09 lip 2008 - 21:51

Cześc dziewczyny, ja na chwilkę żeby się przywitac. Czas mi cieknie przez palce i normalnie dostaję kota. Ale czytam Was, czytam. I jestem. Tylko czasem sił brak żeby więcej pisac. Jak się trochę ogarnę to naskrobię. Narazie kobitki
aleksja - wracaj szybciukto

Napisany przez: justyna-8 czw, 10 lip 2008 - 10:49

A u nas zaczęły się kolki

Napisany przez: czamaris czw, 10 lip 2008 - 16:31

justyna u mnie mały wył wczoraj od 20:30 do 24:00 i nie wiem czy to kolka czy nie... Były przerwy w tym płaczu ale jak zaczynał to nie dał sie uspokoic. Aż boję sie co bedzie dzisiaj

Napisany przez: edi29 czw, 10 lip 2008 - 20:20

CZE LASECZKI....
pisze 1 reka bo mala na drugiej...
skad wy macie czas na neta? u mnie jak mala spi to nadrabiam w chacie, gotuje, piore, prasuje itp.
oglnie widze, ze cos jej sie odmienia-zae
czyna pokazywac rózki.... przyzwyczajona do noszenia teraz wyje w wózku i w łózeczku.... masakra.... nadal karmie piersia, ale takie karmienie to mi nawet 1,5 godz. zabiera - szczegolnie w nocy... czy to normalne??? jutro ide na wazenie i zobaczymy jak przybiera i co pediatra na to, bo zbyt maly przyrost moze oznaczac wprowadzenie sztucznego mleka dodatkowo, a ja sie bardzo tego boje. małą po sztucznym bolal brrzuch i miala problem z kupa od wielu kolezanek ktore karmia modyfikowanym slysze o takich samych dolegliwosciach.... jednej znajomej cora po na activ 10dni kupki nie robiła....
czy wasze dzieci pomimo karmienia piersia tez miewaja problemy z kupka? bo nina czasami prezy sie i strasznie steka, a nawet placze... no i co jecie dziewczyny bo mi ta jałowizna (nie moge jesc tez nabiału) czubkiem łba wychodzi, bleeeeeee
co do mam i tesciowych - mi tesciowa bardzo pomaga, ale ostatnio sie opusciła nie zrobi mi nic w chacie tylko małą by nanczyła albo brala na spacery... a ja juz nie pamietam kiedy z cora spacerowałam

pozdrawiamy.

Napisany przez: Anilka czw, 10 lip 2008 - 22:05

My dzisiaj byliśmy na szczepieniu. Paulinka waży 4730 gram, czyli ładnie przybiera i jest bardzo silna. Po tym szczepieniu właściwie cały dzień przespała. Mam nadzieję, że przez to w nocy nie będzie mi buszować
Edi ja Paulę karmię do 20-25 minut co 2-3 godziny. W nocy to nie karmie jej dłużej właściwie jak 10 minut . Co do jedzenia to ja ci niestety nie pomogę, bo jem wszystko tak na dobrą sprawę.
Do komputera dochodzę właśnie na kilkanaście minut jak mała śpi żeby odsapnąć i mieć chwilę dla siebie zanim wpadnę właśnie w ten wir sprzątania, prasowania itd. To nie ucieknie, więc może chwilę poczekać a ja spokojnie usiąść.
Ja miałam taki numer przedwczoraj z Paulą, po imieninach męża siostry, gdzie ciotki wczuły się za bardzo i cały dzień spędziła na rękach a wczoraj jak tylko nachylałam sie nad łóżeczkiem żeby ją tam położyć to był krzyk nie mówiąc już o tym żeby w nim zasnęła. No ale na szczęście nie dałam się jej i dzisiaj już wszystko wróciło do normy Moja teściowa mieszka blisko ale nie daję nikomu wychodzić z nią na spacer, bo jak chcą pomóc to niech mi pomogą w gotowaniu, sprzątaniu a takie maleństwo potrzebuje teraz rodziców i nikogo poza tym. Przyjdzie czas to babcie i ciocie będą mogły się nią nacieszyć i się z nią bawić, a spacer jest też bardzo ważny dla nas, możemy trochę odetchnąć, rozruszać, złapać powietrza no i jeszcze trochę kondycji odzyskać i figurki

Napisany przez: yagiw czw, 10 lip 2008 - 22:26

a to moja mała plażowiczka

podczytuję ale rzadko bo całymi dniami jesteśmy na dworku



a to na grillu każdy znajdzie coś dla siebie smacznego..... )

Napisany przez: Anilka czw, 10 lip 2008 - 22:45

Yagiw śliczna ta twoja Martusia

Dziewczyny chyba już coś pisałyście ale nie ma za bardzo czasu na szukanie, wiec zapytam jeszcze raz, co wy myślicie o szczepieniu przeciwko rotawirusom i pneumokokom?? Bo to mi nie daje spokoju a ceny zwalają z nóg

Napisany przez: kinga1 pią, 11 lip 2008 - 11:30

moje skarbki;-)

Napisany przez: czamaris pią, 11 lip 2008 - 17:51

kinga sliczna ta twoja cĂłra

Ja mam zamiar szczepic przeciw rotawirusom, pneumokokom tez, nie wiem jak z neumokokami czy jak to sie tam nazywa. No troche kasy pójdzie, ale bardziej zastanawiam sie jak to zrobic taktycznie, bo u mnie w przychodni szczepia na wszystko razem a ja sie boje ze dla takiego maluszka jak mój to moze byc za duzo i strasznie to odchoruje. Wiec nie wiem czy nie rozłozyc tego jakos w czasie i zrobic chociaz kilkudniowe przerwy.

Napisany przez: enigma pią, 11 lip 2008 - 23:35

Dziewczyny proszę powiedzcie mi co oznacza ten wynik USG głowy:

Układ komorowy symetryczny, nieposzerzony. Wzmożenie echogeniczności tkanki mózgowej okołokomorowo obustronnie. Widoczna jama przegrody przeźroczystej o szer. 5 mm i dł. 14 mm.
Przestrzeń płynowa podtwardówkowa nieposzerzona.
Przepływ przez A.C.A. prawidłowy- wskaźnik R.I. = 0,72

Napisany przez: enigma pią, 11 lip 2008 - 23:37

Nie umiem tego znaleźć nigdzie na necie

Napisany przez: milutka sob, 12 lip 2008 - 02:29

Enigma a nie byłaś z tym wynikiem u lekarza? możesz zapytać się Edyty o ten wynik

A to jest usg Nikolki?

Napisany przez: enigma sob, 12 lip 2008 - 20:31

Milutka zapytaj Edyty o co chodzi... lekarz mi tylko przy wypisie ze szpitala powiedzial ze cos sie nie wyksztalcilo podczas porodu jak powinno byc i troche sie boje. A jak poszlam po skierowanie do poradni to lekarz powiedzial ze jak przyjde na szczepienie po 6 tygodniach to porozmawiamy na ten temat i mi nie dal. Tylko ze ja kontrolne usg malej mialam miec robione po 3-4 tygodniach a nie po 6 ... dlatego ide jeszcze raz w poniedzialek po skierowanie do innej lekarki a jak ona mi nie da to prywatnie pojde.

Napisany przez: asik36 sob, 12 lip 2008 - 21:55

Ufff...chwila wytchnienia. Od czwartku wo[użytkownik x] z kolkami i to takimi, że mały wyje od 5 rano przez dwie godziny. Nic nie pomaga, kompletnie nic. Może bardziej nie pomagało bo teraz płacze, ale krócej i szybciej się uspokaja. W piatek po prostu nie wytrzymałam i pognalam do lekarza. Po prostu chciałam sprawdzic czy nie dzieje się nic gorszego. Na szczęście w nieszczęściu to kolka. Mały dostał Espumisan i jakby lżej znosi te boleści. Ale co użyjemy to nasze...Zresztą same piszecie, że macie ten sam problem. Na szczęście to nie trwa wiecznie Dzisiaj nawet znośnie było, ale zabrałam malucha na cały dzień na powietrze. Prawie cały czas spal i nawet się martwiłam czy zaśnie na noc. Ale o dziwo zjadł, trochę pooglądał świata i śpi jak złoto. A propos spania to zaczyna mi spac w nocy po 6-7 godzin. Powietrze go jednak "wymęczyło". W mieście to nie to samo a moi rodzice mają domek za miastem to i powietrze inne. I tak maluch zażywał kąpieli słonecznych w cieniu i jadł na świeżym powietrzu swoje mleczko a rodzice i siostra zajadali się grillem i zażywali sportu Przyjemne z pożytecznym. Tylko mnie coś skóra piecze a to niedobry znak :/
yagiw, kinga1 - śliczne macie te dzieciaczki

Napisany przez: Agaami sob, 12 lip 2008 - 23:25

Hej Dziewczyny!
Melduję się na równolatkach
Jestem w domu od tygodnia, ale komp mi padł i dopiero dziś wrócił do mnie z serwisu.

Maja jest cudowna, chociaz czasem potrafi mi dopalic ciągłym płaczem i wiszeniem cały dzien na cycku, ale miewa lepsze i gorsze dni
Jak bedę miała troszkę czasu to wkleję fotkę i napisze coś więcej. Buziaki.

Napisany przez: czamaris nie, 13 lip 2008 - 12:06

asik 2 godziny to nic... Mateusz raz wył nam od 19 do północy. A teraz ma problemy ze snem i nadal z gazami. Esputicon troche pomaga ale srednio, espumisan w ogóle nie pomaga, ani tym bardziej Infacol. Koleżanka ma mi podrzucic czarodziejskie kropelki sab simplex, niestaty w Polsce nie sa dostepne tylko trzeba z niemiec sprowadzac, bede miała dwa tygodnie na wypróbowanie dziaąłnia bo potem moge jej powiedziec i przywiezie mi je jej siostra. Podobno krople sa super, działaja na kolke i skutecznie na gazy, moja pediatra tez je zachwalała wiec wypróbuje bo mały strasznie sie meczy. Czasem az pada a spac nie moze bo go kreci w brzuszku i prezy sie a czasem az krzyknie. Do tego jeszcze refluks dochodzi, wiec jak np dam mu papke najpierw a potem cycka to i tak mu sie cofa i ulewa. Musze odciagac i zageszczac w butelce, chociaz w nocy i to mu sie cofneło Na razie miałam tego nie leczyc tylko zageszczac jedzenie ale zaczynam sie zastanawiac czy jednak nie trzeba bedzie podac leków. Ja normalnie odliczam dni iczekam az mina te trzy miesiace, chciałabym zeby juz z tego wyrósł, meczy sie maluch i strasznie mi go szkoda. Czasem mam ochote usiasc i ryczec razem z nim

Napisany przez: justyna-8 pon, 14 lip 2008 - 12:31

czamaris https://search.ebay.pl/sab-simplex_W0QQadgroup_idZ292398328QQcrlpZ1088534008Q5f15422QQflocZ1QQfromZR8QQfsoo
Z1QQfsopZ17QQgclidZCN6Q510JaJv5Q51CFQ510Suwodeyf4TgQQkeywordZsabQ20simplexQQsasl
cZ3QQsbrsrtZl
zaraz zamówie. ja mam bobotic, ale chyba przestaje dzałać

Napisany przez: justyna-8 pon, 14 lip 2008 - 12:35

no i porównałam skład, sab simplex i bobotic, to jest to samo

Napisany przez: czamaris pon, 14 lip 2008 - 13:22

justyna na ebayu to co mi podałas juz widziałam ale to sa słowackie nie niemieckie kropelki, a najlepsze sa oryginalne. Ja własnie wczoraj je dostałam a mały mi wczoraj tez dał popalic, ze 3 czy 4 godziny wył Nie wiem na ile krople pomoga, podobno cudów mam sie nie spodziewac ale moze chociaz troche lzej przez to przejdzie. Generalnie leku cudu na kolke jeszcze nie wymyslili. Strasznie szkoda mi małego ((((

Napisany przez: justyna-8 pon, 14 lip 2008 - 15:54

A napisz mi jaka jest substancja czynna.
Bobotic ma simeticonum - 66,6 mg/ml. Te na ebayu miały to samo.

Napisany przez: czamaris pon, 14 lip 2008 - 17:10

sab simplex ma 69,19 simeticonu, ale pytałam o te krople moja pediatre i powiedziała ze sa super i poleca swoim pacjentom i jak mam mozliwosc to zeby sobie sproowadzic.

Napisany przez: edi29 pon, 14 lip 2008 - 19:30

dziewczyny u Was kolki, a moja mał brzuch pobolewa i wali ostatnio zielone i smierdzące kupy... co to moze znaczyc???
no i czasu nie mam na pisanie, bo młoda mało spi i w zasadziew wisi wciąż na cycku... ja juz nie moge.... zaczynam myslec o dokarmianiu ale boje sie, ze bedzie sie zwijała z bolu... ech.., po*****....ne to wszystko!!!

Napisany przez: ania83 wto, 15 lip 2008 - 14:56

Dziewczyny jeśli mogę się wtrącić.

Mój synek miał kolki do 3 miesiące, potem jak ręką odiął Aż lżej się zrobiło.
A przez te 3 miesiące próbowaliśmy dosłownie wszystkiego, przez 1-2 dni było dobrze a potem wszystko wracało
do "normy" i testowaliśmy kolejny środek.
Jedynie co zrobił się spokojniejszy to po krobelkach Bio Gaia (też nam poleciła je forumowiczka).
Jest to probiotyk, ale naprawdę rewelacyjny zawsze to troszkę ulżyło (do tej pory go stosujemy) i kupki fajne są.
Do tanich nie należą (bo kosztują 40 zł) ale moim zdaniem warto (Julkowi nie pomagało kompletnie NIC)
Niestety nic mądrego na kolki nikt nie wymyślił, trzeba je poprostu przeżyć

Mam nadzieję, że komuś jeszcze też pomogą, ale warunek jest taki że trzeba je stosować regularnie.

Napisany przez: Agaami śro, 16 lip 2008 - 13:59

Moja Majeczka

Napisany przez: Anilka śro, 16 lip 2008 - 23:57

Agaami śliczna dziewczynka

Matko jak te dzieci szybko rosną jak patrzę na Majusię to moja Paulka przy niej to olbrzymka

Napisany przez: enigma czw, 17 lip 2008 - 14:31

Cześć dziewczyny.... a to ja z Nikolką



i Nikolcia sama

Napisany przez: czamaris czw, 17 lip 2008 - 14:44

a my dziś po pierwszych szczepieniach, 6 w 1 i rotawirusy, za 6 tygodni powtórka a na razie musze bąbla obserwować czy nie odchoruje, nie będzie miał gorączki albo nie napuchnie mu miejsce wkłucia. Na razi śpi. A co się napłakał to jego, dobrze, że nie musialam go 6 razy kłuć, uff.
A pneumokoki i meningokoki spokojnie można później, mały nie idzie do żłobka ani nie ma kontaktu z dziećmi wiec nie ma zagrozenia, a że jest malutki to mógłby to mocno odchorować, nie ma co ryzykować. No i później mniej dawek jest wiec i taniej wyjdzie
Ale za to musze jeszcze raz zrobic usg mĂłzgowia i znĂłw do neurologa, ech, a wszystko przez te nieszczesne punkty na poczatku.
No i dzje mu sab simplex przed kazdym jedzeniem i wydaje mi sie ze mu troche lepiej, nie krzyczy juz po 4 godziny, fakt czasem go cos boli i troche pokrzyczy ale juz nie tak. Za to z refluksem masakra... Jak daje zageszczone z butli to jest ok, tyle ze jak ja tylko odciagam to mam coraz mniej pokarmu, wiec wczoraj sobie postanowilam ze bede znowu tylko podawała papke przed jedzeniem i bedzie z cyca ssał, no i tak cały dzien przeleciał i było ok, noc w miare ale rano jak sie obudziłam to on sie dławił, całe rekawki użygane i pół łóżeczka mokre... Aż sie wystraszyłam. Lepiej mu sie zrobiło dopiero jak go na na brzuszku na sobie połozyłam, tak jeszcze z godzine przespalismy. No i znów daje z butli zageszczone jedzenie, tak sie lepiej czuje, tylko boje sie ze ja za szybko strace mleko Czasem go bede przystawiac ale za czesto nie moge bo od razu mu wszytko w brzuszku jezdzi. Mam nadzieje ze jak za kilka tygodni mu sie z tym unormuje i bedzie mógł ssac piers to i mnie sie jakos to wyreguluje, na razie musze dokarmiac z raz albo dwa na dobe. Jednak dziecko jest o wiele lepszym odciagaczem niz laktator.
Skąplikowane to wszystko, dzisiaj rano juz totalnego doła łapałam i miałam ochote rzucic to wszystko i uciec gdzies daleko, uroki macierzynstwa...
Jak na razie to czekam z utesknieniem az skonczy 3 miesiace, wtedy to wszystko powinno sie jakos ustabilizowac.

Napisany przez: czamaris pią, 18 lip 2008 - 22:48

Mam wrazenie ze wszystko tu wymarło... Czy ktos tu jeszcze bywa?

Napisany przez: Anilka pią, 18 lip 2008 - 22:52

Oj coś nam zamiera wąteczek, trzeba go podnieść

U nas wszystko dobrze, mała rośnie jak na drożdżach My nie szczepiliśmy Pauli przeciw pneumokokom, bo trochę cena nas przerasta ale cały czas mnie to gryzie i chyba coś wykombinuję. Narazie zaszczepimy Karolinę bo dla niej szczepionkę zafunduje nam babcia a dla Pauli może też się dołoży Tylko dla KAroli potrzebujemy jedną dawkę a dla Paulinki 4. No ale postaram się coś odłożyć i troszkę później ją najwyżej zaszczepimy.

Napisany przez: czamaris pią, 18 lip 2008 - 23:02

Anilka jeśli małej nie wysylasz do żłobka ani nie bedzie miała kontaktów z innymi dziecmi to nie musisz od razu szczepic, ja specjalnie o to dopytywałam. Mnie przerazała ilosc szczepien a Mati jest malutki i nie chciałam zeby nam to odchorował, pielegniarki tez zgodziły sie ze mna ze na razie nie trzeba go szczepic bo i tak siedzi w domu a lepiej zeby troche masy nabral przed szczepieniami. Wiec jak na razie daje spokoj, nie wiem na ile, trzeba pomyslec. Jak na razie za 6 tygodni nastepna dawka szczepien i na razie wystarczy

Napisany przez: Anilka pią, 18 lip 2008 - 23:08

Mała nie idzie do żłobka ale ma Karolinka do przedszkola chodzi, no i u nas w rodzinie jest bardzo dużo dzieci uczęszczających do przedszkola i szkoły a ona ma z nimi spory kontakt, dlatego cały czas nad tym myślę.

Napisany przez: edi29 pią, 18 lip 2008 - 23:44

cze dziewczyny...

dawno mnie tu nie było, ale ku memu zdziwieniu duzo nadrabiac nie musiałam....

Czamaris biedactwo Ty to masz dopiero jazdy... Ech, nie poddawaj sie i bądź dzielna. Pamietaj, ze to Ty jestes małemu najlepszym ukojeniem w tym całym cierpieniu. Moja Nina tez ma chyba kolki. Pisze chyba bo byc moze jej bóle brzucha i towarzyszące temu straszne wrzaski podczas karmienia miały związek z zielonymi, smierdzącymi kupami które robiła przez 4 dni... Podaje jej od 2 dni Esputicon i nie wiem czy działa czy nie, ale od tego czasu cisza - żeby nie zpaeszać. Biedna tak cierpiała, a ja jej pomóc nie mogłam Na te chwile kupy są juz normalne i smierdzą "normalnie" no i brzuszek tez lepiej - nie ma tych ataków. A czy u Was Mateuszka ta kolka dopada codziennie? Bo słyszałam, ze kolka lubi sie wyciszyc po czym wraca zresztą nawet koleżanka, która wpadła na nasz watek gościnnie z radą to samo napisała... Ja tylko sie modlę, żeby to nie były kolki

Enigma bardzo ładne zdjęcia a Nicolcia to sliczna dziewuszka... Juz wczesniej miałam pisać, że córunia ma ładne łóżeczko /czy to kołyska?/

Anilka Twoje dzieciaczki tez ładniusie... Nic im nie brakuje Ciekawe po kim urode odziedziczyły?

Co do szczepień ja ide we wtorek bo mi przełozyli wlasnie ze względu na to, ze szczepionka na pneumokoki nie dotarła w terminie, a my zdecydowaliśmy szczepic mała i na pneumo i na rotawirusy. Jakos tak mało zainteresowałam sie meningokokami, ale co za dużo na raz to nie zdrowo.

Ogolnie u nas jako tako. Mała śpi w sumie ładnie, choć teraz znowu zmieniła pory snu... Ciekawe kiedy na dobre jej sie to ustabilizuje? Najlepiej śpi na dworzu, ale to pewnie normalne. No i... nie bardzo luni łozeczko, choc dzis ot tak ją wsadziłam i padła sama...zeby tak juz zawsze było.... Co do reszty to teraz z męzowym kłóce sie częsciej niz przez całe 6lat małzenstwa On zmęczony pracą, ja domem i w sumie monotonią i dodatkowo nawzajem mamy do siebie pretensje. Słyszałam od kolezanek, ze to normalne i mam nadzieje, ze to prawda.

Oki, kłade sie bo niewiadomo o którj pobudka mnie czeka. Jesli standardowo to ok. 2giej...
Buziaki!!!

Napisany przez: enigma sob, 19 lip 2008 - 00:56

edi29 Dziekuję, urodę odziedziczyła po tatusiu dlatego taka śliczniutka jest hehe ... nie ma jak narazie nic ze mnie ;p oczywiście oprócz dolnych partii ciałka

Co do łóżeczka to, to nie jest kołyska... to jest taki koszyk na kółkach... wyglądem przypomina nieco taki jakby wózek ale nim nie można jeździć zbytnio bo cały dół wraz z kółkami jest drewniany i to jest w sumie tak dla picu hehe

Napisany przez: czamaris sob, 19 lip 2008 - 15:22

edi ja tez nie wiem czy Mateusz ma kolki czy nie... Na pewno ma problemy z gazami, teraz jak dostaje sab simplex to jest lepiej, tylko sobie pryka często ale juz bez krzyków przy tym. Wczoraj był marudny i troche popłakał ale to chyba tez złozyly sie na to inne rzeczy, mielismy gosci i pewnie tez troche był przemeczony. Dzis chciałam go karmic piersia cały dzien ale jednak własnie gotuje wode na mieszanke... Po poprzednim jedzeniu znów mu wszystko jezdziło po brzuszku i nie mógł spac, no i oczywiscie mu sie ulało. Dopiero u mnie na brzuchu sie uspokoił. Ale nie moge przeciez z nim lezec od karmienia do karmienia... Dostanie cyca na nastepne karmienie. Sama nie wiem jak to regulowac On nie krzyczał codziennie, to co dwa-trzy dni było. Czasem wieczorem, czasem zdarzało sie rano. Ja juz nie wnikam czy to kolka czy nie, wazne ze sie mały meczył. A kropelki sie nam koncza a nastepne dostaniemy dopiero za jakis tydzien... Mam nadzieje ze przetrwamy. Ciezkie jest zycie maluszka...

Napisany przez: yagiw sob, 19 lip 2008 - 18:09

no witam wszystkie mamusie

nas też męczą kolki ale herbatka z koperku póki co sobie radzi Mała rośnie i tylko mój mąż ją rozpuścił bo ciągle by ją trzymał na rękach - no a małej się to podoba tyle tylko że jak sama z nią zostaję to mam problem bo nie wiele mogę wtedy w domu zrobić. Całe szczęście mojemu M skończył się urlop i teraz biorę się za małą - muszę ją oduczyć łapkowania. Martusia ładnie przybiera co widać na poniższej fotce - wg mojej domowej wagi ma już 5,600 ale tak dokładnie dowiemy się w tym tygodniu bo mamy wizytę u doktór.


Muszę się pochwalić - teściu sprezentował nam swoje autko, kupił sobie inne a swoje Punto oddał dla nas super nam się udało bo teraz z 2 bąbli to trochę ciężko bez auta. Teraz czeka nas kupno fotelika dla małej

Napisany przez: justyna-8 nie, 20 lip 2008 - 15:08

A ja mam wizytę teściówki.... Jeszcze 6 dni.

Napisany przez: asik36 nie, 20 lip 2008 - 20:53

No cześc dziewczyny. Wpadłam tutaj żeby zobaczyc jak tam u Was i widzę, ze rzeczywiście cosik wąteczek wątły się zrobił.
czamaris - bidulka. Dawaj znac jak tam u małego. Mój też miał kolki okrutne, ale po tym Espumisanie jakby lepiej było. Oby nie wróciło paskudztwo wstrętne W ogóle to słyszałam, że chłopcy na ogół gorzej mają z kolkami. I to nie od jednej mamy. Może to prawda?? Ale wszyscy jednym głosem mówią, że po 3 miesiącu przechodzi. I tego się trzymam jak żaba płotu i trzymam kciuki żeby naszym pociechom przeszło po tych 3 miesiącach.

edi29 - nic mi nie mów o kłótniach z mężem. Nie pamiętam czy przy córce tak się kłóciliśmy, ale teraz to jakaś masakra jest. Dokładnie jak u Ciebie - on zmeczony robota, ja dzieckiem i cidziennością i robi się jakieś błędne koło. Mam nadzieję, ze to minie bo inaczej to pasek i miejski lasek

enigma, Anilka, yagiw = dzieciaczki śliczniutkie.

Przyznam sie Wam do czegoś. Mój maluch szamie już od czasu do czasu deserki w styku jabłuszko, bananek albo bananek z jabłuszkiem. No nie całe oczywiscie tylko w ilości przyzwoitej ( narazie jesteśmy na etapie 1 całej łyżeczki ). . Zrobiłam to w kacie desperacji jak mały nie mógł kupki zrobic. I wiecie co?? Narazie robi codziennie, nie drze się i wygląda na to, że deserki mu służą. Podobno jak ja miałam dwa tygodnie to pani doktor kazała mojej mamie dawac mi już banana. Tknięta tą opowieścią zaryzykowałam. Tylko nie krzyczcie dobra?? Że zła matka jestem bo sama coś wprowadzam bez konsultacji z lekazem. Ale prawda jest taka, ze lekarzom dynda co i kiedy nasze dzieci jedzą. I tak po troszku. A później coś nowego. Oczywiscie obserwacja pełną parą idzie po podaniu. Znaczy jaka kupa, czy brzuś nie boli itp. Jak narazie, jak pisałam jest ok. Już mam spadac z forum za to?? A poza tym to nadal mój synus ma w nosie picie. Nie chce i koniec. W te upały próbowaam mu podac łyżeczką. Pół wypił, pół wylał na siebie, ale próbujemy nadal bo chyba do jasnej powienien coś pic no nie?/ Na pewno nie moze pic herbatek z koperkiem przez te rewolty w brzuchu. Pani doktor zakzała. No a woda, nawet z glukozą, mu nie wchodzi.
W czwatek się szczepimy znowu. Już się boję
Ale się rozpisałam. Długo mnie nie było i chyba dlatego.

Napisany przez: yagiw wto, 22 lip 2008 - 11:09

My byłyśmy wczoraj u lekarza i Martucha waży 5,100 (domowa waga jak widać zawyża) ale to lepiej dla mnie mam większą motywację. Dostałyśmy też dwie szczepionki - trzecią Marta dostanie za tydzień. Po tych szczepieniach mała całe popołudnie i noc przespała budząc się tylko na karmienie aż się bałam o nią i spałyśmy razem. Dziś za to srytka co pieluchę ale poza tym ma nie zły humorek i gada od samego ranka. Teraz przysnęła na balkonie to mam chwilkę - zresztą zaraz spadamy na plażę bo dziś nareszcie pogoda się zrobiła i Misiek ciągnie do wody

Co do męża to u nas kłótnie w normie choć ostatnio na niego wsiadłam trochę bo za bardzo zaczął się wydzierać na Michasia. Ja wiem że Michał jest rozrabiaka i wszędzie go pełno ale odkąd jest Marta mój mąż zaczął o wszystko wydzierać się na młodego - a to że w butach wszedł do pokoju, a młody przez dwa dni był u dziadków i leciał do taty się przywitać, a to że wołał coś do taty a Marta się przestraszyła i tak w kółko ciągle się drze na młodego a ten już całkiem zgłupiał przez to i się boi. Ostatnio nawrzeszczałam na męża że odkąd jest Marta to Michał zaczął mu przeszkadzać i jeśli tego nie zmieni to ja będę musiała kogoś zmienić.
Potem dopiero zastanowiłam się co powiedziałam ale chyba dotarło to do mojego M i przemyślał trochę - bo od kilku dni widzę poprawę w zachowaniu mojego M w stosunku do Misia a i Misiek spokojniejszy się zrobił.

Ja rozumiem zmęczenie (sama też padam na pysk) ale bez przesady nie można się odgrywać na dzieciach a już napewno nie pozwolę faworyzować młodej. Oboje są równie ważni i Michaś i Marta

Napisany przez: enigma wto, 22 lip 2008 - 12:49

yagiw zgadzam się z Tobą jak najbardziej, bo nie można pokazywać dzieciom, że na którymś rodzicom bardziej zależy, przecież oboje są Wasze. Może sama nie mam porównania, bo to moje pierwsze dziecko i Nikola jest teraz oczkiem w głowie tatusia, ale wiem jak było u mojej siostry... ma trójkę dzieci i jak najmłodsza córa się rodziła to też była faworyzowana bo najmłodsza a starszy syn i córka już dostawali bardziej w kość :/ ale cóż trzeba to zmieniać bo tak być nie powinno. Michaś jest dużym chłopcem i w końcu rozumie co się dzieje i przecież może zrobić mu się przykro albo właśnie tak jak piszesz, że się boi...

Napisany przez: Anilka wto, 22 lip 2008 - 16:31

Dziewczyny fantastyczne te wasze dzieciaczki, aż się człowiekowi sama buzia uśmiecha jak ogląda takie aniołeczki

U nas wszystko dobrze, mała rośnie, śmieje się prześlicznie i próbuje nas zagadywać.

A to moje Gwiazdeczki

Napisany przez: asik36 wto, 22 lip 2008 - 18:53

Anilka - matko kochana jak to Twoje skarbie ślicznie główkę podnosi. Mój nie chce i nie wiem co o tym myślec albo leniuch albo nie potrafi albo nie wiem co jeszcze. W czwartek będę u lekarza i aż się boję, ze mi powie coś nie tak w związku z tym, że mały nie dźwiga tak główki.

Co do faworyzowania dzieci - nie chce mi się gadac. Mojego slubnego na okrągło ochrzaniam żeby Młodej dał spokój. Niby ma 14 lat, ale odczuwa także samo jak ojciec się wydziera bo coś tam, bo źle małego trzyma, bo to bo sro. Fakt jest taki, ze córka jest drugą mamą dla malucha a ten mój jełop nie potrafi tego zrozumiec. Powinien wziąc pod uwagę, że młoda w tym roku nie wyjechała na wakacje bo maluch trochę pochłonął funduszy. Ale po co?? lepiej ochrzanic i marudzic. Po powrocie z pracy oczywiscie. Ale jak sam ma się zając małym to nie bardzo wie co robic. A nie daj Boże żby się kupa trafiła. Raz został sam i dobrze, ze teściowa przyszła bo młody by leżał chyba w tym kupsku do naszego powrotu. Tata spanikował. A młoda wie co robic i z wprawą godną matki przewija i czyści brata. Kurde już czasem mam dośc moijego męża. Ech...

Napisany przez: Anilka śro, 23 lip 2008 - 17:26

Asik nie przejmuj się, nie wrzystkie dzieci w jednym czasie robią to samo Lekarz stwierdził, że Paulinka jest bardzo silna jak na swój wiek.

Napisany przez: yagiw śro, 23 lip 2008 - 20:23

Widzę że tatuśkom odbija troszkę. Nie tylko mojemu M - lekka ulga ufff.

Wiecie szlag mnie czasem trafia przez mojego M. Bo on niby wielce zmęczony bo chodzi do pracy a co ja mam powiedzieć cały dzień na nogach bo dzieciaki w nocy kilka razy wstaję a to do Marty na karmienie a to do Miśka bo coś się przyśniło.. A ten mój chłop to do dzieci w nocy nie wstaje a i w dzień mu się przytrafi przysnąć, przed i po nocy w pracy, się wysypia, bo ja dzieciaki zabieram na spacer a ten mi jeszcze fochy stroi że on wielce zmęczony, zapracowany grrrr uduszę dziada.

jedno muszę przyznać że do małej w dzień to leci ale po to by ponosić, utulić czy zabrać na spacer. I jeszcze jedno - mój M jeszcze nie przewijał młodej wstydzi się bo to dziewczynka - stwierdził, że jakoś nie może się przełamać - hahaha Michała jak był mały przewijał bez problemu a tutaj ma opory.

Napisany przez: Anilka śro, 23 lip 2008 - 21:10

No ja z moim mężem sie nie kłocimy bo nie mamy kiedy On wraca koło 22 a ja wtedy to właściwie kładę sie spać, więc wymieniamy między sobą te ważniejsze informacje i tyle. Właściwie to tylko w niedzielę jesteśmy cały dzień razem ale on wtedy też nie garnie się do małej. Jak chce coś normalnie wreszcie zrobić, umyć się czy zjeść to ją mu poprostu w ręce wkładam. ale jak tylko zacznie płakać to wpada w panikę, chodzi z nią pod łazienką albo mi ją oddaje. Co do przewijania to nie ma problemu, bo tak właściwie to on chyba tylko dziewczynki przewijał, więc pewnie miałby problem żeby chłopczyka przewinąć
No ale właśnie ja też bym chciała żeby chociaż w niedzielę się nią więcej zajął, żebym mogła odpocząć no ale on co mnie doprowadza do [użytkownik x] w sobotę już oświadcza, że jutro nic nie robi tylko leży, bo jest strasznie zmęczony , normalnie jak jakbym cały tydzień na plaży się wylegiwała wrrr...

Napisany przez: kinga1 czw, 24 lip 2008 - 10:32

hej dziewczynki
u mnie jak narazie wszystko dobrze
maly rosnie jak na drozdach odpukac kolki sie nie pojawily jak do tej pory
kupki robi zolciutkie i tak 3 czasami 4 dzinnie sa
120 wchlania bez problemu a nawet czasami sie drze ze za malo
dzisiaj ide z nim na szcepienia a 31 ortopeda sie klania
moj M nawet w maire chetnie ie malym zajmuje
oczywiscie ma dni ze nie podchodz do niego bez kija a ale ja zaraz sie burze nawtykam mu pare krotkich i wszystko w raca do normy
bombel maly tylko cos mi malo sypia'
nie to zeby cos bylo nie tak ale kurcze nie chce za bardzo spac
godzina 20 wybije na zegarze a on jak zaprogramowany juz kwili i tak do 23
jak zje o 23 to do 4 rano spokoj
ja caly czas siedze z dzieciaczkami na dzialce bo tam powietrze inne a i jakos tak przyjemniej
niuniek tylko mi jakiejs wysypki dostal
nie wiem co to za cholerstwo
ma takie slady jak pokrzywka na pleckach i troszeczke na brzuszku a i ostatnio na brodzie sie pojawilo
mam nadzieje ze to nic powaznego
jak sobie lezy i sie nie nadyma to jest to blade a jak sie wkurzy i wyje to zaraz sie takie czerwone plamki robia
no ale nic moze dzisiaj mi pani doktor cos na ten temat powie

co do moich relacji z M to nie ma problemu
odkad go dopuscilam do siebie(wiecie o co biega )to jest wszystko dobrze
jeczy tylko troche bo juz mu sie tesknilo za seksem a ja wredna baba kaze mu tylko troche i wyskakuj facet
a on nie bardzo zadowolony
ale mu powiedzialam kurde ciesz sie ze wogole teraz mam na to ochote i czas ehheehhe i zamknal sie juz mu narazie pasuje
blaga mnie ttylko ze jak pojde na kontrole do gina to zebym sie jakies zabezpieczenie wzielabo on bardzo prosi hehehehehe
ech te chlopy
a ja sie czuje dobrze
jakies takiegluty zaczely mi schodzic podbarwione krwia i czasami mnie brzuch pobolewa na dole ale gadalam z innymi kobitkami i chyba juz okresik sie zbliza
swoja droga to i tak juz dlugo na niego czekam bo z mloda to po dwoch tygodniach dostalam
a teraz tyle czekam
no dobrze uciekam napewno bede wpadac do was jak tylko bede sie pojawiala w domku
moze dzisiaj dam wam znac jak pow izycie u lekarza z malym
pozdrawiam was mamusie i wasze pociechy
buziaki

Napisany przez: Agaami czw, 24 lip 2008 - 11:02

Hej Dziewczyny! Ja juz padam na nos . W ogóle na nic nie mam czasu, na forum tez Maja bardzo mało spi, duzo płacze i marudzi. Jest jeszcze za malutka na kolki ale chyba ma wzdecia. Macie jakis sposób na to? Mam espumisan ale mozna go podawac od misiaca a ona ma dopiero 3 tygodnie.

Napisany przez: Agaami czw, 24 lip 2008 - 11:04

A co do mezów to u mnie jest dobrze jak nigdy. Dziecko bardzo nas zblizyło

Napisany przez: Anilka czw, 24 lip 2008 - 12:35

Agaami ja cię nie będę do nieczego namawiać ale jak Paula miała właśnie 3 tygodnie to też miała wzdęcia i ja jej dawałam Infacol, na nim też pisze, że powyżej pierwszego miesiąca ale mnie przekonywała bratowa, która jest w Anglii, że tam im położna to zaleciła no i u nich na oipakowaniu Infacolu pisze, że od urodzenia można stosować. Nam pomógł i było wszystko ok. Ale nie namawiam broń Boże

Kinga 1 moja Paulka też miała ale na twarzy wysypkę i to był trądzik niemowlęcy, któy sam zszedł po około 3 tygodniach. Te dzieciaki teraz to chyba jakieś dziwne są bo moja też nie śpi za dużo, 3 razy po jakieś 40 minut w ciągu dnia no i w nocy od 9 do 12 godzin różnie to bywa, no i przez sen zjada 3 razy.

Napisany przez: asik36 czw, 24 lip 2008 - 14:22

No to mamy za sobą wizyte ulekarza. Szczepienia nie było bo młody ma anemię, ale to podobno w tym wieku normalne. Jak to pani doktor powiedziała fizjologiczne. Niemniej musi trochę pobrac żelaza i innych takich i za miesiąc kontrolujemy czyli robimy morfologię. Jak będzie ok umawiamy się na szczepienie. Zaczynam się gubic w tym co maly ma dostawac bo się tyle tego narobiło od dzisiaj Posiłków mi niedługo braknie Poza tym mały jest zdrów, przybył 800 g, waży 5600 kg i mierzy 58 cm. Wszystko w normie i nawet główkę cwaniak mały podniósł przy pani doktor. I to jak ładnie. W domu za nic nie chce a u pani doktor proszę bardzo - cwaniaczek żeby sie ama nie marwtiła że coś jest nie tak bo lekarka pochwaliła, że bardzo dobrze się dźwiga. Normalnie leci ze mną w gumki ten mój syn No i pani doktor pozwoliła zagęścic mleczko na noc kleikiem ryzowym żeby zaczął przesypiac nocki i nie jadł już w nocy.

yagiw - Ty mi nic nie mów o tekstach małżonka a tym jak on jest bardzo zapracowany i jaki zmeczony. Na moją odpowiedź, że on w nocy sypia a ja wstaję do małego i w dzień nie mam szans się przespac odpowiada żebym sobie poszla popracowac tak jak on to zobaczę co to jest zmeczenie. MASAKRA!!! Wyglada na to, że my się po prostu cały dzień o*****zielamy, nic nie robimy i w ogóle to o co nam chodzi. Wczoraj został z małym na dwie godziny bo córce musiałam spodnie kupic a do sklepu z wózkiem nie wejde. I dobrze mu tak bo akurat mały usadził sporą kupę. Upolował tatusia i wreszcie tatuś musiał coś z tym zrobic. Poza tym po tych dwóch godzinach z ulgą oddał małego w nasze ręce i z błogością zasiadł do komputera. Bo mały miał wczoraj dzien marudy i wył jak opętany, że o spaniu nie wspomnę bo spał po 10 minut. Już mi się gęby nie chce otwierac żeby mu pewne rzeczy tłumaczyc Życzyłam mu tylko żeby kiedyś przeżył jeden dzień i jedną noc z niemowlakiem. Życzenie utopia zapewne, ale niechby... Zabic to mało...wrrrr

Napisany przez: Agaami czw, 24 lip 2008 - 15:55

Dzięki Anilka, moze to kupię.

Dziewczyny, a co Wy jecie? Mi położne w szpitalu i ta w domu kazały zachowac ścisłą dietę przez miesiąc a potem stopniowo wprowadzać niektóre produkty. Ale jak malutką ciagle boli brzuszek to ja się boję zmieniać dietę. Teraz jem szynkę, biały ser, dżem, gotowanego kurczaka, ziemniaki, buraczki, gotowaną marchewkę, rosół i krupnik i w zasadzie tyle. Nie pije herbaty, tylko herbatki owocowe, rumianek i koperek i czasem sok jabłkowy. Ale powiem szczerze ze juz mam tego dosyć. Co jeszcze mozna bezpiecznie jeść? A gotowaną kukurydzę można? Nie chcę przesadzić w żadną stronę, ale nie chcę zaszkodzic dziecku.

Napisany przez: asik36 czw, 24 lip 2008 - 18:49

Dziewczyny ratunku - chciałam wstawic fotkę, ale gdzieś mi się zapodziała stronka, na której się tego wszystkiego dokonuje kurczę no!! Plizzz pomóżcie.

Napisany przez: enigma czw, 24 lip 2008 - 19:10

ASIK36 tutaj jest ta stronka https://imageshack.us/

Co do małej to moja właśnie też bardzo główkę ponosi, a powiem jeszcze to, że uwielbia jak ją się nosi trzymając na brzuszku to i ogląda cały dom z podniesioną głową i bardzo spokojniutka wtedy jest.

Też niestety ma jakąś wysypkę na policzkach, brodzie, szyjce i na kawałku dekoltu...też nie wiem co to jest, ale na razie czekam aż zniknie, a jak nie to w poniedziałek i tak idziemy na szczepienie to się zapytam.

Napisany przez: Anilka czw, 24 lip 2008 - 23:25

enigma Paulince te krostki zaczęły schodzić po jakiś 3 tygodniach. No a jak znam życie i naszą służbę zdrowia to lekarz powie ci ż eto może być skaza białakowa i każe ci zastosować ścisłą dietę. Tak wyglądała ta wysypka u Paulinki




Paulinka też uwielbia jak ją się nosi na brzuszku, też wtedy obserwuje cały świat kręcąc głowką na wszystkie strony

Agaami ja właściwie jem wszystko, jak coś jest uznawane za szczególnie uczulające to wprowadzam to powoli i patrzę czy jest jakaś reakcja ze strony małej. Tylko, że Paulinka raczej nie ma problemów z brzuszkiem oprócz kilku niewielkich wzdęć, które po Espumisanie zaraz przeszły. Słyszałam, że niektóre dzieciaczki źle reagują na sok jabłkowy własnie bólem brzuszka.

Napisany przez: enigma sob, 26 lip 2008 - 00:13

Anilka ta wysypka co ma Nikolka jest właśnie identyczna jaką ma Paulinka... więc mam się niczym nie przejmować i poczekać, aż sama zniknie tak?

Napisany przez: Anilka sob, 26 lip 2008 - 10:15

Ja smarowałam jej tylko Emulsją Specjalną Emolium i po jakiś 2-3 tygodniach zaczęła schodzić, teraz już praktycznie zostały jakieś resztki na policzkach pod oczkami. Dla świętego spokoju i własnego czystego sumienia, bo lekarz powiedział, że nie wie co to jest, bo moze to być własnie ten trądzik a może skaza białkowa, przez jakiś tydzień półtora nie jadłam nabiału zeby wykluczyć skazę i żadnych efektów to nie przyniosło a potem co 2-3 dni wprowadzałam nowa rzecz z nabiałem i nic się nie działo, więc w tej chwili znowu jem praktycznie wszystko. Te krostki się zaostrzały jak było jej za ciepło albo po jedzeniu jak miała przytulony policzek do piersi. Mam nadzieję, że u was to jest to samo i bez problemu niedługo zniknie

Napisany przez: enigma sob, 26 lip 2008 - 11:11

Anilka u mnie jest ta różnica że ja już wcale piersią nie karmie tylko samym mlekiem modyfikowanym...

Na początku pomyślałam, że może to przez proszek, ponieważ my tylko raz praliśmy w proszku dla niemowląt i odrazu przyzwyczajamy dziecko do proszku jakim swoje ubrania pierzemy ale wcześniej już prałam w normalnym proszku i nic nie miała, ale także pytałam innych mam, które mają dzieci i mówiły, że dzieci zawsze takie coś mają, że nie ma sensu nic robić i że samo po jakimś czasie zejdzie...

Napisany przez: ana28 sob, 26 lip 2008 - 11:47

My wczoraj byłyśmy na szczepieniu, wszystko ok, Ola waży 5200. Teraz czekamy na wizytę u ortopedy.

Te wysypki co pokazujecie wyglądają mi na potówki, moja Ola też miała trzeba wietrzyć i można przemywać wacikiem nasączonym wodą z krochmalem i znikną. Występują najczęściej na główce i szyjce. A skaza to chyba suche placki za uszami i na policzkach.
Ale tak naprawdę odnośnie wysypek różnego rodzaju to nie ma jednoznacznej diagnozy, lekarze często sami nie wiedzą i zazwyczaj od razu sugerują skazę, alergię.

Ja karmię tylko piersią i na razie nie mam z tym problemów. Dietę zamierzam stosowac do 3 msc bo podobno kolki w późniejszym wieku juz nie występują.

Nie mogę się doczekać kiedy Ola zacznie przesypiać całe nocki, choć i teraz nie mogę narzekać bo budzi się co 3 godz, zje i śpi dalej.

Pozdrawiam wszystkie maluszki!

Napisany przez: yagiw sob, 26 lip 2008 - 11:54

Hejka - co do takiej wysypki to moja pediatra mówiła że może występować do drugiego, trzeciego miesiąca i może być reakcją organizmu dziecka na hormony mamy. U dzieci karmionych sztucznie szybciej zanika a u karmionych piersią dłużej występuje bo i z mlekiem dostarczane są nowe porcje hormonu. Z czasem dzidziulki sobie poradzą. No oczywiście są różnego rodzaju przyczyny wysypki u niemowląt i ta może być jedną z nich - trudno jednoznacznie określić co jest przyczyną

Napisany przez: Anilka sob, 26 lip 2008 - 15:02

No właśnie z reguły mają ją wszystkie dzieci około 1 miesiąca, dlatego ja podeszłam bardzo ostrożnie do diagnozy lekarza, że może to być skaza białkowa, bo u nas lekarze wystawiają najczęściej taką diagnozę na wszelakie wysypki. No a właśnie tak jak mówicie przeważnie jest to spowodowane hormonami mamy i tak jak mówi Yagiw utrzymuje się do 2-3 miesiąca i same schodzą. U nas krochmal się nie sprawdził, bo były jeszcze bardziej zaognione ale jak już pisałam emulsja szybciutko łagodziła i bladły.

Napisany przez: ana28 nie, 27 lip 2008 - 09:19

Dziewczyny a jak Wy się czujecie po porodzie tzn czy już wszystko wygojone, czy już połóg się skończył? Bo ja jeszcze nie byłam na wizycie kontrolnej u ginekologa ale wciąż mnie jeszcze boli w miejscu nacięcia i takie dziwne zgrubienie wyczuwalne-kurcze poprzednio w tym czasie po nacięciu nie było nawet śladu... nie wiem co o tym myśleć... Mam nadzieję że tak nie zostanie i wszystko sie wygoi ale jakoś długo to trwa, czyżby jakieś powikłanie?

Napisany przez: justyna-8 nie, 27 lip 2008 - 12:11

Witam. Teściowa pojechała to mogę nadrobić zaległości. U mnie Kalinka też miała wysypkę, ale na plecach, ramionach i twarzy. Wydaje mi się, ze u nas to reakcja na paprykę. Poza tym jest marudna. Później poszukam czegoś o skokach rozwojowych niemowląt to wkleję, ale to mi wygląda na pierwszy skok.

Napisany przez: asik36 nie, 27 lip 2008 - 12:45

enigma - dzięki za stronkę. Z powodu braku czasu - chwilowego braku spowodowanego całodziennym przebywaniem na dworze - jedynie czytam. Jak troszkę pobędę w domciu to się odezwę. Ogólnie napiszę, że u nas nieźle A teraz spróbuję fotkę wstawic jak wygląda Kubuś teraz. Pozdrowionka

Napisany przez: yagiw nie, 27 lip 2008 - 18:26

Co do dochodzenia do siebie to ja tym razem szybko doszłam do siebie W tydzień po porodzie już praktycznie nie krwawiłam i tak do 3 tygodnia były tylko lekkie upławy śluzowe a już od czwartego tygodnia powróciły przytulanki na początku troszkę ciągnęła mnie blizna po nacięciu ale teraz jest już ok - szczerze mówiąc też tym razem jest grubsza niż po pierwszym porodzie ale mnie to nie przeszkadza i mojemu M też nie. Co prawda nie mam ochoty aż tak często na seks, bo nie zawsze jestem wyspana (dwójka dzieci w domu daje się we znaki) ale od czasu do czasu można się poprzytulać

trochę zwlekałam z wizytą u gienia i jutro wybieram się po receptę na jakąś antykoncepcję - pewnie skończy się na zastrzykach Depo Provery. Zastanawiałam się nad spiralką ale zbyt dużo negatywnych opinii słyszałam od osób które miały i chyba się nie zdecyduję. Zobaczymy jutro po wizycie.
A Wy myślałyście już o jakiejś antykoncepcji, o ile zamierzacie stosować

Napisany przez: milutka pon, 28 lip 2008 - 00:59

A może jednak warto prać w proszku dla niemowląt?

Arletka to są potówki, moja koleżanka właśnie stosowała ten krochmal na nie.

Acha pamietaj jak masz jakieś wątpliwości pisz do Anitki na GG a Edyta zawsze Ci podpowie i pomoże

Dziewczyny śliczne te Wasze pociechy

Mam nadzieję, że Nikolka doczeka się kuzynostwa od cioci Ewy

Napisany przez: Agaami pon, 28 lip 2008 - 15:27

Hej! Ja tez miałam zapytac o połóg. U mnie jest kiepsko. Nie krwawię ale jakis taki sluz jest i co najgorsze - brzuch mi nie opadł. Mam nadal duzy i to nie z tłuszczu tylko chyba jeszcze macica sie nie obkurczyła bo zaczyna sie tak sporo powyzej pepka. Czy to normalne?

Napisany przez: Anilka pon, 28 lip 2008 - 15:52

Agaami wszystko jest zupepełnie normalne, przecież twój połóg się jeszcze nie skończył, ja byłam u lakarza na kontroli 7 tygodni po porodzie i powiedział, że jest wszystko dobrze ale jeszcze spadnie brzuch. Do 3 miesięcy wszystko wraca do normy. Nie ma się czym przejmować.
Ja też bardzo szybko wróciłam do normy, po 2 tygodniach właściwie już nie pamiętałam że rodziłam, miałam tylko śluzowate upławy ale dość szybko minęły. No ale większość potrzebuje dużo więcej czasu

Napisany przez: ana28 pon, 28 lip 2008 - 16:53

Ja na środę się umówiłam na wizytę kontrolną, mam nadzieję że wszystko będzie ok. Zastanawiam się również nad antykoncepcją, poprzednio nic nie stosowałam bo szybko chciałam mieć drugie dziecko i dopiero zaszłam w ciążę po roku...
Teraz myślę jeszcze o trzecim dziecku ale za ok 4-5 lat,ale do tego czasu może jeszcze mi sie odmienić
Tak sobie myślę że teraz póki karmię piersią to gumki wystarczą a potem pomyślę o czymś konkretnym ale jeszcze się doradzę lekarza. A wy zamierzacie coś stosować czy od razu planujecie drugą dzidzię?

Napisany przez: milutka pon, 28 lip 2008 - 23:46

Chyba nie.

Pamiętam jak moja szwagierka sobie kurczaczka zawsze gotowała na obiadek, ale później już pomału wprowadzała różne zakazane potrawy.

Napisany przez: justyna-8 wto, 29 lip 2008 - 10:19

Dobra, wklejam o skokach rozwojowych:
To są informacje z jakiejś książki:
Opisujemy tu 7 skoków rozwojowych, jakie występują w ciągu
pierwszego roku życia dziecka. Nie są to okresy związane z rozwojem
fizycznym, ale rozwojem układu nerwowego czyli psychicznym. Rozwoj
mozgu i systemu nerwowego sprawia, ze dzieci poddawane sa jeszcze
wiekszym, bodzcom doznaniowym niz dotychczas, stad stres, trudnosci
w zasypianiu i ogolny niepokoj. Nie martw sie, to potrwa ok
tygodnia. Kazdy skok poprzedzony jest bezposrednio okresem, kiedy
dziecko jest marudne, ma problemy ze spaniem i wymaga wiecej uwagi
od rodzicĂłw. Moze niekiedy sie wydawac, ze dzieci nawet cofnely sie
w swoim rozwoju, natomiast, gdy nastepuje sam skok czesto ma sie
wrazenie, ze dziecko nauczylo sie wielu nowych rzeczy doslownie
przez jedna noc. Na poczatku okresy sa krĂłtkie, moga trwac pare dni
a im dziecko jest starsze, tym okresy te sa dluzsze.(uwaga od
autora: dzieci urodzone np. 2 tyg pozniej przechodza swoj skok 2 tyg
wczesniej i odpowiednio dzieci urodzone wczesniej przechodza to
pozniej. Wszystko zwiazane jest z rozwojem mozgu dziecka.

Okresy skokow:
5 tygodni (wrazenia),
7-9 tygodni (wzory),
11-12 tygodni (niuanse),
14-19 tygodni (wydarzenia),
22-26 tygodni (relacje- lek separacyjny),
33-37 tygodni (kategorie),
41-46 tygodni (sekwencje)


Jakie sa symptomy kolejnego skoku?

Przewaznie dziecko "chce z powrotem do mamy", zaczyna byc marudne,
wymaga ciaglej uwagi, gorzej je, gorzej spi lub nagle przestaje
robic to czego sie juz nauczylo tak jakby cofalo sie w swoim
rozwoju. Taki kryzys jest dla mamy i dziecka bardzo stresujący bo z
punktu widzenia dzidzi nagle wszystko się w jego światku zmienia i
jest przestraszone, stąd to wiszenie na mamie i cycku- bo tam czuje
się najbezpieczniej. Mamy czują się sfrustrowane ciągle płaczącym
dzieckiem, i nie rozumieją co się z nim dzieje.

Do tego jest taki rysunek z zaznaczonymi skokami (mam nadzieję, że
link zadziała).
img87.imageshack.us/my.php?image=skokiou8.jpg
Opis do rysunku:
*Czarne tygodnie oznaczają okresy marudzenia i czasem dziwnych i
niezrozumiałych zachowań maluchów
*Tygodnie z piorunem to "punkty kulminacyjne" czyli juĹź wiemy kiedy
z domu uciekać i nie wracać.
*tygodnie ze słoneczkiem to etapy "cudownego" dziecka
*okres zakropkowany, to okres marudzenia, ale nispowodowany skokiem
rozwojowym

Napisany przez: justyna-8 wto, 29 lip 2008 - 10:21

Jeżeli chodzi o moje dochodzenie do formy, to nadal mam krwawienia. Po pierwszym cc krwawiłam tylko 3 tyg., a teraz zaraz skończy się 6. Do tego boli mnie brzuch jak na okres.

Napisany przez: enigma wto, 29 lip 2008 - 17:14

milutka jaki krochmal?... w aptece mam pytać o krochmal? Nie bardzo rozumiem:/ I jak to się stosuje... wytłumacz mi wszystko jak możesz...
Dzisiaj byliśmy na szczepieniu... oczywiście standardowe szczepionki znaczy 3 wkłucia. Mała płakała jakby ją obdzierali ze skóry strasznie ... pierwszy raz ją taką widziałam i pierwszy raz pojawiły się kałuże łez.
10 minut po wizycie nie potrafiła dojść do siebie i aż się zanosiła z płaczu. Tak ją to wymęczyło, że od razu spać poszła biedactwo. Mnie się aż przykro robiło jak tak cierpiała...

Napisany przez: ana28 wto, 29 lip 2008 - 20:59

krochmal czyli gotujesz tak jak kisiel czyli np. łyżka mąki ziemiaczanej na 1/2 szklanki wody i wlewasz to do wrzątku i jeszcze chwilkę gotujesz. Można dodać do kąpieli lub przecierać np. twarz wacikiem.

Napisany przez: asik36 śro, 30 lip 2008 - 14:43

Hej kobitki, upały co?? Cosik nas tu malutko na tym forum. DAWAC TU MI ZARAZ TE KTÓRYCH NIE MA W dwuszeregu zbiórka!!! No tak, rozumiem, ładna pogoda wyviągnęła z domów Mnie juz wykańzają te upały. Małego zresztą też. Wcale nie chce spac gadzina mała. W dzień oczywiście. Bo w nocy spi. na spacerki chodzimy popołudniami albo od wieczór jak się ochłodzi bo młodemu jakby lepiej wtedy było. Poza tym u nas jak narazie ok. O szczepieniach lepiej nie myślę. mamy opóxnienie o miesiąc z racji anemii, ale jak czytam o tych wkłuciach to mnie ciary przechodzą. Skojarzona nie wchodzi w grę ze względu na finanse ( nie wygrałam tych 35 mln niestety ) i będą dwa albo trzy kłucia. Brrrr, już mi małego żal. Narazie łykmy paskudne żelazo ( śmierdzi jak diabli ) i czekamy do następnego badania krwi. Jak będzie ok wtedy szczepienia. Oho, już popisałam sobie. Młdy własnie skonczył swoją dziesiąciominutówkę - znaczy obudził się. Bo on sypia po 10-25 minut. Uffff....

Napisany przez: Anilka śro, 30 lip 2008 - 20:38

Ja musze się pochwalić, że moje dziecię w dniu kiedy kończyła 2 miesiące zaczęła się przekręcać z brzuszka na plecki a w nocy przespała 8 godzin bez jedzonka U nas też upał iwychodzimy na spacerki z samego rana koło 8 i pod wieczór jak już da się normlanie żyć, bo Paulce też przeszkadzają te upały.

milutka to nie były potówki, wiem jak wyglądają potówki i potówki nie utrzymują się tyle czasu, na te krosty właśnie krochmal nie działał, po nim było jeszcze gorzej robiły się zaognione, jak je nawilżałam to buźka robiła się ładniejsza.

Enigma przed szczepieniem daję małej cyca i tylko jak pielęgniarka ją kłuje to jej wyjmuję, żeby sie nie zachłysnęła i po odrazu jej daję i po chwili jest cisza.

Napisany przez: edi29 czw, 31 lip 2008 - 17:18

https://www.fotosik.pl


pozdrawiam Was mocno!!!

Wpadne jak bede miała wiecej czasu - a z tym cieżko ale jakos dajemy radę..


p.s. z mężem juz lepiej wyjasnilismy sobie to i owo i teraz jest juz OK!!!
Paaaaaaaaaaa....

Napisany przez: Anilka pią, 01 sie 2008 - 17:02

O jaka ładna laleczka Enigma fajna dziewczyneczka z tej twojej córeczki.

Napisany przez: enigma sob, 02 sie 2008 - 12:03

Dziewczyny powiedzcie mi co Wy dajecie w taki upał dzieciom do picia??...
ja daje Rumianek, ale się zastanawiam czy można dawać też Melise?

Napisany przez: dziunia2000 sob, 02 sie 2008 - 12:27

Hej wszystkim dlugo mnie tu nie bylo ale mialam straszne problemy z moimi blizniakami. Moj Kubus mial operacje zwezenia odwziernika na szcescie to nic powaznego ale swoje przezylam teraz nie chca mi ich zaszcepic bo caly czas zle wychodzi posiew moczu normalnie juz mam dosyc non stop antybiotyki a do tego jeden i drugi tylko by chcieli na raczkach czasami to mam ochote skoczyc oknem.mam nadzieje ze zadna z was nie bedzie miala takich problemow. Jedno co dobre z tego wszystkiego to to ze ladnie przybieraja nna wadze. Mam nadzieje ze te problemy szybko sie skoncza:) Pozdrawiam!!!

Napisany przez: ana28 sob, 02 sie 2008 - 21:40

Ja nic nie daję do picia karmię na żądanie piersią - w takiej sytuacji nie ma potrzeby.

Moja Ola jest coraz fajniejsza, ładnie się już uśmiecha i zaczyna gaworzyć, ma niecała 2 msc a ja mam wrażenie że jest z nami od zawsze!

Napisany przez: enigma sob, 02 sie 2008 - 23:53

Nikola też już od jakichś 4 dni aguguje sobie hehe <gaworzy>

Tak mi się to strasznie podoba jak widzę jak ona się rozwija....a jak powie pierwszy raz mama to chyba ze szczęścia pod sufit będę skakała hehe

Mam ochotę ją schrupać taka jest kochana... ah te dzieciaczki...

Pytałam o herbatkę, bo piersią już wcale nie karmię.

Napisany przez: asik36 nie, 03 sie 2008 - 12:23

edi - normalnie ciasteczko z tej Twojej Ninci

enigma - mój synuś w te upaly picie miał nie powiem gdzie. Rumiankiem pluł dalej niż widział, wodę z glukozą olewał całkiem, w ogóle nie chcia pic. Się wściekłam i kupiłam herbatkę malinową z dziką różą. Co prawda po 4 miesiącu to jest, ale wypił nic mu nie jest i to jeszcze wypije maruda jedna. Cuda na kiju wyczynialiśmy żeby pił cokolwiek. NIC!!! Dopiero ta herbatka... A to gaworzenie to najpiękniejsza sprawa. A jak się uśmiechnie tymi bezębnymi dziąsłami to wymiękam całkowicie

dziunia2000 - trzymam kciuki za Kubusia. Na raczkach powiadasz?? Hmmm..jakbnym skądś to znala. Poza tym mój Młody od dorych dwóch tygodni pakuje ciapy do pyszczka i ślini się co jakiś czas jak szalony. Moja córka a jego siostra miała pierwszego ząbka w wieku 3,5 miesiąca i zaczynam Młodego o to samo podejrzewac. Może stąd też to marudzenie??

Napisany przez: yagiw nie, 03 sie 2008 - 13:19

Hej dziewczyny - nareszcie chwilka przy kompie

Niuńka ma się dobrze - od tygodnia dostaje Debridat i skończył się problem kolek . Cyca ciągnie w dzień co dwie godziny w nocy co trzy-cztery. Teraz jak były upały to jak wariatka rzucała się na wszystko co mokre. Herbatki rumiankowa, koperkowa i melisa są na porządku dziennym, z tym że melisa najrzadziej. Nie ma co otumaniać malucha - ja młodej daje melisę tylko wtedy jak chcę żeby danego dnia była mniej aktywna - bo np. mam sporo spraw w urzędach do załatwienia lub młoda ma mieć jakieś badania. Nasza pediatra powiedziała, że jak są upały a mała chce herbatki to dawać jej ile chce - oczywiście nie kosztem cyca
Z jedynych problemów to mamy dodatkową pieluchę, bo na usg wyszło, że bioderka na granicy normy. No i Marta jest leniuszkiem - wścieka się jak kładziemy ją na brzuchu. Zupełnie nie ma na to ochoty - ale na rękach w pionie to by non stop siedziała Paskuda.


Martusia też już zaczyna "gadać" . Najbardziej podoba mi się jej zaczepianie, woła wtedy "ee" i uśmiecha się jak ktoś jej tak samo odpowie

Napisany przez: asik36 pon, 04 sie 2008 - 12:43

yagiw - mój maluch też lań jest i na brzuszku nie za bardzo, ale podobnie jak Twoja na rączkach w pionie na okrągło by mógł. A kręgosłup włazi mi w tylną częśc ciała bo trochę juz waży.
Ja mam dzisiaj sądny dzień. Wymianiają mi okna. Malucha z córką do babci wyprawiłam. I strasznie o nich myślę bo nie lubię się rozstawac z moim synkiem. I aż sie boje komenatrzy teściowej Dobrze, ze cróka jest z braciszkiem bo go zna i w razie czego wie co robic. Niech już konczą co mają zrobic i niech moje dzieci wracają do domu... Padnę, umrę ze zmęczenia, ale dzieci maja byc ze mną. Matka Polka albo jak kto woli kwoka ze mnie.

Napisany przez: Anilka pon, 04 sie 2008 - 13:54

Asik36 to chyba normalne odczucia mam, ja w piątek na pogrzeb pojechałam, dosłownie półtorej godzinki mnienie była ale cały czas myślałam o dziewczynkach o tym, żebym już była w domu

U nas wszystko dobrze, mała rośnie jak na drożdżach (ręce już trochę bolą), ale na szczęście nie muszę jej nosić całymi dniami. Są chwile kiedy już trzeba ją położyć bo się wnerwia na ręcach. Ja jej nie poję, w upały chce tylko częściej do cyca. Od paru dni Paula ma w nosie smoczek, bo lepsze są jej paluszki. Fajnie by jeszcze było gdyby sama chciała w dzień zasypiać tak samo jak wieczorem. No ale cóż jakoś dajemy sobie radę, położę się koło niej, przytulę i też zaśnie. Zaczepiać to ona też uwielbia a ostatnio zaczęła interesować się i próbuje łapać grzechotki

Yagiw Paulka też sie tak strasznie pluje, że musiałam jej śliniak założyć, bo inaczej ma całą klatkę piersiową mokrą no i podłoga mokra Ale pamiętam, że Karolinka też się śliniła, może nie tak bardzo ale pierwszy ząb jej wyszedł dopiero jak miała 8 miesięcy.

Napisany przez: ana28 wto, 05 sie 2008 - 11:39

My dzisiaj po wizycie u ortopedy i zalecone mamy szerokie pieluchowanie, kontrola za 2 msc. Mam nadzieję że wtedy będzie wszystko ok.

Ola też wymagajaca, sama nie poleży wymaga noszenia na rączkach, i nie bardzo lubi pozycję na brzuszku ale z racji bioderek będzie musiała polubić...

Napisany przez: Agaami wto, 05 sie 2008 - 16:25

Dziewczyny, a co polecacie na odparzenia?

Napisany przez: ana28 wto, 05 sie 2008 - 21:30

Na odparzenia polecam alantan maść.

Napisany przez: Agaami śro, 06 sie 2008 - 18:17

Bylismy dzis z Maja u ortopedy i stwierdzono lekka wade obu bioderek. Ma nosic majtki Weickerta. Wiecie moze cos na ich temat? Nie znalazłam nic w necie.

Napisany przez: dziunia2000 śro, 06 sie 2008 - 20:52

A ja dzisiaj znowu bylam u lekarz i znowu nie chcieli zaszcepic mi kubusia bo caly czas wychodzi zle posiew moczu a powinien byc szczepiony 5 tygodni temu ja juz poprostu nie mam sily

Napisany przez: asik36 śro, 06 sie 2008 - 21:23

dziunia2000 - i trzymam kciuki żeby wreszcie było wszystko ok.

Agaami - nic mi o tym nie wiadomo, ale może tu Ci coś rozjaśnią https://www.pulsmedycyny.com.pl/index/archiwum/2904,poprawna,piel%C4%99gnacja,noworodk%C3%B3w.html

Napisany przez: dziunia2000 śro, 06 sie 2008 - 21:28

Asik mam nadzieje ze juz niedlugo wszystko sie unormuje bo ja naprawde juz nie wiem co mam robic czasami mam ochote skoczyc oknem prawie od 3 miesiecy jestem non stop u lekarza dobrze ze przynajmiej z mala nie mam takich problemow a blizniaki daja w kosc oj daja:)

Napisany przez: Agaami śro, 06 sie 2008 - 23:03

Dzięki dziewczyny. Przepraszam, że piszę tylko jak cos chcę, ale nie mam zupełnie czasu. Jak tylko jakoś się ogarnę to częsciej będę do Was zagladac. Na razie jest mi cięzko bo Maja dużo płacze a mało spi. Pozdrawiam Was serdecznie. Muszę przyznac, że tęsknię za forum, tak fajnie było na ciążowych czerwcówkach

Napisany przez: dziunia2000 pią, 08 sie 2008 - 12:12

A u mnie dzisiaj koszmar od rana jeden i drugi krzycza az uszy puchna. Niektorzy mowia ze jak dzieci skoncza 3 miesiace to jest lepiej mam nadzieje ze tak bedzie jeszce tylko 2 tygodnie i beda mieli 3 miesiace:)Dostalam skierowanie do nefrologa,neurologa i poradni preluksacyjnej i wieci na kazda wizyte musze czekac ponad miesiac to jest jakis koszmar chyba ze prywatnie ale to wszystko kosztuje i to na dodatek z dwojka dzieci

Napisany przez: edi29 pią, 08 sie 2008 - 14:53

hej dziewczyny...

a moja mala od kilku dni ma jakies klimkterium normalnie jest nie do zniesienia - tylko wyje i na rece albo do cycka.... wczoraj ze spaceru ja nioslam na rekach tak wyla we wozku... juz nawet wozek jej nie pasi czy Wasze maludy tez tAk maja?

ale o co innego chcialam spytac - od 4 dni Nina wieczorami wariuje mi przy cyckach - rzuca nimi, wypluwa, znowu łapie a na koncu wyje... jestem pewna, ze ja nic nie boli bo kolki juz mamy za soba. Wydaje mi sie, ze te calodniowe , flAkowate cyce jej nie odpowiadaja - bo jak leci rzadkie picie to jest OK, a jak juz trzeba sie naciagnac zeby polecialo to jej sie nie chce i wyje.... bo czasami jak jej przejdzie i pociagnie to slysze, ze ladnie leci. Czy to normalne zachowanie? bo coraz czesciej mysle o dokarmianiu. przeciez ja nic nie moge zrobic jak mala jest w domu bo tylko cyc i cyc... A W NOCY BUDZI sie juz co 2godz. moze sie nie najada???

YAGIW zazdroszcze, zE Marta wytrzymuje w dzien 2godz. miedzy karmieniem. moja jak spi to OK, nawet 4 godz.wytrzyma, ale jak nie spi to porzka...

ktoras z Was dokarmia? bo duzo slyszalam o problemach i z brzuszkiem i z kupa przy podawaniu sztucznego mleka i tego sie boje, bo Nina czesto wyje na kupe a jedzie tylko na moim cycu... to co to bedzie przy sztucznym???

Napisany przez: czamaris pią, 08 sie 2008 - 21:22

edi przyzwyczai sie, ja karmie mieszanie bo poniewaz wszystko musze zagesczac nie moge karmic piersia tylkoódciagam no i oczywiscie przez to nie nadazam z produkcja. Na poczatku troche gorzej to trawił ale juz sie przystosował i nie widze róznicy po tym które mleko zje. A po sztucznym szybciej przybiera na wadze, w ciągu 3 tygodni nadrobił kilogram i teraz mój okruszek waży już 4660 co da sie odczuc po dłuzszym noszeniu
No i urósł, jak go dzisiaj wsadzilismy do nosidła od wózka to normalnie szok, wczesniej w nim sie topił a teraz zostało tylko troche wolnego miejsca nad główka, urósł sporo. A u nas to wazne bo przeciez na refluks i ciagle mu wszystko jezdzi po brzuszku, na szczescie trawi dobrze. A wózek mnie zdziwił bo juz dawno nie bylismy na spacerze, musi mu sie troche unormowac z refluksem bo nie dawwał rady w wózku lezec, wszystko mu jezdziło i potem w domu był wielki ryk, masakra... Wiec nie chodzimy na spacery od jakichs dwóch tygodni. Dzisiaj kawałek do przychodni podjechalismy zeby wage skontrolowac, bo wydawało mi sie ze jest ciezszy a przeciez musimy wiedziec ile wazy zeby dobra dawke leków miec. Jutro jade odebrac wyniki posiewu moczu i stresuje sie juz... Mam nadzieje ze wytepilismy bakterie e.coli, w koncu przez 10 dni brał antybiotyk. A stresuje sie bo jak sie ie wyleczyło to mozemy trafic do szpitala i tam antybiotyk dozylnie, a nie chciałabym tego
Ogólnie jest róznie, ostatnio moze troszke lepiej, ale niestety mły budzi sie bo mu sie cofa, rano ok 5 tez jest tragedia, meczy sie strasznie, no i wieczorami. W ciagu dnia troszke lepiej ale czasem widac ze bardzo chce spac a nie moze bo az mu bulgocze w brzuszzku. Czasem mam wrazenie ze jest w srodku jednym wielkim zbiorniczkiem z płynem i wszystko mu sie tam przelewa, czasem tez na zewnatrz. Ale najgorsze jest jak czasem juz jest jeszcze gorzej jak sie meczy zeby cos zjesc, prezy sie, szarpie, dławi, krztusi i wrzeszczy, no i wtedy nie zje wiecej niz 50-70 ml. Normalnie wciaga 100 co 2,5-3 godziny, czasem 120. Ale staram sie ie dawac mu za duzo na raz bo przy refluksie powinien jesc mniejsze porcje a czesciej. Straszne cholerstwo z tego, mówie wam, umeczy dzieciaka koszmarnie. Strasznie mi go szkoda czasem. A juz taki fajny sie robi, wszystko obserwuje, usmiecha sie do nas, interesuje sie zabawkami, wydaje rózne dzwieki, oczywiscie to wszystko w chwilach jak nic mu nie jest. I w sumie jak was czytam to Mateusz sporo śpi. W nocy jak zabity, na spiaco je, potem w dzien jak nic mu za bardzo nie dokucza to wiekszosc dnia tez przesypia, oczywiscie z przerwami na czuwanie i jedzenie ale sporo spi jednak. Oczywiscie jak go cos boli to moze prawie cały dzien nie spac.

edi a skad pewnosc ze małą nic nie boli? Mój zachowywał sie tak samo wczesniej, kolki tez nie miał ale gazy go meczyły i brzuszek bolał, to nie miał kolki. Podobne objawy tez daje stan zapalny dróg moczowych, u nas sie to sprawdziło własnie, oprócz tego jeszcze przez bakterie ma anemie, ale nie leczymy podobno jak wyleczy sie to to i anemia minie sama.

Napisany przez: Agaami sob, 09 sie 2008 - 09:54

Edi, moja Maja też tak się zachowuje. Przeważnie robi tak jak ma wzdecia albo nie moze zrobic kupki. Z tym karmieniem to tez mam to samo. Cały dzień przy cycku, bo inaczej wielki płacz. W ogole moje dziecko bardzo mało spi w dzień, a samo nie poleży bo zaraz płacze, więc albo ją noszę albo karmie. Na nic innego nie mam juz czasu, a obiecywałam sobie, ze bede taką zadbaną mamą

Napisany przez: asik36 sob, 09 sie 2008 - 14:39

Jezu nareszcie chwila...Po tej wymianie okien jeszcze to malowania jednej najbrudniejszej ściany i....prawie u czubków wylądowałam. kręgosłup mam w tylnej części ciała, wszystko mnie boli a jeszcze pytają "czemu nie cały pokój od razu?" BO NIE!!! Bo chyba bym się rzuciła z krawężnik a na łeb. Ile można?? I to przy takim dziecku?? Które w dodatku dostaje jakiegoś amoku ostatnio.... Czy ze mną jest coś nie tak, ze nie malowałam całego pokoju a jedynie najbrudniejszą ścianę czy z tymi co pytają?? Bo ja się gubię

dziunia2000 - ja mam tak od kilku dni. Dostaję na łeb przez tego mojego szkraba. Wszędzie mu źle, wyje jakby go bito conajmniej, szajba normalnie. Skończył 3 miesiące ma 1 dzień więcej i kupa - nieznośny jest jak mucha

edi - to mój ma w takim razie co?? Andropauzę?? bo też daje wycisk otoczeniu. Dzisjaj tatę maltretuje.. No jest po prostu nie do wytrzymania. Jeśli chodzi o sztuczne mleko to po zmianie na Bebilon ja nie mogę narzekac na młodego. Podejrzewam, ze wył na kupę podobnie jak Twoja Nina bo miał dyshezję czyli wył zamiast robic kupę. To mija po 3 miesiącu. Młody od początku jedzie na sztucznym i ma się nieźle. Nie powiem ile waży bo kloc z niego jest i tyle. Na moje oko ponad 6 kg Się okaże. A co do zachowania małej...hmmmm...moja córka karmiona piersią zachowywała się tak kiedy nie dojadała, ale to nei znaczy, że Twoja musi tak samo.

Napisany przez: Ola J sob, 09 sie 2008 - 15:39

Cześć Dziewczyny! Cy mogę dołączyć do Was na forum? Jestem mamą 2 miesięcznego Łukasza. Rozpoznano u niego skazę białkową i w ogóle jest małym alergikiem, więc pediatra poradziła przejść na Bebilon Pepti. To było ponad tydzień temu. Na początku poprawa była niesamowita, skończyły się kolki, wysypka, ciemieniucha i w ogóle Mały cały czas uśmiechnięty. Ale od dwóch dni wszystkie objawy wracają, a ja nie daję mu nic innego... Czy któraś z Was otarła się chociaż o podobny problem??

Napisany przez: Ola J sob, 09 sie 2008 - 15:46

Czamaris oprócz tego co napisałam wcześniej, to identyczne objawy jak u Twojego dzieciaka. Strasznie ulewa, kiedyś na spacerach cudownie zasypiał, teraz ciągły płacz w wózku, A w nocy prężenie i problemy z oddawaniem gazów i kupą. Robiłam mocz na posiew jakieś 2 tygodnie temu i wyszło dobrze. Ale co to ten refluks?? Jak go rozpoznać??

Napisany przez: czamaris sob, 09 sie 2008 - 17:16

A u nas mocz w porząku, jeden problem z głowy teraz Przynajmniej na razie bo to podobno lubi owracac.

Witaj Ola wśród nas. Mój mały ma refluks przełykowo-żołądkowy, to takie draństwo, które polega na tym że ma za słaby zwieracz żoładka i za krótki przełyk, to wszystko musi urosnąć, zwieracz wzmocnić się i domknąć żołądek a przełyk wydłużyć sie. Na to potrzeba czasu, srednio ok roku. Wygląda to tak, ze zawartość żołądka cofa sie do przełyku i ust dziecka i ono to ołyka spowrotem i tak w kółko. Nie musi ulewać przy tym ale moze towarzyszyc temu równiez ulewanie. Jest to bolesne i przykre, poniewaz cofa sie równiez przeciez przetrawiony pokarm, casem dziecko wymiotuje, określają to że jest podobne uczucie jak zgaga u dorosłych. Nie leczony moze zniszczyć przełyk. Najprostszym sposobem wykrycia jest wkonanie usg pod tym kątem. Zawsze jak masz watpliwosci mozesz sobie sprawdzic.
Ja dzisiaj myślałam ze moze uda mi sie wziac małego na spacer ale nic z tego, ma kiepski dzien, od rana cos mu jezdzi po brzuszku i bulgocze, refluks nie odpuszcza. Wprawdzie noc przespał, bo przewaznie kryzys ma ok 5 rono, ale za to jak sie obudził i wziełam go na rece to zwymiotował a potem jeszcze po karmieniu ulało mu sie. Moze ulewanie jest normalne ale nie w przypadku kiedy jedzenie sie zageszcza a pomimo tego sie cofa.
Ale poza tym jak was czytam to u mnie mały wariował wczesniej, jak jeszcze go nie leczylismy, krzyczał bo miał zakażenie dróg moczowych i bolały go nerki, po leczeniu znacznie sie uspokoił, teraz wiekszosc czasu sobie spi, no oczywiscie pod warunkiem ze mu sie akurat w tym momencie nie cofa, bo wtedy nie moze spac.

Napisany przez: dziunia2000 sob, 09 sie 2008 - 18:30

U mnie z moczem dalej problemy maly ma zly wynik juz od 5 tygodni caly czas lekarstwa i nic nie pomaga teraz musze wybrac sie do nefrologa i zobaczymy co dalej. Co do ulewania to u mnie bylo strasznie po kazdym jedzeniu okazalo sie ze maly mial zwezenie odwziernika i potrzebna byla operacja ale to nic powaznego teraz za to nadrabia w ciagu dwoch miesiecy przybral 2700 tylko ze ten cholerny mocz ciagle zle wychodzi. Slyszalam ze posiew moczu powinien byc pobierany w szpitalu w warunkach sterylnych zeby wyszedl wiarygodny wynik a ta moja lekarka nie chce dac mi skierowania i powiedziala ze poki nie wyjdzie dobry to mi nie zaszczepi dziecka a na prywatna wizyte u nefrologa musze czekac miesiac poprostu koszmar!

Napisany przez: Ola J sob, 09 sie 2008 - 20:32

Dzięki za przyjęcie mnie do grona Mój Łukasz jak był na piersi, czyli niecałe 2 m-ce to też ulewał, ale bardzo ładnie przybierał ( w półtorej m-ca ponad 2 kg ), więc jakoś nie widziałam w tym problemu. Odkąd je modyfikowane mleko wręcz chlusta i przez ponad tydzień prawie nic nie przybrał. Faktycznie poproszę o USG pod tym kątem.
Pamiętam jak my łapaliśmy mocz na posiew o 4 rano Kąpaliśmy Małego żeby go pobudzić do sikania i ze strumienia z powietrza łapaliśmy do pojemnika, żeby było jałowo.
A w ogóle to dzisiaj Lukasz ma straszny dzień (podobno nie tylko on). Cały dzień na rękach, a jak już zasnął to tylko na kilkunastominutową drzemkę i budził się z krzykiem...

Napisany przez: dziunia2000 sob, 09 sie 2008 - 20:41

Pewnie zawsze lepiej sprawdzic niz sie zedreczac pytaniami dlaczego.Mam nadzieje ze wszystko bedzie ok zycze duzo zdowka dla maluszka:)

Napisany przez: dziunia2000 sob, 09 sie 2008 - 21:05

https://img528.imageshack.us/img528/7311/p7180362rg3.jpg A to moje rozkrzyczane babelki

Napisany przez: enigma nie, 10 sie 2008 - 00:57

Dziewczyny mam takie pytanie, ktĂłre bardzo mnie nurtuje.

Czy waszym dzieciom zdarzało sie mieć taki dziwny napad duszności?

Chodzi mi o to, że dwa razy już w przeciągu dwóch tygodni Nikola dusiła się ... za pierwszym razem trwało jakieś 3 min a za drugim 5 min. .......Spała.Nagle usłyszałam głośny wrzask. Wzięłam ją na ręce, miała czerwone oczka, załzawione, wylatywała jej gęsta ślina z buzi i nie umiała wziąć oddechu... poleciała jej krew z nosa(ale podejrzewam, że w panice podrażniłam jej gruszką) bo chciałam przeczyścić nosek. Nie wiedzieliśmy co robić, dawałam jej herbatki, ale zadzwoniliśmy po pogotowie, Jednak zanim przyjechali uspokoiła się. Wzieli nas na pogotowie, szpitalu powiedzieli, że nic poważnego nie ma ale zrobili badanie krwi...Wyniki miała prawidłowe i nic jej nie ma......tylko boję się bardzo jeśli to się powtórzy tak panikuję, że sama płaczę i nie wiem co ma robić. Za każdym razem teraz nawet jak się zachłyśnie to ja od razu już się cała trzęse:(

Napisany przez: Ola J nie, 10 sie 2008 - 08:14

Enigma, mój Łukasz od jakiegoś czasu bardziej się ślini, faktycznie ślina jest gęstsza i zdarza mu się, że się nią krztusi. Pytałam Pediatry i nie zauważyła w tym nic dziwnego. Miejmy nadzieję, że właśnie tak jest. Używasz smoczka? Podobno wtedy bardziej ślinianki pracują. Ja jakbym miała zrezygnowac ze smoczka, to chybaby nas eksmitowali sąsiedzi
Dziunia jakie śliczne Rozdarciuchy. Chylę czoła, ja z jednym nie daję rady. Ostatnio daje mi popalić. Jego czas aktywności polega na wiszeniu na mnie, nie ma mowy, żeby go odłożyć. Nie wiem jak ma ćwiczyć podnoszenie głowy, skoro jak położę go na brzuchu, to raczej ćwiczy gardło Mam nadzieje, że mu to przejdzie...

Napisany przez: czamaris nie, 10 sie 2008 - 10:10

enigma mój sie czesto dławi i wtedy krzyczy i trzeba szybko go podniesc do pionu a on połyka, ale on ma refluks i to cofajacy sie pokarm go dusi bo nie zawsze zdazy połknąc spowrotem. Jak sie boisz nie kładź jej na płasko, w refluksie trzeba aby mały miał spanie pod kątem 45 stopni, popodkładaliśmy książki pod nogi kołyski u wezgłowia. Mateusz nie dałby rady spać całkiem na płasko, na pewno by sie udusił. Ale wiem, ze moja szefowa tez tak dzieciom robiła a nie były chore. Tylko nie podkładaj poduszki tylko muzisz całe spanie pod takim kątem ułożyć.
dziunia ja mam świetną pediatrę, oczywiście prywatnie, bo o tej w przychodni sie nie wypowiadam, ale za to moja jest ordynatorem oddziału dzieciecego w szpitalu i jak cos potrzeba to szybko działa, my własnie mielismy cewnikowanie za pierwszym razem bo nie udało nam sie sterylnie złapać moczu. Teraz juz sami łapaliśmy i udało sie Szczerze mówiąc wiem ze to cewnikowanie było potrzebne ale wiecej nie che tego powtarzac, małego strasznie to bolało, on nawet nie krzyczał tylko nieziemsko piszczał, potem nie dałam rady i poryczałam sie w domu. Ale oczywiscie emocje emocjami ale było to potrzebne, dzieki temu teraz już nie cierpi bo mogliśmy go przez to wyleczyć. Tak naprawde to on mało płaczei wiekszosc czasu spi, niestety niezbyt spokojnie, bo co jakis czas cos mu jezdzi po brzuszku i czasem go to budzi, ale na to nic nie poradzimy, musimy czekac az leki zaczna lepiej działac. Wrzeszcz za to systematycznie codziennie przy jednej czynnosci- mianowicie uwielbia sie kąpać i dopóki jest w wodzie wszystko gra ale tylko wyląduje na ręczniku to wyje. I w takiej atmosferze jest wycierany, oliwkowany i ubierany, masakra. Próbowaliśmy go uspokajac, brac na rece, przytulać i dopóki sie go nie położy to jest ok a jak tylko sie wraca do tego co sie zaczeło robic to ryczy dalej, a przeciez trzeba go ubrac, ech dzieciaki