Znowu.
Gronkowiec w kupie.
Od urodzenia
NIC nie pomaga. ciągle Staś jest na probiotykach. wszelakich- masowo i gromadnie, w różnych kombinacjach.
zarzekałam się, że antybiotyku nie dam, bo tylko go dobiję (znaczy- dziecko, nie gronkowca).'
ale w takiej sytuacji- jak mi już wszystko opadło, ręce i cała reszta- to co mam zrobć?
żeby jeszcze nie było objawów... ale nieee- kupy- ohydne.
wiecznie odtwarzające się, sączące zmiany skórne.
wieczne wysypki po wszystkim.
alergia- alergią, bo wiem, że ją ma (testy).
ale to, co się dzieje czasem to przekracza moje możliwości.
jestem delikatnie mówiąc w stadium, gdzie mam ochotę walić głową w ścianę.
ma ktos jakis pomysł?
Nie wiem czy ci to coś pomoże.Moja siostrzenica załapała gronkowca w szpitalu podczas operacji.Dzięki Bogu lekarze trafili z antybiotykiem i została wyleczona.Może jakbyś zrobiła badanie kału pod kątem antybiogramu,na jakie grupy antybiotyków to cholerstwo jest wrażliwe,a później uzgodniła z lekarzem,który najlepiej zadziała.Jeśli się nie robi z kału to może z krwi też wyjdzie.No chyba że już to robiłaś.
tak, robiłam.
Staś też ma gronkowca ze szpitala.
tylko, że ja nie jestem do końca przekonana o antybiotyku i jego cudownym działaniu w tej sytuacji. lekarze z resztą też.
Cyd, złocisty.
nie wiem, jaki dokładnie szczep wyszedł z ostatniego posiewu- bo tylko telefonicznie wstępnie się dowiadywałam.
za parę dni mam odebrać wyniki, bo ponoć jeszcze się wyhodowała jakaś pałeczka
ale nie E. coli, tylko jakieś inne cholerstwo i muszą wysiac jeszcze raz, żeby zidentyfikować.
No właśnie- myslałam. tylko chciałam się może rozeznać jeszcze...
Rzodkiewka, ja tez bym stawiała na autoszczepionkę albo bakteriofagi (mi to prorponowali przy moim gronku, ale na mnie to żal mi kasy )
a jesli juz antybiotyk to ja bym tylko raz zaryzykowała - to znaczy wiesz wg. antybiogramu ten najwrażliwszy i jesli jedna kur nie pomoże to niech się czochrają z tymi antybiotykami.
całkiem tak samo uważam
jakby o mnie chodziło- to bym se rypnęła jakimś antybolem, a co mi tam...
jak chodzi o dziecko- to już taka mądra nie jestem...
Cyd, ja właśnie tych wszystkich rzeczy się okrutnie boję.
tym bardziej, że Staś otrzymał tego gronka właśnie po pourodzeniowej terapii antybiotykami, skądinąd ratującej życie.
Gruszko, fagi zdaje się tylko we Wrocławiu, a to poważna komplikacja jak dla mnie. a kasa...cóż. jej zawsze mało.
No we Wrocławiu - i tak na wstepie to juz jest pare stów, z tego co pamiętam... not o moż ejednak ta autoszczepionka - i zbieraj dieńki najwyżej na dalsze ruchy a nuz uda się od razu - Stachu silny jest chłop!
Rzodkiewka, a homeopatia?
Moje dziecko ma gronka zlocistego w nosie i w kupie tez wyszedl. Na razie od antybiotykow stronimy bo wyszla mu tez Candida.
Gronka nosowego uspokoilismy troche homeo.
Co do kupowego to nie mam pomyslu, bo tez walcze z luzymi stolcami i czort wie, czy to gronek czy Candida (ta para sie lubi), czy moze jednak alergia?
Ale moze sprobowac nie zaszkodzi?
Moj homeo nie byl nastawiony jakos specjalnie pozytywnie do autoszczepionki (tej w zwiazku z nosem), powiedzial, ze od tego sie odchodzi. Lepiej wzmacniac odpornosc, to wtedy gronek nie bedzie tak przeszkadzal. No i problem z nim jest taki, ze on i tak zawsze w posiewie wylezie, bo tam sobie bytuje... Grunt, zeby nie miesza, a pozbyc sie go nie pozbedziesz raczej. Ilus lekarzy mi juz tak mowilo...
I ze teraz nie leczy sie gronkow, jak nie szaleja...
No a posiew pod katem grzybow robilas tez?
Orinoko, dla mnie homeo nie wchodzi w grÄ™. w tej kwestii jestem nieporuszona i nie pytajcie dlaczego, bo dyskusja zejdzie na inny tor
Candidy nie ma- bynajmniej nie wychodziła.
gronkowca w nosie ma ponad 40% ludzi, tylko u paru procent daje objawy i siÄ™ niekorzystnie odzywa.
więc też nie jestem zwolenniczką leczenia "wyniku", jeśli nie ma konkretnych wskazań jak chodzi o obraz kliniczny.
nasz obraz właśnie pozostawia wieeeele do zyczenia, niestety
co do odporności- to staram się ją wzmacniać- na tyle, ile to możliwe.
tzn świeże powietrze, probiotyki... dieta- no cóż...uboga jest. bo co ten bidak może jeść? nie zaszaleję zbyt mocno z menu.
pocieszam sie tym, że i tak z tą odpornością całą nie ma tak najgorzej- raptem raz miał katar od urodzenia, nie wiem, co to gorączka, antybiotyki czy inne leki- znaczy, zdrowy.
no i to jednak MRSA pięknie, pieknie
dzięki za odzew
trzymam kciuki za szybkie pozbycie siÄ™ paskudztwa.
Hmm no dobrze, rozumiem, nikogo nie chce na sile nawracac na homeo... choc mam pare przykladow z wlasnego ogrodka, ze dziala.
A co z tymi badaniami pod katem grzybow, pasozytow i tego typu zycia wewnetrznego?
Orinoko, nic innego sie nie wyhodowało.
a homeopatii jestem hmmmm... zawodowo przeciwna.
Rozumiem, ze badania w dobrym labie i pod katem pasozytow powtarzane z kilku probek?
PS. Pozdrowienia dla Lublina od przesiedlonej Zamoscianki a Lublinianki z urodzenia
OOOO!!!
ja rodowita Zamościanka
pozdrawiam równie gorąco
tak, powtarzane, w dobrym laboratorium- jak Pan Bóg przykazał
nie mam się czego czepić...
No patrz, ciekawe czy sie znamy? albo czy mamy wspolnych znajomych! Zamosc gora
A w temacie rzeczonym, to juz nie wiem, co Ci powiedziec. Moze jednak nie gronek, tylko i az alergia?
Edit, wrocilam do poczatku watku i widze, ze, owszem, alergia.
Kurde, jakbys nie byla taka przeciwniczka homeopatii i medycyny niekonwencjonalnej, to bym Cie wyslala do pewnej pani dr z Lublina, u ktorej bywalismy na biorezonansie...
Powered by Invision Power Board (http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)