Drukowana wersja tematu

Napisany przez: Arwena. czw, 11 mar 2010 - 14:29

Napisany przez: aj80 czw, 11 mar 2010 - 14:30

Wow, Arwena jesteś niesamowita Ślicznie !!!!!

Napisany przez: lunka czw, 11 mar 2010 - 14:45

druga

Napisany przez: olakinga czw, 11 mar 2010 - 14:47

trzecia

Arwena jakieś zdjęcia świeże trzeba ???

Napisany przez: olakinga czw, 11 mar 2010 - 14:48

dubel

Napisany przez: AsiaKG czw, 11 mar 2010 - 14:49

Brawo zdolna Bestio;-))))))

Najbardziej mi się podoba "pimp my profile"- no rzeczywiście stronka odpicowana

Napisany przez: Arwena. czw, 11 mar 2010 - 14:53

Zdjęcia jak najbardziej, tylko musicie przysłać sommer@gazeta.pl

Napisany przez: lunka czw, 11 mar 2010 - 15:00

Arwena a możesz wziąć zdjęcie Igunay z poprzedniej części? Jedno z tych które ostatnio wklejałam

Napisany przez: izabell21 czw, 11 mar 2010 - 16:52

Arwenka ślicznie
Ja ci jutro prześle zdjęcie Moniusia bo dziś ledwo dycham tak mnie pyatakowało to gardło że aż przełykać nic nie mogę bo mi łzy w oczach stają :jak smutno
mi
Co do tematów z tamtego wątku jeżeli chodzi o spanie moje dziecko około 8 idzie spać na pół do godziny czasu o 13 kłade go to śpi do 15 i o 19 go kłade to wstaje o 5-6. Ale za każdym razem wychodzimy z pokoju zostaje sam lampkę ma oświeconą wieczorem i mówię mu papa dobranoc mama już nie przyjdzie i on idzie spać czasem zajmuje mu to 2 minuty czasem 10

Napisany przez: kasiaaaaa czw, 11 mar 2010 - 19:56

Arwena odwaliłaś kawał pięknej roboty. Stronka śliczna, aż miło tu wchodzić. W imieniu wszystkich (chyba mogę, co? ) dziękuję za ponowne podjęcie się prowadzenia wątku o naszych maluszkach!

Iza Ty Szymkowi zostawiasz zaświecona światło na całą noc? A reszta dzieciaków jak śpi? Świecicie też? Bo na przykład moja młoda nie zaśnie, jak ma jasno w pokoju. W dzień jej nie robi różnicy, choć roletę jej spuszczam w pokoju, ale wieczór musi mieć zgaszone.

Wiecie co, jak patrzę na ten nowy dobytek w buzi mojego dziecka, to się zastanawiam, jak ona zniosła wyrzynanie się takich czterech bydlaków na raz. Matko Boska, aż się dziwie, że spała nocami. Ale dziąsełka ma jeszcze podpuchnięte i mocno czerwone.

Dziękuję wszystkim trzymającym kciuki za mojego szwagra. Jest juz po operacji. Okazało się, że utworzył się mu krwiak i naciskał na rdzeń kręgowy. Usunęli go, ale musieli założyć dren do kręgosłupa, żeby krew spływała. Póki co trzymają go w śpiączce. Jak mama da radę zostać jutro z młodą, to pojadę do niego, bo mąż i teściowa jadą. No i proszę jeszcze o trochę kciuków, żeby mu wróciło to czucie w nogach.

Acha, Asiu wybacz, że zapomniałam napisać wcześniej - Twoja druga córeczka jest prześliczna! (Znaczy się, pierwsza też oczywiście).

Napisany przez: niunia23 czw, 11 mar 2010 - 19:56

super pierwsza stronka jutro wysle zdjecie Madzki

Napisany przez: Arwena. czw, 11 mar 2010 - 23:51

Lunka, pewnie, że mogę Jak już będę miała wszystkie to wstawię na pierwszą stronę.

A nie uzględniłam na niej lutówek bywających bardzo sporadycznie lub nie udzielających się wcale. No chyba, że macie inne zdanie to zrobię poprawki ale jakos mi tak wyszło, że trzeba sobie zasłużyć. .


Asia, przez to dopiero dzisiaj zaczęłam coś dla Ciebie.

Moja Lila padła dopiero godzinę temu, oj chęci do spania to ona nie ma - od dawna śpi raz dziennie między 13.00 a 15.00 a wieczorami pada 22,00 -23,00 i śpi do 7,00. A budzi się jak Tomek Agalu pięć do ośmiu razy. Mam nadzieję, że jak zacznie chodzić to będzie bardziej zmęczona i da mi czasem wolny wieczór na moje ukochane CSI.

Napisany przez: izabell21 pią, 12 mar 2010 - 06:52

Arwena no i racja co do nie uwzględnienia milczących.
Kasia nie na cała noc nie zostawiam mu tej lampki tylko do momentu aż zaśnie ma włączoną słabą lampkę i telewizor na vivie raz zostawiłam go po ciemku to po chwili jak weszłam to był taki roztrzęsiony że jak się mnie uczepił to nie chciał mnie puścić.
Kasia oczywiście trzymam kciuki.

Arwena zdjęcie Szymonka:
https://img715.imageshack.us/i/20100225j.jpg/

Napisany przez: Agalu pią, 12 mar 2010 - 08:01

Arwena -śliczna stronka:)

Tomek lata na nogach cały dzień, niestety pobudek urządza tyle samo no ale wieczorem zasypia po 19,wiec mogłaby Lilka też Ci wcześniej odpadać

co do ciuszkó to ja też wpadłam w szał kupowanjia dzieciakom ,czekam właśnie na kurteczkę wiosenna, którą zamówiłam na allegro i dresik i chyba na razie przystopuję
spodni, bluzek ,sweterkó mamy już dość

co do spania to Tomek zasypia w ciszy i po ciemku

Kasia - jak tma szwagier sie czuje?

Asia - no to faktycznie super mieszkanko z 1 pokoju na 3 pokoje zamienić to jest różnica, super

Napisany przez: lunka pią, 12 mar 2010 - 08:56

Przyłączam się oczywiście do zachwytów nad oprawą graficzną naszego wątku

A co do spania, to dziewczyny tfu tfu na psa urok moje dziecko wróciło mam nadzieję że na zawsze, wczoraj usnęła normalnie. A zasypia zawsze przy zgaszonym świetle, jak ma zaświecone (nawet małą lampkę) to uznaje że jeszcze nie musi iść spać i wstaje.


Za to Oliwia nam zrobiła jazdę jakiej dawno nie było. Wiecie że ona dalej jest okropnie zazdrosna o Igę? Potrafi mi takie rzeczy powiedzieć że włosy się na głowie jeżą, zastanawiam się nad psychologiem. Wczoraj mi powiedziała, żebym ją zbiła i ugryzła, kiedyś powiedziała, że wolałaby żeby jej nie było. Nie mam już pomysłu co zrobić żeby było lepiej. Spędzam z nią czas, nie zostawiam jej samej sobie, rozmawiam z nią. No jednym słowem myślałam że to nie będzie tak długo trwało.

Napisany przez: Agalu pią, 12 mar 2010 - 13:00

hm to faktycznie cieżko z tą zazdrosicą u Was, nie wiem co Ci poradzić może faktycznie jakaś rozmowa z psychologiem by Wam pomogła

Kacper czasem mówi jak Tomek mu wszystko zabiera że już więcej nie chce ani brata ani siostry a kiedyś tak do 7 miesiecy Tomka to mnie męćzył kiedy urodzę mu siostrzyczkę ,teraz stwierdza że juz jednak nie chce
Tomek zadużo mu dokucza i dlatego zmienił zdanie
czsem są kłótnie ale to zrozumiałe, więcej jednak jest wspólnych uścisków ,całusków , wyłupów itp

Napisany przez: lunka pią, 12 mar 2010 - 13:20

U nas wspólnych zabaw jest bardzo mało, mimo tego że zachęcam do nich Oliwię. Generalnie najczęściej jest totalna olewka.

Napisany przez: kasiaaaaa pią, 12 mar 2010 - 20:22

Szwagier jest juĹź przytomny. Niestety nadal nie czuje jednej nogi.

Oliwia ostatnio zrobiła się strasznie niecierpliwa. Jak coś chce zrobić i jej nie wychodzi, to dostaje szału. Normalnie tak piszczy, że szyby słychać w oknach, macha rękami i brwi się jej schodzą do kupy. Mam nadzieję, że jej to przejdzie, bo się przecież ciężkiej nerwicy nabawi. A jak raczkuje po podłodze i wezmę ją na ręce po coś, na przykład żeby przewinąć, to urządza takie fochy, że szok, pręży ją, macha głową, wścieka się... Matko Boska, przecież ja sobie niedługo nie dam z nią rady. Już dziś ciężko mi okiełznać takie wiergające prawie 12 kilo.

Dziś odwiedziła nas moja teściowa. Młoda jak ją zobaczyła, jak zwykle urządziła dziki płacz, łzy płynęły strumieniami. Ale przeszło jej zdecydowanie szybciej, niż jak jesteśmy u teściowej. Na swoim terenie jakaś odważniejsza jest.

Aha, młoda odkryła swoją kolejną fascynację - uwielbia się bawić moimi torebkami. Wywlekłam z szafy wszystkie torebki, jakie miałam. Młoda pasjami szuka w nich zamków, zatrzasków, kieszonek, itp.

Coś mnie dziś łeb boli, może dlatego, że dostałam @. A pogoda też taka bólotwórcza. U nas dziś tak wiało, że normalnie kota by ze skóry obdarło.

Napisany przez: AsiaKG sob, 13 mar 2010 - 08:07

Kasia a może to tylko jakaś opuchlizna po operacji i szwagier odzyska w pełni władzę w tej nodze?
W kaĹźdym razie trzymam kciuki&&&&&

Moja młoda lubi się bawić wszystkim nowym.. a więc grzebanie w torebce, albo jak się maluje i ona siedzi przy mnie to uwielbia wywlekać z kosmetyczki wszystkie "skarby"..

Co do zazdrości to u nas na początku obstawiam bardziej jakieś nieświadome chlasty, wkładanie paluszków do oczu itp.. no ale w końcu Lena będzie miała niecałe 16 m-cy więc pewnie trochę minie czasu zanim obczai że czegoś nie wolno robić Idzie

Napisany przez: miatka sob, 13 mar 2010 - 09:27

A Matylda znów chora Wczoraj odebrałam ją ze żłobka z informacją, że ma 37,5 st., więc pojechałyśmy od razu do pediatry.
Na oskrzelach na ten moment nic nie ma, dostała syropek, antybiotyk do oczka (bo jedno zaczęło mocno ropieć, zapewne z powodu mocno zapchanego noska), no i oczywiście Osciloccocinum i Nasivin. Niestety nie bardzo da się ten katar ściągać, po nocy cały nosek miała oblepiony skorupą, a Frida bezradna.
Noc była ciężka, co chwilę się budziła, w dodatku ostatnio 2x pod rząd było karmienie o 1 w nocy, ale to pewnie dlatego, że bunt naszej małej przeciwko żłobkowi objawił się głodówką podczas 9h pobytu. Konsekwentnie odmawiała tam jedzenia nawet mleka z kaszką z własnej butli.

Poza tym nie mam niestety siły udzielać się na forum w tygodniu, bo wstawanie o 4.30 jednak daje mi w kość i popołudniu jestem dętka
W dodatku awansowałam i od kwietnia przechodzę na kolejny nowy sklep w Łodzi (w Porcie Łódź - może słyszałyście ). No i tam będę pracować na 2 zmiany, co oznacza powrót do domu po 2 zmianie ok 23. No ale praca świetna, z perspektywami na kolejny skok wzwyż, więc jest ok

Arwena masz dziewczyno talent
Nie wiem tylko, czy uda mi się zrobić temu mojemu gilusowi jakieś reprezentacyjne zdjęcie, w dodatku dzisiaj od rana 2x wyrżnęła czołem, raz w szufladę, raz w podłogę, więc w ogóle jest "piękna"

Jeszcze a propos spania - u nas akcja usypiania wygląda tak "Królik już śpi, Matylda już śpi" plus układanie króliczka, opatulanie kołderką i gaszenie światła. Cisza i spokój. Oczywiście, jak jeszcze nie ma nastroju do spania, to skacze po łóżku, czasem powrzeszczy, wtedy wchodzę ja lub mąż do pokoju i powtarzamy "procedurę" do skutku

EDIT: Mała ma 37,1 st.

Napisany przez: izabell21 sob, 13 mar 2010 - 11:03

Miatka temperatura u dziecka to 37 nie jest niepokojąca trzymam kciuki żeby wyższa nie była.
Nie wiem czy już pisałam ale u mnie pomogła dużo ta maść PULMEX BABY Szymon już zero kaszlu i zero kataru syrop nie pomógł tak jak ta maść.

Napisany przez: Arwena. sob, 13 mar 2010 - 11:48

Miatka, ja tam zawsze mówię, że stan podgorączkowy albo ogólnie temperatura do 38,5 to dobra oznaka. Bo organizm się broni i absolutnie nie należy jej wtedy zbijać. Dużo pić, udrażniać nos i może znowu uda się wyjść obronną ręką.

A poza tym gratulacje awansowe , fajnie, że praca się sprawdza i jesteś zadowolona.
Ja póki co nadal szukam, Asia to szkolenie to sama sobie wyszukałam w ramach podnoszenia kwalifikacji zawodowych.


Idziemy piec jabłecznik .

Napisany przez: lunka sob, 13 mar 2010 - 14:04

Miatka ekspresowo robisz karierę dopiero zaczęłaś tam pracować i już awans gratulacje Trzymam kciuki za Matylka coby wyzdrowiała szybko.

Asia u Was na pewno będzie inaczej, bo mniejsza różnica wieku, więc będzie na bank lepiej niż u mnie z tą zazdrością eh...

Napisany przez: Agalu sob, 13 mar 2010 - 19:50

Asia - mój chłopczyk też lubi torebki i kosmetyki z mojej kosmetyczki, oj ale mam wtedy spokój ,przekłada, ogląda w tą i z powrotem

Miatka - podziwiam Cię że wstajesz tak wcześnie, praca ,odm ,dziecko
zdrĂłwka dla Matyldy

Zasypianie wygląda u nas podobnie jak u Ciebie ,wkładamy Tomka do łóżeczka leży tam jego mały miś Kubuś Puchatek mówimy"Tomeszek idzie spać do kubusia, przytul Kubusia , on się przytyla i zasypia odrazu jest cisza od jakis 3 tygodni tak jest ,bo wcześniej to ryczał och jak bym chciałą żeby mu to zostało

Tomek katar nadal ma ale zupełnie biały nie zielony jak często bywa i zdecydoanie mniej więc jest szansa że go zwalczymy zanim pojawi się kaszel

na zapchany nos polecam Mucofluid

Arewna - mniam szarlotka:)
ja upiełkam wczoraj ciasto z paczki czekoladowe wieże :)murzynek przekładany kremem budyniowym i z galarteką ,za chwilę będę kosztowała:)

miłego weekendu wszystkim:)

Napisany przez: aj80 sob, 13 mar 2010 - 23:16

a Kaśka i kataru się pozbyła, tylko ten kaszel w nocy, no jeszcze się nie skończył, choć w mniejszym stopniu jest, w sumie to jak dal mnie mogłaby iść do żłobka, no ale skoro lekarka kazała, to obijamy się jeszcze tydzień ...

Napisany przez: AsiaKG nie, 14 mar 2010 - 08:54

Miatka- super gratuluję awansu
Tylko nie wiem gdzie to Twoje nowe miejsce pracy będzie

ZdrĂłwka dla Matylka.. mam nadzieje, Ĺźe dzis juĹź lepiej;-)))))

Lunka obyś miała rację z tą małą różnicą

Czy u Was też taka "piękna" zima?
Ja już wysiadam.. normalnie jakaś depresja mnie dopada

Napisany przez: Arwena. nie, 14 mar 2010 - 14:20

Taa, u nas teĹź sypie.

Pociesza mnie tylko fakt, że zarezerwowałam tydzien nad morzem i już planuję rowery, plażę, spacery . I może jeszcze jakiś babsko-dzieciowy wypad nad jeziora w czerwcu.

W sprawie torebkowej, hehe - Lila codziennie domaga się założenia letniego płaszczyka z kapturem, do tego gołe stopy obowiązkowo (ukradkiem zdejmuje skarpety jak nie patrzę) plus moja torebka na szyi i tak popyla po salonie. Może kiedyś uda mi się to nakręcić, to Wam pokażę.

Napisany przez: miatka nie, 14 mar 2010 - 14:24

Wczoraj popołudniu temperatura skoczyła jej do 38,4 st. Mierzyłam w pupce, czy wtedy odejmuje się ileś kresek od wyniku? Bo coś takiego słyszałam
Podaję jej antybiotyk, na który miałam awaryjnie przepisaną receptę, bo jednak zwątpiłam. Biedna moja malutka
Teraz śpi, w sumie już ze 3 godz tej drzemki będzie z przerwą na flachę..

Poza tym mnie też się dostało, od wczorajszego popołudnia chodzę śnięta, na razie mam stan podgorączkowy, ale skóra mnie tak drażni, że ledwie dotyk ubrania znoszę W zasadzie dzisiaj cały dzień w łóżku, żeby maksymalnie się wyleżeć

A co do żłobka, to doszłam w ogóle do wniosku, że dam sobie spokój z wożeniem jej na siłę codziennie, żeby się przyzwyczaiła. I tak będę potrzebować go 2, 3 razy w tygodniu, a może te choróbska mniej ją będą męczyć

Arwena zrób filmik, bo widok musi być nieziemski

Napisany przez: AsiaKG pon, 15 mar 2010 - 08:25

No to zdrĂłwka dla Was obu...

A co do temp. to chyba 5 kresek się odejmuje jak mierzysz w pupie.

U nas pierwszorzędna zima-normalnie pochlastać się można

Napisany przez: lunka pon, 15 mar 2010 - 08:46

miatka zdrĂłwka Wam obu Ĺźyczymy

U nas zima również w pełnej krasie dzisiaj zamarzły mi ręce jak drapałam szyby w aucie, mam tego już serdecznie dosyć. Ogłądałyście film "Dzień świstaka"? Mnie się teraz ta sytuacja tylko z tym kojarzy. Wstaję rano codziennie z nadzieją, że nie będzie śniegu, wyglądam przez okno i co widzę? Piękny świeżo nasypany śnieżek

A ja wczoraj byłam z Olką na Alicji w krainie czarów w 3D, super było

Napisany przez: AsiaKG pon, 15 mar 2010 - 10:11

Ech..zazdroszczę
A poza tym ja uwielbiam Tima Burtona i kaĹźdy jego film

Napisany przez: izabell21 pon, 15 mar 2010 - 11:22

U nas też zima na całego

Napisany przez: Agalu pon, 15 mar 2010 - 11:51

a u nas słońce i bez śniegu prawie
ale za to mroĹşny zimny wiatr

Napisany przez: Arwena. pon, 15 mar 2010 - 11:58

U nas wszystko płynie, ale wczoraj tośmy z Kubą bałwana lepili

Asia, odezwę się później, dawaj adres bo i tak najpierw muszę wysłać, żeby wiedzieć ile wyniesie przesyłka.

Napisany przez: AsiaKG wto, 16 mar 2010 - 08:20

Ej zasypało Was?

Widze Lunkę...

U nas zima, zima i zima.. jak wczoraj to białe g...wno stopniało do dosypało nowego
Ale ponoć to ostatni podryg zimy.. no oby
Co prawda jeszcze się dopinam w zimowej kurtce ale zakładanie kozaków to już wysiłek (no że o majtkach nie wspomnę )

Czyje dziecię jeszcze nie łazi?
Tylko młoda i Lilak?
Mam wrażenie że ona do 2 lat nie zacznie .. serio- zero postępów.. nawet za łapkę jak się ją prowadzi to gibie się jak rezus

Napisany przez: lunka wto, 16 mar 2010 - 08:26

Asia nas też zasypało, biała kupa leży i wkur..a dzisiaj nie mogłam wyjechać sprzed domu, zakopałam się.

Iga chodzi na całego, nic innego teraz nie chce robić. W niedzielę byliśmy w kinie, ja z Olką, a R. z Igą robili zakupy i czekali na nas. Iga cały czas łaziła, wogóle nie chciała siedzieć w wózku ani na rękach. A którer sklepy są najfajniejsze dla małej damy? Obuwnicze oczywiście raj dla malucha

Napisany przez: gosiagosia wto, 16 mar 2010 - 08:29

moje dziecko tylko w skarpetach albo bez chodzi,w butach stoi jak patyk i drze sie.
a mi sie spoznia @

Napisany przez: lunka wto, 16 mar 2010 - 08:43

Iga też nie chciała na początku stanąć w butach, ale w końcu się przekonała. Zakładałam jej na kilka minut i ściągałam, żeby się przyzwyczaiła.

Gosia a ja mam znowu @ za często, normalnie odstępy między jedną a drugą dwa tygodnie, masakra muszę się zapisać do gina bo mam już tego dosyć. Poza tym chyba pora wziąć się za mój problem, który pozostał mi jeszcze po porodzie i załatwić sprawę poprawiania roboty lekarzy - którzy zszyli mi źle nacięcie i teraz wydaje mi się że ta blizna jeszcze bardziej się zawinęła.

Napisany przez: gosiagosia wto, 16 mar 2010 - 08:52

lunka, a mi tez jakos dziwnie zszyli. zrobili mi taki za maly topik do namiotu

Napisany przez: lunka wto, 16 mar 2010 - 08:53

hehe

Napisany przez: gosiagosia wto, 16 mar 2010 - 10:21

w koncu udalo mi sie nagrac jak mlody chodzi, troche tu chwiejnie. najlepiej wyglada jego chodzenie, jak wyciaga rece do przodu i udaje lunatyka

https://www.youtube.com/watch?v=VY58FK-KCjc

Napisany przez: AsiaKG wto, 16 mar 2010 - 10:32

Ej no zasuwa pierwsza klasa- brawo;-))))
Młodej rekord to 4-5 kroczków i myk na kolana

Gosia to trzymać kciuki za @ czy żeby jednak nie przylazła?

Napisany przez: gosiagosia wto, 16 mar 2010 - 10:39

a wsio mi ryba juz troche mialam nocke zjechana, bo bylam przekonana ze w nocy dostane. mlodego aniol stroz zaczal pikac w srodku nocy, to mnie obudzilo kompletnie i potem stwierdzilam, ze chyba Ups dzis to samo. chcialam isc po test, ale maz nie mogl sie 2 min do pracy spozniac i w sumie, to nie wiem. cos tam mnie pobolewa, ale jak bylam z Szymkiem w ciazy, to tez tak mialam. na razie to kilka dni, wiec wszystko sie moze zdarzyc.
szczerze powiem, ze gdyby nie to, ze mamy tak mala chalupe, to bylabym w 7 niebie.

Asia pewnie zadowolona, ze przenosi sie do 3 pokoi? zazdroszcze.

Napisany przez: izabell21 wto, 16 mar 2010 - 10:43

Gosia ślicznie Szymonek chodzi ja swojego też nakręce jak mi sie uda i wrzuce.
U nas zasypane do imentu dość mam już takiej pogody

Napisany przez: gosiagosia wto, 16 mar 2010 - 10:46

nagralam, bo mi Asia przypomniala. jak zaczynal chodzic, to nigdy nie moglam zdarzyc i w sumie dzis tez przypadkowo, ale juz mialam wszystko przygotowane, tylko REC i jazda

iza, u nas tez zasypalo. wczoraj byla taka szklanka, ze ledwo podjechalismy pod dom. oczywiscie najgorzej bylo na naszym osiedlu najwieksze w miescie, najwiecej ludzi, najwiecej wszystkiego a drogi jakby niczyje byly

Napisany przez: AsiaKG wto, 16 mar 2010 - 10:55

Gosia ja dzien przed zrobieniem testu (teraz z Idą) mówiłam do męża że poczekamy z 2gim dzieckiem, bo sobie popracuje trochę , Lena podrośnie.. a tu bach.. na drugi dzień było "po ptakach".. i w sumie to się cieszę bo pewnie zanim bym się zdecydowała to minęło by kilka lat a tak to mamy z głowy;-)))
No ale fakt- gdybym miała tu zostać z 2ką dzieci ( z Lena juz ciasno) to chyba bym się pochlastała

Napisany przez: gosiagosia wto, 16 mar 2010 - 10:58

ykhm ykhm... ja pare dni temu tez mowilam, ze fajnie ze wracam do pracy itd.
a w ogole, to z tym sprzataniem wyszlo wielkie G!. oczywiscie nie odezwali sie, wiec ja to zrobilam. dowiedzialam sie, ze pani u nas sprzata za 200zl, wiec jesli ja chce taniej to za 120 moge na zebraniu byly poruszane inne kwoty i to, co mamy do zaplaty za zeszly rok (naprogramowo), to tez inaczej mowi. wiec postanowilam wyjasnic sprawe i wybieram sie do sasiadki, bo ma rozpiske za co ile placimy konkretnie. jakas lipa wielka!

Napisany przez: AsiaKG wto, 16 mar 2010 - 11:02

Gosia a może w ogóle za darmo chcą?

Dziwie się że za 200 zeta się babce opłaca- przecież to w końcu kawał powierzchni do wysprzątania....

A- no to może sobie wykrakałaś.. jak ja

EDIT: a i się pochwalę że moje dziecko całkiem nieźle sobie radzi z gadaniem.. dziś po raz kolejny łaziła i coś tam gadała" tatatata".. no to ja mówie jej że tata w pracy a baba przyjdzie.. a ona po mnie "baba przyjdzie" - tak od niechcenia powtórzyła

Napisany przez: gosiagosia wto, 16 mar 2010 - 11:09

baba mi wyjasnila, ze kobieta sprzata raz w tygodniu (mamy i tak wielki syf i nie widac zeby ktos sprzatal) i ogranicza sie do klatek (piwnicy nie rusza tez widac) i raz w tyg smietnik (tu poklony, bo tam strach wejsc). i ze jak przyjdzie okres letni, to kobiecie trzeba podniesc stawke do 250-300zl, bo bedzie sprzatac tez podworko
ja troche niebardzo rozumiem na jakiej zasadzie dziala ta nasza administracja, bo jak przyjmowali sprzataczke, to nikt nas o zdanie nie pytal a teraz baba mi powiedziala, ze jak zloze oferte i oni ja zaakceptuja, to jeszcze sasiedzi musza podpisac, ze sie zgadzaja po prostu rece opadaja.

zapomnialam napisac, ze Szymek uwielbia piosenke z hipciem "lion sleeps tonight" - potrafi pol dnia spedzic wgapiajac sie i tanczac do muzyki, wiec mu namalowalam na scianie tego osobnika

a co do krakania, to sie okaze po poludniu albo jak wyjde na spacer, to zajde do apteki

Asia, no bo nasze dzieci sa madre, to i mowieniem nie maja problemu Szymek ostatnio na wszystko co sie mowi w stylu "najwyzej szymek nie dostanie", mowi - "trudno" a w kapieli mowi "gotowe" a tak to "da, co to, mama tata baba dziadziai cos w stylu haziko(?) -cokolwiek to znaczy" i oczywiscie po swojemu i moge domyslac sie tylko po intonacji, bo za chiny nie wiem co mowi

Napisany przez: izabell21 wto, 16 mar 2010 - 11:38

Moje dziecko mówi tata, mama, baba, dzidzi, koko, kwa kwa, ale z nie zrozumiałych jak był mniejszy siedział przy zabawkach i powtarzał tak: toko toko toko nie wiem co to znaczy a teraz o toko zapomniał za to ciągle powtarza buka buka buka nie wiem co to jest
Jak zrobi kupkę pociąga nosem i mówi fuj
W tej chwili rozrzuca swój kocyk i bluzki i co mówi oczywiście buka buka
Jeszcze zaraz jak mi się uda to nagram i prześlę filmik jakie cyrki wyrabia to dziecko

Napisany przez: Agalu wto, 16 mar 2010 - 11:44

Współczuję Wam tego śniegu, u nas resztki ale mroźny silny wiatr, wczoraj spacer odpuściłam ,dzisiaj zobaczę jeszcze

Tomek biega na całego i w domu i w butach na spacerze, jak sie go wyjmie z wózka to juznie da sie posadzic na nowo;)
za to z mówieniem słąbiutko nawet mama nie umie, próbuje ale mu tylko baba wychodzi, umie też tata powiedzieć am i daj a reszta to po swojemu
i pieska naśladuje jak tylko zobaczy czy usłyszy

grzeczny ostatnio, mogę robić swoje a on sie sobą zajmuje wokół mnie ale cos tam sobie zawsze znajdzie:)

Napisany przez: gosiagosia wto, 16 mar 2010 - 11:48

iza, Szymki tak widac maja, bo moj tez kreci nosem jak zrobi kupe. fuj nie mowi, ale marszczy nos i robi tzw. "dzika swinie" i przypomnialas mi, ze mowi jeszcze "kaka" ale nie wiem na co.

Napisany przez: izabell21 wto, 16 mar 2010 - 12:07

Wrzucam narazie taki filmik z Szymonkiem a chodzenie musze jeszcze nagrać trochę pod śwatło ale widać co i jak bo Szymon się uparł i inaczej nie chciał usiąść:

https://www.youtube.com/watch?v=jjZZmYGZn50

Napisany przez: lunka wto, 16 mar 2010 - 12:20

nie tylko Szymki Igi też Iga jak zrobi kupę to się marszczy i zatyka nochal hehe

Napisany przez: Arwena. wto, 16 mar 2010 - 12:22

Gosia, moja Lila też lubi hipcia z lionsami. A bajki puszczacie? Ja się czasami łamię i puszczam CBbebies i Dobranocny Ogród.


Asia, paczuszka poszła, idę teraz na spacer, jak wrócę to kliknę.

Napisany przez: Agalu wto, 16 mar 2010 - 13:09

Iza - Szymonek fajniutki:)

Arwena - czasami się łamię i wlączam młodemu minimini i wtedy on sie trochę bawi w pokoiki spoglądając od czasu do czasu w tv ,robię to jak jestem nocno zajęte a on marudny

Napisany przez: izabell21 wto, 16 mar 2010 - 13:14

ok udało się też ująć tuptanie:
https://www.youtube.com/watch?v=C3JlUZutIOs

Napisany przez: AsiaKG wto, 16 mar 2010 - 13:40

Arwena czekam na info;-))))

Ja się łamię every day i młoda ogląda bajki i w ogóle tv .. ulubione to reklamy oczywiście a z bajek to głównie piosenki np. Dom na wielkim drzewie i Elma świat..
A na kompie codziennie musi obejrzeć kulfona, witaminki i teletubisie
Nie dałabym rady gdyby nie jakaś bajka albo po prostu włączony tv jej zabawić.. ona nie lubi byc za długo tylko z 1dną osobą więc jakoś muszę sobie pomagać

Widzę że i jeden i drugi nasz Szymek nieźle sobie radzą z chodzeniem

Napisany przez: lunka wto, 16 mar 2010 - 14:15

Iga zaczęła oglądać teletubisie kilka dni temu. Poza tym czasami z Oliwią ogląda minimini, jakoś do tej pory interesowały ją tylko piosenki.

Napisany przez: gosiagosia wto, 16 mar 2010 - 14:19

a ja nie moge obejrzec filmu pewnie moj komp cudowny, jak zresertuje to pojdzie, ale to potem

a Szymek nie lubi chyba bajek, bo jakos nudzi sie po kilku sekundach. wszystko co muzyczne to tak, ale jak nic nic nie gra, to jeczy.
wlasnie wyciagnal wtyczke z gniazda i wcina

Napisany przez: jowita316 wto, 16 mar 2010 - 17:23

śliczna stronka jak zwykle a to mój fabian pare zdjec[img]https://img535.imageshack.us/img535/7932/zdjcie0434.jpg[
https://img339.imageshack.us/gal.php?g=jowitazdjecia013.jpg a to stronka fabianka zdjecia

dziewczyny mam prosbe chciala bym zebyscie mnie tez dodali przepraszam ze tak zadko pisze ale mam problemy z komputerem i to dlatego

Napisany przez: miatka wto, 16 mar 2010 - 17:50

A moje dziecko jeszcze nie wie, co to tv
Ale to raczej nic dziwnego, skoro rodzice telewizji wcale nie oglądają (ja nie oglądam od jakichś 12 lat )

Zimy też mamy po dziurki w nosie, zwłaszcza jak nam w sobotę rano kran w ogrodzie rozsadziło, woda się lała przez 1,5 godz., a sąsiadka mało co z łóżkiem nie wypłynęła, bo cała ta woda waliła na jej podwórko
Tak więc łączę się z Wami w bólu i proponuję wyjść na pole kijami chmury śniegowe rozganiać

Napisany przez: gosiagosia śro, 17 mar 2010 - 07:56

zrobilam test, wyszedl negatywnie (chociaz w pierwszym momencie widzialam 2 kreski, ale pionowe a nie poziome ), ale nadal nie mam @

Napisany przez: izabell21 śro, 17 mar 2010 - 07:56

Gosia no i jak??? masz nam coś do zakomunikowania??? zrobiłaś test???

Napisany przez: AsiaKG śro, 17 mar 2010 - 08:43

U mnie zawsze zrobienie testu- kiedy nie miałam @ gwarantowało że @ zaraz się pojawiała;-))))
No z wyjątkiem obu ciąż- wtedy była @ przez chwilę

Napisany przez: gosiagosia śro, 17 mar 2010 - 09:06

poczekam do konca tyg, jak nie bedzie @, to zrobie jeszcze jeden. moze fakt, ze robilam test wieczorem a nie rano mogl sfalszowac wynik (?)
powiem Wam, ze mialam przed oczami cale zycie jak zobaczylam te 2 kreski nie robilam nigdy paskowego testu, wiec niebardzo wiedzialam jak one sie pojawia (ulotki oczywiscie nie czytalam).
uz bym wolala wiedziec czy w ktora strone mam isc np gulnac piwa mi maz nie pozwala ;p

Napisany przez: izabell21 śro, 17 mar 2010 - 09:20

Gosia ja jak zaszłam w ciąże z Szymonkiem i robiłam test to robiłam go o 20 wieczorem o 19 byłam w aptece po niego.

Napisany przez: niunia23 śro, 17 mar 2010 - 09:45

witam co do smieszny gadek dzieci to Magda ma swojego szarego misia i jak go tylkowidzi to krzyczy "ZDZIŚ" i biegnie go przytulic i tak z nim chodzi tylko zdziś i zdziś a tak to mowi "ść" - czyli cześć i standartowo mama tata baba dziadzia "cia"czyli ciocia ,chce ,daj .to, co to ,coś , pić , am , hihi-to oznacza psa :Dmoze zenasz pies to herki i jakos tak jej pasuje , pozatym cmoka puszcza oczko mruzac oczy , przesyla buziaki , a i mowi cipa cip - czyli kapiel i pokazuje do tego ze sie myje , bo prezcierz jak mama chce ja namydlic to jest awantura bo brzuszek szyje i uszy musi umyc sama a jak ma kupe to przychodzi i przynosi chusteczki nawilzane albo pieluce - zalezy do czego ma blizej


gosia co do tesu to mi w sumie pierwszy wyszedl mega blady i to z rana robiony , a w 36 dc wyszedl mi dopiero ladny poranny test

Napisany przez: AsiaKG śro, 17 mar 2010 - 10:06

Gosia ja obydwa testy robiłam po południu..a ten z Lenką powtarzałam jeszcze 4 krotnie .. bo sobie wmawiałam że pewnie mi zepsuty sprzedali
Ale skoro Dziewczynom czasem wychodzą pozytywne a w ciąży nie są to w drugą stronę tym bardziej mogą się mylić..
Jak @ ciągle nie będzie skocz na betę wtedy będziesz miała jasność

Napisany przez: gosiagosia śro, 17 mar 2010 - 10:19

no to pozostało mi czekać
Asia, ja tez z Szymkiem robilam 2 razy a potem nawet jak lekarz potwierdzil, to nadal wydawalo mi sie, ze to niemozliwe

moj Szymek tez oczka puszcza (dwa na raz ), gada przez komorke ciagle (mowie zrob halo halo, a mlody przyklada tel do ucha i gada ;p) i najmniej mozna sie tym chwalic, ale namietnie dlubie w nosie i to tylko w 1 dziurce i cieszy sie przy tym. czasem sobie do oka palec wepchnie, az mu galka ugina sie

wczoraj dostal Lubisia petitka myslalam, ze nas pozabija jak sie skonczy. dalam mu do reki glowe misia a ten cala wepchnal. to takie raczje kruche i suche, wiec sie zapchal. myslalam,z e sie ladnie upacka czekolada, ale chyba mamy pedanta w domu, bo jak tylko ma cos wokol ust, to wyciera rekawem albo palcem a potem zlizuje

Napisany przez: Agalu śro, 17 mar 2010 - 10:28

Mój Tomek też namiętnie rozmawia przez telefony cos tam po swojemu mówi i nawet potrafi sms-a wysłać i nagrać się na pocze komuś
robi papa, posyła buziaki, całuje wszystkich w koło, pokazuje jaki duży jest ,jakie mniam mniam było jedzonko i tp,
Je ostatnio bardzo dużo ,zdecydowanie mu się apetyt polepszył i jak mu sie tak solidnie odbije to się z teo śmieje
je dużo w dzień, na kolację tak sobie ale przestałam mu dawać mleko w nocy i w rezultacie budzi się już o 6 rano na dobre bo z głodu umiera ,muszę szybko lecieć zrobic mleko i wypija 200 ml - dla niego to naprawdę dużo;)

dzis idziemy na szczepienie, mam nadzieję,że nie będzie powikłań

Napisany przez: gosiagosia śro, 17 mar 2010 - 10:37

Agalu, fajnie ze Tomek zjada wiecej a bekanie to jest to


zapomnialam napisac, ze wczorja kupilam mlodemu taka mala lalke. na poczaku prawie sie poryczal i nie mialm ochoty z nia obcowac, ale zaczelam tlumaczyc, ze to lalka, gdzie ma nos, oko, uszy itd (bo mlody pokazuje to, ale na nas). no to sobie ja poogladal, podotykal i wyrzucil w kat, potem znowu podszedl i to samo - moze mu na dobre wyjdzie. czytalam, ze dla chlopakow to wazne, bo uczy empatii i opiekunczosci a patrzac jak Szymek traktowal kota zywego, to mnie przerazenie bralo, wiec mam nadzieje ze mu sie poprawi.

Napisany przez: Agalu śro, 17 mar 2010 - 10:43

Tomek bawi się lalką, którą kiedyś Kacprowi kupiliśmy jak był młodszy, całuje lalę, przytula, daje mleczko z buteleczki, muszę tylko kupić do niej baterię, żeby płakała bo jestem ciekawa reakcji Tomka:)

Napisany przez: Efi śro, 17 mar 2010 - 11:42

Cześć
znów jakoś nie miałam weny pisać.
Tosia całkowicie odcyckowana, chociaż po półtora tygodnia nadal chce cyckać pokazuje, mówi "cycy", ale już jest ok,
nie ma płaczu, zasypia bez problemu. Moje piersi wróciły do żywych Ja zabrałam się za dietę. Zobaczymy jak to będzie.
Mam w planach zrzucić przynajmniej 10kg.

Jasiek kończy ospę, nie wiem jak to się stało, że Tosia nie załapała?

I co poza tym?
Skoro się chwalimy dziećmi
Tosia robi papa, cacy, daje buzi, "puszcza" buziaczka rączką, macha główką na tak i nie, mówiąc przy tym "taaa" i "neee", pokazuje lodówkę i szafki jak chce jeść
Mówi daj to, świadomie nazywa nas mama, tata, dziadzia, baba, Jasia jeszcze nie nazywa po swojemu. Udaje pieska, pokazuje psa, kota, krowę, konia w książeczce.
Podchodząc do piekarnika i kominka pokazuje mówiąc "goce" (gorące).
Wchodzi i schodzi sama z wyra, właściwie to już biega. Robi a kuku zaglądając pod kołdrę. "Kacie" to kapcie.
Pokazuje gdzie ma oczko, włosy, ząbki, nóżkę, rączkę, brzuszek.
I mogłabym jeszcze wymieniać...


olakinga słyszałaś, że wycofali Meridię w trybie natychmiastowym z aptek?

Napisany przez: olakinga śro, 17 mar 2010 - 13:54

żeście się napisały myślałam że ze 10 stron do nadrobienia będę miała a tu raptem niecałe 2.......

ja po dłuższej nieobecności: w weekend na studiach byłam MAM SERDECZNIE DOŚĆ NASZEJ STOLICY!!!! ) , w niedzielę dowiedzieliśmy się że mąż kuzynki zmarł nagle, wczoraj miał być pogrzeb - niestety się nie odbył - ale okazało się to jak już byliśmy na miejscu a to kawałek od nas.... więc zaliczyliśmy stypę bez pogrzebu... teraz czekamy na telefon kiedy odbędzie się ten pogrzeb....

Miśka jeszcze kaszle i ma katar.. ale to już końcówka, do żłoba pójdzie od poniedziałku - na razie z teściową ... dzisiaj nawet na spacer poszły na 1h... co do TV to niestety ale teściowa puszcza jej BabyTV ( proszę, mówię i nic ), no i sprawa rączek... chodzi ciągle za nami i wyciąga ręce żeby ją nosić... my jej nie bierzemy i płacz jest
co do jej zdolności to umie: papa, daje buzi, rozdaje buziaki rączką, jak chce jeść mówi "am", jak chce spać to łapie za rączkę, prowadzi na łóżko kładzie się i mówi aaaa
Mówi i wskazuje: mama, tata, dziadzia, baba, Tala, Tita, Madzia.... pokazuje nunu paluszkiem, wchodzi i schodzi sama z łóżka, bawi się z nami w akuku, kosi kosi, pokazuje jaka już duża urosła, przybija "piątkę" , tańczy, pokazuje gdzie ma ząbki i nosek.................

słyszałam ... ja jakoś mam przerwę w dietce ale mam jeszcze dwa opakowania schowane

Napisany przez: gosiagosia śro, 17 mar 2010 - 17:29

dobra, kupilam drugi test, ten co zwykle i wyszedl negatywne. takze ciaze moge wykluczyc. teraz pytanie gdzie sie podziala @

Napisany przez: olakinga śro, 17 mar 2010 - 20:03

spokojnie, może po prostu stres i tyle... albo tak bardzo chciałaś być w tej ciąży że organizm zareagował tak nie inaczej

Napisany przez: gosiagosia śro, 17 mar 2010 - 20:12

myslisz? no my raczej planowalismy za pare lat, wiec nie wiem czy az tak bardzo chcialam

Napisany przez: miatka czw, 18 mar 2010 - 06:33

Nasze dziecię nadal zasmarkane, za bardzo poprawy to ja nie widzę
Planujemy jej już w marcu nie żłobkować, tylko wyekspediować do dziadków na turnus wczasowy, póki jeszcze mają czas, bo wyrazili taką chęć Ale niech jeszcze troszkę jej choróbsko przejdzie.

Co do słówek, to my mamy chyba lekkie tyły - Mati za bardzo nie artykułuje wyrazów, jakieś tam nieśmiałe mama i tata czasem słychać ale to wszystko. Bardziej rozumie co się do niej mówi, gdzie jest królik, kotek, piesek, hau-hau (zabawka), smoczek
Kilka dni temu w radiu słyszałam informację, że w czwartek przyjdzie taka wiosna, że kwiatki będzie można zrywać - patrząc za okno stwierdzam tylko jeden pozytyw: 2,2 st. na plusie, ale czy z tego zrobi się plus 14, to ja wątpię

Napisany przez: AsiaKG czw, 18 mar 2010 - 08:06

Ale nieplanowane dzieci są super- wiem co mówię- jedno właśnie się do mnie śmieje a drugie kopie po pęcherzu

ZdrĂłwka dla Matie

Ja też patrząc za okno nie mogę sobie przetrawic wiadomości że za kilka dni ma być te 14 stopni

Napisany przez: Agalu czw, 18 mar 2010 - 10:16

Tomek po szczepieniu ok, nawet nie zapłakał, żadnej goraczki nic z tych rzeczy
katar udało nam sie zwalczyć po 10 dniach na osccilococinum no i oczywiście zyrtec i polprazol na stałe co bierze i ściaganie i o dziwo nie przeszło w kaszel tym razem
ale ale żeby za bardzo sie nie cieszyć wczoraj nic nie ściągałm juz z nosa a dzis jak sie przed chwilą wyryczał to bańki z nosa niezłe poszły:(


przed 30 minutami świeciło u nas mega śłonće, zrywamy sie z mężem i Tomkiem na spacer ale właśnie zaczęło sie chmurzyć, mam nadzieję,że nas deszcze nie zaskoczy

Napisany przez: gosiagosia czw, 18 mar 2010 - 10:22

Asia, nie kus


jakas dziwna ta pogoda. wczoraj standardowo wpadlam ze spacerem w sniezyce, buty przeciekaja, wiec pluskalo mi w stopach dzisiaj zapowiadali 7 stopni, ale ja ich nie widze jakos deszcz tez siapi, spac sie chce, bo mlody nas o 3ej scagnal z lozek i tak do rana, az na koniec sie obsikal i dal mega popis w stylu arii operowej

Napisany przez: Arwena. czw, 18 mar 2010 - 11:36

U nas jak w paszczę strzelił dwanaście na plusie, wróciłyśmy z zakupów już całkiem porozbierane, osłonkę na nogi ściągałam prawie za progiem, wprawdzie wiatr nieco chłodzi ale jak wyjdzie słońce to hoho, wiosna pełnom gembom .
Zaraz zresztą idziemy drugi raz, bo szkoda siedzieć w domu.

Napisany przez: aj80 czw, 18 mar 2010 - 12:14

Ja donoszę, że u nas 12 stopni, piękne słońce, prawdziwa wiosna, a wczoraj śnieg jeszcze leżał Skusiłam się i wyszłam na półgodzinny spacer. Teraz Kaska śpi jak suseł. Kasi dolega wciąż katar, wczoraj lejący, dziś zielony. Co za g..

Czytam o tych waszych dzieciach i moje to mało kumate chyba jednak, bo tylko mama, tata, daj coś na kształt halo, hau hau, lala (jak jaja) w stosunku do Grześka w jego wieku to i tak dużo. Za to pięknie już wszędzie biega na dwóch nogach, pozbyłam się ciężaru

Napisany przez: Agalu czw, 18 mar 2010 - 12:23

U nas 8 stopni, śniegu resztki ale gdzieś tam daleko wiec spacerować można ładnie, niestety wiatr trochę ziębi, ale koło godzinki juz spacerowaliśmy

AJ - a Ty z Kaśką siedzisz na zwolnieniu?
wpsółczuję Wam z tym katarem jak u nas raz lejący, raz zielony często tak mamy
no ale tym razem na szczęście zwalczyliśmy przy białej postaci jeszcze:)

Czy mogę ci jutro wysłać paczuszkę?bo muszę iść najpierw po papier do pakowania a potem dopiero spakować i iść na pocztę

w sobotę zamierzamy jechać do aquaparku z dzieciakami, mam juz pieluszki do wody kupione, mam nadzieje ,ze nic nam w tym nie przeszkodzi i wreszcie w pelni zdrowi pojedziemy poszaleć troszkę

Napisany przez: gosiagosia czw, 18 mar 2010 - 12:24

czyli wychodzi, ze tylko u mnie biegun zimna. ogrzewanie od wczoraj wieczora non stop chodzi a ja sie trzese siedzac w swetrze. idziemy na spacer za 2,3 h dopiero i pewnie dodatkowo lunie, specjalnie dla mamusi, ktora deszcz uwielbia

Napisany przez: izabell21 czw, 18 mar 2010 - 12:29

U nas teĹź cieplutko spacer juĹź zaliczony

Napisany przez: kasiaaaaa czw, 18 mar 2010 - 13:00

Hej.
Miałam iść z młodą w tym tygodniu do szczepienia, ale jednak zrezygnowałam ze względy na te zęby. Chcę jej zrobić morfologię, a lekarka powiedziała, że skoro miała tą gorączkę, to na pewno wyjdą jej przesunięcia w leukocytach i wyniki będę zafałszowane. Poza tym mimo, że nie ma już żadnych dolegliwości w stylu: gorączka, biegunka, wymioty, to jednak męczą ją te zęby jak diabli, trochę marudzi, w nocy cichutko popłakuje. Dziś zaglądałam jej do buzi i mam nadzieję, że mi się przewidziało, ale kto wie, czy nie wychodzi jej piąty trzonowy. Dlatego zaszczepię ją dopiero pewnie po świętach.

Oliwia nadal nie chodzi, jest chyba za leniwa, odnoszę takie wrażenie, że jej się nie chce. Woli na czworakach albo na kolanach. Za to nauczyła się wychodzić na takie niskie pufki do siedzenia i umie też sama wyjść na krzesełko do karmienia.

Z jedzeniem bez zmian - je ile widzi. Dziś ranio siostra robiła sobie śniadanie i jak otwarła chlebak, to młoda chciała z portek wyskoczyć do chleba. Musiała dostać kromkę i oczywiście zjadła ją całą razem ze skórką. A 15 minut wcześniej zjadła 330 ml owsianki.

Jeśli chodzi o pogodę, to u nas dziś 12 stopni, świeci słońce, ale wieje zimny wiatr. Normalnie poszłybyśmy na spacer, ale ze względu na te jej zęby boję się, żeby ją nie zawiało.

Gosia, Agalu i inne mamy, które już szczepiły - którą szczepionkę szczepiłyście? MMR czy Priorix? I miały maluchy jakieś odczyny poszczepienne?

Napisany przez: gosiagosia czw, 18 mar 2010 - 13:15

my mielismy priorix, a odczynow poza wysypka, ktora mlody mial i bez szczepienia tylko mniej intensywna, nie ma jak na razie. ale jeszcze 2 dni.

Napisany przez: kasiaaaaa czw, 18 mar 2010 - 13:22

Wrzucam jeszcze wczorajszą Oliwię:
https://img511.imageshack.us/i/dscf0362.jpg/

Napisany przez: AsiaKG czw, 18 mar 2010 - 14:09

Kasia moja młoda wali identyczne miny- pocykałam jej teraz zdjęć, jak wrzucę na kompa to wybiorę jakieś z taką "złą" minką)))

Co do chodzenia to Lena też olewka- kolana są the best i już

A i miałam się zapytać- jak tam szwagier po operacji?

U nas czasem słońce wychodzi, ale zdecydowanie cieplej jest nawet jak zajdzie
Wiosna....

Napisany przez: aj80 czw, 18 mar 2010 - 18:53

Tak Agalu jestem na zwolnieniu do piątku. Nie wiem jak ona będzie funkcjonować w żłobku, jak się rozłoży to się chyba zabiję. Żeby tylko na święta była zdrowa. Paczkę jak wyślesz tak będzie, nie spieszy się.

Wyszłam dziś z młodą jeszcze raz na dwór, po południu, poszłyśmy do piaskownicy, tak jej się spodobało, że jak ją zabrałam to tak się rozhisteryzowała, że jeszcze w domu się darła

Napisany przez: AsiaKG czw, 18 mar 2010 - 19:21

A to zła mina Leny :

https://img682.imageshack.us/i/evilcu.jpg/

Napisany przez: Agalu czw, 18 mar 2010 - 19:27

He He faktycznie podobne miny robią Lena i Oliwia:)

Kasia - u nas z jedzeniem robi sie podobnie, coprawda kszy zjada mało bo 120 ml około ale generalnie jak widzi jedzenie to zaraz leci

dziś mało zjadł na kolację, jakis marudny jest moze to zęby
mam nadzieje ,żen ic więcej ,bo w dobotę na baseny mamy jechać i nie mogą sie chłopcy pochorować

Napisany przez: Fiefiora czw, 18 mar 2010 - 21:08

AsiaKG - nareszcie pokazałaś Lenke! Śliczna nawet z tą złą miną.
Ale Twoja ciąża galopuje. Przecież Ty zaraz rodzisz
Kolejna ciąża prędzej mija?

Napisany przez: AsiaKG czw, 18 mar 2010 - 21:31

Ciociu dziękujemy za komplement;-)))
A co do ciąży- to nawet nie wiem kiedy to minęło..z Leną jakoś tak wszystko bardziej przeżywałam.. hm.. celebrowałam może nawet
A teraz już 31 tydzień.. a nawet dalej.. tylko suwaka nie zmieniłam

Napisany przez: gosiagosia czw, 18 mar 2010 - 22:14

Fajne te Wasze dziewczyny

a ja nadal bez @ juz mamy imie dla corki: Masakra W. pytam meza a co jak w ciazy jednak jestem, a on "masakra" i tak zostalo ja juz dopatruje sie dlaczego nie mam @. do lekarza za wczesnie, moze zrobie morgologie, ale wynik dopiero w pn by byl,a to za dlugo czekania 2 testy chyba nie moga sie mylic nie?
serio nie wiem co mi jest. naczytalam sie o depresji, guzach, zaburzeniach hormonalnych itd. juz bym mogla dostac, bo mnie taki zwis zawis zaczyna wnerwiac
w sobote jedziemy do tesciow, to bysmy od razu oglosili dobra nowine a tak ****

Napisany przez: kasiaaaaa czw, 18 mar 2010 - 22:15

Asia no nie mogę! Przecież te nasze córy wyglądają jak siostry! I dziękuję za pamięć o szwagrze (dobrze ja to odmieniłam?). Właśnie dziś stanął na nogi, chodzi z balkonikiem, narazie początki, czeka go jeszcze długa rehabilitacja, ale najważniejsze, że wróciło mu czucie w nogach.

Napisany przez: gosiagosia czw, 18 mar 2010 - 22:16

te grozne miny u nas nazywaja sie "dzika swinia" i glownie wystepuja jak mlody narobi w pieluche

Napisany przez: AsiaKG pią, 19 mar 2010 - 07:57

No fakt- trzeba przyznać że laski podobne są troche do siebie

Fajnie, że szwagier ma się już ok;-)))

Gosia ja wczoraj oglądałam program na discovery "Ciąża z zaskoczenia"- pomijam tu fakt że babki całą ciąże nie wiedziały że są w ciąży ale jedna np. robiła dwa testy i do tego u lekarza bete!!!!!! I wyszło że w ciąży nie jest.. i tłumaczyli to tak że jak np. przed sikanym testem za dużo wypijesz to wtedy wynik może być negatywny.. a co do bety to już powiedzieli że rzadko zdarzają się pomyłki i tu już "czynnik ludzki" zawinił

Napisany przez: gosiagosia pią, 19 mar 2010 - 10:10

no! zebym nie ocknela sie w szpitalu za 8/9 miesiecy z bolami partymi
ja duzo pije, bardzo duzo..woda, kawa, herbata i w kolko to samo. a ze robilam testy raczej wieczorem, to mialam juz pare litrow za soba wdojonych.
postanowilismy, ze kupimy dzis test i zrobie jutro rano (nie bez przyczyny trzeba kupic dzis bo jutro sobota, to apteka od 9tej a do tej godziny, to ja zdarze pare razy byc w wc, a mezowi zalezy na pierwszym siku i zdarze tez wypic ze 2 kubki czegos). jak wyjdzie negatywny a dalej nie bedzie @, to w kwietniu pojde do lekarza i niech szuka przyczyny. tak se mysle czy moge byc wtornie nieplodna z powodu karmienia? mlody je tak samo, ale rosnie, to moze wiecej sciaga, a ja wiecej produkuje. czyli poziom prolaktyny w mozgu wzrosl, czyli zahamowal mi owulacje a tym samym wstrzymal @ ot wymyslilam co?

ps. nie wiem czemu, ale maz nie chce obstawiac czy TAK czy NIE

Napisany przez: AsiaKG pią, 19 mar 2010 - 11:39

Gosia bohaterki tego programu przeważnie na izbie przyjęć jako standardowe badanie mają robiony test- i słyszą "jest pani w ciąży".. a potem mają usg (no bo skoro nie wiedziały to lekarze myślą że jak mają bóle to poroniły).. i wtedy słyszą- o już pani rodzi

co do prolaktyny to mam znajomych którzy z tego powodu mięli in vitro.. a teraz ona zaszła w drugą ciążę karmiąc regularnie młodego!!!!

Gdzie reszta się podziewa?

No chyba nie szukacie śladów wiosny.. Bo już ją widać i słychać)))
(aczkolwiek u mnie na trawnikach i chodnikach zamiast wiosennych kwiatków i świeżej trawki królują mega wielkie psie boby )

Napisany przez: kasiaaaaa pią, 19 mar 2010 - 12:14

Gosia doktorat z ginekologii masz murowany. A ile dokładnie już Ci sie spóźnia @?

Ja dziś nie wytrzymałam i mimo ciągle wiejącego halnego (aczkolwiek dziś mniejszego niż wczoraj) wzięłam młodą na spacer. W kamizelce! Bez kurtki! Ja Cię! Wiosna! Młoda pomykała na nóżkach jak sto pięć, ale niestety musiała iść trzymając się mnie jedną rączką. Sama nie umie i koniec. Wszyscy na spacerze mówili, że Oliwia podobna do mojego taty, a tacie przez to się obwód klatki piersiowej powiększył o parę centymetrów. Jak ludzie wychodzili ze sklepów, wchodzili, szli chodnikiem, to młoda wszystkim machała "papa" i wołała za nimi "dej-dej" (cokolwiek to znaczy... ja w każdym bądź razie jeszcze do tego nie doszłam).

Zęby jej chyba troszkę dziś odpuściły, w nocy spała bez szlochania.

Pisałyście coś wcześniej o bajkach i oglądaniu tv. Ja wzynaję zasadę, że im mniej tv tym lepiej. Niestety czasem kapituluję (młoda marudzi, wychodzi na szafkę, na kuchence przypala się zupa, dzwoni telefon, chce mi się sikać...) i sadzam ją przed tv. Włączam jej zawsze MiniMini. Jej ulubiona bajka to zdecydowanie "Miś w wielkim niebieskim domu". Bardzo lubi też "Ulicę Sezamkową".

Jutro mamy urodziny kuzynka Oliwii. Zastanawiałam się, co można kupić 9latkowi. Mąż ma coś dziś kupić, zdaję się na niego, choć nie wiem, czy dobrze robię.

Napisany przez: niunia23 pią, 19 mar 2010 - 12:21

witam ja tylko na moment wklejam fote młodej na pierwsza stronke

Napisany przez: Arwena. pią, 19 mar 2010 - 12:31

Niunia fota boska
A co z resztą?


U nas też cieplutko, dzisiaj już wiosenne ciuchy bo w zimowych można się ugotować na twardo, hmm tylko nadal nie mam żadnych butów sensownych.

Za to Kuba mi się rozłożył, niby wirus, kaszle tak, że spać w nocy nie może - ale osłuchowo póki co czysto. Dzisiaj dałam znać w przychodni, że raczej we wtorek na szczepienie nie przyjdziemy, bo brat chory - na to pani w recepcji- jak będzie miała katarek to nie szkodzi

Misia z niebieskiego domu uwielbiał Kuba . Lila zdecydowanie woli Dobranowny Ogród, a najbardziej Upsy Daisy. Właśnie teraz ogląda a potem ruszamy na drugi spacer. I na trzeci po południu. Co wcale nie przekłada się na szybsze zasypianie ale nadal się łudzę, że już wkrótce będzie chodziła spać wczesniej niż o 23,00

Napisany przez: niunia23 pią, 19 mar 2010 - 12:34

heh wykorzystalam ze moje dzieci ma zapalenie spojowek i ma nosic okularki przeciwsloneczne wyglada jak malutki gangster - po prostu szef piaskownicy

Napisany przez: AsiaKG pią, 19 mar 2010 - 12:36

Widzę Madzia pełen looz

Lena tez lubi baję o tym Misiu z niebieskiego domu..no i Sezamkową- nawet ma pluszowego Elma

No to wklejam zdjęcie na pierwszą stronę))

https://img691.imageshack.us/i/zalotka.jpg/

Napisany przez: Agalu pią, 19 mar 2010 - 13:42

hej

postaram się dziś iweczorkiem też jakieś zdjęcie wkleić

Kasia - to ile u Was stopni że bez kurtki juz wyszłyście?

u mnie na balkonie ok.13 stopni, ale coś ciemno jest jakby zaraz miało lać

a my jeszcze nie byliśmy na spacerze, bo od rana sprzątam i gotuję i piekę itp. bo jutro nas cały dzień nie ma ,a wieczorem mam jutro gości

i gumę mamy w wózku więc do rpzedszkola po Kacpra musze podjechać autem ,jedynie po południu na spacer pójdziemy na nóżkach

mój Tomek jak mu włącze bajkę to nie siedzi i nie ogląda całej ,bawi sie i jednocześnie sobie od czasu do czasu spojrzy

ostatnio jest mega spokojny i grzeczny, ja mogę sprzątać a on się ładnie sobą zajmuje

Niunia - młoda super luzik:)
my wczoraj kupiliśmy Tomkowi okularki w H&M takie malutkie ,Kacper juz piszczy że też chce, tylko większych nie mieli akurat takich;)

Napisany przez: aj80 pią, 19 mar 2010 - 15:00

Hej, byłam dziś z młodą u lekarza i poza katarem nic jej nie dolega, tfu, tfu, jakoś się broni.
Dziś byłam z Kasią znowu w piaskownicy (wiosna prawdziwa, też chodziłam bez kurtki), a po południu jedziemy do Zielonej Góry, mam nadzieję, że wybyczymy się trochę na dworze

Moja Kaśka telewizję może pooglądać minutę, nie jest w stanie jej zainteresować na dłuzej.

Napisany przez: gosiagosia pią, 19 mar 2010 - 18:08

u nas widze nadal najzimniej. wprawdzie jak slonce swiecilo, to bylo calkiem fajnie, ale jak zaszlo, to chcialam rekawiczki nakladac.

te Wasze corki, to normalnie modelki

kasia, 5 dzien dzis mija. juz myslalam, ze na pewno dostane, a to nie bylo jednak to jutro maz poleci z rana do apteki, bo nie chce juz sie tej kobiecie pokazywac z ta sama sprawa i zobaczymy.
zaczelam sie powoli przyzwyczajac, ze moge byc w ciazy i w sumie gdyby jednak okazalo sie, ze nie, to chyba byloby mi troche dziwnie

Napisany przez: AsiaKG pią, 19 mar 2010 - 18:32

Gosia no to ja 3mam kciuki;-)))

I przekazuję "energię" od mojego 31tygodniowego bębna

i czekam jutro na info;-)))

A i chwale się że pokemon zaczął łazić
No oczywiście ciągle wygodniejsze kolana ale jak jej się powie wstań na nóżki to wstaje i zasuwa- a jak jeszcze złapie faze to zasuwa w jedną i drugą stronę po pokoju;-))))

Napisany przez: gosiagosia pią, 19 mar 2010 - 18:36

ide se strzelic w leb, dostalam @

brawo dla Lenki !!!!

Napisany przez: kasiaaaaa pią, 19 mar 2010 - 20:17

Aga dziś było 16 stopni. Ale po południu już nie poszłyśmy, bo znów tak zaczęło wiać, że sąsiadce zrzuciło kołdrę z balkonu.

Gosia szkoda. Jakoś tak się cieszyłam, że będziesz w ciąży... Ale wiesz, nic straconego. Tam już kolejne jajeczko dojrzewa, wiesz...

aj80 dobrze, że Kasia tak dzielnie walczy sama z katarem. Może się uda bez dalszych przygód. No i bawcie się dobrze na wyjeździe i wypocznijcie.

Młoda już śpi, M. z tatą montują jakiś parapet na dole, a ja z maseczką na gębie popijam mleko z kawą zbożową i się nudzę. Myślałam, że może jakiś dobry film poleci na Polsacie, a tu jakiś durny Czerwony Kapturek...

Aha, właśnie! Iza, Lunka? To co? Spotykamy się w Krakowie, jak się zrobi wiosna na dobre?

Napisany przez: Agalu pią, 19 mar 2010 - 20:23

Brawo dla pokemona !

Gosia - Ty sama nie wiesz czy chcesz byc w tej ciaży czy nie, może tak miało być,nie załamuj się jak będziesz na 100 procent pewna że chcesz być teraz w ciąży to będzie dobrze

Aj - no ja jestem ciekwa jak Tomek będzie sie zachowywał w piaskownicy, ale u nas jeszcze za zimno na siedzenie w piasku

Napisany przez: AsiaKG pią, 19 mar 2010 - 21:07

Gosia a mnie się wydaje że Ty trochę podchodzisz do ew. ciąży na zasadzie "chciałabym a boję się"..
Ja tam Ci.. no Wam oczywiście kibicuje- spiesz się w końcu ten co ja "rok produkcji" jesteś

I specjalnie na poprawę humoru

https://www.allegro.pl/item965861098_super_okazja_idealny_maz_licytuj_od_zlotuwki.html

Przedtem była jeszcze opcja "kup teraz" za 100 000 000 .. no ale nie ma minimalnej

Napisany przez: miatka sob, 20 mar 2010 - 08:12

Mati u dziadków, ja od poniedziałku zaczynam szkolenie na nowe stanowisko - zaczynam pracę o 15, kończę o 23
Trochę się obawiam takich godzin, nie wiem czy dam radę, bo ja normalnie chodzę spać między 20 a 22
No i co z małą, jak nam się zejdą z mężem dyżury, to jest zonk Jakoś muszę to sobie zorganizować...

U nas w lesie też już wiosna, ptaszki świergolą coraz dzielniej, śnieg już tylko miejscami leży

Napisany przez: AsiaKG sob, 20 mar 2010 - 08:26

Miatka ja już skojarzyłam gdzie będziesz teraz pracować.. w środę otwarcie i szacują że ma byc 50 tys. osób w pierwszy dzień

U nas teĹź juĹź wiosna;-)))))

Napisany przez: gosiagosia sob, 20 mar 2010 - 08:33

Asia, dobra aukcja. czyzbys licytowala i wycofala? nie no, zartuje

co do ciazy, to nie to ze sie boje, tylko ze mamy kociol z kasa i nie dalibysmy rady zmienic mieszkania, a kisic sie w 4 osoby na 20 metrach, to sama wiesz jak jest.

Napisany przez: AsiaKG sob, 20 mar 2010 - 09:04

Ech.. no wiem wiem.. ja mam co prawda teraz "aż" 31 metrów ale czasem to już wysiadam.. a gdzie tu z dwójką dzieci?

Napisany przez: izabell21 sob, 20 mar 2010 - 09:14

Kasia no ja bym była za spotkaniem.
Dziewczyny to wy już zrezygnowałyście z zimowych kurtek bo dzis u nas ciepełko wybieramy się później do znajomych i nie wiem jak małego ubrać czy trzymać go jeszcze w zimówce???

Napisany przez: Arwena. sob, 20 mar 2010 - 12:07

Izaa już wiosenne rzeczy. Zdecydowanie jestem z frakcji - nie przegrzewać .

udanego weekendu dziewczynki, buĹşka

Napisany przez: izabell21 sob, 20 mar 2010 - 12:12

Ok Arwenko to wyciągam wiosenną kurteczkę

Napisany przez: kasiaaaaa sob, 20 mar 2010 - 20:22

Iza to trzeba jeszcze Lunkę zwerbować i ustalić jakiś termin. A co do ubierania, to ja tak jak Arwena uważam - nie przegrzewać. Młoda dziś na spacerze była w sweterku.

Dziś rano nie wytrzymałam, jak zobaczyłam to pięknie świecące słoneczko i usłyszałam śpiew ptaków. Na pierszy spacer poszłyśmy o 8.00

Byliśmy dziś na tych urodzinach kuzyna Oliwii. Było mnóstwo dzieci w wieku od 2 lat (nie licząć Oliwii) do 8 lat. Słuchajcie, normalnie zgłupiałam. Młoda jej totalnie spragniona kontaktu z dziećmi. Normalnie chodziła do wszystkich (zwłaszcza tych najmłodszych) i przytulała, głaskała, dawała zabawki. Normalnie łzy mi w oczach stanęły... Ja, matka dziecka nie chodzącego do żłobka, kiedy zobaczyłam moje dziecko klęczące na ziemi wśród innych dzieci, bawiące się z nimi, normalnie tak się zapatrzyłam na ten widok, że nie mogłam się od niego oderwać. Była tak szczęśliwa, że już zasypiała na stojąco, ale jeszcze ją ciągnęło do dzieci.

Napisany przez: Agalu sob, 20 mar 2010 - 22:14

o jakim wy słońcu piszecie, ptaszkach?u nas deszcz słońca ani wczoraj nie było widać ani dziś, temper, ok.13 stopni ale szaro i brzydko

bylismy w aquaparku, Tomek na początku sie bał ,bo ostanio był na basenie jak miał pół roczku, płakał i kiwał główką na nie ,ze nie chce:(ale po 10 minutach juz było ok, pluskalismy się ok. 1h 50 minut ,potem dzieci juz ziewały i były zmęczone wiec wyszlismy

Napisany przez: clio sob, 20 mar 2010 - 22:30

Melduję się w nowym wątku
Arwena super 1 stronka

wiem nudna jestem ale znowu napiszę, że czasu nie mam kompletnie na nic, no kłamie dziś poszłam do fryzjera bo już straszyłam normalnie
fajnie tak coś zmienić na wiosnę


Kasia super ta fotka na śniegu

Agalu ale wam fajnie, ja co znajdę chwilkę żeby zabrać chłopaków do aquaprku to Tymek łapie katar

u nas też wiosennie, ale jak patrzę na moje okna to masakra, świata nie widać

Napisany przez: Agalu sob, 20 mar 2010 - 22:43

https://www.fotosik.pl

zdjęcie na pierwszą stronke

Kasia - ślicznie Oliwia wygląda, ślicznie była ubrana , w moim guście;)

Napisany przez: clio sob, 20 mar 2010 - 23:21

Agalu ale masz słodziaka

Napisany przez: izabell21 nie, 21 mar 2010 - 06:49

Rozmawiałam z męże Kasiu co do spotkania naszego i mówi że spoko tylko jak wam nie będzie przeszkadzac że będę z mężem bo on jest moim szoferem prywatno-osobistym a przecież go nie wygonie

Napisany przez: Efi nie, 21 mar 2010 - 10:15

Dziewczyny, ile może kosztować wycięcie trzeciego migdała? Pytam, bo wiem, że niektóre z Was przeszły to ze swoimi dziećmi.

Napisany przez: miatka nie, 21 mar 2010 - 10:23

A ja mam pytanie, jak wyplenić katar??
Mati cały czas zakatarzona (już drugi tydzień), fakt że katar zrobił się przezroczysty i można go ściągać, ale kurcze czemu tak długo trzyma?
My tez ciągle nie tenteges, a męża to w zasadzie teraz porządnie dopadło, całą noc przekasłał
Qrcze, żałuję, że mała u dziadków, bo akurat dziś ciepło i słonecznie, wzięłabym tuptusia na spacerek na własnych nóżkach

Asia, mnie otwarcie samego centrum na szczęście ominie, Piotr i Paweł startuje tam chwilę później, tuż przed Świętami (już widzę, jak wyjeżdżamy na Święta, jak ja pewnie będę pracować do Wielkiej Soboty włącznie, a M. ma dyżur w Lany Poniedziałek )

Napisany przez: clio nie, 21 mar 2010 - 12:37

Efi my wycinaliśmy państwowo, dowiadywałam się też jak to wygąda prywatnie to rzucili mi ceną ok 1000 zł ale to było 3 lata temu
u nas jest bardzo dobry szpital, nowo wyremontowany, także zdecydowaliśmy się na niego

Miatka Tymek ma już chyba trzeci raz katar i trzyma go długo, nasza pediatra mówi, że wyjątkowo wredne są w tym roku wirusy, jeden zaleczysz to drugi się przypałęta
zdrĂłwka dla Mati

Napisany przez: kasiaaaaa nie, 21 mar 2010 - 12:48

Agalu czyżbyś lubiła fiolet?

Iza ja pewnie też bym z mężem przyjechała, bo busem, to mi ciężko będzie, a wózek trzeba będzie pewnie wziąć.

Miatka trzymam kciuki, co by katar Was wreszcie opuścił.

Jak często zmieniacie pieluchę? Albo inaczej - ile pieluch zużywacie w ciągu dnia? Bo my tak około 4-5 sztuk. Młoda ma tak, że potrafi mieć długo sucho, ale jak już poleje, to na maksa. Pielucha wtedy rośnie w oczach. A kupki macie codziennie czy jak? Bo my mamy codziennie, a od czasu do czasu zdarzy się dzień bez kupki, ale to bardzo rzadko. I młoda najczęściej kupę robi rano, jak się obudzi, zazwyczaj jeszcze w łóżeczku, podczas wskakiwania żółtka.

Napisany przez: miatka nie, 21 mar 2010 - 13:08

Noooo co do kupy, to mojemu dziecku częstotliwość zdecydowanie się poprawiła Ostatnio i 3 dziennie się zdarzają
A pieluszek zuĹźywamy podobnie, 4-5 dziennie

Napisany przez: anmast nie, 21 mar 2010 - 14:05

hej dziewczyny

czy przyjmiecie mnie jeszcze do swojego grona?? wiem że rzadko piszę i praktycznie nie pisuję z wami, tylko wpadam raz na jakiś czas, ale trochę mi smutno, że nie mam czasu

widzę, że nowy wątek założony, czy zbieracie zdjęcia na pierwszą stronę? zaraz zerknę jak wygląda.

u nas ok, nawet nie pamiętam kiedy tu byłam ostatnio? Ja pracuję i nie mam juz tyle czasu co wcześniej, martyna miała zapalenie oskrzeli i miała zastrzyki, ale juz zdrowa tydzień i mam nadzieję, ze choróbsko nie wróci. Zrobiła swoje pierwsze kroczki zaraz po 1 urodzinkach ale jak do tej pory nadal woli raczkować, robi tylko po parę kroczków i na kolanka, nawet przy pchaczu niebardzo lubi chodzić więc tak powolutku u nas idzie to chodzenie.

pozdrawiamy Was

aha nasze zdjecia jak zwykle w podpisie, zapraszam do oglądniecia

Napisany przez: Agalu nie, 21 mar 2010 - 15:01

My zużywamy dwie pieluchy dziennie bo robimy jeszcze parę razy na nocnik
czasem 3 pieluszki jak się kupa w nieodpowiednim momencie pojawi
plus jedna na noc

u nas dzis znowu leje, nici ze spacerku

Napisany przez: gosiagosia nie, 21 mar 2010 - 19:20

my pieluch zuzywamy ok. 5, bo zawsze przed spacerem zmieniam na nowa, a czasem spacery sa dwa. no i jak wycisnie nadprogramowo kilka bobkow wiecej, to tez trzeba zmienic (a ostatnio doszedl do 6 kup w ciagu dnia . zwykle robi jedna kupe rano, zaraz po jedzeniu, ale co jakis czas zmienia mu sie na wieczor (dzis np jeszcze nie zrobil).

bylismy na weekend u tesciow, chodzilam bez kurtki i pocilam sie wczoraj lalo, ale spacerowalismy a dzis bylo w miare. dopiero jak wracalismy, to bylo oberwanie chmurym wycieraczki nie nadazaly...

a to fotka z dzisiejszego powrotu, na pierwsza strone

https://img153.imageshack.us/i/dsc01063.jpg/

Napisany przez: aj80 pon, 22 mar 2010 - 09:13

Hej, powróciliśmy, niestety nie było nam dane posiedzieć na dworze, bo raz, że wiatr duży, a dwa, że deszcz, jakiś taki nieudany ten wypad. Tylko ciuchów mnóstwo nakupowałam (tym razem dla sieibie i Grzesia) i u fryzjera byłam odświeżyć się przed świętami Grześ nam wczoraj zagorączkował, w nocy już nie, dziś rno okej, nie wiem co to było.
Kasia dziś poszła do żłobka. Kataru prawie nie ma.

Efi ja wycinałam migdałka na NFZ, prywatnie to chyba jakieś 1600zł było.

Gosiagosia szkoda, że @ przyszła niezgodnie z twoimi oczewkiwaniami

Pieluch też zużywamy jakieś 4-5.

Napisany przez: lunka pon, 22 mar 2010 - 09:59

Hejos Dziewczęta

Jakoś tak przez kilka ostatnich dni nie miałam kiedy pisać.

kasiaaa, Iza możemy się umawiać na spotkanie, tylko jak już będzie fajna pogoda A i weźcie pod uwagę, że ja Matka Polka Pracująca jestem

My też już zimową kurtkę zrzuciliśmy, w sobotę założyliśmy kamizelkę a wczoraj wiosenną kurteczkę, buty zakupione wczoraj. Kupiliśmy w Bartku, bo gdzie indziej już wszystko wymiecione było, a nie chciało nam się jeździć po kilki centrach handlowych.

Gosia widzę że średnio Cię ta @ ucieszyła hehe

Napisany przez: olakinga pon, 22 mar 2010 - 10:06

cześć dziewczyny ja też ostatnio coraz mniej czasu mam.. ciągle zalatana.... , w piątek w końcu odbył się pogrzeb kuzyna mojego M - smutna sprawa, ludzi było full, za to pogoda na szczęście dopisała - świeciło słoneczko i nawet było ciepło...

u nas cały weekend lało - na spacerek wyszłam ale niestety musiałam się ewakuować z powodu deszczu; dzisiaj szaro i ponuro, nie pada ale pogoda raczej nie spacerowa... jak słucham że na południu miałyście kilkanaście stopni i słońce piękne to zazdroszczę niesamowicie, ja też już chcę wiosnę !!!
ja też w weekend zakupy "ciuchowe" miałam ale dla starszej córeczki.... jak zwykle kasy jak lodu wydałam; kurtka, trampki, spodnie, bluzki... kurczę jak ta dziewczyna rośnie pannica się nam zrobiła z niej....
Miśka dzisiaj do żłobka poszła po dwutygodniowym siedzeniu w domku, płakała strasznie Aj a Kasia jak reaguje na żłobek, też płacze ?? Panie mówią ze to normalne po takiej nieobecności, że musi się przyzwyczaić na nowo....
co do pieluch to też 4-5 dziennie, czasami mniej, jak na nocnik ją sadzamy...
zazdroszczę spotkania niestety ale Kraków to w naszym przypadku drugi koniec Polski

i jeszcze jedno ile ważą Wasze dzieciaki???? Miśka waży nam 10 kg... niby w centylach jest OK, ale martwię się bo ona praktycznie nam nie tyje już teraz.... w październiku ważyła 9600 a od tego czasu przecież urosła... ile powinno tyć roczne dziecko np miesięcznie ??? znacie jakieś normy? są takie??

Napisany przez: lunka pon, 22 mar 2010 - 10:10

Olakinga Iga ważyła ostatnio ok 8500 g, teraz może waży 9 kg, ale głowy nie dam. Idę z nią w piątek na szczepienie to zobaczymy. Też ostatnio mało przybrała, jak porównuję zdjęcia sprzed kilku miesięcy to wydaje mi się że tam była normalnie gruba w porównaniu z tym co teraz jest, ale poprostu wydaje mi się że dzieciaki więcej się ruszają teraz, tracą dzidziusiowy tłuszczyk to przybieranie na wadze już nie będzie takie jak kiedyś.

Napisany przez: aj80 pon, 22 mar 2010 - 11:34

Mi się wydaje, że z wiekiem dzieci przybierają na wadze coraz mniej. Mój syn np. waży jakieś 16-17kg? Szczypior z niego straszny. Wydaje mi się, że Kaśka niedługo będzie cięższa od niego (poprzednio miała dychę). A on przecież rośnie, a waga wciąż podobna od 2-3 lat.

Olakinga wydaje mi się, że Kasia lubi żłobek. Raczej chętnie idzie do pań (poza jedną zołzicą, której ja też nie lubię). Zwykle niby się odwraca do mnie, że nie chce, ale jak ją pani weźmie to jest spokój, albo podrze się chwilę, a jak schowam się za drzwiami to od razu jest cisza, więc wydaje mi się, że ona tak trochę działa na pokaz Spróbuj podsłuchać za drzwiami

Napisany przez: gosiagosia pon, 22 mar 2010 - 12:10

olakinga, Szymek od wrzesnia do marca przybral 1,3kg.

Napisany przez: izabell21 pon, 22 mar 2010 - 13:02

My teĹź zuĹźywamy 4-5 pieluszek.
Lunka no to czekamy na pogode odpowiednia i dogranie z Kasią tematu
A póki co lece położyć małego i odpocząć bo od rana obiad, spacer, fura prasowania, sprzątanie i już mam dość idę zasiąść przy kawce i książce.

Napisany przez: niunia23 pon, 22 mar 2010 - 13:45

olakinga moda przes ostatnie 2 miesiace przybrala 300 gram z tym ze teraz byla w bodziaku i pieluszce warzona wiec nie wiem nawet czy az tyle przytyla
a wzrostowo jest na 75 centylu i wagowo tak samo wiec jest ok

normy nie koniecznie musza byc ok bo moja bratanica wzrost ma na 90 centylu a wage na 20-30 i tak ma od urodzenia i rozwija sie proporcjonalnie swoim tempem


co do pieluch to zaleĹźy przewaĹźnie jest ich kolo 5 bo mloda po drzemce zawsze nocnikowanie ma - tak jak w zlobku i cos tam przewaznie sie uda zlapac


co do Ĺźobka to moje dziecko idzie do pani robi mi papa i mowi "ADZIA DZIDZI , PAPA , MAMA DADA " no wygania mnie poprostu bo ona idzie do dzieci i koniec

Napisany przez: gosiagosia pon, 22 mar 2010 - 13:57

ile Wasze dzieci maja cm wzrostu? niunia pisze, ze 75centyl moj Szymek nawet na 25 nie jest. wprawdzie nikt go nie mierzyl, tylko sami ale na tyle, na ile sie udalo, to ma 74cm. mi sie wydawalo, ze to calkiem sporo.

Napisany przez: anmast pon, 22 mar 2010 - 14:04

dziewczyny jesteście zadowolone z żłobków?
bo ja mam dylepmat, w sumie jeszcze nie mam, ale gdyby martyna dostała sie do żłobka od września to nie wiem czy ja posłać czy może jednak z nianią zostawić w domu?
zawsze byłam ZA żłobkiem ale jak martyna nie dostała sie teraz na ten rok to zalatwiliśmy sobie nianię. No i teraz jak przyzwyczaiłam się do niani to sama nie wiem co robić. W sumie ja widze same plusy, minusy to tylko i wyłącznie choroby i to że trzeba załatwic opiekę zastępczą w czasie choroby. Czy często wasze dzieciaczki choruja w żłobku? No i będę musiała prowadzać i odbierac dziecko, a tak to nie musze nawet martyny z piżamy przebierać ani karmić, he he (leniwa matka ;P) Na razie nie wiem czy wogóle sie do żłobka dostanie, ale jakby się dostała to sama nie wiem jaką decyzje podjąć.

my zużywamy ok 4 pieluch dziennie, jak do tej pory uzywalismy tylko pampersów, teraz kupiłam pieluszki z biedronki dada i są rewelacja, w środę idę do lidla to kupię tamtejsze bo słyszałam ze też fajne. Chcę wypróbować. Powiem wam że pozatym że dada sztywniejsze są niż pampki to chłonność mają porównywalnie identyczną. Martyna ma całą noc, do południa drugą, po południu trzecią, czasami zużywamy czwartą jak kupa nie jest o odpowiedniej porze. W zasadzie częściej są 4 pieluchy, ale to i tak super.

aha co do płaczu, to nie tylko w żłobku dzieci płaczą, moja martyna płacze też jak wychodzimy z domu, po prostu dzieci nie chcą sie z nami rozstawać mimo że moja martyna w domu jest to i tak rozłąk dla niej jest bolesna. Podobno płacze tylko przez chwilkę.

nasza martyna zawsze była na 75 centylu ze wzrostem i wagą a ostatnio juz powoli spada na 50 centyl (tzn jest pomiędzy) Nie wiem ile miała wzrostu ale nosi ciuszki na 80-86 cm a waży ok 10 teraz. Też chudzinka sie zrobiła ostatnio, rusza sie duzo i z kluski zamienia sie w małą dziewczynkę

Napisany przez: lunka pon, 22 mar 2010 - 14:06

A może ktoś jeszcze reflektuje na spotkanie w mieście Smoka Wawelskiego

Napisany przez: niunia23 pon, 22 mar 2010 - 14:11

anmast ja jestem bardzo zadowolona ze Ĺźobka , Madzia to takie dziecko co ogolnie mao choruje wiec luzik jakos mega czesto nie choruje - to znaczy rzadziej nic znajom,e dzieci ktore sa w domu

gosia Madzia ma 78 cm - mój wcześniaczek malutki -ale ale pamietaj ze siatki centylowe dla chopco i dziewczynek sa inne wiec nawet jak by mieli tyle samo wzrostu to dziewczynki na siatce centylowej beda wyzej niz chlopcy ....


krakĂłw niestety za daleko dla nas

mialam nadzieje na zlotu w tym roku ale cos jakos nie wiem czy bedzie czy nie moĹźe arwena ty cosik wiesz ???

za to w poznaniu - no wlasciwie w okolicach bedziemy w dlugi majowy weekend moze ktos chetny ???? sie z nami spotkać

Napisany przez: lunka pon, 22 mar 2010 - 14:21

Właśnie a może by się dało nas na Zlot upchać co? ARWENA?

Napisany przez: niunia23 pon, 22 mar 2010 - 14:24

lunka mi sie zlot marzy juz od 3 lat i normalnie w tym roku juĹź choc by sie walilo i palilo z madzka chcialysmy na zlot przyjechac

Napisany przez: Arwena. pon, 22 mar 2010 - 14:31

A dziewczyny, nie mam pojęcia co ze zlotem. Mam nadzieję, że będzie bo zloty maluchowe są fantastyczne.


Niunia, ja chętna na Poznań oczywiście - o ile weekend majowy spędzimy na miejscu. A do Krakowa mam zamiar ale latem, o ile znajdę sensowne noclegi. Fiefcia ty też te okolice nie?

Napisany przez: niunia23 pon, 22 mar 2010 - 14:46

Arwena heh no to super by byo bo na pewo jeszcze bede sie z spotykać przynajmniej z jedna mamuska ale z grudnia 2007 a fajnie by byo sie spotkać z tego watku rowiesniczego

Napisany przez: anmast pon, 22 mar 2010 - 14:51

ja w sumie mogłabym się spotkać w poznaniu, ale napewno odpada Kraków - za daleko. ale to też jeszcze nic pewnego bo ja bez samochodu, więc nie wiem czy pociągami udałoby sie wszystko fajnie zgrać.

Napisany przez: kasiaaaaa pon, 22 mar 2010 - 20:26

Młoda waży 11,5 kg i ma 78 cm. Z tego co ja wiem, to dziecko na rok powinno potroić swoją wagę urodzeniową. Lunka Twoja mała waży 9 kg, a moja 9 kg miała na pół roku. Ale lekarka powiedziała, że Oliwia jest w sam raz z wagą. Normlanie pierwszy raz, bo zawsze było, że jest za gruba.

Iza, Lunka ja myślę, że spotkanie najlepiej zrobić najwcześniej w drugiej połowie kwietnia, jak już będzie dobrze ciepło. No i pewnie w sobotę najlepiej, nie?

Młoda dziś odwaliła dwa numery. Pierwszy to taki, że rano nagle zaczęła chodzić sama. Zobaczyła na korytarzu mojego tatę, wstała z podłogi i poszła. Tak poprostu, jakby chodziła już od dawna. Niestety robi tak rzadko, tylko wtedy, jak ma siłę wyższą. Inaczej się leniowi nie chce. A drugi numer to taki, że jak gdyby nigdy nic wzięła sobie do ręki kubek niekapek (który do tej pory służył jedynie do zabawy) i tak jakby z niego piła. No to ja wio zrobiłam jej herbaty, a ta wzięła ten kubek i pije. Normlanie ona wszystkiego uczy się jakoś w nienormalny sposób. Czy któreś dziecię też najpierw nauczyło się pić z normalnego kubka, a potem z niekapka?

Dziś już była tak zmordowana od tego biegania, że dałam jej kaszę i zanim zdążyłam odnieść butelkę i wrócić ze szczoteczką do zębów, to już spała. Nie byłyśmy dziś na spacerze, bo okropnie wiało. A jutro mama ma mi ją zabrać na spacer, a ja mam zamiar sobie umyć okna.

Napisany przez: gosiagosia pon, 22 mar 2010 - 20:39

maz zmiezyl Szymka i wyszlo mu 76cm, ale to i tak malo w porownaniu z Waszymi maluchami. ja tam sie nie martwie, bo pewnie i tak wyskoczy ze wzrostem, oby nie jak wujek 2,05m

kasia, u nas baba nic o wadze nie powiedziala poza tym, ze jest duzy. jednak olewam co gadaja, bo w tym samym czasie przyszla babka z synkiem, ktory wygladal jak polowa Szymka, normalnie wyglodzone dziecko. matka pyta czy nie za chudy, a lekarka na to, ze wg niej jest papusny kompleksow mozna sie nabawic przy takich babach

Napisany przez: Agalu pon, 22 mar 2010 - 21:24

Tomek waĹźy 10,5 kg i ma 75 cm,
Kacper w jego wieku był sporo wyzszy i ważył 12,5 kg
więc myślę że nie waży aż tak bardzo dużo Tomek choć na takiego wygląda;)
największy to ma brzuch normalnie kilometr przed nim się ciągnie a pupka to całkiem drobna;)

Napisany przez: miatka wto, 23 mar 2010 - 06:11

Dziewczyny, Mati wczoraj dostała u dziadków 39,1 st. gorączki
Mama pojechała z nią do przychodni, to lekarka stwierdziła, ze osłuchowo nie widzi zupełnie przyczyny takiej temperatury, a jak zobaczyła odparzenia, które bezskutecznie próbujemy wyleczyć od ponad miesiąca, to załamała ręce. Zobaczyła tam jakąś brzydką wydzielinę (ja nic nie widziałam, mama też nie) i kazała zrobić badanie moczu. Ja i tak od swojego pediatry wzięłam już skierowanie na badanie moczu, które miało być zrobione jak się wszystko ładnie wygoi. W każdym razie jedziemy dziś po nią. Dostała Nurofen i gorączka spadła.
Teraz mama do mnie zadzwoniła, że w nocy była rozpalona, to podała jej Nurofen i godzinę po podaniu miała 38,3. CO SIĘ DZIEJE??
KasiaTwoja Oliwia też chyba nagle wyskoczyła z taką gorączką, dobrze kojarzę?


A co do wagi, proszę Was, moje dziecko wczoraj zważone, wykazało się 8450g wagi

Napisany przez: Fiefiora wto, 23 mar 2010 - 08:16

Super! Miło będzie się spotkać.
My w Grodzi Kraka mieszkamy, więc tylko powiedz kiedy a rezerwuje czas dla Was

Napisany przez: AsiaKG wto, 23 mar 2010 - 08:19

Kurcze Miatka nie wiedziałam, że jeszcze walczycie z tymi odparzeniami

Co do gorączki to ciężko tak wymyślić co może być przyczyną.. u nas taka gorączka z "nieba" pojawiła się raz jak młoda miała 3 dniówkę.. trzymam kciuki żeby to nie było nic poważnego..

Jeśli chodzi o wagę to miesiąc temu miała równo 10 kg i wzrost coś koło 80 cm- dokładnie nie wiem bo zaczęła głupkowac jak ją pani mierzyła...
Ale widać że jest wysoka no i pewnie wysoka będzie- w końcu starzy też z gatunku wielkich;-)))) Oby tylko mnie nie przerosła bo już ja mam o te kilka cm za dużo


Co do chodzenia to młoda jeszcze łazi czasem na kolanach ale generalnie zasuwa już na nogach;-)))

Kasia- moja młoda nie czai obsługi niekapka za to od miesiąca pije przez słomkę
Gratulacje dla Oliwii z okazji pierwszych kroczkĂłw!!!!

Napisany przez: aj80 wto, 23 mar 2010 - 09:07

Moja też najpierw piła ze szklanki, a dopiero później z niekapka. Wcześniej niekapek był dobry jedynie do walenia w podłogę. Próbowałam ją za to uczyć pić ze słomki, no i ni cholery.

Miatka Grześ u dziadków zagorączkował mi (38,4), wczoraj i dziś nic. Nie wiem co to było. No, ale to stary koń, trochę inaczej się do tego podchodzil.

Agalu Kaśka też ma brzuch na kilometr. Ale nie przejmuję się tym, bo Grześ miał dokładnie taki sam w jej wieku, a teraz żebra i kości.

Napisany przez: kasiaaaaa wto, 23 mar 2010 - 09:49

Miatka Oliwia dostała gorączki po wieczór ale miała ciut niższą niż Mati - 38,2 stopni. Ale ja już ze dwie godzinki wcześniej widziałam, że coś z nią nie tak. No i na drugi dzień miała jeszcze tak do południa w okolicach 38, a potem przez 2 dni około 37,5. Ale u mnie to było ewidentnie ząbkowanie - pisałam juz chyba, wyszły jej 4 trzonowe na raz.

Oliwia ostatnio zmieniła sobie plan dnia. Wstaje koło 6.00 a potem o 8.30 idzie spać na 2 godzinki. No i jak się obudzi o 10.30, to potem już nie śpi do wieczora. Ciekawa jestem czy to wstawanie o 6.00 jest tak zostanie.

A mnie coś dziś brzuch boli. Młoda wstanie, babcia wróci z pracy i pójdą na spacer, a ja się biorę za jakieś porządki przedświąteczne. Zaczynam od okien, pasowało by też firanki wyprać. A Wy już się szykujecie do Świąt?

Napisany przez: gosiagosia wto, 23 mar 2010 - 10:12

miatka, trzymam &, zeby Matylda szybko doszla do siebie!

kasia, jakie swieta? u nas pelen spontan, bo nigdy swiat nie spedzamy w domu firanki wypadaloby wyprac tak czy inaczej, bo juz z rok wisza te same hehe nadal sa biale, wiec nie spieszy sie. okna to moze i pomyje tak po prostu, bo sa juz lekko zamglone.
ciekawe jak swieta wypadna, bo w 1 dzien swiat idziemy do moich rodzicow a w 2 mielismy jechac do tesciow, ale tesciowa chciala zaprosic moich rodzicow do siebie,a moja mama chce zaprosic tesciow niech sie dogaduja same, my najwyzej na paliwie zaoszczedzimy

aha i mlodemu tez sie cos odmienilo, wprawdzie nie ze wstawaniem, bo nadal standardowo budzi sie ok 4tej i chce do nas do wyra isc a potem kotluje sie ze 2h az usnie na godzine ale wczoraj bylismy na spacerze a mlody darl sie tak, ze ludzie z caleog parku wgapiali oczy w nas, takie echo szlo... potem w sklepie to samo. uslyszal jak jakis dzieciak piszczy, to on to samo i tak do konca. no masakra. w sumie mi to nie przeszkadza a smieszy, ale jakos tak dziwnie. aha, spac oczywiscie na spacerze niet. a dzis caly dzien od ranca marudny. chodzi piszczy jeczy. dzwonie zglosic uszkodzenie, baby nie slysze bo ten sie drze ah ten moj szkar maly.

melduje, ze zwiekszamy ilosc zuzytych pieluch w ciagu doby do 6,7 mlody robi znowu po 2, 3 kupy. i chyba jak skoncza sie te pieluchy 4, to kupimy wieksze, bo po nocce to pielucha wyglada jak balon. niby sa dobre, ale chyba nie maja gdzie chlonac sikow. a pewnie jak beda wieksze, to bedzie standardowo wysikiwal bokami

no i moze dla Was, to nie bedzie nic wielkiego, ale dla nas owszem - postanowilam, ze zabierzemy malucha do kosciola, w sensie pojdziemy ze swieconka. ja i malz nie bylismy chyba z 10lat, a mlody w ogole. dlugo to nie potrwa a zobaczymy jak sie bedzie zachowywal, zawsze to jakas odmiana, niech sie dziecko uczy moze byc ciekawie

i chcialam sie podzielic moimi przezyciami i uniesieniami, bo kolo mnie robia nowa droga i w trakcie dokopali sie do osad z poczatkow n.e.. a ze ja uwielbiam takie archeologiczne zagadki, to az poczulam motylki w brzuchu

Napisany przez: izabell21 wto, 23 mar 2010 - 11:21

Kasia ja dziś o 7 rano pomyłam okna

Napisany przez: Arwena. wto, 23 mar 2010 - 11:51

Lila dzisiaj zwaĹźona 8700.



Ja o świętach jeszcze nie myślę, w zasadzie w tym roku te święta będą raczej inne niż zawsze, od początku roku moja Babcia jest w kiepskim stanie - raz lepiej, raz gorzej - od wczoraj znowu szpital i zapalenie płuc, kolejne. Prognozy raczej smutne. Sama nie wiem co dla Niej lepsze - ciężko patrzeć na kochaną osobę w takim stanie zdziecinnienia - a przecież jeszcze w grudniu była u nas z wizytą i nic nie wskazywało na takie dramatyczne zmiany. Ech dziewczyny, ta starość to się Panu Bogu nie udała. .

Napisany przez: AsiaKG wto, 23 mar 2010 - 12:43

ech.. my w listopadzie mięliśmy dwa pogrzeby- 22go zmarła babcia m. a 26go moja..

Co do świąt to ja tradycyjnie- i nie mówię tu tylko o ciąży- zwalam się na gotowe;-)))
Okna sobie może umyję.. chociaż w sumie za miesiąc się stąd ewakuujemy i tak sobie wmawiam że jeszcze wytrzymają nieumyte;-))))

Ja nawet lubię tę robotę-za to niecierpie prasowania.. a właśnie się wzięłam za szykowanie rzeczy dla Idy.. i już mnie trzepie jak o tym myślę

Kasia młoda też sobie teraz wstaje o 6,20 punkt (dziś dociągnęła do 6,50), kima koło 11,30- różnie czasem 40 minut a czasem i 2,5 godz. i to jest jej jedyna drzemka.. dodam że im dłuższa tym wieczorem bardziej oporna jeśli chodzi o zasypianie

Napisany przez: lunka wto, 23 mar 2010 - 13:21

Iga pije ze słomki już jakieś cztery miesiące, za to z niekapka ze dwa tygodnie dopiero hehe, też wcześniej nie chciała jakoś załapać o co kaman

W piątek mam wolne więc jak nic nam nie stanie na przeszkodzie to zważę Igulca, zobaczymy ile nasz kurczak waży. Co do budzenia to Iga budzi się codziennie przed 7, potem idzie spać na 2 godziny ok 11 i potem wieczorem po 19.

Arwena wiem o czym mówisz, moja babcia kilka lat w takim stanie żyła u nas w domu, rodzice wzięli ją do nas jak jej się pogorszyło. W większości było to dla mnie straszne przeżycie - kiedy widziałam ją jaka jest zagubiona.

Porządki świąteczne u mnie w głębokim lesie, ale mam zamiar wziąć się za nie w ten weekend, zobaczymy co mi z tego wyjdzie.

Napisany przez: anmast wto, 23 mar 2010 - 15:04

hej

moja martyna nie umie ze słomki ciągnąć, ale pije z niekapka. Ze zwykłego kubka piła z kilka razy ale nie umie jeszcze, wyciaga język i chce ssać szklankę

co ja eszcze miałam pisać nie pamiętam

ja jeszcze okien nie umyłam, nic mi sie nie chce, 3 pralki prasowania mam do zrobienia i nie wiem kiedy się za to wezmę bo nienawidzę prasować

Napisany przez: lunka wto, 23 mar 2010 - 15:08

anmast ja też nienawidzę prasować, normalnie coś mi się robi jak mam to robić, więc w efekcie zwykle jest tak, że prasuję dopiero jak coś jest mi potrzebne

Napisany przez: AsiaKG wto, 23 mar 2010 - 15:50

Ja tylko młodej rzeczy prasuję po praniu..a nasze jak potrzebujemy założyć dopiero- chociaż mój mąż generalnie czasem wyciąga coś mega pomięte i ma nadzieje, że dobrze wygląda
A pomyślcie że są egzemplarze które nawet bieliznę prasują

Napisany przez: anmast wto, 23 mar 2010 - 15:52

ja prasuję raczej na bieżąco ale bielizny nie prasuję

żal mi że nie mam już pralko-suszarki bo świetna sprawa, ciuchy nie są pomięte - wogóle nie prasowałam. jak będę mieć przypływ gotówki to sobie taką sprawie

Napisany przez: izabell21 wto, 23 mar 2010 - 15:55

Ja też nie nawidze prasować ale staram się prasować na bieżąco po każdym praniu

Napisany przez: gosiagosia wto, 23 mar 2010 - 17:10

ja ostatnio prasowalam cos przed slubem chyba

Napisany przez: Agalu wto, 23 mar 2010 - 17:40

Gosia - chyba sobie żartujesz z tym prasowaniem;)czy mąż prasuje u Was? czy faktycznie nic nie prasujecie;)?

ja nawet prasować lubię, tzn, wprawiłam sie i robię to dość szybko, przeważnie w poniedziałki robię wielkie pranie 3-4 pralki a we wtorek to wszystko prasuję ,zajmuje mi to ok.godzinki, wszystko odrazu lubię mieć poprasowane, złożone w kostkę i do szafy wkładam i potem rezztę tygodnia mam spokój, wyjmuję wyprasowane ciuszki i nie musze do kolejnego poniedziałku oglądać deski do prasowania i żelazka;)

Asia - ja dzisiaj prasowałam nasze majtki:)ale tylko dlatego ,że były jeszcze lekko mokre więc żeby je dosuszyć przeleciałam je żelazkiem:)

Arwena - taka sytuacja w najbliższej rodzinie faktycznie nie nastraja zbyt optymistycznie na te zbliżające sie święta


powiem Wam że ja mam diwe babcie jedna ma 79 lat a druga 88 obie w rewelacyjnym stanie, tzn, takie normalne dolegliwości to mają, ale żadnych większych chorób a ich zachowanie i umysł wskazuje na conajmniej 10 lat mniej

ja okna mam zamiar w tym tygodniu umyć i balkon bo po zimie to masakra na balkonie jest
dzisiaj zaczęłam porządki w ogródku, 1 raz zagrabiłam cały, jeszcze ze 3 razy trzeba będzie grabić żeby siano zeszło choć trochę a potem reszta zabiegów typu wertykulacja ale to już mężowi pozostawię

u nas brzydka pogoda, temperatura nawet ok ,bo powyżej 10 stopni dziś było ale już 6 dzień bez słońca, przelotne opady itp.

Napisany przez: gosiagosia wto, 23 mar 2010 - 17:51

Agalu, nie prasujemy. rozwieszam tak, zeby bylo gladkie. a slub nie tak dawno byl, bo niecale 1,5 roku

Napisany przez: AsiaKG wto, 23 mar 2010 - 18:23

Aga mój małż prasuje- nie mogę powiedzieć pomaga..
Gorzej ze sprzątaniem- muszę mu rzucić hasło "trzeba odkurzyć " albo "umyć podłogi" bo sam z siebie to nie wyjdzie z inicjatywą (czytaj nie widzi syfu).. i tym sposobem jak teraz dwa dni miał wolnego to kłęby kurzu mi hulają po chacie- ale jutro idzie do roboty to se wysprzątam

Napisany przez: Agalu wto, 23 mar 2010 - 19:15

no mój raczej też nie widzi syfu,to chyba większość facetów tak ma niestety

jak poproszę to pomoże, no ale w ciąży nie jestem, w domu jestem więc sama wszytko w domu robię
w sobotę czasem wykorzystam go do odkurzania
jak pójdę do pracy to będziemy sie dzielić obowiązkami domowymi

czasami narzeka że mu nie pozwalam gotować a on chciałby od czasu do czasu coś ugotować, no ale ja jakoś tak wolę sama wszystko bo mam wtedy swoje porządki a tak to wiecej sprzątania bym miała tylko

Napisany przez: niunia23 wto, 23 mar 2010 - 20:14

to u nas tak troche inaczej jest M jest taki bardzo mega porzadny czasami az do przesady ale plus taki ze to wiekszosci on sprzata

Napisany przez: gosiagosia wto, 23 mar 2010 - 21:00

jakbym gdakala ze 2h, to by mi malzonek pomogl pewnie, a ze nie chce mi sie, to robie sama. mi to pasuje, bo jak on posprzata, to

Napisany przez: Alucca śro, 24 mar 2010 - 01:26

gosiagosia ja też nie prasuję, mocno strzepuję pranie i wygładzam i jest ok. Szkoda mi czasu i nerwów. Prasuję tylko od święta wizytowe ubrania.

Tak wiem... mało piszę.

Napisany przez: miatka śro, 24 mar 2010 - 07:24

Stwierdzam, że żłobek to PORAŻKA.
Mała jest chora drugi tydzień, dostała bardzo ciężkiego kaszlu, którego wcześniej nie było no i spadł jej apetyt. My to samo, mąż nawet na L-4. Tak więc Anmast, jak masz nianię to ją zostaw, ja rozpoczynam poszukiwania.
Muszę znów pojechać do lekarza. 4 raz od 1,5 tygodnia. Do czwartej pediatry. Ja tych niektórych lekarzy pozbawiłabym prawa wykonywania zawodu. Chrzani baba coś o moczu, a dziecko kaszle jak stary gruźlik.

Napisany przez: izabell21 śro, 24 mar 2010 - 08:00

Miatka współczuje ci kochana i życzę szybkiego powrotu do zdrowia dla Malutkiej i małżonka

Napisany przez: AsiaKG śro, 24 mar 2010 - 08:21

Miatka
Ech.. no tak to jest ze żłobkami.. nie znam dziecka które by nie chorowało- tylko jedno przechodzi to jak MAti a inne rzadziej..
Mam nadzieje, że teraz szybko się wykuruje i że znajdziecie kogoś do opieki.

Napisany przez: olakinga śro, 24 mar 2010 - 08:34

tego się właśnie obawiam też u mnie i do tego ten jej płacz w żłobku
Aj Kasia nie płakała nigdy jak ją prowadziłaś do żłoba ??? od razu się przyzwyczaiła ??? bo ja myślę ze może tam jest coś jednak nie tak.... albo sobie już "filmy kręcę"

z tą wagą to widzę że moja to i tak ładnie waży wśród lutowych brzdąców zostawiam sprawę, mam chudzinę i tyle... jedną mam z nadmiarem "boczków" to będę miała dla równowagi chudzielca w domku....

Arwena niestety "starość nie radość" , mocno Cię przytulam i pomodlę się w niedzielę za jej zdrowie...
ja mam jeszcze jedną babcię i jednego dziadka .... babcia do tej pory nawet Miśkę czasami przypilnuje SAMA ale to np 30 min jak do sklepu muszę wyskoczyć czy coś.... niestety ale po śmierci mojego ukochanego dziadka bardzo się podłamała i tak naprawdę nigdy już nie wróciła do siebie... a w niedzielę trzy lata już miną od jego śmierci.. oni byli zawsze bardzo aktywni ... dziadka w wieku 68 lat z banku na emeryturę "na siłę" wyrzucili a on i tak nie chciał.... babcia miała 65 lat jak przestała pracować - wyobrażacie sobie ze na kasie w banku siedziała i firmowymi kontami się zajmowała w tym wieku??? jeszcze przed śmiercią dziadziusia to na ulicy jak matka z córką wyglądałyśmy.... do tej pory zresztą i do fryzjera chodzi regularnie i oko zawsze podmalowane... ale to już inna osoba...

Kasia Święta ???? to jakieś są zaraz??? sprzątanie, gotowanie kobito jak byś przyszła do mnie to byś stwierdziła że w jakimś buszu mieszkam .... o przepraszam ostatnio myłam okna w piątek o 21.00 już patrzeć na nie nie mogłam takie brudne były .. firanki też muszę zdjąć i wyprać... dobrze że mam je tylko w salonie i na jednym oknie u Natalki
z prasowaniem to mi się pokręciło strasznie bo kiedyś NIC nie prasowałam ... koszule M sam musiał sobie prasować... po urodzeniu Miśki stwierdziłam że wszystko trzeba prasować i tak już mi zostało... niestety ale czasu nie mam na to więc ciągle mam stertę prania w sypialni co mi przypomina że takowa piętrzy się nawet teraz i już od niedzieli obiecuję sobie się nią zająć....

Miśka na razie zdrowa ( tfu tfu), z niekapka pije ślicznie ale tylko NUK-a z silikonowym ustnikiem; jak nam zaginął ostatnio to za nic ze zwykłego niekapka nie chciała się napić ... a i kupiłam jej taki kubek do "nauki picia z kubka" - jakaś nowość ale pije z niego też.... słomki jeszcze nie próbowałam...

Napisany przez: aj80 śro, 24 mar 2010 - 08:46

olakinga no właśnie Kasia od małego tuła się po żlobkach (na poczatku chodziła do prywatnego) i w sumie nie przeżywała jakieś traumy, nie trzeba było jej nigdy na siłę odrywać od nogi czy coś, wydaje mi się, że im dziecko później idzie do żłobka/przedszkola tym gorzej przechodzi to później psychicznie. Grzesia oddałam jak skończył dwa lata i to była trauma dla niego i dla mnie, płakał i wyrywał się jak tylko zobaczył żłobek, bardzo ciężko to przeżywaliśmy. A panie naprawdę były cudne, zresztą później jak Grześ się przekonał do niego to znów był dramat jak nie mógł iść, bo był chory. Choroby Grześ i tak wszystkie musiał swoje przejśc, po prostu chorował nam później, antybiotyk po antybiotyku.

A propo chorób to Grześ w niedzielę zagorączkował, mówił, że go brzuch boli, w pn okej, we wtorek też niby od rana ból brzucha, wieczorem mi zwymiotował. Co to może być? Iść z nim do lekarza? Jak myślicie?

Napisany przez: niunia23 śro, 24 mar 2010 - 09:25

Magda tez w Ĺźobku od 7 chyba miesiaca zycia wiec super jest nigdy nieplakala - no na poczatku jak ja zabieralm do domu to plakala ze nie moze z dziecmi zostac jeszcze ale potem przestala - teraz jestesmy juz w panstwowym i jest super - Madzia jest najstarsza w swojej grupie i opiekuje sie malutkimi dziecmi to znaczy znosi im zabawki jak placza to daje im smoczek - nawet swojego potrafi im dac dzisiaj kolega niechcial wejsc i do mamy sie kleil to Magda go wziela za reke i zabrala go do dzieci ze soba - po prostu kosmos - bylysmy posikane ze smiechu z mama kubusia

z nowosci Magda jak siada mowi "siedzi dzidzi" , mowi "kloki"-co oznacza klocki mowi"hejki" na psa herkulesa- na ktorego my herki wolamy no iwszystko jest TATY wszystko bierze znosi do M i mowi np.TATY KLOKI no ja jestem polana ze śmiechu momentami

Napisany przez: Arwena. śro, 24 mar 2010 - 09:38

Ola, mnie to właśnie najbardziej boli, że jeszcze w grudniu babcia była sprawna fizycznie i umysłowo. A teraz...szok - drastyczna zmiana - umysłowa i fizyczna. I jeszcze jestem daleko, mamy do siebie prawie 400 km.


Chciałabym powiedziec "a nie mówiłam" - ale mimo wszystko miałam nadzieję, że dziewczyny będą się trzymać w tych żłobkach. Wiecie, że jak pójdą do przedszkola to będziecie przerabiać apiac to samo? Nie ma bata, wejście w grupę rówieśniczą zwykle wygląda tak jak teraz u Mati i Michaśki. Najgorszy pierwszy rok, potem będzie lepiej <wymądrzyła się ).

Napisany przez: olakinga śro, 24 mar 2010 - 09:43

my na szczęście żyjemy "w kupie" babcia jest cały czas koło nas.... w tym wieku zmiany są błyskawiczne... ja tylko bym chciała żeby nie chorowała....


no my na razie walczymy .... mamy 2 tygodnie żłobkowania / 2 tygodnie chorowania / teraz znowu żłob mnie tylko przeraża ten płacz....

Napisany przez: niunia23 śro, 24 mar 2010 - 09:50

Arwena ja tam po cichu licze na to że moda jakoś nie przezyje przenosin do przedszkola , zwlaszcdza ze 5 dzieci z grupy bedzie znala wczesniej - no wlasciwie juz zna wiec jakos moze lzej to przejdzie-ludze sie

Macie jakies sposoby na katar - bo moda dzisiaj mi juz takie cyrki odstawiala w nocy ze szok - moze ze 2 godziny pospalam a moj M co zrobil - stwierdzil ze on sie nie wyspi i poszedl sobie do drugiego pokoju spac - no szlag mnie jany trafil - teraz mam na niego foch i to mega........ a bidula sie meczy z tym katarem ale pni doktor kazala nam zrobic 2 tygodnie przerwy w xzyzalu u madzi i cos czuje ze bedzie kongo jak nie znajde jakiegos innego sposobu na ten katar .....

Napisany przez: Agalu śro, 24 mar 2010 - 09:51

miatka - wiem co przeżywasz, bo przechodziliśmy kilka razy takie choroby

między innego dlatego że bez żłobka Tomuś często choruje więc ja na 100proc, od września nie posyłam go do żłobka tylko zostaję z nim w domu,a rozważałam czy go nie dać wczesniej bo mnie koleżanka namawia ,która też posyła swojego od września
nie ma bata, będzie starszy też będzie chorował ale tak czy siak będzie ciut odporniejszy

Aj - ja bym poszłą do lekarza na Twoim miejscu

u nas nareszcei dziś wysżło słońce oby na łużej a nie na chwilę bo na spacer zamierzamy isć po spaniu
zaraz młodego przygotuję do spanai, bo szkoda pogody a ja szybko umyję okna do końca

Napisany przez: niunia23 śro, 24 mar 2010 - 09:55

U nas byl 2007 rok taki bardzo ciezki , w lipcu zmarl wujek , a jak szlam do szpitala z Marysia we wrzesniu to dziadek byl przeziebiony i jescze z nim normalnie rozmawialam i wszystko bylo super - fakt juz nie wstawal wtedy bo nie mial sily ale umysl mial psrawny majac 95 lat prawie a 3 dni pozniej dziadek zmarl - to byl dla mnie kosmos wtedy zreszta dalej , jest i jak widze jak babcia po smierci dziadka opadla z sil i juz tak jej nie zalezy fakt jeszce wszystko sama robi sobie - sama mieszka na 4 pietrze bez windy .

Napisany przez: Arwena. śro, 24 mar 2010 - 09:56

Niunia, ja bym ten Nasivin na noc podała, żeby łatwiej było oddychać i spać.

Ola schemat dwa tygodnie dom/dwa tygodnie przedszkole znam doskonale, płacz też znam - w wersji przedszkolnej of corse, Kuba ryczał przed pierwsze pół roku - zawsze jak wychodziłam. Potem właził Pani na kolana i do końca dnia było już ok. Następnie ryczał jak go odbierałam . Dzieci po prostu tęsknią .

Niunia, ja myślę, że w Waszym przypadku nie będzie źle, bo Madźka większość wirusów bedzie już miała obcykaną i nie będzie tak łatwo łapać czegoś nowego. Ja mówię o tym, że jak teraz wygra opcja niania to potem w przedszkolu i tak będzie to samo.

Może nieskładnie ale Lila mi za plecami wspina się po fotelu i muszę mieć podzielną uwagę .

Edit: już się nie wspina, własnie ukradkiem zrzuca skarpetki

Napisany przez: kasiaaaaa śro, 24 mar 2010 - 10:03

Nie wiem, jak z żłobkami, ale z przedszkolem, to nie jest tak, że na bank każde dziecko będzie chore, bez przesady.

Napisany przez: Arwena. śro, 24 mar 2010 - 10:06

Masz na pewno Kasiu doświadczenie w tej kwestii

Napisany przez: AsiaKG śro, 24 mar 2010 - 10:14

Ale niestety spora większość
Ale jak piszą dziewczyny- tego się nie uniknie...

Niunia- ja też bym na noc Nasivin młodej zapodała...
Aj- może lepiej podskocz do lekarza.Może to tylko zwykły nieżyt żołądka ale lepiej sprawdzić...

Arwena- no fakt przykro patrzeć jak osoba w pełni sił podupada na zdrowiu.. z moja babcią tez tak było.. nie byłam z nią zżyta, mówiąc krótko ona trochę nas olewała (to dłuższa historia).. ale zdążyła jeszcze jako zdrowa osoba zobaczyć Lenkę (pierwszą prawnuczkę) jak mała miała 10 tyg. a dwa dni po tym miała wylew.. no i potem ponad pół roku się męczyła.. Najbardziej było przykro że babcia była w pełni świadoma swojego stanu i mówiła że Bóg o niej zapomniał chyba bo bardzo chciałaby już umrzeć i się nie męczyć

Napisany przez: olakinga śro, 24 mar 2010 - 10:20

a miałam Wam jeszcze napisać że od wczoraj podaję Miśce tran norweski.... babka mi w aptece poleciła ... zobaczymy;

Aj też bym sprawdziła ten brzuszek...

a co do chorowania dzieci w przedszkolach: pierwszy raz jak daliśmy Natalę do przedszkola ( miała ze 4-5 lat) to w szpitalu wylądowała tak nam się pochorowała jak oddawałam ją do zerówki w wieku 6 lat to może przez cały rok była 2-3 razy chora... w tym raz to była ospa.... wszystko zależy chyba od odporności dziecka...

Napisany przez: gosiagosia śro, 24 mar 2010 - 10:22

smutno sie zrobilo...

dla nas, glownie na mojej mamy najgorszy okres byl w latach 80tych. najpierw zmarl jej ojciec, 4 lata pozniej corka, a po 2 latach mama...
mi zostala 1 babcia, z ktora nie mam w sumie wcale kontaktu. maz ma 2 babcie i 1 dziadka, i w sumie 1 z tych babc nawet Szymka nie widziala, co ja gadam - nawet mnie nie poznala.

zycze zdrowia dla babc i dziadkow &

a co do zlobkow i przedszkoli, to w zlobku nie wiem czy cos zlapalam, ale pewnie tak bo bylam tam 2 lata (podobno babka jakas nie chciala mnie puscic i zamiast isc do 1 gr przedszkola, to siedzialam nadal w zlobku - moze stad wynika moje opoznienie rozwojowe ), ale w przedszkolu na starcie mialam zapalenie ucha, czeste anginy, swinke, rozyczke, ospe wprawdzie chorowalam rowno z siostra, wiec ciezko powiedziec, kto co przyniosl pamietam te banki na plecach albo czapke welniana w srodku lata albo rekawice, zebym nie rozdrapywala krost

za to zlobek pamietam jako koszmar, jesli chodzi o aklimatyzacje. przedszkole pewnie tez nie lepiej, bo i w podstawowce mialam problem, a potem w lo i na studiach juz byl troche lepiej calkiem powaznie pisze we wszystkich pracach tez nie bylo lepiej, wiec jak widac zalezy od wychowania. ja bylam chowana na zimno i uczona, ze dom to krolestwo niebieskie, przez co bylam strasznie zzyta z rodzicami i siostra, bo poza sciany zadko sie wychodzilo i mialo stycznosc z innymi ludzmi.

Napisany przez: aj80 śro, 24 mar 2010 - 10:22

Grześ chodził do złobka rok, ale jednak chodził i bardzo cieszył się na pójście do przedszkola, nie pamiętał już co to płacz za mamą. Baaardzo dużo dzieci wyło w pierwszych dniach przedszkola, a on patrzył na nie jakby z kosmosu były

niunia w szoku jestem ile Madzia gada, też bym tak chciała. Grzesiek nawija na okrągło, a ta mało co w zrozumiałym dla nas języku, a w sumie ma od kogo się uczyć. Po swojemu za to nadaje cały czas.

A u nas odpukać ostatnie dni bez kataru, mam nadzieję, że teraz jak dużo będziemy na dworze, to ten katar trochę odpuści. Wczoraj znów byliśmy na placu zabaw. Kasia jest przeszczęśliwa.

Napisany przez: gosiagosia śro, 24 mar 2010 - 20:40

https://www.youtube.com/watch?v=7qvSiKTt3M0

Szymek wyrzucajacy smieci

Napisany przez: Agalu śro, 24 mar 2010 - 22:09

Szymek super chłopak!
naprawdę bardzo podobny do mojego Tomcia

Napisany przez: izabell21 czw, 25 mar 2010 - 06:50

Gosia Szymonek rewelacyjny a jaki mój Szymon był wpatrzony w filimik

Napisany przez: AsiaKG czw, 25 mar 2010 - 07:50

Fajny;-)))
Moja jak się ja nakręca to wtedy nic nie potrafi

Napisany przez: gosiagosia czw, 25 mar 2010 - 09:51

a to z wczorajszego spaceru. najpierw nie chcial chodzic, a potem darl sie jak go wsadzilam do wozka. lacznie bylismy 4h na spacerze. ja w cienkim sweterku szlam, bo mnie mlody tak przegonil, ze sie ze mnie lalo.
https://img511.imageshack.us/i/szym1.jpg/

Napisany przez: Agalu czw, 25 mar 2010 - 11:20

Gosia - 4 h szok, podziwiam za zdrowie i wytrwałość ja po pół godzinie to się juz zwijam z bólu brzucha i kręgosłupa jednocześnie
spacery to katusze często

dzis wyszlam z mlodym już o 9.30 przed spaniem ,wyszliśmy na rowerku, podjechaliśmy pod plac zabwa wycianęłam go żeby troszkę sie pobawić i to był błąd, młody uciekął w drugą stronę i ani myślał wracać z powrotem tzn, jechać dalej bo na zakupy do sklepu miałąm zamiar podejść, więc musiałam go nieść na rękach i pchać rowerek drugą ręką
chce na nogach i juĹź
cyrki sie zaczynają, czuje że każde wyjście na plac zabaw tak teraz będzie wyglądało

ciekawe ile dzisiaj pośpi, bo wczroaj po spacerze spał 2,5 h ,gdzie zawsze śi 1,5 h

drugi spacer zrobimy ok.14 po Kacperka do przedszkola i też na plac zabaw a po powrocie do ogódka pójdziemy bo tam jest cieplutko i nie wieje i będziemy grabic

Napisany przez: AsiaKG czw, 25 mar 2010 - 11:30

Moja młoda odkąd obczaiła że chodzenie jest cool to np. ostatnio w ikei musieliśmy ją prowadzać bo tak się na to łażenie napaliła

Ja na spacerki nie wychodzę w tygodniu-bo ciężko mi łazić a jak pochodzę to już nie mam siły żeby coś w domu zrobić,a pies kudły gubi więc non stop łażę i sprzątam.. brzuch mnie ciągnie i wolę się oszczędzać.. zawsze w weekend chodzimy wszyscy na spacerek.. ale wtedy obowiązkowo przystanek na ławce co by wieloryb sobie odpoczął

Napisany przez: gosiagosia czw, 25 mar 2010 - 11:47

Agalu, mlodziak w tym czasie tez spal troche, wiec nie bylo tak zle. u nas taki problem, ze Szymek jak juz nie chce chodzic, to do wozka tez nie, tylko na rece i troche lip z tym. wczoraj jak juz spocilam sie jak dzika swinia, to go wlozylam do wozka i zaczela sie histeria. po przejsciu 2 osiedli uspokoil sie i usnal

a dzisiaj to nie wiem co mu odbilo, bo zasnal o 9tej, ze 3x sie budzil, ale lacznie spal ok 1,5h. potem go wzielam na cyca a ten odlecial i spi dalej. to pewnie po poludniu nie zasnie, wiec musze wycyrklowac sie ze spacerami, zeby nie musiec go nosic albo znosic krzyku moze dzis sie z kolezanka spotkamy i jej synkiem, a potem drugi spacer, odebrac tatusia z pracy.

Asia, juz nie dlugo bedziesz fruwac niczym motyl trzymajac na rekach jedna coreczke....i druga

Napisany przez: kasiaaaaa czw, 25 mar 2010 - 11:52

Czasem wystarczy obserwacja. Poza tym mając jedno dziecko w przedszkolu też przecież nie można uogólniać.

Młoda wstała dziś o 4.30. Normalnie wszystko się jej ze spaniem poprzestawiało. Wczoraj byliśmy z mężem i młodą na zakupach. Myślałam, że dostanę wścieklizny. Wszystko dla dziewczynek jest różowe. Botów do wyboru cały sklep, ale wszystko różowe, płaszczyki, kurtki - wszystko różowe. Buty niestety musiałam kupić różowe, a kurteczkę znalazłam jakąś zieloną. Nie jest to szczyt moich marzeń, ale byle by nie była różowa.

Oliwia teraz śpi a ja właśnie skończyłam prasować. Pisałyście, że nie lubicie prasować, a ja kurde lubię. Prasuje nawet młodej piżamki. Młoda pewnie zaraz wstanie, zjemy obiad i idziemy na spacer. U nas dziś piękna pogoda, 20 stopni, ani jednej chmurki. Wiosna pełną gębą.

Napisany przez: Arwena. czw, 25 mar 2010 - 12:30

Kasia, to może poobserwuj uważniej. Grupę rówieśniczą w trzylatkach i poczyń obserwację jak wygląda frekwencja w pierwszym i drugim tygodniu uczęszczania.


W sprawie zakupów to polecam allegro, oczywiście też mnóstwo różu ale można upolować fajne fiolety, zielenie, brązy, ecru.
Butki kupiłam w końcu Gucie, kolor wrzosowy, ale jeszcze do mnie idą, więc dziś nadal jesienny kombinezon mamy. Chociaż u nas cieplutko jest, bo prawie 16 C to wiatr zdecydowanie chłodzi.

Napisany przez: gosiagosia czw, 25 mar 2010 - 12:35

kasia, jak my wchodzimy do sklepu, to ja widze tylko same dla dziewuszek. oczywiscie kroluje roz, ale jest tez duzo innych kolorow. wczoraj za to upolowalam 2 czapki wiosenne dla Szymka, bo juz goraczki dostawalam. wszedzie byly albo super zimowe albo super letnie i super za male.

Napisany przez: kasiaaaaa czw, 25 mar 2010 - 12:40

Arwena ja tam do pszedszkola poszłam mając 6 lat, wcześniej byłam ciągle w domu i nigdy nie chorowałam, moja siostra też. Poza tym na pewno nie WSZYSTKIE dzieci MUSZĄ odchorować pójście do żłobka czy przedszkola, choć wiadomo, że często tak bywa.

A co do zakupów, to buty chciałam młodej przymierzyć, bo ona ma wysokie podbicie i nie każdy but jest dla niej dobry. Co do reszty to faktycznie można się na allegro rozglądnąć. O, młoda się obudziła. Lecę grzać obiad.

Napisany przez: izabell21 czw, 25 mar 2010 - 13:01

U nas też śliczna pogoda spacerek zaliczyliśmy Szymonek zupkę zjadł zaraz idzie spać a mamusie do książki czas na poczytanie cokolwiek.
A ja znowu mam problem ten co co roku jak tylko słoneczko się pojawi jestem uczulona na nie zresztą moja siostra też jak tylko pojawi się słońce to u mnie pojawia się czerwona wysypka na rękach wygłąda to okropnie patrzeć nie mogę wstydze się normalnie

Napisany przez: Arwena. czw, 25 mar 2010 - 14:22

Kasia, no tak, ale przecież ja nie mówię, że dzieci siedzące w domu będą chorować.

Ja mówię o dzieciach uczęszczających do placówek i uwierz mi, każde odchoruje. Mniej lub bardziej of corse, w zależności od rożnych czynników ale nie liczyłabym na stuprocentową frekwencję. Takie na przykład zapalenie spojówek to wiesz, rozchodzi się błyskawicznie - nie tylko w grupie, 3/4 przedszkola załapie w przeciągu dwóch dni. Pomijam już fakt, że dzieci z katarem to jest codzienność przedszkolna, często rodzice przyprowadzają świadomie dzieci podziębione, kaszlące bo po prostu nie mają co z nimi zrobić albo mają w pompie zdrowych.

Ja zawsze mówię, że najgorszy jest pierwszy rok - potem organizm zaczyna nabywać pewnej odporności przez odchorowanie - z każdym rokiem jest coraz lepiej.

Pomimo, że moja Lila właściwie nie choruje, nie zaraża się od brata to nie liczę na to, że w trzylatkach tak będzie. Po prostu przebywając przez 8 godzin wśród 20 dzieci wymieniających się zabawkami, chuchających na siebie, używających tych samych kredek, nożyczek i innych takich przedmiotów użytkowych - nie ma bata, na pewno coś podłapie.


Iza, ja mam to samo ze słońcem, póki co jeszcze spokój, bo nie chodzę w krótkim rękawie, ale tylko zrzucę długi to będę wyglądać jak pomidor. Wiesz co mi pomaga? Jedna, dwie 10 minutowe wizyty na solarium. I wtedy jakoś opękam to pierwsze słońce.


Kasia, a Tobie chciałam się zapytać, czy stosowałaś ten środek na rogowacenie mieszków, co dziewczyny Ci polecały? Działa?

Napisany przez: anmast czw, 25 mar 2010 - 14:23

hej
u nas też martyna cały czas na dworze prawie. To w wózku i na nóżkach, to na rowerku czy jeździku. Jest w czym wybierać teraz. A dzis idziemy na kawkę do koleżanki, może pojadę rowerkiem

ale mam pustkę w głowie, tyle miałam pisać, ale tak to jest jak sie przychodzi z biegu i chce sie duzo napisać, potem wychodzi z głowy

pozdrawiam was dziewczyny

Napisany przez: izabell21 czw, 25 mar 2010 - 16:17

Arewna no solarium jeszcze nie probowalam w życiu nie byłam.
A te ręce tak swędza że masakra w nocy schodzi mi po sudocremie musiała bym w rękawiczkach chodzić żeby uniknąć mojego uczulenia bo to mi wychodzi tylko na zewnętrznej części dłoni co roku dosłownie co roku jak poszłam z tym do lekarza to mi wtedy powiedziała no ma pani uczulenie na słońce to tyle to i ja bez wizyty wiedziałam
Teraz to i tak lepiej bo tylko na dłoniach mam a jak byłam mała to miałam to uczulenie na kolanach na łokciach i na rękach.

Napisany przez: izabell21 czw, 25 mar 2010 - 17:48

Dziewczyny normalnie załamka mój mąż pracuje jeszcze tylko tydzień niby wypowiedzenie ma do końca kwietnia ale od czwartku za tydzień wysyłają go już na cały kwiecień na urlop i później koniec roboty.
To znaczy sprawa taka że niby dziś kierownik rozmawiał z mężem że jak chce jeszcze tu zostać to musi wykazać inicjatywę więc zadzwonił do dyrektora czy go zostawią bo jak robi tu na miejscu to nie muszą płacić mu delegacji no i dyrektor powiedział mu że w poniedziałek na zebraniu poruszy jego temat więc was muszę prosić o poniedziałkowe kciuki za niego

Napisany przez: Agalu czw, 25 mar 2010 - 19:56

Iza - trzymam kciuki ,mam nadzieje,że Twój mąż będzie miał pracę, bo bez pracy to ech szkoda gadać,same problemy się mnoża

przypomniałaś mi o alergi, ja całkowicie o tym zapomniałam a przecież niedługo zacznę kichać pewnie, i już w kwietniu powinnam brać leki no ale zupełnie o tym zapomniałam ,jakoś nie mam do tego głowy

my dziś byliśmy 2 razy na spacerze i 2 razy w ogórku pracowaliśmy:)czyli większą częśc dnia na dworze
Tomek mi na scohdy na balkon wchodził ciągle no i go nie upilnowałam i mi zleciał na batonowycvh schodach, njpierw jakos tak na buzię potem głową w dół ,ale chyab nie groźnie jakoś mam nadzieję, szybko go złapałam ,szybko przestał płakać, masakra

Napisany przez: kasiaaaaa czw, 25 mar 2010 - 20:41

Działało, dopóki się nim regularnie smarowałam. Wtedy te kropki zbladły, było ich mniej, ale nie zniknęły całkiem. Ale jak przestałam stosować maść, to po 2-3 dniach wszystko powróciło do poprzedniego stanu. Dermatolog widocznie miała rację - to schorzenie genetyczne i nie da się tego wyleczyć, można jedynie zaleczyć. U mnie też właśnie pomagało solarium i słońce.

Położyłam dziś młodą do spania o 19.00, zobaczymy do której pośpi. Bo im później ją kładę spać, tym wcześniej wstaje. A dziś mama mi powiedziała, że jak znów tak wcześnie wstanie, to mam ją zanieść do nich na dół. I normlanie zaniosę, tylko pewnie wtedy dziadkowie już nie będą tacy pewni, że to dobry pomysł.

Dziś spotkałam na spacerze moją dalszą kuzynkę, która ma lipcową córę i liczyłyśmy ile dzieci z naszego osiedla będzie chodzić do jednej klasy i naliczyłyśmy 7 dzieci. Fajnie, będzie miała blisko dużo koleżanek i kolegów.

A tu Wam pokażę, jakie buty (brzydkie, różowe) kupiliśmy młodej:
https://www.outlet.bartek.com.pl/product.php?id=4377

A taką kurteczkę:
https://www.coccodrillo.pl/photos/1097/W10152401MEA.jpg

Niestety wybór był żaden, wszystko już przebrane, za późno się zebrałam.

Napisany przez: izabell21 pią, 26 mar 2010 - 06:29

Agalu dziękuje ci z wsparcie mąż ma jeszcze do dyrektora zadzwonić w poniedziałek o 7 rano żeby mu się przypomnieć

Napisany przez: AsiaKG pią, 26 mar 2010 - 08:09

Iza &&&&&&&&& trzymam kciuki;-)))

Kasia nie takie złe te butki- no może ciut za dużo tego różu ale nie są złe;-)
Za to kurteczka urocza;-))))

Ciekawe jak Mati się czuje.. mam nadzieje, że już jej przeszło to choróbsko....

Aj a jak Kasia?

Napisany przez: anmast pią, 26 mar 2010 - 08:33

ja tam lubie róż i martynie duzo rzeczy różowych kupuję. Mi sie te buciki podobaja

co do uczulenia na słońce to ja miałam w ciaży tylko ale kurcze strasznie to uciazliwe. Myślę ze należy sie smarowac kremami z duzym filtrem żeby uczulenie nie wystąpiło?? przynajmniej u mnie duzy filtr i duzo cienia łagodziło sytuację, Nie wiem czy solarium to dobre rozwiazanie. Na pewno należy uważać, 10 min przy nowoczesnych solariach to bardzo duzo, ja chodziłam na 6min na poczatek. 10 min to byłabym cała czerwona jak rak i popatrzenie gwarantowane. Lepiej przy problemach skórnych ostrażnie z takimi rzeczami się obchodzić.

agalu a ty karmiłas piersią? miałaś alergie w tamtym roku? Moja koleżanka to typowa alergiczka właśnie w miesiacach kwiecień - czerwiec i niestety po niecałych dwóch miesiacach przestała karmić bo strasznie się męczyła bez lekarstw na alergię, a przy karmieniu nie mogła brać. tak sie pytam tylko z ciekawości.

a u nas: martyna obudziła sie dzis o 5,09. życ nie umierać. Dobrze ze dzis piątek to w pracy inaczej sie siedzi ze świadomością że jutro wolne

my wczoraj byłyśmy na spacerze. Droga która zajmuje mi 5 min, wczoraj z martyną na nóżkach/rekach/rowerku trwała pół godziny Rolling Eyes teraz z naszymi dziećmi to się nie zajdzie daleko

Napisany przez: gosiagosia pią, 26 mar 2010 - 08:43

ah co sie z ludzmi porobilo, co za pokolenie, ojojoj jak ja wychodze na slonce, to od razu psikam. z czasem mi przechodzi, ale najpierw sie namecze niezle i oczy zalzawione od razu.
zycze zdrowka dla chorowitych! i trzymam kciuki, zeby szybko wszystko przeszlo.

nasza psota wczoraj byla 2 razy na placu zabaw i musze przyznac, ze poza hustawka (standardowo), spodobala sie zjezdzalnia i to znaczenie. troche nas plecy bolaly od ciaglego podciagania do gory ale ogolnie bylo super, mlody sie i nachodzil i nabawil, az spac nie chcial. pojechalismy wiec nad jezioro (kawalek mamy drogi), a mlody nam usnal skubaniec i potem juz wieczor byl z banki, bo jak sie go obudzi to nawet jesc nie chcial, tylko krzyk.

Napisany przez: aj80 pią, 26 mar 2010 - 11:16

Hej, niestety Grzesiowy wirus przeszedł na Kasię, bo w nocy i dziś mi wymiotuje i ma biegunkę, katar leci jej z nosa. Masakra. Dostaliśmy elektrolity, smectę, mamy tym poić i herbatką, dopiero jutro włączyć jakieś jedzenie. Mam nadzieję, ze jej będzie przechodzić, bo jak nie to pod kroplówkę Na szczęście Kasia bardzo chętnie pije (bo Grześ to nigdy nie ruszył i od razu lądował w szpitalu), no ale wymiotuje więc nie wiem ile zostaje. Daję jej po troszku, a teraz drugi raz śpi, taka wymęczona nocą. Kilka razy ją przebierałam.

Napisany przez: kasiaaaaa pią, 26 mar 2010 - 11:18

Fuck. Młoda wstała dziś o 4.40. Jezu ja już nie wiem, co mam z nią robić. Kładę spać wcześnie - to samo, kładę spać później - to samo. Totalnie się jej wszystko poprzestawiało. No i poszła dziś spać o 9.00, drugiej drzemki już nie będzie. Ona wstaje o 11.00-11.30 i do wieczora już nie śpi. A ja chodzę jak zombie, wory pod oczami, wchodzę w futryny, potykam się o własne nogi. Dziś o 7.30 byłyśmy na pierwszym spacerze.

Ania biedna ta Twoja Kasia. Sciskam ją mocno i trzymam kciuki, żeby jej szybko przeszło i żeby obyło się bez kroplówki.

Napisany przez: AsiaKG pią, 26 mar 2010 - 11:25

ZdrĂłwka dla Kasi
Oby szybko przeszło i szpital Was ominął..

Kasiaa ja nie chcę krakać ale od jutra przestawiamy zegarki
Lena teraz śpi max. do 7mej.. więc tak myślę że w niedziele jak wstanie po starej 6tej albo i wcześnie to naprawdę będzie 5ta

Napisany przez: olakinga pią, 26 mar 2010 - 11:36

Iza trzymam kciuki aby było dobrze z tą pracą...

kasia różowiaste ale ładne ja też w tym sklepie kupowałam Miśce buciki, takie: ups nie ma już ich... sandałki na lato też chyba kupię tu..

u nas kolejny pogrzeb w rodzinie 20 lat dziewczyna miała tragedia - białaczka... najgorsze że miała wcześnie wykryte to paskudztwo, przeszczep udany... i bakteria jakaś cholerna ją zabiła... niesprawiedliwe to życie czasami ... oj niesprawiedliwe..... uzgodniłam z mężem że on pojedzie z rodzicami... ja nie jadę, zostanę z dziećmi tym bardziej że to w sobotę... a dla dzieci to nie "impreza" żeby je zabierać ...

mam mały kłopot ostatnio z Natalą kurczę dorasta mi dziewczyna, hormony chyba zaczynają pracować bardzo i jakaś taka niemrawa mi ostatnio chodzi... ciągle się skarży na ból głowy, wczoraj bardzo się źle czuła, wymiotowała, omdlewała w szkole - musiałam ją zabrać do domu wcześniej... nie może spać w nocy.. smutna jest taka strasznie... do tego idzie do gimnazjum, testy przed nią, część koleżanek (tych najlepszych) zostają w tej szkole... jakoś się chyba to wszystko nałożyło na nią....

aj zdrówka dla dzieci, trzymajcie się !!!

z tą godziną to prawda... zakręcona będę chodzić pewnie cały tydzień....

aa i Miśka już całkiem całkiem wczoraj w żłobku.... bawiła się, gadała, uśmiechniętą ją teściowa odbierała... może jednak nie będzie tak źle.....

Napisany przez: Arwena. pią, 26 mar 2010 - 11:51

Trzymam kciuki za choruszki. I oczywiście Iza za pracę też!

Nic mi się nie chce....

Napisany przez: izabell21 pią, 26 mar 2010 - 12:10

Kasia łączę się z Tobą kochana w bólu bo mój Szymon wstaje identycznie dziś wstał 4:45 a tak to śpi najpóźniej do 5:30 co bardzo rzadko się zdaża bo zazwyczaj to 5 przed 5 i czy pójdzie spać o 19 czy 20 czy 22 zawsze wstaje tak samo więc kłade go o 19 przynajmniej mam czas na film.

Aj kochana zdrĂłweczka dla dzieciaczkĂłw

Arwena ja tyle co wróciłam ze spacerku i też nic mi się nie chce smyk za godzinke idzie spać to sobie poczytam na spokojnie.

Napisany przez: AsiaKG pią, 26 mar 2010 - 12:26

a ja właśnie przejechałam się na szmacie i pomyłam podłogi
tyle że też mi się nie chciało

Zgaga mnie piecze

Napisany przez: izabell21 pią, 26 mar 2010 - 12:36

Asia współczuje ci zgagi ale jeszcze troszkę i będziesz tulić drugą dzidzie.
A ja jakiegoś doła załapałam

Napisany przez: Agalu pią, 26 mar 2010 - 13:01

Asia - jak młoda wstanie Ci o starej 6 to będzie juz 7 a nie 5 po przestaswieniu czasu;)

Aj - zdrówka dla małej

u nas upał więc spacerujemy z małymi przerwami ,olewam dizś sprzątanie i wio

mieliśmy jazdę z Tomkiem po tym wczorajszym wypadku w ogródku, dziś w nocy zwymiotował ,rano poleciałam do lekarza bo myślałam że to moze wstrząsnienie mózgu ale pediatra mówi że chyba nie ,mamy obserwować, gdyby wymiotował wiecej razy to do szpitala
ale chyba jest ok ,zachowuje isę normalnie, nie wymiotuje itp

Napisany przez: kasiaaaaa pią, 26 mar 2010 - 14:26

Dokładnie jak u mnie. I to jest dla mnie największą tajemnicą.

Właśnie wróciłyśmy z pola, młoda chciała z chłopakami grać piłkę. No to jej mówię: ciamajdo, naucz się najpierw chodzić. Bo oczywiście nie chce chodzić dalej. Jeden dzień miała taki, że już myślałam, że zacznie chodzić i g ó w n o z tego.

Miatka odezwij się.

Napisany przez: gosiagosia pią, 26 mar 2010 - 14:58

aj, zdrowia dla Kasi!

olakinga, przykro mi

kasia, moj Szymek wstaje ok. 4tej, czasem nawet wczesniej szkoda nocy na spanie jak tyle na tym swiecie ciekawego.
nie chce byc zlosliwa, ale nikt Ci nie kazal wychodzic przed 8 na spacer

wydaje mnie sie, ze troche za duzo od Oliwii oczekujesz. najpierw na sile chcialas, zeby raczkowala i ja tego uczylas, teraz z chodzeniem wymagasz... przyjdzie czas, to zacznie. juz w sumie zaczela, wiec to juz jest powod do radosci. Szymek tez czlapal juz dawno, ale mial tygodniowe przerwy. i zanim na dobre zaczal wszystko trwalo ponad miesiac.

Asia, wspolczuje i lacze sie w bolu. zgaga jest jedna z pozostalosci pociazowych. jem tak samo jak przed ciaza, a zgaga odzywa sie nawet po kilku lykach wody

Napisany przez: AsiaKG pią, 26 mar 2010 - 15:25

A my nie cofamy zegarków żeby wydłużyć dzień?
Do przodu przesuwamy? Bo już się zakręciłam

Napisany przez: kasiaaaaa pią, 26 mar 2010 - 16:30

Gosia, ale ja sama chciałam iść na spacer, bo w domu się młodej nudzi. Poza tym o 8.00 to ja się już czułam, jakby południe było.

Napisany przez: Agalu pią, 26 mar 2010 - 20:41

a już też mi się kręci z tym
ale wg mnie przestawiamy z 6 na 7

jeżeli o 19 wieczorem jest teraz jasno to jak przestawimy zegarki do przodu to o 20 będzie jeszcze jasno

niech się wypowie ktoś trzeci , bo mnie już dzisiaj chce sie spać

Napisany przez: miatka pią, 26 mar 2010 - 20:57

Cześć dziewczyny, ja tylko na chwilkę, nadrobię Was w niedzielę, bo jutro pracuję.
Mała ma śródmiąższowe zapalenie płuc. Wyczaiłam bardzo polecaną w necie lekarkę, namierzyłam w jednym ze szpitali i to jest pediatra, która jeździ z wizytami do pacjentów, nie ma swojego gabinetu. Do nas jej było za daleko, w zamian zaprosiła mnie z małą do domu.
Obadała, osłuchała, wypytała. Mała już teraz kaszle jak stary gruźlik i te jej oskrzela "dobrze" już słychać w słuchawce, wceśniej mogły być niesłyszalne, bo taki rodzaj choróbska ze skokami temp i dość dobrym samopoczuciem mimo choroby.
W każdym razie Mati dostała silny antybiotyk na 10 dni w dawce 1x na dobę, kolejny syrop, robioną mieszankę wykrztuśną, zawiesinę do noska, poza tym kazała mi ją oklepywać po pleckach, trzymać w domu i powinno już być ok. Qrcze, mam nadzieję, bo to czwarty pediatra w ciągu 2 tygodni
Buziaki, wpadnę do Was pojutrze.

PS A, zdecydowaliśmy się na fotelik Romer King Plus, bo jest łatwiutki w mocowaniu w aucie, a ocenę ma czwórkową, tak jak np. Maxi Cosi Tobi

Napisany przez: Agalu pią, 26 mar 2010 - 22:08

oby już było po tym leczeniu dobrze, współczuję Wam

Napisany przez: olakinga pią, 26 mar 2010 - 23:58

zdrĂłwka
a fotelik taki jak my mamy

Napisany przez: izabell21 sob, 27 mar 2010 - 07:50

Miatka zdrówka życzę dla Matylki

Mówie wam dziewczyny jaka zła jestem masakra teściu z moim mężem od środy kopią pod domem pod kanalizacje bo samemu trzeba dokopać od drogi pod dom a oni tu mają po górę siostra męża ze swoim mężem mieszkają tu jeszcze bo przecież się budują kąpletnie nic szwagier męża nie pomógł w tym kopaniu ale jak zacznie im się budowa to pomocy chcieli by bądź ile.
O nie ja się będę tak kłucić o to że szok wczoraj chciałam jechać z mężem na zakupy nie bo teściowa powiedziała że nie ma czasu na jeżdżenia na zakupy. Ok chciałam jechać dziś rano gdzie znowu nie ma czasu. Będziemy musieli popołudniu jechać jak skończą a szwagier męża co właśnie wsiadł w auto i się zmył
Ostanio wszystko robie sama bo za mojego męża decydują aż mi się już ryczeć chce mam wszystkiego dość serdecznie.
Wczoraj zwróciłam uwage teściowej że może by poszła do swojego szanownego zięcia i mu uwage zwróciła to ta na mnie z morda sama sobie idź i mu powiedz.
Jeszcze do tego kuzyn męża rozchodzi się z żona ja z nią zawsze na spacery chodziłam ostanio to już całkiem sama będę i obiecaliśmy jej że zawieziemy ja dziś do domu bo mają roczne dziecko to jak mogła bym nie pomóc jej no i nie wiem o której ją zawieziemy mam już dość.

Napisany przez: AsiaKG sob, 27 mar 2010 - 09:04

Miatka- fajnie że trafiliście wreszcie na porządną lekarkę. Zdrówka dla Matie.

Iza wspólczuję sytuacji z teściami.. tylko jednego trochę nie rozumiem.. że nie możesz się zadawać z tą żona kuzyna bo się rozchodzą? Bez sensu- u nas w rodzinie identyczna sytuacja- chrzestny mojego m. po rozwodzie już ładnych parę lat z żoną- z nim nie widzieliśmy się od naszego ślubu (4 lata) a z Magdą utrzymujemy normalne kontakty..

a już wiem- przestawiamy zegarki z 2 na 3cią

Napisany przez: izabell21 sob, 27 mar 2010 - 09:41

Asia nie no ja z mężem będę z tą dziewczyną utrzymywać kontakt chodziło mi tylko że tu już jej nie będzie bo ona dość kawałek od nas mieszka. Będę ją odwiedzać w weekendy jak mąż będzie w domu i pojedzie ze mną autem

Napisany przez: kasiaaaaa sob, 27 mar 2010 - 11:26

Miatka myślę o Was i życzę zdrowia dla Mati.

Iza Głowa do góry, będzie dobrze.

Oliwia dziś obudziła się o 6.15, ale jeszcze godzinę potem leżała sobie w kojcu. Teraz poszła na drzemkę. Zobaczymy, co będzie dalej, może pomału wróci do normy. No i chyba jej kły wychodzą. masakra z tymi zębami.

A to się Wam jeszcze pochwalę, że mąż wczoraj wrócił z pracy i dostałam od niego czekoladki Merci i powiedział mi, że mnie kocha i że dziękuje, że jestem. Chyba będzie chory.

Napisany przez: AsiaKG sob, 27 mar 2010 - 11:59

Jakby mój m. wyskoczył z takim tekstem to zaraz bym pomyślała, że coś nawywijał

Napisany przez: kasiaaaaa sob, 27 mar 2010 - 12:02

Asia, kurde, nie burz mojego spokoju ducha i błogości z powodu tego, że mam cudownego, wrażliwego i czułego męża.

Nie no, tak szczerze, to się mu zdarza takie coś kilka razy w roku. Choć może faktycznie coś przeskrobał i go tak przed spowiedzią Wielkanocną skruszyło.

Napisany przez: AsiaKG sob, 27 mar 2010 - 13:58

To mĂłj co najwyĹźej kwiatki kupi kilka razy do roku

Napisany przez: izabell21 sob, 27 mar 2010 - 15:36

Nie mam już siły godzine temu wróciliśmy z zakupów no i odwieźliśmy tą żone tego kuzyna i znowu siedzę sama z dzieckiem bo mąż poszedł zaś coś robić no idzie normalnie dostać czegoś do głowy dosłownie mam dość mam dość mam dość!!!

Napisany przez: kasiaaaaa sob, 27 mar 2010 - 20:17

Iza a miałaś kiedyś pogadać z mężem w cztery oczy i powiedzieć mu wszystko. Rozmawiałaś? Nogą tupnęłaś?

Napisany przez: izabell21 sob, 27 mar 2010 - 20:52

Kasia no ja mu mówię tłumacze ale rozumie że musi tacie pomóc ale jak by szwagier pomógłtoszybciej robota by szła i miał by dla nas czas

Napisany przez: gosiagosia nie, 28 mar 2010 - 08:52

kasia, u mnie, gorzej niz u Asi - bo w tamtym roku chyba kwiata nie widzialam, w tym tez czasem powie, ze kocha ale bez czekoladek. a jakby wyskoczyl, ze dobrze ze jestem, to bym sie mocno zdziwila. zreszta oboje wiemy, ze to nierealne

mlody nam sie popsul. widzialam jeden z odcinkow super niani, gdzie kilkuletnia dziewczynka traktowala matke jak wlasnosc i wszedzie z nia chciala isc, ciagle plakala i na nia wchodzila, wszystko musiala miec - matka kazala bratu oddac, zeby mala miala. no i nasz Szymek identycznie. no tyle, ze nie ma rodzenstwa, ale jak czegos nie dostanie, to krzyk, placz. placze z byle powodu. dzisiaj rano przez 1,5h plakal,. wchodzi, na mnie, przytulal sie, zagladal pod bluzke itd. nie przytulalam go, az mu przeszlo i nagle nabral humoru. ale zanim to nastapilo, to byla masakra. juz nie wiem jak go mam traktowac. od 1,5 tyg cos mu sie odmienilo i jest nie do wytrzymania.

Napisany przez: Agalu nie, 28 mar 2010 - 10:33

[quote name='gosiagosia' date='Sun, 28 Mar 2010 - 09:52' post='8341248

mlody nam sie popsul. widzialam jeden z odcinkow super niani, gdzie kilkuletnia dziewczynka traktowala matke jak wlasnosc i wszedzie z nia chciala isc, ciagle plakala i na nia wchodzila, wszystko musiala miec - matka kazala bratu oddac, zeby mala miala. no i nasz Szymek identycznie. no tyle, ze nie ma rodzenstwa, ale jak czegos nie dostanie, to krzyk, placz. placze z byle powodu. dzisiaj rano przez 1,5h plakal,. wchodzi, na mnie, przytulal sie, zagladal pod bluzke itd. nie przytulalam go, az mu przeszlo i nagle nabral humoru. ale zanim to nastapilo, to byla masakra. juz nie wiem jak go mam traktowac. od 1,5 tyg cos mu sie odmienilo i jest nie do wytrzymania.
[/quote]

mój też ryczy do upadłego ,staram się nie reagować ,podchodzę co kilka minut i pytam czy chce do mnie, wyciągam ręce a jak nadal się rzuca i krzyczy to go zoastawiam i tak w kółko aż się uspokoi

i strasznie nas bije po twarzy ze złości ,normalnie w pysk wali
jak tak robi, biorę jego rękę przytrzymuję i mówię nie wolno i odkładam na podłogę ,nie trzymam na rękach


tak po za tymi nerwami to jest ostatnio super bo sam sobie zajęcie zawsze znajdzie ,co prawda koło mnie ale maszeruje wyciaga sobie co rusz coś nowego i normalnie nie mam dziecka:)

Napisany przez: gosiagosia nie, 28 mar 2010 - 10:49

Agalu, mlody tak "dobrze" to zachowuje sie w ciagu dnia przez max. godzine. na niego nic nie dziala. ja go na rece nie biore, ale to najczesciej wlasnie jak ryczy przychodzi do mnie i drze sie do ucha. bic raczej rzadko sie zdarza czy za wlosy szarpac, ale w histerie wpada caly czas i jest coraz gorzej. kiedys mu przechodzila szybko a teraz szkoda gadac.
wlasnie maz mu daje parowe (miedzy posilkami) i takie to jest nasze WSPOLNE wychowywanie. bo krzyczy i chce, to ma a potem ja z nim sie uzeram 24/7 i reszta ma to w d ie

Napisany przez: miatka nie, 28 mar 2010 - 14:32

Dziękujemy za miłe słowa, Mati wciąż chora, na razie zmiany na lepsze nie zauważyłam, ale dajmy czas antybiotykowi
Dzisiaj rozpoczęłam poszukiwanie niani, tym bardziej, że teściowie zaoferowali finansowanie, bo bez tego byłoby nam ciężko. Koleżanki mama ma się do jutra zastanowić, a oprócz tego znalazłam ogłoszenie mamy z 3 letnim synkiem, z którą umówiłam się na jutro na spotkanie.
W sumie najbardziej to bym chciała, żeby to była właśnie mama z dzieckiem na wychowawczym. Przez telefon brzmiała dobrze, zobaczmy jak wypadnie na spotkaniu

Zazdroszczę Wam tych wiosennych zakupów dla maluchów, my wciąż, mimo mojej pracy, ledwie wyrabiamy finansowo. Chwilami naprawdę wszystkiego się odechciewa Chciałam skonsolidować te nasze kredyty, ale teraz warunki na kredyty hipoteczne/refinansowe są tak wyśrubowane, że nie da rady, poza tym frank tak poszybował w górę, że jesteśmy winni bankowi kilkadziesiąt tys. zł więcej, niż od nich dostaliśmy, massakra po prostu

A propos pobudek, Mati dziś obudziła się o 5.20, dostała flachę i zostawiona w łóżeczku, pogadała troszkę i usnęła. Wstała potem ok 8 Mąż ją tak jakoś nauczył, że daje się odłożyć do łóżeczka i dosypia po śniadanku

A co do czułości męża, to ja nie mogę narzekać. Codziennie mi mówi, że mnie kocha

Napisany przez: izabell21 nie, 28 mar 2010 - 15:14

Miatka no więc ja dalej przytulam i życzę zdrówka dla Matylki

Gosia w pełni cię rozumie mnie też nie chcą tu słuchać ostanio dałam sobie małego do wózka bo zawsze do kuchni biorę go we wózku a że zaraz mieliśmy obiad jeść z mężem a nasze dziecko zjada ale jak widzi że my jemy to więc wtedy też mu daje a teściowa że ona już go będzie brać na ręce ja mówię że nie bo on będzie jadł ta do mnie że jestem zołzą bo jej go nie dam ja mówie ok mogę być ale mówię jest czas na zabawy i jest czas na jedzenie.
Zaraz przyniosła mu jakiś pokrowiec mały z czegoś nie wiem skąd ona to przyniosła od kurzu aż siwe mówię do niej że to jest zakurzone a on zaraz to do buzi weźmie bo on wszystko do buzi bierze a ta z mordą no pewnie już ci weźmie do buzi dobra to nic mu już nie dam jak wszystko co mu daje jest złe no odezwać mi się nie wolno bo zawsze ma jakieś ale a gdzie małemu dziecku takie rzeczy zakurzone daje ale oczywiście obraza.


Dziś opowiadałam swojemu mężowi o czułościach męża Kasi a że na dzień przed dniem kobiet popsuł mi się telefon to mój mąż wtedy wracając z pracy zadzwonił do mnie powiedział żebym ubrała siebie i małego i zeszła na dół za chwilę no więc zeszliśmy a mąż wzioł i pojechał ze mną po nowy telefon mówi że na dzień kobiet mi kupi sobie myślę ok no i tak się też stało o naprawę tamtego pytaliśmy powiedział gość ze od 100 zł wzwyż ale jak przyjechaliśmy do domu z nowym telefonem mąż naprawił tamten stary sam
N o i dziś mu mówię o naszej forumowej Kasi a on do mnie: JA CIĘ PRZECIEŻ KOCHAM BARDZO MOCNO BO JAK BYM CIĘ NIE KOCHAŁ TO BYM CI STARY TELEFON NAPRAWIŁ ZAMIAST KUPOWAĆ NOWEGO A ŻE CIE KOCHAM WOLAŁEM NOWY CI KUPIĆ.
Ale w dzień kobiet i tak czekoladki kupił

Aha dziewczyny mam pytanko nie orientujecie się w takiej sprawie chodzi o to że mam tu tego kuzyna męża co to wczoraj tą jego żone zawieźliśmy do jej mamy. No i sprawa jest tak dość skomplikowana ona nie bardzo chce tu mieszkać ponieważ ten kuzyn męża on tu ma dom tyle że ten dom jest podzielony na 4 osoby na dwie jego ciotkę, kuzyna jego i kuzynke, no i na niego.
Ta ciotka to jest męża babka ale ona jest z deka konfliktowa osobą więc tamten nie może zameldować tu tej swojej żony i dziecka bo musi mieć zgodę wszystkich osób upoważnionych do domu a babka nie pozwala na zameldowanie tej żony i dziecka bo jej nie lubi.
No i do czego pije bo was zakręce zaraz mam pytanie czy ta żona jego i córka mieszkając tu bez zameldowania swojego i małej czy ona później będzie mogła posłać mała tu do szkoły czy tylko u mamy swojej gdzie jest z mała zameldowana bo tu mamy Karniowice a ona jest z zza Olkusza???
Potraficie mi coś na ten temat powiedzieć???

Napisany przez: miatka nie, 28 mar 2010 - 17:35

Dzisiejsza Mati (Arwena poproszę to zdjęcie na pierwszą stronę, na razie i tak innego nie wymyślę, bo mała cały czas z gilem lata)



Iza ja nie pomogę niestety...

Napisany przez: Arwena. nie, 28 mar 2010 - 17:54

Dziewczyny ja zabiegana jestem w ten weekend, bo zaczęłam już szkolenie ale wieczorem poźnym albo jutro postaram się wrzucić dzieciaki na pierwszą stronę.

BuĹşka dla Matylka i Miatki!

Zmykam.

Napisany przez: AsiaKG nie, 28 mar 2010 - 17:55

Iza wydaje mi się że pierwszeństwo mają dzieci z rejonu- jak nie będzie full miejsc zajętych to mała ma szanse ale tak to może być zonk;-///

Miatka- u nas też teraz będzie ciężko z kasą.. ja wrócę do pracy praktycznie tylko żeby spłacać kredyt, opłaty i nie wiem czy coś mi jeszcze zostanie
Ale chcemy się "spiąć" ze spłatą w 8 lat żeby odsetek nie wiem jakich nie płacić...

Co do męża- to my też codziennie mówimy sobie że się kochamy.. ale z takim tekstem jak m. Kasi to mój jeszcze nie wyskoczył.. ale ja w sumie maxymalny introwertyk, nie umiem mówić o swoich uczuciach jakoś wylewnie i dogłębnie więc w sumie nie narzekam -kwiatki- szczególnie wiosną kupuje nawet bez okazji więc jest ok;'-))))

Napisany przez: Agalu nie, 28 mar 2010 - 20:11

no to podobnie jak u nas
chociaĹź tych kwiatkĂłw bez okazji coraz mniej
dzien kobiet, walentynki itp ,to i owszem i prezenty są a bez okazji coraz rzadziej kwiatki ,raczej częściej jakis prezent z podróży:)

my dzis spaliśmy do 7.30 starego czasu czyli do 8.30:)a pospalibyśmy troszke dłuzej ale nas moja mama telefonem obudziła

Napisany przez: gosiagosia nie, 28 mar 2010 - 20:11

jak Was czytam, to przechodze zalamke. matka nam jeszcze dzis dofasolila, ze jakbym nie byla taka glupia, to mialabym 2 pokoje teraz (dluga historia) i ze predko to my kredytu nie dostaniemy itd. a jak zaczelam sprawdzac nowe mieszkania i zobaczylam przedzial 6500-7000tys za m2, to mnie dobilo z rynku wtornego taniej, ale nie az tak duzo a i tak zwykle do remontu, bo na inne nas stac na pewno nie bedzie. a ja nawet jakbym pracowala na caly etat, to by moze na rate kredytu starczylo, moze
a ja nie mam nawet pomslu ani perspektywy na zmiane pracy, bo wg mnie to nic nie umiem. a nie oszukujmy sie, ale prace to mam g wniana a moge ja od biedy zamienic na jeszcze bardziej g wniana. mowia, ze praca nie hanbi i moze maja racje, ale place jakie mi wisza przed oczami dla mnie, to mnie stawiaja na rowne nogi i sprawiaja, ze mam wsio w DE

aha i macie mezow, ktorzy Was kochaja a ja musze sie dopytywac o to

Napisany przez: kasiaaaaa nie, 28 mar 2010 - 20:19

Miatka Mati wcale nie wygląda na chorą. Ale zdrówka oczywiście życzę.

Gosia Nie bądź smutna, bo ja też będę. A co Ty w ogóle masz za pracę? Bo zapomniałam chyba.

Byliśmy dziś z Oliwią u brata męża i jego żony. Młoda się wybiegała po ogrodzie. Spodnie miała brudne po kolana, jej różowe buciki zamieniły się w czarno-zielone (i powiem Wam, że ładniejsze się zrobiły ). Miała tylko przerwę na dwie kanapki z szynką i herbatę i poszła spowrotem w pole. Normalnie wróciła taka padnięta i szczęśliwa, że aż miło było patrzeć. Wykąpałam ją, zjadła kolację i spadła jak stówka. Tylko ciekawe, do której pośpi.

Czy któraś z Was dziewczyny miała robioną mikrobiologię pochwy, albo wie na czym to badanie polega?

Napisany przez: gosiagosia nie, 28 mar 2010 - 21:26

kasia, pracowalam/uje jako doradca klienta.
zazdroszcze, ze Oliwia tak szaleje. Szymek nie oddala sie od nogi dalej niz na kilka metrow, a raczej to my sie na wiecej nie mozemy oddalic
z ta chata to mam ogolnie wszystko gdzies, ja moge tu mieszkac do konca zycia, tylko mi mlodego szkoda, bo chcialabym zeby mial wlasny pokoj.

aaaaa zapomnialam! auto nam znowu padlo :jupi juz wczoraj cos smierdzialo topiona folia czy palona guma, ale maz stwierdzil ze to z dworu. a dzisiaj nam padlo na tym samym skrzyzowaniu co pare miesiecy temu (pechowe?). laweta na wstepie 70zł, az sie boje ile powiedza przed naprawa a ile po, to juz wole nie myslec. ostatnio zaplacilismy prawie 2tys, a teraz na bank bedzie podobnie jak nie wiecej, zalezy co padlo. a juz prawie wyszlismy na zero
mam dzis tak wisielczy humor, ze jakby mnie ktos obcy wkur yl, to bym przywalila

Napisany przez: kasiaaaaa nie, 28 mar 2010 - 21:48

Gosia młoda jak dorwie odrobinę przestrzeni, to tylko wykręca rączki jak ją trzymam i byle by do przodu. Dziś jak ją szwagierka wzięła za spacer, to tylko nam zeby wyszczerzyła, zrobiła pa-pa i tyle ją widzieli.
A Ty Gosia chcesz zmienić pracę?

Napisany przez: gosiagosia nie, 28 mar 2010 - 22:03

no widzisz Kasia a tak sie martwilas, ze Oliwia nie chce chodzic Szymek nadal ma problemy z chodzeniem w butach i tylko na boso albo w skarpetach pogina (nawet biegac umie juz), ale to podobno normalne dla dzieci ktore nie nosily kapci.
a czy chce zmienic prace? chyba juz ten temat wyczerpalam w poprzednim poscie. maz mi mowi, ze przeciez umiem to to i tamto i ze kazdy mnie przyjmie, a ja to widze tak, ze kazdy umie to samo albo i wiecej i ze nikt mnie nie przyjmie i wg mnie to moja wersja jest bardziej wiarygodna. praca w zawodzie w ogole odpada, bo ze studiow nic juz nie pamietam, a sekretarka byc nie chce. u nas jest szansa na prace w sklepie, gdzie zarobie tyle samo co jako doradca a praca wcale nie lepsza. predzej czy pozniej i tak pewnie bede musiala czegos szukac, bo mam umowe jeszcze 3 lata a potem to nawet nie wiem czy firma bedzie istniala. bardziej realne wydaje mi sie wygrac w totka niz zebym pracowala za chociaz 1,5 tys w normalnej w miare pracy, gdzie czlowiek atraktuja jak ludzia.

Napisany przez: kasiaaaaa nie, 28 mar 2010 - 22:09

Gosia młoda z chodzeniem dalej na bakier. Niby zrobi parę kroków, ale potem klap na tyłek i zasuwa na czworaka. Tak jak dziś: po trawie, po betonie... Natomiast jak ją trzymam za jedną rączkę, to pięknie spaceruje.
Co do pracy, to ja już za żadne skarby świata nie chcę wrócić do mojej branży. Już mi się rzygać chce od tej roboty. Jak będę szukać pracy, to chciałabym znaleźć taką, która choć troszkę będzie związana z moją pasją. Choć póki dziecko/dzieci nie będą już odchowane, to pewnie zatrudnię się w firmie męża.
A Szymka będzie Ci bawić kto? Mama, teściowa?

Napisany przez: gosiagosia nie, 28 mar 2010 - 22:38

Ty masz ten luksus, ze mozesz sie zatrudnic w firmie meza. a ja musze wrocic do jakiejs pracy, zebysmy kiedykolwiek mogli zmienic mieszkanie a najpierw splacic auto. maz i tak poki kolejego fakultetu nie skonczy, to kasa nam oknami i drzwiami bedzie uciekac i mozemy sobie dmuchnac w trabke. wiec ogolnie wszystko, to jakies 4 lata. to ja juz 34 bede miala, maz jest mlodszy i cale jego szczescie, Szym bedzie mial 5 lat i nadal z rodzicami w 1 pokoju. kiepsko to po prostu widze. a gdzie 2 dziecko? a mialo byc troje

jak wroce do pracy, to na 1/2 etatu, bo inaczej nie da rady poki Szymek do przedszkola nie pojdzie. do zbloka go nie posle, bo zacznie chorowac i bede ciagle na l4 az mnie wywala. 3/4 to za duzo tez,wiec zostale polowka. praca jest zmianowa, wiec uloza mi tak grafik, zeby 4 h byly na rano ( w tym czasie Szym bedzie u moich rodzicow i wiekszosc czasu przespi a reszte spedzi na karmieni i zdarze wrocic) a jak 6 albo 8 h, to na popoludniu, to juz maz wroci z pracy i bedzie sie mogl mlodym zajac. niestety ale mimo kilkukrotnych deklaracji ze strony moich rodzicow, matki, to jak przychodzilo co do czego, to zawsze sie wycofywali. teraz tez matka cos kombinuje, ale nie podsycam tematu i nie lacze jej bolow i niedomagan, spraw dzialki itd. z moja praca, bo skonczyloby sie tak, ze oni sie Szymkiem nie zajma a ja nie wroce do pracy, a wtedy bede miala przed oczami tylko zaciskajaca sie petle. bo mimo iz do pracy wcale mi sie nie chce wracac, to psychicznie czuje, ze mi to dobrze zrobi.

Napisany przez: anmast pon, 29 mar 2010 - 08:01

gosia co to za wisielczy humor. mnie teĹź sie czasami tak zbiera.
My mamy też kasę do spłaty, a praca jest ale nie na stałe tylko na zastępstwo, nie wiadomo kiedy będziemy mieć na piśmie na stałe, wtedy można by myśleć o jakimś kredycie, kolejnym dziecku, a tak to na razie wszystko wisi w próźni. Tez pewnie parę lat minie zanim sie ustatkuje nasza sytuacja albo i nie.
Głowa do góry, na pewno znajdziesz jakaś pracę, podobno połowa sukcesu to pewność siebie i wiara w swoje możliwości. Wiem że łatwo sie mówi, sama sobie to często powtarzam, zeby podnieść sie na duchu.

poza tym nudy. kupiłam Martynie butki https://superbucik.pl/Buty_dzieciece_Kornecki_2053-7.html takie i taki płaszczyk https://dladziecka.com/pl,product,795787,plaszczyk,dziewczecy,mariquita,wonderland,80,86.html. Fajnie w tym wyglada, tylko jak długo moje dziecko będzie czyste. W piątek była na dworze w czystej kurtce też wróciła cała od piachu bo raczkowała. Teraz to pranie pewnie codziennie będę robić, bo będzie brodzić sie w zastraszającym tempie

Napisany przez: miatka pon, 29 mar 2010 - 08:17

Gdybyś usłyszała, jak oddycha, to by nie było wątpliwości
Ale takie jest właśnie to śródmiąższowe zapalenie płuc - dziecko się bawi, ma humorek, apetyt bez zmian, a w początkowej fazie (u nas 1,5 tygodnia) w ogóle nic nie słychać w słuchawce lekarskiej, tyle że infekcja w tym czasie postępuje do przodu. Dlatego wielu lekarzy po prostu nie umie tego rozpoznać.

Buziaki dziewczyny i głowy do góry

Napisany przez: AsiaKG pon, 29 mar 2010 - 08:51

Gosia moi teściowie generalnie są zdania że kredytów to się nie bierze i lepiej odkładać sobie kasę!!!
No i za 8-10 lat kupic mieszkanie
Aczkolwiek moja druga ciąża chyba spowodowała że bardziej realnie na to patrzą.. bo do tej pory zawsze było że "w kawalerce to ludzie z 2ką dzieci mieszkali i mieszkają i jest ok" .. a sami mają 57 m- bez komentarza...

Moja praca trochę głupia- bo monotonna, ale dobrze płacą no i 15-20 minut tramwajem mam więc trzymam sie tego..

Miatka-dobrze, że Wam małej do szpitala nie walnęła! mojej koleżanki syn miał ostre zapalenie oskrzeli- i jedna lekarka po czasie powiedziała że w zasadzie zapalenia płuc to chyba nie miała- a i tak 2 tygodnie gnili w szpitalu

Napisany przez: aj80 pon, 29 mar 2010 - 10:24

Hej, my chyba powoli wychodzimy z choroby, znaczy tej żołądkowej, Kasia więcej nie wymiotowała, za to dostała biegunkę, następnego dnia biegunka w miarę przeszła, za to była wysoka gorączka, wczoraj już tylko stan podgorączkowy, mam nadzieję, że dziś już będzie okej. Za to katar znów gigant, Kasia trochę pokasłuje, boję się, żeby znów na oskrzela nie zeszło, wróciłam do syropów, inhalacji i oby było lepeij. Dziś do lekarza. Z Kasią został Tomek, chyba każę iść im na dwór jak będzie ciepło, bo to gnicie w domu to nic nie daje, oczywiście jak Kasia nie będzie gorączkować, tylko i wyłącznie.

Jak ja się cieszę, że mam dobrą pracę, aczkolwiek przez te moje macierzyńskie jestem trochę do tyłu. Na szczęście po świętach przenoszę się do innego projektu i może będzie lepiej, bo powinno mi lepeij iść, zresztą dotychczasowy projekt jest nudny i wychodzi mi bokiem. Jest też perspektywa, że i pieniązki będą ciut większe od lipca. My też spłacamy kredyt we frankach (mamy na 30lat), ale dajemy radę. Jeszcze, żeby tak mój mąż znalazł dobrą praę bo było by git, bo ludzie z którymi pracuje są nie do wytrzymania.

Miatka dobrze, że wam wykryto to zapalenie płuc, obyście szybko się wyleczyli.
Teraz z zaplaeniem oskrzeli to tak szybko nie posyłają chyba do szpitala, jak ktoś ma inhalator to da radę, my w końcu trzy razy już mieliśmy i wyszliśmy z tego sami. Ale przyznam bez inhlatora nie byłoby takiej opcji,.

Napisany przez: gosiagosia pon, 29 mar 2010 - 11:28

anmast, moja praca tez na czas okreslony i w sumie dostalam bom byla dobry pracownik, ale wzielam bo podejrzewalam ciaze (predzej czy pozniej it ak bym zaciazyla ) i dzieki temu mam wychowawczy teraz. inaczej bym miala prace na 3 miesiace a potem lipa. a teraz jak sie ta umowa skonczy, to drugiej mi juz pewnie nie dadza, bo musieliby dac 3 na czas nieokreslony, a tego ich przepisy nie przewiduja.
druga sprawa, ze moze znowu by rzucli ochlap w postaci etatow z wlasciwej firmy, tylko ze jak wtedy nie dostalam (dluga historia, ale bardzo denerwujaca bo szefowa mi ze 3 razy obiecywala ze na pewno po czym sprowadzila na ziemie, ze jestem tam ktoras w kolejce ze sie nie staram i ze ogolnie eeeee i beeeeeeee). dlatego w tym kierunku nawet nie patrze a jesli bym miala dostac kiedykolwiek, to tylko dlatego ze pracuje dlugo, za dlugo albo ze moj maz jest tak kims a takiego awansu to ja nie chce.

Asia, moja matka tez wychodzi z zalozenia jak Twoja tesciowa. mamy odkladac i kupic a nie brac kredyt, bo cos tam. ciekawe z czego mamy odkladac. matka do dzisiaj nie moze przezyc jakim cudem wydalismy 9tys z wesela. my zanim te 9tys dostalismy, to zrobilismy sobie debet na prawie 5, bo suknia garnitur, orkiestra itd. potem doszly zakupy dla dziecka, wozek i inne takie, bylismy w pozdrozy poslubnej za 600zl i zostalo nam na zycie z 1,5tys a potem przyszedl rachunek za prad na prawie 3tys (tez dluga historia) i piniedzy nie bylo. moja matka za to twierdzi, ze my musielismy dawac tesciowej za cos tam, ze ona od mojego D. sciaga kase, ze do niej jezdzimy i w sobote meza o to tez pytala. no masakra ogolnie. juz nawet jej nie wspominalam ile jestesmy na minusie. w sumie maz dostal 2x premie i wyszlo prawie zero, ale teraz jak auto padlo, to znowu bedziemy w plecy.
moze jak wroce do roboty, to cos sie ruszy. zalozylismy mlodemu konto oszczednosciowe i warto byloby tam chociaz troche wplacac. rany! to juz do maja wracam. jakos po swietach ide do pracy skladac te wszystkie podania w robocie taka rotacja, ze jak ostatnio bylam to prawie same malolaty lataly, takie po 19/20 lat (bez urazy jesli ktos jest w tym wieku ).
a do pracy mamy oboje z mezem przejsc na 2 strone ulicy, wiec blisko, ale robota strasznie du pna. tez bym chciala monotonna pracowalam juz jako sekretarka, administrator, sprzedawca, hostessa, barmanka i na razie do mi to doradctwo obecene najbardziej przypadlo do gusty, gdyby lepiej placili i kliencie byli normalni, to byloby fajnie ogolnie to najbardziej podobalo mi sie to, co nielegalne - czyli pisanie prac mgr innym szkoda, ze sie skonczylo


aj, my kredyt tez na 30lat bysmy brali. maz mowi, ze w euro. w sumie zanim wezmiemy go, to pewnie juz euro w polsce zagosci, wiec wyjscia nie bedzie
przeraza mnie fakt, ze skonczymy splacac kretyt jak bedziemy po 60tce

Napisany przez: Agalu pon, 29 mar 2010 - 12:21

A my mamy dla odmiany kredyt w złotówkach i dobrze na tym wychodzimy:)
mamy na 15 lat z czego zostało chyba 12,5
moglibyśmy spłacić to co zostało juz teraz ale stwierdziliśmy że na razie jeszcze spłacamy normalnie a pieniążki mamy na lokacie bardzo dobrze oprocentowanej
może się kiedyś przydadzą na coś pilnego ,nie ruszamy ich w ogóle

Aj - Wy to strasznie macie z tymi choróbskami Kasi,masakra jakś
u nas tfu tfu po ostatnich rewelacjach już ok. 4 tygonie spokoju pomijając tygodniowy katar, który przeszedł bez większych komplikacji

mnie do mojej pracy po tylu latach to pewnie i tak by nie chcieli przyjąć ,tzn, przyjąć muszą ale potem myślę by mine zwolnili chociąż nie wiem sama ,bo ludzi potrzebują
ja tam juz też nie chcę pracować, chciałabym pracować teraz w Skok -u bo ładnie tam zarabiają
ale musiałabym chyba studia zacząć, mąż i mama mnie namawiają, a ja sie boję ,że sobie nie proadzęmój mózg na tych wychowawczych słabo juz pracuje:(

Napisany przez: kasiaaaaa pon, 29 mar 2010 - 13:05

Kurcze, mnie to przeżaraża kredyt na 30 lat, choć siedzę w tym przecież od kuchni. My też chcemy się wyprowadzić od rodziców (choć mamy tu jak u Pana Boga za piecem, bo rodziców mam cudownych). Właśnie wczoraj oglądaliśmy mieszkania, które się budują w miejscowości, z której pochodzi mąż. Ale ciągle nie wiemy, czy kupić mieszkanie, czy się budować. Mamy o tyle dobrze, że mój tata ma 4 ha ziemi i możemy to sobie sprzedać, żeby mieć na mieszkanie czy dom. No i mieszkanie, w którym obecnie mieszkają rodzice męża, jest zapisane mojemu mężowi, więc też można je będzie sprzedać, albo w nim zamieszkać. Ale dopóki nasze drugie dziecko nie będzie miało choć roczku, to od mamy nie chce odchodzić.

Młoda spała dziś do 7.00. Może jej już wróciło wszystko do normy. Oby. Właśnie wstała. Idziemy zjeść obiad i na huśtawkę.

Miatka super, że Mati już lepiej. Trzymam kciuki za Was cały czas.

Napisany przez: aj80 pon, 29 mar 2010 - 13:32

Gdybyśmy mieli odkładać na mieszkanie, to pewnie byśmy się przeprowadzili, w wieku 60 lat
Za wynajęcia mieszkania płaciłam więcej niż obecny kredyt. Więc jak miałąbym jeszcze odłożyć?

Tomek dzwonił .... Kasia znów wymiotuje .... buuu, a ja już myśłam, że dobrze będzie

Napisany przez: gosiagosia pon, 29 mar 2010 - 14:17

to se kasia mam nadzieje pogadamy o kredytach jak nam przyjdzie wziac albo w sumie mozemy wczesnieju tak ladnie sie usmiecham.

aj, mam nadzieje ze szybko Kasi przejdzie i bedzie zdrowa!

a moj Szymek nauczyl sie nowych rzeczy. na szczescie w konuc zakumal, ze schodzi sie z kanapy tylem i wchodzic tez juz umie, a od wczoraj umie sie uklonic. wystarczy mu powiedziec dzien dobry i uklonic sie, to mlody robi to samo

Napisany przez: kasiaaaaa pon, 29 mar 2010 - 16:42

Gosia polecam się z przyjemnością.

Młoda się wybawiła z chłopakami z osiedla, pies sąsiadki jej oblizał ręce, a ona potem je wsadziła do buzi. A zimno dziś u nas jak diabli. Młoda wróciła z nosem jak burak.

Napisany przez: aj80 pon, 29 mar 2010 - 16:53

My po lekarzu. Cóş znowu obydwoje dietka.
Kasia dostała maść do oczu i na jutro będzie miała jakieś krople robione do nosa, przy wymiotach, biegunce smecta. Poza tym tylko tantum verde, bo dzięki bogu Kaśka tylko ma nieżyt gardła, nic na oskrzelach. Miejmy nadzieję, że dzieciaki do świąt się wykurują, przynajmniej lekarka ma też taką nadzieję.

Napisany przez: Efi pon, 29 mar 2010 - 17:36

STOP pneumokokom

Napisany przez: Efi pon, 29 mar 2010 - 18:48

U nas ospa na całego. Jasiek wyleczony, teraz Tosia przechodzi. Myślałam, że im młodsza, tym lżej, g**** !!!! Strasznie Ją wysypało, nawet na cipulince i odbycie Normalnie w niektórych miejscach ma takie otwarte ranki. W zasadzie zamiast smarować Jej te krostki, to łatwiej byłoby Ją zamoczyć w tym płynnym pudrze tyle tego ma. Zal mi Malutkiej. Do tego gorączka. No ale jest jeden plus, będzie to miała za sobą raz na zawsze.

Jak się u Was odbywa rekrutacja do żłobków? Bo ja się dzis dowiedziałam, że jest 30miejsc i odbywa się to na zasadzie, kto pierwszy ten lepszy. Czyli w praktyce - 1kwietnia stajesz w kolejce - im wcześniej, tym lepiej - patrz w nocy i jak pani dyrektor będzie łaskawa rano wyjśćz kartami, to rozda numerki Fajnie, co?
Komuna wraca chyba

Napisany przez: kasiaaaaa pon, 29 mar 2010 - 20:12

No powiem Ci, że mi włosy stanęły, jak ten pies ją tak pięknie liznął w rękę, a ona zrobiła to zaraz po nim. Choć osobiście jestem zwolenniczką teorii, że odrobina bakterii jest wskazana. A na pneumokoki ją szczepiłam, więc o tyle jestem spokojniejsza.

Młoda upatrzyła sobie taki filmik na youtubie, na którym małpka robi różne ćwiczenia a grupa dzieci za nią powtarza. I młoda robi dokładnie to samo co te dzieci. Przekomicznie to wygląda. Dziś sporo już tuptała sama. I od wczoraj namiętnie powtarza ka-ka. Tak się jej to podoba, że szkoda gadać. Drugie jej ulubione "słowo" to dej-dej.

Mama zrobiła mi koszyczek do święcenia dla Oliwii. Pierwszy raz zabierzemy ją w sobotę do kościoła do środka (we wakacje chodziliśmy z nią, ale staliśmy na zewnątrz).

Efi ale Tosia marudzi, czy dzielnie znosi ospę? Bo z tego, co pamiętam to to okropnie swędzi.

Napisany przez: AsiaKG pon, 29 mar 2010 - 20:17

Aj zdrĂłwka dla Kasi

Efi .. ja też myślałam że i m młodsze dziecko tym lepiej przechodzi.. a tu tak się Tosia umęczy
U naszego chrześniaka w przedszkolu ospa-zachorował jego sąsiad z piętra wyżej.. szwagierka złapała od sąsiada a młody nic- jako jeden z dwójki dzieci w całej grupie ..szwagierka chciała żeby złapał od niej- nawet ją smarował a młody nic

A Efi co do żłobków- u nas dzwonisz, zapisujesz i jak jest miejsce to oddzwaniają .. no oczywiście za jakiś dłuższy czas

Napisany przez: aj80 pon, 29 mar 2010 - 20:17

Ojej współczuję. Mój Grześ też przechodził jak był mały i też ciężko niestety.
A co do żłobków to u nas to norma, może nie jest kto pierwszy ten lepszy, ale są warunki ściśle postawione, punkty przyznawane, a jeśli ilość punktów jest taka sama (co w praktyce się często zdarza to wtedy decyduje kolejność). Tomek stał pod łżobkiem chyba od czwartej czy piątej rano. I powoli staje się to normą, również do przedszkoli.

Pamiętam jak pojechałam na zapisy do przedszkola (jeszcze nie wiedziałam o takich praktykach), byłam pół godziny przed zapisami i dawno było już po zawodach, ludzie patrzyli na mnie jakbym z księżyca spadła.

Acha i jeszcze tak wspomnę, że do każdej następnej grupy trudniej się dostać, ponieważ do kolejnych grup dzieci przechodzą z roku na rok, więc dla kolejnych roczników jest dosłownie po kilka miejsc. A chętnych full!!!

Acha, a przy rekrutacji do przedszkola jest pytanie czy dziecko chodziło do żłobka, za to jest kolejny punkt! Czasem decydujący.

Napisany przez: kasiaaaaa pon, 29 mar 2010 - 20:25

A to prorodzinne te przedszkola.

Napisany przez: aj80 pon, 29 mar 2010 - 20:42

Ale wiecie to jest okropne, bo jak ktoś się decyduje, żeby dłużej z dzieckiem pobyć w domu, to później ma naprawdę małe szanse dostać się do wybranego żłobka czy przedszkola. To państwo jest chore. Między innymi dlatego tak szybko zdecydowaliśmy się na żłobek.

Napisany przez: gosiagosia pon, 29 mar 2010 - 21:19

Efi wspolczuje i zycze szybkiego zdrowienia!


najs, nie wiedzialam ze az taki syf z tymi zlobkami i przedszkolami. u nas rekrutacja jest jakas inna i mozna przez net, ale pewnie tez tak jest, ze jak ktos ma taka sama ilosc pkt, to decyduje kolejnosc zgloszenia. pisza, ze nie ale pewnie po to, zeby sie ludzie tlumem nie zwalili 1 kwietnia
no, mnie tez smieszy polityka prorodzinna. mysla, ze rzuca ochlap w postaci becikowego i ludzie zaczna tasmowo produkowac potomstwo a sorry, dali jeszcze odpis od podatku, szkoda tylko ze zdarzyli juz go obnizyc

Szymek dzis zaliczyl glebe w lazience. az tak strasznie dlugo nie plakal, bo trwalo to kilka minut zaledwie, ale ma prege od nosa do skroni. przywalil prosto w polke i przy okazji glowa w sciane, wiec na glowie tez ma guza. bedzie limo jak sie patrzy, bo juz nad okiem ma sine. dobrze, ze ta polka miala zaokraglony rant, bo na bank by mial przecieta skore.

Napisany przez: Alucca wto, 30 mar 2010 - 04:31

Melduje się nocnie, albo raczej porannie.

Moje dziewczyny tylko zakatarzone, ospe na szczęście juz maja za sobą. Krąży to zapalenie krtani i oskrzeli, oj krąży.

Czy Wasze dzieciaki też się tak wspinają, bo już nie mam siły. Nawet zastawianie nic nie daje, bo Pati i tak omija przeszkody. Kilka razy dziennie zalicza ławę i biurko. Na krzesła tez juz potrafi się wskrobać, już nie mam siły.

Ostatnio przebojem jest wybieganie do windy gdy brat lub tatuś wracają do domu. Biegnie z szybkością posisku, na tych swoich krzywych nóźkach.

Co tam jeszcze? Zaczyna gadać z sensem, chociaż nadal mówi tata zamiast mama.

Zdrówka dla chorych, radości dla smutnych.

Napisany przez: miatka wto, 30 mar 2010 - 06:18

Ech.. my oboje mamy dobrą pracę, i to też mnie dobija, ze mimo przyjemnej kwoty po stronie przychodów, tak naprawdę po spłaceniu rat mało co zostaje
Porwaliśmy się na ten dom, jak z motyką na słońce. A miałam M-4 w Łodzi, które dostałam od rodziców
Tylko że zawsze chciałam się wynieść z bloku, nawet teraz jak jestem u znajomych, to dostaję klaustrofobii Mimo, że nasz dom jest w sumie niewielki, to powietrze jest kompletnie inne i inaczej krąży. No nic, musimy to pociągnąć, nie ma wyjścia

Nie chcę zapeszać, ale chyba mojemu maluchowi zaczyna być lepiej

Napisany przez: olakinga wto, 30 mar 2010 - 10:01

dla wszystkich chorujących brzdąców: zdrówka

u nas powolutku do przodu... Miśka cały czas do żłobka chadza jej katar wyleczyliśmy fenistilem okazało się że to katar alergiczny, po 4 dniach podawania kropelek ustąpił sam.. dwa razy dałam jej nabiał i dwa razy na drugi dzień robiła zieloną, rzadką kupkę 3-4x co daje podstawy do przypuszczeń że uczulenie nie przechodzi i dalej na diecie musimy siedzieć.... za to w żłobku coraz lepiej najgorszy jest moment jak M ją zostawia, zaraz potem się uspokaja i do końca dnia już jest OK - tak więc pierwsze koty za płoty, oby nam się żadne choróbsko ni przyplątało..... tfu tfu tfu

co do kredytów to my niestety też "zakredytowani" trochę się wplątaliśmy w spiralę długu i powoli staramy się z niej wyjść - właśnie załatwiam kredyt konsolidacyjny... ja mam 3 pokoje ale też już zaczynam marzyć o 4 pokoikach... na dom nas nie stać, zresztą mój M to dwie lewe rączki więc ewentualne "drobne" naprawy itp by mnie kosztowały złoto nie będę się porywać z motyką na słońce.... starcza nam od pierwszego do pierwszego ale żeby coś odłożyć to już niestety ale nie ma możliwości.. z drugiej strony za bardzo oszczędna to ja nie jestem choć "z wiekiem" staram się coraz bardziej.... no i moja ukochana i niezastąpiona mama anioł nie człowiek - zawsze mogę na nią liczyć pod każdym względem .... także pod względem finansowym, staram się z tego nie korzystać ale np jak z Nataśką trzeba prywatnie do lekarza lecieć pod koniec miesiąca i potem z receptą do apteki to korzystam bo co mam zrobić.........
dlatego ja z macierzyńskiego nie mogłam skorzystać nawet jakbym bardzo chciała - finansowo byśmy nie pociągnęli - w założeniu było że teściowa zajmie się Miśką .... ale życie niestety się nam inaczej ułożyło - teraz z tym żłobkiem ( 50% opłaca moja mama) jakoś dajemy sobie radę, płacimy tyle ile w państwowym....

u nas rekrutacja to makabra - do tej pory też było kto pierwszy ten lepszy a od tego roku wymyślili punktację no i wyszło że najlepiej być rozwódką, słabo zarabiającą - pobierającą zasiłek w mopsie i najlepiej mieć min trójkę dzieci i jeszcze rodzinę zastępczą tworzyć...... eeeee lepiej nie gadać... papiery złożę ale z tego co się dowiadywałam to raczej nie mamy szans....

aaa zdjęcie na pierwszą stronę dzisiaj wrzucę byliśmy w Mielnie to popstrykałam i w niedzielę też kilka świeżynek zrobiłam- coś wybiorę i wkleję

Napisany przez: AsiaKG wto, 30 mar 2010 - 10:38

Miatka dobrze że MAti juz lepiej się czuje;-))))

Ola- no u nas tez będzie krucho z kasą.. i zobaczymy czy damy radę z ratami które ustalaliśmy

Ja dzwoniłam po żłobkach.. przyjmują od roku .. więc tak czy owak chyba dziadkowie będą musieli trochę popilnować obie.. bo to bez sensu puszczać od stycznia Lenę żeby przynosiła choróbska i zarażała młodą

Napisany przez: gosiagosia wto, 30 mar 2010 - 10:42

olakinga, chyba o wychowawczym pisalas a ie macierzynskim. pewnie pomylka, ale tak mi sie rzucilo na oczodoly

Asia, jak jeszcze umienia nie ustaliliscie dla drugiej cory, to obstawiam Nine

Napisany przez: AsiaKG wto, 30 mar 2010 - 10:45

To zawsze był mój number one - ino chłop nie chciał słyszeć.. teraz trochę mięknie ale ciągle cuś marudzi

Napisany przez: olakinga wto, 30 mar 2010 - 11:31

nio jasne że wychowawczy !!! na macierzyńskim się byczyłam przecież

Napisany przez: Efi wto, 30 mar 2010 - 11:45

Tosia jakoś znosi tą ospę, nie marudzi, jest pogodna, choć tak jak pisałam - mocno Ją wysypało w niektórych miejsach ma aż takie otwarte ranki. Najgorzej we włosach, bo ma bujną kręconą czuprynkę i ciężko się tam smaruje. I biedulka drapie się właśnie najczęściej po głowie Ciekawe ile to jeszcze u Niej potrwa. Dobrze, że to jednorazowa choroba

Napisany przez: Efi wto, 30 mar 2010 - 11:48

My też z tych co na kredytach Wolę o tym nie myśleć, bo mnie to normalnie przeraża! Dużo pomagają mi moi Rodzice, inaczej to nie wiem jak by to było. Domek kończy się budować, jestem szczęśliwa po prawie 3 latach mieszkania na kupie (Rodzice, Babcia, Siostra i Brat plus nasza czwórka ), to marzę tylko o swoim lokum.

Napisany przez: Efi wto, 30 mar 2010 - 11:50

I wracając do tematu przedszkoli, niby miejsc brakuje, a u mnie w punkcie przedszkolnym nadal cisza!!!! Fakt, to tylko 5h dziennie, ale... myślę, że to lepsze niz opłacanie pełnowymiarowej opiekunki, 180zł to chyba nie majątek, a i dziecko inaczej się rozwija. Zobaczymy jak będzie po naborach do państwowych, czy się ludzie obudzą?!!!

Napisany przez: anmast wto, 30 mar 2010 - 12:13

hej dziewczyny
nie mam czasu
u nas w żłobku już jest punktacja i kolejność składania wniosku nie ma podobno znaczenia, a parę lat temu było właśnie tak że zapisy od godziny 6 wiec trzeba było stać już o 4 co najmniej.
U nas jest ok 25-30 miejsc w żłobku, Martyna na liście przyjęć była 42 ale pani powiedziała że to nie ma znaczenia bo jest punktacja prowadzona. Na pewno plus taki że oboje pracujemy, bo jak któryś z rodziców nie pracuje to ma marne szanse na przyjęcie. Ale też są dodatkowe punkty za to jak np rodzeństwo już jest przyjęte do tej samej placówki (u nas tego nie ma), jak jest samotny rodzic (u nas też nie) i jeszcze inne jakieś kryteria o trudnej sytuacji. Wiec ja raczej mam marne szanse, choć nie wykluczone że jednak sie dostaniemy. Aha no i liczyć jeszcze trzeba ze po znajomości będzie jeszcze sporo dzieci (my znajomości nie mamy).
Na szczęście mamy nianię i tak naprawdę jeszcze nie wiem czy pośle Martynę nawet jak się dostanie.

na ospę słyszałam ze sudokremem teraz sie smaruje dzieci? moja siostra swoją córkę właśnie tak smarowała, ale ona nie miała dużo krostek.

Napisany przez: izabell21 wto, 30 mar 2010 - 12:34

A my jak narazie z tych co nie na kredycie.
Ale my to dopiero półtora roku po ślubie może to przez to.
Nie tak poważnie to rok temu kupiliśmy jeszcze auto bo za czasów kiedy mój mąż był kawalerem jego marzeniem było kupić sobie auto astre 2 jak 5 lat temu zaczynaliśmy ze sobą śmigać to przyjechał pod szkołe po mnie skoda 105-tką bo poznaliśmy się przez internet
Później kupił uno na gaz żeby sobie zaoszczędzić a że mieszkamy u jego rodziców to nie było mu trudno oszczędzać.
Więc rok temu kupił sobie te wymarzone auto.
Wczoraj miał wiedzieć czy go zostawią w pracy ale będzie dopiero jutro wiedział dlatego oszczędzamy i mamy odłożone tak że spokojnie rok z tego przeżyjemy a później chyba żyć będziemy za jego wymarzone autko nie no śmieje się bo mam nadzieję że znajdzie coś bo on nie usiedział by w domu.

Napisany przez: Arwena. wto, 30 mar 2010 - 12:42

My oczywiście kredyt 30 letni, no 28 nam już zostało do spłacenia. Po zapłaceniu raty zostaje mi taki budżet że nie wiem czy śmiać się czy płakać. Ratuję się jak mogę ale czasami stoję przed wyborem obiad czy paliwo do samochodu, żeby mąż mógł do pracy dojechać.

Ale mieszkamy na swoim, sporym swoim - i powiem Wam, że mimo tej biedy,która ostatnio aż piszczy to nie żałuję.


Nina mi się podoba bardziej od Idy a tak w ogóle to marzę o kolejnej córeczce, tym razem chyba postawiłabym na Łucję.

Napisany przez: gosiagosia wto, 30 mar 2010 - 12:53

my na razie mamy pozyczke samochodowa, ktora splacac bedziemy jeszcze 2,5 roku. za 3,5 roku maz skonczy kolejne studia i wtedy moze z kasa bedzie lepiej. o kredycie wole nie myslec, bo mnie skreca. my mamy o tyle dobrze, ze jedno mieszkanie juz mamy, wiec jak sie sprzeda to polowa kasy na wieksze bedzie. inaczej za chiny bysmy nie dostali kredytu przy moich zarobkach

to jak juz Arwena poruszyla temat dzieci, corek itd. to my planujemy miec Amelke, ale czy wyjdzie Amelka czy Franek, tego nikt nie wie Szymek mial byc Frankiem, ale maz nie chcial a i tak mowil na poczatku ciagle przemek

Napisany przez: Agalu wto, 30 mar 2010 - 12:58

U nas nigdy nie było zapisów do przedszkola i żłobka na zasadzie kto pierwszy ten lepszy, składamy wnioski od 1 do 31 marca, komisja dedyduje wg różnych ustalonych z góy kryteriów kto ma pierwszeństwo
gdybym w tym roku zgłaszała tomka do żłobka to by sie dostał ,bo brat już chodzi do tego przedszkola, a te dzieci mają pierwszeństwo
za rok będę pewnie liczyła na znajomości;)i mam to gdzieś ,cieszę sie że je mam

co do kredytów mieszkań, domów to każdy woli co innego ,ja wole mieć 3 pokoje tudzież 4 w przyszłosci ale nigdy nie chciałabym mieć tyle kredytów, żeby mi na życie miało braknąć,

moja siostra z kolei ma wielki dom z wielkim ogrodem, i kilka kredytów, coraz wiecej jakis rat i pozyczek, bo ostatnio szwagier kupił jeszcze lizmuzynę lincolna na kredyt ,myśląc że na niej zarobią ,do tego nieźle podupadła więc wiecej zainwestuja niz zarobią i generalnie ledwo wiążą koniec z końcem - bezsens jak dla mnie,życie na kredytach przez całe życie i kombinowanie co kupić a co nie

no ale tak to juz w Ĺźyciu jest, jeden woli tak ,drugi inaczej

Tomek mi ostatnio marudzi, mało je, moze znowu zęby, choć jakoś nie potrafię w tej buzi dobrze dostrzec

mi też sie marzy córeczka, oj marzy mi się
ale wcześniej to marzy mi się trafic na dobrego lekrza i wyzdrowieć, bo jakoś ostatnio coraz ze mna gorzej,a żeby planować dzieci to trzeba mieć do tego zdrowie

dzisiaj jedziemy chłopakom paszporty wyrabiać, zdjecia na miejscu im bedą robić, ciekawe czy Tomek usiedzi tę chwilkę

Napisany przez: Arwena. wto, 30 mar 2010 - 13:03

Agalu ale np u mnie trzy pokoje kosztują więcej niż wybudowanie domu. A działkę mieliśmy. Jakbym kredytu nie wzięła to zostawało mi mieszkanko 30 m2 na czwórkę (to jest dopiero hardcore, Asia wie o czym mówię nie? ) albo mieszkanie z teściową. Never ever

A że teraz ciężko - no ciężko bo ja nie pracuję, a w dodatku inwestuję w siebie, czy w ostatecznym rozrachunku się opłaci? Czas pokaże. Na pewno nie chcę siedzieć na tyłku w domu ani pracować sobie a muzom, żeby na waciki mi starczyło. .

Napisany przez: Agalu wto, 30 mar 2010 - 13:32

Ja tak pisałam bardziej w kontekście mojej siostry, bo ona iwleki dom sobie wybudowała większy niż stać ich na niego ,taka prawda bo utrtzmyanie dużego domu też kosztuje

a gdybym miała działkę tak jak Ty to też bym sie pobudowała
za moje mieszkanie z ogródkiem dostałabym teraz conajmniej 280-290 tys, jakbym miała działkę wybudowałabym sobie na niej mały domek no ale działki nie mam więc domu też nie będę miała

Napisany przez: Agalu wto, 30 mar 2010 - 13:34

CO do nauki to mnie właśnie mąż namawia na studia, póki własnie jestem jeszcze w domu ,własnie po to żeby móc mieć lepsze perspektywy pracy
szkoda że nie pomyslałam o tym jak byłam na wychowawczym z Kacprem ,pewnie juz bym studia kończyła
ale wtedy to z kolei też nie mieliśmy kasy żeby płącić jeszcze za studia
teraz by mnie pewnie był ostać, ale sie boje ,że nie podołam