Drukowana wersja tematu

Napisany przez: Lorien śro, 02 gru 2009 - 16:41

Brakowało mi wątku otwartego, bez list przynależności, a więc nie ograniczonego dla dzieci urodzonych w danym miesiącu, przyjaznego dla byłych cynicznych ciężarnych, gdzie będzie można porozmawiać konkretnie na tematy związane z naszymi dziećmi. Wątku pozbawionego relacji z domowych menu, sprzątania, czy raportów meteorologicznych, bez meldowania się, podpisywania listy, za to pełnego istotnych informacji i sprawdzonych porad, które mogą pomóc w tej odpowiedzialnej misji, jaką jest wychowywanie dziecka.

Zapraszam mamy, nie tylko wiosenne, do dzielenia się informacjami, swoimi spostrzeżeniami, wydarzeniami z życia swoich dzieci.

Poniżej podaję przydatne linki, które mogą byc pomocne w konkretnych sytuacjach. Jeśli znajdziecie strony, które powinny się tu znaleźć, mogę je wkleić, aby były łatwodostępne, bez konieczności wertowania całego wątku.

Pierwsza pomoc:

https://www.pol-med.com.pl/pomoc.htm problemy oddechowe, z ilustracjami
https://linemed.pl/nhealth_guide/details/id,28 Tekst
https://www.podkarpacie.straz.pl/oparzenia.html


RozwĂłj:

https://www.forumpediatryczne.pl/txt/a,21,0,Kalendarz%20rozwoju%20niemowl%C4%99cia
https://babyonline.pl/kalendarz_rozwoju_dziecka.html kalendarz od pierwszego tygodnia Ĺźycia
https://dzieci.foreo.pl/viewtopic.php?f=22&t=9

Karmienie niemowląt - schematy żywienia

https://www.ptd.republika.pl/strony/karmienie.html wg Polskiego Towarzystwa Dietetyki
https://porady-poloznej.pl/schemat-zywienia-niemowlat-karmionych-mlekiem-matki/
https://porady-poloznej.pl/schemat-zywienia-niemowlat-karmionych-mlekiem-modyfikowanym/

Zdrowie

https://twoj-niemowlaczek.com.pl/temperatura.php Przydatne informacje na temat mierzenia temperatury, zbijania gorączki itd.

Zabawy

https://www.dziennik.pl/kobieta/dziecko/article33695/Edukacja_i_rozrywka_niemowlaka_0_6_miesiecy_.html?service=print
https://www.dziennik.pl/kobieta/dziecko/article33692/Edukacja_i_rozrywka_maluszka_6_12_miesiecy_.html
Posty Agabr - strony 15 i 17

Napisany przez: magmac śro, 02 gru 2009 - 17:35

O! Jak bez lelum polelum to ja! Ja bardzo chętnie zaczne - jak dla mnie poważny temat, a mianowicie badanie wzroku u niemowląt. Ostatnio dowiedziałam się, że to u takich maluchów możliwe. Sama noszę okulary, jak i mój mąż i większość z naszych bliskich. Jak Wy drogie mamy się na to zaopatrujecie? Głęboko rozważam nad wizytą z moją córą u takiego okulisty. Jak mam się do takiej wizyty przygotowac? Czy mam poszukać okulisty dziecięcego? Jeżeli badanie wykaże wadę wzroku u mojego dziecka to jak poradzić sobie z "przekonaniem" malucha do noszenia niemowlęcych okularów? Jak takowe wyglądają? Ostatnio mam wiele zapytajników właśnie w tym temacie.

p.s Lorien jak miło, że utworzyłaś taki alternatywny wątek

Napisany przez: gozar śro, 02 gru 2009 - 17:41

No to jestem

Nieźle, nieźle Widzę, że to krążenie wokół paczuszki dało efekty

Napisany przez: Gothica śro, 02 gru 2009 - 18:36

To ja się z chęcią przyłączę. Mam nadzieję, że na tym wątku można będzie spokojnie wyrażać swoje poglądy i nie będzie się posądzony o personalne ataki

magmac jutro idę do lekarza i zapytam, czy potrzebne jest skierowanie. Mój mąż ma wadę wzroku i od początku planowaliśmy iść z dzieckiem do okulisty jak ukończy pół roku.

Napisany przez: magmac śro, 02 gru 2009 - 19:25

oooo to to!


To ja czekam na inf

Napisany przez: Lorien śro, 02 gru 2009 - 19:28

Jesli będziemy dyskutować zachowując zasady dobrego wychowania, to żadne awantury nam nie grożą.

Napisany przez: Macio śro, 02 gru 2009 - 19:30

Melduję się.

Napisany przez: Lorien śro, 02 gru 2009 - 19:41

Do okulisty tez musze się z Lilka wybrać, bo nieznacznie zezuje, a czytałam niedawno, że każdy zez wymaga konsultacji i to ponoć w trybie raczej pilnym.

Napisany przez: gozar śro, 02 gru 2009 - 19:48

Czyli w takim razie i ja muszę się z Leo wybrać, bo delikatnego zeza ma.
Trzeba mieć skierowanie do okulisty?

Napisany przez: jsj śro, 02 gru 2009 - 19:54

Witam i się wtrącę...

Adam jako wcześniak był na kilku wizytach u okulisty i nie potrzebowaliśmy skierowania.

Napisany przez: Lorien śro, 02 gru 2009 - 19:54

Do okulisty nie musisz mieć skierowania od lekarza rodzinnego, ja nie wiem czy przypadkiem nie wybrać się prywatnie, bo na ubezpieczenie sa dalekie terminy. Dopiero dzisiaj wyczytałam, że zez może byc objawem powaznego schorzenia, które nieleczone może doprowadzic do nieodwracalnych problemów z widzeniem.

Edit: lit.

Napisany przez: Lorien śro, 02 gru 2009 - 19:56

Takie wtrącanie jest bardzo pozyteczne, więc nie krępuj się

Napisany przez: gozar śro, 02 gru 2009 - 19:56

Długo czekałaś na wizytę?
Jsj gdzie byłaś u okulisty?

Napisany przez: kasiaaaaa śro, 02 gru 2009 - 19:59

Moja młoda niby bardziej zimowa niż wiosenna, ale też się melduję.

Co do okulisty - badajcie dzieci, jak tylko coś Was niepokoi. Na tym punkcie mam halo z racji wady wzroku, która od pokoleń panuje w mojej rodzinie. U mojej siostry mama zauważyła w ostatnim momencie, że coś jest nie tak, dlatego jej oczy udało się "wyprowadzić" na prostą. Niestety moja kuzynka nie miała tyle szczęścia i na jedno oko nie widzi.

Ja z Oliwią byłam na badaniu.

Napisany przez: asiam23 śro, 02 gru 2009 - 20:02

To i ja sie chetnie zamelduje.
Lorien gratuluje pomyslu.

To i moze mi poradzicie. Mam kilka problemow z moja Zuzia.
1.Wybija sie jej gorna jedynka idzie paskudnie, a mianowicie pol zabka juz widac drugie pol caly czas pod dziaselkiem. Widze, ze okrutnie cierpi powinnam sie martwic?
2. Podczas ataku placzu a raczej nazywanym przeze mnie atakiem histerii kiedy jej sie cos nie podoba zaczyna plakac, wciaga powietrze i robi sie sina na kilka sekund po czym jest krzyk, dodam ze normalnie jak placze to jej sie nie zdarza. Wydaje mi sie, ze to dla wzmocnienia efektu. Ale moze macie swoje teorie na ten temat. Krazeniowo i oddechowo wszystko jest dobrze.
Pozdrawiam

Napisany przez: jsj śro, 02 gru 2009 - 20:04

Byliśmy na Chmielnej w poradni dla wcześniaków. W niej nie ma kolejek. Jedziesz w poniedziałek lub środę rejestrujesz dziecko i wizyta sie odbywa.
Nie wiem jak jest dokładnie ze starszymi dziećmi urodzonymi w terminie.

Napisany przez: kasiaaaaa śro, 02 gru 2009 - 20:18

asiam23 jeśli chodzi o zęby, to martwić się chyba nie masz czym. A jeśli chodzi o zmniejszenie bólu, to możesz wodnego gryzaka włożyć do lodówki, taki zimny podobno pomaga. A smarujesz jej czymś dziąsełka?
Co do płaczu, to podobno działa dmuchnięcie dziecku w twarz.

Napisany przez: użytkownik usunięty śro, 02 gru 2009 - 20:59

[post usunięty]

Napisany przez: asiam23 śro, 02 gru 2009 - 21:02

smaruje smaruje ale ona biedna meczy sie strasznie, nawet jesc nie chce bo czymkolwiek dotknie dziaselka placz straszny, ta czesc zabka wyglada jakby sie jej z polowy dziasla wyrzynala. , jakos brzydko to wyglada.

Napisany przez: kuurczaczek0608 śro, 02 gru 2009 - 21:02

Pierwsze slysze o takim standardze.... urodzilam dwojke dzieci przez CC i wprawdzie obaj mieli robione takie usg ale wskazania mielismy inne...

Napisany przez: madziuula123 śro, 02 gru 2009 - 21:07

Moj Oliwier urodzil sie w maju przez cc, nie mielismy takiego usg, nie slyszalam o takim standardzie... Ani położna srodowiskowa nic nie mowila, ani nasz lekarz pediatra.

Napisany przez: gozar śro, 02 gru 2009 - 21:16

Rosa nie wiem czy to prawda, bo mnie nikt nie kierował po cc na usg przez ciemiączkowe. Asia b ostatnio pisała na kwietniówkach, że miła okazję zrobić ( mimo iż nie miała specjalnego wskazania) i zrobiła bo zabieg jest całkowicie bezinwazyjny i bezpieczny dla dziecka. Podobno warto coś takiego wykonać.

edytuję:
Znalazłam kawałek wypowiedzi asi (mam nadzieję że mogę wkleić )

Napisany przez: Lorien śro, 02 gru 2009 - 21:29

Tak właśnie myślę, aby zmienić tytuł...

Ja rodziłam przez CC i Lilka nie miała takiego badania, nie słyszałam też, aby Cytryna czy Macio słyszały o tym.

Napisany przez: Arwena. śro, 02 gru 2009 - 21:39

Ja pierwsze słyszę o USG przezciemiączkowym a dwa CC mam za sobą.

Pozwolę sobie pozaglądać, choć my zimowe jesteśmy.

Napisany przez: gozar śro, 02 gru 2009 - 21:41

Ostatnio (od kilku tygodni) boli mnie blizna po CC. Wcześniej pobolewała a teraz napiernicza. Szczególnie czuję przy wstawaniu , schylaniu się , podnoszeniu nóg. Ciężko mi wykonywać podstawowe czynności domowe : odkurzanie, zabawa z dziećmi itp. W miejscu gdzie mnie boli wyczuwam zgrubienie, takie małe gulki i dookoła opuchnięte ( taka ikra w kokonie ).
Wiem mam się udać do lekarza.... ale co to może być?

Napisany przez: Supernowa śro, 02 gru 2009 - 21:43

No ja bym była za zmianą tytułu, chyba że chodzi o wiosnę w naszych sercach...

A teraz porady:
Asiam23, z moją córką przechodziłam to samo. Lekarz poradził dmuchać w twarz. Działa natychmiastowo. Do tego po jakimś czasie histerie ustały.
Magmac, zarówno moja córka jaki syn zezowali. Do dzisiaj noszą okularki, choć synek raczej z wady wyjdzie, jak to mówi okulistka. Dostaliśmy skierowanie od pediatry, ale radziłabym od razu wybrać dobrego okulistę dziecięcego i iść prywatnie, zwłaszcza jesli chodzi o zezowanie, bo od tych pierwszych zaleceń może wiele zależeć. Do ok. pół roczku dziecko może zezować, potem potrzebna jest konsultacja. Z Amelką byłam koło roczku, z Adasiem już w 8 miesiącu. Alanka na pewno też przebadamy, choć nie zezuje. U dzieci pewna nadwzroczność jest dopuszczalna, ale kiedy w grę wchodzi zezowanie, to trzeba walczyć o to, aby mózg nie wybrał obrazu tylko z jednego oka, a wówczas to drugie przestanie pracować. Lekarz może zalecić naklejanie specjalnych plastrów na zdrowe oczko lub noszenie okularków, ponieważ okularki prostują oczka, wymuszając patrzenie na wprost. Amelkę leczyliśmy plasterkami. Po drugich urodzinkach zezowanie ustało, choć wada nadal jest i to spora. Adasia leczyliśmy okularkami i ostatnio dowiedziałam się, że zez jest już przeszłością. Okularki mamy +1 i właściwie ma je nosić już tylko profilaktycznie, bo z takiej wady dzieci wyrastają. Jeśli potrzebujecie jeszcze jakiś informacji to służę pomocą.

Napisany przez: asiam23 śro, 02 gru 2009 - 21:43

Tez rodzilam przez cc i nie bylo wzmianki o takim badaniu.

Napisany przez: Supernowa śro, 02 gru 2009 - 21:46

A co do USG przezciemiączkowego, to przy Amelce miałam CC i rzeczywiście takie USG zrobili jej już w szpitalu. Adasia rodziłam sn i takiego USG nie robili. Zrobili za to później, kiedy miał problemy zdrowotne i wywnioskowałam, że warto takie badanie zrobić nawet samemu.

Napisany przez: Supernowa śro, 02 gru 2009 - 21:49

Jaka piękna zmiana nazwy wątku!

Napisany przez: Arwena. śro, 02 gru 2009 - 21:55

A robi się je w celu??

Napisany przez: cytryna śro, 02 gru 2009 - 22:05

Nikt nie dawał nam zaleceń robienia usg przezciemiączkowego. Może zalecają je wtedy, kiedy są jakieś komplikacje przy porodzie sn i dziecko rodzi się poprzez cc? Rodziła ze mną babeczka, która najpierw męczyła się kilkanaście godzin, potem szybka decyzja o cc i malucha musieli wypychać, bo utknął w kanale. Miał potem trochę zdeformowaną główkę i z tgo co pamiętam, lekarze uspokajali, że to się unormuje, ale jakby się niepokoiła to może zrobić usg.

Napisany przez: kachaaa śro, 02 gru 2009 - 22:07

ja teĹź , ja teĹź

Napisany przez: kuurczaczek0608 śro, 02 gru 2009 - 22:17

u nas zaleceniem byly: - przy pierwszym dziecku pierwsze usg bylo robione w szpitalu po tym jak pielegniarka niechcacy rabnela synka glowa o lozeczko, drugie prywatnie ze wzgedu na fakt iz pierwsze uzg wykazalo, ze jest jakis guz, ktore rzekomo pojawiaja sie u dzieci, ktore probuja sie wydostac na swiat droga naturalna ale im to nie wychodzi, guz sie wchlonal i tuz przed pol roczkiem zniknal.
U mlodszego wskazaniem do usg bylo podejrzenie jakis problemow neurologicznych -

co do bolacej blizny -marsz do lekarza moze sie okazac, ze to jakis stan zapalny

Napisany przez: Supernowa śro, 02 gru 2009 - 22:35

Nie wiem, dlaczego robili Amelce USG po cc. Miałam wrażenie, że robili je rutynowo również dzieciom naturalnie urodzonym. Mój synek natomiast stracił przytomność i sprawdzali, czy nic się nie dzieje w mózgu. Do tego w wieku dwóch lat nie miał zarośniętego ciemiączka i to też niepokoiło lekarzy.

Napisany przez: Gothica śro, 02 gru 2009 - 22:37

Wiem, że usg mózgowia przez ciemiączko wykonuje się przy obniżonej skali apgar. Mojej córce w czasie porodu słabło tętno i dostała tylko 7 pkt. Wtedy rutynowo sprawdza się czy wsio ok.

Jak wygląda badania oczu u niemowlaka?

Napisany przez: cytryna śro, 02 gru 2009 - 22:42

Supernova, a gdzie rodziłaś? który szpital?

Napisany przez: Supernowa śro, 02 gru 2009 - 22:43

Do badania takich całkiem maluszków służą takie rozwieracze, aby dziecko oczko miało przez chwilę otwarte. Wtedy nie obywa się bez łez. Kiedy dziecko jest starsze i można go zagadać i skupić jego uwagę, to już nie ma takiego problemu. Nasza lekarka pokazywała kotka, miauczała i in. takie, jednocześnie badając oczka takim przenośnym komputerkiem. Kiedy pierwsze badanie wskazało wadę, zaleciła nam podawanie przez kilka dni atropiny do oczu i kolejne badanie.

Napisany przez: Supernowa śro, 02 gru 2009 - 22:44

Cytryna, pytasz przy okazji tego USG? Rodziłam w Warszawie, Św. Rodziny, ul. Madalińskiego.

Napisany przez: cytryna śro, 02 gru 2009 - 22:57

Tak, myślałam, że w Gdańsku rodziłaś

Napisany przez: Zuzka80 śro, 02 gru 2009 - 22:58

Chyba coś jest w tym USG przy niskiej skali Apgar. Zuzia miała 4pkt i USG także wykonano. Rodziłam SN.

Co do sinienia w trakcie płaczu to u nas na początku pomagało dmuchanie w twarz. Niestety problem z czasem się nasilił i przeszedł w "napady afektywnego bezdechu". Czasami zdarzały się dwa razy w tygodniu. W roku 2009 "tylko" dwa razy (na szczęście).

Napisany przez: użytkownik usunięty śro, 02 gru 2009 - 23:00

[post usunięty]

Napisany przez: Gothica śro, 02 gru 2009 - 23:04

Rozwieracze? O matko

Napisany przez: sonia18a czw, 03 gru 2009 - 00:29

to i ja sie melduje

a u nas ot co.... jakies 2 albo 3 miesiace temu, juz dobrze nawet nie pamietam, "wybily" sie 2 pierwsze zabki... "wystukalam" je lyzeczka... przy kontrolnej wizycie zapytalam pania doktor- ona ze sa 2 jedynki ja uradowana ze dziecko ma swoje pierwsze zabki, ale... po 2 tyg owych zabkow nadal nie bylo widac... (na co liczylam). malo tego miesiac temu mlody dostal bardzo wysokiej goraczki (zebow nadal brak), poszlismy do lekarza, a on na to ze dziaslo jest przebite, a zabki nie umia jeszcze wyjsc, i wdal sie stan zapalny, (nie wiem czy przez to ze nie umia wyjsc, czy przez cos innego)... mimo antybiotyku w nocy zaliczylismy szpital, bo goraczka byla coraz wyzsza, dziecko nie chcialo jesc,pic itd... infekcja przeszla po tygodniu, maly przestal sie slinic- zupelnie... od tygodnia nie chce spac w nocy, drze sie jak nie wiem, slinienie powrocilo, wszystko pcha do buzi, ogladalam te jego dziaselka widac "zywa" ranke, ale zebow nadal brak... czy to jest zabkowanie czy co?? jak moge pomoc temu dziecku bo juz nie mam sil zele nie pomagaja, paracetamol podaje czasem w nocy, jak jest juz bardzo zle, ale to jest coraz czesciej i juz wystepuje w ciagu dnia nie tylko w nocy...
rozpisalam sie, ale chcialam wytlumaczyc jak to wyglada od poczatku.... ktos pomoze??

Napisany przez: mama_pa czw, 03 gru 2009 - 03:17

Witam się, chciałam napisać jakieś ładne "dzien dobry: ale jest 3 wiec chyba nie pasuje.

Badanie oczu u niemowlat to mało przyjemny widok dla rodzica. Dominika jest wcześniakiem po retinopatii i laserze więc miała takich badań już kilka. najpierw są wpuszczane kropelki w odstępach kilku minutowych, potem pielęgniarka owija dziecko w przescieradło i przytrzymuje je, lekarz ma na głowie sprzęt do badania (zabijcie mnie o 3 nad ranem nie pamietam jak się nazywa) dziecku rozwórkami utrzymuje oko zeby było otwarte i bada dno oka. Dzieci płaczą przy tym strasznie.
Dominika miała okulistę z racji wczesniactwa i rop, a u dzieci donoszonych wskazane jest badanie okulistyczne własnie przy zezowaniu. Co do okreslenia wady wzroku, to z forum wczesniaczego na gazecie, wiem że jest możliwe dopiero później i też tylko na odpowiednim sprzecie, my będziemy na kontroli w kwietniu i będe o to badanie walczyć, ale znam przypadek gdzie dziecku 7 czy 8 miesięcznemu stwierdzono już wade wzroku i nosiło okularki.

Co do usg przezciemiączkowego po cc pierwsze słyszę, Filip donoszony urodzony przez cc nie miał takiego usg mimo swoich 6 punktów w pierwszej minucie, ale nikt o niczym takim nie mówił wtedy a ja dopiero przy Domi dowiedziałam sie jakie to ważne.

Napisany przez: oltynka czw, 03 gru 2009 - 08:52

Witam,

To i ja zadam pytanie. Odnośnie tego dmuchania w twarz podczas histerycznego płaczu. Czyli jak mam dmuchać? Tak ogólnie prosto w twarz?

Ach i przede wszystkim pomysłu na wątek pogratulować chciałam. Gratuluję zatem .

Napisany przez: jsj czw, 03 gru 2009 - 09:09

Adam jako wcześniak też miał USG głowy robione w szpitalu a potem już prywatnie robiliśmy 2 razy kontrolnie.
Sprawdza się w ten sposób czy nie ma krwawień śródczaszkowych, dokonuje pomiaru komór mózgowych czy nie ma wodogłowia i innych wad układu nerwowego.

Oltynko trzeba poprostu dmuchnać w twarz jakbyś chciała np. świeczkę zgasić...faktycznie działa natychmiast.

Napisany przez: oltynka czw, 03 gru 2009 - 09:48

Justyna dziękuję za odpowiedź .

Powiedźcie mi jak to jest z glutenem i nowymi pokarmami w ogóle. Wiem, że teraz gluten wprowadzamy wcześniej, ale ja zastanawiam się nad karmieniem wyłącznie piersią przez 6 m-cy. Tak też karmiłam starszą córkę. Na naszym lipcowym wątku pojawił się link https://www.osesek.pl/images/stories/pdf/protest.pdf co o tym sądzicie? Karmić tylko piersią, czy wprowadzić coś w piątym miesiącu?

Napisany przez: Supernowa czw, 03 gru 2009 - 10:18

Sonia, a może skonsultuj się ze stomatologiem dziecięcym? On może przepisać silniejsze żele na dziąsełka, które stosuje się też do znieczulania przy borowaniu. Obejrzy też stan buźki Twojego synka.
Oltynka, ja karmię piersią, ale pod koniec 5 miesiąca wprowadziłam marchewkę i Sinlac, bo mój grubasek budził się w nocy co godzina z głodu. Dodatkowe kalorie za dnia wyeliminowały te pobudki. Potem dałam jabłuszko, ziemniaczka, dynię. Pomalutku i ostrożnie. Z glutenem czekam. Kupiłam jabłko z kaszką manną. Podam po troszeczku w 7 mż albo jeszcze później. Ja wolę być ostrożna i powolna. Aha, unika też białka krowiego. Czytam etykietki, bo niektóre zupki jarzynowe zawierają laktozę. Dla mnie to produkt wysokiego ryzyka, bo dzieci miały na nią alergię.

Napisany przez: oltynka czw, 03 gru 2009 - 10:23

Supernowa dziękuję . Która firma ma jabłko z kaszką? Chciałabym karmić jak najdłużej tylko piersią, ale nocne pobudki (tak co 1,5h) dają mi się we znaki. Na razie jeszcze trochę poczekam.

Napisany przez: ania_g21 czw, 03 gru 2009 - 10:40

to i ja sie wypowiem co do karmienia.Ja nadal karmie piersia a Oli ma 7 m.Musiałam w pazdzierniku wrocic do pracy na pol etatu wiec we wrzesniu pod koniec zaczelismy wprowadzac jeden posilek inny niz maminy mleczko.Pomalutku najpierw ziemniak,dynia,marchew,jabłuszko.Teraz dostaje na sniadanko kaszke, potem zupke lub obiadek (ja jesem w pracy) ptem jak wracam o 14 to juz do wieczora cycus.Gluten jak skonczyl 6 m ,jedna łyzeczka ugotowanej kaszki mannej do obiadku,lub piętka od chlebka.Teraz dostaje na śniadanko kaszke manna na mleku modyfikowany(bobo-vita ma)
Oli rozwija sie prawidłowo i na szczescie narazie nie ma zadnych uczulen.Mielismy raz po bananie ale odczekalismy i juz teraz toleruje.

Napisany przez: magmac czw, 03 gru 2009 - 10:42

Asiam23 i moje dziecko się tak zapowietrza. Na szczęście jakoś to opanowujemy , tzn. dmuchamy w twarz. Zdarza się Nam to coraz rzadziej, ale jednak zdarza się. Co do ząbkowania Zuzi, nie pisałaś jakiej maści używasz, w takim razie zasugeruję bonjela. Jeżeli się martwisz stanem dziąsełek w związku z ząbkowaniem przejdź się do lekarza, będziesz spokojniejsza.

Sonia18a moja położna z dawien dawna takze radziła (jak Supernowa) udać się do stomatologa, jeżeli ząbkowanie będzie jakąś traumą dla dziecka, a dla rodzica wielkim zmartwieniem. Może warto się przejść?
Jak Brian po róşyczce?

Napisany przez: sonia18a czw, 03 gru 2009 - 10:53

u nas Bonjela, Calgel, Bobodent wogole nie pomagaja... brak jakiejkolwiek pomocy z ich strony pomysle nad tym stomatologiem najpierw jeszcze raz sie przejde do normalnego doktora, a jak nic nie zasugeruje nowego to bedziemy szukac dalej

po rozyczce ani sladu. wysypka zeszla w miare szybko i nie ma zadnych blizn ani nic podobnego

Napisany przez: Cassie czw, 03 gru 2009 - 12:54

My mieliśmy dwa razy USG główki. Syn urodzony naturalnie ale przy pomocy vaccum ponieważ zablokował się w kanale. W skali Apgar 10/10. Skierowali Nas ze względu na kontrolę właśnie po vaccum. Badanie jest bezpieczne i warto je zrobić nawet dla własnego spokoju że wszystko rozwija się prawidłowo.

Badanie okulistyczne, na takowym nie byłam. Ale w tym temacie kwietniówkowa Beatka sporo wie.

Z ząbkowaniem identycznie u Nas, nie pomagają żadne maści, gryzaki, nawet Panadol przynosi ulgę na krótko.

Zapowietrzał się Kevin jak był taki mały i nawet młodszy, pomagało dmuchanie w twarz albo łaskotanie.

oltynka mój najmłodszy jest karmiony piersią na żądanie. W nocy budzi się średnio co godzinę.
Nie pomagały kaszki zjedzone przed snem ani obiadki. Nie wiem dlaczego dzici karmione piersią tak często się budzą a te na butli śpią nawet całe nocki.
Też chcę utrzymać karmienie piersią jak najdłużej nawet do 2gich urodzin.
Gluten dostaje dopiero od dwĂłch tygodni.

Napisany przez: jsj czw, 03 gru 2009 - 12:58

Nie wszystkie piersiowe maluchy tak się budzą...mój śpi po 7 godzin w nocy a nie je nic innego tylko moje mleko.
Ale jakiś czas temu miał kilka takich nocy wiszących na cycu...ja to skojarzyłam z zębami...

Napisany przez: Cassie czw, 03 gru 2009 - 13:12

jsj w takim razie tylko pozazdrościć
Do momentu ząbkowania mały też spał od 20-5 rano pocycał i spał do 8-9.
Nie jest głodny to wiem na 100% bo nawet w nocy niechętnie pije. W takim razie te nieszczęsne ząbki muszą być przyczyną tak częstych pobudek.

Mam pytanie, powiedzcie mi jak sobie poradzić z obcinaniem paznokietków u malucha?
Na śpiocha się nie da, lekki dotyk i mały budzi się z płaczem. Gdy nie śpi macha rączkami na prawo i lewno nie da się go utrzymać a krzywdy nie chcę mu zrobić.
Macie jakieś rady albo wypróbowane sposoby?

Napisany przez: jsj czw, 03 gru 2009 - 13:20

Śpiewam, robię głupie miny, zagaduję i czasem cały dzień obcinam paznokcie u jednej ręki

Napisany przez: Lorien czw, 03 gru 2009 - 13:53

Najprawdopodobniej dlatego, że przy piersi szybciej usypiają, nie najadając się. Pierś działa uspokajająco, pokarm wypływa wolniej. Z czasem dochodzi kwestia przyzwyczajenia.

Napisany przez: Arwena. czw, 03 gru 2009 - 14:10

Lila wieczorem już od jakiegoś czasu dostaje butlę i w kwestii długości spania b/z. Przed butelką potrafi wpruć miseczkę kaszki, więc to nie głód ją budzi. 5 pobudek w nocy to norma .

Napisany przez: Lorien czw, 03 gru 2009 - 14:21

Może spróbować zarwac noc i nie dawac jesc, ew. dać do popicia wodę i usypiać do skutku. U mnie w rodzinie dali sobię radę w ten sposób, że do dziecka wstawał tata i usypiał, ale dziecię było chyba trochę starsze.

Napisany przez: Cassie czw, 03 gru 2009 - 14:54

Lorien w taki wypadku może masz jakiś pomysł żeby dziecko zaczęło spać dłużej niż dwie godzinki łącznie w nocy (chociaż tyle) bez pobudki???

Napisany przez: ewita 77 czw, 03 gru 2009 - 15:40

Ja obcinam Miśkowi na leżąco.Daję mu jakąś zabawkę do jednej rączki a drugą raz dwa obcinam.Równo nie jest ale jest.

a co do tego usg przez ciemiączko.... to co może takie badanie wykazać ? pisząc tak dokładniej.

Napisany przez: malaga czw, 03 gru 2009 - 16:17

Jeśli chodzi o badanie wzroku to moje dzieci były badane od 2 tygodnia życia ze względu na wady oczu które mogłyby odziedziczyć. Nam okulista mówiła, że nawet takim małym dzieciom można korygowac wzrok. Oprócz badania dna oka, dzeci miały robione usg oczu aby sprawdzić czy gałki rozwijają się prawidłowo.

Napisany przez: Williams czw, 03 gru 2009 - 16:26

Ja obcinam paznokcie, Tymek siedzi u mnie na kolanach tyłem do mnie, jak się za bardzo rzuca to włączam mini mini i bez problemu obcinanie

Napisany przez: oltynka czw, 03 gru 2009 - 16:41

W kwestii obcinania paznokci ja robię podobnie jak Justyna. Sadzam Adasia na moich kolanach, tyłem do mnie i śpiewam, opowiadam mu coś z przejęciem , a że on jak większość dzieci bardzo reaguje na modulowanie głosu więc siedzi w miarę spokojnie. I jeszcze jedno ja obcinam takim małym, dzieciowym obcinaczem, nożyczkami nie potrafię. Staram się obcinać szybko, tak aby się nie znudził i zazwyczaj podczas jednej takiej "sesji" obcinamy wszystkie możliwe paznokcie.
Czyli trochę mnie utwierdziłyście w karmieniu wyłącznie piersią. Jeśli wprowadzenie innych pokarmów może nie spowodować, że będzie dłużej w nocy to na razie nie ma sensu.

Napisany przez: Cassie czw, 03 gru 2009 - 16:49

Dziewczyny na mojego brzdąca takie metody obcinania nie skutkują on jest bardzo ruchliwy a jak zaczynam śpiewać to pupą podskakuje

oltynka ja już wiele razy myślałam żeby przejść na butlę ale zawsze był kolejny dzień i kolejna bliskość z dzieckiem... Próbowałam go karmić przed snem, dawałam owoce, w ciągu dnia obiadki, raz wychładzałam sypialnię, raz zagrzewałam, często zmieniałam pościel, zapalałam lub dla odmiany gasiłam lampkę i dalej to samo. W nocy już teraz nie chce jeść. Jak się przytuli to zaśnie. U mnie w łóżku już też spać nie chce (miał tygodniowy kaprys który minął) w łóżeczku mu wygodniej . Myślę że trezba to przeczekać, jeśli zęby są przyczyną nocnych częstych pobudek to kryzys minie. Wkońcu te zęby wyjdą Pociesza mnie myśl że starszam w wieku 11 miesięcy miał już pełne uzębienie młodszy ma prawie 8 miesięcy i 4 ząbek się przebija. Jest szansa że te 3 miesiące przeżyję

Napisany przez: Lipopa czw, 03 gru 2009 - 22:12

skorzystam z istnienia owego wątku i zadamy pytanie także odnośnie paznokci
pomimo iż obcinam coreczce paznokcie u rączek nawet i dwa razy w tygodniu to i tak ma je wiecznie połamane lub zadarte - dzisiaj jeden miała zadarty aż do połowy długości paznokcia
czym to jest spowodowane? czy jest to norma u takich maluchów czy oznaka niedoborów, jeśli tak to jakich

Napisany przez: ~*SaaRaa*~ czw, 03 gru 2009 - 22:16

Lipopa u mnie podobna sytuacja z paznokietkami. Wiec i ja podlaczam sie pod pytanie.

Napisany przez: asia_b czw, 03 gru 2009 - 23:02

I ja się przyłączę.
Muszę przyznać, że do dziś byłam przekonana, że profilaktyczna wizyta u okulisty w 3 m.ż. niemowlęcia, obok wizyty u ortopedy, jest standardem
Natomiast standardem nie jest usg głowy u maluchów urodzonych przez cc. Krzyś się załapał, bo przez pierwsze miesiące wydawał mi się sztywny. Nasza pani doktor rodzinna potwierdziwszy moje sugestie badaniem, skierowała nas do neurologa, a ten, choć do niczego nie mógł się przyczepić, zalecił usg głowy " z powodu wywiadu obciążonego w kierunku wzmożonego napięcia mięśniowego"

Napisany przez: cytryna pią, 04 gru 2009 - 09:47

Mam pytanie odnośnie mierzenia temperatury. Ile powinien wskazywać termometr na czole, ile pod pachą, ile w ustach, ewentualnie w odbycie?

Napisany przez: oltynka pią, 04 gru 2009 - 10:28

Cytryna zajrzyj https://twoj-niemowlaczek.com.pl/temperatura.php .

Napisany przez: Lorien pią, 04 gru 2009 - 10:31

Pozwolę sobie dodać na pierwszą stronę.

Napisany przez: cytryna pią, 04 gru 2009 - 10:36

O dzięki

Napisany przez: Supernowa pią, 04 gru 2009 - 10:42

Co do paznokci to robię tak jak dziewczyny: sadzam na kolanach, tyłem do siebie i wołam rodzeństwo. Dzieciaki skaczą, robią miny, straszą a Alanek siedzi jak zaklęty. Hehe... Bo czasem trzeba raczej zadziwić niż zabawić.

Co do nocnych pobudek, to dzisiaj budziłam sie co godzina, ale rzeczywiście nie dałam wczoraj kaszki, tylko deserek, więc widzę związek z dziennym jedzeniem. Jednak o całkowitej eliminacji nocnego karmienia piersią nie ma co marzyć. Dzieci przestawały mi się budzić, jak tylko przestałam karmić piersią.

Napisany przez: oltynka pią, 04 gru 2009 - 10:52

Supernowa racja w obcinaniu paznokci bardzo pomocne jest starsze rodzeństwo lub ewentualnie pies (najlepiej duży egzemplarz) goniący swój ogon .

Czy powinnam się martwić, że Adaś nie przewraca się jeszcze z brzucha na plecy i odwrotnie? Zrobił to tylko kilka razy i raczej przez przypadek lub przy mojej małej pomocy. Za to ślicznie i często przewraca się na oba boki.

Napisany przez: jsj pią, 04 gru 2009 - 10:59

NIE!

Napisany przez: karo_lina pią, 04 gru 2009 - 11:05

O proszę jaki fajny wątek ,to ja też tu się melduję.

a co do USG przezciemiączkowego,to ja rodziłam naturalnie i miałam zalecane takie usg w pierwszym miesiącu życia,szkoda tylko,że nikt mnie w szpitalu o tym nie poinformował,gdybym sama nie wczytała się w książeczkę,to pewnie długo bym nie wiedziała.

Napisany przez: karo_lina pią, 04 gru 2009 - 11:08

o, właśnie czy może któraś z Was wie jakie są rodzaje testów alergicznych, skórne,z krwii i podobno jeszcze jakieś,jakie?

Napisany przez: ewita 77 pią, 04 gru 2009 - 11:09

dobre, b.dobre.


Mój Michał dopiero od nie dawna zaczął to robić.
Musiałam go troszkę wspomóc i teraz to przekręca się dosłownie wszędzie.

Napisany przez: cytryna pią, 04 gru 2009 - 11:10

Do obcinania paznokci polecam kota z resztą, nie tylko do tego. Przy niemowlaku kot jest nie do przecenienia

Napisany przez: Lorien pią, 04 gru 2009 - 11:14

A jak są dwa... Bezcenny widok

Napisany przez: Lipopa pią, 04 gru 2009 - 11:25

skoro potrafi kulać się z boku na bok to pełne obroty za jakiś czas też pewnie będzie wykonywał, moja młodsza dopiero po ukończeni piątego miesiaca płynnie nauczyła się obracać na brzuch i spowrotem a od kiedy umie zrobić pozycję na foczkę (czyli leżąc na brzuchu podpiera się na prostych rączkach) leżenie na brzuchu jest dla niej super atrakcyjne
aha, teoria głosi że im więcej dziecko ma okazji do kulania się/ ćwiczenia tym szybciej nabywa sprawności - zatem jak najmniej mu pomagać w obracaniu się
hehe, no i często tak jest, ze dzieci odkrywają nowe rzeczy przypadkiem

Napisany przez: ewita 77 pią, 04 gru 2009 - 11:26

to fakt z tymi zwierzakami... jak mój Misiek widzi naszego wilczura ogromniastego to ma rączki w górę..jakby "poddaj się"

Napisany przez: Lipopa pią, 04 gru 2009 - 11:27

dziewczyny, a co z tą łamliwości paznokci, jak to wygląda u Waszych dzieci.. bo od wczoraj jakoś mi to krąży po głowie

Napisany przez: karo_lina pią, 04 gru 2009 - 11:28

to ja Was przebije i powiem trzy

Napisany przez: Supernowa pią, 04 gru 2009 - 11:30

Wniosek paznokciowy: jak nie masz innych dzieci, to kup psa lub kota!

Oltynka, mój zaraz pół roczku kończy, a też kolebie się tylko na boki. No, przedwczoraj co prawda przekulał się na brzuch, ale za chwilę o tym nie pamiętał. Czyli nie masz się czym martwić, skoro ja się nie martwię!

Napisany przez: ivy pią, 04 gru 2009 - 13:21

no to i ja sie tu melduje!

Rosa: w niemczech usg ciemiaczkowe jest standardem przy tzw. u2 czyli badaniu drugim, ktore odbywa sie miedzy 3 a 10 dniem zycia. oprocz tego w czasie wizyty robione jest rowniez usg bioderek.
wg mojego pediatry usg ciemiaczkowe sluzy do obejrzenia mozgu i wczesnego rozpoznania guzow, wad rozwojowych, krwiakow. ponadto jest nieinwazyjna i malo skomplikowana metoda rozpoznania wodoglowia.

metode na kota wyprobuje w przyszlym tygodniu bo musze zaczac obcinac pazurki ( czy w polsce tez mowia ze dopiero od szostego tygodnia?) a bede u mamy. w ogole to ciekawa jestem jak marucha z kocica na siebie zareaguja... mam nadzieje ze maly sie nie zalergizuje- czy to prawda ze koty nie sa silnie uczulajace?

Napisany przez: Cassie pią, 04 gru 2009 - 13:36

Kot, pies... kurde mam rybki to nie bardzo pomoże :/ bo jak mały widzi akwarium to ma się z rąk wyrwać tak mu się podobają i macha rączkami jeszcze bardziej

Napisany przez: Lorien pią, 04 gru 2009 - 13:39

Ivy - w temacie alergii na kota jest wieele różnych zdań. Alergia na sierść jako taką pojawia się niezwykle rzadko, uczula białko ze śliny (która kot w trakcie mycia przenosi na sierść) lub koci naskórek, podobno jesli mama ciężarna ma kota, prawdopodobieństwo wystąpienia alergi u dziecka jest mniejsze. Generalnie alergia "na kota" jest stosunkowo częsta, gdzieś czytałam, że występowac może równocześnie z alergią na roztocza ale nie zakładaj, że Twoje dziecko ją ma.
Ja mam 2 młode koty, 9 i 8 m-cy, na Lilkę reaguja łagodnie, a ta starsza jest bardziej "za" niz "przeciw". Zdarzaja się egzeplarze nietolerujące, więc kontakt na pewno musi być na początku mocno ograniczony, a w przypadku niemowlęcia szczególnie, nie można zostawiać dziecka samego z kotem itd. Prawdopodobieństwo, że kot zaatakuje pierwszy jest znikome, może to zrobić ze strachu (drapnąć np), dlatego na początku należy podchodzić do takich kontaktów niezwykle delikatnie.

Napisany przez: Williams pią, 04 gru 2009 - 13:46

Fajny i przyjemny ten nowy wątek Temat zwierzaków i niemowlaka iu nas też, jest kocur i psina Amstafka, także oczy muszę mieć dookoła głowy, szczególnie teraz jak Mały zasuwa na czworakach po całym domu, a zwierzaki za nim Kot się dziwnie przygląda jak Mały okupuje jego drapak, bo to kolejne fajne miejsce do wstawania, co jest teraz jego największą pasją, a koci ogon służy do ...zjedzenia było już pare prób, na szczęście udaremnionych, natomiast pies ma ciekawe łapy i pysk co Tymcio próbuje nieustannie dotykać.

Napisany przez: Cassie pią, 04 gru 2009 - 13:46

To samo tyczy się psa. Mimo że alergia na sierść psią jest stosunkowo niższa niż na kota (poprawcie mnie jeśli się mylę) to równeż dziecka samego zostawić z psem nawet nie wiem jak łagodnym. Mam przykład z tegorocznych wakacji gdzie pies ktory jest z Nami od 15 lat, grzeczny, kochany, ułożony zaatakował starszego syna i go ugryzł. Nie chcę wiedzieć co może stać się niemowlakowi albo raczkującemu dziecku gdy np. dziecko weźmie zabawkę psa.
Oczywiście nie każdy pies taki jest ale należy założyć prawdopodobieństwo zaatakowania i mimo wszystko samego dziecka ze zwierzakiem nie zostawiać.
Co do kotów podobnie, mam z kotami niezbyt miłe wspomnienia z dzieciństwa.

Napisany przez: oltynka pią, 04 gru 2009 - 14:33

Cassie dokładnie. Nigdy nie należy zostawiać dziecka samego z psem, nawet nie wiem jak łagodnym. Jeśli ktoś twierdzi, że jego pies na pewno nie zaatakuje to jest to dla mnie jednoznaczną informacją, że ta osoba nie ma pojęcia o psychice zwierząt. My mamy labradora, zwierzę łagodne i kochane. Znam chomiki, które są bardziej porywcze niż on . Ale nie zostawiam Adasia z Gustawem samego. Tutaj nie zawsze chodzi o samą agresję, ale taki psiak może zrobić krzywdę niechcący. A już psy ras uznanych za groźne trzymałabym bezwarunkowo z daleka.
jsj

Napisany przez: magmac pią, 04 gru 2009 - 15:12

o! to to! Tylko, ze u Nas pies musi szczekać, wtedy euforia u mojej córki największa
No i mój pies w końcu przekonuje się do córy! Wczoraj mała go tarmosiła pod bacznym okiem rodziców, a ten nawet nie uciekł . Myślę, że będzie z nich dobrana para

Napisany przez: Supernowa pią, 04 gru 2009 - 15:15

Ivy, pierwsze słyszę, że z obcinaniem paznokci trzeba czekać do 6 tż. Ja obcięłam po powrocie ze szpitala.

Napisany przez: gozar pią, 04 gru 2009 - 15:41

Ja jeszcze w szpitalu

Napisany przez: Gothica pią, 04 gru 2009 - 15:57

W szpitalu żadna pielęgniarka nie chciała obciąć córce paznokci. Podobnie jak Supernowa, obcięłam po powrocie. Nie wyobrażam sobie czekać 6 tyg. Już widzę buźkę dziecka jakbym nie obcięła no i te pozadzierane pazury.
U rak jakoś daję radę, ale u stóp. U waszych dzieci też się tak zawijają?

Napisany przez: Cassie pią, 04 gru 2009 - 16:00

W przypadku obojga dzieci pierwszy rz pielęgniarki obcięły paznokcie jeszcze w szpitalu.
Gothica obojgu się zawijają.

Napisany przez: Lorien pią, 04 gru 2009 - 16:04

Lilce odginają się do góry.

Napisany przez: magmac pią, 04 gru 2009 - 16:14

U Nyny też zawijają się do góry. Ale pierwszy raz u gir obcięłam jej pazury jak miala jakies półtora miesiąca. No takie male te paliczki byly, ze się zastanawiałam, czy tam w ogole rosną paznokcie, bo ja ich nie widziałam.
U rączek w pierwszych dniach jej życia pazurki przygryzałam zębami. Bałam się panicznie nożyczek, ze jej paluchy poucinam, bo to takie malenstwo bylo, a ja wtedy bez patrzałek moich, bo mi pies zeżarł

Napisany przez: Lorien pią, 04 gru 2009 - 16:23

Napisany przez: gozar pią, 04 gru 2009 - 16:34

No ładnie.
No cóż, mam tylko nadzieje, że przy kolejnym dziecku nie będziesz już tego praktykować.

Napisany przez: Cassie pią, 04 gru 2009 - 16:44

Napisany przez: gozar pią, 04 gru 2009 - 16:49

Kochana, z takimi to zapraszam na wątek kwietniowy , bo to jest edukacyjny.
Jeśli masz zdanie na ten temat, to uświadom koleżankę że zrobiła niewłaściwie, i daruj nam takie emotikonki w tym wątku.

Napisany przez: magmac pią, 04 gru 2009 - 17:04

e tam dziwczyny. Przygryzanie pazurków to żadna rewelacja. Taki pomysł podrzuciła mi położna, która widziała jak podchodzę z nożyczkami do małej. Baa, nawet w książce "Matka i dziecko" taki sposób w pierwszych dniach życiach jest proponowany.

Napisany przez: Ada25 pią, 04 gru 2009 - 17:24

O można się przyłączyć? Bo bym chciała

Pazury obcięłam jak do chałupy wróciliśmy. Buzię miał jak sito więc musiałam po prostu.

Co do usg to nie miałam zalecenia, po cc jestem.

A i do tego cc wracając. Chodzi mi o bliznę. Poprzednio-pierwsze też było cc, bliznę zostawiłam. Nie robiłam z nią nic i zrobił się fatalny bliznowiec. Taka dżdżownica na pół podbrzusza. Teraz wbiłam sobie do głowy że muszę inaczej. No i Pan lekarz mi wyciął poprzedniego bardzo ładnie i myłam mydełkiem, smarowałam maściami, nawet psikałam spirytusem takim szpitalnym żeby się goiło, normalnie dbałam no i gucio. Znowu się robi, już mnie swędzi i widzę znowu dżdżownicę. Nie wiem co z tym robić. Jak się tego pozbyć?

Napisany przez: gozar pią, 04 gru 2009 - 17:24

W takim razie rzucam pytanie:
Czy ktoś jeszcze słyszał to takiej metodzie "obcinania" paznokci noworodkowi, czy jest ona stosowana przez którąś z Was?

Napisany przez: mama_pa pią, 04 gru 2009 - 17:27

słyszałam, więc wcale mnie nie dziwi, ale nie stosowałam

Napisany przez: użytkownik usunięty pią, 04 gru 2009 - 17:35

[post usunięty]

Napisany przez: jsj pią, 04 gru 2009 - 17:36

Słyszałam ale nie stosowałam.

Napisany przez: Cassie pią, 04 gru 2009 - 17:53

Nie słyszałam i nie stosowałam, swoich też nie obgryzam.

edit:
gozar inaczej tego co przeczytałam skomentować nie umiałam. Nie ja jedna wklejam emotikonki

Napisany przez: oltynka pią, 04 gru 2009 - 18:00

O to to to! Tak twierdziły położne w moim szpitalu i tak rzeczywiście się stało.

Napisany przez: Macio pią, 04 gru 2009 - 18:59

Cassie ale w to nie "wąteczek" zatem nie stawiamy tu soczków, nadmiernej ilości emotikonków i innych popier......jeśli można. Nie po to powstał ten watek, żeby zaraz zrobił się z niego ciumkająco-słodki. To nie o to chodzi.

Napisany przez: magmac pią, 04 gru 2009 - 19:12

A co na wrastający pazur u nogi malucha? Właśnie zauważyłam u małej

Napisany przez: Kaśka31 pią, 04 gru 2009 - 19:24

Do lekarza, przepisze maść, taki pazur wrastający boli...

Napisany przez: Cassie pią, 04 gru 2009 - 20:39

Tak masz rację. Nie to było moim zamiarem.

Napisany przez: Gothica pią, 04 gru 2009 - 20:40

Tak jak pisze Kaśka. I jeszcze profilaktycznie obcinać pazurki u stópek na prosto a u rączek na okrągło.

Dajcie spokój Cassie, bo wychodzi na to, że inni mogą odpowiadać emotkami, a ona nie.

Napisany przez: ~just~ pią, 04 gru 2009 - 20:54

Co do obgryzienia paznokci u noworodka - ja rowniez slyszalam to od poloznej (uk) - ze wskazaniem, ze jest to najlepsza metoda. Ta sama opinia byla w ksiazce na temat opieki nad noworodkiem (tez uk). Nie stosowalam.

Napisany przez: gozar pią, 04 gru 2009 - 20:58

Just - gratuluję odwagi Czekałam aż kiedyś w końcu napiszesz pierwszego posta.
odzywaj się częściej,.

Napisany przez: Supernowa pią, 04 gru 2009 - 21:03

Ada25, obawiam się, że nic z tym nie zrobisz. Taka przypadłość Twojej skóry - ma skłonność do bliznowaceń. Może chirurg plastyk coś by tu pomógł, ale w inny sposób nie da rady. Mam niestety to samo. Pocieszę Cę jedynie, że po 5 latach dżdżownica trochę zbladła...

Napisany przez: Cassie pią, 04 gru 2009 - 21:08

Ada25 próbowałaś maści dla osób po operacjach??? Nie pamiętam nazwy, mój tata jej używał po operacji i blizna długości 30cm i druga 20cm zbladła, wyrównała się i już ledwo co ją widać.

Napisany przez: ~just~ pią, 04 gru 2009 - 21:09

Gozar, to nie o odwage chodzilo. Ja po prostu nie lubie tak publicznie o zyciu prywatnym. Za to o konkretach moge. Zreszta teraz nie wytrzymalam juz tej nagonki...

Napisany przez: Cassie pią, 04 gru 2009 - 21:32

Jeszcze wzmianka o paznokciach, przypomniało mi się że też przy starszym synu miałam dylemat jak mu pazurki obicnać bo strasznie wiertliwy był, znajoma matka 4 dzieci doradziła mi pilniczek i z niego korzystałam. Nie skracałam paznokci bo nożyczkami się nie dało, pilniczkiem lekko spiłowałam żeby się nie drapal i było ok. Z czasem polubił tę czynność i przeszłam na nożyczki. Myślę że to o wiele przyjemniejsze niż obgryzanie paznokci dziecku.

Napisany przez: gozar pią, 04 gru 2009 - 21:34

Czyli, że metoda gdzieś tam jest powszechnie stosowana, a nawet zalecana. Czyli ok. Tematu więcej drążyć nie będę. Dziwić się też nie. Nie mniej jednak nie zmienia to taktu , że osobiście już samo słowo "obgryzanie" obrzydza mnie.

Napisany przez: ivy pią, 04 gru 2009 - 21:35

no moje polozne sa takie bio, eko i homeopatyczne.
o obgryzaniu tez byla mowa, ale te miekkie pierwsze pazurki faktycznie same sie wylamaly. te nog sa lekko zawiniete.
rekawiczek nie mialam cierpliwosci uzywac, moje dziecie jest mistrzem w sciaganiu rekawiczek i skarpetek. nie mam sily zakladac co piec minut.

Napisany przez: Supernowa pią, 04 gru 2009 - 21:49

Cassie, na blizny jest maść Contratubex i jej polski odpowiednik. Niestety mi nie pomogły. To chyba jednak zależy od skóry. Ale spróbować można.

Napisany przez: użytkownik usunięty pią, 04 gru 2009 - 22:25

[post usunięty]

Napisany przez: gozar pią, 04 gru 2009 - 22:43

Czy mogę dodawać do gotowanych przeze mnie zupek dla małego jakieś zioła? Jeśli tak to jakie? Majeranek, bazylia, prowansalskie???? W jakich ilościach?

Napisany przez: ivy pią, 04 gru 2009 - 22:52

rosa: mnie w domu porodowym zaproponowano zabranie lozyska. podobno niektorzy jej jedza. ma byc zdrowe pelne substancji odzywczych i hormonow.

dodam ze pepka mialam niczym nie smarowac, dziecko raz na tydzien kapac ( oczywiscie tylko w wodzie, zadnych mydel itp), cialko smarowac oliwa z oliwek itd itp...

Napisany przez: ewita 77 pią, 04 gru 2009 - 22:57

a pfuuj.

Napisany przez: banshee pią, 04 gru 2009 - 23:01

Niczym nie smarowałam bo mówiono mi, że nie powinnam. Blizna była gruba, czerwona i okropna (mam tendencję do tego, mało elastyczna skóra). Myślałam, że bliznowiec i tak zostanie.
Teraz po czterech latach z groszami blizna doszła sama do ładu i składu i choć nie jest całkowicie niewidoczna to teraz jest gładka i po prostu cudna.
Może Twoja też się wygoi?

Napisany przez: kociek pią, 04 gru 2009 - 23:02

Psy jedza swoje lozysko

Napisany przez: banshee pią, 04 gru 2009 - 23:02

Tom Cruise (czy jak on ma) też obiecał, że łożysko zje

Napisany przez: Gothica pią, 04 gru 2009 - 23:26

Ivy trzeba było skorzystać i zjeść.... same pyszności

Ja wiem, że w niektórych szpitalach robią krem z łożysk i dają matkom jak wychodzą ze szpitala, do smarowania pupy dziecka. Dostał ktoś coś takiego?
Jakby to była maść z mojego łożyska to bym może skorzystała, ale to taka mieszanka alpejska
I jeszcze robią kremy przeciwzmarszczkowe z łożysk.


Czym smarujecie dzieci? Jak długo smarować oliwką, czym potem smarować?

Macie sposoby na wypadanie włosów, bo garściami mogę wyciągać.

Napisany przez: MagdaCe pią, 04 gru 2009 - 23:30

Gothica przez 2,5 miesiąca włosy wypadały mi jak głupie. 1/3 włosów straciłam. Teraz widzę że wanna już nie zatyka się od nich, więc jest lepiej.Nic nie łykałam, po prostu wyleciało to co miało i tyle. Już mi się zaczyna pojawiać meszek na nowo powstałych zakolach.

Ja dzieciaki smaruję A-dermą , ale moje to atopowe więc to co innego. Jestem bardzo zadowolona z balsamu i kremu ,tylko że drogie te cudeńka są

Napisany przez: asiam23 pią, 04 gru 2009 - 23:33

Nic nie poradzisz musza wypasc te co nie wypadly podczas ciazy. Wszelkie odzywki sa do wlosa nie do cebulek.Opinia fryzjerki, ktora prosilamo pomoc w takiej samej sprawie.

Napisany przez: kachaaa pią, 04 gru 2009 - 23:56

kurna nam paznokcie u dużych obu paluchów też do góry rozną i to tak dośc mocno do góry, muszę pilnować żeby nie były za długie bo od razu zahacza nimi

Usg mieliśmy ze względu na podejrzenie wodogłowia

Napisany przez: kachaaa pią, 04 gru 2009 - 23:59

pierwsze słyszę o kremach z łożyska

Napisany przez: karoleenka sob, 05 gru 2009 - 00:57

no to pozwólcie, że się również przyłączę

ja słyszałam nawet taką opinię, że jakoby panie położne robią sobie maseczki z ..łożysk- i nie wiem czy to juz lekki harcore ? a może jednak te cudowne właściwości a co za tym idzie ta szansa na cudowną nieskazitelną cerę - właściwie obślizgłe ogórki czy inne papki a łożysko na twarzy co to za różnica ?...
jak by mi dali z mojego łożyska krem to chętnie bym spróbowała
a jeszcze przed porodem zaintrygowana opowiastką o maseczkach z łożysk, miałam mocne postanowienie aby sie przyjrzeć dokłanie cerom pań położnych ...ale będąc juz na porodówce ...zapominiałam


rosa- a o co chodzi z tym porodem lotosowym ?

Napisany przez: banshee sob, 05 gru 2009 - 01:25

Że się wtrącę.
Poród lotosowy polega na tym, że nie odcina się pępowiny, tylko dziecko jest połączone z łożyskiem, aż to nie uschnie i nie odpadnie samoistnie, bo to przecież część płodu, niemal jak brak bliźniak... Coś w ten deseń.
Dawno jakiś program o tym oglądałam, to dziecko sobie leżało w koszu, a obok w misce w jakimś białym proszku spoczywało sobie łożysko i się zastanawiałam jak oni noszą/karmią/bawią się z tym maluchem.

Napisany przez: mama_pa sob, 05 gru 2009 - 08:47

z tego co wiem to majeranek na pewno możesz tylko go nie wolno gotować bo będzie gorzki posmak.

Gothica ja smaruję emolium emulsją specjalną. Jak długo? nie wiem narazie smaruje, pewnie do roku napewno ale robie to co drugi dzień. A filip ma 6 lat i od czasu do czasu musze go czymś pomazać bo się wysusza.

A ja się zastanawiam na mrożonkami, bo chcę gotowac młodej sama i taki szpinak na przykład który ona uwielbia, to skąd wziąć? Ten mrożony może być? Czy nie bardzo? Jak nie może być to jesteśmy skazane na słoiczki? A brokuł i inne takie?

Napisany przez: ivy sob, 05 gru 2009 - 09:03

kremy z dodatkiem wyciagu z lozyska produkuja/ produkowaly znane firmy kosmetyczne. cena byla dosc zawrotna bo towar trudno dostepny.

inna wersja wykorzystania lozyska: w szkole rodzenia podrzucono nam pomysl zeby, jesli ma sie w domu zwierzeta to wziac lozysko do obwachania to sie szybciej z niemowleciem oswoja.

czy wam tez dawali lozysko do obejrzenia ( a nawet dotykania) w szkole rodzenia????

Napisany przez: Cassie sob, 05 gru 2009 - 09:16

Rosa ujęłaś to idealnie.

gozar Ty rĂłwnieĹź.

Odnośnie łożyska, moja przyjaciółka ma salon kosmetyczny i robi z nich maseczki, podobno rewelacyjnie działają na zmarszczki, wypryski i inne przebarwienia. Mnie to osobiście odrzuca bo sam fakt że widziłam 2x widziłam łożysko 2x o mało na jego widok nie zwymiotowałam Zabiegi są bardzo drogie. Nie mam zamiaru stosować nawet za free.
Firmy farmaceutyczne dodają je do kremów - kremy oczywiście ceny mają kosmiczne.

gothika ktoś mądry mi kiedyś powiedział na wypadanie włosów "musisz przeczekać bo 5 miesiącach samo minie" minęło

banshee nie wyobraĹźam sobie tego.

Chyba jużo tym pisałam Nam zalecono USG główki po porodzie vaccum. Badanie wykazuje czy wszystkie płąty mózgowe dobrze się rozwijają, mają odpowiedni kształt i wiekość, rozwój i zarastanie kośći czaszki rownież. Wykrywa nieprwaidłowości w główce. Moim zdaniem takie badanie powinien mieć każy noworodek.

Napisany przez: Ada25 sob, 05 gru 2009 - 11:21

Bardzo dziękuję za odpowiedzi w sprawie blizny. Pozostaje mi jedynie poczekać takjak radzicie. Contractubex mam i mogę sobie nim tyłek wysmarować. Nie działa. Chyba taka moja nieszczęsna uroda.

Co do łożyska to widziałam dwa razy jak sobie lekarze oglądali no i ja też, ale o kremach nie słyszałam. Ponoć materiał bardzo bogaty.

Napisany przez: oltynka sob, 05 gru 2009 - 11:44

Ada25 w sprawie blizny mój ginekologpow stwierdził, że to zależy od organizmu kobiety. Ja mam cieniuteńką bliznę, jak kreska cieńkopisem. Moja siostra po identycznym blizny traktowaniu gruby wałeczek.

Gothica ja nie smaruję niczym kąpię w płynie do kąpieli Ziajki (tym od 1. dnia życia, polecam całą serię Ziajki), czasami w płynie z serii emolium. Lubię cąłą serię emolium, ale jestem przeciwnikiem stosowania emolientów u dzieci, które problemów skórnych nie mają, a moje dwa egzemplarze takie właśnie są. Czasami robię Adasiowi masażyk i wtedy używam oliwki Bambino, bo lubię jej zapach.

Mama_pa szpinak to chyba lepiej mrozić własny, bo ten sklepowy po rozmrożeniu wygląda, jak to moim zdaniem trafnie określił Makłowicz, jak krowi placek . Jest taki mrożony w kulkach z Bonduelle chyba, ale on jest z masłem. Jak znajdziesz jakiś inny bez dodatków i wyglądający jak szpinak to proszę o informację, bo chętnie skorzystam.

Temat łożyska, hmmm...interesujący, ale nie będę zabierać głosu, bo po śniadaniu jestem .

Czy możecie mi przypomnieć w jakiej kolejności wychodzą ząbki, bo po 11 letniej przerwie zupełnie zapomniałam

Napisany przez: Lorien sob, 05 gru 2009 - 12:36

A ja nie rozumiem tego obrzydzenia w stosunku do łożyska, wprawdzie nie zjadłabym go i nie chciałabym sobie kremem z niego smarować twarzy, ani posladków czy pięt, ale nie widze powodu, by pozbywać się treści żołądkowej na jego widok, traktuję go jak każdy inny "narząd". Widać niewrazliwa jestem.

Co do włosów...
Mi wypadło tak wiele, że linia nad czołem była przerywana i przeswitywały miejsca zupełnie łyse, ale w ciągu tego okresu, może za dwa razy miałam chwile zwątpienia, bardziej szwracałam uwagę, by Lilka nie zjadła któregos bo były wszędzie. Jeszcze przed łysieniem powiedziałam mężowi, że jak nadejdzie ten czas, to w razie paniki niech mi przetłumaczy, że to mija i nie ma co płakać nad włosami, które trzymam w ręku. Nie ściełam włosów, tak jak to zrobiłam po pierwszej ciąży, mimo, że wypadło mi więcej. Kupiłam sobie chusty w ulubionych kolorach i jakos przeczekałam ten stan. Teraz mam nowa grzywkę, wciąż pojawiają się nowe włosy, ułożenie długich z krótkimi jest jeszcze troche kłopotliwe, ale będzie z każdym tygodniem lepiej. Linia włosów jest mocno zarysowana, wszystko wróćiło do normy.
Nie kupujcie żadnych specyfików, nie pomogą. Szkoda pieniędzy. Te włosy, które mają wypaść i ta wypadną, bez względu na specyfiki, szampony i tabletki. Czary i gusła też nie. Dobra wiadomość - odrastają, nowe, piękne, zdrowe.

Co do smarowania - nie smaruję niczym, nawet po kąpieli,bo po prostu, uważam, nie trzeba, jesli nie ma ku temu powodów np. suchej skóry. Lilka ma dwa kosmetyki - płyn do mycia i sudocrem i starczy.

Napisany przez: Cassie sob, 05 gru 2009 - 12:42

Oltynka najpier dwie dolne jedynki, potem dwie górne dwójki. Natępna kolejejność nie wiem od czego zależy bo w przypadku mojej starszej pociechy były to 4 zęby oczne a potem wychodziły 2,3,5 i do końca.

Ja dzieci po kąpieli niczym nie smaruję. Jestem przeciwniczką stosowania dziennie emolium czy oilatum bo są to lekarstwa, jak skóra się przyzwyczai to w razie potrzeby już nie pomoże i będzie potrzebna mocniejsza mieszanka.
Starszego smarowałam przez pierwsze 3 misiace oliwą z oliwek (na dziecięce oliwki był uczulony), młodszego bambino ale tylko nie codziennie. Do kąpieli miałam płyn Nivea z oliwką, świetny polecam.
W chwili obecnej niczym nie smaruję, do kąpieli mają jedynie płyn do kąpieli dla dzieci z panhenolem (mąż mi w niemczech kupuje) w PL firma nie znana.
Napisałabym skład ale mam opis po holendersku.
Ale... gdy są upały starszego balsamem dziennie smaruję.
Przy zmianie pieluszki nie używam kremów (mały dostał od kremów odparzeń), raz na jakiś czas puder Nivea.
Zero odparzeń.

Nawiązując do wypowiedzi Rosy. Ja pozostanę jednak przy swoich przekonaniach obcinanie dzicku paznokietków ewentualnie spiłowanie ich, karmienie piersią, dieta eliminacyjna i poród w domu pod fachową opieką lekarską.


Powiedzcie mi do kiedy w pełni chowa się pępek?
Młodszemu prawa strona się schowała, lewa jeszcze jest u góry (nie wiem jak to opisać).
Powiedzcie mi czy warto jeszcze plastrem pępek zakleić czy poczekać?
W temacie ja jestem zielona bo starszak miał przepuklinę pępokową i do dzisiaj pępek wystający (latem będzie miał zabieg.
Drugie pytanie, miała któraś z Was problem z przepukliną pępkową i zabiegiem, albo wśród znajomych?Będę wdzięczna za odpowiedzi.


edit:
Lorien w moim przypadku "zwracanie pewnej części żołądka" na widok łożyska pewnie było spowodowane nudnośćiami które towarzyszyły mi podczsa obu porodów.

Napisany przez: oltynka sob, 05 gru 2009 - 13:10

Lorien nie mam nic do łożyska jako takiego. Ale już praktyki opisywane tutaj na forum mnie zniesmaczają, może niepostępowa jestem, ale taki dajmy na to krem z łożyska mnie odrzuca podobnie jak odrzucałby mnie specyfik z innego narządu. Widać wrażliwa jestem . Zaznaczam tutaj, iż jest to tylko moje osobiste zdanie, nie odmawiam tym samym stosowania podobnych specyfików innym forumkom. Coby nie było, że krucjatę uprawiam .

Napisany przez: Lorien sob, 05 gru 2009 - 13:15

A tą pewną część pożyczyłas od kogoś na czas ciąży?

Napisany przez: mama_pa sob, 05 gru 2009 - 13:17

Oltynka a skąd ja wezmę własny szpinak? pomidory i ogórki na balkonie hodowaliśmy ale o szpinaku nie pmyślałam A taki szpinak bez niczego miałam ostatnio Hortexu pomrożony w takie kostki, a dla Dominiki i tak miksowac będę więc wygląd dla mnienie ma znaczenia tylko się zastanawiam czy mrożonki moge dla niemowlaka stosować

Napisany przez: jsj sob, 05 gru 2009 - 13:21

Mrożonki są polecane dla wszystkich, dla dzieci też.
Warzywa są mrożone w sezonie, kiedy są najtańsze i najmniej chemiczne przez to cały rok można mieć w miarę zdrowe warzywa.
Trzeba tylko sprawdzać czy w woreczku są sypkie czy zbite w jedną masę. Powinny być sypkie bo jak są jedną bryłą to znaczy że były źle przechowywane, rozmarzły i zamrożono je drugi raz.
Taki program kiedyś oglądałam i słyszałam te rewelacje

Napisany przez: Lorien sob, 05 gru 2009 - 13:22

Ja osobiście nie chciałabym kosmetyku z łożyska, jak i z jakiejkolwiek części ludzkiego ciała, tak jak napisałam zresztą. Nie zjadłabym go i nie posmarowałabym się nim, w żadnej postaci. Nie rozumiem wymiotów po obejrzeniu swojego łożyska jak i traktowania go jak czegoś obrzydliwego.

Napisany przez: Gothica sob, 05 gru 2009 - 13:24

Brokuła kupuję, a szpinak mrożony już czeka w lodówce.


Nie. Ale po porodzie oglądałam... i pęcherz płodowy.



No właśnie MagdaCe pisałaś o zakolach i aż pobiegłam do lustra, żeby zobaczyć czy mam. No i mam Mogłam zjeść swoje łożysko, może by tak nie wypasały

Co do smarowania. To oliwki nie chcę, a smarować czymś muszę bo mamy tak twardą wodę, że trzeba. Mam balsam Nivei, ale drogi on strasznie. otylka a jak kształtują się ceny produktów z ziajki?

Napisany przez: jsj sob, 05 gru 2009 - 13:25

Dajcie juz spokój tym łożyskom....

Napisany przez: Lorien sob, 05 gru 2009 - 13:26

Dobrze prawisz kobieto.

Napisany przez: użytkownik usunięty sob, 05 gru 2009 - 13:33

[post usunięty]

Napisany przez: mama_pa sob, 05 gru 2009 - 13:36

o i takiej informacji mi trzeba było

Napisany przez: Arwena. sob, 05 gru 2009 - 13:43

Ja jestem raczej obrzydliwa , dlatego pominę milczeniem kwestię łożyska. <i wcale mi się kawa nie cofa, wcale>

Nie smaruję i nie smarowałam, do kąpieli używamy Pharmacerisa dla dzieci, wymiennie z Ziajką chyba, za to szukam fajnego szamponu do włosów, bo wydaje mi się, że nasz NIVEA przesusza Malinie skórę głowy a Pharmaceris nie ma szamponu dla niemowląt.

Napisany przez: gozar sob, 05 gru 2009 - 17:23

Większość moich klientek nawet nie wie że kładę im na włosy maskę z łożysk zwierzęcych (smacznego ), co lepsze wiele z nich zachwyca się nią i kupuje ją sobie w sklepie do użytku domowego nie wiedząc z czego jest zdobiona.

Napisany przez: maminka42 sob, 05 gru 2009 - 17:39

Wrócę jeszcze do tematu łożysk
Gdy byłam jeszcze uczennicą Liceum Medycznego,podczas praktyk na oddziałach położniczych pielęgniarki i położne stosowały nagminnie krojone na plasterki łożysko jako maseczki na twarz(w pokoju pielegniarek,podczas chwili relaksu miedzy porodami),też na początku byłyśmy tym hmmm...zdegustowane ale proceder był na porządku dziennym A,i pamiętam jak nam pokazywały,jak szare i brzydkie jest łożysko palącej matki a jak żywoczerwone,zdrowiutkie-niepalącej!

Napisany przez: użytkownik usunięty sob, 05 gru 2009 - 18:02

[post usunięty]

Napisany przez: maminka42 sob, 05 gru 2009 - 18:11

Roso-dla usciślenia dodam,że te praktyki miały miejsce ćwierć wieku temu,ale były powszechne

(swoją drogą jakżesz to czas szybko,panie,leci... )

Napisany przez: jsj sob, 05 gru 2009 - 18:16

Ale gorący temat....
No to ja napiszę że mi znajoma położna opowiadała, że kiedyś na porodówce położne zbierały maź płodową z noworodków i używały do twarzy...ponoć nic tak dobrze nie konserwuje...kremy się nie umywają

Napisany przez: beata1104 sob, 05 gru 2009 - 18:27

Ja też dziecia nie smaruje niczym od urodzenia, położna odradziła więc sie stosujemy
Wojtek też ma tylko płyn do mycia i sudocrem w razie konieczności jakiś wyprysków smaruje oilatum ale to sie ze 3 razy trafiło

Napisany przez: karoleenka sob, 05 gru 2009 - 18:33

a jednak ....tak w sumie skoro łożysko ma az takie własciwości to się tym położnym nie dziwię...i jak ma je brzydzić cos co jest dla nich chlebem powszednim . No ja też z tych obrzydliwych i jesli juz to tylko w formie przetworzonej
swoich nie widziałam ale i całe szczęście

my do kapieli stosujemy płyn nivea a smaruje doraźnie emolium bo młody ma czasem na nogach suche plamy. A pupa tylko po kapieli linomagiem i tyle. Te wszystkie oilatumy, emoliumy itp uważam powinny być stosowane jak coś się dzieje, tak samo zresztą jak sudocrem- tez jest to maść lecznicza , zresztą mocno wysuszająca.

poród lotosowy ...ja podziękuje mimo, że tak ładnie się nazywa

wypadające włosy dojdą do siebie i przestaną tzn nadal będą ale nie w takim szokującym stopniu. Ja jeszcze niedawno miałam lekką traume myjąc głowę- teraz widzę juz znaczną poprawę- i nic nie robiłam samo się wszystko ustabilizowało.

Napisany przez: oltynka sob, 05 gru 2009 - 19:27

Choroba, aż żałuję, że tego swojego łożyska nie zabrałam. Na usprawiedliwienie dodam, że miałam cc i sponiewierana byłam nieco .

Gothica https://www.ziaja.com/offer/kosmetyki_1/dla_dzieci_1/od_1_dnia_zycia.html masz ofertę Ziajki z ich strony. Ceny są banalne, za maść pośladkową, którą polecam (sudocrem jak dla mnie za bardzo "trzyma" się pupy i trudno go zmyć) zapłaciłam coś ok. 6zł. W ogóle fajne są ich masła do ciała i żele pod prysznic, ale to już dla mamy.

Mama_pa no podarowałabym Ci mój zamrożony szpinak, ale chyba wycieknie z przesyłki .

Napisany przez: Cassie sob, 05 gru 2009 - 19:59

Dziewczyny jak to właściwie jest z tymi pępkami???

Napisany przez: ania_g21 sob, 05 gru 2009 - 20:29

My kąpiemy w emulsji Emolium.Ale dlatego ze Olinek ma skłonności do wysuszania skóry.Ale to tylko co 2 dzien a kolejne to w kalii.Jak wykąpany w kalii to smarujemy kremem robionym w aptece z witamin.Na recepte kosztuje 5 zł.Sprawdza sie super.Co do pupki to sudokrem sie niesprawdzil i jeszcze w szpitalu tak podraznił pupke ze szok.My mamy linomag i stosujemy tylko jak trzeba.Do głwki mycia mamy szampon Linomag z wit E.Super jst i taki jak barszcz.

Napisany przez: Lipopa sob, 05 gru 2009 - 20:37

ale czy Wy przypadkiem sami nie napędzacie konieczności smarowania i nawilzania skóry?? skóra się przyzwyczaja do nawilżania
jak sie Ala urodziła miała jedynie troszkę wysuszoną skórkę - ale za radą położnej niczym nie smarowaliśmy i skóra sama do siebie doszła
natomiast Paulinek jako noworodek miał wręcz przesuszoną skórę, z nóżek i brzucha schodziła płatami - za radą położnej kąpaliśmy w Oilatum i gdy skóra wyglądała juz dobrze stopniowo odchodziliśmy od tego zwyczaju

do pupy używamy jedynie mąki ziemniaczanej

Napisany przez: kachaaa sob, 05 gru 2009 - 20:42

wg lekarzy i położnych sudocrem powinien być stosowany tylko w przypadku odparzeń a nie codziennie ... tak w szpitalu mnie poinformowali

Napisany przez: Cassie sob, 05 gru 2009 - 21:19

Lipopa podpisuję się pod Twoją wypowiedzią.

Xavier urodzony ze skórą pomarszczoną, wysuszoną, schodziła płatami z każdej części ciała nawet główki (tu przez 6 miesięcy). Używałam płynu Nivea do kąpieli, oliwki bambino na najbardziej wysuszone miejsca, na główkę tylko 2 tygodnie (po kąpieli, kąpię dzieci co 2-3 dni) emoilium emulsja specjalna. Zeszło, skóra idealna. Zeszło emoilium odstwaiłam, stoi sobie na półce i zachodzi kurzem.

Z tym smarowaniem to jest tak samo jak w przypadku zmarszczek (wiem głupi przykład).
Kobieta chcą uchronić się przed zmarszczaki smaruję buzię kremami przeciwzmarszczkowymi (mimo że ich nie potrzebuje), skóra się uodparnia, potrzebne są coraz mocniejsze kremy. Zmarszczki wychodzą i czym potem je zwalczać?
To samo jest z nawilżaniem skóry, nie należy jej do tego przyzwyczajać. Jeśli nie trzeba, nie smarować, jeśli trzeba jak najbardziej. Problem minie odstwiamy. Dzieci mają cudowną skórę pod każdym względem.

Napisany przez: Lorien sob, 05 gru 2009 - 21:24

Często zdarza się, że lekarze mają różne zdanie na pewne tematy, a położne jeszcze cześciej. Ja sama mam na koncie takie sytuacje, gdzie dwóch lekarzy w tym samym szpitalu ma różne zdanie na jakis temat, jeden przypisał mi lek, którego nie wolno stosować przy karmieniu piersią. W tym samym szpitalu dwie położne przekazują dwie różne teorie na temat laktacji.
Na opakowaniu jest napisane, że jest stosowany również w profilaktyce pieluszkowego zapalenia skóry. Ja używałam go przez lata przy Oliwerze, bo długo chodził w pieluchach i zawsze jego pupa była w doskonałym stanie, bez śladu odparzenia.
Uzywałam go codzienne w pracy w hospicjum, przy opiece nad obłożnie chorymi, z zaleceń lekarzy.

Nie każę używać sudocremu, niech każdy stosuje co chce, ale jestem przeciwna rozpowszechnianiu błędnych opinii. Jedna z moich kolezanek, też mama niemowlaka, opiep.rzyła mnie za uzywanie sudocremu, bo tez jej położna sprzedała jakąś bzdurę, z tym, że Lilka jak dotąd nie miała żadnego, najmniejszego odparzenia, a jej córa tak. Co dla mnie najsmieszniejsze - regularnie odparza córce skóre na pupie i leczy wtedy sudocremem, "bo to lek i do tego służy" (a lekiem nie jest, jest kremem ochronnym).

Dodam, że wiele osób źle stosuje ten krem, a mianowicie nakłada zbyt grubą warstwę, a wystarczy naprawdę niewiele...
Dobre namydlenie wystarczy by go zmyć...

Napisany przez: kasiaaaaa sob, 05 gru 2009 - 21:32

Zmieniłyście temat i Was znaleźć nie mogłam.

Ja młodą smaruję sudocreamem przy każdej zmianie pieluszki. Pupcię od zawsze ma aksamitną i nigdy nie było żadnych problemów z odparzaniem. Co do kąpieli - używam kosmetyków Nivea, ale co raz to kupuję jakiś inny, jestem zwolenniczką teorii, że dobrze jest od czasu do czasu zmieniać kosmetyki, bo skóra się przyzwyczaja, poza tym każdy kosmetyk ma inne składniki i zmieniając je dostarczamy skórze wszystkiego po troszkę. A że skóra mojej młodej nie wybrzydza, to wszystko jej podchodzi.

Co do łożyska, to czytałam kiedyś w necie o lekarzu, który zabierał łożyska kobietom po porodzie i smażył sobie na nich jajecznicę, bo stwierdził, że to cenne źródło witamin i mikroelementów.

Napisany przez: Lipopa sob, 05 gru 2009 - 21:48

Napisany przez: ewita 77 sob, 05 gru 2009 - 23:39

Tak... to łożysko,ech...widziałam je trzy razy.To ostanie jak dla mnie było sporo mniejsze.
Przy mnie oglądano je trzymając ku górze i oceniano..Dla mnie to rzecz nie pojęta ,że dzięki temu organowi nasze dzieci żyły i rozwijały się w brzuchu.
My kąpiemy Miska w płynie Jonhson baby.Co dwa dni smaruję ciałko oliwką Bambino..ale nie zawsze jestem konsekwentna.I nie płacze z tego powodu.
Pupcia kiedy bywa zaczerwieniona traktowana jest Sudocremem..Jak dla mnie wysusza skórę po długim stosowaniu.Na co dzień używamy mazidła Bambino.

Napisany przez: Bosanova nie, 06 gru 2009 - 00:23

W kremach dr Irki Eis jest placenta ale roślinna, żadne tam łożysko, a np. zwykle algi

Napisany przez: użytkownik usunięty nie, 06 gru 2009 - 09:24

[post usunięty]

Napisany przez: gozar nie, 06 gru 2009 - 09:45

Krem przeciw odparzeniom Nivea jest dla mnie dużo lepszy niż sudocrem, chociaż obecnie wykańczamy do końca sudocrem i siłą rzeczy jego obecnie używamy ( w razie w.).
Nivea jest gęściejszy i lepiej się "trzyma" pupy. I w porównaniu z sudocremem ch.loernie ciężko go zmyć. Często po kąpieli musiałam z powrotem wrócić się i doszorować pupę małemu.

Co do smarowania po kąpieli, jak już gdzieś w którymś wątku pisałam, nie smarujemy niczym od urodzenia. W szpitalu wykąpali mi kilka razy dziecko więc siłą rzeczy musiałam czymś posmarować bo mu barierę ochronną zmyli. Wysmarowałam całego bepanthenem ( zalecenie położnej). Później nie było już potrzeby smarowania. Co się miało złuszczyć to się złuszczyło.

Napisany przez: ania_g21 nie, 06 gru 2009 - 10:18

My do kąpania tym Emoliumem mamy zalecenie od lekarza.Co drugi dzień(u nas dziec kąpany codziennie).Smarowany kremem po kąpieli w kalii.Chociaz nie zarzekam sie ze tak bedzie caly czas.Najpierw musielismy smarowac sie codziennie teraz robimy to co drugi dzien.Z czasem zmniejszy sie czestotliwosc.Oliwka nigdy nie smarowałam dziecia.

Napisany przez: Cassie nie, 06 gru 2009 - 11:13

Odnośnie sudokremu dostałam dwie próbki i obie jka dla mnie to bani, nie pomagały.
Jest również krem Sofeo kosztuje 11zł i jest rewelacyjny. Tańszy od Sudocremu, wystarczy cienka warstwa i ciałko chronione przed wilgocią, na odparzenia też pomaga rewelacynie. Dla mnie cena i konsystencja, jak również działanie Sudocremu na moich dzieciach to pomyłka.

Co do jajecznicy to może nie skomentuję, bo bardzo lubię jajecznicę ale w takim połączneiu... ciarki mnie przeszły.

Wczoraj pisałyście że zdrowa, nie paląca, nie pijąca kobieta ma łożysko czerwone.
Ja jestem 100% abstynentką, nie piję, nie palę, nawet kawy nie chwycę, nikt przy mnie nie pali, nieprzebywam w towarzystwie palaczy.
I na porodówce niespodzianka. Dostałam opiernicz że chciałam dziecko wykończyć pijąc i paląc... ja w szoku o co chodzi? Łożysko było wręcz czarne, pomarszczone itp. Po wyjaśnieniu że to pomyłka okazało się że termin porodu miałam tak jak wychodziło z USG na 20 marca (najpóźniej) termin z OM był niekatulany bo do zapłodnienia doszło przed miesiączką i miesiączkę dostałam normalnie. Urodziłam prawie 3 tygodnie po terminie... efekt wręcz czarne łożysko, syn pomarszczony, szary, żółtaczka do 8tego życia zbijana kroplówkami i lekami.
Wątpię czy z mojego łożyska zrobił ktoś sobie maseczkę.

Napisany przez: magmac nie, 06 gru 2009 - 11:40

My ostatnio używamy sudocremu (próbki, którą dostaliśmy ze szpitala). Mieliśmy też sudocrem z Polski (babcia kupiła). Niby oba te same - a jednak róznica byla kolosalna - zapach, konsystencja, zmywanie - ta próbka ze szpitala o wiele lepsza jak ta od babci. Nie wiem, czy tak tylko trafiliśmy, czy może kosmetyki tu lepsze...

Napisany przez: Cassie nie, 06 gru 2009 - 13:59

Przeważnie próbka jest lepsza od gotowego pełnego produktu bo ma zachęcić klienta do zakupu, niestety w większości przypadków jest to rozczarowanie. Przekonałam się o tym od kremów, poprzez szampony i inne gotowe produkty. Sudocrem również próbka otrzymana w szpitalu była zupelnie inna od produktu kupionego w aptece. Ale... kuzynka sprowadziła sobie Sunocrem wielkie kilogramowe opakowanie z UK porównałyśmy oba produkty, cena i konsystencja zupełnie różne. Ten z UK był rewelacyjny.

Napisany przez: karoleenka nie, 06 gru 2009 - 15:02

niestety dziewczyny macie rację- kosmetyki kupowane w Polsce sa robione na europę wschodnią....co za tym idzie, jakość znacznie gorsza i nie ważne, że my płacimy znacznie więcej za te produkty i oczywiście żaden koncern sie do tego nie przyzna ale tak jest i pewnie każda z Was może podac chociaz po jednym przykładzie
może to teoria spisku nie tylko kosmetyki, ale też wszelakie środki czystości, proszki, płyny do prania itp a na sprzęcie agd czy samochodach skończywszy.....

ja ziajke od dawna używam - ceny rewelacyjne i jakość też super, tak samo zresztą jak linomag - dla mnie rewelacja- a ceny wręcz śmiesznie niskie...
a i jeszcze ciekawostka- linomagiem wyleczyłam ciemieniuchę synka

Napisany przez: kachaaa nie, 06 gru 2009 - 15:10

A ja mam pytanie z innej beczki :

do kiedy macie zamiar prać osobno ubranka w proszku dla dzieci ?

Napisany przez: jsj nie, 06 gru 2009 - 15:22

Ja własnie przestałam. Skończyła mi się Lovella i zaczęłam prac ubranka Adama razem z naszymi.
Zniósł to dobrze więc już tak zostanie

Napisany przez: Lorien nie, 06 gru 2009 - 16:01

Ja piorę w normalnym proszku od ok. 3 m-ca.

Napisany przez: karoleenka nie, 06 gru 2009 - 17:07

ja miałam próbę po 3 miesiącu i niestety zaaragował suchymi plackami na nóżkach . A piorę wszystko razem tylko w dzieciowym proszku

cassie- pisałaś cos o wystającym pępku- moje wprawdzie mają wklęsłe ale siostra zaklejała siostrzenicy wypukły po to aby nie zrobiła się przepuklina- ale ona wtedy była nowordokiem. Ale czasem ludzie maja takie wypukłe - ponoc tez od złego zawiązania pępowiny przy narodzinach ...twój synek ma tak od uodzenia czy teraz mu zaczął wystawać ?

Napisany przez: kachaaa nie, 06 gru 2009 - 17:42

właśnie sie zastanawiam czy zrobić próbę z naszym proszkiem bo powoli Lovella mi się kończy

co do pępka to są specjalne plastry ale położna powiedziała mi że w razie potrzeby aby ich nie kupować tylko zwykłym plastrem hipoalergicznym zaklejać w odpowiedni sposób

Napisany przez: halina59 nie, 06 gru 2009 - 17:45

czytałam o maściach z łozyska przed porodem więc jak już było po wszystkim to spytałam położnej czy to prawda. Powiedziała że faktycznie kiedyś robili z tego maści ale teraz łożyska są spalane.

Co do smarowieł dzieci, to ja przez pierwszy miesiąc smarowałam oliwką a póżniej juz mleczkiem Hippa

Napisany przez: Jaśminka nie, 06 gru 2009 - 17:53

Ja w sprawie tych wypadajacych włosów, kiedy ta przyjemność się zaczyna? Bo niestety nie mam szczęścia posiadać bujnej czupryny i fakt, że mogę ich jeszcze mniej mieć mnie przeraża...

Napisany przez: Cassie nie, 06 gru 2009 - 19:04

Kevin miał stwierdzoną przepukilnę pępkową. Przepuklina się wchłonęła a odstający pępek mu został. Jak leży to mu wskakuje więc jest szansa że się wchłonie. Jednak po rozmowie z Naszą pediatrą jedziemy na konsultację z chirurgiem w okolicach czerwca/lipca żeby sam to ocenił, nie chcę żeby dziecko miało z powodu pępka w późniejszym wieku nieprzyjemności.
Młodszy z pępkiem ma wszystko ok, jednak lewa strona wchłonięta a prawa lekko wystaje. Plastry mam w domu tylko nie wiem czy jest sens jeszcze mu to zaklejać. Z brzuszkiem ma wszystko ok. Jako niemowlę miał 2 albo 3 kolki, bardzo mało płacze.

Ja prałam w proszku a raczej płynie Lovella 3 miesiące. Ale jak mały miał 7 tygodni i leżał w szpitalu moja mam wzięła jego ubranka do prania i wyprała je w zwykłym proszku nic małemu nie było. Po powrocie prałam na zmianę raz Lovella raz Persilem. W końcu Lovelle wykorzystałam do prania kocyków

karoleenka nie masz pojęcia ile masz racji w swoim poście.

Mi się zaczęło ok 3 miesiąca po porodzie skończyło jak minęło 5 miesięcy.
Myłam włosy PantineProV Gęste i mocne. Wypadały to fakt strasznie ale odrastały nowe, zdrowe i bardzo grube
I podobnie jak Lorien nie obcięłam włosów po porodzie bo to nie ma sensu to co ma wypaść i tak wypadnie niezależnie od długości włosów. Po pierwszym porodzie obcięłam na krótko i bardzo tego żałowałam. Teraz mam włosy siegające za pasek stanika

Napisany przez: kasiaaaaa nie, 06 gru 2009 - 19:10

Ja nadal piorę ubrania młodej w proszku Jelp, ale skończę opakowanie i chyba zacznę prać w "normalnym" proszku.

Rosa nastraszyłaś mnie z tym sudocreamem, że jak się go przestanie używać, to dopiero wtedy zaczynają się problemy. Chyba muszę faktycznie kupić jakiś inny, a ten odstawić i zobaczyć, co się będzie działo.

Ja mam pytanie odnośnie butów. Młoda właśnie zaczęła sama stawać (oczywiście podpierając się o wersalkę, meble, moje nogi, itp) i bardzo lubi "spacerować" podtrzymywana pod paszkami. Zastanawiam się, czy zakładać jej buty (bo spotkałam się z opinią, że najlepiej boso, tylko w grubszych skarpetkach antypoślizgowych) i jeśli tak to jakie (zwykłe miękkie papcie czy buty z twardszą podeszwą)?

Napisany przez: użytkownik usunięty nie, 06 gru 2009 - 19:19

[post usunięty]

Napisany przez: Cassie nie, 06 gru 2009 - 19:24

Kasiu butki dopiero jak zacznie chodzić, wcześniej kapcie albo grubsze skarpetki najlepiej z absem

Napisany przez: gozar nie, 06 gru 2009 - 19:37

Od początku piorę w Persilu sensitive rzeczy nasze z Leona rzeczami.

brzmi to jak reklama

Napisany przez: magmac nie, 06 gru 2009 - 19:47

Nie ma się co nastawiac na takie atrakcje. Mi włosy nie wypadały (tfu tfu)

Piore w proszku niedzieciowym juz dluuugo. Aczkolwiek my uzywamy typu "biological", ze wzgledu na uczulenie męża.

Napisany przez: kachaaa nie, 06 gru 2009 - 21:54

napisałam na "swoim " wątku ale to na tyle dla mnie ważne że napisze tu też
błagam bo zwar[użytkownik x] wymacajcie swoje dzieci , chodzi mi o kość ogonową od kilku dni młody ma czerwona plamkę przy pupie ( zakończenie lub początek jak kto woli rozcięcia) pomacałam dziś a tam guzek twardy tak jakby kość ogonowa tylko bardzo krzywo zakończona. Błagam sprawdźcie czy też tak mają wasze dzieci bo oszaleje

Napisany przez: ania_g21 nie, 06 gru 2009 - 22:26

Kachaaa obiecuje ze jutro z rana swojego wymacam.Teraz juz spi wiec budzic nie bede.
My odkad mlody skonczyl 3 lub 4 mieisiace uzywamy płynu do prania persil (czasem zwykły czasem sensitive).Uczulen brak.Noi płyn do płukania tez jest uzywany bez problemów.

Napisany przez: Ada25 nie, 06 gru 2009 - 22:57

Też piorę w persilu. Od prawie początku. Jakoś jak mi się pokończyły próbki ze szpitala i gazet to poszłam w normalny. Przy poprzednim też tak robiłam. Było ok.

Co do smarowania to kąpię w balneum, a i niczym nie smaruję. Linomagiem głowę bo ma ciemieniuchę. A i teraz jakąś maścią robioną bo chyba coś skazowego mu się pokazało na policzkach.

A włosy poprzednio wypadały tak jakoś od 4 m-ca po porodzie. Też miałam wrażenie że wypadły wszystkie ale nie. Odrosły Teraz tylko czekam.

A no i poszperałam i jakby się komuś przydało usunięcie bliznowca od 1000zł do 3500zł A i tak dodatkowo podciągnięcie cyców na swoje miejsce sprzed 10 lat 11000zł. Tak więc jak skończę karmić to chyba kredyt wezmę. Jaki bank da na to? Bo cycki to po obu tych jamochłonach będę musiała poprawić bo mam wrażenie że leżą mi na udach

Napisany przez: golamar nie, 06 gru 2009 - 23:27

kachaa, a może ta czerwona plamka to jakieś odgniecenie, odparzenie? nie martw się na zapas; jutro sprawdzę pupę mojej córki i postaram się napisać.

Jeśli chodzi o kąpiel to moje dziecko od urodzenia w Oilatum, ale u nas woda twarda i to dlatego. Do mycia głowy Nivea.
Ktoś pytał o dobry szmpon dla dzieci, chyba Arwena - jest szampon nawilżający emolium; mozna go stosować u dzieci pow. 3 miesiąca, nie zawiera SLES, SLS i soli.Stosuje go u starszej córki; jak dla nas jest dobry i napewno nie wysusza.

W obliczu szybko zachodzących zmian i tryndów chciałam zapytać, jak jest obecnie z masowaniem nasady noska u niemowląt?CZy Wasze położne/ pediatrzy informowali na ten temat? 6 lat temu miałam takie zalecenie aby masować córce te okolice coby się kanaliki łzowe dobrze kształtowały, a jak jest teraz?

I jeszcze jedno pytanie, ciekawi mnie czy w przypadku jakichś wątpilwości nadal korzystacie z porad swojej położnej środowiskowej, kontaktujecie się z nią, czy raczej współpraca została zakończona wraz z ostatnią wizytą, gdzieś tam na początku życia dziecka.

Napisany przez: kachaaa nie, 06 gru 2009 - 23:48

też tak myślałam wiec nie ruszałam ale dziś mnie coś tknęło i pomacałam a tam spory twardy guzek przesunięty względem kręgosłupa dobry centymetr ... i zwaliło mnie

co do położnej to kontaktu brak ale to ze względu na przeprowadzkę

Napisany przez: beata1104 pon, 07 gru 2009 - 08:32

Ja korzystam, nawet przyszła do mnie zbadać piersi po zakączeniu karmienia

Napisany przez: Cassie pon, 07 gru 2009 - 09:29

Nie chciałam położnej po porodzie i dlatego kontaktu brak.

Co do piersi... nad zabiegiem myślę już długo, tylko skąd taką kasę wziąść i który bank da mi taką pożyczkę...

Napisany przez: Lipopa pon, 07 gru 2009 - 09:44

ja się zastanawiam po co "spacerować" z dzieckiem trzymając pod paszkami skoro chodzić jeszcze nie umie?? przyjdzie czas to samo ruszy. Alicji nie prowadzałam, nie zachęcałam, a i tak sotsunkowo szybko postawiła pierwsze samodzielne kroki - gdy miała skończone 10mies sama wstała przy wersalce i ruszyła w kierunku dziadka, potem "juz z górki" było, na roczek chodziła samodzielnie po mieszkaniu

w kwestii butów - moje osobiste dziecko uczyło sie chodzić po domu tylko w skarpetach ( do dzś dnia jedynie w przedszkolu chodzi w kapciach a w domu w skapretkach), jedynie na sapcery zakładałam jej buty - o kupowaniu/dobieraniu butów i kapci możesz poczytać https://www.dobre-buty.com.pl/porady_dla_rodzicow.php lub https://www.edziecko.pl/zakupy/1,79392,2919290.html - dla mnie kupowanie obuwia dla dziecka jest traumą

obecnie druga córa od dorych kilku tygodni wstaje przy czym się tylko da ale też w skarpetkach

edit: lit

Napisany przez: kachaaa pon, 07 gru 2009 - 09:54

dziewczyny wymacajcie swoje dzieciaczki pliisssss bo oszaleje może też to maja i niepotrzebnie właśnie siwieje

Napisany przez: Gothica pon, 07 gru 2009 - 10:00

Włosy zaczęły mi wypadać 4 miesiące po porodzie.

Kachaa macałam, guzka brak.

Od ok. 4 miesiąca piorę w wizyrze, czy co tam aktualnie dorwę w promocji.

Z położną kontaktu brak.

Napisany przez: Cassie pon, 07 gru 2009 - 10:02

kachaa musiałabym młodego porozbierać, zobaczę i dam znać.
Jak już mowa o zgrubieniach to czy Wasze maluchy mają teżzgrubienie na dolnej części mostka??? Mój mąż to zauważył.

edit: sprawdziłam, nic takiego nie ma. Może taka natura Twojej pociechy??? A czerwone to może mieć odgniecenie od pieluszki.

Napisany przez: gozar pon, 07 gru 2009 - 10:14

Jeśli Cię to pocieszy to ja mam taki koniec kości ogonowej. Ten guzek to jakby lekko zagięty koniec (ostatni kręg) kości ogonowej (tak mi się to kojarzy). I też często mam tam odgniecenie.

Napisany przez: kachaaa pon, 07 gru 2009 - 10:16

o kurza melodia i też tak mocno odstający od linii kręgosłupa ? i taki dość spory ?

Napisany przez: kachaaa pon, 07 gru 2009 - 10:31

w dolnej części mostka gładko miękko żadnego zgrubienia

Napisany przez: magmac pon, 07 gru 2009 - 10:44

1. Ĺźadnej nasady noska masowac nie mielismy i nie mamy
2. Z położną kontakt przez cala ciaze, po porodzie do 2 miesiaca zycia dziecka bywala co tydzien, potem tylko na telefon, gdy tylko mnie cos trapilo to sie zjawiala, ewentualnie pomagala telefonicznie. Dobra kobieta.

Kachaaa Nadia nic takiego o czym piszesz nie ma.

Napisany przez: Cassie pon, 07 gru 2009 - 10:58

Odnośnie tego masowania noska, powiem Ci tak Xavier dostał po porodzie krople do oczu i maść. Miałam masować od końca oka do noska żeby rozluźnić kanaliki łzowe. Ale on miał zapalenie oczu po porodzie. Raczej nie zalecają lekarze takiego maskowania jeśli nie ma przyczyny. Tak mi się wydaje.

Napisany przez: Lipopa pon, 07 gru 2009 - 11:54

golamar, odnośnie masowania nasady noska - słyszałam o tych zabiegach w przypadku gdy dziecię ma niedrożne kanaliki łzowe.. ale wiem, że nie zawsze to pomaga, znajomi dwukrotnie z synkiem jeździli na udrażnianie do lekarza (nie wiem jak to wyglądało)
osobiście nie wykonywałam nigdy gdyż nei było wskazań

kaschaaa - skoro się niepokoisz tym zgrubieniem to idź na konsulty do lekarza lub wołaj położą, to żaden wstyd.
Mi gdzieś na temat kości ogonowej coś dzwoni w głowie ale nie pamiętam dokładnie.. coś mi się kojarzy że część społeczeństwa ma o jeden niepotrzebny kręg więcej niż inni i stąd bardziej odstająca

Napisany przez: kasiaaaaa pon, 07 gru 2009 - 12:07

To co mam robić, kiedy przytrzymując się mebli wstaje na nogi i zaczyna robić kroczek do przodu, a sama jeszcze równowagi nie utrzymuje? Przecież muszę ją wtedy przytrzymać, żeby sie nie przewróciła. A w momencie, kiedy ją chwycę i ona to poczuje, to gna do przodu. Mam jej nie pozwolić?

Położna środowiskowa - u mnie porażka. Była raz. Żując gumę z wielką łaską oglądnęła młodą, spisała dane i tyle ją widziałam. W sprawie zdrowia córki zawsze dzwonię do lekarki, która się nią opiekuje. Jeśli chodziło o mnie (zwłaszcza w okresie połogu, plus moje powikłania poporodowe) to zawsze dzwoniłam do mojego ginekologa, ewentualnie do położnej, która była przy porodzie.

Napisany przez: Lipopa pon, 07 gru 2009 - 12:13

dokładnie tak, w momencie gdy zapobiegłaś ciężkiej wywrotce na tym Twoja rola powinna się skończyć i malucha należy posadzić a nie spacerować z nim dalej (sama piszesz, że nie utrzymuje jeszcze równowagi.. a podtrzymywanie ją pod paszkami napewno ją tego nei nauczy)- takie jest moje zdanie
dodam więcej, gdy moje dziecko przy czyms wstaje i stoi ja ograniczam się do asekurowania jej przed uderzeniem w rant lub głową o ziemię.. natomiast pozwalam opaść spowrotem na pupę gdy opada z sił - nie podtrzymuje pod paszkmi, wg mnie w ten sposób o wiele szybciej nauczy się bezpiecznei upadać, asekuroać samodzielnie - to zaplusuje jej na przyszłość

Napisany przez: Cassie pon, 07 gru 2009 - 12:18

Tak, tak Xavi miał niedrożne kanaliki łzowe oczka bardzo mu ropiały i musiałam robić te masaże w połączeniu z kropelkami do oczu i 2 albo 3 razy dziennie smarować specjalną maścią.

Tak jak pisze Lipopa dziecko musi nauczyć się "bezpiecznie" upadać na pupę.
Prowadzenie pod paszkami ok ale nie za długo bo dziecko nie jest jeszcze na to gotowe. Jak będzie stała stabilnie i nie chwiała się w prawo/lewo przód/tył wtedy na więcej możesz jej pozwolić.
Oczywiście Twoje asekuracja przd upadkami bezcenna.

Napisany przez: Jaśminka pon, 07 gru 2009 - 12:23

Kacha a u mnie guzek jest. Nigdy sie tam nic nie odciskalo, ale pomacalam i jest wyraznie wyczuwalny twrady, dosc spory guzek. Ostattni bylismy u lekarza i wlasnie tam Ole badała, nie rzekła słowa, więc zakładam, że żadnych nieprawidłowości nie było.

Napisany przez: karoleenka pon, 07 gru 2009 - 12:33

kachaa- no nie ma u nas zgrubienia..przestań się nakręcać idź do lekarza pokazać pewnie taka jego uroda jak pisze gozar

mój starszy na boso do tej pory po mieszkaniu lata, nie uznaje obuwia w domu a tez słyszałam opinię aby dzieci, które za szybko sie wyrywaja do chodzenia wręcz stopować a napewno już nie stymulować

eh - operacja piersi....no pewnie chciałabym mieć znowu jak ...powiedzmy 10 lat temu ale po doświadczeniach przy cesarce z własnej nieprzymuszonej woli nie ma takiej siły abym zdecydowała sie jeszcze na jakis zabieg operacyjny. o przepraszam pewnie bym rozważyła jesli te moje nieszczęsne piersi leżałyby mi na brzuchu ...ale aż tak żle nie jest i zawsze poprawia mi się humor jak akurat widze je z przyborem mleka wtedy sorry ale doda to pikuś
no ale wiecznie karmic nie będe...w ciąży też pięknie wyglądają....

golamar- nigdy o masowaniu noska nie słyszałam

a moja połóżna była tylko raz , stwierdziła, że nie ma u mnie czego szukać - miło mi sie zrobiło- oczywiście zostawiła nr telefonu na wszelki wypadek i tyle :)chyba przy drugim człowiek jakos mniej sie przejmuje bo z tego telefonu do tej pory nie skorzystałam

Napisany przez: aj80 pon, 07 gru 2009 - 14:55

Nie wiem, czy o takie same zgrubienie chodzi, ale Kaśka też coś takiego ma. Lekarka powiedziała, że taka jej uroda i jak będzie większa, przybędzie jej mięśni, to to zniknie.

Napisany przez: agabr pon, 07 gru 2009 - 15:29

Maja, to sie nazywa wyrostek mieczykowaty.b

Napisany przez: Cassie pon, 07 gru 2009 - 15:35

Ja bym tego nie zauważyła widocznie mąż ma wrażliwsze palce. Ale ma takie dziwne zgrubienie na mostku, nie przywiązywałam do tego uwagi ale jednak warto zapytać.
Pani pediatra też na to nic nie powiedziała, w szpitalu miał wszystkie możliwe USG i badania więc myślę że geyby to było coś złego to bym już dawno o tym wiedziała.
No ale kto pyta nie nie błądzi

Napisany przez: agabr pon, 07 gru 2009 - 17:02

Kiedy dziecko jest gotowe do chodzenia idzie samo, podobnie z siadaniem etc.zadnego podtrzymywania pod paszkami , prowadzenia za dwie lapki itd.b

Napisany przez: kasiaaaaa pon, 07 gru 2009 - 19:34

A pamiętam taki wątek o raczkowaniu. Kiedy pisałam, że moja młoda za nic nie umie raczkować i że nie będę jej do tego zmuszać, to się zakotłowało, że powinnam ją prowokować do raczkowania, pomagać jej, ćwiczyć, że powinna raczkować, bo to zdrowe i w ogóle. I bądź tu mądry.
Wiem, że chodzenie na siłę może pokrzywić nóżki, ale nie uważam, abym szkodziła jej paroma krokami dwa razy dziennie.

Co do tajemniczego "czegoś" na końcu mostka - sprawdzę jutro młodej (bo już śpi), ale na przykład mój mąż ma takie coś.

Napisany przez: magmac pon, 07 gru 2009 - 20:24

kasiaaaaa a moĹźe zainwestuj w https://www.allegro.pl/item832900249_vtech_interaktywny_chodzik_pchacz_kurier.html?

Napisany przez: Cassie pon, 07 gru 2009 - 20:54

Chodziki są nie zdrowe dla bioderek o czym już wiele razy się pisało, pchacze dodatkowo mogą powodować wywrotki, upadki dziecka a skutkiem może być strach przed chodzeniem. Nie wyssałam tego z palca.

Kasia mój Kevin raczkować nie umiał, stanął na nogi i zaczął chodzić przy meblach, jak już opanował chodzenie to zaczał raczkować.
Ja nie uważam że paroma krokami dziennie dziecku zaszkodzisz, mój młodszy rwie się do stania a jak już stio to chce chodzić, stawia kroczki powolutku ale pozwalam mu na 2, gdy go sadzam jest jeden wielki płacz.
Stawianie na nóżki dziecka które nie jest na to gotowe może wyrządzić mu krzywdę, jeśli dziecko chce samo postać to od kilku minut nic mu nie będzie. Takie jest moje zdanie.

Napisany przez: Lipopa pon, 07 gru 2009 - 21:05

raczkowanie i chodzenie to dwie różne umiejętności ale zarówno na jedno jak i na drugo musi przyjść czas, dziecko musi być gotowe fizycznie i psychicznie

raczkowanie faktycznie jest zdrowe - ćwiczy mięśnie i mózg
Ale mówiąc o pomocy w nauce raczkowania rozumie się zachęcanie do przemieszczania się, nie podtykanie dziecku pod nos zabawek, zapewnienie swobody ruchu itp - nie słyszałam o nauce raczkowania poprzez podtrzymywanie pod brzuszkiem lub pod paszkami

a w kwestii chodzenia - nie słyszałam też jakoby chodzenie na siłę miało "nóżki pokrzywić" - jeśli już to o stawy biodrowe chodzi i ogólną postawę, dziecko ktore nie jest na to jeszcze gotowe, nie opanowalo dobrze stania i nie ma poczucie równowagi w tej pozycji, podczas "spacerowania" nieprawidłowo stawia stopy, źle obciąża mięśnie i kręgosłup. W nauce chodzenia oprócz prawidłowej postawy ważne jest też bezpieczne upadanie i samodzielne asekurowanie a potrzymując dziecko niegotowe na chodzenie napewno go tego nie uczysz
na koniec dodam, że nie wiem czy paroma kroczkami dziennie napewno zrobisz krzywdę ale czy Ty jesteś pewna że NAPEWNO nie zrobisz tym krzywdy (to może się okazać po latach)

Napisany przez: asiam23 pon, 07 gru 2009 - 21:38

https://www.maluchy.pl/porada/99

Lekarze nie zabraniaja zdrowym dzieciom chodzikow i skoczkow, odradzaja ale glownie dlatego zeby dzieci nie byly w nich przetrzymywane calymi dniami na zasadzie bo mam chwile spokoju. Pol godziny dziennie nie wyrzadza krzywdy dziecku wg.autorow ksiazki "Pierwszy rok z zycia dziecka.

Gozar pytalas jakie przyprawy mozna zaczac podawac dzieciom. Bazylie i oregano.

Napisany przez: gozar pon, 07 gru 2009 - 22:19

Asiek dzięki o taką odpowiedź mi chodziło

Napisany przez: jsj pon, 07 gru 2009 - 22:39

Zabronić nikomu nie mogą, bo i na jakiej podstawie, ale odradzają, bo chodziki są szkodliwe...według znanych mi fizjoterapeutów, rehabilitantów i ortopedów który zalecają trzymanie się od chodzików z daleka....
A każdy robi według własnej wiedzy i uznania...

Napisany przez: Lorien pon, 07 gru 2009 - 23:07

Czy Wasze maluchy też mają często zimne czólka?

Napisany przez: ivy wto, 08 gru 2009 - 00:42

mlody ma zimne raczki( ale pewnie dlatego ze u dziadkow w domu chlodno.)

polozna mam na telefon, wizyty juz sie skonczyly, wlasnie dostalam rachunek... prawie 400e za tydzien, na szczescie placi kasa chorych.

kapiemy w samej wodzie, smarujemy oliwka z weledy, odparzen jeszcze nie bylo wiec krem na odparzenia ( rowniez z weledy) jeszcze nie rozpakowany. w ciagu pierwszego tygodnia po urodzeniu zeszla skorka ( takimi platami jak po oparzeniu slonecznym) i od tej pory jest sliczna skorka bez problemow.
pepek odpadl po dwoch tygodniach rowniez niczym nie smarowany.

wlosy mi jeszcze nie wypadaja ale mimo tego ide obciac bo schna godzinami a poza tym zaczely sie przetluszczac.

co do kosmetykow i srodkow czystosci: od lat slysze ze to co jest pakowane w polsce np. rozcienczane zeby wiecej opakowan wyszlo -"czysty zysk"
moze to tylko urban legend, ale moja mama od lat przywozi sobie proszek z niemiec, bo jak twierdzi, te same marki w polsce sa gorszej jakosci.
ja praiwe od poczatku piore male rzeczy razem z naszymi. na samym poczatku pralam w orzechach ale nie spieraly plam po kupie wiec dalam sobie spokoj.

Napisany przez: Lipopa wto, 08 gru 2009 - 07:53

a skąd się wzieło akurat magiczne 30minut a nie na przykład 20 czy 40?? były jakieś badania??
ja w chodziku nie upatruję nic co mogło by pomóc dzieku w rozwoju, raczej to jest wygoda dla rodzica bo ma dziecko z głowy, wg mojej wiedzy w chodziku dziecko używa wogóle nie tych mięśni których używa się podczas chodzenia co powoduje złe ich obciążenie i ma wpływ na nienaturalne obciążenie dolnej części kręgosłupa

Napisany przez: Cassie wto, 08 gru 2009 - 09:10

Zimne czolo nie ale raczki tak (wcielo mi znaki polskie).

Napisany przez: oltynka wto, 08 gru 2009 - 09:42

Że się wtrącę. Rację ma Lippopa twierdząc, że chodzik rozwija inne partie mięśni niż te wykorzystywane do chodzenia. Jednak co dla mnie jest tutaj bardziej niepokojące to fakt, że "chodzikowe" dzieci często nie potrafią bezpiecznie upadać. Moje starsze dziecko raczkowało długo i sprawnie, nawet gdy zaczęła chodzić czasami przemieszczała się raczkując, bo tak było szybciej . Jej rówieśniczka, córka mojej koleżanki i dziecko "chodzikowe" owszem chodzić zaczęła wcześniej, ale nie potrafiła bezpiecznie updać i skutkiem tego kilka razy miała poważnie rozciętą skórę na czole. Moja Tysia upadała na pupę, po prostu siadała, a tamta dziewczynka leciała jak kłoda do przodu. W chodziku takie upadanie było bezpieczne, bez chodzika już nie. Nie twierdzę jednak, że brak raczkowania opóźni dziecko. Raczkowanie na pewno pomaga, jego brak nie robi dziecku jakiejś poważnej szkody. Wspomniana dziewczynka jest dzisiaj wysportowaną, bardzo dobrze się uczącą nastolatką.
Co do położnej to kontakt mam do dzisiaj i korzystam.
I moje pytanie, co sądzicie o zabawkach typu "pianinka" wyśpiewujące piosenki po angielsku i w tym języku mówiące? Tak bez pytań pomocniczych .

Napisany przez: oltynka wto, 08 gru 2009 - 09:45

Ach i w kwestii zimnych czółek. Nie zaobserwowałam. Natomiast zimne "końcówki", czyt. rączki, nóżki moje dzieci mają często bez względu na temperaturę. Ja też.

Napisany przez: Cassie wto, 08 gru 2009 - 09:52

oltynka pianinko z melodyjkami i odgłosami zwierzątek robi furorę u starszego syna od roku bo dostałe je na 2gie urodziny a teraz bawi się nim malutki polceam zabawka świetna.

Napisany przez: oltynka wto, 08 gru 2009 - 10:06

Małe dzieci generalnie lubią, gdy coś gra, świeci i najlepiej jeszcze, gdy się porusza. Mi jednak nie podoba się dźwięk wydawany przez większość tych zabawek, taki mechaniczny, sztuczny. A już nie znoszę zabawek mówiących tylko po angielsku, Adaś niestety dostał takich kilka. Dlaczego tak mało zabawek mówi po polsku? Znacie jakieś po polsku mówiące i wydające przyjemne dla ucha dźwięki?

Napisany przez: beata1104 wto, 08 gru 2009 - 10:07

Mój starszy owszem gra ( tak po swojemu) i śpiewa ale młodszy sie tego boi

Napisany przez: Lipopa wto, 08 gru 2009 - 10:15

Mi osobiście bez różnicy czy pianinko/zabawka śpiewa po polsku czy po angielsku - jedne i drugie mogą być pożyteczne i można dziecko uczyć się poprzez zabawe
Przy wyborze takich zabawek kieruję się: estetyką, aby miały przyjemne dla ucha dźwięki, i nie były zbyt głośne. A jeśli decyduję się na zabawkę mówiącą w języku angielskim która teoretycznie ma "nauczyć czegoś w formie zabawy" wymagam również aby wymowa była wyraźna
Z zabawek w języku angielskim mamy samchodzik, w którym jak się włącza kierunki mówi po angielsku "turn right"/"turn left" i moje dziecko pomimo iż nie znało sensu chwyciło w jeden dzień te zwroty (było to jakiś czas temu.. teraz już wie że to po angielsku i jaki jest odpowiednik po polsku - zna oba ). Mieliśmy też na krótki czas od znajomych garnuszek na klocuszek w języku anielskim i bawiąc się z dzieckiem nauczyło się liczyć do trzech po angielsku.
A z zabawek interaktywnych w języku polskim mamy pieska uczniaczka - moja Ala nauczyła się dzięki niemu/ w formie zabawy wszystkich części ciała mając rok i dwa miesiące
Przez nasz dom przewinęło się wiele zabawek, które miały piskliwe paskudne dźwięki, często przerażająco głośne i takie zabawki które zamiast po angielski mówiły jakby miały kartofla w buzi - takie wylądowały w śmieciach, nei trzymałam ich dla kolejnego dziecka

Napisany przez: Lipopa wto, 08 gru 2009 - 10:17

wspomniany przeze mnie piesek uczniaczek z FP mówi po polsku głosem miłej pani i wydaje zabawne dźwięki, mamy go w domu już 3lata i wciąż przyjemnie się go słucha

Napisany przez: Lorien wto, 08 gru 2009 - 10:48

My mamy Autobus szkolny z Shelcore (Cobi), są języki do wyboru, w tym polski. Swietna rzecz. Dźwięki miłe dla ucha i nie głośne, jeździ, świeci, gra. Starsze może sterować pilotem. Plusem jest głos, naturalny, nie mechaniczny, miły dla ucha i zrozumiały. No i wykonanie, bardzo solidna, nasz ma 4 lata, jeszcze po Oliwerze i jest jak nowa.

Napisany przez: asiam23 wto, 08 gru 2009 - 11:16

Mis Edus rewelacyjny polecam, zas z anglojezycznych zabawek My Pal Scout ( tu dodatkowo mozna sciagac zabawy,piosenki
z komputera). Teraz czekamy na laptopika i stolik z FP ciekawa jestem jaki bedzie.

Napisany przez: oltynka wto, 08 gru 2009 - 11:22

Dla mnie język zabawek ma znaczenie. Te z FP faktycznie bywają wyraźnie mówiące. Do nauki tym co mają czas,zapał i ochotę polecam piosenki z Helen Doron. Trudno je zdobyć poza kursem, ale można pożyczyć. Ja mam jeszcze po starszej.

Napisany przez: magmac wto, 08 gru 2009 - 12:51

https://www.dziennik.pl/kobieta/dziecko/article33695/Edukacja_i_rozrywka_niemowlaka_0_6_miesiecy_.html?service=print

https://www.dziennik.pl/kobieta/dziecko/article33692/Edukacja_i_rozrywka_maluszka_6_12_miesiecy_.html

Napisany przez: Lipopa wto, 08 gru 2009 - 13:06

dla mnie obydwa teksty to tzw "zapchaj dziury" (zupełnie bez pomysłu) .. no ale może się komuś przydadzą

osobiście do niemowlęcia wolę po ludzku rozmawiać zamiast serwować guganki:


zaś samej idei czytania dzieciom wierszyków i rymowanek nie neguję, po prostu wybieram te bardziej sensowne a zabawy dobieram stosownie do rozwoju

Napisany przez: Cassie wto, 08 gru 2009 - 13:11

Moim zdanie poza abawkami dźwiękowymi bardoz dobrym pomysłem są klocki drewniane/plastikowe/sensoryczne zabawa dwójki dzieci/rodzica z dzickiem/samego dziecka świetna sprawa. Wnioskuję po obserwacjach moich pociech
Wierszyki owszem ale jakieś sensowne a nie "gugu gaga" "bubu baba" itp.

Napisany przez: Arwena. wto, 08 gru 2009 - 13:20

Jakie baran buc...baran tryk oczywiście. Co jest masłem maślanym ale zaden szczeniaczek uczniaczek czy inny fisherprice nie daje takiej frajdy jak owe tryk.

Napisany przez: Lorien wto, 08 gru 2009 - 13:58

Otworzyłam te dwa linki i nie nazwałabym tego zapchajdziurą, Lipopo.



Kosi-kosi też nie pewnie, bo po co, nie ważne, że dzieko przy tym się świetnie bawi?

DĹźissss...

Napisany przez: Gothica wto, 08 gru 2009 - 14:09

Najlepiej z jakimś głębokim przesłaniem.
Polecam inwokację "Litwo! Ojczyzno moja!"

Napisany przez: Lorien wto, 08 gru 2009 - 14:18

Myślę, że należy wystosować apel do ciężarnych, by jeszcze w życiu płodowym mówiły do dzieci trzynastozgłoskowcem.

Napisany przez: Lipopa wto, 08 gru 2009 - 14:19

proszę o objaśnienie powyższego.. po co lolować bobować w odniesieniu do paluszków?? czyżby "paluszek"/"palec" było zbyt mało zabawowe - czy guganie, seplenienie i inne takie miały spowodować iż nawiążemy lepszy kontakt z maluchem ??
ja generalnie zawsze wychodziłam z załozenia, że w kontakcie i zabawie z dzieckiem ważna jest mimika, ton wypowiedzi i barwa głosu ale może jestem w błędzie..

Napisany przez: Lorien wto, 08 gru 2009 - 14:24

Lipopo, ale czy ktoś Ci każe spelenić, bobować, lolować?

To są takie dziecinne, dla nas może bezsensowne zabawy, ale maluchy przy takich wygłupach pysznie się bawią. Nie mierzmy dzieci dorosłą miarą, na powage przyjdzie czas.

Napisany przez: Lipopa wto, 08 gru 2009 - 14:28

taaa... to teraz powinnam nadmienić iż w moim domu z powodu braku spelenienia, bobowania i lolowania z dziećmi się nie wygłupiamy a na dobranoc czytamy im Pana Tadeusza

Napisany przez: Lorien wto, 08 gru 2009 - 14:32

Przyznam, Ĺźe nie wiem o co Ci chodzi.

Napisany przez: Gothica wto, 08 gru 2009 - 14:38

No bez przesady! Nikt tu nie pisze, żeby "pieścić" język, typu: "Mamusia dia Piotrusiowi ziupećki. źjeś i pójdzieś śpać.

Te wierszyki mają często formę wyliczanek. A w wyliczankach występują gugi, loly i inne takie. Sama pamiętam mnóstwo takich z dzieciństwa.

edit:

A dlaczego lolu, bobu, gryczka, przeniczka i stary bób mają być złe?

Jak dla mnie super. Fajne imiona dla palcĂłw!

Napisany przez: Lorien wto, 08 gru 2009 - 14:41

Musze się zastanowić czy aby przypadkiem "entliczek stoliczek", czy też "deus deus, kosmateus" przypadkiem nie zryły mi psyche.

Edit: natrętna jest myśl, że nie o chodzi o same linki...

Napisany przez: kasiaaaaa wto, 08 gru 2009 - 14:45

magmmac mamy właśnie taki pchacz.

Co do zabaw - ja częśto korzystam właśnie z zabaw już przez kogoś wymyślonych, znajduje je w necie, książkach, itp. Na przykład młoda uwielbia puszczanie baniek mydlanych, zabawę w "niema - jest", jak właczę muzykę, to "tańczy", czyli tak śmiesznie zarzuca tyłkiem i kiwa głową.
Nie mówię do niej zdrobniale. Kiedy jej pokazuję laleczkę, to mówię, że tu ma oko, a tu nos, a tu ucho.
Co do zabawek - wybieram te polsko-języczne.

Napisany przez: Gothica wto, 08 gru 2009 - 14:49

a kultowy wiersz "O panu Tralalińskim" Tuwima?
TeĹź "zapchaj dziura"?

Napisany przez: gozar wto, 08 gru 2009 - 14:53

Niezłe te linki. Wydrukowałam sobie wszystko i pogugamy dzisiaj

Napisany przez: Lorien wto, 08 gru 2009 - 15:04

Niezłe chociażby przez ilość wierszy Brzechwy, którego uwielbiam (Oliwer też, kilkanaście zna na pamięć).

Napisany przez: gozar wto, 08 gru 2009 - 15:15

[quote name='Lorien' date='Tue, 08 Dec 2009 - 15:04' post='8224612']
Niezłe chociażby przez ilość wierszy Brzechwy, którego uwielbiam (Oliwer też, kilkanaście zna na pamięć).
[/quot

Szkoda że wcześniej nie widziałam tych stron ( jak Pola była mała)...

Napisany przez: magmac wto, 08 gru 2009 - 15:24

Moja Nadia uwielbia te wyliczanki. Widok jej roześmianej buzi plus kontakt z rodzicielami i wspólnie na zabawie spędzony czas - bezcenny

Napisany przez: asiam23 wto, 08 gru 2009 - 15:35

Magmac super stronki niektore znamy, innych chetnie sie nauczymy

Napisany przez: użytkownik usunięty wto, 08 gru 2009 - 15:48

[post usunięty]

Napisany przez: oltynka wto, 08 gru 2009 - 15:50

Moja Tysia,gdy była mała uwielbiała wiersze Brzechwy o zwierzątkach, Adasiowi też czytamy. Linki ciekawe, wykorzystam .

Jeśli już przy wierszykach jesteśmy. Pamiętacie słowa "sroczki"? Mam na myśli "tu, tu, tu sroczka kaszkę ważyła". Ja znam tylko dla trzech paluszków i chyba część i tak sama wymyśliłam .

Napisany przez: Lorien wto, 08 gru 2009 - 15:58

Też uważam, że tego typu strony są cenne. Jest może kilka wierszyków, które są, jak dla mnie, niezbyt wartościowe, (na wers "przyszła pani, kotka zbiła", dostaję wysypki, chłop i pan - nieaktualne i dyskryminujące), ale jest wiele tekstów wartych polecenia. Jest z czego wybierać i to jest ważne, przecież przez jedno pęknięte jajko nie wyrzucamy całej wytłoczki...

Krytykowanie z powodu antypatii, dla samego zanegowania, nie jest tu mile widziane.

Napisany przez: Lorien wto, 08 gru 2009 - 16:06

Ja znam takie hardcore'owe

tu tu tu sroczka kaszkę warzyła (nie ważyła, bo to nie o wage chodzi)
temu dała na miseczke,
temu dała w torebeczkę
temu dała na talerzyk
temu nic nie dała
a temu łeb urwała i fruuu poleciała

jedna z moich ciotek raczyła mnie tą wersją ale podobało mi sie i na urwanie łba czekałam zawsze z podnieceniem

Napisany przez: Gothica wto, 08 gru 2009 - 16:08

https://dziecioweutwory.blox.pl/2007/11/Tu-sroczka-kaszke-warzyla.html

Na tej stronie są fajne wierszyki masażyki.

Napisany przez: Gothica wto, 08 gru 2009 - 16:09

leżę

Napisany przez: Lorien wto, 08 gru 2009 - 16:12

ale ale, co ja widzę?
W Twoim linku, tez jest skracanie o głowę! Więc jednak ciotka tradycję uszanowała

Napisany przez: gozar wto, 08 gru 2009 - 16:13

...eee tam z łbem to u nas była od zawsze podstawowa wersja

Napisany przez: Gothica wto, 08 gru 2009 - 16:15

No patrz Nie doczytałam. A spisywałam pierwsze wersy z ocenzurowanej książki i mi wynalazło

Napisany przez: Lorien wto, 08 gru 2009 - 16:15

A juz myslałam, że moja taka wyjątkowa

Napisany przez: asiam23 wto, 08 gru 2009 - 16:17

Myslalam, ze to watek edukacyjno-poradniczo-informacyjny gdzie takie sytuacje nie maja miejsca i w rachube wchodzi tylko konstruktywny krytycyzm poparty najlepiej naukowymi przykladami.

Gothica stronka fajna.
Lorien ja tez ta wersje sroczki znam z dziecinstwa.



Czy Wasze dzieci tez maja czasem goraca tylna czesc glowki??

Napisany przez: Gothica wto, 08 gru 2009 - 16:20

w książce mam taką wersje:

Tu sroczka kaszkę warzyła,
tu swoje dzieci karmiła,
temu dała na łyżeczce,
temu na miseczce,
temu na spodeczku,
temu w garnuszeczku,
temu nic nie dała,
po jedzenie poleciała.

Napisany przez: magmac wto, 08 gru 2009 - 16:27

u Nas "sroczka" na tapecie ostatnimi czasy, tata Nadii demonstruje i konczy wierszyk "... a temu łeb urwała i fruuu poleciała jędza mała"

Napisany przez: Lipopa wto, 08 gru 2009 - 16:48

rozumiem, Ĺźe do mnie pijesz

dla Ciebie linki cenne a mi mogą się nie podobać - podałam uzasadnienie
ale spoko, nie będę tu zaglądać

Gothica, czytaj uważnie bo nigdzie nie napisałam jakoby wiersze i wyliczanki były "zapchaj dziurą" - ten zwrot tyczył się samej konstrukcji "opracowania"
aha, do nadal nie wiem cóş fajnego jest w lolowaniu

Napisany przez: Cassie wto, 08 gru 2009 - 17:12

Wybaczcie ale nie każda matka dziecku guga, buba, lula itp. Ja jestem tego zdecydowaną przeciwniczką. Uważam że do dziecka należy mówić normlanie a nie w sposób jakby mówiło siędo "przygłupa" przepraszam za słowo, nie znalazlam innego.
Czytając o tych wszystkich dziwacznych zdrobnieniach przypomina mi się scena z filmu "I kto to mówi", nie chciałabym żeby dziecko uzanło mnie za "wariatkę" bo tak do Niego mówię.
Dziecko mimochodem utrwala sobie te zdrbnienia w głowie i potem przy nauce mówienia wychodzi mu "cio" zamiast "co" i takich przyładów sporo mogłabym wymnienić.
W szkole średniej na praktykach miałam kontakt z takimi dziećmi, wierzcie mi nic fajnego.
Takie mówienie może zrobić dziecku krzywdę większą niż te wszystkie FP zabawki "be" "ce" de" itd.

I nie chodzi tu o sympatię czy antypatię do osoby która owe linki podała żeby było jasne.
Wyrażam swoją opinię.

Napisany przez: magmac wto, 08 gru 2009 - 17:21

Wierszyki te mają służyc do zabawy, do radosnego spędzania czasu rodzica z maluchem, do nauki poprzez zabawę. Nie mowi się do dziecka przez cale godziny, kiedy to nie spi, wierszykami. I w wierszykach (dla tych 6-12) nigdzie nie wyczytalam "cio" zamiast "co"

edit: dopisek

Napisany przez: Gothica wto, 08 gru 2009 - 17:24

Lipopa ok, racja

Cassie nie kumam, my chyba o czym innym rozmawiamy

Napisany przez: Lorien wto, 08 gru 2009 - 17:31

Uprzejmie proszę o zakończenie dyskusji.

Napisany przez: gozar wto, 08 gru 2009 - 17:47

Cassie proszę Cię , przeczytaj ze zrozumieniem. Nikt tu nie napisał, że jest za "ciapcianiem". Dziewczynom nie o to chodzi. Czy taka "sroczka: to jest nadmierne zdrabnianie?
Podane wierszyki mają na celu wspólną zabawę poprzez powtarzanie przez dziecko dźwięcznych sylab, pomagających w rozwijaniu dziecięcej mowy. Przecież od takich prostych słów dziecko zaczyna. Mama tata to są też proste słowa które dziecko lubi słuchać i powtarzać. Właśnie w takim stylu są te wierszyki.
Dla mnie od wierszykĂłw tego typu do ciapciania droga jest bardzo daleka...

Napisany przez: ewita 77 wto, 08 gru 2009 - 18:13

W takim razie nie ma co "skrawać" wierszyka na "mocnych" słowach.

A mój syn notorycznie mawia do Miśka zdrobniale...o co proszę by tego nie robił ale chłopak nie może sie powstrzymać. Amelka mówi poprawnie.
Wierszyków nie mawiamy często ale bywają. Są to; "kosi kosi łapki.."," baran,baran buc"...Jeśli można to nazwać wierszykami.. .

Napisany przez: Cassie wto, 08 gru 2009 - 19:13

gozar owszem ale weź pod uwagę że niektórym to tak wchodzi w krew że mówią tak do dziecka częściej nie tylko w formie wierszyków. Od tego się zaczyna na "ciapcianiu" kończy. Starsze rodzeństwo podłapuje i malucha uczy przy okazji umiejętności malucha w mówieniu nabierają niewłaściwych "słów".

magmac czytaj ze zrozumieniem. To był przykład a nie tekst wyrwany z kontekstu wierszyka (o ile to można nazwać wierszykami). Jak już coś chcę przytoczyć podaję cały cytat a nie urywki.

Tak czy owak mi się to nie podoba. Bo równie dobrze można dziecku przeczytać bajkę z odpowiednimi gestami i mimiką twarzy i dziecko ma ubaw po pachy bez ciapciania.

Napisany przez: agabr wto, 08 gru 2009 - 20:08

Wierszyki o ktorych piszecie polaczone jeszcze z wyliczaniem na paluszkach, dotykaniem szyjki , ramion ,tzw zabawy paluszkowe wyrabiaja poczucie rytmu, pokazuja rozna mozliwoscpolaczen ruchui zmian w nasileniu rytmu.Nie bez znaczenia jest oczywiscie aspekt zabawy z rodzicem i zaden garnuszek na klocuszek nie przebije sroczki z mama.Ucza koncentracji poprzez oddzialywanie bezposrdnio na dziecko.Ucza powtarzalnosci , ksztaltuja sprawnosc manualna. Poza sroczka polecam Idzie myszka, Dwa Michaly,Kotek,Kominiarz,Rodzina ,jesli jest ktos zainteresowany mam spory zbior palcanek.b

Napisany przez: Lorien wto, 08 gru 2009 - 20:21

Cassie, czy moge Cię prosić, abys postarała się zrozumiec o czym jest mowa?
Pomogę Ci, Magmac podała dwa linki, Lipopa skrytykowała te strony przez kilka tekstów, które się jej nie podobały, nie zwracając uwagi na pożyteczne wiersze i nazwała zawartość "zapchaj dziurą", uczepiła się kilku słów czy wersów, skreślając wartościową resztę. Ja się z tym nie zgodziłam, bo stwierdziłam, że czasem dzieci mają świetną zabawę w takich głupawych (wg nas) zabawach. Za to Ty z uporem maniaka piszesz o spieszczaniu, "ciapcianiu". Więc przyjmij do wiadomości, że to o czym piszesz ma się nijak do tematu dyskusji.

Lipopa - zawartość stron może się nie podobać, ale sposób w jaki je skrytykowałaś była bardzo nie podobny do Ciebie. Byłaś przeważnie taktowna i ostrożna, a tu pokazałaś się z innej strony, nie chcesz tu zaglądac, to nie zaglądaj, nikt nie zmusza, naprawdę.

Ewita - mogłabyś jaśniej?

Napisany przez: magmac wto, 08 gru 2009 - 20:41

agabr jak masz więcej to ja poproszę.

edit: lit.

Napisany przez: gozar wto, 08 gru 2009 - 21:07

Jestem zainteresowana.

Napisany przez: Jaśminka wto, 08 gru 2009 - 21:08

agabr ja rĂłwnieĹź chetnie

Napisany przez: Gothica wto, 08 gru 2009 - 21:55

agabr ja również poproszę.

Napisany przez: agabr wto, 08 gru 2009 - 22:22

Sluchajcie poniewaz mam je w formie ksiazkowej bede sukcesywnie wpisywac( jak mi czas pozwoli )
Rodzina
(zaczynamy od kciuka)
Ten pierwszy to dziadzius
a obok babunia
Najwiekszy to tatus
A przy nim mamunia
A to jest dziecinka mala
tralalalal
Ato moja raczka cala
tralalala

Idzie myszka

Idzie myszka do braciszka (nasladujemy chodzenie palcami)
Tu wskoczyla (palec pod rekaw dziecka)
Tu sie skryla (laskoczemy szyjke)



Myszeczko gdzies byla
(glaskanie przy kazdym wersie ,klepniecie przy ostatnim)

Myszeczko gdzies byla
w sklepie
cos robila
mleczko pila
A mnie nic nie zostawilas






Przywitanie

(przy kazdym wyrazie dotykanie czubkow odpowiedniej pary palcow,kolejno pierwszej,piatej,drugiej,czwartej.Przy zakonczeniu nasladujemy dzwiek calowania)

Mamo,mamo
co,co,co
jada goscie !
Ale kto?
dzien dobry!
dzien dobry
cmok cmok cmok



Co robi golasek rano
golaskiem moze byc palec na ktorym nasladujemy ruchy mycia i ubierania)


kąpu, kąpu,moj golasku w wanience
umyj buzie,umyj lepek i rece

szuru, szuru,moj golasku recznikiem
teraz jestes czysciutkim chlopczykiem

lapu capu moj golasku koszule

teraz Ciebie pocaluje, przytule

tupu,tupu moj golasku przed siebie
poprowadze na spacerek ja Ciebie

Napisany przez: oltynka wto, 08 gru 2009 - 22:41

Rękami i nogami się podpiszę jeśli można. Dlatego pisałam o rymowankach i piosenkach uczących angielskiego, co według mnie lepsze jest niż nawet wyraźnie mówiąca pani od FP. Od jutra zaczynam się uczyć tych wierszyków .

Rosa mnie do szału doprowadza "operator, may I help you" we wszelkiego rodzaju zabawkowych telefonach. Generalnie nie lubię mówiących zabawek, ale jeśli już muszą niech mówią po polsku, angielskiego nauczę dziecko sama. U nas na szczęście do tej pory hitem były drewniane zabawki, a obecnie "planszówki" .

Napisany przez: kachaaa wto, 08 gru 2009 - 22:42

ale kapitalne . drukuje i ucze się

Napisany przez: ewita 77 wto, 08 gru 2009 - 22:50

Troszkę samej sobie zaprzeczyłaś.

Agbr cudne te wierszyki. Ja teĹź skorzystam.

Napisany przez: Lorien wto, 08 gru 2009 - 23:57

Troszkę nie zrozumiałaś.
Napisałam, że teraz mnie telepie na wers o kocie, a jako dziecko reagowałam entuzjastycznie na zabawę z ciotką. Bawiło mnie, w jaki sposób pokazywała "urywanie łba", pamiętam jej ton, mimikę, podobała mi się ta zabawa. Jako dorosła kobieta, matka, amatorka kotów i w ogóle zwierząt uważam, że wers w wierszu "przyszła pani, kotka zbiła" jest nieodpowiedni, pokazuje nieprawidłowe zachowanie. Bicie jest niedopuszczalne, zwierząt również, nie chcę aby moje dzieci słysząc tego typu teksty, wyrobiły w sobie przekonanie, że można np. zbić kota za jakies szkody, tym bardziej, że w moim domu sa dwa koty. Czy teraz rozumiesz?

Napisany przez: golamar śro, 09 gru 2009 - 00:04

Wierszyki fajowe:) Nie znałam ich, więc też chętnie skorzystam.
Ja, pomimo braku zdolności, często śpiewam mojemu dziecku, robiąc przy tym rózne ... sugestywne miny; Jak słyszy "Wlazł kotek na płotek " - zastyga w bezruchu..... chwila bezcenna, bo akurat ona nie rusza się tylko kiedy śpi....

Odnośnie konkretów:
Pytając o ciepłe czoło/ ręce miałyście na myśli czy dziecku nie jest za zimno/za ciepło? ponoć ciepłotę sprawdza się na karku, a nie dotykając kończyn, bo to mylne.
M. czoło ma raczej chłodnawe, ręce raczej ciepłe (generalnie są prawie w ciągłym ruchu). Czy dziecko którejkolwiek z Was rusza prawie cały czas nóżkami tzn. trze piętą o piętę?

Napisany przez: olakinga śro, 09 gru 2009 - 07:58

Witam wszystkie mamuśki na tym wątku

moja Michalinka pociera tak nóżkami ale wydaje mi się że chodzi tu o to iż coś na nich ma - nie zauważyłam tego przy gołych nóżkach ;

ciepłoty ciała nigdy nie sprawdza się po rączkach oraz nóżkach!!! najlepszym sposobem na jej sprawdzenie jest sprawdzanie karczku malucha ;

agabr super te wierszyki a co to za książeczka ??? może do dostania jeszcze w jakiejś księgarni ???

Napisany przez: Cassie śro, 09 gru 2009 - 09:09

agabr i ti są fajne wierwszyki znam je i bardzo mi się podobają, nie ma tak urywania głowy, bicia kotka, ciapciania.

Lorien każdemu ma prawo podobać się co innego. Nie podobają mi się wierszki z linków bo tak się składa że owe linki znałam już wcześniej, natomast te od agabr są bardzo fajne.
Ja rozumiem o czym jest dyskusja.

Napisany przez: Lorien śro, 09 gru 2009 - 10:15

Wszystkie?

Napisany przez: agabr śro, 09 gru 2009 - 10:27

Przeczytalam wierszyki pod linkiem i nie negowalabym ,sa tam teksty Papuzinskiej , Tuwima ,Szelburg-Zarebiny to jest klasyka dziecieca i mowie to nie tylko jako matka ale polonistka.b

Napisany przez: Cassie śro, 09 gru 2009 - 10:29

Robiłam porządek w zabawkach dzieci i znalazłam krowę którą Kevin dostał jako niemowlak. Krowa zamiast robić muuuuuuu robiła meeeeeee. Zabawka dalej służy do zabawy ale już bez baterii.

Napisany przez: kachaaa śro, 09 gru 2009 - 10:33

agabar czekam z niecierpliwością na kolejne wierszyki