Zajrzałam tu i dzisiaj...
Pieknie nam wątek rosnie,zeby tak równie szybko kilogramy z tyłeczka spadały
Mnie tam zalezy głównie na jedrnosci ciała,kilogramy-no jakby było mniej to byłoby OK,ale jestem realistką-wiec:
-opona tłuszczowo-pocesarkowa(3 cesarki w linii podłuznej czynia mój brzuch dwiema poduszkami na pół przecietymi,i tu musiałabym wyciąc skóre)
-tyłek duzy i nisko zawieszony(taki natura dała)
-nogi grubasne(ale taka to budowa)
Wszystko wiec zrzuciłam na siły odemnie niezalezne,dobra jestem,hehe
Teraz to ja chciałam opowiedziec jak kilka lat temu zrzuciłam 20 kg,w pół roku,nie bedąc głodna wsciekle.
Zmobilizowały mnie zdjecia z wakacji-tłuszczyk wylewał sie spod kostiumu,pulchnośc była tak przesadna,ze wstyd było na fotki spojrzec.Poza tym rzeczy typu:zadyszka przy schylaniu sie,trudnosc w dobiorze stroju-wiec od Nowego Roku(taka datę obrałam)wzięłam sie za odchudzanie.
-rano,przed pracą-smazyłam beztłuszczowo 3 jajeczka,do tego wkruszyłam z 5-6 Wasy,był cały talerz pysznego jedzonka.
-zamiennie:Wasa z niesłodzonym dzemem i owoce
-w pracy:pieczywo ryzowe do chrupania,kawa,jakis owoc
-obiadek-chude miesko gotowane,lub pieczone,ziemniaczki bez tłuszczyku,czesto ryz z chudym jogurtem,chude zupki bez smietanki,duuuuzo surówek róznych,najbardziej to lubiałam pokroic kapustke pekinska,wrzucic swiezego ogórasa,pomidory,cebule-i jesc.
-wieczorem-tez Wasa z wędlinika chuda.
-duzo wody mineralnej.
U mnie musiało byc DUZO na talerzu,bo ja musze miec wrazenie ze sie najadam...zaden listek sałaty dla mnie..-duzo czytałam,wiec kalorie itp mialam opanowane gdzie i ile,a z moja silna wolą,ja po prostu WIDZIAŁAM OCZYMA WYOBRAZNI-pączek 300kal..ilez to pózniej trzeba spalac..i juz mi sie odechciewało...
Starałam sie trzymac dziennie do 1200kal.
Duzo w tym czasie cwiczyłam.Wieczorem wsiadałam na rowerek stacjonarny,właczałam muzyke w Tv,otwierałam drzwi na balkon..i przejezdzałam spalajac tyle kalorii ile zjadłam popołudniu....
Tak liczyłam,ze na to potrzebuje ok 40km przejechac.W miedzyczasie jadac piłam wode,pociłam sie okrutnie...
starałam sie tez cwiczyc aerobic,i wazne jest w odchudzaniu,zeby robic to moze NIECODZIENNIE ale DŁUZEJ,CONAJMNIEJ 30 MINUT!
Tak po kwartale pozwoliłam sobie na słodka bułeczke,i powiem wam,ze az sie popłakałam,jak ją zaczełam jesc.
Dodam tez,ze niebyło to łatwe,bo musiałam tez robic zakupy ,zywic i gotowac córkom i mezowi,wiec pokus było od groma,ale sie zaparłam.Jak muł
Pózniej dopisze,bo Kubul jojczy