Kasieńko, szansa jest zawsze, zwłaszcza, że jak widziałyśmy obie, Mateuszek MA zapał do ssania, ale brak mu umiejętności. Jeszcze raz Cie proszę - zadzwoń w sprawie bolącej rany do swojego ginekologa - choćby teraz-zaraz. Nie znam się na cięciu cesarskim, ale skoro az tak boli, lepiej zasięgnąć rady lekarza. A może to szwy zaczynają się wchłaniać? Nie wiem zupełnie, jak byłaś szyta (o, widzisz, o tym nie zdążyłyśmy pogadać!), ale pamiętam z własnych doświadczeń "bycia szytą w innym miejscu", że kiedy rana zaczyna się zabliźniać, a szwy tak jakby kurczyć do środka, to może boleć. Wiem, że przeszkadza Ci ten ból i wiem, co to za uczucie, kiedy wiesz, że powinnaś się odprężyć, żeby dziecko mogło ssać (i żeby samej mieć cierpliwość), a nie wiesz, jak się ułożyć, żeby nie bolało. Jedyne, co mogę Ci poradzić, to poeksperymentuj z mniejszymi czy większymi poduszeczkami, poobkładaj się nimi; jak boli na jednym boku, spróbuj na drugim, albo na pół leżąco na wznak, z dzieckiem pod Twoimi piersiami, a nie - na brzuchu. Albo spod pachy- wtedy nie będzie się opierać na brzuchu. I tak, jak ktoś pisał - niech pierś leży na poduszce obok dziecka - żebys mogła manipulować tylko samą brodawką. Nie sugeruj się opisami, że dziecko ma wziąć do buzi brodawkę razem z WIĘKSZĄ częścią otoczki - Mateuszek nie zrobi tego, bo te otoczki są duże - więc wystarczy, że obejmie ustami tę część, gdzie zaczynają się pod skórą takie "grudki" czyli gruczoły mleczne- sama je możesz wyczuć palcami. Nie wpychaj mu więcej, bo nie da rady chwycić i nawet nie potrzebuje.
Wydaje mi się, że jest szansa, zeby ssał - ale najważniejsze jest teraz, żebyś znalazła taką pozycję, zeby jak najmniej bolało. Czy mówiłas o tym położnej? O tej b. bolącej ranie? Czy bierzesz jakieś środki p/bólowe, np. paracetamol (np. Codipar).
Jak tylko mały zaśnie, Ty też się kładź, nie baw się w żadne odciaganie i inne takie, tylko włącz sobie cichutko ładną muzyczkę i podsypiaj, albo leż i myśl o czymś miłym.
Kasiu, nawet, jeśli nie wyjdzie karmienie, to Ty jesteś najważniejsza i nie ma sensu się zadręczać. Wiem i widzę, jak się męczysz i jak cierpisz, i mimo, chcę Ci pomóc jakoś to przezwyciężyć, wiem, że w pewnym momencie trzeba dać spokój. Mateuszkowi nic strasznego się nie stanie, jeśli zamiast piersi wykarmi go butelka, natomiast stanie się dużo złego, jeśli będzie miał zadręczającą się mamę, która nie będzie umiała się cieszyć synkiem. I córeczką
Pamiętasz, opowiadałam Ci, jak nie wyszło mi karmienie Oli - jak płakałam, bo myślałam, że moje nagle miękkie piersi po całodziennym leżeniu z Olą przy piersi oznaczają brak pokarmu
A przy okazji dowiedziałam się od swojej mamy, że jestem histeryczką - a, tego Ci nie powiedziałam. No więc popłakałam sobie trochę, a potem przyrządziłam butelkę z Humaną, kiedy Ola się obudziła, nakarmiłam ją tym i.... poczułam WIELKĄ ULGĘ. Było ze mną podobnie, jak z Tobą - straszny ból po cięciu krocza - poród był naturalny przy ułożeniu pośladkowym, więc to cięcie było..... no, baaardzo duże, dotąd są ślady. Nie mogłam leżeć, siedzieć, stać - najchętniej unosiłabym się w powietrzu. Do tego pokarm lejący się po koszuli, wściekające się dziecko i ja, nie potrafiąca tego ogarnąć. Tak mało wtedy wiedziałam...nawet w teorii....
Sunno, wszystko będzie dobrze - z dzieckiem przy piersi czy przy butelce.
Jeśli czujesz się na siłach jeszcze próbować, wiesz, że zawsze Ci spróbuję doradzić i wesprzeć Cię. Jeśli stwierdzisz, że dość próbowałaś - też będę Cię wpierać i NA PEWNO CIĘ NIE POTĘPIĘ.
Trzymaj się ciepło i tul swoje dzieci jak najczęściej.
Monika