hallo
padam an pyszczek,nie mam sily reka ruszyc.
ale chyba mam prawo
pobudka w sobote zeby bylo ciakawie o 6.30-oczywiscie Adka.
potem bylam u M.w pracy.przywiozlam sobie kwiatow troche do ogrodka.
bo jak sama sobie nie przywioze to nie zobacze ich w ogrodku.
potem roblam obiad.potem o dziwo obie usnely i szorowalam lazienke i kuchnie.wymylam meble bryyy.
potem przyjechali tescie.bawili sie z dziewczynkami na podwroku i przyjechac M.wiec wzielam sie za mycie okien.
wyszorowalam wszystkie ufffffff.........zmienilam firanki.caly dom z kurzu wyczyscilam,odkurzylam.pozmywalm.
a na koniec pol kosza ciuszkow poprasowalam.wiecej nie dalam rady jutro skoncze.
zaraz klade sie spac bo dzis nocka o godzinke krotsza.......
zabolku ciesze sie ze wszystko oki z _Natalcia.wcale sie nie dziwie ze sie strachu najedliscie.
ale dobrze ze wszystko sprawdzone i najwazniejsze ze serduszko zdrowiutke.
wiem co czujsze jesli chodzi o Kubusia ale dasz rade.
nie wiem jak bedziesz rodzila.jak normalnie to za zwyczaj po 3 dniach wypuszczaja juz do domku.
wiec szybko zleci.
po cesarce nie wiem jak dlugo w polsce trzymaja tutaj od 5 do 7 dni.ja Adke urodzilam w srode a w sobote na wlasne zyczenie
wypisalam sie do domu.i to bylo samobujstwo.juz chyba bym wiecej tak nie zrobila.ale tak strasznie tesknilo mi sie za Vanesska
i tak strasznie plakuniala jak kazali jej sie ubierac do domu.ze nie potrafilam lezec i rozkoszowac sie cisza w szpitalu,nie wiem co bym zrobila teraz.ale wiem ze w niedziele M byl tylko w domu ze mna a w poniedzialek zostalam juz ze wszystkim sama.
a jednak przyznam szczerze ze po cesarce czulam sie dluzej gorzej niz po zwyklym porodzie.
nie wiem nawet co pisze.myslenie zdaje sie mi sie juz jakis czas temu wylaczylo
dziwne uczucie.hehehehe.dobra ide :* da was wszystkich paaaaaaa