U nas podobnie, jak u wiekszosci
Zadania domowe, to zwykle literki, kolorowanie lub czytanka.
Kamyk na poczatku kolorowal okropnie, Pani zwrocila uwage, ze musi wiecej cwiczyc.
Posiedzielismy, powiedzialam co i jak, ze nie tylko krechami ma kolorowac, ze mnostwo bialych przeswitow,
ze ma dokladnie przy krawedziach kolorowac i zalapal. Po tygodniu jego kolorowanki, czy rysunki
sa calkiem inne, zaczal sie przykladac
Do angielskiego mamy podrecznik i cwiczenia, na razie nic nie pisza, glownie sie bawia
i sluchaja.
Do religii podrecznik i karty pracy, ale nie trzeba podrecznika kupowac. Na razie na religii rysuja.
Mundurkow jeszcze nie mamy, bedziemy zamawiac klasowo w tym tygodniu. Na sezon zimowy
bedzie kamizelka z niby jeansu, bardzo przyjemny material w dotyku.
Pieniedzy na zakupy w sklepiku Kamyk jeszcze nie dostal. W szkole je obiady (drugie dania) -
zwykle troche zjada
Na lekcjach tez na razie sie nudzi
Ostatnio powiedzial, ze jak dzieci czytaly "a trwalo to chyba
godzine, to czytalem sobie nastepne czytanki w ksiazce". Nie omieszkal poinformowac tez o tym Pani
Ma juz kilku kolegow, co mnie ogromnie cieszy, bo obawialam sie, jak sie bedzie aklimatyzowal.
Na razie jest ok.