CYTAT(zilka @ nie, 13 sty 2008 - 07:56)
O, to moje wieczne nieoodawanie torby bedzie miało jakiś pozytywny skutek (dla mnie
zobaczę więcej)...
No chodź, no!
Bo całkiem dom wykończę i zacznę nowy remont zanim nas na tej naszej wsi odwiedzisz...
Marg., serdecznie zapraszam także i namiary też dam.
Fotki może jakieś zrobię, ale fotografowanie szkła, żeby je było dobrze widać i w miarę wiernie oddać efekt jest pieruńsko trudne.
Gaja, zanim na świat przyszła Sonia (i zanim się nad tym dobrze zastanowiłam) w domu pojawiło się mnóstwo szkła - m.in. dwie kabiny i drzwi w wiatrołapie. Balustrada jest w sumie chyba najbezpieczniejsza, ma najgrubsze i hartowane szkło, trudno je zbić. A czy coś złego się może wydarzyć, nie wiem? Z jednej strony jestem uprzedzona do szkła np. w drzwiach bo znam dużo opowieści jak to dzieci w zabawie przelatywały przez nie razem z szybą, a z drugiej, to było szkło z czasów mojego dzieciństwa, czyli zwykła, cienka szyba osadzana w dyktowych drzwiach na kit...
W naszym przypadku chyba bardziej niebezpieczne wydają mi się same wysokie schody niż balustrada.
Co do szyby pomiędzy szafkami stojącymi, a wiszącymi, to efekt jest świetny, choć nie jestem zadowolona bo wybrałam zły kolor szkła.
Ale to już tylko moja wina.