Mając w pamięci, że dawno dawno temu Dorusia podawała w przepisach obiadowych swój przepis na kurczaka tandoori wiem, że mój kurczak może trącić profanacją. Kocham go jednak za to, że jest ekspresowy w wykonaniu (a to u mnie ostatnio jeden z głównych wyznaczników tego, co stanie na stole podczas obiadokolacji) i pozwala w tej samej jednostce czasu sklecić dwa dania, z podobnych składników , bo moje dzieci dań hinduskich nie tykają (jeszcze, jeszcze ... oby to było kwestią czasu).
Mieszam jogurt z przyprawą tandoori masala, albo pastą tandoori ze słoika (wyszukując zawsze wersji mild, bo tak wolimy), wkładam dowolne kawałki kurczaka do marynaty i odkładam do lodówki na minimum pół godziny (zwykle rano przed wyjściem do pracy). Najbardziej lubię filety, które potem piekę w postaci szaszłyków, ale świetne są też nóżki czy całe ćwiartki, pozbawione skóry.
Następnie, otrzepując kawałki mięsa z nadmiaru marynaty nabijam na patyczki do szaszłyków i wkładam do pieca ustawionego na funkcję grill. Piekę do miękkości czyli coś do 30 minut, przygotowując w tym czasie ryż lub co tam i jogurt z ogórkiem zielonym lub - jak wczoraj z braku ogórka - z pomidorem, odrobiną cebulki i bazylią.. I tyle zajmuje przygotowanie całego dania.
Butter chicken robię z mięsa pieczonego również.
Marynuję kawałki filetów z kurczaka w marynacie powstałej z połączenia:
łyżki jogurtu, startego czosnku i świeżego imbiru, soku z limonki, przyprawy garam masala i chili.
Tak zamarynowanego wstawiam do pieca na mniej więcej 15 minut.
Teraz ciąg dalszy profanacji - nie chce mi się z reguły bawić ze świeżymi pomidorami i używam puszkowych, czasem nawet nie miksuję wcześniej, bo ustaliłam, że mi ten brak jednorodności nie przeszkadza.
Na patelni rozgrzewam masło (jakieś 2 łyżki), wrzucam znowu czosnek i świeży imbir, garam masala i można znowu chili. Dodaję pomidory i zmielone nerkowce. Dusi się to jakiś czas, tak żeby pomidory zamieniły się w sos. Dodaję śmietankę (na oko, tak żeby kolor został ładny. Na koniec przekładam do sosu mięso i chwilę dusi się to razem.
A przy tikka idę całkowicie na łatwiznę i kupuję gotową pastę Patak's w Tesco (easy tikka masala for two). Jest naprawdę w porządku i jak na gotową mieszankę nie pachnie tak bardzo kuminem. Na patelni podsmażam cebule pokrojoną w piórka, dodaję pastę tikka, a potem kawalki kurczaka. Następnie pomidory i śmietana.
--------------------