Wiem, że wiele z Was jeździ do pracy na rowerze. Od kiedy nie muszę wozić Zuzy do przedszkola (po poszła do szkolnej zerówki) wreszcie dołączyłam do grupy zroweryzowanych. Poznań w budowie
, aż szkoda tracić nerwy w korkach. Dlatego od lipca poruszam się wyłącznie na jednośladzie. Z domu wyjeżdżam o 7.00 rano i w ciągu 45 min przejeżdżam 14 km. Dystans jest dłuższy niż gdybym jechała autem, lecz za to większość trasy wiedzie przez piękną okolicę, lasek Marceliński, przy ogrodzie botanicznym, koło jez. Rusałka, przez park Sołacki. Praktycznie cały czas mam ścieżkę rowerową. Efekt: straciłam już prawie 5 kilo, choć teraz nie stosuję żadnej diety.
Z Zuzki też prawdziwa rowerzystka. Zdarzało się nam wspólnie pokonywać całkiem spore dystane i całkiem trudne trasy.