Drukowana wersja tematu

Napisany przez: emilly1975 śro, 05 lis 2008 - 22:28

Jako pierwsza rozpakowana listopadówka,zgodnie z umową otwieram nowy wątek .

https://img295.imageshack.us/my.php?image=46775647d4962bbe365ty2.png

https://img128.imageshack.us/my.php?image=puiwpplyj8.jpghttps://g.imageshack.us/thpix.php https://www.glitterfy.com/ 3284g, 51 cm , SYN EMILLY1975 / 22.X.08

https://img50.imageshack.us/my.php?image=efdo0.jpghttps://g.imageshack.us/thpix.php https://www.glitterfy.com/ 3390g, 54 cm , SYN AJAKIELKI / 29.X.08

https://img230.imageshack.us/my.php?image=azio5.jpghttps://g.imageshack.us/thpix.php https://www.glitterfy.com/ 3900g,57cm,CÓRKA MAGDUL/1.XI.08

https://img146.imageshack.us/my.php?image=ijzn2.jpghttps://g.imageshack.us/thpix.php https://www.glitterfy.com/ 3950g, 54 cm, CÓRKA IZYS / 10.XI.08

https://img510.imageshack.us/my.php?image=84300288ke1.jpghttps://g.imageshack.us/thpix.php https://www.glitterfy.com/ 3480g, 55 cm , CÓRKA ADONISKA / 10.XI.08

https://img117.imageshack.us/my.php?image=stvd7.jpg https://www.glitterfy.com/ 3080g , 53 cm, CÓRKA JONIBO / 11.XI.08

https://img210.imageshack.us/my.php?image=dmox0.jpghttps://g.imageshack.us/thpix.php https://www.glitterfy.com/ 2820g , 51 cm, SYN KASIUSI / 12.XI.08

https://img395.imageshack.us/my.php?image=nigq7.jpghttps://g.imageshack.us/thpix.php https://www.glitterfy.com/ 3200g, 54cm , SYN NIKOL / 13.XI.08

https://img146.imageshack.us/my.php?image=glhw1.jpg https://www.glitterfy.com/ 3140g, 51,5 cm , CÓRKA KATKE / 16.XI.08

https://img60.imageshack.us/my.php?image=bvpn4.jpg https://www.glitterfy.com/ 3920g , 52 cm, SYN ARLI /17.XI.08

https://img219.imageshack.us/my.php?image=hiqa8.jpg https://www.glitterfy.com/ 3390g , 57 cm , SYN QMOSZKI / 22.XI.08

https://img514.imageshack.us/my.php?image=ruiy6.jpg https://www.glitterfy.com/ 3705g, 56 cm , SYN ELAK / 25.XI.

A https://www.maluchy.pl/forum/LISTOPAD-2008-t51526.html nasze wspomnienia z ciąży

Albumik listopadowych dzieciaczkow znajdziecie tu: https://www.maluchy.pl/forum/LISTOPADOWE-SZKRABY-2008-t57590.html

Napisany przez: ajakielka czw, 06 lis 2008 - 15:31

Bym się chciała tu zapisać z Miłoszkiem... Urodził się 29.10.2008r. o godz. 13:19, ważył 3390 g i miał 54 cm

Napisany przez: magdulinska sob, 08 lis 2008 - 18:29

Ja tez się dopisuję z moją Matyldką no i czekamy na resztę

Napisany przez: justyna790306 nie, 09 lis 2008 - 12:36

Gratuluję już rozpakowanym listopadówkom a za pozostałe trzymam kciuki.
Mama paĹşdziernikowego maluszka

Napisany przez: ania.s nie, 09 lis 2008 - 18:17

Proszę zapisać również moją Madzię. Przyszła na świat 03.11.2008. Ważyła 2850 i miała 53 cm.
Emilly suuuper robota!!!!!!!!!!!!Pozdrawiam!

Napisany przez: netty5 pon, 10 lis 2008 - 00:56

Hej witamy w naszym gronie.Gratuluje swiezo upieczonym mamusiom i zycze duzo zdrowka maluszkom i coby kolki nie meczyly.

Napisany przez: emilly1975 pon, 10 lis 2008 - 23:35

Netty5 dziękujemy za miłe przywitanie .

Już się nie mogę doczekać kiedy zaczniemy pogaduchy w starym składzie na tym właśnie wątku . Czekam na resztę dziewczyn...

Napisany przez: ajakielka śro, 12 lis 2008 - 20:13

Przyjdziemy, będziemy, tylko jeszcze trochę dyskutujemy na naszym Listopadzie co by dziewczynom było raźniej. Czasem mam ochotę popisać tutaj o Miłoszku, tylko czy ktoś ze mną pogada?

Napisany przez: emilly1975 śro, 12 lis 2008 - 20:58

Ajakielka właśnie miałam o to samo zapytać...Ja chętnie z Tobą poklikam Mógłby już ten nasz nowy wątek zacząć funkcjonować .

Napisany przez: ajakielka śro, 12 lis 2008 - 22:36

Ok, super, od jutra piszę tutaj też. Dziś już padam na twarz po tej wizcie u pediatry, po tym pierwszym odwożeniu Mikiego do przedszkola, czuję się jak wypompowany balon... Miłosz jadł co 1,5- 2 godziny w ciągu dnia, mam nadzieję, że za to da pospać tak jak poprzedniej nocki. A tak mnie łupie w plecach, że szok, dawno takiego bólu nie czułam; jak mówili- sprawdza się- z kręgosłupem będzie gorzej po porodzie niż w trakcie ciąży. To przez to karmienie, nie umiem na leżąco, no nie wychodzi mi.

Mam wieści od magdulinskiej, zaczyna jej się zapalenie piersi, jest na antybiotyku, biedulka. Mocno trzymam kciuki, żeby szybko przeszło. Jest z nią jej mama, na szczęście, bo wiem, że doświadczona pomoc się przyda. Jejku, jak inaczej jest przy drugim dziecku, normalnie szok. Ty emilly1975 chyba też coś na ten temat wiesz, prawda?

No i cieszę się z dzisiejszego Piotrusia KasSiuSi, pewno niedługo tu do nas dołączy!

Napisany przez: emilly1975 śro, 12 lis 2008 - 23:55

No właśnie przy drugim dziecku człowiek jest mniej zestresowany,wie czego się spodziewać i podchodzi inaczej do pewnych spraw . Przy Przemku mało jajka nie zniosłam ,za to z Bartkiem wrzuciłam na luz. Nie znaczy to jednak,że go mniej kochałam/kocham...

A teraz niby mam doświadczenie,ale po prawie 7 latach przerwy znowu popełniam niektóre błędy,które rażą po oczach rodzinkę.Nie mogą zrozumieć dlaczego nie dam małemu popłakać tylko biegnę na każde jego zawołanie. No i właśnie sama się zastanawiałam nad tym i doszłam do wniosku,że nie po to chciałam mieć dziecko,żeby leżało w wózku czy łóżeczku i płakało. Mam dziecko,które wymaga nie tylko mleka i zmiany pieluszki ,ale i przytulania,głaskania i całowania...A mój syn ,gdy płacze pokazuje mi,że chce mu się odbić czy czuje się samotny. No,a gdy ma zły sen ,płacze i go pogłaszczę to śpi dalej. Dzieci tak szybko nam rosną,że później mogę żałować,że za mało poświęcałam mu uwagi gdy był malutki...
I tak mam dobrze (jak narazie) bo sam usypia,tzn. przy cycu albo słuchając muzyki z karuzelki - ale to w dzień.
W nocy misiek natomiast domaga się cyca i przy cycu najchętniej śpi. Nie umiem karmić na leżąco tak jak Ty Ajakielko.A może byłoby to dobre rozwiązanie,bo mogłabym też zdrzemnąć się trochę? Tylko męczy mnie wizja,że przyduszam dziecko cycem,więc nie mam chyba odwagi.

Magdulinska mam nadzieję,że szybko Ci minie zapalenie piersi,znam ten ból niestety...Teraz odpukać w niemalowane ominęło mnie na szczęście .

Ależ się rozpisałam. Muszę się położyć i zdrzemnąć chwilkę,bo mojemu synusiowi za godzinkę jakąś dzień się zacznie .

Napisany przez: ajakielka czw, 13 lis 2008 - 12:10

emilly1975, właśnie o to mi chodzi- człowiek mniej zestresowany, spokojniejszy. Jak sobie przypomnę, co ja wyprawiałam z Mikim... Fakt faktem, że był dużo bardziej niespokojny, kolki, cuda wianki, nie potrafił odbijać, troche ulewał. Noszenie ne rękach, hustanie, kołysanie (hustawka mi życie uratowała, nie uratowałą jedank mojego kręgosłupa, no nie wytrzymał biedaczek). Ja nawet teraz przy karmieniu jestem mądrzejsza, jakoę więcej mleka mam (wierzę, że stres i ból hamują laktację, na własnym przykładzie sprawdzone). Teraz nie biegnę na każdy kwęk (jest ich malutko, no chyba, że sławetny brzusio zaboli), bo mam troszkę inną sytuację niż Ty- Miki wymaga dużo uwagi i nie chcę, żeby poczuł, że brat mu mocno mamę zabiera... Tak bardzo chcę, żeby go zaakceptował (jak na razie to ładnie to wszytko wygląda). Twoi synowie są starsi, pewno razem bawia się. A Miki do tej pory cały czas z mamą... No oprócz przedszkola, ale ile tego było? No i wieczory z tatą, ale tylko do czasu kolacji- kolacja to już najlepiej z mamą, potem wariacje w wannie z tatą, ale czas zasypiania to już znowu domena mamy- przy mnie uspokaja się szybko, wycisza, gdy to ja go kładę do łóżka i czytam bajki na dobranoc. Gdy robi to tata to są żywe dyskusje, przeżywa bajkę, wykrzykuje razem z bohaterem, no i zasypianie trwa zanacznie dłużej. Ja mogę przeczytać bajkę, dać całuska, powiedzieć, że jestem obok w kuchni i on ładnie, bez problemu zasypia. M. nie ma takich umiejętności, jeszcze go rozbawi przed snem niepotrzebnie.

A jeśli chodzi o Miłoszka, to tulę go najwięcej wtedy, kiedy Miki nie widzi (przy nim oczywiście też, ale wtedy Miki nie bardzo chce do mnie podejść- najwyżej na chwilkę krótką i potem ucieka). To nie chodzi o to, że nie chcę go rozpieścić, tylko potem sama nie dam rady tego udźwignąć, bo Miki coś tam będzie chciał, Miłosz coś innego i zwariuje, jestem skazana prawie sama na siebie, M. dużo i długo pracuje, do domu wraca około 18tej. A tylko patrzeć, jak trzeba będzie do pracy wrócić- macierzyński mam do 17 marca. Przy Mikim wydawało mi się, że wieczność siedzę w domu, mimo, że prawie całą ciążę pracowałam; teraz siedzę w domu już od kwietnia i co? Wcale mi nie jest źle. Ale specajlizację skończyć muszę, potem zmieniam pracę na bardziej przyjazną dzieciom.

A co do przyduszania dziecka to jakoś nie pomyślałam (chociaż biust mam spory, niestety a teraz to już gigantyczny). Mnie po prostu ciągnie mocno, rwie w piersi gdy leżę i do tego nie umiem się ułożyć, normalnie mi niewygodnie. Mikiego wykarmiłam 9 miesięcy, też na siedząco.

Ciekawe jak tam magdulinska, zaraz napiszę do niej smska.

Napisany przez: emilly1975 czw, 13 lis 2008 - 13:26

Ajakielko ja przy Przemku i Bartku miałam taką sytuację jak Ty teraz z Mikim. Chciałam bardzo żeby zaakceptował braciszka i muszę przyznać po tych kilku latach,że się udało . U nas też problemem było usypianie Przemka, przez miesiąc płakał,że to mama ma się położyć obok niego i mu poczytać bajeczkę (gadał jak stary ). No,ale w końcu przywykł do taty.

Teraz to trochę inna śpiewka,bo chłopcy są już duzi i każdy od siebie próbuje zająć się jak umie Mikołajkiem. Pozwalam Przemkowi trzymać małego, Barni świetnie się nadaje do zagadywania ( ),więc nikt o nikogo raczej nie jest zazdrosny. Bartek opowiada dla pani w szkole jak to fajnie być starszym bratem i jakiego ma ślicznego braciszka. Myślałam,że to właśnie on jako najmłodszy w rodzinie zniesie to najgorzej i tu mnie miło zaskoczył . Przemek wręcz jest oburzony jak Miki krzyczy a ja nie rzucam wszystkiego i kończę gotowanie...

Mi urlop kończy się 2 października, ale wezmę jeszcze m-ąc wypoczynkowego i później pomyślę co dalej...

Napisany przez: emilly1975 czw, 13 lis 2008 - 15:44

... zamiast pospać to zobaczcie co wymodziłam

Napisany przez: Arla czw, 13 lis 2008 - 15:53

Emilly obejrzalam i co chwile sie usmiechalam, piekne zdjecia a jaki Model elegancki ! Slodkie minki robi a ta na poduszce to w ogole urocza (chociaz to chyba minka pt. "placze").

Napisany przez: ajakielka czw, 13 lis 2008 - 20:55

emilly1975, no Ty jesteś niesamowita! Ślicznie Ci to wyszło. Ja muszę zacząć więcej zdjęć robić moim synom. Ale takich cudów to ja nie umiem wymodzić.

Nie mam odpowiedzi od magdulinskiej, ciekawe, jak tam sobie radzi...


Mamy kolejnego chłopaka dzisiaj- dziś uroodził się Tymoteusz nikol, wczoraj Piotruś KaSiuSi- już niedługo dziewczyny tu się przeniosą. Jeszcze nam Arla została i Elak.

Napisany przez: ania.s czw, 13 lis 2008 - 22:01

Hej! Dołączam do Was. Chociaż zaraz też idę spać.
Dzięki Emilly za dopisanie mojej Madzi na pierwszej stronie.
Ajakielka i Emilly trochę Wam zazdroszczę tego doświadczenia które już macie.
Moja Madzia, co było do przewidzenia, dzień zamieniła z nocą. W dzień potrafi spać nawet 5 godzin, w nocy maksymalnie 3. Ale i tak było gdy była jeszcze w brzuchu. Wieczorami zaczynała kopać, a w dzień cisza.
I niestety kolki ją męczą, choć dziś już dużo mniejsze.
A tak w ogóle to stawiam soczek za odpadnięty kikut, huuura!!!!!!!
Postaram się częściej tu zaglądać.Spokojnej nocki i piątku!!!!!!!!!!

Napisany przez: emilly1975 pią, 14 lis 2008 - 04:23

AniaS. mogę Ci rękę podać,bo mój Mikołaj też w nocy dzień sobie robi...Liczę jednak na to,że mu się to unormuje-tak miałam w przypadku Bartka. Także mamy jeszcze szanse .
A mój mały to mi normalnie w oczach rośnie... Moja siostra też się dziwi,że on już taki grubasek. Przez 12 dni przybrał na wadze ok.520 g,a to chyba dużo jak na takiego maluszka?

Ajakielka a te modzenie ze zdjęciami to robię metodą prób i błędów

Chciałam rodzince na pamiątkę porozsyłać-moi rodzice są zachwyceni prezentem ... A zdjęcia to moja pasja,mimo,że nie umiem tak pięknie robić jak Green. Myślę nad zakupem dobrego aparatu,może wtedy to zacznie ładnie wyglądać . Mój M. jest dobrym "fotografem",ale nigdy nie ma czasu na "głupoty"...Chociaż przyznam,że zdjęcia do paszportu sam zrobil dla małego,ładnie wydrukował i wyciął

Uciekam,muszę pobódkę mężczyznom zrobić przed podróżą. Miłego dzionka

Napisany przez: emilly1975 sob, 15 lis 2008 - 15:56

No to popiszę chyba tak sama dla siebie,bo tu taaaaka cisza,jak i na wątku listopadowym zresztą .

Podróż Mikiego do Londynu przebiegła w miarę,mimo,że wydzierał się kilka razy w najmniej porządananych momentach,np.na Oxford Street-najbardziej zatłoczonej londynskiej ulicy . Na szczęście w sklepie Mothercare był pokój dla matek karmiących ,co mnie mile zaskoczyło . Nawet dla mam karmiących butlą były przygotowane podgrzewacze do butelek i przewijaków również nie zabrakło.

I muszę Wam powiedzieć,że konsulat polski w Londynie woła o pomstę do nieba! Bynajmniej inaczej go sobie wyobrażałam...Jest jeden pokój z 5 czy 6 okienkami (nie liczyłam,więc tak przypuszczalnie),do którego wchodzi się bezpośrednio z ulicy i 30 albo i więcej osób czekających z dokumentami do okienek . Nie wspomnę ,że matki karmiące piersią mają 0 prywatności. Jest mały korytarz z kilkoma krzesłami przy toalecie, który służy matkom za "pokój karmień". Więc dziecko raczej się nie najje tam,bo co parę minut ktoś do toalety chodzi. I jest jeszcze jedno pomieszczenie do robienia opłat skarbowych i odbierania paszportów-w sumie masakryczna kolejka,bo nie rozgraniczono tego. I jeszcze jedno: gdybym przyszła z mężem obcokrajowcem to bym ze wstydu się pod ziemię zapadła ,że mamy taki konsulat. Sorki,że Wam tak się żalę,ale nie moge jeszcze w to uwierzyć co widziałam . Jednak najważniejsze,że wszystko załatwiłam i po odbiór paszportu mogę już jechać 5 grudnia. Przeszły nawet zdjęcia paszportowe zrobione i wydrukowane przez mojego M.

Mojemu Mikiemu odpadł kikut pępowiny

Napisany przez: ajakielka nie, 16 lis 2008 - 13:24

emilly1975, czytałam Cię tu wczoraj, ale mam Rodziców na weekend i nie miałam czasu napisać. Fajnie masz już z tym kikutem pepowiny Mikiego, my się jeszcze "męczymy", bo pępowina była baaaardzo gruba (aż lekarz głośno wyraził swoje zdziwienie, gdy wydobył Miłosza).
Podziwiam Cię za te wyprawy z Małym, opis konsulatu niezły- brrr...., ale fajnie, że sprawa paszportu załatwiona.

Powiem Ci, że ślicznie Ci Mikołajek przybiera- normalnie szok. Miłosz w tydzień zrobił 240 g i ja byłam cała dumna i blada! Zobaczymy, ile teraz "osiągnie".

Miłosz ładnie nadal je, śpi, czasem pomarudzi, ale tylko troszkę. Jest taki kochany!

https://imageshack.us
https://g.imageshack.us/img219/dsc02042tu5.jpg/1/

No nic, wracam do gości, na razie!

Napisany przez: emilly1975 nie, 16 lis 2008 - 14:46

Ajakielka śliczny ten Twój Miłoszek! Poproszę o więcej zdjątek

Napisany przez: ajakielka nie, 16 lis 2008 - 16:57

Wrzucę na szybciutko jedno, dzisiejsze. Reszta w tygodniu, jak pojadą goście Minka jak u muminka

https://imageshack.us
https://g.imageshack.us/img222/spa0106jh9.jpg/1/

Ja muszę mu wiecej zdjęć robić, bo Mikiemu to trzaskałam dużo a temu prawie nic...

Napisany przez: emilly1975 pon, 17 lis 2008 - 11:01

Ajakielka Twój Miłoszek jest chyba strasznie podobny do Mikołajka (Twojego)? Chyba taka mała kopia?

Mój syn dał matce dzisiaj pospać!

Kasiusia może dziś wyjdzie do domciu,czeka na wyniki małego .

Napisany przez: ajakielka pon, 17 lis 2008 - 13:14

Podobny jak dwie krople wody! Jak go karmię to czasem go upominam: Miki, no jedz! (jak przysypia)

IzaS wróciła już z Agatką do domu, zaprosiłam ją na ten wątek (mimo, że nie jestem gospodarzem), bo jeszcze tylko Arla, Elak i Darusia i już wszytkie aktywne tu się przerzucimy!

Mój syn też dał matce pospać, oby mu tak zostało

Napisany przez: AWETYLA pon, 17 lis 2008 - 17:17

hej! od kilku dni my juz w domu, Matylda jest cudowna i Kamil zachwycony. zal mi nawet czasu na forum bo moglabym tylko na nia patrzec. a porod ciezki byl, poznhej opisze

Napisany przez: emilly1975 wto, 18 lis 2008 - 09:11

Hejka.

Jak napisałam na listopadzie mamy w dalszym ciągu problem z żółtaczką. I ulewanie jeszcze dołączyło -w dużych ilościach...

Już sama nie wiem co z tym zrobić. Siedzę na necie i specjalisty polskiego szukam,a jak nie znajdę to spakuję walizkę i do Polski śmignę na kilka dni. Tam mam zaufanego lekarza,który na pewno będzie wiedział co z tym fantem zrobić mam...

Napisany przez: ajakielka wto, 18 lis 2008 - 11:16

emilly1975, widzę, że my obie piszemy i na listopadzie i tutaj. Kibicuję jeszcze dziewczynom, zaglądam tam a jak już widzę, że piszesz tam to też tam odpisuję. Już pewno ostatnie podrygi naszego listopadowego wątku, czas rozwinąć skrzydła na kontynuacji czyli tutaj

Napisany przez: nikol wto, 18 lis 2008 - 12:43

Emilly proszę o dopisanie nas na wątek.

Tymoteusz ur 13.11.2008 o godz. 7.25 przez cc .Waga 3200g,wzrost 54cm.
https://img522.imageshack.us/my.php?image=pb140099xg1.jpghttps://g.imageshack.us/thpix.php
https://img522.imageshack.us/my.php?image=pb160152px3.jpghttps://g.imageshack.us/thpix.php
Ajakielka Miłoszek całkiem podobny do Mikołaja.Normalnie szok.Sliczniutki.Mój Tymek też podobny do Kingi jak się urodziła.Mają podobne czuprynki,a ja czasami do niego mówię jak do dziewczynki .

Emilly trzymam kciuki,oby żółtaczka i ulewanie poszło precz.

Napisany przez: AWETYLA wto, 18 lis 2008 - 15:12

Witajcie!

Emily, trzymam kciuki, żeby udało ci się jakiegoś polskiego fachowca tam szybko znaleźć ...

Nikol, Tymek cudny, jaką ma piękną, bujną czuprynę!!

Ajakielka, oczka Miłoszka zabójcze :*

Napisany przez: magdulinska wto, 18 lis 2008 - 22:18

Hejka to co oficjalnie możemy juz tutaj skrobać???

Nikol pisałam juz na Listopadówkach ale i tutaj się powtórzę- fryzura Tymka superowa, ale ma czuprynkę

Emilly trzymam kciuki za Was. Mam nadzieję, że to nic poważnego.

A ja mam cos dziwnego u naszej Matyldy od kilku dni zczęła tak furczeć jak przy katarze ale nie ma żadnej wydzieliny. Nie wiem co to moze być...??? Czy któraś z Was przechodziła juz cos takiego??

A kolejna sprawa to z tym jedzeniem...ja juz nie wiem czy to moje dziecko sie najada. Słuchajcie ona je mi co pół lub co godzinę czasami co 2. To jest cos niemozliwego zebym ja przez cały dzien i noc byla tylko z wywalonym cycem. M. wlasnie byl w tesco i kupil mleko na jej dokarmienie (chcialam sprawdzic czy po takim mleku pospi cos wiecej) ale nie idzie jej to za bardzo. Jak ma moje mleko dciagniete w butelce to je bez problemu ale to sztuczne nie podoba jej sie. Ehhh...kolejna noc zapowiada sie bez spania tylko siedzenie z mala.

No nic ide dac jej cyca bo rozzalona!!!!

Napisany przez: emilly1975 śro, 19 lis 2008 - 09:21

Hej z samego rana!

Ajakielka położyłam pod materac małego koc, teraz ma jeszcze wyżej i przespał całą noc (z jedną pobudką na jedzonko) .Dzięki,że mi przypomniałaś o tym,że dziecko refluksowe powinno mieć wyżej ułożoną glowę . Myślę,że nie miał "cofek" (sorry za określenie) i dzięki temu ładnie spał.

Dopiszę później,bo chłopców do szkoły muszę wysłać.


Soczek za 4 tygodnie Mikołajka!!!
I soczek za 3 tygodnie Miłoszka!!

I pochwalę się jeszcze,że mój syn świadomie uśmiechnął sie do mnie wczoraj i zaczyna już bardziej czaić o co biega w tym życiu .

Napisany przez: magdulinska śro, 19 lis 2008 - 10:25

Emilly jak objawia ten caly refluks?? Właśnie gdzies wyczytalam, ze to charczenie Matyldy tez moze byc objawem refluksa. Ona tez mi wymiotuje...tzn ulewa sie jej- nie po kazdym jedzeniu ale dosc czesto. Myslalam, ze to calkiem normalne bo ona jest wiecznie nie najedzona i ciagle przy tym cycu wiec to zrozumiale, ze je wiecej niz chyba sama potrzebuje. Kurcze sama juz nie wiem co myslec. Dzisiaj ma przyjsc ta cala pielegniarka srodowiskowa zapytam jej o to ale znam juz odpowiedz "ze to wszystko normalne".
Moze ja sama sobie juz wyszukuje choroby???? No ale to charczenie....moim zdaniem jest niepokojace.

Napisany przez: emilly1975 śro, 19 lis 2008 - 10:42

magdulinska wklejam Ci link o refluxie-fajnie wytłumaczone... https://www.urwis.pl/dzieci/45.html . Moja lekarka polska poradziła karmić małego częściej,ale mniej. Posłuchałam jej dzisiaj i jest lepiej Mały nie ulewa już w takich ilościach jaj przedtem i nie po każdym jedzeniu .

Mikołaj nie śpi już 3 h- leży i się cieszy,a to dla mnie nowość .

Napisany przez: emilly1975 śro, 19 lis 2008 - 10:47

aaa,u mnie też powiedziała pani doktor,że to normalne,że mały ulewa,bo za często je...
i te charczenie u małego też zaobserwowalam w nocy,więc nie wiem czy to normalne???

Napisany przez: emilly1975 śro, 19 lis 2008 - 10:54

...i coś mi się jeszcze przypomniało o czym miałam wspomnieć... .
Pieluchy huggiesy to największy badziew jaki znam. Maly jest mokry-od pupci po plecy. A ja durna zakupiłam ich karton . Nabrałam się,bo numer 1 były oki, ale mały poprostu mniej siusiał. Od 3 dni używamy dwójek i mam porównanie. Nie ma jak to Pampersy!!

Napisany przez: ajakielka śro, 19 lis 2008 - 11:34

Hej! Ja też naskrobałam posta na Listopadzie...

Takie charczenie, szczególnie po karmieniu może wiązać się z wiotką krtanią i mleczkiem, które gdzieś tam troszkę zaleciało, Miłosz też tak ma, od tygodnia gdzieś, mam wrażenie, że jest to zwiazane z dużą ilościa mleka (nie sikam po nim mlekiem jak to niektóre koleżanki , ale jest go znacznie więcej, widzę, jak zaczyna jeść i intensywnie łyka- słychać na cały pokój). Myślę, że nie ma się co martwić dziewczyny. Jeśli chodzi o częste jedzenie to normalne, my mamy w domu noworodki a im wszystko wolno! magdulinska, pozwól jej tak jeść,ile tylko chce jak często chce. Do miesiąca się przemęczysz a potem jej się wyrówna. Ja pierwszy kryzys z Mikołejam typu brak snu miałam właśnie, gdy skończył miesiąc (wcześniej po prostu byłam zaprawiona w bojach dyżurowych, więc niespanie nie było dla mnie problemem, no ale w końcu przebrała się miarka! Miki nie spał tylko wisiał na cycu a mnie głowa leciała). Teraz kryzys mam już, mimo, że Miłosz je tylko raz w nocy to głowa mi już drugą noc z rzędu leciała. No ale wczoraj z uwagi na pupę Miłosza i intesnsywny dzień (byłam sama i musiałam Mikiego odwieść i przywieść z przedszkola razem z Miłoszem, potem całe popołudnie i wieczór z popłakującym Miłoszem i wymagającym Mikim- chciał, żebym z nim budowała pojazdy z Lego (on sobie jeszcze nie radzi sam) miałam dość. Miałam wrażenie, że wszystko się sprzysięgło przeciw mnie- gdy robiłam obiad Mikiemu i próbowałam go nakłonić do zjedzenia go, wtedy Miłosz robił kupkę non stop i musiałam ratować jego pupę; gdy karmiłam Miłosza Miki natychmiast chciał pić a gdy zaczęłam kąpać Mikołaja to obudził się Miłosz i znowu była afera kupkowa, natomiast gdy Miki zasypiał i chciał się koniecznie przytulić to Miłosz akurt chciał jeść... Siedziałam półdupkiem u Mikiego na skraju łóżka i karmiłam w ciemnościach Miłosza towarzysząc zasypiającemu Mikiemu... Wstałam stamtąd jak połamana, bo niewygodnie... M. wrócił późno w nocy z delegacji i zapytał (gdy obaj już spali i wszystko było zrobione) w czym ma mi pomóc... Ma szczęście, że nie miałam już na nic siły, nawet na dyskusję...

emilly1975, ja mam za to zapas pampersów a padło podejrzenie, że ta ranka to wynik uczulenia na nie... Kupię dziś takie wkładki do pieluszek, żeby nie było kontaktu ze skórą bezpośredniego. Sam nie wiem, nawet nie mam pomysłu jakie inne pieluchy kupić, skoro piszesz, że huggiesy to badziew? magdulinska, a jak tam spisują sie Twoje pieluchy? Radzisz sobie z nimi? Ja, mimo, że stosuję jednorazowe to tertrowe wykorzystuję do różnych innych rzeczy, np. pod pupę gdy przewijam, na ramię, gdy noszę do odbijania, jako podkładkę pod buzię, gdy kładę na kocyku (czyli nie za wiele) a i tak jest co prać!

Miłosz też ma już okresy czuwania i gdy mu nic nie doskwiera to też leży i się rozgląda, czerwone przyciąga jego wzrok. A wczoraj po drodze z delegacji M. wstąpił do teściowej i przywiózł huśtawkę- musi dziś zmontować, bo nigdy nie wiadomo, kiedy się przyda (z Mikim to było zbawienie, od pierwszych dni jego życia).

Stawiam soczek za Miłoszka- ma 3 tygodnie! I piję równie chętnie za Mikołajka emilly1975 (pamietasz, gdy pisałam, że masz urodzić tydzień przede mną? No i stało się!). Pępek mam jeszcze nie odpadł, myślę, że za tydzień, nie wcześniej, tak na moje oko (Mikiemu odpadł gdy skończył 2 tygodnie, ale Miłosz miał gruuubą pępowinę- czyżby trudniej miało mu się kiedyś tam "odpępnić" od mamy? ).

Acha, i jeszcze a propos ulewania- dzieci mają prawo ulewać, gdy za dużo zjedzą. Tak jak pisze emilly1975, częściej je karmić a mniejszymi poracjami. I podłożyć coś do spania pod głowę (nie bezpośrednio tylko pod materac oczywiście); ja nawet jak karmię to nie trzymam Miłosza w poziomie tylko w lekko głową wyżej, spróbuj tak magdulinska. On, jak na razie to nie ulewa, czasem z kącika coś mu popłynie, ale minimalnie. Miki ulewał. Teściowa mi mówiła, że M. miał straszny refluks- hlustał po każdym jedzeniu, mało przybierał, było strasznie. Wtedy jeszcze nikt za bardzo o refluksach nie wiedział, jedynie rozsądek popdowiadał wyższe ułozenie głowy. Minęło samo niby, ale trwało dlugo.

Ok, na razie, bo Miłosz się budzi do jedzenia.

I przepraszam za posta pt. "kupka i pupa"- słowa te pojawiają się w tym poście chyba sto razy.

Napisany przez: ajakielka śro, 19 lis 2008 - 12:18

Oto trzytygodniowy Miłosz- chyba pysie mu się robią? i włosy jaśnieją? (jak Mikiemu, tylko jemu najpierw się wytarły i nastęne wyrosły jasne).

https://imageshack.us
https://g.imageshack.us/img88/mam3tygodniesm4.jpg/1/

Napisany przez: magdulinska śro, 19 lis 2008 - 13:01

To ja na chwilke. Mama poszła z Matylda na spacer a ja nie moge bo nie wiem kiedy przyjdzie ta srodowiskowa- tez mnie baba uziemiła. Nie powiedziala o ktorej przyjdzie!

Dzieki za rady dziewczyny. Mala przed chwila wlasnie chlusnela pawikiem na dywan przez moje ramie, ale tak jak piszecie ona je i je i skonczyc nie moze wiec to chyba calkiem normalne ze jej sie ulewa. Sprobuje z tymi pozycjami z glowa wyzej bo do tej pory jakos tak dziwnie karmilam ze mala miala glowe nizej niz stopy

Ajakielka no Miloszek rosnie jak na drozdzach...śliczniutki bobasek A co do pieluch to na razie nie chce sobie nimi glowy zaprzatac i tak nie sypiam po nocach wiec jakbym tak jeszcze miala bawic sie z tymi pieluchami....dziekuje. Poczekam az mala skonczy moze te 3 miesiace i troche sie ona zaaklimatyzuje.

Soczki Dziewczyny za Wasze pociechy

Dobra zmykam...napisze kartke na drzwiach z moim numerem i ide na spacer. Do uslyszenia Mamuski!!!!

Napisany przez: ajakielka śro, 19 lis 2008 - 13:11

magdulinska, jak Ty to robiłaś? Zdradź mi tę pozycję! Nie żebym chciała skorzystać, ale... No i po jedzeniu nie uciskaj jej na brzuszek podnosząc ją do odbicia, bo to też może powodować

Napisany przez: Zuzka80 śro, 19 lis 2008 - 19:11

Wpadam z gratulacjami dla rozdwojonych listopadĂłwek. Dzieciaczki urocze. Pozdrawiam!

Napisany przez: emi śro, 19 lis 2008 - 22:08

Gratulacje dziewczyny, cudne macie dzieci:)).

Moja Tośka też charczy, ale u nas to chyba siedzący głęboko katar - prezent od starszego brata, który będie chyba smarkał do wiosny . + mleko, bo je mała jak opętana, czasem jej sie uleje, czasem nawet takie ulane mleko wyciągamy z nosa

Jakbyście znalazły jakieś optymalne pieluchy to dajcie znać-pampersy dwójki są do kitu, bez ściągaczy przy rzepach, wszystko wyłazi na plecach.

Spokojnej nocy, zmykam na swój wątek;)

Napisany przez: emilly1975 śro, 19 lis 2008 - 22:10

A u nas dzisiaj problem z brzuszkiem miał mój synuś. Nie spał od 7 rano do 16. Nie mógl sie biedny "załatwić" i marudził nam strasznie. No,ale jak padł to śpi i śpi,zrobił tylko 2 przerwy na małe co nieco...Może noc bedzie spokojna...

Napisany przez: ajakielka śro, 19 lis 2008 - 23:17

Miłosz też dziś nie spał, ale on znowu robił jedną za drugą i od razu, jak tylko coś pojawiło się w pieluszce to dawał sygnał. Zużyłam dziś chyba z 30 pieluch. Do wyjścia po Mikiego do przedszkola szykowałam go godzinę, bo co założyłam pieluchę to była kolejna porcja. W ogóle to go wietrzyłam dziś cały dzień, mam wrażenie, że jest lepiej. No zobaczymy juto, przy dziennym świetle. Plecy mi pękają od pochylania się dzisiaj.

emi, Miłosz miał katar ode mnie, załapał, gdy miał 3 dni. Pomogło Euphorbium compositum plus Frida. A tak poza tym to Twoja Tośka jest słodka, śliczna nagroda dla wytrwałej mamusi .

Dobrej nocki, do jutra. Padam na twarz.

Napisany przez: ania.s czw, 20 lis 2008 - 00:09

Ajakielka dzielna jesteś. Bym chyba tak nie dała rady. Jednak dwójka dzieci - to jest co robić. Ale masz słodkiego Miłoszka.

Emi cudna Tosieńka, gratulacje!!

Napisany przez: Kasiusia czw, 20 lis 2008 - 09:25

Emilly proszę o dopisanie mnie na pierwszej stronie chętnie postukam do Was tutaj też
Piotruś ur. 12.11.2008 waga 2820, 51 cm

Napisany przez: ajakielka czw, 20 lis 2008 - 09:44

A ja postukam za chwilkę, bo Miłosz się budzi na mleczko (jak to mówi Mikołaj).

Trzymam kciuki za wyniki Mikiego emilly1975- (dziś jadą sprawdzać bilirubinę o ile dobrze pamiętam); czekamy na wieści!

Napisany przez: Kasiusia czw, 20 lis 2008 - 11:45

No to poczytałam coście tu pisały teraz w pełni mogę dołączyć

Emilly podpisuję się pod tym rękami i nogami. Co do pozycji leżącej to Anie tak właśnie karmiłam. Było to wygodne i nie musiałam wstawać w nocy. Z Piotrusiem już też wypróbowałam, ale zaczekam aż troszkę podrośnie bo jeszcze mu czasem cyc ucieka i trzeba trzymać, a chłopak musi przybierać więc co ma zasypiać głodny. A przydusić to racze nie powinno Ci się udać, matki wyczuwają dziecko instynktownie więc to chyba mało prawdopodobne, chyba że masz sen jak kamień.




Magdulinska może masz za suche powietrze w domu to też może być powód charczenia, wysusza się śluzówka w nosku i dziecko charczy.

Ajakielka Miłoszek śliczniutki, a jakie ma słodkie policzki i te rączki w górze

Nikol Tymoteusz cudny, fryzurka po prosu pierwsza klasa

Emilly jak bilirubina? Ja też ciekawa jestem ale na razie nie robię badań i tak się biedny wycierpiała, co dzień badanie mam nadzieję że anemii nie bedzie.

A mój Piotrus własnie podjadl i dalj spi. Zaraz postaram się wgrac zdjęcia i tez Wam sie pochwalę.

Napisany przez: ajakielka czw, 20 lis 2008 - 12:23

Oto Miłoszątko moje:

https://imageshack.us
https://g.imageshack.us/img530/fajniejestnahutawcegg2.jpg/1/

https://imageshack.us
https://g.imageshack.us/img84/hutamsihg1.jpg/1/

Jak znajdę chwilkę czasu to na zdjęciach wkleję "Historię Miłoszka"; bardzo podoba mi się, jak emilly1975 robi zdjęcia i takie różne cuda z nimi.

KaSiuSia, nie martw się, z pobierania krwi jeszcze nikt anemii nie miał. Może się zdarzyć anemia z utraty krwi, ale tylko w przypadku intensywnego krwotoku, więc nic mu nie grozi. Tylko te kłucia takie nieprzyjemne dla naszych maluszków, Miłosz też był kłuty z powodu tej bilirubiny, też biedaczek cierpiał a ja z nim.

Napisany przez: Kasiusia czw, 20 lis 2008 - 12:46

Ajakielka Miłoszek jak mały książę w tej chuśtaweczce wygląda

A to mój Piotruś

https://img92.imageshack.us/my.php?image=zdjcie032vp6.jpghttps://g.imageshack.us/thpix.php tu jeszcze w szpitalu roześmiana buźka

https://img237.imageshack.us/my.php?image=dscn9507td0.jpghttps://g.imageshack.us/thpix.php https://img246.imageshack.us/my.php?image=dscn9243gx2.jpghttps://g.imageshack.us/thpix.php https://img175.imageshack.us/my.php?image=dscn9497pw2.jpghttps://g.imageshack.us/thpix.php a tu już w domku śpiący mruczuś

Napisany przez: jonibo czw, 20 lis 2008 - 19:54

Witamy i my

bardzo chciałybyśmy dołączyć do Was na tym wątku, więc prosimy o wpisanie nas do grona.
Oliwka urodziła się 11.11.2008 o godz. 14.14, waga 3080g, wzrost 53 cm.

Bardzo chętnie będziemy tu zaglądać i pisać z Wami. Tak się do Was przyzwyczaiłam, że nie wyobrażam sobie aby było inaczej .

Pozdrawiamy cieplutko.

Napisany przez: Kasiusia czw, 20 lis 2008 - 19:59

Emilly dziękujemy

Napisany przez: jonibo czw, 20 lis 2008 - 20:01

Cudne te Wasze dzieciaczki

Nikol, czuprynka Tymka superowa . Pierwszy raz widzę tyle włosków u noworodka.
Kasiusia, Piotruś śliczniutki
Ajakiełko i Emilly, a Wasi najmłodsi synkowie rosną w mgnieniu oka. Aż miło widzieć jak się zmieniają

Napisany przez: emilly1975 pią, 21 lis 2008 - 09:49

WITAM "LISTOPADOWE MAMY"

U NAS Z DNIA NA DZIEŃ NOCKI SĄ CORAZ SPOKOJNIEJSZE,BO I MIKI JEST CORAZ STARSZY MÓJ SYNEK JUŻ SIĘ UŚMIECHA PRZEZ CO SPRAWIA WSZYSTKIM WIEEEELKĄ RADOŚĆ. JAK CHŁOPCY WYCHODZĄ DO SZKOŁY TO ODPROWADZA ICH WZROKIEM. JUTRO MIKI PRZESTANIE BYĆ NOWORODKIEM, QRCZĘ JAK TEN CZAS LECI. NORMALNIE MIESIĄC STUKNIE MIKOŁAJKOWI .

WCZORAJ BYLIŚMY W TYM SZPITALU, ŻÓŁTACZKA JEST ALE NIE MUSIMY LEŻEĆ W SZPITALU. MAMY KONTROL W GRUDNIU.

Napisany przez: magdulinska pią, 21 lis 2008 - 09:54

Czesc Dziewczyny!!!

Oczywiscie na chwilke Mstylda właśnie sobie ucina drzemkę przed południową a ja wcinam śniadanie. Za chwile wybieramy sie na zakupy bo Mama chciala sobie cos kupic. Odciagnelam mleko do butli wiec mozemy jechac. A tak poza tym to Matylda zaskoczyla nas dzisiaj- dała pospać. Od 23 do 3 nad ranem a potem od 4 do 7. Tak wiec super. Jedynie cyce na tym cierpia bo twarde jak skała ale pompka poszła w ruch i juz lepiej.

Ajakielka Miłosz fantastycznie wygląda w huśtawce Powiem Ci, ze ja mam taką sama ale Matylda jakoś nie bardzo ją lubi tzn pohuśta się 5 minut i już zaczyna się wkurzać. Ciekawe.....

KaSiusia ale ziew ma Piotruś słodziutki Maluszek

Ja to nawet nie mam czasu zrzucic zdjec z aparatu co to bedzie jak zostane sama ??? Chyba umre z głodu!!!!

Miłego dnia dziewczyny!!!

Napisany przez: ajakielka pią, 21 lis 2008 - 10:17

Hej dziewczyny!

magdulinska, nie umrzesz, ja też tak myślałam przez pierwsze trzy dni gdy zostałam sama; potem to się zdarzało, że śniadanie jadłam o 14tej (np .wczoraj tak było)... I jeszcze o obiedzie musiałam pomyśleć, i to w trzech wersjach- dla mnie, dla Mikiego i M. Najgorszy był początek, teraz to już jak się napiję wody rano to już najgorsze pragnienie zaspokojone i śniadanie w biegu. Poza tym w nocy wypijam 0,5 l wody mineralnej, tak mi sie chce pić, gdy karmię. Mam niestety zmasakrowaną jedna brodawkę i mam przez to pooównanie, że można karmić bez bólu- lewa jest ok a prawą to kiedyś Miki tak zjdał, że jest jakby rozwarstwiona i naprawdę w całości jest ją trudno chwycić Miłoszkowi a prawej to łzy mi z oczu lecą. Gdyby nie fakt, że karmiąc jedną piersia miałbym duuużą dysproporcję to już dawno bym się na ten sposób przerzuciła. W nocy to nawet założyłam kapturek, possał trochę przez niego, ten pierwszy masakryczny ból oszczędzony, ale i tak karmiłam dalej bez, bo nie bardzo mu szło to ssanie i się meczył przeokrutnie a ja razem z nim.
A co do hustawki to polubi, z czasem, może jest jeszcze za mała. Miłosz też za długo nie poleży, zssuwa się jeszcze, więc go nie katuję. Miki zaakceptował też po czasie, stopniowo go tam wsadzałam, potem to było wybawienie! Nie zrażaj się i kładź ją często a krótko. Przywyczai się, bo każde dziecko lubi bujanie a tu można na boki i tył- przód, więc jest w czym wybierać.

emilly1975, tak sobie wczoraj właśnie myślałam, że Twojemu Mikołajkowi kończy się właśnie okres noworodkowy! Leci ten czas, jak nie wiem co. Dobrze, że z tą żłótaczka to nic poważnego, ufff...

Powiem Wam, że Miłosz też się zaczyna uśmiechać wg mnie świadomie. I przed chwilą bawiliśmy się w wodzenie wzrokiem- no super mu to wychodzi. Uwielbia, gdy do niego mówię, od razu patrzy na moją twarz. Z pupą nieco lepiej, jak ja bym już chciała, że by była gładka i żeby on nie cierpiał.... Aspi po nocach nadal dobrze, oby mu tak zostało... Ja go budzę na jedzenie, gdy zaczyna się kręcić, bo gdybym go zostawiła w spokoju, to by spał dalej a moje piersi by eksplodowały chyba. Jadł o północy, o 3ciej i o 6tej, potem o 9tej. Zobaczymy, kiedy teraz sobie przypomni. Leży sobie i patrzy na karuzelę a ja piszę do Was. Takiej sytuacji nie pamiętam z Mikim- gdy nie spał musiał być noszony, huśtany albo cokolwiek innego trzeba było z nim robić- nienawidził leżeć od pierwszych dni swoich. Miłosz, jak na razie, jest inny pod tym względem i niech mu tak zostanie.

No nic, idę przygotować coś na obiad, bo potem nie zdążę. Czas leci tak szybko, ani się obejrzę a trzeba będzie po Mikiego pojechać. Dziś przyjeżdża w odwiedziny teściowa, stęskniła się podobno za wnukami...

Napisany przez: emilly1975 pią, 21 lis 2008 - 11:07

W końcu moge dopisać ...
No więc w szpitalu czekaliśmy 1,5 h jak zwykle,mimo ,że byliśmy umówieni na konkretną godzinę . Żeby to było raz to bym zmilczała,ale to już 4 raz tak nas potraktowano. Wszyscy nie wiedząc czemu wchodzili przed nami, mimo,że to my byliśmy pierwsi. W końcu się wpieniłam i powiedziałam co nieco .Zaraz potem nas przyjęli. Mikołaj 2 dni się nie załatwiał, ale poprosiłam lekarza żeby cos mi doradził.Ten zrobił masaż brzuszka i poszło.... Zważyli małego i teraz ma 3940g. A w razie zaparć można podać wodę przegotowaną.

Kasiusia poczytałam na listopadzie,że używasz małemu Huggiesy . Jedynki są wg mnie dobre,tak jak i wszystkie inne pieluchy,bo mały dzidziuś dużo tego w pieluszce nie zostawia. Używałam ich również na początku,myślałam,że są super i nie wiedziałam co ludzie od nich chcą...No i popełniłam błąd ,bo kupiłam karton Huggiesów (a i tak używam Pampersów). Po tych pierwszych mały jest przemoczony po 2h już od stóp do głów.

C.d.n.

Napisany przez: nikol pią, 21 lis 2008 - 11:34

Hej dziewczyny.Maluszki macie kochane.

Ja nadal walczę z laktacją.Te moje cyce jakieś felerne.Odciągam góra 10 ml z obu,mały wypija z pierwszej, drugiej,pierwszej a potem jeszcze taki głodny że z butli wyciągnie z 60ml.Piję herbatki na laktację,ostatnio nawet Karmi.
Tymoteusz jest kochany i dużo spokojniejszy od Kini.Pije,śpi,czuwa,płacze jak głodny czasami jak mu samotnie w łóżeczku i potrzebuje ciepła mamusi lub taty.M ma wolne i muszę go pochwalić,bardzo pomaga,a w te pierwsze dni byłam w dołku psychicznym i fizycznym.M kąpie,ja pomagam,karmi z butli czasami,robi mleko w nocy,a do 24 nie śpi i monitoruje maluszka.
Wczoraj miałam ściągany szew i wszystko byłoby dobrze gdyby nie zapalenie grzybkiem i pewnie streptokokus się odezwał.Dostałam jakieś robione globulki.Najgorsze,że nic już ze mnie nie schodzi,gina próbowała coś tam ruszyć,myślałam,że ją pogryzę,ale nic nie poszło.Powiedziała,że jak znowu będzie zastój to mam przyjechać,bo mogę dostać zapalenia pochwy.Zrobilam dzisiaj bad. moczu bo też odczuwam dyskomfort przy oddawaniu i w poniedziałek idę do swojego gina.
Ajakielka pisałaś,bodajże,że też miałaś zastój a potem krwotok.Jak u ciebie uspokoiło się?
Ja na razie używam Pampersy,a jeśli chodzi o Huggies to u Kingi się nie sprawdziły bo przeciekały.Pupe smaruję teraz Alantanem,bo śudokrem odradziła mi położna(świetny jest dla wiekszego dziecka) zaczęła Tymkowi schodzić skóra z jajuszek.

Napisany przez: Kasiusia pią, 21 lis 2008 - 12:31

Hej , hej jestem i ja
my właśnie po wizycie położnej. Niby wszystko jest ok. mamy się zgłosić w przyszły czwartek do przychodni na kontrole. Żółtaczka jeszcze widoczna, ale chyba nie jest źle. Mam nadzieje że już tylko lepiej będzie. Piotruś ma jakieś uczulenie i musimy go kapać w manganianie i smarować maścią. Oczywiście oczka ropieją i jak nie minie to po niedzieli do okulisty.
Po południu wybieram się na zdjęcie szwów. Mam nadzieję ze mi je zdejmą, bo to juz 9 doba, ech...
Może tez wexmiemy małego do szpitala zeby mu pobrali krew na mukowizcydozę. Wiecie że dostałam kartke ze sobie mam na własna rękę zrobic to badanie. Zgroza Jak będzie chwila to Wam napisze co nieco o szpitalu w którym rodziłam... totalna porazka.
nikol przystawiaj Tymka jak najczęściej a napewno zacznie Ci przybywac pokarmu. Poczatki sa trudne ale póxniej będziesz sikała na lewo i prawo mlekiem. Mam nadzieję że z Twoimi dolegliwościami jakoś się wszysto ułozy i nie bedziesz miec zadnego zapalenia.
Emilly jeśli chodzi o pampersy to później napewno przejde na pampersy bo większe hagisy są do niczego, przynajmniej jak Ania jeszcze sikała do pieluch to takie były, więc się nawet na nie nie nastawiam. Teraz kupiliśmy hagis ze wzgledu na to ze są najmniejsze i mały nie ma ich pod pachami jak zakładam, a dzis położna i tak kazala je zawijać zeby pępek był poza pielucha.
Twój Miki to juz duzy facet i nie dziwię sie że mu przemakają. Ma juz prawie 4 kg super przybiera. U nas w szpitalu pielęgniarki robiły dzieciaczkom lewatywki br.... dobrze że są jeszcze masaże.
Ajakielka widzę że nasze chlopaki robią sobie przerwy na jedzonko o tych samych godzinach
Magdulinska wierze że dasz radę, napewno się tak zorganizujesz ze jeszcze troche czasu dla siebie wygospodarujesz. U nas to co innego, jak jedno śpi to z drugim trzeba sie pobawic i tak w kólko.
Ania dziś w nocy przyszła do mnie, a ja karmilam Piotrusia, wlazła do łózka iczekała aż go nakarmie bo chciała się poprzytulać. Trudna sprawa bo to trwa, a póxniej jeszcze odbijanie i tak nam zeszlo prawie do 7 a ona biedna czekała i czekała az w końcu zasnęła. Muszę opracowac jakąś pozycje w łózku coby z nimi obojgiem sie mozna było poprzytulac i zeby sobie krzywdy nie zrobili (tzn Ania Piotrusiowi no nie zeby specjalnie, ale ona przewala sie z boku na bok albo nogi zarzuca na mnie) mam nadzieje że wypracuje sobie jakąś metodę, a może Wy cos macie?

Napisany przez: ajakielka pią, 21 lis 2008 - 13:18

No fajnie, widzę, że trochę ruch się zrobił, mam co pisać.

nikol, z tym moim krwotkiem to była niezła jazda. Dwa tygodnie po porodzie, gdy już od kilku dni miałam bardzo słabe krwawienie, raczej plamienie można to śmiało nazwać, podczas karmienia chlusnęło ze mnie wiadro krwi- naprawdę, nie przesadzam, wstać nie mogłam, dobrze, że siedziałam na narożniku ze skóry, łatwo było posprzatać. No i cud boski, że byłą moja mama ze mną, bo wstać nie mogłam. Stało sie to koło 14tej, bolał mnie brzuch bardzo mocno no i przestraszyłam się. Do wieczora nie minęło, więc zadzwoniłam do mojego lekarza, który powiedział, że to bardzo dobrze, że tak się stało, że to wszystko musi się wydostać ze mnie i że mogę się spodziewać takich sytuacji jeszcze do końca połogu. A wszystko to stąd, że nie było rozwarcia przed cięciem (tak jak u Ciebie nikol, prawda?). Po porodzie sn rozwarcie utrzymuje się dość długo właśnie po to, żeby wszystkie tzw. odchody mogły sobie spokojnie zejść (np. dwa tygodnie po porodzie sn jest jeszcze rozwarcie 5cio centymetrowe!). No a u nas sprawa utrudniona, dlatego zbiera się, zbiera i potem coś jakby krwotok. Ja do tej pory jeszcze mam dni, że jest tego więcej; są też dni z takim jakbym plamieniem. I tak ma być, wszystko to jest prawidłowe.
Piszesz nikol, że miałaś kryzys fizyczny i psychiczny. Ja też go zaliczyłam- trzy dni trwał psychiczny- ryczałam codziennie rano a łzy leciały mi na kanapkę, kórą jadłam na śniadanie . Minęło tak szybko, jak szybko przyszło.
A jeśli chodzi a laktację to KaSiuSia ma rację- przystawiaj ile tylko dasz radę a rozkręci się. Dokarmianie jakby ten proces hamuje, ale jeśli dajesz po piersi to ok. Miłosz od wczoraj zjada obie piersi i to co dwie godziny (dotychczas rzadko dojadał drugą); w nocy robił 4- 5 godzinne przerwy minimum- dziś już jadł co 3 godziny- chyba kryzys laktacyjny w połączeniu ze skokiem wzrostowym- przerabiałam to z Mikim- trzy- cztery dni częstszego jedzenia i laktacja dostosowała się.
Widzę nikol, że Twój Tymek też spkojniejszy od Kini, u nas jest dokładnie to samo! I niech już tak zostanie

Wiecie co, pisałam Wam już też o tym, ze pojechałam do mojego gina tydzień po porodzie ściągnać szwy (tak mi kazali w szpitalu) a on powiedział, że jestem poszyta rozpuszczalnymi i tu nie ma co ściągać, samo się rozpuści! A Wam ściagają? Ja po tym prikazie ze szpitala byłam pewna, że skórę zszyli mi nierozpuszczlanymi, no ale chyba mój gin wie, czym szył, no nie?

KaSiuSia, widzę, że nasze starsze dzieci reagują podobnie. Miki, na początku jak karmiłam Miłosza potrafił uciec z sypialni, jakby się wstydził. Zdarzały się noce (teraz ostatnio nie, ale na początku), że Miki budził się dokładnie wtedy, kiedy karmiłam Miłosza i wołał mnie, żebym przyszła do niego; nie chciał przyjść do nas do sypialni a ja nie dałam rady karmiąc iść do niego do pokoju. Płakał, aż nie skończyłam i tak jak piszesz, trwało to długo. Teraz, jak się zdarzy, że się obudzi to idzie M. do niego i jest ok. Jakieś dwa, trzy razy przyszedł do nas, ale to nad ranem, i cierpliwie czekał, aż skończę karmić i odłożę Miłosza, wtedy przytulał się i jeszcze zasypialiśmy. Gorzej było, gdy M. pojechał na delegację- wtedy to wszytko się sprzysięgło przeciw mnie- jak kąpałam Mikiego to obudził się Miłosz (myślałam, że zdążę przed pobudką) i musiałam mu w międzyczasie pieluchę zmieniać ze dwa razy (bo nie chciałam, żeby kupka wyrządziła jeszcze więcej szkody); potem, gdy Mikiego wyciągnęłam z wanny to Miłosz płakał z głodu i musiałam karmić siedząc półdupkiem na łóżeczku Mikiego i głaskać go (a jak karmię to muszę podtrzymywać pierś, więc graniczyło to z ekwilibrystyką), żeby zasnął (też chciał, żebym odłożyła Miłosza i położyła się z nim...). Wstałam po tym wszystkim jak połamana. Jak widzisz nie mam patentu na przytualnie dwóch na raz (chociaż miki proponował, że zmieścimy się w jego łożeczku we trójkę ...). Jak coś wymyślę, to dam znać.
KaSiuSia, jak Piotruś wydaje Ci się być żółty to zastosuj domową fototerpię, pisałam o tym wczoraj.

emilly1975, ślicznie rośnie Mikołajek! Dzielny chłopak. Widzę, że nie tylko w Polsce trzeba się wykłócać- jak można kazać tyle czasu czekać z noworodkiem, jeszcze do tego w szpitalu, największym siedlisku bakterii!!!

No nic, zmykam, głodomor się budzi, a obiad wariuje na kuchence. Za chwilkę przyjeżdża teściowa (dobrze, bo zostanie z Miłoszem a ja sama pojadę po Mikiego, tyle mniej mojego wybierania się a pogoda paskudna, więc super, że nie muszę ciagnąć Małego).

To na razie,pa!

Napisany przez: nikol pią, 21 lis 2008 - 14:24

Kasiusia jakoś nie wierzę w te fontanny mleka u mnie,ale dobrze by było.Ja na razie eksperymentuje z spaniem Kingi.Oddała łóżeczko Tymkowi,obiecaliśmy że kupimy dla niej nowe(tylko nie ma gdzie wstawić).Raz zasypia z nami,ale budzi ją płacz Tymka i potem jeszcze ją trzeba uspokajać,albo śpi na górze z babcią.Ale tam znowu gorzej zasypia a w nocy jak się obudzi chce do swojego łóżeczka.

Ajakielka u mnie dół się pojawiał wieczorami ryczałam jak bóbr,teraz jest lepiej.
Rozwarcia nie miałam i tak jak piszesz to pewnie z tego teraz te problemy.Pożyczyłam od siostry lampę Bioptron i świecę sobie po brzuchu i tam do środka może mi to coś pomoże.
Ja tak jak Kasiusia zewnętrzny szew miałam do zdjęcia,wczoraj zdjęli i jakoś lepiej mi się rusza.

Emilly widzę że nadal trafiasz na jakiś niekumatych ludzi.Współczuję tego czekania.Oj rośnie ci mały mężczyzna ,za chwilkę będzie mówił mama.

Napisany przez: magdulinska pią, 21 lis 2008 - 15:43

no i ja moge cos napisać bo Mama zabrała mala na spacer wiec mam pare minut...

Bylysmy na zakupach ale mnie tak d...boli, ze nie nadaje sie na dłuższe wypady. Jak karmie w pozycji siedzacej to też nie wesoło wiec najwiecej karmie na leząco choc tak jak wy piszecie na poczatku w ogole nie umialam no ale musialam sie nauczyc. Poza tym Matylda najlepiej śpi w nocy jak zasypia przy cycu a jak sama śpi w koszyku to sie budzi co godzine i jakos tak sie wzdryga. A wasze maluszki śpią z Wami???

Ajakielka mĂłwisz, Ĺźe dam rade...pewnie dam bo Wy to wiecie z doswiadczenia. Podziwiam Was dziewczyny (te co maja wiecej niz jedno Dziecie). Czasami jak juz nie moge to mysle sobie o Was.

Ja kryzys tez mialam...beczałam i beczałam aż mojej Mamie było głupio, ze pomimo tego, ze do nas przyjechała i mi pomaga to ja beczę ale chyba na razie tez mi minęło... do czasu

Emilly wiem co mówisz o tej całej służbie zdrowia w tej Anglii. Mnie to ciarki przechodzą jak mam cokolwiek załatwiac w przychodni czy w szpitalu. A jak sobie właśnie pomyślę, ze teraz sie ma Dzidziulka i bedzie trzeba z nim latac do lekarza a oni na wszystko daja paracetamol to ehhh.....szkoda gadać. No ale dobrze, ze Mikołajek nie musi być w szpitalu. Mama nadzieję, ze szybko mu to minie. Trzymam kciuki.

Nikol oby i Tobie minęły szybko dolegliwości. To jest wszystko nie sprawiedliwe. Nie dość, że urodziłyśmy, zajmujemy sie Dziecmi, mamy wielkie cyce to jeszcze musimy sie zmagac z tyloma nie dogodnościami.

KaSiusia ... mówisz, ze musisz znaleśc pozycję aby pogodzić dwa Maluchy. Ja niestety ci nie pomoge bo ja ledwo radze sobie z jednym


Wstawię Wam parę zdjęc Matyldy
https://img143.imageshack.us/my.php?image=img7839ky2.jpghttps://g.imageshack.us/thpix.php to dzisiaj z rana- właśnie sobie tak spała
https://img220.imageshack.us/my.php?image=img7778ub3.jpghttps://g.imageshack.us/thpix.php
https://img227.imageshack.us/my.php?image=img7815ra0.jpghttps://g.imageshack.us/thpix.php

Napisany przez: IzaS pią, 21 lis 2008 - 19:40

Dopiszcie proszę i nas: Agata ur. 10.11.2008, waga 3950g, długość 54cm.

Napisany przez: emilly1975 pią, 21 lis 2008 - 23:39

Magdulinska mój mały śpi do którejś (może 2 czy 3?) w nocy w łóżeczku, a później lenię się go odłożyć i śpi ze mną.

Ajakielka strasznie mi się podoba Miłoszka huśtawka! Jest rewelacyjna!

No właśnie zaintrygowałyście mnie tym krwawieniem...Ze mną jest chyba coś nie tak? 4 dni miałam silniejsze krwawienie i następne 1,5 tygodnia takie upławy. A od tygodnia nie potrzebuję już nawet wkładek hig. To co to oznacza,że się nie oczyszczam po porodzie,czy to może taka cisza przed burzą?

Dzisiaj mieliśmy odwiedziny nowej znajomej (poznałam ją u męża rodzinki,a później spotkałam jeszcze w szpitalu) i nie mogła się nadziwić,że Miki tak podrósł. Mój Mikołaj będąc u niej na rękach obserwował ją z taką miną jakby chciał jej coś z twarzy wyczytać... Opowiedziała mi smutną historię i chyba nie zasnę . Otóż jej synek umarł w wieku 6 miesięcy przez śmierć łóżeczkową i mimo,że było to 7 lat temu, nie może się z tym pogodzić. Ma córkę, ale dalej cierpi po tej strasznej tragedii .

Uświadomiliśmy sobie dzisiaj z M. (a raczej przyszła chrzestna Mikiego),że mały jest spod znaku WAGI. A my żyliśmy w przekonaniu,że to mały KOZIOROŻEC.

Dobra,uciekam póki maluszek śpi.

Życzę kolorowych snów.

P.S. Fajnie,że nas coraz więcej na nowym wątku .

Napisany przez: magdulinska sob, 22 lis 2008 - 10:18

Oj Emilly to straszna historia z tą Twoją znajoma Czasami właśnie jak Matylda z nami śpi to się właśnie tego obawiam, że ja gdzieś zgubimy pod kołdrą.

Dziewczyny mam pytanie od 3 dni Matylda ma krostki na twarzy. Sa głownie czerwone ale niektóre z nich maja białe główki takie jak nasze pryszcze. Kurcze nie wiem jak o to dbać. Czy smarować to tłustym kremem??? Czy w ogóle nie smarować??? Miałyście z czymś takim do czynienia???

Dobra zmykam do pąpki...mała źle mi odciągnęła i musze dociagnac.
Miłego dnia!!!!

A ha i soczek...Matylda skończyła 3 tyg

Napisany przez: emilly1975 sob, 22 lis 2008 - 10:36

Hejka!

Magdulinska te krostki to ma i mój Mikołaj i myślę,że to trądzik niemowlęcy. Ja Mikiemu niczym tego nie smaruje.

Znalazłam artykuł z wyjaśnieniem:
"Skóra noworodka jest bardzo wrażliwa: pory łatwo się zatykają, gruczoły potowe są słabo rozwinięte. Dlatego nawet w pierwszych dniach po narodzinach na główce pojawić się mogą czerwone krostki: prosaki albo potówki. Prosaki mają żółtawe (ale nie ropne) czubki, powstają na skutek zaczopowania porów skóry, ale nie są groźne i nie wymagają żadnych specjalnych zabiegów pielęgnacyjnych. Potówki to drobne czerwone pęcherzyki, które są efektem przegrzania organizmu.

Dobra rada: Nie ubieraj malucha za ciepło (w domu nie wkładaj mu czapeczki). Potówki przecieraj kilka razy dziennie roztworem sody oczyszczonej (łyżeczka na pół szklanki wody). Do kąpieli dodaj krochmalu lub nadmanganianu potasu."

Soczek za Matyldy 3 tydzień

Soczek z Mikołaja miesiąc
No i nie mam juĹź w domu noworodka .

Napisany przez: magdulinska sob, 22 lis 2008 - 14:55

Dzięki Emilly!!!

Soczeka za miesięcznego Mikołajka teraz masz niemowlaczka Mnie za tydzień to czeka

Napisany przez: emilly1975 sob, 22 lis 2008 - 15:37

Z okazji ukończenia miesiąca nie schodzi nam dzisiaj z rąk . Jak odkładam go do łóżeczka to momentalnie się budzi i wrzeszczy

Napisany przez: emilly1975 sob, 22 lis 2008 - 15:38

Dopiero zauważyłam,że na zdjęciu z tatusiem ma pawika na rękawku .

Napisany przez: adonisek sob, 22 lis 2008 - 16:44

hej!
emilly - proszę o dopisanie jeszcze nas - spóźnialskich Emilka przyszła na swiat 10 listopada, 55 cm, 3480g.
Poczytałam co napisałyscie - właśnie o tym krwawieniu. Ja mialam bardzo obfite przez ierwsze 4 dni, pozniej ustało tak w maire, a teraz chyba od czwartku zmieniam podpaske co godzine, cieknie bez przerwy ze mnie. Juz mnie nawet naciecie nie boli, szwy poodpadaly i rozpuscily sie. Ale to krwawienie...wczoraj nawet przescieradlo zabrudziłam. nasila sie bardzo jak karmie Mała.
Jesli chodzi zas o karmienie - to u mnej nadal kiepsko z laktacja, choc dostwiam ja do cyca co chwilke. je z jednego, drugiego a później i tak jest wrzask i chce jeszcze.......tak jak pisalam na listopadzie - juz mam z tego tytułu doła i rycze..........baby blus
Zdjecia Waszych pociech genialne!!!!!!Emilly podziwiam.......rewelka!

Napisany przez: emi sob, 22 lis 2008 - 18:18

Przepraszam, że sie wtrące-to juz tak z przyzwyczajenia;) - Adonisku, kiedy karmisz wydziela sie oksytocyna i powoduje obkurczanie się macicy, dlatego krwawienie sie nasila -i to jest ok.

Emilly, Mikołajek Cudny:). magdulińska, Twoja córcia przeurocza:)

Napisany przez: Kasiusia sob, 22 lis 2008 - 18:48

Hej dziewczyny,
Emilly Mikołajek uroczy jak zawsze soczek za jegoo miesiąc, strasznie szybko to zlecialo. Dopiero odlczałysmy Ci dni do szpitala a tu juz prosze Mikołajek miesiąc na świecie.
Adonisek nie martw się tą laktacje bo zamartwianie sie i płacz tylko moą spowodować odwrotny skutek. Myśl pozytywnie, trzymam kciuki, zobaczysz napewno bedzie dobrze.
Co do krwawienia to u mnie trwao może z 5 dni i koniec, teraz czekam powtórki z rozrywki, bo wiem ze tak sie zdarzyc może. Ogólnie jesst git, poza tym ze odczuwam kłócie z prawej strony i ono mnie niepokoi, jak tak dalej będę czuła to w poniedziałek chyba uderzę do gina.
Magdulinska mój Piotruś śpi ze mną, podobnie jak u Emilyy nie chce mi się wstawac doniego, szkoda się rozbudzć i jego też. Śpi nam się calkiem dobrze, dzis nawet Ania w nocy spala z nami.

Napisany przez: ajakielka sob, 22 lis 2008 - 23:10

Witam dziewczyny!

Soczek za pierwszego niemowlaka z naszego wątku- Mikołajku- rośnij zdrowo! Śliczny chłopak! No i za Matyldę też

Mamy od wczorajszego wieczora kryzys laktacyjny. Wisimy sobie na cycu co godzinę przez godzinę, więc w sumie non stop. Mnie już wszystko boli- począwszy od cyców skończywszy na plecach (normalnie wydawało mi się, że mam już opracowana wygodną pozycję do karmienia, ale kto by w niej wytrzymał cały dzień?). Zaczęło się wczoraj wieczorem, jadł od 7:20 do 23:20 i w końcu dałam mu sztuczne mleko, bo jak tylko zabierałam mu pierś zaczynał płakać. Zjadł 100 ml i mnie tym faktem załamał. Obudził się jak zwylke o 3ciej w nocy, zjadł jedna pierś, drugą odciagnęłam i tak cały dzień dziś (jedną brodawkę zjadł mi do krwi, więc ją dziś oszczędzałam i z tej piersi ściagałam pokarm). Po niektórych karmieniach dojadał z butli odciagnięte mleko z drugiej piersi, po niektórych nie. Teraz wisiał od 8:10 do 23 ciej, zjadł juz z obu, ale słyszę, że trzeba będzie to odciągnięte dziś mleko podać. Wiecie co, ja odciagam 90- 150 ml z tej piersi z poraniona brodawką (po każdym karmieniu z lewej), myślę, że tyle samo musi zjadać z tej lewej (bo dziecko więcej wyciągnie niż laktator), więc chyba straszny głodomor z niego?

Miłosz od 3ciej śpi z nami, też mi się nie chce go odkładać, no chyba, że Miki zawita to już się ciasno robi i też nie chcę go upominać cały czas, źeby na Młodego uważał, wiec wtedy przekładam go do kołyski.

Ok, kończę, bo syrena wyje.

Napisany przez: magdulinska nie, 23 lis 2008 - 10:09

ehhh...kiszka Ty ajakielka problem z brodawkami ja mam problem z d... tak, ze siedziec nie dam rady - ledwo karmic moge nawet w pozycji lezącej mnie boli. Czasami wydaje mi sie, ze ten koszmar nigdy sie nie skonczy. I jak tu byc zadowolonym i zrelaksowanym???
Poza tym leje u nas i ciemno wiec zero optymizmu. M. poszedl na kajaki a ty babo siedz sobie w domu z Dzieckiem....do bani!!!

Sorki za ten wisielczy humor.

Napisany przez: dora i michaś nie, 23 lis 2008 - 10:41

adonisku jeszcze raz gratulacje czekamy na zdjęcia Emilki a co do laktacji to się nie przejmuj bo będzie tylko odwrotny skutek ja walczyłam dwa tygodnie w poradni laktacyjnej i się nie udało bo pokarmu nie miałam, Wiki nie chciała ssać i każda próba dostawienia jej do piersi kończyła się atakiem histerii ważne abyś próbowała, jeśli nie wyjdzie to trudno, tyle dzieci chowa się tylko na modyfikowanym i nie są gorsze od tych co karmione są piersią. Emilce potrzebna jest teraz pogodna mama a nie zestresowana wyluzuj troszkę a na pewno sobie poradzicie z karmieniem

Napisany przez: nikol nie, 23 lis 2008 - 11:33

Magdulinska a masz może taką poduszkę z dziurą w środku do siedzenia.Jest bardzo pomocna w siedzeniu po porodzie naturalnym.
Piszesz,że M poszedł na kajaki,może taki będzie plus tego że się zrelaksuje i będzie bardziej pomocny w nocy przy małej.
U nas napadał śnieg więc jest jasno i jakoś tak weselej.

Emilly najgorsze co może spotkać matkę to śmierć dziecka.Jak sie urodziła Kinga to co chwilę chodziłam sprawdzić czy oddycha,nawet teraz się na tym przyłapuję.
Miki przesłodki,soczek za pierwszego niemowlaczka .
U mnie krwawienie dosyć obfite trwało 3-4 dni teraz już nic nie mam.W poniedziałek idę do gina,obawiam sie jakiegoś zapalenia,poza tym odczuwam ból i jakieś kłucie przy oddawaniu moczu a to normalne nie jest.Mam nadzieję że na chamca nie będzie mnie ruszał w środku bez znieczulenia bo go chyba skopię.

Adonisku trzymam kciuki za twoją laktację.Po mleku z piersi podajesz z butli?Ile ci wypija?Mój po wypiciu dostawieniu trzy razy do piersi mleka z butli wypija z 60ml czasami mniej.Położna poradziła mi żeby przed karmieniem wypić szklankę wody lub innego napoju i w czasie karmienia jeszcze jedną.Wydaje mi się że dzidzia ma wtedy więcej mleka do wypicia.

Ajakielka super dużo odciągasz z piersi,też bym kiedyś chciała dojść do takiej ilości,u mnie na razie z obu 20 ml.Pewnie Miłoszek ma skok wzrostowy i potrzebuje więcej niż produkujesz,ale pewnie to się szybko unormuje.Oby tylko twój kregosłup i brodawki za bardzo nie ucierpiały.

Oto mĂłj ssak jeszcze w szpitalu
https://img201.imageshack.us/my.php?image=zdjcie007op1.jpghttps://g.imageshack.us/thpix.php
moje dwa skarbyhttps://img386.imageshack.us/my.php?image=pb160146ce7.jpghttps://g.imageshack.us/thpix.php

Napisany przez: emilly1975 nie, 23 lis 2008 - 12:58

Cześć laseczki.

Nikol a ja myślałam,że ten ból i kłucie to normalka i nawet tego nie zgłosiłam. Nie pamiętam jak to było po tamtych cesarkach . Mam nadzieję,że to nic poważnego . Śliczne te Twoje dzieciaczki .

Magdulinska a u nas śnieg pada i też jest ciemno. A nastrój mam podobny do Twojego. Mikołaj płakał całą noc i jestem padnięta!
Dobrze,że wczoraj zrobiłam 3 różne obiady na 3 dni,to poobijam się za to i będę odsypiać, o ile mi syn na to pozwoli .
Moi mężczyźni w Kościele, a ja znów sobie odpuściłam .
https://www.fotosik.pl https://www.fotosik.pl -"zima" z mojego okna

I MAM DOŁA PRZEZ MÓJ WYGLĄD. PRZYPOMINAM HIPKĘ I W NIC SIĘ NIE MIESZCZĘ! CHODZĘ W DWÓCH PARACH DRESÓW NA ZMIANĘ .

Mam pytanie do "cesarkowych" dziewczyn. Wy również odczuwacie jakby "martwą skórę" na brzuchu? Mnie tak drażni ta skóra,że nie mogę jej nawet dotykać,bo to nic przyjemnego. A nie daj Panie,że spodnie dżinsowe założę,to zamek mi tak dokucza,że muszę chodzić z rozpiętym rozporkiem .

Dziewczyny co myślicie o takim stroju na Chrzest Mikołajka?: https://www.childrenswear.co.uk/show_productx.asp?item=534&orig=cat&vmode=full&c1=65&c2=87&m1=&m2=p albo taki kolor: https://www.childrenswear.co.uk/show_productx.asp?item=535&orig=cat&vmode=full&c1=65&c2=87&m1=&m2=p.

Dla Przemka zamówiłam dzisiaj na Komunię taki: https://www.childrenswear.co.uk/show_productx.asp?item=311&orig=cat&vmode=full&c1=65&c2=86&m1=&m2=p a raczej przebrać się po Komunii,bo niby się teraz dzieci w alby ubierają
Bartkowi kupię chyba taki: https://www.childrenswear.co.uk/show_productx.asp?item=743&orig=cat&vmode=full&c1=65&c2=42&m1=&m2=p
Odkryłam nowy sklep internetowy i o ile Przemka garnitur okaże się fajnym zakupem i w ogóle będzie wszystko o.k. z przesyłką to zamówię dwa pozostałe.

I mam jeszcze jedno pytanko techniczne. Jak zrobić, żeby zamiast linku wstawić samo słowo,np. takie,kliknąć w nie i sie link otworzy...Mam nadzieję,że mnie zrozumiałyście?

Mój Mikolaj ma dzisiaj dzień ulewania,ale takimi "twarogami" jak na sernik. A tak poza tym to wyrósł mi dzieć z tych najmniejszych ubranek . Dzisiaj mu włożyłam pajaca,który był za wielki w szpitalu i wisiał na nim jak na wieszaku, a dzisiaj wyglądał w nim jak w getrach-taki obcisły .

Napisany przez: magdulinska nie, 23 lis 2008 - 17:00

Nikol zdjęcia z Dzieciaczkami fajniste. Kudłacze te Twoje pociechy. Po kim takie?? Po Tobie czy M.???

Co do poduszki to mam taką tylko, ze ona dobra na ranę a na hemoroidy nie za dobra bo większe cisnienie na nie wywiera i jeszcze bardziej tyłek boli. W ogóle to nie wiem czy ja czasem nie jeste jakoś zszyta aż po odbyt i to właśnie mnie tak boli przy każdej wizycie w toalecie albo moze mi pękła szczelina odbytu?? (sorki za szczegóły) Ogólnie meksyk. Ciagle beczę, znowu Matylda bedzie sie denerowac przy jedzeniu bo wyczuje mój humor Tak sobie myslę dlaczego tak jest że wszystko sie tak ciagnie...najpierw ciężki poród potem z tym cycem przejścia a teraz tyłek no i w dodatku ta buźka małej- porobiły jej sie takie palce czerowne na policzkach...też czytam na forum czy to nie skaza białkowa. Oszaleć idzie Czasami brakuje mi już sił i na prawdę ogarnia mnie rezygnacja

Emilly garniturki bardzo ładne, wszytskie mi się podobają Nie mogę sie doczekać tych zdjęc dzieciaczkow jak je w nie poubierasz ale beda przystojniacy A powiedz mi kiedy bedziesz chrzciła Mikołaja??? Ja sie zastanawiam nad chrzcinami tutaj w Anglii.
No to fajnie, ze śnieg was zaskoczył, przynajmniej macie klimat jak w Polsce. U nas dalej ponuro.
Odpoczywaj Emilly mam nadzieję, ze jeśli wczorajsza noc była kiepska to dzisiaj bedzie lepsza.

Adonisek tak jak dziewczyny piszą nie stresuj sie ta laktacja. Wydaje mi sie, ze sie rozkreci. Ja jeszcze tydzien temu z cyca wyciagalm 30ml a teraz wyciagam 100 ml. A tez mi sie wydawalo, ze mam za malo pokarmu. Tak wiec głowa do góry i pompka w ruch!!!
Aaa nie wiem czy Ci mówiłam, że nasza koleżnka Magda też urodziła dziewczynkę- Zosię a myślała, że bedzie chłopak- tak jak ja.

Dobra idę leżeć. Mama z M. na spacerze wiec mogę odpoczywać.

Napisany przez: Kasiusia nie, 23 lis 2008 - 17:25

hej

Emilly garniturki super, ale chłopaki będą wyglądały elegancko. Jeżeli chodzi o brzuch to też tak mam. Nawet go tam nie chcę dotykać. Pamiętam że po pierwszym cięciu też tak było i to nawet długo trwało. Teraz za to mam taki ból w boku że chodzić nie mogę.
Co do linku to pokombinuj coś ze skrótami koło pola gdzie piszesz.
Jeśli idzie o ciuchy to też mam doła bo w żadne dżinsy se jeszcze nie mieszczę
Nikol widzę ze Tymek podobny do Kini, śliczna parka , co do kłócia cewki to chyba normalne. Używaj tantum rosse (chyba tak sie to pisze) jest antyakterjne i łagodzi odczucie kłócia.
Magdukinska jak humor, mam nadzieję że lepiej się czujesz, Nikol z ta poduszka dobrz mówi u nas dziewczyny miały takie i sobie chwaliły.
Ajakielka a co u Was? Widze ze Miłooszek nieżle sie objada, takie ilos fiu fiu.

A my z Piotusiem juz karmimy sie w zasadzie przez sen. Tylko jak zacznie kwilić to zmieniamy pieluchę i kładziemy się na boczki i mluch je a my dalej spimy. W zasadzie to on i tak caly czas spi. Jest aktywny tylko rano i wieczorem. Strasznie nie lubi jak mu się zmienia pieluchę i płacze tak ze az Ania ucieka do drugiego pokoju bo się boi, a czasem to nawet razem z nim płacze. Tak to Ania cały czas prawie stoi przy nim i całuje go w czułko, albo za rączki łapie, a jak się Piotrus tylko odezwie lub przeciągnie to juz woła żebym mu jeść dała.

Napisany przez: Kasiusia nie, 23 lis 2008 - 17:29

Tak długo pisałam że aż mnie Magdulinska wyprzedziłaś. Z tą skazą to może być. Sprawdz jeszcze w zgięciach pod kolanami i lokcie tam najczęściej się to pokazuje. Daj na wstrzymanie przez parę dni z nabiałem a się okaże.

Napisany przez: adonisek nie, 23 lis 2008 - 18:08

hej!
Soczek za 1 miesiąc Mikołajka!
emilly no u nas jest nawet więcej śniegu!!! Gajerki boskie!Tez mi sie wszystkie podobaja!!!A co do koscioła - to ja tez nie byłam!!!Mała non stop na cycu, poza tym to krwawienie...
magdulinska napewno jestes zszyta do odbytu(ja tez) - bo tak jest, ze ostatni szew jest własnie tam założony i on najbardziej "ciągnie". ja tez go czuje non stop!!!
Co do Zosi małej - wiem, Magda mi napisala w sobote:)a ja w niedziele zaczelam rodzic Z tego co pisala to tez poród trauma!!!
Mowisz, zeby odciagać mleko???Narzie raz próbowałam i moze z 10ml mi sie udało. To pobudzi laktacje???ja mam pokarm - jak nacisne to tryska z piersi, tylko Emi mi usypia na cycu, budze ja, łaskocze, zmieniam pozycje - a ta possie chwilke i kimonko, traktuje cyca jak smoczek!!!!!
Mam pytanie - bo Emi juz drugi dzien nie zrobiła kupy dzisiaj zapodalam jej herbate z kopru ale upila moze z 10ml - krzywila sie, niesmakowala jej. Co ja mam zrobic?Pręży sie i płacze......a mi sie serce kraje........Kłade ja na brzuszku, robie masażyk...
emi dzieki za pocieszenie!Ale powiem Ci, ze mam dość...co chwile latam do kibla!!!!!!!
nikol no moja tez po dwoch cycach(wisi minimum godzine) zjada wlasnie ok 60ml mleka. Karmiłam ja NAN HA, ale dzisiaj zmienilismy na bebilon - bo moze po mleku nie moze kupki zrobic.........nie wiem.A Ty jakiego mleczka dajesz Tymkowi?
dora i michas - no musze te zdjecia w koncu jakies zrobic i wkleic!Ĺťywcem brak czasu....Bo non stop prawie na cycyu wisi!!!
ajakielka jak Miłosz? Je juz normalnie??????

Napisany przez: emilly1975 nie, 23 lis 2008 - 19:12

Magdulinska w planach cały czas chrzciny były na maj,ale właśnie skończyłam rozmowę z Polską przez skypa i musimy koniecznie się stawić w kraju w grudniu . I jeżeli nie da się obejść jakoś tego wyjazdu to chrzciny zrobimy przy okazji w święta Bożego Narodzenia. Stanę jednak na uszach żeby jednak nie jechać do Polski w grudniu,nie widze tego z malutkim dzieckiem,w nie za dużym aucie... (dla 5 osób oczywiście). A ceny biletów samolotowych na 5 osób sama znasz...

Qrczę tak nam się wszystko pogmatwało,że brak słów. Chora teściowa (ledwo co wyszła ze szpitala), mój dziadek też z łóżka już nie wstaje (rak) i ta choler.. sprzedaż domu w Polsce, a co się z tym wiąże załatwianie 1000 spraw papierkowych . A co najśmieszniejsze mój M. został bez pracy,miał propozycję drugiej na kontrakt, ale w dalszym ciągu czeka na odpowiedź. Szkoda nawet gadać...

Adonisku po karmieniu małej ,jak odciągniesz sobie dodatkowo mleko, to na pewno z każdym razem będzie go więcej. Ja przynajmniej tak mialam w szpitalu. Na początku odciągałam po 10 ml z dwóch piersi co 2 h,a na trzeci czy czwarty dzień mi cyce rozsadzało. I teraz tak jest,że im więcej mały na cycu, tym więcej mam mleka,a jak śpi w dzień np. 3h to mi już je rozsadza. A i kiedyś mi mówiono,że należy dużo pić . Po porodzie Przemka jak miałam nawał mleczny to wręcz mi zabroniono, czyli coś w tym jest.
Położna mi tłumaczyła,że zawsze mniej się odciągnie mleka laktatorem,niż dzieć Ci odciągnie...Ale chyba Ajakielka o tym już pisała.
A problem jednorazowy z kupą miał mój Mikołaj również. Lekarz wymasował mu brzuch i coś sie ruszyło i poradził,żeby następnym razem dać mu spokojnie wody.

Kasiusia a z tymi linkami to ciemna masa jestem,no nie mam pojęcia jak to zrobić. Tyle rzeczy się nauczyłam i domyśliłam,a tego nie potrafię .

Napisany przez: magdulinska nie, 23 lis 2008 - 19:15

Adonisek spróbuj naoliwic termometr (koncówkę) i to wsadzic malutkiej do pupy i tak krecic i wtedy Emi zrobi kupke. Tak Mama mi powiedziała i tak w necie wyczytałam.

Napisany przez: ania9 nie, 23 lis 2008 - 19:47

Cześć Dziewczyny, strasznie już bym chciała tutaj z Wami sobie popisać, ale ja ciągle 2w1 Kubie chyba dobrze w brzuszku, to się jeszcze turlam
napisałam na wątku ciązowym, ale napiszę tutaj jeszcze raz, bo pewnie już tam tak często nie zaglądacie - pytanko do Was

Pozdrawiam Was gorąco niech się Wasze Maluchy dobrze chowają i rosną zdrowo i radośnie a Wy trzymajcie kciuki za nas
miłego niedzielnego wieczoru

Napisany przez: nikol nie, 23 lis 2008 - 19:54

Emilly w ciąży przybrałam 15 kg obecnie jestem 10kg do tyłu,jeszcze 5 muszę zżucić.Nawet fajnie mi schodzi chociaż brzuch tak na 4-5mc ciąży wygląda.Od pępka w dół czuję taki nieswój brzuch twardy i obolały,skóra zdrętwiała.Smaruję brzuch kremem na rozstępy i trochę pomaga.
Jutro idę do gina to ci napiszę czy te kłucia są normalne.Chodzę w spodniach ciązowych,ale nie tych co pod koniec ciąży bo mi już leciały z pupy.
Ubranka dla starszych chłopców świetne,a dla maluszka zależy z czego są zrobione,czy nie za twarde i mały nie będzie się męczył w takim ubranku.

Magdulinska mój M ma czarne włosy,ale moje należą do bardzo gęstych więc po trochu ode mnie i M mają nasze dzieciaczki.
Czy już miałaś wyciągnięty ten zew. szew?Bo pamiętam że poprzednio dopiero po wyjęciu szwa mi się poprawiło.Mi hemoroid z powrotem nie chce wejść na swoje miejsce.Smaruję maściami ale zbytnio nie pomaga,dobrze że tak bardzo nie boli.Jeśli masz problem z wypróżnianiem to popijaj olejek parafinowy,można kupić w aptece.
Kinga też miała na twarzy zmiany skórne,potem na ramionach i nogach.Miała skazę białkową.Czym ją smarujesz?Ja na razie używam tylko Oilatum do kąpieli.

Kasiusia dzięki że mi przypomniałaś,mam tantym rosa więc spróbuję.

Adonisek ja daję Tymoteuszowi mleko Humana z probiotykiem.Na razie mu pasuje.Kinga też miała problemy z wypróżnianiem i mama pomagała jej delikatnie termometrem w kremie,sama się bałam ją uszkodzić.Może jakbyś ty piła herbatki z koperku lub rumianku to z mlekiem wypije Emilka.

Ania9 na mus w foteliku jeśli przewozisz samochodem.Tymek był ubrany w body,śpiochy,czapeczkę rozm 56 i kombinezon.Na górę okryliśmy go kocykiem.Jak jest tak zimno radziłabym ci wziąść dodatkowo jakiś grubszy pajacyk z misia lub sweterek i spodnie welniane,grubszy kombinezon i kocyk.
Oczywiście trzymam za was kciuki!!!

Napisany przez: emilly1975 nie, 23 lis 2008 - 20:03

CYTAT(ania9 @ Sun, 23 Nov 2008 - 19:37)
"ale póki co dopakowuję torbę i wiecie co.. nie wiem co zapakować dla maluszka.. jak ubierałyście swoje dzieci na wyjście ze szpitala (jakie mam naszykować ubranka) i jak przewoziłyście je (w nosidełku? w śpiworku czy rożku i np. kocyku)??? bo zgłupiałam totalnie szczególnie ze tak się ochłodziło teraz.. będę Wam bardzo wdzięczna za podpowiedź..
No i nie wiem jaki rozmiar ubranek uszykować 56 czy 62 - w 39tc mały szacowany jest na 3250g..."

ania9 ja miałam te najmniejsze ubranka ,czyli 56. Miki miał na sobie body na krótki rękaw,cienki pajacyk a na to kombinezon i czapeczka (nie za gruba). Przypięliśmy go do fotelika i przed wyjściem na to wiatrzysko jakie wtedy było, przykryłam go dodatkowo kocykiem. W samochodzie odkryłam go z tego koca. Powodzenia.

Napisany przez: ajakielka nie, 23 lis 2008 - 21:08

Hej dziewczyny!

Po wczorajszym dniu Miłosz dzisiaj wisiał również na cycu, ale rzadziej, poza tym wystaraczała mu jedna pierś na raz. Już z drugiej nie chciał a ja mam dwie banie! Rozkręciło się na maksa, więc przystawianie do prawie pustej piersi daje efekty (wczoraj wieczorem to juz miałam mega flaki a on i tak cyckał). Dzis pomiędzy karmieniami spał, więc trochę niepokoję się o noc- a nóż zechce sobie odbić i poczuwać (oby tylko) w nocy? A ja padam na twarz, poprzedniej nocy spałam 3 godziny i to przez Mikiego (Miłosz zabrał tylko godzinkę)- Miki mi się rozchorował- kaszle znowu sucho i ma potworny katar. Obudził się o 5tej i koniec spania. W związku z tym jutro nie idzie do przedszkola, chyba padnę z nimi dwoma do wieczora, tym bardziej, że zaprezentował nam dziś dzień pt. "nie mam humoru"- Boże co on wyprawiał, ja go takiego jeszcze nie znałam... Chyba złożyło się na to choroba, niewyspanie i tak sobie myślę, że on tak odreagowuje braciszka...

Od kilku dni chodzę w swoich spodniach- jedne mam sztruksowe a drugie jaensowe. Wprawdzie są to spodnie, które przed ciażą były za duże trochę (musiałam nosić pasek), ale jestem szczęśliwa, że mogłam w końcu zrzucić te z pasem na brzuchu (leciały tak, że musiałam je rękami trzymać, żeby nie spadły mi z pupy). Jeśli chodzi o wagę to 10kg zrzuciłam, 5- 6kg zostało. To chyba potrwa, bo jestem mały odkurzacz, wciągam duuużo. A rana, tak jak u Was, drażni, takie miejsce z przeczulicą, też mnie nawet majtki drażnią, gdy zjadą w ranę.

Idę wyciagnąć Mikiego z kąpieli, jutro pewno popiszę dalej, bo za chwilkę Miłosz będzie jadł. To na razie.

Napisany przez: emilly1975 pon, 24 lis 2008 - 09:16

WITAM PONIEDZIAŁKOWO!

Ajakielka przykro mi ,że Twój Miki znowu chory,mam nadzieję,że mu to szybko przejdzie!
My natomiast od kilku ładnych dni budzimy się z bólem gardła,który w dzień mija. Ja nie wiem co to jest? A chłopcy słyszę,ż kaszlą dzisiaj...

c.d.n.

Napisany przez: ajakielka pon, 24 lis 2008 - 12:10

Tak, Miki chory, wyszły mu patogeny z tych posiewów i będzie musiał być przeleczony celowanym antybiotykiem. Może to i dobrze, bo nareszcie jest się czego przyczepić (on był zdrowy półtora tygodnia, wyobrażacie sobie?) i nie będe mieć wyrzutów sumienia, że "zdrowemu" dziecku (tzn. bez objawów w danym momencie) podaję antybiotyk. Muszę tylko dorobić antybiogram, bo nie będę zgadywać na co pójdzie najlepiej. Pewno pojadę dopiero we środę, bo M. zabrał mi samochód (jego służbowy znowu sie popsuł, normalnie szok, samochód za takie pieniądze i jeszcze nowy, ma coś trochę ponad dwa miesiące! Dobrze, że to firmowy, bo by mnie trafiło. A mój 7letni smiga jak samolot!)

A Miłosz je dzisiaj co pótłorej godziny, raczy mnie kupkami pomiędzy, jedna za drugą. Właśnie przed chwilką zasnął, pierwszy raz od rana, oby trochę pospał. A Miki całą noc kaszlał, nic nie pomagało- wszelakie leki, nawilżacz włączony (ja już nawet emilly1975 stosuję u niego homepatię, na której się nie znam ni w ząb), obudził się przed 6tą, z humorkiem z dnia poprzedniego; coś mu już trochę się poprawił, ale myślę, że to tylko kwestia czasu i zacznie marudzić, bo mało spał. Na szczęście nie było walki o zażycie leków (on tyle różnych już w swym życiu przyjął, że nigdy nie było z tym problemu, ale wczoraj nic nie chciał połknąć, uciekał po całym domu, na siłę podawliśmy prawie cztreolatkowi syropki, normalnie szok).

adonisek, wczoraj już nie zdażyłam napisać, kiedyś taka moja mądra koleżanka lekarka, powiedziała mi coś bardzo mądrego, coś, co teraz dopiero wykorzystuję- a mianowicie, że karmienie piersią jest w głowie a nie w piersiach. I ja sobie myślę, że z Mikim było mi dużo trudniej, bo ja bardzo chciałam karmić, ale też bardzo się stresowałam, ryczałam, każdy gorszy dzień z mniejszą ilością mleka wpędzał mnie w poczucie winy czy czegoś na ten kształt. Teraz mam zupełnie inne podejście, pomyślałam, że chcę, ale jak trzeba będzie to będę dokramiać a jak się nie uda z piersią to nic takiego się nie stanie- najważniejsza uśmiechnięta, niezestrsowana mama. No i to działa teraz- w ogóle się nie przejęłam, że jest mniej mleczka, przystawiałam ze stoickim spokojem, ile tylko chciał (nawet w gazetach radzą, że wtedy trzeba położyć sie z dzieciątkiem w łóżku, przystawiać, przystawaić, przystawiać- nawet jak wydaje Ci się, że nic nie leci i laktacja się dostosuje) (tylko, że ja to nie mogłam się połozyć, niestety, ale jak na razie uważam, że jestem na dobrej drodze). Najgorsza jest blokada psychiczna, to portafi wszystko zepsuć (to tak jak z zajściem w ciażę- jak się za bardzo chce to nie wychodzi...)

Ok dziewczyny, lecę na chwilkę do Mikiego, bo mnie tu już na maksa molestuje. Zajrzę jeszcze potem.

emilly1975, bardzo podoba mi się to Twoje "c. d. n." Ach te gardła wstrętne, to wszystko przez tę pogodę!

Napisany przez: jonibo pon, 24 lis 2008 - 12:25

Witajcie Dziewczyny,

Oliwka spi juz druga godzinę, więc mam troszkę czasu żeby coś tu skrobnąć.

Adonisku, mam podobny problem z karmieniem. Tzn. na początku wszystko zapowiadało się, że będzie ok, ale od przedwczoraj zaczełam się załamywać, bo widzę że nie nadążam z produkcją pokarmu . Jeszcze rano jest w porzadku, ale później z biegiem dnia, po prostu mam coraz wieksze pustki. W sobote w nocy Mała była tak głodna, (od 22 wisiała na cycusiu, raz jednym raz drugim i czułam że zasysa juz chyba samo powietrze). Była przy tym strasznie niespokojna, bo zwyczajnie nic nie leciało. M. musiał jechac o pólnocy do apteki po sztuczne mleczko. Nie było innej rady .
Też się poryczałam, że nie daję rady wykarmić dziecka...
Oczywiscie, nadal karmie piersią, staram się przystawiać Małą jak najczęściej (sztuczne będzie tylko ostatnią deską ratunku, w razie czego). Zobaczymy jak to będzie np dzisiaj wieczorem.
Nie wiem, może ja za mało piję płynów? Teraz staram się opijać, chociaż wcale nie mam takiego pragnienia. Może to pomoże.

Trzymam za Ciebie kciuki Adonisku. Mam nadzieję, że damy radę i rozkręci się na dobre laktacja u nas.

A może Wy, Dziewczyny macie jakieś sposoby na rozwiązanie tego problemu?
Wypróbuję wszystkie, bo bardzo mi zależy na karmieniu piersią.

Napisany przez: ajakielka pon, 24 lis 2008 - 13:55

jonibo, czy do tej pory wystarczało pokarmu a teraz jest mniej? Bo jeśli tak to Oliwia ma właśnie tzw. skok wzrostowy a Ty tzw. kryzys laktacyjny (tak, te dwie sytuacje właśnie zbiegają się w pewnym momencie- gdzie około 3 i 6 tygodnia życia dziecka). Jest dużo sposobów, przeróżnych. Po pierwsze trzeba przystawiać dziecko do piersi, kiedy tylko chce (ja w piątek karmiłam Miłosza od 7mej prawie do północy non stop, zmieniając piersi jedna za drugą, myślałam, że mi brodawki odpadną, w sumie to pewno też w którymś momencie powietrzem go karmiłam, ale ssanie mu wystarczało a przez to stymulował piersi do produkcji). Dokramiłam na koniec, jak już padłam z sił, właśnie koło północy. Dużo wypił, chyba 110ml. Dajesz jedną pierś i jak jest za mało to drugą. Jeśli jedna wystarcza to gdy Mała skończy jeść to laktator w ruch i ściagnij mleczko z drugiej- nie musi być tego dużo, ważne, żeby był sygnał do produkcji w obu piersiach. Przechowuj oczywiście to mleczko, jakby co to dokarmisz tym wieczorkiem, gdy Mała chce więcej. Trzeba pić ok. 1,5 litra wody więcej niż normalnie. Ja do tego wspomagałam się herbatkami laktacyjnymi z apteki (Herbapolu). Są też granulki homeopatyczne- korzystałam z nich przy Mikim, efekt prawie natychmiastowy, tzn. jeden dzień i po sprawie. Rozkręciło się tym razem po 3 dniach, dziś znowu je tylko z jednej piersi. Jeśli Mała je w nocy rzadziej niż w dzień to możesz pomiedzy karmieniami odciagnąć z obu piersi po trochę, np. jeśli w dzień je co 2 godziny a w nocy co 4 to odciagnij po 2 godzinach trochę z każdej piersi. Przy rozkręcaniu laktacji nie ważne jest ile i czy cokolwiek wyciągniesz z piersi, ważna jest stymulacja. I wszystko ze stoickim spokojem, nie można się stresować, bo to hamuje laktację. Wiem, bo to przerobiłam z Mikim. Teraz dokładnie nie pamiętam, ale są sposoby odciągania w pewnym rytmie- coś takiego 3 min.- 5 min.- 7 min. naprzemiennie, jak znajdę ten schemat to Ci podpowiem. To co udało mi się ściagnąć w ciągu dwóch dni kryzysu głównie w nocy, bo z jednej zjadł a drugiej odciągałam, Miłosz dojadł w dwa wieczory pod rząd. Dziś wystarcza mu jedna, ale co dwie godziny. No teraz ma przerwę dłuższą, śpi dwie i pół godziny, ale już tam na dole marudzi. Jakby co to pytaj, jak dam rady to napiszę. Mam nadzeję, że to co napisałam nie jest to strasznie haotyczne? Jakby co to wyjaśnię.

Na razie!

Napisany przez: magdulinska pon, 24 lis 2008 - 14:37

Witam... widzę, że na naszym wątku same problemy...kiedy to się skończy???

Emilly współczuje tej całej sytuacji rodzinnej. I trzymam kciuki za M. mam nadzieje, ze dostanie prace. Teraz z praca nie wesoło mój M. ostatni przyszedł z pracy z wiadomością, ze im głównego szefa zwolnili i teraz wszyscy nie czuja sie juz bezpiecznie. Tak wiec nie wesoło.

A ja dzisiaj byłam u lekarza no i pani dr potwierdziła moje przypuszczenia, że mam peknieta szczeline w moich czterech literkach Powiedziala, ze wysyla list do szpitala do chirurga zeby ustalili mi termin na zabieg Na ta chwile dostalam maść. Ajakielka mam pytanie do Ciebie ta maść to nitrogliceryna na ulotce przeczytalam, zeby nie stosowac w ciazy i w okresie karmienia. Ja jak ja zaaplikowalam to momentalnie głowa zaczela mnie bolec a mała zrobiła rzadsza kupke. Boje sie, że ta masc bedzie miala zły wpływ na Matyldę Jak ty uważasz???

Ja chyba sie poddam i zrezygnuje z karmienia...przy tym bólu który mam to nie moge ani na siedzaco ani na lezaco jedynie na stojaco ale tez nie zadługo. A z drugiej strony jak mam truc małą to chyba wolę jej podawać sztuczne mleko.

Mój wyjazd na świeta też raczej legnie w gruzach bo z takim obolałym tyłkiem nie zniosłabym podróży samochodem a jeśli nawet zrobia mi zabieg przed świętami to raczej też będę obolała

Ehhh.....co to za jakieś plagi się mnie trzymaja. Dobrze, ze mała chociaz zdrowa.
Dobrze, ze jest Mama...bez niej to byłaby katastrofa!!!!

Napisany przez: Kasiusia pon, 24 lis 2008 - 16:33

Hej dziewczyny,
widzę że u Was nie wesoło. Same problemy jak to Magdulinska zauważyła.
Magdulinska widzę ze masz zgryza strasznego, z tym karmieniem. Nie wiem jak ma się ta maść do karmienia, ale ja bym tak łatwo się nie poddawała. Szkoda pozbawiać dziecka naturalnej ochrony, bo przecież nasz pokarm posiada wiele różnych antyciała na rożne świństwa. Moze da się to jakoś pogosdzić jeslinie będzie to trwało zbyt dlugo żebys nie musiała rezygnować z karmienia. W każdym razie trzymam za Ciebie kciuki, bądź dzielna dziewczynką!!!
Ajakielka u Ciebie tez nie różowo. Biedny Miki mam nadzieję że kuracja mu pomoże i nie będzie juz tak często chorował.
Jonibo Ajakielka ma w 100 % racje op do karmienia. Słuchaj jej rad, napewno będzie dobrze trzymam kciuki.
Emilly a Wy jak tam z tym gardłem?? Tez cos Was rozbiera. Niedobrze, ale co zrobic taka pora. No i z tą praca męża nie wesoło, mam nadzieję że wszystko szybko wróci do normy, tego Wam życzę.
Nikol jak wizyta u gin? jakie wieści i co z tymi kłuciami??

u nas dziś spokoj. Rano M. do pracy, Ania do przedszkola a my z Piotrusiem do 11 żeśmy sobie pospali Kłócie w boku troche mi przechodzi, aczkolwiek wolałabym aby to juz calkiem odpóściło. Problemu z pokarmem to u nas raczej nie ma. Mały opróżnia cycek na zmiane raz jeden, raz drugi, czasem co godzine czasem co 3, ale nie jest źle.
Zaczęłam dzis wentylkować Piotrusia. jeszcze jutro i wyopuszczam się an spacerek. Należy mi się po 2 tygodniach jak nic. No i poza tym w czwartek Ania ma ślubowanie na przedszkolaka więc muszę byc na chodzie

Napisany przez: ajakielka pon, 24 lis 2008 - 16:59

Tej mamy u siebie to Ci magdulinska zazdroszczę... Ja miałam pierta przed dzisiejszym dniem, ale jak na razie nie jest aż tak źle. Nie chwalę jednak dnia przed zachodem słońca, chociaż może ono już zaszło? Tak ciemno i zimno.

magdulinska, nitrogliceryna to teraz najnowyszy pomysł na leczenie hemoroidów, robi furrorę na całym świecie. Nie wydaje mi się, żeby to od maści te objawy u Ciebie i u Małej, raczej wiązałabym je z zupełnie czymś innym, no bo ile tej maści może się wchłonąć do krwioobiegu? Ona ma działanie miejscowe raczej. Jak Ty w ogóle funkcjonujesz biedactwo, jeśli nie możesz leżeć ani siedzieć? Ja pamiętam, że po porodzie to chyba ponad 3 tygdonie (tak do miesiaca) się męczyłam tak strasznie z nimi, potem stopniowo miałam ulgę, ale jak już się usadziłam do karmienia to jakoś mogłam siedzieć. Myśle tylko, że ból brodawek był tak ogromny, że bił wszystko na łeb na szyję. Jakoś przetrwałam. Myśle, że Ciebie to jeszcze bardziej boli, jeśli to szczelina... Zobacz, niektóre z nas mają problem z mleczkiem i boja się, że nie dadzą rady wykramić dzieciątka a Ty mleczko masz, ale do tego masz problem z siedziem... A może będziesz odciągać i karmić butlą, ale swoim mleczkiem- to już może zrobić Twoja mama. Masz rację, że dużo u nas problemów, ale takie życie, zobaczysz, jak nasze dzieciątka skończa miesiąc to już będzie łatwiej, taki przełom pownien nastąpić.

A u nas pupa gorsza... Już w akcie desperacji pojadę do pediatry, niech on zobaczy... Raz lepiej, raz gorzej.

jonibo, widzisz, teraz po 15tej Miłosz zjadł z obu piersi, taką widoczenie miał potrzebę. Od rana jadł co 2 godziny, wystarczało mu z jednej a przed tym karmeniem zrobił sobie 3,5 godziny przerwy, spał jak aniołek i pewno dlatego chciał więcej. Zobaczymy co będzie jak się obudzi teraz.

Widzę, że prawie do siebie dzisiaj tu piszę, dziewczyny zajęte. O, KaSiuSia napisała, poczytam jak już swojego posta kliknę.

Napisany przez: ajakielka pon, 24 lis 2008 - 17:06

emilly1975, chyba przegapiłam gdzieś te sprawę z pracą Twojego męża, doczytałam teraz, przykro mi, bo to rzeczywiście kłopot, ale wierzę, że szybko coś fajnego znajdzie.

KaSiuSia, ja już nie raz chciałam dospać z Miłoszem rano, ale on najczęściej czuwa do południa a potem to już nie ma kiedy. Fajnie, że Ania ma pasowanie niedługo, Miki oczywiście się rozchorował a ja rodziłam w tym dniu Miłosza. Trudno się mówi. A jeśli chodzi o te kłucia to ja też miałam, minęły i też mnie tak strasznie boki bolały, nie mogłam wymyślić dlaczego boki akurat? No właśnie, nikol, napisz jak tam po wizycie u gina.

Napisany przez: magdulinska pon, 24 lis 2008 - 17:17

Ajakielka dzieki, nie wiem co robic....pożyję zobacze. Przed chwila dalam małej sztuczne mleko w butelce...zjadla wiec nie powinno byc wiekszego problemu z przestawieniem. Ale oczywiscie sie łamie i to bardzo....bardzo bym chciala karmic tylko martwie sie o to co ja podaje tej Małej w tym mleku. No nic na pewno jeszcze pociagne kilka dni i zobacze czy dam rade czy nie.

KaSiuSia dobrze ci z tym dospaniem. Mysmy mieli dzisiaj ciezką noc tzn mała budziła sie co godzine a teraz tez caly dzien nie spi. Właśnie buja sie w hustawce wiec moglam spokojnie zjesc obiad.

Łeb mi pęka.....

Napisany przez: jonibo pon, 24 lis 2008 - 17:27

Ajakielko, dziekuje Ci bardzo za rady.
Tak jak piszesz, przstawiam Małą do piersi kiedy tylko chce, albo podaję mleczko, które wcześniej odciągnełam. W nocy nie mam problemu z pokarmem, bo Oliwia w ogole sie nie budzi na jedzonko. Mimo to, ja wstaje nad ranem i odciagam mleko, bo po nocy mam piersi jak kamienie. Czasem nawet przemakaja mi wkladki, wiec musze.
Będę pić wiecej plynów, bo z tego co napisałaś widzę, że bardzo mało piłam. No i spróbuję wyluzować i nie stresować się. I wierzę, że mi się uda.

Jeszcze raz, bardzo Ci dziekuję.

Napisany przez: adonisek pon, 24 lis 2008 - 17:40

hej Dziewczyny!
No faktycznie - same problemy!
magdulinska współczuje szczerze tych dolegliwosci!!!Moze po zabiegu to wszystko sie unormuje!!!A mamy to skarb! Moja tez przyjezdzała na poczatku codziennie i pomagała, nawet jak jechalismy do gin tez ona zajmowała sie Emilką, mio, iz przeciez mieszkam z tesciowa - ona tylko pociucia to Małej i się zmywa! No obiadki mi gotuje takze spoko, ale Mimi nigdy sie jeszcze nie zajela...A przeciez jednego wnuka wychowywała i kapała...No nie ważne. radzimy sobie w każdym razie.
ajakielka oby Miki wrócił jak najszybciej do zdrowia! Biedaczek z niego, wiecznie coś mu dolega, ale przynajmniej wróg zdiagnozowany! Dzieki za słowa otuchy i porady. Ja własnie prawie non stop ją trzymam na cycu. Np dzisiaj od 12-15 z przerwami moze 3 po 5min(jak mi usnęła włożyłam ja do wózka - no i wrzask za chwilke), ale juz po tych 3 godzinach tak nerwowa była - puszczała cyca, wrzask i szukała znowu tak strasznie nerwowo, ze butle musiałam podac...żal mi sie jej zrobiło. Taki zarłacz Mały z niej!!!W sumie butle dostała o 4 nad ranem no i kolejna o 15, takze i tak jestem dumna i blada, ze nie po kazdym jedzeniu(jak dawniej).Latator natomiast doprowadza mnie do białej gorączki - mam ręczny AVENT, nie moge jakos zassac piersi!!!No trafia mnie mówie Wam.......Nie mam cierpliwosci do tego, moze przez to, ze jestem kompletnie niewyspana. Emi dzisiaj wstała o 2 w nocy, oczy jak 5-cio złotówki i tak cyc do 4, butla, przytulanie i kimneła o 5-7!!!! Mam nadzieje, ze w koncu to wzytsko sie unormuje. A herbatki laktacyjne tez pije - hippa, herbapolu i oczywiscie bawarki, mnostwo wody mineralnej - mam takie pragnienie, ze masakra!!!!
jonibo jak tam Oliwka i karmienie??????????
ups Mała wzywa..........

Napisany przez: emilly1975 pon, 24 lis 2008 - 18:10

Qrczę Magdulinska mam nadzieję,że szybko dojdziesz do siebie i przestaną Ci dokuczać bóle wszelkiego rodzaju. Myślę,że z tym karmieniem to nie powinnaś się tak szybko poddawać-pomyśl ile walczyłaś żeby karmić malutką... Niedługo to wszystko co zle się skończy i będzie dobrze...

Kasiusia a z tym gardłem to jak mowiłam,boli tylko rano. Zastanawiamy się z M. czy to nie jakaś bakteria się do nas doczepiła?

Jonibo Ty również się nie dawaj złym nastrojom. Powtórzę tylko po Ajakielce,że karmienie bierze się z głowy. Leżałam w szpitalu z pewną Arabką,która widziała,że nie mam pokarmu i płaczę i właśnie powiedziała mi to zdanie,że "mleko idzie z głowy i sama sobie robię źle płacząc i poddając się". A to,że nie miałam mleka przez mój kryzys laktacyjny przyjęłam wręcz ze stoickim spokojem. Wiedziałam,że mały jest głodny, ale mimo wszystko nie skusiłam się na podanie mu mieszanki i w sumie wygrałam na tym i wszystko wróciło do normy! Trzymam kciuki i za Ciebie.

Była u nas lekarka,która jak co tydzień zważyła małego i obie doznałyśmy szoku! MIKOŁAJ WAŻY 4240g , CZYLI PRZYBRAŁ PRZEZ TYDZIEŃ 410g W zeszły poniedziałek ważył 3830g.

Napisany przez: emilly1975 pon, 24 lis 2008 - 20:57

Dziewczyny może wiecie dlaczego pierwsza strona zrobiona na laptopie przeze mnie różni się od strony w kompie? W kompie nie wygląda to wszystko tak ładnie i równo jak w laptopie...
Piszę z kompa,bo laptopa okupuje mój Tomek i niechcąco zauważyłam. A jak Wy to widzicie?

A tak poza tym to mój komp miał 11 wirusów w tym 4 konie trojańskie ! Z czego trzech wirusów program antywirusowy nie umie usunąć . Czyli mój komp to jedna wielka zmuła, w dodatku z masakryczną klawiaturą . Chłopcy nieźle zjechali ten komputer...

Napisany przez: nikol pon, 24 lis 2008 - 22:30

Dziewczyny ja tak na chwilę.
Nie wiem jak w waszych przypadkach,ale u mnie te kłucia to norma powinno przejść,mam nadzieję że niedługo.Mocz mam w normie,ale macica się nie obkurcza chociaż karmię.Krwi dużo w środku ale nie schodzi,jak nie pojawi się krew to w środę mam pojechać do szpitala na jego dyżur i zrobi ujście powiedział że bezboleśnie.


Emilly u mnie na laptopie pierwsza stronka jest ok.
Synuś ci świetnie rośnie.Brawo!!!!!!!!
Mam nadzieję,że mąż szybko znajdzie pracę i sytuacja się wam ustabilizuje.

Muszę zmykać mały wzywa.

Napisany przez: ajakielka pon, 24 lis 2008 - 22:36

emilly1975, ja piszę z kompa i wszystko wygląda ładnie. W weekend będę miała laptopa (mojego wyczekanego ), więc porównam czy inaczej widać.
Powiem Ci, że Twój Miki ślicznie przybiera, normalnie szok. To ile mu wyszło za pierwszy miesiąc?

Jutro po południu jadę z chłopakami do pediatry, zadzwoniłam do niego, bo mnie już ta pupa Miłosza do szału doprowadza- dziś jest jeszcze gorsza- niech ktoś innym okiem spojrzy, bo Mały się męczy- boli go to cholernie a ja też cierpię razem z nim. Jak mi się uda to też zważę Miłosza, widzę na oko, że rośnie (wyrósł mi z bodziaków na 56 a takie miał śliczne), ale nie aż tak jak Mikołajek emilly1975.

adonisek, jeśli chodzi o laktator to ja mam właśnie ręczny Avent i pamiętam, że musiałam się go "nauczyć"- przy Mikim na początku ściagałam po kilka ml, potem szło mi w miarę dobrze; teraz to od pierwszego użycia toczę jak mleczarnia, choć mi nigdy mleko nie tryska z piersi, wkładki nie przemakają, ledwo kapie jak naciskam, ale jak Miłek zassie to aż mu w buzi chulpie, ale nie zakrztusza się. Mam też elektryzny (evenflo, od mojej siostry ze Stanów, nie wiem, czy w Polsce są tej firmy) i jest rewelacyjny- ma regulację siły ssania, przystawiam tylko i leci sobie samo, lepiej ściąga i znacznie szybciej. Wiem też, że są dobre Medeli, dostepne w Polsce, ale dość drogie.
Swoją drogą ślicznie nazywasz swoja córkę- Mimi. Że też ja już nie będę mieć córki... A tak swoja drogą to nie przejmuj się, że dokarmiasz, najważniejsze, że Twoje mleczko też dostaje i to co cenne ma a że do tego ma też sztuczne, no to co? Nie zaszkodzi jej przecież. Znam przypadki, że dzieci dokramiane z czasem wcale nie trzeba było dokarmiać, rozkręciła się laktacja i dziecku zaczęło wystarczać.

jonibo, nie ma za co, po to tu jesteśmy, żeby się wspierać. Trzymam kciuki, będzie dobrze, uda się, zobaczysz. Widzisz, sama piszesz, że nie budzi sie w nocy na karmienie a potem w dzień nadrabia. Miłosz podobnie, ja go budzę raz w nocy (koło 3ciej) i raz nad ranem (koło 6tej), bo też by mi piersi pękły. No i jak one, te biedne nasze piersi, maja taka przerwę w nocy to nie wiedzą, że w dzień mają produkować posiłki co 2 godziny a w nocy co 4 godziny. No to głupieją biedne i po nocy są kamloty a w dzień, a szczególnie pod wieczór, uszy jamnika...

No nic, trzymajcie się, Miłosz się budzi na mleczko. Pa!

Napisany przez: AWETYLA pon, 24 lis 2008 - 23:00

Cześć dziewczyny

Zakochałam się we własnej tak mocno, że nie wierzę, że to aż możliwe. Staraliśmy się o nią tyle czasu i po ponad dwóch latach doczekaliśmy się tego malutkiego cudu Zupełnie inaczej jakoś podchodzę teraz do Matyldy niż do Kamilka, choć nie chodzi tu o mniejszą miłość. Mam nadzieję, że nie będzie to nasze ostatnie dziecko, ale zobaczymy na co organizm pozwoli.

Napisany przez: emilly1975 wto, 25 lis 2008 - 09:53

Ajakielka Miki od 28 października przybrał 1168g .
Odkryłam w końcu czemu mu się robi dupcia czerwona...Od Pampersów aloesowych. Jednak najlepsze Pampersy 2 są z siateczką,takie jak te najmniejsze. Misiek nawet jak zrobi kupę to mu nic się nie przykleja i w ogóle skóra na tyłku ładniej wygląda.

jeszcze tu wrócę,więc c.d.n. -alarm w łóżeczku się włączył.

Napisany przez: ajakielka wto, 25 lis 2008 - 10:44

emilly1975, no szok. Mój Miki przybrał 830 g i ja byłam dumna i blada, że nie dokarmiałam, ale wtedy to były dla mnie inne czasy (chodzi o moją mentalność i podejście do dokarmiania; teraz mam zdecydowanie inne podejście). Mam taką malutka nadzieję, że Miłosz go pobije, no ale nie aż tak jak Twój Mikołaj.
A jeśli chodzi o pampersy to są jakieś dwa rodzaje dwójek? Bo u nas chyba jeden rodzaj?

Wiecie co, chyba byłam tak zmęczona po wczorajszym dniu, że nakarmiłam Miłka o 23:30 i zapadłam w tak głęboki sen, że obudziłam się o 4:30! No i obudziłam me dziecię, kóre spało w najlepsze. On mnie zadziwia- w dzień czasem je co półtorej godziny a w nocy takie przerwy sobie robi? A moje piersi to co? Skąd one mają widzieć kiedy i ile produkować? Kamloty miałam, ale wkładki i tak nie przemokły.

C.d.n., bo Mały dał głos!

edit: literowki

Napisany przez: emilly1975 wto, 25 lis 2008 - 11:12

Ajakielka jak ja bym chciała,żeby mój Mikołaj tak spał jak twój Miłosz . W dzień śpi ładnie,budzi się co 2h-2,5h na cyca i dalej śpi. Od 18 natomiast zaczyna mu się dzień i tak do 5-5.30 rano. A teraz coraz częściej zdarza mu się nie spać i w dzień,ale mu to nie przeszkadza żeby i w nocy nie spać. Czekam na tą piękną chwilę kiedy mój syn da mi pospać tak za jednym zamachem chociaż z 4h!

A Pampersy 2 mamy dwa rodzaje (przynajmniej o dwóch mi wiadomo) z tą siateczką, i z tym aloesem...

c.d.n. -alarm!!!

Napisany przez: ajakielka wto, 25 lis 2008 - 12:19

Ja miałam zamówić przez internet te, które polecała niewidzialna, ale jakoś mi to z głowy uciekło... Sama nie wiem, może kupić na próbę inne? Zapytam dziś pediatrę, co o tym myśli. Chociaż problem na skórze jest tam, gdzie nie ma kontaktu z pieluchą a tam gdzie jest kontakt to jest czyściutko, dlatego się zastanawiam, czy to sprawka pieluch? A jeśli inne to jakie? Huggisy mówicie, że kicha...

Jeśli chodzi o Miłosza to też czuwa do południa najczęściej, potem od 18tej do prawie północy, no ale potem, nie mogę narzekać, bo śpi ślicznie. Oby mu tak zostało. Częściej to Miki daje do wiwatu i przez niego nie śpię. Dzisiaj nie kaszlał to zaspałam... Za to wstał o 5:30, to już trzeci dzień pod rząd; zwariował na nowo, bo już udawało mu się przez jakiś czas dłużej sypiać. Czasem mam wrażenie, że nie potrzebuje snu w ogóle, że my go zmuszamy, żeby się przespał . Tak trochę zwlekaliśmy z Miłoszem właśnie dlatego, że Miki nam nie dał się wyspać jeszcze a tu proszę, dalej nie daje.

Napisany przez: ajakielka wto, 25 lis 2008 - 12:29

AWETYLA, rozumiem o czym piszesz, ja też jestem zakochana w Miłoszku... A zastanawiałam się, czy dam radę kochać dwóch... (wiem, wiem, nie ja pierwsza, ale Miki jest taki kochany, że aż!). Miłosz jest dla mnie ucieleśnieniem idealnego dziecka, po prostu miałam zupełnie inne wyobrażenie o noworodkach dotychczas- doświadczenie zebrane na Mikołaju, który to wył od pierwszego dnia swoich narodzin do końca 3 miesiąca, potem powórka z rozrywki w piątym miesiącu jego życia (ach, te niezapomniane wakacje nad morzem- nosiliśmy go 24h na rękach, nie chciał jechać w wózku za nic w świecie, plaża, las- nic mu nie odpowiadało a goście z kwatery, gdzie się zatrzymaliśmy mieli nas chyba serdecznie dość- noce były też koszmarne; byli z nami znajomi z dzieckiem w wieku Mikiego- oni patrzyli na nas jak na zbrodniarzy, że my coś temu dziecku chyba robimy skoro tak daje w pióra... Ich syn to było totalne przeciwieństwo Mikeigo- spał, spał i spał albo się usmiechał w wózeczku...). No i to niespanie po nocach do teraz.

Napisany przez: Darusia wto, 25 lis 2008 - 13:19

Czesc cioteczki!

Jestesmy w domku od niedzieli. Z Olusia wszystko ok. Jak narazie spi smacznie i w dzien i w nocy, oby sie tak utrzymalo. Podobnie jak u Ajakielki mam dosc niekomfortowe doswiadczenia ze snem dzieci. Moj Bartek dlugo nie mogl ladnie w nocy spac. Z reszta do dzis sie czesto budzi. Teraz w nocy kursuje pomiedzy dwoma pokojami, bo synus nie chce z tata. Gdy sie w nocy obudzi to mnie wola i musz go isc uspac. Pol biedy jesli Ola w tym czasie spi, jak nie, to nie wiem jak to bedzie

Dzis w nocy byla kupa az po pachy, nie cierpie pampersow dla maluchow, nic nie trzymaja, wszystko wylazi

Ide luknac jak tam mala

Napisany przez: magdulinska wto, 25 lis 2008 - 13:38

Hej Dziewczyny!!!

U mnie nadal kicha!!! Az nie wiem czy powinnam pisac...moze powinnam poczekac az sie to wszystko u mnie skonczy i bede mogla tu cos napisac z jakims optymizmem. Ból jest okropny jak zazywam masć to łeb pęka...no ale z czegoś trzeba być zadowolonym. Wczoraj kupiłam butelki i mleko aptamil dałam Matyldzie jedną porcję nawet zjadła ale oczywiście nie potrafie ostatecznie sie zdecydowac czy ja odstawic od cyca czy nie. Karmienie cycem mega bolesne bo tak jak wczesniej pisalam nie moge sobie znalesc zadnej dogodnej pozycji. A jak łeb mi peka to nawet mi sie nie chce dawac jej cyca. Jestem załamana Do tego jak patrze na jej buźkę, która jest cała w krostach i czerwona (nawet zdjecia zrobic nie mozna) to jeszcze mi gorzej na sercu i duszy. Czy to sie kiedys skonczy????
Wieczorem bardzo płakała wyglądało to na ból brzuszka...nie wiem czy te rzeczy które ja jem zeby nie mieć zatwardzenia nie doprowadzają do wdęć u Malutkiej
Oj źle mi na duszy.....i tak ciagle bije sie z tymi myslami- czy butla czy cyc.....oszaleję!!!!

Napisany przez: Kasiusia wto, 25 lis 2008 - 14:21

Hej
jestem i jak Piotruś w końcuu sie zdrzemnął, ciekawe czy na długo?? Od rana do 13 na cycu i tez jakby go brzuszek pobolewał bo twardy i prykał jak z armaty, az w końcu zwalił mega kupę i teraz śpi. Zastanawiam sie czy on za bardzo się nie objada, czasem to jak poje to tak mi za chwilę chluśnie że az zawału dostaję. Z odbijaniem cienko u idzie, zobaczymy co dalej będzie. W piatek wizyta u pediatry, zobaczymy ile przybral i co z innymi rzeczami. Dzis chcialm go zważyć to wyszlo mi ze gdzies koło 250 przybrał przez ten tydzień. Nie byłoby źle bo z tego co pamietam to dzieciak powinnien chyba przybierac 300 na tydzień. Muszę poszukac zapisków po Ani.
A u mnie krwotok od wczoraj, jak u Ajakielki, siedze sobie zmieniam Piotrusiowi 3 pieluche z rzędu a tu jak nie chlapnie ufff, ale za to po malu mi kłócie przeszło. Jeszcze troche czuje ale da sie to teraz znieść. Może cos sie odblokowało.
Magdulinska tylko spokojnie. Napewno wszystko będzie dobrze tylko Ty sie kobieto nie denerwuj bo sie to dziecku udzieli. Pisz ile wlezie zawsze to lzej Ci na tej duszy będzie jak sie wyzalisz. Ja w każdym razie jestem z Toba i zawssze chętnie Cie wysłucham.
Darusia super Ĺźe Olusia tak sypia, grzeczna cĂłreczka
Ajakielka ja wczoraj wypróbowałam pampersa co dostałam w szpitalu happy zerówki. Nawet fajne z wycięciem na pępuszek, ale miałam tylko jedna i Piotruśc zwalił się do niej jak tylko zapięłam W każdym razie maja taka siateczke jak pampersy. My wrócilismy znów do pampersów bo hagisy juz za małe.
Narazie zmykam bo syrena wyje

Napisany przez: Arla wto, 25 lis 2008 - 18:06

Emilly bardzo prosze o dopisanie nas do watku listopadowych szkrabow.


Napisze wiecej nastepnym razem ( pytanie kiedy ?!), postaram sie wszystko nadrobic w tym tygodniu.
Pozdrawiamy.

Napisany przez: adonisek wto, 25 lis 2008 - 18:50

hej!
Wczoraj juz nie miałam czasu dokonczyc posta......
dzisiaj tez cały dzien Mała wisi na cycu(dosłownie), w koncu dałam jej butle - słysze ze juz kwili w lóżeczku! Nawet 5 min nie pospała! Opadam z sił.........Wyspi sie przy cycu i tyle.........
emilly mam nadzieje, ze M. znajdzie szybko prace! I ze gardełka bolące miną!
ajakielka a jaki krem stosujesz do pupki???Moze jakbys naprzemiennie stosowala rozne?Ja np tak robie - na zmiane bepanthen, sudocrem i alantan.A jak Miki???Wyzdrowiał????
Arla skąd my to znamy....brak czasu........
magdulińska współczuje serdecznie!!!!!!!!!!Nie dziwie Ci sie, ze masz dylemat!Tez bym obstawała za karmieniem piersią- ale wiem, ze człowiek poprostu wysiada. Tez mam kryzys dzisiaj!!! A dzieki tez za rade dotyczaca kupki - dałam jej rumianku i zrobiła kupsko w nocy - ale co sie naprężyła, napłakała...Koncertowała do 3 nad ranem, az w końcu po kupce jej sie ulżyło! A ja prawie poryczałam sie ze szczescia! A dzisiaj znowu brak kupki....Jeju, teraz priorytetem jest KUPA!!!Kupilismy jakies herbatki z rumianku i z kopru - krzywi sie jak nie wiem, ale dajemy jej na siłe, dosładzamy ciut glukoza!!!Była tez polozna - wlozyla jej patyczek(taki do uszu dla dzieci) do dupki - i mowi, ze kupka jest. Tylko czemu nie chce wyjsc..........
Darusia no bomba, ze Olka taka grzeczna!!!! To naprawde uatwia funkcjonowanie.
Kasiusia i co z krwawieniem???U mnie w koncu nie ma takiego "lania" - teraz jaby sie woda ze mnie saczyła podbrawiona krwia.
My jutro wybieramy sie do pediatry - zobaczymy ile Mimi przybrała - a napewno troche, bo rozm.56 juz tydzien temu spakowany do torby. Takze ajakielka - mysmy tez nie załozyli wszytskich ciuszków 56
AWETYLA ja tez jestem zakochana w Mimi Chyba kazda mamuśka kocha dzidzie swoja!!!!!!!
Co do pieluch - my uzywamy tez pampersĂłw 2 i nic nie wycieka i nie odparza jej pupki!

Napisany przez: nikol wto, 25 lis 2008 - 19:02

Magdulinska szkoda mi ciebie bidulko.Ale się wycierpisz.Z tym pęknięciem to masz naprawdę niewesoło,a jeszcze problem z karmieniem.
Moja mała też miała straszne zmiany skórne na twarzy,robiły się okropne strupy i tylko maść ze sterydem pomagała.Wybierasz się może do alergologa?Jak się zdecydujesz na mleko w proszku to ci pewnie odpowiednie dobierze.

Kasiusia może jak to wszystko z nas zejdzie to może całkiem to kłucie przejdzie.U mnie nadal sucho więc jutro do gina,a potem jedziemy na badanie słuchu i bioderek Tymka.

Mój maluch śpi tak po 2-3 godz.Lepiej mu to wychodzi w dzień,w nocy lubi czuwać i spać przy piersi.Dzisiaj nad ranem męczyliśmy się z jego noskiem,furczał strasznie,kropiłam mu solą fizjologiczną,trochę wypsikał,potem ściągalam fridą.Żeby tylko nie dostał kataru od nas,mi i Kindze przechodzi.

Ajakielka jak tam chłopcy?

Napisany przez: emilly1975 wto, 25 lis 2008 - 20:14

Magdulinska w szpitalu dla małego podali jednorazowo to mleko Aptamil- lekarka mi je wybrała,ze względu na to,że jest bardzo zbliżone smakiem do mleka matki (?). No w każdym bądź razie bardzo mu smakowało. Kupiłam je również małemu, podałam tylko raz 50 ml(wtedy co opisałam,że dał mi pospać) i w sumie wszystko grało oprócz niemożności wypróżnienia. A jak Matylda po tym mleczku,normalnie się załatwia?
Tak mi Cię strasznie szkoda z tymi bólami,mam nadzieję,że szybko o nich zapomnisz i zaczniesz się cieszyć w pełni macierzyństwem. Trzymam kciuki.

Mój Przemek wrócił z piłki nożnej i kaszle i jest zasmarkany . Homeopatia poszła w ruch, a Barniemu podałam profilaktycznie.
Jeżeli mój M. nie dostanie w trybie ntychmiastowym pracy to się chyba z domu na okres jego bezrobocia wyniosę,bo jest niemożliwy! On bez pracy dostaje jobla. Co za człowiek! Jest tak nerwowy,że mnie wnerwia przy okazji .
No i dodam,że zalewm się dzisiaj mlekiem-coś jak nawał mleczny .

Napisany przez: ajakielka wto, 25 lis 2008 - 22:58

Jejku, nie wiem od czego zacząć. Wróciłam z chłopakami od pediatry. Jak zobaczył pupę Miłoszka to powiedział, że nie takie rzeczy już widział, ale że rzeczywiście jest paskudna... Powymyślał różne inne rzeczy niż ja, już zaczęłam stosować, zobaczymy co z tego wyjdzie. Hitem jest jednak waga Miłosza- przez niecałe dwa tygodnie przybrał 880 g, od wyjścia ze szpitala 1200 g- no dla mnie szok! Miki zrobił 830 g przez 4 tygodnie. Ja tam nawału na razie nie mam, ale Miłoszowi wystarcza tyle, ile jest. Jest natomiast z niego głodomor- jadł np. przed 17tą (zanim wyjechałam do lekarza), zrobił u niego 3 razy kupkę (dobrze, że nie więcej, bo miałam 3 pampersy ) i o 19tej ryczał o jedzenie. Po kąpieli zjadł z obu piersi i teraz śpi. Acha, i jeszcze pediatra się ze mnie śmiał, że go wczoraj obudziłam w nocy; powiedział, że ładnie przybiera i już nie muszę go budzić. No to śpimy dzisiaj ile wlezie
Miki został przebadany również i tak naprawdę lekarz nad nim rozkłada ręce... Dostał trochę leków uodparniających. Kaszel opanowałam zwiększając dawkę wziewów i teraz, gdyby nie mega katar z nosa to niby jest ok. Jutro jeszcze zostanie ze mną w domu, choć dzisiaj dał mi tak w kość, że miałam momenty, że chciałam zamknąć drzwi z drugiej strony i uciec gdzieś na chwilkę. Dobrze, że Miłosz grzeczny, śpi, je i trochę poczuwa.

magdulinska , pisz jak najwięcej, mnie zawsze ulży jak sobie do Was popiszę. Wierzę, że masz już dość, jak tak patrzę na Ciebie to widzę siebie sprzed 4 lat... Nie obwiniaj siebie za to, że Mała się pręży itp.; dzieci bardzo często mają jeszcze niedojrzałe przewody pokarmowe i reagują właśnie w ten sposób. No chyba, że jesz wzdymające, ciężkostrawne i mocno przyprawione rzeczy. Miki zaczął koncerty brzuszkowe jak miał tydzień, skończył jak skończył 3 miesiące i żadna moja dieta nic nie dawała, ba, tony różnych leków nic nie dawały... Musiał wyrosnąć z tego i już. Wierzę też, że ból potrafi zepsuć wszystko, dlatego ja jeszcze od czasu do czasu przeciwbólówki wezmę, jak mnie bardzo brodawki bolą. Ból powoduje stres a stres potrafi wszystko zniszczyć. A co do krostek- Miki też ciągle coś tam na buzi miał, wzięłam się na sposób i smarowałam go kremem Topialyse (nie jestem pewna, czy tak się to pisze), wszystko znikało. A noworodki mają prawo mieć rumień noworodkowy. Mocno trzymam kciuki za Ciebie.

adonisek, dzieci na piersi mają prawo robić kupkę po każdym jedzeniu (albo i częściej), ale maja też prawo robić raz na tydzień. Nie wiem, jak jest z tymi, które są na karmieniu mieszanym. Ważne, żeby brak nie był dyskomfortem dla nich, bo wtedy trzeba o nią walczyć.
A jeśli chodzi o stosowane przeze mnie kremy to ja używałam maści z witaminą A + D (ona jest naprawdę super), to co stało się Miłoszowi to stało sie między jedna pieluchą a drugą. Najprawdopodobniej ma trochę za słabą florę bakrtyjną jelit i taką toksyczna kupę (mam mu dawać Lakcid, żeby poprawić tę florę). Jejku, Miki może ze dwa razy w swoim życiu miał trochę zaczerwienioną pupę, ale to wszystko a tu takie kwiatki.

Darusia, skad ja to znam, że ma być mama a nie tata... Ja już nie raz miałam jazdę z Mikim, że to ja mam do niego przyjść a nie tata a ja dokładnie wtedy karmiłam Miłosza (u nas to trwa pół godziny jak nic).

nikol, Miłosz, zaraz po przyjściu ze szpitala miał katar ogromny (ode mnie załapał), pomogło Euphorbium compositum (homepoatyczne krople do nosa- właściwie w sprayu, polecane przez laryngologów); u nas sól nie wystarczyła.

No nic dziewczyny, idę pod prysznic, potem nakarmię Małego Głoda i wpadnę w objęcia Morfeusza. Ciężki dzień za mną, plecy bolą. Do jutra!

Acha, miałam zapytać czy Wy też tak macie, bo ja przy Mikim nie miałam takich "odczuć"- gdy zaczynam karmić jedna piersią to po chwili, w tej drugiej piersi mam tak przeraźliwy ból, jak przy zapaleniu piersi. Po chwili ustępuje. Ja wiem, że to napływ mleka do tej drugiej piersi to powoduje, ale ból jest nieprzeciętny, szczególnie dla mnie, bo ja jakaś nieodporna na ból jestem .

No nic, dobrej nocki!

Napisany przez: emilly1975 śro, 26 lis 2008 - 09:06

hejka!

Ajakielka u mnie ten ból charakteryzuje się jakby wewnętrzym rozsadzaniem piersi, tak jakby ktoś noże od środka wbijał. Mam tak nie tylko przy karmieniu, ale również na spacerze -tak po ok. godzinie .

U nas znowu noc minęła nieciekawie i jeszcze na domiar wszystkiego Mikuś dostał katarku. Śpi mi cwaniak tylko na rękach, M. zarzuca mi ,że już go rozpuściłam,a sam nie lepszy,bo go zaczyna nosić jak tylko zapiszczy.

Napisany przez: ajakielka śro, 26 lis 2008 - 09:45

Miłosz też ma znowu katar i do tego temperaturę 37,5 stopnia... Na razie mam mały sajgon, Miki nie chce jeść, zażyc leków, ech, a mnie się ryczeć chce... M. ma dziś delegację francuzów, obiad w Bażanciarni Magdy Gessler, wróci kawał noc a ja mam wyciagnięty akumulator z samochodu... Jakbym gdzieś musiałam z Małym jechać to chyba taksówką. No nic, idę go nakarmić.

Napisany przez: nikol śro, 26 lis 2008 - 11:05

U mnie nadal mało mleka nawet nie czuję jak się napełniają.Byłam u gina trochę rozwarcia zrobił,a w poniedziałek mam przyjść do kontroli i znowu 80zł w zęby .

Dziewczyny jakie nawilżacze są dobre,bo zastanawiam się nad kupnem?W domu jest suche powietrze i to pewnie też szkodzi na nasze nosy.

Ajakielka wydaje mi się że ta sól fizjologiczna daremna.Nad ranem też zakropiłam Euphorbium bo już mnie brało a mały nadal furczał i nie umiał spać.Trzy godz tak wojował.M kupił "sopelek" do ściągania kataru i jakoś pomogło.
Wow twój M to światowy gość,pewnie pyszny obiadek zje.

Napisany przez: ajakielka śro, 26 lis 2008 - 12:51

No właśnie, a ja w chacie z dwójką chorych dzieci, pewno zjem, co mi wpadnie pod rekę. On nie lubi chodzić po knajpach a ja wręcz przeciwinie- byłabym szczęśliwa, gdybym mogła zjeść na mieście coś dobrego i nie stać przy garach... Kocham moje dzieci, ale po macierzyńskim i kawałku urlopu chcę do pracy. Na dłuższą metę nie dałbym rady siedzieć z dwójka w domu. Ja się chyba nie umiem realizować tylko w domu.

Z tymi Twoimi "dodatkowymi" wizytami u gina to niefajnie, i zdrowotnie i finansowo.

Mam w domu rewelacyjny nawilżacz powietrza- TECH-MED się zwie, ma atesty, łatwy w obsłudze, tzn. łatwo nalewać wodę i łatwo się go czyści (a przy nawilżaczach to bardzo ważne, żeby grzybków nie chodować); ma obrotową głowicę, którą też mozna ustawić w jednej pozycji, sam się wyłącza, gdy braknie wody. Od razu Miki ma mniej napadów kaszlu, myślę o zakupie drugiego do naszej sypialni. Kosztował 120 zł, więc cena uważam jest przystępna jak na to, co sobą prezentuje. No to tyle reklamy, nie pracuję w TECH-MEDZIE

Miłosz też dziś popłakuje przez ten kaszel i stan podgorączkowy. Aktualnie huśta się w huśtawce, ale zaraz będzie jadł jak znam życie. A Miki mnie za chwilkę zadręczy, ma sto pytań do i nie odstępuje mnie na krok. Gdzie to dziecko, kóre potrafiło się ładnie samo bawić i to dłuższy czas?

https://imageshack.us
https://g.imageshack.us/img155/dsc02167qg7.jpg/1/

Miłosz stawia soczek za swoje ukończone cztery tygodnie!

edit: literówki, cała masa

Napisany przez: magdulinska śro, 26 lis 2008 - 16:08

Ajakielka Miłoszek kochany Soczek za 4 tygodnie

A ja dzisiaj dostałam list z przychodni gdzie podali mi 3 szpitale w których mogę zrobic mój zabieg. Niestety jak sie okazało to dopiero 19 grudnia miałabym spotkanie z konsultantem a dopiero po tym wpisali by mnie na liste na zabieg Czyli co najmniej półtora miesiąca czekania w tych okropnych bólach (bo mimo stosowania maści nie jest nic lepie). Tak więc postanowiłam, że lecę do Polski na prywatny zabieg. Siostra mi ma wyszukać lekarza. Tak więc 10 grudnia lecę z Mama do Polski i mam nadzieję, ze niedługo po tym bede miec zabieg. Moj M. doleci 20 grudnia tak wiec święta w Polsce przynajmniej to jest pocieszające w tym wszystkim.

Dobra zmykam Kochane musze zmienic pozycje bo boli...buuuu!!!!

A ha dziękuję Dziewczyny za wsparcie!!!!

Napisany przez: emilly1975 śro, 26 lis 2008 - 16:15

Ajakielko soczek za Miłoszka 4 tygodnie!
I ja stawiam soczek za Mikołajka 5 tygodni!

Mikołaj od rana urządził sobie noc i smacznie śpi,robiąc przerwę na jedzonko co 2-3h,a mi cyce przez to rozsadza...

W Anglii zamiast nawilżacza powietrza powinno się używać wysuszacza powietrza ,w większości domów jest wilgoć i grzyb .

No i z przykrością stwierdziłam,że mnie również choróbsko bierze,już mam katar i kiepsko się czuję,a Miki zaczął pokaslywać.

Napisany przez: ajakielka śro, 26 lis 2008 - 17:03

Soczek za Mikołajka, ja dużo piję, więc chętnie - podobno dobre ma laktację .

Miłosz dziś też śpi od południa z jedną jak na razie przerwa na karmienie (po 3,5 godzinach przerwy, wiec łączę się w bólu piersiowym emilly1975); co będzie w nocy ? Wpadłam na pomysł, żeby do tej piersi, w której czuję ten straszny ból podczas, gdy Miłosz zaczyna jeść, przyłożyć coś ciepłego (u mnie żelowy termofor) i działa, bólu prawie nie czuję! Przykładam na moment tylko. Ufff... Katar ma biedaczek, nawet coś mu odciagnęłam Fridą przed jedzeniem. I ma nadal 37 stopni . Natomiast z pupą trochę lepiej, tzn. zatrzymało się na szczęście, nie ma nowych ran; na wygojenie tych co są trzeba będzie poczekać, ale żyję nadzieją, że to się uda.

magdulinska, super, że lecisz do Polski i załatwisz tę sprawę- szkoda tylko, że prywatnie, ale ja też bym nie czekała, rozumiem Twój ból... Będzie dobrze, to już niedługo. No i nagroda w postaci świąt z najbliższymi, super.

Coś dzisiaj u nas pusto... No nic, Miłoszątko się budzi... A Mikołajątko marudzi... Na razie!

Napisany przez: Kasiusia śro, 26 lis 2008 - 17:47

Hej jestem i ja
My dzis pierwszy spacerek zaliczyliśmy co prawda tylko do przedszkola i z powrotem, ale juz dworek zaliczony. Do południa byliśmy u okulisty z Piotrusiem bo ciągle mu ropieje to oczko. Dostał antybiotyk do zakrapiania co 3 godz. i czekamy jak to sie rozwinie. Prawdopodobnie to zapalenie spojówek, ale jesli nie przejdzie to lekarka mówi że kanaliki. Noc mielismy dzis troche marudna bo co 2 godzinki cyca trzeba bylo wywalić, a smykol oczywiscie sie tak nażłopal że haftował.
Jutro ana ma pasowanie na przedszkolaka, ciekawe jak to wszystko bedzie wygladało.
Ajakielka soczek za Miłoszka mam nadzieje ze dzieciaczki szybko pozdowieją. A pupa napewno szybko sie wygoi.
Emilly soczek za Mikołajka wracajcie szybko do zdrowia.
Magdulinska mam nadzieję że dolegliwości szybko mina i nasi lekarze si Toba zajmą. Liczę że na Święta że tak powiem będziesz jak nowa i w pełni bedziesz się cieszyła z macierzyństwa i z pobytu w polsce.

A tu mĂłj dwutygodniowy Pitulek stawiamy soczek

https://imageshack.us

Napisany przez: katke śro, 26 lis 2008 - 23:21

Czesc dziewczyny i ja melduje sie na listopadowym watku, w koncu sie doczekalam na moja Joasie ur. 16 listopada niestety akcja porodowa trwala 30 godzin i zakonczono CC, rana ok a ja wogole nie czuje ze bylam cieta. Mam do Was pytanie, karmie mala butelka, bo niestety nie da sie dostawic do piersi, ja nie umie sobie z nia poradzic a ona nie umie sobie z piersia poradzic i strszanie sie denerwuje, pokarm pokazal mi sie w 5 dniu po cesarce i pani od lakatacji stweirdzila ze bedzie problem bo mam wklesle sutki, jak nie urok to wiadomo co , nauczyla sie z butli w szpitalu i tak zostalo, ja sciagam pokarm, mialam ambicje dawac jej butelke mojego przez dzien a mleko w proszku na noc, ale jest straszny glodomor, wiec nie nadazam z odciaganiem, powiem ze jest to strasznie meczace, plecy mi juz od lakatatora pekaja. Trudno moze nastepny dziec doceni piers mamusi . To sie pozalilam, a chodzi mi o to czy mozna tekie male dziecko czyms dopajac, bo widze ze czasami chce sie jej poprostu pic, wtedy daje jej troszeczke mojego pokarmy, pociagnie 3 lyczki i jest ok a tak to sie wydziera ze ho ho. Jezeli mozna poic to czym??? Woda, jakas herbatka???? Czy wasze dzieci na poczatku tez sie darly przy zmianie pileuszki u mnie jest awantura. Bardzo prosze Was o porade niestety nie mam czasu za bardzo szukac w necie.

Napisany przez: emilly1975 czw, 27 lis 2008 - 02:37

Katke witaj wśród listopadowych mam. Mam nadzieję,że będziesz tu częstym gościem .Napisz mi ile ważyła i mierzyła Twoja córcia,to wciągnę Cię na pierwszą stronkę .

Katke znalazłam Ci info o dopajaniu : https://www.edziecko.pl/pierwszy_rok/1,79403,3786288.html ,ja jednak myślę,że najlepiej przedyskutować to z pediatrą czy z kimś kompetentnym żeby się upewnić co i jak.
Może Ajakielka coś doradzi?
A co do zmiany pieluszki to mój Miki do tej pory ma takie napady,że drze się jak opętany-na szczęście coraz rzadziej Ale na początku to był cyrk.

Mój synuś śpi ładnie dzisiaj,a ja durna nie mogę z niewiadomych mi przyczym -chyba się odzwyczaiłam...

Uciekam do łóżka,może w końcu zasnę....

Edit: Katke a ta stronka przeznaczona jest specjalnie na fotki naszych listopadowych szkrabów: https://www.maluchy.pl/forum/LISTOPADOWE-SZKRABY-2008-t57590.html . Zatem czekam na zdjątka Twojej niuni i innych listopadowych maluszków również.
Dobranoc kobietki.

Napisany przez: nikol czw, 27 lis 2008 - 10:31

Ajakielka a gdzie można sprzęt z TECH-MEDu kupić,w jakimś supermarkecie czy aptece.A cena faktycznie przystępna.Właśnie tych grzybków się obawiałam,ale jak piszesz że sie łatwo czyści to dobrze.
Soczek za Miłoszka 4tyg !!!
Soczek za Mikołaja 5tyg !!!
Soczek za Piotrusia i Tymoteusza 2tyg !!!
Ajakielka,Kasiusia Sliczne te wasze synusie.

Magdulinska oby szybko ci to paskudzto zoperowali i żeby ból minął .

Napisany przez: nikol czw, 27 lis 2008 - 10:55

Katke jak karmiłam Kingę mlekiem w proszku to dawałam jej herbatkę z koperku Plantex,teraz też trochę dałam Tymkowi ale dlatego że nie umiał się wypróżnić.Tymuś także nie lubi przebierania,ziąbią go husteczki do wycierania.

Napisany przez: emilly1975 czw, 27 lis 2008 - 11:04

Mój syn przespał pięknie nockę i teraz znowu śpi. Tak strasznie mi ulewa,że to niemożliwe . Dzwoniłam do siostry żeby mi Fridę kupiła na jego katarek,tak wszyscy zachwalają Fridę,może i nam pomoże...
c.d.n.

Napisany przez: Kasiusia czw, 27 lis 2008 - 11:08

Witam czwartkowo

No cóż nasz Piotruś też nie lubi przebierania, wrzeszczy jakby go ze skóry odzierali, faktem jest że zimne chusteczki dla rozgrzanej pupy to nic przyjemnego, ja wycieram go wacikami i ciepłą wodą a i tak krzyczy, jak na razie nie lubi się rozbierać, choć leżenie na golaska mu nie przeszkadza za bardzo.
Katke ja nie dopajałam swojej Ani i Piotrusia też nie chcę, Tyle że oboje karmię piersia. Miasz dobry pomysł z tym mlekiem z piersi, to dobre na ugaszenie pragnienia niemowlaka, a herbatke zawsze możesz podać późmniej. Sa takie z hippa i jeszcze jakieś w granulkach np od 1 m-c czy od 1-ch dni życia. Zazwyczaj dostaniesz je tam gdzie mleko i inne obiadki dla maluchów. Wystarczy poczytac na opakowaniu jaka na co.
Super że czujesz się dobrze po cc, to najważniejsze, bo wtedy i dziecko czuje sie lepiej.
A u mnie dzień chyba pod znakiem lenistwa. Za oknem szaro i ponuro choć chyba ciepło. Później wybieram sie do przedszkola to troche pospaceruje z Piotrusiem. M. chyba złapał grype jelitową i biedaczek sie męczy. Mam tylko nadziję że my się nie pozarażamy, a juz w szczególności Piotruś i Ania, bo my starzy to jeszcze sobie jakoś damy z tym rade ale dzieciaczki brrrr nawet myslec mi sie nie chce.
No dobrze miłego dnia mamuski życzę, będę zaglądac do Was

Napisany przez: emilly1975 czw, 27 lis 2008 - 11:14

I jeszcze soczek za 2-tygodniowego Tymka i Piotrusia

Napisany przez: Kasiusia czw, 27 lis 2008 - 11:41

Adzia może się troszkę poudzielasz, a nie tylko podczytujesz

Napisany przez: Kasiusia czw, 27 lis 2008 - 11:45

Mój tez mi ulewal, a właściwie to raczej chlustał na mnie i myślałam jak Ty, ale na razie mu przeszło. Jak myślisz może to być spowodowane ze zjemy coś i im to nie podchodzi i ich organizm oddaje??? Czy to tylkoo niedojrzałośc układu pokarmowego.

Napisany przez: ajakielka czw, 27 lis 2008 - 12:01

Hej dziewczyny, ja teraz na krótko, bo mam masę roboty. Jutro przyjeżdża do nas moja przyjaciółka a zarazem przyszła mama chrzestna Miłoszka, zostanie na weeknd, musze więc ogarnać mieszkanie i pomyśleć nad listą zakupów.

Noc minęła jako tako, Miłosz męczył się z katarkiem, ale i tak dał pospać- najpierw rozrzedzam mu tę wydzielinę Sterimarem, potem odsysam go Fridą, naprawdę rewelacja emilly1975, polecam. W ciagu dnia daję mu jeszcze Euphorbium, jejku, mam nadzieję, że z tego wyjdziemy (już raz się udało przecież). Natomiast po raz pierwszy zalałam koszulę nocną- no takiej piersi to ja jeszcze nie miałam! Na szczęście Mały Głód się obudzi i trochę oddesał, ulga była od razu, bo wcześniej bolało tak, że obawiałam się, że może coś tego niedobrego się wykluć.

nikol, ja kupiłam ten nawilżacz w MAKRO, ale w tym samym czasie widziałam na Allegro w tej samej cenie (było to jakieś dwa miesiące temu, wiec niedawno). Aktualnie widzę, że nie ma go, ale jest link, więc można się skontaktować albo obejrzeć:

https://allegro.pl/item479359576_nowoczesny_nawilzacz_ultradzwiekowy_tech_med.html

Tymku, za Ciebie teĹź

KaSiuSia, Piotruś śliczny, jaki ma piękny pajacyk- kombinezonik. No to soczek za tego małego mężczyznę albo dwaq, bo ma dwa tygodnie Tak sobie myślę, czy nie za często ten antybiotyk do oczka? Jaki dostałaś? Biodacynę? Zakraplasz do obydwu oczu? Miłoszkowi przeszło, ale z Mikim niestety byłam na przekłuwaniu kanalików; ale z tym to im wcześniej tym lepiej (Miki miał miesiąc). A tak swoja drogą to tej grypy jelitowej w domu to nie zazdroszczę, oby Wam się udało ustrzec przed nią.

emilly1975, z tym ulewniem to współczuję, Miłoszowi się zdarzy, ale troszkę jak się przeje (bo on głodomor straszny, ale cieszę sie z tego, bo z Mikim wieczne problemu z jedzniem były, od początku z resztą i do teraz mu zostało), albo jak go na huśtawkę kiedyś położyłam zaraz po jedzeniu (głupia matka ze mnie )

Witaj katke! Widzę, że dziewczyny już Ci poradziły w sprawie dopajania Małej. Dziecko na piersi nie potrzebuje dopajania, szczególnie w okresie zimowym, natomiast karmione butlą może tego wymagać- chodzi szczególnie o wypróżnienia. Jeśli masz pokram i go ściagasz to możesz dawać trochę Twojego mleczka, zaspokoi to jej pragnienie; jeśli nie to najlepiej wodą niegazowną niskozmineralizowaną, tak teraz się zaleca. Są też herbatki w granulkach, od pierwszego miesiąca życia, ale teraz bardzo zwraca się uwagę na to, że są one sałodzone. Przeciwinicy tychże herbatek twierdzą, ze dziecko polubi ich słodki smak i dlatego będzie je chciało pić a nie z pragnienia. Ja mino, że karmiłam Mikiego piersią, dpajałam Planteksem (ale to z powodu kolek) oraz tymi właśnie herabatkami (nie dużo na początek, max 5- 10 ml); tak poradziła mi położna, któa nas wtedy odwiedzała, ale ona była starej daty jak to się mówi. Nie zaszkodziło to Mikiemu a mnie odciążyło (bo chciał pierś cały czas a ja miałam katastrofę brodawkową). Jeśli mogę Ci radzić to odciągaj mleczko, jak długo tylko dasz radę- przede wszystkim znajdź wygodną pozycję do odciągania (żeby Cię plecy nie bolały), zmieniaj przystawienie laktatora, gdy tylko przestaje mleczko lecieć (lub leci słabiej), swoją pozycję też zmieniaj; zrelaksuj się, możesz sobie patrzeć wtedy na swoją córeczkę (łatwiej mleczko schodzi gdy o niej pomyślisz), posłuchać muzyki i myśleć o samych przyjemnych rzeczach.
A jeśli pytasz o zmiane pieluszki to Miłosz też potrafi wrzeszczeć, szczególnie kiedyjest głodny a ja jeszcze zajmuję się jego pupą (z samego faktu zapalenia skóry to też wynika, bo go to po prostu boli, więc pewno też płacze dlatego). Z czasem dzieci się uspokajają i są radosne i cichutkie, gdy się im zmienia pieluchę

Ok, laski, miało być krótko a tu Miłosz zdążył się obudzić a ja na forum potem zajrzę.
Acha, mam jeszcze jedno pytanie- nosicie pasy poporodowe (szczególnie dziewczyny po cc?) Ja się czuje jak w zbroi, żle się siedzi. Hmmm, zastanawiam się czy to działa? No nic, do roboty!

Napisany przez: Kasiusia czw, 27 lis 2008 - 12:13

Zakrapiam mu jedno oczko co 3 godziny biodacyną. Mi tez sie wydawało ze to często, ale w końcu to nie ja jestem lekarzem. Co o tym myślisz?
Co do pasa to nie noszę takowego. Zastanawiam się czy jest sens, oponka i tak mi zostanie więc po co się męczyć.

Napisany przez: Adzia_29 czw, 27 lis 2008 - 12:32

Witam wszystkie mamusie zarĂłwne te zapakowane jak i rozpakowane
Jak widzisz kasiusia udzielam się ale zdecydowanie wole poczytać

Dla tych które mnie nie znają to jestem mamą 3 letniego Michałka (mój synek jest z października) jestem z Wrocławia.

Nudzę się w pracy ...

Napisany przez: Adzia_29 czw, 27 lis 2008 - 12:34

właśnie wcinam sobie słodką bułeczkę z serkiem i popijam kawką

a zbędnymi kilogramami wcale się nie przejmuję

Napisany przez: Kasiusia czw, 27 lis 2008 - 12:35

Aga czy ty wiesz ze jak teraz rodziłam Piotrusia to trafiłam na dziewczynę która trzy lata temu rodziła z nami w tym samym czasie. Jeszcze z nami na sali leżała.

Napisany przez: ajakielka czw, 27 lis 2008 - 12:37

Wydaje mi się, że to dość często; ja zakrapiłam 2 x dziennie, w zupełności wystarczyło. I na okulistyce, pamiętam jak dziś, uczono nas, że mimo, że stan zapalny jest w jednym oku to zakrapla się obydwa (bo bardzo łatwo o nadkażenie drugiego i wtedy, jak jedno oko "skończy" chorować to może "zacząć" drugie i wtedy te krople (jedne z bezpieczniejszych dla takich dzieci) mogą już nie zadziałać. Tak też robiłam Miłoszowi i Mikołajowi. Ale ja tam okulistą nie jestem, więc lepiej słuchać specjalisty. Potem spojrzę na stronę medycyny praktycznej jaki są zalecenia, bo teraz idę dać am, am moim dzieciom.

Napisany przez: Adzia_29 czw, 27 lis 2008 - 12:39

No proszę kasiusia jaki to świat jest mały, a leżałaś na tej samej sali co poprzednio?

Napisany przez: Kasiusia czw, 27 lis 2008 - 12:40

Ajakielka pytałam czy do obu oczek bo właśnie tak pomyślałam, ale okulistka zapewniała mnie że nie ma potrzeby. jutro jedziemy do pediatry więc zapytamy też co on o tym sądzi.

Napisany przez: Adzia_29 czw, 27 lis 2008 - 12:42

Kasia i jak Ania już po pasowaniu na przedszkolaka? U mojego Misia w przedszkolu nie praktykują pasowania na przedszkolaka, w następnym tygodniu mają mikołajki.

Napisany przez: Kasiusia czw, 27 lis 2008 - 12:44

Nie leżałam na poperacyjnej 2 doby, a później przenieśli mnie na 3 piętro a tam to już totalna porażka, bo o ile na cesarkach są jeszcze fajne połóżne (te co 3 lata temu0 to na 3 p. już kompletnie nie ma z kim rozmawiać. Każdy olewa pacjenty i odsyła do kogo innego. Wyobraźcie sobie że na opatrunek czekałam póltora dnia.

Napisany przez: Kasiusia czw, 27 lis 2008 - 12:45

pasowanie dziś na 15

Napisany przez: Adzia_29 czw, 27 lis 2008 - 12:56

a oto mĂłj trzylatek

Napisany przez: Adzia_29 czw, 27 lis 2008 - 13:05

A to najaktualniejsze zdjęcie

Napisany przez: Adzia_29 czw, 27 lis 2008 - 13:10

Napisany przez: magdulinska czw, 27 lis 2008 - 13:26

katke oraz Adzia_29 witajcie na naszym wątku!!!

To co soczki za Listopadowe maluszki

U mnie ciutkę lepiej tzn maśc zaczęła trochę robić swoje i są momenty kiedy nie czuje bólu. Matylda dała w nocy pospać, ze hoho. Teraz Mama z nią na spacerku więc mam chwilke dla siebie.

KaSiuSia trzymam kciukaski, zeby Was grypsko ominęło. Trzymaj cie sie tam dzielnie.
Ajakielka mam nadzieję, ze katarzysko Miłoszka juz niedługo sie skonczy i mały bedzie zdrów jak ryba
Ty Emilly też sie trzymaj i nie rozkładajcie się na łopatki.

Dobra zmykam Dziewczęta!!! Miłego, spokojnego dnia ... cmok, cmok!!!

Napisany przez: Arla czw, 27 lis 2008 - 13:35

Dziewczyny soczki za wszystkie okazje, ukonczone tygodnie naszych Maluchow .
Mojemu synkowi wczoraj odpadl pepek, wiec sie napije z tej okazji .

Emilly dziekujemy bardzo za dopisanie nas do watku. Trzymam kciuki za Twojego M. oby z praca wszystko sie ulozylo.

Magdulinska bardzo mi przykro, ze tak cierpisz. Licze, ze w Polsce Ci pomoga, fajnie, ze swieta spedzisz w kraju.


Podczytuje, czas w koncu zaczac pisac .
Wiec moje mlodsze dziecie to spioch, jak sie okazalo jest bardzo towarzyski, nie lubi spac w lozeczku, kiedy w pokoju cicho.

Napisany przez: nikol czw, 27 lis 2008 - 13:40

Wczoraj byłam na badaniu sluchu i bioderek z Tymkiem.Słuch ok ale mamy się zgłosić za 6mc z powodu tej mojej cytomegalii w ciąży i tak co pół roku do 2 lat.Bioderka też dobrze tylko na noc mam na pampersa zakładać szeroko pieluchę.

Ajakielka dzięki za informacje właśnie myślałam że jak nigdzie nie pojade to na allegro mogę kupić ten nawilżacz.Pas poporodowy mam kupiony,na razie założyłam go z dwa razy na kilka godz. tak po trochu będę się do niego przyzwyczajać.Najlepszy meksyk był jak M go kupił,miałam wtedy 90 cm w pasie to kupił emke.Chcę go ubrać a tu klapa nie przechodzi przez biodra,a ręce to mialam tak slabe że nie umiałam go wciągnąć .

Kasiusia mam nadzieję że oponki zbytniej nie będzie.
Trzymaj się i nie daj rozłożyć chorubskom.

Napisany przez: ajakielka czw, 27 lis 2008 - 13:46

Adzia_29 witaj, miło, że ktoś z sentymentu do nas zagląda. Fajny ten twój syn!

KaSiuSia, 1- 2 kropli 3 do 4 razy na dobę przez 7- 10 dni. Ja dawałam do obu, ale zapytaj pediatrę co o tym sądzi. Jak byłam pierwszy raz ważyć Miłosza to on zauważył, że oczko mu ropieje, ja powiedziałam, że już daję Biodacynę, powiedział, że ok, tylko mam pamiętać, że do obu oczu. Pewno są różne szkoły.
KaSiuSia, Ty jakiś opatrunek miałaś? Bo ja nie miałam nic, goła rana; codziennie rano przychodziła pielęgniarka ze spirytusem w sprayu i psikała; ja się jakaoś zawsze załapałam, a moja koleżnka z sali nie zawsze, bo czasem była pod prysznicem; gdy się upomniała potem to jej powiedziały, że przecież rana dobrze jej się goi, prawda? To po co jej spirytus? To tak na marginesie tego "mojego" szpitala.

magdulinska, miło Cię widzieć w choć troszkę lepszym humorze . Z każdym dniem będzie lepiej, zobaczysz. Twoja Mała na spacerze a ja siedzę w domu z dwoma chorowitkami. W weekend mam zamiar ich przewietrzyć, mimo wszystko.

Napisany przez: Kasiusia czw, 27 lis 2008 - 13:58

Ajakielka teraz chyba takie czasy ze w szpitalach ludzi olewają. Bieda aż piszczy więc co oni będą się przejmować, niech sie kto inny martwi. Nie pamietam czy Wam pisałam jak pojechałam zdjąć szwy. Lece przez miasto z wywalonym jęzorem bo mały w domu została, a do szpitala to na drugi koniec miasta, strach żeby cycków nie rozwaliło, a Pani z ironicznym usmiechem mowi żebym jej głowy nie zawracała bo od tego są lekarze i ona mi już o tym mówila. Pytam francy gdzie lekarz a ona ze na cieciu wiec pytam czy na cały szpital tylko jeden??? I w ogóle to jak śmiałam przyjść po 16??? to już w ogóle nietakt popełniłam. Myślę sobie że to w końcu szpital akademickki i całą dobę są lekarze, bo wiem że są, więc o co chodzi?? Dobrze ze znalazła się druga taka ze mi poradzila odciąć końce szwu bo resta i tak się wrosła!!! Ludzie q... mnie bierze na takie podejście, żeby chociaż coś w wypisie napisali, a tu lipa. Echh No i zero zrozumienia i zwykłej ludzkiej życzliwości.
Opatrunki nam zakladali przez pierwsze dni, i jak się szło pod prysznic to nie ma siły żeby nie zmoczyć, więc szło sie do pielegniarki zby zmieniła, ale nie wszystkie chciały. Później to jak sie nie upomniałaś o spirytusem nawet Ci nie spryskały.

Nikol a jak Kinia na braciszka??? Fajnie Ĺźe z Tymkiem wszystko oki a te 2 lata to zleca i zapomnicie o badaniach. Bo napewno wszystko bedzie dobrze

Arla za podpadniętego kikutka Super ze Patryk taki towarzyski, a Mati napewno przywyknie do nowej sytuacji. Musicie sie przemęczyć troche i duzo mu tłumaczyć, no i oczywiście musisz go tak samo przytulać jak Patryczka. Uda sie na wszystko jednak potrzeba czasu.

Adzia jaki piękny nietoperek, urósł jak na drożdżach, ja go ostatnio widziałam w styczniu no to nie powiem zmiana ogromna.

Napisany przez: ajakielka czw, 27 lis 2008 - 14:03

Arla, mam podobnie. Tyle tylko, że moja mama już dawno wyjechała, Miki pochodził trochę do przedszkola (jeździłam z obydwoma, bo inaczej po prostu się nie da) a teraz, od poniedziałku siedzi z nami w domu, jest chory. No i teraz dopiero daje czadu, jak karmię to zawsze chce, żeby mu zrobić pić, toczy smarki z nosa, sam nie wydmucha oczywiście, woła, żeby mu pupę wytrzeć i zadaje tysiące pytań, wkłada mi w rękę zabawki (jest to dość trudne, bo muszę podtrzymywać pierś) a na moją propozycję, że poczytam mu w tym czasie przynosi kredki do kolorowania...Sama jestem z nimi do wieczora, jak wraca M. to padam na twarz, ba czasem to mi nawet nerwy puszczają... Jeszcze przez te chorobę nie chce nic jeść, co ja się nagimnastykuję, żeby coś w niego wtłoczyć... Dobrze, że Miłosz na razie prawie "bezproblemowy", gdyby nie pupa, temperaturka i kaszel to bym nie wiedziała, że drugie dziecko mam (no, może karmienie nie jest jeszcze bezbolesne, ale co tam, dam radę).

nikol, to kiedy Ty ten pas kupowałaś? Ja kupowałam po pordzie, miałam wtedy 94 cm, kupiłam Mkę, jest ok, ale też czuje się jak w zbroi. Liczę na to, że trochę choć pomoże, koleżance pomógł, ale nie znam więcej osób, które nosiły pas, dlatego pytam. Ja tam płaskiego brzucha nigdy nie miałam, no ale ten co mam teraz pozostawia wiele do życzenia... Na razie to ubyło mnie na buzi, jakaś taka podobno pociągła się zrobiłam na twarzy. A kg stanęły w miejscu... Muszę chyba ograniczyć kalorie. A jak tam u Was?

Napisany przez: ajakielka czw, 27 lis 2008 - 14:25

A wiecie, że my jeszcze mamy pępek ? Pediatra powiedział, że do chirurga on wysyła, jak dziecko skończy 6 tygodni a pępek nie odpadnie. Miłosz miał grubą pępowinę, podbno to dlatego; Mikiemu odpadł po 2 tygodniach...

A wiesz co KaSiuSia, ja myślę? Że w szpitalach klinicznych tak się traktuje pacjentów, bo tam każdy ma głowę zadartą do góry i swych stóp nie widzi; w innych szpitalach jest znacznie lepiej. No i te "biedne" pielęgniaki, one są teraz bardziej "przemęczone", bo tyle kobiet rodzi; myślą, że mogą wtedy traktować nas jak jakiś dziki tłum- przyszła to i pójdzie, niech głowy nie zawraca.

Napisany przez: nikol czw, 27 lis 2008 - 15:26

Ajakielka ja opatrunek miałam,zdjęli mi w drugiej dobie,rana dobrze się goiła,w szpitalu niczym nie smarowali,a w domu sama przemywam spirytusem tak doradził lekarz.
Pas kupiłam a dokładniej mój M jakos 4 dni po porodzie.Ile już zrzuciłaś kg?Ja ważyłam się dzisiaj i mam 11kg na minusie,zostało 4kg do zrzucenia,brzuszek powoli opada w dół ale jeszcze jest dość konkretny.Nie mam zbytnio apetytu na jedzenie no chyba że trochę na słodycze.
U nas pępek też jeszcze jest ,ale dość mocno obruszany lada dzień odpadnie.Kindze odpadł po 6 dniach.

Kasiusia Kinga jest dobra dla dzidzi,chce pomagać,zagląda do niego jak płacze,ta ich relacja jest ok.Niestety ogólnie jest nerwowa,płacze z powodu *****ół czym mnie wkurza i tak się napędzamy.Przytulam ją jak mogę najczęściej,spędzam z nią tylko czas żeby nie czuła się gorsza.Ona miała już takie napady wcześniej,pewnie z mojej winy bo pod koniec ciąży byłam nerwowa i miałam wszystkiego dość co się przekładało na nią.A teraz to nawet jej nie umiem postawić do kąta za złe zachowanie,a babcia,dziadek czasami M podważają mój autorytet.

Napisany przez: adonisek czw, 27 lis 2008 - 15:28

hej!
Soczki za Wasze dzieciaczki Zdjecia sliczne!!!!!!!!!!Tez Wam w koncu musze swja laleczke pokazac.

ajakielka pepek jeszcze macie???WOW! Mimi odpadł w 12 dobie, ale moze faktycznie przez pepowine!
magdulinska fajne wiesci - ze u Ciebie lepiej no i ze do polski lecicie!!!!!
Kasiusia widze, ze juz smigasz z Piotrusiem na spacerki! Super!!!!No i pokaz jakies foty z pasowania Małej! Kurcze - prawie dorosła juz
Nikol jak z karmieniem???Przybylo Ci pokarmu?????
Arla a jak Mati i przeszkole?????
Co do pasów - to ja nie mam, ginka mowila, ze po CC wskazany a po porodzie SN wrecz przeciwnie - bo wtedy miesnie wiotczeja. Brzuszek w sumie juz mi zszedł, ale za rewelacyjnie nie wyglada! pepek powoli sie wsysa!!!Wczoraj ubralam spodnie nie ciazowe, takie ktore byly ciut luzne - teraz sa na styk. mam nadzieje, ze biodra wróca do rozmiaru sprzed ciąży, bo nie wiem w czym bede chodzic
Andzia- Nietoperek słodki!!!!!!!!!!!
emilly pospalas cos???????w ncy nie spi, w dzien nie spi.........
katke witaj u nas!!!!!!i pisz jak masz czas!!!!
A my werdandujemy sie nadal, dzisiaj na rekach Mimi wynioslam na 15min, a jutro zamierzamy wybrac sie na pierwszy spacer wozeczkiem Ponoc sloneczko ma swiecic.
jeju, musiałam dać teraz butle, bo byla masakra, cycki mnie tak bola od ssania, a Emilka ciagle głodna! Jak usnie przy cycu - klade ja do wozka badz lozeczka - a ta za 2 min ryk!!!Siku nie mam kiedy zrobic!No mam nadzieje, ze jednak uda mi sie wyeliminowac to sztuczne choc czasami watpię. W dalszym ciągu je 2 butle na dobe - wlasnie ok 60ml popołudniu i 60ml ok1 w nocy!I oczywiscie 3 dzien bez kupy ja daje jej herbatke rumiankowa hippa (od pierwszego tygodnia zycia mozna podawac) - mimo,iz slodzona glukoza za chiny nie chce pic. Miny robi takie, ze mozna sie zsiurac ze smiechu. Oszukuje je i daje miedzy ycami. Od rana upila niecale 20ml!!!!
Tez bylismy wczoraj u pediatry - przybrała prawie 600g, wazy 3760!!!Więc super. Natomiast bioderka nie super Mamy pieluszkowac, nosic w rozkroku i po 6tygodniu jechac na USG! Mowila lekarka, ze pieluszkowanie powinno pomoc - daj Boże!!!
A jeszcze Wam powiem, ze mojej szwagierce lekarz prowadzacy powiedzial, ze bedzie miec syna(w 16tc),a wczoraj byla na polowkowym i okazalo sie, ze corka!!!jest wniebowzieta, bo synka juz ma Takze bedzie druga niunia w domku!

Napisany przez: katke czw, 27 lis 2008 - 15:52

Witam u mnie ranna pora u Was juz po 16
Wielkie dzieki za info odnosnie dopajania.
Emilly Asia wazyla 3140, mierzyla 51 1/2 cm.
Odnosnie pasa pociazowego ja nosze, bo czuje sie wtedy bezpieczniej ale nie caly czas, tylko jak mam posprzatac lub cos w tym rodzaju. To by bylo na tyle ide dalej walczyc, dziec i maz spia ja ide poprodukowac mleczko

Napisany przez: emilly1975 czw, 27 lis 2008 - 16:18

Ale naprodukowałyście postów,ale mi to na rączkę,że mam co poczytać . Wpadłam tylko na chwilkę,bo za parę minutek chłopaki ze szkoły wracają i muszę odgrzać im obiadek.

Adonisku no chyba Cię zaskoczę jak powiem,że pospałam 3h ? Zaczynam się martwić,bo mój chłopiec śpi od wczoraj tak,że hej. Jak nie śpi to niedobrze i jak śpi to szukam dziury w całym. I weź tu babie dogodź!

No i słyszę chłopaków...

c.d.n

Napisany przez: nikol czw, 27 lis 2008 - 16:24

Adonisku z mlekiem bez zmian,czyli dostawiam,maly trochę wypije i śpi odstawiam do Lóżeczka ryk i szukanie cyca i znowu powtórka procedury.Jak mu już nic nie leci to się denerwuje przy cycu i daję mu mleko z butli na razie wiecej niż 60 ml nie chce.Piersi się powiększyły ale nie czuję jak je opróżnia i nie są napęczniałe jak pewnie u większości.
Fajnie,że malutka rośnie,a tym pieluchowaniem się nie przejmuj.Na pewno się poprawi.Ja też malemu mam dawać pieluchę na noc.

Dziewczyny kiedy można obcinać paznokcie dziecku?Mój ma takie ostre ,zakladam mu rękawiczki lub skarpetki bo się strasznie drapie po buzi.

Oto moje dzieciaczki
https://img379.imageshack.us/my.php?image=pb270050ja3.jpg
z dumnym tatusiem
https://img511.imageshack.us/my.php?image=pb210022kg5.jpg

Napisany przez: emilly1975 czw, 27 lis 2008 - 16:28

Ja już po tygodniu obcięłam pazurki małemu.

Napisany przez: emilly1975 czw, 27 lis 2008 - 16:42

AJAKIELKA mojemu niuńkowi też odpadł niedawno,bo najpierw zgubił tą nieszczęsną klamrę,a później dopiero kikut pępowiny. Moja siostra z mamą w szoku były,że tak długo to trwa...Ale teraz wszystko wygląda ładnie,więc i może Miłoszek potrzebuje więcej czasu .

Nikol dzieciaczki słodziaczki-ale zrymowałam ! A Kinia jaka dumna siostra,super!

Napisany przez: Kasiusia czw, 27 lis 2008 - 18:14

A my tez jeszcze mamy pępek, choć jak patrzę to już tak zaczyna odchodzić. Mam nadzieję ze szybko odpadnie, bo tylko zawadza

Napisany przez: nikol czw, 27 lis 2008 - 18:34

Kurcze jak mnie brzuch boli,tak na okres tylko dużo mocniej.Apap pomaga na chwile.Po wizycie u gina zaczęłam wreszcie krwawić,ale te bóle są nieznośne.Jeszcze dostałam gorączki 38,1 st.

Napisany przez: katke czw, 27 lis 2008 - 20:42

Emilly czy moglabys poprawic date urodzenia Asi na 16 listopada juz myslalam ze to ja taka zakrecona i napislaam 18 listopada
I znowu mam bolaczke zauwazylam ze w okolicach stkow Asi schodzi skora czy mam to czyms natluszczac specjalnie czy zostawic i tylko po kapieli, przepraszam, ze Was tak mecze ale widze ze tutaj doswiadczone mamy, wiec pozwole sobie Was troche pomeczec

Napisany przez: ajakielka czw, 27 lis 2008 - 22:23

Huuuuurrrrraaaaaa!!!!!!!!!!!! Odpadł. Pępek. Poszłam na moment do osiedlowego sklepiku, wracam do domu po 15 min. a mój M. stoi blady i przerażony z kikutem pepka w ręce a Mały drze się jak opętany. Zmieniał mu pieluchę i stało się. Podobno odpadł sam. Wszystko byłoby super, gdyby nie to, że tam jeszcze żywa tkanka. Nic to, do przodu, bo już miałam wizję chirurga.

katke, spokojnie możesz natłuszczać oliwką dla dzieci albo macie tam u Was taką maść z witaminą A + D, też fajnie działa. No i pytaj, jak będziemy widziały, to Ci podopowiemy. Ładne imię dla córki wybrałaś (ja też jestem Asia )

nikol, nie brzmi to najlepiej, te 38,1 stopnia... Mnie też potwornie bolało, zanim tego krwotoku dostałam- tak jak mówisz- na mega okres; ale tempeartury nie miałam, chociaż czułam się taka rozbita, jakby nawet grypowo. Jeśli chodzi o paznokcie to obcięłam zaraz po przyjściu ze szpitala (tam nas pilnowali, więc miał rekawiczki- niedrapki, ja też siły nie miałam, żeby tam z paznokciami walczyć; poza tym pediatra tamtejsza twierdziła, że te pierwsze paznokcie mają się wykruszyć- ciekawe dlaczego?), zdezynfekowałam tylko nożyczki i ciach. Dziś drugi raz mu obcięłam, bo się podrapał znowu- ech, nie zauważyłam, że mu już odrosły.
nikol, dzieciaki śliczne, jak z obrazka!

adonisek, tylko tak nam obiecujesz, şe pokaşesz Mimi i co? Ładnie Ci przybiera pannica.

Powiem Wam tylko, że Miki przechodzi siebie- nie słucha nas kompletnie... No i dziś ładował się do łóżeczka Miłosza, które jest dość delikatne i gdy mu powiedziałam, że już jest za duży, urządził mi scenę rodem z horroru jakiegoś... To, że do wózka włazi to pestka, to łóżeczko po prostu nie wytrzyma nigdy w życiu na podwieszanym materacu 17 kg Mikiego, zerwie się. Jestem padnięta po kolejnym dniu Mikiego w domu, zazdrosny jest, no ale trudno, żebym np. nie karmiła i nie przewijała. I tak mam wyrzuty sumienia, że za mało Miłosza przytulam i że mu mało czasu poświęcam- tyle tylko, ile trzeba. Jak Miki chodzi do przedszkola to jest lepiej- wybiega się tam, wybawi, trochę dyscypliny przedszkolnej itp. a ja mam czas dla Młodego. Ech, niech oni wyzdrowieją, bo ja osiwieję.

No nic, zwijam żagle, jeszcze do mamy muszę zadzwonić, potem szybki prysznic, nakarmię Miłka i śpimy, zobaczymy jak dziś będzie z katarem, bo tylko on może zakłócić nam sen Acha, muszę jeszcze napisać, że z pupą lepiej, dzięki Bogu...
To do jutra, dziewczyny!

Napisany przez: adonisek czw, 27 lis 2008 - 22:42

ajakielka obiecuje, obiecuje, ale naprawde jak siadam do kompa to tylko szybko czytam co napisalyscie - ewentualnie pisze posta i lece do Mimi!!!!ale "co sie odwlecze to nieuciecze"
nikol- mam identyko- cyc, spanko, wkladam do lozeczka - ryk i tak caly dzien. O nie - juz woła!!!!!!!!!!
Szybko tylko zapytam - jak sie dozuje ta sol fizjologiczna????bo chyba zaczyna miec katar Malutka! a pozniej dopiero frida w ruch??????????
czy szczepicie Wasze malenstwa na Rota virusa?????????
Uciekam - alarm.........

Napisany przez: emilly1975 pią, 28 lis 2008 - 10:20

Hej.

Kasiusia nie wiem sama od czego to chlustanie. Myślałam,że może od niektórych słodyczy (np.czekoladowe ciasteczka),ale po odstawieniu nie widzę różnicy. Mleko i jego przetwory odstawiłam do minimum ,więc myślę,że to niedojrzałość układu pokarmowego bądź reflux...

Muszę Wam jeszcze powiedzieć,że dzisiaj rezerwujemy prom do Polski, także święta spędzę z rodzinką Przeraża mnie wizja podróży samochodem z malutkim Mikusiem,bo jeżeli drzaźnie mi w pieluszkę na autostradzie to co ja zrobię? Będę czekała aż znajdzie się jakiś parking czy przewinę go w samochodzie? No i chłopcy mają chorobę lokomocyjną, więc może być wesoło. Jeszcze siedzimy z M. i dumamy co zrobić?

Ale w końcu poszłabym do fryzjera i to mnie tak cieszy,bo przez całą ciążę i zresztą teraz też nic nie robiłam z kudłami. Boję się dawać komukolwiek ,bo mam strasznie grube włosy i niektórzy mają problem z nimi. Więc wizja,że męża siostrzyczka mi pofarbuje i wymodzi może coś jeszcze tak mnie raduje,że aż mi fajnie się robi na duszy.
No i jeszcze spotkanie po 2 latach z bratem i jego rodzinką...Brat mieszka w Irlandii i też przyjeżdża na święta i mojego męża brat ze Szkocji z żoną również,więc Wigilia miałaby być moja rodzinka+męża-jedym słowem wszyscy razem (tak 25 osób). W sumie mam już dosyć spędzania czwarty rok świąt Bożego Narodzenia w Anglii.
Qrczę sama nie wiem co robić,bo boję się najbardziej o dzieciaki...30h w aucie???
Sorry,Ĺźe Was tak zanudzam.

Adonisku czekam na zdjęcia mojej imienniczki z niecierpliwością
c.d.n.

Napisany przez: emi pią, 28 lis 2008 - 12:30

Emilly, ale radosna perspektywa-mam nadzieję, że się wam uda. dla chlopców to też na pewno będzie frajda - święta w gronie bliskich:). tylko ta droga fatycznie trochę przeraża..A nie moglibyście gdzieś po drodze sie zatrzymac, coby dzieci odetchnęły? Starszaki pewnie wytrzymają, ale z Mikołajkiem możesz mieć problem. My z małym Leosiem jeźliliśmy po 700 km co trzy miesiące-odkąd skończył 8 miesięcy, i całkiem dobrze to znosił-z przerwami 12 godzin jazdy. Ale nie jadł już wtedy tak czesto. Tym niemniej myślę, że dacie radę-i kciuki trzymam:). A na długo sie wybieracie?

Napisany przez: emilly1975 pią, 28 lis 2008 - 14:20

Emi na miesiąc! Właśnie zapadla klamka,że wyjeżdżamy...

Mój syn ma dziś dzień pod tytułem uśmiecham się do mamy i taty i próbuje gaworzyć...Jak na razie wychodzi tylko aaaa...i takie ghu... ,ale M. zachwycony tym faktem.

A dziewczyny chyba już weekend zaczęły,bo nikogo nie widać...

Napisany przez: ajakielka pią, 28 lis 2008 - 14:21

Hej dziewczyny!

My też z Mikim jeździlismy 600 km, wcześniej trasę pokonywaliśmy w 8 godzin z postojami a potem, już z Mikim (od 3 miesięcy, ale to był maj) trwało to nawet 12 godzin. Zatrzymywaliśmy się na karmienie, zmieniałam pieluchę i jazda dalej (w zimie odbywało się to w aucie, po prostu). On robił kupkę po jedzeniu, więc nie było problemu, że gdzieś w międzyczasie "dorobi". Przecież emilly1975 i tak się będziecie zatrzymywać na karmienie (w czasie jazdy to bardzo niebepieczne przecież). Chłopcy w tym czasie mogliby się rozruszać trochę, wybiegać. Daleka droga, to prawda, ale perspektywa świąt w rodzinnym gronie ( i to tak rozbudowanym) to super sprawa. A może rzeczywście z noclegiem gdzieś po drodze?

A swoja droga miło Cię widzieć emi u nas, podczytuję Wasz wątek (już niestety nie tak na bieżąco jak dotychczas, bo w tym tygodniu siedzę w domu z dwoma choruskami a ten starszy ma dodatkowo bunt dwulatka w wieku prawie 4 lat...), więc wiem, co tam u Ciebie.

Ja dziś mam już serdecznie dość po tygodniowej chorobie Mikiego; każde moje zdanie jest kwitowane stwierdzeniem: NIE! I to nawet najbardziej niewinne... Miłosz od rana nie spał do teraz, jadł, jadł, ulewało się mu i dalej jadł. A w nocy długo spał i nad ranem ściagałam mleko, bo już miałam taaaakie piersi- matkoicórko, jaki ja rozmiar ich osiągnęłam jestem chwilowo załamana, ma nadzieję, że potem wrócą do siebie a najlepiej by było, gdyby jeszcze o dwa numer spadły... A teraz mnie bola brodawki, takie wyssane, mam takie dziwne kłucia w nich od dwóch dni, bardziej nasilone, ale wyglądają normalnie.

Miłosz też mi ulewa, ale tylko troszkę, jak się przeje, to taka mała strużka z kącika ust się potoczy. Miki to ulewał na potęgę, ale nic nie wykryto, tylko rzeczywiście miał dużą niedojrzałość przewodu pokarmowego (ech, te kolki, co to była za jazda...). teraz Infacol stoi sobie wysoko na półce, mam nadzieję, że nie będę musiała po niego sięgać.

Ok, idę sprzatanąć mieszkanko, bo dziś przyjeżdza przyjaciółka a mam mały sajgon; co z tego, że wczoraj wszystko posprzątałam, jeśli tylko ja staram się dbać o porządek? Mikiego pokój woła o pomstę do nieba...

A co u reszty dziewczyn? Wpatrują się w swoje maleństwa non stop?

Napisany przez: emi pią, 28 lis 2008 - 14:36

Ajakielko, ja też Was podczytuję- współczuję choroby chłopców, kiedy Leo siedzi w domu też jestem umęczona, a on jest sporo starszy od Twojego Mikiego. kiedy było jedno dziecko nieco inaczej to wylądało, wiadomo.
A ten bunt to chyba nieunikniony, 4-ro latek to jescze małe dziecko i niełatwo mu zniesc konkurencję. za to później będą najlepszymi kompanami:)

Emilly, no to powodzenia:)-miesiąc to kawał czasu, wspaniale że tak możecie:)

Napisany przez: Darusia pią, 28 lis 2008 - 16:11

Czesc!

Ja tak na szybko. Zaczynamy walke z ropiejacym oczkiem i nie wiem czy moge cos wiecej zrobic, niz przemywanie sola fizjologiczna??? Moze ktoras z Was miala taki prolem??

Ogolnie Olusia jest dosc grzeczna, tzn dosc duzo spi Za to Bartek daje nam popalic, ale widze, ze nie tylko on. Myslalam , ze jest za maly na zazdrosc a tu kuku.

Najgorsze jest to expresowe reagowanie w nocy, co by Ola Bartka placzem nie obudzila. Wtedy to bym sie juz musiala rozdwoic.
Na domiar zlego mlody ma kaszel i katar, tylko patrzec jak Ola zacznie kaszlec i psikac

No dobra koniec narzekania. Tak sobie mysle , ze jeszcze jakies dwa lata i bedzie super

Zmykam bo pewnie zaraz ktores sie przebudzi.

Napisany przez: Kasiusia pią, 28 lis 2008 - 16:50

hej dziewczynki
my od rana zabiegani. dopiero teraz usiadłm a i tak mały śpi na cyckach u mnie. Ania chwilowo się bawi więc może napisze cos jedna ręka. Bylismy dzis u pediatry. Z dzieciakami w porządku. Ogolnie zdrowe, Ania dostakla jakiś syropek na wzmocnienie a Piotrus leki na szybsze spalenie żóltaczki. Maluch super przybrał, waży dziś 3160g czyli o 160 więcej niż musial. Mówilam że mały ssak. Ma co prawda wodniaczki ale to w 90% samo się wchłania. Mamy tylko odpowiednio układać jajeczka . Pępek zaraz pewnie nam odpadnie bo wisi na jednej niteczce i dobrze bo coś się zaczął ślimaczyć. Przy okazji mamy juz rozpiske na wszystkie witaminki i obiecany rozkład jady na szczepienia jesli przychodnia sama cos nie wymysli. Jak sie okazuje o grypkę jelitowa M. mogę raczej być spokojna bo to raczej reakcja na 3 tygodniowa kuracje antybiotytkowa. Apropo szczepienia na rota to nie wiem czy będziemy szczepić. Pediatra twierdzi że wiekszego sensu nie ma z racju uleczalności 100%. zobaczymy, sam fakt ze szczepionka kosztuje 900 zl już mnie odstrasza. Byliśmy też dzis w szpitalu i pobrali Pitusiowi krew na bibułke bez łaski i z usmiechem. Wreszcie zobaczyłam troche zyczliwosci u drugiegio człowieka. No to tyle w skrócie.
Darusia nam oczko tez ropieja i jest to zapalenie spojówek. Dostaliśmy nowe kropelki floksal, maja pomóc zobaczymy.
Ajkielka współczuje i mam nadzieje ze chłopaki wyzdrowieja i Miki w ponidzialek do przedszkola pójdzie, a Ty odpoczniesz.
Emily super perespektywa świat, oby podróz była spokojna.
Adonisek ja to zakrapiam bagietke woda morska i czyszczę nosek malemu.
Nikol jak się dzis masz? Gorączka jest czy poszła w diabły...

Napisany przez: nikol pią, 28 lis 2008 - 17:57

Adonisku sól fizjologiczną biorę do kroplomierza i wkraplam po 2 krople do jednej dziurki,a później ściągam fridą.Tymka będe szczepić bodajże szczepionkami skojarzonymi,rozmawiałam o tym z położną,mniej kłuć tylko za cztery dawki trzeba płacić po ok 140zl za dawkę co półtorej mc.Na rota wirusa nie będziemy szczepić.

Emilly super,że decyzja podjęta,na pewno święta będą należeć do udanych.Fakt macie daleką drogę,ale warto na miesiąc jechać do rodziny.

Kasiusia gorączkę zbiłam lekami,a gin jak wczoraj wieczorem dzwoniłam laskawie zgodził się żebym przyjechała dzisiaj na jego dyżur do szpitala.Trochę się na nim zawiodlam bo jak jest wszystko ok to taki miły a jak się coś dzieje to radź sobie sam.Wczoraj powiedział,że potrzebuję antybiotyk ale jaki i od kogo to moja sprawa.No nic dzisiaj pojechałam a on chciał mnie zostawić w szpitalu,figa z makiem,oczywiście się nie zgodziłam.Przepisał mi antybiotyk(100% płatny bo nie wpisał peselu ),zrobił wymaz z pochwy oczywiście też odpłatnie,zbadał-na szczęście macica zaczęła się obkurczać ale jakieś endometrium znalazł .Jeśli znowu skoczy gorączka to mam się zgłosić na oddział,ale będę pilnować żeby się nie podniosła.
Kasiusia fajnie,że te badanie bezproblemowo zrobili.Też tak piszę na jednej ręce Tymuś a drugą męcze posta .
Dobrze,że wam grypa jelitowa nie grozi bo przy tak małym dziecku to ja sobie tego nie wyobrażam.

Ajakielka zdrówka dla Mikiego życzę.

Napisany przez: magdulinska pią, 28 lis 2008 - 18:15

Hej Dziewczynki!

U mnie dzisiaj troche gorzej...tzn bolało przez większosc dnia. Teraz dopiero zaczynam czuć sie nieco lepiej. M. wrócił z pracy i właśnie zabrała Tyle na spacerek (choć juz trochę późno). Tyla dzisiaj cały dzień prawie czuwa tzn spi tyle co przy cycu a tak poza tym to nie za wiele pospała. W nocy tez musieliśmy z nią podreptać od 2 do 4 nad ranem bo jakoś strasznie płakała...to chyba gazy.

Powiedzcie mi Dziewczyny czy Wy kąpiecie wasze pociechy codziennie???

Emilly no to fajnie, ze jedziesz do Polski...mam nadzieje, ze podróż minie bezproblemowo. Będę trzymac kciuki. Widzisz my tez mieslismy jechac samochodem no ale ze wzgledu na moj tyłek to trzeba lecieć.

Najlepsze jest to ze u mnie w rodzinie wielki popłoch tzn babcia, ciocia od strony M. i jego mama. Rozmawialam z nimi wczoraj przez tel i jak uslyszalay, ze ja lece do polski to wielka tragedia!!! No bo dziecko po porodzie kleszczowym to nie powinno leciec samolotem, ze powinnam isc to skonsultowac z pediatra (tylko gdzie go tutaj znalesc w Anglii). W ogole do nich to nie dociera, ze ja funkcjonowac nie moge tylko, ze zrobie krzywde dziecku lecąc. A pierwsze pytanie to czy moj M. sie wysypia. Beszczelne, a moze by sie zapytalay czy M. sobie radzi i czy mi pomaga???? No i ta babcia z ciocia po moim tel zadzwonily do jakiegos pediatry- ordynatora jakiegos tam oddzialu i on podobno powiedzial, ze dziecko absolutnie nie powinno leciec bez ponownej kontroli u pediatry. No i zadzwonily do mojej tesciowej a ta w poploch i tez do mnie wydzwania No mowie wam meksyk...tylko cisnienie podnosza. Cwaniaki siedza w Polsce i dobrze im sie gada a jakby widzialy jak cierpie to moze by zamknely te swoje kłapaczki!!!!

Dobra wyzalilam sie...ide juz...bo klecze przed komputerem i bola juz kolana.

Dziewczyny trzymajcie sie i nie chorujcie! Zdrówka życzę!!!! Ja to właśnie obawiam sie tego suchego powietrza w domu u nas w Polsce wiec zakupilam dzisiaj nawilzacz powietrza...moze to nas ustrzeże przed chorobskiem.

Napisany przez: ajakielka pią, 28 lis 2008 - 20:48

Jestem, na chwilkę. M. wrócił o 19:30 i po prostu, na chwilkę, uciekłam od tego wszystkiego. Miłosz dziś miał kiepski dzień- jadł co 2 godziny non stop a w między czasie w ogóle nie spał... Zasnął o 19tej i już się budzi, będzie za chwilkę kąpany. My kąpiemy go codziennie, jakoś tak się utarło; Mikiego też kąpaliśmy (i kąpiemy nadal) codziennie. Ja nie bardzo umiem umyć dziecko na sucho (jak to się mówi). Miki dawał dziś czadu nieźle, już mi się nawet pisać o tym nie chce; najgorsze jest to, że on po prostu nie ma gdzie i jak siedząc w domu rozładować energii, która to roznosi go od środka. A gadanie to mu się tak włączyło dzisiaj, że już na litość go prosiłam, żeby przestał krzyczeć a on w odpowiedzi na to coraz głośniej i głośniej... Łeb mi pęka.

magdulinska, a skad one się dowiedziały o tym porodzie kleszczowym i przeciwskazaniach do lotu? Ja bynajmniej nie podważam tego, ale jakoś nigdy o tym nie słyszałam. I tak jak mówisz, nikk się nie użala nad kobietą, która cierpi i jest ledwo co po porodzie (ja to już czasem aż wygarnę, że ktoś to wymyślił te 6 tygodni połogu, no nie, do ch... ciężkiej?) tylko czy mężowie się wysypiają. Tak, jakbym to ja tu codziennie dosypiała... (jeszcze mi się nie zdarzyło). Jak chcesz to mogę też zapytać pediatrę o zdanie na ten temat. Jejku, jak ja uwielbiam, gdy wszycy święci się wtracają ...

nikol, widzę, że u Ciebie też nie za wesoło, oby Ci się wszystko dobrze zakończyło. Wiesz, powiem Ci, że nie dziwię Ci się, że masz żal do Twojego gina o takie zachowanie. Nie wiem, co się z tymi ludźmi dzieje, jak patrzę na swoich kolegów po fachu to aż mi czasem wstyd... No ale przecież mogę odpowiadać tylko za siebie.

KaSiuSia, nie za szybka ta zmiana kropelek do oczu? Ile dni dawałaś tę Biodacynę?

Jak widzisz Darusia dość dużo naszych dzieciaczków miało lub ma problemy z oczkami; najczęściej jest to efekt zabiegu Cerdego (wszystkim dzieciom zakrapla się oczka azotanem srebra zaraz po urodzeniu i dość często daje to efekt zapalenia spojówek), rzadziej, choć też nie aż tak rzadko ropienie wynika z niedrożności kanalików łzowych i wtedy trzeba przekłuwać... A jeśli chodzi o zazdrość... Z moich obserwacji wynika, że rzeczywiście bez tego się nie obejdzie, różne są tylko formy "protestu"- dość często jest to bunt przeciwko rodzicom a nie przeciwko rodzeństwu (ktoś kiedyś to porównywał, że to taka sytuacja dla naszego pierwszego dziecka, jak gdyby nasz mąż przyprowadził do domu kochankę i kazał nam ją kochać, opiekować się, dzielić się wszystkim itp.). Tylko, że w moim przypadku ja biorę na bary wszystko, bo M. późno wraca a jak Miki nie chodzi teraz do przedszkola to mam 24h/ dobę takiej jazdy... Powiem Wam jeszcze jedno, obudził się dzisiejszej nocy (Miki oczywiście) o 2giej, płakał, wzięłam go do nas do sypialni, dalej ryczał, nie chciał spać, "czytał" ksiażeczkę, potem brał czynny udział w zmianie pieluchy o 3ciej w nocy, kilka razy chodził sikać, potem obserwował mnie spod byka, jak karmiłam, zasnął o 4:30 i to wtulony we mnie... A ja w związku z tym nie spałam od tej 3ciej, bo jak on w końcu padł to ja musiałam laktatorem się bawić... Po takiej nocy to mam dość. A on teraz jeszcze rozrabia, bo wyspany niby.

No nic, idę działać, bo za chwilkę M. jedzie po moją przyjaciółkę, więc trzeba to towarzystwo wykąpać i położyć spać, ba, jeszcze nakarmić. Życzę miłego weekendu, bo jak będę mieć gościa w domu to nie popiszę za bardzo, ale może uda się zajrzeć?

Napisany przez: magdulinska pią, 28 lis 2008 - 22:02

Ajakielka jak bedziesz miala okazje i nie zapomnisz to zapytaj pediatry czy to ma faktycznie jakis wplyw. Tym bardziej, ze Tyla nie miała żadnych obrażeń po tym porodzie.
A to co piszesz o swoich pocieszkah i otym, ze to wszystko na Twoich barkach to na prawde wspołczuje i podziwiam. Silna z Ciebie kobitka choc na pewno masz czesto chwile słabości gdzie wątpisz...ale dajesz rade a to najważniejsze. Mam nadziej, ze to tak bedzie, że raz dobra noc raz zła i ze czasami nam będzie dane odpocząć.

A nasza Mała właśnie też nie moze zasnąć. Pojechalismy na zakupy (oczywiscie przed wyjsciem tyle co od cyca odłączona) a jak wrócilismy to mama dała jej butelke ze sztucznym mlekiem bo Tyla tak płakała. Okazuje sie, ze ta moja mała ciągle głodna.
Teraz nie mogła zasnąć po kąpieli...jakaś taka rozżalona. W końcu puściłam suszarke i zasnęła...ciekawe.

Dobra zmykam na kąpiel bo nie wiadomo kiedy potworek głodomorek się obudzi.
Dobrej nocy Dziewczyny!!!!

Napisany przez: emilly1975 pią, 28 lis 2008 - 22:16

Magdulinska ja Mikusia kąpię co drugi dzień przeważnie,chyba,że się mocno no to wtedy w trybie natychmiastowym- i tak się zdarza najczęściej,więc mogę powiedzieć,że codziennie .
A z tą rodzinką to współczuje. Tylko daj swojemu M. się wyspać dzisiaj . Sorry,głupi żart.

A mój M. tak namotał z rezerwacją promu,że jedziemy w innych datach niż zaplanowaliśmy,otóż 15.12. wyjeżdżamy,a wracamy 8 stycznia. Ale to i tak w miarę długo zabawimy w Polsce

Idę w poniedziałek do lekarza,bo od kilku dni boli mnie nerka ,a dzisiaj to w ogóle kiepsko się czuję (mam biegunkę nawet nie wiem po czym).

Napisany przez: emilly1975 pią, 28 lis 2008 - 22:47

Darusia jak mi przypomnisz datę urodzenia Oleńki,wagę i długość to wciągnę Cię na pierwszą stronę .

Jejku,dziewczyny ja nadal w nic się nie mieszczę sprzed ciąży i mam wszystki zaciasne buty nie wiem czemu,załamka ,nie wspomnę,że nie mam kurtki ,która mi się zapnie...

Dobra,uciekam. Kolorowych snĂłw.

Napisany przez: ajakielka pią, 28 lis 2008 - 23:15

emilly1975, mi noga urosła o jeden cały numer w ciąży z Mikim, teraz na szczęście już nie, ale jeszcze mam trochę obrzęknięte stopy(tak na oko nie widać aż tak bardzo, ale buty ciasne ogólnie, nie tylko na długości a jak ściągnę skarpety to ściągacz odgnieciony. Obrączki też jeszcze nie noszę. Pamiętam z Mikim, też na tym etapie mniej więcej, wszystko wygladało tak samo, tylko brzuch miałam chyba jednak mniejszy... Mieszczę się w dwie pary spodni, w kurtki raczej też. Natomiast mnie martwią kilogramy... 10 zrzuciłam a teraz zastój, tak od dwóch tygodni ani jeden mniej...
A z innej beczki, fajnie, Ĺźe w Polsce zabawicie tyle czasu, super.

magdulinska, zapytam, bo aż sama jestem ciekawa i jak tylko będę wiedzieć to Ci napiszę.

Miki poszedł spać pogniewany na mamę, bo mu kazała się wykąpaća on jeszcze chciał bajke oglądać. Protestował głośno, wykrzykiwał, oby tej nocy znowu nie odreagowywał, bo ja padnę, noramlnie mi dziś plecy pękają, tak mnie bolą. Nie wiem, jak to możliwe, że dziecko tak potrafi się znienić, ja takich zachowań u niego do tej pory nie znałam. Myślałam, że jak będę łagodnie, sensownie tłumaczyć to coś wskóram a tu nic, protest na całej linii. Myślę, że nie tylko pojawienie się Miłosza ma na to wpływ, Miki rzeczywiście nigdy wcześniej się nie buntował i przyszedł na niego po prostu czas... Jeszcze fakt, że siedzimy w domu od tygodnia- on się nie miał gdzie zmęczyć. Mnie za to zmęczył. Jutro idziemy na spacer, przymusowy.

Miłosz śpi juz 5 godzin, wieczór z nocą mu się pomylił czy co? Cały dzień dziś czuwał, nawet trochę popłakiwał no to musi odpocząć.

Dziewczyny, a jak z Waszymi dietami? Jecie wszystko czy nie? Ja dużo mniej się przejmuję niż z Mikim a efekty lepsze.

No dobra, zmykam, bo za chwilkę będę miała gościa. Swoją drogą, padam na twarz. Dobrej nocki!

Napisany przez: magdulinska pią, 28 lis 2008 - 23:56

Ajakielka ja nic nie jem za niedługo to zostanie mi sama woda. Waga mi leci już 13 kg zrzuciłam ale co z tego Właśnie wzięłam i odciągnęłam pokarm i muszę stwierdić, że chyba przez te moje stresy, które przechodzę to pokarm mi zaczyna zanikać.
Nie dziwię się tez, że moje dziecko jest niespokojne przy jedzeniu jak mi przez dobre 4 min nic nie leci z cycków dopiero później zaczyna cos lecieć. Teraz na noc odciagnęłam pokarm - w sumie z dwóch cyców wyszło 140 ml. M. da w nocy małej jak sie przebudzi a jutro musze podziałać pompką żeby rozkręcić laktację ale cos mi się wydaje, ze bez dokarmiania się nie obedzie. Dobrze, że jade do tej Polski to pogadam z pediatra bo tutaj to nikt Ci nie doradzi tylko każe karmić cycem i nie rezygnować a jesli sa kupy i siuśki tzn, że pokarm jest w porządku i dziecko sie najada ale ja nie jestem do tego przekonana.

Dobra zmykam....jeszcze raz dobrej nocy!!!

Napisany przez: Darusia sob, 29 lis 2008 - 09:19

Magdulinska widze, ze jednak na polska sluzbe zdrowia nie mozemy az tak narzekac. Mam kolezanke, ktora mieszka na Majorce i tez jak przyjezdza do Polski to od razu zalicza wszystkich lekarzy. Mam nadzieje, ze wszystkie wiesci ktore otrzymasz beda pozytywne.

Ajakielka wspolczuje Ci i doskonale rozumiem. M wraca od poniedzialku do pracy....ja juz jestem przerazona. Trzeba bedzie zeby zacisnac i do przodu.

A u mnie szpital. Bartek kaszel i katar, M katar i bolace gardlo, a najgorsze ze Ola tez kicha i kaszle a dzis sobota....wrrrr Ja narazie zdrowa....nie mam czasu na chorobe

Emilly Olenka miala 59 cm i 4 kg, urodzila sie 20.11.



Pozdrawiam

Ps. nam pempek odpadl juz we wtorek.....ale troche jeszcze krwia podchodzi.

Napisany przez: nikol sob, 29 lis 2008 - 16:54

Magdulinska wytrzymaj jeszcze trochę,a tymi dobrymi "cioteczkami " i ich gadaniem się nie przejmuj.Na niektóre gadanie trzeba się po prostu uodpornić bo by można dostać na głowę.I oczywiście postępuj jak ty uważasz za sluszne w końcu jesteś mamą i często nasza intuicja nas nie zawodzi.
Ja kąpię małego co drugi dzień,latem jak sie będzie pocił w upale na pewno będę codziennie.
Kochana ty się nie głodz bo nie będzie z czego sie miało mleko zrobić i całkiem opadniesz z sił.Fakt możesz nie mieć apetytu,ja tak miałam ale powoli mi przechodzi.Zaczęłam jeść w miarę normalnie,oprucz rzeczy wzdymających i gotowych paskudztw.

Ajakielka spokoju i cierpliwości ci życzę.Oj te nasze starsze dzieci i ich niewyczerpane pokłady energii.Chcialam Kingę wysłać na rytmikę ale nie wiem czy takie male dzieci mogą,siostra ma się dowiedzieć bo chodzi tam siostrzenica.Pozostaje mi jedynie Nibylandia,ale dosyć droga jest i z trzylatkami musi być osoba dorosła.Żeby tylko Miki wyzdrowiał to trochę odpoczniesz.
Miłej wizyty znajomej.

Emilly nieciekawie z tą nerką,mam nadzieję,że wszystko będzie w porządku.A jak tam twoja tarczyca?

Napisany przez: IzaS sob, 29 lis 2008 - 17:43

Witam
nasz mały ssak śpi, co rzadko mu się w dzień zdarza. Rzadko też tu zaglądam, najpierw nie mogłam siedzieć, potem jak już mogłam to okazało się, że nie wszystko podczas porodu jednak ze mnie wyszło i musiałam mieć wykonany zabieg łyżeczkowania w znieczuleniu ogólnym. Bałam się jak diabli, nie chciałam wracać do szpitala, ale na szczęście już wszystko wraca do normy.
Agatka śpi różnie, czasem 3 godziny, czasem 10 minut. Nocki raczej spokojne, potrafi i 5 godzin przespać, ale przed tym musi wypić po 2 razy z każdej piersi. Nie przybiera nam wiele, w środę zdecydujemy pewnie z lekarką co dalej, czy trzeba będzie dokarmiać.
Arek zadowolony z siostrzyczki, ale czasami mi go żal, że tak ma mało mamy. Mam nadzieje, że małej się unormuje spanie i będę miała więcej czasu dla niego.

Napisany przez: jonibo sob, 29 lis 2008 - 19:52

Witajcie Dziewczyny,

ja też ostatnio zaniedbałam forum, chociaz codziennie staram się tu zaglądać i podczytać co u Was. Za to często nie mam kiedy wystukać co u nas.
Cały czas walczymy o mleczko, żeby było go w końcu pod dostatkiem w cycusiach. No i są jakieś poprawy, dzisiaj przez noc odciagnęłam 125 ml, tak że Oliwka miała mamusine mleczko na śniadanko. Przez to że Mała nie budzi się w ogole w nocy na karmienie, ja wstaję codziennie o 2 - 3 w nocy i sama odciagam, żeby nie robić za długiej przerwy. W dzień często przystawiam ją do cycusia i widzę, że znowu zaczyna się najadać, tak że nie muszę później uzupełniać sztucznym. Mam nadzieje, że juz będzie tylko lepiej.
My też pozbyłyśmy się kikuta pępka . Schowałam go na pamiątkę. Stawiam soczki za wszystkie odpadnięte pępki

Jutro wybieramy się na pierwszy spacerek i mam do Was pytanie. Jak długo może trwać ten spacer? Werandowałam Oliwkę przez kilka dni w tym tygodniu, więc myślę, że jakoś już jest oswojona z temperaturą za oknem.

Miłego wieczorku Wam życzę. No i zdrówka, bo z tego co zauważyłam, to niektóre z Was borykają się z choróbskami.

Napisany przez: jonibo sob, 29 lis 2008 - 21:08

Dziewczyny, próbuję wstawić zdjęcie Oliwki. Nie wiem, co z tego wyjdzie, bo uczę się (ja niekumata ).
Jeśli nic nie wyjdzie z tego, to sorki zahttps://img140.imageshack.us/my.php?image=oliwia015ps0.jpg zaśmiecanie, ale tylko tak mogę sprawdzić czy w końcu do tego doszłam.

Napisany przez: jonibo sob, 29 lis 2008 - 21:10

Eureka , w końcu mi sie udało Jupiiii!!!!
No może nie w tym miejscu zupełnie to zdjątko, ale ważne że jest.

Tak więc wygląda moja Córcia

Napisany przez: magdulinska sob, 29 lis 2008 - 21:24

jonibo Oliwka cudowna No i trzymam kciuki za Twoja laktację- oby sie rozkręciło.

Emilly jak się czujesz??? Jak tam nerki??? Pij duzo soku z żurawiny to pomaga gdy sie ma właśnie problemy z nerkami.

U nas dzisiaj kiszka. Matylda prawie nie spała cały dzien. Ciągle trzeba ja nosic. Na cały dzien przespałam moze ze 3 godziny Dopiero usnęła teraz więc zaraz zbieram sie do łóżka i spróbuję się zdrzemnąc bo obawiam sie, ze noc bedzie ciezka.

W ogóle dzisiaj nie dałam małej ani razu cyca. Odciagam mleko, którego nie jest zbyt wiele (na pewno mniej niz kiedyś) a małą zaczęłam karmic butelka i mlekiem modyfikowanym. Nie wiem o co chodzi ale ona od kilku dni jest cały czas niespokojna i jakby nie najedzona. Przy cycu sie denerwuje, krótko ciągnie a potem od razu wpycha piąstki do buźki. Doszłam z mama do wniosku że albo ona jest nienajedzona albo te leki które biorę mają jakiś wpływ na nią. Dla tego tez przez najbliższe 3 dni zamierzam ją poić tylko mlekiem modyfikowanym a moje odciągać i wylewać. Zobaczymy czy to cos da. Jak nie to wrócę do cyca.

A ha juz pospałam...Matylda płacze...uciekam.

Napisany przez: Frania100 sob, 29 lis 2008 - 21:39

Witka!
To i ja się dołączę do opowieści smutnych i radosnych o maleństwach.
7 listopada urodziłam Kalinkę, waga - 2470, 53cm wzrostu (długości).

Jonibo, my na pierwszy spacer wyszliśmy 2 tygodnie po urodzeniu na 20 min., następnego dnia tez na 20min a dziś byliśmy już na 35min.Wcześniej też wystawialiśmy Kalinkę na balkon na 3-7min.

W poniedziałek idziemy na pierwszą wizytę do pediatry, puki co nic złego się nie dzieje, przynajmniej tak nam się wydaje.

Ile kg zrzuciłam nie wiem, bo nie mam wagi (może i dobrze). Powoli wbijam się w ciuchy sprzed ciąży.

Strasznie cierpię, jeśli chodzi o jedzenie. Jadłam do tej pory dużo słodyczy a teraz nic. Chętnie bym zżarła całą czekoladę!!!
Nie uĹźywam soli (prawie wcale), pieprzu. Moje jedzenie jest bez smaku! Ech, wszystko dla Kruszynki.
Pozdrawiam.

Napisany przez: emilly1975 nie, 30 lis 2008 - 10:19

Witam niedzielnie.

Nie pisałam od wczoraj,bo mam mega doła,który nie może mnie opuścić.

Jonibo ja z Mikuniem zaczynałam od 15 minut 2x dziennie (zaprowadzić i przyprowadzić chłopaków ze szkoły). To tak przez pierwszy tydzień. A potem byliśmy na spacerku dopóki się nie obudził i nie zaczął krzyczeć . I nie mieliśmy żadnego werandowania.

Miki trzyma się dobrze i nie daje choróbskom-jednak pierś robi swoje . A ten kaszelek o którym wspominałam wcześniej to jednak z powodu ulewania (zawsze odkaszlnie po ulewaniu).




Nikol z tarczycą chyba nieciekawie,ale mam wizytę w szpitalu 9 grudnia to wszystko się okaże... Nie biorę jeszcze leków i już mam "bonanzę". Moja gospodarka hormonalna fiksuje,co owocuje moim tyciem,mimo,że nie mam dodatkowych kilogramów. Lekarz mnie ostrzegał,że po porodzie tak będzie,ale nie sądziłam,że aż tak urosnę. Nigdy w życiu nie miałam takiego rozmiaru ubrań jak teraz. Jednak nie biorę leków,bo chcą odkryć przyczynę mojej tarczycy,a leki im przeszkodzą w tym...




Magdulinska ból nerki odczuwam w dalszym ciągu i jeżeli mi tutaj nie porobią badań to zrobię to w Polsce. Kiedyś miałam białkomocz to też miałam taki dziwny ból nerki.
A żeby było weselej to mam jeszcze mega anemię .

Napisany przez: emilly1975 nie, 30 lis 2008 - 10:24

IzaS dobrze,że u Ciebie już w porządku. Współczuję tego łyżeczkowania.

Jonibo a zdjęcia nie mogę zobaczyć Twojej malutkiej.

Darusia wiem doskonale jak to jest wychowywać tak malutkie dzieci. U mnie różnica wieku między chłopakami to rok i 7 miesięcy. Pocieszę Cię jednak,że moi chłopcy tak mi szybko urośli,że nie pamiętam już jak to było... Teraz mam małych mężczyzn w domu.

Napisany przez: Darusia nie, 30 lis 2008 - 10:25

[b]Franiu[/b z tego co wiem to nie musisz jesc jalowych potraw. Jest wiele przypraw (ziol) ktore mozesz uzywac. Ja osobiscie uzywam wszystkich przypraw z wyjatkiem bardzo ostrych i oczywiscie w malych ilosciach. Przy Bartku tez tak robilam i nie mielismy problemow. Oczywiscie decyzja nalezy do Ciebie.

U nas narazie wszystko ok, poza chorobami dzieci. Na szczescie to tylko katarek i kaszelek.
Z karmieniem nie mam problemow.... i chwala za to.
Ola dosc duzo spi, albo taka grzeczna albo to przez ten katarek.
Bartus jest troche grzeczniejszy...mam nadzieje ze nie przechwale


Zycze spokojnej niedzieli i duuuuzo wypoczynku.

Napisany przez: magdulinska nie, 30 lis 2008 - 14:26

Emilly dołączam do zdołowanych. Ehhh...trzymaj się!!!! Noc u nas tragiczna...mała ciagle wrzeszczała ja dostałam dreszczy i temperatury...nie wiem czy sie przeźiębiłam wczoraj na spacerze czy to znowu coś w piersi bo miałam jakieś zgrubienia.

W ogóle wczoraj podjęłam decyzję, ze koniec z karmieniem Matylda jest bardzo niespokojna po moim mleku...myślę, ze to sprawa tych wszytskich leków, które brałam i nadal biorę Wyczytałam na tej ulotce z mojej maści, ze oprócz tego, ze w ciąży i ze przy karmieniu nie wolno stosować to jeszcze dodatkowo, ze dzieciom nie wolno i młodzieży poniżej 18 roku zycia jako że w tej grupie osób badań nie przeprowadzano. Biedna Matylda ciekawe jak to na nia wpływało. Po drugie mój pokarm zrobił się wodnisty i raczej nie sądzę aby mała się tym najadałam.

Zanacie jakieś dobre sposoby na zatrzymanie laktacji??? Teraz siedze obwiązana takim wielkim bandażem elastycznym, zeby mleko nie napływało....moja mama tak zakończyła laktację (obym tylko jakiś zastojów nie dostała). Tylko cięzko mi się oddycha bo taka ściśnięta jestem.Piję też szałwie - podobno tez pomaga. Trzymajcie Dziewczyny za mnie kciuki, żeby się udało.

Emilly u mnie tez stwierdzono anemię a przez to, że mam problem z moimi czteroma literkami to nie mogę brać żelaza bo to jak wiadomo- zatwardzenia. A ty postaraj sie dobrze odżywiać- duzo czerwonego mięsa i zielonych wrzyw...naturalna dieta moim zdaniem najlepsza a nie jakieś tam tabletki.

Dobra Dziewczyny zmykam...idę się położyć do łóżka bom słaba.

Napisany przez: emilly1975 nie, 30 lis 2008 - 15:07

Magdulinska najlepiej iść do GP po zastrzyk na wstrzymanie laktacji. Moja mama poradziła mi za pierwszym i drugim razem obandażować się i guzy mam do tej pory... Z bandażami chodziłam miesiąc,a cyce bolały przez chyba 2 tygodnie,a tak w ogóle to źle wspominam ten czas.

Napisany przez: jonibo nie, 30 lis 2008 - 16:14

Witam niedzielnym popołudniem,

a my po pierwszym spacerku. Pogoda się udała, chociaż momentami mocno wiało. Byliśmy całe pół godziny. Malutka pospała sobie smacznie , no i w końcu przetestowaliśmy wózek. Jesteśmy zadowoleni.

Emilly, no właśnie widzę, że dzisiaj wczorajsze zdjęcie Oliwki się nie otwiera , nie wiem, dlaczego tak jest. Wczoraj jeszcze było.
Spróbuję wstawić inne zdjęcie, może będzie widoczne.



[URL=https://img47.imageshack.us/my.php?image=oliwia027gg1.jpg

Napisany przez: jonibo nie, 30 lis 2008 - 16:15

hm... nic nie wyszło. Chyba skróciłam sobie linka.
No to jeszcze raz


https://img47.imageshack.us/my.php?image=oliwia027gg1.jpg

Napisany przez: emilly1975 nie, 30 lis 2008 - 16:53

Jonibo jaka śliczna ta Twoja Oliwcia!!! Mi bardzo podoba się to zdjęcie:


https://www.fotosik.pl

Napisany przez: Uleńka nie, 30 lis 2008 - 17:40

przepraszam że się wtrące ja też hamowałam laktacje szałwią, ale nie obwiązuje piersi bandażem to stary sposób ale chyba nie za dobry. Pij jak najmniej płynów i odciągaj delikatnie mleko tylko tak by poczuć ulge, w aptece są też takie granulki do kupienia. Ja tak robiła po tygodniu nie było już mleka i brałam przez tydzień te granulki

Napisany przez: jonibo nie, 30 lis 2008 - 20:17

Emilly, dziękuję . Mi też to zdjęcie najbardziej się podoba. Spała wtedy w swojej kołysce i wyglądała jak aniołek.
Nie mogłam się powstrzymać i cyknęłam jej tą fotkę.

W ogóle dzieciaczki to bardzo fotogeniczni modele. Wszystkie wychodzą super na zdjęciach

Oliwka właśnie pojadła i zasypia w kołysce słuchając kołysanek z karuzelki z rybkami. Dzisiaj M. wyciagnął ją z szafy i zamontował. Myślałam, że trzytygodniowy bobas nie będzie się jeszcze interesował kręcącymi się w koło rybkami, a tu miła niespodzianka. Oliwia cały czas wodziła za nimi oczkami.
Cieszę się, bo widzę że zakup udany. Melodyjki też ją wyciaszają. Znowu śpi jak aniołek... .

Napisany przez: jonibo pon, 01 gru 2008 - 09:55

Dzien dobry wszystkim

mam chwilke czasu więc coś skrobnę tutaj .
Noc u nas minęła jak zwykle bez popudek ze strony Oliwki. Tylko ja wstawałam koło 3 żeby odciągnąć mleczko.
U nas taka piękna pogoda dzisiaj, że grzechem by było nie pójść na spacer. Tak więc czekam, aż będzie cieplej, zabieram Małą i psa i wyruszamy na podbój świata .
Jutro czeka nas wizyta u pediatry. Strasznie jestem ciekawa, ile Mała przybrała.

Ok, muszę zmykać "bar mleczny" otworzyć, bo mój specjalny Klient czeka

Miłego dnia Wam życzę, na razie!

Napisany przez: Kasiusia pon, 01 gru 2008 - 11:40

Witajcie dziewczynki po weekendzie.
U nas wszystko w porządeczku. Cały weekend siedzieliśmy sobie w domku. Dwoje dzieci i M. w pracy więc było co robić, choć powiem szczerze że przeczytałam wszystko co pisałyście, tylko jakoś natchnienia do pisania nie było.
Piotrusiowi oczko ładnie już się wygoiło, jeśli można to tak nazwać. W każdym razie nie ropieje, choć dziś zauważyłam że drugie jakieś takie mniejsze się zrobiło. Pępek niestety dalej wisi i mam wrażenie ze strasznie go uraża. nie pomaga zawijanie pieluchy ale może to tylko moje wrażenie. Piotruś lubi leżec na brzuszku iniestety to mu przeszkadza, a po każdym takim leżeniu mam odciski od klamerki.
Nocka u nas minęła tak sobie, ale to przez Anię. Przyszła do nas o 4 i stwierdziała ze ona będzie się tuliła do Piotrusia i będzie z nim spala. I tak sobie przeszkadzali na wzajem że żadno spać nie mogło, a ja razem z nimi. Ania najchętniej cały czas by głaskała Piotrusia no i niestety go wybudza, co mi nie jest na ręke zwłaszcza jak mam cos do zrobienia.. a on jak tylko steknie to ona juz przy nim stoi. Wczoraj powiedziała nawet że to jej synus i ona sobie go urodziła i jakby umiała to pewnie by powiedziała zeby się nie wtrącać ach te dzieci. Dzis do przedszkola się wybrała, oczywiście ledwo, ledwo bo po takiej nocy ciężko wstać, no ale mam chwilę. Obiad wstawiony, pranie sie pierze, a Piotrus odsypia. Pogoda się piękna zrobiła wiec wybieram się na spacerek przed pójściem po Anię.


Jonibo Olwka sliczniutka królewna, calusek od cioci dla tej słodyczy. U nas jak narazie z karuzeli najbardziej zadowolona jest Ania, codziennie przychodzi i zasypia przy niej, a jak się w nocy przebudzi to też wstaje i włącza. Piotruś tez słucha, choć oczkami jeszcze nie wodzi za nią, ale to może dlatego że rzadko w łóżeczku leży, a jak leży to śpi.


Magdulinska, widzę że się poddałaś, może przy następnym dziciu będzie Ci łatwiej, oczywiście jesli planujecie. Ja na spalenie pokarmu bralam brumergon, ale to na receptę. Mam nadzieję że uporasz się ze swoimi dolegliwościami i wrócisz z Polski do nas tryskająca humorem i energia, bo taka Cie znamy z ciąży. Narazie mocno Cię przytulam i nie martw się będzie dobrze.

Darusia podpowiedz jakie to zioła bo chetnie tez bym doprawiała czyms to swoje mięso, bo jest takie bez smaku A jak tam Wasze katarki minęły?

Emilly, Ajakielka a co u Was? Jak się macie, dzieciaczki zdrowe?

Napisany przez: ajakielka pon, 01 gru 2008 - 14:32

Hej dziewczyny, melduję się i ja po weekendzie. Miałam gościa, więc nie mogałam pisać. A weekend taki sobie. W sobotę M. pracował, więc miałam znowu cały dom na głowie; trochę przyjaciółka pomogła przy Miłoszu, bo bolała go pupa i strasznie płakał- całą sobotę i kawałek niedzieli. Nocki przesypiał dobrze- raz nawet 7,5 godziny; ja oczywiście wstawałam odciągnać mleczko, ale szybko mi poszło. Oczywiście Miki dawał czadu po noccach. Niestety z pupą jest gorzej... Właśnie wróciłam od pediatry, bo już powinno być zagojone. A tu się nadkaża, bo on często robi kupkę, no i kicha... W prawdzie przebieram naychmiast, no ale i tak nie jest wyleczone. Dzis dostałam Nystatynę w sprayu i pediatra chce nas widzieć za dwa dni... Miki dał czadu maksymalnego, w sobotę to aż mnie ręka swędziała, żeby mu po prostu w pupę przylać- wiem, to byłoby rozładowanie moich nerwów a na nim mogłoby nie zrobić wrażenia, wiec opanowałam się. Jeszcz enigdy nie dosatał nawet klapsa. Już mi sił brakuje na tłumaczenie, proszenie... Ciekawe, jak dziś było w przedszkolu, po takim tygodniu w domu i wszystkiego na nie? Zaraz po niego jadę to się dowiem. Mam nadzieję, że przedszkole go trochę przytemperuje i uzdrowi.
Aha, Miłosz ma nadal katar, już tydzień się męczy.
No i w sobotĘ skończył miesiąc, mamy zatem drugiego niemowlaka na naszym wątku- soczek za to stawiam, spóźniony co prawda, ale co tam, PYSZNY BĘDZIE

magdulinska, nie katuj się, Mała też bedzie ładnie rosła i będzie zdrowa na sztucznym mleczku a Ty będziesz mniej zestresowana a to napewno wpłynie korzystnie na samopoczycie Tyli (swoja drogą ślicznie ja nazywasz ). Trzymaj się, jeśli chodzi o przepalanie mleka to też nie polecam bandażowania natomiast faramkologię jak najbardziej, idź do lekarza to dostaniesz albo tabletki albo zastrzyk. Moja koleżanka tez miała ogromne problemy z karmienie przy pierwszym dziecku, przy drugim było super, długo karmiła, więc tak jak KaSiuSia pisze, jeśli zaplanujecie kiedyś drugie dzieciatko to szanse, że się uda są bardzo duże, więc zupełnie się tym nie przejmuj.

emilly1975, Ty i depresja? No nie, kochana, wygoń ja gdzieś daleko, daleko!

jonibo, Oliwka cudna dziewczynka a jaka grzeczna!

Napisany przez: Frania100 pon, 01 gru 2008 - 17:43

Witajcie!
Byliśmy dziś u pediatry, Kalinka waży już 3215g (a 3tyg.temu jak się urodziła 2470!).Bardzo się ucieszyliśmy. Jak byłam jeszcze w szpitalu, to nawet lekarka mówiła o Młodej "nasze chucherko".Wszystkie dzieci na sali były średnio 1kg cięższe, a trochę się ich przewinęło bo nas ze względu na tak niską wagę zatrzymali dłużej. Zatem ból moich piersi nie jest na marne!

Podajecie dzieciom wit.K? Nam dziś lekarz powiedział,że nie ma takiej potrzeby, natomiast w szpitalu mówiono mi że jak najbardziej podaje się.
Za tydzień mamy zacząć podawać wit.D.

Jeszcze mały apel
Mamuśki,Wy się nie załamujcie! Nasze dzieci nas potrzebują i to w dobrej formie!
Z dobrymi radami mamy i teściowej sobie jakoś poradziłam, znaczy mamę "utemperowałam" mówiąc,że 30 lat temu było inaczej a teściowa się chyba pogniewała i przestała przychodzić. Wstyd się przyznać, ale to ogromna ulga. Jak mi ktoś bez przerwy powtarza,ze coś MUSZĘ to dostaję drgawek i robię się naprawdę niemiła.
Do góry głowa!

Napisany przez: magdulinska pon, 01 gru 2008 - 18:34

Hejka!!!

Ja znowu niedomagam. Mam wysoka temperatur 39 stopni, ogromne dreszcze. A to znowu chyba przez pierś. Znowu zrobił mi sie zastój. Dostałam antybiotyk. Dzisiaj cały dzień mialam wysoka goraczke dopiero teraz mi spadla. Nie obwiazuje sie juz. Ograniczam sciaganie mleka do minimum tzn sciagm troche co jakies 6 godzin i pije szałwie. Niestety tutaj w Anglii nie podaja niczego na zatrzymanie laktacji wiec musze sobie sama poradzic. Mama nadzieje ze sie uda.

A Tyla ma sie dobrze, odkąd jest na butelce Dzieciatko zrobilo sie bardzo spokojne i wiekszosc czasu przesypia

Ajakielka współczuję z pupcia Miłoszka...każdy ma jakieś problemy Mam nadzieję, że w końcu mu się to wyleczy. Przynajmniej masz dostęp do pediatry bo tutaj to nie tak łatwo. Jak tylko przylece do Polski to tez ide na wizyte zeby pooglądali Tylę.

KaSiuSia zabawna ta Twoja Ania. Uśmiałam się.

Frania 100 Kalinka pięknie przybiera na wadze oby tak dalej. Za niedługo już nie będzie chucherkiem.

Dobra zmykam do łóżeczka.

A ha Ajakielka soczek za miesiac Miłoszka i mojej Matyldy...właśnie dzisiaj skończyła

Napisany przez: Darusia wto, 02 gru 2008 - 08:59

Magdulinska trzymaj sie dziewczyno. Napewno wszystko sie dobrze ulozy. Przesylam Ci moc pozytywnych fluidkow

Kasiusia uzywam praktycznie wszystkich ziol, tzn. suszone np. bazylie, ziola prowansalskie, nawet czosnek w proszku. Sol i pieprz w malych ilosciach. Przy Bartku to nie zaszkodzilo, teraz tez sie nic nie dzieje. No ale moze u kazdego dzidziusia to inaczej.
Katar niestety dalej meczy moje szkraby, a do tego mlody ma mega kaszel

Ajakielka przykro mi, ze maly ma taki problem z dupka. My mielismy dla Bartka masc robiona, pomagala, ale byl juz starszy.


Chetnie wypijam soczki za wszystkie okazje

Napisany przez: Kasiusia wto, 02 gru 2008 - 11:01

Hej dziewczyny
witam wtorkowo. Widzę że u nas marny ruch, nie ma co poczytać, wszystkie mamusie zajete pociechami i tak powinno być. A u nas dziś piękne słoneczko choć wicher gałęzie ugina. Później wybieramy się na spacerek po Anię do przedszkola, mam nadzieję że wiaterek nas nie porwie.
Nocka minęła superowo. Obudziliśmy się na jedzonko o 3:30 a potem o 6, ale to juz z mojej inicjatywy bo nam siku z pieluchy ucieklo, a maly jak juz obudzony to cyca nie odpóści Teraz sobie tez podjadl i zasnął a ja właśnie się zastanawiam co zrobic z mięsa które wyjłam z zamrażalnika, normalnie brak koncepcji
Darusia spróbuje dosypywać trochę ziółek choc co do prowansalskich to jestem pełna obaw. Przynajmniej wiem jak działaja na mnie więc może te sobie odpuszczę.
Magdulinska jak ty sie dzisiaj masz?? Mam nadzieję że lepiej.
Frania, Kalinska super przybrała, oby tak dalej. My Piotrusiowi podajaemy wit. K od piątku, lekarz mówił ze to teraz takie wymogi, zawsze cos wymyślą, ale czy do końca jest to potrzebne?? Pewnie niektórym tak, a pozostałe dzieci to profilaktycznie. Od 22 dnia życia mamy zacząć podawać wit D - 2 kropelki, oprócz tego to jeszcze dajemy wit E i hepatil ale to juz na żółtaczkę.
Ajakielka jak pupka Miłoszka? Mam nadzieję że lepiej, biedaczek się namęczy, całuski od cioci forumowej żeby mu szybko przeszło. Co do soboty to Ania też nam dala czadu, ale ja to się czasem nie potrafie powstrzymać i Ania juz nie raz klapsa dostała, tylko zeby cos sobie z tego robiła tylko później mama ma wyżuty ze nie potrafi zapanować nad nerwami. Ech te dzieciaczki, wierzę że ten ciężki okres szybko im minie.
A dziś Ania ma zabawę Mikolajkową. Ciekawe jak się dzieciaki bawią. Pani ma robić zdjęcia więc może cos zobaczymy z tej imprezki bo zabawa jest w trakcie zajęć. Niech się bawią dzieciaki, może będą bardziej zmęczone i mniej rozrabiały będą.
Emilly a gdzie Ty sie podziewasz??

Stawiam soczek za odpadniętego dzis rano kikuta

Napisany przez: ajakielka wto, 02 gru 2008 - 11:07

Witam w pochmurny, szary, wietrzny i deszczowy dzień!

Na szczęście humor mimo pogody mi dopisuje. Mój M. zrobił mi dziś mega niespodzankę- sam przyszykował Mikiego do przedszkola i zawiózł go, nawet nie budząc mnie! Karmiłam Miłosza o 5tej i potem zapadałm w głęboki sen. No a potem obudziłam się o 8:30. Jestem wyspana jak nigdy. Miłosz też jest extra chłopak- zjadł o 23ciej, zasnął i kolejne karmienie to właśnie była ta 5ta rano. I to już kolejna taka noc, super. Jest w ogłe mało problemowym dzieckiem, ślicznie się uśmiecha, grzecznie leży sobie w huśtawce, leżaczku bądź łóżeczku i czuwa. Płacze tylko wtedy, gdy zrobi kupkę, jest głodny no albo chce, żeby go przytulić. Miki płakał non stop. Ja po miesiacxu chodziłąm na rzęsach a teraz- prawie nie czuje, że mam drugie dziecko. Jedynie ta pupa... Wiesz Darusia, ja wiem, że takie rzeczy zdarzają się dzieciom, ale dla mnie to szok, że u takiego malutka a ja naprawdę dbam o jego higienę, na każdy kwęk zagladam w pieluchę... Miki nie miał nigdy żadnych problemów ze skórą, dla mnie pupa Miłosza jest szokiem, po prostu. I moja bezsilność a on cierpi, widać, że go to po prostu boli .

magdulinska, trzymaj się kochana, będzie dobrze. Dużo zdrówka Ci życzę. Ja cały czas dopatruję się podobieństw w nas obu; pamiętam, gdy Miki miał około miesiąca ryczałam, bo mnie wszytko przerosło- ból piersi tzn. brodawek, walka o karmienie (oparło się o doradcę laktacyjnego i dzięki tej kobiecie udało mi się, ale u mnie chodziło o zanikanie pokarmu i złe przystawianie, ja była mocno zdetrerminowana i chciałam karmić), jego płacze, moje niewyspanie i samopoczucie... Ech, było, minęło, wszystko dobrze się ułożyło, u Ciebie też będzie dobrze, nie podłamuj się; najważniesza szczęśliwa, wyspana i dobrze czująca się mama, wtedy też dzieciątko jest spokojne i szczęśliwe.

emilly1975, wzywam Cię- hej, hej, gdzie jesteś; dalej masz deprechę? Tutaj pusto bez Ciebie... Zdrowi jesteście?

Frania100, wg najnowszych zaleceń należy podawać witaminę K dzieciom karmionym tylko i wyłącznie piersią do 3- 4 miesiąca życia. W mleku kobiecym jest jej bardzo mało a jest ona konieczna w profilaktyce krwawnień. Najprawdopodbniej podano Twojej córeczce witaminę K jednorazowo, po porodzie, potem zaleca sie jej suplementację.

Ok, Miłosz wzywa.

A gdzie reszta? Adonisek, nikol ,KaSiuSia?

Napisany przez: IzaS wto, 02 gru 2008 - 11:24

A to Agatka
https://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=922a5e97b9437078

Napisany przez: Frania100 wto, 02 gru 2008 - 11:25

Dzięki za odpowiedź w sprawie witaminy.
Sama nie wiem co robić, możne pójdę do innego lekarza.
Nie wyobrażam sobie podawanie Młodej czegoś na własną rękę, ale puki co tylko ten lekarz nie zalecił podawania witaminy.
Pozdrawiam

Napisany przez: Kasiusia wto, 02 gru 2008 - 11:39

Agatka śliczniutka i jaka podobna do Arusia

Napisany przez: emilly1975 wto, 02 gru 2008 - 12:50

Witam paĹşdziernikowo-listopadowe mamusie i ich bobaski.

Zacznę od tego,że dalej mam doła i próbuję z nim walczyć. Ogarnął mnie taki bezsens życia,że nie mogę sama tego znieść. A zaczęło się od tego,że zobaczyłam swoje odbicie w przymierzalni sklepowej...Nie mam naprawdę nic do narzucenia na siebie oprócz pary dresów i 2 koszulek. Na świąteczne zakupy chodzę w mojego M. bluzach. No i ten wyjazd do Polski, Mikiego chrzciny w święta a ja wyglądam jak wieloryb . Moja waga stoi w miejscu a ja puchnę .

Magdulinska mam nadzieję,że dzisiaj z Tobą lepiej. Cały czas trzymam kciuki za Ciebie &&&&&&.

Ajakielka mam nadzieję,że w końcu Miłoszkowi zagoi się pupcia i że wszystko będzie O.K.

IzaS. córeczkę masz śliczną i również myślę ,że podobna jest do Arka.

Frania100 Twoja corcia też ładnie rośnie,niedługo dogoni do forumowych kolegów na pewno

My wróciliśmy od lekarza z Barnim-ma zapalenie gardła i zgadnijcie co dostał za lek? Oczywiście Paracetamol... Gorączkował mi wczoraj do 38.3 stopnia i całą noc przychodził co chwila do mnie,że go boli to głowa to gardło...
c.d.n

Napisany przez: Arla wto, 02 gru 2008 - 13:02

Witajcie Dziewczyny!




Magdulinska trzymam kciuki za Ciebie mocno && Zebys sie poczula w koncu lepiej, goraczka sobie poszla i nie miej wyrzutow sumienia, ze nie karmisz piersia.

Ajakielka mam nadzieje, ze uda sie zagoic pupe Miloszka. Biedny ten Twoj synek, musi cierpiec.

Kasiusia sloneczka zazdroszcze, bardzo. U mnie deszcz od wczoraj, wiec ze spaceru nici.

IzaS Agatka sliczna! Jaka ma piekna czuprynke.

Napisany przez: Kasiusia wto, 02 gru 2008 - 13:29

Arla ano tak to już jest z tymi dzieciakami, u nas to samo z Ania ale obawiam się ze musimy przeczekać ten ciężki okres dla nich. Muszą się oswoić ze nie są już jedynymi naszymi dziećmi. Tylko że łatwo sie mówi, a czlowiek nie mam nerwów ze stali.
Emilly jaki bezsens o czym Ty mówisz, przecież masz 3 muszkieterów i nie sądzę żeby to był bezsens. Ubrania to tylko rzeczy i nie warto nimi sobie doła pogłębiać. Na pewno do czasu wyjazdu cos sobie kupisz, a tym ze jesteś troszke większa, no cóż.. nie martw się minie tarczyca to i kilogramy miną. Nie warto przez to popadac w takie depresje. Na pocieszenie powiem Ci że mi po leczeniu tarczycy 13 kg zostało i wiem że tego to juz się nie pozbędę, takie życie, ważne zeby byc zdrowym i miec siłę opiekować się dziećmi, bo co one bez nas zrobia. Nie martw sie, sciskam Cię mocno bądz dobrej myśli.

Napisany przez: ajakielka wto, 02 gru 2008 - 13:32

IzaS., Agatka śliczna, no cudo dzieuwszka! Napisz, co u Ciebie jak znajdziesz chwilkę.

Arla, możemy sobie rękę podać z tymi naszymi starszymi synami (i z młodszymi na szczęście też ). Mój Miki zachowuje się mniej więcej jak Twój Mati tylko, że ja jestem sama z nimi. W zeszłym tygodniu (pisałam o tym dziewczynom i a dziś napisałam na wątku o wychowaniu dzieci) siedział ze mna w domu, bo miał mega katar i nie chciałam go puścić do przedszkola, żeby mi nic gorszego nie przyniósł (swoja drogą była w tym czasie jelitówka w przedszkolu, która nas ominęła, dzięki Bogu). Wszystko było na NIE, już mi cierpliwości brakowało a wieczorem to mi się ryczeć chciało; gdy karmiłam Miłosza Miki wymagał ode nmie tysiąca rzeczy trudnych do spełnienie (np. wytarcia pupy, bo właśnie postanowił zrobić kupę, potrzymanie zabawki w obu rękach, zrobienie herbatki itp.). Od wczoraj jest w przedszkolu i wczorajsze popołdnie było o niebo lepsze, zobaczymy co będzie dziś? Ja wczoraj w ciagu dnia złapałam oddech i trochę dystansu, bo myślałam, że zwariuję
Arla, zdrówka i spokoju, gdy Ci będzie źle, pomyśl, że mam podobnie, zjednoczymy się. Jak wpadne na jakiś fajny pomysł (albo dziewczyny podpoiwedzą na watku, gdzie napisałam), to dam znać. Samo zainteresowanie tylko i wyłącznie Miki nie wystarcza mu, no może na chwilkę.

emilly1975, rozumiem Cię, jak czujesz się z nieschodzącymi kilogramami... Mam to samo... A miałam nadzieję, że na swięta to wejdę we wszystkie swoje rzeczy... Jak na razie stanęło w miejscu, staram się nie obżerać (jak to na początku po porodzie, byłam głodna jak wilk i to było nie do opanowania) i liczę na cud w postaci schudnięcia. Jak na razie dalej niż do spożywczego sklepu na godzinę to się nie wypuściułam a i tak jak wracam, to Mały nie śpi, popłakuje, robi kupe za kupa i jest głodny (w dzień to chłopak nabrabia, bo w nocy ma dwie przerwy- jedną pięcio- a drugą czerogodzinną i daje mi się wyspać, za to w dzień chce dużo i często; no i dobrze). O ciucha na razie nie myślę, wchodze w dwie pary spodni, noszę je na zmianę, kurtkę sportową i płaszczokurtkę zimową (o dziwo mieszczę się, ale taka przyległa, bo to niby płaszczyk). Może dlatego, że nigdzie nie wychodzę (oprócz pediatry i przedszkola, ewentualnie jedzeniowe zakupy biegiem) to domowe stroje mi na razie nie przeszkadzają; wiem, że Ty jedeziesz do Polski, chrzest i te sprawy... Coś sobie kupisz, pomyśl, że jesteś mamusią i to jest najważniejsze a nie to, jak wyglądasz, masz prawo, my jesteśmy miesiąc po porodzie. Na wszystko trzeba czasu. Wyciągną z nas te nasze chłopaki kilogramy, tylko musimy być cierpliwe. Przecież my nie modelki, przynajmniej ja, więc wrzucam na luz, podobno to pomaga w chudnięciu

Ok, lecę do roboty, bo w międzyczasie prasuje, gotuje obiad, ściągam pranie, piorę następne rzeczy... Mam coś takiego (odkąd wróciłam z Miłkiem do domu), że zaczynam kilka rzeczy na raz i latam od jednej do drugiej, wszystko rozgrezebane. Na szczęcie efekt końcowy jest. Nigdy tak nie byłam, co zaczełam to kończyłam i robiłam następną rzecz. Teraz wydaje mi się, że tak jest szybciej. Czasem to robię tyle rzeczy, że zapominam o niektórych i jak się nawiną to dopiero wtedy kończę. Czy Wy też tak macie? Ja nawet pisząc posta zamawiam na Allegro...

Napisany przez: ajakielka wto, 02 gru 2008 - 13:33

KaSiuSia, Ty też tak masz jak my z Arlą?

Napisany przez: Kasiusia wto, 02 gru 2008 - 13:47

Ajakielka moze nie zupełnie jak Wy bo ania chba nie jest tak bardzo zazdrosna, ale za to swoim zachowaniem daje nam popalic. W zasadzie wiekszosc rzeczy o ktore ja poprosisz sa na nie, albo wrecz przeciwnie, mowie np nie tup tak glosno bucikami to ona jeszcze glosniej i tak z wiekszoscia rzeczy. Jedyne co czasem pomaga to postraszenie ze cos nie dostanie, albo cos jej zabiore, ale to tylko na chwilke, za moment i tak to samo. sama nie wiem czy to reakcja na Piotrusia, czy bunt 3 latka. W sumie to ania zawsze charakter miała i musiala postawić na swoim, ale teraz to juz czasem az do przesady.

Napisany przez: Arla wto, 02 gru 2008 - 13:55

No i koniec ciszy, zaraz ide po mojego krzykacza .

Napisany przez: ajakielka wto, 02 gru 2008 - 13:58

No tak, to u mnie to samo, tylko ja to zwalam na zazdrość (i bunt 4 latka, którego wcześniej nie przechodził jako dwulatek?)- zazdrości nie okazuje wprost w stosunku do Miłosza tylko tak samo, jak o coś proszę to jest NIE natchmiast, nawet jak mówię: uważaj, bo się uderzysz o parapet to krzyczy :nie uderzę się! Z taką złością straszną. Jak mu coś nie pasuje, to strzela drzwiami od swojego pokoju lub zamyka się w łazience itp. Tylko on taki nie był wcześniej...

https://www.gandalf.com.pl/b/rodzenstwo-bez-rywalizacji/
Muszę to kupić.

Napisany przez: ajakielka wto, 02 gru 2008 - 14:02

Mój też krzyczy, ale doszłam do tego, że najlepiej odpowiadać po cichutku, wtedy przestaje krzyczeć. Bo jak kiedyś mąż podniósł głos to dopiero było- awantura, histeria itp. Jeszcze gorzej niż po dobroci.

U mnie też koniec tego dobrego, też jadę po Mikiego za chwilkę, jeszcze tylko nakrmię głodomorka małego. Najgorsze to to ubieranie go na chwilkę, tam i z powortem.

Napisany przez: emilly1975 wto, 02 gru 2008 - 16:23

Kasiusia dzięki chłopakom udaje mi się zapominać o tym co mnie tak gnębi. Za to M. (może i nieświadomie) przypomina,że wyglądam jak potwór. Na przykład oglądam jakieś ubrania do kupienia przez internet,a ten mówi,że: "chyba nie chcesz tego kupić,bo to dla lasek, a Ty taka "duża" jesteś".
I to już nawet nie chodzi o ubrania (bo to rzecz nabyta),ale o to jak się czuję nosząc je. Jeżeli mam w szafie rozmiar ubrań 10-12,a teraz kupuję 18 to może zdołować.

c.d.n.

Napisany przez: emilly1975 wto, 02 gru 2008 - 16:38

Mówiłam Wam,że Mikuś wydaje dźwięki takie jak gha,ghu i aaa? Dzisiaj tak gadał do swoich zabaweczek w łóżeczku.

Napisany przez: Kasiusia wto, 02 gru 2008 - 16:47

A to Słodziak, super i znowu widać jak czas nam szybko ucieka, dopiero był taki maleńki, a juz zabawkami sie "bawi". Mikołajku tylko patrzeć jak zaczniesz fikołki fikać. Całuski dla Słodziaka
Emilly no tak to juz z tymi chłopami jest, żartują sobie ze wszytkiego a nas czasem to strasznie boli. Najlepiej powiedz mu o tym żeby nie robił ci takich uwag. Może to robi nieświadomie.

Napisany przez: ajakielka wto, 02 gru 2008 - 19:24

emilly1975, Mikołaj słodki a jak super patrzy do lusterka- zabawki!

Rozmiarem się nie przejmuj, a tym bardziej gadaniem faceta; a, powiedz mu, że nie ma ubrań dla lasek i dla nielasek, jeśli jest rozmiar to jest ok! Ja tam w ogóle nie ruszam ciuchów z szafy, chodzę w kółko w tym samym; jak zaszczupleję to pogrzebię. A ciążowe to chyba wyprzedam, bo już kolejnej ciąży nie planuję Nowe ciuchy kupię na wiosnę, a co

A to Miłoszek, z lekką wysypką na buzi

https://imageshack.us
https://g.imageshack.us/img393/alejestemgodnyjl6.jpg/1/

Napisany przez: adonisek wto, 02 gru 2008 - 19:45

hej dziewczyny i Wasze Cudeńka!!!!!!!
Soczek za wszelakie okazje!!!!!!!!
Nie jestem w stanie poczytac dokladnie - tak przelecialam tylko Mała Mimi tylko mi na cycu wisi, naprawde mało spi, wiec nawet kompa nie moge włączyć!!!!Teraz dostala butle, wiec usneła!
magdulinska mam nadzieje, ze szybko wrĂłcisz do zdrowia i uda Ci sie zahamowac laktacje!!!!!!!!
ajakielka - oby Miłoszkowi wygoiła sie pupka!!!!!!
emilly nie denerwuj sie tak! Ja tez jestem jeszcze wielorybek!Co prawda w ciazowych nie chodze ciuchach - tylko w dresiorach - a to gorsze!!!!Własnie wybieramy sie w sobote na urodziny taty i ciekawe co założe....Czy biodra sie pomniejsza, wroca do poprzedniego rozmairu...bo w czym ja bede chodzic>???????Takze widzisz - łącze sie z Toba w bólu...A zostalo mi w sumie do zrzucenia 2 kg!!!!
Arla no tak dzieci sa zazdrosne!!!!!!!!I tak dobrze, ze Mati nie chce cyca
Co do witamin - to ja podaje wit.K(od 8 doby życia) - jedna kapsułke dziennie(10kropli) - pediatra pow, ze jak uda mi sie przejsc na samego cyca to wtedy 2 kapsułki, no i tez raz dziennie wit.D.(od 15 doby zycia).
Poogladalam zdjecia - no sliczne dzieciaczki macie!!!!
a to moja Mimi
https://imageshack.us

Napisany przez: ajakielka wto, 02 gru 2008 - 19:51

No adonisek, nareszcie, Mimi śliczna. Ja wkleiłam zdjęcia Miłosza na naszym "zdjęciowym listopadowym wątku".

Ja karmię i siedzę pod kompem, nawet pisać już umiem równocześnie, Miłosz je nawet pół godziny!

Napisany przez: Uleńka wto, 02 gru 2008 - 19:52

ajakielka mam ta ksiazke calkiem fajna jest oparta na przykladach

Napisany przez: ajakielka wto, 02 gru 2008 - 20:45

Uleńka, dzięki, już zamówiłam w empiku, może coś mądrego wyczytam.

Napisany przez: Uleńka wto, 02 gru 2008 - 21:39

Moja mama kupiła ją jak jeszcze ja i mój brat mieliśmy naście lat no nie wiem czy jej sie przydała ale my wyjątkowo oporni bhyliśmy

Napisany przez: emilly1975 wto, 02 gru 2008 - 23:45

Wpadłam na chwilkę życzyć dobrej nocy i kolorowych snów. A może teraz lepiej życzyć przespanej nocy? Mój Mikuniek zasnął pół godzinki temu (już na noc). Zauważyłam,że to jego pora snu ,tak między 21 a 22.

Adonisku ,Emilka superaśna dziewczynka. Moja mama wierzy,że imię dużo mówi o dziecku. Więc Ci już współczuję . Mnie zawsze roznosiła energia i wszędzie było pełno. Moją kuzynkę Emilkę tak samo energia rozpierała. Nie znam żadnej spokojnej?

Ajakielko ,Miłoszek też jaki duży już. Normalnie jest kopią Mikołaja. Mój Mikołaj natomiast jest kopią Bartka. Jak uda mi się zeskoanować zdjęcie małego Bartka to Wam pokażę. Nie umiem zrobić tak,żeby było ładnie oprawione,jutro nad tym chyba popracuję...

Śliczne te nasze listopadowe szkraby bez wyjątku!

Miałam wpaść na chwilę ,a tu siedzę dłużej.

Do jutra.

Napisany przez: ajakielka śro, 03 gru 2008 - 12:43

Witam około południa. Dziś biegam jak opętana, jadę dzis znowu do pediatry- ten to się na mnie napatrzy, to znaczy bardziej na tę nieszczęsna pupę Miłoszka...
W domu robota nieprzerobiona, czuję się momentami jak w jakiejś matni, ciuchy do prania mnożą się w zaskakującym tempie, zmywarka albo do załadowania albo do rozładowania, kurz- jak słońce zaświeci z samego rana to mnie przeraża. Poza tym mam tyle spraw do ogarnięcia, że pamiętam o jednej, za chwilkę przypomina mi się druga i juz za chwilkę, gdy jestem przy piątej nie pamiętam co było pierwsze... Próbuję ułożyć strategię na jutrzejszy dzień- M. ma urlop, jedziemy na badanie bioderek z Miłoszem (gdzieś schowałam dobrze skierowanie na badanie, żeby mi nie zginęło i poszukuję go już od dłuższej chwili; jejku, ja taka nie byłam, mam nadzieję, że do powrotu do pracy mi się odmieni, bo nie wiem, jak będę funkcjonować ). Chcemy jeszcze jutro załatwić parę spraw i musi to być dobrze logistycznie zaplanowane, bo jak nie to połowy możemy nie zdążyć załatwić.
A moje Miłoszątko ładnie przesypia noce- dziś jadł o 3:30 a potem o 8mej. Pomiędzy karmieniami grzeczniutko zasypia, no cudo. Porównuję z Mikim, który to jadł w nocy co dwie godziny i aż mi się wierzyć nie chce, że tak może być. A budził się z rykiem, to znaczy jeszcze spał a już płakał. A Miłosz najpierw stęka, wierci się, otwiera oczy i dopiero pod koniec zmiany pieluchy dopomina się o jedzenie.

Muszę Wam tu wkleić jego zdjęcie (wkleiłam też na naszym wątku zdjęciowym, ale tu chyba częściej zaglądacie?)

https://img115.imageshack.us/my.php?image=micr9.jpg

Hmmm, Miłosz dalej nie śpi, coś mi popłakuje- jak nie on.

No a gdzie reszta dziewczyn? I coś nie mamy wieści od pozostałych listopadówek...

Napisany przez: emi śro, 03 gru 2008 - 14:15

Ajakielko, dziekuje za kciuki:) a Miłoszek cudny:)

Emilly, cos chyba jest w tym, ze Emilie do szczegĂłlnie spokojnych nie naleza, hi hi. ale za to sa madre, inteligentne i piekne, prawda?

Napisany przez: Elak śro, 03 gru 2008 - 15:08

Hej dziewczyny

i ja tutaj dotarłam, Emilly czy możemy prosić od dopisanie na 1 stronkę
Kornel urodził się 25.11.2008 waga 3705g długość 56 cm

Poczytam najpierw co Wy tu wypisujecie i mam nadzieję poudzielać się trochę. Odpoczęłam lekko po porodzie, ale jakoś godzinami gapię się w malca zamiast w komputer dlatego bywam teraz na maluchach rzadko.
Kornelek jest (odpukać) wyjątkowo grzeczny, prawie wcale nie płacze. Je, śpi i brudzi pieluchy .
Jedyna sytuacja przy której się drze to przebieranie, nie lubi być nagi.
Przy następnej mojej wizycie wrzucę jego zdjęcia.

Pozdrawiam Was serdecznie.

Napisany przez: nikol śro, 03 gru 2008 - 19:46

Witajcie dziewczyny!!!

Dzieciaczki są naprawdę słodkie,chociaż niektóre zdjęcia nie chcą mi się otwierać .
Jakoś ostatnio nie piszę choć czytam bo nie ma czasu.Z dwójką dzieci jest co robić chociaż mały nie jest bardzo wymagający,a jeszcze dopadają mnie słabości i dobrze jest się zdrzemnąć w dzień.

W niedzielę odpadł Tymusiowi pępek,a z wagi 3100g jak wychodziliśmy z szpitala przybrał do 3760g.Lekarka powiedziała,że nawet więcej niż norma,ale to mały żarłok .Dziwila się pozytywnie,że nie ma kolek,ładną skórę,Kinga już w tym wieku miała problemy żeby tylko nie zapeszyła.Czasami popłakuje i pręży się jak dłużej kupki nie zrobi.
Kinia niby zdrowa,wczoraj badana,a dzisiaj już katar i gorączka 38,2st.Nie mam już sił do tych chorób.

Emilly trzymaj się i nie popadaj w doły.A M to bym nagadała za takie teksty odnoście ubrań.Mój sie pilnuje bo potem miałby zaryczaną i zdołowaną żonkę i musiałby mnie pocieszać.Na razie ogólnie mnie podbudowuję,a moje piersi giganty to wogóle mu się podobają .Niech sie napatrzy bo potem wrócą do normy.Współczuję ci z tą tarczycą i rozchwianiem hormonalnym,żeby szybko doszli do przyczyn i lekami ci to ustabilizowali.

Arla,Ajakielka,Kasiusia dołanczam do was jeśli chodzi o "grzeczne starsze dziecko".I proszę o siły,cierpliwość,bo czasami nie idzie.

Napisany przez: emilly1975 śro, 03 gru 2008 - 22:26

cześć laseczki.

Wpadłam na chwilkę zobaczyć co u Was.

Magdulinska mam nadzieję,że u Ciebie już wszystko O.K.?

Dzisiaj w domu mam szpital,moi chłopcy nie byli w szkole z powodu zapalenia gardła, M. dostał jakieś leki i mu lepiej,za to ja czuję się taka "niewyraźna".
A tak poza tym dostałam już okres. Alarm się włączył...

Napisany przez: emilly1975 śro, 03 gru 2008 - 22:34

Fałszywy alarm ,jak na razie kręci się w wózeczku...
Muszę Wam sie pochwalić,że mój cycołajek dwie noce pod rząd budził się tylko dwa razy na jedzonko - o 1.30 i 4.30 i tak do 8 rano spał . Mam nadzieję,że już tak mu zostanie!

Soczek za 6 tygodni Mikiego!
i za 5 tygodni Miłoszka!

Napisany przez: ajakielka śro, 03 gru 2008 - 22:46

Jejku, rzeczywiście nasze chłopaki kończą kolejne tygodnie! Mikołajku, Miłoszku-

emilly1975, okres? Tobie dzisiaj się połóg skończył...

Napisany przez: dora i michaś śro, 03 gru 2008 - 22:52

adonisku Emilka śliczna w końcu doczekaliśmy się zdjęcia

emilly współczuję @ ja też dostałam równo 6 tygodni po porodzie a miało być tak fajnie

poza tym śliczne wszystkie listopadowe maluszki tak gościnnie trochę was podczytuję mogę powspominać jak moja taka malutka była a teraz to łobuz niedobry ale i tak kochany

Napisany przez: ajakielka śro, 03 gru 2008 - 22:52

Witamy w klubie, w kupie raĹşniej!

Napisany przez: emilly1975 śro, 03 gru 2008 - 23:00

No właśnie,dlaczego nie mógł jeszcze poczekać ten mój okres? Moja siostra po każdym dziecku( a ma ich 4) dostawała @ po pół roku,a ja za każdym razem po 6 tygodniu i tak już później miałam regularnie co m-ąc.

Napisany przez: ajakielka śro, 03 gru 2008 - 23:04

No to współczuję, ja po Mikim dostałam po 3 miesiącach; ciekawe, jak będzie teraz? Za szybko to ja nie chcę...

Napisany przez: emilly1975 czw, 04 gru 2008 - 13:08

Cześć Wam!

U mnie w dalszym ciągu szpital w domu i za bardzo nie mam czasu na pisanie...
M. pojechał do mechanika szybę w samochodzie wymienić,wzięła i pękła i takim sposobem mamy dodatkowy koszt .
Chłopcy tak mi dzisiaj dają do vivatu,że nie wyrabiam psychicznie! 5 minut temu wylali sok na klawiaturę od kompa i myszkę i oczywiście nikt nie winny .

c.d.n. alarm się włączył...

Napisany przez: emilly1975 czw, 04 gru 2008 - 14:36

Jestem z powrotem i chyba będę pisała sama z sobą,bo tu taka ciiiisza!

Mój Mikołaj to jednak złoty dzieciak! Jak mu nic nie dolega to leży grzecznie i się "bawi" w łóżeczku. Kołysać też go nie muszę,bo sam zasypia. Przy chłopakach miałam gorzej,bo moja mama nauczyła kołysania Przemka i to specjalnym krokiem,a później jak się od niej wyprowadziliśmy "na swoje" to bonanzę mieliśmy. A Bartek nie spał przez kolki i jedynym sposobem na uspsanie go było jeżdżenie z nim po mieście. Mikołaj na szczęście nie daje nam za mocno popalić.

Pisałam wczoraj,że dostałam już @,ale to był na szczęście fałszywy alarm.Miałam tylko jednorazowe plamienie nie wiedząc dlaczego? A miałam objawy jak na @.

Napisany przez: adonisek czw, 04 gru 2008 - 14:55

hej!
To donbrze emilly, ze to "okresowy fałszywy alarm"! Moja mam mowiła mi, ze po pierwszym dziecku krwawiła 2,5 miesiaca - pozniej 2 dnie przerwy i dostala okres!!!Masakra! Mi na szczescie krwawienie ustało, jesttakie mega delikatne! No i załozyłam dzisiaj jeansy.....aż dziwnie......byly za duze na mnie, a teraz sa oki:0ale jeansy a nie dresiory!!!!!!!!!
Piszecie dziewczyny, ze Wam tak ładnie spia dzieci!!!!!!i usypiaja same w łóżeczku!Abstrakcja!!!!!jeju - chyba Emilki faktycznie sa naelektryzowane energia! Moja jak sie obudziła o 22:30 tak usnela dopiero po 4 nad ranem!!!!!!I nic nie pomagało - ani butla, ani cyc, ani noszenie na rekach. raz spokojna byla a raz tak sie darla!!!Ale nie prezyla, wiec napewno to nie kolka. dziwne jest to natomiast, ze zdarza jej sie ssac cyca, a za chwile wrzask, strasznie nerwowo sie kreci, daje jej cyca do buzi i jakby nie potrafiła zassac......Dopiero po chwili łapie!!!!!ja juz padam normalnie na twarz!!!!!!!!Teraz śpi - bylysmy na spacerku i chyba dlatego
No i emilly współczuje "szpitala"..a nikol jak u Ciebie????Tymek super rośnie.Mowisz, ze cyce giganty Moje tez sa wieksze-ale strasznie mi teraz dopeiro rozstepy powychodzily na nich!fu!!!!!ale lepiej tam niz na brzuchu!!!!!!chociaz i tam tez mam...
ajakielka dostalas okres mimo, iz karmilas?????

Wiecie co - mi sie wydaje, ze w ciazy bylam sto lat temu i sto lat temu byl poród.........W sumie mogłabym byc w ciazy znowu Wogole to powraca mi ochota na sex wiem, ze jeszcze za wczesnie - a poza tym nawet nie ma kiedy w dzien M. w pracy, a w nocy koncerty Mimi!!!!!!!!!
Dobra ide cos zjesc, poki Mimi spi!!!!!Juz nie moge patrzec na gotowana marchew i buraczki.........i kompot z jablek......A Mimi i tak 4 dzien bez kupy.......zreszta ja tez ma to po mamusi!!!!!!!!!!!!!

Napisany przez: ajakielka czw, 04 gru 2008 - 18:46

Hej dziewczyny!

Wczoraj to ja pisałam sama do siebie, dziś emilly1975 miała taki pomysł...

A ja od rana w totalnym biegu. Byliśmy dziś na badaniu biodrek Miłosza- wszystko ok, za 6 tygodni profilaktyczna powórtka badania. Załatwiliśmy też ubezpiecznie z PZU, dowieźliśmy akt ślubu do urzędu (bo jak m. był zarejestrować Miłosza to okazało się, że nie możemy znaleść tego "papierka"; nawet M. sobie żartował, że może pójdziemy raz jeszcze i sobie wynegoc[użytkownik x] lepsze warunki ); odwiedziliśmy też hurtownię zabawek, kupiliśmy Lego dla Mikiego- w sobotę ma imieniny (Twój Mikołajek emilly1975 też? Chyba, że wybrałaś mu inny dzień, żeby nie dublować okazji?); potem pobuszowałam w Empiku (Młody siedział z tatą w aucie a ja wydałam trochę kasy kupując 6 książek; między innymi : Być rodzicem to takie proste i Co wolno dziecku; kupiłam też książki Talko- czytałam Dziecko dla średniozaawansowanych, teraz kupiłam pierwszą i trzęcia część. Może coś mi podpowie jak postępować z Mikim?); następnie zakupy jedzeniowe, Mikiego po drodze z przedszkola odebrałam, potem obiad, karmienie Miłosza dwa razy po 40 minut no i jestem. Jestem padnięta. No a teraz to już kąpiel Miłosza i koniec dnia. Jak ten czas leci!

adonisek, tak, karmiłam Mikiego 9 miesięcy a okres dostałam 3 miesiące po pordzie.

No nic, na razie, bo alarm się włączył.

Napisany przez: Darusia czw, 04 gru 2008 - 18:56

Witam!

Emilly oby ta "niewyraznosc" nie przerodzila sie w chorobsko.

Dzisiaj Bartek pojechal na 2 dni do tesciow. Ciesze sie bo moge odpoczac, ale juz za nim tesknie. Jakos tak cicho w domu, Ola spi, M w pracy. Kuchnie juz zdazylam przedswiatecznie posprzatac i nie wiem co dalej ze soba zrobic. Ech czlowiekowi nigdy nie dogodzisz

Ciesze sie juz strasznie na nadchodzace swieta..uwielbiam ten okres.

Jesli chodzi o @ to po 1 ciazy mialam raz, urodzilam w kwietniu, a @ dostalam w grudniu. A potem w lutym okazalo sie, ze jestem w ciazy

Humor poprawil mi dzis fakt, ze wkoncu wlazlam w dzinsy. Co prawda sa to spodnie M, ale zawsze jest co na tylek wsadzic

Za kolejne tygodnie naszych skarbow

Napisany przez: Darusia czw, 04 gru 2008 - 19:01

Jejku...........teraz zajarzylam, za Ola skonczyla dzis 2 tygodnie...
No to

Napisany przez: magdulinska czw, 04 gru 2008 - 20:14

witam wieczorowa pora

Dzisiaj dzien bolesny wiec malo co siedzialam tylko dreptałam albo lezalam. Udało mi sie wyjsc na pierwszy sam na sam spacer z Tylą chociaż tyle (bo tak to chodzi mama).
Tyla ogólnie spokojniejsza...choć wieczorami ma napady płaczu i cieżko czasami ją uspokoić. Tak jak Ty Adonisku piszesz- my mamy tak samo....juz od pierwszych dni tak było co zastanawiałam się czy to są kolki. Sama nie wiem bo niby sie wtedy nie pręży ale z tymi kolkami to chyba nigdy nie wiadomo bo objawy nie są do końca sprecyzowane. Przez ostanie kilka dni udaje nam sie ja uspokoic jak włańczamy suszarkę- chodzi o ten dzwiek. Ja sobie nawet to nagrałam na moją komórkę i puszczałam jej w nocy w łóżku jak spała obok nas. Ale czy to jest kolka...nie umiem stwierdzić.

Co do moich cyców to produkcja mleczka zanika teraz już sciagam tylko raz dziennie. Jak ściągam to wtedy sobie o tym wszystkim myślę i tak mi żal tego wszystkiego. Takie miałam plany karmić dziecko 6 miesięcy a tu tylko miesiac. No coz musze sie z tym pogodzic...jakoś.

Co do @ to ja od porodu nie rozstaje sie z podpaska...ciekawe kiedy sie to skonczy. A jak sie skonczy to przyjdzie okres i tak w koło Macieja.

Emilly to dobrze, ze przynajmniej Mikołajek jest taki grzeczny i ze nie dolewa Ci oliwy do ognia A co do tego rozhuśtania przez mame i to jeszcze w ten specjalny "krok" to sie tu usmialam z moja Mama- mam nadzieje, ze u mnie bedzie inaczej...choc nie wiem bo Mała i tak ciagle na rekach.

Dobra zmykam robic sok owocowy...nigdy nie ma na to siły.

Aaa no i soczki za Listopadziaki

Napisany przez: emilly1975 pią, 05 gru 2008 - 09:50

Witam prawie weekendowo.

Puściłam chłopaków do szkoły, chociaż jeszcze im na 100% nie przeszło choróbsko,ale mam nadzieję,że nic się więcej nie wylęgnie. Bartek ma antybiotyk, więc zaryzykowałam. I od razu jak cicho w domu . Ale wyrodna matka ze mnie . Ale dali przez te kilka dni taki popis,że szok. Normalnie pieścili się na maxa. Bartek w ogóle mam wrażenie,że najchętniej to do pieluch by wrócił ,ciągle o coś pyta i dziwnie się zachowuje. Myślę,że to zazdrość wyłazi z mojego średniaka.

Magdulinska ,wiem,że Ci przykro,że nie karmisz malutkiej cycem. Ale może tak jest jednak lepiej dla Ciebie i dla niej. Następnego dzidziusia na pewno będziesz karmiła dłużej

c.d.n.

Napisany przez: emilly1975 pią, 05 gru 2008 - 12:20

I chciałam Wam opowiedzieć ,że śnił mi się koszmar,a mianowicie,następna cesarka (4) . Że byłam sama tym razem,bo M. zajmował się Mikim no i ,że uświadomiłam sobie,że nie znam płci. A później klęłam na siebie,że się nie zabezpieczyliśmy . Horror!Nawet ból cesarkowy czułam przez sen!

Napisany przez: ajakielka pią, 05 gru 2008 - 12:25

Hej, witajcie, masz rację emilly1975, że to już prawie weekendowo. Ja to dopiero będę mieć weekend. Moj mąż wyjecahł dziś o 4tej rano na delegację, wróci jutro po południu, po drodze zabierając do nas swojego brata, na imprezkę Mikołajkową. Dziś przyjeżdża koleżanka z dwoma córeczkami, które na bank będą ją po tej wizycie zamęczać o braciszka Przyjeżdza dziś też teściowa i zostanie do jutra, do imprezki. Tylko kiedy ja ją przygotuję? Właśnie wróciłam od pediatry, Miłosz nadal z katarem, już mam go dość. Na szczęście pupa robi się lepsza... (nie chcę zapeszyć) We środę jedziemy na szczepienie, ech, non stop jeżdżę do przychodni a blisko nie mam, ale z własnego wyboru, więc nie narzekam. Mieszkanie mam w rozsypce, bo wczoraj, od 15:20 do pierwszej w nocy (no może z pół godzinnymi przerwami na początku, potem to już bez przerwy, przy kazdej na zmianę) Miłosz wisiał mi na cycu... Już wygąladały jak uszy jamnika a on dalej ssał... Pewno znowu mamy kolejny kryzys laktacyjny, no bo to 6 tydzień Miłoszowi biegnie.

No nic, zaraz biorę się do roboty.

Jeszcze tylko wypiję wczorajszy soczek za Olę

magdulinska, widzę, że troszkę optymistyczniejszy ten Twój wczorajszy post. Nic się nie martw tym "niekarmieniem piersią", tyle dzieci wychowało sie na butelce i są zdrowe, ślicze i kochane. A Ty pomyśl, ile rzeczy możesz, których my karmiące nie możemy.. Jak ja bym zjadła coś dobrego, niedozwolonego... Już mi tak jałowo... (trzymam ostatnio ścisłą dietę, żeby może Małemu pomóc w gojeniu pupki, bo już tak myślę, że ta jego kupka taka żrąca albo co?) No i możesz isć na zakupy i nie martwić się czy aby nie jest głodna.

emilly1975, ja myślę, że dziecko w każdym wieku na swój sposób odragowuje pojawienie się rodzeństwa- pewno, że im starsze tym lepiej kuma czaczę, ale... Ja byłam zadowolona, że Miki w tym tygdniu trochę się uspokoił (no bez przesady, wejścia ma, ale już nie takie non stop, tylko od czasu do czasu) a tu się dowaduję, że w przedszkolu, moje dziecko, które zawsze tam było super grzeczne, daje czadu... Pani mi kazała z nim porozmawiać. A co ja niby innego non stop robię?

Z tego specjalnego kroku emilly1975 też się śmiałam do rozpuku, ba, nawet sobie to wyobraziłam... A swoją drogą, ile "dobrego" niektórzy nieświadomie potrafią zrobić... Szczególnie babcie w tym przodują.

Napisany przez: ajakielka pią, 05 gru 2008 - 12:32

emilly1975, ta noc to rzeczywiście była niezła- spałam może trzy godziny do kupy, ale też miałam sen podobny do twojego: byłam w TRZECIEJ CIĄŻY I tak jak mówisz, nawet wizja trzeciego bobasa nie była tak straszna (na jawie to aż mi dreszcz przez plecy biegnie) tylko pomyślałam o cesarce i ... się obudziłam, na szczęście!

Napisany przez: nikol pią, 05 gru 2008 - 12:45

Hej dziewczyny!

Emilly dobrze,że chłopcom się poprawiło,a jak już wysłałaś ich do szkoły to trochę od siebie odpoczniecie .Aleś miala koszmar.Ja już wzięłam receptę na pigułki od gina,pozwolił gdzieś za tydzień brać,chociaż sugerował odczekać do tych 6 tyg po porodzie.Ale żebym była pewna że nie wpadnę to pewnie jeszcze zabezpieczymy się gumkami.Ogólnie wszystko jest fajne tylko końcówka ciązy i ten poród nie do przeskoczenia.

Ajakielka ale zaszalałaś z książkami.Ja muszę podsunąć pomysł mojemu M że nie pogniewalabym jakbym jakąś fajną lekturkę dostała pod choinkę.Widzę,że dosyć długo karmisz Miłosza.Te 40 min to z jednej piersi?
A jak reszta dziewczyn ile czasu wam zajmuje karmienie żeby dziecko się najadlo?Ja karmie przez ok 15 min z jednej potem z drugiej bo sie już denerwuje,a potem jeszcze dociąga z butli tak ok 60ml i wtedy dopiero popada w błogi stan najedzenia i uśmiecha się słodko.Te długie karmienie mnie słabi,jeszcze żeby coś konkretnego można było zrobić w trakcie.
Nieciekawie ci się zapowiada weekend,ale pewnie włączysz powera i wszystko się uda pogodzić.

Adonisek u mnie chętki na męża też wracają,ale kiedy się całkiem przemogę to sama nie wiem.
Z tym zasypianiem to cię pocieszę drugie dziecko wspaniale samo zasypia .Kingę też nosiliśmy,były płacze,kolki,a teraz pięknie Tymuś sam zasypia,odkładam go do łóżeczka,czasami jeszcze czuwa,czasami zaraz zasypia.po prostu ANIOŁEK,oby tak dalej.A przed chwilą to nawet przez sen się zaśmiał tak gardłowo,mój kochany.

Magdulinska jesli Tyla teraz jest dużo noszona to później też może się domagać,chyba że w zastępstwie polubi bujanie w kołysce bądź wózku.Jeśli chodzi o karmienie to Kingę karmiłam tylko 1mc i to tylko częściowo moim mlekiem tak go było malo.Wiadomo dla dziecka chcialoby się jak najlepiej ale nie zawsze można.Na butli wiele sie wychowalo np ja bo moja mama nie miała początkowo pokarmu jak dostala w 5 dobie to już nie chciałam chwytać a w tamtych czasach nawet namawiali na karmienie z butli,że lepsze.Co kilkadziesiąt lat to zmiana poglądów.Mi też było przykro,że nie karmię Kini piersią,że nie chce pić tak jakby mnie odtrącala a ja nie mogę jej wykarmić,ale było dużo plusów tego M ją mógł karmić,mogłam normalnie jeść,moglam gdzieś wyjść,tylko drogo to mleko wychodziło.Teraz też dokarmiam z butli ale jakoś mi lepiej,że dzidzia pije z piersi itp.Jak zdecydujecie się na następne na pewno ci się uda.Najważniejsze żeby mama była szczęśliwa,wtedy dziecko też będzie.

Napisany przez: ajakielka pią, 05 gru 2008 - 14:01

nikol, Miłosz zazwyczaj je 20- 25 min., max. do pół godziny, ale krócej niż te 20 min. to nie. I tak z jednej piersi, zazwyczaj. Bo wczoraj znowu jadł z dwóch, myślę, żu mu się zapotrzeboawnie zwiększyło. Jeśli je z dwóch to potrafi delektować się blisko godzinę! A ja podczas karmienia jestem uziemiona (chociaż ostatnio karmiąc drzwi otwierałam lisonoszowi i podpisywalam odbiór listu! Nieźle to musiało wyglądać. A dziś to nawet otwierałam słoik z płatkami, żeby Mikimu dosypać (on zawsze coś wymyśli, gdy ja karmię, a że dziś karmiłam, gdy on jadł śniadanie i twierdził, że jeszcze jest głodny no to nie miałam wyjścia, spieszyliśmy się do przedszkola). A teraz np. napisałam tego posta karmiąc... Najadł się z jednej piersi, teraz błogo przewraca oczami i ma czkawkę- jak po każdym odbiciu i nic mu na nią nie pomaga, musi sama sobie pójść. Acha, no i czytam, czytam, czytam karmiąc- albo forum albo ksiażkę, a co!

Napisany przez: nikol pią, 05 gru 2008 - 14:31

Ajakielka to właśnie robię,piszę na forum,czytam gazety,oglądam telewizję ,jem,piję,czytam bajeczki przy karmieniu.Szkoda,że nie można sprzątać i bawić się np klockami karmiąc .

Napisany przez: nikol pią, 05 gru 2008 - 15:43

Dziewczyny kiedy chrzcicie swoje pociechy?
Chciałam w święta,ale nie robią wtedy kateringu.Pozostaje mi 3 styczeń,pierwsza sobota mc,choć wolałabym 24 stycznia,tak od razu z urodzinami KIngi bym to zrobiła,ale mszę muszę wtedy indywidualnie zamówić.Jeszcze nie ugadałam się z kuzynką która zajmuje się stroną kulinarną więc zobaczę jak jej terminy pasują.

Napisany przez: adonisek pią, 05 gru 2008 - 15:44

hej!
emilly i ajakielka no sny bombowe!!!!!!!!!
Kurde mała płacze, a myslałam, ze pośpi........
To napisałam posta.......................cudownie.........ja to chyba 24/h siedze w fotelu i karmie z przerwa na spacer i kapanie małej............masakra!!!!!!!!!!!!!!

Napisany przez: Kasiusia pią, 05 gru 2008 - 16:44

hej dziewczyny,
a my po wizycie u pediatry, Piotruś przybiera na wadze w szalonym tempie, wczoraj wyszło ze waży już 3570, aż mi się wierzyć nie chce, ale nawet M. mówi że rosnie w oczach, no a ja czuję juz ze mam coś w ręku. Tak poza tym to wszystko ok, mamy tylko zrobic badania bo żółty jeszcze, ale to we wtorek dopiero.
A ja zaczęłam własnie przedswiateczne porządki, myślałam że się szybko z tym uwine, a tu prosze poszlam wczoraj po Anie do przedszkola a pani mi mówi ze do srody nie przyprowadzać dzieci bo remont mają. No i stoje z robotą, mało tego muszę pilnować Ani żeby za bardzo Piotrusia nie kochała. teraz biedaczek do srody raczej nie pośpi za bardzo.
Adonisek tak to juz jest, mój piotruś tez przez ostatnie dwa dni nic nie robi tylko woła cyca. vo skończy i odpocznie to prosi o jeszcze, dziś staram mu się zrobic dłuższe przerwy, czyli z godziny do 2, 2 i pół bo nie wyrobie. W takim tepie jak on by chciał jeść to nawet mowy o spacerze nie ma.
Nikol nie wiem kiedy będziemy chrzcic małego bo nawet nie mamy jeszcze chrezstnych wybranych, niestety nawet nie mamy kogo poprosić, ale myślę że styczeń, luty, jak się juz znajdą chrzestni. Co do książek to właśnie czekam na przesylkę. Zamówiłam sobie na mikołaja 3 książeczki, będzie co czytać przy karmieniu.
Ajakielka, Emilly snów to ja Wam nie zazdroszczę, ja juz nawet myślec nie chcę jakbym miala mieć 3 cesarke.
Ajakielka fajnie że juz z pupka Miłoszka lepiej, oby katarek też juz mu przeszedl. Widzę że tez jestes nie do zdarcia, imprezka do przyszykowania, wiszący Miłoszek na cycu i brykający Miki ufff trzymam kciuki zebys dala radę, choć pewnie nie potrzebnie bo jak piszesz to widać że sobie świetnie radzisz w takich sytuacjach.
Emilly, całe szczęście że i Wy wychodzicie juz z tego chorubska. Dzieciaki w szkole to będzieszmiała chwilę zeby złapać oddech.

Napisany przez: magdulinska pią, 05 gru 2008 - 18:18

Hejka!!!

Nikol a powiedz mi dużo choruje Twoja Kinia (pamietam, że czasem coś pisałaś ale nie pamietam czy to często).

A u nas -> raczej KOLKI. Jakbym miała juz mało problemów ze soba Tyla koncertuje...to jest straszne...człowiek odchodzi od zmysłów Wczoraj od 20 do 1 w nocy tak nam strasznie sie darła...Boże ja nie wiem jak my to przetrwamy jeszcze kilka miesięcy???
Ajakielka powiedz mi kiedy kolka skończyła się u Ciebie??? Powiedz, ze to były 3 miesiące a nie więcej
Nikol i jak tu nie nosić małej na rekach kiedy ma te kolki??? co wy robiliście przy kolkach i ile u Was one trwały???

Nie mogę się doczekać kiedy polecę do tej Polski i Tylę zobaczy pediatra i moze coś nam doradzi...ale przecież na kolki nic nie ma

Teraz Wam powiem, ze z tym moim karmieniem to kiszka...przestałam karmić bo byłam przekonana, ze moje mleko jest wściekłe przez to, ze zażywam tyle leków a tu sie chyba okazuje, ze nie słusznie. Chyba postaram sie utrzymać laktację na tym poziomie co mam czyli odciaganie -1 x lub 2 x dziennie i jak już będę po zabiegu i przestane zażywać te wszystkie paści to spróbuję ję jeszcze dostawić do cyca....moze się uda. Tylko czy do tego czasu nie zaniknie mi pokarm???

Ajakielka, Nikol...fajnie Wam z tym karmieniem i robieniem tysiac innych rzeczy Wszechstronne Mamuśki

Napisany przez: Uleńka pią, 05 gru 2008 - 18:49

magdulińska ty teraz karmisz sztucznie? u nas kolki były jak małemu mleko nie pasowało, po zmianie mleka ustało, a też mieliśmy koncert w domu co dzień.

Przepraszam że tak się wtrącam

Napisany przez: nikol pią, 05 gru 2008 - 21:39

Magdulinska moja córa jak się urodziła już w szpitalu była niespokojna,bo nie dawałam rady jej nakarmić a dokarmiać nie bardzo chcieli.Jak już byłam w domu karmiłam ją moim odciągniętym,było tego malutko,i Bebilonem.Kolki miała że hej.Lekarka nie za bardzo godziła się na zmany mleka,ale jak dostała wysypki a potem opuchła to natychmiast dostała leki i mleko Nutramigen takie specjalne śmierdzące na serwatce dla dzieci z alergią na normalne mleko.Przypuszczalnie kolki miała z tej skazy białkowej,ale jakieś znacznej poprawy nie było.Masowaliśmy brzuszek,smarowaliśmy maścią majerankową,okładaliśmy brzuszek ciepłą pieluszką,nosiliśmy na rękach tak specjalnie(potem wkleję zdjęcie)ale wg mnie najbardziej pomagał Debridat syrop.Są inne specyfiki z apteki espumisan,infakol,sab-simplex ale nie testowałam więc nie wiem.Oprucz tych dolegliwości kolkowych i skórnych i słabego napięcia mięśniowego mała była zdrowa,dopiero jak miała 7mc dostała katar.Praktycznie przez ostatni rok więcej choruje i często zaraża się od siostrzenicy lub mnie.Aha kolki trwały chyba tak z pół roku jak nie dłużej i nosiliśmy oj dużo nosiliśmy.Ten płacz był tak rozdzierajacy serce ,że nie szło nie nosić.Nosiliśmy tak na zmiane ja,M,moja mama,najgorsze były popołudnia do późnej nocy.
Mam nadzieję,że Matyldzie sie poprawi,a lekarze w Polsce coś poradzą.

Kasiusia fajnie,że Piotruś zdrowo rośnie,a z przedszkolem to cię załatwili.Teraz remontów im się zachciało,pewnie przystopuje twoje porządki,ale trochę czasu jeszcze masz przed świętami.Ja powoli też będę się brała za nie i bez problemu umyję okna.Z tym kochaniem Piotrusia przez Anię jest świetne .

Napisany przez: ajakielka pią, 05 gru 2008 - 22:56

magdulinska, kolki u Mikiego to był koszmar. Zaczęły się od 7mego dnia życia i skończyły- jak ręką odjął, gdy Miki skończył 3 miesiące. Ja od pczątku byłam na "diecie", w pewnym momencie zauważyłam, że opócz ziemniaków z gotowanym kurczakiem i marchewką na obiad (ocywiście też gotowaną) i bułeczką z szyneczką na śniadanie to nie jadłam nic a on dalej wył to miałam serdecznie dość. Tylko, że on miał kolki o każdej porze dnia i nocy... No i z pediatrą wydumaliśmy, że Miki ma po prostu niedojrzały układ pokarmowy, do tego podczas jedzenia łyka powietrze (dlatego tak ważne przy kolkach jest odbijanie po jedzeniu); i tak naprawdę dopiero Debridat trochę zmniejszył nasilenie tych wstrętnych kolek (nie minęły niestety całkiem). Minęły same, tak po prostu. I tak naprawdę robiliśmy też różne rzeczy, żeby mu ulżyć- ciepłe okłady na brzuszek (prasowane pieluchy), masowanie brzuszka (kładliśmy go na przedramieniu brzuszkiem do ręki i tak nosiliśmy w kółko zmieniając ręce), odgazowywanie- efekty marne, co nakręcało całą sprawę, bo nerwowo siadaliśmy a to nakręcało dziecko jeszcze bardziej. Oj była ostra jazda bez trzymanki. Teraz na razie bez kolek, oby tak zostało.

Jak już dziś pisałam, mamy kolejny skok wzrostowy- karmimy się często i jakby nie było mały ssak znowu wzywa. Trzymajcie się dziewczyny, na razie, bo idę już chyba do łóżka i tam go nakramię. A jutro imieniki Mikiego, jeszcze tylko idę prezent od świętego mu podrzucić. Ten to ma szczęście- tyle prezentów na raz!

Napisany przez: magdulinska pią, 05 gru 2008 - 23:35

Dziękuję Dziewczyny za odpowiedź. Uleńka Tobie również....fajnie, ze sie wtrącasz No nic...pozyjemy, zobaczymy jak to będzie u nas z tą całą "kolkową " sprawą.

Ajakielka i Emilly to soczki za Waszych Mikołajków Wszystkiego najlepszego dla nich-> przede wszystkim dużo zdrówka!!!!

Dobrej nocy wszystkim...ciekawe co nam Mikołaj przyniesie

Napisany przez: nikol sob, 06 gru 2008 - 06:42

Karmię więc piszę.
Dziewczyny miłego i pokaźnego Mikołaja,a dla naszych małych Mikołajków 100 lat!!!

Napisany przez: emilly1975 sob, 06 gru 2008 - 09:43

Cześć.

Ajakielko 100 lat dla Twojego Mikołajka!

Mój synuś stawia imieninowy soczek!

Mój syn od wczoraj walczy z bólem brzuszka. Chlusta niemiłosiernie ,po nocy zebrałam pół pralki prania.

Magdulinska kiedyś pisałaś,że Twoje mleczko jak postoi to robi się przezroczyste i że chyba mało wartościowe jest. Otóż moje też po odciągnięciu jest przezroczyste,a chyba raczej wszystko z nim w porządku - najlepszy przykład to Mikołaj (grubiutki). Moja mama próbowała mi za każdym razem wpierać,że mam za chude mleko ,a moje dzieci były jak pulpeciki. Lekarz wbił mi do głowy,że nie ma chudego czy tłustego mleka,że każde mleko matki jest wartościowe. W poradniach laktacyjnych też tak mówią Jeżeli zdecydujesz się na powrót do cyca,to trzymam kciuki oby się udało. Słyszałam,że może wrócić pełna laktacja nawet po długim czasie.

Idę na kawkę,a potem jedziemy z M. po świąteczne prezenty chłopakom. Teraz męczą mikołajkowe prezenciki z buta .
Wyobraşacie sobie,şe jedna spakowana torba podróşna do Polski to same gwiazdkowe prezenty? Szok!

C.d.n

Napisany przez: ajakielka sob, 06 gru 2008 - 10:55

Hej dziewczyny, mam wiadomość od Ważki_83, urodziła Karinkę- napisałam na Listopadowkach.

emilly1975, wszystkiego dobrego dla Twojego Mikołajka- niech rośnie zdrowo i będzie oczkiem w głowie swoich rodziców! Iniech mu ten brzuszek już nie dokucza

No to teraz mój Mikołaj stawia soczek! i dziękuje za życzenia!

https://img399.imageshack.us/my.php?image=solenizantso4.jpg

Jak tam prezenty mikołajkowe?


cdn.

Napisany przez: emilly1975 sob, 06 gru 2008 - 13:19

Dzięki za życzonka.

Mikołajkowi coś dolega , zaczynam się martwić,bo wszystko co zje zwraca. A jest tego naprawdę duuużo. I marudzi nam jak nigdy. Zasnął parę minut temu,ale już się kręci?

Napisany przez: ajakielka sob, 06 gru 2008 - 14:31

emilly1975, nie brzmi to dobrze, a coś jeszcze z nim nie tak? Np. gorącczka, jest niespokojny lub osowiały? Miejmy nadzieję, że to nie żadna jelitówka. Uważaj, żeby się nie odwodnił

Napisany przez: emi sob, 06 gru 2008 - 15:32

najlepsze zyczenia dla Waszych Mikołajków. Emilly, miejmy nadzieje ze to nic powaznego.

Napisany przez: emilly1975 sob, 06 gru 2008 - 16:02

Ajakielko mały jest niespokojny,pospał nam tylko na spacerze-byliśmy nad morzem. Teraz nakarmiłam go i znowu wszystko wylądowało na moich i jego ubraniach . Pojadę chyba do lekarza.

Napisany przez: Arla sob, 06 gru 2008 - 16:02

Dla Mikolajkow Ajakielki i Emilly wszystkiego najlepszego !
Emilly mam nadzieje, ze Twojemu synkowi nic powaznego nie jest.

Napisany przez: Kasiusia sob, 06 gru 2008 - 16:20

Hej
oczywiście soczki za naszych kochanych Mikołajków, niech nam rosną zdrowo
Emilly nie ciekawie z tego co piszesz, może rzeczywiście lec do lekarza, albo chociaż zadzwoń jak masz taka możliwość.
Arla fajnie Ci z tymi spodniami, ja dopiero w jedne weszłam, oczywiście te co największe, za to bluzeczki wszystkie ok. nawet sobie kupiłam w czwartek 3 nowe
A mąż to rzeczywiście nie ładnie się zachowuje, może trzeba porozmawiać i przemówić mu do rozsądku, że nie tylko Ty jesteś rodzicem.

A my dziś byliśmy na spacerku, oczywiście Ania przed wyjściem dała czadu i wybieraliśmy sie z domu ponad godzinkę, ale w końcu udało sie i poszliśmy. Bylismy pokarmic kaczki na stawie i tak Piotruś zaliczył swój pierwszy długi spacer, dlugi bo ponad godzinkę. Mam nadzieję ze nie przesadziłam. Teraz siedzimy sobie i odpoczywamy, tzn Ania ogląda bajkę, Pitus spi a ja oczywiście na Maluchach. O M. nie wspomnę bo dziś i jutro cały dzień w pracy

Napisany przez: ajakielka sob, 06 gru 2008 - 18:02

emilly1975, dopiero zajrzałam na forum. Jeśli jeszcze nie pojechałaś to jedź, lepiej się przejechać i uspokoić, jeśli to nic groźnego a może coś zalecą Małemu. Biedulek.

emi, Arla, KaSiuSia- dziękuję za życzenia w imieniu mojego starszego syna. Dostał dziś tyle prezentów, że ogarnąć tego nie może...

Łączę się w bólu z Arlą- my chyba podobne dzieci i mężów mamy Mój wcześniej niż o 18tej nie wraca i też pada na twarz, potrafi siedząc przy kompie z Mikim zasnąć... I ciągle jest bardziej zmęczony ode mnie Jak jestem sama z Miłoszem to pal sześć, ale jak byłam tydzień w domu z Mikim i z Miłoszem to myślałąm, że odkorkuję. I nie przesadzam, naprawdę. Dlatego mobilizuję M. do zmiany pieluch w nocy, do noszenia do odbicia... A co, dzieci nasze, prawda? Tylko jest ostatnio nerwowy i za szybko podnodsi głos na Mikiego, co nie kończy się dobrze (i to nie tylko dla Mikiego, ale dla nas też, niestety).

magdulinska, jesli chodzi o powrót do karmienia to jest to możliwe. Są różne sposoby, więc jak bedziesz chciała to wspólnymi sialmi spróbujemy, będę Cię wspierać myślami i radą. Ale nic na siłę, pamietaj, jak będziesz chciała. Moje mleczko też jest "wodą" jak postoi, na górze zbiera się cienka warstwa "śmietanki", ale malutko. A Miłosz rośnie jak na drożdżach! I wystarcza mu, mimo, że przechodzimy drugi kryzys laktacyjny .

Ok, lecę do stołu, bo tort Mikiego wjeżdża. Na razie!

Napisany przez: adonisek sob, 06 gru 2008 - 18:44

hej!
Wszystkiego najlepszego dla Mikołajków - Emilly i ajakielki!!!!!!!!!
Arla i ajakielka moj M. tez mnie czasami wkurza!!!Ale tez oczywiscie w nocy to on robi butle, nosi Mimi do odbicia!Święte słowa-"nasze dzieci"!!!!!!!!W naszym przypadku narazie jedno
Usmialam sie jeszcze z tekstu "uszy jamnika" dobre! I takie prawdziwe!
magdulinska ja tez oczywiscie trzymam kciuki! I oby Tyli przeszly kolki. Zmiencie mleko poki co. Nasza ulewala po NAN(lustala wrecz, darla sie)zmienilismy mleko i jest o niebo lepiej!A istatnieje np bebilon dla dzieci z tendencja do kolek - wlasnie to jej podajemy!
emilly bylas u lekarza z Mikim????Oby to nic powaznego!
Kasiusia my tez chodzimy na spacerki - i wlasnie nawet ok godziny! Fajnie, ze jeszcze nie ma takich mrozĂłw!!!
Kurde - wyczulam w jednej piersi zgrubienie..masuje juz chyba z godzina i d...blada. Tesciowa mowi, ze to moze byc poczatek zapalenia! Jeju, nie wiem co robic????????Rzadziej przystawialam Mała do tej wlasnie piersi i moze zrobił sie zastój..........mam masowac czy nie????????zwariowac idzie!!!!!!!!

Napisany przez: Kasiusia sob, 06 gru 2008 - 18:49

Adonisek przystaw Małą do tej piersi, powinna wyciągnąć Ci to co tam masz, jak nie to nie wiem, może ciepły prysznic??

Napisany przez: adonisek sob, 06 gru 2008 - 19:05

dzieki, ide prĂłbowac!!!!!

Napisany przez: emi sob, 06 gru 2008 - 19:27

Emilly i co??

Napisany przez: emilly1975 sob, 06 gru 2008 - 20:43

Byłam z małym na ostrym dyżurze i mam wrażenie,że bez sensu w ogóle się z domu ruszałam . Przyszedł lekarz,wypytał co mu jest,ile razy dziennie wymiotuje i uczepił się żółtaczki. I seria pytań na temat żółtaczki. No to ja dalej wbijam mu do tej makówki,że żółtaczka jest kontrolowana i jestem z powodu wmiotów. No to on nie wie co z tym zrobić i musi zapytać pediatrę o zdanie . I wcięło go na godzinę. Po godzinie przyszedł pediatra,który zadał serię pytań znowu i dumał. Podpowiedziałam mu,że mały wcześniej ulewał,ale to był prawdopodobnie reflux,a teraz to na 100% wymioty. A on na to,że na pewno mu reflux się nasilił i mogę wracać do domu .A mały do niego się cieszył jak głupi do sera,więc ten stwierdził ,że nic mu nie dolega tak naprawdę. Tylko jak się pogorszy i straci apetyt to wtedy wrócić. Dobrze,że jadę do Polski. Mikiego obejrzy "normalny" lekarz.

A mój synek co zje to zwraca i piszczy,bo głodny i takie błędne koło. Czuję się taka bezsilna .
I jak widzę swojego misia jak przez łzy się uśmiecha to serce mi się kraje... Zasnął w końcu na rączkach.

Napisany przez: emilly1975 sob, 06 gru 2008 - 20:48

A Barni z kolei męczy nas serią pytań pod tytułem:"Po co Pan Bóg stworzył...?".Dzisiaj było po co P.B. stworzył muchę?
M. z Przemkiem na nauczkach przedkomunijnych,a mnie męczy i męczy ten Barni.Mam mu dać spirytus do ssania-chodzi mu o strepsilsy pastylki .
Miki już się kręci.

Napisany przez: Kasiusia sob, 06 gru 2008 - 20:52

Emilly współczuję Ci bardzo, zwłaszcza braku odpowiedniej opieki dla małego - medycznej oczywiście, dobrze że przyjeżdżacie to tak jak mówisz zobaczy go jakiś lekarz.
Mam nadzieję że te wymioty to do jutra mu przejdą bo jeszcze się odwodni biedaczek. A może już profilaktycznie podawaj mu po parę kropli wody, Ajakielka co o tym myślisz?
Trzymam kciuki i myślami jestem z Wami

A mi dzieci zrobiły dziś Mikołaja. Wyobraźcie sobie że o 20:30 już grzecznie w łóżeczkach chrapały, jak im dobrze zrobił spacerek.

Napisany przez: Kasiusia sob, 06 gru 2008 - 20:56

Emilka moja Ania od jakichs dwuch tygodni chodzi i o wszystko pyta "a co to jest" , a potrafi tak i godzinę męczyć, a na każdą odpowiedź pyta to samo "a co to jest" więc Cie doskonale rozumiem.

Napisany przez: emi sob, 06 gru 2008 - 22:18

kurcze, Emilly, skóra mi cierpnie kiedy czytam o opiece medycznej w Wielkiej Brytanii. szok. Ale z drugiej strony gdybyś trafiła z Mikim do naszej lokalnej izby przyjęć to na bank zostalibyście zmuszeni groxnymi opowieściami do pozostania na oddziale minimum na 3 dni-po tym czasie NFZ refunduje koszty pobytu pacjenta. czyli absurd w drugą stronę. Miejmy nadzieje, że skoro Mikołajek tyle je, to coś mu tam w brzuszku jednak zostaje i sie nie odwodni-zresztą gdyby sie odwadniał to na pewno się zorientujesz i wtedy to już koniecznie szpital. Ale wiesz jak to jest z wymiotami-chlusta mleko z treścią z żołądka, więc wrażenie jest takiek jakby dziecko zwymiotowało wszystko, ale na pewno coś zostaje. Grunt, że je. Trzymam kciuki i mysle o Was, będzie dobrze.

Napisany przez: ajakielka sob, 06 gru 2008 - 22:49

emilly1975, a próbowałaś karmić go małymi porcjami a częściej? Bo to jest sposób na wymiotujące dzieci. Ja wiem, że piersią to tak łatwo nie jest "wymierzyć" mało, ale może by nie zwracał? Obserwuj go bacznie, bo u takich maluchów to nawet w godzinę może dojść do odwodnienia. Mam jednak nadzieję, że to chwilowe i mu minie szybciutko.

A na serię niekończących się pytań znalazłam sposób, otóż na pytanie odpowiadam pytaniem: a jak myślisz kochanie? I tu Miki zaczyna odpowiadać sobie sam. I spokój, do następnego razu.

Napisany przez: Kasiusia nie, 07 gru 2008 - 11:07

Hej

Emilka jak tam Mikołaj, nocka spokojna?? Mam nadzieję że już mu przeszło.

U nas dziś paskudna pogoda, siąpi od rana i raczej na spacer się nie wybierzemy. Szkoda bo perspektywa siedzenia z dwoma brzdącami cały dzień w domu już mnie przeraża. Wczoraj po spacerku było w domku całkiem znośnie. Piotruś spał 6 godzin z jeną krótka przerwa na kolację, a Ania ładnie siedziała i się bawiła. Zobaczymy co przyniesie dzisiejszy dzień.
Miłej niedzieli Wam życzę

Napisany przez: Darusia nie, 07 gru 2008 - 11:13

Witam!



emilly mam nadzieje, ze z Mikim wszystko ok, trzymam kciuki

U nas wczoraj byl Mikolaj. Bartek z kuzynem byli co najmniej zdziwieni na jego widok, a Oli oczywiscie bylo wszystko jedno
Dostali tyle prezentow, ze nie wiedzieli za co sie zlapac. Co to bedzie w wigilie

Ogolnie u nas ok, tylko ten paskudny katar nie chce przejsc

Napisany przez: Kasiusia nie, 07 gru 2008 - 11:29

Darusia no cos strasznie długo ten katar się Was trzyma.
A u nas Mikołaj nie dotarł czekamy na paczkę, pewnie dopiero jutro przyjdzie. Zresztą nie nastawiałam się w tym roku na Mikołaja bo moje dziecko twierdzi że nie może przyjść Mikołaj bo nie ma jeszcze choinki i gdzie on zostawi prezenty. Tak więc cała zabawa z prezentami dopiero w Wigilię.

Napisany przez: emilly1975 nie, 07 gru 2008 - 13:55

Cześć kobietki.

Noc była baaardzo ciężka, w ogóle nie spałam,mały prawie też. No właśnie dawałam mu jeść mało i często i odpukać w niemalowane teraz widzę poprawę. Wymiotuje,ale już nie tak i nie w takich ilościach . No i odsypia Miki nockę , zrobił się spokojniejszy a ja mogę osdapnąć. Czyli chyba mogę powiedzieć,że wszystko jest na dobrej drodze...
M. zabrał chłopaków na przejażdzkę więc mam ciszę i spokój .

Darusia mam nadzieję,że katar was opuści w końcu.

Kasiusia przyjeżdżaj do mnie,u nas pogoda przepiękna

Ajakielka dzięki za porady-dobrze,że mam chociaż lekarza przez internet,bo na tych tutejszych nie ma co liczyć.

Napisany przez: jonibo nie, 07 gru 2008 - 14:06

Witajcie,
w końcu i ja zajrzałam na forum. Ale mam zaległości.
Na początek, spóźnione ale szczere życzonka dla Mikołajków

U nas ogólnie w porządku, chociaż przedwczoraj Oliwka dała mi tak popalić w dzień, że nie wiedziałam co robić. Biedna jakieś problemy z jelitkami miała ( chyba to kolka). Od rana tylko płacz, ale taki rozdzierający, że ja traciłam głowę co robić. W dodatku sama w domu byłam, bo M. w pracy. Nie wiedziałam co robić, czy nosić Małą czy mleko w butelce jej szykować. Koszmar... W mieszkaniu bałagan, ja w piżamie bo nie miałam nawet kiedy się ubrać, bez śniadania. Dobrze, że moja Mama przyjechała i zajeła się trochę Małą, a ja ogarnęłam to wszystko. Zaczęłam Oliwce od tamtego feralnego dnia podawać harbatkę z koperku i jest lepiej, tzn. taka sytuacja jak na razie się nie powtórzyła.
We wtorek byłam na wizycie u padiatry. Oliwia ładnie przybiera, waży teraz 3450g i poza tym też wszystko w porządku , co mnie bardzo cieszy. Coś też chyba urosła, bo ubranka bardziej dopasowane się zrobiły
Pogoda dopisywała cały tydzień, więc chodziłyśmy na spacerki codziennie, w trójkę, tzn. ja Oliwka i mój pies . Powiem, że spodobały mi się te wyjścia na świeże powietrze i dzisiaj, kiedy taka marna pogoda za oknem, aż żal bierze.

Emilly, mam nadzieję, że Mikołajkowi poprawiło się, biedaczek. Trzymam kciuki, żeby jego dolegliwości przeszły.

Życzę Wam miłej niedzieli.
Właśnie Oliwka się zbudziła....

Napisany przez: magdulinska nie, 07 gru 2008 - 16:58

hejka!!!

U nas 2 dni błogiego spokoju. Mała przespała pięknie dwie noce- wstawała tylko raz...tak więc jestem wyspana. W dzień większości też przesypia. Na kolki dajemy kropelki- Bobiotic i chyba cos pomagają...ale psyt bo nie chce zapeszać.

W środę rano lecimy już do Polki wiec juz niedługo

Emilly nie przesadzaj z tym wielorybem...wyglądasz normalnie kobito- dopiero miesiąc temu urodziłaś Mikołajka. Ja niby tyle zrzuciłam z wagi - 13 kg ale i tak nie mieszczę się w swoje spodnie- obawiam się, że kości miednicy mi się rozszerzyły i już tak nie będę jak byłam Właśnie patrzyłam wczoraj na moje spodnie i sobie myślałam: "ale ja laska byłam" a wtedy tego nie doceniałam i myślałam, że powinnam zrzucić parę kilo.
Mam nadzieję, ze Mikołakowi przejdzie to żyganko. Trzymam kciuki.

Co do laktacji to kiszka...pokarm już zaniknął. Wystarczyły 4 dni żeby się pozbyć pokarmu...nieźle no nie. Szybko poszło

Adonisku co do stwardnienia na piersi...przeszłam to 2 razy w ciagu 1 miesiaca. No więc tak przystawiaj małą jak najwięcej do tego cyca. Jak Emi je z niego to masuj go w tym miejscu. W ogóle zawsze przed karmieniem rozgrzej sobie to miejsce (ja nalewałam gorącej wody do szklanej butelki i przykładałam lub brałam prysznic) a po karmieniu obkładaj zimną kapustą (kapusta musi być ubita tłuczkiem do mięsa i trzymana w lodówce). A jesli bys dostała objawów grypowych- dreszcze i temp to maszeruj do lekarza po antybiotyk. Ale myślę, ze te sposoby wyzej opisane powinny Ci pomóc.

jonibo mam nadzieję, ze to nie kolki tylko jakis taki napadowy płacz ale i tak współczuje bo jak Dziecko tak krzyczy w niebogłosy to nam - rodzicom ręce opadają Tylko uważaj z tym koperkiem- bo wyczytałam, że w zadużych ilościach moze powodować kolki. Ja to rozrywam torebkę z koperkiem i dodaje tylko kilka ziarenek.

Dobra zmykam Kochane. Spokojnego wieczoru zyczę. Do usłyszenia!!!

Napisany przez: ajakielka nie, 07 gru 2008 - 19:49

Witam wieczorowo, tuż przed kąpielą Miłoszka. Powiem Wam tylko, że u nas dzisiaj burzliwy dzień- od rana bieg przez płotki tylko po to, żeby się okazało na koniec, że goście nie przyjdą. No nic, siła wyższa, ale zostałam z całym majdanem słodkości, kto to zje? Jak macie ochotę to zapraszam

Dziś, przed wyjściem do kościoła, ściągnęłam z jednej piersi- uwaga - 220 ml i to ze spokojem, jeszcze bym ciągnęła, gdyby nie czas do wyjścia. A to wszytko z powodu tego, że Miłek znowu od dwóch dni a właściwie wieczorów wisi mi na cycu- jak zacznie po kąpieli to kończy po północy (ale ile po północy to nie wiem, bo poddaję się i leżę a on je; boli mnie jak cholera, ale po prostu padam na twarz). Cyce puste już po pierwszym opróżnieniu każdej, ale on wisi dalej i ssie i tak sobie myślę, że może on sobie ze mne smoczek zrobił (a właściwie z moich brodawek obu!). Possie ze dwa, trzy razy i podsypia a gdy zabiorę cyca to ryk. No i potem, jak zapadnie w sen to śpi, śpi i śpi do rana (dziś np. do 8mej). No i dobrze, tylko, że mi po nocy piersi rozsadza a potem w ciągu dnia one znowu flaki... Ostatnio jadł o 15:30 i uciął sobie drzemkę, jeszcze spi. Jak się obudzi to będzie głodny jak wilk, ale i tak najpierw kąpiel

emilly1975, dobrze, że z Mikołajkiem wszystko ok, trochę się martwiłam szczerze mówiąc. A Ty wygladąsz dobrze, naprawdę; tak jak magdulinska pisze, my dopiero co dzieci urodziłyśmy (ja sobie tak powtarzam cały czas ) A dzieciaki masz słodkie, strój Mikołajka extra. Tego morza to Wam zazdroszczę...

Darusia, katar też mamy (tzn. Miłosz), od ubiegłej środy. Niby gardło czyste, osłuchowo nic, ale i tak mnie denerwuje, bo on się męczy w nocy i ja też, bo ciągle go odsysam (niech żyje Frida!). Od jutra, jeśli nie będzie po dzisiejszej nocy lepiej, wchodzę z kropelkami do noska pt. Sulfacetamid (to niby krople do oczu, ale mój pediatra to mądry czlowiek i mi je zalecił), no niech się w końcu skończy ten paskudny katar, bo przez niego Miłosz ciamka jak je, łyka powietrze, potem go brzuszek boli, puszcza bączki; niby odbija po każdym jedzeniu, ale to nie wystarcza. Dzisiaj mniej ciamkał, może idzie ku lepszemu, zobaczymy jaka będzie noc.

KaSiuSia, u nas też pogoda kijowa dziś była, ze spaceru nici...

jonibo, współczuję płaczu Małej, pamiętam jak dziś jak Miki wył a ja nie wiedziałam w co ręce włożyć i jak mu pomóc... Dizękuję za życzenia dla Mikula

magdulinska, aż mi się micha śmieje, bo z Twoich postów optymizm jednak gdzieś tam się przebija Będzie dobrze, trzymaj się!

adonisek, dziewczyny dobrze radzą z tym guzkiem, ale to już chyba pisałam.

Ok, zmykam garnki kupować.

edit: znowu literówki... mnie denerwują...

Napisany przez: ajakielka pon, 08 gru 2008 - 00:37

To znowu ja. Garnki kupiłam, Miłosz o 21szej zjadł i śpi w najlepsze a ja siedzę i ściągam mleczko. Tak mi znowu zmasakrował prawą brodawkę, że mu jej teraz nie dam, a co, niech trochę odpocznie. Ciekawe, o której się obudzi? W zależności od tego dostanie albo odciągnięte mleczko albo lewą pierś.

A Wam jak minęła niedzielka?

Napisany przez: nikol pon, 08 gru 2008 - 12:46

Emilly dobrze,że Mikołajkowi się poprawiło,ale opieka medyczna ma wiele do życzenia.Maluszek śliczny w ubranku mikołajkowym,a ty też wyglądasz nieźle.

Magdulinska super,że się u ciebie i malej poprawiło,też mi się marzą cale przespane noce.

Ajakielka niezła jesteś 220ml ,swoim mleczkiem obdzieliłabyś i mojego brzdąca.

U nas niedziela minęła na zdobieniu pierniczków,na szczęście M był w domu.Wiecie jaki klif zrobił?Wziął prawie miesiąc urlopu tak żeby zająć się dziećmi i mi pomóc po porodzie.Pierwszy tydzień był ok,a potem zaczął jeździć do teściów remontować łazienkę.Wyjeżdża rano wraca ok 21.00 i mam z niego mniej pożytku jakby zwyczajnie pracował.Trochę zdenerwowałam się na teściów bo akurat teraz musieli kupić kabinę prysznicową.M wszystko tam robi ze szwagrem od wymiany rułek na gaz po stawianie stelaży , ścianek z płyt i płytkowanie.Teściowa już planuje na lato odnawianie przedpokoju ,oczywiście też M ma to robić,to wtedy to chyba wejdziemy na wojenną ścieżkę.A u nas praca na budowie czeka(jeszcze nie zdążył posprzątać i przygotować przed zimą),potem prace w polu,pewnie znowu nigdzie nawet na kilka dni nie wyjedziemy.
No to się wyżaliłam.
Tymoteusz jest kochany,ale ostatnio coś od godz 20 do 1.00 w nocy ma problemy brzuszkowe i popłakuje.Nie wiem czy mu coś w moim mleku nie pasuje,czy w tym z butli.Daję mu Plantexu po troszku do mleka.Wydaje mi się,że ma problemy z wypróżnianiem,a wieczorami to z jednej strony by chlustał a z drugiej zaraz szuka jakby był glodny.Dawalam mu mleko Humana plus premium,ale teraz go wycofali i na jego miejsce zrobili bardziej gęstą mieszankę może to też z tego.Kupiłam wczoraj zwykłą Humanę zobaczymy czy będzie różnica.
Kinia podłapała katar , kaszle i gorączkuje a mi już głupio chodzić do lekarza,bo pomyślą,że jakaś przewrażliwione babsko.Na razie sama ją leczę.Sama też dostałam kataru.
Dobra zabieram się za mycie okien.
Co tam u was słychać dziewczyny?

Napisany przez: Kasiusia pon, 08 gru 2008 - 12:53

Ajakielka niedziela do wieczora była ok, siedziałam sobie z dzieckami w domku. Wieczorem jednak jak to często bywa Ania dała mi popalić. Oczywiście nie chciało jej się zabawek sprzątać i tak mnie z równowagi wyprowadziła że pól wieczoru siedziałam i ryczałam. Nie mam już po prostu czasem do niej siły. Nic do niej nie dociera, a jak juz jest zmęczona to zupełnie wszystko na przekór. Z jednej strony zal mi jej strasznie bo wiem że jej uporzadkowany swiat z przyjściem Piotrusia runął i wszystko sie zmieniło, z drugiej strony tak mnie jaj upór irytuje że nerwy mi puszczaja. No to troche sie pozalilam.
Dzis znów siedzimy w domku, ale na szczęście dziś M. do 15 w pracy więc może choc po południu uda mi się trochę złapać oddech. Narazie siedzimy i puzle ukladamy, zupka się gotuje, a pranie pierze więc stały repertuar.
Dziewczyny dajcie jakis pomysl na obiad dla mamy karmiacej

Napisany przez: qm0szka pon, 08 gru 2008 - 13:00

Witajcie. Trochę spóźniona , dołączam do listopadowego wątku z https://www.maluchy.pl/forum/index.php?s=&showtopic=57590&view=findpost&p=7835677 ur. 22.11.2008, 3390g, 57 cm.

Na razie tak któciutko. Gdy podczytam wątek, to napisze coś od siebie.

Napisany przez: qm0szka pon, 08 gru 2008 - 13:01

Witajcie. Trochę spóźniona , dołączam do listopadowego wątku z https://www.maluchy.pl/forum/index.php?s=&showtopic=57590&view=findpost&p=7835677 ur. 22.11.2008, 3390g, 57 cm.

Na razie tak któciutko. Gdy podczytam wątek, to napisze coś od siebie.

Napisany przez: Kasiusia pon, 08 gru 2008 - 13:19

Witaj qm0szko na listopadówkach Miło że jeszcze ktoś dołączył do nas.

Napisany przez: Arla pon, 08 gru 2008 - 13:38

Napisany przez: Arla pon, 08 gru 2008 - 13:40

qm0szko witaj serdecznie i pisz smialo !

Moj synek konczy dzisiaj 3 tygodnie . Kiedy to zlecialo ?!

Napisany przez: Kasiusia pon, 08 gru 2008 - 13:52

za Patryczka

Napisany przez: ajakielka pon, 08 gru 2008 - 14:00

Fajnie, że jesteście, bo zaglądam tu już od rana i głupio tak pisać do siebie. Zacznę od tego, że wczoraj o północy znowu ściągnęłam 220 ml, nie powiem, żeby mnie to trochę nie przeraziło, bo Miłosz dziś je co półtorej godziny, wyjada wszystko . No ale spał od 21szej do 5tej rano, więc nocka ok. Potem jadł jeszcze o 6tej, pospaliśmy do 9tej (pierwszy raz poszłam jeszcze się położyć po wyprawieniu Mikiego do przedszkola). No i od tej 9tej co pótorej godziny wrzak o jedzenie.

Muszę Wam powiedzieć dziewczyny, że super Was rozumiem obydwie- i Ciebie nikol i Ciebie KaSiuSia. Moj M. też wziął urlop i wyglądał on tak, że siedział od rana do przynajmniej 15tej przy służbowym komputerze z telefonem w ręce a ja z dwójką dzieci na dole i jeszcze, od czasu do czasu mieliśmy być cicho, bo gdzieś dzwonił. Gdy kończył to wyjeżdżał na zakupy jedzeniowe, do apteki a że u nas na taki wyjazd to trzeba trochę czasu to wracał, jak się ściemniało. Wygnałam więc gada po tygodniu z powrotem do pracy, szkoda urlopu, niech przeniesie na następny rok to w sierpniu, gdy nie ma przedszkola, będzie z dziećmi siedział w domu a ja będę do pracy biegać. Zobaczymy komu wtedy będzie wesoło?
A jeśli chodzi o humorki starszych dzieci, to już Wam pisałam, co przeszłam z Mikim przez tydzień jego choroby... Gdy wrócił do przedszkola jego zachowanie w domu uległo poprawie i cała byłam zdowolona. Do czwartku, kiedy to pani mi powiedziała, że zachowuje się strasznie... Ja w poniedziałek ją uprzedzałam, mówiłam, co było przez ten tydzień w domu, ale chyba to zbagatelizowała. W piątek był solenizantem, miał ciasteczka do poczęstowania dla dzieci, był dumny i blady, no i grzeczny, pani go pochwaliła (dzień wcześniej odbyłam z nim rozmowę wychowawczą na temat zachowania w domu i w przedszkolu, no i wiedział, że tylko do grzecznych dzieci św. Mikołaj przychodzi). Teraz też ma być grzeczny, bo czekamy na święta i Gwiazdora. Zobaczymy czy wytrwa?

A tu zdjęcie z sobotniego poranka, kiedy to się obudził i dopadł do prezentów (nie patrzcie tylko na bałagan, ale sam sprzatał przed przyjście św. Mikołaja):

https://imageshack.ushttps://imageshack.ushttps://imageshack.ushttps://imageshack.us

Wiecie co, a propos św. Mikołajów. Moja siostra stanęła na skraju wyczerpania nerwowego i nie zrobiła w tym roku sowim dziewczynokm Mikołaja. Moja mam jest zbulwersowana strasznie a ja jakoś nie mogę jednoznacznie się określić, ale chyba ją popieram. Jeśli dawały czadu przez jakiś czas nieźle i groziła im, że nie zasłużą i że nie przyjdzie św. Mikołaj to dotrzymała słowa. Podobno przechodziły siebie od dłuższego czasu, obie (mają lat 11,5 i 4,5); jak się poprawią to Gwiazdor przyjdzie (a właściwie stamtąd, skad my pochodzimy to aniołki pod choinkę prezenty podrzucają).

Acha, zapomniałam napisać o najważniejszym- pupa Miłosza wyleczona!!! Wcześniej nie pisałam, bo bałam się zapeszyć. Wygląda zdrowo, śladu nie ma po tych wstrętnych ranach! Hurrrrrrra!

Hej qm0szka, witamy na równolatkach! Szymona już znamy ze zdjęć, a Ty, jak znajdziesz chwilkę, to napisz coś o sobie!

Napisany przez: ania.s pon, 08 gru 2008 - 14:05

Witajcie Dziewczyny! Podziwiam Was i trochę zazdroszczę. Jak Wy to robicie że macie czas na forum??? Chyba jestem za mało zorganizowana. Bardzo mi Was brakuje, ale nie mam kiedy posiedzieć, niestety!!!
Wszystkim Mikołajkom spóźnione , ale szczere życzonka!!!!!
Magdulinska spróbuje tych kropelek, bo wieczorami nie wiem co robić z tymi kolkami.
Emilly ale fajnie Twój Miki wygląda w tym ubranku. Moja Madzia też wymiotowała i lekarka przypisała jej zagęszczać nutriton i pomogło.
Mam nadzsieję że Wam katary odejdą, a kysz!!!!
Mam jeszcze do Was pytanie, kiedy chrzcicie swoje Dzieciaczki?My planujemy 28 stycznia, ale mam obawy czy nie będzie za zimno.
Pozdrawiam gorąco, trzymajcie się!!!

Napisany przez: ajakielka pon, 08 gru 2008 - 14:08

Poprzedniego posta piasałam na raty i tyle mi zeszło, że posta Arli nie zauważyłam. Hej Arla, soczek za Patryka !
No Mati świetny prezent dostał, Miki też by się z takiego pojazdu ucieszył. Swoją drogą też zaraz lecimy po niego do przedszkola, ciekawe jak dziś z zachowaniem. Aż się boję... Dobrze, że Mati w przedszkolu ok.

Mnie denerwuje, że muszę Miłosza budzić, żeby jechać do przedszkola- wtedy najfajniej śpi... Szkoda mi go.

Dziewczyny, wklejajcie zdjęcia dzieci, one tak szybko rosną a tak fajnie patrzeć na te nasze Maluchy.