CYTAT(Tuni @ Sun, 05 May 2013 - 13:13)
Bo ja mam
I żadnych widoków na zmianę
Drzwi, których nie da się otworzyć do końca i w których zawsze się przeciskam jak mam coś w ręce (zakupy, rower...)
Wq... tzn.denerwuje mnie to niemiłosiernie.
Pocieszcie, że też macie takie "cuda", może mi się humor porawi
Miałam, do soboty...
Miałam toaletę, z zepsutym mechanizmem do spuszczania wody, zepsuł się około dwa lata temu.
Mechanizm spuszczał wodę jak chciał i kiedy chciał, a kiedy nie chciał, to nie napełniał się wodą w ogóle, tylko woda przelewała się bez końca w wc.
Mąż wymianę ciągle odkładał na później, coś tam grzebał, coś dorabiał, efekt zawsze był ten sam, czyli żaden.
Spłukiwanie najczęściej zacinało się, kiedy byłam sama z młodym w domu, lub jak miałam gości, ostatnio niemal codziennie, po kilka razy dziennie.
Mocowałam się godzinami ze spłuczką, bez powodzenia, kończyło się za każdym razem zakręceniem dopływu wody - na zaworze głównym, bo przy spłuczce jest/był tak zapieczony, że nie można go było ruszyć.
Co za tym idzie, nie miałam zimnej wody nie tylko w wc, ale i w pozostałej części mieszkania.
Sobota była dniem, który przelał czarę goryczy.
Młody był w ubikacji, spuścił wodę, ja sprzątałam mieszkanie, radio grało dość głośno, nie usłyszałam, że woda znowu się przelewa.
No i tak sobie leciała z dobrą godzinę, zanim się zorientowałam, że mechanizm w spłuczce "nie odbił".
Z mokrymi rekami (myłam podłogę), rzuciłam się do ubikacji, przed oczami miałam rachunek za wodę - podniosłam pokrywę spłuczki, wypadła mi z rąk... ale nic jej się nie stało, nie pękła cho..ra jedna.
Walczyłam z mechanizmem, walczyłam z zaworami - tym razem nie dało się zakręcić wody.
Miałam dość, tak dość, że najpierw ze złości się popłakałam, a potem
Spojrzałam na syna - był zajęty grą.
W ścianie ubikacji jest schowek na narzędzia, wyciągnęłam pierwszą ciężką rzecz jak wpadła mi w ręce...
To było jak działanie w afekcie - pokrywa spłuczki pękła na kilka części...
No, to w końcu musimy zrobić ten remont, powiedziałam do syna
Dziś mam już piękną nową toaletę, sprawną i zawory też działają
Szczerze mówiąc, to od dawna miałam chęć wykorzystać pomysł z reklamy w stosunku do mojej ubikacji, ale nigdy nie miałam odwagi.
Tylko czy to można nazwać odwagą ? - chyba raczej aktem desperacji ...