Aktualno¶ci

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

Rz±d postanowi³ kontynuowaæ program Maluch, zapocz±tkowany w 2011, zaproponowa³ jednak jego zmodyfikowan± i rozszerzon± wersjê, nadaj±c mu nazwê MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wiêcej >

Maluchy.pl logo

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
8 Stron V  poprzednia 1 2 3 4 5 nastÄ™pna ostatnia   

wybudowałabym sobie dom

, kosztorys
> , kosztorys
werjula
nie, 15 lis 2009 - 20:44
witam ja także obecnie buduję domek,a dokładnie zbliżam się do wykańczania ,co powoli zaczyna wykańczać mnie 29.gif jjestesmy na etapie tynków wew, i wylewek,
nasz dom jest z piwnicą i muszę przyznać że wbrew pozorom koszt zrobienie piwnicy jest dość duży,tak naprawdę gdybyśmy nie mieli piwnicy to dom byłby pewnie już skończony,

teraz forum muratora kradnie mi czas niemiłosiernie

pozdrawiam budujÄ…cych
werjula


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 921
Dołączył: sob, 28 sty 06 - 23:14
SkÄ…d: Gliwice
Nr użytkownika: 4,753




post nie, 15 lis 2009 - 20:44
Post #41

witam ja także obecnie buduję domek,a dokładnie zbliżam się do wykańczania ,co powoli zaczyna wykańczać mnie 29.gif jjestesmy na etapie tynków wew, i wylewek,
nasz dom jest z piwnicą i muszę przyznać że wbrew pozorom koszt zrobienie piwnicy jest dość duży,tak naprawdę gdybyśmy nie mieli piwnicy to dom byłby pewnie już skończony,

teraz forum muratora kradnie mi czas niemiłosiernie

pozdrawiam budujÄ…cych

--------------------



wiesiołek
pon, 16 lis 2009 - 08:53
Od razu przyznaję , że nie mam żadnych doświadczeń ze świetlikami rurowymi. Ale, poczytałam, dodałam nieco własnych przemyśleń i wychodzi mi na to , że taki świetlik to może pełnić rolę pomocniczą, a nie rolę podstawowego źródła światła w pomieszczeniu przeznaczonym na stały pobyt ludzi. Na stronie producenta napisano:

CYTAT
Świetliki rurowe stosuje się głównie w celu doświetlenia światłem naturalnym pomieszczeń, które są słabo oświetlone. NIedostateczne oświetlenie pomieszczenia może być spowodowane poprzez:
- zbyt małą powierzchnią okien
- okna wychodzące na północ
- umiejscowienie pomieszczenia pod ziemiÄ…
- braku dostępu pomieszczenia do zewnętrznych ścian lub dachu.


Z tego wynika, że owszem jako pomocnicze doświetlenie, ale nie jako jedyne źródlo do np. kuchni. Widziałabym to jako jedyne żródło światła co najwyżej w korytarzu, spiżarce, pomieszczeniu gospodarczym w piwnicy.

Ten post edytował wiesiołek pon, 16 lis 2009 - 08:53
wiesiołek


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,573
Dołączył: czw, 27 mar 03 - 16:37
SkÄ…d: Kielce
Nr użytkownika: 151




post pon, 16 lis 2009 - 08:53
Post #42

Od razu przyznaję , że nie mam żadnych doświadczeń ze świetlikami rurowymi. Ale, poczytałam, dodałam nieco własnych przemyśleń i wychodzi mi na to , że taki świetlik to może pełnić rolę pomocniczą, a nie rolę podstawowego źródła światła w pomieszczeniu przeznaczonym na stały pobyt ludzi. Na stronie producenta napisano:

CYTAT
Świetliki rurowe stosuje się głównie w celu doświetlenia światłem naturalnym pomieszczeń, które są słabo oświetlone. NIedostateczne oświetlenie pomieszczenia może być spowodowane poprzez:
- zbyt małą powierzchnią okien
- okna wychodzące na północ
- umiejscowienie pomieszczenia pod ziemiÄ…
- braku dostępu pomieszczenia do zewnętrznych ścian lub dachu.


Z tego wynika, że owszem jako pomocnicze doświetlenie, ale nie jako jedyne źródlo do np. kuchni. Widziałabym to jako jedyne żródło światła co najwyżej w korytarzu, spiżarce, pomieszczeniu gospodarczym w piwnicy.
Inanna
pon, 16 lis 2009 - 13:15
Bardzo mÄ…dra uwaga, Wiesiu.
W ogóle zaczynam mieć dosyć tej kwestii. Wczoraj na forum muratora przeczytałam wątek: "co straciliście przez budowę" i zwątpiłam. Moje małżeństwo raczej takiej próby nie wytrzyma. Ja się od początku liczę z tym, że to JA będę budować ten dom. Ale obawiam się, że nerwowo mogę tego nie wytrzymać i dojdę do wniosku, że na co mi chłop?










Inanna


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,551
Dołączył: wto, 12 lut 08 - 16:36
Nr użytkownika: 18,156




post pon, 16 lis 2009 - 13:15
Post #43

Bardzo mÄ…dra uwaga, Wiesiu.
W ogóle zaczynam mieć dosyć tej kwestii. Wczoraj na forum muratora przeczytałam wątek: "co straciliście przez budowę" i zwątpiłam. Moje małżeństwo raczej takiej próby nie wytrzyma. Ja się od początku liczę z tym, że to JA będę budować ten dom. Ale obawiam się, że nerwowo mogę tego nie wytrzymać i dojdę do wniosku, że na co mi chłop?












--------------------



wiesiołek
pon, 16 lis 2009 - 13:50
CYTAT(Inanna @ Mon, 16 Nov 2009 - 13:15) *
Ja się od początku liczę z tym, że to JA będę budować ten dom. Ale obawiam się, że nerwowo mogę tego nie wytrzymać i dojdę do wniosku, że na co mi chłop?


Kiedyś na jakimś wątku przeczytałam, że chłop kobiecie potrzebny jak rybie rower, ale zdarzają się też przypadki gdy wręcz przeciwnie icon_wink.gif. W przypadku budowania domu przydałby się na przykład do opieki nad dziećmi gdy żona buduje albo do wsparcia finansowego budowy...

Ten post edytował wiesiołek pon, 16 lis 2009 - 13:53
wiesiołek


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,573
Dołączył: czw, 27 mar 03 - 16:37
SkÄ…d: Kielce
Nr użytkownika: 151




post pon, 16 lis 2009 - 13:50
Post #44

CYTAT(Inanna @ Mon, 16 Nov 2009 - 13:15) *
Ja się od początku liczę z tym, że to JA będę budować ten dom. Ale obawiam się, że nerwowo mogę tego nie wytrzymać i dojdę do wniosku, że na co mi chłop?


Kiedyś na jakimś wątku przeczytałam, że chłop kobiecie potrzebny jak rybie rower, ale zdarzają się też przypadki gdy wręcz przeciwnie icon_wink.gif. W przypadku budowania domu przydałby się na przykład do opieki nad dziećmi gdy żona buduje albo do wsparcia finansowego budowy...
Inanna
pon, 16 lis 2009 - 14:02
W zasadzie racja - ktoś przeciez na tę budowę musi zarobić, nie?

Inanna


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,551
Dołączył: wto, 12 lut 08 - 16:36
Nr użytkownika: 18,156




post pon, 16 lis 2009 - 14:02
Post #45

W zasadzie racja - ktoś przeciez na tę budowę musi zarobić, nie?



--------------------



wiesiołek
wto, 17 lis 2009 - 09:00
Właśnie przed chwilą dotarło do mnie, że jesteś autorką dwóch najbardziej intrygujących (jak dla mnie) wątków na forum.

I skoro to "ten" chłop ma zarobić na Twoją budowę to go trzeba dobrze karmić, bo inaczej padnie i budowy nie dokończysz. 29.gif

Ja nie mam chłopa , który byłby w stanie zarobić na dom, ale posłużę się przykładem mojej siotry- tak właśnie budowali- on zarabiał , a ona gotowała i pilnowała budowy. Zatrudnili też kierownika budowy z uprawnieniami, ale gro zakupów, uzgodnień projektowych , wyboru materiałów, negocjacji cen robót i materialów itp. prowadzila moja siostra (przy trójce dzieci).

Ten post edytował wiesiołek wto, 17 lis 2009 - 10:58
wiesiołek


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,573
Dołączył: czw, 27 mar 03 - 16:37
SkÄ…d: Kielce
Nr użytkownika: 151




post wto, 17 lis 2009 - 09:00
Post #46

Właśnie przed chwilą dotarło do mnie, że jesteś autorką dwóch najbardziej intrygujących (jak dla mnie) wątków na forum.

I skoro to "ten" chłop ma zarobić na Twoją budowę to go trzeba dobrze karmić, bo inaczej padnie i budowy nie dokończysz. 29.gif

Ja nie mam chłopa , który byłby w stanie zarobić na dom, ale posłużę się przykładem mojej siotry- tak właśnie budowali- on zarabiał , a ona gotowała i pilnowała budowy. Zatrudnili też kierownika budowy z uprawnieniami, ale gro zakupów, uzgodnień projektowych , wyboru materiałów, negocjacji cen robót i materialów itp. prowadzila moja siostra (przy trójce dzieci).
Inanna
wto, 17 lis 2009 - 10:49
Wiesia, przekaż siostrze wyrazy szacunku icon_biggrin.gif
Inanna


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,551
Dołączył: wto, 12 lut 08 - 16:36
Nr użytkownika: 18,156




post wto, 17 lis 2009 - 10:49
Post #47

Wiesia, przekaż siostrze wyrazy szacunku icon_biggrin.gif

--------------------



Gosia z edziecka
wto, 17 lis 2009 - 18:18
Inanna, mysmy też tak budowali. Mąż zarabiał, ja wybierałam materiały i ekipy. Mąż woził mnie jeszcze na budowę (w tym czasie opiekował sie dziećmi). Dla mnie była to poniekąd przyjemność i przygoda. Chociaż i masa stresu i nerwów.
Miałam wtedy dwoje małych dzieci. Jak sie wprowadzaliśmy jeden miał prawie pięc, drugi troszke ponad dwa lata. W sumie budowalismy 2 i pół roku.
Taki układ nie jest zły o ile mąż godzi sie z Twoimi wyborami i decyzjami. Mój do dziś jest zadowolony z wyborów jakich dokonałam - to znaczy nie krytykuje ich i trwam w przkonaniu, ze jest zadowolony 03.gif.
Gosia z edziecka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 8,811
Dołączył: czw, 03 kwi 03 - 22:22
SkÄ…d: .
Nr użytkownika: 366




post wto, 17 lis 2009 - 18:18
Post #48

Inanna, mysmy też tak budowali. Mąż zarabiał, ja wybierałam materiały i ekipy. Mąż woził mnie jeszcze na budowę (w tym czasie opiekował sie dziećmi). Dla mnie była to poniekąd przyjemność i przygoda. Chociaż i masa stresu i nerwów.
Miałam wtedy dwoje małych dzieci. Jak sie wprowadzaliśmy jeden miał prawie pięc, drugi troszke ponad dwa lata. W sumie budowalismy 2 i pół roku.
Taki układ nie jest zły o ile mąż godzi sie z Twoimi wyborami i decyzjami. Mój do dziś jest zadowolony z wyborów jakich dokonałam - to znaczy nie krytykuje ich i trwam w przkonaniu, ze jest zadowolony 03.gif.
Inanna
wto, 17 lis 2009 - 21:01
CYTAT(Gośka z edziecka @ Tue, 17 Nov 2009 - 18:18) *
Taki układ nie jest zły o ile mąż godzi sie z Twoimi wyborami i decyzjami. Mój do dziś jest zadowolony z wyborów jakich dokonałam - to znaczy nie krytykuje ich i trwam w przkonaniu, ze jest zadowolony 03.gif.


A! Widzisz! Pomogłaś mi zdać sobie sprawę z tego, co mnie gryzie. Otóż, on prawdopodobnie nie będzie zadowolony. Będzie zgłaszał pretensje i wątpliwości. I oczywiście nie będzie miał żadnej konstruktywnej propozycji.
Teraz wybieram projekt. Ja - bo jego to nie interesuje. Wybrałam. Pokazuję. A on z fochami: "za mały". O,żesz.... Mały? Ano mały, bo na większy nas nie stać!
Problem polega na tym, że mnie te jego fochy przyprawiają o furię.
Inanna


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,551
Dołączył: wto, 12 lut 08 - 16:36
Nr użytkownika: 18,156




post wto, 17 lis 2009 - 21:01
Post #49

CYTAT(Gośka z edziecka @ Tue, 17 Nov 2009 - 18:18) *
Taki układ nie jest zły o ile mąż godzi sie z Twoimi wyborami i decyzjami. Mój do dziś jest zadowolony z wyborów jakich dokonałam - to znaczy nie krytykuje ich i trwam w przkonaniu, ze jest zadowolony 03.gif.


A! Widzisz! Pomogłaś mi zdać sobie sprawę z tego, co mnie gryzie. Otóż, on prawdopodobnie nie będzie zadowolony. Będzie zgłaszał pretensje i wątpliwości. I oczywiście nie będzie miał żadnej konstruktywnej propozycji.
Teraz wybieram projekt. Ja - bo jego to nie interesuje. Wybrałam. Pokazuję. A on z fochami: "za mały". O,żesz.... Mały? Ano mały, bo na większy nas nie stać!
Problem polega na tym, że mnie te jego fochy przyprawiają o furię.

--------------------



*Dora
śro, 18 lis 2009 - 08:16
a ja tak jeszcze dodam z własnego doświadczenia 08.gif że niezależnie jaki projekt wybierzesz to i tak w "praktyce" coś nie będzie ci odpowiadać i coś byś pozmieniała 06.gif po wybudowaniu mojego domu stwierdzam że jednak powiedzenie że "pierwszy dom budujesz dla wroga, drugi dla przyjaciela a dopiero trzeci dla siebie" sprawdza się w stu procentach 06.gif

a na stwierdzenie męża, że za mały zapytaj czy będzie on go sprzątał, bo ja pamiętam jak mieliśmy wykopane fundamenty to stałam nad tymi dziurami i płakałam mężowi w rękaw że "kurnik budujemy" - dzisiaj zastanawiam się po co mi taka wielka chałupa jak na same odkurzenie i umycie podłóg potrzebuję co najmniej 2h 37.gif

poza tym może ja jestem jakaś inna ale po dwóch latach mieszkania we własnym domu marzę o 80-metrowym apartamencie w bloku 37.gif chyba jednak nie każdy jest stworzony do mieszkania w domku 04.gif mój mąż jak bym tylko rzuciła hasło "wyprowadzamy się" to byłby spakowany w pięć minut i gotowy do wyjścia 04.gif też go ten dom dobija 37.gif

u nas znów małżon dzielnie udzielał się na budowie a ja zabezpieczałam wszystkie materiały, wybudowaliśmy go w 9 miesięcy, tylko ja w innej sytuacji bo brat prowadzi firmę budowlaną i on nam ten dom stawiał, odeszło nam użeranie się z wykonawcami a to już bardzo dużo, jak nie trzeba stać i pilnować pseudo fachowców 06.gif

życzę duuuużo wytrwałości bo długa droga przed wami, ale jeśli to jest wasze marzenie to warto je spełnić 06.gif będę śledzić postępy budowlane i trzymać kciuki 06.gif
*Dora


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,415
Dołączył: wto, 06 lut 07 - 08:41
Skąd: Zielona Góra
Nr użytkownika: 10,733

GG:


post śro, 18 lis 2009 - 08:16
Post #50

a ja tak jeszcze dodam z własnego doświadczenia 08.gif że niezależnie jaki projekt wybierzesz to i tak w "praktyce" coś nie będzie ci odpowiadać i coś byś pozmieniała 06.gif po wybudowaniu mojego domu stwierdzam że jednak powiedzenie że "pierwszy dom budujesz dla wroga, drugi dla przyjaciela a dopiero trzeci dla siebie" sprawdza się w stu procentach 06.gif

a na stwierdzenie męża, że za mały zapytaj czy będzie on go sprzątał, bo ja pamiętam jak mieliśmy wykopane fundamenty to stałam nad tymi dziurami i płakałam mężowi w rękaw że "kurnik budujemy" - dzisiaj zastanawiam się po co mi taka wielka chałupa jak na same odkurzenie i umycie podłóg potrzebuję co najmniej 2h 37.gif

poza tym może ja jestem jakaś inna ale po dwóch latach mieszkania we własnym domu marzę o 80-metrowym apartamencie w bloku 37.gif chyba jednak nie każdy jest stworzony do mieszkania w domku 04.gif mój mąż jak bym tylko rzuciła hasło "wyprowadzamy się" to byłby spakowany w pięć minut i gotowy do wyjścia 04.gif też go ten dom dobija 37.gif

u nas znów małżon dzielnie udzielał się na budowie a ja zabezpieczałam wszystkie materiały, wybudowaliśmy go w 9 miesięcy, tylko ja w innej sytuacji bo brat prowadzi firmę budowlaną i on nam ten dom stawiał, odeszło nam użeranie się z wykonawcami a to już bardzo dużo, jak nie trzeba stać i pilnować pseudo fachowców 06.gif

życzę duuuużo wytrwałości bo długa droga przed wami, ale jeśli to jest wasze marzenie to warto je spełnić 06.gif będę śledzić postępy budowlane i trzymać kciuki 06.gif

--------------------


candace
śro, 18 lis 2009 - 08:34
CYTAT(wiesiołek @ Mon, 16 Nov 2009 - 13:50) *
Kiedyś na jakimś wątku przeczytałam, że chłop kobiecie potrzebny jak rybie rower, ale zdarzają się też przypadki gdy wręcz przeciwnie icon_wink.gif.

to z "ONE" U2 -

a co do podziału to przy budowie obydwoje pracowalismy, ja byłam w ciaży a wszystko wybieramy- nawet do tej pory razem, oczywiście, że zajmuje nam to więcej czasu bo musimy sie zgrać ale kazda najmniejsza *****ółka jest wybrana wspólnie.
Ekipa budowała i robiła zakupy takie budowlane- mieli upowaznienia i nasze dokładne wytyczne. Im łatweij było utargowac znizki, transport no i wiedzieli co jeszcze jest potrzebne. sami sie zywili...

Dora-- znam kilka takich przypadków. ucieczka z domu... a mieszkanie jedno ładne z widokiem na góry:-)) i mniejsze..
candace


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 4,286
Dołączył: wto, 15 maj 07 - 14:14
SkÄ…d: szuwarkowo
Nr użytkownika: 14,238




post śro, 18 lis 2009 - 08:34
Post #51

CYTAT(wiesiołek @ Mon, 16 Nov 2009 - 13:50) *
Kiedyś na jakimś wątku przeczytałam, że chłop kobiecie potrzebny jak rybie rower, ale zdarzają się też przypadki gdy wręcz przeciwnie icon_wink.gif.

to z "ONE" U2 -

a co do podziału to przy budowie obydwoje pracowalismy, ja byłam w ciaży a wszystko wybieramy- nawet do tej pory razem, oczywiście, że zajmuje nam to więcej czasu bo musimy sie zgrać ale kazda najmniejsza *****ółka jest wybrana wspólnie.
Ekipa budowała i robiła zakupy takie budowlane- mieli upowaznienia i nasze dokładne wytyczne. Im łatweij było utargowac znizki, transport no i wiedzieli co jeszcze jest potrzebne. sami sie zywili...

Dora-- znam kilka takich przypadków. ucieczka z domu... a mieszkanie jedno ładne z widokiem na góry:-)) i mniejsze..


--------------------
"To, że się do Ciebie uśmiecham, wcale nie musi oznaczać, że Cię lubię. Mogę, na przykład wyobrażać sobie, ze stoisz w płomieniach" - Mała Mi do Ryjka

Mam podzielną uwagę, potrafię ignorować wiele osób jednocześnie.
Mrówa
śro, 18 lis 2009 - 09:40
CYTAT(Legalna blondynka @ Wed, 18 Nov 2009 - 08:34) *
to z "ONE" U2 -

U2 owszem ale inna piosenka icon_wink.gif ("Tryin' To Throw Your Arms Around The World" )
Mrówa


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,212
Dołączył: nie, 09 gru 07 - 07:52
Skąd: północ
Nr użytkownika: 17,157




post śro, 18 lis 2009 - 09:40
Post #52

CYTAT(Legalna blondynka @ Wed, 18 Nov 2009 - 08:34) *
to z "ONE" U2 -

U2 owszem ale inna piosenka icon_wink.gif ("Tryin' To Throw Your Arms Around The World" )

--------------------
"Prawa ręka to jest ta ... jak się śpi na brzuchu to od ściany" KMN
candace
śro, 18 lis 2009 - 10:54
aaaa właśnie, sorka za pomyłkę
candace


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 4,286
Dołączył: wto, 15 maj 07 - 14:14
SkÄ…d: szuwarkowo
Nr użytkownika: 14,238




post śro, 18 lis 2009 - 10:54
Post #53

aaaa właśnie, sorka za pomyłkę

--------------------
"To, że się do Ciebie uśmiecham, wcale nie musi oznaczać, że Cię lubię. Mogę, na przykład wyobrażać sobie, ze stoisz w płomieniach" - Mała Mi do Ryjka

Mam podzielną uwagę, potrafię ignorować wiele osób jednocześnie.
aronka
śro, 18 lis 2009 - 22:49
Znam dwie kobiety, które wzięły na swoje barki budowę domu. Jedna - bo mąż w ogóle był średnio zainteresowany budową 23.gif , druga - bo mąż jest obcokrajowcem i miałby problem w zwykłym porozumiewaniu się, że o jakichkolwiek negocjacjach czy załatwianiu czegokolwiek nie wspomnę...
Podziwiam obie. To naprawdę jest trudne, chociaż trzeba przyznać, wciąga. icon_wink.gif

U nas było tak, że oczywiście oboje zarabiamy na dom, mąż zajął się sprawami papierkowymi i takimi czysto technicznymi (stan surowy, instalacje, kotłownia - jego hobby, pasja i w ogóle 06.gif ). Jasne, że o wszystkim mnie informował, wszelkie ważne decyzje podejmowaliśmy razem. A już wykańczanie - to wszystko wspólnie. Jeździliśmy po sklepach, wybieraliśmy, decydowaliśmy. Pewnie, że nie było łatwo. Nieraz żarliśmy się o byle pi... doły, ale zwykle dochodziłam do wniosku, że nie warto.
Nie warto walczyć ze sobą o drobiazgi, kiedy na włosku wisi całe małżeństwo. Tak, budowa domu to faktycznie wielki sprawdzian dla związku. Kto budował, ten wie. icon_wink.gif

Teraz cieszymy się, że ze wszystkim daliśmy radę, chociaż znajomi twierdzą, że to, co zrobiliśmy jest praktycznie niemożliwe.
Oboje pracujemy w dyżurach (na zmiany, również w nocy), mąż często wyjeżdżał w delegacje. W tzw. międzyczasie zmienił pracę, co się wiąże również z wyjazdami (tym razem szkolenie), na szczęście właśnie kończy. Przynajmniej od marca, po zmianie pracy nie miał ani jedego dnia urlopu. Oprócz tego on studiuje zaocznie, więc dwa weekendy w miesiącu ma zajęcia. "Po drodze" była I Komunia Natalii.
Nasz wymarzony dom wybudowaliśmy w... rok. Dało się.
Pewnie, że byliśmy zmęczeni, chwilami mieliśmy dość. Nie da się przejść przez budowę domu całkowicie bez problemów i stresów. No nie da się.
Ale udało nam się uporać się ze wszystkimi obowiązkami, a jednocześnie nie ucierpiały na tym dzieci, ani my sami.
I pewnie jeszcze dużo różnych sprawdzianów przed nami, ale jak pomyślę, jaką próbę mamy za sobą, to mi ciut lżej. icon_wink.gif

aronka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,424
Dołączył: pon, 07 kwi 03 - 23:30
Nr użytkownika: 484




post śro, 18 lis 2009 - 22:49
Post #54

Znam dwie kobiety, które wzięły na swoje barki budowę domu. Jedna - bo mąż w ogóle był średnio zainteresowany budową 23.gif , druga - bo mąż jest obcokrajowcem i miałby problem w zwykłym porozumiewaniu się, że o jakichkolwiek negocjacjach czy załatwianiu czegokolwiek nie wspomnę...
Podziwiam obie. To naprawdę jest trudne, chociaż trzeba przyznać, wciąga. icon_wink.gif

U nas było tak, że oczywiście oboje zarabiamy na dom, mąż zajął się sprawami papierkowymi i takimi czysto technicznymi (stan surowy, instalacje, kotłownia - jego hobby, pasja i w ogóle 06.gif ). Jasne, że o wszystkim mnie informował, wszelkie ważne decyzje podejmowaliśmy razem. A już wykańczanie - to wszystko wspólnie. Jeździliśmy po sklepach, wybieraliśmy, decydowaliśmy. Pewnie, że nie było łatwo. Nieraz żarliśmy się o byle pi... doły, ale zwykle dochodziłam do wniosku, że nie warto.
Nie warto walczyć ze sobą o drobiazgi, kiedy na włosku wisi całe małżeństwo. Tak, budowa domu to faktycznie wielki sprawdzian dla związku. Kto budował, ten wie. icon_wink.gif

Teraz cieszymy się, że ze wszystkim daliśmy radę, chociaż znajomi twierdzą, że to, co zrobiliśmy jest praktycznie niemożliwe.
Oboje pracujemy w dyżurach (na zmiany, również w nocy), mąż często wyjeżdżał w delegacje. W tzw. międzyczasie zmienił pracę, co się wiąże również z wyjazdami (tym razem szkolenie), na szczęście właśnie kończy. Przynajmniej od marca, po zmianie pracy nie miał ani jedego dnia urlopu. Oprócz tego on studiuje zaocznie, więc dwa weekendy w miesiącu ma zajęcia. "Po drodze" była I Komunia Natalii.
Nasz wymarzony dom wybudowaliśmy w... rok. Dało się.
Pewnie, że byliśmy zmęczeni, chwilami mieliśmy dość. Nie da się przejść przez budowę domu całkowicie bez problemów i stresów. No nie da się.
Ale udało nam się uporać się ze wszystkimi obowiązkami, a jednocześnie nie ucierpiały na tym dzieci, ani my sami.
I pewnie jeszcze dużo różnych sprawdzianów przed nami, ale jak pomyślę, jaką próbę mamy za sobą, to mi ciut lżej. icon_wink.gif

Inanna
śro, 18 lis 2009 - 22:50
CYTAT(aronka @ Wed, 18 Nov 2009 - 22:49) *
Znam dwie kobiety, które wzięły na swoje barki budowę domu. Jedna - bo mąż w ogóle był średnio zainteresowany budową 23.gif


To zupełnie tak, jak mój.... icon_rolleyes.gif

Aronka, podziwiam Was obydwoje.
Ja - sama przed sobą - szczerze przyznaję, że domu chcę ja. To wcale nie jest moje marzenie, ale... Stwierdziłam jakiś czas temu, że się starzeję, że życie szybko mi umyka, a w bloku najpiękniejsze dni roku umykają jeszcze szybciej i bardziej niepostrzeżenie. Tej jesieni postanowiłam wybudować dom, żeby następne wiosny, lata i jesienie czuć przyrodę, świat i słońce we włosach. Może dam radę...

Ten post edytował Inanna śro, 18 lis 2009 - 22:55
Inanna


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,551
Dołączył: wto, 12 lut 08 - 16:36
Nr użytkownika: 18,156




post śro, 18 lis 2009 - 22:50
Post #55

CYTAT(aronka @ Wed, 18 Nov 2009 - 22:49) *
Znam dwie kobiety, które wzięły na swoje barki budowę domu. Jedna - bo mąż w ogóle był średnio zainteresowany budową 23.gif


To zupełnie tak, jak mój.... icon_rolleyes.gif

Aronka, podziwiam Was obydwoje.
Ja - sama przed sobą - szczerze przyznaję, że domu chcę ja. To wcale nie jest moje marzenie, ale... Stwierdziłam jakiś czas temu, że się starzeję, że życie szybko mi umyka, a w bloku najpiękniejsze dni roku umykają jeszcze szybciej i bardziej niepostrzeżenie. Tej jesieni postanowiłam wybudować dom, żeby następne wiosny, lata i jesienie czuć przyrodę, świat i słońce we włosach. Może dam radę...

--------------------



candace
czw, 19 lis 2009 - 08:40
a ja się tak zastanawiam, jak sie mieszka i jak się zajmuje domem ,który sie tak srednio chce... bo obowiązków i pracy wokół domu mnóstwo i jak taki mąż co nie chciała albo sie wahał w tym odnajduje,,, jak sie do tego przykłada.. czy tez znowu wszytsko na barkach kobiety...
candace


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 4,286
Dołączył: wto, 15 maj 07 - 14:14
SkÄ…d: szuwarkowo
Nr użytkownika: 14,238




post czw, 19 lis 2009 - 08:40
Post #56

a ja się tak zastanawiam, jak sie mieszka i jak się zajmuje domem ,który sie tak srednio chce... bo obowiązków i pracy wokół domu mnóstwo i jak taki mąż co nie chciała albo sie wahał w tym odnajduje,,, jak sie do tego przykłada.. czy tez znowu wszytsko na barkach kobiety...

--------------------
"To, że się do Ciebie uśmiecham, wcale nie musi oznaczać, że Cię lubię. Mogę, na przykład wyobrażać sobie, ze stoisz w płomieniach" - Mała Mi do Ryjka

Mam podzielną uwagę, potrafię ignorować wiele osób jednocześnie.
Inanna
czw, 19 lis 2009 - 09:38
Obudził mnie dziś rano stan lękowy na temat 300 tys. kredytu 10.gif Jeszcze go nie wzięłam a już mnie przytłacza.
Inanna


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,551
Dołączył: wto, 12 lut 08 - 16:36
Nr użytkownika: 18,156




post czw, 19 lis 2009 - 09:38
Post #57

Obudził mnie dziś rano stan lękowy na temat 300 tys. kredytu 10.gif Jeszcze go nie wzięłam a już mnie przytłacza.

--------------------



*Dora
czw, 19 lis 2009 - 09:39
CYTAT(Inanna @ Wed, 18 Nov 2009 - 22:50) *
...w bloku najpiękniejsze dni roku umykają jeszcze szybciej i bardziej niepostrzeżenie. Tej jesieni postanowiłam wybudować dom, żeby następne wiosny, lata i jesienie czuć przyrodę, świat i słońce we włosach. Może dam radę...


w domu będzie uciekał jeszcze szybciej icon_smile.gif mi też się wydawało że będę siedzieć na tarasie, popijać drinka z palemką i delektować się przyrodą.... nie mam niestety na to czasu icon_sad.gif

w domu zawsze jest coś do zrobienia, jak nie w domu to na ogrodzie i tak w kółko, a jak nie zrobisz to będzie bałagan który wnerwia jeszcze bardziej, oczywiście dom mimo iż nowy to zawsze się coś psuje lub trzeba coś poprawić, zmienić, dołożyć etc. no i o wszystko trzeba się troszczyć samemu, potem twoje życie wygląda jak automat - środa to zabierają śmieci, pamiętaj żeby wystawić pojemnik bo inaczej nie zabiorą a jeżdżą raz w tygodniu, więc przez tydzień to podwórka spod śmieci nie będzie widać, itd....

Legalna blondynka my już obydwoje nie chcemy tego domu i mieszka się coraz gorzej bo wszystko wnerwia trzy razy bardziej niż na początku, a robić niestety trzeba, jak jedna strona nie chce to potem są spięcia 08.gif
*Dora


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,415
Dołączył: wto, 06 lut 07 - 08:41
Skąd: Zielona Góra
Nr użytkownika: 10,733

GG:


post czw, 19 lis 2009 - 09:39
Post #58

CYTAT(Inanna @ Wed, 18 Nov 2009 - 22:50) *
...w bloku najpiękniejsze dni roku umykają jeszcze szybciej i bardziej niepostrzeżenie. Tej jesieni postanowiłam wybudować dom, żeby następne wiosny, lata i jesienie czuć przyrodę, świat i słońce we włosach. Może dam radę...


w domu będzie uciekał jeszcze szybciej icon_smile.gif mi też się wydawało że będę siedzieć na tarasie, popijać drinka z palemką i delektować się przyrodą.... nie mam niestety na to czasu icon_sad.gif

w domu zawsze jest coś do zrobienia, jak nie w domu to na ogrodzie i tak w kółko, a jak nie zrobisz to będzie bałagan który wnerwia jeszcze bardziej, oczywiście dom mimo iż nowy to zawsze się coś psuje lub trzeba coś poprawić, zmienić, dołożyć etc. no i o wszystko trzeba się troszczyć samemu, potem twoje życie wygląda jak automat - środa to zabierają śmieci, pamiętaj żeby wystawić pojemnik bo inaczej nie zabiorą a jeżdżą raz w tygodniu, więc przez tydzień to podwórka spod śmieci nie będzie widać, itd....

Legalna blondynka my już obydwoje nie chcemy tego domu i mieszka się coraz gorzej bo wszystko wnerwia trzy razy bardziej niż na początku, a robić niestety trzeba, jak jedna strona nie chce to potem są spięcia 08.gif

--------------------


aronka
czw, 19 lis 2009 - 09:44
CYTAT(Legalna blondynka @ Thu, 19 Nov 2009 - 08:40) *
a ja się tak zastanawiam, jak sie mieszka i jak się zajmuje domem ,który sie tak srednio chce... bo obowiązków i pracy wokół domu mnóstwo i jak taki mąż co nie chciała albo sie wahał w tym odnajduje,,, jak sie do tego przykłada.. czy tez znowu wszytsko na barkach kobiety...


No właśnie. W domu jest tyle roboty, że nie wyobrażam sobie, żeby wszystko wzięła na siebie kobieta. A przecież zawsze jest ryzyko, że kiedyś, będąc u kresu sił (bo wszystko musi sama) usłyszy:" No przecież masz, co chciałaś..." 32.gif
aronka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,424
Dołączył: pon, 07 kwi 03 - 23:30
Nr użytkownika: 484




post czw, 19 lis 2009 - 09:44
Post #59

CYTAT(Legalna blondynka @ Thu, 19 Nov 2009 - 08:40) *
a ja się tak zastanawiam, jak sie mieszka i jak się zajmuje domem ,który sie tak srednio chce... bo obowiązków i pracy wokół domu mnóstwo i jak taki mąż co nie chciała albo sie wahał w tym odnajduje,,, jak sie do tego przykłada.. czy tez znowu wszytsko na barkach kobiety...


No właśnie. W domu jest tyle roboty, że nie wyobrażam sobie, żeby wszystko wzięła na siebie kobieta. A przecież zawsze jest ryzyko, że kiedyś, będąc u kresu sił (bo wszystko musi sama) usłyszy:" No przecież masz, co chciałaś..." 32.gif
*Dora
czw, 19 lis 2009 - 09:44
CYTAT(Inanna @ Thu, 19 Nov 2009 - 09:38) *
Obudził mnie dziś rano stan lękowy na temat 300 tys. kredytu 10.gif Jeszcze go nie wzięłam a już mnie przytłacza.


nie zazdroszczę bo też takie lęki miałam 06.gif choć ja o połowę mniejsze 08.gif jeśli dom to twoje marzenie to warto je spełnić, zawsze możesz go sprzedać jak nie będziesz w stanie spłacać icon_smile.gif jakaś alternatywa icon_smile.gif tylko musisz się liczyć z tym, że 300tys. nie wystarczy na budowę, nie znam twojej sytuacji ale dobrze mieć jeszcze ze 200tys. w zanadrzu bo przeważnie wydaje się około 30% więcej niż pierwotnie się zakłada icon_smile.gif

*Dora


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,415
Dołączył: wto, 06 lut 07 - 08:41
Skąd: Zielona Góra
Nr użytkownika: 10,733

GG:


post czw, 19 lis 2009 - 09:44
Post #60

CYTAT(Inanna @ Thu, 19 Nov 2009 - 09:38) *
Obudził mnie dziś rano stan lękowy na temat 300 tys. kredytu 10.gif Jeszcze go nie wzięłam a już mnie przytłacza.


nie zazdroszczę bo też takie lęki miałam 06.gif choć ja o połowę mniejsze 08.gif jeśli dom to twoje marzenie to warto je spełnić, zawsze możesz go sprzedać jak nie będziesz w stanie spłacać icon_smile.gif jakaś alternatywa icon_smile.gif tylko musisz się liczyć z tym, że 300tys. nie wystarczy na budowę, nie znam twojej sytuacji ale dobrze mieć jeszcze ze 200tys. w zanadrzu bo przeważnie wydaje się około 30% więcej niż pierwotnie się zakłada icon_smile.gif



--------------------


> wybudowaÅ‚abym sobie dom, kosztorys
Start new topic
Reply to this topic
8 Stron V  poprzednia 1 2 3 4 5 nastÄ™pna ostatnia 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: wto, 16 kwi 2024 - 15:26
lista postów tego w±tku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama