Drukowana wersja tematu

Napisany przez: kocurrek pią, 22 mar 2013 - 20:56

Witam! Pierwszego dnia wiosny tego roku- 21.03.2013r.- miałam szczęście urodzić synka Wojtka:)
Wojtek urodził się o 12.15 w szpitalu św. Zofii w Warszawie za pomocą cięcia cesarskiego z powodu położenia pośladkowego, w 38 tygodniu ciąży.
Ważył 2920g, długi na 51 cm, dostał 10 punktów w skali Apgar. Ma jeszcze trochę wód płodowych w płuckach, dlatego też leży na CPAP, poza tym jest w pełni zdrowym, silnym i pogodnym chłopcem. Dzisiaj otworzył oczka i zachwyca nas niezmiernie.

Zapraszam na to forum rodziców dzieci wiosennych- czekam z niecierpliwością na dziewczyny z mojego forum ciążowego kwietniówek i majówek i na wszelkich innych szczęśliwych rodziców:)

Mam nadzieję, że z biegiem najbliższego czasu forum się rozkręci.

Nasze dzieci (i ich mamusie) :


Iga ur. 03.03, 3140g, 53cm, 39 tc (iwona209)
https://www.suwaczki.com/

Olga ur. 7.03, 2800g, 54cm, 37 tc (migdus)
https://www.suwaczki.com/

Staś ur. 9.03, 4000g, 55cm 41 tc (Ewusen)
https://www.suwaczki.com/

Wojtek ur. 20.03, 3290g, 54cm, 40 tc (Magawit)
https://www.suwaczki.com/

Wojtek ur. 21.03, 2940g, 51cm, 38 tc (kocurrek)
https://www.suwaczki.com/

Sylwia, ur. 21.03, 3600g, 58cm, 41 tc (pysiunia13)
https://www.suwaczki.com/

Leon, ur. 29.03.2013, 3900g, 56cm, 40 tc (wiewiĂłrka1602)
https://www.suwaczki.com/

Leon, ur. 03.04.2013, 4400g, 54cm, 38 tc (...asia...)
https://www.suwaczki.com/

Maksymilian, ur. 12.04.2013, 3700g, 57cm, 40 tc (Mummy)
https://www.suwaczki.com/

Wojtek, ur. 15.04.2013, 3920g, 58cm, 40 tc (MamaLenki)
https://www.suwaczki.com/

Łucja, ur. 18.04.2013, 3800g, 57 cm, 39 tc (Jogurciak)
https://www.suwaczki.com/

Marysia, ur. 19.04.2013, 2200g, 50cm, 37 tc (aniakg)
https://www.suwaczki.com/

Leonard, ur. 25.04.2013, 2850g, 38 tc (AnorektycznaLaska)
https://www.suwaczki.com/

Anastazja, ur. 14.05.2013, 3500g, 55cm, 38 tc (Maadzik)
https://www.suwaczki.com/

Marcin, ur. 15.05.2013, 2480g, 49cm, 35 tc (ania.m)
https://www.suwaczki.com/


Czekam na fotki maluchów, a póki co mój Wojtuś:

Napisany przez: wiewiorka1602 pią, 22 mar 2013 - 21:16

kocurrek masz ślicznego synka gratuluje:) ja jeszcze w 2paku ale mam nadzieję, że niebawem już będę mogła pochwalić się tutaj swoim synkiem:) pozdrawiam i życzę duuużo zdrówka dla Wojtusia i mamusi

Napisany przez: kocurrek sob, 23 mar 2013 - 07:56

Wiewiórka A więc czekamy na Ciebie i chłopca:) Powodzenia i lekkiego porodu!

Napisany przez: kat_st sob, 23 mar 2013 - 09:51

Malduję się !!! Poki co cieszymy się Wojtusiem a niebawem pojawią sie pozostałe maluszki. ;D Kocurku wiecej fotek!!!

Napisany przez: Maadzik sob, 23 mar 2013 - 10:38

Kocurrku Wojtuś jest uroczy. Ogromne gratulacje. Mam nadzieje, że za kilka tygodni równie szczęśliwi dołączymy do pisania:)

Napisany przez: natalin_ka sob, 23 mar 2013 - 20:50

Ogromne gratulacje

My rowniez niebawem dołączymy

DuĹźo duĹźo zdrĂłweczka dla Was!

Napisany przez: kocurrek nie, 24 mar 2013 - 16:24

Dzisiaj mały został odłączony od cpap i zostawiony na próbę na samodzielne oddychanie- już ponad 4 godziny radzi sobie bez problemu:)) Jeszcze się nie nastawiamy, bo może być różnie, ale rokowania są dobre.

I miałam go na rękach!! Boże, co za uczucie... jak on pachnie! Jaki jest cudowny w dotyku, ciepełku, jaka główka maleńka, a jaki silny w swych poszukiwaniach piersi:) Przystawiony był na chwilkę- mówią, że nie chcą go jeszcze męczyć, żeby nabrał sił najpierw. Więc trochę się złościł, bo usilnie dążył ustkami do sutka;) Niesamowite uczucie. Wiem, na co czekam, teraz mogę góry przenosić. Będzie co raz lepiej.

Napisany przez: Magawit wto, 26 mar 2013 - 12:42

kocurrek gratulacje!!!! Wojtuś śliczny! Niech szybko dochodzi do siebie, w domu to już inne życie! Trzymam kciuki!


Powinno do nas dołączyć parę dziewczyn z marca, fajnie nam się pisało, czułam wsparcie przez całą ciążę.

Ja też urodziłam Wojtusia i też pierwszego dnia wiosny, tyle że 20 marca Wiosne liczy się inaczej kalendarzowo, a inaczej astronomicznie, więc obie urodziłyśmy 1 dnia wiosny
Zdjęcie wstawię, jak się ogarnę. Teraz piszę lewą ręką, bo mały przy piersi.
Czekam na pogodową wiosnę, marzę o spacerze z psem i Wojtusiem w wózku.

Napisany przez: pysiunia13 sob, 30 mar 2013 - 10:30

Witam! my tez sie meldujemy z data urodzenia 1 dnia wiosny. Nasza córeczka rrodziła sie 21.03. o 4.50. Jest kochaną slicznotka. Ważyła 3600g i mierzyła 58 cm.

Gratulacje dla Kocurrka.


Uciekam bo teraz to każda inuta się liczy. Jak sie przyzwyczaimy do nowego rozkładu dnia to będę zaglądać.

Napisany przez: iwona209 sob, 30 mar 2013 - 14:58

Witam i gratuluje wszystkim rozpakownym . Mam nadzieje, ze dolacza do nas inne dziewczynki z marcowek. Widze juz jedna nasza marcowke. Megawit jak tam? Ja urodzilam 3.03.2013 o godz 11.35 coreczke Ige wazyla 3140 i 53 cm. Ma juz prawie miesiac i okazalo sie ze nie moge nabialu bo ja uczula. Lece sie zdrzemnac poki mala spi.Pozdrawiam

Napisany przez: wiewiorka1602 nie, 31 mar 2013 - 06:29

Wesolych Świąt dziewczynki:*
my jeszcze z Leośkiem w szpitalu mam nadzieje ze nas dzis wypisza. Obok słuchajcie lezy dziewczyna wczoraj urodzila syna 4600 bez naciecia!!! Człowiek guma normalnie:)

Napisany przez: kocurrek pon, 01 kwi 2013 - 12:03

Witajcie witajcie, cieszę się, że nas coraz więcej;)

My od czwartku już w domku, mały zdrowiutki, spokojny i pogodny na ogół- pomijając chwile zakładania pieluchy i atak głodu;) Ale generalnie je ( na szczęście mimo butelek szpitalnych udało mi się go całkiem przestawić na pierś) śpi i obserwuje nas oraz otoczenie. Zmęczona jestem bo sen przerywany dużo odpoczynku nie daje, ale w sumie przyzwyczaiłam się już w ciąży do takiego trybu;)
Najwięcej czasu zajmuje karmienie, jeszcze bardzo nie regularne, np. wczoraj wisiał na mnie od 20 do 2 non stop jedząc- a dzisiaj dał nam się wyspać budząc się regularnie co 3 godziny, bez awantur i śpiąc potem z nami od 5 do 9.

Magawit co ciekawe od przyszłego roku wiosna kalendarzowa ma być 20 marca a nie 21, więc mój Wojtuś załapał się w ostatniej chwili na pierwszy dzień wiosny;)
Też mi się marzy wiosna, chustę muszę wypróbować

wiewiórka masakra, takie duże dziecię urodzić naturalnie... chociaż mój brat był niewiele mniejszy- 4250, mama też rodziła sn i nie wspomina tego źle, mimo, że malutka jest.

pysiunia, iwona gratuluję córeczek:)

Napiszcie jak sobie radzicie z maluchami, macie jakieś wątpliwości, małe problemy? Może macie już dzieci, więc i doświadczenia więcej niż ja?

Z trudności u nas tylko czasami awanturki przy jedzeniu- długo mały nie może się przyssać odpowiednio, tzn. ciumka sobie dwa-trzy razy i puszcza, liże, uśmiecha się, przysypia, ciumka, denerwuje się, odchyla, znowu ciumka i ta mija trochę czasu aż porządnie się zabierze do jedzenia- nie bardzo wiem o co mu chodzi. Fakt, że naprodukował sobie ostatnio sporo pokarmu i teraz nawet nie musi ssać bo samo leci. Uczymy się dogadywać ze sobą na tym polu;)
Pewną trudność sprawia też opanowanie siusiaka przy zmianie pampersa, ażeby nie zmieniać ciuszków za każdym razem;) próbuje radzić sobie tetrami, ale średnio mi to wychodzi póki co.
No właśnie... zmykam wieszać pranie, ciuszków mam sporo a i tak wiecznie pełna suszarka;)

Na pierwszej stronie planuję umieścić listę naszych wiosennych maluchów, dlatego też proszę o dane: imię, data urodzenia, waga, długość i tydzień ciąży w dniu porodu;) czy jeszcze jakieś info zamieścić?
No i czekam na fotki!

Napisany przez: iwona209 pon, 01 kwi 2013 - 21:44

Witam Ja mam juz chlopca.Z tym siusiakiem to do dolu go najlepiej i zanim ja sciagnelam pampersa to najpierw go odchylalam delikatnie i czekalam az sie zsika bo zanim znalazlam sposob na niego to obsikal nas i siebie kilka razy. Z jedzeniem to moja tez tak robi i podnosze ja do odbicia beka i dalej je ale tez nie zawsze sie dogadamy jeszcze .Moj synus juz drugi raz jest chory musialam go odizolowac od malej ale nie wiem czy to cos pomoze mam nadzieje ze tak. Ja rowniez jeszcze raz gratuluje wszystkim wiosennym mamom. Pozdrawiam i uciekam bo budzi sie moja ksiezniczka

Napisany przez: wiewiorka1602 śro, 03 kwi 2013 - 11:03

Cześć dziewczyny, my od wczoraj w domu, musieliśmy czekać na lekarza który wykonał małemu usg główki oczywiście przez święta wszystko sie przeciągnęło. Wszystko jest ok, tylko musimy odwiedzić jeszcze rehabilitanta bo malutki bardzo oszczędza jedną rączkę, prawdopodobnie mial ją w brzuchu ściśniętą.
Poza tym jakbym dziecka nie miała;) jest tak spokojniutki, dużo wcina, śpi pięknie a jak nie śpi to sobie spokojnie obserwuje otoczenie.
zaczeła się produkcja mleka, boję się że jest już go za dużo co dopiero będzie poźniej, piersi bolą, staram sie przystawiac małego żeby nie zacząć ściągać laktatorem.

To mówicie że jecie wszystko? Ja podjadam sernik tak mi smakuje, dzis mam pomidorówke mysle ze od jednej miseczki tez sie nic nie stanie. A co pijecie? Mozna pic np soki takie gęste jak kubusie? Mam juz dosc tej wody

Napisany przez: Magawit śro, 03 kwi 2013 - 13:06

Hej, wreszcie wyrwałam cyca i siebie w pakiecie, więc siadłam i piszę
Gratulacje jeszcze raz wszystkim marcówkom. Może dołączą do nas kwietniówki i majówki, to będzie jeszcze weselej
Wojtuś śpi i je, ale więcej je. Nocki mam lepsze niż w ciąży Tfu, tfu, żeby nie przechwalić.
Oczywiście schizy też mam, np. przedwczoraj małemu zaczął krwawić pępek. ja do książek, a tam jak wół napisane-jak krwawi, to do lekarza. Już ciśnienie mi skoczyło,ale położna uspokoiła-ma prawo pokrwawiać, znaczy, że odpada, smarować, jak zaleciła i wrzucić na luz. Dziś przyjechałą obejrzeć małego i utwierdziła mnie w przekonaniu, że jestem panikara Ale wolę raz za dużo spanikować niż raz za mało. Wojtus jest samoobsługowy, już mi się zdarzyło, że o 2 w nocy go karmiłam, nagle budzę się, on sobie je, ale jest...5 rano.
TeĹź nie znosi przewijania.
No i za mamusią taki zmarzlak. Starsza córka za tatusiem-zimny wychów, najchętniej chodziłaby cały rok w samych gatkach. A Wojtuś jak nie ma na sobie 2 kocyków przy 20 stopniach C to zaczyna psikać i machać nerwowo rączkami. Kapiel też musi być duuuuużo cieplejsza niż zalecana w książkach, inaczej ejst płacz, a głos to Wojtek ma donośny.

Jak ogarniacie codzienność? Mi na razie pomaga mąż, ale wraca od poniedziałku do pracy i trochę się obawiam, że logistyka nam siądzie-pranie, obiady, 1 klasa Oli...

Na życzenie dane małego:
Wojciech, ur. 20.03 waga 3290, wzrost 54 cm

Pozdrawiam, bo ssak się obudził

Napisany przez: kocurrek śro, 03 kwi 2013 - 13:09

wiewiórka super, że już w domku i że spokojnie wam się adaptuje:))

moje małe podobnie- śpi, je albo obserwuje świat. Chociaż ostatnio zdarza mu się chyba ból brzucha, ale taki na szczęście nie groźny, łatwo go ułagodzić głaskaniem brzuszka. Oby to nie był początek kolek...

Ja jem rzeczy lekkostrawne na ogół, a resztę po trochu- ostatnio spróbowałam kawałek czekolady i nic młodemu nie było, obawiam się mleka bo w szpitalu miał problem z brzuszkiem i połączyłam to z zupą mleczną- ale za jakiś czas spróbuję i będę obserwować. Jedyne co to nie jem produktów przetworzonych, z konserwantami, barwnikami- ale tego właściwie nigdy nie jadam;) Pić można podobno niemal wszystko, poza używkami i gazowanym- chociaż nie wiem dlaczego to gazowane jest zabronione, jak to wpływa na mleko...

Przystawiaj małego jak najczęściej, ja miałam masakryczny nawał przez laktator- jeszcze w szpitalu na szczęście- bo mały nie chciał jeść tak twarde miałam piersi- aż mi się płaskie brodawki zrobiły z nadmiaru mleka (a normalnie mam dobrze wypukłe) i tylko dzięki położnej udało mi się zapobiec zapaleniu- pomogła go dobrze przystawić, chociaż początkowo się złościł i płakał, bo nie mógł sobie poradzić z tą piersią.

Napisany przez: kocurrek śro, 03 kwi 2013 - 13:20

Magawit ja byłam większa panikara w ciąży niż teraz- chociaż przyznaję, że chodzę co kilkanaście minut do małego sprawdzić czy oddycha i czy się nie nakrył czymś (chociaż śpi w rożku i na nim dopiero kołderka, więc nie ma jak...)
Mojemu też zaczął pokrwawiać pępek, ale malutko i też wyczytałam, że może, ważne, żeby krew była świeża i bez ropy. Poza tym ładnie wygląda. Tylko ciekawe kiedy odpadnie- już prawie dwa tygodnie. My tylko psikamy octeniseptem i przecieram gazikiem. Zdarza się nam go lekko zamoczyć w wannie, potem suszymy dokładnie.

Ja też dużo lepiej śpię niż w ciąży:D Przede wszystkim nie chodzę siusiu co chwila. Młodego karmię na fotelu bujanym i wpadam w międzyczasie w letarg;) A nad ranem w łóżku najwygodniej- ale dopiero dwa razy wypróbowałam pozycję leżącą, dzisiaj nieźle sobie radził.

Śpicie z dzieckiem w swoim łóżku??
Ja Wojtka odkładam do jego łóżeczka- jest zaraz obok naszego, ale przyznam, że rano najchętniej spałabym z nim, nie trzeba wstawać do karmienia, mały też lepiej śpi (nad ranem robi się aktywniejszy i jak jest sam to budzi mnie wesołymi pokrzykiwaniami) ale przyznam, że BOJĘ SIĘ go przydusić, nakryć czymś itp, taka schiza... fakt, że coraz częściej zdarza mi się przysnąć z nim, ale tylko jak jest w swoim rożku, a kołdra zawinięta tylko do połowy rożka...

U mnie też jest mąż, do 10 kwietnia, a potem nie wiem jak będzie- dziadków mamy daleko, w ogóle nikogo bliskiego do pomocy w tej Warszawie. Zakupy przez internet robię, dzieci innych nie mam, więc bez tragedii, ale i tak się obawiam... co gorsza nie mamy jeszcze samochodu ani wózka- dopiero w maju będzie.
Muszę chustę wypróbować w końcu.

Napisany przez: pysiunia13 pią, 05 kwi 2013 - 09:37

Cześć! nasza córeczka ma na imię Sylwia ur.21.03.2013 waga 3600g i długość 58cm.
Córci odpadł dziś rano pępuszek, także jedno zmartwienie z głowy. Mala nie chciała ssać piersi i jestem zmuszona odciągać mleko i podawać jej z butelki, ale lepsze takie rozwiązanie niż karmienie sztucznym mlekiem. Bardzo chcaiałam karmić piersią i cały pobyt w szpitalu o to walczyłam żeby pobudzić laktację. W nocy przeważnie wstaje dwa razy, raz w okolicy 01, a drugi raz okolo 04-05.
Pozdrawiam i zmykam gotowac obiad poki malutka śpi.

A!my z córcia nie spimy. Z trzech wzgledów, żeby nie wzbudzać zazdrości u starszej córeczki, żeby nie przydusić dzieciątka i nie nauczyć spać w łożku z rodzicami.

Napisany przez: Magawit pią, 05 kwi 2013 - 11:54

No to jest nas coraz więcej
My też nie śpimy z Wojtkiem, ale to teoretycznie Jak mi się przyśnie przy karmieniu,to włosów z głowy nie rwę, ale jak tylko się ocknę, to zaraz odkładam go do łóżeczka.
Ale mam innego zgryza-mały ma chyba silny odruch ssania, tak silny, że już mi żyć nie daje. Na szczęście nocki przesypia,ale w dzień mam masakrę. Orinoko sama widziała Wojtek wisi mi na piersi non stop. Od 8 rano wisi w cyklach: 2 minuty ssania,5 minut spania w wózku, 2 minuty ssania,5 minut spania. W te 5 minut muszę zdążyc do WC, ogarnąć dom i siebie, ugotować obiad...A jak to będzie po powrocie A. do pracy?? Chyba brudem i pajęczynami porośniemy Myślałam, że chodzi o przytulenie, ale żadne noszenie, nucenie, głaskanie nie pomaga. Próbowałam już rozebrana tulić go skóra do skóry. E tam, Wojtek jest zainteresowany tylko piersią. Gdy mnie usłyszy to przestaje na chwilę wyć i szuka piersi, nieprzystawiony-wznawia atak głosowy, przystawiony-zasypia po minucie ssania jak anioł.
Walczę z chęcią podania mu smoczka w ciągu dnia. No walczę, ale tez już coraz mniej mam w sobie siły do tej walki. Kocham go, uwielbiam karmić, sprawia mi ogromną frajdę samo karmienie. Ale-do licha- jak A. nie było wieczorem w domu, to nawet się nie wykąpałam przed snem, zdążyłam tylko umyć zęby i twarz oraz pachy No i starszą córkę mam do przytulenia, przypilnowania z lekcjami...

Uff, na szczęście macierzyństwo to nie tylko kłopoty

EDIT: czy w czasie karmienia można jeść sery pleśniowe? Wiem, że w ciąży nie, odmawiałam sobie z bólem serca, teraz mogę? Generalnie jem wszystko, nie ryzykowałam jeszcze z czekoladą i kapustami oraz dużymi fasolami. Tez w sumie nie wiem czemu, chyba siła tradycji

Napisany przez: kocurrek pią, 05 kwi 2013 - 12:34

pysiunia pewnie, że lepiej odciągać, sama musiałam to robić przez trzy pierwsze dni bo mały był za słaby- leżał w inkubatorku. Bałam się, czy po butli uda mi się go przestawić na pierś- przede wszystkim poprosiłam o odstawienie butelki szpitalnej, bo miała smoczek z którego po prostu ciekło:/ i dałam mu swoją butlę (Aventu antykolkową)- ze smoczkiem bardziej "piersiowym" i wymagającym więcej wysiłku. Dał radę. Na czwarty dzień była pierwsza próba przystawienia- z pełnym sukcesem. Nie wypił dużo, 30ml, ale ok na tamte potrzeby. Początkowo karmiłam piersią + dokarmianie butelką, na szósty dzień sama pierś- schudł, ale pediatra kazała kontynuować i nie dokarmiać. Był też problem z nawałem w jednej piersi- nie chciał ssać bo za twarda, ale położne dobrze mi go przystawiły i po paru krzykach dał sobie radę. Teraz tylko pierś. Może spróbuj co jakiś czas go chociaż częściowo przestawić na pierś? To zdecydowanie duże ułatwienie- dla mnie czas spędzony na odciąganiu, podgrzewanie, sterylizowanie itd. to była masakra, męczące, absorbujące... no ale zawsze to lepsze niż mieszanka.

Magawit u mnie to samo było po odstawieniu butli, robił sobie żarty z cycusia;) Lizał, ciumkał i zasypiał. Ale każdorazowo go odstawiałam, on się wybudzał, wkurzał i nauczył się w końcu, że trzeba się dobrze przyssać i najeść bo zabawy nie ma. Na początku trochę mu pozwalam, bo to taki smakosz jest, musi popróbować czy mu mleczko smakuje;) ale po chwili sam się zabiera do jedzenia. Jeśli młody ssie tylko 5 minut to nie dociera do mleka drugiej fazy, tej najbardziej wartościowej, dlatego też staje się szybko znowu głodny. U mnie też tak było, więc przez tydzień pilnowałam, żeby z jednej piersi jadł co najmniej 10-15 minut (zalecenia położnej) nawet jeśli trochę na raty i dopiero drugą dostawał.

Wojtek od wczorajszego wieczoru oznajmił kryzys laktacyjny i niemal nie schodził mi z piersi- godzina jedzenia, godzina spania i w nocy i w dzień- przyznam, że byłam tak wyczerpana, że wzięłam go wyjątkowo do łóżka, dzięki czemu udało mi się trochę przespać- nauczył się sam odnajdywać pierś i przysysać się gdy ja przysypiałam;) Rano mu przeszło, znowu je co 2-3 godziny więc śpi w łóżeczku swoim.
Mam wrażenie, że go boli brzuszek czasem, albo jelitka sama nie wiem, pręży się, napina i pokrzykuje, uspokaja się po lekkim masażu brzuszka i za przeproszeniem puszczeniu bąka. Przechodzę dziś na dietę mega lekkostrawną i zobaczę, czy to od jedzenia było. Więc dziś na obiad ryż z marchewką

Czy nadal prasujecie wszystkie ciuchy dzieci? Ja któregoś razu nie zdążyłam, musiałam wyprać ręcznie w mydle, wysuszyć i założyć nie prasowane- nic mu nie było i jakoś od tego czasu nie prasuję, chyba że się pogniotą mocniej...ale nie wiem, może powinnam ??

Napisany przez: wiewiorka1602 pią, 05 kwi 2013 - 16:14

Nasz synek Leon 3900 i 56 cm ur 29.03.2013:)

Magawit mój syn jest taki sam, położna stwierdziła ze ma silny odruch ssania ja juz w szpitalu nie mogłam wyjsc do toalety bo ciągle na mnie wisiał, poradziłą smoczek, tak też zrobiłam, oczywiście chciałam tego uniknąć ale lepiej niech ssie sobie tego dydka niż ma wiecznie na mnie wisieć. Nie uważam smoka za coś strasznego, jeśli ma pomóc mamie to czemu nie.

Pysiunia ja tak mialam z pierwszym dzieckiem, dlugo tak nie pociągnęłam karmiłam ok 3 mcy mała nie chciała ssać a laktator jednak nie dał rady pomóc wyprodukować tyle pokarmu ile było potrzeba. Mam nadzieje ze tobie się to uda;)

Ja jem wszystko. Obawiam się tych gęstych Kubusiów ale mam na nie taką ochotę że chyba spróbuje. A sok jabłkowy można? Z serami pleśniowymi myślę ze można, w ciąży chodziło o to żeby bobasa nie zarazić jakimiś bakteriami które mogły się tam znajdywać, myślę ze teraz nie ma juz takiego zagrożenia.

My jeszcze prasujemy;)

Mały tak fajnie mi spał w nocy chyba za szybko pochwaliłam bo teraz budzi się często kwili pojękuje długo nie może usnac strasznie to jest wyczerpujące, mam nadzieje ze jakos sie ustabilizuje niebawem.I kupa w każdą pieluszkę, dziś w nocy jednorazowo zużyłam 4 pampy bo w każdego po kolei walił haha;)

Napisany przez: Magawit pią, 05 kwi 2013 - 17:50

Kocurrek ja jeszcze prasuję. katuję się tym, bo nienawidzę prasowania. Ale w sumie kocyka nie prasuję (a już mi 2 razy zasikał ) i nic się nie dzieje, mimo że kocyk często dotyka jego buźki i rączek.
Chciałam się pochwalić, a właściwie Wojtka-odessał się na dłużej dziś A. wrócił z zakupów ze smoczkiem, powiedział, że nie może patrzeć,jak cierpię taka przyczepiona do ogonka. A Wojtek jakby zrozumiał, że żarty się skończyły-albo je i śpi porządnie albo go sterroryzujemy smoczkiem. I odpadł na 2 godziny
Z rozbudzeniem go jest ciężka sprawa-jak zaśnie przy piersi to śpi w każdej pozycji te swoje 10 minut. Za chiny ludowe nie chwyci wtedy piersi, dziób zamknięty na głucho i nie przeszkadzać. Chyba tylko rozebranie go pomoże, ale tez nie mam gwarancji, że wtedy zechce jeść. No taki indywidualista mi się trafił.

Dzięki za rady w sprawie serów, na kolację zjem kawałek ukochanego i zobaczymy jaki będzie efekt

Wiewiorka może na początek rozcieńczaj nieco te Kubusie? Albo jak nie lubisz nierozcieńczonych to zacznij od paru łyków i stopniowo zwiększaj. Ja tak testowałam jedzenie, zwłaszcza paprykę, pieczarki, słodycze itp.

Jak piję herbatę bardzo cienką (zawsze taką pijam), wodę i własne soki, robione jeszcze latem.

Kurcze, fajnie było wchodzić na wagę w pierwszym tygodniu po porodzie-codziennie pół kg mniej Teraz stoję w miejscu, czyżby święta?? Nie mam w czym chodzić!!! Ciążowe spodnie wiszą na mnie, a przedciążowe za wąskie...

Napisany przez: wiewiorka1602 pią, 05 kwi 2013 - 18:03

A Pysiunia może spróbuj karmić przez te kapturki silikonowe? Może się uda?

Magawit z ciuchami mam to samo;) dobrze ze dzień przed porodem zaopatrzyłam się w legginsy, także to moje podstawowe ubranko:)
To miejmy nadzieję, że Wojtusiowi jednak nie przyda się dydek.

Napisany przez: kocurrek pią, 05 kwi 2013 - 18:38

My mamy 3 smoki na wszelki, ale teraz nie używam- chociaż czasem mam ochotę w nocy, ale się powstrzymuję chociaż do skończonego miesiąca- bo podobno może nieźle zakłócić laktację no i lepiej żeby mały utrwalił nawyk poprawnego ssania. Jeśli od początku wasze maluchy były tylko na piersi, to pewnie nie ma znaczenia, ale ja widziałam po Wojtku, który dostawał smoka na uspokojenie i butlę w szpitalu, że jednak bardziej mu one przeszkadzają. Pewnie indywidualna sprawa. W czasie świąt moja mama czasem dawała mu smoka, jak chciał jeść a ja odpoczywałam - co ciekawe, jak był głodny to i tak pluł smokiem;)

Haha wiem jak to jest z używaniem kilku pieluch na raz i zmiany ubrań bo siusia ciągle przy zmianie pieluchy- chociaż coraz lepiej sobie z tym radzimy odczekując chwilę po odsłonięciu siusiaka- czasem jednak sika drugi raz po chwili; co ciekawe dzisiaj dostałam strzał kupą prosto w brzuch:] uroki macierzyństwa;))

Sok jabłkowy podobno wskazany, ale rozcieńczony lub mało- bo trochę wspomaga pracę jelit, ale za dużo wywołuje wzdęcia. Ja mam wielką ochotę, właśnie zamawiam.

Po porodzie nie ważyłam się, dopiero parę dni temu- mam ok 3kg na plusie, brzuch jednak niemal całkiem płaski, więc generalnie we wszystko wchodzę Macica nadal się obkurcza, czuję to przy dłuższych karmieniach nieraz boleśnie:/

Napisany przez: Magawit sob, 06 kwi 2013 - 18:58

Złamałam się, dała smoczek. I nic nie pomogło. Wojtek pluł smokiem i patrzył na mnie, jak na kretynkę. Zrobił mi jazdę od 9.30 do 13.30, potem padł na 3 godziny. Oczywiście pobudzone piersi naprodukowały mleka jak dla trojaczków, a ten poszedł spać na całe popołudnie. Tyle mojego, ze zdążyłam zrobić obiad

Od przedwczoraj wzięłam się na lekkie ćwiczenia na brzuch. jednak te pare kg na plusie mam, brzuch wystaje. W necie trafiłam na filmy mojego znajomego, który jest fizjoterapeutą i specjalizuje się w usprawnianiu młodych mam. On twierdzi, że wystający brzuch wcale nie musi wynikać tylko z przybranych kilogramów. Zależy w dużej mierze od postawy ciała, na którą po porodzie powinno się zwrócić szczególną uwagę. Rady ma proste-pokazuje jak przewijać malucha, jak karmić itp. Nie wiem, czy mogę tu wrzucić linki do jego filmów, ale chyba regulaminu nie złamię. W końcu ani ja ani on na tym nie zarabiamy, a może się przydać nam wszystkim wiosennym mamom. Gdyby jednak było to wbrew regulaminowi naszego forum, to proszę o usunięcie linka.
https://www.interia.tv/wideo-jak-usprawnic-cialo-po-porodzie,vId,884747,vAId,61528

Napisany przez: iwona209 sob, 06 kwi 2013 - 22:15

Witam dziewczynki!!Moja Iga zakochala sie w smoczku musialam jej dac bo ma problemy z brzuszkiem a smok ja uspokaja. Narazie nie mam sily z tym walczyc starszy choruje juz dwa tygodnie jest mu przykro bo rozdzielilam go z mala ale sila wyzsza jak nie chcemy malej zarazic. Ja ograniczylam swoja diete ze wzgledu na ten brzuszek bo tez sie prezy i poplakuje w czasie karmienia.Podnosze ja do odbicia w trakcie karmienia dwa razy troche pomaga jak beknie. Moj maz od poczatku tylko na wekendy wpada jestem wykonczona az poplakalam sie z tego wszystkiego w koncu. a na piersi przykladajcie kapuste schlodzona i lekko obita tluczkiem to zatrzymuje zapalenie ja tak w szpitalu robilam bo mialam juz stan podgoraczkowy od piersi i pomoglo a odciagalam troszke zeby poczuc ulge. Ja juz chce wiosny . Ja tez nie mam sie w co ubrac tylko ciut brzuch mi zostalo. Pozdrawiam wszystkie dziewczynki

Napisany przez: kocurrek nie, 07 kwi 2013 - 10:50

Wojtek też lubi smoka, ale pluje nim jeśli jest głodny. Mądre te dzieci;)

Ja na ćwiczenia jeszcze nie mam siły, ale pewnie się za nie wezmę za jakiś czas... fakt też, że motywacja kiepska, bo brzucha prawie nie mam a i waga spada, teraz tylko 2kg+... ale no, jędrność na pewno nie ta sama;)

Czy wasze dzieci też wydają głośne dźwięki przy ssaniu? wydaje mi się, że Wojtkowi ciężko się oddycha podczas karmienia, świszcze i sapie, mocno oddycha... na początku je bardzo łapczywie więc oddech jest szybki, potem wolniej, ale za to oddech cięższy... nie wiem co o tym myśleć

Napisany przez: wiewiorka1602 nie, 07 kwi 2013 - 17:30

kocurrek to dobrze jak dziecko tak głosno je, znaczy że połyka i że się najada;) mój jak zassie to tak postękuje:) wszystko jest jak najbardziej w porządku. Co do smoczka to powiem ci ze wszystko zalezy od dziecka. Moja cóka w szpitalu leżała pod lampami z żółtaczką i tam dla świętego spokoju podali jej smoka, później miałam naprawdę spore problemy z karmieniem jej, dokarmiali ja tez butelką to na pewno źle na nia wpłynęło. Teraz synek dostaje smoczka i nie zauwazylam zeby cos bylo nie tak, ssie pięknie, jak jest głodny albo chce sobie pociuciać cyca to wypluwa smoczka i robi skwaszoną minę za Chiny nie weźmie go do buzi, także to zależy od dzieciaczka.

Iwonka napewno jest ci ciężko:( nie podawaj się kochana i głowa do góry, niebawem dzieciaczek wyzdrowieje będzie ładna pogoda aż będzie chciało się żyć. Mój mąż za tydz wyjeżdża na 5 tyg wiec tez nie wesoło:( ale damy rade, bo kto jak nie my;) miejmy też nadzieję, że niedługo naszym pociechom unormuje się czas snu tak, że będziemy mogły bardziej sie wyspać.

Magawit to ci synek dał popalić, powiem ci że na początku u nas smoczek zdawał egzamin ale teraz coraz częściej mały go wypluwa i zadowala się tylko cycem, w nocy potrafi wstawać co godzine;// ciężka sprawa ja jestem tak niewyspana ze czuje się jak zombie;/ dziś wstaliśmy o 6 a Leo poszedl spać dopiero ok 11!! Aktywny ten mój noworodek nie ma co, w nocy tez potrafi bardzo długo nie spać

Napisany przez: Magawit nie, 07 kwi 2013 - 18:05

Iwonko trzymaj się, dzielna kobieto!! Dasz radę!

Ja tez już odpadam-mały co 10 minut beczy, przyssa się na minutę i zasypia, potem 5 minut śpini znów jazda...Lecę, znów płacze. Już nie mam siły. Za to byliśmy dzieś na pierwszym spacerze. Ja to jak jakiś dzikus-prawie łaziłam po drzewach z radości. Co prawda zaszliśmy tylko do sąsiadów po jajka i żeby pokazać nowego sąsiada, ale zawsze. Jeszcze nie odważyłam się iść z psem, on wielki i boję się, że nie opanuję i wózka i psa.

Zmykam papapa, lecę do beksy

Napisany przez: iwona209 nie, 07 kwi 2013 - 21:21

Hej troche odzylam dzisiaj spi caly dzien maz pomaga, bylismy na krotkim spacerku wreszcie zobaczylam telewizor po tygodniu i udalo mi sie obejrzec serial. Poprostu dzisiaj oplywalam w luksusy .Wszystkie jestesmy dzielne .Mala dostala wysypki na buzi od czegos. Strasznie sie prezy przy jedzeniu ale przybiera na wadze. Znacie cos na bol gardla? Pozdrawiam . Musze leciec juz

Napisany przez: wiewiorka1602 pon, 08 kwi 2013 - 09:08

Dzisiaj w nocy ja miałam załamanie ryczałam jak bóbr, ze zmęczenia:(( nie mam siły normalnie:( mały budzi sie w nocy co godzinę, mi jeszcze tyłek spuchł cały od zastrzyków z żelaza, ale dolina:(

Napisany przez: kocurrek pon, 08 kwi 2013 - 09:51

Ja też nie miałam dziś lekko, rożek zasiusiany trafił do prania i młody odmówił spania w łóżeczku bez rożka- pewnie byśmy to przetrzymali, ale musiałabym stać przy łóżku pół nocy i głaskać po głowie. Poza tym prężył się w nocy i pokrzykiwał, podejrzewam brzuszek, więc ostatecznie wylądował z nami w łóżku, jadł też dosyć często no i brzuszek co jakiś czas...dopiero o 9 oddałam go mężowi i poszłam się wykąpać ledwo przytomna. Czemu mężczyźni nie mają piersi? Przydałyby się...

Też marzę o spacerku, ale wózek przyjedzie dopiero z teściami na majówkę, natomiast z chustą mam jeszcze problem, dobrze ją wiążę, ale zostawiam ciągle za mało miejsca dla młodego i jakoś nie umiem tego zoptymalizować. Inna sprawa, że nastawialiśmy się na wiosnę i praktycznie nie mamy ubrań zimowych- chociaż w chuście to nie przeszkadza, wystarczy cieplej młodego ubrać... na razie jednak werandujemy.
Ja sama wyszłam wczoraj pierwszy raz od połowy marca (kiedy mnie zgarnęli z IP na patologię) i byłam zachwycona lekkością z jaką się przemieszczam:D zarówno po schodach jak i zimowych chodnikach i bezdrożach... cudo. Nie mogę się doczekać spacerków z Wojtkiem.

Póki co dzisiaj będę chyba cały dzień odsypiać. Nie wiem co zrobię, jak mąż wróci do pracy...

Napisany przez: Magawit pon, 08 kwi 2013 - 10:10

Moja mama-kobieta mądra-powiada: małe dzieci nie dają spać, duże dzieci nie dają żyć
Mamy prawo do załamań, do łez i frustracji. W końcu cały czas buzują w nas jeszcze hormony, w życiu zaszły wielkie zmiany, spoczywa na nas duża odpowiedzialność, a do tego proza życia-niewyspanie, bolące tyłki od zastrzyków, zima zamiast wiosny...

Ale będzie lepiej!!! Zastrzyki się skończą, wiosna przyjdzie (a jak nie to bez łaski, przyjdzie lato), dzieci w kocu zaczną spać...

Będzie dobrze!

Ja mojemu Wojtkowi robię szkołę życia od dziś. Skończyłam z dokarmianiem co 10 minut, ma się najeść raz a dobrze, potem grzecznie spać, potem się ładnie z mamusią pobawić, potem znów zjeść i spać.
Tyle teoria:bua cha cha
Od rana staram się go przestawić na zjadanie konkretnych ilości, żeby go nasycić i żeby dłużej pospał. Wczoraj pobił wszelkie rekordy-wisiał na mnie do 18.40!!!! Od rana maratony jedzeniowo-spaniowe w odstępach co 10 minut. Pomijam, że nie mogę nic zrobić w domu, ale to ejst naprawdę wykańczające. Od rana więc jak tylko miał ochotę zasnąć przy piersi, to go wybudzałam. Żal mi było szkraba, bo wodził nieprzytomnie oczkami, tulił się, popłakiwał. Ale byłam twarda i teraz pięknie śpi już pół godziny. Oby mu to na zdrowie wyszło. I mnie też

Dziś mamy debiut-trzymajcie kciuki, muszę z maluchem pojechać po Olę do szkoły. Uff, cała logistyka, mam nadzieję, że nie będę jechać na sygnale dźwiękowym z fotelika

My też jesteśmy przygotowani ubraniowo na wiosnę, zima nas zaskoczyła niczym drogowców. Wyciągnęłam dawny Oli kombinezon w kolorze łososiowym, więc przeszedł przez cenzurę obyczajową ledwo-ledwo. Ale przykryję niebieskim kocykiem i już nikt nie będzie miał wątpliwości, że to chłopak

Widzicie, że Wasze dzieci rosną? Ja to widzę nie tylko po ciuszkach, ale i po buźce, rączkach. Z dnia na dzień mi syn mężnieje

Napisany przez: iwona209 pon, 08 kwi 2013 - 10:28

Hej moj maz juz pojechal i czuje sie samotna . My wczoraj na spacerku bylismy i powiem ze lekko ja ubralam i my tez nie mamy kombinezonu zimowego tylko wiosenny i bylo jej ok. Dzisiaj tez idziemy .Maly zdrowieje. Brzuszki chyba zawsze pobolewaja maluszki moja tez zachowuje sie tak jakby zatwardzenie miala placze jak ma zrobic kupke.Jadlam brokula wczoraj ale pych az mi zal bylo ze calego mie moge zjesc . A teraz moj starszy syn cos napisze do was;)))

pozdrawiamy misio gabryś

Napisany przez: Magawit pon, 08 kwi 2013 - 11:23

Dziękujemy, Gabrysiu, za pozdrowienia! To miłe z Twojej strony! Zdrowiej szybko, żebyś się mógł bawić na dworze!

Macie już inwazję gości? Uch, u nas powoli się ludzie skrzykują na odwiedziny. Szczerze powiem, że jakoś nie mam ochoty na wizyty. Po pierwsze niewyspanie, po drugie zmiana logistyki po powrocie A. do pracy, po trzecie chcę przypilnować, by Ola nie czuła się odsunięta, po czwarte...nie mam się w co ubrać...

Napisany przez: Migdus pon, 08 kwi 2013 - 11:56

kocurrek ja też chcę dołączyć! moja córcia Olga urodziła się (w 37tyg.ciąży) 7 marca , ważyła 2800g, 54cm.

Miło was znów odwiedzić

Olga jest grzecznym dzieckiem, w nocy lubi pospać, czasem muszę ją budzić,żeby przebrać napęczniałą pieluchę i pokarmić. Ale rzeczywiście widać jak rośnie z dnia na dzień. Czasem ma brzuszkowe problemy, więc mocno ograniczam mój ukochany nabiał, bo to najmocniej odczuwa.

Wczoraj wieczorem czułam się dziwnie słabo i było mi zimno, a na termometrze w łazience 25stopni! A przed północą miałam gorączkę 38*C! Już się martwiłam,żeby nie zarazić czymś malutkiej i jak dam radę prosperować,ale jednak od rana roznosi mnie energia - na szczęście

U nas przewijają się już goście,ale mocno to kontrolujemy. Nie zawsze się da,ale się staramy.

A teraz zmykam do małej.

Napisany przez: kocurrek pon, 08 kwi 2013 - 12:12

Dzięki Garbyś za pozdrowienia;)

My mieliśmy gości na święta -moich rodziców i babcię, ale było ok, bo sami zrobili zakupy, śniadanie i obiad świąteczny i posprzątali po sobie;) Tak to ja mogę organizować święta:D
A poza tym chroni nas to, że jesteśmy praktycznie sami w Warszawie - ja mam rodzinę w Płocku, mąż w Bolesławcu, a nasi przyjaciele w Trójmieście... Także większe odwiedziny szykują się dopiero na maj i to my jedziemy poza miasto do mojej mamy, tam przyjeżdżają teściowie z dziadkami i taką rodzinno - pępkową majówkę robimy. W czerwcu odwiedziny przyjaciół.
Z jednej strony cieszę się, że nie mam tu tłumów, z drugiej- żadnej pomocy natychmiastowej niestety, nie ma z kim zostawić małego nawet na chwilę, co jest kłopotliwe, np. niedługo mamy podpisać umowę notarialną dot. naszego mieszkania, zwlekamy z tym już miesiąc, a to będą 3 godziny czytania- z maluchem ciężko. No i trochę samotnie będzie Dobrze, że lato idzie, spacery i basen mnie uratują

Widzę, jak mały przybiera na wadze i bardzo mnie to cieszy, bo mikrusek schudł mi bardzo i ze szpitala wyszliśmy z wagą 2740. Po buzi najbardziej widać, robi się pucułowata:) Według naszej domowej wagi dokładnej do 100g mały waży teraz ok 3500- aż niemożliwe mi się to wydaje, przytyłby prawie 800g w ciągu 10 dni? ile w ogóle tyją dzieci tak standardowo?

Napisany przez: iwona209 pon, 08 kwi 2013 - 16:44

Hej u nas goscie byli ale nie duzo bo maly chory i powiedzialam ze chwilowo nie ma odwiedzin. Na sczescie zrozumieli to. Ja tez staram sie tak organizowac czas zeby posiedziec z malym. Dobrze ze jest bardzo madry i rozumie dlaczego jest odizolowany od malej ale ile mozna izolowac te malenstwa? az serce boli. Male dzieci szybko rosna az za szybko .My tez planujemy wyjazd w wekend majowy do Warszawy nareszcie az nie moge sie doczekac . Pozdrawiamy

Napisany przez: kocurrek śro, 10 kwi 2013 - 09:34

Iwona a my z Wawy uciekamy na majowy;)

U nas była wczoraj specjalistka d rozwoju psychoruchowego niemowląt, ze 3 h siedziała, obejrzała małego, pokazała jak najlepiej karmić,żeby spokojny potem był, jak uspokajać, co z nim robić... wszystko z nim ok z jednym zastrzeżeniem - nie koordynuj jeszcze dobrze ssania i połykania (robi to cyklami na zmianę) przez co się męczy, kazała dawać smoka poza karmieniami jak ma potrzebę, żeby to ćwiczył. Mamy go jeszcze mocno owijać, dużo przytulać kangurować, stymulować błędnik (bo pośladkowe- nagrała nam ćwiczenia) i robić delikatny masaż buzi (bo śpi z otwartymi ustami). Dużo opowiadała o jego obecnych potrzebach i priorytetach rozwojowych, ogólnie jesteśmy zadowoleni i uspokojeni, bo mały dobrze sobie radzi mimo trudnego startu- my podobno też

Napisany przez: wiewiorka1602 śro, 10 kwi 2013 - 09:41

kocurrek super spraawa z taka konsultantka!! Na pewno dużo wam podpowiedziała super:)
mi sie wydaje ze małego brzuszek pobolewa, zrobie mu dziś herbatkę z kopru włoskiego i zobaczymy czy cos pomoże.

Wczoraj byliśmy z mężem na zakupach:) Udało nam się wyrwać dzieciaczki zostały z dziadkami, ale się odchamiłam:PP

Mój mały urodził się z jedną rączką taką troszkę mniej ruchliwą, ponoć w brzuchu miał ją przyciśniętą, dostaliśmy skierowanie na rehabilitacje i teraz uwaga.... termin na styczeń 2014!!! Gały mi na wierzch wyszły jak to usłyszałam, musimy teraz szukać rehabilitanta prywatnie, chociaż widać wyraźna poprawę już super wywija tą ręką, jednak lepiej jeśli obejrzy go specjalista.

Napisany przez: Magawit śro, 10 kwi 2013 - 10:13

Witamy Migdus, fajnie, że dotarłaś
Zazdroszczę konsultantki! U nas była pediatra na wizycie patronażowej, nie siedziała tak długo, ale dokładnie obejrzała małego, pochwaliła i nas i jego
Przestrzegła tez przed kontaktem z dużą ilością ludzi przynajmniej do maja. W naszej okolicy panuje różyczka i zaczyna się wykluwać grypa żołądkowa. Póki nie zaszczepimy Wojtka na najbardziej podstawowe choroby pediatra zaleca ograniczenie odwiedzin do rozsądnego minimum (przecież Wojtek to stworzenie społeczne, musi mieć kontakt z ludźmi).

Za to ja walczę z jego zasypianiem przy piersi na 10 minut. Raz sukces, raz porażka. Ja rozumiem, że Wojtek ma potrzebę przytulenia, noszenia i ciamkania piersi, ale kurcze,ja tez mam potrzebę...czasem do toalety wskoczyć, nie mówiąc o praniu czy prasowaniu...Jak tylko Wojtuś odpada, to staram się poćwiczyć, to dla mnie priorytet, inaczej nie wytrzymałabym z powodu bólu łopatki-taka zastarzała kontuzja.

Wczoraj przeżyliśmy najazd gości, było bardzo miło, wbrew moim obawom. Oczywiście wszyscy się zachwycali pięknym, mądrym i słodkim Wojtkiem oraz Olą-rozsądną, radosną i śliczną

Kocurrek skoro czujesz się samotna, to może zajrzyj na wątki regionalne i zapytaj, czy nie ma w okolicy Warszawy jakiejś młodej mamy, która mogłaby Ci potowarzyszyć na spacerach wiosennych. Ja tu na forum poznałam Orinoko, która mieszka rzut beretem ode mnie, pewnie byśmy się nie poznały, gdyby nie wątek ciążowy (mamy starsze dzieci w tym samym wieku)

Pozdrawiam i lecę się porozciągać
Pa!

Napisany przez: kocurrek śro, 10 kwi 2013 - 15:32

U nas pielęgniarka będzie w piątek, sama już będę, mąż jutro do pracy wraca...
Dobrze że będzie, może coś wyjaśni mi w sprawie tych furkotów w nosku i bólów brzuszka- aż się cały czerwony robi tak się napina i pomaga tylko masowanie brzuszka + ssanie piersi - są bączki lub kupa (to podobno zdrowo jak dziecię robi kupkę w czasie karmienia;))

W nocy był strasznie niespokojny, nie płakał, ale mało spał (a więc i my), przez ten zapchany nosek. Dzisiaj mu lekko fridą odciągnęłam (mało i przezroczyste, więc nie infekcja) ale pewnie za lekko bo się boję Na razie śpi, ja też się kimnę póki spokój

Magawit dzięki za pomysł, ale to chyba nie dla mnie... jestem otwarta na nowych ludzi, ale raczej podchodzę z dystansem, muszę się do kogoś przekonać, żeby zawrzeć bliższą znajomość, jakoś nie wyobrażam sobie iść na spacer z kimś zupełnie obcym...
Może poznam kogoś fajnego na spacerkach wiosennych po osiedlu- mieszkam na nowym osiedlu, tu w większości młode rodziny, kobiety albo w ciąży albo z maleńkimi dziećmi, więc jak będzie cieplej może być ciekawie.

Napisany przez: iwona209 śro, 10 kwi 2013 - 21:06

Witam KOCURRKU moja mala tez ma takie furgotanie ale ja stosuje marimer baby i odciagam juz prawie nie ma tej wydzieliny ale wydaje mi sie ze ma nosek obrzekniety.A podobno to jeszcze po ciazy sie oczyszcza.
MEGAWIT a twoj maly to ma moze silny odruch ssania? Jesli tak to tylko smoczek pomoze ja mojej dalam i odstawie jak bedzie miala 3 mc bo bedzie latwiej id aje jej doraznie a moge cos zrobic w domu. Sluchajcie moze ktoras tez ma problemy z cisnieniem po porodzie? Kurcze mi szaleje wczoraj mialam168/110, dzisiaj 153/98 i tak skacze nie wiem co myslec o tym. Lece bo male wstalo Pozdrawiam

Napisany przez: Magawit pią, 12 kwi 2013 - 10:43

Iwona ale odczuwasz wpływ tego ciśnienia? Może to niewyspanie+emocje+laktacja? Na pewnoe zgłoś to ginekologowi przy najbliższje wizycie.

Ja ciśnienia nawet nie mierzę, boję się, co zobaczę na wyświetlaczu. Ola chora od środy. Ma gorączkę, rano doszło do 39.4, wczoraj był pediatra (prywatnie,oczywiście,bo żadnych szans na wizytę w domu pediatry w ramach NFZ ), trochę pokasłuje, trochę katar,ale głównie ta gorączka. wczoraj siwiałam, bo nawet pić nie chciała, wciskałam jej na siłę wodę, dziś mimo wyższej gorączki jakby żywsza, zaczęła sama pić i nawet nabrała nieco apetytu. Oczywiście strach, czy małego nie zarazi,ale pediatra mnie uspokoił-mówi, że z całej rodziny najlepiej jest zabezpieczony właśnie Wojtuś-ma jeszcze moje przeciwciała z łożyska.
No i mam na głowie małego ssaka, który ciamka mnie od świtu do nocy (w nocy, tfu tfu,daje pospać), pokładającą się córkę i stęsknionego psa. Psa wywaliliśmy na dwór i bardzo wszyscy cierpimy,ale już bym nie opanowała dzieci i kłaczącego psa. Wczoraj nawet udało mi się zrobić przyzwoity obiad, a to dzięki temu, że Wojtek zasnął na dworze, zrobiło się zimno, więc wciągnęłam do do korytarzyka i tak w chłodzie w kombinezonie przespał 2 godziny. Sukces jak na mojego syna

Miłego dnia!

Napisany przez: iwona209 pią, 12 kwi 2013 - 17:29

Witam niestey odczuwam jestem wykonczona dzisiaj to w glowie mi sie zakrecilo az usiadlam. Czuje zmeczenie w oczach i ucisk delikatny w skroniach. Zauwazylam ze mam maly puls 61 dzisiaj ale cisnienie spadlo138/ 89 . lece bo nie spui to moje male. Pozdrawiam

Napisany przez: iwona209 pią, 12 kwi 2013 - 20:48

Hej wiecie cos na temat nosideleki chust do noszenia dzieci? co jest lepsze i zdrowsze?

Napisany przez: kocurrek sob, 13 kwi 2013 - 07:35

Hej. Była położna wczoraj, fajna kobieta, dużo nowych rzeczy nie powiedziała, ale sporo potwierdziła, obejrzała małego- wszystko ok, tylko żółtaczka jeszcze mu schodzi (na buzi jeszcze widać); pępek odpadł nam w środę więc po kłopocie.

Magawit z tym spaniem chłopaków naszych to jakaś masakra, mój Wojtuś spał pięknie nawet 4 godziny bez mrugnięcia, a gdzieś od tygodnia nie dość że je co 1,5- 2 godziny to i wybudza się z potrzeby bliskości- bo wystarczy pogłaskać, wziąć na ręce i śpi jak kamień. W łóżeczku też już nie chce, najlepiej na brzuchu taty lub mamy albo z nami w łóżku...
Dzisiaj przestawimy łóżeczko bliżej łóżka, żeby był na wyciągnięcie ręki, ale jednak spał u siebie, zobaczymy, może się uda. Bo w dzień mogę biegać do niego co chwila i ugłaskiwać, ale w nocy by mnie to wykończyło i tak prawie nie śpię.

Iwona na pierwsze miesiące na pewno lepsza chusta- szczególnie noszenie z przodu, jak już siedzi swobodnie to pewnie nosidło, bo stabilniejsze i łatwiej dziecię zapakować.
My mamy fajną chustę elastyczną, wiązać ją umiem (dosyć łatwo), ale z pakowaniem małego jeszcze mam kłopot. Dzisiaj będę na mężu ćwiczyć, bo chcemy na spacer w końcu iść, a wózek dopiero na majówkę będziemy mieć, jak teściowie przywiozą. Nosidło muszę znaleźć jakieś fajne, bo z pracy męża chcą nam kupić- ale na tym się nie znam, więc trzeba poszperać w necie...

Kurczę, odkąd dajemy smoka, odczuwa różnicę na piersiach niestety, mały jakoś nie fajnie się przysysa i bolą mnie- nie brodawki, ale otoczki właśnie. W ogóle siłę ssania ma jak odkurzacz:] a na koniec próbuje mi ssać jak smoka. Aż mnie bolą piersi jak pomyślę o karmieniu, a to co chwila ostatnio...

Napisany przez: wiewiorka1602 sob, 13 kwi 2013 - 09:24

iwona ja właśnie wczoraj orientowałam się w temacie bo tez chcę kupic ale obstaje przy nosidełku ze względu właśnie na to wiązanie w nosidelku jednak myk i młody siedzi. Wyczaiłam takie miękkie nosidło w którym można już noworodki nosić, my będziemy używać na zakupach czy w takich sytuacjach kiedy będzie można uniknąc targania wózka ze sobą. Nowe są za ok 300 zł więc raczej zdecyduje się na używane.

Dziewczyny mój mały też tak śpi ja wasze dzieci, dzis może ze 2 h przespałam to jest straszne, żyję tym co napisała Magawit że wszystko kiedyś minie, nawet ta zima i dzieci orzestwią się na lepsze rytmy. Miejmy nadzieję... dzis mąż wyjechał, smutno tak jakoś((

My dzis idziemy na spacerek pierwszy jak sie nie rozpada:D aaaa juz nie moge sie doczekać świeżego powietrza:)))))

Napisany przez: kocurrek sob, 13 kwi 2013 - 12:24

wiewiorka a możesz podać link do tego nosidła??? dosyć pilne:)

My też zaraz robimy pierwsze podejście spacerowe- tata zaraz będzie próbował zapakować młodego w chustę) dam znać jak poszło. Pogoda oprócz wiatru cudna.

Napisany przez: wiewiorka1602 sob, 13 kwi 2013 - 17:19

Kocurrek to sa nosidla Babybjorn zobacz sobie na allegro

Napisany przez: kocurrek sob, 13 kwi 2013 - 18:30

dzięki, faktycznie fajnie się prezentuje;)

Napisany przez: Anorektyczna Laska sob, 13 kwi 2013 - 19:55

Akurat nosidla BB sa odradzane przez pediatrow, mimo ze ladnie sie prezentuja.
Poszukajcie manducy.

Napisany przez: wiewiorka1602 sob, 13 kwi 2013 - 19:56

Kocurrek a uĹźywane mozna kupic niedrogo, ja sie chyba zdecyduje.

Napisany przez: kocurrek sob, 13 kwi 2013 - 21:23

AL a czemu odradzane? W opisie pisało, że tworzone przy pomocy pediatrów, ściema?

wiewiorka my mamy sobie wybrać coś na prezent z firmy męża, więc pewnie nową weźmiemy, ale no właśnie- najważniejsze, żeby były bezpieczne dla kręgosłupa i bioderek, a zgłupieć można od tych różności na rynku

A my byliśmy na spacerze z chustą- na mężu zawiązana, bo mi położna środowiskowa odradziła na razie dźwigać, chociaż wszystko się ładnie goi. Mały zasnął od razu po zapakowaniu, spał niemal całą drogę. Mąż miał ostre wzięcie u pań w każdym wieku:] Nie jestem pewna, czy go super odpowiednio włożyliśmy, był jak fasolka, ale czy nie za mocno, więc byliśmy krótko, pół godzinki. A po powrocie i nakarmieniu spał grzecznie 3 godziny, obudził się, wykąpany, zjadł i znowu grzecznie śpi w łóżeczku... może spacery to sposób na sen mojego synka;)
Zobaczymy po nocce dzisiejszej.

Napisany przez: Anorektyczna Laska sob, 13 kwi 2013 - 22:45

Na forach ktore sledzilam, glownie na niemieckich bo zakup mnie tutaj interesowal wlasnie BB jest odradzane. Nie wiem kto takie haslo wymyslil, ale czytalam ze pediatrzy wlasnie polecaja manduce.
I ja taka kupilam, niestety nie moge jeszcze ocenic, czy jest fajna, noszenie lalki to nie to samo

Na polskim forum, chyba na gazecie, juz nie pomne tez BB nie cieszylo sie najlepsza opinia.
Chociaz i tak z pewnoscia jest lepsze niz jakies nosildlo no name za 80 zl

Napisany przez: wiewiorka1602 nie, 14 kwi 2013 - 08:55

Anorektyczna Laska wiesz tymi opiniami to nie zawsze należy się kierować, zawsze jest tak, że jednemu pasuje, drugiemu nie. Myśle wąśnie tak jak ty, że na pewno bedzie lepsze niż jakieś bezfirmowe coś bez atestów. Nosidełek z tej firmy ktora ty polecasz jest niestety bardzo mało, a używane jedno i to drogie;/ wiec ja raczej kuię to BB bez względu na to co na forum piszą, a później zdam wam relacje, najwyżej bede żałowac;)
to tak jak z wózkami, wszyscy tak zachwalali maxi cosi mure, zakupiłam, wózek okropny, masywny, ciężki, teraz mam z firmy naszej polskiej i nie ma porównania;) mówię, ile ludzi tyle zdań.

Kocurrek nam się wczoraj nie udało wyjść, bo zanim się ogarnęłam z pięknej słonecznej pogody zrobiła sie ulewa;//
dzis niby ma byc pięknie więc nie popuszczę, może faktycznie spacery zdziałaja cuda na nasze marudy;)) napisz jak Wam noc minęła

Napisany przez: Magawit nie, 14 kwi 2013 - 10:52

MOże to sposób na Wojtki? Nasz też jak aniołek w wózku. Zostawiłam go na dworze, a tu nagle ulewa i mi małego trochę zmoczyło zanim do niego dobiegłąm. A i tak spał cały czas ))))

Napisany przez: kocurrek nie, 14 kwi 2013 - 12:01

Hej:) U nas nocka cudna, przysunęliśmy łóżeczko do łóżka, mały spał aż 4 godziny! pod rząd, ja prawie bo trochę się miotał- nosek zapchany, ale jak marudził wystarczyło dotknąć główki i zasypiał ( a ja zasypiałam z ręką między szczebelkami, ale wygodnie mi było;)); potem budził się co 3 godziny na jedzonko, a więc sukces.

Dzisiaj też chcemy wyjść, ale same chmury za oknem...mam nadzieję, że zdążymy się zebrać, bo na razie jeszcze w piżamie siedzę długo spaliśmy

Popytam jeszcze znajomych jakich nosideł używają

Napisany przez: Mummy nie, 14 kwi 2013 - 14:13

Witamy się i my Maks jest naswietlany bo wyższa bilirubina mu wyszła ale jutro już wracamy do domku. Cieszę się bo myślałam że do wtorku zostaniemy.
Wczoraj przeplakalam ze 2 godz. sama nie wiem co mnie napadło

Więcej napisze z domku.trzymam mocno kciuki za wszystkie maluszki i mamusia

Napisany przez: kocurrek nie, 14 kwi 2013 - 16:28

Mummy to hormony;) a więc normalne. Ja się po trzech dniach rozłożyłam, płakałam cały dzień, mąż rozmawiał ze wszystkimi za mnie bo nie byłam w stanie. Ale też nałożył się stres o zdrowie małego.
Fajnie, że już niedługo w domku będziecie.

Zdążyliśmy na spacer, chociaż dzisiaj mało przyjemnie- chłodno i wietrznie. Młody spał a od powrotu je- już prawie godzinę! Ale faktycznie ssie z małymi przerwami, widocznie świeże powietrze wzmaga apetyt.
Kupiliśmy dziś kropelki espumisan zobaczymy czy zadziałają.

Napisany przez: wiewiorka1602 pon, 15 kwi 2013 - 09:16

Chyba jednak spacery działają cuda;) dzis noc była u nas wymarzona, młody po kąpieli wczoraj wieczorem usnął i spał ponad 4 godziny, wybudził sie na karmienie, po czym usnał na kolejne 3:)) i tak do 7 było fantastycznie miejmy nadzieje ze tak juz mu zostanie, z tym, ze w dzien spał bardzo mało może dlatego też noc była taka fajna.
A jak wasze szkrabki? Lepiej przesypiają nocki?

Mummy ja byłam w identycznej sytuacji z 1 dzieckiem 6 dni w szpitalu młoda pod lampami ja ryczałam jak bóbr, teraz jak synek się urodził 5 dni w szpitalu, też był ryk. Hormony robią swoje, nie dość, ze boisz się o maleństwo to na dodatek ślęczysz w tym okropnym szpitalu i patrzysz jak wszyscy oprócz ciebie wychodza do domu;/ ale już dziś będziecie u siebie )

Magawit jak tam Wojciech w cycem dalej tak cię męczy?

Napisany przez: Migdus pon, 15 kwi 2013 - 09:22

Moja Olga lubi spacerki,ale najlepiej jej się śpi w samochodzie!
A wczoraj trochę się martwiłam,bo bardzo niespokojnie ssała, wyraźnie była rozdrażniona i często odrywała sie od piersi. Już podejrzewałam,że gardło ją boli. Ale to był raczej brzuszek. staram się jeść ostrożnie, unikam mleka, nabiału,ale i tak historie brzuszkowe wieczorem się zdarzają z różnym nasileniem.
Nie wiem jak Wy,ale ja mam duży apetyt i rekompensuję sobie ograniczenia w jadłospisie ilością jedzenia! Zgubna metoda dla talii,wiem.

Byliśmy wczoraj z krótkimi odwiedzinami u rodziny męża i... myślałam,że pozabijam! Ciociunia,która ma się za ekspertkę od wszystkiego,a szczególnie od dzieci- udzieliła wielu rad ale mało jej nie zabiłam jak całowała Olgę PO BUZI!!!!!! To nawet Zuzia wie,że maluszka nie można jeszcze tak całować. Jeszcze jestem wściekła!

A teraz o miłych rzeczach! Dziś Olga przywitała mnie specjalnym uśmiechem! Niesamowite jest to jak szybko się zmienia i "łapie" kontakt. I robi świetne minki, np;unoszenie jednej brwi, usta w dziubek...
Zrobię zdjęcie i Wam pokażę jaki pulpecik mi rośnie

Jutro mamy USG bioderek.

A teraz wracam do pracy dopóki dzidka śpi.

Napisany przez: kocurrek pon, 15 kwi 2013 - 11:43

wiewiorka fajnie, że pospaliście dobrze w nocy:)

Oj tak, świeże powietrze działa cuda:) Wojtuś też ładnie spał, dopiero ok 5 zaczął troszkę marudzić, ale to chyba brzuszek. Stosujemy espumisan, na razie mniej rewolucji jelitowych,ale nie wiem czy to zasługa kropelek. Ja jem lekkostrawnie i na razie wprowadziłam tylko wczoraj słabą kawę z odrobiną mleka- bez skutków ubocznych.

Młody przysypia teraz w foteliku przy otwartym balkonie, mam czas, żeby posprzątać- jakoś mnie energia doładowała do wiosennych porządków. Lepsze nocki też pomagają

Migus ja z kolei odwrotnie- apetytu prawie nie mam, tzn. jak się budzę rano na karmienie to potem sama muszę coś zjeść, nawet o 5 rano, ale potem raczej pilnuję się, żeby jeść niż robię to z głodu.
Gratuluję uśmiechu małej, to cudowne:))

Napisany przez: Magawit pon, 15 kwi 2013 - 13:44

Mummy witamy!!! PokaĹź nam Maksia

Migdus też się takich ciotek boję. Mam w zanadrzu powołanie się na autorytet pediatry-będę wołać, że to ona zakazała całowania małego. Ale też nad takimi ciotkami trzeba stać dosłownie
Wojtek zmądrzał A właściwie ja zmądrzałam i się nauczyłam go obługiwać Teraz nie wisi na piersi więcej niż inne dzieci, pomogło wybudzanie w czasie karmienia i przedłużanie przerw między karmieniami.
Lece do wrzaskuna Oj, głos to on ma

Napisany przez: iwona209 pon, 15 kwi 2013 - 16:46

Hej dziewczynki!!! Faktycznie spacerki pobudzaja apetyt u dzieci. Ale moja Igunia co dwie godziny dzien czy noc nie ma przepros cyca dawac i koniec. Zauwazylam ze szybciej sie najada i prezy i krzyczy jak juz nie chce jesc albo musi beknac. Jak beknie to sprawdzam czy sie najadla i nie uwierzycie ona idzie spac. Spi prawie caly dzien i nocki tez ale z przerwami na jedzonko i zmiane pieluchy bo to tez sygnalizuje bardzo wyraznie .Problemow z brzuszkiem juz prawie nie ma chyba jej jelitka dojrzaly juz. Smazonego jeszcze nie toleruje ale malymi kroczkami i to bedziemy jesc . W niedziele jedziemy na chrzciny i tragedia bo nadal nie mam co na siebie wlozyc .Dzisiaj zaliczylam fryzjera i skrzydel dostalam. Lece obcinac malego poki sliczna spi. Pozdrawiam

Napisany przez: kocurrek wto, 16 kwi 2013 - 10:03

Wojtkowi też się chyba- oby- reguluje układ pokarmowy. Kolejna dosyć spokojna nocka za nami:)

PokaĹźcie maluchy;)

Napisany przez: Magawit wto, 16 kwi 2013 - 11:05

Z gory przepraszam, ze pisze bez polskich znakow, ale mam malego przy piersi i wolna tylko jedna reke.
Dzis biore sie za robienie zdjec, wrzuce cos jutro.
zaraz przyjdzie polozna. Wezwalam ja, bo Wojtkowi nie odpadl jeszcze pepek i mm scjizy. Chyba niepotrzebnie tracilismy czas na octenisept, trzeba bylo od razu smarowac fioletem

Iwona jak Ty to zrobilas???? Jak logistycznie poradzilas sobie z fryzjerem? Ja chyba musze sie umowic na sobote, Wojtka dopchac mlekiem i wywalic na dwor,moze zdaze...
Pamietam, ze 1 raz u fryzjera po urodzeniu Oli wyrwalam sie,jak mala miala ok.2 miesiecy. Na pytanie fryzjerki: jak scinamy? odpowiedzialam: SZYBKO. Miala babka ubaw.

Wiosna przyszla!!!! Wczoraj bylam na cudownym spacerze z sasiadka i jej 10-miesieczna coreczka. Cala zime o tym spacerze marzylam, tylko myslalam,ze nastapi 3 tygodnie wczesniej

Napisany przez: iwona209 wto, 16 kwi 2013 - 18:40

Hej prosta sprawa z fryzjerem. Oto przepis;)))) . Mala nakarmilam ubralam zapakowalam do auta i najwazniejsze zabralam bratowa do pilnowania malej i smoka . I zalatwione spala mi chyba godzinke albo 1,5 i zdazylam ale lepiej sie czuje .Jak czasowo wygladaja wasze spacery? Jutro mamy szczepienie i tez biore bratowa. Zaczynam nabierac wprawy z ogarnianiem wszystkiego takze ok 20-21 jestem ogarnieta. Zycze wam tego samego i spokojnych nocy. Pozdrawiamy serdecznie

Napisany przez: kocurrek śro, 17 kwi 2013 - 13:37

Mamy kryzys laktacyjny chyba:]
w nocy spał ładnie, jedzonko co 3h i spokój. od 5 rano jadł co 40-60 minut po dwa razy z każdej piersi- czyli z godzinę, chwila przerwy na zmianę pieluchy i krótki sen i od nowa. Mąż dziś o 6 do pracy pojechał a ja z małym w łóżku na zmianę spałam i karmiłam do 12...w sumie nawet przy karmieniu przysypiałam, młody sobie radził. dalej byśmy tak leżeli, ale położna się ponownie zapowiedziała obejrzeć pępek, miło z jej strony bo ma kawał drogi do nas. Trzeba się było więc wykąpać i coś zjeść- wywaliłam młodego ze smokiem przed balkon. Wytrzymał aż 1,5h i dalej je... masakra:)

Napisany przez: wiewiorka1602 śro, 17 kwi 2013 - 16:31

Kocurrek no to faktycznie młody zaczyna produkcję większej ilości jedzonka;) Mi dzis Leoś spał na dworzu grubo ponad 3 godzinki, ogólnie n=jest tak cieplutko że całe dnie jesteśmy na zewnątrz, starsza córka ma frajde i do domu ciężko ją zaciągnąc nawet na obiad;)
ale noce bez zmian, czasem mam ochote zrobić mu butlę żeby porządnie się najadł i spał konkretnie:( może zacznę ściągać mleko i dawać mu w butelce nocami? Bo on poje poje i zaypia, nie naje sie porządnie i za godzinę pobudka. Wybudza się też przy zmianie pieluszki no ale tu juz nic nie poradzę.
U nas też zaczęły się bóle brzuszka, kupię dziś jakieś kropelki.
Napiszcie proszę jak wstawić zdjęcie?

Napisany przez: wiewiorka1602 śro, 17 kwi 2013 - 16:45

Będę próbowała wstawiać fotki więc za wszelkie cyrki i niepowodzenia z góry przepraszam;)

https://imageshack.us/photo/my-images/15/leos2b.jpg/


https://imageshack.us/photo/my-images/248/leosf.jpg/

Napisany przez: kocurrek śro, 17 kwi 2013 - 16:57

wiewiorka cudny mały! fajniutki:) ale fotka mogłaby być większa, żeby się przyjrzeć myślę, że skoro budzi ci się tak często, warto spróbować z butelką- tak mi radziła położna robić nawet w dzień przy mega kryzysie, żeby piersi też trochę odpoczęły. Tylko trzeba uważać, żeby się do butli nie przyzwyczaił, raczej sporadycznie. Z kolei jeśli chodzi o pieluszki to zarówno położna jak i pani od rozwoju psychomotorycznego mówiły, żeby w nocy nie zmieniać pieluch, jeśli nie są mega zasiusiane albo z kupą- chyba że ma bardzo wrażliwą skórę (Wojtek jak na razie nie ma, co mnie dziwi, bo ja tych atopowych; oby mu została taka zdrowa)
My od trzech dni stosujemy Espumisan w minimalnych dawkach i poprawa jest duża- nie wiem czy od kropelek, czy po prostu układ pokarmowy już mu dojrzewa, ale jest nieźle.

No ja teraz piszę siedząc na balkonie- żałuję, że nie mieszkamy w domku, ale tu też jest nieźle, mamy mieszkanko na nowym osiedlu z niską zabudową, z dala od ulicy i gwaru, niby w mieście, nie tak daleko do centrum Warszawy, ale dookoła domki i pola, zamiast aut słychać koguty i psy;) balkon mamy duży, wschodnio-południowo-zachodni więc słoneczko jest cały czas, wytahałam tu fotel bujany i tak sobie siedzimy już pół dnia, mały się dzięki temu odczepił trochę od cyca i śpi trochę więcej w foteliku lub na moim brzuchu jak teraz. nie wiem tylko jak takie dziecię ubierać, wg zaleceń dwie warstwy, ale moim zdaniem za gorąco mu... ale też boję się go wyziębić.

Napisany przez: iwona209 śro, 17 kwi 2013 - 17:21

Hej u mnie mala ma czerwone gardelko i leciutki katarek wiec nici ze szczepienia. Powiedziala, ze to ze spacerkow normalnie nie moge w to uwierzyc. Cisnienie mi znowu skacze. Masakra normalnie.Wiewiorko maly super przystojniak;))) Pozdrawiam

Napisany przez: wiewiorka1602 śro, 17 kwi 2013 - 19:05

Kurcze chyba za bardzo zmniejszyłam te zdjęcia, wzięłam na 50 a na ile wy bierzecie? Mam wogóle jakiegos nowego Painta nie cierpie tych aktualizacji człowiek przyzwyczai się do obsługi starej wersji i nie wie co i jak począć w nowej;/

Iwona no dziwne ze od spacerĂłw;/

Co do ubierania dzieciaczka ja myslę że lepiej ubrać lżej, najgorsze to przegrzać malucha.
Kocurrek u nas jest kupa prawie co pielucha wiec mus jest przewijać, mam nadzieje ze z dnia na dzien bedzie robil rzadziej to też w nocy nie będę go tak szarpać z tym przewijaniem. Skóry nie ma jakieś szczególnie wrażliwej także może się uda;) ja dzis kupiłam Delicol na brzuszek zobaczymy czy coś pomoże.Fajnie że masz chociaż duży balkon i spokojną okolicę najgorzej mają ci w centrum z balkonem na stopę albo bez;) my mieszkamy na wsi i bardzo jestem szczęśliwa z tego powodu, zwłaszcza w takie piękne dni jak dzis:)

Napisany przez: kocurrek czw, 18 kwi 2013 - 09:33

iwona tak, bo trzymając dziecko w zamkniętym mieszkaniu ogrzewanym kaloryferami uchroni się je od infekcji lepiej niż na świeżym powietrzu;) co za pomysły...

wiewiorka no u nas też kupy często jeszcze- dzisiaj nawet musieliśmy w nocy pościel naszą zmieniać bo przy przewijaniu strzelił kupą z przewijaka na mnie i aż na łóżko;)
mieszkania na wsi zazdroszczę ogromnie! dobrze, że za tydzień jadę do mamy, na osiedle domkowe za miastem, ogródek i pola dookoła- oby pogoda dopisywała:)

A mały nadal wisi na mnie...podobno kilka dni może to trwać

Napisany przez: Migdus czw, 18 kwi 2013 - 10:42

U nas po nocy paskudne zaczerwienienia na pupci Olgi,bo przebierałam ją tylko 2 razy, więc mamy do czynienia z delikatną materią
Mam problem jak ubrać dziś dziecko na spacerek. Czy na bodziak z krótkim rękawkiem i pajacyk jeszcze coś nakładać, czy wystarczy kocyk na wierzch? Ech, nie chcę jej przegrzać, a codziennie podróżujemy samochodem,a potem na spacerek.
Dzis Olga kończy 6tygodni! Jak to szybko zleciało!
U nas położna środowiskowa była 3 razy i raz telefonicznie się kontaktowała, nie kazała sie spieszyć ze szczepieniem,więc pewnie dopiero po weekendzie majowym się udamy. Ja tym razem nie zdecyduję się na szczepionkę skojarzoną. Po pierwsze kwestia finansowa, a poza tym trochę poczytałam na ten temat i mam pewne wątpliwości. Długo miałam obawy czy przypadkiem problemy mojej Zuzi nie są wynikiem efektów ubocznych poszczepiennych (nasza pani neurolog obaliła moją teorię). A Wy jakie macie zdanie na temat szczepionek?

Wiewiorka -synek słodziak i czaruje uśmiechem! Brawo!

A to Olga w wersji happy!

https://imageshack.us/photo/my-images/59/dscf2240s.jpg/

Napisany przez: iwona209 czw, 18 kwi 2013 - 10:52

Hej a ja tesknie za miastem, jestem strasznym mieszczuchem niestety i uroki wsi doceniam tylko latem i to przez tydzien . Mysle,ze za kilkanascie dni zmieni sie waszym dzieciom i przestana wisiec na was , moja niunia tez tak wisiala a teraz co dwie godz a w nocy rzadziej. I naczej ssie teraz krocej ale intensywniej w miare dorastania dzieci to pokarm chyba sie zmienia. Ja tez bym chciala wiedziec jak wstawic zdjecia bo probe podjelam ale z mizernym skutkiem. Pozdrawiamy

Napisany przez: kocurrek czw, 18 kwi 2013 - 11:15

Migdus boska mina:D aż się sam człowiek uśmiecha:)))

Jeśli chodzi o szczepionki, to jestem za tym, żeby jak najpóźniej jak najmniej i jak najprostsze/najlepsze
W szpitalu szczepiliśmy WZW b Engerixem chociaż płatny, ale bez rtęci (szczepionka szpitalna z nfz zawiera)
Teraz będziemy czekać do ostatniej chwili i też wybierzemy bezpieczniejsze wersje- to koszt kilkudziesięciu złotych na szczepionce, ale zdrowie małego ważniejsze.

iwona w oknie odpowiedzi masz na górze obrazki, jeden z nich to "wstaw obrazek", pojawi się okienko i wklejasz link do zdjęcia ( która masz np. na picassaweb lub gdzie indziej w sieci, może chyba być też z fb zaraz spróbuje)

Napisany przez: Magawit czw, 18 kwi 2013 - 11:17

walczę ze zdjęciami. Żaba w kółko każe mi się rejestrować, mimo że zarejestrowana jestem. Ale się nie poddaję. Wlepię Wojtka.
Co do jedzienia co godiznę-parę postów wyżej pisałam o mojej walce z tym. POmogło przystawianie na żądanie,lae rozbudzanie po zaspokojeniu pierwszego głodu i -koniecznie-podawanie tej samej piersi (mleko jest "gęstsze"). Za to teraz mam inne szopki. Wojtek drze się, gdy jest śpiący, trudno wyczuć moment, bo je, je, je i nagle zaczyna wrzeszczeć z zamkniętymi oczami. Oczywiście pierwsze podejrzenie - kolka,ale wywalenie wrzaskuna na dwór rozwiązuje problem z 30 sekund! Dziś tym sposobem wylądował na tarasie o 9.15 i śpi do teraz!!!
Wczoraj tez tak było, tylko zaczęłiśmy jazdy o 10. Ciekawe, co zrobię, jak będą deszczowe dni, hehe.

Napisany przez: kocurrek czw, 18 kwi 2013 - 11:19

Próba wklejenia fotki z fb, mój śpiący misiu- miał wtedy tydzień, wychodziliśmy ze szpitala. Teraz waży ponad kilo więcej;) Grubiutki się robi



Magawit heh no u mnie to nie pomoże, bo Wojtek teraz dokładnie! opróżnia obydwie piersi i bynajmniej nie zasypia w trakcie, jest aktywny, przysypia po całkowitym zjedzeniu wszystkiego. A i tak za godzinę się budzi- no kryzys normalnie. Muszę to przetrwać, będzie rosło dziecię)

Napisany przez: wiewiorka1602 czw, 18 kwi 2013 - 12:40

Magawit ja robię dokładnie to co napisałaś ale na razie efektów brak. Nie mogę go w nocy obudzić woła do cyca a jak już dostanie to łyknie 2 razy i spi gilam go po stopach po karku majtam cycem ale to tylko chwilowo go rozbudza. Dzis w nocy dostał z flaszki jedzonko ściągnięte, myślałam ze pośpi dłużej a tu za godzinę pobudka;/ ciężkie dni są po takich nockach.

Dziewczyny wasze szkrabki są cudowne:D

Co do szczepionek, ja biorę skojarzoną 5w1 i rotawirusa. Tak zrobiłam przy córeczce nic komletnie jej nie było nawet efektów poszczepiennych gorączki nic, więc młodego potraktuję tak samo. Myślę, że zrobie im jeszcze pneumokoki jak już pójdą do przedszkola bo tak to bez sensu. Ja nie czytałam o tych szczepieniach bo jak wiadomo są zwolennicy i przeciwnicy, kieruję się własnym rozsądkiem i opinią lekarza.

Kocurrek jak wkleiłaś fotkę z FB?

Ja też dziś kupą dostałam ale to był taki strzał, byłam zamyśłona i tu bach, mi serce stanęło, młody sam siebie się wystraszył śmiechu było co nie miara;)

Napisany przez: kocurrek czw, 18 kwi 2013 - 13:17

klikam prawym na zdjęciu potem "kopiuj adres url" i wklejam ten adres do okienka "wstaw obrazek" ( przy szybkiej odpowiedzi piąta ikonka nad oknem tekstowym) i już. nie wiem tylko jak zmniejszyć rozmiar.

Mi położna odradzała rotawirusa o tej porze roku - że to bez sensu wydatek- jeśli mam blisko dzieci przedszkolno-szkolnych.
No tak to jest, że jedno dziecko przejdzie szczepienia bezobjawowo, a inne ma problemy duże, wolę nie ryzykować.

Napisany przez: Magawit czw, 18 kwi 2013 - 15:25

Nadal walczę z żabą...wrrr.

Zafundowałam synowi potówki Kurcze, taka mądra, taka doświadczona, a podstawowy błąd popełniłam. Ano życie

Napisany przez: iwona209 czw, 18 kwi 2013 - 18:04

A to moja coreczka;)))

Napisany przez: iwona209 czw, 18 kwi 2013 - 18:08

To moj syncio.

Napisany przez: wiewiorka1602 pią, 19 kwi 2013 - 08:55

iwona masz przesłodką córunie a synek jaki przystojniacha;) będzie bronił siostrzyczki super dzieciaczki:)

Kocurrek twoja dzidzia jest cudna, jakie ma całuśne usteczka;)

Magawit tak to bywa teraz też pogoda taka zmienna że nie wiadomo jak dzieciaka ubrać żeby nie wychłodzić a i nie przegrzać. Ja ubieram młodego w pajacyk i cos na to, wczoraj przy takim ciepłym dniu na pajaca ubrałam mu dresik i to wszystko, myślę że było ok. Jak jest troszkę chłodniej na pajaca jeszcze jakiś cieplejszy kaftanik i na to taki sweterek ocieplany misiem i starczy.

Ja po mału dochodzę do wniosku, że u Leośka to jednak nie kolka ani ból brzuszka, wydaje mi sie że on po 4 jest już po prostu wyspany i tak stęka jęczy bo nie chce leżeć, a zaczyna już cwaniak wymuszać na ręce;//jak go wezmę to jego kolka cudownie mija:PP a tak sobie chłopczyk fajnie leżał w łóżeczku, no ale co zrobić jak krzyczy i domaga się kontaktu? Muszę go wziąć tylko co to będzie jak będzie większy i cięższy;//
Zaczął się uśmiechać, ma dopiero 3 tygodnie trochę wcześnie chyba co myślicie? Ale to na pewno nie są te uśmiechy mimowolne, bo normalnie mordka mu sie cieszy jak się do niego mówi;) ogólnie to wygląda mi syn na 2 miesiące, chłop z niego porządny pod koniec miesiąca mamy pediatrę więc dopiero wtedy dowiem się ile waży.

Napisany przez: Magawit pią, 19 kwi 2013 - 09:59

Cudne dzieci!!! Widć, że i porody lekkie i dzieci zdrowe i śliczne nam się wiosną rodzą

Oto mój Wojtek-też wygląda na starszego. A dziś rano uśmiechnął się do mnie świadomie-można to poznać po tym, że cała buźka się śmieje, a nie tylko usteczka. Uśmiechnął się po tym, jak przetarłam mu wodą potówki i gadałam do niego. Chyba chcial odkupić fatalną noc-od 2 w nocy do samego rana gadał, kręcił się, stękał, jęczał. Bynajmniej nie z bólu tylko z chęci przytulenia. O 4 nad ranem zapowiedziałam mu, że jego dzieci bawić mu nie będę-na emeryturze będę odsypiać fatalne nocki z ciąży i obecne

https://imageshack.us/photo/my-images/209/dsc03048t.jpg/


PS. Ola mówi,że ten śpioszek jest dla złodzieja wsadzonego do więzienia ;P

Napisany przez: kocurrek pią, 19 kwi 2013 - 10:32

Cudne nasze dzieciaki, naprawdę, każde śliczne i słodkie na swój indywidualny sposób!
Wiewiorka mój też zaczął się prawdziwie uśmiechać pod koniec 3 tygodnia, widocznie społeczne te nasze dzieci;) co jeszcze lepsze w tym tygodniu parę razy wybuchną głośnych śmiechem, w szoku byłam jak to usłyszałam. To pewnie nieświadome, ale cudne:) I próbuje głużyć, gada też przez sen
aha, wojtek też od 5 jest gotowy do wstawania, ale ja go po prostu biorę wtedy do łóżka, tata się cieszy bo miłą pobudkę, mały zadowolony zajmuje się oglądaniem świata a ja śpię
Magawit Ola ma rację, śpioszki jak strój złodzieja z kreskówek;) widzę, że nasze chłopaki mają tyle samo włosów na głowie:D

a jak wam dzieci znoszą przewijanie? u nas czasem jest super, mały wyluzowany, rozkraczony;) zajęty światem, ale równie często drze się jak opętany zaraz po położeniu na przewijak i nic nie pomaga... jakieś pomysły na wyluzowanie dziecka?śpiewanie gadanie głaskanie smok ani ciepłe chusteczki nie pomagają lub pomagają chwilowo

Napisany przez: iwona209 pią, 19 kwi 2013 - 11:08

Hej dziekujemy za pochwaly. Ale te dzieci szybko rosna. Faktycznie chlopcy na starszych wygladaja. My dzisiaj na szczepieniu bylysmy:((( tak mi malenstwo plakalo ze mi serce pekalo. A potem z takim zalem mi w oczy patrzyla ze prawie sie poryczalam. Kurcze chyba hormony mi jeszcze buzuja. Znowu to cisnienie mnie tlucze. Dowiedzialam sie,ze jak dostane silne leki to bede musiala przestac karmic ale w takim wypadku zaryzykuje i nie bede ich brac. Uwierzycie , ze moje mleko wyleczylo mala z gardla? czyste miala dzisiaj. Dlatego postanowilam ze bede karmic ja zeby nie wiem co. Pozdrawiamy
P.S dobrze ze jestescie przynajmniej mam z kim sie dzielic tym wszystkim, bo tu tesciowa zacofana w kwestii dzieci niestety ale ogolnie dobra z niej kobieta.

Napisany przez: MamaLenki sob, 20 kwi 2013 - 19:12

Dziewczyny, ogarnę się i dolacze. Początki do łatwych nie należą. Laktacja rusza - właśnie ściągnęłam na 2 kolejne karmienia, więc jest nieźle. Niestety musimy dokarmiac, ale już coraz rzadziej.
Jemy co 3h mniej więcej. W pon musimy małego zważyć, bo stracił sporo do wypisu.

Nasz Wojtek też bardzo płacze podczas przebierania, ale jak jest głodny. Podczas kąpieli też płacze.

Pierwsza doba w domu kiepska, ale już kolejna znacznie spokojniejsza. Śpi z nami, bo wymaga ciągłego tulenia.

Niestety musimy iść do audiologa, bo przesiewowe wyszły w prawym uchu nieprawidłowe

Napisany przez: kocurrek sob, 20 kwi 2013 - 21:09

iwona biedna jesteś z tym ciśnieniem... mam nadzieję, że się unormuje i nie będziesz musiała przerywać karmienia. jak widać, mleko matki faktycznie działa lepiej niż antybiotyk;) mój mały też zaczął szybciej zdrowieć w szpitalu odkąd dostał moje mleko- pewnie i inne czynniki miały znaczenie, ale lubię myśleć, że i ja się przyczyniłam do poprawy:)

ML super, że ruszyła ci laktacja, szczególnie po cc jest podobno ciężej- a dajemy radę ja się w ogóle bałam, że nie będę mieć pokarmu, skoro rodzę 3 tygodnie wcześniej i przez cc, na szczęście na drugi dzień dało się odciągnąć- na dno strzykawki;) ale wychodząc ze szpitala już byłam po mega nawale, więc się da:) A z tym uszkiem to spokojnie, podobno często takie rzeczy wychodzą w badaniu ze względu na zalegającą maź płodową, bądź dobrej myśli.

Nic dziwnego, że twój Wojtuś płacze przy czynnościach wymagających chłodzenia tyłka;) jak i mój, mamy już patent- przed kąpielą nagrzewamy, potem wkładamy go najpierw stópkami i powoli reszta- obecnie jest zachwycony kąpielami i najchętniej by pływał i nurkował, a za pierwszym razem był wrzask, że hej. Teraz płacze przy wyjmowaniu- chociaż dzisiaj udało się bez płaczu bo podgrzałam ręcznik suszarką i dostał smoka. Podobnie z przewijaniem- przed przewijaniem nagrzewam lekko przewijak suszarką i myje tyłek bardzo ciepłą wodą z miski- zdecydowanie jego płacze były z wychłodzenia, bo najczęściej jest spokój. Jak marudzi wystarczy lekko podmuchać suszarką na tyłek;) Liczę na to, że niedługo na tyle się przyzwyczai do chłodniejszych warunków (hartujemy go zapamiętale w ciągu dnia) że obędzie się bez podgrzewań- na razie wychodzimy na przeciw potrzebom.

A młody dzisiaj dał nam popis oratorski po kąpieli:D Samogłoski od dawna wymawia sobie, a dzisiaj w pełni świadomie wołał do nas wielokrotnie z radochą A GU i A GI A trzymany w pionie zaczyna trzymać główkę samodzielnie. No ale już przecież od jednego dnia nie jest noworodkiem ) Jak ten czas leci...

A ja marzę o spokojnie przespanych 4 godzinach pod rząd...Wojtek je co 2-2,5 godziny w nocy także, a potrafi jeść zarówno 20 minut jak i 1,5 godziny (chociaż sporo z tego czasu to już bardziej potrzeba ssania)

Napisany przez: iwona209 nie, 21 kwi 2013 - 11:30

Hej dziewczynki!!
KOCURREK niedlugo beda dlugie przerwy w jedzeniu. Moja niunia konczy dzisiaj 7 tygodni a od dwoch dni ma tak dlugie przerwy w nocy w jedzenieu ze ja budze na cycyka (4-5 godz spi i musialam ja budzic bo zapomniala chyba o jezdonku). Dzisiaj w nocy jak mi stuknelo cisnienie to obudzilam sie cala mokra ale od mleka czy to mozliwe zeby mi tak sie zrobilo? Rano mierzlam to mialam164/104. Bola was kregoslupy jeszcze po porodzie? Pozdrawiamy

Napisany przez: wiewiorka1602 nie, 21 kwi 2013 - 13:04

iwonko ja mam nadzieję, że niebawem przyjdą te dłuższe przerwy bo ja już nie wyrabiam, gdyby nie pomoc rodziców chyba bym zwariowała;/ wczoraj myślałam ze mamy kryzys laktacyjny, mały po prostu cały dzien przy cycu, w nocy nawet co 15 minut wieć nie pospałam sobie;/ narazie śpi od 3 godzin, zobaczymy co to będzie, czuję że mleka jest już wiecej po tak aktywnej nocy.
Ja pojęcia nie mam co do Twojego ciśnienia kochana popytaj może lekarza co? Mlekiem pewnie się zalałaś bo piersi jeszcze nie przestawiły się na rzadsze karmienia i zaczęły produkcję po staremu.
Mnie kręgosłup nie boli, czasami tylko krzyż jak się za długo schylam. Za to został mi paskudny brzuch;/ niech tylko połóg się skończy to biorę się za siebie:(
MamaLenki i jak kolejna nocka? Mam nadzieję ze juz lepiej;) Noi mamy kolejnego Wojtusia:)

Napisany przez: kocurrek nie, 21 kwi 2013 - 14:59

Eh... do 3 spał ładnie- dwa karmienia, od 3 budził się dokładni co godzinę... do tego chyba jakiś zator mi się zrobił, lewa pierś nabrzmiała, twarda i jakieś guzki w niej:/ na szczęście nie boli mocno i mleko leci, więc go przystawiam do niej a potem okładam kapustą, mam nadzieję, że zejdzie.

Kręgosłup od porodu nie boli, bo cc było, ale jak za długo noszę małego to boli sam z siebie:]

iwonka nie wiem jaki wpływ ma ciśnienie; ja mam zwykłe, raczej niskie, a i tak się nie raz zalewam mlekiem, szczególnie jak mały zapłacze, przytulę go czy nawet pomyślę o nim...

Teraz przysnął po dworku i jedzonku, oby na dłużej;) dobrze, że słaba kawa na niego nie działa w żaden sposób, mogę się czasem obudzić po szczególnie ciężkiej nocy

Napisany przez: Magawit nie, 21 kwi 2013 - 18:36

Są takie specjalne wkładki laktacyjne na noc-większe i chłonne. polecam 1 Ja dodatkowo wkładam do drugiej miseczki stanika pieluszkę tetrową, gdy karmię po 3-godzinnej przewrie, inaczej miałabym potop w łóżku

My jesteśmy po pierwszej kolce. Przedwczoraj Wojtek zrobił jazdę przez prawie 3h, a że byłam sama w domu, to możecie sobie wyobrazić, jak wyglądałam
wojtek od kilku dni ma zapchany nos w nocy, przez to świszcze, gwiżdże, ćwierka... on śpi, a my nie Zastanawiam się nad oczyszczaniem mu noska katarkiem, ale włączać odkurzacz o 3 w nocy???
No i wczoraj spalił nam się odkurzacz

A ogólnie jest super! Każde spanie Wojtkowe w ciągu dnia wykorzystuję na prace ogrodowe. Jest pięknie!!!

Napisany przez: wiewiorka1602 pon, 22 kwi 2013 - 08:08

Mi kawa też ratuje życie, choć dziś nic nie pomoże, od 3 nie śpie;/ a położyłam się o 23, w tym od 00:30 do 1 karmienie. Nie wyrabiam, padam na twarz:(((( a młody smacznie sobie teraz odsypia
Magawit napisz coś Ty to tak człowieka potrafisz podnieść na duchu

Napisany przez: Magawit pon, 22 kwi 2013 - 08:48

Się robi!!! Popatrz na to z innej strony-jak Ci syn będzie pyskować za 12 lat, to będziesz mu mogła wypominać: To ja przez ciebie spać nie mogłam, brudne pieluchy ci zmieniałam, a ty teraz tak do matki????

Ja już sobie planuję jak będę truć dzieciom, Oli już zaczęłam

My mamy cudowne perspektywy-wreszcie przyjadą moi rodzice!!!!Pierwszy raz zobaczą Wojtusia. Mamy do siebie 25 km, ale mama ciężko zachorowała w końcówce mojej ciąży (zapalenie płuc i opryszczka rogówki oka), więc mieliśmy kwarantannę. sama się stęskniłam za rodzicami, a oni już nie mogą się doczekać spotkania z Wojtkiem. Tyle pięknych chwil ich ominęło... Żal,ale trzeba korzystać z tego, co mamy teraz. A teraz mamy na tapecie pierwsze świadome uśmiechy. Na razie Wojtuś śmieje się tylko do mnie, w piątek zrobił to pierwszy raz i tak mu zostało. Teraz na wyścigi tatuś z siostrą zabawiają małego, prawie sobie go z rąk wyrywają, każde chce być pierwsze No ale jakaś nagroda za nieprzespane noce mi się należy, hehe. Dobrze, że nie mam diety, bo już całkiem miałabym prawo narzekać i wyrzekać. Karmiąc Olę przez pierwszy miesiąc jechałam na gotowanej marchewce i kurczaku; teraz jem wszystko co normalnie. Drugie dziecko uodparnia na lobby drobiowe

Napisany przez: kocurrek pon, 22 kwi 2013 - 09:36

Eh te nocki to nie wiem kiedy będą przespane:] szczególnie, że planujemy drugiego łobuziaka jak Wojtek pójdzie do przedszkola. Niestety najlepiej się wysypiamy, gdy młody śpi z nami...

Ja też śpię z pieluchami tetrowymi w zasięgu ręki:]

Kurczę Magawit wystraszyłaś mnie tą kolką, a miałam nadzieję, że jak już 5 tydzień bez kolki, to się nie pojawi...nadal mam tą nadzieję.
Ja podobno miałam kolki non stop, rodzice wyliczyli, że do 3 roku życia przespałam JEDNĄ całą noc...

Napisany przez: iwona209 pon, 22 kwi 2013 - 10:12

Hej dziewczyny troche wiecej optymizmu. Widze, ze wam ciezko. Moja kochana coreczka spi przepieknie w nocy a moje piersi juz dostosowaly sie do jej nocnych potrzeb. Megawit ja czyszcze nosek sopelkiem2 nie potrzeba odkurzacza;)) ale najpierw zapyszczam marimer baby czekam kilka chwil i do dziela. A ja trzymam diete.Dzisiaj czuje sie dobrze mialam tylko 142/96 takze rewelka. W domu wszyscy namawiaja mnie na odstawienie malej od piersi ale ja sie zawzielam uwielbiam ja karmic.Ten kontakt podczas karmienia jest niesamowity. Z synem taknie mialam a karmilam 4 mc moze dlatego ze zawsze mnie bolalo przy karmieniu. Nie mial mnie kto nauczyc dobrze dostawic malego. Zgadzam sie , ze usmiech dzieciaczka wynagrodzi wszystko:)))).Pozdrawiamy i uciekamy bo malenstwo wstalo

Napisany przez: Magawit pon, 22 kwi 2013 - 13:12

I też przeżyli Ukłony dla Rodziców!
Odkąd wiosna przyszła, to wiele mi się chce-obrobiłam kawał ogródka, wstawiłam rosół i warzywa dla psa, zaraz lecę po Olę do szkoły, a jeszcze energii mam tyle, że mogę Was obdarować

Kolki zaczynają się -- według jednego źródła w 5 tygodniu, według innego-w 3 tygodniu. Tak więc wszystko przed nami. Ale skoro wiosenne dzieci tak pięknie i bezproblemowo się porodziły to może i bezkolkowe są? Ale byśmy furorę na maluchach zrobiły, gdyby tak było i wieść się rozniosła

Uściski wiosenne!

Napisany przez: wiewiorka1602 pon, 22 kwi 2013 - 15:27

Magawit ja myślałam,że mój poród był leciutki a tu na każdym kroku dowiaduję się, że mały ciężko się rodził. Pewnie chodziło im o to, że nie mogłam go wypchnąć bo jestem najgorzej prącą (?) osobą na świecie i młody urodził się z przedgłowiem, które już mu zanikło i naciągniętym mięśniem barku;// nie nadaje się do rodzenia dzieci, gdyby kiedyś zdarzyło mi się trzecie, wezmę pod uwagę cesarkę, żeby dziecku przy porodzie nic przeze mnie się nie stało. Ale chociaż z bólem świetnie sobie poradziłam, 9 cm a ja nadal uśmiechnięta;)) więc mam nadzieję, że moje ciężko urodzone dziecię jednak nie będzie się wychylało poza szereg i nie zakolkuje;)
Udało mi się pospać ze starszą córcią troszkę i już inaczej.
Tak tak wszystko jest do przeżycia, ale ciężko jest w to uwierzyć po zawalonej nocce;) ale racja, damy radę

Iwonka ja też z pierwszym dziekciem miałam cyckowe przeboje i nie cierpiałam karmić tak samo jak ciebie strasznie mnie bolało, teraz jest o niebo lepiej

Napisany przez: iwona209 pon, 22 kwi 2013 - 17:34

Hej znowu dostalam opryszczki w ciazy tez mialam. Troche poczytalam w necie i boje sie. Do tego firma meza podupadla i boja sie o prace. . No coz nie ta to inna ale moj maz to pesymista i mysli ze jedna firma na swiecie. Megawit podziwiam cie bo ja mimo przespanych nocy to zmeczona jestem juz okolo poludnia. Pa dziewuszki

Napisany przez: MamaLenki pon, 22 kwi 2013 - 18:14

Jestem. Obiecuję - nadrobię, dopiero usiadłam do komputeraz po ponad 3 tygodniach

Sytuacja z Wojtulką opanowana w miarę. Laktacja się pojawiła, dziś już lecimy na cycu i jest dużo lepiej, mały spokojniejszy jest, choć mam wrażenie, że mniej zjada. Po butli (nawet ze swoim mlekiem) płakał i musiałam przystawiać go do cyca na dobitkę. Teraz jest pod kontrolą. Jemy c 3h w miarę regularnie, w dzień jest to dokładnie co 3h, w nocy róśnie od 2-4 h.

śpi z nami, bo jednak wymaga bliskości, zresztą ja nie czuję się jeszcze dobrze i muszę ograniczać dźwiganie i wstawanie chociaż w nocy.

Dziś zdjęli mi szew z rany po cc poszło spoko, strach ma wielkie oczy, położna mówi, że jest idealna i że będzie mało widoczna, chociaż już mój zwisający fałd brzucha to raczej jest dość zauważalny i nawet tej rany widać nie będzie Nic to

Ze zmęczeniem daję sobie radę, narazie pomaga mi jeszcze mąż 2 tygodnie, chociaż w nocy w sumie tylko go odbija lub utula, jak jest mega ryk.
Kąpiele narazie dość traumatyczne, niespokojne, bo płacz jest okrutny. Ciężko nam się zgrać z jedzeniem i myciem i spaniem. Macie jakieś sposoby? Bo ja zastanawiam się nad przystawieniem na chwilę do cyca przed kąpielą. Nie wiem. Dziś zje za chwilę, więc podczas kąpieli nie będzie głodny.

Musimy iść do audiologa z uszkiem niestety.

Dziś zważyliśmy się w przychodni i mały przebił wagę urodzeniową, waży już 3970 , więc chociaż problem z wagą opanowany Kręgosłup boli mnie okrutnie, ale miałam to samo po pierwszym porodzie, teraz dodatkowo przeciążyłam go po cc złą postawą i dźwiganiem małego.

Nie trzymam specjalnie diety, nie jem czekolady i cytrusów oczywiście, ale postanowiłam nie przeginać z gotowanymi rzeczami Popijam karmi i jak narazie Małemu nic nie jest od gazowanego. Ciągle mam sucho w ustach, choć piję bardzo dużo. Kawy nie pijam w ogóle.

I jeszcze Nasz Szkrab

Napisany przez: wiewiorka1602 pon, 22 kwi 2013 - 19:05

MamaLenki my z kąpaniem robimy tak, że wlawamy troszkę cieplejszą wode niż te 38 stopni, najpierw po malutku wkładamy nożki, po chwili pupkę i plecki, cały czas do niego zagaduję. Jeśłi coś takiego nie pomoże, okryj go pieluszką tetrową przed włożeniem do wanienki i jak będziesz go wyjmowała to od razu suchą pieluszką okryj, ja tak robiłąm z córka i zadziałało. Może ryczy bo mu zimno, może zadziała. Zreszta dzieci mają traumę po kąpielach szpitalnych pewnie.
Super ze karmisz co 3 godzinki, w nocy da ci pospać. Ja dziś jeśli będzie w nocy tragedia dam małemu Bebilonka, zobaczę czy będzie lepiej spał po nim bo siły nie mam i w nocy nikt mi nie pomoże:(

Napisany przez: kocurrek pon, 22 kwi 2013 - 19:20

ML już ci pisałam, ale powtórzę się- mały słodki:)
Ja karmię Wojtka pół godziny przed kąpielą *żeby się nie ulewało) i dzięki temu- oraz oswajaniu powolnemu z wodą zaczynając od stópek- kąpiel to teraz przyjemność, mały uwielbia być w wodzie, szczególnie na brzuchu:) raz nam niestety zanurkował- my się wystraszyliśmy, a on był zadowolony mega...

a ja nie wiem co się dzieje, ale Wojtas jest dzisiaj cały czas głodny- je z dwóch piersi godzinę, śpi maks pół godziny i budzi się mega głodny. Mleko mam na pewno-leci cały czas, sporo; mały przybiera- w ciągu 3 tyg ponad kilogram- to chyba ok? często też pręży się przy jedzeniu i wygina, niestety trzymając sutek mocno w buzi, ale nie jest przy tym rozdrażniony, raczej proces jedzenia go zadowala. często jednak - też poza jedzeniem- napina się i robi cały czerwony, czasem krzyknie i zapłacze i dopiero po bąku się rozluźnia- do czasu następnego. a w nocy mocniej mu się ulewa- krztusi się tym i wpada mu do nosa, trudno mu złapać ponownie oddech...czy cokolwiek z tych zjawisk coś wam mówi? jakieś rady, pomysły?
dodam, że często nie udaje się odbić, a jak się uda to jest potężne beknięcie...
ratunku...

Napisany przez: MamaLenki pon, 22 kwi 2013 - 20:12

Kocurku, a może kolka? (TFU TFU). Anka tak miała nasza i dostawała herbatkę koperkową. Przeszło samo. Dławienie to akurat normalne, choć okrutnie dla mnie stresujące, mój łapczywy, ale zakrztusza się rzadko.

Przez ten cholerny UM mam zakaz wyłażenia na spacery przez 10 dni Spacerki mogę sobie z głowy wybić....

Wiewiórka, dzięki, spróbuję jutro. My wlewamy 36,6*, bo przy 37* była panika, jakby go parzyło

Dziś musiałam go przed kąpielą nakarmić, bo oczywiście pospał za długo i wstał na czas kapieli i decybele były odrazu Narazie nie woła, zasypia w łóżeczku, ciekawe ile pośpi, bo pewnie nie dojadł.

Dziś już padam, szpital, przychodnia i akt urodzenia i normalnie jestem tak osłabiona po tej cholernej cc, że aż lekarz zwócił uwagę na moje kiepskie wyniki...

Napisany przez: kocurrek pon, 22 kwi 2013 - 21:04

Kolka raczej nie, z tego co czytałam to kolka charakteryzuje się długim nieukojonym płaczem plus problemy z brzuszkiem, a mały prawie w ogóle nie płacze- tzn. zapłacze tak jednorazowo z krzykiem co jakiś czas, jakby z bólu właśnie czy zdenerwowania i już, łatwo go uspokoić. Wisiał na mnie prawie trzy godziny i dalej jakby głodny... kąpiel mu dziś później musimy zrobić, może to go uspokoi- wczoraj sam zasnął 5 minut po kąpaniu...
ale co mu jest...

ML kurczę, biedna jesteś z tym samopoczuciem, nie dość, że w ciąży było ciężko to i teraz się ciągnie- myślałam, że ci przejdzie. Trzymaj się i nie daj się!

Napisany przez: Migdus wto, 23 kwi 2013 - 09:28

U nas kąpiele są raczej nerwowe, też woda musi być ciut cieplejsza,ale i tak mała panikuje i chwyta mnie jakby się broniła. Ale może to po mnie ma strach przed wodą - w rodzinie krąży historia, że jako kilkulatek uciekłam starszej siostrze z kapieli i nagusieńka wybiegłam na podwórko wołając: mamo, ona chce mnie utopić!!!
Staram się nie karmić przed samym kąpaniem,bo kończyło się bardzo dużym ulewaniem(wymiotami) nawet do 3 w nocy.
W ogóle to z tym ulewaniem to u nas jest bardzo dziwnie. w ciągu dnia kiedy ją podnoszę do odbijania to zazwyczaj się kończy obfitym ulaniem, potem czkawka. W nocy sobie odpuszczam podnoszenie i nie ma takich historii. Olga często się krztusi przy pierwszej fazie karmienia.

Śliczne te nasze wiosenne dzieciaczki! Ale serce mi skradł synek Iwonki. Ach, te oczy!

Moja Olga dziś w nocy obudziła się tylko raz, około 2-ej w nocy! Dla mnie to szok,bo Zuzia budziła się co półtorej godzinki. Na szczęście to już dawno za nami . Śpimy razem Potem się będziemy męczyć z odzwyczajaniem.

Podobnie jak Magawit mam niesamowicie dużo energii. W ciąży wciąż sapałam, stękałam, męczyłam się, a teraz wprost mnie nosi! Tyle,że ja jestem raczej domatorem, a jak wychodzę na podwórko to też od razu szukam sobie zajęcia,bo nie umiem tak po prostu sobie spacerować.

Ostatnio odkryłam przyjemność pieczenia chleba! To tak jak karmienie piersią - genialnie proste, a tak niesamowite! Te zapachy, smak... Piekarnik ciągle coś wyczarowuje.
Tyle,że mam wątpliwość, czy te moje wypieki na drożdżach nie szkodzą brzuszkowi Olgi. Przy którymś przewijaniu miałam wrażenie,że kupa pachnie drożdżami!

Właśnie odkładam już na strych większość ubranek rozmiaru 56 i przechodzimy na pieluszki dwójki! Rośnie nam maleństwo (może od tych drożdży )!

Biegnę teraz do mojej królewny,bo mnie woła.

Napisany przez: MamaLenki wto, 23 kwi 2013 - 11:20

Buziaki dla Wszystkich Naszych WojtaskĂłw z okazji imienin :*

Migdus, nasz się mało krztusi, ale jak już to też na początku, co jest moim zdaniem normalne.

U nas świetna noc, pobudki co 3-4h i na spokojnie karmienie z 2 piersi bez płaczu. Kupa oczywiście też była

Ja dziś przypływ energii mam, już lepiej się ruszam i chyba antybiotyk zadziałał, bo mnie cały bebech bolał Pić mi sie non stop chce, jakbym miała permanentnego kaca. Mam nadzieję, że do weekendu siły witalne powrócą na dobre Należy się mojemu mężowi odpoczynek Choć dziś w nocy to nie narzekał

Dziewczyny, Wojtek ma mocno zaropiałe oko, co robić? Przemywa sola fizjologiczną lub woda przegotowaną, musiał paluszka włożyć. Nie będę z tym chyba do lekarza pędziła

Napisany przez: kocurrek wto, 23 kwi 2013 - 12:10

Hej.
Nam kąpiele zaczynają służyć, już drugi raz od razu po kąpaniu i małym masażu oliwką (niedawno nie do pomyślenia przez wrzask)- mały spokojnie sam zasypia i śpi ładnie:)))
U nas też spokojna noc, budził się co 2 godziny, ale szybka akcja - w 10 minut opróżniał całą pierś, czasem do tego druga i zasypiał A naprodukował sobie wczoraj, że hej... tylko niestety nocne przewijanie kończy się wrzaskiem, ale musiałam mu dwa razy zmienić pieluchę, bo kupa.

Migdus domowy chlebek to jest to:) sama nie robiłam, ale moja mam nie raz piecze- pycha i długo świeży. Ale te drożdże faktycznie mogą przeszkadzać małej, może wystarczy ograniczyć spożycie?

ML Fajnie, że wam się wszystko normuje:) a na ropkę położna radziła przemywać oko właśnie solą fizjologiczną, od zewnątrz do środka i koniecznie jałowym gazikiem. I tyle.

a tu aktualny dzisiejszy Wojtek, 1,3 kg większy niż na poprzednim zdjęciu;) Ma już ok 4kg- wiem, że niektóre dzieciaki rodziły się takie (czy nawet większe jak Leon Asi) ale dla nas to sukces i tak:)

Napisany przez: Magawit wto, 23 kwi 2013 - 13:02

Dziewczyny, tyle piszecie, że nie nadążam odpisywać. Co Wy-małych dzieci w domu nie macie?

Kocurrek z tym ulewaniem/odbijaniem/czkawką mamy identycznie. Tak tez miałam moja Ola, więc nie panikuję i odbijam Wojtka tylko jak je bardzo długo i łapczywie. No i przy znajomych, żeby nie było, że wyrodna matka jestem

Dzięki za życzenia imieninowe! Nam przypomniał o nich mój tata, który jeszcze małego nie widział, a myśli o nim intensywnie, bo Wojtuś to kopia dziadka. Ciekawe, czy charakterek będzie tez miał po nim

Zmykam, bo już woła. Wojtek, nie dziadek

Napisany przez: MamaLenki wto, 23 kwi 2013 - 18:24

No to Nasz Imieninowy Wojtek dziś dał czadu, tak to jest pochwalić dziecko Od 12 do 14 wisiał na cycu, w końcu rozpłakał się strasznie, dostał 14.30 modyfikowane i śpi. O 18.30 dostał jednego cyca i ogólnie śpi i nie jest zainteresowany

Szkoda, że nie da się jak w zegarku...

Napisany przez: Jogurciak wto, 23 kwi 2013 - 19:47

Zgłaszam się do wątku wiosennych dzieciaczków z Łucją urodzoną 18 kwietnia 3800 57 cm w 39tc!

dzisiaj ciezko mi cokolwiek napisac bo meczy nas od rana katar i walczymy zeby oddychac

Napisany przez: Jogurciak śro, 24 kwi 2013 - 04:11

Nas tzn Łucję. Cholera może powinnam lecieć do pediatry? Ale ona ma 6 dniA! U lekarza może dopiero jakieś paskudztwo złapać nawet przy wizycie domowej,... Walczymy gruszką i rozrdedzaniem kataru
wodą w nosku

Napisany przez: kocurrek śro, 24 kwi 2013 - 06:23

ale to katar, taki wypływający czy zalegający, a nie sapka? bp jeśli katar to może być infekcja, a z takim maluchem lepiej nie ryzykować- tylko wizyta domowa. Może zadzwoń do swojej położnej, jeśli masz? Jaki ma kolor jeśli katar? Bo jak przezroczysty to może się jeszcze oczyszczać z wód płodowych- nawet parę tygodni...

Napisany przez: MamaLenki śro, 24 kwi 2013 - 11:06

Jogurciak, jak Łucja?

U nas noc znowu fajna, choć wieczorem jeszcze mm było grane, bo piersi puste W nocy już na piersi i znowu co 3-4h pobudka. Zauważyłam, że to karmienie ok 23 jest newralgiczne, jakby był wyspany - nie chce spać i marudzi. Ma problemy z zaśnięciem i po mm jeszcze do cyca go przystawiałam.

Zjadłam wczoraj kiwi i zobaczymy co będzie

A dziś byłam na kontroli CRP i zapisać małego do przychodni.

Napisany przez: kocurrek śro, 24 kwi 2013 - 11:50

U nas tak o 5 rano jest codziennie - po karmieniu mały ma oczy jak pięć złotych, rozgaduje się i bryka, koniec spania:] ciekawe czy tak mu zostanie ta pora... Ale nie jest źle, bo tata akurat wstaje przed 6, niedługo będziemy mieć leżaczek to będzie go zabierał ze sobą do łazienki i do kuchni a ja trochę pośpię

My w piątek odbieramy pesel i też do przychodni, na razie nfz bo w luxmedzie pesel potrzebny żeby ubezpieczyć. za tydzień usg bioderek wypada to już abonamentowo, bo z nfz położna powiedziała, że nie ma szans na szybki termin. czekają nas też szczepienia, nie wiem jak przebrmniemy przez pielęgniarki, bo na razię chcę tylko drugi raz na wzwb szczepić engerixem, a resztę po 3 miesiącu. pewnie będzie awantura:/
chcę też żeby małego przebadał neurolog dziecięcy na wszelki wypadek- jednak wcześniak (choć zakwalifikowany jako donoszony) i po cesarce, a lepiej wcześniej wychwycić wszelkie nieprawidłowości. prawdopodobnie mam możliwość konsultacji z dobrą neurolog, ordynatorem w szpitalu w moim rodzinnym mieście, mam nadzieję, że się uda.

Wojtek właśnie przewspaniałym uśmiechem obdarzył ... moją pierś wyłaniającą się ze stanika:] do mamy też się uśmiechną, pierś jednak wzbudziła największy entuzjazm...

Napisany przez: wiewiorka1602 śro, 24 kwi 2013 - 12:47

Kocurrek oj tak pierś to teraz najlepszy przyjaciel bobasa;) ja się śmieje kiedy Leo śpi i cieszy się przez sen, że na pewno śnią mu się dwa duże dorodne melony:PP ze wstawaniem ok 5 u nas jest identycznie;/ była dziś położna, powiedziałą, że jak mam cyrki nocne kiedy mały budzi się co 15 min na jedzenie mam mu podać mleko mod. Mam trochę wyrzuty, ale jak już nie będę miała sił to tak też zrobię.

Jogurciak gratuluje córeczki:) z tym katarem to jest tak jak napisała Kocurrek nic dodać nic ująć. Ja z pierwszą cóą kiedy poszłyśmy na kontrol do przychodni, miała 3 tyg, złapała katar;/ trwał on ok 3 tygodni to był koszmar!!! Dlatego bardzo współczuję, może odciągaj katarek np. Fridą? Zawsze to więcej wyjdzie niż gruszką.

Ja dziś ogarnęłam rowerki, są umyte i gotowe do drogi:)) tylko żeby wiać przestało, wezmę starszą córeczkę i pojeździmy sobie troszke, może to coś pomoże na kilogramy pociążowe. A propos wczoraj wybrałam się na zakupy ciuszkowe i sie przeraziłam, nic na mnie nie pasuje (za małe) a niewiadomo jaka gruba nie jestem, ja nie wiem na kogo szyją te ubrania;/ strasznie to dołujące;// trzaba poczekać z zakupami aż kilka kilo zleci jednak

Napisany przez: MamaLenki śro, 24 kwi 2013 - 15:43

...ten dzień zaliczam jako cyc-day, od ok. 11.00-do teraz mały non stop na cycu... wojna idzie, czy jak? Aż mu się ulewa, tak się przyssał. I tylko na rękach...

Wiewiórka, ja wychodzę z założenia, że jak mam mieć dziecko głodne to wole dokarmić, ze starszą tak miałam, wyrzuty sumienia i ciągła walka spowodowały, że karmiłam 3 miechy Teraz podchodzę na luzie Chociaż w szpitalu robią niezłe pranie mózgu z tym karmieniem, moim zdaniem to nie do końca dobre... można się podłamać w czasie kryzysu.

Jak z pępkami Waszych maluchów (pewnie większość odpadła), miałyście pielęgnację na sucho? Bo my mamy nic z nim nie robić, nie moczyć, ale i nie traktować żadnymi środkami.

Napisany przez: kocurrek śro, 24 kwi 2013 - 17:44

Wojtkowi odpadł dosyć późno, po 20 dniach, ale fakt, że nie raz się mocniej zamoczył podczas kąpieli na brzuchu- nie przejmowałam się, bo w szpitalu też moczyli, potem osuszałam ręcznikiem i raz-dwa razy dziennie octenisept. to wszystko, pięknie się goił mimo codziennego zamaczania i ładnie teraz wygląda.

ML no produkuje sobie mały pokarm;)wie czego chce, a i Ty będziesz miała sporo zapewne, skoro podchodzisz na luzie

Napisany przez: wiewiorka1602 śro, 24 kwi 2013 - 18:47

ML masz rację, za pierwszym razem strasznie się spinałam i też nie pokarmiłam długo , niecałe 4 mce, teraz po prostu dam butle jak będzie głodny i sru, na luzie tak jak mówisz.

Pępek odpadł mu w drugim tygodniu, tylko wieczorem psikałam Octeniseptem i to wszytsko, nawet przy kąpieli za bardzo go nie oszczędzałam.

Napisany przez: kocurrek czw, 25 kwi 2013 - 10:55

Oszaleję niedługo:)
Mały trzymał się w nocy schematu godzina spania-jedzenie-godzina spania-jedzenie i byłoby to do przeżycia, gdyby nie problem z gazami- stękał, napinał się i pokrzykiwał , ulga po puszczeniu baczka, przysną i za chwilę od nowa. Nawet nie płakał, ale męczył się biedak. Teraz dalej na mnie wisi, choć ja w tym wizę bardziej potrzebę ciumkania. A ja muszę do sklepu, nie mam co jeść:]
Bez kawy się nie obędzie...

No właśnie co z tą kawą...Niby przechodzi jej do mleka tylko 1 %- tzn kofeiny- ale dłużej utrzymuje się w organizmie dziecka. Piłam wczoraj o 11 z cukrem i mlekiem, możliwe, żeby od kofeiny młody był bardzo pobudzony po 19?? Swoją drogą w okresach pobudzenia ma dobry humor, jest rozgadany i kontaktowy, niestety też gwałtownie i z pasją domaga się cyca- bardziej na nim wisieć niż faktycznie jeść.

Napisany przez: MamaLenki czw, 25 kwi 2013 - 11:15

Kocurku, może herbatka z koperku? Lub espumisan w kropelkach mu pomoże? U mnie jak wisi tzn. że się nie najada, ewidentnie, dostaje butlę i śpi ładnie. U nas dziś noc spokojna, jadł co 3h, troszkę cyca, ale i tak kończyło się dokarmianiem.

Moim zdaniem może być pobudzony od kawy. Ja dziś wypiłam inkę z mlekiem i zjadłam serek.

Jutro odwiedza nas położna środowiskowa.

Napisany przez: kocurrek czw, 25 kwi 2013 - 11:30

herbatkę ja piję- koper i rumianek oraz melisę- po jednej (bo też ponoć można przesadzić)
espumisan dostaje 4x 5 kropli ładnie łyka
i ogólnie ostatnio jest dużo lepiej, więc zdziwiła mnie ta noc, ale też nie bolało go- nie płakał- tylko raczej męczyło
zastanawiam się, czy to nie od mięsa- zrobiłam zupę na 100g indyka. ostatnio miała wrażenie, że po podobnej ilości piersi z kurczaka też miał problemy tego typu. tylko nie wiem jak to sprawdzić, żeby też niepotrzebnie nie eliminować produktów...

Raczej się najada, bo jak głodny to też płacze w niebogłosy, a tu raczej pozytywnie entuzjastycznie próbuje się przyssać i ciumkać, smokiem pluł. Wpadłam na to, że może mu już więcej stymulacji potrzeba niż tylko słuchanie muzyki, masaże i "gadanie" z mamą, więc "polatał" sobie w różnych pozycjach po mieszkaniu, poćwiczyliśmy błędnik wg zaleceń terapeuty- wszystko może z 5 minut- i uspokoił się, nawet smoka zaakceptował i przysypia.

Super, może zdążę zapakować go w chustę i zrobić małe zakupy, bo nie najem się dziś liśćmi kapusty, marchewką i połową dżemu- a to mi zostało... mąż ma poważny zjazd VIPów i siedzi do późna w pracy niestety, dobrze, że w sobotę już jedziemy na wieś tylko coś pogoda lipna się robi, deszczowa

Napisany przez: wiewiorka1602 czw, 25 kwi 2013 - 12:26

Kocurku ja mam to samo identyko z Leonkiem tak samo jęczy stęka ale nie płacze, daje mu herbatke z kopru ale i tak jest co rano ok 4 taka sama sytuacja.
Teraz dzieciaki będą się domagały na rączki bo ciekawe świata są, co to za przyjemność leżeć i gapić się w jeden punkt;)

ML na wieczór zaaplikowałam młodemu flache z mm i spał 4 godziny;) w nocy zjadl cyca na dobitkę dostał mleczko ale już za niecałę 2 h znowu pobudka na ciumkanie, a smoczkiem pluł nie było wyjścia trzeba było mu dać pociumkać tego cycka. Ach te nasze przylepy małe;)
Wczoraj była położna i powiedziałą, że jeśli nocki nadal będą tak męczące dawać mleko modyf i nie mieć wyrzutów, matka w końcu musi jakoś funkcjonować tym bardziej kiedy ma jeszcze jedno dzieciątko.

Napisany przez: Migdus czw, 25 kwi 2013 - 12:36

Kocurrek a jak ćwiczycie błędnik? Bardzo mnie to zainteresowało.
Całkowicie Cię rozumiem jak czasem ciężko bez pomocy i gdy samemu trzeba wszystko zorganizować. W tym tygodniu nie mogę liczyć na pomoc męża, bo pomaga teściowi przy pracach w polu i ja już "wysiadam" fizycznie i psychicznie. Tymbardziej,że ciagle mam coś do załatwienia: urzędy, szkoła, dentysta, przedszkole... i wszędzie z dwójką dzieci. Przez 2 dni nie zrobiłam prawdziwego obiadu! Z braku czasu! A wczoraj starsza córa dała popis buntu o wszystko. Wrrrrrrr!
Dziś mam nawał pokarmu w piersi,która zawsze była mniejsza, trochę dziwnie.
U nas co noc albo nad ranem mamy czyszczenie noska Fridą,bo strasznie jej przeszkadza i furkocze.
I chyba zaczyna się pojawiać ciemieniucha,bo widzę zminę przy brwiach,więc już stosuję oliwkę.
A miałyście kiedyś doświadczenia z pleśniawkami? Tak na wyrost pytam.

Ja piję tylko małą kawkę- Inkę, bez cukru i mleka i też mam schizę,żeby nie zaszkodziło.

Ciekawe co z Łucją Jogurciak?

Pozdrawiam

Napisany przez: kocurrek czw, 25 kwi 2013 - 13:44

No właśnie coś się Jogurciak nie odzywa...

wiewiórka i fajnie, że coraz ciekawsze świata:) mój mały i tak rzadko zostawał sam ze sobą w czasie czuwania (trochę podobno trzeba dziecko samo zostawić, ale ciężko mi to przychodziło) - zazwyczaj nawiązywaliśmy z nim kontakt w tym czasie, on jest ogólnie bardzo towarzyski:) Trochę próbuje gadać do nas i uśmiecha się, ale widać to już za mało:) Samoloty i inne fizyczne doznania spodobały się, zawiesiłam mu też dziś zabawkę na rączce od fotelika i wykazał spore zainteresowanie, szczególnie jak się zaczęła ruszać od przypadkowych uderzeń rączką, a więc i ten etap się zaczął)

Migdus ja z obiadów to ostatnio tylko szybkie zupy robione na raty;) mąż na szczęście je w pracy, więc obiady nie konieczne, a ja jem co mi się szybko uda zrobić... ty masz trudniej z córeczką drugą, ale dajesz radę )
Ćwiczenia na błędnik trudno mi opisać, ale może udałoby mi się je zgrać- dostaliśmy też na płycie od terapeutki- tylko nie wiem jak ci wysłać. Proste i krótkie, mały je bardzo lubi choć niektóre początkowo wywoływały dyskomfort jak np. udawane spadanie ale już się przyzwyczaił i ma radochę, a błędnik stymulowany;) to szczególnie ważne w przypadku dzieci z ułożenia pośladkowego i po cc- a my po obydwu opcjach. Ogólnie mówiąc, trzymając dziecko 2 trzech pozycjach- przodem, tyłem, bokiem wykonuje się huśtające ruchy do przodu i tyłu, na boki, z góry na dół (szybko, jakby się spadało) i wagę (najpierw głowa lekko w dół, potem nogi)- ale ważne, że nie dzieckiem, które trzymamy, tylko swoim ciałem. Bardzo proste i przyjemne.

Napisany przez: Jogurciak czw, 25 kwi 2013 - 14:12

kocurrku - katar Łucjowy brzydki - żółtawy, nie wygląda na wody płodowe. przez to bardzo bardzo nie mogła spać ani jeść bo ciężko się oddychało, nie wiedzieliśmy długo co zrobić w końcu gruszka i wpuszczanie kilku kropelek wody i/lub soli fizjologicznej do nosa (tej soli to tak nie za dużo się staram, choć lepiej przeczyszcza) i wyciągamy gile. trzeba wyciągać, żeby się dobrze oddychało i nie dostało zapalenia ucha ani oskrzeli.... dzwoniłam już nawet po pediatrę przerażona na wizytę domową, opowiadam co i jak i on do mnie, żebym sięnie martwiła, że może przyjechać i zapłacę mu 250zł za to co mi powie przez telefon - nic się nie dzieje na razie (nie ma gorączki, Łucja jest po oczyszczeniu noska bardzo spokojna, śpi bez problemu i je bez problemu). więc kazał do siebie zadzwonić jak coś się będzie działo. Toż to anioł nie lekarz więc już jestem spokojna. Łucja jest taka cierpliwa i ufna, nawet to oczyszczanie noska tak dzielnie znosi, jak tylko zaczyna płakać to wystarczy że przytulę i się uspokaja i pozwala wszystko wyczyścić. Ja na jej miejscu bym wpadła w histerię - cóż, charakter ma po Tacie.

Więc z nami wszystko OK, ale się rozpisałam o katarku. W zasadzie taka błaha rzecz, a dała nam nieźle popalić tej nocy kiedy się zaczęło zanim zrozumieliśmy o co naprawdę chodzi i jak sobie poradzić.

ML - Ja mam kiwi leżące pomiędzy owocami i się do niego uśmiecham bardzo w zasadzie mam ochotę na dwie rzeczy - kiwi i płatki kukurydziane z miodem i orzeszkami... no i na jedno w końcu chyba się skuszę, tylko może na jedno z nich aby w razie czygo wiedzieć czy to kiwi czy orzeszki.

do pępka mi też polecono octanisept, ale głownie wskazówka była oczyszczać okolice gazikiem

my jutro też mamy wizytę położnej!


dziewczyny - ja się nie odzywam, bo my cały czas jeszcze zapakowani w związku z przeprowadzką tuż przed porodem, nie bylo czasu sie rozpakować plus te przeboje katarowe... udało się mojemu mężowi zbić szafę z ubraniami i dopiero dzisiaj się zapakowałam do szafy!!! jakaś katastrofa, chodziłam w piżamie bo nawet dresu nie mogłam znaleźć. jutro beda mi montować żaluzje, popsuła się nowa zmywarka (czasem pojawia się przebicie na obudowie) - wezwałam fachowców a oni do mojego męża po cichu, że mi się wydawało, że wszystko jest ok, że to się naelektryzowało od pocierania. kur**** studiowałam fizykę przecież - to że nie znam się na kablach nie znaczy że nie umiem odróżnić ładunku statycznego od prądu !! i 150zł chcieli za przyjechanie!!! ja nie mogę i tak codziennie coś, a ruszam się jeszcze jak mucha w smole bo mi się bardzo źle goi rana... dzisiaj znowu na zmywarce był prąd, próbuję wybadać kiedy się pojawia żeby ktoś kto przyjdzie mógł to jakoś naprawić. na razie pojawiło się raz i zniknęło na amen...

Napisany przez: wiewiorka1602 czw, 25 kwi 2013 - 14:12

Dziewczyny ja mam taki problem, młody upodobał sobie jednego cycak i ślicznie z niego ciągnie, gorzej z drugim, łapie ale possie chwilke i go tak trzyma albo ciućka jak smoczka, nie chce porządnie z niego jeść, jest już dużo mniejszy niż ten drugi:( macie jakies rady co można zrobić?


A to moje starsze szczęście;)

Napisany przez: Jogurciak czw, 25 kwi 2013 - 14:14

Laura jest wspaniała!!!!

Napisany przez: wiewiorka1602 czw, 25 kwi 2013 - 14:19

Leonek

Napisany przez: MamaLenki czw, 25 kwi 2013 - 15:06

Jakie cuda! Wiewiórka, super! Leonek jakie ma mądre spojrzenie Powaga

A co do cycka, może zaczynaj od tego 'gorszego'? Ja to miałam z Leną - koszmar, jeden w ogóle mi mleka nie dwał w końcu, to była jakaś katastrofa. Wojtek widzę, ma słabośc do lewego, prawy ciągle mu wypada, a w sumie są takiego samego kształtu

Jogurciak, to chociaż lekarz się fajnie zachował. Zjedz kiwi, czytałam, że wolno Winogrona też, dziś zajadam. Na obiad tuńczyk z rucolą i fetą, mam nadzieję, że nie ryzykuję zbyt wiele...

U nas burdello jak ta lala, ja ledwo zaczęłąm chodzić, młody potrzebuje dużo uwagi, mąż odkurza, gotuje, zajmuje się starszą, młodym i mną, a rzeczy walają się, bo ciągle czasu nie ma na porządki... mam nadzieję, że nie naśle na nas położna OS

Dziewczyny, zakładamy forum zamkniete, jeśli któraś ma ochotę - wyślę Wam szczegóły. Mam opory, żeby wstawiać tu fotki dzieciaków.

Napisany przez: kocurrek czw, 25 kwi 2013 - 15:16

Jogurciak czyli faktycznie jakaś infekcja, ale dobrze, że nie groźna. My też odciągamy fridą 1-2 razy dziennie, ale nie katar tylko mleko:/ bo mały jak się zakrztusi to mu nosem wychodzi- albo zalega i ciężko mu się oddycha. Na początku w ogóle mi to nie szło, ale już nie boję się porządnie zaciągnąć, chociaż Wojtek tego nie lubi (co się dziwić...) ale na rękach jakoś znosi.

wiewiorka cudne dzieciaki:) Leonek wydaje się malutki tutaj, a przecież spory jest- pewnie przez ten fotelik;) Spojrzenie pełne powagi;)
I tak jak ML myślę, że powinnaś zaczynać od tej mniej lubianej piersi. Tak mi radziły też laktacyjne na oddziale- podobno dzieci zazwyczaj sobie jedną pierś wybierają i wtedy trzeba je jednak prowokować do jedzenia z tej nie lubianej.

A forum już działa, potwierdzam;)

Napisany przez: wiewiorka1602 czw, 25 kwi 2013 - 15:34

ML to ja poprosze szczegoly forum zamkniętego. Leos tak tu wyglada ale niezly z niego bysiorek. Tak robie zaczynam od prawego mniej lubianego ale on ssac go nie bardzo chce

Napisany przez: MamaLenki czw, 25 kwi 2013 - 17:04

to jest dla mnie ciekawe, szczerze mówiąc, no bo co może przeszkadzać? Ewentualnie może strona mu nie pasuje?

Napisany przez: kocurrek czw, 25 kwi 2013 - 17:10

Jak się bawicie z maluchami?
wiem, że te kilkudniowe tylko śpią i jedzą a okresy aktywności są króciutkie, ale może pamiętacie z czasów poprzednich dzieci...
z kolei te w wieku mojego Wojtka są już aktywniejsze - i co z takim maluchem robić?
to co ja robię:
-słuchamy muzyki bobasa (super! uwielbia a i dla mnie dźwięki są ok, kołysanki tej serii szybko go uspokajają)
-rozmawiamy czyli głównie ja gadam a on słucha uważnie;), ale i on już wydaje różne dźwięki
-robimy róşne miny
-śpiewam i mówię wierszyki
-zabawy na brzuszku
-zabawy w powietrzu-noszenie w różnych pozycjach, huśtanie, latanie
-gimnastyka;) czyli obroty i machanie rączkami, nóżkami
-masaĹź
-pokazywanie przedmiotĂłw
-jak muszę coś zrobić - np wykąpać się czy zrobić jedzonko- sadzam go w foteliku, dziś zawiesiłam zabawkę i fajnie na nią parzył, trącał przypadkowo

oczywiście nie wszystko na raz i tak długo jak mały chce- czyli w krótkich odcinkach;) macie jeszcze jakieś pomysły?

wiewiorka a ta pierś nie jest przepełniona? lub może wolniej z niej leci i mu się nie chce czekać? mój nie chciał prawej jak miałam nawał, bo nie mógł sutka chwycić

Napisany przez: MamaLenki czw, 25 kwi 2013 - 17:27

u nas mówienie-słuchanie i masaż. na resztę czekam z utęsknieniem

Napisany przez: wiewiorka1602 czw, 25 kwi 2013 - 19:07

Mam juz patent na prawego cyca, karmię go ,,spod pachy" czyli oszukuję, że niby je z lewej i działa;) pamiętam z Laurą miałam identycznie tylko, że jej nie szło oszukać. W tej piersi mam krótszy sutek i może to dlatego jest problem.

Napisany przez: MamaLenki czw, 25 kwi 2013 - 20:36

matka w potrzebie to matka niezwykle kreatywna I poszło. Brawo!

A ja wpadłam już w panike, że znowu mleka nie mam, więc dałam mm i po 2h ściągnęłam... 80 ml, czyli w sumie wystarczająco dla małego ssaka, nie wiem, co on taki przytulak dziś. Kocurku, a może to taki cyco-day i już. Jutro będzie lepiej

Nasz raczył ledwo obudzić się na kąpiel, ryczał całą kąpiel i po, dostał mleko i dla odmiany na rączkach (rzecz jasna przytulony do cyca) zasnął... A zasikał się tak, że pół pajaca mokre... pampersy coś nam sie nie sprawdzają...

Napisany przez: kocurrek pią, 26 kwi 2013 - 07:06

no chyba jest taki cycoch dziś od rana znowu przyklejony;) ale nie ma zmiłuj, dziś jeździć będziemy i załatwiać sprawy w urzędach i do pediatry, musi dać radę. babcia sobie z nim będzie radzić

a mi ściąganie nie wychodzi, chciałam spróbować jak ty sprawdzić i ledwo co na dno mi się udało ściagnąć- a mleka było na pewno dużo więcej, piersi ciężkie i mały niedługo potem się znowu obudził i łykał aż leciało bokami. więc chyba ręcznie nie umiem, tzn laktatorem, ale ręcznym. w szpitalu podłączałam się do silniczka i było ok

wiewiorka brawo:)

Napisany przez: Jogurciak pią, 26 kwi 2013 - 08:57

A u nas pojawilo się to samo co u kocurka - Wyginęły się i meczymy aby puścić bąka to albo przez katar albo przez moje jedzenie - wczoraj się totalnie totalnie zapomniałam i zezarlam mandarynke co maz kupił... Jak się zreflektowalam mandarynka już dawno w brzuchu, ah ale wysypki nie łucja nie dostała.

Noc ciężka niestety przez tę gazy i katar, nad ranem w końcu usnela z czystym noskiem i pełnym brzuszkiem.

ml - może za mało pijesz i dlatego mało mleka się zrobiło? Moja Sasiadka że szpitala poradziła sobie z brakiem mleka ogromnymi ilościach wody mineralnej

Napisany przez: Magawit pią, 26 kwi 2013 - 09:59

Zgłaszam się i ja. Wczoraj byli moi rodzice, stęskniłam się za nimi okropnie. Zdążyłam nawet polecieć do fryzjera, czuję się jak gwiazda filmowa

A Wojtek pobija rekordy chyba, nadal pępek trzyma mu się jak diabeł sołtysa Położna kazała smarować fioletem, bo octeniseptem to se można... Ale czysty jest, więc nie panikujemy.

Zmykam, bo jeszcze pranie,prasowanie i przycinanie drzewek, a tu mały śpi już godiznę, więc niedługo mojej wolności

PS. Jejku, czy tylko ja jestem taka nieodpowiedzialna? Wczoraj z okazji przyjazdu rodziców zrobiliśmy sobie super obiad. Podaliśmy między innymi kapustę kiszoną, ogórki małosolne. Zjadłam w ilościach hurtowych, po czym wieczorem zbladłam...Co prawda jem praktycznie wszystko, ale rzeczy uznawane za niedopuszczalne jem z umiarkowanych ilościach. Bałam się nocy, co chyba zrozumiałe I nic! Pancerny żołądek ma to moje dziecko czy co? A może ta konieczność niejedzenia wielu rzeczy to mit? Ja wiem, że jak dziecku szkodzi cos, to oczywiście odstawiamy dany produkt, ale skoro nic się nie dzieje? Mama przywiozła jeszcze (na szczęście zawekowane) bigos i fasolkę po bretońsku

Napisany przez: pysiunia13 pią, 26 kwi 2013 - 20:15

czesc dziewczyny! ale rozpisalyscie sie, nie nadazam czytac wszystiego.
Ja niestety jestem na mega diecie bo mala mma jakas wysypke. Doktorka powiedziala ze moze to potowki ale diete mam trzymac.

Napisany przez: MamaLenki pią, 26 kwi 2013 - 20:38

Dziewczyny, bez paniki z tym jedzeniem Ja też jem normalnie, nie wcinam jedynie czekolady, alko (oprócz karmi) - inkę z mlekiem codziennie piję, nabiał normalnie. OK, kapusty jeszcze się nie odważyłam, ale Wojtek ma dopiero 11 dni

Pije dużo, ponad 3l/dobę, bo mój organizm sie domaga, wiecznie pod ręką mam coś do picia. Teraz do kolacji wypiłam karmi 0,33, duży kubek herbaty 0,33 i szklankę wody z sokiem jabłkowym 0,33 I ciągle chce mi się pić... Myślę, że za pokarm może być odpowiedzlany też antybiotyk.
Dziś już jesteśmy na piersi od rana i leje mi się na lewo i prawo

Napisany przez: wiewiorka1602 pią, 26 kwi 2013 - 20:51

Pysiunia super ze sie odezwalas:) ostatnich kilka dni myslalam o tobie napisz cos wiecej o malutkiej daj jakas fotke:)

ML mysle ze na kapuste przyjdzie jeszcze czas;) ka tez jem wszystko i zaczelam sie obawiac ze przeboje brzuszkowe mojego synka poduje cos z mojego menu, tylko nie mam pojecia co.

Magawit zazdroszcze fryzjera:) jak czuje sie twoja mama?

Napisany przez: kocurrek pią, 26 kwi 2013 - 21:15

ja pierwszy miesiąc bardzo ostrożnie jadłam, biorąc pod uwagę, że w dzieciństwie byłam mega alergikiem- alergia niemal na wszystko:/ a teraz już wprowadzam powoli wszystkie produkty, problemy z gazami są, ale takie same-więc to fizjologiczne a nie od jedzenia.
kawa jednak nie wpływa, dziś raniutko byłam nieprzytomna i wypiłam dwie, bo intensywny długi dzień był przede mną, a mały ogólnie spokojny i ładnie śpi (po kąpieli szczególnie;))

Jogurciak na prywatnym forum napisałam co mi pediatra radziła w kwestii tych gazów, a jak Twoja mała je, co ile godzin?

Magawit no właśnie po pierwszym miesiącu można podobno wszystko jeść, tylko wprowadzać powoli i obserwować. pewnie jak nie ma w rodzinie alergii to i w pierwszym można zaryzykować

Napisany przez: Magawit sob, 27 kwi 2013 - 13:31

Dzięuję, jest o tyle lepiej, że mam nieco widzi na to zakażone oko-może prowadzić samochód w okularach przeciwsłonecznych. Oczywiście zakochała się we wnusiu,wykąpała go i...przegrzałą. No ale to już koszta własne posiadania babci

Wojtek też dostał ponad 2 tygodnie temu wysypki na policzkach, ale jestem prawie pewna, że to potówki. Póki nie obejrzy go lekarka (na szczepieniu), to jem jak leci wszystko. Moja pediatra nie jest panikarą,ale też nie lekceważy, ufam jej, więc zastosuję się do jej rad. Jest świetnym diagnostykiem-samą obserwacją i wywiadem potrafiła wykryć u Oli mononukleozę, a wcześniej nietolerancję laktozy. Badania tylko potwierdziły jej słowa.
A Wy jesteście zadowolone ze swoich lekarek do dziecka?

Właśnie, Pysiunia, napisz coś więcej

Wiosna coś nam się zepsuła w Wielkopolsce, dziś przyjeżdża mój brat z rodzną, liczylismy na spacer,ale jest nieprzyjemnie. A Wojtek na dworze od 9 rano z przewą na karmenie i przewinięcie. Ciii,nie mówicie jego babciom No nie umiem go uśpić w domu w ciągu dnia-ryk i w wózku i w łóżeczku i w naszym łóżku. Za to w wózku na dworze zasypia w locie na gondolę

Napisany przez: Jogurciak sob, 27 kwi 2013 - 16:15

Łucja je w nocy trochę rzadziej w dzien roznie od 2 do 4 h. W moim przypadku kolki to najprawdopodobniej efekt kataru, slabo jej sie pddycha jak je.

A ja jestem chora 39 stopni goraczki. Mala oprocz katarku sie nie zarazila - jestem chora od wczoraj.... Masakra, dobrze ze weekend i maz jest w domu bo bym nie dała rady....

Napisany przez: wiewiorka1602 sob, 27 kwi 2013 - 20:54

Jogurciak bidulko wracajcie obie do zdrowia dziewczynki!!

U nas wiosna też się zepsuła dziś taka zimnica na dworku byliśmy niedługo a tak to młody jest cały dzień od 9 nawet do 18 na dworzu z przerwami na papu i zmiane pieluszki, podobnie jak Wojtuś Magawit zasypia w wózku migusiem i pięknie śpi nawet do 4 godzin, mąż się śmieje żebym w nocy okno otworzyła i małego do wózka;)

Napisany przez: Migdus sob, 27 kwi 2013 - 22:26

Pysiunia fajnie,że jesteś. Odzywaj się jak tylko maleństwo Ci da.

Wiewiórka cudne te Twoje szczęścia, słodziaki!

[b]Jogurciak trzymaj się dzielnie, oby szybko Wam przeszło choróbsko.

A u nas wczoraj kiepski dzień (pierwszy taki od 7 tygodni!), mało spała w dzień, słabo jadła, płakała... Postanowiłam jej podać herbatkę koperkową i się okazało,że Olga nie umie pić ze smoczka! Ale jeszcze będę próbować.
Ja jestem przeczulona z jedzeniem i mam wraĹźenie,Ĺźe cĂłrcia "nie lubi" kawy Inki.

U nas też pogoda się zepsuła, na szczęście zdążyłyśmy zaliczyć długi spacer zanim się rozpadało.

Napisany przez: aniakg sob, 27 kwi 2013 - 23:11

to ja też się zgłaszam:)

Napisany przez: wiewiorka1602 nie, 28 kwi 2013 - 07:29

Dziewczynki pisałam juz na prywatnym ale tu też się pochwalę, że dziś mojego Leoncia brzuszek nie bolał Bobotic naprawdę działa:DD spał sobie spokojnie maluszek z przerwami oczywiście na jedzonko ale to było 5 min i spać pobukdę zrobił o 6.30 cały uśmiechnięty, zadowolony:) aż się żyć chce jak się widzi takie szczęście z rana:)))

Migdus całkiem możliwe że maleńka nie lubi Inki, spróbuj odstawić na kilka dni i zobaczysz czy to o to chodzi. Ja raz zjadłam żurek i mały kręcił się wyginał przy cycu wtedy dałam mu modyfikowane i zjadł całą butlę myślę, że żurekzmienił smak mleka i małęmu nie smakowało. Choć mama specjalnie zrobiła taki bardzo łągodny, widać nie przypasował bobasowi.

Napisany przez: MamaLenki nie, 28 kwi 2013 - 09:34

ja zrezygnowałam z żurku wczoraj, choć kusiło, ale za to pije inkę, zobaczymy, narazie odstawiłam karmi, bo gazowane i mogło powodować problemy z gazami.
miłej niedzieli, u nas ulewa jak ta lala i kisimy dziś w domu, przyjmujemy gości

Napisany przez: Magawit nie, 28 kwi 2013 - 12:17

Aniu witamy i prosimy o szczegóły Fajnie, że nas przybywa.

Wychodzi na to, że tylko ja jestem taka wyrodna i jem i pije wszystko. Wczoraj dokończyliśmy kapustę kiszoną-bez efektów ubocznych
W sumie to się zastanawiam jak ma się dieta karmiącej matki do tej serwowanej w szpitalu. Nam codziennie dawali mleko i kawę do wyboru, na obiad: rozgotowany makaron w sosie pseudo-bolońskim (na pewno z cebulą i mięsem nieznanej proweniencji), ogólnie dużo nabiału i tłuszczu...

Wojtek tez ma katarek w nocy, tak od 3 mniej więcej, ale po marimerze przechodzi, więc to chyba ogólne oczyszczanie noska.
W porównaniu do Waszych (wiem, wiem, nie wolno porównywać dzieci) Wojtuś jakoś mało ma ochoty na zabawę. Owszem, popatrzy sobie-szczególnie upodobał sobie okna), pośmieje się do mnie, pogada a-ga, ale na tym koniec. Żadne latanie, stymulowanie, machanie rączkam i go nie interesuje. Wkurza się na każdą propozycję zabawy ruchowej. Dziś zaczęłam mu prutać ustami pod bródką, przyjął ze stoickim spokojem, ale bez szczególnego zainteresowania. zajrzę jeszcze raz do książki "Zabawy z niemowlakami", może znajdę inspiracje do innych aktywności.

PS. Mogę się pochwalić? Zostały mi 3 kg do zrzucenia!!! Znudziły mi się zwykłe brzuszki, zaczynam ćwiczyć z piłką fitness, którą musiałam kupić Oli do ćwiczeń korekcyjnych Na szczęście mamy youtuba

Napisany przez: pysiunia13 nie, 28 kwi 2013 - 17:07

Czesc dziewczyny!

serdecznie witam sie z nowymi mamusiami i szczerze gratuluje. Do Was marcĂłwek: wiewiorka, magawit, migdus, iwona mam, szczegolny sentyment i przywiazanie ktore powstalo przez te 9 miesiecy na forum ciazowym. Pozdrawiam Was. Brakuje mi czasu na czeste pisanie na forum, szybko podczytuje Was, ale nie nadazam z odpisywaniem, datego wybaczcie ze nie nawiaze do Waszych postow.

musze do Was napisac bo kto jak nie Wy zrozumiecie mnie i nie wysmiejecie!
Dzis dopadl mnie smutek, najepiej jak bym siadla w kacie i poplskala sobie to moze lepiej zrobilo by sie na sercu.
CĂłreczka ogĂłlnie rosnie i ladnie przybiera na wadze. W nocy jak narazie tez nie urzadza nam koncertow. Pozno kladzie sie spac bo okolo 23, ale to wynika z tego, ze w szpitalu o 22giej dostawala antybiotyk dozylnie (po zmianie czasu to wlasnie 23cia) plakala w nieboglosy,zapamietala te godzine i to pewnie dlatego tak ma z zasypianiem.
Dlaczego jestem taka smutna? jak patrze na twarzunie mojej coreczki pokryta drobna krostka i cialko w tulowiu to naprawde mi jej szkoda. Bylam u naszej pediatry, ona stwierdzila ze to potowki na cialku, na tulowiu. Kazala kapac w nadmanganisnie i ma przejsc, a tu od wtorku nic nie przechodzi. Ja z tego powodu mam rygorystyczna diete. Co do diety to nie mam zadneo ale bo chce schudnac. Szczerze powiedziawszy waga jak stanela w miejscu tak stoi i nie rusza. Ja teraz nie jem zadnych słoyczy, nic tlustego, nie podjadam mam wiecej ruchu niz w ciazy a ta dalej ani drgnie. I to jest moj drugi powod wpedzajacy mnie w smutek. Co bede ukrywac mam do zrzucenia 10 kg i nie wiem kiedy to nastapi, kiedy waga zacznie spadac. Jak przeczytaam ze Magawit zostalo tylko 3 kg to az ....Magawit co cwiczysz i jak czesto i po ile min dziennie?
Coreczka jednak nie przestawila sie na piers, nie pomogly nakladki na brodawki. Caly czas odciagam mleko i jej podaje z butelki, corcia jest wymagajaca i domaga sie dobrze cieplego mleczka. Z racji tego ze odciagam to juz mam spory zapas mleka w zamrazarce.
Za dwa tyg. mamy miec pierwsze szczepienie, zazdroszcze Magawit bardzo dobrej pediatry, ta do ktorej chodzimy z coreczka nie zdobyla mojego zaufania.

Trzymajcie sie zdrowo i wszystkiego dobergo dla Waszych bobaskĂłw.

Napisany przez: iwona209 nie, 28 kwi 2013 - 18:24

Witam dziewczeta!!! My wrocilismy z Wawy mala cala droge grzeczna. PYSIUNIA to trzeba poplakac jak masz ochote i bedzie lepiej, co do wagi ja z pierwszym dzieckiem to mialam spora nadwage az do 2 lat mi schodzilo. Moja pediatra tez nie zyskala mojego zaufania ale w Zabkach jest idealny lekarz i nie moge sie doczekac az sie przeprowadzimy tam (kupujemy mieszkanie). Moja Igusia juz jest duza az ciezko mi uwierzyc ze tak szyko rosnie. Swojego czasu tez miala krostki na buzi ale jej zeszly (dlugo to trwalo ok4 tygodni) i nie wiadomo co to bylo ja obstawiam hormony. Sluchajcie a owoce np jablka jecie surowe czy po obrobce cieplnej? MEGAWIT Iga tez jest spokojnym dzieckiem ale zainteresowala sie grzechotka i cwiczymy sobie od paru dni jest bardziej kontaktowa niz zwykle i zaczyna ja juz duzo rzeczy interesowac szczegolnie dzieci. Zmykam do meza bo znowu jedzie a dopiero wczoraj na wieczor przyjechal. Pozdrawiamy goraco.

Napisany przez: wiewiorka1602 nie, 28 kwi 2013 - 20:16

Pysiuniu nie dołuj się kochana, malutkiej wszystko zejdzie i będzie pięknie zobaczysz, moja Laura miała takie paskudne krosty aż skóra jej się łuszczyła, to był trądzik niemowlęcy, takie historie się zdarzają właśnie przez hormony. Chyba każdej z nas zdarzają się takie chwile że tylko usiąść i ryczeć ale to minie i będzie pięknie, głowa do góry!! Jak twoja starsza dzidzia zareagowała na Sylwię? A jak mąż? W sumie musisz radzić sobie sama co bo on wyjeżdża z tego co pamiętam? Mojego teraz nie ma ale daje rade, choć czasami ciężko jest, młoda się trochę buntuje widać,że przeżywa pojawienie się braciszka i to że nie jest już jedynym oczkiem w głowie całej rodziny.
Co do wagi, ja też mam 10 kilo;/ waga stoi jak u ciebie, tym bardziej że za wysoka nie jestem, zaledwie 161 cm, ważę 73 kg niby nie wyglądam jak wieloryb ale jednak to jest dużo jak na taką niską osobę, trzeba się po prostu za siebie wziąć. A mi się tak chce słodkiego że masakra.

Iwonko ja jem wszystko normalnie bez gotowania itp, jabłuszko jak najbardziej można było już w pierwszych dniach po porodzie surowe jeść. Trzeba unikać jedynie cytrusów warzyw wzdymających i chyba truskawki mogą być silnie uczulające.
Mój Leoncio interesuje się zielonymi kwiatami, oczy mu się błyszczą jak je widzi, próbuje zagadać do nich ale tylko czasem wyjdzie mu jakieś a gu;) noi co rano wita mamę pięknymi uśmiechami, aż serce rośnie;)))

Co do pediatrów, byliśmy zapisani do jednej przychodni, ale w ciąży kiedy miałam grypę żołądkową bardzo źle mnie potraktowali, nie chcieli przyjąć pomimo ciąży przepisałam się do innego lekarza, Leo zapisałam do Pani doktor dopiero okaże się czy jest dobra, córe muszę jeszcze zabrać z tej paskudnej przychodni. Tam przyjmowało kilku pediatrów ale tylko jeden był dobry, pracujący w szpitalu, jednak przyjmował tylko raz w tyg 2 godz, reszta do d.u.p.y co by dziecku nie było jedna diagnoza - zdrowe, nic się nie dzieje, a później szpital;/// na szczepienie trzeba było czasem ze 3 godz czekać w kolejce;///

Napisany przez: iwona209 pon, 29 kwi 2013 - 09:11

Hej!! WIEWIORKO gdzie ty bylas w tej przychodni ?????????Co za ludzie !!! Mam nadzieje , ze im nagadalas. Dziewczyny myslicie , ze tak dobrze byc szczuplym? Ja uwielbiam ten okres po ciazy bo wtedy przypominam czlowieka a nie wieszak. Wiecie jak sie czulam przed ciaza gdy wstawalam rano? czulam kazda kosteczke i wszystko mnie bolało . Dlatego zazdroszcze tym ktore maja troche wiecej. Tak szczerze to nawet spodni nie moge dobrac zeby wygladac dobrze bo tyłka brak jedynie piersi widac tego bozia mi nie pozałowała. Dobra rozklejam sie ide popracowac na wszystkie doly pomaga praca przynajmniej mi. Papatki dziewuszki i glowa do gory

Napisany przez: Magawit pon, 29 kwi 2013 - 11:10

Ano tak to jest, że matka natura żadnej z nas nie dogodzi. Chętnie Iwona zrobię z Tobą handel wymenny-ja Tobie z bioder, a Ty mi z piersi i obie będziemy idealne Ja wcale pięknie nie wyglądam, mimo zrzutki kilogramów nadal mam obwisły brzuch i podwójny podbródek A z piersiami dociągnęłam ledwo do pełnego B i to tylko tuż przed karmieniem, jak skończę, to wrócą mi do małego A.

Pysiunia ja też mam chwile załamania, ryczę, jak nikt nie widzi i się tego nie wstydzę. Zwalam na hormony A waga ruszy, zobaczysz, wtedy ruszy lawinowo! Spacery piękną wiosną, noszenie Sylwii, karmienie...to wszystko Cię odchudzi lepiej niż najlepszy fitness.
Ćwiczę nieregularnie, tzn. jak jestem sama w domu. Żelazną regułą jest, że ćwiczę 2 razy dziennie. Wybieram sobie 3 ćwiczenia i robię po 15 powtórek, ale zaczynalam od 5, bo to było już w 3 tygodniu po porodzie. Teraz doszłam do 20, ale z zadyszką Znalazłam na youtubie fajne ćwiczneia w piłką i tego się trzymam od wczoraj, wcześniej robiłam ćwiczenia zalecane dla położnic. Ćwiczę oczywiście głónie brzuszki,ale też na plecy, bo od noszenia małego odezwała mi się stara kontuzja krzywej łopatki, czasem tak mnei mięśnie karku bołą, jakby kto przypiekał żywym ogniem.

Wojtek jak Twój Leon Wiewiorko na kwiaty potrafi się gaić na sufit. No nic tam nie ma, a ten gapi się i czasem nawet zagada Filozof mi rośnie.

Dziś pada u nas od rana, nie dało się wyjść na spacer, żeby uśpić małego i dramat! Wojtek dotychczas zasypiał tylko w wózku na dworze, a dziś wieje, leje, brrr. Od rana wisiał na piersi, przysypiał, płakał, znów ciamkał...nie do życia. Ani się nie wyśpi, ani nie naje. Dokarmiłąm na maksa, wsadziłam do samochodu i zrobiłam rundę do Rossmanna po tańsze pieluszki Zasnął twardziel po 8 kilometrach!!! Do tego czasu dawał znać, że jemu się wcale ta zamiana nie podoba. Ale jak padł tak śpi, mam go na tarasie w wózku, kropi deszcz, ale mamy taras zadaszony, więc chyba mnie nikt na policję nie poda

U nas też są pierwsze objawy zazdrości u Oli. Ona kocha Wojtka, chce się nim zajmować, zabawia go z własnej woli, dba, żeby mu niczego nie brakowało, ale w chwilach nudy lub zmęczenia widać zazdrość. Wtedy trzeba ją tulić, czytać jej, głaskać albo też wygłupiać sie z nią. I tylko z nią. Gorzej też zaczęła spać,ale mam nadzieję, że teraz będzie lepiej, bo znaleźliśmy kilka patentów na jej sen. Trzymajcie kciuki, żeby wypaliło, bo wstawanie do 2 dzieci to już nei na moje stare lata...

Napisany przez: wiewiorka1602 pon, 29 kwi 2013 - 11:20

My właśnie wróciliśmy z kontroli od lekarza, gościu waży już prawie 5 kilo;)

Napisany przez: kocurrek pon, 29 kwi 2013 - 11:47

Magawit spokojnie, tych całych zabaw to się w ciągu dnia uzbiera może z pół godzin podzielone na części;) a i tak największa frajda i zainteresowanie jest z patrzenia w oczy, na twarz i słuchanie głosu więc nic wymyślnego;)

pysiunia mam nadzieję, że u was lepiej, a emocje - normalna sprawa, lepiej je wyrażać niż tłumić

Ja do pierwszej pediatry nie wrócę, dobra jest podobno, ale jak dla mnie za mało komunikatywna, ja chcę wszystko wiedzieć i chodzić do osoby bardzo zaangażowanej- jest taka podobno w tej przychodni i do niej się umówimy tym razem. ubezpieczamy małego w luxmedzie żeby był szybszy dostęp do specjalistów- a mają kilku porządnych dziecięcych- wię wybór jakby co będzie.

A my u mojej mamy za miastem, pogoda średnia ale i tak na dworze siedzimy trochę. Gorzej, że mały odreagowuje emocje w nocnych napadach tak koło 4 rano:( dzisiaj było najgorzej, bo płakał. Na razie jest tylko babcia, czasem dziadek i młody wujek (lat 15, przyszły chrzestny;)) ale na piątek mamy pępkowy zjazd rodzinny- 5 osób od męża przyjeżdża i 10 ode mnie, będzie na grillu ze 20 osób... już się boję nocy, chociaż i tak będę małego często izolować. Macie jakieś sprawdzone teksty mówiące żeby dziecka już nie dotykać, ale żeby nikt się nie obraził??

Napisany przez: Magawit pon, 29 kwi 2013 - 13:53

Ja się zawsze powołuję na pediatrę, wszak z autorytetem się nie dyskutuje!

Wiewiorka gratulacje!!! Twój Mały już nie taki mały NIedługo czas będzie zmieniać pieluszki na większy rozmiar

Napisany przez: iwona209 pon, 29 kwi 2013 - 20:40

Hej dzisiaj ja mam zly dzien. Mala daje popalic, placze i nie wiem o co chodzi. Nakarmiona przebrana a ona sie drze doslownie. m
Myslalam, ze to brzuch ja boli ale nie prezy sie i brzusio miekki moze to po tym wyjezdzie. Ogolnie zauwazylam ze ma problem z usypianiem.Wkurzylam sie na maksa bo wekend mial byc nasz a maz poinformowal mnie ze nici z tego bo on pracuje i 1i 3 tez normalnie zawrzalam cala. MEGAWIT jestesmy umowione na wymiane . Ktos tu pisal o starosci? Ja tez jestem juz stara. Ide spac bo to zly dzien byl . Kocurrek ja zawsze mowie prawde, na poczatku tego nie akceptowali ale teraz juz sie przyzwyczaili do tego.


P.S Ale jestem wsciekla.

Napisany przez: wiewiorka1602 wto, 30 kwi 2013 - 08:33

Dziewczynki przejdzcie może na forum prywatne? tam są fotki maluszków, wasze też fajnie byłoby pooglądać a tam jednak bezpieczniej je wstawiac.

iwonko może po prostu miała zły dzień, mój też czasami nie może usnąc i krzyczy z tego powodu, raz miałąm włąśnie cały taki dzień. Oj też bym się wściekłą na męża;/// mój za granicą więc ma wybaczone;)

A, pomimo kropli przeciw wzdęciom młody znowu mi się dziś ok 4 wyginał;// chyba pora zacząć jeść wióy, może coś z mojego menu mu szkodzi

Napisany przez: kocurrek wto, 30 kwi 2013 - 09:13

iwonka może zły dzień, i bliskości było więcej potrzeba no i jak ty wściekła to i dziecię zdenerwowane- zauważyłam tą zależność na moim małym

przejdźcie przejdźcie na forum priv bo już nie wiem gdzie i co pisałam i gdzie na co odpowiadać

wiewiorka a może to wcale nie jedzenie...zwykła niedojrzałość układu pokarmowego i nerwowego, jeden wpływa na drugi i stąd nerwowe objawy somatyczne w postaci bóli brzucha i wzdęć. Do takiego wniosku doszłam dziś rano. Mnie też boli brzuch w stresie- a stres wywołują u maluchów również przyjemne bodźce.

Przetrzymywanie 2 godzin po posiłku u nas działa, Wojtek zaczyna być bardzo regularny- czekam tylko 2 h ale on sam wydłużył sobie przerwę w karmieniu w dzień do 2,5-3h a w nocy do 4h!!, po kąpieli głodny jest o 22, 2 i 6.

Byłoby super gdyby nie to, że równie regularnie o 3.30 w nocy zaczynają się stękania i podginanie nóżek, trwają do 6 gdy znowu je. To nie jedzenie- specjalnie jadłam lekkie produkty które nigdy nie wywolywały problemów. Więc po prostu odreagowuje emocje dzienne. Szczególnie, że położenie go na moim lub męża brzuchu i bujanie (dosyć intensywne) natychmiast uspokajają go. Dobrze, że espumisan pomógł na problemy w innych porach dnia, dzięki czemu śpi dłużej i spokojniej.

Napisany przez: Magawit wto, 30 kwi 2013 - 09:40

Głupio zapytam, ale gdzie to prywatne forum? Trzeba mieć jakąś legitymację?

Czyżby to taki trudny okres? My też dziś w nocy niewyspani,jak tak dobrze policzę to konkretnego spania miałam 2 razy po 45 minut. Reszta to jęczenie i sapanie Wojtka przez sen. Ale nie narzekam, znów sie ciepło zaczyna robić, zaraz zmykam do moich brzuszków, potem karmienie i tak w koło Macieju. Ale i tak jakoś radośnie się żyje z maleństwem przy boku. Odmłodniałam chyba
Dziś po raz kolejny stwierdziłąm, że nie umiem uśpić Wojtka w domu w ciągu dnia! Dziś wyleciał na dwór o 8.45...

Za to udało mi sie złapać na zdjęciu jego uśmiechy. Gdy śmieje się z otwartą buzią, to na fotce wygląda jakby płakał.

Wczoraj mnie zagotowała pielęgniarka z przychodni. Dzwonię, żeby się umówić na szczepienie, mówię, że dziecko ma 6 tygodni,a ta na mnie, że za późno dzwonię, bo trzeba szczepić w 6 tygodniu, a nie dzwonić!!! Zbaraniałam, pamiętam, że pediatra mówiła i nawet zapisała mi, że szczepić w 8 tygodniu. Nie kłóciłam się, bo zwątpiłam. Po telefonie zajrzałam w kartkę od pediatry, a tam jak wół-tak jak myślałam od początku.

Jak ten czas leci! Niedługo wwszelkie marudzenia i płacze dzieci będziemy tłumaczyć nie kolką tylko szczepienieami

Napisany przez: MamaLenki wto, 30 kwi 2013 - 09:50

Megawit, wysłałam Ci priv dane do forum
Nic mi nie mów o przychodni, wczoraj dzwonili, że zgubili małego kartę szczepień

Do audiologa nadal nie mamy wizyty...

Iwona, może taki dzień i już. Dziś pewnie będzie lepiej. Mnie też łapią rózne doły, to normalne.

Ja na noce nie narzekam, tfu tfu, odpukać, z zasypianiem mamy jedynie problem po kąpieli i cycu - do kolejnego karmienia czyli ok 23.00 jest walka.

Napisany przez: Migdus wto, 30 kwi 2013 - 18:31

ja też poproszę na priva "wejściówkę" na forum, tam się przeniesiemy.

Napisany przez: aniakg wto, 30 kwi 2013 - 20:34

to witam sie i ja:)

w najbliższym czasie coś skrobnę

Napisany przez: iwona209 wto, 30 kwi 2013 - 20:48

Witam!!! Mam problem mala ma problem z usypianiem, szczegolnie popoludniami. co robic? Ja tez chce na priva. Pozdrawiam

Napisany przez: kocurrek śro, 01 maj 2013 - 09:42

Migdus, Iwona wysłałam w priv

iwona może spróbuj tego u nas często działa zastosowanie 1-3 sposobów https://www.youtube.com/watch?v=ASEjSYlnbzM

Napisany przez: Ewusen śro, 01 maj 2013 - 10:21

Czesc dziewczynki, dawno nie pisalam, ale córka i polskie sądy nie pozwoliły mi choć chwilę odsapnąć przy kompie pod koniec ciąży
Melduję, ze urodzilam 9 marca Stasia, wazyl ponad 4 kg, mial 55 cm, porod byl na Karowej w Warszawie, czyli tam gdzie jego siostra Liwia. Początki były slabe, bo znowu zoltaczka wywolana konfliktem w grupach glownych, karmiłam juz wszystkimi dostepnymi na rynku wspomagaczami naturalnego karmienia (mój portfel znacznie dofinansował firmę medela, hehe), Stas to przytulak I nie daje sie odlozyc choc przez chwile. Ale jest przekochany i jestem zakochana w nim po uszy.
Byliśmy ze Stasiem w piątek u premiera powalczyć o mamusie pierwszego kwartału. Jakbyście widziały gdzieś w necie jeszcze zdjęcia z tego wydarzenia, to Stasik paraduje w pomarańczowych spodenkach -poszedł na salonowe wizyty na luzie:)

Napisany przez: Ewusen śro, 01 maj 2013 - 10:27

i dajcie namiary na pryw forum

Napisany przez: Jogurciak śro, 01 maj 2013 - 18:57

A u nas zaczely sie dobre przespane noce, spalysmy dzisiaj prawie 5h. Moze to nawet zbyt dlugo? Ale nie nastawilam budzika i obudzilsm sie raem z nia.


My may wizyte w przychodni na 10 maja dopiero. Szczepienia, ortopeda i audiolog mam do zalatwienia jeszcze,... Co prawd zarejestrowalam sie prywatnie u audiologa w medincusie a to i tak pierwszy wolny termin mieli na 3 czerwca... Chcialam na sienna ale rejestracja 20 maja na czerwiec dopiero, musze sprobowac jutro jeszcze podzwonic w inne miejsca. Mam nadzieje jednak ogromna ze badanie wyjdzie dobrze i jeden raz tylko nam ten audiolog bedzie potrzebny. Jak wasze dzieciaczki reaguja na dzwieki? My mamy 2 tygodnie, na trzaski glosne na pewno reaguje mruzeniem oczu, wydaje mi sie ze reaguje rowniez na np. Wlaczenie muzyki jak jest cicho, ale to nie jestem sto procent pewna czy na sto procent bo ta reakcja to przestaje ssac albo otwiera szeroko oczy co robi tez regularnie i bez wlaczania muzyki.

Napisany przez: MamaLenki śro, 01 maj 2013 - 21:01

Jogurciak, my też się chyba prywatnie do medincusa zapiszemy, tam są świetni specjaliści z Kajetan, więc audiolog chyba pójdzie prywatnie i też mam nadzieję, że tylko raz Mój reaguje na dźwięki, głośne zdecydowanie, w ogóle reaguje na nasze głosy i zwraca główkę w kierunku nas, jak nas usłyszy. Z każdym dniem coraz bardziej aktywny jest.

Ortopedę polecam Ci na Niekłańskiej - najkrótsze terminy i po Waszej/Naszej stronie

Napisany przez: wiewiorka1602 czw, 02 maj 2013 - 09:17

Kocurku metody ze ,,Szczęśliwego dziecka" działają!!! Dziś w nocy obwinęłam młodego jak tylko zaczął te swoje jęki stęki, usnąl w sekundę!!!! Coś niesamowitego!!! Dziś marudził z rana nie mógł usnąć pach kocyk i śpi, cudowne:) szkoda że nie wiedziałam o tej metodzie z Laura, to dopiero było rozdarte dziecko, prawie nerwicy się przy niej nabawiłam.

Jogurciak zazdroszczę przespanych 5 godzin, mam nadzieję, że przez to owijanie Leoś też wydłyży swój czas spania nocnego;)

Ewusen super że jesteś, ale klocka urodziłaś a w ogóle to jak poród przebiegł? Super, że walczyliście dla nas w słusznej sprawie, udało wam się:DDD

Napisany przez: pysiunia13 czw, 02 maj 2013 - 13:08

hej!ja tez poprosze adres na prywatna forum, nie chcialabym sie zgubic gdzies po drodze bo smutno bez Was by mi bylo.

Wiewiorka ja tez podjezewalam tradzik niemowlecy, ale pediatra u ktorej bylismy prywatnie orzekla ze to atopowe zapalenie skory. Przepisala nam fenistil w kropelkach i ma przerzejsc. Dzisiaj podalam pierwsza dawke wiec nie ma jeszcze poprawy po kropelkach,choc jest znaczna poprawa bez kropelek (zanim zaczelam podawac fenistil).

Magawit dobrze ze przeczytalam Towj post o szczepieniu, nam wlasnie minelo 6 tyg. i przymiezamy sie do wielkiego klocia, takze dobrze wiedziec, ze mamy jeszcze 2 tyg.

U nas od dzisiaj w nocy zaczol sie katarek, tak nie nawidze sciagac dzieciatku katarek, ze szok. Nasza starsza przeziebiona, maz tez, takze ja i malutka zostalysmy na koniec do ataku.

Zaraz patrze na magiczne usypiacze, skoro Wasze dzieciatka sa pokorniutkie to i moze na nasze podziala, zwlaszacza wieczor.


Ewusen witaj i wielkie gratulacje, Wasz synek juz na dniach dwa miesiace skonczy.Super

Napisany przez: iwona209 czw, 02 maj 2013 - 21:18

Hej sluchajcie nie moge wejsc na priv. Zarejestrowalam sie ale nie moge sie zalogowac. Co jest?

Napisany przez: Ewusen czw, 02 maj 2013 - 21:49

ja tez nie moge

wyskoczylo mi takie cos

Brak pozwolenia na przeglądanie tego forum.

Napisany przez: Ewusen czw, 02 maj 2013 - 22:00

Ewusen super że jesteś, ale klocka urodziłaś a w ogóle to jak poród przebiegł? Super, że walczyliście dla nas w słusznej sprawie, udało wam się:DDD
[/quote]
Urodzilam na Karowej - jak sie zaczelam kiepsko czuc (wymioty przez cały dzien, nie wiedziałam za bardzo od czego, a byłam już dwa dni po terminie) to pojechalam tam i juz tam zostalam
tym razem z opieki polozniczej bylam super zadowolona:) porod tez ok - lekarze super, polozna (ostatnia - przy parciu) dawala zrozumiale instrukcje wiec urodzilam w 10 min.
jedyny zly epizod - przebicie pecherza - bez pytania o zgode, przyszły położna Pietrucha, przebiła (myslalam ze skonam jak to robila), a potem wrocila i zrobila jeszcze troche wykręcania wnętrzności, bo zdziwiła się, że wody tak długo się sączą..
Napisze w tej sprawie skarge, bo jej działania były wbrew prawu. Taka ingerencja niesie ryzyko - od przebicia jest tylko kilka godzin by akcja porodowa nabrała tempa i by urodzić. Jak się nie uda - wkracza oksytocyna etc.
Na szczescie wziełam znieczulenie i tak jak przy Liwii - po znieczuleniu akcja porodowa poszła w piorunującym tempie.
Ogólnie wrazenia zupelnie inne niz w 2010 - oni teraz nawet kaze wypelnic ankiete na koniec pobytu odnosnie stosunku calego personelu do pacjentek. Moje podejscie tez sie zmieniłó - nie dawałam sobie nic narzucić. Sama okreslalam kiedy mają dziecko kąpac, czym i kiedy szczepic, czy dokarmiac, czy głodzic maluszka (podobnie jak przy Liwii bardzo pozno pojawil sie u mnie pokarm) etc.

Napisany przez: Ewusen czw, 02 maj 2013 - 22:04

co do tzw lobbingu:
wizytą w kancelarii premiera bylam bardzo zazenowana..
Najpierw nie chciano mnie tam I zabroniono wejsc, choc jestem matka z pierwszego kwartalu, a potem sie okazalo ze jestem w teatrze, a nie w kancelarii premiera. Wszystko bylo wyrezyserowane-to mial byc spektakl dla mediow, jakiego to mamy dobrego premiera, a nie dyskusja z matkami. Musialam wyperswadowac paniom zakaz wstepu osob spoza listy. Ja nawet nie wiedzialam ze jest lista. Dostalam haslo na fb by matki sie stawily, wiec stanelam na glowie by byc. A tu oni mi nie pozwalaja wejsc.
Teraz juz wiem dlaczego- tam wszystko bylo zaplanowane. Teksty do mediow etc. Wiec jak juz wpuszczono to kazano stanac w tylnym rzedzie I sie nie odzywac. Mozecie sie tylko domyslac jaka byla moja reakcja...dobry premier rozwiazal problem ktory sam fikcyjnie stworzyl by pochwalic sie sukcesem w dobie medialnych klap rzadu. Podobno Rostowski znalazł kase. Coz Rostowski moglby zaczac znajdowac kase przez zwolnienie z pracy kolegow ktorymi sie otoczyl. Moglby zaczac np. od dymisji swoich zastepcow- ma ich osmiu, w tym polonistke;)

Napisany przez: iwona209 pią, 03 maj 2013 - 08:59

Witam!!! U nas tez katarek. Ztym, ze nasz syn juz 5 tygodni ma i masakra czyszcze czyszcze i nic dalej ma. Nawet antybiotyk mial na to i nic. Pogoda taka, ze nic sie człowiekowi nie chce. Moja malutka zaczela sie "bawic "grzechotkami ale i tak wiekszosc dnia przesypia. Witamy z powrotem Ewusen i dziekujemy za reprezentowanie nas u premiera. Ogolnie dalabym mu w glowe za te glupie pomysly. Uwazam, ze nowosci powinno sie wprowadzac z nowym rokiem zeby bylo sprawiedliwie w miare. Dobra ide spac bo dali dzisiaj popalic w nocy oboje. Pozdrawiam

Napisany przez: wiewiorka1602 pią, 03 maj 2013 - 09:22

Iwonko moi też jedno z drugim walczyło, jestem dziś padnięta, może coś wisiało w powietrzu albo jakaś faza księżyca hehe;) najgorsze, że jak jedno zaczęło marudzić to zaraz drugie, nie wiedziałam do którego lecieć bo jestem sama, mam nadzieję, że będę miała dziś szansę odespać. Dzieciaki już na dworze Leo śpi a Laura buszuję w domku z drewna który zrobił jej dziadziuś) Taki dziadziuś to skarb:)

Napisany przez: MamaLenki pią, 03 maj 2013 - 10:43

ja Was podziwiam - 2 małych dzieci to musi być trudne momentami - moja 7 latka daje czadu, ale jej to szybko wytłumaczę, ale maluchowi nie wytłumaczysz wszystkiego niestety...

To czegodokonały matki I kwartału jest nieocenione - wątpiłam, przyznaję, ale w szoku jestem, że dały dziewczyny radę. Szacunek!

Napisany przez: iwona209 pią, 03 maj 2013 - 11:56

WIEWIORKO niestety ja tez jestem sama.Maz tylko na wekendy a wlasciwie na niedziele wpada.Jeszcze musze zaczac szykowac urodziny Gabriela i chrzciny na koniec maja, niewiem jak to ogarne przy takiej pogodzie. Niesamowite moje dziecko konczy 5 lat kiedy to minelo?
MamaLenki codziennie jest trudno tylko stopien trudnosci sie zmienia najgorzej jak choruja iwtedy jest polka z nimi. Zgadzacie sie mamusie?
Wiewiorko tego nigdy nie odespimy . Chyba dopiero jak sie wyprowadza to sie wyspimy ale wtedy wnuki nas czekaja he he . Pozdrawiam

Napisany przez: MamaLenki pią, 03 maj 2013 - 12:14

No choroba to najgorsze. Jak moją ostatnio zaczęło gardło boleć to już miałaś przerażenie w oczach...

Ja przestałam brać antybiotyk wczoraj, a gardło od kilku dni mnie boli To jest jakaś katastrofa normalnie.

Iwona, tak szybko chrzcicie? My chyba się zdecydujemy na sierpień. L. też chrzciliśmy w sierpniu, jak miała 3 miesiące, w Iszą rocznicę naszego slubu

Napisany przez: pysiunia13 pią, 03 maj 2013 - 12:55

heja!

kto mi wysle wejściówkę na prywatne forum?

Ewusen z Twojego opisu wynika, że miałysmy podobny poród. Dla mnie też najgorsze było przebicie pęcherza z wodami, oj jak po tym przebiciu wszystko piekło i jeszcze mocniej parło. Wogóle mój poród był mega szybki. Skurcze takie mocniejsze miałam przez jakies 2-2,5 godz, a na krześle porodowym spędziłam niecałe 10 min, po porodzie dłuzej na nim leżałam b szycie i wypełnianie dokumentów. Dałaś mi do myslenia z tym premierem, że to specjalnie było zrobiobe żeby potem wszystkie matki z I kwartału byłe mu niezwykle wdzieczne.

Iwona i Wiewiorka ja za niedlugo dolącze do wszego grona słomianych wdów, gdyby wyjazd męża nie odciągnoł sie to juz dziś zostałabym sama z dziećmi a tak to od 30 maja. Mi czas tak leci, że nie wiem kiedy dzien sie zaczyna a kiedy konczy, zwłaszcza wtedy gdy mąz jest całymi dniami na budowie. Mnie tez marzy sie spanie, taki sen zimowy. My mamy zamiar chrzcic też w maju, jeszcze dokładnie nienwiemy czy 12 czy 19 bo wczoraj nie zastaliśmy proboszcza.

Napisany przez: kocurrek pią, 03 maj 2013 - 14:24

pysiunia wysłane

A my chrzcimy w czerwcu. Ale przyszłego roku;) Nie jestem za chrzczeniem takich malutkich dzieci- ani za chodzeniem z nimi do kościoła. Oczywiście teściowie ogromnie zdziwieni ale trudno.

Napisany przez: iwona209 pią, 03 maj 2013 - 15:11

KOCURREK moi tesciowie by nas zjedli dyby dowiedzieli sie ze chcemy chrzcic za rok. My do kosciola tez nie latamy co niedziele bo takie latanie jest na pokaz a powinno sie chodzic wtedy gdy czujesz potrzebe. Chrzcic dzieci piowinno sie wtedy jak juz same by mogly podejmowac decyzje zeby to byla swiadoma decyzja i rozumialy co to jest chrzest. No ale coz zyjemy w takim spoleczenstwie a nie innym. Co do kosciola to chetnie chodzilabym gdybym trafila na ksiedza z powolaniem a nie na takiego ktory wystawia cennik. Niestety tu jest cennik i polityka na kazdej mszy wiec sobie daruje.
MamaLenki sprawdz stan zebow bo pewna pani z apteki mi doradzila tak zrobic jak mnie gardlo kilka razy pod rzad bolalo i miala racje zepsul mi sie zabek i bakterie atakowaly gardelko.
Kocurrek i jak tam wejsc na te forum ? Ja nie moglam pomimo rejestracji.

Napisany przez: wiewiorka1602 pią, 03 maj 2013 - 15:48

Iwonko my tez mielismy takiego kleche, kawał ch... brzydko mówiąc, ale na szczęście po 8 latach go przenieśli i teraz mamy tak równego gościa:)) a jaki przystojny hehe;) wszystko z nim załątwisz, jest po prostu człowiekiem i nic co ludzkie itd. On od biednego nie weźmie za chrzest czy ślub a to co dosyaje widać wszystko pakuje w parafię, teraz sprzedał walącą się plebanię i wybudował nową, przedsiębiorczy koleżka, poprzednicy tylko doprowadzili wszystko do ruiny a kaska szła na konto, wiadomo;/
My mamy zamiar chrzcić w lipcy, P ma wtedy cały miesiąc wolne noi cieplo będzie można zorganizować coś na świeżym powietrzu. Laure chrzciliśmy jak miała10 mcy i w sumie nie było zle, ale z Leo chcemy mieć t już tak naprawdę z głowy.

Pysiuniu a jak budowa? My stoimy, nie wiadomo kiedy cś pójdzie do przodu niestety, pojawiły się problemy P. z pracą i wszystko stoi pod znakiem zapytania:((

Napisany przez: Jogurciak pią, 03 maj 2013 - 16:04

Moja rodzinka też naciska na chrzest, my mamy ślub kościelny i w ogóle bysmy chetnie ochrzcili, ale nie mamy niestety kandydata na ojca chrzestnego za bardzo ja mam siostrę, mąż jedynak, z kuzynami kontakt kiepski, a najbliżsi znajomi bardzo anty-kościelni albo niewierzący... nie wiem jak to rozgryźć za bardzo, jeden tylko kolega by się nadawał, ale nie wiem czy jest wystarczająco bliski nam.

a z chrztem zastanawiam się czy nie poczekać do bożego narodzenia i ochrzcić wtedy w domu rodzinnym, w kościele gdzie braliśmy slub - tam jest taki wspaniały ksiądz i w ogóle atmosfera (najlepsze, nie jest to ani moja parafia, ani męża, tylko parafia przy szkole do ktorej chodziliśmy razem )

Napisany przez: iwona209 pią, 03 maj 2013 - 20:18

[/url][/img]

Napisany przez: iwona209 pią, 03 maj 2013 - 20:41

Jak dodac suwaczek?

Napisany przez: pysiunia13 pią, 03 maj 2013 - 22:09

iwona w panelu sterowania wybierasz "edytuj sygnaturę" i wklejasz adres suwaczka który wcześniej obrobisz sobie. Suwaczki masz na maluchach lub po wpisaniu w google wyjdzie Ci kilka stron z suwaczkami. Powodzenia.

Wiewiórka my późną jesienia wytynkowaliśmy wewnatrz caly dom, w zimie zrobilismy centralne ogrzewanie tez n a calości, tylko kaloryfery jeszcze nie kupilismy. Teraz jesteśmy na etapie malowania tynków, tzw, białkowanie. Sami nie wiemy co robić dalej czy elewacje z zewnątrz czy kończyć wewnątrz.

My chcemy ochrzcić w maju by miec spokuj jak mąż wyjedzie. Starszą córeczkę też chrzciliśmy dość szybko i było już z głwy, też oczywiśce mąż wyjeżdżał i to nas motywowało.

Napisany przez: MamaLenki sob, 04 maj 2013 - 17:26

no niestety w takim społeczeństwie żyjemy. ja wychodzę z założenia, że ochrzcicć trzeba, do komunii posłać, a potem dziecko niech samo podejmuje decyzje. Mój mąż jest niewierzący, ja nie praktykuję, braliśmy ślub kościelny, ale do sakramentów podhcodzę na zasadzie - lepiej je mieć niż nie mieć i trzeba to załatwić i już coś jakby odwalić Ale tym razem nie będę robiła fety a'la mini wesele, tylko dziadkowie, chrzestni - obiadek i kawka i już.

Napisany przez: kocurrek sob, 04 maj 2013 - 18:35

My też będziemy chrzcić w moim rodzinnym mieście- a raczej pod miastem na wsi, gdzie teraz mieszka moja mama, bo proboszcza mamy świetnego i zaprzyjaźnionego, facet normalny, po mszach nie chodzi w sukienkach tylko zakłada spodnie jak normalny facet;) i w ogóle świetny człowiek, na przyjęciu też potem będzie.

Mój mąż totalnie nie wierzący, ale to bez znaczenia, nie przeszkadzają mu sakramenty. Ślub kościelny też mamy.

Iwona i co udało się zalogować? Trzeba najpierw potwierdzić w mailu.

My już w domku, jutro opiszę co i jak, dzisiaj jeszcze rodzinka męża z nami, jutro wracamy do normy

Napisany przez: MamaLenki sob, 04 maj 2013 - 20:27

ja od poniedziałku sama, mąż do roboty wraca po 3 tygodniach - matko! przeraża mnie koordynacja karmienia z odbieraniem córki starszej, będę musiała wszystko sobie poukładać Nie narzekam, żeby nie było, ale chciałabym młodej zaoszczędzić stresu - jakoś będę musiała się tłumaczyć

Kocurku, fajne, że już jesteście w domu - my też zjechaliśmy - wystarczy, choć mój Wojtasek pozytywnie mnie zaskoczył, ładnie spał, jadł i goście mu nie przeszkadzali, mimo, że głośno było (staram się go przyzwyczajać do hałasów, róznych dźwięków, bo L. była chowana ostrożnie i bała się hałasu długo).

Napisany przez: Ewusen nie, 05 maj 2013 - 06:09

dziewczynki - mozecie polecic mi jakąs fajną dla dzieci miejscówkę nad morzem? chce spedzic tam miesiac wiec zalezy mi na czyms sprawdzonym. Słyszalam ze Rowy są fajne, ale nie znam zadnego tam miejsca...

Napisany przez: Ewusen śro, 08 maj 2013 - 06:28

dziewczynki, prosze oddajcie glos na zlobek Liwuni
oto link:
https://www.zdrowojemy.info/konkurs/zlobek/367#

wystarczy kliknąc głosuj (to zlobek nr 8 w Wawie)
wpisac kod z obrazka i odebrac maila z linkiem (zajmuje 60 sec)

dzieki wielkie

Napisany przez: wiewiorka1602 śro, 08 maj 2013 - 09:59

Ewusen co do miejscówki nad morzem, mogę Ci polecić Hel, ośrodek Albatros, straszna tam komuna z tego co widziałam na fotkach, ale przyjaciółka jeździ co roku z synkiem i bardzo sobie chwali, to jest Ośrodek Wojskowy, ponoć mają własną plażę, zero ludzi. W tych małych miejscowościach niedaleko mnie typu Ustronie Morskie, Mielno, zawsze jest kupa ludzi, no ale co kto lubi;)

Napisany przez: Migdus śro, 08 maj 2013 - 11:56

Ewusen, zrobione!
Zazdroszczę planów wakacyjnych. My zamiast nad morze rezerwujemy miejsce na turnusie rehabilitacyjnym dla Zuzi. Niestety nad morzem nie ma odpowiedniej rehabilitacji. A w tym roku to chyba w ogóle się nie uda, bo nie dałabym rady sama z dwoma pod opieką.
To może by tak nadmorze... Warto marzyć

Napisany przez: Magawit wto, 14 maj 2013 - 12:48

Witam się po długiej nieobecności. Z Wojtkiem dobrze nie było-zaczęło się od ulewania 4 maja i potem to już była polka-galopka. Ulewanie i czasem wymioty, 2 luźne kupki, płacze po odbiciu. Wszyscy mówili, że małę dzieci tak mają, że każżde ulewa,ale nie dałam się uspokoić. Instynkt chyba? Pediatra stwierdziła, że to pewnie infekcja, ale objawy nie były takie spektakularne,jak tu wyglądają napisane, głównie to było to ulewanie. Podejrzewałam więc refluks. Badania krwi i moczu wyszły ok, a od 2 dni jest spokój, więc to chyba faktycznie infekcja. Na kolanach będę wielbić tę moją pediatrę, bo ja bym się pokroić dała za teorię o refluksie.

Wojtek wyrósł z pieluszek nr 2 A mi zostało 1,5 paczki. Nic, dostanie sąsiadka, która urodzi malucha we wrześniu. Sami chłopcy się u nas w okolicy rodzą! Będzie niezła ekipa za parę lat, strach się bać

Zostaję sama na 3 dni i już obstawiłam się wizytami rodziców jednych i drugich. Dziewczyny-podziwiam za samodzielne życie z dzieciakami, naprawdę Was podziwiam!

Napisany przez: Migdus śro, 15 maj 2013 - 10:27

O, jesteś! Dobrze,że już Wojtuś się "unormował". I jestem pod wrażeniem,że facio tak szybko wyrasta z kolejnych pieluszek! Niech nam zdrowo rosną!

Napisany przez: ania.m czw, 23 maj 2013 - 14:47

Witam,

a ja z sąsiedniego wątku - czerwcowo-lipcowego, ale jeśli pozwolicie na moment do Was dołączę.

15.05.2013 mój synek troszkę się pospieszył i pojawił się na świecie. Ważył 2480g i dostał 9pkt.
Po wszystkich badaniach wypuścili nas do domu - nic niepokojącego nie zaobserwowano.

Maluch narazie głównie śpi i je, a najbardziej lubi spać z mamusią Kolki narazie nam są obce, ale pewnie niedługo i na to przyjdzie czas...

Napisany przez: Jogurciak czw, 23 maj 2013 - 18:31

Aniu - gratulacje! Jej, jaki on malutki! I przesłodki!

Napisany przez: kocurrek czw, 23 maj 2013 - 21:27

Aniu superowy maluszek, dobrze, że wszystko z nim ok mimo wcześniejszego przywitania na świecie:) Niech zdrowo rośnie

Napisany przez: Magawit pią, 24 maj 2013 - 10:44

Gratulacje, Aniu! Pięne imię i piękny syn. Oby zdrowo i radośnie rósł!

Napisany przez: Maadzik pią, 24 maj 2013 - 17:24

No to i my się dołączymy, jak można.

Anastazja przyszła na świat 14 maja przez cc, w 38 tygodniu ciąży. Miała 55 cm i 3,5 kg. Wypuścili nas na wolność po 3 dniach i od tygodnie wiedziemy sobie bardzo spokojne życie rodzinne w miarę nie przerywane dziecięcymi krzykami. Zdjęcia niestety dopiero jak odnajdę kartę do aparatu.

Napisany przez: Migdus nie, 26 maj 2013 - 21:36

Ania.m, Maadzik gratuluję! Miło powitać Was z maleństwami! Oby rosły szybko i zdrowo

Napisany przez: MamaLenki pon, 27 maj 2013 - 10:25

Ania i Madzik, gratulacje! Niech rosną zdrowo i dużo się uśmiechają

Napisany przez: ...asia... pon, 27 maj 2013 - 11:43

Witam
Melduję się i ja po długiej nieobecności, w koncu mam net w domu
Wszystkim rozpakowanym serdecznie gratuluję


W telegraficznym skrócie, Leonek rośnie zdrowo, waży prawie 6 kg, śpiochy nosi na 68 cm, ma tak długie kopytka, pampki nr 2 Jest pogodny i mało u.p.i.e.r.d.l.i.w.y Dziewczynki w stosunku do brata czułe i opiekuńcze.....jeszcze

Resztę doczytam w wolnym czasie

ps. kocurrku mój Leon urodził sie w 38 tc

Napisany przez: Anorektyczna Laska nie, 02 cze 2013 - 21:26

Kosmita juz w 3 pomyka. Od dwojek mial straszne "obrecze" na udach, mimo ze zapinalismy pampka luzno.
Trojki sa ok

Napisany przez: ...asia... pon, 03 cze 2013 - 08:08

Uuuuu Asiu to Kosmita dobry jest
Mój przygasł z żarciem bo ma plesniawki, na wyleczeniu już ale jednak dalej go drażnią.


U nas rota, 6 w 1 oraz pneumo płatne, zaszczepilismy młodego bo jednak dziewczynki chodzą i do pkola i szkoły i szkoda gada małego.
Jutro lecę z nim na bioderka

Napisany przez: kocurrek pon, 03 cze 2013 - 08:49

Maadzik gratulacje:))

Za chwilę uzupełnię pierwszą stronę. Trochę tu się cicho zrobiło po przenosinach, fajnie, że dołączają nowe osoby (i maluchy;))

Asia to Leon waży podobnie jak Wojtek, koło 6 kg. Młody podwoił swoją wagę urodzeniową w 9 tyg, jak tak dalej będzie tył to niedługo będę mieć małego buddę w domu;) Łatwiej już takim większym chłopczykiem manewrować, szczególnie jak sztywno trzyma głowę, a ciałko spore i stabilne, nie ma tego małego lęku co na początku. Dla rodziny jest maleńki, dla mnie to już kawał chłopaka:D Też 3 nosi i ciuszki 68, dobrze, że dzień dziecka był to dostał fajny zapas z H&M od babci (fajne jakościowo), mamy jeszcze kilka z allegro i ostatnio na wyprzedaży w Smyku kupiłam 3 pajace (czyli u nas piżamka). Myślałam, że na dłużej ciuszki starczają, a dzieci tak szybko rosną...

Dzisiaj mamy usg bioder wieczorem, mam nadzieję, że ok...

Napisany przez: Magawit pon, 03 cze 2013 - 10:40

Kocurrek napisz jak z bioderkami!
Witamy nowe mamy! Ja też wolę takiego dużego Wojtka. Głokę trzyma sztywno już od dawna, łatwiej takiemu założyć bluzeczkę przez głowę. Zauważyłam, że jego ubieram inaczej niż Olkę w tym wieku (pomijam oczywiście kwestie kororu ubranek) Ola pomykała głónie w pajacach, jakoś tak mi się wydawały wygodne. A Wojtek jakoś mi nie pasuje na pajacyki. Taki męski;) Pajace, jak u Kocurrka-robią za piżamy, a w dizeń mały kwitnie w spodenkach i bluzeczkach, a pod spodem body w ramach bielizny

Zmykam, bo się obudził, gada sam do siebie, aja tak lubię, gdy gada do mnie

Napisany przez: kocurrek pon, 03 cze 2013 - 11:41

sprawdźcie pierwszą stronę czy wszystko ok

usg dopiero przed 20


Mój też głównie w body + koszulka/bluza i spodnie;) mężczyźni mali:)

Napisany przez: Anorektyczna Laska pon, 03 cze 2013 - 13:22

U nas bioderka w porzadku, mielismy kontrole w zeszly wtorek.
U nas tez pajace na noc, na dzien bluzeczka i polspiochy czyli spodnie ze stopkami. W dzinsy w domu nie ubieram

Mlody tylko na cycku, ogolnie jest spokojnym dzieckiem, w sumie w ogole nie placze.
Glowki jeszcze dobrze nie trzyma, ale chyba ma jeszcze czas. Na kontroli pediatra sprawdzala czy pociaga glowke ze soba jak sie zlapie za raczki i trzymal.
Coraz bardziej kumato patrzy i skupia wzrok na naszych twarzach. Wczoraj do niego gadalam, on sie patrzy i patrzy i nagle...usmiech taki szeroki. Slodkie to bylo.

Napisany przez: szczurki2 pon, 03 cze 2013 - 13:34

Witam. W końcu rozpakowana i w domku.
Janek urodził się 29.05.2013 godz. 23:06 .
Waga 4140 gram, dlugosc 57 cm.
Od sooty jestesmy w domu. Mlody grzeczy ,tfu,tfu....niestety ropieja mu juz od pobbytu w szpitalu oczy. Ale mamy masc neomecynowa.

Napisany przez: kocurrek wto, 04 cze 2013 - 07:58

bioderka super, jedynie zalecenia pielęgnacyjne (kłaść często na brzuchu w pozycji żabki i nie prostować ani łączyć kolan samemu) no i kontrola za 5 miesięcy standard przy położeniu pośladkowym). Uff.

szczurki jak pierwsze dni z małym?

Napisany przez: Magawit wto, 04 cze 2013 - 09:41

Szczurki, witamy!!! Z Janka kawał chłopaka! Jak Ci się rodziło? Ładne imie wybraliście, nasz Wojtek ma tak na drugie.

Napisany przez: ...asia... wto, 04 cze 2013 - 11:28

Z bioderkami u Leonka ok, kolejna wizyta za 3 mce. Za to pan doktor nie umie odpowidzieć na dzień dobry i do widzenia. Ręce opadają normalnie.

Napisany przez: MamaLenki śro, 05 cze 2013 - 08:58

Asia, coś szybko Cię zapisał, u nas problem z bioderkiem i wcześniejsza kontrola za 3 michy właśnie, a normalnie to jest dopiero za 6 mies.
A że gbur - co zrobić...

AL, polecam huśtawkę, u nas dała rade na 100%, nawet młody nad ranem spał w niej zamiast go nosić, wrzucaliśmy do huśtawki i 3h snu spokojnego kazdy miał.

Dziewczyny, a co Wy się na prywatne nie przenosicie? Tam masa zdjęć naszych dzieciaków

Napisany przez: ...asia... śro, 05 cze 2013 - 10:30

Pat u nas dość często bioderka badają, pamiętam że z dziewczynkami tez często latałam. A prywatne? coś mi umknęło chyba....

Napisany przez: Maadzik śro, 05 cze 2013 - 10:44

Właśnie miałam wejść i podpytać, gdzie w Warszawie można liczyć na porządne badanie bioderek a tu proszę - temat na czasie Pierworodną badaliśmy w Wołominie i wiem, że z małą nie chce tam wracać.

A tak ogólnie to pomalutku przyzwyczajamy się do siebie i nowego trybu życia. Anusia głównie śpi czym rozczarowuje starszą siostrę, bo ta chętnie zaczepiałaby ją cały dzień. Czy wasze maluchy też tyle śpią? Wczoraj mierzyłam - mała przespała 20 godzin w ciągu doby. O 18.00 po 7 godzinach snu przerwanego raz na jedzenie nie mogłam jej obudzić na kąpiel. Zaczynam się zastanawiać, czy to normalne.

Asia niech sobie będzie gburem, oby diagnozę dobrą postawił. Kiedyś trafiłam na pediatrę - uroczy, milutki, zabawny ze świetnym podejściem do dzieci, szkoda tylko, że zapalenie ucha przeoczył orzekając, że dziecko ząbkuje

Napisany przez: ...asia... śro, 05 cze 2013 - 10:48

Maadzik niby racja ale wiesz zwykłe przywitanie i pożegnanie to chyba nic zdrożnego? Najważniejsze że z małym ok
Co do spania mój miał promocję że zasypiał o 21 wstawał o 5 ale to trwało chyba tylko 2 tyg. Jeśli młoda na wadze przybiera i ogólnie stan jest ok to może ten typ tak ma? Popytaj pediatrę.

Napisany przez: kocurrek śro, 05 cze 2013 - 11:03

Maadzik mój też tak spał przez pierwszy miesiąc;)

Napisany przez: MamaLenki śro, 05 cze 2013 - 16:40

Maadzik, my na Niekłańskiej robilismy, termin był najszybszy, nawet z prywatnymi przychodniami. Jeden minus - kepiej jechać osobiście popołudniu, chyba, że będziesz miała tyle szczęścia i uda Ci się dodzwonić, ja po tygodniu zrezygnowałam i pojechałam.

Napisany przez: Maadzik śro, 05 cze 2013 - 19:09

Mamo Lenki co znaczy najkrótsze terminy? Długo czekaliście? Spróbuje podzwonić a jak się nie uda to trudno, pojadę. Choć wolałabym nie bo dla nas to godzina w jedną stronę.

Kocurku to mnie pocieszyłaś. To by znaczyło, że mam jeszcze tylko tydzień wypoczywania w dzień.

Napisany przez: MamaLenki śro, 05 cze 2013 - 20:49

jak młody miał 2 tygodnie, czyli koniec kwietnia zapisałam na koniec maja, czyli miesiąc

Napisany przez: kocurrek śro, 05 cze 2013 - 20:54

Maadzik nie jest tak źle, wtedy sypiał co prawda po 4-5 godzin ale i teraz jest spoko, w nocy budzi się tylko koło 1 a potem o 5, w dzień ma dwie drzemki po ok. 3 godziny poza tym przysypia na ok. 30-40 minut. Da się odpocząć, chociaż nie jest tak różowo jak na początku. Za to wiemy, że mamy dziecko, jest z kim pogadać i pobawić się

Napisany przez: Jogurciak czw, 06 cze 2013 - 00:09

My idziemy z bioderkami 20stego czerwca dopiero, na Kopernika w warszawie.

Napisany przez: Maadzik nie, 09 cze 2013 - 21:22

Jak tu weekendowo pusto. Nawet pogoda nikogo nie zagoniła przed ekran.

Miałyście racje, mała przestaje aż tyle spać. Zaliczamy już 2 dłuższe, około 3 godzinne przerwy w spaniu w ciągu dnia. Zaczynam odczuwać, że mam w domu dziecko bo do tej pory łatwo było o tym zapomnieć. A od jutra zaczynam szturmować przychodnie żeby małą zapisać do ortopedy. Myślałam, że to tak od ręki się da, ponad miesięcznych terminów się nie spodziewałam.

Napisany przez: Ewusen pon, 17 cze 2013 - 21:17

jak dostac sie na prywatbe forum? cos mnie omija caly czas i nie wiem juz gdzie pisac

Stas dzis choruje - najadlam sie czeresni i dziecko teraz pokutuje
wazy ponad 6,5 kg (ur 9 marca)
Liwia coraz bardziej go akceptuje, hurrra:)

Napisany przez: MamaLenki pią, 21 cze 2013 - 15:14

wysłałam Ci wiadomość

Napisany przez: erda86 wto, 25 cze 2013 - 16:22

Witam,
widzę, że wszystkie dobrze się już znacie, ale może znajdzie się miejsce dla jeszcze jednej mamy wiosennej
Ja urodziłam synka 4 kwietnia i bardzo chętnie podziele się z kim sowimi malutkimi doświadczeniami a jeszcze bardziej skorzytam z doświadczenia innej mamy.
Pozdrawiam wszystkie mamusie

Napisany przez: erda86 wto, 25 cze 2013 - 16:32

A tak w ogóle to zapomniałam przedstawić mojego szkraba. Rafałek urodził się 04.04.2013 r. w 40 tygodniu ciąży (dokładnie w terminie) miał 54 cm i ważył 3430g, dostał 10 pkt. i do tej pory ma się całkiem dobrze.

Napisany przez: ania.m wto, 25 cze 2013 - 23:38

A czy i ja mogę prosić namiary na prywatne forum?

U nas narazie wszystko w porządku. Okulista zaliczony, z bioderkami również wszystko w porządku. Marcinek obecnie (prawie 6tyg - waga urodzeniowa 2480g) waży już 3650g i przypomina noworodka

Mam tylko problem z karmieniem, bo muszę przyjmować antybiotyk i smarować się sterydem. Już sama nie jestem pewna czy coś mnie ugryzło czy tylko zrobił mi się czyrak (gronkowiec). Paskudna sprawa i strasznie mi się to komplikuje No i przez pewien czas wogóle nie karmiłam, tylko odciągałam pokarm laktotorem, ale teraz staram się z powrotem małego przystawiać do piersi - konsekwencją jest to, że nie chce jeść ode mnie z butelki

Napisany przez: pysiunia13 śro, 10 lip 2013 - 23:45

Czesc! Witam nowe mamusie. Dawno nie zagladalam na nasze forum. Przedstawie sie nowym mamusiom:-) jestem mama dwoch dziewczynek. Starsza ma 4.5 roku a mlodsza 3.5 miesiaca, urodzila sie 21.03, ma na imie Sylwia.
Aniu pociesze Cie, ja scigam mleko juz 3.5 miesiaca. Coreczka nie chciala mi ssac z piersi i zaraz po urodzeniu zaczela sie przygoda z odciaganiem mleka i trwa xdo dzis. Jest to mozliwe, nie powiem ze nie uciazliwe. Ja zaczelam odciagac laktatorem, ale zbyt wolno i dlugo mi to schodzilo. Potrzeba nauczyla mnie odciagac mleko poluszkami, jest mi znacznie szybciej. Oby tylko bylo co odciagac to bede dalej tak robic. Ostatnio mam kryzys laktacyjny. Chcialabym by mleko powrocilo w takich ilosciach by dalej karmic coreczke.

Napisany przez: kocurrek czw, 11 lip 2013 - 09:53

Witaj erda z chęcią zobaczę twojego malucha.
Ania.m mam nadzieję, że to nic poważnego i uda ci się normalnie karmić
Wybaczcie długą ciszę ale rzadziej tu zaglądamy, buziaki dla maluchów

Napisany przez: szczurki2 czw, 18 lip 2013 - 14:56

No widzę ,że wątek umiera .....
A szkoda....

Napisany przez: pysiunia13 sob, 20 lip 2013 - 08:38

czesc Dziewczyny! jak Wasze maluszki sie mają? Aniu udalo sie powrócić do normalnego karmienia?
Erda86 zazdroszę Ci porodu w wyznaczomym terminie, ja chcaiałam żeby poród mieć tak jak wyznaczony termin ale nie udalo się. No nic nie to najwazniejsze, oby tylko maluszki zdrowo nam rosły. My powoli uczymy się siadać, Sylwusia chętnie podciaga sę do siedzenia, boję sie czy to nie za wcześnie.

Napisany przez: ania.m sob, 20 lip 2013 - 10:41

Niestety nie udało się wrócić do karmienia naturalnego. Jesteśmy już całkowicie na mm.
Ja dalej jestem na antybiotyku, a odciąganie mleka co 3 godziny i wylewanie go, niestety mnie przerosło... To już byłby ponad miesiąc
Teraz dopadło mnie zapalenie oskrzeli/płuc i biorę drugi antybiotyk (czyli już trzeci), gdyż po pierwszym nie było efektu. Do tego cały czas zwlekam ze szczepieniem, bo u nas w domu szpital. Ja jeszcze ciągle kaszle, mąż ma zapalenie zatok, a starsza siostra dostała anginy i też wciąż kaszle...

pysiunia13 Myślę, że jeśli sama się podciąga, to nic jej nie będzie. Tylko broń Boże jej w tym nie pomagaj, bo możesz tylko zaszkodzić. Na siedzenie jeszcze jest za wcześnie.

Napisany przez: pysiunia13 nie, 21 lip 2013 - 00:03

Aniu zycze szybkiego powrotu do zdrowia. Biedna nameczysz sie. Zdrowiej kochana.
Moja mama czesto na wiosne lapie zapalenie pluc, wiem ze miala na to zastrzyki nieraz to ponad 100szt, ale w koncu pomagalo. ostatnio lekarz polecil jej inchalacje.
Wcale Ci sie nie dziwie ze nie odciagasz mleka na darmo. Kto by dal rade tyle uciagnac, jeszcze co innego jakby dziecko moglo go pic, ale odciagac i wylac to niepotrzeba meka, a dzidzius urosnie na mm, co wazniejsze potrzebuje mamusi i troche poswieconego mu czasu. Jestem z Toba i czest mysle co u Ciebie.

U nas mala podnosi ramionka i głwke jak trzymam ją w pozycji do karmienia na kolanach. Nie probuja obstawiac jej poduszkami bo mogłabym tylko zrobic jej krzywdę.
Czasem ciezko mi wszystko ogarnąc samej, zwlasza na wieczor kiedy to obydwie córeczki ida spac. W takich momentach bardzo brakuje mi meza. Pocieszam sie tym ze kazdy dzien przybliza nas do jego przyjazdu z zaranicy.

Spokojnej niedzieli i dobrego odpoczynku. Pa,pa

Napisany przez: szczurki2 pon, 05 sie 2013 - 11:17

A tu nadal ciisza. Upał Was dobił?
My dzis do okulisty z ropiejącym okiem maszerujemy. Pewnie skończy się szpitalem na udrażnianiu tego kanalika.
Poza tym walczymy i to ostatnio bardzo skutecznie z ciemieniuchą. Kupiłąm z ziajki żel natłuszczający do mycia głowy(7,90 pln) . Dwa mycia i efekty juz widoczne.

Napisany przez: pysiunia13 śro, 07 sie 2013 - 07:47

czesc!
szczurki u nas tez oczko ropiało, bylismy u okolisty i kanalik udrazniaja po ukonczeniu 4 miesiaca zycia niemowlaczka. U nas w 4 miesiacu oczko samo wyleczylo sie, juz nie ropieje i nie trzeba udrazniac. Zycze tego samego dla Was.

Napisany przez: kocurrek śro, 07 sie 2013 - 08:06

Też mieliśmy podejrzenie, ale przemywałam solą fizjologiczną i po 2 tyg przeszło. Może to od przetarcia było... a my już po 2 dawce s szczepień, było lepiej, a młody ma ponad 8kg. Przy jego 64cm to niezłą kumulacja:-)

Napisany przez: pysiunia13 śro, 07 sie 2013 - 13:56

U nas oczko ropiało przez okolo 3 miesiace i byl to niedrozny kanalik,,pomóg nam masaż noska i dolnej powieki.
Kocurrku taka waga dla niemowlaka mającego 4,5 miesiaca to nic dobrego. Znam dziecko które mając 7 miesiecy ważyło 9kg z dekami i lekarz powiedział, że jest to zbyt duze obciącenie dla tak malego organizmu, znam też dziewczynke która mając 7 miesiecy waży 11kg. Nie wiem jaki cel widzą jej rodzice, ale przeciez to nie kurczaki które tuczy się.

Napisany przez: kocurrek śro, 07 sie 2013 - 14:45

Kocurrku taka waga dla niemowlaka mającego 4,5 miesiaca to nic dobrego. Znam dziecko które mając 7 miesiecy ważyło 9kg z dekami i lekarz powiedział, że jest to zbyt duze obciącenie dla tak malego organizmu, znam też dziewczynke która mając 7 miesiecy waży 11kg. Nie wiem jaki cel widzą jej rodzice, ale przeciez to nie kurczaki które tuczy się.
[/quote]

Owszem,ale dotyczy to dzieci karmionych mm lub mieszanie, nie tych co są na samej piersi. To jest zupełnie inny tłuszcz, organizm go potem nie pamięta i zostaje szybko spalony gdy dziecko zaczyna raczkować i chodzic:-) gorzej z mm, te komórki tłuszczowe pamiętne są przez całe życie i jeśli dziecko waży za dużo grozi to otyłością itp. Piersiowych dzieci się nie ogranicza, a większe przyrosty są lepsze niż za małe. To wszystko oczywiście do czasu gdy jest na samej piersi, a Wojtek jest i będzie jeszcze ponad miesiąc. Potem żywienie metodą BLW więc za dużo nie utyje
Więcej kg może skutkować jednak późniejszym rozwojem ruchowym -bo dziecko ciężkie- ale póki co młody szybko się rozwija,dawno już przekręca na boki i na brzuch, wysoko podnosi klatkę na rękach,tyłek pociąga do raczkowania, probuje siadać i pełzać - więc się nie martwię szczególnie, ze wg pediatry super się rozwija.

Swoją drogą mój brat był w tym wieku sporo cięższy. Teraz ma 15 lat, 195cm, szczupły i wysportowany więc może i genetyka robi swoje.

Napisany przez: szczurki2 sob, 10 sie 2013 - 13:31

U nas na bank niedrozny kanalik. We wrześniu idziemy go udrożnić, zanim skończy 4 miesiące ,żeby nie robic tego w znieczuleniu ogólnym.

Napisany przez: pysiunia13 sob, 10 sie 2013 - 18:30

to my miałyśmy zgłosic sie do okulisty po skonczeniu 4 miesiecy. U nas obroty brzuch-pleckimopanowane sa juz do perfekcji, trzymanie głowy to od miesiaca jest porzadne. Widac ze dziewczyna rosnie i rozwija sie.

Napisany przez: Jogurciak czw, 15 sie 2013 - 10:15

jak to jest z wizytą u okulisty, kiedy nic się nie dzieje, profilaktycznie? Kiedy warto? Wszystkie objawy - wodzenie oczami za przedmiotami w każdym kierunku, rozpoznawanie twarzy, rodziców mamy, ale u nas w rodzinie wady wzroku, moja siostra od dziecka miała dużą, więc zastanawiam się nad pójściem.

u nas obroty tylko na boczek w tej chwili. czekam niecierpliwie na turlanie
za to córa odkyła, że można głośno krzyczeć i piszczeć. od wczoraj. chyba kupię zatyczki do uszu, bo już nie mam siły zdecydowanie ma bardzo mocny głos, ja bym już go straciłą po tylu krzykach.

Napisany przez: pysiunia13 czw, 15 sie 2013 - 20:53

Jogurciak gratuluję Ci córeczki i jej charaktrerku, nasza też lubi krzyki i czasem aż w uszach mi piszczy, ale u nas chyba to normalne,bo starszej córeczce to buzia nie zamyka się, może gadać i gadać. Co do okulisty z pojściem profilakycznie to nie mam pojęcia. Masz rację, zawsze lepiej upewnic się wcześniej.
pozdrawiam

Napisany przez: ania.m pią, 30 sie 2013 - 19:56

Jogurciak Jak coś Cię niepokoi i chcesz spokojnie spać - to zadzwoń do przychodni i umów się na wizytę... Z tego co pamiętam to do okulisty nie trzeba mieć skierowania. Nastaw się tylko na to, że chwilę tam spędzisz, bo na pewno będą zapuszczać atropinę do oczu. Na samo badanie rodziców najczęściej proszą o wyjście za drzwi (oczywiście możesz się uprzeć, że zostajesz - tylko pytanie czy warto).

A my się rehabilitujemy. Drugie zajęcia za nami. I o ile na pierwszych mały jeszcze współpracował, to na drugich był krzyk - a miał tylko robiony masaż. Mam nadzieję, że zacznie mu się podobać (bo inaczej cały ośrodek będzie go znał - niekoniecznie z widzenia...) Mamy jeszcze skierowanie do neurologopedy i psychologa - też mnie to zaciekawiło, ale podobno wykonuje tylko testy, co w danym momencie dziecko potrafi zrobić i jak ma się to do schematu.

Ależ cicho się zrobiło...

Napisany przez: wiewiorka1602 śro, 11 wrz 2013 - 18:03

O kurde ja nie wiedzialam ze tutaj sie jeszcze cos dzieje:P myslalam ze wszystie juz przeszlyscie na priv

Napisany przez: szczurki2 pon, 16 wrz 2013 - 14:02

My po zabiegu. Tfu,tfu chyba z okiem lepiej.

Napisany przez: pysiunia13 sob, 21 wrz 2013 - 15:28

szczurki i jak dzieciatko zniosło te meke?oczko nie lzawi już?

Napisany przez: szczurki2 nie, 22 wrz 2013 - 16:23

Jaką mękę? Przecież go to nie bolałao-znieczulenie miejscowe. A że chwile popłakał- trudno. Tez nie byłabym zadowoolona ,jakbym była na siłę trzymana ,żeby się nie ruszać. Zaraz jak go koleżanka puściła z objęć to rozesmiała się w głos. Oczko łzawi już minimalnie. Po zabiegu miał kropelki do oka na tydzień. Nie ropieje już .
Poza tym u ans zaczęliśmy juz próby nowego jedzenia- jabłko chciał połknąć razem z łyżką.Efekt uboczny nowości-zmaian odczynu koopy- i juz trochę tyłek obszczypany. Delikatny- jak każdy facet.
Teraz jeszcze walczymy za katarem. Masakra.

Napisany przez: szczurki2 wto, 24 wrz 2013 - 10:16

KoCCURKU:
Życzenia są czymś bardzo ważnym
- szczegĂłlnie w dniu urodzin.
Tak więc życzę ci tyle spokoju,
ile tylko potrzebujesz,
tyle szaleństwa,
aby życie nie wydawało się nudne,
tyle szczęścia,
abyś nie oszalała z nadmiaru,
miłości ponad wszystko,
byś nigdy nie zaznała goryczy,
nie czuła się samotna pośród ludzi,
miała zawsze serce kochające przy sobie
i jasne dni przed sobą
oraz dużo zdrowia i spełnienia najskrytszych marzeń.

Napisany przez: Jogurciak czw, 17 paĹş 2013 - 20:36

coś się stało z naszym małym forum i nie działa?

Napisany przez: Magawit pią, 18 paź 2013 - 09:54

Właśnie chciałam wejść na prywatne forum, żeby napisać, co u nas i poczytać, co u Was, a tu forum nie odpowiada!

Nie było mnie lata świetlne, bo zdecydowaliśmy się na generalny remont. Mieliśmy tylko zrobić pokój dla Wojtka i uruchomić nieczynny pokój nad garażem, a wyszła przeróbka całego domu. Siedzę teraz w farbach, foliach, jemy na stołku w ciasnej kuchni, no uroki przeróbek. Ale jakoś dajemy radę. Trochę Was podczytywałam z doskoku.
Nie mam możłiwości wstawienia zdjęć-wszysko pochowane w szafach, ktrórę są pozalepiane folią. W ogóle Wojtuś ma bardzo mało zdjęć. Olę w tym wieku fotografowałam przynajmniej co 3 dni, Wojtkowi czasem pstryknę fotkę telefonem, ale wiadomo-to juz nie ta sama jakość.

Wojtek nadal leniwy do bólu, zaraz kończy 7 miesiąc, a dopiero od paru dni bierze się za jakiekolwiek przemieszczanie. O pełzaniu nie ma mowy, ale wygląda pociesznie. Gdy chce się gdzieś dostać, to podnosi do góry pupę, odbija z nóg, przewala się na bok i sprawdza, gdzie się znalazł. Czasem ląduje tam, gdzie chciał, czasem nie, ale nie zraża się i turla dalej.

Nocki nadal mamy fatalne, zauważyłam, że im bliżej poranka tym ja jestem bardziej zmęczona. W. budzi się co godzinę-półtorej, czasem co 40 minut. Possie 2 minuty i odpada...do kolejnego przytulenia. Już nie wyrabiam. Próbowałam prawie wszystkiego-niewyciągania z łóżeczka i tylko miziania po [pleckach-kończyło się wrzaskeim; spania z nim-też się wierci, kopie, chcce ssać. Nie próbowałam tylko wypłakiwania, bo to wydaje mi się okrutne.

Nadal jest taki mamowy, tylko mojejej mamie pozwala się nosić i zabawiać, wszyscy inni sa be. Mogą go bawić, gdy jestem na wyciągnięcie ręki, aaa, to proszę bardzo, nawet chętnie, ale żadnego noszenia czy zabawiania jak mama znika z oczu. Przy Oli mogłam np. poprasować, czy poukładać coś w szafach, gdy ona leżała w łóżeczku w tym samym pomieszczeniu, z nim się tak nie da. Wrzeszczy, jakbym go opuściła na wieki.
Pocieszam się, że w końcu da mi trochę luzu, wszak na randkę nie będzie chciał iść z mamusią

No i kocha naszego psa miłością niezgłębioną. Każde łezki potrafi w mig ukoić widok psa, choćby przez okno. A już pies w domu to pełnia szczęścia.

Pozdrawiam Was serdecznie! Jeszcze tydzień, dwa i będę miałą wszystko ogarnięte, wtedy mamm nadzieję na dłuższe pobyty z Wami tutaj. No i pogoda nie będzie sprzyjać parogodzinnym spaccerom

Napisany przez: szczurki2 pią, 18 paź 2013 - 20:47

Ja nawet nie pamiętam adresu www do tamtego forum
Napiszecie mi?

Napisany przez: Jogurciak śro, 23 paź 2013 - 03:48

szczurki - wysłałam na priv

Magawit -
trzymam kciuki, żeby ten remont szybko się zakonczył. U nas jeszcze brakuje niektórych mebli, a robiliśmy niektóre rzeczy bez przemyślenia, np. schody bardzo mi się nie podobają ale cóż, człowiek mądry zawsze po fakcie.

Łucja też mamowa jest lubię sobie myśleć, że to dlatego, że jestem taką fajną mamą

Napisany przez: wiewiorka1602 śro, 23 paź 2013 - 14:13

Forum pryw już działa.
Maga super że się odezwałaś kobieto! Nie masz lekko ze swoim skarbem, ja marudzę na ciężkie noce ale widzę że inni maja gorzej. Do 2 lat na pewno się unormuje:P ja mialam taki koszmar z Laurą, to było dziecko szatańskie po prostu!!! Moj też jest mamowy, chociaż śmieje się i idzie do każdego cygan mały. Też uwielbia zwierzęta wszelkie, piszczy z radości na widok pieska czy kotka:)

Napisany przez: iwona209 śro, 27 lis 2013 - 20:08

Witam strasznie dlougo mnie nie bylo a tu widze, ze sie przenioslyscie. Dajcie namiary to i ja wpadne. Przeprowadzilam sie pod Wawe, mieszkanie na wykonczeniu i neta mam wkoncu. Pozdrawiam

Napisany przez: monikadkr czw, 03 kwi 2014 - 14:06

witam czy są tu jakieś mamy? mam córeczkę urodzoną w kwietniu

Napisany przez: szczurki2 czw, 03 kwi 2014 - 21:32

monikadar chodź tutaj , bo stąd mamy wszsytkie na forum prywatne się przeniosły
https://www.maluchy.pl/forum/index.php?showtopic=94658&st=920&start=920