Drukowana wersja tematu

Napisany przez: Coffee sob, 16 paĹş 2010 - 19:30

jako ze moja mala krolwena urodzila sie 01.10.2010 a jeszcze watku takowego nie dojrzalam ...zapraszam swiezoupieczone mamusie pazdziernikowych maluszkow do dzielenia sie swoimi sukcesami,porazkami i poradami
pozdrawiamy

Napisany przez: Piątka sob, 16 paź 2010 - 20:09

witam i ja!

Napisany przez: Coffee sob, 16 paĹş 2010 - 22:43

oj piatka widze ze urodzilas w nasz termin
my juz mamy 2 tygodnie i niestety jakies bole brzuszka sie zaczely i krzyki
stawiam jednak ze mala za lapczywie cyca i lyka zbyt duzo powietrza
zobaczymy

Napisany przez: Piątka pon, 18 paź 2010 - 16:49

Mam nadzieję, że bóle szybko miną!

U nas na razie Kamilka bardzo spokojna. Dziewczyny nią zachwycone, Maciek się młodą w ogóle nie intersuje. Zobaczymy jak długo potrwa fascynacja starszych sióstr nad młodszą?

Napisany przez: ssylwija śro, 20 paź 2010 - 11:03

NASZE MALUSZKI

https://img600.imageshack.us/i/beztytuucid.jpg/

Uploaded with https://imageshack.us

14.09.2010 nantu urodziła Martynkę (3860g, 55cm)

29.09.2010 Aga_Sz urodziła Jakuba (3110g, 55cm)

01.10.2010 Ptasia urodziła Czarusia (3450g, 55cm)

01.10.2010 Coffee urodziła Emmę (3548g, ….cm)

02.10.2010 LidkaM urodziła Michałka (3400g, 52cm)

04.10.2010 rtonka urodziła ……….. (4200g, 59cm)

05.10.2010 Gabiszczu urodziła Izę (3200g, 56cm)

05.10.2010 Zunia78 urodziła Aleksandra (3270g, 54cm)

08.10.2010 aneta81 urodziła Maximiliana (3260g, 54cm)

10.10.2010 ssylwija urodziła Szymka (3240g, 53cm)

12.10.2010 Piatka urodziła Kamilę (…….., …….)

12.10.2010 hekkate urodziła Laurę (3100g, 51cm)

14.10.2010 kajetanka urodziła Kaję (2660g, 50cm)

16.10.2010 Zuzia urodziła Hanię (3100g, 51cm)

17.10.2010 ulinkaa urodziła ……cĂłreczkę (3790g, 58cm)

20.10. 2010 DominikaK urodziła Anię (2500g, 46cm)

26.10.2010 NadiaT urodziła Dawidka (3600g, 56cm)

28.10.2010 Martka26 urodziła Kornelię (4680g, 60cm)

Napisany przez: Ptasia śro, 20 paź 2010 - 17:12

Witam sie i ja:)
U nas tez zbrzuszkiem różnie choc ja jestem na ścisłej diecie.
Ale zauważyłam, że po podaniu wit K jest gorzej

Napisany przez: ssylwija czw, 21 paĹş 2010 - 10:26

My wczoraj byliśmy u pediatry. Szymek ładnie przybiera na wadze - więc się uspokoiłam, bo już wmawiałam sobie że mam beznadziejne mleko a moje dziecko głoduje Pępuszek ładnie się goi. Bioderka ok.
Żółtaczka nadal trzyma. Dostał czopki Luminalum.

Napisany przez: ssylwija czw, 21 paĹş 2010 - 12:55

Dziewczyny powiedzcie mi jakie szczepionki wybieracie dla maluszka, albo jakie wybierałyście dla swoich starszych pociech - skojarzone czy te pojedyncze?? Ja czytam czytam i nie wiem co wybiorę jak przyjdzie ten 6 - 8 tydzień. Ostatnio znajomy powiedział mi że najlepiej w ogóle nie szczepic

Napisany przez: LidkaM pią, 22 paź 2010 - 12:00

Witam się i ja.
Co do szczepionek - też się zastanawiamy. I też jesteśmy w kropce, bo nie mam zielonego pojęcia co wybrać.

Dziewczyny, które karmią piersią: czy Waszym maluchom odbija się po jedzeniu? Ja swojego mogę trzymać w pionie dopóki się nie rozbudzi i nie nawrzeszczy na mnie a z odbicia i tak nici. A jakiś problem z brzuszkiem ma, bo zwija się i nawet nie krzyczy, choć na twarzy widać grymas bólu.

Napisany przez: zunia78 pią, 22 paź 2010 - 15:20

Dołączamy się do rozdwojonych
Widzę że problemyz brzuszkiem w mniejszym lub większym natężeniu dotykają wszystkich maluchów.
U nas tez się zdarza popłakiwanie przy bączkach lub kupię. Ja podobnie jak Ptasia jestem na bardzo restrykcyjnej kawie (jem białe pieczywo, indyka i wieprzowinę, dżemy własnej roboty z porzeczki, wafle ryzowe, ryż, makarony bez jajek, kasze gryczane i jęczmienne, jedną herbate dziennie, zero kawy i zero czego innego ).
Ja odciągam odrobinę poczatkowego mleka które ma najwięcej laktozy. U nas to działa, maly jest spokojniejszy.
Co do witamin podaje od 14 doby wit D a od 3 tygodnia będe podawac K.
Szczepionki, powiem Wam szczerze ze jestem za głupia na dyskutowanie na ten temat. Lekarze sami sobie przeczą. Pediatra z przychodni rodzinnej niby poleca, ale swoich dzieci nie zaszczepił. Nasza profesorka ktora prowadzi Kornela, szczerze odradza. Twierdzi ze szczepionki to nic dobrego, a moga powodować wiele skutkow ubocznych. Sama nie wiem. Kusi mnie szczepionka na rotawirua poniewaz z Kornelem musiałam leżeć w szpitalu kiedy przechodził ostra biegunke z wymiotami. Szkoda dzieciaka, a mozna tak łatwo tego uniknąc....
Jeszcze mamy czas.
Co do odbijania to sama ostatnio zadałam takie pytanie na ciążówkach. U nas Aleksander im starszy tym łatwiej odbija po jedzeniu. Jeszcze tydzień temu można go było trzymać w pionie a o nic !!!!. Teraz odbijamy się w dzien, a w nocy nieee, bo śpi ze mną przy cycu.

Napisany przez: LidkaM pią, 22 paź 2010 - 15:32

My też poddaliśmy się i śpimy we trójkę. Przynajmniej choć trochę się wysypiamy. Z tym cycem to właśnie ja odnoszę wrażenie, że picie na leżąco mojemu dziecku nie bardzo wychodzi. Dopóki karmiłam go tylko na siedząco - było OK. Może to wynika z tego, że urodził się z asymetrycznie ułożoną główką, a co za tym idzie także z lekko skręconą szyją i (tak mi się wydaje) nie wychodzi mu przełykanie pokarmu. Nie potrafię go ułożyć tak, aby mu ułatwić, trudno mi wyczuć odpowiednią pozycję. Na siedząco już to opanowałam. No nic, na razie pomogła herbatka a w nocy dziś spróbuję wstawać i karmić go jednak na siedząco. Trochę to uciążliwe, bo on potrafi i dwie godziny na cycu powisieć.

Napisany przez: Martka26 pią, 22 paź 2010 - 20:14

Lidka - ja sie nigdy nie nauczyłam karmić Tosi na leżąco, a ona nie umiała ssać w tej pozycji. Mi mleko wypływało bardzo gwałtownie i w pozycji leżącej Tosia sie krztusiła, więc karmiłam zawsze na siedząco i tak zeby dziecko nie leżało zupełnie poziomo, tylko jednak zachowany był odpowiedni kąt (czyli niezgodnie z teorią, ale tak mi pokazała pani z poradni laktacyjnej). Dzięki temu nie trzeba było Tosi odbijac, a jej sie nigdy nie ulewało - chyba że sie przejadła

Co do szczepień to ja tez ma teraz dylemat, bo Tośka została przez moją teściową zaszczepiona na wszystko co się dało (teściowa jest pediatrą), jednka potem praktycznie wszyscy lekarze do których trafiłam mieli co do tego zastrzeżenia. Alergolog twierdził, ze podanie tylu szczepionek na raz mogło spowodowac lub nasilić alergię, natomiast neurolodzy byli zdania że szczepionki zostały podane za wcześnie. Kiedy trafiłam do Centrum zdrowia Dziecka lekarki nie mogły się nadziwić, ze dziecko z lekarskiej rodziny zostało zaszczepione standardowo po 6 tygodniach , a nie po 3 miesiacach jak one szczepia swoje dzieci i swoich podopiecznych ze szpitala. Teraz wiem, ze czeka mnie wojna z teściową bo znowu będzie chciała podac wszystkie możliwe szczepionki.

Napisany przez: Ptasia pon, 25 paĹş 2010 - 08:54

Powiem wam, że niby mam juz dziecko i w sumie nie takie duże bo 3-letnie a jakas głupia jestem tym razem. Z Oli calą ciążę siedziałąm i czytałam wszytsko co możłiwe o niemowlakach, teraz tego nie robiłam i mam pustkę w głowie.

Co do odbijania:
Oli jadła w każdej mżłiwej pozycji również na leżąco i nigdy po cycku nie odbijała ani się nie krztusiła.
Cezary za to na leżąco się krztusi i odbijać musi bo inaczej aż się zkręca. Tak więc myślę, że wszytsko zależy od dziecka.

W sprawie szczepionek to Oli szczepiłam tymi skojarzonymi ale tylko tymi z kalendarza obowiązkowego. Nic jej nie było. Teraz chyba małego dodatkowo zaszczepię jeszcze na pneumokoki bo Oli szczepiłam osttsnio tak poleca mi pediatra.

TAk naprawdę to wydaje mi się że nie ma złotego środka w sprawie szczepień, kazdy mówi inaczej
A po tym co napisała Marta to już w ogóle jestem ogłupiała. Mówisz ze w 3 miesiącu dopiero? U nas to nie przejdzie ze względu na przychodnię, one starsznie tego pilnują i wydzwaniają do domu jak się człowiek nie stawi.

Napisany przez: Martka26 pon, 25 paĹş 2010 - 17:26

Ptasia - u mnie też przez teściową nie przejdzie, bo ona jest fanatyczką szczepień. Te 3 miesiące sa niezgodne z kalendarzem szczepień, ale niektórzy lekarze mają takie podejscie

Napisany przez: DominikaK pon, 25 paĹş 2010 - 17:36

hej, witam się na forum po dugiej nieobecnosci : gratuluję wsyztskim rozapkowanym mamusiom i kciuki za nierozpakowane jeszcze !!!!
ja neta mam pożyczonego razem z kompem, więc nie będe na bieżaco nawet nie mam szans podczytac, zresztą rąk mi brakuje i czasu
Urodziłam, wreszcie 20.10 Ania jest malutka, ale już przybrała do wagi urodzeniowej dzisiaj byłysmy na badaniach moich i jej, wszystko jest w porzadku. Ciesze się, ze już jestem po porodzie, nie przypuszczałam,e mogę być 40 tygodni w ciązy ale Ania potrzebowała tego czasu, zeby jak najbardziej przybrać na wadze, jak zdecydowała się wyjśc, to nawet leki przeciwskurczowe nie zadziałały miałam zwęzona tętnice maciczną oraz stare łozysko, które co prawda pracowało, ale przez to zwężenie nie mogło porządnie dokarmić małej i wolno przybierała, nie byli w stanie tego na usg zobaczyć, na szczescie wszystko skończyło się ok musiałam codziennie, lub co drugi dzień meldować się na kilka godzin na oddzia na mmonitoring, nie mogłam zostać cąłkowicie na oddziale, bo był kłopot z chłopcami, wywiadówki w szkole, a moja mama niechętnie z nimi została,psychicznie miałam dość. Urodziłam expresem, ledwo zdązyłam do szpitala, mam tlyko 3 szwy i śmigam od poczatku mała mało spi, duuuuuuuuuuuuuużo je i jest przekochana mmogłabym na nia patrzec i patrzec, dzisiaj miałysmy te wizyte, szybką, położnej środowiskowej, wszystko w porządku już do nas nie przyjdzie, jak cos, to mam dzwonić chłopcy zadowolei, a najbardziej njamłodszy, starsi owszem popatrzą i pójda, bo dziewczynka to nic ciekawego, jak usłyszałam.

Napisany przez: DominikaK pon, 25 paĹş 2010 - 17:43

ja moją będe szczepić tak, jak chłopców, państwowymi z kalendarza szczepień, nic dodatkowo. Mam tylko nadzieję, że mała ładnie bedzie reagowac, nie jak mój najmłodszy syn, który teraz pod sanepidem jest szczepiony, bo mmiał mase powikłań poszczepiennych :/
Ja karmie nię na siedząco, potem podnosze do odbicia, bo inaczej jej się ulewa.
z zaleceń witaminowych, w ksiażeczce mi wbili pieczatke, że mam podawać wiatminę K od 8 doby, a witaminę D od 21 doby zycia dziecka i napisane, ile tego, jaka jednostka. Mamy też dodatkowe badania w przychodni audiologicznej na 20 grudnia, ale to przez obciażenie w rodzinie.
co do diety mojej, to jem zdrowo, to znaczy gotowane i regulaarnie sie staram, poza tym mase pije, jak smok koło 5 litrów wody, plus herbaty,kompot z aronii,ewentualnie zupa

Napisany przez: zunia78 wto, 26 paĹş 2010 - 18:50

gdzie Wy mamuśki????
stawiam soczek za 3 tygodnie Aleksandra !!!

Napisany przez: Ptasia śro, 27 paź 2010 - 10:18

Jestem, zaglądam ale zazwyczaj już mi czasu brakuje na pisanie

Dziś mam kongo bo opiłam się wczoraj sokiem jabłkowym i całą noc mały sie prężył, jestem wykończona a on by tylko wisiał na cycku

Napisany przez: zunia78 śro, 27 paź 2010 - 10:34

Biedny Czaruś a ja postawiłam soczek, więc to moja wina, błagam o wybaczenie
Sama soczków nie pijam, toast był raczej wirtualny.Wiecie ze jeszcze nie piłam kawy od porodu????
Muszę w końcu spróbować jak maly zareaguje, Tylko strasznie boję sie wprowadzać nowości Boję się ze w końcu nie będe wiedziała co zaszkodziło..... Więc póki co u nas posucha jedzeniowa.
Jutro jadę do pediatry pogadać o tym moim podejrzeniu nietolerancji laktozy- mały ciągle robi kupy ze śluzem. Ale może to normlane??? Sama nie iwem , dobija mnie to odciąganie mleczka, szczególnie nocą

Napisany przez: ssylwija śro, 27 paź 2010 - 12:46

Ja mam podobnie. Niby chciałabym próbować nowych rzeczy, wprowadzać do swojego menu kolejne posiłki, ale na ogół rezygnuję jak sobie pomyślę co mnie czeka gdy Szymkowi to nie będzie pasowało

Zunia powiem ci że tak czytam o tych waszych kupach ze śluzem i zaczęłam się zastanawiać, bo czasami u mojego Szymka też jakiś taki śluz się pojawia. A to znaczy że może być podejrzenie nietolerancji laktozy ???

Jeszcze jak mogę to spytam czemu odciągasz mleczko ??? bo rozumiem że podajesz swoje mleko butelką

Napisany przez: zunia78 śro, 27 paź 2010 - 15:51

SSylwia z tego co wiem śluz w kupie przeważnie wskazuje ze coś jest nie tak. Mogą to być nowości w diecie mamy ( u nas brak nowości) alergia, lub też nietolerancja laktozy właśnie. Do śluzu dochodzi specyficzny kwaśny zapach kupy. Kupy mogą być tak kwasne ze powodują trudne do wygojenia odparzenia (przyjaciółka tak miała ze swoja córeczką).
Kornel miał nietolerancję dlatego wiem o tym schorzeniu. W każdym razie najlepiej jest odciągac początkowo mleczko (ok 20 30 ml) bo zawiera najwiecej laktozy. Dlatego ja odciągam i wylewam, jest to starsznie męczące dla mnie i dla dziecia. Bo odciągam dokładnie w tej chwili kiedy on jest głodny i płacze o cyca. te pięć minut przed karmieniem trwa wieczność

[b]Nantu, odezwij sie !!!!! Mam nadzieję ze już jestescie po szpitalu [/b]

Napisany przez: Piątka śro, 27 paź 2010 - 17:41

Kamilka ja zawsze w dzień - śpi. W nocy bez zmian - ciągle cycka.

Napisany przez: Ptasia czw, 28 paĹş 2010 - 10:57

A my mamy wzloty i upadki. Wczoraj tragiczna noc a dzis mały spał, jadł i spał dalej normalni ejestem prawie wyspana

Co do kupy to pamietajcie z eto są jeszcze maleństwa tak naprawdę potrzebują czasu na unormowanie się całego przewodu pokarmowego.
No i ja cały czas uważam że te witaminy mają też wpływ na brzuszki.

W przyszłym tygodniu idę z Czarkiem na bilans, ciekawa jestem ile przybrał bo wg mojej wagi waży już ponad 4 kg

Napisany przez: zunia78 czw, 28 paĹş 2010 - 15:18

Ptasiu super to ujęłaś. Chodzi mi o to wzloty i upadki
To doskonale opisuje nasze relację z juniorem.
każdy dzień i kazda noc jest inna. Czasem w nocy spi pięknie, wczoraj natomiast postanowił sobie urządzić 2 godzinna imprezę. Nawet nie plakał, raczej "chrumkal" , byl grzeczny jak się nim zajmowałam. Odłożony do kołyski marudził. Za to wczoraj w dzien był tak grzeczny ze urwałam się do kosmetyczki (na 20 minut żeby nie było ze pol dnia w salonie spędziłam )
Byliśymy u lekarza.
Aleksander waĹźy prawie 4 kilo, 3.070 przy wypisie.
Doktor obadał kupkę i uwaga, ! stwierdził ze jest typowa kupą niemowlaka. Nie ma śluzu. Jest ok. Mam normalnie karmić i nie widziwiać.
No to od dziś próbujemy.
Dziewczyny byłyście z maluchami w większych skupiskach ludzkich, typu duze sklepy? Kurcze ja bym podjechala po jakies ciuchy, mam jeszcze kilka preznetów do kupienia z różnych okazji a jeste uziemiona. Wstepnie uzgodnilam z małżem ze bedziey wypuszczac się z Olem po 05 listopada, czyli po miesiacu.

Napisany przez: ssylwija czw, 28 paĹş 2010 - 16:11

No właśnie ja też ostatnio zastanawiałam się kiedy można z maleństwem wyjść na jakieś zakupy. Chciałabym też odwiedzić w niedzielę rodziców ale nie wiem czy to nie za wcześnie odwiedzać z nim inne domy.

Napisany przez: Ptasia pią, 29 paź 2010 - 15:59

Do innych domów nie chodzę na razie choc nie podoba sie to moim teściom
Byliśmy w media MArkt w weekend ale mały byl w wózku i krótko tam byliśmy.
W ten weekend musimy jechać kupić lampy do salonu no i musimy go zabrać, mam nadzieje, ze ominą nas zarazki.

Napisany przez: Coffee pon, 01 lis 2010 - 20:52

hej
do mam karmiacych piersia
no wiec moja mala pogryzla mi lewy sutek-ale to juz jakis czas temu ale nie jakos makabrycznie
w zeszly weekend dostalam goraczki 38...ale na drugi dzien minelo
nie wiedzialam od czego
w ten weekend nagle dostalam 39.3...zadnych kaszlow, katarow, ani nic mnie nie bolalo
pol dnia szukalam jakiegos lekarza w londynie ktory mnie przyjmie bo nie wiedzialam co to i co z mala...karmieniem
w koncu okazalo sie ze to od tej piersi-chociaz mi sie wierzyc nie chcialo bo mimo, ze mam duzo pokarmu nie mialam nawalu / z pierwszym mialam/
ale dostalam antybiotyk wiec mowie co by nie bylo jestem juz bezpieczna
moge dalej mala karmic i nawet mi kazali glownie do tej lewej piersi przystawiac
goraczka ladnie zaraz mi zeszla, czuje sie ok
a dzis w nocy karmie...i patrze krople krwi na malej spioszkach patrze a to z tego zranionego sutka
koszmar
polozylam grubo kremem...i potem jakos w dzien bylo ok
ale teraz znowu przystawilam mala i znowu krew
i mam problem
jak teraz sciagac pokarm nie podrazniajac tej ranki zeby sie zagoila
bo musze przystawiac mala lub sciagac ale jakbym to nie robila to przeciez zawsze podraznie te rane
nie mam pojecia bo nie mam doswiadczenia
z pierwszym mimo pogryzionych sutkow i nawalu pokarmu nie mialam krwi, czy jakis zapalen piersi

Napisany przez: Coffee pon, 01 lis 2010 - 20:55

odnosnie spania my mielismy w zeszlym togdniu kryzys mala co noc od 3-5 sie darla
juz myslalam ze to kolki ale zastosowalam pelna diete i na druga noc okazalo sie ze spi jak aniolek...wiec teraz uwazam co jem...i mala spi mniej wiecej tak ze od 21-24 cyca...zasypia znowu
budzi sie miedzy 3-4 na cycanko...i wtedy jest bardzo towarzyska...robimy kupke..przebieramy sie ...sluchamy mamusi znowu cycamy i kolo 5 zasypiamy
zadnych placzow i krzykow ..super

a jak u was z waga po porodzie
ja sie troche martwie bo zostalo mi 8kg nadwagi i waga ani drgnie a pamietam z Maxem bylo super tez po szpitalu mialam dalej +8kg a po 3 miesiacach wrocilam do swojej wagi

Napisany przez: ssylwija wto, 02 lis 2010 - 10:44

Coffe współczuję i nie mam pojęcia co w takiej sytuacji robić.

My od dwóch dni walczymy z brzuszkiem. Poradźcie mi co to może być - Szymek cały czas, nawet podczas karmienia pręży się, wygina, napina, stęka (tak jakby chciał zrobić kupę a nie mógł) nie płacze przy tym tak jak w przypadku kolek ale męczy się strasznie. Spać nie może przez to prężenie. Daję wodę koperkową i nic. Już wariuję.

Napisany przez: NadiaT wto, 02 lis 2010 - 14:34

Witam po tej drugiej stronie

Napisany przez: Ptasia wto, 02 lis 2010 - 15:35

coffe kurcze miałąm bardzo poranione brodawki ale jakoś krew mi nie leciała nie wiem jak pomóc, może laktatorem tak delikatnie?
Co do wagi to ja miałam 15kg na plusie po porodzie, zostało mi jeszcze 6 ale cirpliwie czekam bo chudnę. No ale trzeba przyznac że mało jem i wszytko jałowe.

sylwija kup PLANTEX to tez koperkowa herbatka ale taka mocniejsza, u nas własciwie pomaga.

Ja dzis idę do lekarza bo starsznie kaszlę a nie wiem co moge brac przy karmieniu. Czuję sie fatalnie.

No i mój Czaruś


Nadia witaj w końcu fajnie, ze wszytskie dałyśmy radę w październiku

Napisany przez: zunia78 wto, 02 lis 2010 - 15:48

Ptasia zakochałam się !!!! Czaruś jest cudny, i ta fryzura !!!!! Szok. U nas Olek praktycznie łysy.
Nie mogę się napatrzeć !!!!!
Nadia Witamy, pisz co u Was? Jak początki w domu??
U nas niedziela i poniedzialek przespacerowany, Aleksander grzecznie spał na cmentarzach, pogoda piękna, więc całkiem miły weekend.
Dziś 4 tygodnie ojego synka !!! Stawiam soczek !!

Napisany przez: Ptasia wto, 02 lis 2010 - 17:25

zunia dzieki

Pokażę wam coś
To Czarek


A to Oliwia

Napisany przez: zunia78 wto, 02 lis 2010 - 17:58

Ptasiu, a Olwia teraz jest brunetką? cos mi się kojarzyła z blond wlosami.

Coffee, sama napisałaś ze po pierwszym porodzie zrzuciłas wszystko po 3 miesiącach,a teraz minął dopiero jeden.
Ja też mam jeszcze sporo do zrzucenia. Nie wchodze w swoje normalne ubrania, chodzę albo w baaardzo luźnych spodniach, albo niestety w jeansach ciążowych. Ale daje sobie jeszcze trochę czasu.

Napisany przez: Coffee wto, 02 lis 2010 - 18:13

ptasia twoj czarus na pierwszej fotce ma te same spioszki co moja Emma -te z puchatkiem ... nawet dzis je ma ubrane hihi

dziewczyny wiem ze po pierwszym stracilam po 3 miesiacach ale tu minal juz miesiac a ja mam dalej tyle co jak wyszlam ze szpitala nie zrzucilam ani gramika

Napisany przez: ssylwija wto, 02 lis 2010 - 20:38

Ptasia no po prostu zabójczy ten twój Czaruś

Z wagą ja nie narzekam, bo już mam 4 kg mniej niż przed ciążą - to chyba to gotowane jedzenie tak mnie ściąga i brak ukochanych słodyczy

My w końcu wieczorem pojechaliśmy do lekarza (pisałam wcześniej, że mały taki niewyraźny) okazało się że Szymek ma zapalenie ucha (stąd to marudzenie i niechęć do cyca) maleństwo dostało antybiotyk i kropelki do ucha. Szkoda mi go, biedak taki.

Napisany przez: Ptasia wto, 02 lis 2010 - 21:22

sylwija matko juz zapalenie ucha bidulek.

Napisany przez: NadiaT wto, 02 lis 2010 - 22:55

Mój Dawidek spokojny w dzien ale w nocy daje popalic... smoczka nie chce i w sumie nie zmuszamy go-może to i lepiej bo nie trzeba bedzie odzwyczajać.

Napisany przez: Coffee śro, 03 lis 2010 - 00:16

pozazdroscic ...ladnie cie sciaga...moj ssak duzo ssa..ja slodyczy nie jem i jakos waga stoi w miejscu ...mam nadzieje ze do gwiazdki sie ruszy ...ale w dol

Napisany przez: zunia78 śro, 03 lis 2010 - 09:27

Ssylwia dużo zdrówka dla Szymusia. Lekarz pierwszego kontaktu zdiagnozował zapalenie ucha czy byliście u laryngologa?
Dziewczyny czy wasze maluchy tez tak dlugo czuwają? Aleksander albo odpada przy cycu i wtedy nie trzeba go usypiać, albo potrafi najeść się a potem przez dwie bite godziny oczy jak pięciozłotówki. I wtedy nie ma szans na usypianie. trudno mi powiedzieć ze coś mu wtedy dolega, po prostu obserwuje świat.

Nadia mój też przeważnie nie chce smoka, a jak już zassie to trzeba pilnować zeby nie wypluwał.
Ptasia a Czaruś lubi smoka? czy tylko tak do zdjęcia?

Martka czekamy na relacje co u Was.

Napisany przez: ssylwija śro, 03 lis 2010 - 21:48

Zunia - tak pediatra.
Szymek dostał antybiotyk i kropelki do ucha Dodatkowo mam odstawić od cyca tzn. odciągać mleko i podawać, aby sam nie ssał, bo wtedy bardziej boli (dodam że przed wizytą u lekarza mały nie mógł jeść pół nocy i kolejny dzień, dostawiałam possał minutkę i koniec). Powiem wam że mleko odciągam i aż mi miło patrzeć jaka moja kruszynka najedzona

Napisany przez: Ptasia pią, 05 lis 2010 - 11:33

Biedny Szymuś zdrówka

A my byliśmy z Czarkiem na bilansie, wązy 4710 przypomne tylko że wychodząc ze szpitala ważył 3150 to to wszytsko tylko na cycu tak czułam cos bo przestał mi sie mieścic w większosć ciuszków

A opĂłcz tego ma gile w jednej dziurce nosa mam nadzieje, Ĺźe to sie nie rozkreci w nic gorszego.

Napisany przez: zunia78 pią, 05 lis 2010 - 16:05

Ptasia, no to pogratulowac mleczka
Czaruś po szczepieniu??? jesli tak, to napisz co wybrałaś bo ja ciągle nie podjęłam decyzji.
My dziś byliśmy na usg bioderek, wynik w normie, kontrola w styczniu.
A później.......... dwugodzinne buszowanie zakupowe Nareszcie !!!
Kupiłam sobie tylko kurtke i rozpinany swterek (coś do karmienia). Bałam się kupowac więcej ciuchów, bo niestety wchodzę ledwo w 38 . Wole poczekać jeszcze trochę i wrócić do dawnej figury.
Po urodzeniu Kornela kupowałam ciuchy, ktore pozniej musiałam odsprzedawać.
Mam nadzieję ze teraz też wrócę do dawnych wymiarów

Ssywlia jak Szymek? Antybiotyk już działa?? Trzymam kciuki żeby jak najszybciej mógł pic prosto z piersi.

Napisany przez: ssylwija pią, 05 lis 2010 - 22:28

Ptasia to synuś rośnie jak na drożdżach

zunia tego zakupowego szaleństwa to ci zazdroszczę Szymuś co ciekawe dość dobrze znosi zapalenie ucha, antybiotyk myślę że działa i co najważniejsze nie dostał na niego żadnego uczulenia

Co do tego powrotu do cyca to nie wiem jak to do końca będzie. Powiem Wam że moje dziecię przed chorobą chciało mnie wykończyć ciągłym ssaniem (dostawiałam popił 5 min i spał, minęło 20 i znowu głodny) teraz, kiedy podaję mu mleko w butli zupełnie inne dziecko. Naje się jak wściekły (właśnie wypił 160 ml mojego mleczka) i przede wszystkim do syta, szczęśliwy ( w dzień co 3 godz., w nocy co 4-5). Byłam dzisiaj nawet w poradni laktacyjnej aby mi podpowiedzieli co robić czy wracać do cycka czy dawać butlą. Kobietka powiedziała że najlepiej jak zostaniemy na odciąganiu (wcześniej się nie najadał bo te 5 min. to spijał wodę i dlatego był wiecznie głodny i płaczliwy) bo widocznie słabiutki jest aby porządnie się nassać. Mamy tak jeszcze miesiąc przeciągnąć a potem jak już sił nabierze wrócić do cyca (jak będzie chciał).

Napisany przez: Martka26 sob, 06 lis 2010 - 10:12

ssylwija - ja też odciągam mleko i daje z butelki. Nela od urodzenia nie chce ssac piersi (to samo było z Tosią i miałam ogromną nadzieję, ze tym razem będzie inaczej). 2 dni temu była u nas doradca laktacyjny - 3,5 godziny próbowała przystawić małą do piersi i jej się nie udało. Tośka zaczeła jeśc z piersi jak miała miesiac i mam nadzieję, ze Nela też się w końcu przekona, bo na dłuższą mete odciąganie nie jest zbyt wygodne.

Ja 10 dni po porodzie mam 15 kg mniej, ale na razie zeszła ze mnie głównie woda. Jeszcze 7 kg do wagi sprzed ciaży i 17 do mojej idealnej wagi.

Martwi mnie tylko, że Nela bardzo ulewa. Nie mam z tym doświadczenia, bo Tośka w ogóle nie ulewała. Neli potrafi sie ulać nawet 2 godziny po jedzeniu. Do tego jak dla mnie jest za bardzo żlta, wiec chyba w poniedziaek pojedziemy sprawdzić bilirubinę do szpitala

Napisany przez: Coffee sob, 06 lis 2010 - 19:49

Martka26 to tak samo u mnie
mam jeszcze 7kg ciazowej nadwagi i 10kg do zrzucenia ogolnie a najgorsze ze odkad przyszlam ze szpitala nie chudne...wizualnie niby tak a na wadze - bynajmniej ... nie mam cierpliwosci

no i Emi tez non stop ulewa...i tez nie mam z tym doswiadczenia boMax to mial non stop czkwake a ulewania nie poznalismy

Napisany przez: green nie, 07 lis 2010 - 11:17

Cześć dziewczyny, gościnnie zaglądam do waszego wątku aby pogratulować wszystkim październikowym mamom
ZdrĂłwka dla MaluszkĂłw.

I mam do was pytanie - czy jest wśród was jakaś mama z Poznania? Jeśli jest i ma chęć na darmową sesję zdjęciową noworodkową to proszę niech się do mnie odezwie. Mój Michu ma już 2 lata (też jest z października) i już się nie nadaje do takiej sesji :/

Napisany przez: ssylwija nie, 07 lis 2010 - 19:59

Z tym ulewaniem to Szymkowi też się zdarza i cholerna czkawka łapiąca najczęściej wtedy kiedy maleństwo najedzone usypia.

Napisany przez: ssylwija nie, 07 lis 2010 - 19:59

Z tym ulewaniem to Szymkowi też się zdarza i cholerna czkawka łapiąca najczęściej wtedy kiedy maleństwo najedzone usypia.

Napisany przez: Martka26 pon, 08 lis 2010 - 09:33

Byłam wczoraj z Nelą w szpitalu zbadac bilirubinę i okazało się, ze ma poziom 13,2. Przy wypisie tydzien temu miala 11,6 czyli w domu jej wzrosła. Dzwoniłam do naszego lekarza, który twierdzi ze mała powinna przejsc fototerapię a w szpitalu twierdzą, ze wszystko jest dobrze. Juz nie wiem co mam myśleć.
Poza tym lekarka ze szpitala, która wczoraj badała Nelę stwierdziła że mała ma zwiększone napiecie miesniowe w górnej części ciała a obnizone w dolnej. Stąd prawdopodobnie problemy ze ssaniem piersi - czyli identyczna sytuacja jak u Tośki. Zasadnicza różnica jest jednak taka, że w przypadku Tośki lekarze twierdzili ze to skutek trudnego porodu a w przypadku Neli?

Napisany przez: AsiaKG pon, 08 lis 2010 - 10:45

Martka a może ściągaj pokarm przez jakiś czas , podgrzewaj go i dawaj małej z butli- ponoć podgrzany traci coś co powoduje u malucha żółtaczkę.
Nie pamiętam któa dziewczyna z majówek tak musiała robić- jak coś zadaj pytanie na wątku...
Bo dopajanie glukozą to ponoć "pic na wodę".
Wiem, że podawanie butli na pewno nie poprawi tego żeby mała załapała pierś ale żółtaczka spadnie.

Napisany przez: Ptasia pon, 08 lis 2010 - 12:03

Marta tak sobie myślę, ze podobno max biliribiny przypada gdzieś na 5 dobę wię cmoze już nie rośnie tylko jeszcze nie spadla ponizej poziomu z wypisu? Mi kaząły jak najczęściej przystawiać do cyca no i podawać tą glukozę czego nie robiłam.

U nas sprawdza się metoda jaką zastosowałam juz z Oliwią, nauka dnia i nocy. No i mały załapal bardzo szybko dzieki czemu super przesypia nocki. Oczywiście budzi się na cyca ale robi to praktycznie przez sen i zasypia zaraz po najedzeniu Za to jest bardzo aktywny w dzień i ucina sobie tylko drzemki przez co nie ma jak zbytnio odpocząć czy porobić coś więcej no ale za to mam nocki spokojne

Jełśi chodzi o wagę to chudnę choć juz nie tak szybko jak na początku i nie tak jak po Oliwii no ale też po Oli nie miałąm aż tyle do zrzucenia
Do wagi sprzed ciąży zostało mi jeszcze 5-6kg a do idealnej 8kg i oby zeszła do końca roku.

Napisany przez: Martka26 pon, 08 lis 2010 - 16:37

Asia - o metodzie słyszałam, ale to gotowanie mleka mnie przeraża, bo trzeba dokładnie pilnowac temperatury jaką mleko osiagnie. Daltego też przepajam Nelę glukozą i na 2 doby zrezygnowałam z karmienia moim mlekiem i daję modyfikowane. Wiem, ze to przestarzałe metody, ale moze pomogą.

Co do nauki rozróżniania dni i nocy to Tośka od początku nie miała problemu. W ciagu dnia prawie nie spała, ale za to nocki były super. Teraz ze względu na to, ze przez ulewanie i przesypianie pór posiłków Nela kiepsko przybiera na wadze, mam budzić na jedzenie co góra 2,5 godziny (w nocy tak samo) i dawać częsciej mniejsze porcje. Do tej pory budziłąm ją w dzień co 3 godziny, a w nocy co 4.
Boję się że jak sie mała przyzwyczaji, to ługo się nie wyśpię

Napisany przez: AsiaKG pon, 08 lis 2010 - 16:49

Marta sprawdzisz bilirubinę za kilka dni to będziesz wiedziała co i jak..
u nas i jednej i drugiej kiepsko schodziła.. z tym ,że Ninie po miesiącu podawałam sztuczne mleko bo ona kiepsko ssała pierś,a laktator mnie męczył.. i jej po sztucznym rzeczywiście szybciej spadało, a Lenka jak miała 6 tygodni czyli czekało nas pierwsze szczepienie to okazało się że bilirubina wynosi 2,5 (górna granica 1,2)

Napisany przez: ssylwija pon, 08 lis 2010 - 20:10

Szymkowi też ciężko schodziła żółtaczka i dostał Luminal - zeszło ładnie i szybko

Ptasia to ja poproszę o dokładny opis sprawdzonej metody na odróżnianie dnia i nocy i przesypiania tej drugiej

Napisany przez: Coffee pon, 08 lis 2010 - 21:58

a mi waga stoi w miejscu
mamy karmiace jak mniej wiecej wyglada wasz jadlospis w dzien?
ja ograniczylam niektore produkty i mala jest idealna zadnych kolek

ja niestety mialam goraczke 39.3 i skonczylo sie ze wyladowalam na antybiotyku
juz jest ok
niby od piersi bylo

Napisany przez: Ptasia wto, 09 lis 2010 - 11:07

ssylwija u nas wygląda to tak:
w dzień mały jest karmiony kiedy chce nawet jeśłi by to było co 15 minut, jak spi za długo to go wybudzam. Kąpiel zawsze o stałej porze wieczorem ale najlepiej tak żeby była po dłuższym czuwaniu dziecka. Po kąpieli cyc i spanko w cichej, wywietrzonej i CIEMNEJ sypialni. Jak dziecko się budzi w nocy to się do niego nie odzywam, nie zapalam światła, karmię, w razie potrzeby przewijam i odkładam do łóżeczka. Głaszczę, bądż trzymam za rączkę poki nie zasnie choć zazwyczaj robi to juz podczas jedzenia. Jeżeli trezba zapalić światło na czas przewijania, przebierania bo wiadomo różnie to bywa to staram sie zapalać na korytarzu tak żeby nie wybudzac.
I tyle, mały załapal naprawdę po kilku nocach.
Ważne żeby było ciemno bo to noc i cicho więc odpuszczamy sobie gruchanie do dziecka

Coffee moja dieta:
śniadanie - kawa czarna z odrobiną cukru, płatki owsiane z jigurtem nautralnym.
przekąska/ drugie śiadanie - dwa (jak jestem głodna to 3) pieczywa ryżowe z dzemem jabłkowym który sama smarzę. wybieram takie słodsze zeby juz nie dosładzać, dodaję cynamonu i udaję, ze jem szarlotkę z kruszonką

obiad - wczoraj np zjadłam troche rosołu, a tak to zjem ziemniaki, ryz, gotowana piers z kury, gotowanego buraka, marchewkw, brokuły.

generalnie nie smaze, nie polewam sosami itp

Napisany przez: Coffee wto, 09 lis 2010 - 11:50

HEJ
a jakies owoce?
ja jadlam banany ale wlaczylam juz pomarancze i jablka i mala nie ma kolek
jogurty. chrupki kukurydziane
z doswiadczenia mojego nie warto byc na surowej diecie bo wtedy jak odrzucisz karmienie i zaczniesz jesc normalnie to przybedziesz na wadze
ja po pierwszej ciazy mialam 68kg a 3 miesiace po 60kg a 6 miesiecy po 55kg...i fajnie ale jak potem przestalam karmic i zaczelam jesc normalnie /nie obzerac sie ale normalne obiady, chleb na sniadanie itd/ to od razu wrocilam do 62kg
no a teraz mam 68kg..ale nie jestem na bardzo duzej diecie, jem malo a czesciej na kolacje glownie jogurty, herbatniki zbozowe...na sniadanie platki z mlekiem...obiad normalny
zobaczymy pewnie bedzie mi dluzej szlo zrzucanie

Napisany przez: ssylwija wto, 09 lis 2010 - 14:00

Ptasia tak sobie myślę że może mojego łobuziaka rozbudza w nocy lampka, spróbuje tak na ciemność go wziąć i zbyt długie spanie w dzień (wczoraj spał mi od 15ej do 19ej, więc na zdrowy rozum wyspał się przed nocą )

Co do diety to u mnie teĹź taka bieda jak u was
śniadanie i kolacje: najczęściej ciemne pieczywo z dżemem lub wędliną, ostatnio zaszalałam i zjadłam parówkę, herbata owocowa
obiad: rosół albo krupnik i ziemniaki, ryz, gotowana pierś z kurczaka, ryba pieczona w folii, kurczak pieczony w piekarniku przyprawiony majerankiem i bazylią, gotowany burak, marchewka..
przekąski: herbatniki, gotowane jabłko, banan, placek drożdżowy. Próbowałam Danio i przeszło.

Jutro mam zamiar spróbować wprowadzić nabiał: twarożek albo jogurt naturalny jakiś. Myślałam też o soku marchwiowo - bananowym Kubuś.

Napisany przez: Martka26 wto, 09 lis 2010 - 14:59

ssylwija - na ciemne pieczywo uważaj, niektóre rodzaje moga powodowac wzdęcia u malucha. Ja białego pieczyw anie lubię, ale teraz się staram takie jeść

Ptasia - ja przy Tosce robiłam podobnie jak ty, i rzeczywiscie szybko jej poszło. Nie pamietam kiedy dokładnie zaczeła przesypiać ładnie noce, ale jak miała 4 miesiace to już się budziła na karmienie tylko raz koło 3-4 i potem spała do rana.

Napisany przez: Coffee wto, 09 lis 2010 - 19:27

ssylwia a male mialo jakies objawy skazy bialkowej? czemu nie jesz nabialu?

ja mleko, jogurty, ser, twarog jem normalnie od poczatku
a Kubus wprowadzilam tydzien temu i jest ok

Napisany przez: LidkaM śro, 10 lis 2010 - 13:41

Coffee jeśli Cię to pocieszy to ja również nadal prawie 10 kg na plusie, karmię piersią, chodzę na spacery, noszę maleńtasa po domu. W zasadzie nie przejmuję się tym, bo chyba niestety prędzej pozbędę się tych 10 kg niż obudzę się wyspana.

Ja właśnie ze spaceru wróciłam, Misiek śpi, więc szybko zapytam:
1. W co ubieracie/opatulacie swoje maluchy na spacery? Ja ubieram kombinezonik z kapturem, opatulam grubym kocykiem, na głowie pod kombinezonem jeszcze czapka. No i tak: kombinezon jest okropny, gdybym miała jakiekolwiek doświadczenie nie kupiłabym go nigdy w życiu, ciężko się go ubiera. Na szczęście jest już coraz krótszy a Michaś coraz dłuższy, więc rozglądam się za czymś innym. Może śpiworek lepiej? Co do czapek: mam ich mnóstwo. Co jedna to piękniejsza. Co jedna to (podobnie jak kombinezon) trudniejsza w ubieraniu (przyczepiłam się do głowy Michasia, cały czas uważam, że część potyliczną główki ma za dużą, mimo iż obejrzało go już 3 pediatrów), zwłaszcza że moje dziecię tego nie lubi i właśnie w momencie ubierania czapki włącza alarm. U Was też tak jest?
2. Jaki krem do twarzy polecacie? Ja dostałam wielkie opakowanie Penaten chroniącego przed wiatrem i strasznie się on ciągnie po twarzy. Michał wygląda jakby miał pomalowaną na biało twarz. Na polikach szybko się wchłania, na czole nie, prawdopodobnie dlatego, że jeszcze mu się na czole i na brwiach łuszczy skóra. Nie wiem czy kupować coś innego, czy czekać aż skóra dojdzie do siebie i będzie lepiej wchłaniać?
3. Michaś podczas spacerów często śpiąc otwiera szeroko buzię. Czy Wasze pociechy też tak robią? Ja od razu panikuję, że gardło sobie zaziębi.

Coś jeszcze miałam zapytać, ale skleroza nie boli. Jak sobie przypomnę a Michał będzie łaskaw to usiądę i zapytam.

Napisany przez: Martka26 śro, 10 lis 2010 - 16:38

Lidka - ja grubych kombinezonów nie uznaję. Małej zakładam cienki kombinezon i przykrywam ciepłym kocem. Jak będzie zimniej to będę używała śpiworka i nadal cienkich kombinezonów. Co do kremu to wg dermatologa do którewgo chodziłam z Tosią, to taki na zimę nie powinien się podobno zbytnio wchłaniać, bo własnie ta tłusta warstwa chroni skórę. Ja przy Tosce uzywałam na mrozy kremu Aquastop https://www.sklep.ziololek.pl/?p=productsMore&iProduct=17. Sprawdził się super, ale uprzedzam ze zostawia na skórze tłustą warstwę . Neli na razie ne smaruję buzi przed spacerem.
Co o czapek, to przy Tośce też miałam dużo takich które się do niczego nie nadawały. Teraz już wiem jakie kupowac i które będą sie dobrze układały i nie przemieszczały.
Moje dziewczyny nie otwierają szeroko buzi przy spaniu, ale czasami mają uchyloną - wtedy delikatnie buzię zamykam.

Napisany przez: ssylwija śro, 10 lis 2010 - 18:26

Coffee jako takich objawów skazy nie było ale gdy ostatnio pokusiłam się na kakao to biedaka skręcało (chociaż pewnie to raczej kakao a nie mleko).

LidkaM ja na spacer Szymkowi zakładałam kombinezon ale się wkurzałam bo mam większy i on w nim jak mumia leżał i teraz taki polarowy zakadam, otulam kocykiem, na głowę czapeczka - i też się drze jak mu ją zakładam. Kocykiem też wózek wyłożyłam.
Ja do twarzy mam "Nivea na każdą pogodę" na policzkach ładnie się rozsmarowuje ale na czole i brwiach też mam problem, bo Szymkowi podobnie jak twojemu Michaśkowi łuszczy się skóra.
Co do otwierania buziaka to ja Szymka zatykam smokiem.

A poradźcie mi dziewczyny co to może być - mój Szymek często pręży się strasznie, napina tak jakby chciał zrobić kupę a nie może, mówiłam lekarzowi to mi powiedział że ma wrażliwy brzuszek i trzeba poczekać aż wszystko sie unormuje, a mi biedaka szkoda. Zdarza się że sobie słodko śpi i budzi się z płaczem taki naprężony

Napisany przez: anndzia czw, 11 lis 2010 - 13:39

Dziewczyny można się do was przyłączyć bo tak głupio mi tylko podczytywać i wtrącać swoje trzy grosze

Napisany przez: ssylwija czw, 11 lis 2010 - 14:03

anndzia miło powitać wśród październikowych mam

Napisany przez: anndzia czw, 11 lis 2010 - 18:19

ssylwija moja też niekiedy budzi się nagle z płaczem,puści bąka i zaczyna się strasznie mocno prężyć i jest wrzask przy tym.Zakupiłam w aptece Esputicon-łagodzi wzdęcia i ułatwia puszczanie bąków-u nas pomaga ale na szczęście tylko 2 razy go użyłam.
A herbatkę koperkową próbowałaś podawać?

Napisany przez: ssylwija czw, 11 lis 2010 - 21:50

Próbowałam Gripp Wather potem Infacol i już sama zgłupiałam bo mam wrażenie że specjalnie to one nie pomogły. A już zupełnie mnie wkurza że z kim nie rozmawiam to słyszę "to wina niedojrzałego układu pokarmowego, w 4 m-cu minie"

Napisany przez: zunia78 pią, 12 lis 2010 - 12:12

Hej, piszę bo dzis pogoda nie kompletnie rozwala, od rana praktycznie siedze przy wlączonym oświetleniu. w domu ciemno, na zewnatrz mokro i wietrznie. FUUJJJJ, ja chcę wiosny !!!!

Ssylwia, Oluś tez ma takie pręzenia, przy tym robi się bordowy na buźce. Myślę ze to własnie układ pokarmowy. U niego to albo gazy, albo kupa, u Kornela chyba był to refluks. Zwykle pręzył się po jedzeniu, wyginał, wlaściwie od początku był na lekach refluksowych (debridat, gelacid itp).


Ptasia, Ty nie jestes głodna??????? Jak przeczytałam ile jesz to ja się obżeram. U mnie na śniadnie: jedna, czasem dwie bułeczki z własną wędliną lub gotowanym schabem. Na drugie śnadanie to samo. Poźniej obiad: zwykle rosół, na drugie makaron ryż kasza + gotowany indyk lub gałki z wieprzowiny. Czasem kanpaka na kolację, ja wafle ryzowe trakatuję jako przekąskę a nie drugie śaniadanie i jem ich więcej niż 3

Już sie nie dziwię że mam 10 kilo na plusie ale narazie nie potrafię się ograniczać. dostaje takich napadów głodu że aż się trzęsę. Wydaje mi się ze poprostu że karmienie piersią wzmaga głód.

Zamierzam zacząc chodzić na fitness i rolki ale dopiero chyba po nowym roku, prawda? Wiem ze po cc aktywnosc fizyczną mozna rozpoczac pozniej niż po porodzie sn.
Dziewczyny czy możemy stosowac jakie preparaty na ujędrnienie brzucha- kremy, balsamy??? Boję się ryzykowac przy karmieniu piersią.
Anndzia Witaj !!!! Pierwsze dziecko??? Napisz coś o maluchu. Miło że chcesz się przyłączyć bo u nas coś mały ruch.
LidkaM znam bol źle uszytego kombinezonu lub czapeczki, . Ostatnio brałam Olka do sklepu i mu mierzyłam czapkę. nie smaruję niczym dzidziola Póki temp plusowe nie widze potrzeby.

Napisany przez: ssylwija pią, 12 lis 2010 - 13:05

zunia78 to ja chyba zacznę dokładniej obserwować kiedy on mi się tak pręży czy po jedzeniu czy przed. Ale jak piszesz że macie to samo to chyba jednak zacznę wierzyc w tą niedojrzałość układu pokarmowego i będę z utęsknieniem czekać na 4 miesiąc

Kobietki powiedzcie mi jakie szczepionki wybrałyście dla dzieciaczków, bo my z mężem się dogadac nie możemy (ja stawiam na skojarzone on na starą wersję)

Napisany przez: Martka26 pią, 12 lis 2010 - 14:20

zdecydowanie skojarzone. Są lepiej oczyszczone i dzieci rzadziej mają po nich odczyny poszczepienne.

Zunia - jak u Kornela objawiało się po porodzie zakarzenie gronkowcem? My walczymy od kilku dni z ropniami które porobiły sie małej na palcach. Codziennie jeżdzę na kontrolę do chirurga i czekam na wynik posiewu - wg lekarza to typowe zakażenie szpitalne.

Co do ruchu po cc to chyba rzeczywiscie trzeba poczekac dłuzej niż po sn, chociaż ja się po cesarce czuję zdecydowanie lepiej niż po poprzednim porodzie. Co do kremów ujędrnaijacych to ja stosuję Mustelę.

Napisany przez: DominikaK pią, 12 lis 2010 - 15:16

Lidka-ja Anię bieram "lekko" albo pajacyk bawełniany, na to taka sweterko-kurteczka i cienka czapka i skarpetk na nóżki i kocyk, wcale nie jakś grby, albo body, sukienka/spopdenki i sweterko-kurteczka i kocyk. Czapki mam tlyko cienkie, a sweterek ma kapturek, wiec leżąc ma go pod głową. kombinezon mam na 62 cm, więc jest mega duzy an nią, nawet nie miere, bo by mi sie w nim utopiła teraz ma dopiero 50 cm i 3240g.na zime dam grubszy kocyk i pdoobnie, jak Marta nie będę ubierać grubo. Co do smarowania kremem, to na razie niczym ani nie smaruję. Mam krem Dzidziuś i na zime będe używać dopiero

Napisany przez: LidkaM pią, 12 lis 2010 - 15:22

Ja smaruję, ale na spacery chodzimy nad morze i wiadomo, jest wietrznie i wilgotno. Do tego temperatury odczuwalne już poniżej zera, dziś położna u nas była i w ogóle odradziła spacer, więc Michał znów wybity z rytmu. Głupio było rodzić w październiku.

Napisany przez: anndzia pią, 12 lis 2010 - 16:39

ssylwija może faktycznie u was to ten układ trawienny i musicie poprostu przeczekać choc wiem że to trudne patrzeć jak dziecko się męczy


Dziewczyny jak tak czytam co jecie to mi aż głupio się robi bo ja jem dosłownie wszystko:czekoladę i wszystko co czekoladowe wręcz pożeram kilogramami nawet gołąbki jadłam ale mała po nich puszcza mega bąkale więc już sobie podaruje ale tak to smażone czy pieczone nie robi wielkiej różnicy.Z owocami uważam,narazie tylko banany i jabłka są w moim jadłospisie,powoli wprowadzam mandarynki i póki co jest ok.Nabiał pod każdą postacią

zunia to moje drugie dziecko i jak widać po suwaczkach druga córcia marzy mi się trzecie ale mąż zapowiedział że prędzej sobie utnie... Idalcia urodziła się 3 października,poród trwał 1,5 godziny ale to istny koszmar był ważyła 3 kg i dostała 10 punktów.Jestem po uszy w niej zakochana choć daje nam we znaki-w dzień prawie nie śpi(jedynie na spacerze lub w aucie),ciągle chce być bujana lub noszona na rękach,no i cyckosz z niej straszny.Je i tyje na dziesięciu,przez pierwsze 2 tygodnie przybrała 755 gram a teraz prawie 5 kilo ma

Co do smarowania to jak jest wietrznie to smaruje kremem Nivea na każdą pogodę a tak to niczym.Kombinezon mamy polarkowy,pod tym mała ma body,śpiochy i jakąś bluzeczkę albo cienką bluzę(zależy od pogody).

Napisany przez: Martka26 pią, 12 lis 2010 - 17:39

Lidka - czemu położna odradziłą spacer? Miała jakiś racjonalny powód? Przeciez będzie coraz zimniej, a do wiosny w domu siedzieć nie będziecie

Napisany przez: hekkate pią, 12 lis 2010 - 17:40

Anndzia witaj wśród październikówek.
Lidka taki piękny miesiąc październik, a Ty się tu smucisz. Ciesz się, że masz Michałka, bo tak naprawdę to przecież nie jest ważne kiedy nasze maleństwa przyszły na świat tylko że w ogóle są.
Ssylwija u nas ze szczepieniem będzie tak, że jeśli nie zdecydujemy się na szczepienia dodatkowe to weźmiemy obowiązkowe w formie skojarzone, a jeśli będziemy szczepić dodatkowo to bierzemy obowiązkowe zwykłe.
Podobno na kolki dobrze sprawdza się sab simplex i lefax.
Martka ja po cc czuję się rewelacyjnie i w sumie to mam takie odczucie,że już wszystko mogłabym robić, ale jednak boję się, a tak kusi mnie zacząć coś ćwiczyć.

A dzisiaj Laura ma równy miesiąc. Rośnie jak na drożdżach i nadal głównie śpi, je i robi kupy także nie mam co narzekać. Wczoraj mieliśmy pierwszych gości, a jutro przyjeżdżają teściowie i szwagierka z rodziną. Cieszę się, że wytrzymali ten miesiąc i wcześniej nie przyjeżdżali.
Pogoda u nas też do niczego się nie nadaje, a tak chciałam na spacer wyjść. Może jutro się uda.

Laura:

Napisany przez: LidkaM pią, 12 lis 2010 - 18:13

Martka dziś wieje u nas bardzo silny i mroźny wiatr, do tego duża wilgotność powietrza. Niestety nad morzem tak bywa. Za to powerandowaliśmy trochę, choć to nie to samo i ja to źle odczuwam a Michał tym bardziej. Jutro podobno taka sama pogoda będzie, ale chyba to zignoruję i pójdziemy.

hekkate a kto powiedział, że ja się smucę z powodu urodzenia się mojego dziecka?

Napisany przez: hekkate pią, 12 lis 2010 - 18:22

Lidka ale ja nie twierdzę, że się smucisz z powodu urodzenia Michała tylko z powodu miesiąca, a miesiąc mało ważny, bo ważniejsze nasze skarby.

Napisany przez: DominikaK pią, 12 lis 2010 - 18:31

Przesliczna Laura

Napisany przez: LidkaM pią, 12 lis 2010 - 20:03

hekkate właśnie ze względu na dobro mojego skarba wolałabym, aby urodził się w miesiącu, w którym będzie mniej narażone na choróbska. Irytuje mnie to, że z każdymi odwiedzinami zwłaszcza z dziećmi w wieku przedszkolnym zastanawiam się, czy jakiegoś choróbska nie załapiemy. Poza tym dobija mnie momentami pogoda za oknem i fakt, że w takie dni siedzę sama z dzieckiem. Fajnie jest, kiedy Michał ma dobry dzień, bawi się, uśmiecha. Gorzej kiedy cały dzień humor mu nie dopisuje i krzyczy. Wtedy szukam swojego błędu, zastanawiam się co robię źle i do głowy mi nie przychodzi, że może on ma gorszy dzień, tak jak my miewamy.
No cóż, daty przyjścia na świat się nie wybiera, głupio by było, gdyby wszyscy rodzili się w kwietniu. Pocieszam się tylko tym, że na wiosnę dzieciaczki już będą dużo umiały, już będą bardzo interesowały sie światem i wówczas te nasze spacery będą o wiele radośniejsze. Taką mam nadzieję.

A i dopiero mi się fotka Laury pokazała. Fajna pyzunia.

Napisany przez: ssylwija pią, 12 lis 2010 - 21:50

hekkate cudna ta twoja cĂłra

LidkaM jak ja ci tego morza zazdroszczę

Ja z jedzeniem też jakoś coraz bardziej nastawiam sie na jedzenie większości, zobaczymy jak to w praktyce wyjdzie. Pewnie tak będzie że teraz sobie mówię a potem stanie mi przed oczami wizja wijącego się dziecka i sobie odpuszczę większość rzeczy

A my się dzisiaj odważyliśmy i pojechaliśmy na dwie godzinki w odwiedziny do babci, blisko mieszka - 5 min samochodem, ale w ten sposób Szymek zaliczył wizytę w innym domu. Całe odwiedziny przespał

Napisany przez: zunia78 sob, 13 lis 2010 - 09:54

Kochane wiem że moje ostatnie posty mało skladne, ale tak to jest jak się piszę jedną ręką, nogą buja się lezaczek z zawartośią a w głowie tysiąc pmysłów na minutę i chęć odpisania wszystkim i na wszystko a wolne tylko 3 minuty
Anndzia pytanie o dzieciaczki dlatego ze pisząc posta miałam na podglądzie dysksuję bez sygnatur i nie widziałam Twoich suwaczków. Zazdraszczam Ci tego jedzenia, przynajmniej nie bedziesz miała takich problemów z wypadaniem wlosów i słabymi paznokciami. Ja trzymam baaardzo restrykcyjną diete bo mój mąż alergik i dzieci po nim. Dzieci w sensie na razie Kornel, niestety ostatnio odebraliśmy wyniki testów i mimo ze to już 4 latek dalej ma najwyższą klase uczulenia na mleko , żołtko i białko jaja. z tym ze ja po 4 latach gotowania z kilku składników wyspecjalizowałam sie w kuchni dla alergikow i w sumie umiem juz przyrządzić calkiem smaczne dania.
Martka Kochana trzymam kciuki żeby to nie byl gronkowiec !!!! U Kornela został zdiagnowowany po wzieciu wymazu z potówek i mokrego pępka. Potówki były brzydkie zaczerwienione, i z takie sporawe. Ponadto gnoił mu sie pepek po odpadnięciu kikuta. Teraz tez mam wątpliwości bo Olo ma liczne potówki na buźce a nie jest przegrzany, poza tym kilka razy na dzien czyszcze mu pępek z takiej wydzielinki. U Was tez tak maluchy mają????
Zwróć uwagę na wyniki posiewu gdyby to był gronek to ważne czy zwykły złocisty czy złocity MRSA, ten drugi nam się przytrafił i jest cięzki do zwalczenia. Jest oporny na większosc antybiotyków ( nie wyleczysz go np augmentinem, klacidem itp a lekarze czesto je podają co wyłajawia organizm)

Lidka M ja cię rozumiem. Gdybym miała wybierać to rodziłabym najchętniej na wiosnę. Tym bardziej że pierwsze dziecko rodziłam 30 listopada i raz to już przeszłam. Zimno, ciemno i mokro, fuj. Ta pogoda jest na maksa dołująca. Ale wbrew lekarzom (podobno cierpię na zespół policystycznych jajników co moze utrudniac zajście w ciążę ) okazało sie ze jestem bardziej płodna niż sądziłam i mamy dzidzię w październiku. Pocieszam się że za 2, 3 miesiace dni będą coraz dłuższe a w perspektywie wiosna a potem lato. Pewnie wszystkie forumki będzie zżerac zazdrość za te Twoje morze. Ja bym tam się chętnie przeprowadziła !
co do spacerów to ja mieszkam na osiedlu które jest na wzniesieniu i nawet jak w całym miescie piekna pogoda to u nas halny. Mimo to codziennie chodzę na spacery jak bardzo wieje to nakładam kaptur o małego się nie boję bo gondolka dobrze go chroni. Jak jest naprawdę beznadziejnie to spacer trwa 30 minut. a na spacery chodze głównie dla własnego zdrowia psychicznego. Przymusowe siedzenie w domu rozstraja mnie nerwowo.

Hekkate mała piękna !!! Super ze bezproblemowa -oby jak najdłuzej !!

Napisany przez: Martka26 sob, 13 lis 2010 - 10:24

[b]Lidka - tak jak pisze zunia gondola z postawioną budką dobrze chroni dzieci przed wiatrem. Ja jak utrodziłam Toske to jesienia i zimą łapałam takiego doła od siedzenia w domu, że już nie wiedziałm co ze sobą robić. Jedyne co mnie ratowało to właśnie spacery. Wychodziłam na dwór bez względu na pogodę dwa razy dziennie, zdarzało sie ze przez cały spacer nie spotykałam żadnych innych matek z wózkami (a mieszkam na osiedlu gdzi mieszkają same młode mażeństwa). Jak była bardzo zła pogoda to wychodziłam na 20 minut, ale wychodziłam. Tośka mi w ogóle nie chorowała. Pierwszy katar w zyciu złapałą jak miała skończone 2 lata i zawsze mi sie wydawało, ze to dzięki temu ze jest zachartowana.
Teraz za to choruje sporo, ale to juz efekt połączenia przedszkola z alergią.
Co do wizyt dzieci w wieku przedszkolnym, to powiedz, ze sobie takich wizyt na razie nie życzysz. Ja mimo że sama mam małe dziecko, to innych dzieci w domu nie przyjmuję i nikt na razie nie robi z tego problemu - raczej wszyscy sami proponują że przyjda bez dziecka.
No i pomyśl sobie, ze latem bedziesz sobie siedzieccałe dnie z dzieckiem na plaży i lepić babki z piasku

Zunia - u nas pępek goi się dobrze, chociaz przy każdym czyszczeniu na gaziku jest taka żółta wydzielina. Ja przemywam pępek Octaniseptem[/b].

Napisany przez: anndzia sob, 13 lis 2010 - 10:58

LidkaM Zuza była z grudnia, do tego wcześniak i od początku na antybiotykach więc z wychodzeniem było kiepsko.Do tej pory mała ma słabą odporność.Idalkę traktuje zupełnie inaczej,dziecko donoszone,do tej pory nic nie załapała choć Zuza powitała nas z anginą ropną,potem jakaś wirusówka i teraz też smarczę.Wychodzę na spacer z małą nawet jak lekko mrzy,dziewczyny mają rację buda chroni dziecko.

Co do wizyt dzieci przedszkolnych...nie zastanawiaj się czy Michaś coś załapie tylko poprostu poproś żeby znajomi wpadali bez dzieci,ja tak robię pomimo że sama mam w domu przedszkolankę i nikt nie wyraził żadnych sprzeciwów.Nawet niektórzy sami wpadali na to że przyjdą bez dzieci

sylwija ja będę szczepić skojarzoną,nie widzę sensu męczyć dziecko tymi wkuciami

hekkate Laura ma śliczne usta

Napisany przez: Ptasia sob, 13 lis 2010 - 13:38

Cierpie na notoryczny brak czasu

Czarek praktyznie nie śpi w dzień, no chyab że jest na dworze. Za to przespał dziś w nocy 5 godzin bez budzenia się

Oliwia jest znowu chora i siedzi w domu tak więc mam wesolutko

co do diety to ja sobi eodpuszczam bo po pierwsze nawet jak teraz małemu by nie zaszkodziło to moze to spowodowac alergie w przysżłości a po drugie strasznie chce schudnąc wiec sie pilnuję.
Zostało mi już tylko 4kg

Mały płacze, uciekam

Napisany przez: Martka26 nie, 14 lis 2010 - 09:37

Nela od kilku dni ma następujący rytm dnia i nocy - śpi od 15 do 3 w nocy (oczywiscie z przerwami na jedzenie), a od 3 do 15 tylko drzemie po kilkanaście minut. Pilnuję tego zeby w nocy było ciemno, a w dzień jasno. W dzień (czyli do 20) staram sie nie kłaśc w łózeczku. Kapię codziennie wieczorem o tej samej porze. Co jeszcze moge zrobić żeby ja przestawić na tryb "normalny"?

Tośka praktycznie od urodzenia rozróżniała dzień od nocy

Ja diety w miare pilnuję

Napisany przez: anndzia nie, 14 lis 2010 - 15:35

Moja nie ma jakiegoś unormowanego dnia choć odróznia dzień od nocy.Przeważnie o tej samej porze jest kąpana,karmiona i albo zasypia mi na rękach albo odkładam ją do łóżczka.Na jedzenie budzi się średnio dwa razy(zapalam małą lampkę jak karmię czy przebiaram) i nawet jak oczy ma jak pięciozłotówki to zasypia sama w łóżeczku co w dzień graniczy z cudem.
Martka może Nela powinna drzemać a nie mocno spać tak po 16:00-17:00....ja przynajmniej godzinę przed kąpielą zwracam uwagę żeby Idalia mocno nie usnęła

Napisany przez: Martka26 nie, 14 lis 2010 - 17:15

andzia - tylko że Nelka tak mocno śpi, że wczoraj praktycznie całą kąpiel przespała, jedzenie też odbywa się w półśnie. Teraz próbowałam ją obudzić i natychmiast zasneła zmowu

Napisany przez: Ptasia pon, 15 lis 2010 - 11:13

Marta tak sobie myślę, moze jeszcze jej odpuść, moze zwyczajnie jest jeszcze za malutka i potrezbuje więcej snu wtedy kiedy chce. spróbuj za tydzień moze łatwiej bedzie ją wybudzać.

Napisany przez: anndzia pon, 15 lis 2010 - 12:38

Niezła agenciara jak nawet kąpiel przesypia nie pozostaje ci nic innego zatem tylko tak jak pisze Ptasia cierpliwie poczekać

Napisany przez: zunia78 pon, 15 lis 2010 - 14:57

Ja na chwilę bo dziś pierwszy raz jestem cały dzien z dwójką. Dzięki Bogu że pogoda piękna to 2 godziny spędziliśmy na dworze.

Dziewczyny u Ola jest ciągle "wilgotny" pępek. Tzn, kikut odpadł dawno temu ale z pępka ciagle sączy się wydzielinka, musze ją czyścić dwa razy dziennie. Niby nic groźnego, nie śmierdzi, mały nie gorączkuje, ale się martwię. U was pępki suche??
i jeszcze jedno pytanie: mały ostatnio zaczął wściekac sie przy piersi, poje spokojnie 3 minuty, a potem szarpie brodawkę, płacze, chyba naraz chce jeśc i nie chce. Karmienie ostatnio mnie dobija. Czasem az się krztusi, wiem ze mam pokarm bo jak on odchyla główke to ze mnie aż kapie. Może robić coś nie tak???
Matka pisz jak mała po wizycie u chirurga? Macie wyniki posiewu?

Napisany przez: LidkaM pon, 15 lis 2010 - 15:23

zunia78 u nas to samo, albo szarpie za piersi albo popiskuje (próba płaczu, ale charakterystyczna właśnie dla tej sytuacji). Nie za każdym razem to występuje. Pierwszy raz takie zachowanie zauważyłam w 5 tygodniu i wytłumaczyłam to sobie skokiem rozwojowym i związaną z tym ogólną marudnością. Potem popiskiwanie występowało zawsze wtedy, kiedy biedak kupki nie mógł zrobić (albo pyrtnąć) a szarpanie zawsze wtedy, kiedy zwyczajnie był już najedzony a chciał tylko sobie possać a mleko mu leciało (wtedy dużą ilość wypluwał na boki).

A ja mimo paskudnej pogody wychodziłam na spacery no i przeziębiłam się. Dość solidnie. Boję się zarazić małego a jutro na szczepienia mamy iść. A co, jeśli go zacznie rozkładać?
Dziś za to słońce i piękna pogoda nad morzem więc tak czy siak skorzystaliśmy. I po raz pierwszy Michał nie płakał przy ubieraniu i przy wychodzeniu z domu, ale zapinałam go w windzie, na klatce schodowej opatulałam. Popłakał za domem dosłownie 15 sekund i spokojnie zasnął.

Napisany przez: NadiaT pon, 15 lis 2010 - 18:36

Hej. Dawno nie zaglądałąm tu....
Mój Dawidek też często budzi się i nagle zaczyna płakac i pręzyć się przy tym. Lekarz polecił mi lek na wzdęcia "Bobotic" Od 4 dni stosujemy ale jak narazie poprawy nie ma...
Ja nie karmie piersią- nie mialam pokarmu- probowalam laktatorem odciagac i wogole wzbudzic laktacje ale nic z tego- a maly tez nie bardzo chetny byl do piersi. Karmie go mlekiem NaN i przepajam koperkiem wloskim.
Z tego mojego Dawidaka to taka pyzunia się robi...

Napisany przez: ssylwija pon, 15 lis 2010 - 19:04

A no właśnie dzisiaj wyczytałam że nasze maluchy (te około 6 tygodnia) zaliczają skok rozwojowy. Przyznam że nie słyszałam o tym i tak sobie doczytuję że dzieciaczki mogą być marudne, cały czas chcieć jeść.
Ja ogólnie do tego dodałabym coraz mniej spania w dzień. Mam nadzieję że za tym zaraz pójdzie coraz dłuższe spanie w nocy .

NadiaT, LidkaM u mnie też nadal prężenie, stękanie, bordo na twarzyczkę. Ja dawałam Infacol potem Gripe water teraz Espunisan, ale nie wiem czy to coś daje. Już sama stwierdzam że chyba przeczekać trzeba aż wszystko się unormuje.


zunia78 u nas pępek suchy więc nawet nie wiem co ci poradzić, ale ja bym chyba pogadała przy okazji z pediatrą (żeby rozwiać swoje wątpliwości czy wszystko ok.).

Napisany przez: Martka26 wto, 16 lis 2010 - 08:53

W posiewie z palca wyszedł gronkowiec złocisty, ale ten wrażliwy na metycylinę. Lekarz podejrzewa, że może być też w pępku, ale wczoraj nie pobrał posiewu, tylko odesłał mnie do spzitala gdzie rodziłam, na dokadne przebadanie dziecka.

Lidka - od ciebie nie powinien się Michał zarazić. Myj ręce po każdym wydmuchaniu nosa, nie kaszl i nie kichaj przy nim i często karm piersią. Ja po poprzednim porodzie miałam strasznie osłabioną odpornośc i średnio co miesiac miałam jakąś infekcję (a ogólnie ja z tych co nie chorują) i Tosia się nigdy ode mnie nie zaraziła

Napisany przez: Ptasia wto, 16 lis 2010 - 12:00

Widzę, ze prawie wszędzie te same problemy brzuszkowe. Też juz wypróbowałam wszytsko a mały jak stękął tak stęka więc chyba trzeba to przeczekać. Gorsze jest to że podobno kolki to przychodzą ok 3 miesiąca życia

Marta trzymam kciuki za Nelkę.

Lidka nie martw się dzicko na piersi bardzo rzadko zaraża się od matki, sama tez była chora i małego nie zaraziłam, z resztą wszyscy w domu byli chorzy a małego nic nie wzieło.

Z paprającym się pępkiem pojechała bym konieczenie do lekarza.

Co do skoku rozwojowego to ja mam wrażenie że Czarek ma go już od mieisąca w dzień praktycznie nie śpi za to je co 30-40 minut

Dzis jedziemy na szczepienie a jutro na bioderka. Mam nadzieje, ze wszytsko bedzie ok.

Najgorsze jest to ze od dwĂłch dni moja waga stoi w miejscu

Napisany przez: anndzia wto, 16 lis 2010 - 13:01

zunia78 u nas też tak było,pępek odpadł a w środku została taka ślimacząca wydzielina.Poożna kazała psikać to octeniseptem,po 2 dniach pępek był czyściutki.
Co do szarpania to moja tak robi jak właśnie jest najedzona a chciałaby jescze sobie pocyckać i wkurza się że mleko leci

Niespania w ciągu dnia to u nas też na tapecie...z cierpliwością czekam na zamówioną huśtawkę dla małej bo z głodu padniemy i brudem zarośniemy jak tak dalej pójdzie
Dobrzę że chociaż Idala śpi grzecznie na balkonie to zdąże się ubrać i pomalować

martkakciuki zaciśnięte za Nelę

Napisany przez: zunia78 wto, 16 lis 2010 - 15:57

dzięki za info odnosnie pępka. u nas dziś była położna na ostatniej wizycie (trzeciej). Powiedziala zeby sie nie martwić pepkiem. Wydzielinka pojawia się gdy maly się pręzy, wtedy kurczą się powłoki brzuszne i wychodzi resztka z niewygojonego pępka. Przecierać spirytusem i tyle. Dziś już lepiej.
Nie wiem co robić ze szczepieniami, Kornel przeziębiony w domu siedzi. Chyba wybiore się na wizyte do pediatry, pogadac o szczepieniach, cenach, zważę malego, pokaże ten pepek a szczepić będe w przyszłym tygodniu.
Martka czyli macie sie położyć do szpitala? czy badania ambulatoryjnie?

Anndzia u nas mały w huśtawce spi nawe 2 godziny, gorąco polecam. Poza tym w dzień lubi spac w kołysce.
Dochodze do wniosku ze non stop jest bujany, to na rękach, to w lezaczku, to w huśtawce, to w kołysce, o spacerze nie wspomnę. Mam nadzieję ze nie obróci to się przeciwko nam.

Ptasia u mnie waga stała od dwóch tygodni. teraz nie wiem ile waże bo nie mam wagi w domu. wazyłam się w klinice

Napisany przez: zunia78 wto, 16 lis 2010 - 16:07

my mamy taką huśtawkę:
https://allegro.pl/hustawka-dla-dzieci-fisher-price-i1316770266.html

Napisany przez: LidkaM wto, 16 lis 2010 - 16:31

Świetna ta huśtawka, ja też się rozglądam za huśtawką, bo coraz bardziej ręce bolą od noszenia.

Michał od dwóch dni jest cudowny, dużo śpi w nocy, w dzień nie marudzi. Dziś w przychodni ludzie nie mogli się na niego napatrzeć. Za to po rozebraniu do badania dał nam ostro w kość, płakał jeszcze 5 minut po szczepieniu. Wzięliśmy szczepionkę 5 w jednym, dostał dwa ukłucia ale krzyczał przy tym tak, że myślałam iż serce mi stanie. Do tej pory obawiam się, że w nocy nie usnę przez to, taki bidulek, patrzył na nas tak jakby szukał oparcia, bezpieczeństwa a myśmy go tam jeszcze zanieśli na to cierpienie.

Co do bolącego brzuszka to zauważyliśmy, że Michał tak źle się czuje po witaminie K. Odstawiliśmy ją i jest w porządku. Dziś pytałam pediatry czy dawać, czy niekoniecznie i stwierdziła, że szkoda zachodu bo się tylko umęczymy a ryzyko, że jej zabraknie jest znikome.
Poza tym Misiek zważony i wymierzony, urósł jedynie 1,5 cm, przybrał 800 gram, waży teraz nieco ponad 4 kilo. Ja się wystraszyłam, że za mało, pediatra uspokoiła, że przecież kolosem być nie może bo nie ma po kim. Kazała dalej karmić piersią, skoro Misiek pierś wypluwa to znaczy że się najada.

No i dzieki dziewczyny, że mnie pocieszyłyście z tym zarażaniem malucha, będę trochę spokojniejsza.

Ptasia czy Czarek po przespaniu tych pierwszych 4-5 godzin po nakarmieniu drugą "porcję snu" ma równie długą? U nas Michał przesypia właśnie 4-5 godzin a po karmieniu zaledwie 2 i już mu się nie chce spać.

Martka i co dalej?

Napisany przez: ssylwija wto, 16 lis 2010 - 17:07

U nas ze spaniem było tak że Szymek był kąpany o 20ej, jedzenie i ładnie zasypiał, budził się o 2ej jadł i potem spał już po 3 godz. Niestety od dwóch dni, a właściwie nocy coś mu się rozregulowało i budzi się co godzina, dwie . MASAKRA. Nie wiem co mu się stało, w ogóle marudny jest strasznie ostatnio. Mam nadzieję że wróci do starych przyzwyczajeń.

zunia78 dobrze że z pępkiem ok. Ja też się zastanawiam czy nie wybrać się do lekarza, bo nadal nie wiemy co zrobić ze szczepieniem, co wybrać.

Martka co dalej z gronkowcem??

Napisany przez: LidkaM wto, 16 lis 2010 - 17:19

Pewnie to chwilowe rozregulowanie związane ze skokiem. Oby jak najszybciej minęło. U nas kilka dni temu Michał też sypiał krótko i nerwowo. Trzymaj się jakoś w te ciężkie dni.

Napisany przez: anndzia wto, 16 lis 2010 - 17:36

Lidka ja też odstawiłam witaminę K jak mała miała 2 tygodnie,bóle brzuszka od razu minęły

zunia bardzo fajna ta huśtawka,nawet chciałam na taką się skusić ale już i tak mamy mało miejsca w mieszkaniu więc zakupiłam taką https://allegro.pl/hustawka-lezaczek-pink-6817-roz-automatyczna-i1307295858.html

Napisany przez: Martka26 śro, 17 lis 2010 - 07:45

Huśtawki super. Ja niestety takich kupić nie moge, bo mi trochę szkoda pieniedzy. Moje dziecko będzie pewnie wązyć 9 kg za jakies 3-4 miesiące.
W ostatnie 9 dni Nela przybrała na wadze 700 gramów. Lekarka nie mogła uwierzyć, ze to tylko na mleku z piersi. Nela zjada odpowiednią do wagi ilość mililitrów na dobę, do tego mocno ulewa (w to lekarka też nie wierzyła, dopóki Nelka nie zrobiła jej wielkiej plamy na środku fartucha), a mmmimo to przekroczyła wszelkie normy w przybieraniu na wadze.
co do dalszego postępowania z gronkowcem to wszystko zalezy od wyników badań krwi, które będą dzisiaj. Jeżeli OB i CRP będa niskie, a żółatczka się będzie zmniejszać, to nic na razie robić nie będą. Nosicielem gronkowca jest podobno 50% populacji dopóki nie daje objawów chorobowych to sie go nie leczy, a jezeli daje objawy chorobowe to leczy sie głównie miejscowo.
Zostałam pouczona że nawet najmniejszą zmianę na skórze, lekki wzrost temperatury czy jakiekolwiek inne objawy mam od razu konsultowac u lekarza, a nie próbowac leczyć w domu i na razie tyle.

witaminy K nawet nie zaczełam jeszcze Neli podawać - zbyt ze mam doświadczenia z poprzednim razem. Tośka nie tolerowała zresztą nawet witaminy D i też brak dodatkowej suplementacji jej nie zaszkodził.

Napisany przez: anndzia śro, 17 lis 2010 - 08:35

Martka ale z Niki żarłok pobiła moją córę która na równe 14 dni przybrała 755 gram też tylko na cycu.
Dziś mamy szczepienie to zobaczę czy zwolniła chociaż tempo

Trzymam kciuki za pomyślne wyniki &&&&

Napisany przez: LidkaM śro, 17 lis 2010 - 09:40

Załamujecie mnie dziewczyny! Michaś 800 gram w prawie 1,5 miesiąca. A pediatra mówi, że wszystko OK.

Napisany przez: alcia śro, 17 lis 2010 - 10:15

Witajcie ja wpadam tu z sierpnia 2010

Dziewczyny jutro mój synek kończy 3 m-ce i kończe podawanie witaminy K. Dostałam od pediatry bezpłatne próbki i mam jeszcze 18 kapsułek witaminy K, data ważności do 09-2012. U mnie się to zmarnuje więc jak któraś chce poprosze pw z adresem to oddam za koszt przesyłki.

Kto pierwszy ten lepszy Pozdrawiam

Napisany przez: Martka26 śro, 17 lis 2010 - 10:22

Lidka - nie martw się, bo Michas przybiera na wadze zgodnie z normą (120-250g na tydzień), to nasze dziewczyny przybierają na wadze ponad wszelkie normy. Przynajmniej nie będziesz niszczyła sobie kręgosłupa nosząc na rękach 14-kilogramowego roczniaka.

Napisany przez: anndzia śro, 17 lis 2010 - 13:19

Lidka Michaś je tyle ile potrzebuje,przecież go nie głodzisz.Po prostu póki co będzie drobnym chłopaczkiem,zresztą z ciebie też szczuplaczek to czego spodziewasz się po synku

My po szczepieniu i waga znowu w górę poszła.Od ostatniej wizyty minął miesiąc dokładnie i kolejne 1230 gram do przodu i 9 cm w górę czyli ma 4780 i 61 cm-teraz już wiem czemu rece coraz szybciej odmawiają mi posłuszeństwa

Napisany przez: zunia78 śro, 17 lis 2010 - 15:18

Ssylwia, przybij piątkę - po kiepskiej nocce, kiepski dzień. Maly marudzi, pręzy się, nie chce spać, pogoda uniemożliwiła spacer więc matka bez humoru. W ramach ratowania psychiki pojechałam do koleżanki na kurs chustowania. Już umiem. Mały uspokaja się w chuście, teraz śpi od przyjazdu (w ubranku przy otrwartym oknie). Trzymaj się kochana, jakoś to przetrwamy

Napisany przez: ssylwija śro, 17 lis 2010 - 15:52

zunia78 daj spokój, u nas kolejna nocka zmarudzona i dzień też, synuś marudzi, popłakuje, a do tego je, je i najeść się nie może. Oczywiście prężenie nie minęło.
A huśtawka świetna. Już marudziłam mężowi że też taką bym chciała, ale coś nie daje się nakręcić na kolejny zakup dla synka

Martka26, anndzia rosną te wasze dzieciaczki jak na droĹźdĹźach. A tak w ogĂłle to jakie Wy musicie mieć „bogate” mleko kobiety

LidkaM nie martw się, Szymek też aż tak z wagą nie szaleje. Po miesiącu dodał kilogram.

Andzia, Lidka Tak czytam o tych waszych doświadczeniach z witaminą K i D i się zastanawiam czy nie spróbować odstawić na kilka dni, może ten brzuszek się uspokoi.

Napisany przez: LidkaM śro, 17 lis 2010 - 16:03

Martka, anndzia dzięki za pocieszenie, jak sobie przeliczyłam normę podaną przez Martkę to faktycznie mieścimy się. A już myślałam, że moje piersi trefne są.

anndzia ładny "klopsik" z Twojego dzieciaczka. Faktycznie znosisz sobie ręce.

zunia78 zazdroszczę chustowania. Mnie nie ma kto nauczyć, próbujemy po trochu ale Michałowi niespecjalnie ten pomysł się podoba. Pewnie coś źle robię, tylko nie wiem co.

ssylwija nasza pediatra mówiła, że z wit. K ważny jest ten pierwszy miesiąc. Może spróbuj tak jak my, na 3 dni odstawić i zobacz co się dzieje. Ja na te bolesne miny Michała już patrzeć nie mogłam.

Dziś Michał chyba odchorowuje wczorajsze szczepienie. W nocy spał bardzo niespokojnie i tylko 3 godziny, potem już cały czas przy cycu. Marudny do tego strasznie, jak udało mu się przysnąć to zrywał się z płaczem, czego do tej pory nigdy nie robił (budził się i najpierw postękiwał, potem krzyczał). Gorączki nie ma. Mimo deszczu wyszłam z nim na spacer (krótki dość), zdołał zasnąć i... obudził się po przekroczeniu progu domu. Teraz jakoś udało mi się go uspokoić, śpi. Zobaczymy jak długo.

Napisany przez: ssylwija śro, 17 lis 2010 - 20:08

LidkaM mam nadzieję że Michaś pospał

Napisany przez: LidkaM czw, 18 lis 2010 - 11:00

Tiaaaaa..... 10 minut.
W nocy dwie godziny, za to dziś troche sie rozregulowaliśmy i spaliśmy od 7 do 10.

Napisany przez: ssylwija czw, 18 lis 2010 - 12:43

U nas już dzisiaj w nocy było troszkę lepiej, więc mam nadzieję że kryzysik powoli mija. Niestety spanie w ciągu dnia chyba bezpowrotnie się skończyło

Napisany przez: kajetanka czw, 18 lis 2010 - 12:49

Witam mamy październikowych dzidziusiów My jesteśmy z 14-go i też nas nie omijają standardowe problemy. Krzyki, prężenie się, bóle brzuszka. Najbardziej mi jej żal, jak płacze wisząc na cycu Masuję wtedy brzuszek, ale nie zawsze pomaga. Kurcze, nie wiedziałam, że to wit. K może być winowajcą...dajemy te kapsułki łączone D+K.

Podobnie ze spaniem w nocy, bywa różnie, choć ostatnio muszę przyznać (obym nie zapeszyła!), jest coraz lepiej. Kaja budzi się w nocy co 3h, czasem co 2 i pobudki trwają 0,5 do 1h, nie tak jak na początku po 3 h

Wczoraj byłyśmy się zważyć i przez równy miesiąc przybrała na wadze 1200g Co bardzo mnie cieszy, bo z jej wagą urodzeniową i tak jesteśmy jeszcze przed 4, ale przynajmniej mam pewność, że mój pokarm jest konkretny, czego się obawiałam, jak po urodzeniu kazali mi ją dokarmiać butlą, bo jest mała

Napisany przez: Martka26 czw, 18 lis 2010 - 12:54

Nela w ciagu dnia też ze spaniem coraz gorzej - drzemie po kilkanaście minut. Dobrze spi tylko w wózku na spacerze i chcwile po powrocie

Napisany przez: Ptasia czw, 18 lis 2010 - 14:04

Witajcie
My tez po szczepieniu, 6w1 plus pneumokoki. Było nie najgorzej i obyło sie bez pozniejszego marudzenia.
Mały waży 5200 i jest duży

Lidka no niestety tak długie spanie mamy tylko raz pozniej dokłądnie tak jak u was juz tylko krótkie drzemki.
A do tego od dwóch dni mały jest strasznie niespokojny, zle śpi w nocy cąły czas stęka i jęczy. Mam nadzieję, ze to chwilowe bo już przyzwyczaiłam się do tego że jestem w miarę wyspana.

Napisany przez: zunia78 czw, 18 lis 2010 - 14:33

Witaj Kajetanka.
My tak jak Ptasia, dziś szepienie. Wybrałam 5 w 1 plus rotawirusy, które zaszczepimy w przyszłym tygodniu bo wzięłam za mało kasy

Aleksander przez 6 tygodni przybrał 900 gram, ale poliki ma ogromniaste i całuśne. Wszyscy wokół twierdza ze pulpecik

u nas ciekawostka. Mały w dzień je co 2, 3 godziny. Gorzej jest w nocy, najpierw przerwa 3, 4 godzinna ale pozniej zaczyna się marudzenie, stekanie i pobudki na jedzonko co dwie godziny a nawet co godzinę. Do tego dochodzi takie rzężenie, czy harczenie jakby z noska. Można te to porównać do chrapania. Brzmi trochę jakby miał zatkany nosek, ale z doświadczenia z Kornelem wiem ze to zarzucona treśc pokarmowa ktora mu sie cofa w nocy. Przez to strasznie sie męczy. Mio ze mało ulewa chyba ma refluks. Lekarka przyznała mi rację. Poki co jeszcze go poobserwuję i gdyby stan się pogarszał wprowadzimy jakies leczenie.

Napisany przez: anndzia czw, 18 lis 2010 - 15:32

Martka jak wyszły wyniki Neli bo nic nie napisałaś?

U nas po szczepieniu marudzenia nie było...w nocy Idala śpi ładnie,budzi się około 2:00 i 5:00 nakarmiona od razu idzie w kimono ona chyba nadrabia ten sen dzienny choć dziś nie wiem właśnie czy to nie wina wczorajszego szczepienia ale dziecie ciągle śpi.
Jak poszła spać wczoraj przed 21:00 tak do 11:30 spała ciągiem z krótkimi przerwami na karmienie.A potem poszła spać o 13:30 i śpi do teraz ale na balkonie

Ptasia szczepisz Czarka może na ospę bo mniemam że Oliwia chodzi do przedszkola?chyba że już ospa już u was królowała

Napisany przez: LidkaM czw, 18 lis 2010 - 16:11

ssylwija u Michała mniej więcej też po miesiącu + tydzień skończyło się, tak jakby się uregulował i zaczął rozumieć co nieco (tzn to, że do brzucha już nie wróci ). Oby tak dalej.

kajetanka ja też dawałam łączone K+D, teraz tylko D.

Martka26 czy Nela już "odnalazła noc", czy dalej tylko do 3 w nocy a potem drzemanie?

Ptasia to pewnie tak jak ja marzysz o schemacie 5-0,5-5 czyli 5 godzin spania, 0,5 godziny karmienia i kolejne 5 godzin spania? Ja czasami wymiękam w nocy, bo mimo iż wprowadziłam stały rytm dnia i nocy Michał czasami w nocy otwiera szeroko oczy, patrzy na mnie i zaczyna uśmiechać się zachęcając do zabawy. Poza tym zdaje się, że z piersi zrobił sobie smoczek. Mnie to wykańcza i klnę na pomysł "karmienia na żądanie". Ciekawa jestem, czy kiedyś mu przejdzie.

zunia78 oświeć mnie co to refluks?

anndzia ale masz luuuuzy dzisiaj!!!!

Napisany przez: ssylwija czw, 18 lis 2010 - 20:17

Kurczę dziewczyny co ja mam zrobić z tym prężeniem. Szkoda mi malucha bo sobie leży spokojnie a tu nagle prężenie i krzyk. Pocieszam się jakoś że u was też takie sytuacje się pojawiają więc może rzeczywiście tak musi być i to minie, ale za każdym razem jak płacze to mi serce pęka i chcę do lekarza dzwonić

zunia78 to ja podobnie jak LidkaM proszę o oświecenie dotyczące refluksu. Czytam o tej waszej „zarzuconej treści pokarmowej i takim charczenie” i tak mi jakoś dziwnie pasuje do Szymka mojego, tylko on dodatkowo jeszcze czasem ulewa, nawet dwie godziny po jedzeniu.

anndzia ja mam nadzieję że moje dziecię też tak na szczepionkę zareaguje i sobie prześpi poszczepienny czas

Napisany przez: LidkaM czw, 18 lis 2010 - 20:46

ssylwija a tę wit. K dajesz? Jeśli tak to spróbuj tak jak my na 3 dni odstawić i zobacz co się będzie działo. Ja tak zrobiłam, był spokój, czwartego dnia dałam rano a nie wieczorem jak poprzednio i cały dzień był krzyk i prężenie się (poprzednio dawałam wieczorem i nocki miałam z głowy). A wierzę Ci, że serce pęka, bo ja też cierpiałam patrząc na te zbolałe minki Michała. Wygląd masakryczny.

Napisany przez: ssylwija czw, 18 lis 2010 - 22:02

wczoraj i dzisiaj nie dałam i lepiej nie jest jutro też jeszcze odpuszczę i zobaczę

Napisany przez: Martka26 pią, 19 lis 2010 - 09:40

Nela już lepiej nocami. Nadal budzi sie koło 3, ale po jakiejś godzinie udaje mi sie ją uśpić. Kąpię ją koło 8 i śpi 5 godzin, potem je i śpi koło 2 godzin, potem ma przerwę i znowu śpi koło 2 godzin, a potem zasypia nowu mocno i rano ładnie śpi, ale niestety wtedy wstaje moje starsze dziecko wiec mimo ze Nela śpi do 8 -8.30 to ja od 7 na nogach.

W dzień w domu tylko drzemie ale na spacerach 2 razy dziennie ładnie śpi.

anndzia - Nela cały czas ma żółtaczkę - we wtorek bilirubina wynosiła 8,7 ale na szczęście spada (tydzień wcześniej było 13). OB i CRP bliskie zeru, wiec stanu zapalnego nie ma i na razie nic gronkowcem nie robimy.

Napisany przez: Ptasia pią, 19 lis 2010 - 10:16

Mały wieczorem dostał kolki takiej ze już nie bedę narzekac na prężenie się i stękanie biedny nawet nie płakał tylko darł się z bólu

Ale pomogły mu kropelki SAB SIMPLEX, reklamuję teraz dopiero bo pomagały Oliwii, a że pomogły też jemu to jestem pewna że są dobre. Nieststy dostępny tylko w Niemczech.

Napisany przez: zunia78 pią, 19 lis 2010 - 16:12

Dziewczyny ja sie wczoraj ostro rąbnęłam. Mały w 6 tygodni przybrał 1.900 gram a nie 900 Dopiero mąż mi uświadomił pomyłkę. Teraz waży prawie 5 kilo.
Co do refluksu to z uwagi na niedojrzały układ pokarmowy i niewykształcony zwieracz przełyku to co mały/ mała je potrafi się cofać. Albo w postaci ulania albo tylko wysoko podchodzi ale nie ulewa sie na zewnątrz. Tak czy siak cofająca się treśc podraznia małego tak jak nas zgaga w ciązy
Zwykle ulewania nalezy traktować jako cos fizjologicznego. Problem jest wtedy kiedy dziecku to wyraźnie przeszkadza. Na przykład Aleksander po jedzeniu i odłozeniu na płasko zaczyna się krzywić, chrząkać, ewidentnie coś mu przeszkadza. Uspakaja się dopiero będąc w pionie.
Poza tym u niego slychać ta zarzuconą treśc pokarmową. Najgorzej jest nad ranem , kiedy całą noc spędza w pozycji horyzontalnej.
Reluks jest leczony kiedy dziecko nie przybiera na wadze lub często zapda na infekcje spowodowane zarzucanie treści pokarmowej na uszy lub uklad oddechowy.
U kornela refluks powodował zapalenie ucha które trwało praktycznie rok. Mieliśmy wizyte u laryngologa średnio co 2 tyg.

Można działać bez leków, podwyższyć łóżeczko, przewijak, tak aby dziecko lezało pod kątem 30 stopni, poza tym nalezy pionieowac dziecko jak najdłuzej po jedzeniu, najlepiej 30 minut. Mi sie narazie nie udaje, daję rade 15 minut potem ręce slabną. Myśle ze przyda mi sie w tym celu chusta.

Ptasia współczuje tej kolki. Skąd masz ten lek?? Boję sie kupować leki na allegro a nie mam znajomych mieszkających lub odwiedzajacych Niemcy.
Mnie dzis odwiedziła ekipa z pracy. Było tłoczno, wesoło i bbaaaardzo głośno. Ciekawe czy Olek odreaguje tą wizytę wieczorem,, aż się boję

Napisany przez: ssylwija pią, 19 lis 2010 - 17:20

zunia78 5 kg ładnie czyli mamusia już czuje co nosi na rączkach Sama jestem ciekawa ile moje maleństwo teraz waży bo ręce też już trochę bolą.

Jak tak czytam o tym refluksie to piekielnie pasuje mi to pod mojego Szymka. Też po jedzeniu charczy, chrząka, otwiera buziaka jakby cos mu w gardle stało. A co do ulewania to zdarza mu się nawet dwie godziny po jedzeniu. Pierwsze zapalenie ucha już zaliczył.

Ptasia współczuję, biedaczysko.
Też czytałam że SAB SIMPLEX podobno dobre, ale jak czytam ulotkę Infacolu, Espunisanu i SAB SIMPLEX (w necie) to skład ten sam - wszędzie symetykon tylko jego zawartość różna.

A mój Szymek cały dzień przespał, noc też była świetna i aż się boję co będzie w nocy po takim przespanym dniu.

Napisany przez: zunia78 pią, 19 lis 2010 - 17:40

Ssylwia jeśli chcesz dowiedzieć się więcej wygoogluj sobie informacje o refluksie.
Mi lekarka poleciła nowość na rynku. Lek ktory osłania przewód pokarmowy nie działając na układ nerwowy i mięniowy (jak Debridat czy gasprid które poprawiają działanie zwieracza przełyku). Poza tym podaje się go po jedzeniu a nie tak jak te wyzej na 30 minut przed karmieniem (przy karmieniu na żadanie to masakra w praktyce).
Lek się nazywa Gastrotuss Baby, syrop, przeciw refluksowi.
Poczytaj np tu https://www.aptekafamilijna.pl/product/id/23313,gastrotuss-baby-syrop-przeciw-refluksowi-200-ml

Napisany przez: nantu sob, 20 lis 2010 - 01:43

czesc Dziewczyny!
wreszcie ma chwilkę żeby nadrobić na forum zaległości i napisać co u nas.. a więc w październiku trafiłyśmy z MArtynką do szpitala, bo mała schudła (jak się urodziła miała 3860g a mając 4 tygodnie ważyła 3440), zrobiliśmy szereg badań, enzymy wątrobowe były bardzo złe(norma to ok 30-35, a ona miałą 150!) dlatego kazano nam isć do szpitala i zlecono leczenie diagnostyczne (to co przeżyłam w szpitalu to juz inna bajka, w skrócie tylko napisze, ze codziennie słyszałam inna diagnozę- cytomegalia, toksoplazmoza, wada serca itp.., mysłałam, ze osiwieje!). Okazało się, że te wyniki były pogorszone, bo Martynka miała przedłużającą się zółtaczke, wraz ze spadkiem bilirubiny spadły tez enzymy wątrobowe. Spadek wagi był spowodowany tym, że sie nie najadała (bilirubina sprawia, ze dziecko bardzo duzo śpi i nie ma apetytu, ja tez mam bardzo mało pokarmu, wiec dokarmiam sztucznym mlekiem). Oprócz tego w szpitalu zagoraczkowała i wzrosło crp, zaczeli szukać przyczyny, podali profilaktycznie antybiotyk, okazało się ze jest gronkowiec w kale. Po 11 dniach (pod koniec października) wyszłysmy ze szpitala, w miedzy czasie jeszcze miala cos z uszkiem, wiec laryngologa tez zaliczyłysmy. Tydzien temu poszlismy do lekarza, bo Martynka bardzo ulewa i miała problemy z wypróżnianiem się( robiła jedną kupkę na dobę i to w wielkich męczarniach), lekarka zasugerowała zmiane leka z Nan HA na Bebilon pepti , problemy z załatwianiem sie ustapiły, ale ulewa dalej (może juz troche mniej), ale mamy jeszcze recepte na jakis lek, wiec jutro chyba wykupie i sprobujemy czy pomoze. W tym tyg robilismy tez kontrolne badania(morfologia, bilirubina i posiew na tego nieszczesnego gronkowca), bilirubina juz jest 1,6, ale gronkowiec jest nadal, w niewielkich ilościach, pani z sanepidu powiedziala mi, ze u takich malutkich dzieci to bardzo czesta przypadłosc i lepiej to zostawic, bo kolejny antybiotyk moze zrobic wiecej szkody niz ten gronkowiec. Przez ten pobyt w szpitalu i choroby nie mamy jeszcze zadnych szczepien-musimy odczekac po antybiotyku. Ale najwazniejsze, ze MArtynka przybiera na wadze (juz ok 4,7kg wazy;), jest wesoła i kochana;) Same zobaczcie jak urosła
https://img821.imageshack.us/i/dsc0262zm.jpg/

pozdrawiam Was wszystkie!!!
P.S
pomimo że, MArtynka jest wrzesniowym dzieciaczkiem, nie potrafie się przestawic na wrzesniowe forum,wiec juz chyba zostane tutaj przy Was;)

Napisany przez: ssylwija sob, 20 lis 2010 - 09:17

Nantu jak dobrze że już jest lepiej współczuję i nie wyobrażam sobie jak to wszystko ciężko było przechodzić. Maleńka jest śliczna a w oczkach nic tylko się zakochać

Pisałaś że mała miała problemy z wypróżnianiem (jedna kupka na dobę). Powiedzcie mi kobietki jak powinno się wypróżniać zdrowe dziecko ?? Pytam bo mój Szymon teraz robi kupę raz na dwa, trzy dni (karmiony głównie moim mlekiem + dwa razy na dobę mieszanka) stęka cały czas więc może jest coś nie tak.

Napisany przez: zunia78 sob, 20 lis 2010 - 09:25

Nantu witajcie !!!! Mam nadzieję ze teraz już będzie tylko dobrze. Ja nie widzę przeszkód zeby wrześniowy szkrab pzoostal na naszym wątku o ile jego mama będzie systemtycznie relacjonować co slychac i wklejac więcej takich słodkich fotek

Napisany przez: Martka26 sob, 20 lis 2010 - 13:20

nantu - sporo obydwie przeszłyście, mam nadzieję ze teraz już wszystko będzie dobrze. Ja walczę z gronkowcem u Neli, ale ona ma go na skórze.

ssylwija- dziecko karmione tylko piersią może robić kupkę raz na kilka dni, a na stucznym pokarmie powinno się wypróżniać codziennie. Jak to jest przy karmieniu mieszanym nie mam pojecia, ale jeżeli maluch stęka, pręży sie i jest niespokojny a kupa jest rzadko, to ja bym założyła że to moze być przyczyna i skonsultowała sie z pediatrą. Jednorazowo możesz sama dać czopek glicerynowy, ale byt często nie można tego stosować

Napisany przez: anndzia nie, 21 lis 2010 - 09:56

To dobrze,widać że organizm sobie radzi...a powiedz jak mała zaraziła się tym gronkowcem-podczas porodu od ciebie(bo mniemam że wymaz miałaś robiony) czy jakoś inaczej?

Nantu ależ Martynka jest śliczna i ten uśmieszek

Wczoraj Idalia o mały włos spadłaby mi z łóżka...leżała sobie na brzuszku i ćwiczyła a ja siedziałam obok i oglądałam tv,nagle widzę jak się przekręca i z brzucha ląduje na plecach w ostatniej chwili złapałam za karczek i podtrzymałam plecki.Myślałam że zrobiła to przypadkiem więc ją przesunęłam dalej i położyłam na brzuszku a ona myk i znowu na plecach nie za wcześnie na takie akrobacje ?

Napisany przez: Martka26 nie, 21 lis 2010 - 11:41

andzia - ja miałam cc podcas któego dostałam antybiotyk więc marne szanse żeby gronkowiec był ode mnie. Mi wysedł gronkowiec w posiewie przed porodem, ale inny szcep bo odporny na inne antybiotyki. wg lekarzy to typowe zakażenie szpitalne.

Na takie obroty troche wcześnie, ale dzieci różnie się rozwijają.
Nela przewraca sie z jednego boku na drugi i wysoko podnosi głowę do góry w leżeniu na brzuchu, ale wg naszej rehabilitantki to skutek nadmiernego napięcia mieśniowego, a nie prawidłowe zachowania.

Napisany przez: anndzia nie, 21 lis 2010 - 12:17

Czyli zachowanie Idalki jest nieprawidłowe i też może mieć to napięcie?

Napisany przez: Martka26 nie, 21 lis 2010 - 13:32

andzia - broń Boże nie chciałam sugerować, że coś jest u was nie tak. Może jestem po prostu przewrazliwiona po przejsciach jakie miałam z Tosią (musiałam ją długo rehabilitowac po tym jak się niedotleniła podczas porodu). Chodziło mi tylko o to, że czasami gdy dziecko zbyt szybko w stosunku do wieku coś robi, to nie jest to do końca prawidłowe i jest to niekontrolowane przez dziecko.

Napisany przez: anndzia nie, 21 lis 2010 - 17:28

Martka ja właśnie nie mam porównania bo Zuza z racji wcześniactwa wszystko robiła bardzo późno pomijając fakt że z brzucha na plecy wogóle się nie przerzucała ale było z nią wszystko wporządku i np.chodzić zaczęła w wieku 9 miesięcy.

W przyszłym tygodniu mamy wizytę u ortopedy to podpytam go o to

Napisany przez: Martka26 pon, 22 lis 2010 - 12:04

Byłam z Nelą u nowej pediatry bo potrzebowałam skierowania na badania i trafiłam na bardzo fajną lekarkę, a co najważniejse blisko domu i też w pakiecie z pracy. Do tego przyjmuje codziennie, wiec mam chyba nowego lekarza dla dziewczyn. Pani jako pierwsza powiedziała mi że problemy ze wzmożonym napięciem u obydwu moich dziewczyn sa prawdopodobnie konsekwencją mojego nadciśnienia i że pediatrzy mają takie wytyczne, że wszystkie niemowlęta których matki miały w ciąży nadciśnienie powinny być skierowane na konsultację neurologiczną. Szkoda że większośc pediatrów się do tego nie stosuje.
Tak więc w ciagu następnego miesiaca czeka mnie wizyta z Nelą u neurologa, ortopedy, kardiologa i chirurga. Do tego cała lista badań z krwi do zrobienia.

Poza tym przez ostatni tydzień przytyła 150 g, a poprzednio w 9 dni prawie 700 g. Je mniej wiecej tyle samo, nawet teraz trochę więcej i zastanawiam sie z czego wynika taka zmiana. Lelarka też zdziwiona, ale sprawa na razie do obserwacji.

Napisany przez: anndzia pon, 22 lis 2010 - 15:20

Martka fajnie że znalazłaś kompetentną pediatrę,też się muszę w końcu wziąść za przeniesie dziewczyn do innej przychodni

Nie pokazywałam wam jeszcze Idalci więc się chwalę

https://www.fotosik.pl https://www.fotosik.pl

https://www.fotosik.pl

a to stare zdjęcie z siostrą jak Idalcia miała jakieś 3 tygodnie

https://www.fotosik.pl

Napisany przez: ssylwija pon, 22 lis 2010 - 16:51

anndzia córeczka śliczniusia, aż sprawdziłam w suwaczku ile ma tygodni że już tak ślicznie grzechotkę trzyma i główkę podnosi

MArtka gratuluję "odnalezienia" dobrego pediatry A co do przybierania na wadze to pewnie maleństwo zaliczyło wyjątkowy skok, nadrobiła z góry za dwa tygodnie i teraz się uspokoiła

My dzisiaj też mieliśmy nieplanowaną wizytę u naszej pani doktor, na te nasze problemy z kupami i prężeniem dostaliśmy Debridat. Mam nadzieję że pomoże.

Napisany przez: Ptasia pon, 22 lis 2010 - 20:34

Matko jakie te nasze maluchy są cudne i jak rosną

Kropelki mam z Niemiec, nie kupujcie przez allegro leków. Mi kupiła mama bo mieszkają blisko granicy.

U nas wszytsko dobrze, kolki ni ebyło wczoraj ani dziś, z ato mały przesypia w nocy 5 godzin potem je i śi znowu do 7-8 więc jestem prawie wyspana

To i my sie pokaĹźemy

Napisany przez: ssylwija wto, 23 lis 2010 - 21:19

Jaka cisza tu nastała

Napisany przez: nantu śro, 24 lis 2010 - 10:20

Andzia, Ptasia- śliczne szkraby!!!

Moja Martynka od ponad tygodnia ma katar:( jedyne co robię to zakrapiam jej nosek solą fizjologiczną i wyczyszczam fridą (przyznam, że na początku było mi ciężko- jakiś psychiczny opór;)

ciągle zimno, dzisiaj nawet prószy śnieg i okropnie wieje, wychodzicie w taką pogodę na spacer? jak próbuję od kilku dni przeczekać ten katar i nie byłyśmy od kilku dni nigdzie, ale już sama nie wiem... w piętek do lekarza idziemy, może coś poradzi... (byłyśmy też w zeszłym tygodniu, ale jakaś lekarka na zastępstwie była-nawet nie pediatra, więc powiedziała, że mam tak robic jak robię i nic nie poradziła, a katar juz 10 dzień trwa:(

Napisany przez: Martka26 śro, 24 lis 2010 - 14:11

Ja wychodzę jak deszcz kropi, jak leje to już nie. Śniegu jesce u nas w tym roku nie było, ale ja lubię spacerowac jak pada śnieg, wiec też będe wychodić. Wiatr mi nie przeszkadza.

Nantu - mozesz jeszcze pod noskiem smarować maścią majerankową, ale nie wiem czy to cokolwiek pomaga. Ja bym poszła jeszcze raz do lekarza, bo trochę długo ten katar sie utrzymuje.

Napisany przez: anndzia śro, 24 lis 2010 - 15:23

Nantu lepiej idź do lekarza,długo utrzymujący się katar u takiego dziecka nie wróży nic dobrego

Mnie to wogóle nie chce się wychodzić w taką pogodę,choć Idalka raptem 2 razy nie była na świeżym powietrzu mój spsób to wystawianie dziecka na balkon na średnio 2 lub 3 godziny-wszystko od pogody zależy.Zresztą moja to tylko na zewnątrz śpi i dosypia jeszcze ubrana godzinę w domu,tak to ma 2 drzemki po 15,20 minut w ciągu dnia

Starsza też się rochorowała i siedzi z nami w domu więc mam co robić

Napisany przez: ssylwija śro, 24 lis 2010 - 16:32

Ptasia widzę że maluszkowi włoski nie wychodzą Nadal na główce bujna czupryna króluje

U nas też szaro i podobnie od dwóch dni nie byliśmy na spacerku, ale chyba pójdę waszym śladem i zacznę Szymka na balkon wystawiać.

Napisany przez: nantu śro, 24 lis 2010 - 18:17

ja też Martynkę dzisiaj na balkon wystawiłam, prawie godzinę sobie tam spała;) katarek na szczęście coraz mniejszy, ale tak czy siak w piątek idziemy do lekarza.

Napisany przez: LidkaM czw, 25 lis 2010 - 08:21

Ja od czterech dni spacer w deszczu, takim zacinającym, wczoraj ze śniegiem, psa bym na dwór nie wygoniła a sama poszłam. Michał tylko na spacerze zasypia. Już mnie rozwala ta pogoda.

Napisany przez: nantu czw, 25 lis 2010 - 13:14

a ja mam odwrotny problem... wydaje mi się, że MArtynka bardzo dużo śpi i nie wiem czy się martwić czy nie (mam już nauczkę, bo przez żółtaczkę też ciągle spała i przez to mało jadła i tak schudła), w nocy budzi sie jeden raz na karmienie, potem dopiero nad ranem zje i dalej śpi, koło południa zasypia i potrafi spać do 15-16, wtedy po jedzeniu jakaś godzinka zabawyy i znowu zasypia,kąpiemy ją ok. 20 i wtedy zaczyna buszować i zasypia ok 22-23. Są dni, że mała prześpi ok 20 godzin, wczoraj i przedwczoraj wyjatkowo, że może z 6-8 godzin nie spała. Je normalnie, jest wesołą, więc nie wiem czy się martwić czy jest tylko zwykłym śpiochem...

Napisany przez: nantu czw, 25 lis 2010 - 13:15

sorki, dwa razy się wysłało;)

Napisany przez: ssylwija czw, 25 lis 2010 - 15:29

nantu jeśli przybiera na wadze, jest wesolutka i chętnie je to chyba bym się nie martwiła, ba nawet byłabym przeszczęśliwa że mam takie kochaniutkie dziecko

ja dzisiaj tracę cierpliwość do Szymka. Wczorajsza noc była genialna (przespał 8 godz., zjadł i spał dalej), dzisiaj masakra - pobudki co 2 godz., i dzień też zmarudzony, przeleżany na rękach

Napisany przez: Martka26 czw, 25 lis 2010 - 16:57

nantu - ja mam z Nelą podonie jak Ty Martynką. Tez bardzo dużo śpi i muszę ją budzić na jedzenie. I tez sie martwię, bo u niej jeszcze cały czas jest żółtaczka. Poa tym moje pierwsze dziecko bardo mało spało i teraz przez samo porównanie mi wychodzi, ze ona śpi a dużo

Napisany przez: LidkaM pią, 26 lis 2010 - 08:55

ssylwija to możemy sobie podać rękę. Michał wczoraj cały dzień na cycu. Tak mi laktacje rozkręcił, że mi mleko samo płynie ciurkiem. Spacer był i w zasadzie pospał tylko podczas spaceru, po powrocie do domu oczy wielkie i awantura o cyca. Jestem wykończona. Dlaczego Nela i Martynka tak fajnie śpią?

Napisany przez: Martka26 pią, 26 lis 2010 - 09:56

Nela śpi bardzo dużo, ale głównie w dzień. Poza tym jest to już nieaktualne.
Od 2 dni wreszcie je z piersi (wceśniej odciągałam mleko i dawałm butelką) no i po butli ładnie zasypiała i spała, a teraz po "odnalezieniu" cycka to się skończyło. Nie dość że strasznie jej sie ulewa - dużo bardziej niż po butelce, to jeszcze do tego łyka dużo powietra i po kadym jedeniu ma ckawkę, co ją skutecznie rozbuda. Dzisiaj nie spała od 2 do 5 rano, a o 6 wstała Tośka

Poza tym ja się cały czas boje, że ta ilość snu to efekt żółtacki

Napisany przez: Ptasia pią, 26 lis 2010 - 10:57

Moja córcia tak dużo spala, praktycznie cąły czas, wszytsko było ok choc tez sie bałam ze to po żółtaczce. Teraz tez jest wyjątkowo spokojnym dzieciem. Cieszcie się że macie dużo czasu dla siebie.

Czarek za to przesypia mi nocki dzis spał 6 godzin bez karmienia za to w dzień je cały czas i si praktycznie tylko na spacerze

No i zaczyna gaworzyć

Usmiech dla cioć

Napisany przez: anndzia pią, 26 lis 2010 - 11:00

Martka a macie jeszcze jakąś wizytę kontrolną żeby sprawdzić poziom bilirubiny?

nantu jak córcia przybiera prawidłowo na wadze to nie masz się czym martwić tylko cieszyć że masz takie spokojne dziecko.Zresztą sama piszesz że mała nadrabia zaległości w niespaniu po 20:00.Moja przespia średnio 14-16 godzin i widzę że im więcej śpi tym bardziej jest pogodna i radosna

Napisany przez: Martka26 pią, 26 lis 2010 - 11:35

Może marudzę, bo Tośka w dzień sypiała tylko na spacerach i teraz przez porównanie Nela wypada na śpiocha. No ale ona w ogóle jest przeciwieństwem swojej siostry. Tośka przez pierwsze 3-4 miesiace swojego zycia jak nie spała, to płakała. Potrafiła wyć przez 3-4 godziny bez przerwy. Jak nie spała, to trzeba było się nia non stop zajmować. Do tego szkodziło jej wszystko co zjadłam. A Nela jest pogodna, zadowolona, nawet jak nie śpi to leży troche be płaczu. Nie ma bółów brzuszka i kolek.
Tośka a to od razu rozróżniała noc od dnai i w nocy spała super. No i na tym etapie co jest teraz Nela już miałyśmy stały rytm dnia z odstępstwami góra poł godziny, a Nela jest absolutnie nieprzewidywalna.

Bilirubinę mamy skontrolowac w 5 tygodniu życia, bo dopóki bilirubina będzie przekracął norme, nie powinno się szczepić

Ptasia- casu dla siebie to specjalnie nie mam, bo jest jescze Toska no i nie mam ju nikogo do pomocy, a mój Ł. wraca jak dziewczyny śpią

Napisany przez: Ptasia pią, 26 lis 2010 - 12:41

Marta z tym czasem to chodziło mi oczywiście w czasie jak Tosi jest w przedszkolu.

Tak sobi emyślę, ze wszytkie patrzymy na maluchy z perspektywy starszaków a przecież każde dziecko jest inne.

Napisany przez: ♫ agitusek ♫ pią, 26 lis 2010 - 13:05

Ptasiu oj oj a na naszym wateczku to co juz zapominasz fotek wstawic

maly cuuudny i te dziurki w policzkach!!!!
sliczny syn powtorze!
i ty zakochana w nim na zaboj co?
czaruje cie czaruje maly czarus

Napisany przez: anndzia pią, 26 lis 2010 - 13:08

Ptasia Czaruś przesłodki a przez tą burzę włosów wygląda na wiele starszego

Idala też gaworzy,najgorzej jak to gadanie w nocy jej się włączy,nie mogę się oprzeć żeby jej w tym nie towarzyszyć

Napisany przez: ssylwija pią, 26 lis 2010 - 13:53

LidkaM jak Michaś dzisiaj się spisuje?? U nas troszkę lepiej, chociaż marudzenie pozostało. Mam nadzieję że mu przejdzie.

Martka26 ja od piątego tygodnia Szymka odciągam mleko i daję mu butlą. Nawet już się do tego odciągania przyzwyczaiłam. Mój Szymek jakoś nie potrafił najeść się prosto z cycka.

Ptasia Czaruś genialny Jak tak na niego patrzę to stwierdziłam Ĺźe muszę wyjąć mojemu spodnie i sweterki bo w tych śpiochach to juĹź nie pasuje – taki dorosły facet.

Szymek też zaczyna jakieś dziwne dźwięki z siebie wydawać, już się nie mogę doczekać jak się rozgada na całego

Napisany przez: ssylwija sob, 27 lis 2010 - 13:51

Dziewczyny poradźcie: wczoraj byliśmy u pediatry Szymek ma podejrzenie skazy bialkowej. Czy któreś z waszych pociech to miało. Jak powinna wyglądać dieta moja??

Napisany przez: Martka26 sob, 27 lis 2010 - 14:41

U Tośki było takie podejrenie przez długi cas, w końcu okazło sie ze to nie alergia na białko mleka, tylko nietolerancja laktozy (cukru mlecznego).

ssylwia- musisz całkowicie wykluczyć wszelki nabiał, wołowinę i cielęcinę, wędliny ze sklepu (większość zawiera w składie serwatkę lub inne pochodne mleka). Musisz bardzo uważać na piecywo, bo większość gatunków też ma w sobie mleczne dodatki. Właściwie dotyczy to wszelkich przetworzonych produktów. Jeżeli to skaza białkowa to objawy powinny ustąpić do 4 tygodni od całkowitego wyeliminowania alergenu z Twojej diety.

Napisany przez: ssylwija sob, 27 lis 2010 - 16:23

Martka a właśnie powiedz mi czym się różni skaza białkowa od nietolerancji laktozy?? U nas ta skaza wyszła dlatego że mały bardzo prężył się po jedzeniu, dodatkowo skóra na uszach zaczęła schodzić , łuszczyć się, na policzkach pojawiła się kaszka. Mnie martwi jeszcze skóra na głowie bardzo się łuszczy, wręcz takie płaty odchodzą - nie wiem czy to kolejny objaw czy ciemieniucha.

pediatra powiedziała aby wyeliminować tylko nabiał, zastanawiam się czy tylko to czy lecieć po całości i mięso wieprzowe, wędliny, ciasta ??

Napisany przez: Martka26 nie, 28 lis 2010 - 09:03

Alergia na białko mleka krowiego i nietolerancja laktozy to 2 zupełnie inne choroby. Skaza białkowa to alergia na białko mleka krowiego. Potwierda się ją na podstawie objawów. Jeżeli po wyeliminowaniu alergenu nastąpi poprawa to oznacza, że rzeczywiscie to było pryczyną problemu. Dlatego też jeżeli wykluczysz tylko nabiał, to może nie być poprawy, bo tak jak pisałam wyżej białka mleka sa w równiez innych produktach. Do tego pry tego typu alergii na poprawę trzeba czekać do miesiąca. Przy skłonnościach do alergii powinnas moim daniem wyklucyc też inne mocno alergizujące produkty (o ile tera jej jesz). Listę tego co można jeśc znajdziesz na wielu stronach w necie.
Nietolerancja laktozy ma inny mechanim. Laktoza to cukier mlecny który jest rozkładany przez laktazę. Jeżeli laktay jest za mało to wtedy dochodzi do obajawów nietolerancji. Objawy sa gównie ze strony układu pokarmowego - u dzieci to kwaśne, zielone kupy, biegunki bardzo odparzajace pupę, bóle brzucha, ulewania, wymioty. Z tego co piszesz ten problem was raczej nie dotyczy

Co do opisanych przez Ciebie objawów to musisz zdac sie na lekarza, bo objawy alergii moga być bardzo różne. Ale pamiętaj że na tym etapie dziecko moze miec jeszcze trądzik niemowlęcy (moja Nela ma całą buzię w drobnych kaszkowatych krostkach). wiec przy obserwacji cy u was sie poprawia czy też nie musis wziać to pod uwagę.

no i na koniec uwaga- mam nadzieje że masz dobrego lekara, bo z moich doświadceń wynika, że na alergii zna się bardzo niewielu pediatrów, a na alergię najłatwiej zwalic różne niepokojące mamy obajwy.

Napisany przez: nantu nie, 28 lis 2010 - 22:33

byłyśmy u lekarza- Martynce spadła hemoglobina- albo jest to spadek fizjologiczny,czyli naturalna kolej rzeczy w tym okresie, albo powodem są nasze przejścia - przedłużająca się żółtaczka i gronkowiec... przez 2 tyg mamy podawać jej żelazo, kwas foliowy i probiotyk i powtórzyć badania.. mam nadzieję, że wszystko bedzie już ok... (jak nie to znowu szpital:( ale malutka jest niesamowicie wesoła, ruchliwa i gada jak najęta(też uwielbia nocą od kilku dni coraz dłużej czuwa w dzien, nawet 3 godziny i wtedy uwielbia patrzeć na głupie miny swoich rodziców;) zaśmiewa się wtedy niesamowicie;)

a mam pytanie, planuje już któraś z Was chrzciny? My będziemy mieli 26.12 i już zaczynamy przygotowania;)

oto fotka z naszej ostatniej sesji zdjęciowej: nasza mała "tap madel":)
https://img11.imageshack.us/i/dsc0409j.jpg/

Napisany przez: Ptasia pon, 29 lis 2010 - 09:08

Martyna przesłodka z niej "tap madel"

ssylwija te płaty na główce to mi tak wyglądaja raczej na ciemieniuchę, a są takie żółtawe i jakby tłuste? Co do alergii to ni epomogę bo Oliwii nie było nigdy nic oprócz kolek ni emiała nigdy żadnej wysypki mały na razie też ma czystą buzię.

U nas zima na całego, wyszlismy wczoraj wszyscy na spacer no i nasłuchałam sie po drodze od siąsiadów jak to nie powinnam wychodzic z tak małym dzieckiem na taką pogodę

Napisany przez: ssylwija pon, 29 lis 2010 - 11:22

Nantu Sliczna dziewczyna ci rośnie

ptasia no właśnie nie są żółte i tuste tylko wręcz piekielnie suche, białe płaty skóry

Napisany przez: NadiaT pon, 29 lis 2010 - 13:41

Hej. Moj Dawidek wychodzac ze szpitala ważyl 3400 a teraz po miesiacu waży 4700.Taki pulpecik z niego W nocy budzi sie co 3-4godz. a w dzien to różnie bywa... też się czesto pręży i niestety płacze przy tym.

Dziewczyny czy to normalne,że po 5 tyg.od cesarki bolą jajniki i ogólnie podbrzusze? Krwawienie było obfite i od 2 dni zaprzestało. W sobote troche potańczyłam- czy to moze miec złe skutki i zle wplywac na połóg?

Napisany przez: anndzia pon, 29 lis 2010 - 14:40

nantu piękne zdjęcie.Jakiego pragramu używasz do przeróbki? Imprezka wam się szykuje już lada chwila,wyprawiacie w lokalu czy w domu?
My odłożyliśmy chrzciny na początek stycznia gdzieś bo za dużo w grudniu świąt,do tego Zuza ma jeszcze urodziny nawet chrzestnych nie mamy bo jedni się nie zgodzili.

ssylwija Idalia dostała w zeszłym tygodniu strszną suchą wysypkę aż chropowata skóra była.od razu podejrzewałam że to skaza bo zjadłam placki ziemniaczane z dużą ilością śmietany.Przeszłam na dietę ale nie taką piekielną,chleb jej normalny ciemny lub jasny,masłem też smaruje,wędliny kupuje bez konserwantów więc nie wiem czy one coś tam mają czy też nie.Zrezygnowałam póki co z kawy bo tylko ze śmietanką piję,jogurtów,mleka i małej policzki smaruje często linomagiem i po 6 dniach poprawa jest znaczna.Zauważyłam że nie muszę wprowadzać drakońskiej diety,wystarczy nieco mniej nabiału dziennie i jest dobrze

nadia nie pomogę niestety

Kurka,pogoda do bani i nawet na balkon małej nie mogę wystawić a ona tylko na dworze śpi od południa jest meeega marudna bo chce spac a nie może,co to dla niej 15-stominutowa drzemka na 3 godziny

Napisany przez: nantu pon, 29 lis 2010 - 18:38

anndzia zdjęcie robione wprawdzie przeze mnie, ale obróbka to juz sprawka mojego męża;) on używa photo shopa;)
chrzciny robimy w restauracji tzn obiad, kawa i tort.


Dziękuję w imieniu Martynki za pochwały;)

Napisany przez: anndzia pon, 29 lis 2010 - 19:10

A możesz zapytać którą wersją używa?

Też muszę podzwonić po knajpach i podpytać o cennik.Robicie z alkoholem czy bez,jeśli można wiedzieć?

Napisany przez: nantu pon, 29 lis 2010 - 19:32

cs5 używa, ale mówi, że można to w każdej innej wersji zrobić

jezeli chodzi o alkohol to będzie wino.

Napisany przez: ssylwija wto, 30 lis 2010 - 12:51

Dziewczyny poradźcie mi: rozmawiałam z sąsiadką i podsunęła mi taki pomysł - przypomnę że w po wizycie u pediatry (w piątek) Szymek ma podejrzenie skazy białkowej. Wyeliminowałam z diety nabiał patrzę na niego i widzę, że uszka doszły do "normalności", policzki jeszcze nadal są chropowate jednak już lepsze niż były ale piekielne prężenie po jedzeniu pozostało. Zastanawiam się czy nadal coś w moim mleku mu nie przeszkadza. A więc owa sąsiadka powiedziała abym na dwa, trzy dni odsunęła go od mojego mleka i podawała tylko bebilon pepti i zobaczyła jak on się będzie zachowywał. I już zgłupiałam czy tak robić czy nie??

Dodam że moje mleko i tak odciągam i podaję mu butelką więc o zatrzymanie laktacji się nie martwię bo nadal bym odciągała i najwyżej mroziła, a bebilon pepti już je 2 x na dobę.

Napisany przez: LidkaM wto, 30 lis 2010 - 13:01

ssylwija nie wiem, co bym zrobiła. Pewnie nadal bym karmiła, bo u mnie z odciąganiem jest problem, wolno leci, gdy odciągam ręcznie, wcale nie leci, gdy laktatorem. Gdyby było odwrotnie a dzieć by się bardzo męczył to pewnie bym spróbowała.

U nas od dwóch dni błogostan. Na spacery nadal chodzimy mimo paskudnej pogody. Dziś trochę ładniej, nawet słońce świeci, tylko nie wiem, czy nie będę musiała się przez zaspy przedzierać.

Napisany przez: użytkownik usunięty wto, 30 lis 2010 - 13:27

[post usunięty]

Napisany przez: nantu wto, 30 lis 2010 - 14:01

ja też dokarmiam małą bebilonem pepti, praktycznie to można powiedzieć,że karmię głównie butelką, pokarmu w jednej piersi już wcale nie mam(Martynka od początku niechętnie z tej piersi jadła), a w drugiej mleka tyle co kot napłakał (od wczoraj jadła ode mnie 2 razy), a jeszcze dzisiaj uszka wysypane ma... już się poddałam i nie widzę sensu karmienia jej piersią, z której 2 razy na dobę "wyciśnie" 30ml...myślę, że to kwestia kilku dni i bedzie karmiona już tylko butelką. Ale jeżeli masz pokarm i jest go dużo, to walczyłabym na Twoim miejscu, a odstawienie od piersi może zmniejszyć laktację, poza tym taką decyzję lepiej skonsultować z DOBRYM pediatrą.

Napisany przez: LidkaM wto, 30 lis 2010 - 16:03

A to już zależy od kiedy podawany jest bebilon a od kiedy występują objawy. Jeśli objawy przed bebilonem - to obstawiałabym mleko.

U mnie było tak, że przez pierwszy miesiąc łamałam się co rusz jeśli idzie o karmienie piersią, bo (nie wiem dlaczego) za wszelkie trudności obwiniałam siebie i swoje mleko. Michał się pręży? To przez moje mleko. Michał nie zasypia? To przez moje mleko bo pewnie nie dojada. Michał się krztusi? To przez to, że karmić nie umiem i pewnie mu do płuc wlewam (no comment). Michał puszcza bąki? To przez moje mleko. Michał robi kupkę z wysiłkiem? Wiadomo, przez moje mleko. Wysypka na twarzy też przez mleko. Z diety wykluczyłam prawie wszystko, dopiero teraz zaczynam ją wzbogacać. I jest w porządku. Teraz dopiero myślę, że to nie przez żadne mleko, po prostu tak widocznie musiało być. On musiał się przyzwyczaić do naszego świata i tyle.
To jednak prawda, że pierwsze dziecko jest jak poligon. Na nim się uczymy.

Napisany przez: ssylwija wto, 30 lis 2010 - 22:56

Ja już głupieję

nantu u mnie teĹź jest piekielna róşnica w „pojemności” piersi. Z lewej bez problemu ściągnę 150 – 180 ml., z prawej tylko 10 – 20 ml.
U nas odstawienie od piersi nie zmniejszy laktacji bo Szymek w ogóle nie ssie sam cycka, od 4 tygodnia mój pokarm podaję mu butelką.

Rosa myślę że jednak w moim mleku jest coś nie tak, bo wszystkie objawy utrzymują się właściwie od początku.

LidkaM u nas na początku odciągania też było kiepsko, ale teraz mam więcej mleka niż gdy Szymek sam ssał, a raczej próbował.

Napisany przez: Martka26 śro, 01 gru 2010 - 09:06

ssylwija- zrobisz jak zechcesz, tylko skonsultuj się z lekarzem. Gdyby to była alergia na mleko, to nie ustąpiłaby tak szybko, to raczej inny alergen (przynajmnie tak twierdzi alergolog Tośki). Jeżeli jednak to alergia na białko mleka to na rezultaty treba czekać do 4 tygodni. Bebilon pepti uczula wiele dzieci bo zawiera w składzie soję (o czym pediatrzy zapominają) więc też trzeba bardzo uważać. Ponadto bóle brzucha mogą nie być związane dietą
Jeżeli decydujesz się dalej karmić to spróbuj postymulować prawą pierś laktatorem - po 10 minut "suchego"odciągania przy kadym ściąganiu i po góra 2 dniach powinno się wyrównać (tak mi doradiła doradca laktacyjny i u mnie się wyrównało).

Nelka zaczeła jeść z piersi dopiero tydzień temu i ja też po laktatore mam większą laktację niż jak tylko mała ssie. Przy Tośce też tak było i jak cułam że mam kryzys i małej brakuje mleka to pomagałam sobie i diecku laktatorem i sybko problem znikał. Do pobudzenia laktacji polecam system 775533 (po 7 minut z każdej piersi, potem po 5 i po 3)

Napisany przez: zunia78 śro, 01 gru 2010 - 14:15

Czaruś i Martynka przepiękni !!!!
Ssylwia, masz powazny dylemat. Tak jak pisze Martka wybór należy do Ciebie, tylko najpierw skonsultuj się z lekarzem, najlepiej alergologiem. Bebilon Pepti wcale nie musi rozwiazac problemów z pężeniem. Nie wiem co Ci poradzić, napiszę tylko ze ja mimo baaaardzo restrykcyjnej diety własnej i pręzenia małego nie zamierzam wprowadzać sztucznego pokarmu. Zrobiłam tak przy Kornelu (musiałam przyjmować antybiotyk uniemożliwiajacy karmienie no i stres- w efekcie straciłam pokarm) i dopiero wtedy zaczęły sie schody. Kornik pręzył sie i płakał przy Bebilonie Pepti i Nutrmaigenie. Lekarze włączali mu rozne leki: na alergię, probiotyki, refluks itd. Wiski i pręzenia i tak utrzymywały sie 1, 5 roku. Dopiero hospitalizacja i diagnostyka szpitalna wykazały ze mały ma nietolerancję laktozy i uczulenie na kazeinę.
U nas dziś rano -27, szok
Od trzech dni siedzimy w domu. Jeszcze trochę i zacznę się robić nerwowa. Do tej pory na spacerki chodziliśmy codziennie na 1,5 - 2 godziny.
Mały po przespanej nocce ma chyba lekki katarek, ale jak odciągam frida to nie ma duzo wydzieliny. Kiedy z katarem iść do lekarza??? Sama nie wiem, bo w ciągu dnia jest dobrze, najgorzej własnie rano, aż ma problem z jedzeniem.
SSylwia, przepraszam bo nie pamiętem to Szymek dostał debridat na to pręzenie???

Martka Nela dalej tak duzo śpi??

Nantu widziałam pozostałe zdjęcia na nk, super !!!!

Myśmy robili wystawne chrzciny w restauracji przy Kornelu, teraz chcemy zbojkotować ten zwyczaj i zaprosic na obiad do restauracji tylko chrzestnych Rodzina nas wyklnie ....

Napisany przez: Martka26 śro, 01 gru 2010 - 16:43

Już tyle nie śpi. w ciagu ostatnich 3 dni powoli zaczął nam się kształtowac pewien schemat i mam nadieję że tak zostanie, bo wceśniejsa nieprzewidywalność Nelki mocno utrudniała mi zajmowanie sie Tośką.
Obecnie Nela w ciagu dnia drzemie 2 razy po 10-20 minut i śpi raz koło 4 godzin (zasypia mocno tylko na spacerach i potem w wózku dosypia). W nocy śpi coraz ładniej. Ostatnio przespała 8 godzin i musiałam ją obudzić na jedenie, bo piersi mi nie wytrzymywały.

Co do chrzcin to ja się nie spieszę - Tośka została ochrzczona jak miała 1,5 roku i Nelce też na razie nie planuję chrzcin. Poza tym nie mam dla niej chrzestnych bo u mnie wszyscy bliscy przyjaciele i rodzina żyją w związkach nieformalnych

Napisany przez: LidkaM czw, 02 gru 2010 - 07:55

Dziewczyny, nie wiem, czy dziś wychodzić na spacer. Na termometrach -5 ale odczuwalną na dziś zapowiadają u nas -25 z powodu bardzo silnego wiatru.

Napisany przez: Martka26 czw, 02 gru 2010 - 08:19

To ja bym już na spacer nie poszła - bo jeszcze sama sie rochorujesz.

Napisany przez: Ptasia czw, 02 gru 2010 - 09:45

Ja tez nie wychodzę jak spada poniżej -5 a jak wieje to tym bardziej.
Nas zasypało tak ze nie iwem czy udało by mi się w ogóle z domu wyjść

Czarek ma bardzo podobny schemat spania jak Nela.

Napisany przez: LidkaM czw, 02 gru 2010 - 12:13

Ja wczoraj wyszłam na 20 minut, ale miałam problemy, żeby wejść do domu. Wyłożyli nam schody przed wejściem płytkami i jak spadnie śnieg robi się to to śliskie. Człowiek bez wózka może się zabić, ja wczoraj mordowałam się z wózkiem, facet jakiś siedział w samochodzie i grzał tyłek a kiedy udało mi się pokonać te trzy schodki i otworzyłam klatkę schodową wyleciał, żeby zdążyć ulotki do skrzynek powrzucać. Kultura przez duże "K".

Napisany przez: Martka26 czw, 02 gru 2010 - 13:40

Ja wychodzę codziennie ale teraz tylko na kilka minut bo Nela zasypia mocno tylko w wózku na dworze. Wpakowanie jej do wózka w domu nic nie daje, nie można jej oszukac. a po kilkuminutowym spacerze zasypia mocno i nawet po powrocie do domu śpi 3-4 godziny w wózku.

Napisany przez: zunia78 czw, 02 gru 2010 - 15:11

Martka no to pięknie Nela śpi. U mnie Olo śpi w domu, okazało sie ze można obyć się bez spacerków. Gdyby nie te śnieżyce to bym chyba w to nie uwierzyła, a tak nie mamy wyjścia. Najgorsze jest to że czasem sie wybudza, i nigdy nie wiem kiedy zapadnie w swoją najdluższą i najmocniejszą drzemkę.

A ja postanowiłam trochę oziębić nasze mieszkanie. Brzmi groźnie ale sprowadza się do tego ze teraz panuje normalna temperatura, po prostu my jestesmy cieplej ubrani. Dotychczas ja chodziłam w krótkim rękawku, młody tez ubrany lekko a w chacie kaloryfery na 5. Odkąd wprowadziłam zmiany junior lepiej śpi i nie ma tego cholernego katarku. Nosek byl chyba przesuszony od gorącego powietrza. Najgorzej wychodzę na tym ja bo ja lubię jak jest cieplutko. No nic nadrabiam gorącymi herbartkami

U nas od kilku dni temperatura grubo poniżej 10 stopni więc nawet się nie zastanawiam nad spacerkiem. Szkoda bo wózek mam idealny na takie warunki.

Napisany przez: kasiaaaaa czw, 02 gru 2010 - 18:37

Przepraszam, że się mieszam w cudzy wątek.

ssylwija u mnie z Oliwią było dokładnie to samo. Szorstkie policzki, łokcie i kolana oraz zewnętrzne strony dłoni. Nie wyglądało to jakoś bardzo okropnie, ale było. Lekarka też powiedziała, że podejrzewa skazę białkową i własnie kazała mi podawać małej Bebilon Pepti. Tak się złożyło, że i tak pokarmu miałam mało i szybko się skończył. Młodą na sztuczne mleko przestawiłam, kiedy nie miała jeszcze 2 miesięcy i to z dnia na dzień. Dziś jeszcze dostawała tylko pierś a jutro już samo sztuczne mleko. Faktycznie wszystkie zmiany skórne zniknęły. Młoda nigdy więcej nie reagowała źle na mleko krowie ani żaden nabiał.

Oczywiście decyzję powinnaś podjąć w konsultacji ze swoim lekarzem, jednak chciałam Ci napisać, że u nas faktycznie to zdało egzamim. Życzę powodzenia!

Napisany przez: ssylwija czw, 02 gru 2010 - 19:42

Dzięki Wam kochane za wszystkie rady.

Martka my też staramy się nie przegrzewać mieszkania, w dzień utrzymujemy 24 stopnie w nocy 22, bo podobnie jak u was gdy nagrzałam to Szymek spać nie mógł.

zunia78 tak Szymek dostał debridat na prężenie i stymulację pracy jelitek. Wcześniej dawaliśmy wodę koperkową, infacol i espunisan – niewiele pomogły.
Mam pytanko czy któraś z was podawała Sab Simplex ?? I jak zadziałały??

My na razie siedzimy w domu, gdzieś czytałam żeby z niemowlakiem nie wychodzić na spacery jak tempera spadnie poniżej -10, też tak robicie??
Ostatnio również dużo dyskutowaliśmy na temat chrzcin, oczywiście najwięcej do powiedzenia na ten temat mieli pozostali członkowie rodziny. Ostatecznie stwierdziliśmy że poczekamy aż zrobi się cieplej i zamówiliśmy restaurację na 05 czerwca (u nas z takim wyprzedzeniem trzeba).

A powiedzcie mi czy wiecie może czy muszę ochrzcić dziecko w swojej parafii??

Napisany przez: zunia78 czw, 02 gru 2010 - 20:19

Ssylwia z tego co pamiętam Ptasia pisała ze sab simplex pomógł Czarkowi
co do parafii to chyba raczej w swojej, chociaz u nas np śluby udzielają w innych niż parafia. Znajomi brali sluby w "modnych i wystawnych" kościołach położonych zupełnie gdzie indziej niż zamieszkują państwo młodzi. A propos u Was tez są "modne" kościoły?

Napisany przez: nantu czw, 02 gru 2010 - 21:31

nie trzeba chrzcić dziecka w swojej parafii, musisz tylko ze swojej parafii wziąć od księdza jakby pozwolenia na chrzest gdzie indziej(my tak zrobiliśmy- nie było żadnego problemu)

Napisany przez: LidkaM pią, 03 gru 2010 - 10:09

Michał też zasypia w dzień wyłącznie na spacerach, ale ostatnio jakiś taki rozdrażniony się zrobił, że budził się w windzie podczas powrotu do domu.
Wczoraj nie wyszliśmy, bałam się, że nie uśnie i będzie wieczorem rozdrażniony a przysnął mi na rękach i spał 3 godziny.
Co do temperatur to ja też czytałam że poniżej -10 nie wychodzimy, ale co z tego jak nad morzem jest niby cieplej niż te -10 za to wieje mocny wiatr? Nie mam żadnego wyznacznika. A jeśli idzie o przeziębienia to trzyma mnie od trzech tygodni. Michałowi na szczęście nie sprzedałam.

Napisany przez: Martka26 pią, 03 gru 2010 - 10:43

Ja chrzciłam Tosie w innej parafii, bo w swojej jestem w stanie wojny z księdzem. Żadnego zaświadczenia nie brałam, ale u nas ksiądz ochrzcił po znajomości. Było super, bo chrzest był w malutkim zabytkowym kościele - na mszy byli tylko zaproszeni przez nas goscie i nikogo więcej. Dzieci bawiły się przed ołtarzem, ksiedzu to nie przeskadzało.

Napisany przez: anndzia pią, 03 gru 2010 - 20:44

My też chrzciliśmy Zuzkę w innej parafii i żadnych zaświadczeń nie potrzebowaliśmy.

Widzę że większość październikowych dzieci nie śpi w domu tylko na spacerach-u nas dokładnie to samo jak są ąz tak minusowe temperatury to wystawiam Idalę chociaż na pół godziny żeby zasnęła twardym snem,inaczej mi żyć nie daje.Nie wychodziłam z nią jedynie jak była śnieżyca i bardzo mocno wiało.

Do tego mała na policzkach dostała skazę:poliki czerwone,chropowate i suche,smarowałam linomagiem ale guzik daje,kupiłam dziś olliatum na buźkę może tym coś wskóram.Do pediatry nawet nie mam po co iść bo oni tylko antybiotyki przepisują i maście ze sterydami

Jakby tego było mało to walcze z kryzysem laktacyjnym,pierwszy raz praktycznie nie mam nic w cyckach i to tak z dnia na dzień już drugi dzień

Napisany przez: ssylwija pią, 03 gru 2010 - 23:03

A u mnie odwrotnie. od wczoraj mam masakrycznie twardą jedną pierś, ściągam co chwilę ale mało leci i po chwili znowu jak kamień. boli piekielnie

Napisany przez: Martka26 sob, 04 gru 2010 - 08:20

ja tez mam nadamiar mleka. Ostatnie dwa dni Nelka ciągle wisiaa na cycu i teraz mam dużo wiecej mleka niż ona je.

ssylwija - weź ciepły prysznic lub zrób ciepły okład na pierś i jak sie rogrzeje to wtedy spróbuj ściągnąć. Jak nie da rady to spróbuj przystawić Szymka, może jemu się uda. Uważaj żeby Ci sie z tego nie zrobiło zapalenie piersi

Napisany przez: anndzia sob, 04 gru 2010 - 11:53

Podczas karmienia Szymka masuj te stwardniałe miejsce i uważaj żeby zapalenie się nie wdało

Napisany przez: ssylwija sob, 04 gru 2010 - 16:06

Przeszło ściągnąć na zimno się nie dało siedziałam w ciepłej wannie 30 min i puściło - z 10 min leciało ciurkiem samo ale od razu lepiej

Napisany przez: LidkaM pon, 06 gru 2010 - 12:33

https://www.youtube.com/watch?v=nyU2s7Yw4sY&feature=player_embedded

Gdybyście czasem nie wiedziały o co biega Waszemu dziecku......

Napisany przez: nantu pon, 06 gru 2010 - 12:51

świetne!!!

Napisany przez: Martka26 pon, 06 gru 2010 - 14:18

Fajne

Napisany przez: Ptasia pon, 06 gru 2010 - 14:37

Rewelacja i zgadza się dokładnie

Napisany przez: DominikaK pon, 06 gru 2010 - 17:25

i u nas się zgadza
co do spacerów, wychodzimy często i Ania zwykle spi, dziiaj koncertowała godzinę, az zasnęła... na 4 minuty... ona ma takie spanie,jak jej bracia :/ niezaleznie od temperatury i przy -18 stopniach bylismy i przy -16 wychodzimy, bo bym oszalała.

Napisany przez: LidkaM pon, 06 gru 2010 - 17:26

U nas tez się zgadza. Choć ostatnio Michał nie chciał jeść a cały czas krzyczał "neeee". Jak tylko lekko nacisnęłam pierś to lało się mleko a już myślałam, że tam nic nie ma. Okazało się, że cwaniak sobie wykobinował, iż mam go karmić i jednocześnie chodzić z nim na rękach, bo tylko wtedy jadł porządnie.

Napisany przez: anndzia wto, 07 gru 2010 - 10:33

Niesamowite,że wszystkie dzieci reagują taką samą tonacją przy identycznym problemie

Dziś w "Dzień dobry TVN" mówili właśnie że nie wolno wychodzić ze śpiącym dzieckiem na dwór jak jest -10 stopni a tak naprawdę dziecko wogóle nie powinno spać na dworze bo może nabyć się zapalenia krtani i jakiś innych chorób.
Tylko nie powiedzieli co zrobić jak dziecko potrafi spać tylko i wyłącznie na dworzu

Napisany przez: LidkaM wto, 07 gru 2010 - 13:03

To co? Mam go budzić jak wychodzę z nim na spacer a on po dwóch minutach zasypia?
TVN chyba nie jest najlepszym źródłem informacji. W naszym przypadku oznaczałoby to zero wyjść na dwór od momentu porodu do momentu aż dziecko będzie tak zainteresowane światem, że nie zaśnie na spacerze, czyli macierzyński 22 tygodnie w domu.
Ja też myślałam, że Michał tylko na spacerze śpi, ale jednak udało mi się go ukołysać i nawet odłożyć do łóżeczka bez obudzenia go. Zszokował mnie, bo spał 4 godziny we własnym łóżeczku.

Napisany przez: zunia78 wto, 07 gru 2010 - 14:59

U nas zamiast lepiej coraz gorzej.
Po 10 dniach stosowania antybiotyku do pępka poszlam wczoraj na kontrolę bo zadnej poprawy. Dostaliśmy skierowanie do chirurga. Więc wyprawa do przychodni, z przychodni skierowanie na Izbe Przyjęc do szpitala aby tam wystawili nam skierowanie na usg brzucha na terenie szpitala. Z usg wynika ze wszystko jest ok. powrót na Izbę gdzie się dowiedzieliśmy ze własciwie nie wiadomo dlaczego pępek się nie goi. Mamy przez 2 tyg. przemywac spirytusem i zglosić się gdyby nie było poprawy.
Pierwsza diagnoza to taka ze przez pępek wycieka mu pokarm lub mocz....i potrzebna będzie operacja stąd też usg brzucha Szok, i dwie godziny w takim stresie ze jeszcze nogi mi się uginają.
Do tego mały ostatnio strasznie marudny, pręzy sie na maxa, wygina robi bordowy. Pręzy się nawet przez nawet kilka godzin. Sama nie wiem co jest, raczej nie kolki, może problem z gazami??? Dziś zakupiłam na allegro rurki do odgazowywania niemowlaków, może pomogą. Wole te rurki niz faszerowanie lekami.
Na pocieszenie dziś byłam pierwszy raz na zajęciach fitness dla mam z dziciaczkami. Było super, Ja się poruszałam, maly był grzeczny, przez godzinę ćwiczen ładnie czuwał bez odrobinki płaczu. a po zajęciach wypiłam kawkę i poplotkowałam. Bajka !!!

Napisany przez: anndzia wto, 07 gru 2010 - 15:17

Lidka też tego nie rozumiem....na północy dzieciaczki własnie śpią na dworze żeby się hartować.

Oooo,to Michałek cię zaskoczył przeczytam posta Idalce może coś poskutkuje bo póki co to domowe drzemki sięgają 30 minut póki co wróciłyśmy ze spaceru i mała dogorywa przy otwartym oknie a mi zimno jak diabli

zunia o rany rozumię że usg wyszło poprawnie i nic z pępka nie wylatuje??? a co to za rurki?

Napisany przez: zunia78 wto, 07 gru 2010 - 16:26

Anndzia te rurki działają jak za czasów naszych rodziców termometr tylko są bezpieczniejsze.
Ratują sie nimi pielęgniarki na oddziałach noworodkowych. Stosowano je u Kornela kiedy był pierwszy raz w szpitalu (miał wtedy 3 tygodnie i nie pomogały zadne espumisany). Te rurki sa do kupienia na allegro. Wpładłam na ten pomysł jak po całej nocce preżenia zrobiłam małemu masaż brzuszka nogami (pewnie wiecie o co chodzi). Mały po*****ział i zasnął na 4 godziny. Nie mogę znieść jak się tak męczy :mam lzy w oczac a masaże pomagają mu tylko czasami.... Może wy macie jakieś pomysły na takie brzuszkowe problemy?

Napisany przez: nantu wto, 07 gru 2010 - 16:32

ale chodzi o to, ze nie może zrobić kupki? czy tak jakby kolka? jak Martynka miała problemy z załatwianiem się to brała Debridat-nawet pomagał. A na kolki są podobno jakieś kropelki- kuzynka ostatnio kupowałą dla swojego synka na allegro (jej ostatnia deska ratunku, bo mały prężył się i płakał aż siniał) i pomogły podobno.

Napisany przez: zunia78 wto, 07 gru 2010 - 16:45

Grom go wie.... Nie ma zaparc bo robi 2, 3 kupki dziennie. Ale czy spina się na kupę czy to kolka to sama nie wiem.
Wiem ze mógłby pomóc debridat ale źle mi się kojarzy, używalam przy kornelu i to był koszmar z podawaniem. Te 20 minut przed karmieniem, przy karmieniu na żądanie to abstrakcja....

Napisany przez: ssylwija wto, 07 gru 2010 - 17:02

zunia a czemu debridat 20 min .przed karmieniem. Ja dodaję do mleka do butelki (na ulotce było napisane że tak można) więc myślę że nie musi być aż tak długo przed jedzeniem

Napisany przez: zunia78 wto, 07 gru 2010 - 19:46

Ssyliwa zabiłas mi ćwieka tym pytaniem. Az poleciałam do męza spytać czemu 20 minut przed jedzeniem
Po prostu tak zalecali wszyscy lekarze ( a mieliśmy ich 8 przy Kornelu ).
Mąz na prędce wymyślił ze moze zeby mu sie nie ulało z jedzonkiem. Sama nie wiem, pamiętam ze wszystkie leki przy refluksie + debridat trzeba było podawac z odstępem przed jedzeniem
SSylwia a jak pręzenie u Szymka???? Debridat pomógł?? i co z karmieniem , probowałaś eksperymentu z samym bebilonem pepti?

Napisany przez: anndzia wto, 07 gru 2010 - 21:12

zunia a czy przez te rurki mały nie będzie miał później problemu ze zrobieniem kupki?? bo tak mnie to zastanowiło że nigdzie nie poleca się powiedzmy wkładania termometru do pupki dziecka jak nie moze się załatawić bo na dłuższą metę organizm się przyzwyczaja do pomocy.
Tutaj niby piszesz że mały nie ma problemu z tą fizjologią więc pytanie czy ta rurka jakoś tego nie zakłóci.Jakoś mało składnie to napisałam

A tego debridatu nie można podać tylko wtedy jak dziecku zaczyna coś doskwierać,w sensie że jak np.wiesz że on tylko wieczorem ma problem z gazami to podać mu to zanim wszystko się zacznie

Napisany przez: ssylwija wto, 07 gru 2010 - 21:23

Ja też oglądałam "Dzień dobry TVN" i również zastanawiałam się czy powinnam budzić moje śpiące na spacerze dziecko. Paranoja .

A w ogóle co do spania w dzień to moje dziecię zupełnie odpuściło sobie dłuższe spanie i pozostało przy 15 – 30 minutowych drzemkach.

Zunia właśnie jak wyszło usg?? współczuję, ja od zmysłów odchodziłam gdy Szymek mi się tak piekielnie prężył. Biedny taki wtedy był. Teraz, odpukać, jest spokojniej, prężenie nie zniknęło całkowicie ale jest znacznie rzadziej i gdy się pojawia to już bez krzyku i płaczu. Mam nadzieję że tak zostanie.
Nie wiem czy to za sprawą debridatu czy rzeczywiście zdiagnozowanej skazy białkowej i całkowitej eliminacji białka, ale jest lepiej. Jeszcze tak myślę o tym podawaniu przed jedzeniem, że nawet jeśli dziecko uleje to nie ulewa wszystkiego.
My podajemy cały czas trzy razy na dobę po 1,5 ml do butli.

Jeżeli chodzi o karmienie to Szymek został na mieszance – Bebilon Pepti, piersią już nie karmię. Do objawów skazy doszły chropowate kolanka więc miałam wyeliminować wszystko. Ja niestety tak nie potrafię, psychicznie miałam dosyć karmienia. Wiem że dla niektórych jestem wyrodną matką ale autentycznie miałam dosyć, już nie mówiąc o tym jak się czułam będąc na piekielnej diecie.

Ptasia jak podawałaś Sab Simplex??

Napisany przez: anndzia śro, 08 gru 2010 - 08:19

ssylwija nie jesteś wcale wyrodna,szczęśliwa mama równa się szczęśliwe dziecko i nie ma co ukrywać ale dieta beznabiałowa jest ciężka do utrzymania.
Też bym nie wytrzymała,nie mam aż tak silnej woli...zmniejszyłam ilość spożywanych posiłków mlecznych w ciągu dnia,buźkę Idalce smaruje kremem emolium i póki co wszystko ładnie wraca do pierwotnego stanu

Napisany przez: Martka26 śro, 08 gru 2010 - 08:59

Co do niespania dieci na dworze to tak mnie pouczono w spitalu - że mogę wychodić z dieckiem jak jest temperatura ujemna nawet do -10 o ile diecko nie śpi. Chodzi o to, że podcas snu rozluźniają się mięśnie i mroźne powietrze dochodzi głębiej niż powinno i łatwiej o chorobę. Oczywiście się do tego niestosowałam bo wychodziłam przy mrozach po to żeby uśpić Nelkę, ale jak jest bardzo zimno to krótko spacerujemy.

Napisany przez: Ptasia śro, 08 gru 2010 - 12:19

Jelsi dziecko nie moze spac na dworze to ja w ogóle nie moge wychodzic z domu bo CZarek zasypia zaraz po ząłożeniu czapki. Oczywiscie nie wychodze jak temp. spada ponizej -5.

Sab Simplex dawałąm jak były kolki 15 kropelek. Nie dawałam profilaktycznie.

Napisany przez: nantu śro, 08 gru 2010 - 13:52

co do spacerów, to ja jestem wściekła! co z tego, że temperatura pozwala na spacery, jeżeli chodniki i drogi są nieodśnieżone i zawalone kupą śniegu:( byłam przedwczoraj na "spacerze" bo trudno nazwać to spacerem, raczej przeprawą przez góry śniegu, wróciłam upocona a ręce bolały mnie jak po siłowni:( wczoraj znowu napadało, więc dzisiaj się nie wybieram, najwyżej wystawię Martynkę na balkon.. innego wyjścia nie widzę. U Was też tak ciężko???

Napisany przez: Martka26 śro, 08 gru 2010 - 15:41

Cięzko, na szczęście wózek mam dobry na taką pogodę więc jakoś przejeżdzam. Pocieszam sie że przy okazji spalam więcej kalorii bo ostatnio waga stoji mi w miejscu

Napisany przez: ssylwija śro, 08 gru 2010 - 18:33

U nas też masakra - zaspy śniegu a jak nie ma zasp to tak beznadziejnie odśnieżony chodnik że Szymka wytrzęsie za wszystkie czasy mimo iż wózek podobno wymarzony na takie wertepy

Dziewczyny powiedzcie mi jak wasze maleństwa jedzą w nocy tzn. ile razy budzą się na mleczko ??

Napisany przez: Coffee śro, 08 gru 2010 - 19:26

hej dziewczynki
dlugo mnie tutaj nie bylo
sniegu u nas nie ma...byl krociutko troszke ale juz nie ma..jest 0 stopni i sloneczko


ja ostatnie 2 tygodnie mialam non stop bole zoladka i w prawym boku...teraz codziennie rano lub wieczorem zoladek sie odzywa...lekarz wyslal mnie na wyniki krwi zobaczymy co za tydzien wyjdzie...mam nadzieje ze mimo wszystko ok

dzieciaczki-odpukac ok....
Max szkola
Emma rosnie...je i spi...i kupki robi
bardzo spokojna i grzeczna , nie placze..czasem daje glosy...jakby juz probowala swoj glosik i sie dziwi
jak cos chce to steska e e e
mala karmiona jest mleczkiem z cycusia ...zasypia kolo 18 do 21 potem do okolo polnocy-1 lezy, smieje sie ...probuje gadac...
potem w nocy karmie ja kolo 1 i kolo 5-6rano a dzis spala do 7 rano !
wiec super
a jak z gwiazdka???
ja mam liste prezentow dla starszego, a nie mam pomyslu na 3 miesieczne-bo wtedy prawie bedzie- dziecko!
co mozna kupic? nie chce mi sie wychodzic do centum bo czuje sie jakas rozbita wolalabym cos przez internet kupic, ale znowu nie wiem co, tyle tego jest ... pewnie kupie ciuszki, ale musze tez jakies zabawki, no bo to synus bedzie otwieral,,,

on dalej zakochany w siostrze, stale ja caluje i powtarza JAK JA CIE KOCHAM, MOJA KROLEWNA ITD
jedynie wieczorem, biedny, chce zeby mama sie z nim kladla, bo chce sie przytulac ...
ale tak bylo zawsze, tyle ze teraz nie zawsze ja moge...chociaz czesto idziemy z Emmy do niego do lozka i wtedy -zauwazylam- jak sie do siebie przytula to oboje szybciej mi zasypiaja

musze sie pochwalic ze moj Max szedl do dentysty z sercem w gardle...balam sie, ze sie zrazi ale trafilam na mila mloda dentystke miala super podejscie, Max dal sobie dwa zeby zaplombowac...i wyszedl usmiechniety-ze teraz to juz nie bedzie bal sie nigdy dentysty!


a jak u was z waga? ja karmie piersia ale waga stoi w miejscu...z pierwszym po 3 miesiacach bylam juz przy wadze sprzed porodu ale on non stop cycac chcial...a teraz minely 2 miesiace a ja dalej mam +9kg ...lekarz tez nie kazal cwiczyc po cesarce do ok 5-6miesiecy

Napisany przez: ssylwija śro, 08 gru 2010 - 20:55

Coffee to świetnie że u Was wszystko dobrze i malutka grzeczniutka Już sobie wyobrażam jak słodko musi wyglądać takie usypianie we trójkę

CO do wagi to u mnie wręcz odwrotnie - teraz mam 7 kg mniej niż miałam przed ciążą, ale ja myślę że mnie tak posunęła dieta eliminacyjna bo w sumie niczego już potem nie mogłam jeść karmiąc piersią, niestety razem z wagą poleciały też włosy i cera.

Napisany przez: Coffee śro, 08 gru 2010 - 22:13

sluchaj ja tak mialam przy moim pierwszym ze 3 miesiace po porodzie mialam swoja wage a 6 miesiecy po -6kg i wlasnie wlosy wylazily mi garsciami i mialam az lyse placki i pamietam sporo podcielam bo im lzejsze tym mniejszy ciezar i mneij niby wychodzi...i cera strasznie biala bylam ...rodzina i znajomi patrzec na mnie nie mogli mowili ze zle wygladam i mnie wkurzali
teraz nie jestem na zadnej diecie i na razie waga stoi, bo moja slodka nie jest az tak lakoma jak synus ...
synus cyca traktowal na wszystko ona NIE
SLUCHAJCIE CYCA CHCE TYLKO JAK JEST GLODNA A JAK JEST NERWOWA I DASZ JEJ CYCA TO JAK SIE ROZRYCZY ...KOSZMAR ...WOLI SMOCZKA
Maxa odwrotnie ...nawet usyial przy cycku i musialam delikatnie podmieniac na smoczek...
no wiec na diecie nie jestem...mala mniej cyca...i jeszcze na pewno wiecej przytylam niz z Maxem...chociaz mialam glownie mase wody...i co z tym flakiem zamiast brzucha teraz zrobic jak cwiczyc nie moge

ssylwija ile przytylas w ciazy? ja w poprzedniej mialam +18kg ale w tej pewnie wiecej bo jak mnie wazyli w 8 miesiacy mialam 18kg ...

Napisany przez: Martka26 czw, 09 gru 2010 - 08:04

ssylwija - moja je zwykle dwa razy w nocy koło 1-2 a potem 5-6. Na razie dwa razy spała po 8 godzin bez budzenia i wtedy jadał raz.

Ja przy Tośce byłam na bardzo restrykcyjnej diecie i szybko schudłam, teraz diety nie musze stosowac i waga niestety stoi. do wagi sprzed ciazy zostało mi 2 kilogramy, ale chcę schudnąc 12 kg. Wypadanie włosów po porodzie jest niestety normalne - na szczęście potem włosy odrastają. Ja w obydwu ciażach prytyłam tyle samo +23 kg mimo że w pierwszej ciąży jadał bardzo dużo i musiałam długo leżeć, a w tej jadłam mało bo ciagle nie miałam apetytu i bardzo dużo się ruszałam.

Co do ćwiczeń po cc to mój gin mówił że można zaczac ćwiczyć jak sie przestanie krwawić. Wiadomo ze rozsądnie -nie od razu na siłownię i nie od razu ćwiczenia na mięśnie brzucha.

Napisany przez: ssylwija czw, 09 gru 2010 - 08:26

Coffee ja w ciąży przytyłam 9 kg więc w sumie nie dużo i większość z tego zleciała zaraz po porodzie a reszta tak jak mówiłam "jak nie wolno było jeść to się chudło" teraz gdy mały jest już na mieszance a ja jem wszystko muszę kurczę uważać żeby mi te wszystkie kilogramy nie wróciły
a blada też chodziłam i dodatkowo miałam piękne czerwone i podkrążone oczy


Tak pytam o te wasze karmienia bo już się nie mogę doczekać przespanych nocy i regularności w jedzeniu w dzien

Napisany przez: LidkaM czw, 09 gru 2010 - 08:40

Spacery w Kołobrzegu znośne - wózek na dużych dmuchanych kołach, śniegu znowuż nie tak wiele. Tyle, że już od dwóch dni Michał niw zasypia na spaerach (chyba oglądał TVN ) a po 20 minutach spaceru zaczyna wyć. Więc zastresowana wracam do domu i zbieram dziwne spojrzenia mijających mnie ludzi.
Co do prezentów gwiazdkowych - nigdy nie kupuję dziecku ubrań (chyba, że panna, którą ciuchy jak najbardziej mocno cieszą). Uważam, że ubrania dla dziecka to raczej prezent dla mamy, która i tak ma w obowiązkach m.in zapewnienie ubrania dziecku. Dzieci raczej cieszą się z zabawek, więc staram się zawsze napierw wypytać delikatnie dziecko o jego preferencje. Michała raczej o preferencje nie zapytam, najprawdopodobniej dostanie jakieś grające zwierzątka. Dla naszej chrześniaczki chyba dokupię coś z pociągów z bajki Tomek i przyjaciele, bo to jej ulubiona bajka. Dostała zestaw na urodziny tory, stacja i dwa pociągi i jest bardzo zadowolona. Czas dokupić coś jeszcze.

Co do wagi - moja drgnęła dopiero w tym miesiącu, zgubiłam 2 z 10 nadmiarowych kilogramów. W zasadzie nic szczególnego nie robię.Pocieszające jest to, że w święta obżarstwo raczej mi nie grozi, Michał kiepsko reaguje na wszelkie nowości w diecie.

Napisany przez: anndzia czw, 09 gru 2010 - 09:08

Spacery na odśnieżonych chodnikach wymagają nie lada kondycji,niekiedy prościej mi jest ciągnąć wózek niż go pchać pomimo dużych kół

ssylwija Idala budzi się dwa razy,ok.1-2:00 w nocy i między 4-5 nad ranem.Dwa razy udało jej się przespać ciągiem 7 godzin i była wtedy tylko raz karmiona.Te dwa karmienia są szybkie max 10 minut i dziedzie śpi ale najbardziej mi graj że obie dziewczyny o 20:00 już śpią i panuje wtedy błoooooogi spokój w domu

U nas grudzień wogóle prezentowy bo to mikołajki,za chwilę Zuza ma urodziny i gwiadka dlatego prezety kupuję z lekkim wyprzedzeniem
Idalce zamówiłam taki zestaw gimnastyczny bo kopie tymi nóżkami ciągle więc melodyjki same bedą się załączać
https://allegro.pl/chicco-zestaw-gimnastyczny-play-gym-2w1-prezent-i1339687868.html#gallery

Napisany przez: Martka26 czw, 09 gru 2010 - 14:08

ssylwija - regularność w jedzeniu u nas już od jakiegoś czasu panuje - Nelka je o stałych porach i bardzo rzadko domaga sie jedzenia o innej porze.

Co do przesypiania nocy to ja sie boję ze najgorsze jeszcze przed nami - czyli ząbkowanie. Tośka super przesypiała noce, a potem jak jej szedł pierwszy ząb to przez miesiąc budziła się nawet co 15 minut i tak przez całą noc.

Napisany przez: Coffee czw, 09 gru 2010 - 16:38

hej u nas pogoda dzis piekna...tzn +2 st i bardzo slonecznie bylo
pojechalam wozeczkiem z Emma po malego do szkoly
ale sie cieszyl objechal wszystkie nauczycielki,dyrektora chwalic sie siostra...ach te dzieciaki

anndzia dziekuje ci za pomysl..super spraa to samo zakupie malej, sprawdzilam na ebayu 24f nowe...fajne zaraz zakupie!
kupilam jej tez v-tech pieska grajaca zabawke, i tyryska tanczacego

Max dostanie maly tv/dvd/monitor do komputera i do playstation
dostanie 2 gry na playstation Garfield i Garfield2
oraz komplet bajek Horrible Henry 14 dvd -
dostanie tez pierwsza komorke- co prawda uzywana...w ktorej moze uzywac skype- poniewaz dostalismy z mezem dodatkowe karty od operatora tylko do skype...wiec bedziemy mogli dzwonic do domu a on bedzie sie cieszyl ze do niego a nie do babci

co do wagi mam 9kg do wagi sprzed ciazy...a tez chcialabym zrzucic 12kg...ale jak
nie jem duzo i nie objadam sie ale tez nie jestem na diecie..ale wiem ze warto by bylo bo teraz jak mala cyca...mozna skorzystac z utraty kalorii potem bedzie gorzej
ale ja mam problem jakis z zoladkiem
czekam na wyniki z krwi w kierunku watroby bo od jakis juz 3 tygodni mam co jakis czas ataki bolow zoladka ...dzis szlam z dzieckiem do szkoly i takie noze w zoladku myslalam ze padne...po jakis 2h reka odjal i jest ok
nie wiem co to

Napisany przez: ssylwija czw, 09 gru 2010 - 21:24

A mi Szymka chyba jakieś choróbsko pobiera - pokasływać zaczął i katar się przyplątał. Psikamy do nosa Nasivin, daję witaminę C i wapno i zobaczymy.
Martwi mnie to że apetyt dzisiaj stracił.

Napisany przez: ssylwija czw, 09 gru 2010 - 21:24

A mi Szymka chyba jakieś choróbsko pobiera - pokasływać zaczął i katar się przyplątał. Psikamy do nosa Nasivin, daję witaminę C i wapno i zobaczymy.
Martwi mnie to że apetyt dzisiaj stracił.

Napisany przez: anndzia pią, 10 gru 2010 - 11:50

ssywija zdrówka dla Szymka.Kładź go też często na brzuszek nawet jak trochę popłacze to nic mu się nie stanie a katarek ładnie zejdzie

Napisany przez: zunia78 pią, 10 gru 2010 - 19:11

ja na chwilę, także sie nie odniosę do Waszych postów.
Weszłam zeby powiadomić ze rurki przyszły ale nie zamierzam ich uzywać. U nas od wtorku bajka. Mały zupełnie inny. Jedyną zmianą jest wycofanie wit. K, czy to możliwe ze ona powodowała te bóle brzucha???? Mam nadzieję ze tak, Dziewczyny czy można tak spokojnie nie dawać tej witaminy? Jak u Was to wygląda??

Napisany przez: Martka26 pią, 10 gru 2010 - 20:34

Tośka miała straszne bóle brzucha po wiatminie K, więc jej nie podawałam tej witaminy. Dopiero od 3 lat stosuje się dodatkową suplemantację tą witaminą i nie wszyscy pediatrzy sa zgodni co do zasadności - więc spokojnie możesz ją odstawić.

Napisany przez: Coffee pią, 10 gru 2010 - 22:17

hmmm tu w Uk zaraz po prodzie dzidzius dostaje wit K w zastrzyku jednorazowo i to za zgoda rodzicow

tak to nic nie daja
jak zapytalam o wit D bo Maxowi podawalam..zwlaszcza ze mala urodzona w zime...to zapisal mi lekarz caly zestaw witaminek w kropelkach dla maluszkow...ale jajeszcze jej nie podaje...karmie piersia i ja biore witaminy wiec powinno byc ok...po nowym roku jak juz skonczy 3 miesiace sprobuje jej podac...zobaczymy

Napisany przez: anndzia sob, 11 gru 2010 - 11:20

Zrezygnowałam z witaminy K jak Idalka miała 2 tygodnie.Bóle brzuszka były straszne,ja na diecie bo nie wiedziałam o co chodzi...od tamtej pory jest wprost idealnie

Napisany przez: DominikaK sob, 11 gru 2010 - 13:28

i ja odstawiłam jakis czas temu witamine K, bóle brzuszka zmniejszyły się. Ania kaszlała, wiec wczoraj byłysmy u pediatry,na szczescie to tylko katar. Mała ma juz 51 cm i wazy... 4700g az uwierzyc nie mogłam :Dteraz mi zasnela na reku,strasznie krótko spi, bo ja bracia wybudzaja.

Napisany przez: Ptasia pon, 13 gru 2010 - 08:55

Tez odstawiłam wit K i jest o wiele lepiej.
Nasz pediatra twierdzi że dzici na piersi w ogóle nie potrzebują witamin jak prawidłowo sie rozwijają.

U nas tez juz prawie stały rozkład dnia.
Mały po kąielie ok 19 zasypia na godzinkę, potem pobudka i karmienie, potem karmieni ok 23 i śpi do 4-5 karminie i sen do 7, po czym zaczyna kwękac i stękać przez sen, znoszę go na dół zeby nie obudził Oliwii, kładę do leżaczka i tam śpi jeszcze do 8-9.
W dzień je róznie czasami nawet co godzine chcyba ze jesteśmy na spacerze wtedy śpi.


Co do wagi to za pierwszym razem przytyłam 18 kg a po 3 misiacach miałąm 10 mniej niz przed ciążą i wygladałam jak anorektyczka.
Teraz przytyłam 23kg i juz osiągnełam wagę sprzed ciąży ale chciałą bym jeszcze 3 kg wtedy bedzie idealnie.
Teraz waga spada pomału jakiś kg na tydzień ale może bedzie bardziej stała dzieki temu.

Wypadanie włosów to norma potem odrastają

Napisany przez: Martka26 pon, 13 gru 2010 - 14:06

U nas dzień wyglada mniej wiecej tak:
pobudka koło 7 rano wtedy Nela je, potem koło 10 znowu karmienie a następnie idziemy na spacer i mała śpi do 13. Budzi się, je i koło 15 znowu idziemy na spacer (przed spacerem ja karmie mimo ze nie domaga się jedzenia). Śpi do 17 i albo sie budzi sama, albo ja ją budzę. Je, potem koo 18.30 kąpiel, potem ją karmię ale zwykle nie jest głodna i tylko się przytula, a najpóźniej o 19 śpi. Czasem budzi się koło 20 i przez jakiś czas nie moze zasnąć ale już jej nie karmię. W nocu budzi się na jedzenie dwa razy koło 1-2 i potem 4-5 lub raz koło 3.

Napisany przez: ssylwija wto, 14 gru 2010 - 10:08

a my od wczoraj próbujemy ustalić stałe pory jedzenia (6:00, 9:30, 13:00, 16:30, 20:00), kąpania itp. mam nadzieję że się uda. Na razie jest ciężko - cierpliwość ćwiczymy na full.

Napisany przez: NadiaT wto, 14 gru 2010 - 11:13

Hej dziewczyny.
Tak czytałam te Wasze posty i zastanawiam się czy po witaminie D tez moga byc takie bóle brzuszka? Ja podaje tylko wit.D bo karmię sztucznie i pediatra powiedziała,że wit.K nie ma potrzeby podawac. Moj Dawid czesto prężył sie,ale jak od 2 dni nie podawal wit.D jest jakby lepiej....
Na dodatek od tyg. mały ma katar- odciągam mu z noska i stosuje mode morska. Pediatra kazała jeszcze podawac 3x dziennie krople Nasivin i syropek Pulneo. Poprawy nie ma jak narazie... nosek ciągle zatkany... Może macie jakies domowe sposoby na taki katarek????
A i mam pytanie-czy można kąpać maluszka jak jest przeziębiony? Ja od 4dni nie kapie go bo się boję,że się jeszzce bardziej rozchoruje.
Mój Dawid ma 5 kg już- nie wiem czy to nie za dużo bo ma dopiero 7tygodni. Jak tak dalej pójdzie to za pół roku bedzie ważył 10kg.... a to już raczej przesada....
Pozdrawiam serdecznie.

Napisany przez: ssylwija wto, 14 gru 2010 - 14:27

NadiaT do nas też katar się przyplątał i nam pediatra kazał dawać 3x1 kropelkę Nasivin, 2x2 krople witaminy C i 2x1,5ml wapna. Tak już pięć dni ciągniemy i nadal nochalek zatkany. Dzwoniłąm dzisiaj i powiedziała że do siedmiu dni pociągnąć Nasivin a potem wodę morską i ściągać.

Mimo kataru kąpiemy Szymka normalnie

Napisany przez: Coffee wto, 14 gru 2010 - 15:28

hej a ja obawiam sie, zeby nic nie zlapac
mala ma katarek od tygodnia...ja tez
ale od niedzieli nocy moj syn chory...w nocy zaczal wymiotowac, goraczka...teraz kaszel katar
wczoraj maz worcil z pracy oslabiony /polozyl sie spac...herabtka itd...my z Emma znioslysmy sie na dol spac bo my i dwa bakcyle razem na jednym pietrze to za wiele...
no wiec maz mial w nocy przeszlo 39 a teraz strasznie zaropialy, katar, kaszel...koszmar jakis
boje sie, zebym ja nie zlapala i nie przeniosla na Emme
a ja ich obsluguje...wogole sa obaj w domu wiec czuje sie jakby byl weekend

a pogoda w plusie...+4 stopnie
bylam w sklepie kupic cytryny, miodu , bananow i paracetamol ach ta zima

Napisany przez: Martka26 wto, 14 gru 2010 - 17:44

NadiaT - moja Nela po urodzeniu ważyła prawie 5kg. Diecko w ciagu roku powinno potroić wagę urodze niową i zwykle tak sie dzieje. Kiedy dzieci zaczynają raczkowac to już bardzo powoli przybierają na wadze.

co do Nasivinu to ja sie spotkałam z opinią ze powyżej 5 dni nie powinien być podawany, bo po dłuzszym stosowaniu sam może być przyczyną kataru, bo nadmiernie wysusza śluzówkę. Pulneo nie lubię, bo neidość że na Tośkę w ogóle nie działa tak jak powinien, to jeszcze szkodzi jej na brzuch

ssylwija - jeżeli opornie wam idzie to może nie sa to pory dostosowane do dziecka? Jeżeli mogę coś doradzić to nie wszystko na raz. Zacznij od stałej .pory wieczornego jedzenia, kąpieli i kładzenia spać na noc. Jak już z tym się maluch oswoji to wprowadź inne stałe elementy dnia - np. spacer codziennie o tej samej porze, pobudka rano itp. A dopiero potem obserwując malucha stałe godziny jedzenia

Napisany przez: nantu wto, 14 gru 2010 - 19:22

Martynka miała w listopadzie katar(pisałam nawet o tym na forum;) trwał dokłądnie 10 dni, w między czasie byłyśmy u lekarza, wieć wiedziałąm, że w płucach wszystko ok, dawałąm tylko sól fizjologiczna i ściągałąm fridą, na szczęście przeszło, ale martwiłam się, że tak długo... dużo zdrówka dla Waszych MAluszków!!!!

Napisany przez: ssylwija wto, 14 gru 2010 - 21:03

Coffee w takim razie trzymajcie się z Emmą cieplutko a chłopakom szybkiego powrotu do zdrowia

Martka26 to nie jest tak że nagle rewolucyjnie wprowadzamy stały rozkład dnia.
Szymek jako "butelkowy chłopiec" jedzenie ma dość regularne (co 3 - 4 godz.), tylko że to różnie wypadało - w sumie wszystko było uzależnione od tego o której mieliśmy pobudkę i czasem jedzenie wypadało po kąpieli, czasem przed (mimo iż kąpiel zaplanowana była zawsze o tej samej porze) . Przez dwa tygodnie zapisywałam sobie dokładnie i zauważyłam że dużo ładniej mija nam nocka gdy kąpanko przypada na 19:30 i jedzonko ostatnie na 20:00 - potem Szymek budzi się ok 2:00 i następnie o 6:00.
Tak więc teraz ustaliliśmy sobie pobudkę na 6:00, potem co 3,5 godz. jedzenie, 19:30 mycie i 20:00 kolacyjka oraz pilnowanie jedzenia nocnego o 2:00 (czasem przesypiał do 3:00 czy 4:00 i cały rozkład się posypywał).

Jak nam się to unormuje a mam nadzieję że tak będzie spróbuję wprowadzić stałe drzemki

Napisany przez: Martka26 śro, 15 gru 2010 - 11:52

ssylwija - no to super i ładnie Ci Szymek śpi. Ja bym nie budziła w nocy na jedzenie o tej drugiej jeżeli ładnie przybiera na wadze - docelowo chcesz przecież zeby nie jadł w nocy, a takim budzeniem mozesz go przyzwyczaić do pobudek. Jak zje o 4 i obudzi się znowu o 6 to daj mu znowu zjeść po przebudzeniu tyle ile będzie chciał, a potem karm o wyznaczonych godzinach co te 3-4 godziny. Dla dziecka ważna jest bardziej powtarzalnośc i przewidywalność, czyli żeby zawsze pewne rzeczy były wykonywane w tej samej kolejności, a nie dokładna godzina.

Napisany przez: ssylwija śro, 15 gru 2010 - 13:55

No może i rzeczywiście tak powinnam robić. Dzisiaj wstał o 2:40 ale zjadł mało bo tylko 60ml i usnął a potem i tak obudził się ok 6:00.

Powiedzcie mi kobietki jak wy wychodzicie ze swoimi maluchami na dwór?? Zastanawiam się czy lepiej 2 x (np. przed południem i po południu) czy jeden raz a dłużej??

Napisany przez: anndzia śro, 15 gru 2010 - 21:18

Kurcze ale dzieciaczki nam się tu rozchorowały zdrówka dla wszystkich maluszków.

Idalka póki co trzyma się dzielnie,pokasływała kilka dni ale wit C załatwiła sprawę.

ssylwija chyba lepiej by było w taką pogodę wychodzić 2 razy a krótko ale u nas jest raz te 2,5 godziny,Idalka ma taki harmonogram że cięzko wprowadzić spacery 2 razy dziennie bo ona jeszcze dosypia w domu i łącznie śpi 3,5-4 godziny ciągiem.

Teraz i tak muszę zaburzyć jej cały rytm bo mąż wyjeżdża na 3 miesiące a Zuzkę to przedszkola trzeba zawieść więc pobudka zamiast o 9:00 będzie już o 7:00 ciężko to widzę

Napisany przez: Coffee śro, 15 gru 2010 - 21:22

u nas chorobsko cala para, maz wczoraj mial nawet rowne 40stopni! a dzis juz mu zeszlo i silnie zakatarzony jest
za to moj syn nadal ma 38.1 nie wiem ...na noc znowu podam mu nurofen bo calpol nie dziala zbytnio

my z mala sie ewakuowalysy na dol i tu spimy-oj jak dbrze miec jednak drugi maly pokoik na dole...
Emmy teraz lezy na swojej krowie-playmat i sie wdzieczy do niej...moja sikoreczka

ssylwija w zaistnialej sytuacji wogole na razie-od niedzieli- nie wychodze z nia...bo jestem niania cala para..dwoch chorych i malutkiej
a i pewnie moje zdanie nie jest na temat bo u nas pogoda w plusie tutaj jest i sucho

Napisany przez: anndzia czw, 16 gru 2010 - 09:11

coffee to ty teraz matka,żona,kucharka i pielęgniarka na pełny etat oby jak najszybciej wszyscy stanęli na nogi a Emma nic nie podchwyciła

Napisany przez: zunia78 czw, 16 gru 2010 - 15:48

My po kontroli u chirurga, bo nie było poprawy. Mamy nową diagnozę, to ziarniniak pępka. Narośl, którą lekarz potraktował jakąś substancją wypalającą, kolejna wizyta w poniedziałek, obejdzie sie bez operacji i nnych poważnych historii.

Napisany przez: zunia78 czw, 16 gru 2010 - 16:33

Dziewczyny dziś w DDTVN wypowiadała się pediatra o szczepionkach dla maluchów. Okazuje się ze od stycznia nie będzie mozna szczepić szczepionkami zawierającymi rtęć, chodzi chyba o te bezpłatne. Może wiec warto wstrzymać się do poczatku 2011 i domagac się lepszych i bezpieczniejszych szczepionek. z tego co znalazłam w necie to ta którą mieliśmy my- 5w1, nie ma rtęci.

Napisany przez: anndzia czw, 16 gru 2010 - 19:02

zunia a co to ten ziarniak i jak się go leczy?
Też szczepiłam tą 5w1 więc chyba ok

Napisany przez: Coffee czw, 16 gru 2010 - 19:29

wszystkie dzieci tu dostaja bezplatnie te 5 w 1 plus drugi zastrzyk na pneumokkoki i meningokoki...nie wiem czy dobrze napisalam

a ja zwariuje
u gory kazdy chory w swoim pokoju
do chorych dolaczyla dzis moja mama
znowu rosnie im goraczka
Max codziennie ma prawie 39
dzwonilam dzis do lekarza chce jutro na wizyte imoze jednak antybiotyk
ja z mala w pokoju na dole plus chodze stale w masecce na twarzy boje sie zarazic zeby malej tego nie przeniesc
koszmar jakis jestem strasznie nerwowa...

Napisany przez: NIUNKA pią, 17 gru 2010 - 00:59

Piątka wszystkiego najlepszego w dniu urodzin, dużo zdrówka, a przede wszystkim cierpliwości w przeżywaniu każdego kolejnego dnia. Sto lat kochana

Napisany przez: Martka26 pią, 17 gru 2010 - 07:48

Tośka i Ł. mi sie rochorowali. Nie mam jak ich izolowac od Nelki na 50 m2. Zreszta Neli już sie katar zaczyna

ssylwija - ja wychodze dwa razy bo mi tak wygodniej (przy okazji drugiego spaceru odbieram Tośke z przedszkola). Jak jest tak zimno to teoretycznie lepiej iśc na dwa krótsze spacery niż na jeden długi. Teraz przez chorobę Toska pójdzie do przedszkola dopiero po nowym roku, więc moze trochę zmodyfikujemy nasz plan dnia

Coffee - współczuję chorób

Napisany przez: nantu pią, 17 gru 2010 - 14:40

my dzisiaj byliśmy na kontroli w dziecięcej przychodni chorób wątroby, Martynka jest zdrowa!!!!;D Wyniki badań się unormowały, wszystko powraca do normy, w posiewie z kału wyszła tylko patogenna postać pałeczki okrężnicy, ale lkekarz powiedział, że jak nie ma biegunki(a nie ma;) to nic się z tym nie robi, bo układ pokarmowy potrafi sam to zwalczyć. A więc kamień z serca.. anemia, którą miała MArtynka po szpitalu i po tych wszystkich przej sciach, też siejuż wycofuje, hemoglobina wzrasta, większość wyników w normie, a te które jeszcze w normie nie sa to są dużó lepsze niż były. Święta będą spokojne.. hurra!!!
Dziewczyny, w związku z tym, że jutro już z mała wyjeżdżam do rodziców na święta i wracamy dopiero w styczniu życzymy już dzisiaj wszystkim forumowym ciotkom i Waszym Pociechom zdrowych, wesołych i niezapomnianych Świąt Bożego Narodzenia!!!
Ania i Martynka;)

https://img5.imageshack.us/i/dsc0743co.jpg/


https://img98.imageshack.us/i/dsc0672j.jpg/

Napisany przez: zunia78 pią, 17 gru 2010 - 14:54

Martka mam pytanie odnosnie logistyki Waszych spacerów. Pisalaś ze wychodzisz po to aby maleńka zasnęla a potem wracacie do domu. Nela się nie budzi???? Śpi w wózku i kombinezonie czy ją rozbierasz? U nas często Oluś dosypia przy otwartym oknie, ale jest ubrany tak jak na podwórku. a kiedy odbierasz Tosię z przedszkola to wchodzisz z małą do środka? nie budzi się gdy ubierasz Tosię, w przedszkolu nie jest głośno?

Nantu pozostaje pod nieustajacym zachwytem na słodkością Twoją corci. Cieszę się ze wszystko ok.

Anndzia ziarniniak to jakby dzikie mięso, taka mała kulka na dnie pępka, zbitek tkanki, przynajmniej tak zrozumiałam. Leczenie to zapodawanie to pępka jakiegoś preparatu o właśiwościach wypalających. Lekarz psiknął tym czymś małemu a Oluś strasznie sie rozpłakał. Lekarz uprzedzał ze Mały będzie czuł bol. W poniedziałek kolejna wizyta kontrolna.

Coffee zdrówka życzę !!!

Napisany przez: NadiaT pią, 17 gru 2010 - 16:23

Hej. U mnie też nowe rewelacje... Katar juz powoli przechodzi,ale od wczoraj mały ma wysypke na buzi... na policzkach, brodzie i troche na szyjce. Pediatra powiedziała,że to może od jakis kosmetykow a moze zaczyna się skaza białkowa... Kurcze co raz to coś nowego wyskakuje.
Dziewczyny a szczepicie na pneumokoki i rotawirusy?

Napisany przez: Coffee pią, 17 gru 2010 - 19:59

U MNIE MIALA WYSYPKE I ZNALAZLAM PRZYCZYNE...JAK W NOCY JA KARMILAM OD MLEKA TERAZ MYJE JEJ BUZIULKE WODA PRZEGOTOWANA I JEST OK
POZA TYM KOSMETYKOW NA TWARZY NIE MOGE..ZWLASZCZA JOHNSON BABY-TO SAMO PRZECHODZILAM Z PIERWSZA POCIECHA I TEZ MYSLALAM ZE TO SKAZA...A OKAZALO SIE ZE MA TAK WRAZLIWA CERE

wiec z Emma stosuje oliwke z oliwek...tak tu polozne polecily stosowac dla niemowlaka do ciala na poczatku tylko zwykla oliwke z oliwek i zadnych kosmetykow
wyprobowalam krem i tez miala wysypke i zaczerwienienia niestety

dzis kupilam malej super sprawe wlasnie dowiezli i probujemy
fotelik co sam sie buja-ma rozne predkosci bujawki i gra muzyke klasyczna...SUPERRR
firmy GRACO

Napisany przez: ssylwija pią, 17 gru 2010 - 21:55

zunia78 przyznam że pierwszy raz słyszę o czymś takim jak ziarniak pępka i jak opisujesz to to dość przerażająco brzmi. Mam nadzieję że mimo wszystko w miarę szybciutko się tego pozbędziecie i Oluś biedaczysko przetrzyma psikanie. Wyściskaj go od forumkowych ciotek.

Nantu słodziak straszny ta Twoja córa

Martka mnie też interesują te wasze spacery a dokładnie powrotu do domku. Mi Szymek też na dworku zasypia i często zastanawiam się jak ten jego sen przedłużyć

NadiaT u Szymka też ostatnio na szyi i klatce piersiowej pojawiła się wysypka i już się obawiałam że coś nowego wychodzi jednak doszliśmy do wniosku że to najprawdopodobniej od mleka (w nocy ulał troszkę i był mokrawy w tym miejscu na kaftaniku).
My nie szczepimy na razie ani na pneumokoki ani na rotawirusy.

Coffee fotelik świetny. Ma nadal nie mamy pomysłu na prezent dla Szymka

Napisany przez: Coffee pią, 17 gru 2010 - 22:30

my mamy tutaj to obowiazkowe w wieku 2 miesiecy dostaje dziecko w jedno udo zastrzyk 5 w 1 -ten co w Polsce jest platny-ja prawie 8 lat temu synkowi to wykupywalam a w drugie ten na te meningokoki

to kupilismy juz teraz do uzywania na ebayu...
a na gwiazdke mamy to:



a jeszcze byly takie:
https://cgi.ebay.co.uk/NEW-LEAPFROG-MY-PAL-SCOUT-BABY-TOY-3-36-MONTHS-/150534588204?pt=UK_Toys_Creative_Educational_RL&hash=item230c8f872c

chicco duo active



i love my bear...
mis trzyma za reke zajaca..ciagniesz zajaca w dol i gra kolysanke..dobre do lozeczka i wozka



i malutki gadajacy Alfie



widze jak corcia reaguje silnie na dzwieki i dlatego stawiam jedynie na zabaweczki co maja dzwieki...oczywiscie nie bebenki!

aha przy okazji znalazlam cos takiego i chce to kupic na przyszlosc dla Emmy poniewaz wiem ze Max mial jak byl starszy i bylismy zadowoleni...
zaglowek do fotelika


pozatym popakuje nowy smoczek, nowy termotetr i pampersy dla corci...bo otwieral paczki bedzie synek wiec bedzie mial "wiecej roboty i frajdy "

powklejalam te fotki bo moze tez pomoga komus cos wybrac przed swietami... tak jak tu kolezanka przedtem podala mi ten chicco duo active i ja tez kupilam...super

Napisany przez: niunia23 sob, 18 gru 2010 - 00:01

ja tylko wpadlam tak po sasiędzku złozyć życzenia urodzinowe dla Piatki

Napisany przez: Martka26 nie, 19 gru 2010 - 08:34

Nelka ze wzgledu na chorobę Tośki i Ł. została na razie zaszczepiona tylko na żółtaczkę, ale będziemy szczepić i pneumokoki i rotawirusy. Nelka waży już 6600 g.
Do tego zaraziła mi się od reszty domowników i ma paskudny katar.

Co do naszych spacerów to jak już Nelka zasnie na spacerze to jej nic nie budzi (co na początku było dla mnie zupełnie zaskakujace bo Tośka budziła się jak tylko wózek przestał jechać - nawet na przejsciu dla pieszych). Jak jest duży mróz to wychodzę dosłaownie na kilka minut az zaśnie, a jak pogoda nadaje sie do spacerów to chodzimy około 2-3 godzin dziennie. W domu Nelka dosypia w wózku. Ja ją ubieram w cienki kombinezon i wsadzam do grubego śpiwora, który ma dwa suwaki, więc jak go rozepnę to Nela jest zupełnie nieprzykryta i się nie poci. W przedszkolu robię to samo - hałas jej nie budzi. Tośka jest bardzo głośna wiec od urodzenia (a moze już nawet w brzuchu sie przyzwyczajała) jest do hałasu przyzwyczajona.

Z mojego doświadczenia wynika że pediatrzy lubią o każdej zmianie skórnej której nie potrafią wyjaśnić twierdzić że to skaza białkowa, co czesto prawdą nie jest.
Nelka ma alergię kontaktową na któryś z moich kosmetyków wiec ostanio zrezygnowałam juz własciwie ze wszystkich kosmetyków do ciała poza mydłem Biały Jeleń w płynie, a do swojej twarzy jej nie przytulam. No i zaczełam prac wszystko w proszku dla dzieci, bo tez miała podrażnioną skórę. Wszystkie krostki jej znikneły, a też już słyszaam ze to na pewno skaza białkowa.

Napisany przez: NadiaT pon, 20 gru 2010 - 11:01

Hej.
Dziewczyny co to może być..... moj Dawid ma na pępku ciemną plamke (tak na wiekszej polowie pępka) Wczesniej tego nie bylo. Wyglada to tak jak duzy pieprzyk-plamka jest tak jakby zabarwieniem nie jest wypukla itp. Jutro polozna przychodzi,ale ja juz sie martwie.... Co to moze byc????

Napisany przez: Coffee pon, 20 gru 2010 - 18:21

nie wiem czy wam wspominalam ale Emma ma znamie...na stopie...podeszwie od stopki...dobrze ze w tym miejscu
poza tym jak sie urodzila miala czerwienszy jeden cycus ale lekarz mowil zeby sie nie martwic bo to od hormonow jak karmie ja niby piersia to jakies hormony ma moje czy cos nie wiem

no fakt to robi sie coraz bledsze

ale mam inny problem otoz od dwoch dni mala dostala na czole i skroniach sucha skorke ktora sie luszczy...nie od pozywienia bo ja jem jednostajnie to samo z racji ze mam problemy z zoladkiem
mysle ze moze sucho w pokoju/bo zmienilismy miejsce spania ...nie wiem
ale fakt pomocy czym to posmarowac/natluscic...ale nie zadne johnsons bo moje dzieci maja uczulenie na takie kosmetyki niestety
niby dobra bylaby oliwka z oliwek? cos jeszcze???

Napisany przez: Coffee pon, 20 gru 2010 - 19:51

Emma na swoim tronie


corunia moja


a tu widac te wysypke czy tez nie wiem sucha skore bo krosty to to nie sa
nie chce jej tego pogorszyc a chcialabym to jakos wytepic z jej buzki ;-(

Napisany przez: ssylwija pon, 20 gru 2010 - 21:18

Nadia nie mam pojęcia, ale jak położna nic nie wymyśli to może lepiej lekarzowi pokazać

Coffee może taką maścią Linomag spróbuj, bez recepty w aptece. U nas ogromną ciemieniuchę wyleczyła.

Napisany przez: Martka26 pon, 20 gru 2010 - 21:54

Nadia - nie wiem co to może być

Jedyny kem którego używam sporadycznie u Neli (poza kremem na mróz) to krem specjalny Emolium https://www.apteka.gda.pl/emolium-specjalny-p-1798.html ale tego raczej u siebie nie kupisz. Pry Tośce używałam przy atopowych zmianach Lipikar firmy La Roche-Posey i to powinnas dostać w UK

Napisany przez: Coffee wto, 21 gru 2010 - 01:35

boze dziewczyny Emma ma goraczke ...pod pacha 37.8 a w buzce-smoczek termometr 38.8

Napisany przez: zunia78 śro, 22 gru 2010 - 10:13

Coffee zdówka życzę dla Emmy, śliczna dziewczynka, no i piękne prezenty dostanie. Napisz czym się najchetniej bawi, może i my sie na coś skusimy. Alex pod choinkę dostanie tylko matę edukacyjną bo tak naprawdę mamy dużo zabawek po Kornelu, ale te Wasze wyglądają interesująco.

Martka zazdraszczam Ci spania Nelki tak bardzo ze aż zielenieje Oluś od kilku dni śpi po 20 minut po jedzeniu !!!!! Można zwariować, a właściwie regulowac zegarki wedlug jego drzemek, dokładnie co 20 minut się budzi, ani minutki dłuzej. Dzięki Bogu ze mam obiady pomrożone na czarną godzinę bo idzie się powiesić. Myślalam ze na spacerku pośpi dłuzej i o zgrozo po 20 minutach oczy jak pięć złoty !!!! Do tego czesciej budzi sie w nocy na jedzenie, własciwie w nocy je częsciej niż w dzień , co 2 godziny. Nie wiem ile tak pociągnę. Ogolnie jestem przemęczona i nerwowa, mam malo cierpliwości do Kornela i trochę boję się świąt. Będzie głośno, tloczno no i nie wiem jak ten nasz Junior to przetrwa.

Dziewczyny Olutek czasem ma problem z zaśnięciem bo męczy go odruch Moro. Rzuca się co chwilę , mimo że wkoło jest cicho, nic gwałtownego ani glosnego się nie dzieje. A tych zrywów potrafi miec kilka przed zaśnięciem. Szkoda mi go bo sie męczy. To normalne?


Nadia moj młody też mial wysypke na buzi, wlasciwie po niczym bo ja cały czas jem pięc rzeczy w rożnych konfiguracjach. Smarowałam mu bepantenem i lipobasą (można kupić w aptece), przeszło i więcej się nie pojawiło. Chyba nie było to skutkiem czegoś co zjadłam.


Aaaaaaaa zapomniałabym, ziarniak przepadł. Pępek zagojony. !!!

Napisany przez: ssylwija śro, 22 gru 2010 - 11:27

Coffee mam nadzieję że dzisiaj z Emmą chociaż troszkę lepiej

zunia78 u nas ze spaniem w ciągu dnia tez jest nieciekawie. Jak Szymkowi się zdarzy przysnąć to maksymalnie 30 min. I podobnie z odruchem Moro. Jak mały śpi lub drzemie zdarza mu się machać łapkami na boki i wtedy gwałtownie się wybudza Ja mam nadzieję ze to minie chociaż jest niepokojące.

U nas nadal charczy w nosku, tak jak katar ale nic nie leci a gdy psikamy Fridą i próbuję ściągnąć też nic również takie leciutkie pokasływanie się trzyma. Wszystko już trwa dwa tygodnie i zastanawiam się czy zadzwonić do lekarza. Nic innego nie ma, ani gorączki, ani braku apetytu. Nie chcę wyjść na przewrażliwioną mamuśkę Jak myślicie??



A właśnie jakie macie plany na święta. Mnie na razie przeraża liczba osób z którymi Szymek się spotka

Napisany przez: LidkaM śro, 22 gru 2010 - 14:11

U nas ze spaniem i z odruchem Moro te same problemy. Dodatkowo moja pierś stała się smoczkiem i zaczynam poważnie kląć na ideę karmienia na żądanie. Dodatkowo okazuje się, że chyba nie mogę Michała karmić na leżąco, bo załapał katar. Nie potrafi prawidłowo oddychać a dziś zauważyłam, że nie całe mleko połyka, część wylatuje mu nosem. Martwię się, że to coś poważniejszego, w przyszłym tygodniu idziemy do lekarza i zapytam o to.

Napisany przez: zunia78 śro, 22 gru 2010 - 14:58

Wstyd mi strasznie dziewczyny, ale Wasze maile poprawiły mi humor Wiem, jestem okropna, ale jak pomyslę ze nie tylko ja mam takie jazdy to jakoś mi lżej.
Co do planów światecznych to my jak zawsze w gosciach. Wlasciwie każdy dzień gdzie indziej. Obiecałam rodzince ze zrobię coś ze słodkości, karkówke faszerowaną śliwkami i ze dwie salatki. A teraz przy tych drzemkach zastanawiam się kiedy??? ......
No mam nadzieję ze przy pomocy moich chłopaków jakoś damy radę.
Szkoda tylko ze moje ograniczone menu nie pozwoli mi sprĂłbowac nawet 1/3 potraw.
A z innej beczki, możecie mi polecić jakies dobre staniki do karmienia? Ja jestem zwolenniczką firmy Alles, własnie muszę sobie dokupić ale moze jest coś tanszego?

A nasze dzieci mają identyczne problemy, Alex tez w nocy ma katar. Dziś w czasie spaceru wywietrzyłam całe mieszkanie bo przez ostatnie mrozy ( u nas okropne) praktycznie nie wietrzyłam mieszkania przez tydzień
Dziś położony na brzuszku wywalił takiego zielonego zbitego gluta aż się przestraszyłam. W dzień ten katar praktycznie nie doskwiera. Hmmmmm
A jak z lezeniem na brzuszku? U nas po kilka munut i kończy sie placzem. Nie jestesmy zwolennikami lezenia na brzuszku..

Napisany przez: zunia78 śro, 22 gru 2010 - 15:42

Olo wziął chyba narzekania matki do serca i postanowił wziąc się w garść. Spi od 12 .....
Polecam gorąco narzekanie na forum.... to działa

Napisany przez: Coffee śro, 22 gru 2010 - 16:03

to troche zazdroszcze
chociaz w zwiazku z choroba w domu nie mialabym sily teraz gdzies isc

malutka troche lepiej
dzis w nocy jeszcze byla goraczka 38.7 i caly czas ja okladalam chlodnymi kompresami i spadalo do 37.5 i potem wracalo tak wiec mam 2 nocki nieprzespane a ona sama widac ze cos ja meczylo bo nie plakala ale sie lekala i byla wystraszona i stekala biedulka...co dobre nadal pila chetnie cycusie
ale dzis obudzila sie rano z pieknym usmiechem, i bawila sie i probowala do mnie gadac...pieknie sie wdzieczyla i temp spadla jest 37.3
ja slaba spac mi sie chce...dzis spalam o 4 rana do 7 rana a zeszlej nocy tylko od 21 do polnocy
nadal nie wiem co jej bylo
chyba jednak nie to co reszta miala bo oni dalej chorzy, mimo ze juz goraczki nie maja to antybiotykami sie skonczylo a jeszcze chruchlaja i katary

znowu co na sluzbe zdrowia w UK- znowu sie milo zdziwilam wiec nie wiem czemu takie stale negatywne opinie wyczytuje
no wiec zadzwonilam do mojej przychodni wczoraj popoludniu i oddzwonil lekarz...dal porady-bo ja balam sie kolejnej nocy poniewaz ona nie ma 3 miesiecy a jakby trzeba bylo podac calpol??? to ile???
i ja pytam czy moze przyjechac ja obejrzec
on ze nie praktykuje takiego czegos w UK i ze ja mam ja zapakowac w auto i przywiezc
noto mowie ze jednak nie, ze poczekam nie bede jej wywlekac na zimno
za godzine patrze dzwoni lekarz
pyta sie jak Emma sie czuje i czy ja nadal chce zeby on ja zbadal...ja ze tak ale nie ma mozliwosci przyjazdu do przychodni a on ze nie ze on po pracy podjedzie i ja obejrzy
no i przyjechal i bardzo dokladnie ja ogladal i badal...nawet jej odruchy glowy, tulowia, nog itd...no wszystko
stwierdzil ze nie ma z jego punktu widzenia na dzien dzisiejszy zadnych niepokojacych oznak wiec trzeba czekac az goraczka zejdzie i chyba mial racje...oby
bo on mysal ze moze uch/gardlo itd to wtedy trzeba dac dziecku niestety antybiotyk\\a na to czolo ...jak podawalam jej mokre oklady to juz nie ma krostek czerwonych ale dalej suche bylo wiec po prostu kupilam oliwe z oliwek...dzis wysmarowalam buzie jej i zobaczymy

jaka zmeczona jestem...poszlabym spac...nawet ubralam sie w pizame...ale niestety czekam bo do Maxa zaraz przyjdzie kolega...wiec najwyzej potem sie zdrzemne...

Napisany przez: zunia78 śro, 22 gru 2010 - 16:49

Coffee ja też jestem zdziwiona postawą lekarza . Dotychczas słyszałam wiele nieciekawych historii o angielskiej słuzbie zdrowia. Regenruj sie Kochana bo sama padniesz po takim maratonie. Super ze z Emmą już lepiej. Dzielna dziewczynka.
u mnie Olo śpi cały czas.....chyba odsypia cały tydzień. Już nawet sprawdzałam czy oddycha Matka wariatka

Napisany przez: hekkate śro, 22 gru 2010 - 21:09

Cześć dziewczyny.
Dawno mnie tu nie było, ale ostatnio to ciągle jakieś choróbska i brak czasu. Laura od kataru dostała zapalenia uszek. Dziś skończyłam dawać jej antybiotyk, ale jeszcze katarek ma. Mam nadzieję, że szybko zniknie. Też zasypiając przeszkadza jej odruch moro, ale chyba ok 3 miesiąca znika. Mnie boli gardło i głos tracę. Może jutro uda mi się wyjść do lekarza.
W tym roku nie bardzo mam czas na sprzątanie i nie mam zamiaru tym się przejmować. Jutro mam nadzieję, że uda się ubrać choinkę.
Święta raczej w domu spędzimy. Porządki zrobiłam tak z grubsza, bo nie bardzo mam czas na dokładne sprzątanie.

Napisany przez: LidkaM czw, 23 gru 2010 - 08:31

Dziewczyny, nie wiem czy pamiętacie agawhite, która założyła pierwszy wątek październikówek. Obecnie jest w 23 tyg. ciąży (termin na kwiecień) i bardzo potrzebuje kciuków. Zajrzyjcie proszę na kwietniówki i zaciśnijcie mocniej łapki, dodajcie jej otuchy. Sama wiem, jak bardzo to pomaga.

Napisany przez: Coffee pią, 24 gru 2010 - 01:26

DZIEWCZYNY JAK TO JEST Z KUPKAMI NIEMOWLAT?

MALA JUZ 2 DZIEN NIE ROBI KUPKI ALE BRZUSZEK MA MIECIUTKI I WIATERKI TEZ MA...NIE PLACZE...WIEC NIE WIEM CO SIE DZIEJE

Napisany przez: zunia78 pią, 24 gru 2010 - 08:35

Kochane Wam, Waszym rodzinkom no i maluchom życzę rodzinnych, spokojnych świąt.
Obyśmy wszystkie troszkę odsapnęły, a dzieci zaczeły przesypiać nocki
Buziole

Napisany przez: LidkaM pią, 24 gru 2010 - 13:16

Ja również z życzeniami: zdrowych, pogodnych, radosnych i przede wszystkim spokojnych i choć trochę przespanych świąt.

Napisany przez: LidkaM pią, 24 gru 2010 - 13:17

Coffee Michał też tak miewa. Po dwóch dniach robi kupkę, na ogół bardziej obfitą.

Napisany przez: hekkate pią, 24 gru 2010 - 22:06

A ja Wam życzę zdrowych, wesołych świąt Bożego Narodzenia
spędzonych w miłej, rodzinnej atmosferze.

Co do kupek to Laura teş nie zawsze robi codziennie. Później jak zrobi to jest ogromniasta.

Napisany przez: Coffee pią, 24 gru 2010 - 23:29

dolaczam sie z zyczeniami spokojnych swiat pelnych milosci i ciepla rodzinnego


p.s.
a ja dostalam dzis list z mojej przychodni ze jednak lekarz mnie wzywa na wizyte a wiec pewnie cos nie tak wyszly moje wyniki
w zwiazku z tym ze mialam te ataki bolow zoladka...zrobil mi 10dni temu yniki z krwi na watrobe/nerki
tu tak jest ze jak wszystko ok to cisza od nich a jak cos nie tak to wzywaja na wizyte z lekarzem mam nadzieje, ze nie jest az tak zle bo teraz to sobie do srody pewnie min poczekam bo swieta i zamkniete maja..a nie wiem co jest grane

Napisany przez: ssylwija sob, 25 gru 2010 - 09:48

I ja również życzę Wam i Waszym rodzinkom wszystkiego dobrego na te święta.[size="4"][/size]


Coffee mam nadzieję że to jednak nic poważnego

Napisany przez: ssylwija nie, 26 gru 2010 - 20:55

Oj dziewczyny czyżbyście tak pojadły że tu taka cisza

Jak Wasze maluchy "przeżyły" święta??

Napisany przez: zunia78 pon, 27 gru 2010 - 09:45

Ssylwia ja pojadłam !!!!
Na święta był wielki faszerowany indyk do tego pieczone jabłka nadziewane żurawiną, mniam. Na deser upiekłam piernik marchewkowy (cudem znalezione w necie ciasto bez jajek i mleka). Właśnie kończę blaszke do kawy
Olo brylował. Wpierwszy dzień u mojej rodzinki gadal do wszystkich przez trzy godziny, a na drugi dzien świąt spał przez 4 godziny. Można powiedziec ze odpoczęłam.
Mamy tylko problem z zasypianiem aż wstyd się przyznać, ale Olo śpi z nami. On nie odpiada przy cycce, usypia odłozony do naszego łózka. Ja się kłade obok, musi byc ciemno i cicho. Zasypia po 3 minutach. Niestety musi byc wyłaczony telewizo, swiatło itd. Małż wstepnie zaprosił znajomych na sylwestra i wczoraj zrobilismy próbę uspiania juniora w łóżeczku lub hustawce....... nic z tego. Walczył tak zaciekle, a po dopięciu swego padł w anszym łóżku. Sylwka chyba nie będzie
a jak u Was plany?

Napisany przez: LidkaM pon, 27 gru 2010 - 11:08

Dlaczego wstyd?
Dlatego, że niespełna 3-miesięczny maluch potrzebuje bliskości?

Ja też myślałam, że Misiek od początku bedzie spal we wlasnym łózeczku, "bo tak przecież jest prawidłowo". Życie zweryfikowało nasze plany, Michał po powrocie ze szpitala w łóżeczku spędził zaledwie dwie noce (celowo piszę "spędził", bo spaniem to trudno nazwać), ja zaś zaliczyłam prawie cały tydzień nie spania w ogóle. Stwierdziliśmy, że lepiej żeby maluch miał matkę w miarę wyspaną i wypoczętą, niż żebyśmy wszyscy padli w walce o ideę osobnego spania.
Podobno dziecko samo zadecyduje, że woli spać osobno i niestety u nas to chyba już. Michał od dwóch tygodni nie spał, męczył się z nami i mnie to już wykańczało, bo znów nie spałam w nocy, ciągle tylko cyc i cyc. Od prawie tygodnia maluch ŚPI we własnym łóżeczku, tato kołysze go do snu i kładzie się na materacu obok łóżeczka a ja odsypiam. Przynosi mi go tylko na karmienie, przy czym ostatnie karmienie ok. godz. 5-6 rano Misiek zostaje ze mną do rana bo chce się poprzytulać. Wszystko bez płaczu, krzyków. Poprzednio były wrzaski jak tylko próbowałam ułożyć się do snu - otwierał szeroko oczy i domagał się cyca.
Piszę "niestety maluch śpi sam" bo upiornie mi brakuje tego małego ludzika wtulonego we mnie. Wiedziałam, że ten moment kiedyś nastąpi, ale trudno mi uwierzyć, że to już, że on lepiej śpi sam niż ze mną. Cieszy mnie jednak fakt, że znów śpi po 4-5 godzin a nie po 10 minut. Jego spokój jest najważniejszy.

Dzieci się zmieniają, naciski, że maluch "już coś musi" nie mają sensu, bo negatywnie się to odbija na matce a później na dziecku. Tak myślę.

Napisany przez: zunia78 pon, 27 gru 2010 - 11:57

LidkaM podpisuję się pod Twoim postem obiema rekami. Chyba źle się wyraziłam. Ja uwielbiam spanie z maluchem, i powiem szczerze ja tez śpię lepiej jak on jest w naszym łożku. Problem pojawił się dopiero w obliczu sylwestra, bo my śpimy w dużym pokoju ..... No i mamy klops. Troszke chce mi się spędzić ten wieczor z przyjaciółmi ale nie wiem jak tego dokonać skoro Młody potrzebuje określonych warunków do spokojnego spania..... Może w przyszłym roku?

Napisany przez: LidkaM pon, 27 gru 2010 - 13:18

zunia my tak czy siak sylwka spędzamy samotnie w domu. Impreza przełożona na następny rok. Wolę się nie bawić, niż rozregulować dziecko i swoje nerwy.

Napisany przez: Coffee pon, 27 gru 2010 - 15:53

u nas bylo tak samo...Max mial piekne lozeczko....i spal w nim tylko w dzien w czasie drzemki a w naszym lozku przespal 2 lata...nienarzekamy

teraz sytuacja sie powtorzyla...mysle ze dotyczy to glownie mam karmiacych piersia ...z buteleczka troche latwiej dziecko w lozeczku uspic...
my sylwestra tez bysmy nic nie robili ciekawego wiec prawdopodobnie spedze przed tv a maz chyba bedzie w pracy ;-(

moja sliczna dziewczynka dzis na calej twarzy ma czerwone plamy...suche...tez na dekoldzie...zalamana jstem, ale pamietam Max tez to mial...no wiec ja dzis probuje pierwszy dzien bez mleka

Napisany przez: DominikaK pon, 27 gru 2010 - 16:00

Ania spi z nami, a i Kajtek pół nocy też z nammi spi, baaaa, często przychodza do ans jeszcze Kacperek i Kuba i spimy sobie w szóstkę i bynajmniej nie jest to dla mnie powód do wstydu,tylko do dumy,że dzieciaki chca się do nas, mimo wieku,poprzytulać i poleżeć z nami Naam to absolutnie nie przeszkadza,wiec problemu w niczym nie widzimy Dieciaki potrzebuja bliskości, my im ją dajemy,poza tym jak to fajnie przytulić sie do dziecka :0) czuć, jak ono wtulone,pachnące lezy obok
u mnie cała tójka chłopaków chora :/ Kacper ma puca, i chyba pozarażał mi pozostałych, bo postawiłam im bańki i wyszły jednakowo źle, na łucach czarne :/ jutro lekarz i zobaczymy,co im dolega. Kacper pojutrze antybiotyk kończy i mam nadzieję,z e nowego nie bedzie trzeba.

Coffe-masz nadmanganian potasu? jk masz, to wykąp mała w lekkim roztworze nadmanganianu (ja leję wrzatku do słoika po dżemie, daję tam ociepineczkę nadmanganianu,mieszam mocno i wlewam do wanienki co 3 kapiel)

Napisany przez: Martka26 pon, 27 gru 2010 - 16:07

Co do spania to kazde dziecko jest inne. Tośka w wieku 4 miesiecy została przeniesiona do innego pokoju i wtedy zaczeła przesypiać całe noce. Wcześniej sapała 3 miesiace w kołysce (wtedy spała dobrze) i jak wyrosła z kołyski spała ze mna w łózku przez miesiac - i to była tragedia - zaczeła budzić sie co 2-3 godziny na jedzenie, a csami nawet częściej. Po przeniesieniu jej do osobnego pokoju przespała 10 godzin bez jedzenia, tylko ja ze stresu spac nie mogłam. Spała sama przez 2 lata we własnym pokoju, a kiedy zaszłam w ciążę tak jakos wyszło ze zaczeła spac ze mna i tak jest do tej pory.

Nelka śpi w swoim łózku które stoi koło mojego i na razie śpi dobrze. Próby spania z nią w jednym łózku tez kończyły sie częstszymi pobudkami.

Ja Sylwestra w tym roku znowu odpuszczam - to już 4 z rzędu kiedy nigdzie nie idzeimy, ale kiedyś sobie w końcu odbiję. W zeszłym roku mielismy gości w sylwestra, ale w tym roku nie mam nastroju na nocnych gości.

Napisany przez: Coffee pon, 27 gru 2010 - 17:13

a moge poprosic o przepis skoro ty juz wyprobowalas i smakowalo???

Napisany przez: DominikaK pon, 27 gru 2010 - 18:18

my nawet za panieńskich i kawalerskich czasów sylwka w domu sędzaliśmy, więc i tegorocznego spędzimy tak samo, w piżamach, moze uda się sztuczne ognie z okna zobaczyć